13 XI 2012
Rzymska myśl polityczna.
Ideologia republiki rzymskiej.
Myśl polityczna Cycerona.
Myśl polityczna pryncypatu i dominatu.
Ideologia republiki rzymskiej.
Starożytni Rzymianie najlepiej się czuli, bardzo lubili się bić, co robili niezwykle skutecznie przez dłuższy okres czasu. Przez długi okres istnienia państwa rzymskiego umiłowanym zajęciem było szukanie na polu bitwy w stosunku do ich sąsiadów. Efektem tego było podbicie Italii i potem prawie całego znanego świata. W tych zmaganiach wojennych, które stanowiły kryteria sukcesu państwa rzymskiego, rzeczywiście nie było czasu na refleksję polityczną i prawną. Jednak trzeba wskazać, że za tymi niezwykle spektakularnymi sukcesami militarnymi, których konsekwencją była ekspansja terytorialna, stałą pewna filozofia życia publicznego, która gwarantowała potęgę państwa rzymskiego, z tym, że Rzymianie przyjmowali to jako coś stałego i zadanego przez poprzednie pokolenia i wiele nad tym nie myśleli. Dwie rzeczy stanowiły siłę: podporządkowanie jednostki państwu i zgoda społeczna. Do czego te dwa czynniki się sprawdzają? Obywatel rzymski jest tak wychowywany w życiu prywatnym i publicznym, że nie ma najmniejszych wątpliwości, że jego więź z państwem jest silniejsza niż więzi z rodziną, sąsiadami i przyjaciółmi. To znaczy, ze jest gotów poświęcić swój interes prywatny, łącznie ze zdrowiem i życiem, by służyć dobru publicznemu, którego instytucjonalizację stanowi państwo. On dla dobra publicznego będzie gotów do poświęceń. Druga rzecz to owa zgoda społeczna. W rzymskim doświadczeniu politycznym, w przeważającej części republiki, nie ma miejsca na wyniszczające państwo konflikty społeczne. Nie ma przede wszystkim trwałych konfliktów między bogatym i biednymi; różnice interesów są, ujawniają się, ale do kultury politycznej Rzymu należy zażegnywanie ich w drodze kompromisu. Ta siła państwa wynikająca z postaw obywatelskich – zwanych przez Rzymian cnotami obywatelskimi, stoi za tymi spektakularnymi sukcesami militarnymi, za tą niezwykłą ekspansją terytorialną. Ale to doświadczenie w interakcji z sąsiadami, powoduje, że obywateli republiki cechują dwie postawy: konserwatyzm i megalomania. Konserwatyzm: głębokie przekonanie, że państwo rzymskie funkcjonuje doskonale pod względem politycznym, ustrojowym i postaw obywatelskich, zatem nie należy niczego zmieniać, należy unikać radykalnych reform społecznych i politycznych, nie mówiąc już o zabiegach rewolucyjnych. I druga postawa – megalomania, Rzymianie podbijając wszystkich naokoło, nie napotykają ani na kulturę, ani na ustrój porównywalny z geniuszem państwa rzymskiego, co wskazuje, że Rzymianie dysponują najlepszymi rozwiązaniami. Wszystko co składa się na rzymską tożsamość jest najlepsze, gdyby było inaczej, Rzymianie nie odnosiliby takich sukcesów. Rzymianie dumni byli ze swoich postaw obywatelskich, praktyk politycznych i ustroju. Jeśli spytamy o ustrój, to był on dość dziwny jak na czasy starożytne, a z punktu greckiego ustrój ten musiał zadziwiać. Był stosunkowo demokratyczny, w którym władzę sprawowali arystokraci. Kluczem do zrozumienia rzymskiego fenomenu było to, co Rzymianie nazywali autorytetem. Autorytet sprowadzał się od czci i szacunku, którym cieszyli się uosabiający obywatelskie cnoty – co, którzy w sposób dużo bardziej widoczny, intensywny, autentyczny niż pozostali, byli gotowi służyć dobru publicznemu. Byli to ludzie przede wszystkim z rzymskich elit arystokratycznych, bo te elity tak wychowywały swoich młodych ludzi, że ich celem fundamentalnym było służenie państwu w czasie pokoju i wojny. Człowiek, który był do tego odpowiednio moralnie przygotowany służył państwu w czasie pokoju radą, refleksją i doświadczeniem życiowym, chociażby pełniąc urząd publiczny. Z kolei w czasie wojny służył z bronią w ręku. Za to cieszył się tym szacunkiem, za to oddawano mu cześć i dlatego mu ufano. I tu jest ten fenomen, bo to jednak arystokraci byli wychowywani w etosie przykładu, jak należy służyć państwu. Forma ustrojowa, która łączyła demokratyczną wolę z arystokratyczną kompetencją. Najwięcej na ten temat powiada nam nie Rzymianin, a Grek, który w II w. p.n.e. pojawia się w Rzymie na zasadzie nietypowego gościa – jest zakładnikiem. Ten Grek jest znakomicie wykształcony, jest historykiem, zna doskonale filozofię, w tym filozofię polityczną. I robi z tej wiedzy użytek. Zaczyna badać ustrój republiki rzymskiej i poświęca jej wiele miejsca w pracy Historia powszechna. Polibiusza wnioski: Rzym odnosi sukcesy, dlatego że posiada trwały ustrój, a trwałość ustroju jest wyrazem niespotykanej gdzie indziej stabilności politycznej. Republika rzymska, ten gwarant nieprawdopodobnych sukcesów państw rzymskiego, stanowi połączenie trzech klasycznych form ustrojowych w jednym. A te klasyczne formy to monarchia, arystokracja i demokracja. I Polibiusz powiada nam, że w Rzymie mamy elementy każdego z tych ustrojów. Mamy elementy republiki, bowiem jest urząd konsulów; elementy arystokracji – Senat; demokracja – zgromadzenie ludowe. Na tym polega geniusz Rzymu, że potrafił trzy formy zamknąć w jednej, a efektem tego jest, ze ich ustrój się nie degeneruje, bo te formy wzajemnie się równoważą. Dlaczego to było dla niego ciekawe i oryginalne? Kiedy Polibiusz czytał Platona, to wiedział, że ustroje mają to do siebie, że się degenerują. Jak Aristo pisze: że złe wynikają z degeneracji dobrych ustrojów. I teraz tak uczony przez klasyków greckiej myśli politycznej Polibiusz przyjeżdża do Rzymu, mówi, że nic się nie zgadza – mistrzowie mylili się. Rzymianie, z którymi trudno prowadzić intelektualną dysputę, stworzyli bezwiednie, chyba, coś wspaniałego. Republika trwa i jest silna, bo ma znakomity ustrój. Polibiusz stał się popularny wśród Rzymian. Problem polega n tym, że Rzym miał już najlepsze czasy za sobą, kiedy Polibiusz przyjechał do Rzymu. Na ustroju republiki były wyraźne rysy. Tylko że Polibiusz patrzył an historię. Od III w. p.n.e. bezwarunkowe podporządkowanie obywatela i zgoda należały do przeszłości. W III p.n.e. do Rzymu, do elit rzymskich zawitała filozofia stoicka. Stoicy: państwa trzeba słuchać, współpracować z nim, nie zawsze trzeba się podporządkować. Jak nie można tego robić bezwarunkowo, to oznacza, że warunki są poza państwem. Rzymianie zdawali sobie sprawę, że filozofia stoicka może prowadzić do zagłady Rzymu, dlatego w III w. Katon Cenzor przeprowadził trzy uchwały antystoickie. Ale nie można wypędzić filozofów i powiedzieć, że po problemie? No nie. Druga sprawa to zgoda społeczna. Rzymianie już doświadczyli reform ludowych, kiedy Polibiusz był, reforma braci Grakchów. Był to efekt rozwarstwienia obywateli rzymskich. Im bardziej terytorium powiększało się, im więcej przyłączano prowincji, tym bardziej widoczny był proces społecznego rozwarstwienia obywateli. Kto na tym zyskuje? Ten, kto zarządza tymi prowincjami. Fortuny powstawały na zarządzaniu prowincjami. W efekcie rozwarstwienia braci wystąpili z propozycją, by sięgnęli do takiego popularnego do dziś instrumentu, że trzeba opodatkować jednych, by wesprzeć drugich, np. dotowanie chleba. Skąd pieniądze? Trzeba opodatkować nowo zdobyte prowincje. Czyli kogo? Ci, którzy administrowali nowymi prowincjami to tzw. nowa arystokracja (tzw. ekwici – arystokracja urzędnicza). Służyli jak najlepiej państwu na prowincji. Reform nie przeprowadzono, ale wprowadzenie tego argumentu do dyskursu publicznego, że przy pomocy państwa trzeba dokonać transferu środków od zamożnych do mniej zamożnych. W I w. p.n.e. – zgody stanów już nie ma, podporządkowania już nie ma, są konflikty wewnętrzne przeradzające się w wojny domowe, dlatego że społeczeństwo jest spolaryzowane – optymaci (zwolennicy arystokracji) i popularzy (przyjaciele ludu). I raz rządzą dyktatorzy, jedni wspierani przez optymatów, drudzy przez popularów jak Cezar. W tej atmosferze I wieku p.n.e., atmosferze konfliktów społecznych, uciekania w życie prywatne, atmosferze wojen domowych. Z wielkim programem odnowy cnót i republiki występuje Marek Cycero. Myśliciel należący do popularnego dzisiaj, głównie w akademii w świecie a ... (?) – klasycznym republikanizmie. Części szukaliśmy u Aristo.
Myśl polityczna Cycerona.
Cyceron. Sam należy do klasy nowej arystokracji urzędniczej, nierodowej. Robi nieprawdopodobny majątek, dlatego że jest wybitnym prawnikiem. Ale to go nie cieszy, ma ambicje polityczny i filozoficzne. Pisze podstawowe dla dyscypliny traktaty: O państwie, O powinnościach i O prawach. Sława Cycero jako teoretyka myśli politycznej wynika z: w ówczesnym Rzymie na bezrybiu nawet bardzo dostojny rak jest rybą, on robił to, czego nam nie będzie wolno robić po ukończeniu wydziału – z pasją oddawał się plagiatom. Spisywał z klasycznych myślicieli greckich. Państwo to zjawisko naturalne (Aristo), potem pisał: to, co ludzi w państwie łączy to wspólne interesy i prawo stanowione i prawo wyższego rzędu (stoicyzm) i wreszcie: u podstaw tego złego państwa musi znajdować się pewna akceptowana koncepcja sprawiedliwości, jeśli jej nie będzie, to państwo nie ma prawa przetrwać (jeśli sprawiedliwość będzie oznaczać dla każdego coś innego). Polityka musi być podporządkowana ... (Platon). Cycero był niezwykle dumny z tego, co Rzym zdziałał na arenie międzynarodowej. Był przekonany, że Rzym ma misję cywilizacyjną, jego misją jest to, by pod rządami wspólnego prawa, ci którzy należą do imperium rzymskiego mogli się autonomicznie rozwijać zgodnie ze swoja kulturą, tradycją, tożsamością narodową. Są to dzisiaj idee obecne niebezpośrednio w integracji europejskiej. Kiedy Cycero myślał o konkretnym państwie, o republice rzymskiej, to dochodził do wniosku, że wymaga to państwo moralnego odrodzenia i moralne odrodzenia może być przeprowadzone przez klasę, do której z dumą sam należał. Ale warunkiem odrodzenia jest porozumienie się rzymskich elit, tych odpowiedzialnych za podziały polityczne. Warunkiem odrodzenia jest moralna dojrzałość w duchu republikańskim owych elit. Zarówno stara jak i nowa arystokracja musi się porozumieć, moralnie dojrzeć do praktykowania etosu cnót obywatelskich. I w ten sposób, poświęcając dobro prywatne, dobru państwa. I to będzie warunkiem zgody społecznej. Wracamy do dwóch filarów rzymskiej siły. Cycero nie ma wątpliwości, że ci którzy mają doprowadzić do odrodzenia republiki muszą wziąć za nią odpowiedzialność – sprawować jak najwięcej władzy. To, co odkrył Polibiusz jest dobre, tylko trzeba wskazać, że władza powinna należeć do arystokracji. Lud musi odgrywać pewną rolę w życiu publicznym, ale na zasadzie wentyla. Kiedy będzie dążył do buntu, niech zgromadzenie stanie się forum formułowania ludowych postulatów. Z czasem zdał sobie sprawę, że arystokracja może nie dorosła do tego zadania, może jest tak zdemoralizowana, że nie będzie w stanie myśleć o dobru publicznym. Co wtedy? Kiedy czyta się jego traktaty: wtedy trudno, trzeba znaleźć nadprzeciętną jednostkę o szczególnych kwalifikacjach moralnych i intelektualnych, której siłą swojego charakteru i przywiązania do republiki będzie w stanie przejąć władzę, przejąć odpowiedzialność za państwo do czasu, aż reszta społeczeństwa odrodzi się moralnie. To wizja inspirowana wizją Platona. Czy sam Cycero, z perspektywy budowy jego argumentów, myślał o takiej pozycji dla siebie w republice? Pewnie tak, angażował się w konflikty polityczne. Nie jest to takie istotne, gdyby nie to, że szesnaście wieków później, pewien ekstrawagancki myśliciel, który czytał rzymskie traktaty: w czasach upadku, ktoś musi sprawować władzę, by przywrócić moralność społeczną – tym myślicielem był Miachiavelli, który szukał argumentacji w zupełnie innej konstelacji politycznej. Wydawałoby się, że nic nie zostało z tego, co wmyślił Cycero.
Doktryna pryncypatu.
W I w. p.n.e. dzieją się pewne niesympatyczne rzeczy, jest dużo horroru i miłości. Cezar wchodzi jako dyktator i arystokraci wyjmują noże i pozbawiają go życia dla dobra republiki, mimo że go lubili. Imperium pogrążone w wojnie domowej, w wyniku której politycznie spadkobiercy Cezara, których liderem jest Oktawian, wygrywają wojnę domową. Jest Antoniusz, Kleopatra, hokus-pokus. To wszystko wiemy. Mamy rok 27 p.n.e. do Rzymu wraca Oktawian, który zdobywa władzę, bo popierają go siły zbrojne. Oktawian mówi, że on kończąc wojnę jako dyktator, oddaje całą władzę ludowi i Senatowi Rzymu i przywraca republikę. Nikt w to nie chce wierzyć, przecież mógłby rządzić w oparciu o siły zbrojne. I co teraz? Mógłby, ale nie chce. A ten lud i senat Rzymu muszą komuś oddać władzę, jak w najlepszej tradycji republikańskiej, w której oddaje się władzę temu, kto ma największy autorytet. I Oktawian mówi, że jego pozycja w państwie wynika z niezwykłego autorytetu i tych cnót, które praktykuje. Dzielność (wygrał), łagodność (przeciwnicy żyją) i sprawiedliwości – praktykuje te cnoty dla dobra publicznego i dobra republiki i komu ma oddać władzę ten senat, jak nie jemu? Jego zwolennicy chcą go ogłosić cesarzem, a bardziej gorliwi bogiem – bo czemu nie? Oktawian mówi nie, on jest tylko jednym z wielu obywateli obywatelem republiki. Jest równy wszystkim pozostałym. Jest pierwszym obywatelem, ale jest równy wszystkim. Ale on jest bardziej zasłużony, dlatego jest pierwszy. I cóż? Zdaje sobie sprawę, że to co mówi i robi brzmi świetnie, ale nie każdego przekona. Więc żeby było łatwiej przekonać, trzeba odwołać się do machiny propagandowej. Trzeba zjednać sobie elitę intelektualną kraju, głównie ludzi pióra. I to mu się udaje, elita Rzymu: Horacy, Wergiliusz, Owidiusz (do czasu) – angażują swój autorytet, by rzeczywiście wskazywać, że Oktawian jest mężem opatrznościowym. Udało mu się przywrócić potęgę Rzymu w oparciu o to, co zawsze było fundamentem państwa rzymskiego. Rzymianie byli dumni z tego, że siła wynikała ze wspólnej odpowiedzialności. Oktawian wiedział, że nie może eksperymentować z monarchią hellenistyczną. I stąd łatwo było prezentować go, zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa, jako tego, który przywrócił republikę. To, co się działo po nim, to na tym tle wypadał świetnie. Ten etos pryncypatu, tej doktryny, która strukturę władzy Rzymu cesarskiego łączyła z ideologią republiki, to wszystko zamiera w III w. n.e. Teraz rzecz wygląda inaczej. Cesarz nie jest pierwszym wśród równych, bo nie ma republiki, jest cesarstwo. Cesarz przyjmuje tytuł dominus.
Doktryna dominatu.
Co to znaczy, że przyjmuje tytuł dominus? Dominus to pan niewolników, a zatem cóż ma wspólnego niewolnik ze swoich panem? Tyle co przedmiot z podmiotem prawa rzeczowego. Jeśli chodzi o wspólną odpowiedzialność i dyskurs? Ha-ha, rzeczy nie do pomyślenia. Nawiązania do monarchii hellenistycznej. Co się stało? Rzym chyli się ku upadkowi, jedynym czynnikiem jednoczącym jest osoba cesarza. Chodzi o to, by cesarz budził respekt, by nikt nie wątpił w jego władzę, przenikliwość umysłu itp., dlatego ma być bogiem. Na prowincji władza lansuje boski kult cesarza. Elity zdawały sobie sprawę, że trzeba znaleźć przekonujące dla wszystkich rozwiązanie. Trzeba szukać uzasadnienia dla tej boskiej władzy, co nie jest takie proste. Trzeba sięgnąć do doświadczeń hellenistycznych, bo z etosu rzymskiego nie da się już nic wydestylować. To, co łączy cesarza z elementem nadprzyrodzonymi jest nieporównywalnie silniejszym, niż to, co łączy go z poddanymi. Cesarz to emanacja boskich metafizycznych elementów, wcielonych w jego osobę. To, że podejmuje trafne decyzje, dba odpowiednio za państwo i poddanych, wynika z tego że dysponuje on boskimi kwalifikacjami intelektualnymi. Jakiż to regres w porównaniu do republiki czy pryncypatu, można mówić o zdegenerowany rzymskiej myśli politycznej. Najlepszy dowód degeneracji: uzasadnienie pochodzenie cesarza – teoria solarna. Zakładano, że orzeł to jedyna istota, która może patrzeć na słońce, nie mrugając. Każdego innego Słońce oślepia a symbolu cesarza nie i to jest ta szczególna więź. Potem wszystko się nieco zmieniło, bądź mogło się zmienić. Przyjęcie chrześcijaństwa przez Imperium – edykt mediolański itd. czy to uratowało Rzym? Nie. Ale stanowił podstawy do odnowienia dyskursu o władzy. Który wyglądał inaczej na wschodzie i na zachodzie imperium.
Samemu:
św. Augustyn – koncepcja wolności, wolnej woli, predestynacji, koncepcja państwa bożego, państwa ziemskiego, hierarchia praw – prawo boskie i ludzkie, relacje między państwem i kościołem, wizja prawa oporu – mikrozalążki
Teoria władzy w średniowieczu: imperialna, papalizm (argumenty teologiczne, prawne i historyczne), doktryna monarchii narodowej (koncepcja praw kardynalnych i korony królestwa)
Św. Tomasz – koncepcja wspólnoty – społeczeństwa (wpływ Aristo, porównanie), koncepcja państwa (prawo oporu), hierarchia praw (boskie, natury, ludzkie i boskie pozytywne), koncepcja sprawiedliwości (na czym polega sprawiedliwość rozdzielcza), koncepcja społecznego podziału pracy, sprawiedliwej zapłaty