KRÓLOWA NIEBIOS? :
Królowa
czy Król Niebios? :
„
Abyś zachował przykazanie bez skazy i bez nagany aż do
przyjścia Pana
naszego Jezusa Chrystusa,
które we właściwym czasie objawi błogosławiony i jedyny
władca, Król
królów, Pan panów.”
1 Tm. 6:14-15
"A
na szacie i na biodrze swym ma wypisane imę: Król
królów i Pan panów."
Ob.19, 16
„
I od Jezusa
Chrystusa,
który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą
nad królami ziemskimi.
Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych
przez krew swoją.” Obj. 1:5
„
A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest
wszelka moc na niebie i na ziemi.”
Mat. 28:18
Mt.2:2;
Mt.13:41; Mt.16:28;
Kult
„Królowej Niebios”:
„
W sprawie, o której mówiłeś do nas w imieniu Pana, nie będziemy
ciebie słuchali.
Raczej
chętnie uczynimy wszystko, co ślubowaliśmy, i będziemy spalać
kadzidło królowej
niebios i
wylewać dla niej ofiary z płynów, jak to czyniliśmy i my, i nasi
ojcowie, nasi królowie i nasi książęta w miastach Judy i na
ulicach Jeruzalemu, a mieliśmy chleba do syta, byliśmy szczęśliwi
i nie zaznawaliśmy złego.
Lecz
odkąd przestaliśmy spalać kadzidła królowej
niebios i
wylewać dla niej ofiary z płynów, wszystkiego nam brakuje i
giniemy od miecza i głodu.
A
jeżeli spalamy kadzidło królowej
niebios i
wylewamy dla niej ofiary z płynów, to czy czynimy to bez zgody
naszych mężów, że wypiekamy dla niej ciasta, z kształtu do niej
podobne, i wylewamy dla niej ofiary z płynów?
Na
to rzekł Jeremiasz do całego ludu, do mężczyzn i kobiet, i całego
ludu, którzy dali mu taką odpowiedź:
Właśnie
to spalanie kadzidła, którego dokonywaliście w miastach judzkich i
na ulicach Jeruzalemu, wy i wasi ojcowie, wasi królowie i wasi
książęta, i lud pospolity, wspomniał Pan i to wziął sobie do
serca!
Pan
nie mógł tego dłużej znosić z
powodu złych waszych uczynków, z powodu obrzydliwości, które
popełnialiście, i dlatego wasza ziemia stała się pustkowiem,
przedmiotem grozy i przekleństwa, bez mieszkańców, jak to jest
dzisiaj.
Ponieważ
spalaliście kadzidła i grzeszyliście przeciwko Panu,
i nie słuchaliście głosu Pana, i nie postępowaliście według
jego zakonu, jego przykazań i jego świadectw, dlatego spotkało was
to nieszczęście, jak to jest dzisiaj.
I
rzekł Jeremiasz do całego ludu i do wszystkich kobiet: Słuchajcie
słowa Pana, wszyscy Judejczycy, którzy jesteście w ziemi
egipskiej:
Tak
mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Wy, kobiety, ślubowałyście
swoimi ustami i spełniałyście swoimi rękami to, co mówiłyście:
Chcemy spełnić nasze śluby, które ślubowałyśmy, że będziemy
spalać kadzidło królowej
niebios i
wylewać dla niej ofiary z płynów. Dochowujcie więc gorliwie
waszych ślubów i spełniajcie pilnie wasze śluby!
Wszakże
słuchajcie słowa Pana, wszyscy Judejczycy, którzy mieszkacie w
ziemi egipskiej: Oto Ja przysięgam na wielkie moje imię - mówi Pan
- że moje imię już nigdy nie będzie wzywane ustami któregokolwiek
męża judzkiego w całej ziemi egipskiej i nikt nie powie: Jako żyje
Wszechmocny Pan!
Oto
Ja pilnować ich będę ku złemu, a nie ku dobremu, i wszyscy
mężowie judzcy, którzy są w ziemi egipskiej, zginą doszczętnie
od miecza i głodu,
A
tylko nieliczni ocaleni od miecza wrócą z ziemi egipskiej do ziemi
judzkiej, aby cała resztka Judy, która przyszła z ziemi egipskiej,
by tam przebywać jako obcy przybysze, poznała, które słowo się
sprawdzi: Moje czy ich.” Jer. 44:16-28
„Dzieci
zbierają drwa, a ojcowie rozniecają ogień; kobiety ugniatają
ciasto, aby wypiekać placki dlakrólowej
niebios, cudzym
bogom wylewa
się ofiary z płynów, aby mnie obrażać.
Czy
mnie tym
obrażają -
mówi Pan czy nie raczej samych
siebie ku zawstydzeniu własnemu?
Dlatego
tak mówi Wszechmocny Pan:
Oto mój gniew zawzięty wyleje się na to miejsce, na ludzi i na
bydło, na drzewa polne i na płody rolne - płonąć będzie i nie
zgaśnie.”
Jer.
7:18-20
„Zagraża
nam tedy niebezpieczeństwo, że nie tylko nasz zawód pójdzie w
poniewierkę, lecz również świątynia wielkiej bogini
Artemidy będzie
poczytana za nic, i że ta, którą czci cała Azja i świat cały,
może być odarta z majestatu.
A
gdy to usłyszeli, unieśli się gniewem i krzyczeli, mówiąc:
Wielka jest Artemida Efeska.” Dz.Ap. 19:27-28
Dogmat o Niepokalanym Poczęciu - jak każda niebiblijna nauka - pociągnął za sobą kolejne błędy. Teolodzy katoliccy zauważyli, że gdyby Maria była bez grzechu, śmierć nie panowałaby nad nią (Dz.2:24), gdyż śmierć jest "karą za grzech" (Rz.6:23). W 1950 roku papież ogłosił więc dogmat o wniebowzięciu Marii, według którego matka Jezusa nie umarła, lecz została wzięta do nieba, gdzie ukoronowano ją jako Królową Niebios. Pius XII obwieścił:
"W autorytecie naszego Pana Jezusa Chrystusa, błogosławionych apostołów Piotra i Pawła oraz naszym własnym autorytetem stwierdzamy i ogłaszamy jako objawiony przez Boga dogmat, że Niepokalana Matka Boska, wieczna Dziewica Maria, kiedy jej ziemskie życie dobiegło końca, została wniebowzięta w duchu i ciele do niebiańskiej chwały."
W starożytności Królową
Niebios czczono
pod różnymi imionami (Asztarte, Artemida, Izyda, Isztar, Diana
Efeska). Kiedy chrześcijaństwo stało się religią państwową,
poganie zaczęli masowo wchodzić do Kościoła wnosząc ze sobą
wiele nie biblijnych wierzeń. Wśród nich kult Królowej Niebios,
który ci nie w pełni nawróceni ludzie, przenieśli na Marię,
matkę Pana Jezusa. Doświadczenia Pawła na Cyprze, w Filippi,
Atenach i Koryncie przygotowały go do duchowego boju w Efezie. W
liście do Koryntian napisał, że w Efezie walczył z bestiami, nie
na sposób ludzki (1Kor.
15:32).
Mówiąc o bestiach, nie mógł mieć na myśli zwierząt, skoro nie
chodziło o walkę "na sposób ludzki". Użył metafory dla
duchowego boju, jaki stoczył w Efezie. Nie jest przypadkiem, że
właśnie w Liście do Efezjan, apostoł Paweł podkreśla, że "bój
toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze
zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności"
(Ef.6:12)
. Paweł musiał je tam mocno związać, bo potem przez całe dwa
lata zbierał w Efezie żniwo, tak było obfite. Biblia mówi:
„I
działo się to przez dwa lata, tak że wszyscy mieszkańcy Azji,
Żydzi i Grecy, mogli usłyszeć Słowo Pańskie. Niezwykłe też
cuda czynił Bóg przez ręce Pawła.” Dz.19:10-11
Batalia
o okolice Efezu nie została zakończona, gdy powstał tam kościół.
Efez był duchową bramą na Azję Mniejszą, a nad tym obszarem
dominowała Diana Efeska - duch zwany też " Królową Niebios",
"Królową Wszechświata", "Zbawicielką",
"Gwiazdą Zaranną", "Madonną" i
"Dziewicą".
Poświęcona
jej świątynia była jedną z najpiękniejszych budowli
starożytności. Zaliczano ją do siedmiu cudów świata. Wspierało
ją 127 kolumn, 27 m wysokich. Każda z nich była darem innego
króla. Ilustruje to, jak wielki był zasięg kultu Królowej Niebios
w starożytności.
W
świątyni znajdował się posąg Diany. Jego repliki wyrabiano w
Efezie i sprzedawano w ogromnych ilościach licznym pielgrzymom. Był
to tak kwitnący biznes, że gdy apostoł Paweł próbował odwieść
mieszkańców Efezu od kultu Królowej Niebios, spotkał się z
protestem ze strony tych, którzy czerpali stad korzyści (Dz.
19:23-28)
Posąg
ten, jak wierzyli starożytni, spadł z nieba. Co ciekawe, Jezus
powiedział o Szatanie: "Widziałem, jak szatan, niby
błyskawica, spadł z nieba" (Łk.
10:31).
Apokalipsa opisuje jego upadek podobnymi słowami: "I zrzucony
został ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem,
który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię"
( Ap.12:9).
Szatana
reprezentuje w literaturze okultystycznej Wenus,
bo imię Lucyfer znaczy "gwiazda zaranna" (czyli Wenus). W
językach semickich brzmiało ono "Asztar", " Isztar",
" Asztarte". Intrygujące jest to, że w naszych czasach
"Asztar" znany jest
zwolennikom UFO jako przywódca flotylli "statków kosmicznych",
który utrzymuje kontakt z niektórymi mediami za pośrednictwem
trans komunikacji. Sugeruje to, że coraz liczniejsze objawienia UFO
i Królowej Niebios mają to
samo źródło.
Apostoł
Paweł osłabił wpływ Królowej Niebios w Azji Mniejszej, ale czas
bezpośredniej konfrontacji z tą demoniczną zwierzchnością
nadszedł dopiero później. Profesor Ramsay MacMullen z Yale
University cytuje w swej książce Christianizing the Roman Empire,
A.D. 100-400, wczesnochrześcijańskie dokumenty, które sprawozdają,
że apostoł Jan na polecenie Ducha Świętego wszedł do wnętrza
świątyni Diany, aby w imieniu Chrystusa powalić rezydującą tam
moc.
- Boże,
na imię którego umyka każdy bożek, demon i nieczysta moc: niech
demon tego miejsca ucieknie na twoje imię - głośno modlił się w
świątyni apostoł Jan.
Kiedy
wypowiedział te słowa, ołtarz Diany rozpadł się na wiele
kawałków, a połowa świątyni runęła. Efezjanie byli pod takim
wrażeniem, że jedni upadli, inni uciekli, a większość oddała
chwałę prawdziwemu Bogu, krzycząc, że poza Nim nie ma
innego.
Demony,
które kryły się za starożytnymi bóstwami nie zniknęły z
powierzchni ziemi wraz z czczącymi je narodami. Jak napisał Salomon
"To, co było, znowu będzie, a co się stało, znowu się
stanie: nie ma niczego nowego pod słońcem"
( Koh.1:9).
W kilka
wieków po śmierci apostołów, w średniowieczu, kiedy
chrześcijaństwo uległo spoganizowaniu, kult Królowej Niebios
odżył pod nowym imieniem. Na
terenie dawnej świątyni Diany Efeskiej wzniesiono kościół
Najświętszej Marii Panny.
Stary
Testament oraz liczne wykopaliska z terenu Bliskiego Wschodu dowodzą
ponad wszelką wątpliwość, że kult Królowej Niebios istniał na
wiele wieków przed narodzinami Marii. Już w czasach proroka
Jeremiasza, a więc w VI wieku przed Chrystusem, Bóg przestrzegał
swoich wyznawców przed oddawaniem czci istocie, która przyjmuje
postać Królowej Niebios:
„Lecz
ty nie wstawiaj się za tym ludem i nie zanoś za nim błagania ani
modlitwy, i nie nalegaj na mnie, gdyż cię nie wysłucham! Czy sam
nie widzisz, co oni robią w miastach judzkich i na ulicach
Jeruzalemu? Dzieci zbierają drwa, a ojcowie rozniecają ogień;
kobiety ugniatają ciasto, aby wypiekać placki dla
królowej niebios, cudzym
bogom wylewa się ofiary z płynów, aby Mnie obrażać. Czy mnie tym
obrażają - mówi Pan czy nie raczej samych siebie ku zawstydzeniu
własnemu? Dlatego
tak mówi Wszechmocny Pan: Oto mój gniew zawzięty wyleje się na to
miejsce, na ludzi i na bydło, na drzewa polne i na płody rolne -
płonąć będzie i nie zgaśnie.”
Jer. 7:16-20
Adorując
"Królowę
Niebios"
ludzie poddają siebie i swój kraj pod władzę zwierzchności,
która nosi to imię od czasów starożytnych. Królowa
Niebios nie jest Marią, matką Pana Jezusa.
Maria była bogobojną niewiastą. Znała dobrze Pismo Święte. Czy
prawdziwa Maria pozwoliłaby się nazywać imieniem demonicznej
istoty, której kult Bóg potępił ustami swego proroka?!
Komu
kłaniają się chrześcijanie oddający cześć Królowej Niebios?
Kłaniając się jakiemukolwiek stworzeniu oddajemy hołd Szatanowi,
zamiast Stwórcy. Lucyfer już w niebie pragnął czci należnej
Bogu. Nie inaczej jest na ziemi, dlatego demoniczne zwierzchności
przybierają kształt postaci otaczanych czcią przez ludzi.
Szatan
od początku swego buntu pragnął zająć miejsce Chrystusa. Jeszcze
w niebie powiedział:
"Wstąpię
na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym"
(Iz.14:14).
Pragnienie
to popycha go do podrabiania wiary chrześcijańskiej, odbierania
czci należnej Chrystusowi, wywyższania siebie w Jego
miejsce.
Dogmat
o niepokalanym poczęciu Marii (1854 rok) zrównał Królową Niebios
z Jezusem pod względem narodzin, nie bacząc na to, że Pismo Święte
ukazuje Jezusa, jako jedynego, który urodził się niepokalany
grzechem (Hbr.
4:15; Ps.50:7).
Dogmat
o wniebowzięciu Marii (1950
rok) głosi, że Królowa Niebios wstąpiła do nieba, tak jak do
nieba wstąpił Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu (Dz.
1:9-10).
Przypisanie
Marii tytułu Orędowniczki (łac.
Mediatrix) zrównało Królową Niebios z Jezusem, choć Słowo Boże
mówi, że Bóg
dał ludziom tylko jednego pośrednika - Jezusa
Chrystusa ( 1Tm.2:5).
Dogmat,
który ma uczynić ją "Królową Wszechświata"
zrównuje ją z Jezusem - "Królem Królów" (Ap.
19:16),
pod którego stopy Bóg złożył cały świat (Ef.
1:22).
Trwają
przygotowania do zdefiniowania dogmatu
o współudziale Marii w odkupieniu ludzkości (łac.
Coredemptrix), choć Pismo
Święte mówi, że imię Jezusa Chrystusa jest jedynym przez które,
ludzie mogą być zbawieni (Dz.
4:12).
Dogmatu,
który zrównałby Królową Niebios z Chrystusem (nawet gdy idzie o
odkupienie ludzkości z grzechów) domaga się zjawa przybierająca
postać Marii. Królowa Niebios podczas objawień w Amsterdamie
zapowiedziała, że "uwieńczy to dogmat maryjny",
nalegając, aby teolodzy uhonorowali jej życzenie, zrównując ją z
Chrystusem także w dziele odkupienia ludzkości.
Czy te
żądania harmonizują z pokorną, bogobojną Marią, matką Pana
Jezusa, czy z zarozumiałą istotą, która pragnie odebrać cześć
należną Chrystusowi i zrównać się z Najwyższym? Prześledźmy
historię dogmatów maryjnych i odpowiedzmy sobie szczerze na
pytanie:
Czy służą
one, aby przydać chwałę naszemu Zbawicielowi, Jezusowi
Chrystusowi, czy też ją umniejszyć?
Czy
diabeł może przybrać postać matki Zbawiciela? Biblia mówi, że
Szatan potrafi przybrać każdą postać (Mt.
24:24).
Apostoł Paweł przestrzegał przed tym, mówiąc:
"I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości" 2Kor.11:14-15.
Cindy
Jacobs, stojąca na czele organizacji zrzeszających chrześcijańskich
orędowników, została zaproszona do argentyńskiego miasteczka San
Nicholas, gdzie miała prowadzić seminarium na temat walki duchowej
dla tamtejszych duchownych. Kościoły w tym mieście od lat
przeżywały stagnację lub regres.
Dominował
tam kult Królowej Niebios. Duch ten objawił się komuś
przybierając postać Marii i żądając dla siebie katedry.
Miejscowa uboga ludność dzięki swemu poświęceniu i wyrzeczeniu,
zbudowała katedrę. Odtąd kult Królowej Niebios przybrał ogromne
rozmiary. Niemal każdy dom przystrojony był poświęconymi jej
obrazami i figurami.
Przywódcy
duchowi i polityczni tego miasta, gdy dowiedzieli się, kto stoi za
Królową Niebios, pokutowali za grzech bałwochwalstwa. Odżegnali
się od tego kultu i od przekleństwa, jaki ściągnął na ich
miasto. Obwołali Chrystusa królem swego miasteczka. W ten sposób
pozbawili ducha Królowej Niebios legalnego prawa do panowania nad
nim.
-
Jak możemy się upewnić, że moc tego ducha została złamana? -
ktoś zapytał po wspólnym nabożeństwie.
-
Ludzie przestaną go tu czcić i opuści to miejsce - odrzekła Cindy
Jacobs.
Dwa
tygodnie później, 25 listopada 1994 roku, nagłówek jednej z gazet
w San Nicholas głosił "Dziewica przeniosła się do Tucuman".
Artykuł informował, że Królowa Niebios objawiła się w domu
ubogiego wieśniaka w miasteczku Tucuman. W San Nicholas objawienia
ustały.
Ludzie
czasem argumentują, że Królowa Niebios wysłuchuje i spełnia ich
prośby, dlatego się do niej modlą. Podobnego argumentu użyli
starożytni Izraelici, którzy również modlili się do niej,
oczywiście nie przestając wierzyć w Boga. Nie zdawali sobie
sprawy, że ta praktyka ściąga klątwę i zniszczenie na cały
kraj, gdyż oznacza kult stworzenia. Jej rezultatem było zniszczenie
Jerozolimy, spalenie świątyni i niewola narodu. Kiedy jednak prorok
Jeremiasz karcił ich za ten kult, odpowiadali:
„ Raczej
wprowadzimy w czyn wszystko, co postanowiliśmy sobie: składać
ofiary kadzielne Królowej
Nieba, składać
na jej cześć ofiary płynne, podobnie jak to czyniliśmy my, nasi
przodkowie, nasi królowie oraz nasi przywódcy w miastach judzkich i
na ulicach Jerozolimy. Wtedy mieliśmy pod dostatkiem chleba,
powodziło się nam dobrze i nie spotkało nas nic złego. Od czasu,
gdy zaprzestaliśmy składać Królowej
Nieba ofiary
kadzielne i płynne, cierpimy niedostatek wszystkiego i giniemy od
miecza lub głodu...
Jeremiasz
rzekł do całego ludu, do mężczyzn, do kobiet i do wszystkich
ludzi, którzy dali mu tę odpowiedź:
-
Czy Pan nie pamięta już i nie zachowuje w swym sercu ofiar, jakie
składaliście w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy, wy, wasi
przodkowie, królowie, przywódcy i prosty lud? Pan
nie mógł już znieść niegodziwości waszych postępków ani
ohydnych czynów, jakie popełniliście. Dlatego kraj wasz został
obrócony w pustkowie, stał się przedmiotem klątwy."
Jer.44:17-23).
Demoniczne
zwierzchności mogą wpływać na jakość życia ludzi na poddanym
sobie terenie. Potrafią ściągać:
- choroby
i ułomności:
„
A czy tej córki Abrahama, którą szatan związał już od
osiemnastu lat, nie należało rozwiązać od tych pęt w dniu
sabatu?” Łuk. 13:16
„
I odszedł szatan sprzed oblicza Pana, i dotknął Joba złośliwymi
wrzodami od stóp aż do głowy.” Job. 2:7
-katastrofy
naturalne: (Hi.1:
16)
„
A gdy wsiadł do łodzi, poszli za nim uczniowie Jego.
I
oto nawałnica wielka powstała na morzu tak, że fale łódź
przykrywały. On zaś spał.
I
podszedłszy do niego zbudzili go słowami: Panie, ratuj, giniemy!
A
On rzekł do nich: Czemu jesteście bojaźliwi, małowierni? Potem
wstał, zgromił wiatry i morze i nastała wielka cisza.” Mat.
8:23-26
- zaślepiać
ludzi na Ewangelię:
„
Albowiem do niczego się nie poczuwam, lecz to mnie jeszcze nie
usprawiedliwia, bo tym, który mię sądzi, jest Pan.” 1 Kor. 4:4
„
W których niegdyś chodziliście według modły tego świata,
naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który
teraz działa w synach opornych.” Ef. 2:2
- manipulować
przywódcami państwa:
„
Ale głosimy mądrość Bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed
wiekami przeznaczył ku chwale naszej,
Której
żaden z władców tego świata nie poznał, bo gdyby poznali, nie
byliby Pana chwały ukrzyżowali.” 1 Kor. 2:7-8
- ludźmi
wierzącymi:
„
A Piotr, wziąwszy go na stronę, począł go upominać, mówiąc:
Miej litość nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie.
A
On, obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie!
Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym,
co ludzkie.” Mat. 16:22-23
„Wtedy
wystąpił szatan przeciwko Izraelowi, pobudziwszy Dawida do tego,
aby policzył Izraelitów.” 1 Kron. 21:1
„
I że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia
swojej woli.” 2 Tym. 2:26
- przeszkadzać
w odpowiedzi na modlitwy:
„Wtedy
rzekł do mnie: Nie bój się, Danielu, gdyż od pierwszego dnia, gdy
postanowiłeś zrozumieć i ukorzyć się przed swoim Bogiem, słowa
twoje zostały wysłuchane, a ja przyszedłem z powodu twoich
słów!
Lecz
książę anielski królestwa perskiego sprzeciwiał mi się przez
dwadzieścia jeden dni, lecz oto Michał, jeden z pierwszych książąt
anielskich, przyszedł mi na pomoc, dlatego ja zostawiłem go tam
przy księciu anielskim królestwa perskiego.” Dan. 10:12-13
Poddając
siebie i naród demonicznym zwierzchnością, aby uchronić się
przed nieszczęściami, jak to czynili poganie, ludzie tylko na pozór
poprawiają swój los. Faktycznie, zdając się na ich łaskę i
niełaskę, tracą protekcję i błogosławieństwo Boże, co tylko
pogłębia niewolę.
Wiele
wskazuje na związek między wizytami emisariusza Czarnej Madonny w
Czechach i Polsce w 1996 roku oraz w Rumunii i Polsce w 1999 roku, a
katastrofami naturalnymi, jakie spadły na te kraje, gdy zostały one
poświęcone Królowej Niebios. Oby było to dla nas ostrzeżeniem
przed poddawaniem naszego kraju komukolwiek poza Jezusem Chrystusem.
Klątwy ciążące nad narodami poświęconymi demonicznym zwierzchnością
Miasta
i narody, które poświęcają się czy poddają innym istotom niż
Pan Jezus, pogrążają się w duchowej ciemności, ponieważ cześć
oddawana każdej innej istocie poza Bogiem jest pokłonem wobec
Szatana. Rezultatem jest ruina, często nie tylko duchowa, ale i
ekonomiczna. Polska wydaje się niefortunną ofiarą tej strategii. W
XVI pod względem militarnym, ekonomicznym i kulturowym nasz kraj
należał do największych potęg Europy. Polska słynęła z
tolerancji. Ludzie prześladowani w innych częściach Europy w
naszym kraju mogli żyć i czcić Boga zgodnie z własnym sumieniem.
W zamian wnosili swe talenty i etos pracy.
Trzecia
część sejmu była wówczas w Polsce protestancka, nie dlatego,
żeby procent protestantów był aż tak wysoki, ale dlatego, że
katolicka większość nie kierowała się w wyborach bigoterią,
lecz kompetencjami kandydatów. W efekcie, XVI stulecie przeszło do
historii jako okres największej świetności Polski. Do dziś
nazywamy je "złotym wiekiem" polskiej kultury. Poważny
wkład mieli w tym protestanci, jak na przykład Mikołaj Rej czy
Andrzej Frycz Modrzewski.
Sytuacja
zmieniła się w XVII wieku. Za sprawą prowadzonej przez jezuitów
Kontrreformacji zaczęto z Polski wypędzać innowierców. Tradycja
zajęła miejsce Pisma Świętego; kult Królowej Niebios pozycję
Zbawiciela; prześladowania zastąpiły tolerancję. Palono polskie
Biblie, chrześcijańską literaturę, protestanckie kościoły.
Wpływ Słowa Bożego malał, a naród pogrążał się w pijaństwie,
korupcji i bigoterii. Kres wolności słowa, myśli i wyznania
zaowocował w kolejnym wieku rozbiorami Polski.
Jedną
z przyczyn upadku polskiej tolerancji było sprowadzenie do naszego
kraju jezuitów w 1564 roku. Zakon ten, powołany do zwalczania
Reformacji, kierował się maksymą: "Cel uświęca środki".
Zakonnicy przebrani w góralskie guńki podjudzali prosty lud w
Krakowie, aby znieważać i burzyć niekatolickie kościoły
chrześcijańskie i palić Biblie. Wysyłali swe "bojówki"
do innych polskich miast, aby tam dokonywać podobnego
rozboju.
Jezuici
rozwinęli w Polsce swoje szkolnictwo. Początkowo stało ono na
niezwykle wysokim poziomie. Z czasem jednak, gdy zabrakło
konkurencji ze strony szkół protestanckich, ich szkoły stały się
ostoją zacofania. W dużej mierze z nich pochodziła zaściankowa
szlachta, która swoim liberum veto blokowała niemal każdą
korzystną dla naszej ojczyzny reformę.
Wychowanek
jezuitów, kontrreformacyjnie nastawiony król Zygmunt III Waza ,
przeniósł w 1596 roku stolicę, a w 1611 dwór z "zarażonej"
protestantyzmem Małopolski do Warszawy. Zanikowi tolerancji
religijnej towarzyszył stopniowy upadek gospodarczo-militarny kraju.
W 1612 roku skapitulowała polska załoga na Kremlu, w 1618
straciliśmy Smoleńsk, w 1621 Rygę i Inflanty, w 1648 Zaporoże, w
1667 lewobrzeżną Ukrainę, a w 1657 roku zwierzchność nad Prusami
Książęcymi.
Zastanawia
fakt, że największa dekadencja przypada na czas, gdy król polski
Jan II Kazimierz (1648-68) ogłosił Królową Niebios "Królową
Polski". Historyk katolicki Malachi Martin napisał, że zawarty
z nią pakt "nigdy nie został odwołany, ani odrzucony przez
naród polski, rząd polski, katolicki czy komunistyczny, od 1655
roku." Odtąd, na Polskę spadły trzy rozbiory, przetoczyły
się przez nią dwie światowe wojny, dotknęły ją nazistowskie
zbrodnie, stalinowskie czystki i inne plagi.
Czy chcę
powiedzieć, że kult Królowej Niebios narzucony polskiemu
społeczeństwu jest jedyną przyczyną nieszczęść, jakie spadły
na nasz kraj? Bynajmniej. Zastanawia jednak, że kraje, które mu
hołdują (Polska, Hiszpania, Portugalia, Ameryka Łacińska) przez
wiele wieków klepały biedę, która ominęła kraje, które
odrzuciły kult Królowej Niebios (np. Wielka Brytania, Niemcy,
Skandynawia, Szwajcaria, USA).
Prorok
Jeremiasz powiedział ludziom, którzy czcili Królową Niebios,
utrzymując przy tym, że nie przeszkadza im to wciąż wierzyć w
prawdziwego Boga:
"Pan nie mógł już znieść niegodziwości waszych postępków ani ohydnych czynów, jakie popełniliście.Dlatego kraj wasz został obrócony w pustkowie, stał się przedmiotem klątwy." Jer. 44:22-23.
Przestępowanie przykazań, w tym II przykazania biblijnego Dekalogu, które zakazuje oddawania czci stworzeniu („Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą.”2 Moj. 20:4-5) otwiera przed królestwem ciemności dodatkowe możliwości ściągania nieszczęść i zaślepiania ludzi na Ewangelię.
Odżegnajmy
się od kultu istoty, która nie ma nic wspólnego z błogosławioną
matką naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Oddawanie czci Królowej
Niebios jest kultem stworzenia, a nie Stwórcy. Zdaje nas i nasz kraj
na łaskę istot, które nie są przyjazne nam, ani Bogu, choć
deklarują wiarę w Niego.
Kościół
przejął niektóre nauki pogan w nadziei, że przybliży ich do
Chrystusa. Usunięto II przykazanie, zakazujące czci obrazów i
posągów (Wj/1Moj..20:3-6).
Atrybuty greckich i rzymskich bożków pozwolono ludziom przypisywać
męczennikom, których otoczono podobnym kultem, jak dawnych
bogów.
Grecy i Rzymianie byli ludźmi inteligentnymi i
pragmatycznymi. Upokarzające bałwochwalstwo, któremu się oddawali
miało przyczynę w tym, że za czczonymi bożkami kryły się
demony, których moc budziła ich lęk. Biblia potwierdza ich
zrozumienie.
„ Składali ofiary demonom, które nie są bogami, Bogom, których ojcowie wasi nie znali, Nowym, które niedawno się pojawiły.” 5 Moj. 32:17
„ Odrzucili wszystkie przykazania Pana, Boga swego, i sporządzili sobie dwa odlewane cielce, sporządzili sobie posąg Aszery i oddawali pokłon całemu zastępowi niebieskiemu, i służyli Baalowi.” 2 Król. 17:16
Za
tymi bóstwami kryły się demony, którym ludzie oddawali cześć,
wierząc, że od tego zależy ich pomyślność.
Demony nie
znikły z ziemi. Przychodzą między innymi w postaci duchów. W
wielu krajach świata przywódcy szukają ich rady, poddając swe
państwa prowadzeniu stojących za duchami demonów. Na przykład w
Japonii, podczas ceremonii koronacji nowy cesarz wszedł w rytualny
stosunek z boginią słońca - narodowego bóstwa Japonii. Dwie
trzecie Japończyków odwiedza szintoistyczne miejsca kultu, zaś
kapłani tej religii wzywani są, aby poświęcić bożkom każdy
nowy budynek.
Do najważniejszych bóstw starożytności
należała Królowa
Niebios zwana
Matką Bogów(!!).
Czczono ją na pod takimi imionami, jak: Kali w Indiach, Aszera w
Kananie, Izyda w Egipcie, Kybele w Azji Mniejszej, Artemida w Grecji,
Diana w Rzymie. Istnieje wiele powodów, aby sądzić, że w epoce
chrześcijańskiej duch ten przyjął imię Marii. Znawca
starożytności Gordon J. Laing napisał:
„Wiele wskazuje na to, że czczenie Diany jako bogini-dziewicy przyczyniło się do kultu Marii Dziewicy. Wiadomo, że jeden z najwcześniejszych kościołów ku czci Marii został zbudowany na miejscu sławnej świątyni Diany Efeskiej."
Paradoksalnie, właśnie w Efezie - stolicy kultu Diany - sobór w 431 roku przemianował Marię zChristotokos - po grecku "matka Chrystusa", na Theotokos - "matka Boska". Termin ten, pozostawiony bez komentarza, implikuje, że Jezus nie przyszedł jako człowiek w ciele, lecz jako Bóg. Taki pogląd zdradza ducha antychrysta:
"Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta" 1J.4:3.
Jezus "chociaż był w postaci Bożej" wyparł się boskości (Flp.2:6-7) i narodził się jako człowiek. Tak jak ludzka natura Jezusa nie miała ojca, tak Jego Boska natura nie miała matki. Po matce nie odziedziczył Jezus natury Boskiej, lecz ludzką, a więc podatną na zmęczenie, choroby i śmierć. Maria nie urodziła Boga, lecz człowieka, dlatego zwrot "Matka Boska" jest niestosowny. Stworzenie nie może przecież urodzić Stwórcy, ani człowiek począć Boga.
Po tragedii pod krzyżem Golgoty i pogrzebie Syna Pismo Święte milczy o Marii matce Jezusa. Czy to nie zastanawiające? Apostoł Jan jej opiekun i inni pisarze Nowego Testamentu w żadnych z pism nie wskazują na żadną dodatkową jej rolę (poza macierzyństwem) w tzw. ekonomi zbawienia - z całą pewnością nie pełni roli wstawienniczej, orędowniczej, pośredniczej - to rola jej Syna, Jezusa Chrystusa.
Zacytuję fragmenty wywiadu jaki przeprowadził w latach sześćdziesiątych o. Augustyn Foster z bezpośrednim świadkiem objawień i autorką III części tajemnicy fatimskiej, z s. Łucją Dos Santos. Oto fragmenty III tajemnicy fatimskiej z 1917 r., w których "Najświętsza Maria Panna" mówi o sobie:
"Ludzie pomimo wielu ostrzeżeń nie nawracają się do Boga, opierają się na łasce, nie słuchają mego głosu. ... Spójrz córko, moje serce przytłoczone jest cierniem grzechów, ... Kapłani winni łączyć się w pokucie i modlitwie, szerząc nabożeństwo do mojego serca (...) Jeżeli kapłani przyjmą to wezwanie (...) otrzymają łaski dla zbawienia grzeszników. ... Moja miłość do grzeszników jest tak wielka, że wszystko uczynię, aby ich ratować, aby mogli się zbawić. Spójrz na mój płaszcz (...) to jest płaszcz mojego miłosierdzia dla tych wszystkich, którzy skruszeni powrócą do mojego serca (...) Odmawiaj często modlitwę - Królowo świata, Pośredniczko ludzi, jedyna nasza ucieczko i nadziejo, bądź nam miłosierna".
Czego tu nie ma:
Zaprzeczenie, że łaską zbawieni jesteśmy.
Nie słuchać Słowa Bożego, lecz Marii.
To Maria jest przytłoczona grzechami świata - nie Jezus.
Cześć, modlitwy, nabożeństwa należą się Marii.
To Marii miłosierdzie, nie Boże, można otrzymać gdy do niej skruszeni powrócimy.
Własnymi usiłowaniami sami - przy Marii pomocy - możemy się zbawić.
Podaje się za Królową świata, gdy w modlitwie Ojcze nasz Jezus mówi, że królestwo jest Boga Ojca.
To Maria jest naszym Pośrednikiem - nie Jezus.
To Maria jest jedyną naszą ucieczką i zbawieniem.
Czy trzeba więcej, żeby uznać te nauki za bezBożne?
Dzięki własnej ofierze Chrystus stał się naszym pasterzem:
"Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce."Jan. 10:11
Owce są najbardziej lękliwymi i bezradnymi zwierzętami, dlatego zdane są zupełnie na pasterza, który zna je po imieniu, chroni i prowadzi. Takim pasterzem jest dla nas Jezus. Kto próbuje przybrać dla siebie te funkcje, nie pochodzi od niego!
"Zaprawdę,
zaprawdę powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz
w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą."Jan.
10:1
"Za obcym natomiast nie pójdą, lecz uciekną od
niego, ponieważ nie znają głosu obcych."Jan. 10:5
W świetle
powyższych cytatów, ukazujących Jezusa jako jedynego pośrednika
między Bogiem a ludźmi, modlitwy kierowane do Boga za
pośrednictwem 'Marii' lub 'świętych' są sprzeczne ze Słowem
Bożym. Czy mogą wobec tego być inicjatywą Marii, która była
wzorem posłuszeństwa wobec Słowa Bożego
"Rzekła
matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie!"Jan. 2:5
Za
powyższymi słowami nie może stać ta Maria, którą znamy z Pisma
Świętego, jej popularność wykorzystuje moc wroga Bogu. Czy nie
zastanawiające jest, że nikt nie modli się do tych ludzi, którzy
są w niebie. Są to Henoch, Mojżesz i Eliasz, o których
na podstawie Pisma wiadomo, że są tam na pewno.
Dla jasności napiszę, że nie nie uznaję Maryi, czy też, że nie wierzę, że była, że poczęła Jezusa z Ducha Świętego. Uznaję ją w takim stopniu, w jakim opisuje ją Biblia.
Mat.
15:6.
Tak to unieważniliście Słowo Boże przez
naukę swoją.