Św. Alfons Maria de Liguori
Maryja obecna przy śmierci Jezusa na Kalwarii
Data publikacji: 2012-04-02 08:00
Data aktualizacji: 2012-04-02 09:08:00
Matka Boża Bolesna ze Staniątek
Obok krzyża Jezusowego stała Matka Jego (J 19,25). Zauważmy u tej Królowej męczenników najokrutniejszy ze wszystkich rodzaj męczeństwa: Matka zmuszona patrzeć na śmierć niewinnego Syna, zasądzonego na haniebną szubienicę. Stała. Nie opuściła Go, odkąd został pojmany w Ogrójcu, choć opuścili Go uczniowie. Towarzyszyła Mu aż do chwili, kiedy widziała, jak konał przed Jej własnymi oczyma. Stała obok. Matki unikają patrzenia na dzieci, gdy nie mogą im pomóc w cierpieniu; musiałyby i one przeżywać ból dzieci, a gdy nie mają na tyle siły, by znieść takie udręczenie, rezygnują i odchodzą. Maryja nie. Widząc, jak Jej Syn umiera zamęczony, nie ucieka od cierpienia, nie oddala się, ale zbliża się do krzyża, gdzie Syn ma umrzeć.
Bolesna
Matko, pozwól, że i ja towarzyszyć Ci będę w Twej obecności
przy śmierci Twojego i mojego Jezusa. Stała pod krzyżem. W Jej
oczach krzyż jest łożem, na którym Jezus oddał życie; łożem
boleści, przy którym udręczona Matka patrzy na Jezusa całego
poranionego biczami i cierniami. Uważnie śledzi, jak Jej biedny Syn
zawieszony na trzech hakach z żelaza nie znajduje wygodniejszego
ułożenia ani odetchnienia. Chciałaby, aby przynajmniej, skoro już
musi umierać, oddał ducha na Jej rękach, ale do tego nie
dopuszczono. O krzyżu, mówi, oddaj mi mojego Syna; ty jesteś
szubienicą dla łotrów, a mój Syn jest niewinny.
Nie
martw się, Matko, jest wolą Ojca Przedwiecznego, że Ci krzyż
Jezusa nie zwróci, aż dopiero po śmierci i oddaniu ducha. O
Królowo Bolesna, wyjednaj mi, bym bolał nad swoimi grzechami.
Stała
pod krzyżem Matka Jego. Rozważ, duszo moja, jak Maryja stoi u stóp
krzyża wpatrzona w Syna; Syna, który zarazem był Jej Synem i Jej
Bogiem; Synem, gdyż od wieków wybrał Ją na swoją Matkę i w swej
miłości wyżej Ją postawił od wszystkich ludzi i wszystkich
aniołów; Syn tak piękny, tak święty i tak kochany; Syn, który
zawsze był Jej posłuszny; Syn, który był jedyną Jej miłością,
a zarazem Synem Bożym. I oto Matka musiała patrzeć, jak wśród
cierpień ten Syn umiera przed Jej oczyma!
Maryjo,
Matko najsrożej bólem dotknięta ze wszystkich matek, współczuję
z Twoim sercem, zwłaszcza gdy patrzyłaś, jak Jezus wyprężył się
na krzyżu, otworzył usta i wyzionął ducha. Przez miłość do
tego Syna zmarłego dla mego zbawienia polecaj Mu moją duszę.
A
ty, mój Jezu, przez zasługi boleści Maryi miej litość nade mną
i użycz mi łaski, bym umierał dla Ciebie, jak Tyś dla mnie
umierał. Niech umrę, Panie mój, powiem za świętym Franciszkiem z
Asyżu, z miłości ku Tobie, któryś raczył umrzeć z miłości do
mnie.
Św.
Alfons Maria de Liguori, Medytacje
pasyjne,
Wydawnictwo Homo Dei, Kraków 1998, s. 50-51