Ten zimny drań, mój Wewnętrzny Krytyk
Ewa Foley
Przez
lata zabierał mi nadzieję, entuzjazm, energię życiową...
Podważał moje poczucie własnej wartości, niszczył związki
partnerskie. Prowadził ze mną niekończącą się wojnę...
Jedna
z moich pod-osobowości, głos, który nazywam Wewnętrz-nym
Krytykiem uaktywnił się i rozgadał jak oszalały, gdy tylko
postanowiłam podzielić się moimi odkryciami i przemyśleniami na
jego temat na łamach „Charakterów”. Natychmiast przystąpił do
ataku: „A co ty możesz na ten temat wiedzieć?” Mówił jak
nakręcony i długimi wywodami w mojej głowie udowadniał mi moją
niekompetencję. „Co daje ci prawo pisania o mnie?! Co ty na ten
temat wiesz? Czy w ogóle na jakikolwiek temat...! Jesteś za głupia!
Na niczym się nie znasz!” Krzyczał. „Daj sobie spokój... –
po co ludzie mają wiedzieć o moim istnieniu, to nie jest w końcu
takie ważne; jest tyle innych form pracy nad sobą...” – szeptał
obłudnie. Udało mu się – unieruchomił mnie na dłuższy czas.
Ugrzęzłam i nie byłam w stanie zabrać się do pisania tego
artykułu.
Dziś jestem mu za to wdzięczna – bo zobaczyłam
wyraźnie jego nieprawdopodobną sprawność i skuteczność.
Obserwowa-łam tę „energię” w moim wnętrzu bardzo uważnie i
postanowiłam po raz kolejny zaprzyjaźnić się z nią. Doszłam do
wniosku, że nie mam żadnych szans w tej nierównej walce – w
końcu mój Wewnętrzny Krytyk wygrywał ze mną od 48 lat – i
dalsza walka na pewno niczego nie zmieni. No i pewnego majowego dnia
on (bo to męski głos w mojej głowie) robił to, co zawsze robi,
czyli krytykował mnie bezlitośnie – a ja mu po prostu
podziękowałam za nadzór „kontroli jakości”, usiadłam do
mojego laptopa i zaczęłam pisać.
Wierzę, że to właśnie
Wewnętrzny Krytyk sieje największe spustoszenie w naszej psychice i
jest szczególnie odpowiedzialny za ludzkie nieszczęścia, ból i
cierpienie. Jego głos paraliżuje nas najbardziej. To on sprawdza
nasze myśli, kontroluje nasze zachowania i powstrzymuje od twórczego
działania. Myśli, że chroni nas przed zranieniem, porzuceniem,
odrzuceniem. Ale tak naprawdę to ten właśnie krytyczny wewnętrzny
głos jest przyczyną toksycznego wstydu, niepokoju, depresji,
wyczerpania i niskiego poczucia własnej wartości. Jego działania
sabotują nasze intymne związki, przyczyniają się do nadużywania
alkoholu i narkotyków. To on każde nam się skupiać na naszych
niedociągnięciach i porażkach. Powoduje, że wstydzimy się tego,
kim jesteśmy. Ja przez wiele lat żyłam prześladowana
niewytłumaczalnym wstydem i nieracjonalnym lękiem „że się
wyda!” Co? Jak to co? To, jaka naprawdę jestem! Że wyda się moja
niepewność, niespójność, niewiarygodność... – wszystko to,
co ciągle udowadniał mi Wewnętrzny Krytyk!
Jest
on dobrym powodem do zapalenia papierosa, wypicia drinka, zjedzenia
ciastka czy czekolady...
Bardzo
dużo się nauczyłam w czasie pisania tego tekstu, przeczytałam
wiele książek, wykonałam ogromną pracę wewnętrzną. Moim
głównym nauczycielem był mój własny Krytyk, ale miałam też
innych doskonałych przewodników w tej podróży: amerykańskie
małżeństwo psychologów dr Hala Stone’a i dr Sidrę
Winkelman-Stone, autorów nowoczesnej metody terapeutycznej Dialog z
Głosem oraz książki, której polski tytuł brzmi: „Obejmując
Twojego Wewnętrznego Krytyka: jak zamienić samokrytycyzm w twórczy
zasób”. W książce tej znalazłam doskonałe sugestie pracy z
energią Krytyka.
Stone’owie twierdzą, że najważniejszą
rzeczą jest wzięcie pod opiekę swojego Wewnętrznego Dziecka,
zadbanie o nie, troska o nie. Napiszę w przyszłych numerach jak to
zrobić. Jeżeli już to zrobimy – będzie nam dużo łatwiej
pracować z Wewnętrznym Krytykiem, gdyż jego głównym zadaniem
jest właśnie ochrona Dziecka. Krytykując nas jako pierwszy, myśli,
że chroni nasze Dziecko przed krytyką innych. A tak naprawdę to
tym ciąg-łym krytycyzmem zatruwa nam życie, umysł i serce,
niszczy nasze związki. Dlatego zrozumienie tej energii jest bardzo
ważne. Warto wiedzieć:
kim naprawdę jest WK, skąd się wziął, – jak rozpoznać jego głos;
jak ty rozmawiasz ze swoim WK, jak on funkcjonuje, jak sabotuje nasze związki z innymi;
jak radzić sobie w czasie ataków WK;
jak zrozumieć istotę niepokojów WK;
jak nad nim zapanować;
jak stać się dla niego uważnym rodzicem, bo tylko wtedy on może stać się naszym sprzymierzeńcem;
jak przetransformować tę energię z wrogiej i niszczącej na wspierający nas twórczy zasób?
Pierwszy
raz spotkałam się „twarzą w twarz” z tą energią kilka lat
temu w czasie sesji terapeutycznej prowadzonej przez dr Joy Manne,
nauczycielkę Dialogu z Głosem. Ta sesja zrobiła na mnie ogromne
wrażenie. Nagle przemówił zimny, suchy głos oddany jednej i
jedynej czynności: krytykowaniu. Mnie i innych. Stało się dla mnie
jasne, że nic innego oprócz krytykowania nie potrafi. To jego
jedyna umiejętność. A ja tak długo traktowałam ten wewnętrzny
głos z taką powagą... Niszczył mnie i moje życie. Często wręcz
chciał mnie zabić ciągłym nieustającym, często niedorzecznym
krytycyzmem. Prawie mu się to udało... Przez lata zabierał mi
nadzieję, entuzjazm, energię życiową... Podważał moje poczucie
własnej wartości, niszczył związki partnerskie. Prowadził ze mną
niekończącą się wojnę. Zrozumiałam wtedy, że moja jedyna
szansa to nie grać w jego grę! I potraktować go bardzo poważnie...
Wielomiesięczna praca z nim pomogła mi zrozumieć, o co mu tak
naprawdę chodzi i jak uczynić sprzymierzeńca z tego
obezwładniającego wroga.
Jak
działa Wewnętrzny Krytyk?
Podobnie
jak radio. Łatwo przyzwyczaić się do grającego w tle radia w
czasie jazdy samochodem albo krzątania się po domu. Po prostu
przestajemy je słyszeć, choć ono ciągle gra. I ciągle płyną
ulubione stwierdzenia Krytyka, takie jak: „Twój problem to...
Jesteś brzydka. Nic ci nie pomoże. Nie zasługujesz na miłość.
Nikt tak naprawdę cię nie lubi. Jesteś takim egoistą. Jesteś
niedobra. Coś jest z tobą nie w porządku. Jesteś nie taka jak
trzeba. Jesteś za gruby. Jesteś tłusta. Jesteś za niski. Jesteś
za wysoka. Starzejesz się. Źle się ubierasz. Śmiesznie w tym
wyglądasz. Na niczym się nie znasz. Masz zero talentu. Jesteś
nudziarzem. Nie powinieneś był tego mówić. Powinnaś zrobić
sobie plastykę nosa, no i tych powiek. Udało ci się ich oszukać,
uwierzyli, że jesteś mądra – ale poczekaj i tak się wyda.
Jesteś fałszywy, ciągle udajesz kogoś, kim nie jesteś”.
Hal
i Sidra Stone’owie nazywają Wewnętrznego Krytyka SUPER GWIAZDĄ
naszej wewnętrznej rodziny. Twierdzą, że dobrze jest zapoznać się
ze wszystkimi głosami w naszym wnętrzu, ale żaden z nich nie ma
takiego wpływu na nasze życie i związki jak właśnie Krytyk.
Mówią też, że ten aspekt nas zdolny jest do całkowitego
zatrzymania procesu rozwoju osobistego i świadomości.
Jak
on to robi?
Przykład
z mojego życia: wiele lat temu, kiedy nie miałam żadnego pojęcia
o energiach w moim wnętrzu, przechodziłam bardzo trudny okres w
życiu osobis-tym. Którejś nocy nie mogłam spać, wstałam,
poszłam do lodówki i zjadłam dwie kanapki z masłem orzechowym...
Coś w mojej głowie – dzisiaj wiem, że to głos WK – zaczęło
mówić, że „to na pewno bulimia,
jak mogę być doradcą dla osób z zaburzeniami żywienia, kiedy
sama mam symptomy bulimii i ewidentnie jestem zaburzona”. Jednym
słowem – popełniłam właśnie przestępstwo najwyższej klasy!
Czułam się tak okropnie, że natychmiast musiałam zjeść dwie
następne kanapki z Nutellą i zagryźć kilogramem lodów. Czułam
się winna i ciężka. Nie byłam w stanie zatrzymać gadania w moim
wnętrzu, głosu, który krytykował mnie tak bezwzględnie, że nie
mogłam zrobić nic innego, tylko ponownie iść do lodówki. I tak
było całą noc. Tak właśnie działa WK! Używa on mocnych
terapeutycznych modnych słów: symptom, zespół, syndrom,
diagnozuje natychmiast i ocenia, wyciągając ciężką artylerię.
Nie daje nam szansy na spokojne zastanowienie się nad swoim życiem,
wyciągnięcie wniosków i dokonanie pozytywnych zmian.
Stone’owie
po raz pierwszy zidentyfikowali głos Wewnętrznego Krytyka w czasie
sesji Dialogu z Głosem wiele lat temu. Ujawnił się jako jedna z
pod-osobowości. Przedstawił się jako Krytyk. Od tej pory zaczęli
rozmawiać ze swoimi i swoich klientów Krytykami, potem przez wiele
miesięcy przesłuchiwali nagrania z tych sesji. Doszli do wniosku,
że WK mówi w głowach wszystkich ludzi cały czas. Dr Hal Stone w
swojej książce opowiada jak był zaskoczony odkryciem tego zimnego,
ciętego, atakującego, osądzającego, nienawidzącego go głosu w
swoim wnętrzu, który go stale krytykował, a on – mimo
kilkudziesięciu lat pracy nad sobą, długoterminowej psychoterapii
i lat psychoanalizy – nigdy nie obejmował świadomością jego
istnienia! Dr Stone twierdzi, że większość osób, z którymi
kiedykolwiek pracował jako terapeuta, nie zdawała sobie sprawy z
istnienia tego głosu. A nieliczni, którzy to sobie uświadomili –
i tak nic nie mogli z nim zrobić, byli wobec niego bezradni.
To
zdecydowanie miało miejsce w moim przypadku – byłam zdumiona
istnieniem tego zimnego głosu. Do dnia mojego pierwszego dialogu z
Wewnętrznym Krytykiem uważałam, że jestem pewną siebie kobietą,
która odniosła wiele sukcesów w różnych dziedzinach życia.
Byłam zaskoczona, co ten głos do mnie i o mnie mówił. Zdałam
sobie sprawę, że dopadające mnie często poczucie wewnętrznego
ściśnięcia i niepewności było spowodowane tym ciągłym
krytycyz-mem. To trochę tak jak byśmy szli pod górę z workiem
cementu na plecach. Tak się do tego przyzwyczailiśmy, że nie mamy
pojęcia o jego istnieniu, aż ktoś do nas podejdzie i zapyta: „Po
co dźwigasz ten worek cementu na plecach?” Co? Ja? Jaki worek!?