Svali o demonach i rytuałach Illuminati
26 maja 2011
Tłumaczenie i opracowanie: Radtrap
Svali, mówiliśmy wcześniej o składaniu ofiar. Chodzi ci o ofiary ze zwierząt, prawda? Mogłabyś podać nieco więcej szczegółów?
Nienawidzę wchodzić w szczegóły przy tych sprawach, ale mogę co nieco zdradzić.
Po pierwsze pamiętajmy, że w Illuminati mamy 6 oddziałów nauczania, a ten duchowy (gdzie składa się ofiary) jest tylko jednym z nich. Ja byłam w oddziale naukowym i naśmiewałam się z ludzi od rytuałów. Tak, każdy musi uczestniczyć w rytuałach odbywających się w ich najważniejsze święta, ale ja starałam się trzymać od tego z daleka jak tylko mogłam. To jest okrutne, obrzydliwe, paskudne, ale też bardzo dla nich ważne.
1. Oddziały celtyckie wierzą, że moc uwalniana jest w krótkim momencie między życiem a śmiercią. Wykonują rytuały z udziałem dzieci, czasem z nieco starszą młodzieżą, kiedy są związani a nad nimi wieszają wykrwawiające się zwierzę. Przyjmuję się też, że ta osoba przejmuję wtedy energię od uwolnionego ducha, który w nią „wstępuje”. Jest to również bardzo traumatyczne przeżycie, wiesz, mając te zwierzę nad sobą, które umiera na twoich oczach. Dodaj do tego kilka tekstów w stylu „to czeka również ciebie, jeśli kiedykolwiek zdradzisz” i możesz być pewny, że te dziecko zapamięta to do końca życia.
2. Otwieranie portali do innych światów: wiem, że brzmi to jak jakiś film S-F, ale ci ludzie naprawdę wierzą w istnienie innych płaszczyzn duchowych i że można się do nich dostać po dokonaniu wyjątkowo dużej ofiary, np. określonej ilości zwierząt. Widziałam też rytuały, gdy zwierzęta składano w ofierze po to, by uchronić się przed demonami, czy też krew wykorzystywaną do „zamykania kręgów”, których demony nie mogą przekroczyć.
Illuminaci głęboko wierzą w świat duchowy i uprawiają magię wypracowaną na przestrzeni setek lat z wielu antycznych rytuałów. Wierzą też, że mogą kontrolować te siły (a ja wierzę, że się mylą).
Ofiary dokonywane są również w czasie świętych dni (patrz: Dlaczego śmierć Bin Ladena ogłoszono 1 maja?). Widziałam umierające przy mnie zwierzęta, a ja ciągle nie mogę wytłumaczyć, jak to się stało. Widziałam też ofiary z ludzi, ale to jest bardzo, bardzo rzadkie (wydaję mi się, że w dwóch, może w trzech wypadkach to były prawdziwe ofiary, reszta to udawanie).
Oni naprawdę nie chcą zabijać swoich dzieci, chcą, by następne generacje dorastały i kontynuowały ich dzieło. Słyszałam, że wykupują dzieci z innych krajów i używają ich w rytuałach, ale nigdy nie uczestniczyłam w czymś takim.
W większości wypadków widziałam, jak używano do tego zwierzęta. Czasami zdarzają się wypadki śmiertelne, jest to rzadkie, ale widziałam to, jako że byłam „trenerem”. Zdarza się, że trener wystawia kogoś na coś bardzo ekstremalnego, bez uprzedniego sprawdzenia poziomu stresu. Głównie przy stosowaniu nowych dragów wykorzystywanych do wpadania w trans, te leki potrafią ukryć objawy traumy lub stresu (przyśpieszone bicie serca, gwałtowne oddychanie, drżenie, powiększone źrenice) lub je osłabić.
Niedoświadczeni trenerzy mogą przeoczyć bardziej subtelne objawy i dosłownie spieprzyć takiej osobie psyche. To straszne przeżycie pracować z osobą, która już nigdy nie wróci. Stają się warzywami lub gorzej, krzyczą godzinami bez końca.
Trzeba wtedy „odrzucić” takie osoby, poprzez podanie śmiertelnego zastrzyku z powietrzem lub insuliną. Upozorowuje się potem nieszczęśliwy wypadek lub pożar, by pozbyć się ciała. Niech Bóg mi wybaczy to, że kilka razy w tym uczestniczyłam. Teraz tego żałuje. Nie możesz być tam miłą i sympatyczną osobą. Poza tym trener wie, że następną wrzeszczącą osobą na stole może być on, więc wykonuje swoją robotę dobrze.
Wszystkie niepowodzenia są surowo karane. Jednym z moich zadań było uczenie młodych trenerów rozpoznawania, gdy leki maskują objawy stresu.
Czy te „porażki” są zaliczane jako ofiary dla tego odrażającego zła popełnianego na innych? Tak myślę, nawet jeśli to nie miał być rytuał, gdy wszystko odbywało się w pokoju treningowym, w białych kitlach i ze strzykawkami.
Svali, muszę cię o to spytać: w internecie jest mnóstwo historii mówiących, że Illuminati (i inne podległe im agencje) są kierowane przez istoty pozaziemskie, ET, chodzi tu głównie o reptilian, operujących z wyższych wymiarów. Co ty na to?
Moja odpowiedz wzbudzi zapewne sporo gniewu, ale nie jest to moim celem. Oto ona.
Nigdy w życiu nie widziałam żadnego obcego. Widziałam ludzi zaprogramowanych tak, by MYŚLELI, że widzieli obcych, to była cover story dla tego, co przeżyli w trakcie treningu. Żaden z głównych trenerów, których znałam, czy innych z rady przywódczej, nie wierzył w obcych, chociaż nigdy się o to specjalnie nie pytałam.
Osobiście wierzę, że wszystko, co związane jest z tymi historiami o reptilianach, mówi o działaniu demonicznym. Widziałam transformację i inne rzeczy związane z ich działalnością (wiem, teraz niektórzy pomyślą: ona wierzy w demony, to nawet gorzej, niż jakby wierzyła w kosmitów).
Cóż, to jest właśnie to, w co wierzą sami Illuminaci. Oni WIEDZĄ, że istnieją światy duchowe i myślą, że mogą je kontrolować. Niektórzy cynicy powiedzą, że shape-shifting mógł być halucynacją spowodowaną użyciem substancji halucynogennych i zbiorowej histerii związanej z atmosferą rytuału. Pozwolę, by każdy sam o tym zdecydował. Ale nie, absolutnie nie widziałam żadnych reptilian i obcych w Waszyngtonie DC ani w San Diego przez 5 lat.
Czy możesz zdradzić coś więcej o tych zmianach kształtu? Słyszałem już o tym wcześniej, ale nie tylko w kontekście rytualnym, niektórzy twierdza, że widzieli polityków w czasie zmiany kształtu. Kiedy mówisz „demoniczny”, masz na myśli jakiegoś specyficznego demona czy typ demona? Czy możliwym jest, że te demony to tak naprawdę jakiś typ obcych, które w ten sposób przedstawiają się Illuminatom, by ich zmylić?
Skoro już pytasz o transformację (shape-shifting) powiem ci coś jeszcze, ale jest to związane z moim systemem przekonań. Nic na to nie poradzę, od razu ostrzegam cię, że będę omawiała demony i chrześcijański punkt widzenia.
Po tym jak wychowałam się w środowisku, które czci siły demoniczne, kilka lat temu nawróciłam się na chrześcijaństwo. Uważam, że bez wiary w Jezusa Chrystusa, nigdy nie wydostałabym się ze świata Illuminatów, a jednym z powodów, dla których nie boję się o swoje życie i mówię o tym wszystkim jest to, że wierzę, iż Bóg jest mnie w stanie ochronić.
Jego miłość jest antytezą okrucieństwa i zła, które widziałam w tej grupie. Jego współczucie i nieskończona troska jest przeciwieństwem seksualnego wykorzystywania i ciemności, które towarzyszą tym obrzędom. Wierzę, że Bóg wybaczył mi moją przeszłość, prosiłam go o wybaczenie, gdyż nie mogłabym żyć ze wspomnieniami tego, co robiłam innym (jak np. doprowadzanie młodych dziewczyn do uzależnienia narkotykowego, by prostytuowały się wewnątrz sekty).
Odrzuciłam tamto życie i tylko chrześcijaństwo okazało mi miłość i odkupienie, tylko ono uleczyło moją duszę zranioną poza wszelkie pojęcie, po tym gdy widziałam, jak wiele cierpienia człowiek może zadać innym ludziom.
W tym okultystycznym świecie, wierzę, że tam są demony, są prawdziwe i posiadają hierarchię, którą kult stara się naśladować w świecie fizycznym.
Istnieją Zwierzchności, są też pomniejsze demony i chronią one portale do innych światów, światów, do których ludzie NIE MAJĄ PO CO wchodzić. To są rzeczy ekstremalnie destruktywne dla ludzi.
Shape shifting zdarza się głównie w czasie rytuałów, dla tych, którzy poddali się całkowicie siłom demonicznym. Ludzie potrafią zamienić się w zwierzę lub w jakąś obrzydliwą postać, ale to NIE SĄ kosmici. To była aktywność demoniczna, która wpływa na ludzi i na sposób, w jaki postrzegają ich obecność.
Widziałam ludzi, którzy zostali tymczasowo oślepieni podczas demonicznej ingerencji. Widziałam zwierzęta, które umierały, gdy ludzie z wnętrza kręgów kierowali w nie swoją energię. To nie byli kosmici, to byli ludzie, z niektórymi się razem wychowałam, uczestniczyła w tym też moja matka (była dziwna, ale nie była kosmitką).
Ja również w tym uczestniczyłam, a nie jestem obcym, tylko zranioną istotą ludzką. Zdaję sobie sprawę, że demony odbywają stosunki seksualne z ludźmi, jest to nawet opisane w Biblii (Ks. Rodzaju); Bóg zakazuje tego, jako iż jest to sprzeczne z Jego prawami.
W rzeczywistości pakty w Biblii są antytezą mrocznych paktów praktykowanych przez Illuminati. Znalazłam wiele ukojenia w czytaniu Pisma, po zrozumieniu, jak Bóg postrzega nasz świat i tego jak radzi sobie z wymiarem duchowym. On wygra tą wojnę.
Podzielę się z tobą moim snem sprzed 2 lat. Stałam w dużym okrągłym pokoju. Duże logo Ziemi z wieńcem wisiało na ścianie przed nami, ja sama otoczona byłam przez ludzi w długich szatach. Stałam przed Światową Radą Najwyższą (która będzie rządzić światem, gdy nastanie NWO), która wskazywała na mnie i powiedzieli, że jako zdrajca będę musiała umrzeć.
Atmosfera strachu i beznadziei była tam tak gęsta, że wręcz fizycznie się dusiłam. Jeden z przywódców podszedł do mnie i powiedział, że będę musiała umrzeć śmiercią zdrajcy jako przykład dla innych, chyba że wrócę na łono swej „rodziny”.
Pierwszy impuls był taki, by się poddać i ratować swe życie, lecz w myślach rzuciłam „Chryste, ratuj!”. Nagle poczułam, jak miłość, jak spokój Boży wypełnia moje serce i już się nie bałam, odpowiedziałam temu człowiekowi: „Nie, wy jesteście już pokonani, tylko nie zdajecie sobie z tego sprawy. Możecie zabić moje ciało, ale ja służę Bogu, który już pokonał ciebie i wszystkich w tym pokoju.”.
Obudziłam się w tym momencie, wypełniona radością. Teraz już wiesz, dlaczego nie boję się tego wszystkiego mówić. Wierzę w Boga, który jest większy niż spisek złych ludzi. Mogą planować i kłamać ile chcą, ale ostatecznie i tak zostaną pokonani.
Więc pytaj ile chcesz i kiedy chcesz, powiem ci to, co pamiętam. Nie mam z tym problemu, by mówić o ich planach, choć jak wiesz sporo we mnie cynizmu i nie sądzę, by inni ludzie mogli ich powstrzymać.
Doceniam i respektuję twoją chęć badań, twoją otwartość umysłu, więc jako była członkini tej sekty mówię ci, że widziałam demony, nie obcych i kosmitów. Zastanawiam się nad tym, kim musieliby być kosmici, którzy tak bardzo nienawidzą Biblii i chrześcijaństwa, tak jak demony, które widziałam.
Biblijne Objawienia malują bardzo mroczny obraz tego, jak to wszystko się skończy. Jak to wpływa na agendę Illuminati? Na pewno wiedzą o tych proroctwach i ich przepowiedzianej przegranej. Czy próbują używać tych proroctw w celu omamiania ludzi?
Oni to z siebie wypierają. Wierzą w to, że ta historia może być zmieniona, a wizja Jana jest tylko jedną z interpretacji przyszłości. Są świadomi istnienia Objawień, ale nie biorą ich na poważnie.
Pamiętaj, że niektórzy z nich są JUŻ na najwyższych stanowiskach i mają władzę. Kontrolują finanse świata, posiadają ogromne bogactwa, posiadłości, mają wszystko, czego chcą i świetnie się bawią kontrolując miliony ludzi. Wierzą w swój intelekt i w to, że to oni będą „tymi dobrymi” w Nowym Porządku Świata. To są lucyferianie i wierzą, że Biblia jest przekłamana.
Jeśli spytałbyś się ich o szanse ich powodzenia, prawdopodobnie roześmialiby się i powiedzieli „Przecież nowy ład już tu jest, tylko jeszcze się z tym nie afiszujemy”.
Są u władzy od setek lat, nie doświadczyli żadnych piorunów spadających na nich z nieba (proszę jednak pamiętać o kurierze konnym wysłanym do Francji przez Adama Weishaupta i jego śmierci w czasie burzy. Bóg czasem jednak „ciska gromy”, kiedy trzeba. W tym wypadku po to, by odkryto listy bawarskich Illuminati, zdelegalizowano ich w Niemczech i by świat dowiedział się o ich istnieniu - przyp. Rad). Niektórzy nawet uważają, że reprezentują wolę Bożą na Ziemi (pamiętaj jednak, że ich bóg nie jest Bogiem biblijnym).
Teraz pytają się – „Dlaczego Bóg pozwolił na to, by ludzie osiągnęli taki potencjał, jeśli nie chciał byśmy pomogli im go wykorzystać? Czy nie jest to karygodnym marnotrawstwem intelektu i umiejętności, które nam podarował, by ich nie rozwijać i by nie pomóc ludzkości stać się lepszą rasą?”.
Oni wierzą, że to oni są DOBRZY, bo robią coś dobrego, nawet jeśli środki, których używają mogą być trudne do zaakceptowania na dzień dzisiejszy. Oni pozbywają się słabych i chorych, tworzą super-rasę. Brzmi strasznie, ale to jest podstawa ich filozofii. By przejmować się Objawieniami św. Jana, musieliby widzieć samych siebie jako złych, ale tak nie jest.
Mam nadzieję, że to tłumaczy sytuację. Oni chcą być postrzegani jako jadący na białych koniach, nie czarnych. Taka jest siła zwiedzenia. Jestem chrześcijanką i odrzuciłam wierzenia, które wpajano mi w sekcie.