My, którzy przeżyliśmy tę historię,
tę
śmierć i to zmartwychwstanie
nadziei okrytej żałobą,
my
którzy wybraliśmy walkę,
i widzieliśmy rosnące
sztandary,
dowiedzieliśmy się, że milczą
nasi jedyni
bohaterowie
a po odniesionych zwycięstwach
pora na
krzykaczy nadeszła
o ustach pełnych samochwały
i
zaślinionych heroizmów.
Pablo Neruda "Tren na
śmierć bohatera"
Z
początkiem drugiego tysiąclecia, mieszkańcy średniowiecznej
Europy zaczęli zwracać większą uwagę na Bliski Wschód jako
miejsce narodzin Jezusa. Ówczesne życie społeczne było
nierozerwalnie związane z religią. Apokaliptyczne wizje końca
świata, wraz ze schyłkiem tysiąclecia, powodowały, że na
chrześcijański świat padł blady strach, którego jednym z
efektów były liczne pielgrzymki. Apogeum chrześcijańskiego
ruchu pątniczego do muzułmańskiej Jerozolimy zbiegło się ze
śmiercią, w 1002 roku, wezyra Al-Mansura (Muhammad Ibn Abi Amir)
i zmierzchem potęgi muzułmanów na Półwyspie Iberyjskim. Ta
sytuacja pozwoliła hiszpańskim władcom chrześcijańskim na
kontynuowanie kontrofensywy.
W 1014
roku władca Nawarry, Sancho II Wielki, podjął próbę
utworzenia ligi władców chrześcijańskich, których zadaniem
miała być walka z muzułmanami. Jego sprzymierzeńcami okazali
się: królowie Leonu i Kastylii oraz książę Gaskonii- Sancho
Wilhelm. Na ten pomysł, jak i na walczących chrześcijan na
półwyspie przychylnie zaczęli spoglądać, ze względu na
pielgrzymów podróżujących do Santiago de Compostella, opaci z
francuskiego Cluny. Prawdopodobnie miało to pewien wpływ na
późniejszą obecność zakonów rycerskich na tych ziemiach,
ponieważ właśnie Bernard z Clairvaux - mnich z zakonu cystersów
wywodzący się z Cluny (późniejszy święty Bernard) - był
nazywany "ojcem chrzestnym Zakonu Templariuszy" i gorąco
popierał ideę mnicha walczącego.
Wypieranie
niewiernych z Hiszpanii niebawem stało się "świętą
wojną", nad którą kierownictwo sprawowali papieże.
Punktem kulminacyjnym działań na półwyspie stał się rok
1063, kiedy to ofiarą zuchwałego zamachu stał się pierwszy
król Aragonii - Ramiro I. Zginął z rąk muzułmanina w Grados.
Na skutek tych wydarzeń papież Mikołaj II ogłosił odpust dla
wszystkich, którzy staną do walki przeciw niewiernym w
Hiszpanii. Rozpoczął działania w kierunku zorganizowania armii
chrześcijańskiej, a papież Grzegorz VII nadał zdobywcom prawo
zatrzymania na własność ziem zdobytych. Zwycięstwa muzułmanów
i chrześcijan przeplatały się aż do roku 1087, kiedy to
państwo arabskie odrodziło się pod przewodnictwem Almoravidów.
Apele do rycerstwa chrześcijańskiego przybrały wyraz głośnych
próśb pełnych niepokoju. Papież Urban II zwrócił się do
pielgrzymów kierujących się do Palestyny o darowanie pieniędzy,
przeznaczonych na drogę do Jerozolimy, na odbudowę miast
hiszpańskich wydartych Saracenom. Pod koniec XI wieku rycerstwo
zachodnie żywo interesowało się braniem udziału w świętej
wojnie, głównie ze względów materialnych, choć dużą rolę
odgrywały przekonania religijne. Korzyści ze zwycięstw na
terenach Półwyspu Iberyjskiego odnoszone przez Kościół
przyjmujący duchowe zwierzchnictwo nad tymi terenami - zwróciły
uwagę na możliwość podobnych efektów w Ziemi Świętej. W
listopadzie 1095 roku na trwającym w Clermont synodzie rozbrzmiał
apel cesarza bizantyjskiego. Prosił o wsparcie swoich walk z
Turkami Seldżuckimi, którzy kontynuowali swoją inwazję na
tereny cesarstwa. Po kilku dniach papież wygłosił oświadczenie,
w którym wezwał rycerstwo Europy do krucjaty przeciwko
Saracenom, odwołując się do krzywd, jakie spotkały
chrześcijańskich pielgrzymów w drodze do Jerozolimy. Od czasów
inwazji Turków Seldżuckich na tereny Ziemi Świętej coraz
bardziej utrudniony był ruch pątniczy . Warto podkreślić, że
w tym czasie Kościół zachęcał do pokutniczych pielgrzymek.
Według mnichów z opactwa Cluny, stanowiły one kulminację
człowieczego życia duchowego, co powodowało odcięcie się od
więzów świata ziemskiego i rozpoczęcie wstępowania do
lepszego świata - Jerozolimy. Papież, przywódca duchowy świata
zachodniego, wiedząc, że na Półwyspie Iberyjskim rycerze
walczący za wiarę zdobywają nowe ziemie, ogłosił, że
chrześcijanie zachodni mają wspomóc swoich braci na wschodzie.
Mimo,że Ziemia Święta znajdowała się pod kontrolą Turków
Seldżuckich, nadal spotykało się za tych ziemiach pielgrzymów.
Pątnicy narażeni byli na wiele niebezpieczeństw, a wojny i
szykany władz muzułmańskich często zmuszały ich do przerwania
podróży. Te wydarzenia spowodowały, że w zamian za
zaprzestanie walk bratobójczych i wyruszenie do Ziemi Świętej,
ci, którzy by polegli w bitwie otrzymać mieli rozgrzeszenie i
odpuszczenie grzechów. Idea pierwszej krucjaty trafiła na
podatny grunt i spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. W
1097 roku wyruszyła krucjata wojskowa posuwająca się po 4
trasach pod przywództwem: Gotfryda de Bouillon, Roberta de
Flandres, Rajmunda de Saint-Gilles i Boemunda de Tarente wraz z
jego siostrzeńcem Tankredem.
W roku
1099 Jerozolima, która przez ponad 400 lat znajdowała się w
rękach muzułmanów, została zdobyta. Władcą został Gotfryd
de Bouillon. Od samego początku na Terytoriach Zamorskich
brakowało chrześcijan. Krzyżowcy, którzy pozostali przy życiu
wracali do swoich rodzinnych posiadłości. Tylko nieliczni
zdobyli w Ziemi Świętej bogactwo i zostali. Pielgrzymi nie
przestali napływać do Jerozolimy, a wręcz ich liczba znacznie
wzrosła. Czyhające przy traktach bandy napadały na podróżnych,
rabowały, a bardzo często mordowały. W obliczu takich
niebezpieczeństw, zrodził się pomysł założenia organizacji,
która miałaby walczyć z nimi i ochraniać wędrowców.
Wcześniej na tych ziemiach powstał Zakon Joannitów, ale jego
początkowe cele sprowadzały się jedynie do opieki nad chorymi
pielgrzymami. Kilku rycerzy pozostałych w Ziemi Świętej
zgromadziło się wokół swego towarzysza z francuskiej Szampanii
- Hugona de Payns, który miał się z czasem stać jedną z
najważniejszych postaci w historii zakonu templariuszy. Jego
współtowarzyszem został Gotfryd de Saint-Omer.
Istnieje
niewiele dokumentów opisujących powstanie zakonu Templariuszy.
Jednym ze źródeł jest kronika Wilhelma z Tyru, która jednak w
wielu kwestiach nie jest wiarygodna. Dlatego nie do końca
wiadomo, kto był pomysłodawcą a sama data założenia zakonu
budzi wiele dyskusji. W mglistych początkach przewijają się
osoby spokrewnione ze sobą, dlatego niektórzy historycy
określają ideę tej instytucji jako "rodzinne
przedsięwzięcie". Założyciele, bo z pewnością nie był
to pomysł jednego człowieka, wywodzili się ze starych rodzin
burgundzkich i flamandzkich Szampanii. Tak więc pierwszy mistrz
zakonu-określany mianem jego założyciela-Hugon de Payns był
wasalem hrabiego Szampanii Hugona (wg wielu źródeł inspiratora
powstania zakonu), którego łączyły zażyłe stosunki z
Bernardem z Clairvaux (późniejszym świętym). Z kolei wujem
Bernarda był jeden z pierwszych dziewięciu rycerzy Świątyni -
Andre de Montbard (chronologicznie piąty mistrz Templariuszy).
Niezależnie jednak od relacji łączących tych ludzi duże
znaczenie miała reakcja władcy Królestwa Jerozolimskiego -
króla Baldwina II. Dziewięciu rycerzy, bo wg przekazów przez
pierwsze lata działalności taka była liczba zakonników, choć
sądzę, że nie bez znaczenia jest fakt, iż w średniowieczu to
właśnie cyfra 9 była symbolem doskonałości (wielokrotność
cyfry 3 - Trójca Święta), przedstawiło swój pomysł obrony
pielgrzymów królowi. Wydaje się, że Baldwin II musiał go
przyjąć bardzo entuzjastycznie, gdyż oddał im jako siedzibę-
jedną z najważniejszych i najbardziej wyjątkowych budowli w
Ziemi Świętej, której wizerunek został umieszczony na
pierwszej pieczęci zakonu. Była to wschodnia część meczetu
Al.-Aksa, siedziby samego króla. Dawniej na tym miejscu stała
świątynia wybudowana przez króla Salomona (Templum Salomonis).
W 1120 roku król Baldwin II przeniósł rezydencję królewską
do Wieży Dawida, budowli łatwiejszej do obrony i
ufortyfikowania. Zostawił Templariuszom do dyspozycji swój były
pałac.1 Początkowo rycerze zakonni nazwali się: "Ubodzy
Rycerze Chrystusa", "Straż Chrystusowa". Później
zostali nazwani Templariuszami (od Templum Salomonis) lub
Świątynnikami. Rzeczywiście byli ubodzy, przez pierwszy okres
istnienia (pierwsze 9 lat!), ich odzieniem były zwykłe szaty
świeckich rycerzy a pożywienie i schronienie, darowane im było
przez króla, rycerzy i patriarchę Jerozolimy. Ich ubóstwo
symbolizuje wizerunek dwóch rycerzy na jednym koniu figurujący w
pieczęci zakonu.
|
Jako datę założenia zakonu
Templariuszy określa się rok 1119, jednakże przez pierwsze lata
działalności zakon niewiele wyróżniał się w Ziemi Świętej.
W kronikach można znaleźć wzmianki na ich temat dotyczące
udzielania schronienia ważniejszym osobistościom podczas
odbywanych przez nie pielgrzymek. Ponieważ Zakon Świątyni był
nową organizacją i łączył dwa typy działalności wydających
się nie do pogodzenia- życie mnicha i wojującego rycerza-
potrzebny był zbiór reguł określający jego działalność
potwierdzony przez Kościół2. Król Baldwin II korespondował w
tym czasie z wielką osobistością ówczesnego świata duchowego
- Bernardem z Clairvaux. Celem władcy było przygotowanie gruntu
pod przyjazd mało znanych wówczas rycerzy zakonnych do Europy.
Mieli oni pozyskać ochotników do wstępowania w ich szeregi, ale
również rozsławić idee, oraz zgromadzić darowizny od
wielmożów europejskich.
W
krótkim czasie Templariusze zaczęli rosnąć w siłę dzięki
lawinowo narastającym donacjom a w 1126 roku do zakonu wstąpił
Hugon hrabia Szampanii. Jednocześnie przekazał olbrzymie
darowizny na rzecz współtowarzyszy. Te wydarzenia sprawiły, że
bracia-rycerze byli już dobrze rozpoznawalni w Europie. Punktem
kulminacyjnym tych zabiegów była data zwołania synodu w Troyes
w 1128 roku, gdzie zatwierdzono Zakon Świątyni. Przewodnictwo
nad obradami synodu przejął legat papieski kardynał Albano,
jednakże Bernard z Clairvaux- wielki autorytet moralny tych
czasów- czuwał nad przebiegiem obrad. Poprzez kardynała Albano
papież Honoriusz II zatwierdził regułę Templariuszy, mimo
swoich początkowych oporów związanych z pojawieniem się
całkiem nowej organizacji zakonnej- walczącego
mnicha3.
Przez okres istnienia zakonu
reguła była tłumaczona na różne języki. Treść tych
dokumentów różniła się między sobą w wielu punktach. Kodeks
ten powstawał na przestrzeni lat: reguła pierwotna przyjęta
przez synod w Troyes w 1128 roku, jej tłumaczenie na język
francuski z 1140 roku, "retraits" to zbiór praktyk i
zwyczajów zakonu z 1165 roku, statuty hierarchiczne traktujące o
ceremoniach powstałe między 1230-1240, oraz "egards"
poświęcony dyscyplinie zbiór orzeczeń wymieniających
wykroczenia i odpowiednie kary z 1257-1267.
Zakon
Świątyni stał się organizacją realnie istniejącą i
posiadającą swoje cele podparte regułą. Można sądzić, że
to dzięki poparciu Bernarda zakon upowszechnił się i zyskał
szacunek świeckich wielmoży jak również duchownych. Od czasu
synodu w Troyes Templariusze nosili białe płaszcze symbolizujące
czystość i skromny tryb życia. Dopiero w 1147 papież Eugeniusz
III przyznał Świątynnikom wyróżniający ich od innych zakonów
rycerskich (takich jak "Krzyżacy" i "Joannici"),
czerwony krzyż noszony na płaszczu i tarczy. Zainteresowanie
samym zakonem wzrastało. Bernard z Clairvaux wychwalał idee tego
zgromadzenia w traktacie (1130-1136) "Ku chwale nowego
rycerstwa". Był on apelem wykpiwającym przepych, bogactwo i
pogoń za chwałą ówczesnych świeckich rycerzy, a jednocześnie
gloryfikował skromną naturę i waleczność Templariuszy. 23
marca 1139 papież Innocenty II wydał bullę "Omne datum
optimum". Wyjednał ją u niego nowy mistrz zakonu Robert de
Craon, zdając sobie sprawę z potrzeby uzyskania aprobaty
papieskiej. Od tego czasu zakon stał się zależny tylko od
władzy papieża, a nie od władzy lokalnych biskupów. Tym
dokumentem papież zwolnił ich od płacenia dziesięciny i
zyskali prawo do budowania własnych kaplic. Rozpoczął się
okres wzmożonych darowizn na rzecz zakonu. Najwięcej było ich
na południu Francji a także w Hiszpanii, gdzie jak wiadomo wciąż
toczyły się walki z muzułmanami. Historia zatoczyła koło i
właśnie na Półwysep Iberyjski, do miejsca, w którym narodziła
się idea walki z innowiercami, powróciło zbrojne ramię
krzyżowców - Templariusze. W Hiszpanii, jedynym kraju w Europie,
Świątynnicy zrealizowali swoje cele.
|
Trzy lata po synodzie w Troyes w 1131
roku hrabia Barcelony i senior Prowancji- Ramon Berengar III-
wielki zwolennik zakonu Templariuszy zorganizował pierwszą
prezentację zakonu na południu Europy, w Tuluzie. Już wówczas
Templariusze urzędowali na zamku granicznym Granena. Zamek
Granena darowany Templariuszom 14 lipca 1130 roku na ręce Hugona
Rigaud i Roberta Seneszala przez hrabiego Barcelony i Prowansji
(Ramon Berengar III) nie był jedyną donacją tego wielmoży. Sam
Ramon złożył śluby zakonne i przysiągł, że odtąd żyć
będzie w posłuszeństwie wobec zakonu i bez przynależnych mu
dóbr ("powierzam siebie braciom w ręce pana Hugona
Rigaud"). Po śmierci Ramona Berengara w sierpniu 1132 roku
Templariusze przyjęli od innego feudała Marchii Hiszpańskiej
hrabiego Urgel, Ermengauda VI, zamek Barbara. O ile Hugon Rigaud
był prawdopodobnie mistrzem Hiszpanii- Langwedocji- Prowansji- o
tyle według Marion Melville4 można Roberta Seneszala5 utożsamiać
z Robertem de Craon, drugim po śmierci Hugona de Payns w 1136
roku, mistrza Templariuszy. Świadczyć to może o dużej roli,
już wtedy, przypisywanej działalności Templariuszy na terenie
Hiszpanii. Pierwszą komandorię- matkę otrzymał zakon 1
kwietnia 1133 roku (w sobotę) z nadania Rogera de Beziers na
rzecz Hugona Rigaud. Była to komandoria w Douzens, koło
Carcassone. Hugon Rigaud, nazywany prokuratorem zakonu został po
synodzie w Troyes wydelegowany do pozyskiwania terenów na
południu Francji i Półwyspu Iberyjskiego a mianowicie w
Prowansji, w Tuluzie i Aragonii. Można z tego wyciągnąć
wniosek, że to właśnie pierwsi Templariusze- usadowieni w
Douzens (była to jedna z głównych komandorii w dolnej
Langwedocji)- brali udział w walkach z Saracenami u boku Alfonso
I, el Batallador, władcy Aragonii.
Alfonso
I zwany Walecznym (Batallador) był wybitnym strategiem i gorliwym
krzyżowcem. Dzięki jego zaangażowaniu w walce z innowiercami
(marzył o wyruszeniu na krucjatę do Ziemi Świętej) granice
Aragonii przesunęły się z Pirenejów i górnego biegu Ebro na
południe. Tak szybka ekspansja spowodowała problemy z
zasiedlaniem tych terenów przez chrześcijan. Ta sytuacja zmusiła
władcę do przyznawania ziem potężnym baronom. Był to ruch
niebezpieczny ze względu na możliwość osłabienia władzy
królewskiej. Alfonso I de Aragon podziwiał zakony rycerskie.
Wzorując się na organizacji zakonu Templariuszy- założył
podobny zakon rycerski (Monreal del Campo). Zyskał on dużo
przywilejów a mianowicie miasto, z którego wywodziła się jego
nazwa- Monreal i połowę dochodów królewskich z sześciu miast.
Jednakże cieszący się większą sławą Templariusze wchłonęli
zakon Alfonso I-go. Władca aragoński nie miał potomków, ta
sytuacja sprawiła, że spisując swój testament w 1131 roku w
czasie oblężenia Bayonne zarządził podział królestwa między
trzy zakony: Templariuszy, Szpitalników i Strażników
(Kanoników) Grobu Świętego. Treść tego dokumentu przedstawia
się następująco: "wyznaczam zatem jako swojego następcę
i dziedzica po mojej śmierci Grób Pański, który jest w
Jeruzalem i tych, którzy tam słuchają, strzegą i wspomagają
Boga, i Szpital ubogich, który jest w Jeruzalem i Świątynię
Salomona i rycerzami, którzy tam czuwają, by bronić dobrego
mienia chrześcijaństwa. Tym trzem przekazuje całe swe
królestwo. Przekazuję wraz i władzę, którą dzierżę we
wszystkich ziemiach mego królestwa, tako nad duchownym jak i
człekiem świeckim, nad biskupem, opatem, kanonikiem, mnichem,
panem możnym, rycerzem, mieszczaninem, chłopem i kupcem, nad
mężem i niewiastą, wyniesionymi i maluczkimi, bogaczem i
biednym, nad Żydem i Saracenem wraz ze wszelkimi prawami, jakie
mój rodzic i ja do tej godziny mieliśmy i mieć winniśmy"6.
Templariuszom miała przypaść 1/3 tego królestwa. Być może
zakony miały zostać narzędziem politycznym w rękach władcy.
Alfonso I nie posiadał potomków, dlatego musiał liczyć się z
zajęciem jego ziem przez Alfonso VII de Castilla (syn żony
Alfonso- Urraki- z pierwszego małżeństwa z hrabią Rajmundem
Burgundzkim). O żądzy ziem władcy Kastylii świadczył incydent
z 1126 roku, kiedy to próbował sięgnąć po władzę w
Aragonii. Według Georges?a Bordonove?a7 od tego też roku datuje
się liczne wezwania książąt hiszpańskich do Templariuszy z
prośbą o pomoc. Przed taką właśnie obcą interwencją w
królestwie próbował uchronić swoje ziemie Alfonso I. Krótko
przed śmiercią potwierdził zapis w testamencie. Zmarł w 1134
roku, a strony zainteresowane Aragonią rozpoczęły starania o
unieważnienie testamentu i walkę o swoje interesy. Kastylijczycy
zajęli Saragossę, szlachta z Nawarry wybrała nowego władcę,
tym samym zrywając unię Nawarry z Aragonią trwająca od roku
1076. W czasie ujawnienia testamentu tylko Templariusze spośród
trzech zakonów byli rozpoznawalni jako zgromadzenie klasztorne i
militarne. Arystokracja aragońska wyraziła sprzeciw wobec
takiego dokumentu. Równocześnie bojąc się, że Aragonia
mogłaby wpaść w ręce Alfonso VII de Castilla szukali
rozwiązania. Papież, wspomagając zakony rycerskie, starał się
trzymać pasierba Alfonso I z dala od zaistniałej sytuacji. W tym
czasie prawowity dziedzic królestwa, młodszy brat zmarłego-
Ramiro- mnich przebywający w klasztorze, wystąpił z niego,
ożenił się i spłodził córkę- Petronelę. Szybko została
ona zaręczona z hrabią Barcelony- Ramonem Berengarem IV (synem
Ramona Berengara III). Objął on panowanie nad Aragonią, tym
samym zawiązując unię personalną między Aragonią a
Katalonią. Zdarzenie to jednocześnie zapoczątkowało nową
dynastię na tronie królestwa Aragonii. Mimo, iż przez
małżeństwo został unieważniony testament, z dokumentów
ówczesnych nie wynika fakt, iż Templariusze kiedykolwiek zrzekli
się swych praw. Dzięki zabiegom dyplomatycznym Hugona Rigaud i
Pere de Rovira z inicjatywy hrabiego Barcelony doszło do
spotkania w Geronie 27 listopada 1143 roku. Utworzono wówczas z
inicjatywy Templariuszy oddziały kawalerii do walki z Saracenami.
W zamian za to Templariusze otrzymali: zamki Monzón z całymi
podlegającymi mu majątkami (27 wsi), Mongay, Chalamera, Barbara,
Remolins, Corbins, Abel i Belchite pod warunkiem zawarcia
porozumienia z panem tego ostatniego zamku- Lope Sanchez?em- nie
doszło do tego. Ramon odstąpił zakonowi dziesiątą część
wszystkich dochodów i tysiąc solidów rocznie z dochodów z
Saragossy, piąta część łupów ze wszystkich wypraw
prowadzonych przez Templariuszy, dziesiątą część wszystkiego,
"co prawnie zdobędziecie z boską pomocą"8 oraz piątą
część ziemi uzyskanej od muzułmanów. Ramon Berengar IV
zobowiązał się również nie zawierać pokoju oraz rozejmu z
Maurami bez konsultacji z Templariuszami. W ten sposób, po prawie
dekadzie, rozwiązany został problem testamentu Alfonso I. Zakon
Świątyni w dalszym ciągu wspierał ofensywę władcy Królestwa
Aragonii na południe półwyspu. W roku 1148 uzyskali Tortose a w
1153- Miravet. Twierdza ta nad rzeką Ebro stanowiła graniczny
punkt królestwa. Ustanowienie w niej załogi zakonu było dużym
ciosem dla muzułmanów.
Na
północnych rubieżach Aragonii, z nadań miejscowych wielmożów,
powstała bardzo ważna komandoria. W 1137 roku, z donacji
Guillaume i Orgollosa z Villemolaque na terytoriach Villemolaque,
Templariusze zbudowali najważniejszą administracyjnie w Aragonii
komandorię i nazwali ją Mansus Dei, obecnie Mas Deu (Dom Boga).
W odróżnieniu od zamków Półwyspu Iberyjskiego zdobytych,
uzyskanych w czasie rekonkwisty- nie miała ona charakteru
obronnego. Była typowym centrum zarządzającym, przynoszącym
dochody, a podlegająca jej "bliźniaczka"- komandoria
miejska w Perpignan- pełniła funkcje kantoru bankowego oraz
skarbca króla Majorki (Jaime I), który był suwerenem tych ziem
w II połowie XIII wieku. Mas Deu było siedzibą preceptora oraz
subpreceptora (podpreceptora) prowincji. Od 1145 roku tam również
mieli swoją siedzibę mistrzowie Prowansji i Hiszpanii, a od 1239
roku- mistrzowie Katalonii i Aragonii. Słynny jest także
cmentarz komandorii Mas Deu, po którym obecnie nie ma śladu. Dla
wielu członków rodów szlacheckich Roussillon i północnej
Aragonii było zaszczytem bycie pochowanym na cmentarzu w Mas Deu.
Dzięki takim pochówkom Templariusze uzyskiwali nowe nadania,
ponieważ osoby pragnące spocząć w ich ziemi przekazywały
wiele swoich, większych lub mniejszych, nieruchomości na rzecz
Templariuszy. Warto podkreślić, że w dokumentach nadań i
darowizn nie mogło być słów podziwu wobec zakonu gdyż jego
reguła tego zabraniała. Nawiązując do komandorii w Mas Deu
oraz jej cmentarza nie mogę pominąć intrygującego tematu
Templariusze- Katarzy.
W ciągu
całego XII i początku XIII wieku rozwijała się na tym terenie
bardzo silna opozycja wobec kościoła katolickiego. Była nią
tak zwana herezja katarska. Templariusze to zakon bardzo ściśle
powiązany z papiestwem. Podlegał tylko papieżowi i sądzę, że
można ich było nazwać gorliwymi katolikami. Weźmy jednak pod
uwagę, że rycerze Templariusze działający na terenie
Roussillon i Katalonii wywodzili się z rodów o korzeniach
katarskich. Nie sądzę, aby można było uważać, że tak zwana
herezja katarska była im zupełnie obca. W żaden sposób nie
osłabiało to ich siły bojowej, a w wielu wypadkach pokazywało
ich ludzką twarz. Przykładem może być jeden z wielkich
bohaterów zakonu- Ramon de Saguardia pochodzący z bardzo bogatej
szlachty de Canet. Urodzony ok. 1250 roku w Ripoll. Miał on w
rodzinie siostrzenicę- Esclarmonde de Canet, która była żoną
Pierre?a de Fenouillet- "doskonałego"(biskupa)
katarskiego. Na cmentarzu w Mas Deu pochowani zostali również
inni "skażeni" katarską herezją miejscowi szlachcice
między innymi: Pons II de Vernet, Arnaud de Mudagons oraz Pierre
de Fenouillet. Jako osoby obłożone ekskomuniką nie mieli prawa
być pochowani w świętej ziemi. Tylko zakonnicy Świątyni,
całkowicie nie podlegający władzy miejscowych biskupów, mogli
złożyć ich ciała w ziemi poświęconej. Jednak i to miejsce
nie uchroniło "wrogów kościoła" przed procesem
inkwizytorów. W 20 lat po ich śmierci inkwizytorzy dominikanie-
Pierre de Cadireta i Bernard de Bac oraz Pons du Pouget rozkazali
wykopać kości, przeprowadzili proces i spalili je.
Dary
składane zakonowi przez pomniejszą szlachtę i pozostałych
mieszkańców miały wieloraki charakter: od różnorodnych praw
dotyczących kościołów, targów, jarmarków, przez dochody z
dóbr ziemskich aż do domów, dziesięcin, rent dożywotnich,
niewolnych z rodzinami i mauretańskich jeńców. Na podstawie
znalezionych w komandorii kartulariuszy można prześledzić
rozwój gospodarstw rolnych. Błędny jest sąd, że zakon wolał
renty i domy od ziemi uprawnej. Świątynnicy różnili się
bardzo od innych klasztornych ośrodków w owym czasie. Ponieważ
jego misją była obrona Ziemi Świętej potrzebował funduszy, a
komandorie na zachodzie ich dostarczały. Woleli daniny w naturze.
Powodowało to konieczność przekształcania systemów uprawy
ziemi opartej na pracy ludzi niewolnych na system gospodarki
poddańczo czynszowej. Co nazwalibyśmy dzisiaj "awansem
społecznym" niewolnych. Zarządzający komandoriami
pochodzili z miejscowej szlachty, dzięki czemu włączali się
zakonnicy także w życie lokalne. Komandorię tworzyli rycerze po
złożeniu ślubów, bracia służebni, rzemieślnicy. Spotykamy
także wielu wieśniaków stanowiących grupę "templariuszowych
ludzi". Różnili się oni od innych tym, że naszywali na
odzież czerwony krzyż i naznaczali nim swoje domy. Wszystkie
osoby przynależne komandorii korzystały z różnych przywilejów.
Każdy "pracownik" komandorii skrzywdzony przez osoby
trzecie był brany przez Templariuszy w obronę. Bulla papieska
zabraniała księżom w parafiach nakładać kary pieniężne jako
pokutę na wieśniaków przynależących do zakonu. Komandorie
wiejskie na terenie królestwa Aragonii zajmowały się głównie
uprawą winorośli, gajów oliwnych, sadów, wypasem bydła, owiec
i kóz. Na całym terenie podlegającym Mas Deu znajdowało się
wiele stawów hodowlanych. W komandorii Huesca, którą posiadali
od 1138 roku, znaleziono kartulariusz dowodzący, że trudnili się
kupowaniem i sprzedażą winnic, sadów, gajów oliwnych,
pastwisk, młynów a w jednym wypadku nawet gołębnika. Bracia
zakonni, ze względu na suchy klimat w tym regionie, starali się
pozyskiwać tereny położone nad rzekami Alcanadre i Aragón.
Istotna rolę w działalności Templariuszy stanowiła kolonizacja
nowych terenów. Przyciągali kolonistów i zakładali nowe osady.
Istnieje dokument z 1151 roku potwierdzający sprowadzenie
osadników do Castelldans w Aragonii:
|
"W imię Najwyższego Boga w
Trójcy Jedynego, amen. Ja, Piotr z Cartila, i ja, Emeryk, i ja,
Wilhelm de Tavernos, i my wszyscy bracia razem nadajemy nasze
włości, które mamy w Castelldans, poza naszym Demence [ziemia
uprawiana bezpośrednio przez pana, nieprzekazywalna dzierżawcom],
które sobie pozostawiamy, tobie, Girbercie, i tobie, Bernardzie
Ferrer, abyście mogli skolonizować je na chwałę Boga i
Świątyni, i takie porozumienie zawieramy między nami a wami, iż
ty Girbercie, możesz mieć i posiadać dwa pareladas (obszar
ziemi, jaki można w ciągu dnia zaorać parą wołów) ziemi i
wieżę z dziesięcinami i pierwocinami, które płacisz a ty
Bernardzie Ferrer podobnie dwa pareladas z wieżą, i należnymi
dziesięcinami i pierwocinami. Nadajemy i przekazujemy je wam i
waszym synom i waszym potomkom. Inni jednak koloniści, których
skłonicie do zasiedlenia ziemi na chwałę Boga i Świątyni,
będą płacić nam dziesięciny i pierwociny, a za każde
parelada złożą co roku jedną wieprzową nogę wartości 12
pensów i cztery przaśne chleby i jeden dzień robocizny przy
zasiewach"9.
Przepisy karne w
zgromadzeniu Templariuszy znacznie różnią się od tych
dotyczących innych zakonów. Statuty Świątynników odwołują
się do uczuć rycerskich. Bracia byli obdarzani dużym zaufaniem
podczas wojny lub dłuższych wypraw, kiedy to nie było możliwe
nadzorowanie rycerzy. Najcięższą karą było oddalenie
winowajcy z zakonu. W Regule Katalońskiej zapisany jest jeden,
szczególny przypadek. Pewien kataloński Templariusz sfałszował
bullę kardynała penitencjarza. Widząc to jego współtowarzysze
ostro go zganili, lecz nie donieśli na niego. Niedługo potem,
oszustwo wyszło na jaw i wprawiło kapitułę generalną w
osłupienie. Główny sprawca uciekł, lecz jego współtowarzysze,
którzy nie zadenuncjowali go wcześniej, zostali przywiezieni do
Akry. Tam przed wielkim mistrzem przysięgali, że zawinili tylko
milczeniem. Mistrz pozbawił ich płaszcza i podkreślił, że nie
będą mogli już pełnić żadnych funkcji w Aragonii. By dobrze
wywiązywać się z celów zakonu Templariusze musieli
bezwzględnie przestrzegać reguły i być usłużni wobec
mistrza. To zapewniało im sukces na polu walki (ucieczka w czasie
bitwy była surowo karana- rycerze mogli opuścić to miejsce
dopiero, gdy przewaga nieprzyjaciela była trzy razy większa) jak
i w życiu codziennym podczas wykonywania najprostszych
obowiązków. Bezgraniczne posłuszeństwo wobec przełożonych
było nagradzane. W codziennym życiu zakonu, jak i podczas
przyjmowania nowych członków kierowano się treścią reguły
zakonu. Nic więc dziwnego w tym, że wszyscy Templariusze mieli
obowiązek znać na pamięć poszczególne jej fragmenty.
W
razie konieczności dokument ten kopiowano, na przykład wersja
katalońska, którą sporządzono na żądanie mistrza Katalonii i
Aragonii. Zabiegi te świadczą o tym, że każdy rycerz zakonu
miał prawo przeczytać dokument, który określał prawidłowe
postępowanie Rycerza Templariusza, jak także określał
hierarchię zakonu. Na jej szczycie stał mistrz. Był najwyższym
zwierzchnikiem i sprawował swoją funkcję dożywotnio. On
podejmował decyzje, ale w ważnych dla zakonu sprawach musiał
zasięgać zdania swojej przybocznej rady lub kapituły. Zastępcą
mistrza- jak i jego reprezentantem- był seneszal. Posiadał
osobistą świtę. Sprawami militarnymi zajmował się marszałek.
Był dowódcą wojskowym, wydawał rozkazy taktyczne. W razie
nieobecności mistrza i seneszala przejmował główne dowództwo
podczas bitew. Niżej w hierarchii stali: dowódca
turkopolów10,wicemarszałek, chorąży i sukiennicy.
Podczas
gdy zakon rósł w siłę i rozbudowywał swoje posiadłości jego
rycerze walczyli z muzułmanami na Półwyspie Iberyjskim.
Rozsławiali jego imię w Europie wspomagając miejscowych
chrześcijan w ich wyprawach przeciw innowiercom.
Nie
wszyscy władcy odnosili się przychylnie do trwającego wzrostu
potęgi zakonu. Nie podziwiali już tak Rycerzy Templariuszy jak
Alfonso I, ani nie dostarczali tylu nadań dla zakonu jak Ramon
Berengar IV. Jego następca Alfonso II (1162-1196) nie uznawał
już postanowień układu z 1143 roku, bojąc się, że
Templariusze utworzą na obszarze Królestwa Aragonii niezależna
potęgę, powoli odsuwał ich od terenów graniczących z
Saracenami. Sprawy Templariuszy zaczęły się komplikować, gdy w
latach czterdziestych XII wieku przybyli Joannici na półwysep i
także brali udział w rekonkwiście. Niecałe 40 lat później
Szpitalnicy mieli stać się ulubionym zakonem rodziny
królewskiej. Być może do odsunięcia Świątynników od dworu
doszło z powodu ich rosnącej popularności, jak też- być może-
z powodu rosnących ambicji. Fakt ten nie oznacza, że
templariusze nie angażowali się w walki z muzułmanami.
Przeciwnie, odnotowano ich udział w bitwie, która "otworzyła
chrześcijanom bramy Gwadalkiwiru i była ostatecznym ciosem dla
efemerycznego imperium Almohadów"11. Król Kastylii- Alfonso
VIII- myślał o starciu z innowiercami już od dłuższego czasu.
By dobrze przygotować wojska poprosił papieża o wsparcie. Na
rozkaz Stolicy Apostolskiej przybyli do Hiszpanii rycerze z
Europy. Dochodziło jednak do starć między wojskiem Alfonso VIII
a krzyżowcami, którzy mordowali społeczność żydowską w
Toledo, co wywołało sprzeciw króla i wskutek tych sporów
krzyżowcy opuścili Półwysep Iberyjski zanim jeszcze doszło do
walki. Wsparcia królowi Kastylii udzielili, w tej sytuacji,
władcy Aragonii i Nawarry- Pedro II i Sancho VII. Ich siły były
wspomagane miejską milicją i przygotowanymi do takich starć
Templariuszami. Do bitwy doszło 16 lipca 1212 roku. Wojska
chrześcijańskie zaatakowały piechotę almohadzką, która
liczyła na swoją przewagę liczebną. Jednak Maurowie nie
zdołali otoczyć doskonale przygotowanych wojsk Alfonso VIII,
Sancho VII i Pedro II. Bitwa ta stała się jednym z największych
tryumfów królestw chrześcijańskich. Las Navas de Tolosa
przeszła do historii jako decydujący etap rekonkwisty i kres
potęgi muzułmańskiej w Hiszpanii. Faktem jest, że w tej
wielkiej chrześcijańskiej wygranej uczestniczyli Rycerze
Templariusze. Pedro II (1196 -1213), mimo iż zachował dużą
ostrożność w oddawaniu Świątyni swoich ziem, nagradzał
rycerzy za pomoc w działaniu przeciwko Maurom w Hiszpanii. Za
udział w bitwie pod Las Navas de Tolosa otrzymali od władcy
królestwa Aragonii: wieże w Ruzafie i zamek Culla w Walencji.
Zdawał on sobie doskonale sprawę z tego jak bardzo przydatni i
wierni rozkazom byli "walczący mnisi" na terenie jego
ziem. Rok później udzielając pomocy swoim poddanym- wielmożom
Langwedockim, którzy byli katarami (wśród nich znalazł się
szwagier króla Rajmund VI, hrabia Tuluzy), Pedro II walczył
przeciwko krucjacie Simon?a de Montford. Władca zginął w bitwie
pod Muret. Bardzo możliwe, że w walce przeciwko chrześcijańskiej
krucjacie u boku władcy aragońskiego stali Templariusze. Może
właśnie biorąc pod uwagę zaangażowanie Rycerzy Świątyni w
każdej przeprowadzanej kampanii a także ze względu na ich
niezawodność, po nagłej śmierci Pedro II, wielmoże aragońscy
wyznaczyli Wilhelma de Montrodon, wielkiego mistrza Templariuszy w
Aragonii i Katalonii, na opiekuna Jaime I, młodego następcy
tronu. Do dziewiątego roku życia był on wychowywany przez
Templariuszy w ich twierdzy Monzón. Nawet po osiągnięciu
odpowiedniego wieku król pozostawał pod dużym wpływem zakonu.
Na dworze Jaime I dużą rolę odgrywały dwa zakony rycerskie-
Szpitalnicy i Świątynnicy. Oba zakony wspierały atak króla na
Majorkę (1228-1229). W końcowym podziale Joannici otrzymali tyle
samo łupów co Templariusze mimo, że spóźnili się na samą
bitwę. Po zdobyciu Majorki w 1230 roku Zakon Świątyni osadził
na nowych ziemiach muzułmanów co doprowadziło do wściekłości
papieży. Stopniowe zniechęcenie do siebie przełożonych mogło
przysporzyć zakonowi w przyszłości kłopotów. Problemy z
władcą aragońskim miały dopiero nadejść. Jaime I większą
sympatią darzył Joannitów, gdyż przeor tego zakonu w Aragonii
był serdecznym przyjacielem władcy. Tylko on mógł rozmawiać z
nim prywatnie na tematy polityczne. Przez okres swego panowania
Jaime I starał się nie dopuścić do większego wzmocnienia
Templariuszy w Aragonii. Mimo, że dokonywał darowizn na rzecz
zakonu to nie przestrzegał umowy z 1143 roku. Jego postępowanie
bywa tłumaczone niezbyt dobrymi wspomnieniami z dzieciństwa, z
okresu kurateli Templariuszy. Do sporu między wielkim mistrzem a
Jaime I doszło w czasie soboru w Lyonie w roku 1274. Planowano
kolejną wyprawę krzyżową. Wilhelm z Beaujeu nie poparł władcy
twierdząc, że chrześcijanie potrzebują dwa razy więcej
okrętów niż chciał tego Aragończyk. W rzeczywistości Wilhelm
nie widział Jaime I w roli przywódcy krucjaty. Powoli pozycja
zakonu w Aragonii słabła, gdyż władcy stawiali mu coraz
większe wymagania, na przykład Pedro III de Aragon zażądał,
by Templariusze walczyli wraz z nim przeciwko chrześcijanom.
Kryzys roku 1285 roku ma swój początek w tak zwanych
"Nieszporach Sycylijskich". By umocnić swoją władzę
na Sycylii- Manfred, zastępujący prawowitego następcę tronu-
wydał swoją córkę- Konstancję za mąż za Pedro, najstarszego
syna króla Aragonii. Równocześnie królem Sycylii mianował się
Karol d?Anjou (młodszy brat króla Francji). Najechał te ziemie
i pokonał Manfreda. Karol został najpotężniejszym monarchą
Europy, ale nie był lubiany przez swoich poddanych. Ludność
Sycylii żywiła wrogie uczucia wobec Francuzów, którzy
sprawowali coraz więcej urzędów na wyspie. Skutkiem
narastających represji wybuchło powstanie. Główny
opozycjonista- Jan z Procidy- związał się z dworem aragońskim,
gdzie Konstancja miała wciąż prawa do tronu Sycylii. 30 marca
1282 roku bicie dzwonów kościelnych wzywające na nieszpory
rozpoczęło powstanie. Zginęło mnóstwo Francuzów. Parę
miesięcy później Pedro III de Aragon został królem
Sycylii.
Należy zaznaczyć, że od
1258 roku, kiedy to król Jaime I de Aragon zrzekł się terenów
za pirenejskich na rzecz królów Francji, główna komandoria
aragońska Mas Deu (terytorialnie należąca do Francji),
administracyjnie sprawowała zwierzchnictwo nad komandoriami
aragońskimi. Działalność Templariuszy miała zawsze charakter
ponadpaństwowy. Według Roberta Vinas12, Aragończycy z
Roussillon zawsze woleli króla Aragonii od króla Francji. Wiosną
1285 roku Mas Deu i Perpignan weszły na karty wielkiej historii.
Właśnie w tym czasie nastąpił najazd armii francuskiej w
ramach krucjaty ogłoszonej przez Francuzów roszczących sobie
prawa do tronu sycylijskiego przeciwko Pedro III. Król Francji-
Filip III- zainstalował swój obóz pieszy w Mas Deu. Jego
sojusznikiem był brat Pedro III- Jaime I król Majorki.
Przechowywał on swój skarb królewski w komandorii Templariuszy
w Perpignan. W odwecie władca Aragonii włamał się do
komandorii Perpignan. Według kronikarza Bernata Desclot13 znalazł
w jej siedzibie, oprócz skarbca, dokumenty obciążające brata
(króla Majorki). Podobno dowodziły one, że Jaime I spiskował
przeciw niemu zachęcony obietnicą uzyskania Królestwa Walencji
od króla Francji.
Po upadku
Akki w 1291 roku, kiedy Templariusze stracili wszystkie
posiadłości w Ziemi Świętej, ich wizerunek w oczach władców
Europy uległ pogorszeniu. Zawsze widziani byli jako obrońcy
Grobu Świętego, a w tej sytuacji ich dalsza działalność stała
się wątpliwa. Co więcej duża część wielmożów widząc ich
zamożność, porównując to z miernymi efektami w walce z
muzułmanami na wschodzie, winiło właśnie Templariuszy za całe
zło tam powstałe. Była to ocena z gruntu niesprawiedliwa gdyż
tylko dzięki zakonowi Ziemię Świętą udało się tak długo
utrzymywać. Nawiasem mówiąc, nikt nie zauważył doniosłej
roli walczących rycerzy w rekonkwiście na Półwyspie
Iberyjskim, gdzie walki trwały nadal.
Knowania
przeciwko Świątynnikom zaczęły się już na początku XIV
wieku. Zachował się list byłego przeora klasztoru w Montfaucon-
Esquien de Floyran (usuniętego nieco wcześniej z zakonu za
przewinienia) z dnia 21 stycznia 1303 roku do króla Aragonii-
Jaime II. Rozpoczynał się on od słów: "Oto ja wam
ujawniam(...)". Posądzał on Zakon Świątyni o zapieranie
się Boga przy przyjmowaniu nowych braci, plucie na krzyż,
czczenie tajemniczego bóstwa w czasie obrad kapituły. Jaime II
ceniący sobie waleczność Templariuszy w czasie rekonkwisty nie
dał wiary oskarżeniom, i odrzucił je. W tej sytuacji Esquien de
Floyran, podobnie jak inni wcześniej usunięci z zakonu (przeor z
Mas D?Agenais, Bernard Pelet oraz rycerz Gerard de Byzol) zwrócili
się ze swoimi oskarżeniami do króla Francji Filipa IV Pięknego.
To wystarczyło, aby członek królewskiej rady, doktor prawa z
Montpelier, Wilhelm de Nogaret skonstruował akt
oskarżenia.
Data 13 października
1307 roku (piątek) jest powszechnie znana jako dzień
aresztowania Templariuszy we Francji. W pozostałych częściach
europejskich akcja aresztowań Templariuszy nie odbyła się tak
natychmiastowo jak we Francji. Ich los w Aragonii nie był tak
tragiczny jak ten, który spotkał ich współtowarzyszy w kraju
króla Filipa IV Pięknego, na terenach jemu podległych i
należących do jego popleczników. Król Aragonii Jaime II (mimo,
że był kuzynem króla Francji) zdecydowanie stanął w ich
obronie. Bronił zakonników aż do listopada 1307 roku. W grudniu
pod naciskiem Filipa nakazał aresztowania. Wcześniej jednak,
mistrz prowincji- Ximen de Lenda wezwał wszystkich preceptorów
na zamek w Miravet w celu ocenienia sytuacji. Dzięki temu
preceptor Mas Deu- Ramon de Saguardia uniknął aresztowania. Po 1
grudnia de Lenda mianował Saguardie przywódcą obrony Miravet.
Jest to jedyne znane w historii na taką skalę, zbrojne
przeciwstawienie się Templariuszy aresztowaniom. Saguardia, wraz
z podległymi mu Rycerzami Świątyni bronił się w zamku Miravet
do 12 grudnia 1308 roku. W tym czasie prowadził ożywioną
korespondencję dyplomatyczną z królową Blanką d?Anjou,
kościołem Katalonii, królem Majorki -Jaime I, biskupem Vich
oraz papieżem. Przytaczał on w tych listach dowody uczciwości
Templariuszy w walkach w obronie wiary i przeciw Saracenom. Oto
cytat listu do króla Aragonii z 1308 roku: "Jeśli wy,
królu, chcecie wziąć siłą nas i nasze zamki w których
jesteśmy, to odbędzie się to przy wielkich stratach w ludziach
i dobrach (...) i wiedzą liczni królu, że my wolimy umrzeć w
mękach niż żyć bez honoru. Jeśli więc my umrzemy dla tych
racji, broniąc się, my umrzemy bez wad i winy. Nie mamy nic ani
przeciw Bogu, ani przeciw ludziom, którzy nas niesłusznie
oskarżają przeciw Bogu, prawdzie i racji"14.
Wobec
braku możliwości dalszej obrony12 grudnia 1308 roku Ramon
Saguardia ustąpił. Podczas gdy większość jego braci
przebywała w więzieniu, jego przewożono do Leidy i do
Barcelony. W 1309 roku, z woli papieża został przywieziony do
Mas Deu. Wraz z braćmi był przesłuchiwany i sam podjął się
ich obrony. Zachowany został dokument z przesłuchania Ramona de
Saguardii z 1310 roku. Wszyscy Templariusze z Mas Deu zostali
niedwuznacznie uznani za niewinnych. Saguardia otrzymał roczną
rentę w wysokości 7000 sous (350 liwrów), mieszkanie w Mas Deu
do śmierci oraz "owoce i warzywa z ogrodu według
potrzeb"15. W 1315 roku, z polecenia króla Majorki- Sancho
(następcy Jaime I)- został wysłany na Sycylię jako wychowawca
przyszłego króla Majorki- Jaime II. W historii Ramon Saguardia
znany jest jako bohater spod Miravet.
Drugiego
maja 1312 roku papież Klemens V wydał bullę "Ad providum"
i tym samym rozwiązał zakon nadając jego majątek Zakonowi
Szpitala. Wyjątkiem były posiadłości w Hiszpanii i Portugalii.
W 1317 roku papież zaproponował założenie w Aragonii nowego
zakonu. Zakon Montesa mający swoją kwaterę w Walencji (ówczesna
część Aragonii) powstał w lipcu 1319 roku z nadania króla
Jaime II. Zakon otrzymał ziemie Templariuszy. Podobnie zakony
Calatrava i Alcantara także przyjęły rycerzy w swoje szeregi.
|
Zakon Templariuszy, który powstał w
Ziemi Świętej, równie szybko rozwijał swoją działalność na
południu Europy i Półwyspie Iberyjskim. Templariusze mieli
możliwość stworzenia państwa nie podlegającego żadnej
świeckiej jurysdykcji. Dlatego w żadnym dokumencie nie
zrezygnowali Rycerze Świątyni z testamentu Alfonso I. Gdyby te
plany doszły do skutku to zakon z pewnością przysporzyłby
sobie wrogów wśród władców państw europejskich i papieża.
Powołaniem zakonu pozostała obrona chrześcijan przed
niechrześcijanami i na tym skupiały się jego działania w
Królestwie Aragonii. Obecność Templariuszy na dworze królewskim
władców Aragonii świadczy o ich znaczeniu politycznym. Dobrą
pozycję Świątynników na dworze królewskim podkreślała
opieka wychowawcza zakonu, którą sprawował nad nieletnim Jaime
I. Atmosfera surowej dyscypliny życia codziennego panująca wśród
rycerzy była odpowiednia dla dorastających następców tronu.
Poprzez twardą dyscyplinę (bez zaskarbiania łask swoich
wychowanków) rycerze zakonu pragnęli by ich podopieczni byli,
bez względu na sytuacje, sprawiedliwymi i dobrymi władcami. Ten
sposób wychowania mógł być powodem niezbyt przychylnej opinii
na ich temat ze strony Jaime I.
Podczas
aresztowań w 1307r. sprzymierzeńcem zakonu okazał się król
Aragonii Jaime II. Jego postępowanie dowodzi dużej roli i
znaczenia, jakie Świątynnicy odgrywali w jego królestwie.
Władca ich potrzebował i mimo, że obawiał się (jak i jego
poprzednicy) zbyt dużego rozrostu potęgi zakonu w Aragonii -
stanął w obronie Rycerzy Świątyni. Był przekonany o ich
niewinności, ponieważ jego przodkowie także chwalili sobie
dyscyplinę zakonu oraz pomoc w każdej, nawet kryzysowej,
sytuacji. Przypuszczalnie, gdyby inni Templariusze zareagowali tak
samo na oskarżenia, jak obrońcy Miravet, to nie doszłoby do
hańbiącego zakon procesu.
Ziemie
Królestwa Aragonii stanowiły doskonały grunt pod rozwój
zakonu. Dzięki udziałowi w rekonkwiście Zakon Templariuszy mógł
zyskać uznanie i rozwijać się na tym terenie oraz mieć swój
udział w wychowaniu osób odgrywających dużą rolę w historii.
Z tych ziem pochodzili lub pełnili tam swoją służbę późniejsi
wielcy mistrzowie zakonu. Aktywnie działający w Aragonii, mistrz
Hiszpanii i Prowansji, Arnold de La Tour (Torroja) w 1180 roku
został wybrany wielkim mistrzem. Robert de Craon, drugi mistrz
zakonu, swoją działalność rozpoczął na Półwyspie
Iberyjskim. Z ziem podlegających królestwu Aragonii pochodził
szósty mistrz zakonu- Bertrand de Blanquefort. W czasie pełnienia
tej funkcji udoskonalił administrację w zakonie, co procentowało
w kolejnych latach działalności Templariuszy w
Aragonii.
Doskonałe zarządzanie
majątkiem zakonnym zapewniło Rycerzom Świątyni bogactwa
pozwalające na kontynuowanie walki z muzułmanami zarówno w
Ziemi Świętej, jak i na Półwyspie Iberyjskim. Trudy braci w
walce były wynagradzane wieloma darowiznami, przede wszystkim
ziemią gotową pod uprawy. Z tych danin powstała na Półwyspie
Iberyjskim siatka włości- praw do ziemi lub ziemi do
bezpośredniego użytkowania. Ta wieloraka działalność
sprowadzała się do bezpośredniego gospodarowania ziemią lub
użytkowania jej przez chłopów. Dla rycerzy zakonnych prawidłowa
eksploatacja terenów zdobytych była ważniejsza niż uprzedzenia
religijne (jak to miało miejsce na Majorce). W czasie swojego
wieloletniego przebywania na pograniczu dwóch kultur, Zakon
Świątyni nie ukrywał uznania, jakim darzył muzułmanów.
Nie
zawsze królowie Aragonii przekazywali zakonom ziemie zamieszkałe.
Zdarzały się przypadki, w których to Templariusze zasiedlali
nowe tereny zakładając tam wsie a potem miasta. Działalność
swoją skrzętnie notowali w tak zwanych kartulariuszach, które
są dzisiaj źródłem wiedzy na temat gospodarowania ziemiami
zakonu (takie dokumenty zachowały się między innymi w Huesce i
Douzens). Rozwój bankowości sprawił, że Templariuszy zaczęto
nazywać pionierami w tej dziedzinie. Udzielali pożyczek
pielgrzymującym do Santiago de Compostella, by uchronić ich od
niebezpieczeństw podróży. W pewnym sensie zależni od rycerzy
zakonnych byli także władcy. Królowie Aragonii deponowali swój
skarb państwowy właśnie w komandoriach Zakonu Templariuszy,
uważanych za najbezpieczniejsze miejsca. Z pewnością bez
rycerzy w białych szatach z czerwonymi krzyżami, rekonkwista na
Półwyspie Iberyjskim przebiegałaby inaczej. Niektórzy
historycy wygłaszają opinie, że po upadku Akki w Ziemi Świętej,
Zakon Świątyni utracił swój cel działania. Nie biorą pod
uwagę tego, że na Półwyspie Iberyjskim w dalszym ciągu byli
muzułmanie, a Templariusze wciąż tam walczyli. Jeśli Ziemia
Święta była miejscem narodzin zakonu, to Hiszpania stała się
ich drugim domem, w którym wykorzystywali zbrojny potencjał
zakonu rycerskiego.
Bo nie mówi się przecież
prawdy,
tylko przykrywa się papierem
nieszczęście
żelazem dzwoniące.
Ledwie otwierała się droga
i
kiedy chwila klęski przyszła,
była jak topór, który
upadł
w ogromny staw milczenia.
Pablo
Neruda "Tren na śmierć bohatera"
|
Marta Sitko
|
Przypisy:
* Praca roczna; Tutor: dr hab. Joanna
Wilk-Racięska
|