W. Lenin – W związku z zagadnieniem narodowości czyli o „autonomizacji”
Styczeń 2, 2011
Włodzimierz Lenin
W związku z zagadnieniem narodowości czyli o „autonomizacji”
Tow. Lenin wskazuje w poniższym tekście na niezwykle ważną współcześnie (ważniejszą nawet niż w czasach pisania tego tekstu) kwestię pojmowania nacjonalizmu. Ślepe pojmowanie jego wyjaśniał już Tow. Iwanow w swoim znakomitym artykule „Notatki o nacjonalizmie”. Pojmowanie nacjonalizmu, które przyjęło się na polskiej lewicy niby-komunistycznej jest w gruncie rzeczy podobne pojmowaniu jego przez Antifę. Wszystko, co chociażby w minimalnym stopniu związane jest lub chociażby wspomina kwestię narodową – jest uznawane automatycznie za faszystowskie, jeśli wręcz nie nazistowskie i prześladowane, odrzucane lub pomijane. Tow. Mao Tse-tung dawno obalił już takie pojmowanie, lecz ci rewizjoniści, którzy nie przyjęli maoizmu jako 3 etapu rozwoju marksizmu – nadal tkwią w starych dogmatach. Proletariacki internacjonalizm pojmuje się na kosmopolityczny sposób, tak, jak pojmował go główny mentor współczesnej lewicy – Trocki i tak, jak pojmuje go imperialistyczna burżuazja. Pojmowanie takie jest wypaczone i niemarksistowskie. Tow. Mao wskazywał, że proletariacki patriotyzm lub proletariacki nacjonalizm to nic innego jak internacjonalizm w praktyce. Inne pojmowanie zagadnienia jest albo rewizjonistyczną wielkomocarstwowością albo burżuazyjnym kosmopolityzmem. Każdy, kto sądzi, że Lenin był kosmopolitą i wulgaryzuje jego poglądy w tej kwestii – wulgaryzuje marksizm.
Michał Rakulski
***
Pisałem już w swych pracach poświęconych kwestii narodowej, że nic nie jest warte abstrakcyjne ujmowanie zagadnienia nacjonalizmu w ogóle. Należy odróżniać nacjonalizm narodu uciskającego od nacjonalizmu narodu uciskanego, nacjonalizm narodu wielkiego od nacjonalizmu narodu małego.
W stosunku do tego drugiego nacjonalizmu my, narodowcy wielkiego narodu, okazujemy się prawie zawsze w praktyce historycznej winnymi niezliczonej ilości gwałtów a nawet więcej — sami nie dostrzegamy, że popełniamy niezliczoną ilość aktów przemocy i zniewag; wystarczy tylko, gdy powołam się na swe własne wspomnienia nadwołżańskie, na to, jak u nas traktują obcoplemieńców, jak o Polaku nie powiedzą inaczej niż „polacziszka”, jak Tatara zwą zawsze drwiąco „kniaz”‘, Ukraińca — „chochoł”, Gruzina i innych obcoplemieńców kaukaskich — „kapkazskij czełowiek”.
Dlatego też internacjonalizm narodu uciskającego, czyli tak zwanego „wielkiego” (choć jest on wielki tylko swą przemocą, wielki tylko jako wielki dzierżymorda), powinien polegać nie tylko na przestrzeganiu formalnej równości narodów, lecz i takiej nierówności, która rekompensowałaby ze strony narodu uciskającego, narodu wielkiego, tą nierówność, która kształtuje się w życiu faktycznie. Kto tego nie zrozumiał, ten nie zrozumiał, co to jest prawdziwie proletariacki stosunek do kwestii narodowej, ten w gruncie rzeczy trwa na pozycjach drobnomieszczańskich i dlatego nie może nie staczać się ustawicznie na pozycje burżuazyjne.
Co jest ważne dla proletariusza? Dla proletariusza jest nie tylko ważne, lecz również żywotnie konieczne zapewnienie sobie ze strony obcoplemieńców maksimum zaufania w proletariackiej walce klasowej. Co jest do tego potrzebne? Potrzebna jest do tego nie tylko równość formalna. Potrzebne jest do tego zrekompensowanie w ten czy inny sposób — postępowaniem wobec obcoplemieńców lub ustępstwami na ich rzecz — krzywd, które w toku dziejów wyrządził obcoplemieńcom rząd narodu „wielkomocarstwowego” i które zrodziły ową nieufność i podejrzliwość.
Sądzę, że bolszewikom, komunistom tłumaczyć tego dalej i szczegółowo nie ma potrzeby. Sądzę też, że w danym przypadku, gdy chodzi o naród gruziński, mamy typowy przykład, kiedy prawdziwie proletariacki stosunek do sprawy wymaga od nas szczególnej ostrożności, zapobiegliwości i ustępliwości. Gruzin, który z lekceważeniem traktuje tę stronę sprawy, lekkomyślnie rzuca oskarżenia o „socjalnacjonalizm” (podczas gdy sam jest nie tylko prawdziwym i autentycznym „socjalnacjonałem”, lecz również brutalnym wielkoruskim dzierżymordą) — taki Gruzin, w istocie rzeczy, narusza interesy proletariackiej solidarności klasowej, gdyż nic tak nie hamuje rozwoju i nie podważa proletariackiej solidarności klasowej, jak niesprawiedliwość narodowa, i „skrzywdzeni” przedstawiciele narodowości na nic nie są tak czuli, jak na poczucie równości i na pogwałcenie tej równości, jeśli to się nawet dzieje na skutek niedbalstwa, czy nawet w formie żartu — na pogwałcenie tej równości przez własnych towarzyszy proletariuszy. Oto dlaczego w danym wypadku lepiej przesolić w ustępliwości i łagodności wobec mniejszości narodowych niż niedosolić. Oto dlaczego podstawowy interes solidarności proletariackiej, a zatem również proletariackiej walki klasowej, wymaga, abyśmy nigdy nie traktowali kwestii narodowej w sposób formalny, lecz zawsze uwzględniali różnicę, która nieuchronnie istnieje w stosunku proletariusza narodu uciskanego (czy też małego) do narodu uciskającego też wielkiego.
Lenin, 31 XII 1922 r.