Na długą noc Jutrzenko gnuśna, rzekę , coć rzec trzeba, Ospała gwiazdo, ustąp słońcu z nieba! Już cie podziemna czeka otchłań cicha, Już cię różana zorza na dół spycha. Ustąp !Bo Jaga dla pewnej przeszkody Nie przyjdzie do mnie, aż świt wznidzie z wody. Uparta gwiazdo, cofnęłaś się wsteczą I wydałaś się jak i ja, z swą rzeczą, Ociągasz się, to chcąc widzieć, jeżeli Jaśniej się Jaga niźli ty zabieli! Ach ! ustąp, głupia, i jeżeli przyjdzie, Uchroń się własnej hańbie i ohydzie. Nie tak od słońca miesiąc, od księżyca Ty giniesz , jak cię gasi ma dziewica. Ale nie wierzysz, postój tylko chwilę, Doznasz, ze nie żart, że cię nie omylę. Przydź moja dziewko, czekam cię z ochotą, Przyjdź mnie z ochłoda, jutrzence z sromotą. Przyjdź, a będzie dzień u nas jak trzeba, Chociaż jutrzenka nie ustąpi z nieba. Przyszłaś i widzisz, jak jutrzenka chutnie Od wierzchu nieba z wstydem ku brzegu tonie. Już mnie dzień, już znam zorze po warkoczu, Ale i tobie rozkwitnie się w oczu. 759