LES MISERABLES libretto


LES MISERABLES

TM Roma 2010

AKT I cz. 1

PROLOG

Scena 1 - Toulon, 1815

(galernicy, Valjean, Javert, farmer, karczmarze, biskup, policjanci)

[galernicy pracują w słońcu pod okiem brutalnych nadzorców]

 

[GALERNICY]

 

Schyl kark, schyl kark

Pokornie spuszczaj wzrok

Schyl kark, schyl kark

Po grób nie wyjdziesz stąd

 

[GALERNIK 1]

 

Piekielny żar

Jak długo można tak

 

[GALERNICY]

 

Schyl kark, schyl kark

Dwadzieścia długich lat

 

[GALERNIK 2]

 

Nie ja! O nie!

Mój Jezu, usłysz mnie!

 

[GALERNICY]

 

Schyl kark, schyl kark

Twój Jezus ma cię gdzieś

 

[GALERNIK 3]

 

A ona tam

Na powrót czeka mój

 

[GALERNICY]

 

Schyl kark, schyl kark

Stu innych miała już

 

[GALERNIK 4]

 

Chcę wyrwać się, zapomnieć chcę

Strzepnąć pył

 

[GALERNICY]

 

Schyl kark, schyl kark

Pokornie spuszczaj wzrok

[GALERNIK 5]

 

O Boże mój

Ja modlę się o zgon

 

[GALERNICY]

 

Schyl kark, schyl kark

Sam kopiesz sobie grób

Schyl kark, schyl kark

Galernik kończy tu

 

[JAVERT]

 

24601 podejdź tu

Dziś wyjdziesz stąd

Rozumiesz sens tych słów -

Wiesz, co czeka cię?

 

[VALJEAN]

 

Wolny będę dziś

 

[JAVERT]

 

Nie!

Co to, to nie

Bo żółty paszport ci dam

Złodzieja znak

 

[VALJEAN]

 

Ukradłem chleb -

o tak

 

[JAVERT]

 

Włamałeś się

 

[VALJEAN]

 

Ukradłem jeden chleb

Groziła nam głodowa śmierć

Siostrze i dziecku…

 

[JAVERT]

 

Znów stoczysz się

Lub w zgodzie z prawem zaczniesz żyć

 

[VALJEAN]

 

Żyjemy w zgodzie dziewiętnaście lat

Znam prawo jak nikt

 

[JAVERT]

 

Za kradzież jest pięć lat

Tak - lecz ty chciałeś zbiec

24601

 

[VALJEAN]

 

Nazywam się Valjean/ Ja jestem Jean Valjean

 

[JAVERT]

 

A ja Javert

I zapamiętaj mnie

Ja nie zapomnę

Ja twój numer znam

 

[GALERNICY]

 

Schyl kark, schyl kark

Sam kopiesz sobie grób

Schyl kark, schyl kark

Galernik kończy tu

 

[VALJEAN]

 

Nowy to dzień

Wolności świt

Swobodny wiatr

I chce się żyć

Niebo bez chmur

To świat się budzi

 

W strumieniu łyk

Cudowny smak

Lecz nie zapomnę tamtych lat

Nie wybaczę

Wzgardzili mną

To oni sami winni są

 

Ten nowy świat

Swobodny wiatr

Ciekawe co mi

Zechce dać

 

[znajduje pracę na farmie]

 

[FARMER]

 

Wynoś się stąd

Lepiej zapłatę swą bierz

Pozbieraj swoje łachy i

Zabieraj się precz

 

[VALJEAN]

 

To zapłata ma być?

To nie dniówka, lecz pół

Za złamany grosz

Tyrałem jak wół?

 

[PRACOWNIK]

 

A ktoś ty jest?

Były galernik i zbir

Uczciwi ludzie tu są

Chcesz dostać tyle co my?

 

[VALJEAN]

 

To mi zamyka wszystkie drzwi

Galery klucz, galery ból nie kończy się

Gdzie się pojawię każdy pyta o mój paszport

Znak Kaina - żółty glejt

W oczach ludzi widzę lęk

Zabieraj się stąd precz!

 

[przychodzi do gospody]

 

[ŻONA KARCZMARZA]

 

Nie mamy miejsc

I w garach pusto już jest

Pomagam kiedy mogę

Lecz to nie jest dobry dzień

 

[VALJEAN]

 

Ja zapłacić mam czym

I w stodole chcę spać

(Taka) ciemna dziś noc

Więc nie gońcie jak psa

 

[KARCZMARZ]

 

Wynocha stąd

Albo poczujesz mój kij/Bo możesz poczuć mój kij

Uczciwi ludzie tutaj śpią

Bóg strzeże ich

 

[wyrzucają go z gospody]

 

[VALJEAN]

 

Poznałem już wolności smak

Ale mój wyrok ciągle trwa

Ja prawo znam

Ten żółty paszport, żółty glejt

Przekleństwem jest, zabija  mnie

Ja prawo znam

 

Dokąd iść, gdzie spocząć mam

Jak śmieć, jak ludzki wrak

 

[siada zrozpaczony przed domem, z którego wychodzi biskup Digne]

 

[BISKUP]

 

Wejdź, mój gościu, boś strudzony

Taką zimną mamy noc

Choć żyjemy tutaj skromnie

Twoim domem jest nasz dom

 

Moje wino cię ożywi

I niech wzmocni cię mój chleb

A gdy zaśniesz snem spokojnym

Twoje zmory zasną też

 

[VALJEAN]

 

Suto nakarmił mnie

Najadłem się za dwóch

To srebro więcej warte jest

Niż cały trud

Mych dziewiętnastu lat

Daremnych moich snów

 

Ten głupiec ufa mi

Chrześcijanina gra

Ja grałem skruchę więc

W niebie zasługę ma

 

Podziękowałem mu

Lecz kiedy zapadł w sen

Złapałem srebra i

Zbiegłem prosto

W ciemną noc

 

[zabiera srebrny puchar i ucieka]

 

[POLICJANT 1]

 

Masz powtórzyć ekscelencji

 

[POLICJANT 2]

 

Bajki, które wmawiasz nam

 

[POLICJANT 1]

 

Spałeś tutaj jako gość

 

[POLICJANT 2]

 

Nasz biskup cię zaprosił sam

 

[POLICJANT 1]

 

Potem w geście miłosierdzia

 

[POLICJANT 2]

 

Kiedy poznał losy twe

 

[POLICJANT 1]

 

Miał rzekomo dać ci srebro -

dwa świeczniki…

 

[BISKUP]

 

…zgadza się!

 

Zapomniałeś, przyjacielu

Kiedy wstałeś skoro świt

 

[biskup wręcza mu dwa świeczniki]

 

Masz tu jeszcze dwa świeczniki

Cały komplet dałem ci

 

Więc, panowie, wszystko jasne

Na was już na pewno czas

Mego gościa tu zostawcie

Idźcie z Bogiem -

Żegnam was

 

[policjanci wychodzą, biskup zwraca się do VJ]

 

Zapamiętaj to, mój bracie

Boski plan w tym geście jest

Niech pomoże ci me srebro

Na uczciwą drogę wejść

 

Na świadectwo męczenników

Co spłacali wiarę krwią

Bóg wydobył cię z ciemności

Jemu zwracam duszę twą

 

[VJ zostaje sam]

 

[VALJEAN]

 

Boże ty mój

Co czynię - Boże ty mój

Po to wyszedłem by kraść

Żeby ukrywać się znów

 

Czy mam się stoczyć na dno

Czy nie pomoże mi nic

Bo dławi mnie gniew, bo aż chce mi się wyć

Lecz głuchy mój głos, nie słychać mych słów

Stoję tu sam na rozstaju ciemnych dróg

 

Może i byłbym więcej wart

Ale straciłem dwadzieścia lat

Życie me to walka, lecz walka bez szans

Bo dali mi numer i przepadł Valjean

Bo już byłem skazany na śmierć

Kiedy głodny poszedłem po chleb

Jak to się stało, że ten ksiądz

Umiał me serce w dłonie wziąć

Przyjął mnie w domu jak przyjaciel

Nadzieję mi dał

Powiedział: bracie…

 

Chciał, aby mnie prowadził Bóg

Czy jestem wart?

Bo kiedy świat odrzucił mnie

Znienawidziłem cały świat

 

Tylko jedno dziś wiem

Tylko jedno dziś znam

Zawsze oko za oko

Serce zawsze jak głaz

 

Mógł jednym słowem wydać mnie

Bym na galerach wreszcie zgnił

On wolał mnie wypuścić wolno

I pierwszy raz poczułem nagle wstyd

 

Co też zobaczył w duszy mej

Czy on coś wie?

Dotyka takich dziwnych strun

Jakby do życia budził mnie

 

Chciałbym wzlecieć prosto w noc

Bez brzemienia własnych win

Lecz zaglądam w ciemny lej

W moich grzechów straszny wir

 

Niech zapomni o mnie świat

Od początku zacznę żyć

Niech przepadnie Jean Valjean

Od dzisiaj nową rolę gram

 

[VJ drze swój żółty paszport]

Scena 2 - Fabryka w Montreuil-sur-mer, 1823

(biedota, majster, robotnicy, Fantine, Valjean)

 

[przed fabryką, będącą własnością burmistrza]

 

# 1 Kiedy kończy się dzień

 

[BIEDOTA]

 

Kiedy kończy się dzień, to zrobiłeś się starszy

Bo i w życiu biedaka nie liczy się dni

Ciągła walka, ciągły bój

Tutaj nikt nie pomoże nikomu

Jeden dzień albo i dwa - nie zmienią nic

Tylko bliżej do grobu

 

Kiedy kończy się dzień, to zrobiłeś się słabszy

Wciąż ubywa ci sił i chłodniejsze są dni

Mija ciebie dumny tłum

Nie pochyli się nikt nad płaczącym

Zima zwolna podchodzi pod próg - nie da się żyć

Tylko bliżej do końca

 

Kiedy kończy się dzień już zaczyna się nowy

Ledwo zmorzył cię sen, a tu świt budzi cię

Dzień po dniu i dzień za dniem

Lecz to tylko cisza przed burzą

Głodny człowiek, głodny kraj

I jak długo tak można - jak długo

Wystawimy rachunek - i jak!

Kiedy skończy się dzień

 

[majster i robotnicy wychodzą z fabryki, jest wśród nich Fantine]

 

[MAJSTER]

 

Kiedy kończy się dzień nic tu nie ma za darmo

Kto obijać się chce niech nie liczy na chleb

 

[ROBOTNIK/ROBOTNICA 1]

 

W domach dzieci nasze są

 

[ROBOTNIK/ROBOTNICA 1 + 2]

 

Dzieciom pierwszym musimy dać jeść

 

[ROBOTNIK/ROBOTNICA 2]

 

Dzięki pracy mamy na wikt

 

[KOBIETA 1]

 

Mamy gdzie spać

 

[KOBIETA 1 + ROBOTNICY]

 

Doceniamy to szczęście

[KOBIETA 2]

 

Czy widziałaś jak majster rozbuchał się dziś?

Ręce świerzbią go już, jest gorący jak piec

 

[KOBIETA 3]

 

Nasza dobra Fantine nie chciała mu dać

 

[KOBIETA 1]

 

Ten co rozum ma w portkach, sam bierze co chce

 

[KOBIETA 4]

 

Dobry szef nie wie że

Jego majster gorącą ma krew

 

[KOBIETA 3]

 

A skoro musi ją mieć

Będzie ją miał

Lub wyrzuci na twarz

 

[ROBOTNICY]

 

Kiedy kończy się dzień to dogasa i ginie

Zarobiłeś w sam raz, by zapłacić za dzień

Płać za żywność, płać za czynsz/dom

Pryncypałom się kłaniaj do ziemi

Pryncypałom stopy liż

Albo znowu wyruszysz na żebry

Zarobiłeś to teraz płać

Oto kończy się dzień

 

[DZIEWCZYNA]

[wyrywając Fantine list]

 

I co my tu mamy, niewinna siostrzyczko?

Chyba nie powiesz, że wstydzisz się nas

 

[czytając list]

 

Och: “Fantine, przyślij więcej pieniędzy

Córeczka jest chora

I liczy się czas…”

 

[FANTINE]

 

Proszę oddać mi list

Bo to nie wasz interes

W domu czeka was mąż

Nie brakuje wam nic

 

A czy jedna choć z was

Może przysiąc mi dziś

Że nie musi się bać

I nie musi nic kryć

[szarpanina o list - pojawia się właściciel, pan Madeleine, czyli VJ]

 

[VALJEAN]

 

Niech prędko je rozdzieli ktoś

Niech ktoś wyjaśni, o co szło

Jestem w fabryce, a nie w cyrku

 

Zacne kobiety, toż to wstyd

O dobre imię trzeba dbać

Jestem burmistrzem w mieście tym

 

[do majstra]

 

Majster się dowie, co to jest

Niech delikatnie spyta je…

 

[wraca do fabryki]

 

[MAJSTER]

 

Szybko mi gadać, bo jak nie!...

 

[DZIEWCZYNA]

 

Koniec końców

To ona to wszystko zaczęła

Urodziła bachora i chowa go gdzieś

 

I pieniądze musi słać

Chyba jasne, jak sobie dorabia

Mało jej, pieniędzy jej brak

Puszcza się więc

A szefowi to nie w smak!

 

[FANTINE]

 

Tak, to prawda mam dziecko

To moja córeczka

A jej ojciec porzucił nas obie i tak

Oberżysta z rodziną ją wziął

Pod swój dach

I co złego w tym jest?

Płacę na nią od lat

 

[KOBIETY]

 

Kiedy kończy się dzień

Ona sprawia kłopoty

Czarna owca to jest

Niepotrzebna tu nam

 

Nam wystarcza zwykły chleb

Ona musi dorabiać na boku

Niech ta dziwka idzie precz

Przez nią wszyscy skończymy w rynsztoku

Bo to na nas pada cień

Kiedy kończy się dzień

[MAJSTER]

 

Ta mała suka umie gryźć

Ta mała kotka pazur ma

Ma swoje nocne tajemnice

 

A tak, Fantine jest wzorem cnót

Codziennie przykład daje tu

A teraz wszystko wzięło w łeb

Bo cały sekret wydał się

 

Choć cały dzień dziewicę grasz

To w nocy lepszą rolę masz

 

[DZIEWCZYNA]

 

Kiedy innym dawała nie mogłeś jej tknąć

 

[KOBIETY]

 

Będą same kłopoty, wyrzućmy ją stąd

 

[KOBIETA]

 

Masz wyrzucić ją precz

 

[ROBOTNICY]

 

Masz wyrzucić ją precz

 

[MAJSTER]

 

Otóż to: wynoś się!

 

[zrozpaczona, bezrobotna Fantine zostaje sama]

# 2 Wyśniłam sen

 

WYŚNIŁAM SEN

 

[FANTINE]

 

Był taki czas, kiedy męski głos

Tak wytworny miał ton

Miłe słowa szeptał

Był taki czas, kiedy serca głos

Tak pogodny miał ton

Lekkie słowa śpiewał

Był taki czas, lecz ten sen już zgasł...

Wyśniłam sen, pogodny sen

Był czas nadziei, czas miłości

Lecz miłość we śnie wieczna jest

I Bóg wybacza nam słabości

Za młodych lat nie bałam się

Że sny radosne się rozpłyną

Bo ceny jeszcze nie znał nikt

Śpiewano pieśni, lano wino

Ale wilki szczerzą kły

W oczach mają błyskawice

Beznadzieja drzemie w nich

Rozrywają dobry sen

On całe lato ze mną śnił

Wypełniał noc cudownym drżeniem

Dzieciństwo słodkie z ust mych spił

A na jesieni nagle znikł

I wraca sen - znów ze mną jest

Razem spędzamy długie lata

Lecz to trucizna jest nie sen

A burza każdą tęczę zmiata

Ja los wyśniłam, który jest

Tak inny niż to piekło wkoło

Tak inny niż ten nędzny świat

Życie zdeptało

Dobry sen

Scena 03 - Dzielnica czerwonych latarni

(marynarze, prostytutki, stare kobiety, Fantine, alfons, Bamatabois, Javert, Valjean)

# 3 Doki

 

[okolice doków - marynarze, prostytutki, etc.

wchodzi błąkająca się Fantine]

 

[MARYNARZ 1]

 

Czuję ciało

Tak mi mówi nos

Rzucę więc kotwicę

Bo już widzę niezły port

 

[MARYNARZ 2]

 

Miłe panie

Czuję je pod wiatr

Siedem dni na morzu

Gorącego bym coś zjadł

 

[MARYNARZ 3]

 

Trzeba czasem „przerusztować piec”

 

[PROSTYTUTKI]

 

Miłe damy

Już gotowe są

Sprawią że klienci

Wniebowzięci są co noc

 

Miłe damy

Spełnią każdy sen

Na siedząco, na leżąco

Tak jak tylko chcesz

 

Na stojaka płacisz nieco mniej!

 

[STARA KOBIETA 1]

 

Ej, mała - chodź

Co za błyskotkę tam masz

No, pokaż ją…

 

[FANTINE]

 

Mogę ją sprzedać, madame…

 

[STARA KOBIETA 1]

 

Trzy franki dam

 

[FANTINE]

 

Łańcuszek więcej jest wart!

[STARA KOBIETA 1]

 

Najwyżej pięć

Musisz ją sprzedać, czy nie?

Jak zresztą chcesz

 

[FANTINE]

 

Mój cały skarb

 

[STARA KOBIETA 1]

 

No, to go zjedz

 

[FANTINE]

 

A dziesięć dasz?

 

[STARA KOBIETA 1]

 

Mówiłam pięć

Kochana, każdy musi żyć

 

[PROSTYTUTKI]

 

Miłe damy

Chętne całą noc

Gruby albo chudy

Bez obłudy wezmą go

 

[DZIWKA 1]

 

Szybko, wolno

Byle byłby ruch

Jeśli chcesz dwa razy, musisz płacić jak za dwóch

 

[WSZYSTKIE]

 

Kogo nie stać niech się bawi sam!

 

[STARA KOBIETA 2]

 

A ty to kto?

Masz tyle włosów - no, no

Prawdziwy skarb

Są trochę warte - o tak

Mogę je wziąć

 

[FANTINE]

 

Nie ruszaj! Tylko bez rąk!

 

[STARA KOBIETA 2]

 

Zastanów się

Bo dziesięć franków ci dam

To niezły grosz

 

[FANTINE]

 

A ja mam dług…

 

[STARA KOBIETA 2]

 

Bierzesz czy nie?

 

[FANTINE]

 

Co robić mam? Dług spłacić chcę

Ocalić muszę mą Cosette!

 

[STARA PROSTYTUTKA - opcja]

 

Dobry Boże, walę się już z nóg

Tak mnie boli w środku, jakbym w brzuchu miała gwóźdź

 

[ALFONS]

 

Uśmiech, uśmiech - klient nie chce skarg

Młodsza cię zastąpi skoro siły ci już brak

 

[STARA PROSTYTUTKA]

 

Nic mi nie jest, rolę swoją znam

 

[ALFONS]

 

Forsę mi daj, a ta jedna to kto?

 

[PROSTYTUTKA 1]

 

To świeża krew

Sprzedała włosy - ot co

 

[PROSTYTUTKA 2]

 

Córeczkę ma

Posyła jej każdy grosz

 

[ALFONS]

 

To samo wciąż

Każda chłopa chce mieć

Miła pani, dołącz do kompanii

Miła pani…

 

[PROSTYTUTKA 1]

 

Chodź tu mała i rozchmurz twarz

Nie jesteś lepsza od żadnej z nas

Los utrącił cię na życia samo dno

Masz tu siostry

 

[PROSTYTUTKA 2]

 

Zarobisz nawet śpiąc

[Fantine odchodzi z marynarzami]

 

[PROSTYTUTKA 1]

 

Śmiało, słonko - pokaż mu co masz

 

[PROSTYTUTKA 3]

 

Dalej, słonko - bo co masz, to dasz…

 

[PROSTYTUTKI]

Starzy, młodzi, wszystkim dobrze zrób

Może być marynarz, może być lądowy szczur

Biedak, bogacz, szanowany pan

Kiedy zdejmą spodnie stają równi w oczach dam

Byle każdy grosza trochę miał

 

Miłe panie -

W nocy słychać śpiew

Lecz zostają same

Kiedy tylko wstanie dzień

 

[FANTINE]

 

Pójdź, żeglarzu

Powiedz, jak to jest

W butach brać dziewczynę

Co nie powie nigdy: Nie

 

Łatwy pieniądz

Miłość sobie kup

Dobrze, że nie spiją

Nienawiści z naszych ust

Żaden z nich nie czuje że

Oddycha pod nim trup!

 

[BAMATABOIS - dobrze ubrany gentleman]

 

To nowa rzecz

Może i skusić się dam?

No, pokaż się

Nie będę w ciemno nic brał

A cenę znam

I dasz mi to, czego chcę…

 

[FANTINE]

 

Nie zgadzam się

Nie, nie, M'sieur, muszę iść

 

[BAMATABOIS]

 

Co to ma być? Nie targuj się!

 

[FANTINE]

 

Nie, to nie to…

[BAMATABOIS]

 

Ty dziwko, co? Jak ty tak śmiesz!

Ty suko, jak?

 

Lafirynda sprzedaje swój towar jak rzeźnik

Klient z góry wybiera, co pójdzie mu w smak

Lafirynda nie mówi: Ten gorszy, ten lepszy

I tylko pokornie wystawia swój kram

Aby potem iść w tan!

 

[uderza ją laską, ona drapie go w twarz do krwi]

 

[FANTINE]

Zabiję, łajdaku

Jeżeli mnie tkniesz

Szczurze ohydny nie będziesz dziś miał

Dziwki takiej jak ja

 

[BAMATABOIS]

 

Na miły Bóg, zapłacisz mi

Srogo odpowiesz za swój czyn

Ten szczur nauczy cię rozumu

 

Bo to jest napad w biały dzień

I zamach na mój stan, nobliwy stan

 

[FANTINE]

 

Uczynię co pan tylko chce

Nie składaj skargi, mój M'sieur

 

[BAMATABOIS]

 

Policji lepiej tłumacz się!

 

[pojawia się Javert w towarzystwie policjantów]

 

[JAVERT]

 

Jak tu doszło do zdarzenia

Słucham - kto i co i gdzie

A nie przyjmę mataczenia

Jak nazywam się Javert!

 

W tym siedlisku zwyrodnienia

Gdzie hołota zbiera się

Napadnięto gentlemana

Chcę dowiedzieć się w czym rzecz

 

[BAMATABOIS]

 

Javert, czy da pan wiarę

Gdy zrobiłem tędy skrót

Prostytutka mnie napadła

Proszę - znaki widać tu

[JAVERT]

 

Więc odpowie mi za napaść

Gdy pan złoży skargę swą

Możesz pewny być, M'sieur

Że tę wywłokę czeka sąd

 

[FANTINE]

 

Mam córeczkę - taką małą

Dobry panie zmiłuj się

Jeśli pójdę do więzienia

Moje dziecko czeka śmierć

 

[JAVERT]

 

Słucham takich opowiastek

Od dwudziestu lat co dzień

Nic nie zyskasz tanim kłamstwem

Szkoda słów i szkoda łez

 

„Zacny fach, korny trud” -

Tak nam kazał żyć sam Bóg

 

[Fantine wydaje okrzyk, aresztowana przez policjantów]

 

[VALJEAN]

 

[wyłania się z tłumu - jako burmistrz Madeleine]

 

Jedną chwileczkę, mój Javert

Ja tej kobiecie wiarę dam

 

[JAVERT]

 

Panie burmistrzu…

 

[VALJEAN]

 

Jesteś na służbie - jednak jej

Potrzebny lekarz, a nie straż

 

[JAVERT]

 

Panie burmistrzu!…

 

[FANTINE]

 

Czy ja śnię?

 

[VALJEAN]

 

Dlaczego los

Tak strącił cię na dno?

 

[do Fantine]

 

Widziałem już tę twarz

Jak mogę ci dopomóc

Mów - jak trafiłaś tu

Do tej doliny łez

 

[FANTINE]

 

M'sieur, nie zniosę twoich drwin

Wystarczy, że straciłam cześć

To pański majster nie dał mi żyć

I pan tam był

Gdy zwolnił mnie

Nie zawiniłam nic

 

[VALJEAN - nawiązując rozmowę]

 

Czy możliwe to, że ja…

 

[FANTINE]

 

Córeczka moja ginie...

 

[VALJEAN]

 

…ja sprawiłem to sam?

 

[FANTINE]

 

…a jeśli jest gdzieś Bóg

 

[VALJEAN]

 

Gdybym tylko wiedział…

 

[FANTINE]

 

Niech lepiej weźmie mnie

 

[VALJEAN]

 

W Jego więc imieniu mówię wam:

Cel swój nowy znam!

 

[JAVERT]

 

Panie burmistrzu!

 

[VALJEAN - mówi]

 

Zabrać ją do szpitala!

 

[JAVERT]

 

Panie burmistrzu!

 

[VALJEAN]

 

Nowy cel swój znam!

# 4 Wypadek z wozem

(gapie, Valjean, Fauchelevant, Javert)

 

[ONI]

 

(Ale wóz!)

Zerwał się!

 

[ONE]

 

Wóz przywalił go - patrz!

Nie idź tam!

 

[ONI]

 

Odsuń się!

Może urwać sie sznur

Boże mój, kto to jest?

 

[ONE]

 

To Monsieur Fauchelevant!

 

[ONI]

 

Nie pomożesz mu już!

 

[ONA]

 

Och, nieszczęsny to człek!

Teraz nie ma już szans…

 

[VALJEAN]

 

Czy pomoże mi ktoś

Unieść koło nad ziemię?

Kto pomoże narzucić

Ładunek na bark?

 

[GAPIE 1-4]

 

1: Niech pan burmistrz nie podchodzi

2: Tu mało ludzi jest trzech

3: Starego nie zbawi już nic

4: Zginie pan też

 

[Valjean usiłuje dźwignąć wóz, ale nie daje rady…

Próbuje drugi raz i ludziom udaje się wyciągnąć pana Fauchelevant]

 

[FAUCHELEVANT]

 

Pan jest aniołem, nie mam słów

Burmistrza zesłał nam sam Bóg

 

[Javert bierze Valjeana na stronę]

[JAVERT]

 

Widziałem sam

Lecz niesłychana to rzecz

Pomimo lat

Sił ma pan w sobie za trzech

 

W pamięci mam

Silnego człeka jak pan

Sprzed wielu lat

Co na zwolnieniu mi zbiegł

Rozpłynął się

Wybaczy pan

Że śmiałem rzec…

 

[VALJEAN]

 

Mów dalej, mów

Ciekawa rzecz…

 

[JAVERT]

 

Jeden człowiek byłby w stanie

Dźwignąć ciężar tak jak pan

To galernik jest, mój panie

Ścigam go już dziesięć lat

 

Ale nie mógł kryć się wiecznie

Właśnie w moje sidła wpadł

Zatrzymany jest w areszcie

I rozprawę wkrótce ma

 

Oczywiście on zaprzecza

Twierdzi, że to jakiś błąd

Nikt nie może wciąż uciekać

Nikt, więc nawet Jean Valjean!

 

[VALJEAN]

 

Lecz mówi pan, że mimo to

On nie poczuwa się do winy, ni do skruchy?

I mówi pan, że będzie sąd

I pewne jest, że znów zakują go w łańcuchy?

 

Skąd pan wie i pewność skąd

Że ja nie jestem nim?

 

[JAVERT]

 

Ja złodzieja znam od wieków

Sam go tropię tyle lat

I wiem wszystko o człowieku

Co na skórze numer ma

 

Złamie się, przyzna się

To już koniec jego jest

 

[Javert odchodzi, Valjean zostaje sam]

Scena 4 - Sąd

 

KIM MAM BYĆ

 

[VALJEAN]

 

On myśli, że to ja

Że moją ujrzał twarz

Ten człowiek z nieba spadł

Mam szansę zgubić ślad

Czy mam ratować go?

Czy fałsz wyjaśnić mam?

Przeszedłem tyle mil

Uciekam tyle lat

Przyznam się - sąd czeka mnie

Lub potępienie, jeśli nie

Jako fabrykant

Mam pieczę nad ludźmi

Mam w rękach ich los

Co z nimi będzie

Gdy wszystkich opuszczę

Gdy wezmą mnie stąd

Przyznam się - sąd czeka mnie

Lub potępienie, jeśli nie

Kim mam być?

Na wyrok skazać go należny mi

Jak gdyby jego ból nieważny był

Zmarnuje się niewinny człek

Bo z twarzy przypomina mnie

Kim mam być?

Jak długo jeszcze nową rolę grać

Udawać, że nie było tamtych lat

Fałszywe imię nosić mam

Do końca moich dni - czy tak?

Po co łgać

Czy ludziom będę mógł spoglądać w twarz?

Czy mogę sobie sam spoglądać w twarz?

Oddałem duszę Bogu - wiem

Tak chciałem i tak nadal chcę

To on nadzieję zesłał mi

I siłę dał gdy brakło sił

 

[Pojawia się przed sądem]

 

Kim mam być?

Jak się zwać?

Valjean to ja!

[albo po jednej pauzie] Jean Valjean!

[Rozpina koszulę i ujawnia numer wytatuowany na piersiach]

 

Niech pozna prawdę pan Javert

Bo więzień ów niewinny jest

A ja to kto? [DW: pokazuje numer 24601] 

Taki numer mam!

[dialog - opcja]

 

Będę w szpitalu.

Scena 5 - W szpitalu

(Fantine, Valjean, Javert)

 

# 5 Śmierć Fantine

 

[chora Fantine majaczy, wydaje się jej, że widzi bawiącą się Cosette]

 

[FANTINE]

 

Cosette, już pora spać

Zrobiło się tak zimno

Zabawki zbierz, Cosette

Bo już zapada noc

 

Podejdź tu, Cosette, bo jest już ciemno

Nowa noc zapala blade gwiazdy

Podejdź tu i przytul się do mamy

Ochładza się, ucieka czas, więc połóż się tu ze mną

 

Przytul się, kolejny dzień dogasa

Czuję że nadchodzi mroźna zima

I ciemność ogarnie nas niebawem

Posłuchaj kołysanki, potem zbudzi cię poranek

 

[wchodzi Valjean]

 

[VALJEAN]

 

Och, Fantine - umyka cenny czas

Lecz Fantine, ja pragnę złożyć ślub

 

[FANTINE]

 

Patrz, M'sieur - tam dzieci bawią się

 

[VALJEAN]

 

Dobrze już, nie masz czego się bać

 

[FANTINE]

 

Czy Cosette...

 

[VALJEAN]

 

Przysięgam się nią zająć

 

[FANTINE]

 

Zabierz ją

 

[VALJEAN]

 

Otoczę ją opieką

 

[FANTINE]

 

Och, M'sieur, przysłało cię tu niebo

[VALJEAN]

 

Dopóki żyję to Cosette

Na zawsze będzie ze mną

 

[FANTINE]

 

Weź mą dłoń

Bo jest mi coraz zimniej

 

[VALJEAN]

 

Rozgrzeję twoją dłoń

 

[FANTINE]

 

Córkę weź

Wychowaj ją jak własną

 

[VALJEAN]

 

Wychowam córkę twą

 

[FANTINE]

 

Zostań tu, bo chyba zaraz zasnę

I powiedz, że ją kocham

I przyjadę skoro świt…

 

[Fantine umiera z uśmiechem, wchodzi Javert]

 

[JAVERT]

 

Valjean? O tak -

Nareszcie jesteś mój

Pan Burmistrz już

Niedługo zmieni strój

 

[VALJEAN]

 

Zanim radować będziesz się, Javert

Zanim mnie zmienisz w galernika znów

Misję tu mam - więc wysłuchaj moich słów

 

Ta zmarła córkę ma, okrutny jej los

I poza mną nie pomoże jej nikt

Na miły Bóg - wystarczą mi trzy dni

 

I wrócę tu, przysięgam ci

Że wrócę tu…

 

[JAVERT]

 

Chyba ze mnie kpisz!

Przez tyle lat szukałem cię

Tacy jak ty nie zmienią się

O nie - nie jak ty

 

[VALJEAN - równocześnie Javert]

 

To twoja rzecz - wierz lub nie

Lecz dałem słowo i dotrzymam go

O mym życiu nie wiesz nic

Ważne, że ukradłem chleb

 

I o świecie nie wiesz nic

Chcesz zobaczyć moją śmierć

Ja inny los na swoich barkach mam

 

Ja ostrzegam cię, Javert!

Więcej krzepy mam niż ty

Nie opadłem jeszcze z sił

I mam przed sobą cel

 

Tak, ostrzegam cię, Javert!

Teraz już nie cofnę się

Po twym trupie będę szedł

Jeżeli zmusisz mnie

 

[JAVERT - równocześnie Valjean]

 

Ani ja nie zmienię się

Ani ty nie zmienisz się

Nie - znam ja numer twój

 

Ja jestem prawem, tak

Ty - bezprawiem

24601 - pójdź!

 

Losy kołem toczą się

Jean Valjean umiera znów

 

Ty masz czelność mówić mi

Czyj na barakach dźwigasz los

Każdy w grzechu rodzi się

Sam wybiera drogę swą

 

W lochu rodził się Javert

Pośród takich męt jak ty

Ja z rynsztoka jestem też

I ty o mnie nie wiesz nic

 

[Valjean łamie krzesło i grozi Javertowi]

 

[VALJEAN - do Fantine]

 

Przysięgę składam na twą śmierć

 

[JAVERT - do Valjeana]

 

Nie uda ci się skryć ni zbiec

 

[VALJEAN]

 

Że twoją córką zajmę się

 

[JAVERT]

 

Spod ziemi też wyciągnę cię

 

[VALJEAN]

 

I stworzę jej spokojny dom

 

[VALJEAN + JAVERT]

 

Przysięgam ci, że zrobię to!

 

[walczą - Valjean powala Javerta i ucieka]

Scena 6 -

Oberża w Montfermeil

# 6 Mała Cosette

(Cosette, Madame Thenardier)

ZAMEK POŚRÓD CHMUR

 

[MAŁA COSETTE]

 

Mam taki zamek pośród chmur

I kiedy zasnę mieszkam w nim

Tam już nie muszę podłóg myć

Nie w moim zamku pośród chmur

Jest tam zabawek cała moc

Dziewcząt i chłopców wiele jest

Nikt nie używa brzydkich słów

Nie w moim zamku pośród chmur

Jest biała dama - Pani Chmur

I lubi śpiewać mi do snu

Jest piękna i zawsze tuli mnie

A mówi tak: Cosette, ja kocham cię

Nikt się nie może zgubić tam

I nikt się tam nie musi bać

Nikt nie wie, co to płacz i ból

Nie w moim zamku pośród chmur

 

[wpada pani Thenardier, za nią mała Eponine]

 

Ojej! Słyszałam jakiś głos,

a tyle mam jeszcze sprzątania -

podłogę miałam zamieść i zmyć

To Madame! To Madame…

 

[PANI THENARDIER]

 

A tutaj co?

Królewna bawi się znów

I głowę w chmurach ma zamiast do pracy się wziąć

 

Znów cię nakryłam ty próżniaku

Chyba mnie trafi szlag!

Te nędzne grosze od twej matki…

Więcej przejadasz i tak!

 

Robotę masz

Ty mała „Mademoiselle”

Weź wiadro i do studni szybko pędź!

 

To głupota, że wzięliśmy cię do siebie

Zbyt miękkie mam serce - to fakt

A skończysz - jak matka -

W rynsztoku i tak

 

Eponine, skarbie mój, niech no ciebie obejrzę

(To) twarzowy kapelusz i kolor jest twój

(Tak), moja to krew, mała dama to jest

Ona wie, co to styl

Bogu dzięki, że po mnie ma gust

 

Wciąż tu, Cosette?

Nic nie pomogą ci łzy

Bierz wiadro i do lasu, bo po wodę masz iść

 

[MAŁA COSETTE]

 

Tak panią proszę - czemu ja

Mam sama w nocy iść przez las?

 

[PANI THENARDIER]

 

Parszywy leń!

I jaki tupet to ma -

Wynocha pókim dobra

Idź po wodę raz dwa!

 

[mała Eponine wypycha małą Cosette;

Pani Thénardier mówi córce dobranoc i oberża wypełnia się ludźmi]

# 7 Piosenka oberżysty

(pani i pan Thenardier, pijacy, podróżni, chór)

[PIJAK 3]

 

Gospodarzu - raz!

 

[PIJAK 2]

 

Polej szybko, co tam masz

 

[PIJAK 1]

 

Co tam masz to-nam-tu-lej

 

[wchodzi Thenardier z butelką wina]

 

[THENARDIER]

 

Już ja wam dam

Aż we łbach zaszumi wam

Jakem jest The-nar-di-er

 

[PIJAK 4]

 

Rumu mi tu lać!

 

[PIJAK 5]

 

Prędzej, ruszaj się!

 

[THENARDIER]

 

Dam ci, twoja mać…      [do siebie]

Robi się, M'sieur!           [do klienta]

 

[PODRÓŻNY]

 

Schodzi stary szynk na psy

 

[PODRÓŻNA]

 

Tak co rok powtarzasz mi

 

[PIJAK 6]

 

Ten nasz Thenardier

Tu i tam słyszy się

Ponoć był pod Waterloo

 

[PIJAK 7]

 

Lecz dotarł tam

Gdy ostatni padł strzał

[PIJAK 1]

 

Bo nie udał się na front

 

W błocie czołgał się

Gdy angielski trup

Miał coś po kieszeniach

To był jego łup

 

[PIJAK 8]

 

Bitewny opadł pył

On kapitał zbił

 

[THENARDIER]

 

Pijacka dzicz

Plugawy ludzki tłum

Rozpustny gmin, co wali się pod stół

Obleśny plebs

Życie dla nich to szynk

 

Szynk to dla nich drugi dom

Nie wyjdą mi stąd

Póki mają choćby grosz

 

[PODRÓŻNA]

 

I jak to jeść?

Co w gulaszu tym jest

Że ma zapach niczym trup

 

[PODRÓŻNY]

 

A wino - bełt

Chateau Neuf de Thenardier

Ma w bukiecie zapach stóp

 

[PIJAK 1]

 

Lej, karczmarzu, lej!

 

[PIJAK 2]

 

Gdzie on podział się?

 

[PIJAK 3]

 

Strzemiennego raz!

 

[PIJAK 4]

 

Prędzej, Thenardier!

[PIJANA DZIEWCZYNA]

 

Tylko pół, bo mój stary chce mi urwać łeb!

[Thenardier wita nowego gościa]

 

KRAMU TEGO KRÓL

 

[THENARDIER]

 

Witam, M'sieur

Wejdź pod mój dach

Bo oberżysty

Nie masz jak ja

Karczmy tu znam

Jadło w nich też

Ceny złodziejskie

Nie wiesz co jesz

Ja zasady mam -

Klient to mój pan

Uczciwości wzór

Mówią o mnie tak:

Kramu tego król

Szynkarz, że ho-ho!

Tu uścisnę rękę

Tu nastawię dłoń

Powiem sprośny żart

Plotkę z wyższych sfer

Goście lubią serwis

W stylu bon viveur

Tu przysługa, tam obsługa

Lecz obsługa cenę ma...

Śpiewka to niedługa -

Chcesz być gościem?

No to płać!

Kramu tego król

Jak dozorca ZOO

Wierny menażerii

Po ostatni grosz

Napij się za dwóch

Zapłać mi za trzech

„Liczę, a więc jestem” -

Tak filozof rzekł

Każdy pijak mnie uwielbia

Kiedy zmąci mu się wzrok

(I) komu oni wierzą - Jezu!

Przecież goli wyjdą stąd

 

[THENARDIER + GOŚCIE]

 

Kramu tego król

Szynku tego szejk

Czysty oberżysta

Dziś ugości cię

Wino leje nam

Z wodą pół na pół

Więcej nie potrzeba

Aby spaść pod stół

Każdy widzi w nim kompana

Każdy z nim jest za pan brat

 

[THENARDIER]

 

(A) oni nic nie wiedzą - Jezu!

Toć oskubię ich do cna

 

[do kolejnego nowego gościa]

 

[THENARDIER]

 

Proszę M'sieur

Rozgość się tu

Nogi wyprostuj

I buty zzuj

 

[zabiera mu torbę]

 

Bagaż to garb

Ciężki, że hej

Wezmę sakiewkę

(A) będzie ci lżej

Już tam gęga gęś

Już tam kwiczy schab

Wszak o to co tu zjesz

Osobiście dbam

Kiszka marsza gra?

U mnie podje człek

Końska nerka w sosie

Przypomina stek

Własny wyrób więc

Czasem bywa że

Kot zamiauczy w brzuchu

Lub zaszczeka pies

Chętnie oferuję nocleg

Po posiłku służy sen

Dodatkowe stawki

Do umiarkowanych dodam cen

 

Wliczę każdą mysz

Wliczę każdą wesz

Jak dostaniesz świerzbu

To doliczę świerzb

Stawka rośnie gdy

Klient zamknie drzwi

Plus piętnaście procent

Za nieczyste sny

Ceny u mnie „okazyjne” -

Co okazja to wzrost cen

To nie żaden wyzysk

Mamy w końcu kryzys

Jezu! Czy ty widzisz jak mi źle!

 

[THENARDIER + GOŚCIE]

 

Kramu tego król

Szynku tego szejk

Czysty oberżysta

Dziś ugości cię

Wino leje nam

Z wodą pół na pół

Więcej nie potrzeba

By nas zwalić z nóg

Każdy widzi w nim kamrata

Każdy z nim chce napić się

 

[THENARDIER]

 

Same tałatajstwo

Jezu! To pijaństwo zniszczy mnie

 

[PANI THENARDIER]

 

Marzyłam że

Bajkowy wezmę ślub

Lecz Bóg Wszechmocny

Nie wysłuchał moich próśb...

„Kramu tego król”?

Ja tam swoje wiem!

„Czysty oberżysta” czy...

Podpity wieprz!

Jaki tęgi łeb

Prawie jak Voltaire

Szkoda, że w sypialni

Taki cienki jest

To okrutny wybryk losu

Że takiego męża mam

Gdzie ja oczy miałam

Jak się wpakowałam w taki kram

 

[THENARDIER + GOŚCIE]

 

Kramu tego król

 

[PANI THENARDIER]

 

To dopiero żart!

[THENARDIER + GOŚCIE]

 

Czysty oberżysta nasz

 

[PANI THENARDIER]

 

A, psia jego mać!

 

[THENARDIER + GOŚCIE]

 

Wino leje nam

Z wodą pół na pół

 

[PANI THENARDIER]

 

Stary hipokryta umie dbać o stół

[THENARDIER + GOŚCIE] 

 

Niech nam żyje nasz gospodarz!

Gospodyni - żyj sto lat!

 

[THENARDIER]

 

Komu w drogę, temu chlup!

 

[PANI THENARDIER]

 

W oberżysty głupi dziób!

 

[WSZYSCY]

 

Niechaj żyją nam sto lat!

Wiwat kramu tego król!


# 8 Transakcja

(Valjean, Cosette, pani i pan Thenardier)

 

[VALJEAN]

 

Cicho, mnie się nie powinnaś bać

Nie płacz, pokaż mi swój dom

Powiedz mi, jak nazywasz się

 

[MAŁA COSETTE]

 

Jestem Cosette

 

[VALJEAN + MAŁA COSETTE]

 

La, la, la…

 

[trzymając się za ręce, wchodzą do pustej już oberży]

 

[VALJEAN]

 

Ta mała sama szła przez las

W tę ciemną noc i dygotała z przerażenia

Przybywam tu by zabrać ją

Ureguluję każdy dług, nieważna cena

Bo poniosę każdy koszt

By dziecko zabrać stąd

 

Mam obowiązek, cel swój znam

Pragnę dotrzymać obietnicy

Bo odwróciłem się już raz

Od słów bezbronnej i niewinnej

 

Matkę jej przywołał Bóg

Ona/Fantine dłużej już nie cierpi

W jej imieniu mówię dziś

Bo jej miejsce zająć mam

 

I od tej chwili aż po grób

 

[PANI THENARDIER]

 

Niech pan zdejmie płaszcz, M'sieur

 

[VALJEAN]

 

Cosette otaczam swą opieką

 

[THENARDIER]

 

To mi się nazywa gość

 

[VALJEAN]

 

Bo złożyłem taki ślub

 

[THENARDIER]

 

Nalać coś?

 

[PANI THENARDIER]

 

Siadłbyś pan

 

[VALJEAN]

 

Cosette od dzisiaj ojca ma

 

[THENARDIER]

 

Ale zgryz, co za kram

Mam pozwolić odebrać nasz skarb?

Co za ból, ale zgrzyt -

Ta dzieweczka jak klejnot tu lśni

Jaki koszt? Wstydźmy się -

Toż bezcenna jest nasza [?] Cosette

 

Cna Fantine - pokój z nią…

Jej dziewuszka znalazła tu dom

Wspólny chleb, jeden dach

Szkoda słów: była tu jedną z nas

Jedną z nas, Monsieur!

 

[VALJEAN]

 

Szlachetne to uczucia są

Ukoję więc rozstania ból…

 

[płaci oberżystom]

 

I nie mówmy o kosztach - już dość tych głupstw

Uznaję, że spłaciłem dług

 

[PANI THENARDIER]

 

Niby tak, ale gdzie…

Słabowita kruszynka to jest

Mały brzdąc, duży koszt

A lekarstwa kosztują, M'sieur

Bo tu nikt nie szczypał się

Daj pan spokój - chrześcijański to gest

 

[PAN THENARDIER + PANI THENARDIER]

 

Jeszcze coś, drobna rzecz

Różni tacy tam włóczą tu się

Dziecko to jeszcze jest

Bez obrazy - czy nie jest pan [gest] ?…

 

[VALJEAN]

 

Dość tych słów, macie tu

Tysiąc pięćset by koić swój ból

 

Pójdź, Cosette - żegnaj się

Poszukamy szczęśliwszych miejsc

 

Dzięki wam za Cosette

Co z pamięci ulotni się wnet

 

[Valjean i Cosette opuszczają oberżę -

dziewczynka ma na sobie nową sukienkę i kapelusz]

 

Chodź Cosette, nadszedł czas

Że od dzisiaj gdzie ty, tam i ja

Rączkę daj, nie bój się

 

[MAŁA COSETTE]

 

Czy są tam dzieci i zamek tam jest?

 

[VALJEAN]

 

Tak, Cosette, jest tam gdzieś

Mały zamek dla ciebie i mnie

 

[VALJEAN + MAŁA COSETTE]

 

La, la, la…

AKT I cz. 2

PARYŻ

Scena 7 - Ulice Paryża: dziesięć lat później

# 9 Żebracy

(Paryż, rok 1832. Na ulicach miasta panuje niepokój.

Żebracy, ulicznicy, prostytutki, studenci, etc.)

 

[ŻEBRACY]

 

Schyl kark i spójrz na nędzę u swych stóp

Schyl kark i patrz, kto litość w sercu ma

Schyl kark i spójrz na szary ludzki tłum

Schyl kark, schyl kark - ten człowiek to twój brat

 

[GAVROCHE/ŻEBRACY]

 

Żebracy: Aaa-aaa…

 

Serwus! Na imię mam Gavroche

Moi to ludzie, mój to świat

Klasy nie mamy tu za grosz

Jeden w drugiego guzik wart

 

Żebracy: Uhu-uhu…

 

To moja szkoła, mój jedyny dom

Tutaj w zaułkach Saint Michele

Śpimy pod mostem, jemy byle co

Byle - do diabła - nie dać się

 

Myślisz że nędzę znasz?

Ze mną chodź

Teraz patrz

 

[ŻEBRACY]

 

Schyl kark i patrz, kto litość w sercu ma

Schyl kark, schyl kark - ten człowiek to twój brat

 

[stara żebraczka usiłuje przegonić młodą prostytutkę, która zajęła jej miejsce]

 

[STARA ŻEBRACZKA]

 

A ty tutaj co!

Mój to rewir jest!

Chyba jesteś nowa skoro

Uczyć ciebie mam

 

[MŁODA PROSTYTUTKA]

 

Babo, jazda stąd!

Wiedźmo - nie ucz mnie

Ja przynajmniej mym klientom

Coś miłego dam

 

[STARA ŻEBRACZKA]

 

Wiem ja, co im dasz

Francę - więcej nic!

Taka to przyjemność

Co do grobu wpędzi ich

 

[ALFONS]

 

Spływaj, Madeleine

Stara - zamknij pysk!

(Bo) sama to robiłaś aż ci

Rozum strawił syf

 

[ŻEBRACY]

 

Dajcie ludziom żyć

Nie ma się co bać

Albo się to zmieni albo

Coś się musi stać

 

Bo już czas, bo już czas, bo już czas

Bo już czas, bo już czas, bo już czas…

 

[ENJOLRAS]

 

Jakich przywódców ma nasz kraj

Gdzie są te wszy co rządzą tu

 

[MARIUS]

 

Jeden jest godny wódz - Lamarque

Jego obchodzi prosty lud

 

[ŻEBRACY]

 

Tak się nie da żyć

W oczy patrzy głód

Tylko chleba tu potrzeba

Jak nam miły Bóg

 

[ULICZNIK]

 

Jako nam miły Bóg

 

[ŻEBRACY]

 

Miły Bóg, miły Bóg, miły Bóg…

 

[MARIUS]

 

Mówią, że chory jest Lamarque

Że policzone jego dni/policzony jego czas

 

[ENJOLRAS]

 

Budzi się dzisiaj cały kraj

Sąd już nadchodzi - wstanie świt

Bo czas oprawcom rzucić prawdę w twarz

I barykady wznosić czas

 

[GAVROCHE]

 

Oto i sam Thenardier

Cała rodzina - jeden gang

Ponoć był oberżystą gdzieś

Teraz kanalia woli kraść

 

Robią dziś skok

I już szykują się

Córka frajerów wtyka mu

Ta Eponine to nic nie boi się

Młoda dziewucha, ale zuch

 

A my co?

Nam to nic

Trzeba żyć

Trzeba żyć!

 

[ŻEBRACY]

 

Schyl kark i patrz, kto litość w sercu ma

Schyl kark, schyl kark - ten człowiek to twój brat

 

#10 Rabunek

(pan i pani Thenardier, Marius, Eponine, Valjean, Javert)

 

[THENARDIER - zbiera swoją bandę]

 

Teraz jest tak - słuchać się mnie

Brujon, Babet, Claquesous

Ty, Montparnasse, pilnuj nam glin

Ty Eponine - jak wiesz

Masz wyciskać łzy

Krokodyle łzy

 

[PANI THENARDIER]

 

Diabeł studentów nosi znów

Ściągną kłopoty na nasz kark

Młoda się kłania im do stóp

Bo jej rozumu w głowie brak

 

[MARIUS]

 

Hej, Eponine, jak się dziś masz?

Coś cię nie widzę od dni trzech

 

[EPONINE]

 

Możesz mnie złapać tu i tam…

 

[MARIUS]

 

Prędzej policjant złapie cię

 

[EPONINE]

 

Aż tyle książek musisz znać -

Też mogłabym studentką być

Sądzisz mnie po wyglądzie, tak?

Lecz wiem niejedno - mówię ci

 

[MARIUS]

 

Moja ty biedna Eponine

Twej wiedzy nie ma w księgach tych

 

[EPONINE]

 

Masz bardzo ładne włosy, wiesz?

 

[MARIUS]

 

To miło, że dokuczasz mi

 

[EPONINE]

 

On nie wie nic

Nie widzi nic…

 

[pojawia się Valjean z dorosłą Cosette]

 

[PANI THENARDIER]

 

Lezie tu już

Każdy zna plan - nie wymknie się nam z rąk

 

[EPONINE, do Mariusa]

 

Lepiej stąd idź

 

[MARIUS]

 

Lecz Eponine...

 

[EPONINE]

 

Czym prędzej zmykaj stąd

To nie twoja rzecz

Więc nie mieszaj się

 

[odpycha Mariusa]

 

[MARIUS]

 

Kim jest ten pan?

 

[EPONINE]

 

Zostaw mnie już!

 

[MARIUS]

 

Czy to jest skok? Hej, Eponine!

 

[usiłuje iść za nią i wpada na Cosette]

 

Moja to wina jest, przepraszam…

 

[THENARDIER, do Valjeana]

 

Mój M'sieur, litość miej

Ta dzieweczka tu nie ma co jeść

Ratuj ją, grosz jej daj

Bo jałmużnę nagradza sam Pan

 

Niech mnie czart… Znam tę twarz

Dzień za dniem zaskakuje nas świat

Pamięć mam, może nie?

Łotrze, ty podnająłeś Cosette!

 

[Thenardier chwyta Valjeana i rozdziera mu koszulę, ujawniając numer na piersiach]

 

[VALJEAN]

 

Co to jest? Jak pan śmie!

Nie, mój panie, pomyłka to jest!

[THENARDIER]

 

Znasz mnie znasz i to jak

Zbirem jesteś jak ja

 

[EPONINE]

 

Policjanci tu są!

Wiejmy stąd! To Javert!

 

[Javert i stójkowi przerywają szarpaninę,

Valjean podnosi się i rozgląda za Cosette, która jest z Mariusem]

 

[JAVERT]

 

Zakotłowało się znów

Motłoch wychodzi na żer

Czy jakiś świadek tu jest?

Niech mówi jakem Javert!

 

[do Valjeana]

 

To jest ulica, M'sieur

Hołotę trzeba za łeb

Bo prawa musi się bać!

 

[wskazując bandę Thenardiera]

 

Kiedy takie ludzkie wraki

Chcą oderwać się od dna

Wypełzają jak robaki

By oskubać cię do cna

 

Od dawna znam tego tu

I dobrze wiem kim on jest

Dziś nie wymiga się już

Będzie pan świadkiem, M'sieur

 

[dostrzega, że Valjean i Cosette oddalili się niepostrzeżenie]

 

Gdzie to się podział ten pan?

Dopiero co tutaj stał

 

[THENARDIER]

 

Niech pan lepiej idzie za nim

On jest motłoch, a nie ja

No bo jaki to mieszczanin

Co na piersi numer ma?

 

[policja rusza na poszukiwanie Valjeana]

 

[JAVERT]

 

Może był to zbieg z więzienia

Skoro znak na ciele krył

Wszak na mego dźwięk imienia

Tak rozpłynął się jak dym

 

No i była z nim dziewczyna

Lecz oddalił się wraz z nią

Czy to jego właśnie ścigam

Czy to mógł być Jean Valjean?

 

[THENARDIER]

 

Skoro nam ofiara zbiegła

Inspektorze - na mnie czas

I niech raczy pan pamiętać

Że to mnie zawdzięcza ślad

 

[JAVERT do siebie]

 

Niech pobiega sobie stary

Ja to sprawię, aby padł!

 

[o ludziach]

 

Nienawidzę tej hałastry!

 

[do policjantów]

 

Zaprowadzić mi tu ład!

 

# 11 Gwiazdy

(Javert, Gavroche, Eponine, Marius)

 

GWIAZDY

 

[JAVERT]

 

Gdzieś

W sercu ciemności

Przed okiem prawa

Kryje się zbieg

Kryje się zbieg

Bóg jest mym świadkiem

Że nie umknie mi ślad

Stanę z nim twarzą w twarz

Stanę z nim twarzą w twarz

On się przemyka przez mrok

Mnie za nim wiedzie sam Bóg

Bóg nagrodę ma dla sprawiedliwych

Co chcą służyć mu

A dla tych co

Sługami są zła

Ma miecz

Ma ból

Noc

Tak bezkresna od gwiazd

Niepoliczalne

Nadają sferom

Porządek i blask

To wartownicy są

Trzymają straż

Stoję tu w oczach gwiazd

Stoję tu w oczach gwiazd

Każdy niech gwiazdy swe zna

Zna rację bytu i sens

W cyklu odwiecznym pór roku i sfer

Musi znaleźć swój cel

(A) kto zgubi trop

Ten spadnie na dno

Na piekła dno

Wiadoma (to) rzecz i jak świat stara

Napisano u rajskich bram:

Kto nie był prawy, kto zgubił sens

Zapłacić ma

Proszę cię, Panie

Daj mi go znaleźć

Schwytać go daj

Ja nie poddam się

O tak!

Składam ślub

Stojąc tu w oczach gwiazd

 

[GAVROCHE]

 

Nasz inspektor fantazjuje

Bo w tym mieście rządzę ja

A mój głos jest głosem ulic

Gdzie wodewil ciągle trwa

Pan Gavroche - kto go zna

Ten spokojną głowę ma

Tak, tak, tak

Tra-la-la-la

 

[EPONINE, sama na ulicy]

 

Cosette! Teraz pamiętam

Cosette! Dawne to dni

My dwie razem od dziecka

I patrz kim jestem dziś…

 

[wraca Marius]

 

Ojej! Ale pyskówka!

 

[MARIUS]

 

Czy wiesz, kto to mógł być?

 

[EPONINE]

 

To ten głupi inspektor

Chciał zwinąć nas jak nic

 

[MARIUS]

 

Ta dziewczyna - kto to jest?

 

[EPONINE]

 

Burżujka, która ma nas gdzieś

 

[MARIUS]

 

Znajdź ją dla mnie, Eponine!

 

[EPONINE]

 

Co mi dasz za to?

 

[MARIUS]

 

To co chcesz!

 

[EPONINE]

 

Cały płoniesz - widzę to

I co ty zobaczyłeś w niej?

Tracisz rozum - czuję to

 

[odmawia przyjęcia pieniędzy od Mariusa]

 

Pieniądze schowaj, mój M'sieur

 

[MARIUS]

 

Eponine, ja błagam cię

Dziewczynę tę mi znajdź

Dyskretna musisz być

Niech ojciec nie wie nic

Znajdź mi ją - inaczej zgubisz mnie!

 

[Marius odchodzi]

 

[EPONINE]

 

Mówiłam ci - ja też

Codziennie uczę się

`Ponine… ta mała swoje wie

 

Scena 8 - Kawiarnia ABC

 

# 12 Kawiarnia ABC

 

[ABC Cafe - kawiarnia, w której studenci pod przywództwem Enjolrasa spotykają się,

by omawiać rewolucyjne plany]

 

[COMBEFERRE]

 

(krzyczy) Enjolras!

 

Pod Notre Dame gotowi są na znak!

 

[FEUILLY]

 

Na Rue de Bac niedługo zerwą smycz!

 

[COURFEYRAC]

 

Wśród studentów wszędzie wrze

Robotnicza ruszy brać

Rzeka zaraz zerwie brzeg

Cały Paryż wspiera nas

 

[ENJORAS]

 

Nadchodzi czas

Już jest tak blisko, że burzy wam krew!

Pilnujcie się

Bo wino wam zaciemnia wzrok!

 

Nie lekceważ oprawcy, bo groźny to wróg

Wyszkolonych ma ludzi i lepszą ma broń

Łatwo tutaj w kawiarni postrzelać ze słów

Ale gwardia potrafi i strzelać i ciąć

 

Potrzebny znak

By ludzi obudzić

By chcieli się bić

By poszli pod broń!

 

[wchodzi Marius]

 

Spóźniłeś się, (Marius)

 

[JOLY]

 

A tobie co?

Zabiegł ci drogę jakiś duch?

 

[GRANTAIRE]

 

Niech teraz weźmie wina łyk!

 

[MARIUS]

 

Mówicie duch? Tak, duch to był…

Widziałem ją przez kilka chwil

A potem z oczu znikła mi

 

[GRANTAIRE]

 

A niech mnie bies! A niech mnie czart!

Pan Marius się zakochał nam?

Nie mówił dotąd “och” ni “ach”

 

My szykujemy bitwy plan

A tutaj wchodzi Don Juan -

To lepsze jest niż o-pe-ra!

 

[ENJOLRAS]

Oto czas - każdy z nas

Pozna dziś kto jest kim

Może ktoś walczyć chce

Aby sam do opery mógł iść?

 

Niechaj każdy wie czy

Życie gotów jest dać

Czy zabawa to jest

Gdy się nudzi żak

 

Bo szatę starych barw

Z dnia na dzień zmienia świat

 

Świt czerwony jest jak krew

Czerń - to dawnych wieków mrok

Świat czerwony budzi się

Czerń - dogasa ciemna noc!

 

[MARIUS]

 

Gdyby mógł któryś z was

Czuć to samo co ja

Gdyby przeszył go dreszcz

W jednej chwili oślepił go blask

 

Gdyby mógł któryś z was

Czuć że także i to

Może zmienić nasz świat

Może barw dodać mu

 

Bo nagle splata się

Co dobre i co złe

 

[GRANTAIRE]

 

Czerwień

 

[MARIUS]

 

To duszy mojej żar!

[GRANTAIRE]

 

Czerń…

 

[MARIUS]

 

Gdy żaru nie ma w niej!

 

[WSZYSCY]

 

Czerwień…

 

[MARIUS]

 

To marzeń naszych blask!

 

[WSZYSCY]

 

Czerń…

 

[MARIUS]

 

To rozpacz wdziera się!

 

[ENJOLRAS]

 

Marius, chłopcem nie jesteś już

Nie wątpię w szczerość twoich słów

Lecz inny mamy teraz cel

 

Odłóżmy na bok serca głód

Historia czeka na nasz ruch

I własny los nie liczy się!

 

[WSZYSCY]

 

Świat czerwony jest jak krew

Czerń - to dawnych wieków mrok

Świt czerwony budzi się

Czerń - dogasa ciemna noc!

 

[ENJOLRAS]

 

Jak, Courfeyrac, bo czas pogania nas

Feuilly, Combeferre, gotową macie broń?

Grantaire, przestań wreszcie pić!

Czy nabojów mamy dość?

 

[GRANTAIRE]

Niech się flaszki boi wróg -

Mój chuch zwali wroga z nóg!

 

[COURFEYRAC]

 

Na St. Antoine co jeden z nami jest!

 

[COMBEFERRE]

 

Pod Notre Dame zrywają z ulic bruk!

 

[FEUILLY]

 

U mnie jest dwadzieścia spluw!

 

[GAVROCHE - wpada i krzyczy]

 

Cisza!

 

[JOLY]

 

Amunicji mamy w bród!

 

[GAVROCHE - krzyczy]

 

Słuchajcie mnie!

 

[JEAN PROUVAIRE]

 

Jeszcze więcej w Port St. Cloud!

 

[GAVROCHE - krzyczy]

 

Dajcie mi powiedzieć!

 

[LESGLES]

 

Siedem giwer w St. Martin!

 

[GAVROCHE - mówi]

 

Generał Lamarque nie żyje…

 

[ENJOLRAS]

 

Więc zmarł Lamarque

Lamarque!

Gdy żył dał nam hasło do zmian

On kochał lud

Ta śmierć - to jest właśnie nasz znak!

 

Jego pogrzeb to będzie okazja dla mas

By z rebelią na ustach oddały mu cześć

Gdy od świec towarzyszy roztoczy się blask

Ja na grobie Lamarque'a barykadę chcę wznieść!

 

Bo nadszedł czas

Powitajmy tę chwilę, bo dzień to jest nasz

Opanujmy ulicę, bo wspólny to marsz

Bicie serc łączy nas

 

Stawią się na nasz zew

Pójdą w bój na nasz znak!

 

# 13 Pieśń ludu

(Enjolras, Combeferre, Courfeyrac, Feuilly, studenci)

PIEŚŃ LUDU

 

[ENJOLRAS]

 

Słuchaj kiedy śpiewa lud

Gdy się u ludzi zbiera gniew

Taki jest głos zjadaczy chleba

Gdy kajdanom mówią nie

Niechaj jeden serca rytm

Zacznie jak werbel w piersi bić

A lepsze jutro zbudzi się

Kiedy wstanie świt

 

[COMBEFERRE]

 

Kto chce z nami ruszyć w bój

I na krucjatę razem iść?

Zobaczy lepszy świat

Kto barykady zajmie szczyt

 

[COURFEYRAC]

 

Nie lęka się kul

(Ten) kto wolnym człowiekiem chce być!

 

[WSZYSCY]

 

Słuchaj kiedy śpiewa lud

Gdy się u ludzi zbiera gniew

Taki jest głos zjadaczy chleba

Gdy kajdanom mówią nie

 

Niechaj jeden serca rytm

Zacznie jak werbel w piersi bić

A lepsze jutro zbudzi się

Kiedy wstanie świt

 

[FEUILLY]

 

Kto na szalę rzuci los

By tryumfował sztandar nasz

Czas gotować się na śmierć

I życie czas w ofierze dać

By krew bohaterów

Do czysta obmyła ten kraj

 

[WSZYSCY]

Słuchaj kiedy śpiewa lud

Gdy się u ludzi zbiera gniew

Taki jest głos zjadaczy chleba

Gdy kajdanom mówią nie

 

Niechaj jeden serca rytm

Zacznie jak werbel w piersi bić

A lepsze jutro zbudzi się

Kiedy wstanie świt

 

Scena 9 - Rue Plumet

 

# 14 Rue Plummet

(Cosette, Valjean, Marius, Eponine)

 

Z BIEGIEM LAT

 

[COSETTE]

 

Czym jest

Doznanie, że życie zacznie się dziś

Gdzie sens

Czy miłość może gwałtownie tak przyjść

Skąd się bierze ten stan, Cosette?

Czy samotność zbyt długo trwa?

Tak wiele pytań mam -

Skąd odpowiedzi brać

Z biegiem lat

W moim życiu zagadek jest tyle

Że gubię się w nich

Płynie czas

Ale bywa, że pieśń obcą słyszę

Co z dala napływa przez mgły

Dziwna pieśń

Inny świat otwiera się w niej

Lecz jak cień

Nieuchwytna wciąż jest

I kusi mnie

Jak odnalazł tu mnie

Nierealny jak sen

Czy to czuje co ja

I uwierzyć w to chce

Z biegiem lat

W moje życie wszedł ktoś

By obudzić mą miłość ze snu

Znajdź mnie dziś

Znajdź mnie tu

 

[VALJEAN]

 

Och, Cosette

Samotna jesteś - wiem

Ten smutek w twych oczach dobrze znam

Lecz wierz mi - tak chciałbym cofnąć lata

Radością je przeplatać

Lecz miałaś tylko mnie - wybacz mi

Wciąż ty i ja i więcej nikt

 

[COSETTE]

 

Tak niewiele wciąż wiem

Lepiej chciałabym znać

Biedną, małą Cosette

I twe losy sprzed lat

 

Tajemnica w tym jest

Bo nie mówisz mi nic

Ale skrywa nas cień

I chronimy się w nim

O tak - ty sekret masz

Ukrywasz coś od lat

Z biegiem lat

Moje życie to ty

Jesteś dobry, kochany jak nikt

Ale czas, mój Papa

Byś zobaczył, że dzieckiem powoli

Przestaję już być

 

[VALJEAN]

 

Dosyć słów

Bo od słów dziś nie cofnie się czas

Lepiej już

Zamknąć usta jak głaz

Milczeć jak grób

 

[COSETTE]

 

Z biegiem lat

Ciągle czekam na dzień kiedy ja

Poznam prawdę z twych ust

I nasz los - wspólny los

 

[VALJEAN]

 

Dowiesz się

Miarą prawdy jest Bóg

I to w nim znajdziesz ją

Przyjdzie czas

 

[Valjean wychodzi z ogrodu, Marius i Eponine pojawiają się przed bramą]

 

[MARIUS]

 

Z biegiem lat

W moim życiu pojawił się anioł

Ożywił je blask

Oto jest życie nowe, bo staję na progu

I nie chcę oglądać się wstecz

Eponine,

Twoje kroki przywiodły tu nas

Dzięki ci

Przyjaciółko, bo dziś otwierasz mi raj

To co w sercu dziś mam niech rozpali się już

[EPONINE, do siebie]

 

Jego słowa kaleczą me serce jak nóż

Z biegiem lat

W moim życiu nie zjawił się nigdy

Nikt taki jak ty

Gdybyś chciał

Moim być…

 

[MARIUS + EPONINE]

 

Z biegiem lat

Nie zabrakło nadziei na cud

 

[MARIUS]

 

Blisko jest

 

[EPONINE]

 

Czeka tu...

# 15 A Heart Full of Love

(Eponine, Marius, Cosette)

 

[Marius wchodzi do ogrodu, zostawiając Eponine przed bramą]

 

JEST W SERCU MYM (I MIŁOŚĆ I PIEŚŃ)

 

[MARIUS]

 

Choć jest w sercu mym

I miłość i pieśń

Czuję, że gubię życia treść

Na miły Bóg -

jak masz na imię, proszę mów

O, Mad'moiselle

Wyjaw je

Zdradzić chciej

 

[COSETTE]

 

Jest pieśń w sercu mym

Opuścił je lęk

 

[MARIUS]

 

Ja jestem Marius Pontmercy

 

[COSETTE]

 

A ja Cosette

 

[MARIUS]

 

Cosette, po prostu brak mi słów

 

[COSETTE]

 

Nic nie mów więc

 

[MARIUS]

 

W głowie szum

 

[COSETTE]

 

W sercu pieśń

 

[MARIUS]

 

W mym sercu jest blask

 

[COSETTE + MARIUS]

 

I noc jest jak dzień

[MARIUS]

 

I niechaj noc ta wiecznie trwa

Cosette, Cosette…

 

[COSETTE]

 

I niechaj dzień nie kończy się

 

[MARIUS]

 

Czy to sen?

 

[COSETTE]

 

Zbudźmy się!

 

[MARIUS]

 

Bo jest w sercach tych

 

[EPONINE, wtrącając]

 

Przecież nigdy nie był mój

 

[MARIUS + COSETTE]

 

I miłość i pieśń

 

[EPONINE]                                           [MARIUS]

 

Ja nie tracę - tyle wiem                   Pierwsze wejrzenie i już wiem

 

[COSETTE]

 

Ja wiem to też

 

[EPONINE]

 

Nie wymówi takich słów

Widząc mnie

 

[MARIUS]

 

Razem więc…

 

[COSETTE]

 

…dzień za dniem

 

[EPONINE]

 

Wiem, że nie

Wiem, że nie

 

[EPONINE]                                           [COSETTE + MARIUS]

 

Bo w sercu tym jest                          Bo to jednak nie sen

Tylko ona nie ja                                 Taka miłość jak ta

 

# 16 Atak na Rue Plumet

(Eponine, Thenardier i jego banda, Marius, Valjean, Cosette)

 

[Marius i Cosette odchodzą, nagle wpada Montparnasse]

 

[EPONINE]

 

'Parnasse, co ty tu robisz?

Nie nasz rewir to jest

 

[MONTPARNASSE]

 

Ten dom mamy obrobić

Już dziś obłowić się

 

Sama wiesz, kto mieszka tu

To gość co wczoraj uciekł nam

Numer więźnia nosi więc

Ma tu gdzieś ukryty skarb

 

[EPONINE]

 

O nie! Tylko nie napad!

O nie! Tylko nie to!

Bo Marius gotów pomyśleć

Że ja wskazałam dom

 

(I) teraz co? Napad/skok to jest

Uprzedzić muszę ich

Bo późno robi się

 

Scena 10 - Próba rabunku

 

[pojawia się Thenardier z resztą bandy]

 

[MONTPARNASSE]

 

To jego nora

Tutaj chowa się lis

 

[BABET]

 

Długo zacierał swój ślad

Dobrze nauczył się kryć

 

[THENARDIER]

 

Czuję niezły zysk!

 

Zabrał Cosette

Tak z dziesięć lat mija już

Smarkata poszła za grosz

Musi wyrównać ten dług

I zapłaci mi

 

[BRUJON]

 

A mnie tam co

Dług czy nie dług

Dolę mi daj

I swoje rób

 

[THENARDIER]

 

Teraz stul pysk

Pomóżcie mi

 

[BRUJON, dostrzegając Eponine]

 

Kto tutaj jest?

 

[THENARDIER, nie rozpoznając córki]

 

Co to za dziewka?

 

[BABET]

 

Eponine - oto kto!

A ty ślepy czy co?

Nie poznajesz już swoich?

 

[THENARDIER]

 

Eponine, zmiataj stąd

Zaraz mamy tu skok

Teraz nic tu po tobie

 

[EPONINE]

 

Ja znam ten dom

I mówię, że nie ma tutaj nic

Stary z córką mieszka w nim

A to skromni ludzie są

 

[THENARDIER]

 

Nie wtrącaj się!

Widział ty ją!

Uciekaj stąd -

Nie będziesz uczyć mnie!

 

[BRUJON]

 

Obleciał strach?

 

[CLAQUESOUS]

 

To nie dla bab!

 

[MONTPARNASSE]

 

Do domu idź

Zawadzasz tylko nam

 

[EPONINE]

 

Podniosę krzyk, bo muszę ostrzec ich

 

[THENARDIER]

 

Ani się waż - bo zaraz język wyrwę ci!

 

[CLAQUESOUS]

 

Co to za farsa!

Ludziom rzygać się chce

Gdy młoda suka ze starym

Tak o kość biją się!

 

[BRUJON, do Eponine]

 

Zamknij pysk, ucisz się!

 

EPONINE

 

Powiedziałam, że krzyknę

Uprzedzałam, co zrobię…

 

[Eponine krzyczy]

 

[THENARDIER]

 

A więc to tak! Zdradzić nas chcesz!

Lubisz się drzeć? Będziesz się drzeć!

 

Zajmę się nią! Teraz się kryć! Raz do kanałów!

Schować się w nich!

 

[banda rozbiega się, do ogrodu wbiegają Marius i Cosette]

 

[MARIUS]

 

Jej to był krzyk, rozbiegł się gang

Znów Eponine pomaga nam

Droga Cosette - tu pod twój dom

Ona jak wiesz przywiodła mnie

 

Ktoś idzie tu

Ja skryję się

Bo ktoś tu jest!

 

[Valjean wraca do domu, Marius oddala się]

 

[VALJEAN]

 

Na miły Bóg!

Czyj to był krzyk, Cosette?

To zamieszanie na ulicy - kto to był?

 

[COSETTE]

 

Mój to cię dobiegł głos, Papa

Bo zlękłam się, co zrobią nam

Rozbiegli się, gdy spłoszyłam ich

 

[VALJEAN]

 

Cosette, Cosette, czy znów się mamy kryć?...

 

[COSETTE]

 

W cieniu czaiło się ich trzech

Lecz na mój krzyk rozbiegli się

 

[VALJEAN]

 

To ostrzeżenie dla nas jest

Przeszłość i tutaj rzuca cień

 

[na boku]

 

To on - Javert!

Wytropić musiał mój ślad!

Jedyne, co się liczy

To ocalić Cosette!

 

[do Cosette]

 

Nie jesteśmy tu bezpieczni

Czas najwyższy zgubić cień

Jedziemy do Calais…

Bierzemy rejs na nowy brzeg

 

Szybko, Cosette - pakuj walizki, nie mów nic

Ruszamy skoro świt!

Prędko, Cosette - trzeba kolejne zamknąć drzwi

Rozpocząć/ I zacząć nowy dzień!

 

Scena 11 - Finał I Aktu

 

# 17 Jeszcze dzień

 

(Valjean, Marius, Cosette, Eponine, Enjolras, pan i pani Thenardier, studenci)

 

[VALJEAN]

 

Jeszcze dzień

Jutrzejszy dzień przyniesie nowy los

Golgoty mojej wiecznej nowy krok

Bo ten co tajemnicę zna

Na pewno przyjdzie drugi raz

Jeszcze dzień

 

[MARIUS]

 

Dopiero dziś zacząłem żyć

A los zamierza nas rozdzielić

 

[VALJEAN]

 

Jeszcze dzień

 

[MARIUS + COSETTE]

 

Daleko będziesz skoro świt

A jednak świt to dar nadziei

 

[EPONINE]

 

Jeszcze jeden pusty dzień

 

[MARIUS + COSETTE]

 

Kiedy znów spotkamy się?

 

[EPONINE]

 

Jeszcze jeden dzień bez niego

 

[MARIUS + COSETTE]

 

Ja bez ciebie nie chcę żyć

 

[EPONINE]

 

Zawsze sama, sama wciąż

 

[MARIUS + COSETTE]

 

Tylko ty i więcej nikt!

 

[EPONINE]

 

Ale on nie widzi mnie

[ENJOLRAS]

 

Jeszcze dzień i będzie szturm!

 

[MARIUS]

 

Czy mam prawo za nią iść?

 

[ENJOLRAS]

 

Wolność jest na barykadach

 

[MARIUS]

 

Skoro bracia chcą się bić

 

[ENJOLRAS]

 

Kiedy oddział ruszy w bój

 

[MARIUS]

 

Czemu waham się jak tchórz?

 

[ENJOLRAS]

 

Czy chcesz walczyć obok mnie?

 

[WSZYSCY]

 

To jest ten dzień, to jest ten czas

 

[VALJEAN]

 

Jeszcze dzień!

 

[JAVERT]

 

Jeszcze dzień do rewolucji

Co nie potrwa i dwóch dni

Sam się wkręcę do sztubaków

Niech we własnej tańczą krwi

 

[VALJEAN]

 

Jeszcze dzień!

 

[PAN I PANI THENARDIER]

 

Wszyscy wpadli w szał

Ale nam w to graj -

Jeden chce do raju

Drugi tu ma raj

 

Sygnet albo ząb

Dla nas - czysty/tylko zysk

Trup wydatków nie ma

Więc nie traci nic

[STUDENCI] (2 grupy)

 

1: Jeszcze dzień do wielkiej zmiany

 

2: Pod sztandarem naszym walcz

 

1: Każdy królem może być

 

2: Każdy własnym królem jest

 

1: Świat od nowa zdobywamy

 

2: Zbudujemy wolny świat

 

[WSZYSCY]

 

Słuchaj kiedy śpiewa lud

 

[MARIUS]

 

Ja walczyć chcę/Do boju chcę

Gdzie wy - tam ja!

 

[VALJEAN]

 

Jeszcze dzień

 

[MARIUS & COSETTE]               [JAVERT]                                  [THENARDIERS]

[jednocześnie]                          [jednocześnie]                          [jednocześnie]

 

Życie zaczyna się od dziś           Wejdę między „bohaterów”        Sygnet albo ząb  Dla nas - czysty zysk

 

[EPONINE]

 

Jeszcze jeden pusty dzień          Tam gdzie oni tam i ja               Trup wydatków nie ma  Więc nie traci nic

 

[MARIUS + COSETTE]

 

A zatem jak mam żyć                Poznam wszystkie ich sekrety

bez ciebie?

 

[VALJEAN]

 

Jeszcze dzień!                           Rewolucja krótko trwa…

 

[MARIUS + COSETTE]

 

Daleko będziesz skoro świt        Jeszcze dzień do rewolucji         Wszyscy wpadli w szał Ale nam w to graj

[EPONINE]

Zawsze sama, sama wciąż         Co nie potrwa i dwóch dni          Jeden chce do raju  Drugi tu ma raj

 

[MARIUS + COSETTE]               [JAVERT c.d.]

 

A jednak świt to dar nadziei       Pokażemy tym sztubakom

 

[VALJEAN]

 

Już jutro być daleko stąd

 

[VALJEAN + JAVERT]

 

Już jutro się odprawi sąd

 

[WSZYSCY]

 

Już jutro się okaże

Jaki Bóg nam zechce zesłać los

 

Jeszcze dzień

Jeszcze świt

Jeszcze noc

KONIEC I AKTU

AKT II cz. 1

BARYKADA

Scena 1

 

# 18 Wznoszenie barykady

(Enjolras, Marius, Eponine, Valjean, Javert,

Prouvaire, Grantaire, Lesgles, Combeferre, Feuilly, Courfeyrac, oficer wojska)

 

[ENJOLRAS]

 

Barykadę wzniesiemy

Ja wiem, gdzie ma stać

Bo to nasze jest miasto

Ulice i bruk

 

Nie wahać się dłużej

Do pracy się brać

Stop! Niech melduje mi ktoś

Co planuje nasz wróg

 

[JAVERT, przebrany za rewolucjonistę]

 

Ja się udam na zwiad

Już ja ich znam

Wzięli mnie

Wprost na front

Jeszcze za młodych lat

 

[PROUVAIRE]

 

Lud do walki się rwie!

 

[GRANTAIRE]

 

Bo tak już jest:

Gryzie pchła

Kąsa pies

 

[LESGLES]

 

Łączy nas jeden cel!

 

[Marius dostrzega Eponine przebraną za chłopaka]

 

[MARIUS]

 

Ty chłopcze czego tutaj chcesz?

Ech, Eponine - to jakiś żart?

 

[EPONINE]

 

Wiem, to nie dla mnie miejsce jest

Lecz wolę żebyś nie był sam

 

[MARIUS]

 

Zanim się zacznie zmykaj stąd

Bo jeszcze ktoś postrzeli cię

 

[EPONINE]

 

Martwisz się o mnie - widzę to

Więc trochę jednak lubisz mnie

 

[MARIUS]

 

Z nieba mi spadasz, Eponine

Możesz mi pomóc jeśli chcesz

Oddaj mój list do rąk Cosette

Daj Boże, że tam jeszcze jest

 

[EPONINE]

 

On nie wie nic

On nie chce mnie

 

[Eponine odchodzi na Rue Plumet, gdzie spotyka Valjeana]

 

Scena 2

Rue Plumet

 

[EPONINE]

 

List tu przyniosłem, M'sieur

Adresatką jest panna Cosette

Na barykadzie napisał go ktoś

Tej na Rue de Villette

 

[VALJEAN]

 

Dobrze, mój chłopcze, daj mi list

 

[EPONINE]

 

Mówił by oddać go Cosette

 

[VALJEAN]

 

Masz moje słowo, doręczę go córce

Lecz późno jest już

 

[wręcza Eponine monetę]

 

Powiedz nadawcy, że dam jej go jutro

A to za twój trud

 

Uciekaj już, ostrożny bądź

Nadchodzi niespokojna noc

 

[otwiera list i czyta]

 

„Droga Cosette,

W moim sercu jest żar

I nagle zniknąć masz?

Nie wiem czy była to wieczność czy dzień

Odmieniłaś mój świat

 

Może pisane mi w boju dziś lec

Więc pożegnać cię chcę

Teraz gdy wiem, że kochasz mnie też

Bardziej straszna mi śmierć

 

Twój Marius prosi Boga aby dał mu żyć

Bo chce być z tobą

Módl się i ty”

 

[Valjean odchodzi, zostawiając samotną Eponine]

 

SAMA TAK

[EPONINE]

 

Jak zawsze sama - sama wciąż

Nie mam gdzie iść, ni dokąd wrócić

Nie czeka na mnie dobry dom

Ani przyjaznej twarzy uśmiech

Nad miasto spływa noc

U swego boku widzę go

Samotnie chodzę całą noc

Gdy śpiące domy mrok powlecze

I myśląc o nim czuję radość

Jakby sam mnie wziął pod rękę

Zapada miasto w sen

Ja w swoich snach zamykam się

Sama tak

Udaję, że jest przy mnie

Sama wciąż wędruję z nim do rana

Bez niego

W objęciach jego idę

I wierzę, że mnie znajdzie

Kiedy tylko zgubię drogę

Pada deszcz - chodniki błyszczą srebrem

Światła lamp wirują w nurcie rzeki

A w ciemności na drzewach siadły gwiazdy

Ja widzę tylko nas we dwoje/oboje razem aż na wieki

Tak, ja wiem, że to fantazji gra

I że słucham własnych słów - nie jego słów/Że wyznania nie usłyszę z jego ust

I choć on nie widzi wcale mnie

Łudzę się, że się zdarzy cud

Ja kocham

Lecz kiedy noc dogasa

Sen znika i rzeka znów jest rzeką

Bez niego

Świat traci swą urodę

Spadają gwiazdy z drzew

A wkoło sami nieznajomi

Ja kocham

I uczę się codziennie

Cały czas udaję i udaję

Beze mnie

On woli świat beze mnie

I znajdzie swoje szczęście

Choć ominie ono mnie

Ja kocham

Tak  kocham

Wciąż kocham

A jednak nie mam go/

A jednak sama tak…

[ENJOLRAS]

 

Świat czerwony jest jak krew

 

[ENJOLRAS + POZOSTALI]

 

Czerń - to dawnych wieków mrok

Świt czerwony budzi się

Czerń - dogasa ciemna noc!

 

Scena 3 - Na barykadzie

(barykada została wzniesiona)

 

[COMBEFERRE + FEUILLY + COURFEYRAC + PROUVAIRE]

 

Barykady nie oddam

I składam tu ślub

 

[MARIUS]

 

Żaden z nas się nie podda

Nie złamie nas wróg

 

[ENJOLRAS]

 

Bo w serca tak prawe

Nie wkradnie się lęk

 

[GRANTAIRE]

 

Skopiemy im zadek

Wiadoma to rzecz

 

[COMBEFERRE]

 

Nowy rodzi się świat!

 

[COURFEYRAC]

 

Ja życie swe dam

Bo wiem - wolność to skarb

W boju ważą się losy

Ja będę tam!

 

[FEUILLY]

 

Wróg przeraził się nas

Wstań i walcz!

 

[OFICER - off]

 

Wy z barykady słuchajcie mych słów

Po waszej stronie nie stoi już nikt

To pewna śmierć

Nie macie szans

To czas

By złożyć broń

 

[ENJOLRAS]

 

Nas nie złamie nędzny wróg

Razem z nami stanie lud!

 

[STUDENCI]

 

Nas nie złamie nędzny wróg

Razem z nami stanie lud!

 

# 19 Javert na barykadzie

 

[JAVERT]

 

Udał się zwiad

Przyjaciele - jest tak:

Nie rozpoznał mnie wróg

Już taktykę ich znam

Trzeba zmienić nasz plan

 

Groźny to wróg

Nie brakuje mu sił

Ma i ludzi i broń

Więc musimy być cwani

By zmierzyć się z nim

 

[ENJOLRAS]

 

Ja wiem

Że potrzeba nam wiary by

Zwyciężyć ich

Grunt że duch

Nie upada wśród nas

Nie przeceniaj ich przewagi!

 

[JAVERT]

 

Cały podsłuchałem plan

Nie zamierzają ruszyć dziś

Chcą by zmorzył nas tu głód

Nim się w ogóle zaczną bić

Ważny sekret znam…

Z prawej przyjdzie szturm

 

[GRAVOCHE]

 

Kłamca!

 

Siemanko inspektorze

Ładny wieczór - czy nie?

Ja znam go, przyjaciele

To inspektor Javert

Nie wierzcie w jego bajki

Bo ten gliniarz to szpieg

A dla was to nauczka

Mały też przyda się

 

Bo mali ludzie to

Waleczny bardzo lud

Pozory mogą mylić

Biję się za dwóch!

Więc nie kop nigdy psa

Gdy pies szczeniakiem jest

Bo jeszcze będziesz zmykał

Gdy urośnie pies

 

Bo jeszcze będziesz zmykał

Gdy urośnie pies

 

[GRANTAIRE]

 

Brawo nasz Gavroche

Oto chłopak na schwał!

 

[PROUVAIRE]

 

A jak ma skończyć szpieg

Który zgubić nas chciał?

 

[ENJOLRAS]

 

Związać i odstawić

Do tawerny a w niej

Zaczeka na trybunał

Pan inspektor Javert!

 

[STUDENCI]

 

1. Nie ma sensu się z nim cackać!

2. Łajdakowi kula w łeb!

3. On by wszystkich nas załatwił

Gdyby podstęp udał się

 

[JAVERT]

 

Mogę umrzeć choćby teraz

Niech się sztubak bawi krwią

Bo ten śmieszny wasz trybunał

To bezprawie jest nie sąd

 

[COMBEFERRE]

 

Choć nie każdy z nas przeżyje

Nasz ideał wieczny jest

 

[GRANTAIRE]

 

A kostucha wszystkich przyjmie

Czy to sztubak, czy to szpieg

 

[ENJOLRAS]

 

Brać go stąd, związać go

Istotniejsze sprawy są

 

[związany Javert jest odprowadzony, rozlegają się pierwsze strzały;

na barykadę przybywa Eponine, jest ranna]

 

[JOLY]

 

Na barykadę wchodzi jakiś chłopak!

 

[MARIUS]

 

Och, nie! Bójże się Boga!

Ty tu? Musisz stąd iść

Czy list dałaś mej miłej?

Uciekaj, Eponine…

 

[EPONINE]

 

List zaniosłam ale tam

Dziewczyny ojciec czekał w drzwiach

To on list jej odda

 

[osuwa się w ramiona Mariusa]

 

Ja chyba nie dam rady stać…

 

[MARIUS]

 

Eponine, ty drżysz…

Masz włosy jakby padał deszcz

 

[ma ręce we krwi]

 

Eponine, to krew

Ty jesteś ranna - Boże!

Tyle jej…

 

[EPONINE]

 

Szkoda słów, M'sieur Marius

Bo nic nie boli mnie

To tylko pada deszcz

Zwyczajny ciepły deszcz

Ty tu - tak blisko ciebie mam

W ramionach trzymasz mnie

I tak mi dobrze jest

A deszcz do życia budzi kwiat

 

[MARIUS]

 

Przeżyjesz, Eponine - na miły Bóg

Lecz jakich zaklęć użyć, jakich słów

 

[EPONINE]

 

Obejmij mnie i nie mów nic

Przytul mnie, ulżysz mi

 

[MARIUS]

 

Będziesz jeszcze żyć sto lat

Pokazałbym ci jak

Prowadzić mógłbym cię

 

[EPONINE]

 

Więc co tam mały deszcz

Niech deszcz przeszłości zmyje ślad

W ramionach trzymaj mnie

Bo tak mi dobrze jest

W objęciach twoich będę spać

Ten deszcz co przyniósł cię

To nieba dar

Pogoda zmienia się

Ja spokój mam

Już tylko oddech dzieli nas

Wędrówki mojej kres

 

[EPONINE c.d.]                         [MARIUS - jednocześnie]

Szkoda słów, M'sieur Marius            Lulaj, moja Eponine

Bo nic nie boli mnie                           Niech nic nie boli cię

To tylko pada deszcz                         To tylko pada deszcz

Zwyczajny ciepły deszcz                  Zwyczajny ciepły deszcz

Tak blisko ciebie mam                      A ja…

W ramionach trzymasz mnie            Ja zostanę tu

I tak mi dobrze jest                           Aż się obudzisz

[EPONINE]                                           [MARIUS]

 

A deszcz…                                         A deszcz…

 

[EPONINE]                                           [MARIUS]

 

Do życia budzi……                             Do życia budzi…

kwiat

 

[Eponine umiera, Marius całuje ją i kładzie na ziemi]

 

[ENJOLRAS]

 

Oto pierwsza z nas

Tej barykady to ofiara pierwsza jest

 

[MARIUS]

 

Jej imię - Eponine

Choć żyła w mroku

To nie znała co to lęk

 

[COMBEFERRE]

 

Uczcimy imię jej

 

[PROUVAIRE]

 

Pomścimy pamięć jej

 

[LESGLES]

 

Nie zapomnimy jej

 

[wynoszą ciało Eponine]

 

[pojawia się Valjean w mundurze]

 

[JOLY]

 

Nadchodzi ktoś i mundur ma

Czego tu, stary, chcesz?

 

[VALJEAN]

 

Na ochotnika zgłaszam się

 

[JOLY]

 

Chodź bliżej, pokaż się

 

[WARTOWNIK]

 

Wszak mundur masz jak jeden z nich

 

[VALJEAN]

 

Ich straż zmyliłem w nim

 

[JOLY]

 

Na karku wiele masz już zim

 

[VALJEAN]

 

Lecz wciąż mi nie brak sił

 

[JOLY]

 

Czy widzisz tego więźnia tam?

 

[GRANTAIRE]

 

Ochotnik to - jak ty

 

[COMBEFERRE]

 

To szpieg - nazywa się Javert

 

[GRANTAIRE]

 

Skończymy zaraz z nim/Porządek zróbmy z nim

 

[WARTOWNIK]

 

Za chwilę atak! Szykuj broń!

 

[Enjolras wręcza Valjeanowi karabin]

 

[ENJOLRAS]

 

Użytek z tego zrób

Jeżeli w plecy strzelisz nam

Już teraz jesteś trup

 

# 20 Pierwszy atak

 

[STUDENT 1]

 

Oddział saperów chce barykadę szturmem wziąć!

 

[STUDENT 2]

 

Jest ich (tam) więcej - czterdziestu widzę stąd!

 

[ENJOLRAS]

 

Ognia!

 

[odgłosy strzałów]

 

[FEUILLY]

 

Snajper!

 

[Valjean zabija snajpera mierzącego w Ejolrasa]

 

[LESGLES]

 

Jak szybko zmykał wróg!

 

[GRANTAIRE]

 

Wygrany pierwszy bój!

 

[ENJOLRAS]

 

Niedługo wrócą tu

Zaatakują znów

 

[do Valjeana]

 

Wyborowy to strzał

I dozgonny mam dług

Podziękuję, M'sieur

Gdy wygramy ten bój

 

[VALJEAN]

 

Nie dziękuj mi, M'sieur

Przysługę wyświadcz mi

 

[ENJOLRAS]

 

Jeśli to w mojej mocy

 

[VALJEAN]

 

Ten podły szpieg, Javert

Daj mi się zająć nim

 

[JAVERT]

 

Przestępca sędzią jest

Na głowie staje świat

 

[ENJOLRAS]

 

Oddaję ci go więc

Ten więzień twoim jest

 

Wróg planuje nowy atak

Pozostańcie w gotowości

Zajmujcie pozycje, przyjaciele

Zapada ciemna noc

 

[VALJEAN]

 

I znowu my…

 

[JAVERT]

 

Nareszcie się spełni twój sen

Więc zemścij się -

Nie dziwi mnie w ręce twej nóż…

 

[Valjean rozcina więzy Javerta nożem]

 

[VALJEAN]

 

Uciekaj już

Za dużo gadasz, Javert

 

[JAVERT]

 

A co to jest?

 

[VALJEAN]

 

Uciekaj stąd

 

[JAVERT]

 

Valjean - ty wiesz

Ostrzegam cię

 

[VALJEAN]

 

Już odejdź stąd

 

[JAVERT]

 

Zbirem jest, kto zbirem raz był

Ukraść to złodziejska rzecz

Teraz kradniesz śmierć za śmierć

Tak, Valjean, ty targu chcesz!

 

Więc od razu zabij mnie!

Jeśli puścisz mnie to wiedz

Nie daruje ci Javert!

 

[VALJEAN]

 

Mylisz się, jak zawsze mylisz się

Każdy z nas człowiekiem tylko jest

Wolny idź, bo nie ma żadnych targów

Warunków czy układów

 

A ja do ciebie nie mam nic

Na służbie jesteś - więcej nic

 

Jeżeli wyjdę z tego żyw - pamiętaj:

Pięćdziesiąt pięć przy Rue Plumet

Najpewniej znów spotkamy się

 

[Valjean wypala w powietrze, Javert oddala się szybko;

cichy aplauz od studentów, przekonanych, że wykonano wyrok]

 

[ENJOLRAS]

 

Courfeyrac, obejmij straż

Zaatakują skoro świt

Noc bezsenna czeka nas

Każdy gotowy musi być

Oni albo my

Więc teraz nie śpi nikt

 

[ENJOLRAS, mówi]

 

Marius, odpocznij…

 

# 21 Noc

 

[obrońcy barykady umilają sobie nocne czuwanie winem i piosenką]

 

[FEUILLY]

 

Wino pij za dawne dni

Dawną pieśń zaśpiewaj mi

 

[PROUVAIRE]

 

O dziewczętach co nie chciały nam dać

 

[JOLY]

 

O dziewczętach co nie dały nam spać

 

[WSZYSCY]

 

Za nie pij do dna - do dna

 

[GRANTAIRE]

 

Wino pij za dawne dni

Boisz się, bo chce się żyć

Czy ten świat nas zapamięta czy nie?

Nic nie znaczy już ni życie ni śmierć?

Czy nasz byt iluzją jest?

 

[WSZYSCY na zmianę]

 

Wino pij do dna do dna

Żyj nam żyj i ty i ja

 

[KOBIETY]

 

Skoro życie mija, przyjaźń niech trwa

 

[WSZYSCY]

 

Więc nalejmy wina, póki się da

 

Wino pij do dna do dna

 

[MARIUS]

 

Jaki sens bym żył tu sam

Gdy za morze jechać ma?

 

Życie bez Cosette -

To samo co śmierć

Czy zapłacze gdy mi

Przyjdzie tu lec?

Czy uronisz łzę

Cosette?

 

[Marius kładzie się i zasypia]

 

DAJ MU ŻYĆ

[VALJEAN]

 

Boże mój

Usłysz mnie

Modlę się

Nie zawiodłeś mnie - wiem

Młody jest

Lęka się

Daj mu trwać

Błagam cię

Żyć mu daj

Żyć mu daj

Daj mu żyć

Bo gdyby Bóg mi syna dał

Byłby jak on, byłby jak ja

Mijają dni

Jesień tuż

Ubywa sił

Dzień po dniu

Zbyt wiele lat

Sam dźwigam już

Pokój daj

Radość daj

Młody jest

Nie zabieraj go nam

Możesz brać

Możesz dać

Daj mu żyć

Daj mu trwać

Musisz brać - zabierz mnie

Lepiej mnie

Daj mu żyć

Daj mu żyć

Żyć mu daj

 

[świta]

 

[ENJOLRAS]

 

A miał się ruszyć lud

Lecz opuścili nas bo w sercu mają strach

Miał być nas wielki tłum

Nie porzucimy tych, co przekreślili nas

 

Życia zawsze żal

Niech więc kobiety i wszyscy ojcowie

Pójdą stąd

 

[FEUILY]

 

Wino pij za dawne dni

Dawną pieśń zaśpiewaj mi

 

[WSZYSCY]

 

Wino tak jak przyjaźń wielką ma moc

Życie właśnie mija, kończy się noc

Umrzesz ty, to umrę ja

 

# 22 Drugi atak

 

[wybucha walka]

 

[ENJOLRAS]

 

Ognia!

 

Melduj mi ty, Feuilly -

Mów co i jak

 

[FEUILLY]

 

Jest broni dość, lecz nam nabojów brak

 

[MARIUS]

 

Na ulice wymknę się

Wkoło leży pełno ciał

Amunicja przy nich jest

Więc pozbieram, co się da

 

[ENJOLRAS]

 

Nie pozwalam iść, bo tam grozi ci śmierć!

 

[MARIUS]

 

Mnie za jedno jest/Wszystko jedno mi

Tu zginąć czy tam

 

[VALJEAN]

 

Pójdę ja - swoje lata już mam

Jego żal, mnie już obcy jest strach

 

[GAVROCHE]

 

Trzeba mieć trochę sprytu, więc kto jak nie ja!

 

[Gavroche przechodzi przez barykadę]

 

[LESGLES]

 

Nie wygłupiaj się, Gavroche!

 

[JOLY]

 

Ktoś po niego musi iść!

 

[GAVROCHE]

 

Prawie jestem - no i co?

 

[strzał]

 

[GAVROCHE]

 

Bo mali ludzie to

Waleczny bardzo lud

 

[kolejny strzał rani Gavroche'a]

 

Pozory mogą mylić - biję się za dwóch!

 

[Gavroche znowu dostaje]

 

Więc nie kop nigdy psa

Gdy pies szczeniakiem jest

 

[Gavroche dostaje po raz kolejny]

 

Bo jeszcze będziesz zmykał

Gdy urośnie pies

 

Bo jeszcze będziesz zmykał

Gdy urośnie…

[strzał - Gavroche umiera]

 

# 23 Ostateczna bitwa

 

[OFICER - przez tubę]

 

Wy z barykady słuchajcie mych słów

Mieszkańcy Paryża woleli iść spać

Nie macie szans

To pewna śmierć

Więc czas

By złożyć broń

 

[ENJOLRAS]

 

Patrz im w twarz idąc na śmierć

Spraw by wróg stracił krwi!

 

[COMBEFERRE]

 

Ząb za ząb, krew za krew!

 

[COURFEYRAC]

 

Tanio się nie damy im/ Do ostatniej kropli krwi!

 

[ENJOLRAS]

 

Dajemy znak

Nie spocznie lud

Aż wolny będzie… świat!

 

[Nasila się ogień. Marius dostaje postrzał. Enjolras ginie na szczycie barykady. Na barykadzie giną wszyscy z wyjątkiem Valjeana i Mariusa. Marius został ranny i jest nieprzytomny. Valjean odkrywa, że Marius żyje i znosi go przez właz do kanałów. Po ich zniknięciu na barykadzie pojawia się Javert. Szuka Valjeana wśród poległych. Nie znajduje jego ciała i odkrywa, że Valjean miał tylko jedną drogę ucieczki - przez kanały. Javert wychodzi na spotkanie w miejscu, z którego musi wyłonić się Valjean.]

 

AKT II cz. 2

FINAŁ

Scena 5 -

Kanały: Pieski świat

[Thénardier grabi zwłoki w kanałach]

[THÉNARDIER]

Oto złoty ząb

Jeszcze w gębie lśni

Wybacz mi, M'sieur

Nie potrzebujesz więcej gryźć

Złoto sprzeda się na pniu

Chcesz pomnożyć łup?

Nie ma to jak trup!

Tu w kanałach rządzi szczur

I piekła oddech czuć

Mnie tam nie wadzi żaden smród

Ktoś chyba musi tu posprzątać, nie?

Tyle tutaj trupów

Czy pod ziemią nie ma praw?

Nie myje swego brzucha Paryż, więc

Ja publiczną misję mam

[pojawia się Valjean dźwigający Mariusa; Valjean mdleje]

[THÉNARDIER - grabiąc Mariusa]

Ładny sygnet - o!

W mroku traci blask

Gdyby się zmarnował

To doprawdy byłby żal

Tak, M'sieur, ja kłaniam się

A to znowu co?

Co on tutaj ma?

Serce już ustało

Ale słyszę tu „tik-tak”

To czasomierz chodzi wciąż

Ktoś chyba musi tu posprzątać, tak?

Urodzaj mamy piękny

Ale plony porwie ściek

Nie czyści swej kloaki Paryż, fakt -

Lepsze szambo jest niż krew

Co za świat - jaki pieski to świat

Pies zje psa byle wyrwać mu kość

A Pan Bóg na niebie

Nie wtrąca się w nic

Ducha sam już wyzionął i On

Podnoszę czasem wzrok do nieba

A tam tylko księżyc lśni

To księżyc krwawych żniw!

Ha-ha-ha-ha-ha!

[przewraca ciało Valjeana, rozpoznaje go i odchodzi;

Valjean dochodzi do siebie, podnosi Mariusa i wychodzi z kanałów - czeka tam na niego Javert]

# 25 Samobójstwo Javerta

(Valjean, Javert, kobiety)

[VALJEAN]

To ty, Javert!

Nie lubisz tracić czasu, co?

Służbista wierny znowu złapał trop

Rannego tu mam

Do medyka niosę go

[JAVERT]

Mówiłem, że nie poddam się

Nie zwiedziesz mnie

[VALJEAN]

Daj mi godzinę więc

A będę twój

Już czas wyrównać dług

[JAVERT]

Świętoszek się odzywa znów

Obrońca słabych

[VALJEAN]

Czas - tracę cenny czas…

Schyl kark, Javert -

Czy nie dość było krwi?

[VALJEAN c.d.]                                     [JAVERT]

Idź precz, Javert -                                Weź go, Valjean

Ten chłopak musi żyć                            A potem do mnie wróć

[JAVERT c.d.]

Dwa cztery sześć zero jeden

Czekam tu!

[Valjean wynosi Mariusa]

Scena 6 -

Most nad Sekwaną

(Javert wędruje pustymi ulicami i dochodzi na mostu nad Sekwaną)

[JAVERT]                                  [druga wersja]

Kim więc on jest                       Kim jest ten człek

Czy to jest człowiek czy czart     Ni to śmiertelnik, ni czart

Mógł ze mną zrobić co chciał      Mógł ze mną skończyć, a on

A wolno odejść mi dał               Swobodnie odejść mi dał

Nareszcie szansę miał by           Na jego miejscu ja sam

Przypieczętować mój los            Przypieczętowałbym los

Piętno mógł zmyć                      W  rekach mnie miał

Dłużej nie martwić się mną        I mógł zabawić się mną

W ręce miał nóż                        W dłoni miał nóż

Jednak nie pchnął mnie nim       Ale nie pchnął mnie nim

Zemścić się mógł                      Odwet mógł wziąć

A on życie oddał mi                   A on życie oddał mi

Jak to - dłużnikiem złodzieja mam być?

Jak to - bandycie odpuścić bym miał?

Prawo to ja, z prawa nie dam mu kpić

Litość niewczesną wypluję mu w twarz

Nic nie mamy wspólnego - o nie!

Albo albo: Valjean lub Javert!

Jak mam pozwolić żeby on

Od dziś nade mną górę wziął

Ścigany człowiek poza prawem

Pozwolił mi żyć i wrócił wolność

Powinien skończyć ze mną raz

Mógł zrobić to

Już mi zajrzała w oczy śmierć

A żyję wciąż i w piekle tkwię

Mętlik w głowie już mam

Jak rozliczyć się z nim -

Czy zapłacił za grzechy

Czy oczyścił się z win

I wątpliwości teraz mam

Choć ich nie znałem tyle lat

Kamienne serce drżeć zaczęło

Wiruje mój świat i tonie w cieniu

Diabeł czy anioł - kim on jest?

I czy sam wie

Że gdy mi życie zwrócił dziś

Tym samym skazał mnie na śmierć

Chciałbym wzlecieć prosto w noc

Pod spojrzeniem zimnych gwiazd

Lecz zaglądam w ciemny lej

W który wali się mój świat

Nie ma miejsca dla nas dwóch

Bo ten świat to Jean Valjean

Nie ma innych dobrych dróg

Tylko jedną drogę znam…

[Javert rzuca się w wezbrane wody rzeki]

[KOBIETA 1]

Czy kto widział

Jak przelali krew?

[KOBIETA 2]

Dzieci barykady

Co przegrały w pierwszy dzień

[KOBIETA 3]

Czy kto widział

Jak się ścielił trup?

Kiedyś byli mali

Ktoś kołysał ich do snu

[KOBIETA 4]

Czy kto widział tyle martwych ciał?

[KOBIETA 5]

Kto ich zbudzi?

[KOBIETA 6]

Nikt nie zbudzi ich

[KOBIETA 2]

Nikt im nie powiedział

Że po prostu lepiej żyć

[KOBIETA 7]

Zwykli chłopcy

O co tu się bić?

Żadne lepsze jutro

Się nie zbudzi skoro świt…

[KOBIETA 3]

No i gdzie ten nowy, lepszy świat?

[KOBIETA 4]

Co tu zmieniać?

[KOBIETA 7]

Nie ma żadnych zmian

[KOBIETA 8]

U nas co rok prorok, a wykarmić wszystkich jak?

[KOBIETA 7]

Wciąż to samo, szkoda naszych łez

[KOBIETA 6]

Szkoda naszych modlitw skoro niebo głuche jest

[KOBIETY RAZEM]

Płynie, płynie, płynie, płynie

Płynie tylko czas

[KOBIETY 1-4]                          [KOBIETY 5-8]

Płynie, płynie                            Płynie, płynie

Płynie tylko czas                       Płynie

Chwila goni chwilę                     Płynie tylko czas

I tak mija                                 Chwila

Szereg lat                                 Chwilę

Co tu zmieniać                          Mija szereg lat

Nie ma żadnych zmian               Co tu zmieniać

Świat się w kółko kręci              Nie ma żadnych zmian

Ale w kółko                              Świat się w kółko

Jest ten sam                             Kręci lecz…

[KOBIETY RAZEM]

W kółko, w kółko, w kółko jest ten sam…

# 26 Pieśń kawiarniana

(leczony z obrażeń Marius wyobraża sobie, że jest w Café ABC)

PUSTY STÓŁ I PUSTE KRZESŁA

[MARIUS]

Jaki żal niewysłowiony

Jaki przejmujący ból

Pusty stół i puste krzesła

Mych przyjaciół nie ma już

Tu wzniecili rewolucję

Rozpalili w sercach żar

Choć śpiewali tu o jutrze

Jutro zgasło wśród tych ścian

Przy tym stole, w tej kawiarni

Zobaczyli lepsze dni

Zaśpiewali głosem jasnym

(I) słyszę nadal ich!

Bo wyśpiewali sobie tren

Ostatnie namaszczenie

Gdy wstał nad barykadą świt

Och, wybaczcie, przyjaciele

Co ja bez was robię tu -

[pojawiają się duchy poległych na barykadzie]

Jaki żal niewysłowiony

Jaki przejmujący ból

Wasze duchy krążą wkoło

I upiorny tańczy cień

Pusty stół i puste krzesła

Już nie spotkam was tu - wiem…

Przyjaciele nie rozumiem

Jaki był ofiary cel

Pusty stół i krzesła puste

I na zawsze zgasł wasz śpiew

# 27 Marius & Cosette

(Marius, Cosette, Valjean)

[minął czas - Marius wraca do zdrowia pod opieką Cosette;

wspomagany przez dziewczynę coraz lepiej chodzi po pokoju]

[COSETTE]

Dzień po dniu

Mocniejszy stawiasz krok

Pewniejszy stawiasz krok

Powraca zdrowie

[MARIUS]

Dzień po dniu

Zachodzę w głowę kto

Aż z barykady mógł

Mnie przydźwigać tu

[COSETTE]

Nie frasuj się tym, Marius

Przed sobą mamy tyle lat

Nic nas nie rozdzieli już

Będziemy zawsze razem

Dzień po dniu

Dzień po dniu

Wspominając jak sen

Obietnicę tych słów:

Bo jest w sercu mym

I miłość i pieśń

Słowa odwieczne - nowa treść

Na miły Bóg

Ty/Wszak mnie znalazłeś

To był cud

[MARIUS]

O, Mad'moiselle

To nie cud, to twój wdzięk

[Valjean wchodzi, niezauważony]

[COSETTE]

Jest pieśń w sercu mym

[VALJEAN, do siebie]

Nie mam prawa trzymać jej

[COSETTE]                                                       [VALJEAN, do siebie]

Opuścił je lęk                                                   Wszystko przed nią, wolna jest

Tak, mój ty panie Pontmercy

[MARIUS]

Cosette, Cosette!

[COSETTE]                                                       [VALJEAN, do siebie]

Pierwsze wejrzenie i już wiem                           Miłość to księga młodych lat

[MARIUS]                                                        [VALJEAN, do siebie]

Ja wiem to też

Razem więc                                                     Tak już jest…

[COSETTE]                                                       [VALJEAN, do siebie]

Kiedy chcesz                                                    Tak już jest…

[COSETTE+MARIUS]                                         [VALJEAN, do siebie]

Wydawało się snem                                          A serce i pieśń

A to jednak nie sen                                           Ja im daję w ten dzień

[młodzi dostrzegają Valjeana]

[MARIUS]

M'sieur, brak mi słów

Szczęśliwy to mój dzień

Co mówić mam gdy pan

Oddaje mi Cosette

Stworzymy razem dom

Spokojny wspólny dom

Miłości chcę być wart

Upewnić pana w tym

Pan ojcem naszym jest

I zawsze będzie nim

[Cosette wychodzi]

[VALJEAN]

Dość, mój synu - słuchaj mnie

Bo ludzki los splątany jest

Twe słowa szczere są

I szczery będę ja

Opowieść poznaj więc

O krętych drogach zła

Sekretu nie zna nikt

Skrywałem przed Cosette

Wszak dosyć miała łez

Przeszłości straszny cień

Powierzam tobie sens

Tych dawnych dni

Żył kiedyś ktoś

Imieniem Jean Valjean

Lecz ukradł chleb

Ratować dziecko chciał

Przez dziewiętnaście długich zim

W nieludzkim trudzie winę zmył

Mijał czas

Zwolnienie zerwał, a więc zbiegiem jest

Nie mówił nic Cosette, bo lękał się

Że gdyby pochwycili trop

Na zawsze może zhańbić ją

Znów swoją drogą musi iść

I od początku zniknąć dziś

Kim on jest?

Kim on był?

[MARIUS]

Valjean to pan!

Co zrobić mam

Aby zmienił pan plan?

Monsieur, zostać tu chciej

Bo czego nie powiem kochanej Cosette

Nie da wiary mi - wiem

[VALJEAN]

Powiedz jej tak:

Wyjechałem daleko

Wezwano mnie stąd

Powiedz jej też, że nie lubię pożegnań

Uwierzy ci w to

Słowo daj, M'sieur

Że jej nie powiesz nic…

[MARIUS]

Nie powiem nic

[VALJEAN]

…o czym mówiłem, co muszę kryć

[MARIUS]

To dla dobra Cosette tak musi być

Scena 7 - Wesele

# 28 Wesele (goście, pan i pani Thénardier, Marius)

[Marius i Cosette prowadzą weselny korowód]

[CHÓR]

Niech dzwony biją

W ten weselny dzień

Anioły niechaj

Błogosławią nas

Radosnym chwilom

Niech wtóruje śpiew

Niech żyje miłość

Ten niebiański dar

[korowód przechodzi w taniec, orkiestra gra walca]

[MAJORDOMO]

Baron i baronowa de Thénard pragną pokłonić się panu młodemu!

[THÉNARDIER]

Gdzież to pan zaszczyt miał…

Czy nie było to w Chateau Lafarge?

Tam gdzie paw - z moich ust

Spłynął damie z ramienia na biust

[MARIUS]

Czy to żart „de Thénard”

Baron myli mnie z kimś z wyższych sfer

Odejdź precz, Thénardier!

Próżny trud - dobrze wiem, kim pan jest

[PANI THÉNARDIER]

To nie kiep - wie i już

Pokaż panu od razu to „cóś”

Powiedz panu, co wiesz

[koniec walca, tancerze klaszczą]

[MARIUS]

Na wasz widok znów wraca obraz Eponine

Był wam za nic taki skarb, choć wasza krew

Lecz w niebie teraz jest - szczęśliwsza, daj jej Bóg

Niż była tu

[ponownie rozpoczyna się walc]

[THÉNARDIER]

Tak już jest, a Bóg wie

Doświadczyłem tragedii M'sieur

[PANI THÉNARDIER]

Ma pan styl, ma pan szmal

Więc ułatwi nam pan nowy start

Mamy wieść, przykrą wieść

Nieszczególny przytrafił się teść…

[THÉNARDIER]

Dowód mam, powiem że…

[PANI THÉNARDIER]

Informacja ma cenę, M'sieur

[THÉNARDIER]

Zbrodniarz to, trupem kładł

Ciało ofiary widziałem - o tak [pokazuje]

Wiem co mówię, to fakt!

[PANI THÉNARDIER]

Przykro nam zakłócać ten szczególny dzień

Ale tak z pięć stów na początek przyda się…

[MARIUS]

Na Boga mów, tracę tylko czas

[THÉNARDIER]

Lecz najpierw płać!

[Marius płaci]

Byłem tam, dowód mam

Kanałami coś niósł Jean Valjean

To był trup - krwawy trup

Z ramion zwisał bezwładnie jak wór

Dowód mam, oto on

Zachowałem pamiątkę - i co?

[Thénardier pokazuje Mariusowi pierścień]]

[MARIUS]

Pierścień znam i to jak

To niebiosa wysłały ten znak

[THÉNARDIER]

Jeszcze coś, zważ i to

Na barykadzie był bój w tamtą noc

[MARIUS]

A więc tak! Zgadza się!

Jean Valjean - to on sam wyniósł mnie!

A ty co? Więcej chcesz?

[Marius uderza Thénardiera i rzuca mu pieniądze]

Bóg wybaczy, zasłużył ten człek

Chodź Cosette, trzeba iść

Błogosławieństw nie koniec na dziś

[Marius i Cosette wychodzą]

[THÉNARDIER]

Niezły to żart

Niezły to fart

Razem z elitą

Wkraść się na bal

Jest tu i lord

Jest tu i Żyd

Są stare cioty

Dajmy im żyć

Paryż mam u stóp

Z ręki mojej je

A ja wyżerkę mam

Pośród wyższych sfer

Żebrak wszedł na bal

Parias rusza w tan

Życie to sielanka

Kiedy umiesz brać

Każdy jeden z nich

Przyzwoity gość

Ale dobrzy ludzie

Zwykle goli są

Modły wznoszą co niedziela

Panie Boże, daj nam daj…

[PANI I PAN THÉNARDIER]

Lecz niebo im wydziela

(A) my wolimy sami sobie brać

Parias rusza w tan

Żebrak wszedł na bal

Oczy mam otwarte

Kiedy w oczko gram

Kramu tego król

Nigdy nie ma dość

Padła barykada

To następną wznoś

Wiemy kiedy wiatr zawieje

Niezawodny mamy węch

Bo chcemy żyć jak Krezus - Jezu!

Potem w piekle spotkać się

Scena 8

W pokoju Valjeana

# 29 Epilog

(Valjean, Fantine, Cosette, Marius, Eponine)

[Valjean siedzi sam w cieniu, widać tylko prosty drewniany krzyż]

[VALJEAN]

Samotny czekam tu w cieniu

Godziny liczę, nie mogę spać

I śnię mój sen, a w nim Cosette

Nad grobem moim jest we łzach

Samotny, gdy kończy się dzień

W ten dzień weselny modlę się

Boże, dzieci me weź w opiekę i

Błogosław im

Boże mój

Usłysz mnie

Daj mi sen

Wieczny sen

Tam gdzie Ty

Tam chcę być

Zabierz mnie

Tam gdzie Ty

Daj mi sen

Daj mi sen

[Valjean widzi ducha Fantine]

[FANTINE]                                           [VALJEAN - wtrącenia]

Dziękuję ci, M'sieur                               To już czas/Czas już na mnie, Fantine

Niech Bóg cię błogosławi                       Nadszedł koniec mych dni

Kochałeś mą Cosette                             To jedyny mój skarb

I z Bogiem złączysz się

[Marius i Cosette wbiegają do pokoju, nie widzą Fantine]

[COSETTE]

Papa, Papa

Co z tobą? Co to jest?

Mówili mi

Że wyjechałeś gdzieś!

[VALJEAN]

Cosette, to ty?

Więc Bóg wybaczył mi?

Modliłem się -

Wybaczcie mi i wy

[MARIUS]

To ja o wybaczenie prosić chcę

To pan niechaj wybaczyć zechce mi

Zawdzięczam panu to, że żyję

Jak ja mogłem do dzisiaj ślepy tak być

Cosette, twój ojciec święty jest

Gdy raniono mnie

On też na barykadzie był

Wyniósł mnie jak dziecko

I złożył u twych stóp

[VALJEAN]

Jesteście tu

U mego boku

Więc umrzeć mogę już

Bo warto było żyć

[COSETTE]

Będziesz żyć, Papa, ty musisz żyć

To nie czas, nie czas by żegnać się

[VALJEAN]

Tak, Cosette, nie pozwól umrzeć mi

Tak bym chciał teraz żyć

Bo/Ale mam

Spisane tu wyznanie

Czytaj je

Gdy zasnę już na wieki

Tu jest o tych

Co zawsze cię kochali

O matce, co przed śmiercią

Powierzyła cię mej pieczy

[z tyłu pojawiają się inne duchy, wśród nich Fantine]

[FANTINE]

Chodźmy tam

Gdzie nie ma już łańcuchów

Cały żal

Zostawisz tu za sobą

Dobry Boże

Miej litość nad grzesznikiem

[VALJEAN]

Wybaczyć moje winy racz

I przyjmij mnie do siebie

[FANTINE + EPONINE]

Daj nam dłoń

Pójdziemy ku zbawieniu

Miłość jest

Od śmierci potężniejsza

[VALJEAN + FANTINE + EPONINE]

Pamiętajcie

Tę prawdę najcenniejszą:

Pokochać całym sercem

To spoglądać Bogu w twarz

[CHÓR]

Słuchaj kiedy śpiewa lud

Gdy przez dolinę idzie łez

Ale to droga jest do światła

I nie milknie nigdy śpiew

Wieczny płomień w sercach ma

Cały wyklęty ludzki ród

A najciemniejszą przegna noc

Nowy słońca wschód

Nacieszymy się wolnością

Rajski ogród będzie nasz

Przekuj miecze na lemiesze

Żeby zbierać trzeba siać

Kajdany opadną

Przeminie/ustąpi cierpienie i strach

Kto chce z nami ruszyć w bój

I na krucjatę razem iść?

Prędzej zobaczy lepszy świat

Kto barykady zajmie szczyt

Słuchaj kiedy śpiewa lud

Serce jak werbel zacznie bić

Bo lepsze jutro zbudzi się

Kiedy wstanie świt

Kto chce z nami ruszyć w bój

I na krucjatę razem iść?

Prędzej zobaczy lepszy świat

Kto barykady zajmie szczyt

Słuchaj kiedy śpiewa lud

Serce jak werbel zacznie bić

Bo lepsze jutro zbudzi się

Kiedy wstanie świt

I lepszy świat!

# 30 Ukłony

# 31 Muzyka na wyjście

K O N I E C



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Les Miserables
PENGUIN READERS Level 6 Les Miserables (Worksheet)
PENGUIN READERS Level 6 Les Miserables (Factsheets)
Les Miserables I Dreamed A Dream DailySheetMusic
Penguin Readers Level 6 Les Miserables
51611721 Do You Hear the People Sing Les Miserables
52 Medley Les Miserables SATB Piano
Les Miserables Bring Him Home
Offenbach Les Contes d Hoffmann libretto
Les Radicaux Libres 2
04 les sonsid 5067 Nieznany (2)
4 Les références philosophiques? la littérature contemporaine FR
LES PRONOMS COMPLEMENT
Les Giblin Umiejętność postępowania z innymi
Libretto
les pronoms relatifs grammaire fle wikispaces com
Nederlands leer je zo ! Les(

więcej podobnych podstron