O Mistrzu Eckharcie


O Mistrzu Eckharcie

0x01 graphic

Cały wykład z cyklu "O co nas pytają wielcy filozofowie" w "papierowym" wydaniu Tygodnika

0x01 graphic

Chociaż mistyka nie jest filozofią ani teologią, nie jest doktryną, ale doświadczeniem, a gdy jest w słowie wyrażona - opisem doświadczenia, w którym mistyk Boga spotyka, to jednak jest taki obszar, gdzie doświadczenie i filozofia, wolno rzec, mówią do siebie. Mistyk wie o Bogu coś, czego filozof nie wie. Gdy jednak mistyk szuka słów, by tę wiedzę wyrazić, staje się, choćby nie chciał, filozofem; ale takim filozofem, któremu reguły zdrowego rozsądku i logiki zawadzają i który zniewolony się czuje te reguły omijać i porzucać, by mówić o tym, o czym mówić nie można.

0x01 graphic

Pewno najznakomitszym z tych mistyków-filozofów jest Mistrz Eckhart. Jak wielu mistyków, których nawiedzała pokusa panteistyczna, był dominikaninem. Oskarżali go franciszkanie. Eckhart sporządził pismo obronne, gdzie wykazywał prawomyślność poglądów, czasem uderzająco śmiałych, jakie w dziełach swoich i kazaniach niemieckich wypowiadał. Wkrótce po jego śmierci papież Jan XXII potępił jednak 28 zdań z tekstów Eckharta wyłowionych; 17 z nich były to zdania heretyckie, a pozostałe 11 podejrzane o herezję, źle brzmiące i zuchwałe.

Jedna sprawa porusza myśl Eckharta: jedność człowieka i Boga. Gdy trzeba tę jedność opisać w mowie teoretycznej, nie zaś w modlitwie, dziwne paradoksy nieuchronnie wychodzą na jaw. Jakże to mogą w jedności się zbiegać dwa byty - człowieczy, więc skończony, stworzony, w czasie i przestrzeni żyjący, a przy tym grzeszny, woli słabej i słabego rozeznania, oraz boski, więc absolutny, wszechmocny, wszechwiedzący, poza czasem i przestrzenią, doskonały, niestworzony? Jakże tę jedność pojąć?

Eckhart czyni odróżnienie między Bogiem-osobą, jakim jest Bóg w Trójcy Świętej, a boskością - niewysłowionym, niepojętym dnem bytu, którego Bóg-osoba jest przejawieniem. Pewnie trudno by znaleźć podstawę tego odróżnienia w Biblii. Ale to odróżnienie trafia w najbardziej kłopotliwą, bolesną sprawę mowy teologicznej. Osobą jest każdy z nas, ludzi żyjących. Bóg tedy, jeśli jest osobą, jest nią w tym samym sensie, co ja i ty. Nie wiemy jednakże, jak ktoś, kto jest osobą właśnie, może być wszechobecny, żyć poza czasem, tak że przeszłości i przyszłości żadnej nie ma, ani pamięci ani przewidywania, ale wszystko w nieruchomym “teraz” ogląda. Nie rozumiemy, co to znaczy, że ów absolut bezczasowy świat cały razem z czasem z nicości stworzył. I po co Mu był ten świat, skoro byt w sobie zamknięty i doskonały niczego nie potrzebuje.

Jakoż powiada Eckhart, że wolno uznać, iż świat był odwieczny. Wydaje się to przeciwne biblijnej idei stworzenia. Z drugiej strony, skoro Bóg jest bezczasowy, byłoby bluźnierstwem i obrazą boską sądzić, że w jakimś momencie postanowił świat stworzyć, bo tak mówiąc, czynilibyśmy zeń istotę w czasie. Bóg poza czasem tworzy to, co chce tworzyć, świat jest wiecznie w Jego duchu, czyli jest taki sens, w którym świat jest odwieczny jak Bóg. Są wedle Eckharta dwa rodzaje czasu, ale trudno nam to pojąć.

Co więcej, Bóg i byt są tym samym, bo Bóg z siebie samego tworzy, nie zaś z jakiegoś tworzywa, które by niezależnie od niego istniało; wolno przeto powiedzieć, że cokolwiek jest, jest Bogiem, jako że jest z Boga. W szczególności człowiek, to znaczy dusza ludzka, jest z Bogiem nieoddzielnie złączona. Jedno z heretyckich twierdzeń Eckharta powiada, że w duszy jest coś niestworzonego i niestwarzalnego. Należy więc sądzić, że w jakimś istotnym znaczeniu dusza jest Bogiem. W różnych formułach wyraża się ta sama dziwna prawda. Nie ma różnicy między jednorodzonym Synem Bożym a duszą, podobnie jak to, co białe, nie może być czymś różnym od białości. I czyż nie mówi św. Augustyn, że Bóg jest bliższy duszy niż ona sobie sama? Bóg z kolei jest ponad wszelkim imieniem, jakie Mu się nadaje; nie można Go nazwać dobrym ani lepszym, ani najlepszym; Boga dobrym zwać to jakby białe zwać czarnym.

Takie o Bogu zwroty mogłyby zadziwiać albo osłupiać, są one jednak zgodne z radykalną neoplatońską tradycją w myśli chrześcijańskiej, w szczególności z traktatami Dionizego Pseudo-Areopagity. Istotnie, jakąkolwiek nazwę Bogu damy, będzie ona nieodpowiednia; nasz język służy do opisywania rzeczywistości skończonej, nie zaś absolutu. Nawet powiedzieć, że Bóg jest dobry, to opisać Go w jakimś Jego odniesieniu do stworzeń. Ale Bóg, jakim jest sam w sobie, nie może być opisywany przez odniesienie do czegoś, co Bogiem nie jest; nie wolno podpowiadać, że obecność stworzeń sprawia, iż Bóg jest dobry, że więc nie byłby dobry bez stworzeń: Bóg nie może przecież od nich być zależny.

Cały wykład z cyklu "O co nas pytają wielcy filozofowie" w "papierowym" wydaniu Tygodnika

0x01 graphic

Leszek Kołakowski



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
O mistrzu Eckharcie L Kołakowski
Mistrz Eckhart Mowy Pouczajace
5 Mistrz Eckhart i mistyka głębi, • PDF
Mistrz Eckhart Mowy pouczajace
Doktryna Mistrza Eckharta
O Wiesław Szymona OP Doktryna i proces Mistrza Eckharta
Mistrz Eckhart Mowy pouczajace
Mistrz Eckhart Traktaty
O mistrzu Eckharcie
Mistrz Eckhart Mowy pouczające
Mistrz Eckhart Mowy pouczajace
Eckhart (Mistrz) Mowy pouczające
Eckhart (Mistrz) Traktaty
Eckhart (Mistrz) Mowy pouczające
Eckhart (Mistrz) Księga Boskich pocieszeń
Eckhart (Mistrz) Księga Boskich pocieszeń
Eckhart Mistrz Księga Boskich pocieszeń
Eckhart (Mistrz) Traktaty

więcej podobnych podstron