Według Barthesa, tekst jest zjawiskową powierzchnią dzieła lit., jest złożony ze słów użytych w dziele, a kolejność tych słów narzuca sens utworu. Tekst uczestniczy w glorii duchowej dzieła – jest jego prozaicznym, ale niezbędnym sługą. Funkcją, jaką pełni tekst jest f. zabezpieczająca (tekst, etym. tkanina, zapewnia trwałość rzeczy). Ponadto zapobiega on ułomności i nieprecyzyjności pamięci, wskazuje na prawomocność litery jako niepodważalnego śladu sensu, który autor nadał dziełu. Broni dzieło przed działaniem czasu. Tekst jest nazwą dzieła, jako że mieści w sobie jeden, jedyny sens – prawdziwy i ostateczny; jest „narzędziem” naukowym, określa reguły odczytania. Barthes podchodzi do tekstu w sposób mniej systemowy niż de Saussure. Nie traktuje go tylko jako związek gramatyczny. Jest to dla niego jedność, a nie zbiór elementów.
Dla Julii Kristevej tekst jest aparaturą translingwistyczną, która zmienia uporządkowanie języka, ustanawiając związek pomiędzy mówieniem [parole], komunikującym coś i mającym na celu informację bezpośrednią, a różnego rodzaju wypowiedzeniami wcześniejszymi bądź synchronicznymi. Kristeva mówi o pięciu kategoriach teoretycznych. Pierwsza z nich to tzw. praktyki znaczące. To praktyka nazywania świata, określania rzeczywistości po imieniu. Może się ona realizować także w rzeźbie, malarstwie, muzyce, ponieważ tam też zachodzi dialog. Poprzez dyskurs, wypowiedź uruchamiana jest cała siatka znaczeń, w dialogu sensy nabierają życia. Dopiero podczas pracy nad tekstem dociera do nas jego sens. Drugą kategorią jest produktywność. Kristeva podkreśla tutaj ważną rolę odbiorcy, który produkuje, poprzez odczytywanie nowych znaczeń. Pisanie dzieła jest produkcją, dzieło ma właściwość produkowania znaczeń, jest otwarte na mnogość interpretacji. Kolejna kategoria to sensoproduktywność – tekst nie musi pewnych scen przedstawiać, ale my i tak je sobie wyobrażamy. Lektura tekstu dostarcza zmysłowej rozkoszy, jesteśmy otwarci na nowe sensy. Tekst ulega przeobrażeniu w trakcie czytania, a wiec jest to powiązane z produktywnością, mnożymy sensy (pluralizacja znaczeń). Kolejną kategorię Kristeva podzieliła na feno- i genotekst. Wg niej, tekst jest jednocześnie fenotekstem i genotekstem. Fenotekst to konkretny, indywidualnie skonstruowany tekst, pełen cech odrębnych. Jego istota jest inna od reszty tekstów. To tekst w swoich właściwościach niepowtarzalny, oryginalny (bada się co jest w tych tekstach odrębne, a nie co wspólne). Natomiast genotekst to tekst, który istnieje w kontekście innych tekstów reprezentujących ten sam gatunek. To tekst zdolny do rodzenia nowych sensów, dlatego zachodzi w nim sensoproduktywność. Ostatnią kategorią jest intertekst. To tekst, który ma związki strukturalne z innymi tekstami, które zaistniały lub potencjalnie zaistnieją. To nowa tkanina złożona ze starych cytatów.
W „Teorii tekstu” Barthes pisze o dissemination jako o rozproszeniu, rozsiewaniu (diss – roz, sem – sienie). Do tekstu trafia wszelaka mowa zarówno epok minionych, jak i współczesnych nie przez świadome naśladownictwo, ale na zasadzie rozproszonego przenikania, a więc w formie, która sprawia, iż tekst nie jest reprodukcją, a produktywnością. Jest to przenikanie znaczeń z jednej struktury do innych przy jednoczesnym wzbogacaniu i pomnażaniu tych sensów. To stała oscylacja znaczeń i niestabilna, stale zmieniająca się ich hierarchia. Barthes rozumował tekst jako tkaninę – dawniej tekst rozumowano jako powłokę, pod którą należało doszukiwać się sensu. Obecna teoria tekstu odwraca się do tekstu-powłoki i pragnie dostrzec tkaninę w jej strukturze, w mozaice kodów, formuł, elementów oznaczających. W tej to tkaninie lokuje się i zatraca niczym pająk, który rozpływałby się we własnej pajęczynie.
Dzieło, wg Barthesa, jest produkcją ustawiczną. To wypowiedzenie, z pomocą którego podmiot nadal usiłuje walczyć (podmiot – autor, ale i czytelnik). W swojej książce „Śmierć autora” R. Barthes pisze o tym, że autor to postać nowoczesna, wytworzona przez współczesne społeczeństwo, które odkryło wartość jednostki. W średniowieczu np. tego nie dostrzegano. Dzieła były przecież najczęściej anonimowe. Największe znaczenie osobie autora przypisał pozytywizm. Dzisiejsza literatura obraca się wyłącznie wokół autora, jego osoby, zainteresowań, dziejów. Barthes mówi o tym, że dzieło Van Gogha poczęło się z jego szaleństwa, a dzieło Czajkowskiego z jego ułomności. Twierdzi on, że dziś autorzy próbują obalić te przekonania.
Wg Barthesa rola autora zależy od tego, czy się w niego wierzy. Wtedy autor może być postrzegany jako przeszłość własnego dzieła (książka i autor na jednej linii – coś „przed” i coś „po”). Autor istnieje przed książką, dla niej żyje. Barthes uważa, że po odsunięciu autora od jego dzieła, rozszyfrowanie tego dzieła staje się bezużyteczne. Bez problemu można natomiast wyjaśnić tekst, gdy dojdzie się do tego, kto jest jego autorem.
Ważną rolę spełnia również czytelnik. Jest on osobą bez biografii, historii, psychologii. Zbiera wszystkie ślady, z których powstał tekst. Krytyka klasyczna nie bierze jednak pod uwagę czytelnika, skupiając się jedynie na osobie, która tekst napisała. Barthes nobilitował czytelnika, który stał się współuczestnikiem, a nawet faktycznym twórcą dzieła. Lektura powinna przede wszystkim sprawiać czytelnikowi przyjemność.