Chłopiec był bardzo pobożny. Czytał Żywoty Świętych, chodził chętnie do kościoła. W domu zbudował sobie mały ołtarzyk, przed którym często się modlił. Był już w gimnazjum, kiedy nastąpiło nieszczęście. Ojciec zaprosił gości, kilku panów. Bawili się, pili, śpiewali... "Cieszmy się, póki żyjemy, bo na drugim świecie.. Kto wie, wtrącił inny, czy tam w ogóle ktoś żyje...! Usłyszał te słowa młody gimnazjalista. Podziałały na niego jak piorun! Nikt nie żyje... Nie ma życia po śmierci? Nie ma! Nie ma! Ta myśl dręczyła go za dnia i w nocy. Nie ma! Chłopiec przestał wierzyć, przestał się modlić, przestał chodzić do kościoła. Długie lata żył bez Boga. Przed śmiercią nie chciał przyjąć sakramentów świętych. Umarł - bezbożny ateista. Czy znamy go? Tak. Franciszek Grillparzer, wielki poeta dramatyczny, urodzony w Wiedniu. Tak wielki, że nawet Mały Larousse pisze o nim. Wielki - czy można być wielkim bez Boga?
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C