3 Kaprys losu

ROZDZIAŁ I


Kaprys losu

FIKCYJNA OPOWIEŚĆ O KRYSZTAŁOWYCH CZASZKACH

Część materiału zawartego w tej książce powstała z myślą o serialu dla brazylijskiej telewizji. Projekt powstał w 1994 roku, ale serial dotychczas nie został wyemitowany. Zmody­fikowałem napisany materiał, przekształcając go w samo­dzielny tekst, od którego rozpoczniemy naszą podróż i który da czytelnikowi przedsmak przygody z kryształowymi czasz­kami. Pisząc poniższy tekst nie miałem pojęcia, że stanie się on kiedyś początkiem nowej książki.

1.1. Linia czasu: rok 1538, gdzieś na Jukatanie

Znajdujemy się pośrodku gęstej dżungli. W oddali widzimy dym unoszący się do nieba. Dym pochodzi z prymitywnej indiańskiej wioski. Podchodząc bliżej widzimy mieszkańców wioski zajętych codziennymi czynnościami. Rozmawiają ze sobą i śmieją się z wielkim ożywieniem.

Shar-jan budzi się w piękny poranek, pełen życia i gotów, by rozpocząć nowy dzień. Wygląda przez okno domu: pogoda jest piękna, świeci słońce. Shar-jan ma niewiele ponad dwadzieścia lat, jest muskularny i wysoki jak na standardy swojego plemienia. Jego włosy mają długość odpowiednią do pozycji społecznej - jest sługą i pomocnikiem (akolitą) Kapłanów Świątyni. To Świątynia Jaguara, niezmiernie ważne miejsce dla jego ludu, ogromna kamienna budowla o trady­cyjnym kształcie piramidy. Shar-jan nie zdecydował jeszcze, czy w przyszłości również zostanie kapłanem, czy też wybierze ożenek. Gdy nie jest zajęty obo­wiązkami w świątyni, chodzi na polowania.

Shar-jan szybko zjada śniadanie i wyrusza w długą drogę do świątyni. Przy kamiennych schodach prowadzących do głównego wejścia słyszy bardzo dziwne, donośne dźwięki, które przypominają odgłos grzmotu. W tej samej chwili do­strzega wielkie wybuchy w wiosce: spadająca z nieba kula niszczy całe domy. Ludzie wpadają w panikę, a plemienni wojownicy gromadzą się i formują szyk.

Shar-jan nigdy jeszcze nie słyszał

  1. c zymś podobnym. Może bóg roz­gniewał się na nich? Ale idąc szybko pod górę, do bram Świątyni, spostrze­ga, że do wioski zbliżają się dziwni, brodaci ludzie na koniach. Nie tracąc czasu na rozmyślania, wbiega do świą­tyni. Trzeba ochronić i zabezpieczyć znajdujące się tu święte przedmioty.

Brodaci mężczyźni to oczywiście hiszpańscy najeźdźcy, konkwistado­rzy, którzy przybyli do Meksyku i na Jukatan w poszukiwaniu złota i bo­gactw dla swego króla. Tym razem jednak ich celem nie jest wyłącznie złoto; pragną zdobyć spektakularny skarb, Mówiącą Głowę, która po­dobno obdarzona jest niezwykłą mocą. Usłyszeli o niej od mieszkań­ców podbitych wcześniej plemion

  1. wiosek, i te opowieści rozbudziły ich ciekawość. Wiedzą, że ten skarb

znajduje się w Świątyni Jaguara.

Jako akolita świątyni, Shar-jan zna tajne przejścia prowadzące do komór ukrytych pod podłogą. Wbie­ga do wnętrza świątyni i kieruje się na niższe piętra, gdzie przechowywa­ne są święte przedmioty, własność bogów. Te przedmioty używane są podczas sprawowanych przez ka­płanów ceremonii. Dociera do taj­nej komory jako pierwszy, ale nie jest pewien, co powinien ratować najpierw. Cenny czas szybko ucieka. Co ma zabrać ze sobą, co jest najważniejsze dla jego kultury?

Kątem oka widzi błysk światła. Gdy się odwraca, by popatrzeć na to miejsce, błysk znika, ale jego uwagę przyciąga duży kawałek kryształu spoczywający sa­motnie na kamiennym ołtarzu w końcu sali. Jego lud nazywa ten kryształ Mó­wiącą Głową. Mówią, że jest to dar od bogów. Nikt nie wie dokładnie, jak jego plemię weszło w posiadanie tej głowy. Według legendy, przekazywanej z poko-

i u

lenia na pokolenie, dawno temu została ona znaleziona w świętym miejscu, nie­zbyt daleko stąd. Kapłani uznali, że to dar od bogów, który należy czcić i chro­nić. Kryształowej głowy używano do kontrolowania pogody, uzdrawiania chorych, a także do przekazywania wiedzy umierającego starszego człowieka lub szamana komuś młodszemu.

Toteż Shar-jan natychmiast pojmuje, że za wszelką cenę musi ukryć święty krysz­tał. Owija go więc specjalną tkaniną i umieszcza w drewnianej skrzynce, a potem otwiera ukryte drzwi, naciskając w odpowiedniej kolejności kilka kamieni na ścia­nie. Tajne przejście prowadzi do tunelu, który wybiega daleko poza podstawę świą­tyni. Jest to najgłębiej położona i najtajniejsza jej część; znają ją tylko najbardziej uprzywilejowani i odpowiedzialni kapłani oraz akolici. Shar-jan pospiesznie zako­puje kryształową głowę w ziemi, a potem siada i przez krótką chwilę modli się do bogów, prosząc ich o ochronę skarbu przed najeźdźcami.

Następnie wraca do głównej świątyni i cicho wsuwa się do wnętrza przez tajne drzwi z nadzieją, że zdąży jeszcze ukryć część innych świętych przedmiotów. W świątyni panuje spokój, ale naraz gdzieś z głębi rozlega się gniewny krzyk. W sąsiednim pomieszczeniu Shar-jan znajduje włócznię i decyduje się użyć tej broni w obronie swego ludu.

P odchodząc bliżej do frontowych drzwi świątyni widzi kapłanów i akolitów otoczonych przez brodatych ludzi. Obcy okryci są dużymi kawałkami metalu i mają na głowach dziwne kapelusze. Jego współplemieńcy w żaden sposób nie mogli obronić się przed tymi ludźmi, którzy dysponują jakąś nieznaną, ale po­tężną bronią. Shar-jan szybko obmyśla plan działania. Spróbuje wymknąć się ze świątyni i pobiec do sąsiedniej wsi, by uzyskać pomoc, a także ostrzec sąsiadów

o zagrożeniu. Udaje mu się niepostrzeżenie wykraść z budynku, ale gdy już jest na zewnątrz, jeden z obcych woła coś do niego w nieznanym języku. Shar-jan nie zatrzymuje się; biegnie przed siebie najszybciej jak potrafi. Naraz słyszy odgłos wybuchu i po chwili czuje, że coś przebija jego ciało. Został trafiony kulą ze strzel­by jednego ze ścigających go brodaczy. Z rany w jego brzuchu płynie krew; prze­szywa go okropny ból i całe ciało zaczyna drętwieć. Prawie nic nie wi­dzi przez łzy; nie jest w stanie po­wstrzymać krwawienia, opuszczają go wszystkie siły. Naraz słyszy tuż obok siebie kroki. To jeden z broda­tych wojowników. Z pogardliwym wyrazem twarzy sięga po długie me­talowe narzędzie podobne do noża myśliwskiego i bez wahania zagłębia ostrze w sercu Shar-jana...

    1. Linia czasu: współczesny Meksyk, Mexico City, poniedziałek rano

Jesteśmy teraz na ruchliwych ulicach Meksyku, największego miasta świata. Wi­dzimy biurowiec w centrum miasta, bardzo wysoki jak na meksykańskie standardy. Do budynku wchodzi miody, poważny człowiek w eleganckim garniturze. Nazywa się Pedro Ramirez, pracuje dla narodowego operatora telefonii komórkowej. W tym biurowcu mieści się centrala firmy. Pedro jest informatykiem-programistą.

Przy windach spotyka Glorię Martinez, swoją koleżankę z pracy i dobrą zna­jomą. Wymieniają pozdrowienia i czekając na windę, która zabierze ich do biura na siedemnastym piętrze, rozmawiają o minionym weekendzie. Już w windzie Gloria wspomina, że przy śniadaniu przeczytała w gazecie o nowym eksponacie w pobliskim muzeum. Zamierza zajrzeć tam podczas przerwy na lunch i pyta, czy Pedro zechciałby pójść razem z nią. Sądzi, że wystawa może go zaciekawić, wie bowiem, że jej kolega interesuje się kulturami Ameryki Środkowej, wystawa zaś zawiera eksponaty odkryte w ruinach miasta Majów. Gloria opowiada, że wi­działa opis pewnego niezwykle intrygującego przedmiotu i już nie może się do­czekać, kiedy go zobaczy.

Pedro pyta, czy Gloria ma ten artykuł przy sobie. Gloria wyjmuje gazetę z to­rebki. Pedro dziękuje jej i chowa gazetę do teczki. Obiecuje, że zadzwoni do Glo­rii i później da jej odpowiedź. Przed południem musi wykończyć kilka projektów, będzie więc trochę zajęty, ale na pewno skontaktuje się z nią przed lunchem. Wysiadają z windy i idą do swoich pokoi.

Po kilku godzinach pracy Pedro przypomina sobie o artykule, który dała mu Glo­ria. W przerwie na kawę wyjmuje gazetę z teczki i z kubkiem w ręku szybko przebie­ga treść artykułu wzrokiem. W pierwszej chwili myśli: „No dobrze, widziałem już wiele podobnych wystaw, nie ma tu nic szczególnego...” Jednak gdy rzuca okiem na zamieszczone w artykule fotografie przedstawiające niektóre z zabytków odnalezio­nych przez archeologów, jego wzrok pada na dziwny, lecz jakby znajomy symbol wyhaftowany na jakiejś części garderoby i zaczyna wpatrywać się weń ze zdumie­niem. Pot występuje mu na twarz, a całe ciało zaczyna dygotać. Ten symbol porusza go bardzo głęboko. Nie ma pojęcia, co się z nim dzieje, ale bez cienia wątpliwości wie, że musi pójść i zobaczyć wystawę. Natychmiast bierze do ręki słuchawkę i dzwoni do Glorii. - Cześć Gloria, to ja - mówi. - Możesz być absolutnie pewna, że pójdę z tobą. O dwunastej? Dobrze, dziękuję ci. Będę punktualnie.

    1. Linia czasu: rok 1538, gdzieś na Jukatanie

Znów jesteśmy w przeszłości, wkrótce po zamordowaniu Shar-jana. Konkwi­stadorzy zgromadzili w jednym miejscu wszystkich mieszkańców wioski. Jest

z nimi Indianin z innej wioski, służący za tłumacza. Przechodzą od jednej osoby do drugiej, zadając wszystkim to samo pytanie: Gdzie jest Mówiąca Głowa? Ale nikt im nie odpowiada, obawiając się popełnić świętokradztwo. Toteż Hiszpanie przechodzą do tortur przy użyciu noża i miecza, a od czasu do czasu zabijają kogoś strzałem z pistoletu. Indianie szybko pojmują, że obcy, z którymi mają do czy­nienia, nie są zdrowi na umyśle. Ogarnia ich coraz większy strach. Najeźdźcy osiągnęli pożądany skutek.

W końcu jeden z Indian, akolita świątyni, w nadziei, że ocali tym życie swej żony i małego dziecka, mówi im o specjalnym pomieszczeniu, gdzie przechowy­wana jest Mówiąca Głowa. Konkwistadorzy zabierają ze sobą akolitę i jednego z po­zostałych przy życiu kapłanów i każą się prowadzić do świątyni, do pomieszczenia, gdzie przechowywane są święte narzędzia bogów. Ale oczywiście Mówiącej Głowy tam nie ma. Przywódca konkwistadorów wpada w gniew i grozi Indianom, oni jednak nie są w stanie powiedzieć nic ponad to, że skarb został skradziony i że nie mają pojęcia, gdzie jest teraz.

Oczywiście konkwistadorom nie udaje się odnaleźć Mówiącej Głowy (czyli kryształowej czaszki). Z wściekłości zabijają wszystkich kapłanów oraz przywód­ców plemienia, ćwiartują ich ciała, a potem strzelają z armat do świątyni, dopóki nie pozostanie z niej tylko kupa gruzu. Aby wyprawa nie okazała się całkiem daremna, zabierają te ze świętych przedmiotów, które zrobione są ze złota, a po­zostałe niszczą i rozbijają na kawałki, uznając je za pogańskie talizmany zła, he­rezję wobec chrześcijańskiego Boga.

Wielu z pozostałych przy życiu mieszkańców wioski stało się niewolnikami kon­kwistadorów. Od tego dnia jednak Majowie ustanawiają między sobą nowe prawo. Mówi ono, że nigdy nie zaufają żadnemu z dziwnych Białych Ludzi oraz że nie będą z nimi rozmawiać o swoich świętych przedmiotach i obrzędach. W miarę, jak ostrzeżenia przed nadchodzącą inwazją rozprzestrzeniają się po innych miastach

  1. wioskach, Majowie ukrywają swoje święte przedmioty z kryształu (szczególnie kryształowe czaszki) w miejscach, gdzie nikt nie może ich znaleźć. Proroctwa ich przodków głoszą, że pewnego dnia w przyszłości ludzie na Ziemi będą potrzebo­wać tych czaszek, nastąpi to jednak dopiero za niecałe 500 lat.

1. 4 Linia czasu: współczesny Meksyk, Mexico City, pora lunchu

W południe Pedro i Gloria szybko przełykają kanapki i idą do muzeum, by obej­rzeć wystawę zabytków Majów. Pedro idzie tak szybko, że Gloria z trudem za nim nadąża. Jak opętany przebiega kolejne sale, wypatrując szyldu wystawy. W końcu trafia we właściwe miejsce i tym razem biega od gabloty do gabloty, szukając symbo­

lu, który widział w gazecie. Znajdu­je wreszcie fragment tkaniny z sym­bolem i zaczyna czytać jego opis: „Pozostałości świątyni Majów na Jukatanie, prawdopodobnie późny okres postklasyczny. Świątynia zo­stała mocno zniszczona, możliwe, że w wyniku trzęsienia ziemi...” Podnosi wzrok na eksponaty i z za­skoczeniem spostrzega wykonany z kryształu przedmiot, iskrzący się świetlnymi refleksami. Jest to pięk­nie ukształtowana czaszka wykona­na z jasnego kryształu kwarcu. Pedro nieruchomieje, nie jest w stanie ode­rwać od niej oczu. Wpatruje się w nią jak oczarowany, zupełnie tracąc poczucie czasu.

G loria podchodzi bliżej i zauwa­ża dziwne zachowanie swego kole­gi. Budzi go z transu i pyta, co go tak zafascynowało. Pedro wskazu­je na kryształową czaszkę i głośno czyta muzealny opis: „Historia tej kwarcowej czaszki jest nieznana. Została odkryta w ruinach świątyni, gdzie była zakopana pod kamienną podłogą. Zdaniem archeologów może to być dzieło Miksteków lub Azteków. Nie istnieje żadna metoda, która pozwoliłaby datować ten zabytek nie niszcząc go. Jest to jeden z największych skarbów Meksyku.” - Och - szepcze Gloria i również wpatruje się w czaszkę z fascynacją.

Po powrocie do biura Pedro nie może się skupić na pracy. Przez cały czas myśli o kryształowej czaszce. Jak ją zrobiono? Kto ją zrobił? Do czego służyła? Nie może się doczekać chwili, gdy wreszcie będzie mu wolno pójść do domu.

W domu, po kolacji, zasiadł przed telewizorem i włączył wiadomości. Miał nadzieję, że uda mu się uspokoić i oderwać myśli od tego, co się zdarzyło. Nadal pozostawał w szoku. Prezenter wiadomości mówił o tajemniczej nowej chorobie, która rozszerzała się na obszarze całego kraju i którą nazwano hiperboliczną go­rączką. Chorobę powodował jakiś nowy wirus i dotychczas lekarzom nie udało się znaleźć na nią lekarstwa. Na początku przypadki zachorowań były nieliczne, teraz jednak epidemia rozszerzała się błyskawicznie. Choroba zaczynała się od gorączki, ale potem wirus zaczynał atakować ważne organy w ciele i wyniszczać swą ofiarę od środka. Zdaniem lekarzy wirus rozszerzał się przez drogi oddecho­we i dlatego choroba była tak zaraźliwa. Kraje sąsiadujące z Meksykiem zaczęły

zamykać granice i zawieszać wszystkie połączenia lotnicze. Pedro uświadamia sobie, że sprawa staje się bardzo poważna. - Do czego ten świat zmierza? - myśli.

Zaczyna się zastanawiać, co ta nowa choroba może oznaczać dla przyszłości ludzi i wtedy nieoczekiwanie wraca myślami do kryształowej czaszki. Czy te dwie sprawy mogą być jakoś ze sobą powiązane? Przypomina sobie, co ostatnio czytał

o kulturze Majów. Jedna z książek omawiała proroctwo Majów na rok 2012 („Rok Zerowy”). Podnosi się z krzesła, idzie do biblioteki i odnajduje tę książkę. Jest tam napisane: „Wydarzy się wiele trzęsień ziemi i dziwnych anomalii pogodo­wych. Wiele będzie się mówić o wojnach i nowe wojny się rozpoczną. Nie wiado­mo skąd pojawią się nowe, śmiertelne choroby.” Ale co to wszystko ma wspólnego z kryształowymi czaszkami?

Około dziesiątej wieczorem Pedro w końcu uspokaja się trochę i zasypia. Ale tej nocy przychodzi do niego wyraźny, potężny sen. Przenosi się w czasie do epo­ki potęgi Majów... Widzi wieś i siebie samego wśród jej mieszkańców. A potem widzi tę samą wieś i pobliską świątynię w ruinach... a tuż przed obudzeniem słyszy głos, który mówi do niego: „Znajdź szamana, znajdź szamana, on ci pomoże...”

N astępnego dnia Pedro dzwoni z pracy do muzeum i pyta, czy pracownicy mu­zeum mają jakieś kontakty z członkami społeczności Majów, dobrze znającymi histo­rię swej kultury. Urzędnik, z którym rozmawia, podaje mu nazwisko członka miejscowej starszyzny, któ­ry jest bardzo szanowany przez swych rodaków i od czasu do czasu udziela

pewnej pomocy archeologom pracu­jącym przy wykopaliskach Majów na obszarze całego Meksyku. Pedro dzwoni do tego mężczyzny i na szczę­ście zastaje go w domu. Wyjaśnia mu swoją sytuację usiłując opowiedzieć wszystko w taki sposób, by nie wy­dać się wariatem. Rozmówca wy­chwytuje w jego głosie szczególny ton i zgadza się na spotkanie na­stępnego wieczoru. Pedro jest zdu­miony, że tak szanowany członek starszyzny Majów wyraża ochotę na spotkanie z kimś zupełnie mu ob­cym i nieznajomym, i w duchu dzię­kuje za to Bogu.

Następnego wieczoru Pedro je- ilzie do domu rozmówcy. Dom pe-

ten jest zabytków sztuki mezoamerykańskiej, malowideł i świętych przedmio­tów. Niektóre z nich ozdobione są piórami ptaków. Starając się zachować spokój, Pedro opowiada Indianinowi o swoim śnie i reakcji na widok kryształowej czaszki. Starszy mężczyzna wyjaśnia mu niektóre fragmenty historii kryształowych cza­szek i ich związek z proroctwami Majów.

Słuchając go Pedro czuje zimny dreszcz przeszywający całe ciało. Nie może się powstrzymać i wybucha: „Teraz już rozumiem... musimy uratować kryształową czaszkę... muzeum nie jest dla niej odpowiednim miejscem. Czaszka pomoże nam zwalczyć hiperboliczną gorączkę. Bez względu na wszystko, musimy ją wy­dostać z muzeum!”

Komentarz autora: Oczywiście, wygląda to na początek ciekawej historii. Zapewne macie ochotę zapytać, co było dalej? Ale ponieważ celem tej książki jest przekazanie czy­telnikowi informacji o istniejących na świecie kryształowych czaszkach, to nie mogę poświęcać zbyt wiele miejsca fabule.

Z pewnością jednak pojawi się tu wiele nieprawdopodobnych relacji z osobistych doświadczeń wielu osób, które zetknęły się z kryształowymi czaszkami. Na wypadek, gdyby jednak wzmiankowany serial telewizyjny miał kiedyś powstać, spró­buję streścić jego zakończenie. Potem omówię najważniejsze zaprezentowane tu idee, które moim zdaniem są bardzo istotne dla zrozumienia różnych aspektów działania czaszek. Jako zodiakalny Baran zacząłem tę książkę trochę nietypowo i pu­ściłem wodze wyobraźni..

  1. ZAKOŃCZENIE OPOWIEŚCI

Starszy Indianin zgadza się współpracować z Pedro przy ratowaniu kryształo­wej czaszki i z pomocą wspólnych przyjaciół (oczywiście Gloria też bierze w tym udział - fakt, że to ona zauważyła artykuł w gazecie nie jest tylko zbiegiem oko­liczności), obmyślają pomysłowy plan wydostania czaszki z muzeum. Zdają so­bie sprawę, że w wypadku schwytania przez policję mogą trafić do więzienia, ale jeśli moc kryształowej czaszki ma pomóc w zwalczeniu choroby, to nie wolno im myśleć o sobie.

W tym samym czasie, na przestrzeni dwóch tygodni, wiele osób w różnych częściach świata otrzymuje podobne wezwanie do pracy z kryształowymi czasz­kami. Są to członkowie plemion czy narodów, które były strażnikami czaszek od setek, jeśli nie tysięcy lat, a także inni, którzy zetknęli się z czaszkami w jakimś punkcie swego życia. Każda z tych osób czuje wielki przymus albo ma niezwykle silne przekonanie, że powinna poprowadzić jakąś ceremonię lub medytację w hoł­

dzie dla czaszki. Celem tej uroczy­stości ma być aktywacja jej mocy

  1. energii. Podczas każdej z tych uroczystości czaszka emituje pięk­ny kolorowy promień światła, któ­ry wznosi się wprost do nieba.

W szyscy obecni wyraźnie widzą to światło. Barwny promień wędruje po świecie uderzając w pewne ka­mienne kręgi i obiekty (Stonehen­ge, Wielka Piramida w Egipcie, posągi z Wyspy Wielkanocnej itd.) położone w różnych miejscach na świecie uznawanych za święte. Sty­kając się z czaszkami, barwne świa­tło pobudza szczególne energie ziemi do powrotu w owe święte, zna­ne starożytnym miejsca. Kamienie zaczynają wówczas emitować fale elektromagnetyczne o określonej częstotliwości, która w ciągu dwóch tygodni jest w stanie zneutralizować wirusa, zaburzając jego biochemiczną struk­turę, a tym samym powstrzymać jego rozprzestrzenianie się. Sprawia to wraże­nie, jakby kolejność zdarzeń została ustalona przez wyższą inteligencję, która być może nas obserwuje i subtelnie ochrania nasz świat. Kto może to wiedzieć na pewno?

  1. PODSUMOWANIE

Możliwe, że taka historia wydarzyła się naprawdę. Trudno powiedzieć, czy tak rzeczywiście było, jestem bowiem przekonany, że wszystko, co możemy sobie wyobrazić, na jakimś poziomie rzeczywistości istnieje naprawdę. Oczywiście powyższa opowieść oparta jest na pewnych znanych nam faktach. Niektóre po­mysły wzięte są z legend, którymi obrosły czaszki. Ale skąd się wzięły te legen­dy? Wielu ludzi wierzy, że w każdej legendzie kryje się ziarno prawdy.

Opowiedzenie tej historii miało jeszcze inny cel, a mianowicie wprowadzenie głównych pojęć, jakie będą omawiane w tej książce i które wiążą się z kryształo­wymi czaszkami. Czy to możliwe, by kryształowe czaszki miały odegrać jakąś szczególną rolę w naszej przyszłości? I czy to dlatego starsi rdzenni mieszkańcy Środkowej Ameryki bardzo niechętnie mówią o ich związku z przepowiednia­

mi? Badając proroctwa pochodzące z różnych miejsc świata, stale napotykamy ostrzeżenia mówiące, że na świecie nastąpi okres dramatycznych wydarzeń.

Nasza opowieść sugerowała związek między Shar-janem a Pedro. Czytelnikom otwartym na koncepcję reinkarnacji może ona wyjaśniać, dlaczego niektórzy współcześnie żyjący ludzie czują bardzo silną potrzebę zdobywania wiedzy o sta­rożytnych kryształowych czaszkach albo osobiście pragną doświadczyć ich dzia­łania. Opowieść mówi również o tym, że wielu rdzennych mieszkańców różnych obszarów naszego globu dokładało wszelkich wysiłków, by zachować swe święte tradycje i wiedzę na przestrzeni wieków. Być może ci ludzie rozumieją znaczenie świętych kryształów nie tylko dla ich własnych cywilizacji i kultur, ale dla całej ludzkości. Może wiedzą też, że nadejdzie krytyczny dzień, gdy kryształowe czaszki oddadzą nam nieocenioną przysługę? Widzieliśmy w tej historii, że dusza wcie­lona w Shar-jana/Pedro ochroniła czaszkę w przeszłości, by móc z nią pracować w przyszłych latach i tym samym oddalić niebezpieczeństwo zagrażające całemu światu.

Być może na jakimś poziomie kryształowe czaszki reprezentują próbę dla ludz­kości. Jak się zachowamy mając do dyspozycji tak potężny dar? Czy użyjemy go dla dobra wszystkich ludzi, czy też niektórzy z nas zechcą zaspokoić własną chci­wość i pragnienie władzy? Żyjemy w czasach, które bardziej niż jakiekolwiek inne wymagają od nas wspólnej pracy na rzecz uzdrowienia naszej planety. Rzecz ja­sna, proces uzdrawiania przybiera wiele form. Po pierwsze, musimy nauczyć się szanować planetę, na której żyjemy, i postrzegać ją jako żywą istotę, której przy­sługują pewne prawa. Musimy nauczyć się żyć w harmonii z nią i powstrzymać proces niszczenia środowiska oraz ekosystemu. Ważne jest też kultywowanie pokojowych stosunków między ludźmi, bez względu na różnice kultur, religii

  1. przekonań. Może to są przyczyny, dla których coraz więcej kryształowych cza­szek zaczyna się pojawiać na świecie, a zainteresowanie nimi tak szybko rośnie?

Sądzę, że dotychczas ta książka zmierza we właściwym kierunku. Kolejne py­tanie, na które powinniśmy poszukać odpowiedzi, brzmi: czym są kryształowe czaszki? W następnym rozdziale będziemy mówili o krystalicznym kwarcu, z któ­rego są wykonane, i o istniejących na świecie rodzajach czaszek, na koniec zaś krótko opowiem, jak to się stało, że świat o nich usłyszał.

17



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kaprys losu, Paranormalne
Courths Mahler Jadwiga Kaprysy losu (Koleje losu)
Pedersen Bente Raija ze śnieżnej krainy 10 Wyroki losu
LINIA LOSU, Chirologia
Rodzina wobec doświadczeń i wyzwań losu, wszystko do szkoly
Jak to Zielony Kapturek uniknął losu swojej siostry Czerwonego Kapturka
Paganini Kaprys
Brockway Connie Kaprys Panny Mlodej
Broadrick Annette Tajemnica trzech sióstr ?r losu
Kaprysne serca
II Konwencja genewska o polepszeniu losu rannych, chorych i rozbitków sił zbrojnych na morzu, en
Tuwim-All, Do losu, Do losu
Brockway Connie Kaprys panny młodej
Wspólnota losu

więcej podobnych podstron