Przed wypadkiem 17-letnia Anna była przeciętną, miłą i wesołą dziewczyną. Żyła beztrosko pod opieką rodziców, chodziła do szkoły, była zakochana w chłopcu, z którym miała zamiar się pobrać. Marzenia jej legły w gruzach. Skacząc do wody, uderzyła głową o coś twardego. Pęknięcie dwóch kręgów spowodowało paraliż rąk i nóg. Zaczął się dla niej okres buntu i rozpaczy, była bliska samobójstwa. Leżąc nieruchomo, we wszystkim zdana na innych, bez przerwy pytała: jak Bóg mógł do tego dopuścić? Dlaczego właśnie ja? Jaki jest sens życia? Potem zaczęła czytać Biblię. Zaczęła również swoje cierpienia wiązać z wiarą w Boga. Zrozumiała, że Bóg wybrał dla niej spośród wielu możliwości życia - życie człowieka sparaliżowanego. Zrozumiała, że nogi, które nie mogą chodzić i ręce, które nie mogą nic zrobić, są jakąś nitką, we wspaniałym wzorze Bożego planu.
Różnych sposobów używa Bóg, aby pogłębić nasze życie duchowe i aby zbliżyć nas do siebie. Niejednokrotnie Bóg odbiera nam jakieś dobro, które bardzo sobie cenimy, po to, aby obdarować nas jeszcze czymś bardziej cennym. Tej 17-letniej dziewczynie Bóg odebrał zdrowie. W zamian za to obdarzył ją Bóg światłem duszy. Pogłębił jej wiarę, jeszcze bardziej zbliżył do siebie.
KS. BENDYK M., ŻYĆ EWANGELIĄ A