http://wyborcza.pl/1,75478,16410060,Wplacil_27_tys__na_lokate__Po_2_latach_miala_____2.html
Wpłacił 27 tys. na lokatę. Po 2 latach miała ... 2 tys.
Krzysztof
i Zofia Golusińscy w grudniu 2011 r. przyszli do Open Finance
założyć lokatę. Mieli kilkadziesiąt tysięcy złotych
oszczędności, które chcieli bezpiecznie zainwestować. Z relacji
małżeństwa wynika, że spotkali się z doradcą, który
zaproponował im bardzo korzystną lokatę. Jednak co innego znalazło
się w umowie. Zamiast lokaty Golusińscy włożyli pieniądze w tzw.
polisolokatę. Po trzech miesiącach dostali certyfikat
ubezpieczenia. Wtedy okazało się, że pieniędzy wycofać już nie
mogą, chyba że zapłacą opłatę likwidacyjną. Wraz z innymi
kosztami pochłonie ona kilkadziesiąt procent. A jeszcze jest
kwestia kursu jednostek uczestnictwa, który spadł. W sumie mogą
odzyskać ok. 10 proc. zainwestowanych pieniędzy.
Klienci Open
Finance, którym sprzedano "polisolokatę", protestują
Aby
nie płacić opłaty likwidacyjnej, muszą wstrzymać się z wypłatą
pieniędzy do końca umowy - to 10 lat w przypadku jednej inwestycji
i 15 w przypadku drugiej. Ale nawet po tym terminie, nie ma pewności,
ile dostaną.
Golusińscy i inni klienci, którzy czują
się poszkodowani przez Getin Holding (należy do niego Open Finance
i Getin Bank), przez kilka dni protestowali przed siedzibą firmy na
ul. 27 Grudnia. Rozdawali ulotki i ostrzegali przechodniów.
Znikło
25 tys. zł
-
Wyliczyłem, że wpłaciłem 27 tys. zł. Po dwóch latach dostałem
informację z banku, że mam 2 tys. zł. Okradli mnie w biały dzień
- mówi Paweł Grzybowski. Tuż po tym, jak zainwestował w jednostki
funduszu, wartość poszybowała w dół.
"Chciałbym
podkreślić, że w przypadku wieloletnich produktów inwestycyjnych,
zysk zazwyczaj pojawia się dopiero w dłuższym okresie. Wysokość
środków zaraz po rozpoczęciu inwestycji, czy nawet w ciągu kilku
pierwszych lat, nie jest wymiernym wskaźnikiem potencjalnego wyniku,
jaki można osiągnąć po pełnym okresie jej trwania" -
tłumaczy Jerzy Węglarz, PR menedżer Open Finance.
Ale
podobne problemy mają mieszkańcy innych miast. "Wyborcza"
niedawno opisała protest, który odbył się pod częstochowską
placówką Open Finance. Klienci spędzili tam kilka godzin.
Przyjechali m.in. z Gliwic, Katowic i Tarnowskich Gór. Jedna z
uczestniczek protestu zdecydowała się na tzw. lokatę ubezpieczoną
bez podatku Belki. Chciała oszczędzić na czarną godzinę, ale gdy
przyszło do wypłaty, nie dostała nic. - Sama pracowałam w banku,
naprawdę nie wiem, jak dałam się w to wciągnąć - mówi.
Kara
od UOKiK
Zapytaliśmy
Open Finance, czy nie czuje się odpowiedzialny za zaistniałą
sytuację? "Naszym celem jest zapewnienie, iż klient decydujący
się na wieloletni produkt inwestycyjny, czyni to świadomie i
rozumie charakter tej inwestycji. (...) Klient w jasny sposób
informowany jest zarówno o fakcie, że dany produkt nie jest lokatą
bankową, jak również o zasadach ochrony kapitału, ryzykach oraz
opłatach i warunkach wycofania środków przed końcem umowy" -
czytamy w odpowiedzi przesłanej przez Węglarza.
Tyle że
w związku z "polisolokatami" tylko na Getin Noble Bank
wpłynęło do UOKiK-u ponad 200 skarg. Urząd Ochrony Konkurencji i
Konsumenta przyjrzał się sprawie i uznał, że klienci, którym
oferowano umowy na długoletni produkt inwestycyjno-oszczędnościowy,
byli wprowadzani w błąd. Stwierdził również, że pracownicy
banku i placówek współpracujących negocjowali z klientami w taki
sposób, aby wierzyli oni, że decydują się na bezpieczny produkt,
dzięki któremu osiągną wysokie zyski. Za wprowadzanie konsumentów
w błąd UOKiK ukarał Getin Noble Bank kwotą blisko 5,7 mln zł.
Bank odwołał się od decyzji Urzędu, sprawa oczekuje na
rozpoznanie przez sąd.
Sprawa państwa Golusińskich po
proteście prawdopodobnie pozytywnie się zakończy. Pani Zofia
została zaproszona do siedziby firmy, aby złożyć raz jeszcze
reklamację. Otrzymała informację, że Open Finance przygotował
dla niej ugodę. Firma zgodziła się oddać zainwestowane pieniądze,
ale bez żadnych odsetek.
Problem jest jednak znacznie
większy. Tylko od września 2009 do maja 2013 roku do Getin Noble
Banku wpłynęło kilka tysięcy reklamacji zgłaszanych w związku z
"polisolokatami". Wiele z nich zostało uwzględnionych.
Ale klienci Getin Holding, którzy do dziś nie otrzymali pieniędzy,
rozważają złożenie zbiorowych pozwów.