ABY NIE ZAPOMNIEĆ
Słownik duchowieństwa diecezjalnego, zakonnego i sióstr zakonnych represjonowanych w Polsce w okresie rządów komunistycznych w latach 1944-1989
Upadek komunizmu postawił przed społeczeństwami zadanie rozliczenia się z latami dyktatury. Obowiązek taki spoczywa również na Kościele, a jednym z jego elementów powinna być pamięć o licznych ofiarach systemu.
25 października br. z inicjatywy ks. prof. Jerzego Myszora, prodziekana Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbyło się robocze seminarium poświęcone refleksji na temat opracowania "Słownika duchowieństwa diecezjalnego, zakonnego i sióstr zakonnych represjonowanych w Polsce w okresie rządów komunistycznych w latach 1944-1989". Wzięło w nim udział grono składające się m.in. z przedstawicieli archiwów państwowych i kościelnych, historyków z różnych ośrodków kraju, zajmujących się badaniem dziejów najnowszych, a także przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej. Dzieło powinno dopełnić martyrologium polskiego duchowieństwa w XX wieku, którego opracowanie rozpoczęto w latach 70. na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie przygotowaniem słownika duchowieństwa represjonowanego w latach drugiej wojny światowej pod okupacją hitlerowską. W trakcie dyskusji zwracano uwagę, że opracowanie Słownika jest nie tylko ważnym obowiązkiem wobec własnej przeszłości, lecz także wyrazem szacunku wobec osób, które cierpiały dla Kościoła. Przypomniał o tym Jan Paweł II m. in. w liście apostolskim "Tertio millennio adveniente" wskazując, że u kresu drugiego tysiąclecia "Kościół znowu stał się Kościołem męczenników" i nawołując, aby "to świadectwo nie zostało zapomniane". Zastanawiając się nad metodą opracowania Słownika przyjęto, że wydawany będzie według tzw. metody holenderskiej, czyli kolejnych tomów zbudowanych od A do Z. Zespół redakcyjny czeka ogromna praca, gdyż wstępna kwerenda wykazała, że do opracowania kwalifikują się biogramy co najmniej kilkuset osób. Lista nazwisk zebranych przez ks. prof. Myszora znajduje się na stronach internetowych pod adresem www.instytut-teolog.katowice.opoka.org.pl. Znaczna część dyskusji toczyła się wokół zdefiniowania na użytek słownika pojęcia "represjonowani". Wyraźnie przy tym zaznaczyły się dwa stanowiska, jedno - ograniczało się wyłącznie do osób, które były aresztowane lub skazane prawomocnym wyrokiem, inne - znacznie szersze, wskazywało na potrzebę ujęcia także wielu innych form represji, jakim byli poddawani duchowni w czasach PRL. Trudność polega także na rozpoznaniu, czy każda forma represji miała charakter polityczny. O ile w czasach stalinowskich dość łatwo można odkryć polityczne motywy represji, to w latach późniejszych często mieliśmy do czynienia z przeróżnymi szykanami i represjami, które formalnie następowały z powodu naruszenia różnych przepisów prawa administracyjnego, czy przepisów gospodarczych. Przeważała opinia, że jakkolwiek Słownik powinien odnotowywać różne formy represji i szykan, w pierwszej kolejności powinien dokumentować losy ludzi, którzy stracili życie, byli więzieni i aresztowani. Otwartym pozostaje pytanie, jak opisać losy osób, które niewątpliwie były represjonowane, lecz w trakcie represji załamały się i zgodziły na współpracę z organami bezpieczeństwa, jak np. siostra zakonna zamknięta razem z Prymasem Wyszyńskim, która zanim została agentem UB i przybrała pseudonim "Ptaszyńska", była skazana na długoletnie więzienie. Nie był to przypadek odosobniony. Dla uczestników dyskusji nie ulegało wątpliwości, że przyszły Słownik powinien także ujmować przedstawicieli obrządku unickiego, jak również duchownych i siostry zakonne narodowości niemieckiej. W trakcie dyskusji wielokrotnie podkreślano, że jakkolwiek praca nad Słownikiem powinna być poprzedzona wnikliwą kwerendą w wielu archiwach państwowych, partyjnych, sądowych i kościelnych, jednak bez dostępu do archiwów organów bezpieczeństwa państwowego przygotowanie Słownika będzie trudne. Duchowieństwo w czasach PRL było z definicji traktowane jako element wrogi ustrojowi i jako takie poddawane różnorakim działaniom operacyjnym. Zbadanie tej dokumentacji pozwoli z pewnością wyjaśnić wiele represji oraz wskazać na zupełnie nowe okoliczności spraw wydawałoby się już dobrze znanych. Warszawska dyskusja nie rozstrzygnęła wielu pytań i wątpliwości, zarówno dotyczących kształtu poszczególnych biogramów, jak i szczegółowych kategorii, jakimi będzie musiał posługiwać się zespół redakcyjny przy weryfikacji całego materiału. Wiadomo, że będzie to przedsięwzięcie czasochłonne i wymagające zespolenia sił różnych środowisk, a także niemałych nakładów finansowych. Tę pracę trzeba jednak wykonać, gdyż Słownik jesteśmy winni sobie i przyszłym pokoleniom.