Śmierć swoją dziś widziałem... Śmierć swoją dziś widziałem… Przesłodkie miała oczy, Gąszcz włosów nad czołem białem, Uśmiech morderczo-uroczy. Szeptała dobre słowa, Co krzeszą skrę nadziei - A mnie dzwoniła jej mowa Piosenką Lorelei… Zbudzony wspomnień echem Rozkosznym, chociaż rani, Za mową jej i uśmiechem Staczałem się w głąb otchłani. O śmierci słodka, miła! O śmierci poetyczna! Zawsześ ty mi się marzyła Tak dobra, ach! i tak śliczna… Bądźże mi dziś pomocą… Idę na twoje spotkanie - Lecz prędko uderz i mocno: Niech krótkie będzie konanie! s.287