się niemal zobowiązany zamordować króla – dla żony. Teraz już nie chce jej zawieść.
Scena II
Makbet morduje Dunkana, jest przerażony. Oboje z Lady Makbet słyszą odgłosy stukania, nawoływania w nocy w ich domu. Makbet wkrada się do komnaty króla. Zabiera sztylety dwóch uśpionych strażników, którym podano miksturę od Lady Makbet. Bohater zwierza się żonie, że nie był w stanie powiedzieć „amen”, gdy słyszał modlitwę strażników. Zabił króla, ale wolałby „utracić poczucie samego siebie” w momencie wbijania sztyletów w Dunkana [w. 165-167].
Makbet widzi swoje zakrwawione ręce. Wydaje się być na granicy rozpaczy. Wychodzi do Lady Makbet z nożami. Jest tak oszołomiony, że nie potrafi wrócić i pomazać krwią strażników, aby wina spadła właśnie na nich. Robi to Lady Makbet. Wcześniej nazywa męża „kaleką na duchu” [w. 138]. Zdania dwojga bohaterów są tutaj pourywane. Nastrój zdenerwowania i strachu jest potęgowany przez kołatanie do bram. Lady gani Makbeta za utratę męstwa i wydaje się, że chce mu dodać odwagi, zachowując twardość i trzeźwość. Dotąd wszystko idzie zgodnie z planem zbrodni [akt I, s. VII, w. 553-565].
Scena III
Dwór dowiaduje się o tragedii. Do bramy stukają Makduf i Lennox (są to owe dziwne odgłosy ze sceny II). Długotrwałe zwlekanie z otwarciem drzwi Odźwierny tłumaczy nocną zabawą gości przy winie. Makduf wchodzi obudzić króla. Lennox w rozmowie z Makbetem zauważa, że minęła noc dziwna, niespokojna, tajemnicza. Makduf wraca wstrząśnięty i zrozpaczony. Kiedy dwaj pozostali idą sprawdzić, co się stało, znajdują widok okrutnej zbrodni. Makbet zabija strażników, wyjaśniając później, że nie mógł powstrzymać furii i żalu, gdy zobaczył pijanych (działanie trucizny Lady Makbet), zakrwawionych „zabójców” króla. Lady Makbet pozuje omdlenie. Makduf zaczyna jednak coś podejrzewać. Synowie Dunkana opuszczają Szkocję w obawie przed zamachem na ich życie.
Scena
IV
Scena ta
rozgrywa się przed zamkiem. Rosse i Starzec rozmawiają o dziwnych
znakach, które widzieli niedawno – jak to „nędzna sowa”
zaatakowała i zadziobała majestatycznego sokoła [w. 347-352].
Porównują z tym przerażające dzieło ostatniej nocy. Także
królewskie konie zachowywały się w tych dniach jak dzikie lub
szalone. Wszyscy wspominają cnotę, szlachetność, dobroć i
wielkość Dunkana oraz wspaniałość czasów, które przeminęły
bezpowrotnie wraz ze śmiercią władcy. Makduf stwierdza, że
strażnicy zostali namówieni do morderstwa. Skłania się ku
podejrzeniom synów króla. Rosse wyrusza do Skony, gdzie odbędzie
się
Akt
I (Wykluwanie się ostatecznej decyzji)
Scena
I
Nastrój
tajemnicy; sceneria burzowa, ponure wrzosowisko. Trzy wiedźmy
zapowiadają, że tuż po bitwie, przed zachodem słońca:
„Makbet z naszych ust dowie się o swych losach”. |
Scena
II
Bitwa pod
Forres toczy się w tle; o zdarzeniach opowiadają posłańcy. Król
szkocki Dunkan wraz z synami: Malkolmem i Donalbeinem oraz orszakiem
dowiadują się o niesłychanym męstwie Makbeta. W momentach bitwy,
w których zwycięstwo należało już prawie do wrogów
(zbuntowanej szlachty szkockiej, irlandzkiej i ich posiłków od
króla Norwegii), Makbet z wielką siłą uderzał do walki.
Wrogowie Dunkana zostali pokonani.
Scena
III
„Dzika
okolica”; wiedźmy zwierzają się ze swoich złośliwości.
Czarują i zaklinają. Mają moc karania ludzi. Zły los spadnie nie
tylko na kobietę, która zawiniła jednej z nich, ale także na
bogu ducha winnego męża nieszczęsnej śmiertelniczki.
„Tak ponurego dnia i tak
pięknego, |
– mówi
Makbet, który zbliża się wraz z przyjacielem Bankiem. Trzy
wiedźmy ukazują się przed dwoma wojownikami i przepowiadają
bohaterom przyszłość. Makbet przyjmuje ich słowa w sposób
bezkrytyczny. Banko inaczej reaguje na wróżby. Z jego ust wypłynie
opis dziwnych wieszczek, przypominających kobiety, nienaturalnie
zniekształcone [w. 133-142]. Przyjaciel głównego bohatera
zauważa, że nie należy ufać słowom niepewnych istot. Stara się
przywołać Makbeta, „zaczarowanego” obietnicą objęcia korony,
do porządku logicznego myślenia [w. 231-237 lub nawet
wcześniejsze: 150-152, 159-161, 183-187].
Czarownice
przepowiedziały Makbetowi panowanie w zamku Glamis, hrabstwie
Kawdoru i wreszcie królowanie w całej Szkocji, natomiast Bankowi –
że ma zostać ojcem królów. Jeszcze w tej samej scenie wysłannicy
Dunkana obwieszczają Makbetowi zdobycie nowych tytułów.
Dwie
części wróżby sprawdzają się od razu. Jest to pierwszy moment,
w którym Makbet uświadamia sobie, że stoi przed otwartą drogą
do królewskiego tronu. Wie doskonale, że wystarczy „pomóc”
przyszłemu, wiadomemu już losowi (Makbet uznaje prawdziwość słów
wiedźm) – czyli zamordować Dunkana. Nie mówi tego głośno.
Odpycha czarną wizję przyszłości, woląc jednak zdać się na
przebieg wypadków:
„Chceli los, abym był królem, |
|
Niech mię bez
przyczynienia się mojego |
Scena
IV
Pałac
Dunkana. Król rozmawia z Makbetem, honorując go osobiście.
Dowiadujemy się o pokrewieństwie Makbeta i Dunkana (co zwiększa
szanse na zdobycie tronu przez głównego bohatera). Król zwierza
się ze swojego postanowienia przekazania korony synowi, Malkolmowi.
Mimo iż w poprzedniej scenie Makbet oświadcza, że zdaje się na
bieg historii, postrzega już Malkolma jako wroga, konkurenta i
przeszkodę w realizacji przepowiedni:
„(…) Trzeba mi usunąć
|
W Makbecie poważnie budzą się myśli o zdobyciu tronu i spełnieniu wróżb, usłyszanych na trzęsawisku. Kwestie dotyczące jego postanowień bohater mówi w stronę widzów, zwierza się głośno. Natomiast w stronę Dunkana i innych bohaterów zachowuje się jak wierny rycerz królewski.
Król Dunakan rozmawia z Bankiem o Makbecie. Główny bohater jest chwalony przez króla, cieszy się ogromnym zaufaniem i szacunkiem przełożonego. Przyjaciel nie zdradza Dunkanowi zamiarów Makbeta ani historii spotkania wiedźm.
Scena V Pojawia się Lady Makbet. Zanim następuje rozmowa Lady Makbet z mężem, kobieta otrzymuje list, w którym Makbet zwierza się z tajemniczego spotkania na wrzosowisku. Możemy przypuszczać, że list napisał Makbet będąc jeszcze w euforii tego, co ma się stać, pod wpływem owego „co”, a zatem zanim sam zaczął obmyślać „jak” [w. 364-367]. Lady Makbet po przeczytaniu wiadomości, od razu postanawia, że trzeba działać i wie jak. Kobieta podejrzewa, że mąż, którego natura zawsze skłaniała się ku dobru [w. 370-377], będzie przeżywał wewnętrzny dramat. Żona doskonale domyśla się, jakie problemy napotka Makbet w dążeniu do realizacji przepowiedni.
Przybywa sługa z wiadomością od króla, że Dunkan wraz towarzyszami pragną zatrzymać się w domu Makbeta w Inverness jeszcze tej nocy.
Lady Makbet modli się o utratę kobiecej delikatności, uczuć, a nawet ludzkiego sumienia. Dzieli się z mężem chęcią wykorzystania okazji do zabicia króla właśnie w ich domu. Makbet zdaje się być porażony faktem, że szansa do zdobycia tronu i realizacji jego ambicji pojawia się tak szybko. Mężczyzna jest jednocześnie zaskoczony bezkompromisowością Lady Makbet. Bohater słucha w zamyśleniu porad żony, aby zachować obłudnie uśmiech i gościnne gesty wobec króla. |
Scena
VI
Zamek w
Inverness – posiadłość Makbeta. Przyjęcie Dunkana przez Lady
Makbet. Doskonale ukryte są zamiary gospodarzy Inverness wobec
Dunkana.
Scena
VII
„Jeśli to, co się ma
stać, stać się musi, |
– mówi Makbet. Scena rozpoczyna się monologiem, który przechodzi w dialog z Lady Makbet. Małżonkowie ustalają szczegóły zbrodni. Kiedy jedno z dwojga się waha, drugie dodaje mu odwagi. Makbet wypowiada wreszcie: „niech się więc stanie!”. Lady Makbet myśli o dokonaniu zbrodni jako o zwieńczeniu jej miłości do męża.
Akt II (Zbrodnia)
Scena I
Banko podejrzewa, że myśli o przepowiedni nie dają Makbetowi spokoju. Przestrzega więc przyjaciela przed czynem niezgodnym z sumieniem [w. 30-33]. Makbet ma pierwsze złudzenia, halucynacje. Wywołane są one strachem przed dokonaniem zbrodni, obsesjami bohatera, w którego sercu odzywa się głos sumienia. Makbetowi zdaje się, że widzi on sztylet. Chce go ująć, lecz ten znika, okazuje się tylko złudzeniem. W monologu bohatera pojawia się Hekate jako bogini zbrodni. Najbardziej przeraża Makbeta chyba to, że nie ma już odwrotu. Kiedy minęła walka dwóch przeciwstawnych sił wewnątrz jego serca, sił sumienia mężnego rycerza, a z drugiej strony – pokusy objęcia władzy, teraz Makbet czuje
Makduf. Kobieta jednak z uporem tkwi w błędzie. Zdaje się, że między dzieckiem a matką nie ma zupełnie porozumienia:
„Synek: Gdybym go [ojca]
nie miał, płakałabyś po nim, |
Do
komnaty, w której rozmawia Lady Makduf z synkiem przybywa ktoś
nieznajomy, kto ostrzega przed ogromnym niebezpieczeństwem. Kobieta
reaguje lamentem. Jest już jednak za późno. Mordercy przebijają
dziecko na oczach przerażonej matki. Lady Makduf ucieka przed
oprawcami.
Scena
III
Zamek w
Anglii; rozmowa Malkolma i Makdufa. Jest to jedna z dłuższych scen
w dramacie. Syn Dunkana przyjmuje Makdufa chłodno i ostrożnie.
Obaj zgadzają się, że rządy Makbeta i to, w jaki sposób doszedł
do władzy, przynoszą hańbę i zgubę Szkocji. Malkolm zachowuje
jednak postawę pasywną. Z kompletną rezygnacją mówi, że nawet
gdyby uderzył zbrojnie na „przywłaszczyciela” [w. 345], że
nawet gdyby go pokonał (a wie przecież, że sama Anglia ofiarowała
kilka tysięcy zbrojnych na wyzwolenie Szkocji spod władzy tyrana),
nie mógłby zasiąść na tronie. Malkolm opisuje siebie jako
przeciwieństwo dobrego króla. Wymienia przywary takie, jak:
niepohamowane żądze erotyczne, brak wiary, chciwość. Według
Malkolma doprowadziłby on Szkocję do zguby. Mówi o skazach swego
charakteru jako o przyczynie wyjazdu z ojczyzny.
Makduf,
który jest człowiekiem o szlachetnych cechach, i który w swym
życiu zawsze kroczył drogą cnoty, z rozpalonym sercem pragnie
wzbudzić chęć do walki. Rozżalony stanem, w jakim zastał
Malkolma, stara się mimo wszystko przekonać go do powrotu na tron.
Przybywa Rosse. Przynosi wieść o zburzeniu zamku Makdufa i
zamordowaniu żony i dzieci rycerza. Mężczyzna w ogromnym bólu
rozpaczy i z płaczem oskarża siebie o śmierć najbliższych.
Teraz dopiero poruszony tragedią Malkolm postanawia pomścić
ofiary wszystkich zbrodni Makbeta, nazwanego przez Makdufa „szatanem
Szkocji” [w. 573].
Akt
V (Upadek tyrana)
Scena
I
Zamek w
Dunzynan. Lekarz i dama pałacowa podpatrują Lady Makbet, którą
zaczynają opuszczać zmysły. Kobieta chodzi we śnie, majaczy.
Według słów
koronacja
nowego króla – Makbeta.
Akt
III (Następstwa zła)
Scena
I
Forres, sala w
pałacu. Myśli Banka o spełnieniu się przepowiedni czarownic dla
Makbeta budzą w nim pragnienie
realizacji wróżby, dotyczącej także jego rodziny. Rodzi się
jednak wątpliwość, czy droga Makbeta nie jest drogą „krzywą”
[w. 4]. Banko, nazywany przez Makbeta i Lady Makbet przyjacielem i
głównym gościem, przyjmuje zaproszenie na ucztę. Makbet dopytuje
się, czy syn Banka, Fleance, wyrusza wraz z ojcem, by załatwić
pewną sprawę przed wieczornym spotkaniem. Kiedy zostaje sam,
Makbet przyznaje się do powzięcia kolejnej strasznej decyzji.
Planuje zabić Banka. Jest zawiedziony, że jego berło to:
„Jałowe berło, mające
plonować |
|
Dla rodu Banka, dla jego
korzyści |
Makbet
angażuje szajkę zbójców do zrobienia zasadzki na Banka i jego
syna. Bohater mówi tonem zdecydowanym, podjudza zbójców przeciw
„wrogiemu” Bankowi.
Scena
II
W jednym z
pokoi pałacu rozmawiają Makbet i Lady Makbet. Kobieta zauważa, że
zbrodnia byłaby bezsensowna, jeśli oboje nie cieszyliby się z jej
skutków. Nakazuje mężowi radość i spokój. Makbet zwierza się,
że cała sytuacja nie daje mu zasnąć, że dręczy go wolność
Banka i Fleance’a, którzy zagrażają tronowi. Lady Makbet
stwierdza, że obaj są tylko z ciała i krwi. Makbet napomina w tym
momencie o dziele „strasznej ważności” [w. 219-227]. Nie chce,
aby Lady w nim uczestniczyła; nie chce, by znów ręce żony
podzieliły zbrukanie krwią z dłońmi Makbeta – tak, jak to
dokonało się przy morderstwie Dunkana. Jedna zbrodnia pociąga za
sobą następne. Makbet zdaje sobie sprawę z tragizmu swego
położenia [w. 236-237].
Scena
III
W umówionym
przez Makbeta miejscu zbójcy dopadają Banka, jadącego z synem.
Banko ginie, ale Fleance’owi udaje się uciec.
Scena
IV
Uczta w
pałacu. Królewska para: Makbet i Lady Makbet pozdrawia zebranych
gości. Zapowiada się wspaniała uczta, małżonkowie starają się
być radośni. Przybywa jeden ze zbójców i powiadamia króla o
ucieczce Fleance’a. Król powraca do swojej niepewności, do
więzienia trosk. Mówi, że dopiero gdyby zamach się udał, czułby
się silny i lekki. Posłaniec odchodzi.
Przy wznoszeniu
toastu, gdy Makbet wspomina „spóźniającego się” Banka,
ukazuje mu się duch Banka. Makbet widzi go na swoim miejscu pośród
gości i nie może zasiąść do stołu. Głośno przy wszystkich
nakazuje duchowi odejść. Kilkakrotnie zwraca się do ducha,
którego zgromadzeni dworzanie nie widzą. Lady Makbet przerywa
majaczenie króla, tłumacząc to chorobą z dzieciństwa. Makbet,
gdy wraca mu rozsądek, również każe gościom uznać jego dziwny
dialog z powietrzem za normalny i przejściowy. Lady Makbet wie, że
zwidy są wytworem wyobraźni, umysłu nadwątlonego przez
paraliżujący jej męża strach. Kobieta wyprasza gości,
przywołuje Makbeta do porządku. Król aluzyjnie wspomina o
kolejnym wrogu, Makdufie, który najbardziej dociekliwie analizował
zachowanie Makbeta po śmierci dawnego władcy.
Scena
V
Monolog
Hekate na wrzosowisku. Wiedźma gani swoje trzy poddane za
doprowadzenie Makbeta do zbrodni bez udziału Hekate. Dlatego
największa z czarownic zapowiada, że
„pogrąży w przepaść człowieczeństwo Makbeta” [w. 475-483]. |
Scena
VI
Lennox i
Lord rozprawiają o ostatnich wydarzeniach w Szkocji. W tonie
wypowiedzi Lennoxa można doszukać się elementów ironicznych.
Mężczyzna niby zgadza się z przypuszczeniem, że zarówno
Dunkana, jak i Banka zabili ich synowie, jednak nie broni tych tez z
takim zapałem, z jakim z kolei mówi o misji Makdufa. Makduf, który
popadł w niełaskę króla Makbeta po tym, jak nie stawił się na
ucztę, udaje się do Anglii. Tam chce prosić króla Edwarda o
wysłanie wojsk przeciwko Makbetowi. Panowie powierzają odważnego
Makdufa i losy Szkocji opiece nieba:
„(…)
Oby |
Akt
IV (Krwawe rządy króla Makbeta)
Scena
I
Jaskinia;
czarownice warzą magiczną zupę w kotle. Jest to fragment
zbudowany z rytmicznych, rymowanych zaklęć Sióstr Losu. Nadchodzi
Makbet z pytaniem o swe dalsze losy. Wiedźmy wzywają wyższe
potęgi, aby ukazały przyszłość królowi. Pierwszą zjawą jest
głowa w hełmie. Każe Makbetowi lękać się Makdufa, co
potwierdza wcześniejsze przeczucia władcy. Drugie zjawienie to
zakrwawione dziecko, które zapewnia Makbeta, że "nie zginie z
ręki człowieka zrodzonego z kobiecego łona", że żaden
śmiertelnik mu nie zagraża. Trzecie widmo, dziecko w koronie i z
gałązką w ręce, wypowiada słowa:
„Bądź jak lew śmiały,
dumny, przedsiębiorczy; |
Makbet
od razu interpretuje przepowiednię, zauważając tylko dosłowne
znaczenie słów. Jeszcze tylko jedna myśl nie daje mu spokoju –
czy potomstwo Banka mu zagraża. Przymuszone czarownice spełniają
i to życzenie Makbeta. Pojawia się ośmiu królów, symbole
zapowiadanej dynastii. Król rozpoznaje ich podobieństwo do
zamordowanego Banka. Znaki i wiedźmy znikają. Posłaniec donosi
królowi o ucieczce Makdufa do Anglii. Makbet przeklina godzinę
czarów, postanawia od teraz działać prędko, realizować każdą
myśl. Zamierza napaść zamek Makdufa i zgładzić jego rodzinę.
Scena
II
Fajf, zamek
Makdufa. Lady Makduf żali się swemu synkowi, że Makduf stchórzył,
może zdradził albo zrobił coś złego, że musiał uciekać.
Kobieta jest przekonana, że mąż celowo ją opuścił. Nie może
pogodzić się, że osierocił ich synka w tak haniebny sposób.
Dziecko w tej scenie ma wyjątkowe zdolności rozumienia mechanizmów
świata lepiej od swej matki. Synek Makdufa wierzy w szlachetność
i miłość ojca. Rosse, przyjaciel Makdufa, stara się też o tym
przekonać Lady
Damy Lady Makbet wpada w ten stan co noc. Nigdy nie gasi świecy. Bierze ją do rąk i chodzi po pokoju. Wykrzykuje lub szepcze o tym, co widzi, co czuje – czyli o krwi. Krew jest wszędzie. Lady próbuje ją zmyć z rąk. Wspomina zabitego starca (może jednego ze strażników, a może Dunkana), żonę Makdufa. Powtarza słowa, którymi uparcie karmiła Makbeta:
„wstydź się, mężu,
wstydź się! Żołnierzem jesteś, a tchórzysz? Cóż stąd,
chociażby się wydało? Nikt nas przecie ni pociągnie do
tłumaczenia” [w. 33-37], |
Majaczenie Lady Makbet ma formę prozy. Atmosfera sceny jest bardzo napięta.
Pamięć zbrodni jest na tyle żywa, że nie pozwala kobiecie usnąć spokojnie. Dramatowi Lady Makbet przypatrują się dworzanie: kobieta i lekarz, Robi im się żal królowej. Nie widzą w niej zbrodniarki, mimo że kobieta ta potrzebuje według nich bardziej księdza niż lekarza [w. 65-70]. Padają słowa:
„Nieszczęsna, wiadome jej są rzeczy, których nie powinna wiedzieć” [w. 42-43]. |
Scena
II
Szykowanie
się do walki. W okolicy dunzynańskiego zamku gromadzi się wojsko.
Panowie i rycerze szkoccy mają spotkać się pod lasem Birnam z
angielskimi oddziałami, Malkolmem, Siwardem, Makdufem. O Makbecie
mówi się tyran [w. 96-100]. Szkoci słyszeli też, że mieszają
się zmysły Makbeta,
„gdy wszystko zgoła, co
w nim jest, złorzeczy |
Scena
III
Komnata
Makbeta. Król powtarza zapamiętale przepowiednię, że nie zginie
z ręki człowieka "co
z kobiety wyszedł łona",
i że las Birnam ma stanąć u bram zamku. Z jego nieskładnej mowy
wynika jednak, że Makbet jest przerażony i zrozpaczony. Krzyczy na
służących, wypominając, że tanowie odeszli do obozu najeźdźcy.
Każe się natychmiast ubrać w zbroję i wzburzony pyta o Lady
Makbet. Wie, że lekarz mówi prawdę. Lady Makbet zbliża się do
szaleństwa z powodu udręczonego serca, choroby duszy, smutku
zakorzenionego w umyśle [w. 164-170]. Król miota się rozżalony.
Przyjmuje pozór drwiącego z klęsk i śmierci.
Scena
IV
Las Birnam.
Malkolm rozkazuje każdemu żołnierzowi, by uciął gałąź i nią
maszerował w kierunku zamku. Ma to służyć wprowadzeniu w błąd
co do liczby nadchodzących wojsk.
Scena
V
Scena na
zamku. Makbet wspomina, kiedy bał się ostatnim razem, i jak „wpływ
wrażeń” [w. 233] utwardził jego ducha. Słychać krzyki kobiet.
Królowa umarła. Następuje teraz monolog Makbeta – jeden ze
słynniejszych tekstów Szekspira :
„Powinna była umrzeć
nieco później; |
Żołnierz melduje Makbetowi, że w stronę zamku zbliża się las Birnam. Makbet wpada w szał. Wie już, że jego koniec jest przesądzony. Honor rycerza nakazuje mu umrzeć z mieczem w ręku.
Scena
VI
Wojsko zrzuca
maskujące gałęzie. Dowódcy przydzielają zadania. Rozbrzmiewają
trąby i okrzyki wojenne.
Scena
VII
Młody
Siward pierwszy atakuje Makbeta, lecz zostaje zabity. Malkolm i
Siward szybko opanowali zamek, lud chętnie przechodził na ich
stronę. Makduf odnajduje Makbeta. Walczą. Makbet jest pewny, że
nic mu się nie stanie (z powodu przepowiedni),lecz Makduf wyznaje,
że przyszedł na świat przez cesarskie cięcie – nie narodził
się w sposób naturalny. To on zatem ma zgładzić tyrana. Teraz
Makbet stracił już ostatki pewności siebie:
„Przekleństwo owym
szalbierskim potęgom, |
Makbet
nie chce się poddać, nie chce żyć służąc Malkolmowi, będąc
przedmiotem obelg, nienawiści ludzi. Po chwili Makduf wchodzi do
komnaty z głową Makbeta zatkniętą na włóczni. Siward dowiaduje
się o bohaterskiej śmierci syna. Wszyscy witają Malkolma jako
nowego króla. Malkolm dziękuje Szkotom i wszystkim walczącym za
pokonanie złego władcy i jego żony, która zginęła samobójczą
śmiercią. Król zapowiada nastanie lepszych czasów, w których
wszyscy uciemiężeni, wygnani i zbiegli z kraju będą mogli wrócić
do spokojnego życia.