Historia Powszechna I ''Starożytność'' Józef Wolski

Józef Wolski

Historia Powszechna cz. I Starożytność


Wstęp

Historia starożytna - pojęcie - zakres terytorialny i chronologiczny Odkąd Gdańszczanin F. Klüver (Cluverius) wprowadził w Xvii w. do nauki termin historia antiqua jako odrębną część dziejów, obejmowano nią historię najdawniejszych państw, od najstarszego, za jakie wtedy uważano Egipt, aż do upadku cesarstwa zachodniorzymskiego w 476 r. Ta ostatnia data była jednak najzupełniej umowna. W jej miejsce wysuwano inne, np. panowanie cesarza Justyniana (połowa Vi w.), który podjął ostatnią próbę odzyskania zachodnich połaci państwa, czy nawet najazd Arabów (początki Vii w.); przesuwano ją również do przełomu Iii i Iv w. n.e., kiedy działalność reformatorska Dioklecjana i Konstantyna W. zapoczątkowała nową fazę w dziejach cesarstwa. Przy ustaleniu tej periodyzacji posłużono się faktami z zakresu historii politycznej, tym też tłumaczy się dowolność wyboru daty końcowej starożytności. Jednakże w ostatnich dziesiątkach lat przy wyznaczaniu końca starożytności zaczęto się posługiwać nowymi kryteriami, które wiążą się z lepszym poznaniem dziejów antycznych dzięki stałemu odkrywaniu, na skutek badań wykopaliskowych, nowych źródeł, zarówno pisanych, jak i materialnych. Położenie nacisku na historię społeczeństw, a nie państw, włączyło w obręb historii starożytnej najstarsze, jeszcze przedpaństwowe stadia dziejów ludzkości, dawniej zaliczane do prahistorii głównie dlatego, że ich rekonstrukcja opierała się na zabytkach kultury materialnej. Powstanie bowiem państw zwykle łączyło się z wynalezieniem pisma, pojawieniem się dokumentów. W związku z tym nowym ujęciem uległ przesunięciu początek dziejów starożytnych, aczkolwiek z różnych względów, o czym będzie mowa poniżej, nauka nie mogła w tej kwestii wypowiedzieć się definitywnie. Położenie nacisku na przeobrażenia społeczne wyznaczyło również kres dziejów starożytnych na schyłek Iv w. n.e., kiedy to w obrębie społeczeństwa antycznego pojawiły się formy zwiastujące nadejście feudalizmu. Zasadę, jaką kierowano się przy ustaleniu granic chronologicznych, zastosowano również przy wyznaczaniu zasięgu terytorialnego starożytności. Wychodząc bowiem z podanych powyżej założeń wydawało się rzeczą słuszną, by wbrew tradycyjnemu ujęciu, zamykającemu dzieje starożytne w ramach M. Śródziemnego i Bliskiego Wschodu, głównie Egiptu i Azji Przedniej do Indusu, rozszerzyć je na tereny Środkowego i Dalekiego Wschodu, a nawet na Afrykę i Amerykę. Niedostateczny jednak stan badań, zwłaszcza archeologicznych, na wymienionych obszarach oraz słabsze związki z europejskimi centrami kulturalnymi przemawiają za zacieśnieniem ram terytorialnych starożytności do tradycyjnych terenów, tj. Bliskiego Wschodu, Grecji i Rzymu; historia Indii i Chin, choćby ze względu na nieprzerwaną ciągłość do naszych czasów, wymaga krótkiego omówienia. Wstęp do czwartego wydania Wydanie obecne, czwarte z kolei (poprzednie: 1965, 1971, 1979Ď) jest poszerzone i uzupełnione w stosunku do wydania drugiego, wydanie trzecie bowiem było prawie niezmienionym przedrukiem wydania drugiego. W ostatnim dziesięcioleciu dokonany został poważny postęp badawczy w wielu dziedzinach, postulujący wprowadzenie nowych względnie wprowadzenie uzupełnionych sformułowań do tekstu. Wydało się jednak rzeczą słuszną utrzymanie zasadniczego podejścia do procesu historycznego preferującego uchwytne etniczne zespoły społeczeństw starożytnych, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, a nie konstrukcji społecznych. Nauka nie dysponuje w tej sferze zagadnień dostateczną podstawą źródłową, budzące się wątpliwości w związku z trudnościami interpretacyjnymi źródeł nakazują dużą ostrożność przy rekonstrukcji tak złożonego procesu historycznego. Toteż uwzględniając nowe osiągnięcia nauki starano się utrzymać tok wykładu w dotychczasowych ramach zakreślonych w poprzednich wydaniach. W pewnych partiach autor uwzględnił w większym stopniu, aniżeli to było możliwe w poprzednich wydaniach, własne wyniki badawcze, uznane przez krytykę i wprowadzone do nauki światowej. Poważnie rozbudowana została bibliografia, obok najcelniejszych pozycji literatury obcojęzycznej szczególną uwagę poświęcono książkowym publikacjom polskich autorów, jak również tłumaczeniom na język polski dzieł historyków zagranicznych. Natomiast cytowano tylko nieliczne, szczególnie ważne pozycje z czasopism. Materiał ilustracyjny i tabele nie uległy zmianie, a tylko mapy, zarówno tekstowe jak załącznikowe, zostały przeredagowane zgodnie z nowymi założeniami wprowadzonymi przez Wydawnictwo Naukowe PWN, uzgodnionymi z autorem. Starożytny Wschód Chronologia orientalna Brak jednolitego systemu chronologicznego, jednej powszechnej przyjętej ery, i fragmentaryczność zachowanych źródeł chronologicznych utrudniły opracowanie jednolitego systemu chronologii orientalnej. Szczególnie dużą trudność stanowił brak zgodności pomiędzy historią Egiptu a Azji Przedniej, brak wyraźnych synchronizmów, które by pozwoliły powiązać dzieje tych obszarów w jedną całość. Na ogół panowała w nauce zgoda co do możliwości ustalenia chronologii orientalnej, oczywiście w grubszych zarysach, do połowy Ii tys. p.n.e. Przyjmowano mianowicie dość powszechnie, że tzw. egipskie Nowe Państwo, tj. Xviii dynastia, powstało ok. 1580 r. Różne powiązania chronologiczne Egiptu z krajami Azji Przedniej, Babilonią, Asyrią, Mitanni, Hetytami, państewkami Syrii, pozwoliły ustalić chronologię Azji Przedniej mniej więcej do 1500 r. p.n.e. Rozbieżności powstały dopiero przy próbie ustalenia starszej chronologii, od połowy Ii tys. wstecz. Większe trudności panowały w dziedzinie chronologii egipskiej. Różnice w ocenie trwania poszczególnych dynastii zachodzące z jednej strony pomiędzy Papirusem Turyńskim pochodzącym z Xiii w., niestety uszkodzonym, zawierającym wykaz władców od początków państwa egipskiego aż do chwili spisania papirusu, a danymi historyka Manetona, Iii w. p.n.e., dały początek dwóm systemom, tzw. chronologii wydłużonej i skróconej. Twórcą pierwszego systemu był angielski badacz Flinders Petrie, który wykorzystał dane chronologiczne Manetona i wyznaczył dla początku państwa egipskiego datę ok. 5500 r. p.n.e. Autorem drugiego był niemiecki historyk E. Meyer, który opierając się na Papirusie Turyńskim przyjmował dla powstania państwa egipskiego datę ok. 3200. Istniała nadto chronologia pośrednia. Opierając się mianowicie na tzw. kamieniu z Palermo z okresu V dynastii L. Borchardt przyjmował rok 4240 jako datę powstania państwa egipskiego. W chronologii Azji Przedniej istniała również tendencja do przesuwania pierwszych państw sumeryjskich na początek Iv tys., ale różnice nie były tu tak poważne, jak w chronologii egipskiej. Szczególnie jednak trudności w tej dziedzinie wiązały się z wyznaczeniem daty panowania króla Babilonu Hammurapiego. Chronologia bowiem państwa starobabilońskiego stanowiła w źródłach przednioazjatyckich do pewnego stopnia kamień węgielny nie tylko wcześniejszej chronologii babilońskiej, ale i krajów sąsiednich, zwłaszcza Asyrii i nawet Hetytów. W związku z występującymi w tej kwestii rozbieżnościami zaczęło się budzić przekonanie, że tylko nowe źródła przynieść mogą definitywne ustalenie chronologii orientalnej. Dodatkowe światło na zagadnienie chronologii rzuciły zabytki archeologiczne, które wprawdzie nie wpłynęły na sprecyzowanie daty, ale pozwalały ustalić, jakie wydarzenie było wcześniejsze, a jakie późniejsze. W świetle synchronizmów archeologicznych system chronologii wydłużonej, zresztą traktowanej z dużym sceptycyzmem, okazał się nierealny. Chronologia skrócona wytrzymała lepiej próbę krytyki, choć i tu zaznaczyły się tendencje rewizjonistyczne. Wskazano mianowicie na "astronomiczne" czasem daty panowania poszczególnych władców, zwłaszcza egipskich, na możliwość ich równoczesnego panowania. W wyniku tych prób system chronologii skróconej opracowany przez E. Meyera uległ dalszej redukcji; dla powstania państwa egipskiego ustalono datę ok. 2850. System ten, opracowany przez A. Scharffa, zyskał oparcie w chronologii Azji Przedniej, materiał archeologiczny bowiem dał podstawę do wykrycia związków kulturalnych między obu obszarami. Na ugruntowanie takiego ujęcia wywarło decydujący wpływ odkrycie nowych źródeł: listy królów asyryjskich z Chorsabadu, podającej lata panowania poszczególnych władców, zresztą zawierającej pewne luki, oraz tekstów z Mari, stwierdzających współczesność Hammurapiego i króla asyryjskiego Szamszi-Adada I. Dzięki tym znaleziskom można było z dużym prawdopodobieństwem ustalić datę panowania Hammurapiego na lata 1728-1686, co z kolei umożliwiło również ustalenie chronologii hetyckiej oraz starszej babilońskiej, nadto pierwszych państw sumeryjskich. Zdaje się nie ulegać dziś wątpliwości, że granicę górną dla chronologii orientalnej stanowią lata ok. 3000 p.n.e. Wtedy w Mezopotamiii zaczęły się tworzyć pierwsze państwa sumeryjskie, w tym też czasie powstało państwo egipskie. Zaznaczające się ostatnio tendencje do pewnego przesunięcia daty panowania Hammurapiego wstecz nie naruszyły tego zasadniczego schematu chronologii orientalnej. Znalazły one nadto potwierdzenie ze strony fizyki jądrowej. Wyzyskując mianowicie opracowane przez fizyków metody rozkładu węgla promieniotwórczego C 14, jak również inne, ostatnio opracowane metody, poddano badaniu zabytki organiczne z obszaru kultur orientalnych, uzyskując rezultaty bardzo zbliżone do ustalonych na podstawie źródeł pisanych i zabytków archeologicznych. Zdaje się więc, że w dziedzinie chronologii orientalnej nauka, choć nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, doszła do dość dobrze uzasadnionych wyników. + Rozdział pierwszy.Ń Starożytny wschód w okresieŃ archaicznym (ok. 3000-1600Ď).Ń Formowanie się najstarszychŃ państw. Azja Przednia. Starożytny Wschód w świetleŃ ostatnich wykopalisk Późne pojawienie się zabytków pisma na Wschodzie, które w Mezopotamii i Egipcie datować można najwcześniej na Iii tys. p.n.e. wzmogło zainteresowanie wynikami badań archeologicznych, by przy ich pomocy zrekonstruować przedpiśmienny okres dziejów Bliskiego Wschodu. Objęły one swym zasięgiem cały Bliski Wschód, zarówno Mezopotamię i Egipt, kraje, na których początkowo skoncentrowały się wysiłki archeologów, jak i Syrię i Palestynę, a dalej Azję Mniejszą i Iran. Dzięki tym pracom wykopaliskowym można w przybliżeniu ustalić etapy postępującego osadnictwa w postaci zwartych osiedli, dla których wytworzenia się niezbędnym warunkiem było powstanie rolnictwa ok. Vii tys. p.n.e. Dalszym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi społeczeństw stało się oswojenie zwierząt domowych. Tak uzyskana podstawa gospodarcza stworzyła warunki do wytworzenia się rzemiosła, a tym samym do powstania społecznego podziału pracy, choć na pewno jeszcze przez tysiąclecia nie można mówić o zupełnym wydzieleniu się rzemiosła od innych podstawowych gałęzi produkcji, tj. rolnictwa i hodowli. Najważniejszym produktem rzemiosła, świadectwem stałego rozwoju ówczesnych społeczeństw rolniczych, było wynalezienie i rozpowszechnienie ceramiki coraz bardziej doskonalszych typów, co pozwala wysnuć wniosek na temat postępującej specjalizacji. Zjawisko to występujące na całym obszarze Bliskiego Wschodu świadczy o wspólnych cechach jego rozwoju kulturalnego, który najlepiej jest poświadczony w materiale archeologicznym na terenie Mezopotamii. Mezopotamia:Ń warunki naturalne Szczególną rolę Mezopotamii (Międzyrzecza) wiąże się z przynoszącymi żyzny muł wylewami rzek Eufratu i Tygrysu w ich dolnym biegu. Jak się zdaje, ten czynnik przyczynił się poważnie do powstania na tym obszarze państw-miast o charakterze rolniczym. Elementem dalszym, którego wpływ odbił się ujemnie na historii Mezopotamii, była otwartość jej granic, brak zabezpieczenia zarówno od pustyń Arabii i Syrii, jak gór Iranu i Armenii czy wzdłuż rzek od strony Azji Mniejszej. Niebezpieczeństwo zewnętrzne odegrać musiało ważną rolę w kształtowaniu się życia kraju, który rozpadał się na trzy regiony: w dolnym biegu Eufratu i Tygrysu znajdował się Sumero-Akad (w tradycji greckiej zwany Babilonią), nad górnym Tygrysem Asyria oraz w łuku środkowego Eufratu Mitanni. Warunki naturalne tych trzech regionów nie były jednakowe, korzystniejsze na południu, gorsze na północy, w Asyrii. Za to północ miała łatwiejszy dostęp do bogactw surowcowych, kamienia budulcowego, którego brak południe zastąpiło wyzyskaniem gliny i produkcją cegły. Otwarte położenie Mezopotamii wpłynęło ujemnie na trwałość wytworzonych tu organizmów państwowych, często niszczonych przez napływ nowych elementów etnicznych. Pozwoliło ono jednak na głębokie i dalekie przenikanie kultury Międzyrzecza, osiągnięć jego zmieniających się w ciągu tysiącleci mieszkańców na obszar całego Wschodu, ułatwiło też państwom na tym terenie budowanie wielkich imperiów. W dziedzinie kultury szczególna rola przypaść miała południowej części Mezopotamii, Babilonii. Badania archeologiczneŃ w Mezopotamii Rekonstrukcję historii ludów i państw Mezopotamii opierano w nauce do Xix w. na informacjach zawartych w dziełach historyków greckich (Herodot, Ktezjasz, Diodor), w mniejszym stopniu na łacińskich, nadto, dla I tys. p.n.e., na danych Starego Testamentu. Jedyny autor rodzimy, Berossos, żyjący w Iii w. p.n.e., piszący po grecku, traktowany był z nieufnością. Zachowane bowiem fragmenty jego dzieła zawierały dane, które uważano za mało prawdopodobne. Przełom w podejściu i zrozumieniu historii i kultur tego regionu, w ogóle Bliskiego Wschodu, wiązał się z podjęciem badań wykopaliskowych (od 1842 r.), najpierw na terenie dawnej Asyrii, a więc północnej Mezopotamii, nad górnym biegiem Tygrysu i jego dopływami. Dzięki badaniom P. E. Botty, A. H. Layarda, G. Smitha, odkryto nie tylko pogrzebane w nawarstwionych przez tysiąclecia pagórkach, tzw. tell, ruiny miast, świątyń, pałaców i innych zabytków kultury materialnej, ale również wielką liczbę tabliczek zawierających różnego rodzaju dokumenty spisane w piśmie klinowym. Szczególne znaczenie w tej pierwszej fazie prac wykopaliskowych miało odkrycie w starożytnej stolicy Asyrii Niniwie bogatej biblioteki króla Assurbanipala (Vii w. p.n.e). Zawarte w niej słowniki, produkt uczoności ówczesnych badaczy, rejestrujących znaczenie poszczególnych słów w różnych językach, często już nie używanych w Asyrii tego czasu, ułatwiły w znacznej mierze odczytanie wielojęzycznych tekstów znalezionych nie tylko na terenie Mezopotamii. W wyniku powyższych odkryć powstała nowa gałąź wiedzy - asyrologia - której nazwa utrzymała się w nauce, mimo że późniejsze nieco badania wyznaczyły Babilonii (Dolna Mezopotamia), a więc krainie noszącej w tradycji miejscowej nazwę Sumero-Akadu, a nie Asyrii, przodujące miejsce w kulturze Mezopotamii. Od końca bowiem Xix w. prowadzone na tym terenie prace wykopaliskowe (E. de Sarzec w Tello, starożytnym Girsu, błędnie dawniej identyfikowanym z Lagasz), kontynuowane później z wielkim powodzeniem w innych ośrodkach (R. Koldewey w Uruk, L. Woolley w Ur) pozwoliły stwierdzić, że na tym właśnie obszarze doszło najwcześniej do wytworzenia się najbardziej na Wschodzie rozwiniętej kultury. Pismo i jego odczytanie W czasie prac wykopaliskowych w Mezopotamii znaleziono wielką liczbę zabytków, przede wszystkim tabliczek glinianych, pokrytych pismem, które ze względu na kształt przypominający kliny nazwano pismem klinowym. Uczeni zajmujący się odczytaniem tekstów klinowych stanęli przed zagadką, brak bowiem było jakiegoś tekstu pomocniczego, który stanowiłby punkt zaczepienia i ułatwił przeniknięcie struktury pisma klinowego. Wprawdzie już w 1802 r. H. Grotefend odczytał poważną część znaków klinowych perskich, ale jego odkrycie nie dotarło do wiadomości badaczy zajmujących się tym problemem. Momentem zwrotnym, który przyspieszył odczytanie pisma klinowego, było odnalezienie w Behistun, na drodze z Babilonu do Ekbatany w Medii, wielojęzycznego napisu króla perskiego Dariusza I (522-485Ď). Dzięki żmudnym pracom porównawczym udało się około 1850 r. odczytać tekst perski, później akadyjski, w końcu elamicki tego napisu. W toku dalszych prac wykopaliskowych w Babilonii odnaleziono bardziej archaiczne teksty klinowe napisane w nieznanym języku, a nawet teksty z końca Iv tys. w piśmie obrazkowym, z którego później rozwinęło się pismo klinowe. Rezultatem tych badań było odkrycie nie znanego dotąd ludu Sumerów, w których języku spisane były najstarsze teksty. Prawdopodobnie pierwotne pismo obrazkowe uproszczono - często w widoczny sposób - w pismo klinowe na skutek zastosowania jako materiału pisarskiego glinianych tabliczek, które następnie wypalano. Analiza struktury pisma doprowadziła do stwierdzenia, że Sumerowie pierwsi zastosowali zasadę fonetycznego utrwalania mowy ludzkiej w formie sylab, zgłosek, wpływając, być może, na wytworzenie się elementów fonetycznych w późniejszym nieco piśmie egipskim. Obok znaków sylabicznych, zgłoskowych, posiadali Sumerowie znaki pojęciowe, ideogramy, wyrażające całe słowa. Okolicznością utrudniającą odczytanie pisma klinowego, z którą zetknęli się już uprzednio asyrologowie przy odczytywaniu pisma akadyjskiego, rozwiniętego z sumeryjskiego, było występowanie w nim zasady homonimii, polegającej na wieloznaczeniowości tych samych znaków. Liczba znaków, jakie stwierdzono u różnych ludów posługujących się pismem klinowym, była różna. Podczas gdy pismo Sumerów miało ok. 500 znaków, Semitów na terenie Mezopotamii ok. 300, u Persów przybrało ono charakter bardzo uproszczonego pisma fonetycznego, składającego się tylko z ok. 40 znaków. W każdym razie było to pismo trudne i w najstarszej swej formie dostępne tylko dla garstki pisarzy-specjalistów. Najstarsze kulturyŃ Mezopotamii W świetle ostatnich badań wykopaliskowych problem powstania najstarszych kultur nad Eufratem i Tygrysem wzbogacony został o nowe ustalenia. Proces zasiedlenia dolin tych rzek, zresztą nie na całej długości, a tylko w pewnych punktach, z których najważniejszy mieścił się nad dolnym biegiem Eufratu, nadto nad środkowym Tygrysem, stwierdzony został już w Vi tys. p.n.e. Prawdopodobnie z żyznych dolin gurskich zachodniego Iranu zaczęły grupy ludności schodzić w aluwialną dolinę rzek i w ciągu długiego czasu potrafiły tu sobie stworzyć warunki niełatwej zresztą egzystencji. Wobec bowiem małej ilości opadów z jednej strony, a sezonowych wylewów obu rzek niosących ogromne ilości mułu, przybierających niekiedy katastrofalne rozmiary z drugiej, narzuciła się ludności konieczność znalezienia właściwych form użytkowania ziemi. Podczas gdy nad bezdeszczowym Tygrysem trzeba było stworzyć system irygacyjny, którego znajomość wykształciła się najprawdopodobniej w Iranie czy Azji Środkowej, nad dolnym Eufratem trzeba było uciec się do budowania nietrwałych zresztą tam, wałów i grobli. Wymagały one, podobnie jak kanały irygacyjne, od ludności stałego czuwania nad ich funkcjonowaniem. Ten czynnik wywarł poważny wpływ na kształtowanie się społeczeństw i w jego następstwie do wytworzenia się zrębów organizacji państwowych. Najstarsze kultury Elamu Znacznemu poszerzeniu uległa w ostatnich dziesięcioleciach nasza znajomość kraju, występującego w tekstach klinowych z terenu Mezopotamii pod nazwą Elamu, leżącego na wschód od Dolnej Mezopotamii i zajmującego żyzne doliny rzeczne południowo-zachodniego Iranu. Tutaj już w Iv tys. p.n.e, jak zdaje się wynikać z obserwacji materiału pochodzącego z wielu ośrodków, głównie z Suzy, która miała przez tysiąclecia odegrać rolę ważnego centrum kraju, oraz z Czoga Zambil, doszło do ukształtowania się bogatej kultury promieniującej, jak wynika z badań ostatnich lat, daleko na wschód od Iranu. W rezultacie przemian, jakie tu się dokonały, doszło w Elamie wcześniej niż w Mezopotamii do wytworzenia się pierwszych organizmów państwowych, skupionych głównie około centrum w Suzie, odgrywającego nie tylko rolę administracyjną, ale i kultową. Proces ten uległ na przełomie Iv i Iii tys. p.n.e. załamaniu, jak to wynika z badań archeologicznych, tak że punkt ciężkości rozwoju społeczeństw tego regionu przeniósł się do Mezopotamii, w której w ciągu Iii tys. p.n.e. wykształciły się pierwsze państwa. Mezopotamia przed Sumerami Intensywnie prowadzone badania wykopaliskowe na terenie Mezopotamii pozwoliły odtworzyć etapy rozwoju społeczeństw zamieszkujących Dolną Mezopotamię. Etapy te wyznaczone są od Vi tys. p.n.e. rozwojem kultury a nazwane od głównych miejsc występowania najbardziej charakterystycznych znalezisk kulturami Ubajd (dawniej zwaną El Obejd), Uruk i Dżemdet Nasr. Cechą istotną tych kultur było stopniowe wytworzenie się osad typu miejskiego znanych w Iii tys., jak Ur, Uruk, Nippur i położonych bardziej na wschód Girsu i Lagasz. Prawdopodobnie nie było od Vi tys. na tym terenie poważniejszych migracji, stąd rosła liczba ludności, dla której rozwijające się rolnictwo, przynoszące dwa zbiory w ciągu roku, dostarczało środków utrzymania. Na tym etapie, ale jaką drogą, tego wobec braku źródeł nie da się ustalić, poczęła się wytwarzać władza państwowa, której zadaniem było czuwanie nad systemem irygacyjnym, osuszanie bagien, pokrywających jeszcze znaczną część obszaru, organizacja siły zbrojnej, zabezpieczenie ośrodka miejskiego przez budowę murów. Aczkolwiek w szczegółach procesu tego nie da się odtworzyć w pełni, to jeden element wysuwa się w powstających miastach wyraźnie na plan pierwszy w świetle materiału archeologicznego. Było nim powstanie świątyń, w ogóle ośrodków kultowych, z czym łączyło się znaczenie kapłanów. Aczkolwiek narastanie tego zjawiska da się stopniowo obserwować w fazach wymienionych kultur, to jednak nabrał on poważniejszych rozmiarów w Iii tys., w wyniku pojawienia się na tym terenie ludu, który zgodnie z powszechną opinią zaważył w sposób decydujący na wykształceniu się państwowości i kultury Mezopotamii, sięgając swymi wpływami daleko poza jej granice. Byli to Sumerowie. Aczkolwiek nauka, nie dysponując dawniej dostateczną liczbą źródeł, przyjmowała na tym terenie obecność Semitów, czego zresztą w pewnej mierze nie można i dziś wykluczyć, to jednak pojawienie się w Mezopotamii ok. 3000 r. Sumerów wycisnęło na przeszło tysiąc lat istotne piętno na stosunkach etnicznych tego kraju. Nie byli oni jednak najdawniejszą dającą się etnicznie określić ludnością Dolnej Mezopotamii, nazwy bowiem miejscowe zdają się wskazywać na łączność pierwotnej ludności z sąsiednim Iranem. Struktura więc etniczna Mezopotamii w pierwszym okresie jej historii, podobnie zresztą jak w dalszym przebiegu, była skomplikowana. Sumerowie i ich pochodzenie Odkrycie w tekstach z Tello (starożytnym Girsu, dawniej błędnie identyfikowanym z Lagasz) nieznanego języka, a następnie dalsze odkrycia w miastach Nippur, Uruk, Sippar i zwłaszcza Ur, zapoczątkowało nową erę w badaniach nad historią Mezopotamii i w ogóle Wschodu. Jak to wynika z bogatych prac wykopaliskowych podjętych w Lagasz i Ur, autorami tych tekstów byli Sumerowie, nazwa urobiona od terminu Sumer, którym Semici określali południową Mezopotamię. Stworzyli oni wysoką kulturę; jej oddziaływaniu uległ cały starożytny Wschód. Niezwykle trudne było odczytanie pisma i zapoznanie się z językiem Sumerów. Mimo ponawianych prób nie udało się jeszcze powiązać go z żadnym ze znanych dotychczas języków; należy on do tzw. języków aglutynujących, w których zmiana czasu czy przypadku dokonuje się za pomocą luźno do tematu doczepionych cząstek. Doniosłość roli Sumerów na Wschodzie zwróciła uwagę badaczy na zagadnienie ich pochodzenia. Ponieważ język sumeryjski nie był w tej kwestii pomocny, próbowano na podstawie pozostawionej przez nich tradycji wyjaśnić ich pochodzenie. Pewne mity zdają się wskazywać na to, że etapem wędrówki Sumerów mogła być Zatoka Perska, wyspa Tilmun, dziś Bahrajn. Ostatnio większe nadzieje wiąże się z badaniami prowadzonymi nad tzw. kulturę Indusu. Wysuwane dawniej przypuszczenia, zresztą przyjmowane z dużą rezerwą, na temat łączności Sumerów z twórcami kultury Indusu o tyle zyskały dziś na wartości, że jej powstanie przesuwa się obecnie na Iv, a nawet V tys., co pozwala lepiej powiązać powstanie obu kultur. Wprawdzie pismo obrazkowe z terenu kultury Indusu nie zostało jeszcze odcyfrowane, ale czynione są próby wyprowadzenia Sumerów, na podstawie analizy językowej, z grup pamirsko-tybetańskich. Są to jednak na razie hipotezy, których weryfikacja nie będzie zapewne zbyt prędko możliwa, podobnie jak i inne, szukające dla Sumerów pierwotnych siedzib w Wietnamie. Dziś można tyle tylko stwierdzić, że Sumerowie nie należą do żadnej z grup etnicznych reprezentowanych na terenie Wschodu, jak Semici, Chamici czy Indoeuropejczycy. Społeczeństwo sumerów W świetle najstarszych zabytków materialnych i pisanych należy traktować Sumerów jako niezbyt liczną grupę ludnościową, która dzięki wysokiej kulturze, w toku być może pokojowej infiltracji, zawładnęła Dolną Mezopotamią, wchłonęła częściowo dawną ludność współżyjąc z ludnością semicką napływającą z Syrii, gdzie już również w Iii tys. p.n.e. wytworzyła wysoką kulturę. Odtworzenie postępującego procesu przemian społecznych, wiążących się z zasiedleniem Mezopotamii i koniecznością utrzymania i konserwacji systemu irygacyjnego, nie jest dziś jeszcze możliwe. Cechą istotną tego procesu był stopniowy rozkład ustroju rodowego, wytworzenie się gminy wiejskiej, w której już w Iii tys. doszło do powstania własności prywatnej, będącej w posiadaniu zarówno drobnych rolników, jak i wielkich posiadaczy ziemskich. Prawdopodobnie wcześniej już na plan pierwszy w tworzących się ośrodkach miejskich, zyskujących przewagę nad gminami wiejskimi, wysunęła się świątynia, która stała się nie tylko centrum kultowym, ale również politycznym i gospodarczym miasta, a najwyższy kapłan zapewnił sobie władzę zwierzchnią. Choć procesu tego nie da się w szczegółach zrekonstruować i nie ma pewności, czy występował on na całym obszarze Sumeru, to jednak faktem o wielkim znaczeniu historycznym pozostaje ta tzw. rewolucja urbanistyczna, która podobnie jak poprzednia rewolucja agrarna, dokonała się na Bliskim Wschodzie, wyznaczając mu prymat w tych ważnych składnikach postępującego procesu historycznego. Świątynia miasta sumeryjskiego nie służyła wyłącznie kultowi. W niej skupiały się liczne agendy miasta, biura, magazyny, warsztaty, jak również zależna ludność, której byt był z nią najściślej związany. Z niej rzemieślnik otrzymywał surowiec, do niej oddawał gotowy produkt, podobnie jak rolnik płody rolnicze, tutaj składał towary kupiec, który w służbie świątyni odbywał dalekie podróże. Zjawiska te tłumaczą wzrost znaczenia króla-kapłana, wyodrębnienie się jego i jego rodu ze wspulnoty, do której stopniowego upadku przyczyniła się też wielka własność prywatna. Społeczeństwo Sumerów w swej wczesnej fazie charakteryzuje się więc istnieniem dużego zróżnicowania społecznego, jak bowiem wynika z dokumentów kupna i sprzedaży istnieli bogaci właściciele ziemscy i drobni rolnicy. Gospodarka Sumerów Dzięki dużej liczbie dokumentów można odtworzyć dość dokładnie stosunki gospodarcze Sumerów. Podstawą gospodarki było rolnictwo i hodowla bydła, z czym wiązał się rozwój systemu irygacyjnego. Otwarcie jakiegoś szczególnie pożytecznego kanału było ważnym wydarzeniem w życiu gminy czy państwa, w dokumentach też często znajdują się o tym wzmianki. Ciężar budowy i oczyszczania kanałów spadał na chłopa, ulegały one bowiem ciągłemu zamulaniu gliną. Źródła nie przekazały informacji dotyczących wysokości zbiorów, ale musiały być one znaczne, skoro dawały utrzymanie licznej ludności miejskiej żyjącej z nadwyżek produkcji rolnej. Inżynieryjne umiejętności Sumerów ujawniły się szczególnie w budownictwie. Trudno powiedzieć, czy ich pomysłem było formowanie cegły z gliny, ale w każdym razie rozwinęli produkcję cegły do ogromnych rozmiarów. Początkowo do budowy używano cegieł świeżych, później zaczęto je suszyć na słońcu lub wypalać. Znaczną pomysłowość okazali Sumerowie w dziedzinie rzemiosła, między innymi ok. 3000 r. wynaleźli koło garncarskie, jak również koło do wozu, uzyskując zwrotny, zaprzężony w parę wołów środek transportu. Wiele przemawia za przypuszczeniem, że ich wynalazkiem był aliaż miedzi i cyny, metali uzyskanych z pobliskiego Iranu, znany pod nazwą brązu. Świadectwem wysokiej kultury materialnej Sumerów było wynalezienie kolorowego szkła, a szczególny podziw budzi i dziś jeszcze ich sztuka złotnicza, o czym świadczą wyroby ze złota, miecze, puchary, ozdoby znalezione w grobowcach z Ur przez L. Woolleya. Sumerowie prowadzili rozgałęziony handel, sięgając do doliny Indusu, gdzie znaleziono przedmioty pochodzenia sumeryjskiego datowane na połowę Iii tys. Nie można jeszcze dziś stwierdzić, czy kierował się on tam drogą lądową przez Iran, czy też, co jest bardziej prawdopodobne, drogą morską. Na zachód dotarły wpływy sumeryjskie do granic Azji Mniejszej; występują one również na obszarze Egiptu, zwłaszcza w okresie poprzedzającym zjednoczenie kraju oraz za czasów pierwszych dynastii. Państwo Sumerów Rysem charakterystycznym stosunków politycznych u Sumerów było rozbicie polityczne, brak scentralizowanego, obejmującego cały zasiedlony przez nich obszar państwa. Jak daleko można sięgnąć w głąb ich historii podzieleni byli na miasta-państwa, w których rządzili kapłani z tytułem en lub ensi (dawniej ten termin czytano patesi). Sami nosiciele najwyższej władzy używali terminu lugal - król. W ich rękach skupiała się cała władza administracyjna, wojskowa, sądownicza. Był to więc ustrój teokratyczny. Stopniowo, w nie dających się wyjaśnić okolicznościach, wyodrębniła się władza naczelnika wojskowego, czego widomym dowodem było pojawienie się w miastach sumeryjskich odrębnego od okręgu świątynnego pałacu. Silniejsze ośrodki miejskie podbijały słabsze, a łupy przypadały naczelnikowi i wojownikom, tworzącym arystokrację, podporę władzy naczelnika. Źródła rodzime potwierdziły niesłusznie dawniej kwestionowane informacje Berossosa, że osiągnąwszy władzę w mieście rodzinnym owi naczelnicy poczęli dążyć do zapewnienia sobie przewagi nad całym krajem Sumerów, zakładając krótkotrwałe zresztą dynastie. Szczytem potęgi politycznej Sumerów był okres panowania 1 dynastii z Ur ok. 2500 r. Z tego okresu pochodzą słynne z bogactw grobowce królów-kapłanów odnalezione przez L. Woolleya. Świetność ta jednak była krótkotrwała. Powtarzające się bowiem walki między miastami sumeryjskimi, których władcy dążyli do zapewnienia sobie hegemonii w Sumerze, osłabiły pozycję polityczną Sumerów na rzecz Semitów, których nazywamy od ich głównego ośrodka Akad - Akadami. Z ich dojściem do znaczenia rozpoczął się proces postępującej semityzacji Sumerów, który z początkiem Ii tys. p.n.e. był już faktem. Dlatego też zniknęła pamięć o ich istnieniu i osiągnięciach, i dopiero nauka na przełomie Xix i Xx w. przywołała ich do życia. Wierzenia religijne Sumerów Życie Sumerów rozwijało się pod przemożnym wpływem religii, wiary w siły natury, czczonej pod postacią demonów. W toku tysiącletniej historii przeszli Sumerowie znaczną ewolucję religijną. Początkowo każde miasto czciło swoje bóstwo miejskie, później doszli do wytworzenia całego panteonu bóstw, którym budowano ogromne świątynie znane już w Iv tys. Przy nich wznoszono wielostopniowe wieże o niejasnym przeznaczeniu, tzw. zigguraty; one też służą za wzór opowieści o "Wieży babilońskiej", znanej ze Starego Testamentu. Budowa świątyń była głównym wydarzeniem życia społeczności sumeryjskiej. Szczególnie czcili Sumerowie bóstwa płodności, boską parę, znaną pod różnymi nazwami, najczęściej jako bogini Inanna i jej męski partner Dumuzi. Po jesiennym zejściu do świata podziemnego mieli oni powracać na wiosnę, a święto to czcili Sumerowie uroczystościami zwanymi świętymi zaślubinami, symbolizującymi odrodzenie się natury. Prawdopodobnie masowe groby z Ur są ilustracją wierzeń Sumerów, jednak nie można z całą stanowczością stwierdzić, że Sumerowie dobrowolnie szli na śmierć, raczej mamy tu do czynienia z mordem. Można jednak przypuszczać, że ta forma kultu nie była powszechna. Literatura sumeryjska Potrzeby życia codziennego, gospodarki wymagały wykształcenia pisarzy w specjalnych szkołach. Ogromna liczba dokumentów treści gospodarczej świadczy o wczesnym rozpowszechnieniu się sztuki pisarskiej u Sumerów. Szczególną wagę mają jednak epopeje treści mitologicznej, mówiące o stworzeniu świata, bogów, poruszające po raz pierwszy w dziejach ludzkości problemy życia i śmierci w poemacie o półbogu-półczłowieku Gilgameszu, w którym zachowała się najwcześniejsza wersja o potopie, przejęta, jak się zdaje, później przez pisarzy biblijnych. Niewątpliwie z podłoża sumeryjskiego wyrósł poemat Enuma elisz pochodzący dopiero z Xviii w. p.n.e. Z praktycznych potrzeb regulowania życia, bardzo już w czasach sumeryjskich rozwiniętego, zrodziły się kodeksy prawne, najwcześniejsze, jak dotąd, znane przykłady tego gatunku w dziejach. Po Urukaginie, pierwszym reformatorze społecznym w dziejach, połowa Iii tys., jako prawodawcy znani są Urnammu, Xxii w., Lipitisztar, Xix w. Bardzo bogata spuścizna Sumerów, ustawicznie pomnażana zresztą przez nowe znaleziska, wywarła ogromny wpływ na późniejszą literaturę Wschodu. Pierwsze państwoŃ semickich Akadów Aczkolwiek nie jest dotąd w pełni wyjaśniona kwestia obecności plemion semickich w Mezopotamii, to jednak panuje obecnie dość uzasadnione przekonanie, że stanowiły one część jej ludności w dobie rozkwitu państw sumeryjskich. Coraz mniej bowiem danych przemawia za dawniej przyjmowaną hipotezą o nagłym najściu Semitów, jakby w postaci jakiejś fali na teren Mezopotamii. Dzięki bowiem ostatnim badaniom wykopaliskowym podjętym na pograniczu Syrii i Mezopotamii, głównie w Ebla (Tell Mardich) i wcześniejszym w Mari (Tell Hariri nad środkowym Eufratem), uzasadniony jednak wydaje się wniosek o migracji Semitów do Mezopotamii już u schyłku Iv i z początkiem Iii tys. p.n.e. z siedzib położonych prawdopodobnie na obszarach między Syrią a Mezopotamią. Przeniknęli oni posuwając się wzdłuż Eufratu w głąb kraju Sumerów, którzy po ciężkich walkach, o czym świadczą zachowane zabytki, zdołali uzyskać nad nimi przewagę, choć ich w pełni nie zlikwidowali. Zresztą napływ nowych plemion zasilał starszą osiedloną tu ludność semicką. Utrzymujący się do niedawna pogląd o prymitywizmie Semitów w porównaniu z wyżej od nich stojącymi Sumerami zdaje się nie odpowiadać prawdzie. Wykopaliska bowiem w Mari i Ebla (od 1964 r.) odsłoniły wielkie założenia pałacowe oraz archiwa z ogromną liczbą tabliczek w piśmie klinowym, spisanych częściowo w języku sumeryjskim, częściowo semickim, a te czynniki pozwalają na odmienne ujęcie stosunku Semitów i Sumerów. Ci ostatni, być może wyczerpani nieustannymi walkami i w następstwie rozbicia politycznego, nie mogli przeciwstawić się Semitom, którzy pod wodzą Sargona (Szarrukina) z Akadu, ok. 2316-2280 r. p.n.e., dysponując nowym uzbrojeniem - łukiem, narzucili swą supremację Sumerom tworząc pierwsze wielkie semickie państwo w Mezopotami. Sargon sięgnął,jeśli można ufać późnym tekstom, do Syrii, Azji Mniejszej, Elamu, nawet na Cypr. Nie było to jednak jeszcze scentralizowane państwo, w większości wypadków Sargon pozostawił pokonanym ich władców. Politykę zdobywczą Sargona kontynuował Naramsin, któremu dopiero po ciężkich walkach udało się zdobyć i zniszczyć Ebla. W świetle dokumentów znalezionych w Ebla odmiennie rysuje się rola Semitów ok. połowy Iii tys. p.n.e. Wynika z nich, że władcy Ebla na pewien czas rozciągnęli swą władzę na miasto Akad, które (jego dynastia) uchodziło dotąd za jedynego, liczącego się reprezentanta Semitów w tym czasie. Tryumf Naramsina przypieczętował przewodnią rolę Akadów, jego tytuł - pan świata, czterech stron świata - stał się odtąd na tysiąclecia wyrazem zdobywczych aspiracji władców przednioazjatyckich, przekreślając dawny partykularyzm sumeryjski. Panowanie Akadów, których język przetrwał ich rządy i stał się językiem międzynarodowym na Bliskim Wschodzie aż niemal do schyłku I tys. p.n.e., nie trwało długo. Padli oni ofiarą najazdu górskiego plemienia Gutium (Kuti), zamieszkującego zachodnie krawędzie gór Iranu, ale cios zadany przez nich Akadom pozwolił Sumerom ok. r. 2100 raz jeszcze na krótkotrwały renesans, ponieważ ich wysoka kultura zapewniła im przewagę nad góralami. Okres sumero-akadyjski,Ń 2100-1900 Renesans Sumerów był niewątpliwie konsekwencją ich przewagi kulturalnej, jednak dwuwiekowy okres panowania Semitów nie pozostał bez wpływu, element bowiem semicki wszędzie, np. w języku, w religii, pozostawił tak silne ślady, że okres ten nosi w źródłach nazwę okresu sumero-akadyjskiego, sam zaś kraj określany jest nazwą oddającą tę dwoistość, tj. Sumero-Akad. Na plan pierwszy wysunęło się znów miasto Ur (Iii dynastia), szczególnie jednak dobrze znana jest historia miasta Lagasz, którego ensi Gudea, dzięki swym licznym posągom i pozostawionym napisom, stał się jedną z najlepiej znanych postaci z kręgu sumeryjskiego. Procesem, który daje się wyczytać ze źródeł, jest teraz stałe słabnięcie żywiołu sumeryjskiego. Na terenach peryferyjnych powstały nowe ośrodki polityczne, zrodziły się nowe siły, które zaczęły przenikać na teren Sumero-Akadu i niszczyć go. Należą do nich Elamici, lud nie znanego bliżej pochodzenia. Poczęło się również formować państwo asyryjskie około miasta Assur; do wielkiego znaczenia doszło także państwo semickie z siedzibą w Mari, którego wielki pałac, zawierający ogromne archiwum tekstów klinowych (ok. 20 tys. tabliczek), niedawno został odkopany. Z tekstów klinowych znalezionych w Ebli wynika, że już w drugiej połowie Iii tys. p.n.e. Mari odgrywało ważną rolę w rozgrywkach między ówczesnymi potęgami, mianowicie Eblą w Syrii i Akadem w południowej Mezopotamii. Rozkład państwa Sumerów,Ń początki Asyrii W świetle nowych źródeł pisanych, głównie z Mari, z wykopalisk w Azji Mniejszej i na podstawie nowej chronologii, można odtworzyć etapy postępującego rozkładu Sumerów i tworzenia się nowych stosunków politycznych w Mezopotamii. Obok Elamu, który podbił część Sumero-Akadu, do dużego znaczenia doszło państwo asyryjskie. Miasto Assur, zasiedlone pierwotnie przez ludność pochodzenia huryckiego, opanowane zostało później przez semickich Akadów, wreszcie przez nowych semickich przybyszów, Amorytów. O osiągnięciach państwa asyryjskiego w okresie tzw. Starego Państwa świadczą dokumenty odkryte w czasie badań wykopaliskowych w środkowej Azji Mniejszej, tzw. tabliczki kapadockie. Z tekstów tych wynika, że w Xix-Xvii w. istniały w Azji Mniejszej kolonie kupców asyryjskich, którzy wyroby rzemiosła asyryjskiego zamieniali na miejscowe surowce. Asyria musiała być bardzo silnym państwem, skoro zapewniła parowiekowe istnienie tych kolonii w tak odległych stronach. Do wielkiej potęgi doszła Asyria za rządów Szamszi-Adada I (ok. 1748-1716Ď), który podbił nawet miasto Mari. Najazd semickich AmorytówŃ i powstanie państwaŃ starobabilońskiego Słabnącym Sumerom, na których ziemiach toczyły się ustawiczne walki, ostateczny cios zadali nowi przybysze semiccy, Amoryci, którzy od początku Ii tys. poczęli się pojawiać na obszarze Mezopotamii. Początkowo politycznie bez większego znaczenia, skupili się około miasta Babilonu, dotąd nie odgrywającego poważniejszej roli w historii Sumero-Akadu. Dzięki nowym źródłom można stwierdzić, że walka o panowanie na terenie Sumero-Akadu długo się ważyła; uczestniczyli w niej zarówno Amoryci, jak i Elamici, Asyryjczycy, Mari i Babilon. Ostatecznie zwycięzcą z tych zapasów wyszedł Hammurapi, władca Babilonu. Jednakże wbrew dawniejszym poglądom, skorygowanym przez nowe źródła, kilkadziesiąt lat swego panowania (1728-1686Ď) poświęcić musiał Hammurapi na walkę z Elamitami, z Asyrią, którą podbił, oraz z państwem Mari; dziś jeszcze można oglądać zniszczenia, jakich dokonały w tym mieście wojska Hammurapiego. Ostatecznie cała prawie Mezopotamia została włączona w obręb jego monarchii, a stolica państwa, Babilon, stała się głównym centrum kulturalnym i gospodarczym Wschodu. Zagłada Sumerów Rezultatem podboju Sumero-Akadu przez semickich Amorytów było ostateczne wchłonięcie Sumerów przez Semitów. Trwający od wieków proces został w ten sposób zakończony, a stało się to w tak odległym czasie, że żadne wiadomości nie utrwaliły tego historycznie ważnego faktu i trzeba było dopiero badań wykopaliskowych, by odkryć na nowo Sumerów i ich kulturę. W dobie Hammurapiego byli już oni osłabieni i zniknęli nie stawiając poważniejszego oporu. Język ich, używany jedynie w obrzędach religijnych, komentowany był następnie i spisywany w słownikach, które objaśniały i tłumaczyły terminy sumeryjskie na języki semickie; tej też okoliczności zawdzięcza nauka odcyfrowanie tekstów sumeryjskich. Całą kulturalną spuściznę Sumerów przejęli i rozwinęli nowi przybysze, Amoryci, których jednak uważać należy za mniej twórczych od ich semickich poprzedników, Akadów. Państwo i społeczeństwoŃ babilońskie w dobieŃ Hammurapiego Liczne dokumenty klinowe pochodzące z okresu rządów Hammurapiego, jego korespondencja z urzędnikami, teksty gospodarcze, a zwłaszcza odkryty w czasie badań wykopaliskowych w Suzie (Elam) w 1902 r. kodeks umożliwiają skreślenie obrazu państwa i społeczeństwa babilońskiego w tym czasie. Zapewniwszy ostateczne zwycięstwo Semitom w Sumero-Akadzie stworzył równocześnie Hammurapi scentralizowane państwo, likwidując dawne, trwające przeszło tysiąc lat rozbicie kraju. Wyrazem zmiany sytuacji politycznej było wysunięcie się na plan pierwszy nowej stolicy, Babilonu, którego semicki bóg Marduk miał wyprzeć odtąd bogów sumeryjskich i stać się widocznym symbolem zwycięstwa Semitów. Elementem przyspieszającym zjednoczenie kraju miało być skodyfikowanie istniejącego dotąd w różnych miastach sumeryjskich prawa zwyczajowego. Zdaje się jednak, że rola tego kodeksu, zwłaszcza po śmierci Hammurapiego, nie była zbyt wielka. W świetle paragrafów kodeksu Hammurapiego i nieco wcześniejszego (Xix w.) kodeksu Bilalamy z Esznunny (północna Babilonia) można sobie wyrobić przybliżony pogląd o przeobrażeniach, jakim uległo z początkiem Ii tys. społeczeństwo babilońskie. Było ono rozbite na klasy wolnych, pośrednich (muszkenu) i niewolników, choć w szczegółach, zwłaszcza w odniesieniu do tzw. pośrednich, sytuacja nie jest jasna. Nie ulega wątpliwości znaczny rozwój niewolnictwa. Niewolników dostarczały wojny, znana była np. niewola za długi, często też praktykowano sprzedaż dzieci. Upośledzenie tej klasy społecznej wynika ze znacznie gorszego traktowania jej przez ustawodawstwo. W kodeksie Bilalamy mowa jest nawet o środkach, jakie należy zastosować w wypadku ucieczki niewolników. Gospodarcze znaczenie niewolników nie było jednak wielkie. Największą ich liczbę zatrudniał król dla różnorakich posług w pałacu, stąd też używa się dla tego typu niewolnictwa, występującego w historii Wschodu, nazwę pałacowego. Polityka gospodarczaŃ Hammurapiego Powstanie scentralizowanego państwa, stworzenie jednolitego obszaru gospodarczego ożywiło gospodarkę babilońską, o czym świadczą dokumenty klinowe o treści gospodarczej. Obok wielkiej własności ziemskiej, nie przystosowanej do ówczesnego poziomu środków produkcyjnych, a więc mało rentownej, istniała własność królewska, tzw. pałacowa. Z niej drobne parcele, tzw. pola żywienia, przeznaczone były dla różnych kategorii pracowników administracji, służby pałacowej, część zaś ziemi królewskiej wypuszczano w dzierżawę chłopom obowiązanym do płacenia daniny. By zwiększyć obronność państwa stosował też Hammurapi kolonizację wojskową, nadzielając bezrolnych ziemią z obowiązkiem służby wojskowej. Przywiązywał on ogromną wagę do budowy i utrzymywania w nienagannym stanie kanałów. Prace te ciążyły przede wszystkim na chłopach, dla których dalszym obciążeniem była służba wojskowa, częsta wobec nieprzerwanych wojen, jakie toczył Hammurapi. Upadek dynastii Hammurapiego Uważna analiza źródeł pochodzących z okresu rządów Hammurapiego pozwala wykryć pewne oznaki słabości państwa, które nie reprezentowało takiej siły, jak dawna monarchia akadyjska. Być może przyczyn osłabienia roli politycznej Babilonii na prawie tysiąclecie szukać należy w pogarszającej się ekonomicznej sytuacji chłopów, wywołanej w dużej mierze postępującym zasoleniem wody rzecznej, którą - ze względu na brak deszczów w tej części Mezopotamii - wyłącznie posługiwali się do nawadniania pól. Nie jest też wykluczone, że jedną z przyczyn wzrostu znaczenia Asyrii, która teraz usamodzielniła się, by od drugiej połowy Ii tysiąclecia wysunąć się na plan pierwszy w Mezopotamii, upatrywać należy w stosunkowej obfitości deszczów, uniezależniających gospodarkę rolną Asyryjczyków od wody rzecznej. Obok Asyrii usamodzielniła się również południowa Babilonia, tzw. kraj nadmorski, tworząc państwo pod własną dynastią, władcy babilońscy zaś musieli toczyć ciężkie boje z napierającymi z gór Iranu plemionami, zawsze chciwymi łupu w bogatych miastach Mezopotamii. Osłabionemu państwu decydujący cios zadała wielka wyprawa, którą podjął król państwa Hetytów w Azji Mniejszej, Mursilis. Miasto Babilon zostało zdobyte i złupione, wkrótce zaś po wycofaniu się wojsk hetyckich Babilon wpadł w ręce górskiego plemienia Kasytów, mieszkających w Iranie, którzy utrzymali się w jego posiadaniu przez kilka wieków (ok. 1539-1160Ď). Wydarzenia te, podobnie jak wcześniejszy najazd Hyksosów na Egipt, pozostawały ze sobą, jak się zdaje, w związku i były zapowiedzią nowego etapu w dziejach zarówno Azji Przedniej, jak i Egiptu. + Rozdział drugi.Ń Egipt Warunki naturalne Nazwą Egipt, wywodzącą się ze staroegipskiego kemi (czarna ziemia, muł nilowy) obejmowano obszar ok. 1 mln km¬ó;¦Ď, zamknięty na zachodzie wielkimi oazami, na wschodzie M. Czerwonym, na południu I Kataraktą, na północy wreszcie rozlewiskiem Delty Nilu sięgającym M. Śródziemnego. Drobny jednak tylko procent tego obszaru, bo ok. 30 tys. km¬ó;¦Ď, zajęty był pod uprawę, prawie wyłącznie w dolinie Nilu, której szerokość miejscami, np. koło Asjut, zawęża się do samego koryta rzecznego, miejscami zaś przybiera znaczniejsze rozmiary, dochodząc od kilkuset metrów do kilku, a wyjątkowo, jak pod Edfu, do kilkunastu kilometrów szerokości, by dopiero w Delcie przybrać poważniejsze rozmiary. Nil więc, główna arteria komunikacyjna, dzięki wylewom wyznaczał charakter kraju, dzieląc go na Egipt Dolny, tj. Deltę, i Górny, tj. wąską dolinę biegnącą od I Katarakty aż do nasady Delty. Obok tych dwóch podstawowych części mniejszą rolę odgrywały zachodnie oazy, ważne jednak ze względu na kwitnącą w nich, podobnie jak w Delcie, hodowlę bydła. Natomiast pas gór w Pustyni Arabskiej dostarczał Egiptowi przede wszystkim złota i miedzi, podstawowych surowców, którym Egipt zawdzięczał głównie przez tysiąclecia swą dominującą pozycję polityczną, gospodarczą i kulturalną. Z doliny Nilu biegły na wschód drogi karawanowe łączące Egipt z półwyspem Synaj, ważnym ze względu na eksploatowane tam pokłady miedzi, a dalej z Palestyną, drogą zaś morską z Fenicją, eksporterem drzewa cedrowego z Libanu, szczególnie ważnego dla pozbawionego w ogóle drzewa Egiptu. Z środkowej części Egiptu, z Koptos, biegła ważna droga łącząca go z M. Czerwonym, a dalej z Arabią i być może z Zatoką Perską. Brak było w Egipcie rudy żelaznej, co niewątpliwie przyczyniło się do osłabienia jego pozycji na Wschodzie od ok. 1000 r. p.n.e., obfitował natomiast w surowce kamienne, wapień, piaskowiec, granit, alabaster, które znalazły szerokie zastosowanie w budownictwie. Pismo i jego odczytanie Znajomość historii Egiptu opierała się początkowo na późnych i legendarnych informacjach pisarzy greckich (Herodot V w. p.n.e., Diodor I w. p.n.e.) oraz na fragmentarycznie zachowanym dziele kapłana egipskiego Manetona z Iii w. p.n.e., piszącego po grecku, od którego przejęto schematyczny, ale wygodny podział historii Egiptu na 30 bądź, zgodnie z późniejszą wersją, 31 dynastii. Wyprawa Napoleona do Egiptu oznaczała punkt zwrotny w badaniach nad historią nie tylko Egiptu, ale i Wschodu. Po raz pierwszy zetknęli się uczeni europejscy na wielką skalę z zabytkami materialnymi i pisanymi Egiptu, budząc nie wygasłe po dziś dzień zainteresowanie historią tego kraju. Badania nad przeszłością Egiptu hamowała nieznajomość budowy pisma egipskiego, nie znano też języka, w którym były spisane teksty. W źródłach greckich zachował się schematyczny podział pisma egipskiego na trzy gatunki: hieroglify (pismo święte) o charakterze obrazkowym, używane do celów monumentalnych, a powstałe ok. 3000 p.n.e., pismo hieratyczne (kapłańskie) z tego samego czasu, będące uproszczeniem hieroglifów, używane głównie na papirusach, oraz pismo demotyczne (ludowe) z I tys. p.n.e., będące uproszczeniem pisma hieratycznego. W Ii w. n.e. chrześcijanie egipscy, Koptowie, stworzyli jeszcze jeden gatunek dodając do alfabetu greckiego kilka specjalnie stworzonych znaków, ażeby oddać nimi dźwięki, dla których nie było odpowiednika w alfabecie greckim. Wraz z postępem chrystianizacji Egiptu zanikła umiejętność pisania i czytania starych tekstów- ostatni napis hieroglificzny pochodzi z Iv w. n.e. - tak że już w starożytności miano mylne wyobrażenie o strukturze pisma egipskiego. Pierwsze próby podjęte w Xvii w. przez jezuitę Atanazego Kirchera, podobnie jak i dalsze, dawały fantastyczny obraz struktury pisma, przypisując poszczególnym znakom niezwykle zawiłe, symboliczne znaczenie. Momentem przełomowym dla rozwiązania zagadki pisma egipskiego było znalezienie w czasie ekspedycji napoleońskiej w miejscowości Rosetta pod Aleksandrią kamienia, na którym znajdował się dwujęzyczny napis, egipski i grecki; ten pierwszy w wersji hieroglificznej i demotycznej. Wyryty on został przez kapłanów egipskich na cześć króla Ptolemeusza V Epifanesa w 196 r. p.n.e. (dziś w British Museum). Posługując się tym oraz innymi współcześnie opublikowanymi napisami podjął F. Champollion, obznajmiony gruntownie z językiem koptyjskim, próbę odczytania pisma egipskiego. Wykorzystując pewne obserwacje poprzedników doszedł Champollion (w sławnym liście skierowanym do sekretarza Akademii Francuskiej Daciera) do wniosku, że pismo egipskie jest systemem złożonym ze znaków ideograficznych, wyrażających całe słowa, pojęcia, oraz znaków fonetycznych, jedno lub więcej głoskowych, wyłącznie, jak zresztą w innych pismach orientalnych, spółgłoskowych, oraz tzw. determinatywów, określających bliżej rodzaj danego wyrazu. Natomiast wymawiając słowa pisane Egipcjanin wtrącał między spółgłoski samogłoski, które w piśmie koptyjskim, opartym na alfabecie greckim, stały się równorzędnymi elementami graficznymi. Dzięki odkryciu Champolliona zrodziła się nowa gałąź wiedzy orientalnej, egiptologia, która pozwoliła oprzeć historię Egiptu na źrudłach rodzimych. Do jej rozwoju przyczyniło się wielu wybitnych egiptologów z A. Mariettem i G. Maspero na czele. Kalendarz egipski Podobnie jak pismo, również i kalendarz powstał ok. 3000 r. Dawne przypuszczenia, głównie niemieckiego badacza E. Meyera, przesuwające jego wprowadzenie na koniec V tys., nie znajdują już dziś uznania. Był to kalendarz chłopski, rolniczy, który zawdzięczał swe powstanie obserwacjom wylewów Nilu, powtarzających się przeciętnie co 365 dni. Ponieważ wylew Nilu na wysokości Memfis, ściślej Heliopolis, zbiegał się ze słonecznym wschodem gwiazdy Sothis (po grecku Syriasz), dniem tym oznaczano początek roku, który dzielono na trzy pory: wylewu, siewu i zbiorów, rozbijając go następnie na dwanaście trzydziestodniowych miesięcy, uzupełnionych pięcioma dniami dodatkowymi, zwanymi z grecka epagomenami. Ten rok urzędowy krótszy jest jednak o prawie sześć godzin od roku astronomicznego, tak że po czterech latach początek roku przesunął się o jeden dzień wstecz, by dopiero po 1460 latach (4 razy 365Ď) początek roku egipskiego i wschód Sothisa przypadał na ten sam dzień. Kalendarz egipski wywarł poważny wpływ na rachubę czasu. W państwie rzymskim zaprowadzony został przez Cezara w 46 r. p.n.e. (tzw. kalendarz juliański), a poprawiony przez papieża Grzegorza Xiii w 1582 r. (tzw. kalendarz gregoriański), stosowany jest dziś powszechnie na całym świecie. Natomiast tzw. okres sothisowy, tj. 1460 lat, odegrał poważną rolę przy ustaleniu chronologii egipskiej. Zachowały się bowiem dokumenty zawierające datację według okresu sothisowego z egipskiego Średniego i Nowego Państwa, za pomocą których można było stwierdzić, że historia Egiptu zamyka się w granicach trzech okresów sothisowych. Ludność i najstarszeŃ kultury egipskie Badania wykopaliskowe prowadzone ze szczególnym powodzeniem w Górnym Egipcie, a w ostatnich czasach i w Dolnym, w Delcie, pozwoliły odtworzyć etapy najdawniejszego zasiedlenia Egiptu. Ślady pobytu człowieka w Egipcie sięgają starszej epoki kamiennej, dające się jednak wyodrębnić kultury występują dopiero u schyłku młodszej epoki kamiennej, neolitu, i dalej w okresie mieszanym, kamienno-miedzianym, trwającym od ok. 3000 p.n.e. do 2000 p.n.e. Już wtedy, sądząc z pozostawionych przez ludność egipską zabytków, zaczęła się zarysowywać różnica pomiędzy Deltą a doliną Nilu, między Dolnym a Górnym Egiptem, a to przeciwieństwo wycisnęło piętno na całości późniejszego rozwoju kraju. Analiza dolnoegipskiej kultury odkrytej w Merimde, w Maadi w zachodniej Delcie, porównanie jej z nieco wprawdzie późniejszymi kulturami górnoegipskimi Tasa, dalej Badari, Negade I i Ii i El-Gerzea, tę ostatnią obejmującą już całość Egiptu, bezpośrednio przed powstaniem jednolitego państwa egipskiego, pozwala wyodrębnić społeczeństwo górno- i dolnoegipskie. Mieszkańcy Delty byli raczej rolnikami i hodowcami, uprawiającymi jęczmień i proso, jarzyny, len i konopie, używającymi do pracy kopaczki, pług bowiem jest poświadczony dopiero z początkiem Iii tys. W tym czasie zapewne wytworzyły się zaczątki wspólnot gminnych, wspólnej gospodarki, na co wskazuje odkrycie silosów zbożowych o dużych rozmiarach. Prawdopodobnie pewne elementy rolniczej kultury egipskiej, początki kalendarza, opartego na obserwacjach rolniczych, kult sił natury, tak silny w religii egipskiej, zrodziły się na tym obszarze. Cechą szczególnie odróżniającą tę kulturę od górnoegipskiej był obrządek grzebalny. Podczas gdy na północy panował zwyczaj grzebania zmarłych w domu, to na południu obok rozległych ośrodków mieszkalnych istniały osobne cmentarzyska. Obfitość broni, sceny łowieckie przedstawione na ceramice i w plastyce wskazują na to, że na południu obok dobrze rozwiniętego rolnictwa duże znaczenie miało łowiectwo; cechy nomadyzmu pierwotnego zachowały się tutaj w postaci żywszej aniżeli w Delcie. Szczególnie interesująca była w tym kręgu kulturowym obfitość materiałów importowanych, pereł, muszli, półszlachetnego kamienia lapis lazuli. Na ich sprowadzenie drogą handlu wymiennego mogli sobie pozwolić bogatsi członkowie wspólnot gminnych, które najwidoczniej w tym czasie poczęły już ulegać rozkładowi. Niewątpliwie handel korzystający z dróg karawanowych łączących Nil z M. Czerwonym, uczęszczanych w tym czasie, jak na to wskazują napisy skalne, przyczynił się w pewnej mierze do szybszego niż na północy zróżnicowania społecznego, do większego zaakcentowania roli naczelnika, sytuacji zresztą zrozumiałej w społeczeństwie, które dłużej zachowało elementy nomadyzmu. Prawdopodobnie na ten okres przypada wytworzenie się w Egipcie większych jednostek terytorialnych, zwanych z grecka nomos. W dobie późniejszej było ich 42, ale niewątpliwie pierwotna liczba była mniejsza i wzrastała, jak na to wskazują nazwy, przez podział większych początkowo jednostek. Aczkolwiek jedność Egiptu w ciągu jego długiej historii kilkakrotnie ulegała rozbiciu, to jednak tendencja do centralizacji, do integracji, wywołanej warunkami naturalnymi, przede wszystkim. Nilem, odgrywającym jak gdyby rolę osi, przeważała i powodowała ponowne scalanie kraju. W tym kontekście należy podkreślić szczególną rolę, jaką odgrywał w Egipcie system irygacyjny - rozbudowana sieć basenów, grobli i kanałów. Od sprawnego funkcjonowania tego systemu zależał byt ludności, opady bowiem deszczu, w czasach poświadczonych źródłowo, były niezwykle rzadkie. Dzięki przemyślnemu systemowi rowów uniknęli Egipcjanie zasolenia gleby, część bowiem zbędnej wody odprowadzali z powrotem do rzeki. Nie można nie doceniać znaczenia tego systemu dla całokształtu stosunków, jakie z biegiem tysiącleci wytworzyły się w Egipcie. Rozwijające się bowiem rolnictwo, głównie dzięki postępowi technicznemu w uprawie roli, pozwoliło na wyodrębnienie się rzemiosła, a w dalszej konsekwencji na powstanie zróżnicowania społecznego. W wyniku tych procesów powstał system drobnych państewek, owych nomos, a ich istnienie było wstępnym etapem prowadzącym do wytworzenia się państwowości egipskiej. Powstanie scentralizowanegoŃ państwa egipskiegoŃ (I-Ii dynastia,Ń 2850-2650Ď? p.n.e.) Według tradycji egipskiej, przekazanej przez Manetona, zjednoczenie Egiptu było dziełem Menesa, założyciela I dynastii pochodzącej z Tinis w środkowym Egipcie, zwanej też dlatego dynastią tynicką. W świetle zabytków staroegipskich, na których wtedy pojawiać się poczęły pierwsze teksty, głównie paletek ze szminką, a dalej dzięki odkryciu grobowców najstarszych władców egipskich, zjednoczenie Egiptu nie było aktem jednorazowym, ale procesem trwającym dłuższy okres. Do dziś dnia nie udało się zidentyfikować Menesa, którego nazwisko przekazane jest dopiero w źródłach Nowego Państwa, tj. po 1580 r. p.n.e., z jakimś władcą Egiptu poświadczonym w źródłach rodzimych. Można więc sądzić, że Menes jest jakby symbolem, pod którym kryje się wiele wydarzeń historycznych. W tradycji egipskiej występują władcy, którzy mieli przed Menesem rządzić częścią lub całością Egiptu; wspólnota kultury materialnej Egiptu w okresie Negade Ii zdaje się potwierdzać tę jedność polityczną. W źródłach egipskich trwałe zjednoczenie Egiptu przedstawione jest jako podbój Egiptu Dolnego, Delty, przez władców Egiptu Górnego. Na zabytkach noszących nazwiska Skorpiona, Narmera, Aha widać sceny bitewne, w których zawsze zwyciężają władcy południa mordując mieszkańców Delty. Zjednoczenie więc Egiptu dokonało się w formie długotrwałego podboju Delty przez naczelników Egiptu Górnego. W ten sposób społeczeństwo mniej cywilizowane narzuciło panowanie osiadłemu i bardziej rozwiniętemu społeczeństwu Delty. Widomym wyrazem tej zmiany było przyjęcie przez panującego dwóch koron, Dolnego i Górnego Egiptu, znalazła też ona wyraz w tytulaturze królewskiej, składającej się z tytułu króla Dolnego i Górnego Egiptu, poświadczonej od czasów I dynastii. Szczegóły tego doniosłego wydarzenia historycznego nie są i prawdopodobnie nigdy nie będą znane, również nie rozstrzygnięta pozostanie kwestia roli i udziału plemion semickich w formowaniu się państwa egipskiego, na co zdają się wskazywać pewne dane. Szczupłość źródeł, niepewność interpretacji pierwszych tekstów pisanych uniemożliwiają dojście do pewniejszych rezultatów. Historia zjednoczonego państwa egipskiego rozpada się na trzy zasadnicze okresy: Starego, Średniego i Nowego Państwa, oddzielone okresami przejściowymi, charakteryzującymi się załamaniem państwowości egipskiej. Państwo i społeczeństwoŃ w dobie Starego Państwa Stworzone przez władców I dynastii państwo miało początkowo charakter patriarchalny i nie przypominało późniejszego organizmu państwowego. Dzieje zresztą Starego Państwa, obejmujące według ostatniej oceny chronologicznej ok. 600 lat (2850-2250Ď), są niedostatecznie znane. Był to niewątpliwie okres wielkich przemian wywołanych ustabilizowaniem się życia państwowego. W najstarszej historii Wschodu szczególną wagę przypisać należy przemianom, jakim uległa władza panującego, wytworzeniu się despotyzmu, a więc formy rządów, która przetrwała starożytność. Początkowo jednak król, w najstarszych źródłach nazywany ojcem, zarządzał państwem jakby swoją ojcowizną przy pomocy członków rodziny. Stopniowo dopiero, w miarę wzrostu funkcji państwowych, urzędy zaczęto obsadzać ludźmi nie należącymi do rodziny królewskiej, którzy za swe usługi otrzymywali ziemię w użytkowanie. W ten sposób zaczęły się tworzyć wielkie majątki ziemskie i własność prywatna. Wprawdzie bowiem w teorii ziemia pozostawała własnością panującego, ale funkcje, do których przywiązana była własność ziemska, często były dziedziczone w tej samej rodzinie, zwłaszcza urząd zarządcy jednostki terytorialnej - nomos. W wypadku zaś długotrwałego osłabienia władzy królewskiej, co nastąpiło z końcem Starego Państwa, ten nowy stan rzeczy nie budził już wątpliwości. Drugim wielkim posiadaczem ziemskim były świątynie. W dokumentach okresu Starego Państwa występuje wyraźnie ich uprzywilejowanie w formie zwalniania od robót publicznych czy przydzielania im niewolników. Liczba tych ostatnich nie była zapewne wielka, sporadyczne wyprawy wojenne nie mogły przyczynić się do wzrostu niewolnictwa. Zresztą podstawową siłą roboczą był chłop, którego przy ówczesnej strukturze społeczeństwa trudno określić mianem wolnego. Wobec wszechpotęgi panującego nie było w ogóle wolnych w naszym rozumieniu. Chłop poddany był kontroli władzy państwowej, pilnie rejestrującej jego stan posiadania, i pociągany do prac przy budowie i utrzymaniu kanałów, nadto obowiązany był do składania danin na rzecz panującego. Wbrew wyobrażeniom, rozpowszechnionym zwłaszcza wśród Greków, normalna, codzienna praca chłopa egipskiego była ciężka. W upalnym dniu musiał on czerpać nieskończoną ilość wiader wody, według dzisiejszych obliczeń ok. 4 tys. na hektar, by uchronić ziemię przed wysuszeniem. Prymitywne bowiem żurawie ułatwiające jego pracę wynalezione zostały dopiero w połowie Ii tys. Obciążeniem dla chłopa były podróże panującego, którego musiał utrzymywać wraz z całym dworem. Oczywiście potrzeby panującego i jego dworu, jak wynika z zachowanych tekstów, nie były jeszcze wielkie, budowa zaś kanałów leżała w interesie chłopa. Państwo egipskie w tym stadium rozwoju, podobnie jak współczesne mu państwa sumeryjskie, zapewniało jednostce bezpieczeństwo życia. Zagadnienie rozwoju rzemiosła z braku danych źródłowych pozostaje na razie osłonięte tajemnicą. Szczególną zagadkę stanowi po dziś dzień precyzyjna obróbka kamienia przy niedoskonałości ówczesnych miedzianych, a więc miękkich narzędzi. Król i jego władza Centralną osobistością w państwowości egipskiej był panujący, który już we wczesnym okresie Starego Państwa z władcy patriarchalnego przekształcił się w despotę. Analizując tok historii Egiptu, obserwując stały wzrost tendencji despotycznych, musi się dojść do wniosku, że w Egipcie, podobnie zresztą jak i w innych państwach Wschodu, despotyzm wywierał przemożny wpływ na społeczeństwo, które nie mogło się wskutek tego - inaczej niż w Grecji czy w Rzymie - nigdy całkowicie uwolnić z narzuconych przez niego więzów. Przyczyn tego stanu rzeczy szukać należy nie tylko w warunkach materialnych Egiptu, wymagających podporządkowania się grup społecznych despocie i popierającym go warstwom społecznym w celu zapewnienia zbiorowym wysiłkiem sprawnego funkcjonowania nawodnienia. Przyczyn biernej postawy społeczeństwa w stosunku do wszechpotęgi władcy szukać należy przede wszystkim w szczególnej atmosferze religijnej, jaka panowała w społeczeństwie egipskim, a której źródeł trudno dociec. Z przekazanych w tradycji egipskiej informacji wynika, że panujący był nie tylko naczelnikiem wojennym, ale przede wszystkim, jak wierzono, obdarzony był właściwościami magicznymi. Różne przeżytki, jak święto Sed, będące odnowieniem władzy panującego, wysoka pozycja królowych, rola gwiazdy Sothisa-Syriusza, zdają się łączyć osobę i funkcje panującego z rozpowszechnionym w kręgu afrykańskim kultem sił natury, których uosobieniem był władca. W oczach ludności panujący był łącznikiem między światem bogów, tajemniczych sił natury, a społeczeństwem, którego byt zależał od niego. Święto Sed nie było, jak się zdaje, pierwotnie tylko ceremonią, ale kończyło się ono-być może-śmiercią władcy, który w przekonaniu poddanych nie był już zdolny do pełnienia swej funkcji. Fakt masowych mordów stwierdzony został ostatnio dzięki odkryciu grobowców królowych pochodzących właśnie z okresu I-Ii dynastii. Nieznane są w szczegółach etapy stopniowego przeobrażania władzy królewskiej, wyzwalania się jej spod wpływów magii, jej zeświecczenia i ugruntowania despotyzmu. Być może wyrazem tych przemian była utrata przez panującego charakteru boga. W okresie V-Vi dynastii był on już tylko synem boga Ra. W szczegółach procesu tego nie da się odtworzyć ze względu na brak źródeł. Budowniczowie piramidŃ (Iii-Vi dynastia,Ń 2650-2250 p.n.e) Rządy dynastii Iii i zwłaszcza Iv oznaczają szczytowy okres w rozwoju Starego Państwa. Aczkolwiek w źródłach pojawiają się wzmianki o zaburzeniach wewnętrznych i uzurpacjach, to jednak w zasadzie władza panującego stale wzrasta, znajdując dobitny wyraz w budowie ogromnych zespołów grobowych. Szczupłość i fragmentaryczność tradycji nie pozwala przedstawić wyraźnie ewolucji, jaka prowadziła od prostych grobów królewskich - mastab (ławek po arabsku) do piramid. Boskość panującego, w którą niezachwianie wierzyli Egipcjanie, poparta przymusem, mogła być tym czynnikiem, który potrafił zmobilizować zasoby całego państwa i wprzęgnąć jego ludność do pracy, niezrozumiałej dla dzisiejszego człowieka. Budowa grobowców, oddawania czci zmarłym za pomocą przekazanych na ten cel specjalnych majątków ziemskich, to przejaw religijności nie tylko panującego, ale i jego najbliższych urzędników; być może właśnie w tym celu uzyskali oni od panującego prawo dysponowania ziemią na swój użytek. Z tego podłoża wyrosła koncepcja budowy olbrzymiego grobowca, wyrazu wiecznej trwałości władców egipskich. Pierwszym budowniczym piramidy był Dżozer, władca Iii dynastii. Jego architekt Imhotep, czczony później jako bóg, zaplanował sześciostopniową piramidę w Sakkarze, koło Memfis, dokąd Dżozer przeniósł stolicę państwa z Tinis. Dalszy etap, przejście do wykształconej piramidy, związany jest z osobą założyciela dynastii Iv, Snefru, po którym zachowały się dwie piramidy koło Daszur, niedaleko Memfis. Do najwyższej doskonałości doszła budowa piramid za jego następców: Chufu, Chafra i Menkaura (po grecku Cheops, Chefren i Mykerinos); o władcach tych zresztą poza nazwiskami nic nie wiadomo. Same piramidy, z których najwyższa, piramida Chufu, sięgała w pierwotnym stanie 150 m wysokości (dziś jeszcze ponad 130 m), stanowiły tylko jeden z elementów zespołu grobowego. Jak dziś wiadomo, zespół Chefrena składał się z prostokątnej kaplicy o wymiarach 60 na 50 m przeznaczonej do składania ofiar zmarłemu, położonej w sąsiedztwie Sfinksa i połączonej krytym korytarzem o długości 500 m ze świątynią, o wymiarach 110 na 50 m, pełną posągów Władcy. Ostatnim elementem tego zespołu była piramida, w której środku, ale poniżej poziomu ziemi, znajdowała się komora grobowa. Zespoły te wzniesione zostały w Giza, na północ od Daszur i Sakkary. Zagadnienie budowy piramid rozpatrywane było w nauce z wielorakiego punktu widzenia. Z trudem i do dziś zresztą tylko częściowo wyjaśnione zostały problemy techniczne wiążące się z obróbką kamienia, zwłaszcza przy prymitywizmie narzędzi miedzianych, kwestia transportu, prawdopodobnie w czasie wylewów Nilu, i dźwigania potężnych, wielotonowych bloków, być może przesuwanych za pomocą ramp budowanych od brzegów Nilu aż do stóp piramidy, nadsypywanych w miarę jej podnoszenia. Aczkolwiek nie można przykładać dzisiejszej miary do społecznej strony budowy piramid, wznoszonych przez chłopów, biegłych kamieniarzy, w czasie wylewów Nilu, kiedy praca na roli musiała być przerwana, to jednak trwający długi okres, ponad wiek. bezprodukcyjny wysiłek musiał wywrzeć wpływ na całokształt życia państwa egipskiego. Nie są znane szczegóły przemian, jakie zaszły już w czasie panowania Iv dynastii, na podkreślenie zasługuje jednak przyjęcie przez Chefrena tytułu syna boga Ra. Władca jakby przestał być bogiem, stał się tylko synem boga, którego kult teraz bardzo się rozwinął. Piramidy stają się za czasów V i Vi dynastii mniejsze, natomiast powstają liczne świątynie słońca z graniastymi obeliskami, ostro zakończonymi słupami, jako centralnymi obiektami. Równocześnie grobowce urzędników, których liczba i znaczenie wzrosły, zostały rozbudowane. co zdaje się wskazywać na osłabienie władzy monarszej, pozbawionej pełnej swej boskości. Dowodem przemian szczególnie wyraźnych za czasów Vi dynastii było wytworzenie się zasady dziedziczności urzędów, zwłaszcza terytorialnych, co spowodowało wyodrębnienie się księstw dzielnicowych, których naczelnicy budowali sobie bogate grobowce w centrum administracyjnym dzielnicy. Zachowane dokumenty dowodzą, jak wielkie było w tym czasie obciążenie podatkowe ludności. W tych warunkach Vi dynastia traciła na znaczeniu, zaznaczał się rozkład aparatu państwowego, a to odbiło się fatalnie na położeniu ludności uboższej, której byt związany był ze sprawnym funkcjonowaniem i zaopatrzeniem fundacji grobowcowych i świątynnych. Podobna sytuacja panowała w stolicy, w której z jednej strony skupiali się dworacy wszelkiego rodzaju, z drugiej masa ubogiej ludności żyjącej z pracy przy dworze królewskim. Pierwszy okres przejściowyŃ (Ok. 2250-2050 p.n.e.) Władza królów - budowniczych piramid, być może również na skutek nieudolności późniejszych władców, częstych zmian na tronie, o czym mówią źródła, uległa osłabieniu. Prawdopodobnie czynnikiem przyspieszającym rozkład polityczny i gospodarczy było pojawienie się obok dawnych form gospodarczych, sprowadzających się do wyłącznej inicjatywy państwa, samodzielnej akcji poszczególnych naczelników dzielnicowych, świątyń czy bardziej samodzielnych jednostek. Wszystkie te czynniki spowodowały zaostrzenie się stosunków społecznych i doprowadziły do walk o charakterze klasowym. Szczególnie jaskrawo uwydatniło się to w stolicy, gdzie naturalnie gromadziło się najwięcej zarówno biedoty, jak i bogaczy. W nieznanych bliżej okolicznościach doszło tu do rewolucji społecznej, jeśli można w pełni zaufać przekazanym pod nazwiskiem Ipuwera Napomnieniom, niepewnym zresztą tak co do chronologii, jak i treści. W dosadnych słowach maluje Ipuwer rozmiary przewrotu, poniżenie możnych, wywyższenie niewolników, rozkład całego społeczeństwa. Rozprzężenie ogarnęło kraj, a w tych warunkach do większego znaczenia doszli władcy dzielnicowi. Zajęli oni teraz miejsce dotychczasowej władzy centralnej i wyrośli na niezależnych książąt, rozporządzających siłą zbrojną. Powoli z chaosu zaczęły się formować normalniejsze stosunki, czego wyrazem było utworzenie dwóch poważniejszych ośrodków państwowych, w Dolnym Egipcie ze stolicą w Herakleopolis, a w Górnym w Tebach. Być może obawa przed plemionami koczowników zagrażającymi Egiptowi ze strony azjatyckiej przyspieszyła uformowanie państwa w Dolnym Egipcie. Jednakże rola ponownego zjednoczenia i zreorganizowania państwa egipskiego przypadła Tebom, które odtąd na przeszło tysiąc lat miały się stać głównym ośrodkiem kraju. Średnie państwoŃ (Xi-Xii Dynastia,Ń Ok. 2050-1778 p.n.e.) Zjednoczenie Egiptu przez tebańskich władców dynastii Xi ok. 2050 r. dokonało się wśród walk z książętami dzielnicowymi. Nowi władcy ograniczyli władzę książąt przez nowy podział terytorialny, a także przez obsadzanie stanowisk naczelników nomów nowymi urzędnikami. Królowie tej dynastii, zwłaszcza zaś dynastii Xii, noszący imiona Amenhotepów i Sezostrisów, w znacznie większym stopniu niż władcy Starego Państwa poświęcili uwagę sprawom zagranicznym. Z Teb, siedziby mało dotąd znanego i czczonego boga Amona, z większą łatwością niż z Memfis mogli śledzić przebieg wypraw wojennych, których celem była przede wszystkim Nubia. Dynastię tę charakteryzuje nie tylko akcja zdobywcza. Jej celem była przebudowa państwa od podstaw, by nie dopuścić do ponownego załamania aparatu państwowego, a jednocześnie, by osłabić zbyt silną pozycję naczelników nomów. Na tym zwłaszcza polu działalność władców Xii dynastii była najbardziej skuteczna, choć w szczegółach akcja ich nie jest znana. Przeprowadzono nowy podział nomów, starając się stworzyć możliwie równej wielkości okręgi. Stopniowo udzielni dotąd naczelnicy nomów zeszli do roli urzędników, tak że nie mogli zagrozić całości i jedności państwa. Szczególnie interesująco przedstawiają się społeczne i gospodarcze posunięcia władców tej dynastii. Zaznaczający się już w okresie przejściowym proces postępującego zróżnicowania społecznego, wyodrębnienia się rzemiosła, poczyniły dalsze postępy. Powstały miasta zasiedlone przez nowe warstwy ludzi i one stały się głównymi centrami kraju. Prawdopodobnie w związku z tymi zmianami podjęła Xii dynastia wielkie prace, których celem było wykorzystanie oazy Fajum do celów osiedleńczych przez uregulowanie dopływu wód Nilu. W wyniku reorganizacji państwa stworzony został zdyscyplinowany aparat urzędniczy, z wezyrem na czele, poświadczonym już od Starego Państwa, pełniącym funkcję pierwszego ministra. W jego osobie zbiegały się wszystkie nici administracyjne, sądownicze i gospodarcze kraju. Polityka zagranicznaŃ średniego państwa I na tym polu wykazała Xii dynastia więcej aktywności aniżeli jej poprzednicy. Energiczniej eksploatowano złoża miedzi na półwyspie Synaj, o czym świadczą liczne napisy, podejmowano ekspedycje do kraju Punt (prawdopodobnie Arabia) po kadzidło i wonności. Zagrożone, podobnie jak za czasów dynastii z Herakleopolis, granice Egiptu od strony Palestyny wzmocniono fortyfikacjami. Stosunki zresztą z krajami azjatyckimi były pokojowe, zwłaszcza z miastami fenickimi, w jednym zaś z nich, w Byblos, przebywał nawet rezydent egipski. Nie tylko zresztą ze źródeł pisanych pada światło na stosunki Egiptu z Azją. Wśród zabytków materialnych znalezionych w czasie badań wykopaliskowych występują przedmioty artystyczne pochodzące z Mezopotamii i Krety, co świadczy o zasięgu handlu egipskiego. Szczególną pozycję w polityce zagranicznej Egiptu zajmowała Nubia. Chęć zabezpieczenia południowej granicy przed najazdami nomadów, możność zyskownej wymiany handlowej z plemionami mieszkającymi nad górnym Nilem i eksploatowanie bogatych złóż złota, w które obfitowała Nubia, popchnęły władców Xii dynastii do podjęcia planu podboju tego kraju. W ustawicznych bojach zdołali pierwsi panujący tej dynastii podbić Nubię aż do Iii Katarakty Nilu. Ostatecznego podboju i zorganizowania kraju jako prowincji dokonał Sezostris Iii, który w późnej legendzie, zachowanej u Herodota, stał się światowym zdobywcą, sięgającym podbojami do Scytów i po Ganges. Relacja ta, choć zniekształcona, przejęta została ze źródeł egipskich i świadczy o wysokiej czci, jaką otaczali Egipcjanie postać tego władcy. Średnie Państwo osiągnąwszy szczytowy okres rozwoju za czasów Xii dynastii, której panowanie uchodziło w Egipcie za klasyczną epokę dziejów tego kraju, szybko zaczęło się chylić ku upadkowi. Religia w okresieŃ Starego i Średniego państwa Religia egipska przeszła w tym okresie, jak można sądzić na podstawie szczupłych i niezbyt jasnych tekstów, poważną ewolucję. Pierwotnie czcili Egipcjanie siły natury, którym oddawali hołd pod postacią zwierząt, np. krokodyla czy sępa. Za rządów pierwszych dynastii przedmiotem czci stały się bóstwa mające postać ludzką, choć co jest szczególnie ciekawe u Egipcjan, często zaznaczało się mieszanie dawnych form z nowymi, tak że bogowie przedstawiani byli pod postacią ludzką, ale np. z głową sępa. Czcili również Egipcjanie bóstwa lokalne. Na plan pierwszy wysunął się Ozyrys, bóg odradzającej się i zamierającej natury, którego kult miał głównie centrum w Heliopolis, obok niego Tot, bóg miasta Memfis, Ra, bóg słońca, Set, bóg pustyni. W okresie budowy piramid naczelne miejsce w panteonie bogów egipskich zajął bóg słońca Ra, za którego syna uchodził panujący. Charakterystyczny dla mentalności religijnej Egipcjan był sposób przyjmowania tej zmiany w panteonie egipskim. Nie oznaczała ona wyparcia starego boga, był on czczony w dalszym ciągu obok nowego, nieraz w tej samej świątyni. W Średnim Państwie, odkąd Teby zostały stolicą, na plan pierwszy wysunął się Amon. Szczególną wagę przypisywali Egipcjanie życiu pozagrobowemu i związanemu z nim sądowi nad zmarłym. Oczywiście prymitywizm życia egipskiego, niedostrzeganie jednostki nie dopuszczały jakiejś moralnej oceny czynów zmarłego według naszych norm. Życie pozagrobowe wyobrażano sobie podobnie jak życie ziemskie, dlatego do grobowców dodawano figurki tych postaci, które zmarłemu, oczywiście należącemu do górnych warstw społeczeństwa, służyły za życia. Najbardziej ciekawy był zwyczaj, praktykowany od czasów V dynastii, umieszczania na ścianach piramid tekstów religijnych, które recytowano w czasie pogrzebu. Przywilej ten, zarezerwowany pierwotnie tylko dla panującego, rozszerzył się w okresie przejściowym, w okresie upadku władzy panujących, również na możnowładców, w formie tzw. tekstów sarkofagowych, tj. napisów umieszczanych na sarkofagach. Korzystali z tego przywileju tylko najbogatsi, masa bowiem ludności egipskiej zbyt była uboga, by mogła sobie pozwolić na okazały grób i jego wyposażenie. Literatura w okresieŃ Starego i ŚredniegoŃ Państwa Odtworzenie piśmiennictwa egipskiego okresu Starego Państwa jest trudne, ponieważ większość tekstów zachowała się w późnych odpisach, a to uniemożliwia często wydzielenie oryginalnych części. Przede wszystkim były to utwory o treści religijnej, zawierające najstarsze mity o powstaniu świata, kosmogonie, czy bogów, teogonie, następnie tzw. teksty piramid. Rozbudowa państwa wywołała świecką działalność literacką w formie dekretów królewskich, biografii urzędników itp. Z zapisek prowadzonych niewątpliwie na dworze powstały kroniki, jak np. kronika zachowana na kamieniu z Palermo z czasów V dynastii. Literatura oddająca uczucia bardziej osobiste wystąpiła dopiero w okresie przejściowym. Szczególnie rozpowszechnione były Nauki czy Upomnienia malujące nędzę teraźniejszości i zapowiadające nastanie dobrych czasów. Dowodem powiązania ówczesnej literatury z rzeczywistością są Skargi chłopa, których treścią była obrona wieśniaka przed nadużyciami władzy. W Średnim Państwie literatura egipska osiągnęła najwyższy poziom i uważana była później za klasyczną. Dotyczyło to nie tylko samej literatury, skrzętnie przepisywanej i naśladowanej, zwłaszcza romansu podróżniczego Sinuhe, ale i języka. Upadek Średniego państwaŃ i drugi okres przejściowyŃ (Xiii-Xiv dynastia,Ń 1778-1680 p.n.e) Po wspaniałym, ale krótkotrwałym rozkwicie nastąpiło za czasów następnych dynastii załamanie się świetności Egiptu. Pojawili się uzurpatorzy, kraj rozpadł się na dzielnice, o czym zdaje się świadczyć wielka liczba nazwisk panujących, zachowana w tekstach źródłowych. Struktura jednak państwa nie uległa zmianie, podobnie jak w pierwszym okresie przejściowym, co świadczyłoby o trwałości dzieła władców Xii dynastii. Być może słabość Egiptu wiąże się z brakiem wybitniejszych władców, jakich nie brakowało dynastii poprzedniej. W każdym razie Egipt nie był przygotowany do odparcia najazdu Hyksosów, których pojawienie się zapowiadało nową fazę historii, zarówno Egiptu, jak i całego Wschodu. + Rozdział trzeci.Ń Najstarsze kulturyŃ i państwa Indii i Chin Najstarsze kultury Indii Do początku Xx w. rozpoczynano historię Indii od najścia indoeuropejskich Ariów, którzy w toku swej wędrówki dotarli z nie dających się ściślej wyznaczyć siedzib ok. połowy Ii tys. do Afganistanu, by w kilka wieków później wtargnąć, przez Pendżab do Indii. Badania wykopaliskowe, jakie prowadzono od 1921 r., początkowo w dolinie Indusu, później nad Gangesem i wzdłuż północnej granicy Dekanu, doprowadziły do odkrycia kultury sięgającej co najmniej Iii tys. p.n.e. Od głównych miejscowości, w których znaleziono najliczniejsze i najokazalsze zabytki: Harappa (Pendżab) i Mohendżo-Daro (dorzecze Indusu) określa się tę kulturę nazwą Harappa-Mohendżo-Daro. Zawdzięczała ona swe powstanie tym samym czynnikom geograficznym, to jest sąsiedztwu z wielką rzeką, co wcześniejsze kultury Egiptu i Mezopotamii. Prace wykopaliskowe przyniosły odkrycie wielkich miast zbudowanych z wypalanej cegły, wyposażonych w wodociągi i kanalizację, o prostych ulicach. Centralnym punktem miasta była potężnie obwarowana cytadela, obok zaś niej świątynia. Przestronne domy bogatych sąsiadowały z domkami uboższej ludności; jedne i drugie zbudowane były z cegły. Głównym zajęciem ludności było rolnictwo; tutaj, jak się zdaje, po raz pierwszy uprawiano bawełnę. W miastach rządzonych najprawdopodobniej przez kapłanów rozwinięte były różne gałęzie rzemiosła; o ożywionych stosunkach handlowych, zwłaszcza z miastami sumeryjskimi, świadczą znaleziska. Zachowały się liczne zabytki sztuki, posągi bogów, urządzenia kultowe. Analiza zabytków kultury materialnej uprawnia do wniosku, że wierzenia późniejszej ludności Indii pozostawały pod wpływem pojęć wytworzonych przez twórców kultury Indusu. Powstanie kultur IndusuŃ i przyczyny ich upadku Nie zdołano dotychczas wyjaśnić okoliczności towarzyszących powstaniu najstarszych kultur Indusu i pochodzenia ich twórców. Znaleziono wprawdzie dużo pieczęci i innych zabytków pokrytych pismem o charakterze obrazkowym, jednak mimo wielu prób nie udało się go odczytać. Badania wykopaliskowe dostarczyły dowodów przemawiających za długotrwałością kultur Indusu, nasunęły się też pewne analogie ze współczesnym społeczeństwem sumeryjskim. W związku z tym wysuwano przypuszczenia, według których Sumerowie byliby przybyszami z doliny Indusu. Jednakże wiek tych kultur, znacznie młodszych od sumeryjskiej, przemawiał do niedawna przeciw tej hipotezie. Tymczasem ostatnie badania wykopaliskowe wykryły w warstwach leżących poniżej dotychczasowych powierzchni badawczych wcześniejsze stadia tych kultur, pochodzące z Iv, a nawet V tys. W tych warunkach nie można wykluczyć hipotezy przyjmującej związki między Sumerami a twórcami kultur Indusu. Dopóki jednak nie zostanie odczytane pismo obrazkowe, pozostawione przez ludność znad Indusu, dopóty nie będzie rzeczą możliwą wyjście poza przypuszczenia. Również niewyjaśniona jest sprawa upadku kultur Indusu. Materiał archeologiczny wyraźnie wskazuje na osłabienie żywotności mieszkańców. Być może, zachęciło to plemiona zamieszkujące sąsiednie góry do napadu na bogate miasta; w czasie prac wykopaliskowych natrafiono na ślady walk. Inne hipotezy łączą upadek kultur Indusu z przesunięciem koryta rzeki. Ostatnio najwięcej uwagi poświęca się hipotezie, która wiąże upadek tej kultury z migracją Ariów do Indii; opanowali oni żyzne tereny nad rzeką, spychając dotychczasowych mieszkańców w górzysty Dekan, gdzie, być może, istnieją po dziś dzień pod nazwą Drawidów. Zdaje się jednak nie ulegać wątpliwości, że dopiero dalsze badania przyniosą wyświetlenie tej zagadki. W każdym razie pojawienie się na terenie Indii Ariów wiązało się z wielkimi przesunięciami etnicznymi, które dotknęły zarówno Indie, jak cały Bliski Wschód ok. połowy Ii tys. p.n.e. Podbój Indii przez AriówŃ i ich ustrój społeczny Ok. 1500 r. pojawiły się najpierw na terenie Pendżabu i w dolinie Indusu, później również nad Gangesem plemiona indoeuropejskie, które same zwały się Ariami (szlachetnymi). Przybysze górowali nad ludnością miejscową uzbrojeniem, przewagę dały im wozy bojowe z zaprzęgiem konnym. W toku walk trwających kilka wieków zdołali Ariowie ujarzmić ludność miejscową, od której zresztą przejęli wiele elementów ich kultury, i wytworzyli liczne państewka z naczelnikami (radżami) na czele. Najstarsze dzieje Ariów, pierwsze wieki ich pobytu w Indiach zawarte są w świętych księgach, Rig-Wedzie. Księgi te łącznie z poematami epickimi, Muhubhuratą i Ramanają, które spisane zostały ostatecznie z początkiem I tys. n.e., ale w zasadniczym zrębie istniały już w połowie Ii tys. p.n.e., pozwalają na odtworzenie stosunków społecznych, jakie wytworzyły się w Indiach w wyniku podboju przez Ariów. Najbardziej charakterystyczną cechą układu stosunków społecznych narzuconych przez najeźdźców był system czterech kast, tj. ściśle zamkniętych grup społecznych. Obok uprzywilejowanych kapłanów i wojowników wymieniają źródła jako trzecią kastę rolników, których położenie było dość znośne. Najbardziej upośledzoną grupą społeczną, składającą się głównie z ludności podbitej, byli poddani (siudra). Pozycję niższą jeszcze od tej grupy społecznej zajmowali niewolnicy, rekrutujący się głównie z jeńców wojennych. System kast formował się wśród walk przez kilka wieków i wycisnął trwałe piętno na całokształcie życia Indii. Do utwierdzenia tak wykształconego porządku społecznego przyczyniła się również religia, głoszona przez kapłanów-braminów. Nauczali oni mianowicie, że życie doczesne nie jest ważne, bo świat nie jest czymś realnym, lecz tylko złudą. To oderwanie się od rzeczywistości, od spraw świata, cechujące mieszkańców Indii, spotęgowane zostało przez naukę Buddy (właściwe nazwisko Siddahartha Gautama), Vi w. p.n.e. Nędza upośledzonych warstw wywarła na nim wielkie wrażenie. Nie uczynił jednak niczego, by panujące stosunki społeczne zmienić. Nauka, którą głosił on i jego uczniowie, stawiała człowiekowi jako główny cel życia oderwanie się od ciążącej na nim rzeczywistości, widząc w tym jedyną drogę prowadzącą go do prawdziwej wolności, do wyzwolenia się od wszelkich więzów. Stosunki polityczneŃ w Indiach Jak wynika ze skąpej tradycji, Indie podzielone były ok. 500 r. p.n.e. na kilka państw, na czele których stali królowie prowadzący między sobą ciągłe wojny. Ten stan rzeczy był przyczyną słabości Indii. Część Indii położona w Pendżabie i w dolinie Indusu dostała się pod panowanie Persów (ok. 500 r. p.n.e.). W czasie wyprawy na Wschód Aleksander Wielki wkroczył na teren Pendżabu (327-326Ď) i odniósł zwycięstwo w walce z królem Porosem. Niebezpieczeństwo grożące Indiom ze strony Macedonii doprowadziło ok. 312 r. do wytworzenia się wielkiego państwa indyjskiego, którego pierwszy władca i założyciel dynastii Mauriów, Czandragupta (w greckich źródłach nazwany Sandrokottosem), rezydował w mieście Palibothra (Pataliputra nad środkowym Gangesem). Państwo to osiągnęło znaczną potęgę za rządów Asioki (ok. 250 r. p.n.e.), który popierał naukę Buddy wysyłając misjonarzy do różnych krajów Azji, a nawet Europy. Po jego śmierci monarchia Mauriów podupadła, a część północno-zachodnia Indii opanowana została przez Greków (ok. 200 r. p.n.e.); po likwidacji ich panowania ok. 80 r. p. n.e. część Indii podbili koczownicy środkowoazjatyccy Kuszanowie. Do nowej potęgi wyniosła Indie dopiero dynastia Guptów (Iv-V w.n.e.), która uległa podbojowi Hunów (koniec V w. n.e.). Początki państwa chińskiego O najstarszych dziejach Chin nic pewnego nie wiadomo, a brak liczniejszych badań wykopaliskowych nie pozwala stwierdzić, czy w przekazanych przez źródła wersjach kryje się jakieś jądro prawdy historycznej. Ze szczupłego materiału archeologicznego wynika, że już w V tys. p.n.e. północ Chin była zasiedlana, jednak upłynęło jeszcze kilka tysięcy lat, zanim ludność zamieszkująca te obszary wytworzyła państwo. W świetle badań językowych w tej połaci Chin mieszkali rdzenni Chińczycy, natomiast we wschodniej części kraju osiedliły się ludy spokrewnione z Tybetańczykami, a od północy wdzierały się na teren Chin plemiona tursko-mandżurskie. Kolebką najstarszego państwa chińskiego była dolina Huang-ho (Żółtej Rzeki) płynącej przez żyzne, lessowe obszary. I w tym wypadku, podobnie jak w Egipcie, Mezopotamii czy Indiach, warunki geograficzne wywarły poważny wpływ na powstanie państwowości chińskiej. Pewniejsze informacje na temat państwa chińskiego rozpoczynają się dopiero w drugiej połowie Ii tys. i łączą się z pojawieniem dynastii Szang, której historia nieco lepiej jest znana dzięki wykopaliskom prowadzonym w prowincji Honan. Po dynastii Szang władzę objęła nowa dynastia Czou, rozpadająca się na wczesną, średnią i późną, od ok. 1050 do ok. 260 r. p.n.e. W tym okresie państwo chińskie rozszerzyło się znacznie, na północ po Mandżurię, na południe po rzekę Jangcy. Ostatnie wieki panowania tej dynastii wypełnione były walkami między książętami dzielnicowymi, uznającymi tylko nominalnie zwierzchność władców dynastii Czou (jest to tzw. okres Walczących Państw, ok. 400-222 p.n.e.). Nową fazę historii Chin rozpoczyna dynastia Cin. Świetność państwaŃ starochińskiego Nowa dynastia, od której pochodzi nazwa kraju, wywodziła się z zachodniej części Chin. Jej założyciel Szy Huang Ti uchodzi za najwybitniejszego władcę Chin. Dziełem tego władcy była likwidacja księstw dzielnicowych, złamanie wpływu arystokracji i stworzenie scentralizowanej monarchii chińskiej. Na rządy Szy Huang Ti przypada początek budowy Wielkiego Muru Chińskiego, ciągnącego się na przestrzeni ok. 2 tys. km wzdłuż północnej granicy Chin, rozbudowywanego przez następnych władców. Miał on chronić Chiny przed najazdami koczowników z głębi kontynentu azjatyckiego, zwłaszcza Hunów. Po krótkotrwałym panowaniu dynastii Cin do głosu doszła nowa dynastia Han (206 p.n.e. - 220 n.e.). Jej panowanie oznacza szczyt świetności starożytnych Chin, utrwalenie zmian, jakie w strukturze państwa wprowadzone zostały przez poprzednią dynastię. Jednakże potrzeby wielkiego państwa wymagały częściowego nawrotu do poprzednich metod, do nadania członkom rodziny cesarskiej księstw lennych, by tą drogą utrzymać w jedności kraj. Pod rządami wybitnych władców, z których na wzmiankę zasługuje zwłaszcza Wu Ti (141-86 p.n.e.), państwo chińskie sięgnęło do dzisiejszego Wietnamu, opanowało Mongolię, dolinę rzeki Tarym i graniczyło z pasmem gór Hindukusz. Groźnymi sąsiadami okazali się dla Chin koczownicy, Hunowie, stale mimo Wielkiego Muru Chińskiego napadający i niszczący północne prowincje. W celu odparcia ich zorganizowano jazdę, sprowadzając wytrzymałą rasę koni ze stepów nadkaspijskich. Aby pozyskać sojuszników do walki z koczownikami, Wu Ti wysłał nawet poselstwo na zachód, które dotarło ok.138 r. p.n.e. do pogranicza Iranu i zetknęło się z Grekami w Baktrii, walczącymi również z naporem nomadów. Dowodem wzrastającego znaczenia Chin i ich handlu było nawiązanie, wprawdzie dość sporadycznych, kontaktów ze światem śródziemnomorskim. Schyłek dynastii daleki był od świetności jej początków. Niedołężni władcy prowadzili wygodny tryb życia w pałacach lub, jak uzurpator Wang Mang, dopuszczali się ogromnych okrucieństw, wywołując powstania uciemiężonej ludności, np. Czerwonych Brwi, Żółtych Turbanów. Stosunki społeczneŃ i gospodarcze Brak dostatecznej podstawy źródłowej nie pozwala na odtworzenie przemian społecznych, jakie dokonały się w najstarszym okresie historii Chin. Dane archeologiczne uzasadniają przypuszczenie, że już z końcem Ii tys. p.n.e. proces rozwarstwienia społecznego w Chinach był daleko posunięty. Główną warstwą ludności byli chłopi, obok których występują rzemieślnicy. Częste wojny sprzyjały powstaniu niewolnictwa, jednak jego rola w gospodarce była niewielka, tak że trzeba je zaliczyć do znanego z terenów Bliskiego Wschodu tzw. niewolnictwa pałacowego. Głównym posiadaczem ziemskim był panujący oraz arystokracja. Chłopi natomiast byli tylko użytkownikami kawałków gruntu przyznanych im na pokrycie potrzeb życiowych, musieli oni nadto uprawiać ziemię pana i oddawać mu uzyskane z niej plony. Rzemiosło dostarczało wyrobów z brązu, którego rola w Chinach, inaczej aniżeli w świecie śródziemnomorskim, gdzie już ok,1 000 r. począł być wypierany przez żelazo, trwałl aż do schyłku tysiąclecia. Cenione były wyroby z kości słoniowej, produkowane głównie na potrzeby arystokracji, znana była również obróbka kamienia, zwłaszcza półszlachetnego. W tym też czasie rozwinęła się hodowla jedwabników i produkcja jedwabiu. Ugruntowany za rządów następnych dynastii despotyzm przyniósł spotęgowanie wyzysku ludności na rzecz panującego. Temu celowi służyły zwłaszcza monopole państwowe. Wprawdzie wprowadzenie narzędzi żelaznych w I tys. podniosło produkcję rolniczą,jednak zmonopolizowanie przez władcę sprzedaży wielu podstawowych produktów, jak żelaza i soli, nadto wprowadzenie monopolu skupu produktów rolnych zwiększyło poważnie eksploatację ludności. Przyczyniła się do tego bezwzględność urzędników, którzy nadużywali swego stanowiska dążąc do wzbogacenia się. Ludność burzyła się wielokrotnie przeciw temu systemowi, domagała się jego zniesienia, często też zrywała się do walki. Jednakże nie potrafiła ona wiele zdziałać. Na okres dynastii Czou, zwłaszcza zaś dynastii Han przypada rozkwit produkcji rzemieślniczej, która w wielu dziedzinach osiągnęła wysoki poziom. Dotyczy to szczególnie wyrobów z brązu i żelaza, ceramiki i tkactwa jedwabniczego, w których Chińczycy okazali się mistrzami. Stosunki religijneŃ i kulturalne Rozwarstwieniu ludności odpowiadały różne kulty. Ludność wiejska czciła bóstwa rolnicze, związane z wegetacją roślinną, arystokracja pielęgnowała kult przodków, od których otrzymała w spadku majątki i górującą pozycję społeczną. Dla panującego zastrzeżony był kult nieba, nosił on też tytuł "Syn Nieba". Te wierzenia religijne najstarszych Chińczyków uległy zmianie na skutek działalności filozofów Konfucjusza (Kung-fu-cy) i Lao-cy, żyjących w Vi w. p.n.e. Zasady, jakimi kierowali się obaj filozofowie w swej nauce, były różne. Konfucjusz, który zresztą nie zamierzał stworzyć jakiegoś systemu filozoficznego, nastawiony był konserwatywnie. Żyjąc w okresie rozbicia wewnętrznego Chin widział możliwość odrodzenia kraju w pielęgnowaniu przez jego mieszkańców cnót. Wśród nich najważniejszą była cześć oddawana rodzicom, jak również panującemu. On właśnie powinien ucieleśniać w sobie najwyższe cnoty, jego przykład mieli naśladować poddani, a uzyskana w ten sposób zgodność dążeń dałaby państwu najlepsze rezultaty. W przeciwieństwie do nauki Konfucjusza, który z szacunkiem odnosił się do spuścizny przeszłości i wysuwał w życiu politycznym jako postulat dążenie do ideału etycznego, drugi z filozofów, Lao-cy, twórca doktryny zwanej taoizmem, odnosił się obojętnie do wartości przekazanych z przeszłości. Jego zdaniem sam człowiek nie może dojść do doskonałości. Jedyną drogą prowadzącą do cnoty jest złączenie się z "Tao", najwyższym bytem moralnym. Odrzucał więc Lao-cy wpływ państwa na jednostkę. Nauka Konfucjusza, zasady taoizmu w połączeniu z nauką Buddy i kultem przodków formowały wierzenia ludu chińskiego niemal do naszych czasów. Działalność obu filozofów stała się zaczątkiem rozwoju literatury naukowej w Chinach. Przedtem bowiem istniała tylko bogata literatura ludowa obejmująca pieśni i podania. Z tej wszechstronnej twórczości wiele zabytków zaginęło już w starożytności. Kiedy bowiem cesarz Szy Huang Ti wprowadził monarchię despotyczną, obawiając się opozycji ze strony zwolenników nauki Konfucjusza i Lao-cy, nakazał w 213 r. p.n.e. spalenie ksiąg zawierających ich doktrynę i nałożył równocześnie ciężkie kary na literatów. W okresie dynastii Han w 191 r. p.n.e. podjęto wprawdzie wysiłki celem odtworzenia zaginionej literatury, jednakże udało się to tylko częściowo. + Rozdział czwarty.Ń Wschód w okresie wielkichŃ wędrówek i formowanie sięŃ imperiów (ok. 1600-1100Ď) Wschód w pierwszychŃ wiekach Ii tys. p.n.e. W wyniku stopniowego procesu przemian powstały ok. 3 tys. p.n.e. w Mezopotamii, Egipcie, w Indiach i, zdaje się, w Chinach, pierwsze państwa, których byt związany był z opanowaniem i wykorzystaniem wylewów rzek. Były to bowiem państwa o przeważającej kulturze rolniczej, choć w wyniku powolnego przekształcania się społeczeństw powstały na Wschodzie miasta, najpierw w Międzyrzeczu, później w Indiach i Egipcie. W państwach Wschodu po przezwyciężeniu, nie wszędzie zresztą występującej, teokracji wykształciła się forma rządów despotycznych. Społeczeństwa Wschodu dokonały w tym okresie wielu wynalazków; za najważniejsze uznać należy wynalezienie pisma, kalendarza, wykrycie rud metalowych, wykrycie metody sporządzania brązu. Wysoki poziom osiągnęła kultura umysłowa, zwłaszcza w Mezopotamii, gdzie znalazła najpełniejszy wyraz w epopejach, których treścią były rozważania, zaprzątające odtąd uwagę ludzkości, na temat powstawania świata, zagadnień życia i śmierci. Mimo tych wielkich osiągnięć byt państw Wschodu, żyjących w izolacji politycznej, rzadko przerywanej kontaktami handlowymi, podejmowanymi najczęściej w interesie panujących, był oparty na kruchych podstawach. Ustawicznie walczyć musiały z trudnościami wewnętrznymi, przejawami konfliktów społecznych, o czym świadczą przepisy prawa, licznie poświadczone dla tego okresu, zwłaszcza z terenu Mezopotamii. Poważniejszej natury było zagrożenie zewnętrzne, które ze szczególną siłą ujawniło się w Mezopotamii. Napór ludów o niskiej kulturze (od ok. 1700 r.) niszczył ustawicznie państwa powstałe na nizinie Mezopotamii. Ludy te doprowadziły w ciągu stuleci do przebudowy Wschodu, zmieniając jego kartę etniczną i polityczną, oraz wytworzyły nowe ośrodki państwowe i nowe kultury. Pojawienie sięŃ tzw. ludów górskich Wykorzystanie nowego materiału źródłowego, głównie archiwów z Bogazköy (środkowa część Azji Mniejszej), Ras Szamra (północna Syria), Mari (środkowy Eufrat), Nuzi (wschodnia Mezopotamia) oraz analiza elementów językowych niezwykle cennej korespondencji królów egipskich Xviii dynastii, Amenhotepa Iii i Iv, znanej jako korespondencja z Tell el-Amarna (Xiv w.), a zwłaszcza analiza ogromnej liczby zabytków kultury materialnej, uzyskanych dzięki pracom wykopaliskowym ostatnich dziesiątków lat, pozwoliły wyjaśnić niejedną zagadkę, wypełnić niejedną lukę starszych źródeł. Dzieje Wschodu, zwłaszcza lat 1700-1400, dotąd pozbawione głębszego znaczenia, wystąpiły teraz z całą wyrazistością, tak że śmiało można mówić o tym okresie jako szczytowym w dziejach Wschodu. Przyczyn tego zjawiska szukać należy w pojawieniu się na widowni historycznej dwóch grup etnicznych, których wykrycie było wielkim osiągnięciem językoznawstwa. Analiza tekstów rozsianych na terenie Mezopotamii, Syrii, Palestyny, Azji Mniejszej, Armenii, a nawet Egiptu wykazała, że ok. 1800-1700 z gór armeńskich przesunęły się na południe plemiona Hurytów, ogarniając północną Mezopotamię łącznie z Asyrią, część Azji Mniejszej, Syrii, Palestyny, sięgając nawet do Egiptu (Hyksosi). W świetle na pewno niekompletnego materiału źródłowego można śledzić stopniowe opanowywanie przez Hurytów coraz większych połaci Azji Przedniej, na której kulturę wywarli oni trwały wpływ. Zagadnienie Hurytów, tzw. ludów górskich, jest tym bardziej skomplikowane, że równocześnie z nimi pojawili się w Azji Przedniej Indoeuropejczycy. Problem pojawienia sięŃ Indoeuropejczyków na Wschodzie Pojawienie się Indoeuropejczyków na Wschodzie nie było problemem nowym w nauce. Na podstawie źródeł sanskryckich przyjmowano, że na terenie Indii pojawili się indoeuropejscy Ariowie z końcem Ii tys. p.n.e., ich też pisma uchodziły za najstarszy dokument językowy grupy indoeuropejskiej. Nieco później pojawiły się na terenie Iranu plemiona Ariów, które znane są w historii jako Medowie, Persowie, Partowie czy Baktrowie. Nie liczono się jednak z obecnością ludów indoeuropejskich na terenie Azji Zachodniej. Wprawdzie w korespondencji z Tell el-Amarna występowały nazwiska pochodzenia indoeuropejskiego, jednak ten szczupły materiał nie dawał podstawy do snucia dalej idących wniosków. Odkrycie w latach 1905-1907 w Bogazköy wielkiego grodu i archiwum, zawierającego dziesiątki tysięcy tabliczek z tekstami klinowymi, pozwoliło na definitywne zajęcie stanowiska w związku z problemem indoeuropejskim. Uczony czeski B. Hrozny stwierdził w sposób niezbity (1917Ď), że teksty te, pisane zresztą w kilku językach, zawierają komponentę indoeuropejską, i to uchwytną zarówno w słownictwie, jak i we fleksji. Dalsze badania najzupełniej potwierdziły poglądy Hroznego. Państwa indoeuropejskieŃ na Wschodzie Z dokumentów zachowanych w Bogazköy wynikało w sposób bezsporny, że w Ii tys. istniało w Azji Mniejszej potężne państwo Hetytów, którego powstanie związane było z pojawieniem się na tym terenie Indoeuropejczyków. Teksty hetyckie podbudowały liczne, ale rozproszone informacje innych źródeł i pozwoliły stwierdzić, że ok.1500 r. p.n.e. w północnej części Mezopotamii powstało państwo Mitanni, na północ od niego państwo Hurri. Na łączność państwa Mitanni z Indoeuropejczykami wskazywał zwłaszcza kult bogów Indry, Waruny i Mitry. Doniosłość tych prac językowych polegała przede wszystkim na wykryciu znacznie starszych, niż dotąd posiadano, tekstów indoeuropejskich. Równocześnie jednak, wbrew dawnemu pojęciu przypisującemu Chamitom (Egipt) i Semitom (Babilonia i Asyria) dominujący wpływ na budowanie kultur starożytnego Wschodu, udowodniono, że poważną rolę w tym procesie odegrali Indoeuropejczycy; przede wszystkim jednak Sumerowie, Huryci oraz Chatti, mieszkańcy środkowej części Azji Mniejszej, między którymi nie było żadnego pokrewieństwa. W tej sytuacji można przypuszczać, że zejście Hurytów z gór pozostaje w związku z parciem Indoeuropejczyków, którzy przywiedli ze sobą konia bojowego, oswojonego w ich poprzednich siedzibach na stepach nadczarnomorskich i nadkaspijskich. Wprawdzie koń występuje już wcześniej w Mezopotamii i, choć sporadycznie, w Egipcie, ale wtedy dopiero w związku z ruchami Indoeuropejczyków, przesuwających się na południe Hurytów i Semitów, występuje koń zaprzęgnięty do wozu bojowego w masowych związkach taktycznych. Temu nowemu rodzajowi broni zawdzięczali, jak się zdaje, nowi przybysze zwycięstwo odniesione w starciu ze starymi monarchiami Mezopotamii i Egiptu. Aczkolwiek wiele wydarzeń pozostaje jeszcze niejasnych i kontrowersyjnych, to jednak z dużym prawdopodobieństwem łączyć należy sytuację w Azji Mniejszej, w Mezopotamii i, zwłaszcza, w Egipcie z ruchami plemion huryckich i semickich, spychanych na południe i na zachód przez Indoeuropejczyków. + Rozdział piąty.Ń Egipt w okresieŃ Nowego PaństwaŃ (1580-1100Ď) Najazd Hyksosów, jegoŃ rola w historii Egiptu W tradycji egipskiej zachowały się skąpe tylko wiadomości o podboju kraju przez Hyksosów. U Manetona poświadczona jest fałszywa etymologia tej nazwy, którą rozumiano jako królowie pasterzy. W istocie nazwa ta oznacza władców obcych krajów, z czego można wnioskować, że centrum ich państwa leżało poza granicami Egiptu. Jak wynika z analizy zachowanych tekstów, Hyksosi byli mieszaniną etniczną, złożoną prawdopodobnie z Semitów i Hurytów, których wielkie przesunięcia etniczne w północno-zachodniej Azji Przedniej pchnęły w kierunku Egiptu. Przypuszcza się dziś, że podbój Egiptu przez Hyksosów nie był aktem jednorazowym. Gromady przybyszów, korzystając z osłabienia władzy państwowej w Egipcie, osiedlały się w Delcie, by ostatecznie objąć cały kraj swym panowaniem. Stało się to prawdopodobnie z końcem Xviii w., na co wskazują relacje z późniejszej epoki. Pierwsi władcy zwani Wielkimi Hyksosami rządzili jako Xv dynastia całym Egiptem (do 1680 r.), sięgając swymi wpływami do Palestyny. Późniejsi, Mali Hyksosi (Xvi dynastia), panujący do 1580 r., byli, jak się zdaje, ograniczeni już tylko do Dolnego Egiptu, rezydując w Auaris na wschodnim pograniczu Delty. W południowym Egipcie, w Tebach, wytworzyło się niewielkie państwo, podległe początkowo Hyksosom. Stopniowo rosło ono w siłę, by w końcu rozpocząć walkę o wyzwolenie kraju spod rządów najeźdźców (Xvii dynastia). Przeszło stulecie panowania Hyksosów było dla Egiptu okresem ciężkiej próby, ale równocześnie i nauki. Przybysze z Azji przynieśli ze sobą ulepszoną broń, której zawdzięczali zwycięstwo nad egipską siłą zbrojną, dość jeszcze prymitywną, składającą się głównie z pospolitego ruszenia chłopów uzbrojonych w pałki i maczugi. Przyswojenie sobie nowej broni, hełmów i tarcz, sierpowych mieczy brązowych, grotów metalowych, które zastąpiły dotychczasowe kościane i kamienne, a zwłaszcza rozwinięcie hodowli koni i wprowadzenie wozów bojowych przygotowało Teby do walki z Hyksosami. Wyzwolenie EgiptuŃ spod panowania Hyksosów Szczegóły walk wyzwoleńczych nie są dokładnie znane, tradycja bowiem egipska przemilczała wszystko to, co miało związek z panowaniem znienawidzonych Hyksosów. Walki toczyły się początkowo ze zmiennym szczęściem. Decydujący obrót przybrały one za rządów Kamose, który pozostawił zachowane fragmentarycznie sprawozdanie ze swych walk. Dopiero jednak Ahmose, brat poprzedniego, jak to wynika z biografii oficera marynarki egipskiej, również imieniem Ahmose, wyparł Hyksosów z Egiptu, zdobył stolicę ich Auaris i w pościgu za nimi dotarł do miasta Szaruchen w południowej Palestynie. Po wyparciu Hyksosów podjął Ahmose próbę restauracji panowania egipskiego w Nubii, utraconej za czasu Hyksosów, i kraj ten z powrotem wcielił do Egiptu. W późniejszym okresie swego życia podjął Ahmose wyprawę do Syrii i rozciągnął zwierzchnictwo Egiptu nad miastem Byblos w Fenicji. Wyprawa ta wytyczyła przyszły kierunek ekspansji egipskiej. Konsekwencją bowiem najazdu Hyksosów było wyjście Egiptu z dotychczasowej izolacji politycznej, włączenie się w ramy wielkiej, ogarniającej cały Wschód polityki międzynarodowej. Konflikty, jakie teraz wybuchły, doprowadzić miały do długotrwałych wojen i wytworzenia się wielkich imperiów. Tę politykę ekspansji należy rozumieć jako akt samoobrony, próbę niedopuszczenia do powtórnego zagrożenia Egiptu ze strony Azji. Poprowadzić ją mieli zwycięsko władcy Xviii dynastii (ok. 1562-1308Ď), podbijając Syrię i sięgając aż do Mezopotamii. Polityka zagraniczna EgiptuŃ w okresie Xviii dynastii Dysponując zreorganizowaną armią stałą, składającą się w znacznej mierze z najemników, oraz zasobami złota pochodzącego z kopalń w Nubii, podbitej aż do Iii Katarakty przez władców Xviii dynastii, mogli jej przedstawiciele podjąć planową akcję podboju Palestyny, Fenicji i Syrii. Już Amenhotep I ok. 1525 r. dotarł do Eufratu, ale podboje jego nie były trwałe. Pokojowe bowiem rządy królowej Hatszepsut doprowadziły do utraty zdobyczy i dopiero Tutmose Iii (ok.1491-1436Ď) stał się twórcą wielkiego państwa egipskiego. Z roczników jego umieszczonych na ścianach świątyni Amona w Tebach wynika, że podjął on 17 wypraw wojennych do Syrii i sięgnął do Eufratu rozbijając koalicję państewek syryjskich skupionych koło władcy miasta Kadesz i odnosząc poważny sukces w walce z państwem Mitanni. Nowo zdobyte terytorium częściowo zarządzane było przez namiestników egipskich, których główna funkcja polegała na zbieraniu danin. Załogi egipskie rozmieszczone w kilku punktach czuwały nad uległością kraju, zresztą rządy sprawowali w dalszym ciągu lokalni władcy, których synowie wychowywali się na dworze egipskim, aby w przyszłości stanowić wygodne narzędzie dla władców Egiptu. Ustawiczne jednak mieszanie się obcych potęg w wewnętrzne sprawy Syrii i przenikanie plemion koczowników semickich z pustyni do Syrii i Palestyny podkopywały związki zdobytego terytorium z Egiptem i wymagały stałej interwencji wojskowej w celu utrzymania go w zależności od Teb. Stosunki społeczneŃ i gospodarcze Zarówno panowanie Hyksosów, jak i podboje w Nubii i w Azji przyczyniły się do przeobrażeń społeczeństwa egipskiego. Polityka podbojów odbiła się zwłaszcza na położeniu chłopów, którzy nie tylko ponosić musieli zwiększone ciężary na rzecz państwa, ale ponadto służyć w wojsku. Od czasów Xviii dynastii wykształcać się poczyna zwyczaj zaciągania najemników azjatyckich i nubijskich, zwłaszcza zaś libijskich, stanowiących lepszy materiał wojskowy aniżeli Egipcjanie. Władcy egipscy osadzali najemników na wydzielonym terenie, co przyczyniło się do ich wyodrębnienia ze społeczeństwa egipskiego. Przywódcy najemników, również najczęściej obcego pochodzenia, zaczynają odgrywać coraz większą rolę w państwie. Nowym elementem, jakby nową uprzywilejowaną grupą, stali się wojownicy powożący rydwanami, wchodzący w skład najbliższego otoczenia władcy. Wzrosła ogromnie liczba urzędników związanych z administrowaniem państwa i poborem danin w podbitych terytoriach, rozwinęło się w związku z potrzebami wojennymi rzemiosło, w tym też czasie do większego znaczenia doszedł handel, dla którego wielkość państwa stworzyła pomyślne warunki rozwoju. Zwiększyła się w wyniku wojen liczba i rola niewolników. Teksty egipskie, zwłaszcza kroniki panujących i biografie oficerów, obfitują we wzmianki o niewolnikach. Używano ich do szczególnie ciężkich prac związanych z eksploatacją złota w Nubii czy miedzi na półwyspie Synaj, czy wreszcie w kamieniołomach. Społeczeństwo egipskie w czasie Nowego Państwa w porównaniu ze stosunkami panującymi w okresie Starego czy nawet Średniego Państwa uległo poważnemu przekształceniu; pogłębiło się zróżnicowanie zawodowe, a rozwarstwienie społeczne zarysowało się bardziej ostro. Pozycja panującego,Ń narastanie konfliktuŃ z kapłanami Za czasów Xviii dynastii zaznaczyła się zmiana w charakterze władzy panującego. Coraz bardziej występował świecki, bardziej ziemski charakter władcy, którego wola czy osobista zachcianka nadawały nieraz ton rządom. Niewątpliwie wzrost osobistej odpowiedzialności panującego w toku wojen przyczynił się do umocnienia jego władzy. Zresztą obok panującego coraz większą samodzielność zdobywają wyżsi urzędnicy i wojskowi. Ogrom państwa i związanych z jego utrzymaniem funkcji wymagał podziału władzy. Nowym elementem życia Egiptu za rządów Xviii dynastii było narastanie gospodarczej, a co za tym idzie, politycznej władzy kapłanów, głównie boga Amona tebańskiego. Jego świątynia w Tebach (dziś Karnak), dzięki nadaniom królewskim, łupom wojennym stała się potęgą, która w nie spotykany w poprzednich wiekach sposób ciążyć zaczęła na życiu kraju. Do szczególnego znaczenia doszedł zwłaszcza arcykapłan boga Amona, który zajął drugie miejsce po panującym. W tej sytuacji w obrębie społeczeństwa egipskiego zaczęły dojrzewać konflikty polityczne. Obok panującego, którego władza i pozycja w państwie nie była już tak silna, jak w okresie Starego czy Średniego Państwa, nowym elementem siły stali się kapłani. Walka o władzę, jaka rozgorzała między tymi czynnikami, miała wypełnić najbliższy okres dziejów Egiptu. Egipt i Azja PrzedniaŃ w okresie Tell el-Amarna Mimo pozorów świetności pozycja Egiptu u schyłku Xviii dynastii nie była już tak silna, jak w pierwszym okresie jej rządów. Przyczynił się do tego nacisk wywierany na terenie Syrii przez Hetytów, którzy zagrażali również państwu Mitanni, atakowanemu przez Asyrię. Tę pełną napięcia sytuację, szczególnie zagmatwaną na terenie Fenicji, Syrii i Palestyny, oddaje wyraziście korespondencja władców przednioazjatyckich, Mitanni, Hetytów, Babilonii, Asyrii, drobnych władców i namiestników egipskich z władcami Egiptu, z Amenhotepem Iii i Iv (ok. 1400-1340Ď). Z listów tych wynika, że pozycja militarna Egiptu uległa osłabieniu już za rządów Amenhotepa Iii. Przybrała ona katastrofalny charakter za rządów jego syna Amenhotepa Iv. Tę ciężką sytuację państwa wywołała reforma religijna i walka z kapłanami boga Amona. Amenhotep Iv EchnatonŃ - jego reforma religijna Reforma religijna Amenhotepa Iv przedstawiana była do niedawna w nauce jako akt osobistej woli marzyciela, sprzeciwiającego się ugruntowanemu już od dawna kultowi boga Amona, przeciwstawiającego idealne piękno boga Atona i jego religii staremu, spowszedniałemu kultowi Amona. Nowsze badania nieco zmodyfikowały ten pogląd i rolę króla reformatora. W istocie konflikt między bardzo zeświecczonym królem a kapłanami sięgał dość odległej przeszłości. Złożyła się nań i nowa pozycja panującego, wykształcona w toku panowania Xviii dynastii, i dążenia potężnych kapłanów do wywierania wpływu na politykę państwa, na kwestię następstwa tronu. Sam Aton, przedstawiony pod postacią dysku słonecznego, poświadczony jest jako bóg od czasów Starego Państwa. Jak to wynika z ostatnio odkrytych źródeł, już za rządów Tutmose Iv (ok.1409-1400Ď) zaczął on się pojawiać jako rywal Amona. Zaostrzenie sytuacji religijnej, zjawisko obce na ogół Egiptowi, który był tolerancyjny w stosunku do wszystkich bogów, złożyć trzeba na karb zmienionej sytuacji społecznej Egiptu. Do głosu bowiem zaczęli dochodzić ludzie nowi, często obcego pochodzenia, którzy niechętnie odnosili się do starego, niezrozumiałego dla nich kultu i szukali bardziej bezpośrednio do nich przemawiającego bóstwa, które by mogło być bogiem dostępnym poznaniu przez wszystkich, a nie tylko przez Egipcjan. Amenhotep Iv tendencje te wcielił w życie w sposób, który pozwala stwierdzić, jak bardzo Egipt Xviii dynastii odbiegł od dawnych wzorów. Nie od razu wprawdzie, bo dopiero w piątym roku swych rządów zainicjował Amenhotep Iv politykę zupełnego zerwania z przeszłością. Wyrazem tego stanowiska była zmiana imienia na Echnaton, opuszczenia starej stolicy Teb i założenie nowej (dziś Tell el-Amarna) w środkowym Egipcie, głównej siedziby kultu boga Atona. W pojęciu Echnatona miał być Aton najwyższym bogiem państwowym. Równocześnie malało znaczenie starych bogów, bądź jak Amon prześladowanych, bądź zaniedbywanych przez króla i jego otoczenie. Skutki reform Echnatona.Ń Upadek Xviii dynastii Nietolerancyjność Echnatona, której przyczyn dokładnie nie znamy, zaciążyła bezpośrednio na kapłanach boga Amona,jak również innych bóstw, odbiła się także niekorzystnie na sytuacji gospodarczej kraju, którego cała struktura ekonomiczna została zachwiana. Późniejsze dokumenty rzucają światło na rozprzężenie wewnętrzne, w jakie popadł ówczesny Egipt. Zaabsorbowany reformą Amenhotep nie zwracał uwagi na pogarszającą się sytuację zagraniczną państwa egipskiego w Syrii, o czym donosiły listy tamtejszych namiestników i sojuszników egipskich. Panowanie egipskie uległo na tym obszarze prawie zupełnej likwidacji pod naciskiem potężnego państwa Hetytów. W tych warunkach, w związku z wzrastającym oporem mas chłopskich przywiązanych do starej religii, poczęła się formować przeciw Echnatonowi opozycja, składająca się, poza oczywiście wrogo nastawionymi do władzy kapłanami, z wojskowych, na których stronę przeszła, jak się zdaje początkowo popierająca reformę, żona Echnatona, Nefertiti. Okoliczności towarzyszące likwidacji "herezji" i heretyka, jak w okresie późniejszej restauracji nazywali Echnatona i jego reformę kapłani boga Amona, nie są znane. W każdym razie drugi jego następca i zięć, Tutank-aton, być może z konieczności zmienił swe imię na Tutank-amon, aktem tym symbolizując powrót do starej religii. Grobowiec jego odnaleziony w 1922 r. w Dolinie Królów pod Tebami był do niedawna jedynym zachowanym grobem władców egipskich i dał pewne wyobrażenie o poziomie rzemiosła egipskiego oraz o bogactwie kraju. Jednym z jego następców stał się dowódca wojskowy Haremheb. Dzięki jego energii Egipt zdołał się skonsolidować wewnętrznie, o Syrię i dzierżawy azjatyckie musiał jednak rozpocząć walkę na nowo. Sytuacja bowiem polityczna uległa tymczasem w Azji Przedniej zupełnej zmianie. + Rozdział szósty.Ń Azja Przednia Powstanie państwa Hetytów Wśród państw założonych przez Indoeuropejczyków na obszarze Azji Przedniej, tj. Hetytów i Mitanni, większą i bardziej uchwytną dzięki obfitości źródeł rolę odegrało państwo Hetytów. Odkąd B. Hrozny odczytał kliny hetyckie pochodzące z archiwum w Bogazkóy, etapy formowania się państwa Hetytów dadzą się odtworzyć z dość dużą dokładnością. Prawdopodobnie ok. 1800 r. drogą przez Kaukaz, a nie jak dawniej przypuszczano przez cieśniny Bosforu czy Hellespontu, przedostały się do środkowej Azji Mniejszej plemiona indoeuropejskie, które przypuszczalnie nazywały się Nesejczykami, i założyły tu kilka państewek, podbijając rdzenną ludność Chatti. W toku długotrwałych walk, o których słabe tylko zachowały się wiadomości, jedno z nich w centrum w Neszasz zdołało pod rządami Labarnasza I - którego imię stało się odtąd tytułem - podbić pozostałe państewka i założyć państwo, ok. 1600 r. Przejęło ono, rzecz znamienna, nazwę od ludności podbitej Chatti, jedynie tylko we współczesnej nauce, celem odróżnienia go od pierwotnej ludności, stosuje się nazwę Hetytów. Wpływ elementu rodzimego na kulturę nowego państwa był silny i wszechstronny, wszyscy też władcy nosili imiona przejęte od Chatti w przeciwieństwie do Mitanni, gdzie królowie utrzymali imiona pochodzenia indoeuropejskiego. O historii tego hetyckiego tzw. Starego Państwa zachowały się niezbyt liczne wiadomości. W każdym razie już w tym okresie zaznaczyła się tendencja do rozszerzenia wpływu Hetytów poza granice Azji Mniejszej, zwłaszcza w kierunku Syrii i Mezopotamii. Świadczy o tym polityka Mursilisa I (ok. 1530 r.), który opanował najpierw Haleb (Aleppo) w północnej Syrii, zagarnął Mari i wreszcie podjął wielką wyprawę zdobywczą wzdłuż Eufratu w głąb Babilonii, niszcząc i łupiąc Babilon. Nie można dziś rozstrzygnąć, czy chodziło mu tylko o łupy, czy też przyświecał mu poważniejszy cel polityczny, Mursilis bowiem wycofał się z zajętego terenu. Niewątpliwie zastosowanie i rozwinięcie taktyki wozów bojowych umożliwiło Hetytom podjęcie tej wielkiej wyprawy. Wkrótce potem w nie znanych bliżej okolicznościach Stare Państwo upadło. Z relacji źródłowych znane są tylko nazwiska władców. Istnieją podstawy do przypuszczenia, że do Azji Mniejszej sięgnęli Huryci, których wpływom ulegliby również i Hetyci. Analiza językowa tekstów z okresu hetyckiego Nowego Państwa (ok. 1430-1200Ď) stwierdziła występowanie w nich znacznego zasobu słów pochodzenia huryckiego, których nie stwierdzono w źródłach wcześniejszych. Państwo Mitanii głównąŃ potęgą przednioazjatycką Z coraz większą wyrazistością dzięki ostatnim odkryciom i badaniom wykopaliskowym rysuje się rola państwa Mitanni, które powstało w północno-zachodniej Mezopotamii na skutek podboju osiadłych tam Hurytów przez arystokrację pochodzenia indoeuropejskiego. Wbrew dawniejszym poglądom widzącym w niej raczej Ariów spokrewnionych z Ariami indyjskimi, głównie na podstawie nazw królów i bóstw, dzisiaj przypuszcza się raczej, że ci Indoeuropejczycy oderwali się od pnia aryjskiego, zanim rozpadł się on na grupę indyjską i irańską. Prawdopodobnie w ciągu Xvi w. wtargnęli zdobywcy indoeuropejscy, dysponując dwukołowym zaprzęgiem konnym, na teren północno-zachodniej Mezopotamii i ok. 1490 r. założyli tu za władcy Parsatara państwo Mitanni. Potęga Mitanni wystąpiłaby może jeszcze wyraźniej na jaw, gdyby udało się odnaleźć wymienioną w tekstach klinowych stolice tego państwa, Waszuganni, z przechowanym w niej archiwum państwowym. Ale i tak nie ulega dziś wątpliwości, że państwo to zajmowało górującą pozycję w Azji w Xv w., uzależniając od siebie Asyrię, jak również Syrię i Palestynę, i sięgając swymi wpływami do Azji Mniejszej oraz do Armenii. W źródłach znajdują się wyraźnie wzmianki dowodzące zależności władców obszaru syryjskiego i palestyńskiego, noszących imiona indoeuropejskie, od państwa Mitanni, a podobna sytuacja istniała na terenie południowo-wschodniej Azji Mniejszej. Nie jest natomiast wyjaśniona kwestia stosunków między Hyksosami a Mitanni, choć nie brak głosów łączących najście Hyksosów na Egipt z ekspansją Hurytów. W każdym razie władcy Egiptu z dynastii Xviii rozpoczynając walkę o Palestynę i Syrię napotkali przeciwników w państwie Mitanni. Babilonia w okresie Kasytów Opanowanie Babilonii przez Kasytów, zamieszkujących uprzednio zachodnie, górskie połacie Iranu, łączy się dziś z ruchami etnicznymi wywołanymi wędrówką Hurytów i pojawieniem się Indoeuropejczyków. Na zbieżność tych wydarzeń zdaje się wskazywać fakt, że i wśród Kasytów występują pewne elementy indoeuropejskie, co prawda słabsze aniżeli w Mitanni czy u Hetytów. Utworzenie nowego państwa (ok. 1530-1160Ď) nie wzmocniło na Wschodzie pozycji politycznej Babilonii, która na ogół bez powodzenia, częściej raczej ponosząc klęski, starała się przeciwstawić wzrostowi potęgi Asyrii. Ostatecznie państwo Kasytów obalone zostało przez najazd Elamitów, którzy gruntownie zniszczyli i splądrowali Babilon. Znaczenie gospodarczeŃ Babilonii Aczkolwiek pod względem militarnym i politycznym okres Kasytów nie należał do najświetniejszych, to w dziedzinie gospodarczej rola Babilonu jako wielkiego centrum handlowego w tym czasie umocniła się. Kasyci wykazali dużą aktywność, starając się o zabezpieczenie szlaków karawanowych, interweniując w obcych stolicach w przypadku gwałtu. W tych warunkach kupiectwo, a zwłaszcza kapłani boga Marduka stali się czynnikiem dominującym, a ich interesy decydowały nieraz o polityce państwa. Szczegulnie zyskowny był w tym czasie eksport koni i wozów bojowych do nie posiadającego drzewa Egiptu, opłacalny był także handel półszlachetnymi kamieniami, zwłaszcza lazurytem (lapis lazuli), sprowadzanymi z Iranu. Natomiast mniej korzystnie zaznaczył się wpływ rządów Kasytów na strukturę rolną Babilonii. Dzięki tzw. kudurru, tj. aktom nadania ziemi, wielkiej własności, zarówno zwycięskim Kasytom, jak i przedstawicielom arystokracji babilońskiej, można sobie wyrobić sąd o ich polityce wewnętrznej. Dzięki nadaniom zyskiwali poparcie warstw uprzywilejowanych, posiadacze bowiem ziemscy wolni byli od obowiązku płacenia podatków, a to odbijało się na zasobności skarbu króla. Choć Kasyci nie mogli prowadzić poważniejszych wojen, to jednak znaczenie Babilonii na Wschodzie nie malało, a wpływ języka akadyjskiego i literatury babilońskiej stale się szerzył na Wschodzie. + Rozdział siódmy.Ń Nowe państwo HetytówŃ (ok. 1430-1200Ď) OdrodzenieŃ państwa hetyckiego Około 1430 r., po okresie upadku, państwo Hetytów zaczęło się na nowo konsolidować. Wydźwignięcie go do potęgi i, być może, wyzwolenie spod supremacji Hurytów, było dziełem, jak się zdaje, nowego odłamu indoeuropejskiego, dotąd niezbyt silnie zaznaczającego się w historii Hetytów, prawdopodobnie tzw. Luitów lub plemienia z nimi spokrewnionego. W okresie bowiem Nowego Państwa dochodzą do wielkiego znaczenia hieroglify hetyckie, których odcyfrowanie, w wyniku odkrycia przez H. Th. Bosserta (1947 r.) w Karatepe w Cylicji napisu w dwóch rodzajach pisma i dwóch językach: fenickim i w hieroglifach hetyckich, poczyniło poważne postępy. Okazało się, że język tekstów hieroglificznych spokrewniony jest z dialektem luwijskim, a różni się od języka tekstów klinowych, używanych w okresie Starego Państwa. Charakter zresztą organizmu państwowego nie uległ zmianie. Początkowo losy Nowego Państwa nie układały się pomyślnie. Hetyci byli tylko świadkami rozgrywającej się w Syrii między Egiptem a Mitannii walki o przewodnictwo w świecie orientalnym, rozstrzygniętej na korzyść Egiptu. Groźne dla Hetytów było zwłaszcza państwo Mitannii, które mimo utraty Syrii zachowało silną pozycję w Górnej Mezopotamii i wschodniej Azji Mniejszej. Dowodem słabości ówczesnego państwa Hetytów było zniszczenie samej stolicy Hattusas przez plemię Itaszka; być może, w tym plemieniu szukać należy prekursorów przyszłej wielkiej wędrówki Indoeuropejczyków, która miała wstrząsnąć Wschodem w dwieście lat później. Szubbiluliuma (1380-1346Ď).Ń Hetyci pierwszą potęgąŃ Azji Przedniej Prawdziwym budowniczym wielkości Hetytów był Szubbiluliuma. Umocnił się on najpierw wewnątrz kraju, odbudował szybko Hattusas i zorganizował kraj, podobnie zresztą jak w okresie Starego Państwa, na podstawie patriarchalnej, oddając poszczególne prowincje w zarząd swym synom. Przywrócił też autorytet władzy monarszej; król nosił odtąd tytuł "Słońca", być może przejęty z Egiptu za pośrednictwem Mitanni. Kontynuując politykę władców Starego Państwa dążył Szubbiluliuma do zapewnienia Hetytom dominującej pozycji na Wschodzie, co doprowadziło do starcia z Mitanni. Ponieważ Szubbiluliuma poniósł początkowo klęskę w tej walce, zwrócił się na drogę dyplomatyczną i zawarł sojusz z konkurentem Mitanni, państwem Hurri (obecnie Armenia), oraz drobnymi państwami Syrii. Po tych przygotowaniach dyplomatycznych z dobrym skutkiem zaatakował Mitanni i podbił północną Syrię aż po Damaszek, osadzając na zdobytym obszarze Hetytów. Ponieważ Asyria, odgrywająca po uwolnieniu się spod supremacji Mitanni coraz większą rolę na Wschodzie, nie chciała uznać sytuacji powstałej na skutek podbojów Hetytów, Szubbiluliuma ponownie wyprawił się przeciw Mitanni, zdobył Karkemisz nad Eufratem, a na tronie okrojonego państwa osadził syna zamordowanego króla Mitanni, uzależniając to państwo od siebie. Dzięki tym podbojom Szubbiluliumy Hetyci stali się pierwszą potęgą ówczesnego świata orientalnego. Walka Hetytów z EgiptemŃ i Asyrią. Upadek państwa Zdobytej przez Szubbiluliumę pozycji mocarstwowej nie mogli Hetyci utrzymać bez ciężkiej walki. Groziła im ona zwłaszcza ze strony Egiptu, choć wzrost potęgi Asyrii i tu zmuszał do wzmożonego wysiłku i czujności. Wojnę z Egiptem rozstrzygnął raczej na swą korzyść, dzięki sukcesowi pod Kadesz, Muwatalli (1315-1290Ď), który w pościgu za władcą Egiptu Ramzesem Ii zapuścił się aż po Damaszek i zastąpił w Syrii książąt przyjaznych Egiptowi władcami oddanymi Hetytom. Pełne wykorzystanie tego sukcesu było niemożliwe do osiągnięcia ze względu na postępy Asyrii, która tymczasem wydarła Hetytom terytorium Mitanni. Ponieważ sojusz zawarty przez króla Hetytów Hattusilisa (1281-1250Ď) z Kasytami babilońskimi nie dał żadnego efektu, zdecydował się on zakończyć trwającą blisko sto lat wojnę z Egiptem i zawrzeć pokój, którego rezultatem był podział strefy wpływów w Syrii: część północna przypadła Hetytom, południowa Egiptowi. Za następców Hattusilisa zaznaczać się począł upadek państwa, które nie zdołało przeszkodzić Asyrii w przesiedleniu ok. 30 tys. Hetytów do Asyrii ani w usadowieniu się Ahhijawa, być może plemienia greckiego, w południowo-zachodniej części Azji Mniejszej. Bunty wewnętrzne, nacisk plemienia Kaszka charakteryzują schyłek państwa. Katastrofa, jaka spadła na Hetytów, powodując zniszczenie państwa ok. 1200 r., da się jedynie odczytać ze zgliszcz zniszczonych pożarem miast ze stolicą Hattusas na czele. Zniszczenie państwa Hetytów było, jak się przypuszcza, dziełem indoeuropejskich Frygów, którym przypisuje się także zniszczenie leżącej im na drodze z Bałkanów Troi (warstwa Vii a), tzw. Troi Homerowej. Niedobitki Hetytów schroniły się na teren północnej Syrii, zakładając tu kilka państw z Karkemisz nad Eufratem na czele. Przetrwały tu one aż do Viii w. p.n.e., kiedy podbite zostały przez Asyryjczyków. SpołeczeństwoŃ i państwo Hetytów Zachowane dokumenty treści historycznej, zwłaszcza zaś kodeks prawny Hetytów pochodzący z Xv w., dają pewne wyobrażenie o społeczeństwie hetyckim, o strukturze ustrojowej państwa. Najbardziej wpływową warstwą była arystokracja wojskowa, podobnie jak i w Mitanni, która swe znaczenie zawdzięczała posiadaniu wielkiej własności ziemskiej. W toku długotrwałych walk zapewniła ona sobie początkowo przemożny wpływ na rządy, uzależniając króla od rady możnych. Mimo tego skrępowania władzy królewskiej w okresie Nowego Państwa doszło do wytworzenia się despotyzmu. Stosunek władcy do możnych gwarantowały teraz specjalne układy, które zabezpieczały im pewne przywileje. W istocie też państwo Hetytów było tworem luźnym, początkowo zarządzanym w sposób patriarchalny, jak Egipt w okresie Starego Państwa. W Nowym Państwie system ten stał się przyczyną ciągłych buntów członków rodziny królewskiej, popieranych przez możnych, a to osłabiało państwo. Wobec przewagi króla i możnych inne warstwy społeczne nie miały znaczenia. Ciągłe wojny przyczyniły się do powstania niewolnictwa, o czym świadczą liczne paragrafy kodeksu hetyckiego. Jest on znacznie łagodniejszy aniżeli np. kodeks Hammurapiego. W miejsce zasady "oko za oko" dopuszczał on możliwość wyrównania wyrządzonej krzywdy. Jednakże w odniesieniu do niewolników, którym kodeks w pewnych wypadkach przyznaje nieco swobody, obserwuje się w wielu paragrafach znacznie surowsze rygory aniżeli w innych kodeksach Wschodu. Gospodarka O gospodarce Hetytów niewiele można powiedzieć, głównie na skutek braku tekstów gospodarczych, tak obfitych z terenu Mezopotamii. Być może, przyczyną tego stanu rzeczy było posługiwanie się przez Hetytów w celach doraźnych tabliczkami drewnianymi, a więc materiałem, który zapewne uległ spaleniu w czasie pożaru miast hetyckich. Najważniejszą dziedziną gospodarki hetyckiej była metalurgia, co nie dziwi w kraju obfitującym w rudy. Eksploatacja rud żelaznych, głównie celem uzyskania surowca do produkcji broni, była szeroko rozwinięta; dowodem tego jest odkrycie hetyckiego zakładu hutniczego w Cylicji. Prawdopodobnie jednym z czynników warunkujących rozwój potęgi Hetytów było użycie broni żelaznej, której technologia nie znana była jeszcze w ówczesnym świecie. W korespondencji władców hetyckich z egipskimi zachowała się odpowiedź króla Hetytów na prośbę o przysłanie żelaza. Odpowiedź była odmowna, król hetycki zasłonił się względami natury religijnej. Znajomość procesu hutniczego, umiejętności płatnerskie musiały być szczególnie rozwinięte u Hetytów i zapewne też ten czynnik spowodował przesiedlenie przez Asyryjczyków 30 tys. Hetytów. Wśród nich musiała oczywiście być poważna liczba rzemieślników znających się na technologii żelaza, jego wytopu. Wielką rolę grała również hodowla i tresura koni. Hetyci bowiem zwiększyli liczbę koni zaprzężonych do rydwanu z dwóch do trzech, co było jedną z przyczyn zwiększenia ich hodowli. Jeśli się zważy, że w bitwie pod Kadesz brało udział 3500 wozów bojowych, to można sobie wyrobić sąd o znaczeniu tej gałęzi gospodarki hetyckiej. Zachował się podręcznik tresury koni niejakiego Kikkuli, Huryty z pochodzenia, w którym, rzecz ciekawa, występują terminy indyjskie. Budowa dróg, poświadczona w źródłach hetyckich, łączyła się prawdopodobnie z rozpowszechnieniem wozów bojowych. Środkowa część Azji Mniejszej, główny ośrodek państwa hetyckiego, mniej nadawała się pod uprawę zbóż, natomiast rozwinięta tu była gospodarka hodowlana, poza końmi zwłaszcza owiec. Religia i literatura Podobnie jak z różnych ludów składało się społeczeństwo hetyckie, tak i jego religia była mieszaniną różnych wierzeń. Główne miejsce w panteonie hetyckim zajmowała bogini słońca z Arinny, której imię dziś odczytuje się jako Warusenna. Zwyczajem Hetytów było wyliczanie we wstępie ważnych dokumentów naczelnych bogów kraju. Stosunek ludności do bogów miał charakter czysto formalny, silnie rozwinięta była magia, czary, posługiwanie się przepowiedniami. Jeśli na tym polu nie byli Hetyci oryginalni, to poważniejszy był ich wkład w dziedzinie kultury umysłowej. Dziś dopiero powoli wyjaśnia się, zwłaszcza dzięki odczytaniu pisma linearnego B, używanego w Grecji w drugiej połowie Ii tys., a więc w czasie Nowego Państwa Hetytów, jak poważny był wpływ piśmiennictwa hetyckiego na formowanie się najstarszej literatury greckiej, uchwytnej przede wszystkim w epopei homeryckiej. Zdaje się jednak, że przypuszczenie, jakoby Apollo przyjęty został do Grecji z panteonu hetyckiego, pozbawione jest głębszych podstaw. Natomiast trwały i poważny był wpływ hetyckiej twórczości rocznikarskiej na wykształcenie się formy roczników. Annalistyka hetycka posłużyła za wzór późniejszym rocznikom asyryjskim, a za pośrednictwem Syrii wpłynęła na twórczość historyczną Izraelitów, a nawet Greków. Jako szczególny rys, charakteryzujący postępowanie Hetytów w stosunkach międzynarodowych, można przytoczyć dążność do nadania im sprecyzowanych form, do kończenia pertraktacji pokojowych układem, w którym występują wyraźnie określone punkty, np. o wydaniu zbiegów. Dopiero Rzym kierował się w polityce zagranicznej podobnymi zasadami. Można spodziewać się, że dalsze badania wykopaliskowe dostarczą nowego materiału, który jeszcze bardziej umocni pozycję kulturalną Hetytów. + Rozdział ósmy.Ń Państwo średnioasyryjskieŃ (1400-1070Ď) Asyria w okresieŃ przewagi Mitanni Relacje źródeł orientalnych dowodzą niedwuznacznie, że w Xv w, Asyria uzależniona była od państwa Mitanni. Również i rodzime źródła asyryjskie zdają się ten wniosek potwierdzać, poza bowiem imionami panujących, noszących tylko dawny sumeryjski tytuł ensi, nie podają żadnych innych informacji. Od połowy Xv w. zaczęła Asyria zrywać się do walki i próbowała, początkowo bez powodzenia, uwolnić się spod zależności od Mitanni. Dopiero ok. 1400 r. udało się jej odzyskać niepodległość przy pomocy Egiptu, który za Amenhotepa Iii nie wahał się wesprzeć Asyryjczyków złotem. Dalej posunął się Echnaton, który zawarł z Asyrią przymierze ku niezadowoleniu Babilonii, roszczącej sobie pretensje do zwierzchnictwa nad Asyrią. Trzeba tu podkreślić, że Asyryjczycy Średniego Państwa różnili się etnicznie od swych przodków z okresu Starego Państwa. Panowanie Hurytów i Indoeuropejczyków dodało do dawnego elementu etnicznego, podbitego najpierw przez Akadów, później przy Amorytów, nowy czynnik, tak że można mówić o nowym ludzie. Jednakże siła asymilacyjna Semitów była dostatecznie duża, by wszystkie te elementy wchłonąć i sobie podporządkować. Niewątpliwie wiara w boga Assura, którego wykonawcą woli był panujący, odegrała poważną rolę w tym procesie, wycisnęła też na kulturze asyryjskiej w tym i późniejszym okresie piętno niezwykłej surowości, okrucieństwa, które nie miały odpowiednika w historii starożytnej. Stosunki wewnętrzneŃ w dobie Średniego Państwa W okresie tym zmienił się w porównaniu ze Starym Państwem nie tylko skład etniczny ludności. Zasadnicze tendencje rozwojowe społeczeństwa i państwa asyryjskiego, zaznaczające się już w poprzednim okresie, wystąpiły teraz z większą siłą. Odmienne warunki klimatyczne i glebowe aniżeli w Sumero-Akadzie, ubóstwo surowców, jak kamienia, drzewa czy metali, zmuszały Asyrię do szukania odmiennych rozwiązań. Ponieważ droga wymiany nie zapewniała na większą skalę ich dopływu, pozostawała jako jedyna możliwość ich zdobycia ekspansja militarna, podboje, przynoszące w postaci łupów czy stałych danin pożądane surowce. Wojny podejmowane w tym celu ciążyły na chłopach, których położenie ekonomiczne stale się pogarszało na korzyść wielkiej własności ziemskiej W związku z tym rolnictwo, a nie handel odgrywało w tym czasie poważniejszą rolę. Nie bez znaczenia jest podkreślana w źródłach, np. przy okazji rządów Tiglatpilesara I, troska władcy o dostateczną liczbę pługów, o gromadzenie odpowiedniej ilości zboża dla ludności. Ruwnocześnie zaznaczyła się przewaga tendencji militarnych, a potrzebom wojny podporządkowana została cała ludność. Chłopi zobowiązani byli do służby w piechocie, przedstawiciele warstw zamożniejszych na wozach bojowych. Królowie asyryjscy, inaczej niż np. egipscy, szybko zorientowali się w znaczeniu żelaza jako surowca wojennego. Wprawdzie po upadku państwa hetyckiego produkcja żelaza podupadła, tak że stało się ono pięciokrotnie droższe od złota, ale Asyryjczycy starali się wszelkimi sposobami rozwinąć ją u siebie. Ponieważ brakowało im wykwalifikowanych rzemieślników, przesiedlali dziesiątki tysięcy Hetytów z Syrii i północnej Mezopotamii, byle tylko uruchomić tę ważną gałąź produkcji. Niewątpliwie nowa broń zapewniała w znacznej mierze Asyrii sukcesy i ogromną zdobycz w łupach, które obracano przede wszystkim na chwałę zwycięskiego, okrutnego boga Assura, budując mu wspaniałe świątynie. Podboje Asyrii w dobieŃ Średniego Państwa Już w tym czasie zaznaczyły się główne kierunki ekspansji asyryjskiej, które będą również charakteryzować podboje Asyrii w okresie Nowego Państwa: chęć uzależnienia Babilonii, zagarnięcia północno-zachodniej Mezopotamii jako etapu Opanowania Syrii, wreszcie rozbicie albo podbój Urartu, państwa Chaldów, położonego na terenie Armenii. Równocześnie jednak Asyryjczycy zmuszeni byli do walki z pojawiającymi się ustawicznie plemionami semickich Aramejczyków, groźną zapowiedzią późniejszego niebezpieczeństwa. Główną uwagę Asyria skupiła na państwie Mitanni. Po zmiennych walkach ostatecznie opanował je Salmanassar I (1265- 1235Ď), uprowadzając do Asyrii 14 tys. wojowników pokonanego państwa. Do szczytu potęgi wyniósł Asyrię Tikulti-Ninurta (1235-1198Ď), prawdopodobnie legendarny Ninus tradycji greckiej. Po walkach na zachodzie i uprowadzeniu 30 tys. Hetytów oraz na północy, z Urartu, szczególne znaczenie miała wojna z Babilonem. Został on zdobyty i złupiony, a statua boga Marduka wywieziona do Asyrii. Z nieznanej przyczyny przerwał teraz Tikulti-Ninurta podboje i przystąpił do budowy nowej stolicy. Tym postępowaniem zraził sobie kapłanów i możnych, a kiedy Babilon zdołał się uniezależnić od Asyrii, stronnictwo wojskowe uknuło spisek, którego ofiarą padł Tikulti-Ninurta. Prawie sto lat nie odgrywała Asyria żadnej poważniejszej roli, co więcej, przejściowo uległa Babilonii, której musiano zwrócić posąg Marduka. Ostatecznie Tiglatpilesar I (1116-1078Ď) wydźwignął Asyrię do nowej potęgi, stosując w czasie wojny metody skrajnego okrucieństwa. Wyprawy jego doprowadziły do podboju Babilonii, północno-zachodniej Mezopotamii, północnej Syrii, Fenicji, a nawet Cypru. Po jego śmierci Asyria znowu podupadła i została zmuszona do toczenia długotrwałych walk obronnych z napierającymi stale plemionami Aramejczyków, którzy nie tylko wydarli Asyrii zajęte przez nią obszary, ale nawet zagrozili jej we własnym kraju. Kultura Przejawiająca się w tym czasie skłonność do okrucieństw wobec wrogów znalazła również odbicie w prawodawstwie asyryjskim. Zachowany i pochodzący z tego czasu kodeks asyryjski kierował się w porównaniu z hetyckim, nawet wcześniejszym Hammurapiego, znacznie surowszymi zasadami. Odróżniało go od nich niezwykłe okrucieństwo w zadawaniu kar, jak okaleczenie ciała, wbicie na pal i inne. Rzecz znamienna, ta surowość, której wykonawcą był król, zwracała się również przeciw niemu, jak tego musiał doświadczyć wielki Tikulti-Ninurta, zamordowany za odstępstwo od polityki wojen i grabieży. Na ten czas przypadają pierwsze próby działalności rocznikarskiej u Asyryjczyków, opartej na wzorach zaczerpniętych od Hurytów. Wpływ zresztą kultury huryckiej zaznaczył się w Asyrii również w budownictwie, w stosowaniu motywów fantastycznych, znanych z tego kręgu kulturalnego. + Rozdział dziewiąty.Ń Egipt w okresie Ramesydów Rządy dynastii Xix-Xx,Ń 1308-1100 p.n.e. Dynastia Xix pochodząca z Tanis (Auaris) dawnej stolicy Hyksosów, z którymi łączyły ją nie znane bliżej więzy, stanęła w obliczu ciężkiego zadania, jakim było odzyskanie utraconej pozycji w Syrii, niezbędnie potrzebnej celem zabezpieczenia Egiptu przed inwazją ze strony azjatyckiej. Wzgląd ten był tak ważny, że przy wyborze panującego nie liczono się zupełnie z wolą Amona, z opiniami jego kapłanów, co oznaczało dalsze oderwanie się od tradycyjnych zasad i było następnym krokiem do zeświecczenia Egiptu. Inną cechą charakterystyczną tego okresu jest przeniesienie punktu ciężkości państwa z Górnego Egiptu, dotychczasowego centrum politycznego kraju, na północ, stąd jedynie można było prowadzić skuteczną walkę o Syrię. Decyzja ta miała wielkie znaczenie historyczne, przybliżając Egipt do Azji Przedniej i osłabiając jego zainteresowania afrykańskie. Z drugiej strony decyzja ta spowodowała wzrost napięcia wewnętrznego między kapłanami boga Amona i ośrodkiem tebańskim a dynastią. Konflikt ten miał w przyszłości przynieść dla Egiptu ujemne następstwa. Przyczyniła się do tego również polityka religijna Ramzesa Ii, którego wytyczną było dążenie do jego ubóstwienia. Polityka ta oznaczała nawrót do staroegipskich wyobrażeń o boskości władcy, który jednak w ciągu tysiącleci stracił wiele na znaczeniu. Walka EgiptuŃ z Hetytami o Syrię Pierwszą próbę odzyskania Syrii, Palestyny i Fenicji podjął Seti I, ale jego sukcesy były połowiczne, wszędzie bowiem natrafiał na kontrakcję ze strony Hetytów, tak że jedynie udało mu się rozciągnąć władzę Egiptu na Palestynę i Fenicję. Swobodę ruchów Egiptu hamowały, jak się zdaje, walki w Libii, u zachodniej granicy państwa, gdzie pojawiły się nowe ludy, zapowiedź późniejszego zagrożenia Egiptu z tej strony. Do rozstrzygającego starcia z Hetytami doszło za panowania Ramzesa Ii (1291-1224Ď). Egipt wytężył teraz wszystkie siły, aby zrealizować swe dawne aspiracje polityczne. Obok wojsk rodzimych armia Ramzesa składała się z najemników, semickich Amorytów oraz Szardana, być może pochodzących z Sardynii, według innych przypuszczeń z Azji Mniejszej, z Sardes. Z tą armią ruszył młody Ramzes Ii w 1286 r. do Syrii i tu, zwabiony przez przewodników hetyckich w pułapkę, znalazł się pod Kadesz nad Orontesem niespodzianie w obliczu wielkiej armii Hetytów, sam dysponując tylko częścią swych sił. Bitwa, przedstawiona w tradycji egipskiej jako sukces Ramzesa, w istocie nie przyniosła rozstrzygnięcia. Ramzes tylko dzięki pospiesznemu ściągnięciu pozostałych oddziałów egipskich uratowany został przed klęską. Po bitwie, która obu stronom przyniosła ciężkie straty, podjął Ramzes dalsze wysiłki celem utrzymania Palestyny i Fenicji, ale w odzyskaniu Syrii, osiągnięciu Eufratu jak za czasów dynastii Xviii nie mogło już być mowy. W tej sytuacji Egipt i Hetyci zawarli w 1270 r. pokój, pierwszy znany w historii, którego treść przekazana została zarówno przez źródła hetyckie, jak egipskie. Mimo że w traktacie tym nie wymieniono klauzul terytorialnych, z całego późniejszego toku wydarzeń wynika, że Egipt zatrzymał tylko Palestynę i Fenicję, Syria natomiast pozostała strefą wpływów hetyckich. Nieco późniejszy dokument z Ugarit dowodzi, że granica została ustalona na rzece Orontes, co potwierdza powyższe ustalenia. Fakt ten rzuca światło na istniejący stosunek sił, zmieniony na niekorzyść Egiptu w porównaniu do rządów Xviii dynastii na skutek powstania potężnego państwa Hetytów. Egipt w walceŃ z ludami morskimi Czynnikiem, który spowodował przerwanie przez Egipt walki o Syrię, było - poza trudnościami wewnętrznymi - zagrożenie bezpiecznej do niedawna zachodniej granicy państwa. Wskazują na to odkryte niedawno fortyfikacje, wzniesione za czasów Ramzesa Ii w zachodniej części Delty, ciągnące się na przestrzeni ok. 300 km. Niebezpieczeństwo to związane było z naporem dotychczas pokojowo usposobionych plemion libijskich, wśród których w wyniku przemian społecznych poczęły się tworzyć zalążki organizmów państwowych. Bogactwo Egiptu stanowiło niewątpliwie, jak w wypadku górskich plemion atakujących Mezopotamię, ważną przyczynę tego naporu. Jednakże za ruchami Libijczyków kryły się znacznie poważniejsze przesunięcia etniczne, które ok. 1200 r. doprowadzić miały do poważnych przemian w strukturze etnicznej i politycznej Wschodu. Prawdopodobnie z obszaru bałkańskiego i egejskiego wyroiły się ludy, znane w źródłach egipskich jako ludy morskie, i przesunęły się przez Azję Mniejszą, Syrię, Fenicję, Palestynę, Cypr, docierając do granic Egiptu od strony Azji. Równocześnie zaznaczyły się w środkowej części basenu śródziemnomorskiego dalsze przesunięcia etniczne, których następstwem był nacisk ludów libijskich na zachodnią granicę Egiptu. Za rządów następcy Ramzesa Ii Merenptaha, ok. 1220 r., ruszyli Libijczycy z całym dobytkiem w kierunku granic Egiptu i tylko z największym trudem zdołał ich Merenptah pobić, zagarniając wielkie łupy. Niebezpieczeństwo jednak grożące Egiptowi z tej strony bynajmniej nie zostało zażegnane. Korzystając bowiem z rozprzężenia, w jakie popadł Egipt w okresie schyłkowym dynastii Xix, napór ich i innych ludów ponowił się, co więcej, udało im się przekroczyć zachodnie ramię Nilu. Prawdopodobnie próby podporządkowania ich władzy egipskiej za władcy Xx dynastii Ramzesa Iii ok. 1195 r. doprowadziły do nowych walk, które zakończyły się ponownym zwycięstwem Egiptu. Walki z Libijczykami odnowiły się po kilku latach; tym razem sukces wojsk egipskich był zupełny. Odparcie ataku od strony zachodniej nie zlikwidowało niebezpieczeństwa grożącego Egiptowi, który musiał się przygotować do odparcia nowej fali ludów atakujących go od strony Azji. Były to wspomniane uprzednio ludy morskie, wśród nich zaś Filistyni, które udało się Ramzesowi Iii w 1163 r. z trudem powstrzymać u granic Egiptu. Sukcesy te uchroniły kraj przed zalewem obcych elementów, wyczerpały jednak siły państwa tak dalece, że następcy Ramzesa Iii, noszący wszyscy imię Ramzes (stąd dynastia Ramesydów), starali się za wszelką cenę prowadzić politykę pokojową, płacąc za to nawet utratą Fenicji i Palestyny. Czynnikiem, który w pewnej mierze wpłynął na osłabienie pozycji Egiptu w ówczesnym świecie, było pojawienie się ok. 1200 r. żelaza jako surowca, z którego sporządzano broń i narzędzia. Egipt nie zdołał przestawić się na nową produkcję dostatecznie szybko, jego pozycja ekonomiczna związana z metalurgią brązu została mocno zachwiana; zaprzestano nawet, już jak się zdaje w Xii w., eksploatowania kopalni miedzi na półwyspie Synaj. Społeczeństwo egipskieŃ w dobie Xix-Xx dynastii Jeżeli Egipt zdołał przez kilka wieków znaleźć środki na prowadzenie wielkiej polityki, najpierw zdobywczej, później obronnej, to stało się to kosztem wielkich ofiar ze strony społeczeństwa, którego skład uległ w tym czasie głębokiej zmianie. Proces różnicowania społecznego przyspieszony został w Egipcie na skutek intensywnego przesiedlania obcych plemion, nastawionych często wrogo do Egipcjan. Libijczycy czy Szardana, osiedlani zwartymi grupami na ziemi egipskiej, zaczęli poważnie zagrażać bezpieczeństwu wewnętrznemu Egiptu. Znamienną jest bowiem rzeczą, że ówcześni Egipcjanie zaczęli stronić od służby wojskowej, przedstawionej w literaturze pedagogicznej jako godnej pożałowania. Zresztą ze źródeł egipskich wynika jasno, że służba wojskowa, być może na skutek nieprzerwanych wojen, stała się szczególnie uciążliwa i doprowadziła do zubożenia ludności, zwłaszcza zasobniejszej. W miarę bowiem, jak Libijczycy czy Szardana stawali się zorganizowaną siłą wojskową, reszta społeczeństwa, zwłaszcza rzemieślnicy, pracownicy zatrudnieni w budownictwie i wreszcie chłopi, musiała podołać zwiększonym ciężarom gospodarczym opłacając wojska najemne. W tym też okresie występują oznaki walk społecznych w takich rozmiarach, jakich nie znały poprzednie epoki. Przeniesienie centrum władzy na teren Dolnego Egiptu wpłynęło zwłaszcza na zubożenie pracowników zatrudnionych w dawnej metropolii, w Tebach; trudności gospodarcze kraju powodowały opóźnienia w dostawie żywności. Na tym tle dochodziło do przerwania przez nich pracy, do "strajku". W tej atmosferze wzrastającej nędzy zrozumiałe są akty plądrowania grobowców dawnych władców, nierzadko zresztą popełniane przez skorumpowanych urzędników, o czym dziś informują sprawozdania sporządzone za czasów Xx dynastii. Państwo usiłowało zaradzić biedzie mas obiecując, jak to wiemy w konkretnym wypadku pracowników kamieniołomów pod Heliopolis, podwyżkę zarobków i inne ulgi w pracy. Realizację jednak tego programu socjalnego uniemożliwiła trudna sytuacja gospodarcza Egiptu. Gospodarka egipska Zaangażowanie sił społeczeństwa w walce, która nie przynosiła spodziewanych łupów czy też napływu danin, wyczerpało gospodarkę egipską. Pojawił się głód, wystąpiła drożyzna zboża, prosa i jęczmienia. Szczególnie charakterystycznym dla epoki Ramesydów zjawiskiem, które miało również konsekwencje polityczne, był wzrost majątków świątynnych, głównie Arnona w Tebach. W wyniku tego procesu powstało państwo świątynne, odrębne od państwa podległego władzy panującego. Wielki papirus Harris z czasów Ramzesa Iii daje w połączeniu z innymi dokumentami wyobrażenie o koncentracji w rękach kapłanów majątków w formie ziemi, złota i niewolników. Władcy dynastii Xix i Xx, mimo przeniesienia stolicy na północ, byli hojni i znaczną część zdobyczy, głównie kruszców i niewolników, również jednak bydła, przekazywali świątyniom, zwłaszcza Amona. Wielkości majątków świątynnych nie sposób obliczyć, w każdym razie musiały być one poważne, tak że można mówić o odrębnej gospodarce państwowej i świątynnej. W jakim stosunku pozostawały te dwa organizmy do siebie, nie da się dokładnie ustalić, prawdopodobnie władca miał prawo ściągania pewnych podatków z własności świątynnej. Jednakże wobec postępującego osłabienia władzy faraona można mieć wątpliwości co do praktycznej realizacji przysługujących mu praw. Ten stan rzeczy uszczuplał pozycję panującego, który nadto nie potrafił poskromić szerzącej się wśród urzędników korupcji. Zastanawiający jest jednak fakt szczupłości spichlerzy świątynnych. Wynikałoby z tego, że dochody świątyń nie były tak wielkie, jak można by przypuszczać obserwując wzrost politycznego znaczenia kapłanów, zwłaszcza boga Amona. W każdym razie ta dwoistość gospodarcza stworzyła na przyszłość źródło politycznych komplikacji i doprowadziła w końcu do przeciwstawienia świeckiej północy kapłańskiemu południu. Niewolnicy Wyprawy wojenne władców Nowego Państwa zwiększyły poważnie dopływ niewolników i ich znaczenie, zwłaszcza w tych gałęziach produkcji, które wymagały pracy fizycznej, pogardzanej na ogół przez Egipcjan, szczególnie w kopalniach złota w Nubii, miedzi na półwyspie Synaj czy w kamieniołomach. Obok niewolników pracowali tu także przestępcy. Również i w wielkich majątkach świątynnych zaznacza się wzrost liczby niewolników. W dokumentach tego okresu zachowały się dane źródłowe, które, jeśli są ścisłe, ilustrują wielkość siły niewolniczej zatrudnionej w Egipcie. I tak Merenptah pobiwszy Libijczyków zagarnął 9 tys. jeńców, z papirusu Harris dowiadujemy się, że Ramzes Iii przekazał świątyniom 107615 ludzi, z tego Amonowi tebańskiemu 86486. Aczkolwiek główną siłą roboczą Egiptu pozostawała ludność miejscowa, zależna w różnej formie od władzy panującego czy świątynnej, to jednak znaczenie niewolnictwa w tym okresie dziejów Egiptu było znaczne. Budownictwo i sztukaŃ w okresie nowego Państwa Władcy Nowego Państwa byli wielkimi budowniczymi. Działalność ich, podobnie jak w okresie poprzednim, koncentrowała się przede wszystkim na budownictwie kultowym. Powstawały jednak również obiekty użytkowe,jak np. kanał łączący Nil z M. Czerwonym, fortyfikacje chroniące Egipt od strony zachodniej przed Libijczykami. Najlepiej oddaje rozwój architektury tego okresu budownictwo świątynne: od odznaczającej się lekkością i harmonią świątyni królowej Hatszepsut w Deir el-Bahari (Xviii dynastia) do ciężkich, przeładowanych masą kolumn świątyń w Karnaku czy Abu Simbel z czasów Ramzesa Ii (Xix dynastia), który niemal w każdym mieście pozostawił ślad swej działalności. W sztuce, zwłaszcza w rzeźbie, okres Tell el-Amarna charakteryzuje się porzuceniem sztywnych, konwencjonalnych form, a wprowadzeniem tendencji naturalistycznych, podkreśleniem osobistych cech, jak np. w sławnym popiersiu Nefertiti czy w scenach rodzinnych Echnatona. Później jednak powrócono do konwencjonalnych form, w których wyodrębnienie postaci panującego, np. Ramzesa Ii w Abu Simbel, stało się cechą dominującą. Religia i kultura Piśmiennictwo tego okresu przeszło również ewolucję, w której odbiły się przemiany gospodarcze i polityczne. Bezpośredniość, radość życia występujące w literaturze Xviii dynastii, zwłaszcza w dobie Tell el-Amarna, o czym świadczy np. przypisywany Echnatonowi hymn do słońca, zanika u schyłku dynastii. Wiele miejsca w literaturze zajmują teraz rozważania o życiu pozagrobowym. Nie brak w niej jednak utworów o żywej tematyce, poruszających osobiste przeżycia człowieka. Widać to choćby ze sławnej modlitwy Ramzesa Ii do Amona w bitwie pod Kadesz, pochodzącej z poematu Pentowera, bardziej jeszcze z utworu moralizatorskiego Nauk Maniego. W wierzeniach religijnych zaznaczyły się również poważne zmiany. Prosty człowiek ze swoimi troskami zwracał się raczej do bóstw lokalnych, czczonych pod postacią zwierząt, a nie do wielkich bogów panteonu egipskiego. Wierzył on bowiem, że w swej codziennej pracy zależny jest od bóstw swego nomu, które mogły mu pomóc lub zaszkodzić, w zależności od moralnych wartości, jakie to bóstwo reprezentowało. Natomiast warstwy oświecone wyznawały na ogół wiarę w jednego boga Ra, wszyscy inni zaś bogowie, Ptah, Set, nawet Amon, uważani byli za jakąś jego emanację. Koniec Nowego Państwa Niezdrowe stosunki społeczne panujące w Górnym Egipcie doprowadziły za ostatniego Ramesydy, Ramzesa Xi (Prus nazywa go zgodnie ze współczesną mu błędną rachubą Ramzesem Xiii) do wybuchu "rewolucji", która przybrała tym niebezpieczniejsze rozmiary, że wmieszali się w nią najemnicy libijscy. Ruch ten wprawdzie został stłumiony, ale wykazał zupełną słabość władzy centralnej i jej reprezentanta. W tej sytuacji w Górnym Egipcie władzę zagarnął 1 Ierihor, który wybił się jako żołnierz, ale wzmocnił swoją pozycję przez wybranie go arcykapłanem boga Amona. natomiast w Dolnym Egipcie narzucił się na władcę Smendes. Kiedy Ramzes Xi umarł (ok. 1080Ď), Egipt faktycznie rozpadł się na dwie części, choć w tradycji egipskiej władcy tych dzielnic zaliczani są do tej samej Xxi dynastii. + Rozdział dziesiąty.Ń Wschód w okresie równowagiŃ politycznej (ok. 1200-745Ď) Upadek dynastiiŃ Kasytów w Babilonii Ciężkie klęski ponoszone w walce z Asyrią osłabiły państwo babilońskie tak, że niezdolne ono było oprzeć się naporowi nowej fali semickiej, która począwszy od ok. 1200 r. zaczęła zalewać Mezopotamię i Syrię: byli to Aramejczycy. Stanowili oni zbiorowisko plemion, które osiedliły się w różnych połaciach Babilonii. Część ich, znana pod nazwą Chaldejczyków, opanowała południową połać Babilonii przylegającą do Zatoki Perskiej i założyła tu odrębne państwo. Monarchia Kasytów w tych warunkach kurczyła się coraz bardziej, wreszcie najazd Elamitów położył kres jej istnieniu ok. 1160 r. Babilon i inne miasta zostały gruntownie złupione. Jako zdobycz wojenną wywieźli Elamici kodeks Hammurapiego i stelę władcy akadyjskiego Naramsina, znalezione dopiero w czasie prac wykopaliskowych misji francuskiej w Suzie w 1902 r. Wkrótce jednak doszło do renesansu ludności rodzimej, semickiej w Babilonii, a na plan pierwszy wysunęła się dynastia z Isin; jej najwybitniejszym przedstawicielem był Nabuchodonozor I (koniec Xii w.), który na krótki czas zdołał Babilonii zapewnić przewagę nad Asyrią. Ta jednak, za rządów Tiglatpilesara I (przełom Xii i Xi w.), uzyskała ponownie prymat w Mezopotamii. Asyria w walceŃ z Aramejczykami Krótkotrwała była świetność Asyrii za rządów Tiglatpilesara I. Już za jego następców Asyria tak osłabła, że nie zdołała przeszkodzić uniezależnieniu się podbitych przez niego państw, zwłaszcza w Syrii. Wiek Xi i X wypełniały walki obronne, bo i Asyria stawić musiała czoło napierającym spoza Eufratu Aramejczykom. Ze źródeł asyryjskich wyczytać można etapy stopniowego wypierania Asyryjczyków z Górnej Mezopotamii, ograniczenia ich wreszcie do właściwej Asyrii nad górnym Tygrysem. Źródła poza imionami królów nie podają żadnych szczegółów. Powolne, ale nieustanne cofanie się Asyrii trwało dwa wieki. Ostatecznie zdołali się Asyryjczycy obronić i odeprzeć napór koczowników, wykazując wielki hart bojowy i przygotowując przyszły renesans państwa, tzw. Nowego. Egipt za czasówŃ dynastii Xxi-Xxiii Rozkład wewnętrzny Egiptu i połączony z tym upadek jego znaczenia politycznego, występujący już w okresie Xx dynastii, po rozbiciu państwa na dwie dzielnice przybrał jeszcze większe rozmiary. Wymownym dowodem upadku gospodarczego było rozpowszechnienie się zwyczaju budowania nowych obiektów za pomocą materiału pochodzącego z rozbiórki starszych budowli, a nawet z okresu Starego Państwa. Przejawem rozkładu wewnętrznego, niepewności stosunków i braku autorytetu władzy było zabranie mumii królów zagrożonych ciągłym bezczeszczeniem i przetransportowanie ich z grobowców w Dolinie Królów do specjalnej komory grobowej w Deir el-Bahari, która została odkryta w 1875 r. Jak nisko w tym czasie upadło znaczenie Egiptu, najlepiej można ocenić z opisu podróży Wenamona, który z polecenia Herihora udał się do Byblos w Fenicji, celem zdobycia drzewa cedrowego do naprawy kultowej barki. Wenamon wyruszył w podróż samotnie, a kiedy go okradziono, stanął z pustymi rękami przed księciem Byblos, który go odprawił z niczym. Z Egiptem w tym czasie nikt się już nie liczył. W tej sytuacji uniezależniła się od niego Nubia, gdzie rządy objęła miejscowa dynastia, ściśle zresztą nawiązująca do tradycji egipskich. W samym kraju coraz więcej władzy zaczęli zagarniać komendanci najemników libijskich, zwłaszcza w Środkowym i Dolnym Egipcie. Teby bowiem pozostawały pod wyłączną władzą kapłanów boga Amona. Wśród nieznanych okoliczności jeden z naczelników libijskich Szeszonk narzucił się na władcę ok. 950 r., rozpoczynając rządy nowej Xxii dynastii. W istocie władza królów tej dynastii była dość nominalna, Egipt bowiem rozpadł się na wiele dzielnic, niezależnych państewek, bądź rządzonych przez kapłanów, bądź przez najemników libijskich. Z końcem Ix w. obok dynastii Xxii doszła do głosu dynastia Xxiii, również libijskiego pochodzenia. Jedynym przejawem poważniejszej działalności politycznej władców libijskich była wyprawa, którą podjął Szeszonk I ok. 930 r. do Palestyny. Złupił wtedy Jerozolimę, ale wyprawa nie miała poza zyskami żadnych następstw politycznych. Sytuacja na wschodzieŃ u schyłku Ii tys. Gwałtowne przeobrażenia, jakich widownią był Wschód począwszy od ok. 1200 r. w wyniku pojawienia się ludów "morskich", semickich Aramejczyków i ich odłamu Chaldejczyków w Mezopotamii i Syrii, ludów indoeuropejskich w Azji Mniejszej, jak również w Iranie, stworzyły pomyślniejsze warunki do powstania i rozwoju drobnych państw na terenie, który ze względu na swój przejściowy charakter był widownią gwałtownych rozgrywek politycznych między wielkimi mocarstwami Wschodu, tj. w Syrii. Wielkie potęgi Wschodu zostały na długo wyeliminowane z wywierania aktywnego wpływu na politykę. Znikło już dawno państwo Mitanni, zniszczeniu uległa monarchia Hetytów, Egipt przestał się liczyć jako wielka potęga, Asyria i Babilonia były uwikłane w ciężkie walki obronne i walczyły o swoją egzystencję. W tych warunkach Syria stała się łatwo łupem plemion semickich, takich jak Edomici czy Moabici, które nie obawiając się interwencji ze strony wielkich mocarstw stopniowo nią owładnęły i założyły tutaj wiele państewek, np. Damaszku. Do największego znaczenia spośród nich doszło państwo izraelskie. Izraelici. ProblemŃ ich pochodzenia Relacje na temat czasu i okoliczności towarzyszących opanowaniu południowej Syrii, kraju Kanaan, "ziemi obiecanej" Izrealitów, ziemi mlekiem i miodem płynącej, a więc znacznie urodzajniejszej niż dziś, nie są jasne, dlatego też nie zdołano sobie wytworzyć pełniejszego obrazu wypadków. Według tradycji Starego Testamentu, zawartej w księdze Eksodus, czyli Wyjścia, której wartość źródłową dziś się wysoko ocenia, mieli Izraelici, plemię seinickie, pod wodzą Abrahama z Ur przez Mezopotamię, Syrię i Palestynę dotrzeć po wielowiekowej wędrówce do Egiptu. W tekstach znalezionych w Mari, jak również w innych miastach syryjskich, natrafiono na informacje o plemieniu Benjaminitów i ich przywódcach zwanych dawidum. W źródłach pisanych z tego okresu występują opowieści wykazujące duże podobieństwo z tekstami biblijnymi. Relacje te uprawdopodobniły tradycję Starego Testamentu o pobycie potomków Abrahama we wschodniej części Egiptu, w kraju Gossen. Ich osiedlenie się w Egipcie usiłowano dawniej powiązać z podbojem Egiptu przez Hyksosów, lecz pogląd ten uchodzi dziś za mało prawdopodobny. Kiedy władcy egipscy zaczęli zmuszać ich do robót przy budowie miasta Pitom, dzisiaj identyfikowanego z Tanis, mieli Izraelici pod wodzą Mojżesza opuścić Egipt i uniknąwszy szczęśliwie pościgu wojsk egipskich, co ilustruje opowieść o przejściu M. Czerwonego, dotrzeć na półwysep Synaj. W źródłach jednak egipskich nie zachowały się żadne wzmianki na ten temat, dlatego wszelkie próby powiązania wyjścia Żydów z Egiptu z rządami jakiegoś władcy, a tym samym ustalenia chronologii, jak dotąd zawiodły. W steli Merenptaha, ok. 1220 r.. wymieniony był po raz pierwszy Izrael jako nazwa kraju leżącego w Palestynie. Wyjście więc Izraelitów z Egiptu musiałoby nastąpić wcześniej, choć nie da się sprecyzować dokładnej daty. Zagadnienie to skomplikowane zostało na skutek odkrycia w tekstach z Mari (dziś Tell Hariri), z Ras Szamra na wybrzeżu fenickim, w korespondencji z Tell el-Amarna, nazwy Habiru, koczowników plądrujących pogranicza Syrii, których związek z Hebrajczykami zdawał się być oczywisty, Wprawdzie nie zdołano dotąd ustalić w sposób ścisły, czy nazwa ta, występująca już w tekstach Iii tys., np. w Larsa w Babilonii, określała grupę etniczną, zawodową czy społecznie "niższą", ale ostatnio mnożą się argumenty przemawiające na korzyść pierwszego określenia. Gdyby można było przyjąć łączność Habiru z Hebrajczykami, to nasuwałby się wniosek, że związek plemion izraelskich powstał na terenie Palestyny w Xiv-Xiii w. ze zmieszania się dwóch elementów semickich, Habiru i grupy określonej jako ludzie Józefa, przebywającej pewien czas w Egipcie. Podbój KanaanuŃ przez Izraelitów Według tradycji Starego Testamentu dwanaście plemion izraelskich po długiej wędrówce na półwyspie Synaj, w czasie której Mojżesz z natchnienia bożego miał im nadać prawa, dziesięcioro przykazań, podstawę przyszłej religii, zwanej dlatego mojżeszową, dotarło w okolice M. Martwego, by rozpocząć długą walkę o opanowanie kraju Kanaan. Rozbicie jego na drobne państewka ułatwiło wojowniczym plemionon izraelskim zadanie. Po zdobyciu Jerycha, broniącego przeprawy przez Jordan, mogli Izraelici rozpocząć podbój żyznych dolin ciągnących się wzdłuż Jordanu i w kierunku M. Śródziemnego. Miasta jednak, dobrze ufortyfikowane, długo stawiały opór Izraelitom, którzy początkowo, podobnie jak w Mezopotamii Akadowie, Amoryci czy Aramejczycy, zadowolić się musieli opanowaniem otwartego kraju. Nie jest jednak rzeczą wykluczoną, że plemiona izraelskie, zwyczajem obserwowanym u innych plemion semickich, np. w Mezopotamii, przedostały się ze swoimi stadami do Kanaanu i tutaj, być może przez kilka wieków, współżyły z ludnością miejscową. Stały wzrost liczby ludności i, być może, napływ wojowniczych plemion spoza Jordanu, doprowadziły po ciężkich walkach do opanowania miast kanaaneńskich. W tradycji biblijnej ten proces przekształcony został w jeden, jakby organiczny ciąg. Nie jest też rzeczą pewną, czy podbój dokonany został zgodnie z jednolitym planem, czy poszczególne plemiona nie działały samodzielnie. W każdym razie dopiero na terenie Kananu doszło do wytworzenia się wspólnoty, która stworzyła podstawę powstania organizacji państwowej. Powstanie własności prywatnej doprowadziło do przeobrażeń w strukturze społecznej Izraelitów, których podstawowym majątkiem były dotąd stada bydła. Konieczność obrony przed agresywnymi sąsiadami, jak również wzgląd na potrzeby wewnętrzne, wymagały powołania jakiegoś urzędnika rozstrzygającego spory wybuchające często wśród Izraelitów w związku z posiadaniem ziemi. Był nim urząd sędziego, w którym widzi się dziś naczelników gmin, obejmujących zakresem swego działania jedno lub kilka plemion. Okres sędziów i walkiŃ z Filistynami Stopniowe opanowanie kraju zakończyło podbój Kanaanu i ułatwiło przekształcenie się społeczeństwa izraelskiego z koczowników-hodowców w osiadłych rolników. Nie zorganizowane jeszcze społeczeństwo izraelskie znalazło się wkrótce po osiedleniu się w kraju Kanaan w obliczu groźnego niebezpieczeństwa. Mieszkający na wybrzeżu Filistyni, jeden z tzw. ludów "morskich", którzy usadowili się tutaj w Xiii-Xii w., podjęli łupieskie wyprawy przeciw Izraelitom, dążąc do podboju ich ziem. Nie tworzyli oni, jak się zdaje, jednolitego państwa, ale byli rozbici na pięć miast-państw (główne z nich to Askalon i Gaza), na czele których stali królowie. Uzbrojeni w żelazo, górując organizacyjnie nad Izraelitami, zadali im ciężkie klęski, zdobywając otoczoną czcią Arkę Przymierza, w której przechowywano tabliczki z dziesięciorgiem przykazań mojżeszowych. Ten nacisk z zewnątrz, ważny czynnik państwowotwórczy, przypadł u Izraelitów na okres, w którym w wyniku przemian społecznych zaistniały już warunki do wytworzenia organizmu państwowego. Jedynie bowiem powstanie monarchii, w warunkach orientalnych o charakterze despotycznym, zdolnej do skoncentrowania wszystkich zasobów kraju do walki z Filistynami, mogło uratować Izraelitów przed podbojem, któremu nie mogli się przeciwstawić sporadycznie wybierani sędziowie, choć władza ich uległa umocnieniu przez połączenie jej z funkcją kultową arcykapłana. Saul i DawidŃ (ok. 1030-975Ď) Powstaniu królestwa towarzyszyły walki wewnętrzne, w wyniku których stopniowo wykształciła się monarchia. Pierwszy król, Saul, nie zdołał jeszcze powstrzymać postępów Filistynów, ponosząc poważne klęski. Przeciw Saulowi podniósł bunt Dawid, który odznaczył się w walkach z Filistynami, ale pobity musiał nawet szukać u nich schronienia. Niewątpliwie taka sytuacja odpowiadała interesom najeźdźców. Jednak po śmierci Saula Dawid został uznany królem przez wszystkie plemiona, a pozycję swoją umocnił zdobywając ważny gród plemienia Jebusejczyków, Jerozolimę. Wzmocniony w ten sposób, rozpoczął decydującą walkę z Filistynami, którą rozstrzygnął na korzyść Izraelitów ok. 985 r., likwidując na stałe niebezpieczeństwo zagrażające im z tej strony. Teraz mógł Dawid rozszerzyć granice państwa przez podbój plemion aramejskich, graniczących od wschodu z Izraelitami, a nawet podporządkować sobie Damaszek, tak że przekazał synowi Salomonowi (975-935Ď) skonsolidowane państwo. Społeczeństwo i gospodarkaŃ izraelska w dobieŃ pierwszych królów W tradycji rodzimej przedstawiony jest Salomon jako despota otoczony wspaniałym dworem, jako wielki budowniczy, współzawodniczący pod tym względem z władcami dawnych potęg orientalnych. W istocie te zewnętrzne objawy władzy były konsekwencją przemian, jakie dokonały się w ciągu kilku ostatnich wieków w społeczeństwie izraelskim. Zróżnicowanie klasowe poczyniło dalsze postępy, pojawiło się, głównie w wyniku ciągłych wojen, niewolnictwo, o czym świadczą liczne wzmianki w źródłach. Salomon dysponował teraz poważnymi dochodami z danin ludności, a zasoby te pozwoliły mu na rozwinięcie ożywionej działalności. Utrzymanie dworu, stałej armii, w której poważną rolę odgrywały wozy bojowe i konnica, wymagające dużych kosztów, musiało pochłaniać ogromne sumy. Być może nie tyle ich wysokość, co nagłość przejścia Izraelity od swobody koczownika, który niewiele posiadał, ale też nikomu nic nie płacił, do pozycji posiadającego chłopa, ale zobowiązanego do świadczeń i podatków w naturze, kryła w sobie pewne niebezpieczeństwo. Nie można jednak zapomnieć o tym, że dochody Salomona nie pochodziły tylko z podatków ściąganych z ludności. Umiał on umiejętnie wykorzystać pozycję geograficzną państwa jako łącznika między Egiptem a Azją, jako pośrednika w handlu między M. Śródziemnym a M. Czerwonym. Kontakty Salomona z Tyrem, z krajem Saba, prawdopodobnie leżącym w południowej Arabii, są tego widomym dowodem. Źródła zresztą wyraźnie stwierdzają, że Salomon prowadził zyskowny handel końmi kupowanymi w Egipcie i sprzedawanymi w Syrii i nawet w Azji Mniejszej. Odkryte w Ezion Geber (dziś Akaba) wielkie huty miedzi, których metody produkcyjne nie zostały jeszcze wyjaśnione, wskazują na wszechstronnie rozbudowaną gospodarkę. Budowle Salomona Materialnym dowodem rozwoju gospodarczego kraju i oddania jego zasobów do dyspozycji władcy były budowle Salomona, przede wszystkim świątynia, następnie pałac królewski w Jerozolimie, wreszcie wielkie stajnie koni królewskich wzniesione w Megiddo i, zdaje się, w Gezer. Budowle te służyły niewątpliwie celom politycznym i miały wzbudzić w poddanych przeświadczenie o potędze władcy. Jak podaje Stary Testament, budowle te zostały wzniesione przy pomocy rzemieślników dostarczonych przez zaprzyjaźnionego z Salomonem króla Tyru Hirama. Najwidoczniej Izrael nie miał jeszcze odpowiednio wykwalifikowanych robotników. W zamian za okazaną pomoc otrzymał Hiram wielkie ilości zboża, ściągniętego w formie daniny od chłopów izraelskich. Budowle te, budzące podziw potomnych, musiały być bogato ozdobione. Świadczą o tym luksusowe artykuły wymienione przez Stary Testament i przeznaczone do przystrojenia świątyni. Wspaniałość budowli Salomona potwierdzają odkryte niedawno stajnie, zwłaszcza w Megiddo, w których każdy koń miał osobną przegrodę z marmurowym żłobem. O przepychu budowli Salomona świadczą pośrednio również ostatnie odkrycia w Nimrud, starożytnym Kalchu w Asyrii. Znaleziono tam mianowicie pokaźną liczbę tabliczek z kości słoniowej, które pokrywały ściany pałacu królewskiego. W czasie badań archeologicznych w Samarii, w Izraelu, znaleziono identyczne tabliczki, które miały się znajdować zgodnie z informacjami Starego Testamentu w pałacu z kości słoniowej króla Achaba z Ix w. Po zniszczeniu Samarii w 722 r. tabliczki te rozgrabione zostały przez Asyryjczyków i użyte następnie do ozdobienia pałacu w Kalchu. Można sobie na tej podstawie wyrobić pogląd na wyposażenie budowli jerozolimskiej. Achab bowiem panował sto lat po Salomonie. Niewąttpliwie więc w społeczeństwie izraelskim dokonały się ważne przeobrażenia społeczne. Obok rolników i pasterzy pojawili się rzemieślnicy, co świadczyło o daleko posuniętym procesie zróżnicowania społecznego. Religia i literatura W czasie kiedy Mojżesz doprowadził do "przymierza" między Bogiem a ludem wybranym, Izraelici byli monoteistami, czcicielami jednego Boga niematerialnego, zwanego Jahwe. Aczkolwiek nie ma w nauce co do tego zgody, jaką drogą doszli Izraelici do tego wysublimowanego pojęcia, to faktem jest, że Bóg Izraelitów, inaczej niż bóstwa panteonu egipskiego czy kręgu semickiego np. w Mezopotamii, nie był według ich wierzeń stworzony, nie posiadał żadnej rodziny, nie miał żadnego innego boga obok siebie, ani żeńskiego, ani męskiego, nie wolno mu też było oddawać czci pod postacią ludzką. Dopiero w miejscowości Dura-Europos nad Eufratem znaleziono pierwszy obraz z podobizną Jahwe z Ii w. n.e. Historię formowania się przymierza Izraelitów z Bogiem i równocześnie historię stworzenia świata zawiera Stary Testament, zwany też Biblią (forma grecka urobiona od miasta fenickiego Byblos, głównego centrum kulturalnego Fenicjan w tym czasie). Odkrycie starszych tekstów religijnych Sumerów podważyło oryginalność Biblii, przekazane bowiem w niej podania np. o potopie bez wątpienia zapożyczone zostały z dawniejszych relacji. Nie narusza to oczywiście odrębności koncepcji religijnej Starego Testamentu. Wywołany wspomnianymi odkryciami sceptycyzm w odniesieniu do części historycznej Biblii, której powstanie przesuwano nawet na czasy perskie, wiek V, Iv p n.e, szedł jednak za daleko. Materiał źródłowy pochodzący z wykopalisk w Ugarit (dziś Ras Szamra) z Xiv-Xii w. wykazał poważne zbliżenia zarówno co do treści, jak i co do formy ze Starym Testamentem. Nie może więc ulegać wątpliwości, że pewne jego partie są stare, choć być może zostały przerobione w późniejszych redakcjach. Znalezione w okresie powojennym w Kumran teksty starotestamentowe z I w. n.e., a więc o prawie dziesięć wieków starsze od znanej dotychczas wersji rękopiśmiennej, są prawie z nią identyczne, co dowodzi ogromnej staranności ich przekazu, dyktowanej niewątpliwie względami religijnymi. Upadek królestwaŃ izraelskiego.Ń Działalność proroków Po śmierci Salomona władzę objął jego syn Rehabeam (ok. 930 r.). Jednakże dziesięć północnych plemion nie uznało jego władzy i utworzyło odrębne królestwo izraelskie ze stolicą początkowo w Tirsa, później w Samarii, podczas gdy dwa południowe plemiona, wierne Rehabeamowi, utworzyły królestwo judzkie ze stolicą w Jerozolimie. Przyczyn tego podziału, który doprowadził do głębokich przemian religijnych i walk między obu królestwami, szukać należy nie tylko w niechęci północnych plemion do rodziny Dawida, pochodzącej z południa, i obciążeń fiskalnych wychodzących głównie na korzyść Jerozolimy. Separatyzm plemienny, przygłuszony tylko chwilowo w ramach państwa założonego w celu odwrócenia grożącego Izraelitom niebezpieczeństwa, po jego zlikwidowaniu, po zwycięstwie nad Filistynami, doszedł znowu do głosu. Niebezpieczeństwo ze strony Filistynów trwało zbyt krótko, by mogło ono przezwyciężyć tendencje odśrodkowe, które ostatecznie zwyciężyły. Konsekwencją rozbicia była słabość obu państw, nad którymi zawisła wkrótce groźba zniszczenia ze strony odradzających się potęg Mezopotamii, najpierw Asyrii, później Babilonii. Czynnikiem, który wpłynął ujemnie na kształtowanie się wzajemnych stosunków obu państw, były sprawy religijne. Ponieważ na obszarze królestwa judzkiego w Jerozolimie pozostała świątynia, centrum kultu religijnego, w państwie izraelskim w wyniku wrogich stosunków politycznych między obu państwami nastąpił wzrost kultu obcych bogów, do czego niemało przyczyniły się małżeństwa królów izraelskich zawierane z obcymi księżniczkami. To sprzeniewierzenie się Izraela "przymierzu" zawartemu z Jahwe wywołało gorący protest proroków, którzy słowem i pismem upominali lud, grożąc karą. Podobne tendencje pod wpływem politycznych kontaktów z Egiptem zaznaczyły się również w państwie judzkim. I tutaj wystąpili również prorocy z najwybitniejszymi Izajaszem i Jeremiaszem na czele. Działalność proroków wywarła nie tylko wpływ na stosunki religijne, ale w pewnych wypadkach również i na polityczne. Dzięki nim język hebrajski doszedł do znacznej doskonałości. Fenicjanie, ich pochodzenie.Ń Warunki naturalne Fenicji Położenie Syrii, przez którą przebiegały drogi łączące zachodnią Azję z Egiptem, podkreślało rolę wybrzeży, teren końcowy szlaków handlowych, morskich i karawanowych. W trzecim już tysiącleciu istniały w Syrii miasta zamieszkane przez ludność pochodzenia semickiego, która według rodzimej tradycji przywędrowała tutaj znad M. Czerwonego. Były to Sydon, Sur (po grecku Tyrus), Gubla (Byblos), Sarepta, Arados, Berytos i najdalej na północ położony Ugarit. Szczupłość miejsca, ograniczonego bliskością gór Libanu, schodzących miejscami do samego morza, przyczyniła się do tego, że Fenicjanie czy, jak się sami nazwali od głównego miasta Sydonu, Sydończycy byli przede wszystkim kupcami i rzemieślnikami. Zaplecze bowiem dostarczało niewiele środków do życia, tzn. płodów rolnych, natomiast obfitowało w poszukiwane, zwłaszcza w Egipcie, surowce, drzewo cedrowe - rodzaj sosny, oraz rudy metali. Wcześniej też już, bo w Iii tys., powstały pierwsze państwa fenickie, na których czele stali królowie. Początkowo jednak nie odgrywali Fenicjanie na Wschodzie poważniejszej roli. Zresztą brak źródeł do starszej historii miast fenickich, które zwłaszcza w I tys. padły ofiarą niszczycielskich najazdów, nie pozwala na odtworzenie ich historii. Silne były jednak od początku Iii tys. kontakty Byblos z Egiptem, natomiast miasta położone w północnej Fenicji uległy raczej wpływom z Mezopotamii. Państewka fenickieŃ w Ii tys. Fenicja, leżąca jeszcze w Iii tys. na uboczu, w Ii tys. została wciągnięta w ramy wielkiej polityki, służąc w okresie Nowego Państwa egipskiego za bazę zaopatrzeniową armii egipskiej, operującej w Syrii przeciw Mitanni i Hetytom. Sytuację etniczną miast fenickich w tym czasie naświetliły obfite źródła, które znaleziono w toku prac wykopaliskowych w Ugarit. Miasta fenickie narażone były w tym czasie na nacisk semickich Amorytów, w ich murach osiedlała się ludność hurycka, hetycka, a nawet przybysze z kręgu egejskiego. Wprawdzie podobną sytuację znajdujemy w źródłach jedynie w odniesieniu do Ugarit, ale można przypuścić, że takie stosunki istniały również w innych miastach fenickich. W ich położeniu politycznym zaszła w toku Xiv w. poważna zmiana. Wpływy bowiem egipskie zostały wyparte przez hetyckie z wyjątkiem Byblos, gdzie w dalszym ciągu żywe były stosunki z Egiptem. Katastrofa, która spadła na Bliski Wschód w wyniku pojawienia się tzw. "ludów morskich", nie ominęła miast fenickich. Zniszczeniu uległ Ugarit, który nie został już później odbudowany. Podobny los spotkał inne miasta fenickie, ale korzystne położenie jako centrów handlowych przyczyniło się do ich odbudowy. Jednakże dalszy rozwój tych miast hamowany był przez uciążliwe sąsiedztwo nowych przybyszów Filistynów, których handel i korsarstwo wyrządzały Fenicjanom znaczne szkody. Wynalezienie alfabetuŃ przez Fenicjan W tym okresie dokonany został wynalazek, który miał zrewolucjonizować kulturę, dając człowiekowi główny instrument jej upowszechnienia, proste i praktyczne pismo. Fenicjanie zamieszkując kraj, w którym zbiegały się drogi handlowe, gdzie też łatwiej niż gdzie indziej można było wymieniać zdobycze kulturalne, szczególnie nadawali się do roli wynalazców takiego właśnie pisma. W istocie źródła greckie, bo jedynie one zawierają informacje na ten temat, podają, że Fenicjanie byli twórcami alfabetu fonetycznego, tj. systemu, w którym wyznaczone były znakami pisarskimi jedynie proste dźwięki mowy ludzkiej, głoski. Tak pojęty alfabet, zgodnie z semicką zasadą wyrażania graficznie tylko znaków spółgłoskowych, liczył dwadzieścia dwa znaki. Relacje te traktowano początkowo sceptycznie, z samego bowiem terenu miast fenickich nie posiadano zabytków tego pisma, a większy napis w tym alfabecie pochodził dopiero z Ix w. była to stela króla Moabu, Meszy. Rozumowano dalej, że w tym wypadku powinniby Fenicjanie rozwinąć u siebie poważniejszą literaturę, której tymczasem nie odnaleziono, a to świadczyłoby o pewnej jałowości kulturowej Fenicjan, nie mających jako kupcy większych aspiracji. Rozważania te miały na celu podważenie informacji o wynalezieniu przez Fenicjan alfabetu, o możliwości ich twórczego wkładu w to dzieło. Niesłuszność jednak tych poglądów wykazały badania archeologiczne prowadzone w miastach fenickich. Mianowicie w Ras Szamra (Ugarit) znaleziono bardzo obfitą literaturę głównie o treści mitologicznej, spisaną w piśmie klinowym. Nie można jej wprawdzie ściśle nazwać fenicką, co najwyżej starofenicką, ale treściowo ma ona silne związki ze znaną nam z późniejszych przekazów mitologią fenicką. Najcenniejsze było odkrycie w Ras Szamra tekstów z Xiv i Xiii w., które spisane były wprawdzie przy użyciu znaków klinowych, ale miały wartość fonetyczną, oddawały głoski w liczbie 30. Ostatnie odkrycia posunęły te badania jeszcze dalej. Znaleziono mianowicie tekst, w którym występują znaki pisma starofenickiego i to w tym porządku, jaki znany jest z późniejszych alfabetów. Ten dowód potwierdził dawną tradycję grecką na temat roli Fenicjan w wynalezieniu alfabetu, pozwolił nadto stwierdzić, że w miastach fenickich istniała silna tendencja do uproszczenia pisma, że podejmowano tu próby celem znalezienia najodpowiedniejszego systemu. Początkowo związane one były z tradycyjnym materiałem pisarskim, jakim posługiwano się przy piśmie klinowym, tj. glinianymi tabliczkami. Przyszłość miała jednak należeć do innego systemu alfabetycznego, który według wszelkiego prawdopodobieństwa wynaleziony został w Byblos. W Byblos posłużono się jako materiałem pisarskim papirusem, dostosowując kształt znaków alfabetycznych do miękkiego materiału. Zdaje się, że wpływ Egiptu nie ograniczył się tylko do materiału, ale również sam pomysł wyodrębnienia znaków głoskowych został stamtąd zaczerpnięty. Odkrycie w Byblos sarkofagu króla tego miasta Ahirama i najstarszego napisu alfabetycznego, umieszczonego na nim (z Xi w.), definitywnie wpłynęło na zmianę poglądów. Aczkolwiek przewagę ma dziś zdanie, że Fenicjanie zaczerpnęli z Egiptu ideę pisma alfabetycznego, to jednak nie można wykluczyć możliwości, że jakąś rolę odegrała tu również Kreta, z którą Fenicjanie utrzymywali kontakty. Dopóki jednak pismo kreteńskie, tzw. linearne A, nie zostanie odczytane, pogląd ten musi mieć charakter hipotezy. W celu uwypuklenia osiągnięcia Fenicjan i znaczenia wynalezionego przez nich alfabetu warto przypomnieć, że systemy klinowe używane w Mezopotamii liczyły kilkaset znaków, sama zaś struktura pisma była niezwykle skomplikowana; podobnie wyglądały systemy egipskie. Rozkwit miast fenickichŃ w latach 1200-800 W wyniku ostatnich badań, zwłaszcza odkrycia kultur egejskich, przesadne wyobrażenia o roli Fenicjan uległy pewnemu osłabieniu. O wielkiej ekspansji fenickiej, o pośredniczeniu przez nich w handlu śródziemnomorskim mówić można dopiero ok. 1000 r., tj. w okresie, kiedy Izraelici pod wodzą Dawida złamali przewagę Filistynów i dzięki temu ułatwili Fenicjanom ekspansję. Poprzednio znacznie poważniejszą rolę w handlu odgrywali mieszkańcy Krety, jak również Achajowie z terenu Peloponezu; upadek tych ośrodków u schyłku Ii tys. otworzył również Fenicjanom nowe możliwości. Ekspansja Fenicjan rozwijała się w kilku kierunkach. Duże znaczenie miały ich kontakty z Izraelitami, które przyniosły obu stronom poważne korzyści, zapewniając bardziej rozwiniętej wytwórczości rzemieślniczej Fenicjan rynek zbytu w Izraelu w zamian za produkty żywnościowe. Dłuższy bowiem okres pokoju przyczynił się do rozwoju gospodarki, do wydoskonalenia się różnych gałęzi rzemiosła fenickiego. Znane i cenione były produkty tkackie, zwłaszcza sławne tkaniny purpurowe wytwarzane w Tyrze, do których barwienia posługiwano się płynem uzyskiwanym z muszli morskich, dalej wyroby z brązu, ze szkła, z drzewa. W związku z rozwojem rzemiosła ożywił się handel, który obejmował coraz większe połacie wybrzeży M. Śródziemnego. Bogactwa napływające do miast fenickich skupiały się w rękach arystokracji, która w wielu miastach doszła do wielkiego znaczenia politycznego i zlikwidowała monarchię. Położenie rzemieślników wyspecjalizowanych w różnych gałęziach produkcji nie było złe, gorzej natomiast przedstawiała się sytuacja drobnych rolników, którzy ponosili największe straty w czasie niszczycielskich najazdów wrogów i opuszczali swe gospodarstwa chroniąc się do miast. Położenie ich tutaj nie poprawiło się, bo równocześnie rosła liczba niewolników, możliwości więc znalezienia pracy dla wolnej biedoty były ograniczone. Prowadziło to do konfliktów, o których często mówią źródła. Te walki wewnętrzne połączone z potrzebami gospodarczymi były główną przyczyną kolonizacji fenickiej, która skierowana była zwłaszcza na wybrzeża zachodniej części M. Śródziemnego. Kolonizacja fenicka Wyspa Cypr, leżąca najbliżej wybrzeży Fenicji, była przedmiotem akcji kolonizacyjnej zarówno Fenicjan, jak i Greków. Ci ostatni, jak wynika z zabytków archeologicznych, pojawili się na wyspie wcześniej aniżeli Fenicjanie, zdaje się jeszcze w Xiv w., choć główny nurt kolonizacyjny przypada dopiero na I tys. Obfitująca w surowce, głównie drzewo i miedź, wyspa przyciągnęła też Fenicjan, którzy założyli tu kilka miast np. Kition, tocząc z Grekami bez większego powodzenia walki, grecki bowiem charakter wyspy utrzymał się do dnia dzisiejszego. Główny wysiłek kolonizacyjny Fenicjan skierowany był jednak na zachód, który nęcił ich nie wykorzystanymi jeszcze zasobami surowcowymi. Chronologia założenia kolonii przez Fenicjan nie jest dobrze znana, przekazane daty nie zasługują w pełni, jak się zdaje, na wiarę, jako wynik późniejszych spekulacji. Ważnym obszarem kolonizacji fenickiej stał się Płw. Iberyjski, obfitujący w cenne dla gospodarki fenickiej rudy metaliczne, zwłaszcza srebro. Do szczególnego znaczenia doszła kolonia Gades, założona rzekomo ok. 1010 r. Dalszym terenem kolonizacyjnym była północna Afryka. Początkowo przewodnią rolę odgrywała tu Utyka, później na plan pierwszy wysunęła się Kartagina, założona ok. 800 r. Siecią faktorii pokryły się wybrzeża północnej Afryki, ciągnąc się aż do Cieśniny Gibraltarskiej. Silną pozycję zajęli Fenicjanie na Sycylii, zwłaszcza na jej zachodnim cyplu. Mniejsze osady powstały na Sardynii, nadto na Korsyce i na wyspach Balearach. Koloniści wykorzystywali swą przewagę polityczną i ekonomiczną i zasiedlali najczęściej na podstawie umowy z naczelnikami plemion afrykańskich czy hiszpańskich niewielką połać ziemi. Zajmowali się oni głównie handlem, wymieniając z zyskiem wyroby rzemiosła fenickiego na surowce zaplecza. W ten sposób i tu gromadziły się wielkie bogactwa w rękach arystokracji kupieckiej, która utrzymywała ścisłe kontakty z miastami macierzystymi w Fenicji. Dopiero później, na skutek trudnej sytuacji, w jakiej znalazły się miasta Fenicji, zagrożone ekspansją Asyrii i Babilonii, kolonie fenickie na zachodzie zaczęły się emancypować i prowadzić własną politykę. Wśród nich od Vi w. do największego znaczenia doszła Kartagina, spychając na dalszy plan starszą od siebie Utykę. Religia i literatura Podobnie jak w dziedzinie pisma, również do niedawna panowały mylne wyobrażenia na temat wierzeń religijnych Fenicjan i ich literatury. Poza imionami bogów, czczonych w miastach fenickich pod nazwą Melek - stąd wywodzi się Moloch, czyli władca, król miasta - oraz jego żeńskiego odpowiednika Astoret, nic więcej nie wiedziano o wierzeniach Fenicjan, co w połączeniu z brakiem literatury przyczyniło się do wytworzenia błędnego poglądu na kulturę fenicką. Zachował się wprawdzie u Filona z Byblos, pisarza z Ii w. n.e., wyciąg z pism religijnych kapłana fenickiego Sanchuniatona, ale na ogół dziełko to uważano za późną kompilację, a wiadomościom w nim zawartym nie przypisywano żadnej wartości. Jednakże odkrycie w Ras Szamra bogatej literatury starofenickiej, sięgającej Xiv-Xiii w., obaliło ten pogląd. Składały się na nią przede wszystkim epopeje o treści mitologicznej, w których występowały liczne bóstwa, świadczące o bogactwie panteonu starofenickiego. Wartość ich polegała ponadto na tym, że zawierały one pojęcia i obyczaje, które występują później w literaturze starotestamentowej, mają więc wielkie znaczenie dla porównawczej historii literatury. Rozwój nauki pozwolił i w tym wypadku na obalenie nieuzasadnionych poglądów, potwierdzając w wielu wypadkach słuszność relacji Sanchuniatona, opartej w istocie na dobrych źródłach rodzimych. + Rozdział jedenasty.Ń Wschód w okresie nowegoŃ państwa asyryjskiego PrzyczynyŃ świetności Asyrii Ciężkie walki, jakie musiała stoczyć Asyria z napierającymi plemionami aramejskimi, nie tylko nie zdołały jej osłabić, ale, co więcej, wyszła ona z nich skonsolidowana, militarnie przygotowana do podjęcia ekspansji. Jest to jeden z ciekawych przykładów, w jakie obfituje historia starożytna, jak społeczeństwo nieliczne, zajmujące w dodatku szczupły obszar, mogło w wyniku splotu czynników wewnętrznych i zewnętrznych odegrać rolę polityczną, pozornie nie uzasadnioną jego warunkami materialnymi. Nie można przecież zapominać, że obszar ziemi uprawnej w Asyrii nie przekraczał kilkunastu tysięcy km¬ó;¦Ď, na którym mieszkała ludność licząca najwyżej kilkaset tysięcy ludzi. Zahartowani w ciągłych walkach obronnych, zmuszeni do stałego borykania się z siłami przyrody - inaczej bowiem niż na południu, w Babilonii, nawet przy wielkim nakładzie pracy ziemia nie dawała im wystarczających plonów - kilkakrotnie zrywali się Asyryjczycy w dobie Starego, Średniego i Nowego Państwa pod wodzą wojowniczych królów, wykonawców woli boga Assura, do szerokiej akcji ekspansywnej, której motorem był niewątpliwie głód ziemi, potrzebnej dla wzrastającej liczby ludności. Dalszym bodźcem była chęć zdobycia surowców, których Asyria nie posiadała, zagarnięcia łupów, tezauryzowanych lub obracanych na potrzeby budownictwa. Dwa czynniki zasługują na podkreślenie przy omówieniu przyczyn potęgi Asyrii w okresie Nowego Państwa. Jednym z nich była słabość państw sąsiadujących z Asyrią. Niektóre z nich, jak państwo Mitanni czy Hetytów, przestały istnieć, inne, jak Babilonia czy Egipt, nie reprezentowały poważniejszej siły. Na ich miejsce wyrosła wprawdzie potęga Urartu, ale kraj ten, prawdopodobnie uwikłany w walki obronne z ludami prącymi zza Kaukazu, nie mógł rzucić całej swej siły do walki. Drugim czynnikiem, który odegrać musiał ważną rolę w sukcesach Asyrii, było zastosowanie na szeroką skalę uzbrojenia żelaznego, zapożyczonego od Hetytów. Na tym polu znaleźli jednak Asyryjczycy konkurenta w postaci państwa Urartu. Rozwój państwa Urartu Badania wykopaliskowe prowadzone w ostatnich latach w radzieckiej Armenii wzbogaciły o nowe dane dotychczasową znajomość historii Urartu. Już ok. 3000 r., a więc równocześnie z rozwojem Sumerów, wytworzyła się tutaj wysoka kultura, której materialną podstawą były zasoby surowcowe występujące obficie w górach Armenii. Zamieszkująca ten kraj ludność, Chaldowie, blisko spokrewniona z Hurytami, stopniowo tylko, głównie na skutek niesprzyjających warunków geograficznych, zdołała wytworzyć państwo, którego najsilniejszy rozwój przypada na X-Ix w. Głównym ośrodkiem tego państwa była Tuszpa, położona nad jeziorem Wan. Źródła udostępnione w toku wspomnianych badań rzuciły światło na tło i przyczyny konfliktu między Urartu a Asyrią, którego wynik przesądził w dużej mierze o ostatecznym triumfie Asyrii. Władcy Urartu tytułowali się "panami czterech stron świata", podkreślając w ten sposób swoje aspiracje, których jednak zaspokojenie nie było możliwe bez uzyskania przez ten kraj dostępu do Morza Śródziemnego, bez przełamania górskich barier zamykających Urartu w głębi kontynentu. Te motywy leżały u podłoża ekspansji Urartu w kierunku północnej Syrii (pocz. Ix w.); jej rezultatem było opanowanie tego kraju oraz sąsiednich obszarów przez króla Sardura Ii i jego następców. W wyniku tej ekspansji powstało potężne państwo, za którego pośrednictwem wiele zdobyczy kulturalnych Hurytów przeniknęło do kultury Asyrii. Równocześnie jednak dźwigało się do nowej potęgi państwo asyryjskie, które już w dobie Średniego Państwa, za Tiglatpilesara I, ok. 1100 r., podejmowało wyprawy do Syrii. Narastał konflikt, od którego wyniku zależał los Wschodu. Renesans Asyrii i pierwszeŃ wielkie podboje Powodem stopniowego umacniania się Asyrii było występowanie w źródłach od końca X w. aż prawie do jej upadku urzędników eponimicznych, tzw. limu albo limmu, których nazwiskiem datowano rok. Władcy asyryjscy tytułowali się, podobnie jak współcześni im władcy Urartu, panami czterech stron świata, a tytulatura ta wyraźnie wskazywała na tendencje ekspansywne, ożywiające w tym czasie politykę Asyrii. Już pierwszy wybitny zdobywca tego okresu, Assurnasirpal Ii (883-859Ď) dowiódł swymi czynami, że tytuł ten nie był czczą przechwałką. W nieustannych bojach zdołał on złamać Aramejczyków mieszkających w północnej Mezopotamii i tym samym otworzyć Asyrii drogę do północnej Syrii. Politykę jego kontynuował Salmanassar Iii (858-824Ď). Za główne swe zadanie upatrywał on złamanie dwóch potęg, które wyrosły w tym czasie. Pierwsza, Urartu, była wtedy tak silna, że Asyria nie odważyła się zaatakować jej bezpośrednio. Większe sukcesy rokowała rozgrywka z drugą, tzn. z aramejskimi państwami Syrii, z państwem Damaszku na czele. Wielokrotne wyprawy do Syrii nie przyniosły początkowo Salmanassarowi sukcesów, przeciwnie, poniósł on klęskę pod Karkar w 854 r. w walce z koalicją państw syryjskich. Dopiero kiedy jego główny przeciwnik Ben-Hadad z Damaszku zginął, zdołał Salmanassar rozciągnąć zwierzchnictwo Asyrii na Syrię, o czym informuje nas jego sprawozdanie wyryte na sławnym czarnym obelisku (dzisiaj w British Museum). Z kolei podbił Salmanassar plemiona chaldejskie, które opanowały z wyjątkiem miast całą Babilonię, zdobył nawet samo miasto Babilon, tak że państwo asyryjskie sięgało od Zatoki Perskiej po granice Egiptu. Tryumf swój nad wrogami uwiecznił Salmanassar w scenach wyrytych na brązowych drzwiach z Balawat (obecnie w British Museum). Za jego następców, Szamszi-Adada V i jego syna Adad-Nirari Iii, za którego małoletniości podobno rządziła matka Sammuramat, prototyp Semiramidy z legendy greckiej, państwo asyryjskie utrzymało swą górującą pozycję, ale w pierwszej połowie Viii w. znów osłabło. Do największej potęgi wyniósł je kandydat wojska, Tiglatpilesar Iii (745-727Ď), który zawdzięczał tron rewolcie wojskowej. Asyria panemŃ Wschodu (745-630Ď) Jeśli za panowania pierwszych władców Nowego Państwa widnokrąg polityczny Asyrii ograniczony był do Mezopotamii, co najwyżej Syrii, to w okresie świetności państwa zaznaczyło się stopniowe rozszerzanie celów wojskowych, tak że w pierwszych dziesiąttkach lat Vii w. p.n.e. cały niemal Wschód znalazł się w ramach wielkiej monarchii asyryjskiej. Już za Tiglatpilesara Iii te tendencje wystąpiły bardzo wyraźnie. Poza zdobyciem Babilonii i spacyfikowaniem przez zajęcie Damaszku Syrii, siłę oręża asyryjskiego odczuło Urartu, którego potęga militarna została złamana, a stolica Tuszpa zagrożona oblężeniem. Asyryjczycy sięgnęli również w głąb Iranu, docierając w walce z plemionami medyjskimi, z którymi ścierali się już poprzednio, aż w sąsiedztwo M. Kaspijskiego. Tę ogromną potęgę utrzymał Salmanassar V (727-722Ď), który jednak w czasie oblężenia stolicy państwa izraelskiego Samarii padł ofiarą sprzysiężenia. Nowy władca Sargon Ii (722-705Ď), założyciel dynastii Sargonidów, kontynuował z powodzeniem dzieło poprzedników. Zakończył on podbój Izraela, zdobył i zniszczył Samarię, uprowadzając część ludności w głąb państwa asyryjskiego. Następnie zlikwidował państwa hetyckie w północnej Syrii, przez zdobycie zaś Tuszpy zadał decydujący cios państwu Urartu, które odtąd zaledwie wegetowało i nie mogło już spełniać roli wysuniętego bastionu, chroniącego Azję Przednią przed ludami napierającymi spoza Kaukazu. Asyria miała wkrótce odczuć ujemne skutki tego posunięcia, zwłaszcza że na terenie Azji Mniejszej powstało państwo indoeuropejskich Frygów, zwanych przez Asyryjczyków Muszki (po grecku Myzowie), ingerujących w strefę wpływów asyryjskich. Stale buntowała się Babilonia, opanowana w końcu przez Sargona. Następca jego Sanheryb (705-681Ď) poniósł wprawdzie porażkę pod Jerozolimą na skutek zarazy, która zdziesiątkowała armię asyryjską, ale za to za pomocą floty działającej na Eufracie i Tygrysie mógł zaatakować z powodzeniem Elam, który wespół z plemionami chaldejskimi zagrażał ustawicznie pozycji Asyrii w Babilonii. By ukarać nieustannie buntujący się Babilon, Sanheryb obległ i zdobył miasto (689 r.), zniszczył je gruntownie, ludność wymordował, wywiózł posąg Marduka, a na ruiny skierował bieg Eufratu. Jednakże ta antybabilońska polityka Sanheryba potępiana była przez wpływowe koła asyryjskie, za ich też sprawą został on zamordowany przez syna Assarhaddona, który z kolei objął władzę (681-669Ď). Assarhaddon odbudował teraz Babilon, następnie zaś przystąpił do podboju Egiptu, który po długotrwałych walkach opanował (671Ď), wypierając z niego Etiopów. Jednakże pozycja Asyrii w Egipcie nie była zbyt silna, krajem wstrząsały ustawiczne bunty, podnoszone przez licznych książąt dzielnicowych, którzy podzielili między sobą Egipt pod supremacją asyryjską. Trudności Asyrii w Egipcie wywołane były koniecznością skoncentrowania głównych sił na północy, zagrożonej przez przesunięcia etniczne, pojawienie się indoeuropejskich Kimmeriów i Scytów, prących spoza Kaukazu do Azji Przedniej, wzrastało również dla Asyrii niebezpieczeństwo ze strony konsolidującego się państwa Medów w Iranie. Dowodem zaznaczającego się już wtedy osłabienia Asyrii było przymierze zawarte przez Assarhaddona z naczelnikiem scytyjskim Bartatuą, przypieczętowane małżeństwem Bartatuy z córką Assarhaddona. Polityka asyryjska uciekła się do tego stosowanego wielokrotnie posunięcia dyplomatycznego, celem pozyskania sojusznika w walce z Kimmeriami i Medami. AssurbanipalŃ (669-ok. 630Ď) Za rządów Assurbanipala Asyria osiągnęła największe rozmiary terytorialne, równocześnie jednak zaczęły się mnożyć oznaki wyczerpania sił państwa, które miało w kilkanaście lat po jego zgonie ulec katastrofie. Początkowo jednak oręż asyryjski wszędzie był zwycięski. Ustawicznie buntujący się Egipt ukarany został przez zdobycie i splądrowanie Teb, a pod wrażeniem tego sukcesu cały Wschód ugiął się przed Assurbanipalem, płacąc trybut. Przez kilkanaście lat spokój panował w obrębie państwa. Do poważnego wstrząsu doszło w 652 r., kiedy brat Assurbanipala Szamaszumukin, niezadowolony ze swej dzielnicy babilońskiej, sprzymierzył się z buntującym się księciem egipskim Psametychem, Gygesem lidyjskim, Elamitami i Aramejczykami. I tym razem Assurbanipal zdołał opanować sytuację. Babilon po kilkuletnim oblężeniu został zdobyty (648Ď), Elamici pobici po długotrwałej wojnie, która zakończyła się zdobyciem Suzy (639Ď). Assurbanipal nie potrafił już jednak zmusić do uległości zbuntowanego Egiptu. Ostatnie lata rządów tego władcy upłynęły w spokoju, wypełnione polowaniem i zbieraniem tekstów do wielkiej biblioteki założonej w Niniwie. Zdaje się, że ta pokojowa polityka nie znalazła uznania w oczach kół wojskowych, które potępiały Assurbanipala za zniewieściałość. Taki właśnie obraz władcy Asyrii przekazała tradycja grecka, w której Sardanapal, tj. Assurbanipal, stał się symbolem zniewieściałości i rozwiązłego życia. Stosunki wewnętrzne,Ń społeczne tło podbojów Wśród zdobywczych państw Wschodu starożytnego Asyria zajmuje wyjątkowe miejsce. Racją tego pasożytniczo-wojskowego państwa były wojny, podejmowane na rozkaz boga Assura, łupy zaś - ściągane w bezwzględny sposób surowce i kruszce metaliczne - stanowiły podstawę gospodarki Asyrii, bez których nie mogła się ona obejść. Ta polityka Asyrii uformowała się pod wpływem, jak można dziś sądzić, przemian wewnętrznych, wywoływanych zmianami gospodarczymi. Podczas gdy Stare Państwo, zresztą niezbyt długo istniejące, prosperowało głównie dzięki rzemiosłu i handlowi, w Średnim, jak również w Nowym do głosu doszło rolnictwo, które w Asyrii nie przynosiło obfitych plonów. Szczupłość ziemi, nawadnianej przez deszcze, ale mało urodzajnej, zmuszała władców asyryjskich do podboju sąsiednich terytoriów celem uzyskania gruntów pod kolonizację chłopską. W toku jednak wojen zdobywczych wytworzyła się potężna armia i ona to, a z nią nie mniej liczna armia urzędników, zajętych ściąganiem i obliczaniem łupów i danin, przeprowadzaniem masowych przesiedleń, kierowaniem budową ogromnych świątyń i pałaców, zaczęła wywierać przemożny wpływ na politykę państwa. Za jej sprawą na tron dostawali się jedynie władcy o zdecydowanym nastawieniu wojskowym, ona to popychała Asyrię do coraz nowych podbojów. Organizacja podbojów Mała powierzchnia Asyrii, niewielka liczba jej mieszkańców, uszczuplona jeszcze ciągłymi krwawymi wojnami, wszystko to już w okresie Średniego Państwa wskazało władcom asyryjskim drogę, która by ten upust krwi potrafiła wyrównać. Gwałtowny opór, z jakim spotykały się armie asyryjskie, zmuszone rokrocznie do ponawiania wypraw przeciw ciągle buntującym się ludom, spowodował opracowanie przez władców Asyrii systemu terroru, jakiego ani przedtem, ani potem nie znała ludzkość. Przez wieki palono i niszczono miasta i osady, z odciętych głów ludzkich budowano piramidy, wbijano na pal pokonanych wodzów, oślepiano ich, stosowano wyszukane tortury. Metody te miały na celu złamanie przede wszystkim ducha oporu warstw rządzących, po ich bowiem wyniszczeniu utrzymanie w uległości reszty pokonanego społeczeństwa nie przedstawiałoby już dla Asyryjczyków poważniejszego zadania. Roczniki asyryjskie z niezwykłą systematycznością wyliczały kary zadawane pokonanym czy buntującym się. Drugim środkiem stosowanym przez Asyryjczyków była masowa akcja przesiedleńcza, deportacja pokonanych ludów, głównie ich warstw posiadających oraz rzemieślników, do Asyrii, wywożenia posągów głównych bóstw kraju. Celem tej akcji przesiedleńczej było nie tylko złamanie ducha oporu podbitych, ale i próba wytworzenia jednego społeczeństwa, które nie byłoby związane dawną tradycją, dawnymi wierzeniami, a jedynie uznawało supremację Asyrii i jej boga. SpołeczneŃ konsekwencje podbojów Analizując politykę demograficzną Asyrii trzeba stwierdzić, że owe masowe deportacje najciężej odbiły się na jej własnej strukturze ludnościowej. Ludność Asyrii, zwłaszcza wiejska, osłabiona była ciągłymi wojnami, których ciężar przecież na niej głównie spoczywał. Nawet w okresie pokoju, zwykle krótkotrwałego, nie wracała do swoich gospodarstw, ale stanowiła załogi w twierdzach i zamkach, stojąc na straży uległości podbitych ludów. W samej natomiast Asyrii dokonywał się proces koncentracji ziemi w rękach wielkiej własności. Jednakże siłą roboczą w tych majątkach nie byli chłopi asyryjscy, tylko przesiedleńcy, niewolnicy, spędzeni z całego Wschodu. Nigdzie w dziejach starożytnych proces ten nie przybrał takich rozmiarów. Konsekwencją tej polityki było wyparcie chłopa asyryjskiego z ziemi, którą zagarnęła arystokracja, a także zastąpienie rzemieślników asyryjskich przy budowie nowych miast, jak np, przy budowie Niniwy przez Sargona Ii, spędzonymi z całego Wschodu niewolnikami i przesiedleńcami. Ta polityka społeczna, nie mająca dotąd precedensu w historii, zachwiała społecznymi podstawami państwa, a równocześnie podkopała jego organizm gospodarczy. EkonomiczneŃ następstwa podbojów Łupieska polityka władców Asyrii doprowadziła do nagromadzenia ogromnych skarbów, w postaci drogich kruszców, żelaza, kosztownych gatunków drzewa, tkanin, ale również bydła i przede wszystkim niewolników. Zasoby te, stale odnawiane, służyły do zaspokajania potrzeb pasożytniczej części ludności, przede wszystkim ogromnego dworu. Ostatnie wykopaliska w Nimrud (starożytne Kalchu) przyniosły odkrycie tekstów, które zawierają opis uczty wydanej przez króla Assurnasirpala dla ludności tego miasta w liczbie 69 tys., trwającej 7 dni. Jak widać z tych relacji, całe społeczeństwo Asyrii uczestniczyło w zyskach płynących z podbojów. Większość jednak wpływów pochłaniała armia, a następnie budowle. Władcy asyryjscy byli zapalonymi budowniczymi. Assurnasirpal zbudował nową stolicę w Kalchu, Sargon Ii rozbudował znacznie Niniwę i wzniósł dla siebie wspaniały zamek w Dur-szarrukin. Wyposażenie armii, wydatki na budowle, na dwór pochłaniały dochody płynące z podbojów, zmuszając Asyrię do prowadzenia coraz dalszych i kosztowniejszych wojen, byle tylko zdobyć środki na utrzymanie istniejącej machiny państwowej. Dochody bowiem wewnętrzne kurczyły się w wyniku stosowania bezwzględnej polityki przesiedleń, nie dającej zysków i grożącej Asyrii ruiną gospodarczą. W tych warunkach sfery wojskowe i urzędnicze przeciwne były zaprzestaniu podbojów, jak np. za Salmanassara Iii lub u schyłku rządów Assurbanipala, natomiast gorąco popierały władców, którzy kontynuowali wyprawy łupieskie, zapełniając w ten sposób skarb państwa. OrganizacjaŃ podbitych krajów Zorganizowanie ogromnego państwa wymagało od władców Asyrii opracowania metod administracyjnych, zapewniających jego sprawne funkcjonowanie, zwłaszcza w dziedzinie poboru podatków i danin. W przeciwieństwie do luźnego tworu, jakim było imperium egipskie za panowania Xviii dynastii czy patriarchalna monarchia Hetytów, której prowincje w formie dzielnic zarządzane były przez członków rodziny królewskiej, Asyria stworzyła stały system administracyjny, oparty na jednostkach terytorialnych zarządzanych przez namiestników. Ostatnio odkopano w Mezopotamii i Syrii kilka pałaców namiestników. Zasady tego podziału administracyjnego były tak dobrze przemyślane, że jak się zdaje, przejęli go później Persowie i Dariusz I zastosował go przy podziale administracyjnym państwa perskiego. Obawa przed nadmierną władzą skupioną w rękach namiestników prowincji była prawdopodobnie przyczyną reformy Tiglatpilesara Iii, który wielkie prowincje rozbił na mniejsze jednostki. Obok obszarów zarządzanych bezpośrednio przez administrację asyryjską istniały państwa, w których w dalszym ciągu piastowali władzę ich dotychczasowi panujący, oczywiście pod warunkiem uległości i punktualnego płacenia narzuconych danin. Asyria bowiem nie dysponowała dostatecznymi rezerwami ludzkimi, dlatego nie mogła zniszczyć wszystkich pokonanych państw. Dwoisty ten system krył w sobie niebezpieczeństwa buntów, stale się ponawiających, a to przyczyniło się do dalszego osłabienia Asyrii. Asyria a Babilonia Szczególny charakter miały w tym czasie stosunki między Asyrią a Babilonią, wielką metropolią nie tylko w dziedzinie gospodarczej, ale przede wszystkim religijnej. Supremacja Babilonu na tym polu stale rosła. Warstwy bowiem arystokratyczne oraz kapłani boga Marduka, a później boga Nebu z Borsippy, przeciwne były w swym kraju polityce wojennej i podbojom i miały zwolenników w kręgach arystokracji i kupiectwa Asyrii, obawiających się przeważających wpływów wojska na życie kraju i jego losy. Dowodem rosnącego znaczenia zwolenników tej pokojowej polityki na terenie samej Asyrii był fakt, że większość nazwisk okresu nowoasyryjskiego urobiona była przy użyciu imienia boga Nebu. Z drugiej strony jednak koła wojskowe, wrogo nastawione do Babilonii, uzyskały poparcie monarchii i zaczęły dążyć do podboju państwa babilońskiego. Nową politykę zainaugurował dopiero Tiglatpilesar I I I, który połączył oba kraje unią personalną, przybierając jako król babiloński nawet osobne imię Pulu. Wkrótce jednak zwyciężyły w Asyrii tendencje antybabilońskie i Sanheryb zburzył Babilon, co z kolei pociągnęło upadek Sanheryba. Do głosu bowiem doszło odmienne ugrupowanie i za jego sprawą Assarhaddon odbudował miasto, czyniąc z Babilonii dzielnicę, której zarząd powierzano najczęściej młodszemu bratu panującego. Organizacja armii Ogromne sukcesy militarne zawdzięczała Asyria świetnej organizacji sił zbrojnych. Składały się one z jazdy, wozów bojowych, piechoty, oddziałów technicznych oraz ogromnego taboru. W dziedzinie techniki wojennej wprowadzili Asyryjczycy różne ulepszenia. Obok jazdy, w której służyły warstwy bogatsze, szeroko rozbudowana była broń ofensywna, tzn. wozy bojowe. Załogę przebudowanych i powiększonych wozów bojowych stanowiło teraz czterech ludzi. Główną siłą armii była piechota, rekrutująca się z chłopów, a dalej machiny oblężnicze, jak tarany czy wieże, którymi władali Asyryjczycy po mistrzowsku. W ostatnich wiekach istnienia Asyrii była to armia stała, częściowo stojąca załogą w krajach podbitych, częściowo skoncentrowana we właściwej Asyrii celem natychmiastowego użycia w zagrożonym miejscu. W Vii w. obok króla, który w dalszym ciągu pozostawał najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych, coraz większe znaczenie miał jego zastępca z tytułem turtan, często prowadzący wojny w zastępstwie króla. Kultura i literatura Podobnie jak całe życie Asyrii, tak i sztuka podporządkowana została naczelnej idei, która uwidacznia się we wszystkich dokumentach i tekstach. Była to dążność do uświetnienia boga Assura oraz króla, wykonawcy jego słusznej woli. Cała monumentalna sztuka Asyrii, świątynie, pałace królewskie, ozdobione skrzydlatymi postaciami, zapożyczonymi ze sztuki huryckiej, czy płaskorzeźbami o niezwykle realistycznym rysunku, przedstawiającymi bądź sceny bitewne, bądź polowań, zwłaszcza na lwy, świadczą o bogactwie, jakiego użyto na ich budowę, o wysiłku podbitych i ściągniętych z całego Wschodu ludów do ich wzniesienia. Mimo jednak niezaprzeczalnego talentu organizacyjnego, skłonności do monumentalizmu, budzącego dziś podziw, Asyryjczycy wyraźnie ustępowali w twórczości swym słabszym politycznie i militarnie sąsiadom babilońskim. Dowodem tej niższości była nie tylko przegrana walka z wpływami babilońskimi w polityce, dalszym tego dowodem było stopniowe zarzucenie pisma klinowego i języka akadyjskiego, z wyraźnymi zresztą naleciałościami babilońskimi, a przejęcie pisma aramejskiego, które rozwinęło się z fenickiego, i zastosowanie go zarówno w korespondencji urzędowej, jak i prywatnej. Asyryjczycy lubowali się jedynie w suchych rocznikach, wyliczających pedantycznie coroczne wyprawy, liczbę zabitych i wziętych do niewoli wrogów, zniszczonych miast i zdobytych łupów. Tej pustki i jałowości nie może przysłonić jedyny fakt o dużym historycznym znaczeniu, jakim była zbieracka pasja Assurbanipala, twórcy wielkiej biblioteki w Niniwie, dzięki której dochowały się do naszych czasów arcydzieła literatury sumeryjskiej. Ta żyłka zbieracka nie była odosobniona. Ostatnio znaleziono w Harranie, w północno-zachodniej Mezopotamii, prywatną bibliotekę jakiegoś kapłana, która zawierała w miniaturze teksty reprezentowane w bibliotece Assurbanipala. Być może przykład króla działał na niektóre, rzadkie z pewnością jednostki. Jednakże wpływowe sfery wojskowe urabiały opinię w Asyrii i przedstawiały swoją politykę jako zgodną ze wskazaniami boga Assura. Polityka ta miała doprowadzić do zagłady państwa asyryjskiego. Upadek Asyrii Nagła katastrofa państwa asyryjskiego, startego z powierzchni ziemi przez ludy terroryzowane od wieków jego bezwzględną polityką, do niedawna stanowiła zagadkę dla nauki. Wprawdzie źródła greckie dość niejasno podawały, że Asyria uległa Medii, ale nie znano ani przyczyn bezpośrednich tego wydarzenia, ani samego przebiegu, ani również jego daty. Dopiero szczęśliwe odkrycie przez asyrologa angielskiego C. J. Gadda fragmentu kroniki babilońskiej z lat 616-609 pozwoliło wyświetlić tajemnicę upadku Asyrii. Po śmierci Assurbanipala synowie jego Assuretiliani i Sinsariskun byli świadkami nieuchronnego rozkładu państwa. Najpierw uniezależnił się Babilon, a jego władca Nabopolassar, z pochodzenia Chaldejczyk, zaczął działania ofensywne przeciw Asyrii. Jeszcze bardziej groźna okazała się potęga Medów. Wprawdzie ich król Fraortes padł w walce z Asyryjczykami, a sprzymierzeni z Asyrią Scyci na krótki czas uzależnili od siebie następcę Fraortesa Kyaksaresa, ale ten zdołał strząsnąć zwierzchnictwo scytyjskie i gotował się do bezpośredniego ataku na Asyrię. Czując się za słabym do odparcia groźnej koalicji, Sinsariskun zawarł układ z Egiptem i prawdopodobnie za cenę Syrii uzyskał przyrzeczenie posiłków wojskowych. Być może, dzięki tej pomocy zdołali Asyryjczycy pokonać Nabopolassara. Rozstrzygnięcie przyniosło pojawienie się na placu boju wojsk medyjskich, które w 614 r. zdobyły Assur i wspólnie z Babilończykami obległy w 612 r. Niniwę. Po krótkim oblężeniu miasto zostało zdobyte szturmem i zniszczone; podobny los spotkał pozostałe główne miasta asyryjskie. Zaciekłość mścicieli była tak wielka, a dzieło niszczycielskie tak dokładne, że pamięć o Asyrii szybko została zatarta wśród okolicznych ludów. Po śmierci Sinsariskuna, który padł w Niniwie, walkę kontynuował Assurubalit w północno-zachodniej Mezopotamii, ale wyparty przez Medów i Babilończyków, schronił się do Syrii, by wespół z posiłkami egipskimi raz jeszcze podjąć walkę. Jego śmierć w 608 r. oznaczała ostateczny koniec państwa asyryjskiego, wymazanego z karty Wschodu. Ten upadek, pojmowany jako nagła katastrofa militarna, w rzeczywistości był wynikiem złożonego i długotrwałego procesu, który tylko w pewnym momencie ujawnił się z żywiołową siłą. + Rozdział dwunasty.Ń Wschód w okresie równowagiŃ mocarstw (612-555Ď) Egipt w okresieŃ Xxvi dynastii Krótkie panowanie Etiopów, ok. 700 r., a następnie uzależnienie Egiptu od Asyrii, nie zmieniło zasadniczo struktury kraju. W Dolnym Egipcie istniało kilka dzielnic, podczas gdy Górny w dalszym ciągu tworzył państwo teokratyczne. Zaangażowanie się Asyrii na różnych frontach stworzyło warunki do oswobodzenia kraju i jego zjednoczenia. Powiodło się to Psametychowi (663-609Ď), księciu z Sais w Delcie (stąd dynastia Xxvi założona przez Psametycha nazywa się saicką), którego poparł król Lidii Gyges, wspierając buntujących się najemnikami jońskimi i karyjskimi. Psametych stopniowo tylko zdołał przezwyciężyć trudności wewnętrzne likwidując księstwa dzielnicowe. Pewną odrębność polityczną zachowały w dalszym ciągu Teby, nad którymi jednak sprawowali rządy członkowie rodziny królewskiej. W związku z niejednolitą strukturą wewnętrzną kraju, rozbitego między takie ośrodki, jak osady wojskowe Libijczyków, państwo świątynne w Tebach, wielką własność ziemską, istniejącą już w Egipcie od wieków, podjął Psametych próbę scentralizowania państwa, niewątpliwie w tym celu, by przygotować się do grożącej Egiptowi rozgrywki. Międzynarodowa sytuacja bowiem była napięta. Plan ten jednak, przy którego realizacji posłużył się Psametych wzorami zaczerpniętymi z dawnej historii Egiptu, nie powiódł się, głównie na skutek oporu tych kół, które były zainteresowane w utrzymaniu istniejącego stanu rzeczy, przede wszystkim osadników libijskich. Grecy w Egipcie By zrównoważyć wpływ Libijczyków, oparł się Psametych na wojsku najemnym, przede wszystkim greckim, któremu zawdzięczał tron. W najważniejszych punktach strategicznych kraju, w Elefantynie nad I Kataraktą, w Dafne, granicznej twierdzy od strony Palestyny, stały załogi greckie, również stworzona przez Psametycha flota złożona była z okrętów greckich. Ta nowa polityka, świadcząca o faworyzowaniu Greków przez dynastię, odbiła się niekorzystnie na stosunkach wewnętrznych Egiptu, zwłaszcza że w ślad za najemnikami zaczęli przybywać tu kupcy greccy. Rodzącą się wśród Egipcjan wrogość do Greków usiłował rozładować jeden z następców Psametycha, Amazis (568-526Ď), zakładając wydzieloną kolonię dla Greków, miasto Naukratis w Delcie. To posunięcie Amazisa zdaje się wskazywać na tworzenie się w Egipcie pod wpływem zetknięcia się z obcymi ludami nie znanego uprzednio poczucia własnej odrębności, z którym musiał się liczyć Amazis. Polityka zagraniczna Egiptu Królowie z dynastii saickiej usilnie dążyli do ponownego umocnienia pozycji Egiptu w ówczesnym świecie, wykorzystując zmienioną sytuację polityczną, jaka powstała w Azji po upadku Asyrii. Podjęta jednak przez Nechona (609-599Ď) próba zdobycia Syrii, od czasów Nowego Państwa traktowanej jako przedpole Egiptu, zakończyła się klęską pod Karkemisz (605 r.) zadaną mu przez Babilończyków, którzy rościli sobie pretensje do tego kraju. Nechon nie zrezygnował z planu odzyskania Syrii, przygotowując się starannie do dalszej walki. Poza flotą grecką w jego służbie byli również żeglarze feniccy, którzy według relacji historyka greckiego Herodota opłynęli ok. 600 r. Afrykę. Łatwiejszemu przerzucaniu floty miało służyć przekopanie kanału łączącego Nil z M. Czerwonym, nie dokończonego jednak na skutek niekorzystnej wyroczni. W połowie Vi w. w związku z pojawieniem się w Azji Przedniej nowej, groźnej potęgi perskiej, zawarł Amazis sojusz z ościennymi państwami, z Babilonią, Lidią, nawet ze Spartą, by przeciwstawić Persji połączone siły koalicji. Gdy jednak Persowie w 525 r. zaatakowali Egipt, główni sprzymierzeńcy tej koalicji znajdowali się już w mocy Persów i państwo egipskie, zdane na własne siły, łatwo stało się łupem najeźdźców. Państwo nowobabilońskie,Ń czyli chaldejskie (625-538Ď) Stopniowe opanowanie Babilonii przez Chaldejczyków, którzy w różnych częściach kraju utworzyli drobne państewka, nie przeszkodziło Asyrii, będącej w posiadaniu Babilonu, uważać się za wyłącznego władcę tego kraju. Wyraźne jednak osłabienie państwa asyryjskiego po śmierci Assurbanipala zachęciło Chaldejczyka Nabopolassara, sprawującego funkcję namiestnika Babilonii z ramienia Asyrii, do zrzucenia zależności od Niniwy i ogłoszenia się królem (625 r.). Po długich wiekach upadku dźwignęła się Babilonia, podobnie jak Egipt, w okresie tzw. państwa nowobabilońskiego, inaczej chaldejskiego, do nowej potęgi, zyskując również w dziedzinie gospodarczej znaczną pozycję. Osłabienie Asyrii ułatwiło Nabopolassarowi zadanie; dzięki okrytej przez C. J. Gadda kronice babilońskiej z lat 616-609 można odtworzyć etapy walki Babilonii z Asyrią. Wynika z niej jednak, że sama monarchia nowobabilońska bez pomocy Medów nie zdołałaby obalić Asyrii. Prawdopodobnie przed ostateczną rozgrywką z Asyrią sojusznicy, król Babilonu Nabopolassar i władca Medii Kyaksares, zawarli porozumienie co do podziału Asyrii. Babilonii przypaść miała północno-zachodnia Mezopotamia oraz Syria, o których posiadanie stoczyć musieli Babilończycy ciężkie walki, najpierw z Assurubalitem w Mezopotamii, później z Nechonem egipskim w Syrii. Zwycięstwo odniesione przez syna Nabopolassara Nabuchodonozora pod Karkemisz nad Eufratem w 605 r. nad Nechonem rozstrzygnęło tę walkę na korzyść państwa nowobabilońskiego, choć utrzymanie Fenicji i Palestyny zmuszało Nabuchodonozora do ciągłych interwencji zbrojnych, wywołanych koniecznością tłumienia buntów wzniecanych tutaj za sprawą Egiptu. Nabuchodonozor (604-562Ď) Za panowania tego władcy państwo nowobabilońskie osiągnęło szczyt powodzenia. Jego pokojowa polityka w stosunku do Medii, przypieczętowana poślubieniem przez króla księżniczki medyjskiej, dla której kazał zbudować w Babilonie "wiszące ogrody", uważane przez Greków za jeden z cudów świata, dyktowana była trzeźwą oceną sytuacji, uznaniem własnej słabości wobec potężniejszego sojusznika. Że Nabuchodonozor nie był zupełnie pewien intencji Medii, tego dowodzi budowa wielkich fortyfikacji ciągnących się między Eufratem a Tygrysem, tzw. muru medyjskiego. Sytuacja natomiast w krajach położonych za Eufratem wymagała jego ustawicznej interwencji. Narzędziem polityki egipskiej stały się miasta fenickie, zwłaszcza Tyr, oraz królestwo judzkie. Babilonia miała zdecydowaną przewagę nad tymi państewkami. Tyr po długim oblężeniu został zmuszony do kapitulacji, podobnie jak Sydon, a akt ten tak podkopał ich pozycję, że kolonie fenickie założone w Afryce, przede wszystkim kartagina, zyskały teraz rzeczywistą niezależność. Również zdecydowana była polityka Nabuchodonozora w stosunku do królestwa judzkiego. Kiedy król judzki Jojakim mimo przestróg proroka Jeremiasza opowiedział się po stronie Egiptu, król babiloński obległ i zdobył Jerozolimę (598 r.) i uprowadził część ludności w liczbie 10 tys., głównie rzemieślników, do Babilonii, stosując starą, wypróbowaną przez Asyryjczyków metodę. Gdy jednak w Jerozolimie znów doszło do buntu, podsycanego przez Egipt, Nabuchodonozor powtórnie miasto zdobył i zniszczył, króla zaś Zedekiasza i pozostałą część ludności uprowadził do "niewoli babilońskiej" i osadził w mieście Nippur (587 r.). Jedynie drobna grupa zdołała zbiec do Egiptu, zakładając tu gminy żydowskie. Dokumenty jednej z nich, spisane na papirusach w języku aramejskim, znaleziono w Elefantynie nad I Kataraktą. NabuchodonozorŃ budowniczym Babilonu Ze starego Babilonu niewielkie tylko zostały resztki, tak gruntownie bowiem zniszczył miasto Sanheryb. Wprawdzie późniejsza odbudowa poczyniła pewne postępy, ale przekształcenie Babilonu w potężną twierdzę było zasługą Nabuchodonozora. Badania wykopaliskowe prowadzone jeszcze przed I wojną światową odsłoniły potężne fortyfikacje, mury i bramy, zwłaszcza obwarowaną drogę, którą szła procesja na cześć bogini Isztar, oraz szczątki zigguratu, sławnej "wieży" babilońskiej. Te materialne resztki w połączeniu z opisem naocznego świadka Herodota dają wyobrażenie o wielkości miasta. Stało się ono głównym emporium Wschodu. Bogactwo Babilonu poświadczają liczne dokumenty gospodarcze, wystawne uczty, jak np. ta, jaką wydał Baltazar, syn ostatniego króla Nabonida, dla 1000 urzędników. Niewątpliwie nie tylko zamożność Babilonu, ale i łupieska polityka jego władców w Fenicji i Palestynie dostarczały środków na przeprowadzanie wielkich robót, na urządzanie wystawnych uczt. Upadek państwaŃ nowobabilońskiego Następcy Nabuchodonozora byli władcami słabymi, co więcej, niezręczna polityka ostatniego władcy Nabonida doprowadziła do niebezpiecznego rozłamu wewnątrz państwa, który miał przyśpieszyć jego upadek. Król ten był wielkim czcicielem boga Sin, rezydował też w Haranie, a nie w Babilonie, i przez to naraził się kapłanom boga Marduka, którzy zagrożeni postawą Nabonida wystąpili wrogo przeciw niemu. Konflikt wewnętrzny rozwinął się w szczególnie niebezpiecznym momencie dla państwa nowobabilońskiego, a mianowicie kiedy książę perski Cyrus (Kurusz) wyswobodził się spod zwierzchnictwa Medii i gotował się do podjęcia wielkich podbojów. Zdaje się, że to właśnie Nabonid udzielił Cyrusowi poparcia, gdy ten przygotowywał się do walki z Medią. Posunięcie to było w zasadzie słuszne, Nabonid bowiem spodziewał się w ten sposób osłabić Medię, której się obawiał. Jednakże Cyrus zaskoczył wszystkich swoim talentem i energią i wkrótce dał się poznać jako wielki zdobywca. Korzystając z trudnej sytuacji w Babilonie i licząc na poparcie ze strony kapłanów boga Marduka, zaatakował państwo nowobabilońskie. Baltazar (z imieniem jego związana jest sławna scena "Mane, Tekel, Fares") pobity został pod Opis, po czym Babilon został zajęty przez Persów pod wodzą Gobryasza (539 r.). W roku następnym Cyrus objął uroczyście miasto w posiadanie, ujmując tradycyjnym zwyczajem ręce boga Marduka na znak, że jest panem Babilonu. W ten sposób zlikwidowane zostało ostatnie wielkie państwo semickie Mezopotamii. Po Asyrii, zniszczonej przez Medów, kolej przyszła na Babilonię, której decydujący cios zadali Persowie. O losach Wschodu aż do podboju arabskiego (Vii w. n.e.) rozstrzygać mieli Indoeuropejczycy, a dowodem nowej polityki perskiej było udzielenie przez Cyrusa zgody na powrót do Palestyny ludności zniszczonego przez Babilonię państwa judzkiego. Lidia, powstanieŃ i rozwój państwa Etniczne i polityczne stosunki w Azji Mniejszej uległy zasadniczej zmianie od końca drugiego tysiąclecia, kiedy na tym terenie pojawili się Frygowie i Myzowie. W Vii w. Azja Mniejsza była widownią najazdu indoeuropejskich Kimmeriów, w tym też mniej więcej czasie w północno-zachodniej połaci Azji Mniejszej osiedlili się Bitynowie, a na obszarze dawnego Urartu Armeńczycy (w języku rodzimym Haikowie). W toku tych przemieszczeń etnicznych, które słabym tylko echem odbiły się w źródłach, uległo zniszczeniu państwo Frygów ze stolicą w Gordion, a wśród walk z napierającymi plemionami wytworzyło się państwo Lidyjczyków w zachodniej części Azji Mniejszej. Dawniej zaliczano Lidyjczyków do grupy spokrewnionej z Chatti, obecnie większość badaczy zalicza ich do grupy indoeuropejskiej. Pierwszy znany władca Lidyjczyków Gyges złożył hołd Assurbanipalowi, pragnąc w ten sposób pozyskać pomoc Asyrii. Widząc jednak jej słabość, podniósł bunt, popierając równocześnie przy pomocy najemników Psametycha egipskiego. Gyges w czasie walk został zabity, ale jego dzieło kontynuowali następcy, Ardys, Sadyattes, Alyattes i Krezus. Upadek Asyrii, gwałtowne walki,jakie toczyli między sobą kandydaci do spadku po niej, pozwoliły władcom lidyjskim na skonsolidowanie swego państwa i rozszerzenie go na wschodzie po rzekę Halys, stanowiącą zachodnią granicę państwa medyjskiego. Poważniejsze znaczenie miał stopniowy podbój kolonii greckich położonych na wybrzeżu Azji Mniejszej, bo dzięki temu Lidia uzyskała dostęp do morza. Tak ukształtowane państwo lidyjskie zdobyło mocną pozycję gospodarczą. Żyzność dolin rzecznych sprzyjała rolnictwu i hodowli, zwłaszcza koni. Na płaskowzgórzu, w centrum Azji Mniejszej, kwitła hodowla wysokogatunkowych owiec, których wełnę przerabiano w warsztatach miast greckich i eksportowano. Obfite były zasoby surowcowe, zwłaszcza drzewa i rud metali, przede wszystkim złota. Bogactwo królów lidyjskich było w świecie greckim przysłowiowe (stąd krezus, przezwisko urobione od imienia ostatniego króla lidyjskiego). Górne warstwy społeczeństwa lidyjskiego dość szybko uległy wpływom kultury greckiej, hellenizacji, częste też były kontakty królów lidyjskich z głównym ośrodkiem religijnym greckim, Delfami, siedzibą sławnej wyroczni, a na dworze królewskim nie brak było artystów i pisarzy greckich. Masy jednak ludności rodzimej, podobnie jak w sąsiednich krainach Azji Mniejszej, zachowały swój dawny dialekt i starą kulturę, czcząc wielką boginię płodności Ma, której główna świątynia znajdowała się w stolicy państwa Sardes. Upadek państwa lidyjskiego Wkrótce po podboju Asyrii Medowie dążyć poczęli do dalszych podbojów i zaatakowali Lidię, starając się prawdopodobnie o uzyskanie dostępu do M. Egejskiego. Nie wiadomo, jaki byłby los Lidii, gdyby w czasie decydującej bitwy nie nastąpiło zaćmienie słońca, co spowodowało przerwanie walki. Ponoć zaćmienie to zostało przepowiedziane przez jońskiego filozofa Talesa z Miletu. Po bitwie, której datę na tej podstawie oblicza się na 28 czerwca 585 r., walczące strony zawarły pokój. Przetrwał on blisko lat czterdzieści, w roku bowiem 547 zaatakował Lidię władca perski Cyrus, który tymczasem opanował Medię. W przewidywaniu grożącego mu ze wschodu niebezpieczeństwa zawarł Krezus sojusz z Egiptem, Babilonią i Spartą. Wprawdzie w otwartym polu Lidyjczycy z powodzeniem stawili czoło Persom, ale kiedy Krezus rozpuścił wojska na leże zimowe, został nagle zaatakowany przez Cyrusa i pobity pod murami Sardes. Wyczekując na próżno pomocy ze strony sprzymierzeńców, Krezus został ostatecznie zmuszony do kapitulacji w 546 r. Wbrew tradycji greckiej, która utrzymywała, że Krezus został stracony, w rzeczywistości, zgodnie z nową polityką stosowaną przez Persów w odniesieniu do podbitych ludów, został on ułaskawiony, co więcej, mianowany przez Cyrusa cywilnym namiestnikiem Lidii. + Rozdział trzynasty.Ń Wschód w ramach uniwersalnejŃ monarchii perskiej Persja w świetleŃ nowych badań W ostatnich dziesięcioleciach zaznaczyła się poważna zmiana w badaniach nad kulturą, poziomem życia, administracją w państwie perskim. Do niedawna, głównie pod wpływem tradycji greckiej, ujmującej jednostronnie, bez znajomości realiów życia Persji, jej wewnętrznej struktury, nie miano zbyt jasnego wyobrażenia o metodach zarządzania ogromnym państwem. Dzisiaj nauka wyzwoliła się spod tych wyobrażeń, starając się odtworzyć stan państwa perskiego i jego wewnętrznej budowy. Do wytworzenia się nowego podejścia, zresztą nie tylko do tego zagadnienia, przyczyniły się poważne procesy, jakie wystąpiły w nauce po drugiej wojnie światowej. Można by je określić jako odejście od przesadnego akcentowania roli kultur i państw Europy, natomiast, jeśli chodzi o starożytność, o docenienie ludów starożytnego Wschodu, którego mieszkańców, w tym w pierwszym rzędzie Persów, nazywali Grecy barbarzyńcami. To określenie, które z biegiem czasu nabrało cech ujemnych, zakorzeniło się głęboko w świadomości ludów Europy, a brak źródeł perskich, rodzimych, przyczynił się niewątpliwie do wytworzenia się negatywnego sądu o Persach, ich możliwościach organizacyjnych. Nie widziano w tym podejściu różnicy pomiędzy wczesnym okresem monarchii Achemenidów a późniejszym, kiedy wystąpiły oznaki słabości państwa, któremu brakło, co jest ważne w orientalnych monarchiach despotycznych, wybitnych władców. Osiedlenie się plemionŃ indoeuropejskich w Iranie W wyniku wielkich przesunięć etnicznych na północ od M. Kaspijskiego w połowie Ii tys. znalazła się w granicach Iranu grupa ludów, należących do rodziny indoeuropejskiej, która sama nazywała się Ariami. Część z nich wtargnęła przez góry Hindukusz do Pendżabu i Indii, część przesunęła się na południe i ogarnęła Iran, podbijając ludność miejscową nieznanego pochodzenia, ok. 1200 r. p.n.e. Najdalej na zachód wysunięci byli Medowie graniczący z Asyrią oraz plemię Parsua (Persowie wg źródeł greckich), które przesunęło się wzdłuż granicznych gór zachodniego Iranu i w końcu osiedliło się na wschód od Elamitów, nad Zatoką Perską. Inne plemiona tej grupy, jak Baktrowie, Partowie, Sogdowie, przybyły prawdopodobnie za Medami i Persami i zajęły środkową i wschodnią część płaskowzgórza, które od Ariów nazwane zostało Iranem. Warunki naturalne sprzyjały utrzymaniu trybu życia koczowniczego nawet u tych plemion, które, jak Medowie i Persowie, osiedliły się w bliskim sąsiedztwie centrów kultury Mezopotamii i Elamu, jednak część przybyszów z biegiem czasu zaczęła prowadzić osiadły tryb życia, zwłaszcza w żyznych dolinach rzecznych. Stopniowo w wyniku przemian, jakie zaszły w strukturze społecznej koczowniczych dotąd plemion, przejścia do trybu życia osiadłego, powstania własności prywatnej, nawiązania kontaktów handlowych z wyżej stojącymi sąsiadami, tworzyć się zaczęły warunki sprzyjające wykształceniu się władzy naczelników dziedzicznych w jednym rodzie. Tradycja poświadcza istnienie takiego rodu, Hakamanich (po grecku Achemenidów), u Persów, podobna sytuacja musiała się wytworzyć u innych plemion, zwłaszcza u Medów. Walki Medów z AsyriąŃ i powstanie państwaŃ medyjskiego Jednym z głównych zajęć plemion irańskich, wojowniczych drużyn skupionych wokół naczelnika, było podejmowanie wypraw łupieskich do bogatej Mezopotamii. Okrzepnięcie potęgi asyryjskiej w okresie Nowego Państwa utrudniło tę działalność, ściągnęło też na nie, zwłaszcza na Medów, odwetowe wyprawy Asyryjczyków, którzy w pościgu za nimi zapuszczali się w głąb Iranu, zadając Medom ciężkie straty. To zagrożenie ze strony Asyrii, konieczność zorganizowania obrony, były czynnikami przyspieszającymi powstanie z początkiem Vii w. państwa medyjskiego. Po Dajaukku (Dejokes Herodota), który padł w walce z Asyrią, zadanie to kontynuował Frawartisz (Fraortes w tradycji greckiej). Najazd na Medię Scytów, etnicznie zresztą spokrewnionych z Medami, podburzonych do tego przez Asyrię (ok. 630 r.) przerwał proces konsolidowania państwa medyjskiego. Słabnącej bowiem Asyrii udało się przeciągnąć czy przekupić Scytów i przy ich pomocy zadać klęskę Kyaksaresowi, następcy Frawartisza, kiedy ten obległ Niniwę. Konsekwencją tej klęski było uzależnienie Medów od Scytów. Jednakże Kyaksares zdołał po kilku latach wyzwolić się spod supremacji Scytów, zreorganizować państwo medyjskie, podbić inne plemiona irańskie, zwłaszcza Persów, i z nowymi siłami podjąć walkę z Asyrią. Rozbicie Asyrii i powstanieŃ potęgi medyjskiej Zaznaczająca się stopniowo przewaga Medów nad Asyrią wywołana była nie tylko słabnięciem Asyrii. Złożyła się też na nią nowa taktyka bojowa wyniesiona przez Medów z czasów ich wędrówki, taktyka masowego użycia konnicy zbrojnej w łuki i dziryty. Dzięki zastosowaniu tej taktyki odnieśli Medowie zwycięstwo nad Asyryjczykami. Pod udeżeniem wojsk medyjskich i sprzymierzonych z nimi babilońskich po kilkuletnich zaledwie zapasach runęła potęga Asyrii. Zdobycie Assur (614 r.), Niniwy (612 r.), zgniecenie resztek oporu Asyryjczyków w Harranie (609¬8¦8Ď) znaczyło pochód zwycięskich Medów, którzy za ten wielki wysiłek przy podziale spadku po Asyrii otrzymali raczej skromną część. Przypadła im bowiem tylko właściwa Asyria, tereny dawnego Urartu, zajęte świeżo przez indoeuropejskich Armeńczyków, oraz wschodnia część Azji Mniejszej, a więc obszary, którymi nominalnie rządzili Asyryjczycy; gospodarczo były one niezbyt wartościowe. Sukcesy odniesione w walce z Asyrią zachęciły Medię do podjęcia dalszej ekspansji w kierunku zachodnim. Z Babilonią bowiem, niedawnym sojusznikiem w wojnie z Asyrią, utrzymywała Media stosunki pokojowe, wskutek tego uderzenie medyjskie skierowane zostało przeciw państwu lidyjskiemu, graniczącemu z Medią w Azji Mniejszej. Jednakże nierozstrzygnięta bitwa nad rzeką Halys w 585 r. położyła kres tej ekspansji, świadczyła ona też o słabości państwa medyjskiego, które wyczerpało swoje siły w walce z Asyrią. Tymczasem zaś wyrósł Medom konkurent w postaci Persów, którzy zaczęli teraz dążyć do wydarcia im zwierzchnictwa nad plemionami irańskimi. Początki państwa perskiego Plemieniem Persów rządził ród Achemenidów. Rozpadało się ono według historyka greckiego Herodota na dziewięć plemion, częściowo koczowniczych, częściowo osiadłych, i zajmowało niezbyt urodzajne tereny południowo-zachodniego Iranu, graniczące od zachodu z Elamem. Uznawanie zwierzchnictwa medyjskiego nie krępowało w tym stadium formowania się państwa Medów swobody postępowania Persów i zapewne ograniczało się do udzielania mu pomocy wojskowej na wypadek wojny. W historii Persów wydarzeniem decydującym w dużej mierze o ich przyszłym losie było opanowanie Elamu. Stare państwo elamickie, istniejące już w Iii tysiącleciu, zniszczone zostało przez Assurbanipala po dłuższej wojnie w 639 r., ale słabnące państwo asyryjskie nie zdołało już opanować terytorium Elamu. Skorzystali z tego stanu rzeczy Persowie, którzy ok. 600 r. wtargnęli do Elamu i opanowali go, przenosząc stolicę rozszerzonego w ten sposób państwa do Suzy, głównego ośrodka kraju. Konsekwencje tego podboju były poważne. Nie tylko terytorium perskie zostało powiększone o żyzne obszary, ale równocześnie ogromny wpływ na kulturę Persów wywarło zetknięcie się z wysoką kulturą elamicką, częściowo rozwijającą się pod wpływem Mezopotamii. Persowie przyswoili też sobie pewne jej elementy, m.in. język i pismo. Ten wkład kulturalny, wpływający niewątpliwie na tok przemian społeczeństwa perskiego, odegrać musiał poważną rolę w formowaniu się państwowości perskiej, w opracowaniu przez panującą rodzinę Achemenidów planu podboju Medii i zapewnienia Persom przewodniej roli wśród plemion irańskich. Zadanie to nie było zresztą szczególnie trudne, gdyż państwo medyjskie było tworem młodym, a różnice między Persami a Medami, jeśli w ogóle istniały, były niewielkie, tak że ewentualne zwycięstwo Persów nie oznaczałoby nic innego, jak tylko przejście przewodnictwa nad Iranem z rąk jednego plemienia do drugiego. Cyrus Wielki (558-529Ď) Objęcie władzy nad Persami przez Cyrusa (z elamickiego Kurusz) przyspieszyło rozstrzygnięcie. Jeśli można wierzyć Herodotowi, Cyrus porwał Persów do walki z Medią perspektywą zysków materialnych, jakie by im przypadły w udziale w razie zwycięstwa. Jakiekolwiek zresztą motywy popchnęły Persów i Cyrusa do działania, które, jak się zdaje, spotkało się z przychylnym poparciem części Medów, rozstrzygające spotkanie między Isztuwigu medyjskim (Astyagesem Greków) a Cyrusem zakończyło się sukcesem tego ostatniego (ok. 550 r.). Znamiennym rysem nowej polityki perskiej, pod wielu względami różnej od stosowanej przez poprzednie mocarstwa Wschodu, był większy humanitaryzm w obchodzeniu się z pokonanymi przeciwnikami. Cyrus mianowicie oszczędził Astyagesa, którego był wnukiem, jeśli można wierzyć autorom greckim. Nowe państwo irańskie, powstałe na skutek zwycięstwa Cyrusa, niewiele różniło się od poprzedniego. W miejscu dotychczasowej elity medyjskiej powstała nowa, persko-medyjska. Zresztą Media, być może na skutek roli odegranej przy zniszczeniu Asyrii, w dalszym ciągu cieszyła się w oczach ościennych ludów wielkim uznaniem. Grecy np. nazywali wojny, jakie toczyli z Persją, wojnami medyjskimi, a zdradę interesów greckich na rzecz Persji traktowano jako zdradę na rzecz Medii. Skonsolidowanie się plemion zachodnioirańskich w ramach państwa persko-medyjskiego ugruntowało ich przewagę nad wschodnioirańskimi, zwłaszcza Baktrami. Podboje Cyrusa Sukcesy Cyrusa, który w niespełna dwadzieścia pięć lat zdołał podbić cały Wschód, były w pewnej mierze jego osobistą zasługą. Zwycięstwo jednak nad przeciwnikami rozdzielonymi i - mimo pewnych prób - niezdolnymi do wspólnego działania spowodowane było również przewagą liczebną jego wojsk. Nawet biorąc w rachubę tę okoliczność, że Cyrus nie panował jeszcze nad całym Iranem, to jednak dysponował on taką siłą, jakiej nie posiadało żadne współczesne mu państwo. Do tego dodać należy zastosowanie nowej taktyki, polegającej na metodzie zaskakiwania przeciwników nagłym atakiem zmasowanej konnicy. Hodowla koni bojowych stała w Iranie bardzo wysoko, stąd też wywodził się gatunek konia, który we wczesnym średniowieczu miał odegrać poważną rolę. Dysponując taką przewagą pokonał Cyrus bez większego trudu najpierw Lidię w 546 r., z kolei wykorzystując wewnętrzne rozgrywki polityczne owładnął państwem nowobabilońskim w 539 r. Z jego likwidacją po raz pierwszy w dziejach tak ogromne obszary Wschodu znalazły się w ramach jednego organizmu politycznego, którego politykę, w przeciwieństwie do Asyrii i Babilonu, charakteryzował pewien humanitaryzm. Dowodem tego było zwolnienie Żydów z niewoli babilońskiej i pozwolenie na powrót do Palestyny. Część, która skorzystała z niego, bo pewna grupa pozostała w Babilonii, gdzie znalazła dogodne warunki bytu, odbudowała świątynię i założyła autonomiczne państewko o charakterze teokratycznym, z arcykapłanem na czele, oczywiście uznając zwierzchnictwo Persji. Schyłek życia Cyrusa nie jest dobrze znany. Prawdopodobnie zajęty był walkami w Iranie, których rezultatem było włączenie całego płaskowyżu w obręb państwa perskiego. Wtedy to zapewne plemiona północno-wschodniego Iranu wcielone zostały w skład państwa perskiego. Tajemnicą okryta jest śmierć Cyrusa. Według źródeł greckich miał on zginąć w walce z koczownikami ze stepów nadkaspijskich, którzy, podobnie jak przed wiekami przodkowie Medów i Persów, napierali na granicę Iranu, usiłując ją sforsować. Państwo perskie umiało na kilka wieków zażegnać to niebezpieczeństwo. Kambyzes Ii (529-522Ď) Politykę Cyrusa kontynuował nęcony chęcią łupów, jakie przynosiły podboje, jego syn Kambyzes (Kamhudżija). Jedynym państwem orientalnym, jakie pozostało jeszcze poza monarchią perską, był Egipt. Położenie jego było ciężkie, stawał bowiem do walki z Persją najzupełniej osamotniony. Kiedy wybuchła wojna, miał podobno wojskami perskimi dowodzić poprzedni wudz króla egipskiego Psametycha Iii; z łatwością też przeprowadził je przez Przesmyk Sueski. W starciu z Egipcjanami Persowie odnieśli zwycięstwo pod Pelusium, po czym oblegli Memfis. Psametych na wiadomość o poddaniu się Persom greckich kolonii w Cyrenajce skapitulował, jednak przy próbie zorganizowania powstania antyperskiego został ujęty i stracony. Państwo egipskie, podobnie jak poprzednio medyjskie, lidyjskie i nowobabilońskie, przestało istnieć w 525 r. Kambyzes po łatwym zwycięstwie w Egipcie podjął próbę opanowania Etiopii i położonej głęboko w pustyni oazy Siwa. Obie jednak próby zakończyły się niepowodzeniem. Źródła greckie, pozostające głównie pod wpływem relacji egipskich, przekazały ujemny obraz jego i jego rządów. Rozwój wypadków u schyłku rządów Kambyzesa, wybuch powstania, które ogarnęło całe olbrzymie państwo, zdają się potwierdzać tę charakterystykę. W każdym razie od jego śmierci, ponoć przypadkowej, w czasie powrotnego marszu do Persji, nastąpił w państwie okres zamętu, który zagrażał dalszemu istnieniu monarchii. Dariusz I (522-485Ď) Główną przyczyną rozkładu monarchii perskiej, ogarniętej jeszcze za życia Kambyzesa groźnymi powstaniami, które równocześnie wybuchły w wielu częściach państwa, był brak, poza osobą panującego, jakiejś więzi zdolnej powiązać w jedną całość ludy o różnej, nieraz bogatej tradycji historycznej. Ogromne przestrzenie przy braku sprawnie funkcjonującej administracji, na której stworzenie nie miał czasu ani Cyrus, ani Kambyzes, tworzyły, jak zawsze w starożytności, tak i w tym wypadku, czynnik sprzyjający wybuchowi powstań. W jakim stopniu wytworzenie się nowego organizmu państwowego z jego ciężarami i świadczeniami mogło się przyczynić do wzrostu niezadowolenia wśród plemion irańskich, na to pytanie źródła nie dają odpowiedzi. Niemniej zasługuje na podkreślenie ta okoliczność, że jednym z głównych ośrodków powstań była Media, dążąca najwidoczniej wśród ogólnego zamieszania do odzyskania utraconej niedawno pozycji. W tej sytuacji przedstawiciele możnych rodów perskich, których uprzywilejowana pozycja związana była z istnieniem wielkiego państwa, zdecydowali się, w związku z bezpotomną śmiercią Kambyzesa, na jak najspieszniejsze wybranie nowego władcy. Kandydatem siedmiu najmożniejszych rodów perskich był Dariusz (Darajawausz), pochodzący z bocznej gałęzi rodu Achemenidów. Wybór Dariusza na króla okazał się bardzo trafny. Po kilkuletnich zmaganiach z powstaniami, które, raz stłumione, wybuchały ponownie, zdołał Dariusz, jak to sam podaje w trójjęzycznym napisie z Behistun, opanować zupełnie sytuację i przywrócić spokój w państwie. Panowanie Persów na Wschodzie było zapewnione prawie na dwieście lat. Nowa polityka DariuszaŃ w stosunku do poddanych Główną zasługą Dariusza, właściwego budowniczego potęgi perskiej, było zorganizowanie olbrzymiego państwa, które dzięki jego podbojom jeszcze się powiększyło. Dariusz, jak można sądzić z tendencji ożywiających jego politykę wewnętrzną, jasno zdawał sobie sprawę z trudności, jakie w związku ze skomplikowaną strukturą swego państwa musiał przezwyciężyć. O jego talencie świadczy najlepiej trwałość dzieła przez niego stworzonego, nie umniejsza zaś go fakt, że zbudował system, którego celem było oddanie zasobów olbrzymiego państwa na użytek dynastii i uprzywilejowanej grupy możnych, garstki w porównaniu z pozostałą masą ludności. Starożytność bowiem nie znała innego systemu rządów. Jednakże metody eksploatacji podbitych ludów w porównaniu z systemem asyryjskim czy babilońskim, o którym żywa jeszcze pamięć zachowała się wśród ludności Wschodu, były łagodniejsze. Politykę Dariusza cechował ponadto odmienny stosunek do klas posiadających. Podczas gdy np. Asyryjczycy z równym okrucieństwem odnosili się do rodzin panujących i możnych, jak do całej ludności podbitego kraju, Dariusz starał się pozyskać warstwy posiadające przez łagodne traktowanie, przez dopuszczenie do uczestnictwa w eksploatacji podbitej ludności, zapewniając sobie oczywiście pierwszeństwo. Tym sposobem zyskał w podbitych krajach sojuszników. Dalszą wytyczną polityki wewnętrznej Dariusza było respektowanie obcych kultów, co odbiegało od stosowanej w ciągu tysiącleci przez zdobywców orientalnych praktyki, która w niszczeniu obcych bogów i kultów widziała najpewniejszą gwarancję własnego panowania. Tolerancja religijna, którą powodował się Dariusz, miała tło polityczne; spodziewał się on tą drogą pozyskać możnych i kapłanów i zapewnić Persom poparcie tych wpływowych czynników. Na terenie Syrii, Palestyny, Mezopotamii i Azji Mniejszej istniało pod opieką perską wiele autonomicznych gmin rządzonych przez kapłanów. Dzięki tym metodom politycznym monarchia perska zyskała poza Persami, poza Iranem poparcie górnych warstw społecznych podbitych ludów, a to nadało perskiemu panowaniu większą stabilizację i spoistość wewnętrzną. Podział administracyjnyŃ państwa Unifikacja olbrzymiego państwa, liczącego według dzisiejszych obliczeń około 40 mln ludności, stworzenie urzędów centralnych i prowincjonalnych, stanowiło głównie zadanie administracji Dariusza. Nie było to zadanie łatwe. Państwo perskie bowiem obejmowało terytoria o różnej wartości gospodarczej. Obok słabo rozwiniętych terenów Iranu, Armenii, wschodniej Azji Mniejszej w skład jego wchodziły obszary, które w gospodarce orientalnej zajmowały przodujące miejsce, jak Babilonia, Egipt, Syria, Fenicja czy Lidia. Efektem szerokiego planowania było utworzenie 20 satrapii, wielkich jednostek administracyjnych. Przy ich utworzeniu miarodajny był czynnik geograficzny, ale poważną rolę odgrywał stopień rozwoju gospodarczego, nadto tradycja. Sama nazwa satrapia jest pochodzenia medyjskiego, a fakt ten upoważnia do wniosku, że już Medowie, oczywiście na mniejszą skalę, wprowadzili podobny podział. W pewnych wypadkach przejął natomiast Dariusz, jak się zdaje, jednostki terytorialne w takich granicach, w jakich ustalili je Asyryjczycy. Nie był więc on w pełni nowatorem, umiał tylko zręcznie dostosować do nowej sytuacji doświadczenia poprzedników. Polityka podatkowa Ogromny dwór, zwyczaj wynagradzania uprzywilejowanych w państwie Persów darami w złocie, działalność budowlana, polegająca nie tylko na budowie nowych pałaców, ale i na odbudowie świątyń dawnych bogów, utrzymanie wojska oraz, na co ostatnio zwrócono uwagę w badaniach, wyprawianie wystawnych uczt dla wielu tysięcy osób, stanowiące cząstkę systemu, wszystko to wymagało ogromnych sum. W celu pokrycia wydatków wprowadził Dariusz system podatkowy, który znany jest w szczegółach dzięki zawartej w dziele Herodota metryce podatkowej państwa perskiego, uchodzącej za najcenniejszy dokument ekonomiczny w dziejach gospodarczych Azji Przed niej, który być może w przekazanej formie pochodzi z późniejszego okresu. Wylicza on szczegółowo,jakie podatki i w jakiej wysokości płaciły poszczególne prowincje. Niektóre satrapie dostarczały niewolników i niewolnice albo rzezańców (eunuchów), inne artykuły żywnościowe, zboże lub bydło, wszystkie zaś w zależności od możliwości kraju odprowadzały do skarbca królewskiego złoto lub srebro. Globalna suma wpływów rocznych w szlachetnych kruszcach wynosiła 14 600 talentów attyckich, czyli w przeliczeniu ok. 400 tys. kg. Posiadanie tych ogromnych zasobów kruszcowych, w drobnej tylko mierze wykorzystywanych przez satrapów na potrzeby lokalne, głównie na wojsko, dawało rządowi perskiemu do ręki tak wielkie środki finansowe, jakich nie posiadało żadne poprzednie państwo Wschodu. Oczywiście, można mieć wątpliwości, czy przewidziane sumy stale wpływały do kasy centralnej, zwłaszcza w Iv w., kiedy państwo perskie wstrząsane było buntami satrapów i powstaniami w prowincjach. Ogromne sumy znalezione w skarbcach perskich przez Aleksandra W. dowodzą jednak, że dane Herodota opierały się na realnych podstawach. Wprowadzenie monety Organizując system podatkowy państwa liczył się Dariusz z różnym pozio mem gospodarczym prowincji, z jakich składała się monarchia perska. Wy chodząc z tego założenia oparł on swój system na świadczeniach naturalnych. Potrzeby jednak handlu, a zwłaszcza polityki zagranicznej, konieczność opłaca nia najemników, których liczba i znaczenie w Persji stale wzrastały, skłoniły Dariusza do wybicia złotej monety o wysokiej wartości, tzw. dareików. Srebrnej monety Persja nie biła za Dariusza, ani za jego następców, ale w celu zaspokojenia potrzeb stale rosnącego handlu, zwłaszcza z Grekami, którzy dawno już rozwinęli u siebie system monetarny, posługiwało się państwo perskie monetą grecką jako obiegowym środkiem płatniczym. Był to przejaw pewnego prymitywizmu gospodarczego Persów, bo trzeba mieć to na uwadze, że ich zasoby kruszcowe pozwoliłyby im na wybicie dowolnej liczby monet. Król i warstwyŃ uprzywilejowane Persowie wierzyli, że państwo swe zdobyli za łaską Ahuramazdy, najwyższego boga irańskiego. Panujący był zgodnie z ich wierzeniami wcieleniem bóstwa na ziemi, majestat bowiem jego, blask, który rozsiewał, był cząstką, odbiciem świętego ognia, czczonego przez Irańczyków jako najczystszy pierwiastek. Król nie był wprawdzie bogiem, ale poddani z największą bojaźnią zbliżali się do niego i padali przed nim na twarz. Królowie perscy byli despotami i wola ich w zasadzie niczym nie była krępowana. Istniała wprawdzie ścisła rada królewska złożona z przedstawicieli najmożniejszych rodów perskich, ale miała ona tylko głos doradczy. Obok króla uprzywilejowane miejsce w państwie zajmowali Persowie. Z nich przeważnie rekrutowali się satrapowie. Dowodem nie wygasłych jeszcze zupełnie przeżytków ustroju patriarchalnego było obsadzanie stanowisk w głównych satrapiach członkami rodziny królewskiej. Do stałego obowiązku możnych Persów należało przebywanie na dworze królewskim, gdzie uczestniczyli w polowaniach, odbywających się w zamkniętych parkach, tzw. paradeisos, uroczystych audiencjach czy ucztach. Zasługi ich wynagradzane były złotem i ziemią. Nadanie posiadłości ziemskich Persom zwłaszcza w Azji Mniejszej i Armenii przyczyniło się do iranizacji znacznych połaci tych krajów w starożytności. Po Persach drugie uprzywilejowane miejsce zajmowali Medowie. Działalność centralnejŃ administracji Dla nowej oceny Persji szczególne znaczenie miało odkrycie w Persepolis dokumentów klinowych w języku elamickim, pochodzących z V w. p.n.e., zwanych umownie w literaturze Fortification Tablets. Ich odczytanie rzuciło nowe światło na państwo perskie, przede wszystkim na wewnętrzne jego struktury i mechanizmy zarządzania. Okazało się, że były one bardziej rozwinięte, aniżeli dotąd przypuszczano. Dysponowali Achemenidzi centralną kancelarią mieszczącą się w Suzie, zatrudniano w niej znaczną liczbę pisarzy, sekretarzy, tłumaczy i archiwistów. Widać z tych dokumentów, że w państwie perskim masy ludności przemieszczały się z jednej prowincji do drugiej, najwidoczniej w wykonaniu planu nam dotąd nieznanego. Centralna kancelaria, w której czynni byli dwujęzyczni sekretarze, rekrutujący się nie tylko spośród Greków, rzekomo odgrywających wybitną rolę na dworze, ale również spośród przedstawicieli innych ludów monarchii, piastujących nierzadko wysokie stanowiska, zajmowała się nie tylko administracją państwa. Odgrywała ona rolę ośrodka pośredniczącego między królem a satrapami. Gońcy roznoszący rozkazy króla przebywali z dużą szybkością wielkie odległości dzięki sprawnej organizacji systemu dróg, z których najbardziej znana, prowadząca z Suzy do Sardes, zwana była przez Greków drogą królewską. Rola kancelariiŃ w polityce zagranicznej Polityka zagraniczna Persji, jej mechanizmy, nie były dotąd dobrze znane, w relacjach bowiem pisarzy greckich widoczne były tylko jej objawy zewnętrzne, a nie jej mechanizmy wewnętrzne. O wielkości zadań centralnej kancelarii świadczy choćby jej nadzór nad systemem sygnalizacji ogniowej, którą urucho miono na wzgórzach w wypadku zagrożenia zewnętrznego. Szczególnie jednak ważna rola przypadła jej w polityce zagranicznej. Do głównych jej zadań należało przyjmowanie posłów obcych państw, zanim mogli być dopuszczeni przed oblicze władcy, jak również wysyłanie posłów, których wielu znamy z literatury greckiej. Przygotowywano też dla nich instrukcje, a ponadto kancelaria zajmowała się opracowaniem umów i innych aktów międzynarodowych. Z tego przeglądu widać jasno, jak mylne było dotychczasowe wyobrażenie o poziomie państwa perskiego, na co w pierwszym rzędzie złożył się brak źródeł rodzimych. Niepowetowaną stratą było zniszczenie pałaców i głównych ośrodków administracyjnych przez Aleksandra Wielkiego i jego armię. Nauka dzisiaj z wielkim tylko trudem może zrekonstruować pewne zjawiska życia Persji. Znamienne i bardzo pouczające są wnioski, do jakich prowadzą badania nad monumentalnymi założeniami pałacowymi dawnej Persji. Pasargadae, Suza,Ń Persepolis Bez wątpienia środkiem pozwalającym najlepiej ocenić osiągnięcia jakiegoś ludu, jego kulturę, nawet ideologię, jest zapoznanie się z jego stolicami, które zwłaszcza w państwach orientalnych odgrywały szczególnie ważną rolę. Podjęte w ostatnich dziesięcioleciach prace wykopaliskowe w głównych centrach państwa perskiego doprowadziły do wyświetlenia wielu niejasnych dotąd problemów. Najstarszą stolicą, zresztą najpierw Medów, była Ekbatana, zwana tak przez Greków (na jej miejscu wznosi się współczesne miasto Hamadan, a ta okoliczność uniemożliwiła prowadzenie tam prac wykopaliskowych). Już Cyrus zresztą miał przenieść początkowo stolicę do Pasargadae, położonej 80 km na północ od Persepolis. Ale znacznie więcej budował w Pasargadae Dariusz. Uchodzi Pasargadae za ważny zabytek wczesnej architektury Achemenidów. Wielkie terasy przejęli oni z Urartu, kolumny być może od Greków, ale całość była dziełem oryginalnym sztuki perskiej. Świadczy o tym nie tylko samo założenie architektoniczne, ale użycie rzeźb jako elementu dekoracyjnego, a nie dla oddania wydarzenia historycznego, jak np. w Asyrii. Jednakże położone na wysokości 2 tys. m Pasargadae nie nadawało się na stolicę, na centrum administracyjne. Takim stała się Suza, gdzie też budowali wszyscy władcy perscy począwszy od Dariusza. Badania wykopaliskowe odsłoniły liczne dzieła sztuki, jak np. fryz przedstawiający gwardię "nieśmiertelnych". Z zachowanych napisów wynika, że przy budowie pałaców pracowały wszystkie ludy państwa, a różne satrapie dostarczały cennych materiałów do ich budowy. Ogrom zniszczeń,jakich ofiarą padły monumentalne zabytki architektoniczne Persji, nie pozwala na ich pełną rekonstrukcję. Odnosi się to również do budowli najwyższej klasy, jakim jest zespół pałacowy w Persepolis. W niejasnych okolicznościach spłonął on w 330 r. p.n.e. po zajęciu go przez Aleksandra Wielkiego, który podobno był sprawcą pożaru pałaców. Zespół ich zbudowany na wysokim tarasie uchodzi za twór dojrzałej sztuki Achemenidów i za jeden z najcenniej szych zabytków architektury. Mimo zniszczeń odgrywał on w okresie później szych dynastii ogromną rolę, poświadczoną licznymi napisami i rzeźbami. Przedmiotem dociekań jest przeznaczenie zespołu pałaców w Persepolis. Nie był on stolicą, bo była nią Suza. Toteż najwięcej uznania zyskało w nauce przypuszczenie, że było to centrum dynastyczne Achemenidów, miejsce koronacji i pogrzebu władców, których groby znajdują się w sąsiedztwie, wykute w niszach skalnych. Położenie ludnościŃ państwa perskiego Stworzenie wielkiej monarchii perskiej przyniosło niewątpliwie pewne korzyści całej ludności. Musiała ona wprawdzie płacić daniny o ustalonej wysokości, ale w zamian za to zabezpieczona była przed rabunkiem czy przesiedleniem, jak to się działo za czasów Asyrii. Persowie zresztą dbali początkowo o tworzenie warunków ułatwiających rozwój gospodarczy państwa. Celowi temu służył system dróg łączących odległe obszary monarchii ze stolicą. Poruszali się po nich gońcy królewscy przekazujący ważne depesze wysyłane z Suzy do satrapów. Przy drogach zbudowano zajazdy ułatwiające podróżowanie i kontakty handlowe. Jednakże w tych nowych warunkach, w tym rozwoju, w niejednakowy sposób uczestniczyły wszystkie warstwy ludności. Nowe możliwości gospodarcze wykorzystały przede wszystkim dawne ośrodki handlowe Wschodu, miasta Babilonii i Fenicji. Dobrobytem cieszyła się arystokracja ziemska, kapłani różnych kultów, zarządzający licznymi majątkami świątynnymi. Natomiast położenie ludności wiejskiej nadal było trudne. Na jej barki spadł główny ciężar danin. Jak wynika z dokumentów, zwłaszcza z terenu Azji Mniejszej i Babilonii, ludność przywiązana była tam do ziemi i zmuszona do świadczeń na rzecz pana, posiadacza majątku ziemskiego. Ta bezwzględna eksploatacja ludności przyniosła w konsekwencji ujemne następstwa. Persowie bowiem dążyli do wyciśnięcia z ludności ogromnych danin, głównie w szlachetnych kruszcach, ale nie przejawiali żadnej inicjatywy gospodarczej, nie rozumieli konieczności zwrócenia ludności choćby części ściągniętych sum w formie inwestycji. Polityka ta, uprawiana przez długi okres, doprowadziła do wyczerpania ludności i przyniosła ujemne skutki gospodarcze, np. w Egipcie i Babilonii, gdzie zaniedbano prace niezbędne do utrzymania kanałów, a niezadowolenie ludności przybierało w tych krajach najczęściej formę otwartego buntu. Ciągłe wojny przyczyniły się do wzrostu liczby niewolników, zatrudnionych głównie na dworze królewskim, rola ich zresztą w gospodarce orientalnej w okresie perskim nie uległa zmianie. Było to tzw. niewolnictwo pałacowe, ograniczone do posług, rzadko tylko wykorzystywane w produkcji, która zresztą, w związku z przewagą gospodarki samowystarczalnej, cechującej Wschód, była niezbyt rozwinięta. Ogólnie biorąc ludność państwa perskiego nie buntowała się przeciw Persom tak jak przeciw Asyrii, ale daleka była od zadowolenia. Być może zresztą, że ludy Wschodu, wyniszczone eksterminacyjną polityką Asyrii, nie miały sił, by zamanifestować swe prawdziwe uczucia do zdobywców. Kultura i religia Mimo niewątpliwego sukcesu organizacyjnego i zaprowadzenia przez Dariu sza administracji państwo perskie pozostało zlepkiem ludów, nad którymi panowała elita persko-medyjska, niedostatecznie jeszcze rozwinięta kulturalnie i gospodarczo. Persowie nie stworzyli literatury, a tego niedostatku nie wyrównują liczne inskrypcje. spisane w języku perskim i w uproszczonym piśmie klinowym, liczącym 39 znaków, przeważnie zgłoskowych (sylabicznych). Potocznym językiem był język aramejski, którym posługiwała się kancelaria królewska w korespondencji z podległymi władzami. Na potrzeby wewnętrzne posługiwano się językiem elamickim, jak tego dowodzi znalezienie w Persepolis ogromnego archiwum dokumentów w tym języku, zawierającego rachunki dworu królewskiego. Jeśli państwo perskie w wielu dziedzinach było tylko ulepszoną kontynuacją poprzednich państw Wschodu, w istotnej swej strukturze niewiele się od nich różniącą, to w jednej dziedzinie, mianowicie religii, wykazało wielką odrębność. Wiara w staroirańskiego boga Ahuramazdę, po grecku Ormuzd, czynnik dobry, walczący z Ariumaniu, Arymanem, czynnikiem złym, była istotnym elementem wierzeń irańskich. Te wierzenia wysubtelnione zostały przez reformatora religijnego Zoroastra (Zaratustrę w tradycji greckiej), żyjącego prawdopodobnie ok. 600 r. p.n.e. Wystąpił on jako prorok i nakazywał człowiekowi branie czynnego udziału w walce dobra ze złem przez dobre uczynki. Prawdopodobnie ten czynnik religijny, w swej treści daleko odbiegający od zabarwionych okrucieństwem wskazań religijnych Asyryjczyków, natchnął władców perskich innym duchem, wywarł wpływ na ich stosunek do podbitych ludów. Należy tu tylko dodać, że nie została dotąd wyjaśniona kwestia, czy królowie perscy byli już wyznawcami Zoroastra, czy też ich wierzenia wiążą się z okresem przed zoroastrowym. CharakterystykaŃ historii Wschodu W wyniku długotrwałego procesu wytworzyły się na Wschodzie pierwsze społeczeństwa i pierwsze państwa o charakterze despotycznym, w których, zwłaszcza w Egipcie, poważną rolę odgrywała religia. Najstarsze fazy procesu prowadzącego do wytworzenia się pierwszych społeczeństw rolniczych nie są dobrze znane z braku źródeł pisanych. W świetle świadectw archeologicznych śledzić można etapy wzrastającego rozwarstwienia ludności, wytwarzania się, najprawdopodobniej spośród starszyzny rodowej, grupy uprzywilejowanej, z naczelników plemiennych pierwszych władców. Cechą charakterystyczną pierwszych państw był ich związek z rzekami, z korzystnym środowiskiem geograficznym. Opanowanie kolektywnym wysiłkiem niszczycielskich początkowo wylewów rzek stworzyło podstawę do zwiększenia produkcji rolniczej. Istotnym elementem przemian społecznych dokonanych na tym etapie rozwoju było powstanie niewolnictwa. Badania ostatnich lat, oparte na wszechstronnym i obfitym materiale dokumentalnym, podważyły rozpowszechnioną dawniej tezę o dominującym znaczeniu niewolników w życiu gospodarczym Wschodu.Nie ulega dziś wątpliwości, że niewolnictwo to, tzw. pałacowe, nie miało jeszcze charakteru produkcyjnego, ograniczone natomiast było do prac o charakterze usługowym, głównie na użytek dworów' królewskich. Podstawową siłę roboczą na Wschodzie była ludność wiejska, chłopi. Ich zależność od władzy państwowej nie uległa w ciągu tysiącleci historii Wschodu poważniejszym zmianom. Ciągłe gwałtowne przesunięcia etniczne niszczyły potężne nawet państwa, sprzyjały utrzymaniu silnej władzy monarchicznej, której celem było gromadzenie jak największej ilości łupów służących zarówno monarchii, jak i popierającym ją grupom społecznym, zwłaszcza wojsku. Były to państwa o charakterze pasożytniczo-wojskowym. Rozwój kulturalny doznał pod wpływem ludów Wschodu potężnego impulsu, z ich osiągnięć korzystały później wszystkie kultury rozwijające się na wybrzeżu M. Śródziemnego, Nie tylko w dziedzinie budowli monumentalnych, budzących po dziś dzień podziw bogactwem swych form i techniką wykonania, ale przede wszystkim w dziedzinie sztuki użytkowej stał się Wschód wzorem. Rozlicznymi kanałami, często dziś jeszcze nieuchwytnymi, przekazał swe umiejętności społeczeństwom mieszkającym daleko poza granicami Wschodu. Szczególną wartość miał i ma dla ludzkości wynalazek pisma, coraz bardziej już w starożytności udoskonalanego, aż do formy dziś prawie powszechnie, z małymi tylko zmianami, używanej. Stworzenie wielkiej literatury, poruszającej problemy, które budziły odtąd zainteresowanie całej ludzkości, oraz nauki, która podziałała zapładniająco na świat grecki, zapewniły Wschodowi poważne miejsce w kulturze ogólnoludzkiej. Niszczycielski jednak charakter przemian zachodzących na Wschodzie, gdzie okresy zupełnego pokoju były niezmiernie rzadkie i trwały krótko, zwłaszcza zaś eksterminacyjna polityka Asyrii, do prowadziły do osłabienia społeczeństw orientalnych i umożliwiły Persom dokonanie ich podboju. Stworzone przez nich państwo, tzw. uniwersalne, obejmujące cały prawie Wschód starożytny, nie wybiegało swą strukturą poza wzory utworzone poprzednio na Wschodzie, znamienną jednak jego cechą był humanitaryzm i tolerancja w stosunku do podbitych ludów. + Rozdział czternasty.Ń Najstarsze kultury egejskiej Warunki naturalne Grecji W przeciwieństwie do większości państw orientalnych, rozwijających się w dolinach wielkich rzek, z których ujarzmieniem i wyzyskaniem dla potrzeb człowieka wiązało się powstawanie jednolitych, scentralizowanych państw, losy Grecji pozbawionej działania tego czynnika ułożyły się odmiennie, na jej też rozwój wpłynęły inne elementy. Nie zajmowała ona tak wielkiego obszaru, jak większość państw orientalnych, bo około 80 tys. km¬ó;¦Ď, z tego zaś zaledwie 25-30% przypadało na powierzchnię uprawną. Resztę obszaru zajmowały góry i nieużytki, głównie pastwiska. Nie użyźniana zresztą w taki sposób, jak np. w Sumerze czy Egipcie, i mało urodzajna z natury, ziemia grecka stawiała człowiekowi trudne zadania do pokonania. Natomiast sporo było w Grecji rud metali: żelaza, ołowiu, srebra, nadto marmurów i glinki. W porównaniu z krajami Wschodu korzystnie przedstawiało się ukształtowanie brzegów Grecji, które obfitowały w liczne zatoki i dobrze chronione przystanie, ułatwiające ścisłe powiązanie ludności z morzem. Mieszkaniec Grecji czuł się na morzu pewnie; nawet podróże z jednego kraju greckiego do drugiego odbywał morzem, góry bowiem schodzące często aż do samego wybrzeża utrudniały komunikację lądem. Dalszym korzystnym czynnikiem był klimat, na który łagodzący wpływ wywierało morze. Grecja geograficznie składała się z trzech części: Peloponezu, środkowej i północnej Grecji. Peloponez łączył się sześciokilometrowej szerokości Przesmykiem Korynckim, zwanym po grecku Istmem, z środkową Grecją, tę zaś oddzielały od północnej Grecji pasma górskie, przez które prowadził Wąwóz Termopilski. Ważniejszy był jednak podział na wschodnią Grecję, bogato rozczłonkowaną, połączoną łańcuchem wysp z Azją Mniejszą, z której wybrzeżami tworzyła jakby jedność geograficzną, i część zachodnią, o mniej korzystnym ukształtowaniu linii wybrzeży, bardziej nadto górzystą. O roli części wschodniej, o jej miejscu w rozwoju kultury greckiej, zadecydowała łatwość przenikania na ten teren wpływów Wschodu, przede wszystkim z Azji Mniejszej i Krety, podczas gdy część zachodnia żyła jak gdyby na uboczu wielkich przemian dokonujących się we wschodniej Grecji i dopiero w schyłkowym okresie dziejów greckich doszła do poważniejszego znaczenia. Poczucie wspólnoty wśród Greków zrodziło się w okresie tzw. Wielkiej Kolonizacji, tj. w Viii-Vi w. p.n.e., kiedy Grecy zetknęli się z ludami o odmiennej kulturze. Jej najbardziej widocznym dowodem było przyjęcie wspólnej nazwy dla kraju i jego mieszkańców, Hellady i Hellenów, utwierdzonej w czasie zapasów z Persami; pochodzenie tej nazwy nie zostało dotąd przez naukę wyjaśnione. Rzymianie natomiast posługiwali się nazwą Graecia, Graeci, wywodzącą się najprawdopodobniej od nazwy plemienia mieszkającego w Epirze, z którym Rzymianie najwcześniej nawiązali kontakt. Rozwój badań nadŃ historią grecką Pod wpływem "Historii sztuki starożytnej" J. Winckelmanna (1765Ď) oraz spotęgowanego dzięki niej nurtu zwanego klasycyzmem, dominującego w sztuce europejskiej na przełomie Xviii i Xix w., stosowano w badaniach nad historią grecką kryteria estetyczne. Na plan pierwszy wysuwano niezaprzeczalne osiągnięcia Greków w dziedzinie literatury pięknej, sztuki, architektury, wytwarzając w ten sposób wyidealizowany obraz Grecji, przypominający jakąś sielankę, w której nie było żadnych czynników zakłócających jej harmonię i piękno. W rzeczywistości życie Greków, przynajmniej ich ogromnej większości, przebiegało w zupełnie odmiennych formach, różniąc się bardzo od powyżej skreślonego schematu. Ostrość spojrzenia na historię Grecji wzmożona została na skutek odkrycia nowych źródeł, zwłaszcza epigraficznych (napisów), pod wpływem zaś budzącej się w Europie kwestii socjalnej i nauk ekonomicznych zaczęto i w Grecji dostrzegać zjawiska, z których istnienia poprzednio nie zdawano sobie sprawy. Nieobce były Grecji trudności gospodarcze, zwyżka cen artykułów pierwszej potrzeby, zwłaszcza zboża, ciężka walka o byt, antagonizmy społeczne. Te stwierdzenia zapoczątkowały zwrot w badaniach nad historią Grecji, której kultura, zwłaszcza sztuka, tak fascynowała współczesnych, że używano zwrotu "cud" grecki dla oddania jej niezwykłości, nagłości jej pojawienia się. W miarę jednak postępu badań archeologicznych, obejmujących swym zasięgiem cały Wschód, zanikała izolacja kulturalna Grecji, jej osiągnięcia poczęły się wtapiać w całokształt rozwoju ludów starożytnych, zwłaszcza Wschodu. Jednostronność dawniejszego ujęcia historii greckiej wywołana była niedostatkami źródeł pisanych, późnych, bo pochodzących dopiero z V w. p.n.e., skorygowanych dziś dzięki znaleziskom archeologicznym, dzięki nowym źródłom orientalnym. W kręgu czynników, kształtujących nowe spojrzenie na historię Grecji, szczególna rola przypadła Krecie z jej bogatą kulturą; przez nią i przez Azję Mniejszą wiele osiągnięć orientalnych, dawniej uważanych za greckie, przeniknęło do Grecji. Aczkolwiek proces formowania się kultury greckiej ujmuje się dziś bardzo szeroko, docenia się i uwypukla wpływy obce, to jednak właśnie teraz można wyrobić sobie bardziej ścisły i dokładny sąd o przebytej przez Greków drodze, oddzielając ich własny wkład od elementów przejętych z zewnątrz. Na tym polu zresztą nauka nie wypowiedziała jeszcze ostatniego słowa. Źródła pisaneŃ do historii Grecji Twórczość historiograficzna Greków zaczęła się dopiero w V w. p.n.e. i miała ścisły związek z budzeniem się poczucia narodowościowego Greków po zwycięskim zakończeniu wojen z Persami. Historycy tego okresu sięgali w swych dziełach do dawniejszych dziejów Grecji, pomocne im w tym były kroniki lokalne, spisy urzędników i inne dokumenty przechowywane w archiwach, wiadomości przekazywane z pokolenia na pokolenie w drodze tradycji ustnej. Jednakże informacje te nie sięgały zbyt daleko w przeszłość, o wydarzeniach schyłku Ii tys. p.n.e., tym bardziej wcześniejszych, nie zachowały się w źródłach żadne godne uwagi wzmianki. Istniała wprawdzie epopeja, ale jej treść uważano za legendę, za wytwór greckiej fantazji. Dotyczyło to przede wszystkim poematów Iliada i Odyseja przypisywanych Homerowi, genialnemu poecie, który miał żyć ok. 800 r. Opiewał on w nich, jak również w innych przypisywanych mu poematach, dziś zaginionych, oblężenie Troi i późniejsze losy bohaterów greckich. Pomijając kwestię autorstwa poematów i historyczności Homera, będącą po dziś dzień przedmiotem dyskusji, zwrócić należy uwagę na obraz świata greckiego oraz krajów wschodniej połaci Morza Śródziemnego, w tym również Egiptu, w dobie wojny trojańskiej, datowanej przez historyków greckich na ok. 1200 r. p.n.e. Dopiero więc dzięki pierwszemu historykowi zwanemu "ojcem historii", Herodotowi z Halikarnasu w Azji Mniejszej (V w. p.n.e.), ale działającemu głównie w Atenach, można było w badaniach oprzeć się na pewniejszej podstawie. Historię wojny peloponeskiej i wydarzeń wieku V dał Tukidydes (przełom V-Iv w.), którego dzieło kontynuował Ksenofont (Iv w.). Wiele danych do historii Iv w. dostarczają mowy wybitnych mówców i publicystów działających w Atenach, z Demostenesem na czele. Późniejsza historiografia grecka, zwłaszcza dotycząca okresu po Aleksandrze Wielkim, w dużym stopniu zaginęła. Przejął ją do swych "Żywotów równoległych" biograf Plutarch z Cheronei (I-Ii w. n.e.), stanowiących również ważne źródło do rekonstrukcji starszej historii greckiej. Aczkolwiek źródła literackie umożliwiają, choć z dużymi lukami, przedstawienie historii greckiej w sposób ciągły, to jednak bez uzupełnienia ich informacjami zaczerpniętymi z napisów nie dawałyby one wszechstronnego obrazu działalności Greków. Dzięki materiałowi epigraficznemu, monetom, w Egipcie nadto papirusom greckim, dziedziny życia słabo uwzględnione w historiografii, jak ekonomika czy stosunki społeczne, wystąpiły z większą wyrazistością, a ich znaczenie w całokształcie dziejów greckich zostało należycie ocenione. Szczególne miejsce przypada jednak badaniom archeologicznym, bez których nie dałoby się odtworzyć historii kultury materialnej Grecji, co ważniejsze, jej najstarszych faz rozwojowych. Odkrycia archeologiczne Do lat siedemdziesiątych minionego wieku za najstarsze wydarzenie historyczne zanotowane przez źródła uważano tzw. wędrówkę Dorów, datowaną mniej więcej na 1200 r. p.n.e. W porównaniu z bogactwem rozwojowym kultur orientalnych, sięgających 3000 r. p.n.e., historia Grecji wydawała się bardzo uboga, rolę zaś ośrodka greckiego pomniejszano przez przyjęcie hipotezy o dużym wpływie Fenicjan na Grecję, o skolonizowaniu przez nich znacznych jej części. Punktem zwrotnym badań nad najstarszą historią Grecji było odkrycie przez H. Schliemanna, który w swych poszukiwaniach kierował się wskazówkami zaczerpniętymi z epopei homeryckich, kultury sięgającej wcześniejszego okresu niż wędrówka Dorów. Badania wykopaliskowe prowadzone przez niego w Troi, Mykenach, Tyrynsie, w Orchomenos w Beocji pozwoliły stwierdzić, że historia Grecji zaczyna się kilka wieków wcześniej, aniżeli dotąd sądzono, że kultura jej, nazwana od miejsca znalezienia najznaczniejszych zabytków mykeńską, osiągnęła w Xv-Xiii w. p.n.e. wysoki poziom. Sukcesy pionierskiej pasji badawczej Schliemanna, którego metody pracy były jednak krytykowane przez późniejszych archeologów, zachęciły do podjęcia dalszych prac wykopaliskowych, trwających po dziś dzień. Wzbogaciły one nie tylko znajomość tego okresu, ale przyniosły poważne rezultaty dla całej historii Grecji, której rozwój materialny zyskał w ten sposób nowe podstawy. Bezpośrednim następstwem odkrycia kultury mykeńskiej była próba rozszerzenia horyzontu badawczego przez zwrócenie uwagi na Kretę, około której w tradycji greckiej wytworzyło się wiele mitów i legend. Podjęte przez A. Evansa (od r.1899Ď) prace wykopaliskowe na Krecie dały niespodziewane rezultaty. Odkopano w miejscowości Knossos wspaniały pałac, ogromną liczbę wszelkich zabytków materialnych, wiele tekstów spisanych w kilku rodzajach pisma. Wszystko to świadczyło, że na Krecie rozwinęła się bogata kultura, sięgająca Iii tys. p.n.e., nie ustępująca kulturom orientalnym. Dalsze badania wykopaliskowe prowadzone w różnych punktach wyspy przyniosły odkrycie nowych pałaców i licznych nowych zabytków. Na wzmiankę zasługują też powojenne prace wykopaliskowe na wyspie Tera, dziś Santorin, które przyniosły bogaty materiał archeologiczny. Z dużym prawdopodobieństwem przypisuje się wybuchowi wulkanu na tej wyspie oraz towarzyszącemu mu trzęsieniu ziemi daleko sięgające skutki w całej wschodniej części basenu śródziemnomorskiego. Być może spowodowało to zniszczenie pałaców kreteńskich dokonane siłami natury a nie niszczycielskim działaniem człowieka. W dobie swego rozkwitu ośrodki kulturalne Krety, podobnie jak późniejsze mykeńskie, utrzymywały liczne kontakty ze Wschodem, głównie, jak się dzisiaj przyjmuje, w toku wymiany handlowej. Kultura więc kreteńska, podobnie zresztą jak mykeńska, wywierała wpływ na ośrodki Wschodu, otrzymywała też od nich bodźce pobudzające jej rozwój. Podstawy źródłoweŃ kultury kreteńskiej Badania A. Evansa i jego kontynuatorów przyniosły obfity plon w postaci odkrycia budowli, których ściany pokryte były często pięknymi malowidłami, o delikatnym wzorze, oraz bogatej ceramiki, narzędzi użytkowych i kultowych. Szczególnie doniosłe było odkrycie zabytków pisma. Teksty znalezione na Krecie spisane były na tabliczkach glinianych, najpierw w piśmie obrazkowym, datowanym na Iii tys. uproszczonym w tzw. pismo linearne A pochodzące z pierwszej połowy Ii tys., w końcu w młodsze jeszcze, bo datowane na rok 1450, pismo linearne B. Z wyjątkiem pisma linearnego B, o którego odczytaniu będzie mowa poniżej, pozostałych rodzajów pisma jak dotąd, mimo licznych prób, nie udało się odcyfrować, w związku z czym rekonstrukcja historii Krety musiała się opierać na zabytkach kultury materialnej. Pozwoliło to wprawdzie na od tworzenie etapów przemian społecznych, rozwoju gospodarczego, ogólnego stanu kultury oraz religii. jak dotąd jednak nie zdołano uzyskać odpowiedzi na ważne pytania, kim byli Kreteńczycy, jakiej byli przynależności etnicznej, jaki był ich ustrój i historia polityczna. Ten niedostatek tekstów pisanych był źródłem wielu hipotez, które w miarę udoskonalania metod badawczych, lepszego poznania całokształtu historii Wschodu odrzucano jako nieuzasadnione. Z braku kreteńskich źródeł pisanych, które pozwoliłyby ustalić chronologię, po służono się dla ustalenia schematu chronologicznego Krety zabytkami poza kreteńskimi, babilońskimi i zwłaszcza egipskimi. Pomocniczą rolę odegrały też zabytki kreteńskie, które znajdowano w warstwach datowanych w Egipcie lub w innych krajach Wschodu. Na podstawie tych danych Evans podzielił historię Krety na dziewięć okresów, nadając im nazwę od mitycznego władcy Krety, znanego z legend greckich Minosa, grupując je w trzech większych okresach: wczesnominojskim (300-2000Ď),średniominojskim (2000-1600Ď) i późnominojskim (1600-1200Ď). W wyniku dalszych badań, opartych na bogatszym materiale, wprawdzie utrzymano sam schemat, ale zmodyfikowano nieco chronologię. Rozwój kultury kreteńskiej Kreta była słabo zaludniona w okresie neolitu, do końca Iv tys., w ciągu jednak Iii tys. stopniowo została zasiedlona przybyszami z Azji Mniejszej, którzy również osiedlili się na wyspach M. Egejskiego, jak i na obszarze Grecji kontynentalnej. O pokrewieństwie ludności basenu M. Egejskiego, o ich związku z Azją Mniejszą świadczą nie tylko znaleziska archeologiczne, wskazują na nie również nazwy miejscowe z charakterystyczną końcówką na -inthos, -assos, np. Korinthos, Parnassos, Halikarnassos. W drugiej połowie Iii tys. Kreta pod wpływem rozwijających się kontaktów z sąsiednimi ludami, zwłaszcza z wyżej kulturalnie stojącym Egiptem, zaczęła ulegać przeobrażeniom, wspólnoty rodowe czy plemienne uległy rozbiciu, w wyniku czego na Krecie powstało państwo czy kilka państw. Brak źródeł pisanych nie pozwala rozstrzygnąć, czy miały one charakter świecki czy teokratyczny, a następnie, czy okazałe pałace, które w okresie średniominojskim powstały w Knossos i Fajstos, oraz mniejsze w innych miejscowościach dowodzą również istnienia jednego czy też kilku państw. W każdym razie wielkie pałace ze sławnym "labiryntem" w Knossos -jak go nazywano w tradycji greckiej, tj. domem podwójnej siekiery, labrys, będącej symbolem bliżej nie znanego bóstwa - były zarówno centrami administracyjnymi, jak kultowymi, przede wszystkim zaś gospodarczymi Krety. W okresie szczytowym swego rozwoju w Xix-Xvi w. Kreta utrzymywała stosunki handlowe i kulturalne z Egiptem, z innymi krajami wschodniej części M. Śródziemnego, kultura jednak minojska była jej oryginalnym tworem. O jej wszechstronności, bogactwie form gdzie indziej nie spotykanych, świadczą zabytki odkryte nie tylko na samej Krecie, ale na całym obszarze śródziemnomorskim. Przekazany przez źródła greckie mit o talassokratii (panowaniu na morzu) Kreteńczyków wydaje się dziś przesadzony, nie może jednak ulegać wątpliwości fakt istnienia rozgałęzionych kontaktów handlowych Krety, która w pierwszej połowie Ii tys. odgrywała pierwszorzędną rolę w wymianie handlowej na M. Śródziemnym. Szukając cennych surowców dla swego rozwiniętego rzemiosła, nawiązali Kreteńczycy bliższe kontakty z wyspami M. Egejskiego, jak również z lądem greckim, którego kultura uległa silnym wpływom kreteńskim. Ten świetny rozwój kultury minojskiej trwał kilka wieków, mimo spustoszeń wywołanych, jak się zdaje, trzęsieniami ziemi, które ok. 1700 r. i 1600 r. zniszczyły główne pałace wyspy. Mniej prawdopodobna wydaje się dziś hipoteza, że doszło wtedy do walk wewnętrznych, których efektem byłoby zburzenie pałaców. Ok. 1600 r. zostały one jeszcze wspanialej odbudowane, zwłaszcza w Knossos;jego dominująca pozycja na Krecie była,jak się zdaje, bezsporna. Ta świetność Krety trwała przez cały wiek Xvi, jednak w Xv w. zaczęły mnożyć się oznaki słabości, wyczerpywania się kultury kreteńskiej, Na jej groźnego konkurenta i wroga wyrosła Grecja. Ostateczna walka między Mykenami a Knossos zakończyła się klęską Kreteńczyków. Ok. 1450 r. pałac w Knossos został zniszczony i złupiony, w odbudowanym zaś znacznie już skromniej budynku zamieszkała ludność napływowa, która używała pisma linearnego B. Podobny los spotkał mniejsze pałace. Wszystkie dane uzasadniają przypuszczenie, że zdobywcami byli Grecy mykeńscy. Z faktu występowania tekstów w piśmie linearnym B również w innych ośrodkach Krety można wysnuć wniosek, że panowanie Greków mykeńskich rozciągało się również i na nie, a nie tylko na Knossos. Na pozostałym obszarze Krety utrzymywała się dawna kultura i ludność, która jednak już tylko wegetowała. Ostateczny cios zadali jej Dorowie, podbijając ok 1200 r. większą część wyspy. Stosunki ludnościoweŃ w Grecji Drugim ważnym obok Krety ośrodkiem kulturalnym na obszarze M. Egejskiego była Grecja. Przyjmuje się dzisiaj powszechnie, że najstarsza ludność Grecji spokrewniona była z mieszkańcami Krety, wysp i wybrzeży M. Egejskiego. Wskazują na to nie tylko liczne wspólne nazwy miejscowe, ale również pewne terminy przejęte od tej najstarszej ludności przez później osiadłych tu Greków, jak np. narkissos, hyakinthos. Dowiodły tego także badania archeologiczne prowadzone jeszcze w starożytności, które wykazały wspólną kulturę materialną Grecji, wysp i Azji Mniejszej. Ludność ta osiągnęła już wysoki poziom kultury i miała za sobą dłuższy okres rozwoju. Wskazują na to liczne przez nią założone osiedla o charakterze miejskim, ze względu na niebezpieczeństwo grożące ze strony korsarzy położone w pewnej odległości od morza, jak np. Ateny, Argos czy Korynt. Grecy nazywali tę ludność Pelazgami. Zdaje się jednak, że nie miała ona wtedy jeszcze wspólnej nazwy, Pelazgów zaś spotykamy w I tys. na terenie Tesalii. Ta pierwotna ludność, jak dawniej przypuszczano, wchłonięta została przez przybyszów pochodzenia indoeuropejskiego. Dzisiaj uważa się jednak, że raczej nastąpiło zmieszanie się tych elementów. Z tego zmieszania się powstała ludność okresu mykeńskiego, która wiele przyjęła od tej starszej ludności treści kulturalnych, zachowała jednak swój język i odrębną od minojskiej architekturę. Wbrew dawniejszym ustaleniom, przyjmującym dla jej wędrówki lata ok. 2000 p.n.e., dzisiaj przesuwa się ich przybycie na okres późniejszy, bliżej połowy tysiąclecia. Modyfikacji uległ również dawny pogląd, że były dwie migracje najstarszej ludności indoeuropejskiej na obszar Grecji. Najpierw mieli przybyć Jonowie, ok. 2000 r., później zaś, ok.1700 r., Achajowie. Zdaniem wielu badaczy wędrówka owych Indoeuropejczyków była wydarzeniem jednorazowym, podział zaś na Jonów i Achajów nastąpił dopiero po osiedleniu się ich w Grecji. Te przypuszczenia znalazły potwierdzenie w świeżo odczytanych tekstach linearnych B, których znajomość wniosła nowe elementy do historii Grecji w Ii tys. Pismo linearne BŃ i jego odczytanie W toku badań wykopaliskowych w Knossos znaleziono znaczną liczbę tabliczek pokrytych pismem linearnym, tj. składającym się ze znaków o różnych kombinacjach linii. Starsze pismo, które liczbą znaków różniło się od młodszego, nazwano linearnym A, młodsze linearnym B. Istnieje jeszcze inna odmiana tego pisma nazwanego linearnym H. Wszelkie próby ich odczytania podejmowane od czasów odnalezienia tekstów linearnych nie dawały rezultatu. W 1939 r. odnaleziono w ruinach pałacu, identyfikowanego z Pylos epopei homeryckiej, dziś Ano Engliano na Peloponezie, wielkie archiwum, zawierające ok. 600 tabliczek z pismem linearnym B. W toku prac wykopaliskowych prowadzonych w okresie powojennym w Grecji znaleziono też pewną, choć nie tak poważną, liczbę zabytków tego pisma. Fakt, że występowało ono nie tylko na Krecie, ale również na obszarze Grecji kontynentalnej, podsunął dwóm uczonym angielskim, M. Ventrisowi i H. Chadwickowi, który współpracował z Ventrisem, pomysł podstawienia pod znaki pisma linearnego B wartości językowych greckich. Ponieważ pismo linearne B składało się z ponad 80 znaków, nie mogło być ono czystym pismem głoskowym, tj. spółgłoskowym i samogłoskowym, musiało posiadać znaki zgłoskowe, sylabiczne. Drogą żmudnych kombinacji zdołał Ventris odczytać znaki linearne i stwierdzić, że teksty linearne B spisane są w języku greckim. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszyscy uczeni podzielają pogląd Ventrisa. Ponieważ system tego pisma nie był dostosowany do budowy języka greckiego, tekst grecki występuje w nim w zniekształconej nieco formie. Odczytanie przez Ventrisa w 1953 r. (data druku artykułu) pisma linearnego B wzbogaciło wiedzę o okresie mykeńskim, choć zachowane dokumenty, krótkie teksty zawierające rachunki i inwentarze, dotyczyły przede wszystkim zagadnień gospodarczych. Być może istniały również teksty papirusowe o bogatszej treści, ale uległy one zniszczeniu w czasie najazdu Dorów albo, jak się też dzisiaj przypuszcza, tzw. ludów morskich, ok. 1200 r. Archiwa bowiem z tekstami B pochodzą z Xiv i Xiii w. Społeczeństwo i gospodarkaŃ Grecji mykeńskiej Informacje zaczerpnięte z tekstów linearnych oraz źródła materialne zmodyfikowały dotychczasowe wyobrażenia o stosunkach społecznych panujących w Grecji mykeńskiej. W Xiv-Xiii w. były już one bardzo rozwinięte na skutek przemian, których źródeł szukać należy z jednej strony w stosunkach wy tworzonych przez ludność przedgrecką, z drugiej zaś wywołanych jej podbojem przez Greków. Szczegółowa analiza tekstów wykryła bogactwo struktury społecznej, o silnym zróżnicowaniu zawodowym, wielkiej specjalizacji rzemieślniczej i rolniczej. Poświadczona jest również grupa ludzi, którą część badaczy skłonna jest identyfikować z niewolnikami. Byłoby więc społeczeństwo mykeńskie rozwarstwione. Jednakże rola tych niewolników ograniczała się do po sług, można więc je zaliczyć do tzw. niewolnictwa pałacowego. W świetle dokumentów linearnych B rysuje się dość wyraziście ekonomika tego okresu. Charakteryzowała ją wysoka specjalizacja związana najściślej z układem społecznym. Głównym centrum był pałac, który kierował produkcją i handlem. Ważne miejsce w gospodarce zajmowało rolnictwo; na istnienie Pewnych nadwyżek wskazuje obecność spichlerzy. Obok rolnictwa rozwijało się również rzemiosło nastawione na eksport. Odkrycie w Berbati na Peloponezie wielkiego centrum produkcji ceramiki, w Mykenach ośrodka, w którym koncentrował się eksport oliwy oraz produkcja mebli, daje wyobrażenie o możliwościach ekonomicznych Grecji mykeńskiej. Zasięg handlu wytyczony jest znaleziskami zabytków kultury materialnej Myken, które znajdują się dzisiaj od Sycylii po Egipt i Syrię. Osłabiają te odkrycia dawny pogląd,jakoby źródłem bogactw władców Myken, o których świadczy zawartość grobów szybowych, odkrytych przez Schliemanna, było korsarstwo. Choć nie można go zupełnie wykluczyć, to jednak należy brać również pod uwagę dochody płynące z rolnictwa, z handlu, a także podbojów, z wojny. Ustrój GrecjiŃ w okresie mykeńskim Cały dostępny materiał źródłowy oraz monumentalne budowle zdają się wskazywać na istnienie silnej władzy monarszej i silnego państwa, którego centrum musiało się znajdować w Mykenach. Odczytanie tekstów hetyckich, w których poświadczone było na terenie Azji Mniejszej państwo Ahhijawa, nasunęło przypuszczenie, że chodziło o państwo Achajów z siedzibą w Azji Mniejszej, przeciwstawiające się w Xiv-Xiii w. ekspansji państwa Hetytów, i uznawane przez ówczesne potęgi Wschodu, Egipt, Babilonię czy Mitanni, za równorzędnego partnera. Hipotezie tej zabrakło głębszego uzasadnienia. Bada nia ostatnich dziesięcioleci wykazały, że poematy Homera, które prawdopodobnie powstały w Viii w.p.n.e, zachowały bardzo niepewne i owiane legendami wiadomości o okresie mykeńskim. Toteż dawniejsze próby rekonstrukcji tego okresu na podstawie materiału homeryckiego nie znajdują już uznania. Pewniej szych danych dostarczają teksty w piśmie linearnym B, które poza Kretą, znaleziono w Pylos, Mykenach i Tyrynsie na Peloponezie oraz w Tebach; mimo to istnieje jeszcze w dalszym ciągu wiele niejazsności. Na czele państwa stał król z tytułem wanaks, obok zaś niego lawagetas, choć jego funkcja nie jest znana. Rozbudowany był pewnego rodzaju system biurokracji centralnej i terenowej. W przeciwieństwie do Krety i występujących tam pałaców, Grecja mykeńska nosiła zdecydowanie charakter wojenny. Potężne zamki, zbudowane z tzw. murów cyklopich, potężnych bloków, świadczyły o wojennym nastawieniu władców, na co wskazywałoby uzbrojenie stanowiące istotną część wyposażenia grobowego. Znamienną jest rzeczą, że Grecy mykeńscy posługiwali się rydwanami bojowymi zaprzęgniętymi w konie, być może zapożyczonymi z kręgu Hetytów, gdzie ten rodzaj broni był rozwinięty. Jeśli zaś chodzi o organizację państwową, to przyjmuje się, że w toku długiego rozwoju wytworzyło się w Grecji wiele państewek z najpotężniejszym ośrodkiem w Argolidzie, a to w Mykenach i Tyrynsie. W Xiv-Xii w. władcy Myken uzyskali przewagę i prawdopodobnie utworzyli scentralizowane państwo, które objęło nie tylko Peloponez, ale i część wschodniej Grecji oraz tereny zamorskie. Wskazywałyby na to nie tylko górująca pozycja Myken, monumentalne budownictwo, rozwinięty system dróg, ale nadto wspólna kultura materialna, tzw. koine, jedność gospodarcza, centralizacja jej w pałacu, wreszcie dane uzyskane z tekstów hetyckich. Podboje Achajów i pierwszaŃ kolonizacja grecka Dowodem potęgi Grecji mykeńskiej była jej ekspansja, która, jak dziś można sądzić, rozpoczęła się ok. 1450 r. Władcy Myken musieli dysponować potężną flotą, jakiej chyba nie znał ówczesny świat, skoro Egipcjanie w tekstach z Tell el-Amarna posłużyli się greckim terminem naus dla nazwania okrętu. Najpierw dokonali Achajowie najazdu na Kretę, której potęgę złamali, Knossos zniszczyli i następnie zajęli (ok. 1450 r.). Z kolei rozszerzyli swe podboje na wyspy M. Egejskiego i na wybrzeża Azji Mniejszej. Następnym etapem ekspansji Achajów była wyspa Rodos oraz południowe wybrzeże Azji Mniejszej, późniejsza Pamfilia. Nowe odkrycia archeologiczne na Cyprze, w Salaminie, pozwoliły ustalić, że ok. 1380 r. Achajowie osiedlili się również na tej wyspie, nadając jej charakter grecki, który w wyniku dalszej akcji kolonizacyjnej umocnił się i przetrwał aż do naszych czasów. Jak się zdaje, sięgnęli również Achajowie na wybrzeże Syrii, do Ugarit, który wykazuje tak poważne wpływy egejskie, iż mówi się o jego skolonizowaniu przez Mykeńczyków. Jednakże skreślenie etapów kolonizacji achajskiej, z braku dostatecznych źródeł, musi posiadać charakter ogólnikowy, a podobnie rzecz się przedstawia z możliwością powiązania ekspansji Achajów z występującym w źródłach egipskich Xix i Xx dynastii plemieniem Akwaiwasza, które na ogół identyfikuje się z Achajami. Trwałość ówczesnego zasiedlenia, jego zwartość w przeciwieństwie do form zaobserwowanych w kolonizacji późniejszej, zlikwidowanej przeważnie już w starożytności, wskazywać się zdaje na odmienny charakter zaplecza, z którego kolonizacja mykeńska czerpała siły, tzn. dowodzi istnienia jakiegoś silnego, jednolitego organizmu państwowego. Jest rzeczą prawdopodobną, że wojna trojańska przedstawiona w epopei homeryckiej jako wyprawa Achajów, podobnie jak legendarna opowieść o wyprawie Argonautów na M. Czarne w poszukiwaniu złotodajnych terenów, jest poetycką wersją ekspansji achajskiej, starającej się zabezpieczyć dla Myken drogę przez cieśniny. Należy jednak wspomnieć, że według wielu badaczy zniszczenie Troi (warstwa Vii a) ok. 1200 r. było dziełem albo Frygów, albo tzw. ludów morskich. Epopeja z właściwą jej swobodą poetycką ubrałaby to wydarzenie w szaty greckie. Kultura materialnaŃ Grecji mykeńskiej Początkowo w badaniach pozostających pod wpływem wysokich osiągnięć kultury minojskiej panował pogląd, że zarówno kultura Grecji mykeńskiej, jak jej twórcy byli pochodzenia kreteńskiego. Przeciwko temu poglądowi podnosiły się dawno już głosy sprzeciwu, dopiero jednak na podstawie ostatnich badań można stwierdzić, że wpływy kreteńskie w Grecji były pewnego rodzaju modą, przyjętą i naśladowaną przez górne warstwy społeczeństwa mykeńskiego, natomiast niezależnie od nich rozwijała się kultura ludowa, która w późniejszym okresie, po upadku świetności Krety, doszła powszechnie do głosu. Znalazła ona wyraz w tzw. koine, wspólnej dla całego obszaru zasiedlonego przez Achajów kulturze materialnej. Być może za pośrednictwem Kreteńczyków przedostały się do Grecji ze Wschodu wzory zabudowy miast, wniosek potwierdzony przez wyniki badań wykopaliskowych. Produktem kultury mykeńskiej były, jak to widać choćby z wyliczonych w tekstach linearnych B zawodów rzemieślniczych, wyroby z brązu o znacznej wartości, cenione szczególnie przez Hetytów, ponadto z drzewa i kości słoniowej, wyroby tkackie i ceramiczne. Malarstwo, którego ślady zachowały się w Tyrynsie i, zwłaszcza, w Pylos, złotnictwo, o którego poziomie świadczą dziś znaleziska w grobowcach, rzeźba, wszystko to dowodzi rozwoju kultury materialnej w Grecji mykeńskiej. Najsilniejszy wyraz znalazła ona jednak w budownictwie monumentalnym. Wspaniałe zamki obronne, grobowce kopulaste, z których tzw. Skarbiec Atreusza, opiewany jako grobowiec Agamemnona przez J. Słowackiego, miał 14 m wysokości, system dróg i mostów, częściowo jeszcze dziś istniejących w Argolidzie na Peloponezie, budziły podziw Greków okresu klasycznego, którzy, ze względu na ograniczone środki materialne ówczesnych państewek, dając upust swej fantazji przedstawiali je jako dzieła bogów. Literatura okresuŃ mykeńskiego Odczytanie tekstów linearnych B umożliwiło przeanalizowanie zagadnienia epopei, zwłaszcza Iliady i Odysei. Budzące się wątpliwości na temat ich kolorytu mykeńskiego, wywołane np. częstym występowaniem żelaza, które jeszcze w okresie mykeńskim nie było w użyciu, prowadzą do wniosku, że obraz kultury mykeńskiej podany przez Homera nie jest ścisły. Analiza tekstów mykeńskich potwierdziła ten wniosek. Z drugiej jednak strony stwierdzono występowanie w nich imion bogów i ludzi znanych z epopei, np. Achillesa, Hektora, porównanie zaś poematów homeryckich z literaturą hetycką z Xiv i Xiii w. wykazało pewną ich zależność kompozycyjną od niej. Aczkolwiek są to wnioski nie poparte obszerniejszym materiałem źródłowym, to jednak zdają się wskazywać na istnienie w okresie mykeńskim jakiejś literatury epickiej, dla której rycerska i dworska kultura tej epoki stworzyła przecież doskonałe ramy. Religia okresu mykeńskiego Wiadomości zaczerpnięte z poematów homeryckich, potwierdzone przez informacje z tekstów linearnych B, dowodzą, że świat bogów greckich z Zeusem na czele był już w tym czasie utworzony. Wiele też mitów i wierzeń greckich okresu archaicznego występuje w okresie mykeńskim. Można sądzić z różnych epitetów przydanych bogom czy boginiom, że początkowo Grecy czcili ich pod postacią zwierząt, np. Herę pod postacią krowy, Atenę - sowy. Coraz więcej danych zdaje się przemawiać za tym, że istniejące w okresie Grecji klasycznej ośrodki kultu i związane z nimi wyrocznie, np. w Delfach, powstały już w okresie mykeńskim. Zjawiska więc w dziedzinie religii, jej bujny rozkwit w I tys. p.n.e., świadczą o braku jakiejś wyraźnej cezury kulturalnej między Grecją mykeńską i późniejszą. Upadek kultury mykeńskiej Upadek kultury mykeńskiej i pojawienie się nowych form życia w Grecji do niedawna łączono z przesunięciami ludów, które ok. 1200 r. p.n.e. przywędrowały z głębi Bałkanów na Bliski Wschód. Należeli do nich Frygowie, sprawcy zagłady państwa Hetytów, tzw. ludy morskie, które w niszczycielskim pochodzie przewaliły się przez Azję Mniejszą, Syrię, Fenicję i Cypr, aż dopiero po wstrzymane zostały u granic Egiptu. Z pojawieniem się greckiego plemienia Dorów łączono upadek kultury mykeńskiej, znaczony ruinami głównych jej ośrodków, jak: Mykeny, Tyryns, Pylos. Jednakże ten pogląd został ostatnio zakwestionowany. Z analizy bowiem materiału archeologicznego zdaje się wynikać stopniowe załamywanie się Grecji mykeńskiej, a w Dorach widziano przybyszów, którzy w ciągu dłuższej migracji osiedlili się w Grecji współżyjąc z Mykeńczykami. Sprawców zniszczenia zamków upatruje się, trudno powie dzieć, z jaką słusznością, w ludach morskich. Okres bowiem zniszczeń ciągnął się długo, nie wszędzie dana ludność uległa wyniszczeniu, miejscami doszło do wymieszania się starej ludności z nową, tak że raczej trudno mówić dzisiaj o "wędrówce Dorów" jako o nagłym najściu, a raczej o wybiciu się grupy plemion doryckich na dawnym terytorium; być może wzmocnili ją dalsi przybysze z głębi Bałkanów. Proces ten, który zakończył się ok. 1050 r. p.n.e.. nie przyniósł zupełnego zerwania z przeszłością, ciągłość kulturalna została zachowana i wiele elementów kultury mykeńskiej wzbogaciło następującą po niej tłumacząc jej dalszy rozwój. + Rozdział piętnasty.Ń Formowanie się miast-państwŃ (1200-700Ď) Zmiany etniczneŃ i dialektyczne w Grecji W konsekwencji upadku kultury mykeńskiej zaszły poważne zmiany w dotychczasowym rozmieszczeniu plemion, doprowadzając równocześnie do doryzacji znacznej ich części. Jonowie, którzy dotąd zamieszkiwali duże obszary Grecji, sięgające, jak się zdaje, na zachód aż do M. Jońskiego, zepchnięci zostali na wschód, do Attyki, a następnie przez wyspy, zwłaszcza Eubeę, do środkowej części zachodniego wybrzeża Azji Mniejszej, pospolicie zwanego później Jonią. Achajowie ograniczeni zostali do środkowej części Peloponezu, Arkadii, której też dialekt wykazywał największe podobieństwo do narzecza Cypru, skolonizowanego przez Achajów. Na całym pozostałym obszarze Grecji zapanował dialekt dorycki, zwłaszcza na Peloponezie i na południowo-wschodnim cyplu wybrzeży Azji Mniejszej; natomiast w północno-zachodniej Grecji wytworzył się dialekt określany jako północno-zachodni, o silnej domieszce doryckiego. Jedynie w Tesalii i w północno-zachodniej części wybrzeży Azji Mniejszej zachował się dialekt achajski, nazwany później eolskim. Społeczne i gospodarczeŃ przemiany w Grecji Przeobrażenia społeczne, jakie w tym okresie zwanym też ciemnym (dark age) albo też archaicznym zaszły w Grecji, dawniej łączono z podbojem Dorów, którym też przypisywano ujarzmienie ludności przez nich podbitej. Jednakże dzisiaj uważa się, że ta kategoria ludności zależnej, różnie nazywanej w źródłach, np. peneści w Tesalii, heloci w Sparcie, mnoitaj i afamiotaj na Krecie, jak również występująca w Argos, Koryncie, Sykionie, powstała nie w wyniku podboju, ale była konsekwencją procesów wewnętrznych, w ciągu których część ludności znalazła się w zależności od możnych. Wbrew dawniejszym poglądom, odmawiającym im wszelkich praw, w ostatnich latach zaznaczyła się tendencja do wyznaczenia im odrębnego miejsca w strukturze społecznej Grecji, które dziś określa się jako pośrednie między wolnymi a niewolnikami. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że pociągani oni byli do służby wojskowej, jak np. heloci w Sparcie, uczestniczyli też w kultach państwowych. Nie można też stanowczo twierdzić, co było następstwem teorii o gwałtownym, jednorazowym najeździe Dorów, jakoby ich tradycyjny podział na trzy plemiona, po grecku fyle, i ograniczenie ludności podbitej do czwartej, był ściśle stosowany. Zdaje się bowiem wynikać ze ściślejszej analizy źródeł, że do fyl doryckich przyjmowano ludność podbitą, niedorycką, a do czwartej mogli również należeć Dorowie. Sami Dorowie w okresie podboju Grecji byli jeszcze mało rozwinięci społecznie. Żyli w ustroju rodowym, genos, skupieni w bractwach, fratrie. Wysoka, bardzo rozwinięta gospodarka okresu mykeńskiego nie była Dorom na tym etapie rozwoju potrzebna, dlatego można obserwować poważny regres na tym polu. Zanika centralna gospodarka pałacowa, zjej rachunkowością i niewolnictwem, rzemiosło nastawione w dużym stopniu na eksport kurczy się, zwłaszcza że wielkie centra produkcyjne, jak w Berbati, uległy zniszczeniu, urywają się kontakty handlowe Grecji ze światem śródziemnomorskim. Jeśli istnieje niewolnictwo, to zgodnie z informacjami Homera ograniczone jest do gospodarki domowej, ma więc charakter patriarchalny. Całość gospodarki greckiej, podobnie jak układ stosunków społecznych, cechuje pewien prymitywizm, przynajmniej w porównaniu z okresem poprzednim, Panuje system gospodarki naturalnej, charakteryzującej się rzadką, okolicznościową wymianą towarów, których nie potrzebowano wiele. To bowiem, co było potrzebne, produkowano, jak widać z Odysei, w gospodarstwie domowym. Przeobrażenia społeczneŃ i polityczne okresuŃ archaicznego W ciągu kilku wieków, ciągnących się od ustania ruchów etnicznych w Grecji (od ok. 1050 r. p.n.e.) aż do pojawienia się źródeł pisanych (Viii-Vii w. p.n.e.) wytworzyły się w Grecji stosunki, które można z dużym prawdopodobieństwem zrekonstruować. Była ona zasiedlona przez plemiona z naczelnikiem plemiennym na czele, który z biegiem czasu przybrał niegrecki tytuł króla basileus. Ród, podstawowa komórka społeczeństwa dorycckiego, zasiedlał w zwarty sposób pewien obszar, który uprawiał wspólnie, dzieląc sie następnie plonami. Organizacja rodowa zapewniała jej członkom bezpieczeństwo, nakładała jednak na nich pewne obowiązki, zwłaszcza zemsty rodowej, ścigania zbrodni popełnionej na jej przedstawicielu. Wykluczenie z rodu, np. w wypadku popełnienia zabójstwa na członku rodu, pozbawiało jednostkę opieki udzielanej jej przez organizację rodową i narażało na śmierć. W ciągu pierwszych wieków I tys. ród zaczął słabnąć, a więź łącząca członków rodu poczęła się rozluźniać. Postęp i zmiany w gospodarce, wojny plemienne przynoszące łupy nie tylko naczelnikowi, ale i jego drużynie, umożliwiły wyodrębnienie się grupy bogatszych, którzy przywłaszczyli sobie ziemię. Sami oni nazywali się najlepszymi, aristoi, czy najsilniejszymi, kratistoi. Jak to widać w epopei Homera, zaczęli oni stopniowo ograniczać władzę naczelnika plemiennego. Jeszcze w Iliadzie naczelnik był władcą, którego moc pochodziła od najwyższego boga panteonu greckiego, Zeusa, natomiast w Odysei był już tylko pierwszym spośród sobie równych, jakby primus inter pares. Ta likwidacja władzy naczelnika plemiennego, nieuchwytna zresztą w szczegółach ze względu na brak źródeł pisanych, była już faktem dokonanym w większości państewek greckich w X-Ix w.; o królach panujących w państwach greckich mówią tylko legendy. Zjawisko likwidacji władzy monarchicznej w Grecji ma wielkie znaczenie historyczne. W Grecji bowiem, w przeciwieństwie do innych państw Wschodu, nie rozwinęła się monarchia despotyczna, do której wytworzenia się zabrakło takich warunków, jakie istniały na Wschodzie. Nie było bowiem w Grecji potrzeby skoncentrowania władzy w jednym ręku w celu zabezpieczenia wspólnego bytu, opanowania i wykorzystania wylewów wielkich rzek czy wspólnej obrony przed najeźdźcą. Ten układ stosunków politycznych miał ważne znaczenie dla wytworzenia się odrębnych postaw człowieka greckiego. Jednostka bowiem nie ograniczona w tym stopniu, co na Wschodzie przez monarchię despotyczną, miała inne możliwości rozwoju i mogła poszerzyć swój widnokrąg myślowy, a ten rys charakterystyczny wpłynął decydująco na przyszłe życie Grecji. Po zlikwidowaniu monarchii w Grecji wytworzyła się forma rządów republikańskich o charakterze arystokratycznym. Władza należała do grupy - najmożniejszych posiadaczy majątków ziemskich. Rozbicie polityczneŃ Grecji (partykularyzm) W okresie archaicznym powstała w Grecji szczególna sytuacja polityczna, a to rozbicie na drobne państwa (partykularyzm) nie występuje w tej formie nigdzie w starożytności. Nie było bowiem w Grecji, jak Mezopotamii czy Egipcie, warunków sprzyjających powstaniu większych organizmów politycznych. Proces ten, sięgający korzeniami okresu mykeńskiego, dokonał się w okresie archaicznym. Długo panował w nauce pogląd, że podział na górskie, trudno dostępne kantony utrudniał proces jego unifikacji. I ten czynnik geograficzny, ukształtowanie pionowe Grecji, miał być wyłączną przyczyną jej rozbicia politycznego. Odkąd bowiem źródła pisane, pojawiające się ok. 700 r. p.n.e., pozwoliły zapoznać się ze strukturą polityczną Grecji, zawsze występowało w niej rozbicie na dziesiątki państewek, brak zaś było jedności politycznej. Jednakże sam czynnik geograficzny nie wystarcza do wytłumaczenia tego dla dziejów Grecji najważniejszego zjawiska; niekorzystne bowiem ukształtowanie pionowe nie przeszkodziło w powstaniu takich państw, co prawda późniejszych, jak Szwajcaria czy Norwegia. Trzeba tu sięgnąć do tych czynników państwowotwórczych, których działanie zaznaczyło się w dziejach Wschodu, na przykład przy powstaniu państwa izraelskiego czy medyjskiego. Czynnikiem tym był nacisk z zewnątrz, groźba podboju czy zagrożenia zewnętrznego. Od końca Ii tys., przez wieki, Grecja znajdowała się w korzystnej sytuacji, dostęp bowiem do niej od strony północnej, a więc jedynej lądowej, chroniony był przez plemiona macedońskie, które w tym samym mniej więcej czasie co Dorowie w Grecji osiedliły się w swych historycznych granicach. Macedończycy przyjęli na siebie uderzenia z zewnątrz, ze strony plemion zamieszkujących Półwysep Bałkański. Nie były one zresztą w tym okresie tak silne, jak np. na Wschodzie. Następstwa tej sytuacji były wielorakie i miały zaznaczyć się w dalszych etapach procesu historycznego na tym terenie. W Macedonii wytworzył się silniejszy, jednolity ośrodek państwowy, a władza naczelnika plemiennego, niezbędnego do pokierowania obroną, została tu utrzymana. W Grecji natomiast wytworzyły się drobne państewka, ściśle związane z ukształtowaniem geograficznym kraju, a władza naczelnika plemiennego uległa likwidacji w ogromnej większości wypadków, zabrakło bowiem czynnika jednoczącego. Ważność okresu archaicznego dla całokształtu historii Grecji polega nie tylko na ustaleniu zasiedlenia plemiennego, które przetrwało do schyłku dziejów Grecji, ale przede wszystkim na wytworzeniu się specyficznych stosunków politycznych, których podstawową cechą był partykularyzm. Na jego tle i w jego obrębie dokonać się tylko mogły te przemiany, które wytyczyły dalszy rozwój Grecji. Formowanie się nowychŃ stosunków społecznychŃ i gospodarczych Społeczeństwo okresu archaicznego w ciągu pięciu wieków przebyło ewolucję, której etapy z braku źródeł dadzą się odtworzyć tylko w podstawowych zarysach. Jej istotnym elementem było pojawienie się nowej grupy ludzi nie należących do organizacji rodowej, żyjących jakby poza nawiasem instytucji prawnych, reprezentowanych przez ród. Równocześnie rodził się społeczny podział pracy, jednak nie występował on jeszcze w czystej formie. Rolnik, być może małorolny chłop, zajmował się w wolnych chwilach pracą rzemieślniczą, która dawała mu dodatkowy zysk. Przytaczany nieraz przez źródła podział na trzy warstwy, tzn. większych posiadaczy ziemskich, rzemieślników i rolników (geomoroi, demiurgoi i georgoi), zbyt jest schematyczny, by można go było odnieść w tej formie do tego okresu. Można przypuścić, że w tym czasie musiały stopniowo narastać trudności związane z wyżywieniem ludności. Łagodny klimat, brak wojen przyczyniły się do wzrostu liczby ludności, której wyżywienie stało się, jak zresztą w toku całej historii Grecji, zasadniczym problemem społecznym. Jak można sądzić ze źródeł, głównie z epopei homeryckich, Grecy początkowo poza uprawą roli trudnili się w poważnej mierze hodowlą bydła. Stanowiło ono podstawowe bogactwo ówczesnych Greków, w nim wymierzano kary, oceniano wartość innych przedmiotów, głównym też miejscem w osadzie była agora, rynek punkt spędu bydła. Jednakże ta forma eksploatacji ziemi w związku ze wzrostem liczby mieszkańców okazała się nieodpowiednia. Grecy już w okresie archaicznym stanęli w obliczu trudności ekonomicznych, którym starali się zaradzić w sposób prymitywny. Wysiłki ich szły w dwóch kierunkach. Przede wszystkim zwiększyli powierzchnię ziemi nadającą się do użytkowania rolnego przez wycinanie lasów. Przyniosło to jednak tylko chwilowy efekt. Pozbawiona bowiem oparcia w drzewostanie, w rozgałęzionych korzeniach cienka warstwa gleby została zmyta przez deszcze i zwiana przez wiatry. Konsekwencją tego procesu było spłukanie i zwianie ziemi ze zboczy górskich, denudacja, widoczna jeszcze dziś. Dalszym następstwem był poważny niedobór wody, nie zatrzymywanej w podłożu, znikającej też często w podziemnych korytach, wyżłobionych w wapiennym gruncie, wreszcie brak drzewa. Ze źródeł epigraficznych późniejszego okresu widać, jaką wagę przypisywali Grecy wodzie, jak regulowali jej pobieranie i wykorzystywanie, a podobne znaczenie miało dla nich drzewo. Surowe kary nakładano na każdego, obojętnie wolnego czy niewolnika, kto podjął gałązkę drzewa z okręgu świątynnego, otoczonego płotem i obsadzonego drzewami. Te trudności ekonomiczne, w niedostatecznej mierze występujące w tradycji źródłowej, popchnęły Greków do prawdziwej "rewolucji" ekonomicznej, do przestawienia się z gospodarki hodowlanej na uprawę roli w różnych postaciach. Hezjod i przełomŃ gospodarczy w Grecji Podczas gdy poematy homeryckie tkwiły jeszcze korzeniami w epoce nie znającej takich trudności gospodarczych, w poemacie chłopa beockiego Hezjoda (ok. 700 r. p.n.e.) z Askry w całej rozciągłości uwidocznił się przełom, jaki dokonał się za jego generacji w życiu gospodarczym Grecji. Utwór Hezjoda zatytułowany "Prace i dnie" (Erga kai hemerai) można by nazwać, z pewną oczywiście przesadą, pierwszym greckim podręcznikiem agronomii, dającym nie tylko drobiazgowe przepisy dotyczące pracy na roli, ale nadto wskazania na temat produkcji, sprzętu rolniczego, żywienia pracowników, wreszcie obserwacje astronomiczne wiążące się z kalendarzem chłopskim. Bardzo ważne są uwagi Hezjoda odnoszące się do zagadnienia zawsze na wsi pierwszorzędnego, tj. rąk do pracy. W gospodarce rolnej, przy uprawie zbóż, oliwki czy winnej latorośli. siła robocza ma inne znaczenie aniżeli w gospodarce hodowlanej. Konieczność zatrudnienia dodatkowych pracowników w okresie siewu i żniw była problemem trudnym, poświęca też mu Hezjod sporo miejsca. Z bezwzględnością, wynikającą z ciężkiej sytuacji gospodarczej, radzi chłopom przyjmować do prac sezonowych włóczęgów, którzy zaczęli się pojawiać na drogach, ale po skończeniu prac nakazuje tę siłę najemną zwolnić. Prymitywna bowiem gospodarka rolna, zdaje się dwupolówka, polegająca na oddaniu jednego łanu pod uprawę, pozostawieniu zaś drugiego odłogiem, nie przynosiła wysokich plonów, pozwalających na utrzymanie dodatkowej siły roboczej. Przeludnienie wsi, wiążące się z pojawieniem się owych włóczęgów, było konsekwencją, postępującego rozkładu wspólnoty rodowej. Rodziły się trudności gospodarcze, narastały również konflikty społeczne i polityczne, które miały nadać Grecji oblicze w następnej fazie jej rozwoju. Początki miastaŃ (polis) Równolegle z przemianami zachodzącymi w gospodarce rolnej wzrastało znaczenie miast położonych głównie we wschodniej części Grecji, zwłaszcza Aten, Megary, Koryntu, Sykionu, Sparty, Argos, jak również Chalkis i Eretrii na Eubei, Samos, Naksos, Chios na wyspach M. Egejskiego, wreszcie Miletu na wybrzeżu Azji Mniejszej. W wyniku tych przeobrażeń dokonała się rejonizacja Grecji, podział na część zachodnią, zamieszkaną przez plemiona Lokrów, Fokejczyków, Etolów, Akarnanów, Epirotów czy Elejczyków, i część wschodnią, w której zaczyna się formować podstawowa komórka życia greckiego, miasto, polis. Powstanie polis miało decydujące znaczenie dla całego przyszłego życia politycznego Grecji aż do jej upadku. Grek, mieszkaniec polis, która w toku dalszych procesów stała się centrum państwa, myślał tylko kategoriami miejskimi, jego horyzont polityczny zamknięty był w granicach miasta, tutaj realizował swą podstawową zdobycz, wolność decydowania o wewnętrznych i zewnętrznych sprawach państwowych. W ciągu wieków postawa Greka, obywatela polis, tak okrzepła, że jakikolwiek zamach na tę forme ustrojową stawał się zarzewiem zbrojnych konfliktów, które ostatecznie doprowadziły Grecję do upadku. Początki miasta wiążą się z przemianami społecznymi i gospodarczymi,jakie zachodziły w Grecji w okresie archaicznym. Przemiany te miały zresztą różne podłoże. Najwcześniej, jak się zdaje, wykształciły się miasta w Azji Mniejszej, gdzie przy ich powstaniu odgrywały rolę inne czynniki aniżeli w Grecji właściwej. Nie zasiedlali tych miast członkowie jednego plemienia, lecz przedstawiciele różnych ugrupowań plemiennych, dla których dawny ustrój plemienny nie miał znaczenia, miejscem zaś osiedlenia były istniejące już uprzednio miasta. Ważną rolę odgrywała tu również chęć zabezpieczenia się przed wrogą ludnością z zaplecza. W Grecji, w nawiązaniu do osad istniejących już w okresie mykeńskim, formować się poczęły zawiązki miast, skupiających ludność rzemieślniczą, kupców, a nawet rolników, miasto bowiem greckie miało jeszcze charakter osiedla rolniczego. W okresie rządów arystokracji staje się ono centrum życia politycznego, z jednego bowiem ośrodka łatwiej było zarządzać całym państwem. By stworzyć silny ośrodek miejski, arystokracja przesiedlała często część ludności ze wsi, które traciły swą samodzielność polityczną, do miasta. Proces ten, zwany synoikismos, aczkolwiek poświadczony dla wielu ośrodków, w szczegółach nie jest znany, stąd też płynie hipotetyczny charakter jego rekonstrukcji. W każdym razie były to pierwsze nieśmiałe próby prze zwyciężenia rozbicia, dokonywane najczęściej w obrębie pewnego geograficznie wydzielonego regionu. Amfiktionie. Igrzyska Na ten okres przypadają pierwsze próby łączenia większych, ale luźnych organizmów, które zresztą nie kierowały się żadnymi interesami politycznymi. Przy ich założeniu poważną rolę odgrywał kult bóstw opiekuńczych. Były to tzw. amfiktionie, czyli związki plemion czy miast, skupionych wokół (stąd nazwa) ośrodka kultu, zawarte dla jego ochrony, odbywania wspólnych zebrań i igrzysk. W dobie bowiem długotrwałego pokoju i długiego już zasiedlenia Grecji odnowiono prastare, sięgające, jak się zdaje, okresu mykeńskiego igrzyska urządzane w różnych miejscach kultu, jak np. w Nemei koło Przesmyku Korynckiego, w Delfach, w Olimpii na Pelopenezie. Urządzano je początkowo dla wąskiego kręgu uczestników, stopniowo jednak niektóre z nich, zwłaszcza olimpijskie, ku czci Zeusa, zyskały ogólnogreckie, panhelleńskie znaczenie. Igrzyska związane były z kulturą arystokratyczną tej epoki. Młodzi przedstawiciele możnych rodów współzawodniczyli między sobą w zapasach, biegach, skokach i rzutach, zyskując nagrodę w postaci wieńca, szczególnie zaś cenione było zwycięstwo w wyścigach czterokonnych rydwanów. Wywarły one ogromny wpływ wychowawczy na Greków, których postawa charakteryzowała się harmonijnym rozwojem umysłowym i fizycznym, tzw. kalokagatią, nie znaną na Wschodzie. W miarę więc wzrostu znaczenia igrzysk olimpijskich ich rola w życiu kulturalnym Grecji zwiększała się. Dowodem tego był zwyczaj spisywania zwycięzców Olimpiad, tzw olimpioników. sięgający r. 777¬8¦6 Igrzyska nie miały większego znaczenia politycznego, przyczyniały się jedynie do obudzenia poczucia wspólnoty. Nie miały go również amfiktionie. Jednakże w wypadku zaatakowania świątyni, należącego do niej terytorium lub napastowania pątników prowadziła amfiktionia z napastnikiem wojnę, tzw. świętą, która często kończyła się klęską świętokradcy. Największe znaczenie miała amfiktionia delficka, skupiająca plemiona północnej Grecji, wśród nich Tesalów. Nadto należały do niej Ateny oraz Sparta. Amfiktionia ta roztaczała opiekę nad świątynią i wyrocznią Apollina w Delfach. Dzięki wyroczniom ośrodek w Delfach wywierał wielokrotnie poważny wpływ na wewnętrzne sprawy greckie, sama jednak amfiktionia nie odgrywała większej roli politycznej. Pismo Prawdopodobnie ok. 800 r. przyjęli Grecy pismo fenickie, które następnie dostosowali do swoich potrzeb językowych. Zagadnienie to nabrało szczególnego znaczenia w związku z odczytaniem przez Ventrisa pisma linearnego B i stwierdzeniem, że już w okresie mykeńskim Grecy znali pismo. Grecy więc w ciągu swej historii przyjęli dwukrotnie pismo. Można jednak przypuścić, że po zniszczeniu głównych ośrodków z ich rozwiniętą gospodarką znajomość pisma zanikła. Trzeba zresztą o tym pamiętać, że pismo linearne B było kontynuacją pisma linearnego A, stworzonego, jak się zdaje, dla języka zupełnie odmiennie zbudowanego niż grecki. Natomiast przyjmując ok. 800 r. alfabet fenicki, spółgłoskowy, wprowadzili Grecy do niego nieznaczną, ale z punktu widzenia historycznego bardzo ważną poprawkę. Oto w miejsce pewnych znaków, dla których nie mieli zastosowania, wprowadzili znaki samogłoskowe lub starym znakom nadali nowe wartości. Innowacja ta znakomicie udoskonaliła alfa bet, który liczył teraz ok. 25 znaków i, jako najwygodniejszy, przejęty został przez przeważającą liczbę ludów świata. W związku z rozbiciem politycznym Grecji istniał nie jeden, ale wiele alfabetów, które się nieco między sobą różniły. Najstarsze znane napisy greckie w nowym alfabecie pochodzą dopiero z Vii w. Literatura Przyjęcie pisma, którego znajomość zapewne początkowo nie była zbyt rozpowszechniona, stworzyło dogodniejsze warunki do rozwoju literatury. Istniała ona już zapewne poprzednio, sięgając początkami okresu mykeńskiego. Literatura ta o charakterze epickim, odpowiadająca atmosferze dworów arystokratycznych, związana jest z nazwiskiem Homera. Przekazane pod jego nazwiskiem poematy, tj. Iliada i Odyseja, wywarły swym kształtem literackim ogromny wpływ na kulturę grecką. Doniosły był również ich wpływ na wyrobienie sobie przez Greków stosunku do świata bogów. W przeciwieństwie do Wschodu, w którym świat bogów zajmował odrębne, najczęściej budzące strach miejsce w życiu człowieka, Homer "sprowadził bogów z Olimpu na ziemię" - zbliżył ich do ludzi i nadał im charakter ludzki. Ta postawa Homera wywarła ogromny wpływ na rozwój pojęć religijnych u Greków. Z jednej strony ułatwiła deifikację, ubóstwienie człowieka, z drugiej natomiast, wyzwalając go spod przemożnego strachu, jaki odczuwał człowiek Wschodu przed bogami, otworzyła mu nowe perspektywy, przyczyniając się do odkrycia jego osobowości, skłaniając do zastanowienia nad sobą samym, nad otaczającym go światem. Dowodem zmiany stosunku człowieka do otoczenia była działalność Hezjoda. Poza "Pracami i dniami" napisał on ponadto dzieło o powstaniu świata i pochodzeniu bogów "Teogonia", któremu łącznie z innymi relacjami zawdzięczamy wiadomości o religii tego okresu. Religia okresuŃ archaicznego Podobnie jak rozbite było życie polityczne Grecji, tak samo różnorodny był jej panteon religijny. Każda rodzina czciła swoje bóstwo rodzinne, Hestię, boginię ogniska domowego, oraz Zeusa Herkeiosa, opiekuna zagrody. Po szczególne państwa czciły swe bóstwa lokalne, np. Ateny Atenę, Argos Herę, Megara Apollina. Wszystkie komórki życia greckiego, od rodziny przez rody, bractwa, plemiona aż do organizacji państwowej, były w pewnej mierze również organizmami religijnymi, które pielęgnowały własne kulty i obrzędy. Jednakże wpływ religii na życie międzypaństwowe w Grecji był mały, bo każde państwo uznawało tylko własne bóstwa. Pod tym względem Grecja różniła się od Wschodu, gdzie państwo miało jedno ogólnie uznane bóstwo, np. Amona, Marduka czy Assura. Do większego znaczenia doszły bóstwa, z którymi związane były wyrocznie, jak Apollina w Delfach, lub igrzyska, jak Zeusa w Olimpii. Znacznie później dopiero, w okresie kolonizacji, bóstwa te z Zeusem na czele zyskały ogólnogreckie znaczenie. Odrębną pozycję zajmowały w świecie greckim kulty Demetry i Dionizosa, bóstw płodności i natury. + Rozdział szesnasty.Ń Wielka kolonizacjaŃ (ok. 700-500Ď) Przyczyny kolonizacji Społeczeństwo greckie za pomocą dostępnych mu środków usiłowało zaradzić złu, które groziło jego podstawom biologicznym, tj. brakowi ziemi i środków do życia. Trzeba jednak podkreślić, że w rękach arystokracji znajdowały się znaczne obszary ziemi, ale ta broniła zaciekle swego stanu posiadania, co więcej, dążyła do wydarcia chłopom posiadanych przez nich gospodarstw. Przeciwieństwo między biedotą a bogatymi najjaskrawiej zaznaczyło się w miastach, które miały jeszcze w tym czasie charakter osiedli rolniczych. Wbrew jednak do niedawna utrzymującym się poglądom bardziej ostrożna krytyka nie przypisuje czynnikom społecznym większego znaczenia w ruchu kolonizacyjnym, natomiast wiąże go z trudnościami ekonomicznymi, brakiem podstawowych środków do życia. Ta odmienna postawa dotyczy zresztą nie tylko ujmowania roli walk wewnętrznych w procesie przemian dokonujących się w Grecji w Viii-Vi w. p.n.e. Dotyczy ona dziedziny tak ważnej, jak stosunków i poziomu życia ekonomicznego, czasu pojawienia się i funkcji pieniądza, zbyt wcześnie przyjmowanego, a dziś, w świetle badań archeologicznych, poważnie skorygowanego. Wnioski, jakie z tego nowego ujmowania całokształtu stosunków wewnątrz greckich dadzą się wysnuć, prowadzą do stwierdzenia prymitywizmu życia Grecji, który - dłużej sie utrzymał, niż to zakładano, powodując się zbyt pochopnie przyjmowanymi tendencjami modernizującymi. Miasta więc początkowo stały się ośrodkami fermentu i widownią rodzących się walk wewnętrznych, w których "najlepsi" przeciwstawiali się "złym" (tak bowiem arystokracja określała biedotę), domagającym się udziału w rządach. Prowadziło to do krwawych walk wewnętrznych, które najwcześniej wybuchły w Jonii, w Azji Mniejszej. W tych warunkach szukanie ziemi poza Grecją, rozładowanie napięcia wewnętrznego za pomocą kolonizacji stało się dla arystokracji środkiem, dającym widoki zabezpieczenia bezrolnym rzeszom egzystencji. Nie miała być zresztą ta kolonizacja dla Greków jakimś szczególnie trudnym problemem. Poprzednio już bowiem usadowili się Grecy w różnych częściach Azji Mniejszej, na Cyprze, stały zaś kontakt z morzem pozbawiał migrację cech nadzwyczajności. Poza tym, jak można sądzić z danych archeologicznych, korsarze greccy zapuszczali się daleko na zachód, na M. Tyrreńskie, już ok. 1000 r., znajomość więc tych i zapewne innych obszarów musiała być znaczna. Ruch kolonizacyjny, który zaczął się w Viii w, a przybrał na sile w Vii i w pierwszej połowie Vi w., był wywołany początkowo potrzebami rolniczymi i wyszedł głównie z przeludnionych miast, o których charakterze rolniczym była wyżej mowa. Wynika to również z obserwacji terenów, do których kierowali się koloniści greccy, choć, być może, mogło tu grać jakąś rolę poszukiwanie pewnych rzadszych surowców czy też rynków zbytu produktów, zwłaszcza wina. Przebieg kolonizacji W ciągu dwuwiekowego trwania kolonizacji prawie cały obszar nadbrzeżny M. śródziemnego i mórz z nim związanych pokrył się wieńcem osad greckich. Pewne jednak regiony przyciągały szczególnie licznych kolonistów greckich, tak że powstały tu większe ich zgrupowania. Do takich należały przede wszystkim cieśniny, Hellespont i Bosfor, prowadzące nad M. Czarne, zwane już tak prawdopodobnie przez Scytów, zamieszkujących jego północne wybrzeża. Tereny te skolonizował głównie Milet, który poza cieśninami obrał jako teren swej kolonizacji wybrzeża północnej Azji Mniejszej, zakładając tu podobno sto kolonii. Szczególnie rozwinęły się kolonie położone u ujścia wielkich rzek, Dniestru, Bohu, Dniepru i Donu, Tyras, Olbia i Tanais, a następnie leżące na Krymie. Koloniści greccy nawiązali tu żywy kontakt z ludnością scytyjską, na której kulturę wywarli poważny wpływ, otrzymując od niej w zamian za produkty rzemiosła greckiego zboże oraz cenionych w świecie greckim niewolników. Na pobrzeżach cieśnin usadowili się nadto koloniści z Megary, którzy założyli Bizancjum, Chalkedon oraz Herakleję. Z Koryntu zasiedlona została wyspa Korkyra (Korfu, Kerkira). Szczególnie doniosłe znaczenie miała jednak kolonizacja południowej Italii i Sycylii. Z Chalkis na Eubei założono Kyme w Kampanii, która dzięki swej żyzności stała się wkrótce jednym z głównych centrów życia greckiego. Ze Sparty założono Tarent, koloniści z ubogiej Achai na Peloponezie założyli Sybaris i Kroton na południowym cyplu Italii. Żyzność Sycylii ściągnęła wcześnie uwagę Greków, którzy tu jednak natrafili na konkurencję Kartagińczyków i dlatego zdołali się tylko usadowić we wschodniej, zresztą urodzajniejszej części wyspy. Obok założonych przez Jonów miast, jak Zankle (dziś Mesyna), Naksos, Leontinoj, na plan pierwszy wysunęły się kolonie doryckie. Z Koryntu założone zostały Syrakuzy, z Krety i Rodos miasta Gela i Akragas oraz Selinunt. Małoazjatycka Fokaja założyła Massalię (dziś Mar- sylia) oraz dalsze osady w południowej Galii (dziś Francja), częściowo nawet w Hiszpanii, np. Mainake koło Malagi. Tutaj jednak, jak w ogóle w zachodniej części M. Śródziemnego, natrafili Grecy na silny opór Fenicjan, uważających Hiszpanię za strefę swych wpływów, i po krótkim okresie starć musieli się wycofać z pewnych wysuniętych pozycji. Do dużego natomiast znaczenia doszło skupisko kolonii greckich na wybrzeżu afrykańskim, położone w sąsiedztwie Małej Syrty, z głównym miastem Cyreną, założonym przez Dorów z wyspy Tery. Społeczne skutki kolonizacji Trwająca przeszło dwa wieki kolonizacja wywarła głęboki wpływ na dalszy rozwój Grecji. Wytworzona już w poprzednim okresie charakterystyczna forma miasta-państwa, polis, ukształtowała się ostatecznie w tym okresie, kiedy to Grecy stykając się z obcymi ludami zmuszeni byli zamknąć się za murami. Niektórzy też badacze łączą nazwę polis z ptolis, miejsce warowne. Opuszczając kraj macierzysty przeszczepiali Grecy tę tradycyjną formę na nowe tereny, tak że stała się typowym ustrojem dla Greków. Zapewniała im ona na obczyźnie utrzymanie podobnego stylu życia jak w Grecji, ale równocześnie stała się dla nich źródłem słabości. Rozbici bowiem na miasta-państwa, nie tworzyli siły, którą mogliby użyć w wypadku ataku jakiegoś sąsiadującego plemienia. A właśnie na obszarze kolonii doszło do wytworzenia się terminu "barbarzyńcy", barbaroi, którym obejmowano ludzi nie uczestniczących w greckim sposobie życia, w ustroju miejskim i wolności rozumianej na sposób grecki. Nie miał jednak podówczas ten termin ujemnego znaczenia, jakie przyjęło się w Grecji w okresie późniejszym, po wojnach perskich. Kolonizacja oznaczała również dalszy krok w drodze do przezwyciężenia ustroju rodowego. Proces ten nie przebiegał wszędzie z jednakową siłą. szybciej w miastach biorących udział w kolonizacji, we wschodniej części Grecji i na wybrzeżu Azji Mniejszej, powolniej w pozostałej Grecji, zwłaszcza w jej zachodniej połaci. W następstwie przemian, jakie w tym czasie zaszły w ekonomice greckiej, pojawiać się poczęło niewolnictwo odmiennego charakteru niż poprzednio, i to zarówno w miastach macierzystej Grecji, jak i w koloniach. Niewolnicy zatrudniani dotąd jako siła domowa, obecnie włączeni zostali w procesy produkcyjne, pracując w warsztatach, w kopalniach, rzadziej, jeśli w ogóle, na roli. Gospodarcze skutkiŃ kolonizacji Rozprzestrzenienie się Greków po ogromnych obszarach M Śródziemnego, na których musieli od podstaw budować swe życie, pobudziło ekonomikę grecką do znacznej aktywności. Udając się bowiem na obczyznę musieli się koloniści zaopatrzyć nie tylko w potrzebny im sprzęt, narzędzia, ale jeszcze długo musieli z Grecji sprowadzać wszystko, co im było niezbędne do życia. Za to na terenie kolonii zdobywał Grek łatwiej surowce, których brakowało w Grecji, zboże, ryby, skóry, drzewo, zwłaszcza zaś rudy metali, srebra, cyny, miedzi, mógł też bez trudu kupować niewolników. Na tym tle, w związku z ugruntowaniem się specjalizacji pewnych produktów czy dostaw pewnych surowców, rozwinęła się na dużą skalę wymiana, a handel morski doszedł do wielkiego znaczenia. Grecy stali się panami poważnej części M. Śródziemnego, wypierając Fenicjan najpierw z M. Egejskiego, później, korzystając z upadku miast w Fenicji, zagrożonych przez Asyrię i Babilonię, również ze wschodniej części M. Śródziemnego, sięgając nawet do Egiptu. Dopiero w połowie Vi w. tej ekspansji greckiej przeciwstawiła się Kartagina sprzymierzona z Etruskami. Ażeby zaspokoić nowe, rosnące potrzeby transportowe i wojenne, udoskonalili Grecy okręty. Obok używanego dotąd wyłącznie statku poruszanego za pomocą pięćdziesięciu wioseł, tzw. pięćdziesięciowiosłowca, wprowadzili szybkie, znacznie większe okręty, triery, trójrzędowe. W nauce istnieje od dawna spór na temat znaczenia tego terminu. Zdaje się - choć rzecz jest w dalszym ciągu dyskutowana - że nie chodziło w tym wypadku o wyposażenie statku w trzy rzędy wioseł, umieszczonych nad sobą, gdyż trudno by nimi było manewrować, ale o wzmocnienie obsady: w miejsce jednego wioślarza pracowało teraz przy wiośle, w rzędzie, trzech. To wzmocnienie siły napędowej, w warunkach antycznych prawie wyłącznie ludzkiej, rzadko bowiem posługiwano się żaglem, umożliwiło zwiększenie tonażu i nadanie okrętowi większej szybkości, a więc wzbogaciło go o czynniki niezwykle ważne dla rozwoju żeglugi. Stosunki ekonomiczneŃ w Grecji Zaznaczone powyżej nowe przyczyny ruchu kolonizacyjnego spowodowały również odmienną ocenę całokształtu sytuacji gospodarczej w samej Grecji. Aczkolwiek nie można zaprzeczyć nowym jakościowym zjawiskom w życiu społeczeństwa greckiego, wzrostu produkcji rzemieślniczej, rozwoju handlu, to jednak wnioski, jakie dawniej formowano na temat powstania w Grecji w Viii w. p.n.e. rynku towarowo-pieniężnego, uległy dziś daleko idącej rewizji. Podstawą dla niej było odmienne traktowanie stosunków społecznych, których układ w okresie Wielkiej Kolonizacji nie wykazywał poważniejszych zmian. Dalszym czynnikiem, który wpłynął w sposób decydujący na kwestię daty powstania rynku towarowo-pieniężnego, było późniejsze datowanie pierwszych monet, zarówno na terenie Azji Mniejszej, gdzie pojawiły się najwcześniej, jak i na terenie Grecji. Nie bez znaczenia jest również odmienna interpretacja funkcji monety, która miała jeszcze w Vi w. p.n.e. odgrywać raczej rolę symbolu utwierdzającego suwerenność polis, aniżeli być wykładnikiem procesów gospodarczych. W świetle danych źródeł pisanych monety, których pojawienie się w Azji Mniejszej wiąże się z występującymi na tym terenie szlachetnymi kruszcami, mieli pierwsi bić Lidyjczycy względnie Frygowie. Twierdzenie to dzisiaj raczej się kwestionuje, przypisując jej wynalezienie Grekom, w miastach małoazjatyckich Jonii. Wbrew jednak dawniejszej datacji przyjmuje się, że moneta w miastach Jonii pojawiła się w drugiej połowie Vii w. p.n.e., w Grecji zaś dopiero w Vi w., jej zaś rola ekonomiczna nie była, jak się zdaje, pierwszoplanowa. W tej sytuacji dawniejsze poglądy na temat rozwoju rynku towarowo-pieniężnego, wiążące go z ruchem kolonizacyjnym, dziś nie są już uznawane. Wprawdzie stwierdzona znaleziskami archeologicznymi intensyfikacja wymiany handlowej, zwłaszcza eksportu ceramiki greckiej z jednej strony, importu surowców i zboża z drugiej, nie ulega wątpliwości, jednakże w całokształcie życia Grecji nie były to zmiany powodujące przekształcenie ekonomiki greckiej. Początki i rozwójŃ mennictwa greckiego Z ostatnich badań zdaje się wynikać, że na Wschodzie od początku Iii tys. p.n.e., a później w Grecji, posługiwano się pieniądzem przedmiotowym w różnej formie, często w postaci produktów rolnych, w tym zwłaszcza od Viii w.p.n.e. w Grecji bydła, oraz sztabek, płacideł, kruszców, głównie srebra, również ołowiu. System ten istniał na Wschodzie przez tysiąclecia zaspokajając, jak z tego można sądzić, potrzeby społeczeństw Wschodu. Odmienną drogą poszła Grecja oraz mieszkańcy zachodniej części Azji Mniejszej Lidyjczycy. Za wynalazców monety uważali starożytni pisarze Lidyjczyków i Greków małoazjatyckich. Ich zdaniem oni pierwsi bili monety, ale brak wśród nich było jednomyślności. I dzisiaj nawet nauka nie doszła, mimo wykorzystania wyników badań wykopaliskowych z terenu zachodniej Azji Mniejszej, do pewnych wyników. Sądzi się jednak dość powszechnie, że pierwsze monety z elektronu i srebra bili Lidyjczycy i Grecy małoazjatyccy ok. połowy Vii w p.n.e. Miały one jedynie na awersie jakieś wyobrażenie. Natomiast na terenie Grecji kontynentalnej pojawiły się monety, i to równocześnie z nią w koloniach italskich, sycylijskich i nadczarnomorskich, od połowy Vi w. p.n.e., by z końcem tego wieku przybrać już formy masowe. Grecy bili głównie drachmy w różnych odcinkach ze srebra, złotych monet nie wybijali, za wyjątkiem wyspy Tazos dysponującej złożami złotonośnymi. Występował na nich poza symbolem, np. w Atenach sowa, napis, legenda, zawierający nazwę miasta w drugim przypadku stwierdzający wybicie tej monety przez podane miasto. Drachmy greckie, podzielone przeważnie na sześć monetek brązowych oboli, odegrały przed pojawieniem się monety rzymskiej ogromną rolę w świecie śródziemnomorskim, stając się, zwłaszcza w okresie hellenistycznym, głównym narzędziem wymiany handlowej w ówczesnym świecie. Kryzys wsi greckiej W związku z nowymi poglądami na stosunki społeczno-ekonomiczne okresu Wielkiej Kolonizacji uległ dziś zmianie pogląd na temat konfliktów społecznych w Grecji. Powszechnie dziś przyjmowana późniejsza data powstania warstwy rzemieślniczo-handlowej, którą dawniej przeciwstawiano arystokracji, widząc w niej główną siłę napędową przemian koncentrujących się w miastach, skłania do odmiennego ujmowania procesów zachodzących wewnątrz społeczeństwa greckiego. Niewątpliwie w dalszym ciągu przewodnią rolę zarówno polityczną, jak i gospodarczą odgrywała arystokracja. Podstawą jej majątku była w dalszym ciągu ziemia, której zyskowna uprawa, zwłaszcza takich kultur, jak oliwki czy winnej latorośli, pozwoliła jej gromadzić znaczne nadwyżki produkcyjne. Aczkolwiek szczupłość źródeł nie daje podstawy do zbyt szczegółowych wniosków, to jednak zdaje się z nich wynikać, że wieś grecka na przełomie Vii¬8¦Vi w. p.n.e. przeżywać poczęła kryzys. Wnioski te mają poważne znaczenie dla charakterystyki wewnątrzgreckich stosunków społecznych, przenoszą je bowiem z dawniej silnie podkreślanego konfliktu między arystokracją a grupą rzemieślniczo-handlową, a więc miejską, na płaszczyznę wsi i jej problemów. Przyczyny kryzysu wsi i ludności wiejskiej nie są dostatecznie znane, dotknął on oczywiście ludność uboższą. Być może przyrost naturalny, którego wchłonięcie przez inne dziedziny produkcyjne było w ówczesnych warunkach utrudnione, przyczynił się do wytworzenia z jednej strony nadmiaru rąk do pracy, z drugiej prowadził do zadłużenia rolników. Przyjmowana jednak dawniej forma zadłużenia pieniężnego dziś upadła, skoro moneta pojawiła się w miastach greckich dopiero z końcem Vi w. p.n.e. Nie może jednak ulegać wątpliwości fakt zadłużenia chłopów, którzy pod zastaw pożyczek udzielonych im przez arystokrację oddawali najpierw ziemię, a gdy jej nie starczyło na pokrycie należności, nawet siebie samych. Ten kryzys wsi przynosił korzyści arystokracji, która zapewne sama przyczyniała się do jego zaostrzenia. W miarę bowiem likwidacji gospodarstw chłopskich rosły jej majątki, zależny zaś chłop zmuszony był oddawać znaczną część plonów z dawnej swej ziemi nowemu właścicielowi. Rósł więc konflikt pomiędzy bogacącą się arystokracją, a ubożejącym chłopstwem. Społeczeństwo greckieŃ u schyłku okresuŃ wielkiej kolonizacji Wzbogacona dzięki zyskownej sprzedaży produktów rolnych, silna dzięki organizacji rodowej i uzależnieniu warstwy chłopskiej, czuła teraz arystokracja swą wyższość nad pozostałymi warstwami społecznymi. W poczuciu swej wyższości sama nazwała się "pięknymi i dobrymi" (kaloi kai agathoi), spoglądając z pogardą na pozostałą część społeczeństwa, na ludzi nazywanych przez nią "złymi i wstecznymi". (kakoi kai poneroi), którzy żyli z pracy rąk własnych, nie dysponując żadnym majątkiem. W tych warunkach zrodziła się charakterystyczna dla literatury greckiej, w znacznej mierze pozostającej pod wpływem arystokracji, pogarda dla ludzi pracy, dla pracy fizycznej, w pełni zresztą rozwinięta w późniejszym okresie. Aczkolwiek nie można zupełnie negować roli powstających w miastach grup rzemieślniczo-handlowych, to jednak w zarysowujących się konfliktach odgrywały one chyba jedynie rolę języczka u wagi, głównymi płaszczyznami konfliktu pozostawało napięcie między arystokracją i drobnymi rolnikami. Lud, demos, odczuwać począł swe zagrożenie ze strony bezwzględnie działającej arystokracji, która wyzyskiwała zarówno swą przewagę ekonomiczną, jak również monopol władzy i wyłączną znajomość prawa. Sytuację tę zaostrzał dalej fakt osłabienia procesu kolonizacyjnego ok. 600 r. p.n.e., zwłaszcza że w bogatych i zasobnych w surowce koloniach zaczęła się rozwijać miejscowa produkcja. Trudności bezrolnej i bezrobotnej ludności zwiększyła nadto ta okoliczność, że w warsztatach, kamieniołomach, kopalniach zaczęto już wtedy na większą skalę posługiwać się siłą niewolniczą. Niezadowolenie mas przybrało na sile i znalazło ujście w żywiołowych ruchach. Lud nie miał przywódców i jasnego programu, brakowało mu też organizacji, hasła jednak, jakie wtedy zaczęto wysuwać, tzn. podziału ziemi (ges anadasmos) i zniesienia długów (chreon apokope), stały się odtąd na wieki w Grecji zawołaniami, za którymi kryła się bieda, nieodłączna towarzyszka Hellady. Ajsymneci,Ń pojawienie się tyranii Mniej więcej od połowy Vii w. p.n.e. Grecja staje się widownią walk wewnętrznych, które doprowadziły do osłabienia wszechwładnej dotąd arystokracji. Wystąpiły one szczególnie w miastach małoazjatyckiej Jonii, Przesmyku Korynckiego, na terenie Sycylii i południowej Italii. Jak się dziś sądzi, wyciągając wnioski ze zmienionych poglądów na temat struktury społecznej Grecji, źródło konfliktu leżało w obrębie samej arystokracji, zagrożonej pojawieniem się wybitnych jednostek. Prawdopodobnie, by zyskać sobie sojuszników do walki z nimi, arystokracja weszła na drogę ustępstw i sama spośród siebie powoływała specjalnych urzędników, zlecając im przeprowadzenie reform, przede wszystkim spisanie praw. Byli to tzw. ajsymneci (pierwotne znaczenie terminu nie jest znane). Tradycja przekazała sporo nazwisk ajsymnetów. np. Pittakos z Mytilene na Lesbos, Charondas z Katanii na Sycylii, Zaleukos z Lokrów w południowej Italii. Na temat ich działalności nie zachowały się bardziej szczegółowe informacje. W późniejszej tradycji żyli oni otoczeni nimbem mądrości, jako tzw. siedmiu mędrców. Nie wszędzie jednak udało się arystokracji utrzymać przy władzy drogą częściowych ustępstw. W wielu ośrodkach dochodziło do zamachu stanu, władzę w mieście zagarniała wybitna jednostka, zresztą wywodząca się z arystokracji, i toczyła z nią walkę. Byli to tyrani, prawdopodobnie termin zapożyczony z języków przedgreckich. Jednakże, wbrew dawniejszym poglądom, czynnikiem aktywnym w tym procesie nie były grupy rzemieślniczo-handlowe, których rola nie była wtedy jeszcze poważna, podobnie jak zależne jeszcze od arystokracji ubogie chłopstwo. Nowe możliwości gospodarcze pozwalały chciwym władzy jednostkom zaciągać na koszt własny spośród biedoty gromadę najemników i przy ich pomocy narzucić się na tyrana. Rozkwit tyranii i jejŃ znaczenie dla Grecji Tak zwana wczesna tyrania pojawiła się najwcześniej w ludnych miastach Jonii, w Milecie, gdzie pierwszym tyranem miał być Trazybul. Wystąpiła ona również na wyspach M. Egejskiego; głośny był tyran Samos Polykrates czy Naksos Lygdamis. Szczególnie licznie reprezentowana była na Przesmyku Korynckim, w Sykionie, Megarze i zwłaszcza Koryncie. Wprowadzona przez Kypselosa ok. 650 r., osiągnęła największą świetność za Periandra, ok. 630 r., ale upadła już za jego następcy Psametycha po 600 r Szczególnie jednak krzewiła się w miastach południowej Italii i na Sycylii. Ci tzw. wcześni tyrani byli pierwszymi wybitnymi jednostkami, które wystąpiły na arenie politycznego życia Grecji. Dawne wyobrażenia związane z pozycją tyranii, jej stosunkiem do arystokracji, uległy dzisiaj zmianie. Traktując tyranię jako zjawisko przejściowe pomiędzy rządami arystokracji ziemskiej a pojawiającą się nową warstwą społeczną, posiadaczy innych wartości aniżeli ziemia kupców, właścicieli warsztatów rzemieślniczych, bankierów trzeba to mieć na uwadze, że tyrania nie występowała we wszystkich miastach greckich, a jej stosunek do arystokracji, z której się wywodziła, nie zawsze odznaczał się wrogością, choć, oczywiście, były i takie wypadki. Ze względu na niedostatek źródeł, nielicznych dla okresu tyranii, trudno sobie wyrobić pogląd na ich rolę i znaczenie, a nie można zapominać o tym, że tradycja na ich temat jest późna i powstała w zmienionych warunkach społecznych i politycznych. Natomiast poważne były zasługi tyranii w dziedzinie gospodarczej i kulturalnej. Utrzymując wielki dwór najemników, flotę, nawiązując kontakty dyplomatyczne, musieli tyrani dbać o rozwój gospodarczy miasta. Oni też, jak się zdaje, wprowadzili pierwsze podatki, których nie znało państwo arystokratyczne. W nim bowiem funkcje państwowe były i nieliczne, i bezpłatne, a większych potrzeb prymitywne państwo nie miało. Dlatego też okres tyranii był dla wielu miast, np. Koryntu, szczytowym okresem świetności gospodarczej. Świadczą o tym wyroby rzemiosła garncarskiego, budzące po dziś dzień podziw wazy korynckie, znane z oryginalnych kształtów, trwałości polewy tajemnicy rzemieślników korynckich, oraz pięknych i pomysłowych malowideł pokrywających ich ściany. Podobnie zresztą działo się w innych miastach, np. na Samos, gdzie za sprawą tyrana Polykratesa przeprowadzono budowę wodociągu. Nie tylko jednak w dziedzinie produkcji działalność tyranów była bardzo owocna. By dać zajęcie biedocie, budowali oni wiele, ściągając na dwór najlepszych artystów z całej Grecji. Sowicie opłacani, wielbili poeci ich sukcesy, zwłaszcza budzące podziw w świecie greckim zwycięstwa w wyścigach czterokonnych rydwanów na igrzyskach olimpijskich. Mimo tych niewątpliwych zasług pozycja tyranów była słaba. Zwalczała ich arystokracja, która przeciw nim szukała pomocy na zewnątrz, mnożyły się przeciw nim zamachy, wywołujące z kolei ze strony tyranów akty gwałtu i przemocy. Kiedy zostali obaleni, w Grecji właściwej ok. 500 r., władzę w swe ręce przeważnie ujęła arystokracja ziemska. Jednakże w wyniku działalności tyranów obok niej pojawiły się inne warstwy społeczne, też wywodzące się z arystokracji, a to bankierzy, armatorzy, bogaci kupcy czy właściciele warsztatów rzemieślniczych. Nowa forma rządów, która tworzyła się stopniowo i charakterystyczna była dla następnego okresu dziejów greckich, występujących w większości państw, nazywała się według systematyka ustroju greckiego Arystotelesa ze Stagiry (Iv w. p.n.e.) oligarchią, tj. rządami grupy nielicznych obywateli. Stara bowiem arystokracja uległa rozkładowi. Zahamowanie ruchuŃ kolonizacyjnego i jego skutki Trwający z różnym nasileniem przez dwa z górą wieki ruch kolonizacyjny zaczął od połowy Vi w. wyraźnie słabnąć. Wybrzeża M. Śródziemnego pokryły się siecią kolonii greckich, które niechętnie zaczęły patrzeć na nowych przybyszów, grożących starym osiedleńcom komplikacjami natury gospodarczej. W samej zresztą Grecji w miarę utrwalania się nowych stosunków ekonomicznych, wzrostu rzemiosła i handlu, stabilizacji politycznej miast-państw, wygasła chęć porzucania środowiska rodzinnego, z którym obywatele byli związani silnymi więzami. W poważniejszym stopniu działały tu czynniki zewnętrzne. W okresie rozpoczynającego się ruchu kolonizacyjnego mogli Grecy swobodnie poruszać się po całym prawie obszarze M. Śródziemnego, nie natrafiając na poważniejszy opór ze strony plemion "barbarzyńskich", które zresztą często, zwłaszcza górne warstwy, widziały dla siebie korzyść w osiedlaniu się w ich sąsiedztwie wysoko gospodarczo i kulturalnie stojących przybyszów. Około jednak połowy Vi w. sytuacja pod tym względem uległa poważnej zmianie. Mniej tu zaważyło powstanie wielkiej monarchii perskiej, choć poparła ona odwiecznych wrogów Greków, Fenicjan, pod swe zaś panowanie zagarnęła najbardziej rozwiniętą część Grecji, Jonię. Poważniejsze znaczenie miała ekspansja Kartaginy. Skupiwszy około siebie kolonie fenickie w zachodniej części M. Śródziemnego, w przymierzu z Etruskami zdołała Kartagina pokrzyżować plany osiedlenia się Greków, zwłaszcza przybyszów z małoazjatyckiego miasta Fokai, na Korsyce, dzięki sukcesowi odniesionemu pod Alalią. Dziełem Kartaginy było też unicestwienie próby usadowienia się Greków w zachodniej Sycylii, która stała się jej domeną, a nawet zniszczenie kolonii greckiej Mainake, leżącej w południowo-wschodniej części Hiszpanii. Równie groźne dla rozbitych i często skłóconych między sobą miast-państw greckich było na terenie kolonii narastanie niebezpieczeństwa ze strony plemion miejscowych, które zaczęły występować agresywnie przeciw bogatym koloniom. Zamknięcie tego ważnego w dziejach Grecji okresu przyniosło wkrótce reperkusje i natury gospodarczej, i politycznej. Ujawniły się one w toku ciężkich walk obronnych, jakie przyszło stoczyć Grekom na wschodzie i na zachodzie z głównymi swymi przeciwnikami, Persami i Kartagińczykami. Zażegnanie tego niebezpieczeństwa, zwłaszcza grożącego macierzystemu krajowi, było dziełem dwóch państw, tj. Sparty i Aten. + Rozdział siedemnasty.Ń Kultura okresuŃ wielkiej kolonizacji Początki nauki greckiej Pod wpływem przemian zachodzących w społeczeństwie greckim, usamodzielnienia się jednostki, rozwoju jej zainteresowań, poznania świata śródziemnomorskiego, zaczęli sobie Grecy uświadamiać procesy zachodzące w świecie przyrody i szukać ich wytłumaczenia. Warunki do badań naukowych wytworzyły się przede wszystkim w handlowych miastach Jonii, w Milecie, Kolofonie, Efezie, Kladzomenach. Bodźcem do nich było zapoznanie się, zwłaszcza w okresie po upadku państwa asyryjskiego (ok. 608 r. p.n.e.), z nauką Wschodu, której wpływ, podobnie zresztą jak całej kultury Wschodu, był na Grecję w tym czasie niezaprzeczalny. Grecy początkowo, podobnie zresztą jak ludzie Wschodu, łączyli początki świata z działalnością bogów, ubierając swe dociekania w formę mitów. Myśliciele-fizycy jońscy starali się na podstawie rozumowania, a nie doświadczenia, odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób powstał świat i z czego jest zbudowany. Oczywiście metoda i środki, jakimi się ci myśliciele posługiwali, były niewystarczające, jednak ich działalność ma ogromne znaczenie dla ludzkości. Wysunęli bowiem oni po raz pierwszy w dziejach myśli ludzkiej problem badania istoty zjawiska, dlatego z ich wystąpieniem wiąże się dziś początki nauki, ich zaś samych, podobnie jak ich następców, dążących do zgłębienia istoty sensu życia, nazywa się filozofami (miłośnikami mądrości), naukę zaś ich filozofią. Filozofowie jońscy Wspólną cechą filozofów jońskich było dążenie do wyjaśnienia budowy świata za pomocą jakiegoś jednego pierwiastka. Pierwszym Z nich był Tales z Miletu (ok. 600 r. p.n.e.). Zaznajomił się on w czasie podróży z wiedzą Wschodu, którą następnie zastosował praktycznie w Grecji. Nieobca mu była znajomość astronomii, on to miał przepowiedzieć zaćmienie Słońca (prawdopodobnie 585 r.), które nastąpiło w czasie bitwy Medów z Lidyjczykami. Pod wpływem być może dawnych mitów, przyjmujących powstanie ziemi z wody, dopatrywał się w wodzie zasadniczej materii, z której zbudowany jest świat. Do większego znaczenia aniżeli Tales doszedł Anaksymander z Miletu, który pierwszy spisał swoje poglądy na świat. Odrzucił on pogląd Talesa i przyjął jako podstawowy element nieokreślone i nieskończone apeiron. Z tego elementu pochodziło wszystko, co jest określone, a więc świat, w którym dokonuje się ustawiczna wymiana przeciwnych sobie stanów, ciepła i zimna, wilgoci i suszy. Z wilgoci stopniowo wytworzyły się istoty żyjące, nawet człowiek miał powstać w ten sposób. Nieco później żyjący filozof Anaksymenes szerzył pogląd, że podstawowym elementem jest powietrze. W zależności od tego, czy jest ono zagęszczone, czy rozrzedzone, powstaje z niego ogień, ziemia, woda, a nawet człowiek. Dociekania poprzedników rozszerzył bardzo Heraklit z Efezu, zwany na skutek niejasności sformułowań "ciemnym". Nie badał on wyłącznie świata, ale po raz pierwszy dokładnie zajął się człowiekiem, upatrując w analizowaniu jego duszy główny cel filozofii. Twierdził on mianowicie, że poznanie świata możliwe jest jedynie przez zgłębienie duszy ludzkiej. Nie zaniedbał również badań nad budową świata, którego podstawowym składnikiem miał być ogień. On to położył nacisk na zmienność świata, co ujął w powiedzeniu: wszystko płynie (panta rei). Pitagoras i szkoła Eleatów Pewnego rodzaju reakcją na przyrodniczy, materialistyczny pogląd na świat, reprezentowany przez filozofów jońskich, stał się idealistyczny kierunek filozofii, który wyszedł również z Jonii, ale rozwinął się przede wszystkim w koloniach greckich w południowej Italii. Powstanie tego kierunku idealistycznej filozofii związane jest z nazwiskiem Pitagorasa z Samos (Vi w.), żył on jednak głównie i działał w Krotonie w południowej Italii, gdzie założył rodzaj szkoły-bractwa, którego członkowie rekrutowali się przeważnie z kół arystokratycznych. Prawdopodobnie pod wpływem orfizmu, religii szerzącej się w Grecji w Vii-Vi w., a przyjętej ze Wschodu, starającej się za pomocą pokuty i oczyszczenia uwolnić ludzi od strachu przed karą pośmiertną, głosił Pitagoras naukę o wędrówce dusz (metempsychozie), które przechodząc przez różne wcielenia coraz bardziej się udoskonalają. Szczególne miejsce w nauce Pitagorasa, kontynuowanej przez jego uczniów, zajmowała matematyka. W tej dziedzinie torowali Pitagorejczycy drogę dalszym badaniom, tworząc prawa, jak znane twierdzenie o kwadratach zbudowanych na bokach trójkąta (twierdzenie Pitagorasa), przejęte podobno z nauki Wschodu. Wychodząc z założenia, że Ziemia jest najdoskonalszą figurą geometryczną, głosili oni pogląd o kulistości Ziemi, jak również Słońca i Księżyca. Szczególny rozgłos zjednało Pitagorasowi twierdzenie, że Ziemia, podobnie jak inne ciała niebieskie, krąży dokoła jakiegoś ogniska centralnego, efektem zaś ich krążenia jest muzyka, tzw. harmonia sfer. Aczkolwiek wiele jest pomysłów fantastycznych w nauce Pitagorasa i jego uczniów, których poglądy trudno oddzielić od nauk mistrza, to jednak niektóre z nich wywarły poważny wpływ na późniejszą naukę, np. pogląd, że Ziemia jest centrum świata, utrzymał się do czasów Kopernika. Duży wpływ wywarły jego nauki na rozwój kultury greckiej, na wykształcenie się jej specyficznych cech - symetrii i harmonii. Znacznie mniej płodny był kierunek zapoczątkowany przez Ksenofanesa z Kolofonu (Vi¬8¦V w.). Ksenofanes był przeciwnikiem arystokratycznego wychowania, kładącego nacisk na fizyczny rozwój człowieka, i głosił wyższość mądrości (sofia). Jego zdaniem świat jest wieczny, niezmienny. Pogląd ten różnił go od starszych filozofów jońskich, którzy zakładali zmienność świata. Zasady Ksenofanesa rozwijali jego uczniowie Parmenides i Zenon z Elei (południowa Italia), określa się też ich mianem szkoły Eleatów. Utrzymywali oni, że nie ma zmian, ruchu w przyrodzie, zaprzeczając tym samym poglądowi, który odegrał podstawową rolę w filozofii jońskiej. Początki historiografiiŃ i geografii greckiej Te same czynniki, które zrodziły filozofię jońską, stworzyły podstawy do badań historycznych. Właśnie u Jonów słowo historein (śledzić, zbadane opowiedzieć), związane z okresem Wielkiej Kolonizacji, nabrało tego znaczenia, w jakim potocznie dziś jest używane. Poważny postęp w tej dziedzinie związany jest z nazwiskiem Hekatajosa z Miletu (Vi-V w.). W toku licznych podróży wyostrzył on swój zmysł obserwacyjny, zaczął krytycznie podchodzić do rozmaitych mitów, z których wiele uznał za baśnie. Rezultatem jego podróży była mapa ówczesnego świata, na której idąc śladami Anaksymandra, autora pierwszej próby kartograficznej świata przedstawił wybrzeża M. Śródziemnego. Ta pionierska praca, choć zawierała jeszcze wiele fałszywych danych, była punktem wyjścia późniejszych badań. Z jego nazwiskiem związana jest również rachuba według generacji, liczącej trzydzieści pięć lat. Stworzyła ona podstawę dla przybliżonego ujęcia przeszłości, a tym samym dla historiografii. Literatura Głębokim przeobrażeniom uległa również w tym czasie literatura. Epos homerycki cieszył się wprawdzie w dalszym ciągu uznaniem, ale jego tematyka, świat bogów i bohaterów, nie zadowalała już współczesnych. Coraz bardziej poczyna w niej dochodzić do głosu obok wątku opisowego, charakterystycznego dla epopei, wątek osobisty, poważne miejsce zajmują też aktualne zagadnienia. U poety-chłopa beockiego Hezjoda (Viii-Vii w.) ze szczególną siłą podkreślona jest rola pracy, o której mówi poeta (Prace i dnie, w. 311Ď): praca nie hańbi, lecz nieróbstwo. Na tym podłożu wyrosła bogata poezja liryczna. Rozwinęła się ona szczególnie w Jonii, gdzie w Vii-Vi w. działali tacy poeci, jak Archiloch z Paros, Mimnermos z Kolofonu czy Alkajos i Safona z Lesbos. Opiewali oni uczucia miłości i nienawiści, głosili radość życia, poruszali również tematy polityczne. W związku z napiętą sytuacją wewnętrzną w Grecji, walkami rozdzierającymi społeczeństwo greckie, liryka znalazła nową dziedzinę działania. Posługują się nią w walce politycznej poeci jako narzędziem, dając wyraz swej nienawiści do burzycieli "starego porządku", jak Teognis z Megary (Vi w.) piętnujący ludzi "występnych", którzy na szkodę arystokracji zagarnęli władzę w mieście. Znacznie głębsze myśli występują w twórczości Tyrtajosa i Solona. Gdy jednak pierwszy, działający w Sparcie, głosił obowiązek oddania wszystkich sił państwu, sławiąc ideał cnoty żołnierskiej, Solon, wybitny działacz polityczny w Atenach (Vii-Vi w.), w swych elegiach reprezentuje punkt widzenia moralisty, wznoszącego się ponad walczące strony, wierzącego w dobro i sprawiedliwość, dążącego do wcielenia tych ideałów w życie. Obok tych gatunków literackich, kwitnących głównie w małoazjatyckiej Jonii i przyległych obszarach, na kontynencie greckim, przede wszystkim w Sparcie, rozwinęła się liryka chóralna, odpowiadająca lepiej trybowi życia Dorów, wysuwających na plan pierwszy zbiorowość. Najgłośniejszym z poetów chóralnych był obok Terpandra i Alkmana Pindar z Teb (Vi-V w.), który również słynął jako autor panegiryków, wychwalających zwycięstwa arystokratów i tyranów na igrzyskach. Budownictwo równolegle z rozwojem kultury umysłowej wystąpiły ważne zmiany w dziedzinie kultury materialnej. Zaznaczyły się one zwłaszcza w budownictwie. Podczas gdy w poprzednim okresie budowano z drzewa i gliny, od Vii w. zaczęto używać, głównie do celów kultowych i publicznych, kamienia. Postęp w obróbce kamienia pozwolił na większe urozmaicenie form i doprowadził do do wykształcenia się dwóch odrębnych stylów budowlanych, doryckiego i jońskiego. Dorycki powstał na Peloponezie (ok. 600 r.) i zapanował powszechnie w macierzystej Grecji, w południowej Italii i na Sycylii. Cechą jego była prostota wykonania, widoczna w rzeźbie kolumn, które stały wprost na ziemi oraz pewna surowość, która przydawała świątyniom zbudowanym w tym stylu majestatyczności. Styl joński rozwinął się w koloniach jońskich w Azji Mniejszej i odznaczał się większą lekkością; kolumny były smuklejsze i stały na podwójnej podstawie. Prawdopodobnie pod wpływem wzorów zaczerpniętych ze W schodu Jonowie zaczęli budować świątynie ogromnych rozmiarów,jak np. Apollina w Efezie. Do rozwoju monumentalnej architektury przyczynili się tyrani, za ich też sprawą podejmowano prace świadczące o rozwoju w Grecji sztuki inżynieryjnej. Na Samos i w Atenach powstały wodociągi woda z miejsc położonych wyżej płynęła rurami do miasta. O rozmachu ówczesnych Greków świadczą plany przekopania Przesmyku Korynckiego, przypisywane tyranowi Koryntu Periandrowi, czy przebicie na Samos tunelu przez górę; ze względu jednak na niedostateczną znajomość matematyki tunel ten nie udał się w pełni. Rzeźba Nowe budownictwo świątynne z kamienia przyczyniło się do rozwoju sztuki rzeźbiarskiej. Drzewo, które było poprzednio w użyciu, zastąpiono stopniowo marmurem (ok. 600 r.). W tym też czasie wyzwolili się Grecy spod wpływu sztuki orientalnej i wytworzyli własne szkoły rzeźbiarskie, które rozwijały się zwłaszcza na Peloponezie, od końca Vi w. również w Atenach. O wysokim poziomie ówczesnej sztuki rzeźbiarskiej świadczą dzieła znalezione w Olimpii, Delfach i Atenach. Grecy opanowali nie tylko technikę obróbki marmuru. W tym również czasie wynaleźli oni technikę odlewu pustych posągów brązowych, których znaczna liczba zachowała się do naszych czasów. Malarstwo i ceramika Aczkolwiek z tego czasu nie zachowały się zabytki malarstwa ściennego, to jednak wiadomo, że przeszło ono, zwłaszcza w Jonii, poważny rozwój. Najlepiej można zapoznać się z ewolucją malarstwa greckiego na przykładzie ceramiki, w której Grecy okazali się prawdziwymi mistrzami. Porzuciwszy uprzednio stosowany tzw. styl geometryczny, w którym przeważał ornament złożony z figur geometrycznych, w okresie Wielkiej Kolonizacji ulegli Grecy wpływom orientalnym, malując na jasnym tle postacie zwierząt, czasem figury fantastyczne. Styl ten rozwinął się zwłaszcza w Koryncie i Milecie. W ciągu Vii w. zaczęli Grecy przedstawiać na wazach postacie ludzkie. Malowali je czarnymi farbami na jasnym tle, zapożyczając tematykę z mitologii greckiej. Ta faza malarstwa związana jest przede wszystkim z miastami Jonii, które do Vi w. utrzymały swój prymat w handlu. Opanowanie Jonii przez Persów, rozkwit gospodarczy Aten w Vi w. zaczął je teraz wysuwać na pierwsze miejsce w produkcji ceramiki. Tutaj zaczęto z końcem Vi w. po raz pierwszy wytwarzać wazy, na których czerwone figury rzucone były na czarne tło. Ten nowy styl w malarstwie wyparł dawny, a wraz ze wzrostem znaczenia Aten zapanował w V w. w świecie greckim. W tym też okresie występują na wazach greckich podpisy artystów, co pozwala na wykrycie szkół malarskich, kwitnących w tym czasie w Grecji, i wyodrębnienie rodzin, w których zawód malarza przechodził z ojca na syna. Podpis ten jest równocześnie dowodem wyodrębnienia się jednostki, nie znanego na Wschodzie, wyłamania się jej z więzów zbiorowości. Zjawisko to było cząstką ogólnego procesu, jaki dokonał się w społeczeństwie greckim w okresie Wielkiej Kolonizacji. + Rozdział osiemnasty.Ń Sparta Początki państwa spartańskiego Wiadomości na ten temat w źródłach nie są ani pewne, ani obfite. W toku długotrwałych walk zdołali Dorowie podbić żyzną dolinę rzeki Eurotas, Lakonię i ujarzmić tamtejszą ludność. Szczególnie zacięty opór stawiało im miasto Amykle położone w południowej części Lakonii, tak że w końcu Dorowie, którzy od swej stolicy Sparty, leżącej nad rzeką Eurotas, zwali się Spartanami lub też, od przeddoryckiej nazwy kraju, Lacedemończykami, zmuszeni byli zawrzeć z nimi ugodę. Być może rezultatem tego porozumienia, dowodem równości obu układających się stron, było uznanie panujących w obu państwach królów za równorzędnych w nowym, połączonym państwie. Sami Spartanie, najwidoczniej nie orientujący się później w pochodzeniu instytucji podwójnego królestwa, łączyli jej powstanie z bliźniakami, Agisem i Eurypontem, od których miały się wywodzić dynastie Agiadów i Eurypontydów. Jednakże możliwa jest i taka hipoteza, że Spartanie nie mogąc zrezygnować ze względu na militarny charakter państwa z władzy królewskiej, pragnęli ją przynajmniej w ten sposób ograniczyć. W istocie też reprezentanci Eurypontydów noszą często imiona, których częścią składową jest lud, damos, np. Archidamos. Pewności w tej kwestii nie zdołano dotąd osiągnąć. Formowanie sięŃ ustroju spartańskiego Podobnie jak niejasne były początki podwójnego królestwa w Sparcie, tak samo sporna i wątpliwa jest sprawa ukształtowania się ustroju spartańskiego, różniącego się pod tym względem od stosunków panujących w innych państwach greckich. Sami Spartanie łączyli swój ustrój z działalnością Likurga (Viii w.), który stosując się do wyroczni udzielonej mu przez Apollina delfickiego wydał prawo (retra) regulujące społeczny i polityczny ustrój Sparty. Jednakże nowsze badania odrzuciły tę tradycję i w oparciu o znajomość praw rozwojowych społeczeństw dowiodły jej późnego powstania. Ustrój spartański nie powstał w wyniku jednorazowego aktu prawnego, ale formował się pod wpływem różnych czynników, aż w końcu przybrał formę, pod jaką znany był w czasach, do których istnieją już współczesne relacje źródłowe. W związku z tym podaje się dzisiaj w wątpliwość historyczność Likurga. Znaczenie bowiem tego nazwiska, tj. "Przynoszący światło", wskazywałoby, zdaniem niektórych badaczy, na związek jego Z Zeusem, czczonym w Sparcie pod tym przydomkiem. Sceptycyzm ten jednak, jak się zdaje, idzie w tej kwestii za daleko. Prawdopodobnie Likurg był postacią historyczną, aczkolwiek trudno dziś powiedzieć, w jakim etapie formowania się Sparty działał i jaki był jego w nim udział. Ustrój społeczny Sparty Według tradycji Spartanie po podboju Lakonii podzielili całą ziemię przez losowanie, tworząc równe działy (klaros). Ta zasada stanowiła na okres kilku wieków fundament ustroju społecznego Sparty, równości członków panującej warstwy spartiatów lub równych (homoioi). Równocześnie według zwyczaju rozpowszechnionego w Grecji w toku podboju doryckiego ujarzmili Spartanie mieszkańców Lakonii i przekształcili ich w warstwę ludności zależnej, helotów. Ziemia stała się własnością państwa spartańskiego, przydzielano ją użytkownikom działek wraz z helotami, którzy płacili spartiatom z uprawianej przez siebie ziemi daniny w naturze. Pochodzenie samej nazwy helotów nie jest znane. Tradycja podaje różne tłumaczenia tej nazwy, m.in. wiąże ją z miastem Helos, położonym w południowej Lakonii. Jest to jednak, jak się zdaje, przypuszczenie późniejszych historyków greckich. Obok tej ludności rolniczej, zamieszkującej głównie żyzną dolinę rzeki Eurotasu, w osadach położonych na stokach gór Tajgetu i Parnonu mieszkali rzemieślnicy eksploatujący złoża rudy żelaznej i wyrabiający sprzęt wojenny na potrzeby państwa, tzw. periojkowie, tj. mieszkający wokół Sparty. Aczkolwiek wolni osobiście, nie mieli oni żadnych praw politycznych. Ustrój więc społeczny Sparty w tym okresie charakteryzował się podziałem ludności na odrębne warstwy. Na czele państwa stało dwóch królów, otoczonych wielką czcią i posiadających różne przywileje. Do końca Vi w. dowodzili oni wspólnie wojskiem, potem tylko pojedynczo ruszali na wyprawę. Władza ich jednak dość wcześnie ograniczona została na rzecz rady starszych, geruzji, w liczbie 28 członków, a zwłaszcza przez pojawienie się, dokładnie nie wiadomo kiedy, nowego czynnika o charakterze arystokratycznym, pięciu eforów. Pochodzenie instytucji eforatu nie jest bliżej znane. Być może, pierwotnie reprezentowali oni pięć gmin, na jakie rozpadała się Sparta. Stopniowo zagarnęli całą władzę administracyjną, kontrolę nad organami władzy, kierownictwo nad polityką zagraniczną, wreszcie sądownictwo, tak że nawet w wypadku zdrady głównej mogli pozwać przed swój sąd króla i przeprowadzić jego skazanie. Uprawnienia te zdobył eforat w ciągu dłuższego czasu, szczegóły i etapy tego procesu nie są jednak dobrze znane. Próby wyzwolenia się monarchii spod supremacji eforatu, podejmowane parokrotnie z końcem Vi i w V w., zakończyły się niepowodzeniem. W związku bowiem z pozbawieniem praw politycznych periojków i helotów, warstwy te nie wchodziły w rachubę jako ewentualni sprzymierzeńcy monarchii, królowie zaś, nie zawsze zresztą działający zgodnie, mogli w tej sytuacji liczyć jedynie na spartiatów. Rola jednak ogółu tych tzw. równych w państwie spartańskim była skromna. Istniało wprawdzie zgromadzenie ludowe, apella, zwoływane było ono jednak, przynajmniej w późniejszym okresie, tylko przez eforów i nie miało żadnej inicjatywy. Rola jego ograniczała się do zatwierdzenia wniosków przedstawionych przez urzędników. Sposób nadto głosowania za pomocą krzyku dawał przewodniczącemu zawsze możność wygodnej jego interpretacji. Zresztą całe życie spartiatów przebiegało na modłę wojskową, nie dającą wiele możliwości ujawniania własnego zdania. Wojny meseńskie i ichŃ rola w dziejach Sparty W pracach badawczych Xix w. przyjmowano, że ustrój Sparty istniał w nie zmienionej formie od najodleglejszych czasów jej historii. Nowsze badania wykopaliskowe wykazały, że pogląd ten jest mylny. Sparta w Viii-Vii, jeszcze nawet częściowo w Vi w. nie różniła się specjalnie od innych miast-państw greckich, biorąc żywy udział w rozwoju kulturalnym Grecji oraz dorównując w pełni poziomem swej kultury materialnej innym państwom. Wyraźnym dowodem zgodnego z rozwojem innych państw greckich przebiegu procesów wewnętrznych w Sparcie był choćby jej udział w kolonizacji i założenie Tarentu. Rozwój ten, znany zresztą tylko w grubszych zarysach, skierowany został na odmienne tory, właściwe później tylko samej Sparcie, na skutek długotrwałych wojen z Meseńczykami, plemieniem doryckim, zamieszkującym południowo-zachodnią część Peloponezu. Dopiero po stuletnich zapasach zakończyły się one podbojem Mesenii przez Spartan. Według tradycji Meseńczycy stawili Spartanom, dążącym do zawładnięcia żyzną ziemią meseńską, zacięty opór, zadając im nawet ciężkie ciosy w pierwszej wojnie (ok. 730-720Ď). Pobici, zerwali się w kilkadziesiąt lat później do nowej walki (ok. 684-650Ď). Poeta spartański Tyrtajos, jedyne wiarygodne źródło do historii tej wojny, dał znamienny obraz społeczeństwa spartańskiego, dalekiego jeszcze wówczas od ideału żołnierskiego, którego dewizą było: zwyciężyć albo zginąć, w lapidarnym ujęciu spartańskim: z tarczą lub na tarczy. Otóż trzeba było kopać rów za linią bojową Spartan, by zapobiec ich ucieczce. Ostatecznie, po ciężkich walkach, które toczyły się głównie koło warowni Meseńczyków na górze Ithome, Spartanie zdławili ich opór. Skutki wojen meseńskich Podbój Mesenii był punktem zwrotnym w historii Sparty. Dzięki jej wcieleniu do państwa spartańskiego obszar jego wzrósł do 8 tys. km¬ó;¦, ludność zaś co najmniej podwoiła się. Jednakże na skutek przekształcenia Meseńczyków w helotów, przydzielonych, podobnie jak ich ziemia, spartiatom, liczba helotów gwałtownie wzrosła. Nauka nie dysponuje dziś żadnymi danymi statystycznymi odnoszącymi się do stosunków greckich. Jedynie tylko biorąc za podstawę obliczeń znany obszar i łącząc dane w ten sposób uzyskane z informacjami dotyczącymi stanu liczbowego wojska spartańskiego można przypuścić, że stosunek helotów, periojków i spartiatów przedstawiał się ok. 500 r. proporcjonalnie: 250000Ď; 100000Ď; 10000. Spartiaci więc stanowili znikomą mniejszość w państwie. Aczkolwiek nie można przykładać do stosunków demograficznych w starożytności miary dzisiejszej, to jednak jasną jest rzeczą, że sytuacja ta musiała wpływać na politykę Sparty. Utrzymanie bowiem tej supremacji, jaką mieli spartiaci nad pozostałymi warstwami społecznymi, było na dłuższą metę możliwe wtedy tylko, kiedy cały ustrój Sparty, cały styl życia spartiatów dostosowany zostanie do tego naczelnego zadania. Oczywiście proces przeobrażeń, jakie ta postawa za sobą pociągnęła, w naszych źródłach nie występuje w należytej perspektywie chronologicznej, musiał on jednak niewątpliwie zająć znaczny okres. Jego istotnym elementem było zmilitaryzowanie państwa. Wychowanie spartańskie W przeciwieństwie do tendencji ożywiających w tym czasie rozwój społeczeństwa greckiego pod wpływem Jonii, których cechą było wyodrębnienie się jednostki jako cząstki mniej lub więcej określonej warstwy społecznej, w Sparcie jednostka od urodzenia podporządkowana była nieubłaganym prawom państwowym. O życiu bowiem nowo narodzonego dziecka decydowało państwo; jedynie zdrowe dzieci miały prawo do życia, natomiast słabe, ułomne, porzucano w górach. Te twarde prawa stosowano w dalszym życiu młodzieży, zwłaszcza wobec chłopców. Pozostawali oni tylko do siódmego roku życia w domu, później, aż do podeszłego wieku męskiego (50-60Ď), pędzili tryb życia obozowego, żywieni niezbyt obficie dostawami ze swych majątków. Życie młodzieży spartańskiej w obozach było twarde, pełne surowej dyscypliny i ograniczeń; dopiero po roku trzydziestym wolno im było się żenić. Cały wolny czas spędzali na ćwiczeniach wojskowych. W ten sposób zahartowani, przyzwyczajeni do krótkich, jasnych odpowiedzi (zwanych stąd lakonicznymi od starej nazwy kraju, Lakonii), z pogardą śmierci szli do walki, realizując tylekroć opiewany w literaturze ideał wojownika spartańskiego. Dzięki tej organizacji stworzyli Spartanie pierwszą i podówczas jedyną armię stałą, gotową w każdej chwili do akcji zbrojnej zarówno przeciw wrogom zewnętrznym państwa, jak i wewnętrznym, przede wszystkim helotom. Położenie helotów Zniesienie państwa Meseńczyków i obrócenie jego ludności w helotów nie zakończyło walki między nimi a Spartanami. Przez kilka wieków - aż do przywrócenia niepodległości państwa meseńskiego z początkiem Iv w. p.n.e. - ustawicznie dążyli oni do odzyskania niezawisłości i zrzucenia jarzma spartańskiego. Z tych nastrojów helotów meseńskich dobrze zdawali sobie sprawę Spartanie. W istocie też istniał między nimi stały stan wojenny. Nie wolno było helotom opuszczać po zapadnięciu zmroku mieszkań, jak również nie mogli posiadać narzędzi z żelaza. By złamać tkwiący w Meseńczykach duch oporu, urządzali Spartanie w czasie pokoju manewry - była to tzw. krypteia - z tą tylko różnicą w porównaniu z dzisiejszymi, że walka nie była pozorowana. Oddziały spartańskie otaczały mianowicie wioskę helotów i niszczyły ją mordując mieszkańców. Zdaje się bowiem, mimo podnoszonych czasem wątpliwości, że taki sens miała owa instytucja. Inaczej trudno sobie wytłumaczyć nienawiść helotów do Spartan, która wybuchała przy każdej nadarzającej się okazji, np. po trzęsieniu ziemi w 464 r., kiedy w związku z powstaniem helotów jedynie stała gotowość Spartan do walki uchroniła ich przed ciężkimi stratami. Ostatnio jednak w nauce pojawiły się próby nowego spojrzenia na kwestię helotów, na stosunek państwa spartańskiego do nich. Zarzucając dawne, niewiele mówiące określenie helotów jako niewolników państwowych, zwrócono uwagę na ich położenie prawne. Wolno było helotom zakładać rodzinę, zatrzymywać na swój użytek nadwyżki plonów, tworzyli więc w Sparcie grupę ludności zależnej, często występującą w Grecji, pozbawioną praw politycznych i przywiązaną do ziemi. Zanotowany wielokrotnie przez źródła udział helotów w wyprawach wojennych Sparty, zwłaszcza w czasie wojen perskich, a więc z początkiem V w., dowodzi, że stosunek przynajmniej części helotów do Sparty musiał układać się znośnie. Jak kwestia ta wyglądała w szczegółach, o tym nie mówią źródła, można co najwyżej przypuścić, że istniała różnica w położeniu dawnych helotów lakońskich, a nowszych meseńskich. Jest rzeczą możliwą, że fiasko pewnych planów politycznych monarchii, która przeciw eforatowi szukała poparcia u helotów, obiecując im za to przyznanie praw politycznych, przyczyniło się do zaostrzenia sytuacji. Życie jednak zmuszało Spartan do łagodzenia ich stosunku do helotów. Wskazuje na to pojawienie się bastardów, tzw. motaków, dzieci spartiatów i helotek, którzy często dochodzili do poważnych stanowisk w państwie w V w., jak również powoływanie młodych helotów, jako tzw. neodamodów, do służby wojskowej, w miarę jak przerzedzały się szeregi Spartan w toku wojen. Sojusze Sparty i powstanieŃ związku peloponeskiego Przyjmowane dawniej podboje Sparty, w których rezultacie rozciągnęła ona swą supremację na znaczną część Peloponezu, z wyjątkiem Argos, założenie Związku Peloponeskiego, najsilniejszej organizacji militarnej w Grecji, dzisiaj są w tej formie kwestionowane. Zdaje się, że Sparta zagrożona powstaniami helotów zawarła z sąsiednimi miastami Peloponezu (głównie Argolidy), jak: Tegea, Mantineja, nadto Korynt, Sykion i Megara, traktaty w ciągu Vi w., które miały na celu zabezpieczenie jej przed udzielaniem przez te miasta pomocy helotom. Ten pierwotny, dość luźny związek przekształcił się, prawdopodobnie z końcem Vi w., w silniejszy związek zwany Związkiem Peloponeskim. Stosunek miast związkowych do Sparty był luźny. Obowiązane one były nieść pomoc Sparcie zarówno na zewnątrz, jak i w wypadku zagrożenia przez helotów. Poza pomocą wojskową nie wymagała Sparta od związkowców świadczeń finansowych, nie mieszała się też w ich sprawy wewnętrzne, choć popierała rządy oligarchiczne, respektując podstawowe wolności miast-państw greckich. Pozycja Sparty w GrecjiŃ w przededniu wojen perskich Zyskanie przewodnictwa nad państwami Peloponezu umocniło do tego stopnia pozycję Sparty w Grecji, że zaczęto się do niej zwracać w różnych sprawach o pomoc. W tych warunkach wytworzyła się specjalna pozycja Sparty w świecie greckim, dowód jej górującego znaczenia i przewagi nad innymi państwami. Znalazła ta pozycja Sparty wyraz w uznaniu jej za hegemona, nieoficjalnego przywódcę państewek greckich. Był to skromny wyraz tych dążności dośrodkowych, jakie przy wspólnocie terytorialnej, językowej, religijnej i kulturalnej mogły się wytworzyć w Grecji w Vi w. Zakorzeniona już w tym czasie głęboko w świadomości ludzi odrębność miasta-państwa nie pozwalała na posunięcie się dalej. Nie można jednak zapominać, że to stanowisko Sparty w Grecji spoczywało na dość kruchych podstawach. W tym właśnie bowiem czasie, na przełomie Vi i V w., zachodzą w Sparcie poważne przeobrażenia wewnętrzne. Zamyka się ona definitywnie w swych granicach, nie pozwalając żadnemu spartiacie bez specjalnego pozwolenia na opuszczanie terytorium państwa, nie wpuszczając też do Sparty nikogo z zewnątrz. Konsekwencją tej postawy był zastój kulturalny, wyobcowanie się do pewnego stopnia Sparty z nurtu rozwojowego Grecji. Jej rzemiosło i handel, w ogóle gospodarka, przestały się rozwijać. Ani państwo, ani obywatele nie dysponowali poważniejszymi sumami, w Sparcie zresztą używano pieniądza żelaznego, małowartościowego. Ten czynnik wpływał jednak na spoistość Związku Peloponeskiego, Sparta bowiem nie wymagała od związkowców danin pieniężnych, a tylko daninę krwi, tę zaś Grecy dawali chętniej aniżeli pieniądze, których nigdy nie mieli za dużo. Mimo jednak prymitywizmu gospodarczego i zastoju kulturalnego ustrój spartański, zwłaszcza w oczach zwolenników rządów oligarchicznych, uchodził za idealny i znalazł wielbicieli wśród najwybitniejszych teoretyków państwa w Grecji z filozofem Platonem (Iv w. p.n.e.) na czele, który na nim oparł wzór swego doskonałego państwa. W Sparcie bowiem władza spoczywała w rękach jednej warstwy, która wolna była od pracy fizycznej, pogardzanej przez arystokratów. Posiadała ona równy w zasadzie majątek na skutek obdzielenia jej przedstawicieli równymi działkami ziemi, tak że w oczach wielu Greków Sparta realizowała swoiście pojętą demokrację, opartą na wyzysku warstw zależnych. Z pracy helotów i periojków utrzymywane było państwo spartańskie, wszelkie zaś próby podjęte celem zmiany panującego systemu łamano bezlitośnie. Inne czynniki historyczne kształtowały rozwój Aten, drugiego obok Sparty ważnego ośrodka greckiego. + Rozdział dziewiętnasty.Ń Ateny Warunki naturalne Niewielki, bo liczący niespełna 2500¬7¦km¬ó;¦ półwysep, zwany Attyką, był kolebką państwa ateńskiego. Ludność jego była pochodzenia jońskiego, rzekomo bez domieszki doryckiej. Być może na skutek mało korzystnych warunków glebowych, panujących w Attyce, Dorowie nie starali się tutaj osiedlić. Jedynie w dolinie niewielkiej rzeki Kefizos istniała nieco lepsza ziemia, pozostała była mocno kamienista, mało wydajna, w części północno-wschodniej pokryta lasami, wypalanymi w celu otrzymania smoły. Nie brak za to było szlachetnych gatunków marmuru w Pentelikonie ani rud, zwłaszcza ołowiu i nawet srebra, w górach Laurion, położonych w południowej części Attyki. Długa linia wybrzeży pełnych zatok wpłynęła na wytworzenie się bliskiego kontaktu z morzem, które dawało utrzymanie znacznej części ludności. Przez całe wieki Attyka pod względem żyzności była samowystarczalna, tak że nawet część produktów rolnych, zboże, wino, oliwę i figi, eksportowano. W wieku jednak Vi wraz ze wzrostem liczby ludności zaznaczać się począł brak żywności, tak że w Iv w. starczyło jej już tylko dla czwartej części mieszkańców Attyki. Resztę trzeba było importować, zwłaszcza znad M. Czarnego, co tłumaczy wysiłki Aten zmierzające do utrzymania tej drogi otwartej, jak również rzuca światło na podłoże przeobrażeń społecznych i gospodarczych. By kupować zboże czy ryby, musieli Ateńczycy eksportować wyroby rzemieślnicze oraz uprawiać zyskowny handel. Najstarsza historia Aten Wiadomości na temat najstarszych dziejów Aten są szczupłe, prawdopodobnie w okresie mykeńskim tworzyły one państewko podległe Mykenom. Ich rola była nieznaczna, tak że się przypuszcza, iż zamieszczone w Iliadzie informacje odnoszące się do Aten są późniejszą interpolacją, wkładką. Według najstarszej tradycji Atenami miał rządzić król, tj. naczelnik plemienny, ale jego władza, jak podaje nasze główne źródło do wewnętrznej historii Aten, "Ustrój polityczny Aten" (Athenaion politeia) Arystotelesa (Iv w. p.n.e.) została stopniowo ograniczona przez arystokrację, najpierw do lat dziesięciu, później zaś (prawdopodobnie z początkiem Viii w.) do jednego roku. Równocześnie arystokracja rodowa, zwana w Atenach eupatrydami, rozdzieliła jego funkcje między trzech archontów (tzw. rządców), z których król - basileus - zachował tylko funkcje kultowe, polemarchos był naczelnym wodzem, a archont eponimos (nazwiskiem jego oznaczano rok) pełnił funkcje administracyjne. Prawdopodobnie w Vii w. powiększono liczbę archontów o sześciu sędziów, tesmotetów, i to dziewięcioosobowe kolegium archontów przetrwało do Vi w., kiedy wzrosło do dziesięciu osób na skutek dodania funkcji sekretarza. Obok kolegium archontów jako czynnik najwyższy, kontrolujący całość zarządu państwem, istniała rada zbierająca się na Wzgórzu Aresa (stąd zwana Areopagiem). Uchodziła ona za ostoję arystokracji. Wydarzeniem, które miało mieć ważne następstwa w dziejach Aten, było zespolenie rozbitej na drobne gminy Attyki w formie synoikismos w państwo ateńskie. Odtąd Ateny - miasto-państwo-polis było centrum politycznym kraju, a obywatele całego tego obszaru nazywali się Ateńczykami. Attyka bowiem pozostała tylko pojęciem geograficznym. Społeczeństwo i gospodarkaŃ Aten w okresieŃ Wielkiej Kolonizacji Dzięki obfitszym źródłom, aniżeli do historii jakiegokolwiek innego państwa greckiego, można dziś śledzić zachodzące w Atenach przemiany społeczne i gospodarcze, które w przyszłości miały doprowadzić do wytworzenia demokracji. Atenami rządziły początkowo możne rody, Alkmeonidzi, Eteobutadzi, których pozycja opierała się przede wszystkim na posiadaniu majątków ziemskich, na organizacji, jaką dawał ród, wreszcie na wykształceniu. Pozostała masa ludności Aten to rękodzielnicy (demiurgoi), w przeważnej jednak liczbie drobni chłopi (georgoi). Stosunki między arystokracją a chłopami mogły w tym czasie układać się znośnie, panowały tu zresztą podobnie jak w całej Grecji stosunki patriarchalne. W miarę jednak, jak w związku z postępami kolonizacji, otwarciem nowych rynków zbytu przeobrażała się ekonomika grecka, arystokracja ateńska zorientowała się, że produkcja wina i oliwy przynosi poważny zysk. Do uprawy winnej latorośli i oliwki ziemia ateńska dobrze się nadawała. By jednak produkcja wina i oliwy opłacała się, trzeba ją było prowadzić na większą skalę. W tej sprzyjającej sytuacji ekonomicznej w małym tylko stopniu mógł uczestniczyć drobny rolnik. Nie tylko potrzeba było poważnych środków do nabycia niezbędnych narzędzi pracy, jak np. kadzie, nożyce itp., ale, co może było najważniejsze, trzeba było czekać dłuższy czas na owoce swej pracy, zarówno bowiem oliwka, jak i winna latorośl owocują dopiero po kilku, a nawet kilkunastu latach uprawy. Ten więc typ gospodarki rolnej przynosił szczególne zyski większym gospodarstwom, bogatym arystokratom, którzy w pogoni za zyskiem, za nowymi możliwościami produkcyjnymi, zaczęli dążyć do wydarcia chłopom ziemi. Ponieważ zaś niewolnictwo nie było jeszcze w tym czasie rozwinięte, zwłaszcza na wsi, a uprawa nowych kultur rolnych wymagała znacznej siły roboczej, zaczęła teraz rządząca Atenami arystokracja drogą nacisku ekonomicznego uzależniać chłopa od siebie. W Atenach w ten sposób, choć w innych warunkach aniżeli np. w Sparcie, miało dojść do wytworzenia się zależnej warstwy ludności, nie mającej żadnych praw politycznych. Przyczyn zadłużania się chłopa źródła nie podają, być może poza sporadycznie występującymi posuchami czy innymi klęskami naturalnymi złożył się na nie brak zboża, poświadczony dla lat ok. 600, oraz przeludnienie wsi. Ustawodawstwo ateńskie chroniło tylko członków rodu, chłopi, rzemieślnicy, ogół mieszkańców Attyki, nie należący do rodów, tj. demos, nie byli prawnie chronieni. Kiedy więc wysokość długu i procentu, w wypadku jego niespłacenia, przekraczała wartość ziemi, wierzyciel mógł albo zatrzymać chłopa na ziemi, która przechodziła na własność pana, w charakterze wyrobnika zobowiązanego do dużych świadczeń na jego rzecz, albo sprzedać za granicę. Prawo o długach było stosowane z całą bezwględnością przez arystokrację, tak że ziemia chłopska pokryła się w Vii w. kamieniami dłużniczymi, na których naznaczona była wysokość długu, w znacznej też mierze przeszła na własność arystokracji. Jeśli chłop nie został sprzedany za granicę, nie można bowiem było być niewolnikiem we własnym kraju, to musiał pracować na swej dawnej ziemi, płacąc z niej nowemu właścicielowi pięć szóstych plonu. Stąd wywodzą nasze źródła nazwę szóstaków (hektemoroi). Ta relacja wydaje się dzisiaj bardziej uzasadniona aniżeli dawniej przyjmowany obowiązek płacenia jednej szóstej plonów. Walki wewnętrzneŃ w Atenach w Vii w. Bezwzględna polityka arystokracji ateńskiej doprowadziła do zaostrzenia stosunków wewnętrznych w Atenach. Rosło wzburzenie wśród eksploatowanych i wypędzanych z ziemi chłopów. Jednak nie tylko niezadowolenie tych warstw wywierać poczęło wpływ na sytuację wewnętrzną w Atenach. Czynnikiem wielkiej doniosłości był stopniowy, ale stały rozkład organizacji rodowych i postępujący, podobnie jak w całej Grecji, wzrost roli jednostki, która wyłamywała się z rodu. Nie wszyscy zresztą członkowie rodu byli właścicielami ziemskimi. Ci, którzy z różnych przyczyn ziemię utracili, szukali szczęścia w handlu i dorobiwszy się majątku dążyli do wywierania wpływu na rządy w Atenach, będące dotąd wyłącznym monopolem arystokracji ziemskiej. Te nastroje społeczne, być może też wpływ stosunków panujących w sąsiedztwie Aten, w miastach Przesmyku Korynckiego, zachęciły arystokratę Kylona do podjęcia zbrojnego zamachu celem narzucenia się na tyrana (634 r.). Zwolennicy tyrana opanowali Akropol, zamek ateński, ale zwołani przez arystokratów chłopi pobili ich i zmusili w końcu do poddania się. Za sprawą Magaklesa z rodu Alkmeonidów, ówczesnego archonta, pogwałcono jednak ugodę gwarantującą zwolennikom tyrana swobodny wymarsz i wymordowano ich. Zbrodnia ta ściągnęła na możny ród Alkmeonidów wygnanie, a w konsekwencji poważne następstwa; jeszcze po wiekach skutki tego czynu miały się odbić na pozycji rodu. Na razie Ateny były uratowane, arystokracja zaś z obawy przed powtórzeniem się zamachu zgodziła się na spisanie praw, czego najbardziej domagał się lud. Dokonał tego zadania w 621 r. archont Drakon. Prawa te jednak, uwzględniające głównie interesy arystokracji, były tak surowe, przewidywały za naruszenie prawa własności tak ciężkie kary, że mówiono o nich już w starożytności, iż pisane były krwią. Ważnym posunięciem Drakona było roztoczenie opieki nad ludźmi nie należącymi do rodów, co potwierdziło postępujący rozkład wspólnoty rodowej. Natomiast przypisywana przez część źródeł Drakonowi działalność ustawodawcza uważana jest dziś za niehistoryczną. Prawodawstwo Drakona nie przyniosło uspokojenia w Atenach, wzburzenie utrzymywało się wśród chłopów, których położenie nie uległo poprawie. Archontat Solona W tej sytuacji arystokracja zdecydowała się pójść na ustępstwa i zgodziła się na przeprowadzenie reform przez Solona, zubożałego arystokratę, który dzięki handlowi dorobił się majątku. Znamy go nadto jako utalentowanego poetę. Odegrał on poważną rolę w wojnie toczonej przez Ateny z sąsiednią Megarą o posiadanie wyspy Salaminy, leżącej u wybrzeży Attyki. Będąc w jej posiadaniu mogli Megarejczycy atakować swymi okrętami korsarskimi okręty handlowe ateńskie, wypływające z portu w Faleronie, wyrządzając Atenom, nie dysponującym w tym czasie poważniejszą siłą na morzu, znaczne straty. W wojnie z Megarą nie wiodło się początkowo Ateńczykom. Podobno dopiero płomienna elegia Solona Na Salaminę (Salamis) miała wpłynąć pobudzająco na postawę zniechęconych Ateńczyków, którzy ostatecznie pobili Megarę i zdobyli Salaminę. Prawdopodobnie ten sukces, jak i fakt, że Solon był z pochodzenia arystokratą, zadecydowały o jego wyborze na archonta w 594 r. p.n.e. Reformy społeczne Solona W odpowiedzi na gwałtowne ataki, jakie spotkały Solona po upływie jego archontatu zarówno ze strony arystokracji, jak i ludu, bronił się Solon twierdząc, że jego celem było takie rozwiązanie, by ani za dużo nie wziąć jednym, ani nie dać za mało drugim. W istocie też szeroko zakrojona działalność reformatorska Solona miała raczej charakter połowiczny, co zresztą on sam przyznawał. Jednakże jego tzw. seisachteia, tj. strząśnięcie długów, było punktem wyjścia do dalszych przemian społecznych w Atenach. Prawo Solona umorzyło długi zaciągnięte pod zastaw osoby, nakazywało wykupienie za fundusze państwowe chłopów sprzedanych za granicę i zakazywało w przyszłości udzielania tego rodzaju pożyczek. Był to niewątpliwie sukces biedoty, ale niezupełny. Być może pochodzenie nie pozwoliło Solonowi na pójście o krok dalej i przeprowadzenie reformy rolnej. Ta połowiczność reform Solona miała w przyszłości stać się zarzewiem niezadowolenia, chłop bowiem pozbawiony został ziemi, której w Atenach nie brakowało, była ona tylko nierówno podzielona. Arystokracja, ponosząc stratę na skutek umorzenia długów, najdotkliwiej odczuła te reformy Solona, które przeszkodziły jej w gospodarczym i politycznym uzależnieniu większości ludności. Ale tu właśnie leżała historyczna zasługa Solona, który nie będąc jeszcze demokratą przygotowywał grunt pod jej przyszłe wprowadzenie w Atenach. Reformy polityczne Solona W świetle nowszych ustaleń krytycznych zmieniły się poważnie poglądy na działalność polityczną Solona. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że część przypisywanych mu przez późną tradycję reform w istocie zrealizowana została dopiero w V w. p.n.e., a w okresie walk o nowy ustrój powiązane one zostały z działalnością Solona, by stworzyć dla nich oparcie w tradycji, w przeszłości. Bodźcem też dla jego działalności nie mogła być walka między arystokracją, wcale jeszcze wtedy nie osłabioną, a rosnącymi w siłę grupami rzemieślniczo-handlowymi, które nie reprezentowały jeszcze wtedy poważniejszej siły. Nie można też stanowczo utrzymywać, że przekazany w źródłach podział społeczeństwa na klasy majątkowe, zresztą nawet przesuwany na okres przedsolonowy, został przez Solona wykorzystany dla gradacji, stopniowania praw politycznych. Według tego podziału do najbogatszych zaliczano tych, którzy mieli 500 miar (miara - medymnos równała się ok. 50 l) zboża lub mniejszą ilość oliwy czy wina dochodu rocznego, dalsze miejsce zajmowali ci, którzy mieli 300, następnie 200 bądź poniżej tej liczby. Byli to tzw. pentakosiomedymnoi (pięćsetmiarowcy), hippeis (rycerze), zeugitai (mający zaprzęg wołów), wreszcie thetes (wyrobnicy). Ale, jeśli podział ten wiąże się z działalnością reformatorską Solona, to wprowadził on ważną, nieomal rewolucyjną zasadę, że nie pochodzenie, ale majątek decydował o piastowaniu urzędów, tak że zubożali arystokraci zostali ze współzawodnictwa o nie wykluczeni. W myśl zasady istniejącej w starożytności, a i później stosowanej, funkcje urzędowe były bezpłatne, dlatego najwyższe stanowiska pełnili najbogatsi, którzy mogli bez uszczerbku dla swego majątku poświęcić się sprawom państwowym. Przeciwko łączeniu tej struktury społeczeństwa z działalnością Solona przemawia stwierdzona już powyżej silna jeszcze pozycja arystokracji. Być może wprowadził Solon pewne organy, jak ogólne zgromadzenie obywateli (ekklesia) czy sądy przysięgłych (heliaia). Jednakże funkcje tych organów nie były ściśle określone, a sytuacja polityczna, w jakiej znalazły się Ateny w Vi w. p.n.e., nie stworzyła warunków do dalszego ich funkcjonowania. Natomiast prawie powszechnie się sądzi, że tzw. rada (bule) złożona z 401 członków powstała dopiero z końcem Vi w. p.n.e. Z jego nazwiskiem łączy się też reformę rady na Areopagu. Odtąd w obręb rady wchodzili byli archonci, co w pewnej mierze wpływało na jej skład. Reformy gospodarcze Solona Podobnie jak w dziedzinie społecznej, tak i na polu gospodarczym zaznaczył się praktyczny zmysł Solona. Ze względu na niejasność tradycji nie można zorientować się w szczegółach jego zamierzeń oraz w motywach, jakie nimi kierowały. Kwestionuje się zwłaszcza dzisiaj w świetle nowych poglądów na temat czasu bicia monet w Grecji przypisywane Solonowi rozpoczęcie wybijania monet w Atenach, jak również reformę systemu miar i wag, dawniej powszechnie mu przypisywaną, co miało się łączyć z jego planami uwolnienia Aten spod wpływu miast doryckich, jak Egina, Korynt czy Megara, a powiązania ich z obszarem gospodarczym jońskim. Co najwyżej przyjmuje się przeprowadzenie przez Solona reformy jednostki wagi. Z innych jego reform na wzmiankę zasługuje prawo zakazujące wywozu zboża z Attyki, która najwidoczniej już wtedy zaczęła odczuwać jego brak, oraz dalsze, nakazujące ojcu wyuczenie syna rzemiosła, w przeciwnym bowiem razie nie mógł liczyć na starość na utrzymanie. Dowodem pogłębiającego się rozkładu wspólnoty rodowej był przepis zezwalający na przekazywanie majątku testamentem jako osobistej własności. Ateny po reformach Solona Według tradycji Solon opublikował swe prawa na tablicach wystawionych na rynku i po odebraniu od obywateli przysięgi, że żadnego z nich w ciągu dziesięciu lat nie zmienią, udał się w podróż. Obawy Solona co do losów reform były słuszne, z jego utworów poetyckich wynika, że był on narażony na ataki zarówno ze strony arystokracji, jak i ludu. W ciągu najbliższych lat po archontacie Solona według tradycji z V i Iv w. miało społeczeństwo ateńskie rozbić się na trzy stronnictwa o odmiennym programie politycznym. Arystokracja ziemiańska zwana pediakoi (od pedias - nizina, gdzie leżały największe majątki ziemskie) dążyła do obalenia reform Solona, średnio zamożni chłopi, rzemieślnicy, rybacy zwani paralioi (od paralia wybrzeże) pod wodzą Alkmeonidów byli za ich utrzymaniem. Najbardziej skrajny program reprezentowali górale, diakrioi (od diakria - góra), którzy domagali się podziału ziemi. Jednakże dzisiaj nie przyjmuje się tego zbyt schematycznego jak na stosunki Vi w. podziału, raczej dopuszczając możliwość powstania mniejszych grup skupionych około wybijających się arystokratów. Jednym z nich był Pizystrat, który dążył do narzucenia się w Atenach na tyrana. Podobno miał on upozorować napad na siebie, czym skłonił lud, by ten wyraził zgodę na zwerbowanie przez Pizystrata oddziału najemników. Z jego pomocą opanował Pizystrat Akropol i choć został z Aten wygnany przez Alkmeonidów, wrócił z większymi siłami i powtórnie zagarnął władzę w mieście. Tyrania PizystratydówŃ (561-510Ď) W oczach niektórych pisarzy tyrania Pizystrata była okresem świetności Aten. W rzeczywistości popierał on, jak zresztą wszyscy reprezentanci tej tzw. wczesnej tyranii, rozwój sił wytwórczych Aten i w niemałym stopniu przyczynił się w ten sposób do późniejszego ich znaczenia. Szczególną opieką otoczył Pizystrat rzemiosło i handel, zakładając u wejścia do Hellespontu pierwszą ateńską kolonię Sigejon. Z jego inicjatywy usadowili się Ateńczycy na Chersonezie w Tracji oraz obsadzili wyspy Imbros, Lemnos i Skyros leżące na drodze do Hellespontu. Poważne ilości ceramiki ateńskiej z Vi w. znalezione w czasie prac wykopaliskowych nad M. Czarnym świadczą z jednej strony o rozwoju tej gałęzi produkcji, z drugiej - o zainteresowaniu, jakie bogate w surowce obszary nadczarnomorskie budziły w Pizystracie. Realizując program stronnictwa skrajnego, przeprowadził Pizystrat podział ziemi między chłopów kosztem arystokracji, która częściowo została wydalona z Attyki. Reforma ta miała szczególne znaczenie dla Aten, przyczyniła się bowiem do wytworzenia silnej warstwy średnio zamożnych chłopów, którzy przez wiek mieli decydować o losach Aten. Oni to również roztrzygnęli bitwę pod Maratonem. Równocześnie jednak, w związku z wydatkami na dwór i wojsko, wprowadził Pizystrat podatki, dwudziestą część plonów, on też pierwszy bił, jak się zdaje, monetę w Atenach. System finansowy Pizystrata był uciążliwy dla chłopów, rzadko posiadających większą ilość pieniędzy. By nie dopuścić do napływu chłopów do miasta, gdzie w gromadzie mogli stanowić niebezpieczeństwo dla tyrana, wprowadził Pizystrat instytucję sędziów objazdowych, którzy wydawali wyroki na miejscu. Zarządzenia te świadczyły o tym, że tyran nie czuł się zbyt pewny w Atenach. Wygnani zresztą Alkmeonidzi, podobnie jak inne rodziny arystokratyczne, próbowali siłą obalić tyrana, ale ponieśli klęskę pod Leipsydrjon w 527 r., tak że Pizystrat mógł bez przeszkód przekazać władzę swym synom, Hipiaszowi i Hiparchowi (526 r.). Podobnie jak ich ojciec, tak i oni utrzymywali przyjazne stosunki z częścią arystokracji. Jeden z jej przedstawicieli, przyszły reformator ateński, Kleistenes był w 525 r. archontem eponimem, w następnym zaś roku Miltiades, przyszły zwycięzca spod Maratonu, który uprzednio dzięki poparciu Pizystrata podbił i skolonizował Chersonez Tracki. Ale, kiedy Hiparch został z przyczyn osobistych zgładzony przez dwóch arystokratów Harmodiosa i Arystogejtona, sławionych później jako tyranobójców, rządy Hipiasza przybrały na gwałtowności. Jednakże dopiero w 510 r. za sprawą Alkmeonidów wystąpiła przeciw Hipiaszowi Sparta, która po początkowym niepowodzeniu ostatecznie zmusiła go do opuszczenia Aten. Udał się on do Sigeionu, gdzie rządził jako tyran pod protektoratem perskim. Reformy Kleistenesa Zwycięstwo Spartan oddało władzę w ręce arystokracji i jej przywódcy Izagorasa, który zamierzał w mieście przywrócić ustrój, jaki istniał przed Solonem. Za sprawą jednak Alkmeonidy Kleistenesa doszło w Atenach do powstania ludu, który obalił Izagorasa i wypędził załogę spartańską, okupującą Akropol. Ta śmiała akcja ściągnęła na Ateny groźne niebezpieczeństwo. Musiały one teraz stawić czoło koalicji złożonej ze Sparty, Teb i Chalkis na Eubei. Zwycięstwo uzyskane przez Ateny w tych zapasach było niewątpliwie dowodem wzrostu sił państwa za rządów Pizystratydów. Przyniosło ono Atenom pewne nabytki terytorialne kosztem Beotów i Chalkis, pozwoliło też Kleistenesowi, wybranemu archontem w 508¬8¦7 r., na przeprowadzenie reform. Celem ich było złamanie przewagi arystokracji rodowej i obalenie jej wpływu na życie polityczne Aten. Kleistenes, choć sam z pochodzenia arystokrata, zerwał z grupą arystokratyczną i - w przeciwieństwie do Solona - zdecydowanie stanął po stronie ludu. Ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, że przewaga arystokracji nad ludem w znacznej mierze wywodziła się ze starej organizacji rodowej jako podstawowej w ustroju państwowym, w której oczywiście członkowie rodów odgrywali przemożną rolę, postanowił ją znieść jako czynnik polityczny, pozostawiając jej tylko funkcje kultowe. Organizacja zresztą rodowa pochodziła jeszcze z czasów wspólnoty plemiennej i nie odpowiadała już zupełnie zmienionym warunkom. W miejsce dotychczasowego podziału na plemiona (fyle), bractwa (fratrie) i rody (gene) wprowadził Kleistenes podział terytorialny, dzieląc Attykę na dziesięć jednostek, dla których określenia posłużył się starą nazwą fyli. Cała Attyka została ponadto podzielona na trzy części, miasto, wybrzeże i środek kraju, które z kolei rozpadły się na dziesięć trójek (trittyes), zdaje się istniejących już przed Kleistenesem. Z tych trzydziestu trójek wydzielono trzy trójki, każdą leżącą w innej części kraju, i z nich właśnie utworzono fylę terytorialną. W obrębie fyli podstawową jednostką były nowo utworzone gminy, demy. Ten system, choć nieco sztuczny, miał odegrać ważną rolę jako czynnik osłabienia roli politycznej arystokracji, w jednym bowiem okręgu wyborczym mieli się odtąd spotykać ludzie pochodzący z trzech różnych części kraju, którzy oczywiście nie znali się już tak dobrze, jak członkowie tradycyjnych, istniejących od wieków instytucji plemiennych. Równocześnie przeprowadził Kleistenes reformę systemu nazwisk. Odtąd nazwisko obywatela składało się z jego imienia oraz z nazwy gminy, z której pochodził (demotikon), bez podania imienia ojca (patronimikon). Celem tej reformy było zatarcie różnic społecznych, zrównanie wszystkich obywateli, zatarcie uprzywilejowania arystokratów, którzy pysznili się pochodzeniem od znakomitego ojca czy przodka. Konsekwencją takiego podziału terytorialnego było utworzenie rady, liczącej 500 członków, po 50 z każdej fyli terytorialnej, oraz urzędu strategów w liczbie dziesięciu, dowódców kontyngentów wojskowych nowych fyl; ich obecność krępowała swobodę działania arystokratycznego dowódcy, polemarcha. Nie jest rzeczą zupełnie pewną, czy Kleistenes był autorem przypisywanego mu przez źródła prawa o sądzie skorupkowym, tzw. ostracyzmie (ostrakon - skorupka). Na podstawie tego prawa w wypadku zgody na odbycie nadzwyczajnego zgromadzenia obywatele decydowali, głosując za pomocą skorupek, czy któryś z polityków nie zagraża istniejącemu ustrojowi, przede wszystkim przez dążenie do tyranii. Osoba, której nazwisko najczęściej występowało na skorupkach, musiała opuścić Ateny na lat dziesięć, nie tracąc ani obywatelstwa, ani majątku. Kwestionując autorstwo tego prawa, zwrócono uwagę na fakt, że po raz pierwszy zastosowane zostało w dwadzieścia lat po jego uchwaleniu, bo dopiero w 487-6 r., jednak ten argument nie wystarcza, by obalić autorstwo Klostenesa. W wyniku reform Kleistenesa, arystokracja, która nawet w pozostawionej jej organizacji służącej kultowi znalazła konkurenta w nowych fylach, została poważnie osłabiona. Ale nie ma co do tego pełnej jasności, jakimi motywami kierował się Kleistenes w swoich reformach. Nie brak głosów, że chodziło mu o zabezpieczenie własnej pozycji i swojego rodu, choć z drugiej strony należy się liczyć z tendencjami panującymi wśród ludu, ale wyklucza się jego działalność jako świadome dążenie w duchu demokracji. Niebezpieczeństwo zagrażające Atenom ze strony Persji wpłynęło na rozwój sytuacji wewnętrznej w mieście, jak również w całej Grecji. + Rozdział dwudziesty.Ń Grecja w dobie wojen perskich Świat grecki ok. 500 r. W minionym okresie Grecy osiągnęli jako całość największy rozwój terytorialny, obejmując zasięgiem swej kolonizacji większość wybrzeży M. Śródziemnego. Równocześnie wykształciła się w tym czasie typowa dla świata greckiego forma polityczna, a zarazem jednostka gospodarcza, jaką była polis, miasto-państwo. Jedynie przez miasto i w jego ramach, za pomocą jego instytucji, realizował obywatel polis swe prawa polityczne. By miasto-polis w pełni na tę nazwę zasługiwało, musiało spełniać dwa podstawowe warunki: musiało mieć swobodę decydowania o swych prawach (autonomia) i o swej polityce zagranicznej (eleuteria). Polis tworzyła jednak nie tylko odrębną, by użyć dzisiejszej terminologii, suwerenną jednostkę polityczną, ale również i gospodarczą. Wdrożony do myślenia kategoriami obywatela miasta-państwa, wytworzył sobie Grek ciasny, partykularny punkt widzenia. Jedyną koncesję na rzecz tendencji dośrodkowych, jednoczących, czynił Grek dla organizacji związkowych, tworów luźnych, które nie naruszały absolutnie podstawowych uprawnień miasta-państwa. Ten stan rzeczy, chociaż zapewniał obywatelowi maksimum udziału bezpośredniego w rządach i pozwalał mu wpływać na jego politykę, krył w sobie poważne niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo to, tkwiące w partykularyzmie greckim, w rozbiciu politycznym, nie zaznaczało się tak długo, jak długo Grecy zamieszkiwali w swej masie macierzystą Grecję i żyli w izolacji od reszty świata śródziemnomorskiego. Wielka Kolonizacja przyczyniła się jednak do tego, że znaleźli się oni w obliczu wzrastającego zagrożenia ze strony silniejszych organizmów państwowych, które zaczęły się formować na terenie krajów śródziemnomorskich. O tym, jak trudne było położenie miast greckich na wybrzeżu Azji Mniejszej, świadczy ich podbicie najpierw przez Lidyjczyków, później zaś (w 546 r.) przez Persów. Kierując się własnym interesem i wygodą narzucili Persowie Grekom tyranię, formę rządów, która najlepiej odpowiadała monarchii despotycznej. Stało się to źródłem stałego napięcia w miastach małoazjatyckich, w tym bowiem czasie w macierzystej Grecji tyrania zaczęła już wymierać. Stosunki grecko-perskie uległy dalszemu zaostrzeniu po wyprawie Dariusza przeciw Scytom (ok. 512 r.). Zakończyła się ona ostatecznie niepowodzeniem, ale w jej następstwie wiele kolonii greckich z Bizancjum na czele znalazło się w rękach Persów, którzy kontrolowali teraz ważną drogę, jaka przez Hellespont i Bosfor łączyła M. Egejskie z M. Czarnym, terenem eksportu ważnych surowców do Grecji. W tych warunkach doszło w miastach Jonii do powstania. Bezpośrednie przyczyny tego ruchu nie są dostatecznie znane, ale przeważa dziś pogląd, że źródłem jej był budzący się wśród Greków wrogi stosunek do monarchii despotycznej perskiej, będącej zaprzeczeniem tych ideałów, które drogie były Grekowi, tj. przede wszystkim wolności. Na dowód tego można przytoczyć fakt, że sygnałem powstania było obalenie w koloniach greckich tyranii, najpierw w Milecie, później w innych miastach (w 499 r.). Przebieg powstaniaŃ Jonów (499-494Ď) W obozie greckim nie było jasnego planu działania, dlatego odrzucono projekt historyka Hekatajosa, by na cele wojenne przeznaczyć skarby nagromadzone od wieków w świątyni Apollina pod Miletem. Natomiast w poczuciu swej słabości Grecy małoazjatyccy postanowili zwrócić się o pomoc do macierzystej Grecji. Spotkał ich tu jednak zawód, bo horyzont polityczny ówczesnych Greków zamykał się w granicach miasta-państwa. Jedynie Ateny, kierując się sympatią do współplemieńców i, być może, obawiając się interwencji zwycięskiej Persji na rzecz wypędzonego tyrana Hipiasza, dostarczyły 2 tys. ciężkozbrojnych i 20 okrętów, nadto Eretria na Eubei 5 okrętów. Wzmocnieni tymi siłami ruszyli Jonowie na Sardes, stolicę satrapii lidyjskiej, którą zdobyli; jedynie cytadela położona na wzgórzu pozostała w rękach Persów. W czasie walki spaliła się świątynia czczonej w całej Azji Mniejszej bogini Kybele, a fakt ten wyzyskała propaganda perska przeciw Grekom. W dalszym toku walk wycofali się wprawdzie Ateńczycy, ale pod wrażeniem spalenia Sardes do powstania przyłączyli się Grecy z kolonii eolskich i położonych w cieśninach, nadto Karowie, tak że Persowie dopiero po kilkuletnich zapasach opanowali sytuację i wreszcie uderzyli na Milet, oblężony od strony lądu i morza (494 r.). Po klęsce floty jońskiej u wysepki Lade padł również Milet, którego zniszczenie wbrew temu, co mówił Herodot, nie było tak kompletne; dowodzą tego ostatnio przeprowadzone badania wykopaliskowe. W miastach greckich po stłumieniu powstania nie przywrócono tyranii, ale pozostawiono władzę w rękach ludu, nie chcąc widocznie doprowadzić do dalszego zaostrzenia sytuacji. Prawdopodobnie w celu umocnienia panowania perskiego w Europie, zachwianego w wyniku powstania, a nie, jak utrzymywali później Grecy, w celu podboju Grecji, wyprawił się wódz perski Mardoniusz (492 r.) do Tracji, ale flota jego uległa rozbiciu u przylądka Athos, wojsko zaś ucierpiało na skutek ataków wojowniczych plemion trackich, tak że Persowie wycofali się. Rezultatem tej wyprawy było jednak rozciągnięcie zwierzchnictwa perskiego na Trację i przyległe wyspy. Grecja i Ateny poŃ katastrofie Jonów W świecie greckim upadek powstania Jonów nie wywołał żywszego wrażenia, państwa bowiem greckie zbyt były zajęte własnymi sprawami, by mogły docenić powagę sytuacji i rozmiary grożącego im niebezpieczeństwa. Sparta przeżywała głęboki kryzys wewnętrzny związany z działalnością króla Kleomenesa I, który podobno planował usunięcie krępującego monarchię eforatu przy pomocy helotów. Po jego tajemniczej śmierci (491 r.) Sparta rozpoczęła długą wojnę z Argos, która przyniosła jej świetne zwycięstwo pod Dipaia (487 r.), utrwalające supremację na Peloponezie. Najwięcej natomiast odczuły ten cios Ateny, które utraciły w Milecie ważnego partnera handlowego, drugiego już po zniszczeniu przez Kroton południowoitalskiej kolonii Sybaris, utrzymującej z Atenami ożywione stosunki handlowe. Konsekwencją upadku powstania Jonów, popieranego głównie przez kupców, było wysunięcie się teraz w Atenach na czoło bogatych właścicieli ziemskich, reprezentujących tendencje oligarchiczne, mało troszczących się o kłopoty żywnościowe ludu i nie zainteresowanych w większym stopniu handlem. Człowiekiem, który zdawał sobie sprawę z powstałej sytuacji międzynarodowej, był Temistokles. On to w 493 r. wystąpił z projektem budowy portu dla floty, mogącej odegrać poważną rolę w przygotowującym się konflikcie. Jednakże oligarchowie za sprawą Miltiadesa, tyrana Chersonezu w Tracji, który zbiegł do Aten z obawy przed Persami, a uchodził za znawcę taktyki perskiej, nie dopuścili do realizacji tego planu. Kiedy więc nadeszły wieści, że Persowie szykują się do ataku na Ateny, na niego zwróciły się oczy wszystkich Ateńczyków. Wyprawa Datysa i Artafernesa.Ń Bitwa pod MaratonemŃ (wrzesień 490 r.) Ze stanowiska perskiego zarówno powstanie Jonów, jak i wyprawa podjęta do Tracji przez Mardoniusza były wydarzeniami drugorzędnymi, jakich zapewne nie brakowało w ogromnym państwie, na którego też peryferiach się rozgrywały. Takie niewątpliwie było znaczenie ekspedycji, jaka pod wodzą Datysa i Artafernesa skierowana została przez Persów do Grecji. Pozycja jednak "Wielkiego Króla" wymagała ukarania podpalaczy świątyni w Sardes, sojuszników zbuntowanych Jonów. Wodzowie perscy mieli też zapewne dyrektywy, nakazujące im jedynie ukaranie Aten i Eretrii. Początkowo w pełni towarzyszyło im powodzenie. Eretria po krótkim oporze została zdobyta i zniszczona, ludność zaś uprowadzona i przesiedlona w głąb państwa perskiego. Z kolei Persowie skierowali się przeciw Atenom i wylądowali za radą tyrana Hipiasza, który towarzyszył wyprawie, pod Maratonem, na wschodnim wybrzeżu Attyki, gdzie dawniej Pizystratydzi mieli wielu zwolenników. Ateńczycy na wieść o wyprawie upadli na duchu i chcieli początkowo bronić się za murami. Po upadku jednak Eretrii za radą wybranego strategiem Miltiadesa ruszyli pod Maraton w sile podobno 10 tys. hoplitów, ciężkozbrojnych żołnierzy, zasileni jedynie przez Platejczyków w sile 1 tys. ludzi; zapowiedziana bowiem pomoc Spartan opóźniła się rzekomo ze względów religijnych. Z niezbyt jasnego opisu bitwy podanego przez Herodota zdaje się wynikać, że oba wojska stały bezczynnie przez czas dłuższy pod Maratonem: Persowie na nadmorskiej równinie, Ateńczycy w górach. Pierwsi zdecydowali się na akcję Persowie, być może pod wpływem wieści o możliwości nadejścia posiłków spartańskich. Zdaje się, że zamierzali oni równocześnie zaatakować Ateny od strony morza - wysyłając w tym celu część wojska, prawdopodobnie konnicę, na okrętach - i od strony lądu. W tej sytuacji Ateńczycy postanowili uderzyć natychmiast na Persów i zapewne za radą Miltiadesa opracowali plan bitwy przebywając ostatni odcinek marszu na nizinę maratońską biegiem, celem uniknięcia strat od strzał łuczników perskich. Początkowo w zwarciu słabsze centrum Ateńczyków zostało rozbite przez Persów, ale na skrzydłach odnieśli oni zwycięstwo i ostatecznie rozgromili Persów, których ścigali aż na okręty. Po bitwie ruszyli Ateńczycy pod Ateny spiesznym marszem, tak że Persowie, którzy tymczasem opłynęli Attykę i zjawili się pod portem w Faleronie, zrezygnowali z dalszej akcji i odpłynęli do Azji Mniejszej. Ateny i Persja po bitwieŃ pod Maratonem W okresie późniejszej świetności Aten propaganda ateńska, zwłaszcza Herodot, gloryfikowała zwycięstwo Ateńczyków i Miltiadesa ponad miarę, widząc w nich zbawców Hellady. Praktycznie jednak zwycięstwo pod Maratonem nie miało większego znaczenia, Ateńczycy bowiem walczyli z cząstką sił perskich, w dodatku zaś w czasie wyprawy przeciw sprzyjającej Persom wyspie Paros ponieśli porażkę, co pociągnęło za sobą upadek Miltiadesa, obalonego przez wrogich mu Alkmeonidów. Maraton miał jednak duże znaczenie moralne, było to bowiem pierwsze zwycięstwo, jakie w otwartym polu odnieśli Grecy nad Persami, nie licząc starć w czasie powstania Jonów. Udowodniło ono, że ciężkozbrojna piechota grecka ma w starciu wręcz przewagę nad lekkozbrojnymi, słabo opancerzonymi Persami. Ale decydująca próba czekała jeszcze Greków. Persowie bowiem zaczęli teraz myśleć o podboju całej Grecji i jedynie śmierć Dariusza (485 r.) i wybuch powstania w Egipcie odsunęły planowaną wyprawę, którą zaczął przygotowywać następca Dariusza Kserkses (485-465Ď). Sytuacja Aten była tymczasem poważna, prowadziły one bowiem wojnę z potężną na morzu Eginą, groźnym konkurentem handlowym Aten, która przewyższała je zbrojeniami na morzu. W trudnej dla Aten chwili ponownie wystąpił Temistokles z szeroko zakrojonym programem reform. Reformy Temistoklesa W Atenach po bitwie pod Maratonem wzmogło się napięcie wewnętrzne, które jeszcze przed nią doprowadziło do konfliktu między Temistoklesem a Miltiadesem, rozstrzygniętym chwilowo na korzyść Miltiadesa. Po jego jednak usunięciu przez wrogich mu Alkmeonidów, otwarły się znowu przed Temistoklesem możliwości działania, które postanowił on wyzyskać dla realizacji swych planów morskich. Zagadnieniem pierwszoplanowym w badaniach współczesnych pozostaje problem Temistoklesa, wydobycie ze źródeł przeważnie mu niechętnych, względnie nawet przemilczających jego zasługi, właściwego obrazu jego polityki i dążeń zarówno w dziedzinie wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Dawniejsze bowiem podejście do wewnętrznej historii Aten, ulegające modernizującym wpływom, polegało na przeciwstawieniu jakby dwóch zwalczających się grup: z jednej strony Temistoklesa, znajdującego oparcie w biedniejszych warstwach społeczeństwa ateńskiego, a z drugiej strony Arystydesa, reprezentującego warstwy posiadające. Aczkolwiek trudno jeszcze dzisiaj mówić o pełnej jasności w podejmowanej rekonstrukcji wydarzeń w Atenach w latach 490-480, to jednak nie ulega wątpliwości przodująca rola Temistoklesa. Jego dalekowzroczność polityczna, śmiałość w podejmowaniu zamysłów i, co ważne, powodzenie w ich realizacji, czynią z niego osobistość o rzadkich walorach w całej historii Grecji. Pozostaje przy tej tak pozytywnej ocenie wiele punktów niejasnych, z których chyba jeden zasługuje na przytoczenie. A to pytanie, dlaczego Temistokles, autor zwycięstwa pod Salaminą i ocalenia Grecji, zmuszony był szukać ocalenia właśnie w Persji. Niezależnie jednak od przytoczonej tu obserwacji zaprzątającej uwagę krytyki, działalność Temistoklesa we wspomnianym dziesięcioleciu zaznaczyła się na wielu ważnych odcinkach, ale, co dziś podkreśla się z naciskiem, byłoby dowolnością twierdzić, że torował on drogę demokracji w Atenach. Jedno jest pewne, a mianowicie to, że wtedy po raz pierwszy zastosowano w Atenach tzw. sąd skorupkowy ostracyzm, wprowadzony z końcem Vi w. przez Kleistenesa dla usunięcia przeciwników politycznych. Krył się za nim Temistokles, który w ten sposób stworzył sobie warunki do nieskrępowanej działalności, stając się jakby przywódcą ludu prostates tu demu. Przeprowadzona wtedy reforma, przewidująca losowanie, a nie wybieranie archontów, jak i innych urzędników za wyjątkiem strategów i urzędników skarbowych, uważana dawniej za przejaw degradacji archontatu i rady na Areopagu, dzisiaj nie jest tak zdecydowanie oceniana. Nie można przecież wykluczyć pierwiastka osobistego w działalności Temistoklesa, który nie musiał wtedy hołdować jakiemuś szerszemu programowi politycznemu. Dopuszczono też wtedy tzw. hippeis, rycerzy, do archontatu, być może również za sprawą Temistoklesa. Najważniejsze bodaj osiągnięcie Temistoklesa, jakim był niewątpliwie projekt budowy floty, nie wolny jest od kontrowersji. Z relacji bowiem Herodota zdaje się niezbicie wynikać, że podjął go Temistokles z myślą o przeciwstawieniu się potężnej na morzu Eginie, niszczącej wybrzeża Attyki i topiącej okręty ateńskie. Przytoczone w źródłach anegdoty, z których miała wynikać chęć Temistoklesa zatajenia planu budowy floty przeznaczonej w istocie do walki z Persami, są chyba późniejszym wymysłem. Jej wykorzystanie w zapasach z Persją było okolicznością pomyślną i dla Aten, i dla Grecji, ale nie zaplanowaną. W każdym razie wybrany strategiem w 482-481 r., wystąpił z planem budowy floty; nie jest rzeczą pewną, czy miała ona liczyć 200 czy 100 trójrzędowców i czy miano ją budować z funduszów państwowych, czy obciążono jej budową najbogatszych obywateli. Powstanie floty w krótkim, bo około półtorarocznym okresie świadczy o tym, że Ateny, prawdopodobnie na skutek znacznego rozwoju produkcji rzemieślniczej w okresie Pizystratydów dysponowały odpowiednimi fachowcami i warsztatami oraz surowcami do wykonania tego przedsięwzięcia. Flota, gdy liczyła 200 trójrzędowców, wymagałaby ok. 36 tys. wioślarzy, licząc 180 na jeden okręt, rekrutujących się z najbiedniejszej ludności, przed którą otworzyły się teraz możliwości znalezienia płatnego zajęcia. Aczkolwiek nie można z całą stanowczością utrzymywać, że Temistokles budując flotę zmierzał do podsycenia tendencji demokratycznych, a taka współzależność była dawniej w modernizującej historiografii przyjmowana, to jednak nie ulega wątpliwości, że z biegiem czasu takie tendencje w masach musiały powstać, wraz bowiem ze wzrostem odpowiedzialności wojennej rodziła się świadomość polityczna. Jakkolwiek się ta rzecz miała, jest faktem, że Ateny stały się potęgą morską. Kiedy zaś w obliczu pewnej już inwazji perskiej zwrócili się Ateńczycy do wyroczni delfickiej z prośbą o radę i otrzymali odpowiedź, by bronili się za drewnianymi murami, mógł Temistokles, pewny sukcesu psychologicznego, wskazać na okręty, za których drewnianymi burtami mieli się bronić. Przygotowania perskieŃ i plan obrony Greków Celem podboju Grecji mobilizowała Persja ogromne zasoby Wschodu. Flota miała liczyć 1207 okrętów, dostarczonych przez Fenicjan, Egipcjan, Cypryjczyków, nawet przez Greków małoazjatyckich; znaczna nadto była liczba statków transportowych. Starannie przygotowano drogę marszu, budowano mosty, przekopano na przylądku Athos kanał, by ominąć jego burzliwy cypel, ściągano siły lądowe, które prawdopodobnie przekraczały 100 tys. ludzi. Nie zaniedbał Kserkses wypróbowanego środka wojennego, dywersji, zlecając, według Herodota za pośrednictwem Fenicjan, Kartagińczykom uderzenie na Greków sycylijskich, by w ten sposób nie dopuścić do połączenia sił wszystkich Greków. Wśród Greków kontynentalnych działała dyplomacja perska, różnymi sposobami przeciągając ich na stronę Wielkiego Króla. Przygotowawszy sobie w ten sposób teren ruszyli Persowie z wiosną 480 r. z Azji Mniejszej przez Hellespont, na którym zbudowano mosty za pomocą zakotwiczonych i połączonych bokami okrętów, Trację, Macedonię ku granicom greckim. Tutaj dopiero w 481 r., kiedy było już rzeczą jasną, że Persowie przygotowują się do ataku na Grecję, zaczęto myśleć o obronie. Okazało się wtedy, że stosunki panujące w Grecji nie sprzyjają wspólnym akcjom. Nie zjawili się delegaci Krety, Korkyry dysponującej silną flotą, nie zainteresowały się zjazdem plemiona środkowej i północnej Grecji, tak że poza Związkiem Peloponeskim w kongresie uczestniczyli Ateńczycy, Beoci, Tesalowie oraz mieszkańcy przybrzeżnych wysp. Na zjeździe zapadła decyzja utworzenia Związku Panhelleńskiego celem wspólnej obrony, a na przywódcę wybrano Spartę, dzięki której przerwana została wojna Aten z Eginą. Nie opracowano jednak żadnego planu strategicznego, uzależniając akcję od rozwoju sytuacji. Oceniając przebieg późniejszych wydarzeń można sądzić, że Sparta od początku nie chciała się angażować poza Peloponezem. Nie ułatwiała też wspólnej akcji Greków postawa Aten, które pretendowały do kierowniczej roli w nowym Związku i tylko na skutek sprzeciwu państw greckich zrezygnowały ze swych planów. Nietajne było nadto Grekom, że pewne państwa, jak Teby i Tesalia, przejdą na stronę perską, jeśli nie będą mogły liczyć na obronę ze strony sił Związku Panhelleńskiego. Ten brak jasności działania stał się przyczyną późniejszych klęsk. Najazd Kserksesa,Ń bitwa pod TermopilamiŃ i przylądkiem Artemizjon Na wieść o marszu Persów zapadła u Greków decyzja obrony północnej Grecji. Kiedy jednak okazało się, że pozycja w dolinie rzeki Tempe, w północnej Tesalii, może być okrążona, Spartanie wycofali się na Przesmyk Koryncki, który zaczęli fortyfikować, oddając bez walki Tesalię w ręce wroga. Jedynie nalegania Aten i groźby Teban skłoniły Spartę do wysłania pod dowództwem króla Leonidasa oddziału Spartan w sile 300 ludzi, wzmocnionego kontyngentami Związku, do obrony Termopil, przez które wiodła droga z północnej Grecji do środkowej. Równocześnie flota grecka zajęła pozycję u północnego przylądka Eubei Artemizjon. Persowie bez strat opanowali Tesalię, ale ich flota poniosła ciężkie, być może decydujące o przebiegu i wyniku kampanii straty na skutek burzy u wybrzeży Tesalii. Nie bez słuszności jeden z historyków starożytnych wypowiedział zdanie, że brak orientacji na morzu, nieznajomość występowania prądów morskich czy strefy burz stały się jedną z głównych przyczyn klęski Persów. W istocie też osłabiona flota perska nie uzyskała zdecydowanej przewagi nad flotą grecką, która mimo strat stawiła czoło Persom, osłaniając skrzydło wojsk lądowych. Pod Termopilami nie zdołali Persowie w ataku frontalnym wymusić rozstrzygnięcia, ponosząc duże straty w walce z lepiej uzbrojonymi Grekami. Uciec się musieli dopiero do manewru okrążającego i ścieżkami górskimi przedostali się na tyły wojsk greckich. Leonidas w tej sytuacji odesłał większość wojsk greckich spod Termopil, a sam ze Spartanami, którym zgodnie z obowiązującymi w Sparcie zasadami kodeksu wojskowego nie wolno było cofnąć się w obliczu wroga z raz zajętej pozycji, stoczył nierówną walkę z nacierającymi z dwóch stron Persami i w końcu uległ przemocy. Na wieść o klęsce flota grecka spiesznie wycofała się spod Artemizjonu i zajęła stanowisko pod Salaminą. Bitwa pod SalaminąŃ (koniec września 480 r.) Konsekwencją bitwy termopilskiej, której pamięć uczcił poeta Simonides w dwuwierszu: "Przechodniu, powiedz Sparcie, że wierni jej prawom tu spoczywamy", było opanowanie środkowej Grecji przez Persów. Tebanie przeszli teraz na ich stronę, Ateny zaś znalazły się w wyjątkowo ciężkiej sytuacji. Oceniając słusznie sytuację, jeszcze przed Termopilami, na wniosek Temistoklesa, o czym mówi niedawno odkryty napis z Troizeny na Peloponezie, rozpoczęto ewakuację ludności na Salaminę i na Peloponez, zostawiając wrogowi puste miasto. Zniszczenie Aten i spalenie bronionego przez garstkę starców Akropolu oznaczało szczyt powodzenia perskiego. Kserkses mógł się spodziewać, że wystarczy niewielki tylko wysiłek, by opanować resztę Grecji. Trzeba było jedynie rozbić flotę grecką, która w liczbie około 400 okrętów zajmowała pozycję u wybrzeży wyspy Salaminy. W obozie greckim pod wpływem klęsk szerzył się defetyzm i upadek ducha. Rozkładowi grożącemu siłom greckim miał zapobiec Temistokles, który, jeśli można wierzyć źródłom, powiadomił Kserksesa o planowanej ucieczce floty greckiej i radził mu wykorzystać pomyślną sytuację przez natychmiastowe uderzenie. Być może Temistokles orientował się w rozmiarach strat perskich i uznał obecny moment za dogodny dla Greków. Pod wpływem Temistoklesa, który był motorem akcji, choć komenda znajdowała się w rękach Spartan, rosła determinacja walki w obozie greckim. Na ustach Greków znalazły się słowa, które przytoczył później tragik Ajschylos: "Teraz toczy się walka o to, co mamy najdroższego". Sam przebieg walki przekazany został w sposób niezbyt jasny przez Herodota, stąd jego rekonstrukcja nie jest pewna. Prawdopodobnie na wyniku, poza stratami poniesionymi uprzednio przez Persów, zaciążyła ta okoliczność, że w wąskiej cieśninie ciężkie i mniej zwrotne okręty perskie nie zdołały nawiązać równej walki ze zwinniejszymi okrętami Greków, wśród których szczególnie odznaczyli się Koryntyjczycy i Ateńczycy. Ostatecznie flota perska została pobita i w przeważającej mierze zniszczona, a sukces ten, choć nie przesądzał jeszcze o wyniku wojny, wpłynął na wytworzenie się nowej sytuacji, pozwalającej Grekom na rozpoczęcie działań ofensywnych na morzu. Bitwa pod PlatejamiŃ (koniec sierpnia 479 r.) Mimo sukcesu sytuacja na lądzie nie była jeszcze w pełni wyjaśniona, ponieważ Kserkses udając się do Azji, dokąd wzywał go wybuch powstania w Babilonii, pozostawił w Grecji znaczne siły pod wodzą Mardoniusza. Wycofał się on na okres zimy 480¬8¦79 r. z Attyki do żyznej Beocji i starał się przeciągnąć Ateńczyków, którzy tymczasem powrócili do swego kraju, na stronę króla perskiego. Był to oczywisty dowód wzrostu znaczenia Aten spowodowany przede wszystkim ich rolą jako potęgi morskiej. Kiedy te próby zawiodły, wtargnął Mardoniusz w 479 r. ponownie do Attyki i zaczął ją pustoszyć, zmuszając Ateńczyków do powtórnego opuszczenia kraju. Z powodu bezczynności Sparty miał Temistokles zagrozić emigracją Ateńczyków z Grecji i przesiedleniem się na zachód. Pod wrażeniem tej groźby Spartanie zdecydowali się wyruszyć z Peloponezu ze wszystkimi siłami Związku Peloponeskiego pod wodzą regenta Pauzaniasza. Siły greckie mogły liczyć kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w tym ok. 7 tys. Spartan. Liczebność wojsk perskich nie jest znana. Na wieść o marszu Greków wycofał się Mardoniusz z górzystej, a więc nie sprzyjającej stoczeniu bitwy konnej, w czym leżała główna siła Persów, Attyki do Beocji i rozbił obóz pod Platejami. Początkowo Persowie uzyskali pewne sukcesy nad Grekami i konnymi wypadami zagrozili im przecięciem dróg komunikacyjnych łączących ich z zapleczem, tak że Pauzaniasz zmuszony był zwinąć niekorzystnie położony obóz grecki i przesunąć go bardziej na południe, w sąsiedztwo gór Kithajron. W czasie jednak zmiany frontu rozbiła się ciągłość wojsk, nadto niektórzy dowódcy spartańscy nie chcieli w obliczu wroga opuścić swych stanowisk, gdyż uważali rozkaz Pauzaniasza za niezgodny z obowiązującymi ich przepisami. W tej sytuacji zaskoczył Greków atak perski. W starciu jednak wręcz, dyscyplina i wyszkolenie bojowe Spartan, którzy dźwigali główny ciężar walki, przeważyły. Odparli oni atak perski, a kiedy padł Mardoniusz, wojsko perskie poszło w rozsypkę. Zdobyty został obóz perski z wielkimi łupami. Z ich części sporządzono trójnóg dla Apollina delfickiego z napisem sławiącym Pauzaniasza, zastąpiony później innym, wyliczającym uczestników bitwy. Jej następstwem było wyparcie Persów z Grecji. Ofensywa grecka Po Salaminie flota grecka zaczęła przejawiać coraz bardziej aktywną rolę. Jej akcja spowodowała wyswobodzenie wielu wysp na M. Egejskim, ofensywa zaś podjęta wiosną 479 r. zakończyła się, podobno w tym samym dniu, w którym rozegrała się bitwa pod Platejami, zwycięstwem Greków pod przylądkiem Mykale, położonym naprzeciw wyspy Samos, gdzie Grecy zdobyli obóz floty perskiej. Równocześnie trwała akcja oczyszczania wybrzeży Macedonii i Tracji z załóg perskich. W roku następnym podjęli Grecy, skupieni w Związku Panhelleńskim, nową wyprawę i odnieśli pod wodzą Pauzaniasza duży sukces, wyzwalając kolonie greckie na Cyprze spod panowania perskiego. Poważniejsze znaczenie miało zdobycie Bizancjum, pozwalające na otwarcie tak ważnej dla Greków drogi z M. Egejskiego na M. Czarne. Zdobycie tego miasta w 478 r. zakończyło wspólną akcję Greków w ramach Związku Panhelleńskiego pod przewodnictwem Sparty. W wyniku bowiem wojny z Persją w samej Grecji kształtować się poczęła nowa sytuacja polityczna, której cechą było wysunięcie się Aten jako konkurenta Sparty. Powstanie Związku MorskiegoŃ 478-7 r. Rozbicie ZwiązkuŃ Panhelleńskiego Po raz pierwszy w swej historii znaleźli się Grecy w obliczu groźnego niebezpieczeństwa zewnętrznego, które mogłoby stanowić czynnik jednoczący i, jak już wielokrotnie w dziejach, przyczynić się do wytworzenia jednolitego państwa greckiego. Jednakże nacisk ten musiałby trwać długo, jeśliby miał przezwyciężyć zakorzenioną już głęboko w świadomości ludzkiej ideę miasta-państwa, ponadto musiałby w Grecji istnieć dostatecznie silny ośrodek, który by mógł narzucić Grecji swe zwierzchnictwo. Zdaje się, że w Sparcie istniała pewna grupa skupiona koło regenta Pauzaniasza, która wobec zniszczenia jednych państw wojną, jak Ateny, a skompromitowania się drugich, jak Tesalia i Teby, współpracą z Persją, myślała o ugruntowaniu potęgi Sparty w Grecji i wzmocnieniu władzy królewskiej. Polityka ta natrafiała jednak na opór eforów, którzy obawiali się jej skutków dla wewnętrznej sytuacji w Sparcie. Równocześnie w kołach politycznych skupionych wokół Temistoklesa, którego w tej kwestii popierał Arystydes, dojrzewał plan stworzenia odrębnej organizacji politycznej, opartej na innych zasadach aniżeli Związek Peloponeski. Do tego planu pozyskali Ateńczycy świeżo wyswobodzonych spod panowania perskiego Greków, głównie Jonów, zamieszkujących wyspy M. Egejskiego oraz wybrzeża Azji Mniejszej. Sojusznicy, posługując się jako pretekstem postępowaniem Pauzaniasza, który jako wódz Związku Panhelleńskiego usiłował narzucić Jonom twardą dyscyplinę spartańską, i oskarżając go o knowania z Persami, do dziś dnia nie wyjaśnione, spowodowali jego odwołanie spod Bizancjum. Osłabiwszy w ten sposób pozycję Sparty założyli sojusznicy Związek Morski, zwany też Delijskim (478¬8¦7 r.), na wyspie bowiem Delos, w świątyni Apollina delijskiego, znajdowała się siedziba Związku. Celem jego była obrona przed Persami, dalsze wyzwalanie Greków znajdujących się jeszcze pod panowaniem perskim. Ażeby można było nadal prowadzić wojnę, której kierownictwo spoczywało w rękach Ateńczyków, zobowiązane były miasta związkowe płacić daninę,foros, albo dostarczać okręty. Według informacji Tukidydesa Ateńczyk Arystydes miał wyznaczyć ogólną sumę danin płaconych przez wszystkie miasta związkowe do wspólnego skarbu na 460 talentów. Ponieważ jednak poświadczona dokumentami inskrypcyjnymi faktyczna suma wpływów w V w. nie osiągnęła tej wysokości, przypuszcza się dziś powszechnie, że Arystydes wyznaczył teoretyczną sumę 460 talentów w tym wypadku, gdyby wszystkie miasta związkowe płaciły daninę. Tymczasem początkowo takie miasta, jak Chios czy Samos dostarczały okręty, stąd suma wpływów była mniejsza. Zasadą Związku była wolność i autonomia miast. Od początku zaznaczyło się przodujące stanowisko Aten w Związku. Spośród Ateńczyków rekrutowało się dziesięciu skarbników hellenotamiai, którzy zawiadywali skarbem na wyspie Delos. Powstanie Związku Morskiego wytworzyło nową sytuację polityczną w Grecji, równało się, choć żadnym aktem prawnym nie zostało to stwierdzone, rozbiciu Związku Panhelleńskiego i pokrzyżowaniu planów hegemonii spartańskiej w Grecji. Tak też oceniono nową sytuację w Sparcie, która przestała się interesować dalszą kampanią przeciw Persji. Najazd więc Kserksesa pogłębił rozbicie polityczne Greków. Obok starego hegemona Sparty wyrastać poczęła potęga Aten, oparta na odmiennych podstawach. + RozdziałŃ dwudziesty pierwszy.Ń Grecja w okresieŃ tzw. pentakontaetiiŃ (pięćdziesięciolecia 480-431Ď) Ateny po najeździe perskim Zadaniem naczelnym Aten po wyparciu Persów było nie tylko odbudowanie miasta i murów, co podobno mimo interwencji Sparty doprowadzone zostało pomyślnie do skutku dzięki podstępowi Temistoklesa, ale również dalsze przekształcenie ustroju. Z jego inicjatywy powstał w Pireusie nowy, wygodniejszy od piaszczystego Faleronu port, który dysponował trzema dogodnymi przystaniami. Wartość portu zwiększyła się dzięki budowie urządzeń portowych, doków, magazynów, arsenału. To przestawienie się Aten na tory polityki morskiej, popieranie handlu, było dowodem narastania w Atenach nowych sił społecznych, ale równocześnie budziło ogromne niezadowolenie arystokracji, wciąż jeszcze nie pozbawionej znaczenia i wpływów. Wybijać się wśród niej począł teraz syn Miltiadesa, Kimon, któremu wielki odziedziczony po ojcu majątek, powiększony przez ożenek, pozwolił wysunąć się na pierwsze miejsce w państwie. Jego zdolności wojskowe, pamięć o sukcesach ojca czyniły go popularnym w Atenach, zwłaszcza kiedy jako strateg ateński odniósł na czele sił związkowych świetne zwycięstwo nad Persami przy ujściu rzeki Strymon w Tracji. Z kolei zaatakował on Bizancjum, które znajdowało się w rękach Spartan pod dowództwem Pauzaniasza, i wyparł go stamtąd, otwierając handlowi ateńskiemu drogę na M. Czarne. Sukcesy te, przynoszące Atenom perspektywy ekspansji handlowej, zaprzątać teraz zaczęły uwagę społeczeństwa ateńskiego, które poczęło zapominać o wielkiej roli Temistoklesa, zagrożonego z jednej strony opozycją arystokratyczną w Atenach, z drugiej nienawiścią Sparty. Odbiciem tej postawy jest tradycja, która starała się nadać jego działalności znaczenie ujemne, tak że dziś wiele szczegółów z jego życia nie jest znanych. Niewątpliwie też pod wpływem propagandy wychodzącej z kół arystokratycznych społeczeństwo ateńskie zaczęło się odwracać od człowieka który ocalił nie tylko Ateny, ale i Grecję od panowania perskiego. Upadek TemistoklesaŃ (471 r.?) Upadek Temistoklesa, podobnie jak i drugiego bohatera wojny z Persami, Pauzaniasza, mimo wielu prac badawczych nie został w pełni wyjaśniony, tak że nie można nawet ustalić jego daty. Faktem tylko było jego skazanie na opuszczenie kraju wyrokiem sądu skorupkowego. Dopiero w świetle analizy sytuacji politycznej w Atenach w okresie po odparciu najazdu perskiego zdołano wykryć głębsze motywy skazania Temistoklesa. Po zwycięskim odparciu Persów zaczął Temistokles głosić tezę o nieuchronnym konflikcie między Atenami a Spartą, o walce tych państw o hegemonię w Grecji. Postawa ta, wypływająca z jego wrogości do Sparty, nie znalazła oddźwięku w społeczeństwie, nie przygotowanym do tak gwałtownej zmiany polityki. W tych warunkach nietrudno było arystokracji, popierającej politykę spartańską, przekonać lud o szkodliwości poczynań Temistoklesa, o słuszności dalszego prowadzenia wojny z Persami, przynoszącej sukcesy militarne i łupy. Słuszna, ale dalekowzroczna polityka Temistoklesa, który nie widział celu prowadzenia dalszej wojny z Persją, została przez lud odrzucona, on zaś sam udał się na wygnanie na Peloponez, do wroga Sparty Argos, i tu jak również w innych miastach Peloponezu zaczął prowadzić propagandę skierowaną przeciw Sparcie. Pozostanie, jak się zdaje, na zawsze zagadką, jakie stosunki łączyły Temistoklesa z Pauzaniaszem, odsuniętym od wpływów w Sparcie, ale rzekomo knującym z Persami, by przy pomocy Kserksesa i w porozumieniu z helotami dokonać zamachu stanu w Sparcie i narzucić się na króla. Jego knowania zostały jednak wykryte i Pauzaniasz poniósł śmierć zamurowany w świątyni, z której zresztą wyniesiono go w momencie zgonu. W jego korespondencji miano znaleźć dowody nie tylko współpracy z Temistoklesem, ale także informacje o stanie knowań z Persją. Te dowody wystarczyły wrogom Temistoklesa, by oskarżyć go o zdradę. Pozwany przez sąd w Atenach, z obawy przed skazaniem na śmierć, ratował się ucieczką do Persji i zdołał się przemknąć przez Epir, Macedonię, M. Egejskie do Azji Mniejszej. Kserkses lub jego następca Artakserkses I, bo pod tym względem nie ma jednolitej tradycji, przyjął go łaskawie i osadził jako tyrana w kilku miastach małoazjatyckich, prawdopodobnie w nadziei, że kiedyś jeszcze może mu oddać usługi. Restauracja wpływówŃ arystokracji Po obaleniu Temistoklesa nie było w Atenach polityka, który mógłby kontynuować jego działalność, więc na plan pierwszy wysunęła się arystokracja. Pozycja Areopagu, ugruntowana w czasie najazdu perskiego, przyczyniła się do umocnienia wpływów arystokracji, a nowe zwycięstwo Kimona odniesione nad Persami nad rzeką Eurymedon w Pamfilii (467 r.?) przyniosło z jednej strony rozszerzenie Związku przez przystąpienie do niego dalszych miast, z drugiej - stało się dla społeczeństwa ateńskiego potwierdzeniem słuszności obranej drogi, która, z czego ogół nie zdawał sobie sprawy, nie mogła na dalszą metę przynieść poważniejszych rezultatów. W tym momencie zaszło nieprzewidziane wydarzenie, jakim było trzęsienie ziemi w Sparcie. Jego ofiarą padło wielu spartiatów, co stało się dla helotów, być może podrażnionych upadkiem Pauzaniasza i własnych planów, jakie z jego osobą wiązali, hasłem do powstania (464 r.). Wprawdzie bezpośrednie niebezpieczeństwo zostało zażegnane, ale powstańcy wycofali się na górę Ithome w Mesenii, której Spartanie, mimo ponawianych wysiłków, nie potrafili zdobyć i dlatego zwrócili się do Aten z prośbą o pomoc. Na zgromadzeniu ludowym w Atenach długo ważyła się ta sprawa. Ostatecznie przeważył wpływ Kimona, który opowiedział się za wysłaniem wojska ateńskiego na pomoc Sparcie. Jednakże Spartanie z obawy przed propagandą demokratyczną Ateńczyków, którzy też pod Ithome niewiele zdziałali, odesłali ich do domu, podkopując tą decyzją pozycję Kimona i przychylnie do Sparty nastawionych kół arystokratycznych. W istocie też w Atenach nastąpiła teraz zupełna zmiana sytuacji politycznej. Reformy EfialtesaŃ i Peryklesa (462¬8¦1 r.) Ugrupowania demokratyczne, na których czele stali podówczas Efialtes i Perykles, syn Ksantypposa, zwycięzcy spod Mykale, uznał moment ten za dogodny do ataku na arystokrację. Pierwsze uderzenie wymierzone było w Kimona, który skazany wyrokiem sądu skorupkowego musiał opuścić Ateny. Efialtes wystąpił również przeciwko wielu arystokratom, oskarżając ich o nadużycia i wikłając w procesy. Osłabiwszy w ten sposób obóz arystokratyczny dokonał on dalszego kroku i przeprowadził na zgromadzeniu ludowym uchwałę odbierającą Areopagowi dotychczasowe uprawnienia administracyjne i kontrolne, zwłaszcza nad działalnością urzędników, i przenoszącą je na inne organa władzy w Atenach, przede wszystkim na zgromadzenie ludowe. Areopagowi pozostawiono jedynie rolę trybunału sądowego w sprawach karnych. Obalenie władzy Areopagu było koniecznym warunkiem dalszego procesu demokratyzacji ustroju. Wprawdzie sam Efialtes padł wkrótce ofiarą zamachu, ale na jego miejsce wysunął się Perykles, który odtąd przez lat z górą trzydzieści miał wywierać tak przemożny wpływ na życie Aten, że powszechnie okres ten nazywa się peryklesowym. Powszechnie też sądzi się dzisiaj, że pojawienie się formy rządów demokratycznych, w ogóle demokracji, wiąże się w Atenach z reformami Efialtesa i Peryklesa, choć nie oznaczało to, że arystokracja straciła już odtąd wszelki wpływ na rządy w Atenach. Stanowisko i politykaŃ Peryklesa Zwycięstwo Peryklesa, mimo iż podważane kilkakrotnie przez arystokrację, oznaczało ostateczne ugruntowanie rządów ludu, demokracji. Była to demokracja właściwa dla starożytności, to znaczy przyznawała ona pełnię praw obywatelskich tylko wolnym mieszkańcom kraju. Praw tych pozbawieni byli mieszkający w Atenach obcokrajowcy oraz niewolnicy. Głównymi organami władzy była rada, bule, złożona z 500 członków, zgromadzenie ludowe, ekklesia, oraz sądy przysięgłych, heliaia. Jednakże wieloosobowość tych organów, składających się z setek czy nawet tysięcy ludzi, starożytność nie znała bowiem systemu reprezentatywnego, powszechnie dziś stosowanego, uzasadniała konieczność skupienia funkcji kierowniczych, koordynujących, w ręku jednostki, odpowiedzialnej za całość polityki wewnętrznej i zewnętrznej, reprezentującej opinię ludu, choć nie zawsze zajmującej jakiś urząd. Był to tzw. demagog, przywódca ludu. Zarówno termin demokracja, jak i demagog weszły w użycie w okresie Peryklesa. Propaganda arystokratyczna nadała zwłaszcza temu drugiemu terminowi ujemne znaczenie. Oficjalnie Perykles pełnił funkcję stratega, jednak z biegiem lat wysunął się na pierwsze miejsce w kolegium strategów z głosem decydującym. Wpływ jego stał się dominujący zwłaszcza od 444-3 r., kiedy sądem skorupkowym usunięty został z Aten przywódca arystokracji Tukidydes (nie historyk). Od tej chwili wybierany był bez przerwy przez lat piętnaście na stratega, tak że zdaniem historyka Tukidydesa w Atenach panowała z pozoru demokracja, w istocie zaś było to jedynowładztwo. Zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej był Perykles do pewnego stopnia kontynuatorem polityki Temistoklesa, co ściągnęło na niego nienawiść obozu arystokratycznego. Jednakże w pierwszej fazie swych rządów Perykles przecenił siły Aten i odważył się na wojnę na dwa fronty, z Persją i Spartą. Dopiero w późniejszym okresie rządów w Atenach opracował Perykles nowe podstawy swej polityki, do której realizacji zabrał się z wielką energią. Reformy wewnętrzneŃ Peryklesa Dzięki obaleniu Areopagu dotychczasowe organa demokratyczne, stworzone jeszcze być może przez Solona, ale funkcjonujące w sposób ciągły dopiero w V w., mogły zająć należne miejsce w państwie, zapewniając mu w ten sposób charakter demokratyczny. Cechą demokracji był bezpośredni udział obywatela w zarządzaniu państwem, w organach administracyjnych i sądowniczych. Oczywiście szczupłość terytorium państwowego oraz mała liczba obywateli tworzyły sprzyjające warunki do funkcjonowania takiej formy rządów. W miarę zresztą, jak państwo się rozrastało, zwiększała się liczba urzędów i urzędników, służby, niewolników zatrudnionych w służbie państwowej. Czynnikiem ułatwiającym realizację zasad tak pojętego ustroju demokratycznego było wprowadzenie płatności urzędów. Dotąd bowiem były one bezpłatne, co stanowiło przeżytek z okresu rządów arystokracji, której odziedziczony majątek pozwalał na piastowanie funkcji państwowych honorowo. W tych warunkach ogromna większość społeczeństwa ateńskiego, złożonego najczęściej z biedoty, z wyrobników żyjących z pracy najemnej, nie mogłaby piastować urzędów, uczestniczyć w zgromadzeniach czy posiedzeniach sądowych. Wydaje się też, że nie chęć konkurowania z bogaczami, przede wszystkim z Kimonem, któremu majątek pozwalał na obdarowywanie obywateli, ale dążność do pełnego zrealizowania zasad demokratycznych popchnęła Peryklesa do wprowadzenia wynagrodzenia za pełnienie funkcji urzędowych, najpierw sądowych, w wysokości dwóch oboli (461 r.), następnie zaś ustanowienia zwrotu kosztów za udział w przedstawieniach dramatycznych (tzw. teorika). Kwota dwóch oboli starczyła na pokrycie bieżących wydatków, równających się zarobkowi przeciętnego najemnika, dziennego wyrobnika, i pozwoliła każdemu, nawet najbiedniejszemu Ateńczykowi, na uczestniczenie w rządach. Było to posunięcie na owe czasy rewolucyjne, z tej też przyczyny spadły na Peryklesa najcięższe zarzuty ze strony obozu arystokratycznego. Decyzja ta świadczyła równocześnie o zasobności skarbu ateńskiego, który zdolny był pokryć te wydatki. Aczkolwiek w późniejszym okresie, w Iv w., to posunięcie Peryklesa miało przynieść ujemne następstwa dla państwa ateńskiego, które według Arystotelesa musiało utrzymywać z funduszów państwowych około 20 tys. osób, to jednak podówczas stanowiło ono fundament realizacji ustroju demokratycznego. Dalszym krokiem Peryklesa było dopuszczenie trzeciej klasy solońskiej, tzw. zeugitów, do najwyższych urzędów, przede wszystkim do archontatu. Jednakże w działalności ustawodawczej tego czasu dają się zaobserwować również pewne oznaki ujemne. Za takie uważać należy prawo z 451 r., wprowadzone pod naciskiem ludu, który nie chciał się dzielić zbytnio swymi przywilejami, by odtąd za obywateli ateńskich uchodzili tylko ci, których oboje rodzice byli obywatelami. Ta ciasna zasada nie tylko powstrzymywała wielu Greków przed osiedleniem się w Atenach, zwłaszcza obywateli miast związkowych, dotąd tłumnie tu napływających, ale przysporzyła wiele kłopotów samemu Peryklesowi. Musiał on bowiem zabiegać teraz, by jego dzieci urodzone z Aspazji z Miletu otrzymały w drodze wyjątku obywatelstwo ateńskie. Społeczeństwo ateńskieŃ w dobie Peryklesa.Ń Obywatele Realizacja programu demokratycznego dała prawo uczestniczenia w rządach ogromnej, jak na stosunki greckie, liczbie obywateli, która w przeddzień wybuchu wojny peloponeskiej wynosiła około 150 tys. osób 50 tys. mężczyzn, tyleż kobiet, jak również dzieci i starców. Tylu pełnoprawnych obywateli nie miało żadne państwo greckie, np. w Sparcie w tym czasie ogólna liczba spartiatów, tj. pełnoprawnych obywateli, nie przekraczała 20-25 tys. ludzi, wliczając w to kobiety i dzieci. Ta masa obywateli ateńskich partycypowała w ustroju, który i dziś uchodzi za szczytowe osiągnięcie ludzkości w tej dziedzinie, tj. w ustroju demokratycznym. Słusznie więc mógł się chwalić Perykles w mowie, którą włożył w jego usta historyk Tukidydes, że każdy Ateńczyk ma równe prawa, że nikomu niczego nie zazdrości. Jednakże oceniając tę demokrację według naszych pojęć, zresztą nie pierwszą w Grecji, bo Ateńczyków wyprzedzili mieszkańcy Mytilene na wyspie Lesbos, trzeba stwierdzić, że nie była ona w pełni doskonała. Nie wszyscy bowiem mieszkańcy państwa ateńskiego byli obywatelami, nie wszyscy, choć byli obywatelami, mieli prawa polityczne. Do tej ostatniej grupy zaliczyć należy kobiety, którym ustrój ateński nie przyznał praw politycznych. Trzeba nadto dodać, że nie wszyscy obywatele byli z pochodzenia Ateńczykami. W ciągu bowiem Vi i V w. osiedliło się w Atenach wielu obywateli obcych miast, zachęconych korzystnymi warunkami gospodarczymi i możliwością otrzymania obywatelstwa. Ta grupa mieszkańców otrzymała wprawdzie dawniej prawo obywatelstwa, ale po ustawie z 451 r. nie brak było prób kwestionowania im tego prawa. Nie miała poza tym prawa obywatelstwa grupa przybyszów z różnych miast świata greckiego, tzw. metojkowie, którzy odgrywali ważną rolę w organizmie gospodarczym Aten. Oczywiście niewolnicy byli najzupełniej poza nawiasem państwowości ateńskiej jako najbardziej upośledzona kategoria ludności. Metojkowie Obok obywateli metojkowie stanowili drugą grupę wolnej ludności Aten. Płacąc pewną daninę i zobowiązując się do służby wojskowej, mogli metojkowie, zamieszkujący przeważnie Ateny i Pireus, zajmować się swobodnie handlem, rzemiosłem, bankierstwem, natomiast nie wolno im było posiadać ziemi. W miarę jak coraz większa liczba obywateli ateńskich w związku z wprowadzeniem świadczeń pieniężnych dla tych, którzy pełnili różne funkcje państwowe, odsuwała się od zajęć produkcyjnych, wzrastało znaczenie gospodarcze metojków, którzy skupiali w swych rękach zwłaszcza obrót pieniędzmi i handel. Proces ten osiągnął największe rozmiary dopiero w Iv w. Niewolnicy Rozwój wytwórczości związany z wykorzystaniem na wielką skalę zasobów surowcowych przyczynił się do wzrostu liczby niewolników i ich znaczenia w życiu gospodarczym Grecji. Dla tej fazy niewolnictwa używa się nazwy niewolnictwa produkcyjnego. Różni się ono od niewolnictwa pałacowego, występującego na Wschodzie, jak również w Grecji w okresie mykeńskim, które miało charakter usługowy, udziałem niewolników w produkcji przynoszącej właścicielowi niewolników znaczny zysk. Niewolnicy byli zatrudnieni w różnych dziedzinach gospodarki greckiej. Jak się zdaje, ze względu na rozdrobnienie własności ziemskiej i sezonowe tylko nasilenie pracy w rolnictwie, niewolnicy nie odgrywali poważniejszej roli na wsi; ostatnio jednak pojawiają się próby zakwestionowania tego stanowiska. Przy ocenie znaczenia niewolnictwa w Grecji trzeba uwzględnić fakt, że nie cała Grecja była w jednakowej mierze rozwinięta gospodarczo. Istniały rejony rolnicze, zwłaszcza w środkowej i północnej Grecji, w których niewolnictwo produkcyjne nigdy nie doszło do poważniejszego znaczenia. Natomiast w większych ośrodkach miejskich, np. na wyspie Eginie, w Koryncie, zwłaszcza jednak w Atenach, niewolnicy byli główną siłą produkcyjną, a liczba ich na pewno obejmowała dziesiątki tysięcy osób. Szczupłe dane źródłowe do kwestii niewolnictwa w Atenach nie pozwalają ująć tego zagadnienia wyczerpująco. Wynika z nich jednak, że wielcy właściciele niewolników, np. znany arystokrata Nikiasz, posiadali ich nawet 1 tys., o ile ta liczba ze względu na swą okrągłość zasługuje na wiarę. Na barki niewolników spychano najcięższe prace, wymagające ogromnego wysiłku fizycznego. Pracowali oni zwłaszcza w kamieniołomach, w kopalniach ołowiu i srebra w górach Laurion, co prawda obok ludzi wolnych. W związku z gwałtownym wzrostem zapotrzebowania na niewolników jako siłę roboczą bogaci właściciele niewolników, np. wspomniany Nikiasz, ciągnęli znaczne zyski z wypożyczania ich za opłatą mniejszym przedsiębiorcom, którzy sami nie mogli sobie pozwolić na zakup niewolników. Mimo bowiem otwarcia nowych możliwości zakupu niewolników, zwłaszcza na skutek kontaktów z miastami leżącymi nad M. Czarnym, cena niewolnika była wysoka, dochodziła do 500 drachm, tj. ok. 2 kg srebra, oczywiście za mężczyznę. Obok górnictwa szerokie zastosowanie znaleźli niewolnicy w produkcji rzemieślniczej, używani i tutaj do najcięższych robót w garbarniach, warsztatach metalurgicznych przy miechach, czy ceramicznych do wyrabiania gliny, wreszcie w budownictwie. Mimo dość licznych, zwłaszcza w komediach wybitnego ich twórcy Arystofanesa (V¬8¦Iv w. p.n.e.), wzmianek o niewolnikach nie można sobie wyrobić sądu o ich udziale w wytwórczości ateńskiej, która była najbardziej rozwinięta w Grecji. Materiał liczbowy przekazany z końca V w., tj. rachunki z budowy Erechtejonu na Akropolu, wykazują tylko około 20% niewolników w stosunku do zatrudnionych tu obywateli i metojków. Oczywiście w różnych dziedzinach stosunek ten mógł być różny. Społeczna pozycja niewolników, ich położenie prawne wynikały z istoty niewolnictwa, instytucji rozwiniętej jeszcze na Wschodzie. W tym okresie rozwiniętego niewolnictwa produkcyjnego, w V i jeszcze w Iv w., istniało ścisłe rozgraniczenie prawne między wolnymi a niewolnikami. Niewolnik traktowany był przez prawo surowiej aniżeli wolny, a w sądzie poddawany był torturom, które np. wylicza Arystofanes. Jednakże strojem nie różnił się od ludzi wolnych, od biedoty, a atmosfera, jaka przebija z komedii Arystofanesa, dowodzi, że przy całym wyzysku niewolnika, wynikającym z istoty niewolnictwa, stosunek między panem a niewolnikiem nieraz układał się w sposób ludzki, nawet poufały. W ostatnich zresztą badaniach nad niewolnictwem, w tym również greckim, zaznacza się tendencja do jak najściślejszego rozróżniania i zdefiniowania kategorii niewolników celem ustalenia ich znaczenia w gospodarce. Osobną grupę wśród niewolników ateńskich zajmowali niewolnicy państwowi, rekrutujący się głównie ze Scytów znad M. Czarnego, zatrudnieni jako policja oraz dozorcy więzień. Byli oni do pewnego stopnia funkcjonariuszami państwowymi, oczywiście niższego rzędu. Stosunki gospodarcze Odkąd Ateńczycy główną swą uwagę skierowali na morze, gospodarka ateńska przestawiała się w coraz większym stopniu na handel i wytwórczość rzemieślniczą. Była zresztą ta polityka jak najbardziej uzasadniona z punktu widzenia gospodarczego. Po wojnach perskich ludność Aten znacznie wzrosła, a żadne nowe metody nie poprawiły wydajności ziemi, nie nastąpiły też żadne zmiany w stanie jej posiadania. Wielcy właściciele ziemscy, jak to np. wiadomo na przykładzie Kimona, prowadzili uprawę zyskownych kultur, jak winnej latorośli, oliwki, fig, natomiast drobni rolnicy uprawiali przede wszystkim cebulę, bób i inne jarzyny, dostarczając je na rynki ateńskie. Brakowało natomiast zboża, które sprowadzano przede wszystkim znad M. Czarnego, oraz mięsa. Ateńczycy żywili się w przeważnej mierze wędzonymi rybami sprowadzanymi z terenów położonych nad cieśninami i znad M. Czarnego. By zdobyć środki na zakup żywności, surowców, w tym skór, a dalej niewolników, musiały Ateny rozwinąć produkcję rzemieślniczą, tworząc duże warsztaty, zatrudniające nawet kilkadziesiąt osób, przeważnie niewolników. Produkty eksportu ateńskiego, dzięki wzrastającej potędze Aten na morzu i bezpieczeństwu żeglugi przez wytępienie korsarstwa, znalazły drogę na rynki całego świata greckiego. Handel ten przyniósł Atenom znaczne zyski. Cały bowiem ruch morski wschodniej połaci M. Śródziemnego koncentrował się w Pireusie, ze szkodą nie tylko dla miast fenickich, ale i greckich, np. Koryntu. Pieniądz ateński, tzw. sówki, od symbolu bogini Ateny, opiekunki miasta, stał się najbardziej rozpowszechnionym środkiem płatniczym u Greków. Zarówno transport, jak i cła pobierane od towarów wyładowywanych w Pireusie przynosiły skarbowi ateńskiemu duże dochody. Dzięki tym wpływom, podatkom i daninom płaconym przez metojków posiadały Ateny środki finansowe na pokrycie wydatków związanych z wprowadzeniem płatności urzędów. Liturgie Mimo wszechstronnego rozwoju systemu skarbowego gospodarka ateńska wykazywała jeszcze charakterystyczne cechy, wspólne zresztą z innymi państwami greckimi, świadczące o nieprzezwyciężeniu pewnego prymitywizmu gospodarczego. Ażeby podołać bowiem określonym zadaniom życia państwowego, musieli się uciekać Ateńczycy do systemu liturgii (leiturgeia). Były to świadczenia na rzecz państwa ciążące na najbogatszych obywatelach. Dzieliły się one na zwyczajne lub nadzwyczajne. Do pierwszych należała np. choregia, przygotowanie chóru do przedstawienia dramatycznego, lub architeoria, pokrycie kosztów wysłania poselstwa państwowego na uroczystości religijne, np. do Delf. Do nadzwyczajnych, związanych z zadaniami wojennymi, należała trierarchia. Była to najpoważniejsza i najuciążliwsza liturgia, polegająca na wyposażeniu i utrzymaniu w gotowości bojowej okrętu wojennego, którego kadłub dostarczało państwo. Obowiązek liturgii ciążył na jednostce, jak w wypadku trierarchii, lub na grupie najbogatszych obywateli, których dochód podlegał otaksowaniu. Z jednej strony dążność państwa do twardego egzekwowania należności, z drugiej strony zaś tendencja obywateli do wyzwolenia się spod narzuconych mu ciężarów prowadziły często do konfliktów, a w konsekwencji do reformy systemu skarbowego. Budownictwo w Atenach Dowodem rosnących możliwości finansowych Aten w okresie pięćdziesięciolecia było przede wszystkim budownictwo. Służyło ono zarówno celom obronnym, jak i ozdobie miasta. W znacznej też mierze pomyślane było jako środek zatrudnienia wielkiej liczby obywateli, którzy na skutek konkurencji siły niewolniczej nie zawsze i niełatwo mogli znaleźć jakąś pracę. Sytuacja międzynarodowa, w jakiej znalazły się Ateny w latach sześćdziesiątych V w., wymagała wzmocnienia obronności miasta. Obok fortyfikacji miejskich, zarówno samych Aten, jak i Pireusu, budowy arsenału i wielkich szop na pomieszczenie okrętów. głównym celem budownictwa wojskowego było stworzenie z obu miast jednego ufortyfikowanego ośrodka. W tym celu zbudowano dwa pasma murów, łączących Ateny z Pireusem (tzw. Długie Mury). Później wybudowano trzeci mur, łączący Ateny z dawnym portem Faleronem. Fortyfikacje te uczyniły z Aten trudną do zdobycia twierdzę. Dysponując wielką flotą, która zapewniała Atenom dowóz żywności, miasto mogło nie obawiać się w wypadku wojny wygłodzenia. Polityka zagranicznaŃ aten. Wojna na dwa fronty Perykles obejmując kierownictwo państwa ateńskiego w 461 r. stanął w obliczu ciężkiej sytuacji. Na morzu toczyła się wojna z Persją, na lądzie wybuchł konflikt ze Spartą. Na szczególne podkreślenie zasługuje ówczesna postawa przywódców demokracji ateńskiej, charakteryzująca ich szerokie horyzonty polityczne, nie znane dotąd w Grecji. Ateny przeceniły swoje siły, nie tylko bowiem kontynuowały wojnę z Persją, ale podjęły śmiały plan pobicia Sparty i narzucenia Grecji swego przewodnictwa, hegemonii. Ta dwufrontowa wojna przyniosła początkowo Atenom sukcesy, m. in. opanowanie wrogiej im Beocji, mimo klęski zadanej im w pierwszym starciu przez połączone siły spartańskie i tebańskie. Straty jednak, jakie Ateny poniosły w tej wojnie, były ciężkie, np. w 457 r. jedna fyla ateńska straciła 157 zabitych. Równocześnie podjęła flota ateńska ekspedycję do Egiptu, podobno w sile 200 okrętów, celem wsparcia rodzimego władcy Nektanebosa. Ekspedycja jednak zakończyła się klęską. Kiedy bowiem flota ateńska wpłynęła do jednego z ujść Nilu, Persowie za pomocą wykopanego powyżej kanału spuścili z niego wodę, tak że okręty osiadły na mieliźnie, a żołnierze drogą lądową musieli przebijać się na zachód, ponosząc wielkie straty. Pod wrażeniem tej klęski polecił Perykles przenieść skarb Związku Morskiego znajdujący się na wyspie Delos do Aten, rzekomo z obawy przed flotą perską. Decyzja ta miała pociągnąć za sobą w przyszłości poważne następstwa polityczne. W związku z ciężką sytuacją zdecydowano się odwołać z wygnania Kimona, za jego pośrednictwem nawiązano ze Spartą rokowania, które ostatecznie doprowadziły do zawarcia pokoju trzydziestoletniego (446 r.). Uznał on istnienie dwóch równorzędnych potęg w Grecji (dualizm): Sparty na lądzie, Aten na morzu. Wcześniej nieco doszło do przerwania działań wojennych na Wschodzie. Kimon bowiem ruszył na Wschód, by nieść pomoc zagrożonym przez Persów miastom greckim na Cyprze i tu pod Salaminą flota ateńska, zresztą już po jego śmierci, odniosła świetne zwycięstwo nad flotą fenicką (450 r.). W związku z wyczerpaniem wojną i bezowocnością dalszych wysiłków wysłannik ateński Kaliasz uzyskał od Persów zgodę na zaprzestanie działań wojennych na lądzie i morzu, które byłyby skierowane przeciw miastom greckim położonym na wyspach M. Egejskiego oraz na wybrzeżu Azji Mniejszej. Ten tzw. pokój Kaliasza (449 r.) w istocie nie był formalnym traktatem pokojowym, nie oznaczał też rezygnacji przez Persję z terytoriów, które utraciła po najeździe Kserksesa. Było to tylko uznanie chwilowego stanu faktycznego. Wykazał on słuszność dawnej polityki Temistoklesa, który trzeźwo ocenił dysproporcję sił obu walczących stron. Ateny a Związek Morski W miarę jak rozwój wydarzeń wojennych ujawniał nierealność planu Peryklesa, polegającego na narzuceniu Grecji hegemonii i równoczesnym rozstrzygnięciu rozgrywki z Persją, zaczął w Atenach kształtować się inny plan, bardziej dalekosiężny, którego etapem było przekształcenie Związku Morskiego w państwo ateńskie (arche), a obywateli miast związkowych w poddanych Aten. Ten tzw. często imperializm ateński, już w starożytności mocno atakowany, dziś stał się przedmiotem wnikliwych badań, których celem jest ustalenie chronologii tej politycznej ofensywy Aten. Zachowane bowiem dokumenty epigraficzne, na których opiera się głównie rekonstrukcja procesu uzależniania miast związkowych od Aten, nie w każdym wypadku są tak ściśle datowane, by można było ustalić ich chronologię. Być też może, że największe uzależnienie miast związkowych od Aten nastąpiło nie za Peryklesa, ale dopiero w okresie późniejszym, w dobie wojny peloponeskiej, kiedy za politykę ateńską odpowiedzialny był Kleon. Zagadnienie to wymaga jeszcze dalszych studiów, od jego bowiem rozwiązania zależy ocena polityki Aten, postawy Peryklesa i jego roli w tym procesie. Nie ulega wątpliwości, że organizacja finansowa Związku była czynnikiem sprzyjającym realizacji planów ateńskich. Z liczby około 200 miast i miasteczek należących do niego jedynie tylko najbogatsze posiadały środki niezbędne do wystawienia i utrzymania okrętu wojennego. Ogromna większość wolała płacić składkę do skarbca związkowego, tak że ostatecznie jedynie Mytilene na Lesbos, Chios i Samos dostarczały flocie związkowej własne okręty; Samos zresztą stracił to prawo po buncie w 440 r. Metoda ta, wygodna dla miast związkowych, równała się jednak rozbrojeniu Związku. Przeniesienie skarbca z wyspy Delos do Aten w 454 r. praktycznie oddało do dyspozycji ludu ateńskiego zasoby Związku, Ateńczycy też nie wahali się uczynić z niego użytku dla własnych celów. Aczkolwiek podział Związku na pięć okręgów istniał, jak się zdaje, od czasu jego założenia, to jednak w późniejszym okresie stanowił on wygodną podstawę podziału administracyjnego państwa ateńskiego. Najbardziej zapalnym punktem stosunku Aten do miast Związku była kwestia ich autonomii, a więc istotnego elementu w strukturze polis. Zadaniem Związku była walka z Persami i tylko w celu realizacji tego zadania miasta związkowe poddały się hegemonii Aten. Jednakże tzw. pokój Kaliasza zakończył działania wojenne z Persami i wiele miast nie widziało dalszych podstaw należenia do Związku, który krępował ich autonomię. Ateny z całą bezwzględnością karały jednak próby wystąpienia ze Związku. Tak właśnie ukarano w 440 r. Samos, mordując obywateli buntującego się miasta, burząc jego mury, zagarniając część ziemi, na której osadzano kolonistów ateńskich (tzw. kleruchów). W celu wymuszenia posłuchu obywateli miast związkowych, traktowanych teraz jako poddanych, wysyłano z Aten załogę, a jej komendant, episkopos, czuwał nad prawidłowym poborem daniny, foros. Dążąc do zatarcia różnic między obywatelami poszczególnych miast, usiłowali Ateńczycy zlikwidować pieniądz lokalny i zastąpić go monetą ateńską, co niewątpliwie ułatwiało operacje finansowe, ale naruszało jeden z fundamentów niezawisłości polis i dlatego natrafiło na gwałtowny opór ze strony związkowców. Podobnemu celowi służyło wprowadzenie w miastach Związku ustawodawstwa ateńskiego, przewidującego załatwienie spraw odwoławczych w sądach ateńskich. Aczkolwiek to zarządzenie mogło być w wielu wypadkach korzystne dla ogółu ludności, budziło ono ogromne niezadowolenie z tej samej przyczyny co poprzednie, a konieczność pokrywania poważnych wydatków finansowych wiążących się z wyjazdem do Aten jeszcze je potęgowała. Szczególnie jednak dotkliwie odczuły miasta związkowe narzucenie ustroju demokratycznego siłą, Ateny bowiem popierały wszędzie demokratów, widząc w nich sojuszników w walce z arystokratami i Spartą. Był to jednak ze strony Aten zamach na podstawową wolność Greków, na zasadę autonomii, tj. rządzenia się własnymi prawami. Równie głębokie oburzenie wywołało konfiskowanie przez Ateny ziemi w miastach związkowych, zwłaszcza przeciwników politycznych, i osadzanie na niej bezrolnych Ateńczyków. Dzięki zastosowaniu tych środków, nad których wykonaniem czuwała silna flota, Ateny stworzyły potęgę opartą na takich podstawach ekonomicznych, jakich Grecja dotąd nie znała. Równocześnie jednak rosła w całej Grecji liczba wygnańców politycznych z miast związkowych, przede wszystkim rekrutujących się z arystokratów, którzy prowadzili gwałtowną kampanię antyateńską, oskarżając Ateny o tyranię, o gwałcenie zasad politycznych, które w tym czasie zbyt się już zakorzeniły w umysłowości greckiej, by je można było wydrzeć ze świadomości ludzkiej. Oczy wszystkich niezadowolonych skierowane były na Spartę jako jedyne państwo greckie, które mogło przeciwstawić się Atenom. W tych warunkach narastał konflikt, który miał doprowadzić do wyniszczającej wojny peloponeskiej. Charakter demokracjiŃ ateńskiej okresu Peryklesa Wobec ogólnoludzkiego znaczenia demokracji, która do dziś dnia,jako jeden z najcenniejszych spadków ze starożytności greckiej, przede wszystkim ateńskiej, odgrywa ogromną rolę, słuszną wydaje się rzeczą zapoznać się z demokracją ateńską, taką więc, jaką była i funkcjonowała w V w. p.n.e. Samo bowiem pojęcie nabrało w ciągu tysiącleci różnego znaczenia. By dojść do oceny demokracji ateńskiej, która przecież była produktem naturalnej gry sił społecznych, a nie jakiegoś opracowanego i następnie zastosowanego w społeczeństwie systemu, trzeba stwierdzić, że to nie lud, przynajmniej nie sam lud, ją wywalczył. Pojawienie się jej w połowie V w. było wynikiem walk w łonie arystokracji i następstwem różnych sytuacji, które wciągnęły lud do walki politycznej. Nie bez znaczenia jest też fakt, że zgodnie z obowiązującymi przepisami w zgromadzeniu ludowym mogło uczestniczyć tylko 6 tys. obywateli wobec globalnej liczby 50 tys. i że, mimo wprowadzenia diet, raczej bardziej zamożni i wykształceni zainteresowani byli przebiegiem obrad i zabierali głos w dyskusji. Poważny wpływ na jego funkcjonowanie wywierały wiodące osobistości, którym masy dawały się powodować, nadto grupy polityczne i koterie. Jednakże przy wszystkich tych ograniczeniach powstał ustrój, demokracja, różniący się od formy rządów możnych, arystokracji. Stała się ta forma celem rządów, do którego dążono, a mimo że w końcu upadła, po wiekach trwania, przetrwała do naszych czasów jako idea. + RozdziałŃ dwudziesty drugi.Ń Kultura GrecjiŃ w okresie Peryklesa Ateny centrumŃ kulturalnym Grecji Napływ obcej ludności do Aten, datujący się od Vi w., wymiana myśli z tym związana, w połączeniu z pozycją gospodarczą i polityczną Aten w Grecji po wojnach perskich, stworzyły sprzyjające warunki do rozwoju kulturalnego miasta, które słusznie uważało się za przodujący ośrodek świata greckiego. Upadek Jonii, zubożałej po zgnieceniu powstania jońskiego przez Persów, przyniósł dla Aten pomyślne następstwa, wielu bowiem Jonów przeniosło się teraz do tego miasta i przyczyniło się swą twórczością do jego uświetnienia. Czynnikiem potęgującym rozwój Aten była planowa działalność Peryklesa, który postawił sobie za cel upiększenie Aten wspaniałymi budowlami, zatrudniając przy ich wznoszeniu najwybitniejszych artystów, architektów i rzeźbiarzy. Nie można jednak zapominać o tym, że środki finansowe użyte na cele kulturalne pochodziły nie tylko z dochodów wypracowanych przez obywateli. Złożyły się na nie wyniki pracy niewolników i metojków, jak również zamienionych w poddanych obywateli miast związkowych. Nie wyłącznie więc za własne pieniądze budowali Ateńczycy swą pozycję kulturalną, którą się tak chlubili. Filozofia W V w. kilku myślicieli kontynuowało dociekania nad budową świata, ograniczając się podobnie jak ich poprzednicy do spekulacji nie popartych doświadczeniem. Empedokles z Akragas na Sycylii przyjmował istnienie czterech pierwiastków, ognia, wody, powietrza i ziemi, z których składało się każde ciało. W zależności od tego, czy poruszała je miłość, czy nienawiść, łączyły się lub rozpadały. Zasługą jego było wyodrębnienie obok materii energii, pod której wpływem ta ulegała zmianie. Anaksagoras z Kladzomen w Azji Mniejszej. zaprzyjaźniony w czasie pobytu w Atenach z Peryklesem, zakładał, że świat składa się z. ogromnej liczby podzielnych zarodków. Różnorodne ciała powstawały przez łączenie tych cząsteczek w różnej proporcji przez tzw. ducha świata. On więc pierwszy wyróżniał materię i ducha. Wystąpił również z twierdzeniem, że słońce jest rozpaloną kulą metalową, a księżyc drugą ziemią o podobnej przyrodzie, zamieszkaną przez ludzi. Jego nauki zwalczane były w Atenach, przeżywających po wojnach perskich wzrost nastrojów religijnych, podkopywały bowiem zakorzenione od wieków poglądy. W przeciwieństwie do tych teorii dualistycznych, a więc przyjmujących istnienie dwóch składników w świecie, wystąpił Leukippos i jego uczeń Demokryt z Abdery z nauką monistycznej, jednolitej budowy świata. Rozwijając przejętą, jak podaje Strabon (I w. p.n.e.), od Fenicjan teorię o budowie świata z atomów (tj. niepodzielnych cząsteczek) utrzymywał on, że świat składa się z wielkiej liczby takich właśnie niepodzielnych cząstek, które same z siebie poruszają się i przybierają różne kształty. Zasługą Demokryta było stworzenie podstaw do naturalistycznego, wolnego od ingerencji bogów, pojmowania świata, a teoria ta miała odtąd zaprzątać uwagę badaczy aż do dnia dzisiejszego. Sofistyka Ściśle z Atenami, z ich potrzebami, związany był nowy kierunek filozoficzny, który w przeciwieństwie do dotychczas uprawianej filozofii, zajmującej się przyrodą, światem, uwagę swą skupił na człowieku. Demokracja ateńska otworzyła nowe możliwości przed obywatelami, ale też wymagała od nich znacznie większego przygotowania. Na zgromadzeniu ludowym, w sądach, w radzie jedynie ten mógł liczyć na powodzenie, kto zarówno formą, jak i treścią potrafił przekonać słuchaczy o słuszności swej sprawy. Nie wystarczyło już być dobrze urodzonym albo majętnym, o pozycji w społeczeństwie decydowały często osobiste kwalifikacje. By zaspokoić pęd do wiedzy, powstały w Atenach liczne szkoły, w których uczyli nauczyciele pochodzący z różnych stron Grecji, zwani sofistami. Uczyli oni przede wszystkim wymowy, dając początek retoryce, zajmującej odtąd ważne miejsce w nauczaniu antycznym, ale również podawali encyklopedyczne wiadomości z różnych dziedzin wiedzy, np. filozofii, literatury, sztuki, matematyki, astronomii. Pobierali oni często bardzo wysokie wynagrodzenie za swą naukę, tak że była ona dostępna tylko dla bogaczy. Znaczenie nauczania sofistów dla ówczesnego wykształcenia, dla nauki w ogóle, było poważne. W dziedzinie filozofii zaniechali oni badań nad budową świata, odrzucili istnienie bogów, a całą uwagę poświęcili człowiekowi. Zdaniem najwybitniejszego sofisty Protagorasa z Abdery człowiek jest miarą wszystkich rzeczy, tzn. nie ma jednej absolutnej, wszystkich obowiązującej prawdy; istnieje natomiast prawda względna obowiązująca osobę, która ją wypowiedziała. Nauka sofistów, wśród których obok Protagorasa najwybitniejszymi byli Gorgiasz z Leontinoj i Prodikos z Keos, była czymś nowym w dziejach myśli greckiej. Występowali oni przeciw zakorzenionym poglądom, torowali drogę późniejszemu rozwojowi myśli społecznej, przyczynili się do opracowania teoretycznych podstaw demokracji. W starożytności atakowano ich za bezbożność, za pobieranie pieniędzy za naukę. Ten zarzut wysuwali przeciw sofistom arystokraci, ale potępiali oni również wprowadzenie przez Peryklesa płatności urzędów. Przyjęcie przez nich względności prawdy, praw moralnych, legalizowało istnienie silnych jednostek, oligarchów, tyranów. czynniki te widziały w nauce sofistów uzasadnienie roli silniejszego, nie liczącego się z niczym. Zasady, jakimi kierowali się w retoryce, a przede wszystkim twierdzenie, że ich celem jest "mowę słabą uczynić silną", oczywiście za pomocą odpowiednio dobranych argumentów, przyczyniły się nieraz do zwycięstwa sprawy niesprawiedliwej. Początki medycyny W tym samym czasie kształtować się poczęła medycyna jako nauka. Początkowo, podobnie jak ludzie Wschodu, przypisywali Grecy choroby ludzkie siłom nadnaturalnym i starali się je przebłagać za pomocą zaklęć, ofiar, modłów. W ciągu wieków praktyki medycznej zdołała się medycyna wyzwolić w znacznej mierze spod wpływu tych zewnętrznych czynników i w lecznictwie oprzeć się na obserwacji symptomów chorobowych. W Grecji powstało wiele szkół medycznych; uznaniem cieszyły się szkoły z siedzibą w Krotonie w południowej Italii, w Knidos na wybrzeżu Azji Mniejszej, zwłaszcza zaś na wyspie Kos. Jej najwybitniejszym reprezentantem był Hipokrates z Kos (460-377Ď). Utrzymywał on, że przyczyny chorób ludzkich tkwią w samym człowieku, że mają one naturalne, a nie nadnaturalne podłoże. Naukę Hipokratesa rozwijali dalej uczniowie, a owocem działalności samego Hipokratesa, jak i jego szkoły, były liczne pisma medyczne. Historiografia Pierwsze próby działalności historiograficznej ograniczały się do podania opisów krajów i ludów M. Śródziemnego i obfitowały w baśnie i legendy. Dopiero Herodot z Halikarnasu (ok. 485-425Ď), zwany ojcem historii, zerwał z tym prymitywnym ujęciem. Jedyne jego dzieło Dzieje (Historiai), podzielone w okresie późniejszym na dziewięć ksiąg, choć nie odpowiada wymogom stawianym dzisiaj dziełu historycznemu, oznaczało w porównaniu z osiągnięciami poprzedników tak poważny krok naprzód, że od niego datuje się początek twórczości historiograficznej. Herodot odbył liczne podróże, sporo szczegółów w swym dziele opisał z autopsji, sporo też zaczerpnął od nie zawsze wiarogodnych informatorów. Osiedliwszy się w Atenach pozostawał w bliskim kontakcie z najwybitniejszymi Ateńczykami, m.in. z Peryklesem. Zdjęty podziwem dla Aten i demokracji ateńskiej, stał się jej oddanym wielbicielem. W Atenach też podjął plan napisania historii wojen grecko-perskich, którą doprowadził do 479¬8¦8 r. Herodot postanowił zbadać przyczyny konfliktu między Grecją a W schodem i w tym celu w pierwszej części swego dzieła przedstawił dzieje ludów Wschodu i ich podboju przez Persję. W drugiej przeszedł do właściwego tematu pracy, tj. wojen grecko-perskich. Barwność opowiadania, liczne ekskursy etnograficzne zapewniły Herodotowi już w starożytności dużą poczytność. W poglądach swoich jest jak gdyby przedstawicielem dwóch epok. Z jednej strony charakteryzuje go naiwna wiara w interwencję bogów, pełno jest w Dziejach wyroczni, przepowiedni, z drugiej zaś stara się dojść do prawdy drogą rozumowania. Tę metodę rozwinął dopiero w pełni drugi po nim wielki historyk grecki, Tukidydes. Dramat W wielu miastach greckich w związku z uroczystościami religijnymi odbywały się różnego rodzaju zawody sportowe, połączone z występami muzycznymi i tanecznymi. Największą popularnością cieszyły się zwłaszcza popisy wokalne, bądź pojedynczego śpiewaka przy dźWiękach liry, bądź chóralne. Wydoskonalenie się obu tych form, lirycznej pieśni jońskiej i chóralnej pieśni doryckiej, poprzedziło powstanie dramatu. Aczkolwiek w kilku miastach greckich, np. w Syrakuzach, gdzie czynny był Epicharm, pojawiły się próby twórczości dramatycznej, to jednak dramat w obu swych formach, tj. tragedii i komedii, wykształcił się i osiągnął najwyższy poziom artystyczny jedynie w Atenach, w warunkach rozwiniętej demokracji. Zarówno tragedia, jak i komedia wyrosły z obchodów związanych z kultem boga Dionizosa. Z tego święta ludowego, w którym główną rolę grał chór, rozwinęła się tragedia dzięki życzliwemu poparciu tyrana Pizystrata, w którego rodzie Dionizosowi oddawano szczególną cześć. Pierwszym "tragikiem" miał być Tespis, który w 534 r. wystąpił w Atenach w czasie uroczystości ku czci Dionizosa z tragedią; innowacją jego było wprowadzenie do tragedii obok chóru aktora, którego rola początkowo była drugoplanowa i służyła nawiązaniu rozmowy z chórem. Nieco później aniżeli tragedia pojawiła się w scenicznej formie komedia. Wykształciła się ona z pochodu przebranego w dziwaczne stroje, którego uczestnicy śpiewali zabawne pieśni i odgrywali pocieszne sceny. W 487 r. odnosi po raz pierwszy zwycięstwo w zawodach komediowych Chionides, odtąd też datuje się rozkwit komedii, najściślej związanej z umocnieniem się demokracji w Atenach. Nieprzypadkowo, jak się zdaje, rozpoczęły się sceniczne przedstawienia komediowe właśnie w tym roku, w którym na wniosek Temistoklesa wprowadzono losowanie archontów, przez co podkopano znaczenie arystokracji. Od początku swego istnienia miała komedia charakter sztuki politycznej, zajmującej się aktualnymi wydarzeniami i osobami, odgrywającymi przodującą rolę w życiu Aten. Jej ataki, często bardzo gwałtowne w treści i formie, dotykały zwłaszcza wybitnych polityków ateńskich. Bardziej głębokie i wszechstronne zadanie stawiała sobie tragedia. Wyrosła z atmosfery religijnej, zachowała ona ścisły związek ze światem bogów i herosów, czerpiąc tematykę z ogólnie znanych mitów. Jednakże rola tragedii nie ograniczała się tylko do podtrzymania tradycyjnego spojrzenia Ateńczyków na bogów, na religię. Miała ona spełniać również ważną funkcję wychowawczą, na przykładzie losu bohaterów przedstawiać działanie praw moralnych rządzących ludzkością. Zwykle w ciągu trzech dni trzech autorów wystawiało trzy tragedie (trylogię) oraz dramat satyrowy. Zwycięzca w tym turnieju poetyckim otrzymywał nagrodę w postaci wieńca. Widowiska teatralne odbywały się na terenie świątyni Dionizosa położonej u stóp Akropolu, w specjalnie na ten cel wzniesionym budynku. Kamienny teatr zbudowany został dopiero z końcem Iv w. p.n.e. Ajschylos. Sofokles. Eurypides W ciągu V w. tragedia ateńska przeszła znamienną ewolucję, której etapy wyznacza działalność każdego z trzech wielkich tragików. Jest ona odbiciem przemian, jakie zaszły w Atenach w ciągu V w. w dziedzinie stosunków politycznych, kulturalnych i zwłaszcza społecznych. Ajschylos (525-456Ď) pochodził z arystokratycznej rodziny, ale uległ wpływom demokracji ateńskiej, której był piewcą w Orestei, gloryfikował Ateny w Persach. Wielki przełom, jaki dokonał się na oczach Ajschylosa, przejście od arystokratycznego ustroju do demokratycznego, jest przez niego najzupełniej aprobowany. Przy tym wszystkim zachował Ajschylos tradycyjną wiarę w bogów, widział w nich stróżów i wykonawców sprawiedliwości w stosunku do ludzi, którzy by przekroczyli wyznaczone przez bogów granice. W tragediach Sofoklesa (496-406Ď), również arystokraty, widać dalsze przemiany odbijające ducha epoki, zaznacza się też w nich żywsze tempo akcji. Sofokles, który piastował najwyższe godności w państwie, korzy się przed bogami, jednak oddaje nastrój okresu Peryklesa przedstawiając bohaterów, Antygonę, Elektrę, Edypa, jako silne jednostki, które usiłują się przeciwstawić woli bogów, posługując się w swych dialogach dowodzeniem przypominającym argumentację sofistów. W twórczości ostatniego z wielkich tragików Eurypidesa (485-406Ď) zaznacza się przełom umysłowy wywołany działalnością sofistów. Jego tragedie poruszają wprawdzie wątki mityczne, np. Medea, Ifigenia, jednak osoby działające są postaciami realnymi, zbliżonymi do życia; pierwszy też raz wprowadził do tragedii motyw miłosny Cechą odróżniającą go od poprzedników jest stosunek do bogów, przed których krytyką Eurypides nie cofa się. Arystofanes Podobnie jak tragedia, tak i komedia związana była z rozkwitem demokracji ateńskiej. Widać to z porównania komedii sycylijskiej reprezentowanej przez Epicharma z komedią ateńską. Jej tematyka zaczerpnięta była z życia współczesnego, poruszała aktualne zagadnienia polityczne, atakowała najbardziej uznane wielkości. O najstarszych komediopisarzach mało wiadomo. Jeden z nich, Kratinos, z taką gwałtownością zaatakował Peryklesa, że musiano, zresztą nie po raz pierwszy w Atenach, zastosować cenzurę. Do wyżyn artystycznych wyniósł komedię Arystofanes (445-ok. 383Ď). Zwolennik średnio- i drobnorolnych chłopów, zwalczał Arystofanes ten odłam demokracji, który kierowany był przez bogatych kupców i właścicieli warsztatów rzemieślniczych. Przeciwny nowinkom, atakował on zarówno Sokratesa, którego nauki nie rozumiał, w Chmurach, jak i Eurypidesa w Żabach, zwłaszcza zaś demagogów przywódców demokracji, Peryklesa w Acharnejczykach, Kleona w Rycerzach i Osach. Opowiadał się gorąco za pokojem w czasie wojny peloponeskiej w Pokofu, jak również w Lizystracie. Sztuki, które ukazały się po klęsce Aten w404r.,jak nowa wersja Bogactwa, były już znacznie słabsze od poprzednich. Architektura W sztuce V w. zaznaczyły się początkowo wpływy sztuki okresu poprzedniego, tzw. archaicznej. Zwycięstwo nad Persami wpłynęło decydująco na stworzenie nowych form, zapoczątkowało szczytowy okres sztuki greckiej. Przełom ten zaznaczył się zwłaszcza w architekturze. Nowe budownictwo monumentalne służyło uświetnieniu bogów, sprawców zwycięstwa. W tym czasie powstaje ogromna świątynia Zeusa w Olimpii, a następnie również Zeusa w Akragas na Sycylii, w założeniu największa świątynia grecka, której jednak nie zdołano wykończyć. Do największej doskonałości doszła architektura w Atenach, gdzie obfitość środków finansowych zbiegła się z tendencją dyktowaną dumą Ateńczyków, by ich miasto uczynić najpiękniejszym w Grecji. Akropol, zburzony przez Persów, został gruntownie przebudowany przy współudziale najwybitniejszych architektów greckich. Dziełem Iktinosa i Kallikratesa był Partenon, świątynia Ateny-Dziewicy, opiekunki miasta, której budowę rozpoczęto w 447 r. Odznaczał się on smukłością kolumn i harmonią planu budowli, w której elementy stylu jońskiego i doryckiego stopiły się w jedną całość. W dziesięć lat później rozpoczęły się prace przy monumentalnych schodach wiodących na Akropol, Propylejach, w toku zaś wojny peloponeskiej zbudowano świątynię poświęconą herosowi ateńskiemu, Erechteuszowi, Erechteion. Akropol, ozdobiony licznymi mniejszymi budowlami, np. świątyńką bogini Nike, i licznymi posągami, stał się odtąd symbolem doskonałości artystycznej. Rzeźba Równocześnie z rozwojem architektury wkroczyła rzeźba w okres klasyczny. Powstały w tym okresie dzieła, w których grecki zmysł piękna, proporcji, lekkości osiągnął doskonałość. Powstają szkoły rzeźbiarskie, kształcące mistrzów w tej sztuce. Największą popularnością cieszył się Fidiasz (500-438Ď), przyjaciel Peryklesa, twórca rzeźbionych techniką tzw. chryzelefantyny, tj. przy Użyciu złota i kości słoniowej, posągów bogów, jak Zeusa Olimpijskiego, Ateny Partenos. Odznaczały się one majestatycznym wyglądem, mniej natomiast było w nich życia. Obok Fidiasza zasłynął Myron, który potrafił w swych rzeźbach brązowych, np. w Dyskobolu, uchwycić chwilowe napięcie mięśni, ruch ciała. Twórczość współczesnego mu Polikleta cechuje dążność do wyznaczenia poszczególnym częściom ciała proporcjonalnych wymiarów; opracował on idealny model ciała ludzkiego. Przedstawiał więc Poliklet ludzi nie takimi, jakimi byli, ale jakimi być powinni. Widać to z jego posągów, np. Amazonek, Doryfora, młodzieńca niosącego włócznię czy Diadumenosa, młodzieńca przepasującego sobie opaskę na czole. Malarstwo Monumentalne budownictwo wpłynęło również na rozwój malarstwa, znanego zresztą tylko z opisów późniejszych pisarzy. Do najsłynniejszych malarzy należał Polygnot z Tazos działający w Atenach, który do trzech używanych dotąd kolorów, tj. białego, czarnego i czerwonego, dodał zielony, uzyskując przez ich mieszanie nowe efekty. Dalszym krokiem naprzód było wprowadzenie przez Apollodora z Aten perspektywy, jak również światłocienia, a przez Parrasjosa prób oddania stanów duchowych przedstawianych osób. + RozdziałŃ dwudziesty trzeci.Ń Wojna peloponeskaŃ (431-404Ď) Wzrost napięcia w GrecjiŃ i plany wojenne Aten Mimo zawarcia w 446 r. pokoju przez Ateny i Spartę stan napięcia w świecie greckim istniał w dalszym ciągu. Jednakże odmiennie od dawniejszych poglądów obciążających zań Ateny i ich politykę wobec miast związkowych, szukających oparcia w Sparcie, dzisiaj raczej za czynnik aktywniejszy uważa się nie Ateny, ale Spartę. Właśnie Sparta dysponowała dzięki Związkowi Peloponeskiemu największą potęgą militarną w Grecji i dążyć miała do hegemonii zagrażającej pozycji Aten, a jej plany popierane były zwłaszcza przez Korynt, jak również przez zawsze wrogie Atenom Teby. To przesunięcie akcentów napięcia w Grecji stanowi o nowym ujęciu tego ważnego okresu dziejów greckich, a łączy się z nim również uwzględnienie obok przodujących potęg roli państw drugorzędnych, jak Korynt czy Teby. Zwłaszcza Korynt czuł się zagrożony gospodarczą ekspansją Aten, które sięgnęły teraz na teren Italii, nawiązując kontakt z miastami Wielkiej Grecji oraz z Etruskami. Mimo szczupłości tradycji antycznej, nie doceniającej ponadto roli czynników gospodarczych, znajdują się w niej dane wskazujące na znaczenie ekonomiki w zarysowującym się konflikcie. Jednakże mimo docenienia roli czynników ekonomicznych, widocznych np. w planowaniu ekspedycji sycylijskiej, podjętej być może z chęci zabezpieczenia Atenom drogi handlowej na zachód, względy polityczne, zagrożenie dotychczasowego hegemona Sparty przez nową potęgę Ateny, zwłaszcza jej wewnętrznej stabilności, grały raczej decydującą rolę. Z nastrojów wojennych zdawał sobie sprawę Perykles, zwłaszcza kiedy podjęta przez niego inicjatywa zorganizowania w Atenach kongresu (440 r.) celem zawarcia wspólnego dla wszystkich Greków pokoju (koine eirene) spełzła na niczym w związku z negatywną postawą Sparty. Przewidując możliwość konfliktu przygotował Perykles plan działania Aten. Ze względu na słabość sił lądowych, ustępujących pod każdym względem wojskom Związku Peloponeskiego, miały Ateny zrezygnować z akcji na lądzie i przenieść całą ludność wiejską do Aten i Pireusu, między Długie Mury. Natomiast przy pomocy zasobów skarbca ateńskiego, w którym w chwili wybuchu konfliktu znajdowało się 6 tys. talentów, miały Ateny podjąć ofensywę na morzu, niszcząc wybrzeża Peloponezu i starając się przeciągnąć na stronę Aten helotów. Dzięki przewadze na morzu mogły też Ateny przerwać połączenia Peloponezu z Sycylią, skąd sprowadzano zboże głównie dla miast Przesmyku Korynckiego. Prowadzona przez nich propaganda demokratyczna doprowadziła do rozłamu wśród sojuszników spartańskich i zagroziła w ten sposób wewnętrznej spoistości Związku Peloponeskiego. Polityka więc Peryklesa nosiła raczej charakter defensywny, była dowodem ostrożności Aten, podyktowanej chęcią zabezpieczenia się w obliczu zagrażającego im niebezpieczeństwa. Wybuch konfliktu W zapalnej atmosferze panującej w Grecji drobny nawet zatarg mógł łatwo przerodzić się w konflikt ogólnogrecki. Takim okazał się spór między Korkyrą a Koryntem, które wciągnięte zostały w walki między oligarchami a demokratami w dawnej kolonii Korkyry i Koryntu, Epidamnosie. Korkyra zagrożona interwencją silnego na morzu Koryntu zwróciła się o pomoc do Aten, które znęcone nadzieją pozyskania Korkyry, ważnego punktu na drodze do Italii i Sycylii, zawarły z nią w 433 r sojusz z warunkiem udzielenia Korkyrze ograniczonej pomocy (tzw. epimachia), nie chcąc naruszyć w razie swego bardziej wyraźnego zaangażowania się pokoju zawartego ze Spartą w 446 r. W tej sytuacji zaczął się zarysowywać konflikt ateńsko-koryncki, który zaostrzył się na skutek powstania drugiego ogniska zapalnego. Położona na PółWyspie Chalkidyckim kolonia koryncka Potideja utrzymywała dotąd mimo przynależności do Związku Morskiego kontakt ze swą metropolią, Koryntem, który wysyłał do Potidei co roku specjalnego urzędnika. Tym razem Ateńczycy nie wpuścili go do miasta, co więcej, zażądali zniszczenia części murów i zerwania na przyszłość związków z Koryntem. Potideaci odpowiedzieli na to wystąpieniem ze Związku (432 r.). pociągając za sobą kilka mniejszych miejscowości na wybrzeżu trackim. W tej sytuacji Ateny wysłały przeciw Potidei flotę i wojsko celem oblężenia zbuntowanego miasta, a Korynt wzmocnił ze swej strony Potideję oddziałem posiłkowym. Korynt był zbyt słaby, by sam mógł przeciwstawić się Atenom, i dlatego zwrócił się do Sparty z prośbą o pomoc. Napięcie w Grecji wzrosło w związku z kolejnym wydarzeniem, które spowodowane zostało przez same Ateny. Pod pozorem stałego naruszania granicy ateńskiej przez sąsiednią Megarę za sprawą Peryklesa podjęto na zgromadzeniu ludowym w Atenach uchwałę, by zamknąć dla towarów megarejskich porty i rynki Aten i całego Związku Morskiego (432 r.). Nacisk Koryntu i Megary w Sparcie, która początkowo zajmowała niezdecydowane stanowisko, niechętna konfliktowi, w końcu przeważył. Przyczyniła się do ustępliwości Sparty wzmożona propaganda wychodząca z kół wygnańców z miast dawnego Związku Morskiego. Pod wpływem tych czynników najpierw w Sparcie, następnie na kongresie Związku Peloponeskiego podjęto uchwałę, mocą której stwierdzono, że Ateny złamały pokój z 446 r., i zażądano od nich, jako główny warunek utrzymania pokoju, zwrócenia wolności miastom Związku Morskiego (koniec432 r.). Zasoby,jakimi obie strony dysponowały, były różne. Ateny mogły, poza siłami Związku, liczyć tylko na odległych i niepewnych sojuszników. Etolów i częściowo Macedończyków, których zmienna polityka prowadziła czasem do obozu przeciwnego, dysponowały natomiast potężną flotą liczącą ok. 400 okrętów. Jednakże mimo posiadania poważnych zasobów finansowych sytuacja Aten na dalszą metę była trudna, wojna bowiem na morzu wymagała ogromnego wysiłku finansowego. Sparta mogła liczyć na swój Związek, miała silnego sojusznika w Tebach, na morzu jednak ustępowała Atenom, a jej zasoby ekonomiczne były niewielkie. Wojna archidamijskaŃ (431-421Ď) Sparta zastosowała wobec Aten taktykę wyniszczenia, spodziewając się, że w ten sposób wpłynie na ludność i doprowadzi do zawarcia szybkiego pokoju. Rokrocznie najeżdżali Spartanie na Attykę, niszcząc w czasie żniw pola uprawne, gaje oliwne, paląc budynki i narzędzia. Taktykę tę przewidział Perykles i ściągnął ludność za mury miejskie. W przeludnionych jednak Atenach wybuchła zaraza zawleczona ze Wschodu, być może ospa albo jakaś inna choroba zakaźna, która przerzuciła się również na załogi okrętów, powodując ogromne ofiary. Wzburzenie ludności podsycane przez wrogów politycznych zwróciło się przeciw Peryklesowi, którego pozbawiono urzędu stratega i skazano na zapłacenie 50 talentów. Za akcją tą krył się obóz oligarchiczny, który nie stracił nadziei obalenia ustroju demokratycznego. Perykles zresztą wkrótce odzyskał zaufanie ludu i nawet został wybrany strategiem, a po jego śmierci w 429 r. wystąpiły w Atenach różnice w zasadniczych kwestiach politycznych. Demokraci z Kleonem, bogatym właścicielem garbarni na czele, opowiadali się za dalszym prowadzeniem wojny, natomiast na nowo aktywny obóz arystokratyczny, któremu przewodził Nikiasz, skłaniał się ku pokojowi. U podłoża tej sprzeczności leżały różnice interesów obu obozów. Najbardziej wpływowi demokraci, właściciele warsztatów rzemieślniczych, armatorzy, dostawcy dla wojska widzieli dla siebie korzyść w dalszym prowadzeniu wojny, natomiast właściciele ziemscy, więksi i drobni, cierpiący na skutek niszczenia w sposób systematyczny przez Spartan majątków ziemskich, głównej podstawy ekonomicznej tej warstwy, opowiadali się za pokojem. Początkowo przewagę mieli demokraci, a ich przywódca Kleon okazał się zręcznym finansistą. Ze względu na spadek wartości pieniądza w czasie wojny i zwiększonych na nią wydatków podwyższył on daninę od miast związkowych, nie wiadomo tylko dokładnie, dwu- czy trzykrotnie, zyskując w ten sposób środki na dalsze prowadzenie wojny. Toczona ona była ze zmiennym szczęściem przez obie strony. Wprawdzie dzięki przewadze floty zdobyły Ateny jeszcze w 429 r. Potideję i skuteczną blokadą Zatoki Korynckiej zadały Koryntowi znaczne straty, ale z najwyższym tylko trudem zgniotły bunt Mytilene na wyspie Lesbos, nie mogły też przeciwdziałać pokonaniu sprzymierzonych Platejów, zdobytych i zniszczonych przez Teban. Poważnym natomiast sukcesem stronnictwa wojennego było pokonanie oddziału spartiatów na wysepce Sfakterii u wybrzeży Mesenii (425 r.); dzięki zdecydowanej akcji Kleona ok. 200 spartiatów dostało się w ręce ateńskie. Był to dla Sparty tak poważny cios w związku ze stale malejącą liczbą pełnoprawnych obywateli, że zaproponowała ona Atenom pokój. Żądania, jakie Ateny ze swej strony wysunęły, były tak wygórowane, że Sparta musiała je odrzucić. Zreorganizowane przez Brazydasa wojska spartańskie podjęły teraz ofensywę skierowaną nie na terytorium Attyki, ale na obszary Związku, spodziewając się w ten sposób zachęcić do buntu miasta związkowe. Nowym terenem walki stała się teraz Tracja, dokąd ruszył Brazydas, by wesprzeć buntujące się miasta, głównie Amfipolis. Pozycja Aten na skutek pomyślnej akcji Brazydasa uległa takiemu osłabieniu, że zdecydowały one wysłać do Tracji Kleona. Równoczesna z Brazydasem śmierć jego w przegranej bitwie pod Amfipolis (422 r.) dała w Atenach przewagę zwolennikom pokoju z Nikiaszem na czele. ponieważ zaś w Sparcie zapanowały podobne nastroje. zawarty został w 421 r pokój, który miał przywrócić stan rzeczy sprzed wybuchu wojny Był to tzw. pokój Nikiasza. Zbrojny pokójŃ (421-415Ď) Przebieg dalszych wypadków miał wykazać, że pokój ten był tylko krótkotrwałym zawieszeniem broni. Obie strony n]e mogły bowiem dotrzymać warunków pokoju, tj. wydania pozycji utraconych przez nie w toku wojny na korzyść przeciwnika, zwłaszcza Amfipolis, które nie chciało wrócić pod panowanie ateńskie. W samych Atenach po chwilowej porażce znowu doszedł do głosu obóz wojenny, na czoło którego zaczął wysuwać się teraz kuzyn Peryklesa, Alkibiades. Umiał on zręczną propagandą podsycać nastroje prowojenne wśród tych warstw, które zainteresowane były w prowadzeniu wojny. Niezadowolenie panowało również wśród tych członków Związku Peloponeskiego, którzy nie wynieśli żadnych korzyści z wojny i znaleźli się, zwłaszcza w Arkadii, w ciężkiej sytuacji ekonomicznej. Wrogie dla Sparty nastroje na Peloponezie umiejętnie wykorzystali Ateńczycy, prowadząc propagandę demokratyczną w miastach peloponeskich. Za sprawą Alkibiadesa doszło do przymierza między Atenami, Argos, Mantineją i Elidą, ale Sparta zdołała złamać koalicję wrogów z Peloponezu, słabo tylko popieranych przez Ateny w bitwie pod Mantineją (418 r.). Sparta na nowo umocniła swą pozycję na Peloponezie i wydawało się, że pokój jest zapewniony, zwłaszcza że i w Atenach pozycja Alkibiadesa uległa zachwianiu. Wobec przewagi, jaką uzyskali zwolennicy pokoju, głównie rekrutujący się z chłopów, nie mogło być wątpliwości, jaki wynik może przynieść sąd skorupkowy, do którego postanowiono się uciec, ażeby wyjaśnić sytuację polityczną w Atenach. Zagrożony jednak katastrofą Alkibiades podjął wysiłki, by przez umiejętną procedurę wyborczą w ostatniej chwili ujść niechybnemu losowi. W tym celu, oceniając słusznie, że z działających podówczas przywódców, Nikiasza i Hyperbolosa, wytwórcy lamp oliwnych, ten drugi jest niebezpieczniejszy, podsunął Nikiaszowi plan wspólnej akcji przeciw niemu. Zgoda Nikiasza na tę propozycję przesądziła o wyniku ostracyzmu. Głosami zwolenników Nikiasza i Alkibiadesa został Hyperbolos skazany na wygnanie. Jednakże ten ostracyzm (417 r.) miał daleko idące konsekwencje polityczne. Stosowany dotąd jako środek obrony państwa przed groźnymi dla niego jednostkami, tym razem nie spełnił swego zadania. Było to tak oczywiste dla współczesnych, że odtąd nie uciekano się więcej do jego pomocy przy rozstrzyganiu zagadnień polityki wewnętrznej. Zwycięstwo Alkibiadesa oddało w jego ręce ster polityki ateńskiej, a Nikiasz został przez niego zdecydowanie usunięty na plan dalszy. Od decyzji, jaką miał podjąć Alkibiades, zależał teraz los nie tylko samych Aten, ale i całej Grecji. Wyprawa sycylijskaŃ (415-413Ď) Równocześnie z toczącą się w Grecji wojną peloponeską Sycylia stała się widownią rozgrywki, w której doryckie Syrakuzy zyskiwały coraz większą przewagę w walce z miastami jońskimi. Zagrożone przez Sarakuzy Leontinoj oraz miasto plemienia Elymów Segesta zwróciły się w tej sytuacji o pomoc do Aten. Propozycje te natrafiły w Atenach na podatny grunt, nie brak zresztą było w przeszłości planów interwencji w zachodniej części M. Śródziemnego, by przez pokonanie Kartaginy zapewnić Atenom przodujące stanowisko i w tej jego części. Podejmując plan wyprawy na Sycylię pod pretekstem niesienia pomocy Segeście, chcieli oczywiście Ateńczycy realizować własne plany, zdobyć bogactwa sycylijskie, a przez owładnięcie wyspą okrążyć od zachodu Peloponez, odcinając mu dostawy zbożowe z Sycylii, niezbędne szczególnie dla miast Przesmyku Korynckiego. Nie bez znaczenia dla Alkibiadesa, który rzucił wszystkie swe wpływy na szalę, by ekspedycję przeciw Syrakuzom doprowadzić do skutku, były perspektywy - polityczne wyprawy Zwycięstwo zapewniłoby mu przemożny wpływ na sprawy państwa. A właśnie on obok Nikiasza i Lamachosa, został wybrany na wodza ekspedycji. Niewątpliwie podjęcie tej wyprawy było dla Aten przedsięwzięciem znacznie przekraczającym ich siły, jeśli się zważy, że nie mogły się w pełni uporać z buntującymi się miastami Półwyspu Chalkidyckiego, niezbyt od Aten odległymi. Jeśli więc Ateny miały liczyć na sukces, to musiały działać energicznie i bez zwłoki. Tymczasem wśród przygotować do wyprawy, kiedy ogromne siły morskie i znaczny korpus lądowy gotowy był do drogi, budząc w świecie greckim ogólny postrach. zaszedł w Atenach w pełni do dziś dnia nie wyjaśniony wypadek. Oto nieznani sprawcy uszkodzili hermy, tj. posągi Herinesa, boga handlu, stojące na rogach placów i ulic. O to świętokradztwo podejrzewano członków heterii, tajnych organizacji arystokratycznych, które w ten sposób chciały jakoby zamącić sytuację. Przeprowadzone w tej sprawie śledztwo nie dało pewnych rezultatów, w trakcie jednak dochodzeń zarzucono Alkibiadesowi, że w czasie prywatnego zebrania wyśmiewał ogólnie czczone misteria ku czci bogini Demeter, obchodzone w Eleuzis, i przez to dopuścił się ich profanacji. By uspokoić wzburzenie społeczeństwa, Alkibiades zażądał natychmiastowego sądu, pewny poparcia wojska, ale przeciwnicy jego uzyskali zawieszenie śledztwa aż do ukończenia wyprawy. Ruszyła ona z opóźnieniem, przyjmowana z oporami przez miasta południowej Italii, zwłaszcza Tarent, który zamknął przed Ateńczykami bramy miasta. Stopniowo jednak zyskali oni punkty oparcia na Sycylii i rozpoczęli walki Z Syrakuzanami. Nieco wcześniej jednak zaszło wydarzenie, które zaciążyło na przebiegu wyprawy i chyba na jej wyniku. Oto w Atenach przeciwnicy Alkibiadesa przeprowadzili zmianę uprzednio powziętej decyzji i na mocy uchwały ludu wezwali go do stawienia się przed sądem w Atenach. Ten wprawdzie początkowo dał posłuch wezwaniu, ale po drodze zbiegł z okrętu i udał się na Peloponez, gdzie znalazł schronienie w Sparcie. W Atenach wrogowie wykorzystali zdradę Alkibiadesa do skazania go zaocznie na śmierć za rzekomo popełnione świętokradztwo. Tymczasem sytuacja pod Syrakuzami nie układała się zbyt pomyślnie dla Ateńczyków, którzy z braku energicznego kierownictwa nie potrafili wykorzystać zaskoczenia przeciwnika. Nie udało się im odciąć miasta od połączeń z lądem, po śmierci zaś Lamachosa pozostali wodzowie, zwłaszcza Nikiasz, prowadzili opieszale działania wojenne. Sytuacja zaczęła się układać dla Ateńczyków niepomyślnie, odkąd za sprawą Koryntu Sparta, wtajemniczona przez Alkibiadesa w plany ateńskie, zaczęła organizować pomoc dla Syrakuz wysyłając flotę, posiłki lądowe i pieniądze. Pod kierownictwem spartiaty Gylipposa podjęli Syrakuzanie energiczną ofensywę na morzu i na lądzie przeciw Ateńczykom, którzy mimo nadesłania znacznych posiłków pod wodzą Demostenesa ponieśli klęskę w bitwie morskiej. Ateńczycy spalili teraz obóz i ruszyli na zachód drogą lądową. W czasie marszu otoczeni zostali przez Syrakuzan i głodem zmuszeni do kapitulacji. Ok. 6 tys. Ateńczyków zginęło w kamieniołomach syrakuzańskich, resztę sprzedano jako niewolników, tak że niemal w każdym domu greckim na Sycylii był niewolnik z armii ateńskiej. Wojna dekelejskaŃ (413-404Ď) Wyprawa sycylijska była punktem zwrotnym w zapasach między Atenami a Spartą. Pod wrażeniem bowiem klęski Aten zdecydowała się Sparta wznowić kroki wojenne i za radą Alkibiadesa obsadziła miejscowość Dekeleję oddaloną od Aten o l3 km, by stąd, z warownego obozu, nękać otwarty kraj ustawicznymi wypadami. W samych Atenach głowę podnieśli oligarchowie działający za pośrednictwem heterii. Wykorzystując osłabienie pozycji obozu demokratycznego dokonali oni zamachu stanu, znieśli demokrację i wprowadzili rządy oligarchiczne, ograniczając liczbę pełnoprawnych obywateli do 5 tys. najzamożniejszych (41l r.). Tłem tego wydarzenia były wypadki, jakie po katastrofie sycylijskiej rozegrały się w Azji Mniejszej. Persja bowiem, która trzymała się dotąd z dala od konfliktu, uznała, że nadszedł korzystny moment do jej interwencji i zażądała od miast małoazjatyckich, wchodzących w skład państwa perskiego do czasu wyprawy Kserksesa, zaległych danin. Równocześnie pojawiła się u wybrzeży Jonii flota spartańska, która swą obecnością wzmocniła antyateńskie nastawienie miast związkowych. W tej sytuacji nawiązał się kontakt między Persją a Spartą, która spodziewała się uzyskać od Wielkiego Króla środki na utrzymanie floty. Wyzyskując rozbicie świata greckiego zamyślała teraz Persja nie angażując się militarnie, a tylko finansowo, odzyskać utracone uprzednio obszary. Warunkiem bowiem udzielenia przez Persję subsydiów pieniężnych była rezygnacja Sparty z miast na wybrzeżu Azji Mniejszej, nawet zgoda na wspólną walkę u boku Persji z Atenami, gdyby te pokusiły się o ich odzyskanie (412 r.). Trudno się dziwić, że w tej tragicznej sytuacji osłabła w Atenach demokracja, a do głosu doszli oligarchowie. Jednakże flota obsadzona w większości przez elementy demokratyczne nie uznała przewrotu w Atenach i rozpoczęła walkę z oligarchami, którzy tymczasem nawiązali porozumienie ze Spartą. Oderwanie się od Aten wyspy Eubei, głównej bazy żywnościowej Aten. było sygnałem do wybuchu w Atenach powstania skierowanego przeciw skrajnym oligarchom, którzy uzyskali w Atenach przewagę nad skrzydłem umiarkowanym. Przez krótki okres władza znajdowała się w rękach 5 tys., następnie powiększono ich liczbę o wszystkich obywateli zdolnych do noszenia broni, tj. do ok. 9 tys. Być może w 410 r. jeśli nie jeszcze w 411 r., nastąpiło przywrócenie demokracji, wprowadzono też zniesioną przez oligarchów płatność urzędów. Sytuacji Aten zmiana ta jednak nie poprawiła; wojna na morzu wymagała nakładów, tymczasem dochody kurczyły się. Pieniądz bowiem tracił na wartości, na skutek buntów malała również liczba miast płacących daninę. Przejściową tylko ulgę przyniosło wprowadzenie przez Kleofonta w miejsce danin 5% podatku od wszystkich towarów wwożonych i wywożonych z portów ateńskich. Nowe nadzieje wiązali Ateńczycy z pojawieniem się Alkibiadesa. Poróżnił się on bowiem ze Spartanami i przebywał w Azji Mniejszej, starając się pozyskać satrapów perskich do planu niesienia pomocy Atenom przeciw Sparcie. Równocześnie nawiązał on kontakt z Alenami i zdołał nie tylko uzyskać anulowanie ciążącego na nim wyroku, ale przeprowadził swój wybór na stratega. W tym charakterze odniósł kilka zwycięstw nad Spartanami (pod Abydos w 411 r-, pod Kyzikos w 410 r.) u wybrzeży Azji Mniejszej, dokąd przeniósł się punkt ciężkości wojny. Wpływ jego jednak wkrótce upadł, okazało się bowiem, że Persja nie myślała o wspomaganiu Aten, wprost przeciwnie. wiązała swe nadzieje odzyskania miast greckich w Azji Mniejszej ze Spartą. Celem zresztą Persji nie było przyspieszenie zwycięstwa Sparty, a tylko wyniszczenie obu walczących stron, pomoc też jej dla Sparty nie była regularna. Polityka ta uległa zmianie, skoro zwierzchnią władzę nad satrapami małoazjatyckimi objął królewicz perski Cyrus Młodszy. Snuł on plany zdobycia korony Achemenidów i w tym celu za sprawą polityka i wodza spartańskiego Lizandra zapewnił Sparcie znaczne fundusze w zamian za pomoc wojskową potrzebną do realizacji jego planów. Sparta uzyskała teraz przewagę na morzu, której wyzyskanie ułatwione było przez niełaskę Alkibiadesa. Porażka bowiem, jaką poniósł jeden z jego podkomendnych wywołała zmianę w nastrojach Ateńczyków w stosunku do niego. Pozbawiony komendy udał się Alkibiades do swoich posiadłości na Chersonezie w Tracji i stąd obserwował dalsze działania wojenne. Do Ateńczyków uśmiechnęło się raz jeszcze szczęście, kiedy odnieśli wielkie zwycięstwo nad Spartanami opodal wysp Arginuzy (406 r.). Jednakże sami zaprzepaścili owoce tego zwycięstwa, skazując na śmierć zwycięskich wodzów za to, że nie ratowali rozbitków, rekrutujących się z możnych rodzin ateńskich. Sparta zdołała szybko wyrównać straty, co więcej, dzięki podwyższeniu żołdu wioślarzom spowodowała masową ich ucieczkę z floty ateńskiej do spartańskiej. Ateńczycy teraz z najwyższym trudem, głównie dzięki rekwizycjom i rabunkowi, utrzymywali flotę, kierowaną przez nieudolnych wodzów. Dali się oni zaskoczyć w Hellesponcie, dokąd przeniosły się działania wojenne, Lizandrowi, który bez walki opanował pod Aigospotamoi (405 r.) całą prawie flotę ateńska. Przepełnione zbiegami Ateny zostały teraz oblężone od strony lądu i morza przez wrogów i na skutek taktyki oligarchów, którzy w tej sytuacji znowu doszli do głosu, głodem zmuszone do kapitulacji. Koniec Wojny Peloponeskiej Klęska Aten była pogrzebaniem próby przezwyciężenia ustroju polis, która stała się formą polityczną zaspokajającą aspiracje polityczne Greków Kapitulacja bowiem Aten, zagrożonych zniszczeniem przez Teban i Koryntyjczyków, pociągnęła za sobą rozwiązanie Związku Morskiego, uznanie zasady niezawisłości każdego miasta greckiego. Flota ateńska, z wyjątkiem dwunastu okrętów, została zniszczona, Długie Mury częściowo zburzone, same zaś Ateny zeszły do rzędu drugorzędnego państwa, zachowanego przez Spartę jako przeciwwaga dla Teb i Koryntu. Jednakże radość, jaka ogarnęła Greków po upadku Aten, była krótkotrwała. Okazało się bowiem, że w wyniku wojny peloponeskiej weszła Grecja w okres groźnego kryzysu, z którego nie miała się już podźwignąć. + RozdziałŃ dwudziesty czwarty.Ń Skutki wojny peloponeskiej Pozycja arystokracjiŃ i nowych warstwŃ posiadających Przeważać obecnie zaczyna pogląd, że nie tylko w wyniku wojny peloponeskiej, co raczej już w jej toku trwała ona przecież dwadzieścia siedem lat - doszło w Atenach, ale również w całej Grecji, do poważnych przeobrażeń. Dotyczyły one przede wszystkim pozycji arystokracji, która uległa osłabieniu. Nie brak jednak opinii kwestjonujących ten pogląd. Proces ten najwyraźniej daje się prześledzić w Atenach, obfitość źródeł pozwala na bardziej szczegółowe ujęcie tego procesu. W życiu politycznym w miejscu dawniejszych grup skupionych około możnych rodów Alkmeonidzi. Filaidzi względnie wybitnych ich przedstawicieli, decydującą rolę odgrywa lud działający przez swe organa, głównie zgromadzenie ludowe. Proces ten najwyraźniej występuje w Atenach. gdzie w okresie wojny peloponeskiej dokonała się znamienna przemiana. Obok arystokratów Peryklesa, Alkibiadesa, Nikiasza zaczynają dochodzić do głosu właściciele warsztatów rzemieślniczych, właściciel garbarni Kleon, producent lampek oliwnych Hyperbolos czy producent lir Kleofont, zwani pogardliwie przez arystokratów demagogami: w oczach arystokracji demokracja była rządami motłochu, ochlokracją. Proces ten był konsekwencją wzrastającego w czasie wojny znaczenia produkcji rzemieślniczej, bogacenia się przedsiębiorczych jednostek z ludu. W miarę jak do głosu dochodziły nowe warstwy społeczne, upadały wpływy arystokracji. jej znaczenie jako grupy właścicieli ziemskich. Wojna peloponeska z jej brutalnymi, można by powiedzieć "totalnymi" metodami wojennymi, wycinaniem gajów oliwnych. plantacji fig, winnej latorośli, niszczeniem zbóż na pniu, paleniem budynków gospodarczych, inwentarza i narzędzi mniej dotykała drobnych posiadaczy ziemskich, średnio drobnorolnych chłopów, którzy też łatwiej mogli się podźwignąć po stratach. Właściciele ziemscy jednak, zrujnowani kilkudziesięcioletnią wojną, która nie przyniosła im żadnych zysków, zubożeli do tego stopnia, że nie mogli zdobyć się na poważniejsze inwestycje. Majątki więc arystokracji znajdujące się od wieków w jej posiadaniu zaczęły przechodzić w obce ręce, stawały się często przedmiotem spekulacji. Zdaje się jednak, że nie doszło, jak utrzymywali niektórzy badacze, do nadmiernej koncentracji ziemi, produkcja też rolna w dalszym ciągu stanowiła najważniejszą gałąź gospodarki. Aczkolwiek proces ten najlepiej uchwytny jest w Atenach, to jednak było to zjawisko powszechne w Grecji, choć z niejednakową siłą występowało na różnych terenach. Ośrodek życia gospodarczego przeniósł się definitywnie ze wsi do miasta, które chronione fortyfikacjami zapewniało mieszkańcom pewniejsze warunki życia. Nowe warstwy przyczyniły się do dalszego, poważnego wzrostu niewolnictwa. Ażeby zabezpieczyć własne interesy, starały się uchwycić władzę w swe ręce, ograniczając prawa ludu i wprowadzając rządy niewielkiej tylko grupy obywateli, oligarchii. W zdobyciu władzy, w jej utrzymaniu posługiwała się ona organizacjami zwanymi heteriami (hetairos towarzysz), których jednak formy organizacyjne oraz działalność nie są dobrze znane. Oczywiście proces ten w zależności od historycznych warunków wpływających na taki czy inny kształt rządów dawał różne rezultaty. W wypadku dojścia do władzy oligarchii podstawą przynależności do warstwy uprzywilejowanej stawał się cenzus majątkowy, dlatego w źródłach mowa jest o dziesięciu, pięciu, trzech, a nawet tysiącu obywateli. Lud (demos)Ń i jego sytuacja Wojna peloponeska odbiła się niekorzystnie na położeniu ludności chłopskiej. Ciążył na niej obowiązek służby wojskowej, gospodarstwa uległy ruinie. Po wojnie wprawdzie chłop dość szybko odbudował swą zagrodę, ale konkurencja zboża zamorskiego, sprowadzanego, zwłaszcza do Aten, w czasie wojny z konieczności, później zaś ze względu na niską cenę, czyniła jego gospodarkę mało rentowną, tak że wegetował na kawałku ziemi przy ciągłej groźbie zniszczeń wojennych. Powszechne było w tym czasie zjawisko porzucania ziemi przez gnębionych zwyżką cen rolników. Nie lepsza była sytuacja ubogiej ludności miejskiej. Na niej ciążył również w czasie wojny obowiązek służby na okrętach, po wojnie zaś znalazła się w trudnym położeniu na skutek konkurencji niewolników. Los biedoty miejskiej nie obchodził warstw rządzących. Ponieważ zaś kolonizacja dawno już ustała. nie znajdowała ona możliwości zatrudnienia poza granicami kraju. W tej sytuacji dochodziło do zaburzeń, lud miejski domagał się ziemi, bo ona zapewniała jaką taką wegetację. W Iv w. walka wewnętrzna w Grecji bardzo się zaostrzyła: w Argos np. doszło do wymordowania oligarchów przez lud za pomocą pałek (tzw. pałkowanie skytalismos). Niewolnicy i formyŃ ich oporu Wieloletnie wojny, absorbujące obywateli długotrwałą służbą wojskową, stworzyły nowe możliwości zastosowania pracy niewolniczej. Udział niewolników w produkcji staje się coraz poważniejszy, zwłaszcza że potrzeby wojenne wywołują znaczny rozwój wytwórczości. W miarę jednak jak rosły wydatki wojenne, zwiększała się też eksploatacja niewolników, którzy nieraz zrywali się do otwartego powstania. Do takich powstań zaliczyć możemy, jak podaje Tukidydes, ucieczkę 20 tys. niewolników zatrudnionych w kopalniach srebra i ołowiu w górach Laurion w 411 r. Zmiana stosunków własnościowych na wsi, spekulacja ziemią spowodowały, że i tutaj zaczynają się pojawiać niewolnicy, i to nie tylko w państwach o rozwiniętej gospodarce niewolniczej, ale również w takich, jak Fokida, które dotąd nie znały niewolnictwa w pracy na roli. Ta masowość, powszechność pracy niewolniczej zrodziła zainteresowanie niewolnictwem jako problemem społecznym. Wolni, zagrożeni bezrobociem, dostrzegają niebezpieczeństwo czyhające na nich z tej strony. Podnoszą się gwałtownie zarzuty pod adresem przedsiębiorstw zatrudniających niewolników, oskarża się ich, że pozbawiają pracy ludzi wolnych, w ich zaś miejsce zatrudniają niewolników. Jednakże wzrost niewolnictwa związany był ściśle z systemem ówczesnej produkcji, dlatego procesu tego nie dało się zahamować. Co więcej, w toku wojny peloponeskiej, podobnie zresztą jak w okresie późniejszym, niewolnicy pociągani byli, oczywiście wyjątkowo. do służby wojskowej, wciągano ich też do życia politycznego. W Atenach np. niewolnicy, którzy poparli demokratów przeciw oligarchom, otrzymali obywatelstwo ateńskie. Są to oczywiście wypadki sporadyczne, z punktu widzenia prawnego w położeniu niewolników nic się nie zmieniło. Jednakże poruszone tu zjawiska były symptomem przeżywania się niewolnictwa, powolnego zacierania się linii przedziału między wolnymi a niewolnikami. Miały one wystąpić w poważniejszej formie dopiero w Iii w.. odkąd źródła notują masowe wyzwalanie niewolników. Łączyło się ono z ogólnym zubożeniem Grecji, z upadkiem miasta-państwa, z załamaniem się stosunków społeczno-gospodarczych, charakterystycznych dla tej formy ustrojowej. Wojskowość Najjaskrawszym przykładem przemian nurtujących zamierające miasto-państwo były przeobrażenia, jakie dokonały się w toku wojny peloponeskiej, a w większym jeszcze stopniu w latach następnych, w dziedzinie wojskowości. Długotrwałe wojny wykazały nieprzydatność wojsk obywatelskich, w coraz też większym stopniu zaczęto posługiwać się wojskami najemnymi, które w ciągu Iv w. prawie zupełnie wyparły te pierwsze. Zawód żołnierski stał się zawodem tak samo jak każdy inny. W wieloletnich wojnach, prowadzonych często w trudnym terenie, wymagano od żołnierza więcej sprawności fizycznej, więcej ćwiczeń, aniżeli mógł osiągnąć żołnierz-obywatel, czasowo tylko pełniący służbę wojskową, niechętnie porzucający na czas dłuższy warsztat pracy. W tych warunkach pojawienie się najemników, sprawniejszych, chociaż kosztowniejszych, było zrozumiałe. Nie mniejsze znaczenie miało również osłabienie pradawnego zwyczaju związanego z arystokratycznym miastem-państwem, nakładającym na każdego posiadacza ziemi obowiązek jej obrony. Głębokie przemiany społeczne, jakich Grecja była widownią w poprzednich wiekach, osłabienie arystokracji i chłopstwa, wzrost miast i ludności miejskiej, pojawienie się bezrolnej biedoty, podkopały tę zasadę i utorowały drogę wojskom najemnym. Na ich szybki wzrost, zwłaszcza od reform Ateńczyka Ifikratesa (pocz. Iv w.), który stworzył oddziały lekkozbrojnych, od okrągłej tarczy, pelte, zwane peltastami, złożyły się również głębokie czynniki społeczne. Niezdrowe stosunki panujące na wsi, zaostrzona walka społeczna w mieście, zubożenie chłopów zmusiło wielu młodych ludzi, którym konkurencja niewolników nie pozwoliła znaleźć pracy, do szukania zarobku na jedynej poza rozbojem drodze, tj. przez zaciąganie się do obcej służby. Najemnicy rekrutowali się ze wszystkich krain greckich, szczególnie z ubogiej Arkadii i Etolii. Na przylądku Tajnaron, w południowej części Peloponezu, istniał nawet punkt werbunkowy najemników, którzy szukali szczęścia nie tylko w służbie różnych państewek greckich, ale i na obczyźnie, w służbie naczelników plemion trackich. u buntujących się przeciw panowaniu perskiemu królów egipskich, zwłaszcza jednak w służbie króla perskiego i jego satrapów. Grecja traciła tym samym poważny procent swej ludności, bo najemnik grecki, zamiast upragnionego złota, które miało mu dać możność zakupienia kawałka ziemi w Grecji, najczęściej znajdował śmierć na obcej ziemi w walce o obojętną dla niego sprawę. + RozdziałŃ dwudziesty piąty.Ń Grecja w okresie przemian.Ń Miasta-państwa Sytuacja w GrecjiŃ po zakończeniuŃ wojny peloponeskiej Radość, jaka ogarnęła Greków po upadku Aten. okazała się krótkotrwała. Wymogi bowiem realnej polityki, lęk przed ponownym podźwignięciem się Aten, a przede wszystkim wzgląd na potęgę perską, której pomoc nie była przecież bezinteresowna, zmusiły Spartę, dążącą do ugruntowania swej hegemonii w Grecji, do podjęcia takich kroków, które uczyniły ją równie niepopularną, jak uprzednio Ateny. Za sprawą Lizandra w wyswobodzonych miastach dawnego Związku Morskiego obalono demokrację, a wprowadzono rządy oligarchiczne, które miały oparcie w załodze spartańskiej pod komendą harmosty. Oczywiście, by utrzymać wielką flotę bez perskich pieniędzy, Sparta musiała pobierać w miastach greckich daniny, a to stało się źródłem wzrastającego niezadowolenia wśród Greków Te tendencje tłumaczy się dzisiaj planami Sparty stworzenia państwa, arche, podobnie jak poprzednio Ateny, i na nim ugruntowania swej pozycji w Grecji. Nowsze badania poszerzają to zjawisko o dalsze o złożonym charakterze, widząc w tej polityce Sparty przejaw kryzysu polis, tradycyjnej formy życia politycznego Grecji. Dawny więc system związkowy, na którym Sparta w Związku Peloponejskim, a Ateny w Związku Morskim, oparły swą pozycję, nie odpowiadał w zmienionej sytuacji realiom ówczesnej chwili. Czynnikiem, który walnie przyczynił się do kryzysu tradycyjnej polis, jej roli w Grecji, był niewątpliwie wzrost znaczenia wojska, zwłaszcza najemnego, i przywódców wojskowych. Aczkolwiek ujemne skutki tej nowej struktury wystąpiły dopiero w całej pełni w ciągu Iv w. p.n.e., to jednak zaczątki ich zaznaczać się poczęły już w toku długotrwałej wojny peloponeskiej. Wbrew jednak dawniejszym poglądom, widzących w tych zjawiskach zapowiedź ogólnego kryzysu Grecji, dzisiaj ujmuje się odmiennie jej sytuacji raczej opowiadając się za terminem mniej drastycznym, a to przemian i przeobrażeń. Zbyt bowiem generalnie oceniano pewne przejawy życia Grecji, nie licząc się z innymi, które nie uzasadniały tak krańcowego sądu. Wobec wzrostu znaczenia państw dotąd mało uwzględnianych, bo przysłoniętych pierwszoplanową pozycją Aten i Sparty, jak Koryntu, Tesalii i Teb, położenie Sparty nie było łatwe. Jednakże przyjmowana dawniej górująca pozycja Lizandra, któremu przypisywano nawet dążenia rozsadzające istniejący ustrój Sparty, bo wymierzone w pozycję króla i eforatu, dzisiaj jest odrzucana, nie można także mówić o upadku Lizandra. Jego działalność mieściła się w ramach praktyki spartańskiej. Natomiast rozwój wydarzeń w Atenach zagroził wytworzonej tam sytuacji. Ustanowiona tam bowiem po kapitulacji komisja złożona z przedstawicieli oligarchów z Kritiaszem na czele (tzw. Trzydziestu tyranów) dopuszczała się ciężkich wykroczeń, skazując na śmierć ok. 1500 obywateli, oskarżonych o sprzyjanie demokracji. W odpowiedzi na terror oligarchów demokraci z Trazybulem na czele zorganizowali zbrojny spisek, wtargnęli z Beocji, gdzie w Tebach znaleźli schronienie, do Attyki i doprowadzili do obalenia tyranów, których zastąpiono bardziej umiarkowaną Komisją Dziesięciu. W tej sytuacji interweniowała Sparta i za sprawą króla Pauzaniasza doszło w 403 r. do kompromisu, który oznaczał w istocie klęskę Lizandra popierającego bezwzględne rządy oligarchii. W Atenach przywrócono demokrację, oligarchowie natomiast wycofali się do Eleuzis, gdzie utrzymali się do 401 r., kiedy po obaleniu oligarchów miasto to zostało z powrotem włączone do państwa ateńskiego. Ateny po wojnieŃ peloponeskiej W tym czasie, w związku ze zmianami, jakie zaszły w życiu gospodarczym kraju, przede wszystkim na skutek wypędzenia kolonistów ateńskich, kleruchów, z miast związkowych, sytuacja ludu była ciężka. Rząd ateński starał się ulżyć doli biedoty, płacąc jej z kas państwowych zasiłek. W 400 r. na 30 tys. obywateli było prawie 5 tys. bezrolnych, nie mających żadnego źródła utrzymania. Powagę sytuacji powiększał fakt, że produkcja zbożowa Attyki wystarczała na pokrycie potrzeb czwartej części mieszkańców i Ateny były zmuszone sprowadzać znad M. Czarnego 400 tys. medymnów zboża, tj. 200 tys. hektolitrów. Te trudności wytyczyły kierunek życia gospodarczego ówczesnych Aten. Mimo jednak tych trudności, wbrew dawniejszym poglądom o kryzysie gospodarki ateńskiej, czego dowód widziano w malejącym eksporcie ceramiki, zwraca się dzisiaj uwagę na czynniki kwestionujące ten zbyt krańcowy pogląd. W każdym razie zaznacza się w życiu gospodarczym Aten kontrola ekonomiki państwa. Cechowała je kontrola dochodów obywateli, zwłaszcza warstw posiadających. Ażeby zorientować się w sytuacji gospodarczej Aten, w możliwościach podatkowych bogaczy, przeprowadzono w 388¬8¦7 r. szacunek majątków obywateli, który przyniósł sumę 5750 talentów. Szacunek ten stał się podstawą do wymierzenia 1 % podatku majątkowego. Dochody jednak państwa wystarczały zaledwie na pokrycie bieżących wydatków, brakowało natomiast funduszów na potrzeby wojskowe, na czym cierpiało pogotowie wojenne Aten, zwłaszcza zaś ich polityka zagraniczna. By zaktywizować budowę floty, stanowiącej główną broń Aten, zdecydowano się zreformować trwający od wieków system świadczeń, liturgii, który nakładał na bogatego obywatela obowiązek uzbrojenia okrętu. Była to tzw. trierarchia, odczuwana szczególnie boleśnie przez najbogatszych. Istotą nowej reformy było utworzenie grup obywateli, tzw. symmorie, i nałożenie na nich tego samego obowiązku. Ciężary spadające na warstwy posiadające jątrzyły je i nastrajały wrogo do demokracji, w której upatrywały przyczyn panoszącej się biedy. Wyrazem panujących nastrojów w Atenach tego okresu, koncentrujących się około trosk materialnych, była sztuka Arystofanesa Plutos (Bóg bogactwa). Trudności gospodarcze Aten, wywołane uczestniczeniem w ustawicznych wojnach, natchnęły ówczesnego historyka Ksenofonta do opracowania projektu uzdrowienia finansów ateńskich. By zmniejszyć import zboża, zalecał on wzmożoną intensyfikację rolnictwa, a w celu zwiększenia dochodów państwa radził wzmóc eksploatację kopalń srebra i ołowiu w górach Laurion. Niezależnie od realności tych projektów, należy zaznaczyć, że dawne poglądy oceniające negatywnie sytuację Aten i Grecji były konsekwencją załamania się politycznej pozycji Grecji na skutek wzrostu potęgi Macedonii i jej przewagi nad Grecją. Sparta po wojnieŃ peloponeskiej Mimo zwycięstwa odniesionego w wojnie peloponeskiej sytuacja wewnętrzna Sparty była pełna napięcia. Wprawdzie dzisiaj nie mówi się już o niebezpieczeństwie zagrażającym Sparcie, jej tradycyjnemu ustrojowi, ze strony Lizandra, ale i tak narastały konflikty o charakterze społecznym, ujawniające słabość struktury wewnętrznej Sparty. Zamknięta warstwa spartiatów, nie odnawiana w swym składzie, w wyniku strat poniesionych w ciągu wojny bardzo poważnie zmalała, nie przekraczając ok. 400 r. liczby 2 tys. ludzi. Była to znikoma garstka w porównaniu z masą periojków i helotów. W swych jednak rękach gromadziła ona w dalszym ciągu ziemię, którą uważała za swą prywatną własność. Z tej sytuacji zdawali sobie sprawę światlejsi spartiaci; jeden z nich, Kinadon, zamyślał w 399 r. doprowadzić do obalenia istniejących stosunków i do przeprowadzenia nowego podziału ziemi, wciągając do spisku również helotów. Zamach ten jednak nie udał się, a jedynie przyspieszył proces przywłaszczenia sobie ziemi państwowej przez spartiatów. W 375 r. efor Epitadeus przeprowadził ustawę legalizującą istniejące stosunki; odtąd działki ziemi można było darować lub przekazywać w spadku testamentem. W wyniku tej ustawy własność ziemska w Sparcie znalazła się w rękach nielicznej tylko grupy, wynoszącej w połowie Iv w. paręset osób. Grupa ta, wzbogacona w toku wojny peloponeskiej, w niczym nie przypominała zwycięzców spod Platejów. Dawne surowe obyczaje, wychowanie spartańskie, poszły w zapomnienie, zwłaszcza odkąd w wyniku przegranej wojny z Tebami Sparta utraciła swą ugruntowaną podstawę gospodarczą, tracąc wszystkie terytoria poza Lakonią, przede wszystkim Mesenię. Klęska ta nie doprowadziła jednak do żadnej zasadniczej reformy i w Sparcie, podobnie jak w innych państwach-miastach greckich, trwał głęboki kryzys. Wyprawa tzw. dziesięciuŃ tysięcy Greków. "Anabaza" Do pełnego i szybkiego triumfu Sparty nad Atenami przyczyniła się w głównej mierze pomoc finansowa, jakiej udzieliła jej Persja, a zwłaszcza królewicz perski Cyrus Młodszy. Mianowany wielkorządcą zachodnich satrapii Azji Mniejszej, knuł on plany własnego wyniesienia i zagarnięcia tronu perskiego. Kiedy zakończyła się wojna peloponeska i tysiące Greków zostało zwolnionych z wojska, Cyrus wziął na swój.żołd za zgodą Sparty znaczne siły greckie, ponad 13 tys., łudząc je początkowo widokami walk z plemionami małoazjatyckimi. W istocie ruszył Cyrus przeciwko Artakserksesowi Ii, swemu starszemu bratu. W zwycięskim pochodzie dotarł w głąb Babilonii i tu pod Kunaksą, niedaleko Babilonu, doszło do bitwy z armią Artakserksesa (40l r.). Ciężkozbrojni najemnicy greccy (hoplici) bez trudu rozbili stojące naprzeciw nich wojska perskie, ale śmierć Cyrusa i ucieczka jego wojsk azjatyckich przekreśliła zwycięstwo Greków, stawiając wojska greckie, pozostawione swemu losowi w głębi monarchii perskiej, w ciężkiej sytuacji. Pozbawieni dowódców, zwabionych i podstępnie wymordowanych przez Persów, ruszyli Grecy liczący wtedy ok. 10 tys. ciężko- i lekkozbrojnych pod wodzą świeżo obranego wodza, a zarazem historyka tej wyprawy Ateńczyka Ksenofonta do ojczyzny (anabaza). Maszerując najpierw przez teren Asyrii, następnie przez góry Armenii, w ustawicznej walce z przyrodą i wrogiem, po uciążliwym marszu dotarli wreszcie do Trapezuntu nad M. Czarnym, witając przyjazny żywioł pełnym radości okrzykiem "thalatta" (morze). Wyprawa ta, stanowiąca jak gdyby pierwszy zbrojny rekonesans w głąb państwa perskiego, wykazała jego słabość militarną i miała odegrać ważną rolę w kształtowaniu się opinii greckiej, jak i później macedońskiej na temat możliwości podboju monarchii perskiej. Bezpośrednio jednak wyprawa ta pociągnęła dla Sparty ujemne następstwa. Rząd bowiem perski, który dotąd nie nalegał na wykonanie warunków umowy spartańsko-perskiej z 412 r., obecnie zlecił satrapie Tissafernesowi podjęcie zbrojeń celem jej egzekwowania i przejęcia miast greckich na wybrzeżu Azji Mniejszej. Pod wpływem tych wieści Sparta za sprawą króla Agezylaosa podjęła ciężką decyzję zerwania umowy i wypowiedzenia wojny Persji (40l r.). Sparta w wojnie z Persją.Ń Wojna koryncka w Grecji W celu obrony miast greckich w Azji Mniejszej wysłali Spartanie w 400 r. dwóch wodzów, Tibrona i Derkylidasa, którzy wzięli na żołd dawnych najemników greckich Cyrusa i przy ich pomocy skutecznie przeciwstawili się Persom. Aby przyspieszyć działania wojenne rokujące znaczne łupy, ruszył do Azji Mniejszej król Agezylaos (396 r.). Kampania jego w Azji Mniejszej wykazała taką przewagę uzbrojenia i taktyki greckiej nad perską, że Artakserkses Ii w obawie o swój prestiż postanowił przenieść punkt ciężkości walki na morza, równocześnie zaś dokonać w samej Grecji dywersji przeciw Sparcie. Dowodem głębokiego kryzysu w ówczesnej Grecji, przeżywania się jej tradycyjnej formy politycznej polis, nie zdającej zupełnie egzaminu w stosunkach międzynarodowych, było przyjęcie przez kilka czołowych państw greckich, Ateny, Teby, Argos, Korynt, oraz parę mniejszych w nie całe sto lat po Salaminie pieniędzy perskich i zawarcie pod patronatem perskim koalicji antyspartańskiej. W bitwie pod Haliartos w Beocji Lizander uległ Tebanom (395 r.); zaniepokojeni tym obrotem sprawy Spartanie odwołali z Azji Mniejszej Agezylaosa, który tu tymczasem odniósł znaczne sukcesy. Po jego odmarszu Persja mogła liczyć na odzyskanie miast greckich w Azji Mniejszej. Poważniejsze konsekwencje miała ofensywa perska na morzu. Zreorganizowana bowiem przez Ateńczyka Konona, pozostającego na służbie perskiej, flota perska odniosła decydujące zwycięstwo nad eskadrą spartańską pod Knidos (394 r.), co dało Persom swobodę operacyjną na M. Egejskim W samej Grecji rozpętała się tzw. wojna koryncka (394- -387Ď), tocząca się głównie w sąsiedztwie Koryntu. W polu wprawdzie Spartanie utrzymali swą przewagę odnosząc kilka zwycięstw, choć wprowadzone wtedy przez wodza ateńskiego Ifikratesa na większą skalę oddziały lekkozbrojnych zadawać poczęły straty ciężkozbrojnym hoplitom spartańskim. Momentem istotnym w tej wojnie była próba restauracji potęgi morskiej Aten. Wykorzystując zaabsorbowanie Spartan wojną przystąpili Ateńczycy do odbudowy Długich Murów, a następnie podjęli próbę wznowienia dawnego Związku Morskiego przez pozyskanie m. in. Bizancjum i Lesbos. Pokój królewskiŃ i hegemonia Sparty Pojawienie się floty ateńskiej na M. Egejskim, poparcie, jakie Ateny udzieliły królowi greckiej Salaminy na Cyprze, Euagorasowi, w jego walce przeciw Persji. doprowadziły do zmiany antyspartańskich nastrojów w Persji. Zręczność posła spartańskiego w Suzie, Antalkidasa, dokonała reszty. Sparta okupiła porozumienie z Persją rezygnacją z obrony miast małoazjatyckich. Mimo początkowego oporu Greków, głównie Aten, państewka greckie zmuszone były ugiąć się i przyjąć podyktowane im w formie rozporządzenia królewskiego warunki pokojowe. Był to tzw. pokój królewski lub Antalkidasa (387¬8¦6 r.). Po wieku swobody miasta greckie położone w Azji Mniejszej wracały pod panowanie perskie. W Grecji natomiast wszystkie miasta miały być odtąd wolne i cieszyć się autonomią. Konsekwencją pokoju królewskiego było więc rozwiązanie wszystkich związków, przede wszystkim ateńskiego i beockiego. Narzucenie przez Persję tej zasady przyniosło korzyść Sparcie, postanowienie to bowiem nie ograniczało jej stanowiska w Grecji, ponieważ członkowie Związku Peloponeskiego mieli w zasadzie autonomię. Dzięki więc pokojowi królewskiemu Sparta, jedyna potęga polityczna w Grecji, mogła myśleć o umocnieniu swej hegemonii nad osłabionymi państwami greckimi. Sparta w nagrodę za wyświadczone usługi zatrzymywała nie tylko przewodnictwo nad Związkiem Peloponeskim, ale miała nadto pełnić pod opieką Persji funkcję stróża (prostates) pokoju, narzuconego całej Grecji. Pokój królewski był triumfem polityki perskiej. Jedynie bowiem wygrywając antagonizmy skłóconych ze sobą miast-państw greckich, bez zaangażowania się militarnego, osiągnęła rezultat, którego nie udało się jej uzyskać przed stu laty za pomocą oręża. Sparta znalazła się teraz u szczytu potęgi, jej hegemonia nigdy nie była tak silna w świecie greckim, jak wówczas. Jednakże nie zawdzięczała jej własnym siłom, ale, pomijając pomoc perską, w coraz większej mierze najemnikom, których werbowała za pieniądze uzyskane od wykupujących się od służby wojskowej członków Związku Peloponeskiego. Z wielką bezwzględnością wprowadzała teraz Sparta w życie zasady pokoju królewskiego, nie zdając sobie sprawy z tego, że rozbicie związków osłabiało równocześnie Grecję. Na największy opór Sparta natrafiła w Atenach i Tebach. Wykorzystując istnienie prospartańskiego oligarchicznego obozu w Tebach, udało się wprawdzie Spartanom opanować zamek tebański Kadmeę (382 r), wkrótce jednak dzięki Pelopidasowi Teby uwolniły się (379 r.) i zawarły z Atenami sojusz przeciw Sparcie, która również, ale tym razem bezskutecznie, pokusiła się o opanowanie Pireusu. Upadek hegemoniiŃ spartańskiej.Ń Ii Związek Morski Polityka gwałtów ze strony Sparty wzbudziła przeciw niej wrogie nastroje w państwach greckich, zwłaszcza w Tebach, które pod przewodnictwem dwóch wybitnych polityków i wodzów, Pelopidasa i Epaminondasa, zaczęły dążyć do wydarcia Sparcie hegemonii. Wzrost napięcia spartańsko-tebańskiego stworzył pomyślne warunki dla Aten, które w 378 r. przystąpiły do odbudowania dawnego Związku Morskiego. Ten tzw. Ii Związek Morski oparty był na innych zasadach aniżeli pierwszy. Ateny miały być tylko jednym z członków Związku. a nie państwem górującym nad innymi. Zobowiązały się one ponadto do respektowania autonomii miast związkowych, niezabierania im ziemi i nieosiedlania w nich kolonistów ateńskich. Wszystkie miasta związkowe miały mieć równy głos w radzie związkowej, rezydującej w Atenach, i wpłacać do wspólnej kasy składki. Ta liberalna konstytucja Związku zachęciła wiele miast greckich z Miletem i Bizancjum na czele, z wysp zaś Chios i Rodos, do przystąpienia do Związku. Ateny, wzmocnione w ten sposób dzięki zwycięstwu pod Naksos (367 r.), wyparły zupełnie Spartan z M. Egejskiego. Jednakże wzrost potęgi politycznej Teb doprowadził do nowej konstelacji państw greckich. Demokratyczne Teby obaliły w miastach beockich rządy oligarchiczne i stworzyły jednolite państwo beockie kierowane przez Teby, odznaczające się dużą prężnością na zewnątrz. W tej sytuacji Ateny zbliżyły się do Sparty, Teby zaś sprzymierzyły się z Jazonem, tyranem miasta Feraj w Tesalii, który podporządkował sobie całą tę krainę. Ogólne wyczerpanie państw greckich przejawiło się w coraz głośniejszych pokojowych demonstracjach społeczeństw, o czym świadczy po dziś dzień posąg Pokoju Eirene, wystawiony w Atenach. Jednakże kongres pokojowy zwołany przy poparciu Persji do Sparty nie doprowadził do żadnego rezultatu w związku z oporem Teb, które wbrew postanowieniom pokoju królewskiego z 387¬8¦6 r. nie chciały uznać autonomii miast beockich, gdyż to oznaczałoby likwidację świeżo przez nie utworzonej organizacji państwowej. W tej sytuacji Sparta otrzymała od kongresu misję wymuszenia na Tebach siłą uległości. Hegemonia Teb Armia spartańska, wykonując zleconą jej misję, wkroczyła na teren Beocji i tutaj pod Leuktrami doszło do bitwy, która była grobem świetności Sparty i jej wielowiekowej hegemonii w Grecji. Przyczyniła się do tego zwycięstwa nowa taktyka, którą wprowadził Epaminondas, udoskonaliwszy stosowaną już uprzednio przez Beotów taktykę ustawienia wojska w specjalne szyki. Wprowadził on mianowicie taktykę tzw szyku ukośnego. Jej istotnym elementem było zmasowanie na lewym, uderzeniowym skrzydle, a nie, jak dotąd praktykowano, na prawym, 16 rzędów (lub nawet czasem 32 rzędów) wyborowych wojsk. W planie Epaminondasa atak miał być wyłącznie przeprowadzony tym skrzydłem, a centrum i prawe skrzydło miały w czasie trwania walki tylko utrzymywać z nim kontakt, powodując w związku z posuwaniem się lewego skrzydła utworzenie się linii ukośnej frontu. Zastosowanie tej taktyki zaskoczyło Spartan i umożliwiło Tebanom uzyskanie tak zdecydowanego sukcesu w walce z nimi. Na polu bitwy pod Leuktrami padł król Kleombrotos oraz 700 spartiatów, prawie połowa wszystkich żyjących. Rezultatem tego zwycięstwa było obalenie hegemonii Sparty w Grecji i ugruntowanie potęgi Teb, nowego hegemona. Jednakże podstawy hegemonii tebańskiej były słabe, Beocja bowiem, kraj drobnych rolników, nie miała tak rozwiniętej gospodarki, by o własnych siłach utrzymać się w pozycji hegemona. Potrzebna jej była pomoc z zewnątrz, dlatego też idąc za przykładem Sparty, zwróciła się o nią do Persji, która w ten sposób uzyskała możliwość wywierania w dalszym ciągu wpływu na sprawy greckie. Kolejnym następstwem zwycięstwa Teban pod Leuktrami był rozpad Związku Peloponeskiego. W ciągu kilku wypraw na Peloponez zdołał Epaminondas oderwać od Sparty większość miast arkadyjskich i stworzyć z nich Związek, którego centrum stanowiło nowo założone miasto Megalopolis. Po czterech wiekach niewoli odzyskali niepodległość Meseńczycy, stając się z ludności zależnej, z helotów, obywatelami wolnego państwa. Teby znalazły się teraz u szczytu potęgi i rozciągnęły swój wpływ na Tesalię i nawet na Macedonię, zyskując potwierdzenie swej hegemonii w Grecji na kongresie zwołanym przez króla perskiego w Suzie (367 r.). Jednakże pozycja Teb nie była tak silna, by mogły one zapobiec postępującemu rozprzężeniu w Grecji i ustawicznym walkom wewnętrznym. W rogiem Teb stały się znowu Ateny. Ażeby nie dopuścić do powstania groźnej dla Teb koalicji, złożonej z Aten, Sparty i części miast arkadyjskich, wyprawił się raz jeszcze Epaminondas na Peloponez i odniósł zwycięstwo pod Mantineją (362 r.). Śmierć jego jednak na polu bitwy razem z wcześniejszym już zgonem drugiego wybitnego przywódcy Teb, Pelopidasa, uniemożliwiły Tebom zebranie owoców tego zwycięstwa. Nie były one zresztą zdolne na dłuższą metę narzucić Grekom swej hegemonii. Ogólne wyczerpanie państw greckich doprowadziło do zawarcia obowiązującego wszystkich pokoju (koine eirene), oznaczającego rezygnację Teb z aspiracji do hegemonii. Pokoju tego nie uznała jedynie Sparta, która nie chciała pogodzić się z utratą Mesenii. Zamęt wewnętrzny w Grecji Po załamaniu się hegemonii tebańskiej istniało w Grecji kilka tylko ośrodków państwowych, które reprezentowały większą siłę. Należały do nich obok Tesalii. gdzie umocnił swe panowanie tyran Aleksander z Feraj. przede wszystkim Ateny, dysponujące ciągle jeszcze poważną flotą. Jednakże postępowanie Aten stwarzało coraz większy stan napięcia w Związku Morskim. Wbrew bowiem statutowi Ateny wysyłały kolonistów, kleruchów, do miast związkowych, dopuszczały się też innych nadużyć, łamiąc ich autonomię. W tej sytuacji wiele miast z Chios i Rodos na czele oderwało się od Aten, pociągając za sobą większość członków Związku. Poważną rolę przy wybuchu tej tzw. wojny ze sprzymierzeńcami (357-355Ď) odegrał satrapa Karii Mauzolos. Celem jego polityki było rozbicie Związku i zagarnięcie pod swe panowanie osamotnionych miast greckich. Wojna przybrała dla Aten niekorzystny obrót, musiały one uznać ich niepodległość, a to równało się rozbiciu Związku. Ponieważ równocześnie posiadłości ateńskie leżące na wybrzeżu Tracji i Macedonii zagrożone zostały przez tamtejszych władców, Ateny zaczęły tracić swe znaczenie jako potęga. Pod wpływem niepowodzeń do głosu doszło stronnictwo pokojowe, którego przywódca Eubulos, zarządzający dochodami ateńskimi, za naczelne zadanie postawił sobie uzdrowienie finansów państwa, by w ten sposób podołać ciężarowi utrzymania wielkiej liczby obywateli otrzymujących zasiłek ze skarbu. Dowodem braku stabilizacji w stosunkach wewnętrznych w Grecji było postępowanie Fokejczyków, którzy opanowali Delfy, ściągając na siebie ze strony wrogich im Teban zarzut świętokradztwa. Fokejczycy złupili nagromadzone od wieków w Delfach skarby, podobno 10 tys. talentów, i zaciągnęli za nie poważne siły złożone z najemników, przy pomocy których nie tylko opanowali znaczną część środkowej Grecji, ale sięgnęli również do Tesalii. Ten zamach na czczone w dawnych wiekach sanktuarium świadczył o postępującej obojętności szerokich mas, dla których nie miało już żadnego znaczenia, skąd pochodzą pieniądze na ich utrzymanie. Przeobrażenia, jakich terenem była Grecja, podważenie tradycyjnych form, nie tylko życia politycznego, ale i pewnych form współżycia, ujawniły się teraz z całą siłą. W związku z rosnącą niemocą państw greckich, niezdolnych do uporządkowania własnych spraw, tym bardziej do interweniowania poza Grecją, rodzimi władcy obszarów nadmorskich Azji Mniejszej zaczęli atakować kolonie greckie i wcielać je do swoich państw. Tak np. postąpił władca Karii Mauzolos, który zdobył Halikarnas i obrał go sobie za stolicę. Podobny proces zaznaczył się na Zachodzie, w Italii i na Sycylii. Największe jednak zagrożenie żywiołu greckiego związane było z powstaniem silnego militarnie państwa macedońskiego, którego historia łączy się odtąd najściślej z dziejami Grecji. + RozdziałŃ dwudziesty szósty.Ń Kultura Grecji w Iv w. Przemiany kulturalne Daleko idące przemiany, jakie zaszły w życiu Grecji i Aten od wybuchu wojny peloponeskiej, wywołały poważne zmiany w kulturze greckiej. Na zjawisko spotęgowania się twórczości literackiej w tym czasie zwrócono dopiero dzisiaj uwagę. Był to przejaw procesu duchowego rozwoju, o czym świadczy działalność historyków, jak Tukidydes i Ksenofont, dramaturgów z Eurypidesem i Sofoklesem oraz Arystofanesem na czele, filozofów, by wspomnieć Platona i Arystotelesa, czy mówców. W parze z tym zjawiskiem nabrały znaczenia napisy pozwalające analizować sytuację Grecji w świetle współczesnych dokumentów. Mimo załamania politycznego potrafiły Ateny utrzymać swoje przodujące stanowisko w kulturze greckiej. Dowodem wzrastającego znaczenia Aten było przyjęcie dialektu attyckiego w świecie greckim jako języka literackiego. Charakterystyczną cechą ówczesnego życia umysłowego w Grecji był stale potęgujący się pęd do zdobycia wyższego wykształcenia. Z tym wiązał się rozwój szkół, które istniały nie tylko w wielkich ośrodkach. Zjawiskiem mającym ogromne znaczenie dla całej starożytności było rozszerzanie się kultury greckiej w Iv w poza tereny zasiedlone przez Greków, do Italii, Kartaginy, Macedonii, Tracji, do Azji Mniejszej czy na Cypr, zapowiadające późniejszą ekspansję w okresie hellenizmu. Wydaje się jednak, że należy ostrożnie podchodzić od problemu tzw. prehellenizmu jako fazy ekspansji greckiej kultury na Wschodzie. Ograniczył się on co najwyżej do siedzib panujących. Wzmożony kontakt Greków z ludami "barbarzyńskimi", z których wiele przyjęło obyczaje greckie, doprowadził do nowego ujęcia wzajemnego ich stosunku. Sofista Antyfon sformułował nawet pogląd, że nie ma fizycznej różnicy między Grekami a "barbarzyńcami". Jednakże pogląd ten nie znalazł uznania w społeczeństwie greckim. Przeważyło zdanie filozofa Arystotelesa, który pogardliwie wyrażał się o "barbarzyńcach". Pogląd ten miał poważny wpływ na propagandowe przygotowanie wyprawy Aleksandra W. przeciw Persji. Sokrates (469-399Ď) Chociaż zaliczany przez wielu współczesnych do sofistów, miał z nimi w istocie niewiele wspólnego. Łączyła go tylko niechęć do badań nad strukturą fizyczną świata, do spekulacji usiłujących dociec, z jakich składników jest on złożony. Dążył również, podobnie jak sofiści, do wychowania człowieka; celem jego nauczania było wychowanie jednostki na prawego obyWatela. Jednakże nie nauczał za pieniądze, nie sprzedawał gotowej wiedzy uczniom. Sam zresztą mówił o sobie, że nic nie wie. Gromadził koło siebie uczniów i w czasie dyskusji z nimi najpierw starał się im dowieść, jak szczupła i ograniczona była ich wiedza. Następnie wychodząc od pojęć ustalonych, powszechnie znanych, starał się zgłębić istotę pojęć zasadniczych, zwłaszcza istotę dobra. W ogóle upatrywał swoje główne zadanie wychowawcze w przygotowaniu obywateli do życia moralnego. Nauczał również, że istnieje jedna prawda, występując przeciw względności prawdy, subiektywizmowi, głoszonemu przez sofistów. Nauki swej Sokrates nie spisał, znana nam jest dzięki Platonowi, najwybitniejszemu uczniowi filozofa. Wierny głoszonym przez siebie zasadom brał Sokrates czynny udział w życiu politycznym Aten, ściągając swym bezkompromisowym stanowiskiem na siebie niechęć pewnych kół demokratycznych. Po wojnie peloponeskiej i przywróceniu demokracji (403 r.) pozycja Sokratesa stała się trudna, wytoczono mu proces i skazano na śmierć przez wypicie trucizny (399 r.). Zarzucano mu nie tylko to, że psuł młodzież i nie wierzył w bogów, ale przede wszystkim widziano w nim nauczyciela Kritiasza i Alkibiadesa, wrogów demokracji. Platon (427-347Ď) Działalność Sokratesa spowodowała powstanie wielu szkół filozoficznych w Atenach, które kontynuowały nauki mistrza. Najpoważniejszy z nich był ośrodek założony przez Platona w gaju Akademosa, zwany stąd Akademią. Platon był nie tylko wykładowcą, swoje poglądy włożone w usta Sokratesa przedstawił przeważnie w formie dialogów (Uczta Symposion, Krytiasz, Fedon, Timajos), które stały się odtąd ważnym gatunkiem literackim. Podstawą jego nauczania była nauka o ideach; zdaniem Platona, jedynie one posiadają realny byt, natomiast świat materialny jest tylko słabym odbiciem idei. Był więc Platon idealistą, kontynuującym nauki Pitagorasa, od którego przejął wiele elementów, organizując swą szkołę. Pod wpływem też Pitagorasa przyjmował nieśmiertelność duszy, jej wędrówki jako karę za niewłaściwe życie. Nie był jednak Platon tylko filozofem, myślicielem oddającym się oderwanym od życia spekulacjom. Upatrując trudności Grecji Iv w w wadliwym ustroju wystąpił w dziele 0 państwie (Politei) z projektem państwa idealnego, którego model zapożyczony'został w większej części ze Sparty. Społeczeństwo miało się dzielić na trzy stany, tzn. rządzących państwem filozofów, którym mieli pomagać wojownicy, oraz upośledzonych rzemieślników i rolników, pracujących na utrzymanie dwóch poprzednich. Kiedy jednak próba wcielenia w życie tych zasad w Syrakuzach omal nie zakończyła się tragicznie dla filozofa, w Prawach (Nomoi) zmodyfikował Platon swe koncepcje, dostosowując je bardziej do rzeczywistości. Platon pozostawił wielu wybitnych uczniów z Arystotelesem na czele. Arystoteles ze StagiryŃ (384-322Ď) Jako syn przybocznego lekarza króla Macedonii Amyntasa wyniósł Arystoteles ze środowiska rodzinnego zamiłowanie do obserwacji natury, w ogóle zjawisk przyrodniczych, różniąc się pod tym względem od swego mistrza, którego wykładów słuchał przez lat dwadzieścia. Z biegiem czasu mimo żyWej przyjaźni łączącej go z Platonem, odrzucił Arystoteles jego naukę o ideach, nie podzielał też zbyt oderwanych od rzeczywistości w jego mniemaniu koncepcji politycznych filozofa. Na taką postawę Arystotelesa wpłynęły prawdopodobnie jego liczne podróże, w czasie których zetknął się z zagadnieniami wielkiej polityki, a zwłaszcza pobyt w charakterze nauczyciela Aleksandra, syna Filipa Ii, na dworze macedońskim. W 335¬8¦4 r. osiedlił się Arystoteles w Atenach i założył tu własną szkołę w Lykaion (stąd liceum); zwano ją również od portyku, w którym spacerując wykładał, "peripatos", a członków jego perypatetykami. Odrzuciwszy naukę o ideach, uznał Arystoteles materię za podstawowy element budowy świata, w niej też złożona była forma, nadająca materii kształt i właściwości. By tę naukę, przyjmującą w przeciwieństwie do monizmu Platona dualistyczną budowę świata, uzasadnić, położył Arystoteles ogromny nacisk na doświadczenie. W tym celu założył w szkole bibliotekę, polecał uczniom zbieranie materiałów z różnych dziedzin życia, wykorzystując informacje przesłane mu m.in. przez Aleksandra Macedońskiego ze Wschodu. Słusznie też uchodzi Arystoteles za pierwszego organizatora pracy zespołowej. Nagromadzone obserwacje i materiały zebrane przez uczniów posłużyły mu do napisania wielu dzieł ujmujących systematycznie całość ówczesnej wiedzy przyrodniczej, psychologicznej, etycznej i politycznej (np. Meteorologika, Metafizyka, Etyka nikomachejska. Polityka). Wyniki badań w nich przedstawione obowiązywały w nauce aż do czasów nowożytnych i wywierały zwłaszcza w średniowieczu przemożny wpływ na rozwój badań naukowych. Doniosły był wpłyW Arystotelesa na poglądy społeczne i polityczne współczesnych. Był on zwolennikiem "złotego środka". odrzucał monarchię i demokrację, a opowiadał się za umiarkowaną oligarchią pod warunkiem, że będzie ona rzeczyWiście rządami najlepszych. Tkwiąc korzeniami swej umysłowości w typowej dla Grecji formie politycznej miasta-państwa twierdził Arystoteles, że Grek jest istotą, która może żyć jedynie w obrębie i w warunkach polis (dzoon politikon). Z tego nastawienia wynikał też jego pogląd, że niewolnictwo jest instytucją naturalną, a "barbarzyńcy", zwłaszcza mieszkańcy Wschodu podległego państwu perskiemu, stworzeni są do niewoli. Pogląd ten odegrał ważną rolę w propagandowym przygotowaniu wyprawy Aleksandra Macedońskiego przeciw Persji. Matematyka i astronomia Z rozwojem filozofii ściśle związana była matematyka; najwybitniejsi filozofowie, jak np. Platon, byli równocześnie matematykami. Kontynuowali oni naukę Pitagorasa i zasłużyli się szczególnie tworząc naukowe podstawy geometrii, nauki o bryłach. Interesowała ich ziemia, którą w zgodzie z Pitagorasem uważali za kulę. Z pierwszą niedokładną próbą obliczenia jej obwodu wystąpił znakomity matematyk i astronom Eudoksos z Knidos (ok. 408-ok. 355Ď), który nadto pokusił się o obliczenie odległości Ziemi od Słońca; według niego odpowiadała ona błędnie dziewięciokrotnej odległości Ziemi od Księżyca. Natomiast szerzony przez Pitagorejczyków pogląd, jakoby Ziemia obracała się około swej osi, mimo uznania go przez Platona, nie znalazł, głównie za sprawą tegoż Eudoksosa, uznania w świecie greckim. Na ten też czas przypadają pierwsze nieśmiałe próby podważenia systemu geocentrycznego, zakładającego, że wokół nieruchomej Ziemi krążą: Słońce, Księżyc, planety i gwiazdy, jak również tendencje do wprowadzenia systemu heliocentrycznego, w którym centrum wszechświata miało być Słońce. Tę naukę szerzoną przez Heraklidesa z Pontu mieli podjąć późniejsi astronomowie. Retoryka Z filozofią, z naukami sofistów złączony był rozwój retoryki, dla której Ateny ze swymi instytucjami demokratycznymi, radą, zgromadzeniami ludowymi, sądami przysięgłych, stworzyły najlepsze pole. Rozwój retoryki umożliwił opracowanie jej zasad, jak również podręczników zajmujących się ustaleniem prawideł, jakimi powinien posługiwać się mówca. Rola retoryki miała odtąd wzrastać, do jej zaś ugruntowania przyczynił się Isokrates (436-338Ď), założyciel pierwszej szkoły retorycznej w Atenach. Układał on broszury o treści politycznej, których nie wygłaszał, natomiast w przeciwieństwie do sofistów z wielką starannością opracowywał. przyczyniając się w ten sposób do wytworzenia klasycznej prozy attyckiej. Wobec szerzących się w Grecji tendencji monarchistycznych, w których zawierało się rozróżnienie pomiędzy monarchią a tyranią, Isokrates zajmował pozytywne stanowisko i powodując się ogólnogreckim interesem odnosił się przychylnie do działalności króla Macedonii Filipa Ii. Wpływ Isokratesa na rozwój piśmiennictwa w Grecji był olbrzymi, miał on bowiem wielu wybitnych uczniów, zarówno mówców, jak i historyków. Najwybitniejszym z nich był Demostenes (384-322Ď), znakomity mówca i polityk ateński. W przeciwieństwie do Isokratesa, który nie miał zdecydowanych przekonań politycznych, Demostenes był demokratą. Początkowo działał jako pisarz sądowy, później zasłynął jako mówca polityczny. Inaczej niż Isokrates, który w swej działalności publicystycznej reprezentował ogólnogrecki punkt widzenia, Demostenes poświęcił swój wielki talent mówcy sprawie Aten, obrony ich polityki, zagrożonej ekspansją Macedonii, nie cofając się przed nawiązaniem kontaktów z Persją przeciw Filipowi Ii. Do najsłynniejszych jego mów należą trzy mowy przeciw Filipowi Ii. tzw. Filipiki, które stały się jak gdyby specjalnym gatunkiem literackim. Historiografia W przeciwieństwie do naiwnego jeszcze dziejopisarstwa Herodota, w Wojnie peloponeskiej (sięgającej tylko do 411 r.) Ateńczyka Tukidydesa (ok. 460-399Ď) odbijają się przemiany, jakie dokonały się z końcem V w. w życiu umysłowym Grecji, głównie na skutek niszczących skutków tejże wojny. Tukidydes nie wierzył w interwencję bogów w sprawy ludzkie, natomiast starał się dociec prawdy przez głębszą analizę czysto ludzkich czynników. Zwany też dlatego dzisiaj "badaczem natury ludzkiej", wydobywał ze źródeł zwłaszcza dokumentów, które cytuje to. co mu się wydawało najbardziej prawdopodobne. Był więc Tukidydes twórcą krytyki historycznej. Dążąc do wykrycia głębszych przyczyn konfliktu rozdzierającego Grecję. wykazywał istnienie związków przyczynowych zachodzących między faktami. Stał się dzięki tej metodzie twórcą tzw historiografii pragmatycznej. Wyżyn Tukidydesa nie osiągnął bardzo płodny pisarz Ksenofont (430-355Ď), kontynuator historii wojny peloponeskiej Tukidydesa. Wygnany z Anten za popieranie oligarchii, pędził burzliwy żywot przebywając znaczną część życia w Sparcie. Był on autorem pierwszego romansu historycznego Cyropedii (O wychowaniu Cyrusa) i kilku pomniejszych. Zasłynął zwłaszcza jako autor Wyprawy Cyrusa (Anabaza), w której opisał powrót najemników greckich z Babilonii nad M. Czarne. Współcześni mu historycy, jak Efor czy Teopomp, pod wpływem retoryki i chęci wzbudzenia zainteresowania czytelników swymi dziełami, poświęcali dla efektów stylistycznych często prawdę historyczną. Architektura Obok Aten, które w V w. były centrum budowlanym w Grecji, w Iv w. wytworzyły się dalsze ośrodki twórcze. Dysponowały one poważnymi możliwościami gospodarczymi, skutecznie konkurując z Atenami. Ateny pozostały jednak w dalszym ciągu szkołą wybitnych talentów. Rzeźbiarze, wywodzący się z Aten. pracowali przeważnie w bogatych miastach Azji Mniejszej. W tym czasie wykształciła się ostatecznie nowa kolumna w tzw. stylu korynckim, bardziej smukła od doryckiej, o kapitelu bogato zdobionym liściem akantu, krzewu rozpowszechnionego w strefie gorącej. W miastach Azji Mniejszej powstają najpiękniejsze świątynie, jak np. bogini Ateny w Priene, Artemidy w Efezie, odbudowanej po spaleniu jej w 356 r. przez Herostrata, który chciał się w ten sposób uwiecznić. Zaliczano ją do tzw. siedmiu cudów świata, podobnie jak grobowiec władcy Karii Mauzolosa (stąd mauzoleum), wzniesiony w Halikarnasie przy udziale najsłynniejszych artystów greckich. Rzeźba i malarstwo Pod wpływem malarstwa V w., które starało się oddać nastroje przedstawianych osób, w rzeźbie Iv w. zaznacza się podobna tendencja. Równocześnie podobizny bogów, których przedstawienie stanowi w dalszym ciągu główny temat pracy rzeźbiarzy, tracą swą olimpijską surowość, stają się bardziej ludzkie, artyści nie wahają się przedstawiać bogów nago. Do największych mistrzów tego okresu należy Ateńczyk Praksyteles, twórca Afrodyty z Knidos i niedawno w Olimpii odnalezionego Hermesa. Postacie jego cechuje delikatność i miękkość modelunku. Odmienne tendencje reprezentuje Skopas z Paros, który nadawał swym postaciom więcej wyrazistości, więcej gwałtowności. W przeciwieństwie do wymienionych artystów rzeźbiących w marmurze, Lizyp tworzył swe posągi z brązu. Miał on zasłynąć jako twórca nowego kanonu piękności ciała ludzkiego, które ujmował w innych proporcjach aniżeli Poliklet. Obok posągów ludzi. m. in. Aleksandra W., tworzył on również posągi koni, w czym osiągnął wielkie mistrzostwo. Aczkolwiek malarstwo tego okresu pozostawiło po sobie jeszcze mniej zabytków aniżeli rzeźba. znana tylko częściowo z późnych kopii, to jednak wiadomo, że rozwijało się w dalszym ciągu, a jego najwybitniejszym przedstawicielem był Apelles. + RozdziałŃ dwudziesty siódmy.Ń Macedonia, jej wzrostŃ za Filipa IiiŃ Aleksandra Wielkiego Warunki naturalneŃ i ludność Przylegająca od północy do Grecji Macedonia górowała zarówno obszarem (40 tys. km¬ó;¦Ď), jak i ludnością (600 do 800 tys.) nad każdym państewkiem greckim, co więcej, nawet nad poważniejszymi organizmami politycznymi, które utworzyły się w Grecji, tj. związkami. Należy nadto mieć na uwadze, że Macedonia, narażona nieprzerwanie na napór plemion iliryjskich i trackich, utrzymywała ściślejszy związek plemion pod przewodnictwem naczelnika wojennego, który z czasem przyjął tytuł króla. Monarchia macedońska miała więc charakter militarny, a górującą w niej pozycję zachowała arystokracja, posiadacze wielkich majątków ziemskich, od których uzależniona była warstwa chłopska. Była więc Macedonia krajem prawie wyłącznie rolniczym, jakkolwiek obfitowała również w lasy, dostarczające doskonałego budulca okrętowego. Wybrzeże jej jednak zajęte było przez kolonie greckie z potężnym Olintem na czele; część z nich zależna była od Aten i wchodziła w skład Związku Morskiego. Obok właściwej, tzw. Macedonii Dolnej, podległej bezpośrednio królowi, istniały w tzw. Macedonii Górnej księstwa plemienne, Lynkestis, Orestis, Elimeja, które tylko nominalnie uznawały zwierzchnictwo króla macedońskiego. Przynależność etnicznaŃ Macedończyków Problem naukowego opracowania stosunku Macedonii do Grecji doprowadził do ożywionej dyskusji w związku z kwestią przynależności etnicznej Macedończyków. Dając bowiem wiarę pisarzom greckim, zwłaszcza Demostenesowi (Iv w. p.n.e.), którzy uważali Macedończyków za barbarzyńców, łączono ich z elementem iliryjskim, w konsekwencji zaś takiego ujęcia traktowano podbój Grecji przez Macedonię jako jej opanowanie przez obcoplemieńców, jako koniec historii greckiej. Aczkolwiek nie można dziś uważać dyskusji w tej kwestii za zupełnie zamkniętą, to jednak badania językoznawcze, analiza nazw osobowych i miejscowych, w braku tekstów w języku macedońskim, w połączeniu z innymi obserwacjami, np. z faktem, że zarówno Grecy, jak Macedończycy rozumieli przemówienie Aleksandra W., doprowadziły do wniosku, iż Macedończycy należeli do tej samej grupy językowej co Grecy. Prawdopodobnie język ich wykazywał cechy bardziej archaiczne w porównaniu z językiem greckim. Mało jest bowiem prawdopodobne, by znajomość języka greckiego przeniknęła na wieś macedońską i by tą drogą chłopi nauczyli się języka greckiego; jego znajomość stanowiłaby pewnego rodzaju objaw mody, jakiej ulegała zwykle arystokracja, czego mamy dowód przy hellenizacji Rzymu. W okresie walk z Macedonią pisarze ateńscy jedynie ze względów politycznych określali Macedończyków mianem barbarzyńców. Dowodem zmienionych obecnie poglądów historyków na problem stosunków grecko-macedońskich jest traktowanie historii Grecji w okresie przewagi Macedonii jako dalszego ciągu dziejów greckich. Dzieje MacedoniiŃ do czasów Filipa Ii Początki państwa macedońskiego nie są znane. Wiadomo tylko tyle, że z końcem Vi w Macedonia uznała zwierzchnictwo perskie i z tego tytułu Macedończycy brali udział w wyprawie Kserksesa na Grecję. Zwycięstwo oręża greckiego w zapasach z Persami przyniosło wyzwolenie Macedonii spod zależności od Persji. W następnym okresie Macedonia, zajęta walkami obronnymi i ustawicznymi walkami dynastycznymi, rzadko tylko brała udział w wydarzeniach greckich, np. w pewnych fazach wojny peloponeskiej po stronie Aten. Za pierwszego wybitnego władcę Macedonii uznać trzeba Archelaosa (413-399Ď). Celem wzmocnienia władzy królewskiej i stworzenia przeciwwagi dla wpływów arystokracji przeprowadził on uwłaszczenie chłopów i stworzył obok arystokratycznej jazdy hetairów (hetairos towarzysz) chłopską piechotę pedzetairów. Doceniając znaczenie kultury greckiej zapraszał Archelaos do stolicy państwa Pelli pisarzy i artystów greckich. W następnym okresie Macedonia znalazła się w trudnym położeniu, zależna gospodarczo od Aten, zagrożona najazdami Ilirów i Traków, rozdzierana zatargami o tron. Z osłabienia Macedonii skorzystały Teby w okresie swej hegemonii, mieszając się w jej wewnętrzne sprawy i zmuszając do oddania jako zakładnika królewicza Filipa, brata panującego króla Perdikkasa. Kiedy jednak Perdikkas zmarł, pozostawiając małoletniego syna, Filip, któremu udało się zbiec z Teb, pochwycił władzę w swoje ręce. Początki rządówŃ Filipa Ii (359-336Ď) Filip występował początkowo jako opiekun swego małoletniego bratanka. Kiedy jednak umocnił swą pozycję i w osobie Aleksandra (ur. 356Ď) zyskał spodziewanego następcę, ogłoszony został przez Macedończyków królem. Wbrew poglądom części badaczy utrzymujących, że Filip od początku swych rządów miał gotowy plan podboju Grecji, a nawet wyprawy przeciw Persji, dziś prawie powszechnie przyjmuje się, że plany jego narastały w miarę sukcesów. Filip najpierw zabezpieczył granice kraju przed niebezpieczeństwem ze strony Traków i Ilirów, zlikwidował dzielnicowe księstwa plemienne w Macedonii Górnej i stworzył po raz pierwszy zjednoczone państwo macedońskie w jego etnograficznych granicach. Korzystając z osłabienia Aten uwikłanych w wojnę ze sprzymierzeńcami, przystąpił Filip do systematycznego podboju kolonii greckich położonych na wybrzeżu Macedonii, częściowo należących do Ii Związku Morskiego, tzn. Metony, Pydny, Potidei oraz Amfipolis, starając się zapewnić Macedonii przez ich podbój swobodny dostęp do morza. Mimo wystąpień Demostenesa, reprezentującego obóz demokratyczny, Ateny z braku dostatecznych środków nie zdobyły się na skuteczną zbrojną interwencję, tak że Filip bez większego trudu opanował kolonie nadbrzeżne (357-354Ď). Dalszym sukcesem Filipa było zagarnięcie kopalń złota w górach Pangajon w Tracji, przynoszących mu ponoć 1 tys. talentów złota rocznie, co pozwoliło na bicie złotych staterów, zyskujących ze względu na brak podobnej monety w świecie greckim powszechne uznanie. Dzięki poważnym zasobom pieniężnym i zreorganizowanej na wzór tebańskiej armii, w której obok ciężkozbrojnej falangi chłopskiej, uzbrojonej w długie kopie (sarissy), wielką rolę grała konnica, używana zwykle jako grupa uderzeniowa (zasada kombinowanych broni), zaczął Filip wywierać coraz większy wpływ na sprawy greckie. Czynnikiem ułatwiającym jego interwencję w Grecji były nadzieje warstw posiadających na obronę ich interesów, ich stanu posiadania - zagrożonych przez biedotę przez Filipa, jego militarną monarchię, z czym łączył się wzrost filomacedońskich nastrojów w tej części społeczeństwa greckiego. Okazją do wmieszania się Filipa w sprawy greckie była ciągnąca się od 356 r. Ii wojna święta, wywołana opanowaniem Delf przez Fokejczyków, którzy zagarnęli skarby świątyni i bili z nich pieniądze na opłacenie najemników. Świat grecki, którego część zresztą popierała Fokejczyków, oczekiwał od Filipa zakończenia tej wojny; samym bowiem Grekom brakło już na to sił. Wezwany przez Tesalczyków, po początkowych porażkach ostatecznie rozbił Filip doszczętnie złożoną głównie z najemników armię fokejską w Tesalii (352 r.). Rezultatem tego zwycięstwa było rozciągnięcie wpływów macedońskich na Tesalię, której świetna jazda wzmocniła siły Filipa. Ponieważ dalszy marsz Filipa w głąb Grecji powstrzymany został przez Ateńczyków i Peloponezyjczyków w Termopilach, ten zwrócił się teraz przeciw Olintowi, głównej kolonii greckiej na Półwyspie Chalkidyckim, który zdobył dzięki zastosowaniu na wielką skalę machin oblężniczych i w zupełności zniszczył (348 r.). Był to wielki cios dla żywiołu greckiego w tych stronach, świadczył dobitnie o niezdolności miast-państw do samoobrony w wypadku zagrożenia przez silniejszy organizm państwowy. Oblężenie Olintu wywołało w całej Grecji falę oburzenia przeciw Filipowi. Wymownym dowodem nastrojów, ale i bezsilności Greków, są tzw. mowy olintyjskie, jakie wtedy wygłosił Demostenes, chcąc doprowadzić do interwencji Aten przeciw Filipowi. Jednakże brak środków opóźnił akcję Ateńczyków, którzy ponadto skrępowani byli w swobodzie działania przez wybuch, nie bez udziału Filipa, powstania na Eubei, dotąd należącej do Aten. Czynnikiem dalszym była działalność w Atenach obozu promacedońskiego, któremu przewodził Ajschines. Ponieważ tymczasem Filip rozbił resztki Fokejczyków, zdecydowały się Ateny, idąc w tym względzie za radą Demostenesa, zawrzeć pokój z Filipem, zwany od imienia posła ateńskiego Filokratesa pokojem filokratesowym (346 r.). Zatwierdził on nabytki Macedonii poczynione kosztem Aten. Równocześnie w Amfiktionii delfickiej załatwiono sprawę Ii wojny świętej, nakazując Fokejczykom zwrócić ratalnie zagrabione świątyni sumy. Poważniejsze znaczenie polityczne miała uchwała Amfiktionii odbierająca dotychczasowy głos Fokejczykom i oddająca go Filipowi. Uchwała ta miała dla Filipa duże znaczenie, przyjęcie go bowiem w poczet członków Amfiktionii równało się uznaniu go za Greka. Teraz mógł działać w Amfiktionii na korzyść Macedonii. Stosunek GrecjiŃ i Aten do Filipa Ii Na oczach współczesnych Greków dokonała się w sytuacji międzynarodowej ogromna zmiana. Minęło zaledwie czterdzieści lat od pokoju królewskiego, który zagwarantował Persji możność mieszania się w sprawy greckie, kiedy pojawiła się nowa potęga, Macedonia, zagrażająca wolności i niepodległości państw greckich. Z tej nowej sytuacji zdawał sobie sprawę przede wszystkim Demostenes, który od początku działalności Filipa ostrzegał społeczeństwo ateńskie przed grożącym Atenom i całej Grecji z tej strony niebezpieczeństwem. Polityka jego jednak natrafiała na trudności nie tylko ze względu na słabość militarną Aten, które mimo wszystko reprezentowały jeszcze znaczną potęgę na morzu, ale przede wszystkim sprzeciwiało się jej rosnące w siłę stronnictwo promacedońskie. W związku z sukcesami Filipa warstwy posiadające, z których ono głównie się rekrutowało, wiązać poczęły nadzieję na stabilizację stosunków społecznych w Grecji z przewagą silnej militarnie monarchii macedońskiej. W duchu korzystnym dla Filipa działał Isokrates, który głosił tezę o konieczności zjednoczenia się wszystkich Greków pod przewodnictwem Filipa i Macedonii celem podjęcia wyprawy przeciw Persji. W planach Isokratesa zawładnięcie znaczną częścią Azji Mniejszej stworzyłoby możliwości kolonizacyjne dla biedoty greckiej i zlikwidowałoby w ten sposób problem społeczny trapiący ówczesną Grecję. Akcja ta siała dezorientację w umysłach greckich i ułatwiała Filipowi pozyskanie sprzymierzeńców w społeczeństwie greckim. Początkowo jednak Filip nie myślał o tak odległym przedsięwzięciu, a jedynie o zabezpieczeniu sobie wpływów w Grecji, zwłaszcza że w tym czasie Persja przeżywała renesans swej potęgi. Król Artakserkses Iii Ochos bowiem zgniótł za pomocą najemników greckich, odgrywających w armii perskiej coraz większą rolę, powstanie w Egipcie, w Fenicji i na Cyprze, dlatego Filip nie chciał na razie wszczynać z nim konfliktu. W związku z gwałtowną kampanią antymacedońską prowadzoną przez Demostenesa w państwach greckich wrogich Filipowi, głównie sprzyjających demokracji, ten zawarł sojusz z Artakserksesem Iii, który w zamian za wycofanie się Filipa ze spraw małoazjatyckich pozostawił mu wolną rękę w Grecji. Filip zabezpieczony w ten sposób przed wmieszaniem się Persji umocnił swój wpływ w Epirze, opanował następnie Trację, którą zamienił na prowincję macedońską, i zaatakował Bizancjum, kluczową pozycję handlu Grecji z M. Czarnym, ważną dla Aten w związku z zaopatrywaniem się jej tu w zboże. Podbój GrecjiŃ przez Macedonię Od pokoju filokratesowego toczyła się w Grecji zażarta walka pomiędzy wpływami macedońskimi a ateńskimi. Duszą akcji antymacedońskiej był Demostenes, ostatni wielki obrońca partykularyzmu greckiego, którego patriotyzm zamykał się jednak w granicach tej przeżywającej się od długiego już czasu formy politycznej. Nie można jednak odmówić Demostenesowi wytrwałości w tej walce, w której nie szczędził własnej osoby, posłując do miast greckich i starając się pokrzyżować, gdzie się tylko dało, wpływy macedońskie. Sukcesem jego było zawarcie w 340 r. Związku Helleńskiego skierowanego przeciw Filipowi przy udziale kilku państw greckich, jednak bez Teb, reprezentujących jeszcze w dalszym ciągu pewną siłę lądową. Na wieść o akcji Filipa przeciw Bizancjum zaatakował go Demostenes w gwałtownych mowach i doprowadził do wybuchu wojny. Dzięki akcji floty ateńskiej i przy pomocy perskiej udało się odeprzeć Filipa spod Bizancjum, tak że nie dokonawszy niczego musiał się wycofać spod miasta. Szybko jednak przygotował nowe uderzenie, tym razem wymierzone przeciw samej Grecji. Korzystając z nowej wojny świętej, której wybuch, być może, był dziełem Filipa, przy poparciu oddanego sobie obozu wybrany został jej wodzem i wtargnąwszy do środkowej Grecji zagroził równocześnie Atenom i Tebom. Za sprawą Demostenesa te dwa państwa połączyły się w obronie istniejącego stanu rzeczy w Grecji, ale pod Cheroneją w Beocji (338 r.) Filip odniósł zupełne zwycięstwo, głównie dzięki atakowi jazdy macedońskiej, dowodzonej przez syna Aleksandra. Wprawdzie Filip łagodnie potraktował Ateny, być może z obawy, by nie pchnąć je w objęcia Persji, ale surowo obszedł się z Tebami, jak również ze Spartą, którą pozbawił dalszych terytoriów granicznych. W roku następnym (337Ď) doszło w Koryncie do utworzenia Związku, którego hegemonem i naczelnym wodzem miał być król macedoński. Celowi temu służyło zawarcie przez Macedonię sojuszu z państwami greckimi, symmachii, o wyraźnym ostrzu antyperskim. Z powodu bowiem planowanej wyprawy przeciw Persji wydano pod karą śmierci zakaz zaciągania się najemników greckich do armii perskiej. Wywdzięczając się za poparcie udzielone Macedonii przez warstwy posiadające, przeprowadził Filip uchwałę zakazującą jakichkolwiek zbrojnych zatargów między członkami Związku. Równocześnie zagwarantowano istniejący w państwach greckich ustrój, chroniąc go przed możliwymi próbami zamachów, zwłaszcza zaś stan posiadania ich obywateli, co oczywiście przynosiło korzyść jedynie warstwom posiadającym. Po uporządkowaniu stosunków ogólnogreckich podjęto uchwałę na zgromadzeniu związkowym o wypowiedzeniu wojny Persji, zlecając oczywiście Filipowi jej prowadzenie. Pierwsze oddziały macedońskie wylądowały w tymże jeszcze roku w Azji Mniejszej, gdzie toczyły ze zmiennym szczęściem walki, kiedy niespodziewanie Filip padł ofiarą zamachu (336 r.). Już w starożytności krążyły różne wersje na temat sprawców, być może kryła się za mordercą żona Filipa, Epirotka Olimpiada, nie bez wiedzy Aleksandra. Winy ich jednak nie udowodniono, nie jest też wykluczone, że winowajców szukać należy w Persji lub też wśród książąt plemiennych, których Filip pozbawił władzy. Aleksander WielkiŃ (336-323Ď). PierwszeŃ lata rządów Pozycja Aleksandra nie była początkowo zbyt silna. Istniało bowiem potomstwo prawowitego króla, usunięte przez Filipa. Jednakże armia, zwłaszcza wodzowie w osobach Parmeniona i Antypatra, poparła Aleksandra, widząc w nim najlepszego realizatora planów podboju Persji, rokującego ogromne łupy. Pretendenci do tronu zostali usunięci w gwałtowny sposób. Tymczasem sytuacja wojsk macedońskich operujących w Azji Mniejszej zaczęła się układać niepomyślnie, kontrofensywa perska, posługująca się zresztą w znacznej mierze siłami greckimi, wyparła je z powrotem do Europy. Aleksander nie mógł początkowo myśleć o kontynuowaniu wojny, ludy bowiem bałkańskie, świeżo podbite przez Filipa, zerwały się do walki, licząc na młodość i niedoświadczenie Aleksandra. Wprawdzie został on potwierdzony przez zgromadzenie Związku Korynckiego jako wódz planowanej wyprawy przeciw Persji, ale równocześnie przygotowywała się przeciw niemu akcja ze strony nieprzejednanych wrogów Macedonii. W tym czasie, kiedy Aleksander podjął wyprawę w głąb Półwyspu Bałkańskiego, dając tu próbkę swego talentu wojskowego, udało się niestrudzonemu Demostenesowi doprowadzić do antymacedońskiego powstania w Grecji, co więcej, do pozyskania Persji, z którą Ateny zawarły przymierze. Na wieść jednak o oblężeniu załogi macedońskiej, pilnującej w zamku Kadmei uległości Teban, ruszył Aleksander z Ilirii gwałtownym marszem pod Teby, które zdobył szturmem i zniszczył, ludność zaś sprzedał do niewoli. Ten akt terroru rzucił taki postrach na Greków, że powstanie natychmiast załamało się (335 r.). Zabezpieczony teraz od strony Grecji mógł Aleksander przystąpić do zorganizowania przeciw Persji wyprawy, którą uznał za zadanie swego życia. Propaganda macedońska, chcąc usposobić Greków jak najżyczliwiej do wyprawy, przedstawiała ją jako akt zemsty za spalenie świątyń greckich, głównie ateńskich, w czasie najazdu Kserksesa, w istocie jednak podjęli ją Macedończycy z myślą o podboju Wschodu dla siebie. Tę agresję przeciw Persji starał się uzasadnić znakomity filozof grecki, nauczyciel Aleksandra, Arystoteles, głosząc, że Persowie są barbarzyńcami, a więc zgodnie z panującą podówczas w świecie greckim opinią ludźmi niższego rzędu, przeznaczonymi do niewolnictwa, natomiast Grecy i Macedończycy mieli być stworzeni do panowania. Ukończywszy swe przygotowania ruszył Aleksander z wiosną 334 r. ze znacznymi siłami - liczącymi według najwiarygodniejszej tradycji 30 tys. piechoty złożonej z Macedończyków, Greków, kontyngentów iliryjskich i trackich oraz z około 5 tys. jazdy, głównie macedońskiej i tesalskiej - dawną drogą Kserksesa ku Hellespontowi, pozostawiwszy na straży Macedonii i uległości Grecji pod komendą Antypatra armię liczącą kilkanaście tysięcy żołnierzy. Persja w przeddzieńŃ wyprawy AleksandraŃ Wielkiego Od czasów wyprawy Kserksesa przeciw Grecji despotyczna monarchia perska zaczęła wyraźnie słabnąć. Nieudolni władcy, intrygi pałacowe podkopały monarchię, brak zaś wojen odbił się ujemnie na sprawności bojowej zarówno Persów, jak i pozostałych ludów irańskich, na których spoczywała dotąd siła militarna wielkiego państwa. Wielkie zasoby finansowe gromadzone w skarbcach króla, ściągane w formie danin z podbitych ludów, obracane były wyłącznie na potrzeby króla i garstki uprzywilejowanej ludności, goszczonej tysiącami na królewskim dworze. Ogromne ilości kruszców, po opędzeniu kosztów żołdu najemników, tezauryzowane były w skarbcach Wielkiego Króla w złocie i srebrze. Polityka jednak eksploatacji ludności państwa, bez czynienia jakichkolwiek wkładów w celu podniesienia jej dobrobytu, spowodowała w ciągu wieków zobojętnienie mas w stosunku do zdobywców, nie pozwalała ponadto na wykorzystanie ogromnych zasobów, zwłaszcza surowcowych, państwa, w jakie obfitowało. Najbardziej groźny dla monarchii perskiej był upadek autorytetu panującego, przeciw któremu podnosili bunt satrapowie. Widomym dowodem bezsilności władzy państwowej było tworzenie się na pół niezależnych państewek plemiennych czy rządzonych przez władców miejscowych, tzw. dynastów, w Azji Mniejszej; również dowodem rozkładu państwa perskiego, na co ostatnio zwraca się szczególną uwagę, była sytuacja w Iranie, gdzie liczne plemiona zajmujące pasma górskie dzielące poszczególne regiony irańskie, wyłamały się spod supremacji Wielkiego Króla, wymuszały od niego uciążliwe dla prestiżu władcy perskiego opłaty za przejście ich terytoriów w drodze z Suzy do Persepolis czy Ekbatany. Proces rozkładu państwa perskiego został powstrzymany na pewien czas przez Artakserksesa Iii, ale po jego zamordowaniu (338 r.) nastąpił w Persji chaos (338-336Ď), zakończony wyniesieniem na tron Kodomana, który przybrał imię Dariusza Iii (336-330Ď). Mimo oznak zbliżającej się wojny z Macedonią nie umiał się rząd perski zdobyć na opracowanie planu działania, nie liczył się bowiem z możliwością podjęcia przez Aleksandra wyprawy zdobywczej przeciw Persji. Ciężkim zwłaszcza błędem rządu perskiego było dopuszczenie do lądowania armii macedońskiej w Azji Mniejszej, czemu z powodzeniem mogliby Persowie przeciwdziałać, gdyby na czas wystawili wielką flotę i wysłali na M. Egejskie. Być może przykłady dawnych wypraw greckich, ograniczonych do zachodnich wybrzeży Azji Mniejszej, nie pozwoliły rządowi perskiemu przewidzieć dalekosiężnych celów strategii Aleksandra W. i podjąć odpowiednie kroki dla przeciwstawienia się inwazji. Całą też późniejszą kampanię cechował ze strony perskiej brak koncepcji strategicznej, której nie mogły zastąpić dobre pomysły taktyczne. Brak ponadto było w obozie perskim wodza, którego autorytet zaważyłby na szali w obliczu niebezpieczeństwa. Wyprawa AleksandraŃ Wielkiego przeciw Persji Przekroczywszy Hellespont Aleksander rozbił nad rzeką Granikiem wojska satrapów małoazjatyckich (334 r.), po czym opanował Sardes i zachodnie wybrzeże Azji Mniejszej, natrafiając na poważniejszy opór jedynie w Halikarnasie i Milecie, gdzie broniły się załogi perskie. W toku dalszych operacji podbite zostały obszary środkowej Azji Mniejszej i po przekroczeniu gór Taurus armia Aleksandra znalazła się u wrót Syrii. Równocześnie zaczęła się na M. Egejskim ofensywa floty perskiej, która po zajęciu kilku wysp dążyła do odcięcia armii najeźdźców od ich głównej bazy operacyjnej, Macedonii, i zaatakowania Antypatra przy czynnym poparciu Aten. Jednakże siły użyte do tego przedsięwzięcia nie były duże, a śmierć utalentowanego przywódcy Greka Mentora plan ten unicestwiła, wodzowie perscy nie byli bowiem zdolni do jego przeprowadzenia. Pod wrażeniem tej akcji ofensywnej podjął Aleksander, słusznie oceniając sytuację strategiczną, plan opanowania najpierw nadmorskich prowincji państwa perskiego, tzn. Syrii, Fenicji, Cypru i Egiptu, by w ten sposób pozbawić flotę perską jej podstawy operacyjnej i uniemożliwić na przyszłość odcięcie od Macedonii. Kiedy przeprowadzając ten plan zapuścił się Aleksander nieostrożnie w przesmyk między górami Amanos i M. Śródziemnym, został niespodziewanie zaatakowany od tyłu przez armię perską, którą dowodził Dariusz Iii, pod Issos (333 r.). Dariusz nie umiał wykorzystać swej przewagi taktycznej, tzn. odcięcia Aleksandra od zaplecza, i wdał się w walkę w terenie górzystym, nie pozwalającym na wykorzystanie przewagi liczebnej perskiej, a zwłaszcza na wykorzystanie jazdy. W starciu wręcz ponownie ujawniła się przewaga świetnie uzbrojonej i wyćwiczonej armii macedońskiej, która odniosła druzgocące zwycięstwo nad Persami. W ręce zwycięzców dostał się obóz perski, później zaś w Damaszku skarbiec wojenny Dariusza. Aleksander, nie spodziewając się przez czas dłuższy zagrożenia ze strony Dariusza, obsadził systematycznie Fenicję i po siedmiomiesięcznym oblężeniu zdobył Tyr. Po łatwych zwycięstwach nabrał teraz przekonania, że zdobędzie całe państwo perskie i dlatego odrzucił propozycje Dariusza, który w zamian za pokój ofiarował mu prowincje na zachód od Eufratu, tj. Azję Mniejszą, Syrię z Fenicją i Egipt. Ta decyzja Aleksandra miała historyczne znaczenie. Stworzyła ona wprawdzie warunki do przenikania kultury greckiej na wschód, do Iranu, Indii i środkowej Azji. Nie liczyła się jednak z faktem, że Macedonia i Grecja dysponowały szczupłą tylko ludnością, zbyt małą, by podołać stojącym przed nią zadaniom. Ostatecznie więc ta decyzja Aleksandra spowodowała ogromne rozproszenie się sił greckich i w ostatecznym rezultacie ich wyniszczenie, zwłaszcza na wschód od Eufratu, na skutek powstań ludności miejscowej. Kontynuując swój marsz zdobył Aleksander po dwumiesięcznym oblężeniu Gazę i opanował Egipt, witany za sprawą kapłanów przez ludność jako wybawiciel spod jarzma perskiego. Aktem wielkiej doniosłości było założenie przez Aleksandra nowego wielkiego miasta w Egipcie, Aleksandrii (332 r.), które w jego planach miało odgrywać rolę łącznika między Macedonią a Wschodem, z pominięciem miast fenickich. Z wiosną 331 r. ruszył Aleksander z powrotem na północ, przez Syrię, i wtargnął przez górną Mezopotamię do Asyrii. Tutaj w dobrze wybranym strategicznie miejscu, pomiędzy Arbelą i Gaugamelą, zasłaniając Babilon, Suzę, Ekbatanę i Persepolis, stolice państwa perskiego, oczekiwał Aleksandra Dariusz Iii z siłami znacznie przewyższającymi wojska macedońskie. Teren do walki został specjalnie przygotowany, wyrównany, by umożliwić konnicy i wozom bojowym maksymalne wykorzystanie ich siły uderzenia. Uderzenie jazdy macedońskiej pod wodzą Aleksandra zmusiło do ucieczki lewe skrzydło perskie, za którym udali się Macedończycy w pościg. W wytworzoną w ten sposób w linii bojowej macedońskiej lukę wpadły oddziały jazdy irańskiej, które opanowały nawet przejściowo obóz macedoński. Tymczasem Aleksander wróciwszy z pościgu uderzył na centrum armii perskiej, które poszło w rozsypkę, ucieczka zaś Dariusza przypieczętowała klęskę (1 października 33l r.). Po tym zwycięstwie Aleksander ogłoszony został przez wojsko królem Azji i począł się uważać za następcę królów perskich, zwłaszcza kiedy Dariusz Iii zamordowany został przez spiskowców, a na tron perski wyniesiony został satrapa Bessos (330 r.). Podbój IranuŃ i wyprawa do Indii W Egipcie i w Babilonii występował Aleksander jako wyzwoliciel tych krajów spod panowania perskiego, w zachodniej Azji Mniejszej jako mściciel krzywd zadanych ongiś Grekom przez Persów, natomiast w Iranie działał w odmiennym charakterze. Tutaj występował Aleksander jako król macedoński, a Iran uważał za swoją zdobycz, dlatego też uroczyście zakończył wyprawę panhelleńską i odprawił Greków do domu, hojnie ich wynagrodziwszy. Po tylu sukcesach mógł sobie Aleksander pozwolić na wyjawienie istotnych celów wyprawy. Zajęcie zachodniego Iranu ze stolicami Suzą i Persepolis nie przysporzyło Aleksandrowi specjalnych trudności, natomiast znacznie poważniejsze zadanie czekało go w północno-wschodnim Iranie, który zdołał opanować dopiero po kilkuletnich walkach (329-327Ď). Cel, jaki mu przyświecał, nie różnił się, jak to dziś się przyjmuje, od wytycznych polityki Achemenidów. Opanowanie bowiem północno-wschodniego Iranu służyło nie tylko zabezpieczeniu tego obszaru przed napadami koczowników ze środkowej Azji, ale również drogi prowadzącej do Indii, miało więc ważne znaczenie ekonomiczne. Z kolei podjął Aleksander myśl podboju Indii, nosząc się z zamiarem opanowania całego znanego świata (oikumene). Korzystając z rozdrobnienia politycznego Indii zdołał Aleksander po ciężkich walkach, w których przyszło Macedończykom po raz pierwszy walczyć ze słoniami bojowymi, opanować Pendżab. Trudne jednak warunki klimatyczne (okres deszczów monsunowych) w połączeniu z twardym oporem mieszkańców Indii skłoniły Aleksandra do powrotu, zwłaszcza że domagali się tego żołnierze zmęczeni nieprzerwanymi walkami. Wzdłuż Indusu pociągnęły wojska macedońskie na południe, docierając do Oceanu Indyjskiego (325 r.). Tutaj podzielił Aleksander swą armię na dwie części. Jedna pod jego dowództwem pociągnęła lądem przez bezwodne obszary południowego Iranu i dotarła ponosząc w drodze znaczne straty - do Suzy, druga pod wodzą Nearcha popłynęła wzdłuż południowych wybrzeży Iranu do ujścia Eufratu i Tygrysu. Po uporządkowaniu państwa, w którym w czasie jego nieobecności zarysowały się pewne elementy rozprzężenia, rozpoczął Aleksander przygotowania do podboju Arabii, chcąc w ten sposób uzyskać wygodne połączenie między Mezopotamią a Egiptem, następnie zaś do opanowania zachodniej części M. Śródziemnego, najpierw Kartaginy, później Italii, by w ten sposób stworzyć państwo światowe ze stolicą w Aleksandrii. W czasie jednak przygotowań do wyprawy przeciw Arabii Aleksander zachorował w Babilonie, prawdopodobnie na zapalenie płuc, i po krótkiej chorobie zmarł (13 czerwca 323 r ). Nie brak jednak dziś głosów przypisujących śmierć Aleksandra akcji wrogich mu czynników macedońskich, dla których nowatorska polityka króla była nie do przyjęcia. Rzekomo posłużono się arszenikiem podawanym Aleksandrowi przez długi okres. Oczywiście przypuszczenie to pozostanie hipotezą, dla której sprawdzenia brak jest dowodów. Grecja w dobie rządówŃ Aleksandra Wielkiego Mimo pozorów uległości w stosunku do Macedonii istniały nadal w Grecji aktywne ośrodki oporu. Były nimi przede wszystkim Ateny, gdzie w dalszym ciągu obóz demokratyczny pozostawał pod wpływem nieprzejednanego Demostenesa, oraz Sparta, która nie mogła pogodzić się z nową sytuacją, ze swym upadkiem. Oceniając słusznie, że szanse w rozgrywce ma tak długo, jak długo Aleksander walczy z Dariuszem, zerwał się król spartański Agis w 331 r do walki, pociągając za sobą kilka państewek. Antypater rozbił jednak Greków pod Megalopolis; supremacja macedońska z większą niż poprzednio siłą zaznaczyła się w Grecji, zwłaszcza że po zdobyciu Persji Aleksander zrzucił maskę i wystąpił tutaj jako zdobywca. Niezręczność pewnych kół greckich pogorszyła i tak już napiętą sytuację. Oto do Aten przybył minister skarbu Aleksandra Harpalos, który w czasie pobytu króla w Indiach popełnił nadużycia finansowe i z obawy przed karą schronił się tutaj, przywożąc wielkie sumy pieniężne. Ateńczycy za radą Demostenesa udzielili Harpalosowi schronienia, choć był to akt nieprzyjazny w stosunku do króla. Kiedy Aleksander polecił w tej sprawie wszcząć śledztwo, wyszło na jaw, że część sum Harpalosa znalazła się w rękach Demostenesa, który nie umiał się z nich wyliczyć. Wynikł z tego skandal, Demostenes dostał się do więzienia, skąd wkrótce udało mu się zbiec za granicę, a tymczasem w Atenach z obawy przed Aleksandrem skazano go na wygnanie (323 r.). W większym jednak stopniu przykuły uwagę całego świata greckiego dwa zarządzenia Aleksandra wydane z Suzy w 324 r. W jednym z nich domagał się od Greków zaliczenia go w poczet bogów miejskich, a więc ubóstwienia swej osoby. Krok ten miał niewątpliwie charakter polityczny, jako bóg bowiem mógł Aleksander wydawać dekrety, w których nie krępował się istniejącymi w Grecji prawami. Zresztą ubóstwienie żyjącej wybitnej jednostki było już w Grecji praktykowane uprzednio, a i Filipowi Ii podsuwał Isokrates myśl ogłoszenia się bogiem. Ta decyzja Aleksandra miała ogromne znaczenie historyczne, ubóstwienie bowiem panującego przejęte przez jego następców przetrwało w różnej formie do schyłku starożytności. Mimo pewnych oporów w końcu uległy nawet Ateny i wysłały do Aleksandra poselstwo, które miało taki charakter, jak poselstwa wysłane do świątyń uznanych bogów. Znacznie większe poruszenie wywołało w Grecji drugie zarządzenie Aleksandra, odczytane w czasie igrzysk olimpijskich w 324 r., nakazujące miastom greckim przyjęcie wygnańców, których liczba sięgała 20 tys. Wygnańcy polityczni co świadczyło o braku stabilizacji wewnętrznej państw greckich przyjęli to zarządzenie z największą radością, ale wiele państw greckich, m. in. Ateny, nie podporządkowało się temu zarządzeniu. Świadczyło ono bowiem o zawaleniu się jednego z głównych filarów, na jakich spoczywało państwo-miasto, tj. autonomii, rządzenia się w sprawach wewnętrznych własnymi prawami. Śmierć Aleksandra W. opóźniła wprawdzie wykonanie dekretu, był on jednak nowym dowodem załamania się tradycyjnych form świata greckiego, który stanął w obliczu odmiennych, górujących nad nim form politycznych. Zasady rządzeniaŃ i organizacji państwa Z problematyką tą trzeba połączyć fakt krótkiego życia Aleksandra W., które wypełnione było działalnością wojenną nie pozwalającą na realizację pokojowych zamierzeń organizacyjnych. Podbijając państwo perskie przeniósł Aleksander struktury wyniesione z Macedonii dla zarządzania olbrzymim państwem. Rysem istotnym tego państwa były rządy osobiste Aleksandra W., który do pomocy dobrał sobie grupę ludzi rekrutujących się z arystokracji, tzw. hetairów, i z wyłonionej z nich grupy tzw. strażników osobistych (somatofylakes); od woli zresztą Aleksandra zależało, z której z grup dobierał sobie współpracowników. Były to osobistości wybitne, jak Lizymach, Perdikkas, Ptolemeusz, których zalety mogły uwypuklić się w pełni dopiero po śmierci Aleksandra. W miarę konsolidowania się podboju, utworzony został centralny zarząd nad prowincjami, na czele którego stał wysoki urzędnik z tytułem chiliarcha, podobnie też zorganizowany był zarząd finansów państwa. Sprawy cywilne podporządkowane były kancelarii, na czele której, rzecz znamienna, stał jedyny Grek dopuszczony do zarządu państwa, Eumenes. Osobny dział podporządkowany wyłącznie Aleksandrowi stanowiło wojsko, do ostatnich prawie lat życia króla prawie wyłącznie macedońskie. Ze względu na krótki czas jego rządów nie można powiedzieć, co z pierwotnej struktury państwa utrzymało się w toku jego rozwoju. Dotyczy to zwłaszcza powoływania na stanowiska satrapów przedstawicieli ludności rodzimej, wprawdzie bez komendy wojskowej. Znaczenie tej struktury polega na tym, że pozwala ona stwierdzić, jakie zmiany na tym odcinku wprowadzili następcy Aleksandra W. Społeczne i polityczneŃ koncepcje Aleksandra Po opanowaniu państwa perskiego nie traktował Aleksander podbitej monarchii wyłącznie jako zdobyczy wojennej. Z wielkim realizmem, budzącym podziw u tak młodego człowieka, wyczuł, że Macedonia ze swą nieliczną, kulturalnie jeszcze nie wyrobioną ludnością, położona w dodatku na peryferiach państwa, nie będzie zdolna na dłuższy okres utrzymać w zależności tak wielkiego zespołu ludów. Toteż w myśl jego koncepcji, której narastanie można śledzić w źródłach, monarchia Aleksandrowa miała różnić się formą od dotychczasowych państw. Koncepcja Aleksandra nie naruszała struktury zewnętrznej jego światowej, uniwersalnej monarchii despotycznej, będącej dalszym ciągiem państwa Achemenidów pod rządami macedońskiej dynastii. Wprowadzona przez niego zmiana dotyczyła struktury społecznej państwa, której istotnym elementem była nowa elita, rządząca i eksploatująca podbite ludy. Mieli ją tworzyć starzy zdobywcy, Persowie, i nowi, Macedończycy. Zdaje się, że taka koncepcja, a nie teza o powszechnym zbrataniu ludów, głoszona przez W. W. Tarna, przyświecała Aleksandrowi. Wbrew więc panującej w świecie greckim opinii, ugruntowanej przez Arystotelesa, o podziale ludzkości na klasę panów i klasę barbarzyńców-niewolników, Aleksander, prekursor nowożytnej ideologii równości człowieka, ogłosił zasadę zmieszania Macedończyków z Azjatami. W tej postępowej niewątpliwie tendencji przyświecał Aleksandrowi, który daleki był od teoretycznych założeń i spekulacji, ograniczony cel polityczny. Polityce zrównania Macedończyków z Persami służyły małżeństwa zawierane przez Macedończyków z kobietami pochodzenia irańskiego, za przykładem Aleksandra, który poślubił Baktryjkę Roksanę. Również masowe powoływanie do armii Aleksandra Persów, w ogóle Azjatów, miało na celu zacieranie przepaści, jaka istniała pomiędzy zwycięzcami a zwyciężonymi. Czując się następcą królów perskich, przyjął Aleksander strój, ceremoniał i obyczaje perskie, żądając dla siebie tych samych aktów czci (proskynesis, upadanie na kolana), które świadczyły swym władcom ludy orientalne. Ta postępująca orientalizacja państwa Aleksandra, jego metody rządzenia, tak odbiegające od stosowanych dotąd w podbitych krajach, nie znalazły zrozumienia ogółu Macedończyków, którzy widzieli się zepchnięci, podobnie jak sama Macedonia, na dalszy plan. Szczególnie opozycyjnie nastawieni byli starzy wodzowie macedońscy, towarzysze Filipa Ii. Opozycję tę złamał jednak Aleksander w sposób bezwzględny. Zasłużony wódz Parmenion, współautor zwycięstw nad Persami, któremu Aleksander zawdzięczał tron, został zamordowany przez specjalnie wysłanych ludzi, syna zaś jego Filotasa stracono na mocy wyroku sądu wojskowego. W podobny sposób zdusił Aleksander spisek paziów królewskich i kazał stracić zaufanego historyka Kallistenesa, siostrzeńca Arystotelesa. Ten sam los groził wielkorządcy Macedonii Antypatrowi, jedynie śmierć Aleksandra przeszkodziła wykonaniu wyroku. Pozbywszy się w ten sposób opozycji otoczył się Aleksander nowymi ludźmi, którzy popierali jego plany odbiegające w jednym jeszcze punkcie od dotychczasowej praktyki macedońskiej. Po przybyciu do Egiptu powitany został Aleksander, być może za sprawą kapłanów, przez Egipcjan jako syn boga Ra, a w czasie wizyty w świątyni Amona w Libii uznany został za boga. Ta apoteoza stała się zaczątkiem boskiego kultu panującego, który odebrał już w starożytności ogromną rolę. Polityka gospodarczaŃ Aleksandra Podobnie jak w innych dziedzinach, równie nowatorskie były zamierzenia Aleksandra w ekonomice. Założone przez niego państwo miało tworzyć jeden wielki organizm gospodarczy. W przeciwieństwie do Achemenidów, którzy ściągnięte w formie danin kruszce tezauryzowali w skarbcach, Aleksander postanowił wypuścić nagromadzone skarby w obieg. Według informacji źródeł w skarbcach Achemenidów znalazł zdobywca olbrzymią sumę 200 tys. talentów, której prymitywni gospodarczo Persowie nie umieli wykorzystać. Ogromna masa szlachetnych kruszców, z których wybijano monety o wielkiej wartości, spowodowała początkowo spadek wartości pieniądza i drożyznę, z biegiem jednak czasu wywołała niespotykane ożywienie gospodarcze, wzrost produkcji i rozwój handlu. W działalności Aleksandra szczególne miejsce zajmował handel morski. Temu celowi służyło założenie Aleksandrii, przewidzianej jako główny punkt handlu światowego, a dalej portów, np. nad Oceanem Indyjskim, projektowanie kanałów, np. łączącego Nil z M. Czerwonym, przesiedlenie Fenicjan, doświadczonych żeglarzy, nad Zatokę Perską celem ożywienia handlu ze Wschodem, z Indiami. By zaktywizować handel lądowy, rozbudował Aleksander sieć dróg przejętych po państwie perskim. Doniosłą rolę spełniać miały miasta założone przez Aleksandra, podobno w liczbie 70 (dziś redukowanych do 17Ď) i noszące przeważnie jego imię. Usytuowane w dogodnych punktach strategicznych i handlowych, zamieszkane przez Macedończyków, Greków oraz ludność miejscową, miały być ośrodkami realizującymi jego główne koncepcje społeczne. O znaczeniu, jakie przypisywał Aleksander ekonomice, świadczy choćby taki fakt, jak wysłanie krów indyjskich do Macedonii w celu poprawienia rasy tamtejszego bydła. Wiele zresztą projektów Aleksandra doczekało się realizacji dopiero po jego śmierci. Aleksander WielkiŃ w oczach potomnych Pod wpływem retoryzującej literatury antycznej i spekulacji filozoficznych postać Aleksandra W. i jego rola w dziejach uległy zniekształceniu. Z jednej strony już w starożytności idealizowano go jako najwybitniejszą postać w dziejach, z drugiej podkreślano z przesadą ujemne cechy jego charakteru. Odbiciem tego zmiennego ujmowania roli Aleksandra, w starożytności już nazwanego Wielkim, były również niejednolite sądy i oceny współczesnych badaczy. Nie brak też było głosów wysuwających na plan pierwszy Filipa Ii i twierdzących, że Aleksander był tylko wykonawcą jego planów. Poglądy te, odzwierciedlające tendencje panujące w różnych kołach polityków i naukowców, nie zawsze w sposób obiektywny ujmowały całokształt zagadnienia. Zdają się nie ulegać wątpliwości wybitne zalety Aleksandra jako wodza oraz polityka, wyprzedzającego poglądy mu współczesnych, umiejącego wznieść się ponad uprzedzenia swego wieku, doceniającego rolę i znaczenie czynników gospodarczych i popierającego naukę. Wbrew jednak idealizującym go tendencjom był to człowiek bezwzględny, nie wahający się przed popełnieniem zbrodni, gdy tego wymagała racja stanu, nie biorący wtedy pod uwagę największych nawet zasług. Nie był to w każdym razie romantyczny marzyciel, ale, jeśli można go w ogóle scharakteryzować, trzeźwy i dalekosiężny polityk. Przedwczesna śmierć nie pozwoliła mu na rozwinięcie wszystkich możliwości. + RozdziałŃ dwudziesty ósmy.Ń Okres hellenistycznyŃ walka o spadek poŃ Aleksandrze Wielkim Hellenizm. ZnaczenieŃ terminu i jego zakres Doniosłość podboju Wschodu przez Aleksandra W oraz jego znaczenie dla współczesnego świata powoli torowały sobie drogę w nauce. Przełomowe znaczenie miało dopiero wystąpienie J. G. Droysena, który pierwszy w dziele Geschichte des Hellenismus (1837-1843Ď) wprowadził do nauki termin hellenizm, pojęcie kultura hellenistyczna. Pod tym terminem rozumiał on wpływ kultury greckiej na kraje Wschodu, okres supremacji politycznej Macedonii, dynastii macedońskich na obszarach dawnej monarchii perskiej. Dziś pojęciem tym obejmuje się znacznie szerszy zakres zagadnień, rozciągając je zarówno na stosunki społeczne, jak i ekonomiczne. Jednakże pogłębione badania struktury społecznej i ekonomicznej Wschodu w okresie hellenizmu podważyły tezę, dawniej mocno zakorzenioną, o głębokim wpływie form greckich na struktury orientalne. Istniejąca mianowicie na Wschodzie formacja społeczna, której istotą była zależność przeważającej masy ludności wiejskiej od właściciela ziemskiego, obojętnie czy władcy czy świątyni, nadto niewolnictwo patriarchalne, w małym tylko stopniu naruszona została przez nowy porządek polityczny. Dlatego coraz silniej podnoszą się głosy protestujące przeciw stosowaniu nazwy hellenizm dla określenia fazy dziejów orientalnych, postulując jego ograniczenie do obszarów europejskich. Ten nowy poszerzony obraz hellenizmu uzyskany został w decydującej mierze dzięki postępowi badań archeologicznych na Wschodzie. Nowe materiały archeologiczne odsłaniają z jednej strony rozliczne dziedziny, w których na plan pierwszy wysuwała się kultura grecka, z drugiej jednak strony ukazują wielką aktywność Wschodu i jego kultur. W świetle materiału archeologicznego uległ zasadniczej zmianie pogląd, jakoby na Wschodzie jedynym elementem czynnym byli Grecy, a wyższość ich kultury była bezsporna. Załamany politycznie pod ciosami Aleksandra W. Wschód ugiął się, ale wkrótce zaczął przejawiać aktywność czerpiąc soki ze swej tysiącletniej, o ileż starszej od greckiej kultury. Toteż dzisiaj zgodzić się należy z takim poglądem, że na Wschodzie obok siebie żyły i działały dwie społeczności, grecka i orientalna, wpływające nawzajem na siebie. Ze szczególną mocą ta aktywność przejawiała się w dziedzinie religijnej, na tym bowiem polu przybysze nie mogli przeciwstawić się Wschodowi. Po obudzeniu się działalności kulturalnej Wschodu nastąpiła reakcja polityczna. Jej rezultatem było unicestwienie dzieła Aleksandra W. na obszarach położonych na wschód od Eufratu. Unicestwienie to było wynikiem najazdu ludów koczowniczych z Azji Środkowej do Iranu i do Indii, gdzie jeszcze przed ich pojawieniem się rodzima ludność wystąpiła do walki z Macedończykami, wypierając ich z najbardziej wysuniętych pozycji. Na wschodnich wybrzeżach Morza Śródziemnego utrzymało się panowanie elementu macedońskiego znacznie dłużej. Wprawdzie podbój rzymski położył tu kres supremacji politycznej dynastii macedońskich, ale kultura grecka, którą sam Rzym kultywował i popierał, utrzymała się jeszcze przez wieki i przeżyła wielki renesans w okresie bizantyjskim. Co do zakresu chronologicznego hellenizmu, to na ogół przyjmuje się w nauce, że trwał on od śmierci Aleksandra W. lub śmierci ostatniego Achemenidy, Dariusza Iii, do likwidacji ostatniego państwa hellenistycznego na Wschodzie, Egiptu, tj. od 330 do 30 r. p.n.e. W tym samym mniej więcej czasie plemiona Siaków położyły kres istnieniu państewek greckich w Indiach. Wschód po śmierciŃ Aleksandra Wielkiego Nagła śmierć Aleksandra W., który nie pozostawił po sobie prawowitego następcy, stała się przyczyną walk trwających ponad czterdzieści lat. Kwestię następstwa rozwiązano kompromisowo, dzieląc władzę między urodzonym już po śmierci króla synem jego i Baktryjki Roksany, Aleksandrem, za którym opowiedzieli się najbliżsi współpracownicy zmarłego, a przyrodnim bratem Aleksandra, Arridaiosem. Na wyniesienie Arridaiosa, który przybrał imię Filipa i znany jest jako Filip Iii, wywarło wpływ wojsko macedońskie, przeciwne obwołaniu królem syna Roksany, kobiety według pojęć macedońskich barbarzyńskiego pochodzenia. Takie rozwiązanie następstwa tronu było bardzo niefortunne, gdyż jeden z władców był niemowlęciem, drugi zaś o niepełnej poczytalności. Faktycznie więc na plan pierwszy wysunęli się wodzowie macedońscy tzw. diadochowie (tj. bezpośredni następcy Aleksandra). Spośród nich naczelne stanowisko zajęli Perdikkas, pełniący funkcję zwierzchnika sił zbrojnych, Antypater, naczelny wódz (strateg) w Europie, oraz satrapowie: Ptolemeusz w Egipcie, Seleukos w Babilonii, Antygonos z przydomkiem Monoftalmos (Jednooki) we Frygii, Lizymach w Tracji. Rysem dominującym ich polityki, ujawnionej wkrótce po śmierci wielkiego zdobywcy, było porzucenie zbyt nowatorskich w ich przekonaniu koncepcji społecznych Aleksandra. Elitą rządzącą mieli być wyłącznie Macedończycy, a Persowie zepchnięci zostali do rzędu podbitej ludności, podobnie jak i inne ludy Wschodu. Według tej nowej koncepcji państwo Aleksandra miało wyłącznie służyć interesom Macedończyków i oni mieli być warstwą rządzącą w Azji i w Europie. Aczkolwiek co do tego diadochowie byli jednego zdania, to w kwestii dotyczącej przyszłości państwa poglądy ich zasadniczo się różniły. Obok tendencji utrzymania jedności państwa, zachowania go we władaniu dynastii Aleksandra W., patronowanej najpierw przez Perdikkasa oraz Greka Eumenesa, później przez Polyperchona, w końcu przez Antygonosa Monoftalmosa, do głosu zaczęły dochodzić tendencje separatystyczne, wywołane ambicjami osobistymi diadochów. Czynnikiem ułatwiającym realizację tych planów było wymordowanie całej rodziny królewskiej, a jej tragiczny koniec uznany został za dowód istnienia losu (tyche), któremu podlegają nawet najwięksi władcy. Walki między diadochami, tzw. wojny koalicyjne, w których kilku słabszych zawierało sojusz przeciw silniejszemu, wypełniły okres od 323 do 280 r. i doprowadziły ostatecznie do wytworzenia się systemu państw hellenistycznych, które przetrwały aż do podboju rzymskiego. Powstanie w Grecji.Ń Wojna lamijska Na wieść o śmierci Aleksandra Ateny za sprawą Demostenesa, który raz jeszcze odegrał wielką rolę polityczną, zerwały się do walki i pociągnęły za sobą liczne państwa greckie. Zorganizowany pod egidą Aten Związek rozszerzył się na całą Grecję, kiedy Grekom udało się pokonać Antypatra i zamknąć go oblężeniem w miejscowości Lamia na terenie Tesalii. Pomyślna początkowo sytuacja w dalszym przebiegu walki zaczęła się jednak układać dla Greków niekorzystnie. Ciosem dla Aten, z którego już się nie podźwignęły, była klęska zadana flocie ateńskiej przez siły morskie macedońskie, opodal wyspy Amorgos na M. Egejskim. Klęska ta oznaczała wykreślenie Aten z rzędu potęg morskich. Równocześnie rozstrzygnięta została walka na lądzie. Pod Krannon w Tesalii połączone siły Antypatra oraz Kraterosa, który odprowadził z Azji do Macedonii weteranów Aleksandra W. i pospieszył Antypatrowi z pomocą, zadały Grekom druzgocącą klęskę. Pod wrażeniem tej klęski w Atenach uzyskało przewagę stronnictwo filomacedońskie. Ateny kapitulowały przed Antypatrem, który nie miał dla tego wielkiego ośrodka kultury takiego respektu, jak Aleksander. Do głosu w Atenach doszła oligarchia, licząca na poparcie Macedonii, a demokracja została zlikwidowana; liczba pełnoprawnych obywateli ograniczona została z 21 tys. do 9 tys., reprezentujących warstwy posiadające. Widomym dowodem upadku Aten było osadzenie w Pireusie załogi macedońskiej (322 r.). Tragiczny bohater konfliktu macedońsko-greckiego, Demostenes, którego tragizm polegał na niezrozumieniu istoty nowych czasów, obumierania miasta-państwa, ścigany przez siepaczy macedońskich, zażył na wyspie Kalaurei truciznę. Po pokonaniu Aten Antypater i Krateros bez trudu przywrócili supremację Macedonii na terenie Grecji. Opór stawiali jeszcze Etolowie, kiedy w czasie wyprawy przeciw nim nadeszła wiadomość o wybuchu konfliktu między diadochami; zwróciła ona uwagę wodzów macedońskich na ogniska walki w Azji. Wojny koalicyjne o spadekŃ po Aleksandrze Wielkim Walki między diadochami, którzy werbowali ogromne armie najemników, obracając na ich opłacenie sumy pieniężne wyciśnięte z ludności Wschodu oraz odziedziczone po Aleksandrze, przybrały formę koalicji satrapów, planujących zamianę swych prowincji na dziedziczne królestwa. Pamięć o wielkim królu, legenda o jego niebywałych osiągnięciach hamowały na pewien czas te zamysły. Po pokonaniu Perdikkasa (I wojna koalicyjna, 322-319Ď) obrońcą jedności państwa stał się Polyperchon, który w celu pozyskania sobie Greków ogłosił niepodległość państw greckich, hasło później wielokrotnie nadużywane, oraz Grek Eumenes (Ii wojna koalicyjna, 319-316Ď). Po pokonaniu ich przez pozostałych satrapów walkę o jedność państwa rozpoczął Antygonos Monoftalmos, poparty przez syna Demetriusza Poliorketesa (Iii wojna koalicyjna, 315-311Ď). Nie rozstrzygnięta walka zakończyła się pokojem, który potwierdzając w zasadzie jedność państwa w istocie oznaczał stworzenie pięciu odrębnych państw: Kassandra, syna zmarłego już uprzednio Antypatra, w Macedonii i Grecji, Lizymacha w Tracji, Antygonosa Monoftalmosa w zachodniej Azji po Eufrat, Seleukosa w Babilonii i Iranie, wreszcie Ptolemeusza w Egipcie. Po kilku latach walka została wznowiona atakiem obu Antygonidów, Antygonosa i Demetriusza, na Grecję, wydartą Kassandrowi, oraz na Cypr, odebrany Ptolemeuszowi. Pod wrażeniem tych sukcesów Antygonos i Demetriusz przyjęli tytuł królów (306 r.), a za ich przykładem uczynili to samo Ptolemeusz, Lizymach, Kassander i Seleukos (305 r.). Te akty prawne oznaczały formalną likwidację monarchii Aleksandra W. Zresztą po wymordowaniu rodziny królewskiej zabrakło nawet pretekstu uzasadniającego obronę jedności monarchii, jej niepodzielności. Niewątpliwie do największej potęgi doszli Antygonidzi, którzy dysponowali ogromną flotą wojenną. Z obawy przed nimi pozostali diadochowie zawarli przymierze i w toku Iv wojny koalicyjnej (302-301Ď), dzięki zwycięstwu pod Ipsos we Frygii, zapewnili sobie niezawisłość. Państwo Antygonosa zostało w znacznej części podzielone między zwycięzców, w posiadaniu nielicznych tylko miast i obszarów zdołał utrzymać się jego syn Demetriusz Poliorketes. Na lat dwadzieścia ustalił się w świecie hellenistycznym określony porządek. W miejsce pięciu powstały teraz cztery monarchie: Ptolemeusza, zwana też od imienia jego ojca, Lagosa, monarchią Lagidów, na obszarze Egiptu, Palestyny, Fenicji i Cypru, Seleukosa w Syrii, części Azji Mniejszej, Mezopotamii i Iranie, Lizymacha w Tracji i zachodniej części Azji Mniejszej oraz Kassandra w Grecji i Macedonii. Rozbicie monarchiiŃ Aleksandra Wielkiego Po śmierci Kassandra Macedonia i Grecja stały się widownią ciągłych, wyniszczających je wojen. Ale i na pozostałych obszarach stosunki między diadochami nie układały się pomyślnie. Między Seleukosem a Ptolemeuszem zarysowywał się o posiadanie Fenicji i Palestyny konflikt, który miał przekształcić się w wyniszczającą obie strony stuletnią walkę. Zaostrzyły się zwłaszcza stosunki między Seleukosem a Lizymachem. Ostatnim, decydującym wydarzeniem, zamykającym długotrwały okres zmagań o spuściznę po Aleksandrze W., była wojna między tymi dwoma diadochami, zakończona pod Kurupedion w Lidii (281 r.) klęską i śmiercią Lizymacha. Seleukos stał się teraz najpotężniejszym z diadochów, ale kiedy zamierzał objąć w posiadanie Macedonię, zamordowany został w czasie przeprawy przez Hellespont przez pretendenta do Macedonii, Ptolemeusza Keraunosa (281 r.). W związku z nieco wcześniejszą śmiercią Ptolemeusza (283 r.) cała generacja diadochów wymarła, w wyniku zaś dalszych walk wytworzył się ostatecznie system trzech przodujących potęg hellenistycznych, tzn. Macedonii pod rządami potomków owego Antygonosa Monoftalmosa, zwanych stąd Antygonidami, którzy starali się utrzymać zwierzchność nad Grecją, Egiptu we władaniu dynastii Lagidów, wreszcie monarchii Seleucydów, obejmującej północną Syrię, znaczne tereny w Azji Mniejszej, Mezopotamię oraz Iran. Okres, który rozpoczął się w 280 r. i trwał aż do 220 r., określany jest w nauce jako okres epigonów, tj. z greckiego potomków bezpośrednich następców Aleksandra W. Charakteryzowała go stabilizacja terytorialna państw hellenistycznych, ich rozkwit gospodarczy i kulturalny. Jednakże zaczęły się już wtedy pojawiać zapowiedzi niekorzystnej zmiany sytuacji. + RozdziałŃ dwudziesty dziewiąty.Ń Społeczeństwo i gospodarkaŃ państw HellenistycznegoŃ Wschodu Polityka społecznaŃ władców hellenistycznychŃ i jej skutki Kolonizacja grecko-macedońska Wschodu, zaznaczająca się bezpośrednio po śmierci Aleksandra W., stała się podstawowym elementem nowej polityki społecznej diadochów. Zgodnie z panującą doktryną społeczną, ugruntowaną przez pisma Arystotelesa, Macedończycy mieli być klasą panującą; dla niej zarezerwowane były najwyższe stanowiska na dworze, w armii, w administracji. pewne tylko odstępstwa od tej zasady można było zaobserwować w monarchii Seleucydów, gdzie również i arystokracja rodzinna dopuszczona została do urzędów. Wcielenie w życie tej nowej polityki społecznej przez diadochów i ich kontynuatorów, epigonów, powodowało ogromny odpływ ludności z Macedonii i Grecji, nęconej perspektywami wzbogacenia się w krajach Wschodu. Jednakże znane są wypadki przymusowego przesiedlania części ludności greckiej z miast położonych na terenie Azji Mniejszej w głąb państwa Seleucydów. W wyniku przesiedlania się ludności na Wschód zaznaczył się w Macedonii proces wyczerpania demograficznego, do czego przyczyniła się nadto druga okoliczność, a mianowicie masowy werbunek Macedończyków do armii diadochów. Poważną korzyść z tego ruchu kolonizacyjnego odnieśli Seleucydzi, którzy stworzyli w północnej Syrii drugą Macedonię i przemianowali stare miejscowości, nadając im nazwy macedońskie, np. Edessa, Pella, Beroa. Koloniści greccy w znacznej liczbie osiedlili się w miastach Azji Zachodniej i Egiptu, nie brak było ich skupisk na wschód od Eufratu, np. w Baktrii (dzisiejszy Afganistan). Akcja kolonizacyjna władców macedońskich doprowadziła do utworzenia na Wschodzie gęstej sieci miast, których organizacja oparta była na wzorach greckich. Proces ten zaznaczył się zwłaszcza na terytorium Iranu, nie znającego uprzednio, poza nielicznymi wyjątkami, systemu miejskiego. Na tym polu najbardziej ożywioną działalność rozwinęli Seleucydzi; obok wielu mniejszych miast założyli oni Antiochię nad Orontesem w północnej Syrii, stolicę państwa, oraz Seleucję nad Tygrysem, konkurentkę szybko podupadającego Babilonu, liczącą rzekomo w Ii w. n.e. 600 tys. mieszkańców. Mniejsza była aktywność Lagidów w Egipcie, poza Aleksandrią istniały bowiem tylko dwa jeszcze miasta greckie na tym obszarze. Położenie ludności napływowej, głównie greckiej, bo Macedończyków nie było zbyt wielu, układało się inaczej aniżeli w kraju macierzystym. Zgodnie z koncepcją władców hellenistycznych mieli oni odegrać główną rolę w procesie hellenizacji Wschodu. Jak wynika z dokumentów inskrypcyjnych i papirologicznych, wewnętrzna organizacja tych kolonii nie różniła się zbytnio od panującej w miastach-państwach Grecji kontynentalnej. Nad nimi stał jednak komendant załogi macedońskiej, okupującej cytadelę, uchwały zaś zgromadzeń wymagały zatwierdzenia przez króla. Miasta greckie w ramach państw hellenistycznych przestały grać samodzielną rolę, stały się kółkami w ogromnej machinie państwowej, wykonującymi powierzone sobie funkcje. Obok kolonii o charakterze handlowym położonych wzdłuż głównych dróg karawanowych, zakładali zwłaszcza Seleucydzi liczne mniejsze osady o charakterze czysto wojskowym (katoikiai), osiedlając w nich żołnierzy, którzy w zamian za ziemię obowiązani byli do pełnienia służby wojskowej. Podobnie postępowali Lagidzi, ale nie osadzali oni kolonistów wojskowych w zwartych osiedlach, lecz przyznawali im ziemię rozrzuconą po wsiach i osadach. Położenie ludnościŃ miejscowej Zgodnie z zasadniczą koncepcją władców hellenistycznych ludność miejscowa stanowiła w sensie prawnym odrębną grupę poddanych. Oddzielona od najeźdźców, którzy zajmowali uprzywilejowaną pozycję w państwie Lagidów i Seleucydów, traktowana była jako bezwzględnie eksploatowana siła robocza, pracująca na utrzymanie dworu, wojska i administracji. Na masę ludności rodzimej, przewyższającej pod względem liczebności wielokrotnie elementy napływowe, składała się uboga ludność miejska i przede wszystkim wiejska. Ludność ta w swej masie nie uległa wpływom kultury greckiej, pielęgnując dawne obyczaje, zwłaszcza język i religię. Wpływy greckie były natomiast żywe wśród reprezentantów arystokracji miejscowej, widzącej w nich czynnik awansu społecznego. Sytuacja ludności rodzimej inna była w krajach położonych na zachód i na wschód od Eufratu. W części zachodniej, zwłaszcza w Azji Mniejszej i na Cyprze, częściowo również w Syrii i w Egipcie, Grecy i Macedończycy osiedlali się w większej liczbie nawet po wsiach, których posiadanie zapewnia najeźdźcom rzeczywiste władanie jakimś krajem; tutaj wpływ hellenizmu był większy i głębszy. Inaczej natomiast układały się stosunki w Mezopotamii i Iranie, gdzie Grecy pozbawieni tradycyjnych elementów, tzn. morza, możliwości uprawiania oliwki i winnej latorośli, ściśle związanych z ich stylem życia, osiedlali się prawie wyłącznie w miastach. Przewaga ludności rodzimej na tych obszarach była ogromna, stąd też miał wyjść ruch, który doprowadził później do wchłonięcia żywiołu greckiego i do likwidacji hellenizmu na wschód od Eufratu. W początkowym okresie hellenizmu położenie ludności rodzimej było ciężkie, zwłaszcza w Egipcie. Stosunki panujące na tym terenie są dzięki licznym dokumentom papirusowym znacznie lepiej znane aniżeli na terenie państwa Seleucydów, do których historii zachowały się nieliczne tylko źródła. Otóż z papirusów wynika, że panujący rościł sobie pretensje nie tylko do posiadania całej ziemi egipskiej, ale również do pracy ludności zamieszkującej tę ziemię. Lagidzi przejęli w Egipcie system eksploatacji ludności istniejący tu od wieków, wydoskonalili go tylko jeszcze bardziej przez wprowadzenie biurokracji greckiej, operującej masą urzędników, pisarzy, dozorców różnego stopnia, posługującej się ponadto dokumentem pisanym. W produkcji rolnej podstawową siłą roboczą był chłop królewski. Z każdego produktu, którego ilość i rodzaj przypisywało mu państwo, płacił on do skarbu podatki, a ponadto zobowiązany był do różnych świadczeń, przede wszystkim utrzymania w należytym stanie kanałów. Państwo zmonopolizowało w swych rękach kupno i sprzedaż wszelkiego rodzaju wyrobów i produktów, ciągnąc z tego źródła ogromne dochody. Chłop egipski eksploatowany był nie tylko przez panującego. W majątkach oddanych w użytkowanie Macedończykom i Grekom z tytułu ich zasług dla dynastii pracował również na nich, a podobna sytuacja istniała w majątkach świątynnych. W masach chłopskich rosła nienawiść do eksploatujących je warstw. W późniejszym okresie chłopi zaczęli buntować się przeciw eksploatacji, opuszczali ziemię, a nawet organizowali zbrojne powstania. Podobna sytuacja musiała istnieć na terenie państwa Seleucydów, znośniejsze jedynie warunki miały wolne związki plemienne, głównie w Azji Mniejszej, które wspólnie uprawiały ziemię. Niewolnictwo Ogromna liczba eksploatowanej bezwzględnie ludności miejscowej i słabo na ogół rozwinięta produkcja sprowadzały rolę niewolnictwa na Wschodzie w poprzednim okresie do bardzo ograniczonych rozmiarów. Było to tzw. niewolnictwo pałacowe. Podbój macedoński i kolonizacja grecka spowodowały istotne zmiany w stosunkach produkcyjnych na Wschodzie i stworzyły nowe warunki do rozwoju niewolnictwa. Ustawiczne wojny pomnażały liczbę niewolników, rekrutujących się z jeńców wojennych, zresztą zwycięzcy Grecy i Macedończycy traktowali bez skrupułów ludność orientalną, którą uważali za stworzoną do niewolnictwa. Głównym bodźcem do zwiększenia liczby niewolników na Wschodzie było przeniesienie tutaj rozwiniętych już w Grecji form gospodarczych i ogromny wzrost produkcji. Zarówno w wielkich warsztatach, jakie powstały w głównych ośrodkach produkcyjnych hellenistycznego Wschodu (manufaktury), jak i w kopalniach, przy robotach ziemnych czy w majątkach ziemskich, niewolnicy stali się ważną siłą roboczą. Aczkolwiek nie da się ustalić ich stosunku liczbowego do ludzi wolnych, to jednak z dokumentów wynika stale wzrastająca ich rola w ekonomice Wschodu. Z najnowszych jednak badań zdaje się wynikać, że liczba niewolników w okresie hellenistycznym i, później, rzymskim, nie przekraczała l0% ogółu ludności Egiptu. Niewolnicy rekrutowali się zarówno z jeńców wojennych, jak i niewolników zakupionych na specjalnych targowiskach niewolniczych, czy wreszcie z niewypłacalnych dłużników lub zbrodniarzy skazanych na ciężkie roboty, głównie w kopalniach. Położenie ich, jak można sądzić z tekstów papirusowych czy źródeł literackich, było różne. Poza niewolnikami zatrudnionymi w gospodarstwie domowym stosunkowo najlepiej wiodło się wykwalifikowanym niewolnikom-rzemieślnikom, gorzej rolnikom. Szczególnie eksploatowani byli niewolnicy zatrudnieni w kopalniach złota czy miedzi w Egipcie. Opis pracy tych niewolników przekazany przez geografa Agatarchidasa z Knidos daje wyobrażenie o ich doli. W niesłychanie trudnych warunkach terenowych, zaopatrzeni w bardzo prymitywne narzędzia, głodni i nadzy, kruszyli kwarzec zawierający złoto, bez nadziei zmiany strasznego losu, z którego tylko śmierć mogła im przynieść wyzwolenie. Stale wzrastające zapotrzebowanie na siłę niewolniczą zmusiło właścicieli niewolników, zwłaszcza w Egipcie, do wychowywania dzieci niewolniczych, tzw. oikogeneis, tj. urodzonych w domu. Wbrew dawniejszym poglądom, które temu systemowi nie przypisywały większego znaczenia, zaznacza się obecnie tendencja do nadania mu większej wagi w rozważaniach dotyczących źródeł zaopatrzenia w niewolników. Bardziej bowiem wnikliwe badania pozwoliły ustalić, że koszt wychowania niewolnika, aczkolwiek dość wysoki, nie przekraczał sumy, jaką trzeba było wydatkować na zakup dorosłego niewolnika. Nie było zaś rzeczą obojętną dla właściciela niewolników zabezpieczenie sobie w ten sposób dopływu potrzebnej mu siły roboczej. Niewątpliwie system ten świadczył o pewnym kryzysie niewolnictwa na Wschodzie; przybrał on współcześnie w Grecji poważniejsze rozmiary. Jak wynika z dokumentów wyzwoleńczych z Iii w. p.n.e. i późniejszych, znalezionych głównie w Delfach, właścicielowi niewolników, bez wątpienia w związku z postępującym upadkiem gospodarczym Grecji i zubożeniem jej warstw posiadających, opłaciło się wyzwolić niewolnika, często zresztą nakładając na niego różne ograniczenia, jak np. obowiązek dalszego utrzymania zależności gospodarczej z rodziną dawnego właściciela. Ta nowa polityka przyniosła zmianę w położeniu niewolników, choć dotyczyła tylko tych, którzy mieli pewne kwalifikacje, głównie rzemieślnicze, i prowadząc na rachunek pana samodzielnie warsztat mogli sobie zaoszczędzić określoną sumę pieniędzy na wykup. Przemiany gospodarcze Okres hellenistyczny cechuje wielki dynamizm gospodarczy, którego przejawem był ogromny rozwój produkcji we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego. Dotyczyło to zarówno rolnictwa,jak i kopalnictwa, produkcji towarowej, handlu, bankowości i obrotu pieniężnego. Czynnikiem decydującym o rozwoju gospodarczym stały się nowo założone państwa hellenistyczne, zwłaszcza Egipt. One dały impuls do uaktywnienia starych ośrodków lub powstania nowych. Do kategorii pierwszych należał Efez, kolonia grecka położona na wybrzeżu egejskim Azji Mniejszej, do kategorii drugich przede wszystkim Rodos. Jedną z charakterystycznych cech tego okresu było objęcie ogromnych obszarów Wschodu gospodarką towarowo-pieniężną, która wypierała utrzymującą się tu od tysiącleci gospodarkę naturalną. W parze z tym szło wzmożenie kontaktów handlowych, i to zarówno drogą lądową, jak i morską, ze Środkowym i Dalekim Wschodem, z równikową Afryką, tak że w pewnym sensie można mówić w tym czasie o gospodarce i handlu światowym. Drugą cechą szczególnie interesującą, bo łączącą się również z dziedziną polityczną, był upadek gospodarczy Grecji. Przeżyła ona wprawdzie bezpośrednio po podboju Wschodu pewien renesans gospodarczy, kiedy napłynęły do Grecji znaczne bogactwa przyniesione tutaj przez szczodrze obdarowanych najemników. W związku z potrzebami kolonistów na Wschodzie, których nie mogła zaspokoić słabo tam jeszcze rozwinięta wytwórczość, ożywiła się w Grecji produkcja towarowa i handel. Znaczne zyski ciągnął z tego ożywienia gospodarczego zwłaszcza Korynt. Również i Macedonia uczestniczyła w tym rozwoju gospodarczym, eksportując na Wschód wyroby rzemieślnicze. Równocześnie jednak nastąpiła w Grecji, jak to wynika z licznych dokumentów epigraficznych, zwyżka cen na artykuły pierwszej potrzeby, zrozumiała w związku z nagłym napływem znacznej ilości szlachetnych kruszców. Bardzo niekorzystnie wyglądała sytuacja w rolnictwie, na którym odbiła się drożyzna i niedobór rąk do pracy. Grecja musiała importować znaczne ilości zboża, płacąc za nie wysokie ceny, jak w Atenach, oczekiwała darowizny ze strony władców hellenistycznych, jednających sobie w ten sposób popularność wśród mas zbiedniałej ludności. Krótkotrwała pomyślność, oparta zresztą na niezdrowych podstawach i ograniczona do warstw posiadających, ustąpiła miejsca stagnacji gospodarczej, kiedy ok. 300 r. w wyniku względnej stabilizacji stosunków politycznych Wschód zaczął się gwałtownie rozwijać gospodarczo, dystansując dzięki ogromnym możliwościom ubogą w ludzi, surowce, środki pieniężne Grecję. Punkt ciężkości świata hellenistycznego przesunął się definitywnie na Wschód, a główne szlaki handlowe zaczęły omijać Grecję. Do pierwszorzędnego natomiast znaczenia doszedł szlak morski, który z M. Czarnego kierował się wzdłuż wybrzeży Azji Mniejszej na południe. Prosperował tu Efez i Milet, zwłaszcza zaś Rodos, można republika wyspiarska, dysponująca znaczną flotą. Stąd linie okrętowe szły albo na Cypr, albo do portów Syrii i Fenicji, główny jednak strumień towarowy zbiegał się w porcie Aleksandrii, najważniejszym emporium handlu śródziemnomorskiego. Powstanie wielkich ośrodków miejskich położonych na wybrzeżu morskim lub w jego bliskości otworzyło nowe możliwości przed rolnictwem, zwłaszcza przed handlem zbożem. Rolnictwo Sytuacja w rolnictwie była w dużym stopniu zależna od stosunków własnościowych, jakie wytworzyły się na Wschodzie po podboju macedońskim. Zdobywszy państwo perskie mieczem, uważali się Macedończycy za właścicieli całej ziemi, którą też gospodarowali zgodnie ze swoimi potrzebami. Poza majątkami świątynnymi, ograniczonymi znacznie w Egipcie, a mającymi większą swobodę w syryjskim państwie Seleucydów, i majątkami czasowo tylko, bo dożywotnio, nadanymi Macedończykom czy Grekom, cała gospodarka rolna podporządkowana była naczelnemu zarządowi państwowemu, który regulował wszelkie przejawy życia gospodarczego. Mniej dobrze znane są stosunki rolne panujące w państwie Seleucydów, natomiast dokumenty papirusowe umożliwiają wgląd w gospodarkę egipską. Lagidzi przejęli tutaj od setek lat istniejące wzory, ale rozwinęli je i udoskonalili, oczywiście z korzyścią dla siebie, przez wprowadzenie biurokracji i księgowości na wzór grecki. Na czele całej gospodarki rolnej stał główny zarządca (dioiketes po grecku) dysponujący ogromnym aparatem urzędniczym. Dzięki znalezieniu obfitej korespondencji, skierowanej przez podległe placówki oraz chłopów egipskich z osady Filadelfii, położonej w Fajum, do Zenona, zajmującego ważne stanowisko w administracji domen podległych dioiketesowi Apolloniosowi (I połowa Iii w. p.n.e.) można dziś z większą dokładnością, oczywiście z pomocą innych dokumentów, odtworzyć system egipskiej gospodarki rolnej. Zorganizowana ona była w różny sposób. Obok mniejszych gospodarstw (do 30 ha) uprawianych przez drobnych rolników istniały wielkie majątki, które później stały się wzorem dla tego typu gospodarki rolnej w ówczesnym świecie. Państwo regulowało co roku obszar, jaki miał być zajęty pod uprawę poszczególnych kultur rolnych, wyznaczało stan pogłowia bydła, dbało o melioracje rolne, uzyskując dzięki pracom nawadniającym, np. w oazie Fajum, bardzo żyzne tereny pod uprawę, zakładało sieć spichlerzy, rozbudowywało środki transportu. Podatki pobierane były w naturze, zwłaszcza w pszenicy, głównym produkcie eksportowym Egiptu. W związku bowiem z ułatwionym transportem morskim płodów rolniczych produkcja ich okazała się opłacalna, a powstanie wielkich miast stworzyło dla nich chłonne rynki zbytu. Rozszerzyła się wskutek tego znacznie powierzchnia zajęta pod uprawę pszenicy, oliwki i winnej latorośli. Ukazały się też nowe fachowe podręczniki rolnictwa. zawierające szczegółowe wskazania dotyczące uprawy roli, jej opłacalności, jak również stanu zatrudnienia, m.in. niewolników na jednostkę ziemi. Jednakże poza nielicznymi wypadkami nie widać było postępu technicznego, w dalszym bowiem ciągu siła rąk ludzkich była głównym motorem pracy. Kopalnictwo Starożytny Wschód obfitował w liczne kopaliny kruszcowe, mało wyzyskiwane w poprzednim okresie. Na tym polu nastąpiło teraz ogromne ożywienie. wzrosło wydobycie surowców kopalnych, potrzebnych rzemiosłu celem zaspokojenia stale rosnącego popytu na jego wyroby. I pod tym względem Wschód, dysponujący wielkimi zasobami rud metalicznych, np. w Azji Mniejszej, Iranie, oraz kruszców szlachetnych w Nubii czy Azji Mniejszej, zdystansował Grecję, której pokłady i żyły metaliczne, nie tak obfite i od wieków intensywnie eksploatowane, uległy, jak to wiemy na przykładzie kopalń w górach Laurion w Attyce, wyczerpaniu. Na obszarze hellenistycznego Wschodu kopalnie stały się wyłączną domeną państw, które ciągnęły z nich znaczne zyski, zwłaszcza że dysponowały tanią siłą roboczą: niewolnikami, jeńcami, skazańcami. Rzemiosło Produkcja rzemieślnicza na Wschodzie miała podobnie jak górnictwo starą tradycję, dysponując zaś obfitością surowców rozwinęła się wszechstronnie. Przybycie na Wschód wykwalifikowanych rzemieślników greckich, stworzenie nowych, chłonnych rynków zbytu, pobudziło produkcję, która szybko osiągnęła wysoki poziom, zwłaszcza w krajach przylegających do M. Śródziemnego, w Azji Mniejszej, Syrii, Fenicji, Egipcie, na Cyprze. Powstały tu wielkie zakłady produkujące na eksport, zatrudniające znaczną liczbę pracowników, głównie niewolników. Ale niezależnie od dużych zakładów istniały mniejsze warsztaty, w których obok właściciela pracował jeden lub kilku pracowników, a także niewolnicy. Wzrost produkcji rzemieślniczej był cechą charakterystyczną wczesnego okresu hellenizmu (Iii w.). W świetle dokumentów papirusowych zjawisko to daje się najlepiej stwierdzić w Egipcie Lagidów, którzy liczne gałęzie produkcji rzemieślniczej zorganizowali w monopolach państwowych, np. produkcję kart papirusowych, szkła czy wyrobów lnianych. Handel W parze z tworzeniem się wielkich organizmów politycznych, w wyniku kolonizacji Wschodu przez Greków i Macedończyków, rozwinął się handel do nie spotykanych dotąd rozmiarów. Już Aleksander W poczynił w tym kierunku pierwsze kroki, jego zaś następcy, przede wszystkim Lagidzi, otaczali szczególną opieką zwłaszcza handel morski. Wytępienie piratów i zabezpieczenie swobodnej żeglugi morskiej, powstanie dogodnych portów, z Aleksandrią, Rodos i Seleucją Pierią, portem syryjskiej Antiochii na czele, wyposażonych w specjalne urządzenia portowe, jak np. latarnie morskie (znana latarnia na wyspie Faros w Aleksandrii), rozwój ruchu karawanowego wiodącego do środkowej Azji wszystko to stworzyło dogodne warunki do rozwoju handlu, który, jak w Egipcie, znalazł się w rękach państwa ciągnącego z niego ogromne zyski. W miarę jak punkt ciężkości świata hellenistycznego przesuwał się na Wschód, Grecja, a z nią Pireus traciły dawne znaczenie, a pewną jeszcze tylko rolę odgrywał Korynt. Do wielkiego rozkwitu, jako porty, doszły teraz Efez i zwłaszcza Rodos, które zyskało poważną pozycję polityczną i stało się jednym z głównych centrów handlu zbożem. Niemała również była rola wyspy Delos, głównego w Ii w. p.n.e. targowiska niewolników we wschodniej części M. Śródziemnego, wcześnie odwiedzanego przez kupców rzymskich. Obok portów fenickich, odgrywających teraz mniejszą rolę, na plan pierwszy wysunęła się Seleucja oraz Aleksandria. Ekspedycje finansowane przez Lagidów celem odnalezienia terenów produkujących kadzidło czy olejki, bardzo poszukiwanych w świecie śródziemnomorskim, oraz kości słoniowej, opłynęły wybrzeża M. Czerwonego, utrzymywały kontakt z bogatymi w surowce krainami afrykańskimi czy południowo-zachodniej Arabii. Podczas gdy Lagidzi monopolizowali handel morski, prowadząc transakcje z terenami położonymi w sąsiedztwie Egiptu, Seleucydzi ciągnęli poważne zyski z handlu lądowego. Główne szlaki miały połączenie z drogami karawanowymi z Dalekiego Wschodu i Indii i biegły przez północny Iran, Mezopotamię do Syrii. Tymi szlakami karawanowymi przybywały do krajów hellenistycznych poszukiwane towary: jedwab, bawełna; ważny był również szlak biegnący wzdłuż południowych wybrzeży Iranu z portów Indii do ujścia Eufratu i Tygrysu, przez który szły drogie kamienie, perły, cenione korzenie. Kraje takie, jak Egipt czy Fenicja, eksportowały ogromne ilości gotowych wyrobów, importowały zaś surowce i towary, za które płaciły pieniędzmi. Ich znaleziska pozwalają dziś wytyczyć zasięg handlu głównych potęg gospodarczych świata hellenistycznego. Gospodarka pieniężna.Ń Bankowość Rozwój handlu, względy polityczne i militarne, konieczność utrzymywania wielkich armii i floty, zwłaszcza zaś świetnego dworu, przyczyniły się do rozpowszechnienia gospodarki pieniężnej na Wschodzie. O jej nasileniu świadczyła gęstość sieci mennic, ogromna liczba skarbów i pojedynczych monet, często o wysokiej wartości artystycznej, jakie dziś znajduje się na całym obszarze Wschodu. Niewątpliwie oddanie do obiegu ogromnych ilości kruszców szlachetnych nagromadzonych w skarbcach perskich oraz zwiększenie ich wydobycia tłumaczy to zjawisko gospodarcze. Pieniądz przechodził teraz szybko z rąk do rąk, a jego cyrkulację ułatwiało doskonale rozwinięte bankierstwo, w Egipcie upaństwowione, które podejmowało się różnych operacji finansowych, m. in. udzielania pożyczek na wysoki procent. Ta obfitość pieniędzy o ustalonej próbie i wadze przyczyniła się bardzo do stworzenia prosperity gospodarczej w krajach hellenistycznych. Równocześnie jednak wprowadzenie rozwiniętej gospodarki pieniężnej na Wschodzie, który w takich rozmiarach dotąd jej nie znał, obliczanie podatków, opłat celnych w pieniądzu, oznaczało ogromne obciążenie dla ludności rodzimej. Ponadto system ten umożliwiał władcom hellenistycznym gromadzenie ogromnych sum pieniężnych, pozwalających im na prowadzenie coraz bardziej kosztownych wojen. Według relacji źródeł dochody skarbu państw hellenistycznych wynosiły kilka, nawet kilkanaście tysięcy talentów. np. wpływy skarbu Lagidów obliczano na 15 tys. talentów. W porównaniu z dochodami państw greckich, np. najbogatszych wśród nich Aten, których wpływy roczne, uwzględniając spadek wartości pieniądza, sięgały sumy 500 talentów, lub Macedonii za Filipa Ii, gdzie dochodziły do sumy l tys. talentów, były to zasoby olbrzymie, dowodzące ogromnej przewagi nowych państw terytorialnych powstałych na Wschodzie w porównaniu z dawnymi miastami-państwami greckimi lub nawet Macedonią. Załamanie się gospodarkiŃ świata hellenistycznego Mimo świetnego rozwoju produkcji oraz zwiększonego obrotu pieniężnego gospodarka hellenistyczna nie była oparta na zdrowych podstawach. W zyskach z niej uczestniczyła niewielka tylko procentowo część ludności, składająca się z napływowych elementów grecko-macedońskich oraz współdziałającej z nimi arystokracji miejscowej. Masy ludności rodzimej zmuszone były do ponoszenia ogromnych ciężarów na utrzymanie licznych dworów królewskich, zwłaszcza zaś na pokrycie kosztów nieprzerwanych wojen, prowadzonych przy pomocy drogich wojsk najemnych, oraz wielkich flot wojennych. W następstwie ciągłych wojen i działania różnych czynników gospodarczych'występował okresami spadek wartości pieniądza, ceny ulegały wahaniom. Szczególnie ciężka była sytuacja Grecji, którą nękał występujący od czasu do czasu głód. Wprawdzie początkowo płace zwiększyły się, ale wkrótce nastąpił ich spadek. Proces ten wystąpił ze szczególną siłą w Grecji. Sytuację na tym terenie ilustruje wymownie lista cen i płac z wyspy Delos z 250 r. p.n.e. I tak np. 50 litrów pszenicy kosztowało 5 drachm, 40 litrów wina 11 drachm, wół 50 drachm, wieprz 15 drachm; wynagrodzenie zaś dzienne robotnika budowlanego wynosiło 1/6 obola, tj. 60 drachm rocznie, lekarza 80 drachm, flecistki 180 drachm. Sytuacja gospodarcza Egiptu i Azji hellenistycznej była korzystniejsza, ale tutaj wystąpiły inne ujemne objawy, hamujące rozwój tych krajów, zwłaszcza Egiptu. Oto zaczęła się ujawniać nadprodukcja pewnych artykułów żywnościowych, pszenicy, oliwy, wina. Popyt bowiem na te artykuły powodował oddawanie pod uprawę coraz nowych obszarów, co doprowadziło oczywiście do nadprodukcji i spadku cen. Dalszym ujemnym objawem gospodarczym było stosowanie w pewnych krajach, zwłaszcza w Egipcie, monokultury, w tym wypadku prawie wyłącznego uprawiania jednego gatunku zboża, tj. pszenicy. Te objawy załamania gospodarczego, zaznaczające się z dużą siłą ok. 200 r. spowodowały ujemne następstwa nie tylko w dziedzinie gospodarczej. Słabość bowiem struktury państw hellenistycznych narażona została na dalsze próby na skutek powstań uciskanej ludności, najazdu bitnych plemion z pogranicza świata hellenistycznego. Czynnikiem najpoważniejszym była jednak interwencja Rzymu, który po dwóch prawie wiekach zbrojnej agresji doprowadził do likwidacji państw hellenistycznych. + Rozdział trzydziesty.Ń Rozkwit i upadekŃ państw hellenistycznych Monarchie hellenistyczne W wyniku podboju Wschodu przez Aleksandra W. i diadochów powstały nowe organizmy polityczne, wielkie monarchie terytorialne, o ustroju absolutnym, które usunęły w cień formy życia państwowego rozwinięte w Grecji, tj. miasta-państwa. Zgodnie 2 teorią przejętą ze Wschodu władcy hellenistyczni uważali zdobyte przez siebie państwa za swą własność dziedziczną, ojcowiznę, a interes własny, dynastyczny, stał się dla nich jedynym motywem postępowania. To zacieśnienie horyzontu politycznego było przyczyną ich pogłębiającej się słabości i doprowadziło do wyczerpania wewnętrznego w tym momencie, kiedy zagroziło im poważne niebezpieczeństwo z zewnątrz. Ujemne skutki tej postawy zaznaczyły się dopiero w Ii w. p.n.e. W Iii w. p.n.e. dwory władców hellenistycznych stały się wielkimi ośrodkami kultury i nauki, na te bowiem cele nie skąpili władcy pieniędzy uzyskanych przez eksploatację poddanych. W celu umocnienia swej pozycji królowie hellenistycznego Wschodu, wzorując się na Aleksandrze Macedońskim i kontynuując tradycję orientalną, żywą zwłaszcza w Egipcie, uważali się za bogów. wprowadzony przez władców hellenistycznych kult ubóstwionego panującego był ważnym czynnikiem oddziaływania politycznego na poddanych, umacniającym pozycję panującego w państwie. Rozkwit państwŃ hellenistycznychŃ w okresie równowagiŃ (ok. 280-220Ď) Największym mocarstwem hellenistycznym była w Iii w. monarchia Seleucydów, do której należały prawie wszystkie obszary podbite przez Aleksandra W. w Azji. Rozciągała się ona od gór Hindukusz i doliny Indusu po Hellespont. Brakowało jednak temu państwu spoistości, zwłaszcza kiedy jego założyciel i twórca dynastii, Seleukos I Nikator, przeniósł stolicę państwa do leżącej w północnej Syrii Antiochii, skąd znacznie łatwiej można było czuwać nad tokiem wydarzeń rozgrywających się w Macedonii i Grecji, przede wszystkim zaś w Egipcie. Aczkolwiek terytorialnie monarchia egipska Lagidów ustępowała znacznie państwu Seleucydów, to jednak ze względu na posiadanie ogromnych zasobów finansowych, pozwalających na utrzymywanie wielkiej armii i floty, oraz na naturalną obronność kraju mogła prowadzić bardziej skoncentrowaną, nastawioną na uzyskanie jednego celu politykę. A założeniem polityki Lagidów było zdobycie i utrzymanie w posiadaniu Palestyny i Fenicji, stanowiących przedpole Egiptu od strony Azji. Wyłonił się stąd konflikt z Seleucydami, którzy również rościli sobie pretensję do wymienionych krajów. Kiedy dwa największe mocarstwa W schodu całą swą potęgę materialną zużywały na pokrycie kosztów ustawicznych wojen, trzeci partner, Macedonia, przeżywał początkowo ciężki kryzys. Kraj był wyczerpany na skutek odpływu ludności na Wschód, nie mógł też na polu gospodarczym konkurować z przewyższającymi go pod tym względem mocarstwami, monarchią Lagidów i Seleucydów. Brak było w Macedonii ustabilizowanej dynastii, ustawiczna zmiana władców osłabiała jej pozycję na zewnątrz. Momentem zwrotnym w historii Macedonii w tym czasie był najazd Celtów (ok. 279-275Ď), którzy z doliny Dunaju wtargnęli na Bałkany, rozlali się po Macedonii i sięgnęli nawet do Grecji. Kiedy zdawało się, że los Macedonii jest już przypieczętowany, zjawił się z pretensjami do korony macedońskiej Antygonos Gonatas (277-239Ď), wnuk wodza Aleksandrowego Antygonosa Monoftalmosa, i po ciężkich walkach z najeźdźcami zawładnął krajem. Gonatasowi udało się pokonać pretendentów do tronu i umocnić się w Macedonii, zakładając dynastię Antygonidów (277-168Ď). Stabilizacja stosunków wewnętrznych umożliwiła Antygonosowi, jak również jego następcom wydźwignięcie Macedonii do rzędu mocarstwa, którego pozycja w świecie hellenistycznym nie opierała się na potędze finansowej, jak Seleucydów czy Lagidów. Głównym czynnikiem siły Macedonii była jej jednolitość etniczna, brak tych konfliktów społecznych, które podkopywały złożoną strukturę społeczną państw hellenistycznego Wschodu, zwłaszcza Egiptu. Monarchia macedońska mogła ponadto liczyć na swą jednolitą siłę zbrojną, której trzon stanowiła falanga, ciężkozbrojna piechota macedońska. Dysponowała nadto Macedonia silną flotą, której potęgę odczuli wkrótce Lagidzi, mający w różnych częściach Grecji, w Tracji, na wyspach M. Egejskiego liczne punkty oporu. Obawiając się bowiem interwencji Lagidów na terenie Grecji, którą Macedonia uważała za swą strefę wpływów, związali się Antygonidzi sojuszem z Seleucydami, wrogo usposobionymi do Lagidów, tak że świat hellenistyczny podzielił się na dwa ugrupowania, o zmieniającym się zresztą składzie: Antygonidzi i Seleucydzi wystąpili wspólnie przeciw Lagidom. Grecja w okresieŃ przewagi Macedonii Wbrew dawniejszym poglądom, do których powstania przyczynił się J. G. Droysen, wysuwający w swej koncepcji hellenizmu na plan pierwszy tylko wielkie monarchie, a spychający na plan dalszy Grecję, dzisiaj nie ocenia się jej tak negatywnie. Miasto greckie (polis) przetrwało i w Grecji, i istniało na Wschodzie, choć w zmienionych warunkach i z ograniczoną swobodą działania. Natomiast jako dowód niewygasłej siły politycznej Greków mogą posłużyć Związki, działające już od Iv w., ale przeżywające swój rozkwit w dobie hellenizmu. Do największego znaczenia doszły dwa Związki. Etolski, założony, jak to wynika z dokumentów inskrypcyjnych,jeszcze przed 367 r., oraz Achajski, założony ok. 280 r. Pierwszy z nich, o tendencjach demokratycznych, składał się początkowo tylko z plemion zachodniej Grecji, odgrywających dotąd stosunkowo nieznaczną rolę w jej historii, zyskał jednak stopniowo znaczną siłę i przeciwstawił się z powodzeniem inwazji wodzów macedońskich do Etolii w dobie wojny lamijskiej, później zaś zasłużył się przy odparciu najazdu Celtów na Grecję w 280 r. Związek Achajski, reprezentujący kierunek arystokratyczny, w pierwszej fazie swego istnienia skupiał miasta Achai, północnej części Peloponezu, ale umocnił się następnie przez przystąpienie dalszych miast z tego obszaru. Stosunek obu związków do siebie był wrogi, zwłaszcza odkąd Etolowie sięgnęli również na Peloponez i pozyskali tutaj kilka państewek greckich. Jednakże dzięki działalności przywódcy achajskiego Aratosa, który zdołał wydrzeć Macedonii Korynt wraz z cytadelą i dopomógł Atenom do wyswobodzenia się spod zależności od Macedonii, doszło do wytworzenia się wspólnego antymacedońskiego frontu obu związków. Akcja ich, której rezultatem mogłoby być wyzwolenie Grecji, sparaliżowana została na skutek wydarzeń, jakie zaszły równocześnie w Sparcie. Próby reform w Sparcie Społeczna i gospodarcza sytuacja Grecji uległa w okresie hellenistycznym pogorszeniu. Z zamętu, w jaki popadła Grecja, korzystały wielokrotnie ambitne jednostki, które przy pomocy zwerbowanych przez siebie najemników narzucały się na tyranów; była to tzw. późna tyrania, nie mająca, w odróżnieniu od wcześniejszej, wyraźnego tła społecznego. Szczególnie skomplikowana była zwłaszcza sytuacja w Sparcie, która nie mogła pogodzić się z utratą pozycji hegemona w Grecji, oderwaniem od niej Mesenii i granicznych terytoriów, i parokrotnie zrywała się w Iv i Iii w. do walki z Macedonią, ponosząc jednak stale klęski. Przyczyn słabości Sparty w tym okresie szukać należy w jej strukturze społecznej i ekonomicznej. Liczba pełnoprawnych obywateli, spartiatów, spadła do 700, ziemia zaś, większe majątki ziemskie, znajdowała się w rękach około 100 posiadaczy, w tym wielu kobiet. Niezdrowe stosunki społeczno-ekonomiczne nie były tajne światlejszym obywatelom, którzy skupili się wokół monarchii, spodziewając się po niej reform. Celem ich byłoby takie uzdrowienie struktury Sparty, by mogła ona raz jeszcze odegrać rolę polityczną w Grecji. Jednakże reformy,jakie chciał przeprowadzić młodociany król Agis Iv (244-241Ď), natrafiły na gwałtowny opór ze strony nastawionych konserwatywnie czynników w Sparcie. Agis Iv został stracony, a jego reformy obalone. Plany Agisa podjął w kilkanaście lat później Kleomenes Iii, nauczony jednak doświadczeniem swego poprzednika przystąpił do ich realizacji odpowiednio przygotowany. Najpierw w sposób gwałtowny usunął wrogów reform, po czym przeprowadził nowy podział ziemi, tworząc 4 tys. działów, które następnie przydzielono bądź pozbawionym ziemi spartiatom, bądź periojkom, bądź też celującym w sztuce wojennej obcym przybyszom. Problemu helotów Kleomenes (235-222Ď) nie próbował rozwiązać, bogatszym z nich jednak pozwalał na wykupienie się i w ten sposób uzyskanie obywatelstwa spartańskiego. Wynikałoby z tego, że wśród helotów istniało zróżnicowanie majątkowe, co spowodowało z biegiem czasu wytworzenie się wśród nich warstwy zasobniejszej, w dalszym jednak ciągu zależnej od państwa spartańskiego. Zmieniwszy w ten sposób strukturę społeczną Sparty wprowadził Kleomenes dawne, przebrzmiałe już obyczaje, tzn. surowe wychowanie młodzieży, wspólne uczty, uważając je za jedyną drogę do wskrzeszenia dawnych spartańskich cnót żołnierskich. Tak przygotowany rozpoczął Kleomenes ze zreorganizowaną na modłę macedońską armią podboje na Peloponezie, przede wszystkim kosztem Związku Achajskiego. Członkowie Związku, jak również sam Aratos, przerażeni byli postępami Kleomenesa, widząc w nich nie tyle wynik sukcesu czysto militarnego, ile przeobrażeń społecznych, reformy rolnej i podziału ziemi, a więc haseł, które w społeczeństwie greckim zawsze padały na podatny grunt. Obawa przed rewolucją społeczną była wśród warstw rządzących Związkiem tak silna, że za ich sprawą Aratos zwrócił się do Macedonii, do króla Antygonosa Dozona, z prośbą o pomoc, za cenę uznania supremacji Macedonii w Grecji i oddania niedawno odzyskanej z rąk macedońskich twierdzy Koryntu, Akrokoryntu. Związek więc Achajski, broniąc interesów warstw posiadających, wyłamał się z frontu antymacedońskiego i sam sprowadził wojska macedońskie do Grecji. Połączone siły Związku Achajskiego i Macedonii uzyskały teraz przewagę i Kleomenes Iii uległ im pod Sellazją (222 r). Po jego ucieczce do Egiptu w Sparcie przywrócone zostały dawne stosunki sprzed reform Kleomenesa. Macedonia nie miała w Grecji poza Etolami, którzy pozostali jej nieprzejednanymi wrogami. żadnego przeciwnika i cieszyła się poparciem warstw posiadających. Przyczyny kryzysuŃ państw hellenistycznegoŃ Wschodu Państwa hellenistycznego Wschodu, powstałe po rozkładzie monarchii Aleksandra W. w wyniku wojen diadochów, przeżyły krótki okres świetności zarówno gospodarczej,jak politycznej i kulturalnej, ale już w Iii w. wystąpiły na jaw symptomy słabości zapowiadające kryzys, który miał się pogłębić w następnym wieku. Na ten stan rzeczy złożyło się kilka przyczyn. Zgodnie ze swą podstawową polityką społeczną władcy hellenistyczni oparli się prawie wyłącznie na elementach napływowych, Macedończykach i Grekach, a prowadząc długotrwałe i kosztowne wojny musieli się uciekać do werbowania kosztownych wojsk najemnych, rekrutujących się głównie z Greków i Macedończyków. Ta polityka zmuszała ich do bezwzględnego eksploatowania ludności miejscowej celem zdobycia środków na opłacenie wojska i floty. Władcy bowiem hellenistyczni nie uważali za rzecz możliwą, zwłaszcza w monarchii Lagidów, powołania do służby wojskowej ludności rodzimej, kierując się z jednej strony przeświadczeniem o jej małej wartości bojowej, z drugiej zaś obawą przed daniem im broni do ręki. Stabilizacja stosunków politycznych w Macedonii pod rządami dynastii Antygonidów zahamowała, jeśli nie zamknęła, dopływ najemników z tego obszaru, a podobnie układała się sytuacja w Grecji. Lagidzi więc i Seleucydzi musieli z konieczności opierać się na tym żywiole grecko-macedońskim, który osiedlił się w dawniejszym okresie w ich państwach. Tymczasem gwałtownie wzrosły zadania państw hellenistycznych, jak również rządzących nimi warstw na skutek przewlekłego konfliktu o posiadanie Fenicji i Palestyny między Lagidami, w których rękach znajdowały się te terytoria, a monarchią Seleucydów. Trwające prawie wiek walki były to tzw. wojny syryjskie 275-195 p.n.e. wyczerpywały siły obu państw i pochłaniały ich zasoby materialne, nie przynosząc rozstrzygnięcia w prowadzonym ze zmiennym szczęściem konflikcie. Skutki tych wojen odbiły się niekorzystnie na sytuacji obu przeciwników, szczególnie jednak ujemnie na monarchii Seleucydów, której integralność terytorialna została w poważnym stopniu naruszona. W wyniku bowiem zaangażowania się syryjskiej monarchii Seleucydów liczne terytoria plemienne, uznające nominalne zwierzchnictwo tego państwa, w ciągu Iii w. uniezależniły się i pod rządami rodzimych dynastii przekształciły się w królestwa. Tak było w Bitynii, Poncie i Kapadocji, a więc w krajach zajmujących północną i wschodnią część Azji Mniejszej. Podobna sytuacja powstała na obszarze Armenii i części Medii (północno-zachodni Iran), gdzie również doszło do wytworzenia się niezależnych organizmów państwowych. Uniezależnienie się ich oznaczało poważny ubytek terytorialny dla Seleucydów, nie niosło jednak ze sobą zagrożenia państwa syryjskiego, były one bowiem zbyt zajęte własnymi sporami, zatargami granicznymi, by podjąć jakąś samodzielną akcję przeciw Seleucydom. Sytuacja zresztą w Azji Mniejszej skomplikowała się na skutek osiedlenia się w jej środkowej części Celtów zwanych na tym terenie Galatami, którzy odparci w Grecji i pobici ostatecznie przez Antygonosa Gonatasa przeprawili się do Azji Mniejszej, by szukać tu nowych siedzib. Ich łupieskie wyprawy długo, w związku ze słabością Seleucydów, uchodziły im bezkarnie. W walkach z nimi wybijać się poczęło państwo dynastii Attalidów ze stolicą w Pergamonie (północno-zachodnia część Azji Mniejszej), które stopniowo rozszerzyło swe dzierżawy kosztem Seleucydów, stając się ważnym czynnikiem na tym terenie zarówno w dziedzinie politycznej, jak i kulturalnej. Aczkolwiek wydarzenia powyżej skreślone świadczą wyraźnie o postępującym rozkładzie państwa Seleucydów, to niewątpliwie najdonioślejsze znaczenie w tym procesie miały wypadki rozgrywające się na terenie Iranu. Przybrały one nieco inny charakter aniżeli wydarzenia z terenu Azji Mniejszej. Źródłem ich były bunty satrapów; najpierw, ok. 240 r., zbuntował się satrapa Partii (Partyene) Andragoras, w parę lat później satrapa Baktrii Diodotos. Przyjął on tytuł króla, dając początek królestwu Greków baktryjskich, które miało odegrać poważną rolę kulturalną w tej części Azji. Bunty satrapów irańskich oznaczały jednak wielkie osłabienie obronnych sił państwa. Z tej sytuacji skorzystał wódz plemienia Parnów koczujących na obszarach nadkaspijskich, Arsaces, który wtargnął na teren Iranu, zniszczył państewko Andragorasa w Partii i założył tu monarchię rządzoną przez jego następców, zwanych od imienia założyciela państwa Arsacydami. Miało ono odegrać pierwszorzędną rolę na Wschodzie. Bezpośrednim następstwem umocnienia się Parnów w Partii było przerwanie połączenia pomiędzy królestwem Greków baktryjskich a Zachodem, co w konsekwencji doprowadziło do jego orientalizacji i podboju przez najeźdźców ze stepów środkowoazjatyckich. Monarchia więc syryjska poniosła w ciągu Iii w. ogromne straty terytorialne, które podkopały ją również gospodarczo. Pozycja Egiptu była korzystniejsza, choć z początkiem Ii w utracił on sporne terytoria na rzecz Syrii. Niezależnie od strat terytorialnych, które jednak nie naruszały pozycji gospodarczej państwa, ważniejsze były konsekwencje, jakie pociągnęły za sobą przemiany w strukturze rolnej obszaru śródziemnomorskiego, była o nich mowa powyżej. Malejące dopływy finansowe zmusiły Lagidów do pociągnięcia do służby wojskowej również ludności rodzimej, mniej kosztownej aniżeli obcy najemnicy. Ta podyktowana koniecznością finansową decyzja miała poważne następstwa dla wewnętrznej sytuacji państwa. Powstania ludnościŃ miejscowej Cechą charakterystyczną późniejszej fazy hellenizmu, od ok. 200 r. p.n.e., była wzrastająca aktywność miejscowej ludności, która przez sto przeszło lat znosiła bez poważniejszego oporu jarzmo najeźdźców. Czynnikiem, który na terenie państwa Seleucydów przyczynił się do wzmożenia procesu jego rozkładu, była zadawniona niechęć kolonistów greckich do panowania macedońskiego. Na tym podłożu doszło do powstania Greków baktryjskich, z którymi, jak się zdaje, współdziałali również Irańczycy, Baktrowie. Szczególnie ostre formy przybrało powstanie Żydów, tworzących od czasów perskich gminę religijną, nad którą zwierzchność sprawował arcykapłan. Początkowo stosunki między Seleucydami a Żydami układały się poprawnie, kiedy jednak Antioch Iv Epifanes, kierując się tendencjami unifikacyjnymi, zapragnął zlikwidować kult boga Jahwe i wprowadzić w jego miejsce kult Zeusa i swojej ubóstwionej osoby, doszło do wybuchu powstania. Większość Żydów zerwała się do walki pod przewodnictwem Judy z przydomkiem Makkabi (Młot) i jego braci. Walki prowadzone były ze zmiennym szczęściem (od 167 r.), ostatecznie jednak przyniosły Żydom wyswobodzenie spod panowania Seleucydów i możność założenia niezawisłego państwa. Do szczególnie ostrego zaognienia doszło w państwie Lagidów. W związku z potęgującym się kryzysem gospodarczym i trwającym jeszcze konfliktem o Syrię musieli Lagidzi z końcem Iii w. powołać pod broń Egipcjan (tzw. machimoi), co wprawdzie przyniosło początkowo Egiptowi sukces, ale równocześnie pobudziło aktywność mas ludowych, broniących się teraz energiczniej przeciw wyzyskowi Lagidów, jak również przeciw nadużyciom ze strony nieuczciwej administracji. W Ii w. obserwuje się pewne tendencje do złagodzenia przepaści dzielącej bogatsze warstwy grecko-macedońskie i zhellenizowane egipskie od wyzyskiwanych mas Egipcjan. Próby te dały pewne rezultaty; w administracji państwa zaczynają brać odtąd udział Egipcjanie, częstszym zjawiskiem stają się małżeństwa mieszane, nierzadkie są wypadki nabywania ziemi przez ludność miejscową, świątynie bogów egipskich otrzymują prawo azylu na równi z greckimi. Doniosłe znaczenie miało przekazanie sądom miejscowym (tzw. laokrytom) zamiast greckim spornych spraw między Egipcjanami. Tendencje te jednak rozbijały się o nieuczciwość i samowolę urzędników, którzy paraliżowali zamysły władców. W tych warunkach ludność egipska od końca Iii w. zaczyna zrywać się do zbrojnej walki, w której niewątpliwie gra pewną rolę obudzona samowiedza machimoi wyniesiona z walk w szeregach armii Lagidów. Powstania będą już odtąd trwać z przerwami aż do upadku państwa, powodując oderwanie czasowe całych dzielnic spod zależności Lagidów. W ciągu walk z początkiem I w. p.n.e. częściowo została zburzona stara stolica Teby. Obok powstań zbrojnych częste są wypadki pojedynczego oporu uciskanego chłopa, który opuszczał ziemię nie przynoszącą mu zysków i uciekał na bagna Delty Nilu lub na pustynię (tzw anachorezis, stąd później anachoreci). Nierzadkie też były wypadki wstrzymania się od pracy lub okupowania warsztatów. Kryzys gospodarczy nie ograniczał się tylko do Egiptu. W obrębie M. Egejskiego dochodziło do powstań uciskanych chłopów, np. w Prienie na wybrzeżu Azji Mniejszej, czy niewolników w Attyce i na Delos. W tych warunkach państwa hellenistyczne, które mimo pewnych prób nie były zdolne do prowadzenia dalekowzrocznej polityki, podupadały, wyniszczając się w walkach dynastycznych. Ich załamanie się spowodowane było wzrastającym naporem ludów orientalnych oraz Rzymu. Orientalizacja państwŃ hellenistycznych Wzrastająca samowiedza ludów Wschodu, opór przeciw hellenizacji, która zresztą czyniła poważne postępy zwłaszcza w zachodniej części Azji, znalazły najsilniejszy wyraz w dziedzinie religijnej, później również we wzrastającym wpływie sztuki orientalnej na grecką. Aczkolwiek pewne bóstwa, do których Grecy byli szczególnie przywiązani, np. Atena, nie uległy orientalizacji, to jednak ogólnie biorąc Grecy stali się wyznawcami obcych, wschodnich religii. Proces ten ułatwiony był przez synkretyzm. Polegał on na identyfikowaniu bóstw orientalnych z greckimi; zjawisko to znane było od początków hellenizmu. Szczególnie silny okazał się wpływ religii irańskich. Ich centrum stała się dawna kolebka państwa perskiego Persyda, gdzie czczono święty ogień i kultywowano dawne wierzenia, przygotowując przyszłe odnowienie iranizmu. Poza granice Iranu sięgnął kult boga Mitry, którego identyfikowano ze Słońcem. Przyjął się on zwłaszcza w państwach małoazjatyckich, rządzonych przez władców pochodzenia irańskiego, ale rozpowszechniony był także na terenie państwa Partów Arsacydów, jak to wynika z częstego występowania tam imion urobionych od imienia tego boga. Obok kultów irańskich wielką popularnością cieszyły się kulty semickie, promieniujące ze starych ośrodków kultowych w Syrii; to samo można powiedzieć o kultach egipskich Izydy i Sarapisa. Grek czy Macedończyk, narażony na ciągłe zmiany losu, niepewny przyszłości, która wbrew oczekiwaniom nie przyniosła mu w ramach nowego ustroju monarchistycznego na Wschodzie realizacji owego wspólnego pokoju, "koine eirene", do którego tęsknił w rozdzieranej ciągłymi walkami Grecji, szukał ukojenia w tajemniczych misteriach Wschodu, ulegał zabobonom, zwłaszcza bujnie w tych czasach rozwiniętej astrologii, uprawianej przez kapłanów chaldejskich. Pozbawiony głębszej treści, jakby za bardzo uczłowieczony, panteon grecki nie wytrzymał naporu prastarych, od tysiącleci uprawianych wierzeń. Wschód na tym polu zaczął odnosić nad Zachodem zdecydowane zwycięstwo. Załamanie się systemuŃ państw hellenistycznych Mimo ciosów spadających z wielu stron państwa hellenistyczne nie ulegały bez walki. Dotyczyło to przede wszystkim państwa Seleucydów, które z końcem Iii i w ciągu Ii w. podejmowało kilkakrotnie próby odzyskania, zwłaszcza w Iranie, dawnej pozycji, zagrożonej wzrastającym naporem państwa Partów. Nową erę świetności zdawały się zapowiadać rządy Antiocha Iii (223-187Ď), który w toku długotrwałej wyprawy na wschód (212-205Ď) zdołał przywrócić, zresztą nie na długo, supremację Seleucydów w Iranie i pomyślnie zakończył wiekowy spór o Fenicję i Palestynę, wydzierając je Lagidom. Jednakże władcy hellenistyczni, których plany zamykały się dotąd w granicach Wschodu, a więc w pewnej izolacji od reszty świata śródziemnomorskiego, od końca Iii w. musieli się liczyć z nowym czynnikiem politycznym, jakim był Rzym. W toku tzw. I, a zwłaszcza Ii wojny punickiej i zagrożenia egzystencji państwa rzymskiego przez najazd Hannibala na Italię politycy rzymscy obserwowali z największym napięciem wydarzenia rozgrywające się na całym obszarze M. Śródziemnego. Zaangażowanie Rzymu w sprawy hellenistycznego Wschodu wzrosło, kiedy król Macedonii Filip V dał posłuch propozycjom Hannibala i zawarł z nim sojusz przeciw Rzymowi. Wojna, jaka teraz wybuchła (I wojna macedońska, 215-205Ď), prowadzona była przez Filipa V głównie w tym celu, by ugruntować wpływy Macedonii w Grecji. W tej sytuacji Rzym sprzymierzył się z Etolami i mniejszymi państwami greckimi oraz z Pergamonem i zdołał pokrzyżować plany Filipa V. Jedynym rezultatem tej wojny było straszliwe wyniszczenie Grecji i nędza jej mieszkańców. Szczególnie ciężka sytuacja powstała na Peloponezie, gdzie przeciw Związkowi Achajskiemu wystąpiła Sparta rządzona przez tyranów, najpierw Machanidasa, później Nabisa. Doszli oni do władzy przy poparciu helotów i periojków i stali się rzecznikami mas, dlatego w źródłach ich poczynania przedstawione zostały w ujemnych kolorach. Władcy hellenistyczni nie zdawali sobie w pełni sprawy z doniosłości pojawienia się Rzymu jako potężnego czynnika politycznego w tej części ówczesnego świata. Jego aktywność wynikała w dużym stopniu z obawy przed Hannibalem, możliwością ponownego zagrożenia Italii ze strony jakiegoś sprzymierzonego z nim państwa. Kiedy więc Filip V i Antioch Iii podjęli plan podziału słabnącego państwa Lagidów, Rzym nie mógł pozostać neutralny. Postępami Filipa V czuły się zagrożone mniejsze państwa hellenistyczne z Pergamonem i Rodos na czele i one to zwróciły się do Rzymu z prośbą o interwencję. W Ii wojnie macedońskiej (200-197Ď) udało się dyplomacji rzymskiej pozyskać w Grecji obok Związku Etolskiego również Związek Achajski do wojny 2 Macedonią. Tym połączonym siłom uległ Filip V, który musiał zrzec się nabytków poza właściwą Macedonią, a więc Tesalii i licznych miast w Grecji. Rzym ogłosił teraz wszystkie państwa greckie wolnymi (196 r.), stając się gwarantem istniejących w Grecji stosunków. Z klęski Macedonii nie wyciągnął żadnego doświadczenia Antioch Iii, który w dalszym ciągu dążył do powiększenia swego państwa kosztem Egiptu. Kiedy w tej polityce natrafił na przeszkodę ze strony Rzymu, chętnie przyjął zaproszenie Etolów, zawiedzionych w nadziei zysków, do Grecji, umocniony w swych planach przez przebywającego na dworze Antiocha wroga rzymskiego Hannibala. Jednakże Antioch Iii wylądował w Grecji z nielicznymi siłami i został pobity pod Termopilami przez Rzymian, którzy w przymierzu z Pergamonem i Rodos rozbili następnie flotę jego u wybrzeży Azji Mniejszej. Rozstrzygnięcie przyniosła bitwa pod Magnezją (zachodnia Azja Mniejsza, 190 r.), w której Antioch pobity został na głowę przez Rzymian. Pokój zawarty w Apamei (188 r.) przyniósł Seleucydom ciężkie straty terytorialne, musieli bowiem ustąpić Rzymowi prowincje leżące w Azji Mniejszej na północ od gór Taurus, przyznane z kolei Pergamonowi i Rodos w nagrodę za oddane usługi. Likwidacja państwŃ hellenistycznych przez Rzym,Ń Partów i Siaków W tym czasie, kiedy Macedonia, Syria i Egipt przeżywały ciężki kryzys, na krańcach północnego Iranu doszło do wielkiego rozkwitu królestwo Greków baktryjskich. Oparte na innych zasadach, realizując politykę porozumienia ludności irańskiej i greckiej, zdołało ono na krótki czas rozwinąć wielką ekspansję polityczną i kulturalną. Na początku Ii w. sięgnęli władcy baktryjscy do Indii i opanowali Pendżab oraz dolinę Indusu, rozciągając swą supremację przejściowo nad Ganges. Spory jednak wewnętrzne podkopały siły państwa, które rozpadło się na wiele królestw, ulegających stopniowo iranizacji i hinduizacji. Wtargnięcie z środkowej Azji koczowników, głównie Siaków, do Iranu, ok. l40 r., osłabiło żywioł grecki, który jeszcze około stu lat utrzymał się w Indiach; ok. 30 r. p.n.e. uległy ostatnie państewka greckie na tym terenie podbojowi Siaków. Również niekorzystnie ułożyły się dla żywiołu greckiego stosunki w zachodniej części Iranu, gdzie rosnące w siły państwo Partów przejawiło dążności ekspansywne i za panowania Mitrydatesa I (ok. l70-l38Ď) wyparło Seleucydów z reszty Iranu i Mezopotamii. Państwo Seleucydów, podobnie jak Egipt Lagidów, już tylko wegetowało rozdzierane walkami wewnętrznymi. Nad całym Wschodem zawisła teraz groźba podboju rzymskiego, zwłaszcza odkąd ostatni silniejszy bastion, jakim była Macedonia, uległ rozbiciu. Mimo klęski poniesionej w Ii wojnie macedońskiej król macedoński Perseusz zbroił się intensywnie, co posłużyło Rzymowi za pretekst do wywołania nowej wojny, tzw. Iii macedońskiej (171-168Ď). Klęska Macedończyków pod Pydną (168 r.) przypieczętowała los królestwa, które zostało zlikwidowane i następnie podzielone na cztery republiki, a ogromne skarby, nagromadzone tu od wypraw Aleksandra W., zagrabione zostały przez zwycięzców. Bezwzględnie również obszedł się Rzym z sojusznikami Macedonii, z Epirem, z Ilirami oraz z wyspą Rodos. Ze szczególną siłą zaciążyła teraz potęga Rzymu nad skłóconą Grecją. Nie była już ona po zgnieceniu Macedonii potrzebna Rzymowi, a wywołane panoszącą się biedą ruchy społeczne wzbudzały niechęć w kołach oligarchii rzymskiej, która zdecydowanie przeciwstawiała się wszelkim próbom zmiany istniejącego stanu rzeczy. Obawa warstw posiadających przed rewolucją społeczną popychała je w objęcia Rzymu. Z dużą podejrzliwością śledził on rozwój stosunków w Związku Achajskim, niedawnym sojuszniku, przeciwstawiając się próbom powiększenia jego terytorium przez przystąpienie innych miast greckich na Peloponezie. Ruch antyrzymski doprowadził najpierw do wybuchu powstania w Macedonii pod wodzą Andriskosa. Po jego stłumieniu Macedonia zamieniona została w rzymską prowincję (l48 r.). Nastroje antyrzymskie ogarnęły również Grecję, ale w nierównej walce Związek Achajski poniósł klęskę; Korynt, ażeby najprawdopodobniej rzucić postrach na Greków, został zniszczony ( 146 r.), Grecja zaś podporządkowana namiestnikowi rezydującemu w Macedonii. Państwa na WschodzieŃ w walce z Rzymem W związku z rosnącą zaborczością i chciwością rządzących w Rzymie kół arystokratycznych, likwidacją Macedonii, bezsilnością Egiptu i Syrii władcy hellenistyczni, pragnąc uchronić swe kraje przed wojną, zapisywali je Rzymowi w testamencie. Tak postąpił ostatni król Pergamonu z dynastii Attalidów, Attalos Iii (133 r.), król Cyreny Apion (96 r.), król Bitynii Nikomedes (74 r.). W Syrii i Egipcie coraz większy wpływ na rządy wywierali komisarze rzymscy, których zadaniem było niedopuszczenie do wskrzeszenia potęgi militarnej państw Wschodu. Po upadku państw hellenistycznych ostatnią próbę powstrzymania ekspansji rzymskiej na Wschodzie podjęli władcy orientalni, Mitrydates Vi Eupator (120-63Ď), król Pontu w Azji Mniejszej, oraz Tigranes (97-56Ď), król Armenii. Mitrydates rozszerzył granice swego państwa przez podbój Krymu i położonych tamże kolonii greckich, jak również ludów i miast leżących w zachodniej części Kaukazu i na wybrzeżu M. Czarnego, tworząc wielkie państwo. Tigranes wydarł osłabionym w tym czasie na skutek sporów dynastycznych Partom znaczne połacie Mezopotamii i korzystając ze sporów dynastycznych w państwie Seleucydów opanował Syrię i Cylicję. Bardziej zagrożony Mitrydates, obawiając się wzmożonej ekspansji Rzymu i licząc na poparcie ludności w zachodniej części Azji Mniejszej, która cierpiała na skutek zdzierstw rzymskich poborców podatkowych, uderzył pierwszy, opanował całą Azję Mniejszą i wydał rozkaz wymordowania wszystkich obecnych na tym terenie obywateli rzymskich i przybyszów z Italii, dając początek pierwszej wojnie (88-85Ď). Z kolei Mitrydates sięgnął do Grecji, gdzie po jego stronie stanęły Ateny. Jednakże wojska Mitrydatesa pobite zostały i w Grecji, i Azji Mniejszej przez wodza rzymskiego Sullę, tak że w pokoju w Dardanos musiał zrezygnować z wszystkich zdobyczy. Srogo również ukarane zostały przez Sullę Ateny, które po zdobyciu (86 r.) zostały złupione, a w Pireusie zburzono wspaniałe arsenały.zbudowane jeszcze za sprawą Temistoklesa. Po krótkiej, tzw. Ii wojnie (83-81Ď), raz jeszcze zerwał się Mitrydates do walki (Iii wojna, 74-63Ď), ale mimo poparcia, jakiego udzielił mu Tigranes. został pobity, a Pont zamieniony na prowincję rzymską, podobnie jak odebrane Tigranesowi dawne terytoria Seleucydów, tzn. Syria i Cylicja (64 r.). Jedynym niezawisłym państwem hellenistycznym był Egipt, rozdzierany ustawicznymi sporami dynastycznymi i powstaniami ludności. Wprawdzie Kleopatra Vii (47-30Ď) usiłowała odnowić dawną świetność Egiptu, wykorzystując skomplikowaną sytuację Rzymu w okresie tzw. drugiego triumwiratu, ale klęska M. Antoniusza pod Akcjum (31 r.) przekreśliła te plany. Likwidacja państwa egipskiego przez Augusta (30 r.) zamyka okres hellenistyczny. System państw wytworzony w toku długotrwałych wojen przełomu Iv-Iii w. załamał się nie tylko na skutek swej wewnętrznej słabości, ale również pod ciosami wielkich potęg, Rzymu i Partii, które odtąd miał oddzielać Eufrat. + RozdziałŃ trzydziesty pierwszy.Ń Kultura hellenizmu Hellenizacja Wschodu W wyniku akcji kolonizacyjnej Wschodu przez Greków pochodzących z różnych stron Grecji i powstania w nowych ośrodkach jak gdyby odrębnego społeczeństwa zaczęła się wytwarzać na Wschodzie odmienna kultura grecka. Widocznym tego objawem było wykształcenie się opartego na dialekcie attyckim nowego języka greckiego, zwanego wspólnym (koine), którym posługiwano się szczególnie w wielkich centrach miejskich. Bujnie rozkwitająca w tym języku literatura, zwłaszcza dworska i naukowa, świadczyła o dużych możliwościach żywiołu greckiego na Wschodzie. W nowej ojczyźnie stworzyli Grecy warunki zbliżone do ojczystych: ta tendencja znalazła najpełniejszy wyraz w budownictwie, w każdym bowiem mieście naczelne miejsce zajmował teatr i gimnazjum. Najsilniejszym czynnikiem łączącym Greka z krajem macierzystym była religia przyniesiona z Grecji, jednak na tym polu zaczęła się powoli zaznaczać zmiana. Obok tradycyjnych bogów, Zeusa, Afrodyty, pojawił się kult ubóstwionych władców, podkopujący dawne wierzenia. Bardzo istotnym czynnikiem kształtującym umysłowość Greka hellenistycznego była przede wszystkim zmiana stosunków politycznych. Odkąd Grek przestał być obywatelem swego miasta-państwa, zmuszony został do wycofania się z życia politycznego. W rezultacie przemian, jakie zaszły w środowisku politycznym. powoli stawał się z obywatela miasta (polites) obywatelem świata (kosmopolites). Jednakże Grek czy Macedończyk na Wschodzie nie żył w odosobnieniu. Miasta założone przez Aleksandra W. i diadochów zasiedlone były, i to w przeważającej liczbie, przez ludność miejscową, orientalną. Wydarzenia życia codziennego, mimo istnienia pewnej linii przedziału między obu grupami, uprzywilejowaną i upośledzoną, powodowały stały ich kontakt, ułatwiający wzajemne wpływy. Jak wynika z niedawno znalezionego papirusu, sofista Antyfon głosił nawet, że Grecy i barbarzyńcy fizycznie między sobą niczym się nie różnią. Początkowo wpływ elementu greckiego był niezwykle silny, zwłaszcza że stała za nim władza państwowa, i sięgał nawet daleko poza granice państw hellenistycznych (M. Czarne, Kartagina, Italia). Hellenizacja Wschodu nie miała jednak jednolitej postaci. Silna była na zachód od Eufratu, słabsza na wschód od tej rzeki. Ale i w części zachodniej objęła tylko wyższe warstwy społeczeństw orientalnych, arystokrację, bogatych mieszkańców miast, natomiast ludność wiejska pozostała na ogół poza zasięgiem wpływów hellenizmu. Pewne plemiona mieszkające w głębi Azji Mniejszej, np. Izaurowie, wcale nie ulegli hellenizmowi. Na przeszkodzie głębszemu przenikaniu hellenizmu na Wschodzie stanęły wierzenia religijne, mocno zakorzenione w świadomości ludów Wschodu. Siła tych wierzeń, kultu Izydy, Sarapisa, Mitry, Kybele, Baala, była tak wielka, tajemniczość ich obrzędów, bogactwo wierzeń tak różnorodne, że na tym właśnie polu Grecy zaczęli najwcześniej ulegać orientalnym wpływom. To nowe nastawienie Greków wiązało się z głębokim zawodem, jaki ich spotkał. Emigracja Greków na Wschód przybrała tak wielkie rozmiary, ponieważ spodziewali się, że w ramach państwa światowego, będącego w ich mniemaniu zaprzeczeniem ich rozdzieranej ustawicznymi walkami ojczyzny, znajdą pokój i bezpieczeństwo. Potęgujące się wojny diadochów i ich następców, epigonów, podkopały tę wiarę. Szukając ukojenia i zapomnienia zwrócili się Grecy do bogatych wierzeń wschodnich, początkowo identyfikując bogów greckich ze wschodnimi (synkretyzm), później po prostu stając się ich wyznawcami. Ta ofensywa orientalna przybierała na sile i doprowadziła stopniowo do przekreślenia dzieła hellenizacji na wschód od Eufratu i do triumfu Wschodu, który politycznie zyskał również przewagę nad państwami hellenistycznymi. Tę ekspansję orientalną zdołał zahamować w krajach położonych na zachód od Eufratu Rzym. Filozofia Przemiany, jakie zaszły w okresie hellenistycznym, wpłynęły na rozwój poszczególnych nauk, które odłączyły się już teraz definitywnie od filozofii. Podczas gdy badania naukowe uprawiane były na dworach panujących, przykładających duże znaczenie do ich rozwoju, filozofia szukała raczej miejsc mniej ruchliwych i dlatego Ateny pozostały w dalszym ciągu jej głównym centrum. Przedmiotem badań filozoficznych stał się człowiek, jego szczęście, sposoby jego osiągnięcia. Nastawienie to staje się zrozumiałe, jeśli się zważy, w jak trudnych warunkach gospodarczych znalazł się Grek w swej ojczyźnie, jak niewiele miał on w państwach hellenistycznych sposobności do znalezienia dla siebie miejsca zgodnego z tradycją miasta-państwa. Niewątpliwie zaostrzające się przeciwieństwa społeczne, pogarszające się stosunki społeczne w Grecji, zagrożenie uprzywilejowanej pozycji warstw posiadających wpłynęły również na treść i kierunek myśli filozoficznej. I tak szkoła cyników głosiła, że jedynym dobrem jest cnota, którą osiągnąć może każdy człowiek, niezależnie od swej pozycji społecznej, obojętnie - wolny czy niewolnik. W celu osiągnięcia ideału, który polegał na uwolnieniu jednostki od następstw zmiany losu, nie należy zawahać się przed pozbyciem się majątku. Mimo dużego rozgłosu, jakim cieszył się ten kierunek nie tylko u biedoty, największy wpływ na społeczeństwo greckie obok dawniejszej Akademii i Peripatos uzyskały szkoły stoicka i epikurejska. Założycielem pierwszej był Zenon z Kition na Cyprze (Iv-Iii w.), który działał w Atenach i nauczał w Stoa Poikile (stąd nazwa szkoły). Podobnie jak cynicy uważali stoicy cnotę za najwyższe dobro. różnili się jednak od nich praktycznymi konsekwencjami tego poglądu. Cynicy interesowali się państwem i jego urządzeniami, natomiast stoicy starali się pogodzić człowieka z istniejącymi stosunkami, nakładając na niego obowiązek współżycia z ludźmi w ramach jednego państwa światowego. Filozofia stoików podobnie jak cyników zakładała równość ludzi dążących do osiągnięcia ideału, ale oczywiście jako przedstawicielka ideologii warstw posiadających nie posuwała się tak daleko, by zwalczać istniejące stosunki społeczne. Z tego też względu kierunek ten cieszył się dużym uznaniem warstw uprzywilejowanych społeczeństwa hellenistycznego, podobnie zresztą jak szkoła epikurejska. Założona przez Epikura z Samos (Iv-Iii w ), również działającego jak Zenon w Atenach, głosiła ona, że cnota nie jest dla człowieka ostatecznym celem, a tylko środkiem prowadzącym do jej osiągnięcia. Odmiennie również od nauki stoików widziała cel człowieka, w odsunięciu się od obowiązków w stosunku do państwa, zalecając życie w odosobnieniu (late biosas). Wtedy dopiero osiągnie człowiek zupełnie szczęście nie przejmując się bogami, którzy jeśli nawet istnieją, nie troszczą się o człowieka, żyjąc gdzieś w zaświatach. Te kierunki filozoficzne zwalczające się wzajemnie zaspokajały niepokój wewnętrzny elity umysłowej hellenizmu, ukazując jej przyziemne cele życia, mniej natomiast wpływały na masy skłaniające się coraz bardziej ku wierzeniom Wschodu. Rozwój nauki Ogromne rozszerzenie horyzontu geograficznego, mnogość nowych obserwacji przyczyniły się do szczytowego w starożytności rozwoju nauki w tym właśnie okresie. Centrami naukowymi stały się dwory królewskie, zwłaszcza Aleksandria, obok niej zaś Pergamon. W Aleksandrii ok. 285 r. Ptolemeusz przy współudziale Demetriusza z Faleronu założył pierwszą w dziejach akademię nauk pod nazwą Muzaionu (stąd muzeum, siedziba muz). Uczeni. ściągnięci tu z całego świata greckiego, w mniejszym stopniu zajmowali się nauczaniem, poświęcając raczej czas pracom badawczym, za co otrzymywali od króla wysokie pensje. Do swojej dyspozycji mieli bogato zaopatrzoną bibliotekę, liczącą podobno 700 tys. zwojów papirusowych, ponadto obserwatorium astronomiczne i różne specjalne pracownie. Obok Aleksandrii ważny ośrodek istniał w syryjskiej Antiochii, w Ii zaś wieku, kiedy Lagidzi na pewien czas zamknęli Muzaion i wypędzili uczonych, na plan pierwszy wysunął się Pereamon: poważną też rolę odgrywał Rodos. Wiek Iii uznać należy za najbardziej twórczy i płodny, później zaczął się zaznaczać stopniowy upadek. Matematyka i mechanika Zasługą wybitnego matematyka Euklidesa z Aleksandrii (Iii w.) było napisanie podręcznika geometrii pt. Stoicheia geometrias (Elementy geometrii), który obowiązywał aż do Xix w. w nauce i miał 1700 wydań. Szczególnie jednak doniosła była działalność Archimedesa z Syrakuz (Iii w.), który studiował w Aleksandrii. Był on niewątpliwie najwybitniejszym matematykiem starożytności, z jego nazwiskiem związane są liczne nowe twierdzenia, jak np. znane prawo o zanurzaniu ciała w cieczy, wykrycie liczby Pi, potrzebnej do obliczenia obwodu i powierzchni koła. Znał też Archimedes rachunek różniczkowy. Był on nadto twórcą mechaniki, która znalazła zastosowanie przede wszystkim w technice wojennej. Jednakże jego wynalazki, podobnie jak jego współczesnych, np. śruby wodnej do poruszania okrętów czy młynów wodnych, miały niewielkie tylko zastosowanie w życiu praktycznym, w związku bowiem z obfitością rąk do pracy, zwłaszcza niewolniczych, zabrakło bodźca do ich rozwoju, nikomu też nie zależało na uruchomieniu za pomocą tych wynalazków masowej produkcji, która w warunkach antycznych nie znalazłaby rynków zbytu. Geografia i astronomia Postęp badań matematycznych w połączeniu z rozszerzeniem się horyzontu geograficznego przyczynił się do rozwoju geografii. Obszar znanego świata powiększył się dzięki wyprawom Aleksandra W. w kierunku wschodnim, wyprawy zaś Pyteasza z Massalii (Iv w.) przyniosły wiadomości o północnej Europie. Wieści np. o zorzy polarnej uchodziły aż do czasów nowożytnych za wytwór baśniowy. Wybitny geograf Eratostenes z Cyreny (ok. 275-ok. 194Ď), działający w Aleksandrii, zebrał w swej Geografii nie tylko nowy materiał, ale położył również podwaliny pod rozwój geografii matematycznej. Obliczył on z małym tylko błędem obwód Ziemi, nadto zaś za pomocą południków i równoleżników, które po raz pierwszy wykreślił, starał się wyznaczyć dokładnie położenie różnych miejscowości, co też mu się częściowo udało. On też twierdził, że płynąc na zachód Oceanem Atlantyckim można dotrzeć do Indii, a twierdzenie to poważnie wpłynęło na decyzję Kolumba szukania w ten sposób drogi do Indii. W dziedzinie astronomii, do której wydoskonalenia przyczynił się rozwój nauk matematycznych, wymienić należy Arystarcha z Samos (320-250Ď). Usiłował on wyznaczyć matematycznie odległość Słońca i Księżyca od Ziemi i wysunął przypuszczenie, nie poparte zresztą wystarczającymi dowodami i dlatego odrzucone, że Ziemia i planety krążą dokoła Słońca. Jak wiadomo, pogląd ten podjął dopiero w Xvi w. Mikołaj Kopernik. Nauki przyrodnicze medycyna Bogaty materiał przyrodniczy, zwłaszcza w dziedzinie flory nowo poznanych krajów, pozwolił działającemu w Atenach uczniowi Arystotelesa Teofrastowi (Iv-Iii w.) napisać Peri fyton historias, która na tysiąclecia stała się podstawowym dziełem w dziedzinie botaniki. Również i medycyna poczyniła w Aleksandrii poważne postępy dzięki rozwojowi anatomii. Lagidzi bowiem zezwolili uczonym na przeprowadzanie sekcji zwłok, a nawet na wiwisekcję. której poddawano skazańców. Rezultaty osiągnięte przez lekarzy dzięki sekcji uległy jednak zapomnieniu i odkryto je na nowo dopiero w Xix w. Początki filologii W Bibliotece Aleksandryjskiej w związku ze sporządzeniem katalogu rękopisów zaczęto klasyfikować zachowane rękopisy tego samego dzieła. Tak zrodziła się krytyka tekstu, przez porównanie bowiem rękopisów starano się ustalić stopień ich autentyczności. Przy tej pracy filologowie aleksandryjscy często dokonywali podziału dzieł na księgi, oceniali ich wartość w zależności od walorów estetycznych, zajmowali się opracowaniem życiorysów poszczególnych autorów. Rezultaty uzyskane dzięki pracy filologów aleksandryjskich, jak również pergameńskich, przyczyniły się do rozwoju filologii w czasach nowożytnych. Literatura Mimo ogromnego rozwoju historiografii hellenistycznej do naszych czasów przetrwały niewielkie tylko fragmenty. Spisane w tzw. koine nie znalazły uznania w okresie cesarstwa rzymskiego; za jedynie bowiem godne czytania i przepisywania uważano wtedy dzieła spisane w dialekcie attyckim. Przepadły w ogromnej większości dzieła opisujące wyprawę Aleksandra W., jak również wspomnienia i pamiętniki napisane przez wybitnych władców hellenistycznych, których relacje, często w zniekształconej formie, przekazane zostały przez późniejszych historyków. Niewielka tylko część zachowała się z Dziejów (Historiai) jednego z najwybitniejszych historyków starożytności Polibiusza (Ii w p.n.e.). Natomiast nieco więcej mamy przekazów poezji hellenistycznej, głównie dzięki licznym znaleziskom papirologicznym. Miała ona przeważnie charakter dworski, elitarny, poeci bowiem żyjący na dworach królewskich starali się przypodobać swym królewskim mecenasom, opiewając ich czyny. Nie ma natomiast w poezji akcentów społecznych, unika ona poruszania konfliktów społecznych.,jakie rozdzierały ówczesne społeczeństwo. Cechowała ją ponadto uczoność, jak to widać z utworów Kallimacha z Cyreny (Iii w.) żyjącego w Aleksandrii. Więcej polotu i świeżości wykazywał Sycylijczyk Teokryt (Iii w), twórca sielanek opiewających rozkosze wiejskiego życia, tak w rzeczywistości odmiennego. Twórczość komediowa przeżyła w Iv w. okres bujnego rozkwitu dzięki działalności komediopisarzy żyjących w Atenach. Najwybitniejszym z nich był Menander z Aten (koniec Iv w.), którego komedie odkryto ostatnio na papirusach wydobytych z piasków egipskich. Odludek (Dyskolos), Tarcza (Aspis) czy Sykiończyk dają wyobrażenie o artyzmie komediopisarza, który jednak nie sięgał, jak jego poprzednicy w minionym okresie, zbyt głęboko do problematyki społecznej, pisząc zgodnie z gustami bogaczy. Dużą popularnością cieszyły się również drobne scenki, tzw. mimy, przedstawiające charakterystyczne postacie wzięte z życia. Celował w nich zwłaszcza Herondas (Iii w.). którego utwory zachowały się również na papirusach. Budownictwo Kolonizacja Wschodu przez Greków-Macedończyków otworzyła nowe perspektywy przed budownictwem. Władcy bowiem hellenistyczni począwszy od Aleksandra W. zakładali wiele miast, a ich działalność trwała również przez cały wiek trzeci. Nowe miasta budowano z rozmachem, stosując przeważnie schemat ulic przecinających się pod kątem prostym, wyposażono je w urządzenia wodociągowe, nawet kanalizacyjne. Potwierdzają to prace wykopaliskowe prowadzone np. w Pergamonie czy Priene. Miasta hellenistyczne pełne były wspaniałych budowli, zgrupowanych głównie koło rynku, którego boki ocieniały portyki. Obok budowli kultowych, charakterystycznych dla budownictwa Grecji kontynentalnej, kontynuowanych również w świecie hellenistycznym, by wymienić ogromną świątynię Apollina koło Miletu. rozwijało się budownictwo świeckie. Powstają wspaniałe pałace królewskie, teatry, gimnazja, termy. Na granicach świata hellenistycznego architekt grecki buduje obiekty, jak te, które przed paru laty odkryto w Afganistanie, nad Amu-Darią, starożytnym Oksusem. W celu zaspokojenia potrzeb bujnie rozkwitającego handlu rozbudowywano urządzenia portowe, wyposażone w latarnie morskie. Wszystkie te budowle, zwykle bogato ozdobione, cechuje, prawdopodobnie pod wpływem sztuki orientalnej, skłonność do form monumentalnych, budzących podziw swym ogromem, jak np. uchodzący za jeden z cudów świata słynny kolos z Rodos. Rzeźba Również i rzeźba przeżywa w okresie hellenistycznym żywiołowy rozwój. Wiązał się on z tendencją do ozdabiania placów i budynków publicznych posągami wybitnych władców czy ludzi zasłużonych dla danego miasta, a bibliotek posągami filozofów i pisarzy. Wraz z rosnącym dobrobytem wśród warstw posiadających zapanował zwyczaj gromadzenia w prywatnych nawet domach wielu posągów, oryginałów lub kopii wybitnych dzieł, co wpływało na pobudzenie aktywności rzeźbiarzy. Mniej jest w tym czasie posągów bogów, więcej zgodnie z duchem czasu ludzi żyjących współcześnie, zwłaszcza panujących. Zarówno w Grecji, jak i na Wschodzie powstały liczne szkoły rzeźbiarskie, z których najlepiej znane są, głównie dzięki pracom wykopaliskowym, pergameńska i rodyjska. Aczkolwiek różne były tendencje ożywiające ówczesną rzeźbę, za najważniejszą trzeba uznać skłonność do patosu, do przedstawienia w rzeźbie gwałtownych nastrojów i uczuć ludzkich. Najlepszym przykładem tego stylu są posągi umierających Galatów z końca Iii w., przede wszystkim zaś rzeźby zdobiące Wielki Ołtarz Pergameński (Ii w.), przedstawiający pod alegorią zwycięstwa Zeusa nad Gigantami triumf Pergamonu nad Galatami. Po zlikwidowaniu państwa pergameńskiego przez Rzym na plan pierwszy wysunął się Rodos. Z pracowni rzeźbiarzy rodyjskich wyszły takie arcydzieła, jak posąg Nike (bogini zwycięstwa) z Samotraki, dziś jeszcze mimo uszkodzeń urzekający lekkością, i sławna grupa Laokoona (I w.) przedstawiająca uduszenie przez węża kapłana Laokoona i jego synów, ponieważ sprzeciwiali się wprowadzeniu do Troi wbrew woli bogów "konia trojańskiego". Malarstwo Również malarstwo miało utrwalić wielkie osiągnięcia władców. Z obrazów tego okresu niewiele się zachowało, dają jedynie o nich pojęcie mozaiki naśladujące dzieła znakomitych mistrzów. Do najsłynniejszych mozaik należy scena z bitwy pod Issos, przedstawiająca Aleksandra W. i Dariusza Iii, znaleziona w Pompejach. Obok malarstwa historycznego rozwijało się malarstwo rodzajowe, scenki z życia lub krajobrazowe. + RozdziałŃ trzydziesty drugi.Ń Rozwój i upadekŃ kolonii greckich Zahamowanie kolonizacjiŃ greckiej na zachodzie Po bujnym okresie ekspansji w Vii-Vi w. od połowy Vi w. zaczęła się zaznaczać zmiana w położeniu Greków w zachodniej części M. Śródziemnego. Początkowo bowiem górowali Grecy dzięki swej organizacji i kulturze nad plemionami italskimi i sycylijskimi, które częściowo podbili. Z biegiem czasu jednak sytuacja ich stawała się niekorzystna, w dużej mierze na skutek osłabienia sporami, jakie wybuchały między koloniami greckimi. Wielkim ciosem dla Greków było zniszczenie przez Kroton miasta Sybaris, słynnego z handlu i zamiłowania do zbytku jego mieszkańców (ok. 500 r.). Ostre walki toczyły się na Sycylii między koloniami doryckimi i jońskimi. Rozbici i skłóceni Grecy nie mogli się zdobyć na jedność działania celem przełamania oporu Kartagińczyków, którzy sprzymierzeni z Etruskami powstrzymali ekspansję grecką pod Alalią na Korsyce (540 r ), nie dopuszczając Greków do tej wyspy. Zagrożeni oni byli również na lądzie przez plemiona miejscowe, które przyswajały sobie zdobycze greckiej kultury i tworząc silniejsze organizacje plemienne poczęły atakować wysunięte pozycje greckie. Szczególnie groźni okazali się w Italii Samnici, którzy w toku V w. opanowali wiele kolonii greckich na wybrzeżu tyrreńskim południowej Italii. W równie trudnej sytuacji znaleźli się Grecy mieszkający nad Zatoką Tarencką, naciskani przez plemiona Lukanów i Messapiów. Nie mogąc sami się obronić, zwracali się Grecy italscy o pomoc do Grecji macierzystej, ale podejmowane stąd wyprawy nie przynosiły poprawy sytuacji, która stawała się coraz bardziej krytyczna. Grecy sycylijscy,Ń rozkwit Syrakuz Cechą charakterystyczną stosunków panujących w koloniach greckich na Sycylii było w przeciwieństwie do Grecji właściwej utrzymywanie się tyranii. We wszystkich większych miastach greckich w Vi w. doszło do wytworzenia się tyranii, do czego przyczyniły się nie tylko konflikty społeczne, ale i wzgląd na niebezpieczeństwo grożące Grekom ze strony Kartaginy Sławny był tyran miasta Akragas Falaris, o którym krążyły nadzwyczajne, na ogół zmyślone. opowieści wśród Greków (ok. 570 r ). Do szczególnego znaczenia doszła tyrania w Syrakuzach; dzięki niej stały się one przodującym ośrodkiem greckim na Zachodzie. Pierwszym wybitnym tyranem był Gelon, początkowo rządzący w mieście Gela, do którego zwrócili się Grecy macierzyści w obliczu niebezpieczeństwa perskiego - z prośbą o pomoc. Jednakże samym Grekom sycylijskim groziło w tym czasie niebezpieczeństwo ze strony Kartagińczyków, którzy ponoć z inicjatywy króla perskiego Kserksesa zaatakowali kolonie greckie, by nie dopuścić do ich interwencji w czasie najazdu perskiego na Grecję. Dzięki jednak zwycięstwu Gelona pod Himerą (480 r.) niebezpieczeństwo to zostało zażegnane, a podobną rolę w stosunku do Greków italskich odegrał jego następca Hieron, zwyciężając Etrusków pod Kyme w Kampanii (474 r.). Po śmierci Hierona tyrania została zniesiona i w Syrakuzach zaprowadzono demokrację na wzór ateński (466 r.). Doszło tu jednak do ostrej walki pomiędzy arystokracją, wielkimi posiadaczami ziemskimi (gamoroi) a ludem; osłabiła ona pozycję Syrakuz na Sycylii. Położenie Greków na Sycylii skomplikowało się w związku z antygreckim powstaniem plemienia Sikulów, które pod wodzą Duketiosa zorganizowało się. Powstania tego nie poparli jednak wszyscy Sikulowie, tak że Duketios, pobity przez Greków, musiał szukać schronienia w Syrakuzach (ok. 450 r.). Niebezpieczeństwo, jakie w następnym okresie zagroziło Syrakuzom, wyszło ze strony Aten. Wyprawa jednak, którą podjęli Ateńczycy na Sycylię, po początkowych sukcesach zakończyła się triumfem Syrakuz (415-413Ď). Znacznie gorsze następstwa miała kolejna wyprawa podjęta przez Kartagińczyków przeciw Grekom (410-405Ď). Wykorzystując osłabienie Syrakuz i wzmocniwszy się przez sojusz z Sikulami opanowali i zniszczyli Kartagińczycy w ciągu kilku lat ważne kolonie greckie, jak Selinunt, Himera, Akragas. Tyrania Dionizjusza IŃ (405-367Ď) i AgatoklesaŃ (317-289Ď) w Syrakuzach W tej groźnej dla Greków sytuacji doszło do zamachu stanu w Syrakuzach. Na tyrana narzucił się zdolny dowódca wojskowy Dionizjusz. W ciężkich walkach zdołał on powstrzymać napór Kartagińczyków, którzy utrzymali się tylko w zachodniej części wyspy. Równocześnie łamiąc opór miast italskich, z których np. Region zniszczył, a ludność sprzedał w niewolę, rozciągnął supremację Syrakuz na południową Italię, sięgając nawet nad Adriatyk. Tyrania Dionizjusza, który nie wahał się stosować najbardziej brutalnych metod w stosunku do poddanych, masowo traconych, skazywanych na wygnanie czy utratę majątku, uratowała Greków sycylijskich od katastrofy. Po jego śmierci za rządów syna, Dionizjusza Ii, doszło do gwałtownych walk wewnętrznych i likwidacji tyranii. W związku z nowym atakiem kartagińskim na ratunek Greków sycylijskich pospieszyli ochotnicy z całej Grecji, zwłaszcza z Koryntu, i pod wodzą Timoleona raz jeszcze położyli tamę ekspansji kartagińskiej. Za jego sprawą Grecy założyli teraz celem wspólnej obrony związek miast. Pogarszająca się sytuacja wewnętrzna w koloniach greckich, nękanych podobnie jak w Grecji macierzystej konfliktami społecznymi, prowadziła do ustawicznych walk. Skorzystał z tego zdolny przywódca wojskowy Agatokles, który w celu pozyskania ludu posłużył się hasłami popularnymi w tym czasie i w Grecji, jak podział ziemi i zniesienie długów, i przy poparciu ludu narzucił się na tyrana. Prowadził on ze zmiennym szczęściem walki z Kartaginą, przeciw której wyprawił się nawet do Afryki. Mimo początkowych sukcesów poniósł jednak Agatokles ostatecznie klęskę, ale utrzymał pozycję Syrakuz na Sycylii. Za przykładem współczesnych mu diadochów przyjął Agatokles tytuł króla (305 r.). Przed śmiercią jednak przekazał ludowi swą władzę i przywrócił Syrakuzom wolność. Grecy italscyŃ i sycylijscyŃ w walce z Rzymem Miasta greckie na zachodzie znalazły się teraz w obliczu nowego, groźniejszego niż Kartagina wroga, jakim był Rzym. Zagrożony jego ekspansją Tarent zawezwał na pomoc króla Epiru Pyrrusa, jednak niezgoda wśród Greków, obawa ich przed realizacją planów Pyrrusa, który idąc w ślady Aleksandra W. zamierzał założyć państwo na terenie Italii i Sycylii, unicestwiła uwieńczoną początkowo sukcesami wyprawę. Kolonie greckie w Italii wpadły teraz bez większego z ich strony oporu w ręce Rzymu. Podobnie ułożyła się dla nich sytuacja na terenie Sycylii. Po wycofaniu się Pyrrusa zapanował na Sycylii chaos, z którego korzystali dawni najemnicy Agatoklesa, rekrutujący się z Samnium w Italii, i opanowali miasto Messanę, czyniąc z niej stolicę państwa Mamertynów (tzn. synów boga Marsa). Łupieskie ich wyprawy podejmowane przeciw miastom greckim ułatwiły ambitniejszym jednostkom wybicie się i pozwoliły im pod pretekstem obrony przed najeźdźcami zagarnąć władzę w miastach. Należał do nich Hieron Ii, który owładnąwszy Syrakuzami ogłosił się tu królem (268-216Ď). Grecy sycylijscy uwikłani teraz zostali w wielki konflikt, jaki rozgorzał między Kartaginą a Rzymem (I wojna punicka, 264-241Ď). Hieron początkowo stanął po stronie Kartaginy, ale podbity przez Rzymian zmuszony był w celu ratowania państwa zawrzeć z nimi układ i wspomagać ich następnie dostawami zboża. Po zwycięskim dla Rzymu wyniku tej wojny zachodnia Sycylia, dotąd kartagińska, przeszła pod władanie Rzymu i zorganizowana została jako prowincja (241 r.), a poszczególne miasta greckie zawarły z Rzymem układ (ioedus). W drugiej wojnie punickiej (218-201Ď) Grecy italscy i sycylijscy stanęli po stronie Hannibala widząc w nim, jako przedstawicielu silnie zhellenizowanej Kartaginy, obrońcę przed barbarzyńskim Rzymem. Jednakże po dwuletnim oblężeniu (214-212Ď) Syrakuzy, bronione przez wybitnego konstruktora machin wojennych Archimedesa, zostały zdobyte, a podobny los spotkał po wycofaniu się z Italii Hannibala miasta południowoitalskie, które tak jak sycylijskie popadły w zależność od Rzymu. Kolonie nadczarnomorskie Obok miast w południowej Italii i na Sycylii do większego znaczenia doszły kolonie greckie położone nad M. Czarnym. Obfitość ryb tego morza, urodzajność ziemi przy ujściach wielkich rzek dzisiejszej Ukrainy uczyniły z tych kolonii głównego eksportera poszukiwanych w Grecji płodów rolnych, skór i cenionych niewolników scytyjskich. Liczne też kolonie greckie, Tanais, Olbia, Chersonez, Pantikapajon, bogaciły się zarówno na handlu z Grecją, jak i z plemionami scytyjskimi, zamieszkującymi północne pobrzeże M. Czarnego. Scytowie, należący do irańskiej grupy językowej, rozbici byli na plemiona o różnej strukturze gospodarczej: część ich była rolnikami, część zaś hodowcami. Kontakty obu ludów długo układały się pokojowo, obie strony ciągnęły znaczne zyski z handlu. O bogactwie arystokracji scytyjskiej świadczą po dziś dzień wyroby rzemiosła artystycznego wydobyte z kurhanów, np. naczynia i ozdoby ze złota i srebra,dzieło rzemieślników greckich, którzy zapożyczyli od Scytów pewne motywy i ornamenty. W ciągu Iv-I w. p.n.e. zdołali Scytowie wytworzyć silniejsze organizmy państwowe i uzależnili od siebie kolonie greckie. Podobny los spotkał kolonie greckie leżące na północnym wybrzeżu Azji Mniejszej. I one wpadły w ręce silniejszych od siebie organizmów państwowych - królestw Bitynii czy Pontu. W ciągu Ii-I w p.n.e. Scytowie poczęli podupadać i mimo oporu zorganizowanego przez Scytę Saumakesa ulegli królowi Pontu Mitrydatesowi Vi, który zawładnął również koloniami greckimi położonymi na północnym wybrzeżu M. Czarnego. Po rozbiciu jego państwa przez Rzym, na terenie Krymu i przyległych obszarach powstało tzw. państwo bosporańskie, uznające zwierzchnictwo Rzymu i obejmujące również kolonie greckie. Przetrwało ono aż do Iii w. n. e., kiedy uległo podbojowi germańskich Gotów. Grecja i kultura greckaŃ pod panowaniem rzymskim Włączona początkowo do prowincji Macedonii, od 27 r. p.n.e. tworzyła Grecja pod nazwą Achaja odrębną prowincję państwa rzymskiego. Sytuacja gospodarcza Grecji, jeśli ze szczupłych źródeł można wysnuć pewne wnioski, uległa raczej pogorszeniu, choć niektóre miasta, jak Patras, Korynt czy Akcjum, doszły do znacznego rozkwitu. Zresztą punkt ciężkości życia greckiego, przeniósł się do Azji Mniejszej; głównymi centrami stały się Efez i Smyrna, w późniejszym okresie Nicea i Nikomedia. Rozwój miast w okresie cesarstwa oraz filogrecka polityka wielu cesarzy, np. Hadriana i Antoninusa Piusa, umożliwiły Grekom odegranie ważnej roli w świecie śródziemnomorskim. Ustrój bowiem miast w cesarstwie był jak gdyby namiastką dawnej polis, wpływ zaś kultury greckiej, popieranej przez oficjalne czynniki cesarstwa, objął całą wschodnią część imperium, powodując jego hellenizację. Początkowo jednak Grecy nie brali na ogół udziału w życiu politycznym Rzymu, dopiero w Iii-Iv w. n.e. objęli wyższe urzędy i zaczęli nazywać się Rzymianami. W tym właśnie czasie zaszły niekorzystne zmiany w ich położeniu. Znikła autonomia miast, tak ściśle związana z żywiołem greckim, ciężki cios zadało pozycji Greków chrześcijaństwo, zwracając się w ich własnych językach do Egipcjan i Syryjczyków. Mimo tych strat zdołali Grecy zachować tyle siły, by w okresie późnego cesarstwa rzymskiego odegrać ważną rolę polityczną i stać się podstawowym elementem kulturalnym w państwie bizantyjskim, którego wpływy ogarnęły w średniowieczu całą wschodnią Europę. Znaczenie GrecjiŃ w dziejach Po świetnym kilkuwiekowym rozkwicie Grecji w okresie mykeńskim, w Ii tys. wraz z pojawieniem się Dorów (ok. 1100 r.) poczęły się kształtować stosunki charakterystyczne dla jej rozwoju w czasach klasycznych. Początkowo oddani rolnictwu, zmuszeni zostali Grecy na skutek ubóstwa ziemi i silnego przyrostu naturalnego do emigracji zamorskiej o nie znanych dotąd w dziejach rozmiarach. Jej wynikiem był ogromny rozwój rzemiosła i handlu, wprowadzenie monety, przyspieszenie, na skutek społecznego podziału pracy, rozwarstwienia ludności, wśród której do większego niż na Wschodzie znaczenia doszli kupcy i rzemieślnicy. Czynniki te przyczyniły się z jednej strony do powstania w Grecji licznych warstw ludności zależnej, określanej różnie przez źródła, z drugiej do przekształcenia niewolnictwa, istniejącego w formie tzw. pałacowej w okresie mykeńskim, w niewolnictwo produkcyjne, którego rola w gospodarce greckiej była poważna. W czasie kolonizacji uświadomili sobie Grecy swą wspólnotę kulturalną, rozwinęli, częściowo dzięki kontaktom ze Wschodem, literaturę, naukę i sztukę, osiągając już wtedy w poematach Homera wyżyny artyzmu. Życie polityczne Grecji zaczęło się koncentrować w miastach-państwach, na skutek bowiem ukształtowania geograficznego i braku nacisku z zewnątrz nie zdołali Grecy wytworzyć jednolitego państwa, a jedynie luźne związki, co stało się zresztą przyczyną ich słabości. Wiek V oznacza szczytowy okres dziejów Grecji. Zdołała ona odeprzeć atak perski i stworzyć warunki wspaniałego rozkwitu kulturalnego, którego głównym centrum były Ateny. Równocześnie jednak uległy zaostrzeniu konflikty wewnętrzne w miastach greckich między demokratami a oligarchami, a ustawiczne wojny o hegemonię zahamowały rozkwit gospodarczy, choć nie odbiły się na ekspansji kulturalnej, którą objęte zostały w Iv w. coraz większe obszary Europy. Potęgujący się kryzys miasta-państwa, tradycyjnej formy politycznej w Grecji, umożliwił mieszanie się w jej sprawy najpierw Persji, później Macedonii, która w końcu rozciągnęła swą supremację nad większością państewek greckich. Wprawdzie podbój monarchii perskiej przez Aleksandra W. otworzył nowe możliwości dla Greków na W schodzie i doprowadził do wielkiego rozkwitu ich kultury, zwłaszcza nauki, ale sama Grecja coraz bardziej podupadała gospodarczo. Omijały ją drogi handlowe, rzemiosło nie znajdując rynków zbytu, zagarniętych przez silniejsze ekonomicznie państwa hellenistyczne, wegetowało, a rolnictwo nie mogło zaspokoić potrzeb ludności, a nadto cierpiało na skutek konkurencji taniego zboża, importowanego z krajów hellenistycznego Wschodu. W tych warunkach Grecja, rozdzierana antagonizmami społecznymi, nie mogła przeciwstawić się podbojowi rzymskiemu (Ii w. p.n.e.). Stan posiadania żywiołu greckiego kurczył się odtąd nieprzerwanie, ale za to kultura grecka w dobie cesarstwa stała się panująca wśród szerokich warstw ludności, a po upadku cesarstwa rzymskiego na zachodzie przeżyła renesans w cesarstwie bizantyjskim. + RozdziałŃ trzydziesty trzeci.Ń Najstarsze dziejeŃ Italii i Rzymu Źródła do historiiŃ okresu królewskiegoŃ i republikańskiego Historiografia rzymska zaczęła się formować dopiero z końcem Iii w. p.n.e., kiedy Rzym po zwycięskich zapasach z Kartaginą stał się potęgą śródziemnomorską. Poprzednio istniały tylko krótkie zapiski prowadzone przez kapłanów, nie zachowane do naszych czasów, których wartość trudno dziś ocenić. Zetknięcie się z rozwiniętą kulturą grecką, chęć oddziaływania za pomocą literatury dostępnej czytelnikom greckim sprawiły, że pierwsi historycy rzymscy pisali w języku greckim. Dopiero w Ii w. pod wpływem budzącej się samowiedzy, docenienia własnej potęgi, zaczęli Rzymianie pisać po łacinie. Typowymi przedstawicielami tej najstarszej literatury rzymskiej byli: piszący po grecku Fabiusz Piktor, którego dzieło, podobnie jak i innych starszych historyków piszących po grecku, przepadło, oraz Markus Porcjusz Katon, autor pierwszego, zaginionego zresztą, łacińskiego dzieła Origines (Początki) oraz pierwszego łacińskiego podręcznika z dziedziny agronomii O gospodarstwie wiejskim (De agri cultura). Najbujniej rozwinęła się literatura historiograficzna w I w. p.n.e., w epoce Sulli i Cezara. Piszący wtedy historycy zwani są annalistami, grupowali bowiem wydarzenia w ramach jednego roku, zabarwiali swe dzieła elementami retorycznymi, starając się zainteresować tokiem opowiadania czytelników, mniejszą natomiast uwagę przykładając do prawdy historycznej. Dzieła ich obfitowały w mowy, które wkładali w usta głównych postaci, co gorsza, zniekształcili zachowaną tradycję fałszerstwami, których celem było wywyższenie Rzymu. Z tej literatury obejmującej całość historii Rzymu od jej początków poza nazwiskami takich autorów, jak Waleriusz Antiasz, Kwintus Klaudiusz Kwadrigariusz, Publiusz Liciniusz Macer, zachowały się nieliczne tylko fragmenty. Wszystkich ich bowiem usunął w cień Tytus Liwiusz rodem z Patawium (Padwa) żyjący między 59 r. p.n.e. a 17 n.e. Jego dzieło, odtąd klasyczny twór retorycznej prozy rzymskiej, pt. Dzieje od założenia miasta Rzymu (Ab urbe condita), ujmowało w 142 księgach całość dziejów rzymskich od r. 753 do 9 p.n.e. Nie zachowało się ono w całości do naszych czasów, wywarło jednak ogromny wpływ na kształtowanie przez późniejszych historyków dziejów Rzymu królewskiego i republikańskiego. Poczytność jego była tak wielka, że przestano się interesować annalistami poprzedniego okresu, których utwory, poza nielicznymi fragmentami, w zupełności zaginęły. Dużą rolę obok Liwiusza odegrały Antiquitates Romanae (Dawne dzieje rzymskie) współczesnego mu retora Greka Dionizjusza z Halikarnasu, głównie dotyczące okresu królewskiego. Obok tych dzieł ogólniejszych zachowało się tylko kilka dzieł o charakterze monograficznym, jak Gajusza Salustiusza Krispusa Wojna z Jugurtą (Bellum Iugurthinum), Sprzysiężenie Katyliny (De Catilinae coniuratione) czy Gajusza Juliusza Cezara Commentarii de bello Gallico (O wojnie galickiej) oraz inne tegoż autora. Ważna również była działalność literacka Marka Tulliusza Cycerona, który obok licznych rozpraw filozoficznych napisał traktaty o ustroju Rzymu w dobie królewskiej i republikańskiej, a zasłynął zwłaszcza jako autor listów skierowanych do różnych osobistości, referując w nich na gorąco najważniejsze wydarzenia bieżącej polityki. Analiza całej tej zachowanej literatury postawiła na porządku dziennym kwestię jej źródeł. Pierwsze bowiem źródła historiograficzne rzymskie powstały ok. 200 r., dzieli je więc od początków Rzymu kilka wieków. Mimo to zachowały one ze względu na charakter sakralny najstarszej historii Rzymu wiele cennych informacji, których wiarygodność potwierdziły rezultaty badań wykopaliskowych. Niewątpliwie ważne było zainteresowanie Greków, historyków greckich, historią Rzymu, datujące się od Iii w. p.n.e. Zwrócili oni bowiem uwagę na wzrastającą potęgę Rzymu i starali się dociec jej przyczyn. Szczególną wartość przedstawiał w tym względzie Polibiusz (Ii w. p.n.e.), nie bez znaczenia dla najstarszej historii rzymskiej jest Diodor (I w. p.n.e.), nadto Plutarch z Cheronei (Ii-I w. n.e.), autor życiorysów sławnych mężów, który w biografiach królów rzymskich i mężów stanu republiki zamieścił wiele cennego materiału. Poważne znaczenie przypisuje się dziś napisom. Zachowało się ich do okresu republikańskiego niezbyt wiele. Część z nich, jak Fasti consulares, lista konsulów urzędujących w okresie republikańskim, czy Fasti triumphales, lista triumfatorów, pochodzi jednak dopiero z okresu początków cesarstwa. Głównym trzonem źródłowym, na którym opiera się dziś rekonstrukcję najstarszej historii Rzymu, historii republiki, są utwory historiograficzne, nie napisy. Autorzy ich pochodzą przeważnie z kół arystokracji, która do schyłku republiki wywierała decydujący wpływ na losy Rzymu. Jednakże dziś, dzięki wnikliwej analizie źródeł, a następnie dzięki wprowadzeniu komponenty społecznej, wydobyciu roli konfliktów społecznych, historia rzymska nabrała nowych akcentów, nowego zabarwienia. Rola historii rzymskiejŃ w badaniach historycznych Rozbudzone przez humanistów zainteresowania starożytnością, zwłaszcza historią rzymską, która łączyła starożytność ze średniowieczem, pozwoliły nauce na dokonanie decydującego kroku w kwestii ustalenia podstaw badawczych, dróg prowadzących do poznania przeszłości, tj. metody historycznej. Początkowo bowiem panował pogląd, że źródła bez względu na ich pochodzenie i treść zawierają prawdę historyczną. Wychodząc z tego założenia uważano za historyczne opowieści zachowane w źródłach rzymskich i greckich, odnoszące się do okresu królewskiego i wczesnej republiki. W miarę jednak jak w Xviii w. nauka pod wpływem racjonalizmu zaczęła bardziej krytycznie analizować źródła, wytworzył się pogląd, że źródła do najstarszej historii Rzymu zawierają wiele legend, a nawet fałszerstw. Wyrazicielami tego poglądu był najpierw L. Beaufort, później podjął go i rozwinął B. Niebuhr, autor Römische Geschichte (1811 r.). Dalsze pogłębione studia wykazały, że wczesna historia Rzymu, do Iii w. p.n.e., kiedy pojawiły się źródła greckie do historii rzymskiej, opiera się na niepewnych podstawach i jest w dużej mierze tworem autorów z Ii i I w. p.n.e. Badacze zajęli teraz rozbieżne stanowiska. Jedni opowiadali się za przyjęciem istniejącej tradycji, stojąc na stanowisku dogmatycznym, drudzy odrzucali ją, zajmując stanowisko sceptyczne. Istniały zresztą stanowiska pośrednie w zależności od postawy jednych badaczy, opowiadających się za przyjęciem pewnego działu źródeł wyznaczając im większą wartość, a drugich, zajmujących odmienne podejście do tej czy innej partii źródeł. Cechą istotną badań nad najstarszą historią rzymską było objęcie nimi nie tylko źródeł historiograficznych w ścisłym słowa tego znaczeniu, tj. literatury łacińskiej i greckiej pochodzącej głównie dopiero z I w. p.n.e., co do której w nauce budziło się najwięcej wątpliwości krytycznych. Wraz z postępem badań wykopaliskowych, które na terenie Wschodu, nieco później Grecji, doprowadziły do niespodziewanych rezultatów, odsłaniając przeszłość tych kręgów, nie znaną w literaturze historiograficznej, zaczęto również na terenie Italii i, zwłaszcza, Rzymu prowadzić badania archeologiczne. W ich wyniku odsłoniła się przeszłość Italii sięgająca daleko poza granice wyznaczone przez źródła pisane. Zabytki wydobyte w toku prac wykopaliskowych pozwoliły na skonfrontowanie danych źródeł literackich z opartą na źródłach materialnych przeszłością Italii, poszerzając ją pod każdym względem. Szczególną wagę w tym zakresie posiadały badania wykopaliskowe prowadzone w samym Rzymie przez szwedzkiego archeologa E. Gjerstada. które doprowadziły do zakwestionowania tradycyjnej rekonstrukcji najstarszych dziejów Rzymu i w jej miejsce na wysunięciu nowych, odmiennych koncepcji. Chociaż dyskusji, jaką jego badania wywołały w nauce, nie można uznać za zamkniętą, to jednak pewne jego ustalenia uchodzą dzisiaj za dobrze uzasadnione i przyjęte przez krytykę naukową. Dotyczy to szczególnie metody badań stratygraficznych, warstwicowych, które są pomocne zwłaszcza przy ustaleniu chronologii względnej, pozwalających na datowanie wcześniejszych i późniejszych warstw historycznych. Ogromne znaczenie zyskała pod wpływem wyników badań na Wschodzie i w Grecji, przynoszących wykrycie nowych grup językowych, rekonstrukcja etnicznego zasiedlenia Italii, co w połączeniu z rezultatami badań archeologicznych dało podstawę do odtworzenia mapy etnicznej najstarszej Italii, ludów ją zamieszkujących, ich poziomu kulturalnego, wzajemnych wpływów i powiązań. W świetle tych badań i ustaleń poczyniła nauka dalszy krok naprzód, porzucając dawny, ciasny pogląd, który sprowadzał dzieje Italii do historii Rzymu, nie uwzględniający złożoności etnicznej i politycznej struktury Italii. Dzisiaj ta postawa została już porzucona,jeśli, oczywiście, Rzym zajmuje pierwsze miejsce w badaniach, to jednak nauka stara się powiązać jego historię z dziejami całej Italii i dopiero na ich tle przedstawić proces kształtowania się Rzymu. A nie można przy tym zapominać, jak to dzisiaj widać w świetle materiału epigraficznego, odgrywającego coraz większą rolę w rekonstrukcji historii Rzymu, że dopiero w toku I w. p.n.e. trwający wiele wieków proces romanizacji Italii uznać można za zakończony. Opór więc ludów Italii przeciw panowaniu rzymskiemu trwał dłużej, aniżeli to można było przypuścić w świetle niepełnych źródeł historiograficznych. Warunki naturalne Italii Półwysep Apeniński, ograniczony od północy Alpami, które tworzą trudną do przebycia barierę, posiada słabo rozwinięte wybrzeże wschodnie, znacznie lepiej zachodnie. W tej części występują większe obszary urodzajnych nizin, obfitujących jednak w rozległe bagna, zwłaszcza w Etrurii i Lacjum. Najżyźniejsza część Italii, Nizina Padańska, aż do końca I w p.n.e. nie należała do Italii, ograniczonej od północy rzekami Arno i Rubikonem. Również i wysp: Sycylii, Sardynii i Korsyki, nie zaliczano do Italii. Klimat Italii zbliżony był do greckiego, żyzne zaś tereny na południu i na zachodzie nadawały się doskonale pod uprawę nie tylko zbóż, ale także oliwki i winnej latorośli. Rozwinięta była również hodowla bydła, dla której podgórskie łąki i pastwiska, czynne na skutek łagodnego klimatu przez cały rok, stworzyły dogodne warunki. Uprawianie na wielką skalę gospodarki rolnej wycisnęło trwałe piętno na mieszkańcach Italii, problem ziemi, jej uprawa, po łacinie cultura od słowa colo uprawiam, stały się wykładnikiem całokształtu warunków, które wytworzył i w których żył chłop italski, zwłaszcza rzymski. W miarę jednak, jak w społeczeństwie chłopskim w związku z silnym przyrostem naturalnym imię Decimus dziesiąty wskazuje na ten proces pojawiły się oznaki braku ziemi, której podział był uwarunkowany procesami przemian społecznych, narastał konflikt. Na tle posiadania ziemi doszło w Rzymie, najlepiej nam znanym terenie Italii, do ciężkich walk, które wypełniają wewnętrzną historię Rzymu. W przeciwieństwie bowiem do Wschodu i bliższej Grecji nie wytworzyła najstarsza ludność Italii większych miast, jej kontakt z morzem był słaby, handel i rzemiosło nie odgrywały większej roli. W ramach więc chłopskiej polityki, w zdobyciu i w uprawie w ciężkim trudzie ziemi szukać należy głównych tendencji wyznaczających rozwój Italii i jej głównego centrum Rzymu. Była bowiem Italia uboga w kopaliny metaliczne, jedynie w Etrurii i na przyległej wyspie Elbie istniały większe złoża rudy żelaznej. Mniej bogata nawet niż Grecja, miała jednak Italia, górująca nad nią obszarem (ok. 200 tys. km¬ó;¦Ď), dogodniejsze warunki do wytworzenia większych organizmów państwowych. Centralne położenie Italii w obrębie M. Śródziemnego i wiążące się z tym lepsze niż Grecji warunki ekspansji gospodarczej, politycznej i kulturalnej przyczyniły się w pewnej mierze do wyniesienia Italii do pierwszorzędnego znaczenia na obszarze M. Śródziemnego. Najstarsze ludyŃ i kultury Italii Italia, podobnie jak Grecja, pierwotnie zasiedlona była przez ludy pochodzenia przedindoeuropejskiego, które wytworzyły odrębne kultury. Badania lingwistyczne doszukują się w tej pierwotnej ludności Ligurów, którzy zamieszkiwali znaczne połacie Europy Południowej i Zachodniej. Prawdopodobnie w drugiej połowie Ii tys. p.n.e., a nie jak dawniej przyjmowano ok. 1700 r., pojawili się w Italii Indoeuropejczycy, tzw. Italikowie, którzy zmieszali się z dawną ludnością i przyjęli od niej wiele elementów ich kultury. Wbrew dawniejszym poglądom, przyjmującym istnienie trzech migracji ludności, dziś rozróżnia się raczej dwie większe migracje Italików. Do pierwszej zalicza się ludy grupy falisko-latyńskiej, zamieszkujące w czasach historycznych pobrzeże M. Tyrreńskiego u ujścia Tybru począwszy aż do południowych krańców Italii; być może, należy do nich zaliczyć również Sikulów. Prawdopodobnie z ich osiedleniem się w Italii wiąże się pojawienie na terenie nadpadańskim szczególnej formy budownictwa, mianowicie domów budowanych na palach. Od czarnej ziemi (terra marna), pokrywającej miejsca, na których stały owe budowle, nazywa się mieszkańców ich "terramaricoli". Posuwając się z północy na południe mieli oni dotrzeć do swych historycznych siedzib. Druga, nieco późniejsza, umbryjsko-sabelska, opanowała prawie całą resztę półwyspu. Umbrowie osiedlili się w części północnej, w pasmie zaś Apeninów zamieszkały plemiona sabelskie, zwane również oskijskimi. Umiejętność posługiwania się żelazem na terenie Italii wiąże się najprawdopodobniej z pojawieniem się tych nowych elementów etnicznych. Jest to tzw. kultura Villanova, zwana tak od miejscowości położonej koło Bolonii, gdzie znaleziono przedmioty najbardziej typowe dla tej kultury. Ok. 1000 r. przybyły z Półwyspu Bałkańskiego na teren Italii plemiona Ilirów. Wbrew dawniejszym hipotezom, które dopatrywały się śladów występowania Ilirów w różnych częściach Italii, dzisiaj przyjmuje się, że osiedlili się oni wzdłuż wschodnich wybrzeży półwyspu. Najbardziej znani z nich Japygowie zajęli południowo-wschodnie krańce Italii, rozpadając się na kilka plemion. Tereny położone na północ od ujścia Padu zasiedlili Wenetowie, których dawniej zaliczano do grupy iliryjskiej. W rezultacie tych migracji, których główny nurt przypada na lata 1200-800, Italia stała się domeną przybyszów indoeuropejskich; wchłonęli oni, zapewne po dłuższych walkach, dawną ludność, przejęli jednak od niej wiele zwyczajów i tradycji kulturalnych. Italikowie rozbici byli na drobne plemiona, podzielone na rody, i zamieszkiwali wioski (pagi), obwarowując na wypadek niebezpieczeństwa specjalnie w tym celu wyznaczone miejsca (oppidum). Na czele ich stali naczelnicy plemienni, zwani po łacinie dictator, po oskijsku meddix. Głównym ich zajęciem było pasterstwo i rolnictwo. Poziom życia Italików był w tym czasie niski, na co wskazuje brak cenniejszych, kruszcowych znalezisk w grobowcach. Wojownicze te plemiona, skłócone ze sobą, znalazły się w pierwszych wiekach I tys. w wielkim niebezpieczeństwie na skutek pojawienia się w Italii dwóch wyżej stojących od nich ludów, Etrusków i Greków. EtruskowieŃ i ich pochodzenie Prawdopodobnie ok. 1000 r. p.n.e. pojawił się w Italii lud, który sam nazwał się Rasenna, przez Greków zaś i Italików nazywany był Tyrsenami lub Tyrrenami bądź Etruskami. Już w starożytności nie było zgody co do ich pochodzenia, a i dziś problem ten nie został jeszcze rozwiązany w sposób bezsporny. Postęp w tej dziedzinie utrudnia przede wszystkim nieznajomość języka etruskiego. Etruskowie zostawili wprawdzie wiele tysięcy napisów, głównie grobowych, spisanych w alfabecie greckim, ale język ich oparł się jak dotąd wszelkim próbom odcyfrowania. Z autorów starożytnych Herodot wbrew Dionizjuszowi z Halikarnasu, który uważał ich za autochtonów, wyprowadzał ich z Azji Mniejszej, w co zresztą wierzyli jeszcze w okresie cesarstwa rzymskiego sami Etruskowie. Pogląd ten uważać dziś należy za panujący w nauce, choć trzeba zaznaczyć, że wśród badaczy włoskich dominuje pogląd o autochtonizmie Etrusków; uważani są oni jako relikt dawnej, przedindoeuropejskiej ludności Italii. Na poparcie tego poglądu można przytoczyć dane archeologiczne, kultura materialna bowiem i wierzenia religijne Etrusków wykazują silną zależność od Wschodu, a wnioski te znajdują potwierdzenie w materiale lingwistycznym, jak np. w napisach z wyspy Lemnos, na M. Egejskim. Być może należy powiązać Etrusków z ludnością mieszkającą nad morzem Marmara, która budowała mieszkania w kształcie wież (tyrsos). Nie rozstrzygnięta jest nadal kwestia, w jaki sposób przybyli do Italii. Najprawdopodobniej byli oni cząstką wędrówki tzw. ludów morskich, znanych z tekstów egipskich, na co zdaje się wskazywać wzmianka o ludzie Tursza, identyfikowanym dziś z Etruskami. Możliwe, że w toku swej długiej wędrówki morskiej wchłonęli inne elementy etniczne, np. Greków, na co wskazywałoby podanie o Eneaszu, poświadczone dzisiaj również na drodze inskrypcyjnej. Wszystkie poruszone tu zagadnienia pozostać muszą w sferze hipotez, dopóki nie zostanie odczytany język etruski. Nowe światło na tę kwestię padnie zapewne po ostatecznym odcyfrowaniu napisów znalezionych w 1964 r. w południowoetruskim mieście Pyrgi. Na złotych mianowicie blachach wyryte były napisy w języku fenickim i etruskim. Krótkie te napisy nie są jednak identyczne, chociaż odczytano z dużym prawdopodobieństwem treściowym napisy fenickie, napisy etruskie kryją jednak nadal w sobie tajemnice. Nowe horyzonty otworzyłyby się przed nauką w wypadku zweryfikowania hipotezy, która wyprowadza język etruski z języka późnohetyckiego, z czasu upadku państwa Hetytów ok. 1200r. p.n.e. Jak dotąd jednak większość badaczy odniosła się krytycznie do tej hipotezy. Ustrój społecznyŃ i polityczny Etrusków Prawdopodobnie były dwie migracje Etrusków do Italii, ok. 1000 i 800 r. p.n.e. Osiedlili się oni, być może zachęceni bogactwem rud żelaznych, najpierw na wybrzeżu italskim, między dolnym Tybrem a rzeką Arno na północy, podbijając osiadłą tu ludność umbryjską. Przyniósłszy ze sobą ze Wschodu rozwinięty ustrój społeczny, ujarzmili ludność miejscową i wprowadzili niewolnictwo, które rozwinęło się następnie w wyniku ciągłych wojen i zamieniania jeńców w niewolników. W nauce panuje dziś pogląd, że Etruskowie dopiero w Italii wystąpili jako skonsolidowany lud, w wyniku długiego procesu przemian. Obok nich istniały inne elementy etniczne, Grecy, Wenetowie, Umbrowie czy Oskowie, zepchnięte do rzędu ludności zależnej, zobowiązane do pracy i służby wojskowej. Panuje dzisiaj pogląd, że bez wykorzystania jako siły wojskowej ludności zależnej nie byłyby możliwe podboje Etrusków, którzy nimi objęli znaczną część Italii. Na temat ludności zależnej istnieją w nauce znaczne rozbieżności związane z istnieniem w języku etruskim pewnych terminów, których jednak znaczenia nie zdołano dotąd ustalić. Wbrew dawniejszemu, dosyć schematycznemu podziałowi zdaje się dzisiaj nie ulegać wątpliwości, że była to ludność bardziej zróżnicowana, niż to przypuszczano. Poza niewolnikami, o których prawnym i społecznym położeniu nie da się nic pewnego powiedzieć, istniały różne kategorie ludności zależnej. Ale nie można powiedzieć, czy powstały one w wyniku podboju, czy nie były rezultatem procesów społecznych. Na pewne związki o charakterze religijnym zdają się wskazywać wzmianki źródłowe; prawdopodobnie uczestniczyła ta ludność w życiu rodziny Etrusków. Na tym procesie rekonstrukcji zaciążyły próby wykorzystania przekazanych w późnej tradycji terminów etruskich. jednakowoż należy to mieć na uwadze, że ich treść i znaczenie mogły w innych warunkach społeczno-politycznych Rzymu ulec zmianie. Górując nad tą ludnością, organizacją społeczną i kulturą materialną zbudowali Etruskowie na podbitych obszarach liczne miasta, które tworzyły odrębne państwa, rządzone przez rekrutujących się z arystokracji urzędników zwanych lucumones; w późnej tradycji rzymskiej tłumaczono ten termin jako królowie. Istnieli jeszcze u nich inni urzędnicy, którzy występują w tekstach etruskich, jednak ich funkcje nie są znane. Etruskowie nie wytworzyli na terenach przez siebie podbitych jednego państwa, a jedynie tylko związek miast, prawdopodobnie wzorowany na związku dwunastu miast jońskich, położonych na wybrzeżu Azji Mniejszej. Należały do niego Arretium, Caere, Clusium, Cortona, Peruzja, Rusellae, Tarkwinii, Weje, Vetulonia, Volaterre, Wulci i Volsinii, jednak tradycja wymienia inne jeszcze miasta, które miały należeć do związku. Miał on przede wszystkim charakter religijny. W czasie zebrań związkowych odbywały się równocześnie igrzyska, co tłumaczy się również wpływami greckimi. W społeczeństwie etruskim przewodnią rolę odgrywała arystokracja, posiadająca wielkie majątki ziemskie, nie stroniąca jednak od wypraw kupieckich, połączonych z korsarstwem; w jej też rękach znajdowały się warsztaty rzemieślnicze, produkujące także na eksport. Do prymitywnej dotąd gospodarki italskiej wnieśli Etruskowie nowe, bardziej rozwinięte formy. Dzięki budowie kanałów odwadniających rozwinęło się rolnictwo, eksploatacja rud żelaza i miedzi stworzyła podstawę do rozwoju metalurgii, np. sławnych naczyń brązowych czy luster. Do wielkiego rozkwitu doszedł handel. Etruskowie nawiązali kontakty handlowe nie tylko z ludami italskimi, budując na terenie Etrurii sieć dróg, lecz również z plemionami środkowoeuropejskimi, sprowadzając w zamian za produkty swego wyspecjalizowanego rzemiosła cenne metale, skóry czy bursztyn. Na podłożu tej kultury materialnej, której symbolem był w późniejszej literaturze rzymskiej "opasły Etrusk" "obesus Etruscus", rozwinął się dobrobyt, nie znany w innych częściach Italii. Świadczą o nim wspaniale wyposażone, do dziś w dużej liczbie zachowane grobowce, o ścianach pokrytych malowidłami, ilustrującymi różne sceny z życia Etrusków, zwłaszcza ich wierzenia religijne. W religii Etrusków, w której wyczuwa się silne wpływy orientalne, na plan pierwszy wysuwa się wiara w życie pozagrobowe. Temu celowi służyły grobowce z ich wyposażeniem, rytuał pogrzebowy połączony z igrzyskami ku czci zmarłych, którym w ofierze składano ludzi. Świat bogów obejmował bóstwa niebieskie oraz podziemne i wzbogacony został w okresie późniejszym przez przyjęcie bogów greckich. Do wielkiego znaczenia doszli kapłani, którzy rozwinęli umiejętność przepowiadania przyszłości z lotu ptaków (augurium) lub z wnętrzności zwierząt, zwłaszcza wątroby (haruspicina). Podboje Etrusków Zakończywszy prawdopodobnie ok. 600 r. podbój właściwej Etrurii rozpoczęli Etruskowie dalsze podboje posuwając się zarówno na północ, jak i na południe. Wiadomości o potędze Etrusków w Italii przekazali już autorzy starożytni, jednak dziś uważa się, że wiele z tych informacji jest przesadzonych. Niewątpliwie sięgnęli Etruskowie, organizując łupieskie wyprawy pod przewodnictwem możnych rodów, najpierw poza pasmo Apeninów, następnie zaś przekroczyli rzekę Pad, zakładając tu według tradycji 12 miast. Jednakże terytorium przez nich zajęte, wnioskując z wykopalisk, z nielicznych zachowanych na tym terenie napisów w języku etruskim, nie było zbyt duże. Do wielkiego znaczenia doszły takie miasta, jak Felsina (dziś Bolonia), Melpum (prawdopodobnie Mediolan), Mantua, Rawenna, znaczne skupiska Etrusków istniały także w miastach Atria i Spina przy ujściu Padu. Być może wcześniej niż na północy zaznaczył się wpływ Etrusków na południu. Najpierw opanowali terytorium plemienia Falisków, z kolei sięgnęli do Lacjum, zajmując Rzym; szczególnie silnie skolonizowali Kampanię, gdzie w wielu miastach, z Kapuą i Nolą na czele, zaznaczył się wpływ kultury Etrusków. Dawniejsze poglądy ograniczające ekspansję Etrusków tylko do działań lądowych, dzisiaj ujmowane są znacznie szerzej. Niewątpliwie dysponowali Etruskowie silną flotą, której rola w zapasach w zachodniej części Morza Śródziemnego była poważna. Wprawdzie miasta etruskie położone były w pewnej odległości od morza, to jednak dysponowały one portami morskimi. Uprawiając korsarstwo czynni byli Etruskowie na morzu. W toku swej ekspansji natrafili Etruskowie na konkurencję Greków. By złamać przeciwników, sprzymierzyli się Etruskowie z Kartagińczykami i zdołali ok. 540 r. dzięki sukcesowi odniesionemu pod Alalią na Korsyce powstrzymać dalszy napór Greków na zachód. Z kolei zaczęli dążyć do wyparcia Greków z Kampanii, ale tutaj, w bitwie pod Kyme w 525 r., ponieśli klęskę. Upadek panowania Etrusków Walki z Grekami zaczęły jednak osłabiać Etrusków, którzy na opanowanych przez siebie obszarach stanowili tylko drobną mniejszość. Prawdopodobnie konkurencja handlowa doprowadziła do powstania sporów między poszczególnymi miastami etruskimi, a to spowodowało rozluźnienie spoistości związku. Nowym czynnikiem, który zaważył na dalszej historii Italii, był wzrost aktywności rodzimej ludności italskiej. Znalazła się ona początkowo w ciężkim położeniu, zagrożona ekspansją Etrusków i Greków. Walka jednak,jaka rozpoczęła się w Vi w. między Etruskami a Grekami, wyniszczała siły obu napływowych społeczeństw, popchnęła też słabszych Greków do szukania pomocy u Italików. Ci tymczasem zaczęli przezwyciężać swe rozbicie plemienne i dzięki rozkładowi wspólnoty plemiennej tworzyć zawiązki organizmów państwowych, zdolnych do podjęcia walki z najeźdźcami. Korzystne zwłaszcza warunki do tej walki wytworzyły się na nizinie leżącej przy ujściu rzeki Tybru, zamieszkanej przez plemię Latynów, gdzie do pewnego znaczenia doszedł Rzym. Początki Rzymu Najstarsze dzieje Rzymu w tradycji rzymskiej skażone zostały legendami, zapożyczeniami z tradycji greckiej, dlatego ich odtworzenie napotyka poważne trudności. W celu ich rekonstrukcji posługuje się dziś nauka wynikami badań archeologicznych, historii porównawczej społeczeństw pierwotnych, wreszcie skąpymi informacjami zachowanymi u rzymskich badaczy starożytności. Położenie przy ujściu największej rzeki Italii, w miejscu pagórkowatym, a więc nie tylko obronnym, ale i zdrowszym od malarycznych nizin, u przeprawy przez Tyber, wszystko to wyznaczyło rolę osady, która nadto leżała w miejscu zetknięcia się Latynów z Etruskami i Sabinami. Opanowanie przez Etrusków terenów położonych na północ od Tybru spotęgowało znaczenie tej osady, przez którą musiała się kierować ekspansja Etrusków na południe. Według nowszych badań najstarsze osadnictwo na obszarze Rzymu ograniczone było do wzgórza Palatyn i sięgało X w. p.n.e. Prawdopodobnie osada ta stanowiła początkowo miejsce schronienia pasterzy latyńskich i ich bydła. Z biegiem czasu, obwarowana, stała się zaczątkiem Rzymu (tzw. Roma quadrata). Dalsze etapy rozwoju miasta wyznaczone są łacińskimi terminami, tzw. septimontium, tj. miasto na siedmiu pagórkach, mające, jak się zdaje, raczej charakter związku religijnego aniżeli politycznego, oraz tzw. urbs quattuor regionum, tj. miasto czterech dzielnic. Rzym w tych granicach, nie obejmujących jednak ważnego wzgórza Kapitolu oraz Awentynu, przetrwał, jak się zdaje, aż do V w., kiedy miasto powiększyło się przez włączenie wymienionych wyżej wzgórz. Wiele danych przemawia za tym, że ten najstarszy Rzym zasiedlony był nie tylko przez Latynów, ale również przez Sabinów, którzy w toku procesu historycznego przekształcili się w jedno społeczeństwo. Prawdopodobnie ok. 600 r. lub później Rzym podbity został przez Etrusków; wtedy wprowadzona została nazwa Roma, wywodząca się od nazwy rodu etruskiego Ruma. W tym też czasie prawdopodobnie pojawiła się nazwa Rzymianie (Romani), która podobnie jak imię legendarnego założyciela Rzymu Remusa (oraz jego brata Romulusa) jest, jak się zdaje, związana z etruskim rodem Rumlna. Etruskiego pochodzenia są też nazwy trzech tribus rzymskich, Tities, Ramnes, Luceres. Ten hipotetyczny obraz faz rozwoju najstarszego Rzymu, oparty przede wszystkim na tradycji annalistycznej, poddany został ostatnio daleko idącej krytyce za sprawą archeologa szwedzkiego E. Gjerstada. Jego rekonstrukcja najstarszej historii Rzymu, przekształceń, jakim on uległ, opiera się przede wszystkim na wynikach prac archeologicznych, zastosowania stratygrafii, badania warstw kulturowych z ich bogatą zawartością zabytków pochodzenia greckiego, etruskiego oraz sąsiednich plemion Latynów i Sabinów. Odrzucając zachowane w tradycji annalistycznej elementy chronologiczne, a to budowę świątyni Jowisza na Kapitolu i łączenie jej z upadkiem monarchii etruskiej i początkiem republiki oraz datę założenia Rzymu, 754 r., od której wywodzono erę "ab urbe condita", od założenia miasta, opracował najpierw schemat następujących po sobie faz rozwoju Rzymu. Z daniem Gjerstada okres przedmiejski, sięgający od ok. 800 do 575 r., poprzedzał okres miasta (urbs), którego założenie miało przypaść właśnie na 575 r. Oczywiście chodzi o daty przybliżone. Z tak zaproponowaną rekonstrukcją łączą się dalsze, ważne wnioski Gjerstada. Pierwsza faza urbanizacji Rzymu od 575-530 r. nie wiąże się z panowaniem Etrusków, brak jest już bowiem w tym czasie zabytków pochodzenia etruskiego, natomiast można stwierdzić w warstwach kulturowych obecność zabytków pochodzenia sabińskiego. Podbudowałoby to liczne dane tradycji annalistycznej mówiącej o związkach Rzymu z Sabinami, o których panowaniu w Rzymie zdają się one świadczyć. Przyjmując podbój Rzymu przez Etrusków wyznaczyć należy dla tego faktu datę ok. 530 r., natomiast przesunąć kres ich panowania na lata 490-470, a nie, jak dawniej przyjmowano, na lata ok. 510-509 p.n.e. W toku ożywionej, czasami nawet bardzo gwałtownej, dyskusji uznano tezy Gjerstada, zwłaszcza odnoszące się do najstarszej historii Rzymu, za uzasadnione. Natomiast z krytyką spotkała się jego próba przesunięcia daty upadku monarchii etruskiej w Rzymie w głąb V w., na lata 490-470. Większość badaczy opowiedziała się za tradycyjną datacją, przyjmując koniec Vi w., lata 509-505 dla tego faktu. Niewątpliwie dalsze badania przyczynią się do usunięcia kwestii spornych, nie ma bowiem w nauce zgody co do tego, czy można przyjąć obalenie panowania Etrusków w Rzymie przed ich klęską poniesioną z rąk Greków pod Kyme w 474 r. i likwidacją ich panowania w Kampanii. Niemniej już dzisiaj należy przyjąć jako fakt łączność dziejów Rzymu z Lacjum i sąsiednimi plemionami, zwłaszcza zaś z Etruskami. Podkreślając rolę elementu etruskiego wiąże się duże nadzieje z perspektywą ciągle jeszcze żywą odczytania pisma etruskiego i tekstów etruskich, w których i tak już znaleziono cenne informacje odnoszące się do początków Rzymu. Ustrój dawnego Rzymu Według późnej tradycji Rzym początkowo rządzony był przez królów (po łacinie rex, tj. kierownik). Tradycja przekazała imiona siedmiu królów, którzy mieli panować 244 lata, a więc niezwykle długi jak na siedmiu władców okres czasu. Na ogół przyjmuje się, że jedynie trzej ostatni władcy, pochodzenia etruskiego, są historyczni, tj. Tarkwiniusz Stary, Serwiusz Tuliusz i Tarkwiniusz Pyszny, natomiast czterej poprzedni, Romulus, Numa Pompiliusz, Tullus Hostiliusz i Ankus Marcjusz, uchodzą za postacie legendarne. Jednakże ten pogląd nie jest przez wszystkich podzielany. Rody bowiem Pompiliuszów czy Hostiliuszów w czasach świetności Rzymu już nie istniały, ród Marcjuszów był w tych czasach plebejski, trudno więc byłoby doszukać się przyczyn, dla których wymyślono by ich historię i wprowadzono do listy królów te rody. Uznając nawet jednak historyczność tych królów trzeba stwierdzić, że nic pewnego nie da się o nich powiedzieć. W każdym razie władza czterech pierwszych królów latyńskich czy sabińskich, bo niektóre z rodów królewskich są pochodzenia sabińskiego, musiała mieć inny charakter aniżeli trzech późniejszych pochodzenia etruskiego. Byli oni podobnie jak starsi władcy naczelnymi wodzami i sędziami, ale władza ich była absolutna, na co wskazywałyby rózgi (fasces) z wetkniętymi w nie toporami jako symbol bezwzględnej władzy królów. Społeczeństwo rzymskie składało się wtedy z pełnoprawnych członków rodu (patricii) i niepełnoprawnego ludu (plebs). Najstarsi przedstawiciele rodów (patres), tworzący zgromadzenie starszych (senatus), działali jako organ doradczy obok króla, natomiast kompetencji tzw. zgromadzenia kurialnego (curia - coviri - zgromadzenie dorosłych mężczyzn) nie da się dla tego czasu zdefiniować. Dość bowiem wcześnie straciło ono znaczenie na rzecz innych zgromadzeń. Wydaje się jednak, że kurie uległy w ciągu dłuższego czasu swego istnienia przeobrażeniom. Na ogół przyjmuje się, że należeli do nich zarówno patrycjusze, jak i plebejusze, między którymi nie było początkowo ostrej linii podziału. Wystąpiła ona bowiem, jak się sądzi, w dobie panowania Etrusków, kiedy rady patrycjuszowskie, być może z inicjatywy panujących, wydzieliły się z masy ludności, zagarniając prerogatywy polityczne. Cechą charakterystyczną społeczeństwa rzymskiego była bezwzględna władza ojca rodziny (pater familias) nad całą rodziną (tzw. patria potestas); decydował on zarówno o życiu i śmierci wolnych członków rodziny, jak i niewolników. Zależna od ojców rodów (patronus) była także grupa ludności, której sytuacji prawnej nie da się ściśle określić, tzw. klientów (clientes). Społeczeństwo rzymskie, podobnie jak i inne ludy italskie, główny nacisk kładło na hodowlę bydła, obok której rozwinięte było rolnictwo. O przewadze jednak hodowli świadczy używanie bydła (pecus, stąd pecunia pieniądz) jako środka wymiany w mało jeszcze rozwiniętej gospodarce towarowej rzymskiej. Rzym pod panowaniem Etrusków Podbój etruski, poprzedzony niewątpliwie przenikaniem wpływów etruskich do Rzymu, przekształcił go politycznie i kulturalnie. Umocnieniu uległa władza królewska w duchu absolutnym, wprowadzono też wtedy oznaki władzy, przejęte później i zachowane w okresie republikańskim: rózgi liktorów i krzesło z kości słoniowej (sella curulis). Rzym stawał się miastem o silnej władzy wykonawczej, co dawało mu przewagę nad drobnymi osadami latyńskimi czy małymi, nie zorganizowanymi plemionami. Za panowania królów etruskich stanął Rzym na czele Związku Miast Latyńskich i zniszczył Albę Longę, dotychczasowe przewodnie miasto w Związku. Umacniając swe stanowisko w Lacjum zdobył Rzym kilka okolicznych miejscowości, a przy ujściu Tybru miał założyć port Ostię, którego jednak zachowane zabytki nie sięgają poza Iv w p.n.e. Znaczne korzyści czerpali Rzymianie z eksploatacji salin położonych nad brzegiem morza i sprzedaży poszukiwanej w środkowej Italii soli, transportowanej traktem solnym (via Salaria). Przeobrażeniu uległa również kultura materialna ludności. Obok chat glinianych pojawiły się budowle kamienne, zwłaszcza świątynie. Najobszerniejszą z nich, świątynię Jowisza, zbudowano na Kapitolu. Czczono zresztą na wzór etruski trójcę bóstw, tzw. triadę kapitolińską: Jowisza, Junonę i Minerwę. Pod wpływem etruskim oddawano już w tym okresie cześć bóstwom pod postacią ludzką (antropomorfizm), a nie jak dotąd pod postacią sił natury. Bagnisko u stóp Kapitolu odwodniono przez zbudowanie kanału odpływowego (cloaca maxima), a na uzyskanym w ten sposób miejscu założono rynek (forum). Pod wpływem etruskim powstał osobny urząd kapłanów-ofiarników (pontifices), obok nich kolegia innych kapłanów. Do szczególnego zwłaszcza znaczenia doszli augurowie, wróżący z lotu ptaków. Mimo jednak wielkiego wpływu etruskiego, obok niego zaś greckiego, przejawiającego się w przyjęciu alfabetu greckiego z Kyme w Kampanii, prawdopodobnie za pośrednictwem Etrusków, społeczeństwo rzymskie w istocie swej pozostało wierne tradycyjnym obyczajom, zachowując surowy tryb życia, czcząc przodków (maiores), dowodem zaś, jak płytko sięgały obce wpływy, było zachowanie rodzimego języka, również dla celów kultu religijnego, który w Rzymie przez wieki odgrywał niezmiernie ważną rolę zarówno w życiu publicznym, jak i prywatnym. Najstarszy bowiem zachowany napis łaciński, tzw. czarny kamień (lapis niger), odnaleziony na Forum (Vi w. p.n.e.), napisany był właśnie w języku łacińskim. Napisów etruskich, poza jednym wyjątkiem, jak dotąd w Rzymie nie znaleziono. PowstanieŃ republiki rzymskiej U schyłku Vi w. pojawiły się oznaki osłabienia panowania etruskiego w Italii. W walce z Grekami zaczęli ponosić klęski (pod Kyme w 525, 474 r.) głównie za sprawą Syrakuz, które podjęły się obrony miast greckich zagrożonych ekspansją etruską. Izolowane miasta etruskie, założone poza terenem właściwej Etrurii, zwłaszcza w Kampanii i Lacjum, rządzone przez niewielką grupę najeźdźców, wpadły w ręce ludności miejscowej, dla której sukcesy Greków stworzyły pomyślną sytuację. W tych warunkach doszło do wypędzenia ostatniego króla etruskiego z Rzymu u schyłku Vi w. Powstanie republiki, jakąkolwiek formę miała ona w pierwszym okresie swego istnienia, uznać należy za wydarzenie szczególnie ważne w dziejach Rzymu. Nowa sytuacja, jaka zapanowała w pierwszych dziesięcioleciach republiki, zaznaczyła się poważnymi zmianami w wielu dziedzinach życia. Zwrócono uwagę w nauce na wzrost budownictwa sakralnego w tym czasie. Obok poświęcenia świątyni Jowisza Kapitolińskiego, powstały dalsze, Saturna, Merkurego, triady bogów Ceres, Liber i Libera, świątyni Kastora, świątyni poświęconej Deus Fidius. Ten wzrost religijności Rzymian należy chyba łączyć z obudzeniem się ich samowiedzy, po wypędzeniu obcych etnicznie i kulturalnie Etrusków. Szczególnie ważne było wprowadzenie, prawdopodobnie właśnie w tym czasie, nowej taktyki wojska rzymskiego. Rzymianie przez kilka wieków walczyć mieli w zwartej falandze ciężkozbrojnych, co zresztą najlepiej odpowiadało mentalności przyzwyczajonego do karności, ślepego posłuszeństwa i wykonywania rozkazów, chłopa rzymskiego. Był to tylko etap na drodze doskonalenia taktyki rzymskiej. Obalenie panowania Etrusków oznaczało równocześnie likwidację monarchii, ruch ten więc należy wiązać przede wszystkim z historią przemian społecznych, a nie narodowych. Tak też, jak się zdaje, ułożyła się sytuacja w Rzymie, jeśli się uzna za historyczną tradycję o wypędzeniu ostatniego króla etruskiego z Rzymu ok. 500 r. Jest jednak rzeczą możliwą, że usunięcie monarchii i zaprowadzenie republiki arystokratycznej dokonało się w Rzymie w drodze ewolucji, podobnie jak to nastąpiło wcześniej w Grecji. Analogie jednak z Grecją i Sycylią, gdzie również ok. 500 r. usunięto tyranów przy użyciu siły, przemawiają raczej na korzyść pierwszej wersji. Faktem jest, że władza królewska została zniesiona, wprowadzono natomiast urząd tzw. interrexa, który urzędował wtedy, kiedy zabrakło na skutek nieprzewidzianych okoliczności normalnie funkcjonujących najwyższych urzędników. Nadto, podobnie jak w Atenach po zniesieniu monarchii, zachował się w Rzymie, tzw. rex sacrorum, który miał powierzoną opiekę nad kultem religijnym. Najwyższą władze w państwie sprawował początkowo,jak się zdaje jeden urzędnik, praetor maximus (prae-itor - idący na czele), który urzędował przez jeden rok i był wyposażony w najwyższą władzę wykonawczą, sądowniczą i wojskową (imperium). Mógł on być wybrany jedynie spośród patrycjuszy. W nie dającym się bliżej określić czasie zastąpiono go wybieranymi na okres roku dwoma konsulami (consul), wyposażonymi w taką samą władzę, i ta zasada kolegialności stała się cechą charakterystyczną magistratury rzymskiej. Przedstawiona wyżej rekonstrukcja formowania się najstarszej magistratury rzymskiej, przyjmowana przez wielu badaczy, budzi poważne wątpliwości. Wiążą się one z występowaniem nazwisk konsulów pochodzenia plebejuszowskiego w zachowanej liście konsulów - Fasti cnonsulares. Trudność tę usiłuje się usunąć przy pomocy hipotez, z których jedna zakłada w tym czasie równorzędność patrycjuszy i plebejuszy, później zlikwidowaną. Druga hipoteza natomiast przyjmuje, że przedstawiciele tej grupy zepchnięci zostali w bliżej nie dającym się określić czasie do grupy plebejuszy. Aczkolwiek problem ten będzie zapewne długo jeszcze przedmiotem dyskusji, zwrócono uwagę, analizując wartość Fasti consulares, że poświadczeni w tradycji analistycznej tzw. decemviri występują przed 450 r w Fasti. Świadczyłoby to o ich autentyczności. Dalszym zagadnieniem spornym jest już wspomniana sprawa, czy początkowo Rzym, za republiki, rządzony był przez jednego czy dwóch urzędników - konsulów. Ponieważ w Fasti cytuje od początku republiki dwóch konsulów, a nie jednego, należałoby przypuścić, że dokonano interpolacji drugiego konsula do listy w wypadku, gdyby rzeczywiście początkowo na czele państwa stał jeden urzędnik. Mając na uwadze wysoką ocenę wartości Fasti consulares przez naukę, łatwiej jest przypuścić, że Rzym od początku rządzony był przez dwóch konsulów. Zachowali oni oznaki władzy zapożyczone od Etrusków, ale ich uprawnienia zostały poważnie ograniczone na skutek wprowadzenia już w pierwszym roku republiki prawa odwołania się obywatela rzymskiego (civis Romanus) od wyroku urzędnika do zgromadzenia ludowego (lex de provocationne). Wyjątkowym urzędem, którego istnienie w pełni usprawiedliwiała ówczesna ciężka sytuacja Rzymu, była dyktatura (dictator), występująca również w innych osadach Lacjum. Dyktator mianowany był przez konsula na okres sześciu miesięcy i wyposażony w nieograniczoną władzę. Stosunki społeczno-Ń gospodarcze Rzymu Obalenie monarchii etruskiej i wprowadzenie republiki było, jak się zdaje, dziełem patrycjuszy podzielonych na rody (gentes), z których rekrutowali się członkowie senatu. Nie brak jednak hipotezy, że walki pomiędzy królami etruskimi panującymi w miastach etruskich, których imiona znane są z tradycji, doprowadziły do obalenia ostatniego władcy etruskiego Rzymu z rodu Tarkwiniuszów i wprowadzenia przez zwycięzcę urzędu pretora zapożyczonego z podobnej funkcji z miast etruskich. Data tego faktu jest trudna do ustalenia, prawdopodobnie z końcem Vi w. i aż do momentu dalszych przemian, w wyniku których zwiększono liczbę pretorów, zastąpionych później przez konsulów, istniał jakby stan przejściowy. Znaczenie senatu, doradcze w okresie królewskim, wzrosło znacznie w okresie republikańskim, zwłaszcza wobec jednoroczności urzędników. Poważnie również wzrosło znaczenie arystokracji rzymskiej, patrycjuszy, która pod każdym względem górowała nad upośledzoną warstwą ludności, plebsem. Kwestia pochodzenia plebsu, w ogóle rozbicia społeczeństwa na dwie nierówne prawnie grupy społeczne, dwa stany, ordines, nie została dotąd w sposób przekonywający wyjaśniona w nauce. Wiele przemawia za tym, że patrycjusze zyskali górującą pozycję nad resztą społeczeństwa na skutek działalności królów etruskich, którzy utworzyli z nich uprzywilejowaną grupę pod względem politycznym. Być może, po upadku monarchii etruskiej patrycjusze uzyskali przewagę nad plebejuszami, zamykając im dostęp do urzędów. Stało się to jednak dopiero w ciągu V w., w początkowym okresie, jak można sądzić z Fasti consulares, plebejusze piastowali najwyższe urzędy w państwie. Jeśli w dalszych latach zaznacza się wyraźna przewaga patrycjuszy, to nie była ona zupełna, bo jeszcze do połowy V w. występują w Fasti plebejusze, a nawet osoby noszące nazwiska etruskie. Po tej dacie patrycjusze tworzą jakby odrębny, zamknięty stan, zapewniając sobie, zresztą na pewien czas, supremację polityczną. Można przypuścić, że między patrycjuszami a plebejuszami nie było poważniejszych różnic ani pod względem etnicznym, ani pod względem gospodarczym, choć do tych ostatnich zaliczono również kupców i rzemieślników oraz przybyszy z innych miast. Próby, jakie podejmowano celem wyjaśnienia pochodzenia plebsu, nie doprowadziły do uznanego powszechnie rezultatu, dlatego wydaje się rzeczą słuszniejszą określić ich sytuację prawną, ich miejsce w państwie w świetle źródeł. Niewątpliwie przeważająca liczba Rzymian zajmowała się rolnictwem. Całość ziemi w Rzymie, który z początkiem republiki nie posiadał więcej jak 2000 km¬ó;¦Ď. obszaru, rozpadła się na ziemię państwową (ager publicus), ziemię prywatną (ager privatus) oraz wspólne pastwiska (compascua), będące niewątpliwie ostatnim śladem wspólnego posiadania ziemi. Prawdopodobnie początkowo różnice majątkowe między patrycjuszami a plebejuszami nie były zbyt wielkie, i jedni, i drudzy sami uprawiali ziemię. Najstarsze prawo rzymskie, tzw. lex duodecim tabularum (prawo dwunastu tablic) z 451 r., wspomina o istnieniu niewolnictwa, które jednak w tym okresie nie było jeszcze bardzo rozpowszechnione. Prawdopodobnie z biegiem czasu rody patrycjuszowskie wzbogaciły się dzięki przywłaszczeniu owych compascua, pastwisk, czy zagarnięciu ziemi zdobytej na sąsiadach. Tym samym do przewagi politycznej dołączyła się ekonomiczna. Natomiast plebejusze nie mając tych możliwości ubożeli, zwłaszcza w związku z wysokim jeszcze w tym czasie przyrostem naturalnym. Występujące periodycznie okresy głodu, o czym mówią źródła rzymskie, trapiły przede wszystkim plebejuszy, którzy musieli zaciągać od bogatszych patrycjuszy pożyczki. Z tym wiązała się, podobnie jak w innych społecznościach antycznych, kwestia długów ciążących na plebejuszach. Według surowego prawa dłużniczego (nexum), nie wiadomo tylko, czy stosowanego, wierzyciel miał prawo porąbać dłużnika, a w każdym razie sprzedać go jako niewolnika. Surowość tego prawa nie może dziwić, jeśli się zważy, że ojciec miał prawo sprzedać do niewoli własnego syna. Te surowe przepisy prawne, które zapewne formowały się przez czas dłuższy, widoczne są szczególnie w ustroju prawnym obowiązującym w Rzymie z początkiem republiki. Ustrój polityczny RzymuŃ w pierwszychŃ latach republiki Pełnoprawni obywatele rzymscy, patrycjusze, posiadali kilka przywilejów, które odróżniały ich od niepełnoprawnej masy plebejskiej. Było to przede wszystkim czynne i bierne prawo wyborcze (ius suffragii i ius honorum), następnie prawo zawierania uznanych przez państwo związków małżeńskich (ius conubii) oraz prawo posiadania i nabywania ziemi, w ogóle jej obrotu (ius commercii). Przywileje te, dzielące społeczeństwo na dwa stany, ordines, uwidocznione zostały najwyraźniej w ustroju politycznym Rzymu, w organizacji jego organów politycznych. Władza w Rzymie znajdowała się w rękach najbogatszych (ustrój timokratyczny). Według tradycji, być może nie zasługującej w pełni na odrzucenie, już król Serwiusz Tuliusz wprowadził tzw. ustrój centurialny, którego podstawą było zgromadzenie wojska podzielonego na centurie (setki). Być może po zaprowadzeniu republiki organizacja ta została dostosowana do nowej sytuacji. Ogół obywateli został podzielony na pięć klas majątkowych (classis powołanie), obejmujących nierówną liczbę centurii. Pierwsza klasa liczyła ich 80 i wraz z 18 centuriami jazdy w sumie 98 tworzyła grupę uprzywilejowaną, bo decydującą o losach wniosków (rogatio) wniesionych przez konsulów. Pozostałe klasy, które ilościowo zapewne przewyższały poprzednie, podzielone były w ten sposób, że druga liczyła 30 centurii, trzecia aż do piątej po dwadzieścia. W sumie więc było w tych klasach 90 centurii, do których zaliczano cztery centurie kowali i trębaczy, oraz jedną centurię tzw. proletarii (prawdopodobnie nazwą tą określano obywateli, którzy państwu mogli ofiarować tylko swe potomstwo, proles). Te więc klasy w połączeniu z pięciu pojedynczymi centuriami w sumie liczyły tylko 95 centurii, i rzadko, chyba jedynie w wypadku niezgody w klasie pierwszej, mogły oddać swe głosy. Rzymska bowiem procedura przewidywała, że większość w obrębie centurii - jak również w innych jednostkach wyborczych liczyła się jako głos całej centurii, po sprawdzeniu więc wyników głosowania w 98 centuriach, jeśli były one zgodne, nie kontynuowano głosowania. Ustrój Rzymu w okresie wczesnej republiki charakteryzował się współdziałaniem trzech organów, zgromadzenia centurialnego, które usunęło w cień dawne zgromadzenie kurialne, senatu złożonego z 300 członków oraz magistratury, najwyższych urzędników. Prawdopodobnie już w tym okresie zalecenia senatu (senatus consultum), jako że reprezentowały stanowisko stałego organu władzy, zyskały sobie duże znaczenie i wiązały zarówno zgromadzenie centurialne, jak i urzędników. Wszystkie te organa dawały przewagę patrycjuszom i w praktyce wykluczały resztę ludności od wywierania jakiegokolwiek wpływu na losy państwa. Zwyczajem zresztą antycznym, rozpowszechnionym również w Rzymie, urzędy (honores) były bezpłatne. Możne więc rody, bogacące się dzięki przywłaszczeniu ziemi i mające oparcie w klientach, górowały nad resztą społeczeństwa, zwłaszcza że początkowo one tylko pociągane były do służby wojskowej, a przywilej ten stał się dla nich źródłem znacznych zysków. Przyczyny walkiŃ patrycjuszy i plebejuszy Ten poświadczony dla początków republiki ustrój został przekształcony w toku trwających dwa wieki walk między patrycjuszami a plebejuszami. Tradycja rzymska, późna i niepewna, ponadto zabarwiona elementami przeniesionymi do V-Iv w. z późniejszej rozgrywki, toczącej się w innych zupełnie warunkach między optymatami a popularami, przedstawiła ten konflikt w taki sposób, jak gdyby wszystkie wydarzenia z wewnętrznej historii Rzymu w tym okresie wyłącznie z nią były związane. Tymczasem można mieć wątpliwości, czy np. tworzenie nowych urzędów nie łączyło się z rozwojem państwa, które wymagało zwiększonej liczby urzędników. Tradycja ta nie dostrzega nadto złożoności samego plebsu, który w ciągu tych dwóch wieków uległ rozwarstwieniu; obok bowiem masy biednych uformowała się grupa bogatszych plebejuszy. Ci ostatni posiadali inny "program", o charakterze bardziej politycznym aniżeli biedni plebejusze. Celem "góry" plebejskiej było przede wszystkim zdobycie równouprawnienia politycznego, a następnie godności państwowych, co z biegiem czasu spowodowało rozbicie jednolitego frontu plebejskiego. Konsekwencją tego stanu rzeczy było zbliżenie się tej grupy plebejskiej do patrycjuszy, wytworzenie się nowej warstwy społecznej. Natomiast biedniejsi plebejusze mniej dbali o godności, na których piastowanie brakowało im środków, natomiast walczyli o poprawienie swej sytuacji gospodarczej, o zniesienie długów, głównie zaś o zdobycie ziemi. Czynnikiem, który w dużym stopniu wpłynął na przebieg i ostateczny wynik walki między patrycjuszami a plebejuszami, była ciężka sytuacja Rzymu, zagrożonego z jednej strony naporem Etrusków, dążących do odzyskania ważnej dla nich pozycji, jaką był Rzym, z drugiej zaś parciem górali samnickich, którzy schodząc z Apeninów usiłowali zawładnąć nadbrzeżnymi nizinami. W tych warunkach patrycjusze ponosząc ciężkie klęski, jak np. w walce z Etruskami z miasta Weje, w której zginęło 306 Fabiuszy, prawie cały ród, wpadłszy w zasadzkę nad rzeką Cremerą (477 r.), nie mogli sprostać rosnącym zadaniom wojskowym i z konieczności ulegli żądaniom plebsu. Znalazł on ramy organizacyjne w utworzonym z początkiem republiki ustroju terytorialnym państwa rzymskiego. Podzielono bowiem wtedy obszar Rzymu na tribus, jednostki terytorialne, występujące zresztą pod tą nazwą u innych plemion italskich, np. u Umbrów; początkowo było siedemnaście tribus wiejskich, uchodzących za znaczniejsze, oraz cztery miejskie. Zastąpiły one, jak się zdaje, poprzednie trzy tribus o charakterze rodowym, noszące nazwy wywodzące się z języka etruskiego, Tities, Ramnes, Luceres. W toku dalszego rozwoju państwa rzymskiego zwiększyła się liczba tribus wiejskich, natomiast liczba tribus miejskich pozostała nie zmieniona. PowstanieŃ trybunału ludowego Odtworzenie etapów walki patrycjuszy z plebejuszami utrudnia niepewność źródeł w dodatku bardzo późnych, bo pochodzących głównie z I w. n.e., podających często sprzeczne daty dla tych samych wydarzeń. Prawdopodobnie, by nie dopuścić do osłabienia państwa rzymskiego, zgodzili się patrycjusze na pierwsze, ważne ustępstwo na rzecz plebejuszy, którzy w celu zapewnienia realizacji swych żądań wytworzyli jakby odrębną organizację wewnątrz państwa. Zanotowana przy tej okazji dla ubarwienia sytuacji przez źródła opowieść o wędrówce plebejuszy na Górę Świętą (secesio ad montem Sacrum) uchodzi dziś za niehistoryczną. Patrycjusze zgodzili się mianowicie na ustanowienie dwóch urzędników plebejskich, trybunów ludu (tribunus plebis), którzy mieli reprezentować społeczność plebejską przed państwem patrycjuszowskim. Według części źródeł miało się to stać w 494 r., po czym w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat liczba trybunów wzrosła do dziesięciu. W tradycji zachowała się nadto inna informacja, że w 471 r. zostało ustanowionych pięciu trybunów, których liczba następnie wzrosła do dziesięciu. Trybunów wyposażono w duże uprawnienia, które, być może, narastały w ciągu dłuższego czasu. Mieli oni nieść pomoc plebejuszom (ius auxilii) w wypadku zagrożenia ich przez urzędników, mogli sprzeciwiać się niekorzystnym dla plebejuszy uchwałom senatu czy wnioskom stawianym na zgromadzeniu ludowym lub zarządzeniom urzędników (ius intercedendi), posługując się przy tym terminem veto nie pozwalam. Przewodniczyli oni nadto zgromadzeniom plebejskim (concilia plebis tributa) opartym na zasadzie terytorialnej, tj. według miejsca zamieszkania, tribus, jednak uchwały tego zgromadzenia (plebiscita) nie miały mocy obowiązującej dla całego państwa. W rękach więc trybunów skupiona została ogromna władza, by mogli ją swobodnie wykonywać, mocą specjalnej uchwały ludu (lex sacrata) zagwarantowano im uroczyście nietykalność (sacrosanctitas). Patrycjusze jednak sankcjonując powstanie trybunatu ograniczyli go do sfery polityki wewnętrznej Rzymu. W czasie bowiem wojny toczonej poza sakralną granicą miasta (pomoerium) trybun tracił swoje uprawnienia i podlegał, jak każdy obywatel, surowej dyscyplinie wojennej Rzymian. Krępowała nadto swobodę trybuna zasada, że każdy trybun mógł założyć weto przeciw zarządzeniu czy wnioskowi innego trybuna. Wydarzenia te miały ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju Rzymu, stanowiły ważny etap na drodze do przekształcenia Rzymu z państwa patrycjuszowskiego w państwo patrycjuszowsko-plebejskie, pozwoliły też Rzymowi uniknąć gwałtownych walk wewnętrznych i skupić siły państwa na obronie. Dalsze sukcesy plebsu,Ń prawo Xii tablic Powodzenie plebsu w walce z patrycjuszami, z senatem, reprezentującym ich interesy zachęciło lud do wysunięcia dalszych żądań. Najważniejszym z nich było spisanie praw, zwłaszcza prawa karnego, znanego dotąd tylko urzędnikom patrycjuszowskim. Po zbadaniu instytucji prawnych Grecji, przede wszystkim Aten, specjalna komisja złożona z dziesięciu mężów (decemviri legibus scribundis) podjęła się w 451 r. spisania praw, które, uzupełnione w następnym roku, opublikowano na spiżowych tablicach w liczbie dwunastu (leges duodecim tabularum) i wystawiono na forum. Obejmowało ono prawo prywatne, nadto pewne przepisy dotyczące prawa karnego i sakralnego i choć nie usuwało różnicy między patrycjuszami a plebejuszami, to jednak kładło tamę dowolności w interpretowaniu prawa przez patrycjuszy. W związku z rozwojem państwa i wzrostem jego funkcji stworzono w 447 r. nowy urząd dwóch kwestorów, czuwających nad skarbem państwa (aerarium Saturni), a w 443 r. kolejny urząd dwóch cenzorów, których wybierano co pięć lat, ale działali tylko półtora roku; zadaniem ich było przeprowadzenie szacunku (census) obywateli, co stanowiło podstawę zaklasyfikowania ich do odpowiedniej klasy majątkowej. Prawdopodobnie później dodano im dalsze funkcje, np. prawo ustalania listy senatorów (album senatorium) w zależności od ich prowadzenia się (cura morum). Urzędy te były początkowo dostępne tylko dla patrycjuszy, a w ciągu Iv w. udostępnione zostały również plebejuszom. Z tych uprawnień korzystali zresztą z reguły tylko bogaci plebejusze. W ich też interesie zapadła uchwała zgromadzenia ludowego tzw. lex Canuleia (445 r.), na mocy której małżeństwa zawarte między patrycjuszami a plebejuszami zyskały moc prawną. W 445 r utworzono nowy urząd, tzw. trybunów wojskowych, o uprawnieniach konsulów (tribuni militum consulari potestate), których liczba była różna, najczęściej sześciu. Wysuwany przez starszą historiografię pogląd, że utworzenie tego urzędu pozostaje w związku z żądaniem plebejuszy dopuszczenia ich do konsulatu, prawdopodobnie nie jest słuszny. Wydaje się, że patrycjusze kierowali się raczej sytuacją państwa, jego zagrożeniem zewnętrznym, wymagającym zwiększonej liczby dowódców wojskowych. Walka między patrycjuszami a plebejuszami, przytłumiona na pewien okres w związku z ciężkim położeniem państwa, odżyła na nowo ok.370 r. Z powodu coraz gwałtowniejszych ataków wzbogaconej góry plebejskiej, na wniosek trybunów G. Liciniusza Stolona i L. Sekstiusza Laterana (leges Liciniae Sextiae) ustalono w 367-6 r. przywrócenie konsulatu, znosząc równocześnie urząd trybunów wojskowych; następnie postanowiono, by jednym z konsulów był plebejusz. Dziś jednak na podstawie analizy zachowanej listy konsulów (Fasti consulares) przyjmuje się prawie powszechnie, że prawo to nie wprowadzało zasady, ale dopuszczało jedynie możliwość obioru plebejusza na jednego z konsulów. Zgodnie bowiem z listą konsulów dopiero po 320 r. p.n.e. stale jednym z konsulów był plebejusz. Rozłam wśród plebsu,Ń koniec walki plebejuszyŃ z patrycjuszami Uzyskanie dostępu do konsulatu przez górę plebejską stworzyło nową sytuację w Rzymie. Wprawdzie patrycjusze osłabili znaczenie konsulatu przez utworzenie nowych urzędów, dostępnych początkowo tylko dla patrycjuszy: pretury celem pełnienia funkcji sędziowskich i edylatu celem zapewnienia bezpieczeństwa w rozrastającym się mieście, jednak konsulat pozostał w dalszym ciągu szczytem kariery urzędniczej. Zapewniał bowiem nie tylko osobie piastującej konsulat, ale i jego rodzinie przynależność do coraz bardziej odcinającej się od reszty społeczeństwa grupy, złożonej ze starych rodów patrycjuszowskich i nowych plebejskich. W ten sposób wytworzyła się w Rzymie nowa arystokracja urzędnicza, nobilitas, która miała w następnym okresie odegrać ważną rolę w dziejach Rzymu. Nobilitas miała odtąd reprezentować interesy warstw posiadających w Rzymie, monopolizujących najwyższe urzędy, gromadzących w swych rękach wielkie majątki ziemskie. Góra plebejska zerwała teraz kontakt z uboższą warstwą plebejską, a konsekwencją tej nowej sytuacji była zmiana układu sił społecznych w państwie. Napór mas plebejskich prowadzonych częściowo przez trybunów, częściowo przez postępowych nobilów, doprowadził do dalszych sukcesów plebsu. Najważniejszym z nich było przyznanie na mocy lex Hortensia z 287 r. uchwałom zgromadzeń plebejskich mocy obowiązującej całe państwo. Obok więc concilia plebis, będących organem plebsu, istniały odtąd w Rzymie dwa równorzędne zgromadzenia państwowe, comitia centuriatu oraz comitia tributa. Uchwała ta oznaczała stabilizację państwa rzymskiego, likwidowała istnienie jakby dwóch państw w obrębie jednego. Z biegiem czasu utarł się zwyczaj, że zgromadzenie tribusowe zajmowało się wyborem niższych urzędników, ono też rozstrzygało o zagadnieniach polityki wewnętrznej, natomiast zgromadzenie centurialne wybierało wyższych urzędników, cenzorów, konsulów, pretorów oraz decydowało o pokoju i wojnie. Nieco wcześniej, ok. 300 r. uzyskali plebejusze dostęp do wszystkich urzędów łącznie z kapłańskimi. Niepowodzeniem natomiast zakończyła się akcja cenzora Appiusza Klaudiusza Cekusa (Ślepca). Wystąpił on w 312 r. z wnioskiem, aby ludność miejska, której liczba w związku z rozwojem handlu i rzemiosła znacznie wzrosła, mogła zapisywać się do wszystkich tribus, zwłaszcza wiejskich, a nie jak dotąd do czterech tribus miejskich. Reforma ta miała na celu zmniejszenie wpływu chłopów, elementu najbardziej konserwatywnego w społeczeństwie rzymskim, na sprawy państwowe, a zwiększenie roli innych warstw. Wniosek Appiusza Klaudiusza przeszedł, ale w następnych latach w wyniku akcji kół przeciwnych reformie nastąpiła zmiana nastrojów, tak że w 304 r. znów ludność miejską ograniczono do czterech tribus miejskich, uchodzących za pośledniejsze. Prawo to rzuca znamienne światło na układ sił w Rzymie. W przeciwieństwie do Grecji, np. Aten, warstwa posiadaczy ziemskich zdołała obronić swą przewagę w państwie, nie dopuściła do głosu elementów nie posiadających, w tym wypadku kupców i rzemieślników, unicestwiła zmiany w duchu demokratycznym. Odtąd decydujący głos w państwie mieli mieć posiadacze ziemscy ze szkodą dla innych warstw społecznych. Ten układ sił zadecydował o konserwatywnym charakterze Rzymu. + RozdziałŃ trzydziesty czwarty.Ń Italia w okresieŃ przewagi Samnitów i Celtów Ekspansja ludów góralskich Ustawiczna walka tocząca się między Etruskami a Grekami, osłabienie obu najeźdźców stworzyły warunki do ekspansji ludów italskich, którym przybysze wydarli najlepsze ziemie. Wzrastająca zresztą ludność italska, zwłaszcza plemion zamieszkujących ubogie, pozbawione wody pasmo Apeninów, szukała nowych możliwości życiowych i gromadnie opuszczała góry celem zdobycia żyznych nizin nadmorskich. Ta migracja trwała z różnym nasileniem przez V i Iv w., a przybrała szczególnie duże rozmiary u Samnitów, bitnego plemienia zamieszkującego środkowe Apeniny. Młodzi wojownicy tego plemienia po odbyciu uroczystych obrzędów religijnych schodzili wiosną z gór na podbój bogatych miast nadmorskich i górując tężyzną bojową nad osłabionymi Grekami i Etruskami stopniowo opanowali znaczne obszary południowej Italii. Ich łupem padła zarówno etruska Kapua, jak grecka Kyme (koniec V w.). W ciągu V w. nowe gromady górali opanowały ziemie nad Zatoką Tarencką, tworząc plemię Lukanów, inne gromady górali sięgnęły dalej na południe, dając początek plemieniu Brucjów, jeszcze inne osiedliły się nad Adriatykiem tworząc plemię Frentanów. Z tej grupy do największego znaczenia doszło plemię Kampanów, które przejęło wysoką kulturę Etrusków i Greków i osiedliło się w ich bogatych miastach, m. in. w Kapui. W środkowej Italii szczególnie aktywni okazali się Sabinowie, Ekwowie, zwłaszcza zaś Wolskowie, którzy dotarli do M. Tyrreńskiego, spychając Latynów w stronę ujścia Tybru. Dotychczasowi posiadacze terenów nadbrzeżnych, zarówno plemiona italskie, jak i Grecy czy Etruskowie, znaleźli się w trudnym położeniu, zagrożeni tym żywiołowym ruchem, któremu nie mogli się skutecznie przeciwstawić na skutek swego rozbicia. W poważnym niebezpieczeństwie znalazł się również Rzym, od początków bowiem istnienia republiki musiał walczyć ze wzrastającym zagrożeniem zewnętrznym. Rzym w walce z EtruskamiŃ i plemionami górali Po likwidacji królestwa i panowania etruskiego sytuacja Rzymu nie była łatwa. Jego pozycja w Lacjum, jak to zdaje się wynikać z pierwszego układu z Kartaginą, datowanego przez źródła na 508 r., dziś przez wielu badaczy uważanego za historyczny, nie była już tak silna, jak w okresie królów etruskich; w samym Lacjum istniało kilka ośrodków, które nie uznawały jego zwierzchnictwa. Narażony był on na napór silnych jeszcze ciągle Etrusków, którzy nawet przejściowo, ok. 500 r., mieli opanować Rzym. O klęskach ponoszonych przez Rzymian w walce z miastem Weje mówi wyraźnie tradycja. Pomyślny wynik walk z Etruskami, zażegnanie niebezpieczeństwa zagrażającego z tej strony Rzymowi zawdzięczał on sojuszowi z Latynami. Wprawdzie początkowo Latynowie nie chcieli uznać przewodnictwa Rzymu w Związku Latyńskim, istniejącym jeszcze od czasów królewskich, ale zagrożeni przez Wolsków, a następnie pobici przez Rzymian nad jeziorem Regillus, który to fakt jest jednak podawany w wątpliwość, zawarli z Rzymem układ (493 r.), tzw. foedus Cassianum. Regulował on wzajemny stosunek obu partnerów na zasadach równości (tzw.foedus aequum). Komenda nad wojskiem miała prawdopodobnie zmieniać się; raz znajdować się miała w rękach Rzymianina, raz Latyna, jednak Rzym wkrótce zyskał taką przewagę, że zapewnił sobie wyłączność komendy. Rzym, zabezpieczony dzięki temu sojuszowi od południa, mógł poświęcić się obronie swojej północnej granicy. Walka jednak z Etruskami, zwłaszcza z potężnym ciągle miastem Weje, ciągnęła się przez cały V w. Równocześnie Rzym i Związek Latyński, do którego przyłączyło się sąsiednie plemię Herników, również zagrożone naporem górali, toczyły ze zmiennym szczęściem walkę z Sabinami, Ekwami i Wolskami. Podobno, jeśli można wierzyć tradycji, Sabinowie ok. 450 r. pod wodzą Appiusza Herdoniusza opanowali na krótki czas Rzym. Stopniowo jednak udało się Rzymowi, górującemu dzięki swej miejskiej organizacji oraz stałemu kierownictwu, jakie zapewnił mu senat, nie tylko odeprzeć ataki plemion góralskich, ale przy poparciu Latynów przystąpić do zwycięskiej ofensywy, której rezultatem było rozszerzenie terytorium rzymskiego kosztem Ekwów i Wolsków. Najazd Celtów na Italię Dowodem rosnącej siły Rzymu, którego supremacja z końcem V w. rozszerzyła się na znaczny obszar wybrzeży M. Tyrreńskiego w środkowej Italii, było rozstrzygnięcie na swą korzyść długotrwałego konfliktu z etruskim miastem Weje, głównym konkurentem handlowym nadtybrzańskiego miasta. Podobno dopiero po dziesięcioletnich walkach i oblężeniu (406-396Ď) zdołał dyktator M. Furiusz Kamillus zdobyć i zniszczyć miasto, a jego terytorium wcielić do państwa rzymskiego. Etruskowie nie mogli pośpieszyć Wejom z pomocą, równocześnie bowiem toczyli ciężkie walki z Celtami, plemieniem indoeuropejskim, mającym najbliższych pobratymców w Galii. Wtargnęli oni przez Alpy na Nizinę Padańską i zaatakowali tamtejsze miasta etruskie. Migracja Celtów, z którą w związku przyczynowym pozostawała nieco późniejsza ekspansja Celtów na Półwysep Bałkański, doprowadziła do poważnych zmian w strukturze etnicznej Italii. Budzili oni swym dzikim wyglądem, pogardą śmierci, chciwością łupów, zwłaszcza złota i bydła, postrach wśród ludów italskich. Najazdy ich trzymały w napięciu Italię przez cały Iv w. Wbrew dawniejszym poglądom, które przypisywały Celtom rolę czynnika niszczycielskiego, we współczesnych badaniach podkreśla się ich wkład w kulturę Italii. Po długotrwałych walkach zdołali Celtowie zlikwidować w połowie Iv w. panowanie Etrusków między Alpami i Apeninami, wydartą zaś Etruskom Nizinę Padańską zasiedliły liczne plemiona celtyckie, wśród których najsilniejsze było plemię Bojów. Po zajęciu niezwykle żyznej ziemi nad Padem przechodzić poczęli Celtowie z koczowniczego do osiadłego trybu życia, hodując głównie bydło, ale również oddając się uprawie zbóż. Początkowo jednak nękali Celtowie łupieskimi wyprawami całą Italię, sięgając nawet w okolice Cieśniny Sycylijskiej. W czasie jednej z takich wypraw pojawili się Celtowie pod Rzymem. Rozgromiwszy armię rzymską nad rzeczką Alią (ok. 15 km od Rzymu) zajęli bez walki opuszczone przez mieszkańców miasto, które częściowo spalili (386 r. p.n.e.). Bronił się jedynie zamek na Kapitolu, ale głód zmusił Rzymian do nawiązania z Celtami rokowań. Uzyskawszy znaczny okup w złocie wycofali się Celtowie spod miasta. Opowiadania historyków rzymskich na temat najazdu Celtów zabarwione są licznymi legendami, jak np. ratunek Kapitolu przez gęsi, które gęganiem obudziły obrońców, odbicie okupu przez dyktatora Kamillusa, scena ważenia złota i wypowiedziane przy tej okazji słowa wodza celtyckiego: biada zwyciężonym (vae victis). Wszystkie te sceny wymyślone zostały w późniejszym okresie przez rzymskich annalistów, którzy chcieli w ten sposób zatrzeć hańbę klęski poniesionej przez Rzymian w walce z Celtami. Italia i Rzym w okresieŃ najazdów Celtów Najazdy celtyckie wpłynęły nie tylko na etniczną i polityczną sytuację Italii, budząc po raz pierwszy jak gdyby poczucie wspólnoty ogólnoitalskiej. Ważna była również rola Celtów w dziedzinie kultury materialnej i umysłowej Italii, do której przeniknęło wiele zapożyczeń celtyckich, tak że nawet wiek Iv określa się jako wiek Celtów. Bezpośrednio najwięcej ucierpiał Rzym, który przez lat kilkadziesiąt nie mógł się otrząsnąć ze skutków katastrofy znad Alii. Następstwem tej klęski było wznowienie ataków Etrusków, Wolsków, Ekwów na terytorium rzymskie. Gorszym jeszcze zjawiskiem było zachwianie się Związku Latyńskiego, rozluźnienie więzów łączących Rzym z Latynami i Hemikami, którzy niechętnie znosili swą zależność od Rzymu, nie widząc dla siebie korzyści w dalszym jego utrzymaniu. Jedynie świadomość wspólnego niebezpieczeństwa ze strony Celtów, którzy ok. 360 r. pojawili się znowu pod Rzymem, skłoniła ich do ponownego zacieśnienia Związku celem przeciwstawienia się najeźdźcom. Rzym tymczasem zabezpieczył się przed powtórzeniem klęski z 386 r. przez wzniesienie potężnych fortyfikacji miejskich, odnoszonych przez tradycję annalistyczną do okresu królewskiego (tzw. Mur Serwiański); być może, że część tych murów pochodzi z okresu przed najazdem Celtów. Równocześnie na terenie środkowych Apeninów rozwijał się związek plemion samnickich: Hirpinów, Kaudynów, Pentrów i Karacenów. Mniej rozwinięci społecznie i gospodarczo aniżeli Rzym, który wchłonął wiele elementów kultury etruskiej i częściowo greckiej, nie zdołali Samnici wytworzyć silniejszej organizacji państwowej, ograniczając się do założenia luźnego związku, bez stałych organów władzy i bez stolicy, skąd mogliby kierować aktywnie swą polityką. Bitność jednak plemion samnickich stworzyła z nich groźną potęgę, ich zaś strefa wpływów, którą stale rozszerzali, zwłaszcza na terenie Kampanii, czyniła z nich niebezpiecznych sąsiadów dla Rzymu. Zagrożenie ze strony Celtów zbliżyło Rzymian do Samnitów; efektem tego było zawarcie ok. 354 r. sojuszu w celu wspólnej obrony przed Celtami. Jednakże wkrótce między obu partnerami zaznaczyły się poważne różnice, które miały doprowadzić do walki decydującej o przyszłych losach Italii. Wzajemne bowiem tendencje ekspansyjne starły się na terenie Kampanii, o którą wybuchł konflikt między Samnitami a Rzymem. Rzym w walce z Latynami Źródła rzymskie podają, że w związku z przyłączeniem się ważnego miasta kampańskiego, Kapui, do Rzymu, Samnici, widząc w tym fakcie zagrożenie ich sfery wpływów, rozpoczęli wojnę z Rzymem (I wojna samnicka, 343-341Ď). Zdaje się jednak, że wojna ta jest wymysłem annalistów rzymskich. Źródła nie podają zresztą o niej nic bliższego, nie zakończyła się też żadnym układem. Historyczne natomiast było niewątpliwie starcie Rzymu z Latynami. Odczuwali oni, ze swego punktu widzenia najzupełniej słusznie, że główny ciężar zabezpieczenia Rzymu od południa spadł na ich barki. Dzięki tej asekuracji przez Związek Latyński mógł Rzym z powodzeniem przetrzymać przeszło wiekowy napór ludów naciskających z Apeninów i podjąć zwycięską wojnę z Etruskami, natomiast dla Latynów sojusz z Rzymem nie rokował żadnych dalszych korzyści. Rzym jednak nie uznał zerwania związku przez Latynów i postanowił siłą zmusić ich do uległości. Po dwuletniej wojnie (340-338Ď) Latynowie ulegli Rzymowi, który rozwiązał Związek jako organizację polityczną, pozostawiając go jako instytucję kultową pod zwierzchnictwem Rzymu. Pokonane miasta latyńskie nie mogły odtąd zawierać między sobą sojuszów i uzależnione zostały w różnej formie od Rzymu. Jedne z nich zostały wcielone do państwa rzymskiego, inne związane z nim przymierzem. Odtąd nazwa Latynów miała istnieć tylko jako pojęcie prawne, a nie etniczne. Określano mianowicie odtąd mianem kolonii na prawie latyńskim (ius Latii) osady zamieszkane przez obywateli rzymskich i podobnie jak miasta-członkowie dawnego Związku Latyńskiego - mające autonomię wewnętrzną, związane one były specjalnym sojuszem z Rzymem. Walka Rzymu z SamnitamiŃ o panowanie w Italii Zwycięstwo Rzymu w walce z Latynami ogromnie umocniło jego pozycję w Italii, w oczach bowiem wielu miast i plemion italskich, zagrożonych ekspansją Samnitów, uważany był za jedyną potęgę zdolną przeciwstawić się silnemu naporowi górali. W takiej właśnie sytuacji znalazła się grecka kolonia Neapol i nie mogąc sama się bronić zwróciła się do Rzymu z prośbą o pomoc. Tutaj zdawano sobie sprawę z tego, że musi dojść do konfliktu z Samnitami, skorzystano więc z tej nadarzającej się okazji, by zaś zaszachować Samnitów od południa, zawarto sojusz z plemieniem Lukanów. Początkowo Rzymianie ponosili w walce z Samnitami ciężkie klęski. Górale bowiem nie ustępowali Rzymianom tężyzną bojową, przewyższali ich natomiast umiejętnościami taktycznymi, wypływającymi z doskonałej znajomości górzystego terenu swego kraju. Tymczasem Rzymianie walczyli w zwartych szykach, tzw. falandze, nie dostosowanej do walki w górach. Wojna z Samnitami (druga wojna samnicka, 326-304Ď) wykazała słabość organizacyjną naczelnej komendy wojskowej w Rzymie. Konsulowie bowiem, naczelni dowódcy sił republiki rzymskiej, zmieniali się co roku, a okres ten był zbyt krótki, by mogli w jego czasie zorientować się w terenie, w możliwościach wroga, we właściwej strategii, którą należałoby zastosować w wojnie. Rzymianie wprawdzie zdawali sobie sprawę z niedoskonałości tego systemu, ale konserwatyzm sfer rządzących nie dopuszczał do dokonania jakiejś radykalnej zmiany. Postanowili natomiast Rzymianie przedłużać najwyższym urzędnikom, konsulom i pretorom, władzę w wypadku, gdy zachodziła gwałtowna tego konieczność. Było to tzw. prorogatio, przedłużenie władzy, uchwalane przez senat, a urzędnik, któremu ją przedłużano, zwał się prokonsulem lub propretorem. Wymienione niedostatki rzymskiej organizacji wojskowej doprowadziły Rzym do ciężkiej klęski, jaką wojsku rzymskiemu zadali Samnici w Wąwozie Kaudyńskim w Samnium (furculae Caudinae), zmuszając go do kapitulacji i dotkliwego dla honoru rzymskiego przejścia pod jarzmo (sub iugum). Rzym w wyniku tej klęski utracił kilka ważnych osad zamykających dostęp do Samnium, a pod wrażeniem dalszych sukcesów Samnitów, którzy wtargnęli do Lacjum, wierne dotychczas Rzymowi miasta kampańskie z Kapuą na czele przeszły na stronę Samnitów. W tej ciężkiej sytuacji opracowano nowy plan strategiczny, który polegał na okrążeniu Samnitów. Ważnym osiągnięciem Rzymu było pozyskanie plemienia Apulów, mieszkających na wschodnim zapleczu Samnium, i założenie tam warownej kolonii Lucerii. Powoli szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stronę Rzymu, który odzyskał Kapuę i przystąpił, celem ułatwienia sobie transportu wojska, do budowy pierwszej brukowanej szosy, łączącej Rzym z Kapuą (via Appia). Z kolei przeciągnął Rzym na swoją stronę wiele drobnych plemion środkowej Italii, tworząc w ten sposób barierę między Samnitami a Etruskami. Z tymi bowiem ostatnimi udało się Samnitom wejść w sojusz, tak że Rzym musiał walczyć teraz na dwa fronty. By stawić czoło wzrastającemu niebezpieczeństwu, zreorganizowano siły zbrojne, podwyższając je z dwóch na cztery legiony, oraz wystawiono po raz pierwszy flotę. Korzystając z przewagi strategicznej, jaką dawały Rzymowi wewnętrzne linie komunikacyjne, ułatwiające szybkie przerzucanie wojska na zagrożone odcinki, Rzymianie pobili najpierw Etrusków (310 r.), zmuszając ich do zawarcia odrębnego pokoju, po czym skoncentrowanymi siłami uderzyli na Samnitów i spustoszyli cały kraj zdobywając główny ośrodek Samnitów, miasto Bovianum. Ten cios przesądził o wyniku walki. Wyczerpani Samnici zawarli z Rzymianami pokój, jego rezultatem było utwierdzenie supremacji Rzymu w Italii. Cała Kampania podlegała odtąd Rzymowi, który podporządkował sobie nadto środkową Italię, umacniając swe panowanie przez założenie silnych kolonii w miejscach ważnych strategicznie, np. w Wenuzji na terenach zajętych przez plemię Apulów, dokąd wysłano 20 tys. kolonistów. Wojna RzymuŃ z koalicją italską Zawarty w 304 r. pokój obie strony traktowały jako zawieszenie broni i przygotowywały się do nowej decydującej walki. Rzym uważał za główne swe zadanie umocnienie się w środkowej Italii i niedopuszczenie do utworzenia jednolitego frontu między Samnitami a ich sprzymierzeńcami na północy. Samnici próbowali przerwać krępujące ich okrążenie i zawarli sojusz z Etruskami, Umbrami, co ważniejsze, z Celtami. Decydującym wydarzeniem nowej wojny (298-290Ď) było przedarcie się Samnitów przez sieć rzymskich twierdz na północ i połączenie się z Etruskami i Celtami. Dzięki umiejętnej dywersji doprowadzili Rzymianie do wycofania się Etrusków, którzy pospieszyli na ratunek swego kraju, zaatakowanego przez Rzymian. Osłabiwszy w ten sposób wrogów zadali Rzymianie w bitwie pod Sentinum w Umbrii (295 r.) Samnitom i Celtom ciężką klęskę, która zadecydowała o wyniku wojny. Ze względu na dalsze klęski Samnici, pozbawieni sojuszników, zawarli z Rzymem pokój, zobowiązując się do dostarczenia mu posiłków wojskowych. Zabezpieczony od strony południowej uderzył teraz Rzym na Celtów, którzy wyparci zostali z części zajmowanego przez siebie terytorium, tzn. z obszarów położonych nad Adriatykiem, na południu od Padu (ager gallicus). Być może, w wyniku tej pomyślnej wojny, która wykazała ogromną przewagę Rzymu nad pozostałymi ludami italskimi, zrodził się w kołach rządzących Rzymem plan rozciągnięcia supremacji państwa rzymskiego na całą Italię. Wojna z TarentemŃ i podbój południowejŃ Italii Interwencję Rzymu w południowej Italii wywołali Grecy, którzy zagrożeni przez plemię Lukanów zwrócili się do niego o pomoc. Usadowieniem się Rzymian w koloniach greckich południowej Italii poczuł się zagrożony Tarent, przodująca kolonia grecka na tym terenie. Kiedy wybuchł konflikt rzymsko-tarencki, Tarent, czując swą słabość, zwrócił się do króla Epiru pyrrusa, uchodzącego za wybitnego wodza, z prośbą o interwencję. Pyrrus przyjął propozycję i dla planowanej wyprawy do Italii uzyskał pomoc militarną i finansową różnych władców hellenistycznych. Jego celem było nie tyle niesienie pomocy Grekom, ile zdobycie dla siebie części Italii, by na wzór Aleksandra W. założyć tu własne państwo. Ta różnica celów obu stron miała dać w przyszłości najgorsze rezultaty. Wprawdzie pyrrus odnosił początkowo nad Rzymianami zwycięstwa, pod Herakleją (280 r.) i Ausculum (279 r.) górując nad nimi wyszkoleniem swych żołnierzy, umiejętnościami użycia różnych rodzajów wojsk, piechoty, jazdy i słoni bojowych (tzw. taktyka połączonych broni), ale zaskoczony był twardym oporem stawianym mu przez Rzymian. Szerzone przez annalistów rzymskich w związku z tymi bitwami wieści o ciężkich stratach poniesionych przez wojska pyrrusa (przysłowiowe pyrrusowe zwycięstwo) są przesadzone. Jednakże Rzymianie, wzmocnieni sojuszem z Kartaginą, odrzucili propozycje pokojowe Pyrrusa i zażądali od niego wycofania się z Italii. Ponieważ Pyrrus po załamaniu się rokowań pokojowych udał się na Sycylię, dokąd zaprosiły go miasta greckie zagrożone przez Kartaginę, mogli Rzymianie odzyskać utracone w południowej Italii terytoria i zmusić tamtejsze plemiona, które uprzednio przeszły na stronę Pyrrusa, do uległości. Pyrrus tymczasem odniósł wprawdzie poważne sukcesy w walce z Kartaginą, ale zraził swymi twardymi, wojskowymi rządami Greków i zniechęcony do nich powrócił do Italii. W stoczonej z Rzymianami bitwie pod Maleventum (275 r.) nie uzyskał decydującego sukcesu, choć walki tej, wbrew temu, co podają annaliści rzymscy, nie przegrał, i nie widząc dla siebie w Italii dalszych możliwości, powrócił do Epiru. Tarent, mimo oferty Kartagińczyków, niechętnych umocnieniu się Rzymian w południowej Italii, został po śmierci Pyrrusa wydany przez załogę epirocką Rzymowi (272 r.), którego supremacja nad całą Italią, od Arno i Rubikonu po Cieśninę Sycylijską, została w ten sposób ustalona. Zasady organizacyjneŃ rzymskiego podboju Italii Odparcie przez Rzym naporu sąsiadów, co więcej, wzrastająca jego ekspansja wywołane były nie tylko silną organizacją wewnętrzną Rzymu i jego sojuszem z Latynami. Czynnikiem może najważniejszym było wzbudzenie zainteresowania mas plebejskich polityką ekspansji Rzymu. W miarę jak plebejusze zyskiwali prawne zrównanie z patrycjuszami, pociągani byli w coraz większym stopniu do służby wojskowej. Państwo rzymskie zaczęło w ten sposób tracić swój charakter stanowy. Jednakże patrycjusze czyniąc ustępstwa na rzecz plebejuszy kierowali się, jeśli można wierzyć Liwiuszowi, egoizmem stanowym. Chcąc mianowicie uniknąć walk wewnętrznych, rozładować głód ziemi wśród mas chłopskich, postanowili, by sami plebejusze własnymi rękami, własną krwią zdobywali ziemię, której potrzebowali. Pokonawszy mianowicie jakieś miasto czy plemię zabierali mu Rzymianie na mocy układu część, zwykle trzecią, ziemi. Stawała się ona ziemią państwową (ager publicus). Na niej osadzano małorolnych i bezrolnych synów chłopskich, bądź tworząc pojedyncze gospodarstwa (assignatio viritim), bądź wysyłając większą gromadę chłopów, czasem dochodzącą do kilku lub nawet kilkunastu tysięcy, i zakładając osady zwane koloniami (colonia od colere - uprawiać ziemię). Ekspansja więc rzymska miała charakter rolniczy. W przeciwieństwie do Greków, których kolonizacja doprowadziła do stworzenia rozsypanych po wybrzeżach M. Śródziemnego kolonii, luźno związanych z macierzą, często wiodących między sobą walki, kolonizacja rzymska, planowana i kierowana z jednego ośrodka, zajmująca zwarte terytorium położone wokół Rzymu, była również prawnie jak najściślej z nim związana. W organizacji bowiem tribusowej, terytorialnej, tribus rusticae, znalazł Rzym doskonały środek, który pozwolił mu rozszerzyć swe terytorium. W miarę podboju w V i Iv w. tworzył Rzym nowe tribus, tak że w 241 r., kiedy utworzono ostatnią tribus, było 31 wiejskich, razem więc z czterema miejskimi - 35 tribus. Dzięki tej ekspansji terytorialnej, która nie miała równej w starożytności, liczba obywateli rzymskich stale wzrastała. Około 400 r. wynosiła ona według spisu szacunkowego 152 tys. zdolnych do noszenia broni mężczyzn, a w wiek później, w 293 r., osiągnęła liczbę 262 tys. mężczyzn. Trzeba tu podkreślić, że w tym samym czasie Ateny dysponowały zaledwie liczbą 30-40 tys. obywateli, a Macedonia nawet w okresie swej największej potęgi za Filipa Ii i Aleksandra W. nie miała tak ogromnych rezerw wojskowych. Polityka rzymska w Italii.Ń Stosunek RzymuŃ do podbitych ludów W toku podboju Italii opracował Rzym zasady organizacyjne podbitych obszarów. Nie przypominały one w niczym metod stosowanych przez jakiekolwiek państwo starożytne. Na podkreślenie zasługuje fakt, że rzymska ekspansja w Italii ułatwiona była stosunkami politycznymi panującymi na tym obszarze. Inaczej aniżeli w Grecji, gdzie już z początkiem I tys. powstały miasta-państwa, z niesłychanym uporem broniące niepodległości, Italię zamieszkiwały przeważnie plemiona żyjące jeszcze w okresie wspólnoty, ubogie, z zarysowującym się podziałem społecznym. Nie doszło jeszcze u nich do wytworzenia się władzy państwowej. W przeciwieństwie do kolonizacji rzymskiej, podporządkowanej kierownictwu senatu, migracja samnicka, która rozwijała się w Italii współcześnie z kolonizacją rzymską, podobnie zresztą jak innych plemion italskich, była ruchem żywiołowym, bezplanowym. Główne plemię po wysłaniu, podobnie jak miasto macierzyste w Grecji, części młodzieży na podbój ziemi, traciło z nią kontakt, co więcej, w wypadku ponownej ekspansji musiało nieraz walczyć z dawnymi emigrantami, zorganizowanymi już w odrębne plemię. Tak np. ułożył się stosunek Samnitów do Kampanów. Plemiona te nie poczuwały się do żadnej głębszej łączności z plemieniem macierzystym, nierzadko też dawały się przeciw niemu wykorzystać. Polityka rzymska z niezwykłą zręcznością umiała wyzyskać ten stan rzeczy w Italii, przeciągając na swą stronę do walki z Samnitami właśnie te wyodrębnione z głównego pnia samnickiego plemiona. W związku więc z rozbiciem plemiennym Rzym miał w Italii ułatwione zadanie. W ten sposób powstał organizm polityczny, który rozrastał się stopniowo w V i Iv w., tak że w Iii w. ogarnął całą Italię. Podbijając obszary, których ludność mówiła dialektem pokrewnym rzymskiemu, tj. dialektem latyńskim, Rzym często wcielał je do swego państwa, a mieszkańcom narzucał niepełne obywatelstwo rzymskie. Tak powstały municipia, osady, rządzone przez prefektów; mieszkańcy ich nie mieli ani czynnego, ani biernego prawa wyborczego, a tylko prawa cywilne, tj. ius conubii i ius commercii. Inną politykę prowadził Rzym w stosunku do plemion samnickich czy umbryjskich, Etrusków czy Greków. Zawierając z nimi układ normujący wzajemne stosunki tworzył z nich sprzymierzeńców (socii). Nie wymagał od nich świadczeń pieniężnych, a tylko nakładał obowiązek dostarczenia posiłków wojskowych, które tak były obliczone, by wysokość ich odpowiadała liczbie wojsk rzymskich. W ten sposób Rzym rękami wczorajszych wrogów budował podstawy swej przyszłej potęgi w Italii i w świecie śródziemnomorskim. Prowadząc taką politykę nie tylko systematycznie zwiększał swoje terytorium, ale nadto przygotowywał wchłonięcie i asymilację obcoplemiennej ludności italskiej, zmuszonej w wojsku do posługiwania się językiem Rzymian, łaciną. Plemiona, zresztą italskie w większości wypadków, nie wytworzyły języka literackiego, dzięki temu więc ich wchłonięcie było procesem ułatwionym. Jak wynika z dokumentów inskrypcyjnych, proces ten trwał jednak w niektórych dzielnicach Italii aż do końca republiki. + RozdziałŃ trzydziesty piąty.Ń Rzym w okresieŃ podboju Italii Społeczeństwo rzymskie Zapoczątkowana i prowadzona konsekwentnie przez senat rzymski akcja osiedleńcza plebejuszy na zdobytej ziemi, ager publicus, przyniosła Rzymowi doskonałe rezultaty. Systematycznie zwiększała się liczba jednostek terytorialnych, tribus rusticae, zamieszkanych przez rzymskich obywateli, rosła też stale liczba tych ostatnich. Ten ogromny przyrost ludności Rzymu, która zgodnie z zasadami statystycznymi (1/3 mężczyzn, tyleż kobiet i dzieci) wynosiła około 280 r. prawie 900 tys., tłumaczy w znacznej mierze zwycięski wynik wojen prowadzonych przez Rzym, bez uciekania się do przesadnej oceny walorów osobistych Rzymian, owej "cnoty męskiej" (virtus) wychwalanej przez pisarzy. Rzym był w tym czasie rzeczywiście chłopską republiką, olbrzymia bowiem większość obywateli rzymskich składała się z samodzielnie gospodarujących średniorolnych chłopów. W myśl zasady sięgającej początków republiki, jeśli nie okresu królewskiego, która znalazła odzwierciedlenie w ustroju centurialnym, obowiązkowi służby wojskowej podlegali jedynie ci obywatele, którzy mogli się wykazać posiadaniem majątku ziemskiego. Stawki rolne zostały na przełomie Iv-Iii w., po wprowadzeniu miedzianej monety obiegowej asa uncjalnego (aes grave o wadze 371 g) przeliczone na stawki pieniężne. Obok średnich działek chłopskich istniały większe majątki arystokracji patrycjuszowsko-plebejskiej, o których wielkości nic pewnego nie można powiedzieć. Wzrastające znaczenie arystokracji w państwie przyciągało przybyszów, przedstawicieli grup posiadających, zwłaszcza z pobliskiej Kampanii. W tym bowiem czasie nie była jeszcze nobilitas zamkniętą grupą. Obok tej najsilniejszej liczebnie grupy związanej z rolnictwem wytworzyły się w Rzymie nowe warstwy społeczne. Rozrastanie się państwa rzymskiego wywołało rozwój rzemiosła, którego zaczątki według tradycji sięgały okresu królewskiego, nadto handlu i bankowości. Rosnącemu znaczeniu tych działów gospodarczych nie odpowiadał wzrost znaczenia reprezentujących je warstw społecznych, bowiem jedynie posiadanie ziemi z ciążącym na nim obowiązkiem służby wojskowej decydowało o prawach politycznych. Jeśli można wierzyć tradycji, rzecznikiem interesów tego nie posiadającego ziemi plebsu stał się Appiusz Klaudiusz Cekus (Ślepiec). Reformy jego, które mogły przyczynić się do przekształcenia Rzymu w państwo demokratyczne na wzór Aten, zostały jednak przekreślone w kilka lat później, w 304 r., przez cenzora Kwintusa Fabiusza Rullianusa. Niewolnictwo w Rzymie Równocześnie z rozwojem gospodarczym zwiększać się zaczęła liczba niewolników, dostarczanych przez ciągłe wojny, wzrastać też zaczęła ich rola w życiu ekonomicznym Rzymu. Zagadnienia tego nie da się jednak przedstawić dokładnie ze względu na szczupłość tradycji. Z zachowanych jednak przekazów można by wnioskować, że zarówno niewolnicy, jak wyzwoleńcy reprezentowani byli w tym czasie w Rzymie dość licznie. Wskazywałby na to zakaz wyłącznego zatrudniania niewolników w większych gospodarstwach rolnych, a następnie wprowadzenie 50% podatku (w 457 r.) od sumy uiszczanej przy wyzwoleniu niewolników. Nieufność, z jaką niektórzy badacze odnoszą się do tej relacji, wydaje się nieuzasadniona. Zachował się bowiem dobrze poświadczony przekaz źródłowy, podający, że do 209 r., do czasu wojny z Hannibalem, z tytułu tego podatku wpłynęło do skarbu rzymskiego aż 4 tys. funtów złota. Rozwój gospodarczyŃ Rzymu i Italii Aczkolwiek rolnictwo pozostało i miało pozostać w przyszłości podstawowym zajęciem ludności, to jednak poważnie wzrosło w tym czasie znaczenie innych działów produkcji. W miarę jak Rzym rozciągał swą supremację na całą Italię, szczególnie na rozwiniętą gospodarczo Kampanię, na miasta etruskie i greckie, znaczenie gospodarcze Italii jako producenta towarów znacznie wzrosło. Poważna zwłaszcza musiała być rola samego Rzymu. Świadczy o tym traktat handlowy, jaki zawarł Rzym z Kartaginą, podobno w pierwszym roku istnienia republiki. Uznał on w nim monopol handlowy Kartaginy w zachodniej części M. Śródziemnego, ta natomiast nie sprzeciwiała się zwierzchnictwu Rzymu nad nadmorskimi miastami Lacjum od ujścia Tybru po Terracinę. Traktat ten był zaczątkiem handlowych i politycznych stosunków rzymsko-kartagińskich, utrzymujących się prawie do połowy Iii w. p.n.e., a musiał zapewnić obu stronom znaczne korzyści, skoro odnowiono go w 348 r. i później jeszcze w 306 r. Rzym i tym razem zgodził się na monopol handlowy Kartaginy na Zachodzie, zyskując uznanie swego zwierzchnictwa nad Lacjum, ale teraz do układu wprowadzono ważną klauzulę: porty Sycylii miały być otwarte dla handlu rzymskiego. Dowodem wzrastającego znaczenia i zasięgu handlu rzymskiego było nawiązanie kontaktów z największymi potęgami handlowymi hellenistycznego Wschodu, najpierw w 306 r. z Rodos, skąd Rzym przejął wzory dla swego prawa morskiego, oraz w 273 r. z Egiptem. Te ostatnie kontakty świadczyły o wzrastającej tendencji do wyzwolenia się spod wyłącznej zależności od Kartaginy, były też dowodem przemian ekonomicznych, jakie dokonały się w Rzymie w dobie podboju Italii. Niewątpliwie zaważył tu wpływ wyżej pod wieloma względami stojących miast Kampanii, zwłaszcza Kapui, jednak były one przede wszystkim konsekwencją przemian wewnętrznych, wywołanych rozrastaniem się państwa rzymskiego, powstaniem nowych warstw społecznych. Po wprowadzeniu ok. 300 r. obiegowej monety miedzianej, ok. 270 r. mieli przystąpić Rzymianie do bicia monety srebrnej, wykorzystując doświadczenia mennicze miast greckich. Byłoby to świadectwem zaniku dawnej gospodarki naturalnej, powstawania rynku towarowo-pieniężnego. Jednakże nie brak głosów, które domagają się przesunięcia daty wprowadzenia monety srebrnej przez Rzym na początek Ii w. p.n.e. Analiza dochodów skarbu rzymskiego, przekazanych w dziełach pisarzy rzymskich, zdaje się wszakże dowodzić, że Rzym i Italia już z początkiem Iii w. stały się wielką potęgą ekonomiczną. Fakt ten nie tylko uzasadniałby wcześniejsze wprowadzenie bitego pieniądza, ale pozwoliłby nadto, niezależnie od omówionego już powyżej czynnika demograficznego, przytoczyć nowy, ekonomiczny, który by tłumaczył wzrost potęgi Rzymu w świecie śródziemnomorskim, zwłaszcza pomyślny wynik zapasów z Kartaginą. Trzecim czynnikiem, obok demograficznego i ekonomicznego, zapewniającym Rzymowi przewagę nad każdym ówczesnym państwem, była organizacja polityczna, oddająca na jego usługi potencjał wojskowy całej Italii. Mennictwo rzymskieŃ okresu republiki Przekazane na ten temat dane historyków rzymskich, do niedawna uważane za pierwszorzędne źródło dla rekonstrukcji mennictwa rzymskiego, dzisiaj nie znajdują już uznania. Odtworzenie poszczególnych etapów przemian mennictwa rzymskiego opiera się dzisiaj wyłącznie na samych monetach, a szerszej platformy porównawczej dostarczają monety italskie, etruskie, kampańskie, zwłaszcza monety Wielkiej Grecji. Jako pieniądz przedmonetarny służyło do V w. p.n.e. bydło, po łac. pecus, stąd prawdopodobnie pecunia pieniądz. Formą dalszą pieniądza były pojawiające się w tym czasie kawałki nieobrobionego brązu, tzw. aes rude, które występowały również w innych częściach Italii. Dalszym, bardziej rozwiniętym rodzajem pieniądza były duże płytki z lanego brązu zaopatrzone po obu stronach jakimiś wyobrażeniami. Było to tzw. aes signatunl (signum znak). Występował już na nich napis Romanom. Z właściwą monetą mamy do czynienia dopiero z pojawieniem się, prawdopodobnie z początkiem Iii w. p.n.e., brązowych monet, zwanych aes grave, posiadających już cechy właściwe monetom, podział na jednostki, napisy, znaki wartości. Można więc już mówić o pojawieniu się systemu monetarnego. Potwierdza to datowanie ukazanie się srebrnych monet z legendą Romano, Roma, tj. didrachm, nazwa zapożyczona z greckiego systemu monetarnego, prawdopodobnie, bo istnieje spór na ten temat, pochodzących z końca Iv lub początku Iii w. Bili Rzymianie w tym czasie złote statery, które datuje się na koniec Iii w. p.n.e. O ile w dotychczasowym rozwoju monetarnym można obserwować wpływy italskie lub greckie, to wraz z wybiciem denarów Rzym przestawił się na własny system monetarny. Te srebrne monety, które były wybijane w Rzymie w ciągu wieków, wypuszczone zostały w obieg, jak to dzisiaj można stwierdzić z dużą dokładnością, począwszy od 215-211 r. p.n.e., a więc w dobie Ii wojny punickiej. Związek ItalskiŃ pod przewodnictwem Rzymu W wyniku podboju Italii Rzym stworzył z początkiem Iii w. organizację polityczną zwaną Związkiem Italskim. W jego ramach w różnej formie podporządkowane zostały panowaniu rzymskiemu miasta greckie i etruskie, plemiona Samnitów, Umbrów, Osków i Ilirów. Odkąd Rzym z końcem V w. rozpoczął ekspansję w Italii, wywołaną częściowo głodem ziemi, częściowo koniecznością obrony przed naporem sąsiadów, przewaga jego nieustannie rosła, aż po uzależnieniu miast południowoitalskich, głównie greckich z Tarentem na czele, objął kontrolę nad całym półwyspem. Wbrew dawniejszym poglądom, które w powstaniu związku widziały proces naturalny jednoczenia Italii, trzeba podkreślić, że dokonał się on przemocą, scementowany został krwią i żelazem, podbite zaś ludy oddawały swe siły i zasoby na użytek Rzymu. Z niezwykłą trzeźwością i umiejętnością doboru środków opracował senat, który w toku tych walk zaczął wyrastać na czynnik odpowiedzialny za politykę zagraniczną państwa, metody uzależniania i wchłaniania podbitej Italii. Zaspokajając potrzeby swych obywateli tworzyli Rzymianie na gruntach zabranych pokonanym przeciwnikom nowe tribus, narzucali współplemieńcom pełne (op timo iure) lub ograniczone obywatelstwo rzymskie (civitas sine suffragio). Również i nielatyńskie plemiona, które okazały wierność Rzymowi i na skutek służby wojskowej i pewnych kontaktów handlowych zromanizowały się, a więc przejęły język łaciński i kulturę rzymską, otrzymywały, jak np. Sabinowie w 295 r., niepełne obywatelstwo rzymskie. Ta polityka jednania pokonanych nadzieją otrzymania obywatelstwa rzymskiego stanowiła, głównie dla klas posiadających, czynnik atrakcyjny, zwłaszcza że ani różnice kulturalne, ani tradycja polityczna nie przeszkadzały temu procesowi. Dalszemu umocnieniu panowania rzymskiego służyły kolonie zakładane na prawie latyńskim (ius Latii). Szczególnie z końcem Iv i w Iii w., w dobie najgorętszych walk z Samnitami i Pyrrusem, założył Rzym wiele kolonii latyńskich, lokując je w miejscach szczególnie ważnych z punktu widzenia strategicznego. Kolonie te miały samorząd i tworzyły samodzielne republiki związane sojuszem z Rzymem. Ważną nadto pozycję zajmowali sprzymierzeńcy (socii), związani z Rzymem przymierzem (foedus). Należeli do nich Etruskowie, Samnici, Grecy, Umbrowie, Lukanowie, Japygowie, mający przeważnie pewne, własne tradycje polityczne, mówiący nadto obcym językiem, co utrudniało szybką ich romanizację i wchłonięcie przez Rzym. W ciągu więc kilku wieków Rzym stał się największą potęgą militarną w świecie śródziemnomorskim. Według nieco późniejszego spisu, tzw. metryki sił zbrojnych (formula togatorum), pochodzącej z 225 r., liczba obywateli i sprzymierzeńców obowiązanych do służby wojskowej wynosiła ok. 700 tys. ludzi, w tym 70 tys. konnicy, nie licząc sprzymierzeńców służących we flocie (socii navales). Trzeba tu jednak podkreślić, że większość sprzymierzeńców, zwłaszcza plemiona południowoitalskie, niechętnie znosiła panowanie Rzymu. Kiedy nadszedł okres ciężkiej próby dla państwa rzymskiego w czasie Ii wojny punickiej, chwyciły one za broń przeciw Rzymowi, by strząsnąć jego jarzmo. Siły zbrojne RzymuŃ w dobie republiki Rozwijającej się najpierw w Italii, później w świecie śródziemnomorskim ekspansji nie można zrozumieć bez uwzględnienia najważniejszego czynnika, jakim były siły zbrojne Rzymu, ich uzbrojenie i taktyka. Istotnym elementem armii rzymskiej był powszechny obowiązek służby wojskowej spoczywający na każdym obywatelu zdolnym do broni, dysponującym majątkiem ziemskim, później obliczonym w monecie. Z końcem Iii w. p.n.e. według obliczeń greckiego historyka Polibiusza, którego dane nieco skorygowano, Rzym łącznie, tj. armia obywatelska i kontyngenty Latynów i sprzymierzeńców, mógł dysponować ogromną masą zbrojnych, wynoszącą ponad 650 tys.ludzi. Oczywiście nie całą tę siłę powoływano naraz pod broń, zwykle dwie armie konsularne, tj. około 40 tys. ludzi- ale istniejące rezerwy pozwalały w chwilach krytycznych, nawet po stracie jednej armii z łatwością wystawić nową. Nie tylko jednak liczba wojska, którą Rzym bezwzględnie górował nad każdym przeciwnikiem, ale uzbrojenie i taktyka zapewniały mu w polu znaczną przewagę. Kierując się zasadą: licet et ab hoste doceri (należy się uczyć i od wroga), porzucił Rzym w Iii w. p.n.e. sztywną taktykę walki zwartym frontem, tzw. falangą, niedogodną w nierównym terenie i wprowadził bardziej elastyczną, tzw. taktykę manipularną, przejętą zdaje się od Samnitów. Cały legion podzielony został na 30 jednostek, zw. manipulus; z nich tworzono linię bojową złożoną z trzech szyków, tj. hastati, jakby włócznicy, principes, pierwsi, triarii, a więc stojący w trzecim rzędzie. Jednakże między poszczególnymi manipułami w każdym szyku były przerwy, które kryły manipuły następnego rzędu. Ten tzw. szyk potrójny (acies triplex), w którym obok ciężkozbrojnych walczyli lekkozbrojni, uszykowani przed każdym szykiem, oraz jazda broniąca skrzydeł, był groźny nie tylko przez swoje uszykowanie, ale i uzbrojenie. Dwa bowiem pierwsze szeregi wyposażone były w oszczepy (w połowie żelazo, w połowie drzewce, tzw. pilum), którymi miotano na nieprzyjaciela, w starciu wręcz walcząc mieczami, a chroniąc ciało tarczami. Kiedy dwa pierwsze szeregi nie zdołały pokonać wroga, ruszał do ataku szyk rezerwowy. Mówiono wtedy, res ad triarios redit (doszło do użycia triariów), co świadczyło o powadze sytuacji, w jakiej znalazła się armia rzymska. By zapobiec zaskoczeniu przez nagły atak wroga, budowali Rzymianie w kraju nieprzyjacielskim warowny obóz, castra. Żelazna dyscyplina, jaką narzucono wojsku, była ważnym elementem sukcesu, a jedyną słabą stroną rzymskiej sztuki wojennej była coroczna zmiana dowódców - konsulów. Sprawdzała się ona w czasie walk w sąsiedztwie Rzymu czy w Italii, na odleglejszych jednak teatrach wojennych, w toku wieloletnich wojen, zmiana dowódcy przynosiła ujemne efekty. Problem ten miał odegrać ważną rolę w wewnętrznych przemianach schyłku republiki. + RozdziałŃ trzydziesty szósty.Ń Podbój świataŃ śródziemnomorskiegoŃ przez Rzym Narastanie konfliktuŃ między Rzymem a Kartaginą Założona przez osadników tyryjskich według tradycji w 814 r., co z pewnym przybliżeniem znajduje potwierdzenie w materiale archeologicznym, zaczęła Kartagina dopiero ok. 600 r. odgrywać przewodnią rolę wśród osad fenickich północnej Afryce. Opanowawszy stopniowo handel w zachodniej części M. Śródziemnego strzegła zazdrośnie źródeł surowcowych tego regionu, importując rudy srebra, ołowiu, miedzi z Hiszpanii, cyny z Anglii, które następnie przetwarzała w swych warsztatach na wysoko cenione wyroby. Pojawienie się Greków na Sycylii, Korsyce, w Galii i Hiszpanii uważali Kartagińczycy za wdarcie się w ich sferę wpływów, sprzymierzywszy się więc z Etruskami przeciwstawili się z powodzeniem dalszej ich ekspansji, zajmując z kolei liczne miejscowości na zachodnim wybrzeżu Sycylii oraz w Sardynii. Miały one charakter faktorii handlowych, rolnictwem bowiem Kartagińczycy mniej się początkowo interesowali. Rządzeni przez arystokrację kupiecką, spośród której wybierano dwóch najwyższych urzędników sufetów (szofetim sędziowie) starali się Kartagińczycy nie dopuścić do wytworzenia w zachodniej części M. Śródziemnego potęgi, która by mogła zagrozić ich pozycji handlowej. Ulegając silnym wpływom kultury greckiej prowadzili jednak ciągłe wojny z Syrakuzami, ponieważ skupienie sił greckich pod ich przewodnictwem groziło zachwianiem równowagi sił. Pilnie obserwując rozwój sytuacji politycznej w Italii utrzymywali stałe kontakty handlowe z Rzymem, zawierając z nim traktaty handlowe; teksty trzech z nich, z lat 508, 348, 308, zachowały się w relacjach źródłowych. Pojawienie się w Italii Pyrrusa obudziło czujność Kartaginy, która wspierała Rzym w walce z nim, starając się go w ten sposób związać militarnie na terenie italskim i nie dopuścić do jego interwencji w sprawy Sycylii. Jednakże wspieranie Rzymu w jego walce z miastami greckimi w południowej Italii nie odpowiadało żywotnym interesom Kartaginy, wprost przeciwnie, państwo kartagińskie uważało istnienie wolnych miast greckich w Italii za warunek utrzymania pewnej równowagi sił. Kiedy więc Rzym zajął Tarent (272 r.), Kartagina interweniowała zbrojnie, aczkolwiek bez powodzenia, po stronie Greków. Równowaga sił na Morzu Śródziemnym została naruszona na skutek pojawienia się Rzymu i dlatego Kartagina usiłowała się przeciwstawić dalszemu jego wzrostowi. Obawy Kartaginy, jak wynika z późniejszej akcji Rzymu, były w pełni uzasadnione. Wybuch konfliktuŃ rzymsko-kartagińskiego W wyniku napięcia ujawnionego w związku ze sprawą Tarentu konflikt między Rzymem a Kartaginą był nieunikniony. Okazja nadarzyła się wkrótce po interwencji Kartaginy w Tarencie. Doszło mianowicie do starcia się interesów obu państw w Cieśninie Sycylijskiej. Oto kampańscy najemnicy tyrana, później króla syrakuzańskiego Agatoklesa, którzy opanowali miasto Messanę, pobici przez króla syrakuzańskiego Hierona Ii, z obawy przed Grekami zwrócili się równocześnie z prośbą o pomoc do Rzymu i Kartaginy. Rzym wahał się, rzekomo nie chcąc paktować z rozbójnikami, w rzeczywistości licząc się z możliwością konfliktu z Kartaginą. Kiedy jednak Kartagińczycy wysłali siły zbrojne pod Messane , by przez jej opanowanie kontrolować ruch przez cieśninę, Rzym zdecydował się na interwencję. Pojawienie się armii rzymskiej na Sycylii było dla Hierona Ii hasłem do połączenia się z Kartagińczykami. Jednakże po zwycięstwie Rzymian nad połączonymi siłami Hierona i Kartaginy, Hieron zmuszony został do zawarcia pokoju z Rzymianami, którzy tymczasem opanowali Messanę. Hieron stał się odtąd wiernym sojusznikiem Rzymu, wspomagając go w dalszym toku wojny dostawami zboża, potrzebnego do zaopatrzenia armii rzymskiej walczącej na Sycylii. W Kartaginie interwencję Rzymu w Messanie uznano za wypowiedzenie wojny. Jej wynik miał przesądzić o panowaniu jednej z walczących stron na obszarze M. Śródziemnego. Siły przeciwników Wbrew dość powszechnemu mniemaniu o przewadze Kartaginy nad Rzymem, dziś trzeba stwierdzić, że stosunek sił obu przeciwników przemawiał raczej na korzyść Rzymu. Dysponował on znacznie większą od Kartaginy ludnością, jego zaś ekonomika, oparta na dobrze rozwiniętej produkcji rolnej Italii, silnej gospodarce górniczo-rzemieślniczej sprzymierzeńców, zwłaszcza Etrusków i Greków, wreszcie na znacznych zasobach pieniężnych, w niczym nie ustępowała kartagińskiej. Głoszona przez rzymskich pisarzy teza o słabości Rzymu na morzu, o nieznajomości sztuki budowy okrętów, o konieczności nagłego wystawienia floty, bez której Rzym nie mógł myśleć o skutecznej walce z silną na morzu Kartaginą, nie odpowiada prawdzie. Rzym bowiem już w 31O r. stworzył specjalne kolegium czuwające nad budową floty (duoviri navales), na wielu też sprzymierzeńców nałożył obowiązek dostarczania okrętów (socii navales). Oczywiście Rzym nie potrzebował dotąd wystawiać wielkiej floty, nie miał też dostatecznej liczby wyszkolonych załóg okrętowych, przede wszystkim wioślarzy, których dla obsadzenia wielkiej floty potrzeba było kilkadziesiąt tysięcy. Jednakże nie brakowało mu do tego ani zasobów, ani technicznych możliwości. Natomiast, i na tym polegała słabość Rzymu w porównaniu z Kartaginą, rzymski system dowodzenia był wadliwy, w zasadzie bowiem rzymscy wodzowie, w przeciwieństwie do kartagińskich, zmieniali się co roku. Brak znajomości topografii obcych krajów, map morskich, orientacji co do kierunku prądów i wiatrów morskich, rozmieszczenia mielizn, brak doświadczenia w prowadzeniu na wielką skalę wojny na morzu, wszystko to początkowo ciążyło ujemnie nad strategią rzymską. Kartagina nie dysponowała zwartym terytorium, ludność jej, napływowa, nie była tak liczna jak państwa rzymskiego, nie tworzyła też organizacji wojskowej, jaką dysponował Rzym w ramach Związku Italskiego. Jej obywatele nie byli obowiązani do służby wojskowej. Wojny, dość rzadko prowadzone, toczono przy pomocy najemników, Celtów, Iberów, Balearczyków, Numidów, przydając im tylko wodza i oficerów kartagińskich, którzy latami pełnili powierzoną im funkcję. Miała natomiast Kartagina silną flotę wojenną; wioślarzami byli obywatele kartagińscy. Utrzymanie jednak wielkiej armii najemnej i floty wymagało znacznych sum, dlatego Kartagina prowadziła tylko takie wojny, które, jak np. na Sycylii w latach 410-405, przynosiły jej wielkie łupy. Główne zresztą zyski i dochody Kartaginy pochodziły z handlu, inaczej niż Rzymu, który ściągał ze swych obywateli podatki, przede wszystkim podatek majątkowy, tributum. Handel kartagiński wtedy zaś mógł się rozwijać, kiedy morza były wolne od okrętów nieprzyjacielskich. Pojawienie się na M. Śródziemnym floty rzymskiej musiało podkopać handel Kartaginy i zmusić ją do zawarcia pokoju. W innym położeniu był Rzym, któremu tylko inwazja obcych sił na terytorium Italii mogła wyrządzić poważne szkody i zagrozić istnieniu Związku Italskiego. I wojna punickaŃ (264-241Ď) Przebieg wojny wyraźnie wskazywał na polityczne i strategiczne cele Rzymu. Rzym zaatakował pozycję Kartaginy w zachodniej Sycylii, jednocześnie przystępując do budowy floty. Dzięki zastosowaniu wynalezionych jeszcze z końcem V w. przez Syrakuzan mostów zwodzonych, które zarzucano z okrętów rzymskich na okręty kartagińskie, odnieśli Rzymianie pierwsze wielkie zwycięstwo morskie pod Mylae (260 r.). Zachęceni tym sukcesem postanowili Rzymianie zaatakować teraz Kartaginę w Afryce, wychodząc ze słusznego założenia, że tą drogą najłatwiej doprowadzą do rozstrzygnięcia wojny. Pod przylądkiem Eknomos na południowym wybrzeżu Sycylii (256 r.) odnieśli Rzymianie, mimo przewagi Kartagińczyków, zwycięstwo i wylądowali pod wodzą konsula M. Atiliusza Regulusa w Afryce. Tutaj, wykorzystując zaskoczenie Kartaginy, odnosili Rzymianie początkowo sukcesy, ale ostatecznie ponieśli klęskę pod Tunes; ich armia została zniszczona, a konsul Regulus dostał się do niewoli. W następnych latach doznali Rzymianie znacznych strat na morzu nie tyle z rąk Kartagińczyków, co na skutek burz i nieznajomości warunków topograficznych północnego wybrzeża Afryki, i zdecydowali się ograniczyć do walki lądowej na terenie Sycylii. Dzięki pomocy technicznej udzielonej im przez Syrakuzy mogli Rzymianie zdobyć silną twierdzę Panormus (dziś Palermo), ale druga ważna pozycja kartagińska, potężna warownia Lilybaeum, która przed laty oparła się Pyrrusowi, stawiła im skuteczny opór. W związku z wyczerpaniem finansowym obu stron wojna ok. 250 r. przybrała charakter walki stacjonarnej, pozycyjnej. Po stronie kartagińskiej odznaczył się szczególnie znakomity wódz Hamilkar Barkas (Piorun), który zajął umocnioną pozycję na górze Eryks pod Drepaną (obecnie Trapani) na zachodnim cyplu Sycylii i stąd nękał Rzymian wypadami. Wojnę prowadzono w ten sposób przez kilka lat bez rozstrzygnięcia, aż wreszcie Rzym zdobył się na jeszcze jeden wysiłek i za pieniądze uzyskane od obywateli w formie pożyczki, która miała być zwrócona po zakończeniu wojny, zbudował flotę. Jej zwycięstwo u wysp Egadów (na zachód od Sycylii), prawdopodobnie w 242 r., przesądziło o wyniku wojny. Wyczerpana Kartagina poprosiła o pokój rezygnując z zachodniej Sycylii i płacąc odszkodowanie wysokości 3200 talentów (241 r.). Sytuacja KartaginyŃ po I wojnie punickiej Utrata posiadanej od wieków zachodniej Sycylii w wyniku długotrwałych zapasów wywołała ciężki kryzys w Kartaginie. Już w czasie trwania wojny, na skutek powstania podbitej ludności na terenie Afryki, musiała Kartagina użyć znacznych sił do jego stłumienia, w rezultacie jednak tej akcji podbiła znaczne terytoria położone nad rzeką Bagradas. Stały się one teraz terenem intensywnej eksploatacji rolnej, w przyszłości zaś miały się stać jednym z głównych spichlerzy starożytności. W wyniku tej polityki rolnej obok dominującego dotąd handlu i rzemiosła również i rolnictwo zaczęło odgrywać w życiu gospodarczym Kartaginy poważną rolę. Kłopoty i trudności Kartaginy nie zakończyły się z zawarciem pokoju. Zaskoczona ona została wybuchem powstania najemników, którym z powodu wyczerpania skarbu nie można było wypłacić zaległego żołdu. Dzięki talentowi militarnemu Hamilkara udało się Kartaginie, która przejściowo znalazła się w rozpaczliwej sytuacji, zagrożona w samym mieście Kartaginie przez najemników, powstanie to zdusić, ale z ciężkiego położenia swego niedawnego wroga postanowił skorzystać Rzym. Najemnicy bowiem stacjonowani na Sardynii, zagrożeni przez Kartaginę, która po zduszeniu powstania w Afryce miała teraz wolną rękę, zwrócili się do Rzymu z prośbą o pomoc. Korzystając z okazji Rzym, powodując się maksymą "biada zwyciężonym" , zażądał od Kartaginy ustąpienia Sardynii oraz sąsiedniej Korsyki, grożąc w przeciwnym razie wojną. Wyczerpana Kartagina nie mogła przeciwstawić się żądaniom rzymskim i zrzekła się obu wysp, nadto zaś zapłaciła dodatkowo sumę 1200 talentów. Utrata tych wysp była ciężkim ciosem dla Kartaginy, pozbawiała ją bowiem w wypadku nowej wojny dogodnych baz wypadowych przeciw Italii. Natomiast Rzym wybitnie poprawił swoją pozycję strategiczną, oddzielając się od Kartaginy łańcuchem wysp: Sycylią, Sardynią i Korsyką. Ta w związku z utratą starych terytoriów, z których ciągnęła znaczne zyski, postanowiła je sobie zrekompensować przez zdobycie nowych. Terytorium dotąd stosunkowo przez Kartaginę słabo eksploatowanym była Hiszpania, cenna jako rezerwuar surowcowy (zwłaszcza srebra) oraz teren rekrutacyjny najemników. Dzięki zręcznej polityce wygrywania jednych plemion iberyjskich przeciw drugim zdołał Hamilkar Barkas rozciągnąć supremację Kartaginy na obszary południowo-wschodniej Hiszpanii, a po śmierci Hamilkara kontynuował ten podbój jego zięć Hazdrubal, który założył miasto Nową Kartaginę (Carthago Nova, dziś Kartagena), główną bazę panowania kartagińskiego w Hiszpanii. Tymi sukcesami kartagińskimi zaniepokojony był Rzym i chcąc położyć tamę dalszej ekspansji terytorialnej Kartaginy zawarł z Hazdrubalem układ (226 r.), w którym zobowiązał się on nie przekroczyć rzeki Ebro, uznanej przez Rzym za północną granicę strefy wpływów kartagińskich. Podbój Hiszpanii kontynuował następca Hazdrubala Hannibal, syn Hamilkara Barkasa, który w walkach tych błysnął wielkim talentem militarnym i wyszkolił oddaną sobie armię. Rzym po I wojnie punickiej Zwycięski przebieg wojny z Kartaginą, zdobycie pierwszych terytoriów pozaitalskich, najpierw Sycylii, później Sardynii i Korsyki, zorganizowanych wkrótce po zdobyciu w osobne jednostki administracyjne, prowincje, świadczyło o narastaniu w kołach rzymskiej arystokracji, nobilitas, tendencji do ekspansji, przynoszącej państwu poważne zyski terytorialne, jej zaś przedstawicielom znaczne łupy. Polityka rzymska zaczęła przejawiać teraz zainteresowanie wypadkami pozaitalskimi, zresztą podboje Barkidów w Hiszpanii, agitacja kartagińska na samym terenie Półwyspu Apenińskiego, wśród Ligurów, a zwłaszcza Celtów na Nizinie Padańskiej, nie pozwalały Rzymowi zamykać oczu na grożące mu z tej strony niebezpieczeństwo. Szczególnie groźni wydawali się Celtowie, którym Rzymianie nie mogli zapomnieć dawnych najazdów i pałali chęcią odwetu. Rzym postanowił uprzedzić ich ewentualny najazd i rozpoczął przygotowania do zaatakowania ich nad Padem. Pretekstem do wypowiedzenia Celtom wojny był ich najazd na terytorium rzymskie w czasie wojny z Kartaginą. Jednakże i Celtowie przygotowywali się do wyprawy przeciw Rzymowi i wzmocnieni posiłkami Celtów spoza Alp wtargnęli, uprzedzając akcję rzymską, do Etrurii. Tutaj jednak, pod Telamonem (225 r.), ponieśli ciężką klęskę od Rzymian. Ci z kolei wkroczyli na terytorium nadpadańskie i po kolejnym zwycięstwie pod Clastidium (222 r.) zmusili Celtów do uznania zwierzchnictwa rzymskiego. Na straży ich uległości miały stać założone tutaj kolonie latyńskie, Cremona i Placentia. Jeśli tej akcji przyświecał cel polityczny, to dwie wyprawy podjęte przeciw Ilirom nad Adriatykiem (I wojna iliryjska, 229-228, Ii wojna iliryjska, 219-218Ď) miały na celu zabezpieczenie handlowych interesów italskich, zagrożonych przez piratów iliryjskich. Konsekwencją pojawienia się Rzymian w Ilirii było oddanie się pod ich opiekę kilku miast greckich położonych na wybrzeżu iliryjskim. Wydarzenia te nie odwróciły jednak uwagi Rzymu od głównego obiektu zainteresowania, jakim była Hiszpania. Wybuch Ii wojny punickiej Wprawdzie zachowana tradycja, reprezentująca prorzymski punkt widzenia, obciąża winą za wybuch konfliktu Hannibala, to jednak z przebiegu wydarzeń zdaje się wynikać, że to raczej Rzym był stroną dążącą do rozprawy. W badaniach jednak na temat bezpośredniej przyczyny konfliktu zaszła o tyle zmiana, że wbrew dawnej interpretacji tekstu układu między Kartaginą a Rzymem z r. 226 p.n.e. wymienioną jako granicę strefy wpływów rzekę Iberus nie identyfikuje się z rzeką Ebro, tylko z rzeką Jucar, czyli południowym Iberus. Ta interpretacja pozwala lepiej ocenić sytuację miasta Sagunt, którego zdobycie przez Hannibala w r. 219 tłumaczono jako pogwałcenie traktatu z r. 226, Sagunt bowiem leżał na południe od rzeki Ebro, tym więc samym w granicach sfery wpływów kartagińskich. Przyjmując nowszą interpretację stwarza się nową sytuację prawną, zaatakowanie bowiem Saguntu, sprzymierzeńca Rzymu, było ze strony Hannibala wyraźnym wyzwaniem potęgi nadtybrzańskiej. Prawdopodobnie liczył on na zaangażowanie Rzymu w nie załatwioną jeszcze w pełni kwestię Galów nadpadańskich. Taka ocena sytuacji w przeddzień wybuchu Ii wojny punickiej nie przesądza wprawdzie roli Rzymu, którego plany wojny z Kartaginą były już zadecydowane, ale pozwala wydobyć rolę Kartaginy i Hannibala, którzy nie mieli zamiaru biernie oczekiwać na uderzenie rzymskie. Kiedy bowiem Hannibal nie licząc się z układem zawartym przez Rzym z Saguntem obległ i zdobył miasto, Rzym uznał postępowanie Kartaginy za casus belli i zażądał wydania Hannibala jako podżegacza wojennego. Wobec odmowy Rzym wypowiedział Kartaginie wojnę (219 r.). Przygotowując się do wojny z Kartaginą opracowali Rzymianie plan równoczesnego uderzenia na samą Kartaginę z Sycylii, a na kartagińską Hiszpanie za pomocą silnej floty. Powodzenie tych operacji gwarantowała Rzymowi potężna flota wojenna, której Kartagina nie mogła przeciwstawić równorzędnych sił morskich. Plan Hannibala, zdającego sobie sprawę ze słabości Kartaginy na morzu, polegał na szybkim przerzuceniu działań wojennych do Italii. Hannibal spodziewał się, że uda mu się przeciągnąć na swą stronę plemiona południowoitalskie, a zwłaszcza miasta greckie, które bliższe były zhellenizowanej już mocno Kartaginie aniżeli Rzymowi, traktowanemu przez świat grecki jako państwo barbarzyńskie. Połączone siły kartagińskie i sprzymierzonych z nimi ludów italskich miały zadać decydujący cios Rzymowi, rozbić Związek Italski i w ten sposób pozbawić Rzymian oparcia w tym żywiole, który dotąd stanowił o jego potędze. Koncepcja Hannibala miała jeden słaby punkt strategiczny, jego rachuby polityczne natomiast na ogół sprawdziły się. Punktem tym była konieczność utrzymania lądowego połączenia z Hiszpanią, główną bazą zaopatrzeniową, skąd czerpał przede wszystkim posiłki. Tę słabość planu Hannibala dostrzegli Rzymianie w momencie rozpoczęcia inwazji Italii przez Kartagińczyków. Kroki, jakie wtedy podjęli, w dużym stopniu przesądziły o wyniku wojny, choć na ich skutki trzeba było czekać kilkanaście lat. Ii wojna punicka (218-201Ď).Ń Atak Hannibala na Italię Kiedy wojska rzymskie były już zaokrętowane, by udać się do Hiszpanii, nadeszła wiadomość, że Hannibal opuścił Nową Kartaginę i na czele wielkiej armii, liczącej ok. 60 tys. żołnierzy, a ponadto wyposażonej w słonie bojowe, maszeruje przez Pireneje i Galię ku Alpom. Ponieważ pościg rzymski za Hannibalem na terenie Galii nie dał rezultatu, dowodzący armią rzymską konsul Publiusz Korneliusz Scypio powziął brzemienną w następstwa decyzję. Wysłał on mianowicie swego brata Gnejusza na czele armii i floty do Hiszpanii, zlecając mu odcięcie Hannibala od połączeń z tym krajem, sam zaś powrócił do Italli, by zająć się przygotowaniami do jej obrony w związku ze spodziewanym atakiem Hannibala. Tymczasem Hannibal wśród ciężkich strat, które kosztowały go połowę armii i większość słoni bojowych, przekroczył Alpy, prawdopodobnie w okolicy przełęczy Mont Cenis, i zjawił się z wiosną 218 r. w Italii. Pierwszym zadaniem Hannibala, od którego powodzenia zależała realizacja jego dalszych planów w Italli, było pozyskanie świeżo przez Rzymian upokorzonych Celtów. Dzięki przewadze swej elastycznej, opartej na doświadczeniach hellenistycznej sztuki wojennej taktyce, górującej nad mało ruchliwą taktyką wodzów rzymskich, odniósł Hannibal zwycięstwo nad Rzymianami nad rzeką Ticinus i Trebią, po czym przeciągnąwszy na swą stronę Celtów ruszył w głąb Italii. Rzymianie nie mogąc się utrzymać na linii rzeki Padu cofnęli się na południe, by stawić czoło Hannibalowi w górzystej Etrurii, gdzie nie mogła tak wyraźnie zaznaczyć się przewaga jego doskonałej konnicy, złożonej głównie z Numidów. Jednakże plan Rzymian zaskoczenia Hannibala z dwóch stron nie powiódł się, wprost przeciwnie, Hannibalowi udało się wciągnąć w pułapkę armię rzymską dowodzoną przez konsula Gajusza Flaminiusza, w wąskim przejściu między pasmem górskim a Jeziorem Trazymeńskim (Etruria) i zadać jej druzgocącą klęskę (217 r.). Ponieważ Hannibal nie zdołał pozyskać Etrusków, więc ruszył dalej na południe, starając się umiejętną propagandą przeciągnąć na swą stronę dotychczasowych sprzymierzeńców Rzymu. W związku z ciężką sytuacją w Rzymie zdecydowano się mianować dyktatorem Kwintusa Fabiusza Maksimusa, który zdając sobie sprawę z niekorzystnego wrażenia, jakie dotychczasowe klęski wywarły na żołnierzach, zastosował taktykę odwlekania walki (stąd jego przydomek Kunktator), by podnieść stopniowo sprawność armii rzymskiej. Hannibal wykorzystując bezczynność Rzymian spustoszył dotkliwie Italię, chcąc w ten sposób sprowokować ich do walki. Pod naciskiem kół arystokracji rzymskiej, której majątki uległy zniszczeniu, zdecydowali się Rzymianie na stoczenie bitwy. Mimo wystawienia przez Rzym ogromnej armii, liczącej 80 tys. piechoty i 6 tys. jazdy, odniósł Hannibal, który dysponował tylko 40 tys. piechoty, ale za to 10 tys.jazdy, pod Kannami w Apulii druzgoczące zwycięstwo (216 r.). Prawie cała armia rzymska padła na pobojowisku, zaledwie niedobitkom udało ocalić się z pogromu. Taktyka połączonych broni święciła tu triumfy nad taktyką rzymską, niezwykle precyzyjne i trafne ruchy poszczególnych oddziałów kartagińskich, zwłaszcza jazdy, umożliwiły okrążenie i wyniszczenie masy rzymskiej piechoty. Mimo świetnego zwycięstwa Hannibal nie mógł go wykorzystać w sensie strategicznym. Zbyt był osłabiony, by zaatakować i zdobyć Rzym, a jedynie ten sukces mógłby zakończyć wojnę. Poza bowiem nielicznymi wyjątkami, do których należała Kapua w Kampanii, reszta sprzymierzeńców wytrwała w wierności dla Rzymu. Rzym w walce z KartaginąŃ i jej sprzymierzeńcami Mimo ciężkiej sytuacji, w jakiej znalazł się Rzym po klęsce pod Kannami, nikt w Rzymie nie myślał o rokowaniach. Zdecydowano się na prowadzenie wojny przy użyciu wszelkich sił; nawet niewolników powołano do służby wojskowej, obiecując im w nagrodę wolność. Rzym postanowił zastosować wobec Hannibala taktykę defensywną, zwłaszcza że temu udało się przeciągnąć na swoją stronę niektóre plemiona południowoitalskie, Samnitów, Lukanów i Brucjów, nadto kilka miast greckich z Tarentem na czele. Przymierze, które zawarł Hannibal z Macedonią, doprowadziło do rozszerzenia wojny na teren Grecji, gdzie do walki z Macedonią pozyskał Rzym Etolów (I wojna macedońska, 215-205Ď). Kartagina czyniła wielkie wysiłki, by związać siły rzymskie na różnych teatrach wojny, i wysyłała wojska na Sycylię, gdzie po śmierci króla Hierona Ii opowiedziały się po jej stronie Syrakuzy, na Sardynię, do Ligurów. To rozdrobnienie sił, uniemożliwiające przesłanie poważniejszych posiłków Hannibalowi do Italii, zaważyło na wyniku wojny, aczkolwiek przez wiele lat Rzym zmuszony był walczyć natężając wszystkie siły, zwłaszcza przy wzrastającym obciążeniu ekonomicznym. Cierpiało szczególnie rolnictwo, które na skutek zniszczeń Italii przez wojska Hannibala i przejście na stronę Kartaginy Syrakuz, wspomagających dotąd Rzym dostawami zboża, nie mogło zaspokoić żywnościowych potrzeb kraju, tak że Rzym zmuszony był sprowadzać zboże z Egiptu. Dowodem ciężkiej sytuacji kraju był spadek o połowę liczby obywateli zdolnych do noszenia broni. Zachwianiu uległ również system finansowy, miasta latyńskie nie mogły płacić podatków, a na skutek obniżenia wartości pieniądza malała jego siła nabywcza. Mimo jednak tej poważnej sytuacji Rzym kontynuował wojnę, stosując konsekwentnie metodę defensywną wobec Hannibala, natomiast występując z działaniami ofensywnymi na innych terenach wojny. Najpomyślniej układała się walka z Macedonią, w której Rzymian obok Etolów wspierał Pergamon. Jednakże kiedy Rzym wycofał swoje siły z Grecji, Etolowie zawarli z Macedonią pokój; w ślad za nimi poszli również Rzymianie (205 r.). Z powodzeniem walczyli Rzymianie na Sycylii, gdzie po dwuletnim oblężeniu wpadły w ich ręce Syrakuzy (214-212Ď). Ta klęska pociągnęła za sobą wycofanie się Kartagińczyków z Sycylii. Mniej natomiast korzystnie układały się dla Rzymian walki w Hiszpanii. Kiedy zginęli tam wodzowie rzymscy, bracia Scypionowie, w walce z bratem Hannibala Hazdrubalem, komendę nad wojskami w Hiszpanii powierzono Publiuszowi Korneliuszowi Scypionowi, chociaż piastował dotąd tylko godność edyla. Z pominięciem obowiązujących przepisów, wymagających piastowania urzędów w przewidzianej kolejności, wysłany został do Hiszpanii w charakterze prokonsula. Zreorganizował on armię rzymską, zdobył Nową Kartaginę (209 r.), pozyskał przyjaźń plemion iberyjskich, ale mimo zwycięstwa pod Baecula nie zdołał przeszkodzić Hazdrubalowi w jego marszu do Italii. Tutaj tymczasem rzymska taktyka zaczęła również przynosić owoce. Padła w 211 r. Kapua, której nie udało się uratować Hannibalowi, zamierzającemu nagłym marszem opanować Rzym (Hannibal ad portas), zdobyto Tarent (209 r.), tak że Hannibal wyparty został na południe i ograniczony do południowego cypla Italii. Raz jeszcze sytuacja dla Rzymian stała się groźna, kiedy w 207 r. zjawił się w Italii Hazdrubal. Jednakże nad rzeczką Metaurem, wpadającą do Adriatyku, pobili go Rzymianie, zanim zdołał się połączyć z Hannibalem, który zresztą nie był powiadomiony o jego marszu. Wojna w Afryce,Ń klęska Kartaginy Dzięki zdecydowanym sukcesom Rzymian i opanowaniu przez wojska rzymskie Hiszpanii nabrał konkretnych kształtów plan lądowania Rzymian w Afryce i zadania tutaj Kartaginie ostatecznego ciosu. Publiusz Korneliusz Scypio wybrany został jako konsul na wodza wyprawy, która ruszyła w 204 r. do Afryki. Jego zwycięstwa nad Kartagińczykami i ich sprzymierzeńcami afrykańskimi skłoniły rząd kartagiński do odwołania z Italii Hannibala (203 r.). Niepokonany w otwartym polu, opuszczał Hannibal z resztkami swych wojsk Italię, w której przez lat piętnaście był postrachem Rzymian. Kiedy po ominięciu rzymskiej floty wylądował w Afryce, najpierw nawiązał ze Scypionem rokowania, które jednak nie przyniosły rezultatów. W tej sytuacji doszło pod Zamą (według innej wersji źródłowej pod Naraggarą) w 202 r. do bitwy, w której Scypio zastosował podobny manewr taktyczny, jaki pod Kannami przyniósł zwycięstwo Hannibalowi. Dzięki przewadze jazdy numidyjskiej, przyprowadzonej przez sprzymierzonego z Rzymem księcia numidyjskiego Masynissę, mógł wódz rzymski zastosować manewr okrążający i zniszczyć większość sił kartagińskich. Upokorzona Kartagina musiała prosić o pokój, zrezygnować ze wszystkich posiadłości poza Afryką, tj. z Hiszpanii, zapłacić ogromne odszkodowanie wojenne w wysokości 10 tys. talentów, wydać flotę, z wyjątkiem 10 okrętów. Szczególnie upokarzająca była klauzula zabraniająca Kartaginie prowadzenia wojny bez zgody Rzymu. Ekspansja rzymskaŃ na Wschodzie Po zwycięstwie nad Kartaginą stał się Rzym pierwszą potęgą świata śródziemnomorskiego. Rządząca Rzymem arystokracja senatorska zaczęła teraz stosować w polityce zasadę bezwzględnej ekspansji, powodowana z jednej strony obawą przed powtórzeniem się sytuacji z czasów Ii wojny punickiej, z drugiej znęcona widokami ogromnych łupów. Ta zaborcza polityka Rzymu doprowadziła w ciągu kilkudziesięciu lat od momentu zwycięstwa nad Kartaginą do podporządkowania nadtybrzańskiej potędze całego hellenistycznego Wschodu, do likwidacji jednych państw, a rozciągnięcia rzymskiego protektoratu nad drugimi. Ekspansję tę ułatwiło Rzymowi skłócenie państw hellenistycznych wywołane obawą mniejszych państw przed silniejszymi, głównie Macedonią i Syrią. Rzym w mistrzowski sposób wykorzystał istniejące na Wschodzie stosunki polityczne i łączył się ze słabszymi przeciw silniejszym po to, by i te w końcu podporządkować swemu władaniu. Ta zasada, która dopiero w czasach Renesansu ujęta została w formułę "divide et impera", "rządź przez wygrywanie jednych przeciw drugim", była obok przewagi militarnej głównym instrumentem rzymskiej polityki na Wschodzie. Ważną rolę grały tu jeszcze inne czynniki, przede wszystkim społeczny. W miarę wzrostu potęgi Rzymu, a słabnięcia państw hellenistycznych, warstwy posiadające tych państw coraz częściej spoglądały na Rzym widząc w nim czynnik stabilizacji społecznej. Ze względu bowiem na własną sytuację musiał się Rzym zbrojnie przeciwstawić wszelkim próbom przewrotu społecznego i zwalczać powstania ludności rodzimej. W wielu też miastach obszaru egejskiego istniały silne ugrupowania prorzymskie, na które Rzym mógł liczyć i w ręce których oddawał władzę po zwycięstwie. Wojny rzymsko-macedońskieŃ (200-148Ď) Bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych z Kartaginą, mimo wyczerpania mas chłopskich, niechętnych nowej wojnie, senat przeprowadził uchwałę o wypowiedzeniu wojny Macedonii, choć zgromadzenie centurialne odrzuciło początkowo wniosek w tej sprawie. Rządzące bowiem koła w Rzymie chciały się zemścić na Macedonii za pomoc okazaną przez króla Filipa V Hannibalowi, a wygodnym tylko pretekstem były kierowane do senatu apele zagrożonych ekspansją Filipa Pergamonu i Rodos. Rzym rozpoczął wojnę pod hasłem propagandowym wyzwolenia Grecji (Ii wojna macedońska, 200-197Ď) i dzięki zwycięstwu pod Kynoskefalaj odniesionemu przez Tytusa Kwinkcjusza Flamininusa rozstrzygnął ją na swoją korzyść. Macedonia musiała wycofać się z Grecji, której wolność ogłosił uroczyście Flamininus w czasie igrzysk istmijskich (196 r.). Zbrojenia syna Filipa V, Perseusza, obawa przed odrodzeniem się potęgi militarnej Macedonii doprowadziły do wybuchu Iii wojny macedońskiej (171-168Ď). Perseusz zapewnił sobie pomoc Ilirów, Epirotów, pozyskał sympatię wielu miast greckich, nawet wrogo dotąd nastawionego do Macedonii Rodos. Obawa bowiem przed groźniejszą niż macedońska ekspansją rzymską doprowadziła do zmiany nastrojów w świecie greckim. Jednakże w decydującej bitwie pod Pydną rzymska taktyka zatriumfowała nad mało sprawną falangą macedońską (168 r.). Zwycięski konsul Lucjusz Emiliusz Paullus dostał w swe ręce Perseusza, który następnie przewieziony został do Rzymu i kroczył później w czasie triumfu przed rydwanem wodza. Macedonia przestała istnieć jako królestwo i została podzielona na cztery republiki. Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo, Macedończycy bowiem raz jeszcze zerwali się do walki z Rzymem pod wodzą Andriskosa, który podawał się za syna Perseusza (tzw. Pseudo-Filip). Powstanie to zostało po ciężkich walkach stłumione, a Macedonia zamieniona w prowincję (148 r.). Poza Macedończykami surowo również obeszli się Rzymianie z Ilirami, których organizację państwową, jako niebezpieczną dla Rzymu, zlikwidowano, ale najsroższy los spotkał Epirotów. Rozmieszczone w Epirze załogi rzymskie podobno w jednym dniu wymordowały 150 tys. Epirotów, głównie z przodującego plemienia Molossów osłabiony w ten sposób Epir po utworzeniu prowincji Macedonii został z nią złączony, tworząc jedną prowincję. Rzym a Grecja Rzym uważał Macedonię za swego najgroźniejszego wroga na Wschodzie, dlatego też zabiegał o sojusz z państewkami greckimi, głosząc, podobnie jak ongiś Persja, zasadę wolności miast greckich, zrealizowaną w 196 r. Rolę popleczników Rzymu w Grecji odgrywali przede wszystkim Etolowie, których zasługi nie zostały jednak wynagrodzone w sposób przez nich oczekiwany. Podrażniony tym zawodem Związek Etolski wrogo ustosunkował się do Rzymu i nawiązał porozumienie z królem Antiochem Iii zapraszając go do Grecji. Po jego klęsce Rzymianie zwrócili się przeciw Etolom, zdobyli ich stolicę Ambrakię, a Związek zlikwidowali. Bezwzględna polityka Rzymu w stosunku do Greków, mieszanie się w wewnętrzne sprawy miast, rekwizycje i gwałty popełniane na obywatelach państw greckich, których nierzadko sprzedawano w niewolę, spowodowały zmianę nastrojów Greków do Rzymu. Zwłaszcza w toku Iii wojny macedońskiej większość Greków zaczęła sympatyzować z Macedonią, przede wszystkim Związek Achajski, najsilniejszy po upadku Etolów organizm polityczny w Grecji. Po rozgromieniu ostatecznym Macedonii w toku Iii wojny Rzym z całą bezwzględnością wystąpił przeciw Grekom, bowiem obawa przed ich połączeniem się z Macedończykami przestała hamować jego zaborczą politykę. Masowe wyroki śmierci, deportacja 1000 Achajów w charakterze zakładników do Italii miały rzucić postrach na Greków, którzy za swą słabość polityczną, za swe rozbicie zapłacili niewolą. Rzym szukał teraz pretekstu, by zniszczyć Związek Achajski. Dostarczył mu go spór między Spartą a Związkiem. Kiedy przedstawiciele senatu, wysłani do Grecji celem rozsądzenia sporu, ogłosili decyzję Rzymu, która równała się rozwiązaniu Związku, Achajowie zerwali się do walki. Mimo jednak powołania do wojska niewolników, siły związkowe były zbyt słabe, by przeciwstawić się armii rzymskiej; po dwukrotnej klęsce poszły w rozsypkę, a konsul Lucjusz Mummiusz zdobył i zniszczył Korynt (146 r.). Ten akt terroru rzucił postrach na państewka greckie, w których do głosu doszli teraz stronnicy Rzymu, rekrutujący się głównie z warstw posiadających; ukorzyły się też one przed Rzymem. Nie stworzył on jednak z Grecji odrębnej prowincji, ale podporządkował ją administracyjnie namiestnikowi Macedonii. Rzym a państwa azjatyckie Jedyna wielka potęga azjatycka, państwo syryjskie Seleucydów, wydźwignęło się wprawdzie za rządów Antiocha Iii do znacznej świetności, ale jego plany rozszerzenia państwa kosztem słabnącego Egiptu, rządzonego przez dynastię Lagidów, oraz miast greckich w Azji Mniejszej wywołały sprzeciw Rzymu. Nie chciał on bowiem dopuścić do jakiejkolwiek zmiany w układzie sił na Wschodzie. Wojnę sprowokowali Etolowie, którzy zaprosili Antiocha Iii do Grecji, wywołując w ten sposób interwencję rzymską. Pobity jednak pod Termopilami (191 r.), wycofał się Antioch Iii do Azji Mniejszej, gdzie zmuszony był walczyć z koalicją, do której obok Rzymu należał Pergamon i Rodos. Dodatkowym powodem niechęci, mobilizującym Rzym przeciw Antiochowi, była obecność na jego dworze Hannibala, snującego ambitne plany antyrzymskie. Pokonany na morzu oraz na lądzie (pod Magnezją w Azji Mniejszej w 190 r.) musiał Antioch zawrzeć pokój z Rzymem, zrzec się posiadłości w Azji Mniejszej położonych na północ od gór Taurus i zapłacić ogromną kontrybucję wojenną w wysokości 15 tys. talentów. Seleucydzi po tym ciosie nie zdołali się już nigdy podźwignąć, stając się państwem zależnym od Rzymu. Kiedy jeden z jego następców, Antioch Iv Epifanes, wtargnął do Egiptu i nosił się z zamiarem opanowania Aleksandrii, wystarczyła interwencja posła rzymskiego, by zmusić go do porzucenia przedsięwzięcia. Pokonanie przez Rzym sojusznika, jakim była Macedonia, rozpad wewnętrzny monarchii syryjskiej, wywołany ustawicznymi sporami dynastycznymi, nadto powstaniami Judeiczyków, wreszcie rosnący napór państwa Partów przyczyniły się do upadku państwa Seleucydów. Przewagę Rzymu odczuł również jego wierny sojusznik Rodos, który naraził mu się próbą pośredniczenia między walczącymi stronami w trzeciej wojnie macedońskiej. Rzym ukarał go nie tylko odebraniem nadanych uprzednio terytoriów w Azji Mniejszej, ale stworzył mu groźnego konkurenta, zakładając wolny port na wyspie Delos (r. 168Ď); port ten miał się stać w Ii w. głównym centrum handlu niewolnikami we wschodniej części M. Śródziemnego. Rzym a Egipt Stosunki rzymsko-egipskie, których podstawą był handel, zwłaszcza zbożem, nie dawały Rzymowi bezpośredniej okazji do interwencji. Słabnące państwo Lagidów, zagrożone powstaniami od wewnątrz, agresją Seleucydów od zewnątrz, widziało jednak gwaranta swej niepodległości w opiece potężnej republiki, która od 200 r. miała charakter protektoratu. Mieszając się w spory dynastyczne Lagidów doprowadził Rzym w końcu do podziału państwa na Egipt z Cyprem oraz na Cyrenajkę. Rzym a Afryka. Iii wojnaŃ punicka (149-146Ď) Po klęsce poniesionej w wojnie z Rzymem Kartagińczycy za sprawą Hannibala w szybkim tempie odbudowali swą gospodarkę, budząc tym nieufność Rzymu. Sytuację w północnej Afryce komplikował wzrost państwa numidyjskiego, którego władca, Masynissa, mimo że odegrał poważną rolę w pomyślnym dla Rzymu rozstrzygnięciu wojny z Hannibalem, miał własne plany i dążył do stworzenia silnego organizmu państwowego, zdolnego przeciwstawić się ekspansji rzymskiej. W tym celu pragnął on opanować Kartaginę, z której zamierzał uczynić swoją stolicę. Korzystając z klauzuli traktatu pokojowego rzymsko-kartagińskiego, zabraniającej Kartagińczykom podejmowania wojny bez zgody senatu rzymskiego, zaczął ich nękać napaściami, pewny poparcia Rzymu. W istocie Kartagińczycy rozjątrzeni atakami Masynissy, rozpoczęli działania wojenne nie czekając na rozstrzygnięcie ze strony rzymskiej. (150 r.). Wpływowe koła rzymskich polityków z Markiem Porcjuszem Katonem, czołowym reprezentantem obozu konserwatywnego w Rzymie, mając w pamięci klęski ponoszone przez Rzym w starciu z Kartaginą, postanowiły wykorzystać tę sytuację do przeprowadzenia ostatecznej rozgrywki z groźnym przeciwnikiem. Zdaje się, że wzgląd na żyzność ziemi kartagińskiej grał w zamysłach rzymskich właścicieli ziemskich poważną rolę. Łudząc Kartagińczyków widokami pomyślnego wyroku, zażądali najpierw Rzymianie wydania całego sprzętu wojennego a dopiero później, po spełnieniu tego żądania, mając już gotowy plan zniszczenia Kartaginy (znane było powiedzenie Katona: "caeterum censeo, Karthaginem esse delendam" zresztą uważam, że Kartaginę należy zniszczyć) obwieścili im wyrok senatu. Równał się on wyrokowi śmierci na miasto, które przez stulecia było głównym emporium M. Śródziemnego. Oto Kartagińczycy mieli opuścić miasto i osiedlić się w odległości 15 km od morza. Odrzuciwszy ten wyrok zerwali się Kartagińczycy do walki, którą prowadzili z niezwykłą zaciekłością przez trzy lata (149-146Ď). Ostatecznie zdobył ją wnuk przez adopcję zwycięzcy Hannibala, Publiusz Korneliusz Scypio Emilianus. Kartagina na rozkaz senatu została zniszczona, ziemia, na której była zbudowana, przeklęta, a posiadłości jej w Afryce zamienione w nową prowincję Afrykę, tak że nawet imię Kartaginy wymazane zostało z pamięci. Rzym a kraje EuropyŃ Zachodniej Za swe najpilniejsze zadanie po zwyciężeniu Hannibala uważali Rzymianie, obok walki z Macedonią, poskromienie Celtów. Bezpośrednio też po zakończeniu działań wojennych z Kartaginą przystąpili do ponownego podboju Celtów. W ciągu dziesięcioletnich walk (200-190Ď) zmusili Rzymianie do uległości głównie plemiona celtyckie Bojów i Insubrów i odbudowali zniszczone przez nich kolonie Cremonę i Placentię. Z kolei podbici zostali Ligurowie, których część przesiedlona została do Samnium, a następnie Wenetowie; ich uległości miała pilnować kolonia latyńska Akwileja, która odegrała ważną rolę jako punkt wyjściowy handlu rzymskiego z Europą Środkową, tak że panowanie rzymskie oparło się na Alpach. Nieprzerwane walki trwały na Korsyce i Sardynii, których ludność, podrażniona zdzierstwem Rzymian, zerwała się do powstania (180 r.). W toku walk z powstańcami, zagarnęli Rzymianie tak wielką liczbę jeńców, sprzedanych następnie za niską cenę na targowiskach niewolniczych, że odtąd termin "Sardi venales" "Sard wystawiony na sprzedaż" stał się przysłowiowy. Poważniejsze powikłania i trudności dla Rzymu powstały na terenie Hiszpanii. Przejęte przez Rzym po Ii wojnie punickiej terytoria Hiszpanii ograniczały się do wybrzeży wschodnich i południowych. W miarę jak Rzym zaczął rozszerzać swe panowanie w głąb kraju, wzmagał się opór bitnych plemion, zwłaszcza Celtyberów, zamieszkujących środek półwyspu, oraz Luzytanów, mieszkających w zachodniej jego części. Zdzierstwa urzędników i kupców italskich idących w ślad za wojskiem doprowadziły w 153 r do wybuchu powstania, trwającego kilkadziesiąt lat i ustawicznie się odnawiającego. Stłumienie jego wymagało od Rzymu wielkiego napięcia sił, a dowodem znaczenia wojny hiszpańskiej było przesunięcie terminu objęcia przez urzędników funkcji z 15 marca na 1 stycznia w tym celu, by umożliwić konsulom objęcie na czas komendy w odległym kraju. Stan posiadania rzymskiegoŃ w połowie Ii w p.n.e. Oceniając rzymską politykę zagraniczną, jej tendencje, trzeba stwierdzić, że w tym czasie Rzym mający wszystkie cechy charakterystyczne dla antycznego miasta-państwa, a więc niewielką tylko liczbę urzędników o ograniczonych funkcjach i rocznym okresie urzędowania oraz brak stałej armii niechętnie decydował się na likwidacje - obcego państwa. W tym bowiem wypadku musiał się liczyć z koniecznością utrzymania znacznych sił w podbitym kraju, i to zarówno ze względu na spokój wewnętrzny, jak i na obronę przed najazdami z zewnątrz. Toteż w pierwszej fazie swej ekspansji wolał raczej Rzym osłabić pokonane państwo, rozbijając go na mniejsze terytoria, jak w wypadku Macedonii, albo nakładając nań wielką kontrybucję, jak np. w wypadku Kartaginy czy Syrii. Dopiero kiedy wybuchające równocześnie w kilku punktach powstania (np. w 149 r w Kartaginie, Macedonii, Grecji i Hiszpanii) stworzyły dla Rzymu ciężką sytuację, zmuszony został do porzucenia dotychczasowego systemu i przejścia do-bezpośredniego zarządzania. Z podbitych terenów stworzono jednostki administracyjne zwane prowincjami (provincia - obszar pozostający w italskiej, później pozaitalskiej władzy konsula), stanowiące łup ludu rzymskiego (praedia populi Romani). Poza względami politycznymi wielką rolę odgrywały tu czynniki ekonomiczne. Rządząca bowiem Rzymem arystokracja, podobnie jak i inne warstwy społeczne, uważała wojny i łupienie prowincji za środek do łatwego wzbogacenia się. W wyniku tej nowej polityki w bezpośrednim władaniu Rzymu znalazły się ok. 146 r. następujące prowincje: Sycylia (241 r.), Sardynia i Korsyka (237 r.), Hiszpania bliższa (citerior) i dalsza (ulterior, 201 r.), Macedonia z Epirem, przyległymi terenami iliryjskimi oraz Grecją (148 r.), wreszcie Afryka (146 r.). Obok tych terytoriów istniało wiele państw i plemion, które podlegały rzymskiemu protektoratowi i tworzyły jakby państwa klientów Rzymu, określane w wypadku przyjaznego stosunku mianem przyjaciół ludu rzymskiego (amici populi Romani), np. Pergamon czy Numidia. Istniały nadto państwa, których stosunek do Rzymu był zdecydowanie wrogi, jak np. Syria; ich uległości pilnowały specjalne komisje. Organizacja rzymskich prowincji Włączenie w obręb państwa rzymskiego terytoriów pozaitalskich wiązało się z licznymi zagadnieniami natury organizacyjnej, które Rzym stopniowo tylko, częściowo naśladując obce wzory, mógł rozwiązać. Świadczy o tym choćby fakt, że Sycylia oraz Sardynia-Korsyka zostały definitywnie zorganizowane jako prowincje dopiero w 227 r. Prawdopodobnie opierając się na wzorze zaczerpniętym z ustawy zbożowej króla syrakuzańskiego Hierona Ii (lex Hieronica), narzucili Rzymianie ludności prowincji daninę zbożową w wysokości 10% zbioru, nadto 5% sumy wpływów z cła portowego. Zresztą niecała ludność prowincji była nimi obłożona. Miasta, które łączył specjalny traktat z Rzymem, były od nich wolne (civitates liberae et immunes). Ponieważ urzędujący konsul był zbyt zajęty bieżącymi sprawami, by mógł zawiadywać prowincjami, postanowiono zwiększyć liczbę pretorów o dalszych dwóch do zarządu prowincjami. Liczbę tę uzupełniano w miarę tworzenia nowych prowincji, np. w 197 r., kiedy organizowano prowincje hiszpańskie. Pretorzy urzędowali dłużej niż inni urzędnicy, najczęściej dwa lata. Aczkolwiek rabunkowa polityka w prowincjach rozwinęła się dopiero w późniejszym okresie, to jednak system ten stworzył od początku możliwości nadużyć, zwłaszcza że Rzym nie powołał specjalnych urzędników do poboru podatków. Najczęściej wydzierżawiano je prywatnym przedsiębiorcom czy też spółkom, a to stało się w związku z brakiem należytej kontroli ze strony państwa źródłem późniejszych uciążliwych dla ludności stosunków panujących w prowincjach. + RozdziałŃ trzydziesty siódmy.Ń Stosunki wewnętrzneŃ w Rzymie i w ItaliiŃ w okresie podbojów Sytuacja wieśniaków italskich Społeczeństwo rzymskie przebyło w Iii i Ii w. głęboką ewolucję, która doprowadziła do zmian jego struktury społecznej. Dotyczyła ona zarówno masy ludności chłopskiej, podstawy militarnej republiki, jak i arystokracji urzędniczej, nobilitas. Nieustanne wojny, toczone nieraz przez kilkanaście lat na terytoriach zamorskich, odrywały chłopa od pracy na roli i wymagały wysiłku chłopa, który w czasie krótkotrwałych wypraw nie przekraczających granic Italii umiał pogodzić swój chłopski interes z żądaniami państwa. Wielka polityka ciążyła na chłopach, za przelaną bowiem krew w Hiszpanii, Azji Mniejszej czy Grecji nie otrzymywał żadnej nagrody, a zdobywał jedynie bogactwa dla możnych. Chłopom nie zależało na otrzymaniu ziemi poza granicami Italii. Tylko w Italii czuł się wieśniak pełnoprawnym obywatelem, mógł bowiem uczestniczyć w rzymskich zgromadzeniach ludowych, mógł być obywatelem nie tylko z nazwy, ale w całym słowa tego znaczeniu. W miarę rozwoju ekspansji rzymskiej system armii obywatelskiej, pospolitego ruszenia chłopskiego, coraz trudniej spełniał swe zadania, dawna virtus poczęła się kruszyć. Dochodziło nawet do tak niepokojących dla państwa objawów, jak odmawianie przez żołnierzy posłuszeństwa, np. w 151 r. w czasie przygotowań do walki z Hiszpanią. Mnożyły się wypadki ciężkiego karania, chłostą lub nawet karą śmierci, niezdyscyplinowanych żołnierzy. Nierzadkie były przypadki odwoływania się żołnierzy od wyroków dowódców do zgromadzeń ludowych. Nie tylko jednak służba wojskowa dokuczała chłopom. Czynnikiem bodaj ważniejszym było pogorszenie się ich sytuacji ekonomicznej. Wprawdzie po zniszczeniach spowodowanych niszczycielską akcją Hannibala zdołał się drobno- i średniorolny wieśniak prędko odbudować gospodarczo, ale zaczął mu dokuczać brak ziemi. Zakrojona bowiem na wielką skalę w V, Iv i Iii w. akcja kolonizacyjna ustała w Ii w. prawie zupełnie. Wprawdzie Rzym zagarnął na terenie Italii znaczne obszary po wojnie hannibalskiej, konfiskując je plemionom, które przeszły na stronę kartagińską, ale były to albo nieużytki położone w górach, albo żyzne ziemie kampańskie. Tych ostatnich jednak nie chciała oddać arystokracja pod kolonizację chłopską. Kierując się bowiem przykładami rozwiniętej gospodarki rolnej Egiptu i Kartaginy, zaczęła arystokracja powiększać ustawicznie swe majątki ziemskie, dążąc do uzyskania z nich jak największych dochodów. Ofiarą zachłanności arystokracji padały nie tylko grunty państwowe (ager publicus), które sobie wydzierżawiała za niskim czynszem, ale również grunty chłopskie. Często bowiem się zdarzało, że chłop ginął w czasie pełnienia służby wojskowej, a opuszczony grunt stawał się łupem wielkiego właściciela. Jednakże, jak wynika z nowszych badań, proces ten nie doprowadził jeszcze za czasów republiki do wytworzenia zarówno w Italii, jak również w prowincjach, wielkich kompleksów ziemskich, latyfundiów (latus fundus wielki majątek). Jego początki przypadają na I w. n.e., by osiągnąć w następnych wiekach największe rozmiary. Nie tylko jednak akcja arystokracji, ale i warunki ekonomiczne wpłynęły na trudną sytuację chłopa. Oto produkcja zboża na skutek importu taniego zboża zamorskiego przestała się chłopu opłacać, zwłaszcza jeśli mieszkał w pobliżu portów. Chłop więc zaczął ubożeć, nie miał już takich możliwości poprawienia swej sytuacji gospodarczej, jak w poprzednich wiekach. Nie mogąc utrzymać się na ziemi, często ją sprzedawał, a wtedy albo wegetował na wsi jako bezrolny, albo też udawał się do miast, głównie do Rzymu, gdzie powiększał szeregi bezrobotnego proletariatu. Możliwości uzyskania pracy poza rolnictwem w związku z konkurencją taniej siły niewolniczej były znikome. Proces ten miał ujemne następstwa i dla państwa rzymskiego, i dla jego sił zbrojnych. Ustrój bowiem rzymski uzależniał obowiązek służby wojskowej od posiadania pewnego majątku, przede wszystkim ziemi. Wprawdzie granicę majątkową ciągle obniżano, ale i tak nie zdołano zapobiec spadkowi liczby obywateli podległych obowiązkowi służby wojskowej. W 207 r. wynosiła ona 137 tys., w 194 r. już 243 tys., osiągając w połowie Ii w. 324 tys. W latach następnych jednak zaczął zaznaczać się spadek, w 136 r. np. spis wykazał tylko 317 tys. obywateli. Chłopstwo italskie zaczęło przeżywać kryzys, który był równocześnie kryzysem ustroju rzymskiego. Czynnikiem pogłębiającym tę sytuację było różne pod względem prawnym położenie chłopów italskich. Część ich tylko bowiem była obywatelami rzymskimi, mogła też z tego tytułu liczyć na pewne korzyści, natomiast coraz trudniejsze stawały się warunki życia chłopów, którzy należeli do kolonii latyńskich, oraz sprzymierzeńców. Nobilitas. Jej rolaŃ w Rzymie Arystokracja senatorska, utworzona z rodzin patrycjuszowskich i bogatych rodzin plebejskich lub przybyszów z miast italskich, zaczęła w tym okresie tworzyć odrębną kastę. Starała się ona zmonopolizować największe urzędy, przede wszystkim konsulat. Jednakże nie tworzyła ona jakiegoś jednolitego, zwartego organizmu, ale podzielona była na ugrupowania, factiones, które walczyły między sobą o wpływy i dostęp do urzędów. Obok znanych od początków republiki rodów Fabiuszów i Klaudiuszów, na przełomie Iii i Ii w. p.n.e. doszły do znaczenia rody Emiliuszów i Korneliuszów, którzy, jak to widać z przykładu zwycięzcy Hannibala, P. Korneliusza Scypiona, w przeciwieństwie do poprzednich, zdecydowanie konserwatywnych, charakteryzowali się bardziej elastyczną polityką, nie stroniąc od nowinek napływających zwłaszcza z Grecji. Ludziom nie należącym do niej niezwykle trudno było osiągnąć tę najwyższą godność w państwie. Kiedy im się to powiodło na skutek zbiegu szczególnych okoliczności, wtedy arystokracja określała ich pogardliwym mianem "ludzi nowych" (homines novi). Głównym celem nobilitas było teraz nie tylko zapewnienie sobie monopolu rządzenia ogromnym państwem za pośrednictwem senatu, który grał rolę jej prawnej reprezentacji, ale również zdobywanie majątku. Urzędy, zaborcze wojny i namiestnictwa w prowincjach stały się podstawowymi źródłami dochodów nobilitas, która zdobyte w ten sposób pieniądze obracała na wystawne życie, na powiększenie latyfundiów. Mimo bowiem zmiany sytuacji społecznej, mimo osłabienia bezpośredniego kontaktu z ziemią, z gospodarką rolną, przedstawiciele rzymskiej arystokracji uważali posiadanie ziemi za swój szczególny przywilej, którego zazdrośnie strzegli. Ponieważ droga do majątku, do łupów w podbitych krajach wiodła przez najwyższe urzędy, dla ich osiągnięcia nobilitas nie cofała się przed przekupstwem wyborców, pewna, że namiestnictwo w bogatej prowincji, zwłaszcza na Wschodzie, wyrówna z nawiązką wyłożone sumy. Zjawiska te świadczyły niekorzystnie o stanie moralnym części społeczeństwa rzymskiego, o potęgującej się jego korupcji. Koła konserwatywne, zapatrzone w dawne, dobre obyczaje przodków (mos maiorum), jak najostrzej występowały przeciw zepsuciu obyczajów, zwłaszcza przeciw kupowaniu urzędów (ambitus). Było ono tak rozpowszechnione, że specjalnym prawem (lex Cornelia z 159 r.) zagrożono wykluczeniem na lat dziesięć od piastowania urzędów osobę, której udowodniono kupowanie głosów obywateli. By przeciwdziałać wyzyskowi ludności prowincji, zaprowadzono w Rzymie stałe trybunały sądowe (quaestiones perpetuae), które w wypadku skargi pokrzywdzonej ludności miały się zająć sprawą sum nieprawnie ściągniętych z mieszkańców (de pecuniis repetundis). Przeciwko więc pasożytniczym elementom arystokracji rzymskiej, traktującej państwo jako przedmiot swej eksploatacji, formowała się opozycja, która wychodziła zjej własnych szeregów. Ale ataki na arystokrację wychodziły również z kręgu tworzącej się nowej warstwy społecznej. Początki rycerstwa, equites Podbój Italii i świata śródziemnomorskiego stworzył dla państwa rzymskiego nowe zadania, do których podjęcia rzymska administracja nie była przygotowana. Głęboko osadzony w strukturze miasta-państwa, z jego zasadą corocznej zmiany urzędników, nie mógł Rzym podołać nowym obowiązkom, które powstały w wyniku przekształcenia miasta-państwa w imperium śródziemnomorskie. Wprawdzie niżsi urzędnicy, jak również funkcjonujący w administracji niewolnicy (servi publici), nie byli ograniczeni czasowo, ale byli oni tylko wykonawcami zadań zleconych im przez wyższych urzędników. W nowej sytuacji państwa, wobec ustawicznych wojen, w tym również prowadzonych na morzu, stawiających przed państwem szczególnie odpowiedzialne zadania, Rzym musiał szukać rozwiązań w obrębie istniejącego układu sił społecznych. Znalazł się on w obliczu konieczności budowy wielkich flot wojennych i transportowych, zapewnienia zaopatrzenia walczących na odległych terenach armii. Od zakończenia I wojny punickiej musiał nadto stworzyć organizację zdolną podjąć się zbierania kontrybucji, danin, opłat celnych w zwiększającej się liczbie prowincji. Wszystkich tych zadań podjęła się nowa grupa społeczna, produkt powstania imperium, która zaliczona do centurii jazdy nosiła nazwę ekwitów, jeźdźców. Nie należeli oni do arystokracji senatorskiej, wobec której zajęli stanowisko wrogie, pragnąc dla siebie zapewnić najwięcej zysków z podboju świata śródziemnomorskiego i z eksploatacji podbitych za cenę krwi chłopa rzymskiego prowincji. Za sprawą ekwitów,jak się zdaje, w 218 r. wydano prawo (lex Claudia), które zakazywało członkom rodzin senatorskich zajmowania się na większą skalę handlem; mogli bowiem dysponować tylko statkiem o pojemności do 80 t. Ta wpływowa i kierująca się własnymi interesami nowa warstwa gromadzić poczęła ogromne majątki podejmując się zadań przekraczających często możliwości jednostki, dlatego powołała do życia jakby spółki, zwane societates publicanorum (publiczni poborcy podatków państwowych). Stanowili ekwici ogromną siłę nie tylko ekonomiczną, ale i polityczną, najbardziej bowiem ambitni spośród nich pragnęli odegrać również rolę i na tym polu. Nie można jednak zapominać o tym, że ekwici jako grupa byli reprezentantami warstw posiadających i mimo występujących często sytuacji konfliktowych z arystokracją senatorską w decydujących momentach tworzyli z nią raczej wspólny front przeciw innym warstwom społeczeństwa rzymskiego. Ostatnio nastąpił pewien zwrot w badaniach nad stanem ekwitów. Wbrew dawniejszym poglądom widzieć w nich należy, przynajmniej w okresie schyłku republiki, ograniczoną stanowo grupę, która miała opracowany program polityczny i cieszyła się już znacznymi przywilejami. By umocnić swoją pozycję społeczną wobec opinii, zwłaszcza grupy senatorskiej, ekwici dążyli również do nabycia posiadłości ziemskich, mniej w Italii, raczej na terenie prowincji. Plebs rzymski W okresie przemian, jakie ogarnęły społeczeństwo rzymskie, zmienił się skład i rola plebsu miejskiego. Zaliczano do niego w Rzymie drobnych kupców, rzemieślników, kramarzy i karczmarzy pracujących na potrzeby miasta. Wzrost ludności Rzymu, wielkiego centrum świata śródziemnomorskiego, powodował powstanie w mieście drobnych zakładów i sklepów. Od połowy Ii w. p.n.e. pojawiły się np. w Rzymie piekarnie dowód odcinania się ludności miejskiej od zaplecza rolnego. Jednakże decydujące znaczenie dla składu plebsu w Rzymie miał napływ biedoty ze wsi, która w mieście szukała znośnych warunków życia. Jej położenie było jednak ciężkie, perspektywy ograniczone, nie istniał tu bowiem przemysł, który mógłby wchłonąć masy biedoty. Toteż ci tzw. proletarii, tj. oddający państwu tylko swoje potomstwo (taka jest bowiem dość powszechna wykładnia tego terminu, od łacińskiego słowa proles - potomstwo), wegetowali w Rzymie skazani na filantropię ze strony nobilitas, która nie czyniła tego za darmo. Tą bowiem drogą uzależniała biedotę od siebie i ich głosami na komicjach zapewniała sobie wybór na najwyższe urzędy w państwie. Proces ten wiązał się, zwłaszcza od początku I w. p.n.e. z rozszerzeniem prawa obywatelstwa rzymskiego na całą Italię, chłopu bowiem wegetującemu na krańcach Italii nie opłacało się tracić siły i czas na drogę do Rzymu, by uczestniczyć w komicjach, dlatego stawały się one domeną proletarii rzymskich. Starożytność bowiem nie znała zasady reprezentacji, podstawy współczesnego systemu parlamentarnego, i każdy obywatel musiał osobiście oddać swój głos na zgromadzeniach. Wielkość więc państwa rzymskiego uniemożliwiała funkcjonowanie systemu demokratycznego na wzór Aten i była jedną z głównych przyczyn prowadzących do przemian ustrojowych. Oczywiście poza tą biedotą istnieli niezależni plebejusze, którzy zorganizowani w collegia, głównie rzemieślnicze, stanowili w Rzymie pewną siłę polityczną, której też rola od schyłku Ii w. p.n.e. była znaczna. Niewolnictwo Podbój rzymski stworzył przez swą długotrwałość i szeroki zasięg, przez brutalność stosowanych metod najdogodniejsze w dziejach starożytnych warunki do wzrostu niewolnictwa. Wiązał się on z powstaniem większych majątków rolnych, nastawionych zwłaszcza na pracochłonną gospodarkę winnej latorośli czy oliwek. Nawet średniej wielkości majątek rolny wymagał licznej siły roboczej, dochodzącej do kilkudziesięciu niewolników. Gromadzenie w rękach arystokracji senatorskiej wielkich sum pochodzących z łupów i eksploatacji prowincji stworzyło pomyślne warunki dla tak korzystnej działalności, posiadanie bowiem majątku w Italii było jeszcze w tym czasie głównym celem możnych. Aczkolwiek praca niewolnicza znana była w Rzymie przynajmniej od V w., na co wskazuje ustawodawstwo Xii tablic, a w źródłach odnoszących się do następnego okresu również zachowało się sporo szczegółów dotyczących roli niewolników i wyzwoleńców w społeczeństwie rzymskim, to jednak dopiero od schyłku Iii w. problem ten daje się ująć w sposób bardziej wyczerpujący. Zmienił się od tego czasu system napływu niewolników na teren Italii. W poprzednim okresie głównym źródłem napływu niewolników była wojna, w Iii, a zwłaszcza Ii w. niewolnik staje się towarem, rzeczą (res nullius), którą można kupić na rynku. Dostarczały ich teraz nie tylko wojny, gwałtowny popyt na siłę niewolniczą powołał do życia zawód łowców niewolników, którzy urządzali formalne polowania na ludzi. Zajmowali się tym procederem głównie korsarze, którzy ze swych siedzib na Krecie, na wyspach M. Egejskiego czy wybrzeżach Azji Mniejszej organizowali wyprawy mające na celu połów niewolników, ale trudnili się tym również i Rzymianie. Wzrost zapotrzebowania na niewolników wywołany został splotem przyczyn, które z coraz większą siłą oddziaływać zaczęły na ekonomikę italską od końca Iii w. Wiązał się on przede wszystkim z rozwojem gospodarki latyfundialnej, z powstawaniem wielkich majątków ziemskich, wymagających znacznej, ale nie wyłącznej, pracy niewolniczej, z akumulacją kapitału pochodzącego z łupów i gromadzonego w rękach arystokracji senatorskiej. Dalszą przyczyną, która wystąpiła również, choć nie z taką siłą w Grecji, w toku wojny peloponeskiej, było oderwanie chłopa od pracy na roli. Długotrwałe wojny Iii i Ii w. zmuszały właścicieli ziemskich, zatrudniających uprzednio w gospodarce najemną siłę roboczą, rekrutującą się z drobnorolnych chłopów, do postarania się o nową siłę roboczą, którą mogliby dysponować swobodnie, nie obawiając się jej braku w razie wybuchu wojny. Oczywiście zatrudniając masowo niewolników nie zdawali sobie oni sprawy ze społecznych konsekwencji tego kroku, dbali bowiem przede wszystkim o swe prywatne interesy. W zmienionych warunkach, w związku z masowym napływem obcojęzycznych niewolników, zmienił się też stosunek do niewolników ich właściciela, który najczęściej rezydował w Rzymie, a tym samym i położenie ich uległo zmianie. Dawne niewolnictwo patriarchalne, zapewniające niewolnikowi pewną pozycję w rodzinie, udział w jej kultach, przekształciło się w niewolnictwo produkcyjne, w którym zysk z pracy niewolnika stawał się istotny. Rzym w tym czasie najpełniej realizował typ społeczeństwa niewolniczego, społeczeństwa właścicieli niewolników. Oczywiście istniały duże różnice w faktycznym położeniu niewolnika, prawnie bowiem nie był on osobą, ale rzeczą należącą do pana. Zwracano przy tym uwagę na zasadniczą różnicę, jaka zaznaczała się w położeniu niewolników italskich w porównaniu z greckimi, zwłaszcza ateńskimi. Niewolnicy ateńscy, szczególnie prowadzący warsztat rzemieślniczy, mieli znaczną swobodę, pod warunkiem oddawania właścicielowi pewnej sumy obliczonej od całości wpływów. Najlepiej powodziło się jeszcze niewolnikom domowym ifamilia urbana), często kupowanym za wysoką cenę kucharzom, golibrodom czy zaufanym pedagogom, znośne warunki mieli również niewolnicy zatrudnieni w rzemiośle, najgorsze zaś w rolnictwie, zwłaszcza w hodowli bydła (familia rustica). Gdyby można było uznać normy poświadczone w dziele Marka Porcjusza Katona o gospodarstwie wiejskim (De agri cultura) i dotyczące wielkości pracy niewolniczej i wydatków związanych z ich utrzymaniem za przeciętnie obowiązujące, to w takim razie niewolnikom nie wiodłoby się najgorzej. Nie można jednak zapominać, że Rzymianie, bezwzględni wobec siebie samych, nie mogli być bardziej względni w stosunku do niewolników. Tylko zaufanym niewolnikom wolno było zakładać rodzinę, los ich był zresztą niepewny, choć nie należy traktować dosłownie prawa pana do zabicia niewolnika, był on przecież "rzeczą" kosztowną. Niemniej tenże Katon radzi starzejącego się niewolnika sprzedawać, by uniknąć obciążenia majątku. Zdaje się jednak, że wskazania Katona miały charakter teoretyczny, a właściciele odnosili się do niewolników znacznie gorzej, nie jak do ludzi, ale jak do narzędzi mówiących (instrumentum vocale) w odróżnieniu do innych narzędzi, tzn. zwierząt (instrumentum semivocale) lub też narzędzi gospodarskich (instrumentum mutum). O powszechności pracy niewolniczej, o wzrastającym proteście niewolników przeciw wyzyskowi świadczą nieliczne jeszcze i nie obejmujące większych obszarów powstania niewolnicze, jak np. w Etrurii w 196 r. czy w Apulii w 185 r. Wyzwoleńcy Równocześnie z problemem wzrostu liczbowego niewolników pojawił się, ściśle z nim związany, problem wyzwoleńców. Miał on zresztą w dziejach Rzymu dość długą historię, jeśli się uwzględni wprowadzony już w 457 r. podatek 5% od sumy uiszczonej przy wyzwoleniu niewolnika. Z zagadnieniem tym wiązał się ważny aspekt prawny, w momencie bowiem wyzwolenia (manumissio - wypuszczenie spod władzy, spod ręki pana) otrzymywał wyzwoleniec niepełne obywatelstwo rzymskie, tzw. czynne prawo wyborcze (ius suffragii) oraz swobodę prowadzenia operacji finansowych (ius commercii). By nie dopuścić do zbytniego wzrostu znaczenia wyzwoleńców w państwie, pozwolono im zapisywać się tylko do czterech tribus miejskich (189 r.). Pomimo tych prawnych ograniczeń wpływ wyzwoleńców stale wzrastał, zwłaszcza w dziedzinie gospodarczej. Rekrutując się głównie z Greków, najczęściej z terenów hellenistycznego Wschodu, obrotni wyzwoleńcy wkrótce opanowali drobny handel i rzemiosło, konkurując z powodzeniem z kupcami i rzemieślnikami miejscowymi. Położenie tzw. Italików W ciągu Ii w. pogorszyło się położenie tzw. Italików, tj. tej części ludności Italii, która nie posiadała obywatelstwa rzymskiego. Mimo ofiar krwi i mienia, poniesionych zwłaszcza w toku I i Ii wojny punickiej, sytuacja prawna i gospodarcza tej części ludności Italii nie tylko nie poprawiła się, ale nawet pogorszyła. Obywatel, przynajmniej teoretycznie, korzystał z opieki prawa, mógł się odwołać od wyroków i decyzji urzędników do zgromadzenia ludowego, natomiast sprzymierzeńcy byli zupełnie pozbawieni takiej opieki prawa. Obywatel rzymski uczestniczył w korzyściach, jakie przynosił podbój świata, a bezpośrednio odczuł to na skutek zniesienia w 167 r., po zniszczeniu państwa macedońskiego i zagarnięciu ogromnych łupów, podatku majątkowego, tributum. W dalszym ciągu mógł liczyć na przydział ziemi, którą czasem jeszcze otrzymywał, w przyszłości zaś miały się ponadto otworzyć przed nim nowe możliwości. Natomiast położenie sprzymierzeńców (socii) nie uległo zmianie. Znacznie również pogorszyła się sytuacja prawna mieszkańców kolonii założonych na prawie latyńskim. W poprzednim okresie mogli oni powrócić do Rzymu czy do miejsca poprzedniego zamieszkania, uczestniczyć w życiu politycznym państwa głosując w specjalnie wylosowanej centurii i tribus zgromadzeń ludowych. Obecnie ich prawo powrotu zostało ograniczone do osób, które piastowały w kolonii jakiś urząd. Rosło więc niezadowolenie wśród Italików, przygniecionych troskami gospodarczymi, warstwy zaś posiadające odczuły przykro upośledzenie prawne, niemożność piastowania wyższych urzędów (honores). Korzystne było jedynie położenie tych Italików, którzy trudniąc się handlem czy dzierżawą podatków w prowincjach mieli okazję do wzbogacenia się. W Italii w Ii w. zaczęły narastać konflikty społeczne, dawna bowiem struktura społeczeństwa gruntownie się zmieniła, pogłębiło się rozwarstwienie społeczne i zaostrzyły antagonizmy. Wszystko to zapowiadało wybuch walk, które miały ogarnąć Rzym i wstrząsnąć nim w następnym okresie. Przeobrażenia gospodarczeŃ Italii, polityka finansowa W nie mniejszym stopniu jak na przemiany społeczne podbój świata śródziemnomorskiego wpłynął na przemiany gospodarcze. Ich istotnym elementem był ogromny napływ kruszców, złota i srebra, do Italii w formie kontrybucji nałożonych na pokonane państwa, Kartaginę, Macedonię czy Syrię, dalej w formie łupów, podatków i wpływów z ceł z prowincji, z eksploatacji kopalń złota i srebra w Hiszpanii, Macedonii, w Alpach. Napływ szlachetnych kruszców odbił się niekorzystnie na wartości złota, którego cena spadła. Mimo olbrzymich wydatków wojennych, grożących często Rzymowi bankructwem oraz zmuszających go do ratowania skarbu państwa pożyczkami zaciągniętymi u ludzi prywatnych, zawierał on ok. 150 r. ogromne ilości kruszców: 40 tys. funtów rzymskich złota, tj. ponad 12 tys. kg, a 18 tys. srebra, tj. ponad 6 tys. kg. Zasoby te umożliwiły bicie monety srebrnej, denara, równającego się dziesięciu brązowym asom; w operacjach rachunkowych liczono według sesterców równających się 2 1/2 asa. Dowodem kwitnącego stanu finansów rzymskich było zniesienie po opanowaniu Macedonii w 167 r. podatku bezpośredniego (tributum), płaconego dotąd przez obywateli rzymskich, a tę ulgę finansową traktowali oni jako szczególnie cenny przywilej, którego też zazdrośnie strzegli. Olbrzymie jednak bogactwa zagarnięte głównie na hellenistycznym Wschodzie nie rozkładały się równomiernie na wszystkich obywateli. Bogaciło się państwo, bogacili się przedstawiciele arystokracji senatorskiej i ekwici. Pod wpływem obyczajów przyniesionych ze Wschodu zapanował w Rzymie nie widziany przedtem zbytek. Koła konserwatywne usiłowały temu przeciwdziałać wydając ustawy przeciw luksusowi (leges sumptuariae), ograniczające nadmierny przepych uczt, import bardzo drogich win, zbytkowne szaty, w ogóle strój kobiet. Jednakże ustawy te chybiały celu i albo nie były w ogóle stosowane, albo po pewnym czasie znoszono je. Natomiast masa obywateli żyła skromnie, biedota zaś miejska, bezrobotny proletariat, cierpiała niejednokrotnie głód, skazana jedynie na hojność możnych, którym jednak za to musiała się wywdzięczać oddając na nich głosy w wyborach. Rolnictwo Kryzys, jaki dotknął gospodarkę chłopską, nie był równoznaczny z upadkiem rolnictwa italskiego. Jedynie tylko drobni i średniorolni chłopi cierpieli biedę, wypierani często ze swych gospodarstw przez wielkich właścicieli ziemskich, którzy stosowali obecnie w gospodarce rolnej wskazania i doświadczenie przyjęte z krajów o wyższej kulturze rolnej, z Kartaginy czy Egiptu. Na język łaciński przetłumaczono książkę Kartagińczyka Magona o rolnictwie. Ta właśnie gałąź literatury naukowej rozwinęła się następnie w Rzymie, odpowiadała bowiem najlepiej praktycznemu umysłowi Rzymian. Według wskazań Katona najwięcej korzyści rokował majątek ziemski o wielkości 240 iugerów (1 iuger równał się 1/4 ha), a więc odpowiadający dzisiejszym 60 ha. Powinien on być położony przy głównej drodze, w sąsiedztwie miast gwarantujących łatwy zbyt, a nastawiać się przede wszystkim na gospodarkę oliwną i winną, które to produkty chronione przed importem obcych produktów cłami protekcyjnymi, zdobywały coraz nowe rynki zbytu w Europie Zachodniej, zwłaszcza w Galii. Te kultury rozszerzały się kosztem mało zyskownej uprawy zbóż na żyznych obszarach nizinnych i nadbrzeżnych. Natomiast w górach, na gruntach uboższych, rozwinęła się na wielką skalę hodowla bydła, nierogacizny, wołów i owiec, którą uważał Katon za najzyskowniejszy rodzaj gospodarki. Nie dysponując większymi zasobami finansowymi nie mógł chłop, pozbawiony opieki państwa, tzn. rządzącej Rzymem arystokracji senatorskiej, konkurować z bogatymi właścicielami, brakowało mu bowiem środków na zakup niezbędnych narzędzi do produkcji wina czy oliwy, na zakup niewolników, sprzężaju czy wybudowanie koniecznych budynków gospodarczych. Chłopska gospodarka musiała się więc z konieczności ograniczać do tradycyjnych kultur, a te zapewniały tylko skromny tryb życia. Rzemiosło i handel Aczkolwiek rzemiosło rzymskie, w ogóle italskie, nie miało bogatych tradycji, jeśli oczywiście nie uwzględnia się produkcji rzemieślniczej Greków i Etrusków, później Kampanów, to jednak utworzenie pojemnego rynku zbytu, zwłaszcza w Europie Zachodniej i Środkowej, dokąd rzadziej docierały wyroby rzemiosła greckiego czy hellenistycznego, pobudziło do zwiększonej produkcji ośrodki rzemieślnicze Italii. Dotyczyło to zwłaszcza rzemiosła metalurgicznego Etrurii oraz Kampanii, opartego na rodzimych złożach rud. Do największego rozkwitu doszła produkcja naczyń glinianych z czerwonej glinki, koncentrująca się w Arretium, w Etrurii, i jego okolicy. Miała ona z biegiem czasu przyjąć się na całym terenie państwa rzymskiego, wyrabiana w różnych ośrodkach prowincjonalnych, zwłaszcza w Galii, jako tzw. terra sigillata. Do szczególnego jednak rozkwitu doszedł teraz handel. Napływ bogactw, wzrost zapotrzebowania na towary obcego pochodzenia, głównie luksusowe, import zboża, stworzyły bodźce do rozwoju handlu, któremu sprzyjał ogromny rynek i pojawienie się pieniądza rzymskiego; stał się on w zachodniej części państwa rzymskiego prawie wyłącznym środkiem płatniczym. Do rozwoju handlu przyczyniła się szczególnie rozbudowa dróg, w czym Rzymianie okazali się mistrzami. Poza starą via Appia, biegnącą z Rzymu do Kapui, następnie przedłużoną do Brundisium nad Adriatykiem i prowadzoną dalej na terenie Półwyspu Bałkańskiego aż do Thessalonike jako via Egnatia, zbudowali Rzymianie dalsze drogi, jak via Flaminia przez Umbrię do Ariminum nad Adriatykiem, via Aurelia ciągnąca się wzdłuż wybrzeża M. Tyrreńskiego, via Cassia przez Etrurię czy via Postumia z Akwilei do Genui. Do wielkiego znaczenia doszedł port w Puteoli, na terenie Kampanii, który stał się głównym punktem kontaktów Wschodu hellenistycznego z Italią. Kupcy rzymscy i italscy pojawili się równocześnie w znacznej liczbie na Wschodzie; od końca Ii w. ich obecność poświadczona jest na wyspie Delos, wielkim rynku niewolniczym. Początki kryzysuŃ ustroju rzymskiego W wyniku podboju świata śródziemnomorskiego i wywołanych tym przeobrażeń społecznych tradycyjny ustrój Rzymu zaczął się załamywać. Zalążki tego procesu wystąpiły już wprawdzie wcześniej, ale dopiero stworzenie imperium przyspieszyło kryzys ustrojowy. Rzym formował się w pierwszych wiekach republiki w oparciu o wzory miasta-państwa, którego cechą była jednoroczność (annuitas) urzędów republikańskich, bezpośredni udział obywateli w życiu politycznym państwa. Dopóki terytorium Rzymu było niewielkie, a zakres spraw urzędowych ograniczony, system ten funkcjonował sprawnie. Odnosi się to do V i Iv w. W miarę jednak, jak Rzym w Iii i Ii w. przeobraził się w wielkie imperium, podstawowe organy Rzymu, senat, magistratura, zgromadzenia ludowe, zaczęły pracować wadliwie. Ujawniła się mianowicie przewaga jednego czynnika, tj. senatu, będącego narzędziem polityki ekspansji, kosztem pozostałych organów . Co więcej, zarysowała się przepaść między interesami nobilitas, arystokracji senatorskiej, z jednej strony, a masami chłopskimi, które wypełniały komicja, z drugiej. Podczas gdy arystokracja senatorska uważała wojny, wiążące się z nimi powiększenie terytorium państwa, łupy zagarniane w ciągu wojen za swój najważniejszy cel, który utożsamiała z interesami państwa rzymskiego, chłopi rzymscy nie widzieli w dalszym prowadzeniu polityki ekspansji żadnej korzyści dla siebie, wprost przeciwnie, traktowali ją jako źródło swych nieszczęść osobistych i gospodarczych. Dlatego też w Ii w. coraz trudniej było arystokracji senatorskiej mobilizować chłopów do służby wojskowej, coraz częstsze były wypadki niesubordynacji, dyscyplina wojskowa uległa rozluźnieniu, rozpolitykowane wojsko nie biło się już z taką wytrwałością i dzielnością jak w dawnych wiekach. Te zarysowujące się w ciągu Ii w. przeciwieństwa były konsekwencją przemian, jakie dokonały się w społeczeństwie rzymskim w okresie podbojów, jak również przeobrażeń gospodarczych, zaznaczających się w ekonomice Italii. W warstwach oświeconych społeczeństwa rzymskiego zdawano sobie sprawę z trudności, w jakie popadł Rzym, próbowano też im zaradzić stosując zresztą tylko półśrodki, na jakie pozwalał konserwatyzm rzymski. Dotyczyły one wszystkich trzech głównych organów ustrojowych Rzymu, tj. magistratury, senatu i komicjów. Magistratura Narastanie funkcji państwowych doprowadziło w Iii i Ii w. do dalszego pomnożenia liczby urzędników. Wzrosło przede wszystkim obok cenzury i konsulatu znaczenie pretury; liczbę pretorów zwiększono stopniowo do sześciu, obsadzając nimi stanowiska namiestników w prowincjach. Dla zarządu miastem, zabezpieczenia w nim porządku oraz należytego zaopatrzenia stworzono urząd edylów, początkowo dwóch plebejskich, później (w 367 r.) również dwóch kurulnych, a więc dostępnych tylko dla patrycjuszy. Skarb znajdował się pod opieką sześciu kwestorów. Utarł się zwyczaj, że urząd ten był początkiem kariery urzędniczej. Od zrównania stanów, ok. 300 r., urzędnikami państwowymi stali się również trybuni ludowi, urząd dostępny tylko dla plebejuszy. Potrzeby wojenne zachwiały jednym z podstawowych elementów magistratury, tj. zasadą rocznego piastowania urzędów. Po pierwszych próbach obejścia tej zasady, podjętych z końcem Iv w., stała się ona w czasie wojen punickich przedmiotem dyskusji w związku z koniecznością dostosowania jej do aktualnych wymogów państwowych. Dowodem załamania się starej zasady kolejnego piastowania urzędów z konsulatem na czele było wybranie młodego Publiusza Korneliusza Scypiona na prokonsula, tzn. na konsula, któremu po rocznym urzędowaniu przedłużono władzę, chociaż piastował on tylko urząd edyla. Po zakończeniu Ii wojny punickiej silna jeszcze ciągle w Rzymie grupa konserwatystów, której przewodził Marek Porcjusz Katon, wystąpiła zdecydowanie przeciwko temu, wytaczając proces Scypionowi, jako przywódcy zbyt w ich przekonaniu postępowego ugrupowania. Z jej też inspiracji w 180 r. ustalono prawem Wiliusza (lex Vilia annalis) kolejność urzędów (certus ordo honorum) oraz przerwy, jakie należało zachować między piastowaniem poszczególnych urzędów; kwesturę można było piastować w 31 roku życia, edylat w 37, preturę w 40, konsulat wreszcie w 43 roku życia. Jednakże sytuacja państwa, które ciągle znajdowało się w obliczu niebezpiecznych powikłań, zmuszała do ustawicznych odstępstw od ustalonego tym prawem szablonu. Senat Senat republikański składał się z byłych urzędników, konsulów, cenzorów, pretorów, edylów, kwestorów, w końcu trybunów, w liczbie 300. Dobór ich, tzw. lectio senatus, początkowo przeprowadzony przez konsulów, od końca Iv w. znajdował się w rękach cenzorów. Aczkolwiek sam senat nie mógł się zebrać z własnej inicjatywy, zwoływali go bowiem najwyżsi urzędnicy, którzy posiadali szeroką inicjatywę (ius agendi cum patribus), to jednak władza senatu w Iii i Ii w., w związku z coroczną zmianą urzędników, ustawicznie się wzmagała. Dlatego mylny wydaje się pogląd greckiego historyka Polibiusza (Ii w. p.n.e.), który zbyt teoretycznie podchodząc do rzymskich zagadnień ustrojowych widział we współdziałaniu trzech organów, magistratury, senatu i komicjów - reprezentujących jak gdyby trzy typy ustrojowe, monarchię, arystokrację i demokrację - źródło potęgi Rzymu. W istocie właśnie w tym czasie senat górował zdecydowanie nad pozostałymi organami, co znalazło najpełniejszy wyraz w oficjalnej tytulaturze państwa rzymskiego: senatus populusque Romanus. Senat wymieniony jest tutaj na pierwszym miejscu, przed ludem. Pomijając sprawy kultu religijnego, które z dawna należały do kompetencji senatu, najdonioślejszą sferą jego działania stała się polityka zagraniczna Rzymu, zawieranie traktatów pokojowych i ich opracowanie, przyjmowanie posłów obcych państw i pertraktowanie z nimi, czuwanie nad sprzymierzeńcami za pomocą specjalnych komisji, rozdział prowincji między urzędników, ustalenie liczby żołnierzy powołanych pod broń, przydział funduszów ze skarbca na wydatki państwowe. Ta kumulacja prerogatyw senatu, którego uchwały (senatus consulta) z biegiem czasu nabrały mocy ustawy, wzrastała stopniowo, była konsekwencją faktu, że cały ustrój Rzymu powstał w wyniku wielowiekowego procesu, a nie w drodze jednorazowego aktu konstytucyjnego. Zapewniwszy sobie przewagę w państwie, zazdrośnie strzegł senat swej nadrzędnej władzy, stojąc pod pozorem ochrony interesów państwowych na straży swych własnych, tj. grupy wielkich właścicieli ziemskich, których reprezentował. W tym też celu na mocy swej górującej powagi auctoritas, mógł nie dopuścić do uchwalenia wniosku, który był dla niego niewygodny, mógł też na podstawie specjalnej uchwały, tzw. senatus consultum ultimum, ogłaszać stan wyjątkowy w Rzymie, zawieszając działanie praw i zlecając konsulom podjęcie kroków niezbędnych do przywrócenia porządku w mieście. W ciągu Ii i I w. senat zagrożony wzrastającą opozycją przeciw swym rządom wielokrotnie uciekał się do powzięcia tej nadzwyczajnej uchwały, jednak jej moc miała się wyczerpać w zetknięciu z nowymi siłami, jakie wystąpiły przeciw supremacji senatu. Znaczenie komicjów, jako aktywnego czynnika politycznego, uległo w ciągu Iii i Ii w. znacznemu osłabieniu. Na ten stan rzeczy złożyło się wiele czynników. Zgromadzenia ludowe, centurialne i tribusowe - o trzecim, kurialnym, nic prawie nie wiadomo - nie miały inicjatywy prawodawczej, z wnioskami na nich mogli występować tylko urzędnicy zwołujący zgromadzenia, przede wszystkim konsulowie. W miarę jak rosła władza senatu i magistratury, malało znaczenie zgromadzeń ludowych. Odkąd bowiem trybuni stali się urzędnikami państwowymi, przestali odgrywać rolę przywódców ludu, który w tym samym czasie pozbawiony został własnych reprezentantów i zepchnięty w porównaniu z innymi warstwami społecznymi w Rzymie na plan dalszy. Zmienił się również skład komicjów, zmieniło się też w pewnym sensie funkcjonowanie zgromadzenia centurialnego. Istota przeprowadzonej reformy zgromadzenia centurialnego, jak również czas przeprowadzenia jej, nie są dokładnie znane. Wiadomo, że w 241 r. utworzono w Rzymie ostatnie jednostki terytorialne, tribus, których liczba 35, w tym 4 miejskie, a 31 wiejskich, nigdy już nie została przekroczona. Prawdopodobnie w tym czasie dokonano wspomnianej reformy ustroju centurialnego, łącząc podział na klasy i centurie z podziałem na tribus. Wbrew dawniejszym poglądom, które dość schematycznie podchodziły do tej reformy, widząc w niej przejaw demokratyzacji ustroju, liczba bowiem centurii w każdej klasie miała być równa i wynosić 70, w dzisiejszych badaniach przyjmuje się, że miała ona bardzo ograniczony charakter. Zmniejszono tylko liczbę centurii w pierwszej klasie z 80 do 70; dla uzyskania więc większości bezwzględnej trzeba było poza 18 centuriami jazdy sięgnąć jeszcze do centurii drugiej klasy. Nie była to więc jakaś dogłębna reforma, zresztą funkcjonowanie zreformowanych comitia centuriata nie jest dobrze znana; jedno tylko wiadomo, że jedna wylosowana centuria, tzw. praerogativa, z pierwszej klasy rozpoczynała głosowanie. Ale istnieje możliwość innej wykładni, również w dużym stopniu hipotetycznej. Dokonujące się w Italii przeobrażenia społeczne przyczyniły się do zmiany znaczenia zgromadzeń ludowych. Przede wszystkim odbił się na jego funkcjonowaniu napływ zbiedzonych chłopów ze wsi italskiej, którzy osiedlając się w Rzymie zasilali szeregi proletariatu, bezrobotnej ludności rzymskiej. Ponieważ w toku podboju całej Italii obywatele rzymscy zaczęli się osiedlać również w odleglejszych jej regionach, obecność na zgromadzeniach ludowych, zwoływanych w miarę wzrostu agend państwa coraz częściej, stała się dla tej części obywateli wielkim ciężarem. Rzym nie znał systemu reprezentacyjnego, wskutek tego, dla przyczyn podanych powyżej, znaczna liczba obywateli pozbawiona była możności wykonywania swych praw politycznych, tj. udziału w zgromadzeniach ludowych, ustawodawczych i wyborczych. Oczywiście skreślona powyżej sytuacja nie była regułą, jej narastanie było powolne, niemniej jednak występowało z coraz większą siłą. Czynnikiem, który zaczął odgrywać na zgromadzeniach coraz większą rolę, byli właśnie bezrobotni, proletariat osiedlony w Rzymie i w jego okolicy. Nie mając zapewnionych środków do życia bezrobotni proletarii zaczęli z konieczności życiowej sprzedawać swe głosy bogaczom rzymskim, ubiegającym się o najwyższe urzędy. Przekupstwo, kupowanie głosów stało się czynnikiem podkopującym fundamenty Rzymu republikańskiego. W tej sytuacji państwo rzymskie zarówno w dziedzinie zewnętrznej, jak i wewnętrznej dojrzewało do reform, które miały zadecydować o jego przyszłym charakterze. + RozdziałŃ trzydziesty ósmy.Ń Kultura RzymuŃ republikańskiego Przeobrażenia kulturalne Na przełomie Iii i Ii w. toczyła się zaciekła walka między stronnikami starorzymskich obyczajów a zwolennikami żywiołowo przenikającej do Italii kultury greckiej. Aczkolwiek wpływ jej nie objął początkowo całego społeczeństwa rzymskiego, to jednak jej znaczenie w kołach rzymskiej arystokracji stale wzrastało. Podziw dla osiągnięć kulturalnych Greków, dla ich literatury, nauki, sztuki jednał jej wielbicieli (filhellenizm), a dowodem tej przewagi kulturalnej było przyjęcie przez rzymskich historyków języka greckiego jako literackiego. Kierunek ten spotkał się w Rzymie z gwałtowną opozycją ze strony konserwatywnie nastawionych Rzymian z Markiem Porcjuszem Katonem na czele, którzy w nowinkach greckich dopatrywali się niebezpieczeństwa dla państwa, dla jego tradycyjnej moralności. Wzrastające jednak bogactwo, zmiany w trybie życia, swoboda obyczajów, przeszczepiona z hellenistycznego Wschodu, przekształcały społeczeństwo rzymskie. Szczególnie niepokojące były objawy rozluźnienia moralności i więzi rodzinnych, występujące zwłaszcza wśród przedstawicieli warstw posiadających. Pod wpływem chęci użycia budziła się niechęć do zawierania związków małżeńskich, do wychowania dzieci, a tendencja ta miała w przyszłości doprowadzić do ujemnych następstw. HellenizacjaŃ religii rzymskiej W Ii w. religia rzymska uległa daleko idącej hellenizacji; panteon bogów olimpijskich przeszczepiony został na teren Rzymu, a bogów rzymskich utożsamiono z greckimi, np. Jowisza z Zeusem. Wprawdzie w dalszym ciągu przestrzegano, zwłaszcza w życiu publicznym, dawnych kultów i obrzędów, ale więcej w tym było właściwego Rzymianom konserwatyzmu, przeradzającego się w formalizm, aniżeli uczuciowego nastawienia. Sfery zresztą rządzące głosiły otwarcie, że religia spełniła pożyteczną rolę przyczyniając się do utrzymania ludu w posłuszeństwie. Obok bóstw oficjalnie uznawanych przez państwo, jak np. Eskulapa, sprowadzonego do Rzymu w 293 r. z Grecji w czasie gwałtownej zarazy, przenikały na teren Italii tajnie propagowane kulty, jak np. boga Dionizosa (Bachusa). Kult ten przyjął się w szerokich warstwach społeczeństwa rzymskiego, początkowo zwłaszcza wśród kobiet, później i wśród mężczyzn. Wzgląd na bezpieczeństwo państwa, a nie tylko, jak się zdaje, wykroczenia obyczajowe, jakich dopuszczali się zwolennicy Bachusa, doprowadził do interwencji senatu, który w 186 r. wprowadził ograniczenia w zrzeszaniu się czcicieli Bachusa. Jak wiadomo z relacji źródłowych i z zachowanej uchwały senatu (senatus consultum de Bacchanalibus) zwolenników Bachusa oskarżono o spisek; z liczby 7 tys. zamieszanych w sprzysiężenie wielu stracono. Dużą popularnością, zwłaszcza wśród niewolników i wyzwoleńców, cieszył się kult małoazjatyckiej Kybeli, zwanej też Wielką Macierzą Bogów, wprowadzony w 204 r. Był to początek inwazji kultów wschodnich o charakterze orgiastycznym, otwierającym przed Rzymianami nowe zupełnie dziedziny kontaktu ze światem bogów. Zachowawcze elementy społeczeństwa rzymskiego prowadziły z tym niebezpieczeństwem ustawiczną walkę, o czym świadczy choćby wypędzenie z Rzymu w 139 r. chaldejskich wieszczów i zwolenników trackiego boga Sabaziosa. Początki twórczościŃ literackiej Nastawieni na osiągnięcie praktycznych celów i zajęci ustawicznymi wojnami Rzymianie nie przypisywali większego znaczenia pisarstwu. Jedynie dla potrzeb kultowych powstały pieśni (carmina) spisane w ciężkim wierszu saturnijskim, a nadto pewnego rodzaju litanie na cześć bogów (indigitamenta). Jednakże pod wpływem kontaktu z Grekami sytuacja ta zaczęła ulegać zmianie. Pierwsi twórcy nie byli rodowitymi Rzymianami. Wyzwoleniec grecki rodem z Tarentu Liwiusz Andronikus (Iii w.) przetłumaczył na język łaciński wierszem saturnijskim Odyseję, która jeszcze z końcem I w. p.n.e. służyła za podręcznik. Andronikus przetłumaczył również kilka tragedii i komedii greckich, pociągając swym przykładem Kampańczyka Newiusza (Iii w.), autora poematu o pierwszej wojnie punickiej, oraz Apulijczyka Enniusza (Iii¬8¦I w.), który w Rocznikach (Annales), pierwszej epopei narodowej, opisał w formie poetyckiej dzieje rzymskie. Z twórczości wymienionych pisarzy, podobnie jak z pierwszego historycznego prozaicznego dzieła napisanego przez Kwintusa Fabiusza Piktora w języku greckim, zachowały się tylko fragmenty. Łacińska twórczość prozaiczna Chęć przeciwstawienia się kulturze greckiej i wykazania, że Rzym górując nad Grecją militarnie nie ustępuje jej w dziedzinie kultury, wpłynęła na rozwój twórczości prozaików łacińskich. Jej głównym reprezentantem był Marek Porcjusz Katon (Iii¬8¦Ii w.), czynny również na arenie politycznej jako czołowy przedstawiciel obozu konserwatywnego, wróg nowinek greckich. Był on autorem kilku dzieł o charakterze praktycznym, bardziej odpowiadającym rzymskiemu sposobowi myślenia, w odróżnieniu od greckiego, lubującego się w spekulacjach, oderwanych często od życia. Katon, świetny rolnik, w dziele De agri cultura (O uprawie roli), najstarszym zachowanym dokumencie prozy łacińskiej, podał metody najkorzystniejszej uprawy roli w średnim majątku ziemskim i zawarł w nim szczegółowe przepisy dotyczące zatrudnienia i obchodzenia się z niewolnikami. Z innych dzieł Katona na wzmiankę zasługują Origines (Początki), w których omówił założenie i najstarszą historię miast italskich. Przekonany, że dzieła historyczne współczesnych mu reprezentantów arystokracji za bardzo podkreślają rolę jednostek, przysłaniając w ten sposób znaczenie masy obywateli, w swym dziele nie wymienił ani jednego Rzymianina po nazwisku. Do rozwoju języka łacińskiego przyczynili się nadto rzymscy prawnicy. Prawo rzymskie przez swe formuły, przez dążność do jak największej precyzji, najlepiej charakteryzuje praktyczne nastawienie Rzymian, ich tendencję do wyczerpującego ujęcia problemu, podania go w formie zamkniętego systemu. U podstaw rzymskiej działalności prawnej znajduje się prawo Xii tablic z 451 r. Jednakże na prawo, zwłaszcza cywilne, regulujące stosunki między samymi obywatelami, sprawy własnościowe, majątkowe, wywierali początkowo przemożny wpływ patrycjusze, w których rękach znajdowała się znajomość nie spisanego dotąd prawa zwyczajowego. Dopiero ogłoszenie z końcem Iv w. formuł prawnych (legis actiones), stosowanych w czasie procesów, wyzwoliło je spod tej zależności i było zaczątkiem działalności prawników rzymskich, którzy ogromnie zasłużyli się dla rozwoju prawa komentując edykty pretorów. Bowiem pretor miejski (praetor urbanus) był najwyższą instancją sądowniczą w Rzymie dla spraw cywilnych zachodzących między obywatelami. Obejmując urzędowanie wydawał on edykt, w którym podawał do wiadomości zasady prawne obowiązujące w czasie jego urzędowania. Podstawowym dziełem zawierającym systematyczne opracowanie rzymskiego prawa obywatelskiego (ius civile) był traktat Publiusza Mucjusza Scewoli (ok. 100 r. p.n.e.). Twórczość dramatyczna Zamiłowanie do igrzysk przejętych od Etrusków stworzyło warunki do rozbudzenia twórczości scenicznej wzorowanej początkowo na literaturze greckiej. Jednakże już w Iii w. zdołali dramaturdzy rzymscy wyzwolić się częściowo spod tej zależności. Wprawdzie w dalszym ciągu wystawiano sztuki oparte na wzorach greckich (tzw.fabulae palliatae), jednak coraz więcej miejsca zajmowała w komediach tematyka rzymska (tzw. fabulae togatae). Formą, w której Rzymianie najbardziej celowali, była komedia wzniesiona na wyżyny artystyczne przez Tytusa Makcjusza Plauta (Iii¬8¦Ii w.) i nieco późniejszego Publiusza Terencjusza Afra. Przerabiali oni w zasadzie komedie greckie, zabarwiając je, zwłaszcza Plaut, realiami rzymskimi. Od połowy Ii w. w komediach przeważał zdecydowanie pierwiastek rzymski, nie osiągnęły one jednak poziomu komedii Plauta czy Terencjusza. Bujnie natomiast rozwijała się działalność tragików rzymskich, obok Enniusza trzeba tu wymienić Marka Pakuwiusza (Iii¬8¦Ii w.) i Lucjusza Akcjusza (Ii¬8¦I w.). W sztukach swych, cieszących się w Rzymie wielką popularnością, opracowywali oni nie tylko tematy rodzime, czerpali również wzory z twórczości greckiej. Budownictwo Stały napływ bogactw do Rzymu oraz zapoznanie się z architekturą hellenistyczną przyczyniły się do rozwoju budownictwa na gruncie italskim. Sam Rzym, ze swymi drewnianymi budynkami, krytymi słomą, nie mógł jeszcze współzawodniczyć w tym czasie z metropoliami hellenistycznymi. Dopiero z końcem Iii w. zaczęto w Rzymie wznosić murowane domy prywatne bądź wielkie kamienice czynszowe (insulae), bądź zwykłe jednopiętrowe domy bogaczy rzymskich. Rozwijające się budownictwo publiczne skoncentrowane było zwłaszcza koło Forum, które stało się głównym ośrodkiem życia miasta i państwa. Od końca Iii w. zaczęto również wznosić okazałe świeckie budowle publiczne, np. wielki cyrk Flaminiusza, a z początkiem Ii w. okazałe kryte hale (curiae) przeznaczone na zebrania sądowe i różne posiedzenia. Wcześniej nieco rozpoczęli Rzymianie budowę dróg o trwałej nawierzchni, znanych wprawdzie na Wschodzie, np. w Persji i w Kartaginie, nigdzie jednak nie budowanych z takim rozmachem. Planowane początkowo jako drogi o charakterze militarnym, służyły później transportowi ułatwiając wymianę handlową. Konieczność zaopatrzenia w wodę ludności Rzymu dała początek budowie wodociągów, akweduktów, którymi sprowadzano ją z pobliskich gór. Ciągnęły się one przez wiele kilometrów i miały kształt spiętrzonych wielokrotnie łuków, na najwyższym poziomie znajdowała się rynna z wodą. Do najważniejszych należał wodociąg wzniesiony w 144 r. przez Kwintusa Marcjusza Reksa (aqua Marcia). Rzeźba i malarstwo W świątyniach rzymskich od początku republiki umieszczano posągi bogów, dzieła mistrzów etruskich. W toku Iii¬8¦I w. przywieziono do Rzymu wiele posągów zagrabionych w miastach Sycylii, Grecji czy hellenistycznego Wschodu, którymi ozdabiano budynki publiczne i domy prywatne. Wzrastające zapotrzebowanie na dzieła sztuki zrodziło na gruncie rzymskim twórczość rzeźbiarską uprawianą głównie przez Greków. Jednakże charakterystyczne cechy społeczeństwa rzymskiego wycisnęły piętno na tej twórczości, która odznaczała się realizmem. Przejawił się on zwłaszcza w rzeźbach postaci, oddających indywidualne rysy osób, a następnie w odmiennym ujęciu posągów. Pobożność nie pozwalała Rzymianom na przedstawianie bogów czy urzędników - reprezentantów ludu - nago. Przedstawiano więc ich, tak samo jak ludzi, przybranych w togę. Rozwijało się również malarstwo, głównie dekoracyjne, posługujące się motywami historycznymi, o czym świadczą np. malowidła z Iii w. znalezione w grobowcu na Eskwilinie. Już w tym czasie, zarówno w piśmiennictwie, jak i w sztuce, zaznaczyła się odrębna postawa Rzymian, którzy wprawdzie przejęli wiele wzorów od Etrusków i Greków, nie stosowali ich jednak niewolniczo i wycisnęli na swych dziełach własne, oryginalne piętno. + RozdziałŃ trzydziesty dziewiąty.Ń Początki powstańŃ niewolniczych i reformyŃ braci Grakchów Niewolnicy i ich powstania Zaognienie sytuacji społecznej w Italii łączyło się przede wszystkim z narastaniem oporu wśród niewolników. Zjawisko to nie było ograniczone tylko do terytorium Italii, występowało ono z końcem Ii w . również na tych obszarach, na których gospodarka niewolnicza była silnie rozwinięta, np. na Sycylii i na hellenistycznym Wschodzie. Do kategorii najgorzej traktowanej przez właścicieli należeli niewolnicy-pasterze, zatrudnieni w wielkich majątkach ziemskich w południowej Italii i na Sycylii. Nie otrzymywali oni najczęściej żadnego zaopatrzenia od właściciela; mięso i skóry zwierząt ze stada dostarczały im pożywienia i odzieży, żyjący w najprymitywniejszych warunkach niewolnicy dziczeli. Ażeby zdobyć niezbędne środki do życia, urządzali napady na okoliczne osady, organizując się w tym celu w zbrojne oddziały. Właśnie wśród niewolników-pasterzy sycylijskich wybuchło prawdopodobnie w 136 r. powstanie, któremu przewodzili Grecy pochodzenia orientalnego, Syryjczyk Eunus i Cylijczyk Kleon. Za sprawą Eunusa, który wprowadził na Sycylii hellenistyczne formy ustrojowe, niewolnicy utworzyli królestwo, królem zaś obwołano samego Eunusa. powstańcy, do których dołączyła się biedota wiejska, opanowali znaczną część wyspy i wybrali na stolicę gród Enna, położony na niedostępnej górze, zwany orlim gniazdem Sycylii. Wrażenie tego ruchu niewolniczego było ogromne. W różnych punktach Italii, w samym Rzymie, w Minturnae na wybrzeżu Kampanii, w Sinuessie zaczęli niewolnicy przygotowywać powstanie. Wojska rzymskie wysłane na Sycylię poniosły z rąk niewolników wielokrotnie klęskę, jej następstwem było rozszerzenie się powstania. Sytuacja zaczęła przybierać dla Rzymu niekorzystny obrót, zwłaszcza że drugie wielkie ognisko ruchu niewolniczego wytworzyło się w obrębie M. Egejskiego. Do walki zerwali się niewolnicy pracujący w Attyce w kopalniach srebra w górach Laurion. Znacznie większe rozmiary przybrały zaburzenia społeczne w Azji Mniejszej. Kiedy mianowicie ostatni król Pergamonu Attalos Iii zapisał swe państwo testamentem Rzymowi (133 r.), ludność wiejska obawiająca się zdzierstwa rzymskiej administracji i eksploatacji przez poborców podatkowych zerwała się do walki z Rzymianami pod wodzą Arystonika. Kiedy na apel Arystonika przyłączyli się do niego niewolnicy zachęceni obietnicą wolności, ruch ten przerodził się w ogólne powstanie przeciw panowaniu rzymskiemu na Wschodzie. Pociągnięci przykładem niewolników małoaziatyckich chwycili również za broń niewolnicy licznie skupieni na wyspie Delos, osławionym targowisku niewolniczym. Zgniecenie powstańŃ niewolniczych Ruchy powstańcze niewolników na Sycylii i na Wschodzie wymierzone były nie tyle przeciw panującemu w świecie śródziemnomorskim ustrojowi społecznemu, opartemu na niewolnictwie, nie miały one bowiem na celu zniesienia go, co przeciw Rzymowi, którego warstwy rządzące ciągnęły ogromne zyski z pracy niewolniczej. Dlatego nobilitas przeciwstawiała się wszelkim zmianom istniejącego porządku społecznego na obszarze śródziemnomorskim, obawiając się w wypadku załamania go na jakimś terenie szkodliwych następstw dla swej pozycji w Italii. Interesy więc rzymskiej nobilitas i warstw posiadających na Wschodzie były zgodne. Tymczasem izolowane ogniska powstańcze zaczęły powoli ulegać przeważającym siłom rzymskim. Najdłużej trwały walki na Sycylii i w Azji Mniejszej. Dopiero po czteroletnich zmaganiach (136-132Ď) zdołał konsul Publiusz Rupiliusz zdusić powstanie na Sycylii i zdobyć główny ośrodek oporu niewolników, Ennę. Dla odstraszającego przykładu ukarano 20 tys. niewolników haniebną śmiercią na krzyżu. Długo również trwały walki w Azji Mniejszej, dopiero bowiem uwięzienie przez Marka Perpernę Arystonika zakończyło powstanie. Państwo pergameńskie zamienione zostało na rzymską prowincję, której nadano nazwę Azja (129 r.). Rzym na krótko zdołał w ten sposób przywrócić spokój w krajach śródziemnomorskich, ale opór przeciw jego zdzierstwom i wyzyskowi trwał nadal. Powstanie LuzytanówŃ i Celtyberów w Hiszpanii Od połowy Ii w. Rzym coraz silniej napierał na plemiona iberyjskie, które zagrożone w swej niezawisłości zerwały się do walki. Przewodziły w niej dwa wielkie plemiona: Luzytanów i Celtyberów (154-133Ď). Wojna prowadzona w odległym i rokującym małe zyski kraju była niepopularna w Italii, tak że konsulowie, aby zapełnić szeregi wojska, musieli uciec się do werbunku wśród proletarii, których dotąd nie pociągano do służby wojskowej. Nie można się dziwić, że w tych warunkach wojna ta nie miała dla Rzymian pomyślnego przebiegu, zwłaszcza że na czele Luzytanów stanął zdolny wódz i organizator Wiriatus, który sprzymierzył się z Celtyberami (147-139Ď). Nie mogąc zatriumfować w otwartym polu, nawiązali Rzymianie porozumienie z ludźmi z otoczenia Wiriata, którzy go podstępnie zamordowali. Nie przyniosło to jednak zakończenia wojny, dopiero bowiem po wysłaniu floty rzymskiej na Ocean Atlantycki zdołali Rzymianie zmusić Luzytanów do uległości. Trudniejsza była walka z Celtyberami, którzy zadawali ciężkie straty źle walczącym i źle dowodzonym wojskom rzymskim. W tej sytuacji Rzym powierzył dowództwo w wojnie hiszpańskiej najwybitniejszemu swemu wodzowi, Publiuszowi Korneliuszowi Scypionowi Emilianowi, zdobywcy Kartaginy. Zdołał on przywrócić karność i po dłuższym oblężeniu zdobył Numancję, główny ośrodek oporu Celtyberów (133 r.). Z badań wykopaliskowych, jakie tu przeprowadzono, wynika, że Numancja mogła liczyć najwyżej 4 tys. mieszkańców. Długie więc jej oblężenie świadczy o upadku militarnym Rzymu, o kryzysie, jaki przechodził on w dziedzinie, która była dotąd jego najcelniejszą domeną. Sytuacja wewnętrzna Italii W związku ze wzrastającymi oznakami kryzysu, w jakim znalazł się Rzym, koła oświeconych nobilów zaczęły głosić tezę o konieczności podjęcia reform. Nie zdawano sobie jednak sprawy z tego, w jakim powinny one pójść kierunku oraz kto ma je podjąć. Ani bowiem senat, ani ogromna większość nobilów, panicznie bojących się wszelkich zmian (res novae), nie byli zdolni do przeprowadzenia reform. Toteż występujące od czasu do czasu próby reform o charakterze demokratycznym, które siłą rzeczy naruszały monopol polityczny i ekonomiczny rządzącej nobilitas, musiały natrafić na opór konserwatywnie nastawionych kół rządzących. Jedynym urzędem, który nadawał się z istoty swej funkcji do podjęcia programu reform, był trybunat ludu. Wprawdzie był on od 287 r., daty ostatecznego zrównania stanów, urzędem państwowym, ale zachował w sobie coś z rewolucyjnej przeszłości, z gorącej atmosfery walki o prawa plebsu. Znany ze swych wystąpień w interesie chłopów młody nobil Tyberiusz Semproniusz Grakchus, z którego wyborem na trybuna masy upośledzonej ludności wiązały nadzieję przeprowadzenia reform w duchu dla niej korzystnym, bez trudności wybrany został na to stanowisko na 133 r. Trybunat Tyberiusza Grakcha Działając pod wpływem filozofii greckiej, głównie filozofa Blossiusza, i przenosząc greckie pojęcia polityczne, np. zasadę prymatu ludu, na odmienne w swej strukturze stosunki rzymskie, wystąpił Tyberiusz Grakchus z planem reformy stosunków agrarnych, uważając je słusznie za decydujące dla uzdrowienia stosunków społecznych w Rzymie. Nawiązując do poświadczonego w źródłach starożytnych prawa trybunów Liciniusza i Sekstiusza w 367 r. p.n.e., przez część badaczy nowożytnych przesuwanego jednak na początek Ii w., wystąpił Tyberiusz z planem szeroko zakrojonej akcji parcelacyjnej (lex agraria) proponując użyć do tego celu ziemię państwową (ager publicus). Zgodnie z dawną ustawą dotychczasowi Użytkownicy, prawie wyłącznie nobilowie, mogli zatrzymać z ziemi państwowej 500 iugerów (125 ha), nadto w wypadku posiadania dwóch synów dalsze 500 iugerów. Reszta ziemi państwowej miała być przeznaczona na stworzenie samodzielnych, dziedzicznych gospodarstw rolnych o wielkości 30 iugerów (7,5 ha). W wypadku wkładów i inwestycji poczynionych w ziemi państwowej mieli otrzymać jej dotychczasowi użytkownicy odszkodowanie ze skarbu. Wszystkie sporne kwestie łączące się z wydzieleniem ziemi państwowej z majątków nobilów, jej przydziałem bezrolnym chłopom, miała załatwiać trzyosobowa komisja (tres viri agris dandis, assignandis, iudicandis). Projekt Tyberiusza, godzący w materialne interesy nobilitas, naruszający jej stan posiadania, napotkał gwałtowny opór większości członków senatu. Do zwiększenia napięcia przyczyniła się jeszcze i ta okoliczność, że stworzenie niezależnej od senatu komisji godziło w jego autorytet. Kiedy Tyberiusz przedstawił na zgromadzeniu ludowym, na comitia tributa, swój wniosek, za sprawą senatorów wrogich reformie jeden z trybunów, Marek Oktawiusz, wykorzystał przysługujące mu uprawnienia i założył weto przeciwko wnioskowi. W normalnym trybie procedury prawnej obowiązującej w Rzymie weto trybuna powodowało anulowanie wniosku. Jednakże Tyberiusz, przekonany o nadrzędnym interesie ludu, którego dobro, w jego przekonaniu, miało większą wartość aniżeli prawo o nienaruszalności urzędnika w okresie pełnienia przez niego funkcji, wystąpił z rewolucyjnym wnioskiem. Postawił mianowicie na zgromadzeniu wniosek o pozbawienie Oktawiusza urzędu trybuna, co też z pogwałceniem obowiązujących dotąd przepisów zostało uchwalone. Wniosek Tyberiusza przeszedł teraz bez oporu na zgromadzeniu, a on sam wraz ze swym bratem Gajuszem i teściem Appiuszem Klaudiuszem zostali wybrani do komisji trzech. Jednakże wykonanie uchwały natrafiło na opór ze strony wrogich reformie senatorów, pojawiły się też trudności z wprowadzeniem jej w życie. Niełatwo było bowiem po wiekach wydzielić ziemię państwową od prywatnej. Szczególną trudność wywołała kwestia funduszy potrzebnych na zagospodarowanie ziemi państwowej oddanej chłopom. Senat bowiem, do którego kompetencji należało dysponowanie skarbem, nie chciał udzielić pieniędzy na ten cel. W tej sytuacji, wbrew dotychczasowej praktyce, w myśl której funduszami państwowymi zarządzał senat, postanowił Tyberiusz wykorzystać na akcję parcelacyjną sumy ze skarbu króla pergameńskiego Attalosa Iii. Właśnie bowiem w 133 r. przepisał on swoje państwo i skarb Rzymowi. Wśród napiętej atmosfery i oszczerczej kampanii, prowadzonej przez wrogich mu senatorów, oskarżających Tyberiusza o dążenie do monarchii, zbliżał się kres jego urzędowania. Tymczasem Tyberiusz kontynuował szerokie plany reform i podjął myśl nadania obywatelstwa rzymskiego sprzymierzeńcom. Projekt ten jednak był niepopularny wśród społeczeństwa rzymskiego, które niechętnie chciało się dzielić swoimi uprawnieniami z ludnością italską. Wobec gróźb przeciwników zapowiadających pozwanie go przed sąd i zarzucających mu bezprawie, postanowił Tyberiusz ubiegać się ponownie o trybunat na rok następny, choć prawo dopuszczało powtórne piastowanie tego urzędu dopiero po dziesięciu latach. Widząc w tych zamiarach Tyberiusza zamach na praworządność, na republikę, grupa senatorów uzbroiwszy swych klientów i niewolników zaatakowała w dniu wyborów Tyberiusza, który obsadził ze swoimi zwolennikami Kapitol. Wywiązały się walki uliczne; w toku ich zginął Tyberiusz i wielu jego zwolenników. Zabójstwo to było początkiem stuletnich walk domowych, które przygotowały upadek republiki i nastanie jedynowładztwa. Ocena działalnościŃ Tyberiusza Grakcha W tradycji antycznej, pozostającej pod wpływem konserwatywnych kół senatorskich, szerzono pogląd, że Tyberiusz poniósł śmierć zgodnie z prawem. Ten formalistyczny punkt widzenia nie może przesłaniać faktu, że celem działalności Tyberiusza było dobro państwa, dobro mas jego obywateli, aczkolwiek droga, jaką obrał, miała charakter rewolucyjny, zmierzający do obalenia istniejących norm i tradycji. Nielegalne było przecież pozbawienie władzy urzędującego trybuna, niezgodne z wielowiekowym zwyczajem uzurpowanie sobie prawa dysponowania funduszami państwowymi, wreszcie ponowne ubieganie się o trybunat. W oczach konserwatystów, zapatrzonych w przeszłość Rzymian, wykroczenia te wystarczały do skazania Tyberiusza jako wroga arystokratycznej republiki. Współczesna nauka nie jest w pełni zgodna w ocenie dążeń Tyberiusza. Żadną miarą nie można mu przypisać niezgodnego z mentalnością rzymską i z przekazami źródłowymi społecznictwa, rozumianego w sensie współczesnym. Nie kierował się też Tyberiusz w swych zamierzeniach wyłącznie sympatią do wyzutych z ziemi chłopów. Jeśli można ze źródeł wydobyć pewniejszy pogląd na motywy jego działalności, to zdaje się z nich wynikać, że reforma rolna była jedynie dla Tyberiusza środkiem, celem zaś było odrodzenie militarne Rzymu przez wzmocnienie warstwy średniorolnych chłopów. W mowach propagandowych Tyberiusza ta tendencja występowała wyraźnie, kiedy mówił, że Rzym nie tylko nie zdoła zdobyć nowych terytoriów, co więcej, utrzymać już zdobytych, jeśli nie przeprowadzi reformy rolnej. Jest również rzeczą prawdopodobną, że problem niewolników, niebezpieczeństwo grożące z ich strony Rzymowi, wywarły wpływ na plan reform Tyberiusza. W wyniku bowiem reformy rolnej i zmniejszenia się powierzchni latyfundiów musiała ulec ograniczeniu liczba niewolników. Dlatego słuszne wydaje się przypuszczenie, które wiąże reformy Tyberiusza z powstaniami niewolniczymi na Sycylii i w innych częściach świata śródziemnomorskiego. Ale celem tego mimo wszystko konserwatywnego Rzymianina była świetność państwa rzymskiego, jego zdolność do dalszej ekspansji. Ten konserwatyzm Tyberiusza tkwi w samej koncepcji odrodzenia warstwy średniorolnych chłopów. W dalszym ciągu obowiązek służby wojskowej miał być związany z posiadaniem ziemi, choć najbliższa przyszłość miała pokazać, że takie rozwiązanie sprzeczne było z tendencjami rozwojowymi państwa rzymskiego. Społeczeństwo rzymskie nie było jeszcze przygotowane do podjęcia gruntownej reformy ustrojowej, nie istniały w nim jeszcze siły, które by mogły poprzeć reformatorów. Nie wytworzyły się one dotąd w społeczeństwie, zbyt jeszcze uległym senatowi, którego przewaga zaczęła się zmniejszać dopiero w toku krwawych starć. Choć Tyberiusz zginął, to jednak stworzony przez niego plan otworzył społeczeństwu oczy na trudności wewnętrzne i wskazał na senat jako na główny czynnik hamujący przebudowę republiki. Skutki reformy agrarnej Śmierć Tyberiusza Grakcha nie przerwała początkowo działalności komisji agrarnej, choć arystokracja usiłowała wszelkimi dostępnymi jej środkami doprowadzić do wstrzymania przez komisję akcji kolonizacyjnej. Czynnikom przeciwnym reformie udało się jednak pozyskać najwybitniejszą podówczas jednostkę w Rzymie, Publiusza Korneliusza Scypiona Emiliana, i na jego wniosek ograniczono uprawnienia komisji przenosząc na konsulów prawo decyzji co do spornych ziem państwowych. Najwyraźniejszym dowodem skuteczności reformy agrarnej był ogromny wzrost liczby obywateli, którzy mogli się wykazać cenzusem majątkowym, w 125 r. wzrosła ona do 394 tys., wynosząc o 80 tys. więcej aniżeli w 131 r. Proces ten nie był jednak zakończony, reforma rolna rozbudziła nadzieje małorolnych chłopów w całej Italii, i to nie tylko obywateli rzymskich. Również i wśród sprzymierzeńców, nie dotkniętych dobrodziejstwem reformy Tyberiusza Grakcha, zawiedzionych w nadziei otrzymania obywatelstwa rzymskiego, pojawiły się oznaki rosnącego niezadowolenia. Przybrało ono np. w mieście Fregellae formę otwartego powstania (125 r.), zduszonego za pomocą twardych represji przez wojsko rzymskie. Tej niepokojącej sytuacji nie widziała rządząca w Rzymie arystokracja senatorska, która zacieśniła swój widnokrąg polityczny do wąsko rozumianego interesu stanowego. Pod jej wpływem, na skutek jej zabiegów przydział ziemi państwowej uległ zahamowaniu, co spowodowało wzrost napięcia w Italii. W tej sytuacji z szerokim programem reform wystąpił brat Tyberiusza, Gajusz Semproniusz Grakchus. Wyciągnął on konsekwencje z upadku brata i wystąpił z programem znacznie szerszym i o wiele lepiej przygotowanym. Reformy Gajusza Grakcha Dziesięć lat, jakie upłynęły od śmierci Tyberiusza, przekonały Gajusza, że tylko wtedy może liczyć na powodzenie, kiedy zmobilizuje przeciw senatowi dostatecznie silny obóz, który będzie w stanie złamać jego opozycję. Zdaniem Gajusza plany reformy Tyberiusza dotyczyły zagadnień ubocznych, drugoplanowych, natomiast on postanowił dążyć do rozstrzygnięcia sprawy zasadniczej, tj. kwestii władzy w państwie rzymskim. Wystąpienie więc Gajusza miało przede wszystkim charakter polityczny i wszystkie środki przez niego podjęte były podporządkowane temu zadaniu. Gajusz rozpoczął walkę z senatem, charakterystyczną odtąd dla historii politycznej Rzymu i trwającą z różnym nasileniem aż do końca Iii w. n.e., tzn. aż do ustanowienia monarchii absolutnej. Walkę tę w pewnym sensie ułatwił sam charakter władzy senatu, wyrosłej w ciągu wieków w drodze zwyczaju, nie opartej na jakiejś ustawie. Ale z drugiej strony władza senatu kojarzyła się z mos maiorum, z głęboko zakorzenioną w umysłowości rzymskiej tradycją, której zwalczenie było zadaniem trudnym. Głównym celem Gajusza, wybranego trybunem na rok 123, było pozbawienie władzy senatu i wprowadzenie na jego miejsce zgromadzenia ludowego, tribusowego, któremu miał przewodniczyć trybun. W Rzymie było wprawdzie dziesięciu trybunów, ale prawdopodobnie, tak jak ongiś w Atenach, gdzie jeden tylko z dziesięciu strategów odgrywał przewodnią rolę, tak i w Rzymie jeden trybun miał wyrażać wolę ludu, być jego głównym reprezentantem. Jednym z celów polityki Gajusza było rozbicie jedności warstw posiadających, z jednej strony arystokracji senatorskiej, z drugiej przedstawicieli kapitału lichwiarskiego, ekwitów. By przeciągnąć na swą stronę tych ostatnich, Gajusz wydał specjalną ustawę sądową (lex iudiciaria). Odtąd w trybunałach sądowych (quaestiones perpetuae), ustanowionych do sądzenia nadużyć w prowincjach, dotąd obsadzonych przez członków stanu senatorskiego, mieli zasiadać ekwici. Jeszcze korzystniejsza była dla ekwitów ustawa o organizacji prowincji Azji (lex de provincia Asia), tj. niedawno spacyfikowanego królestwa pergameńskiego, która narzucała jej ludności obowiązek płacenia dziesięciny do skarbu rzymskiego. Ponieważ Rzym nie dysponował odpowiednimi siłami administracyjnymi do jej poboru, utarł się zwyczaj wypuszczania jej w drodze przetargu w dzierżawę spółkom ekwitów (societates publicanorum). Wpłacały one zwykle ustaloną z góry sumę do skarbu państwa, ich poborcy natomiast zwykle ściągali z ludności sumy wielokrotnie wyższe w przekonaniu, że nawet ewentualna skarga ludności wniesiona do wspomnianych trybunałów nie zostanie dla niej pozytywnie rozpatrzona. Kosztem więc ludności nierzymskiej, jej eksploatacji, tworzył Gajusz w Rzymie nową warstwę pasożytniczą, publikanów, dzierżawców podatków i ceł w prowincjach, dla których dalsze podboje rzymskie były równoznaczne ze zwiększeniem obszarów oddanych ich wyzyskowi i zdzierstwu. Pozyskawszy w ten sposób grupę bogaczy zabezpieczył sobie Gajusz poparcie szerokich rzesz chłopskich przez kontynuowanie reformy rolnej swego brata. Jednakże dalszy jego projekt, uchwalona przez komicja ustawa zbożowa (lex frumentaria), świadczył o krótkowzroczności jego polityki, o braku przygotowania w dziedzinie ekonomicznej. Oto wprowadził on sprzedaż po zniżonej cenie zboża dla biedoty rzymskiej, dla proletarii, którzy w ówczesnej sytuacji nie mogli dla siebie znaleźć pracy i wegetowali w miastach Italii, głównie w Rzymie. Nie zdawał sobie najwidoczniej sprawy Gajusz z tego, że ta ustawa podkopywała skuteczność jego prawa rolnego, chłop bowiem tracił dla swych produktów rolnych pojemny rynek rzymski. Dalsze ustawy, zwłaszcza wojskowa (lex militaris), która przewidywała ograniczenie kompetencji władz wojskowych w stosunku do żołnierza-obywatela, wprowadzając odwołanie się od wyroku śmierci do zgromadzenia, miały na celu pozyskanie dla Gajusza i jego programu możliwie dużej części społeczeństwa. Przyczyny upadkuŃ Gajusza Grakcha Działalność trybuna rzeczywiście doprowadziła do skupienia się koło niego znacznej części społeczeństwa. Jednakże łamanie tradycji - podobnie jak w wypadku Tyberiusza wywołało sprzeciw tych warstw społecznych, które niechętnie odnosiły się do powtórnego piastowania przez Gajusza urzędu trybuna, zdaje się formalnie w tym czasie dopuszczalnego. Opozycja zyskała na sile, kiedy trybun, najwidoczniej nie orientujący się w nastrojach społeczeństwa rzymskiego, wystąpił z projektem ustaw, które były niepopularne wśród jego większości. Najwięcej wzburzenia wywołał projekt Gajusza nadania obywatelstwa rzymskiego sprzymierzeńcom. Aczkolwiek sprzymierzeńcy walczyli wspólnie z Rzymianami, z obywatelami, w interesie państwa rzymskiego, którego potęga wywalczona była ich krwią i wysiłkiem na równi z Rzymianami, to jednak w zyskach z imperium korzystali tylko w minimalnym stopniu. Płacili oni podatek majątkowy, tributum, nie korzystali z reformy rolnej ani z przydziału taniego zboża, natomiast podlegali surowym karom wojskowym, od których nie było odwołania. Mimo oczywistości ich żądań ogromna większość obywateli rzymskich ustosunkowała się do nich negatywnie, nie chciała się bowiem z nikim dzielić korzyściami z podboju świata śródziemnomorskiego. Projekt więc Gajusza napotkał gwałtowną opozycję, i to nawet w jego własnym obozie. Niepopularny był również projekt kolonizacji zamorskiej, niechętnie widziany przez najbiedniejszych obywateli, dla których pobyt w Italii wiązał się z udziałem w zgromadzeniach ludowych w Rzymie. Niefortunny był zresztą także wybór miejsca pierwszej kolonii zamorskiej, tzn. teren dawnej Kartaginy, ziemi przeklętej, a tego braku rozeznania Gajusza nie omieszkali wykorzystać jego wrogowie. By podkopać słabnącą na skutek wysunięcia niepopularnych projektów praw pozycję Gajusza, trybun Marek Liwiusz Druzus, za którego wystąpieniem krył się senat, zgłosił projekt założenia 12 kolonii, ale na terenie Italii. Projekt ten miał wyraźnie charakter propagandowy i był nierealny, ale doraźnie spełnił swój cel, podkopując autorytet Gajusza. Tymczasem zbliżał się termin nowych wyborów i Gajusz ponownie wysunął swą kandydaturę na rok 121. Jednakże tym razem sytuacja dla Grakcha ułożyła się niepomyślnie. Senatorzy zdołali przeciągnąć na swą stronę część ekwitów, lud zaś wiejski, nieświadomy wagi toczącej się rozgrywki, nie zjawił się w takiej liczbie, by zapewnić Gajuszowi wybór. Tym razem nie zdołał on przeprowadzić swej kandydatury. Zachęceni klęską znienawidzonego antagonisty postanowili teraz senatorzy zaatakować Gajusza Grakcha bezpośrednio. Próbą sił miał być wniosek wysunięty za sprawą senatu o skasowaniu kolonii w Kartaginie. W obustronnie napiętej atmosferze przypadkowe zabójstwo dokonane na obywatelu rzymskim dało senatowi okazję do ogłoszenia w Rzymie stanu wyjątkowego. Na mocy tzw. senatus consultum ultimum otrzymali konsulowie rozkaz przywrócenia porządku w mieście (videant consules, ne quid detrimenti res publica capiat). Zwolennicy Gajusza, którzy obsadzili Awentyn, zostali tu zaatakowani i rozproszeni, tracąc 3 tys. ludzi. Sam Gajusz, który zdołał zbiec na prawy brzeg Tybru, kazał się zabić towarzyszącemu mu niewolnikowi, a i ten ponoć popełnił samobójstwo. Skutki działalnościŃ braci Grakchów Upadek Gajusza Grakcha, podobnie jak jego brata, wykazał słabość opozycji przeciw panującemu systemowi politycznemu, przeciw supremacji senatu. Utworzone przez Gajusza ugrupowanie składało się z najrozmaitszych elementów społecznych, niezdolnych do trwałej współpracy, nie miało też ani tej siły, ani autorytetu, jakimi dysponował senat, który ostatecznie wyszedł z walki zwycięsko. Konsekwencją jednak działalności braci Grakchów, potępianej przez historyków związanych z senatem, wychwalanej natomiast przez pisarzy reprezentujących interesy ludu, było rozbicie społeczeństwa rzymskiego na dwa obozy: optymatów (najlepszych), opowiadających się za senatem, za jego rządami w państwie, oraz popularów (zwolenników ludu), dążących do obalenia władzy senatu i wysunięcia na plan pierwszy ludu i jego organów. W skład obu obozów wchodzili przedstawiciele zarówno arystokracji senatorskiej, jak i ekwitów oraz innych warstw społeczeństwa rzymskiego, przynależność bowiem do wymienionych obozów nie była uwarunkowana pochodzeniem społecznym. Zresztą skład obozów nie był stały i podlegał częstym zmianom w zależności od sytuacji. Nie można też wskutek tego mówić o optymatach i popularach jako o partiach politycznych. Nie miały one bowiem ani przywódcy, ani ścisłej organizacji, a program ich był określony w sposób bardzo ogólnikowy. Wzrost znaczenia senatu Z zapasów z ruchem reformatorskim wyszedł senat zwycięsko, pozornie umacniając swą władzę jako najwyższy organ w państwie. Jednakże to wzmocnienie pozycji senatu i arystokracji senatorskiej nie oznaczało bynajmniej umocnienia republiki rzymskiej, która właśnie w tym czasie przeżywała ciężki kryzys zewnętrzny. Nastawiona bowiem egoistycznie nobilitas coraz bardziej utożsamiała swój interes z interesem państwa, nie myśląc o usunięciu zła panoszącego się w jego organizmie. Jej głównym celem w polityce wewnętrznej było zniesienie ustawodawstwa rolnego braci Grakchów, które położyło tamę nieskrępowanemu rozwojowi latyfundiów kosztem ziemi państwowej. Na skutek niedostatków tradycji źródłowej akcja nobilitas w szczegółach nie jest znana. W każdym razie zdołali oni w 119 r. doprowadzić do zawieszenia działalności komisji agrarnej. Prawdopodobnie w 111 r. przeprowadzili ustawę, która zakazała dalszej parcelacji ziemi państwowej i uchyliła zasadę dziedzicznego posiadania działek przydzielonych w toku działalności Grakchów. Wielu chłopów borykających się z trudnościami ekonomicznymi chętnie teraz pozbyło się ziemi, która już zupełnie legalnie przechodziła do rąk wielkich posiadaczy ziemskich. Ustawodawstwo to i jego skutki nie przekreśliły w całości akcji parcelacyjnej Grakchów, część bowiem chłopów utrzymała się przy przydzielonej im ziemi. Jej połowiczność, jak w ogóle całego ustawodawstwa braci Grakchów, miała się ujawnić już w najbliższej przyszłości, w toku ciężkiego kryzysu wewnętrznego i zewnętrznego, w jakim znalazła się rzymska republika senatorska. + Rozdział czterdziesty.Ń Kryzys republikiŃ rzymskiej (121-60Ď) Wojna z Jugurtą.Ń Najazd Cymbrów Mimo wstrząsów wewnętrznych Rzym w dalszym ciągu prowadził politykę ekspansji. Bez trudności podbity został śródziemnomorski pas wybrzeży Galii, łączący Italię z Hiszpanią, i zamieniony następnie na prowincję (121 r.). Nazwana ona została od kolonii Narbo, założonej w 118 r., Galią Narbońską. Znacznie więcej komplikacji wywołała sprawa księcia numidyjskiego Jugurty. Państwo numidyjskie, które od wschodu i zachodu graniczyło z rzymską prowincją Afryką, dawnym państwem kartagińskim, podzielone zostało po śmierci króla Micypsy między jego dwóch synów oraz kuzyna Jugurtę. Ten dążył jednak do zagarnięcia władzy w całym państwie i wykorzystując stosunki, jakie uprzednio wyrobił sobie w Rzymie, w sposób bezwzględny rozprawił się ze współrządcami i zawładnął całym krajem. Ponieważ plany Jugurty kłóciły się z interesami rzymskimi w Afryce, Rzym wypowiedział Jugurcie wojnę, wykorzystując jako pretekst wymordowanie w czasie walk w Numidii znienawidzonych tutaj kupców rzymskich (111-105Ď). Zręczny jako polityk i wódz, umiał Jugurta unikać bitew, a równocześnie przekupywał senatorów, przewlekając w ten sposób wojnę. Prowadzili ją w sposób nieudolny wodzowie rekrutujący się z rządzącej nobilitas, co wykorzystał wybijający się jako doskonały żołnierz i wódz Gajusz Mariusz. Był on "homo novus", powiązany z możnym rodem Metellusów, jednak stosunki te uległy zakłóceniu, kiedy Mariusz postanowił ubiegać się o konsulat, krytykując przy tej okazji metody prowadzenia wojny z Jugurtą Kwintusa Cecyliusza Metellusa, swego przełożonego. Wybrany konsulem, przeprowadził Mariusz pomyślne operacje w Afryce dzięki pojmaniu Jugurty, do czego przyczynił się kwestor Mariusza, Lucjusz Korneliusz Sulla. Jugurta, przewieziony do Rzymu, prowadzony był w pochodzie triumfalnym Mariusza, a następnie został w więzieniu uduszony. Jeśli wojnę z Jugurtą można określić jako epizod rzymskiej ekspansji, to znacznie poważniejszy charakter miał konflikt z germańsko-celtyckimi plemionami Cymbrów, Teutonów, Ambronów i Tigurynów. Cymbrowie, których pierwotne siedziby lokalizuje się w Jutlandii informacje na ten temat nie są pewne - mieli pociągnąć za sobą pozostałe plemiona. Posuwając się na południe przez Europę Środkową dotarli w sąsiedztwo granic Rzymu. Wysłane dla zabezpieczenia przejść w Alpach wojska rzymskie ponosić poczęły w starciu z walczącymi z wielką zaciekłością Celtami i Germanami (przysłowiowy furor Teutonicus) ciężkie klęski, podobnie jak na terenie Galii, dokąd przesunęli się najeźdźcy. Lęk przed ponownym niebezpieczeństwem, jakie raz już groziło Rzymowi przed 300 prawie laty, kiedy doznał on ciężkich klęsk z rąk Celtów, skłonił Rzymian do ponownego wyboru na konsula zwycięzcę Jugurty Gajusza Mariusza, którego powiązania z obozem popularów były powszechnie znane. Reformy Mariusza Wybrany konsulem w 107 r. piastował odtąd Mariusz przez sześć lat (z przerwą w 105 r.) konsulat. Mariusz zaznaczył się w historii rzymskiej republiki uchwaleniem wielu ustaw o przełomowym znaczeniu dla jej dalszych losów. Najważniejsza była reforma wojskowości rzymskiej, zasad rekrutacji armii rzymskiej. W związku bowiem z rozprzężeniem panującym w armii i groźnym niebezpieczeństwem zewnętrznym zerwał on z dotychczasową zasadą przewidującą powołanie do wojska jedynie obywateli z cenzusem majątkowym, a więc należących do warstw posiadających, i zaciągnął obok nich również proletarii, którzy nie posiadali żadnego majątku. Mieli oni natomiast w nagrodę za dobrą służbę, zwykle szesnastoletnią (miles emeritus), otrzymać zaopatrzenie na starość w formie przydziału ziemi. Krok ten, przypominający w pewnej mierze powołanie przez Temistoklesa do służby we flocie tetów, miał ogromne konsekwencje natury politycznej, jak również militarnej. Armia rzymska, która w drugiej połowie Ii w. cierpiała na brak żołnierzy, mogła być teraz uzupełniana, po zniesieniu zasady rekrutacji wyłącznie z warstw posiadających, wielkim rezerwuarem ludzkim, biedotą, którą popychała do służby wojskowej nadzieja łupów i zaopatrzenia na starość. W pierwszym też wieku p.n.e. mógł Rzym ze zdwojoną siłą przystąpić do kontynuowania polityki zaborczej, która miała przynieść zakończenie podboju świata śródziemnomorskiego. Jednak reforma Mariusza oznaczała zerwanie z panującą dotąd zasadą armii obywatelskiej, złożonej z chłopów - posiadaczy ziemskich, która stanowiła cechę charakterystyczną dla szczytowego okresu republiki (Iii-Ii w. p.n.e.). Chociaż zapewne nie stało się to od razu jasne, to jednak tocząca się w ciągu kilku wieków republiki walka o ziemię dla bezrolnych chłopów, by stworzyć w ten sposób formalną podstawę do pociągnięcia ich do służby wojskowej, tak wyraźna w toku działalności braci Grakchów, przeniosła się teraz na inną płaszczyznę. Chodziło już teraz o zdobycie ziemi w Italii, później w prowincjach, dla wysłużonych żołnierzy. Armia rzymska stała się wojskiem zawodowym, które oczywiście mogło lepiej spełniać zadania militarne aniżeli poprzednia armia obywatelska. Nieunormowanie jednak w drodze ustawy przez rządzące koła senatorskie kwestii zaopatrzenia weteranów, tj. wysłużonych żołnierzy, oddawało armię w ręce wodza. Żołnierze bowiem w nim widzieli orędownika swych życiowych interesów, zwłaszcza że byli źle płatni. Oczywiście, by armia rzymska mogła to zadanie spełniać, musiał być spełniony podstawowy warunek, jakim było postawienie na jej czele wodza, którego kwalifikacje polityczne i militarne odpowiadały żołnierzom, chętnie za takim wodzem idącym. W przeciwnym bowiem razie dochodziło do aktów nieposłuszeństwa, buntów, nawet, zwłaszcza u schyłku republiki, zamachów na życie niepopularnego przywódcy. Utrata tradycyjnych powiązań z państwem uczyniła armię rzymską podatną na podszepty propagandy podkopującej morale wojska. Odtąd armia rzymska przestała być tylko narzędziem państwowym, tzn. służącym wyłącznie interesom senatu i nobilitas, a zaczęła się przekształcać w armię prywatną, należącą do wodza. Nie upłynęło wiele czasu, a armia ta stała się narzędziem walki z senatem, który znalazł się w trudnej sytuacji, nie dysponując żadnym wojskiem podległym bezpośrednio swej władzy. Naczelni wodzowie rzymscy dysponowali teraz siłą, której brakowało w poczynaniach braci Grakchów. Niezależnie od politycznych następstw reform Mariusza, bezpośrednie skutki militarne były owocne. Zreorganizowane wojsko rzymskie reprezentowało obecnie inną siłę niż poprzednie. By podnieść wartość bojową armii rzymskiej, podzielił Mariusz legiony na silniejsze liczebnie jednostki taktyczne, kohorty, jednolicie uzbrojone. W tak zreorganizowanej armii poważniejszą rolę odgrywała teraz jazda rekrutująca się głównie ze sprzymierzeńców rzymskich spoza Italii. Kiedy Celtowie i Germanowie pojawili się ponownie w zasięgu granic rzymskich, Mariusz w 102 r. pod Aquae Sextiae (dzisiejsza Prowansja) rozbił Ambronów i Teutonów, a w roku następnym pod Vercellae wspólnie z Lutacjuszem Katulusem zniszczył Cymbrów. Wzrost opozycji przeciwŃ senatowi i wyzyskowiŃ rzymskiemu Mimo świetnego sukcesu militarnego Rzym w dalszym ciągu przeżywał ciężkie przesilenie wewnętrzne. Popierający bowiem dotąd Mariusza ekwici, którym głównie zawdzięczał swą dotychczasową karierę, obawiali się zbyt daleko idących reform. A właśnie w 100 r. pretor Gajusz Serwiliusz Glaucja i trybun Lucjusz Apulejusz Saturninus, działający zresztą w porozumieniu z Mariuszem, wystąpili z projektami nowych ustaw, tzn. założenia licznych kolonii w prowincjach, ze szkodą interesów sprzymierzeńców, celem zaopatrzenia weteranów Mariusza w ziemię, a następnie obniżenia cen zboża. Wnioski te mimo sprzeciwu senatu zatwierdziło zgromadzenie ludowe. Wykorzystując jednak niepokoje, jakie tymczasem wybuchły w Rzymie, senat, z którym połączyli się ekwici, zlecił Mariuszowi jako urzędującemu konsulowi przywrócenie porządku. W wyniku akcji Mariusza Glaucję i Satuminusa ujęto i stracono, ich ustawy zaś zostały obalone. Na skutek jednak tych wydarzeń autorytet Mariusza, który nie umiał zdobyć się na decyzję, podupadł, natomiast pozycja senatu uległa wzmocnieniu. Równocześnie z zagrożeniem Rzymu przez Celtów i Germanów toczyło się na Sycylii drugie powstanie niewolników (104-101Ď), które było protestem przeciw metodom eksploatacji świata śródziemnomorskiego przez rzymskich handlarzy. Celem bowiem zdobycia niewolników uciekali się oni do niedozwolonego procederu uprowadzania wolnej nawet ludności państw Wschodu, zaprzyjaźnionych z Rzymem. Na skutek skarg, jakie zanoszono do senatu w związku z tą akcją, wydał on zarządzenie, mocą którego wszyscy nieprawnie sprzedani w niewolę mieli być zwolnieni. Wykonaniu tej uchwały usiłowali przeciwstawić się właściciele latyfundiów sycylijskich. Podrażnieni ich postawą niewolnicy porwali się do walki zbrojnej, pociągając swym przykładem niewolników z południowej Italii, a nadto niewolników pracujących w kopalniach srebra w górach Laurion w Attyce oraz na wyspie Delos. Powstańcy na Sycylii zorganizowali się, podobnie jak w czasie pierwszego powstania niewolników na tym terenie, w państwo monarchiczne, na którego czele stanął Syryjczyk Salwiusz, przybrał on jako król imię Tryfona. Jednakże ruch powstańczy nie był powszechny, choć ogarnął znaczną część Sycylii. W wielu bowiem stronach wyspy niewolnicy nie przystąpili do powstania, łudzeni nadzieją otrzymania wolności od swych dotychczasowych panów. Mimo to niewolnicy pod wodzą Trytona, a po jego śmierci Ateniona, nie tylko bronili się z powodzeniem przed atakami sił rzymskich, ale nawet zdobyli kilka miast. Ostatecznie jednak przeważające liczbowo wojska rzymskie zgniotły powstanie, a władze rzymskie sprzeciwiły się realizacji obietnic danych niewolnikom przez ich panów. Ruch antyrzymski nie ograniczał się jedynie do niewolników. W parę lat po zduszeniu powstania sycylijskiego wybuchło powstanie uciskanej ludności hiszpańskiej, które udało się Rzymowi stłumić dopiero po kilkuletnich walkach (97-93Ď). Mimo więc ponawianych prób wyzwolenia się ludności podbitych obszarów, jak również niewolników, panowanie rzymskie nie uległo osłabieniu na obszarze śródziemnomorskim, nie zmniejszał się też autorytet senatu. Jednakże sytuacja w samej Italii, zwłaszcza nie rozwiązana dotąd kwestia sprzymierzeńców miały przynieść Rzymowi, senatowi nowe, poważne trudności. Wojna ze sprzymierzeńcamiŃ (90-88Ď) Łudzeni od dziesiątków lat nadzieją otrzymania obywatelstwa rzymskiego, nie zrealizowanego od czasu projektów braci Grakchów, widzieli Italikowie jedyną tylko dla siebie drogę ratunku, tj. zerwanie z Rzymem i utworzenie samodzielnego państwa w Italii. Egoistyczna bowiem postawa kierowniczych kół rzymskich, popartych w tej kwestii przez ogół obywateli rzymskich, nie pozwalała im żywić nadziei na pokojowe załatwienie ich żądań. Na czas krótki nadzieje te zostały obudzone na skutek działania Marka Liwiusza Druzusa, trybuna ludowego, który wystąpił z projektem ustawy o nadanie sprzymierzeńcom obywatelstwa rzymskiego. Opór jednak przeciw temu projektowi był tak wielki, że nie tylko komicja głosowały przeciw temu wnioskowi, ale również przeciw wszystkim innym jego projektom, które zostały w całości odrzucone, a sam Liwiusz zginął w niewyjaśnionych okolicznościach (92 r.). Również w stosunku do jego zwolenników wystąpiły władze z całą surowością. Zamordowanie Druzusa, nieprzejednana postawa ogółu rzymskich obywateli przekonały Italików, że Rzym nie zamierza dobrowolnie ustąpić w kwestii obywatelstwa. Kiedy ich formalnemu żądaniu przyznania obywatelstwa rzymskiego senat nie uczynił zadość, Italikowie postanowili zerwać więzy łączące ich z Rzymem i założyć własne państwo. Głównym ośrodkiem ruchu było plemię Marsów, mieszkające w górach środkowej Italii, dlatego wojna ta w źródłach nosi nazwę marsyjskiej (bellum Marsicum). Ruch powstańczy zatoczył szerokie kręgi i objął znaczne obszary Italii. Do Marsów przyłączyły się plemiona środkowej Italii, Samnici i Lukanowie, nadto część Kampanów i Apulów. Głównym centrum nowego państwa, które nadało sobie nazwę Italia, było miasto Corfinium w ziemi Pelignów. Tutaj rezydował ogólnoitalski senat złożony ze stu członków. Najwyższą władzę złożono w ręce dwóch konsulów, którzy mieli dodanych do pomocy dwunastu pretorów, wszystkich wybieranych na okres jednego roku. Położenie Rzymu było ciężkie, Italikowie bowiem dorównywali liczebnością i wyćwiczeniem wojskom rzymskim, które mimo wzmocnienia posiłkami ściągniętymi od sprzymierzeńców pozaitalskich zaczęły ulegać powstańcom. Klęski Rzymu zachwiały w wierności do Rzymu Etrurię i Umbrię, dotąd stojące po stronie Rzymian. W tej sytuacji, w związku z kryzysem finansowym, Rzym zdecydował się pójść na ustępstwa. By zapobiec rozszerzaniu się ruchu, nadano najpierw obywatelstwo rzymskie wiernym sprzymierzeńcom (lex Iulia), z kolei tym spośród sojuszników, którzy do 60 dni zgłosili swoją uległość (lex Plautia Papiria), wreszcie nadano mieszkańcom Galii nadpadańskiej prawo latyńskie (lex Pompeia). Ta seria praw dyktowana Rzymowi realizmem politycznym spowodowała załamanie się ruchu Italików. Wprawdzie walki trwały jeszcze przez rok 89, ale stopniowo Rzymianie, dowodzeni przez Lucjusza Korneliusza Sullę, opanowali sytuację. Sulla przygotowywał się właśnie do oblężenia ostatniej ważniejszej pozycji powstańców, miasta Noli w Kampanii, kiedy doszła go wieść o wybuchu w Italii wojny domowej. Zaprzątnęła ona, obok wojny z królem państwa Pontu w Azji Mniejszej, Mitrydatesem Vi, uwagę całego świata śródziemnomorskiego. Zakończenie wojny ze sprzymierzeńcami miało ogromne znaczenie dla struktury wewnętrznej Rzymu. Nadanie obywatelstwa rzymskiego masie mieszkańców Italii oznaczało ogromne wzmocnienie Rzymu, było ważnym posunięciem w drodze do zniwelowania różnic między poszczególnymi kategoriami mieszkańców państwa, w drodze do ich prawnego zrównania. Istniejące jeszcze na terenie Italii różnice i odrębności plemienne uległy w szybkim teraz tempie zatarciu, a nad dialektami italskimi wszędzie zapanowała łacina. Zwiększeniu uległa też liczba obywateli rzymskich; w 86 r., a więc już po zakończeniu wojny ze sprzymierzeńcami, wynosiła ona 463 tys. Proces ten miał pewne ujemne skutki. Nie dotyczyły one strony formalnej, wiążącej się z włączeniem ogromnej masy nowych obywateli do istniejącej już organizacji terytorialnej Rzymu. Nowych mianowicie obywateli przydzielono tylko do ośmiu tribus, a nie do wszystkich trzydziestu pięciu, chcąc oczywiście uniknąć zmajoryzowania dawniejszych obywateli przez nowo kreowanych. W związku z poważnym zwiększeniem liczby obywateli Rzym stanął w obliczu poważnych trudności, władza bowiem rzymska nie dysponowała rozwiniętą siecią administracyjną, by podołać tak poważnie zwiększonym zadaniom. Wyjściem z tej sytuacji było przyznanie poszczególnym miastom zamieszkanym przez obywateli (municipia civium Romanorum) samorządu, a metoda ta stosowana była w okresie późniejszym, w dobie cesarstwa. Oznaczała ona podzielenie państwa na wielką liczbę autonomicznych republik miejskich, w pewnym stopniu przypominających dawne greckie miasta-państwa, oczywiście bez ich uprawnień politycznych. Dalszą konsekwencją nowej sytuacji prawnej Italii był kryzys zgromadzeń ludowych, kryzys ich roli w organizmie państwowym. Udział bowiem tak ogromnej masy obywateli, oczywiście udział bezpośredni, w zarządzaniu państwem przez zgromadzenia ludowe, nie mógł być w żaden sposób realizowany. Ponieważ Rzym nie znał zasady reprezentacji politycznej, prawa polityczne obywatela stawały się fikcją. Zjawisko to w niemałym stopniu wpłynęło na kształt dalszych przeobrażeń, jakie dokonały się w Rzymie w przyszłości. Wojna domowa w Italii Bezpośrednio po zakończeniu wojny ze sprzymierzeńcami Rzym przeżył ciężki kryzys, wywołany wybuchem wojny domowej. Rozgrywki polityczne między zwalczającymi się obozami optymatów i popularów toczyły się zresztą nawet w czasie jej trwania. Doznały one gwałtownego zaostrzenia na skutek zatargu, jaki wybuchł między Mariuszem, należącym do obozu popularów, a Sullą, należącym do obozu optymatów, o komendę w wojnie z królem Pontu Mitrydatesem. Zgodnie z obowiązującą dotychczas praktyką senat zlecił Sulli prowadzenie tej wojny. Jednakże Mariusz, który również ubiegał się o to dowództwo, nie uznał decyzji senatu i przeprowadził na zgromadzeniu ludowym uchwałę przyznającą tę funkcję jemu. Sulla jednak nie przyjął do wiadomości tej uchwały i pociągając za sobą armię poddaną jego komendzie ruszył na Rzym, który też zajął bez poważniejszego oporu, zmuszając Mariusza do ucieczki. W wyniku represji, jakie zastosował Sulla, w Rzymie padło ok. 10 tys. osób związanych z Mariuszem i obozem popularów. Walka między zwaśnionymi obozami przybrała formę otwartej wojny domowej. Sulla, naglony koniecznością marszu na Wschód, przeprowadził teraz w oparciu o siłę zbrojną wiele ustaw, które ograniczały władzę trybunów ludowych oraz zgromadzeń tribusowych; ich uchwały wtedy tylko miały być ważne, kiedy zostały zatwierdzone przez senat. Działalność ustawodawczą, dotąd skoncentrowaną na zgromadzeniu tribusowym, przeniósł Sulla na zgromadzenie centurialne, które miało bardziej konserwatywny charakter. Umocniwszy w ten sposób władzę senatu ruszył Sulla na Wschód, zagrożony postępami wojsk Mitrydatesa (87 r.). Po jego wyjeździe z Rzymu Mariusz i jego zwolennicy powrócili do Italii i połączywszy się z wpływowym popularem, Lucjuszem Korneliuszem Cynną, oblegli i w końcu zdobyli stolicę, dokonując z kolei mordu na zwolennikach Sulli i obozu optymatów. Zwycięski Mariusz wybrany został po raz siódmy konsulem, ale zmarł wkrótce po objęciu urzędu. Italia znalazła się teraz w rękach popularów, którym przewodził Cynna oraz wybijający się jako zdolny wódz i organizator Kwintus Sertoriusz. Mitrydates Vi w walceŃ z ekspansją rzymskąŃ na Wschodzie (88-85Ď) Aczkolwiek Rzym zaabsorbowany był w coraz większym stopniu wydarzeniami wewnętrznymi, to jednak pilnie śledził wypadki rozgrywające się na Wschodzie, którego bogactwa nęciły zarówno nobilów, jak ekwitów. Rozkład głównych państw hellenistycznych, Syrii i Egiptu, podsycany zresztą umiejętnie przez Rzym, wykluczył je z rzędu ewentualnych przeciwników Rzymu. Od czasu reform Grakcha polityka rzymska na Wschodzie miała charakter eksploatacji rabunkowej, która osiągnęła takie rozmiary, że nawet czasami senat usiłował specjalnymi uchwałami brać w obronę ludność przed lichwiarzami i handlarzami rzymskimi. Akcja jego jednak rzadko tylko dawała jakiś rezultat. Z groźby podboju rzymskiego, z grabienia ludności, jakie z tym podbojem było związane, zdawali sobie przede wszystkim sprawę władcy na pół zhellenizowanych państw zachodniej Azji, jak Bitynia, Pont, Kapadocja czy Armenia. Jednakże drobne ich kłótnie o charakterze terytorialnym, umiejętnie wyzyskiwane przez Rzym, uniemożliwiły im stworzenie wspólnego frontu antyrzymskiego. Najbardziej aktywny był Mitrydates Vi Eupator, władca Pontu, kraju w nadmorskiej części Azji Mniejszej, który w toku pomyślnych wojen nie tylko rozszerzył granice swego państwa na tym obszarze, ale przez podbój Krymu i przyległych obszarów nadczarnomorskich stworzył silną monarchię, dysponującą poważną potęga militarną. Jego bezwzględna polityka ekspansji na terenie Azji Mniejszej natrafiła na sprzeciw Rzymu, czym podrażniony zdecydował się podjąć z nim walkę. Dysponując poważną flotą i znacznymi siłami lądowymi, które wzmocnił zaciągami Celtów i Scytów, zaatakował Mitrydates rzymską prowincję Azję i zdobył ją bez poważniejszego oporu. Po opanowaniu jej wydał Mitrydates rozkaz wymordowania znienawidzonych przez ludność miejscową kupców i poborców podatkowych rzymskich, ponoć w liczbie 80 tys. Akt ten związał ludność prowincji Azji ze sprawą Mitrydatesa, który kontynuując swą ofensywę wysłał znaczne siły na podbój wysp M. Egejskiego i Grecji. Nienawiść do Rzymu była i tutaj tak wielka, że prawie cała Grecja, poza Tesalią i Etolami, opowiedziała się po jego stronie, w tym również Ateny. Pobyt Sulli na Wschodzie Sulla wylądował z wielkimi siłami w Grecji, gdzie od razu uzyskał poważne sukcesy. Mimo zaciętego oporu zdobył po dość długim oblężeniu Ateny i Pireus, które następnie gruntownie złupił (r. 87-86Ď). Z kolei rozbił Sulla dwukrotnie na terenie Grecji, pod Cheroneją i pod Orchomenos, armie pontyjskie dowodzone przez nieudolnych przywódców. Sytuacja Sulli pogorszyła się teraz, na terenie Grecji zjawił się bowiem Marek Waleriusz Flakkus, którego Cynna przysłał tutaj z zadaniem przejęcia komendy po Sulli, jak również prowadzenia wojny z Mitrydatesem. Flakkus nie mógł jednak nic zdziałać na skutek niekarności żołnierzy, którzy masowo uciekali do obozu Sulli. Zagrożony przez dwie armie rzymskie i przez flotę musiał w końcu Mitrydates, którego twarde rządy poczęły budzić niechęć w miastach greckich, zawrzeć pokój z Sullą w Dardanos (85 r.), rezygnując z wszystkich nabytków i wpłacając do kasy Sulli ogromną kontrybucję wojenną. Sulla był teraz panem Wschodu, z którego ściągał bezwzględnie pieniądze potrzebne na wojnę z popularami. Kiedy bowiem jego żądania, zwłaszcza zgody na powrót do Italii jego zwolenników, wypędzonych przez Mariusza i Cynnnę, zostały przez popularów odrzucone, postanowił rozstrzygnąć konflikt orężnie. Dyktatura Sulli (82-79Ď) W 83 r. wylądował Sulla w Italii, gdzie tymczasem zwolennicy jego i senatu z Gnejuszem Pompejuszem na czele zbierali na własną rękę wojsko do walki z popularami. Sytuacja tych ostatnich nie była pomyślna; niekarne wojsko zamordowało Cynnę, jego zaś następcy nie cieszyli się autorytetem. Ciosem dla popularów było pozyskanie przez Sullę świeżo obdarzonych obywatelstwem rzymskim Italików, którzy z wyjątkiem Samnitów połączyli się z jego wojskami. W krwawych walkach zdołał Sulla i jego podkomendni, wśród których wyróżnił się zwłaszcza Pompejusz, zgnieść wojska popularów, Samnitom zaś, którzy usiłowali przyjść z pomocą synowi Mariusza, zamkniętemu oblężeniem w Praeneste, niedaleko Rzymu, zadał Sulla pod murami Rzymu tak druzgocącą klęskę, że praktycznie przestali oni istnieć. Sulla stał się teraz panem Italii, jak również opanowanej przez Pompejusza Afryki. Jedynie w Hiszpanii, dokąd zbiegł Sertoriusz, trwały jeszcze walki, marianie bowiem, tj. zwolennicy Mariusza, już od lat zresztą nieżyjącego, zdołali pozyskać bitne plemiona iberyjskie. By wzmocnić swą pozycję i pognębić popularów, zarządził Sulla oficjalny mord przeciwników politycznych, publikując listę skazanych (proskrypcje). Ponad 40 senatorów i ok. 1600 ekwitów zostało straconych, a ich majątki skonfiskowano na rzecz skarbu. Ponieważ Sulla gwałtownie potrzebował pieniędzy na opłacanie wojska, liczne majątki ziemskie zostały wystawione na sprzedaż i wielu jego zwolenników, m.in. dobijający się znaczenia Marek Liciniusz Krassus, niepomiernie się wzbogaciło, kupując za niewielkie pieniądze znaczne majątki. Pozycja prawna Sulli mimo tych sukcesów militarnych nie była ustalona. W tej sytuacji uczynił on doniosły krok, który świadczył o przeżywaniu się dotychczasowego ustroju, o formowaniu się nowych podstaw prawnych w Rzymie. Oto na podstawie specjalnej ustawy został Sulla mianowany dyktatorem, ale w przeciwieństwie do dawnej, ograniczonej czasowo dyktatury, zresztą od przeszło wieku nie stosowanej już w życiu publicznym Rzymu, jego dyktatura nie była ograniczona czasowo. W tym charakterze działał Sulla na rzecz senatu, którego władzę starał się wzmocnić odnawiając swe dawne prawa skierowane przeciw trybunom ludowym i zgromadzeniom tribusowym. Właściwym organem rządzącym państwem rzymskim miał być senat, który został powiększony do 600 członków przez wprowadzenie do niego wielu zwolenników Sulli. Wrogo nastawiony do demokracji, do ludowładztwa, ograniczył przede wszystkim znaczenie zgromadzeń ludowych i trybunatu. Widział w nich bowiem głównych wrogów senatu, którego władzę starał się w bezwzględny sposób umocnić. Jednakże senat sullański nie reprezentował w tym czasie ani dojrzałości politycznej, ani poziomu moralnego, który by gwarantował wysoki poziom rządów, państwu zaś rzymskiemu, podbitym ludom jakieś poważniejsze korzyści. Uprawnienia jego miały ponadto jedną szczególnie poważną lukę, nie dysponował bowiem senat bezpośrednio żadnym wojskiem. W dziedzinie magistratury szczególnie ważna była reforma Sulli, która przewidywała, że konsulowie i pretorzy będą w pierwszym roku swego urzędowania przebywali w Rzymie, dopiero w następnym roku jako prokonsulowie i propretorzy z władzą przedłużoną, tzw. prorogatum imperium, będą pełnić funkcje administracyjne w prowincjach, obejmując równocześnie komendę nad stacjonującym w tych prowincjach wojskiem. Najważniejszym zadaniem, które po zwycięskim zakończeniu wojny stanęło przed Sullą, było załatwienie sprawy zaopatrzenia w ziemię weteranów. Było to zadanie tym trudniejsze, że dla zaspokojenia żądań jego weteranów, liczących około 100 tys. ludzi, nie było w Italii dostatecznej ilości ziemi, tak że trzeba było uciec się do konfiskat i wywłaszczeń. Zostały nimi dotknięte liczne miasta i osady, zwłaszcza na terenie Kampanii i Etrurii. Wprawdzie, jak to wynika z nowszych badań, kolonizacja ta nie została w pełni przeprowadzona, ale i tak wywołała ona ogromne wzburzenie wśród wysiedlonej ludności, miała też ujemne skutki gospodarcze. Nowo bowiem osiedleni właściciele gospodarstw nie zawsze umieli sobie tak radzić z gospodarką, jak poprzedni z dawna osiadli. Powstała wskutek tego sytuacja pełna napięcia, zwłaszcza w Etrurii, która w przyszłości miała się stać terenem licznych, poważnych zaburzeń. Tymczasem Sulla, uporządkowawszy państwo po myśli obozu optymatów i mogąc liczyć na pomoc swych weteranów oraz wyzwolonych niewolników, należących uprzednio do proskrybowanych senatorów, tzw. Korneliuszy, zdobył się z własnej, jak się zdaje, woli na nieoczekiwane pociągnięcie, tzn. rezygnację z dyktatury w 79 r. Chciał odtąd, po wycofaniu się z życia publicznego, osiąść w swych posiadłościach. Wkrótce jednak, bo w następnym roku, umarł. Cała działalność Sulli nie miała na celu poprawy stosunków w Rzymie, a tylko utrwalenie władzy arystokracji senatorskiej. Kierował więc nim stanowy egoizm, obcy wielkiemu mężowi stanu. Jego wsteczne nastawienie polegało na tym, że chciał on przywrócić ustrój istniejący w Rzymie przed reformami braci Grakchów, nie liczył się więc ze zmianami, jakie tymczasem dokonały się w społeczeństwie rzymskim. Mimo jednak brutalnych metod, jakie zastosował w walce z przeciwnikami politycznymi, wprowadzony przez niego ustrój nie utrzymał się długo. Italia i prowincjeŃ w okresie restauracjiŃ władzy senatu Mimo triumfu obozu optymatów i ugruntowania władzy senatu sytuacja w Italii daleka była od stabilizacji. Zarówno położenie wewnętrzne, jak i zewnętrzne kryło w sobie wiele niebezpieczeństw, które senat z trudem tylko potrafił opanować. Italia wyniszczona została długotrwałą wojną domową, a gospodarka rolna w dużym stopniu zdezorganizowana na skutek zmiany właścicieli. Wyzuci z ziemi obywatele napływali masowo do Rzymu, powiększając szeregi proletarii i domagając się od państwa zaopatrzenia. W posiadaniu nielicznych właścicieli ziemskich znalazły się ogromne latyfundia, w których zatrudniano masowo niewolników. Rósł też skoncentrowany w rękach niewielu kapitał zyskiwany lichwiarskimi procentami, opłacanymi przez oddaną luksusowi i użyciu arystokrację senatorską. Szerzyło się przekupstwo mas ludowych, korumpowanych przez ubiegających się o urzędy nobilów. Jedynie bowiem przez przydział bogatej prowincji, przez jej eksploatację mogli spłacić długi zaciągnięte celem uzyskania sum potrzebnych na kupienie głosów przy wyborach, na urządzenie wystawnych igrzysk. W tej eksploatacji prowincji uczestniczyli zresztą również i drobni urzędnicy. Los mieszkańców prowincji, zwłaszcza wschodnich, które ponadto ucierpiały w toku ostatniej wojny, był ciężki. Wydani oni bowiem zostali na pastwę publikanów, dzierżawców podatków i ceł, cierpieli ponadto na skutek bezwzględności namiestników. Rzadki był niewątpliwie przykład namiestnika prowincji Azji, Mucjusza Scewoli, który starał się ograniczyć samowolę publikanów, natomiast znacznie częstsze takie postępowanie, jak pretora Lucjusza Werresa na Sycylii, który w zachłanności swej przekroczył wszelkie granice. Tymczasem państwo rzymskie uwikłane było w kilka konfliktów równocześnie, którym mogło zaradzić jedynie dzięki nowej organizacji sił zbrojnych, tworzącej wielkie rezerwy wojska. Równocześnie jednak z coraz większą siłą zaczęło zagrażać rządom senatu, nawet już samej republice, jej istnieniu, niebezpieczeństwo ze strony wodzów zwycięskich wojsk. Władza, w jaką z konieczności, prowadząc przez wiele lat wojnę na odległych terenach, byli wyposażeni, stała się tak wielka, że zaczęła wykraczać poza granice zakreślone przez ówczesny ustrój republikański. Niezdrowe stosunki gospodarcze na terenie samej Italii, nie krępowany żadnymi ustawami rozwój niewolnictwa doprowadziły w tym czasie do największego wstrząsu, jaki przeżyła Italia od najazdu Hannibala z końcem Iii w. Powstanie Spartakusa W miarę jak Rzym rozszerzał swoje panowanie nad światem śródziemnomorskim, który następnie stał się przedmiotem eksploatacji przez nobilów i ekwitów, w samej Italii wzrastała liczba latyfundiów niewolniczych. Po załamaniu się ruchu reformatorskiego braci Grakchów proces ten przybrał na sile. Bezwzględna eksploatacja niewolników doprowadziła już parokrotnie do powstań niewolników, które począwszy od Ii w. wybuchały w różnych stronach Italii. Były one stosunkowo łatwo tłumione przez władze rzymskie, nie miały bowiem charakteru ruchu ogólnoitalskiego. Te powstania niewolnicze świadczyły jednak o oporze niewolników przeciw wyzyskowi, o ich woli walki. Podobna sytuacja, panująca zresztą nie tylko w Italii, była wynikiem systemu, który dzięki panowaniu rzymskiemu i gospodarce latyfundialnej stał się ogólnym rysem gospodarki rolnej. W parze z tym procesem wzrastała rola niewolników i wyzwoleńców w różnych dziedzinach życia w Rzymie, a tacy potentaci, jak Krassus, posługiwali się w swych operacjach finansowych zdolnymi niewolnikami, którzy przy tej okazji zdobywali środki na swoje wyzwolenie. Poza tymi stosunkowo nielicznymi kategoriami uprzywilejowanych istniała jednak ogromna masa upośledzonych niewolników, żyjących bez nadziei poprawy swych warunków życiowych, gotowych do podjęcia walki zbrojnej, gdyby znalazł się odpowiedni dowódca. Wśród tej masy niewolniczej szczególnie ciężki był los niewolników kształconych w specjalnych szkołach dla gladiatorów, zapaśników. Walki gladiatorów na arenie cyrkowej pasjonowały widzów, którzy lubowali się w krwawych widowiskach, najczęściej bowiem kończyły się one haniebną śmiercią części zapaśników. Właśnie w jednej z takich szkół gladiatorskich, znajdującej się w Kapui, zawiązał się spisek, na którego czele stanął uzdolniony gladiator Spartakus. Był on z pochodzenia Trakiem, nie miał jednak, jak się zdaje, nic wspólnego z królewskim rodem Spartokidów, rządzących w państwie bosporańskim na Krymie. Spartakus służył początkowo w armii rzymskiej, w oddziałach posiłkowych, gdzie nabył umiejętności wojskowych. Pod jego dowództwem grupa gladiatorów zbiegła z Kapui i ukryła się następnie na zboczach Wezuwiusza. Stąd, zasilona zbiegami z okolicznych latyfundiów, zaczęła urządzać wypady na sąsiednie obszary. Powodzenie, jakie im towarzyszyło w walkach z oddziałami rzymskimi, wpłynęło na rozszerzenie się powstania, które objęło wkrótce znaczną część południowej Italii, tzn. Kampanię i Lukanię. Obok niewolników, którzy tłumniej aniżeli w ograniczonych terytorialnie powstaniach sycylijskich zbiegli się pod komendę Spartakusa, w ruchu tym wzięła udział również biedota, chociaż przewaga niewolników była zdecydowana. Na przebiegu walki powstańców, na ostatecznym jej wyniku zaciążył bez wątpienia brak jedności. Armia bowiem niewolnicza, którą można ocenić, w zgodzie z przekazami źródeł, na ok. 60 tys. ludzi, składała się z przedstawicieli różnych elementów etnicznych. Obok niewolników pochodzenia wschodniego, z Bałkanów, Azji Mniejszej czy Syrii, silną bardzo grupę stanowili Germanowie i Celtowie. Pierwsi uznali dowództwo Spartakusa, natomiast grupa celtycko-germańska po krótkim okresie wspólnego działania odłączyła się i pod dowództwem Kriksosa i Oinomaosa zaczęła działać na własną rękę. Był to cios dla powstania. Izolowana grupa celtycko-germańska rozbita została w Apulii przez konsula Lucjusza Geliusza w 72 r. Tymczasem Spartakus, który potrafił zorganizować niewolników w bitną siłę zbrojną, rozbił obie armie konsularne, budząc tym panikę w samym Rzymie, i przedarł się aż do Galii Nadpadańskiej pragnąc wyprowadzić niewolników z Italii. Prawdopodobnie pod wpływem nalegań biedoty italskiej, której nie uśmiechała się myśl opuszczenia Italii, zdecydował się Spartakus zawrócić i podążył przez całą Italię do jej południowej części, zapewniającej lepsze warunki bytowania. Po drodze pobił Spartakus wojska rzymskie, które miały zahamować jego marsz na południe. Po usadowieniu się w południowej Italii postanowił Spartakus przeprawić się na Sycylię i połączyć się z tamtejszymi niewolnikami. Plan ten jednak nie doczekał się realizacji, korsarze bowiem, z którymi Spartakus nawiązał porozumienie, nie dostarczyli obiecanych okrętów do przeprawy. Tymczasem w Rzymie zbierano posiłki, by zadać powstańcom decydujący cios. Aczkolwiek w tym czasie siły rzymskie były podzielone, walczyły bowiem równocześnie w Hiszpanii przeciw Sertoriuszowi, w Azji Mniejszej przeciw Mitrydatesowi, nadto na Półwyspie Bałkańskim z Trakami i Celtami, wystawiono przeciw Spartakusowi silną armię. Na jej czele stanął prokonsul Lucjusz Liciniusz Krassus, który otrzymał tę komendę, gdyż brak było chętnych kandydatów. Dzięki zręcznym operacjom zdołał on budując system umocnień zamknąć wojska niewolnicze w południowej Italii, ale Spartakusowi udało się zmylić czujność Rzymian i wymknąć się z pułapki. Krassus poszedł w trop za nim i w Apulii doszło do decydującego starcia, w którym padł Spartakus. Wojska rzymskie, górujące liczebnie, zniszczyły osłabione siły niewolnicze. Sześć tys. niewolników, którzy dostali się do niewoli, kazał ponoć Krassus dla odstraszenia wbić na krzyż wzdłuż via Appia. Ocalałe z pogromu oddziały rozproszyły się po południowej Italii, walcząc tu jeszcze przez pewien czas z oddziałami rzymskimi. Większa grupa niewolników usiłowała przebić się na północ, ale rozbił ją wracający z Hiszpanii Pompejusz. Skutki powstania Spartakusa Po przeszło półtorarocznych zapasach (73-71Ď), które zmusiły Rzym, jak ongiś w czasie Ii wojny punickiej, do największych wysiłków, powstanie zostało stłumione. W toku walk uległy zniszczeniu znaczne obszary Italii, zwycięzcy wycięli ogromną liczbę niewolników, właściciele niewolników ponieśli wielkie straty zarówno na skutek zbiegostwa niewolników, jak i ubytków dochodów. Powszechność tego powstania i udział w nim wolnej biedoty odróżnia je od poprzednich powstań, np. sycylijskich, miało też ono o wiele większe znaczenie dla przyszłych losów niewolnictwa. Aczkolwiek skutki powstania Spartakusa nie zaznaczyły się bezpośrednio, to jednak od niego datuje się stopniowa zmiana polityki właścicieli niewolników. Powstanie było oznaką rodzącego się kryzysu niewolnictwa jako formy społecznej związanej ze starożytnością. Pod wpływem dalszych przyczyn, których działanie zaznaczyło się w okresie cesarstwa rzymskiego, rola niewolnictwa w gospodarce Rzymu zaczęła się zmniejszać. Wojna z Sertoriuszem Od klęski marianów, zwolenników Mariusza na terenie Italii, sytuacja w Hiszpanii, dokąd schronił się wraz z grupą popularów Kwintus Sertoriusz, budziła niepokój rządzących sfer rzymskich. Sertoriusz bowiem postawił sobie za cel stworzenie niezależnego państwa o charakterze podobnym do rzymskiego. Ażeby zrealizować to przedsięwzięcie, planował podbój całej Hiszpanii. Starał się również o pozyskanie dla swych planów miejscowej arystokracji, której romanizację miała ułatwić szkoła założona w tym celu w miejscowości Osca. Sertoriusz chciał w ten sposób przygotować atak na Italię i doprowadzić do obalenia rządu senatu. By zwalczyć Sertoriusza, skierował senat do Hiszpanii znaczne siły, ale ich niepowodzenie zmusiło go, pod wpływem nacisku opinii publicznej, do wysłania przeciw Sertoriuszowi Gnejusza Pompejusza. Mimo że Pompejusz nie piastował dotąd żadnego poważniejszego urzędu, otrzymał nadzwyczajną komendę, tzw. imperium prokonsularne, a więc i w jego wypadku nastąpiło naruszenie obowiązujących przepisów. Początkowo jednak i Pompejusz nie mógł się wykazać w walce z Sertoriuszem poważniejszymi sukcesami. Dopiero kiedy Sertoriusz zgładzony został przez uczestników spisku, mógł Pompejusz zgnieść niedobitki marianów i jako zwycięzca powrócił do Italii w 71 r. Walki Rzymu na Wschodzie Mimo sukcesów Sulli sytuacja we wschodniej części M. Śródziemnego wymagała stałej czujności Rzymu dla zabezpieczenia jego interesów. Dotyczyło to zwłaszcza Bałkanów, gdzie plemiona celtyckie i trackie nękały ustawicznymi najazdami rzymską prowincję Macedonię. Szczególnie niebezpieczna dla panowania rzymskiego na Wschodzie była działalność króla Pontu Mitrydatesa Vi. Wkrótce po pokoju w Dardanos wybuchła z nim nowa wojna (Ii wojna mitrydatejska, 83-81Ď), do której powód dał pretor Lucjusz Liciniusz Murena, liczący na łatwe łupy. Dzięki interwencji Sulli wojnę tę udało się szybko zakończyć. Pozycję Rzymu na Wschodzie podważyło również wystąpienie króla Armenii Tigranesa który naruszył sferę wpływów rzymskich likwidując królestwo Seleucydów i wcielając do swego państwa Syrię i Cylicję, ich dawne posiadłości. I Pont, i Armenia nie kapitulowały przed Rzymem bez walki, tak jak to robiły królestwa hellenistyczne, i zdecydowane były przeciwstawić się zbrojnie jego dalszej ekspansji na Wschodzie. Do nowego zaognienia doszło na Wschodzie, kiedy ostatni król Bitynii (północno-zachodnia Azja Mniejsza) Nikomedes Iii zapisał testamentem swe państwo Rzymowi (74 r.). Mitrydates Vi obawiał się bezpośredniego sąsiedztwa Rzymu i dlatego rozpoczął nową wojnę (trzecia wojna mitrydatejska, 74-63Ď). Początkowo armia jego odnosiła zwycięstwa nad wojskami rzymskimi, kiedy jednak na Wschodzie zjawił się nowy wódz rzymski, Lucjusz Liciniusz Lukullus, jeden z czołowych optymatów, szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Rzymu. Mitrydates, parokrotnie pobity, musiał uciekać z Pontu, do którego wkroczyły wojska rzymskie. Ponieważ Mitrydates schronił się do Tigranesa, a ten, mimo rozkazu wydania króla Pontu, nie usłuchał Rzymian, Lukullus przekroczył granicę Armenii i rozgromiwszy armię Tigranesa podjego stolicą Tigranocertą zdobył ją wraz z ogromnymi łupami. Dalsze postępy wojsk Lukullusa zostały zahamowane na skutek niekarności wojska, które nie lubiło twardego optymaty. Naraził się on zresztą publikanom, ponieważ ukrócił ich bezwzględną eksploatację prowincji Azji. Zadłużenie miast tej prowincji na skutek wygórowanych procentów wzrosło do olbrzymiej sumy, podobno 120 tys. talentów. Dzięki zarządzeniom Lukullusa mogli mieszkańcy prowincji spłacić w ciągu czterech lat sumy należne publikanom. Ponieważ te zarządzenia naruszyły interesy publikanów, myśleli oni teraz o zemście na Lukullusie i korzystając ze wzrostu nastrojów antysenatorskich w Rzymie przeprowadzili jego odwołanie. Nieudolność następców Lukullusa ułatwiła Mitrydatesowi odzyskanie Pontu, tak że po wielu latach walki Rzymianie znajdowali się w tym położeniu, co na początku wojny. W tej sytuacji wybijający się w tym czasie Gnejusz Pompejusz poparty przez ekwitów i wpływowe koła popularów zaczął się ubiegać o komendę w tej wojnie i na wniosek trybuna Gajusza Maniliusza, mimo sprzeciwu optymatów, zostało mu przyznane dowództwo w wojnie z Mitrydatesem. Był to wielki triumf młodego jeszcze Pompejusza, który świeżo odznaczył się likwidując groźne dla handlu rzymskiego niebezpieczeństwo spowodowane przez korsarzy. Walka z korsarzami Odkąd od 200 r. flota egipska Lagidów wycofała się z M. Egejskiego, wzrosła plaga korsarzy. Głównymi ich siedliskami była wyspa Kreta, nadto zaś wybrzeża południowej Azji Mniejszej, Pamfilii i Cylicji. Po upadku Egiptu przez pewien czas przeciwstawiali się korsarzom Rodyjczycy, ale z ich upadkiem politycznym po Iii wojnie macedońskiej (168 r.) korsarstwo swobodnie krzewiło się we wschodniej części Morza Śródziemnego nie natrafiając na opór z żadnej strony. Rzym wprawdzie interweniował sporadycznie, np. przeciw korsarzom iliryjskim, ale nie myślano tutaj o jakiejś planowej akcji przeciw korsarzom kreteńskim i małoazjatyckim, zresztą po upadku Kartaginy flota wojenna rzymska zaczęła podupadać. Korzystając z bezkarności zapuszczali teraz korsarze zagony po M. Śródziemnym, sięgając nawet wybrzeży Italii, i łupili nadmorskie miasta i wyspy, hamując swobodną wymianę handlową. Korsarze uprawiali szczególnie zyskowny handel niewolnikami, na których organizowali formalne polowania. Kiedy wyprawy korsarzy nabrały groźnego charakteru, Rzym podjął przeciw nim ekspedycję i w 102 r. podbił część Cylicji zamieniającją w prowincję rzymską. Jednakże wojny domowe, walka z Mitrydatesem, królem Pontu, absorbując uwagę Rzymu rozzuchwaliły korsarzy, którzy w czasie jednej z wypraw zniszczyli doszczętnie miasto Delos, główny rynek handlu niewolnikami. Ponieważ korsarze przechwytywali teraz statki handlowe wiozące zboże dla samego Rzymu, wzrosła cena zboża, co stało się powodem zaburzeń wśród ludności. Sytuacja ta zmusiła wreszcie senat do interwencji. Żądny sławy Pompejusz, pewny poparcia popularów postanowił właśnie wykorzystać sprawę korsarzy w celu umocnienia swej pozycji politycznej. Na wniosek trybuna Aulusa Gabiniusza, mimo oporu senatu, przyznano mu nadzwyczajne pełnomocnictwa, jakich nikt przed nim nie osiągnął (67 r.). Otrzymał mianowicie Pompejusz tzw. imperium maius, tj. władzę wyższą od tej, jaką mieli urzędnicy rzymscy, co zapewniło mu zwierzchnią władzę nad wszystkimi urzędnikami, zwłaszcza namiestnikami prowincji. Nadano ją Pompejuszowi na okres trzech lat, rozciągając jego uprawnienia na obszar M. Śródziemnego i na pas przybrzeżny szerokości 75 km; pod jego komendą znalazło się 20 legionów i 500 okrętów. Dysponując tak ogromnymi środkami wojskowymi bez trudu w ciągu trzech miesięcy wywiązał się Pompejusz z powierzonego mu zadania, niszcząc gniazda korsarskie w Cylicji. Równocześnie podbita została Kreta, którą zamieniono na prowincję. W ten sposób zlikwidowano plagę korsarzy, wymiana handlowa mogła się rozwijać bez przeszkody, a równocześnie znikło jedno z głównych źródeł dostaw niewolników. Działalność PompejuszaŃ na Wschodzie Objąwszy w 66 r. dowództwo na Wschodzie przede wszystkim przywrócił Pompejusz karność w wojsku. Przez sojusz z Partami zaszachował Tigranesa, następnie zaś pobił Mitrydatesa, który zmuszony został do ucieczki na tereny przykaukaskie. Wojna zbliżała się już ku końcowi, gdy Mitrydates, po kolejnej ucieczce na Krym, zamordowany został przez syna Farnacesa (63 r.). Zwycięski Pompejusz zamienił teraz Pont, po włączeniu do niego przyległych terytoriów, w prowincję rzymską. Pokonany Tigranes musiał zrzec się Syrii, której Pompejusz nie zwrócił już Seleucydom, ale również przekształcił w rzymską prowincję. Prowincja Cylicja, utworzona już w 102 r., powiększona została o nowe terytoria. Dzięki tym podbojom Pompejusz nie tylko powiększył państwo rzymskie o nowe, bogate prowincje, ale równocześnie zorganizował Wschód na nowych podstawach, tworząc z wielu państewek, jak Judea, Kapadocja, Kommagene, Galacja, Kolchida, państewka lenne, nad którymi Rzym rozciągnął swój protektorat. Miały one obowiązek dostarczać Rzymowi w razie potrzeby wojska i floty, a również wspomagać go pieniężnie. Działalność Pompejusza na Wschodzie przyczyniła się do utrwalenia rzymskiego panowania na tym obszarze, a osiągnięta wtedy granica na Eufracie miała przetrwać wieki. Nowe bogate kraje Wschodu stały się w ten sposób łupem eksploatatorskiej polityki rzymskich nobilów i publikanów. Obalenie reform sullańskich Równocześnie z rozgrywkami toczącymi się na zamorskich teatrach wojny sama Italia była widownią gwałtownego konfliktu. źródłem jego było niezadowolenie z panujących stosunków, szczególnie żywe wśród popularów. Bezpośrednio po śmierci Sulli konsul roku 78, Marek Emiliusz Lepidus, zwolennik Mariusza, wystąpił z projektami kilku ustaw. Przewidywały one powrót do Italii wypędzonych przez Sullę popularów, restytucję Italików, którzy utracili ziemię na skutek kolonizacji. Już wtedy zaistniała groźba wybuchu wojny domowej, ale senatowi udało się załagodzić sytuację. W roku następnym (77 r.), w związku z zamieszkami w Etrurii, doszło do otwartej wojny domowej. Sprawcą jej był Lepidus, który zaczął gromadzić wojsko, by ubiegać się ponownie o konsulat. Ogłoszony przez senat wrogiem ojczyzny (hostis patriae), ruszył na czele wojska na Rzym, ale rozbity został pod murami miasta, po czym schronił się na Sardynię, gdzie wkrótce zmarł, a wojska jego powiódł do Sertoriusza Marek Perperna. Senat znów wyszedł z tej rozgrywki zwycięsko, ale ciężka sytuacja zewnętrzna państwa osłabiła jego pozycję. W tych warunkach obóz popularów na nowo zaczął rozwijać działalność polityczną uzyskując poważne sukcesy. Głównym celem polityki popularów było zniesienie ustaw sullańskich. W realizacji tego programu pomogło im wystąpienie dwóch najmożniejszych ludzi w ówczesnym Rzymie, Marka Liciniusza Krassusa i Gnejusza Pompejusza. Ci ambitni Rzymianie, z których pierwszy był najbogatszym człowiekiem w Rzymie, a drugi najgłośniejszym wodzem, postanowili ubiegać się o konsulat. Ponieważ senat ze względów formalnych odrzucil ich żądania, były bowiem sprzeczne z ustawodawstwem sullańskim, porozumieli się z popularami i za cenę obalenia ustaw sullańskich zyskali ich poparcie na komicjach. Rzeczywiście dzięki groźbie użycia wojsk, które obozowały pod murami Rzymu, wybór ich został przeprowadzony i konsulami na rok 70 zostali wybrani Krassus i Pompejusz. Wywdzięczając się za wybór przeprowadzili oni wiele reform, z których najważniejsza dotyczyła trybunatu ludowego. Wszystkie ograniczenia, jakie w jego funkcjonowaniu wprowadził Sulla, zostały zniesione, szczególnie to, które przewidywało, że trybun nie mógł już piastować żadnego innego urzędu. Poza tym trybunat otrzymał inicjatywe ustawodawczą. Dalsze prawo dotyczyło zmian składu sądów (quaestiones perpetuae). Ustawodawstwo Sulli zostało zniesione. W skład trybunałów sądowych mieli odtąd wchodzić przedstawiciele trzech grup: 1/3 ze stanu senatorskiego, 1/3 spośród ekwitów 1/3 z tzw. tribuni aerarii. Pozycja prawna tych ostatnich nie jest dobrze znana. Prawdopodobnie była to grupa społeczna mająca cenzus majątkowy niższy od ekwitów. + RozdziałŃ czterdziesty pierwszy.Ń Upadek republiki Sytuacja wewnętrzna w Italii Mimo sukcesów oręża rzymskiego, który zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie przyniósł panowaniu rzymskiemu nowe prowincje, zyski z podboju świata śródziemnomorskiego nie płynęły już, tak jak w Iii w. i jeszcze w Ii, wyłącznie do skarbców nobilitas. Również nie służyły one wyłącznemu umocnieniu władzy senatu, który uosabiał w tym czasie państwo rzymskie. Minęły już bezpowrotnie te czasy, kiedy zwycięzscy wodzowie, złożywszy należną ofiarę Jowiszowi Kapitolińskiemu, składali senatowi sprawozdanie ze swych osiągnięć, spodziewając się otrzymania od niego pozwolenia na odbycie triumfu. Obok nobilów wystąpiła w ciągu Ii w. warstwa ekwitów, która zaczęła z nimi współzawodniczyć w eksploatacji imperium rzymskiego. Reprezentując kapitał lichwiarski byli ekwici potęgą polityczną, która przeciwstawiała się coraz bardziej arystokracji senatorskiej, czerpiącej główne dochody z ziemi. Aczkolwiek nobilowie nie stronili od operacji finansowych, które, prawnie im zakazane, przeprowadzały za nich podstawione osoby, to jednak głównym źródłem ich dochodów były gospodarstwa rolne. Przynosiły one jednak mniejsze dochody i narażone były na znaczne straty w wyniku zniszczeń wywołanych wojnami domowymi i powstaniami niewolniczymi. Groźniejszym jeszcze przeciwnikiem dla senatu stały się jednostki, którym sytuacja wewnętrzna państwa i nowa organizacja sił zbrojnych stworzyła wyjątkowe warunki do wybicia się. Senat, podobnie jak i inne instytucje ustrojowe Rzymu, związany był z pewną formą ustrojową, tj. miasta-państwa. Ogromny rozwój imperium, za którym nie nadążał rozwój administracji, związanej z tradycyjną formą miasta-państwa, zmuszał do ustawicznego wykraczania poza normy ustalone drogą zwyczaju, mos maiorum. To kurczowe trzymanie się tradycji pozwoliło wprawdzie senatowi przetrzymać ciężki kryzys, jaki stanowiły np. reformy braci Grakchów, przeciwnicy bowiem jego nie dysponowali jeszcze żadną siłą do walki z senatem. Ale rozwój państwa, jego nowe i stale wzrastające zadania militarne zmusiły do powołania nowej siły, armii zawodowej, złożonej przeważnie z biedoty, z proletarii, dla której senat, tradycja szybko stały się pustymi dźwiękami. Władza senatu wtedy była uznawana, jeśli odpowiadało to interesom wojska i wodza, który stał się rzecznikiem jego potrzeb. Nadzwyczajne i wieloletnie komendy wojskowe wodzów rzymskich, ich podboje nie tylko rozsadzały dotychczasowy ustrój; w ich konsekwencji powstał nowy czynnik eksploatujący podbite ludy, tzn. armia i jej wodzowie. W I w. p.n.e. wyzysk prowincji spotęgował się do niebywałych rozmiarów. W tym wyzysku obok nobilitas, ekwitów, armii brały udział wszystkie warstwy społeczeństwa rzymskiego, m. in. niżsi urzędnicy towarzyszący namiestnikowi do prowincji, drobni kupcy, ale również lud rzymski. Cechą charakterystyczną tego okresu było stopniowe ograniczenie wpływu masy chłopów rzymskich na życie polityczne kraju. W ich miejsce wysunęła się biedota skupiona w samym Rzymie i wokoło Rzymu, która swymi głosami rozstrzygała o najważniejszych sprawach w państwie, przede wszystkim o wyniku wyborów. Dawała się ona łatwo przekupić kandydatom na najwyższe urzędy. Te stosunki sprzyjały w latach siedemdziesiątych i następnych utworzeniu się klubów politycznych, które dla swej akcji wykorzystywały istniejące organizacje zawodowe rzemieślników, collegia. Przy ich pomocy, sowicie się opłacając, przeprowadzili kandydaci na urzędy swój wybór. Nie była to jedyna forma przekupstwa. Kandydat zyskiwał poparcie biedoty miejskiej, urządzając igrzyska, walki gladiatorów czy dzikich zwierząt. W ten sposób całe społeczeństwo rzymskie ciągnęło w tej czy innej formie korzyści z posiadania obywatelstwa rzymskiego. Mimo że całe społeczeństwo rzymskie zgodne było co do swego prawa wyzyskiwania podbitej ludności, w jego obrębie narastały gwałtowne konflikty, których źródłem była sprawa podziału łupów, podziału dochodów państwowych. Arystokracja senatorska zacieśniła się w swym egoizmie stanowym i dążyła jedynie do utrzymania swej supremacji politycznej i ekonomicznej, utożsamiając swe interesy z interesami państwa. Jedną z przyczyn wzrastającego antagonizmu był brak zgody senatu na oddanie pod parcelację domen państwowych w Italii, z których arystokracja senatorska ciągnęła znaczne zyski. W tych warunkach Rzym znalazł się w obliczu wstrząsów społecznych i politycznych, które skierowane były przeciw senatowi, równocześnie jednak torowały drogę nowej formie rządów, jedynowładztwu. Spisek Katyliny Widomym przykładem upadku dawnej rzymskiej virtus, symbolu rzymskiej szlachetności i męstwa, które arystokracja uważała za ideał, była działalność optymaty Lucjusza Sergiusza Katyliny. W czasach dyktatury Sulli wzbogacil się on uczestnicząc w proskrypcjach, lecz z biegiem czasu nie tylko stracił majątek, ale nawet popadł w długi. W tej sytuacji nawiązał kontakt z byłymi sullańczykami, którzy na skutek sojuszu Pompejusza z popularami utracili wpływy w państwie i chcieli w jakiś sposób odzyskać władzę, by dojść do majątku. Spisek, który rzekomo uknuli w 65 r. przy współudziale Katyliny, został wykryty, główni winowajcy nie ponieśli jednak kary. To tzw. sprzysiężenie Katyliny, jak w ogóle dalsze jego losy i zamysły znane są prawie wyłącznie z dzieł Marka Tuliusza Cycerona, znakomitego mówcy, ale niezbyt bezstronnego historyka i polityka. Zdaje się, że Katylina, niezależnie od swych osobistych celów, miał jakiś program polityczny i społeczny, jednak mimo wysuwanych w tej kwestii hipotez trudną jest rzeczą dojść do bardziej konkretnych ustaleń. Dziś zresztą wielu historyków kwestionuje historyczność pierwszego sprzysiężenia Katyliny. Ruch, któremu patronował Katylina, poparty był przez dwóch wpływowych polityków, którzy w najbliższym czasie mieli wywrzeć decydujący wpływ na układ stosunków politycznych w Rzymie, tzn. przez Krassusa oraz Gajusza Juliusza Cezara; ten ostatni uchodził za populara. Obaj politycy kierowali się obawą przed Pompejuszem, ale sami woleli działać z ukrycia. Ta metoda walki politycznej stała się cechą charakterystyczną walk wewnętrznych toczących się w ówczesnym Rzymie. Do decydującej rozgrywki doszło w 63 r. W wyborach bowiem na ten rok ubiegał się o konsulat i Katylina, i Cyceron. Kiedy Katylina mimo poparcia, którego udzielił mu Krassus, przepadł przy wyborach, postanowił zawiązać spisek i zawładnąć Rzymem w drodze zamachu. Głównym przeciwnikiem Katyliny stał się Cyceron, który, choć homo novus, znalazł uznanie w oczach senatu i zajego sprawą wybrany został na rok 63 konsulem. Wywdzięczając się za wybór przeciwstawił się teraz Cyceron wszelkim zamysłom sprzecznym z interesami senatu. Tak było z wnioskiem Publiusza Serwiliusza Rullusa, który wystąpił z projektem prawa rolnego (lex agraria), przewidującego ustanowienie komisji złożonej z pięciu osób i poddanie pod jej kompetencję całego ager publicus, zarówno w Italii, jak i w prowincjach. Dzięki wymowie Cycerona wniosek ten został odrzucony. Za szczególną swą zasługę uważał jednak Cyceron zlikwidowanie sprzysiężenia Katyliny (coniuratio Catilinae). Jak wynika z mów Cycerona, tzw. Katylinarek, miał Katylina tylko osobiste cele na oku, a powodzenie swe zawdzięczał niezdrowym stosunkom społecznym panującym w Italii. Spiskowcy zamierzali zabić konsulów i głównych swych przeciwników, podpalić Rzym i opanować władzę przy poparciu sił zbrojnych, zaciąganych w różnych stronach Italii, które składały się z ludzi zrujnowanych na skutek konfiskat sullańskich i z dawnych żołnierzy Sulli. Planów tych oczywiście nie dało się ukryć i senat udzielił konsulom nadzwyczajnych pełnomocnictw (senatus consultum ultimum). W tej sytuacji Katylina opuścił Rzym i udał się do Etrurii, gdzie zbierało się wojsko. Pozostali spiskowcy ujęci zostali w Rzymie i na wniosek Marka Porcjusza Katona na specjalnym zgromadzeniu senatu skazani na śmierć z pominięciem ich prawa do apelacji. Wyrok został wykonany, a to naruszenie istniejących praw wzburzyło opinię przeciw Cyceronowi. Zyski zbierał tylko senat i optymaci, których triumf był zupełny; Katylina bowiem, ogłoszony wrogiem ojczyzny, padł w bitwie pod Pistorią w Etrurii. Pierwszy triumwirat (60 r.) Dzięki zwycięstwu w walce ze spiskowcami, pozycja senatu znów się umocniła, jednak niepokojem napawał go Pompejusz, którego powrót ze Wschodu był bliski. Kiedy Pompejusz po wylądowaniu w Brundisium rozpuścił wojsko przekonany, że i w Rzymie, podobnie jak na Wschodzie, wszystko będzie układało się zgodnie z jego życzeniem, potraktowany został przez senat jak zwykły obywatel. Przyznano mu wprawdzie prawo do triumfu, ale odmówiono uznania jego poczynań na Wschodzie, co zaś ważniejsze, nie spełniono jego żądań dotyczących zaopatrzenia armii. Pozycja Pompejusza była na razie słaba, gdyż nie miał oparcia w żadnej grupie. W tej krytycznej sytuacji, która mogła na lata zadecydować o roli senatu i jego znaczeniu w państwie, zjawił się pod Rzymem Gajusz Juliusz Cezar, który pomyślnie jako propretor zarządzał Hiszpanią Dalszą i spodziewał się zgody senatu na odbycie triumfu, nadto zaś zamyślał ubiegać się o konsulat. Ponieważ senat nie ufał mu jako zwolennikowi popularów, Cezar postanowił poszukać sobie sojuszników, by przy ich pomocy złamać opór senatu. Znalazł ich w osobach Krassusa i Pompejusza. Za sprawą Cezara, inicjatora poczynań, doszło między nimi do prywatnego porozumienia (tzw. coitio). zwanego powszechnie pierwszym triumwiratem (60 r.). Uzgodniono, że nic w państwie dziać się nie może bez ich zgody i woli. Porozumienie triumwirów, którzy mogli polegać na związanych z nimi rzeszach obywateli oraz na weteranach Pompejusza, skierowane było przeciw senatowi. Cezar, wybrany obok kandydata senatu na konsula na rok 59, przeprowadził na zgromadzeniu ludowym uchwałę potwierdzając zarządzenia Pompejusza na Wschodzie oraz dalszą, dotyczącą zaopatrzenia jego żołnierzy. Okazało się jednak szybko, że Cezar nie zamierza być tylko wykonawcą zleconych mu spraw, że zdolny jest do samodzielnego działania. Zgodnie z życzeniami popularów przeprowadził prawo (lex Julia de repetundis) nakładające surowe kary na namiestników przekraczających swe uprawnienia finansowe w prowincjach. W ustawie tej można widzieć zaczątek procesu, który w okresie cesarstwa doprowadził do pewnego złagodzenia wyzysku ludności prowincji. Wielu zwolenników wśród biedoty zyskało mu prawo rolne przewidujące parcelację domen państwowych w Kampanii. Celem ujawnienia tajnych dotąd obrad senatu zarządził Cezar protokołowanie i publikowanie sprawozdań z posiedzeń zarówno senatu, jak i zgromadzeń ludowych (acta senatus et populi Romani). O dalekowzroczności Cezara świadczy przeprowadzenie na wniosek trybuna Publiusza Watyniusza uchwały ludu, mocą której Cezar po upływie konsulatu otrzymał w zarząd Galię Przedalpejską wraz z Ilirią na lat pięć, z prawem zaciągu trzech legionów, senat zaś na wniosek Pompejusza dodał mu Galię Narbońską wraz z czwartym legionem. Trybunat Klodiusza Po upływie konsulatu Cezar wraz z armią pozostał w sąsiedztwie Rzymu, gdzie tymczasem z projektami ustaw antysenatorskich wystąpił trybun Publiusz Klodiusz. Jego działalność wiąże się z krótkotrwałym uaktywnieniem się politycznym miejskiego plebsu, dla którego ramy organizacyjne tworzyły kolegia, zwłaszcza tzw. nova collegia, powołane na mocy ustawy wniesionej na comitia przez Klodiusza, były to jakby kluby polityczne. Wbrew dawniejszym poglądom inspirowanym przez Cycerona, wrogiego wszelkim nowinkom, był Klodiusz członkiem rodu patrycjuszowskiego Klaudiuszów, ale po przejściu do stanu plebejuszowskiego używał nazwiska Klodiusz. Był on nie tyle przywódcą motłochu, ale zorganizowanego miejskiego plebsu, w którego interesie działał. Dzisiaj też nie daje się posłuchu tendencyjnym opiniom Cycerona, że Klodiusz zawdzięczał swą pozycję w Rzymie uzbrojonym bandom, które szerząc terror umożliwiły mu przeprowadzenie na zgromadzeniu trybusowym jego ustaw. Jednakże, i na to również zwraca się uwagę, poparcie, jakie mu plebs udzielił początkowo, nie utrzymało się długo na skutek przeciwdziałań przeciwników. Ale w okresie swego trybunatu przeprowadził Klodiusz ustawę o wprowadzeniu bezpłatnego rozdawnictwa zboża dla ludu rzymskiego (lex frumentaria), co wprawdzie ulżyło jego doli, było jednak dużym obciążeniem dla ludności prowincji i skarbu rzymskiego. Ważna była także ustawa znosząca obowiązek przestrzegania auspicjów, tj. znaków wróżebnych na niebie, które pozwalały senatowi unieważnić niekorzystne dla niego uchwały zgromadzeń ludowych. Przygotowawszy sobie w ten sposób teren i pewny poparcia mas zaatakował teraz Klodiusz Marka Porcjusza Katona Młodszego oraz Cycerona, oskarżając go o skazanie bez sądu obywateli rzymskich zamieszanych w spisek Katyliny. Cyceron z obawy przed skazaniem udał się dobrowolnie na wygnanie, a wzburzony tłum zniszczył tylko jego dom. Katona usunięto z Rzymu pod pozorem przejęcia w zarząd państwa rzymskiego Cypru, podobno zapisanego w testamencie Rzymowi przez króla Ptolemeusza Xi, i zorganizowania na tym obszarze rzymskiej prowincji. Postępowanie Klodiusza nie podobało się Pompejuszowi, widzącemu w nim narzędzie Cezara. By umocnić swą pozycję zbliżył się Pompejusz do senatu, który użył teraz przeciw Klodiuszowi innego trybuna, Publiusza Milona. Obaj trybuni otoczyli się zbrojnymi oddziałami, do których należeli również niewolnicy, i staczali ze sobą formalne bitwy na ulicach Rzymu. Pompejusz przeprowadził w tej sytuacji odwołanie z wygnania Cycerona, powitanego triumfalnie przez senat i jego zwolenników. Za sprawą senatu otrzymał Pompejusz nowe, nadzwyczajne uprawnienia: m. in. pieczę nad zaopatrzeniem Rzymu w zboże, cura annonae, na lat pięć z władzą wyższą (imperium maius), aniżeli mieli namiestnicy prowincji. To postępowanie Pompejusza, jego zbliżenie się do senatu były konsekwencją sukcesów w Galii Cezara, któremu nie ufał ani senat, ani Pompejusz. Pierwsze lata CezaraŃ w Galii (58-56Ď) Galia, zamieszkana przez celtyckie plemiona, od dawna była terenem gospodarczej i politycznej ekspansji Rzymu. Ułatwiały ją stosunki polityczne panujące na tym obszarze. Mimo bowiem jedności etnicznej i kulturalnej nie zdołali Celtowie wytworzyć większego organizmu politycznego. Masa ludności, oddana głównie rolnictwu, zależna była od arystokracji plemiennej, która prowadziła między sobą zaciekłe wojny. W ich wyniku wytworzyły się w Galii dwa poważniejsze ośrodki plemienne: jeden skupiony był wokół Sekwanów, drugi zaś wokół Eduów, którzy byli sprzymierzeni z Rzymem. Sytuacja w Galii skomplikowała się na skutek pojawienia się nowych plemion na jej obszarze: celtyckich Helwetów i germańskich Swewów. Ci ostatni pomagali Sekwanom w ich walce z Eduami i osiedlili się następnie nad środkowym Renem w dzisiejszej Alzacji. Cezar, którego poprosili Eduowie o pomoc, posłużył się tą sprawą jako pretekstem, by wmieszać się w sprawy Galii i pod pozorem obrony plemion celtyckich przed naporem Germanów podbić ją pod panowanie rzymskie. Rzeczywiście Cezar wzmocniony posiłkami celtyckimi pokonał najpierw Helwetów i zmusił ich do wycofania z Galii. Z kolei zaatakował Swewów i zmusił ich do opuszczenia Galii i osiedlenia się poza Renem. Zasilony zaciągami nowych legionów przystąpił Cezar do podboju Belgów (dziś Belgia), następnie opanował Aremorikę (dziś Bretania), wreszcie podbił obszary nad rzeką Garonną, Akwitanię. Aczkolwiek ze względu na krótki czas operacji i wielkość kraju podbój Galii nie byl jeszcze zakończony, to jednak wieści nadchodzące z Galii do Rzymu wyolbrzymiały sukcesy Cezara, który, podobnie jak jego podkomendni, wzbogacił się łupami zagrabionymi w Galii. Odnowienie triumwiratuŃ i klęska Krassusa Wzrost znaczenia Cezara niepokoił Pompejusza, który nadto nie dowierzał Krassusowi. Ponieważ senat i obóz optymatów umocnił swą pozycję dzięki powrotowi Cycerona i działalności Milona, triumwirowie uznali za konieczne spotkać się celem omówienia dalszego wspólnego postępowania w stosunku do senatu, nad którym chcieli utrzymać w dalszym ciągu przewagę. Zjazd w Luce w 56 r. ujawnił jednak zmianę, jaka dokonała się w ostatnich latach w położeniu triumwirów. Najwięcej hołdów zbierał Cezar, który umiał zrobić właściwy użytek z zagrabionych w Galii łupów, kupując sobie za pieniądze zwolenników. Triumwirowie, którzy tym razem działali otwarcie, publicznie, nie tak jak przy założeniu triumwiratu, ustalili, że w 55 r. konsulat będą piastować Pompejusz i Krassus, po odbyciu konsulatu Pompejusz miał otrzymać obie Hiszpanie, Bliższą i Dalszą, na lat pięć, Krassus na tych samych warunkach Syrię, natomiast Cezarowi przedłużono na tyleż lat namiestnictwo w Galii. Triumwirowie przy pomocy oddanych sobie ludzi sterroryzowali Rzym, odstraszyli kontrkandydatów i w ten sposób zapewnili sobie wybór na konsulów. Przeprowadzono również uchwały zatwierdzające dalsze postanowienia przewidziane układem w Luce. Po roku urzędowania w Rzymie Pompejusz pozostał w stolicy, zarządzając prowincjami przez legatów, a Krassus ruszył do Syrii, by podjąć wyprawę przeciwko państwu Partów. Państwo Partów rządzone przez dynastię Arsacydów stało się w ciągu Ii w. wielkim mocarstwem. Pod rządami wojowniczych władców wyparli Partowie Seleucydów najpierw z Iranu, później również z Mezopotamii i oparli swe granice o Eufrat, sąsiadując w ten sposób z Rzymem. Bogactwo Partów, głównych pośredników w wymianie handlowej między Azją, zwłaszcza między Indiami i Chinami a światem śródziemnomorskim, było przysłowiowe. Krassus, który zamierzał kontynuować zdobywczą politykę rzymską na Wschodzie, spodziewał się łatwych sukcesów i łupów. Podjęta w 54 r. wyprawa przyniosła początkowo pewne sukcesy Rzymianom. Kiedy jednak w roku następnym wznowiono operacje w Mezopotamii, armia rzymska, złożona głównie z piechoty, znalazła się w trudnym położeniu. Pustynny bowiem charakter Mezopotamii sprzyjał zastosowaniu konnicy, z której głównie składała się armia partyjska. Krassus zaskoczony był taktyką walki, jaką wydoskonalili Partowie w toku wojen z ludami stepowymi. Polegała ona na rzucaniu do ataku lekkiej jazdy, zasypującej przeciwnika strzałami z łuku. Kiedy ten znalazł się w rozsypce, wstępowała do walki ciężka jazda, która gwałtownym atakiem niszczyła wroga. Wzorowana na taktyce walki z koczownikami była pozorowana ucieczka konnicy, która nagle wracała, uderzała na przeciwnika nie przygotowanego na odparcie nagłego ataku i zadawała mu klęskę. Po niepowodzeniu rzymskim pod Carrhae Krassus zdecydował się na odwrót, ale zmuszony przez żołnierzy do wszczęcia rokowań, w czasie rozmów z wodzami partyjskimi został podstępnie zabity. Armia rzymska po utracie wodza poszła w rozsypkę, częściowo wycięta przez Partów, częściowo wzięta do niewoli. Osadzono ich w głębi Iranu, a znaki legionowe dostały się w ręce Partów, którzy łatwo odzyskali Mezopotamię i z kolei podjęli atak na Syrię. Rzym, zaprzątnięty powikłaniami wewnętrznymi, nie mógł skutecznie interweniować na Wschodzie, choć odtąd polityka rzymska musiała się liczyć z istnieniem wielkiej potęgi Partów, przewyższającej znacznie wszystkich przeciwników,z jakimi tutaj przyszło Rzymowi walczyć. Dokończenie podboju GaliiŃ przez Cezara (55-52Ď) W tym czasie, gdy Rzym poniósł ciężką klęskę prestiżową na Wschodzie, Cezar systematycznie umacniał rzymskie panowanie w Galii. Celem zabezpieczenia się przed powtórnym najściem Germanów przekroczył Ren, rozbiwszy uprzednio germańskie plemiona Usipetów i Tenkterów. Z kolei wyprawił się do Brytanii, by rzucić postrach na zamieszkujących ją Celtów i odstraszyć ich od niesienia pomocy współbratymcom w Galii. Tymczasem w samej Galii wzrastało niezadowolenie wywołane podbojem rzymskim, ustawicznymi wojnami, narzuconą Celtom przez Cezara służbą wojskową, zdzierstwami i kontrybucjami. Wszędzie do głosu dochodzić poczęli wrogowie Rzymu. Wprawdzie Cezar stłumił powstanie, jakie wybuchło w 54-53 r. w środkowej Galii, jednak wieści nadchodzące do Galii z Rzymu o osłabieniu pozycji Cezara natchnęły Celtów nową nadzieją. W czasie nieobecności Cezara powstanie ogarnęło całą Galię, a wodzem obrano Wercyngetoryksa, naczelnika plemienia Arwernów. Jego historyczna rola polegała na wzniesieniu się ponad ciasne granice plemienne, na wysunięciu idei jednego państwa celtyckiego. Cezar podążył ze świeżymi siłami do Galii, ale pod Gergowią poniósł porażkę i zmuszony został do wycofania się na południe, w kierunku prowincji rzymskiej. Wydawało się, że tym razem zdobycz wymknie się z rąk Rzymu, a ta klęska niewątpliwie miałaby poważne konsekwencje dla pozycji Cezara. Zaatakowany jednak powtórnie przez Wercyngetoryksa, rozbił Cezar jego jazdę przy pomocy najemnych wojsk germańskich i zamknął samego wodza powstania oblężeniem w Alezji. Mimo ponawianych ataków ze strony spieszących z odsieczą Galów na świetnie ufortyfikowany obóz Cezara, ten zdołał je odeprzeć i zmusić Alezję głodem do kapitulacji (52 r.). Z upadkiem Alezji i niewolą Wercyngetoryksa powstanie zakończyło się. Cezar mógł teraz przystąpić do organizowania podbitego kraju, którego środki finansowe oraz liczna i oddana armia stały do jego dyspozycji. Były one tym bardziej potrzebne, że sytuacja w Rzymie zaczęła przybierać dla Cezara niekorzystny obrót w związku z nawiązaniem przez Pompejusza porozumienia z senatem. Wzrost napięcia międzyŃ Pompejuszem a Cezarem Po konsulacie Pompejusza i Krassusa sytuacja w Rzymie była coraz bardziej napięta. Bez przerwy trwały walki uliczne między zwolennikami Milona a Klodiusza. Pompejusz zachowywał się biernie, bo spodziewał się, że w tej sytuacji senat będzie zmuszony zwrócić się do niego z prośbą o pomoc. Anarchia w Rzymie osiągnęła szczyt, kiedy w 53 r. miesiącami nie urzędowali ani konsulowie, ani inni urzędnicy. Do krytycznego momentu doszło na skutek zamordowania przez oddziały Milona trybuna Klodiusza. Po jego śmierci plebs miejski, którego był przywódcą, oraz niewolnicy urządzili w Rzymie masowe demonstracje i wyprawili Klodiuszowi wspaniały pogrzeb. Wobec wrogiego nastawienia ludu rzymskiego do Milona i jego mocodawców, senat zmuszony był zaapelować do Pompejusza i złożyć w jego ręce władzę. Stanowisko Pompejusza, który w swych rękach skupił różne funkcje, było, jak dość powszechnie przyjmuje się w nauce, zbliżone do tego, jakie w przyszłości miał zająć August. Można więc uważać Pompejusza za pierwszego przedstawiciela pryncypatu, polegającego na współpracy princepsa z senatem. Ponieważ Pompejusz nie chciał przyjąć godności dyktatora, niepopularnej od czasów Sulli, został wybrany w 52 r.jedynym konsulem (consulsine collega). Tym samym dokonał się decydujący zwrot w stosunku Pompejusza do Cezara, a triumwirat, praktycznie nie istniejący od czasu śmierci Krassusa, został zerwany. Głównym zadaniem Pompejusza było teraz zniszczenie Cezara. W tym celu przeprowadził on na zgromadzeniu ludowym ustawę, która przewidywała m. in. osobiste ubieganie się kandydatów o konsulat. Ustawa ta była wymierzona przeciw Cezarowi, który zamierzał się ubiegać o konsulat na rok 48, ale chciał zatrzymać dotychczasowe prowincje i komendę nad wojskiem, co zostało mu zagwarantowane poprzednią uchwałą ludu. Ponieważ uchwała ta została uchylona, Cezar znalazł się w bardzo niekorzystnej sytuacji. Gdyby bowiem oddał władzę nad wojskiem i nad prowincjami, nad którymi dotychczas sprawował pieczę, następcy wyznaczonemu przez senat, stałby się automatycznie prywatną jednostką, pozbawioną znaczenia i siły. Nie było mu nadto tajne, że jego wrogowie zamyślają o pozwaniu go do sądu, skoro tylko przestanie pełnić funkcję konsula. Rokowania między obu stronami ciągnęły się bezowocnie, kiedy senat w styczniu 49 r., na fałszywą zresztą wiadomość o marszu Cezara na Italię i Rzym, ogłosił stan wyjątkowy i specjalną uchwałą zlecił Pompejuszowi obronę republiki, nakazując równocześnie Cezarowi opuszczenie w wyznaczonym terminie prowincji i zdanie komendy nad wojskiem następcy w osobie Lucjusza Domicjusza Ahenobarba. Było to zwycięstwo skrajnego skrzydła optymatów, za którym stał Pompejusz. Większość bowiem senatu nie chciała dopuścić do wybuchu wojny domowej, lękając się zarówno Cezara, jak i Pompejusza. Wojna domowa (49-45Ď) Na wieść o wydarzeniach w Rzymie Cezar rozpoczął wojnę z senatem, pozorując jej wszczęcie pogwałceniem przez senat weta założonego przez oddanego mu trybuna przeciw wrogiej dla niego uchwale. Na czele słabych sił przekroczył graniczną rzeczkę Rubikon, podobno wypowiadając przy tym słowa: niech kości zostaną rzucone (alea iacta esto), i szybkim marszem szedł na Rzym. Zaskoczeni tym senat i Pompejusz postanowili opuścić Italie, dla której obrony nie mieli dostatecznych sił, i przenieść się na Wschód, by zarówno stąd, jak i z Hiszpanii, znajdującej się w posiadaniu Pompejusza, koncentrycznie zaatakować Cezara i zniszczyć go. Z Brundisium przeprawił się Pompejusz i jego zwolennicy do Grecji. W Thessalonice zaczął obradować senat. Zmobilizowano wszystkie zasoby Wschodu do walki z Cezarem oraz wystawiono wielką flotę, która operowała skutecznie na Adriatyku. Tymczasem Cezar załatwiwszy najpilniejsze sprawy - w Rzymie ruszył do Hiszpanii, gdzie po pierwszych niepowodzeniach zmusil ostatecznie pod Ilerda do kapitulacji wojska Pompejusza, którymi dowodzili jego legaci. W ten sposób Cezar stał się panem zachodniej części imperium i grożące mu z tej strony niebezpieczeństwo zostało zażegnane. W ręce Cezara wpadły również Sardynia i Korsyka oraz Sycylia, opanowane przez jego legatów, ale w Afryce, której posiadanie było szczególnie ważne ze względu na to, że była spichlerzem Rzymu, ponieśli cezarianie klęskę. Sam Cezar, który po zwycięstwie pod Ilerdą został ogłoszony w Rzymie dyktatorem, zdecydował się przeprawić na Półwysep Bałkański i tam stoczyć decydującą bitwę. Po przeprawie poniósł Cezar porażkę pod Dyrrachium i zmuszony został do odwrotu w kierunku południowym, do Tesalii. Pompejusz mógł się teraz spodziewać, że następna bitwa przyniesie rozstrzygnięcie, ale nie spieszył się z jej stoczeniem. Wiedział bowiem, że armia Cezara z trudnością zdobywa zaopatrzenie w ubogiej Grecji, jego zaś wojska są słabo wyszkolone i wymagają przećwiczenia, by mogły z powodzeniem stawić czoła weteranom Cezara. Nacisk jednak obozu senatorskiego, którego członkowie chcieli jak najprędzej znaleźć się w Rzymie, w Italii, przeważył i Pompejusz zdecydował się na stoczenie bitwy. Walcząc z wielką odwagą i determinacją odnieśli żołnierze Cezara pod Farsalos w Tesalii w 48 r. świetne zwycięstwo nad wojskami Pompejusza. Sam Pompejusz zbiegł po klęsce do Egiptu, gdzie pod Aleksandrią został zgładzony na rozkaz króla Ptolemeusza Xiii. Tymczasem armia jego skapitulowała i została wcielona do wojska Cezara, który rozpoczął dalsze działania wojenne, kierując się przez Azję Mniejszą i Syrię do Egiptu. Tutaj wmieszał się Cezar w spór dynastyczny rodziny Lagidów: młodociany bowiem Ptolemeusz Xiii odsunął od współrządów swoją siostrę i równocześnie żonę Kleopatrę, kobietę o wielkich ambicjach. Cezar rozsądził spór na jej korzyść, kierując się względami politycznymi i, być może, osobistymi. Na skutek wybuchu powstania ludności egipskiej, zrażonej bezwzględnością Cezara, wojska rzymskie w Aleksandrii znalazły się przejściowo w trudnym położeniu, jednak po nadejściu posiłków, Cezar opanował sytuację i wprowadził na tron Kleopatrę Vii. Zakończywszy w ten sposób wojnę aleksandryjską (48-47 r.), ruszył przez Syrię do Azji Mniejszej, gdzie tymmczasem Farnaces, syn Mitrydatesa Vi, sławnego wroga Rzymu, dążąc do odzyskania ojcowizny opanował dawne królestwo Pontu oraz przyległe obszary. Zwycięstwo Cezara pod Zelą w Poncie (47 r.), o czym doniósł przyjaciołom w pamiętnych słowach: veni, vidi, vici, zakończyło tę kampanię i przywróciło rzymskie panowanie w Azji Mniejszej. Znacznie poważniejszego wysiłku wymagała wojna domowa, która nie zakończyła się bitwą pod Farsalos. Obóz bowiem senatorski był wprawdzie pobity, ale nie rozbity. Zwłaszcza w Hiszpanii i przede wszystkim w Afryce zebrały się niedobitki zwolenników Pompejusza oraz jego dwaj synowie, Sekstus i Gnejusz: dołączyl się również do nich Katon. Pompejańczycy rozporządzali w Afryce znacznymi siłami, wzmocnionymi wojskami króla Numidii, Juby. Cezar postanowił szybką akcją zakończyć wojnę i w tym celu niespodziewanie przeprawił się do Afryki. Po przejściowych niepowodzeniach odniósł zdecydowane zwycięstwo nad Pompejańczykami pod Tapsus (46 r.). Ponieważ nie musiał się już krępować żadnymi względami, więc twardo obszedł się z jeńcami, a państwo Juby jako Africa Nova zamienił w rzymską prowincję. Nie był to jednak jeszcze kres walk domowych. Część Pompejańczyków zbiegła bowiem z Afryki do Hiszpanii, dokąd już poprzednio udali się synowie Pompejusza. Zasileni dawnymi wojskami Gnejusza Pompejusza przedstawiali poważną siłę, zwłaszcza że połączyli się z nimi Luzytanowie i Celtyberowie. Cezar raz jeszcze ruszył w pole i w bitwie pod Mundą (45 r.) rozgromił przeciwników, których większość padła na pobojowisku. Po tej walce nie miał już Cezar więcej przeciwników. Po odbyciu w 46 r., po zwycięstwie pod Tapsus, okazałego triumfu nad Galią, Egiptem, Pontem i Numidią, powtórzył go raz jeszcze po zwycięstwie pod Mundą na znak, że okres wojen domowych jest zakończony. Dyktatura Cezara Zwolennicy Cezara już w 49 r., po jego zwycięstwie w Hiszpanii, i następnie w 48 r., po Farsalos, przeprowadzili jego wybór na dyktatora. Po bitwie pod Tapsus dyktatura Cezara została rozszerzona na lat 10, później, w 44 r., do końca życia. Była to próba znalezienia dla Cezara takiej formy władzy, która by mieściła się w ramach ustroju republikańskiego. Jednakże ta forma dyktatury, podobnie jak dyktatura Sulli, wykraczała poza uprawnienia tego urzędu we wczesnym okresie republikańskim. Nie była ona ograniczona jak poprzednia czasowo, istotna jednak różnica leżała w jej charakterze. Nie służyła teraz umocnieniu republiki zagrożonej przez wrogów zewnętrznych lub wewnętrznych, a wymierzona była, w oparciu o wojsko, właśnie przeciwko niej. I to stanowiło istotę nowej dyktatury czy też, jak określa się ją od pierwszego najpoważniejszego reprezentanta, cezaryzmu. Dysponując w zasadzie nieograniczoną władzą, bo pełniący funkcję jego zastępcy prefekt jazdy, Marek Antoniusz, był mu zupełnie oddany, zamierzał Cezar przebudować państwo rzymskie. Kiedy w okresie konsulatu, w 59 r., działał jeszcze w duchu demokratycznym, w duchu obozu popularów, do których się zaliczał, to w okresie dyktatury wystąpił z projektami ustaw świadczącymi o zmianie stanowiska. Ten rys antydemokratyczny, przejście na pozycję obrońcy istniejącego stanu rzeczy, zwłaszcza w dziedzinie społecznej, stanowił znamienną cechę cezaryzmu, w znacznej mierze przejętą później przez cesarstwo. Wyraźnym krokiem wstecz było zreorganizowanie trybunałów sądowych, do których odtąd należeć mieli tylko senatorzy i ekwici z wykluczeniem tzw. tribuni aerarii. Znacznemu zmniejszeniu uległa liczba osób uprawnionych do otrzymywania bezpłatnego zaopatrzenia ze skarbu państwa: z 320 tys. do 150 tys. Ograniczył również Cezar swobodę zrzeszania się obywateli rzymskich w związki zawodowe, collegia, obawiał się bowiem ich działalności politycznej. Równocześnie rozpoczął na szeroką skalę zakrojoną akcję kolonizacyjną, nie tylko w samej Italii, ale również poza jej granicami. Wprawdzie tę ostatnią formę kolonizacji stosowano już przed Cezarem, ale były to wypadki sporadyczne, nie przybrały też one nigdy poważniejszych rozmiarów. Ponad 80 tys. wysłużonych żołnierzy osiedlonych zostało poza Italią, w Galii, Hiszpanii, Afryce, Grecji i Macedonii. By ograniczyć wydatki wiążące się z rozdawnictwem zboża zaczął Cezar masowo przesiedlać plebs rzymski do kolonii. Ta polityka była świadectwem daleko idących zmian, jakie zaszły w ciągu I w. p.n.e. w życiu politycznym Italii. Obywatel rzymski, który swym głosem oddawanym na zgromadzeniach ludowych w Rzymie decydował o najważniejszych sprawach państwa, zepchnięty został na plan dalszy przez wojsko, które stało się narzędziem ambitnych wodzów. Cezar przesiedlił teraz z Italii setki tysięcy obywateli rzymskich na teren prowincji, masowo również nadawał obywatelstwo rzymskie mieszkańcom prowincji, jednając sobie w ten sposób zwolenników. Zresztą, stosunkom w prowincjach poświęcił Cezar wiele uwagi. Na nowych zasadach oparty został zarząd prowincji. Po rocznym urzędowaniu w Rzymie konsul miał pełnić dwuroczne, a pretor jednoroczne namiestnictwo w prowincjach. Zapowiedzią nowego uregulowania stosunku Rzymu do mieszkańców prowincji było stopniowe przejęcie przez państwo poboru podatków z rąk przedsiębiorców prywatnych. Proces ten zakończony został dopiero w dobie cesarstwa, ale oznaczał on złagodzenie eksploatacji ludności prowincji i przyniósł korzyść przede wszystkim zamożniejszym grupom ludności. Ta tendencja, uchwytna zresztą w pełni w okresie późniejszym, była dowodem przeżywania się starej struktury Rzymu, uprzywilejowania arystokracji rzymskiej. Po wciągnięciu do współpracy municypalnej arystokracji italskiej, następny krok polegał na pozyskaniu arystokracji prowincjonalnej. Na tym polu z zaczątków wprowadzonych przez Cezara miał powstać system rozpowszechniony za czasów cesarstwa. Wydał zresztą serię ustaw, np. zreformował kalendarz korzystając z wzorów egipskich, dążąc przede wszystkim do umocnienia swego stanowiska w państwie. Wbrew panującej w poprzednim okresie praktyce, której rysem naczelnym było współdziałanie senatu z wybitną jednostką, np. z Sullą czy Pompejuszem, Cezar zupełnie nie liczył się z senatem, którego pozycję obniżył ponadto przez wprowadzenie do niego wielu swoich zwolenników, często ludzi o niskiej wartości moralnej. Tak powiększony senat liczył teraz 900 członków. Stosunek zresztą senatu do Cezara nacechowany był służalczością, uprzedzał on wszelkie zamysły dyktatora, uchwalając bez sprzeciwu nadzwyczajne uprawnienia dla niego: naczelną komendę nad wojskiem, dziedziczny tytuł imperatora, nietykalność przysługującą tylko trybunom, prawo wysuwania kandydatów na urzędy. Hołdy, jakie mu już za życia oddawano, umieszczając posąg Cezara obok posągów bogów, jeszcze bardziej podkreślały zmiane, która dokonywała się w porządku prawnym Rzymu na oczach współczesnych Rzymian. Był więc Cezar panującym, choć jeszcze bez oficjalnego tytułu. Rodząca się opozycja, która mimo klęsk na polu bitew nie została wytępiona, co więcej, zasilała sie malkontentami z obozu samego Cezara, z obawą oczekiwała zapowiedzianych przez Cezara wypraw przeciw Dakom (na terenie dzisiejszej Rumunii) i Partom. Liczono się bowiem powszechnie z tym, że zwycięski Cezar nie zawaha się przed uczynieniem ostatecznego kroku i ogłosi się królem. W społeczeństwie rzymskim panowała niechęć do monarchii, nie tyle dawnej, co współczesnej, hellenistycznej, która w oczach Rzymian była zaprzeczeniem wolności (libertas), będącej częścią składową psychiki przeciętnego Rzymianina, zwłaszcza z kół arystokratycznych, senatorskich. Tymczasem Cezar nie licząc się z ogólną niechęcią dążył do monarchii i chciał nawet sprowokować lud, by mu tę godność ofiarował. Milczenie jednak ludu w momencie, kiedy ofiarowano mu opaskę królewską, a głośny okrzyk radości, kiedy odrzucił ofiarowany mu diadem, było dla Cezara ostrzeżeniem, że społeczeństwo rzymskie nie jest jeszcze przygotowane na przyjęcie tej formy rządów. Zamysły Cezara pobudziły jednak do działania grupę osób z kręgu senatorskiego, która uknuła spisek wciągając do niego nawet ludzi bliskich dyktatorowi. Wychodząc z założenia, że spisek ich jest dyktowany obroną republiki przed gwałcicielem, zdecydowali się dokonać zamachu na Cezara i zamordowali go przed debatą w senacie 15 marca 44 r. Powstanie Ii triumwiratu Spiskowcy, wśród których znajdowali się Decimus Juniusz Brutus, Marek Juniusz Brutus, Gajusz Kasjusz Longinus, spodziewali się, że uda im się bez większych trudności obalić stworzony przez Cezara system i przywrócić rządy republikańskie. Nie mieli zresztą żadnego programu, licząc na pomyślny bieg wypadków. Jednakże spotkał ich pod tym względem zawód. Kiedy spiskowcy trwali w bezczynności, z wielką energią zaczął działać konsul Marek Antoniusz; urządził on wspaniały pogrzeb Cezara i odczytał jego testament, w którym Cezar przeznaczył duże sumy dla ludu i dla wojska. Pozyskawszy sobie w ten sposób lud rzymski i armię zaczął Antoniusz wyraźnie wysuwać się w Rzymie na plan pierwszy, co skłoniło spiskowców do opuszczenia Italii. Udali się na Wschód, by tam przygotować się do walki z Antoniuszem, który zmierzał do objęcia politycznego spadku po Cezarze. Dysponując poparciem wojska oraz zgromadzenia ludowego, przeprowadził Antoniusz uchwałę, mocą której otrzymał w zarząd prowincję Galię Przedalpejską, choć miała już ona namiestnika w osobie Decimusa Juniusza Brutusa. Antoniusz zamierzał siłą wyprzeć go z prowincji i w tym celu obległ go w Mutinie (dziś Modena). Sytuacja senatu, w którym przewodnią rolę odgrywał Cyceron, była trudna, w przeciwieństwie bowiem do Antoniusza, dysponującego weteranami Cezara, senat nie miał żadnej siły zbrojnej. Sytuacja w Rzymie skomplikowała się jeszcze bardziej na skutek pojawienia się młodego Gajusza Oktawiusza. Był on wnukiem siostry Cezara, który testamentem zaadoptował go i zapisał mu cały, mocno zresztą obciążony legatami majątek. Liczący zaledwie 19 lat Oktawiusz przyjął spadek i spłacił legaty, poświęcając na ten cel swój osobisty majątek. Przyjąwszy nazwisko Cezara nazywał się teraz Gajusz Juliusz Cezar Oktawianus, potocznie Oktawian z niezwykłą energią, mimo przeszkód stawianych mu przez Antoniusza, który obawiał się w nim rywala, począł werbować na własną rękę, chociaż nie pełnił żadnej funkcji, wojsko z weteranów Cezara, tworząc siłę, z którą zaczął się liczyć senat. Wspierał go swą działalnością Cyceron, atakując w gwałtownych mowach (Filipikach) Antoniusza, tak że akcję Oktawiana, w gruncie rzeczy bezprawną, zalegalizowano, nadając mu godność pretora. Naczelnym zadaniem senatu było teraz pokonanie Antoniusza; spodziewano się dokonać tego przy pomocy Oktawiana. W bitwach stoczonych w pobliżu Mutiny odniosły wprawdzie zwycięstwo wojska senatu, ale zginęli w nich obaj konsulowie. To wydarzenie miało pociągnąć dla senatu zgubne następstwa. Początkowo jednak wszystko wskazywało na triumf senatu. Brutus i Kasjusz, wyposażeni mocą uchwały senatu w imperium maius, gromadzili na Wschodzie znaczne siły, wyciskając z ludności tamtejszych prowincji pieniądze na prowadzenie wojny, Antoniusz zaś z powodu klęsk poniesionych przez jego wojska zamierzał uciec do Hiszpanii. W tym jednak momencie nastąpiła niespodziewana zmiana sytuacji. Cezarianie, którzy zarządzali prowincjami zachodniej części państwa rzymskiego, pełni byli obawy o swój los w razie zwycięstwa senatu i dlatego postanowili połączyć się z Antoniuszem. Szalę wypadków przeważyło wystąpienie młodego Cezara, adoptowanego syna dyktatora. Wyciągając trafne wnioski z bezsilności senatu, zażądał dla siebie konsulatu. Kiedy senat odrzucił jego żądanie, ruszył wraz z wojskiem na Rzym, który zajął bez walki, po czym przeprowadził swój wybór na konsula. Pod naciskiem wojsk, którym nie uśmiechała się wojna domowa, spotkał się młody Cezar pod Bononią z Antoniuszem oraz popierającym go Markiem Lepidusem. Rezultatem ich spotkania było zawarcie oficjalnego porozumienia, potwierdzonego następnie uchwałą zgromadzenia ludowego (43 r.). W ten sposób powstał tzw. drugi triumwirat, różniący się od pierwszego tajnego porozumienia, tj. Cezara, Pompejusza i Krassusa, z 60 r., swym oficjalnym charakterem. Nowi triumwirowie, Antoniusz, Oktawian i Lepidus (triumviri rei publicae constituendae), dokonali między sobą podziału państwa rzymskiego przyznając sobie prowincje zachodniej części państwa. Antoniusz otrzymał obok Galii Przedalpejskiej Galię Zaalpejską, Galię zaś Narbońską i obie Hiszpanie dostał Lepidus. Najgorzej na tym podziale wyszedł Oktawian, Afryka, którą mu przyznano, była bowiem, podobnie jak Sycylia i Sardynia, w rękach wrogów triumwirów. Czynili oni teraz przygotowania do decydującej rozgrywki z Brutusem i Kasjuszem. podejmując zaciągi i zbierając pieniądze na prowadzenie wojny. By usunąć wszelką opozycję, wznowili triumwirowie stosowane uprzednio przez Sullę proskrypcje. Ofiarą ich padł Cyceron, znienawidzony przez Antoniusza, kilkuset senatorów oraz 2 tys. ekwitów. Tymczasem Brutus i Kasjusz opanowali Bałkany i sprzymierzyli się z Sekstusem Pompejuszem, władcą Sardynii i Sycylii, którego potężna flota panowała nad wschodnią częścią M. Śródziemnego. Na skutek jej akcji przerwany został dowóz zboża z Afryki, czego konsekwencją była drożyzna i głód panoszące się w Italii i Rzymie. Antoniusz i Oktawian mimo to zdołali swobodnie przeprawić się przez Adriatyk, do Ilirii, i stąd podążyli dalej na Wschód na spotkanie z wojskami Brutusa i Kasjusza. Pod Filippi doszło w 42 r. do dwudniowej bitwy, w której ostatecznie wojska triumwirów odniosły zwycięstwo, a pokonani wodzowie popełnili samobójstwo. Zwycięzcy triumwirowie dokonali teraz nowego podziału państwa. Część Lepidusa otrzymał Oktawian, ten za to dostał Afrykę. Antoniusz udał się na Wschód, aby umocnić tu rzymskie panowanie, osłabione na skutek wojny domowej i najazdu Partów, głównie jednak, by zdobyć środki pieniężne na zaspokojenie żądań żołnierzy, Oktawianowi przypadło natomiast mniej wdzięczne zadanie w Italii. Miał on zdobyć tam ziemię potrzebną na zaopatrzenie weteranów. Wzrost napięcia międzyŃ Oktawianem a Antoniuszem Kiedy Antoniusz bawił w Egipcie na dworze Kleopatry, Oktawian znalazł się w trudnym położeniu w Italii, zmuszony przeprowadzić wywłaszczenie 18 miast italskich, by uzyskaną w ten sposób ziemię podzielić między weteranów. Ta nowa akcja kolonizacyjna wywołała poważniejszy wstrząs na terenie Italii aniżeli poprzednia sullańska. Wywłaszczeni obywatele, mimo obietnicy uzyskania za utraconą ziemię odszkodowania ze skarbu państwa, głośno wyrażali swe niezadowolenie. Zręczna propaganda zwolenników Antoniusza czyniła za to odpowiedzialnym Oktawiana, któremu w tej sytuacji groziłaby katastrofa, gdyby sam Antoniusz zdobył się na zdecydowane działanie. Jednakże Antoniusz nie był przewidującym politykiem, nie potrafił jasno ocenić sytuacji i dlatego Oktawian zdołał opanować trudności. Ciosem dla Antoniusza była klęska jego brata, który wzniecił przeciw Oktawianowi wojnę (tzw. wojna peruzyńska, 41-40Ď). Oktawian pokonał przeciwników i następnie zamknął ich oblężeniem w mieście Peruzji w Etrurii, którą w końcu zdobył. Wyzyskując ten sukces Oktawian opanował teraz galickie prowincje Antoniusza, tak że praktycznie stał się panem zachodniej części imperium. Pozycja Oktawiana bardzo teraz umocniła się, co wyrwało Antoniusza z bezczynności. Sprzymierzywszy się z Sekstusem Pompejuszem przystąpił Antoniusz do ataku na Italię, ale wspólni przyjaciele triumwirów doprowadzili do pogodzenia się przeciwników. Na mocy nowego porozumienia (foedus Brundisinum w 40 r.) przyznano Oktawianowi Zachód, Antoniuszowi Wschód, Lepidus zaś zatrzymał Afrykę. Italia miała pozostać wspólną własnością triumwirów jako teren rekrutacji wojska. W istocie zasobami jej dysponował wyłącznie Oktawian, który w ten sposób zyskał cenny atut w rozgrywce z Antoniuszem. Ten, by zaszachować Oktawiana, doprowadził w ugodzie w Misenum (39 r.) do uznania Sekstusa Pompejusza w posiadaniu Sycylii, Sardynii i Korsyki. W zamian za to zobowiązał się Pompejusz dostarczać zboża na potrzeby Rzymu i Italii. Obaj triumwirowie potrzebowali spokoju; Oktawian, by umocnić się na Zachodzie, gdzie i Pompejusz, i Antoniusz mieli wielu zwolenników, Antoniusz zaś, by odeprzeć Partów, którzy wpadli do Syrii i Azji Mniejszej. Znacznie korzystniejsze było jednak położenie Oktawiana. Umiał on sobie dobierać współpracowników, z których najwybitniejszymi był Cilniusz Mecenas oraz świetny wódz Marek Wipsaniusz Agrypa. Antoniusz potrzebował na planowaną przeciw Partom wyprawę żołnierzy; aby uzyskać ich od Oktawiana, spotkał się z nim w Tarencie (37 r.) i tu raz jeszcze doszło do porozumienia na podstawie obustronnych ustępstw. Oktawian dostarczył Antoniuszowi kilka legionów, natomiast ten użyczył mu floty do walki z Sekstusem Pompejuszem. Wyprawa, jaką w 36 r. podjął Antoniusz przeciw Partom, zakończyła się po początkowych sukcesach ostatecznie ciężką klęską. Z trudem zdołał się Antoniusz wycofać z granic państwa partyjskiego, ponosząc przy tym wielkie straty. Ta nieudana wyprawa przyczyniła się do wzrostu znaczenia monarchii partyjskiej wśród Rzymian. Oktawian natomiast odniósł zdecydowany sukces w walce z Sekstusem Pompejuszem, który stawał się coraz bardziej niewygodnym sąsiadem dla Italii. Udzielił mianowicie w swym państwie schronienia dziesiątkom tysięcy niewolników, zbiegłych głównie z Italii, flota zaś jego groziła ustawicznie wygłodzeniem Rzymowi. W wyniku uderzenia przeprowadzonego równocześnie z kilku stron, Sycylia została opanowana, a pobity Pompejusz uciekł do Azji Mniejszej, gdzie wkrótce został stracony. Równocześnie pozbył się teraz Oktawian triumwira Lepidusa, który przestał odtąd odgrywać jakąkolwiek rolę polityczną, zadowalając się funkcją wielkiego kapłana, pontifex maximus. W ten sposób w rękach Oktawiana znalazła się nie tylko Sycylia, Sardynia i Korsyka, ale również i Afryka, będąca dotąd w posiadaniu Lepidusa. Opanowanie Afryki miało ogromne znaczenie dla Oktawiana, dzięki bowiem dostawom zboża afrykańskiego mógł on zaopatrzyć w zboże rzymski plebs, zyskując sobie w nim sojusznika. Umocniwszy się na Zachodzie zaczął Oktawian manifestować coraz dobitniej swe wrogie nastawienie do Antoniusza, w którym widział ostatnią przeszkodę na drodze do opanowania całego państwa rzymskiego. Koniec wojny domowej W miarę jak umacniała się pozycja Oktawiana na Zachodzie, zmienił się stosunek do niego Antoniusza. W nauce jednak nie ma co do tego zgody, jak układały się w szczegółach stosunki między triumwirami, ponieważ źródła antyczne naświetlają je jednostronnie, z pozycji zwycięskiego Oktawiana. Szczególną trudność stwarza zwłaszcza stosunek Antoniusza do Kleopatry, jak również rola i plany tej ambitnej królowej Egiptu. Zdaje się, że Antoniusz, którego źródła, zapewne niesłusznie, przedstawiają jako narzędzie Kleopatry, snuł własne plany stworzenia wielkiego państwa hellenistycznego ze stolicą w Aleksandrii. Przygotowując się do nieuniknionej rozgrywki z Oktawianem chciał sobie przez małżeństwo z Kleopatrą stworzyć silną pozycję materialną, aby móc dysponować skarbami, zawsze jeszcze poważnymi, Egiptu. Ta sytuacja dawałaby mu przewagę nad Oktawianem, gdyby triumwirowie musieli złożyć swój urząd i wycofać się do życia prywatnego. Jednakże Oktawian okazał się przewidującym politykiem i z niezwykłym talentem rozegrał kampanie z Antoniuszem, w sposób mistrzowski wyzyskując każdy jego błąd. Szczególnym jego sukcesem było pozyskanie masy społeczeństwa rzymskiego dla swych celów, które umiejętnie przedstawił jako walke z królową Egiptu Kleopatrą, a nie z Antoniuszem. Ważną rolą przy przygotowaniu kampanii propagandowej, służącej jego celom, było opublikowanie testamentu Antoniusza, przechowywanego w Rzymie; jego autentyczność poddawana jest w wątpliwość. Z treści testamentu wynikało, że zapisał on prowincje rzymskie na Wschodzie Kleopatrze, którą uprzednio poślubił, oraz dzieciom ich z tego małżeństwa. Patriotyzm rzymski, rozbudzony zwłaszcza przez poetów, m. in. przez Horacego w Pieśniach, był najlepszym sojusznikiem Oktawiana. Cała Italia ogarnięta została atmosferą wojenną. W drodze plebiscytu ludności italskiej wybrany został Oktawian wodzem wyprawy przeciw Kleopatrze, w istocie przeciw Antoniuszowi. Ten zgromadził potężną armię i flotę na bałkańskim wybrzeżu Adriatyku gotując się do zaatakowania Italii. Ubiegł go jednak Oktawian, który zajął stanowisko u wejścia do Zatoki Ambrackiej, w której była zgromadzona flota Antoniusza. U przylądka Akcjum (31 r.) doszło do wielkiej bitwy morskiej, której przebieg nie we wszystkich szczegółach jest jasno podany przez źródła. Dotyczy to zwłaszcza tzw. ucieczki Kleopatry, która rzekomo miała w decydującym momencie opuścić Antoniusza i samodzielnie płynąć do Egiptu. Zdaje się jednak, że był to plan ułożony wspólnie przez Antoniusza i Kleopatrę. Kiedy mianowicie flota Antoniusza zaatakowała flotę Oktawiana, Kleopatra prześliznęła się wraz z kasą wojenną na pełne morze, a za nią miał popłynąć z resztą floty Antoniusz. Plan ten jednak powiódł się tylko częściowo. Kleopatra bowiem zdołała się wydostać spod Akcjum, ale flota Antoniusza, uwikłana w ciężką walkę z okrętami Oktawiana, została zniszczona, tak że ten z nielicznymi tylko okrętami zdołał podążyć za Kleopatrą. Wobec klęski głównych siły floty, reszta jej oraz armia lądowa Antoniusza przeszły na stronę Oktawiana, który pociągnął teraz do Egiptu. Antoniusz myślał o stawieniu oporu Oktawianowi, ale na wiadomość, zresztą fałszywą, o śmierci Kleopatry, odebrał sobie życie, a w jego ślady poszła i ona, widząc ruinę własnych planów. Oktawian zamienił teraz Egipt w prowincję rzymską o specjalnym statusie prawnym (30 r.), a sam stał się wyłącznym panem imperium rzymskiego. + RozdziałŃ czterdziesty drugi.Ń Kultura schyłku republiki Postępy hellenizacjiŃ i orientalizacji W parze z rozwojem politycznym państwa rzymskiego wzrastał wpływ kultury greckiej i orientalnej na społeczeństwo rzymskie, dzięki coraz częstszym kontaktom Rzymu z hellenistycznym Wschodem. Rzymska arystokracja i ekwici przyswoili sobie w tym czasie grecki sposób myślenia, a wykształcenie ich stało się bardziej wszechstronne, głównie dzięki nauce pobieranej przez młodych Rzymian w Atenach, Rodos czy Efezie. Obcowanie z nauką i sztuką grecką, tzw. artes liberales, sztukami wyzwolonymi, stało się odtąd nakazem wychowawczym wśród warstw oświeconych społeczeństwa rzymskiego. W ten sposób doszło do wytworzenia się wspólnej grecko-rzymskiej kultury. Był to długotrwały proces zakończony dopiero w okresie cesarstwa. Równocześnie wśród szerokich warstw społeczeństwa rzymskiego szerzyły się na wielką skalę kulty wschodnie, wiara w sny, w przepowiednie z gwiazd. Specjalne znaczenie miało rozpowszechnienie się kultu irańskiego boga Mitry, przeniesionego do Italii po wojnie z piratami (67 r. p.n.e.), a także egipskich bóstw Izydy i Sarapisa oraz wielu innych. W Rzymie osiedlało się sporo wieszczów, chaldejskich magów, którzy cieszyli się znacznym wpływem nawet wśród oświeconych warstw społeczeństwa rzymskiego. Równocześnie jednak wzrastało znaczenie filozofii, której znajomość wchodziła teraz w skład wykształcenia rzymskiego. Filozofia - TytusŃ Lukrecjusz Karus Wprawdzie Rzymianom starej daty odpowiadał bardziej system filozofii stoickiej, podkreślającej rolę obywatela w stosunku do państwa, jednak w okresie wojen domowych ideał filozofii epikurejskiej, życia wolnego od obowiązków, znalazł wielu zwolenników, zwłaszcza że jego zalety opiewał jeden z najwybitniejszych poetów rzymskich, Tytus Lukrecjusz Karus (ok. 95-ok. 55Ď). W poemacie O naturze wszechrzeczy (De rerum natura) dał on obraz filozofii, która miała człowiekowi znużonemu współczesnością ukazać szczęśliwsze perspektywy, wolność od strachu, od zabobonu. Jednakże poza tym jedynym wyjątkiem Rzymianie nie stworzyli żadnego oryginalnego systemu filozoficznego, ograniczając się do uzgodnienia różnych poglądów zapożyczonych z istniejących szkół filozoficznych i przyjęcia z nich tylko tych, które wydawały się im najsłuszniejsze. Kierunek ten zwał się eklektyzmem, a jego najwybitniejszym reprezentantem był Cyceron, słynny mówca i teoretyk wymowy. Rozwój retoryki - MarekŃ Tuliusz Cyceron Rozwój retoryki w Rzymie wywołany był tymi samymi stosunkami cechującymi miasto-państwo, które przyczyniły się do jej powstania w Atenach. W senacie, na forum, na zebraniach czy w sądzie o powodzeniu wniosku lub sprawy sądowej decydował mówca, retoryka stała się w tym czasie ważną częścią składową wychowania rzymskiego. Do wyżyn kunsztu wzniósł wymowę Kwintus Hortensjusz Hortalus (114-50Ď), ale wszystkich mówców usunął w cień Marek Tuliusz Cyceron (106-43Ď). Czynny jako adwokat, później zaangażowany politycznie po stronie obozu senatu, wywarł Cyceron ogromny wpływ na umysłowość społeczeństwa rzymskiego u schyłku republiki. On to zapoznał Rzymian z dorobkiem filozoficznym Greków, publikując liczne traktaty z tego zakresu, np. Rozmowy tuskulańskie (Tusculanarum disputationum), "O najwyższym dobru i złu" (De finibuns bonorum et malorumm). O powinnościach (De officiis), O państwie (De republica), w których reprezentował eklektyczny punkt widzenia, choć skłaniał się głównie ku filozofii stoickiej. Jako mówca nie tylko w licznych mowach sądowych i politycznych, np. w Filipikach wymierzonych przeciw Markowi Antoniuszowi, dał wzór sztuki oratorskiej, ale nadto zasłużył się w badaniach nad podstawami wymowy, pisząc kilka rozpraw teoretycznych z najważniejszą De oratore (O mówcy) na czele. Szczególną zasługą Cycerona było wydoskonalenie prozy łacińskiej, którą władał mistrzowsko, tworząc zdania tak wykończone, że według opinii starożytnych słowa nawet do nich nie można by dodać. Przedstawiając jako ideał dawne rządy senatu przez wieki był jeszcze cytowany przez jego zwolenników pozostających w opozycji do jedynowładztwa, dlatego też zachowała się znaczna część jego twórczości literackiej. Wywarł też on ogromny wpływ na umysłowość Rzymian czerpiących z jego pism podnietę do walki z cesarstwem i ustawicznie podejmujących próby odnowienia republiki. Historiografia Wzrost samowiedzy Rzymian, świadomych wzrastającej potęgi państwa, przyczynił się do rozwoju twórczości historiograficznej. Jednakże z tej literatury, na którą składały się tzw. Annales (Roczniki), obejmujące całość historii rzymskiej oraz opracowania monograficzne, zachowały się tylko fragmenty. Na charakter historiografii rzymskiej w I w. p.n.e. ogromny wpływ wywarła retoryka. Długie mowy wplecione w usta działających osób, barwne i pasjonujące opisy bitew charakteryzowały dzieła annalistów okresu Sulli i Cezara, jak Kwintusa Klaudiusza Kwadrigariusza czy Kwintusa Waleriusza Antiasza. Cechą charakterystyczną roczników była chęć uświetnienia Rzymu, wykazania jego sukcesów w walce z przeciwnikami, natomiast mało znaczenia przypisywali ich autorzy prawdzie historycznej, na której retorycznie zabarwionej historiografii nie zależało. Starając się możliwie wyczerpująco przedstawić najstarsze dzieje Rzymu, zwłaszcza okres walki stanów, do których nie dysponowali dostatecznie pewną tradycją źródłową, przedstawiali je na podstawie wiadomości o stosunkach z Ii i I w. p.n.e., zwłaszcza historii walk optymatów i popularów. Na skutek tej metody rekonstrukcja starszej historii rzymskiej jest bardzo utrudniona i wymaga jeszcze dalszych prac badawczych. Działalność CezaraŃ i SalustiuszaŃ na polu historiografii Gwałtowne walki polityczne schyłku republiki zrodziły obfitą literaturę o charakterze publicystycznym. Składały się na nią dzieła mniejsze, których zadaniem była obrona zajętego stanowiska przez piszącego czy atak na przeciwnika, lub dzieła większych rozmiarów, zwykle w formie tzw. Historiae tj. dziejów współczesnych, mających na celu wywarcie wpływu na postawę polityczną obywateli, przeciągnięcie ich na stronę jednego z obozów. Do najwybitniejszych pisarzy tego okresu należy Cezar. Jego Commentarii de bello Gallico (O wojnie galickiej) i Commentarii de bello civili (O wojnie domowej) nie mają sobie równych ani w historiografii greckiej, ani rzymskiej. Rzadki to bowiem wypadek, by wybitny wódz i polityk w sposób artystycznie doskonały pisał o własnych osiągnięciach. Aczkolwiek głównym celem jego pisarstwa była obrona przed atakami przeciwników, nigdzie ta tendencja nie jest w sposób jaskrawy zaznaczona, tak że czytelnik bezwiednie ulega sile przedstawionych argumentów. Mniejsze znaczenie mają dalsze dzieła zachowane w tzw. Corpus Caesarianum. tj. Bellumu Alexandrunum. Bellum Hispaniense i Bellum Africum, które nie wyszły spod pióra Cezara. Gajusz Salustiusz Krispus (86-35?) należał do obozu popularów i w swej działalności pisarskiej zwalczał optymatów, piętnując ich błędy i przywary. Dotyczyło to zachowanych fragmentarycznie Historiae (Dzieje współczesne), jak i dwóch pism monograficznych: Sprzysiężenie Katyliny. (De Catilinae conuiuratione) i Wojna z Jugurtą (Bellum Iugurtinum). trzeba również podkreślić, że Salustiusz był pisarzem o szerszych horyzontach. Zwalczając optymatów myślał o ratowaniu republiki, którą działalność tychże przywiodła do upadku. Rozwój nauki Wraz z pogłębieniem spojrzenia na świat coraz większe znaczenie zyskiwała w Rzymie nauka. Uprawiano ją jednak wyłącznie w celach praktycznych, zgodnie z zasadniczą postawą Rzymian, podporządkowując ją potrzebom rzymskiego życia. I tak matematyka stała się nauką pomocniczą stosowaną w miernictwie czy architekturze, geografia miała wyłącznie charakter opisowy, astronomia służyła do uporządkowania kalendarza. Szczególnie jednak rozwijały się badania nad starożytnościami rzymskimi, władcy bowiem światowego imperium chcieli dorównać w tym Grekom. Człowiekiem, który położył największe zasługi w tej dziedzinie był Marek Terencjusz Warron (116-27Ď). Był on autorem wielu dzieł traktujących o różnych działach starożytności rzymskich, nadto zaś napisał encyklopedię obejmującą gramatykę, retorykę, matematykę, astrologię, muzykę, medycynę, zatytułowaną: Disciplinarum libri Ix (Dziewięć ksiąg nauk). Twórczość Warrona nie zachowała się z wyjątkiem dwóch dzieł. Jedno: De lingua Latina (O języku łacińskim), informuje o rozwoju języka łacińskiego, drugie: De re rustica libri Iii (Trzy księgi o rolnictwie), pozwala odtworzyć zmiany, jakie zaszły od czasów Katona na wsi italskiej. Budownictwo - sztuka Zaczątki nowego kierunku sygnalizowane w poprzednim okresie doprowadziły do dalszego przekształcenia nie tylko Rzymu, ale również całej Italii i nawet prowincji. W samym Rzymie powstały wspaniałe budowle; np. świątynia Jowisza, odbudowana po pożarze przez Sullę, pierwszy kamienny teatr wzniesiony przez Pompejusza, różniący się w swym założeniu od greckiego. Zbudowany był bowiem na równym terenie, natomiast teatry greckie wkomponowane były w zbocze górskie. Przebudowę Rzymu planował Cezar zakładając własne forum, na którym wzorowane były później fora cesarskie. Ten rozmach budowlany widoczny w miastach Italii, jak również w prowincjach, był świadectwem wzrastającej zamożności jednostek, budujących sobie wytworne wille na wybrzeżu Kampanii czy zakładających wspaniałe ogrody w samym Rzymie. W celu zaspokojenia potrzeb budownictwa przyswoili sobie Rzymianie zapożyczone głównie ze Wschodu nowe materiały budowlane, cegłę oraz zaprawę murarską, przejęli również stamtąd nowe metody konstrukcyjne, budując wielkie sklepienia czy łuki. U schyłku I w p.n.e. zaczęto stosować obok kamienia wapiennego marmur wydobywany w Carrarze, w północnej Italii. Ze względu na zamiłowanie Rzymian do wielkich, monumentalnych konstrukcji architektonicznych, rzeźba i malarstwo zepchnięte zostały na dalszy plan. Tendencje realistyczne, rozwijane w poprzednim okresie, żywe były w dalszym ciągu i w tym okresie, ale zarówno rzeźba, jak i malarstwo służyły głównie celom dekoracyjnym. + RozdziałŃ czterdziesty trzeci.Ń Wczesne cesarstwoŃ - ustanowienie jedynowładztwa Źródła do historii cesarstwa Wraz z nastaniem jedynowładztwa zmienił się charakter źródeł. Historycy nie sięgają już, tak jak annaliści, do najstarszej historii Rzymu. Rzymu republikańskiego, przypominającej dawny ustrój, dawne wolności, a uwaga ich koncentruje się przede wszystkim na osobie cesarza, na dworze cesarskim, na zagadnieniach polityki zagranicznej, na wojnach. Mało natomiast w dziełach tych historyków informacji o życiu mas ludności, o problemach gospodarczych wielkiego imperium. Przez wieki sąd swój o wybitnych cesarzach rzymskich kształtowała nauka na podstawie tej stronniczej literatury, z której część gloryfikowała poszczególnych władców, część wypowiadała natomiast o nich sąd jak najbardziej ujemny. Zmianę zasadniczą przyniosło dopiero wykorzystanie w badaniach napisów, papirusów, prawie wyłącznie z terenu Egiptu, monet. Szczególne znaczenie dla historii cesarstwa mają napisy, których ogromną liczbę odnaleziono w czasie badań wykopaliskowych. Zebrane w monumentalnym dziele Corpus Inscriptionum Latinarum stanowią dziś one podstawę do zobrazowania wielu dziedzin życia Rzymu cesarskiego, informują o kwestiach społecznych, o stosunkach gospodarczych, o ruchach wojsk, o ważnych osobistościach, działających w tym okresie, o przenikaniu kultów na różne tereny cesarstwa. Dzięki napisom można przede wszystkim odtworzyć życie prowincji, ich role w ramach imperium, tendencje, jakimi były ożywione. Dla rekonstrukcji stosunków panujących w Egipcie źródła papirusowe, obfite dla okresu cesarstwa, mają nieoszacowane znaczenie, zarówno bowiem ich liczba jak i bezpośredniość opisu różnią je zasadniczo od wszelkich informacji źródłowych. Ogromną wartość mają również monety. Wraz z utworzeniem potężnego organizmu gospodarczego rola jednolitej monety cesarskiej jako wyłącznego środka płatniczego zyskała na znaczeniu. Była ona środkiem płatniczym nie tylko na terenie cesarstwa, ale również poza jego granicami, stanowiąc świadectwo zasięgu handlu rzymskiego. Znaczne ilości monet rzymskich, występujące również na obszarze dzisiejszego państwa polskiego, dowodzą ożywionych kontaktów państwa rzymskiego z tymi terenami. Występujące na monetach napisy, legendy, dają wyobrażenie o tendencjach panujących w danym okresie na dworze cesarskim, zawartość zaś kruszcu, z biegiem dziejów cesarstwa malejąca, pozwala wykryć etapy postępującego kryzysu gospodarczego imperium. Źródła te, uzupełnione licznymi znaleziskami archeologicznymi, stanowią niezbędne uzupełnienie relacji autorów klasycznych. Na pograniczu dwóch epok, republiki i cesarstwa, działał Tytus Liwiusz z Patavium. Z jego wielkiego dzieła dla okresu wczesnego cesarstwa zachowały się jedynie wyciągi, tzw. periochae, dające skrót informacji zawartych w poszczególnych księgach. Podstawowym źródłem, które wywarło decydujący wpływ na przedstawienie dziejów cesarstwa w I w. n.e., był Publiusz Korneliusz Tacyt (ok. 55-ok. 120Ď), autor Roczników (Annales, właść. Ab excessu divi Augusti), obejmujących lata 14-68 n.e.), oraz Dziejów (Historiae), obejmujących rządy dynastii Flawiuszów (69-96Ď), które jednak w dużych partiach przepadły. Tacyt w swych dziełach historycznych zajął wobec nowej formy rządów, wobec cesarstwa postawę krytyczną, a obraz wielu władców, jaki skreślił, nacechowany był wrogością, która w świetle innych danych źródłowych nie jest usprawiedliwiona. Na jego postawe wpłynęły dawne wyobrażenia okresu republikańskiego, dlatego wbrew zasadzie, którą sformułował w słowach sine ira et studio (bez nastawienia wrogiego, ale i pozytywnego) kierował się wielokrotnie nieuzasadnionymi sądami. Do dużego znaczenia doszła obecnie biografia jako gatunek literacki. Jej najbardziej znanym reprezentantem był Gajusz Swetoniusz Trankwillus (I-Ii w n.e.) autor Żywotów Cezarów ( Vitae Caesarum). Miał on dostęp do archiwum państwowego, włączył więc do swoich biografii dużo cennego materiału dokumentalnego, który pozwala w wielu wypadkach uzupełnić i skorygować Tacyta. Dla następnych wieków cesarstwa nie dysponuje nauka źródłami równej wartości. Do wieku Ii i Iii odnosi się dzieło zatytułowane Scriptores Historiae Augustae, pochodzące prawdopodobnie z końca Iv w. n.e., zawierające życiorysy cesarzy tego okresu. Wartość jego jest jednak bardzo różna. Znacznie natomiast cenniejsze, ale w przeważnej części zaginione, było opracowanie historii rzymskiej Kasjusza Diona Kokcejana (ok. 155-235Ď), zachowane w kilku wyciągach z okresu bizantyjskiego. Dla rekonstrukcji historii Iv w nie bez znaczenia są pisarze chrześcijańscy z Euzebiuszem z Cezarei na czele, nadto zbiór panegiryków, Corpus panegiricorum mów wypowiadanych przez osoby pochodzące z otoczenia cesarzy celem uświetnienia specjalnych okazji. Ustanowienie jedynowładztwaŃ przez Oktawiana Po zwycięstwie nad Antoniuszem oficjalna misja Oktawiana, do której podstawę dała przysięga złożona na jego nazwisko przez ludność Italii i prowincji zachodnich, została wypełniona. Jego więc sytuacja stała się znów krytyczna, podobnie jak w 32 r. p.n.e., kiedy wygasł termin przedłużonego w 37 r. na dalsze lat pięć triumwiratu. Oktawian nie zamierzał jednak zrezygnować z władzy, którą w zasadzie piastował od 43 r. Dysponując ogromną siłą wojskową, podlegającą jego wyłącznemu dowództwu, był on faktycznym panem państwa rzymskiego i od jego woli zależało, jaką formę zechce nadać swym rządom. Uporządkowanie zresztą republiki po gwałtownych wstrząsach wojny domowej wymagało bezpośredniej akcji, a nie teoretycznych rozważań na temat podstaw prawnych władzy. Jedyny legalny organ, który by mógł się mu przeciwstawić, tj. senat, nie miał ani siły, ani, co gorsza - podobnie jak po zamordowaniu Cezara - żadnego programu, w jego zresztą gronie miał Oktawian wielu zwolenników. Piastował on wprawdzie od czasu do czasu konsulat, był to jednak urząd niewygodny, bo od reform Sulli ograniczony kompetencjami do terenu samej Italii. Oktawian wzmocnił swe stanowisko przez przyjęcie ofiarowanego mu w 28 r. p.n.e. tytułu honorowego pierwszego obywatela (princeps civium), który stosowano w przyszłości jako oficjalne określenie panującego w Rzymie. Od tego tytułu wywiódł też Th. Mommsen nazwę pryncypatu na określenie systemu stworzonego przez Oktawiana. Działając niezwykle ostrożnie i wpływając na opinię za pośrednictwem swych przyjaciół, przygotowywał się Oktawian do rozgrywki z senatem. W dniu 13 stycznia 27 r p.n.e. zrezygnował uroczyście ze wszystkich swych uprawnień na rzecz senatu, co w teorii miało oznaczać przywrócenie dawnej republiki. Jednakże Oktawian doskonale wyreżyserował tę scenę i od oddanych sobie senatorów, którzy pociągnęli za sobą niezorientowaną resztę, otrzymał stanowisko prokonsula (imperium proconsulare), które później parokrotnie mu przedłużano. Stanowisko to dawało mu komendę nad wojskami stojącymi w niezupełnie jeszcze spacyfikowanych lub też granicznych prowincjach, w Galii, Hiszpanii i Syrii, co w połączeniu z Egiptem, który stanowił jak gdyby jego prywatną domenę, czyniło go niezależnym od senatu. Ten natomiast otrzymał w zarząd prowincje dawno już podbite, nie obsadzone wojskami rzymskimi. Rok 27, przyjęty przez starszą historiografię za początek systemu współrządów princepsa i senatu, z greckiego języka zwanego dyarchią, w istocie był początkiem władzy monarchicznej w Rzymie. Princeps bowiem górował nad senatem pod wielu względami, przede wszystkim miał wyłączną władzę nad wojskiem. Jego władza wzrosła dzięki nadaniu mu przez senat tytułu Augusta-Wzniosłego, pod którym jest dziś znany, nadto przez wzrost jego urzędowego znaczenia (auctoritas). Zaszczyty te wytworzyły wokół osoby Oktawiana specjalną atmosferę jak gdyby boskości, którą Oktawian umiał zręcznie podsycać. Nie chcąc bowiem powtórzyć błędu Cezara i doceniając republikańskie nastawienie większości społeczeństwa rzymskiego, starał się zamaskować swą władzę, unikając stworzenia najmniejszych pozorów, że jest władcą typu hellenistycznego. Zachowując więc formalnie republikę stworzył w jej ramach nową funkcję, której nie znała wprawdzie w takich rozmiarach dawna republika, ale która miała jednak swój wzór, np. w nadzwyczajnych uprawnieniach Pompejusza. Podstawy władzy Augusta Przyjmując w 27 r. imperium prokonsularne, a nadto piastując konsulat wprowadził August w życie zasadę kumulacji urzędów w swym ręku, dającą mu nadrzędną pozycję w państwie. Jednakże wkrótce zorientował się, że ten zespół funkcji nie wystarczy mu do zdobycia górującej pozycji w państwie. Dlatego w 23 r. p.n.e. przeprowadził August reorganizację podstaw swej władzy, rezygnując ze stałego wyboru na konsula, a za to uzyskując rozszerzenie swej władzy prokonsularnej o imperium maius, które dawało mu prawo wglądu w prowincje senackie oraz prawo publikowania w nich swych rozporządzeń (edyktów). Poważniejsze znaczenie miało otrzymanie nowej funkcji, która odtąd miała stanowić obok imperium prokonsularnego podstawowe uprawnienie princepsa. Była to władza trybuńska (tribunicia potestas). przyznana mu w pełnych rozmiarach. Poprzednie uprawnienia dotyczyły przede wszystkim polityki zagranicznej i administracji państwa, natomiast władza trybuńska dawała mu uprawnienia w zakresie polityki wewnętrznej. tzn; prawo zwoływania senatu i zgromadzeń ludowych, pierwszeństwo wysuwania wniosków lub zakładania weta przeciw uchwałom senatu lub wnioskom stawianym na zgromadzeniach, które były niezgodne z jego polityką. Ta ogromna władza powiększona została dzięki przyznaniu Augustowi dalszych uprawnień. August, który wielką wagę przywiązywał do odrodzenia wierzeń religijnych, był od 12 r. p n.e najwyższym kapłanem (pontifex maximus). w tym też charakterze miał pieczę nad całością życia religijnego Rzymu. Z innych uprawnień wymienić należy jeszcze prawo przedstawiania kandydatów na najwyższe stanowiska urzędowe (ius commendationis). Szczególne znaczenie miało złożenie w rękach princepsa troski o zabezpieczenie zaopatrzenia Rzymu i Italii w zboże, o którego rozwiązanie na próżno trudził się senat w okresie republikańskim (cura annonae). Wszystkich tych funkcji nie pełnił princeps sam, lecz do pełnienia ich delegował specjalnych mianowanych przez siebie urzędników, noszących tytuł prefekta. Mimo kumulacji tylu poważnych funkcji i uprawnień najważniejszym oparciem władzy Augusta była armia. Z wyłącznością jego dowództwa nad wojskiem wiązał się zwyczaj, że jedynie jemu przysługiwał tytuł imperatora, jaki nadawały zwycięskie wojska swemu wodzowi. Również i prawo do triumfu z tych samych przyczyn ograniczone zostało do osoby panującego, aczkolwiek często nie brał osobiście udziału w kampaniach wojskowych. Widomym dowodem wojskowego charakteru jego władzy było przydzielenie mu przybocznej gwardii - tzw. gwardii pretoriańskiej, wywodzącej się z przybocznej kohorty, jaką od początku I w. p.n.e. otaczali się naczelni wodzowie wojsk rzymskich. Początkowo stacjonowała ona w różnych miastach Italii, ale już za następcy Augusta, Tyberiusza, została skomasowana w specjalnym obozie warownym w samym Rzymie. Ponieważ jednak władza Augusta, jak w ogóle każdego princepsa, była urzędem nadzwyczajnym, charakteryzującym się kumulacją starych funkcji republikańskich, które nadawano princepsowi z chwilą objęcia przez niego władzy, w tej dziedzinie zachował senat pewne prerogatywy. Przysługiwało mu mianowicie prawo, na mocy specjalnej ustawy, tzw. lex de imperio, nadawać przyszłemu princepsowi jego uprawnienia, po jego zaś śmierci albo zatwierdzać, albo odrzucać wydane za jego rządów ustawy. Zgromadzenia bowiem ludowe wkrótce przestały funkcjonować jako organ ustawodawczy, a ich miejsce zajął senat. Lex de imperio podkreślała ważną cechę nowej formy rządów, rządów princepsa, a mianowicie to, że nie była ona dziedziczna, nie przechodziła automatycznie z ojca na syna. Ta charakterystyczna cecha nowych rządów była przyczyną gwałtownych wstrząsów wewnętrznych, jakich widownią było państwo rzymskie przez kilka wieków, zanim nie wytworzyła się w Iv w. n.e. monarchia absolutna. Przyczyny powstaniaŃ i ugruntowania się pryncypatu Mimo oparcia się na sile zbrojnej, rozwinięcia zręcznej propagandy i otoczenia osoby princepsa jak gdyby nimbem boskości, nowa forma rządów nie zdołałaby się utrzymać, gdyby - głębsze przyczyny społeczne i polityczne nie przygotowały jej powstania, nie działały w kierunku jej utrzymania. Społeczeństwo rzymskie zmęczone było nieprzerwanymi wojnami - konfiskatami, przymusowymi przesiedleniami mieszkańców, nie miał więc trudności August z pozyskaniem go hasłem przywrócenia pokoju i wolności. Warstwy uprzywilejowane, przetrzebione przez proskrypcje, pamiętające powstania niewolników i płynące stąd zagrożenie ich stanu posiadania, ich podstaw majątkowych, widziały podobnie jak w Grecji w dobie Filipa Ii Macedońskiego w silnej monarchii militarnej gwarancję swej pozycji w państwie. Większość też dawnej nobilitas nie tylko pogodziła się z pryncypatem, ale go nawet popierała, choć pozbawił ją dawnego znaczenia politycznego. Obok tych momentów równie silne było działanie czynników politycznych, których rola ujawniła się od chwili, kiedy republika rzymska wkroczyła na drogę podbojów. Konieczność utrzymania wielkiej armii, tworzenia długoletnich komend wojskowych rozsadzała ustrój republikański. Wieki Ii i I p.n.e. torowały drogę pryncypatowi, a władza nadzwyczajna, sprawowana przez Scypionów, Pompejusza czy Cezara, przygotowała jego powstanie. Senat, główny organ władzy u schyłku republiki, zacieśniony do swych wąskich, klasowych interesów, nie zdobył się na opracowanie planu zarządu prowincji, których ludność skazana była na wyzysk nie kontrolowanych skutecznie urzędników i publikanów. Rzym reprezentował u schyłku republiki ciasną koncepcję państwową, w interesie więc dalszego rozwoju trzeba było stworzyć taki ustrój, który by zadośćuczynił interesom ludności prowincji, zwłaszcza szybko się romanizujących warstw oświeconych i posiadających. Wszystkie te czynniki brał August w rachubę, jego następcy zaś idąc wskazaną przez niego drogą przekształcili państwo rzymskie. Przeobrażenia te nie dokonały się jednak bez oporu ze strony zagorzałych zwolenników dawnego ustroju. Idea rządów republikańskich, owej libertas, wolności, z której zresztą w ramach państwowości rzymskiej korzystała tylko garstka uprzywilejowanych, była bardzo żywotna i potrzeba było kilku wieków, aby została ona wymazana ze świadomości ludzkiej. + RozdziałŃ czterdziesty czwarty.Ń Społeczeństwo rzymskieŃ w okresie tworzenia sięŃ pryncypatu Senat i stan senatorski W myśl panujących dzisiaj poglądów w Rzymie rządziła elita polityczno-militarna o charakterze arystokratycznym. Z nastaniem jednowładztwa zaznaczył się wpływ cesarza, który jednak dobierał sobie z niej współpracowników, kierując się nie tylko osobistym upodobaniem, ale postępując zgodnie z zasadami obowiązującymi w takiej elicie. U schyłku republiki stan senatorski uległ poważnemu przeobrażeniu. Proskrypcje Sulli, prześladowania triumwirów, nieprzerwane wojny zmniejszyły liczbę możnych rodów, zanikły prawie rody patrycjuszowskie z okresu wczesnej republiki. Sulla, a po nim Cezar zmienili poważnie skład senatu. Pierwszy powiększył go do 600 członków, Cezar nawet do 900. Dążąc do zapewnienia sobie poparcia wprowadził Cezar do senatu wielu ludzi z prowincji. August dokonując nowej organizacji państwa pod hasłem odnowienia republiki zajął się przede wszystkim stanem senatorskim i senatem, chcąc go przekształcić w powolny sobie organ. W tym celu trzykrotnie przeprowadził nowy spis senatu (lectio senatus) usuwając z niego ludzi niepewnych, a wprowadzając zgodnie z dawną polityką Cezara przedstawicieli nowej arystokracji miejskiej z Italii. W ten sposób zmienił się charakter senatu, który w okresie republikańskim był głównie reprezentacją rodów rzymskich. Ograniczywszy liczbę członków senatu do 600, wprowadził równocześnie August cenzus majątkowy dla członków senatu w wysokości 1 mln sesterców. Był to materialny warunek dopuszczenia do stanu senatorskiego. Aczkolwiek senatowi za czasów Augusta, poza nazwą, niewiele zostało z dawnych uprawnień, jednak z biegiem czasu, wobec upadku znaczenia zgromadzeń ludowych, zyskał nowe uprawnienia dotyczące wyboru urzędników, działalności sądowniczej. Miały one charakter formalny, inicjatywa bowiem należała do princepsa. Jako ośrodek dawnych tradycji republikańskich, dysponujący w dodatku niezależnością majątkową, stał się senat na długi czas trzonem opozycji skierowanej przeciw pryncypatowi. Prosenatorsko zabarwiona literatura szerzyła nastroje republikańskie, gloryfikując przeszłość i dawną wolność, a zwalczała pryncypat, oskarżony o tyranię. Aczkolwiek należy doceniać siłę tej ideologii, utrzymującej się do Iii w. n.e., jednak zapatrzeni w przeszłość senatorowie nie reprezentowali żadnej siły i programu politycznego, który by mógł skutecznie walczyć z nowym systemem. Ekwici Również warstwa ekwitów uległa poważnemu przeobrażeniu u schyłku republiki. Podobnie jak w wypadku senatorów, tak i tutaj proskrypcje i wojny domowe znacznie przerzedziły ich szeregi, tak że reorganizacja tej warstwy społecznej stała się koniecznością. Ze względu zresztą na zmienioną strukturę państwa ich rola musiała ulec przekształceniu. Z końcem republiki ekwici przeważnie rezygnowali z kariery urzędniczej, poświęcając się głównie operacjom finansowym, dzierżawie podatków, bankowości. August przy przebudowie państwa wyznaczył im inną rolę. Planując rozszerzenie agend państwowych, stworzenie rozbudowanego aparatu urzędniczego, na którym mógłby bardziej polegać aniżeli na przedstawicielach stanu senatorskiego, postanowił posłużyć się do tego celu ekwitami. Zostali oni zorganizowani w odrębny stan, a warunkiem zaliczenia do niego było posiadanie majątku, wprawdzie niższego jak w wypadku senatorów, ale liczącego i tak poważną sumę 400 tys. sesterców. Skład warstwy ekwitów zmienił się również przez dopuszczenie do niej nowych ludzi, rekrutujących sie z byłych wojskowych, wyzwoleńców, głównie jednak z przedstawicieli zamożniejszego społeczeństwa miast italskich. Podobnie jak przy stanie senatorskim i senacie, tak i tu kierował się August odmienną polityką aniżeli Cezar i pragnął utrzymać górującą pozycję Italii. Tak zreorganizowani ekwici mieli tworzyć siłę, z której czerpał August kadry do zarządu mniejszymi prowincjami; zadania tych nowych urzędników, tzw. prokuratorów, polegały przede wszystkim na ściąganiu podatków. Posługiwał się również nimi w zarządzie swych majątków. Szczególnie ważna była rola ekwitów przy obsadzaniu stanowisk stworzonych w administracji państwowej przez Augusta w postaci urzędu prefektów. Namiestnikiem ważnej prowincji, zorganizowanej na zasadach domeny prywatnej princepsa, Egiptu, był prefekt (praefectus Aegypti), przełożonym nad zaopatrzeniem Italii i Rzymu w zboże był praefectus annonae, naczelnikiem straży pożarnej praefectus vigilum, funkcję zastępcy princepsa na terenie Rzymu pełnił prafectus urbi, naczelnikami gwardii pretoriańskiej byli praefecti praetorio. Ci ostatni zaczęli odgrywać w państwie coraz poważniejszą rolę, wysuwając się na drugie miejsce po princepsie. Plebs rzymski Sytuacja bezrobotnego plebsu rzymskiego, którego początki sięgały Ii w. p.n.e., uległa wraz z ustanowieniem pryncypatu zasadniczej zmianie w porównaniu do okresu ostatnich lat republiki. Od ustawy zbożowej Gajusza Grakcha z 123 r. uczestniczył on w eksploatacji prowincji korzystając z przydziału zboża, sprzedawanego po zniżonej cenie, a od czasu trybunatu Klodiusza, tj. od 58 r., z darmowego jego rozdawnictwa. W ówczesnych warunkach politycznych stanowił poważną siłę; od jego głosów na zgromadzeniu ludowym zależała kariera możnych. Sprzedawał też plebs te głosy kandydatom na urzędy, każąc sobie za to płacić w różnej formie. Obecność jednak tak wielkiej masy ludzkiej, łatwo dającej się wyzyskać w razie zamieszek hasłami czy pieniędzmi, stanowiła oczywiste niebezpieczeństwo dla władzy państwowej, z końcem więc republiki zaczęto podejmować kroki zmierzające do rozwiązania tego problemu. Pierwszy Cezar postanowił zredukować liczbę plebsu pobierającego zasiłki z kasy państwowej z 320 tys. do 150 tys. Reszta miała być osiedlona w nowo założonych koloniach pozaitalskich. August kierował się w tym wypadku wytycznymi Cezara. W związku z upadkiem instytucji republikańskich, zamierania ich znaczenia, rola polityczna plebsu skończyła się. Stanowił on jednak ciągle jeszcze siłę, z którą princeps musiał się liczyć, zabiegając o jej poparcie przeciw senatowi. Ostatecznie ustalono liczbę pobierających bezpłatnie zboże na 200 tys. Dla sprawnego zaopatrzenia ich w zboże uruchomiono specjalny urząd, na którego czele stał prefekt annony. Wielkie ilości zboża sprowadzane były nadal z Egiptu oraz z prowincji Afryki. Stałą tradycją było obdarowanie plebsu pieniędzmi przez princepsa przy większych uroczystościach rodzinnych i państwowych oraz urządzanie wystawnych igrzysk. Za te oznaki hojności mógł spodziewać się princeps życzliwości ze strony plebsu. Ale wielokrotny okrzyk wzburzonego ludu rzymskiego "panem et circenses" (chleba i igrzysk), będący wyrazem jego niezadowolenia z polityki rozdawniczej zbyt oszczędnych władców, był zapowiedzią ich upadku. Ludność Italii Przyznanie w latach 90-89 obywatelstwa rzymskiego wolnej ludności Italii, postępy romanizacji sprzyjały zatarciu różnic pomiędzy dawnymi a nowymi obywatelami. Wojny domowe ciążyły na ludności Italii, usuwanej niemiłosiernie z domostw i majątków, by zdobyć ziemie dla weteranów, którzy zgodnie z obowiązującą w okresie republiki zasadą musieli ją otrzymać jedynie w Italii. Zakończenie wojen domowych pogodziło ją z pryncypatem, pokój bowiem stworzył jej nowe warunki rozwoju gospodarczego i awansu społecznego. Arystokracja italska uzyskała możność dostępu do warstwy ekwitów, stworzonej przez Augusta, w wielu wypadkach również do stanu senatorskiego. Rzym więc i Italia zaczęły tworzyć jeden organizm polityczny, a dalszemu postępowi procesu romanizacyjnego sprzyjało założenie przez Augusta w różnych punktach Italii 28 kolonii zasiedlonych weteranami. Ziemi tej princeps nie konfiskował jak było dotąd w zwyczaju ale kupował ją od dotychczasowych posiadaczy. Prowincje Schyłek republiki był dla ludności rzymskich prowincji okresem gwałtownej, nie kontrolowanej przez władze rzymskie eksploatacji przez namiestników i poborców podatkowych. Już w samej nazwie "praedia populi Romani" (majątki ludu rzymskiego) występowała wyraźnie ich funkcja w organizmie państwa. Zamieszkująca je ludność była tylko częściowo traktowana jako wolna, tworząc kategorię tzw. peregrini. Do tej grupy zaliczani byli przede wszystkim mieszkańcy miast greckich. Pozostała masa ludności zepchnięta została do kategorii tzw. dediticii, tj. poddanych, których los zależny był od dobrej woli Rzymu. Szczególnie niekorzystnie na ich położeniu odbiła się ostatnia faza wojen domowych. Pokój, jaki przyniosło zwycięstwo Augusta, powitany został z ulgą przez wycieńczonych kontrybucjami i daninami mieszkańców prowincji. Przystępując do przebudowy państwa poświęcił August wiele uwagi problemowi prowincji. Jego polityka była w tej dziedzinie kontynuacją działalności Cezara. Na szeroką skalę rozwinęła się akcja kolonizacyjna. Kolonie zakładał August w różnych częściach państwa, np. Augusta Taurinorum (Turyn) w północnej Italii, Caesaraugusta (Saragossa) w Hiszpanii, Aquae Sextiae (Aix-en-Provence) w Galii, Filippi w Macedonii, Panormus (Palermo) na Sycylii, Berytos (Bejrut) w Syrii. Obsadzone przez weteranów, służyły umocnieniu panowania rzymskiego, sprzyjały rozwojowi procesu urbanizacyjnego, który od Augusta poczynił poważne postępy zwłaszcza w prowincjach zachodnich, dotąd mało zurbanizowanych. Równolegle z tą polityką zaczął się kształtować nowy stosunek władz rzymskich do ludności prowincji. Byt gospodarczy państwa związany był w dalszym ciągu z eksploatacją prowincji, jednak za czasów Augusta nastąpiło złagodzenie jej rabunkowej formy, zapoczątkowane działalnością ustawodawczą Cezara. Wpłynęło na to wprowadzenie nowych urzędników powołanych przez princepsa, prokuratorów, którzy bezpośrednio pobierali podatki. Oczywiście dawny system poboru podatków przy pomocy dzierżawców nie został jeszcze wszędzie zlikwidowany, jednak dalsze zarządzenia Augusta sprzyjały zahamowaniu panoszącego się u schyłku republiki zdzierstwa. Oto ludność prowincjonalna dopuszczona została do trybunałów prowincjonalnych, przed które wnoszono sprawy o nadużycia podatkowe. Zarządzenia te wychodziły głównie na korzyść arystokracji prowincjonalnej, posiadaczy ziemskich, których w ten sposób Rzym sobie pozyskał. z biegiem czasu wytworzyli oni, zwłaszcza w zachodnich i północnych prowincjach, wraz z kolonistami przybyłymi z Italii warstwę ludności popierającą Rzym. Ważnym czynnikiem łączącym tę warstwę z Rzymem był szerzony już od czasów Augusta kult jego boskiej osoby związany w prowincjach z kultem Romy (Rzymu). Masa jednak ludności miejscowej pielęgnowała w dalszym ciągu własną tradycję, religię, język i kulturę, a mniej doznając dobrodziejstw panowania rzymskiego, skłonna była do podjęcia walki zbrojnej przeciw zdobywcom. Te tendencje separatystyczne, długi czas tajone, miały po wiekach wybuchnąć z dużą siłą, przyczyniając się do osłabienia państwa rzymskiego. Niewolnicy Rola niewolnictwa w gospodarce, podobnie jak jego opór przeciw wyzyskowi, osiągnęły największe rozmiary w ostatnim wieku republiki. Sytuacja ta wiązała się z jednej strony z rozwojem gospodarki latyfundialnej, z drugiej zaś z napływem taniej siły niewolniczej, w wyniku wojen zdobywczych tego okresu, prowadzonych na Wschodzie i w Galii. Powstania niewolników, zwłaszcza Spartakusa, wstrząsnęły Rzymem i uświadomiły warstwom oświeconym grozę położenia, żywą jeszcze w czasach pryncypatu. W dobie ciężkich wojen domowych zachwiała się dotychczasowa linia przedziału między wolnymi a niewolnikami, a szczególne znaczenie miała tu działalność Sekstusa Pompejusza, który przyjmował masowo zbiegłych z Italii niewolników i wcielał ich do swej floty jako wioślarzy. August starał się przywrócić dawne stosunki społeczne, co zjednało mu poparcie właścicieli latyfundiów, posiadaczy gromad niewolników. Jednakże wyraźny zwrot, od powstania Spartakusa, w położeniu niewolników, nieśmiałe początkowo, później, w miarę zaprzestania wojen zdobywczych, potęgujące się zmiany, zwiastowały kryzys niewolnictwa. Trzeba jednak zaznaczyć, że w nauce nie ma zgodności na ten temat. Niezależnie bowiem od podejścia prawnego do statusu prawnego niewolnika zwraca się coraz bardziej uwagę na jego pozycję społeczną. Obok bowiem szczególnie upośledzonych niewolników, których liczba nie była jednak znaczna, istniała ich masa żyjąca w znośniejszych warunkach. To rozwarstwienie stworzyło konieczność odmiennego podejścia do problemu niewolnictwa. W toku wielowiekowego istnienia w wyniku działania czynników gospodarczych, ale również filozoficznych, jak również moralnych, rozwarstwienie niewolnictwa przybrało poważne rozmiary i trudno byłoby dzisiaj, tak jak dawniej, ujmować w sposób uproszczony niewolników jako jedną grupę społeczną. Przecież nierzadkie były wypadki, że niewolnik górował majątkiem nad plebejuszem, sam też posiadał niewolników. Taki obraz niewolnictwa skłania do ostrożności przy formułowaniu zbyt generalnych sądów. Widocznym symptomem przemian, jakie dokonywały się wśród niewolników, był wzrastający proces ich wyzwalania. August usiłował przeciwstawić się temu i wydał kilka ustaw (lex Canina z 2 r. p.n.e. lex Aelia Sentia z 4 r. n.e.) wprowadzając ograniczenia co do liczby wyzwalanych niewolników. Proces ten jednak coraz bardziej się nasilał i już w I w. n.e. miał doprowadzić do zmniejszenia roli niewolnictwa w gospodarce rzymskiej. Poważnym symptomem był także wzrost znaczenia niewolników wychowywanych od dzieciństwa w domu właściciela, tzw. vernae. Ten system "produkowania" niewolników był dla właścicieli najkorzystniejszy, mimo bowiem długiego okresu wydatków związanych z utrzymaniem niewolnika zabezpieczał im siłę roboczą, której dopływ był w miarę ustalania się pokoju coraz trudniejszy. W ścisłym związku z tą sytuacją pozostawał stały wzrost znaczenia wyzwoleńców, którzy zaczęli odgrywać coraz poważniejszą rolę w rzymskim życiu gospodarczym. August i tu usiłował przeciwdziałać wydając prawo de maritandis ordinibus (o stanach, które między sobą mogą zawrzeć związek małżeński), zabraniające małżeństw między członkami stanu senatorskiego a wyzwoleńcami. + RozdziałŃ czterdziesty piąty.Ń Organizacja państwaŃ za Augusta Polityka zagraniczna Augusta Mimo toczących się w Rzymie wojen domowych państwo rzymskie u schyłku republiki ustawicznie się rozrastało. Przyczyny tej polityki zaborczej były różne, czasem, jak w wypadku podbojów Cezara, ważną rolę odgrywała chęć zdobycia środków potrzebnych do osiągnięcia własnych celów. W polityce więc zagranicznej, choć nie kierowała się ona jasno wytyczonym planem, który tym podbojom wyznaczałby jakiś cel i kres, dominował jednak rys określany w nauce jako imperializm rzymski. Ekspansja rzymska na Wschodzie skierowana była po zlikwidowaniu państw hellenistycznych przeciw miejscowym państwom orientalnym, Pontowi czy Armenii, usiłującym przeciwstawić się naporowi rzymskiemu. W polityce więc zagranicznej nie kierował się Rzym jasnym planem, który by tym podbojom wyznaczał jakieś granice. Plan taki był dopiero zasługą Augusta. Kierowała nim zasada wyrażona w jego testamencie; zamknięcie państwa w granicach naturalnych (coercendi intra terminos imperii). Nie była to jakaś sztywna zasada, następcy Augusta różnie zresztą to wskazanie interpretowali. Sam natomiast August z wielką energią wcielał ją w życie i doprowadził do oparcia granic państwa w Europie i Azji o wielkie rzeki, jak Ren, Dunaj i Eufrat, a w Afryce o pustynie. W tych granicach, nie licząc pewnych, nielicznych zresztą wyjątków, zamykało się imperium rzymskie aż do upadku w V w., a fakt ten dobitnie świadczy o trzeźwości Augusta i realności jego planu. Organizacja państwa Państwo rzymskie obejmowało obszary niejednolite z punktu widzenia prawnego. Zgodnie z podziałem państwa, przeprowadzonym w 27 r., w rękach senatu znalazła się większość prowincji spacyfikowanych z wyjątkiem prowincji Afryki. Natomiast prowincje graniczne lub świeżo podbite, w których stacjonowane były legiony, podlegały princepsowi. Ta dwoistość występowała w tytulaturze namiestników; w prowincjach senatorskich urzędowali prokonsulowie, w prowincjach princepsa działali jako jego zastępcy legaci, tzw. legati Augusti pro praetore. Drobniejsze prowincje zarządzane były nadto przez prokuratorów. Szczególne miejsce w organizacji państwa zajmował Egipt, który był osobistą domeną cesarza; dostęp do Egiptu, zwłaszcza dla przedstawicieli stanu senatorskiego, uzależniony był od pozwolenia panującego. Poza terenami bezpośrednio zarządzanymi przez Rzym w obrębie państwa znalazło się wiele mniejszych państw lennych, leżących głównie na Wschodzie. Istniały one w Azji Mniejszej, Syrii czy na Krymie. Takimi państwami była Tracja i Mauretania, których byt zależny był od łaski władcy rzymskiego. W ogromnej większości uległy one w I w. n.e. likwidacji i zamianie na prowincje. Organizacja siły zbrojnej Od czasów reformy Mariusza z końca Ii w. p.n.e. armia rzymska złożona była w przeważającej liczbie z obywateli, którzy służbę wojskową traktowali jako zawód. W I w. armia stała się jedynym czynnikiem siły w państwie rzymskim, ona też w dużym stopniu zadecydowała o powstaniu nowej formy rządów, pryncypatu. Po zwycięstwie pod Akcjum August przystąpił do jej reorganizacji, zapewniając sobie wyłączne dysponowanie siłami zbrojnymi państwa. Pierwszym jego posunięciem było rozpuszczenie pewnej części wojska, które w 30 r. osiągnęło liczbę 500 tys. ludzi, i osiedlenie zwolnionych ze służby weteranów w koloniach założonych w Italii i w prowincjach. Liczbę legionów ustalił początkowo na 18, u schyłku zaś rządów zwiększył do 25. W całej armii rzymskiej służyło ok. 250 tys. ludzi, z tego połowa przypadała na legiony, reszta zaś na formacje posiłkowe, auxilia. W legionach służyli przede wszystkim obywatele rzymscy, natomiast w formacjach posiłkowych, składających się głównie z konnicy, pełnili służbę mieszkańcy mało jeszcze zromanizowanych prowincji. Całość sił zbrojnych rozmieszczona była w warownych obozach nadgranicznych, w Syrii, nad Dunajem, nad Renem, nadto w Hiszpanii i w Afryce. Położenie żołnierza rzymskiego było korzystne. Otrzymywał on stały żołd, po odbyciu zaś służby wojskowej, w legionach trwającej od 20 do 25 lat, dostawał gospodarstwo w jakiejś prowincji; otwierała się ponadto przed nim możliwość dalszej kariery urzędniczej w mieście, w którym się osiedlał. Ciężar jednak utrzymania wielkiej armii, jakiej poza wyjątkowymi sytuacjami nie znała republika, wymagał ogromnego wysiłku finansowego ze strony państwa. By podołać wymogom utrzymania armii, założył August w 6 r. n.e. specjalny skarb wojskowy (aerarium militare), do którego wpływały podatki na utrzymanie wojska. Oszczędna polityka Augusta, który nie schlebiał żołnierzom, nie przyznawał im też zbyt często dodatkowych premii (tzw. donatyw), pozwalała ten ciężar utrzymać. Jednakże w miarę jak ustawały zyskowne podboje, które przynosiły łupy wpływające do kasy wojskowej, pokrycie wydatków na wojsko stało się naczelnym zadaniem finansowym państwa rzymskiego. Zdobycie bowiem środków na opłacanie tak wielkiej armii przerastało możliwości gospodarcze państwa. Tymczasem świadome swej roli wojsko coraz śmielej zaznaczało swój wpływ na rządy w Rzymie, ze strony też armii prowincjonalnych zaczęło zagrażać pokojowi wewnętrznemu w państwie największe niebezpieczeństwo. Powagę sytuacji powiększał fakt istnienia drugiej, uprzywilejowanej formacji wojskowej, gwardii pretoriańskiej, której stan osiągnął 16 tys. ludzi. Była ona lepiej opłacana, służyła też krócej, bo tylko 16 lat. Wkrótce zaczęła odgrywać ważną rolę polityczną, a jej współzawodnictwo z armiami prowincjonalnymi miało nieraz wtrącić Rzym w wojnę domową. Państwo rzymskieŃ za Augusta Aczkolwiek zgodnie z tendencją pokojową społeczeństwa rzymskiego prowadził August, który nie miał zdolności militarnych, raczej powściągliwą politykę zagraniczną, to jednak rządy jego obfitowały w wojny. Głównym zadaniem Augusta było umocnienie panowania rzymskiego w takich prowincjach, jak Galia, gdzie świeże jeszcze tradycje niepodległościowe wymagały czujności ze strony Rzymu, lub jak Hiszpania, gdzie odnowiły się walki z plemionami Asturów i Kantabrów. Uregulowania wymagały stosunki z państwem Partów, pojawiło się też nowe niebezpieczeństwo nad Renem, ze strony Germanów. By zapoznać się z warunkami panującymi w prowincjach, odbywał August liczne podróże, czuwał też osobiście nad rozwojem operacji wojskowych. Podbój Hiszpanii zakończony został podbiciem broniących się plemion (27-25Ď); spacyfikowany kraj podzielono na trzy (zamiast dawnych dwóch) prowincje: Baetica, Tarraconensis i Luzytania. Również i Galia podzielona została na trzy jednostki administracyjne: Akwitania, Lugdunensis i Belgica. W stosunku do Partów ograniczył się August do defensywy, natomiast dzięki ożywionej działalności dyplomatycznej nie tylko odzyskał utracone pod Carrhae znaki wojenne (20 r. p.n.e.), ale wykorzystując spory dynastyczne, jakie rozgorzały w Partii, zapewnił sobie spokój z tej strony. Głównym terenem militarnej akcji Rzymu były granice północne. Tu działał August ofensywnie kierując się chęcią zabezpieczenia granic przed najazdami plemion ze środkowej Europy, jak również oparcia ich o Dunaj. Ze szczególną brutalnością postąpił Rzym z drobnymi plemionami zamieszkującymi Alpy, dążąc do zabezpieczenia Italii przed ich napadami. Zostały one podbite, ludność sprzedana w niewolę, a opanowane tereny zamieniono w prowincje zarządzane przez prokuratorów. Z kolei dokonał August podboju plemion celtyckich, zamieszkujących dzisiejsze południowe Niemcy i Austrię, i utworzył tu dwie nowe prowincje, Noricum i Recję (16-15 p.n.e.). Celem zabezpieczenia prowincji Macedonii przekroczyli Rzymianie wśród ciężkich walk pasmo Bałkanów i owładnęli krajem między tymi górami a dolnym Dunajem, organizując tu prowincję Mezję. Łączność między prowincjami alpejskimi i bałkańskimi zapewnił podbój Dalmacji (dziś Bośnia i Hercegowina wraz z Dalmacją) oraz Panonii (zach. Węgry). Powstanie podbitych ludów, które tu wybuchło w 12 r. p.n.e., zostało krwawo stłumione. Dzięki tym podbojom osiągnął August główny cel swej polityki, tj. oparcie granic państwa rzymskiego o Ren i Dunaj, tworząc naturalną granicę Rzymu od północy. By jednak osłonić Galię przed najazdami plemion germańskich, które już w czasach Cezara przenikały na ten teren, zlecił August swym pasierbom, Druzusowi, później zaś Tyberiuszowi, podbój Germanii między Renem a Łabą. Wojna, przerwana na skutek powstania w Panonii, ciągnęła się wiele lat, ale Rzym mógł już myśleć o zorganizowaniu nowej prowincji, kiedy niespodziewanie wybuchło powstanie. Na jego czele stanął książę Arminiusz, naczelnik plemienia Cherusków. Powstańcom udało się zaskoczyć armię rzymską złożoną z trzech legionów w Lesie Teutoburskim (prawdopodobnie w Westfalii nad rzeką Lippe) w 9 r. n.e. i zupełnie ją zniszczyć. Pod wrażeniem tej klęski zdecydował się August porzucić plan podboju Germanii, z punktu widzenia gospodarczego mało zresztą obiecującej, przenosząc administrację rzymską na lewy brzeg Renu. Ta decyzja Augusta, dyktowana przez niego trzeźwą oceną możliwości rzymskich i ewentualnych korzyści wynikających dla Rzymu z podboju Germanii, miała ogromne historyczne znaczenie. Skonsolidowane bowiem w ciągu wieków plemiona germańskie przystąpiły do ofensywy przeciw Rzymowi, zadając jego zachodniej części decydujący cios w V w. n.e. + RozdziałŃ czterdziesty szósty.Ń Kultura okresu Augusta Polityka kulturalna Augusta Naczelnym hasłem polityki Augusta było przywrócenie dawnych stosunków, starorzymskich obyczajów, kultu religijnego. Pieczołowicie zabiegał o odbudowę zniszczonych świątyń, przywrócenie zamierających kultów i obrzędów, odrodzenie starorzymskiej rodziny i jej moralności. Odnowienie rzeczypospolitej, skołatanej walkami stronnictw, miało zjednać Augustowi życzliwość społeczeństwa rzymskiego i pogodzić je z nowym stanem rzeczy. Do akcji tej umiał August wciągnąć swych przyjaciół, pozyskał też wybitnych poetów i pisarzy, sławiących pokój, który zapanował w Rzymie dzięki Augustowi. Rządy jego przedstawiono jako nowy złoty wiek ludzkości. Zręczny polityk, potrafił August przyzwyczaić społeczeństwo rzymskie do swej górującej pozycji w państwie, popierał też kult bogów, sprzyjających rodowi julijskiemu, do którego należał przez adopcję, jak Marsa czy Wenery. Wprowadzony został na terenie Rzymu i Italii kult jego Geniusza, boskiej cząstki jego osoby. Natomiast w prowincjach, zwłaszcza wschodnich, pozwalał August na oddawanie sobie czci boskiej, ale łączył ją z kultem bogini Romy. W ten sposób godził August ze swymi rządami warstwy uprzywilejowane społeczeństwa rzymskiego; z ich też grona pochodzili poeci i pisarze, którzy swym talentem dodawali blasku okresowi Augusta. Publiusz WergiliuszŃ Maro (70-19Ď) i KwintusŃ Horacjusz Flakkus (65-8Ď) W okresie Augusta działali najwybitniejsi poeci rzymscy, Wergiliusz i Horacy. Pochodzący z Mantui W ergiliusz związał swój talent poetycki z Augustem, stając się piewcą nowego porządku, jednak w swej twórczości wiele miejsca poświęcił wsi italskiej, której uroki opiewał. Z tej tendencji wyrosły dwa dzieła Wergiliusza, Bukoliki, bardziej zaś jeszcze Georgiki, będące hołdem złożonym chłopu italskiemu, a równocześnie zachętą do podejmowania trudów łączących się z pracą rolnika. Mistrzostwo formy i piękno języka, charakterystyczne dla tych utworów, spotęgowane zostały w czołowym dziele Wergiliusza, w Eneidzie, opiewającej mitycznego bohatera trojańskiego Eneasza, protoplastę rodu julijskiego, do którego należał August. Mityczna opowieść stanowiła tylko kanwę, istotną treścią epopei było wywyższenie Rzymu, służyła ona idei rzymskiego panowania nad światem, zapewnienia mu pokoju. Wszystkie te zadania spełnione zostały przez Augusta, który jest bohaterem epopei. Mistrzem małej formy literackiej był młodszy nieco od Wergiliusza Horacy. Wprowadzony przez niego w krąg osób bliskich Augustowi oddał swe pióro na rzecz nowego porządku. Słynął jako mistrz satyry o zabarwieniu filozoficznym, głównym jednak jego osiągnięciem artystycznym są Pieśni (Carmina). W nich dał wyraz swym przekonaniom politycznym, wielbiąc Augusta, wychwalając dawne czasy. Elegicy rzymscy Okres Augusta obfitował w wybitnych poetów, których twórczość poświęcona była poezji miłosnej. Celował w niej Albiusz Tibullus oraz Sekstus Propercjusz, ale najznakomitszym reprezentantem rzymskiej poezji elegijnej był Publiusz Owidiusz Nazon (43 p.n.e.-17 n.e.). Obok utworów o charakterze dydaktycznym, np. Sztuki kochania ( Ars amandi) czy Tristia (Żalów), tych ostatnich napisanych w czasie wygnania w Tomi, nad M. Czarnym, wymienić należy Przemiany (Metamorphoseon libri), epopeję o treści mitologicznej, o przemianach ludzi w zwierzęta, rośliny, kamienie, oraz Kalendarz (Fasti), mówiący o powstaniu różnych świąt rzymskich i związanych z nimi obrzędach. Dzięki twórczości poetów okresu Augusta poezja rzymska zyskała trwałe miejsce w literaturze światowej,język zaś rzymski osiągnął wysoki poziom doskonałości. Historiografia Chociaż retoryka, praktyczna umiejętność wygłaszania mów, zaczęła zamierać z braku warunków do je j uprawiania w zmienionej sytuacji politycznej, to jednak wpływ jej na charakter historiografii tego okresu utrzymał się w dalszym ciągu. Widać to w dziełach piszących po grecku autorów, zwłaszcza Dionizjusza z Halikarnasu (ok. 60-ok. 5 p.n.e.), autora Antiquitatens. Romanae (Dawnych dziejów rzymskich), częściowo tylko zachowanych. Jednakże najpoważniejszym z ówczesnych historyków był Tytus Liwiusz Patawinus. Był on w swym dziele piewcą dawnego Rzymu, jego wielkości, starodawnej cnoty i pobożności rzymskiej, które w jego mniemaniu zapewniły wielkość ludowi rzymskiemu. Liwiusz więc, podobnie jak Wergiliusz czy Horacy, należał do kręgu ludzi oddanych Augustowi. Budownictwo Nastanie pokoju, ożywienie wytwórczości rzemieślniczej i handlu, napływ bogactw z prowincji, stworzyły warunki do rozwinięcia wielkiej działalności budowlanej w Rzymie. Przyświecała w niej Augustowi, głównemu budowniczemu, myśl podkreślenia górującej pozycji Rzymu w państwie, wzbudzenia w społeczeństwie zadowolenia z osiągnięć materialnych, których szczególnie efektownym przejawem było budownictwo monumentalne. Dzięki Augustowi Rzym przekształcił się w stolicę błyszczącą marmurem, coraz śmielej stosowanym w budownictwie. August wykończył rynek Cezara (forum Caesaris) i zbudował rynek Augusta (forum Augusti), na wzgórzu palatyńskim wzniósł pałac (stąd pochodzenie nazwy). Za przykładem Augusta wielu jego przyjaciół, np. Agrypa, twórca świątyni poświęconej wszystkim bogom, Panteonu, czy Mecenas, rozwinęło ożywioną działalność budowlaną. Powstały dalsze teatry, przebudowany został Circus Maximus, powstał pierwszy kamienny amfiteatr do walk gladiatorów, następnie pierwsze murowane łaźnie (termy), wreszcie łuki triumfalne, nowy typ budownictwa, wznoszone w miastach Italii i w Rzymie dla upamiętnienia wielkich osiągnięć panującego. Ulice Rzymu zostały uporządkowane i poszerzone, system kanałów i wodociągów rozbudowany, by zaś zapobiec pladze pożarów, stworzono za sprawą Augusta straż ogniową. Za przykładem Rzymu rozbudowały się również miasta Italii. Ruch ten zaczął się rozszerzać na teren prowincji, które łączyła z Rzymem sieć stale zwiększających się dróg. Potrzeby handlu morskiego zaspokajały rozbudowujące się porty, które w Italii miały nadto do spełnienia ważną funkcję, tzn. przyjmowanie zboża i innych produktów napływających z obszaru całego imperium do metropolii. Rzeźba, malarstwo,Ń rzemiosło artystyczne Rozbudowa Rzymu pobudziła twórczość artystyczną, zwłaszcza rzeźbiarską, która w tym okresie osiągnęła poziom dorównujący sztuce greckiej. Zarówno rynki, jak i place czy też monumentalne budowle ozdabiano posągami, o których artyzmie dają wyobrażenie płaskorzeźby zdobiące Ołtarz Pokoju wzniesiony na polecenie Augusta (Ara Pacis Augustae) czy posąg Augusta znaleziony w willi jego żony Liwii w Prima Porta koło Rzymu. W malarstwie, które miało charakter dekoracyjny, pojawił się ornament roślinny, wieńce kwiatów, motyw występujący na malowidłach ściennych, np. w willi Liwii. Mistrzostwo techniczne i wysoki poziom artystyczny zdradzają również w tym czasie gemmy, szlachetne i półszlachetne kamienie z wyrzeźbionymi na nich scenami, jak np. słynna gemma Augustea, przedstawiająca Augusta z rodziną. Nie brak też wysoce artystycznych naczyń ze srebra, np. ze skarbu z Boscoreale pod Pompejami, czy nawet naczyń glinianych dorównujących wazom greckim, np. z Arretium w Etrurii. + RozdziałŃ czterdziesty siódmy.Ń Rzym pod rządami rodzinyŃ julijsko-klaudyjskiej Polityka rodzinna Augusta Mimo kilku małżeństw, ostatniego z Liwią, rozwiedzioną przemocą z Tyberiuszem Klaudiuszem Neronem, August nie miał synów, tylko córkę Julię. By utrzymać ciągłość władzy, a nie drażnić jawnym manifestowaniem swej woli społeczeństwa przez nominację następcy, August i w tej kwestii postępował ostrożnie, ale konsekwentnie, dążąc do zapewnienia swej rodzinie panowania w Rzymie. Brak synów zmusił go do zwrócenia uwagi na dalszych krewnych, najpierw siostrzeńca Marcellusa, po jego zaś śmierci na przyjaciela Marka Wipsaniusza Agrypę, który poślubił córkę Augusta Julię, wdowę po przedwcześnie zmarłym Marcellusie. Kiedy i Agrypa zmarł, na następców przeznaczył synów z tego małżeństwa, Gajusza i Lucjusza. Po ich śmierci w młodym wieku wyznaczył z kolei następcami swych pasierbów, synów Liwii, Druzusa i Tyberiusza. Ponieważ Druzus zmarł w czasie wyprawy przeciw Germanom, ostatecznie desygnował August swym następcą nielubianego zresztą przez siebie Tyberiusza, którego adoptował, nadając mu równocześnie (4 r. n.e.) jako współrządcy władzę trybuńską. Pod naciskiem Augusta musiał Tyberiusz adoptować z kolei swego bratanka, a syna Druzusa, Germanika, mimo że sam już miał syna. Sprawa następstwa była więc uregulowana. Mimo pozorów monarchia była w Rzymie faktem i po śmierci Augusta (14 r. n.e.) bez poważniejszych trudności jedynie bowiem wśród wojsk stacjonujących w Panonii i nad Renem doszło do zaburzeń, szybko zresztą stłumionych władzę w państwie objął Tyberiusz. Tyberiusz (14-37Ď) Rządy Tyberiusza, który osiągnął władzę w dojrzałym już wieku, rozpadają się jakby na dwa okresy; granicą między nimi było opuszczenie przez niego Rzymu i przeniesienie się na Capri (27 r. n.e.). Cechą charakterystyczną pierwszego okresu rządów Tyberiusza było narastanie opozycji senatorskiej, jednak początkowo stosunki między princepsem a senatem ułożyły się znośnie. Tyberiusz zresztą ożywiony był chęcią współpracy z senatem, a potwierdzeniem jego stanowiska było przeniesienie wyboru urzędników ze zgromadzeń ludowych do senatu. Krok ten świadczył o stałym przekształcaniu się ustroju państwa rzymskiego w duchu zapoczątkowanym przez Augusta. Ocena postępowania Tyberiusza, którego w nader ujemnych barwach przedstawił Tacyt, utrudniona jest pewną powierzchownością relacji źródłowych. Nie przekazały one w sposób właściwy motywów jego działalności, za którymi kryła się wielka tragedia osobista. Aczkolwiek nauka nie zdołała sobie wyrobić ostatecznego sądu o jego osobowości, to jednak zdaje się nie ulegać wątpliwości, że kierował się dużym poczuciem odpowiedzialności w zarządzaniu państwem. Szczególną troską otoczył zwłaszcza prowincje, chroniąc ludność przed wyzyskiem namiestników ze stanu senatorskiego. Sytuacja w Rzymie zmieniła się na niekorzyść po nagłej śmierci desygnowanego na następcę Tyberiusza Germanika (19 r. n.e.). Na starzejącego się princepsa, który począł stronić od ludzi, największy wpływ wywierać zaczął teraz prefekt gwardii pretoriańskiej, Lucjusz Eliusz Sejanus. Ambitny ten człowiek knuł własne plany wyniesienia się i zajęcia miejsca Tyberiusza. W tym celu przy pomocy synowej Tyberiusza otruł jego syna Druzusa (23 r.). Zrażony ostatecznie do ludzi Tyberiusz usunął się najpierw do Kampanii, pozostawiając jako swego zastępcę w Rzymie prefekta miasta (prafectus urbi), potem zaś na Capri. Ciosem dla Tyberiusza była wiadomość o udziale Sejana w otruciu jego syna; został on na mocy wyroku senatu stracony - wraz ze swymi zwolennikami Tyberiusz odnowił teraz dawne prawo z 100 r p.n.e, o obrazie ludu rzymskiego (lex de maiestate populi Romani), za którego reprezentanta się uważał. Posługując się tym prawem ważnym odtąd narzędziem panujących w walce z opozycją senatorską wytoczył Tyberiusz wielu senatorom procesy o obrazę majestatu, dając wielokrotnie posłuch donosicielom. Tym postępowaniem ściągnął na siebie nienawiść senatu, którym pogardzał. Nienawiści senatorów do Tyberiusza dał wyraz historyk Tacyt przedstawiając go - jak się zdaje niesłusznie, jako rozpustnika i zboczeńca. Śmierć Tyberiusza w 37 r. uwolniła senat od głównego wroga. Kaligula (37-41 r.) Adoptowany za życia i przeznaczony przez Tyberiusza na następcę syn Germanika, Gajusz Cezar Germanik z przydomkiem Kaligula (buciczek). wychowywał się w trudnej atmosferze dworu Tyberiusza na Capri. Początkowo w stosunku do senatu kierował się łagodniejszą polityką aniżeli Tyberiusz. Wkrótce jednak dał się poznać z gorszej strony, trwoniąc nagromadzony przez Tyberiusza skarb na budowle i igrzyska. Jego polityka wewnętrzna zmierzała do wprowadzenia monarchii absolutnej na wzór hellenistyczny. W tym celu ośmieszał rzymskie tradycje, podobno nawet mianował konsulem konia. Kaligula wznowił procesy o obrazę majestatu, by zaś zapełnić skarb, nałożył na ludność nowe, uciążliwe podatki; konfiskował również majątki skazanych na śmierć. Inaczej niż Tyberiusz odnosił się Kaligula do ludności prowincji. Zgodnie bowiem ze swą polityką ogłosił się Kaligula bogiem i wymagał dla siebie kultu boskiego za życia. Wywołało to opór w prowincjach, zwłaszcza ze strony Żydów. Wtedy już byłoby doszło do powstania w Judei, gdyby nagła śmierć cesarza nie unicestwiła jego planów. Wśród przybocznych oficerów, zrażonych nieodpowiedzialnymi wybrykami Kaliguli, zawiązał się bowiem przeciw niemu spisek, którego padł ofiarą w 41 r. Klaudiusz (41-54Ď) Zgładzenie Kaliguli stworzyło nową sytuację, którą postanowił wykorzystać senat, rozważając możliwość odnowienia republiki. Wojsko jednak, którego związek z jedynowładztwem był coraz silniejszy, przekreśliło te plany, nie mające zresztą widoków realizacji. Oto gwardia cesarska, sprawca usunięcia Kaliguli, ogłosiła cesarzem jego stryja Tyberiusza Klaudiusza Nerona. Żył on dotąd na uboczu, oddany studiom naukowym. Rola wojska, zwłaszcza pretorianów, przy obaleniu i wynoszeniu na tron cesarzy stale odtąd się zwiększała, a nagrody, jakie otrzymywali za to od panującego, stały się nieznośnym ciężarem dla skarbu państwa. Mimo prób rehabilitacji Klaudiusza, podejmowanych ostatnio w nauce, utrzymuje się raczej pogląd, że był on władcą niedołężnym, ulegającym wpływom otoczenia, zwłaszcza swej osławionej żony Messaliny, później zaś Agrypiny. Za jego rządów nastąpiło dalsze umocnienie pryncypatu, nadanie państwu rzymskiemu nowego charakteru. Dowodem wzrastającego znaczenia dworu cesarskiego jako centralnego ośrodka państwowego było wytworzenie się za czasów Klaudiusza biurokracji dworskiej, spychającej na plan dalszy urzędy republikańskie. Powstały teraz nowe urzędy; zarządu majątków cesarskich, na czele którego stał specjalny urzędnik (a rationibus), osobistej kancelarii cesarza, przyjmującej skargi wnoszone do princepsa, z innym wysokim urzędnikiem (a libellis) na czele. Szczególne znaczenie miało stworzenie specjalnego biura, w którym opracowywano i wydawano zarządzenia cesarskie, podległego kolejnemu urzędnikowi (ab epistulis). Wszystkie te wysokie urzędy dworskie obsadzone były przez wyzwoleńców, wywierających nieraz poważny wpływ na politykę panującego. Źródłem tej tendencji do wysługiwania się wyzwoleńcami była dążność cesarza do uniezależnienia się od starej arystokracji senatorskiej, której lojalności nie był pewny. Zmianie również uległa polityka panującego w stosunku do ludności prowincji. Podczas gdy za poprzednich cesarzy, zwłaszcza za Augusta i Tyberiusza, nadanie obywatelstwa rzymskiego mieszkańcom prowincji należało raczej do rzadkości, Klaudiusz pod tym względem okazał się bardziej liberalny. Polityka ta miała przekształcić państwo rzymskie z czysto italskiego, w którym uprzywilejowani obywatele byli ograniczeni do terytorium Italii, w nowy organizm polityczny, o znacznie szerszej podstawie prawnej. Było to nieuńiknioną konsekwencją powstania imperium rzymskiego i miało doprowadzić do umocnienia jego panowania, do zainteresowania jego losami znacznej części ludności państwa. Ta polityka Klaudiusza napotkała jednak opór stanu senatorskiego, który nie mógł mu wybaczyć wprowadzenia do senatu ludzi pochodzenia prowincjonalnego, np. z Galii. Wygłoszona przy tej okazji mowa Klaudiusza (48 r.) zachowała się na tablicy brązowej, znalezionej w Lyonie (staroż. Lugdunum). Jednakże cesarz stłumił opozycję represjami i konfiskatami majątków, umacniając w ten sposób swą pozycję, chociaż nie należał do rodu julijskiego, wywodzącego się od Augusta, a tylko klaudyjskiego. Pod naciskiem Agrypiny adoptował Klaudiusz jej syna z poprzedniego małżeństwa, L. Domicjusza Ahenobarbusa, który odtąd zwał się Neron Klaudiusz Cezar, i wyznaczył go swym następcą z pominięciem własnego syna Brytanika. By przyspieszyć objęcie władzy przez Nerona, Agrypina otruła Klaudiusza. Neron (54-68Ď) Nowy princeps, obwołany przez pretorianów i zatwierdzony przez senat, rządził początkowo w zgodzie z nim, zleciwszy rządy prefektowi pretorianów Burrusowi i swemu wychowawcy Lucjuszowi Anneuszowi Senece, wybitnemu filozofowi. Jednakże żądny władzy młodzieniec, w chwili bowiem objęcia władzy liczył Neron siedemnaście lat, nie chciał się zadowolić tym stanowiskiem w państwie, jakie wyznaczył princepsowi August. Dążeniem jego było przekształcenie państwa rzymskiego w monarchię absolutną. Tej zasady polityki Nerona nie zrozumiał w pełni główny historyk jego rządów, Tacyt. Pozostawił on też zniekształcony obraz rządów tego władcy, nie wolnych od okrucieństw, ale nie pozbawionych dodatnich posunięć w odniesieniu do prowincji. Próby narzucenia hellenistycznych form prawnych wywołały opór części arystokracji, która widziała w Neronie najgorszego tyrana. Odkąd zmarł Burrus, a Seneka usunął się w zacisze domowe, mógł Neron, znajdując wygodne narzędzie w osobie nowego prefekta gwardii pretoriańskiej, Ofoniusza Tygelina, przystąpić do realizacji swych planów. Usunąwszy w gwałtowny sposób najpierw Brytanika, później również swą matkę Agrypinę, zaczął Neron prześladować senatorów, wypełniając skonfiskowanymi majątkami skarb państwa. Po zgnieceniu spisku, na czele którego stał Gajusz Kalpurniusz Pizo (65 r.), rządy Nerona stały się jeszcze bardziej bezwzględne. Nie pozbawiony talentu poetyckiego i aktorskiego, o czym świadczą wzmianki w jego biografii pióra Swetoniusza, pasjonujący się igrzyskami cyrkowymi, cieszył się Neron względami plebsu rzymskiego. Za jego rządów pożar zniszczył znaczną część Rzymu (64 r.). Wrogie Neronowi koła senatorskie przypisywały mu, zdaje się niesłusznie, wywołanie pożaru, chcąc więc odwrócić od siebie podejrzenie obciążył nim chrześcijan, których opinia publiczna uważała za wrogów rodzaju ludzkiego. Rozpętane przez Nerona prześladowanie chrześcijan było ograniczone tylko do terenu miasta Rzymu. Korzystając ze zniszczenia znacznej części Rzymu polecił teraz Neron opracować plan jego odbudowy, dla siebie zaś zaczął budować wspaniały pałac, tzw. domus aurea, złoty dom. Plany te wymagały jednak ogromnych sum pieniężnych. Ściągano je w sposób bezwzględny z całej ludności, której wzburzenie doprowadziło do otwartych powstań w różnych częściach państwa. Wybuchły one w Judei, w Galii, Hiszpanii. Przeciw Neronowi opowiedzieli się namiestnicy kilku prowincji; nie brakowało wśród nich wybitnych wodzów, którzy odznaczyli się w czasie wojen prowadzonych za jego rządów. Pozycja Nerona uległa w tej sytuacji zachwianiu. Ciosem dla niego był bunt pretorianów, przed którymi uciekł z Rzymu i z obawy przed ujęciem popełnił samobójstwo. + RozdziałŃ czterdziesty ósmy.Ń Rok czterech cesarzyŃ i dynastia flawijska Walka o tron cesarski (68-69Ď) Wprawdzie bunt, jaki wzniecił przeciw Neronowi namiestnik Galii Lugdunesis Gajusz Juliusz Windeks, został jeszcze za jego życia stłumiony przez legiony nadreńskie, ale tymczasem wypowiedziały posłuszeństwo Neronowi legiony stojące w Hiszpanii. Obwołały one cesarzem namiestnika Hispaniae Tarraconensis Serwiusza Sulpicjusza Galbe, za którym opowiedzieli się pretorianie i senat. Kiedy jednak Galba zastosował niewczesną w jego sytuacji oszczędność i nie wypłacił żołnierzom obiecanej uprzednio w jego imieniu premii (donativum), stracił popularność wśród pretorianów. Przeciągnął ich na swą stronę Salwiusz Otho, który był początkowo stronnikiem Galby. Spodziewał się on, że Galba, człowiek w podeszłym wieku, mianuje go swym następcą, kiedy to się jednak nie sprawdziło, podburzył pretorianów przeciw cesarzowi, który został zamordowany. Z kolei cesarzem ogłoszony został Otho. Jednakże przeciw niemu podniosły się legiony prowincjonalne, zwłaszcza nadreńskie, które wyniosły na tron cesarski Aulusa Witeliusza. W rozstrzygającej bitwie pod Bedriacum (koło Cremony, w północnej Italii) armia Witeliusza zwyciężyła siły Othona, który popełnił samobójstwo. Triumf Witeliusza był jednak krótkotrwały, wojska bowiem stacjonujące w Aleksandrii obwołały cesarzem Tytusa Flawiusza Wespazjana, który dowodził armią rzymską walczącą z powstaniem żydów. Za Wespazjanem opowiedziały się legiony panońskie, które podążyły do Italii i odniosły nad wojskami Witeliusza zwycięstwo pod Cremoną. Ciężkie walki toczyły się tymczasem między zwolennikami obu cesarzy w Rzymie. W toku walk Kapitol uległ zniszczeniu. Ostatecznie stolica wpadła w ręce wojsk popierających Wespazjana, a Witeliusz zginął w czasie walki. Zwycięski Wespazjan uznany teraz został w całym państwie, wyczerpanym wojną, cesarzem. Ten tzw. rok czterech cesarzy ma doniosłe znaczenie w historii cesarstwa rzymskiego. Ujawniła się przede wszystkim dominująca rola wojska w kreowaniu nowego cesarza. Jednakże obok gwardii pretoriańskiej, której wpływ przeważał dotąd przy wyznaczaniu nowego princepsa, nowego cesarza, do głosu doszły teraz armie prowincjonalne, liczniejsze i lepiej zaprawione do walki aniżeli pretorianie. Armie prowincjonalne popierały swych wodzów w nadziei otrzymania nagród pieniężnych, które dotąd zwykle otrzymywali pretorianie. Zaznaczająca się teraz przewaga armii prowincjonalnych nad gwardią pretoriańską oznaczała osłabienie pozycji Italii jako wyłącznego ośrodka władzy. Dalszą ważną cechą tego przełomowego roku było zwycięstwo przedstawiciela średniej warstwy ludności italskiej, jakim był Wespazjan, nad reprezentantami arystokracji rzymskiej, dotąd bowiem godność princepsa spoczywała w rękach kandydatów rekrutujących się z tego stanu. Wstrząs, jaki przeżyło państwo rzymskie w wyniku wojny domowej, oznaki niezadowolenia ludności nie zromanizowanych jeszcze prowincji, niechętnej w swej masie rzymskiemu panowaniu, wywarł wpływ na zasadę obsadzania tronu w przyszłości. By nie dopuścić do rozpanoszenia się wojska i ich korumpującego wpływu na rządy zaczęto w Rzymie rozważać myśl powierzenia władzy jakiejś dynastii, przekazywania rządów przez panującego członkom swej rodziny. Niewątpliwie zasada ta miała tę ujemną cechę, że sprzyjała wykształceniu się koncepcji monarchii opartej na wzorach hellenistycznych. Ostateczna jednak realizacja tej koncepcji nastąpiła dopiero później, po okresie przejściowym, wypełnionym rządami dynastii Flawiuszów i tzw. Antoninów. Wespazjan (69-79Ď) Wraz z Wespazjanem w wewnętrznej polityce cesarstwa dochodzi silniej do głosu nowy kierunek, zmierzający do wyrównania różnic istniejących w państwie, do nadania mu jednolitego charakteru. Polityka ta zaznaczyła się zwłaszcza w odniesieniu do senatu, którego skład Wespazjan zmienił korzystając z uprawnień cenzorskich. Wprowadził on mianowicie teraz do niego przedstawicieli nie tylko arystokracji italskiej, ale również reprezentantów zromanizowanych prowincji. W konsekwencji tych zmian senat zaczął się przekształcać z reprezentacji warstw uprzywilejowanych Rzymu w przedstawicielstwo państwa. Przeważali w nim jednak członkowie arystokracji prowincji zachodnich, szybciej się romanizujących, aniżeli prowincji wschodnich, w których dominował element helleński. Nieufność Wespazjana w stosunku do Greków pochodziła stąd, że właśnie wśród filozofów greckich natrafił na opozycję, którą starał się zniszczyć przez wypędzenie z Rzymu filozofów i astrologów greckich. Wespazjan zresztą niechętnie odnosił się do filozoficznych rozważań i dyskusji, upatrując w nich niebezpieczeństwo dla swojej władzy. Była ona mocno ugruntowana, rządy bowiem Wespazjana przyniosły upragniony spokój ludności państwa. W odróżnieniu od swych poprzedników, Kaliguli czy Nerona, cechowała Wespazjana daleko posunięta oszczędność w wydatkach. Zniósł zwolnienia podatkowe, przyznane np. Grecji przez Nerona, wprowadził też nowe podatki, w których wyborze nie był wybredny (sławna anegdota o obłożeniu podatkami ustępów publicznych w Rzymie). Nie był też rozrzutny w stosunku do wojska, które umiał utrzymać w posłuszeństwie. Mimo pojawiającej się opozycji w senacie, jak np. spisku Cecyny, władzę po jego śmierci objął bez przeszkód starszy syn Tytus, po jego zaś szybkiej śmierci młodszy Domicjan. Tytus (79-81Ď)Ń i Domicjan (81-96Ď) Tytus odznaczył się jako doskonały wódz w czasie walk w Judei i przy zdobyciu Jerozolimy (70 r.), o czym do dziś dnia świadczy łuk Tytusa wzniesiony mu na Forum przez brata. Wydarzeniem, które za jego krótkich rządów zapisało się w pamięci potomnych, był wybuch wulkanu Wezuwiusza (79 r.), co spowodowało zniszczenie trzech sąsiednich miast italskich, Stabii, Herkulanum i Pompejów. Prace wykopaliskowe, prowadzone od kilku wieków w Pompejach, odsłoniły nie tylko w dość dobrym stanie zachowane budynki, ale pozwoliły uchwycić życie przeciętnego miasta italskiego w jego rozlicznych przejawach, dając tym samym możność zapoznania się z kulturą materialną ludności w sposób nie spotykany gdzie indziej. Zupełnie inny charakter aniżeli rządy Wespazjana i Tytusa miało panowanie Domicjana. Porzucając politykę współrządów z senatem, charakteryzującą poprzednich władców, Domicjan dążyć zaczął do absolutyzmu. Wznawiając dawne prawa o obrazę majestatu prześladował surowo członków senatu i ograniczył jego rolę. Realizując formy absolutyzmu hellenistycznego kazał się Domicjan jako pierwszy - z cesarzy rzymskich tytułować panem i bogiem (dominuns et deus). Polityka ta, w jaskrawy sposób zrywająca z rzymską tradycją, natrafiła na gwałtowny opór kół senatorskich, które uknuły przeciw Domicjanowi spisek, wciągając do niego nawet żonę Domicjana. Po zamordowaniu Domicjana senat, wykorzystując swe uprawnienia, specjalną uchwałą potępił jego pamięć (damnatio memoriae), unieważniając tym samym wszystkie jego zarządzenia. Widocznym dowodem potępienia było obalenie posągów wzniesionych Domicjanowi jeszcze za życia. Z badań materiału archeologicznego wynika, że to potępienie Domicjana przez koła senatorskie, podobnie jak lekceważący ton w odniesieniu do Wespazjana, idą zbyt daleko. Podjęta przez Flawiuszów ogromna przebudowa obronnych sił cesarstwa, zwłaszcza na granicy naddunajskiej, jak również wschodniej, w Azji Mniejszej, dowodzi ich jasnego rozeznania sytuacji i zastosowania właściwych środków dla zabezpieczenia granic cesarstwa, którego obrona zachwiana została za Nerona. Zadania te wymagały ogromnych środków, ich bezwzględne ściąganie z ludności imperium, zwłaszcza warstw bogatszych, przyczyniło się również do ujemnej opinii o Flawiuszach. + RozdziałŃ czterdziesty dziewiąty.Ń Dynastia Antoninów Nerwa (96-98Ď) Po zgładzeniu Domicjana spiskowcy i senat, uprzedzając jakąkolwiek akcję pretorianów i wojsk prowincjonalnych, ogłosili cesarzem jednego z najpoważniejszych senatorów, Marka Kokcejusza Nerwe. Przywrócił on dawną harmonię, zainicjowaną jeszcze przez Augusta między princepsem a senatem. Wywołało to niezadowolenie pretorianów, którzy widząc swe słabnące znaczenie, brak zwykłych przy wstąpieniu na tron cesarza donatyw, podnieśli bunt i wyładowali swój gniew na sprawcach zabicia Domicjana. Dla uspokojenia wzburzonych umysłów i zapewnienia sobie większego autorytetu adoptował Nerwa zdolnego wodza, Marka Ulpiusza Trajana, rodem z hiszpańskiego miasta Italica, przybierając go sobie za współrządcę. Ta decyzja Nerwy miała wytyczyć drogę wewnętrznej polityce Rzymu na okres wieku. Prawdopodobnie, by ominąć niebezpieczeństwo powstania dynastii z jej tendencjami do absolutyzmu, wprowadzono odtąd zasadę doboru najlepszego obywatela, wybijającego się swymi zaletami moralnymi i talentami wojskowymi, który, adoptowany jeszcze za życia panującego, bez przeszkód obejmował po nim władzę. W ten sposób starały się koła senatorskie nie dopuścić do głosu i wojska, i dynastii, która reprezentowała tendencje absolutystyczne. Równocześnie wybór Trajana na cesarza oznaczał dalszy krok w niwelacji różnic w ramach państwa. Był on bowiem pierwszym przedstawicielem arystokracji prowincjonalnej, która teraz zaczęła dochodzić do znaczenia w państwie, spychając na dalszy plan arystokrację rzymską i italską. Rządy Nerwy oznaczały w wielu dziedzinach odwrót od polityki Domicjana. Zniesione zostały procesy o obrazę majestatu, senatorów wyjęto spod sądownictwa cesarskiego, odwołano też z wygnania zesłanych senatorów. Swoboda słowa i pióra, istniejąca również w zasadzie i za następców Nerwy, znalazła uznanie w kołach senatorskich, pielęgnujących dawną wolność libertas. Ustami historyka Tacyta i biografa Swetoniusza potępiły one wybryki Cezarów, Kaliguli, Nerona i Domicjana, a w jasnych barwach przedstawiły okres władców adoptowanych, zwany też okresem Antoninów, część bowiem władców rzymskich należała do tej rodziny. W literaturze współczesnej w ślad za historykami rzymskimi używa się też dla podkreślenia znaczenia tego okresu nazwy złoty wiek cesarstwa. Trajan (98-117Ď) Nowy cesarz w przeciwieństwie do swych poprzedników, którzy w zasadzie kontynuowali defensywną politykę Augusta i starali się utrzymać państwo w naturalnych granicach, podjął dawne plany Cezara i wkroczył na tory polityki ekspansywnej. Niewątpliwie popchnęły go do tego zmiany, jakie zaszły od czasów Augusta w układzie stosunków politycznych na obszarach przygranicznych, zwłaszcza na północ od Dunaju i na wschód od Renu. Ten wzgląd był niewątpliwie decydujący przy podjęciu wojny z Dakami, którzy za rządów króla Decebala utworzyli dość silne państwo (teren dzisiejszej Rumunii). Zadali oni Rzymianom za czasów panowania Domicjana poważne klęski. Jednakże plan podboju państwa Partów, drugi z wielkich zamysłów Trajana, wywołany był, jak się zdaje, względami natury ekonomicznej. Trajanem powodowała chęć owładnięcia kruszcowymi zasobami Partii, która bogaciła się na handlu, pośrednicząc między Indiami, Chinami, Azją Środkową a światem śródziemnomorskim. Polityka ta tylko częściowo przyniosła sukcesy. Zwycięstwem zakończyła się wojna z Dakami, którzy po kilkuletnich walkach (101-106Ď) zostali pobici i zmuszeni do uległości. Król Decebal popełnił samobójstwo, a Dacja zamieniona została na prowincję. Wyprawę przeciw państwu Partów podjęto przy użyciu większych jeszcze sił aniżeli przeciw Dakom. Wojna ( 114-117Ď) przyniosła Rzymowi początkowo poważne sukcesy. Opanowana została Armenia, dotąd odgrywająca rolę państwa buforowego między Rzymem a Partią, i zamieniona na prowincję. Z kolei podbita została górna Mezopotamia, między Eufratem a Tygrysem, następnie Babilonia, a Trajan wkroczył do stolicy państwa Ktezyfontu, uwożąc stąd złoty tron królów partyjskich. Jednakże atak na warowną Hatrę, położoną w pustyni, nie powiódł się, a równocześnie wybuchło wielkie powstanie Żydów, które rozpoczęło się w Cyrenajce i rozszerzyło się następnie na cały Egipt, Syrię i Cypr. Zdaje się, że Partom udało się jeszcze za życia Trajana odzyskać część utraconych terytoriów. Próba więc ekspansji podjęta przez Trajana nie przyniosła spodziewanych rezultatów, nie dała też poważniejszych zysków w postaci łupów, obciążyła natomiast ogromnie finanse państwa. Liczne dokumenty świadczą o ciężarach, jakie ponosić musiała ludność cesarstwa w wyniku wojen. W polityce wewnętrznej kontynuował Trajan współpracę z senatem, zakazując wnoszenia skarg o obrazę majestatu. Równocześnie umacniał jednak władzę panującego, która odbiegała powoli, ale stale od pierwowzoru stworzonego przez Augusta, stając się monarchią. Na jego rządy przypada też pierwsza próba teoretycznego uzasadnienia tej nowej koncepcji pryncypatu. Znany filozof grecki Dion Chryzostomos (Złotousty) wyraźnie odróżniał monarchię od tyranii; jego zdaniem monarchia powinna być pojmowana jako służba dla społeczeństwa. W podobnym duchu ujęty był panegiryk ku czci cesarza Trajana napisany przez Pliniusza Młodszego, współczesnego pisarza i polityka. Dbając o ugruntowanie swej pozycji w państwie troszczył się Trajan nazwany przez senatorów "Optimus princeps", najlepszym władcą o rozwój prowincji, o czym świadczy jego korespondencja ze wspomnianym Pliniuszem Młodszym, namiestnikiem Bitynii. Przed śmiercią, która zaskoczyła Trajana w czasie wyprawy przeciw Partom, mianował swym następcą kuzyna Lucjusza Eliusza Hadriana, również pochodzącego z Hiszpanii, którego prawdopodobnie adoptował. Hadrian (117-138Ď) Nowy cesarz kierował się w polityce zagranicznej innymi przesłankami aniżeli Trajan. W przekonaniu, że prowadzenie wojen zdobywczych, które nie przynosiły już, tak jak za dawnych czasów republiki, poważniejszych zysków, przekracza możliwości finansowe Rzymu, postanowił zrezygnować z nabytków na Wschodzie i przywrócił granicę na Eufracie. Dację jednak zatrzymał, być może celem eksploatacji tamtejszych kopalń złota. Głównym zadaniem, jakie sobie postawił, było zabezpieczenie granic państwa, którego prowincje stale objeżdżał. Wizytował tu świeżo założone miasta oraz niedawno bo od czasów Trajana na wielką skalę zakładane fortyfikacje graniczne, tzw limes. Rozbudowa tych umocnień była wyraźnym dowodem przestawienia się państwa rzymskiego na defensywę. W stosunkach wewnętrznych zaznaczała się w dalszym ciągu polityka pojednawcza princepsa wobec senatu, choć uknute przeciw sobie spiski surowo karał. Dążeniem Hadriana było dalsze umocnienie władzy panującego. Jako konkurent senatu, ciała zbyt licznego i przypadkowo dobieranego, wyrosła przyboczna rada cesarska (consilium principis), w której główną rolę odgrywali prawnicy. Z ich kół wyszło teoretyczne sformułowanie, będące punktem wyjścia do ugruntowania absolutyzmu cesarskiego: wola panującego jest prawem (quod principi placuit, legis habet vigorem). Dowodem wzrastającego autorytetu cesarskiego było ograniczenie działalności pretorów, którzy dotąd mieli znaczną inicjatywę w zakresie prawa cywilnego i mogli wprowadzać uzupełnienia do obowiązujących przepisów. Na zlecenie Hadriana prawnik Salwiusz Julianus dokonał wyboru istniejących przepisów i wydał je jako edykt wieczysty (edictum perpetuum) w 131 r., zastrzegając na przyszłość cesarzowi prawo wprowadzania nowych przepisów. Nadając sobie przydomek odnowiciela państwa (restitutor orhis terrarum), w istocie wprowadził Hadrian w administracji państwa różne zmiany, które głównie miały na celu wyrównanie różnic między prowincjami a Italią. Została ona podzielona na cztery okręgi, a podział ten przygotował jej późniejszy status prowincjonalny. Urzędy dworskie, rozbudowane w okresie dynastii julijskiej i klaudyjskiej i obsadzane wtedy przez wyzwoleńców, zmienił na państwowe, ale obsadzał je teraz ekwitami lub senatorami, wyznaczając im pensję ze skarbu państwa (salarium). Od czasów Hadriana zapanował zwyczaj, by desygnowany następca tronu otrzymywał tytuł Cezara. Był nim początkowo Lucjusz Ceioniusz Kommodus, po jego zaś śmierci Tytus Aureliusz Antoninus, który też po śmierci Hadriana został cesarzem. Antoninus Pius (138-161Ď) Antoninus Pius pochodził z galickiego miasta Nemausus (dzisiejsze Nimes), z możnej rodziny senatorskiej. Za jego rządów pokój rzymski - pax romana - nigdzie poważniej nie był naruszony, dlatego w kołach senatorskich jego panowanie było gloryfikowane. Szczupłość źródeł nie pozwala na bliższą charakterystykę, nie ulega jednak wątpliwości, że ogromne imperium przekształciło się w jeden wielki organizm gospodarczy i cieszyło się dobrobytem, szczególnie wysokim wśród warstw uprzywilejowanych. Jednakże w prowincjach peryferyjnych, w Brytanii, w Mauretanii, w Afryce, wybuchały powstania, na północ od Dunaju konsolidowały się państwa germańskie, wzmacniane przez przybyszów germańskich z terenu Skandynawii. Celem zwiększenia obronności państwa kontynuował Antoninus Pius na wielką skalę rozbudowę limesów. Ważnym pociągnięciem, które zapowiadało nową politykę cesarstwa w dziedzinie sił zbrojnych, ich stopniową barbaryzację, było utworzenie odrębnych oddziałów (numeri) z wojsk posiłkowych, rekrutujących się przeważnie z mało zromanizowanych prowincji, jak np. Mauretanii, Fryzji, Arabii, Izaurii. Marek Aureliusz (161-180Ď) Następcą Antoninusa Piusa został Marek Aureliusz, pochodzący z możnej rodziny osiadłej w Hiszpanii, którego najpierw adoptował Hadrian, później zaś Antoninus Pius. Po wstąpieniu na tron przybrał on za współrządcę Lucjusza Werusa, adoptowanego równocześnie z nim przez Hadriana, tak że państwo rzymskie po raz pierwszy w swej historii miało równocześnie dwóch cesarzy (Augustów). Był to więc podwójny pryncypat. Jednakże ster rządów spoczywał w rękach Marka Aureliusza; był on starszym Augustem. Ta forma władzy cesarskiej stosowana była w cesarstwie w Iv w. Przejęty ideałami filozofii stoickiej, głoszącej, że władca powinien szukać szczęścia w służbie poddanych, dążył Marek Aureliusz do wcielenia w życie tej zasady, zyskując w oczach senatorów opinię wzorowego władcy. Za jego rządów nastąpił dalszy krok w drodze do zrównania Italii z prowincjami. Ponieważ w miastach italskich, jak w ogóle w miastach cesarstwa, wystąpiły trudności finansowe, wymagające częstych interwencji cesarza, zdecydował się on na stworzenie nowych urzędników, zwanych iuridici. Do zadań ich należało czuwanie nad sądownictwem cywilnym, wkrótce jednak zakres ich funkcji rozszerzył się na całą politykę wewnętrzną miast italskich, które w ten sposób utraciły wiele ze swej samodzielności. Rysem jednak dominującym panowania Marka Aureliusza była konieczność prowadzenia długotrwałych i wyniszczających ludność i skarb wojen obronnych, zapowiadających ciężki kryzys, jaki miał zapanować w Iii w. Najazd Partów na wschodnie prowincje państwa rzymskiego rozpętał wojnę na Wschodzie. Dzięki ściągnięciu wojsk z innych prowincji zdołał zdolny wódz Awidiusz Kasjusz wyprzeć Partów z granic imperium i w odwecie zająć Mezopotamię. W ręce Rzymian wpadła wtedy Seleucja nad Tygrysem, nadto zamek królów partyjskich w Ktezyfoncie. Jednakże wybuch zarazy, przywleczonej ze Wschodu, w połączeniu z nowym niebezpieczeństwem, zagrażającym Rzymowi od północy, ze strony plemion germańskich, skłonił Marka Aureliusza do zawarcia pokoju z Partami. Niebezpieczne dla państwa rzymskiego okazały się plemiona germańskie Markomanów i Kwadów, mieszkających na terenie dzisiejszych Czech i Moraw, oraz sarmackich Jazygów, zasiedlających obszar między środkowym Dunajem a Cisą. Wykorzystując osłabienie systemu obronnego Rzymu na skutek przerzucenia części legionów na Wschód, plemiona te wtargnęły w granice państwa i dotarły, napierane przez inne ludy germańskie, w sąsiedztwo Akwilei. Sytuacja państwa rzymskiego była ciężka, równocześnie bowiem wybuchły powstania ludności w różnych prowincjach. W długich walkach, kierowanych osobiście przez cesarza (I wojna, 167-175, Ii wojna 178-180Ď) i prowadzonych ze zmiennym szczęściem, udało się Markowi Aureliuszowi wyprzeć najeźdźców poza Dunaj. Teraz Rzymianie mogli przystąpić do systematycznego podboju terytoriów zamieszkanych przez Markomanów, Kwadów oraz Jazygów. Na opanowanych terenach zorganizowano dwie prowincje, Markomanię na obszarze dzisiejszych Czech i Moraw oraz Sarmację między środkowym Dunajem a Cisą. W ten sposób granice państwa rzymskiego oparły się o łuk Karpat oraz o Sudety. Jednakże wyczerpanie finansowe państwa, bunt, jaki na Wschodzie podniósł zwycięski wódz Awidiusz Kasjusz na fałszywą zresztą wieść o śmierci Marka Aureliusza, w końcu zgon cesarza w Windobonie nad Dunajem na skutek zarazy, doprowadziły do porzucenia zamierzonego planu. Następca Marka Aureliusza, syn jego Kommodus, stanął w obliczu podobnej sytuacji, w jakiej znalazł się po śmierci Trajana Hadrian. I w tym wypadku zdecydował się on na rezygnację ze zdobytych terytoriów. być może, mając na względzie wyczerpanie skarbu. Kommodus (180-192Ď) Nowy cesarz, Lucjusz Aureliusz Kommodus, uzyskał tron nie przez adopcję, zasada więc doboru "najlepszych", obowiązująca przez prawie sto lat przy obsadzie godności cesarskiej, została poniechana, a pierwiastek dynastyczny ostatecznie zatriumfował nad sztucznym systemem powoływania panującego. Nie można jednak zapominać o tym, że system ten zapewnił cesarstwu wiek prawie trwający pokój wewnętrzny i zewnętrzny. Zwycięstwo zasady dynastycznej łączyło się ze wzrostem tendencji absolutystycznych, które ujawniły się z nową siłą za rządów Kommodusa. Zdaje się, że nie tylko dążność do uciech i zabaw, o czym wspominają źródła, ale przede wszystkim chęć zabezpieczenia sobie tronu, panowania w Rzymie, skłoniły Kommodusa do zawarcia pokoju z Germanami i Sarmatami i wycofania wojsk rzymskich poza Dunaj. Decyzja ta oznaczała definitywnie przejście Rzymu na pozycje obronne. Umocniwszy się w Rzymie porzucił Kommodus politykę współrządów z senatem i nawiązał do wzoru Domicjana, wprowadzając monarchię absolutną i wymagając dla siebie kultu boskiego. Rządy jego wypełniają krwawo tłumione spiski oraz rosnące niezadowolenie w prowincjach, przybierające formę zbrojnych powstań. Kommodus bowiem nie liczył się z wyczerpaniem państwa długotrwałymi wojnami i trwonił ogromne sumy na budownictwo, na wystawne igrzyska, w czasie których sam występował na arenie jako gladiator. Koła dworskie, najbardziej narażone na jego tyrańskie wybryki, uknuły przeciw niemu spisek; 31 grudnia 192 r został Kommodus zamordowany. Śmierć jego zamyka okres Antoninów i kończy epokę wczesnego cesarstwa, które przyniosło ludom śródziemnomorskim tak upragniony pokój i znośne warunki bytu. Natomiast wiek trzeci wypełniony był ciężkimi walkami obronnymi, którym państwo rzymskie podołało jedynie dzięki temu, że uległa przebudowie jego struktura społeczna i gospodarcza. W rękach monarchii absolutnej, dominatu, znalazły się wszystkie zasoby państwa i ludności, które eksploatowano sposób bezwzględny. Wiek ten był okresem przejściowym, przygotowującym nadejście nowej formy rządów. + Rozdział pięćdziesiąty.Ń Państwo i społeczeństwoŃ rzymskie w okresieŃ wczesnego cesarstwa Polityka społeczna cesarstwa W wyniku polityki Augusta, kontynuowanej przez jego następców, świat śródziemnomorski, orbis terrarum, znalazł się w ramach jednego organizmu państwowego. Poza nim znajdowały się ludy określane dawnym terminem greckim jako barbarzyńcy. W granicach państwa rzymskiego mieszkały ludy związane wprawdzie wspólnotą geograficzną, jaką tworzyło M. Śródziemne z Italią będącą naturalnym centrum, jednak przedstawiało ono mozaikę ludów, różniących się między sobą pod względem prawnym, jak i językowym, gospodarczym czy kulturalnym. Obok silnie zhellenizowanych prowincji azjatyckich, tworzących z Grecją i Macedonią region stojący najwyżej gospodarczo i kulturalnie w państwie rzymskim, z silnie rozwiniętym ustrojem miejskim, istniały na zachodzie i północy terytoria słabo rozwinięte, z mało wykształconymi ośrodkami miejskimi, o przewadze ustroju plemiennego. Przetworzenie tych różnorodnych części w jedną całość stało się celem mniej lub więcej świadomej polityki cesarzy tego czasu. Nie była ona zresztą stała, podlegała wahaniom w zależności od nastrojów poszczególnych władców. Nie można przecież zapominać o tym, że cesarstwo było kontynuacją dawnej republiki; odziedziczyło też po niej właściwy zresztą całej starożytności układ stosunków społecznych, który był konsekwencją podboju świata śródziemnomorskiego przez Rzym. Obok obywateli rzymskich (cives Romani), uprzywilejowanej grupy społecznej, mieszkającej głównie w Italii oraz w koloniach rozrzuconych po całym imperium, istniały kategorie ludności zależnej. Z nich tzw. peregrini stanowili ludność podbitą, mieszkającą w prowincjach, której stosunek prawny uregulowany był układem zawartym z Rzymem. Na tę grupę ludności składali się przede wszystkim mieszkańcy miast greckich, które jeszcze w czasach republikańskich związały się przymierzem z Rzymem. Dalszą, najliczniejszą grupę ludności stanowili tzw. dediticii, tj. potomkowie ludów podbitych przez Rzym, którzy zdani byli na jego łaskę (lides). Istniała wreszcie ogromna liczba niewolników i stale wzrastająca - w wyniku coraz częstszych aktów wyzwolenia - grupa wyzwoleńców. Byli oni obywatelami rzymskimi, początkowo jednak nie posiadali pełnych praw. Jednakże w drugim, trzecim pokoleniu następowało zwykle zatarcie różnic pomiędzy dawnymi obywatelami a nowymi, wielu też wyzwoleńców dochodziło do wysokich godności i fortun. Pomijając Augusta, którego politykę cechował konserwatyzm, dążność do utrzymania istniejącego podziału społecznego, niechęć do nadawania obywatelstwa rzymskiego i społecznego zrównania wyzwoleńców, jego następcy kierowali się raczej odmiennymi zasadami. Dążyli oni mianowicie do stopniowego zacierania różnic między Italią a prowincjami. Zdając sobie sprawę z ogromu imperium, ze szczupłości podstawy demograficznej Italii, której ludność stanowiła drobny tylko procent ogółu mieszkańców imperium rzymskiego, starali się przez nadania obywatelstwa rzymskiego zainteresować losami cesarstwa, jego obroną szersze warstwy ludności. Konsekwencją tej polityki było stopniowe spychanie Italii z jej uprzywilejowanego miejsca w ramach imperium. Równocześnie zaznaczył się w cesarstwie proces, którego cechą charakterystyczną było umocnienie żywiołu i kultury helleńskiej na Wschodzie. Rzym popierał hellenizację wschodniej części cesarstwa, widząc w niej skuteczną przeciwwagę dla naporu kultur orientalnych, natomiast w części zachodniej stwarzał warunki do rozwoju romanizacji. Biologiczne siły rzymskie były bowiem zbyt słabe, by mogły podołać równocześnie dwu wielkim zadaniom, tj. obronie Wschodu i skolonizowaniu Zachodu. Zabezpieczywszy się w ten sposób w Azji i w Egipcie, mógł Rzym skierować swe siły na Europę i Afrykę. Zadanie Rzymu na tych terenach było ułatwione stosunkami społecznymi, jakie panowały tam w chwili rzymskiego podboju. Poza bowiem nielicznymi wyjątkami, np. Kartaginą, nie istniały w zachodniej i północnej Europie jak również w Afryce silniejsze organizmy polityczne, a ustrój społeczny ludów zamieszkujących te obszary był słabo rozwinięty i nie wyszedł poza organizację plemienną. Brak więc było silniejszej więzi, silniejszej tradycji, które mogłyby podtrzymać podbite ludy w ich oporze przeciw narastającemu wpływowi rzymskiemu. O trwałości i skuteczności rzymskich metod kolonizacyjnych świadczy zromanizowanie znacznych połaci Europy Zachodniej, Francji, części Belgii, Szwajcarii, Portugalii i Hiszpanii. Głównym czynnikiem procesu romanizacyjnego były miasta oraz armia, natomiast wieś romanizowała się tylko w nieznacznym stopniu, kultywowała też ona starodawne zwyczaje, zwłaszcza religię. Urbanizacja Europy Zachodniej, jak również Afryki była kontynuacją tego procesu, którego początki sięgają w Mezopotamii, również w dolinie Indusu, Iv-Iii tys. p.n.e. W zachodniej części Azji, w Syrii, w Azji Mniejszej, do jej rozwoju przyczynił się hellenizm. Dziełem Rzymu było rozszerzenie urbanizacji na obszary dotąd nią nie dotknięte: Zachodnią Europę i Północną Afrykę. Proces ten osiągnął największe natężenie w I i zwłaszcza w Ii w. n.e. Badania wykopaliskowe prowadzone w ostatnich dziesiątkach lat odsłoniły w różnych częściach cesarstwa, nieraz, jak w Afryce czy Syrii, w głębi pustyni, ruiny miast, których gęsta sieć pokrywała państwo rzymskie. Powstały one przeważnie z obozów wojskowych lub z kolonii, które zakładano w głównym ośrodku plemiennym. Wyposażone w samorząd, cieszyły się one w tym okresie dużą swobodą, tak że można określić państwo rzymskie wczesnego cesarstwa jako zbiór samorządnych republik miejskich. Nadania obywatelstwa rzymskiego Jeśli chodzi o nadawanie obywatelstwa rzymskiego, sytuacja zmieniała się w zależności od nastawienia poszczególnych cesarzy. Cezar hojnie udzielał obywatelstwa rzymskiego czy też tzw. prawa latyńskiego, natomiast August stosował w tym zakresie ostrożniejszą politykę. Za jego jednak następców, w miarę jak zanikało znaczenie instytucji republikańskich, zwłaszcza zgromadzeń ludowych, obywatelstwo rzymskie pozbawione zostało jego istotnych uprawnień. Niemniej z posiadaniem obywatelstwa rzymskiego związane były pewne przywileje, szczególnie w dziedzinie sądownictwa. Przysługiwało bowiem jego posiadaczowi prawo odwołania się od wyroku namiestnika do cesarza, natomiast pozostałe kategorie ludności podlegały na mocy przysługującego namiestnikowi ius gladii, prawa miecza, jurysdykcji karnej zarządcy prowincji. W tej zmienionej sytuacji liczba obywateli rzymskich stale wzrastała, zwłaszcza w szybko romanizujących się prowincjach zachodnich, w Galii i Hiszpanii. Ubiegali się o nie przedstawiciele arystokracji plemiennej, która wespół z osiadłymi w koloniach wojskowych obywatelami rzymskimi tworzyła nową, wpływową grupę społeczną, konkurującą skutecznie z dawną arystokracją rzymską, a nawet italską. W wyniku bowiem nowej polityki cesarstwa uprzywilejowane stanowisko Italii, zamieszkanej w ogromnej większości przez obywateli rzymskich uległo osłabieniu. Na ten proces wywarły również wpływ stosunki demograficzne. W ramach bowiem imperium, liczącego według dość prawdopodobnego szacunku w Ii w. n.e. około 80-100 mln, Italia ze swoją pięciomilionową ludnością stanowiła drobną tylko cząstkę. Wyludnienie Italii Krzywa rozwojowa ludności italskiej, wykazująca w okresie republikańskim stały wzrost, uległa w okresie cesarstwa zahamowaniu. Na ten stan rzeczy, na spadek liczby ludności, złożyły się różne czynniki. Poza podanymi powyżej czynnikami natury politycznej na wyludnienie Italii wpłynął odpływ ludności do zachodnich i północnych prowincji, dysponujących lepszymi warunkami gospodarczymi, a następnie pauperyzacja szerokich mas ludności. Średnio- i małorolny chłop nie mógł wytrzymać konkurencji z wielkimi latyfundiami, praca jego była nieopłacalna. Sławny był okrzyk: "Latifundia perdidere Italiam" (wielkie majątki ziemskie zgubiły Italię) Pliniusza Starszego, autora encyklopedii pt. Historia Naturalis, w której zastosował zasadę geograficzną. Wyludniały się okolice Rzymu, opuszczone grunty ulegały zabagnieniu; panująca tu malaria sprawiła, że okolice te na długi czas stały się szkodliwe dla człowieka. W większym jeszcze stopniu proces depopulacji zaznaczył się, być może na skutek braku wody, w górzystych terenach środkowej Italii. Zwróciło to uwagę cesarzy, którzy starali się mu przeciwdziałać różnymi środkami. Już Nerwa, po nim zaś Trajan i Hadrian, chcąc ulżyć wielodzietnym rodzinom i zachęcić je do wychowywania liczniejszego potomstwa, tworzyli fundacje alimentacyjne, alimentationes, z których procenty obracane były na zasiłki dla biedoty. Przykład cesarzy naśladowały osoby prywatne. Instytucje te, które początkowo miały na celu ułatwienie wychowania chłopców, zostały następnie za Antoninusa Piusa rozszerzone na dziewczęta (Puellae Faustinianae). Środki te nie przyniosły jednak pożądanych rezultatów i nie zahamowały procesu depopulacji Italii. Plebs rzymski Aczkolwiek w związku z decyzją Tyberiusza, by wybory urzędników odbywały się w senacie, a nie na zgromadzeniach, rola plebsu rzymskiego jako czynnika politycznego skończyła się, to jednak w dalszym ciągu reprezentował on siłę, z którą cesarstwo musiało się liczyć i zabiegać o jej poparcie, uważając plebs za swego sojusznika. Liczba osób z plebsu uprawniona do pobierania darmowego zboża wynosiła z początkiem cesarstwa 200 tys. Ta liczebność właśnie stanowiła ich siłę, nie można też się dziwić, że cesarze dbali o to, by plebs rzymski był zadowolony. Ażeby zaspokoić materialne potrzeby plebsu, tj. dostawy zboża czy oliwy z Afryki, tzw. annony, stworzono szeroko rozgałęzioną organizację transportu morskiego, magazynów portowych, punktów rozdzielczych, dysponującą wielką liczbą pracowników, rozmaitymi urzędami, specjalnie wyposażoną flotą handlową. Na czele tej organizacji stał wysoki urzędnik cesarski, rekrutujący się ze stanu ekwitów, praefectus annonae. Celem usprawnienia transportu i wyładunku zboża zbudowano w Ostii za czasów Trajana port, od sprawnego bowiem funkcjonowania dostaw zależał spokój w stolicy i bezpieczeństwo osoby panującego. Wygłodniały plebs głośno manifestował swoje niezadowolenie, jak np. za czasów Kommodusa. Ogromne sumy łożono ze skarbu państwa na igrzyska, walki gladiatorów, walki dzikich zwierząt, a widowiskami tymi pasjonował się zresztą zarówno dwór cesarski, jak i plebs. Niewolnicy i wyzwoleńcy W początkowym okresie wczesnego cesarstwa polityka cesarzy w stosunku do niewolników i wyzwoleńców nie różniła się w zasadzie od dawnej polityki republiki. Takie właśnie nastawienie cechowało cesarza Augusta. Nie brano jednak pod uwagę głębokich przeobrażeń, jakie tymczasem dokonały się w imperium w wyniku przejścia do polityki defensywnej, a tym samym stopniowego wysychania źródeł napływu niewolników. Zmieniła się zresztą przydatność niewolników napływających w okresie cesarstwa do gospodarki rolnej, charakterystycznej dla krajów śródziemnomorskich, a więc uprawy winnej latorośli czy oliwki. Za czasów republikańskich niewolników dostarczał przede wszystkim Wschód, Azja Mniejsza, Syria, Cypr, w okresie cesarstwa natomiast przeważali niewolnicy pochodzenia germańskiego i celtyckiego, którym obcy był ten typ gospodarki. Zaznaczający się od czasu powstania Spartakusa z jego daleko sięgającymi skutkami kryzys niewolnictwa przybrał w wyniku tej nowej sytuacji zaostrzone formy. Pierwszą oznaką zmiany, powolnie, lecz stale postępującej, był wzrost liczby niewolników wychowanych w domu, tzw. vernae; system ten wcześniej już wystąpił na terenie hellenistycznego Wschodu, obecnie zaznaczył się na obszarze cesarstwa. Koszt jednak wychowania niewolnika był niewątpliwie wyższy aniżeli suma zużyta na jego zakup; właściciela kosztowało też sporo wyuczenie młodego niewolnika jakiegoś rzemiosła. Okoliczność ta wpłynęła niewątpliwie na poprawę doli niewolników. Widomym dowodem zainteresowania rządu cesarskiego położeniem niewolników było wydanie kilku edyktów mających na celu obronę niewolników przed samowolą panów. Tendencje te, zaznaczające się za rządów Klaudiusza i kontynuowane przez jego następców, w pewnej mierze dyktowane były względami humanitarnymi. Takie stanowisko reprezentuje w swych utworach znany pisarz rzymski 1 w. n.e. Lucjusz Anneusz Seneka. Niemniej jednak ważne były przyczyny gospodarcze, które wpłynęły na zmianę postawy właścicieli do niewolników. Mimo bowiem postępującego kryzysu niewolnictwa, rola ich w gospodarce była w dalszym ciągu poważna i popyt na niewolników bardzo znaczny. Świadczy o tym choćby taryfa z miejscowości Zarai w Afryce, pochodząca z 202 r., w której m. in. wymienione są ceny za niewolników. W związku z tą sytuacją można się spotkać w nauce ze zdaniem przypisującym jeszcze w Ii w. n.e. niewolnictwu prawie wyłączną rolę jako siły roboczej w wielkich majątkach ziemskich. Spotkać się można jednak i z opiniami przeciwnymi. Szczupłość źródeł nie pozwala na wyraźne sprecyzowanie problemu. Najwyraźniejszym dowodem zarysowujących się tu zmian był wzrost liczby wyzwoleńców, ich roli w społeczeństwie rzymskim. Ustawodawstwo rzymskie początkowo przeciwstawiało się temu procesowi, wprowadzając ograniczenia liczby niewolników, których mógł właściciel wyzwolić. Jednakże już w I w. n.e. ograniczenia te zostały anulowane. Rozpowszechnieniu się tego systemu sprzyjał interes samego właściciela niewolników. W związku bowiem z niechętną postawą niewolnika do pracy, zaniedbywaniem, nawet niszczeniem narzędzi, na co skarżyli się pisarze antyczni, m. in. Kolumella, pisarz rzymski z I w. n.e., właściciel wolał wyuczyć niewolnika jakiegoś rzemiosła lub dać mu w użytkowanie działkę ziemi (peculium). Niewolnik mogąc liczyć na zysk, na własny dochód, był bardziej zainteresowany pracą, a wydajność jego w tych warunkach zwiększała się. Za zaoszczędzone pieniądze mógł niewolnik wyzwolić się, z czasem dojść do dużego majątku, a nawet zdobyć stanowisko w hierarchii urzędowej. Nowa bowiem magistratura cesarska, zwłaszcza dworska, obsadzona była przez wyzwoleńców, którzy np. za czasów Klaudiusza wywierali poważny wpływ na tok spraw państwa. Niezależnie od tych przemian, będących wynikiem przeobrażeń w strukturze cesarstwa, dokonała się w ostatnich latach poważna ewolucja w zasadniczym ujęciu problematyki niewolniczej, głównie oparta na materiale źródłowym okresu cesarstwa. Porzucono na ogół bezpłodne poszukiwania dotyczące ustalenia liczby niewolników w cyfrach bezwzględnych i ich stosunku procentowego do innych kategorii ludności. Czasem wprawdzie, jak w wypadku Egiptu, dysponującego jednak wyjątkowo bogatą bazą źródłową, można pokusić się o próbę dojścia od pewniejszych ustaleń; być może liczba niewolników wynosiła dziesiątą część ogółu ludności. Natomiast punkt ciężkości badań przesunął się na zaniedbane dotąd dziedziny. W ich rezultacie mniej dziś uwzględnia się czynnik prawny, wyraźne zdefiniowanie statusu prawnego niewolnika, jak również pozostałej masy ludności cesarstwa, natomiast poddaje się analizie jego położenie i rolę społeczną. Te bowiem dwa aspekty nie zawsze się pokrywały. Położenie człowieka wolnego pod tym względem było często gorsze aniżeli niewolnika, który sam, choć prawnie przedstawiciel najniższej kategorii ludności, mógł posiadać niewolnika i osiągnąć znaczny majątek. Zacierać się więc poczęła dawniej ostro zarysowana cezura między wolnymi i niewolnikami. Oczywiście błędem by było uproszczenie zagadnienia przez negowanie istotnych różnic, jakie w zasadzie między tymi kategoriami społecznymi istniały. Chodzi tylko o szersze podejście do tej problematyki. Początki i rozwój kolonatu Potęgujący się kryzys niewolnictwa zmusił wielkich właścicieli ziemskich, do których zaliczał się również cesarz i członkowie jego rodziny, do szukania wyjścia z trudnej sytuacji panującej w zakresie siły roboczej. Na skutek bowiem zaprzestania podbojów, które przynosiły przedstawicielom arystokracji senatorskiej łupy w czasie wojny, a w czasie pokoju sumy wyciśnięte z ludności prowincji, dla osób prywatnych urentownienie gospodarki rolnej stało się głównym zadaniem gospodarczym. Na tym podłożu, prawdopodobnie w oparciu o wzory hellenistyczne, i być może, jak np. w Afryce, rodzime, począł się rozwijać system kolonatu, formy społeczno-gospodarczej, która wywarła decydujący wpływ na stosunki wewnętrzne w cesarstwie rzymskim. Sama nazwa wywodzi się od terminu colonus rolnik, który jednak z końcem republiki nabrał specjalnego znaczenia drobny dzierżawca. Według zaleceń wspomnianego już Kolumelli takich dzierżawców należało umieszczać na terenach niezdrowych, oszczędzać natomiast niewolników. Stopniowo kolonat, występujący najwcześniej w samej Italii, zaczął rozszerzać się na teren prowincji. Z prowincji właśnie pochodzi największa liczba napisów odnoszących się do kolonatu, dzięki nim też można zbadać jego rozwój. Ze względu na ogólny kryzys niewolnictwa i pracy niewolniczej wielcy właściciele ziemscy słusznie widzieli w rozdrobnieniu swych majątków i wypuszczeniu ich w dzierżawę kolonom najlepszy środek poprawienia sytuacji majątkowej. Z drugiej strony bodziec ekonomiczny w postaci pracy dla siebie, bo zysk z ziemi po zapłaceniu czynszu dzierżawczego przypadał kolonowi, przyczynił się do ogromnego wzrostu produkcji rolnej w okresie cesarstwa. Dzięki pracy kolonów powstała silna baza żywnościowa, pozwalająca zaspokoić potrzeby życiowe stale wzrastającej ludności miejskiej. Niewątpliwie rozkwit kolonatu w połączeniu z pokojową polityką cesarstwa był głównym czynnikiem warunkującym dobrobyt "złotego wieku". Korzyści wynikające z wprowadzenia kolonatu ocenione były we właściwy sposób zarówno przez prywatnych właścicieli majątków ziemskich, jak i przez cesarzy, którzy regulowali prawną sytuację kolonów, wysokość ich świadczeń na rzecz właściciela i państwa. Najwięcej kłopotów wynikało na skutek zadłużenia kolonów, którzy nie zawsze mogli zapłacić czynsz dzierżawny w gotówce. Początkowo bowiem kolonowie w tej formie uiszczali czynsz. Z listów Pliniusza Młodszego (pocz. Ii w. n.e.) wynika, że ten niekorzystny dla właścicieli stan rzeczy został w tym czasie zmieniony przez wprowadzenie czynszu w naturze. System ten, wygodniejszy dla kolonów, zapowiadał równocześnie nadejście kryzysu monetarnego, który miał zapanować w cesarstwie od Iii w n.e. Zwiastował on również przejście cesarstwa na tory gospodarki naturalnej, która wprawdzie nie wyeliminowała zupełnie gospodarki pieniężnej, ale ją bardzo ograniczyła. Kolon zobowiązany był do składania w naturze danin w wysokości trzeciej części plonów, w pieniądzach płacił jedynie danine od bydła. Ponieważ wielcy właściciele ziemscy, w tym również cesarz, który posiadał ogromne majątki, rozsypane po całym cesarstwie, poza ziemią wydzierżawioną kolonom zachowali w bezpośrednim posiadaniu część majątku, skupionego koło dworu, villa, nasunął się problem siły roboczej, niezbędnej do jego uprawy. W pewnej mierze wykonywali prace rolne w tej części majątku niewolnicy, jednak nie potrafili oni zwykle podołać ciężarowi prac żniwnych czy też siewnych. Prace te przerzucano właśnie na kolonów, którzy mieli obowiązek przepracowania na ziemi pana sześć dni w roku. Obowiązek ten nie był specjalnie dokuczliwy, jednak zarówno prywatni właściciele ziemscy, jak również generalny dzierżawca w dobrach cesarskich, tzw. conductor, zmuszali kolonów do wykonywania pracy ponad ustaloną normę. Ten ucisk kolonów wywołał ich sprzeciw. Uciekali się oni pod opiekę tzw. obrońców, defensores, i za ich pośrednictwem wnosili skargi do namiestników prowincji, a gdy tu ich prośby nie odnosiły skutku, do samego cesarza. W wyniku takiej petycji kolonów cesarz Hadrian wydał reskrypt zakazujący przekraczania owych sześciu dni. Nadużycia jednak na tym polu stale rosły. dowodem tego była skarga, jaką wnieśli kolonowie z majątku cesarskiego tzw. saltus Burunitanus (nad rzeką Bagradas w Afryce) do cesarza Kommodusa. Ponieważ skarga wniesiona do namiestnika nie dała spodziewanego rezultatu, dotarli do samego cesarza. Reskrypt cesarski, zachowany po dziś dzień na tablicy, wymierzał kolonom sprawiedliwość, jednak system wykorzystywania kolonów był już tak zakorzeniony, że interwencja cesarska nie zawsze przynosiła pożądane dla nich rezultaty. Korzyści, jakie płynęły z kolonatu, spowodowały rozszerzenie jego na inne kategorie ludności. Dotyczyło to przede wszystkim niewolników, którzy jako tzw. servi casati otrzymywali działkę ziemi na warunkach zbliżonych do tych, na jakich otrzymywali ją kolonowie. Proces ten miał wielki wpływ na prawne położenie kolonów. Rekrutowali się oni przeważnie z obywateli rzymskich, jak również z ludności miejscowej. Jednakże fakt, że obok kolonów wolnego pochodzenia istniała inna kategoria tychże pochodzenia niewolniczego, doprowadzić miał z biegiem czasu do obniżenia pozycji prawnej wolnego kolona, do zrównania go z niewolnikami. Do zwycięstwa tej zasady, a nie przeciwnej, tj. do zrównania servi casati z wolnymi kolonami, przyczyniło się jeszcze inne zjawisko, które wystąpiło w tym czasie na całym obszarze cesarstwa. Na skutek zbiegostwa, wyniszczenia ludności w toku wojen lub z powodu zarazy powstały znaczne tereny puste, pustkowia (loca deserta). Istniały one w głębi cesarstwa, położone były również na obszarach przygranicznych. By je oddać pod uprawę, a tym samym, by zaczęły one przynosić zysk, zaczęli cesarze rzymscy, zwłaszcza Marek Aureliusz, osadzać na nich całe plemiona barbarzyńskie, głównie germańskie i sarmackie, narzucając im podobny status jak kolonom. Wielka więc własność znalazła w kolonacie środek pomnożenia swych i tak już wielkich majątków, których zagospodarowanie na taką skalę nie byłoby możliwe przy użyciu siły niewolniczej. Rozwój latyfundiów Zapoczątkowany jeszcze u schyłku republiki proces wzrostu wielkich majątków ziemskich osiągnął największe rozmiary w okresie cesarstwa. Proces ten dokonał się kosztem średniej i drobnej własności ziemskiej, której stan posiadania, zwłaszcza w Italii, ustawicznie się kurczył. Na terenie prowincji wzrastały majątki dzięki zagrabianiu ziemi należącej do półkoczowniczych, półosiadłych plemion, jak np. w Afryce, wreszcie na skutek zajmowania nieużytków (loca inculta). Szczupłość do tego okresu źródeł, które rzadko tylko dostarczają potrzebnych informacji, nie pozwala ująć tego procesu statystycznie. Jednakże wystarczają one, by scharakteryzować ogólną tendencję, którą źródła określają jako upodobanie do zaokrąglania posiadłości (ipsa pulchritudo iungendi). Największym posiadaczem ziemskim stał się cesarz; majątki jego rosły dzięki zapisom osób prywatnych, często zresztą wymuszonym, przez konfiskaty czy po prostu przez zagarnięcie siłą ziemi po zamordowaniu jej właścicieli. Tak miał podobno postąpić Neron, który zagrabił połowę ziemi w prowincji Afryce, należącej dotąd do sześciu właścicieli. Jednakże obok tych wielkich majątków, latyfundiów, istniały mniejsze, villa, nadto średnie i drobne gospodarstwa chłopskie. Położenie chłopów, w porównaniu z położeniem ludności miejskiej, było znacznie gorsze. Italia i prowincje Podobnie jak w wypadku Grecji, którą z biegiem czasu zdystansowały w rozwoju gospodarczym kolonie, tak samo w państwie rzymskim pozycja gospodarcza Italii zaczęła słabnąć na korzyść prowincji. Wprawdzie rzemiosło italskie skupione w Kampanii i Etrurii, głównie ceramiczne i metalowe, w dalszym ciągu rozwijało się pomyślnie korzystając ze starej tradycji, ale źródła surowcowe Italii uległy wyczerpaniu, transport zaś surowców w ówczesnych warunkach technicznych nie bardzo się opłacał. Ciężki kryzys przeżywało rolnictwo italskie. W prowincjach bowiem rozwinęła się również uprawa zyskownej oliwki czy winnej latorośli, bijąca ceną produkty italskie. Obfitość rąk roboczych w prowincjach przy równoczesnym wyludnianiu się Italii zachęcała ludzi majętnych do lokowania pieniędzy w prowincjach, natomiast unikania lokaty kapitału w Italii, gdzie coraz więcej ziemi leżało odłogiem. Cesarstwo, które dbało o zachowanie prymatu gospodarczego Italii, przynajmniej w I-Ii w. n.e., starało się przeciwstawić temu procesowi. W tym celu Domicjan wydał zakaz zakładania nowych winnic poza Italią, chcąc przez ograniczenie produkcji utrzymać poziom cen win italskich, co więcej, polecił zniszczyć już założone winnice w prowincjach, zwłaszcza w Galii. Z tych samych przyczyn najpierw Trajan, później Marek Aureliusz wydali zarządzenia, by członkowie stanu senatorskiego pewną część swego majątku lokowali w Italii. Wszystkie te rozporządzenia nie przyniosły jednak zdecydowanej poprawy i pozycja gospodarcza, a w związku z tym również polityczna Italii słabła nieprzerwanie. Rozwój prowincji Na I-Ii w n.e. przypada szczytowy okres rozwoju gospodarczego prowincji, który w pewnych regionach, np. w Afryce, utrzymał się jeszcze przez pierwsze dziesiątki lat Iii w. Otoczone wodami M. Śródziemnego, które było wygodną drogą komunikacyjną, zabezpieczoną przed działalnością piratów, połączone świetną siecią bitych dróg, stanowiło państwo rzymskie ogromny obszar gospodarczy, jakiego nie znała w tych rozmiarach starożytność. W tym kompleksie ziem wyróżniały się dwa zespoły, wysoce rozwinięty rzemieślniczo Wschód, korzystający z tradycji sięgających odległych tysiącleci, oraz świeżo zaktywizowane gospodarczo prowincje zachodnie i północne. Główne centra rzemieślnicze Wschodu położone były na wybrzeżu Azji Mniejszej, Fenicji, Syrii, Egiptu, w nich zbiegały się drogi handlowe łączące je z zapleczem, z krajami Środkowego i Dalekiego Wschodu. Cesarstwo wyraźnie faworyzowało prowincje zachodnie, z których zwłaszcza Galia i Afryka osiągnęły wysoki poziom rozwoju. Najwyżej ze wszystkich prowincji zachodnich rozwinęło się rzemiosło w Galii. Produkowała ona również duże ilości zboża i wina, a jej produkty tekstylne i ceramiczne (terra sigillata) znane były i poszukiwane nie tylko w granicach cesarstwa. Znaczne bowiem ilości tej ceramiki docierały na ziemie dzisiejszego państwa polskiego. Szczególnie ważną pozycję w gospodarce państwa rzymskiego zajmowały prowincje północnoafrykańskie. Obok Egiptu, który od dawna był wielkim eksporterem zboża na rynek italski, do wielkiego znaczenia doszły prowincje: Afryka, Numidia i Mauretania (dzisiejsza Tunezja, Algieria i Maroko). Uprawa oliwki oraz winnej latorośli, przeszczepione tu już uprzednio, ale rozwinięte dopiero na wielką skalę w dobie wczesnego cesarstwa, przynosiły obok zboża wysokie zbiory. Pas wybrzeży od Tingis (dzisiejszy Tanger) po Cyrenajkę pokrył się ciągnącymi się bez przerwy gajami oliwnymi i sadami owocowymi; w głębi kraju kwitła uprawa zbóż, tak że ta część imperium stała się prawdziwym jego spichlerzem. Wielkie ożywienie nastąpiło w górnictwie, zwłaszcza w zachodnich prowincjach. Kopalnie rud metalicznych, obsługiwane głównie przez niewolników, czynne były w Hiszpanii, która dostarczała ołowiu i srebra, w Brytanii, skąd przywożono cynę i żelazo, oraz w innych rejonach państwa rzymskiego. W górach, zwłaszcza w Alpach, wydobywano złoto; kopalnie złota czynne były również w świeżo zdobytej Dacji (dzisiejszy Siedmiogród). Handel Państwo rzymskie stworzyło nie tylko jeden organizm polityczny, ale również gospodarczy. Jak wynika z prac wykopaliskowych, podejmowanych również poza granicami cesarstwa, produkty rzemiosła rzymskiego rozchodziły się daleko od miejsca ich wytworzenia. Jednakże na większą skalę rozwinął się jedynie handel produktami żywnościowymi, zbożem, oliwą, winem, następnie rybami wędzonymi i solonymi, transportowanymi głównie drogą morską. Ożywieniu handlu sprzyjały liczne i dobrze utrzymane porty, wyposażone w magazyny i spichlerze. Po M. Śródziemnym kursowały często okręty handlowe, a załogi rekrutujące się z jednego miasta miały w portach, np. w Ostii przy ujściu Tybru, odrębne gospody. Często używanymi arteriami komunikacyjnymi były wielkie rzeki, np. na terenie Galii, transport bowiem rzeczny - w przeciwieństwie do lądowego był znacznie tańszy i bardziej opłacalny. Opłacało się jedynie sprowadzać towary luksusowe, dostarczane głównie ze Wschodu. Drogami karawanowymi sprowadzano z Chin jedwab, z Indii delikatne wyroby bawełniane, perły i drogie kamienie, z wysp dzisiejszej Indonezji cenione korzenie, zwłaszcza pieprz, z Arabii pachnidła i wonności, z Afryki dzikie zwierzęta i kość słoniową, znad Bałtyku bursztyn i wosk; niezmiennie poszukiwanym towarem byli niewolnicy. Główne szlaki karawanowe ze Wschodu kierowały się z Mezopotamii na zachód, do portów Syrii i Fenicji. Na handlu karawanowym bogaciła się Palmyra położona w Pustyni Syryjskiej. Do wielkiego znaczenia doszedł również handel na M. Czerwonym oraz Oceanie Indyjskim. Jego punktami wyjściowymi były porty leżące na egipskim wybrzeżu M. Czerwonego. Znaczenie tego handlu morskiego dla Rzymu było poważne, starano się bowiem tą drogą ominąć kosztowne pośrednictwo Partów i handlować bezpośrednio z producentami Środkowego i Dalekiego Wschodu. O zasięgu handlu rzymskiego w tych stronach świadczą nie tylko znalezione w południowej Azji zabytki i monety rzymskie. Bardziej wymownym dowodem jego znaczenia były poselstwa, jakie z Chin i z państwa indoscytyjskich Kuszanów przybyły za rządów Nerwy i Trajana do Rzymu i syryjskiej Antiochii. Również Rzym za panowania Marka Aureliusza wysłał poselstwo do cesarza chińskiego Szy Huang Ti. Poselstwa te nie przyniosły w ówczesnych warunkach trwalszych rezultatów. Sytuacja gospodarczaŃ państwa rzymskiego Z ustaniem wojen zdobywczych dotychczasowe źródła dochodów państwa rzymskiego wyschły, wyczerpywać się też poczęły w obrębie M. Śródziemnego kopalnie szlachetnych kruszców, zwłaszcza złota. Słusznie oceniając sytuację a nie kierując się wyłącznie umiłowaniem pokoju głosił cesarz August potrzebę zaprzestania wojen, które więcej kosztowały, aniżeli mogły przynieść zysku. Ani bowiem plemiona germańskie, ani koczownicy saharyjscy nie posiadali bogactw, o które warto byłoby prowadzić wojny. Jedyne zaś potężne państwo, dysponujące wielkimi zasobami kruszcowymi, państwo Partów, było przeciwnikiem zbyt silnym, by jego podbój leżał w granicach możliwości Rzymu. W państwie więc rzymskim tylko sporadycznie obserwować można próby nawrotu do polityki zdobywczej, np. za rządów Trajana czy Marka Aureliusza, po których, za Hadriana i Kommodusa, następował powrót do dawnej polityki defensywnej. Ponieważ wyschło źródło dochodów pochodzących z wojen zdobywczych, cesarstwo zmuszone było szukać nowych dochodów potrzebnych na utrzymanie dworu, armii i urzędników. Ogromne obciążenie skarbu państwa stanowiły sumy potrzebne na zaopatrzenie zwolnionych z wojska żołnierzy, weteranów. Jedną z metod ratowania się z trudnej sytuacji finansowej było fałszowanie monety, proceder, do którego zaczęli się uciekać cesarze rzymscy od czasów Nerona. Jednakowoż system ten nie był korzystny, ludność bowiem, kiedy przekonała się o zmniejszonej wartości pieniądza, zaczęła się go wyzbywać. Zasoby zresztą szlachetnych kruszców topniały nie tylko na skutek wyczerpywania się złóż metalicznych. Powodował je również odpływ złota i srebra za granicę, a więc, używając nomenklatury współczesnej, ujemny bilans handlowy cesarstwa. Kruszec odpływał dwiema drogami z państwa rzymskiego. Mniejszą rolę w tym czasie jeszcze odgrywały sumy płacone różnym władcom germańskim czy dackim tytułem darowizn, w istocie, by powstrzymać ich od najazdów na terytorium rzymskie. Większe znaczenie miał odpływ złota i srebra do krajów, które eksportowały do Rzymu różne produkty luksusowe. Sprowadzając ze Wschodu wyroby luksusowe przeznaczone na użytek szczupłej tylko warstwy ludności, musiał za nie Rzym płacić nie towarami, produktami swego rzemiosła, ale złotem i srebrem. Ludy bowiem handlujące z Rzymem w małym tylko stopniu były zainteresowane produktami rzymskimi. Ten ujemny bilans cesarstwa, na który zwrócił uwagę już w I w. n.e. pisarz Pliniusz Starszy, ciążyć musiał na gospodarce państwa, zmuszał do przerzucania całego ciężaru utrzymania państwa na ludność, której obciążenia z tytułu podatków bezpośrednich, pogłównego i gruntowego, jak również pośrednich, stale wzrastały. Mimo tez oznak niewątpliwego ożywienia gospodarczego produkcja w państwie rzymskim nie miała charakteru masowego. Wielkie majątki ziemskie były samowystarczalne, potrzeby zaś ludności, żyjącej w dodatku w klimacie ciepłym, były skromne. Obfitość siły roboczej i stosunkowo małe zapotrzebowanie na towary, które w dodatku przez całe wieki pozostawały te same, nie stwarzały bodźców do postępu technicznego. Ze względu bowiem na brak szerszych rynków zbytu wzrost produkcji spowodowany zastosowaniem lepszych narzędzi, nawet maszyn, mógłby spowodować obniżkę cen, a tym samym obrócić się przeciw producentowi. A tym był głównie wielki właściciel ziemski. Tymi czynnikami ekonomicznymi tłumaczyć sobie należy ograniczony postęp techniczny w dobie cesarstwa rzymskiego, w którym jedynie w dziedzinie rolnictwa zaznaczyły się pewne zmiany. Jeśli można wysnuć z niedostatecznego materiału źródłowego pewne wnioski, to wprowadzenie pługa koleśnego, tj. na kołach, czy żniwiarki, którą zastosowano np. w Galii, łączyło się z pewnym niedoborem na wsi niewolników, z koniecznością zastąpienia ich pracy ulepszonymi narzędziami. Jednakże trudno powiedzieć, czy te wynalazki techniczne były stosowane w państwie rzymskim na większą skalę, czy wywarły one jakiś wpływ na produkcję. Szczupła bowiem warstwa uprzywilejowanych nie wytworzyła żadnego szerszego programu gospodarczego. Społeczeństwo rzymskie, podobnie jak innych państw antycznych, cechowała przepaść pomiędzy garstką uprzywilejowanych a masą wolnej biedoty czy warstw zależnych, wreszcie niewolników. Kiedy więc państwo znalazło się w trudnej sytuacji gospodarczej, kiedy zawiodły przewidziane dochody lub pojawiły się niespodziewane wydatki, pozostawała tylko jako jedyny środek zdobycia pieniędzy podwyżka podatków. Te zaś uciskały przede wszystkim biedotę wiejską. Nieuregulowanie rynku pieniężnego w połączeniu ze wzrostem świadczeń podatkowych powodowało zadłużenie ludności, która po prostu nie mogła uiścić się ze swych zobowiązań. W takich wypadkach, w okresie wczesnego cesarstwa, panujący, np. Hadrian, po nim inni cesarze, zmuszeni byli te nie dające się ściągnąć długi podatkowe umorzyć. Pozostawała jako jedyna nie wykorzystana w pełni rezerwa dochodu państwa w tym czasie praca, praca rolnika i jego plony, praca rzemieślnika i jego wyroby. Do tej rezerwy miało sięgnąć cesarstwo począwszy od Iii w., kiedy byt państwa, jego istnienie znalazły się w groźnym niebezpieczeństwie. Wzrost znaczeniaŃ arystokracji prowincjonalnej W związku z rozkwitem gospodarczym prowincji rosło znaczenie ich warstw posiadających, składających się zarówno z weteranów, jak z rozmaitego rodzaju negotiatores, kupców, właścicieli warsztatów rzemieślniczych, arystokracji plemiennej, wielkich posiadaczy ziemskich. Drogę awansu społecznego dla tych ostatnich otworzyła polityka nadawania praw obywatelstwa rzymskiego przez cesarzy, zwłaszcza drugiego wieku. Polityka ta służyła przede wszystkim umocnieniu procesu romanizacji prowincji europejskich i afrykańskich, sprzyjała również tworzeniu się gęstej sieci miast, które zwykle zakładano w dawnych centrach plemiennych. Ta nowa arystokracja znalazła możliwości zaspokojenia swych ambicji przez udział w zarządzaniu miastem, w którym mieszkała. Ustrój miast różnych kategorii wzorowany był na Rzymie. na jego czele stała rada dekurionów, jakby kopia senatu, której przewodniczyli dwaj albo czterej urzędnicy, duoviri lub quattuorviri; istnieli również inni urzędnicy miejscy wzorowani na Rzymie. Ten system samorządu miast rozpowszechniony w całym imperium wyzwalał wśród ich mieszkańców patriotyzm lokalny, powiązany zresztą z jego najwyższą formą ogólnopaństwowego patriotyzmu. Mówiono o wielkiej i małej ojczyźnie (magna i parva patria). Służąc miastu rodzinnemu, wdzięczni za przyznane im zaszczyty, starali się przedstawiciele tej arystokracji prowincjonalnej przyczynić do świetności swego miasta. Działo się to w różny sposób. Bezpośrednio przez rozdawnictwo żywności mniej zamożnym mieszkańcom miasta, przez fundacje, zwykle w formie pieniężnej, której odsetki przeznaczone były na cele charytatywne. Niezliczone napisy świadczą o tej działalności bogatych obywateli miast. Do rzadszych, ale znamiennych form należało ofiarowanie miastu jakiegoś służącego społeczności miejskiej budynku lub jego reperacja. Zresztą naśladując Rzym wznoszono w miastach okazałe budynki (poza świątyniami) jako dowód lojalności wobec władzy państwowej, termy, teatry, cyrki, areny, wodociągi czy mosty. Rozbudowywano porty, kanały usprawniające handel. W życiu miasta ważną rolę odgrywały organizacje kultowe, zwłaszcza związane z kultem cesarza, które obejmowały całą prowincję. Znaczną rolę odgrywały collegia różnego typu wzorem dawnych, kwitnących jeszcze w starożytnej Grecji organizacji efebów, czynnych we wschodniej części imperium, na zachodzie natomiast istniały collegia iuvenum, młodzieży. Przejawem bujnego życia mieszkańców miast był rozwój turystyki, czemu sprzyjał rozbudowany system dróg, a zachowane tzw. itineraria, jakby przewodniki podróży, świadczą o popularności tego ruchu, oczywiście dostępnego tylko dla bogatych, który dopiero w czasach nowożytnych, w zmienionych warunkach społecznych i technicznych, został bardziej upowszechniony. Administracja prowincji W ciągu I i Ii w. n.e. cesarstwo na ogół kontynuowało politykę Augusta, w kilku tylko wypadkach wybiegając poza zakreślone przez niego granice. Poza krótkotrwałymi nabytkami Trajana na wschodzie i Marka Aureliusza na północy polityka rzymska tego okresu ograniczyła się do zaokrąglenia zdobytych terytoriów lub zabezpieczenia już posiadanych. Ważnym nabytkiem była Brytania, której podbój, rozpoczęty za Klaudiusza, kontynuowany był przez następnych władców I w. n.e. i zakończony w Ii w. Opanowanie tego kraju było dyktowane chęcią zapewnienia Rzymowi spokojnego posiadania Galii, której ludność podniecali do buntu przybysze z Brytanii. Kolejnym terytorium opanowanym przez Rzymian były tzw. agri decumates, nazwa prawdopodobnie pochodząca od decuma, dziesięciny. Leżały one między Renem a Dunajem, ich zaś podbój likwidował niewygodną linię graniczną i ułatwiał obronę przed Germanami sąsiednich prowincji. Podbita przez Trajana Dacja utworzyła wysunięty przed prowincje bałkańskie bastion obronny. Terytorium cesarstwa powiększyło się również na skutek likwidacji zależnych od Rzymu państewek. Na tym polu polityka cesarstwa nie była stała. Kaligula i Neron respektowali ich istnienie z łaski Rzymu, ale już wcześniej, bo za czasów Augusta, zamienione zostało na prowincję królestwo Galatów w Azji Mniejszej, za Tyberiusza zaś Kapadocja, również na tym terenie. Za rządów Klaudiusza uległy likwidacji królestwa Mauretanii i Tracji, a proces ten zamknął Wespazjan przez wcielenie do państwa rzymskiego drobnych państewek na terenie Azji Mniejszej i Syrii. Prowincje w dalszym ciągu rozpadały się na senatorskie, rządzone przez prokonsulów, oraz cesarskie. Większe z nich zarządzane były przez legatów, którzy mieli pod swą komendą wojsko, mniejsze zaś początkowo przez prefektów, później przez prokuratorów. W dziedzinie administracyjnej okres cesarstwa przyniósł największe zmiany, wprowadzając pewną stabilizację stosunków. Dotyczyło to zarówno sposobu obsadzania stanowisk namiestników, jak i poboru podatków. W miejsce jednorocznego wprowadzono wieloletnie sprawowanie funkcji namiestnika, który w ten sposób miał więcej czasu na zapoznanie się ze stosunkami panującymi w prowincji. Podlegał on ponadto kontroli cesarza. Pobór podatków, dzierżawiony w okresie republiki prywatnym spółkom, przeszedł teraz stopniowo w ręce organów państwowych. Oczywiście eksploatacja prowincji trwała w dalszym ciągu, ale została ona unormowana. Warto przy tym podkreślić, że cesarstwo czyniło na terenie prowincji pewne inwestycje, sumy więc wpłacane przez obywateli, w pewnym, nieznacznym zresztą procencie, były im zwracane. Większość jednak inwestycji, zwłaszcza na terenie miast, a więc budowa świątyń, teatrów, gimnazjów, akweduktów itp., była dziełem obywateli, którzy też w formie fundacji łożyli na utrzymanie biedoty miejskiej. W prowincjach wytworzył się pewien samorząd, o charakterze przede wszystkim kultowym. Przedstawiciele ludności, rekrutujący się z warstw uprzywilejowanych miast prowincji, tworzyli radę, concilia, na czele której stał kapłan, sacerdos. Głównym ich zadaniem było czuwanie nad kultem ubóstwionego cesarza; w ten sposób warstwy te, związane z Rzymem, z jego panowaniem, dawały dowody lojalności w stosunku do Rzymu. Polityka zagraniczna Politykę zagraniczną charakteryzowało nastawienie defensywne, od czasu tylko do czasu przerywane większymi konfliktami na Wschodzie z państwem Partów. Starając się zabezpieczyć granice "orbis terrarum" Rzym uciekał się często do płacenia zasiłków różnym władcom germańskim, dackim, nawet Partii, by przy ich pomocy wzmocnić system obrony cesarstwa przed naporem ludów koczowniczych, nacierających w Europie i Azji na państwo rzymskie. Właśnie chęć zabezpieczenia Azji Mniejszej przed najazdami Alanów, sarmackiego plemienia mieszkającego na północ od Kaukazu, doprowadziła do konfliktu z Partami o Armenię, której posiadanie zabezpieczałoby Rzym przed atakami z tej strony. Na tle sporów o Armenię dochodziło często do walk z Partią. Od czasów Nerona ustaliła się zasada, niejednokrotnie zresztą łamana, że państwo armeńskie będzie zależne od Rzymu, ale rządy w nim ma sprawować dynastia Arsacydów partyjskich. Mimo ponawianych prób zlikwidowania państwa partyjskiego, które w stosunku do Rzymu nie przejawiło dążności ekspansywnych, nie zdołał Rzym jego kosztem poczynić poważniejszych nabytków z wyjątkiem północno-zachodniej części Mezopotamii (166 r.). Cesarstwo a ludność podbita Mimo postępów romanizacji na Zachodzie, mimo pozyskania dla państwowości rzymskiej ludności greckiej i zhellenizowanej na Wschodzie, przez cały okres istnienia wczesnego cesarstwa dochodziło do powstań ludności, która nie mogła zapomnieć dawnych swobód i nie chciała znosić jarzma rzymskiej eksploatacji. Dotyczyło to głównie zachodniej połaci państwa, Afryki, Galii i Brytanii; choć zjawisko to występowało również i na Wschodzie, w Egipcie i w Judei. Chłopom celtyckim w Aremorice ciężko było nagiąć się do panowania rzymskiego, wybuchały tu więc często powstania za panowania Tyberiusza i Nerona. Również i w Brytanii, gdzie na czele ruchu stanęła za rządów Nerona królowa Boadicea. doszło do poważnych walk. Groźne było powstanie, które wzniecił za czasów Tyberiusza w Afryce Takfarinas. Otwarty bunt ludności afrykańskiej wywołany był pozbawieniem jej terytoriów, które dotąd swobodnie użytkowała. Władze bowiem rzymskie, powodowane chęcią zdobycia nowych obszarów pod uprawę rolną, anektowały grunta użytkowane dotąd przez ludność miejscową, zamykając jej do nich dostęp (defensiones). Ucisk podatkowy w Egipcie doprowadził do powstania pasterzy bydła (bukolów), którzy chronili się w rozlewiskach Delty przed Rzymianami. W czasie powstania za rządów Marka Aureliusza zagrozili bukolowie nawet Aleksandrii. Szczególnie jednak ciężkie walki przyszło Rzymianom staczać z Żydami. Obok czynnika ekonomicznego ważną rolę odegrał w ich wypadku czynnik religijny. Żydzi bowiem z wielkim fanatyzmem parokrotnie zrywali się do walki przeciw Rzymowi. Powstanie, jakie wybuchło w Judei za rządów Nerona (66 r.), zakończone zostało zdobyciem Jerozolimy przez Tytusa (70 r.). Groźne rozmiary przybrało następne powstanie, które wybuchło w 114 r., w czasie wojny Trajana z Partami, wśród kolonii żydowskich w Egipcie, na Cyprze i w Cyrenajce, jak również w samej Judei. Powstanie to przeciągnęło się aż do czasów Hadriana, który na miejscu Jerozolimy założył kolonię rzymską Aelia Capitolina. Było to hasłem do wybuchu nowego powstania pod wodzą Bar Kochby (132-135Ď). Powstańcy odzyskali Jerozolimę, którą zdobyli Rzymianie dopiero w 135 r. Decyzją Hadriana wszyscy Żydzi zostali z samej Jerozolimy jak i z Judei siłą usunięci, a dla zatarcia śladu pobytu Żydów w tym kraju przemianowali go Rzymianie na Palestynę. Od tej chwili datuje się rozproszenie Żydów po świecie (diaspora). Organizacja sił zbrojnychŃ i systemu obrony państwa Utworzone przez Augusta siły zbrojne w sile 25 legionów, liczące łącznie ok. 250 tys. ludzi, nieznacznie tylko zostały powiększone w okresie wczesnego cesarstwa. W czasie jednak długiego pokoju zmienił się charakter sił zbrojnych i system ich rekrutacji. Żołnierze legionowi mieszkali w stałych obozach rozmieszczonych na granicach państwa. Ponieważ pełnili w nich służbę nieraz przez kilkanaście lat, zawierali tutaj związki małżeńskie, zakładali rodziny. Do służby wojskowej garnęli się nie tylko obywatele rzymscy, ubiegali się o nią również mieszkańcy prowincji, osiadli w bliskości obozów. Otrzymywali oni przy wstąpieniu na służbę obywatelstwo rzymskie, które, podobnie jak ich zawód, przechodziło z ojca na syna. Do dużego znaczenia obok wojsk legionowych doszły specjalne oddziały (numeri), rekrutujące sie z mało zromanizowanej ludności prowincji. Tworzyły one głównie oddziały jazdy. W związku z przejściem państwa rzymskiego na system defensywny zaczęto rozbudowywać na wielką skalę fortyfikacje graniczne, składające się zarówno z warownych obozów, połączonych siecią dróg, jak również z ciągłych linii fortyfikacyjnych, umocnionych basztami, palisadami (tzw limes) i rowami (fossatum). Tego rodzaju fortyfikacje powstały w Brytanii najpierw za rządów Hadriana, za Antoninusa Piusa zaś przesunięte zostały nieco bardziej na północ. Silny pas umocnień ciągnął się między środkowym Renem a górnym Dunajem; był to tzw. limes germanicus et raeticus. Inne pasy umocnień istniały między Dunajem a Cisą, nad dolnym Dunajem. W okresie trochę późniejszym powstał wielki pas umocnień ciągnących się od górnego Eufratu na południe, chroniący Syrię przed napadami koczowników z Pustyni Syryjskiej. Ostatnio, dzięki zdjęciom lotniczym (aerospekcji) odkryto w Afryce potężny pas fortyfikacyjny, ciągnący się na przestrzeni blisko 2 tys. km. Miał on zabezpieczać prowincje afrykańskie przed atakami koczowników z terenu Sahary. Ten system obrony nie zabezpieczał jednak państwa przed każdym najazdem, co najwyżej przed mniejszymi napadami drobnych grup napastników. Stanowił zaś wielki ciężar dla ludności, na którą spadł obowiązek budowy fortyfikacji i ich utrzymania. Mennictwo rzymskie w dobie cesarstwa Przystępując do oparcia państwa na nowych zasadach, musiał August również uporządkować system monetarny, który w okresie wojen domowych uległ rozprzężeniu. Odtąd bicie złotych i srebrnych monet było wyłącznym przywilejem cesarza, natomiast monety brązowe podlegały gestii senatu, na Wschodzie autonomicznych gmin miejskich. Nowością wprowadzoną przez Augusta było wybijanie monety złotej, zwanej aureus (tj. złoty), w dalszym ciągu najbardziej rozpowszechniona była moneta srebrna, denar. Jednakże w tym schemacie wraz ze wzrostem władzy cesarskiej nastąpiły zmiany. Już za jego rządów przestała funkcjonować mennica wybijająca na mocy uprawnień senatu monety brązowe. Zastąpiły ją brązy wybijane w mennicy cesarskiej. Stopniowo, ale w ciągu dłuższego czasu, cesarstwo ograniczyło, w końcu zlikwidowało prawo bicia monety przez miasta wschodniej części imperium. Symptomem zwiastującym nadchodzący kryzys było stopniowe psucie monety srebrnej przez domieszkę do niej innych mniej wartościowych kruszców. Zapoczątkowane przez Nerona, spotęgowane od Iii w. n.e., zwłaszcza od czasów Karakalli, doprowadziło do chaosu monetarnego, jednego z objawów kryzysu, który ogarnął cesarstwo w połowie Iii w. Przystępując do reorganizacji państwa Dioklecjan przeprowadził reformę walutową, ogłaszając dawną monetę za bezwartościową, co pociągnęło za sobą ruinę wielu Rzymian. Dalsze reformy były dziełem Konstantyna W, który wprowadził do obiegu złotą monetę, solidus i srebrną, siliqua, z pełną zawartością kruszcu. Dzięki tym reformom system monetarny rzymski odzyskał równowagę i stał się znowu ważnym czynnikiem w życiu gospodarczym późnego cesarstwa. Jednakże wprowadzenie świadczeń w naturze na rzecz państwa spowodowało pojawienie się form gospodarki naturalnej, którą odziedziczyło wczesne średniowiecze. + RozdziałŃ pięćdziesiąty pierwszy.Ń Kultura wczesnego cesarstwa Przeobrażenia kulturalne Zapoczątkowany jeszcze w poprzednim okresie proces unifikacji kulturalnej imperium poczynił w I-Ii w. n.e. dalsze postępy. Dotyczyło to zwłaszcza uprzywilejowanej ludności imperium. Poczucie przynależności do jednej kultury łączyło zarówno Rzymian i zromanizowane warstwy ludności w prowincjach zachodnich, jak i Greków czy zhellenizowaną ludność Wschodu. Mimo bowiem wielkiej siły asymilacyjnej podział na dwie części językowe, zachodnią rzymską, i wschodnią grecką, utrzymał się nadal. W tej ostatniej dominował język i kultura grecka, co więcej, dopiero w okresie cesarstwa kultura grecka zdołała opanować pewne dotąd jej niedostępne tereny,jak np. Galację w Azji Mniejszej. Miała więc kultura imperium rzymskiego jak gdyby dwa oblicza. Obok obszarów zromanizowanych czy zhellenizowanych istniały również takie, na których utrzymały się rodzime dialekty i kultury, np. wśród Basków w Pirenejach czy Izaurów w Azji Mniejszej. W tym czasie Grecy zaczęli uważać się za Rzymian (Romaioi) i wraz z nimi uczestniczyć w życiu kulturalnym i politycznym cesarstwa; wielu też Greków doszło do wysokich godności urzędowych w państwie rzymskim. Polityka religijna Starorzymska religia, kultywowana jeszcze przez rody rzymskie i oficjalnie propagowana przez państwo, straciła wpływ na masy, które uległy wpływom kultów wschodnich. Mimo oporu, jaki ich inwazji stawiali pierwsi cesarze, zyskiwały one na popularności. Do ich rozpowszechnienia w najdalszych zakątkach cesarstwa przyczyniły się głównie formacje posiłkowe wojska, rekrutujące się przede wszystkim ze Wschodu. Szczególną popularnością cieszył się kult irańskiego boga Mitry, którego identyfikowano z greckim bogiem światłości Heliosem. Wyznawcami jego byli również władcy rzymscy. W polityce jednak cesarstwa religia miała odgrywać ważną rolę, miała być czynnikiem spajającym ludność państwa w jedną całość. Ponieważ dawne kulty straciły swe znaczenie i nie mogły odgrywać roli wyznaczonej im przez państwo, więc w kulcie panującego starało się cesarstwo stworzyć jak gdyby namiastkę religii obejmującej całe imperium. Jednakże mimo licznych dowodów przyjęcia tego kultu przez warstwy uprzywilejowane, które na napisach dawały wyraz swej lojalności wobec cesarstwa, wobec panującego cesarza, nigdy kult panującego nie zastąpił religii, zwłaszcza że do walki z nim występować poczęła nowa siła w postaci chrześcijaństwa. Początki i rozwójŃ chrześcijaństwa Religia chrześcijańska, której założyciel Jezus Chrystus umarł na krzyżu za panowania Tyberiusza, choć związana z judaizmem, z religią żydowską, zawierała nowe pierwiastki i zwracała się do wszystkich ludzi, zwłaszcza do biedoty, do niewolników, do ciemiężonych, obiecując im po zbożnym życiu doczesnym nagrodę po śmierci. Aczkolwiek znalezione niedawno dokumenty w Qumran nad M. Martwym, zresztą jeszcze w całości nie opublikowane, wyjaśniły niejedną kwestię dotyczącą środowiska palestyńskiego na przełomie starej i nowej ery, to jednak nie wniosły one nowych, naukowo uzasadnionych danych, dotyczących genezy chrześcijaństwa. Jego rozwój ilustrują znalezione w różnych częściach cesarstwa zabytki materialne, np. z I w. odkryte w Pompejach, jeszcze zaś bardziej odkryte w piaskach egipskich najstarsze papirusowe teksty Ewangelii (Dobrej Nowiny), pochodzące z ok. 120 r. n.e. Związani silną organizacją tworzyli pierwsi chrześcijanie gminy, które utrzymywały łączność między sobą dzięki wędrownym kaznodziejom. Odrębny styl życia pierwszych chrześcijan, zwłaszcza zaś odmowa składania ofiary ubóstwionemu cesarzowi, budziły niechęć do nich społeczeństwa rzymskiego. W tej atmosferze podnoszone przeciw nim zarzuty, np. o spowodowanie pożaru Rzymu za czasów Nerona, znajdowały posłuch w społeczeństwie rzymskim. Jednakże prześladowania nie spełniły swego zadania, przyczyniły się raczej do umocnienia się chrześcijan. Na ten moment zwracał uwagę rząd cesarski, jak to widać z korespondencji cesarza Trajana z namiestnikiem Bitynii Pliniuszem Młodszym. Pisemne ataki, jakie kierowali przeciw chrześcijanom pisarze pogańscy, doprowadziły do wytworzenia się chrześcijańskiej literatury apologetycznej, starającej się odeprzeć podnoszone przeciw nim zarzuty. Oświata Wzrost dobrobytu i długotrwały pokój przyczyniły się do rozwoju oświaty z głównymi ośrodkami w miastach. Jedynie bowiem tutaj istniały prywatne szkoły, w których pobierała naukę młodzież średnio zamożna, gdyż tylko bogaci mogli sobie pozwolić na posiadanie domowego nauczyciela. Poza elementami, tj. nauką czytania, pisania i rachowania, przyswajała sobie w nich młodzież znajomość najwybitniejszych dzieł autorów łacińskich i greckich, poetów i prozaików nadto nabywała wiadomości z innych dyscyplin. Z matematyki. astronomii, geografii. Szkolnictwo na tym poziomie, a więc odpowiadające naszemu niższemu i średniemu, pozostawione było prywatnym nauczycielom, natomiast troskę o kształcenie młodzieży w retoryce przejęły w swe ręce miasta, opłacając wybitnych nauczycieli retoryki. W ten sposób powstały w różnych stronach imperium zawiązki wyższych uczelni. Poza jednak ośrodkami miejskimi na obszarach wiejskich oświata nie czyniła poważniejszych postępów, a wpływ romanizacji czy hellenizacji był słaby. Ta sytuacja ułatwiła utrzymanie się języków rodzimych, np. w Egipcie, w Syrii czy Azji Mniejszej. Na rozwój ich, na wytworzenie się języków literackich, np. języka koptyjskiego w Egipcie czy syryjskiego na obszarze Syrii, potężny wpływ wywarło chrześcijaństwo. Zwracało się ono do ludności mało lub w ogóle nie zhellenizowanej w dialektach miejscowych. W wyniku tego procesu w językach tych wytworzyła się poważna literatura, która wpłynęła na pobudzenie świadomości ludności zamieszkującej Bliski Wschód. Odrodzenie się języków i kultur orientalnych przyczyniło się do zahamowania procesu hellenizacji na tym terenie. Retoryka i filozofia W okresie wczesnego cesarstwa do dużego znaczenia doszła retoryka, która zatriumfowała w wychowywaniu nad filozofią. Jednakże retorzy, zapatrzeni w sofistów greckich V w. p.n.e. i sami nazywający się sofistami (była to tzw. druga sofistyka), nie wywierali poważniejszego wpływu na życie państwowe i nie byli z nimi związani ze względu na likwidację starych instytucji miasta-państwa. Retoryka stała się w tej sytuacji nauką sztuczną, a mowy, często tylko układane, a nie wygłaszane, były popisami, do których materiału dostarczały albo minione wydarzenia historyczne, albo wymyślone procesy sądowe. Do najgłośniejszych retorów owego czasu należał Marek Fabiusz Kwintylian (I w n.e.), autor pierwszego łacińskiego podręcznika retoryki Kształcenie mówcy (Institutio oratoria), z piszących zaś po grecku Dion Chryzostomos (Złotousty), Eliusz Arystydes oraz Lukian z Samosat, słynny z ostrej satyry. Filozofia, zepchnięta w cień przez retorykę, uważana była przez cesarzy I w. za dyscyplinę niebezpieczną dla cesarstwa. Wśród bowiem reprezentantów filozofii stoickiej, zapatrzonych w ideał republikański, najwięcej było spiskowców zmierzających do obalenia cesarstwa i zgładzenia panujących. Poniechawszy spekulacji na temat budowy świata zajmowała się filozofia stoicka zagadnieniami etycznymi. Wśród piszących po łacinie filozofów najbardziej znany był Lucjusz Anneusz Seneka (3-65Ď), głoszący równość wszystkich bez wyjątku ludzi. Z piszących po grecku obok Epikteta, z pochodzenia niewolnika, szczególnej sławy zażywał Dion z Prusy (Ii w.), który oddał swe pióro na usługi cesarstwa. Odrębną pozycję zajmuje cesarz Marek Aureliusz, filozof na tronie, którego Rozmyślania stanowiły wykład obowiązków panującego w stosunku do poddanych. Nauka i historiografia Okres cesarzy julijsko-klaudyjskich nie sprzyjał rozwojowi badań naukowych. Zbyt świeże jeszcze były tradycje republikańskie, groźne dla nowego ustroju, novus status rerum. W I w. n.e. wielu autorów poświęcało się badaniom praktycznym. Lucjusz Juniusz Kolumella pisał o rolnictwie, De re rustica, Pliniusz Starszy sporządził encyklopedię całości ówczesnej wiedzy pt. Naturalis historia. Jeśli ktoś miał żyłkę historyczną, a nie chciał się wysługiwać cesarzom, to sięgał do odległych tematów, np. do wyprawy Aleksandra W., opisanej przez Kwintusa Kurcjusza Rufusa. W środowisku greckim tendencje te pobudziły twórczość Plutarcha z Cheronei (50-120 n.e.), autora żywotów równoległych (Bioi Paralleloi), wybitnych Rzymian i Greków, czy Pauzaniasza (ok. 115-ok.180Ď), którego Przewodnik po Helladzie jest kopalnią wiadomości dla archeologów i historyków. Epokowe znaczenie dla geografii i astronomii miała działalność Klaudiusza Ptolemeusza z Aleksandrii (Ii w.), który zapewnił systemowi geocentrycznemu supremację w nauce aż do czasów Kopernika. Publiusz Korneliusz TacytŃ (ok. 55-ok. 120Ď) i GajuszŃ Swetoniusz TrankwillusŃ (ok. 75.-ok. 160Ď) Wykazując pewne osłabienie w porównaniu ze złotym wiekiem Augusta, twórczość okresu wczesnego cesarstwa, wieku srebrnego, może się poszczycić jednym nazwiskiem wybitnego historyka. Był nim Tacyt. Mistrzostwo stylu, głębokość charakterystyki cechuje pisarstwo Tacyta, który był jednym z ostatnich obrońców republikańskiego Rzymu i rządów senatu. Z niezwykłą gwałtownością atakował on pewnych cesarzy, a przez swój stosunek do cesarstwa, ograniczający się jedynie do spraw dworu, wpływał na późniejszych historyków. Do zagadnień dworskich ograniczył się również Swetoniusz, autor Żywotów Cezarów (Vitae Caesarum) od Cezara do Domicjana. Zapoczątkował on twórczość biograficzną, która stała się na kilka wieków dominującym gatunkiem historiografii. Z pozostałych historyków na wzmiankę zasługuje Flawiusz Arrian (Ii w.), dziejopis wyprawy Aleksandra W. przeciw Persji, i Appian z Aleksandrii (Ii w.), autor Historii Rzymu, szczególnie wartościowa w tym dziele jest część poświęcona wojnom domowym u schyłku republiki. Poezja i prozaŃ wczesnego cesarstwa Widoczny upadek w porównaniu z okresem poprzednim zaznaczył się w poezji. Nie brak było wprawdzie epików, jednak ich epopeje przeładowane retoryką nie budziły specjalnego zainteresowania. Więcej polotu i świeżości wykazali satyrycy rzymscy, Decimus Juniusz Juwenalis i zwłaszcza Marek Aureliusz Marcjalis; nie oszczędzał on w swych satyrach arystokratów, często zaś czerpał tematykę z życia upośledzonych warstw społeczeństwa rzymskiego. Natomiast dużym rozgłosem cieszyła się powieść miłosna, reprezentowana przez wielu pisarzy. Najdoskonalszym jej przykładem były utwory prozaików łacińskich, np. Petroniusza zw. Arbiter Elegantiae (I w.), autora romansu obyczajowego Satiricon, którego fragment, pt. Uczta Trymalchiona, zawiera mistrzowski opis życia dorobkiewicza rzymskiego, oraz Apulejusza z Madaury (Numidia), autora awanturniczej powieści Metamorfozy. Opowieść o Amorze i Psyche, wpleciona do tej powieści, znalazła ze względu na swe walory artystyczne wielu naśladowców . Prawo Upadek zaznaczający się w różnych dziedzinach twórczości rzymskiej ominął prawo, w którym Rzymianie w dalszym ciągu wykazywali wiele oryginalności. Przekształcenie się stosunków politycznych w okresie cesarstwa wywarło wpływ na kierunek zainteresowań prawników. Za czasów Augusta zasłynął Marek Antistiusz Labeo, jak również Kapiton, twórcy szkół prawników, które dostarczały wykwalifikowanych prawników dla administracji cesarskiej. Wielkim rozgłosem cieszył się za rządów Hadriana Salwiusz Julianus, współtwórca tzw. edyktu wieczystego, jak również nieco później żyjący Gajusz, którego Institutiones, stanowiący podręcznik prawa rzymskiego, odznaczały się jasnością wykładu. Na przełomie Ii i Iii w. działało wielu wybitnych prawników, np. Emiliusz Papinianus czy Domicjusz Julianus, którzy swymi badaniami przyczynili się do rozkwitu prawa, równocześnie zaś stworzyli podstawy prawne absolutyzmu cesarskiego. Budownictwo i sztuka I-Ii w Zapoczątkowana w okresie Augusta akcja budowlana kontynuowana była w następnym okresie, osiągajac szczytowy rozwój w Ii w. Państwo rzymskie pokryło się siecią doskonałych dróg, dziś nawet jeszcze na pewnych odcinkach używanych, wykopano wiele spławnych kanałów, np. w północnej Italii. Jako przykład budowy mostów służyć może skonstruowany za czasów Trajana most na Dunaju pod Żelazną Bramą. Roboty te w znacznej mierze były dziełem żołnierzy i świadczyły o wysokim poziomie rzymskiej sztuki inżynierskiej. O rozmachu budowlanym cesarstwa można sobie wyrobić pogląd na podstawie prac wykopaliskowych podejmowanych w różnych częściach cesarstwa. Odsłoniły one często w głębi Pustyni Syryjskiej czy na Saharze ruiny rozległych miast, wyposażonych w liczne budowle użytkowe, kurie, cyrki, amfiteatry, gimnazja, termy, świadczące o bujnym życiu, jakie kwitło ongiś na obszarach zamienionych obecnie w pustynię. Wiele materiału dostarczyły badania wykopaliskowe na terenie Italii, zwłaszcza w doskonałym stanie zachowanej Ostii czy w Pompejach. Szczególnie wielkie rozmiary przybrała akcja budowlana w Rzymie. Każdy niemal cesarz upamiętnił się wzniesieniem większej lub mniejszej liczby budowli, które nadały Rzymowi wygląd stolicy godnej imperium. Powstały wspaniałe rynki, fora, zwłaszcza Wespazjana i Trajana, pałace cesarskie ze złotym pałacem (Domus Aurea) Nerona na Palatynie na czele. Architekturę rzymską tego czasu znamionowała umiejętność rozwiązywania problemów przestrzennych, tendencja do budownictwa monumentalnego. Najbardziej typowym tego przykładem był amfiteatr zbudowany przez Flawiuszów, zwany od stojącego obok niego ogromnego posągu Nerona Koloseum, przeznaczony dla ok. 50 tys. widzów. Z wielkim przepychem wznosili cesarze łaźnie, które stały się ośrodkami wypoczynkowymi szerokich warstw ludności. Obok licznych świątyń na wzmiankę zasługuje ogromne mauzoleum grobowe wzniesione przez Hadriana, służące w średniowieczu za niezdobytą fortecę. Dla uczczenia wielkich osiągnięć militarnych budowano łuki triumfalne, jak np. Tytusa, lub bogato rzeźbione kolumny, np. Trajana dla upamiętnienia zwycięstwa nad Dakami czy Marka Aureliusza nad Germanami. Uregulowany został bieg Tybru, port zaś w Ostii za czasów Trajana przebudowano w ten sposób, by mógł sprostać wzrastającemu napływowi towarów. W okolicy Rzymu powstały luksusowe wille cesarskie, np. Hadriana w Tivoli. Za ich przykładem bogaci Rzymianie wznosili okazałe wille, o których rozmiarach świadczy niedawno odkopana willa w Piazza Armerina na Sycylii. Rzeźba i malarstwo tego czasu rozwijają dawne tradycje. O ich poziomie dają wyobrażenia rzeźby na kolumnach czy malowidła ścienne z Pompejów. I tutaj podobnie jak w literaturze występują oznaki upadku. Brak było nowych, wybitnych talentów, bardziej naśladowano stare wzory aniżeli szukano nowych pomysłów, większy nacisk kładziono na formę aniżeli na treść. + RozdziałŃ pięćdziesiąty drugi.Ń Późne cesarstwo Przyczyny kryzysuŃ cesarstwa w Iii w. n.e. Wraz ze śmiercią Kommodusa cesarstwo weszło w stadium kryzysu, który trwał przez cały wiek trzeci. Źródeł jego należy szukać zarówno w układzie stosunków wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Procesy, nurtujące społeczeństwo antyczne, doprowadziły w toku przemian do wytworzenia się nowych stosunków, nowego porządku zwanego feudalizmem. Ustrój cesarstwa, będący dotąd kompromisem między monarchią a republiką, przekształcił się w tym okresie w monarchię wojskową; później monarchia ta nabrała cech monarchii absolutnej, z silnie rozwiniętą biurokracją. Zmiana ta zaznaczyła się zwłaszcza w miastach, które dotąd cieszyły się dużą samodzielnością polityczną. Przeobrażenia, zachodzące w Europie Środkowej oraz na terenie Iranu, stworzyły dla cesarstwa poważne niebezpieczeństwo, zagrażające istnieniu państwa. Narażone ono było również na wzrastający opór podbitych ludów, które przejawiały tendencje separatystyczne, jak i na uzurpacje wodzów popieranych przez wojsko. Główne niebezpieczeństwo groziło cesarstwu ze strony Germanów, którzy w wyniku długotrwałych kontaktów gospodarczych i kulturalnych z Rzymem, przyswojenia sobie rzymskiego uzbrojenia, wytworzyli silne związki plemienne, występujące teraz pod nowymi nazwami, np. Franków czy Alamanów. Groźbę dla państwa oznaczało pojawienie się bitnych plemion germańskich ze Skandynawii, zwłaszcza Gotów, którzy w połowie Ii w n.e. przewędrowali przez dzisiejsze ziemie polskie i osiedlili się nad M. Czarnym, tworząc silne państwo. W ich ślady poszły inne plemiona, Longobardowie, Gepidowie, Wandalowie, Burgundowie, które parły na granice cesarstwa z wyraźnym celem osiedlenia się w jego granicach. Powagę sytuacji cesarstwa powiększył fakt, że musiało ono stoczyć ciężką walkę na terenie azjatyckim. Z początkiem bowiem Iii w. obalone zostało państwo Partów przez dynastię pochodzącą z południowego Iranu, Sasanidów. Założone przez tę dynastię państwo, zwane przez naukę nowoperskim, nawiązało do tradycji staroperskich Achemenidów i z większą stanowczością, aniżeli Arsacydzi, wystąpiło pod adresem Rzymu z pretensjami do dawnych prowincji Achemenidów, Egiptu, Syrii, Azji Mniejszej, i uwikłało Rzym w trwające przez kilka wieków walki obronne na Wschodzie. W związku z ciężką sytuacją państwa na plan pierwszy wysunęło się wojsko, które pochłaniało wszystkie dochody państwa. Jego ujemna rola w kryzysie cesarstwa zasługuje na szczególne podkreślenie. Nie można jednak tłumaczyć trudności państwa rzymskiego w Iii w. wyłącznie sprawami zewnętrznymi, supremacją wojska nad pozostałymi czynnikami w państwie. Kryzys Iii w. był zjawiskiem złożonym, a przy jego powstaniu poważną rolę grały czynniki gospodarcze, których ujemny wpływ zaznaczył się wprawdzie już uprzednio, ale w związku z trudną sytuacją Rzymu wystąpiły one teraz ze wzmożoną siłą. Zjawiskiem ujemnym był także stały odpływ szlachetnych kruszców poza granice państwa, które nie potrafiło go skutecznie zahamować. Łączyła się z tym deprecjacja monety, spadek zawartości kruszcu w pieniądzach. Ta świadoma polityka cesarzy spowodowała spadek wartości pieniądza, drożyznę, która odbijała się na położeniu ludności. Ustawiczne wojny, przemarsze wojsk, rekwizycje, przymusowe świadczenia w robociźnie, w sprzężaju dotykały, jak to widać z dokumentów, zwłaszcza średniozamożną warstwę ludności, która w tych warunkach ulegała pauperyzacji. Oczywiście oznaki te nie występowały z jednakową siłą na całym obszarze cesarstwa. Jednakże ciągłe zmiany na tronie cesarskim wykluczały prowadzenie jakiejś stałej polityki w dziedzinie gospodarczej w ramach całego imperium. Ale obok zjawisk kryzysowych dostrzega się dzisiaj w tym okresie i takie, które pozwoliły cesarstwu przezwyciężyć te pierwsze. Ogólna ocena sytuacji wypada zatem korzystniej, niż to czyniono dawniej. Walka o tron cesarskiŃ i rządy septimiuszaŃ Sewera (193-211Ď) Po zamordowaniu Kommodusa cesarzem obwołano Publiusza Heweliusza Pertinaksa, który jednak wkrótce został zabity przez pretorianów. Ofiarowali oni godność cesarską kandydatowi, który mógł im zapewnić najwyższą sumę jako donativum. Przeciw jednak tak wybranemu cesarzowi w osobie Marka Didiusza Juliana podniosły bunt wojska prowincjonalne. Panońskie obwołały cesarzem Lucjusza Septimiusza Sewera, syryjskie Gajusza Pescenniusza Nigra, wreszcie brytyjskie Decimusa Klodiusza Albina. Sewer zajął szybkim marszem Rzym, gdzie w toku walk zginął Didiusz, po czym zawarł sojusz z Albinem, uznając go swoim następcą. Z kolei wszystkie siły skierował przeciw Nigrowi, który zapewnił sobie pomoc ze strony Partów. W czasie kampanii przeciw Nigrowi, która przyniosła zwycięstwo Sewerowi, otrzymał on wiadomość o buncie Albina. Ten zdołał na swą stronę przeciągnąć legiony stojące w Galii i Hiszpanii, tak że stał się panem zachodniej części imperium. W decydującej jednak bitwie pod Lugdunum odniósł Sewer zwycięstwo (197 r.). W ten sposób po pokonaniu trzech współzawodników stał się Sewer panem całego imperium. By umocnić swą pozycję w państwie podawał się za syna Marka Aureliusza i utrzymywał, że został przez niego adoptowany. W historii cesarstwa panowanie Sewera rozpoczyna rządy cesarzy z łaski armii (monarchia wojskowa). Za poparcie udzielone przez wojsko płacił cesarz podwyższonym żołdem. W polityce wewnętrznej ważne było posunięcie Sewera zmierzające do ograniczenia znaczenia gwardii pretoriańskiej. Zniósł on jej przywilej rekrutacyjny, ograniczony do terenu Italii. Odtąd do gwardii pretoriańskiej dostęp mieli również przedstawiciele prowincji. Krok ten wynikał z doświadczeń wojny domowej, a umieszczony w sąsiedztwie Rzymu jeden legion nie miał stać na straży uległości miasta, jak sądzono dawniej, ale stanowił zalążek rezerwy, rozwiniętej później do poważnych rozmiarów. Pozycja Italii raczej więc wzrosła. Konsekwencją polityki Sewera zmierzającego do unifikacji państwa kosztem Rzymu i Italii oraz senatu, tradycyjnej instytucji z nimi związanej, było powołanie zwiększonej liczby urzędników spośród ekwitów, którym powierzył ważne stanowiska prokuratorów, zwłaszcza dla poboru podatków w państwie. Cesarz też zastrzegł sobie prawo mianowania konsulów i pretorów. Mając w pamięci wydarzenia związane z walkami o tron cesarski, przeprowadził podział większych prowincji, jak Brytania, Syria; proces, który spotęgował się w dalszych wiekach. Być może ważną rolę w tych posunięciach grały względy strategiczne. Z łaski cesarza, który sam pochodził z Lepcis Magna, wiele miast o przeszłości fenickiej, jak Tyr, Kartagina, Utyka, Lepcis Magna otrzymało tzw. ius Italicum, to jest zwolnienie od podatku osobistego i gruntowegeo (tributum soli et capitis). Istotnym elementem nowej polityki cesarstwa było wprowadzenie elementu dynastycznego, co oznaczało dalsze posunięcie na drodze umocnienia absolutyzmu. Szczególnym rysem tego okresu, który mimo wojen domowych nie wykazywał jeszcze znamion kryzysu, było popieranie rozwoju kultury, czemu przewodziła żona Sewera Julia Domna, darząca sympatią Flawiusza Filostrata, autorka dzieła o Apollonosie z Tyany, uchodzącym za cudotwórcę. Mimo jednak pewnych zjawisk ujemnych rządy Sewera nie oznaczają jakiegoś gwałtownego zerwania z przeszłością, jak sądzono dawniej. W szczególności nie kierował się Sewer specjalnym faworyzowaniem prowincji afrykańskich. Wprost przeciwnie, kierował się w swej polityce ogólnorzymskimi interesami ucieleśnionymi w osobie princepsa. W dalszym ciągu, jak wynika z badań prosopograficznych element italski przeważał wśród senatorów, również najwyższe godności wojskowe obsadzone były przez Italików. By zyskać sobie popularność wśród żołnierzy zalegalizował Sewer małżeństwa żołnierskie, tzw. konkubinat, pozwolił też żołnierzom, dotąd skoszarowanym w obozach, zamieszkać wśród rodzin poza obozem. Zarządzenie to przekształciło armię stojącą na straży granic w osiadłą milicję, której obowiązkiem była służba wojskowa. Zarządzenie to dawniej określano jako ujemne, dzisiaj przez część badaczy nie jest oceniane tak negatywnie. Nie miało ono rozluźnić dyscypliny wojska. Po zgonie Sewera, który umarł w czasie wyprawy przeciw Piktom w Szkocji, władzę cesarską w Rzymie przyjęli jego dwaj synowie, Septimiusz Basianus Karakalla i Lucjusz Spetimius Geta. Karakalla (211-217Ď) Współrządy braci nie trwały długo, już bowiem w roku następnym (212Ď) Geta został zamordowany z rozkazu Karakalli, który trwonił ogromne sumy na wojsko. By zdobyć nowe środki pieniężne wprowadził on dziesięcioprocentowy podatek spadkowy, obowiązujący obywateli rzymskich. Prawdopodobnie, by objąć tym podatkiem jak największą liczbę ludności, nadał Karakalla, na podstawie specjalnej ustawy zwanej Constitutio Antoniniana, przypuszczalnie z r. 212 obywatelstwo rzymskie całej wolnej ludności państwa rzymskiego. Dokument ten zachował się na papirusie, który znajduje się obecnie w Giessen (Niemcy). Jego interpretacja nie jest jeszcze w pełni ustalona, nie ma w nim najmniejszej wzmianki o kwestiach finansowych, cesarz rzekomo pragnie zjednać bogom rzymskim jak największą liczbę wyznawców. Wątpliwości budzi zwłaszcza znaczenie terminu dediticii, kategorii ludności, która nie podpadała pod działanie ustawy. Prawdopodobnie należy pod nią rozumieć jedynie pewne grupy wyzwoleńców oraz świeżo podbite plemiona barbarzyńskie. Jednakże nie brak prób objęcia działaniem ustawy i tej grupy. Z wydaniem tego zarządzenia zniknęło prawne uprzywilejowanie Italii w stosunku do prowincji. Państwo rzymskie przekształciło się w jednolity organizm, a rzymskie prawo cywilne stało się prawem państwowym. Tym samym proces rozpoczęty jeszcze za czasów republiki został praktycznie zakończony, choć oczywiście prawo obywatelskie w Ii i Iii w. n.e. miało już inne znaczenie aniżeli w okresie republiki. Za rządów Karakalli zaznaczył się wzmożony nacisk plemion germańskich na linię Dunaju. dokąd znad Renu przeniósł się punkt ciężkości obrony cesarstwa. W toku wyprawy przeciw państwu Partów, o których podboju zamyślał Karakalla, marzący o sukcesach Aleksandra W. Padł on ofiarą spisku, który uknuł Marek Opeliusz Makrinus. Po krótkotrwałych rządach Makrinusa i Elagabala (218-222Ď), siostrzeńca Karakalli, który popierał gorąco kulty bóstw wschodnich w Rzymie, wyniesiony został na tron przez wojsko jego kuzyn. Panował on jako Marek Aureliusz Sewer Aleksander. Sewer Aleksander (222-235Ď) Zgodnie z dość powszechnie panującą opinią miał Sewer Aleksander reprezentować wysokie walory osobiste. Zdaje się jednak, że jest to pogląd przesadzony, rządy za niego sprawowała matka jego Julia Mamea, a obok niej znakomici prawnicy z Domicjuszem Ulpianem na czele. Zgodnie z tezą głoszoną przez Ulpiana: princeps legibus solutus, a więc: panujący nie podlega prawu, powoli, ale stale państwo rzymskie nabierało charakteru absolutnego. Równocześnie jednak wydano wiele zarządzeń chroniących obywateli przed zbytnią ingerencją skarbu cesarskiego. Wzrost niebezpieczeństwa ze strony Germanów skłonił cesarza, który troszczył się przede wszystkim o wzmocnienie obronności granic państwa, do nadania żołnierzom w dziedziczne posiadanie ziemi. Warunkiem nadania tej ziemi było zobowiązanie, że również syn posiadacza poświęci się służbie wojskowej. Dalszym zarządzeniem Aleksandra Sewera było rozbudowanie przyobozowych wiosek zamieszkanych przez żołnierzy i ich rodziny (tzw. canabae). Głównym wydarzeniem, jakie zaszło w czasie jego rządów, było obalenie dynastii Arsacydów i zniszczenie państwa Partów przez Ardaszira. Dynastia, którą on założył, Sasanidów, panować miała w państwie nowoperskim aż do podboju arabskiego (Vii w.). Agresywna polityka tego państwa wobec Rzymu zmusiła Sewera do prowadzenia ciężkich walk obronnych na Wschodzie. W czasie walk z Alamanami nad Renem został Sewer zamordowany przez żołnierzy, którzy wynieśli na tron oficera trackiego pochodzenia, Maksyminusa. Rządy cesarzy wojskowych Maksyminus Trak otwiera długą listę cesarzy, którzy nie należeli do stanu senatorskiego ani rycerskiego, nie pochodzili również z Italii, a zawdzięczali swe wyniesienie osobistym walorom wojskowym. Panowanie ich rozciągało się aż do schyłku Iii w. Talent ich uchronił państwo przed zalewem wrogów, jednak fakt, że rządy ich nie miały podstaw prawnych dochodzili bowiem do władzy wyniesieni przez wojsko - i że nie zostali zatwierdzeni przez senat, stworzył sprzyjającą atmosferę do wszelkiego rodzaju buntów, uzurpacji, do rozbudzenia separatyzmu w prowincjach. Cesarstwo zostało w tym czasie zagrożone równocześnie z kilku stron. Od wschodu dał się odczuć wzrastający napór Persów . Walczył z nimi z powodzeniem cesarz Gordian Iii (238-244Ď), wnuk po kądzieli Gordiana I, który wespół z synem Gordianem Ii podniósł w Afryce bunt przeciw Maksyminusowi Trakowi, zresztą wkrótce stłumiony. Po zgładzeniu Gordiana Iii wojsko obwołało cesarzem Filipa Araba, za którego rządów, obchodzono w Rzymie w 248 r uroczystość tysiąclecia państwa rzymskiego (752 p.n.e-248 n.e.). Państwo rzymskie znalazło się w szczególnie ciężkim położeniu za rządów Waleriana (253-259Ď), który nie mogąc podołać zadaniom państwowym, przerastającym siły jednego człowieka, przybrał sobie za współrządcę syna swego Galienusa (253-268Ď). Mimo dawniej szerzonej opinii o nieudolności Galienusa, dzisiaj nie ocenia się go tak surowo. Zwłaszcza pomysł podzielenia armii na dwie grupy, jednej limitarnei stojącej na granicy i drugiej comitatenses, będącej w rezerwie do dyspozycji cesarza, świadczył o jego umiejętności znalezienia środków umożliwiających opanowanie krytycznej sytuacji. Jego reforma składu armii, w której szczególna rola przypadła konnicy, a nie tradycyjnej piechocie, pozostała już odtąd na stałe jako obowiązująca w armii rzymskiej. Nie można przy tej okazji nie wspomnieć o zjawisku, które miało odtąd stale ciążyć nad Rzymem, a to o konieczności prowadzenia wojny na dwóch frontach, na Wschodzie oraz nad Renem względnie nad Dunajem. Ważne było również, jako przejaw od wieków prowadzonej polityki cesarstwa, zamknięcie dla senatorów kariery wojskowej, nadto oddzielenie funkcji cywilnych od wojskowych. Reformy Galienusa miały wytyczyć drogę dalszym przemianom w przytoczonych powyżej dziedzinach. Ciosem dla Rzymu była wyprawa króla perskiego Szapura I, który zdobył ważną twierdzę rzymską nad Eufratem, Dura-Europos, opanował Syrię, grabiąc stolicę prowincji Antiochię, i zapuścił zagony swej armii w głąb Azji Mniejszej. Miarę sukcesu Szapura dopełniło wyparcie z Armenii władców uznających zwierzchnictwo Rzymu i podporządkowanie jej Persji. Równocześnie Goci zalali Dację i przekroczywszy Dunaj wpadli siejąc spustoszenie na teren Półwyspu Bałkańskiego. Inne oddziały germańskie, Frankowie i Alamanowie, przerwały limes germański i opanowały agri decumates. Zbrojne oddziały Franków przekroczyły Ren i zapuściły zagony po Galii i nawet Hiszpanii. Rozkład państwa potęgowały częste uzurpacje, dlatego też źródła określają ten okres Iii w. jako rządy trzydziestu tyranów. Szczególnie ważne było powstanie odrębnego państwa galickiego (imperium Galliarum) pod rządami najpierw Postumusa, później Tetrykusa. Objęło ono poza Galią również Brytanię i Hiszpanię, spełniając pozytywną rolę obrońcy Zachodu przed nawałą Germanów. Niebezpieczeństwu perskiemu usiłował przeciwstawić się sam Walerian, ale został pobity pod Edessą w Mezopotamii (259 r.) i dostał się do niewoli, co wywołało ogromne poruszenie na Wschodzie. Galienus, który zwrócił się przeciw Germanom, nie miał więcej szczęścia aniżeli jego ojciec. By podołać walce z przeciwnikami, napierającymi równocześnie w kilku punktach granic, stworzył nowy rodzaj wojska, złożony przeważnie z konnicy i rekrutujący się przede wszystkim z Germanów, jakby ruchomą rezerwę gotową do natychmiastowego użycia. Ale i tak nie mógł przeszkodzić wtargnięciu Alamanów do północnej Italii oraz splądrowaniu Aten i Grecji przez Gotów i Herulów, nad którymi odniósł Galien świetne zwycięstwo pod Naissus w 268 r. Mimo to padł ofiarą spisku wojska i został zamordowany. Nowym cesarzem obwołano Aureliana. Odnowienie cesarstwa.Ń Klaudiusz Ii GockiŃ (268-270Ď) i AurelianŃ (270-275Ď) Wraz z wyniesieniem Klaudiusza władza cesarska na dłuższy czas znalazła się w rękach cesarzy pochodzenia iliryjskiego, bałkańskiego, którzy swym talentem wojskowym i organizacyjnym wywiedli cesarstwo z upadku. Nieskrępowani jednak rzymską tradycją, dla której nie mieli zrozumienia, nadali państwu nowy ustrój, jakiego wymagała zmieniona sytuacja zewnętrzna państwa. Dzięki zwycięstwu Klaudiusza na Gotami pod Naissus (dziś Nisz w Serbii), w 269 r. granica Dunaju na nowo została przywrócona, ale Dacji, opanowanej przez plemiona germańskie, nie pokusił się już odzyskać następca zmarłego na dżumę Klaudiusza, Lucjusz Domicjusz Aurelian (270-275Ď). Zresztą wycofanie się Rzymian z Dacji dokonywało się stopniowo; część ludności rzymskiej z Dacji osiedlono w naddunajskich prowincjach. Aurelian stanął przed trudnym zadaniem przywrócenia państwu jedności. Szczególnie niebezpieczna sytuacja wytworzyła się na Wschodzie, gdzie po klęsce Waleriana rzecznikiem interesów rzymskich stał się semicki książę Palmyry Odenat. Walczył on z takim powodzeniem z Persami, że Galienus nadał mu tytuł wielkorządcy Wschodu i godność Augusta. Po jego zamordowaniu wdowa Zenobia, działając w imieniu małoletniego syna Waballatha, zamyślała wykorzystać osłabienie państwa rzymskiego i stworzyć na Wschodzie wielkie państwo semickie. Wyzyskując brak sił rzymskich na W schodzie opanowała Zenobia Syrię oraz Egipt, pragnąc przenieść stolicę państwa do syryjskiej Antiochii. Aurelian jednak w zwycięskiej wyprawie pokonał wojska Zenobii w Azji Mniejszej, obległ i zdobył Palmyrę, którą początkowo oszczędził. Kiedy jednak doszło w Palmyrze do nowego powstania antyrzymskiego, Aurelian zdobył ją ponownie i tym razem zniszczył. Był to wielki cios dla handlu ze Wschodem, którego centrum była Palmyra od wieków. Jednakże, choć nieudana, ekspansja Palmyry była pierwszą próbą Arabów odegrania poważniejszej roli w historii. Teraz zwrócił się Aurelian przeciw Germanom. Wyparłszy Alamanów, którzy wpadli do Italii zagrażając samemu Rzymowi, potężnie przez Aureliana obwarowanemu, uderzył z kolei na Galię i zlikwidował separatystyczne państwo galickie; czczony odtąd jako odnowiciel cesarstwa (restitutor orbis). Za jego panowania zaznaczyły się coraz bardziej tendencje do absolutyzmu; cesarz przyjął tytuł pana i boga (dominus et deus noster). Dowodem dalszej orientalizacji państwa było wprowadzenie przez Aureliana kultu Słońca Niezwyciężonego, 501 Invictus, czczonego zwłaszcza w Emezie w Syrii, miejscowości, pod którą odniósł on zwycięstwo nad Zenobią. Temu właśnie bogu przypisał swój sukces. Kult Słońca dzięki poparciu cesarza szybko rozszerzył się w państwie. Senat rzymski coraz bardziej tracił na znaczeniu. Cesarz Galienus zakazał prawdopodobnie członkom stanu senatorskiego ubiegać się o stanowiska wojskowe, Aurelian zlikwidował prawo senatu do bicia monety z brązu, jeden zaś z jego następców, cesarz Karus, pozbawił go prawa zatwierdzania wyboru cesarza. Senat stawał się w toku przemian, jakie dokonywały się w strukturze państwa rzymskiego, tylko radą miejską Rzymu, wprawdzie otoczony czcią należną instytucji o wielkiej tradycji, ale pozbawiony jakiegokolwiek znaczenia politycznego. Mimo wielkich osiągnięć i Aureliana dosięgła ręka żołnierzy, podobnie jak większość jego krótko panujących następców. Jednakże państwo rzymskie zdołało już dzięki wysiłkom cesarzy iliryjskich skonsolidować się wewnętrznie. Zadanie przebudowy państwa nie było jeszcze zakończone. Mieli się go podjąć dwaj wybitni władcy również pochodzenia iliryjskiego, Dioklecjan, po nim zaś Konstantyn. Dioklecjan (284-305Ď)Ń i konstantyn WielkiŃ (306-337Ď) Gajusz Aureliusz Diokles po objęciu władzy przyjął imię Dioklecjana. Pierwszym jego posunięciem było planowane zabezpieczenie granic państwa i utrwalenie jego struktury. By podołać ciężarowi zadań przybrał sobie najpierw za współrządcę z tytułem Cezara Marka Aureliusza Maksymiana, którego później wyniósł do godności Augusta. Nowi władcy podzielili się państwem w ten sposób, że Dioklecjan zatrzymał dla siebie Wschód, natomiast Maksymian otrzymał Zachód, Dioklecjan zajmował jednak stanowisko górujące. W 293 r. przeprowadził Dioklecjan nową reformę ustrojową, wprowadzając równoczesne rządy dwóch Augustów i dwóch Cezarów. System ten, zwany z grecka tetrarchią, tj. rządami czterech władców, miał zapobiec ewentualnym uzurpacjom, zapewnić też państwu ochronę przed niebezpieczeństwami zewnętrznymi, jak również wyeliminować rolę wojska. Ten sztuczny jednak ustrój nie zdał egzaminu, sprzeczny był bowiem z rodzącymi się tendencjami dynastycznymi, które ostatecznie zatriumfowały, i to jeszcze za życia Dioklecjana. Natomiast za jego rządów dokonało się w Rzymie ugruntowanie monarchii absolutnej, dominatu, którą przygotowała działalność cesarzy Iii w., zwłaszcza Aureliana. Na rządy Dioklecjana przypada też zakończenie procesu unifikacji cesarstwa, w którym zaprowadzono jednolitą administrację prowincjonalną. Italia ostatecznie pozbawiona została uprzywilejowanego stanowiska w państwie, zniesione bowiem zostało zwolnienie mieszkańców Italii od płacenia podatku gruntowego (ius Italicum). Tym samym status prawny Italii zrównany został z położeniem prawnym innych prowincji. Również i Egipt, który był wyodrębnioną pod względem administracyjnym jednostką, wyłączną domeną cesarską, otrzymał zwykłą organizację prowincjonalną. Ta działalność administracyjna Dioklecjana rozwijała się równolegle z walkami, które musiał on podjąć w celu zabezpieczenia państwa, ustawicznie zagrożonego ze strony Persów i plemion germańskich. Miały one na ogół przebieg pomyślny dla cesarstwa, którego granice zostały na kilka dziesiątków lat zabezpieczone. Obok jednak zagrożenia zewnętrznego miał Dioklecjan do zwalczenia powstania ludności cesarstwa. Dużego wysiłku wymagało stłumienie ruchów chłopskich w Galii; tzw. Bagaudów, które zresztą odnawiały się od czasu do czasu. Ogólnie jednak przywrócił Dioklecjan wespół z współrządcami bezpieczeństwo państwa na zewnątrz i wewnątrz, co ujawniło się w często występującym w legendzie monet terminie securitas, bezpieczeństwo. Zgodnie z opracowanym przez siebie planem zrezygnował Dioklecjan wraz z Maksymianem z rządów w 305 r. Nowa tertrachia, w której stanowiska Augustów objęli dotychczasowi Cezarowie, a funkcję Cezarów nowo powołani władcy, załamała się na skutek uzurpacji syna Maksymiana, Maksencjusza, oraz Konstantyna (306-337Ď), syna nowego Augusta Konstancjusza Chlorusa. Państwo rzymskie popadło znowu w zamęt, doszło do wieloletnich wojen domowych, w których wyniku sztuczny system tetrarchii Dioklecjana został obalony, a zatriumfowała zasada dynastyczna. Zwycięzcą z walk wyszedł Konstantyn, który najpierw pokonał Maksencjusza przy Moście Mulwijskim w Rzymie (312 r.) zapewniając sobie w ten sposób panowanie nad zachodnią częścią państwa. Z nazwiskiem Konstantyna związana jest zmiana polityki cesarstwa w stosunku do chrześcijaństwa. Prześladowane ono było wielokrotnie w ciągu Iii w., np. za rządów Waleriana, a ostatnio za Dioklecjana. Jednakże walka z chrześcijaństwem nie dawała widocznych rezultatów, a tylko absorbowała siły państwa. Trzeźwo oceniając sytuację, a nie tylko kierując się chęcią zapewnienia sobie poparcia chrześcijan, zdecydował się Konstantyn zapewnić religii chrześcijańskiej równouprawnienie z dawną wiarą. Problem zresztą tzw. nawrócenia Konstantyna, zwanego przez pisarzy kościelnych Wielkim, nie został w pełni rozwiązany; informacje źródeł nie są dostatecznie jasne, by na ich podstawie można było zdobyć się na rozstrzygające wyjaśnienie tego zagadnienia. Po zwycięstwie Konstantyna nad Maksencjuszem było już tylko dwóch Augustów w cesarstwie, sojusznik bowiem Konstantyna Liciniusz zapewnił sobie posiadanie Wschodu. Między jednak obu Augustami doszło wkrótce do nowej wojny, która ostatecznie zakończyła się zwycięstwem Konstantyna i zjednoczeniem przez niego całego państwa (324 r.). Konstantyn mógł teraz zrealizować na całym terenie państwa przebudowę jego w duchu absolutyzmu; jednak wobec szczupłości i niejasności źródeł nie jest rzeczą możliwą rozstrzygnąć, które z zarządzeń czy nowych instytucji wprowadzonych zostało przez Dioklecjana, a które przez Konstantyna. Nie ulega jednak wątpliwości, że Konstantyn zakończył proces przebudowy administracji państwa w duchu biurokratycznym, ta też biurokracja stanowi cechę odróżniającą cesarstwo późne od wczesnego, jak również od republiki. Wydarzeniem, które w następnym okresie nabrało historycznej wagi, było założenie Konstantynopola na miejscu dawnego Bizancjum (330 r.). Z tego obronnego miejsca można było lepiej czuwać nad zagrożonymi granicami nad Eufratem i dolnym Dunajem, dlatego też nie Rzym, który coraz bardziej podupadał, ale Konstantynopol wysunął sie z biegiem czasu na jego miejsce jako stolica państwa. Sam zresztą Konstantyn najchętniej rezydował w sąsiedniej Nikomedii. Dynastia Konstantyna Wielkiego Przed śmiercią Konstantyn W. podzielił państwo między swych trzech synów, Konstantyna Ii (337-340Ď), Konstansa (337-350Ď) i Konstancjusza (337-361Ď), oraz kuzynów. Jednakże po zgonie Konstantyna synowie pozyskawszy dla planów wojsko obalili testament ojca, zgładzili swych kuzynów, a państwem podzielili się w ten sposób, że Konstantyn otrzymał Zachód, Konstans część środkową z Italią, a Konstancjusz Wschód. Wkrótce jednak Konstans usunął Konstantyna i zagarnął jego dzielnicę, stając się w ten sposób panem większej części państwa. Do nowych powikłań w państwie rzymskim doszło na skutek buntu Magnusa Magnencjusza, wodza germańskiego, który pozostawał na służbie Konstansa. Uzurpatorowi udało się zgładzić Konstansa i opanować całą jego dzielnicę. W obronie całości imperium wystąpił ostatni z synów Konstantyna W., Konstancjusz, który dzięki zwycięstwu pod Mursą w Panonii w 352 r. zjednoczył pod swym panowaniem całość cesarstwa. Zaabsorbowany obroną Wschodu zagrożonego przez Persów zlecił Konstancjusz sprawy zachodniej połaci państwa swym ocalałym z rzezi w Konstantynopolu kuzynom, najpierw Gallusowi, po jego zaś straceniu Julianowi. Otrzymał on tytuł Cezara, podobnie jak Gallus i odznaczył się talentem wojskowym w zwycięskiej bitwie z Alamanami pod Argentorate (Strasburg) w 357 r. Sukces ten obudził nieufność Konstancjusza do Juliana, od którego zażądał oddania części wojsk na wyprawę przeciw Persom. Te jednak odmówiły posłuszeństwa i ogłosiły Juliana Augustem (361-363Ď). Po niespodziewanej śmierci Konstancjusza Julian uznany został cesarzem w całym państwie. Choć wychowany jako chrześcijanin, powrócił Julian do wierzeń pogańskich (stąd przezwisko nadane mu przez pisarzy chrześcijańskich Odstępca-Apostata). Głównym celem jego życia była walka z chrześcijaństwem. Przekonany o bezowocności dotychczasowych metod walki, postanowił Julian założyć kościół pogański i ogłosił się jego najwyższym kapłanem. Jednakże próba ta nie dała spodziewanego rezultatu, chrześcijaństwo bowiem miało już w tym czasie mocną pozycję w społeczeństwie rzymskim. Przy końcu swego krótkiego panowania wyprawił się Julian przeciw Persom i dotarł w zwycięskim marszu pod mury stolicy państwa perskiego Ktezyfontu. Odparty jednak został pod jego murami i zmuszony do odwrotu. W czasie utarczki z napierającymi Persami został Julian ciężko ranny i wkrótce zmarł. Po jego śmierci wszystkie zarządzenia przeciw chrześcijaństwu zostały anulowane. Ostatni wspólniŃ cesarze rzymscy Na Julianie Apostacie wygasła rodzina Konstantyna W., a na tron wyniesiony został Walentynian I (364-375Ď). Powołał on na współrządcę Walensa, któremu zlecił rządy na Wschodzie, później zaś również swego syna Gracjana. Wydarzeniem, które zaprzątnęło uwagę świata śródziemnomorskiego, było pojawienie się za jego rządów w zasięgu granic cesarstwa Hunów, koczowniczego plemienia turskiego, które prawdopodobnie przesunęło się od granic chińskich ku zachodowi, jeśli identyfikacja nazw plemiennych jest słuszna, i znalazło się ok. 375 r. nad M. Czarnym. Pod ich ciosami padło najpierw państwo Ostrogotów nad Donem, plemiona zaś germańskie i sarmackie, zdjęte strachem przed nimi, zaczęły przesuwać się na zachód, na granice cesarstwa, powodując tzw. wędrówkę ludów. Zagrożeni przez Hunów Wizygoci uzyskali od cesarza Walensa prawo osiedlenia się w prowincjach cesarstwa na południowym brzegu Dunaju. Cesarstwo prowadząc właściwą politykę mogło pozyskać Germanów do walki z niebezpieczeństwem ze strony Hunów. Jednakże urzędnicy cesarscy dopuszczali się różnych wykroczeń przeciw Wizygotom, którzy podrażnieni tym obrócili swój oręż przeciw Rzymowi. W bitwie pod Adrianopolem w 378 r cesarz Walens poniósł ciężką klęskę i sam zginął. Wizygoci rozpuścili teraz bezkarnie zagony po całym Półwyspie Bałkańskim docierając aż pod mury Konstantynopola. W tej sytuacji Gracjan, który po śmierci Walensa przybrał sobie za współrządcę czteroletniego brata Walentyniana Ii, powołał na Augusta doskonałego wodza Teodozjusza I (379-395Ď). Był to ostatni cesarz rzymski, który panował nad całym państwem. W stosunku do Germanów opracował Teodozjusz nową politykę, której wytyczną było pozyskanie ich do obrony słabnącego militarnie państwa. Zawarł on mianowicie z Wizygotami układ, mocą którego otrzymali oni jako sprzymierzeńcy cesarstwa (foederati) ziemię w Tracji i Mezji. Nowością w porównaniu z dawniej stosowanym systemem osiedlania Germanów było to, że zasiedlili oni otrzymaną ziemię w sposób zwarty, całym plemieniem, a nie pojedynczo, czy niewielkimi gromadami. Mieli oni nadto otrzymać od cesarstwa zboże. Cesarstwo za to wymagało od Germanów dostarczenia kontyngentów wojskowych. Był to początek procesu, który doprowadził do osiedlenia się wielu plemion germańskich w granicach cesarstwa, do wytworzenia się w następnym okresie samodzielnych państw germańskich w granicach państwa rzymskiego. Ważne było zarządzenie Teodozjusza z 381 r., które likwidowało dawne kulty i wprowadzało religię chrześcijańską jako panującą w państwie. Jednakże poganie nie uznali się za pokonanych bez walki. Kiedy przywódca germański Frank Arbogast zgładził Walentyniana Ii i wyniósł na tron cesarski retora Eugeniusza, uzurpacja ta dokonała się pod hasłem powrotu do wiary dawnych bogów. Akcję tę poparły rody rzymskie pielęgnujące stare tradycje. Jednakże w bitwie nad rzeczką Frigidus (niedaleko Akwilei) zgniótł Teodozjusz I ten ruch (394 r.). Ponieważ już uprzednio wyniósł Teodozjusz do godności Augustów swoich dwóch synów, Arkadiusza i Honoriusza, po jego śmierci (395 r.) państwo rzymskie rozpadło się praktycznie na dwie części. Arkadiusz panował nad wschodnią częścią ze stolicą w Konstantynopolu, Honoriusz zaś nad zachodnią, której stolicą stała się teraz obronna, osłonięta bagnami Rawenna. Podziału jednak na cesarstwo zachodniorzymskie i wschodniorzymskie współcześni nie uważali za rozkład cesarstwa, za wytworzenie się dwóch odrębnych organizmów. Ponieważ jednak nie zostały już te dwie części zespolone pod rządami jednego władcy, a losy obu ułożyły się odmiennie, datę tę uważa się za koniec cesarstwa i równocześnie traktuje się ją jako koniec starożytności, początek feudalizmu. W obrębie bowiem społeczeństwa i w gospodarce rzymskiej zaszły tego rodzaju zmiany, że stanowiły one zapowiedź nowego układu stosunków w dziedzinie produkcji, zależności człowieka w ramach nowego porządku społecznego. Ostatnio pojawił się pogląd, że powstałe na Zachodzie w wyniku najazdu Germanów państwa, np. Franków w Galii, Wizygotów w Hiszpanii, uznawały początkowo zależność od Rzymu i Konstantynopola, później, w ciągu V w., już tylko Konstantynopola, a z końcem tego wieku przybrały charakter niezależnych państw. Nadaje to wagę dacie 476. dawniej przyjmowanej jako schyłek starożytności czy też powstanie idei Europy. + RozdziałŃ pięćdziesiąty trzeci.Ń Społeczeństwo i państwoŃ rzymskie w okresieŃ późnego cesarstwa Stosunki społeczno-Ń gospodarcze W ciągu dwóch pierwszych wieków cesarstwa dokonał się w nim ważny proces niwelacyjny. W jego wyniku, zwłaszcza na skutek edyktu Karakalli, prawdopodobnie z 212 r., państwo rzymskie zamieszkane było na całym swym obszarze przez masę obywateli rzymskich, obok których istniały inne kategorie ludności, jak dedititcii czy niewolnicy. W związku jednak z rosnącą wszechpotęgą państwa ucieleśnionego w osobie panującego, którego wola była prawem (princeps legibus solutus panujący nie jest skrępowany prawem), nowa sytuacja prawna mieszkańców nie miała praktycznie większego znaczenia. Cesarstwo bowiem chcąc przetrwać musiało się uciekać do coraz bezwzględniejszych metod, nie licząc się zupełnie z posiadaniem przez mieszkańców obywatelstwa rzymskiego. Począwszy też od Iii w. n.e. społeczeństwo rzymskie rozpadać się poczęło na dwie nowe, wyraźnie od siebie oddzielone klasy społeczne, przez prawników rzymskich określane jako honestiores (bardziej znaczni, cenieni) i humiliores (pośledniejsi). Do pierwszej kategorii zaliczano członków stanu senatorskiego, rycerskiego, wyższych wojskowych, urzędników miejskich, do drugiej całą pozostałą resztę ludności wolnej. Różnił je stosunek do prawa, które było łagodniejsze, o łagodniejszych rygorach w stosunku do honestiores. natomiast w stosunku do humiliores postępowano w procesach z całą bezwzględnością, stosując tortury, a nawet karę śmierci. Ten podział społeczeństwa rzymskiego pogłębiał się w ciągu następnych wieków, w miarę jak państwo musiało sięgać do coraz bezwzględniejszych metod, by zdobyć środki na prowadzenie wojen, utrzymanie rosnącej armii, dworu i ogromnie rozrosłej armii urzędników. Społeczeństwo antyczne, a więc społeczeństwo wolnych obywateli, tworzących w obrębie państwa-miasta suwerenną władzę, zaczęło się powoli przekształcać. Powstałe obecnie inne warunki społeczne zapowiadały pojawienie się nowej formacji, której ostateczne uformowanie przypada na okres feudalizmu. Proces ten został przyspieszony i pogłębiony na skutek kryzysu Iii w. z jego nieprzerwanymi wojnami, zastojem w handlu i produkcji, konfiskatami, epidemiami, które poczyniły głębokie wyrwy w ludności. A była ona zmuszona dźwigać stale zwiększające się ciężary. Załamanie się systemu monetarnego, zachwianego już uprzednio manipulacjami cesarzy, zmusiło władze rzymskie do ściągania podatków w naturze. Przyspieszyło to nastanie gospodarki naturalnej i zmusiło władze do nałożenia na ludność nowych świadczeń, dotyczących także zaprzęgu (tzw. z aramejskiego języka angareia). Nie był to jeszcze opracowany system, a tylko doraźne szukanie wyjścia z ciężkiej sytuacji gospodarczej. Zasadnicze bowiem reformy systemu gospodarczego wiążą się z działalnością Dioklecjana i Konstantyna W., których zarządzenia trudno jest w źródłach wydzielić. Reformy DioklecjanaŃ i Konstantyna Proces niwelacji nie ograniczył się tylko do dziedziny politycznej, rozszerzył się on również na dziedzinę społeczną. Najliczniejszą kategorią ludności byli w Iii-Iv w. kolonowie. Pozycja jednak kolonów rekrutujących się przede wszystkim z ludności wolnej, z obywateli rzymskich, uległa obniżeniu. Zrównano ich mianowicie z innymi grupami ludności, tzn. z barbarzyńcami, osadzanymi na prawach kolonów na ziemiach cesarskich i prywatnych (laeti,gentiles, inquilini), oraz niewolnikami, również w podobny sposób traktowanymi (servi casati). Rozkład władzy państwowej w Iii w. odbił się niekorzystnie na ich położeniu, zdani bowiem byli wyłącznie na dobrą wolę pana. Wyprowadziwszy cesarstwo z zamętu Iii w. wyciągnął Dioklecjan konsekwencje z istniejącej sytuacji gospodarczej, z narastania odłogów w związku ze spadkiem liczby ludności, z jej ucieczki jako środka obrony przed rosnącą samowolą właścicieli. Z tych założeń wynikła jego reforma podatkowa, którą połączył z reformą stosunków społecznych. Była ona zaprzeczeniem zasad obowiązujących w świecie grecko-rzymskim, w świecie wolnego obywatela. Dioklecjan zdawał sobie sprawę, że gospodarka pieniężna i system podatkowy oparty na pieniądzu w związku z załamaniem się gospodarki pieniężnej nie potrafią zadośćuczynić rosnącym wydatkom państwa. Przestawił więc system podatkowy na tory gospodarki naturalnej, pobierając podatki w naturze, jednostką podstawową świadczeń w naturze, pobieranych już sporadycznie w ciągu Iii w., była podstawowa ilość produktów żywnościowych, zboża, oliwy, mięsa, wina potrzebnych do zaspokojenia potrzeb żołnierza. Była to tzw. annona. Kolejną jednostką była ilość paszy potrzebnej dla konia czy zwierzęcia pociągowego, tzw. capitum. Administracja państwowa przedstawiała ogólny bilans potrzeb, które następnie rozdzielano na prowincje, na mniejsze jednostki administracyjne, na miasta, wreszcie na majątki ziemskie. Za przewidzianą ilość wpływów odpowiadali swym majątkiem członkowie rady miejskiej w miastach, tzw. kurialowie. W całym państwie przeprowadzono szacunek gruntów, w zależności od ich jakości i sposobu uprawy, następnie ustalano jednostkę gruntową, iugum, i wymierzono w końcu podatek w zależności od liczby ludzi pracujących na danej jednostce (caput). Im większa była liczba pracowników, tym podatek był wyższy, tak że mniejsze majątki chłopskie były bardziej obciążone aniżeli wielkie, ale zatrudniające mniejszą liczbę pracowników. Annona więc była połączeniem podatku gruntowego (iugatio) z podatkiem pogłównym (capitatio). System ten rujnował drobnych rolników, kolonów i wolnych chłopów, państwo bowiem ściągało z góry oznaczoną ilość produktów, nie licząc się z wysokością zbiorów, katastrofami naturalnymi, jak susza czy powódź. W tych warunkach chłopi, wśród nich zaś zwłaszcza kolonowie, zaczęli opuszczać ziemię i uciekając przed wyzyskiem tworzyli bandy rozbójników (desertores). By system podatkowy mógł spełnić swe zadanie, by nie pozostał martwą literą, uciekł się Dioklecjan do środka zaradczego, który miał gwarantować jego funkcjonowanie. Edyktami Dioklecjana, rozszerzonymi w Iv w. przez Konstantyna W. i jego następców, zostali kolonowie, którzy w większości byli wolnymi ludźmi, przywiązani dziedzicznie do ziemi (glebae adscripti). Odtąd nie wolno było chłopu samowolnie opuszczać ziemi, z którą tylko mógł być sprzedany. Pozycja kolonów w ten sposób upodobniła się do położenia niewolników, w źródłach też znajduje się potwierdzenie tego stanu, określeni są oni bowiem jako "prawie niewolnicy" (quasi servi). Instytucja glebae adscriptio łączy starożytność ze średniowieczem, z okresem feudalnym, w którym przywiązanie chłopa do ziemi staje się regułą. Jednakże wbrew dawniej szerzonym, zbyt jednostronnym poglądom system kolonatu nie wystąpił jako wyłączna forma na całym obszarze imperium, obok kolonów istnieli w dalszym ciągu wolni chłopi, choć ich położenie nie układało się pomyślnie. Pogląd więc na temat jednolitej struktury społeczno-gospodarczej dla całego cesarstwa jest dziś nie do przyjęcia. By wyjaśnić rozwój kolonatu, w pewnych prowincjach zwraca się dziś uwagę na istniejące na wielu obszarach cesarstwa, np. w prowincjach nad dolnym Dunajem, formy zależności chłopów. Wprowadzenie więc kolonatu oznaczało jedynie pogłębienie stosunków istniejących tu od wieków. Położenie innychŃ upośledzonych warstwŃ ludności (humiliores) Twardą śrubą podatkową objęte zostały również inne warstwy ludności cesarstwa. Nie ominęła ona wolnych chłopów, których z całą bezwzględnością traktowała biurokracja cesarska. Pozbawieni opieki wielkich właścicieli ziemskich, jakiej doznawali kolonowie, szukali oparcia u możnych. Nie widząc dla siebie innej drogi ratunku, wolny chłop zrzekał się na rzecz pana swej ziemi, którą następnie otrzymywał od niego na zasadzie tzw. precarium; stanowiła ona teraz własność pana, który mógł ją w każdej chwili chłopu odebrać. Ten system opieki, patronatu, możnych nad chłopami, zwany patrocinium, był dalszym dowodem osłabienia władzy państwowej, świadczył o rozkładzie stosunków politycznych i o dojrzewaniu nowego porządku feudalnego. Między bowiem państwo a masę obywateli wdarła się warstwa wielkich właścicieli ziemskich,która ich uzależniła od siebie. Bezpośredni stosunek władzy państwowej i ogromnej większości ludności został tym samym naruszony. Proces ten poważnie osłabił państwo w jego zwierzchnich organach. Władza cesarska zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie jej przynosił nowy system, usiłowała się też mu przeciwstawić, jednak wysiłki jej nie dały rezultatu. Co więcej, zmuszone koniecznością rozciągnęło cesarstwo przymus pracy i świadczeń na rzecz państwa na inne kategorie ludności pracującej, zaliczanej do humiliores. Potrzeby obronne państwa wymagały stałej i określonej produkcji broni, w ogóle towarów. By zapewnić i na tym polu stabilizację w rozmiarach zaplanowanych przez państwo wprowadził Dioklecjan system, zapoczątkowany zresztą już przez Aureliana, a rozbudowany następnie przez Konstantyna W , przymusowego zrzeszania się rzemieślników. Każdy rzemieślnik musiał należeć do właściwego zrzeszenia (corporatio), a zawód, jaki wykonywał, stawał się dziedziczny w jego rodzinie. W podobny sposób zorganizowani zostali marynarze (navicularii), którzy odpowiedzialni byli za transport morski cesarstwa. Ten system gospodarczy zaciążył nad rzemiosłem i handlem, które w tych warunkach kurczyły się; nowa organizacja odbiła się bardzo niekorzystnie na handlu lądowym, państwo bowiem nie posiadało środków, by naprawiać drogi, których stan ulegał stale pogorszeniu Miasta, w Ii i jeszcze z początkiem Iii w. wspaniale się rozwijające. zaczeły podupadać. Nowa sytuacja ekonomiczna odbiła się na tej sferze działalności miast, których rola w strukturze cesarstwa ulegać poczęła stopniowej przemianie. Bez wątpienia najbogatsza część ludności miejskiej, tzw. dekurionowie lub kuriałowie, piastujący wysokie godności miejskie, cierpiała na skutek nałożonego na nią obowiązku gwarantowania swym majątkiem za wpływy podatkowe ich miasta. Ponieważ zaczęli się oni uchylać od pełnienia funkcji miejskich, również i oni przywiązani zostali dziedzicznie do swych godności. Jednakże, jak się zdaje, nie było to zjawisko powszechne i nie doprowadziło do istotniejszych zmian w ich położeniu. Ale i tak ogromna część ludności cesarstwa, do której trzeba zaliczyć również niewolników, głównie zatrudnionych na roli, uginała się pod ciężarem świadczeń dla państwa. W coraz bowiem większym stopniu pociągano ją do pracy przy budowie murów miast czy fortyfikacji obozowych lub granicznych. Wzrost znaczenia wielkichŃ właścicieli ziemskich W miare jak słabły inne grupy społeczne, umacniała się pozycja wielkich właścicieli ziemskich, których majątki stale rosły na skutek zagarniania ziemi wolnych chłopów. Potęgę właścicieli ziemskich, zwłaszcza w zachodniej części cesarstwa, zwiększało piastowanie najwyższych urzędów państwowych, przekazywanych z ojca na syna. Była to również cecha rodzącego się feudalizmu. Ze względu na groźbę najazdu z zewnątrz i możliwość powstań chłopskich możni panowie zaczęli przekształcać swe wille w warowne zamki, dla ochrony osobistej utrzymując zbrojne oddziały najemników, tzw. bucellarii (bucella rodzaj chleba). Było to zjawisko obce dotąd ustrojowi rzymskiemu, stało się natomiast cechą charakterystyczną okresu feudalnego. W związku z niepewnością dróg, zanikiem handlu wywołanym zresztą upadkiem produkcji rzemieślniczej w miastach, majątki ziemskie przekształciły się w ośrodki produkcji przeznaczonej na wewnętrzny użytek. Ten proces przyczynił się do dalszego osłabienia handlu i do wytworzenia samodzielnych jednostek gospodarczych, tak znamiennych dla ustroju feudalnego. Szczególnie silną pozycję zajęli możni w stosunku do poddanych. Rozwijając przywilej, na podstawie którego już w Ii w.n.e. majątki ziemskie położone na obszarze miast wyjęte zostały spod gestii sądownictwa miejskiego (były to tzw. fundi excepti), w Iv w. uzurpowali sobie oni zwierzchność sądową nad kolonami, osiadłymi na ich gruntach jako glebae adscripti. W ten sposób kolonowie zostali uzależnieni od pana, na którego łaskę wyłącznie byli zdani. I ta zależność sądownicza poddanego stanowiła rys rodzącego się feudalizmu. Samowola wielkich właścicieli ziemskich wystąpiła jaskrawo zwłaszcza w tak ważnej dla państwa dziedzinie, jak służba wojskowa. W zasadzie każdy obywatel rzymski jej podlegał. Właściciel ziemski obowiązany był przedstawić pewną liczbę kolonów do przeglądu komisarzom cesarskim. Ponieważ zwykle nie chciał tracić cennej siły roboczej i wysyłał do przeglądu najmniej wartościowych ludzi - cesarstwo zaprzestało tego systemu uzupełniania wojska i zastąpiło go specjalnym podatkiem płaconym przez właściciela (aurum tironicum). Za uzyskane z tego podatku sumy zaciągało cesarstwo wojsko najemne, jednak ta metoda miała przynieść dla państwa jak najgorsze skutki. Przeobrażenia w strukturze miast Przyjmowany uprzednio jako zjawisko powszechne kryzys miast dziś traktowany jest w sposób bardziej zróżnicowany. Przede wszystkim proces ten nie wystąpił z jednakową siłą i w tym samym czasie na obszarze całego cesarstwa. W świetle np. wyników badań archeologicznych pomyślny stan miast utrzymał się w północnej Afryce aż do schyłku cesarstwa, sięgając nawet okresu podboju tych obszarów przez Wandalów, V w. n.e. Również do podobnych wniosków prowadzi analiza sytuacji miast w zachodniej części imperium, we wschodniej bowiem części pomyślniejszy stan miast nie był w nauce kwestionowany. Niewątpliwie nowa sytuacja imperium, od Iii w. n.e. narażonego na najazdy Germanów czy Sarmatów w Europie, Persów w Azji, przyczyniła się do zmian w strukturze miast. Narażone na zniszczenie przez grasującego na obszarze cesarstwa wroga, czy też zwalczających się uzurpatorów, zaczęły się miasta zamykać w ciasnym kręgu fortyfikacji. Nie było w nich miejsca na rozległe place w portykami czy teatry. ten zresztą rodzaj widowisk przestał być w dobie cesarstwa atrakcyjny. W tych warunkach zaczęło rzemiosło podupadać, a rynek towarowy, rozwijający się bujnie jeszcze w pierwszej połowie Iii w. n.e., zaczął zamierać. Zresztą samowystarczalna gospodarka wielkiej własności, jak również ograniczone do minimum potrzeby masy ludności nie sprzyjały ani produkcji rzemieślniczej w miastach, ani rozwojowi handlu. Podobnie wyglądała, zwłaszcza w pewnych okresach Iii i Iv w., sytuacja na morzach; rozpanoszenie się korsarstwa, morskie wyprawy Germanów, którzy palili i plądrowali również miasta nadbrzeżne, przyczyniły się do podkopania handlu morskiego. Jednakże zaznaczyły się w strukturze miast nowe czynniki, które wpłynęły decydująco na jego charakter. Rozwój chrześcijaństwa, powstanie w miastach bardzo licznych siedzib biskupich, np. w północnej Afryce ok. 500, zaktywizowały je, choć oczywiście, wpłynęły na ich odmienny kształt w porównaniu z miastami I-Ii w. n.e. Również ważna była zmiana wiążąca się ze wzrostem znaczenia miasta jako ośrodka urzędów i, zwłaszcza, załogi cesarskiej, której zadanie polegało nie tylko na czuwaniu nad bezpieczeństwem miasta zagrożonego z zewnątrz, ale również nad porządkiem wewnętrznym w wypadku buntu uciskanej ludności. Rozbudowa administracji cesarskiej, zwłaszcza aparatu fiskalnego, stanowiła o dalszym przekształceniu miasta w porównaniu z poprzednim okresem. W tej sytuacji trudno mówić o ogólnym kryzysie miast w cesarstwie, raczej należałoby podkreślić zmiany ich funkcji przygotowującej miasta do nowej roli w okresie feudalizmu. Zmniejszenie się liczbyŃ ludności i wzrostŃ nieużytków rolnych Imperium rzymskie, które jeszcze w Ii w. było silnie zaludnione, zaczeło przeżywać od Iii w. kryzys ludnościowy. Prawdopodobnie już wcześniej zaznaczył się w Grecji i Italii spadek liczby ludności. Wskazują na to środki podejmowane przez cesarzy rzymskich Ii w., którzy starali się, zresztą bezskutecznie, przeciwdziałać temu procesowi. Sytuacja w prowincjach była w tym czasie znacznie korzystniejsza, na co wpłynął przede wszystkim długotrwały pokój. Jednakże już za czasów Marka Aureliusza kryzys populacyjny przybrał na sile. Złożyły się na ten stan rzeczy prawdopodobnie epidemie, które dziesiątkowały ludność, później zaś, od Iii w., nieprzerwane wojny i najazdy Persów i Germanów w głąb cesarstwa. Pewna stabilizacja stosunków, jaka nastąpiła w wyniku działalności Dioklecjana i Konstantyna W., odbiła się korzystniej na Wschodzie aniżeli na Zachodzie. Tutaj mianowicie szybciej wystąpiły symptomy upadku gospodarczego, zwłaszcza na przeciążonej świadczeniami i daninami wsi. To przeciążenie ludności wiejskiej wiązało się z występującym nagminnie w cesarstwie zjawiskiem wzrostu nieużytków. Zaznaczyło się ono najwcześniej na terenie Italii, Sycylii, Grecji, a w następnym okresie, w Iii-Iv w., przybrało ono na sile rozszerzając się również na inne prowincje. Ucieczka ludności wiejskiej (po grecku anachoresis) ze wsi stała się dla państwa poważnym problemem, od ilości bowiem uprawianej ziemi zależały wpływy podatkowe pobierane w naturze. Likwidację nieużytków (loca deserta) starało się państwo rozwiązać w rozmaity sposób: przez przywiązanie kolonów do ziemi, przez osadzanie na niej podbitych plemion, przez przydzielanie nieuprawnej ziemi państwowej najbliżej mieszkającym rolnikom z obowiązkiem uprawy i uiszczania z niej podatków (tzw. adiectio). Wszystkie te środki nie zdołały jednak, zwłaszcza na Zachodzie, powstrzymać pogłębiającego się procesu. Upadek systemu monetarnego Zjawisko pogarszania się monety występowało w cesarstwie w formie sporadycznej już w I w. n.e. Wbrew jednak dawniejszym poglądom początkowo to zjawisko nie pociągnęło za sobą zwyżki cen artykułów, zwłaszcza żywnościowych, ludność w dalszym ciągu przyjmowała tę gorszą monetę jako pełnowartościową. Sytuacja ulegać poczęła dopiero zmianie od połowy Iii w. n.e., okresu ogólnego kryzysu cesarstwa, choć na odcinku monetarnym jego skutki nie od razu i nie wszędzie wystąpiły z jednakową siłą. Wojny, donatywy dla wojska tak wycieńczyły skarb cesarski, że Karakalla zmuszony był uciec się do fałszowania monety. Denary bowiem wypuszczane przez niego, tzw. antoniniany. ważyły tylko o połowę więcej niż wybijane poprzednio, ale miały wartość dwóch denarów. Równocześnie wypuścił Karakalla monetę o znacznie zwiększonej domieszce miedzi, bo dochodzącej do 60% zawartości. Operacje te przyniosły skarbowi chwilową ulgę. W rezultacie jednak powodowały ruine gospodarczą; podkopywały zaufanie do państwa i wywołały ucieczkę od pieniądza. Dioklecjan reorganizując państwo próbował uzdrowić system monetarny i przeciwdziałać szerzącej się drożyźnie. Środki jednak, jakie przedsięwziął, nie mogły przynieść poprawy sytuacji. Zaczął on bowiem bić monety według nowej stopy menniczej, a poprzednio wypuszczone w obieg monety unieważnił. Konsekwencją tego kroku była ruina majątkowa wielu Rzymian i drożyzna, która paraliżowała życie państwa. By temu zapobiec, wydał Dioklecjan w 301 r. taryfę maksymalną (edictum de pretiis rerum venalium) obowiązującą zresztą tylko we wschodniej części państwa, która pod karą śmierci narzucała obowiązujące ceny na towary i pracę ludzką. Nie odniosła ona jednak zamierzonego celu i wkrótce została zniesiona. Dopiero działalność Konstantyna W. przyniosła pewną stabilizację systemu monetarnego, ale i jemu nie udało się przywrócić poprzedniej gospodarki monetarnej ze względu na wzrastające znaczenie gospodarki neutralnej. W miejsce dotychczasowej złotej monety aureus wprowadzono wtedy nową monetę złotą - solidus; solidny (stąd pochodzi nazwa żołd), oraz monetę srebrną, siliqua albo miliarense, a także miedzianą, nummus. Mimo że wartość złota w stosunku do srebra i miedzi stale wzrastała, powodując zakłócenia na rynku pieniężnym, system wprowadzony przez Konstantyna W. okazał się do pewnego stopnia skuteczny. Niektóre bowiem opłaty, jak np. podatek płacony przez właścicieli ziemskich w zamian za obowiązkowego rekruta (aurum tironicum), uiszczane były w monecie. Dotyczyło to zarówno żołdu dla wojska, jak i pensji dla wyższych urzędników i wojskowych, ale tych ostatnich dopiero w V w. Monarchia absolutna Konieczność obrony państwa przed atakami zewnętrznymi, potrzeba skupienia sił w jednym ręku w celu utrzymania jedności imperium zagrożonego uzurpacjami i powstaniami ludności torowały drogę monarchii absolutnej, do której wykształcenia przyczyniły się wzory zaczerpnięte z Persji, z państwa Sasanidów. Już w Iii w. poszczególni władcy zaczęli wcielać w życie absolutyzm cesarski. Jednym z pierwszych władców Iii w., który ujawnił silne tendencje absolutystyczne, był Aurelian. Tytułował się panem i bogiem urodzonym (dominus et deus natus). Panujący miał być odtąd bogiem, a jego kult widocznym symbolem państwa, przed którym wszyscy musieli się ugiąć. Ten system, zwany obecnie dominatem (od terminu dominus pan), umocniony został i rozbudowany przez Dioklecjana, zwłaszcza zaś przez Konstantyna W. W związku ze wzrostem roli chrześcijaństwa od czasów Konstantyna W cesarz wprawdzie w dalszym ciągu pozostał panem, ale przestał być bogiem. Stał się teraz osobą pozostającą pod szczególną opieką boską. Rozbudowany został ceremoniał dworski, a cesarz stopniowo tracił kontakt z poddanymi przebywając w pałacowym odosobnieniu. Proces ten przybrał ostateczne formy dopiero w V w. na dworze w Konstantynopolu. Nowe urzędy.Ń Administracja prowincjonalna W związku z przebudową państwa powstały nowe urzędy i nowy podział administracyjny. Najbliższymi doradcami cesarza byli członkowie rady cesarskiej, tzw. sacrum consistorium (sacer święty), wszystkie bowiem godności i urzędy mające związek z osobą cesarza były jak gdyby uświęcone. Powstały nowe urzędy dworskie, jak: praepositus sacri cubiculi, marszałek dworu cesarskiego, comes sacrarum largitionum, naczelnik skarbu cesarskiego, comes rerum privatarum, zarządca majątków cesarskich, magister officiorum, naczelnik gwardii cesarskiej, quaestor sacri palatii, naczelnik czy sekretarz kancelarii cesarskiej. Wszyscy ci urzędnicy, którzy zastąpili dawniejszych, funkcjonujących w okresie wczesnego cesarstwa, pobierali wysokie wynagrodzenie i byli uszeregowani w rangi w zależności od wysokości poborów. Rozbudowane zostały również urzędy centralne i prowincjonalne, których utrzymanie stanowiło jedno z głównych obciążeń ludności. Celem pełniejszego wykorzystania zasobów ludności przeprowadzono za Dioklecjana i Konstantyna W. nowy podział administracyjny cesarstwa. Powstało teraz wiele nowych prowincji przez podział dawnych na mniejsze jednostki. W V w. liczba ich sięgnęła 120 prowincji. Kilka lub kilkanaście prowincji tworzyło diecezję. Było ich w Iv w. dwanaście, później ich liczba zwiększyła się do czternastu. W Iv w. podzielone zostało nadto całe cesarstwo na trzy, później na cztery prefektury (per Orientem - Wschodu, per Iliricum Bałkany, Italiae et Africae, wreszcie Galliarum, obejmującą zachodnie prowincje cesarstwa). Na ich czele stali wysocy urzędnicy z tytułem prafectus praetorio. Nie mieli oni nic wspólnego z dawnymi prefektami praetorio, bo gwardia pretoriańska została w zupełności zniesiona przez Konstantyna W. po zwycięstwie nad Maksencjuszem w 312 r. Separatyzm w prowincjach Chaos panujący w cesarstwie Iii w., bunty wojsk i uzurpacje ich dowódców spowodowały wzmożenie się ruchów separatystycznych w prowincjach. Szerzyły się one nawet w Iv w., a więc w okresie względnej stabilizacji państwa.Poważne rozmiary przybrały powstania chłopów celtyckich w zachodniej Galii, w Aremorice, tzw. z celtycka Bagaudów. Walczyli oni pod wodzą Amandusa i Elianusa z powodzeniem z wojskami rzymskimi. Powstania ich zostały stłumione wprawdzie przez cesarza Maksymiana ok. 285 r., ale odżyły one z wielką siłą później, a nawet rozszerzyły się na teren Hiszpanii. Groźne rozmiary przybrał również ruch rodzimej ludności mauretańskiej w Afryce. Jej przywódca Firmus ogłosił się ok. 370 r. Augustem i opanował znaczne tereny Afryki. Dopiero po ciężkich walkach udało się Teodozjuszowi (ojcu cesarza) pobić Firmusa, ale powstanie wybuchło ponownie pod wodzą jego brata Gildona. Również w innych stronach imperium dochodziło do walk z ludnością. W Egipcie np. obwołał sie . cesarzem Achilleus, który przy poparciu plemienia Blemyów zdołał nawet za rządów Dioklecjana opanować Aleksandrię. Organizacja armii Wymagania zewnętrznej polityki i wewnętrzna sytuacja państwa wysunęły na plan pierwszy zadanie reorganizacji sił zbrojnych cesarstwa. Kryzys bowiem Iii w. wykazał, że dotychczasowa organizacja armii rzymskiej nie odpowiada już zmienionej sytuacji. Pewne wysiłki na tym polu poczyniło cesarstwo w Iii w. kładąc nacisk na rozbudowę jazdy , która stała się główną formacją wojskową. W armii cesarskiej do wielkiego znaczenia doszły teraz wojska najemne, rekrutujące się przede wszystkim z Germanów. Reorganizację sił zbrojnych zakończył Konstantyn W. Wojsko dzieliło się odtąd na dwa wielkie zgrupowania. Jedno z nich przeznaczone było do obrony granic (limitanei), drugie stanowiło ruchomą rezerwę (comitatenses) i rozmieszczone było w kilku oddziałach w pewnej odległości od granicy, gotowe w razie potrzeby do interwencji. Na czele armii stało dwóch dowódców, z których magister peditum dowodził piechotą, magister equilum jazdą. Czasem kumulowano komendę nad obu formacjami w ręku jednego wodza, który nosił wtedy tytuł magister utriusque militiae. Zmieniono również organizację wojska, tworząc mniejsze oddziały, liczące 1000 lub 500 ludzi. Ogólna liczba wojska wzrosła bardzo poważnie; liczyło ono ok. 500 tys. ludzi. Utrzymanie takiej masy żołnierzy stanowiło ogromny ciężar, wyniszczający ludność. Polityka zagraniczna.Ń Germanowie Mimo przezwyciężenia kryzysu Iii w. cesarstwo znalazło się w Iv w. w dalszym ciągu w ciężkiej sytuacji. Nie malał bowiem napór państwa nowoperskiego, które podejmowało ustawicznie wysiłki celem wyparcia Rzymu z Mezopotamii, w dalszej zaś perspektywie z prowincji należących dawniej do państwa Achemenidów. Wyczerpujące obie strony wojny nie przyczyniły się jednak do realizacji postawionych planów. Rzym zdołał bowiem utrzymać zachodnią Mezopotamię. Ciężkie walki toczyły się również nad dolnym Dunajem, gdzie ustawicznie ponawiały się ataki plemion germańskich. Na ich najazdy narażone były zresztą również prowincje zachodnie, Galia, obok niej zaś Brytania. Aczkolwiek Rzym nie zetknął się jeszcze bezpośrednio z Hunami, to jednak ich pojawienie się z końcem Iv w. nad M. Czarnym było punktem zwrotnym w historii cesarstwa. Ekspansja Hunów, powodująca wędrówkę plemion germańskich na zachód, na granice cesarstwa, postawiła je przed nowym zadaniem, które zaabsorbowało politykę Rzymu w V w. Ziemie polskieŃ w starożytnościŃ i ich stosunkiŃ z cesarstwem Świat śródziemnomorski rzadko tylko stykał się z ziemiami polskimi. Na temat stosunków tam panujących otrzymywali pisarze greccy i rzymscy informacje z drugiej ręki, często bardzo zniekształcone, z których trudno było zorientować się w zasiedleniu, stosunkach politycznych, poziomie kulturalnym ludności zamieszkującej dorzecze Wisły i Odry. Wiele światła rzuciły na te sporne zagadnienia źródła materialne uzyskane w toku prac wykopaliskowych, ważne zwłaszcza dla odtworzenia stosunków społecznych i gospodarczych panujących na ziemiach polskich. Prawdopodobnie ludność dorzecza Wisły i Odry już w Ii tys. należała do grupy prasłowiańskiej; wskazywałaby na to ciągłość kultury materialnej. Nie brak jednak głosów, że Słowianie dopiero w Vi w. n.e. przybyli na te obszary. W ciągu I tys. p.n.e. ludność ta była przedmiotem kilku inwazji, m.in. irańskich Scytów (Vii w.) i Sarmatów (Iii w.), którzy wdarli się na teren ziem polskich od wschodu i południowego wschodu, znad M. Czarnego. Z zachodu na ziemie południowe wtargnęli Bastarnowie (Ii w.), których większość badaczy uważa za plemię celtyckie. Z północy, ze Skandynawii, przybyli Goci i Gepidowie, którzy przejściowo opanowali ujście Wisły (I-Ii w. n.e.). Wszystkie te plemiona częściowo tylko i na krótki czas opanowywały pewne obszary, na których w dalszym ciągu żyła ludność rodzima. Wraz ze zbliżaniem się granic państwa rzymskiego do ziem polskich i nawiązaniem przez kupców rzymskich bliższych kontaktów z ludnością tych obszarów narastały dane źródłowe pozwalające w ogólnych zarysach skreślić jej główne linie rozwojowe. Zagęszczają się również dla okresu wpływów rzymskich (I-V w. n.e.) zabytki kultury materialnej. Szczególną wartość mają monety rzymskie, występujące nawet w skarbach liczących kilka tysięcy monet. Prawdopodobnie służyły one ludności ziem polskich w starożytności za pieniądz obiegowy, a zjawisko to świadczyłoby o wysokim poziomie jej ogólnej kultury. Dużą wartość, również dla ustalenia chronologii, mają znaleziska wyrobów rzymskiego rzemiosła; italskiego i prowincjonalnego, zwłaszcza wyrobów ceramicznych, tzw. terra sigillata. Niewątpliwie ludność tych terenów, przez które przebiegał ważny szlak handlowy łączący środkowy Dunaj z Bałtykiem, centrum eksportu bursztynu, wkroczyła w I-Ii w. na drogę przemian społeczno-ekonomicznych. W rezultacie tego procesu powstała wśród niej grupa bogatszej ludności, ciągnącej zyski z handlu z Rzymem. O poziomie wytwórczości ludności ziem polskich świadczą niedawno odkryte kopalnie rudy w Górach Świętokrzyskich czy osady nastawione na produkcję masową ceramiki pod Krakowem. Od Iii w. kontakty te osłabły, zmniejszył się napływ monet oraz importów, by znów przejściowo w Iv w. wzmocnić się. Niewątpliwie wśród ludności tego obszaru dokonywały się wówczas przemiany społeczne, które tłumaczą wielką ekspansję Słowian, sięgającą swymi początkami Vi w. + RozdziałŃ pięćdziesiąty czwarty.Ń Iran potęgą wschoduŃ w okresie grecko-rzymskim Państwo Partów arsacydów Katastrofa monarchii perskiej Achemenidów, zniszczonej przez Aleksandra W i powstanie na terenie Bliskiego Wschodu, po jego śmierci, systemu państw hellenistycznych, zepchnęły na dalszy plan losy ludów tej części Azji, w pierwszym rzędzie Iranu, kolebki obalonej dynastii. Mieszkańcy Iranu, uważani przez Greków, a później przez Rzymian za barbarzyńców, nie budzili specjalnego zainteresowania wśród badaczy dysponujących jednakże jednostronną, bo tylko grecko-łacińską warstwą źródeł. Brak źródeł archeologicznych pogarszał ujemne nastawienie badaczy do tego okresu, zwłaszcza rządów partyjskiej dynastii Arsacydów (ok. 240 r. p.n.e.-226 r. n.e.). Czynnikiem, który to nastawienie jeszcze bardziej pogłębił, było założenie, że dopiero następna dynastia rządząca w Iranie, a to Sasanidów (226-652 r. n.e.), odnowiła stare państwo perskie, dlatego ich państwo nazwano nowoperskim. Dopiero zmiany, jakie zaszły w świadomości historycznej po Ii wojnie światowej, pozwoliły spojrzeć z innych pozycji na historię tej części Wschodu, a zwiększony zasób źródeł rodzimych, uzyskany dzięki badaniom wykopaliskowym, wolna od uprzedzeń analiza źródeł grecko-rzymskich, przyczyniły się do uzyskania jaśniejszego obrazu roli Arsacydów w historii Wschodu. Stwierdzenie, że zdobywcy macedońscy nie zmienili, po podboju, zasadniczej struktury społeczno-gospodarczej Wschodu, zwłaszcza Iranu, obaliło zbyt przesadne wyobrażenie o roli hellenizmu na Wschodzie, ograniczonego do dworów panujących i miast, masa bowiem ludności rolniczej zależnej od możnych rodów pozostała wierna dawnej tradycji. Wykorzystując tę tradycję przejętą od Achemenidów, nowa dynastia Arsacydów, nazwana od pierwszej prowincji zdobytej w Iranie, Partii, partyjską, podjęła ekspansję i w okresie Ii w. p.n.e. wyparła pod rządami wielkich zdobywców Mitrydatesa I i Mitrydatesa Ii macedońską dynastię Seleucydów najpierw z Iranu, później z Babilonii i Górnej Mezopotamii realizując wielki program polityczny odnowienia monarchii Achemenidów. W swej ekspansji ku wybrzeżom Morza Śródziemnego natrafiła monarchia partyjska na kontrakcję Rzymu, który oparł swą granicę na Eufracie. Między obu potęgami wywiązała się trwająca wieki walka. Toczyła się ona bez rozstrzygnięcia przynosząc często sukcesy Partom, np. katastrofa armii rzymskiej triumwira M. Liciniusza Krassusa pod Carrhae (53 r. p.n.e.) czy klęska triumwira M. Antoniusza pod Fraaspą (36 r. p.n.e.). Rzym górujący zasobami ekonomicznymi, liczbą mieszkańców zadawał również ciężkie ciosy Partom, których stolica Ktezyfont trzykrotnie w ciągu Ii w. n.e. znalazła się w rękach Rzymian. Choć sukcesy te nie przyniosły Rzymowi poważniejszych zdobyczy terytorialnych, to jednak przyczyniły się do osłabienia pozycji dynastii Arsacydów, których znaczenie podupadało. Ale pod jej wpływem w okresie I i Ii w. n.e. zaszły w Iranie ważne zmiany, wpływy helleńskie zanikły, zatryumfował język irański, tzw. pehlevi w życiu społeczeństwa i państwa, do głosu doszła rodzima kultura, widoczna w architekturze, szczególnie w religii, mitraizmie, którego kult zaznaczył się szeroko w cesarstwie rzymskim. Ten zwrot ku iranizmowi pogłębił się za następnej dynastii, Sasanidów, która przejęła i rozwinęła wzory wytworzone za czasu Arsacydów. Nowoperska dynastiaŃ Sasanidów Prawdopodobnie w Persydzie, kolebce staroperskiej dynastii Achemenidów, zrodził się ruch, który doprowadził do obalenia Arsacydów. Sprawcą jego był Ardaszir, syn Sasana, od jego imienia wywodzi się nazwa dynastii. Pokonał on w kilku bitwach ostatniego władcę partyjskiego Artabana V, dając początek dynastii panującej w latach 226-652 n.e. w Iranie oraz w Babilonii i Mezopotamii. Wbrew dawniejszym poglądom Sasanidzi byli kontynuatorami Arsacydów i za ich pośrednictwem przejęli spadek po Achemenidach, nadając swemu państwu charakter zdecydowanie irański. Realizując przejęty od Arsacydów program restytucji staroperskiego państwa w jego dawnych granicach, z wielką energią podjęli ekspansję przeciw Rzymowi, później Bizancjum zyskując ogromne sukcesy, choć decydującego zwycięstwa odnieść nie zdołali. W przeciwieństwie do luźnej organizacji wewnętrznej państwa Arsacydów, którzy ciągle musieli walczyć z buntami możnych, Sasanidzi stworzyli scentralizowaną monarchię z silną władzą panującego, choć nie udało im się w pełni uzależnić od korony potężnych rodów irańskich. Do wspaniałego rozkwitu na dworach monarszych i możnych doszła literatura i sztuka, o której artyzmie świadczą zachowane liczne zabytki. Wpływom wysokiej kultury Iranu Sasanidów ulegli później Arabowie. Wprawdzie historia Sasanidów znana jest głównie ze źródeł grecko-łacińskich i późnych arabskich, dają one wyobrażenie o ich walkach z Rzymem; już w Iii w. n.e. za panowania Szapura I Wielkiego (242-272Ď) zadali mu druzgocące ciosy. Jak w istocie one przebiegały, o tym świadczy wielki trójjęzyczny (w. j. greckim i dwóch dialektach średnioirańskich) napis, znaleziony przed kilkudziesięciu laty w pobliżu Persepolis, tzw. Res gestae divi Saporis. Zwycięzcy Persowie opanowali rzymską Mezopotamię, sięgnęli do Syrii, gdzie złupili jej stolicę, bogatą Antiochię uprowadzając tysiące jeńców i ogromne łupy. W czasie kolejnego starcia zadali armii rzymskiej ciężką klęskę pod Edessą biorąc do niewoli cesarza rzymskiego Waleriana (260 lub 259 r.). Źródło perskie mówi o upokarzających warunkach i wysokich daninach, do jakich płacenia zostali zmuszeni Rzymianie, natomiast nie mówi o stratach terytorialnych cesarstwa rzymskiego. Siła państwa Sasanidów polegała nie tylko na absolutyzmie świeckim panującego. Czynnikiem drugim, odróżniającym tę epokę historii Iranu od poprzednich, było pojawienie się silnej organizacji religijnej, nazwanej często w literaturze kościołem państwowym, ze zwierzchnikiem noszącym tytuł mobadan mobad (wielki mobad). Narzucała ona, przy pomocy bezwzględnych metod przypominających postępowanie władzy rzymskiej wobec chrześcijan, wierzenia Zoroastra, zwalczając wszystkie inne religie, jak również rodzimych reformatorów, jak Mani, twórca manicheizmu (Iii¬8¦Iv w.). + RozdziałŃ pięćdziesiąty piąty.Ń Kultura późnego cesarstwa Orientalizacja religiiŃ i kultury rzymskiej W miarę jak cesarstwo przemieniło się w monarchię absolutną, krępującą dawne prawa obywatelskie, nakładającą na ludność niezmierne brzemię podatków i świadczeń, upadały starodawne wierzenia związane z dawnym ustrojem, dawnym stylem życia. Ich miejsce zajęły teraz kulty wschodnie, torujące drogę orientalizacji rzymskiego życia. Człowiek nie widzący żadnych perspektyw rozwojowych dla siebie przyjmował tym gorliwiej wierzenia, zabobony, magię wschodnią, przynoszące mu złudną pociechę. Temu procesowi patronowali sami cesarze rzymscy, np. Heliogabal. W Iii i Iv w szczególnie rozpowszechnił się kult słońca (sol invictus słońce niezwyciężone), który podniósł do rzędu oficjalnej religii państwowej cesarz Aurelian. Kult słońca, zwłaszcza zaś jego forma najbardziej rozpowszechniona, mitraizm irański, wiara w boga Mitrę, wyrugował w Iii i Iv w. w szerokich kołach społeczeństwa rzymskiego dawną wiarę, która miała jednak zwłaszcza w szeregach rzymskiej arystokracji zagorzałych zwolenników. Do walki z kultem słońca wystąpiła skutecznie religia chrześcijańska. Jednakże lepsze rozeznanie, spowodowane napływem bogatszego materiału źródłowego, złagodziło nieco to dawniej panujące wyobrażenie o głębokim wpływie kultów orientalnych na społeczeństwo rzymskie. Chrześcijaństwo religiąŃ panującą Walczące ciężko z naporem wroga zewnętrznego i z rozkładem wewnętrznym cesarstwo widziało w chrześcijaństwie jeszcze jednego wroga rozsadzającego tak potrzebną do podołania piętrzącym się trudnościom jedność państwową. Konsekwencją tej postawy były potęgujące się w Iii w. prześladowania chrześcijan, które trwały aż do rządów Dioklecjana. Wprawdzie pod presją władzy wielu chrześcijan złożyło ofiarę cesarzowi, potwierdzoną urzędowym zaświadczeniem (libelli), ale te odstępstwa nie powstrzymały rozwoju nowej religii. Jej wzrastające siły słusznie ocenił Konstantyn W., który tzw. niesłusznie edyktem mediolańskim z 313 r., będącym w rzeczywistości mandatem wydanym przez współrządcę, Liciniusza, pod nazwiskiem obu cesarzy, przyznał jej równouprawnienie z innymi religiami. Odtąd chrześcijaństwo szybko wzrastało i pomijając krótki okres pogańskiej reakcji za Juliana Apostaty (361-363Ď). cieszyło się poparciem panujących. Ostatecznie cesarz Teodozjusz wyniósł je do rzędu religii panującej i zakazał praktyk pogańskich, które jednak w dalszym ciągu były uprawiane w różnych ośrodkach wiejskich (pagus wieś, stąd pagani-poganie). Religia chrześcijańska zaczęła się teraz szerzyć zarówno wśród Germanów, jak i w państwie Sasanidów. Zyskała ona potężną siłę w organizującej się hierarchii kościelnej, równocześnie jednak rozsadzały ją walki religijne prowadzone z wielkim fanatyzmem. Powstały bowiem liczne sekty, często o zabarwieniu społecznym, przeciwstawiające się oficjalnej nauce. Cesarstwo, które spodziewało się znaleźć w religii chrześcijańskiej sojusznika, czynnik stabilizacji imperium, zostało wciągnięte teraz do walk, do sporów religijnych, a jego interwencje przyczyniały się tylko do zaostrzenia sytuacji. Filozofia Osłabienie twórczości filozoficznej zaznaczające się już w poprzednim okresie pogłębiło się w Iii i Iv w., w miarę jak potęgował się kryzys społeczny i gospodarczy. Łączył się on z upadkiem oświaty, wzrostem zabobonów, z niepewnością ogarniającą umysły, które szukały pociechy wśród trapiących je nieszczęść w religii. W tych warunkach zrodziła się filozofia neoplatońska, której twórcą był Plotyn (204-269Ď). Nie był to system oryginalny, łączył bowiem elementy różnych kierunków filozoficznych, głównie Platona i stoików. Nowością w tym systemie była wiara, wywodząca się z panującego podówczas mistycyzmu, że celem człowieka powinno być wzniesienie się jego duszy do Boga w drodze ekstazy, zachwycenia. Filozofia neoplatońska, mająca w późnym cesarstwie wielu naśladowców, szerzyła się szczególnie wśród warstw oświeconych, wrogo odnoszących się do chrześcijaństwa. Poważny był wpływ neoplatonizmu na wykształcenie się doktryny chrześcijańskiej. Literatura Ogólne obniżenie się kultury odbiło się na twórczości literackiej. W historiografii można tylko zanotować kilka nazwisk, jak Kasjusza Diona Kokcejana (Ii¬8¦Iii w), autora częściowo zachowanej historii rzymskiej, czy Ammiana Marcellina (Iv w.). Zerwali oni z panującą w literaturze tendencją do pisania życiorysów cesarzy i nawrócili do wzorów stosowanych przez Tacyta. Jednakże dzieła ich ani treścią, ani formą nie dorównywały poprzednim. Mnożyły się natomiast różne kompendia, skróty, wyciągi, tzw. breviaria, podające całość historii Rzymu na kilkudziesięciu stronach. Obniżenie kultury odbiło się również w dziedzinie poezji. Na uwagę zasługuje tu jedynie Decimus Magnus Auzonius, autor poematu Mosella, oraz Klaudiusz Klaudianus. Natomiast bujnie rozwinęła się literatura chrześcijańska, zwłaszcza w Iv w. Do najwybitniejszych jej przedstawicieli należeli na Wschodzie, obok pierwszego historyka chrześcijańskiego Euzebiusza z Cezarei (Iv w.), Grzegorz z Nazjanzu i Grzegorz z Nyssy, Jan Chryzostom (Złotousty), na Zachodzie zaś Augustyn. Działał on w Afryce, a jego dzieła: Wyznania (Confessiones) i Państwo boże (De civitate Dei), wywarły ogromny wpływ na umysłowość średniowiecza. Sztuka Wraz z postępującym zubożeniem społeczeństwa zamiera twórczość artystyczna, choć zdobywa się ona jeszcze na dzieła imponujące rozmiarami, mniej natomiast pomysłami artystycznymi. Do takich należą w Rzymie ogromne termy (łaźnie) Karakalli i Dioklecjana, który nadto zbudował dla siebie obszerny pałac w Salonie na wybrzeżu Dalmacji. Ta skłonność do monumentalności znalazła również wyraz z plastyce. Posągi bowiem ówczesnych cesarzy mają ogromne rozmiary, mniej natomiast wyrazu. Nieco ożywienia wniosło na tym polu chrześcijaństwo. Powstały liczne, częściowo do dziś dnia, np. w Rzymie, zachowane kościoły, które kształtem swym nawiązywały do rzymskich budowli, tzw. bazylik, służących głównie celom sądowniczym. Stąd narodził się w architekturze chrześcijańskiej styl bazylikowy. Również w rzeźbie i malarstwie, choćby w związku z nową tematyką, wytyczyło chrześcijaństwo nowe drogi rozwojowe, wprowadzając m.in. odmienny typ mozaiki, charakteryzujący późniejszą sztukę bizantyjską. Znaczenie Rzymu w historii Początkowo niewielka osada latyńska nad Tybrem, nękana stale najazdami Etrusków, Sabinów i Celtów, stopniowo dzięki lepszej niż u sąsiadów organizacji miejskiej i ofiarności swych mieszkańców, bezwzględnych w realizacji raz powziętych planów zdobył Rzym przewagę nad przeciwnikami i od Iv w p.n.e. rozpoczął ekspansję w Italii. U jej podłoża leżał brak ziemi dla rosnącej ludności. Celowo prowadzona polityka, kierowana przez grupę arystokracji rodowej skupionej w senacie, zapewniła Rzymowi sukcesy. Rezultatem tej polityki było stałe powiększanie rzymskiego terytorium kosztem słabszych plemion. Umiejętnie wyzyskując ich kłótnie uzależnił Rzym w toku tzw. wojen samnickich od siebie wszystkie plemiona i miasta Italii systemem sojuszy, tworząc silną organizację wojskową, zwaną Związkiem Italskim. W dziedzinie kultury nie był Rzym szczególnie twórczy i oryginalny, ulegając wpływom Etrusków i Greków. Po podboju Italii górował pod względem ekonomicznym i militarnym nad każdym ówczesnym państwem śródziemnomorskim. Przewaga Rzymu wystąpiła wyraźnie w czasie wojen z Kartaginą i państwami hellenistycznymi. Po przeszło stuletniej walce (264-146 p.n.e.) uległy one albo całkowitej zagładzie, albo popadły w zależność od Rzymu, który w tym czasie stał się potęgą śródziemnomorską. Eksploatacja podbitych obszarów doprowadziła do głębokich zmian społecznych. W rękach niewielkiej grupy Rzymian, nobilitas, skupiły się ogromne majątki ziemskie, zatrudniające na wielką skalę niewolników. Z drugiej strony masa chłopska, która w toku tzw. walki stanów uzyskała równouprawnienie polityczne, znalazła się w ciężkiej sytuacji ekonomicznej. Rujnowały ją nieprzerwane wojny, nierentowność gospodarki rolnej, obliczonej na uprawę zbóż. Niezdrowe stosunki społeczne, wyzysk mas niewolniczych, które raz po raz zrywały się do walki zbrojnej, wytworzyły w Rzymie napiętą sytuację i postawiły na porządku dziennym sprawę reform. Do podjęcia ich niezdolna była arystokracja i senat, które, zacieśnione w wąskim egoizmie, myślały jedynie o utrzymaniu swej uprzywilejowanej pozycji w państwie. Próba reform braci Grakchów zakończyła się niepowodzeniem, a ze względu na zagrożenie zewnętrzne i konieczność przeciwstawienia się narastającym sprzecznościom społecznym do roli decydującego czynnika w państwie doszła armia. Jej wodzowie uzurpowali sobie coraz większą władzę i po okresie ciężkich wojen domowych ostatecznie w osobie Augusta zawładnęli państwem. Skonsolidowane w okresie wczesnego cesarstwa państwo rzymskie, nie zagrożone od zewnątrz, cieszyło się przez dwa wieki pokojem wewnętrznym, tworząc jeden wielki organizm gospodarczy skupiony wokół M. Śródziemnego. Nastąpił wspaniały okres rozkwitu kultury rzymsko-greckiej. Zachodnie rejony państwa uległy romanizacji, po dziś dzień widocznej w językach romańskich, we wschodnich zaś umocniła się przewaga żywiołu greckiego, który poczynił dalsze, poważne postępy. Dzięki temu możliwy był późniejszy renesans kultury greckiej w dobie bizantyjskiej. W dziedzinie prawa stworzył Rzym wzór dla wszystkich systemów prawnych świata niemal do chwili obecnej. Szczególnie trwałe było również oddziaływanie samej instytucji państwa rzymskiego. Osiągnąwszy okres szczytowy w Ii w., przeżył Rzym w Iii w. ciężki kryzys wywołany działaniem zarówno czynników gospodarczych, jak i politycznych. Przejściowo cesarstwo przeżyło w I-Ii w.n.e. okres stabilizacji gospodarczej, do czego przyczyniło się wprowadzenie kolonatu. jednak potrzeby państwa spowodowały zepchnięcie kolonów do roli poddanych, zależnych od wielkich właścicieli ziemskich. W miarę, jak rosła rola tych ostatnich, malała rola innych czynników społecznych. W Iv w. n.e. zaczęły w społeczeństwie rzymskim występować stosunki charakterystyczne dla feudalizmu. W tym okresie przeobraziły się formy polityczne i struktura społeczna cesarstwa, w tym również niewolnictwa, które od wieków ulegało przemianom, choć trudno dzisiaj mówić o jego upadku. Osłabione wewnętrznie cesarstwo uległo załamaniu. Jego część zachodnia zalana została przez plemiona germańskie, które wytworzyły w zachodniej Europie nowy porządek polityczny. Natomiast cesarstwo wschodnie kultywowało i rozwijało w dalszym ciągu tradycje starożytne, by w dobie Renesansu przekazać ludom europejskim główne wartości spuścizny grecko-rzymskiej.

- 1 -



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historia Powszechna I Starożytność Józef Wolski
Opinie historyków starożytność Jozef Wolski
Historia powszechna Starozytnosc Leszek Mroziewicz
historia powszechna, 0 prawo w starozytnosci, WPROWADZENIE — PRAWO W STAROŻYTNOŚCI
Historia Powszechna Prawa cz1 Państwo w starożytności
2,* historia powszechna (1)id 057
2,* historia powszechna (2)id 058
Schramm Historia powszechna, XX wiek Strona tytułowa
Historia filozofii starożytnej, Ostatnie świadectwa zwolenników filozofii Ogrodu i przesłanie Epikur
Historia filozofii starożytnej, Położenie podwalin pod logikę; retoryka i poetyka, Położenie podwali
Historia filozofii starożytnej, Sokrates - odkrycie istoty człowieka, Sokrates - odkrycie istoty czł
historia powszechna, 7 kodyfikacje prawo karne, PROGRAM KODYFIKACJI PRAWA
powszechna, Historia powszechna panstwa i prawa - notatki, Historia państwa i prawa polskiego - nota
Historia filozofii starożytnej, Milezyjczycy i Heraklit, Milezyjczycy i Heraklit
historia powszechna, 3 historia prawa karnego, HISTORIA PRAWA KARNEGO
Historia filozofii starożytnej, Pitagoreizm, Pitagoreizm

więcej podobnych podstron