Templariusze w Królestwie Aragonii

My, którzy przeżyliśmy tę historię, 
tę śmierć i to zmartwychwstanie
nadziei okrytej żałobą,
my którzy wybraliśmy walkę,
i widzieliśmy rosnące sztandary,
dowiedzieliśmy się, że milczą
nasi jedyni bohaterowie
a po odniesionych zwycięstwach
pora na krzykaczy nadeszła
o ustach pełnych samochwały
i zaślinionych heroizmów.

Pablo Neruda "Tren na śmierć bohatera"




    Z początkiem drugiego tysiąclecia, mieszkańcy średniowiecznej Europy zaczęli zwracać większą uwagę na Bliski Wschód jako miejsce narodzin Jezusa. Ówczesne życie społeczne było nierozerwalnie związane z religią. Apokaliptyczne wizje końca świata, wraz ze schyłkiem tysiąclecia, powodowały, że na chrześcijański świat padł blady strach, którego jednym z efektów były liczne pielgrzymki. Apogeum chrześcijańskiego ruchu pątniczego do muzułmańskiej Jerozolimy zbiegło się ze śmiercią, w 1002 roku, wezyra Al-Mansura (Muhammad Ibn Abi Amir) i zmierzchem potęgi muzułmanów na Półwyspie Iberyjskim. Ta sytuacja pozwoliła hiszpańskim władcom chrześcijańskim na kontynuowanie kontrofensywy.
    W 1014 roku władca Nawarry, Sancho II Wielki, podjął próbę utworzenia ligi władców chrześcijańskich, których zadaniem miała być walka z muzułmanami. Jego sprzymierzeńcami okazali się: królowie Leonu i Kastylii oraz książę Gaskonii- Sancho Wilhelm. Na ten pomysł, jak i na walczących chrześcijan na półwyspie przychylnie zaczęli spoglądać, ze względu na pielgrzymów podróżujących do Santiago de Compostella, opaci z francuskiego Cluny. Prawdopodobnie miało to pewien wpływ na późniejszą obecność zakonów rycerskich na tych ziemiach, ponieważ właśnie Bernard z Clairvaux - mnich z zakonu cystersów wywodzący się z Cluny (późniejszy święty Bernard) - był nazywany "ojcem chrzestnym Zakonu Templariuszy" i gorąco popierał ideę mnicha walczącego.
    Wypieranie niewiernych z Hiszpanii niebawem stało się "świętą wojną", nad którą kierownictwo sprawowali papieże. Punktem kulminacyjnym działań na półwyspie stał się rok 1063, kiedy to ofiarą zuchwałego zamachu stał się pierwszy król Aragonii - Ramiro I. Zginął z rąk muzułmanina w Grados. Na skutek tych wydarzeń papież Mikołaj II ogłosił odpust dla wszystkich, którzy staną do walki przeciw niewiernym w Hiszpanii. Rozpoczął działania w kierunku zorganizowania armii chrześcijańskiej, a papież Grzegorz VII nadał zdobywcom prawo zatrzymania na własność ziem zdobytych. Zwycięstwa muzułmanów i chrześcijan przeplatały się aż do roku 1087, kiedy to państwo arabskie odrodziło się pod przewodnictwem Almoravidów. Apele do rycerstwa chrześcijańskiego przybrały wyraz głośnych próśb pełnych niepokoju. Papież Urban II zwrócił się do pielgrzymów kierujących się do Palestyny o darowanie pieniędzy, przeznaczonych na drogę do Jerozolimy, na odbudowę miast hiszpańskich wydartych Saracenom. Pod koniec XI wieku rycerstwo zachodnie żywo interesowało się braniem udziału w świętej wojnie, głównie ze względów materialnych, choć dużą rolę odgrywały przekonania religijne. Korzyści ze zwycięstw na terenach Półwyspu Iberyjskiego odnoszone przez Kościół przyjmujący duchowe zwierzchnictwo nad tymi terenami - zwróciły uwagę na możliwość podobnych efektów w Ziemi Świętej. W listopadzie 1095 roku na trwającym w Clermont synodzie rozbrzmiał apel cesarza bizantyjskiego. Prosił o wsparcie swoich walk z Turkami Seldżuckimi, którzy kontynuowali swoją inwazję na tereny cesarstwa. Po kilku dniach papież wygłosił oświadczenie, w którym wezwał rycerstwo Europy do krucjaty przeciwko Saracenom, odwołując się do krzywd, jakie spotkały chrześcijańskich pielgrzymów w drodze do Jerozolimy. Od czasów inwazji Turków Seldżuckich na tereny Ziemi Świętej coraz bardziej utrudniony był ruch pątniczy . Warto podkreślić, że w tym czasie Kościół zachęcał do pokutniczych pielgrzymek. Według mnichów z opactwa Cluny, stanowiły one kulminację człowieczego życia duchowego, co powodowało odcięcie się od więzów świata ziemskiego i rozpoczęcie wstępowania do lepszego świata - Jerozolimy. Papież, przywódca duchowy świata zachodniego, wiedząc, że na Półwyspie Iberyjskim rycerze walczący za wiarę zdobywają nowe ziemie, ogłosił, że chrześcijanie zachodni mają wspomóc swoich braci na wschodzie. Mimo,że Ziemia Święta znajdowała się pod kontrolą Turków Seldżuckich, nadal spotykało się za tych ziemiach pielgrzymów. Pątnicy narażeni byli na wiele niebezpieczeństw, a wojny i szykany władz muzułmańskich często zmuszały ich do przerwania podróży. Te wydarzenia spowodowały, że w zamian za zaprzestanie walk bratobójczych i wyruszenie do Ziemi Świętej, ci, którzy by polegli w bitwie otrzymać mieli rozgrzeszenie i odpuszczenie grzechów. Idea pierwszej krucjaty trafiła na podatny grunt i spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. W 1097 roku wyruszyła krucjata wojskowa posuwająca się po 4 trasach pod przywództwem: Gotfryda de Bouillon, Roberta de Flandres, Rajmunda de Saint-Gilles i Boemunda de Tarente wraz z jego siostrzeńcem Tankredem.
    W roku 1099 Jerozolima, która przez ponad 400 lat znajdowała się w rękach muzułmanów, została zdobyta. Władcą został Gotfryd de Bouillon. Od samego początku na Terytoriach Zamorskich brakowało chrześcijan. Krzyżowcy, którzy pozostali przy życiu wracali do swoich rodzinnych posiadłości. Tylko nieliczni zdobyli w Ziemi Świętej bogactwo i zostali. Pielgrzymi nie przestali napływać do Jerozolimy, a wręcz ich liczba znacznie wzrosła. Czyhające przy traktach bandy napadały na podróżnych, rabowały, a bardzo często mordowały. W obliczu takich niebezpieczeństw, zrodził się pomysł założenia organizacji, która miałaby walczyć z nimi i ochraniać wędrowców. Wcześniej na tych ziemiach powstał Zakon Joannitów, ale jego początkowe cele sprowadzały się jedynie do opieki nad chorymi pielgrzymami. Kilku rycerzy pozostałych w Ziemi Świętej zgromadziło się wokół swego towarzysza z francuskiej Szampanii - Hugona de Payns, który miał się z czasem stać jedną z najważniejszych postaci w historii zakonu templariuszy. Jego współtowarzyszem został Gotfryd de Saint-Omer.
    Istnieje niewiele dokumentów opisujących powstanie zakonu Templariuszy. Jednym ze źródeł jest kronika Wilhelma z Tyru, która jednak w wielu kwestiach nie jest wiarygodna. Dlatego nie do końca wiadomo, kto był pomysłodawcą a sama data założenia zakonu budzi wiele dyskusji. W mglistych początkach przewijają się osoby spokrewnione ze sobą, dlatego niektórzy historycy określają ideę tej instytucji jako "rodzinne przedsięwzięcie". Założyciele, bo z pewnością nie był to pomysł jednego człowieka, wywodzili się ze starych rodzin burgundzkich i flamandzkich Szampanii. Tak więc pierwszy mistrz zakonu-określany mianem jego założyciela-Hugon de Payns był wasalem hrabiego Szampanii Hugona (wg wielu źródeł inspiratora powstania zakonu), którego łączyły zażyłe stosunki z Bernardem z Clairvaux (późniejszym świętym). Z kolei wujem Bernarda był jeden z pierwszych dziewięciu rycerzy Świątyni - Andre de Montbard (chronologicznie piąty mistrz Templariuszy). Niezależnie jednak od relacji łączących tych ludzi duże znaczenie miała reakcja władcy Królestwa Jerozolimskiego - króla Baldwina II. Dziewięciu rycerzy, bo wg przekazów przez pierwsze lata działalności taka była liczba zakonników, choć sądzę, że nie bez znaczenia jest fakt, iż w średniowieczu to właśnie cyfra 9 była symbolem doskonałości (wielokrotność cyfry 3 - Trójca Święta), przedstawiło swój pomysł obrony pielgrzymów królowi. Wydaje się, że Baldwin II musiał go przyjąć bardzo entuzjastycznie, gdyż oddał im jako siedzibę- jedną z najważniejszych i najbardziej wyjątkowych budowli w Ziemi Świętej, której wizerunek został umieszczony na pierwszej pieczęci zakonu. Była to wschodnia część meczetu Al.-Aksa, siedziby samego króla. Dawniej na tym miejscu stała świątynia wybudowana przez króla Salomona (Templum Salomonis). W 1120 roku król Baldwin II przeniósł rezydencję królewską do Wieży Dawida, budowli łatwiejszej do obrony i ufortyfikowania. Zostawił Templariuszom do dyspozycji swój były pałac.1 Początkowo rycerze zakonni nazwali się: "Ubodzy Rycerze Chrystusa", "Straż Chrystusowa". Później zostali nazwani Templariuszami (od Templum Salomonis) lub Świątynnikami. Rzeczywiście byli ubodzy, przez pierwszy okres istnienia (pierwsze 9 lat!), ich odzieniem były zwykłe szaty świeckich rycerzy a pożywienie i schronienie, darowane im było przez króla, rycerzy i patriarchę Jerozolimy. Ich ubóstwo symbolizuje wizerunek dwóch rycerzy na jednym koniu figurujący w pieczęci zakonu. 

    Jako datę założenia zakonu Templariuszy określa się rok 1119, jednakże przez pierwsze lata działalności zakon niewiele wyróżniał się w Ziemi Świętej. W kronikach można znaleźć wzmianki na ich temat dotyczące udzielania schronienia ważniejszym osobistościom podczas odbywanych przez nie pielgrzymek. Ponieważ Zakon Świątyni był nową organizacją i łączył dwa typy działalności wydających się nie do pogodzenia- życie mnicha i wojującego rycerza- potrzebny był zbiór reguł określający jego działalność potwierdzony przez Kościół2. Król Baldwin II korespondował w tym czasie z wielką osobistością ówczesnego świata duchowego - Bernardem z Clairvaux. Celem władcy było przygotowanie gruntu pod przyjazd mało znanych wówczas rycerzy zakonnych do Europy. Mieli oni pozyskać ochotników do wstępowania w ich szeregi, ale również rozsławić idee, oraz zgromadzić darowizny od wielmożów europejskich. 
    W krótkim czasie Templariusze zaczęli rosnąć w siłę dzięki lawinowo narastającym donacjom a w 1126 roku do zakonu wstąpił Hugon hrabia Szampanii. Jednocześnie przekazał olbrzymie darowizny na rzecz współtowarzyszy. Te wydarzenia sprawiły, że bracia-rycerze byli już dobrze rozpoznawalni w Europie. Punktem kulminacyjnym tych zabiegów była data zwołania synodu w Troyes w 1128 roku, gdzie zatwierdzono Zakon Świątyni. Przewodnictwo nad obradami synodu przejął legat papieski kardynał Albano, jednakże Bernard z Clairvaux- wielki autorytet moralny tych czasów- czuwał nad przebiegiem obrad. Poprzez kardynała Albano papież Honoriusz II zatwierdził regułę Templariuszy, mimo swoich początkowych oporów związanych z pojawieniem się całkiem nowej organizacji zakonnej- walczącego mnicha3.
    Przez okres istnienia zakonu reguła była tłumaczona na różne języki. Treść tych dokumentów różniła się między sobą w wielu punktach. Kodeks ten powstawał na przestrzeni lat: reguła pierwotna przyjęta przez synod w Troyes w 1128 roku, jej tłumaczenie na język francuski z 1140 roku, "retraits" to zbiór praktyk i zwyczajów zakonu z 1165 roku, statuty hierarchiczne traktujące o ceremoniach powstałe między 1230-1240, oraz "egards" poświęcony dyscyplinie zbiór orzeczeń wymieniających wykroczenia i odpowiednie kary z 1257-1267. 
    Zakon Świątyni stał się organizacją realnie istniejącą i posiadającą swoje cele podparte regułą. Można sądzić, że to dzięki poparciu Bernarda zakon upowszechnił się i zyskał szacunek świeckich wielmoży jak również duchownych. Od czasu synodu w Troyes Templariusze nosili białe płaszcze symbolizujące czystość i skromny tryb życia. Dopiero w 1147 papież Eugeniusz III przyznał Świątynnikom wyróżniający ich od innych zakonów rycerskich (takich jak "Krzyżacy" i "Joannici"), czerwony krzyż noszony na płaszczu i tarczy. Zainteresowanie samym zakonem wzrastało. Bernard z Clairvaux wychwalał idee tego zgromadzenia w traktacie (1130-1136) "Ku chwale nowego rycerstwa". Był on apelem wykpiwającym przepych, bogactwo i pogoń za chwałą ówczesnych świeckich rycerzy, a jednocześnie gloryfikował skromną naturę i waleczność Templariuszy. 23 marca 1139 papież Innocenty II wydał bullę "Omne datum optimum". Wyjednał ją u niego nowy mistrz zakonu Robert de Craon, zdając sobie sprawę z potrzeby uzyskania aprobaty papieskiej. Od tego czasu zakon stał się zależny tylko od władzy papieża, a nie od władzy lokalnych biskupów. Tym dokumentem papież zwolnił ich od płacenia dziesięciny i zyskali prawo do budowania własnych kaplic. Rozpoczął się okres wzmożonych darowizn na rzecz zakonu. Najwięcej było ich na południu Francji a także w Hiszpanii, gdzie jak wiadomo wciąż toczyły się walki z muzułmanami. Historia zatoczyła koło i właśnie na Półwysep Iberyjski, do miejsca, w którym narodziła się idea walki z innowiercami, powróciło zbrojne ramię krzyżowców - Templariusze. W Hiszpanii, jedynym kraju w Europie, Świątynnicy zrealizowali swoje cele.

    Trzy lata po synodzie w Troyes w 1131 roku hrabia Barcelony i senior Prowancji- Ramon Berengar III- wielki zwolennik zakonu Templariuszy zorganizował pierwszą prezentację zakonu na południu Europy, w Tuluzie. Już wówczas Templariusze urzędowali na zamku granicznym Granena. Zamek Granena darowany Templariuszom 14 lipca 1130 roku na ręce Hugona Rigaud i Roberta Seneszala przez hrabiego Barcelony i Prowansji (Ramon Berengar III) nie był jedyną donacją tego wielmoży. Sam Ramon złożył śluby zakonne i przysiągł, że odtąd żyć będzie w posłuszeństwie wobec zakonu i bez przynależnych mu dóbr ("powierzam siebie braciom w ręce pana Hugona Rigaud"). Po śmierci Ramona Berengara w sierpniu 1132 roku Templariusze przyjęli od innego feudała Marchii Hiszpańskiej hrabiego Urgel, Ermengauda VI, zamek Barbara. O ile Hugon Rigaud był prawdopodobnie mistrzem Hiszpanii- Langwedocji- Prowansji- o tyle według Marion Melville4 można Roberta Seneszala5 utożsamiać z Robertem de Craon, drugim po śmierci Hugona de Payns w 1136 roku, mistrza Templariuszy. Świadczyć to może o dużej roli, już wtedy, przypisywanej działalności Templariuszy na terenie Hiszpanii. Pierwszą komandorię- matkę otrzymał zakon 1 kwietnia 1133 roku (w sobotę) z nadania Rogera de Beziers na rzecz Hugona Rigaud. Była to komandoria w Douzens, koło Carcassone. Hugon Rigaud, nazywany prokuratorem zakonu został po synodzie w Troyes wydelegowany do pozyskiwania terenów na południu Francji i Półwyspu Iberyjskiego a mianowicie w Prowansji, w Tuluzie i Aragonii. Można z tego wyciągnąć wniosek, że to właśnie pierwsi Templariusze- usadowieni w Douzens (była to jedna z głównych komandorii w dolnej Langwedocji)- brali udział w walkach z Saracenami u boku Alfonso I, el Batallador, władcy Aragonii. 
    Alfonso I zwany Walecznym (Batallador) był wybitnym strategiem i gorliwym krzyżowcem. Dzięki jego zaangażowaniu w walce z innowiercami (marzył o wyruszeniu na krucjatę do Ziemi Świętej) granice Aragonii przesunęły się z Pirenejów i górnego biegu Ebro na południe. Tak szybka ekspansja spowodowała problemy z zasiedlaniem tych terenów przez chrześcijan. Ta sytuacja zmusiła władcę do przyznawania ziem potężnym baronom. Był to ruch niebezpieczny ze względu na możliwość osłabienia władzy królewskiej. Alfonso I de Aragon podziwiał zakony rycerskie. Wzorując się na organizacji zakonu Templariuszy- założył podobny zakon rycerski (Monreal del Campo). Zyskał on dużo przywilejów a mianowicie miasto, z którego wywodziła się jego nazwa- Monreal i połowę dochodów królewskich z sześciu miast. Jednakże cieszący się większą sławą Templariusze wchłonęli zakon Alfonso I-go. Władca aragoński nie miał potomków, ta sytuacja sprawiła, że spisując swój testament w 1131 roku w czasie oblężenia Bayonne zarządził podział królestwa między trzy zakony: Templariuszy, Szpitalników i Strażników (Kanoników) Grobu Świętego. Treść tego dokumentu przedstawia się następująco: "wyznaczam zatem jako swojego następcę i dziedzica po mojej śmierci Grób Pański, który jest w Jeruzalem i tych, którzy tam słuchają, strzegą i wspomagają Boga, i Szpital ubogich, który jest w Jeruzalem i Świątynię Salomona i rycerzami, którzy tam czuwają, by bronić dobrego mienia chrześcijaństwa. Tym trzem przekazuje całe swe królestwo. Przekazuję wraz i władzę, którą dzierżę we wszystkich ziemiach mego królestwa, tako nad duchownym jak i człekiem świeckim, nad biskupem, opatem, kanonikiem, mnichem, panem możnym, rycerzem, mieszczaninem, chłopem i kupcem, nad mężem i niewiastą, wyniesionymi i maluczkimi, bogaczem i biednym, nad Żydem i Saracenem wraz ze wszelkimi prawami, jakie mój rodzic i ja do tej godziny mieliśmy i mieć winniśmy"6. Templariuszom miała przypaść 1/3 tego królestwa. Być może zakony miały zostać narzędziem politycznym w rękach władcy. Alfonso I nie posiadał potomków, dlatego musiał liczyć się z zajęciem jego ziem przez Alfonso VII de Castilla (syn żony Alfonso- Urraki- z pierwszego małżeństwa z hrabią Rajmundem Burgundzkim). O żądzy ziem władcy Kastylii świadczył incydent z 1126 roku, kiedy to próbował sięgnąć po władzę w Aragonii. Według Georges?a Bordonove?a7 od tego też roku datuje się liczne wezwania książąt hiszpańskich do Templariuszy z prośbą o pomoc. Przed taką właśnie obcą interwencją w królestwie próbował uchronić swoje ziemie Alfonso I. Krótko przed śmiercią potwierdził zapis w testamencie. Zmarł w 1134 roku, a strony zainteresowane Aragonią rozpoczęły starania o unieważnienie testamentu i walkę o swoje interesy. Kastylijczycy zajęli Saragossę, szlachta z Nawarry wybrała nowego władcę, tym samym zrywając unię Nawarry z Aragonią trwająca od roku 1076. W czasie ujawnienia testamentu tylko Templariusze spośród trzech zakonów byli rozpoznawalni jako zgromadzenie klasztorne i militarne. Arystokracja aragońska wyraziła sprzeciw wobec takiego dokumentu. Równocześnie bojąc się, że Aragonia mogłaby wpaść w ręce Alfonso VII de Castilla szukali rozwiązania. Papież, wspomagając zakony rycerskie, starał się trzymać pasierba Alfonso I z dala od zaistniałej sytuacji. W tym czasie prawowity dziedzic królestwa, młodszy brat zmarłego- Ramiro- mnich przebywający w klasztorze, wystąpił z niego, ożenił się i spłodził córkę- Petronelę. Szybko została ona zaręczona z hrabią Barcelony- Ramonem Berengarem IV (synem Ramona Berengara III). Objął on panowanie nad Aragonią, tym samym zawiązując unię personalną między Aragonią a Katalonią. Zdarzenie to jednocześnie zapoczątkowało nową dynastię na tronie królestwa Aragonii. Mimo, iż przez małżeństwo został unieważniony testament, z dokumentów ówczesnych nie wynika fakt, iż Templariusze kiedykolwiek zrzekli się swych praw. Dzięki zabiegom dyplomatycznym Hugona Rigaud i Pere de Rovira z inicjatywy hrabiego Barcelony doszło do spotkania w Geronie 27 listopada 1143 roku. Utworzono wówczas z inicjatywy Templariuszy oddziały kawalerii do walki z Saracenami. W zamian za to Templariusze otrzymali: zamki Monzón z całymi podlegającymi mu majątkami (27 wsi), Mongay, Chalamera, Barbara, Remolins, Corbins, Abel i Belchite pod warunkiem zawarcia porozumienia z panem tego ostatniego zamku- Lope Sanchez?em- nie doszło do tego. Ramon odstąpił zakonowi dziesiątą część wszystkich dochodów i tysiąc solidów rocznie z dochodów z Saragossy, piąta część łupów ze wszystkich wypraw prowadzonych przez Templariuszy, dziesiątą część wszystkiego, "co prawnie zdobędziecie z boską pomocą"8 oraz piątą część ziemi uzyskanej od muzułmanów. Ramon Berengar IV zobowiązał się również nie zawierać pokoju oraz rozejmu z Maurami bez konsultacji z Templariuszami. W ten sposób, po prawie dekadzie, rozwiązany został problem testamentu Alfonso I. Zakon Świątyni w dalszym ciągu wspierał ofensywę władcy Królestwa Aragonii na południe półwyspu. W roku 1148 uzyskali Tortose a w 1153- Miravet. Twierdza ta nad rzeką Ebro stanowiła graniczny punkt królestwa. Ustanowienie w niej załogi zakonu było dużym ciosem dla muzułmanów. 
    Na północnych rubieżach Aragonii, z nadań miejscowych wielmożów, powstała bardzo ważna komandoria. W 1137 roku, z donacji Guillaume i Orgollosa z Villemolaque na terytoriach Villemolaque, Templariusze zbudowali najważniejszą administracyjnie w Aragonii komandorię i nazwali ją Mansus Dei, obecnie Mas Deu (Dom Boga). W odróżnieniu od zamków Półwyspu Iberyjskiego zdobytych, uzyskanych w czasie rekonkwisty- nie miała ona charakteru obronnego. Była typowym centrum zarządzającym, przynoszącym dochody, a podlegająca jej "bliźniaczka"- komandoria miejska w Perpignan- pełniła funkcje kantoru bankowego oraz skarbca króla Majorki (Jaime I), który był suwerenem tych ziem w II połowie XIII wieku. Mas Deu było siedzibą preceptora oraz subpreceptora (podpreceptora) prowincji. Od 1145 roku tam również mieli swoją siedzibę mistrzowie Prowansji i Hiszpanii, a od 1239 roku- mistrzowie Katalonii i Aragonii. Słynny jest także cmentarz komandorii Mas Deu, po którym obecnie nie ma śladu. Dla wielu członków rodów szlacheckich Roussillon i północnej Aragonii było zaszczytem bycie pochowanym na cmentarzu w Mas Deu. Dzięki takim pochówkom Templariusze uzyskiwali nowe nadania, ponieważ osoby pragnące spocząć w ich ziemi przekazywały wiele swoich, większych lub mniejszych, nieruchomości na rzecz Templariuszy. Warto podkreślić, że w dokumentach nadań i darowizn nie mogło być słów podziwu wobec zakonu gdyż jego reguła tego zabraniała. Nawiązując do komandorii w Mas Deu oraz jej cmentarza nie mogę pominąć intrygującego tematu Templariusze- Katarzy.
    W ciągu całego XII i początku XIII wieku rozwijała się na tym terenie bardzo silna opozycja wobec kościoła katolickiego. Była nią tak zwana herezja katarska. Templariusze to zakon bardzo ściśle powiązany z papiestwem. Podlegał tylko papieżowi i sądzę, że można ich było nazwać gorliwymi katolikami. Weźmy jednak pod uwagę, że rycerze Templariusze działający na terenie Roussillon i Katalonii wywodzili się z rodów o korzeniach katarskich. Nie sądzę, aby można było uważać, że tak zwana herezja katarska była im zupełnie obca. W żaden sposób nie osłabiało to ich siły bojowej, a w wielu wypadkach pokazywało ich ludzką twarz. Przykładem może być jeden z wielkich bohaterów zakonu- Ramon de Saguardia pochodzący z bardzo bogatej szlachty de Canet. Urodzony ok. 1250 roku w Ripoll. Miał on w rodzinie siostrzenicę- Esclarmonde de Canet, która była żoną Pierre?a de Fenouillet- "doskonałego"(biskupa) katarskiego. Na cmentarzu w Mas Deu pochowani zostali również inni "skażeni" katarską herezją miejscowi szlachcice między innymi: Pons II de Vernet, Arnaud de Mudagons oraz Pierre de Fenouillet. Jako osoby obłożone ekskomuniką nie mieli prawa być pochowani w świętej ziemi. Tylko zakonnicy Świątyni, całkowicie nie podlegający władzy miejscowych biskupów, mogli złożyć ich ciała w ziemi poświęconej. Jednak i to miejsce nie uchroniło "wrogów kościoła" przed procesem inkwizytorów. W 20 lat po ich śmierci inkwizytorzy dominikanie- Pierre de Cadireta i Bernard de Bac oraz Pons du Pouget rozkazali wykopać kości, przeprowadzili proces i spalili je.
    Dary składane zakonowi przez pomniejszą szlachtę i pozostałych mieszkańców miały wieloraki charakter: od różnorodnych praw dotyczących kościołów, targów, jarmarków, przez dochody z dóbr ziemskich aż do domów, dziesięcin, rent dożywotnich, niewolnych z rodzinami i mauretańskich jeńców. Na podstawie znalezionych w komandorii kartulariuszy można prześledzić rozwój gospodarstw rolnych. Błędny jest sąd, że zakon wolał renty i domy od ziemi uprawnej. Świątynnicy różnili się bardzo od innych klasztornych ośrodków w owym czasie. Ponieważ jego misją była obrona Ziemi Świętej potrzebował funduszy, a komandorie na zachodzie ich dostarczały. Woleli daniny w naturze. Powodowało to konieczność przekształcania systemów uprawy ziemi opartej na pracy ludzi niewolnych na system gospodarki poddańczo czynszowej. Co nazwalibyśmy dzisiaj "awansem społecznym" niewolnych. Zarządzający komandoriami pochodzili z miejscowej szlachty, dzięki czemu włączali się zakonnicy także w życie lokalne. Komandorię tworzyli rycerze po złożeniu ślubów, bracia służebni, rzemieślnicy. Spotykamy także wielu wieśniaków stanowiących grupę "templariuszowych ludzi". Różnili się oni od innych tym, że naszywali na odzież czerwony krzyż i naznaczali nim swoje domy. Wszystkie osoby przynależne komandorii korzystały z różnych przywilejów. Każdy "pracownik" komandorii skrzywdzony przez osoby trzecie był brany przez Templariuszy w obronę. Bulla papieska zabraniała księżom w parafiach nakładać kary pieniężne jako pokutę na wieśniaków przynależących do zakonu. Komandorie wiejskie na terenie królestwa Aragonii zajmowały się głównie uprawą winorośli, gajów oliwnych, sadów, wypasem bydła, owiec i kóz. Na całym terenie podlegającym Mas Deu znajdowało się wiele stawów hodowlanych. W komandorii Huesca, którą posiadali od 1138 roku, znaleziono kartulariusz dowodzący, że trudnili się kupowaniem i sprzedażą winnic, sadów, gajów oliwnych, pastwisk, młynów a w jednym wypadku nawet gołębnika. Bracia zakonni, ze względu na suchy klimat w tym regionie, starali się pozyskiwać tereny położone nad rzekami Alcanadre i Aragón. Istotna rolę w działalności Templariuszy stanowiła kolonizacja nowych terenów. Przyciągali kolonistów i zakładali nowe osady. Istnieje dokument z 1151 roku potwierdzający sprowadzenie osadników do Castelldans w Aragonii: 

    "W imię Najwyższego Boga w Trójcy Jedynego, amen. Ja, Piotr z Cartila, i ja, Emeryk, i ja, Wilhelm de Tavernos, i my wszyscy bracia razem nadajemy nasze włości, które mamy w Castelldans, poza naszym Demence [ziemia uprawiana bezpośrednio przez pana, nieprzekazywalna dzierżawcom], które sobie pozostawiamy, tobie, Girbercie, i tobie, Bernardzie Ferrer, abyście mogli skolonizować je na chwałę Boga i Świątyni, i takie porozumienie zawieramy między nami a wami, iż ty Girbercie, możesz mieć i posiadać dwa pareladas (obszar ziemi, jaki można w ciągu dnia zaorać parą wołów) ziemi i wieżę z dziesięcinami i pierwocinami, które płacisz a ty Bernardzie Ferrer podobnie dwa pareladas z wieżą, i należnymi dziesięcinami i pierwocinami. Nadajemy i przekazujemy je wam i waszym synom i waszym potomkom. Inni jednak koloniści, których skłonicie do zasiedlenia ziemi na chwałę Boga i Świątyni, będą płacić nam dziesięciny i pierwociny, a za każde parelada złożą co roku jedną wieprzową nogę wartości 12 pensów i cztery przaśne chleby i jeden dzień robocizny przy zasiewach"9.
    Przepisy karne w zgromadzeniu Templariuszy znacznie różnią się od tych dotyczących innych zakonów. Statuty Świątynników odwołują się do uczuć rycerskich. Bracia byli obdarzani dużym zaufaniem podczas wojny lub dłuższych wypraw, kiedy to nie było możliwe nadzorowanie rycerzy. Najcięższą karą było oddalenie winowajcy z zakonu. W Regule Katalońskiej zapisany jest jeden, szczególny przypadek. Pewien kataloński Templariusz sfałszował bullę kardynała penitencjarza. Widząc to jego współtowarzysze ostro go zganili, lecz nie donieśli na niego. Niedługo potem, oszustwo wyszło na jaw i wprawiło kapitułę generalną w osłupienie. Główny sprawca uciekł, lecz jego współtowarzysze, którzy nie zadenuncjowali go wcześniej, zostali przywiezieni do Akry. Tam przed wielkim mistrzem przysięgali, że zawinili tylko milczeniem. Mistrz pozbawił ich płaszcza i podkreślił, że nie będą mogli już pełnić żadnych funkcji w Aragonii. By dobrze wywiązywać się z celów zakonu Templariusze musieli bezwzględnie przestrzegać reguły i być usłużni wobec mistrza. To zapewniało im sukces na polu walki (ucieczka w czasie bitwy była surowo karana- rycerze mogli opuścić to miejsce dopiero, gdy przewaga nieprzyjaciela była trzy razy większa) jak i w życiu codziennym podczas wykonywania najprostszych obowiązków. Bezgraniczne posłuszeństwo wobec przełożonych było nagradzane. W codziennym życiu zakonu, jak i podczas przyjmowania nowych członków kierowano się treścią reguły zakonu. Nic więc dziwnego w tym, że wszyscy Templariusze mieli obowiązek znać na pamięć poszczególne jej fragmenty. 
    W razie konieczności dokument ten kopiowano, na przykład wersja katalońska, którą sporządzono na żądanie mistrza Katalonii i Aragonii. Zabiegi te świadczą o tym, że każdy rycerz zakonu miał prawo przeczytać dokument, który określał prawidłowe postępowanie Rycerza Templariusza, jak także określał hierarchię zakonu. Na jej szczycie stał mistrz. Był najwyższym zwierzchnikiem i sprawował swoją funkcję dożywotnio. On podejmował decyzje, ale w ważnych dla zakonu sprawach musiał zasięgać zdania swojej przybocznej rady lub kapituły. Zastępcą mistrza- jak i jego reprezentantem- był seneszal. Posiadał osobistą świtę. Sprawami militarnymi zajmował się marszałek. Był dowódcą wojskowym, wydawał rozkazy taktyczne. W razie nieobecności mistrza i seneszala przejmował główne dowództwo podczas bitew. Niżej w hierarchii stali: dowódca turkopolów10,wicemarszałek, chorąży i sukiennicy. 
    Podczas gdy zakon rósł w siłę i rozbudowywał swoje posiadłości jego rycerze walczyli z muzułmanami na Półwyspie Iberyjskim. Rozsławiali jego imię w Europie wspomagając miejscowych chrześcijan w ich wyprawach przeciw innowiercom. 
    Nie wszyscy władcy odnosili się przychylnie do trwającego wzrostu potęgi zakonu. Nie podziwiali już tak Rycerzy Templariuszy jak Alfonso I, ani nie dostarczali tylu nadań dla zakonu jak Ramon Berengar IV. Jego następca Alfonso II (1162-1196) nie uznawał już postanowień układu z 1143 roku, bojąc się, że Templariusze utworzą na obszarze Królestwa Aragonii niezależna potęgę, powoli odsuwał ich od terenów graniczących z Saracenami. Sprawy Templariuszy zaczęły się komplikować, gdy w latach czterdziestych XII wieku przybyli Joannici na półwysep i także brali udział w rekonkwiście. Niecałe 40 lat później Szpitalnicy mieli stać się ulubionym zakonem rodziny królewskiej. Być może do odsunięcia Świątynników od dworu doszło z powodu ich rosnącej popularności, jak też- być może- z powodu rosnących ambicji. Fakt ten nie oznacza, że templariusze nie angażowali się w walki z muzułmanami. Przeciwnie, odnotowano ich udział w bitwie, która "otworzyła chrześcijanom bramy Gwadalkiwiru i była ostatecznym ciosem dla efemerycznego imperium Almohadów"11. Król Kastylii- Alfonso VIII- myślał o starciu z innowiercami już od dłuższego czasu. By dobrze przygotować wojska poprosił papieża o wsparcie. Na rozkaz Stolicy Apostolskiej przybyli do Hiszpanii rycerze z Europy. Dochodziło jednak do starć między wojskiem Alfonso VIII a krzyżowcami, którzy mordowali społeczność żydowską w Toledo, co wywołało sprzeciw króla i wskutek tych sporów krzyżowcy opuścili Półwysep Iberyjski zanim jeszcze doszło do walki. Wsparcia królowi Kastylii udzielili, w tej sytuacji, władcy Aragonii i Nawarry- Pedro II i Sancho VII. Ich siły były wspomagane miejską milicją i przygotowanymi do takich starć Templariuszami. Do bitwy doszło 16 lipca 1212 roku. Wojska chrześcijańskie zaatakowały piechotę almohadzką, która liczyła na swoją przewagę liczebną. Jednak Maurowie nie zdołali otoczyć doskonale przygotowanych wojsk Alfonso VIII, Sancho VII i Pedro II. Bitwa ta stała się jednym z największych tryumfów królestw chrześcijańskich. Las Navas de Tolosa przeszła do historii jako decydujący etap rekonkwisty i kres potęgi muzułmańskiej w Hiszpanii. Faktem jest, że w tej wielkiej chrześcijańskiej wygranej uczestniczyli Rycerze Templariusze. Pedro II (1196 -1213), mimo iż zachował dużą ostrożność w oddawaniu Świątyni swoich ziem, nagradzał rycerzy za pomoc w działaniu przeciwko Maurom w Hiszpanii. Za udział w bitwie pod Las Navas de Tolosa otrzymali od władcy królestwa Aragonii: wieże w Ruzafie i zamek Culla w Walencji. Zdawał on sobie doskonale sprawę z tego jak bardzo przydatni i wierni rozkazom byli "walczący mnisi" na terenie jego ziem. Rok później udzielając pomocy swoim poddanym- wielmożom Langwedockim, którzy byli katarami (wśród nich znalazł się szwagier króla Rajmund VI, hrabia Tuluzy), Pedro II walczył przeciwko krucjacie Simon?a de Montford. Władca zginął w bitwie pod Muret. Bardzo możliwe, że w walce przeciwko chrześcijańskiej krucjacie u boku władcy aragońskiego stali Templariusze. Może właśnie biorąc pod uwagę zaangażowanie Rycerzy Świątyni w każdej przeprowadzanej kampanii a także ze względu na ich niezawodność, po nagłej śmierci Pedro II, wielmoże aragońscy wyznaczyli Wilhelma de Montrodon, wielkiego mistrza Templariuszy w Aragonii i Katalonii, na opiekuna Jaime I, młodego następcy tronu. Do dziewiątego roku życia był on wychowywany przez Templariuszy w ich twierdzy Monzón. Nawet po osiągnięciu odpowiedniego wieku król pozostawał pod dużym wpływem zakonu. Na dworze Jaime I dużą rolę odgrywały dwa zakony rycerskie- Szpitalnicy i Świątynnicy. Oba zakony wspierały atak króla na Majorkę (1228-1229). W końcowym podziale Joannici otrzymali tyle samo łupów co Templariusze mimo, że spóźnili się na samą bitwę. Po zdobyciu Majorki w 1230 roku Zakon Świątyni osadził na nowych ziemiach muzułmanów co doprowadziło do wściekłości papieży. Stopniowe zniechęcenie do siebie przełożonych mogło przysporzyć zakonowi w przyszłości kłopotów. Problemy z władcą aragońskim miały dopiero nadejść. Jaime I większą sympatią darzył Joannitów, gdyż przeor tego zakonu w Aragonii był serdecznym przyjacielem władcy. Tylko on mógł rozmawiać z nim prywatnie na tematy polityczne. Przez okres swego panowania Jaime I starał się nie dopuścić do większego wzmocnienia Templariuszy w Aragonii. Mimo, że dokonywał darowizn na rzecz zakonu to nie przestrzegał umowy z 1143 roku. Jego postępowanie bywa tłumaczone niezbyt dobrymi wspomnieniami z dzieciństwa, z okresu kurateli Templariuszy. Do sporu między wielkim mistrzem a Jaime I doszło w czasie soboru w Lyonie w roku 1274. Planowano kolejną wyprawę krzyżową. Wilhelm z Beaujeu nie poparł władcy twierdząc, że chrześcijanie potrzebują dwa razy więcej okrętów niż chciał tego Aragończyk. W rzeczywistości Wilhelm nie widział Jaime I w roli przywódcy krucjaty. Powoli pozycja zakonu w Aragonii słabła, gdyż władcy stawiali mu coraz większe wymagania, na przykład Pedro III de Aragon zażądał, by Templariusze walczyli wraz z nim przeciwko chrześcijanom. Kryzys roku 1285 roku ma swój początek w tak zwanych "Nieszporach Sycylijskich". By umocnić swoją władzę na Sycylii- Manfred, zastępujący prawowitego następcę tronu- wydał swoją córkę- Konstancję za mąż za Pedro, najstarszego syna króla Aragonii. Równocześnie królem Sycylii mianował się Karol d?Anjou (młodszy brat króla Francji). Najechał te ziemie i pokonał Manfreda. Karol został najpotężniejszym monarchą Europy, ale nie był lubiany przez swoich poddanych. Ludność Sycylii żywiła wrogie uczucia wobec Francuzów, którzy sprawowali coraz więcej urzędów na wyspie. Skutkiem narastających represji wybuchło powstanie. Główny opozycjonista- Jan z Procidy- związał się z dworem aragońskim, gdzie Konstancja miała wciąż prawa do tronu Sycylii. 30 marca 1282 roku bicie dzwonów kościelnych wzywające na nieszpory rozpoczęło powstanie. Zginęło mnóstwo Francuzów. Parę miesięcy później Pedro III de Aragon został królem Sycylii.
    Należy zaznaczyć, że od 1258 roku, kiedy to król Jaime I de Aragon zrzekł się terenów za pirenejskich na rzecz królów Francji, główna komandoria aragońska Mas Deu (terytorialnie należąca do Francji), administracyjnie sprawowała zwierzchnictwo nad komandoriami aragońskimi. Działalność Templariuszy miała zawsze charakter ponadpaństwowy. Według Roberta Vinas12, Aragończycy z Roussillon zawsze woleli króla Aragonii od króla Francji. Wiosną 1285 roku Mas Deu i Perpignan weszły na karty wielkiej historii. Właśnie w tym czasie nastąpił najazd armii francuskiej w ramach krucjaty ogłoszonej przez Francuzów roszczących sobie prawa do tronu sycylijskiego przeciwko Pedro III. Król Francji- Filip III- zainstalował swój obóz pieszy w Mas Deu. Jego sojusznikiem był brat Pedro III- Jaime I król Majorki. Przechowywał on swój skarb królewski w komandorii Templariuszy w Perpignan. W odwecie władca Aragonii włamał się do komandorii Perpignan. Według kronikarza Bernata Desclot13 znalazł w jej siedzibie, oprócz skarbca, dokumenty obciążające brata (króla Majorki). Podobno dowodziły one, że Jaime I spiskował przeciw niemu zachęcony obietnicą uzyskania Królestwa Walencji od króla Francji. 
    Po upadku Akki w 1291 roku, kiedy Templariusze stracili wszystkie posiadłości w Ziemi Świętej, ich wizerunek w oczach władców Europy uległ pogorszeniu. Zawsze widziani byli jako obrońcy Grobu Świętego, a w tej sytuacji ich dalsza działalność stała się wątpliwa. Co więcej duża część wielmożów widząc ich zamożność, porównując to z miernymi efektami w walce z muzułmanami na wschodzie, winiło właśnie Templariuszy za całe zło tam powstałe. Była to ocena z gruntu niesprawiedliwa gdyż tylko dzięki zakonowi Ziemię Świętą udało się tak długo utrzymywać. Nawiasem mówiąc, nikt nie zauważył doniosłej roli walczących rycerzy w rekonkwiście na Półwyspie Iberyjskim, gdzie walki trwały nadal. 
    Knowania przeciwko Świątynnikom zaczęły się już na początku XIV wieku. Zachował się list byłego przeora klasztoru w Montfaucon- Esquien de Floyran (usuniętego nieco wcześniej z zakonu za przewinienia) z dnia 21 stycznia 1303 roku do króla Aragonii- Jaime II. Rozpoczynał się on od słów: "Oto ja wam ujawniam(...)". Posądzał on Zakon Świątyni o zapieranie się Boga przy przyjmowaniu nowych braci, plucie na krzyż, czczenie tajemniczego bóstwa w czasie obrad kapituły. Jaime II ceniący sobie waleczność Templariuszy w czasie rekonkwisty nie dał wiary oskarżeniom, i odrzucił je. W tej sytuacji Esquien de Floyran, podobnie jak inni wcześniej usunięci z zakonu (przeor z Mas D?Agenais, Bernard Pelet oraz rycerz Gerard de Byzol) zwrócili się ze swoimi oskarżeniami do króla Francji Filipa IV Pięknego. To wystarczyło, aby członek królewskiej rady, doktor prawa z Montpelier, Wilhelm de Nogaret skonstruował akt oskarżenia.
    Data 13 października 1307 roku (piątek) jest powszechnie znana jako dzień aresztowania Templariuszy we Francji. W pozostałych częściach europejskich akcja aresztowań Templariuszy nie odbyła się tak natychmiastowo jak we Francji. Ich los w Aragonii nie był tak tragiczny jak ten, który spotkał ich współtowarzyszy w kraju króla Filipa IV Pięknego, na terenach jemu podległych i należących do jego popleczników. Król Aragonii Jaime II (mimo, że był kuzynem króla Francji) zdecydowanie stanął w ich obronie. Bronił zakonników aż do listopada 1307 roku. W grudniu pod naciskiem Filipa nakazał aresztowania. Wcześniej jednak, mistrz prowincji- Ximen de Lenda wezwał wszystkich preceptorów na zamek w Miravet w celu ocenienia sytuacji. Dzięki temu preceptor Mas Deu- Ramon de Saguardia uniknął aresztowania. Po 1 grudnia de Lenda mianował Saguardie przywódcą obrony Miravet. Jest to jedyne znane w historii na taką skalę, zbrojne przeciwstawienie się Templariuszy aresztowaniom. Saguardia, wraz z podległymi mu Rycerzami Świątyni bronił się w zamku Miravet do 12 grudnia 1308 roku. W tym czasie prowadził ożywioną korespondencję dyplomatyczną z królową Blanką d?Anjou, kościołem Katalonii, królem Majorki -Jaime I, biskupem Vich oraz papieżem. Przytaczał on w tych listach dowody uczciwości Templariuszy w walkach w obronie wiary i przeciw Saracenom. Oto cytat listu do króla Aragonii z 1308 roku: "Jeśli wy, królu, chcecie wziąć siłą nas i nasze zamki w których jesteśmy, to odbędzie się to przy wielkich stratach w ludziach i dobrach (...) i wiedzą liczni królu, że my wolimy umrzeć w mękach niż żyć bez honoru. Jeśli więc my umrzemy dla tych racji, broniąc się, my umrzemy bez wad i winy. Nie mamy nic ani przeciw Bogu, ani przeciw ludziom, którzy nas niesłusznie oskarżają przeciw Bogu, prawdzie i racji"14. 
    Wobec braku możliwości dalszej obrony12 grudnia 1308 roku Ramon Saguardia ustąpił. Podczas gdy większość jego braci przebywała w więzieniu, jego przewożono do Leidy i do Barcelony. W 1309 roku, z woli papieża został przywieziony do Mas Deu. Wraz z braćmi był przesłuchiwany i sam podjął się ich obrony. Zachowany został dokument z przesłuchania Ramona de Saguardii z 1310 roku. Wszyscy Templariusze z Mas Deu zostali niedwuznacznie uznani za niewinnych. Saguardia otrzymał roczną rentę w wysokości 7000 sous (350 liwrów), mieszkanie w Mas Deu do śmierci oraz "owoce i warzywa z ogrodu według potrzeb"15. W 1315 roku, z polecenia króla Majorki- Sancho (następcy Jaime I)- został wysłany na Sycylię jako wychowawca przyszłego króla Majorki- Jaime II. W historii Ramon Saguardia znany jest jako bohater spod Miravet. 
    Drugiego maja 1312 roku papież Klemens V wydał bullę "Ad providum" i tym samym rozwiązał zakon nadając jego majątek Zakonowi Szpitala. Wyjątkiem były posiadłości w Hiszpanii i Portugalii. W 1317 roku papież zaproponował założenie w Aragonii nowego zakonu. Zakon Montesa mający swoją kwaterę w Walencji (ówczesna część Aragonii) powstał w lipcu 1319 roku z nadania króla Jaime II. Zakon otrzymał ziemie Templariuszy. Podobnie zakony Calatrava i Alcantara także przyjęły rycerzy w swoje szeregi.

    Zakon Templariuszy, który powstał w Ziemi Świętej, równie szybko rozwijał swoją działalność na południu Europy i Półwyspie Iberyjskim. Templariusze mieli możliwość stworzenia państwa nie podlegającego żadnej świeckiej jurysdykcji. Dlatego w żadnym dokumencie nie zrezygnowali Rycerze Świątyni z testamentu Alfonso I. Gdyby te plany doszły do skutku to zakon z pewnością przysporzyłby sobie wrogów wśród władców państw europejskich i papieża. Powołaniem zakonu pozostała obrona chrześcijan przed niechrześcijanami i na tym skupiały się jego działania w Królestwie Aragonii. Obecność Templariuszy na dworze królewskim władców Aragonii świadczy o ich znaczeniu politycznym. Dobrą pozycję Świątynników na dworze królewskim podkreślała opieka wychowawcza zakonu, którą sprawował nad nieletnim Jaime I. Atmosfera surowej dyscypliny życia codziennego panująca wśród rycerzy była odpowiednia dla dorastających następców tronu. Poprzez twardą dyscyplinę (bez zaskarbiania łask swoich wychowanków) rycerze zakonu pragnęli by ich podopieczni byli, bez względu na sytuacje, sprawiedliwymi i dobrymi władcami. Ten sposób wychowania mógł być powodem niezbyt przychylnej opinii na ich temat ze strony Jaime I.
    Podczas aresztowań w 1307r. sprzymierzeńcem zakonu okazał się król Aragonii Jaime II. Jego postępowanie dowodzi dużej roli i znaczenia, jakie Świątynnicy odgrywali w jego królestwie. Władca ich potrzebował i mimo, że obawiał się (jak i jego poprzednicy) zbyt dużego rozrostu potęgi zakonu w Aragonii - stanął w obronie Rycerzy Świątyni. Był przekonany o ich niewinności, ponieważ jego przodkowie także chwalili sobie dyscyplinę zakonu oraz pomoc w każdej, nawet kryzysowej, sytuacji. Przypuszczalnie, gdyby inni Templariusze zareagowali tak samo na oskarżenia, jak obrońcy Miravet, to nie doszłoby do hańbiącego zakon procesu. 
    Ziemie Królestwa Aragonii stanowiły doskonały grunt pod rozwój zakonu. Dzięki udziałowi w rekonkwiście Zakon Templariuszy mógł zyskać uznanie i rozwijać się na tym terenie oraz mieć swój udział w wychowaniu osób odgrywających dużą rolę w historii. Z tych ziem pochodzili lub pełnili tam swoją służbę późniejsi wielcy mistrzowie zakonu. Aktywnie działający w Aragonii, mistrz Hiszpanii i Prowansji, Arnold de La Tour (Torroja) w 1180 roku został wybrany wielkim mistrzem. Robert de Craon, drugi mistrz zakonu, swoją działalność rozpoczął na Półwyspie Iberyjskim. Z ziem podlegających królestwu Aragonii pochodził szósty mistrz zakonu- Bertrand de Blanquefort. W czasie pełnienia tej funkcji udoskonalił administrację w zakonie, co procentowało w kolejnych latach działalności Templariuszy w Aragonii.
    Doskonałe zarządzanie majątkiem zakonnym zapewniło Rycerzom Świątyni bogactwa pozwalające na kontynuowanie walki z muzułmanami zarówno w Ziemi Świętej, jak i na Półwyspie Iberyjskim. Trudy braci w walce były wynagradzane wieloma darowiznami, przede wszystkim ziemią gotową pod uprawy. Z tych danin powstała na Półwyspie Iberyjskim siatka włości- praw do ziemi lub ziemi do bezpośredniego użytkowania. Ta wieloraka działalność sprowadzała się do bezpośredniego gospodarowania ziemią lub użytkowania jej przez chłopów. Dla rycerzy zakonnych prawidłowa eksploatacja terenów zdobytych była ważniejsza niż uprzedzenia religijne (jak to miało miejsce na Majorce). W czasie swojego wieloletniego przebywania na pograniczu dwóch kultur, Zakon Świątyni nie ukrywał uznania, jakim darzył muzułmanów.
    Nie zawsze królowie Aragonii przekazywali zakonom ziemie zamieszkałe. Zdarzały się przypadki, w których to Templariusze zasiedlali nowe tereny zakładając tam wsie a potem miasta. Działalność swoją skrzętnie notowali w tak zwanych kartulariuszach, które są dzisiaj źródłem wiedzy na temat gospodarowania ziemiami zakonu (takie dokumenty zachowały się między innymi w Huesce i Douzens). Rozwój bankowości sprawił, że Templariuszy zaczęto nazywać pionierami w tej dziedzinie. Udzielali pożyczek pielgrzymującym do Santiago de Compostella, by uchronić ich od niebezpieczeństw podróży. W pewnym sensie zależni od rycerzy zakonnych byli także władcy. Królowie Aragonii deponowali swój skarb państwowy właśnie w komandoriach Zakonu Templariuszy, uważanych za najbezpieczniejsze miejsca. Z pewnością bez rycerzy w białych szatach z czerwonymi krzyżami, rekonkwista na Półwyspie Iberyjskim przebiegałaby inaczej. Niektórzy historycy wygłaszają opinie, że po upadku Akki w Ziemi Świętej, Zakon Świątyni utracił swój cel działania. Nie biorą pod uwagę tego, że na Półwyspie Iberyjskim w dalszym ciągu byli muzułmanie, a Templariusze wciąż tam walczyli. Jeśli Ziemia Święta była miejscem narodzin zakonu, to Hiszpania stała się ich drugim domem, w którym wykorzystywali zbrojny potencjał zakonu rycerskiego. 

Bo nie mówi się przecież prawdy,
tylko przykrywa się papierem
nieszczęście żelazem dzwoniące.
Ledwie otwierała się droga
i kiedy chwila klęski przyszła,
była jak topór, który upadł
w ogromny staw milczenia. 

Pablo Neruda "Tren na śmierć bohatera"

Marta Sitko

Przypisy:
* Praca roczna; Tutor: dr hab. Joanna Wilk-Racięska




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Croce Vittorangelo Tajemnice templariuszy i upadek Królestwa Jerozolimy
Croce Vittorangelo Tajemnice templariuszy i upadek Królestwa Jerozolimy
Croce Vittorangelo Tajemnice templariuszy i upadek Królestwa Jerozolimy
guide camino aragones pl
Joomla Template Tutorial
Templariusze a katarzy, Templariusze
ZJEDNOCZONE KRÓLESTWO WIELKIEJ BRYTANII I PÓŁNOCNEJ IRLANDII, WNPiD, moje, ChomikBox, współczesne sy
Bajka o ocalonym królestwie, psychologia ogólna
ARCHITEKTURA TEMPLARIUSZY
KAPLICA TEMPLARIUSZY W CHWARSZCZANACH
Margit Sandemo Cykl Saga o Królestwie Światła (11) Strachy
miecze buntownikow krolestwa nashiry cz 2
DIY Mortis Dreadmought Plans & Templates
15 Wielcy mistrzowie zakonu templariuszy
Margit Sandemo Cykl Saga o Królestwie Światła (16) Głód życia
Ustawa Konstytucyjna Królestwa Polskiego zdnia 27, Politologia
Templariusze, Średniowiecze
Królestwo, Ochrona Środowiska, Ochrona środowiska morskiego
D19180002 Ustawa o Radzie Stanu Królestwa Polskiego

więcej podobnych podstron