David Weber [Honor Harrington 4] Kwestia honoru

David Weber

Kwestia honoru




Cykl: Honor Harrington, tom 4

Prze�o�y�: Jaros�aw Kotarski


Wst�p

W wielkiej, mog�cej pomie�ci� dwa tysi�ce os�b g��wnej sali Zaawansowanego Kursu Taktycznego panowa�a cisza. Trudno si� by�o temu dziwi�, skoro w pogr��onym w p�mroku pomieszczeniu znajdowa�o si� zaledwie trzydziestu siedmiu ludzi, kt�rym przewodniczyli Pi�ty Lord Przestrzeni, admira� sir Lucien Cortez, i generalny prokurator wojskowy Royal Manticoran Navy, wiceadmira� urodzona Alyce Cordwainer. Powodem, dla kt�rego zebrano si� w tej w�a�nie sali, by�o to, i� znajdowa� si� w niej drugi co do wielko�ci holoprojektor nale��cy do Kr�lewskiej Marynarki.

Obecnie holoprojekcja ukazywa�a wysok� kobiet� o zdecydowanych rysach, ubran� w kapita�ski mundur, siedz�c� za sto�em, na kt�rym le�a� bia�y beret dow�dcy okr�tu. Spogl�da�a spokojnie w obiektyw holokamery, a jej twarz by�a zupe�nie pozbawiona wyrazu.

Co dok�adnie sta�o si� po ostatecznej zmianie kursu Grupy Wydzielonej Hancock 001? — spyta� niewidoczny m�czyzna, kt�rego czerwony napis na holoprojekcji zidentyfikowa� jako komodora Vincenta Capr�, przewodnicz�cego s�du oficerskiego.

Rekomendacja tego� s�du stanowi�a bezpo�redni� przyczyn� odbywaj�cego si� w�a�nie zebrania.

Przeciwnik tak�e zmieni� kurs i kontynuowa� po�cig, sir — odpowiedzia�a kobieta zadziwiaj�co mi�kkim, ale i dziwnie bezosobowym kontraltem.

Jaka by�a sytuacja taktyczna Grupy, kapitan Harrington? — spyta� Capra.

Grupa Wydzielona znajdowa�a si� pod ci�kim ostrza�em rakietowym, sir. Circe zosta� zniszczony zaraz po zmianie kursu, Agamemnon oko�o pi�� minut p�niej, kilka innych okr�t�w dozna�o mniejszych lub wi�kszych uszkodze�.

Nazwa�aby pani t� sytuacj� rozpaczliw�?

Nazwa�abym j�... powa�n�, sir — odpar�a Harrington po chwili namys�u.

Nast�pi�a chwila ciszy, jakby Capra czeka� na ci�g dalszy; widz�c, �e si� go nie doczeka, westchn�� i powiedzia�:

A wi�c tak, kapitan Harrington: sytuacja by�a �powa�na”, przeciwnik kontynuowa� po�cig, a HMS Agamemnon w�a�nie zosta� zniszczony. By�a pani w kontakcie z admira�em Sarnowem przebywaj�cym na pomo�cie flagowym HMS Nike?

By�am, sir.

Jaka by�a jego reakcja? Czy to w tym momencie wyda� rozkaz rozproszenia?

S�dz�, �e mia� taki zamiar, ale nie zd��y� tego zrobi�, sir.

Dlaczego?

Poniewa� otrzyma� przes�ane przez nasze platformy sensoryczne informacje o przybyciu do systemu Hancock eskadry admira�a Danislava, sir.

Rozumiem. Czy admira� Sarnow rozkaza� wtedy, by Grupa Wydzielona si� nie rozprasza�a?

Nie, sir. Zosta� ranny, zanim zd��y� wyda� jakikolwiek rozkaz — odpar�a spokojnym, oboj�tnym kontraltem.

Jak powa�na by�a ta rana i w jakich okoliczno�ciach to nast�pi�o? — W g�osie komodora Capry s�ycha� by�o irytacj� wywo�an� kliniczn� wr�cz precyzj�, z jak� Harrington odpowiada�a wy��cznie na zadane pytania.

Nike zosta� trafiony przez lasery dw�ch rakiet, sir. Jedno z trafie� zniszczy�o rufowy pok�ad hangarowy, zapasow� stacj� ��czno�ci, przedzia� koordynacyjny i pomost flagowy. Kilku cz�onk�w sztabu zosta�o zabitych, a admira� Sarnow ci�ko ranny.

I straci� przytomno��?

Tak, sir.

Przekaza�a pani dow�dztwo Grupy Wydzielonej nast�pnemu wed�ug starsze�stwa oficerowi?

Nie, sir. Nie przekaza�am.

Czyli praktycznie przej�a pani dowodzenie?

Zapytana skin�a g�ow�.

Dlaczego pani tak post�pi�a, kapitan Harrington?

Poniewa� w mojej ocenie sytuacja taktyczna by�a zbyt powa�na, by ryzykowa� zamieszanie w �a�cuchu dowodzenia, sir. Wiedzia�am o przybyciu okr�t�w admira�a Danislava, o czym m�g� nie wiedzie� kapitan Rubenstein, kt�ry powinien by� obj�� dow�dztwo, a liczy�a si� ka�da sekunda.

I zdecydowa�a pani przej�� dowodzenie Grup� Wydzielon� w imieniu admira�a Sarnowa?

Tak, sir — przyzna�a spokojnie Harrington, jakby nie zdawa�a sobie sprawy, �e przyznaje si� do z�amania co najmniej pi�ciu artyku��w kodeksu wojskowego.

Dlaczego pani uzna�a, �e sytuacja jest a� tak powa�na, by usprawiedliwi� takie post�powanie?

Zbli�ali�my si� do planowanego punktu rozproszenia, sir. Jednak przybycie admira�a Danislava stwarza�o mo�liwo�� wci�gni�cia si� przeciwnika w zasadzk�, z kt�rej nie m�g� uciec, czego nie brano pod uwag�, planuj�c dzia�ania. Aby sta�o si� to mo�liwe, Grupa Wydzielona musia�a pozosta� skoncentrowana i stanowi� cel warty po�cigu. Bior�c pod uwag� zniszczenia w systemie ��czno�ci okr�tu kapitana Rubensteina, o kt�rych wiedzia�am, uzna�am, i� istnieje zbyt du�e ryzyko, �e nie wie on o przybyciu eskadry admira�a Danislava i nie zapobiegnie rozproszeniu si� Grupy, bowiem nie zd��y zapozna� si� w pe�ni z sytuacj� taktyczn�.

Rozumiem.

Nast�pi�a kolejna, tym razem d�u�sza chwila ciszy przerwana jedynie szelestem papieru. Wreszcie Capra ponownie zabra� g�os.

Dobrze, kapitan Harrington. Prosz� opowiedzie� s�dowi, co nast�pi�o po oko�o czternastu minutach od zranienia admira�a Sarnowa.

Na twarzy Honor pojawi� si� przelotnie �lad emocji, pierwszy od chwili rozpocz�cia przes�uchania, migda�owe oczy b�ysn�y niebezpiecznie, a usta zacisn�y si� w w�sk� lini�. Po sekundzie jej twarz ponownie przypomina�a mask�, a g�os, gdy odpowiedzia�a pytaniem na pytanie, by� ca�kowicie neutralny:

Zak�adam, sir, �e chodzi panu o zachowanie Siedemnastej eskadry ci�kich kr��ownik�w?

S�usznie pani zak�ada, kapitan Harrington.

W tym mniej wi�cej czasie Siedemnasta Eskadra rozproszy�a si� i od��czy�a od reszty Grupy Wydzielonej Hancock 001, sir — powiedzia�a kapitan Harrington ch�odno i rzeczowo.

Na czyj rozkaz?

Kapitana lorda Younga, sir. Przej�� on dow�dztwo eskadry po �mierci komodora Van Slyke’a, jeszcze przed dokonaniem ostatecznego zwrotu.

Poleci�a mu pani od��czy� si� od reszty Grupy?

Nie, sir.

Czy poinformowa� pani�, co zamierza, nim wyda� rozkaz?

Nie, sir.

A wi�c dzia�a� ca�kowicie z w�asnej inicjatywy, bez rozkaz�w z okr�tu flagowego?

Tak, sir.

Rozkaza�a mu pani wr�ci� do szyku?

Tak, sir.

Jeden raz czy wi�cej?

Kilkakrotnie, sir.

Czy wykona� pani rozkaz?

Nie, sir. Nie wykona�.

Czy pozosta�e okr�ty Siedemnastej eskadry wr�ci�y do szyku, gdy im to pani poleci�a?

Tak, sir.

A okr�t kapitana Younga...?

Lecia� poprzednim kursem, ca�y czas oddalaj�c si� od pola walki — powiedzia�a, nie podnosz�c g�osu, lecz z lodowatym b�yskiem w oczach.

Holograficzny obraz znieruchomia�.

W sali przez moment panowa�a absolutna cisza. Holoprojekcja znikn�a i zapali�y si� wszystkie �wiat�a. Obecni skupili uwag� na stoj�cej na m�wnicy kapitan z naszywkami prokuratury wojskowej na r�kawie kurtki mundurowej.

To najistotniejsza cz�� zezna� lady Harrington z�o�onych przed s�dem oficerskim — oznajmi�a rzeczowo tonem prawnika przyzwyczajonego do wyst�pie� na sali s�dowej. — Ca�e zeznanie, podobnie jak zeznania innych �wiadk�w, jest naturalnie do dyspozycji. Czy kto� z obecnych chcia�by obejrze� dalszy ich ci�g, nim przejdziemy do innego materia�u dowodowego?

Admira� Cordwainer spojrza�a, unosz�c brew, na Corteza; zastanawia�a si�, czy Pi�ty Lord Przestrzeni wy�apa� te same niuanse co ona. Co prawda ona by�a do�wiadczonym prawnikiem, tote� zwraca�a wi�ksz� uwag� na to, czego ludzie nie m�wili i w jaki spos�b to robili, ale Lucien Cortez by� oficerem liniowym o du�ym do�wiadczeniu. B�ysk w jego oczach i zaci�ni�te usta m�wi�y same za siebie. Potrz�sn�� przecz�co g�ow�. Oboje spojrzeli wymownie na czekaj�c� na ich reakcje kapitan.

Skoro nie ma pyta�, przejd�my do nast�pnych materia��w, kapitan Ortiz — zaproponowa�a admira� Cordwainer.

Tak jest, ma’am. — Ortiz nacisn�a kilka klawiszy w notesie i o�wiadczy�a: — Kolejna porcja dowod�w jest powodem, dla kt�rego poprosi�am o wypo�yczenie tej sali. To, co za chwil� zobaczycie, jest odtworzeniem najistotniejszych cz�ci bitwy na podstawie tego, co uda�o si� odzyska� z bank�w danych komputer�w pok�adowych wszystkich ocala�ych jednostek Grupy Wydzielonej Hancock 001. Nie jest to obraz kompletny z uwagi na straty poniesione przez okr�ty admira�a Sarnowa, ale zdo�ali�my go w wi�kszo�ci uzupe�ni�, wykorzystuj�c dane z komputer�w zdobycznych dreadnought�w admira� Chin. Na podstawie tych danych nasz komputer stworzy� pi�ciokrotnie przyspieszony odpowiednik nagrania bitwy od momentu poprzedzaj�cego zranienie admira�a Sarnowa.

Nacisn�a guzik, �wiat�a przygas�y, a holoprojekcja o�y�a t�cz� barw, z kt�rych po sekundzie wy�oni� si� czysty i ostry obraz. Admira� Cordwainer poczu�a, �e siedz�cy obok Cortez sztywnieje, gdy ich oczom ukaza� si� pe�en obraz sytuacji taktycznej wraz ze stosownymi opisami przy jednostkach.

Holoprojekcja podzielona by�a na dwie cz�ci — mniejsz�, chwilowo ciemn� i pust�, oraz wi�ksz�, ukazuj�c� system planetarny czerwonego kar�a zwanego Hancock do limitu jedenastu minut �wietlnych. Wida� by�o ca�y system wraz z zielon� kropk� oznaczaj�c� stacj� orbitaln�, kt�rej sercem by�a stocznia remontowa, ale uwag� przyci�ga�y trzy zgrupowania okr�t�w opatrzone pulsuj�cymi kodami informacyjnymi. Jedno by�o jasnozielone, dwa pozosta�e �wieci�y czerwieni� oznaczaj�c� wroga. Poniewa� nawet tak wielka holoprojekcja, zachowuj�c skal�, nie mog�a ukaza� pojedynczych okr�t�w, od ka�dej grupy prowadzi�a w bok linia zako�czona sze�ciobokiem, w kt�rym w powi�kszeniu pokazany by� szyk poszczeg�lnych ugrupowa�.

Admira� Cordwainer nie by�a taktykiem, ale sytuacja, kt�r� widzia�a na holoprojekcji, m�wi�a sama za siebie i ca�kowicie t�umaczy�a nag�e zesztywnienie Corteza. Wi�ksze skupisko wrogich jednostek pozostawa�o nieruchome mniej wi�cej w po�owie odleg�o�ci mi�dzy granic� wej�cia w nadprzestrze� a stacj�. Wy�wietlone obok informacje wskazywa�y na przera�aj�c� si�� ognia tej eskadry superdreadnought�w. Druga formacja by�a znacznie bli�ej bazy i posuwa�a si� naprz�d, w szybkim tempie zbli�aj�c si� r�wnocze�nie do Grupy Wydzielonej Hancock 001. Por�wnanie tak liczebno�ci, jak i si�y ognia obu grup nie pozostawi�o w�tpliwo�ci, �e jednostki RMN znajduj� si� w naprawd� ci�kim po�o�eniu — najsilniejszymi okr�tami by�o sze�� kr��ownik�w liniowych, z kt�rych trzy otacza�y pulsuj�ce ��te pier�cienie oznaczaj�ce powa�ne uszkodzenia. �ciga�o je za� pi�� dreadnought�w, z kt�rych tylko jednego otacza� ��ty pier�cie�.

Mi�dzy obiema formacjami migota�y iskierki oznaczaj�ce rakiety — wida� by�o, �e okr�ty Ludowej Marynarki wystrzeliwuj� ich co najmniej trzy razy wi�cej, cho� obie strony wydawa�y si� uzyskiwa� r�wn� ilo�� trafie�. Niestety, dreadnoughty by�y znacznie odporniejsze na zniszczenia ni� kr��owniki liniowe.

Grupa Hancock straci�a wcze�niej dwa kr��owniki liniowe — odezwa�a si� z p�mroku kapitan Ortiz. — Przeciwnik poni�s� znacznie wi�ksze straty dzi�ki pu�apkom, w kt�re wprowadzi� go admira� Sarnow, natomiast pami�ta� nale�y, �e przy tej okazji zgin�li obaj dow�dcy dywizjon�w eskadry admira�a, jak te� dow�dca os�ony, komodor Van Slyke. A wi�c poza samym admira�em Sarnowem nie ocala� �aden z najstarszych rang� oficer�w flagowych.

Cordwainer przytakn�a ruchem g�owy i skrzywi�a si� bole�nie, gdy z holoprojekcji znikn�� nagle kolejny lekki kr��ownik. Dwie z uszkodzonych jednostek zosta�y ponownie trafione, a ��ty pier�cie� wok� jednej z nich nabra� pomara�czowego odcienia, co oznacza�o, �e uszkodzenia s� bardzo powa�ne. Wyt�y�a wzrok i odczyta�a jego nazw� — Agamemnon. Nawet nie pr�bowa�a sobie wyobrazi�, jak m�g� si� czu� kto� na jego pok�adzie, wiedz�c �e znajduje si� w zasi�gu przeciwnika dysponuj�cego o�mio — czy dziewi�ciokrotn� przewag� ogniow�.

Za chwil� nast�pi ostateczna zmiana kursu Grupy Wydzielonej — uprzedzi�a kapitan Ortiz i rzeczywi�cie kurs zielonych okr�t�w nagle zmieni� si� o pi�tna�cie stopni, oddalaj�c si� od bazy.

Admira� Cordwainer przygryz�a warg�, widz�c, �e �cigaj�cy tak�e zmienili kurs, �cinaj�c k�t i tym samym zmniejszaj�c odleg�o�� dziel�c� ich od okr�t�w Kr�lewskiej Marynarki.

Obraz nagle znieruchomia�.

W tym momencie admira�owi Sarnowowi uda�o si� odci�gn�� wroga od bazy i obecnego w niej personelu, kt�rego nie da�o si� ewakuowa� — skomentowa�a kapitan Ortiz i uaktywni�a pusty do tej pory obszar holoprojekcji.

Pojawi�y si� na nim trzy obrazy — dwa przedstawia�y mostki okr�t�w RMN, trzeci pomost flagowy, tak�e na okr�cie Royal Manticoran Navy. Na wszystkich oficerowie Kr�lewskiej Marynarki pozostawali bez ruchu, jakby czekaj�c, by dotar� do nich w�a�ciwy strumie� czasu.

Teraz, panie i panowie, zobaczycie wydarzenia najwa�niejsze dla �ledztwa — doda�a kapitan Ortiz. — Nagrania z odpraw, kt�re przeprowadzi� przed bitw� z dow�dcami eskadr i kapitanami okr�t�w admira� Sarnow, nie pozostawiaj� cienia w�tpliwo�ci w jednej kwestii. Ot� wszyscy wiedzieli, �e g��wnym celem jest odci�gni�cie si� przeciwnika od bazy przy u�yciu wszelkich mo�liwych �rodk�w, w tym tak�e u�ycia w�asnych okr�t�w jako przyn�ty. Musz� te� doda�, �e z materia��w tych jasno wynika, i� admira� mia� zamiar zako�czy� manewr rozproszeniem okr�t�w w chwili, w kt�rej okaza�oby si�, �e przesta�y skupia� na sobie uwag� wroga. Mia�o to jednak nast�pi� dopiero na wyra�ny rozkaz z okr�tu flagowego.

Przerwa�a na moment, czekaj�c na pytania lub komentarze, a gdy te nie nast�pi�y, odchrz�kn�a i kontynuowa�a.

To, co teraz zobaczycie, b�dzie przebiega� w czasie rzeczywistym, bez �adnego przyspieszenia, i b�dzie zsynchronizowane z obrazem taktycznym pokazanym w g��wnej cz�ci holoprojekcji. Zapisy pochodz� z bank�w danych i dziennik�w pok�adowych odpowiednich okr�t�w. To jest mostek HMS Nike... — jeden z obraz�w zamigota�. — To pomost flagowy admira�a Sarnowa, tak�e na HMS Nike, a to mostek ci�kiego kr��ownika HMS Warlock.

Przerwa�a ponownie, czekaj�c na reakcj� s�uchaczy. Nikt si� nie odezwa�, uruchomi�a wi�c holoprojektor. Postacie o�y�y, a cisz� przerwa�o wycie alarm�w, popiskiwanie modu��w ��czno�ci i inne d�wi�ki wszechobecne podczas walki na ka�dym stanowisku dowodzenia, tyle �e trzykrotnie g�o�niejsze.

Nagrania by�y niezwykle realistyczne. Admira� Cordwainer pochyli�a si�, odruchowo daj�c si� ogarn�� tej rzeczywisto�ci. Nie zdziwi�o jej, �e kto� j�kn�� za jej plecami, gdy ci�ki kr��ownik Circe eksplodowa� po serii trafie�, ale sama nie odrywa�a wzroku od mostka HMS Nike i kobiety zasiadaj�cej w kapita�skim fotelu, kt�ra w niczym nie przypomina�a zimnej, osch�ej oficer sk�adaj�cej zeznania, kt�re przed chwil� obejrzeli.

Formacja Reno! — poleci�a ostro. — I prosz� przekaza� kr��ownikom, panie Monet, �eby dok�adniej trzyma�y si� szyku!

Rozkaz kapitan Harrington spowodowa�, �e ca�a Grupa Wydzielona zmieni�a nieco szyk niczym dobrze zgrane urz�dzenie, skupiaj�c si� w cia�niejsz� formacj�. Natychmiast da�o si� zauwa�y�, �e zmiana wp�yn�a korzystnie na skuteczno�� obrony antyrakietowej. Admira� Cordwainer zarejestrowa�a to jednak�e jakby mimochodem, poniewa� jej uwag� nadal przykuwa�a kapitan Harrington, kojarz�ca si� jej nieodparcie z walkiri�. Patrz�c na ni�, mia�o si� wra�enie, �e musia�a by� w�a�nie tam gdzie by�a i wydawa�o si� niemo�liwe, by mog�a zajmowa� si� czymkolwiek innym. Jej twarz by�a spokojna, ale by� to spok�j zab�jcy skoncentrowanego ca�kowicie na wykonaniu zadania. By�a dusz� aktywno�ci na mostku niczym doskona�y dyrygent prowadz�cy �wietnie wyszkolon� orkiestr� i osi�gaj�cy doskona�o�� wykonania nieosi�galn� dla muzyk�w pozbawionych jej kierownictwa. By�a w swoim �ywiole i robi�a to, do czego mia�a wrodzone predyspozycje i czego j� nauczono — kierowa�a swym okr�tem w walce, a okr�t ten przewodzi� ca�ej Grupie Wydzielonej.

Blady jak �mier� i zlany potem m�czyzna siedz�cy w fotelu kapita�skim HMS Warlock stanowi� jej przeciwie�stwo. Przy niej by� prawie niezauwa�alny, trywialny, by� nikim. Cordwainer zauwa�y�a go niejako odruchowo, przenosz�c wzrok na obraz pomostu flagowego. Mimo braku do�wiadczenia bojowego bez trudu oceni�a umiej�tno�ci i skupienie admira�a Sarnowa, r�wnie skoncentrowanego na walce co Harrington. Wida� by�o, �e ten cz�owiek ma autorytet, a szybko�� podejmowania decyzji �wiadczy�a jednoznacznie, �e ca�y czas �ledzi� sytuacj� na bie��co, uwzgl�dniaj�c wszelkie zachodz�ce zmiany. Jednak nawet on zosta� w jaki� spos�b przy�miony przez lodowat�, ja�niejsz� od ognia precyzj� Harrington. On by� m�zgiem Grupy Wydzielonej, ale ona by�a jej dusz� — admira� Cordwainer skrzywi�a si� z niesmakiem: takie dramatyczne metafory k��ci�y si� z jej ch�odnym, analitycznym podej�ciem do �ycia, ale by�y jedynymi, kt�re pasowa�y do tego, co mia�a przed oczami.

Skipper, Agamemnon przesta� istnie�! — krzykn�� kto� na mostku HMS Nike i Cordwainer przygryz�a warg�, nie spuszczaj�c oczu z twarzy Harrington, kt�rej prawy k�cik ust zacz�� lekko drga�.

Prosz� zbli�y� si� do Intoleranta i sprz�c obrony antyrakietowe, pani komandor.

Nie czekaj�c na potwierdzenie, Harrington przenios�a wzrok na ekran przekazuj�cy obraz z pomostu flagowego. Tak w jej oczach, jak i w oczach Sarnowa wida� by�o gorzk� �wiadomo��, �e Grupa Wydzielona p�aci�a zbyt drogo za dywersj�, kt�ra nie prowadzi�a do niczego wi�cej. Sarnow otworzy� usta — admira� Cordwainer by�a pewna, �e z zamiarem wydania rozkazu rozproszenia okr�t�w, ale nie wyda� go, bowiem zza jego plec�w rozleg� si� okrzyk:

Sir! Panie admirale!

A na holoprojekcji taktycznej rozb�ys�y nowe zielone punkty — dziesi�� dreadnought�w Kr�lewskiej Marynarki wraz z okr�tami os�ony, kt�re po paru sekundach przyj�y kurs prze chwytaj�cy i zwi�kszy�y pr�dko��. Admira� Sarnow przygl�da� si� im przez moment z u�miechem, po czym odwr�ci� si� do kamery, chc�c przekaza� wiadomo�� kapitan Harrington... i w tym momencie HMS Nike szarpn�� si� jak oszala�y — w jego kad�ub trafi�y wi�zki impulsowych g�owic laserowych, rozpruwaj�c pancerz i si�gaj�c w g��b okr�tu. Na mostku zawy�y nowe alarmy, cz�� ekran�w zgas�a, gdy przedzia� koordynacyjny przesta� istnie�, ale i tak by�o to jedynie t�o do orgii zniszcze�, kt�ra zapanowa�a na pomo�cie flagowym.

Admira� Alyce Cordwainer wgniot�o w fotel to, co zobaczy�a na ekranie, gdy �ciana pomostu zmieni�a si� w rozpalone od�amki pancerne wepchni�te si�� eksplozji do pomieszczenia. Nigdy nie bra�a udzia�u w walce; mia�a �yw� wyobra�ni�, ale ogl�danie rzeczywistej masakry, zniszcze� i chaosu by�o czym� zupe�nie innym od wyobra�enia ich sobie. Fontanny krwi, tocz�ca si� po pok�adzie g�owa, wycie rannych i �wist uciekaj�cego z przedzia�u powietrza — wszystko to sprawi�o, �e �o��dek podni�s� si� jej do gard�a. A ukoronowaniem wszystkiego by� widok zmasakrowanego cia�a Sarnowa wyrwanego z fotela wraz z uprzantyurazow�, le��cego niczym skrwawiona, szmaciana lalka na pok�adzie.

Zmusi�a si�, by oderwa� od niego wzrok, przesta� s�ysze� krzyki rannych i skoncentrowa� si� na obrazie mostka HMS Nike. Na twarzy Honor Harrington wida� by�o najpierw szok i �al, sekund� p�niej zrozumienie tego, co si� sta�o, i �wiadomo��, co to mo�e oznacza�, a w nast�pnej chwili stanowczo�� — Honor podj�a decyzj�. �adne z tych uczu� nie mia�o zreszt� najmniejszego odzwierciedlenia w jej g�osie, gdy potwierdza�a nap�ywaj�ce lawinowo meldunki o uszkodzeniach, stratach i zniszczeniach. Cordwainer w tym momencie doskonale zrozumia�a jej dylemat i to, dlaczego podj�a tak� w�a�nie decyzj�. Harrington by�a kapitanem flagowym admira�a Sarnowa, a wi�c jego zast�pc� realizuj�cym jego rozkazy, ale w momencie wy��czenia go z akcji powinna przekaza� dowodzenie nast�pnemu wed�ug starsze�stwa oficerowi. Tak stanowi�y przepisy. A mimo to siedzia�a spokojnie, gdy ko�czy�y nap�ywa� meldunki o zniszczeniach, i nie odezwa�a si� s�owem... Bowiem gdyby przesta�a dowodzi�, oznacza�oby to masakr� pozosta�ych okr�t�w Grupy Wydzielonej Hancock 001 i zaprzepaszczenie poniesionych ju� przez ni� ofiar.

Okr�ty Kr�lewskiej Marynarki utrzymywa�y kurs, a kad�ubem HMS Nike wstrz�sa�y kolejne trafienia — najprawdopodobniej dlatego, �e by� najwi�kszym okr�tem w ca�ej grupie. Otacza�o go morze ognia z przechwyconych i zdetonowanych w bezpiecznej odleg�o�ci rakiet oraz znacznie rzadszych, ale za to gro�niejszych, kt�re przedar�y si� przez obron� antyrakietow� i eksplodowa�y w pobli�u celu, pruj�c kad�ub kr��ownika liniowego. Ci�kie kr��owniki Merlin i Sorcerer trzyma�y si� jego burt jak przylepione. Ich obrony antyrakietowe tworzy�y jedn� sie� wraz z Nike i Intolerantem, znacznie skuteczniejsz� od czterech indywidualnych, ale nie by�y w stanie przechwyci� wszystkich nadlatuj�cych rakiet. I dlatego obraz z mostka HMS Nike drga� i podskakiwa� dziko — ka�de drgni�cie oznacza�o kolejne trafienie. Za to na holoprojekcji taktycznej przed okr�tami Grupy Wydzielonej pojawi� si� bia�y krzy�yk oznaczaj�cy punkt, po przekroczeniu kt�rego wrogie jednostki nie mia�y prawa uciec przez dreadnoughtami admira�a Danislava. Dreadnoughtami, o kt�rych obecno�ci nie mia�y poj�cia, bowiem znajdowa�y si� one poza zasi�giem pok�adowych sensor�w.

Powoli mija�y ci�gn�ce si� w niesko�czono�� minuty, a na widowni panowa�a cisza, gdy� wszyscy zdawali sobie spraw�, �e w akcji, kt�rej przebieg w�a�nie �ledz�, gin�li ludzie, cz�sto towarzysze broni, a czasami znajomi. Grupa Wydzielona Hancock 001 p�aci�a krwi� i �mierci� za wci�gni�cie przeciwnika w ostateczn� pu�apk�. Z prawie wszystkich okr�t�w ucieka�o powietrze, a �lad torowy HMS Nike znaczy�a smuga szcz�tk�w i skrystalizowanej atmosfery. Skulona w fotelu admira� Cordwainer widzia�a zar�wno �al Harrington z powodu �mierci podkomendnych, jak i jej zdecydowanie, by osi�gn�� cel, i rozumia�a to.

A potem jedna rakieta przelecia�a przez obron� antyrakietow� dot�d nawet nie dra�ni�tego Warlocka i detonowa�a w pobli�u jego burty. Dwa promienie laserowe zdo�a�y dotrze� do celu i na mostku zawy�y alarmy uszkodzeniowe. Zniszczenia nie by�y wielkie, a w por�wnaniu z uszkodzeniami innych okr�t�w wr�cz drobne, ale wystarczy�y. Cienki, przera�ony tenorek kapitana lorda Younga zgrzytn�� wszystkim po nerwach, zmuszaj�c do oderwania wzroku od tego, co dzia�o si� na mostku Nike, i skupienia si� na tym, co mia�o miejsce na mostku HMS Warlock.

Rozkaz dla ca�ej eskadry! Rozproszy� si�! Powtarzam: rozkaz rozproszenia dla wszystkich okr�t�w eskadry!

Alyce Cordwainer spojrza�a na holoprojekcj� taktyczn�, z pe�n� przera�enia fascynacj� obserwuj�c, jak okr�ty 17. eskadry ci�kich kr��ownik�w wykonuj� rozkaz, oddalaj�c si� na wszystkie strony od si� g��wnych. Wszystkie poza HMS Merlin, kt�ry nadal jak przylepiony trzyma� si� burty okr�tu flagowego, w dalszym ci�gu desperacko niszcz�c celuj�ce w niego rakiety. W nast�pnej sekundzie zapanowa� chaos — starannie opracowana i skuteczna w wi�kszo�ci przypadk�w misterna sie� obrony przeciwrakietowej Grupy Wydzielonej przesta�a istnie� i skutki by�y widoczne natychmiast. Lekki kr��ownik Arethusa zmieni� si� w ognist� kul�, a ods�oni�ta nagle burta Cassandry rozjarzy�a si� od wielokrotnych trafie�, w efekcie kt�rych lewoburtowa os�ona przesta�a istnie�, co oznacza�o, �e nast�pne trafienie zako�czy istnienie okr�tu. Przez to zamieszanie przebi� si� wyra�ny i zimny sopran Honor Harrington:

Panie Monet, natychmiast wywo�a� Warlocka! Te okr�ty musz� wr�ci� na pozycje!

Admira� Cordwainer odruchowo spojrza�a na obraz mostka HMS Warlock, widz�c �e oficer ��czno�ci Nike wykonuje w�a�nie polecenie. I z niejakim zdziwieniem stwierdzi�a, �e Pavel Young nie reaguje. Wpatrywa� si� w swego oficera ��czno�ci, nie chc�c czy te� raczej nie mog�c wykrztusi� s�owa, a na twarzy jego zast�pcy pojawi� si� wyraz os�upienia.

Rozkazy, sir? — spyta� chrapliwie.

Young z najwy�szym trudem przeni�s� spojrzenie na ekran taktyczny. Blady, z wytrzeszczonymi z przera�enia oczyma wpatrywa� si� w masakr� spowodowan� jego dezercj�.

Rozkazy, sir?! — Prawie krzykn�� pierwszy oficer.

Odpowiedzia�a mu cisza. Kapitan lord Pavel Young zacisn�� z�by i skuli� si� w fotelu, nie odrywaj�c wzroku od ekranu taktycznego i nie odzywaj�c si� s�owem.

Warlock nie odpowiada, ma’am — zameldowa� z os�upieniem oficer ��czno�ciowy HMS Nike.

Kr��ownikiem liniowym wstrz�sn�o kolejne trafienie.

Harrington odwr�ci�a si� w stron� ��czno�ciowca i m�czyzna prawie si� cofn��, widz�c wyraz jej twarzy. Malowa�o si� na niej zaskoczenie i w�ciek�o��, ale i co� wi�cej: ��dza mordu i nienawi��.

Natychmiast bezpo�rednie po��czenie z kapitanem Youngiem! — za��da�a lodowatym tonem.

Aye, aye, ma’am.

Oficer wcisn�� kombinacj� klawiszy i ekran ��czno�ci wype�ni�a blada i mokra od potu twarz Younga o oczach zaszczutego zwierz�cia.

Natychmiast wr�ci� do szyku, kapitanie Young! — rozkaza�a Honor.

Young spojrza� na ni�, poruszy� ustami i nie wyda� �adnego d�wi�ku.

Young, do cholery, masz natychmiast wraca� do szyku! — rykn�a, trac�c panowanie nad sob�.

Ekran �ciemnia� i zamar� — Young przerwa� po��czenie.

Przez jedn� pe�n� sekund� na mostku HMS Nike panowa�a absolutna cisza. Nikt nie m�g� uwierzy�, �e to, co widzieli, sta�o si� naprawd�. Cisz� przerwa�a kolejna seria trafie� — rozleg�y si� alarmy uszkodzeniowe i meldunki ekip awaryjnych, a okr�tem wstrz�sn�a seria eksplozji. Harrington oderwa�a wzrok od pustego ekranu, spojrza�a na oficera ��czno�ciowego i poleci�a ju� w miar� spokojnym g�osem:

Rozkaz do wszystkich ci�kich kr��ownik�w, panie Monet! Natychmiast wraca� do szyku! Powtarzam: wszystkie ci�kie kr��owniki maj� natychmiast wr�ci� na poprzednie pozycje!

Na holoprojekcji taktycznej wida� by�o, �e cztery z pi�ciu odlatuj�cych okr�t�w zawr�ci�y i zaj�y poprzednie pozycje w szyku, sprz�gaj�c si� natychmiast z sieci� obrony antyrakietowej. Natomiast HMS Warlock nadal ucieka�, mimo �e jego pierwszy oficer, �ami�c wszelkie tradycje, skl�� Younga od ostatnich. To wyrwa�o tego ostatniego ze stuporu — odpowiedzia� tym samym, nie kryj�c paniki w g�osie, a nim sko�czy�, holoprojekcja zgas�a, zapali�y si� natomiast �wiat�a na sali.

Uwa�am, �e pokaza�am pa�stwu najistotniejsz� cz�� materia�u dowodowego — w absolutnej, og�upia�ej ciszy rozleg� si� g�os kapitan Ortiz, kt�ra doda�a, widz�c uniesion� d�o�: — S�ucham, komandorze Owens?

Czy Warlock wr�ci� p�niej do szyku, ma’am?

Nie — odpar�a, starannie neutralnym tonem, co zupe�nie jednoznacznie wyra�a�o jej opini� o Youngu.

Owens usiad� z lodowatym b�yskiem w oczach.

Cisz�, kt�ra zapad�a, przerwa�o dopiero chrz�kni�cie admira� Cordwainer, kt�ra odezwa�a si�, patrz�c wymownie na sir Luciena Corteza:

Nie s�dz�, sir, by istnia�y jakiekolwiek w�tpliwo�ci co do tego, i� kapitan Harrington przekroczy�a swe uprawnienia, nie przekazuj�c dow�dztwa w�a�ciwemu oficerowi. Nie jest to jednak�e �adne wyt�umaczenie dla post�powania kapitana lorda Younga. Jego zachowania zreszt� nic nie t�umaczy, dlatego te� w pe�ni, bez �adnych zastrze�e� popieram rekomendacje s�du oficerskiego i zgadzam si� z opini� admira�a Parksa.

Ja r�wnie� zgadzam si� w zupe�no�ci. — Ton Corteza by� ponury, ale zdecydowany. — Je�li za� chodzi o post�powanie kapitan Harrington, to pochwalili je: admira� Sarnow, admira� Parks, Pierwszy Lord Przestrzeni, baronowa Morncreek, a tak�e Jej Kr�lewska Mo��. Nie s�dz� wi�c, aby� musia�a si� tym martwi�, Alyce.

To dobrze — powiedzia�a cicho i odetchn�a z ulg�. — Mam rozpocz�� oficjaln� selekcj� sk�adu s�dziowskiego?

Tak. Ale najpierw pozw�l, �e wszystkim o czym� przypomn�. — Cortez wsta� i zwr�ci� si� do w wi�kszo�ci bladych jeszcze obecnych. — Chc� przypomnie�, �e to, co w�a�nie us�yszeli�cie i obejrzeli�cie, to materia�y poufne. Lady Harrington i lord Young nie wr�cili jeszcze do systemu Manticore. Nic z tego, co s�yszeli�cie czy przeczytali�cie w zwi�zku z tym �ledztwem, nie mo�e przedosta� si� do publicznej wiadomo�ci a� do chwili oficjalnego og�oszenia przez Admiralicj� sk�adu s�du. Czy to jasne?

Odpowiedzia�y mu przytakuj�ce gesty. Sir Lucien pokiwa� g�ow�, odwr�ci� si� i powoli wyszed� z sali pogr��onej nadal w g��bokiej ciszy.


ROZDZIA� I

Stoj�cy w rogu wysoki zegar o przeszklonym froncie tyka� cicho. Miarowe ruchy wahad�a odmierza�y czas w staromodny, mechaniczny spos�b, czemu lord William Alexander, minister finans�w i wicepremier rz�du Jej Kr�lewskiej Mo�ci, przygl�da� si� jak zahipnotyzowany. Na biurku, obok jego �okcia nowoczesny chronometr wy�wietla� znacznie dok�adniej mierzony czas, ale nie przyci�ga� jego uwagi. Tarcza zegara podzielona by�a na dwana�cie standardowych godzin ziemskich — a doba planety Manticore liczy�a dwadzie�cia trzy godziny — co tym mocniej podkre�la�o, �e w�a�ciciel gabinetu lubi� otacza� si� antykami. To oczywiste, �e m�g� sobie na to pozwoli�, ale sk�d ta fascynacja — tego Alexander nie m�g� zrozumie�, cho� dobrze zna� gospodarza. Jedyne logiczne wyt�umaczenie by�o takie, �e siedz�cy za biurkiem Allen Summervale, ksi��� Cromarty i premier Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore, pod�wiadomie t�skni� za dawnymi, mniej skomplikowanymi czasami.

By� szczup�ym m�czyzn� o siwych — pomimo prolongu — w�osach. Ow� siwizn� i g��bokie zmarszczki zawdzi�cza� jednak nie wiekowi, lecz przyt�aczaj�cej odpowiedzialno�ci zwi�zanej z piastowanym stanowiskiem. I nikt, kto mia� cho�by og�lne poj�cie o tym, jak naprawd� wygl�da�a ta odpowiedzialno��, nie dziwi� si� jego t�sknotom za mniej skomplikowanym i bardziej uczciwym �wiatem.

My�l ta podzia�a�a na Alexandra wysoce otrze�wiaj�co, bowiem je�li Cromarty’emu przytrafi�oby si� cokolwiek, wszystkie obowi�zki spad�yby na jego w�asne barki, a nie by� w stanie wyobrazi� sobie czego� bardziej przera�aj�cego. Nie do ko�ca wiedzia� r�wnie�, co go sk�oni�o do przyj�cia stanowiska gro��cego takim koszmarem. Nie dotyczy�o to zreszt� tylko jego — nie m�g� te� poj��, co kaza�o gospodarzowi d�wiga� przez ponad pi�tna�cie lat ci�ar tak wyczerpuj�cej i niewdzi�cznej funkcji.

Poda� jakikolwiek pow�d? — spyta� w ko�cu, przerywaj�c cisz�, kt�ra zaczyna�a dzia�a� mu na nerwy.

Nie — odpar� Cromarty g��bokim barytonem stanowi�cym jego pot�n� polityczn� bro�, w kt�rym jednak�e w tej chwili s�ycha� by�o obaw�. — Nie poda�, ale kiedy przewodnicz�cy Zjednoczenia Konserwatywnego prosi o oficjalne spotkanie, zamiast skontaktowa� si� zwyk�ymi kana�ami, wiem, �e chodzi mu o co�, co na pewno mi si� nie spodoba.

Alexander pokiwa� g�ow�, w pe�ni zgadzaj�c si� z t� opini�. Michael Janvier, baron High Ridge, znajdowa� si� na pocz�tku listy najbardziej przez nich obu nie lubianych osobnik�w. By� zatwardzia�ym, egoistycznym bigotem o niezwykle w�skich horyzontach i niezachwianym przekonaniu o swej wy�szo�ci z racji urodzenia. To, �e tak Cromarty, jak i Alexander przewy�szali go w tej ostatniej kwestii, irytowa�o go, ale poza tym nie mia�o �adnego znaczenia — by�a to nieprzyjemno��, o kt�rej nie musia� pami�ta� i kt�r� nie musia� si� przejmowa�.

Sprawa urodzenia wyp�ywa�a u Alexandra rzadko, najcz�ciej wtedy, gdy mia� do�� polityki lub innych dobrze urodzonych, co si� zreszt� z regu�y ze sob� wi�za�o. �a�owa� w�wczas, �e nie przyszed� na �wiat w mniej znacz�cej rodzinie, kt�rej przedstawiciele nie traktowaliby s�u�by publicznej jako swego obowi�zku wobec pa�stwa. Ot, cho�by taki High Ridge: dla niego stanowisko i wp�ywy polityczne by�y jedynie �rodkiem do zdobycia w�adzy i presti�u, kt�rych broni� z uporem i pomys�owo�ci� godnymi lepszej sprawy. Ca�a reszta by�a otoczk� lub narz�dziami s�u��cymi do osi�gni�cia tych cel�w. Dlatego te� jego partia nie mia�a ani jednego przedstawiciela w Izbie Gmin i stanowi�a prawdziw� kolekcj� ksenofobicznych izolacjonist�w. Jej cz�onkowie byli bowiem �wi�cie przekonam, �e wszystko, co mog�o wywo�a� napi�cia, nie m�wi�c ju� o zmianie uk�adu si� politycznych, by�o tylko i wy��cznie zagro�eniem (stworzonym specjalnie i z premedytacj� dla ich szlachetnych os�b).

W ostatniej chwili ugryz� si� w j�zyk, przypominaj�c sobie, �e gospodarz nie lubi przekle�stw, i zapad� g��biej w fotel. Gdyby tylko rz�d nie potrzebowa� tej bandy reakcyjnych paranoik�w, z przyjemno�ci� dokopa�by im osobi�cie, niekoniecznie w przeno�ni. Jednak�e ich w�asna Partia Centrystyczna, cho� w Izbie Gmin posiada�a wi�kszo�� (sze��dziesi�t g�os�w ponad po�ow�), by uzyska� wi�kszo�� w Izbie Lord�w, musia�a wej�� w koalicj� z Lojalistami i Zjednoczeniem Konserwatywnym (tak oficjalnie nazywa�a si� partia konserwatywna). Bez tej ostatniej o wi�kszo�ci nie mogli nawet marzy� i dlatego ten egoistyczny, nad�ty bubek by� tak wa�ny.

Zw�aszcza teraz.

Interkom na biurku zad�wi�cza� melodyjnie.

Tak, Godfrey? — Cromarty pochyli� si� i uaktywni� po��czenie.

Przyszed� baron High Ridge, panie premierze.

Niech wejdzie. Czekamy na niego. — Cromarty wcisn�� klawisz i skrzywi� si�. — Czekamy od dwudziestu minut. Dlaczego on, do cholery, nigdy nie mo�e by� punktualny?!

Poniewa�, jak obaj wiemy, chce mie� pewno��, �e rozumiemy, jak jest wa�ny — odpar� ponuro Alexander.

Premier prychn�� i wsta�, przybieraj�c powitalnie u�miechni�ty wyraz twarzy, a Alexander poszed� w jego �lady, nim sekretarz wprowadzi� go�cia.

Baron ignorowa� go ca�kowicie — w ko�cu s�u�ba by�a naturalnym elementem otoczenia, k�aniaj�cym si� i wype�niaj�cym polecenia. Wysoki i chudy, sprawia� wra�enie zag�odzonego, zw�aszcza gdy spojrza�o si� na jego szyj� nieodmiennie przywodz�c� na my�l s�omk�. W og�le zreszt� Alexandrowi cz�owiek ten kojarzy� si� z paj�kiem albo s�pem o lodowatych �wi�skich oczach. Obiektywnie rzecz bior�c, by�by idealny do roli podr�cznikowego skretynia�ego arystokraty w ka�dej operze mydlanej. Producent ambitniejszego dzie�a filmowego odrzuci�by go jako zbyt nachalne uosobienie stereotypu.

Witam, baronie. — Cromarty poda� go�ciowi d�o� na powitanie.

Dobry wiecz�r, mo�ci ksi���. — High Ridge od niechcenia u�cisn�� gospodarzowi prawic�, co by�o typow� dla niego, irytuj�c� manier�, i zasiad� w fotelu, opieraj�c si� wygodnie i zak�adaj�c nog� na nog� w spos�b niedwuznacznie wskazuj�cy, �e w�a�nie wzi�� go w posiadanie.

Mog� spyta�, co pana sprowadza? — spyta� uprzejmie Cromarty, tak�e siadaj�c.

High Ridge zmarszczy� brwi i oznajmi� z namaszczeniem:

Dwie sprawy. Pierwsza to raczej, hm, niepokoj�ca informacja, kt�ra do mnie dotar�a.

I urwa�; uni�s� brwi i nie pr�bowa� nawet ukry� satysfakcji z powodu poczucia w�asnej wa�no�ci. Wida� by�o, �e czeka na pytanie o co mu chodzi, co by�o irytuj�cym drobiazgiem. Poniewa� Cromarty nie mia� zamiaru czeka� do nocy, zada� je, nadal zachowuj�c pe�n� uprzejmo��:

Jaka� to informacja?

Poinformowano mnie mianowicie, �e Admiralicja rozwa�a postawienie lorda Younga przed s�dem wojennym pod raczej, hm, powa�nymi zarzutami... — High Ridge u�miechn�� si� z wy�szo�ci�. — Wiem naturalnie, �e plotka ta nie mo�e by� prawdziwa, ale pomy�la�em sobie, �e najrozs�dniej b�dzie us�ysze� zaprzeczenie bezpo�rednio z pa�skich ust, panie premierze.

Przez wiele lat dzia�alno�ci politycznej Cromarty nauczy� si� panowa� nad twarz� — wyra�a�a zwykle to, co chcia� by wyra�a�a, lecz teraz na sekund� straci� nad ni� kontrol� — gdy spojrza� na Alexandra, mia� usta zaci�ni�te w cienk� lini� i ��dz� mordu w oczach. Nawet nie sili� si� na maskowanie w�ciek�o�ci.

Mog� zapyta�, milordzie, gdzie pan to us�ysza�? — spyta� podejrzanie spokojnie.

Obawiam si�, �e nie mog� odpowiedzie� na to pytanie, mo�ci ksi���. Jako par Kr�lestwa musz� strzec swych �r�de� informacji i szanowa� ch�� zachowania anonimowo�ci przez osoby, kt�re dostarczaj� mi danych niezb�dnych do wype�niania obowi�zk�w wzgl�dem Korony.

Zak�adaj�c, �e rozwa�ane jest postawienie lorda Younga przed s�dem wojennym, jest to informacja zastrze�ona prawem dla Admiralicji, Korony i mojego urz�du a� do momentu podania jej do publicznej wiadomo�ci — poinformowa� go dziwnie �agodnie Cromarty. — Ograniczenie to stworzono po to, by chroni� dobre imi� tych, przeciw kt�rym ma si� toczy� takowe post�powanie. Je�li ta informacja oka�e si� zgodna z prawd�, b�dzie to oznacza�, �e osobnik, kt�ry j� panu przekaza�, z�ama� nie tylko ustaw� o obronie Kr�lestwa i ustaw� o tajemnicy pa�stwowej, ale tak�e prawo wojenne, �e nie wspomn� o przysi�dze sk�adanej Koronie, bo najprawdopodobniej jest to wojskowy. Dlatego nalegam na podanie nazwiska pa�skiego informatora.

Z ca�ym szacunkiem, ale nadal odmawiam, mo�ci ksi���, z tych samych powod�w — odpar� baron pogardliwie, wykrzywiaj�c usta na sam� my�l, �e co� tak trywialnego jak prawo ma dotyczy� jego osoby.

Zapad�a pe�na napi�cia cisza, z kt�rej wymowy jedynie High Ridge nie zdawa� sobie sprawy.

Allen Summervale m�g� tolerowa� wiele rzeczy w imi� dobra pa�stwa i zgody politycznej, ale �amanie tak wa�nych ustaw nie mie�ci�o si� w tych granicach. Zw�aszcza w czasie wojny. By�a to zdrada, a High Ridge odmawiaj�c podania nazwiska informatora, stawa� si� jej wsp�winny zgodnie z prawem Gwiezdnego Kr�lestwa. Cromarty zacisn�� z�by i z wymownym b�yskiem w oczach wci�gn�� g��boko powietrze — oznacza�o to, �e nie podejmie natychmiastowych dzia�a�, ale nie zapomni o tym, co si� w�a�nie sta�o. A ksi��� Cromarty, cho� nale�a� do nierychliwych, by� r�wnie� pami�tliwy.

C�, tym razem nie b�d� dalej nalega� — o�wiadczy�, nie kryj�c wrogo�ci i pogardy, co po rozm�wcy sp�yn�o jak woda po kaczce: jego arogancja i zadufanie momentami wr�cz odbiera�y mow�.

Dzi�kuj�, �e pan to docenia, ksi��� — u�miechn�� si� High Ridge. — Jednak�e nadal czekam, by zaprzeczy� pan pog�osce, o kt�rej mowa.

Alexander zacisn�� w pi�� d�o�, kt�rej tamten nie widzia�, z trudem panuj�c nad sob� — bezczelno�� starego hipokryty przekroczy�a granice jego wytrzyma�o�ci. Premier natomiast spojrza� na go�cia lodowatym wzrokiem. Po kilku d�ugich sekundach ciszy poinformowa� go ch�odno i spokojnie:

Nie mog� zaprzeczy� ani nie mog� potwierdzi�. Tak si� bowiem sk�ada, �e prawo dotyczy nawet mojej osoby.

Doprawdy? — zdziwi� si� High Ridge, poci�gaj�c si� za ucho. — Pozwol� wi�c sobie uzna�, �e gdyby w pog�osce tej nie by�o prawdy, zaprzeczy�by pan. Co oznacza z kolei, i� Admiralicja zamierza oskar�y� lorda Younga. A w takim przypadku pragn� oficjalnie, ostro przeciwko temu zaprotestowa� i to nie tylko we w�asnym imieniu, ale w imieniu ca�ego Zjednoczenia Konserwatywnego.

Alexander zesztywnia�. Ojcem Younga by� Dimitri Young, dziesi�ty earl North Hollow i szara eminencja reprezentacji Zjednoczenia Konserwatywnego w Izbie Lord�w. Wszyscy wiedzieli, �e to on rz�dzi� ca�� parti�, tyle �e wola� oficjalnie pozostawa� w cieniu. Dzi�ki teczkom, kt�rych, jak wie�� gminna nios�a, zgromadzi� imponuj�c� kolekcj�, by� niezwykle wp�ywow� osob�, �eruj�c� na strachu ludzi przed skandalem lub kar�. A jako urodzony intrygant stanowi� gro�nego przeciwnika nie tylko dla cz�onk�w w�asnej partii.

Mo�na wiedzie�, na jakiej podstawie? — Cromarty nadal pr�bowa� by� uprzejmy.

Naturalnie, panie premierze. Zak�adaj�c, �e moje informacje s� prawdziwe, a pa�ska odmowa zaprzeczenia im jedynie mnie w tym utwierdza, jest to kolejny krok w niczym nieuzasadnionej kampanii szkalowania i prze�ladowania lorda Younga przez Admiralicj�. Ju� uporczywe wysi�ki, by zrobi� z niego koz�a ofiarnego odpowiedzialnego za tragiczne wydarzenia, kt�re mia�y miejsce na plac�wce Basilisk, by�y afrontem i obelg�. Zni�s� je z podziwu godnym opanowaniem, ale ta sytuacja jest znacznie powa�niejsza. Nikt, kto darzy prawo cho�by elementarnym szacunkiem, nie mo�e pozwoli� na takie manipulacje.

S�ysz�c ten �wi�toszkowaty ton i pe�ne hipokryzji s�owa, Alexander poczu�, jak ogarnia go ��dza mordu, ale ostrzegawcze chrz�kni�cie Cromarty’ego osadzi�o go na miejscu.

Po pierwsze, ca�kowicie nie zgadzam si� z tak� charakterystyk� stosunku Admiralicji do lorda Younga — oznajmi� lodowato ksi���. — Po drugie, nawet gdybym tak nie uwa�a�, nie mam prawnych podstaw i stosownych kompetencji, by miesza� si� w sprawy pozostaj�ce w gestii prokuratury wojskowej. Zw�aszcza za� w kwesti� teoretycznego postawienia kogo� przed s�dem wojennym, czego jak dot�d nawet oficjalnie nie zasugerowano!

Wasza ksi���ca mo�� raczy pami�ta�, �e jest premierem rz�du Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore — przypomnia� mu High Ridge z pob�a�liwym u�miechem. — Pan mo�e nie mie� stosownych kompetencji, ale Jej Wysoko�� na pewno je ma, a pan jest wszak�e pierwszym ministrem rz�du Jej Kr�lewskiej Mo�ci. I jako takiemu szczerze panu radz�, by podpowiedzia� pan Jej Wysoko�ci, �e lepiej by�oby zaniecha� tej sprawy.

Nie mog� i nie zrobi� niczego podobnego — oznajmi� rzeczowo Cromarty. — Mo�e pan pr�bowa� osobi�cie.

Ku jego zaskoczeniu High Ridge jedynie pokiwa� g�ow� z dziwnie tryumfuj�c� min�, jakby tego w�a�nie si� spodziewa�. Nie wida� by�o po nim ani zaniepokojenia, ani nawet z�o�ci.

Rozumiem... c�, skoro pan odmawia, to pan odmawia. — Baron wzruszy� ramionami i u�miechn�� si� paskudnie. — Skoro tak, to s�dz�, �e pora na wyjawienie drugiego powodu, dla kt�rego chcia�em si� z panem osobi�cie zobaczy�.

A jest nim?

Zjednoczenie Konserwatywne przestudiowa�o dok�adnie propozycj� rz�du dotycz�c� wypowiedzenia wojny Ludowej Republice Haven — zacz�� High Ridge z tryumfem w g�osie. Mimo tylu lat praktyki politycznej Alexander da� si� zaskoczy� — dopiero teraz zrozumia� intencje rozm�wcy. — Naturalnie atak jednostek Ludowej Marynarki na nasze tereny i okr�ty napawa nas trosk� i nie ukrywamy, �e sytuacja jest powa�na, ale bior�c pod uwag� ostatnie wydarzenia maj�ce miejsce w Ludowej Republice, uwa�amy, �e wskazana jest bardziej... przemy�lana reakcja z naszej strony. Doskonale rozumiem pragnienie Admiralicji jak najszybszego i zdecydowanego dzia�ania wszystkimi mo�liwymi si�ami. By� mo�e z czysto wojskowego punktu widzenia jest to rozs�dne d��enie. Jednak�e Admiralicja cz�sto cierpi na kr�tkowzroczno��, bowiem nie spogl�da na sytuacj� w szerszym ni� militarny aspekcie. Problemy polityczne o takiej skali cz�sto rozwi�zuj� si� same i nie ma konieczno�ci podejmowania drastycznych dzia�a�. Z punktu widzenia Zjednoczenia nieuzasadniona wrogo�� Admiralicji wobec lorda Younga jest dodatkowym sygna�em wskazuj�cym na nazwijmy to... omylno�� ocen stawianych w tej�e...

Zechce pan przej�� do rzeczy! — warkn�� Cromarty, przestaj�c w ko�cu sili� si� na uprzejmo��.

Oczywi�cie, skoro pan sobie tego �yczy, ksi���... Baron wzruszy� ramionami. — Jestem zmuszony poinformowa� pana, �e je�li rz�d w tym momencie b�dzie d��y� do wypowiedzenia wojny Ludowej Republice Haven i podj�cia nieograniczonych dzia�a� wojennych, Zjednoczenie Konserwatywne, stoj�c na pryncypialnym stanowisku, nie b�dzie mia�o innego wyj�cia, jak przej�� do opozycji.


ROZDZIA� II

Napi�cie panuj�ce na jedynym sprawnym pok�adzie hangarowym HMS Nike by�o wr�cz namacalne, a i tak stanowi�o ledwie s�abe echo uczu� targaj�cych Honor. Czu�a si� dziwnie bezbronna bez znajomego ci�aru Nimitza na ramieniu, ale musia�a go zostawi� w kabinie. Treecaty mia�y nieskomplikowany kodeks etyczny i zwyczaj natychmiastowego likwidowania zagro�enia, tote� spotkanie Nimitza z Youngiem mog�o mie� tylko jedno zako�czenie. Prawd� m�wi�c, ona tak�e nie musia�a by� obecna przy tej ostatniej formalno�ci i sama nie bardzo wiedzia�a, dlaczego tak naprawd� tu przyby�a.

S�ysz�c brz�czyk windy, odwr�ci�a g�ow�. Na pok�ad wszed� kapitan lord Pavel Young w jak zwykle nienagannie skrojonym na miar� mundurze, za to, co mu si� rzadko zdarza�o, z twarz� ca�kowicie pozbawion� wyrazu i oczyma wpatruj�cymi si� prosto przed siebie. Inaczej m�wi�c, Young robi� co m�g�, by ignorowa� towarzysz�cego mu jak cie�, milcz�cego i uzbrojonego porucznika Royal Manticoran Marine Corps.

Gdy j� zobaczy�, maska na moment opad�a — nozdrza mu si� rozd�y, wargi zacisn�y w cienk� lini�, ale szybko wzi�� si� w gar�� i nie zgubi� kroku. Podszed� ju� z drewnianym wyrazem twarzy i zatrzyma� si� o dwa kroki przed ni�. Honor wyprostowa�a si� i zasalutowa�a.

Odruchowo odsalutowa�, cho� z zaskoczeniem w oczach. Nie by�o to zreszt� pe�ne szacunku oddanie honor�w, lecz gest nienawi�ci i uporu. Nie spodziewa� si� jej tu zobaczy� i nie podoba�o mu si�, �e jest �wiadkiem jego upokorzenia. Dla Honor jednak chwila ta by�a jako� dziwnie pozbawiona tryumfu. Przez trzydzie�ci standardowych lat Pavel Young by� jej najgorszym koszmarem, a mimo to patrz�c teraz na niego, czu�a jedynie odraz�. Widzia�a przed sob� ma�ego, egotycznego wszarza, przekonanego, �e dzi�ki urodzeniu jest kim� lepszym i �e to urodzenie wiecznie b�dzie zapewnia�o mu bezkarno��. Ju� nie by� zagro�eniem... teraz by� jedynie pomy�k�, kt�r� Kr�lewska Marynarka mia�a wkr�tce naprawi�, a dla niej osobi�cie najwa�niejsze by�o to, �e nied�ugo Pavel Young b�dzie jedynie przykrym wspomnieniem.

A mimo to...

Otrz�sn�a si� i opu�ci�a d�o�, robi�c jednocze�nie krok w bok, by ods�oni� stoj�cego z ty�u kapitana z naszywk� przedstawiaj�c� szal� sprawiedliwo�ci, czyli emblemat prokuratury wojskowej, na ramieniu. Oficer odchrz�kn�� i spyta�:

Kapitan lord Young?

Zapytany przytakn�� bez s�owa.

Jestem kapitan Wiktor Karaczenko. Z rozkazu prokuratury wojskowej ma mi pan towarzyszy� w drodze na planet�, sir. Mam r�wnie� oficjalnie poinformowa� pana, kapitanie Young, �e jest pan aresztowany i zostanie pan os�dzony przez s�d wojenny za tch�rzostwo i dezercj� w obliczu wroga — oznajmi� beznami�tnie.

Twarz Younga st�a�a, cho� nie mog�o to by� dla� ca�kowitym zaskoczeniem. Cho� bowiem dot�d nikt nie postawi� mu oficjalnych zarzut�w, zna� rekomendacj� s�du oficerskiego.

Dop�ki nie dotrzemy do odpowiednich w�adz na powierzchni planety, pozostanie pan moim wi�niem, sir. Musz� tak�e pana ostrzec, �e wszystko, co pan powie, mo�e stanowi� dow�d przeciwko panu, a ja mog� zosta� wezwany na �wiadka w pa�skim procesie. Czy pan rozumie, sir?

Young ponownie skin�� g�ow�.

Przepraszam, sir, ale musi pan odpowiedzie�.

Zrozumia�em. — G�os Younga by� zachrypni�ty i bez wyrazu.

W takim razie prosz� przodem, sir. — Karaczenko wskaza� na �luz� ��cz�c� kuter z reszt� pok�adu hangarowego.

Po drugiej stronie prowadz�cego z niej korytarza czeka� oficer Korpusu tak�e z broni� boczn�. Young przez moment patrzy� na niego t�po, po czym wszed� do �luzy. Karaczenko zasalutowa� i ruszy� za nim. Drzwi wewn�trzne zamkn�y si�, ca�a tr�jka wesz�a do �luzy kutra, kt�ra tak�e si� zamkn�a, i po chwili kuter wystartowa�, gdy tylko ze stanowiska startowego usuni�to powietrze. Honor obserwowa�a jego manewry przez okno z armoplastu i gdy kuter znikn��, odetchn�a z prawdziw� ulg�. Dy�urna wachta wypr�y�a si� s�u�bi�cie, gdy przechodzi�a przed frontem, ale tym razem min�a ich bez s�owa i w ca�kowitym milczeniu dotar�a do windy.

Kapitan Paul Tankersley przyjrza� si� Honor badawczo.

Odlecia�? — spyta� zwi�le i widz�c gest przytakni�cia, doda�: — Najwy�szy czas! Jak zareagowa� na oficjalne og�oszenie?

Nie wiem. Nie odezwa� si� s�owem, tylko sta� i si� gapi�... — Zadr�a�a i wzruszy�a ramionami. — Powinnam ta�czy� z rado�ci, a to wszystko wydaje mi si� takie... takie zimne i beznami�tne.

I tak mu si�, skurwysynowi, upiek�o — oceni� kwa�no Tankersley. — Zanim go rozstrzelaj�, najpierw urz�dz� mu uczciwy proces.

Winda ruszy�a, a Honor ponownie wstrz�sn�y dreszcze — nienawidzi�a Younga niemal odk�d si�gn�a pami�ci� i nie ulega�o kwestii, �e by� winny postawionych mu zarzut�w. A za tch�rzostwo w obliczu wroga prawo wojenne przewidywa�o tylko jedn� kar� — rozstrzelanie...

Obserwuj�cy j� uwa�nie Tankersley zmarszczy� brwi i zatrzyma� wind�.

Co si� sta�o? — spyta� �agodnie.

U�miechn�a si� przelotnie i nic nie powiedzia�a.

Do ci�kiej cholery, Honor! To �cierwo pr�bowa�o zgwa�ci� ci� w akademii, zrujnowa� ci karier� w systemie Basilisk, a w Hancock zrobi�o co mog�o, �eby ci� zabi�! Uciek� i pr�bowa� sk�oni� do tego reszt� eskadry wtedy, kiedy najbardziej ich potrzebowa�a�. Nigdy nie dowiemy si�, ilu ludzi przez niego zgin�o, ale kilkuset na pewno! Nie m�w mi, �e jest ci go �al!

Nie... — powiedzia�a ledwie s�yszalnie. — Nie jest mi go �al... boj� si� o ciebie... W ko�cu si� go pozby�am, ale on by� praktycznie ca�y czas... ta nienawi�� jako� nas po��czy�a... widzisz, nigdy nie mog�am poj�� jego sposobu my�lenia, ale by� od zawsze niczym ciemna strona mnie... z�y bli�niak... w jaki� spos�b cz�� mnie... Och, masz racj�, �e na to zas�u�y�, ale to ja spowodowa�am, �e wszcz�to dochodzenie, a wi�c w pewien spos�b i jego �mier�. I jak bym si� nie stara�a, nie jestem w stanie go �a�owa�.

No i bardzo dobrze!

Nie ca�kiem. Widzisz, nie chodzi mi o to, �e on zas�uguje na wsp�czucie, bo tak nie jest, tylko o to, �e powinnam co� czu�, niezale�nie od tego czy to rozs�dne, czy nie... Jest cz�owiekiem, nie kawa�kiem jakiego� urz�dzenia, a mnie jest naprawd� oboj�tne, co z nim zrobi� i dlaczego. Boj� si� momentami samej siebie: nigdy nie s�dzi�am, �e mog� kogo� a� tak nienawidzi�, by zoboj�tnia� mi jego los...

Paul przez chwil� przygl�da� si� w milczeniu jej profilowi i widz�c b�l w jej oku, czu� nienawi�� podsycan� przez mi�o�� do niej. Ju� mia� si� ostro odezwa�, gdy u�wiadomi� sobie, �e gdyby nie czu�a tego, o czym w�a�nie mu powiedzia�a, a co w pierwszej chwili wyda�o mu si� g�upie, nie by�aby kobiet�, kt�r� kocha�.

Skoro jest ci oboj�tne, co si� z nim stanie, jeste� lepsza ni� ja — przyzna� z westchnieniem. — Bo ja chc�, �eby go rozstrzelali, nie tylko za to, co pr�bowa� ci zrobi�, ale przede wszystkim za to, jaki jest. Gdyby role si� odwr�ci�y, gdyby jakim� cudem zdo�a� ciebie postawi� przed s�dem, ta�czy�by do upad�ego z rado�ci! Skoro ty nie czujesz zadowolenia, to znaczy, �e jeste� po prostu za dobra. Odwr�ci�a si� do niego i u�miechn�a prawie �a�o�nie. Obj�� j�, napotykaj�c w pierwszym momencie na prawie odruchowy op�r, wywo�any zbyt d�ug� samotno�ci� i latami samodyscypliny, natychmiast zast�piony czu�o�ci�. Przytuli�a si� do�, a poniewa� by� ni�szy, przy�o�y�a policzek do jego beretu i westchn�a.

Jeste� dobry — powiedzia�a cichutko — nie zas�uguj� na ciebie.

Oczywi�cie, �e nie zas�ugujesz. Nikt nie zas�uguje na mnie. Ale ty najbardziej zbli�y�a� si� do idea�u... jak s�dz�,

Zap�acisz za to, Tankersley! — warkn�a, daj�c mu kuksa�ca pod �ebra.

Odskoczy�, t�umi�c przekle�stwo, i opar� si� plecami o �cian�. U�miechn�� si� szeroko.

To by�a dopiero zaliczka! — ostrzeg�a. — Kiedy Nike przycumuje do Hephaestusa, sp�dzimy troch� czasu w sali gimnastycznej na d�u�szym treningu! A je�li uda ci si� go przetrwa�, to na wiecz�r mam znacznie bardziej wyczerpuj�ce plany.

Nie boj� si� ciebie! Nie ma Nimitza, �eby ci� broni�, a co si� tyczy wieczoru, to te� mi gro�ba! — Wyprostowa� si� dumnie i podkr�ci� z dum� nie istniej�cego w�sa. — Fritz przepisa� mi dodatkowe witaminy i zastrzyki hormonalne. To ty b�dziesz b�aga�a o lito��!

A za to naprawd� zap�acisz! — ostrzeg�a, nie mog�c d�u�ej opanowa� u�miechu, i zwolni�a blokad� windy.

Paul obci�gn�� kurtk� mundurow� z min� ura�onej niewinno�ci, a Honor skupi�a uwag� na wy�wietlaczu, pragn�c zorientowa� si�, gdzie w�a�ciwie znajduje si� winda. W nast�pnej sekundzie podskoczy�a ze zdecydowanie niekapita�skim piskiem, gdy Tankersley uszczypn�� j� solidnie w po�ladek, odp�acaj�c za policzenie �eber.

Zacz�a si� ku niemu odwraca�, by wyr�wna� rachunki, gdy rozleg� si� sygna� uprzedzaj�cy o przybyciu do celu, wi�c czym pr�dzej stan�a twarz� do drzwi, odwracaj�c jedynie g�ow�, by pos�a� mu mordercze spojrzenie. U�miechn�� si� niewinnie i ostrzeg�:

Zobaczymy, kto komu za co zap�aci, lady Harrington!

I drzwi si� otworzy�y.

Admira� sir Thomas Caparelli, Pierwszy Lord Przestrzeni, wsta� na powitanie Francine Maurier — baronowej Morncreek. Obaj z admira�em sir Lucienem Cortezem poczekali, a� usi�dzie w fotelu, nim sami zaj�li miejsca. Baronowa by�a filigranow� kobiet� po siedemdziesi�tce, ale nadal zachowa�a wygl�d niebezpiecznie atrakcyjnej trzydziestolatki o ciemnym typie urody przywodz�cym na my�l drapie�nego kota. By�a tak�e Pierwszym Lordem Admiralicji, czyli cywilnym zwierzchnikiem Kr�lewskiej Marynarki. I by�a z�a.

Dzi�kuj� panom za tak szybkie przybycie — powita�a obu admira��w. — Zak�adam, �e domy�lacie si� powodu tego spotkania?

Obawiam si� �e tak, milady — odpar� powa�nie Caparelli, kt�ry nawet siedz�c, g�rowa� nad gospodyni�.

Tak te� s�dzi�am. — Baronowa usiad�a wygodniej, za�o�y�a nog� na nog� i spyta�a admira�a Corteza: — Czy s�dziowie s�du wojennego zostali ju� wybrani, sir Lucien?

Tak, milady — odpar� zwi�le zapytany i zamilk�. Oficjalnie nikt, nawet prokuratura, poza odpowiedzialnymi za procedur� pracownikami podleg�ego mu dzia�u personalnego, nie mia� prawa zna� sk�adu s�du, dop�ki si� on nie zbierze na rozprawie. Fakt, �e informacja o postawieniu Younga przed s�dem, kt�ra powinna by� tajemnic�, by�a znana wi�kszo�ci zainteresowanych, doprowadza� do furii nie tylko jego, ale i wi�kszo�� oficer�w Kr�lewskiej Marynarki, kt�rzy byli tego �wiadomi. Dla tego te� Cortez nie mia� najmniejszego zamiaru informowa� o sk�adzie s�du nikogo, kogo naprawd� nie musia�, by ograniczy� do minimum mo�liwo�� przecieku.

Morncreek doskonale zdawa�a sobie spraw� z motyw�w jego post�powania, ale bynajmniej nie poprawi�o to jej humoru.

Nie pytam z niezdrowej ciekawo�ci — poinformowa�a go ch�odno. — Prosz� mi poda� sk�ad s�du.

Cortez westchn��, wyj�� z kieszeni elektrokart�, uaktywni� j� i poda� gospodyni bez s�owa. Caparelli st�umi� gorzki u�miech — nie mia� w sumie nic przeciwko zachowaniu daleko posuni�tych �rodk�w ostro�no�ci, ale sam fakt, i� Cortez nie wymieni� g�o�no nazwisk, wskazywa� na to, jak �le si� dzia�o. Skoro obawia� si� pods�uchu nawet tutaj...

Musieli�my odrzuci� trzy pierwsze wyniki z uwagi na nieobecno�� wybranych oficer�w w systemie Manticore i niemo�liwo�� zjawienia si� tu cz�ci z nich na czas — wyja�ni� Cortez.

Morncreek skin�a ze zrozumieniem g�ow�, przygl�daj�c si� kr�tkiej li�cie nazwisk. Zgodnie z d�ugoletni� tradycj� wynikaj�c� ze zdrowego rozs�dku cz�onkowie ka�dego s�du wojennego byli losowo wybierani przez komputer personalny spo�r�d wszystkich b�d�cych w czynnej s�u�bie oficer�w maj�cych odpowiednio wysoki stopie�. By� to najbardziej bezstronny z mo�liwych sposob�w i jak dot�d nie powodowa� zb�dnych komplikacji. Natomiast obecnie z uwagi na du�y obszar, na kt�rym rozmieszczono si�y Royal Manticoran Navy, zacz�y dawa� zna� o sobie s�abo�ci systemu, kt�re nie by�y istotne, gdy zacz�to go u�ywa�.

Cz�onkowie s�du wymienieni s� wed�ug starsze�stwa — doda� Cortez. — Dlatego te� przewodnicz�cym sk�adu b�dzie admira� White Haven, naturalnie je�li nic nie przeszkodzi mu w powrocie z uk�adu Chelsea. Nie spodziewamy si�, by co� takiego nast�pi�o. Wszyscy pozostali znajduj� si� obecnie w naszym systemie planetarnym i pozostan� tu do zako�czenia sprawy.

Morncreek skrzywi�a si�, czytaj�c pozosta�e nazwiska.

Gdyby z jakichkolwiek powod�w kto� z nich nie m�g� wzi�� udzia�u w posiedzeniu s�du, wybrano trzech s�dzi�w rezerwowych. Zostali wymienieni na nast�pnej stronie, milady — uzupe�ni� admira� Cortez.

Widz�. — Baronowa od�o�y�a elektrokart� i wytar�a palce prawej d�oni jak po kontakcie z czym� lepkim. — Rzeczywi�cie widz� i rozumiem... I �a�uj� czasem, sir Lucien, �e nasze metody nie s� nieco mniej... sztywne. Cho�by w tym przypadku.

Przepraszam, milady?

Zdaje pan sobie spraw�, �e nasze skrupulatnie obiektywne metody doboru s�dzi�w zaowocowa�y takim sk�adem s�du, �e w�osy mi staj� d�ba. Nie wiem, czy dotyczy to admira� Kuzak i kapitana Simengaarda, ale ka�dy z pozosta�ej czw�rki b�dzie mia� swoje interesy na wzgl�dzie, feruj�c wyrok.

Z ca�ym szacunkiem, milady, ale ka�dy z nich udowodni�, �e potrafi wype�nia� swe obowi�zki uczciwie i bezstronnie — zauwa�y� sztywno Cortez.

Wiem o tym. — Morncreek u�miechn�a si� sm�tnie — ale ka�dy jest tylko cz�owiekiem, niestety. Obaj doskonale wiecie, �e White Haven osobi�cie traktuje karier� lady Harrington. Zgadzam si� z wami, panowie, �e robi co mo�e, by pozosta� w tej kwestii obiektywnym, i �e jej dokonania w pe�ni uzasadniaj� jego poparcie, ale ani jedno, ani drugie nie b�dzie mia�o znaczenia dla chc�cych uratowa� Younga. Podnios� wrzask pod niebiosa, �e przewodnicz�cy sk�adu s�dziowskiego jest stronniczy. Co si� tyczy pozosta�ej tr�jki... jedna osoba �ywio�owo nie cierpi lady Harrington, a bior�c pod uwag� obecn� sytuacj� w Izbie Lord�w, istnieje realna szansa, �e wyrok nie b�dzie wynikiem obiektywnego przewodu s�dowego, lecz walki politycznej.

Cortez przygryz� warg� — z jednej strony wida� by�o, �e chcia�by m�c si� nie zgodzi� z t� ponur� przepowiedni�, z drugiej obawia� si�, �e jest ona prawdziwa. Caparelli nie odzywa� si�, bowiem nie wiedzia�, kto opr�cz wymienionych zosta� wylosowany, i prawd� m�wi�c, nie chcia� wiedzie�. Mia� i tak do�� powod�w do nocnych koszmar�w.

Ostatni atak Ludowej Republiki Haven zosta� odparty dzi�ki kombinacji zawodowych umiej�tno�ci oficer�w i zwyk�ego szcz�cia, ko�cz�c si� olbrzymimi stratami dla obu atakuj�cych zgrupowa� Ludowej Marynarki, jak te� strat� kilku wysuni�tych baz, zdobytych b�yskawicznymi atakami przez okr�ty RMN. Niestety, Ludowa Marynarka nadal dysponowa�a pot�n� przewag� tak pod wzgl�dem liczby, jak i tona�u jednostek, a niespodziewany rozw�j wydarze� w stolicy Republiki spowodowa� w Gwiezdnym Kr�lestwie zaci�t� dyskusj�, za� w stolicy otwart� walk� polityczn�.

Nikt nie wiedzia�, dok�d zmierza Republika — z danych wywiadu wynika�o, �e Ludowa Marynarka pr�bowa�a dokona� przewrotu, ale nie zrobi�a tego skutecznie. Zlikwidowano co prawda rz�d i g�owy najwa�niejszych rod�w legislatorskich, ale sukces nie zosta� wykorzystany. Nie nast�pi�o bowiem po nim ani rzeczywiste przej�cie w�adzy, ani kolejne ataki, dzi�ki czemu Ludowe Kworum mia�o do�� czasu, by wymy�li� i powo�a� do istnienia Komitet Bezpiecze�stwa Publicznego, kt�ry obecnie kontrolowa� najwa�niejsze organy pa�stwa i z bezlitosn� konsekwencj� robi� co m�g�, by uniemo�liwi� wojskowy zamach stanu.

Rezultatem by� totalny chaos w wojsku Ludowej Republiki. Nikt dok�adnie nie wiedzia�, ilu oficer�w aresztowano, a ilu zabito, natomiast nie ulega�o w�tpliwo�ci, �e los ten, czyli najpierw aresztowanie, a kr�tko potem egzekucja, spotka� dow�dc� operacyjnego Ludowej Marynarki, admira�a Parnella i szefa jego sztabu. Dociera�y informacje o masowych egzekucjach starszych rang� oficer�w, o oporze i starciach z jednostkami Marines oraz o rebelii kilku system�w planetarnych, kt�re chcia�y odzyska� niepodleg�o��, ale �adnej z nich jak dot�d nie uda�o si� potwierdzi� bez cienia w�tpliwo�ci.

Ka�dy, domoros�y nawet strateg w Gwiezdnym Kr�lestwie wiedzia�, �e nale�y maksymalnie wykorzysta� obecn� przewag� — pa�stwem wroga targa�y wewn�trzne problemy, a dow�dztwo sparali�owa� strach, jako �e ka�da inicjatywa mog�a zosta� poczytana za zdrad� nowego re�imu. Gdyby stworzy� im okazj�, nie wiadomo ilu dow�dc�w z iloma okr�tami zdecydowa�oby si� przej�� na stron� Kr�lestwa Manticore. Zmarnowanie takiej szansy by�oby karygodne, a jak dot�d nie zrobiono nic, by j� w pe�ni, czyli na skal� strategiczn�, wykorzysta�. A powodem by�a polityka. A raczej politycy.

Wi�kszo�� parlamentarna rz�du znikn�a wraz z przej�ciem do opozycji Zjednoczenia Konserwatywnego i �Nowych” sir Sheridana Wallace’a. W Izbie Gmin rz�d mia� bezwzgl�dn� wi�kszo��, za to w Izbie Lord�w jego stronnicy byli w mniejszo�ci... przez co dot�d nie nast�pi�o wypowiedzenie wojny. I odpowiedzialnych za to Caparelli powywiesza�by na latarniach.

Zreszt� sam wym�g wypowiedzenia wojny by� g�upot� — Haven nie wypowiedzia�o nikomu wojny przez p� wieku podboj�w, wychodz�c ze s�usznego za�o�enia, �e takie dyplomatyczne uprzejmo�ci jedynie ostrzeg�yby ofiary, czyli zwi�kszy�y straty w�asne. W Gwiezdnym Kr�lestwie panowa�a jednak demokracja i porz�dek prawny — bez formalnej deklaracji potwierdzonej przez g�osowanie w obu izbach konstytucja zezwala�a rz�dowi jedynie na obron� suwerenno�ci i niepodleg�o�ci Kr�lestwa. Ka�de posuni�cie bardziej agresywne ni� obrona granic wymaga�o wypowiedzenia wojny i w tej kwestii opozycja by�a wyj�tkowo jednomy�lna.

Ta jednomy�lno�� nie mog�a potrwa� d�ugo, jako �e tak motywy, jak i programy czy filozofie wszystkich partii do niej nale��cych by�y ze sob� sprzeczne, ale chwilowo powodowa�y usztywnienie stanowisk. A nie by�o czasu, by czeka�, a� cz�onkowie opozycji zn�w skocz� sobie do garde�.

Libera�owie nienawidzili samej my�li o akcji wojskowej. Kiedy min�� pierwszy moment paniki wywo�anej atakiem, zadzia�a� odruch bezwarunkowy, nakazuj�cy sprzeciwia� si� wszystkiemu co militarne, nie maj�cy nic wsp�lnego z my�leniem. Mieli do�� instynktu samozachowawczego, by publicznie nie przypomina� swego odwiecznego stanowiska, g�osz�cego �e wzrost pot�gi militarnej Kr�lestwa s�u�y jedynie prowokowaniu Republiki, bo opinia publiczna by ich zlinczowa�a. Znale�li jednak�e inn� wym�wk�: o�wiadczyli, �e to, co si� w�a�nie dzieje w Ludowej Republice, to �narodziny ruchu reformatorskiego zdecydowanego obali� stary militarystyczny re�im”. G�osili, �e �spo�ecze�stwo doros�o do zrozumienia, �e uciekanie si� do brutalnej si�y jest nieskuteczne na d�u�sz� met�”, tote� �nale�y pom�c reformatorom w osi�gni�ciu celu, zachowuj�c klimat pokoju i przyja�ni”.

Z kolei Partia Post�powa earla Gray Hill wierzy�a w pacyfizm Komitetu Bezpiecze�stwa Publicznego w tym samym stopniu co Admiralicja, ale chcia�a, by Republika zniszczy�a si� sama. W ko�cu je�li Haven ulegnie samodestrukcji, nie b�dzie konieczno�ci �adnych operacji militarnych. Stanowisko to by�o jeszcze g�upsze od tego g�oszonego przez Libera��w. Ten, kto kierowa� Komitetem, wykaza� jak dot�d wielk� umiej�tno�� przewidywania i olbrzymi� energi�, by przej�� w�adz�. Je�li jaki� zewn�trzny czynnik nie doprowadzi go do upadku, utrzyma si� przy tej w�adzy, a maj�c chwil� spokoju, rozszerzy j�, zd�awiaj�c wewn�trzn� opozycj� i rebelie, po czym zwr�ci si� ponownie przeciwko Kr�lestwu.

Pozostali jeszcze Konserwaty�ci czyli banda ksenofobicznych izolacjonist�w, tak upartych i �lepych, �e Post�powcy robili przy nich wra�enie inteligentnych. Zjednoczenie Konserwatywne wierzy�o (albo twierdzi�o, �e wierzy), i� rozw�j wydarze� w Republice dowodzi g��bokich zmian, oraz g�osi�o, �e nowe w�adze porzuci�y my�l o jakimkolwiek ataku na Kr�lestwo Manticore z obawy, i� oznacza to jeszcze wi�ksz� kl�sk� ni� ta, kt�r� ponios�y ich si�y zbrojne na samym pocz�tku. Taki pogl�d dowodzi� kompletnego skretynienia, bowiem nie uwzgl�dnia� ani przewagi Ludowej Marynarki, ani ��dzy zemsty jej przyw�dc�w, ani niemo�no�ci istnienia Republiki bez podboj�w z powod�w czysto ekonomicznych.

O �Nowych” nie warto by�o wspomina�, poniewa� ich jedynym motywem by�a zwyk�a ch�� osi�gni�cia jak najwi�kszych korzy�ci politycznych poprzez sprzeda� g�os�w temu, kto da wi�cej. By�o to cyniczne, ale przynajmniej na sw�j spos�b uczciwe i pozbawione hipokryzji czy t�poty umys�owej.

Ca�a sytuacja by�a nienormalna i koszmarna. Oto mieli niepowtarzaln� okazj� do zadania odwiecznemu wrogowi mo�e nie ostatecznego, ale bardzo powa�nego ciosu, odsuni�cia zagro�enia tak w czasie, jak i w przestrzeni dzi�ki zmianie granic, a banda samolubnych durni�w zwanych politykami chcia�a t� okazj� zmarnowa�. Ka��c Kr�lewskiej Marynarce p�aci� za t� kr�tkowzroczno�� i prywat�, gdy oka�e si�, �e jednak si� pomylili.

Caparelli zmusi� si� do my�lenia o czym� innym, czuj�c, jak ponownie ogarnia go w�ciek�o��, i odchrz�kn��.

Jak z�a jest sytuacja, milady? — spyta�, korzystaj�c z chwili ciszy. — Rozmawia�em wczoraj z ksi�ciem Cromartym i zapewni�em go o poparciu floty, ale... My�la�em, milady, �e wie pani o tym, i� chcia� si� ze mn� widzie�.

Nie wiedzia�am. A dzi�, gdy si� spotkali�my, te� jako� o tym nie wspomnia�. Jakie konkretnie �poparcie” mu pan obieca�?

Nie rozmawiali�my o kwestiach polityki wewn�trznej. — Caparelli �wiadomie nie u�y� okre�lenia �przewr�t” czy �zamach”. — Zapewni�em go jedynie, �e b�dziemy wykonywali rozkazy Jej Kr�lewskiej Mo�ci i rz�du dotycz�ce kontynuowania operacji zaczepnych. Na razie mo�emy to robi� na skal� taktyczn�, bez wypowiadania wojny, ale obawiam si�, �e niezbyt d�ugo. Je�li wstrzymamy budow� wszystkich okr�t�w i ca�o�� funduszy przeznaczymy na kontynuowanie walki, b�dziemy mogli j� prowadzi� przez oko�o trzy miesi�ce. Potem potrzebne b�d� specjalne �rodki, je�eli naturalnie do tej pory nie nast�pi oficjalne wypowiedzenie wojny, rozwi�zuj�ce r�ce ministrowi finans�w. Czy dojdzie do tego w tym czasie, nie wiem, milady.

Po czym ponownie wzruszy� ramionami.

Baronowa Morncreek milcza�a przez chwil�, nim powiedzia�a z westchnieniem:

Nast�pnym razem, sir Thomas, kiedy premier zwr�ci si� bezpo�rednio do pana, by�abym wdzi�czna, gdyby pan mnie o tym poinformowa�. Wiem, �e ksi��� mo�e rozkaza� panu kontynuowanie dzia�a� bez wypowiadania wojny a� do wyczerpania funduszy, ale to wywo�a takie zamieszanie w parlamencie, �e kryzys grayso�ski b�dzie przy tym wygl�da� na zabaw� w piaskownicy. Zamierzam zwr�ci� uwag� jego ksi���cej mo�ci na ten drobiazg, cho� przypuszczam, �e zdaje sobie z tego spraw�.

Jak pani sobie �yczy, ma’am. — Caparelli omal nie stan�� na baczno��: autorytet filigranowej rozm�wczyni nie podlega� najmniejszej dyskusji. — Prawie nie rozmawiali�my na temat sytuacji w parlamencie; czy mog�aby nam pani powiedzie�, jak faktycznie ona wygl�da?

Wygl�da tak, �e gorzej nie bardzo mo�e — odpar�a ponuro. — Ksi��� walczy o g�osy w Izbie Lord�w i B�g jeden wie, co musi obieca� i komu, by je zdoby�. Ale nawet je�li uda mu si� zmontowa� now� wi�kszo��, b�dzie to tw�r niezwykle niestabilny i delikatny.

Banda g�upich sukinsyn�w! — mrukn�� Cortez i zaczerwieni� si�, zdaj�c sobie spraw�, �e powiedzia� to g�o�no. — Prosz� wybaczy�, milady, ale...

Ale powiedzia� pan tylko g�o�no to, co wszyscy my�limy — doko�czy�a. — To, czego jeste�my �wiadkami, rzeczywi�cie jest g�upie i stanowi jedn� z najwi�kszych wad naszego systemu politycznego. Nie m�wi�, �e ca�y system jest z�y, �eby�my si� dobrze zrozumieli: s�u�y� nam ca�kiem dobrze przez ostatnie czterysta czy pi��set standardowych lat. Najwi�kszym jego mankamentem jest to, �e miejsca w Izbie Lord�w nie s� wybieralne, lecz dziedziczne, co mo�e stanowi� olbrzymi� zalet�, gdy chodzi o sprzeciwienie si� populistycznym pomys�om nierozs�dnych polityk�w, ale mo�e r�wnie� by� powa�n� wad�, gdy ma zosta� podj�ta dyskusja w nietypowej kwestii. Pose� ma �wiadomo��, �e je�li post�pi wbrew woli wyborc�w, w nast�pnych wyborach nie wejdzie do parlamentu, lord nie �ywi tej obawy, a coraz wi�cej cz�onk�w izby wy�szej przejawia chorobliw� tendencj� do tworzenia teorii, kt�rych �ycie nie potwierdza, i do g�osowania w my�l zasady, �e to �ycie nie ma racji, wi�c tym gorzej dla �ycia. Ich obecne zachowanie to po��czenie euforii po unikni�ciu �mierci i ochoty, by wle�� pod ��ko, dop�ki ten, kto strzela�, sobie nie p�jdzie. Naturalnie zagro�enie samo z siebie nie zniknie, ale oni nie chc� sobie z tego zda� sprawy. W ko�cu b�d� musieli i mam nadziej�, �e nast�pi to, zanim b�dzie za p�no, ale nawet je�li nast�pi, w pierwszym momencie ich stanowisko jedynie si� usztywni. Problem g��wny le�y w tym, i� obci��enie zwi�zane z rozbudow� naszych si� zbrojnych trwa�o tak d�ugo, �e zbyt wielu cz�onk�w opozycji sta�o si� zwolennikami teorii g�osz�cej, i� sprzeciwianie si� u�yciu si�y, oboj�tnie w jakich okoliczno�ciach, jest przejawem �szlachetno�ci”, nie za� bezm�zgiego tch�rzostwa. Jak d�ugo kto� inny nadstawia za nich karku i walczy, tak d�ugo mog� sobie pozwoli� na luksus sprzeciwu, by dowie�� swej moralnej wy�szo�ci. Obawiam si�, �e do wielu nie przem�wi nic poza bezpo�rednim zagro�eniem, a w�wczas b�dzie ju� za p�no... i to sprowadza nas z powrotem do procesu Younga, panowie. Wiem, �e �aden z was nie mia� ani prawa, ani mo�liwo�ci wp�yn�� na sk�ad s�du, ale przyznaj�, �e nie mog�abym sobie wyobrazi� bardziej niebezpiecznego ni� ten, kt�ry w�a�nie pozna�am. Ten proces mo�e okaza� si� politycznie niezwykle szkodliwy i to w sytuacji, w kt�rej l premier staje na g�owie, by zdoby� g�osy niezb�dne do uzyskania zgody na wypowiedzenie wojny.

C�, wiem, gdzie mo�e znale�� jeden taki — oznajmi� niespodziewanie Caparelli i wyja�ni�, widz�c zaskoczon� min� baronowej. — Lady Harrington nikt nie musi przekonywa� do konieczno�ci jak najszybszego dope�nienia tej formalno�ci.

Tego akurat jestem pewna, ale niestety pomys� jest niewykonalny. Lady Harrington nigdy oficjalnie nie zasiad�a w Izbie Lord�w, a teraz jest najgorszy moment, by to zmieni�. Ksi��� jest przekonany, �e nawet gdyby nie by�o procesu, spowodowa�oby to dalsze zjednoczenie opozycji, kt�ra uzna�aby to posuni�cie jedynie za chwyt maj�cy na celu uzyskanie kolejnego g�osu i niezw�ocznie podnios�a wrzask pod niebiosa. Bior�c pod uwag� nieortodoksyjne okoliczno�ci, w kt�rych zosta�a parem...

Caparelli pokiwa� ponuro g�ow� na znak zgody, kolejny raz maj�c serdecznie do�� przymusowych kontakt�w z polityk�.

W takim razie, co chce pani, �eby�my zrobili, milady? — spyta�.

Nie wiem — przyzna�a, drapi�c si� nerwowo w ciemi�. — I s�dz�, �e ksi��� Cromarty tak�e nie wie. Dlatego chcia�, bym pozna�a sk�ad s�du, za co przepraszam. Zdaj� sobie spraw�, �e jest to technicznie rzecz bior�c przekroczenie kompetencji, ale uwa�am, �e w tych okoliczno�ciach jak najbardziej usprawiedliwione.

Caparelli przytakn�� ruchem g�owy.

Nie powiedzia� mi, jak chce to za�atwi� — doda�a po chwili ciszy baronowa. — Ale tak naprawd� ma tylko dwie mo�liwo�ci: albo d��y� do jak najszybszego g�osowania, albo odwleka� je ile si� da. Pierwsza jest lepsza, ale g�osowanie mo�e wypa�� na nasz� niekorzy��, druga spowoduje wzrost ��da� opozycji: b�d� starali si� wymusi� na nim wi�ksze ust�pstwa w zamian za odpowiednie g�osowanie. A ca�� sytuacj� dodatkowo komplikuje fakt, �e Young powinien mie� proces jak najszybciej, co nam nie odpowiada politycznie. Je�eli jednak spr�bujemy rzecz przeci�gn��, a� premier przekupi, zaszanta�uje lub wymusi stosown� ilo�� g�os�w, opozycja natychmiast oskar�y rz�d o cyniczne manipulowanie wymiarem sprawiedliwo�ci. Zupe�nie przypadkowo tym razem b�dzie to uzasadniony zarzut. — Westchn�a ci�ko i doda�a: — Kapitan Harrington ma, jak si� zdaje, niezwyk�y dar do komplikowania �ycia rz�dowi i to w nader spektakularny spos�b.

Z ca�ym szacunkiem, milady, ale to nie jej wina, �e sta�a si� tak niepopularna w�r�d opozycji — zaprotestowa� admira� Caparelli. — Zawsze doskonale wype�nia�a swe obowi�zki, a tym razem zarzuty przeciwko Youngowi potwierdzi� nie tylko s�d oficerski, ale tak�e admira� Parks i Komisja �ledcza Kr�lewskiej Marynarki. Prywatnie powiem jeszcze, �e najdobitniej potwierdza ich s�uszno�� samo zachowanie lorda Younga.

Wiem. — Baronowa Morncreek wsta�a i u�miechn�a si� przepraszaj�co. — Prosz� nie uzna� mojej ostatniej uwagi za krytyk� kapitan Harrington. Po prostu niekt�rzy ludzie maj� prawdziwy dar znajdowania si� w centrum wydarze� albo prowokowania ich, a po tym, co mia�o miejsce w ci�gu ostatnich kilku lat, nie w�tpi�, �e ona do nich nale�y. Podziwiam jej osi�gni�cia i uwa�am j� za nadzwyczajnego oficera, ale z punktu widzenia Pierwszego Lorda Admiralicji czasami nie mog� si� powstrzyma� przed refleksj�, �e dobrze by�oby, gdyby czasami by�a nieco mniej... widoczna.

Widoczna... — powt�rzy� Caparelli, testuj�c nowe s�owo, i u�miechn�� si� z�o�liwie. — To okre�lenie rzeczywi�cie doskonale pasuje do lady Harrington... Czy �yczy pani sobie, bym si� z ni� skontaktowa� i przedyskutowa� sytuacj�? Bior�c pod uwag� uk�ad polityczny, s�dz�, �e by�oby dobrze ostrzec j�, by uwa�a�a na przedstawicieli medi�w. B�d� chcieli przeprowadzi� z ni� wywiady, a potem do�o�� w�asny komentarz do ka�dego jej s�owa!

Zapytana zastanowi�a si� i potrz�sn�a przecz�co g�ow�.

Nie, sir Thomas. Naturalnie, trzeba j� ostrzec, ale skoro to kwestia bardziej polityczna ni� wojskowa, nale�y to za�atwi� w inny spos�b. Jutro mam si� z ni� spotka� w pa�acu; porusz� ten temat. Jestem jej to winna, a na dodatek obawiam si�, �e s� to te mniej radosne obowi�zki wynikaj�ce z mojego stanowiska.


ROZDZIA� III

Honor obserwowa�a zbli�aj�ce si� l�dowisko, przekonuj�c sam� siebie, �e w ko�cu nie jest to jej pierwsza wizyta w kr�lewskim pa�acu, wi�c nie musi si� a� tak denerwowa�. Od czasu, gdy pierwszy raz zjawi�a si� w pa�acu Mount, jej status uleg� raczej powa�nej zmianie: w�wczas by�a zwyk�ym oficerem, teraz nie do��, �e kapitanem z listy odznaczonym naprawd� wysokimi dowodami uznania za odwag�, to tak�e szlachetnie urodzon� i parem Kr�lestwa. Co nie mia�o �adnego wp�ywu na poziom jej zdenerwowania granicz�cego z panik�.

U�miechn�a si� z�o�liwie i autoironicznie i zerkn�a spod oka na swego pierwszego oficera, tak�e zaproszonego do pa�acu. Komandor szlachetnie urodzona Michelle Henke wygl�da�a na ca�kowicie zrelaksowan� i najprawdopodobniej tak w�a�nie si� czu�a, skoro wpada�a z wizyt� do rodziny. A �e dalekiej i pot�nej to ju� szczeg�. Siedz�cy na kolanach Honor Nimitz machn�� ogonem i bleekn�� cicho, jednocze�nie komentuj�c brak powod�w do zdenerwowania; odruchowo podrapa�a go za uszami.

Nerwy? — Henke u�miechn�a si� nieco z�o�liwie, ale w jej g�osie s�ycha� by�o jedynie lekkie rozbawienie.

Honor zerkn�a na ni� spod oka i odpali�a:

W przeciwie�stwie do niekt�rych spotkania z koronowanymi g�owami jeszcze mi nie spowszednia�y.

Dziwne, my�la�am, �e si� ju� przyzwyczai�a� — skomentowa�a ze �mierteln� powag� Henke.

Honor prychn�a, acz zmuszona by�a przyzna� jej racj�. Wi�kszo�� oficer�w nie dost�pi�a w swej karierze zaszczytu otrzymania Kr�lewskiego Podzi�kowania, zawsze wr�czanego i wyra�anego przez monarch� osobi�cie. Dla niej mia� to by� czwarty raz, z czego trzeci w ci�gu ostatnich pi�ciu standardowych lat. A i tak by�a prawie r�wnie przera�ona co zaszczycona. By�o jednak�e jeszcze co� — przy okazji poprzednich dekoracji mia�a mo�no�� pozna� kr�low�, kt�ra przesta�a by� symbolem, a sta�a si� konkretn� osob�. Honor stwierdzi�a, �e jest to kto� naprawd� zas�uguj�cy na lojalno��.

El�bieta III panowa�a od prawie jedenastu planetarnych lat, czyli ponad osiemnastu lat standardowych — odk�d jej ojciec zgin�� w wypadku na nartach grawitacyjnych. By�a szesnastym w�adc� pochodz�cym w prostej linii od Rogera I, za�o�yciela dynastii Winton, i mia�a wszystkie najlepsze cechy monarch�w z tej�e dynastii: m�dro��, zdecydowanie i dum�. Mia�a tak�e niezwyk�� charyzm� i olbrzymi� wiedz� oraz du�e poczucie humoru zaprawione z�o�liwo�ci�. Nie oznacza�o to bynajmniej �atwego charakteru — by�a uparta, a jej cierpliwo�� nie nale�a�a do imponuj�cych. Z tego, co Honor s�ysza�a, jej up�r i determinacja by�y typowe dla urodzonych na planecie Sphinx, cho� Jej Kr�lewska Mo�� przysz�a na �wiat i zawsze mieszka�a na Manticore. Wie�� nios�a, �e by�a pami�tliwa i rachunki potrafi�a wyr�wna� nawet po wielu latach, czerpi�c z tego du�� satysfakcj�, przeciwko czemu Honor nic zreszt� nie mia�a. Kr�lowa by�a dumna i lojalna wobec tych, kt�rzy wiernie s�u�yli Gwiezdnemu Kr�lestwu, i cho� niekt�rzy analitycy uwa�ali, �e jej trudny charakter szkodzi delikatnym i d�ugotrwa�ym manewrom dyplomatycznym, przyzna� te� musieli, �e nadrabia�a to niezwyk�� energi� i �elazn� konsekwencj�. A op�r wobec zaborczych plan�w Republiki Haven postawi�a dawno na pierwszym miejscu.

Wszystko to by�o istotne, ale dla Honor Kr�lowa przede wszystkim by�a kobiet�, kt�rej przysi�ga�a wierno�� jako oficer i pos�usze�stwo jako hrabina. Stanowi�a uosobienie Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore, lecz nie by�a symbolem godnym jedynie adoracji, lecz �yw�, czasem denerwuj�c� istot�, reprezentuj�c� jednak�e to, co zdaniem Honor, by�o w pa�stwie najwa�niejsze.

Honor zobowi�zana by�a po�wi�ci� �ycie w s�u�bie Korony, je�li zasz�aby takowa potrzeba, i cho� nie czu�a specjalnej ch�ci do zostania ofiar� martyrologii czy martw� bohaterk�, du�� ulg� sprawia�a jej �wiadomo��, �e Elizabeth Adrienne Samantha Anette Winton by�a warta tego, by jej tak� przysi�g� z�o�y�.

Kuter opad� bezg�o�nie i znieruchomia� dok�adnie na wyznaczonym miejscu. Drzwi �luzy otworzy�y si� i obie kobiety wsta�y. Honor odruchowo umie�ci�a Nimitza na ramieniu. Zgodnie z tradycj�, starsz� nawet ni� zgoda Kr�lewskiej Marynarki na obecno�� treecat�w na pok�adach okr�t�w, towarzyszy�y one zawsze swoim ludziom, gdy ci zostawali wezwani na dw�r kr�lewski. Pow�d by� prosty — siedmiu ostatnich w�adc�w, w tym tak�e obecnie panuj�ca, zosta�o wybranych przez treecaty, gdy odwiedzili Sphinxa. Wygl�da�o to zupe�nie tak, jakby treecaty wiedzia�y o ich wizytach, zdawa�y sobie spraw�, z kim maj� do czynienia, i czeka�y w zasadzce. Jeden z odwiecznych dowcip�w kr���cych po Sphinxie g�osi� zreszt�, �e monarcha podejmowa� decyzje po konsultacji z treecatem. Honor zawsze kwitowa�a go uprzejmym u�miechem, podejrzewaj�c od dawna, �e kryje si� w nim sporo prawdy. Nimitz nigdy nie ukrywa�, czy aprobuje jej post�powanie i decyzje, a w�tpi�a, by by� wyj�tkiem.

St�umi�a u�miech i wysiad�a jako pierwsza. Dotychczas pierwsza wysiada�aby Mike, jako �e w tych warunkach przywileje wynikaj�ce z urodzenia by�y wa�niejsze od rangi, ale teraz Honor jako hrabina mia�a wy�sz� pozycj�, z czego zda�a sobie spraw� dopiero przy tej okazji. Nie by�a pewna, czy jej si� to podoba, ale nic nie mog�a poradzi�, a poza tym nie mia�a ju� czasu na rozwa�ania: warta honorowa sprezentowa�a bro� i zacz�� si� ceremonia�.

Wart� dowodzi� w�saty major, a szkar�atne wypustki przy ko�nierzach �o�nierzy wskazywa�y, �e oddzia� nale�a� do Queen’s Own Regiment. Emblematy na r�kawach oznacza�y za�, �e co do jednego nale�� do batalionu Copper Walls rekrutuj�cego si� z mieszka�c�w Sphinxa. S�dz�c po minie majora, by� autentycznie zadowolony, �e tym razem nagrodzony ma by� kto� tak�e pochodz�cy z tej planety.

Honor i Henke odsalutowa�y, major wypr�y� si� jak na paradzie i wyrecytowa�:

Witam panie. Jestem major Dupre, wasz przewodnik.

I zrobi� dwa idealnie precyzyjne kroki w bok, ods�aniaj�c drog� ku wej�ciu.

Dzi�kuj�, majorze — odpar�a Honor, ruszaj�c przodem.

Za plecami mia�a Mike Henke, a w �o��dku stadko motyli.

Spacer trwa� d�u�ej, ni� si� Honor spodziewa�a, ale do�� p�no zda�a sobie spraw�, �e nie id� tras� znan� jej z poprzednich wizyt i nie kieruj� si� ku gmaszysku mieszcz�cemu Kancelari� Korony. To jej akurat nie martwi�o — architekt, kt�ry standardowe stulecie temu zaprojektowa� tego upiorka, cierpia� na nieuleczaln� mani� �funkcjonalno�ci”, przez co budynek pasowa� jak pi�� do nosa do starszych, znacznie zgrab niej szych cz�ci pa�acu. Zmiana trasy spowodowa�a jednak�e o�ywienie bandy motylk�w t�uk�cych si� jej po �o��dku. Dot�d Kr�lowa przyjmowa�a j� w Sali B��kitnej, oficjalnej sali tronowej rozmiar�w boiska i o tak wysokim sklepieniu, �e ka�dy czu� si� tam malutki. �wiadomo��, �e to spotkanie odb�dzie si� w bardziej kameralnych warunkach, dziwnie j� onie�miela�a, cho� z drugiej strony nie bardzo wiedzia�a, sk�d jej przysz�o do g�owy, �e nie b�dzie to spotkanie r�wnie formalne co poprzednie...

Rozmy�lania przerwa�a jej nag�a zmiana kierunku marszu — major Dupre skr�ci� ku najstarszej cz�ci pa�acu.

Przepraszam, majorze, ale dok�d dok�adnie idziemy? — spyta�a.

Do wie�y kr�la Michaela, milady — odpar� lekko zaskoczony, �e Honor nie wie, gdzie si� znajduje.

Honor zerkn�a przez rami� na Henke, kt�ra odpowiedzia�a jej tak niewinnym spojrzeniem, jakie Paulowi rzadko si� udawa�o. Honor obrzuci�a j� w�ciek�ym wzrokiem i odwr�ci�a g�ow� ku kamiennej budowli, ku kt�rej zmierzali. Jak na cywilizacj� pos�uguj�c� si� antygrawitacj� wie�a nie by�a imponuj�co wysoka, lecz mia�a swoisty wdzi�k. I nasuwa�a skojarzenia, tylko Honor nie bardzo by�a w stanie stwierdzi� jakie konkretnie. Gdzie� s�ysza�a czy czyta�a co� istotnego na jej temat, tylko �e nie mog�a sobie tego przypomnie�.

Media i rodzina kr�lewska zawar�y pewnego rodzaju niepisan� umow� kr�tko po utworzeniu Kr�lestwa. W zamian za nieograniczony dost�p do informacji o sprawach publicznych ci pierwsi przestrzegali ustawy o tajemnicy pa�stwowej i obronno�ci oraz nie interesowali si� �yciem prywatnym rodziny panuj�cej. Honor czyta�a jednak�e kiedy� w Landing Times o...

Prawie si� potkn�a, gdy jej si� przypomnia�o: wie�a kr�la Michaela by�a prywatnym mieszkaniem kr�lowej El�biety, do kt�rego wst�p mieli tylko najbli�si znajomi i wsp�pracownicy.

Zacz�a odwraca� g�ow�, by spiorunowa� Henke wzrokiem, ale by�o ju� za p�no, bowiem znale�li si� przy samym wej�ciu. Wartownicy sprezentowali bro�, drzwi otwar�y si� i ca�a tr�jka z majorem Dupre na czele wkroczy�a do wn�trza.

Przewodnik poprowadzi� ich przestronnym i o�wietlonym przez blask s�oneczny korytarzem do starej windy, prawdopodobnie b�d�cej w u�yciu od czas�w zbudowania wie�y. Gdy wsiedli, a major nacisn�� stosowny guzik, Ho nor zorientowa�a si�, �e urz�dzenie jest starsze ni� s�dzi�a — nie wykorzystywa�o bowiem kompensatora grawitacyjnego. Nie by�o to problemem, gdy� nie jechali wysoko, wi�c przeci��enia by�y niewielkie, a winda porusza�a si� mi�kko. Gdy drzwi si� otworzy�y, znale�li si� na jednym z wy�szych pi�ter. W korytarzu nie wida� by�o wartownik�w, wi�c musia�y go monitorowa� nowoczesne systemy bezpiecze�stwa.

Honor z kamienn� twarz� pomaszerowa�a za majorem do zamkni�tych drzwi z pociemnia�ego od staro�ci drewna. Dupre zastuka� w nie zdecydowanie, otworzy� i oznajmi� dono�nie:

Wasza Wysoko��, przyby�y lady Harrington i komandor Henke.

Dzi�kuj�, Andre.

Honor prze�kn�a �lin� i ruszy�a po g�stym, rdzawoczerwonym dywanie, rejestruj�c odruchowo szczeg�y bogatego umeblowania i wyposa�enia, ale maj�c uwag� skupion� na dw�ch kobietach siedz�cych w zabytkowych fotelach zwr�conych ku drzwiom. Mi�dzy nimi sta� niski stolik, a obok jeszcze dwa fotele.

Nawet gdyby na ramieniu kobiety siedz�cej z prawej nie znajdowa� si� treecat, Honor nie mog�aby si� pomyli�: co prawda gospodyni mia�a niepor�wnanie ja�niejsz� cer� i inne w�osy ni� Michelle Henke, ale podobie�stwo rys�w by�o wi�ksze, ni� gdy patrzy�o si� na obrazy czy hologramy. Mo�e kr�lowa nie by�a tak �adna, ale w jej rysach by�o wi�cej charakteru. Dominuj�cym za� elementem by�y oczy — �ywe, inteligentne, o g��bokim spojrzeniu.

Kr�lowa wsta�a, a Honor przykl�kn�a na jedno kolano — dot�d wystarcza�o, �e si� uk�oni�a, od para Kr�lestwa wymagano jednak formalniejszego dowodu stosunku wasalnego.

Prosz� wsta�, damo Honor. — W g�osie kr�lowej s�ycha� by�o rozbawienie, a by� to g�os niezwykle podobny do g�osu Henke. — To prywatna audiencja, formalno�ci zostawmy na inn� okazj�.

Uh... tak, Wasza Wysoko��.

Honor zarumieni�a si�, ale zdo�a�a wsta� w miar� zgrabnie.

Tak ju� lepiej — oceni�a El�bieta III, wyci�gaj�c ku niej r�k� na powitanie.

U�cisk mia�a zdecydowany i ca�kiem silny jak na kobiety tej postury.

Kremowoszary treecat na jej ramieniu przekrzywi� �eb i spojrza� na Nimitza jasnozielonymi �lepiami. By� mniejszy i smuklejszy, a na ogonie mia� mniej pr�g, czyli by� tak�e m�odszy. Honor poczu�a, �e mi�dzy treecatami nast�pi�a b�yskawiczna i dog��bna wymiana telepatyczna, cho� jej tre�� pozosta�a dla niej tajemnic�. Trwa�o to zaledwie kilka sekund, po czym oba skin�y �bami, za� Nimitz bleekn�� cicho i odpr�y� si�.

Spojrza�a na gospodyni�, a ta u�miechn�a si� lekko.

Chcia�am w�a�nie przedstawi� Nimitzowi Ariela, ale wygl�da na to, �e on sam by� szybszy — wyja�ni�a.

Honor poczu�a, �e opuszcza j� cz�� obaw i niepewno�ci. Kr�lowa pu�ci�a jej d�o� i zmierzy�a wzrokiem Henke.

Prosz�, prosz�: kuzynka Mike!

Wasza Wysoko��!

Henke znacznie naturalniej u�cisn�a kr�lewsk� prawic�.

Sk�d ten urz�dowy formalizm, kapitan Henke? — Kr�lowa unios�a brwi.

Bo... co powiedzia�a�?!

Kr�lowa zachichota�a.

Powiedzia�am �kapitan”. Nie znasz tego s�owa, Mike?

Oczywi�cie, �e znam, ale...

Henke urwa�a definitywnie, a El�bieta wybuchn�a �miechem.

Jest to jeden z nielicznych przypadk�w, kiedy ci odebra�o mow� — oceni�a po chwili i doda�a, zwracaj�c si� do Honor: — Ta nag�a zmiana zachowania musi by� efektem pani wp�ywu, lady Honor. Pami�tam przynajmniej jedn� okazj�, kiedy kopn�a mnie w kostk�. A raczej w obie.

A ty wcze�niej wysypa�a� mi wiadro piasku na g�ow�! — obruszy�a si� Henke. — Mokrego piasku na dodatek! I pami�tam, �e mama pos�a�a nas obie spa� bez kolacji, co by�o ra��c� niesprawiedliwo�ci�, bo to ty zacz�a�!

Honor z najwi�kszym trudem zapanowa�a nad opadaj�c� szcz�k�, s�ysz�c i ton, i tre��. Mike by�a najstarsz� c�rk� m�odszej ga��zi rodu i od zawsze obraca�a si� w najwy�szych sferach. Honor wiedzia�a, �e bawi�a si� razem z kr�low�, ale �eby co� takiego...

Przecie� by�am go�ciem! — odpali�a takim samym tonem kr�lowa, u�miechaj�c si� promiennie. — To ty powinna� by� bardziej uprzejma. Przynajmniej w teorii.

I by�am, ale wszystko ma swoje granice. Zaraz, nie zmieniajmy tematu! O co chodzi z tym �kapitan”?

Siadajcie. — Kr�lowa wskaza�a puste fotele i poczeka�a, a� go�cie usi�d�, nim sama to zrobi�a.

Nimitz natychmiast znalaz� si� na kolanach Honor, a Ariel sp�yn�� na kr�lewskie z r�wn� gracj�.

Doskonale — pochwali�a gospodyni i wskaza�a na sw� towarzyszk�. — S�dz�, �e �adna z was dot�d nie mia�a okazji spotka� baronowej Morncreek?

Honor przyjrza�a si� uwa�nie nast�pczyni sir Edwarda Janaceka na stanowisku Pierwszego Lorda Admiralicji, z�a na siebie, �e nie rozpozna�a jej wcze�niej. Ca�kowicie niespodziewany, nieformalny charakter spotkania by� bez w�tpienia tego powodem, ale powinna jednak zachowa� wi�ksz� trze�wo�� umys�u. Zorientowa�a si�, �e wszyscy obecni czekaj� na jej reakcj�, i zmobilizowa�a si�.

Nie, Wasza Wysoko�� — powiedzia�a. — Nigdy nie mia�am tego zaszczytu.

Mam nadziej�, �e gdy sko�czymy, nadal b�dzie to pani uwa�a�a za zaszczyt, kapitan Harrington — powiedzia�a dziwnie gorzko kr�lowa i doda�a naturalniej szym tonem: — Mike, s�dz�, �e pozwol� lady Morncreek wyja�ni� wszystko po kolei. Francine?

Naturalnie, Wasza Wysoko��. Komandor Henke, pomimo niekonwencjonalnego i nieco przedwczesnego sposobu wyra�ania si� Jej Kr�lewska Wysoko�� mia�a w�a�ciwie racj�. Dzi� po po�udniu awansuje pani na kapitana.

Na wpisanie na list� b�dzie pani musia�a jeszcze troch� poczeka�, ale z tego co wiem, nie potrwa to zbyt d�ugo. Otrzyma pani tak�e przydzia� na dow�dc� lekkiego kr��ownika HMS Agni. Moje gratulacje, kapitan Henke.

Mike przyjrza�a si� jej uwa�nie i niespodziewanie przenios�a wzrok na kr�low�.

To tw�j pomys�, Beth? — spyta�a prawie oskar�ycielsko.

Obwinia� mo�esz jedynie lady Honor, Mike. Wiem, �e nienawidzisz wykorzystywania rodzinnych wp�yw�w, ale w tej sytuacji by�oby to zb�dne marnotrawstwo. Sama wiesz, �e Kr�lewska Marynarka ma zwyczaj awansowa� zast�pc�w dow�dc�w, kt�rzy wyr�nili si� w walce. Tak przynajmniej poinformowa�a mnie lady Morncreek. Naturalnie, je�li naprawd� nie chcesz, pewnie uda mi si� nak�oni� Admiralicj� do zrobienia wyj�tku...

Ani mi si� wa�!

S�dzi�am, �e tak w�a�nie zareagujesz. — Kr�lowa pokiwa�a g�ow�. — Jak ci si� wyt�umaczy, �e nie wchodzi w gr� protekcja, nepotyzm i inne uk�ady, naturalnie.

Henke przyjrza�a si� jej �rednio �yczliwie, po czym ponownie spojrza�a na baronow�.

Dzi�kuj�, milady — powiedzia�a powa�nie.

Teraz pani kolej, damo Honor. — Chwil� milczenia przerwa� g�os kr�lowej i Honor odruchowo si� wyprostowa�a. — Formalno�ci wraz z zas�u�onym podzi�kowaniem zostawimy na p�niejsz� uroczysto�� w Sali B��kitnej. Teraz chcia�am tylko pani powiedzie�, �e zdecydowa�am si� r�wnie� mianowa� pani� pe�nym pu�kownikiem Royal Manticoran Marine Corps.

Honor zosta�a r�wnie zaskoczona jak przed chwil� Henke, cho� z nieco innych powod�w. Mianowanie na pu�kownika Korpusu by�o tradycyjnym zwyczajem wyra�ania przez monarch� specjalnej aprobaty kapitanowi zbyt m�odemu sta�em, by m�g� zosta� awansowany na stopie� flagowy. Nie zwi�ksza�o to w niczym autorytetu takiego oficera, ale stanowi�o niepodwa�alny dow�d kr�lewskiej �aski i dodawa�o pensj� pu�kownikowsk� do miesi�cznych dochod�w.

Dzi�kuj�, Wasza Wysoko�� — wykrztusi�a.

Kr�lowa potrz�sn�a g�ow�.

Nie mnie nale�� si� podzi�kowania — powiedzia�a powa�nie. — Ale pani samej. Uczciwie zapracowa�a pani na t� nagrod�, kapitan Harrington.

Honor zaczerwieni�a si�, a kr�lowa pokiwa�a g�ow�, jakby spodziewa�a si� w�a�nie takiej reakcji. A potem usiad�a wygodniej i westchn�a ci�ko.

A teraz, skoro us�ysza�y�cie ju�, moje panie, dobre wie�ci, pora na te mniej mi�e — uprzedzi�a kwa�no.

Henke zesztywnia�a, Nimitz zastrzyg� uszami, a kr�lowa przez nast�pnych kilka d�ugich sekund milcza�a. Po czym wzruszy�a ramionami i spyta�a:

Co pani wie o sytuacji w Izbie Lord�w, lady Honor?

Niewiele, Wasza Wysoko�� — odpar�a ostro�nie zapytana i widz�c uniesione brwi kr�lowej, doda�a, t�umi�c ch��, by tak�e wzruszy� ramionami. — Jestem w uk�adzie planetarnym Manticore od czternastu godzin, a w dodatku niespecjalnie interesuj� si� polityk�. Prawd� m�wi�c, nie lubi� polityki ani polityk�w.

Czemu trudno si� dziwi�, bior�c pod uwag� pani do�wiadczenia — zgodzi�a si� niespodziewanie El�bieta III. — Obawiam si� te�, �e to, co si� teraz dzieje, nie zmieni pani opinii na lepsz�. Niestety, znajduje si� pani w samym centrum powa�nego kryzysu politycznego i uwa�am, i� niezb�dne jest, by dok�adnie rozumia�a pani, co si� dzieje.

Jestem w centrum kryzysu, ma’am? — wyrwa�o si� Honor.

Jest pani, cho� absolutnie nie z w�asnej winy czy woli. Prosz� pos�ucha�. — Kr�lowa za�o�y�a nog� na nog�, pog�aska�a Ariela i dopiero gdy uporz�dkowa�a my�li, zacz�a m�wi�.

Problem w tym, �e Izba Lord�w zdecydowa�a si� zirytowa� mnie niepomiernie. W tej chwili wszystkie wchodz�ce w sk�ad opozycji partie zjednoczy�y si�, co im si� niezwykle rzadko zdarza, przeciwko Lojalistom i Centrystom, co spowodowa�o, �e rz�d nie ma wi�kszo�ci w tej izbie. A to z kolei oznacza, �e ca�a nasza polityka zagraniczna b�dzie tkwi� w martwym punkcie, dop�ki ksi��� Cromarty nie przekupi, nie przeb�aga czy nie przestraszy wystarczaj�cej liczby lord�w, by g�osowali tak, jak chce rz�d. Jestem pewna, �e nie musz� t�umaczy� pani, co to oznacza w kategoriach czysto militarnych i jakie mo�e mie� znaczenie dla dalszego przebiegu wojny.

Rzeczywi�cie, Wasza Kr�lewska Mo�� nie musi mi tego t�umaczy�. — W g�osie Honor s�ycha� by�o przede wszystkim zaskoczenie, ale tak�e i obrzydzenie.

Kr�lowa u�miechn�a si� ze zrozumieniem, acz by� to przelotny u�miech — zaraz spowa�nia�a i m�wi�a spokojnie dalej.

Musz� mie� wi�kszo�� w Izbie Lord�w i to jak najszybciej. Chwilowo w Republice panuje chaos, ale nie potrwa on d�ugo, a dop�ki opozycja blokuje formalne wypowiedzenie wojny, nie mo�emy wykorzysta� tej sytuacji. A znaczny wp�yw na up�r cz�ci jej cz�onk�w maj� niestety pog�oski o postawieniu przed s�dem wojennym lorda Younga.

Honor odchyli�a si� na oparcie fotela — wyraz zaskoczenia dot�d dominuj�cy na jej twarzy zaczai ust�powa� zrozumieniu.

Zbyt wielu z nich nie lubi pani, kapitan Harrington — powiedzia�a cicho kr�lowa. — To nie pani wina. Przebieg pani s�u�by w pe�ni uzasadnia nazwanie pani nadzwyczajnym oficerem Royal Manticoran Navy. Wiem te�, �e pani popularno�� w Izbie Gmin znacznie przekracza pani niepopularno�� w Izbie Lord�w... m�wi�c kr�tko, jest pani bohaterem narodowym, �eby rzecz nazwa� po imieniu. I podejrzewam, �e jest to r�wnocze�nie g��wny pow�d, dla kt�rego jest pani sol� w oku przyw�dc�w opozycyjnych partii — pani sukcesy podkre�laj� ich b��dy i nieudolno�ci. Zacz�o si� od systemu Basilisk, a w systemie Yeltsin zrobi�a pani z nich durni�w, na co w pe�ni zas�u�yli, ale to w tej chwili niczego nie zmienia...

Honor zacz�a �a�owa�, �e nie ut�uk�a w�wczas Reginalda Housemana na miejscu, albo cho� go porz�dnie nie po�ama�a. Wtedy przynajmniej libera�owie, w�r�d kt�rych rodzinka Houseman�w mia�a du�e wp�ywy, mieliby faktycznie pow�d, by jej nie cierpie�.

Nie interweniowa�am, gdy udzielono pani reprymendy — spokojny g�os kr�lowej wyrwa� jaz rozmy�la� — poniewa� z zasady kierowanie RMN pozostawiam Admiralicji, a poza tym prywatnie uwa�am, �e post�pi�a pani �le, bo zrobi�a to przy �wiadkach. Z drugiej strony ca�kowicie pani� rozumiem i r�wnie� prywatnie, nie jako kr�lowa, �a�uj�, �e mu pani mocniej nie przy�o�y�a. Prosz� nie czu� si� winna i nie uwa�a�, �e problem w Izbie Lord�w to pani dzie�o, bo to nie pani go stworzy�a. Ale po spoliczkowaniu Housemana sta�a si� pani wrogiem publicznym dla libera��w, teraz za� tak�e dla konserwatyst�w, kt�rzy zrobi� wszystko, by uratowa� nic niewart� sk�r� Younga. Zbyt wielu tych nad�tych idiot�w pani nie lubi, a ojciec Younga i jego poplecznicy wygrywaj� t� emocjonaln� reakcj� na swoj� korzy��.

Umilk�a. Cisza zacz�a si� przeci�ga�. Honor milcza�a tak d�ugo, jak zdo�a�a, po czym odchrz�kn�a i spyta�a:

Co mog� zrobi�, Wasza Wysoko��?

Zrozumie�, co si� dzieje — odpar�a po prostu kr�lowa i widz�c jej min�, doda�a szybko: — Nie! Nie mam najmniejszego zamiaru rezygnowa� z procesu tego tch�rza! Natomiast obawiam si�, �e mo�e on jeszcze bardziej pog��bi� obecny kryzys polityczny.

Widz�c wyraz twarzy Honor, skin�a na baronow� Morncreek. Ta pochyli�a si� nad stolikiem, przygl�daj�c si� go�ciowi z uwag�, i zacz�a m�wi�:

Sytuacja wygl�da nast�puj�co, kapitan Harrington: Admiralicja wyznaczy�a ju� sk�ad s�du, przed kt�rym stanie kapitan Young oskar�ony o wszystkie zarzuty rekomendowane przez s�d oficerski i poparte przez admira�a Parksa. Oficjalnie nie mam na ten temat zdania a� do chwili og�oszenia wyroku, ale poniewa� nie mam te� �adnego wp�ywu na jego tre��, mog� pani powiedzie�, �e po zapoznaniu si� z materia�em dowodowym uwa�am, �e jest winny wszystkich postawionych mu zarzut�w. Problem polega na tym, �e oznacza to wyrok �mierci, a earl North Hollow stanie na uszach, by uratowa� �ycie syna. Jest to stary i do�wiadczony parlamentarzysta maj�cy du�� w�adz� i cho� prywatnie go nie cierpi�, nie nale�y go lekcewa�y�, o czym najlepiej �wiadczy fakt, i� sama wzmianka o mo�liwo�ci procesu spowodowa�a przej�cie jego partii do opozycji. Obawiam si� te�, �e konserwaty�ci spr�buj� wykorzysta� proces jako bro� propagandow� przeciwko rz�dowi. Ju� podnie�li wrzask, a sytuacja mo�e si� tylko pogorszy�, gdy zarzuty zostan� oficjalnie og�oszone. I jeszcze co�: cho� nie mog� powiedzie�, kto wchodzi w sk�ad s�du, jestem prawie pewna, �e na werdykt b�dzie mia�a du�y wp�yw sytuacja w Izbie Lord�w... i vice versa. Rozumie mnie pani?

Honor skin�a g�ow�, zaczynaj�c rozumie�, �e Young po raz kolejny ma szans� wymiga� si� od odpowiedzialno�ci. Przygl�da�a si� twarzy baronowej z tak� uwag�, �e zupe�nie nie zdawa�a sobie sprawy z w�asnej pe�nej oburzenia i obrzydzenia miny.

Nie pozwolimy mu si� z tego wykr�ci�, lady Honor — doda�a Morncreek. — Ale sytuacja przypomina tr�jskok na polu minowym i musimy podchodzi� do niej znacznie ostro�niej ni� obiektywnie na to zas�uguje. Najwa�niejsze w tej chwili jest to, by zachowa�a pani daleko posuni�t� ostro�no��: media b�d� na pani� polowa�y, chc�c wycisn�� jakikolwiek komentarz, ledwie opublikujemy oficjalny komunikat o przebiegu bitwy o Hancock. A pani pod �adnym pozorem nie mo�e powiedzie� s�owa o procesie, zarzutach czy wydarzeniach, kt�re do niego doprowadzi�y, bowiem nikt nie wie, jak zostanie to przekazane do publicznej wiadomo�ci. Zdaj� sobie spraw�, �e jest to olbrzymia niesprawiedliwo��, i naprawd� szczerze za ni� przepraszam, ale do chwili og�oszenia wyroku musi pani unika� dziennikarzy.

Rozumiem, ma’am. — Honor przygryz�a warg�, ale po sekundzie wahania zapyta�a: — Przepraszam, �e pytam, ale jak pani s�dzi: jaki to wszystko b�dzie mia�o wp�yw na wyrok?

Mam nadziej�, �e �aden, ale boj� si�, �e nie mam racji. Nie wiem, na jak� taktyk� si� zdecyduj�, bo w tej chwili konserwaty�ci chc� ca�kowitego odst�pienia od zarzut�w, co jest niewykonalne i nie ma prawa si� zdarzy�. Dodam te�, cho� jest to wysoce nieprzepisowe, �e mog� pani obieca�, i� Young w �adnym razie nie wr�ci ju� do czynnej s�u�by. Niezale�nie od wyroku, �aden Pierwszy Lord Admiralicji, nawet Janacek, nie przywr�ci go do s�u�by, jaki by nie by� uk�ad si� politycznych. Natomiast reszta jest zbyt niepewna, bym podj�a si� cokolwiek prorokowa�; by�yby to czyste spekulacje. I to jest g��wny pow�d mojej tu dzi� obecno�ci: po prostu nie wiem... i jestem te� pani winna osobiste wyja�nienie okoliczno�ci wymuszaj�cych na Admiralicji niew�a�ciwe zachowanie w stosunku do pani osoby!

W jej g�osie by�o zbyt wiele frustracji, by Honor mog�a w�tpi� w uczciwo�� tych s��w, tote� powoli skin�a g�ow�. Oboj�tno�� zast�pi� gniew po��czony z gorycz�, gdy zda�a sobie spraw�, �e by� mo�e b�dzie jeszcze mia�a nieprzyjemno�� spotka� si� z Youngiem, ale rozumia�a sytuacj�. Te same ko�tu�sko-rodzinne si�y, kt�re dot�d go ratowa�y, pr�bowa�y dokona� tego ponownie i to w tak dogodnym momencie, �e nawet kr�lowa nie by�a w stanie zagwarantowa� ich kl�ski. Mia�a ochot� rozp�aka� si� ze z�o�ci, ale jedynie ponownie skin�a g�ow�.

Chc�, �eby pani wiedzia�a, �e naprawd� jest mi przykro — odezwa�a si� El�bieta III, ze wsp�czuciem spogl�daj�c jej w oczy. — Poinformowa�am ju� tak ksi�cia Cromarty’ego jak i admira� Cordwainer, �e �ycz� sobie i nalegam, by proces obj�� wszystkie zarzuty w pe�nym rozumieniu prawa wojennego. Ale zdaj� sobie tak�e spraw� t ze swej odpowiedzialno�ci wzgl�dem Kr�lestwa i po prostu nie mog� pozwoli�, by d�ug wobec jednej osoby, cho�by tak olbrzymi jak ten, kt�ry pa�stwo ma wobec pani, by� wa�niejszy od przysz�o�ci Kr�lestwa Manticore. A ta jest zagro�ona, jak d�ugo Republika Haven stanowi pot�g� militarn�.

Rozumiem... Wasza Wysoko��. I prosz� nie przeprasza� — doda�a Honor ze s�abym u�miechem, na kt�ry nie mia�a najmniejszej ochoty, ale by�o to lepsze ni� wys�uchiwanie przeprosin monarchini.

Dzi�kuj� — powiedzia�a cicho kr�lowa i doda�a zupe�nie innym tonem. — Poza tym zamierzam wszystkim pokaza�, co s�dz� na temat pani poczyna� w systemie Hancock. St�d cho�by ten stopie� pu�kownika Marines. Chcia�abym, �eby pani co� jeszcze zrozumia�a, damo Honor: gdy w Sali B��kitnej b�d� pani dzi�kowa�a jako kr�lowa Gwiezdnego Kr�lestwa za to, co pani zrobi�a w bitwie o Hancock, nie b�dzie to formalno��. I nigdy nie pozwol� sobie zapomnie�, jak wiele jestem pani winna.


ROZDZIA� IV

Przyjemna muzyka grana przez orkiestr� stanowi�a doskona�e t�o dla przyciszonego gwaru, brz�ku naczy� oraz aromatycznych zapach�w wype�niaj�cych wn�trze �Cosmo” — najbardziej ekskluzywnego lokalu w Landing. W�a�ciciele twierdzili, �e nikt nigdy nie zam�wi� dania, kt�rego kuchnia nie by�aby w stanie przyrz�dzi�, co by�o nie byle jakim powodem do dumy, bior�c pod uwag� ilo�� statk�w przelatuj�cych przez centralny terminal Manticore Wormhole Junction. Honor jak dot�d nie mia�a podstaw, by poddawa� w w�tpliwo�� to twierdzenie, cho� o niczym to nie �wiadczy�o, jako �e by� to jej drugi pobyt w tym lokalu.

Pierwszy raz znalaz�a si� tu, gdy odm�wi�a przyj�cia prezentu, kt�ry wymy�li�a dla niej matka z okazji uko�czenia akademii. Wtedy by�a tak oszo�omiona, �e na jedzenie nie zwraca�a �adnej uwagi, teraz nie do��, �e mia�a wi�ksze obycie towarzyskie, to w dodatku pe�ni�a rol� gospodyni. Przy tej w�a�nie okazji odkry�a, �e dzie�a szefa kuchni s� lepsze, ni� twierdzili w�a�ciciele.

Powinny zreszt� takie by�, bior�c pod uwag� ceny. Tym ostatnim niezbyt si� martwi�a, bo mina Willarda Neufsteilera, jako �ywo przypominaj�ca min� treecata �wiadomego, �e ma ca�� grz�dk� selera do dyspozycji, m�wi�a jej, �e j� na to sta�.

Neufsteiler zarz�dza� jej finansami od prawie pi�ciu standardowych lat i nadal by�a wdzi�czna losowi, �e na niego trafi�a. Mia� co prawda kilka irytuj�cych nawyk�w, jak cho�by odwlekanie z dziecinn� wr�cz rado�ci� przekazania dobrych wiadomo�ci, ale by� na wskro� uczciwy i mia� niezwyk�y zmys� do inwestowania cudzych pieni�dzy. Pryzowe z kontrabandy zatrzymanej w systemie Basilisk uczyni�o z Honor milionerk�, ale to jego pomys�y zrobi�y z niej multimilionerk�. Co oznacza�o, �e mog�a od czasu do czasu postawi� mu obiad w takim jak ten lokalu, gdzie ceny wybija�y dach, i prze�y� demonstracj� jego poczucia humoru.

To ostatnie okre�lenie wywo�a�o u�miech na jej twarzy, wi�c unios�a kielich z czerwonym winem, by go ukry�. Nie znalaz�a si� tu wy��cznie po to, by wys�ucha� raportu finansowego Willarda, dzi�ki czemu nie siedzieli sami przy stoliku, a to powodowa�o, �e jego maniery irytowa�y j� znacznie mniej ni� zwykle. Opr�cz Paula obecni byli tak�e dwaj oficerowie �wie�o przydzieleni na HMS Nike. I to by� drugi pow�d do �wi�towania.

W bitwie o Hancock pok�adowy batalion Marines regulaminowo przydzielony do kr��ownika liniowego poni�s� naprawd� ci�kie straty. Zgin�li mi�dzy innymi dowodz�cy nim podpu�kownik Klein, jak i jego zast�pca major Flanders, a dow�dca kompanii o najd�u�szym starsze�stwie, kt�ry przej�� po nich dowodzenie, znajdowa� si� na bezterminowym urlopie zdrowotnym. Po zako�czeniu bitwy batalionem dowodzi�a kapitan Tyler i nawet nie�le jej to sz�o, ale by�a zbyt niedo�wiadczona i wiadomo by�o, �e jedynie czasowo pe�ni obowi�zki dow�dcy. Mimo to Admiralicja nie spieszy�a si� z przydzieleniem uzupe�nie�, czemu Honor si� nie dziwi�a — bior�c pod uwag� ogrom zniszcze�, jej okr�t w najbli�szym czasie nie mia� szans na wzi�cie udzia�u w walce, a Ich Lordowskie Mo�cie mieli wi�ksze zmartwienia. Z drugiej strony trudno jej by�o si� pogodzi� ze skutkami, jakie mia�o to dla morale i poziomu wyszkolenia reszty za�ogi.

To ostatnie mia�o si� w�a�nie zmieni� przynajmniej w odniesieniu do Marines, a to dzi�ki niezwykle rzadko wykazywanemu przez Admiralicj� zdrowemu rozs�dkowi przy wyborze nast�pcy podpu�kownika Kleina. Pu�kownik Tomas Santiago Ramirez by� majorem, gdy Honor ostatni raz go widzia�a. Dowodzi� kontyngentem Marines HMS Fearles w systemie Yeltsin i jak podejrzewa�a, szybki awans zawdzi�cza� w�a�nie swym dokonaniom w tym systemie planetarnym. Pow�d zreszt� by� nieistotny — Ramirez bez dw�ch zda� zas�ugiwa� na wy�szy stopie�, a Honor by�a uradowana, widz�c go ponownie.

Ramirez by� emigrantem z San Martin, co wyja�nia�o jego wzbudzaj�cy szacunek wygl�d. Wraz z matk� i siostrami uciek� z tej planety na pok�adzie jednego z ostatnich statk�w, kt�re zdo�a�y skorzysta� z terminalu Trevor Star, gdy uk�ad planetarny zosta� zaatakowany przez okr�ty Ludowej Marynarki. Jego ojciec wraz z reszt� niezbyt licznej i przestarza�ej systemowej marynarki wojennej zgin�li, by umo�liwi� temu konwojowi ucieczk�. Ramirez mia� w�wczas zaledwie dwana�cie lat, ale ludzie w takich okoliczno�ciach szybko dojrzewaj� psychicznie. A fizycznie mieszka�cy San Martin dojrzewali r�wnie szybko, bo warunki planetarne nie by�y lekkie. Dotyczy�o to zw�aszcza grawitacji.

Ka�demu, kto widzia� pu�kownika po raz pierwszy, odruchowo cisn�o si� na usta okre�lenie �wielki”, ale w�a�ciwsze by�o s�owo �masywny”. Ramirez by� wysoki, ale nie ponad miar�, natomiast niezwykle gruboko�cisty i umi�niony. Sprawia� wra�enie pozbawionego szyi dzi�ki byczemu karkowi. Siedzia� obok Tankersleya, kt�ry by�, jak to okre�la�a Honor, �niski, krepy i niewywrotny” i r�nica mi�dzy nimi natychmiast bi�a po oczach. Paul, ch�op nie u�omek, by� o po�ow� w�szy w barach od Ramireza, kt�rego biceps mia� grubo�� uda przeci�tnego m�czyzny. Maj�c sto osiemdziesi�t trzy centymetry wzrostu, pu�kownik wa�y� sto pi��dziesi�t kilo i je�li znajdowa�y si� w tej masie cho� trzy gramy t�uszczu, to Korpus nie zdo�a� ich znale�� przez dwadzie�cia standardowych lat jego s�u�by w polu.

W por�wnaniu z nim jego zast�pca, major Susan Hibson o zielonych oczach i zdecydowanych rysach, wygl�da�a na delikatn� i w�t�� niewiast�. Jej rysy jeszcze si� wyostrzy�y przez te kilka lat od czasu bitwy o Graysona, ale nie sta�y si� naprawd� ostre i nieprzyjemne — po prostu ostrzega�y wszystkich, �e nale�� do kogo�, kto jak dot�d nie wykaza� najmniejszych inklinacji do poznania w praktyce znaczenia okre�lenia �cofn�� si�”.

Ramirez i Hibson tak�e spotkali si� pierwszy raz od bitwy o Yeltsin, gdy� dot�d dostawali r�ne przydzia�y, i Honor szczerze si� ucieszy�a, gdy si� o tym dowiedzia�a. Nie do��, �e oboje lubi�a, to w dodatku mia�a pewno��, �e w rekordowym czasie przywr�c� Marines stacjonuj�cych na jej okr�cie do pe�ni formy.

Odstawi�a opr�niony kielich i ko�o stolika niczym duch pojawi� si� kelner z butelk�. Nape�ni� naczynie, sprawdzi�, czy komu� jeszcze nie trzeba nala�, i znikn�� bez s�owa. By� fachowcem, ale przyda�oby mu si� jeszcze kilka lekcji u MacGuinnessa, kt�ry potrafi� by� zupe�nie niezauwa�alny. Chyba �e mia� by� dyskretnie widoczny, by klienci zdawali sobie spraw� z doskona�o�ci obs�ugi, za kt�r� s�ono p�acili.

Rozweselona t� my�l� Honor ledwie st�umia�a ch�� zam�wienia kubka kakao — chwilowo po deserze mia�a do�� s�odyczy, a da�aby Paulowi wymarzon� okazj� do przycink�w, co bior�c pod uwag� jego ostry j�zyk nie by�oby zbyt rozs�dne.

Pocz�stowa�a za to Nimitza kolejn� �odyg� selera. Maitre d’hotel nawet nie mrugn�� okiem na jego widok, cho� na Manticore nie m�g� widzie� wiele treecat�w. Po prostu gestem wezwa� kelnera i do stolika dostawiono wysokie krzes�o z oparciem, r�wnie dobre dla doros�ych treecat�w, co dla ludzkich berbeci. Nimitz zasiad� w nim z godno�ci� monarchy zajmuj�cego nale�ny mu tron i zachowywa� si� nienagannie przez ca�y posi�ek, daj�c pokaz doskona�ych manier przy stole. Honor zrezygnowa�a tym razem z wydzielania mu przysmaku mimo �wiadomo�ci, �e organizm Nimitza nie produkuje enzym�w niezb�dnych do strawienia ziemskiej celulozy, tote� treecat chrupa�, a� mu si� uszy trz�s�y.

Nadal nie mog� uwierzy�, �e to dla niego a� taki przysmak. — Neufsteiler potrz�sn�� g�owa z podziwem. — S�dzi�em, �e w ko�cu mu si� znudzi.

— �rednia d�ugo�� �ycia treecata wynosi oko�o dwustu pi��dziesi�ciu lat i jak dot�d nie ma �adnych informacji wskazuj�cych na to, by jakikolwiek treecat kiedykolwiek mia� do�� selera — poinformowa�a go z kamienn� twarz� Honor.

Serio? — upewni� si� Willard.

Serio. Pr�by wyperswadowania Nimitzowi �akomstwa nie przynosi�y nigdy �adnych efekt�w. Musz� przyzna�, �e nawet mnie to cieszy.

Tak? — zainteresowa� si� Tankersley. — Nigdy bym tego nie podejrzewa�, bior�c pod uwag� wym�wki, kt�re mi robisz za ka�dym razem, kiedy uda mi si� da� mu kawa�ek.

Bo go rozpieszczasz. A ja si� troch� �le wyrazi�am: nie chodzi mi o jego mi�o�� do selera, tylko o upodobanie do tego warzywa treecat�w jako gatunku.

Dlaczego? — zdziwi� si� Willard.

Bo to w�a�nie dzi�ki selerowi dosz�o do spotkania ludzi i treecat�w.

A to musz� us�ysze�! — Tankersley rozsiad� si� wygodniej i doda�: — Zak�adaj�c naturalnie, �e si� z nas nie nabijasz.

Nimitz oderwa� si� od selera i pos�a� mu pogardliwe spojrzenie, a Honor u�miechn�a si�.

M�wi� powa�nie — powiedzia�a. — Ludzie, zasiedlaj�c Sphinxa, przez wiele lat nie interesowali si� treecatami, a wi�kszo�� w og�le zapomnia�a o ich istnieniu. Zosta�y odkryte przez ekip� Zwiadu Kartograficznego badaj�c� planet� przed kolonizacj�, ale nikt nawet nie podejrzewa�, jak s� inteligentne. S�dz�, �e g��wnym powodem by�a ich wielko��: ludzie dot�d nie zetkn�li si� z inteligentn� ras� o tak niewielkich rozmiarach i nikt si� tego nie spodziewa�, najprawdopodobniej wi�c dlatego ekipy badawcze nie po�wi�ci�y im do�� uwagi, by odkry�, �e pos�uguj� si� narz�dziami.

Nigdy o tym nie s�ysza�em — przyzna� z zaskoczeniem Ramirez.

G�os mia� basowy i dudni�cy, co doskonale wsp�gra�o z jego wygl�dem, zadziwia�a za to jego �piewna wymowa.

Naturalnie nie podwa�am pani s��w, lady Harrington, ale od dawna fascynuj� mnie treecaty i czyta�em wszystko, co mog�em o nich znale��. Nigdzie nie by�o cho�by wzmianki, �e pos�uguj� si� narz�dziami.

Poczu�abym si� zaskoczona, gdyby by�o inaczej. — Honor wzruszy�a ramionami. — O strukturze ich spo�eczno�ci te� niewiele zdo�a�e� si� dowiedzie�, prawda?

Fakt... — Ramirez potar� podbr�dek. — Tylko jako� nigdy nie zwr�ci�em na to uwagi... Dowiedzia�em si� sporo o ich budowie, fizjologii i zachowaniach. Literatura dotycz�ca zwi�zk�w z lud�mi tak�e jest do�� bogata, cho� niewiele wyja�nia. Ka�dy ekspert zdaje si� mie� w�asn� teori� t�umacz�c�, jak w�a�ciwie dzia�a telepatyczna wi� mi�dzy treecatem a cz�owiekiem.

A wszyscy zastrzegaj�, �e to jedynie �hipotezy”, zgadza si�? — upewni�a si� z u�miechem Honor. — Dzieje si� tak dlatego, �e ci, kt�rzy naprawd� du�o wiedz� o treecatach, nie ujawniaj� swej wiedzy. Nie b�d� ryzykowa�a spiskowej teorii milczenia, ale faktem jest, �e ksenolodzy przybywaj�cy na Sphinxa albo zostaj� adoptowani, albo nie dowiaduj� si� niczego istotnego i znudzeni odlatuj�. Za� ci, kt�rzy zostali adoptowani, najcz�ciej ko�cz� jako pracownicy Komisji Le�nej, kt�rej g��wnym celem jest obrona chronionych gatunk�w. Treecaty naturalnie do nich nale��, a polityka w�adz planetarnych raczej zniech�ca ludzi do nachalnych kontakt�w z takimi gatunkami. Zreszt� wszyscy mieszka�cy Sphinxa s� nastawieni opieku�czo do treecat�w i nie lubi� o nich rozmawia� z obcymi.

Dlatego dost�pna literatura to w wi�kszo�ci niekompetentne dywagacje i pobo�ne �yczenia autor�w. Wracaj�c za� do pos�ugiwania si� narz�dziami — nie ulega w�tpliwo�ci, �e treecaty robi� to powszechnie i od dawna. M�wimy naturalnie o prymitywnych narz�dziach, mniej wi�cej z epoki neolitu, ale powiniene� zobaczy� krzemienne toporki i inne wyroby niekt�rych plemion. S� ca�kiem zaawansowane i u�ytkowe, cho� pozbawione ornamentacji. No i trzeba powiedzie�, �e te treecaty, kt�re adoptowa�y ludzi, jak na przyk�ad obecny tu Pan �ar�ok, nie potrzebuj� narz�dzi, bo maj� ludzi, kt�rzy wykonuj� za nie wszystkie ci�kie prace.

Nimitz wyda� d�wi�k dziwnie przypominaj�cy pe�ne ura�onej dumy prychni�cie, wi�c Honor roze�mia�a si� i poda�a mu kolejny kawa�ek selera. �ap�wka zosta�a �askawie przyj�ta, a ona wr�ci�a do opowie�ci.

Przez pierwsze trzy lata planetarne, czyli przez prawie szesna�cie lat standardowych, koloni�ci mieli z treecatami jeszcze mniej kontaktu ni� ekipy badawcze. G��wnie dlatego, �e treecaty by�y wystarczaj�co inteligentne, by nie zwraca� na siebie uwagi i nie rzuca� si� ludziom w oczy w czasie, gdy przystosowywa�y si� do niespodziewanego nowego s�siedztwa. Ludzie za� mieli wystarczaj�co du�o powa�niejszych zmartwie�. Sytuacja uleg�a zmianie, gdy powsta�y cieplarnie, w kt�rych zacz�to uprawia� nie tylko najpotrzebniejsze do prze�ycia ro�liny. Osobi�cie uwa�am, �e treecaty ca�y czas przeprowadza�y wyprawy zwiadowcze tak do cieplar�, jak i do obej��, tylko nikt ich nie zauwa�y�. Bo treecata naprawd� nie spos�b zauwa�y� w lesie czy na ��ce, je�li nie chce on zosta� zauwa�onym. Nikt te� nigdy nie zadawa� sobie trudu zamykania cieplar� czy pomieszcze� gospodarczych, bo nie by�o ku temu najmniejszego powodu. Dop�ki pewnej bezksi�ycowej nocy nie zacz�y znika� z cieplar� selery naciowe.

— �artuje pani?! — roze�mia� si� Neufsteiler. — Wykrada�y seler?

Honor przytakn�a.

Owszem, cho� w�tpi�, by traktowa�y to w ten sam spos�b co my, bo nie maj� poczucia indywidualnej w�asno�ci — wyja�ni�a. — Lata ca�e trwa�o nim wyt�umaczy�am Nimitzowi, na czym to polega, a zreszt� nadal uwa�a to za jeden z g�upszych ludzkich przes�d�w. Natomiast Zagadka Znikaj�cego Selera by�a sensacj� co si� zowie. Nie uwierzyliby�cie, jakie teorie wysuwano, by wyja�ni� bez�ladowe znikanie tej ro�liny. I tylko tej — bo �adna inna nie gin�a. Zreszt� �adna z tych teorii nie mia�a wiele wsp�lnego z prawd�. No bo sami pomy�lcie: kto wpad�by na mniej prawdopodobn� ni� taka wersj�, �e nadrzewne drapie�niki pozaziemskiego pochodzenia dokonuj� na ca�ej planecie komandoskich rajd�w na cieplarnie w �rodku nocy jedynie po to, by wykra�� z nich seler?

Mniej prawdopodobna rzeczywi�cie jako� nie przychodzi mi do g�owy — przyzna� Ramirez rozbawionym g�osem.

Nimitz stara� si� jak m�g� ignorowa� to rozbawienie, a� obserwuj�ca go Honor zacz�a si� �mia�.

W�tpi�, by kt�rykolwiek Marine m�g� co� takiego wymy�li� — przyzna�a. — Podobnie jak �aden z osadnik�w. A� do nocy gdy pewna dziesi�cioletnia dziewczynka nie mog�a zasn�� i z�apa�a jednego ze z�odziejaszk�w na gor�cym uczynku — u�miechn�a si�.

I narobi�a wrzasku? — podpowiedzia� Willard.

Wr�cz przeciwnie. — Honor u�miechn�a si� szerzej. — Nikomu nie pisn�a ani s��wka.

To w jaki spos�b sprawa wysz�a w ko�cu na jaw? — spyta� Paul.

A to ju� zupe�nie inna historia. Jak b�dziesz dla mnie naprawd� mi�y, to mo�e kt�rego� dnia ci j� opowiem.

Ahu! Za�o�� si�, �e sama jej nie znasz!

Pr�buj dalej: tak �atwo nie dam si� podpu�ci�. Ale powiem ci jedn� rzecz, je�li chcesz... — obieca�a i urwa�a, przygl�daj�c si� z rozbawieniem, jak up�r walczy w nim o lepsze z ciekawo�ci�.

Tak jak si� spodziewa�a, ciekawo�� okaza�a si� silniejsza.

Ju� dobrze — skapitulowa�. — Chc�!

Ta dziewczynka nosi�a nazwisko Harrington. Mo�na powiedzie�, �e znam si� z treecatami od pokole�.

Mo�na te� powiedzie�, �e w�tpliwe poczucie humoru jej chwilowo ostatniej praprawnuczki doprowadzi j� do marnego ko�ca, chyba �e nauczy si� ko�czy� to, co zacz�a m�wi� — ostrzeg� Tankersley.

Zobaczymy. Mo�e wymy�lisz jaki� spos�b, �eby mnie przekupi�...

Na pewno... — obieca� tak jednoznacznym tonem, �e si� zarumieni�a.

A nam pani nie powie? — upewni� si� Neufsteiler, podobnie jak pozosta�a dw�jka ignoruj�c jej rumieniec. — Tak te� my�la�em... C�, w takim razie mo�e ja te� nie powinienem m�wi�, dlaczego chcia�em si� z pani� spotka�.

Nasze pozycje nie s� r�wnorz�dne — przyci�a mu Honor. — Ja mog� ci� zwolni�, ty mnie nie.

I pewnie by si� na tym sko�czy�o, jak pani� znam. — Willard potrz�sn�� g�ow�, nie przestaj�c si� jednak u�miecha�, i poda� jej kilkunastostronicowy wydruk. — Proponuj� zacz�� od ko�ca.

Honor spojrza�a na ostateczne rozliczenie i zamar�a.

— �artuje pan! — wykrztusi�a po d�u�szej chwili.

Zapewniam �e nie! — obruszy� si� powa�nie. — Pierwsze kwartalne dochody z posiad�o�ci na Graysonie praktycznie zbieg�y si� z oficjalnym og�oszeniem wysoko�ci pryzowego za dreadnoughty, kt�re wraz z admira�em Danislavem zdoby�a pani w systemie Hancock. Sze�� godzin temu by�a pani warta dok�adnie tyle, ile tam napisano.

Honor nadal wpatrywa�a si� w niego z niedowierzaniem. W ko�cu podsun�a wydruk Paulowi. Ten spojrza� na podsumowanie i gwizdn�� bezg�o�nie.

No, najwi�ksze kartele nie musz� si� jeszcze ciebie obawia� — oceni� — ale mam na Graysonie tak� parcel�, kt�r� chyba szybko ci poka��.

Honor u�miechn�a si� odruchowo, nadal nie mog�c w pe�ni doj�� do siebie. Pochodzi�a ze �rednio maj�tnej rodziny — cho� jej rodzicom powodzi�o si� nienajgorzej dzi�ki sp�ce medycznej, jak wi�kszo�� mieszka�c�w planety Sphinx mieli sporo ziemi, a ma�o got�wki. Ju� zrozumienie, �e pryzowe z plac�wki Basilisk zrobi�o z niej milionerk�, okaza�o si� trudne, ale to...!

Naprawd� jeste� pewien, �e to nie pomy�ka, Willard? — spyta�a s�abo.

Damo Honor, dreadnought ma warto�� oko�o trzydziestu dw�ch miliard�w dolar�w, a s�d przyzna� trzy procent warto�ci wszystkich okr�t�w, kt�re si� podda�y, do podzia�u mi�dzy za�ogi okr�t�w Grupy Wydzielonej. O ile oczywi�cie Kr�lewska Marynarka je kupi. Z ca�ej kwoty kapitanowie otrzymali do podzia�u dwana�cie procent, a gdy admira� Chin podda�a si� w systemie Hancock, pozosta�o jedynie czterech �ywych kapitan�w flagowych. Eksperci RMN ocenili, �e trzy dreadnoughty nadaj� si� do remontu, i flota kupi�a je. Teraz troch� matematyki: trzy procent z dziewi��dziesi�ciu sze�ciu miliard�w daje dwa miliardy osiemdziesi�t osiem milion�w, a dwana�cie procent z tej kwoty to trzysta czterdzie�ci pi�� milion�w plus drobne. A to oznacza, �e pani udzia� wynosi osiemdziesi�t sze�� milion�w plus sze�� milion�w pryzowego za drobniejsze okr�ty, kt�rymi dowodzi�a admira� Chin. Te obliczenia s� poprawne, a gdyby sprawdzi�a pani przypis, dowiedzia�aby si� pani, �e najm�odszy sta�em i najni�szy stopniem cz�onek za�ogi znajduj�cy si� w Hancock pod pani rozkazami otrzyma prawie pi��dziesi�t tysi�cy dolar�w.

Ostatnie zdanie Honor ledwie s�ysza�a — zdawa�a sobie co prawda spraw�, �e powinna dosta� spor� sum� z tytu�u pryzowego, ale nie a� tak�. By�o to prawie cztery razy wi�cej ni� dot�d mia�a, a my�l o takiej ilo�ci pieni�dzy nape�nia�a j� niemal obaw�. Na dodatek pryzowe by�o wolne od podatku, co oznacza�o, �e ka�dy pens nale�y do niej!

Co ja na lito�� bosk� zrobi� z tak� g�r� pieni�dzy?! — j�kn�a og�upia�a.

Neufsteiler zachichota�.

Jestem pewien, �e pani co� wymy�li, milady. A tymczasem mo�e pani zostawi� je pod moj� opiek�, je�li pani naturalnie chce. Mam na oku kilka obiecuj�cych okazji, ale nie b�d� w tej chwili pani do niczego namawia�. Niech si� pani przyzwyczai do posiadania tej nowej kwoty, a za kilka dni spotkamy si� na rozmowie o interesach. Poka�� pani pewne zestawienia roczne i prognozy, a pani podejmie decyzj�.

Ja... — Honor ugryz�a si� w j�zyk i u�miechn�a porozumiewawczo. — My�l�, �e to doskona�y pomys�, Willard.

Wiem. W ko�cu mam pi�� procent z ostatecznej kwoty za zarz�dzanie pani pieni�dzmi. Tylko �e mnie skarb�wka zabiera podatki — poskar�y� si� Neufsteiler.

Biedactwo. — Honor najwyra�niej wr�ci�a do r�wnowagi. — Jak rozumiem, mimo wszystko nie zmieniasz pracodawcy?

Mimo jakie �wszystko”, milady?

Aha. W takim razie... — urwa�a, gdy� kto� zawo�a� j� po imieniu.

Odwr�ci�a si� na krze�le i u�miechn�a szeroko, widz�c trzech oficer�w podchodz�cych do stolika.

Alistair! — Wsta�a i u�cisn�a ka�demu d�o�. — I Andy! Rafe! Co tu robicie wszyscy trzej?!

Sprawdzili�my u kapitan Henke, gdzie mo�emy pani� znale��, ma’am — wyja�ni� Andreas Venizelos. — A kapitan McKeon obieca� pokry� koszty poszukiwa�. Nie ma si� z czego �mia�, ma’am: w ko�cu jest najstarszy stopniem.

I lepiej �eby pan o tym pami�ta�, komandorze — przypomnia� mu gro�nie McKeon.

Aye, aye, sir. — Venizelos wypr�y� si� jak struna.

Honor u�miechn�a si� szczerze, za� kelner ponownie si� zmaterializowa�, tyle �e nie z butelk� wina, a z dwoma krzes�ami.

Nie przejmuj si� rachunkami, Alistair — powiedzia�a rado�nie. — W�a�nie si� dowiedzia�am, �e jestem kobiet� maj�tn�, wi�c zapraszam was wszystkich. Jeste�cie g�odni?

Nie bardzo. Jedli�my, zanim zacz�li�my ci� szuka� na HMS Nike — wyja�ni� McKeon. — Chcia�bym, �eby� cho� raz by�a ostro�niejsza i nie doprowadzi�a swego okr�tu do stanu prawie kompletnego zniszczenia.

Ja te� bym chcia�a — odpar�a cicho, s�ysz�c w jego g�osie trosk�, po czym otrz�sn�a si� z przygn�bienia. — Zanim do ko�ca zapomn� o dobrych manierach, pozw�lcie, �e wszystkich przedstawi�. Pu�kownika Ramireza i major Hibson chyba pami�tacie?

McKeon przytakn��, witaj�c si� najpierw z Ramirezem, potem z Hibson.

Widz�, �e s� powody do gratulacji. — Wskaza� na ich ko�nierze. — Wygl�da na to, �e Korpus docenia utalentowane jednostki.

Przewa�nie — zgodzi�a si� Honor i kontynuowa�a prezentacj�. — To jest kapitan Paul Tankersley, naj�wie�szy zast�pca g��wnego konstruktora Hephaestusa, a to m�j spec od inwestycji Willard Neufsteiler. Paul, Willard, poznajcie kapitana Alistaira McKeona, komandora Andreasa Venizelosa i porucznika... o, przepraszam: komandora porucznika Rafe Cardonesa. Gratulacje, Rafe!

Dzi�kuj�, ma’am... to jest damo Honor. — Cardones zaczerwieni� si� lekko, a Honor st�umi�a u�miech: Rafe by� niezwykle m�ody jak na komandora porucznika, ale zapracowa� na sw�j stopie� potem i krwi�.

Mimo to nadal przypomina� troch� nieporadnego podporucznika, kt�rego pierwszy raz spotka�a pi�� standardowych lat temu.

Doskonale! — oceni�a, gdy wszyscy sko�czyli si� ju� wita�. — Mog� si� dowiedzie�, co sprowadzi�o was wszystkich na m�j trop?

Och, r�ne takie. — McKeon wzi�� podany przez kelnera kieliszek i wyja�ni�: — Andy i ja dostali�my przydzia�y do Home Fleet, a �e nasze okr�ty przechodz� obecnie drobne naprawy, stwierdzili�my, �e nadarza si� okazja, by ci� odwiedzi�, skoro Nike te� jest w doku Hephaestusa.

A ty, Rafe?

Ja? — Cardones u�miechn�� si� szeroko. — Ja jestem nowym oficerem taktycznym HMS Nike, ma’am.

Cudownie! Od kiedy?

Od jakich� sze�ciu godzin, ma’am.

W takim razie witam na pok�adzie! — poklepa�a go po ramieniu, ale po sekundzie zmarszczy�a brwi. — Dziwne, �e nikt mi nie powiedzia� o odej�ciu komandor Chandler. Ciesz� si�, �e b�dziesz ze mn�, Rafe, ale �al mi j� straci�.

Nie straci jej pani, ma’am. To co prawda jeszcze nic pewnego, ale przywioz�em kapitan Henke list� przeniesie� i uzupe�nie�. Z tego co wiem, komandor Chandler ma zosta� pani zast�pc�, a kapitan Henke zostanie przeniesiona na HMS Agni, wi�c b�dzie si� pani m�czy�a z nami obojgiem, ma’am.

Prze�yj� — zapewni�a go i zwr�ci�a si� do McKeona. — Widz�, �e dosta�e� awans na kapitana, co oznacza, �e kto� w Admiralicji jednak zna si� na ludziach. Gratulacje.

Chyba �e jad� na twojej reputacji — odci�� si�.

Nie przez tyle lat — zapewni�a go rado�nie. — Co ci dali?

HMS Prince Adrian. — Nie pr�bowa� ukry� zadowolenia, a mia� z czego by� rad: cho� mniejszy od najnowszych ci�kich kr��ownik�w klasy Star Knight, okr�t mia� dwie�cie czterdzie�ci tysi�cy ton i silne uzbrojenie.

Dla niepe�nego kapitana i to �wie�o po awansie by�o to nader zaszczytne dow�dztwo... na kt�re w pe�ni zas�ugiwa�.

Scotty jest z tob�? — spyta�a po chwili Honor.

W rzeczy samej jest.

O co chodzi? — zainteresowa�a si� dziwn� form� jego odpowiedzi.

O nic poza tym, �e p� dnia po nim na pok�adzie zameldowa� si� jeszcze kto�, kogo, jak s�dz�, pami�tasz. Niejaki bosman Harkness.

Harkness jest bosmanem?!

S�owo honoru! Co prawda zaj�o mu to ze trzydzie�ci lat, ale jak dot�d jest bosmanem. Wygl�da na to, �e Scotty ma na niego stabilizuj�cy wp�yw.

Nie powiesz mi chyba, �e zrezygnowa� ze starych nawyk�w?!

Sk�d�e znowu; po prostu nie natkn�� si� jeszcze w barze na �adnego Marine i nie da� si� jak dot�d z�apa� celnikom, co, jak s�dz�, ma zwi�zek z do�wiadczeniami na plac�wce Basilisk. Z drugiej strony nie mo�na ca�kowicie wykluczy� tego, �e si� ustatkowa�.

Uwierz�, jak zobacz�. — Honor nadal nie by�a przekonana. — A co Ich Lordowskie Mo�cie w swej �askawo�ci dali tobie, Andy?

Nic tak spektakularnego jak ci�ki kr��ownik, ma’am, ale nie narzekam. — Venizelos wyszczerzy� rado�nie z�by. — Przejm� od kapitan Truman Apolla, gdy zako�czy si� jego modernizacja.

Doskonale. Zas�u�yli�cie obaj na s�owa uznania — pochwali�a towarzyszy, unosz�c kielich w toa�cie.

Czu�a w tej chwili pe�n� satysfakcj�, co nie zdarza�o si� cz�sto. Wszystkim wiod�o si� zas�u�enie dobrze, przynajmniej w sprawach zawodowych. Spogl�daj�c na Paula, pomy�la�a, �e jej uk�ada si� tak�e �ycie osobiste, co nadal stanowi�o nowo��.

Dzi�ki. — McKeon odstawi� naczynie i usiad� wygodniej. — A teraz, skoro ju� wiesz, co nowego u ka�dego z nas, chcemy us�ysze�, co naprawd� wydarzy�o si� w Hancock. Bo z tego, co s�ysza�em, zachowa�a� si� tak jak zwykle, czyli dokona�a� niemo�liwego!


ROZDZIA� V

Chyba czas na mnie — westchn�a Michelle Henke, ju� w mundurze z dystynkcjami kapitana i naszywk� w kszta�cie podkowy na lewym ramieniu, na kt�rej wyszyto nazw� jej nowego okr�tu.

Od munduru i w�os�w odbija�y wr�cz — bo powiedzie�, �e kontrastowa�y z nim, by�oby za ma�o — bia�y beret dow�dcy okr�tu i cztery z�ote paski niepe�nego kapitana. Honor �a�owa�a, �e nie mog�a jej zgodnie ze zwyczajem da� swoich, ale nigdy nie by�a niepe�nym kapitanem — przeskoczy�a ten stopie�, gdy zosta�a awansowana z komandora na kapitana z listy. Henke prezentowa�a si� lepiej ni� doskonale — wygl�da�a po prostu w�a�ciwie.

Obawiam si� �e tak. — Honor poprawi�a jej bia�ob��kitn� baretk� CGM na lewej piersi. — Ciesz� si�, Mike. �al mi si� z tob� rozstawa�, mia�am nadziej�, �e wi�cej czasu sp�dzimy razem, ale ciesz� si�, �e dosta�a� okr�t. Naprawd� na niego zas�ugujesz.

Kiedy zjawi�a� si� na okr�cie, powiedzia�am ci, �e nie zadowoli mnie nic ni�ej kr��ownika, no nie? — Henke u�miechn�a si�. — Powinna� ju� wiedzie�, �e zawsze stawiam na swoim.

I tym razem tak�e. Odprowadz� ci� na pok�ad hangarowy.

Henke skin�a g�ow�, a Honor odebra�a od Jamesa MacGuinessa Nimitza i posadzi�a go sobie na ramieniu. Twarz Maca pozosta�a bez wyrazu, ale mrugn�� porozumiewawczo, daj�c jej zna�, �e wszystko jest przygotowane. Odpowiedzia�a ledwie dostrzegalnym ruchem g�owy i wysz�a w �lad za Henke z kabiny.

Min�y wart� z Korpusu pilnuj�c� drzwi do kajuty kapita�skiej i skierowa�y si� do windy. Korytarz by� pusty, jak zwykle zreszt�, ale Honor zauwa�y�a, �e Henke rozgl�da si� nieznacznie, i st�umi�a �miech. Wszyscy oficerowie kr��ownika wzi�li udzia� w po�egnalnej kolacji poprzedniego wieczora, ale podobnie jak tradycj� by�o, �e dow�dca przekazywa� dystynkcje swemu zast�pcy, gdy ten zosta� kapitanem, podobnie tradycj� sta�o si� �przypadkowe” napotkanie przez schodz�cego z okr�tu pierwszego oficera pozosta�ych starszych oficer�w, kt�rzy �yczyli mu powodzenia na nowym okr�cie albo na nowym stanowisku.

A tymczasem na korytarzu nie by�o �ywego ducha i wida� by�o, �e Henke poczu�a si� nieswojo. Ju� chcia�a si� odezwa�, ale zmieni�a zdanie w ostatnim momencie i bez s�owa wsiad�a do windy. Honor posz�a w jej �lady, wybra�a punkt docelowy trasy i winda ruszy�a. Drog� wype�ni�a im niezobowi�zuj�ca rozmowa o wszystkim i o niczym, ale Honor uda�o si� w znacznej mierze poprawi� humor Mike, nim dotar�y na pok�ad hangarowy numer 3. Podr� trwa�a d�ugo, bo by� on najbardziej oddalony od kwater oficerskich, ale chwilowo by� tak�e jedynym sprawnym na okr�cie. Rozleg� si� wreszcie ostrzegawczy sygna�, drzwi otworzy�y si� i Honor da�a znak Henke, by wysiad�a. Mike sk�oni�a si� g��boko, wysz�a z windy i zamar�a, gdy rozleg�y si� pierwsze d�wi�ki marsza Saganami p�yn�ce ze wszystkich g�o�nik�w na pok�adzie.

Odwr�ci�a si�, wytrzeszczaj�c oczy, a ponad d�wi�k hymnu Royal Manticoran Navy wybi� si� nawyk�y do rozkazywania g�os:

Preeezentuj bro�!

Warta honorowa Korpusu wykona�a rozkaz wydany przez kapitan Tyler, kt�ra zasalutowa�a szpad�. Pu�kownik Ramirez i major Hibson byli obecni, ale stali nieco z boku idealnie wyr�wnanych szereg�w w galowych zielonoczarnych mundurach. Dalej za� wida� by�o podw�jny szereg oficer�w i cz�onk�w za�ogi w czarno-z�otych galowych uniformach, wypr�onych w postawie zasadniczej, prowadz�cy prosto do �luzy.

Henke odwr�ci�a si� do Honor z b�yskiem w oczach.

To twoja sprawka! — oznajmi�a oskar�ycielsko, korzystaj�c z faktu, �e zag�usza j� muzyka. — A ja da�am si� nabra�!

Nie moja. Pomys� by� za�ogi. Ja tylko zgodzi�am si�, by Mac uprzedzi� ich, �e jeste�my ju� w drodze.

Henke otworzy�a usta, zamkn�a je bez s�owa, prze�kn�a �lin� i odwr�ci�a si�. Po czym wyprostowa�a si� i paradnym krokiem przemaszerowa�a do �luzy, przy kt�rej komandor Chandler odda�a jej honory niczym na defiladzie. Mike odsalutowa�a r�wnie bezb��dnie i nowa pierwszy oficer HMS Nike wyci�gn�a d�o� dok�adnie w chwili, gdy umilk�a muzyka.

Gratuluj�, kapitan Henke. B�dzie nam pani brakowa�o. W imieniu oficer�w i za�ogi HMS Nike �ycz� pani du�ych szybko�ci i udanych polowa�.

Dzi�kuj�, komandor Chandler. — Kontralt Henke by� g��bszy ni� zwykle. — Masz dobry okr�t i dobrych ludzi, Eve. Opiekuj si� nimi. I spr�buj trzyma� kapitan z dala od k�opot�w.

Spr�buj�, ma’am.

Chandler zasalutowa�a ponownie i odst�pi�a w bok, robi�c przej�cie do �luzy. Rozleg� si� gwizd bosma�ski przys�uguj�cy dow�dcy okr�tu. Henke u�cisn�a mocno d�o� Honor i nie ogl�daj�c si� ju�, przekroczy�a pr�g.

Pavel Young odwr�ci� si� od okna, s�ysz�c dzwonek. Poprawi� kurtk� munduru i nacisn�� przycisk otwieraj�cy drzwi do swej kwatery. Obecno�� wartownika z Royal Manticoran Marine Corps w korytarzu tym razem nie by�a cz�ci� przywilej�w nale�nych kapitanom okr�t�w. Teraz wartownik pilnowa�, by Young nie opu�ci� kwatery, stanowi�c symbol nie�aski, a jego ca�kowicie pozbawiona wyrazu twarz �wiadczy�a o zupe�nie jednoznacznej opinii, jak� mia� o pilnowanym. Young zacisn�� usta, czuj�c silniejsz� fal� gniewu i upokorzenia na widok antygrawitacyjnego fotela wlatuj�cego z cichym buczeniem do pokoju.

Wype�niaj�cy go m�czyzna mia� zaledwie dziewi��dziesi�t standardowych lat, czyli nie osi�gn�� nawet �redniego wieku w spo�ecze�stwie powszechnie u�ywaj�cym prolongu, ale istnia�y granice mo�liwo�ci medycznych, a cielsko prawie wylewaj�ce si� z fotela by�o ich pogwa�ceniem. Wieloletnie ob�arstwo i opilstwo zaowocowa�y z jednej strony oble�nym wygl�dem, z drugiej niemo�no�ci� ruchu o w�asnych si�ach i katastrofalnym stanem zdrowia.

Fotel znieruchomia� na �rodku pomieszczenia i dziesi�ty earl North Hollow utkwi� w swym najstarszym synu spojrzenie ma�ych, �wi�skich oczek ton�cych w fa�dach t�uszczu.

No — wysapa� — tym razem si� doigra�e�, co?

Zachowa�em si� najlepiej, jak uwa�a�em w konkretnych okoliczno�ciach, ojcze — o�wiadczy� sztywno Young.

G�ra t�uszczu prychn�a pogardliwie.

Takie farmazony zachowaj dla s�du! Spierdoli�e� spraw� i nie udawaj, �e jest inaczej. Przynajmniej przede mn�. A tym bardziej, skoro spodziewasz si�, �e i tym razem zdo�am uratowa� twoj� dup�!

Young z trudem prze�kn�� �lin�. S�dzi�, �e nie mo�e by� ju� bardziej przera�ony, ale my�l, �e tym razem ojciec nie zdo�a mu pom�c, dowiod�a, �e si� myli�.

Tak ju� lepiej! — oceni� North Hollow i podlecia� do okna. — Nie mog� uwierzy�, �e okaza�e� si� a� tak g�upi! Nie do��, �e stch�rzy�e�, to jeszcze wtedy, kiedy ta dziwka dowodzi�a! Cholera, ma�o mia�e� przez ni� k�opot�w. Czego ty, kurwa, u�ywasz zamiast m�zgu?!

Podobnie jak jego pierworodny rzadko u�ywa� parlamentarnych okre�le� czy nazwiska, m�wi�c o Honor Harrington, ale tym razem pogarda przepe�niaj�ca jego g�os nie by�a skierowana pod jej adresem.

Pavel Young przygryz� wargi, czuj�c �wie�� fal� z�o�ci. Wszyscy byli tacy m�drzy, nawet ojciec, a w rzeczywisto�ci nic nie wiedzieli. No bo i sk�d mogli wiedzie�, jak si� czuje kto�, kogo okr�t jest ruchomym celem dla huraganu ognia rakietowego!

Dwana�cie minut! Dwana�cie g�upich minut! — wychrypia� grubas. — Wystarczy�oby, �eby� nic nie robi� jeszcze tylko przez dwana�cie minut, i by�by� bohaterem jak reszta.

Podj��em najlepsz� mo�liw� decyzj� w istniej�cych okoliczno�ciach. — Ju� m�wi�c to, wiedzia�, �e k�amie, a co gorsza, �e to s�ycha�.

Nawet teraz robi�o mu si� zimno na samo wspomnienie tego lodowatego, parali�uj�cego przera�enia granicz�cego z panik�, kt�re w�wczas czu�.

Pierdolisz! Stch�rzy�e� i uciek�e�: taka jest prawda — warkn�� earl, ignoruj�c czerwieniej�c� nagle twarz syna, i ci�gn��, m�wi�c bardziej do siebie ni� do niego. — Nie powinienem ci� pos�a� do wojska... wiedzia�em, �e nie masz jaj i odwagi...

Young wytrzeszczy� oczy, niezdolny wykrztusi� s�owa, a North Hollow westchn�� i doda�:

Tego si� ju� nie zmieni! Przesta� si� pr�y� i siadaj! — Pavel pos�usznie wykona� polecenie. — Wiem, ch�opcze, �e mnie tam nie by�o. I wiem, �e takie rzeczy si� przytrafiaj�. Teraz najwa�niejsze jest wyci�gni�cie ci� z opresji. Mam par� hak�w, ale nie mog� nic zrobi�, dop�ki nie dowiem si�, co dok�adnie zasz�o. Nie chodzi mi o wersj� oficjaln�, tylko o to, co my�la�e� i co zrobi�e�. Musz� wiedzie�, jak naprawd� by�o. I nie opowiadaj mi pierdo�, bo tu chodzi o twoj� g�ow�. Ja musz� zna� prawd�!

Rozumiem, ojcze — przyzna� cicho Young.

To dobrze. — Earl North Hollow poklepa� go po kolanie i obni�y� fotel, a� stan�� on na dywanie. — W takim razie wszystko po kolei. Opowiedz mi, co si� zdarzy�o od chwili przybycia do systemu Hancock. Ocen� sobie podaruj, mnie interesuj� fakty.

Admira� Eskadry Zielonej Hamish Alexander, trzynasty earl White Haven, przygl�da� si� zaskoczony swemu m�odszemu bratu i nast�pcy siedz�cemu po przeciwnej stronie przykrytego �nie�nobia�ym obrusem sto�u. Gospodarz — admira� sir James Bowie Webster, g��wnodowodz�cy Home Fleet, obserwowa� ich obu z nieweso�� min�.

Nie wierz�! — oznajmi� w ko�cu White Haven.

Przebywa� na orbicie Manticore mniej ni� cztery godziny, gdy Webster zaprosi� go na kolacj� na pok�ad swego okr�tu flagowego HMS Manticore. Zaproszenie by�o nie do odrzucenia, a teraz pozna� jego powody i czu� si� jak kto�, komu �ni si� szczeg�lnie paskudny koszmar.

Wiedzia�em, �e sytuacja jest z�a, ale Caparelli s�owem si� nie zaj�kn��, �e a� tak z�a — doda� Hamish.

Nie wiedzieli�my, �e a� tak si� pogorszy, gdy wysy�a� ci ostatnie meldunki o sytuacji i rozkaz powrotu. — William Alexander powiedzia� to prawie przepraszaj�co. — By� jasne, �e stracili�my Wallace’a i jego ludzi, ale nie wiedzieli�my, �e Zjednoczenie Konserwatywne tak�e przy��czy si� do opozycji.

Cholera, Willie: musimy teraz uderzy� na Haven! Republika roz�azi si� na naszych oczach! Zaj��em Chelsea bez jednego strza�u! Ale je�li damy im czas na zrobienie porz�dku... — Hamish nie doko�czy�, a William wzruszy� ramionami.

Nas nie musisz o tym przekonywa�, Hamish — przypomnia� �agodnie. — Ksi��� wykorzystuje wszystkie d�ugi wdzi�czno�ci i informacje zebrane w ci�gu ostatnich pi��dziesi�ciu lat, ale opozycja jak na razie ostro si� stawia. S�dz�, �e libera�owie sami siebie przekonali, �e maj� do czynienia z prawdziwymi reformatorami Republiki. Co do post�powc�w, to w�tpi�, by Gray Hill czy lady Descroix rozpoznali zdrowy rozs�dek, nawet gdyby ich ugryz�, ale przekonali reszt� tych durni�w, �e Haven pozostawione samo sobie ulegnie samodestrukcji.

Pieprzenie! — White Haven odstawi� fili�ank� tak energicznie, �e kawa wyla�a si� z niej na podstawek. — Czy nikt z nich nie zna historii, do cholery?!

A po co? — warkn�� poirytowany William. — Znajomo�� historii nie jest niezb�dna, by by� w parlamencie, a poza tym nie jest ani modna, ani istotna.

Idioci! — oceni� z uczuciem Hamish i wsta�.

Zapad�a chwila ciszy. White Haven obszed� szybkim krokiem kabin� i dopiero potem si� odezwa�:

To podr�cznikowa sytuacja: rz�d Republiki od dziesi�cioleci by� potencjalnym zagro�eniem, kt�re w ko�cu musia�o sta� si� faktem, ale Komitet Bezpiecze�stwa Publicznego to co� jeszcze gorszego. Prawda, nie propagandowe bzdury, jest taka, �e s� z nich tacy sami reformatorzy jak z przyw�dc�w Zjednoczenia Konserwatywnego, tylko �e do tego s� bezwzgl�dni i energiczni. Wywiad informuje o rozstrzelaniu ponad dziesi�ciu admira��w! Je�eli nie rozbijemy ich, nim sko�cz� u siebie porz�dki i umocni� sw� w�adz�, to b�dziemy mieli do czynienia z czym� znacznie bardziej niebezpiecznym ni� Harris i jego banda.

Przynajmniej odstrzel� wi�kszo�� do�wiadczonych dow�dc�w.

S�owa Williama nie brzmia�y przekonuj�co nawet w jego w�asnych uszach.

White Haven, s�ysz�c to pobo�ne �yczenie, prychn�� pogardliwie.

Nigdy nie doczyta�e� do ko�ca wyk�adu o Napoleonie, co? — spyta� retorycznie i wyja�ni� ze z�o�liwym u�mieszkiem. — Napoleon stworzy� armi�, kt�ra podbi�a wi�kszo�� Europy, awansuj�c porucznik�w i sier�ant�w na genera��w i pu�kownik�w. W tych czasach popularne by�o powiedzenie, �e ka�dy �o�nierz nosi bu�aw� marsza�kowsk� w plecaku, bo faktycznie ka�dy m�g� awansowa� z racji zas�ug, a nie rodowych koligacji. Najpierw co prawda trzeba by�o wyr�n�� arystokracj�, ale to ju� by�o zmartwienie arystokracji. Przenosz�c to na obecne warunki: legislaturzy�ci przestali istnie� w dos�ownym sensie tego s�owa. Fakt, nowe w�adze wiele trac�, zabijaj�c starych oficer�w, ale r�wnocze�nie daj� realn� szans� dostania si� na sam szczyt wszystkim, dla kt�rych dot�d ta droga by�a zamkni�ta. A ostatnie, czego nam trzeba, to Ludowa Marynarka dowodzona przez oficer�w, kt�rym zale�y na zwyci�stwie z osobistych powod�w.

A do tego nale�y doda� jeszcze jeden, kto wie czy nie najwa�niejszy czynnik motywacyjny — wtr�ci� Webster. — Zwyk�y ludzki strach. Jak to dawniej mawiano: wr�� z tarcz� albo na tarczy. Nie ma w�tpliwo�ci, �e ka�dego, kto przegra, czeka los Parnella i �e nowy re�im nie b�dzie z tego robi� tajemnicy. Niech to! Parnell by� wrogiem i nienawidzi�em systemu, dla kt�rego walczy�, ale, do cholery, zas�ugiwa� na lepszy koniec!

Zas�ugiwa�! — zgodzi� si� White Haven, siadaj�c ci�ko na swoim krze�le. — I by� dobry, Jim. Lepszy ni� s�dzi�em. Mia�em go jak na strzelnicy w Yeltsinie, a on nie mia� poj�cia, �e tam jestem, ani nie wiedzia�, czym dysponuj�, dop�ki nie zacz��em strzela�. A mimo to zdo�a� uciec z prawie po�ow� okr�t�w. A potem jego w�asne w�adze rozstrzela�y go �za zdrad�”!

Westchn�� ci�ko, upi� �yk kawy, uwa�aj�c, by nie poplami� munduru, i dopiero gdy odstawi� fili�ank�, spyta�:

No dobra, Willie: obaj z Jimem rozumiemy problemy rz�du, ale czego w�a�ciwie po mnie oczekujesz? Wszyscy wiedz�, �e popieram polityk� centryst�w i to nie dlatego, �e m�j m�odszy brat jest w rz�dzie. I prawd� m�wi�c, w�tpi�, czy jestem w stanie przekona� do swych racji kogo� z tych durni�w, z kt�rymi nie uda�o si� tobie czy ksi�ciu.

Obawiam si�, �e chodzi o twoje talenty dyplomatyczne — wyja�ni� z pewn� niech�ci� William. — I obawiam si� r�wnie�, �e zostaniesz zaanga�owany w ca�� spraw� bardziej ni� s�dzisz.

Ja?! A to niby dlaczego?

White Haven spojrza� pytaj�co na Webstera. Ten wzruszy� wymownie ramionami i obaj skupili uwag� na m�odszym Alexandrze.

Ano ty — westchn�� William. — A to dlatego, �e wiem co�, czego nie powinienem. Ot� wyznaczono sk�ad s�du na proces Younga.

Najwy�szy czas! — ucieszy� si� Hamish i zamilk�, bo co� w g�osie brata zacz�o go niepokoi�.

Przygl�daj�cy mu si� ponuro William przytakn��.

Znalaz�e� si� w sk�adzie tego s�du, Hamish — potwierdzi�. — Gorzej: jeste� jego przewodnicz�cym!

O cholera! — j�kn�� Webster.

White Haven milcza� przez d�ug� chwil�, spogl�daj�c z g��bokim namys�em na brata, a gdy w ko�cu si� odezwa�, m�wi� niezwykle wolno i wyra�nie.

Jestem got�w zrobi� wiele dla Allena Summervale’a, Willie, ale istniej� jakie� granice. Mo�esz mu powiedzie�, �e skoro znalaz�em si� w sk�adzie s�du, to wydam wyrok na podstawie przedstawionych dowod�w i tylko na tej podstawie, nawet je�li oskar�onym b�dzie takie g�wno jak Young.

I nikt nie spodziewa si�, �e post�pisz inaczej! — warkn�� William, po czym uspokoi� si� z widocznym trudem. — Przepraszam, Hamish, ale to wszystko... widzisz, to nie o to chodzi. Nie chcemy w �aden spos�b wp�ywa� na twoj� decyzj� w sprawie Younga, ale ostatni� rzecz�, kt�ra jest nam i tobie potrzebna, to to, �eby� poszed� na t� rozpraw� nie u�wiadomiony.

— �e co prosz�?

Wiem, �e procedura wyboru s�dzi�w ma zapobiec faworyzowaniu jakiegokolwiek stanowiska przez s�d — i jak dot�d idealnie si� sprawdza�a. Ale tym razem efekt trzeciego losowania — pierwsze dwa trzeba by�o uniewa�ni� z uwagi na to, gdzie znajdowali si� wybrani — jest taki, �e gorszy nie mo�e by�. Opr�cz ciebie wybrani zostali: Sonja Hemphill, Rex Jurgens i Antoinette Lemaitre.

O kurwa! — j�kn�� cichutko Webster, a White Haven wytrzeszczy� z niedowierzaniem oczy, niezdolny wykrztusi� s�owa.

A pozosta�a dw�jka? — spyta� wreszcie po d�ugim jak wieczno�� milczeniu.

Thor Simengaard i admira� Kuzak.

Hm... — White Haven za�o�y� nog� na nog� i potar� czo�o. — Theodosia Kuzak to zwierz� ca�kowicie apolityczne. B�d� j� interesowa�y tylko i wy��cznie dowody... Simengaard jest wi�ksz� niewiadom�, ale je�li b�dzie si� kierowa� uprzedzeniami, to wyst�pi przeciw Youngowi. Fakt, nie znam dowod�w, ba: oficjalnie nie wiem nawet, jakie s� zarzuty, ale w�tpi�, by z jakichkolwiek przyczyn Simengaard chcia� wybiela� Younga. To nie w jego stylu...

Czyli zostaje tamtych troje — doda� William. — A North Hollow robi co mo�e, by uratowa� pierworodnego. W�tpi�, �ebym si� myli�, cho� chcia�bym, �eby tak by�o... S�dz�, �e wymusi na swojej partii pozostanie w opozycji do czasu og�oszenia wyroku. A by� mo�e obejmie to tak�e libera��w i post�powc�w. Nie do��, �e ci durnie mog� uzna� to za okazj� do obalenia rz�du mimo poparcia Korony dla jego polityki, to jeszcze to �cierwo, z tego co s�ysza�em, ma kompromituj�ce materia�y na temat wielu parlamentarzyst�w. Nie zawaha si� u�y� szanta�u, by uratowa� syna...

On naprawd� jest taki mocny? — spyta� Webster.

Jim! Po tylu latach jako Pierwszy Lord Przestrzeni powiniene� to wiedzie�! — j�kn�� William. — O tym, �e decyduje za swoj� parti�, wiedz� wszyscy. A na temat tego, ilu si� boi tej kupy t�uszczu, kr��y do�� plotek, by by�o w nich sporo prawdy. Za� co do tego, �e u�yje wszystkich sposob�w, nie zwa�aj�c na konsekwencje, nie ma cienia w�tpliwo�ci, bo istnieje dla� tylko jedna wa�niejsza rzecz od �ycia syna: jego w�asne �ycie. Reszta jest bez znaczenia.

Webster pokiwa� g�ow� na znak zgody, nie kryj�c obrzydzenia.

Jak uwa�asz, Willie: jak si� za to zabierze? — spyta� Hamish.

Dok�adnie jeszcze nie wiemy. W tej chwili domaga si�, by odst�piono od postawienia Younga przed s�dem, ale musi zdawa� sobie spraw�, �e to mu si� nie uda. Jej Wysoko�� zupe�nie jasno przedstawi�a swoje stanowisko, a liczy si� z nim bardzo wiele os�b niezale�nie od tego, czy s� z opozycji czy nie. Jego doradc� jest Janacek i to nas martwi, bo cho� to stary reakcjonista i kawa� upartego gnoja, to zna si� na wewn�trznych mechanizmach funkcjonowania Kr�lewskiej Marynarki tak jak North Hollow na zakulisowych gierkach parlamentarnych. I wie, jak je wykorzysta�. Uwa�am, �e teraz ustala jedynie wyj�ciow� pozycj� do targ�w, ale podejrzewam, �e wsp�lnie wykombinuj� co� skuteczniejszego. Mo�esz by� tego pewien.

I ja mam by� przewodnicz�cym s�du? — upewni� si� White Haven. — Cudownie.

I ty masz by� przewodnicz�cym — potwierdzi� William. — Nie zazdroszcz� ci i nawet nie b�d� pr�bowa� sugerowa�, jak powiniene� post�pi�. Nie chodzi o to, �e usi�owa�by� urwa� mi za to g�ow�, ale o to, �e nikt w tej chwili nie wie wystarczaj�co du�o, by m�c radzi� cokolwiek sensownego. Zanosi si� jednak na jedn� z najgorszych przepychanek, jakie pami�tam, i nic nie wskazuje na to, �e sytuacja si� poprawi. A musisz mie� �wiadomo��, �e ten przeciwnik wyznaje zasad� �wszystkie chwyty dozwolone”,

— �Przepychanka” to zgrabny eufemizm na okre�lenie tej chamskiej b�jki w g�wnie, kt�ra ju� si� zacz�a. — Hamish z namys�em studiowa� noski swoich wyglansowanych do po�ysku but�w. — Wychodzi na to, �e dosi�gn�a mnie sprawiedliwo�� dziejowa. Wida� na to zas�u�y�em.

Pozostali spojrzeli na� zaskoczeni, nie rozumiej�c nic z ostatniej wypowiedzi.

M�g�by� to mo�e wyja�ni�? — zaproponowa� Webster.

Przecie� to ja zaproponowa�em wys�anie na stacj� Hancock Sarnowa i Harrington jako jego kapitana flagowego.

Mnie te� si� spodoba� ten pomys�. A bior�c pod uwag� przebieg wydarze�, ca�e szcz�cie, �e�my ich tam wys�ali.

Prawda. Ale gdybym nie wpad� na ten pomys�, nie by�oby tego ca�ego pasztetu. A propos: jak Sarnow si� czuje?

Wygl�da gorzej ni� �le, ale lekarze s� zadowoleni — odpar� Webster. — Straci� obie nogi tu� pod kolanami i odni�s� powa�ne obra�enia wewn�trzne, ale twierdz�, �e dobrze reaguje na leki i na proces przyspieszonego leczenia. Prawd� m�wi�c, niczego podobnego nie zauwa�y�em, ale lekarze o tym zapewniaj�. Naturalnie potrwa to wiele miesi�cy, ale pono� maj� mu ca�kowicie zregenerowa� nogi.

Dobrze, �e si� nadaje do regeneracji — mrukn�� White Haven. Przez kilka nast�pnych sekund nikt nie przerywa� milczenia. — Dobra, Willi, zosta�em ostrze�ony. Powiedz ksi�ciu, �e zrobi� co b�d� m�g�, by ograniczy� polityczne reperkusje procesu, ale je�eli wina zostanie udowodniona, nie ma takiej mo�liwo�ci, �ebym Younga uniewinni�. Je�li to pogorszy sytuacj� polityczn�, b�dzie mi przykro, ale nic na to nie poradz�.

Wiem o tym, uparciuchu — u�miechn�� si� sm�tnie William. — Wiedzia�em, zanim si� tu zjawi�em, �e tak w�a�nie powiesz.

Ja my�l�, �e wiedzia�e�. — White Haven spojrza� na chronometr i wsta�. — No dobra, jestem ostrze�ony, a teraz cho� szkoda mi opu�ci� tak szacowne osobisto�ci, panowie wybacz�; od prawie czterech miesi�cy nie widzia�em Emily, a w White Haven nied�ugo zacznie �wita�. Pozwolicie, �e si� po�egnam...

Odprowadz� ci� na pok�ad hangarowy — zaproponowa� Webster.


ROZDZIA� VI

Honor spacerowa�a po kabinie niczym drapie�nik po klatce, poruszaj�c si� szybko i gwa�townie. Z ca�ej jej postawy emanowa�y z�o�� i frustracja wywo�ane bezsilno�ci�. Nimitz obserwowa� j� ze swej wy�cie�anej grz�dy, poruszaj�c samym koniuszkiem ogona; MacGuiness po nieudanej pr�bie nawi�zania rozmowy wykona� odwr�t strategiczny do kuchni. Honor doskonale wiedzia�a, dlaczego to zrobi�, co jedynie nasili�o jej uczucia, cho� nie by�y skierowane przeciw niemu.

Westchn�a i opad�a na siedzisko pod panoramicznym oknem. Wychodzi�o ono nie na stacj�, lecz na otwart� przestrze�, a na orbicie Manticore zawsze by�o co� ciekawego do ogl�dania. Roztacza� si� st�d pi�kny widok na gwiazdy, orbitalne magazyny i platformy prze�adunkowe. Oraz naturalnie na wszystkie przelatuj�ce w pobli�u statki i okr�ty. Olbrzymie receptory energii s�onecznej wygl�da�y niczym odleg�e klejnoty, gdy b�yszcza�y w promieniach s�o�ca, kontrastuj�c z Thorsonem, ksi�ycem Manticore, l�ni�cym niczym srebrny kr�g, przelatuj�cym przez jej pole widzenia, jako �e HMS Hephaestus znajdowa� si� na geosynchronicznej orbicie. Normalnie siedzia�aby wgapiona w okno godzinami, b�d�c pod wra�eniem na po�y hipnotycznego baletu wszech�wiata. Teraz jednak�e nawet tak wspania�y widok nie by� w stanie poprawi� jej nastroju.

Skrzywi�a si� z niesmakiem i przeczesa�a palcami w�osy. Dwa dni po kolacji w �Cosmo” Admiralicja wyda�a oficjalny raport podsumowuj�cy bitw� o Hancock i godzin� p�niej Honor by�a zmuszona rozkaza� George’owi Monetowi, oficerowi ��czno�ciowemu HMS Nike, by przesta� przyjmowa� nieurz�dowe po��czenia, bowiem by� to jedyny spos�b powstrzymania lawiny propozycji i pr�b o udzielenie wywiadu. Atmosfera by�a gorsza ni� po powrocie z plac�wki Basilisk czy systemu Yeltsin; nawet po Basilisku nie by�o tak wrednej, politycznej otoczki wype�niaj�cej komentarze w mediach. Po oficjalnym og�oszeniu na konferencji prasowej zwo�anej przez Admiralicj� wie�ci o postawieniu Younga przed s�dem wojennym dziennikarze poczuli krew i zacz�o si�.

Honor nigdy nie przepada�a za dziennikarzami — nie podoba�o jej si� upraszczanie i trywializowanie wszystkich informacji, wieczna pogo� za sensacj� i ignorowanie podstawowych zasad uprzejmo�ci. A cz�sto i mijanie si� z prawd� — jak d�ugo nie grozi�o to przegranym procesem. Przyznawa�a, �e s� potrzebni i �e wolno�� s�owa jest wa�na, ale wszystko mia�o swoje granice, a ta banda cham�w zachowywa�a si� tak, jakby by�a najwa�niejsza i wszechwiedz�ca. Ustawa o prywatno�ci przyj�ta przez parlament w czternastym roku Po L�dowaniu z regu�y skutecznie zapobiega�a brutalnym ingerencjom przedstawicieli medi�w w �ycie innych ludzi (co na przyk�ad tolerowa�a do przesady Liga Solarna), ale w tym przypadku pu�ci�y im wszystkie hamulce. Wiadomo�� o procesie spowodowa�a samonap�dzaj�ce si� szale�stwo; najwyra�niej wszystkie stacje gotowe by�y ryzykowa� przegrane i kosztowne procesy o naruszenie prywatno�ci, byle tylko ich reporterzy zdobyli pierwsi jak�kolwiek now� informacj�.

Polowanie obejmowa�o wszystkich cz�onk�w za�ogi Nike, bo sucha tre�� komunikatu Admiralicji nie dawa�a zbytnich mo�liwo�ci do snucia spekulacji, ale g��wnym celem by�a Honor. Proces zapowiada� si� na spektakularne wydarzenie, ale nie tylko informacje o przebiegu bitwy czy o wydarzeniach bezpo�rednio zwi�zanych z postawieniem Youngowi zarzut�w by�y dla dziennikarzy interesuj�ce. Wszystkie szczeg�y z jej przesz�o�ci (i Younga), kt�rych byli w stanie si� dogrzeba�, zosta�y wyci�gni�te na �wiat�o dzienne i opublikowane, naturalnie najcz�ciej z b��dnymi analizami i regularnie pozbawionymi podstaw spekulacjami. Cz�� fakt�w przy okazji podano b��dnie. Ka�da plotka wskazuj�ca na zadawnion� wrogo�� mi�dzy ni� a Youngiem stawa�a si� sensacj� z prawdziwego zdarzenia. Bardziej przedsi�biorczy dziennikarze udali si� na Sphinxa, by grzeba� w jej dzieci�stwie, a najbezczelniejszy dosta� si� do kliniki rodzic�w, udaj�c, �e jest pacjentem. Zasypywa� ich gradem osobistych, bezczelnych pyta�, p�ki rozsierdzona rodzicielka Honor nie wezwa�a policji i nie kaza�a go aresztowa� pod zarzutem naruszenia prywatno�ci i pr�by oszustwa. Honor, gdy si� o tym dowiedzia�a, zala�a nag�a krew, a stan ten nie poprawi� si� zbytnio, jako �e jej w�asne po�o�enie by�o jeszcze gorsze. Po�owa dziennikarzy z Manticore oblaz�a Hephaestusa, kryj�c si� po k�tach niczym paj�kojaszczurki ze Sphinxa i czatuj�c na moment, gdy postawi stop� na terenie stacji.

Ca�a sytuacja w r�wnym stopniuj� przera�a�a co z�o�ci�a. I to nie tyle z powodu nachalno�ci dziennikarzy, ale ra��cej stronniczo�ci relacji. Media zrobi�y z tej sprawy co� w rodzaju walki gladiator�w, zupe�nie jakby proces sta� si� katalizatorem krystalizuj�cym spo�eczne niepokoje. Rosn�ca od ponad p� wieku obawa przed Republik�, rado�� i ulga po pierwszych wygranych bitwach i niepewno�� wywo�ana obecnym kryzysem politycznym, kt�ry dla wi�kszo�ci zwyk�ych obywateli by� niezrozumia�y, wszystko to ujawnia�o si� przy okazji jednego wydarzenia: procesu Younga... i skupi�o na niej. Reporterzy, analitycy, naukowcy czy zwykli przechodnie — wszyscy zajmowali zdecydowane stanowiska. A ona znajdowa�a si� w samym centrum wydarze� i nie mog�a si� z niego wycofa�.

Nie zaskoczy� jej spos�b, w jaki przedstawia�y j� media kontrolowane przez opozycj� czy Hauptman Cartel, ale o�rodki prorz�dowe, dla kt�rych by�a bohaterk� w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu tego s�owa, by�y jeszcze gorsze. Kiedy s�ysza�a pod swoim adresem okre�lenia w stylu: �najodwa�niejszy oficer Kr�lewskiej Marynarki”, zaczyna�y j� bole� z�by, ale najgorsze by�o to, �e z wi�kszo�ci materia��w wy�ania� si� obraz niepokalanej dziewicy w l�ni�cej zbroi, kt�ra by�a biczem bo�ym na �ignorant�w z opozycji”. Wszyscy analitycy zgodni byli co do jednego: proces albo obali rz�d albo wzmocni jego pozycj� w dyskusji o wypowiedzeniu wojny. A na dodatek przed parlamentem odby�y si� masowe demonstracje zwolennik�w wojny wymachuj�cych jej podobiznami.

By� to koszmar, a ona by�a wi�niem na w�asnym okr�cie od momentu og�oszenia ca�ej sprawy, poniewa� obieca�a kr�lowej, �e nie b�dzie z dziennikarzami dyskutowa�a o zarzutach postawionych Youngowi. Nawet gdyby nie z�o�y�a tej obietnicy, Pavel Young by� ostatni� osob�, o jakiej mia�a ochot� rozmawia� z kimkolwiek, a dziennikarze ostatnimi lud�mi, z kt�rymi mia�aby ochot� rozmawia� o czymkolwiek. Natomiast rozmowa o w�asnych dokonaniach by�aby prawie r�wnie niesmacznym samochwalstwem. No i nie lubi�a kamer.

W dodatku nadal nie by�a do ko�ca przekonana, �e jest atrakcyjn� kobiet�, cho� Paul poczyni� olbrzymie post�py w przekonaniu jej, �e nie jest koniopodobn�, chud� i d�ug� istot� p�ci �e�skiej zas�uguj�c� na miano kobiety jedynie z braku lepszego okre�lenia. Racjonalnie rzecz bior�c, Honor wiedzia�a, �e Paul ma racj�, poniewa� jej twarz nale�a�a do tych, kt�re pi�kniej� w miar� dojrzewania. Pokolenie, do kt�rego nale�a�a, zosta�o poddane procesowi prolongu naprawd� wcze�nie, wi�c zmiany w rysach twarzy nast�powa�y wolno i dla niej niezauwa�alnie. Przekonanie o w�asnej brzydocie by�o w niej zakorzenione od wielu lat, a Tankersleya zna�a ledwie par� miesi�cy, tote� nic dziwnego, �e nie przyjmowa�a do wiadomo�ci jego s��w, �e jest �pi�kna”, mimo �e dzi�ki Nimitzowi wiedzia�a, �e Paul naprawd� tak uwa�a. Je�li kto� ca�e �ycie uwa�a� si� za brzydkie kacz�tko, nie uwierzy szybko w to, �e jest �ab�dkiem, a ona by�a o tym pierwszym dog��bnie przekonana. St�d na ka�dym zdj�ciu i hologramie wygl�da�a nienaturalnie i nieatrakcyjnie — sztywnia�a bowiem, ledwie ktokolwiek wycelowa� w ni� obiektyw.

Ca�a ta sytuacja by�a parszywa i nieuczciwa. Nie powinno bowiem by� tak, �e zmuszona zostaje do zamkni�cia si� w dobrowolnym areszcie domowym tylko dlatego, by unikn�� bandy natr�tnych cham�w nad�tych w�asn� wa�no�ci� i aroganckich do granic mo�liwo�ci, kt�rzy chcieli z niej zrobi� g��wnego gracza w politycznej rozgrywce zagra�aj�cej istnieniu Kr�lestwa. I to tylko po to, �eby podnie�� �ogl�dalno��” swoich program�w. Okre�lenie to by�o zreszt� r�wnie obrzydliwe jak ich maniery. W dodatku cz�� z tych ��wi� z diabelskiego stada”, jak ich kto� kiedy� trafnie nazwa�, robi�a z niej makiaweliczn� intrygantk� marz�c� o tym, �eby �dopa��” biedn� sierot�, czyli Younga. Zupe�nie jakby to, �e by� tch�rzem, by�o jej win� i...

Cichy, ale gro�ny pomruk Nimitza wyrwa� j� z coraz bardziej ponurych my�li. Pomruk przeszed� w syk, a treecat usiad�, k�ad�c uszy i wysuwaj�c pazury, got�w do ataku. Czym pr�dzej wsta�a i zdj�a go z grz�dy, tul�c do siebie i uspokajaj�c. Powoli opu�ci�o go napi�cie — przesta� sycze�, za to fukn�� ze z�o�ci�, tym razem pod jej adresem. Poci�gn�a go lekko za ucho i u�miechn�a si�, gdy w odpowiedzi pog�adzi� j� delikatnie chwytn� �ap� po policzku. Dzi�ki istniej�cej mi�dzy nimi wi�zi wiedzia�a, �e jest nieszcz�liwy i z�y na tych, kt�rzy zatruwaj� jej �ycie, i na w�asn� bezsilno��. Wtuli�a nos w mi�kkie futro, staraj�c si� ze wzgl�du na niego i na siebie my�le� o czym� przyjemniejszym, co nie bardzo jej si� uda�o.

Reporterzy polowali bowiem tak�e na niego, albo nie pojmuj�c, albo nie zwa�aj�c na to, �e jako empata reagowa� szczeg�lnie silnie na ich mentalno�� drapie�nik�w-�cierwojad�w poluj�cych ca�ym stadem. I to by� kolejny pow�d jej dobrowolnego aresztu. Gdyby poprzedniego dnia wracaj�c na okr�t, mia�a ze sob� Nimitza, raczej nie zdo�a�aby nad nim zapanowa�, kiedy przed g��wnym tunelem ��cz�cym okr�t ze �luz� dopadli j� dziennikarze...

Treecaty by�y istotami prostolinijnymi i nie obci��onymi jakimi� g�upawymi normami spo�ecznymi nie pozwalaj�cymi da� natr�towi po pysku. Pomimo niewielkich rozmiar�w by�y tak�e niezwykle gro�ne w walce, a Nimitz ju� walczy� z lud�mi. Niestety nagranie, kt�re znali wszyscy mieszka�cy Graysona, nie dotar�o na Manticore i wi�kszo�� tych nad�tych durni�w traktowa�a go jak �yw� maskotk�. Pierwsze spotkanie Nimitza z prze�ladowcami jego �osoby” zako�czy�oby si� w zwi�zku z tym rzezi� tych�e prze�ladowc�w. Honor zdo�a�a si� przebi� przez zasadzk� i dotrze� do wylotu tunelu, gdzie najbardziej nachalni z pismak�w wpadli na wzmocnion� wart� Marines. Eve Chandler i Thomas Ramirez podwoili warty przy wej�ciach do korytarzy, ledwie dowiedzieli si� o komunikacie Admiralicji. A wartownicy wykonali swoje zadanie z wi�ksz� energi� ni� taktem: najbezczelniejsi z bandy goni�cej Honor, kt�rzy na chama pr�bowali dosta� si� za ni� do korytarza, odnie�li niezbyt powa�ne, za to zdecydowanie bolesne obra�enia tak na ciele, jak i na sprz�cie, bo kilka kamer nadawa�o si� ju� tylko na z�om. Najbardziej nachalny za� dozna� trwalszych strat w uz�bieniu, gdy przypadkiem uderzy� o kolb� karabinu pulsacyjnego. Marines przy tym rozegrali to tak sprawnie, �e ani kamery reporter�w, ani kamery stacji nie zdo�a�y w powsta�ym zamieszaniu zarejestrowa�, kto kogo czym i gdzie waln��. A �wiadk�w jako� nie by�o...

Poniewa� z jednej strony mia�a ochot� im podzi�kowa�, a z drugiej powinna udzieli� nagany, nie zrobi�a nic.

Posadzi�a Nimitza z powrotem na grz�dzie i przespacerowa�a si� po kabinie, spokojniej ju� analizuj�c sytuacj�. A przedstawia�a si� ona zgo�a nienormalnie: by�a kapitanem okr�tu wojennego Jej Kr�lewskiej Mo�ci, a nie jakim� oprychem ukrywaj�cym si� przed policj�! I powinna by� w stanie swobodnie...

Przerwa� jej melodyjny sygna�, wi�c odwr�ci�a si� ku drzwiom z grymasem, kt�rego nie powstydzi�by si� rozz�oszczony Nimitz. Sygna� rozleg� si� ponownie, wzi�a g��boki oddech i st�umi�a odruchowy, bezsensowny gniew. W ko�cu gdzie jak gdzie, ale na pok�ad okr�tu Jej Kr�lewskiej Mo�ci dziennikarze nie zdo�ali si� wedrze�, o czym paru mog�o za�wiadczy� siniakami, wi�c nie musia�a w�cieka� si� na ka�dego, kto pr�bowa� si� z ni� zobaczy�. U�miechn�a si� na wspomnienie obrazu wycofuj�cych si� po spotkaniu z Marines pismak�w i przeczesa�a palcami si�gaj�ce ramion w�osy, pr�buj�c nada� im cho� pozory fryzury. Podesz�a do biurka, na kt�rym znajdowa� si� interkom.

Tak? — G�os jej brzmia� uprzejmie i ch�odno, a nawet prawie normalnie.

Kapitan Tankersley, ma’am — zameldowa� wartownik i oczy Honor rozb�ys�y rado�nie.

Dzi�kuj�, O’Shaughnessy — powiedzia�a, nie kryj�c zadowolenia.

I otworzy�a drzwi.

Tankersley przekroczy� pr�g i zapar� si�, widz�c, �e Honor zbli�a si� do niego d�ugimi krokami, znacznie szybciej ni� zwykle. Drzwi ledwie zd��y�y si� zamkn��, gdy mia� jaw ramionach. S�ysz�c jej pe�ne ulgi westchnienie, roze�mia� si� cicho. Opar�a podbr�dek o jego beret i tak�e si� u�miechn�a — by�a wy�sza o g�ow�, wi�c mo�e i wygl�dali dziwacznie, ale w tej chwili nic j� to nie obchodzi�o.

Powinna� zobaczy� t� band� koczuj�c� na korytarzu obserwacyjnym — powiedzia�, g�adz�c j� po plecach. — My�l�, �e od wczoraj przyby�y posi�ki.

Serdeczne dzi�ki za informacj� — burkn�a, odwzajemniaj�c u�cisk, i poci�gn�a go na fotel.

Przez moment przygl�da� si� jej z namys�em, potem uj�� jej podbr�dek i roze�mia� si� cicho.

Biedactwo — oceni�. — Naprawd� ci� wkurzyli?

To do�� �agodne okre�lenie — odpar�a szorstko, ale wida� by�o, �e jego obecno�� znacznie poprawi�a jej nastr�j.

Fotel by� szeroki, tote� oboje si� na nim zmie�cili, a raczej troje, bo Nimitz natychmiast skorzysta� z okazji i usadowi� si� najpierw na oparciu, a po paru sekundach na kolanach Paula, wyci�gaj�c si� wygodnie i opieraj�c �eb na udzie Honor. Gdy Tankersley go pog�aska�, kabin� wype�ni�o niskie, pe�ne zadowolenia mruczenie.

— �ledzi�a� ca�y ten cyrk? — spyta� po chwili Paul.

A po co? — prychn�a.

U�miechn�� si� ze zrozumieniem, ale jego oczy pozosta�y powa�ne.

Robi si� coraz gorzej — ostrzeg�. — North Hollow wyje publicznie, a pewne okazy podgatunk�w zasiadaj�cych w Izbie Lord�w wt�ruj� mu, udaj�c jak zwykle �anonimowe �r�d�a”. Pr�buj� przedstawi� ca�� spraw� jako twoj� prywatn� zemst�, cho� nie wiadomo za co, po��czon� z d��eniem rz�du do ukarania Zjednoczenia Konserwatywnego za przej�cie do opozycji w kwestii wypowiedzenia wojny. Co Zjednoczenie zrobi�o, ma si� rozumie�, jedynie i wy��cznie z powodu niewzruszonych zasad moralnych.

Cudownie! — zamkn�a oczy, wzi�a g��boki oddech i spyta�a: — Nie s�dz�, by ktokolwiek zaj�kn�� si� o tym, co Young mi zrobi�?

Cz�� medi�w omawia to ca�kiem szeroko, ale naturalnie nie te, kt�re go broni�. Znasz Crichtona, domoros�ego specjalist� militarnego Fundacji Palmera?... Mo�esz si� krzywi�, bo s� powody. Ot� ten zdolny do wszystkiego dyletant g�osi, i� Young jest prawdziw� ofiar�, bo Admiralicja pr�bowa�a go przygwo�dzi� od czasu plac�wki Basilisk. Wed�ug jego wersji, za kt�r� wystawi� High Ridge’owi i reszcie s�ony rachunek, biedny Young maj�cy niesprawny okr�t zosta� koz�em ofiarnym Admiralicji i rz�du, kiedy musia� podda� go naprawom. Oczywi�cie ani przecinka o tym, �e pr�bowa� pod�o�y� ci jak najwi�ksz� m�g� �wini�, czy o tym, �e jego lenistwo i nieudolno�� mia�y znacz�cy wp�yw na sytuacj�, z kt�r� musia�a� sobie poradzi�. Tak naprawd�, jakby� nie wiedzia�a, gro�n� sytuacj� w systemie Basilisk stworzy�o karygodne zaniedbanie Admiralicji, kt�ra przydzieli�a na tak wa�n� plac�wk� jedynie dwa okr�ty, z czego jeden ledwie zdolny do lotu.

Ale �garstwo! Warlock nie mia� �adnych powa�nych usterek, a s�aba obsada by�a wynikiem post�powania Janaceka!

No i co z tego? Nie spodziewasz si� chyba, �e przyznaj� si�, i� to oni sami stworzyli ca�e to bagno przez w�asn� kr�tkowzroczno�� i g�upot�?! Zw�aszcza �e wszyscy po tamtej stronie nadal obwiniaj� ci� o to, �e rz�d wni�s� poprawki do Aktu o Przy��czeniu po tym, jak ca�a sprawa omal nie zako�czy�a si� utrat� terminalu. Ty to masz podej�cie do polityk�w.

Poniewa� rozumia�a, dlaczego m�wi� tak lakonicznie i lekko, znaj�c fakty, nie protestowa�a.

Pos�uchaj — o�wiadczy�a — je�li ci to nie robi r�nicy, wola�abym w og�le na te tematy nie rozmawia�. S� ciekawsze sposoby marnowania czasu, a ja nawet nie chc� my�le� o tych k�amstwach czy o Youngu.

W porz�dku — zgodzi� si� z tak tragicznym westchnieniem, �e poca�owa�a go w nagrod�. — Zreszt�, prawd� m�wi�c, nie przyszed�em, by o tym dyskutowa�. Przyszed�em, �eby ci� gdzie� zaprosi�.

Co prosz�?!

Musisz st�d wyj��, bo zaczniesz wariowa�. Mam na my�li nie tylko kabin�, ale okr�t. Musisz to wszystko zostawi� za sob� i odpr�y� si�. I dlatego, jak zwykle zreszt� pomys�owo, znalaz�em miejsce, kt�re idealnie si� do tego nadaje. I w kt�rym nie ma prawa znale�� si� cho�by p� dziennikarza.

Tak? To pewnie co� r�wnie atrakcyjnego jak stacja meteo na wyspie Sidham?!

Tankersley parskn�� �miechem — stacja ta znajdowa�a si� za kr�giem polarnym Sphinxa i by�a chyba najbardziej oddalonym od innych ludzkich siedzib, zapomnianym przez Boga i ludzi miejscem na wszystkich trzech planetach systemu.

Nie s�dzi�em, �e jeste� a� tak zdesperowana. Ale rzeczywi�cie mam na my�li wysp�. Co powiesz na wypad na Kreskin Field?

Kreskin Field?

Honor nagle usiad�a prosto, a oczy rozb�ys�y jej rado�nie, czemu trudno si� by�o dziwi�: by�a to baza lotnicza Akademii Kr�lewskiej Marynarki na wyspie Saganami.

Przecie� m�wi�. Plan lotu wypisz� tylko na siebie, a w akademii nikt nie pi�nie o tobie s�owa, jak d�ugo nie zaczniesz rozrabia�. Ta banda hien nie b�dzie mia�a poj�cia, gdzie jeste�, a troch� s�o�ca ci nie zaszkodzi. No i kto� od miesi�cy mi opowiada, jak to dobrze pilotuje prymitywne samoloty i inne podobne wynalazki.

Taak? — zdziwi�a si� uprzejmie. — Samochwa�a na moim okr�cie?!

To nie ty? — Paul podrapa� si� w czo�o. — To pewnie musia�a by� Mike. Ale dok�adnie pami�tam, jak kto� si� przechwala�, �e masz rekord akademii w przelocie na lotni. Powiadasz, �e nie masz?

Oczywi�cie, �e mam, sklerozo, tylko si� tym nie chwali�am — obruszy�a si�, cz�stuj�c go �okciem w �ebra, ale spodziewa� si� tego i zdo�a� zablokowa� cios.

Mam co do tego powa�ne w�tpliwo�ci — o�wiadczy� z zad�ciem. — Z moich d�ugoletnich obserwacji wynika, �e osoby niewysokie i konkretnie zbudowane znacznie lepiej pilotuj� maszyny pozbawione pok�adowej grawitacji ni� osobniki niekoniecznie chude, ale d�ugie.

Honor zachichota�a, kolejny raz zaskoczona zdolno�ci� Paula do prawienia z�o�liwo�ci nie wywo�uj�cych jej irytacji.

To wyzwanie, kapitanie Tankersley?

Sk�d�e znowu! To tylko propozycja przyjacielskiego wsp�zawodnictwa w celu sprawdzenia, kto jest naprawd� lepszy. Fakt, mam nad tob� przewag�: nie do��, �e nale�� do tych niewysokich a konkretnie zbudowanych, to jeszcze lata�em nie tak dawno.

Aaa! Trenowali�my po cichu! �adnie to tak?

Pewnie, �e �adnie: wszystko dla zwyci�stwa. Interesuje ci� to?

Lotnie, szybowce czy samoloty? — spyta�a zwi�le.

Lotnie i szybowce s� zbyt bierne, a poza tym wtedy ty mia�aby� przewag�. Rozmawia�em z kontrolerem Kaskin i uzgodni�em, �e przygotuj� nam dwa Javeliny.

Javeliny! — W oczach Honor by�o tyle rado�ci, �e Paul wyszczerzy� si� z zadowolenia.

Javelin by� celowym anachronizmem technicznym u�ywanym do nauki zaawansowanego pilota�u i wyrobienia zmys�u taktycznego, czyli �wiadomo�ci, gdzie w stosunku do w�asnej jednostki znajduje si� przeciwnik w rzeczywistych warunkach tr�jwymiarowej przestrzeni. By� to jednomiejscowy samolot odrzutowy o zmiennej geometrii p�ata, bez sztucznej grawitacji, za to z niesamowitym zapasem mocy silnika. Dlatego te� by� niewielki, szybki i bardzo zwrotny, a instruktorzy twierdzili nie bez podstaw, �e latanie na nim jest lepsze od seksu. Honor dopiero ostatnio zacz�a zmienia� zdanie na ten temat, ale i tak uwa�a�a, �e jest nast�pn� najlepsz� po seksie rzecz�.

Javeliny — potwierdzi� Tankersley i doda�: — I zgodzili si� na tankowanie w powietrzu, je�li b�dziemy chcieli d�u�ej polata�.

Jak, na lito�� bosk� uda�o ci si� za�atwi� maszyny na tak d�ugo?! Do polatania na Javelinach zawsze jest kilometrowa kolejka!

S�awa ma swoje plusy. Powiedzia�em, z jak� to znakomito�ci� Kr�lewskiej Marynarki chc� polata�. Ledwie powstrzyma�em kontrol� lot�w od rozwini�cia czerwonego dywanu. I prosz� mi si� tu nie rumieni� — jeste� znakomitym oficerem. Wi�c jak b�dzie, lady Honor? Przyjmujesz zaproszenie?

Oczywi�cie! — Zerwa�a si� z Nimitzem w obj�ciach. — Chod� Stinker: trzeba komu� pokaza�, kto naprawd� potrafi lata�!


ROZDZIA� VII

Honor otworzy�a przepustnice i �ci�gn�a dr��ek na siebie, wznosz�c si� ostr� �wiec� w niebo. Obie turbiny zawy�y, wprawiaj�c p�atowiec w lekkie dr�enie, i przeci��enie wbi�o j� w fotel, wywo�uj�c elektryczny ogie� w sztucznych nerwach lewego policzka. Wra�enie by�o dziwne, ale nie bolesne, wi�c mog�a bez trudu skoncentrowa� si� na elektronicznych symbolach wy�wietlanych na wewn�trznej stronie wizjera he�mu, a informuj�cych o stanie maszyny i po�o�eniu przeciwnika.

Chwilowo Paul siedzia� jej na ogonie, a raczej tak mu si� wydawa�o, bo z�apa�a go na sekundzie nieuwagi i teraz uwa�nie obserwowa�a jego poczynania, odliczaj�c w my�lach czas. Gdy nos jego samolotu by� ju� skierowany w g�r� w powt�rce jej manewru, wyszczerzy�a z�by w p�askim, rozci�gni�tym przez przeci��enie u�miechu i zrobi�a zwrot, k�ad�c r�wnocze�nie samolot w ostre nurkowanie. Zawis�a na pasach bezpiecze�stwa, a odrzutowiec z wyciem dartego powietrza run�� ku odleg�emu morzu.

aden symulator czy ma�a jednostka wyposa�ona w generatory pok�adowej grawitacji, nie m�wi�c ju� o pinasie maj�cej kompensator bezw�adno�ciowy, nie mog�a da� podobnie czystej i dzikiej przyjemno�ci, jak� dawa�o w�a�nie latanie Javelinem. Komputer pok�adowy by� prymitywny, jako �e Javelin z za�o�enia mia� by� sterowany r�cznie przez pilota. I by�, ku rado�ci tego� pilota. Wychodz�c z nurkowania, Honor wyda�a okrzyk przypominaj�cy do z�udzenia krzyk or�a.

Pomkn�a na p�noc, maj�c skrzyd�a skonfigurowane do lotu z maksymaln� pr�dko�ci�. Za ni� lecia� samolot Tankersleya, przed sob� widzia�a wysp� Saganami, stanowi�c� od ponad dwustu pi��dziesi�ciu planetarnych lat kolebk� Kr�lewskiej Marynarki, wygl�daj�c� z tej wysoko�ci jak opromieniony s�o�cem szmaragd. B�yskawicznie rosn�cy w oczach, jako �e lecia�a ku niemu z pr�dko�ci� sze�ciu Mach�w.

Honor urodzi�a si� w pobli�u Oceanu Tannermana, ale i tak mia�a spore problemy po przybyciu do akademii, i poczu�a si� dobrze dopiero po paru tygodniach. Problemem nie by�o morze, lecz klimat. Co prawda ni�sza o dwadzie�cia pi�� procent si�a przyci�gania powodowa�a poczucie radosnej lekko�ci, ale wyspa le�a�a u wylotu przesmyku Silver ��cz�cego zatok� Jason z Oceanem Po�udniowym, czyli zaledwie dwadzie�cia sze�� stopni poni�ej r�wnika i to planety kr���cej znacznie bli�ej s�o�ca ni� ta, z kt�rej Honor pochodzi�a. R�nica by�a do�� spora — Manticore znajdowa�a si� w pobli�u granicy wysokich temperatur uniemo�liwiaj�cych ludziom egzystencj� bez sztucznych os�on bytowych. Sphinx za� mie�ci� si� w dolnym przedziale niskich temperatur.

Naturalnie kiedy uzna�a, �e ju� dostosowa�a si� do nowych warunk�w, zafundowa�a sobie takie poparzenie s�oneczne, �e do tej pory je pami�ta�a. Co prawda nie powt�rzy�a tego wyczynu, ale by�o to w znacznej mierze zas�ug� Nimitza, kt�ry po pierwszym do�wiadczeniu pe�ni� rol� �ywego stopera. Honor poparzy�a si�, gdy treecat mia� jeszcze swoje problemy zwi�zane ze zmian� klimatu, a jej cierpienia odbierane dzi�ki wi�zi telepatycznej przekona�y go, �e znacznie lepiej jest zapobiega� ni� leczy�. Od tamtej pory Honor znacznie ostro�niej bada�a nowe �rodowisko, tote� odkrycie, �e �eglowanie w tropikach sprawia tak� sam� przyjemno�� jak �eglowanie w znacznie zimniejszych wodach rodzinnej planety, nie spowodowa�o �adnych niemi�ych incydent�w. Podobnie jak loty na lotni, cho� te by�y mniej gro�ne od znacznie trudniejszego szybowania nad g�rami Copper Wall, gdzie stale wyst�powa�y turbulencje. Wiele wolnych godzin przeznaczy�a wraz z Nimitzem na loty nad nieprzyzwoicie wr�cz b��kitn� wod�, naturalnie bez ratunkowych antygrawitator�w, kt�re dla mieszka�c�w Manticore stanowi�y niezb�dne wyposa�enie awaryjne.

Ta niech�� do sprz�tu ratunkowego stanowi�a pow�d zmartwie� instruktor�w, a ratowa�y j� tylko dwie rzeczy. Po pierwsze, latanie by�o powszechn� pasj� na Sphinxie, gdzie nikt nie u�ywa� tego zabezpieczenia, a najlepsi lotniarze pochodzili w�a�nie z tej planety. U�ywanie awaryjnych antygrawitator�w uznawano za ha�b�, co by�o g�upie, ale stanowi�o fakt. Po drugie, Honor w wieku dwunastu lat uzyska�a patent samodzielnego lotniarza, wi�c trudno by�o j� uzna� za niedo�wiadczon� nowicjuszk�, kt�rej trzeba pilnowa�. By� mo�e to tak�e wp�yn�o na rozw�j jej zmys�u orientacji — w czasie lotu zawsze wiedzia�a gdzie jest, podobnie jak zamieszkuj�ce Sphinxa albatrosy, co nieodmiennie zaskakiwa�o i wprawia�o w oszo�omienie instruktor�w.

Akademia posiada�a tak�e przysta� ze spor� ilo�ci� rozmaitych ��dek �aglowych i ka�dy midszypmen, niezale�nie od p�niejszej specjalizacji, musia� zda� egzamin z latania na lotni, pilota�u szybowca i odrzutowca oraz uzyska� patent sternika na jednostkach �aglowych. To, �e musia� r�wnie� uko�czy� kurs pilota�u ma�ych pojazd�w wyposa�onych w nap�d antygrawitacyjny, rozumia�o si� samo przez si�. Krytycy mogli si� krzywi� na takie przestarza�e wymagania i twierdzi�, �e dawno min�y czasy, gdy kapitanowie nawigowali w nadprzestrzeni, w r�wnym stopniu pos�uguj�c si� przyrz�dami co instynktem; w�adze akademii nieodmiennie odpowiada�y, �e instrumenty zawsze mog� zawie��, w przeciwie�stwie do instynktu. Honor, podobnie zreszt� jak przewa�aj�ca wi�kszo�� oficer�w RMN, by�a przekonana, �e w�a�nie te kursy nauczy�y j� wielu rzeczy i da�y pewno�� siebie, kt�rych nie da�yby sesje w najlepszych symulatorach. Nie licz�c naturalnie rado�ci z latania czy �eglowania.

Co w niczym nie zmienia�o faktu, i� jej wrodzony talent do latania, po��czony z pewno�ci� siebie i sk�onno�ci� do udowadniania, jak jest dobra, wp�dzi�y j� w k�opoty i to nie raz. Nie chodzi�o zreszt� o to, �e by�a z�o�liwa, ale mia�a zwyczaj ignorowa� wskazania przyrz�d�w i polega� na instynkcie, co niekt�rych jej instruktor�w doprowadza�o do stanu mowy nieartyku�owanej granicz�cego z toczeniem piany. Bosman Youngman rz�dz�ca �elazn� r�k� basenem jachtowym, odk�d j� pozna�a i nabra�a zaufania, traktowa�a Honor jak partnerk�, tote� tu k�opot�w nie by�o. By� mo�e dlatego, �e cho� urodzona na Gryphonie, cz�sto sp�dza�a urlop na Sphinxie, gdzie, jak mawia�a, mo�na by�o naprawd� pop�ywa�. Sprawdzi�a osobi�cie umiej�tno�ci Honor i mianowa�a j� pomocnikiem i instruktorem.

Zupe�nie inaczej mia�a si� rzecz z nauk� latania. I z perspektywy lat Honor mog�a nawet zrozumie� reakcj� porucznika Desjardina, gdy us�ysza� butne zapewnienie, �e pani midszypmen Harrington nie potrzebuje przyrz�d�w, by dobrze lata�, wyg�oszone przez t� w�a�nie pani� midszypmen. To, �e m�wi�a prawd�, by�o ju� zupe�nie inn� spraw�. Natomiast nadal uwa�a�a za ra��c� niesprawiedliwo��, �e j� uziemi� na ca�y miesi�c za ignorowanie ostrze�e� sztormowych i wskaza� przyrz�d�w w czasie nocnego lotu szybowcem na pierwszym roku. Przecie� ca�a i zdrowa wyl�dowa�a na nie dra�ni�tej nawet maszynie. Co do pozorowanej walki z Henke na drugim roku przyznawa�a uczciwie, �e j� troch� ponios�o. Natomiast z powodu nie uzgodnionej akrobacji powietrznej w czasie regat nie czu�a si� ani troch� winna. Sk�d mog�a wiedzie�, �e komandor Hartley akurat wygrywa�, kiedy nad nim przelecia�a? Kontrola lot�w nie zamkn�a przestrzeni nad regatami, bo zapomnia�a o tym drobiazgu, a poza tym Honor nadal by�a przekonana, �e Hartleya zawiod�y nerwy. Przecie� przelecia�a dobre czterdzie�ci metr�w nad masztami jego s�upa, wi�c po co wyskoczy� za burt�?!

U�miechn�a si� w duchu, przypominaj�c sobie jego w�ciek�� tyrad�, cho� w�wczas ani ruganie, ani legendarna wr�cz ilo�� czarnych punkt�w, kt�r� otrzyma�a, nie nastraja�y jej optymistycznie. Sprawdzi�a przyrz�dy, wracaj�c do rzeczywisto�ci — maszyna Paula by�a jeszcze za daleko, by m�g� j� wzi�� w obiektyw fotokamery, ale zbli�a�a si� szybko. Tankersley wytraca� wysoko��, by zwi�kszy� pr�dko�� i przechwyci� j� w klasyczny zgo�a spos�b; u�miechn�a si� szeroko, si�gaj�c do d�wigni klap. Paul by� dobry, ale wcze�niej polatali sobie wystarczaj�co d�ugo, by wr�ci�y stare nawyki, a bardzo w�tpi�a, by by� przygotowany na co� takiego!

R�wnocze�nie zmniejszy�a ci�g i wysun�a klapy. Nag�e szarpni�cie rzuci�o j� na pasy, a Javelin prawie stan�� w miejscu. Skrzyd�a automatycznie wysun�y si�, zapobiegaj�c natychmiastowemu przepadni�ciu maszyny, a Honor postawi�a j� prawie na ogonie, rozpoczynaj�c p�tl� ze wznoszeniem. Tablica przyrz�d�w roz�wietli�a si� czerwieni�, zawy�y przynajmniej trzy alarmy ostrzegawcze... a potem wszystko umilk�o i zgas�o, gdy zamkn�a klapy i otwar�a przepustnice, po sekundzie w��czaj�c jeszcze dopalacze. Javelin pomkn�� tak, jakby przesta�y go obowi�zywa� prawa grawitacji, a gdy sko�czy�a immelmanna, mia�a przed nosem samolot Paula rozpoczynaj�cy w�a�nie wznoszenie.

U�miechn�a si� drapie�nie i nie zmniejszaj�c ci�gu, pogna�a za nim, robi�c klasyczne no�yce. Poczu�a, �e zaczyna traci� przytomno��, ale nie podda�a si� — maszyny mieli identyczne, ale ich osi�gi przekracza�y wytrzyma�o�� wi�kszo�ci pilot�w, a jej tolerancja na przyspieszenie by�a wy�sza. Wykorzysta�a to, nadal siedz�c Paulowi na ogonie i zacie�niaj�c skr�t bardziej, ni� on by�by w stanie to zrobi�. A zaraz potem na ekranie kwadrat celownika zmieni� si� w k�ko i nacisn�a przycisk uruchamiaj�cy fotokamer�.

Zdj�ciom towarzyszy� radarowy sygna� namierzaj�cy cel, a ca�o�� zosta�a nagrana ku wiecznej pami�ci. Zadowolona po�o�y�a maszyn� w ostry skr�t w lewo i zanurkowa�a, �miej�c si� tryumfalnie.

Sailor do Yard Doga, b�dziesz si� musia� bardziej postara�, je�li chcesz dalej bawi� si� z doros�ymi!

Luksusowo umeblowan� poczekalni� wype�nia�a cisza i s�oneczny blask nadaj�cy parkietowej mozaice miodowo-z�oty odcie�, co Honor ledwie zauwa�y�a. Rado�� z pilotowania Javelina wydawa�a si� jej odleg�ym i mglistym wspomnieniem, gdy siedzia�a bez ruchu w wygodnym fotelu, staraj�c si� sprawia� wra�enie zupe�nie spokojnej. Nikt nie da� si� zwie��, bowiem Nimitz zajmuj�cy s�siedni fotel wierci� si�, nie mog�c znale�� sobie wygodnego miejsca na mi�kkim siedzeniu. A skoro treecat by� niespokojny, jego cz�owiek musia� by� zdenerwowany.

Na pewno uspokajaj�co wp�yn�aby na ni� rozmowa z kim�, a w poczekalni siedzia�o ponad tuzin oficer�w. Prawie wszystkich zna�a, z niekt�rymi przyja�ni�a si�, ale konwersacja by�a zabroniona — pilnowa� tego siedz�cy przy drzwiach dy�urny, oficjalnie obecny tam dla wygody �wiadk�w. Do chwili z�o�enia zezna� przed s�dem wojennym �wiadkowie zgodnie z prawem obowi�zuj�cym w Royal Manticoran Navy mieli zakaz porozumiewania si�, by przypadkiem nie uzgodnili zezna�. Zgodnie z tradycj� oznacza�o to ca�kowite milczenie, a obecno�� dy�urnego jedynie o tym przypomina�a.

Honor opar�a g�ow� o �cian� za fotelem i zamkn�a oczy, pragn�c jedynie, by czekanie jak najpr�dzej si� zako�czy�o.

Kapitan lord Pavel Young wmaszerowa� sztywno, ze wzrokiem wbitym prosto przed siebie, do przestronnej, pogr��onej w ciszy komnaty, od wiek�w b�d�cej sal� rozpraw s�du wojennego Kr�lewskiej Marynarki. Towarzyszy�a mu eskorta uzbrojonych i milcz�cych Marines. Po czerwonym dywanie dotar� na wysoko�� oczekuj�cego na� krzes�a, przy kt�rym sta� wyznaczony na obro�c� z urz�du oficer, i odwr�ci� si� od wype�niaj�cego ca�� �cian� okna ku d�ugiemu sto�owi. Id�c ku oknu, stara� si� nie mruga� oczami, cho� wpadaj�ce przez nie �wiat�o by�o ostre, by jego odruchowa reakcja nie zosta�a mylnie zinterpretowana. Teraz wpatrywa� si� w st�, za kt�rym sta�o sze�� krzese�. Na stole sta�y karafki z ch�odzon� wod�, le�a�o sze�� teczek, dzwonek i jego w�asna szpada stanowi�ca cz�� paradnego munduru oraz symbol jego honoru i autorytetu kr�lewskiego oficera. Nie m�g� od niej oderwa� wzroku, cho� zdawa� sobie spraw�, �e za plecami ma milcz�c� widowni�, na kt�rej s� tak�e jego ojciec i bracia.

Otworzy�y si� boczne drzwi i do sali wmaszerowali cz�onkowie s�du w odwrotnej do starsze�stwa kolejno�ci. M�odsi poczekali przy swoich krzes�ach, nim przewodnicz�cy nie dotar� do swojego, po czym wszyscy r�wnocze�nie usiedli.

Admira� White Haven pochyli� si�, spojrza� w obie strony wzd�u� sto�u i zadowolony uj�� ma�y, srebrny m�otek, kt�rym dwukrotnie uderzy� w stoj�cy na stole dzwonek. Ostry, melodyjny d�wi�k jakby zawis� w powietrzu. Zag�uszy� go dopiero odg�os szurania, gdy wszyscy pozostali na sali tak�e usiedli. White Haven od�o�y� m�otek i otworzy� starodawn� papierow� teczk� z aktami. Po�o�y� na jej zawarto�ci obie d�onie i oznajmi�:

Og�aszam rozpocz�cie posiedzenia s�du!

W sali zapad�a kompletna cisza przerwana po chwili ponownie barytonem przewodnicz�cego:

S�d ten zosta� zwo�any i zebra� si� zgodnie z zasadami i przepisami prawa wojennego oraz rozporz�dzenia o trybie powo�ywania i funkcjonowania s�d�w wojennych z rozkazu lady Francine Maurier, baronowej Morncreek, Pierwszego Lorda Admiralicji, dzia�aj�cej w imieniu i zgodnie z wol� Jej Kr�lewskiej Mo�ci kr�lowej El�biety III. Celem rozprawy jest rozwa�enie zarzut�w postawionych kapitanowi lordowi Pavelowi Youngowi, oficerowi Royal Manticoran Navy dowodz�cemu okr�tem Jej Kr�lewskiej Mo�ci Warlock, a zwi�zanych z jego zachowaniem w czasie walki z okr�tami nieprzyjacielskimi w systemie planetarnym Hancock.

Przerwa�, odwr�ci� kartk�, odk�adaj�c j� starannie na bok, i uni�s� wzrok, przygl�daj�c si� lodowatymi b��kitnymi oczyma Youngowi. Jego twarz pozbawiona by�a jakiegokolwiek wyrazu, ale Young doskonale wiedzia�, �e White Haven, jeden ze zwolennik�w tej dziwki, by� przekonany, �e nie mog�a pope�ni� b��du, i ju� wyda� na niego wyrok. Spogl�daj�c na admira�a, nie m�g� opanowa� wzrastaj�cej nienawi�ci.

Oskar�ony, prosz� wsta� — poleci� White Haven cicho i Young wykona� rozkaz. — Kapitanie lordzie Young, jest pan postawiony w stan oskar�enia pod nast�puj�cymi zarzutami. Zarzut pierwszy: w �rod� lub oko�o �rody dwudziestego trzeciego dnia sz�stego miesi�ca roku 282 Po L�dowaniu, dzia�aj�c jako pe�ni�cy obowi�zki dow�dcy 17 Eskadry Ci�kich Kr��ownik�w w systemie Hancock w zwi�zku ze �mierci� komodora Stephena Van Slyke’a, z�ama� pan artyku� 23 prawa wojennego, opuszczaj�c samowolnie szyk Grupy Wydzielonej Hancock 001, zaprzestaj�c w ten spos�b walki z wrogiem bez stosownego rozkazu. Zarzut drugi: z�ama� pan artyku� 26 prawa wojennego, nie wykonuj�c bezpo�redniego rozkazu z okr�tu flagowego Grupy Wydzielonej Hancock 001 i mimo jego powt�rzenia nie wr�ci� pan do szyku. Zarzut trzeci: w wyniku poczyna� opisanych w zarzutach jeden i dwa wycofanie okr�t�w znajduj�cych si� pod pa�skim dow�dztwem spowodowa�o powa�ne os�abienie obrony antyrakietowej Grupy Wydzielonej Hancock 001 i narazi�o pozosta�e okr�ty na zmasowany ogie� nieprzyjaciela, co w konsekwencji doprowadzi�o do powa�nych uszkodze� i ci�kich strat w ludziach. Zarzut czwarty: pa�skie post�powanie i jego konsekwencje opisane w zarzutach jeden, dwa i trzy wynik�y z osobistego tch�rzostwa. Zarzut pi�ty: post�powanie opisane w zarzutach jeden i dwa oznacza dezercj� w obliczu wroga zgodnie z artyku�ami 14, 15 i 19 prawa wojennego, co uznaje si� za akt zdrady wed�ug prawa wojennego oraz konstytucji Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore.

Young zda� sobie spraw�, �e zblad�, gdy White Haven od�o�y� kartk� i z tak� sam� doprowadzaj�c� go do ob��du metodyczno�ci� wzi�� nast�pn�, ale sta� wyprostowany. W skroniach mu wali�o, w �o��dku mia� czarn� dziur�, ale nienawi�� do tej, kt�ra by�a powodem jego upokorzenia, dodawa�a mu si�.

S�ysza� pan zarzuty, kapitanie lordzie Young. — Rozleg� si� spokojny g�os admira�a. — Czy przyznaje si� pan do winy?

Nie, sir. Nie pope�ni�em �adnego z zarzucanych mi czyn�w, sir. — G�os Younga nie brzmia� tak pewnie, jak chcia�by tego m�wi�cy, ale te� i nie dr�a�.

Prosz� siada�, kapitanie — poleci� White Haven.

Young z ulg� opad� na krzes�o i spl�t� d�onie, by powstrzyma� ich dr�enie. White Haven za� da� znak oskar�ycielowi.

Panie i panowie s�dziowie — zacz�a, wstaj�c, oskar�ycielka. — Zamiarem oskar�enia jest udowodnienie, i� oskar�ony pope�ni� wszystkie zarzucane mu czyny, oraz przedstawienie...

Young zmusi� si�, by przesta� jej s�ucha�, i skoncentrowa� si� na nienawi�ci i strachu. Nawet teraz nie by� w stanie okre�li�, kt�re uczucie by�o silniejsze. Niezale�nie od wyra�onego przez ojca zadowolenia ze sk�adu s�du i ulgi st�d wynikaj�cej mia� �wiadomo��, �e do skazania go wystarcz� g�osy czterech z sze�ciu s�dzi�w. A je�li zostanie uznany winnym, automatycznie ska�� go na �mier�. Bowiem za tch�rzostwo i dezercj� w obliczu wroga istnia�a tylko jedna, obligatoryjna kara: kara �mierci.

Jednak�e mimo potwornego przera�enia na my�l o �mierci r�wnie silna by�a nienawi�� podsycana przez upokorzenie i ha�b�, jak� oznacza� fakt, �e zosta� o co� takiego oskar�ony. Nawet je�li nie uznaj� go winnym, pi�tno pozostanie na zawsze i nic go nie zmaz�, a dla oficera nie by�o gorszego zarzutu ni� zarzut tch�rzostwa. S�owo �tch�rz”, kt�rego nikt przy nim g�o�no nie wypowie, a kt�re wszyscy b�d� mieli na j�zykach, b�dzie mu towarzyszy�o wsz�dzie i zawsze, czegokolwiek by nie zrobi�. A wszystko to by�o win� tej dziwki Harrington, kt�rej zachcia�o si� znowu zosta� bohaterk�! Najpierw suka upokorzy�a go w Akademii, odrzucaj�c publicznie jego zaloty, a potem, gdy chcia� j� ukara�, st�uk�a go prawie do nieprzytomno�ci. A potem przetrwa�a wszystkie pr�by zniszczenia jej kariery podj�te przez jego rodzin� i sprzymierze�c�w, a by�o ich sporo. Ukoronowanie stanowi�a plac�wka Basilisk, gdzie ju� j� mia� na widelcu, a kurwa jedna potrafi�a wykr�ci� ca�a spraw� do g�ry nogami i w efekcie to ona zosta�a bohaterk� i �wietlistym przyk�adem, a on durniem.

W Hancock przela�a si� czara goryczy — zn�w by�a bohaterk�, kt�ra wygra�a bitw�, i nikt nawet si� nie zaj�kn��, �e to przede wszystkim ona powinna stan�� przed s�dem za nieprzekazanie dow�dztwa w�a�ciwemu oficerowi! Uzurpowanie sobie prawa do wydawania rozkaz�w tak�e stanowi�o naruszenie artyku��w prawa wojennego, a nikt nawet o tym nie pisn��. Do cholery: mia� d�u�sze starsze�stwo od niej, a zosta� oskar�ony o niewykonywanie jej rozkaz�w i to w dodatku bezprawnych!

Zacisn�� pi�ci i d�u�sz� chwil� trwa�o, nim zdo�a� je rozewrze�. Czu�, �e si� poci — czy bardziej z w�ciek�o�ci, czy ze strachu, tego nie wiedzia�, ale zmusi� si� do opanowania. Wzi�� g��boki oddech i pozosta� nieruchomy, podczas gdy tak dziennikarze, jak i widownia ws�uchiwali si� w skupieniu w ka�de s�owo oskar�enia.

Zacisn�� z�by; postanowi�, �e suka zap�aci za to. Oboj�tne, co si� z nim stanie, mia� dziwn� pewno��, �e zap�aci za wszystko. Nie wiedzia� ani kiedy, ani w jaki spos�b, ale by� pewien, �e zap�aci za wszystkie upokorzenia, kt�rych przez ni� do�wiadczy�.

...zamyka wyst�pienie oskar�enia — zako�czy�a kapitan Ortiz.

White Haven da� jej znak, by usiad�a, i przyjrza� si� widowni.

S�d pragnie przypomnie� wszystkim obecnym, �e oskar�ony uwa�any jest za niewinnego, dop�ki nie zostanie dowiedziona s�uszno�� postawionych mu zarzut�w — oznajmi�. — Nie jest to jednak�e s�d cywilny, a s�dziowie s�du wojennego, podobnie jak oskar�enie i obrona, maj� obowi�zek aktywnego uczestnictwa w procesie poznania i okre�lenia fakt�w i zarzut�w postawionych oskar�onemu. Co wi�cej, s�dziowie zobowi�zani s� r�wnie� rozwa�y� konsekwencje tych fakt�w nie tylko dla oskar�onego, ale tak�e pod wzgl�dem ich wp�ywu na dyscyplin� i zdolno�� bojow� Kr�lewskiej Marynarki. Je�eli s�dzia zada pytanie czy pytania kt�remukolwiek ze �wiadk�w, nie b�dzie to naruszeniem bezstronno�ci s�du, lecz wynikiem poczucia odpowiedzialno�ci na nim ci���cej oraz obowi�zku oceny wszystkich istotnych dla sprawy fakt�w. S�d zdaje sobie spraw� z powszechnego zainteresowania procesem. Z tego wzgl�du Admiralicja zdecydowa�a si� na rozpraw� przy drzwiach otwartych oraz na obecno�� przedstawicieli medi�w. S�d pragnie jednak�e przypomnie� tym ostatnim, �e jest to rozprawa toczona zgodnie z przepisami prawa wojennego, nie za� cywilnego, i �e ich obecno�� jest wynikiem dobrej woli, a nie przys�uguj�cym im prawem. S�d nie b�dzie tolerowa� ani zak��cania spokoju, ani jakichkolwiek pr�b naruszania ustawy o obronie Kr�lestwa, i ka�e usun�� przedstawicieli medi�w, je�eli nie b�d� si� stosownie zachowywa�.

Cisza w sali by�a absolutna, gdy White Haven obrzuci� wzrokiem reporter�w i galeri� dla widz�w. Nast�pnie odchrz�kn�� i zwr�ci� si� do kapitan Ortiz:

Oskar�enie mo�e wezwa� pierwszego �wiadka.

Dzi�kuj�, milordzie. — Kapitan Ortiz wsta�a i poleci�a sier�antowi pe�ni�cemu rol� wo�nego:

Oskar�enie wzywa na �wiadka kapitana, hrabin� i dam� Honor Harrington.


ROZDZIA� VIII

S�dziowie przeszli bez s�owa mi�dzy wartownikami z Korpusu pilnuj�cymi jedynych drzwi prowadz�cych do sali konferencyjnej, w kt�rej toczy�y si� obrady s�du. Szcz�k zamka zdawa� si� prawie og�uszaj�cym ha�asem, gdy w milczeniu zajmowali miejsca przy stole zgodnie z ustalon� tradycj�. Earl White Haven zasiad� u szczytu, admira� Eskadry Zielonej Theodosia Kuzak naprzeciw niego, a m�odsi rang� po dwoje z obu stron wypolerowanego blatu o z�ocistym odcieniu s�oj�w.

Hamish Alexander poczeka�, a� wszyscy zajm� miejsca, przygl�daj�c im si� wzrokiem spokojnym i pozbawionym wyrazu. Najlepiej zna� Theodosi� Kuzak, kt�ra z sobie jedynie znanych powod�w od czas�w uko�czenia akademii budowa�a sw�j wizerunek osoby konkretnej i pozbawionej poczucia humoru. Zielone oczy, twarde rysy i pokerowa twarz pomaga�y zdoby� opini� osoby przesadnie zdyscyplinowanej, ale je�li kto� j� zna�, nie da� si� zwie��. A oni znali si� i przyja�nili od dzieci�stwa. I przelotnie tworzyli znacznie bli�szy zwi�zek. By�o to w�wczas, gdy zosta� zmuszony do pogodzenia si� z brutaln� prawd�, i� jego �ona do ko�ca swych dni pozostanie kalek� przykut� do krzes�a z aparatur� podtrzymuj�c� funkcje �yciowe. Wypadek, kt�ry to spowodowa�, nie by� jego win�, ale tak�e nie by�o go przy niej, gdy si� wydarzy�, i poczucie winy oraz �alu, gdy patrzy�, jak pi�kna kobieta, kt�r� kocha�, zmienia si� w ducha, prawie go pokona�y.

Nadal j� kocha�, ale nie m�g� liczy� na fizyczny kontakt i nim si� z tym pogodzi�, Theodosia zrozumia�a, �e przez jaki� czas po prostu nie m�g� d�u�ej by� silny i potrzebowa� kogo�, kto ju� po wszystkim zachowa pe�n� dyskrecj�. �adne z nich nie wr�ci�o nigdy ani s�owem do tamtych chwil.

Kontradmira� Eskadry Zielonej Rexford Jurgens, siedz�cy po lewej stronie admira� Kuzak, by� zupe�nie innym typem. Przysadzisty, masywny blondyn o wojowniczej minie, tego dnia zreszt� znacznie wyra�niejszej, i br�zowych oczach dzia�aj�cych niczym okiennice. Nie wygl�da� jak kto� maj�cy przed sob� trudn� decyzj� — wygl�da� jak kto�, kto tak� decyzj� ju� podj�� i got�w by� broni� jej do upad�ego.

Admira� Eskadry Czerwonej Sonja Hemphill ust�powa�a starsze�stwem tylko admira� Kuzak i dlatego zasiada�a po jej prawej stronie. Mimo i� od wielu lat by�a jego przeciwnikiem, White Haven nadal mia� problemy z przewidzeniem jej reakcji czy w�a�ciwym odczytaniem zachowa�. By�a bezwzgl�dnie atrakcyjna, a niekt�rzy m�wili, �e jest pi�kna. Z�ociste w�osy, jasna karnacja i przenikliwe b��kitno-zielone oczy by�yby rzeczywi�cie pi�kne, gdyby nie zbyt ostry zarys podbr�dka i ust maj�cych sk�onno�� do zaciskania si�. Z ca�ej jej twarzy bi�a determinacja i ch�� postawienia na swoim, dlatego �e wed�ug Hemphill by�o to w�a�ciwe (gdyby nie by�o, nie by�aby zwolenniczk� takiego stanowiska). Dwadzie�cia lat m�odsza od niego, zdoby�a reputacj� w dziale badawczym i sta�a si� czo�ow� specjalistk� w dziedzinie nowatorskiego uzbrojenia Kr�lewskiej Marynarki. Jej zwolennicy popierali zmiany taktyki w zwi�zku z wprowadzeniem nowych broni, podczas gdy White Haven przewodzi� starej historycznej szkole g�osz�cej, �e bro� jest jedynie narz�dziem w stosunku do takiej taktyki, jak d�ugo nie wpadnie si� na prze�omowe rozwi�zanie umo�liwiaj�ce radykalne zmiany. A jak dot�d ani Hemphill, ani jej podkomendni na nic takiego nie wpadli. Szanowa� zar�wno jej odwag�, jak i kompetencje w tych dziedzinach, na kt�rych si� naprawd� zna�a, ale nigdy si� nie polubili, a zawodowa r�nica zda� jedynie pog��bi�a wzajemn� antypati�. W ci�gu ostatnich pi�tnastu lat standardowych ich starcia przybra�y prawie legendarne rozmiary, na co mia�o niejaki wp�yw to, co go i teraz martwi�o. By�a mianowicie kuzynk� sir Edwarda Janaceka i dziedziczk� tytu�u baronowej New Delhi. Podobnie jak Jurgensowi bliskie duchowo by�o jej Zjednoczenie Konserwatywne.

Trzecim i ostatnim kobiecym cz�onkiem s�du by�a komodor Antoinette Lemaitre, stanowi�ca kompletne fizyczne przeciwie�stwo pozosta�ych. Ciemnow�osa, ciemnosk�ra, o br�zowych oczach i szczup�ej, niemal chudej figurze, emanowa�a ledwie utrzymywan� w ryzach energi�. Zwolenniczka nowatorskich pomys��w Hemphill, cho� r�wnocze�nie doskona�y taktyk teoretyk, jako �e nigdy nie dowodzi�a w realnym starciu. By�a tak�e doskona�� administratork�, o co nikt by jej po pierwszym spotkaniu nie podejrzewa�. Hamish s�dzi�, �e jej poparcie dla nowo�ci wynika w mniejszym stopniu z analizy zalet i wad nowego podej�cia, a w wi�kszym z rodzinnych tradycji liberalnych, czyli antymilitarnych, po��czonych z odruchow� nieufno�ci� do wszystkiego co tradycyjne. Mimo to Lemaitre dzi�ki swym zdolno�ciom znajdowa�a si� na prostej drodze do zdobycia stopnia kontradmira�a, o czym niestety wiedzia�a. Od Hemphill r�ni� j� bowiem nie tylko wygl�d, ale tak�e brak podstawowej cechy, dzi�ki kt�rej z upiorn� Hemphill da�o si� �y�. Ot� Sonja Hemphill, mimo uporu i sporej dawki bezwzgl�dno�ci oraz absolutnej pewno�ci, �e wszelkie jej teorie techniczno-taktyczne s� s�uszne, potrafi�a przyzna� si� do pomy�ki. Fakt — zdarza�o si� to nadzwyczaj rzadko i skutki musia�y by� oczywiste dla wszystkich, tak jak w przypadku tej nieszcz�snej lancy, ale potrafi�a si� na to zdoby�. Lemaitre nie by�a do tego zdolna. By�a dog��bnie przekonana nie tylko o w�asnej nieomylno�ci, ale tak�e ca�kowicie pewna wy�szo�ci ka�dej ideologii, kt�r� zdecydowa�a si� uzna� i wspiera�.

A to nie wr�y�o dobrze — Alexander widzia�, jak rozd�a nozdrza, gdy kapitan Harrington zaj�a miejsce dla �wiadk�w.

Najm�odszy stopniem by� kapitan, urodzony Thor Simengaard. By� te� najokazalszym fizycznie cz�onkiem s�du, jako �e jego rodzina przyby�a na planet� Sphinx co prawda dwie�cie standardowych lat temu, za to z Quelhollow, �wiata zasiedlonego przed Ostateczn� Wojn�, kt�ra spustoszy�a Ziemi�. Skutkiem tego konfliktu by� tak�e obejmuj�cy ca�� galaktyk� zakaz produkowania genetycznie przystosowanych do �rodowiska kolonist�w. Simengaard wywodzi� si� z takich w�a�nie mutant�w — mia� dwa metry wzrostu i w�osy tak czarne, �e odbija�o si� w nich �wiat�o, co kontrastowa�o z ciemnomiedzian� sk�r� i oczami o barwie topazu. �agodne rysy maskowa�y up�r dor�wnuj�cy, je�li nie przewy�szaj�cy up�r Jurgensa.

Przewodniczenie grupie takich indywidualno�ci nie mog�o by� ani przyjemne, ani �atwe i White Haven by� tego w pe�ni �wiadom.

No dobrze — przerwa� cisz� i poczeka�, a� pi�� par oczu skupi si� na nim. — Wszyscy znamy stosowne przepisy i jak s�dz�, wszyscy sprawdzili�my brzmienie artyku��w wymienionych w zarzutach, zgadza si�?

Przebieg� wzrokiem po twarzach obecnych; wszyscy kolejno przytakn�li. Nawet spos�b, w jaki cz�� z nich to zrobi�a, wskazywa�, �e ju� podj�li decyzj�, ignoruj�c przepisy. Westchn�� w duchu i usiad� g��biej w fotelu, opieraj�c �okcie na por�czach, i za�o�y� nog� na nog�.

W takim razie zabierzmy si� do pracy — zaproponowa� spokojnie. — Wszyscy wys�uchali�my �wiadk�w, ale zanim zaczniemy dyskusj�, uczciwo�� nakazuje powiedzie� sobie szczerze, �e nasza decyzja, oboj�tne jaka by nie by�a, zdetonuje polityczn� bomb�.

Lemaitre i Jurgens zesztywnieli, a White Haven u�miechn�� si� bez �ladu weso�o�ci. Mieszanie polityki do obrad s�du wojennego by�o jak najsurowiej zabronione — ba, ka�dy oficer wybrany do sk�adu takiego s�du musia� z�o�y� t przysi�g�, �e podejmie apolityczn� decyzj� opart� wy��cznie na przedstawionych dowodach. Hamish Alexander by� pewien, �e Kuzak i Jurgens z�o�yli j� w dobrej wierze i zamierzali dotrzyma� s�owa. By� te� pewien, �e Jurgensowi si� to nie uda�o, a co si� tyczy�o Lemaitre, kwestia by�a, �agodnie rzecz ujmuj�c, problematyczna. Natomiast nie wiedzia�, co s�dzi� o Hemphill — siedzia�a z za�o�onymi r�koma, twarz� pokerzysty, nie wyra�aj�cym niczego wzrokiem i przygl�da�a si� spokojnie pozosta�ym.

Nie sugeruj�, �e ktokolwiek z obecnych b�dzie g�osowa�, maj�c na wzgl�dzie polityczne czy prywatne interesy — doda� White Haven �wiadom, �e wypada przynajmniej na razie zachowa� uprzejmo��. — Tym niemniej wszyscy jeste�my tylko lud�mi, a ludzie pope�niaj� b��dy, i jestem te� pewien, �e ka�dy z nas zastanawia� si� prywatnie nad konsekwencjami politycznymi wyroku.

Mog� spyta�, do czego dok�adnie pan zmierza, sir? — spyta�a sztywno komodor Lemaitre.

White Haven przygl�da� si� jej uwa�nie przez chwil� i odpar�, nadal spokojnie:

Do tego, �e ka�dy z nas powinien mie� �wiadomo��, �e wszyscy poza t� sal� tak samo jak my zdaj� sobie spraw� z politycznego znaczenia tego procesu. Jest to przykre, ale nie spos�b tego ignorowa�, pani komodor.

Dla mnie zabrzmia�o to tak, sir, jakby pan sugerowa�, �e kto� z nas mo�e zag�osowa�, maj�c na wzgl�dzie interesy polityczne czy prywatne. I nie zgadzam si� na takie insynuacje.

Hamish mia� na ko�cu j�zyka uwag� o no�ycach odzywaj�cych si� po uderzeniu o st�, ale jej nie wyartyku�owa�. U�miechn�� si� jedynie lekko i tak d�ugo spogl�da� w oczy Lemaitre, a� ta zaczerwieni�a si� i wbi�a wzrok w st�.

Mo�e pani naturalnie interpretowa� moje uwagi wed�ug w�asnego uznania, komodor Lemaitre — odezwa� si� po sekundzie. — Ja po prostu powtarzam, �e wszyscy wiedz�, i� wyrok b�dzie mia� znaczenie polityczne, i dlatego nie powinni�my pozwoli�, by mia�o to wp�yw na nasze spojrzenie na spraw�. Ostrze�enie o konieczno�ci zachowania obiektywnego podej�cia do dowod�w jest moim obowi�zkiem jako przewodnicz�cego i dlatego je wyg�osi�em. Czy to jest jasne i zrozumia�e dla wszystkich?

Odpowiedzia�y mu kolejne przytakni�cia, cho� Jurgens mia� przy tym min�, jakby w�a�nie po�kn�� o��. Lemaitre nie wykona�a �adnego gestu i White Haven przesta� si� u�miecha�.

Zada�em pytanie, czy jest to jasne i zrozumia�e, komodor Lemaitre — powt�rzy� cicho.

Podskoczy�a jak uszczypni�ta, ale ze z�o�ci� skin�a g�ow�.

To dobrze — orzek�, nadal nie podnosz�c g�osu, i spojrza� na zgromadzonych. — W takim razie, czy zaczynamy od wst�pnej dyskusji o zarzutach i dowodach, czy te� wolicie, panie i panowie, przeprowadzi� najpierw pr�bne g�osowanie bez �adnej dyskusji?

Nie widz� �adnej potrzeby g�osowania, sir. — Jurgens odezwa� si� natychmiast, jakby tylko na to czeka�, i do tego g�osem teatralnie wr�cz ura�onym. — Wszystkie zarzuty oparte s� na niew�a�ciwej i nieprawid�owej interpretacji prawa wojennego, a wi�c s� nies�uszne.

Zapad�a absolutna cisza — nawet Hemphill i Lemaitre wygl�da�y na og�uszone tym o�wiadczeniem, a na pokerowej twarzy Kuzak na sekund� ukaza�a si� pe�na pogardy i obrzydzenia mina. White Haven jedynie pokiwa� g�ow� i powiedzia� dziwnie �agodnie:

Mo�e zechcia�by pan wyja�ni� swoje stanowisko, admirale?

Jurgens wzruszy� ramionami, ale zacz�� m�wi�:

Podstaw� oskar�enia jest to, �e lord Young przerwa� walk� i oddali� si� od przeciwnika z w�asnej inicjatywy, po czym nie wykona� rozkazu nakazuj�cego mu powr�t do szyku. To, czy jest to w�a�ciwy opis jego post�powania czy nie, podobnie jak to, czy wykaza� si� dobr� czy z�� ocen� sytuacji, jest bez znaczenia, bowiem mia� pe�ne prawo post�pi�, jak post�pi�. Admira� Sarnow zosta� ci�ko ranny i wy��czony z walki, a wszyscy pozostali oficerowie flagowi zgin�li wcze�niej, wi�c jako pe�ni�cy obowi�zki dow�dcy eskadry ci�kich kr��ownik�w, przy braku konkretnych rozkaz�w od w�a�ciwego prawem dow�dcy, mia� prawo i obowi�zek podj�� ka�de dzia�anie, jakie uzna� za stosowne. Mo�e i �le oceni� sytuacj�, ale nie w tym rzecz; mia� pe�ne prawo post�pi� tak, jak post�pi�, i jakakolwiek inna interpretacja jest nonsensowna.

Przecie� to czysty idiotyzm! — W dudni�cym basie Simengaarda s�ycha� by�o czyste obrzydzenie. — Dowodzenie ca�o�ci� Grupy nie zosta�o przekazane nikomu, wi�c Young nie m�g� wiedzie�, �e admira� Sarnow zosta� ranny i nie dowodzi!

Nie dyskutujemy o tym, co wiedzia� czy czego nie wiedzia� lord Young — warkn�� Jurgens, posy�aj�c kapitanowi Simengaardowi w�ciek�e spojrzenie, kt�re nie wywar�o na tym ostatnim �adnego wra�enia. — Rozmawiamy o faktach, a faktem jest, �e lord Young mia� d�u�sze starsze�stwo ni� oficer, kt�ra rozkaza�a mu wr�ci� do szyku, i dlatego jako wy�szy stopniem nie mia� obowi�zku wykona� tego rozkazu. A ona w rzeczy samej nie mia�a prawa mu go wyda�.

Sugeruje pan, �e wyda�a z�y rozkaz? — spyta�a ch�odno Theodosia Kuzak; w jej g�osie pobrzmiewa�y niebezpieczne nutki.

Jurgens drgn��, ale obstawa� przy swoim:

Z ca�ym szacunkiem, admira� Kuzak, ale to, czy by� on z�y czy dobry, nie ma �adnego wp�ywu na to, czy by� legalny czy nie. A nie by� legalny, bo nie mia�a prawa go wyda�.

I fakt, �e admira� Sarnow, admira� Danislav, admira� Parks, s�d oficerski i komisja dochodzeniowa Admiralicji poparli ten rozkaz zdecydowanie i bez �adnych zastrze�e�, tak�e prawnych, r�wnie� nie ma dla pana znaczenia, panie Jurgens?

Ch�odny g�os admira� Kuzak wr�cz ocieka� jadem i pogard�.

Jurgens zaczerwieni� si� i odpar� g�ucho:

Z ca�ym szacunkiem, ale nie ma.

Je�eli mo�na, panie i panowie. — White Haven uni�s� d�o�, nim Kuzak zd��y�a powiedzie�, co s�dzi o Jurgensie w og�le, a o jego wybitnych talentach prawniczych w szczeg�lno�ci. — Spodziewa�em si�, �e ta kwestia zostanie poruszona, i poprosi�em generalnego prokuratora wojskowego o przygotowanie stosownej interpretacji i opinii prawnej.

Po�o�y� na stole elektrokart� wyj�t� z kieszeni, jednak�e nie spogl�da� na jej ekran, lecz w oczy Jurgensa. Zdawa� sobie spraw�, �e wszyscy s�uchaj� go z pe�n� uwag�.

Dok�adnie taka sytuacja nigdy dot�d nie zaistnia�a, ale w opinii wiceadmira� Cordwainer precedensy s� zupe�nie jednoznaczne. Post�powanie ka�dego oficera musi by� ocenione wed�ug dw�ch kryteri�w. Pierwszym jest rzeczywista sytuacja, w kt�rej podj�� on dzia�anie interesuj�ce s�d. Drugim jest obraz sytuacji, kt�ry zna� on w chwili podejmowania tego� dzia�ania. Admira� Jurgens ma racj�, m�wi�c, �e admira� Sarnow nie by� zdolny do dalszego wydawania rozkaz�w w wyniku odniesionych ran, ale lord Young nie wiedzia� o tym, a wi�c oceniaj�c sytuacj�, mia� �wiadomo��, i� otrzyma� rozkaz z okr�tu flagowego przekazany przez lady Harrington, kt�ra jako kapitan flagowy admira�a Sarnowa mia�a pe�ne prawo mu go wyda�. I dlatego jego odmowa wykonania rozkazu powrotu do szyku, zreszt� powt�rzonego, by�a niewykonaniem rozkazu uprawnionego do jego wydania dow�dcy — i dlatego tak w�a�nie zosta�y sformu�owane zarzuty. Lord Young nie jest oskar�ony o niewykonanie rozkazu kapitan Harrington, m�odszej od niego sta�em, lecz o niewykonanie rozkaz�w pochodz�cych z okr�tu flagowego i wydanych, z tego, co by�o mu wiadomo, przez dow�dc� Grupy Wydzielonej Hancock 001, kt�ry mia� pe�ne prawo go wyda�. I to w tej sytuacji jest istotniejszym kryterium, bowiem nikt nie jest wszechwiedz�cy.

Brednie! — prychn�� Jurgens. — Prawnicze gadanie! To, co wiedzia� czy czego nie wiedzia�, nie zmienia fakt�w!

To, co wiedzia� i czego nie wiedzia�, jest faktem i to niezwykle istotnym... sir — zripostowa� ostro Simengaard.

Niech pan nie opowiada bzdur, kapitanie! — wtr�ci�a z b�yskiem w oczach Lemaitre. — Nie mo�na skaza� oficera dzia�aj�cego w granicach prawa tylko dlatego, �e inny oficer nie poinformowa� go celowo o czym� istotnym. Kapitan Harrington mia�a obowi�zek przekaza� dow�dztwo, gdy tylko dowiedzia�a si� o wy��czeniu z akcji admira�a Sarnowa, i fakt, �e tego nie zrobi�a, powinien spowodowa� postawienie jej w stan oskar�enia!

A komu, je�li mo�na wiedzie�, mia�a przekaza� dow�dztwo, pani komodor? — spyta�a zimno Kuzak. — Powinien przej�� je kapitan Rubenstein, kt�ry zezna� pod przysi�g�, �e mia� tak powa�nie zniszczone systemy ��czno�ci, �e niemo�liwym by�o cho�by kontrolowanie przebiegu bitwy z pok�adu jego okr�tu, nie m�wi�c ju� o taktycznym dowodzeniu.

Powinna przekaza� je wi�c kapitanowi Trinth — odpali�a Lemaitre. — HMS Intolerant mia� sprawne systemy ��czno�ci, a kapitan Trinth by� nast�pny wed�ug starsze�stwa po kapitanie Rubensteinie!

Intolerant znajdowa� si� pod ci�kim ostrza�em, podobnie jak wszystkie okr�ty Grupy — odpar�a lodowatym, oboj�tnym tonem Kuzak. — Sytuacja taktyczna by�a krytyczna; nie zetkn�am si� z podobn� w ci�gu ca�ej swej kariery. Ka�de zamieszanie wywo�ane zmian� dow�dcy nie spowodowan� zniszczeniem okr�tu flagowego, co wszyscy natychmiast by zrozumieli, mog�o mie� katastrofalne skutki. Kapitan Harrington nie mog�a nawet wiedzie�, jaki jest stan wiedzy kapitana Trinha o sytuacji, tym bardziej �e nie mia� on podstaw spodziewa� si�, �e b�dzie mu przekazane dowodzenie. W takich warunkach kapitan lady Harrington podj�a najrozs�dniejsz� z mo�liwych decyzji, unikaj�c takiego w�a�nie zagro�enia. Co wi�cej, jej dzia�anie bezpo�rednio doprowadzi�o do wci�gni�cia okr�t�w wroga prosto pod lufy odsieczy dowodzonej przez admira�a Danislava, w wyniku czego czterdzie�ci trzy wrogie jednostki zosta�y zmuszone do poddania si�. Zachowanie kapitana Younga m�wi za� a� za dobrze, jak on by post�pi� na jej miejscu.

W ostatnim zdaniu by�o tyle pogardy, �e Jurgens i Lemaitre zarumienili si� po uszy, co by�o znacznie efektowniejsze w przypadku Jurgensa, jako �e mia� blad� cer�. Lemaitre po prostu zrobi�a si� na twarzy ciemniejsza ni� zwykle.

Nawet gdyby kapitan Harrington by�a wzorem wszelkich cn�t oficerskich, a nie s�dz�, by tak w�a�nie by�o, ma’am, to jednak uzurpowa�a sobie prawo do wydawania rozkaz�w, do czego nie mia�a legalnych podstaw. — Lemaitre wypowiada�a ka�de s�owo niezwykle dok�adnie. — Lord Young za� z prawnego punktu widzenia, ma’am, nie musia� s�ucha� jej rozkaz�w, tym bardziej, �e przewy�sza� j� starsze�stwem. Detale sytuacji taktycznej nie maj� w tym uk�adzie znaczenia!

Aha... — Kuzak przygl�da�a jej si� przez d�u�sz� chwil� z namys�em, po czym spyta�a niewinnie: — Zechce pani �askawie powiedzie� mi, pani komodor, kiedy to ostatni raz dowodzi�a pani jakimkolwiek zwi�zkiem taktycznym w sytuacji bojowej?

Lemaitre zszarza�a na twarzy, ale nim zd��y�a zebra� my�li i odpowiedzie�, White Haven zastuka� w st�, ponownie skupiaj�c na sobie uwag� obecnych.

Pozw�lcie sobie przypomnie�, �e post�powanie damy Harrington spotka�o si� z poparciem na najwy�szym szczeblu. Lady Harrington nie jest, nie by�a i nie b�dzie oskar�ona o jakiekolwiek naruszenie prawa czy niew�a�ciwe post�powanie w zwi�zku z bitw� o Hancock — oznajmi� twardo, przygl�daj�c si� ostro ka�demu z obecnych po kolei.

Lemaitre zacisn�a z�by i odwr�ci�a wzrok. Jurgens prychn�� bezg�o�nie. Hemphill pozosta�a niewzruszenie milcz�ca.

Skoro ju� to uzgodnili�my — kontynuowa� White Haven — mo�emy przyj��, �e s�d ma prawo rozwa�a�, jaki wp�yw na decyzje podj�te przez kapitana Younga mia�o post�powanie lady Harrington. Poniewa� dok�adnie taki jak ten przypadek nie zdarzy� si� dot�d w dziejach Royal Manticoran Navy, musimy, podobnie jak wiele s�d�w wojennych przed nami, stworzy� precedens prawniczy. Z interpretacji generalnego prokuratora wojskowego jednoznacznie wynika, �e podstaw� do oceny dzia�a� oskar�onego mo�e i powinien by� stan jego wiedzy o sytuacji w chwili podejmowania tych�e dzia�a�. Przyznaj�, �e dot�d by�a ta interpretacja wykorzystywana g��wnie przez obron�, co nie znaczy, �e nie mo�e jej wykorzysta� oskar�enie. Czy uznamy t� interpretacj�, zale�y od nas. Natomiast z tej perspektywy istotne jest jedynie post�powanie lady Harrington i jego odbi�r przez lorda Younga. I s�d ten ogranicza si� do rozpatrywania ich wy��cznie w tym �wietle.

Czy to rozkaz, sir? — spyta� Jurgens przez zaci�ni�te z�by.

Jest to zalecenie przewodnicz�cego sk�adu s�dziowskiego — odpar� zimno White Haven. — Je�eli si� pan z nim nie zgadza, mo�e pan to oficjalnie zg�osi� na pi�mie. Ma pan nawet prawo wycofa� si� z posiedzenia i sk�adu s�du na znak protestu.

Jurgens spogl�da� na niego w�ciekle ale nie odezwa� si� s�owem. White Haven odczeka� chwil�, zn�w opar� si� wygodnie i zaproponowa�:

Mo�emy wr�ci� do dyskusji przedmiotowej? Theodosia Kuzak przytakn�a energicznie.

W mojej opinii istotne s� nast�puj�ce fakty — oznajmi�a rzeczowo. — Po pierwsze: z okr�tu flagowego nie wys�ano sygna�u o przekazaniu dow�dztwa, w konsekwencji czego dama Honor nadal mia�a, z punktu widzenia Younga, pe�ne prawo wyda� mu jakikolwiek rozkaz. Po drugie: bez jakiegokolwiek rozkazu wycofa� on bezprawnie z pola bitwy eskadr�, kt�r� dowodzi�, pozbawiaj�c reszt� okr�t�w wsparcia antyrakietowego w krytycznym momencie. Po trzecie: odm�wi� wykonania rozkazu pochodz�cego z okr�tu flagowego nakazuj�cego powr�t do szyku, mimo �e wszystkie pozosta�e okr�ty jego eskadry go wykona�y. Uwa�am, �e nagranie z mostka jego okr�tu w po��czeniu z tym, co powiedzia�am, zupe�nie jednoznacznie udowadnia, �e spanikowa� i uciek�. I nie przesta� ucieka�, gdy zrobi�y to wszystkie pozosta�e okr�ty jego eskadry.

A wi�c powiada pani, �e zgadza si� pani w pe�ni ze wszystkimi zarzutami, tak? — spyta� Jurgens znacznie ironiczniej i bezczelniej, ni� jakikolwiek kontradmira� powinien spyta� jakiegokolwiek admira�a.

Kuzak przyjrza�a mu si� niczym szczeg�lnie obrzydliwej odmianie insekta.

S�dz�, �e w�a�nie to powiedzia�am, admirale Jurgens — odpar�a lodowato. — Je�eli pan czego� nie zrozumia�, to powiem to prostszymi s�owami. Uwa�am, �e post�powanie Younga by�o w r�wnym stopniu godne pot�pienia i pogardy co pozbawione jaj. I uwa�am te�, �e je�eli jakikolwiek oficer bez cienia w�tpliwo�ci dopu�ci� si� dezercji w obliczu wroga, to zrobi� to w�a�nie Pavel Young podczas bitwy o Hancock. Czy wyrazi�am si� wystarczaj�co jasno i zrozumiale, panie Jurgens?

Czerwony a� po czubki w�os�w Jurgens zrywa� si� z fotela, gdy unieruchomi�o go znacz�ce chrz�kni�cie earla White Haven.

Nie b�d� tolerowa� osobistych wycieczek, panie i panowie oficerowie — ostrzeg� ostro. — To s�d wojenny, nie pysk�wka na targu. Tego typu dyskusje mog� by� pozbawione formalizmu i szacunku wynikaj�cego z r�nicy stopni obowi�zuj�cych normalnie, aby u�atwi� zrozumienie i podj�cie decyzji, ale nie oznacza to, �e wolno w nich �ama� elementarne zasady uprzejmo�ci obowi�zuj�ce oficer�w. Prosi�bym, �eby�cie nie zmuszali mnie do powt�rzenia tego ostrze�enia w zdecydowanie mniej uprzejmej formie.

Jurgens opad� na fotel, a cisza, kt�ra zapad�a, by�a tyle� g��boka, co pe�na napi�cia. Hamish pozwoli�, by potrwa�a dobr� chwil�, nim ponownie zabra� g�os:

Czy kto� jeszcze chcia�by zwr�ci� uwag� na jakie� dodatkowe kwestie? — Odpowiedzia�a mu cisza, wobec czego doda�: — W takim razie, panie i panowie, proponuj�, by�my przyst�pili do g�osowania nad zarzutami. Prosz� zaznaczy� g�osy na formularzach.

Rozleg�o si� skrobanie pisak�w po kartkach, a potem szelest, gdy formularze zosta�y z�o�one i przekazane Hamishowi. Ten rozk�ada� je po kolei i u�o�y� na niewielki stosik: wynik by� taki, jakiego si� spodziewa�.

Wynik g�osowania: winny wszystkich zarzucanych mu czyn�w — trzy, niewinny wszystkich zarzucanych czyn�w — trzy. — Hamish u�miechn�� si� gorzko. — Wygl�da na to, �e troch� tu sobie posiedzimy.


ROZDZIA� IX

Honor usadowi�a si� jak mog�a najwygodniej w fotelu, przymkn�a oczy i pr�bowa�a udawa�, �e �pi. Wiedzia�a, �e nikogo nie zwiedzie, cho� Nimitz trwa� nieruchomo na jej kolanach, ��cz�c j� empatyczn� wi�zi� z siedz�cym obok Tankersleyem. Im d�u�ej czeka�a, tym bardziej by�a niespokojna, a zaniepokojenie Paula tylko pogarsza�o sytuacj�, cho� nie pr�bowa� zrobi� nic, by j� pocieszy� czy uspokoi�. I za to by�a mu wdzi�czna.

A czekali ju� �adnych par� godzin — za d�ugo jak na zwyk�e obrady s�du. Od chwili, w kt�rej dowiedzia�a si�, kto b�dzie s�dzi� Younga, ba�a si� tylko jednej rzeczy, i wiedzia�a, �e ma powody do obaw. Ostrze�enie kr�lowej o politycznych reperkusjach piek�o niczym s�l na otwartej ranie. Nie wiedzia�a, co zrobi, je�eli Young nie zostanie skazany i wyjdzie z sali wolny. Wiedzia�a natomiast, �e nie wytrzyma bezczynno�ci i b�dzie musia�a wzi�� sprawy w swoje r�ce.

Sala konferencyjna mia�a dobry system klimatyzacyjny, ale Hamish Alexander got�w by� przysi�c, �e �mierdzi potem i nienawi�ci�. Wiedzia�, �e jest to z�udzenie, ale wiedzia� te�, �e w pe�ni usprawiedliwione: zaci�to�� dyskusji toczonych przez ostatnich kilka godzin musia�a wp�yn�� na wszystko, co znajdowa�o si� w pobli�u, mo�e poza bry�� betonu.

Potar� piek�ce oczy, pr�buj�c nie okaza� z�o�ci, jako �e debata po raz kolejny zmieni�a si� w wymowne, wrogie milczenie. �Debata” czy �dyskusja” by�y zreszt� niew�a�ciwymi okre�leniami, bo nic nie wskazywa�o na to, by ktokolwiek mia� zamiar cho�by minimalnie zmieni� swoje stanowisko. Znacznie bardziej odpowiednie by�oby zdaniem Aleksandra okre�lenie �pieprzenie”. Jako przewodnicz�cy pozwoli�, by Kuzak i Simengaard toczyli walk� s�own� z Jurgensem i Lemaitre. Jurgens zosta� przekupiony, cho� Hamish nie wiedzia� czym, i obieca� sobie rozliczy� za to przy pierwszej sposobno�ci pana kontradmira�a, Lemaitre by�a bardziej uparta od bry�y betonu, czego si� zreszt� spodziewa�. Natomiast zastanawia�o go post�powanie Hemphill, kt�ra, cho� g�osowa�a dok�adnie tak jak oni, nie odezwa�a si� jak dot�d s�owem. G�osowali osiem razy, a wynik by� zawsze dok�adnie taki sam. Zaczyna�a go bole� g�owa i zaczyna� mie� tego naprawd� do��.

Pos�uchajcie, k��cimy si� od wielu godzin, a nikt nawet nie ustosunkowa� si� do zezna� czy dowod�w! — powiedzia� g�osem, w kt�rym s�ycha� by�o zm�czenie. — W takim razie: czy ktokolwiek kwestionuje fakty przedstawione przez oskar�enie?

Odpowiedzi� by�a cisza.

Tak sobie my�la�em — westchn�� ci�ko. — A to oznacza, �e spieramy si� nie o to, co Young zrobi� czy czego nie zrobi�, ani nie o to, co zrobi�a czy nie zrobi�a kapitan Harrington, ale o interpretacj� ca�ej sytuacji. Nie ruszyli�my z miejsca ani o milimetr.

I w�tpi�, �eby�my ruszyli... sir. — G�os Jurgensa by� nieco zachrypni�ty, ale r�wnie jak dot�d nieust�pliwy. — Uwa�a�em, uwa�am i b�d� uwa�a�, �e lord Young dzia�a� zgodnie z prawem i dlatego ca�e oskar�enie jest nonsensem.

W oczach Simengaarda i Kuzak b�ysn�a ��dza mordu, ale White Haven powstrzyma� ich gestem, nim kt�rekolwiek zd��y�o si� odezwa�.

Ma pan prawo do takiego stanowiska, admirale Jurgens, cho� doprawdy nie pojmuj�, jaka jest jego podstawa, bior�c pod uwag� opini� wiceadmira� Cordwainer — powiedzia�, zmuszaj�c si� do zachowania spokoju. — Powa�nie w�tpi� te�, by jakikolwiek inny sk�ad s�du podzieli� pa�ski punkt widzenia. A je�eli nie b�dziemy w stanie wyda� wyroku, Admiralicja nie b�dzie mia�a innego wyboru, jak wylosowa� kolejny sk�ad, kt�ry prawie na pewno wyda wyrok skazuj�cy.

Jak pan sam powiedzia�, sir, mo�e i tak by� — odpar� twardo Jurgens. — Ja jednak�e mog� g�osowa� tylko tak, jak nakazuje mi sumienie, w oparciu o w�asne rozumienie stosownych przepis�w prawnych.

I nie zwracaj�c zupe�nie uwagi na polityczne konsekwencje dla wysi�ku wojennego, tak? — warkn�� White Haven, trac�c panowanie nad sob�, co by�o u niego typow� reakcj� na ob�ud�.

Wiedzia�, �e pope�ni� b��d, ledwie to powiedzia�, i widz�c b�ysk w oczach Jurgensa, mia� �wiadomo��, �e tamten w pe�ni to wykorzysta.

Z�o�y�em przysi�g�, �e wydam wyrok jedynie w oparciu o dowody i moje rozumienie przepis�w prawa wojennego, sir — warkn�� w�ciekle. — Jednak�e skoro zacz�li�my m�wi� o polityce, to prosz� bardzo: uwa�am, �e ca�y ten proces jest polityczn� fars�, kt�rej jedynym celem jest skazanie lorda Younga pod zarzutem zdrady tylko po to, by kilku polityk�w i starszych oficer�w odnios�o polityczne korzy�ci, zaspokajaj�c ��dz� zemsty kapitan Harrington.

— �e co?! — Simengaard prawie wsta�, �api�c obur�cz blat.

Wszyscy wiedz�, kapitanie, �e Harrington nienawidzi go od czasu, gdy spotkali si� w akademii. Teraz jest wreszcie bohaterk� mot�ochu, czyli ma na tyle siln� pozycj�, by go wyko�czy� przy pomocy tej farsy prawnej, a pewni wy�si rang� oficerowie — Jurgens postara� si� nie spojrze� na Alexandra — gotowi s� zrobi� wszystko, by podes�a� jej jego g�ow� na tacy i zmobilizowa� opini� publiczn� przeciw opozycji. Ja w czym� takim nie wezm� udzia�u!

A ta opozycja na sam� tylko wie�� o procesie gotowa jest zaprzepa�ci� szans� zwyci�stwa nad Haven tylko po to, by uratowa� �ycie takiego wszarza jak Young! �licznie to o niej �wiadczy — wtr�ci�a Kuzak, ale prawie natychmiast zosta�a zag�uszona przez Lemaitre.

Uwa�am, �e poruszy� pan wa�n� kwesti�, admirale Jurgens. Pragn� doda�, �e wysoce niepokoj�ce jest to, kogo rz�d wybra� na swego bohatera, a raczej bohaterk�. Wysoce niepokoj�ce. Przebieg s�u�by kapitan Harrington wyra�nie �wiadczy, �e jest w gor�cej wodzie k�pana i m�ciwa, i to nie tylko w stosunku do lorda Younga. Nie trzeba chyba przypomina�, �e fizycznie zaatakowa�a przedstawiciela Korony na Graysonie, ale pr�bowa�a te� zamordowa� je�ca wojennego w systemie Yeltsin! Jest to zachowanie niedopuszczalne u oficera. Na dodatek udowodni�a, �e jest arogancka i niesubordynowana. Przypomnijcie sobie jej wyst�pienie przed Komisj� Rozwoju Uzbrojenia — to by� bezpo�redni atak na admira� Hemphill, kt�ra w tym czasie przewodniczy�a tej�e komisji...!

Sonja Hemphill skrzywi�a si� z niesmakiem, unosz�c r�wnocze�nie d�o�, by jej przerwa�, ale zosta�a zignorowana, podobnie jak admira� Kuzak, przez maj�c� wreszcie okazj� przedstawi� bez ogr�dek to, co od pocz�tku chcia�a og�osi� Lemaitre, rozw�cieczona faktem, i� tak d�ugo musia�a milcze�. Wszyscy powinni przecie� pozna� jej zdanie, zgodzi� si� z nim i uzna� za jedynie s�uszne!

Ta kobieta stanowi zagro�enie! — perorowa�a dalej. — I nic mnie nie obchodzi, kto pochwali� jej post�powanie podczas bitwy o Hancock! Nikt nie mo�e sta� ponad prawem! Nikt! Natychmiast po zako�czeniu tego procesu mam zamiar zwr�ci� si� do generalnego prokuratora wojskowego z oficjaln� pro�b� o dok�adne zbadanie post�powania kapitan Harrington ze szczeg�lnym uwzgl�dnieniem mo�liwo�ci postawienia zarzutu buntu w zwi�zku z bezczelnym uzurpowaniem sobie prawa do dowodzenia!

Popr� t� pro�b� bez wahania! — obieca� Jurgens.

Kuzak i Simengaard stracili nad sob� panowanie w tej samej chwili.

I wybuch�a taka k��tnia, �e �ciany si� zatrz�s�y.

Kompletnie zaskoczony White Haven obserwowa�, jak czw�rka oficer�w skacze sobie do garde�, przekrzykuj�c si� wzajemnie i oskar�aj�c o najrozmaitsze rzeczy. To, �e cz�� zarzut�w by�a zgodna z prawd�, a co najmniej dwoje dyskutant�w zas�ugiwa�o na miano durni�w oraz inne podobne epitety, jedynie pogarsza�o spraw�. Hemphill przygl�da�a si� ca�ej scenie w milczeniu i po raz pierwszy tego dnia zrzuci�a mask� oboj�tno�ci — na jej twarzy wida� by�o zdziwienie, �al i niesmak.

Hamish Alexander oprzytomnia�, otrz�sn�� si� niczym doprowadzony do ostateczno�ci wojownik i wsta�. Po czym r�bn�� pi�ciami w st�, a� zadudni�o.

Cisza! — Jego ryk wstrz�sn�� pokojem i k��c�cymi si�: zamilkli z otwartymi ustami i spojrzeli na niego os�upiali.

A na widok czystej furii na jego twarzy oprzytomnieli ca�kowicie.

Siada�! — warkn�� w�ciekle, a poniewa� nie wykonali rozkazu natychmiast, doda�: — Ju�!

To ostatnie s�owo wgniot�o ich w fotele.

A teraz pos�uchajcie i zapami�tajcie moje s�owa, bo powiem to tylko raz! — oznajmi� lodowatym, spokojnym tonem. — Tego, kto jako pierwszy podniesie g�os, oboj�tne z jakiego powodu, oskar�� o zachowanie niegodne oficera i doprowadz� do jego procesu, niezale�nie od tego, jaki ma stopie�. Jasne?!

Odpowiedzia�a mu absolutna cisza. Odetchn�� g��boko i zmusi� si� do powrotu na fotel.

To jest s�d wojenny. Niezale�nie od poziomu g�upoty i przekupno�ci wszystkich obecnych, r�nic politycznych i innych powod�w konflikt�w, jeste�my starszymi rang� oficerami Kr�lewskiej Marynarki, a nie band� pijanych chuligan�w! Je�eli nie potraficie dobrowolnie przestrzega� podstawowych zasad kulturalnej dyskusji, wymusz� to na was, ustalaj�c parlamentarne zasady zabierania g�osu i udzielaj�c go ka�demu indywidualnie w kolejno�ci zg�oszenia!

Kuzak i Simengaard spojrzeli po sobie zawstydzeni, Lemaitre wygl�da�a na przestraszon� i tylko Jurgens odpowiedzia� mu nieust�pliwym spojrzeniem.

Z ca�ym szacunkiem, admirale White Haven, ale dalsze deliberowanie nie ma sensu — odezwa� si� niespodziewanie i wyra�nie s�ycha� by�o, �e pr�buje m�wi� w miar� normalnym g�osem. — Ten s�d nie wyda �adnego wyroku, to jasne. Niezale�nie od ch�ci poszczeg�lnych cz�onk�w tego sk�adu nie uda im si� uzyska� wyroku skazuj�cego. Uwa�am, �e jako przewodnicz�cy ma pan tylko jedno wyj�cie.

Doprawdy, admirale Jurgens? — spyta� White Haven �miertelnie spokojnym tonem. — A jakie to wyj�cie, je�li mo�na spyta�?

Og�osi�, �e nie mo�emy uzgodni� wyroku, i zaleci�, by odst�piono od oskar�enia.

— �e jak? — Simengaard nie podni�s� g�osu, ale to, co wydobywa�o si� z g��bi przepastnej piersi, by�o warkotem, pe�nym tak jawnej nienawi�ci, �e Jurgens a� drgn��.

Ale nie spu�ci� wzroku z przewodnicz�cego.

— �e nale�y odst�pi� od oskar�enia — powt�rzy� z tryumfem. — Jak pan sam powiedzia�, admirale, sytuacja polityczna jest krytyczna, a ponowny proces lorda Younga jedynie j� pogorszy. Jako przewodnicz�cy ma pan prawo wyst�pi� z dowoln� rekomendacj�, kt�r� powinni wzi�� pod uwag� podejmuj�cy decyzj� lordowie Admiralicji. W�tpi� te�, by ksi��� Cromarty podzi�kowa� im za dalsze przeci�ganie sprawy. W tych warunkach najrozs�dniejsz� rzecz�, jak� mo�e pan zrobi�, jest odradzenie ponownego procesu. Taki wniosek, je�li Admiralicja si� do niego przychyli, pozwoli rz�dowi wyj�� z kryzysu, a opozycji przeanalizowa� swoje podej�cie do kwestii wypowiedzenia wojny.

White Haven zacisn�� z�by, ze wszystkich si� pr�buj�c si� powstrzyma� przed uduszeniem sprzedajnego skurwysyna go�ymi r�koma na miejscu. Satysfakcja w g�osie Jurgensa jednoznacznie �wiadczy�a, �e wreszcie przesta� si� maskowa� i powiedzia� g�o�no to, o co od pocz�tku mu chodzi�o.

Moment, je�li mo�na, admirale White Haven. — G�os Theodosii Kuzak mia� temperatur� ciek�ego helu i dr�a� wyra�nie, ale zdo�a�a zapanowa� nad sob� i nie podnie�� go. — Panie Jurgens, nie b�d� m�wi�a, co o panu s�dz�, bo to nie czas i miejsce; satysfakcji mog� udzieli�, je�li tylko pan jej za��da, ale te� nie o to mi chodzi. Chcia�abym natomiast zwr�ci� uwag� na jedno. Zapozna� si� pan z dowodami i podobnie jak wszyscy obecni wie pan, �e Young stch�rzy� i uciek�, nara�aj�c w ten spos�b swych towarzyszy broni, w wyniku czego wielu z nich, kilkuset na pewno, prawdopodobnie kilka tysi�cy, zgin�o b�d� odnios�o powa�ne rany. Zapomnijmy na moment o tym, kto lubi lady Harrington, a kto nie, o tym, jakiej opcji politycznej kto chce pom�c czy jakie korzy�ci osi�gn��, naginaj�c prawo do w�asnych potrzeb. Skupmy si� tylko na jednym aspekcie sprawy. Young zdradzi�, �ami�c przysi�g� i nara�aj�c swym post�powaniem innych cz�onk�w Kr�lewskiej Marynarki na �mier�, o czym wiedz� wszyscy, nie tylko ci, kt�rzy brali udzia� w bitwie o Hancock. Ten s�d ma znacznie powa�niejsze zadania ni� tylko ustalenie, czy jest on winny czy nie. Wynajdywanie luk w prawie czy wykorzystywanie innych prawniczych chwyt�w jest dopuszczalne w s�dach cywilnych, a to jest s�d wojskowy. Naszym zadaniem nadrz�dnym, jak ka�dego takiego s�du, jest ochrona Royal Manticoran Navy, bo to jej dobro jest nadrz�dnym celem i g��wnym powodem istnienia s�d�w wojennych. Konkretnie m�wi�c, ich rol� jest pilnowanie, by przez akcje jednostki nie ucierpia�y morale, dyscyplina i zdolno�ci bojowe. Jako oficer starszy stopniem musi pan zdawa� sobie spraw�, jakie b�d� konsekwencje, gdy oficerowie i cz�onkowie za��g dowiedz� si�, �e odm�wili�my ukarania oczywistego tch�rzostwa! Jest pan got�w, maj�c t� �wiadomo��, powt�rzy�, �e prywatne korzy�ci czy sytuacja polityczna s� wa�niejsze, i nadal robi�, co si� da, by uratowa� takie godne pogardy �cierwo jak Young?! Cz�owieku, nie dociera do pana, co pan robi, czy te� nie chce pan, �eby dotar�o? Zreszt� dotyczy to nie tylko pana, tak�e pozosta�ych zwolennik�w Younga. Czy wszyscy jeste�cie takimi egoistami, �eby w imi� w�asnych interes�w pozwoli�, �eby to zaprzeczenie honoru i ha�ba dla munduru kolejny raz wykr�ci�o si� od odpowiedzialno�ci?!

Jurgens przygarbi� si� i spu�ci� wzrok, ale nie odezwa� si� s�owem. Lemaitre zacz�a kr�ci� si� niespokojnie, tak�e nie mog�c spojrze� jej w oczy. Za to Sonja Hemphill unios�a g�ow�, rozejrza�a si� po twarzach obecnych, a potem spojrza�a prosto w oczy Kuzak.

Nie, admira� Kuzak — o�wiadczy�a wyra�nie. — Ja na to nie pozwol�!

Gdyby w tym momencie wyros�y jej rogi, Jurgens i Lemaitre nie byliby bardziej zaskoczeni. Jurgens otworzy� usta, ale zignorowa�a go, przenios�a spojrzenie na Aleksandra i widz�c w jego oczach r�wnie wielkie zaskoczenie, cho� nad mi�niami twarzy lepiej panowa�, u�miechn�a si� leciutko.

Nie b�d� g�osowa�a za skazaniem go na kar� �mierci, sir — powiedzia�a g�o�niej. — I to, czy z czysto prawnego punktu widzenia m�g� post�pi�, jak post�pi�, nie ma dla mnie �adnego znaczenia. Nie pozwol� jednak, by kto� taki unikn�� kary. Niezale�nie od tego, czy jego post�powanie by�o prawne czy nie, by�o przede wszystkim niedopuszczalne. I jest niewyt�umaczalne i niewybaczalne u kr�lewskiego oficera. Dlatego te� mam pewn� propozycj�...

White Haven leciutko skin�� g�ow� — co prawda Hemphill w�a�nie przyzna�a si� do z�amania przysi�gi bezstronno�ci, ale w przeciwie�stwie do pary pozosta�ych krzywoprzysi�zc�w mia�a przynajmniej do�� uczciwo�ci, by to g�o�no powiedzie�. A poza tym by� mo�e faktycznie znalaz�a wyj�cie z impasu...

Kto� zastuka� do drzwi — Honor drgn�a zaskoczona, zdo�a�a naprawd� si� zdrzemn��, i otworzy�a oczy. W progu sta� dy�urny podoficer w galowym uniformie z akselbantem wo�nego s�dowego.

Panie i panowie oficerowie: rozprawa zostanie wznowiona za dziesi�� minut — oznajmi� i zamkn�� za sob� drzwi.

Honor poczu�a, �e puls jej przyspiesza.

W sali by�o nieco mniej widz�w, za to �wiadkowie uwolnieni od zakazu kontakt�w po z�o�eniu zezna� wype�nili wolne miejsca, tak �e przy ich zajmowaniu panowa� spory t�ok. Nawet wzrost tym razem nie pom�g� Honor, za to pomocny okaza� si� Paul, kt�ry dzi�ki swej budowie sun�� przez t�um niczym holownik, toruj�c jej drog�. Kiedy wreszcie usiedli, Honor z obaw� spojrza�a na st�, za kt�rym zasiedli ju� s�dziowie. I odetchn�a z ulg�: szpada Younga le�a�a zwr�cona r�koje�ci� do admira�a White Haven.

Poczu�a, �e zaczyna dr�e�, i dopiero wtedy dotar� do niej pomruk innych, kt�rzy zauwa�yli u�o�enie szpady, i odg�os, jakby kto� si� dusi�, dochodz�cy z prawej. Odwr�ci�a g�ow� i zacisn�a usta na widok oble�nego grubasa wype�niaj�cego fotel antygrawitacyjny z wbudowanym systemem automedycznym. Nalana twarz earla North Hollow by�a szaroblada, a najbardziej wyra�ny jej element stanowi�y wytrzeszczone �wi�skie oczka. Obaj m�odsi bracia Younga siedz�cy po bokach byli prawie tak samo bladzi. Co� wewn�trz niej szepta�o, �e powinno jej by� ich �al, ale nie by�o: Young by� synem tego zapasionego knura, po kt�rym odziedziczy� wszystko co najgorsze. I nie chodzi�o o sk�onno�� do tycia.

Rozleg� si� ostry melodyjny d�wi�k dzwonka uderzonego m�oteczkiem i zapad�a cisza.

S�d wznawia posiedzenie — oznajmi� White Haven i da� znak Marines pilnuj�cym drzwi do jednego z bocznych pomieszcze�.

Dowodz�cy wart� sier�ant wszed� do niego i wszyscy obecni zdali si� wstrzyma� oddech. Drzwi otworzy�y si� ponownie i wy�oni� si� z nich Pavel Young. Dwaj wartownicy ustawili si� po jego bokach i ca�a tr�jka ruszy�a ku fotelowi, obok kt�rego sta� obro�ca.

Wida� by�o, �e Young pr�buje zapanowa� nad mimik� twarzy, stara si�, by pozosta�a ona oboj�tna, ale nie udawa�o mu si� to — policzki drga�y mu nerwowo, a na czole perli�y si� grube krople potu. Dla wszystkich oczekiwanie by�o d�ugie i m�cz�ce — dla niego musia�o by� przedsionkiem piek�a. Gdy Honor to sobie u�wiadomi�a, stwierdzi�a z zaskoczeniem, �e sprawi�o jej to prawdziw� przyjemno��.

Young w�a�ciwie jej nie zauwa�y�, cho� prze�lizn�� si� po niej wzrokiem. Wpatrywa� si� prosto przed siebie, jakby chcia� cho� o sekund� odwlec nieuniknione. Doszed� sztywno do fotela, odwr�ci� si� i ju� nie m�g� niczego odwlec — spojrza� na szpad� i strach go sparali�owa�.

Szpada le�a�a zwr�cona ostrzem ku niemu. I ten jeden jedyny fakt wywo�a� w jego umy�le lawin� parali�uj�cego przera�enia, jakiego nigdy dot�d nie czu�. Nawet wtedy na mostku Warlocka.

Nie by� w stanie opanowa� nag�ego dreszczu, podobnie jak nie m�g� zapanowa� nad sob� i nie odwr�ci� si�, by spojrze� na ojca. W jego oczach zobaczy� czyst� panik� oraz pe�n� przera�enia i w�ciek�o�ci niemoc. Oderwa� wzrok od niego, czuj�c now� fal� strachu, i dopiero w�wczas dostrzeg� swego by�ego zast�pc� trzymaj�cego t� kurw� za r�czk�! Ale nawet nag�a w�ciek�o�� nie zdo�a�a przebi� si� przez przera�enie.

Wi�zie� zwr�ci si� twarz� do s�du! — Zimny g�os admira�a White Haven przerwa� cisz� i Young odruchowo odwr�ci� g�ow�.

Prze�kn�� z trudem �lin�, czekaj�c na ci�g dalszy w stanie dziwnego ot�pienia.

Kapitanie lordzie Young, zosta� pan os�dzony przez s�d wojenny. Zarzuty ju� pan us�ysza�, czy jest pan got�w us�ysze� wyrok?

Young ponownie prze�kn�� �lin�. I jeszcze raz, ale gard�o nie sta�o si� ani troch� mniej zaschni�te. By� poddawany jakiej� wyrafinowanej torturze, od kt�rej nie by�o ucieczki, i tylko �wiadomo��, �e musi odpowiedzie�, by j� jak najszybciej zako�czy�, sk�oni�a go do odpowiedzi.

Tak — powiedzia� ochryple, ale zabrzmia�o to zrozumiale.

White Haven skin�� g�ow�.

Doskonale — oceni�. — Zostaje pan uznany winnym z�amania artyku�u 23 prawa wojennego, czyli zarzutu pierwszego, stosunkiem g�os�w cztery do dw�ch.

Kto� j�kn�� g�ucho za plecami Younga, ale White Haven jedynie odchrz�kn�� i czyta� dalej r�wnym i niewzruszonym niczym przeznaczenie g�osem.

Zostaje pan uznany winnym naruszenia artyku�u 26 prawa wojennego, czyli zarzutu drugiego, stosunkiem g�os�w cztery do dw�ch. Zostaje pan uznany winnym zarzutu trzeciego, czyli nara�enia na niebezpiecze�stwo innych okr�t�w i spowodowania ci�kich strat w ludziach, stosunkiem g�os�w cztery do dw�ch. Zarzut czwarty, g�osz�cy �e pa�skie post�powanie by�o rezultatem tch�rzostwa... s�d ten nie jest w stanie wyda� wyroku, bowiem stosunek g�os�w wynosi trzy do trzech.

Na widowni rozleg� si� szmer niedowierzania, a Young nie m�g� uwierzy� w�asnym uszom.

Zarzut pi�ty, g�osz�cy �e pa�skie post�powanie nale�y uzna� za dezercj� w obliczu wroga zgodnie z artyku�ami 14, 15 i 19 prawa wojennego... s�d ten tak�e nie jest w stanie tego orzec, bowiem stosunek g�os�w wyni�s� trzy za skazaniem, trzy za uniewinnieniem.

Pomruk na widowni zmieni� si� z niedowierzaj�cego w oburzony. A Young ujrza� promyk nadziei: brak wyroku w kwestiach, kt�re naprawd� si� liczy�y, bo tylko za nie m�g� trafi� przed pluton egzekucyjny!

Niemo�liwo�� wydania orzeczenia nie oznacza uniewinnienia — doda� White Haven tonem wypranym z jakichkolwiek uczu� — poniewa� jednak w Gwiezdnym Kr�lestwie Manticore obowi�zuje zasada domniemania niewinno�ci do momentu skazania, s�d tym razem nie mia� innego wyboru, jak odrzuci� zarzut czwarty i pi�ty.

Honor sparali�owa�y uczucia dok�adnie przeciwne ni� te, kt�re da�y Youngowi nadziej�. Skurwielowi znowu si� uda�o! Trzy pierwsze zarzuty nie wystarcza�y nawet, by wyrzuci� go ze s�u�by przy takich koneksjach rodzinnych! Po�owa pensji, nagana pisemna, niemo�no�� aktywnej s�u�by, ale to wszystko by�o niewa�ne. Wszarz ponownie wy�ga� si� w tych kwestiach, kt�re by�y naprawd� wa�ne, bo Admiralicja nie wznowi procesu w tak niepewnej politycznie sytuacji. Jego nag�e odpr�enie �wiadczy�o o tym, �e tak�e to zrozumia�, i na ten widok ma�o nie targn�y ni� torsje. White Haven nadal co� m�wi�, ale by�y to jedynie nic nie znacz�ce d�wi�ki; dopiero gdy poczu�a gwa�towny u�cisk d�oni Paula, sta�y si� zrozumia�e i istotne.

...obowi�zkiem tego s�du jest wyznaczenie kary za przest�pstwa, kt�rych winnym zosta� pan uznany. Zdaniem dw�ch trzecich sk�adu s�dziowskiego pa�skie zachowanie w czasie bitwy o Hancock jest dowodem karygodnego lekcewa�enia obowi�zk�w i braku cech charakteru niezb�dnych u oficera Kr�lewskiej Marynarki. Dlatego stosunkiem g�os�w cztery do dw�ch s�d ten postanawia, co nast�puje: oskar�ony, kapitan lord Pavel Young, ma zosta� zdegradowany i pozbawiony wszystkich praw, przywilej�w i prerogatyw przys�uguj�cych oficerom Royal Manticoran Navy oraz usuni�ty ze s�u�by jako niegodny tego, by kiedykolwiek nosi� mundur jakiejkolwiek kr�lewskiej formacji wojskowej. Wyrok zostanie wykonany publicznie w ci�gu trzech dni od chwili jego og�oszenia. Rozprawa zostaje zako�czona.

Rozleg�y si� kolejne d�wi�ki dzwonka, dla Honor brzmi�ce niczym s�odka, oczyszczaj�ca muzyka, dla Younga jak tr�by pot�pienia. To by�o gorsze od egzekucji: wyrzucili go i zdegradowali, jakby by� niegodny nawet pogardy. Jakby nie zas�ugiwa� nawet na rozstrzelanie! B�dzie �y�, fakt, ale najpierw czeka go ca�y upokarzaj�cy ceremonia�, a potem �ycie w ha�bie i pogardzie. Niewielu b�dzie �mia�o mu j� okaza� z uwagi na wp�ywy i mo�liwo�ci jego rodziny, ale uwa�a� tak b�d� wszyscy.

By�o to tym straszniejsze, �e ten horror nast�pi� tu� po chwilowej uldze i przekonaniu, �e zn�w uda�o mu si� wywin��. A idealna cisza panuj�ca na sali s�dowej podkre�la�a jedynie satysfakcj� obecnych. Skurczy� si� wewn�trznie, czekaj�c na ten pierwszy pe�en aprobaty pomruk, i podskoczy�, s�ysz�c za plecami przera�liwe wycie elektronicznego alarmu.

Przez moment nie by� w stanie go umiejscowi� i rozpozna�, a w nast�pnej sekundzie okr�ci� si� na pi�cie, gdy zrozumia� co to za d�wi�k. By� to alarm modu�u medycznego fotela ojca, kt�ry le�a� bezw�adnie niczym nadmuchana lalka. Alarm wy� pot�pie�czo, graj�c Youngowi na nerwach, ale m�g� jedynie wyba�uszy� oczy, bowiem nie potrafi� ruszy� si� z miejsca.


ROZDZIA� X

Dobry Bo�e! — W g�osie Tankersleya s�ycha� by�o niedowierzanie i rozbawienie r�wnocze�nie.

Honor odwr�ci�a g�ow�, by przekona� si�, co te� je spowodowa�o, ale okaza�o si� to wcale nie�atwe, gdy� projektanci Kr�lewskiej Marynarki zadali sobie sporo trudu, by zapewni� jak najwi�ksze wygody kapitanom kr��ownik�w liniowych, i jej sypialnia na pok�adzie HMS Nike by�a przestronniejsza ni� ca�a kwatera Paula na Hephaestusie. Co oznacza�o tak�e znacznie wi�ksze ��ko, a tam akurat oboje przebywali, jeszcze nieco zm�czeni po niedawnych przyjemno�ciach. Nie one zreszt� by�y powodem wypowiedzi Paula, gdy� zaj�ty by� teraz ogl�daniem najnowszych wiadomo�ci z Landing. �ledzi� je zreszt� z podejrzanym zainteresowaniem granicz�cym wr�cz z podziwem.

Nie wierz�! — o�wiadczy�. — Popatrz na to!

Wol� nie — stwierdzi�a, przytulaj�c prawy policzek do jego ramienia. — Cieszy mnie, �e ganiaj� dla odmiany za czym� innym, ale losy Younga a� tak mnie nie obchodz�. Najwa�niejsze, �e wreszcie si� od niego uwolni�, i to jest jedyna rzecz, kt�ra tak naprawd� mnie interesuje w zwi�zku z jego parszyw� osob�.

Strasznie zaw�ony punkt widzenia — oceni� z�o�liwie. — Jakby nie by�o, to w pewnym sensie historyczne wydarzenie. Jak ci si� wydaje, ilu ludzi w dziejach dowiedzia�o si� w ci�gu jakiej� minuty czy dw�ch, �e zostali zdegradowani i wyrzuceni z wojska oraz �e w�a�nie stali si� parami Kr�lestwa, dziedzicz�c tytu� po tatusiu?

Skrzywi�a si�, otworzy�a oczy i spojrza�a na ekran stoj�cego na jej nocnym stoliku monitora pokazuj�cy w�a�nie demonstracj� przed parlamentem. Ekran by� p�aski, nie holograficzny, brakowa�o wi�c wielu detali i ostro�ci obrazu, ale bez trudu rozpozna�a siedz�cych w studio, gdy obraz si� zmieni�. W studio programu publicystycznego �W ogniu” obecni byli Minerva Prince i Patrick DuCain, czyli dziennikarze prowadz�cy, oraz zaproszeni go�cie — sir Edward Janacek i lord Hayden O’Higgins, tak�e emerytowany Pierwszy Lord Admiralicji. Poniewa� go�cie reprezentowali skrajnie odmienne stanowiska, ich dob�r odzwierciedla� podzia� polityczny, podobnie zreszt� jak wystr�j studia — hologramy jej i Younga spogl�daj�ce na siebie bykiem. Nawet nie s�ysz�c s��w, wiedzia�a, co jest tematem rozmowy, ale Tankersley podkr�ci� g�os i rozleg�o si� wyra�nie pytanie DuCaina:

...stopnia zmieni to wed�ug pana, sir Edwardzie, uk�ad si� w Izbie Lord�w?

Trudno powiedzie�, Pat, bo w�tpi�, by podobna sytuacja mia�a kiedykolwiek miejsce. Lord Young... przepraszam, earl Noth Hollow, musi zosta� przyj�ty do Izby Lord�w. Wyrok s�du wojennego b�dzie dla niego jako polityka naturalnie spraw� wstydliw�, ale jest parem i prawo w tej kwestii jest zupe�nie jednoznaczne. A to oznacza, �e rozk�ad g�os�w mi�dzy partiami raczej si� nie zmieni. Szczerze m�wi�c, je�eli we�mie si� pod uwag� stronniczy wynik g�osowania, w�tpi�...

Stronniczy?! — przerwa� mu lord O’Higgins. — Nie gadaj bzdur, Ed! To nie by� jednopartyjny s�d, a wyrok zapad� stosunkiem dw�ch trzecich g�os�w!

I co z tego? — prychn�� Janacek. — G�osowaniu przewodniczy� oficer b�d�cy bratem wicepremiera i jednym z najsilniejszych poplecznik�w Harrington, wi�c wynik mia� na celu publiczne zawstydzenie opozycji. W trakcie bitwy o Hancock dosz�o do wielu nieprawid�owo�ci i nie tylko lord Young jest temu winien... to jest North Hollow. Cz�� z nas jest przekonana, �e przede wszystkim os�dzono niew�a�ciwego kapitana, i je�eli uwa�asz, �e opozycja g�adko prze�knie tak� obelg�, jeste� w b��dzie. Rz�d ksi�cia Cromarty’ego mo�e sobie rozgrywa� partyjne gierki podczas kryzysu, ale b�d� pewien, �e opozycja go z tego rozliczy!

Czy pan sugeruje, �e dob�r s�dzi�w nie by� ca�kowicie uczciwy, sir Edwardzie? — spyta�a Minerva.

Janacek ju� mia� odpowiedzie�, ale zmarszczy� brwi i zamkn�� usta.

Brednie! — prychn�� O’Higgins. — Mo�e sobie opowiada� dowolne g�upoty na r�ne tematy, ale doskonale wie to samo co ja, czyli to, �e �aden cz�owiek nie ma mo�liwo�ci wp�yn�� na wyb�r oficer�w wchodz�cych w sk�ad s�du wojennego. Wybiera ich losowo komputer, a procedura zosta�a pomy�lana tak, by ingerencja ludzka by�a fizycznie niemo�liwa. Obrona ma tak�e mo�liwo�� sprawdzenia elektronicznego zapisu ca�ej operacji i gdyby cokolwiek wyda�o si� podejrzane Youngowi czy jego obro�cy, na pewno by nie milczeli. A nikt nie zg�osi� �adnych zastrze�e� ani przed procesem, ani w jego trakcie.

I co pan na to, sir Edwardzie? — spyta� DuCain.

Janacek wzruszy� z irytacj� ramionami.

Oczywi�cie, �e wyb�r by� uczciwy — przyzna� niech�tnie. — Ale decyzja, by proces odby� si� w sytuacji, gdy sprawa zosta�a nag�o�niona i wiele jest uprzedze�, odzwierciedla zar�wno ca�kowite ignorowanie sensownych zasad prawnych, jak i najgorsz� odmian� partyjnego politykierstwa, kt�re...

Dlaczeg� to, Ed, wszystko co robi rz�d to �partyjne politykierstwo”, a post�powanie opozycji jest nieodmiennie powodowane �racj� stanu i dalekowzroczn� polityk�”? — przerwa� mu O’Higgins. — Obud�cie si� i przesta�cie ok�amywa� samych siebie, bo wyborc�w ju� si� wam nie udaje: w Izbie Gmin zosta�o wam dok�adnie dwana�cie g�os�w!

Jak rozumiem, lordzie O’Higgins, popiera pan stanowisko rz�du tak w sprawie procesu, jak i wypowiedzenia wojny? — wtr�ci�a Prince, nie daj�c Janacekowi doj�� do s�owa.

Oczywi�cie, �e popieram stanowisko rz�du w sprawie wypowiedzenia wojny. — Zapytany wzruszy� ramionami. — Nie mog� jednak popiera� jego stanowiska w kwestii procesu Younga, a to z tego prostego powodu, �e rz�d nie zaj�� �adnego stanowiska! Usi�uj� to zreszt� przet�umaczy� mojemu dziwnie w tej kwestii nielotnemu koledze. By� to s�d wojenny dzia�aj�cy w ramach prawa wojennego, rozpatruj�cy zarzuty zarekomendowane przez formalny s�d oficerski, kt�ry zebra� si� natychmiast po bitwie, a wszystko to zosta�o spowodowane zachowaniem samego skazanego w obliczu wroga. Kto rozs�dny mo�e uzna� to za spraw� polityczn�? Co wi�cej, jeden z tr�jki poplecznik�w Younga w sk�adzie s�du mia�, czy te� raczej mia�a, do�� odwagi cywilnej, by g�osowa� za uznaniem go winnym najoczywistszych zarzut�w i za skazaniem. Szkoda, �e temu komu� zabrak�o odwagi na doprowadzenie sprawy do ko�ca...

Co to znaczy �poplecznik�w”? — Janacek nie pozwoli� si� d�u�ej zag�usza�. — Imputuje pan, �e istnia� jaki� spisek, by go uniewinni� czy co?

Sk�d�e znowu. Takie twierdzenie mog�oby sta� si� podstaw� do oskar�enia mnie o oszczerstwo czy znies�awienie. Podobnie gdybym na przyk�ad twierdzi�, �e przynajmniej dw�ch, je�li nie trzech s�dzi�w, mia�o konkretny, prywatny interes w uratowaniu go, bo dobi�o targu z jego ojcem.

A uwa�a pan, �e dobito jakiego� targu, lordzie O’Higgins? — spyta� pospiesznie DuCain, korzystaj�c z tego, �e czerwony jak burak Janacek zapowietrzy� si� i nie zd��y� eksplodowa�.

Tego nie powiedzia�em, cho�by ze wzgl�d�w, kt�re ju� wymieni�em. Czy jednak nie wydaje si� panu zastanawiaj�ce, �e Young zosta� uznany winnym wszystkich postawionych mu zarzut�w poza tymi, za kt�re kar� jest �mier� przez rozstrzelanie? — odpar� O’Higgins powa�nie. Jest to godne zastanowienia, zw�aszcza je�li we�mie si� pod uwag�, �e w uzasadnieniu wyroku degradacji i usuni�cia z Kr�lewskiej Marynarki u�yto prawie dok�adnie tych samych zwrot�w, kt�rymi uzasadniono by kar� �mierci. W tej chwili jestem tylko zwyk�ym obywatelem po s�u�bie wojskowej, wi�c wyra�am swoje prywatne zdanie, ale jestem przekonany, �e kto�, kto g�osowa� za uniewinnieniem Younga od dw�ch ostatnich zarzut�w, by� przekonany o jego winie. I to mnie g��boko niepokoi, bo s�dziowie powinni g�osowa� zgodnie z w�asnym sumieniem, a to g�osowanie to tryumf polityki czy te� prywatnych interes�w nad dowodami. Natomiast dobrze si� sta�o, �e cho� osoba ta nie do ko�ca zachowa�a si� w�a�ciwie, mia�a jednak do�� odwagi, by przes�dzi� o usuni�ciu ze s�u�by i ukaraniu. Natomiast je�li chodzi o dwoje pozosta�ych g�osuj�cych za ca�kowitym uniewinnieniem przy tak oczywistej sprawie... c�, powiem tylko, �e jest mi wstyd, �e nosz� oni mundury RMN. Gdyby kto�, kto dopu�ci� si� takiego tch�rzostwa, unikn�� kary, tak jak tego chcieli, strach pomy�le�, co by to...

Dobry Bo�e! — Janacek odzyska� g�os. — Tw�j drogocenny s�d nie uzna� go za winnego tch�rzostwa! Nie wystarczy, �e zosta� upokorzony i zha�biony? Za ma�o ci, �e jego ojciec zmar� na zawa�, gdy us�ysza� wyrok? Jak d�ugo jeszcze b�dziesz go prze�ladowa�?!

Dop�ki piek�o nie zamarznie, je�li b�dzie to konieczne — odpali� rzeczowo O’Higgins. — Jest najbardziej godnym pogardy osobnikiem, kt�ry zha�bi� mundur...

Jak �miesz!? Ja ci�...

Panowie! Prosz�! — Prince pr�bowa�a zapanowa� nad dyskutantami.

DuCain natomiast siedzia� zachwycony, obserwuj�c, jak obaj emerytowani szefowie marynarki skacz� sobie do garde�. Zanim jednak zacz�o robi� si� naprawd� ciekawie, krzycz�cych na siebie nieprzytomnie lord�w zast�pi�y na ekranie reklamy.

Honor potrz�sn�a z niesmakiem g�ow� i spojrza�a nieprzychylnie na Paula targanego salwami �miechu. Korzystaj�c z tego, zabra�a mu pilota i wy��czy�a monitor.

Mam tego do��! — oznajmi�a, rzucaj�c pilota na stolik. — Czy oni nigdy nie znajd� sobie innego tematu?

Przepraaaaszam! — wysapa� Tankersley, bezskutecznie pr�buj�c si� uspokoi�. — Ale to...

I zn�w wstrz�sn�� nim paroksyzm �miechu.

Mo�e w pewien makabryczny spos�b jest to nawet zabawne — westchn�a. — Ale ja tego nienawidz�! Nienawidz�! I nadal nie mog� wystawi� nosa za okr�t, �eby nie natkn�� si� na jakiego� dziennikarza!

Wiem, kochanie. — Paul zdo�a� si� opanowa�. — A Nike przechodzi powa�ne naprawy i nie mo�e st�d odlecie�. Obawiam si�, �e musimy poczeka�, a� si� to wszystko uspokoi.

O ile kiedykolwiek si� uspokoi.

Uspokoi, nie ma obawy. Wyrok og�oszono wczoraj, wi�c to ci�gle jest �wie�a sensacja. S�dz�, �e zacznie si� uspokaja� po degradacji i formalnym usuni�ciu Younga ze s�u�by.

A jego przyj�cie do Izby Lord�w? A taki drobiazg jak wypowiedzenie wojny? A... — urwa�a, gdy� drzwi niespodziewanie si� otworzy�y i do sypialni wmaszerowa� Nimitz.

Wskoczy� na ��ko, siad� i przyjrza� si� jej, przekrzywiaj�c �eb. Oboje z Paulem dawno przestali si� nim przejmowa�, podobnie jak w�asn� nago�ci� w jego obecno�ci, bowiem Nimitz, cho� nie ukrywa�, �e jest zadowolony z ich zwi�zku, nigdy nie okazywa� najmniejszego zainteresowania ich wsp�yciem seksualnym czy szczeg�ami anatomicznymi. Co oznacza�o, �e znalaz� si� tu z zupe�nie innego powodu.

Skoncentrowa�a si� na wi�zi empatycznej — treecaty zawsze doskonale wyczuwa�y emocje ludzi, ale z tego co wiedzia�a, dot�d �aden cz�owiek nie by� w stanie wyczu� emocji treecata. Ona sama uzyska�a t� mo�liwo�� dopiero dwa standardowe lata temu i to tak�e nie od razu. Wzajemne zrozumienie wzrasta�o stopniowo i by�a to niepokoj�ca zmiana po prawie czterdziestu latach sp�dzonych razem, cho� przyznawa�a, �e by�o to mi�e zaniepokojenie. Naturalnie nie poinformowa�a o tym nikogo, natomiast wiedzia�a, �e kilka najbli�szych os�b: Paul, Henke, MacGuiness i jej rodzice, domy�lili si� prawdy. Nikt z nich nie zdradzi� tego sekretu i mog�a by� pewna, �e tego nie zrobi. A by�a to tajemnica, cho� sama nie wiedzia�a dlaczego i nie wiedzia�a te�, dlaczego uznawa�a j� za tak wa�n�.

Nimitz siedzia� spokojnie, cierpliwie wpatruj�c si� w jej oczy i czekaj�c, a� zrozumie wiadomo��, co nie by�o �atwe, bowiem przesy�ane by�y wy��cznie emocje i par� nader og�lnych obraz�w. Honor �wiczy�a jednak�e przy ka�dej okazji i systematycznie doskonali�a umiej�tno�ci. Teraz zachichota�a nagle.

Co jest? — zainteresowa� si� Paul.

My�l�, �e lepiej b�dzie, je�li si� ubierzemy.

Dlaczego? — Uni�s� si� na �okciu, obserwuj�c, jak Honor wstaje i si�ga po jedwabne kimono otrzymane od matki.

Bo Mac zdecydowa� si� nam przeszkodzi�, a nie chc� biedaka zszokowa�.

Mac wie o nas wszystko — zauwa�y� rzeczowo Paul. — Nie raz zreszt� nas kry�.

Honor u�miechn�a si� ze zrozumieniem — Mac by� od niej dwa razy starszy i cz�sto sprawia� wra�enie, jakby traktowa� j� jak nieodpowiedzialnego podlotka bez instynktu samozachowawczego. Troszczy� si� o ni� i czasami ni� manipulowa� (naturalnie zawsze dla jej w�asnego dobra), by� jednak tak�e wzorem dyskrecji. W praktyce oznacza�o to, �e doskonale wiedzia�, kiedy Paul j� odwiedza, i pe�ni� rol� bufora, przechwytuj�c wszystko i wszystkich, kt�rzy mogliby przeszkadza�, za co by�a mu g��boko wdzi�czna. Co wa�niejsze, jemu tak�e zdawa�o si� sprawia� przyjemno�� jej zadowolenie.

Doskonale zdaj� sobie spraw�, �e o nas wie — odpar�a. — I tu rodzi si� problem, bo nie wie, czym akurat si� zajmujemy. Je�eli si� po��czy, a ja nie uruchomi� obrazu, b�dzie pewien, �e nam przeszkodzi�. Nie ma sensu go stresowa�, wi�c za�� co� na siebie, ekshibicjonisto.

Ci�gle tylko rozkazuj� i rozkazuj� — burkn�� Tankersley, ale si�gn�� po szlafrok.

Na�o�y� go, przeci�gn�� si� i spi�� w�osy, kt�re, cho� nieco kr�tsze od w�os�w Honor, by�y jednak bujniejsze i mocniejsze, stanowi�c nieodmiennie obiekt jej zazdro�ci. Jej w�asne uros�y ju� na tyle, �e mog�a je spina� w ko�ski ogon, co zreszt� robi�a, ilekro� mia�a za�o�y� he�m, ale nie odros�y jeszcze tak, jak by chcia�a.

U�miechn�a si�, szczotkuj�c je przed lustrem. By�y teraz zdecydowanie prostsze ni� wtedy, gdy je kr�tko �cina�a — teraz kr�ci�y si� tylko na ko�cach, co sprawi�o jej du�� ulg�, bowiem ba�a si�, �e b�dzie zmuszona nosi� tak� sam� fryzur� jak Mike, zwan� od niepami�tnych czas�w afro, a to by�oby nie do zniesienia. I sko�czy�oby si� brakiem d�ugich w�os�w.

Od�o�y�a szczotk� i zawi�za�a szlafrok, gdy rozleg� si� d�wi�k interkomu.

Widzisz? — spyta�a retorycznie Paula i w��czy�a urz�dzenie. — Cze��, Mac. Co si� sta�o?

MacGuiness u�miechn�� si� z ekranu, zadowolony, �e najwyra�niej nie przeszkodzi� w niczym wa�nym czy delikatnym.

Przepraszam, �e przeszkadzam, ma’am, ale s� dwie wiadomo�ci dla pani od komandor Chandler.

Tak? — Unios�a brwi, przestawiaj�c si� na my�lenie jak kapitan, nie jak kobieta. — Jakie to wiadomo�ci?

Pierwsza to uaktualnienie harmonogramu napraw, ma’am. Nie czyta�em go naturalnie, ale komandor Chandler zapewni�a mnie, �e to mo�e poczeka� do obiadu. Obawiam si� jednak, i� druga nie mo�e czeka� w og�le. Jest od admira�a White Haven.

Od admira�a White Haven? — powt�rzy�a sztywniej�c. — Ma jaki� stopie� uprzywilejowania?

— �adnego, ma’am. Ale skoro jest od oficera flagowego... — MacGuiness wzruszy� wymownie ramionami.

Przyzna�a mu racj� — ka�da wiadomo�� od ka�dego admira�a dla kapitana automatycznie by�a wa�na i pilna, oboj�tnie czy zosta�a opatrzona stosownymi kodami czy nie.

Rozumiem, Mac. Obie s� w moim komputerze?

W kolejno�ci nadej�cia, ma’am.

Dzi�ki. Zaraz si� nimi zajm�.

Naturalnie, ma’am.

Mac wy��czy� si�, a Honor nacisn�a klawisze odtwarzania i na ekranie pojawi�a si� twarz Eve Chandler.

Mac uprzedzi� mnie, �e jest pani chwilowo niedost�pna, ma’am. Sprawa nie jest wystarczaj�co powa�na, �ebym musia�a pani przeszkadza�, ale pomy�la�am sobie, �e si� pani ucieszy z wiadomo�ci, �e wreszcie uda�o nam si� przekona� stoczni� do ca�kowitej wymiany grasera numer sze��.

W g�osie pierwszej oficer s�ycha� by�o zadowolenie z siebie i Honor u�miechn�a si� z satysfakcj�.

Graser numer sze�� zosta� powa�nie uszkodzony przez wybuch grasera numer osiem, ale komisja Hephaestusa upiera�a si�, �e mo�na go naprawi� i �b�dzie jak nowy”. Oszcz�dzi�oby to jakie� czterna�cie milion�w dolar�w, je�li komisja mia�aby racj�, je�li nie — HMS Nike przy pierwszym spotkaniu dysponowa�by prawoburtow� salw� s�absz� o dziesi�� procent. Ivan Ravicz upiera� si� od pocz�tku, by dzia�o wymieni� w ca�o�ci, z czym tak Chandler, jak i Honor si� zgadza�y, w przeciwie�stwie do wiceadmira�a Cheviota. Trudno go by�o przekona�, ale rzeczowe argumenty wspar�y kontakty Paula i jak si� w�a�nie dowiedzia�a, wsp�lnymi si�ami postawili na swoim.

Szef ekipy remontowej obieca�, �e jutro wezm� si� za wymian�, ma’am — doda�a Chandler. — Aha, w �rod�, czyli prawie tydzie� przed terminem, ma by� sprawny g��wny pok�ad hangarowy, co oznacza dwie rzeczy: kierowanie ruchem �odziowym b�dzie uproszczone, a wcze�niejsze rozpocz�cie napraw pomostu flagowego i centrali mo�liwe. Dot�d nie rozpoczynali�my ich z obawy, by nie pu�ci�o awaryjne uszczelnienie, a teraz ekipa remontowa b�dzie mog�a pracowa� tam bez skafandr�w, co powinno znacznie skr�ci� czas potrzebny na naprawy. Nadal nie s� tacy dobrzy jak stocznia na Hancock, ma’am, ale szybko si� ucz�. Koniec wiadomo�ci, ma’am.

Prosz�! Prosz� — wymrucza�a z zadowoleniem Honor. — Najwy�szy czas na jakie� dobre wiadomo�ci!

Prosz�? — Paul wystawi� g�ow� z �azienki, sk�d buchn�y przy okazji k��by pary. — M�wi�a� co�?

M�wi�am. — Pos�a�a mu u�miech przez rami�, blokuj�c odtwarzanie drugiej wiadomo�ci.

Nie zauwa�y�a, �e wyszed� z sypialni, ale to by�o normalne: nie wtr�cali si� i nie narzucali jeden drugiemu, gdy w gr� wchodzi�y kwestie zawodowe. Paul mia� zwyczaj znajdowa� sobie inne zaj�cie, przewa�nie zwi�zane z opuszczeniem kabiny, gdy musia�a zaj�� si� czymkolwiek, co mog�o by� zwi�zane z informacjami zastrze�onymi do jej wiadomo�ci jako kapitana okr�tu.

A co takiego? — spyta�.

Eve w�a�nie mnie zawiadomi�a, �e uda�o nam si� w ko�cu uzyska� zgod� na wymian� grasera numer sze��!

Doskonale! Mam rozumie�, �e moje skromne wysi�ki mia�y z tym co� wsp�lnego?

Wcale by mnie to nie zdziwi�o. Najwa�niejsze jednak, �e admira� Cheviot pos�ucha� wreszcie prawdziwych marynarzy, a nie gryzipi�rk�w w mundurach.

No, no: ja te� jestem p�ki co stoczniowcem, wi�c nie przesadzaj. Niewielu jest w�r�d nich oficer�w liniowych, wi�c nie zdaj� sobie sprawy z pewnych rzeczy, podobnie jak ma�o kt�ry oficer liniowy bierze pod uwag� takie rzeczy jak koszt naprawy czy ocen� efektywno�ci. A na ocen� efektywno�ci rzeczoznawcy stoczniowego istotny wp�yw maj� kosztorysy zatwierdzonych przez niego prac. Poniewa� niewielu ma podobny do mojego, nieskalanie odwa�ny charakter, w nocy dr�cz� ich koszmary i ton� w zimnym pocie, bo �ni� im si� nast�pne oceny efektywno�ci.

Jak jeden z drugim ma pecha i spotka tak rozrzutnego kapitana jak ty, mo�e si� rozpi� z rozpaczy! — Biedactwo!

No w�a�nie. Ciesz� si�, �e zrozumia�a�, moje dziecko. Mo�e jeszcze b�dzie z ciebie jaki� po�ytek — o�wiadczy� kaznodziejskim tonem, ale b�ogos�awie�stwo przerwa� mu dono�ny brz�czyk dobiegaj�cy zza drzwi. — O cholera, zaraz mi wy��czy ciep�� wod�! Musz� lecie�!

I wr�ci� pod prysznic, nim sensory zareagowa�y na jego przed�u�aj�c� si� nieobecno�� i wy��czy�y uk�ad podgrzewaj�cy wod�. Honor zachichota�a i wy��czy�a pauz�. Ekran zamigota�, roz�wietli� si� i pojawi� si� na nim earl White Haven.

Dobry wiecz�r, damo Honor — powita� j� oficjalnie. — W�a�nie dosta�em potwierdzenie przydzia�u 5 eskadry kr��ownik�w liniowych do Home Fleet, gdy tylko wchodz�ce w jej sk�ad okr�ty uko�cz� naprawy. Wiem, �e nie otrzyma�a pani jeszcze rozkaz�w w tej kwestii, ale eskadra zosta�a przydzielona do Zespo�u Wydzielonego 4.

Oczy Honor rozb�ys�y — po stratach w systemie Hancock obawia�a si� rozwi�zania 5. eskadry. Teraz dowiadywa�a si� nie tylko, �e to nie nast�pi, ale �e jednostka znajdzie si� bezpo�rednio pod rozkazami admira�a White Haven.

Pani rozkazy powinny nadej�� w ci�gu najbli�szych dw�ch dni — ci�gn�� White Haven. — Jak rozumiem, dow�dztwo obejmie admira� Mondeau. Naturalnie eskadra b�dzie potrzebowa�a co najmniej dw�ch miesi�cy na zako�czenie napraw, a Admiralicja na znalezienie odpowiednich okr�t�w jako uzupe�nie� ale rozmawia�em ju� z ni� i wiem, �e zamierza obra� HMS Nike za sw�j okr�t flagowy. A to oznacza, �e b�dzie pani jednym z moich kapitan�w flagowych, wi�c pomy�la�em, �e czas pani� powita�, cho�by chwilowo nie osobi�cie.

Honor u�miechn�a si� szeroko — dwa razy pod rz�d zosta� kapitanem flagowym u dw�ch r�nych admira��w by�o wielkim zawodowym sukcesem, a na dodatek mia�a s�u�y� w zespole dowodzonym przez najlepszego w jej mniemaniu admira�a, jakiego posiada�a obecnie Royal Manticoran Navy. Dywagacje dziennikarzy, �e White Haven jest jej cichym patronem, kt�re ostatnio do niej dotar�y, traktowa�a jako kolejny wymys� opozycji, ale szanowa�a i lubi�a admira�a. A jego reputacja oznacza�a, �e wraz z eskadr� znajdzie si� w samym centrum akcji, kiedy tylko te durnie w Izbie Lord�w przestan� si� k��ci� i przeg�osuj� wypowiedzenie wojny.

Na razie jednak�e by�bym zobowi�zany, gdyby dzi� wieczorem mog�a pani zje�� ze mn� kolacj� na pok�adzie mojego okr�tu flagowego — doda� White Haven. — Chcia�bym z pani� przedyskutowa� kilka spraw tak szybko, jak to tylko mo�liwe. Je�li b�dzie to wykonalne, prosz� o czternastej potwierdzi�. Dzi�kuj� i ko�cz�.

Ekran zgas�, a Honor potar�a czubek nosa. Pod koniec ton admira�a wyra�nie si� zmieni�, tylko nie bardzo mog�a okre�li�, na czym w�a�ciwie polega�a ta zmiana. Jakby... ostro�no��... albo troska... nie zdawa�o si� to bezpo�rednio jej dotyczy�, ale z ca�� pewno�ci� nie mia� na my�li czysto towarzyskiego spotkania.

Westchn�a, potrz�sn�a g�ow� i zdj�a kimono. Co by to nie by�o, mog�o poczeka� — teraz mia�a pod prysznicem niez�y okaz m�czyzny i nale�a�o to wykorzysta�.


ROZDZIA� XI

Rozleg� si� przera�liwy �wist trapowy, warta sprezentowa�a bro�, a dowodz�cy ni�, wypr�ony jak struna m�odziutki porucznik zasalutowa�, gdy Honor postawi�a stop� na pok�adzie HMS Queen Caitrin. Zdo�a�a si� nie u�miechn��, zachowuj�c stosown� u kapitana powag�, za to Nimitz napuszy� si� dumnie, jakby wszystkie te honory oddawano wy��cznie jemu. Nie zdo�a�a jednak ukry� satysfakcji, gdy dostrzeg�a oficera czekaj�cego za wart� trapow�. Superdreadnought by� wielokrotnie pot�niejszy i wi�kszy od jej okr�tu, a mimo to jego dow�dca pofatygowa� si� osobi�cie, by j� przywita�.

Witam na pok�adzie, lady Harrington. — Kapitan Frederick Goldstein by� nie tylko jednym z najbardziej szanowanych kapitan�w RMN, ale tak�e mia� najd�u�sze starsze�stwo.

Wie�� nios�a, �e przy najbli�szej okazji awansuje do stopnia flagowego. Dla Honor natomiast w tej chwili najwa�niejsze by�o to, �e u�miecha� si� zupe�nie szczerze.

Dzi�kuj�, sir. — U�cisn�a mu d�o� z rado�ci�.

Wyobra�am sobie, jak si� pani cieszy, mog�c opu�ci� Nike bez ryzyka spotkania dziennikarzy — doda� Goldstein z szerszym u�miechem.

Tym razem Honor si� u�miechn�a.

Nigdy nie s�dzi�am, �e ludzie potrafi� by� tak nachalni, sir — przyzna�a.

Tak mi�dzy nami, to nie wiem, czy dziennikarze zas�uguj� na to miano. I tak�e mi�dzy nami, chcia�bym, korzystaj�c z okazji, pogratulowa� pani akcji w Hancock. To by�a doskona�a robota. Naprawd� doskona�a.

Dzi�ki, sir — powiedzia�a cicho i szczerze.

Oficer z takim sta�em jak Goldstein musia� wiedzie� z w�asnego do�wiadczenia, jak wygl�da�a ta bitwa, i uznanie z jego strony znaczy�o wi�cej ni� wszystkie zachwyty cywil�w.

Chcia�abym powiedzie�, �e to moja zas�uga, ale plan u�o�y� admira� Sarnow, a mieli�my doskona�ych ludzi, kt�rzy go wykonali. No i szcz�cie.

W to nie w�tpi�. Znam Marka Sarnowa i wiem, jak� eskadr� musia� stworzy�. Ale trzeba by�o du�o wiedzy, odwagi i trze�wo�ci umys�u, by wykorzysta� przewag�, kt�r� dzi�ki niemu dysponowali�cie, tym bardziej �e dowodzenie spad�o na pani� raczej niespodziewanie. Nie wszyscy oficerowie maj� odpowiedni� kombinacj� tych cech, a jedno indywiduum, kt�rego nazwiska wol� nie wymienia�, nie posiada �adnej z nich.

Honor przytakn�a bez s�owa, a Goldstein wskaza� jej gestem kierunek i ruszyli ku windzie. Poniewa� by� ni�szy, zmusi�a si� do skr�cenia kroku, co nie okaza�o si� potrzebne, gdy� porusza� si� szybko, jakby wype�nia�a go nerwowa energia. Podr� wind� trwa�a d�ugo z uwagi na rozmiary okr�tu, ale nie d�u�y�a im si�, gdy� Goldstein na pro�b� Honor opisa� jej kr�tko a szczeg�owo ostatnie bitwy, w kt�rych bra� udzia�. A poniewa� earl White Haven przeni�s� si� na jego okr�t jeszcze przed rozpocz�ciem walk z Ludow� Republik�, Goldstein mia� o czym opowiada�, bowiem w gr� wchodzi�y: trzecia bitwa o Yeltsin, bitwa o Chelsea i zdobycie Mendozy. Pierwsza by�a znacznie wi�ksza od bitwy o Hancock, a zdo�a� j� stre�ci� w kilku zwi�z�ych, rzeczowych zdaniach. Wszystkie zreszt� opisa� obrazowo i rzeczowo, nie robi�c wyk�adu i nie wpadaj�c w suchy styl oficjalnych raport�w. Mimo r�nicy wieku i starsze�stwa by�a to profesjonalna dyskusja mi�dzy r�wnymi sobie, tote� Honor szczerze �a�owa�a, gdy dotarli do kabiny earla White Haven i Goldstein si� po�egna�. Dopiero gdy stoj�cy na warcie Marine zaanonsowa� j�, zacz�a si� zastanawia�, dlaczego Goldstein sobie poszed�. By� kapitanem flagowym admira�a White Haven, a ona nied�ugo mia�a do��czy� do zespo�u w tej samej roli, cho� u innego admira�a, wi�c by�a to doskona�a okazja, by poznali si� bli�ej... chyba �e admira� chcia� z ni� porozmawia� bez �wiadk�w.

Na wszelki wypadek przybra�a neutralny wyraz twarzy i z takim wkroczy�a do �rodka, ledwie drzwi si� otworzy�y.

Dama Honor. — White Haven wyci�gn�� r�k� na powitanie. — Mi�o mi zn�w pani� widzie�.

Honor st�umi�a u�miech — ostatni raz widzieli si� po drugiej bitwie o Yeltsin, kiedy to wyg�osi� zwi�z�y wyk�ad o zaletach panowania nad sob� przy �wiadkach i niestosowno�ci wycierania pod�ogi dyplomatami Jej Kr�lewskiej Mo�ci, nawet je�li na to zas�uguj�. Nie �eby nie mia� racji, ale od tego czasu mia�a okazj� pos�ucha� opowie�ci o sytuacjach, w kt�rych to on straci� cierpliwo��, tote� jego wypowied� traktowa�a jako nale��c� do kategorii: �r�b jak m�wi�, nie jak robi�”. Najs�ynniejszy epizod postawi� w�osy d�ba w�wczas admira�owi Janacekowi i White Haven w nagrod� nie dosta� �adnego przydzia�u przez cztery lata standardowe, czyli ca�y okres, w kt�rym Janacek rz�dzi� Kr�lewsk� Marynark�.

Prosz� usi���. — Gospodarz wskaza� jej fotel, a obok prawie r�wnie bezszelestnie co MacGuiness pojawi� si� steward z kielichem wina, kt�ry przyj�a z cichym podzi�kowaniem.

White Haven tak�e usiad� i uni�s� sw�j kielich.

Za doskonale wykonane zadanie, damo Honor — powiedzia�.

Tym razem zarumieni�a si� po uszy. Pochwa�a z ust innego kapitana, cho�by o takim starsze�stwie jak Goldstein, to jedno, a pochwa�a z ust admira�a White Haven, od kt�rego wy�sze starsze�stwo mia�o tylko dziewi�ciu oficer�w w ca�ej Kr�lewskiej Marynarce, to zupe�nie co innego. Podzi�kowa�a ruchem g�owy, nie mog�c wykrztusi� s�owa, i gospodarz u�miechn�� si� �agodnie, rozumiej�c najwyra�niej, co prze�ywa. I troch� jej wsp�czuj�c.

Nie chcia�bym pani zawstydza�, ale widzia�em, jak dziennikarze pani� traktowali od chwili og�oszenia wyroku. Jakim� cudem sprawa Younga sta�a si� dla nich wa�niejsza ni� to, co pani i reszta Grupy osi�gn�li�cie w systemie Hancock. Jest to odra�aj�ce, ale niestety tak czasem wygl�da polityka. Kr�lewska Marynarka na szcz�cie ma inne zasady i inn� hierarchi� wa�no�ci. Podobnie jak ja. Chcia�bym m�c powiedzie�, �e jestem mile zaskoczony pani zachowaniem w czasie bitwy o Hancock, ale znam pani osi�gni�cia i musz� stwierdzi�, �e zachowa�a si� pani dok�adnie tak, jak si� tego spodziewa�em. Jest to jeden z g��wnych powod�w, dla kt�rych chcia�em, by 5 eskadra kr��ownik�w liniowych zosta�a przydzielona do Zespo�u Wydzielonego 4, i ciesz� si�, �e Admiralicja spe�ni�a moj� pro�b�.

Ja... — zacz�a Honor i zatchn�o j�, gdy w pe�ni dotar�y do niej skala i jako�� komplementu. — Dzi�kuj�, sir. Doceniam to i mam nadziej�, �e nadal b�dzie pan ze mnie zadowolony.

Jestem pewien, �e b�d�. — Gospodarz upi� �yk wina i westchn��. — Jestem tego pewien, ale niestety jestem tak�e pewien, �e nie sko�czyli�my jeszcze z polityk� i politykami. I prawd� m�wi�c, jest to g��wny pow�d mojego dzisiejszego zaproszenia. Je�li pani pozwoli, chcia�bym za�atwi� to co najistotniejsze, nim do��czy do nas kapitan Goldstein.

Brwi Honor podjecha�y w g�r� bez udzia�u jej woli i White Haven roze�mia� si�.

A owszem, i on, i reszta mojego sztabu b�d� na kolacji, ale wola�em wyja�ni� pani pewne kwestie prywatnie. Widzi pani: rozpocznie pani wyd�u�ony urlop.

Przepraszam, co?! — zdziwi�a si� szczerze.

Okr�t by� w naprawie, na pok�ad zacz�y sp�ywa� uzupe�nienia i mia�a nowego pierwszego oficera. �aden kapitan dysponuj�cy cho� resztkami zdrowego rozs�dku nie my�la� w takich warunkach o urlopie, nie m�wi�c ju� o przed�u�onym. Dzie� czy dwa, by odwiedzi� rodzic�w, owszem, ale nie wi�cej — zostawienie Evy Chandler z tak� lawin� problem�w by�oby, �agodnie rzecz ujmuj�c — niestosowne. A poza tym nawet nie z�o�y�a wniosku o urlop!

Idzie pani na przed�u�ony urlop. A ja ze swej strony doradza�bym, nieoficjalnie ma si� rozumie�, �eby na miesi�c czy dwa uda�a si� pani na Graysona dopilnowa� swoich spraw i obejrze� swoj� domen�.

Ale�... — Zamkn�a z trudem usta i zacz�a my�le�. — Mog� zapyta� dlaczego, sir? Nieoficjalnie oczywi�cie.

Naturalnie, �e pani mo�e. — White Haven spojrza� jej prosto w oczy. — A ja m�g�bym odpowiedzie�, �e zas�u�y�a pani na niego, co by�oby �wi�t� prawd�. Ale tak nie odpowiem, cho� rz�d m�g�by w�wczas twierdzi�, �e jest to wygodne i zarazem prawdziwe wyja�nienie.

Jestem a� tak wielkim k�opotem, sir? — spyta�a gorzko, wiedz�c, �e nie powinna zadawa� tego pytania: dzieli�a ich zbyt wielka r�nica stopni, ale mia�a do��.

Nie dosy�, �e w milczeniu znios�a ataki opozycji, to teraz rz�d chcia� j� wygna� z systemu. A na dodatek dowiadywa�a si� tego od kogo�, kogo naprawd� szanowa�a. Nimitz zesztywnia�, czuj�c jej emocje, i wyszczerzy� k�y, a White Haven nawet nie drgn��.

S�dz�, �e tak to mo�e wygl�da�, i jest mi przykro z tego powodu — powiedzia� spokojnie z pe�nym zrozumieniem.

Odruchowo zdj�a Nimitza z ramienia, pr�buj�c go uspokoi� i st�umi� w�asne emocje, by nie odbija�y si� na treecacie.

Prawd� jest, �e stanowi pani pow�d k�opot�w i wstydu, cho� absolutnie nie z w�asnej winy. Paradoksem jest to, i� przyczyn� jest nadzwyczajne wype�nianie przez pani� obowi�zk�w, po��czone z tym, co wyrabia si� gdzie indziej — doda� i Honor poczu�a, jak jej z�o�� i rozgoryczenie opadaj�, gdy dotar�o do niej, jak powa�ny jest wyraz twarzy i ton rozm�wcy. — Nale�y wi�c zacz�� od kr�tkiego wyk�adu, bo tego nie ma pani prawa wiedzie� ani z medi�w, ani z innych �r�de�. Ot� sytuacja w Ludowej Republice pogarsza si� zamiast polepsza�. Mamy niekompletne co prawda, ale wystarczaj�ce informacje o wielkiej czystce i masowych egzekucjach legislator�w, kt�rzy prze�yli zamach na Harrisa. Jak dot�d wywiad uzyska� potwierdzone dane o rozstrzelaniu ponad stu oficer�w flagowych, a dwa razy tyle znikn�o bez wie�ci. Cz�� dow�dc�w �redniego szczebla uciek�a si� do zbrojnego oporu, by ratowa� siebie i rodziny, a co najmniej w o�miu systemach planetarnych wybuch�y rebelie i ich rz�dy og�osi�y oderwanie si� od Republiki. Nic z tych wydarze� nie powstrzyma�o przewodnicz�cego Komitetu Bezpiecze�stwa Publicznego, niejakiego Pierre’a, od przej�cia kontroli nad wszystkimi g��wnymi bazami floty, a co gorsza pewne niepokoj�ce informacje wskazuj�, �e system Haven ogarn�o co� w rodzaju rewolucyjnej gor�czki. Doli�ci przestali biernie siedzie� i wydawa� stypendia. Pierre w jaki� spos�b zdo�a� doprowadzi� do tego, �e zacz�li bra� aktywny udzia� w wydarzeniach, co jest zupe�n� nowo�ci� w ostatnich paruset latach historii Haven. Co gorsza, podobne zmiany daj� si� zauwa�y� w kilkunastu innych, najd�u�ej kontrolowanych i najstaranniej spacyfikowanych przez Haven systemach planetarnych. Oczywi�cie nasi analitycy s� kompletnie og�upieni i wysuwaj� ca�� mas� najcz�ciej sprzecznych ze sob� teorii, g��wnie dlatego, �e sam przewr�t ca�kowicie nas zaskoczy�. Wywiad o niczym nie wiedzia�, a specjali�ci niczego nie podejrzewali i w efekcie w tej chwili nie wiemy, do czego te zmiany mog� doprowadzi�. Logiczne jest za�o�enie, �e do niczego dobrego, ale niestety nie wszyscy kieruj� si� logik�. Rz�d i ja tak�e uwa�amy, �e jeste�my �wiadkami rodzenia si� czego� znacznie gro�niejszego ni� dot�d znany nam re�im rz�dz�cy Ludow� Republik�. Pierre wykazuje doskona�y zmys� taktyczny, koncentruj�c si� na tym co najwa�niejsze, i je�li jego junta czy komitet, czy jak tam go nazwiemy, b�dzie kontrolowa� wszystkie bazy i najwa�niejsze systemy planetarne, zajmie si� st�umieniem ruch�w niepodleg�o�ciowych w innych systemach, zw�aszcza je�li zwi�kszy to jego popularno�� w�r�d spo�ecze�stwa.

Urwa�, by nabra� powietrza, a Honor g�askaj�ca Nimitza doda�a:

A rozstrzelanie starych admira��w pozwoli mu obsadzi� stanowiska dow�dcze w�asnymi lud�mi i zapewni� sobie w ten spos�b pos�usze�stwo floty.

W�a�nie. A to z kolei oznacza, �e kiedy potem zabior� si� za nas, b�d� dysponowali kadr� w miar� do�wiadczonych i wiernych dow�dc�w. Pocz�tkowo b�dzie ich to sporo kosztowa�o, bo za do�wiadczenie bojowe trzeba p�aci�, a tak do pani wiadomo�ci, bo to tajne dane, kilkunastu z ich lepszych starszych oficer�w uciek�o, a kilku przesz�o na nasz� stron�. Z tego, co zgodnie zeznali, wynika, �e Ludowa Marynarka nie mia�a nic wsp�lnego z zab�jstwem Harrisa i reszty i jestem sk�onny im wierzy�. Rodzi to seri� interesuj�cych pyta� na temat bezwzgl�dno�ci i zdolno�ci organizacyjnych obecnych przyw�dc�w Ludowej Republiki, zw�aszcza w �wietle tego, jak b�yskawicznie �zapobiegli przewrotowi wojskowemu”. Dla nas najwa�niejsze jest, �e jak d�ugo to, co si� dzieje w Republice, nie stanie si� zbyt oczywiste, by mo�na to by�o rozmaicie interpretowa�, rozmaite frakcje naszych w�asnych si� politycznych b�d� mniej lub bardziej traktowa�y to tak, jak im b�dzie wygodnie. Uczciwo�� nakazuje przyzna�, �e to samo dotyczy ksi�cia Cromarty’ego i mnie, ale rz�d nie mo�e sobie pozwoli� na luksus pobo�nych �ycze� przy interpretacji wydarze� maj�cych miejsce w Ludowej Republice, poniewa� musi mie� na wzgl�dzie interesy Kr�lestwa. Chowanie g�owy w piasek zawsze jest g�upsze od nadmiaru ostro�no�ci, cho�by dlatego, �e wystawia si� ty�ek na kopniaki. Tak wygl�da teoria, a wracaj�c do rzeczywisto�ci, doszli�my niestety do szczeg��w i tu obawiam si�, �e musimy zaj�� si� pani osob�, lady Honor.

Mn�, sir? — zdziwi�a si� ju� bez z�o�ci, gdy� s�uchaj�c analizy gospodarza, zacz�a podchodzi� do tematu jak do sytuacji taktycznej omawianej w czasie odprawy przed rozpocz�ciem nowego zadania.

Pani�. Raul Courvoisier powiedzia� mi kiedy�, �e nie znosi pani polityki, i �a�uj�, �e go tu nie ma, by m�g� pani wyt�umaczy� obrazowo, o co chodzi. Prawda jest brutalna: tym razem tkwi pani w polityce po uszy i nic si� na to nie poradzi.

Honor poczu�a znajomy �al na wzmiank� o Courvoisierze, ale opr�cz �alu po jego stracie poczu�a te� zaskoczenie — jako� nigdy nie my�la�a, �e rozmawia� na jej temat z kimkolwiek. A ju� na pewno nie tak szczeg�owo, jak wskazywa�a na to uwaga admira�a White Haven. Nie zdo�a�a ukry� zaskoczenia i admira� u�miechn�� si� nieweso�o.

Raul i ja byli�my naprawd� bliskimi przyjaci�mi — powiedzia� �agodnie. — I on zawsze uwa�a� pani� za swoj� najzdolniejsz� uczennic�. Prawd� m�wi�c, raz us�ysza�em od niego, �e traktuje pani� jak c�rk�, kt�rej nigdy nie mia�. By� z pani niezwykle dumny i nie s�dz�, by zaskoczy�o go czy rozczarowa�o pani post�powanie, kt�re potwierdza jego opini�.

Honor zamruga�a gwa�townie oczami, powstrzymuj�c cisn�ce si� do nich �zy — Courvoisier nigdy jej tego nie powiedzia�, i nigdy by tego nie zrobi�, ale od chwili jego �mierci �a�owa�a, �e nie powiedzia�a mu, jak wiele dla niej znaczy�. Natomiast je�li rzeczywi�cie tak j� traktowa�, to by� mo�e wiedzia�. By� mo�e zawsze to wiedzia�.

Dzi�kuj�, sir — powiedzia�a z uczuciem. — Za to, �e mi pan powiedzia�. Admira� Courvoisier tak wiele dla mnie znaczy�.

Wiem o tym. I z ca�ego serca chcia�bym, by by� tu z nami w tej chwili. Ale nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, �e niezale�nie od tego, czy pani lubi polityk� czy nie, chwilowo musi pani post�powa� wed�ug obowi�zuj�cych w niej zasad.

Rozumiem, sir — odchrz�kn�a i doda�a rzeczowo. — Prosz� mi powiedzie�, co pan chce, �ebym zrobi�a.

White Haven u�miechn�� si� z aprobat� i pochyli�, opieraj�c �okcie na kolanach.

W tej chwili wszystkie partie wchodz�ce w sk�ad opozycji, ka�da zreszt� z innych powod�w, chc� zostawi� Ludow� Republik� sam� sobie. Kr�tkowzroczni durnie wierz� analitykom twierdz�cym, �e zacz�y si� tam prawdziwe reformy, lub te� g�osz�cym, �e zmierza ona do samozniszczenia, kt�re stanie si� faktem, je�li nie pojawi si� zagro�enie z zewn�trz, bo to spowodowa�oby wzmocnienie w�adzy, zamiast jej os�abienia. Obie prognozy s�, przyznaj�, atrakcyjne, ale niestety ani ja, ani rz�d nie uwa�amy, by by�y w�a�ciwe. Uwa�amy, �e nale�y zaatakowa� teraz i to tak silnie, jak tylko mo�na, zanim nowe w�adze nie rozprawi� si� z wewn�trznymi wrogami i nie wzmocni� ostatecznie swej pozycji. By� mo�e sytuacja nie by�aby a� tak krytyczna, gdyby stary North Hollow nie doprowadzi� do przej�cia Zjednoczenia Konserwatywnego do opozycji, �eby uratowa� synalka. Zablokowa� w ten spos�b mo�liwo�� natychmiastowego wypowiedzenia wojny, a wszyscy pozostali wykorzystali ten pretekst, by nie g�osowa� i poczeka�, a� Haven samo upadnie. Teraz sprawa Younga przesta�a mie� jakiekolwiek znaczenie polityczne, ale nadal wykorzystywana jest w grze na przeczekanie. Opozycja u�ywa tego argumentu jako zas�ony dymnej, by nie musie� publicznie dyskutowa� o wypowiedzeniu wojny. Skoro by go broni�, musieli zaatakowa� pani�, wyci�gn�li wszystko, co z ich punktu widzenia, da�o si� wykorzysta� przeciwko pani, i teraz ��daj� pani krwi.

A wi�c chce pan, �ebym znalaz�a si� poza zasi�giem medi�w i zesz�a ludziom z oczu...

W�a�nie. Wiem, �e jak dot�d nie udzieli�a pani �adnego wywiadu, ale oni nie zrezygnuj�, jak d�ugo opozycja b�dzie podgrzewa�a ten temat, a fakt, �e przebywa pani w pewnym sensie w areszcie domowym na pok�adzie HMS Nike, tak�e zaczyna by� wykorzystywany. Ju� rozpocz�y si� spekulacje, co te� ma pani do ukrycia i dlaczego nie chce pani spotka� si� z przedstawicielami medi�w i �zaprezentowa� swojej wersji”. Naturalnie nikt si� nawet nie zaj�kn�� i nie zaj�knie, �e w takim przypadku b�d� mogli przekr�ci� ka�d� wypowied�, tak jak zechc�, i opatrzy� j� dowolnym komentarzem.

A wys�anie mnie na Graysona nie pogorszy sytuacji, sir? Nie wykorzystaj� tego, by rozg�osi�, �e uciek�am?

Mog� pr�bowa�. Ale po pierwsze, to mniejsza szkoda ni� ewentualne przekr�cenie pani wypowiedzi albo puszczenie fragment�w, a po drugie, jest pani pe�noprawnym patronem, a na Graysonie prasa zachowuje si� znacznie normalniej.

Umilk�, czekaj�c na jej reakcj�. A Honor po namy�le skin�a g�ow� — White Haven by� obecny przy nadaniu jej tytu�u.

Oboje wiemy, �e Protektor Benjamin, prosz�c, by si� pani zgodzi�a przyj�� ten tytu�, zdawa� sobie spraw�, �e pani obowi�zki jako kr�lewskiego oficera znacznie ogranicz� pani wizyty na planecie — doda�. — Protektor i ksi��� Cromarty s� jednak�e w sta�ym kontakcie i ostatnio ksi��� zwr�ci� si� z pro�b� o oficjaln� zgod� na pani obecno�� na konklawe patron�w, kt�re odb�dzie si� za trzy tygodnie. Jestem pewien, �e Jej Kr�lewska Mo�� udzieli pani specjalnego urlopu, a okazja jest wr�cz wymarzona. Pro�ba jest autentyczna, konklawe rzeczywi�cie si� odb�dzie, a wyst�pi� z ni� sprzymierzeniec, na kt�rego terytorium niedawno rozegra�a si� decyduj�ca bitwa. Je�eli ktokolwiek z opozycji spr�buje przedstawi� to jako ucieczk�, rz�d zmiesza go z b�otem przy poparciu reszty sali; je�li zrobi to kt�ry� pismak, wyl�duje w s�dzie szybciej, ni� zd��y zainkasowa� honorarium i zap�aci tak� grzywn�, �e mu oczy w s�up stan�.

Rozumiem — przyzna�a z namys�em.

Je�li sytuacja rzeczywi�cie wygl�da�a tak, jak to White Haven przedstawi�, to ona na dodatek powinna pojawi� si� na Graysonie ju� dawno temu. Ta ostatnia my�l nape�nia�a j� zreszt� spor� obaw�.

Robi�a co mog�a, by by� na bie��co z wydarzeniami i funkcjonowaniem domeny, dok�adnie czyta�a wszystkie dokumenty i decyzje przesy�ane przez zarz�dc�, ale nie mia�a ochoty by� nieobecnym w�a�cicielem bardziej ni� to by�o rzeczywi�cie konieczne. Uwa�a�a, �e jej obowi�zkiem jest w pe�ni zdawa� sobie spraw� z w�asnych decyzji, a w tej sprawie do ko�ca tak nie by�o.

S�dzi�em, �e pani zrozumie. — White Haven nie kry� aprobaty. — Jest jeszcze jedna korzy�� z takiego w�a�nie terminu.

Jaka, sir?

Jej Wysoko�� zwr�ci�a uwag� ksi�cia Cromarty’ego na fakt, �e nigdy nie zosta�a pani formalnie przyj�ta do Izby Lord�w, bowiem nigdy nie zaj�a pani formalnie nale�nego jej miejsca.

C�, sir... wiem, ale... — umilk�a, nie bardzo wiedz�c, jak wyrazi� targaj�ce ni� sprzeczne uczucia: by�a parem Kr�lestwa, ale nigdy nie czu�a si� z tym dobrze, zw�aszcza �e zawdzi�cza�a to wy��cznie swemu statusowi patronki grayso�skiej.

Jak dot�d �aden obywatel Kr�lestwa Manticore nie zasiada� w Izbie Lord�w jedynie dlatego, �e posiada� maj�tno�� za granic�, i nader odpowiada�o jej pozostawienie tej sprawy w�asnemu losowi, jak d�ugo kto� jej nie zmusi do zaj�cia nale�nego miejsca. Wygl�da�o na to, �e kr�lowa w�a�nie mia�a taki zamiar.

Jaki� problem, lady Honor? — spyta� z �agodn� ironi� White Haven.

Wola�abym nie zajmowa� tego miejsca, sir — wypali�a. — Nie lubi� polityki i najcz�ciej jej nie rozumiem, a nie podoba mi si� pomys� g�osowania w sprawach, o kt�rych nie mam poj�cia. Staram si� unika� podejmowania decyzji w kwestiach, kt�rych nie jestem w stanie w�a�ciwie oceni�. I prawd� m�wi�c, bior�c pod uwag�, jak oryginalny czy te� nietypowy jest m�j tytu�, czu�abym si�... niestosownie, gdybym pr�bowa�a, sir.

White Haven przekrzywi� g�ow�, przyjrza� si� jej spod oka i u�miechn�� lekko.

Nie wydaje mi si�, �eby to by�o d�u�ej mo�liwe — oceni�. — A poza tym chcia�bym przypomnie�, �e w Izbie Lord�w b�dzie pani musia�a podejmowa� znacznie mniej decyzji ni� dot�d jako patronka Harrington.

Zdaj� sobie z tego spraw�. Zreszt� gdybym w pe�ni rozumia�a, co w praktyce oznacza zarz�dzanie domen�, Protektor Benjamin nigdy nie zdo�a�by mnie nam�wi�, bym przyj�a ten tytu�. Skoro go jednak przyj�am, oznacza to, �e musz� robi�, co do mnie nale�y, i mog� jedynie cieszy� si�, �e znalaz� mi tak nadzwyczajnego zarz�dc�. Protektor przynajmniej od pocz�tku rozumia�, �e nigdy nie b�d� mog�a stale przebywa� na Graysonie i �e b�d� musia�a powierzy� komu� sprawowanie w�adzy w swoim imieniu.

Lekki u�miech gospodarza zmieni� si� w r�wnie lekkie zmarszczenie brwi.

Czy mam rozumie�, �e zamierza pani sta� si� figurantk�? — spyta�. — �e zamierza pani przekaza� w praktyce w�adz� nad domen� komu� maj�cemu do tego lepsze kwalifikacje?

Nie, sir. Nie ma pan tego tak rozumie�. — Zarumieni�a si� �wiadoma, �e da�a si� podpu�ci�. — Niezale�nie od tego, czy wtedy zdawa�am sobie z tego spraw� czy nie, wzi�am na siebie okre�lone obowi�zki, a ka�dy oficer, kt�ry kiedykolwiek dowodzi� kr�lewskim okr�tem, wie, co to oznacza. Nie mam innego wyj�cia, jak nauczy� si�, na czym one dok�adnie polegaj�, i wykona�, co do mnie nale�y, najlepiej jak potrafi�. Co nie znaczy, �e ta perspektywa mnie nie przera�a, i to jest jeszcze jeden pow�d, dla kt�rego wola�abym nie bra� r�wnocze�nie na siebie dodatkowej odpowiedzialno�ci zwi�zanej z podejmowaniem decyzji jako cz�onek Izby Lord�w.

Powiedzia�bym, �e pani w�asne s�owa �wiadcz� o znacznie wi�kszym poczuciu odpowiedzialno�ci, ni� ma wielu obecnie zasiadaj�cych w tej�e izbie — powiedzia� powa�nie i rumieniec Honor nabra� g��bszego koloru.

Tytu� earla White Haven istnia� od zarania Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore, jako �e pierwszy cz�owiek, kt�ry go nosi�, by� jednym z tw�rc�w monarchii. By� to wi�c jeden z najstarszych tytu��w, co nie zmienia�o faktu, �e technicznie rzecz bior�c, Honor dor�wnywa�a pozycj� Alexandrowi. Czu�a si� jednak jak smarkula przebrana w doros�e szatki i domagaj�ca si�, by traktowano j� jak kobiet�.

Nie zmienia to jednak�e faktu, �e Jej Kr�lewska Mo�� chce, by pani zasiad�a w Izbie Lord�w, i nie jest specjalnie zadowolona, �e ksi��� Cromarty pozwoli� pani tak d�ugo to odwleka� — doda� White Haven. — Jak rozumiem, wyrazi�a si� w tej kwestii raczej... hm, jednoznacznie. Nie ma si� co rumieni�, lady Harrington. Proponuj� podda� si�, p�ki mo�na to jeszcze zrobi� z wdzi�kiem. Chyba �e woli pani wyja�ni� swoje obiekcje Jej Wysoko�ci osobi�cie?

Honor z energi� potrz�sn�a przecz�co g�ow� i White Haven wybuchn�� �miechem.

Te� tak s�dzi�em. W takim razie my�l�, �e mo�emy uzna� temat za zamkni�ty. Tym niemniej rozs�dniej b�dzie poczeka� z dolewaniem oliwy do ognia do czasu zako�czenia g�osowania nad wypowiedzeniem wojny. A pani wyjazd na Graysona pozwoli uzasadni� tak� zw�ok� w spos�b nie budz�cy niczyich w�tpliwo�ci.

Honor opu�ci�a wzrok i wpatrzy�a si� w uszy Nimitza. Nie mia�aby nic przeciwko temu, aby ta zw�oka przeci�gn�a si� w niesko�czono��. White Haven za� u�miechn�� si�, daj�c jej czas na oswojenie si� z nowinami, tote� cisza przeci�ga�a si� i przerwa� j� dopiero brz�czyk przy drzwiach.

Aha! — Gospodarz spojrza� na chronometr i doda� energicznie: — Kapitan Goldstein i pozostali zjawili si� dok�adnie o czasie. Jak pani zapewne wie, admira�owie maj� tak� fanaberi� na punkcie punktualno�ci, �e wymagaj� jej r�wnie� przy okazjach towarzyskich.

Honor u�miechn�a si�, doceniaj�c jego wysi�ek w celu roz�adowania atmosfery.

Chyba wspominano co� o tym w akademii, sir.

Zawsze wiedzia�em, �e akademia jednak czego� uczy. — White Haven wsta�. — Skoro polityczne pierdo�y mamy ju� za sob�, mam nadziej�, �e jest pani gotowa opowiedzie� nam, co si� wydarzy�o w systemie Hancock. Co si� naprawd� wydarzy�o, lady Honor. S�dz�, �e szybko poczuje pani, �e jest w�r�d przyjaci�.

I u�miechn�� si� rado�nie, a szczerze.


ROZDZIA� XII

Uwiedziony i porzucony! — podsumowa� Tankersley, obserwuj�c przez okno promu rosn�cy przed dziobem ci�ki kr��ownik. — Tak w�a�nie b�d� si� czu� przez najbli�sze dwa miesi�ce. Zw�aszcza nocami.

Honor zaczerwieni�a si� i rozejrza�a ukradkiem, ale nikt nie siedzia� na tyle blisko, by us�ysze� cich� uwag�. Tuzin dyplomat�w, z kt�rymi dzielili przedzia� pasa�erski promu, zaj�o miejsca z przodu i pogr��y�o si� w przyciszonej rozmowie, ledwie wystartowali.

Jeste� r�wnie niemo�liwy jak moja matka! �adne z was nie ma szczypty samokontroli. Ani poczucia przyzwoito�ci, skoro ju� o tym mowa!

Wiem, dlatego tak j� polubi�em. Prawd� m�wi�c, gdyby by�a troch� wy�sza... — urwa�, uchylaj�c si� przed s�jk� w bok, i zachichota�.

Honor tak�e si� u�miechn�a na wspomnienie zaledwie jednodniowej wizyty u rodzic�w. Na d�u�sz� po prostu zabrak�o czasu. Oboje powitali Paula z otwartymi ramionami, ale znacznie lepiej zrozumia� si� z jej rodzicielk�. Allison Harrington by�a emigrantk� z planety Beowulf w systemie Sigma Draconis, a obyczaje seksualne tam panuj�ce r�ni�y si� raczej drastycznie od przyj�tych na Sphinxie. Ca�kowity brak �ycia seksualnego c�rki by� dla niej r�wnie niepokoj�cy co niezrozumia�y, wi�c by�a gotowa rado�nie powita� ka�dego ch�opa o mniej wi�cej w�a�ciwej liczbie ko�czyn, jakiego ta w ko�cu wybierze. Gdy zobaczy�a i pos�ucha�a, kogo pociecha w ko�cu wybra�a, i zrozumia�a, jak g��bokie ��czy ich uczucie, przytuli�a go tak serdecznie (i to nie w przeno�ni), �e Honor zacz�a si� powa�nie obawia�, czy wymuszone przez p� wieku zachowania nie ust�pi� tym z m�odo�ci, co mog�oby nawet Paula wprawi� w ci�ki szok. Na szcz�cie tak si� nie sta�o i Honor mog�a w spokoju ducha �a�owa�, �e nie zobaczy�a jego miny, gdyby to nast�pi�o. A podejrzewa�a, �e by�aby warta ka�dych pieni�dzy.

Lepiej trzymaj si� z dala od Sphinxa, dop�ki nie wr�c�! — ostrzeg�a gro�nie.

Nimitz siedz�cy na jej kolanach bleekn�� rado�nie, a Paul waln�� si� w pier�, a� zadudni�o, udaj�c wcielenie niewinno�ci.

Dlaczego, chyba nie s�dzisz...

Nie chcesz wiedzie�, co my�l� — przerwa�a mu, ledwie t�umi�c �miech. — Widzia�am, jak si� zaszyli�cie w k�cie! O czym szeptali�cie?

O ca�ej masie spraw. Przyznaj�, �e mnie par� razy zaskoczy�a i to nie tylko tym hologramem, na kt�rym urz�dujesz z go�ym ty�kiem na czworakach. Wiesz, �e na Beowulfie nie praktykuje si� narodzin in vitro?

Tym razem zaczerwieni�a si� znacznie silniej, ale r�wnocze�nie nie zdo�a�a opanowa� �miechu i zachichota�a. Kt�ry� z dyplomat�w obejrza� si� i natychmiast odwr�ci� z powrotem, widz�c wbite w siebie spojrzenie Tankersleya.

Wiem — odpar�a po chwili.

Tak? — u�miechn�� si� sm�tnie, zmartwiony, �e nie da�a si� podpu�ci� wzmiank� o hologramie. — A� trudno uwierzy�, �e taki drobiazg donosi� ci� a� do chwili przyj�cia na �wiat. To musia�o by� ci�kie zaj�cie.

Pijesz do moich rozmiar�w czy insynuujesz, �e by� to pr�ny trud?

Sk�d�e znowu! Ani jedno, ani drugie nie by�oby dla mnie bezpieczne. Ale ca�kiem serio — na Sphinxie musia�o to by� naprawd� trudne zadanie.

By�o — zgodzi�a si�, powa�niej�c. — Co prawda Beowulf ma wi�ksze ci��enie ni� Manticore, ale i tak jest ono o dziesi�� procent ni�sze ni� panuj�ce na Sphinxie. Ojciec wola�by mnie przenie�� do inkubatora, ale matka nawet nie chcia�a o tym s�ysze�. Ojciec nadal by� w czynnej s�u�bie i nie mieli pieni�dzy, by wyposa�y� dom w p�yty antygrawitacyjne, ale matka jest uparta. I postawi�a na swoim.

Wiedzia�em, �e po kim� musia�a� to odziedziczy�. Tylko nie rozumiem, dlaczego tak si� zapar�a. Nie spodziewa�bym si� tego akurat po kim� wychowanym na Beowulfie.

Wiem.

Potar�a czubek nosa, zastanawiaj�c si�, jak najlepiej wyt�umaczy� mu t� pozorn� niekonsekwencj�. Beowulf przewodzi� skolonizowanej galaktyce w dziedzinie nauk przyrodniczych i wypracowa� najbardziej zaawansowan� in�ynieri� genetyczn�, zw�aszcza w stosowanej eugenice. Reszta galaktyki praktycznie zaprzesta�a prowadzenia tych bada�, podobnie jak stosowania na szerok� skal� in�ynierii genetycznej na ponad siedemset standardowych lat. Powodem by�a Ostateczna Wojna rozegrana na Ziemi w dziesi�tym stuleciu Po Diasporze, w kt�rej wykorzystano specjalistyczne bronie biologiczne i inne konstrukcje genetyczne z �super�o�nierzami” na czele. Efektem by�o tak niewiarygodne spustoszenie planety, �e wed�ug wi�kszo�ci historyk�w jedynie ekspedycje ratunkowe wys�ane przez inne planety niedawno utworzonej Ligi Solarnej uratowa�y Ziemi�. A system S�oneczny i tak potrzebowa� prawie pi�ciuset standardowych lat, by odzyska� dominuj�c� pozycj� w galaktyce.

Jedynie mieszka�cy Beowulfa nie poddali si� powszechnej panice, gdy roznios�a si� wie��, jakie skutki przynios�o bojowe zastosowanie genetyki. Sta�o si� tak prawdopodobnie dlatego, �e stosunkowo niewiele bada� prowadzonych na Beowulfie mia�o na celu poprawianie gatunku ludzkiego, a ta najstarsza z kolonii na d�ugo przed tym makabrycznym konfliktem stworzy�a w�asny, surowo przestrzegany kodeks zasad etycznoprawnych dotycz�cych wykorzystywania genetyki. Zreszt� presja ze strony innych planet by�a dziwnie s�aba, gdy okaza�o si�, �e w�a�nie medycy z Beowulfa zdo�ali pokona� i zlikwidowa� najgorsze choroby i genetyczne zniszczenia u niedobitk�w ziemskiej populacji po zako�czeniu walk.

Zasad tych przestrzegano nadal, mimo i� od zako�czenia wojny min�o prawie tysi�c lat standardowych. Z czasem by� mo�e nawet si� one nieco zaostrzy�y. Na wi�kszo�ci planet do sprawy podchodzono tak jak na Manticore — to, czy ci��a zosta�a donoszona naturalnie, czy te� po zap�odnieniu zarodek przenoszono do inkubatora, nie stanowi�o �adnej r�nicy. Zwolennik�w metody in vitro by�o sporo i mieli logiczne argumenty — nie do��, �e p��d przez ca�y czas pozostawa� pod kontrol� aparatury monitoruj�cej jego rozw�j, co pozwala�o na stosunkowo �atwe korygowanie nieprawid�owo�ci, to dodatkowo dzi�ki tej metodzie kobiety s�u��ce w si�ach zbrojnych zawodowo mog�y po��czy� macierzy�stwo z prac�. Na Beowulfie generalnie nie stosowano tej metody.

To do�� trudno wyja�ni� — odezwa�a si� w ko�cu Honor. — Wydaje mi si�, �e ma to wiele wsp�lnego z faktem, �e tylko na Beowulfie nie zarzucono prowadzenia program�w genetycznych. By� to jakby gest maj�cy uspokoi� reszt� galaktyki, �e nie b�d� majstrowa� przy ludzkim genotypie. I dotrzymali s�owa: prace koncentruj� si� na wykorzystaniu do maksimum materia�u genetycznego, ale nie wychodz� nawet o p� kroku dalej. Owszem, mo�na by twierdzi�, �e prolong to przekroczenie tej granicy, ale w rzeczywisto�ci proces ten nie polega na zmianie czegokolwiek w ludzkim organizmie, lecz na spowodowaniu, by pewne grupy gen�w dzia�a�y wolniej, co daje w efekcie wyd�u�enie �ycia. Oficjalnym powodem, dla kt�rego na Beowulfie nie stosuje si� metody in vitro poza wyj�tkowymi przypadkami, jest �ch�� unikni�cia uzale�nienia od technicznych metod reprodukcyjnych”. Ale matka, ilekro� o tym m�wi�a, zawsze si� dziwnie u�miecha�a i par� razy doda�a, �e chodzi o co� wi�cej.

O co?

Nie chcia�a mi powiedzie�. Wydusi�am z niej tylko, �e zrozumiem, kiedy przyjdzie moja kolej. — Honor wzruszy�a ramionami i doda�a ze z�o�liwym u�mieszkiem. — W naszym wypadku naturalnie mo�e zrobi� wyj�tek, bior�c pod uwag�, jak w najbli�szej przysz�o�ci b�d� wygl�da�y nasze harmonogramy zaj��.

Zrobi�a — poprawi� j� cicho Paul i u�miechn�� si�, widz�c, jak jej brwi w�druj� w g�r�. — Powiedzia�a, �e kiedy j� nast�pnym razem odwiedzimy, zabierze si� za nas z prob�wkami. Podobno ma to co� wsp�lnego z niech�ci� do marnowania wysokogatunkowej spermy.

Honor wytrzeszczy�a oczy, nie mog�c przez moment wykrztusi� s�owa — nie zdawa�a sobie sprawy, �e jej rodzicielka a� tak dalece zaaprobowa�a Paula.

My�l�, �e to doskona�y pomys� — powiedzia�a cicho, �ciskaj�c jego d�o�.

A potem poca�owa�a go, ignoruj�c dyplomat�w, i doda�a, u�miechaj�c si� z�o�liwie:

Gdy wr�c�, pogadamy o tym marnowaniu wysokogatunkowej spermy!

Promie� �ci�gaj�cy doprowadzi� kuter bez wstrz�s�w i niespodzianek do stanowiska cumowniczego na pok�adzie hangarowym ci�kiego kr��ownika Jason Alvarez. Honor spokojnie poczeka�a, a� �luza i wylot korytarza zostan� uszczelnione, a dyplomaci przestan� si� miota� i poznajduj� w�asne baga�e. Dopiero w tym momencie zda�a sobie spraw� z nieodwracalno�ci wyjazdu, jak i z tego, �e naprawd� nie chce jej si� lecie� na Grayson.

Nimitz zamrucza�, Paul zamkn�� j� w kr�tkim po�egnalnym u�cisku; zamruga�a gwa�townie oczami, powstrzymuj�c niespodziewane �zy.

Hej, to tylko dwa miesi�ce! — szepn�� Tankersley.

Wiem — odetchn�a g��boko. — Nigdy nie lubi�am po�egna�. Gdy obserwowa�am wzruszenie innych, wydawa�o mi si� to g�upie. Teraz tak nie jest, ale nadal �le znosz� rozstania.

Gdyby� tak d�ugo nie zamyka�a swego serca, wcze�niej by� zm�drza�a — tr�ci� palcem czubek jej nosa i pospiesznie cofn�� go, gdy k�apn�a z�bami. — Tak ju� lepiej! Nie lubi�, gdy kto� wyp�akuje mi si� w klap�: zostaj� zacieki na mundurze. Dlatego nie pozwalam na to �adnej kobiecie!

A du�o ich by�o? — spyta�a, podnosz�c Nimitza, by m�g� wskoczy� na wy�cie�any naramiennik kurtki mundurowej.

Gdy zrobi�a ten ruch, na wisz�cej na jej szyi Gwie�dzie Graysona b�ysn�� refleks �wiat�a — odznaczenie to nale�a�o bowiem nosi� do galowego munduru w oryginale, nie w postaci baretki. Poprawi�a je — nie zd��y�a si� jeszcze przyzwyczai� do jego ci�aru — a potem odruchowo obci�gn�a uniform.

Kto by tam zliczy� — u�miechn�� si� promiennie. — Zreszt� nie by�y wa�ne.

O tym haremie niewa�nych b�dziemy musieli powa�nie porozmawia�, gdy wr�c�!

Ju� si� boj�! — j�kn�� i wsta�.

Otworzy� luk baga�owy znajduj�cy si� nad fotelami i wyj�� z niego sk�rzan�, wygl�daj�c� na starannie wykonan� torb� na rami�. Zrobiona by�a z czarnej sk�ry wypolerowanej do po�ysku, zaopatrzona w herb, kt�ry Honor sobie wybra�a, gdy zosta�a patronk�: p�kule zachodnie Sphinxa i Graysona po��czone stylizowanym kluczem stanowi�cym oficjalny symbol patronatu, a wszystko to zwie�czone he�mem pr�niowym. He�m m�g� wydawa� si� niestosownie nowoczesnym elementem, ale od prawie dw�ch tysi�cy standardowych lat by� symbolem marynarki wojennej.

Co to takiego? — zainteresowa�a si�.

A to jest, moja droga, niespodzianka — wyszczerzy� si� rado�nie Tankersley. — Mia�em nadziej�, �e b�dzie gotowa na czas, ale nic nie m�wi�em, �eby nie zapeszy�, bo sprawy si� nieco skomplikowa�y. No, ale postarali si�, �eby mi zrobi� przyjemno��.

Kto si� postara�?!

Paul zachichota� uradowany i postawi� torb� na fotelu, z kt�rego przed chwil� wsta�a Honor. Potem otworzy� j� i zaprezentowa� zawarto��.

By� to kombinezon pr�niowy, tyle �e niezwykle ma�y i przeznaczony dla kogo�, kto mia� sze�� ko�czyn i ogon.

Paul! — westchn�a Honor, nie wierz�c w�asnym oczom. — To nie mo�e by� tym, na co wygl�da!

Ale jest. — Tankersley pogrzeba� w torbie i wyj�� stosownej wielko�ci, czyli r�wnie ma�y he�m, przetar� go r�kawem i poda� jej z uk�onem: — Dla Stinkera!

Honor wzi�a he�m, nadal nie mog�c uwierzy�, �e to prawda. Obraca�a go w d�oniach, ogl�daj�c ze wszystkich stron. Nimitz przygl�da� mu si� z r�wnym zainteresowaniem, doskonale rozumiej�c, co to takiego. Dzi�ki wi�zi istniej�cej mi�dzy nimi czu�a jego zaskoczenie i zadowolenie r�wnocze�nie.

Paul, nigdy nawet... dlaczego sama na to nie wpad�am?! Jest doskona�y!

I taki powinien by�! A dlaczego sama o tym nie pomy�la�a�... c�, jestem jak najdalszy od stwierdzenia, �e bywasz czasami wyj�tkowo t�pa, ale... — i wymownie wzruszy� ramionami.

Skromno��, wdzi�k i takt — oznajmi�a rzeczowo. — Jakim cudem na ciebie zas�u�y�am?!

I urok osobisty — doda� niewinnie. — Robi� co mog�, �eby zaskarbi� sobie �aski ja�nie pani na lata, gdy ju� nie b�d� w stanie uskoczy� przed kolejnym szturcha�cem. A powa�nie: wpad�em na ten pomys�, gdy zobaczy�em modu� ratunkowy w twojej kabinie. Wiesz, �e kiedy� zajmowa�em si� projektowaniem r�nych r�no�ci dla floty. Zaraz po uko�czeniu akademii zosta�em przedzielony do zespo�u zajmuj�cego si� modernizacj� skafandr�w pr�niowych w zwi�zku z pojawieniem si� wytrzymalszych materia��w. Naby�em sporo do�wiadczenia w tej materii, a w czasie pobytu w Hancock dysponowa�em te� spor� ilo�ci� wolnego czasu i tak jako� wysz�o, �e zanim opu�cili�my ten system, mia�em ju� gotowy projekt.

Ale� to musia�o kosztowa� fortun� — powiedzia�a wolno. — Wiem, ile mnie kosztowa� ostatni modu�.

Tani nie by� — przyzna� Paul powa�nie. — Ale moja rodzina od zawsze prowadzi�a interesy w przemy�le okr�towym. Pokaza�em projekt wujowi Henriemu, szefowi naszej stacji naukowo-technicznej, i dalej on ju� wszystko pilotowa�. A przy okazji obsobaczy� mnie za niedbalstwo i bezmy�lno��. Fakt: kiedy sko�czy� si� z nim bawi�, projekt by� bez por�wnania lepszy, ale nie musia� si� a� tak na mnie wy�ywa�! Samo zrobienie skafandra to ju� by� drobiazg.

Honor odruchowo przytakn�a, nadal pogr��ona w my�lach. Staranniej obejrza�a he�m... By�a zaskoczona, gdy odkry�a z jak maj�tnej rodziny Paul pochodzi, cho� w�a�ciwie nie powinno jej to dziwi�, bo wiedzia�a, �e jest bliskim kuzynem Mike Henke, ale o tych rodzinnych interesach dawno z ni� nie rozmawia�a. Mimo jego niedba�ego podej�cia do kwestii ceny, doskonale wiedzia�a, jak kosztowne s� modu�y ratunkowe, a ten skafander musia� by� niepor�wnywalnie kosztowniejszy.

Jest wspania�y, ale nie powiniene� bez ostrze�enia robi� mi takich kosztownych prezent�w.

A tym akurat nie musisz si� martwi�. Wuj Henri te� uwa�a�, �e to b�dzie kosztowna zabawka, dop�ki przypadkiem nie dowiedzieli si� o wszystkim ludzie z marketingu — uspokoi� j� Paul, a widz�c jej oszo�omion� min�, wyja�ni�: — Nie tylko ty masz treecata, prawda? Dostarczamy oko�o jednej trzeciej modu��w dla nich, a pozostali producenci b�d� naprawd� nieszcz�liwi, gdy ten skafander pojawi si� na rynku. Przy okazji: nie masz poj�cia, jakie to mi�e, kiedy po tylu latach traktowania jak syna marnotrawnego rodzina zaczyna ci� docenia�.

Fakt: nie mam — u�miechn�a si� i pokaza�a Nimitzowi he�m z bliska.

Ten obw�cha� go dok�adnie, wsadzi� �eb do �rodka i z zadowoleniem zastrzyg� uszami.

Dzi�ki — powiedzia�a z uczuciem i obj�a Paula drug� r�k�. — Bardzo ci dzi�kuj�. W imieniu nas obojga.

Drobiazg. — Tankersley machn�� lekcewa��co r�k�, nie kryj�c jednak zadowolenia.

Honor odda�a mu he�m, kt�ry umie�ci� starannie w torbie. Nast�pnie zapi�� j� i zawiesi� na jej lewym ramieniu.

Gotowe — oznajmi� i p�ynnym gestem zaprosi� j� do wyj�cia: Honor dopiero teraz zorientowa�a si�, �e wszyscy poza nimi ju� wysiedli.

Ma w�asny system nap�dowy, cho� dysze nie s� tak elastyczne jak w naszych skafandrach. Wyposa�ono je jednak w biosprz�g, a s�dz�c po paru wyczynach akrobatycznych, jakie mia�em okazj� widzie� w wykonaniu Nimitza, nie powinien mie� k�opot�w ze sterowaniem, gdy tylko si� po�apie, na czym to polega — doda� tytu�em wyja�nienia, gdy szli do �luzy. — W tej chwili nie ma paliwa i dysze s� od��czone, a oprogramowanie zosta�o tak pomy�lane, by da�o si� bez trudu wprowadzi� stosowne poprawki, kiedy uda wam si� ustali�, kt�re grupy mi�ni najlepiej s�u�� do rozpocz�cia danego manewru. Na wszelki wypadek do�o�y�em d�ug� link� do pr�b w niewa�ko�ci i instrukcj� obs�ugi. Lepiej najpierw j� przeczytaj, zanim zaczniecie pr�by.

Aye, aye, sir!

Grzeczna dziewczynka. — Z�apa� j� za rami�, przyci�gn�� jej g�ow� do wygodnej wysoko�ci i poca�owa�. — Mi�ej podr�y.

U�miechn�a si�, wol�c nic nie m�wi�, bo nie chcia�a ryzykowa�, �e zadr�y jej g�os. Si�gn�a ku por�czy i przekroczy�a granic� pok�adowego ci��enia kutra. Za plecami us�ysza�a znacz�ce chrz�kni�cie i dziwnie radosny g�os:

Wiesz, by�bym zapomnia� o pewnym drobiazgu...

Tak? Jakim?

Naprawd� si� ciesz�, �e zd��y�em z przygotowaniem skafandra przed twoim wyjazdem, bo to ty b�dziesz musia�a wyja�ni� wszystko Nimitzowi, a musz� ci� uprzedzi�, cho� wuj Henri stara� si� jak m�g�, z jedn� rzecz� nie zdo�a� sobie poradzi�.

Z jak�? — spyta�a z nag�� podejrzliwo�ci�, odwracaj�c si�.

Ujmijmy to tak, kochanie... — Paul spu�ci� skromnie oczka i wyszczerzy� z�by. — Mam nadziej�, �e Nimitz b�dzie w naprawd� dobrym nastroju, gdy zaczniesz mu t�umaczy� detale pod��czenia kanalizacyjnego.

Kapitan Mark Brentworth powita� ostatniego przedstawiciela dyplomatycznego Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore na pok�adzie swego okr�tu i czym pr�dzej odwr�ci� si� ku wylotowi korytarza ��cz�cego pok�ad hangarowy ze �luz� kutra, s�ysz�c ostrzegawcze chrz�kni�cie. Do wylotu dociera�a zgrabna posta� w czarnym uniformie, poruszaj�ca si� niezwykle lekko — przynajmniej takie mia� wra�enie po obejrzeniu pokazu niezdolno�ci poruszania si� w niewa�ko�ci zaprezentowanego przez dyplomat�w. Ramienia jej kurtki mundurowej trzyma� si� kurczowo znajomy kud�aty kszta�t i Brentworth u�miechn�� si� z autentycznym zadowoleniem.

Da� znak praw� d�oni� i dowodz�cy wart� trapow� bosman schowa� elektroniczny gwizdek, a wyj�� staromodny, zwyk�y. Wszyscy dyplomaci jak jeden m�� odwr�cili si�, gdy zabrzmia� melodyjny d�wi�k metalowego gwizdka, a warta honorowa Marines stoj�ca dot�d w pozycji �Spocznij” wypr�y�a si� jak na paradzie.

Preeeezentuj bro�! — warkn�� dowodz�cy ni� oficer i karabiny pulsacyjne zmieni�y po�o�enie w idealnie zgrany spos�b.

Cz�onkowie za�ogi zasalutowali, Brentworth za� zdj�� czapk� i sk�oni� si� dok�adnie w chwili, w kt�rej Honor Harrington stan�a na pok�adzie. Rozleg� si� drugi �wist trapowy. Honor zamar�a zaskoczona, podobnie jak dyplomaci, ale dzi�ki wieloletniej wprawie w jej twarzy nie drgn�� nawet jeden mi�sie�.

Patronko Harrington. — Brentworth wyprostowa� si� i umie�ci� czapk� pod pach�. — Jestem zaszczycony, milady, mog�c powita� pani� na pok�adzie mojego okr�tu w imieniu mieszka�c�w planety Grayson.

Przez moment Honor tylko mu si� przygl�da�a, nie wiedz�c, jak powinna odpowiedzie�, po czym odk�oni�a si� i odrzek�a:

Dzi�kuj�, kapitanie Brentworth. Bardzo si� ciesz�, �e si� tu znalaz�am i... — u�miechn�a si� i wyci�gn�a ku niemu praw� d�o� — ... okr�t wygl�da wspaniale, Mark.

Dzi�kuj�, milady. Jestem z niego raczej dumny i je�li tylko b�dzie pani mia�a ochot�, z przyjemno�ci� pani� po nim oprowadz�, kiedy tylko pani zechce.

Trzymam ci� za s�owo.

U�cisn�a jego d�o� nieco zaskoczona, �e tak pasuje do niego kapita�ski mundur.

Ostatnim razem, gdy si� widzieli, by� komandorem i nie dowodzi� okr�tem, ale wiedzia�a, �e awansu nie zawdzi�cza rodzinnym koneksjom czy faktowi, �e Marynarka Graysona gwa�townie potrzebowa�a starszych rang� oficer�w. Mark Brentworth radzi� sobie w �yciu samodzielnie i wszystko zawdzi�cza� wy��cznie w�asnej pracy.

Poniewa� przytrzyma� jej d�o� nieco d�u�ej ni� nakazywa�a zwyk�a uprzejmo��, przekr�ci�a g�ow�, tak by m�g� dok�adniej obejrze� jej lewy profil. Ostatnim razem, gdy go widzia�, zrujnowane lewe oko zas�ania�a czarna przepaska, a reszta lewej strony twarzy by�a martw� i nieruchom� mask� pozbawion� czucia i kontroli nerw�w. Czu�a na sobie jego badawcze spojrzenie, a potem jego ulg�, gdy si� u�miechn�a i lewa cz�� twarzy poruszy�a si� naturalnie. Albo raczej w spos�b, kt�ry jemu wyda� si� naturalny, jako �e przed zranieniem ledwie raz czy dwa mia� okazj� zobaczy�, jak si� u�miecha.

Pu�ci� jej d�o� i cofn�� si�, ca�ym zachowaniem jednoznacznie daj�c do zrozumienia, �e to ona, a nie jacy� tam dyplomaci, jest najwa�niejsz� osob� na pok�adzie.

W takim razie, milady, jestem na pani rozkazy. A teraz prosz� mi pozwoli� zaprowadzi� si� do swojej kabiny. Pani steward powinien ju� sko�czy� rozpakowywanie rzeczy.


ROZDZIA� XIII

Cz�owiek, kt�ry jeszcze niedawno nazywa� si� Pavel Young, zatrzyma� si� gwa�townie, patrz�c na lustro, kt�rego nie spodziewa� si� tu znale��. Znajdowa� si� w gabinecie ojca, a raczej w swoim nowym gabinecie, i czeka� bez ruchu, a� drzwi zamkn� si� za jego plecami. Z lustra spogl�da� na niego upi�r o zapadni�tych oczach i trupiobladej twarzy, ubrany w cywilny, nienagannie skrojony str�j.

Co� w nim p�k�o. Drgn��, jakby go kopn�� niezbyt silny pr�d, i energicznie przemierzy� pomieszczenie, podchodz�c do lustra. Wykrzywi� si� ni to wstydliwie, ni to w�ciek�e i z�apa� za ram�. Lustro nie wisia�o lu�no — by�o przytwierdzone do �ciany i z�ama� sobie paznokie�, odrywaj�c je, ale b�l by� mile widzianym sprzymierze�cem: rozpali� nienawi��. Chrz�kn��, wcisn�� palce w szczelin� i szarpn��. Kosztowna drewniana rama ust�pi�a z trzaskiem i zatoczy� si� pod nag�ym ci�arem, ale nie upu�ci� lustra, lecz cisn�� nim, celuj�c w przeciwleg�� �cian�. Tafla lustrzanego szk�a przelecia�a przez gabinet, obracaj�c si� z lekkim szumem, i z og�uszaj�cym brz�kiem rozprysn�a si� na tysi�ce od�amk�w, gdy r�bn�a o �cian�. Od�amki zas�a�y dywan, a cz�� potoczy�a si� dalej, na parkiet, pob�yskuj�c niczym diamenty i odzwierciedlaj�c szale�stwo b�yszcz�ce w jego oczach.

Drzwi otwar�y si� gwa�townie i w progu stan�� dystyngowanie wygl�daj�cy m�czyzna o stalowoszarych w�osach i kamiennym obliczu. Zdradzi�y go jednak oczy, kt�re na widok rozbitego lustra i ci�ko dysz�cego jedenastego earla North Hollow, wygl�daj�cego jakby w�a�nie uciek� z oddzia�u dla psychicznie chorych, zrobi�y si� nienaturalnie okr�g�e i wytrzeszczone. Obiekt jego zainteresowania prostowa� si� w�a�nie, gor�czkowo �api�c oddech i wpatruj�c si� z w�ciek�o�ci� w resztki lustra.

Milordzie? — spyta� m�czyzna kulturalnym tonem, w kt�rym pobrzmiewa�y �lady ostro�no�ci, ale nie uzyska� �adnej odpowiedzi, wi�c powt�rzy� g�o�niej: — Milordzie?!

Earl otrz�sn�� si�, zamkn�� oczy i przeczesa� palcami w�osy. Nast�pnie odetchn�� g��boko, odwr�ci� si� i spyta� niespodziewanie spokojnie:

Tak, Osmond?

S�ysza�em, jak lustro si� rozbi�o... Mam kaza� je posprz�ta�?

Nie. — North Hollow chrz�kn�� i podszed� wolno do biurka.

Usiad� w nowym sk�rzanym fotelu, kt�ry zast�pi� antygrawitacyjny fotel ojca, i poleci�:

Zostaw je na razie.

Osmond kiwn�� g�ow�, staraj�c si� zachowa� neutralny wyraz twarzy, co nie by�o �atwe — co prawda nowy chlebodawca mia� za sob� przej�cia uzasadniaj�ce r�ne nerwowe zachowania, ale by�o w nim co� niebezpiecznego i nieobliczalnego. B�ysk w jego oczach by� zbyt intensywny, by uzna� go za ca�kowicie naturalny.

To wszystko, Osmond — doda� po chwili North Hollow, nie podnosz�c oczu znad klawiatury, i poczeka�, a� drzwi zamkn�y si� za wychodz�cym.

Dopiero w�wczas zapad� si� w sobie i ukry� twarz w d�oniach.

Lustro o�ywi�o wspomnienia wydarze� sprzed pi�ciu dni. Pi�ciu dni i nocy gorszych ni� wszystko, co dot�d prze�y�. Tyle czasu min�o, odk�d Royal Manticoran Navy dope�ni�a haniebnej formalno�ci, pozbawiaj�c go honoru. Zamkn�� oczy i zn�w ujrza� scen�, kt�rej nie m�g� zapomnie�. Co gorsza — nie wiedzia� nawet, czy chce j� zapomnie�, bo jak przykra by nie by�a, rozpala�a wci�� na nowo jego w�ciek�o�� i nienawi��. A tylko nienawi�� dawa�a mu si�� do dzia�ania.

Ponownie zobaczy� jakiego� admira�a o kwadratowej szcz�ce, zaci�tym wyrazie twarzy i oczach pe�nych obrzydzenia oraz pogardy, gdy starannie neutralnym g�osem odczyta� wyrok i jego uzasadnienie. Tak dono�nie, �e g�uchy by go us�ysza�. Dwa szeregi w czarno-z�otych uniformach galowych i mn�stwo holokamer nagrywaj�cych wszystko z rozmaitych punkt�w tak na ziemi, jak i w powietrzu, bo cz�� umieszczono w pojazdach, byle tylko mie� lepsze pole widzenia, dope�nia�y obrazu. Ledwie umilk� g�os admira�a, paradnym krokiem podszed� podporucznik, zatrzyma� si� o krok od niego i metodycznie przyst�pi� do najgorszego. Mechaniczne ruchy d�oni w bia�ych r�kawiczkach. Pogarda przebijaj�ca z ka�dego ruchu, gdy odrywa� przyfastrygowane jedynie do munduru na t� okazj� dystynkcje, zaczynaj�c od z�otych galon�w pe�nego kapitana z r�kaw�w, poprzez baretki z piersi, god�o okr�tu, emblematy s�u�by, a� do czerwono-z�ocistej naszywki Royal Manticoran Navy z prawego ramienia. Nitki puszcza�y z g�o�nym trzaskiem przypominaj�cym wystrza�y, bowiem wszystko to odbywa�o si� w g��bokiej ciszy.

Chcia� wrzasn�� i skl�� ich wraz z ich g�upim poj�ciem honoru od ostatnich. Zaprzeczy�, �e maj� prawo go os�dza� i poni�a�. I nie m�g�. Szok i wstyd zapad�y w niego zbyt g��boko, parali�uj�c go. Sta� w postawie zasadniczej wypr�ony niczym na paradzie. Nie by� w stanie drgn�� nawet wtedy, gdy podporucznik zdj�� mu z g�owy bia�y beret dow�dcy okr�tu, oderwa� z niego god�o Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore i starannie na�o�y� mu go z powrotem. Jak dziecku zbyt g�upiemu, by mog�o si� samo ubra�. Drgn�� dopiero, gdy przysz�a kolej na szpad� — zdo�a� w�wczas zamkn�� oczy, ale i tak wiedzia�, �e podporucznik opar� jej czubek o ziemi�, trzymaj�c za r�koje��, tak by by�a pochylona pod k�tem czterdziestu pi�ciu stopni, i gwa�townym ciosem podeszwy z�ama� j�. Stal p�k�a z przera�liwym j�kiem, a potem rozleg� si� brz�k spadaj�cych na bruk po��wek.

A on nadal sta� bez ruchu. Ju� nie kr�lewski oficer, ale �a�osna posta� w dziwacznym czarnym ubraniu, z kt�rego tu i �wdzie zwisa�y nitki. Wiatr podrywa� kawa�ki z�otej wst��ki i inne r�nobarwne wyszywanki walaj�ce si� wok� jego st�p. Wyszywanki, kt�re jeszcze nie tak dawno wiele znaczy�y, ale jak wiele, o tym nie mia� poj�cia, dop�ki ich nie utraci� bezpowrotnie. Otworzy� oczy i patrzy� na rozwiewane przez wiatr baretki orderowe i na odb�yski s�o�ca w z�amanej klindze...

W ty� zwrot! — niespodziewanie warkn�� g�o�no admira�.

Komenda jego ju� nie dotyczy�a, ale oba szeregi z podziwu godnym zgraniem odwr�ci�y si� plecami do niego.

Naprz�d marsz! — pad� kolejny rozkaz i oficerowie ruszyli, wybijaj�c krok z precyzj� godn� kompanii Marine Corps w tempie dyktowanym przez powolne, miarowe uderzenia b�bna.

A on zosta� samotny na polu ha�by...

Otworzy� oczy, uwalniaj�c si� od koszmaru... na jaki� czas. Zakl�� bezg�o�nie i zacisn�� pi�ci, a� mu kostki zbiela�y, czuj�c narastaj�c� w�ciek�o�� i nienawi��. Do nienawi�ci by� przyzwyczajony — zawsze czai�a si� gdzie� w nim, stanowi�a integraln� cz�� jego osoby. Pojawia�a si� z rozmaitych powod�w — gdy jaki� prostak o�miela� si� poddawa� w w�tpliwo�� jego przyrodzony autorytet, gdy jaki� g�upi dow�dca odmawia� uznania tego, co mu si� s�usznie nale�a�o, gdy dawa� nauczk� jakiemu� dupkowi, kt�ry na to zas�u�y�. Ca�y czas wrza�a jak lawa, smakowa� j�, mszcz�c si�, bowiem by�a w�wczas niczym najprzedniejsze wino. I wtedy w�a�nie smakowa�a najlepiej.

Ta nienawi�� by�a inna — przypomina�a ogie� spalaj�cy go od wewn�trz. Tym razem ca�y �wiat zwr�ci� si� przeciwko niemu i zrobi� co m�g�, by zha�bionego i z�amanego rzuci� do st�p suki, kt�ra by�a powodem wszystkich jego nieszcz��. Teraz pa�a� ��dz� zemsty. I to nie tylko na tej dziwce Harrington, ale na wszystkich, kt�rzy go zdradzili. I to nie tylko bezpo�rednio: mia� zamiar zem�ci� si� na wszystkich, kt�rzy w jakikolwiek spos�b si� do tego przyczynili. Musia� ich zniszczy� i zamierza� robi� to stopniowo i dok�adnie. W spos�b, kt�ry jednoznacznie �wiadczy�by o tym, gdzie ma ich zasrane prawo i honor.

Zgrzytn�� z�bami i zmusi� do bezczynnego siedzenia, dop�ki furia nie opad�a. Nie znikn�a — ostatnimi czasy nigdy nie znika�a zupe�nie, tylko wycofywa�a si�, pozostaj�c na poziomie umo�liwiaj�cym my�lenie i m�wienie nie przerywane przekle�stwami, kt�rymi mia� ochot� obrzuci� ka�dego, kto znalaz� si� w pobli�u.

Nacisn�� klawisz interkomu.

S�ucham, milordzie? — rozleg� si� natychmiast g�os Osmonda, g��wnego doradcy ojca, a teraz jego.

Chc�, by zaraz zjawili si� tu Sakristos i Elliott. I ty tak�e.

Oczywi�cie, milordzie.

Urz�dzenie umilk�o, a North Hollow odchyli� oparcie fotela i u�miechn�� si� paskudnie, potakuj�c w�asnym my�lom. Nie musia� czeka� d�ugo: drzwi otworzy�y si� i do gabinetu kolejno weszli: Osmond, m�odszy od niego m�czyzna i elegancka rudow�osa niewiasta zaskakuj�cej urody. Na jej widok w oczach siedz�cego b�ysn�o zgo�a co� innego ni� w�ciek�o�� i nienawi��.

Siadajcie — wskaza� im stoj�ce po przeciwnej stronie biurka krzes�a.

I z przyjemno�ci� obserwowa�, jak wykonuj� polecenie. Nie by� to ten sam rodzaj w�adzy co w Kr�lewskiej Marynarce, ale zaczyna� mu si� podoba�, bowiem wynika� nie z tradycji czy z faktu, i� by� oficerem, ale z jego w�asnego nazwiska, pieni�dzy i wp�yw�w politycznych, kt�re odziedziczy�. Zaczyna�o to dzia�a� jak afrodyzjak, dlatego pozwoli�, by przez kilkana�cie sekund go�cie siedzieli i czekali, a sam rozkoszowa� si� ich pos�usze�stwem.

Na jakim etapie s� nasze negocjacje z baronem High Ridge? — spyta�, przerywaj�c cisz� i spogl�daj�c na Osmonda.

Baron zgodzi� si� sponsorowa� pa�skie pierwsze przem�wienie, milordzie. Wyrazi� pewn� trosk� odno�nie kwestii Jordana, ale pozwoli�em sobie zapewni� go, �e jego obawy s� bezpodstawne.

North Hollow u�miechn�� si� z zadowoleniem. High Ridge nie bardzo chcia� sponsorowa� jego pierwsze wyst�pienie, gdy� jako znany fanatyk religijny s�yn�cy z nietolerancji, tak w sprawach rodzinnych, jak i politycznych, obawia� si�, �e ha�ba degradacji i wyrzucenia z floty splami i jego. Obawa ta by�a jednak niczym w por�wnaniu ze strachem wywo�anym informacj�, �e stary North Hollow przekaza� synowi wszystkie teczki, kt�rych zawarto�ci� szanta�owa� wiele osobisto�ci. M�g� zniszczy� ich kariery polityczne albo �ycie rodzinne, albo te� jedno i drugie. A High Ridge nale�a� do grona szanta�owanych.

Powodem by� udzia� w aferze Jordan Cartel. Co prawda powi�zania te starannie maskowali podstawieni udzia�owcy i specjalnie w tym celu powo�ane firmy, ale stary North Hollow je odkry�, podobnie jak i to, i� udzia�y w kartelu by�y w rzeczywisto�ci politycznymi �ap�wkami. Oraz �e co gorsza sprzeda� je w krytycznym momencie dzi�ki poufnym informacjom, na chwil� przedtem, zanim Admiralicja og�osi�a zawieszenie wszystkich kontrakt�w militarnych do czasu zbadania zarzut�w oszustwa i niestosowania odpowiednich materia��w wyszczeg�lnionych w specyfikacjach. Poniewa� baron sprzeda� wszystkie udzia�y w jednym bloku, spowodowa�o to paniczn� wyprzeda�, kt�ra sko�czy�a si� upadkiem kartelu i najgorsz� katastrof� finansow� w ostatnim standardowym stuleciu historii Kr�lestwa. Ucierpia�y na tym tysi�ce ludzi, a �aden z prowadz�cych �ledztwo nie zdo�a� doj�� do tego, kto wywo�a� lawin�, zalecaj�c ow� pierwsz� fataln� wyprzeda�.

aden opr�cz cz�owieka wynaj�tego przez starego earla North Hollow.

Baron pyta�, jaki temat zamierza pan poruszy�, milordzie. — G�os Osmonda wyrwa� go z mi�ych rozmy�la�.

Wypowiedzenia wojny, naturalnie.

Osmond jedynie skin�� g�ow�.

I dlatego chcia�em ci� widzie�, Elliott — doda� gospodarz, przenosz�c spojrzenie na m�odszego z go�ci.

Elliott by� nadwornym autorem przem�wie� ojca, a poniewa� spisywa� si� bez zarzutu, obecny earl postanowi� go pozostawi�. Teraz siedzia� got�w do notowania, maj�c na kolanach elektrokart� z klawiatur� stenografisty.

Chc�, �eby mowa by�a wywa�ona, i nie chc� atakowa� rz�du! Trzeba do sprawy podej�� delikatnie, bo nie mam zamiaru zrywa� z reszt� partii, i je�li to b�dzie brzmia�o jak wezwanie do zemsty za to, jak rz�d ze mn� post�pi�, strac� jedynie na wp�ywach politycznych.

Elliott zacz�� pisa�, a North Hollow zignorowa� leciutkie rozlu�nienie bardzo spi�tego do tej pory Osmonda i doda�:

Nie chc� r�wnie�, by to wyst�pienie odebrano jako skierowane przeciwko Kr�lewskiej Marynarce. Z t� band� skurwysyn�w policz� si� p�niej. Ta mowa ma by� pe�na smutku, ale pozbawiona z�o�ci. Poza tym... chc�, �eby by�o jasne, �e jestem za wypowiedzeniem wojny!

Wypowiadaj�c to ostatnie zdanie, uwa�nie obserwowa� ca�� tr�jk�. Elliott spojrza� na niego z niedowierzaniem, nim opu�ci� wzrok i zapisa� co trzeba. W jego oczach wida� by�o jednak przez moment ca�kowite zaskoczenie. Osmond zesztywnia�, chcia� co� powiedzie�, ale zamkn�� usta. Jedynie Georgia Sakristos wygl�da�a na nieporuszon�. Za�o�y�a jedn� d�ug� i zgrabn� nog� na drug� i z rozbawieniem obserwowa�a, jak Elliott pr�buje odzyska� dar wymowy.

Ja... oczywi�cie, milordzie — wykrztusi� w ko�cu. — Skoro pan sobie tego �yczy... Prosz� wybaczy�, �e zapytam, ale czy rozmawia� pan o tym z baronem High Ridge?

Nie. Naturalnie b�d� musia�, gdy dostarczymy mu tekst przem�wienia. W tej chwili jednak�e tylko wy troje o tym wiecie. I chc�, �eby tak pozosta�o a� do odwo�ania.

Ma to by� kompletnym zaskoczeniem, gdy og�osz� to w Izbie.

Naturalnie zdaje pan sobie spraw�, milordzie, �e jest to ca�kowite wy�amanie si� ze stanowiska przyj�tego przez Zjednoczenie Konserwatywne — zauwa�y� starannie neutralnym tonem Osmond.

Zdaj� sobie z tego spraw� — North Hollow u�miechn�� si� lekko. — Jest jednak co�, z czego ta banda dupk�w nie zdaje sobie albo nie chce zda� sprawy. Prawda wygl�da tak, �e nowe w�adze Ludowej Republiki zaatakuj� nas, gdy tylko zdo�aj� w pe�ni nad ni� zapanowa� i zorganizowa� sw�j system rz�dzenia. To, czy wypowiemy im wojn� czy nie, nie ma i nie b�dzie mia�o dla nich znaczenia, wi�c znacznie korzystniej b�dzie zaatakowa� samemu. Wtedy mamy wi�ksze szans� wygra� t� wojn�. Jest te� aspekt polityczny: ot� je�li zaatakuj� nas w czasie, w kt�rym Zjednoczenie pozostawa� b�dzie w opozycji, uniemo�liwiaj�c przeg�osowanie wypowiedzenia wojny, nie tylko u�wiadomi to wszystkim, �e rz�d mia� od pocz�tku racj�, ale te� opozycja sk�ada si� z kr�tkowzrocznych kretyn�w. �eby nie by�o w�tpliwo�ci: nie spodziewam si� gor�cej wdzi�czno�ci rz�du... przynajmniej jeszcze nie teraz, a s�dz�, �e jeszcze d�ugo nie. Nie s�dz� te�, by umocni�o to w znacznym stopniu moj� pozycj�, i nie licz� na udzia� w finalizowaniu porozumienia. Ale otwieraj�c mo�liwo�� porozumienia z rz�dem mimo tego, jak ze mn� post�piono, rozpoczynam inwestycj� polityczn�, kt�ra szybko si� op�aci. Je�eli w Zjednoczeniu Konserwatywnym nie siedz� same os�y i sklerotyczne ramole, a nigdy tak nie uwa�a�em, to przynajmniej po�owa musia�a ju� sama doj�� do wniosku, �e bronimy z�ego stanowiska. Je�eli podsun� im spos�b rozwi�zania tego problemu i to taki, kt�ry b�dzie wygl�da� na czysty patriotyzm, ustawi� si� w kolejk�, �eby mnie cmokn�� w ty�ek.

A rz�d b�dzie panu winien wdzi�czno��, oboj�tnie czy b�dzie chcia� to przyzna� czy nie — doda�a Sakristos.

W�a�nie. — Earl u�miechn�� si� paskudnie. — Jestem zbyt zielonym politykiem, by od razu m�c zast�pi� ojca, ale mam czas. Za par� lat sytuacja si� zmieni, a poza tym nie odpowiada mi rola szarej eminencji. Zajmie to troch� czasu i b�dzie wymaga�o wielu stara�, ale w ko�cu baron High Ridge b�dzie musia� ust�pi� ze stanowiska i zrezygnowa� ze s�u�by publicznej. Mam zamiar zaj�� wtedy jego miejsce.

Tym razem na wszystkich twarzach malowa�o si� zaskoczenie. I zastanowienie — gdy ca�a tr�jka zacz�a intensywnie analizowa� now� sytuacj� i wynikaj�ce z niej zupe�nie nowe mo�liwo�ci. Stary earl North Hollow nigdy nie chcia� otwarcie przewodzi� partii. Wola� rz�dzi� dyskretnie i pozostawa� w cieniu. Jego syn najwyra�niej mia� inne pragnienia. Ale te same teczki, pieni�dze i organizacj� umo�liwiaj�c� ich realizacj�. I oczy ca�ej tr�jki rozb�ys�y, gdy ka�dy z nich u�wiadomi� sobie, jak uzyskana wiedza mo�e wzmocni� ich w�asne pozycje. Earl pozwoli� im przez d�ug� chwil� kontemplowa� rozmaite mo�liwo�ci, nim spyta� Elliotta:

Czy teraz wiesz, jakiego rodzaju mowy potrzebuj�?

Uh... tak, milordzie. My�l�, �e wiem, o co panu chodzi.

Jak szybko mo�esz przygotowa� pierwsz� wersj�?

Na jutrzejsze popo�udnie, milordzie.

Za p�no. Mam zasi��� w Izbie za trzy dni. Musz� mie� projekt dzi�, nim sko�czysz prac�.

Elliott prze�kn�� �lin�, ale skin�� potakuj�co g�ow�.

W takim razie lepiej b�dzie, je�li od razu we�miesz si� do roboty. Osmond, sporz�d� list� wychowanych dziennikarzy i wybierz kt�rego�. Dostanie prawa na wy��czno�� wywiadu, je�li dostarczy list� pyta� i obieca, �e nie spr�buje w czasie transmisji zada� innych. Przygotuj te� list� odpowiedzi i poka� mi. Ostateczn� list� kandydat�w razem z tym, co na nich mamy, chc� mie� jutro rano.

Naturalnie, milordzie.

North Hollow skin�� mu g�ow� na po�egnanie i obaj m�czy�ni wyszli. Gdy zamkn�li za sob� starannie drzwi, nowy earl przesta� si� u�miecha�, przyjrza� si� za to uwa�nie g��wnej specjalistce ojca od brudnej roboty.

S�ucham, milordzie? — spyta�a, gdy milczenie zacz�o si� przeci�ga�.

Pavel... Dla ciebie Pavel... Elaine.

Naturalnie, Pavel — u�miechn�a si�, ale z widocznym trudem; zna�a reputacj� nowego w�a�ciciela.

Stary obieca� jej co prawda, �e usunie jej teczk� przed przekazaniem w�adzy nast�pcy, ale w�tpi�a, by zd��y� to zrobi�, bior�c pod uwag� gdzie i jak sko�czy�. Taka by�a umowa, dzi�ki kt�rej mia� zagwarantowan� jej lojalno��, ale u�ycie przez nowego earla imienia �Elaine” potwierdza�o jej najgorsze obawy. Najgorsze by�o to, �e stary Dimitri, mimo �e zboczona �winia, mia� tak zniszczone zdrowie, �e w�a�ciwie m�g� tylko patrze�. Zachowanie jego syna wyra�nie wskazywa�o, �e od patrzenia si� dopiero zacznie. A musia�a by� mu pos�uszna, bo m�g� zrobi� co� znacznie gorszego ni� zrujnowa� jej karier� — m�g� pos�a� j� do wi�zienia na tak d�ugo, �e nawet po prolongu mia�a niewielkie szans� zd��y� z niego wyj��.

To dobrze. — Pavel u�miechn�� si� paskudnie i spowa�nia�. — W tej chwili najwa�niejsze jest jednak co� innego. Mam pewn�... niedoko�czon� spraw� z pewnymi osobnikami z floty i ty pomo�esz mi j� doprowadzi� do szcz�liwego fina�u.

Jak sobie �yczysz. Jednak z politycznego punktu widzenia, jak zauwa�y�by Osmond...

Nie obchodzi mnie polityczny punkt widzenia! — warkn��. — Jeste� moj� specjalistk� od akcji bezpo�rednich, czyli nielegalnych. Tak czy nie?

Jestem, milordzie — przyzna�a spokojnie.

Doskonale, Georgio — stwierdzi� z nieukrywan� przyjemno�ci�; prawie przeszed� j� dreszcz. — Bo chc� w�a�nie czego� ca�kowicie bezpo�redniego i nie ca�kiem legalnego. Pos�uchaj: po pierwsze...


ROZDZIA� XIV

Honor przesun�a po pok�adzie magnetyczne buty, zmieniaj�c po�o�enie tak, by ca�y czas widzie� orbituj�cego wok� niej Nimitza w skafandrze pr�niowym. Na wszelki wypadek przypi�t� do niego link� trzyma�a w d�oni. Nimitz zawsze lubi� stan niewa�ko�ci, ale teraz by� nim wr�cz zachwycony, o czym �wiadczy�y dobiegaj�ce przez komunikator he�mu d�wi�ki. ��czno�� by�a naturalnie dwustronna, ale tak naprawd� treecat nie potrzebowa� jej komentarzy, by panowa� nad ruchami skafandra. A jego uczucia przekazywane przy pomocy wi�zi by�y ca�kowicie jednoznaczne i znacznie wymowniejsze ni� odg�osy dzikiej rado�ci.

Przelecia� nad ni� przy wt�rze buczenia silniczk�w manewrowych, wykona� powoln� beczk� i zmieni� kierunek. Zd��y�a przykucn��, gdy przemkn�� nad jej g�ow�, i ignoruj�c nagan�, zrobi� p�tl�. Nie ca�kiem jeszcze pojmowa� konieczno�� zachowania znacznie wi�kszej ni� zwykle bezpiecznej odleg�o�ci z uwagi na dysze skafandra, ale powoli si� tego uczy�. Co prawda dysze jego skafandra nie mog�y uszkodzi� normalnego, ale nie mia�o to zastosowania w drug� stron�, wi�c lepiej by�o, by nauczy� si� odruchowego utrzymywania stosownej odleg�o�ci od pe�nowymiarowego skafandra ludzkiego.

Nimitz zatrzyma� si� i skr�tem cia�a spowodowa� kolejn� p�tl� — wuj Henri musia� by� geniuszem, o czym przekonana by�a nie tylko Honor — �wiadczy� o tym aplauz widowni. Henri skonfigurowa� komputer skafandra tak, by reagowa� na wszystkie wykonalne dla treecata ruchy, i wszystko, co sama musia�a zrobi�, to skoordynowa� normalne, powietrzne akrobacje Nimitza ze zwi�kszonymi mo�liwo�ciami skafandra. Nimitz zrobi� kolejn� p�tl� i poszybowa� prosto ku niej. Wy��czy� nap�d i wyl�dowa� mi�kko czterema �apami na wy�cie�anym naramienniku kurtki. Przygi�o j� to lekko — nawet w stanie niewa�ko�ci zachowa� przecie� bezw�adno�� i moment p�du ponad dziewi�ciu standardowych kilogram�w, a na dodatek lecia� odrobin� zbyt szybko — ale by�a pod wra�eniem post�p�w, jakie zrobi�. Latanie przychodzi�o mu tak, jakby by� do niego stworzony, co nie powinno jej dziwi� — w ko�cu treecaty �y�y od wiek�w w koronach drzew. Co nie zmienia�o faktu, �e poza okr�tem Nimitz jeszcze d�ugo b�dzie lata� na uwi�zi.

Zablokowa�a pilotem wy��czenie nap�du i si�gn�a, by odpi�� mu he�m, ale bleekn�� oburzony, i prostuj�c si� na wszelki wypadek, by nie mog�a go dosi�gn��, sam najpierw rozhermetyzowa�, a potem zsun�� he�m, tak �e znalaz� si� na tylnym zawiasie na plecach. I wielce zadowolony zabra� si� za piel�gnacj� w�s�w. R�kawice pr�niowe na chwytnych �apach jako� nie przeszkodzi�y mu w zdj�ciu he�mu.

Doskonale, Stinker — pochwali�a i wyci�gn�a z kieszeni kawa�ek selera.

Natychmiast przerwa� zabiegi kosmetyczne i z�apa� smako�yk. W jego przypadku nie by�a to metoda nagradzania za wykonanie polecenia, bo nikt tu nikogo nie tresowa� — Nimitz napracowa� si� solidnie, wi�c postanowi�a mu uprzyjemni� �ycie.

W sali wr�ci�a grawitacja nastawiona na panuj�c� na Graysonie, tote� Honor odwr�ci�a si�. Przy tablicy kontrolnej sta� rado�nie u�miechni�ty Mark Brentworth.

Zwinne p�diabl� — oceni�.

Zgadza si�. Co do obu okre�le� — przyzna�a, drapi�c Nimitza za uchem.

Wywo�a�o to sekundow� przerw� w chrupaniu, po czym treecat wr�ci� do przerwanej, a zdecydowanie wa�niejszej czynno�ci. Honor roze�mia�a si� i zdj�a go z ramienia. Skafandry wygl�da�y na cienkie i dobrze przylega�y do cia�a, ale podzia� na wewn�trzne, mog�ce zamkn�� si� w przypadku utraty szczelno�ci przedzia�y i inne wyposa�enie powodowa�y, �e by�y ci�sze, ni� mo�na by s�dzi�, i Nimitz w skafandrze stanowi� zbyt du�e obci��enie. Sam zainteresowany zreszt� nie mia� nic przeciwko temu, �e ponosz� go w obj�ciach — tylko na wszelki wypadek z�apa� mocniej selera, nim si� wygodnie zwin��, bo nigdy nic nie wiadomo. Teraz przyzwyczai� si� ju� i czu� w nim wygodnie, ale pierwsza pr�ba kompletnego za�o�enia skafandra mia�a, �agodnie rzecz ujmuj�c, ciekawy przebieg. I musia�a przyzna� racj� Paulowi — dobrze �e to ona dokona�a pod��czenia treecata do kanalizacji: dla ka�dego innego cz�owieka mog�o si� to zako�czy� nieciekawie.

Schyli�a si�, by zdj�� buty, a raczej zacz�a si� schyla�, bowiem okaza�o si�, �e zaj�� si� ju� tym jeden z cz�onk�w za�ogi. M�ody, ledwie pe�noletni technik przykl�kn�� przed ni� na jedno kolano, drugie oferuj�c jako podn�ek, i u�miechn�� si�, gdy postawi�a na nim stop�. Sprawnie rozpi�� klamry i zdj�� but, po czym powt�rzy� ca�y zabieg z drugim.

Dzi�kuj� — powiedzia�a i m�odzian zaczerwieni� si� niespodziewanie.

Zawsze do us�ug, milady — odpar� wstaj�c.

Honor z trudem st�umi�a ch�� roze�miania si� — w jego g�osie s�ycha� by�o prawie nabo�ny podziw. Z pocz�tku zreszt� wcale jej nie bawi�a rewerencja, z jak� traktowa�a j� ca�a za�oga. Obserwowali j� z szacunkiem i czci� zarezerwowanymi zwykle jedynie dla Protektora, co j� niepomiernie irytowa�o. W znacznej cz�ci zreszt� dlatego, �e nie mia�a poj�cia, jak reagowa�. W ko�cu zdecydowa�a si� by� po prostu sob�, jak by jej nie traktowali, i okaza�o si�, �e by�a to najs�uszniejsza decyzja. Cze�� zmienia�a si� stopniowo w szacunek, co mia�o t� zalet�, �e spotkany przypadkiem na korytarzu cz�onek za�ogi nie zamiera� ju� z otwart� g�b� i nie rzuca� si� kl�ka�.

By�oby na pewno �atwiej, gdyby nie by�a jedyn� kobiet� na pok�adzie. Nigdy zreszt� nie spotka�a si� z podobn� sytuacj� — za�oga liczy�a o�miuset ludzi i co do jednego byli to m�czy�ni, ale nale�a�o pami�ta�, �e jeszcze trzy standardowe lata temu na Graysonie kobiety nie mia�y prawa s�u�y� w wojsku, podobnie jak nie mia�y prawa posiada� nieruchomo�ci, by� s�dziami czy zarz�dza� wi�kszymi kwotami pieni�dzy. Zanim pojawi� si� w czynnej s�u�bie na okr�tach wojennych, musi up�yn�� troch� czasu.

Poprawi�a trzymanego w obj�ciach treecata i skierowa�a si� ku drzwiom. A Brentworth do��czy� do niej i gdy znale�li si� na korytarzu, nadal uwa�nie jej si� przygl�da�. Wygl�da�a lepiej ni� m�g�by marzy�, lecz po jej kilkudniowym pobycie na pok�adzie zaczyna� rozumie�, �e nie wyleczono jej tak idealnie, jak w pierwszej chwili s�dzi�. Lewa strona jej twarzy porusza�a si� jakby z malutkim wahaniem, co dawa�o efekt lekkiej ironii albo �obuzerstwa. By� to skutek op�nienia przekazywania sygna��w przez implanty nerw�w. Gdy m�wi�a szybko, niekt�re s�owa brzmia�y niewyra�nie. Medycyna Graysona z okresu poprzedzaj�cego utworzenie Sojuszu nie by�aby w stanie w og�le pom�c Honor, ale po prawie cudotw�rczej medycynie Kr�lestwa spodziewa� si� czego� idealnego i troszk� mu by�o �al.

Niespodziewanie Honor odwr�ci�a g�ow� i widz�c jego min�, u�miechn�a si� specjalnie krzywo — najwyra�niej domy�li�a si� tematu jego rozwa�a�. Widz�c, �e si� zaczerwieni�, potrz�sn�a g�ow�. Odruchowo si� u�miechn��. Zupe�nie nie przypomina�a zdeterminowanego oficera broni�cego systemu Yeltsin, kt�rego mia� okazj� podziwia�. Wtedy by�a jedn� z najniebezpieczniejszych os�b, jakie w �yciu spotka�. Zw�aszcza w�wczas, gdy ustawi�a swoje dwa okr�ty mi�dzy Saladinem a planet� pe�n� ludzi, kt�rych nie do��, �e nie zna�a i kt�rzy nawet nie byli jej sojusznikami, to jeszcze zrobili co mogli, by j� upokorzy�. Tylko za to, �e o�mieli�a si� by� inna ni� nakazywa�y ich przes�dy, i nosi�a mundur, do kt�rego wed�ug nich nie mia�a prawa. I by ich ratowa�, podj�a walk� z dwukrotnie pot�niejszym przeciwnikiem, i pokona�a go, trac�c dziewi�ciuset ludzi.

Te wspomnienia nadal nape�nia�y go wstydem... i t�umaczy�y nadzwyczajny szacunek za�ogi. Sam go czu�, ale znaj�c j� lepiej ni� inni, jako �e by� w czasie walki oficerem ��cznikowym na jej okr�cie, wiedzia�, �e nie powinien go okazywa� w ten spos�b. Nagle parskn�� �miechem.

Co si� sta�o? — zdziwi�a si� Honor.

Przypomnia�em sobie co�, milady.

Zwi�zanego ze mn�?

Jak najbardziej. Szkoda, �e nie by�o pani na pok�adzie, gdy zjawi� si� tu pani steward. S�dz�, �e dobrze by si� pani ubawi�a.

Co takiego Mac wymy�li�?!

On niczego. Natomiast reszcie wystarczy�o, �e jest m�czyzn�... W�a�nie, milady. Dla niekt�rych by� to ci�ki szok... obawiam si�, �e jeszcze nie jeste�my tak obiektywni czy wyzwoleni, jak si� nam cz�sto wydaje.

Mog� sobie wyobrazi�, jak zareagowa�! — Honor u�miechn�a si� szeroko.

Chyba nie, chocia�... jego pe�ny politowania wzrok by� wymowniejszy od najlepszej awantury. By�o zupe�nie jak w szkole, kiedy belfer przy�apa� cz�owieka w ubikacji na opowiadaniu �wi�skich dowcip�w.

To by do niego pasowa�o. Podobnie i mnie traktuje, kiedy sp�ni� si� na obiad.

Serio?! Mog� to sobie wyobrazi�... On naprawd� si� o pani� troszczy, milady. I jest do pani przywi�zany.

Wiem. — Honor u�miechn�a si� i potrz�sn�a g�ow�. — Tak na marginesie, to chcia�am o czym� z tob� porozmawia�, Mark. Jeste�my r�wni stopniem, wi�c nie musisz mi ca�y czas wypomina� starsze�stwa. Je�li ci�gle b�dziesz m�wi� �milady”, nabawi� si� tytu�omanii albo czego� podobnego. Mam na imi� Honor.

Brentworth z wra�enia omal nie potkn�� si� o w�asne nogi. Spo�ecze�stwo planety Grayson zacz�o dopiero wypracowywa� w�asny model zachowania w �wiecie r�wnouprawnienia obu p�ci, a jak prywatnie podejrzewa�, wi�kszo�� mieszka�c�w nadal by�a og�upiona zmianami zainicjowanymi przez Protektora Benjamina i nie w pe�ni zdawa�a sobie spraw�, jak s� one prze�omowe. Wed�ug starych zasad nazwanie po imieniu niezam�nej kobiety by�oby dla niej obelg� nie do pomy�lenia i to nawet gdyby nie by�a patronk�. Zreszt� nie mog�aby ni� by�.

Ja... milady, nie wiem, czy...

Prosz�, nie j�kaj si�! — j�kn�a. — I m�w mi po imieniu. Niech to b�dzie osobista uprzejmo��. Je�li chcesz, to w miejscach publicznych nadal mnie tytu�uj, niech ju� b�dzie moja krzywda, ale kiedy jeste�my sami!? Dusz� si� od tych �dam” i �lady”. Zdajesz sobie spraw�, �e na pok�adzie tego okr�tu nie ma nawet jednej osoby, kt�rej cho�by przy�ni�o si� nazywa� mnie po imieniu?!

Przecie� pani jest patronk�!

Nie od urodzenia! — warkn�a.

C�, no nie. Ale... — Brentworth urwa� i wida� by�o, �e zmaga si� sam z sob�.

Z jednej strony by�o mu niezwykle mi�o, �e o to poprosi�a, z drugiej — sprawa nie by�a tak prosta, jak si� jej wydawa�o. By�a patronem — pierwsz� i jedyn� jak dot�d kobiet� nosz�c� ten tytu� i maj�c� tak� pozycj� w tysi�cletniej historii planety. By�a te� jedyn� �yj�c� posiadaczk� Star of Grayson, kt�re to odznaczenie otrzyma�a za uratowanie planety. Poza tym by�a bystra, inteligentna i intryguj�co pi�kna.

W �aden spos�b nie przypomina�a grayso�skich kobiet, nie m�wi�c ju� o tym, �e by�a o dobre dziesi�� lat standardowych starsza od niego, ale on by� ju� w pe�ni fizycznie rozwini�ty; gdy dzi�ki Kr�lestwu m�g� skorzysta� z prolongu, by�o do�� p�no. A wygl�da�a na ponad dziesi�� lat m�odsz�... z czego w pe�ni zdawa�y sobie spraw� jego hormony.

Nieistotne przy tym by�o, �e jej tr�jk�tna twarz o zdecydowanych rysach i egzotycznych oczach nie mia�a nic wsp�lnego z klasycznym pi�knem, czy to, �e by�a o ponad pi�tna�cie centymetr�w wy�sza od normalnego m�czyzny z Graysona. To, jak i inne, g��bsze r�nice jedynie zwi�ksza�y jej atrakcyjno��. By�a... szcz�liwsza, bardziej zrelaksowana ni� kiedykolwiek i znacznie bardziej �wiadoma swej kobieco�ci. Poprzednio nigdy nie widzia� jej z cho�by �ladem makija�u, teraz zr�cznie u�yte w niewielkich ilo�ciach kosmetyki podkre�la�y oryginalno�� jej rys�w, a d�ugie do ramion, puszyste w�osy wygl�da�y znacznie �adniej, ni� gdy by�y �ci�te na zapa�k�.

Zrozumia�, �e stoi i gapi si� na ni�, podczas gdy ona spokojnie mu si� przygl�da�a i czeka�a. Cybernetyczne oko wygl�da�o tak jak normalne, ale w obu wida� by�o samotno��... albo tak mu si� wydawa�o. By�a przyzwyczajona do samotno�ci dow�dcy, a on dopiero si� do niej przyzwyczaja�. Ka�dy kapitan okr�tu jej do�wiadcza�, ale nie by�a przez to ani troch� mniejsza. Gdy ten prosty fakt do niego dotar�, nagle wszystko sta�o si� proste i jasne.

Dobrze... Honor — i ostro�nie dotkn�� jej ramienia, co by�o tak�e nie do pomy�lenia dla wi�kszo�ci wychowanych na Graysonie m�czyzn. — Ale tylko prywatnie. Admira� Matthews urwa�by mi g�ow�, gdyby kto� zasugerowa�, �e o�mieli�em si� zachowa� w stosunku do ciebie z mniejszym ni� maksymalny szacunkiem.

Ci�ki kr��ownik Jason Alvarez znieruchomia� na orbicie Graysona. Honor siedz�ca w fotelu admiralskim na jego pomo�cie flagowym czu�a si� niczym uzurpator, ale Brentworth tak d�ugo nalega�, �e da�a si� przekona�. Zreszt� nie oponowa�a zbyt mocno.

Pomost obsadzony by� jedynie szkieletow� za�og�, jako �e �aden admira� nie przebywa� na pok�adzie, a wszystkimi manewrami i tak zajmowa�a si� obsada mostka, gdzie rz�dzi� kapitan. Wszystkie ekrany by�y jednak w��czone i Honor z coraz wi�kszym podziwem przygl�da�a si� zmianom, kt�re zasz�y w systemie planetarnym od jej ostatniego pobytu.

Grayson by� jak zwykle pi�kny i �miertelnie niebezpieczny, o czym przekonali si� wyznawcy Ko�cio�a Ludzko�ci Uwolnionej, gdy zjawili si� tu, uciekaj�c przed zbytnim rozwojem techniki na Ziemi. Okaza�o si�, �e planeta jest szkodliwa dla ludzi z powodu panuj�cego tu wi�kszego st�enia ci�kich pierwiastk�w ni� na wi�kszo�ci sk�adowisk odpad�w toksycznych. Gdyby to od niej zale�a�o, opu�ci�aby planet� i przenios�a ca�� populacj� do stacji orbitalnych, ale koloni�ci byli bardziej uparci. Na orbit� przenie�li ile mogli farm i innych zak�ad�w produkuj�cych �ywno��, kiedy tylko uzyskali tak� mo�liwo�� techniczn�, ale sami z uporem godnym lepszej sprawy trzymali si� powierzchni planety, kt�ra wolno, lecz nieprzerwanie ich zabija�a. Teraz na orbicie znajdowa�o si� niepor�wnanie wi�cej stacji, gdy� Grayson dzi�ki sojuszowi z Kr�lestwem Manticore uzyska� dost�p do nowoczesnych rozwi�za� technicznych. Nadal jednak by�y to farmy, nie habitaty.

Co w sumie nie powinno jej a� tak dziwi�, bowiem mieszka�cy Graysona tak naprawd� nie wiedzieli, jak si� wycofa� z czegokolwiek. Nie byli fanatykami religijnymi — ci par� wiek�w temu wynie�li si� na Masad� — ale byli nadzwyczaj uparci. Tak uparci, �e w pe�ni m�g� ten up�r doceni� jedynie kto� urodzony i wychowany na Sphinxie. No i jak na potomk�w zaprzysi�onych wrog�w techniki wykazywali niesamowit� wr�cz elastyczno�� i zmys� techniczny.

Zaskakuj�co wysoki procent stacji kosmicznych stanowi�y forty. Fakt, by�y niewielkie, ale zmodernizowane, a wi�ksze w�a�nie budowano. Te tutaj stanowi�y pozosta�o�� po konflikcie z Masad�, a cho� nie widzia�a plan�w nowych, mog�a si� za�o�y�, �e by�y pomys�owe i nowatorskie. Cech� charakterystyczn� mieszka�c�w Graysona by�o bowiem to, �e nie przyjmowali bezkrytycznie nowych rozwi�za� czy ca�ych projekt�w dostarczanych przez Gwiezdne Kr�lestwo, ale adaptowali je do w�asnych potrzeb lub te� na ich podstawie tworzyli w�asne. Wymagali nadal pomocy technicznej, ale uczyli si� szybko, a decyzje podejmowali z godn� podziwu pewno�ci� siebie. Tak by�o cho�by w przypadku okr�tu, na pok�adzie kt�rego si� znajdowa�a. Jason Alvarez by� ci�kim kr��ownikiem, ale posiada� o po�ow� mniej dzia� energetycznych ni� jego odpowiednik w Kr�lewskiej Marynarce. Za to te, kt�re mia�, by�y znacznie pot�niejsze — takie jak montowano zwykle na kr��ownikach liniowych. W praktyce oznacza�o to, �e nie by� w stanie trafi� w tak wiele cel�w, za to te, kt�re by trafi�, zosta�yby powa�nie uszkodzone. By�a to do�� radykalna zmiana w koncepcji uzbrojenia okr�t�w wojennych, ale ca�kiem sensowna, bior�c pod uwag� rosn�c� moc nowoczesnych dzia� energetycznych. Przyk�ad ten sk�oni� Honor do zastanowienia si�, jakie jeszcze aspekty budownictwa okr�towego czy uzbrojenia, kt�re dot�d przyjmowa�a za naturalne, by�y efektem pod�wiadomej akceptacji przestarza�ych rozwi�za�. W ko�cu Royal Manticoran Navy od wiek�w budowa�a w�asne okr�ty samodzielnie. A skala wysi�k�w konstrukcyjnych by�a jeszcze bardziej zaskakuj�ca ni� nowatorskie rozwi�zania. Ca�a populacja planety liczy�a tylko dwa miliardy ludzi, z czego zaledwie jedn� czwart� stanowili m�czy�ni, a w�tpi�a, by wi�kszy procent kobiet bra� ju� udzia� w pracach. Owszem, mieli pomoc Kr�lestwa i to niema��, ale wi�kszo�� musieli robi� sami. A zbudowali ju� na przyk�ad trzy stocznie orbitalne — najmniejsza mia�a osiem kilometr�w d�ugo�ci i nadal si� rozbudowywa�a. A opr�cz tego budowali od podstaw nowoczesn� marynark� wojenn� i umocnienia systemowe.

Potrz�sn�a g�ow� w niemym podziwie, obserwuj�c kwartet orbituj�cych w pobli�u kr��ownik�w liniowych. Wszystkie nale�a�y do najnowszej klasy Courvoisier — Marynarka Graysona mia�a swoje metody sp�acania d�ugu wobec cz�onk�w Kr�lewskiej Marynarki, kt�rzy oddali �ycie w obronie ich planety. By�a przekonana, �e admira�owi przypad�by ten spos�b do gustu... kiedy wreszcie przesta�by si� �mia�. Ale...

Rozmy�lania przerwa�o jej otwarcie drzwi — odwr�ci�a g�ow� i u�miechn�a si�, widz�c Brentwortha.

Manewr wej�cia na orbit�, jak s�dz�, poszed� sprawnie, kapitanie? — spyta�a �wiadoma, �e obecni �owi� ka�de jej s�owo.

Tak, milady — odpar� r�wnie formalnie i podszed� do fotela, na kt�rego ekranie taktycznym nadal widoczne by�y cztery kr��owniki liniowe. — To jest Courvoisier, milady. �atwo go rozpozna�, bo nie ma na �r�dokr�ciu grasera. Zrezygnowano z niego, gdy� to jednostka flagowa przewidziana do dowodzenia ca�� flot�, wi�c wymaga wi�cej miejsca na centrum, pomost flagowy i kwatery. Pozosta�e to: Yountz, Yanakov i Madrigal.

S� wspania�e — powiedzia�a z przekonaniem.

Wielko�ci� dor�wnywa�y HMS Nike — by� mo�e troch� go nawet przewy�sza�y, a ich konstrukcja odzwierciedla�a t� sam� co w przypadku Alvareza zasad� koncentracji mniejszej ilo�ci, lecz silniejszego uzbrojenia.

Te� tak uwa�amy — przyzna� i prze��czy� obraz na bardziej oddalony cel i doda� cicho: — A to, milady, jest prezent Kr�lestwa dla naszej marynarki wojennej.

Honor gwa�townie wci�gn�a powietrze. S�ysza�a naturalnie, o co chodzi�o, natomiast widzia�a pierwszy raz. Kiedy si�y admira�a White Haven zamkn�y pu�apk� wok� atakuj�cych okr�t�w Ludowej Marynarki, nie zdo�a�o z niej umkn�� jedena�cie superdreadnought�w, nie licz�c mniejszych okr�t�w. Zosta�y one zmuszone do poddania si�, co naturalnie nie znaczy�o, �e nie by�y uszkodzone. Wszystkie nadawa�y si� do remontu, a admira� White Haven oraz jego zast�pca admira� D’Orville zdecydowali si� przekaza� je si�om zbrojnym Graysona.

By� to niezwykle szczodry gest i to pod wieloma wzgl�dami. Prywatnie obaj admira�owie podarowali fortuny w pryzowym, a wielu oficer�w RMN nadal uwa�a�o, �e jednostki te bardziej przyda�yby si� w ich w�asnej flocie, cierpi�cej na brak najwi�kszych okr�t�w liniowych. Kr�lowa jednak popar�a decyzj� earla White Haven bez chwili wahania i w tej kwestii Honor ca�kowicie si� z ni� zgadza�a. Grayson musia� dopiero stworzy� nowoczesne okr�ty liniowe mimo odwagi i ochoty do walki, kt�rych dowiod�y ju� mniejsze jednostki. Dlatego jak dot�d by�y one jedynie bezsilnymi �wiadkami w tytanicznych starciach odbywaj�cych si� w ich systemie. Zas�u�yli na to, by mie� te okr�ty, a nawet taki polityczny analfabeta jak ona by� w stanie zrozumie� korzy�ci wynikaj�ce z tego gestu. �wiadczy�o to jednocze�nie o tym, jak bardzo Gwiezdne Kr�lestwo Manticore ceni�o ten sojusz; by�a to r�wnie� wyra�na wiadomo�� dla wszystkich innych istniej�cych i potencjalnych sprzymierze�c�w.

Nie by�a jednak przygotowana emocjonalnie na widok tylu rannych olbrzym�w orbituj�cych w zasi�gu dzia� fort�w orbitalnych, kt�re w por�wnaniu z nimi wydawa�y si� wr�cz miniaturowe. A kt�rych obecno�� �wiadczy�a dobitnie, i� nie wielko�� jest najwa�niejsza. Wok� okr�t�w uwija�y si� jednostki naprawcze, gdy� r�wnocze�nie naprawiano i modernizowano wszystkie, a jeden wygl�da� na prawie got�w.

Nazwiemy go Manticores Gift — powiedzia� cicho Brentworth i doda�, widz�c jej zaskoczone spojrzenie. — Tak wyda�o nam si� w�a�ciwe: s� przecie� podarunkiem, prawda? Nie wiem, jak zdecydowano nazwa� pozosta�e, tym bardziej �e po modernizacji nie b�d� nale�a�y do tej samej klasy. Montujemy wasz� elektronik� i kompensatory bezw�adno�ciowe nowej generacji, ale zachowujemy ca�e zdatne do u�ytku uzbrojenie. Pewnie je ujednolicimy, maj�c czas, ale teraz przede wszystkim chcemy mie� je w pe�ni sprawne, tak szybko jak to si� tylko da.

Je�eli Manticores Gift tak niewiele brakuje do osi�gni�cia gotowo�ci, jak na to wygl�da, to zdaje si�, �e ustanowili�cie nowy rekord.

Pr�bujemy, milady. A prawd� m�wi�c, naszym najwi�kszym problemem obecnie nie jest to, by je wyremontowa�, lecz by obsadzi� je za�ogami. Wie pani, �e tona� naszej floty zwi�kszy� si� w por�wnaniu do stanu sprzed Sojuszu jakie� sto pi��dziesi�t razy? A pierwszy rocznik oficer�w dopiero ko�czy przyspieszony kurs w naszej akademii. Fakt, skala budownictwa orbitalnego zawsze dawa�a nam rezerw� obytych z przestrzeni� ludzi, znacznie wi�ksz� ni� mog�aby to sugerowa� liczebno�� spo�ecze�stwa, i nigdy dot�d nie mieli�my problem�w z za�ogami dla nowych okr�t�w. Teraz zostali�my zmuszeni do rekrutowania ludzi z waszej floty handlowej i ju� us�yszeli�my co� o �k�usownictwie” z Admiralicji. Naturalnie obiecali�my odda� ich, gdy tylko b�dziemy w stanie. — Brentworth u�miechn�� si� z�o�liwie.

To na pewno bardzo pomog�o — roze�mia�a si� Honor. — Rekrutujecie mieszane za�ogi?

Tak, milady. — Mark wzruszy� ramionami. — Naturalnie nie wszystkim si� to podoba�o, ale liczby s� nieub�agane i inaczej nie byliby�my w stanie sobie poradzi�. Obawiam si� jednak, �e �e�ski personel b�dzie chwilowo jedynie na okr�tach liniowych.

Dlaczego?

Bo kobiety musz� mie� osobne kwatery, a tylko wielkie jednostki maj� na to do�� miejsca — wypali� z lekkim rumie�cem, kt�ry pog��bi� si�, gdy zaskoczona Honor zamruga�a gwa�townie, pr�buj�c znale�� w tym twierdzeniu logik�. — Wiem, �e to brzmi g�upio, i admira�a Matthewsa ma�o krew nie zala�a w czasie dyskusji na ten temat, ale nic wi�cej nie da�o si� zrobi�. Ca�a ta idea jest dla nas zbyt �wie�a i boj� si�, �e jeszcze sporo czasu minie, nim przestaniemy pope�nia� rozmaite g�upoty, milady.

Prosz� si� nie martwi�, kapitanie. Nikt nie m�wi, �e we wszystkim musicie na�ladowa� zwyczaje Royal Manticoran Navy. Najwa�niejsze jest, �eby zbyt szybkie zmiany nie doprowadzi�y do destabilizacji na Graysonie.

Brentworth zaskoczony przygl�da� si� jej, nie bardzo wiedz�c, co powiedzie�. Honor u�miechn�a si� wi�c i doda�a:

By�am w�ciek�a jak traktowali�cie m�j �e�ski personel, gdy tu przybyli�my pierwszy raz, i wcale mi nie przesz�o. Natomiast doceniam fakt, �e od tej pory wykonali�cie niewyobra�aln� robot�, i zmiany, cho� nie�atwe, s� olbrzymie. I zapewniam, �e nikt w Kr�lestwie, no mo�e z wyj�tkiem kilku idiot�w z Partii Liberalnej, nie zamierza wypomina� wam przesz�o�ci. Ja na pewno tego nie zrobi�. Zbyt dobrze poznali�my si� z wasz� marynark�, by traci� czas na takie nonsensy.

Brentworth jedynie skin�� g�ow�, a widz�c, �e Honor wstaje, wskaza� na drzwi i o�wiadczy�:

W takim razie, lady Harrington, prosz� za mn�. Pewni cz�onkowie tej�e marynarki, jak na ten przyk�ad admira� Matthews, admira� Garret i m�j ojciec powinni zjawi� si� za kwadrans na pok�adzie hangarowym, by pani� powita� po powrocie.


ROZDZIA� XV

W lokalu zwanym �Dempsey’s Bar” nie by�o automatycznej obs�ugi i zdalnego zamawiania. Byli za to �ywi kelnerzy i kelnerki, co bior�c pod uwag� koszty zatrudnienia cywilnego personelu w najwi�kszej wojskowej stacji orbitalnej, b�d�cej w g��wnej cz�ci stoczni�, wyja�nia�o w znacznej mierze wysoko�� cen w lokalu. Oraz to, dlaczego go�cie byli sk�onni tyle p�aci�, cho� nie by� to jedyny pow�d.

Bar i po��czona z nim restauracja stanowi�y ulubione miejsce pozas�u�bowych spotka� wi�kszo�ci personelu stacji — z rozmaitych powod�w. Jednym z nich by�a swojsko��. Dempsey Restaurants Incorporated b�d�ca g��wn� korporacj� Dempsey Cartel, ust�puj�cego wielko�ci� i kapita�em jedynie Hauptman Cartel, posiada�a olbrzymi� sie� lokali. Has�o reklamowe firmy g�osi�o, �e w ka�dej miejscowo�ci jest przynajmniej jeden �Dempsey’s Bar”, i najcz�ciej by�a to prawda. I wszystkie lokale wygl�da�y wewn�trz tak samo. Oczywi�cie nie by�y to miejsca tej klasy co �Cosmo” lub inne nocne kluby, ale te� nie o to chodzi�o. W�a�ciciele chcieli stworzy� sie� dobrych lokali o wysokim poziomie obs�ugi i znakomitej kuchni, w kt�rych go�cie czuliby si� swobodnie, bo to gwarantowa�o wierno�� klient�w (nawet przy wysokich cenach), a ta w�a�nie wierno�� w przypadku sieci gastronomicznej jest najwa�niejsza. I cel sw�j osi�gn�li w ca�ej rozci�g�o�ci.

Lokal znajdowa� si� w samym sercu Hephaestusa, ale jego projektanci zadali sobie wiele trudu, by stworzy� wra�enie, i� le�y on na powierzchni planety. Co prawda nie mogli unikn�� zastosowania standardowych barw i symboli dla oznaczenia r�nego rodzaju wyposa�enia awaryjnego, klap technicznych czy modu��w ratunkowych, ale zap�acili s�ono za pomieszczenie o podw�jnej wysoko�ci i ukryli za podwieszanym sufitem pl�tanin� rur, kabli i przewod�w, b�d�cych nieod��cznym elementem ka�dego innego wn�trza na stacji. Nowoczesne holoprojektory ustawione na zewn�trz zgrano tak, by wy�wietla�y obrazy dnia, faktycznie widoczne przez okna innych lokali sieci, i nie by�y to nieruchome hologramy, lecz holoprojekcje nagrane czy te� transmitowane z tych�e lokali. Dlatego obrazy widoczne przez okna nigdy si� nie powtarza�y, jak mia�o to miejsce w przypadku ta�szych, sztucznie konstruowanych nagra�. Poniewa� by� poniedzia�ek, znajdowali si� na Sphinxie — okre�lone dni tygodnia mia�y sta�e przydzia�y planetarne, natomiast konkretny lokal wybierany by� losowo, co stwarza�o wra�enie spontaniczno�ci. Go�cie cz�sto siedzieli, wpatruj�c si� w okna i obserwuj�c znane miejsca, a tak Sphinx, jak i Manticore znajdowa�y si� na tyle blisko, �e pozwala�o to na transmisj� w czasie rzeczywistym. Aktualnie za oknami wida� by�o b��kitne, jesienne niebo i wie�e Yawata Crossing, drugiego co do wielko�ci miasta na Sphinxie. S�ycha� te� by�o odg�osy ruchu ulicznego, a przez otwarte okna dociera�y podmuchy wiatru, zapachy zieleni i �wie�o palonej kawy z s�siedniej kawiarenki na wolnym powietrzu.

Nale�y wspomnie�, �e cho� Manticore znajdowa�a si� ledwie o dwadzie�cia minut lotu promem, to dla wielu os�b pracuj�cych na stacji spotkanie si� z kim� na planecie oznacza�o skomplikowane zmiany rozk�ad�w s�u�b, co z zasady by�o k�opotliwe, zw�aszcza je�li pomys� spotkania rodzi� si� w ostatniej chwili. W �Dempsey’s Bar” nawet kilkunastoosobowe spotkania nie stanowi�y problemu, a z�udzenie przebywania na powierzchni planety by�o prawie doskona�e.

Pu�kownik Thomas Santiago Ramirez odkry� z niejakim zdziwieniem, �e ma pusty kufel, przerwa� wi�c pogaw�dk� z Tankersleyem i uni�s� r�k�, przywo�uj�c kelnera. Krzes�o, na kt�rym siedzia�, zareagowa�o na ten ruch g�o�nym skrzypni�ciem, co nie wywar�o na nim wra�enia — dawno ju� przyzwyczai� si�, �e meble w Kr�lestwie nie zosta�y zaprojektowane z wystarczaj�cym dla niego marginesem wytrzyma�o�ci, przesta� wi�c si� tym przejmowa�.

Paul, s�ysz�c protest mebla, u�miechn�� si� lekko. Polubili z Ramirezem si� od pierwszego spotkania i znajomo�� szybko zmieni�a si� w przyja��. Ramirez by� nami�tnym czytelnikiem, cz�owiekiem tolerancyjnym, o specyficznym, dyskretnym poczuciu humoru. Starannie je ukrywa� — przestawa� si� mie� na baczno�ci dopiero, gdy kogo� pozna� i polubi�. Obaj m�czy�ni nabrali zwyczaju prowadzenia przy piwie rozm�w na najrozmaitsze tematy. Poniewa� Ramirez nie wychowa� si� w Kr�lestwie Manticore, na wiele spraw mia� odmienny punkt widzenia, cz�sto prowokuj�cy d�ugie dyskusje, co Paulowi bardzo odpowiada�o. To, �e Ramirez by� oddany Honor, jedynie przyspieszy�o rozw�j ich znajomo�ci, ale Paul podejrzewa�, �e nawet gdyby tak nie by�o, zostaliby przyjaci�mi.

Ramirez stanowi� dziwn� mieszank� — z jednej strony by� tak twardy i szorstki, jak sugerowa� to jego wygl�d, z drugiej by� jednym z naj�agodniejszych ludzi, jakich Tankersley w �yciu spotka�. Z jednym wyj�tkiem: gdy chodzi�o o Ludow� Republik� Haven. Wygl�da�o to tak, jakby wszystkie negatywne uczucia Ramireza wydestylowa�y si� i skoncentrowa�y na osi�gni�ciu jednego celu — zniszczenia Republiki Haven i wszystkiego, co jest z ni� zwi�zane. Nazwa� to obsesj� by�oby lekk� przesad�, ale tylko lekk�.

Inaczej rzecz si� mia�a z Susan Hibson, kt�ra nie podziela�a ukierunkowanej nienawi�ci swego dow�dcy, co nie znaczy�o, �e nie widzia�a w Republice zagro�enia. By�a po prostu bojowo nastawiona do �wiata jako takiego, uwa�a�a, �e a� roi si� on od niesympatycznych instytucji i os�b, kt�re najlepiej zrobi�, je�li zostawiaj� w spokoju. Jak dot�d nie zdarzy�o si�, by kto� dwa razy zaczepi� Susan Hibson. Nie by�a s�u�bistk� i jej podkomendni darzyli j� lojalno�ci�, ale tak�e nieco si� jej obawiali, bo organicznie nie znosi�a durni�w i dawa�a temu otwarcie wyraz, co nie zawsze by�o zdrowe dla oddzia�u. No i lepiej by�o nie sugerowa� jej, �e istnieje co� niemo�liwego do zrobienia dla jej Marines.

R�nice te mog�y wynika� z odmienno�ci fizycznej budowy _ Hibson by�a o trzydzie�ci pi�� centymetr�w ni�sza od Ramireza; ledwie przekracza�a doln� granic� wzrostu, jak� ustali� Korpus dla kandydat�w. Jej budowa preferowa�a szybko�� i zr�czno��, nie brutaln� si��. Natomiast kto�, kto nosi� specjalnie wykonan� na wymiar zbroj�, bo w standardowe Ramirez po prostu si� nie mie�ci�, nie musia� mie� odruch�w psa obronnego. Hibson za�, wygl�daj�ca na ma�� i delikatn�, musia�a niejednokrotnie udowadnia� tak sobie jak i innym, i� naprawd� nadaje si� do wybranej profesji, nim zacz�to j� szanowa�.

Przy stoliku wyr�s� przywo�any gestem Ramireza kelner.

Dla wszystkich to samo? — spyta� pu�kownik g��bokim, acz dziwnie �piewnym g�osem: nigdy nie straci� akcentu i wymowy typowej dla San Martin.

Odpowiedzia� mu pomruk przytakni�� i przecz�cy ruch g�owy McKeona.

Pan Tremaine ma ju� do�� piwa — oznajmi� stanowczo, cho� z u�miechem, i doda�, widz�c, �e Scotty otwiera usta, by zaprotestowa�: — Doro�li maj� przykre obowi�zki, jak dajmy na to opieka nad nieletnimi. A porucznik Tremaine nied�ugo obejmie wacht�.

Z ca�ym szacunkiem, sir, ale to kupa... tego, nieuzasadnionych przes�d�w i uprzedze� — sprzeciwi� si� obiekt troski wychowawczej. — My, m�odzi, mamy lepszy metabolizm. W naszych organizmach alkohol rozk�ada si� znacznie szybciej i nie ma wp�ywu na koordynacj� czy inne dzia�ania. W przeciwie�stwie do pewnych starych, to jest tego... starszych i zas�u�onych oficer�w.

Co� mi si� wydaje, m�ody cz�owieku, �e sp�dzacie za du�o czasu z osobnikami w rodzaju bosmana Harknessa — odparowa� McKeon z b�yskiem rozbawienia w oczach.

Tankersley za� st�umi� u�miech — wszystkich obecnych zd��y� nie�le pozna� i polubi�, ale nadal by� zaskoczony stopniem poufa�o�ci McKeona i Tremaine’a poza s�u�b�. Wi�kszo�� kapitan�w, kt�rych zna�, nie sp�dza�a czasu z podw�adnymi, a je�li ju� im si� zdarzy�o, to nigdy nie pozwalali sobie na �arty, zw�aszcza z siebie. McKeon jednak potrafi� zachowywa� si� naturalnie, nie nadu�ywaj�c autorytetu z jednej i nie faworyzuj�c nikogo z drugiej strony. Tankersley nie wiedzia�, jak mu si� to udaje, i by� pewien, �e sam by tego nie potrafi�, ale �ywi� tak�e przekonanie, �e spore znaczenie mia� charakter Scotty’ego.

Z ca�ym szacunkiem, sir, ale nie ma pan racji — sprzeciwi� si� temat rozmy�la� Paula. — Jedynie przypomnia�em naukowo udowodnione fakty, sir.

Pewnie, pewnie. — McKeon u�miechn�� si�, tym razem otwarcie, i wzruszy� ramionami. — No, dobrze: jeszcze jedno piwo dla porucznika Tremaine’a. Potem zostanie mu ju� tylko woda sodowa.

W jego g�osie s�ycha� by�o, �e nast�pnej dyskusji nie b�dzie, i Scotty skin�� g�ow�, lekko si� u�miechaj�c. Kelner zanotowa� zam�wienie i odszed�, Hibson za� dopi�a swoje piwo i westchn�a.

Musz� stwierdzi�, �e cieszy mnie, i� sytuacja na dole wreszcie si� uspokaja — stwierdzi�a, podejmuj�c przerwany temat — ale �a�uj�, �e plan Burgundy’ego si� nie uda�.

Amen — przytakn�� Ramirez.

McKeon skin�� g�ow� potakuj�co, nie odzywaj�c si�.

A ja chyba nie �a�uj� — sprzeciwi� si� Tankersley, i widz�c zaskoczenie pozosta�ych, doda�: — Co prawda �ycz� Youngowi wszystkiego co najgorsze, ale nie wpuszczenie go do Izby Lord�w tylko pogorszy�oby sytuacj�.

Z tego punktu widzenia masz racj� — przyzna� McKeon. — Poza tym kto by si� spodziewa�, �e ten szmaciarz poprze wypowiedzenie wojny? Nie wierz�, �eby si� zmieni�, wi�c musi mie� w tym sw�j cel, ale przynajmniej wszarz chwilowo jest u�yteczny. Na dodatek, gdyby go nie przyj�to do Izby Lord�w, mog�oby to skomplikowa� sytuacj� Kapitan, kiedy sama w ko�cu tam trafi.

Paul przytakn��, z trudem zachowuj�c powag�. Wszyscy obecni wiedzieli, �e jest kochankiem Honor, i wszyscy byli jej przyjaci�mi, ale nikt si� o tym nie zaj�kn��. Wszyscy tak�e, w tym i McKeon dowodz�cy od dawna w�asnym okr�tem, m�wili o niej albo �Kapitan”, albo �Skipper”.

Ja te� s�dz�, �e ma pan racj�, sir — oznajmi� powa�nie Scotty. — Tylko nadal nie do ko�ca rozumiem to ca�e zamieszanie w Izbie Lord�w. Young odziedziczy� tytu� earla, tak? W takim razie r�wnie� i miejsce w izbie, prawda? Bo to si� automatycznie wi��e.

Tak i nie, Scotty... — Paul poczeka�, a� kelner odejdzie, i upi� �yk z nowego kufla. — Young, a raczej North Hollow, jest parem Kr�lestwa tak d�ugo, jak d�ugo nie zostanie skazany za zdrad� albo inn� zbrodni� uznawan� za zdrad�, jak tch�rzostwo w obliczu wroga. Sta� si� nim automatycznie, dziedzicz�c tytu� ojca w chwili jego �mierci jako najstarszy syn. Natomiast konstytucja daje lordom prawo odmowy przyj�cia kogo� do Izby niezale�nie od tego, czy jest on parem czy nie, je�li uznaj�, �e nie nadaje si� na jej cz�onka. Od ponad stu standardowych lat co prawda nie by�o takiego przypadku, ale prawo nadal obowi�zuje i je�li dwie trzecie lord�w zag�osowa�oby w ten spos�b, nawet kr�lowa nic nie mog�aby na to poradzi�. To w�a�nie pr�bowa� wykorzysta� Burgundy, sk�adaj�c wniosek, by uzna� earla North Hollow za niezdolnego do zasiadania w izbie z powodu �zademonstrowanego braku charakteru”.

Tremaine skin�� g�ow�, a Ramirez skrzywi� si� z niesmakiem. By� lojalnym poddanym Korony, ale nigdy nie da� si� przekona� do zasady automatycznej gwarancji przywilej�w jedynie na podstawie urodzenia. San Martin, nim zosta�a podbita przez Republik� Haven, mia�a co prawda herbow� szlacht�, ale nie wp�ywow� politycznie arystokracj�.

Gdyby musia�, przyzna�by, �e arystokracja w wi�kszo�ci dobrze s�u�y�a Gwiezdnemu Kr�lestwu i to przez d�ugie lata. Oraz �e ka�dy system polityczny ma swoje mankamenty — w ko�cu zosta�o udowodnione niezliczon� ilo�� razy, �e je�li co� jest zarz�dzane przez ludzi, to ludzie na pewno znajd� spos�b, by to co� regularnie pieprzy�. Natomiast zawsze by� przeciwny zasadzie dziedziczenia wp�yw�w politycznych, a poznanie prawdy o powodach i przebiegu konfliktu mi�dzy Honor i Youngiem jedynie ten pogl�d umocni�o. Podobnie jak McKeon, Ramirez nie wierzy�, by Young m�g� si� zmieni� — gorszy ju� nie m�g� by�, a niemo�liwe by�o, by sta� si� lepszy. A wi�c skurwysynek kombinowa� co�, na czym m�g� prywatnie skorzysta�. �wiadomo��, �e mo�e mu si� to uda�, by�a w r�wnym stopniu wkurzaj�ca, co fakt, �e spora cz�� Izby Lord�w nadal pr�bowa�a uniemo�liwi� skuteczne prowadzenie wojny z Republik�. Wed�ug Ramireza by�a to g�upota r�wnie szkodliwa jak zdrada i jako taka winna by� traktowana. To, �e tak si� nie dzia�o, by�o kolejnym dowodem, i� system ten z za�o�enia jest b��dny.

Fakt: Kapitan te� teraz by�a �arystokracja”. Zna� te� innych, kt�rzy ci�ko zapracowali na swe tytu�y albo te� udowodnili, �e na nie zas�uguj�, mimo i� dostali je w spadku. Takim osobom jak ksi��� Cromarty, ksi��� New Texas, earl White Haven czy baronowa Morncreek nale�a� si� szacunek — i Ramirez szanowa� ich szczerze i dobrowolnie. Byli te� inni — nie tak wybitni, ale rozumiej�cy swoje obowi�zki i pr�buj�cy najlepiej jak potrafi� si� z nich wywi�zywa�, jak ksi��� Burgundy czy pi�ciu innych, kt�rzy poparli jego wniosek, by m�g� zosta� poddany pod g�osowanie. Niestety po��czenie egoizmu i g�upoty, dzi�ki kt�rym rz�d mia� takie problemy z przeg�osowaniem wypowiedzenia wojny, ponownie da�y o sobie zna� i wszarz zosta� politykiem.

...a rz�d nie m�g� poprze� wniosku — ci�gn�� dalej Tankersley. — Na pewno my�lano o tym, bo nikt si� nie spodziewa�, �e North Hollow zacznie popiera� wypowiedzenie wojny, ale gdyby rz�d tak post�pi�, opozycja podnios�aby wrzask pod niebiosa i tylko zaszkodzi�oby to wnioskowi ksi�cia Burgundy i niezale�nych...

Ramirez przesta� s�ucha�, a zacz�� si� rozgl�da�. Nie �eby nie zgadza� si� z tym, co m�wi� Paul, ale nie znaczy�o to, �e musi mu si� podoba� polityczna rzeczywisto��. A poza tym mia� do�� s�uchania o tym, dlaczego rz�d musia� obchodzi� si� jak z odbezpieczonym granatem z najgorszym �mieciem, jakiego spotka�. �wiadomo��, �e takie g�wno jak Young nadal jest wa�ne, przyprawia�a go o niestrawno��.

Jego uwag� zwr�ci� pewien dysonans w�r�d go�ci, po kt�rych prze�lizn�� si� wzrokiem. Nie m�g� co prawda okre�li� dok�adnie, ale co� przyci�gn�o jego uwag� do m�czyzny w cywilnym garniturze stoj�cego z oszronion� szklank� przy barze. Zmru�y� oczy, bowiem co� mu si� przypomnia�o, owo co� by�o jednak zbyt mgliste i nieuchwytne. Mog�o by� z�udzeniem albo raczej zosta�o spowodowane pozycj�, w jakiej tamten sta�. By�a teatralna i lekko wyzywaj�ca, jakby przeznaczona specjalnie dla siedz�cych przy ich stoliku, cho� m�czyzna tak�e rozgl�da� si� po go�ciach. Na moment ich oczy si� spotka�y — oczy obcego by�y oboj�tne i puste. Odwr�ci� si� p�ynnie, a Ramirez wzruszy� ramionami i skupi� uwag� na rozmowie.

...i dlatego Burgundy nie mia� szans — zako�czy� Paul. — A szkoda, bo nazywaj� go, nie bez powodu, �Sumieniem Lord�w”. Skoro zignorowano jego g�os, znaczy to, �e �le si� zaczyna dzia� w Izbie. Obawiam si� tak�e, �e skoro North Hollow sta� si� u�yteczny dla rz�du, b�dzie go znacznie trudniej ruszy�.

Rozumiem. — Tremaine upi� �yczek piwa, staraj�c si�, by trunku starczy�o na d�u�ej. — I nie podoba mi si� to. I uwa�am, �e skipper ma racj�: on co� kombinuje. Czy ta prowojenna przemowa mog�a mie� na celu uzyskanie wsparcia rz�du, by m�g� zasi��� w Izbie?

To na pewno sensowne wyja�nienie, ale... — Tankersley nagle urwa�, wpatruj�c si� w g��b sali.

Ramirez pod��y� za jego wzrokiem i u�miechn�� si� szeroko. Od momentu po��czenia z Kr�lewsk� Armi� przed trzystu standardowymi laty w Royal Manticoran Marine Corps nie u�ywano stopnia �gunnery sergeant”. Nie przywr�cono go tak�e, gdy sto lat p�niej Marines ponownie od��czyli si� od wojsk l�dowych. Tradycyjnie jednak najstarszy stopniem podoficer ka�dego kontyngentu pok�adowego nazywany by� �gunny”. A zbli�aj�ca si� do sto�u rudow�osa, cho� zaczynaj�ca ju� siwie� sier�ant major by�a najstarszym podoficerem w batalionie dowodzonym przez Ramireza na pok�adzie HMS Fearles.

Prosz�, prosz�: przecie� to gunny Babcock! — powita� j� Ramirez.

Iris Babcock otrzyma�a wczesn� wersj� prolongu, tote� nie wygl�da�a m�odo, ale nadal zachowa�a pe�ni� w�adz fizycznych i umys�owych, o czym mieli okazj� przekona� si� wszyscy, kt�rzy mieli pecha j� zlekcewa�y�.

Dobry wiecz�r pu�kowniku, majorze, kapitanie. — Babcock z lekkim u�miechem kolejno skin�a g�ow� siedz�cym przy stole wed�ug starsze�stwa, a potem u�miechn�a si� szeroko, gdy Scotty zasalutowa� jej z �obuzerskim u�miechem.

Pod wp�ywem Kr�lewskiej Marynarki cz�onkowie Korpusu nauczyli si� tolerancji i swobody w sytuacjach pozas�u�bowych, a jedynie zakamienia�y mizantrop zdo�a�by spojrze� bykiem na uradowanego Tremaine’a.

Czemu zawdzi�czamy ten zaszczyt, gunny? — spyta� Ramirez.

Jestem sier�antem majorem u majora Yestachenki dowodz�cego kontyngentem u kapitana McKeona, sir. Wraca�am w�a�nie na pok�ad Prince Adriana, gdy was zauwa�y�am. Poniewa� ani pana, ani major Hibson nie widzia�am od czasu awans�w, pomy�la�am, �e pogratuluj� osobi�cie.

Poniewa� lokal by� cywilny, cz�sto zdarza�y si� takie przypadkowe spotkania oficer�w i podoficer�w czy cz�onk�w za��g. Ustanowiono nawet specjalne, nieoficjalne zasady zachowania na wypadek podobnych sytuacji. Nim jednak�e Ramirez zd��y� otworzy� usta, bipn�� chronometr Tankersleya. Ten spojrza�, kt�ra godzina, i skrzywi� si� wymownie.

Cholera! — westchn�� z uczuciem. — Jest mi strasznie przykro, ale musz� lecie�. Za du�o spraw, za ma�o czasu. Mi�o by�o i mam nadziej�, �e zobaczymy si� p�niej.

Dopi� piwo, wsta� i skin�� g�ow� Babcock, kt�ra w odpowiedzi przyj�a pozycj� podobn� do �spocznij”, i skierowa� si� ku wyj�ciu. Wszyscy odprowadzali go wzrokiem, a Ramirez zauwa�y�, �e Iris Babcock u�miecha si� lekko, patrz�c na plecy odchodz�cego. C�, sier�ant major tak�e �yczy�a jak najlepiej Honor.

Nagle u�miech znikn�� z ust Babcock jak zdmuchni�ty, a jej twarz przybra�a wyraz, kt�ry Ramirez widzia� przedtem tylko raz: kiedy dotarli do bloku wi�ziennego bazy Blackbird i zobaczyli, co zbocze�cy z Masady zrobili z je�cami z Kr�lewskiej Marynarki. Czysta nienawi�� bij�ca z oczu sier�ant major zaskoczy�a Ramireza, ale zamiast si� obejrze�, spyta� cicho:

Gunny?

Babcock spojrza�a na niego i przesun�a wzrok za jego plecy. Odwr�ci� si� i dostrzeg�, �e spogl�da na m�czyzn� przy barze, na kt�rego on sam wcze�niej zwr�ci� uwag�. Zmarszczy� brwi i spyta� cicho, ale stanowczo:

Kto to jest, gunny? Bo widz�, �e go znasz?

Znam, sir — warkn�a ponuro Babcock.

Wi�c kto to jest, do cholery?! — spyta� ostrzej, nadal jednak nie podnosz�c g�osu.

Pozostali spojrzeli na nich zaskoczeni wyrazem twarzy Babcock i jego tonem. A Ramirez ponownie prawie rozpozna� tajemniczego m�czyzn�.

Denver Summervale, sir — odpar�a Babcock.

Ramirez z sykiem wypu�ci� powietrze; elementy uk�adanki z�o�y�y si� w ca�o��. Siedz�ca obok niego Hibson zesztywnia�a, a McKeon nadal przygl�da� si� im wszystkim, nie rozumiej�c, o co chodzi.

Co si� dzieje, Thomas? — spyta� wreszcie. — Kto to taki?

Nie ma pan prawa wiedzie�, sir. — Ramirez zmusi� si� do odwr�cenia twarz� do sto�u. — To �cierwo takie jak Young, tylko �e nie wasze, a nasze.

Od dawna ju� nie nasze, sir — poprawi�a cicho Hibson.

Ale za d�ugo by� nasz, ma’am — zgrzytn�a Babcock. — Przepraszam, ma’am.

Nie ma za co. Na pewno nie ma za co.

Czy kto� m�g�by mi uprzejmie wyja�ni�, o co chodzi? — zaproponowa� kategorycznym tonem McKeon.

Ramirez u�miechn�� si� bez cienia weso�o�ci i wyja�ni�:

Kapitan, urodzony Denver Summervale by� niegdy� oficerem Royal Manticoran Marine Corps, sir. By� te� i pozosta� jakim� dalekim pociotkiem ksi�cia Cromarty’ego. Ponad trzydzie�ci lat temu zosta� oddany pod s�d wojenny i uznany winnym zabicia w pojedynku innego oficera Korpusu, za co zosta� zdegradowany i usuni�ty ze s�u�by wojskowej z zakazem powrotu na jakiekolwiek stanowisko w Kr�lewskich Si�ach Zbrojnych, sir.

W pojedynku?! — zdumia� si� McKeon.

Babcock zgrzytn�a z�bami.

Tak si� to oficjalnie nazywa�o, sir — stwierdzi�a ze z�o�ci�. — Zabi� mojego porucznika, u kt�rego by�am wtedy dow�dc� plutonu. Pan Tremaine bardzo go przypomina, tylko �e pan Thurston by� jeszcze m�odszy i znacznie bardziej naiwny. Okaza�o si�, �e jego rodzina mia�a wrog�w, kt�rzy zap�acili Summervale’owi, �eby go sprowokowa� do pojedynku i zabi�. Summervale by� zawodowym rewolwerowcem o du�ej s�awie i wszyscy w Korpusie wiedzieli, �e zabija za pieni�dze, ale niestety nikt mu tego nie udowodni�. A ja nie zdo�a�am przekona� porucznika Thurstona, �e to zaplanowane morderstwo.

Na jej twarzy by�o prawie tyle �alu do samej siebie co nienawi�ci do Summervale’a. Uwa�a�a, �e zawiod�a m�odziutkiego oficera, o kt�rego mia�a si� troszczy� i kt�rego mia�a uczy�, i w pewien spos�b mia�a racj�.

To nie by�a twoja wina — powiedzia� cicho Ramirez. — Wszyscy wiedzieli�my, jak� skurwiel ma reputacj�; Thurston powinien by� s�ucha�, co si� do niego m�wi, i zrozumie�, w co si� pakuje.

Ale nie zrozumia�, sir. Do samego ko�ca by� przekonany, �e niechc�cy obrazi� to �cierwo. I dlatego pozwoli� mu strzeli� pierwszemu, biedny g�wniarz! A Summervale trafi� dok�adnie tam, gdzie mu zap�acili, �eby trafi�.

Czego mu nigdy nie udowodniono — doda� Ramirez, na co Babcock prychn�a tylko pogardliwie. — Ale tak by�o... ja tak uwa�am i tak samo uwa�a� s�d, skazuj�c go na tak� w�a�nie kar�.

Za p�no dla pana Thurstona — szepn�a Babcock. — I kilkunastu innych... Przepraszam, sir. Nie powinnam by�a tak si� zachowa�. Tylko �e... zaskoczy� mnie jego widok po tylu latach.

Jak powiedzia�a major Hibson: nie ma za co przeprasza�. Zna�em ca�� spraw�, ale nie wiedzia�em, �e s�u�y�a� wtedy pod Thurstonem. — Ramirez ponownie spojrza� przez rami�: obiekt ich rozmowy w�a�nie zap�aci� i wychodzi�. — Nie s�ysza�em nic ani o nim, ani o tym, co porabia� przez ostatnie lata... A ty, Susan?... Gunny?

Hibson potrz�sn�a przecz�co g�ow�, a Babcock powiedzia�a po namy�le:

Nie, sir.

Dziwne — mrukn�� Ramirez, marszcz�c brwi.

Postanowi� przy pierwszej okazji poinformowa� o spotkaniu wywiad Korpusu. Cho� oficjalnie wszarz ju� dawno nie by� �ich”, Korpus mia� zwyczaj uwa�a� na niegdy� swoje parszywe owce, tak na wszelki wypadek.

Prawdopodobnie to po prostu zbieg okoliczno�ci — doda� Ramirez — ale zastanawia mnie, co p�atny rewolwerowiec, kt�ry mo�e spodziewa� si� r�nych nieprzyjemno�ci od ka�dego Marine, kt�ry go rozpozna, robi nagle na pok�adzie najwi�kszej wojskowej stacji kosmicznej w systemie?


ROZDZIA� XVI

Honor Harrington wyprostowa�a ramiona i szumi�c sp�dnic� pomaszerowa�a wzd�u� �ukowato sklepionego wiekowego korytarza, przekonuj�c sama siebie, �e nie wygl�da jak ostatnia idiotka. Przez trzydzie�ci lat s�u�by wojskowej nie mia�a na sobie sukni czy sp�dnicy, ba — nawet nie posiada�a takiego stroju, bowiem go nie u�ywa�a. I nigdy jej go nie brakowa�o, a to g��wnie dlatego, �e nie do��, i� kiecki by�y niewygodne i niepraktyczne przy braku ci��enia lub w trakcie innych zaj�� na pok�adzie okr�tu, to by�y r�wnie nieu�yteczne w czasie wolnym, a z mody wysz�y ponad pi��dziesi�t lat temu. Sp�dnice i suknie okaza�y si� jednak nadzwyczaj uparte i zamiast umrze� �mierci� naturaln� z zapomnienia wraca�y. Ostatnimi czasy nie�mia�o reklamowane przez projektant�w nie potrafi�cych zaproponowa� czego� nowego a wygodnego, a noszone przez kretynki, kt�re sta� na wyrzucenie po�owy garderoby tylko po to, by modnie wygl�da�.

Niestety, na Graysonie sytuacja wygl�da�a dok�adnie odwrotnie — tu kobiety w og�le nie nosi�y spodni. U mistrza ceremonii, gdy dowiedzia� si�, �e Honor nie posiada ani jednej sukni, spowodowa�o to gwa�towny atak paniki granicz�cej z apopleksj�.

Zacz�a od kategorycznej odmowy za�o�enia tego curiosum, ale mia�a przeczucie, �e jest na straconej pozycji. Dla po�owy m�czyzn, kt�rych spotka�a, powa�nym problemem by�o ju� to, �e kobieta zosta�a patronem. Perspektywa ogl�dania w �wi�tej niemal�e Sali Patron�w kobiety w spodniach grozi�a buntem, a w przypadku co s�abszych zdrowotnie konserwatyst�w zapa�ci� albo za�amaniem nerwowym. Nawet �moderni�ci” mieli w tej kwestii tak mieszane uczucia, �e ostatecznie Protektor Benjamin poprosi� j� o ponowne rozwa�enie decyzji. Wtedy zrozumia�a, �e przegra�a. By�a to w sumie bzdura, ale czu�a si� g�upio — niczym aktorka w dramacie kostiumowym. Co gorsza widzia�a, z jak� gracj� nosz� suknie tutejsze kobiety, i doskonale zdawa�a sobie spraw�, �e nigdy im w tej sztuce nie dor�wna. Zapami�ta�a jednak wyk�ady admira�a Courvoisiera dotycz�ce istotnej roli dyplomacji, przyst�pi�a wi�c do negocjowania warunk�w kapitulacji.

I dlatego maszerowa�a teraz wysokim, przestronnym korytarzem z kamiennych blok�w, w kt�rym jej kroki odbija�y si� s�abym echem, przystrojona w d�ug� sukni� i z Nimitzem w obj�ciach, bo okaza�o si�, �e nie mo�na zaopatrzy� tego przyodziewku w wy�cie�any naramiennik. Musia�a te� zwraca� uwag� na d�ugo�� krok�w, �eby nie wygl�da� tak dziwacznie, jak si� czu�a, i �eby nie zapl�ta� si� w fa�dy i nie rozci�gn�� jak d�uga na kamiennej posadzce. Wszystko to razem niepomiernie j� irytowa�o.

Honor nie zdawa�a sobie sprawy z tego, �e nie wygl�da ani �miesznie, ani dziwacznie. Suknia by�a dzie�em najlepszej projektantki na planecie, a Honor nie mia�a do�� do�wiadczenia w tej materii, by zorientowa� si�, jak �mia�y wed�ug lokalnych standard�w to by� projekt. Sukni� wykonano z prostego, niczym nie ozdobionego bia�ego jedwabiu, stanik za� — z zamszu, nie z tradycyjnego brokatu — mia� barw� ciemnej, klejnotowej wr�cz zieleni. Str�j podkre�li� jej smuk��, muskularn� sylwetk�, ciemne w�osy i jasn� cer�. Z jednej strony suknia przylega�a do cia�a, z drugiej sp�ywa�a swobodnie, czyni�c zado�� wymogom przyzwoito�ci, lecz nie ukrywaj�c, �e ubrana w ni� kobieta porusza si� z wdzi�kiem osoby wysportowanej.

Nie nosi�a bi�uterii — w tej kwestii zapar�a si� i nie ust�pi�a — lecz na jej piersiach po�yskiwa�a Gwiazda Graysona. To te� by�o dziwne, gdy� w Kr�lestwie Manticore nie noszono odznacze� do cywilnych stroj�w. Nie znajdowa�a si� jednak w Kr�lestwie i nie by�a cywilem, niezale�nie od tego, w co by�a ubrana. Patron na Graysonie nie tylko posiada� feudaln� w�adz�, kt�rej zakres zaskoczy�by wi�kszo�� arystokracji Gwiezdnego Kr�lestwa, ale tak�e dowodzi� jednostkami wojskowymi bazuj�cymi w swej domenie. A ona by�a jedynym �yj�cym posiadaczem, a raczej posiadaczk� najwy�szego grayso�skiego odznaczenia za odwag�.

Rozpuszczone w�osy opadaj�ce do ramion i kremowo-szary treecat na r�ku tak�e mog�yby wywo�a� sprzeciw na wi�kszo�ci planet. Zw�aszcza przynoszenie domowego zwierz�tka na oficjaln� uroczysto��. Na Graysonie z tym akurat nie by�o problemu — wszyscy znali Nimitza i nikt nie traktowa� go jak �domowego zwierz�tka”. Nikt te� nawet nie zasugerowa�, by go ze sob� nie zabiera�a.

Korytarz zdawa� si� ci�gn�� w niesko�czono��, a pilnuj�cy go cz�onkowie Gwardii Patron�w przykl�kali na jedno kolano, gdy si� do nich zbli�a�a. Honor powtarza�a w my�lach stosowne formu�ki, co zreszt� bynajmniej jej nie uspokaja�o. Kiedy zgodzi�a si� zosta� patronk�, by�a to formalno��, o kt�rej prawdziwym znaczeniu nie mia�a poj�cia, a Domena Harrington istnia�a wy��cznie na papierze. Teraz tworzy�y j� konkretne budynki i konkretni ludzie, jak te� pocz�tki przemys�u i fakt, �e sta�a si� rzeczywisto�ci�, zmusi� j� do formalnego stawienia si� na Konklawe Patron�w — albo raczej przed nim, jako �e Konklawe stanowi�o jedyne cia�o w�adne os�dzi� jej przydatno�� i przyj�� j� lub odrzuci� jako patronk�. Ona sama przyj�a obowi�zki zwi�zane ze stanowiskiem polegaj�cym na faktycznym rz�dzeniu �yciem i dobrobytem poddanych. By�y to w�adza i odpowiedzialno�� tak bezpo�rednie i pot�ne, o jakich �aden arystokrata z Gwiezdnego Kr�lestwa nawet nie marzy�. Zrobi�a co mog�a, by dobrze przygotowa� si� do sprawowania tej w�adzy, jak i do ceremonii, w kt�rej mia�a wzi�� udzia�, ale w g��bi ducha mia�a ochot� zawr�ci� i uciec jak najdalej si� da.

Dotar�a do olbrzymich drzwi nabijanych �wiekami i wzmocnionych stal�. Prowadzi�y do Komnaty Konklawe i liczy�y sobie prawie siedemset standardowych lat. W murze po obu stronach znajdowa�y si� strzelnice ze stalowymi os�onami, a lewe skrzyd�o nadal nosi�o �lady po kulach i od�amkach. Honor nie mia�a czasu pozna� ca�ej historii Graysona, ale wa�niejsze wydarzenia zapami�ta�a, tote� stan�a i pochyli�a g�ow�, oddaj�c ho�d uczestnikom wydarzenia, kt�re upami�tnia�y. Do drzwi przymocowano tablic� zawieraj�c� nazwiska Pi��dziesi�ciu Trzech i ich osobistych zbrojnych, kt�rzy polegli w obronie Komnaty do ostatniego. By� to jeden z pocz�tkowych etap�w wojny domowej — Wierni pr�bowali wzi�� �ywcem cho� cz�� patron�w, by u�y� ich jako zak�adnik�w. Zmasowanym uderzeniem pokonali Gwardi�, a potem, nie mog�c sobie inaczej poradzi�, wprowadzili na korytarz czo�gi, rozstrzelali prawe skrzyd�o i rzucili do ataku piechot�. Dopiero druga kompania zdo�a�a wedrze� si� do �rodka, a trzecia zdoby� pomieszczenie. Ale �adnego z patron�w nie uda�o si� wzi�� �ywego.

Ostatni gwardzista przykl�kn�� obok drzwi. Honor wyprostowa�a si�, wzi�a g��boki oddech i z�apa�a za �elazn� ko�atk�. D�wi�k metalu uderzaj�cego o metal rozleg� si� echem w korytarzu, po czym grube wrota uchyli�y si� powoli, wpuszczaj�c coraz szersz� smug� �wiat�a. W progu sta� m�czyzna z nagim mieczem, a za nim wida� by�o amfiteatralnie ustawione w podkow� fotele, w kt�rych zasiadali patroni. Lamowany z�otem uniform Stra�nika Wr�t by� jeszcze wi�kszym anachronizmem ni� jej suknia, za to mia� — cho� wojskowy kr�j, a na ko�nierzu emblemat Biblii i miecza, czyli znak Protektora, nie za� klucz Gwardii.

Kto prosi Protektora o audiencj�? — spyta� stra�nik.

Nie prosz� nikogo o audiencj� — odpar�a czystym jak kryszta� sopranem, wyg�aszaj�c formu�k�, kt�rej dot�d nie wypowiedzia�a �adna kobieta. — Przyby�am na Konklawe, by zaj�� nale�ne mi prawem miejsce.

Jakim prawem nale�ne? — Miecz zmieni� po�o�enie na gotowy do ciosu.

Honor dumnie unios�a g�ow�, a Nimitz powt�rzy� jej gest.

Boskim, ludzkim i moim w�asnym.

Ujawnij wi�c swe imi� — poleci� Stra�nik.

Jestem Honor Stephanie Harrington, c�rka Alfreda Harringtona, przyby�a, by zasi��� jako patronka Harrington.

M�czyzna zrobi� krok do ty�u i opu�ci� miecz w formalnym salucie, uznaj�c r�wnorz�dno�� w�adzy zebranych i Protektora.

Wejd� zatem, by Konklawe Patron�w mog�o oceni� tw� przydatno�� zgodnie z pradawnym prawem — oznajmi�.

Honor min�a go, szumi�c sukni�.

Jak na razie dobrze jej sz�o, ale teraz zaczyna�y si� trudniejsze etapy, bowiem z racji, i� by�a kobiet�, konieczne by�y pewne poprawki stylistyczne w starych formu�ach. To, �e technicznie rzecz bior�c, by�a pogank�, spowodowa�o, �e musiano wprowadzi� zmiany nie tylko j�zykowe. Ale stoj�c na �rodku wielkiej sali, wiedzia�a, �e nie ma ju� odwrotu. Siedz�cy przygl�dali si� jej w milczeniu, dop�ki olbrzymie odrzwia nie zamkn�y si� z zadziwiaj�co st�umionym hukiem. Stra�nik Wr�t przeszed� obok niej i przykl�kn�� przed tronem Benjamina IX Protektora Graysona, opieraj�c ostrze miecza o kamienn� pod�og�. By� to Miecz Stanu — ceremonialna, cho� w pe�ni nadaj�ca si� do u�ytku zabytkowa bro� bia�a.

Przedstawiam Waszej Wysoko�ci i ca�emu Konklawe Honor Stephanie Harrington, c�rk� Alfreda Harringtona, przyby��, by zaj�� nale�ne jej miejsce w�r�d patron�w — oznajmi�.

Benjamin Mayhew skin�� z powag� g�ow� i d�ug� chwil� przygl�da� si� w milczeniu Honor, po czym przeni�s� wzrok na rz�dy siedz�cych.

Patroni — jego g�os zabrzmia� czysto i dono�nie w akustycznej sali — kobieta ta twierdzi, �e ma prawo zasiada� mi�dzy wami. Czy ktokolwiek uwa�a, �e nie ma do tego prawa?

Cisza zapanowa�a absolutna, a Honor spr�y�a si� wewn�trznie. Pytanie bowiem nie by�o zwyk�� formalno�ci�, lokalni reakcjoni�ci byli znacznie bardziej reakcyjni ni� ci na innych planetach, a praktycznie wszystkie radykalne zmiany spo�eczne zacz�y si� dzi�ki niej. Wi�kszo�� obywateli planety akceptowa�a te zmiany, cho� z rozmaitym stopniem entuzjazmu, za to ci, kt�rzy byli im przeciwni, krytykowali je za�arcie i z ca�ego serca. Po przylocie mia�a okazj� zapozna� si� z ich pe�n� goryczy, a czasami jadu retoryk�. Nie ulega�o w�tpliwo�ci, �e wielu chcia�oby skorzysta� z okazji i podwa�y� prawo kobiety do bycia patronem. Pytanie tylko, czy kto� spo�r�d obecnych si� na to odwa�y.

Cisza przed�u�a�a si� — najwyra�niej nikt si� nie odwa�y�.

Benjamin skin�� g�ow�.

Kto uwa�a, �e ma takie prawo? — spyta�. Odpowiedzia�o mu zbiorowe i dudni�ce, cho� �rednio zgrane �tak”. Nie wszyscy obecni je wypowiedzieli, ale nikt si� nie sprzeciwi� i Mayhew u�miechn�� si� ponownie, spogl�daj�c na ni�.

R�wni tobie potwierdzili twoje prawo, lady Harrington — oznajmi�. — Zajmij wi�c miejsce mi�dzy nimi!

Pozostali obecni wstali, a Honor wesz�a po szerokich i niskich stopniach na drugi rz�d siedze� i stan�a bezpo�rednio przed Protektorem. Przed jego tronem po�o�ono dwie poduszki z welwetu — na jednej posadzi�a Nimitza, na drugiej kl�kn�a, co nie by�o wcale takim �atwym zadaniem, bior�c pod uwag� d�ugo�� sukni. Poniewa� dworski uk�on i przykl�k by�y dla niej niemo�liw� do opanowania sztuk�, zdecydowali wsp�lnie z Protektorem, �e po prostu ukl�knie jak m�czyzna. Ponownie nikt si� nie odezwa�, cho� s�dz�c z odg�osu nerwowo przesuwanych st�p, nie wszystkim przypad�o to do gustu. Stra�nik Wr�t podszed� do Protektora i poda� mu Miecz Stanu. Mayhew uj�� go za kling�, podaj�c Honor r�koje��, na kt�rej po�o�y�a d�onie. Zaskoczona stwierdzi�a, �e lekko dr��. Protektor u�miechn�� si� lekko, dodaj�c jej otuchy.

Honor Stephanie Harrington — powiedzia� cicho, lecz wyra�nie — czy jeste� gotowa w obecno�ci zebranych patron�w planety Grayson z�o�y� przysi�g� lenn� Protektorowi i Ludowi planety Grayson, kln�c si� na Boga i Jego �wi�ty Ko�ci�?

Jestem, Wasza Wysoko��, ale mog� to zrobi� tylko pod dwoma warunkami — odpar�a, zabieraj�c d�onie z r�koje�ci.

Mayhew skin�� przyzwalaj�co g�ow� — doskonale wiedzia�, co nast�pi, jako �e bra� udzia� w d�ugich i skomplikowanych rozmowach jak za�atwi� ten problem.

Twoim prawem jest wnie�� warunki do przysi�gi lennej, tak jak prawem tego Konklawe jest je odrzuci� i odm�wi� ci prawa do zostania patronem, je�li obecni uznaj� owe warunki za obra�liwe — uprzedzi�. — Zgadzasz si� na ich os�d?

Zgadzam si�, Wasza Wysoko��.

W takim razie podaj pierwszy warunek.

Jak Wasza Wysoko�� wie, jestem tak�e poddan� Korony jako obywatelka Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore, par tego� Kr�lestwa i oficer Kr�lewskiej Marynarki. Mam w zwi�zku z tym okre�lone obowi�zki, kt�rych nie mog� zlekcewa�y�, chc�c pozosta� osob� honoru. Nie mog� opu�ci� pa�stwa, w kt�rym si� urodzi�am, ani z�ama� przysi�gi z�o�onej kr�lowej, nawet gdybym musia�a przez to zrezygnowa� z zostania patronem. Nie mog� wi�c z�o�y� przysi�gi lennej Graysonowi, nie zastrzegaj�c sobie prawa, by m�c wype�nia� r�wnocze�nie wcze�niejsze �lubowanie wierno�ci mojej kr�lowej.

Mayhew ponownie skin�� g�ow�, spojrza� na zebranych i spyta�:

Patroni, s�dz�, i� jest to s�uszne i honorowe o�wiadczenie, ale os�d w takich sprawach nale�y do was. Czy ktokolwiek sprzeciwia si� prawu tej kobiety do w�adania domen� na Graysonie pod podanym przez ni� warunkiem?

Odpowiedzia�a mu cisza, zwr�ci� si� wi�c ponownie do Honor:

A drugi warunek?

Nie jestem cz�onkiem Ko�cio�a Ludzko�ci Uwolnionej, Wasza Wysoko��. Szanuj� jego doktryn� i nauki — odpar�a; by�o to prawie zgodne z prawd�, je�li nie liczy� paru drobiazg�w takich jak traktowanie kobiet — ale nie jestem waszej wiary.

Rozumiem. — G�os Protektora zabrzmia� powa�niej.

Ko�ci� nauczy� si�, po niezwykle kosztownej lekcji, trzyma� si� z dala od polityki, ale Grayson pozosta� jednak teokratycznym �wiatem.

Akt o Tolerancji legalizuj�cy inne wyznania mia� zaledwie sto lat, a patronem nigdy nie zosta� kto� nie nale��cy do Ko�cio�a. Protektor spojrza� na siwego m�czyzn� stoj�cego po prawej stronie. Wielebny Julius Hanks, duchowy przyw�dca Ko�cio�a Ludzko�ci Uwolnionej, by� ju� stary, ale zachowa� podziwu godny rozs�dek i trze�wo�� umys�u. Ubrany by� jak zwykle w prosty, czarny str�j uzupe�niony tradycyjn� kap�a�sk� koloratk�, kontrastuj�cy z bogactwem stroj�w reszty obecnych.

Warunek ten tyczy spraw wiary, wi�c os�d nale�y do wielebnego. Co Ko�ci� na to?

Hanks po�o�y� d�o� na g�owie Honor, ale nie by� to pe�en wy�szo�ci gest typowy dla wi�kszo�ci duchowie�stwa. Honor jako osoba wierz�ca niezbyt g��boko nie �ywi�a do kleru szczeg�lnego szacunku, ale od pierwszego spotkania by�a pod wra�eniem uczciwo�ci i g��bokiej wiary Hanksa. Teraz wielebny u�miechn�� si� do niej i powiedzia�:

Lady Harrington, m�wisz, �e nie jeste� naszej wiary. R�ne s� drogi i sposoby Boga. Czy wierzysz w Boga?

Kto� sykn��, s�ysz�c co�, co uzna� za herezj�, ale nie o�mieli� si� odezwa�.

Wierz�.

Czy jako patronka b�dziesz strzeg�a i broni�a prawa swoich ludzi do czczenia Boga w spos�b, jaki nakazuj� im ich przekonania religijne i serca?

B�d�.

Czy b�dziesz szanowa�a i chroni�a �wi�to�� i nienaruszalno�� naszej wiary tak jak swojej?

B�d�.

Hanks kiwn�� g�ow� i zwr�ci� si� do Protektora.

Wasza Wysoko��, ta kobieta, cho� nie jest naszej wiary, przyzna�a si� do tego uczciwie i dobrowolnie, nie pr�buj�c �adnego oszustwa. Co wi�cej, swym zachowaniem udowodni�a, �e jest cz�owiekiem szlachetnym i prawym, ryzykowa�a �ycie i odnios�a powa�ne rany, broni�c nie tylko naszego �wiata, ale i Ko�cio�a, a przecie� nie mia�a takiego obowi�zku. Powiadam zatem wszystkim obecnym — tu spojrza� na zebranych, przybieraj�c bardziej kaznodziejski ton — i� Ko�ci� przyjmuje t� niewiast� jako swego obro�c�. Nieistotne jest, w jakim wyznaniu wype�nia ona wol� Bo�� w �yciu doczesnym, gdy� B�g zawsze rozpozna swoich.

Odpowiedzi� by�a absolutna cisza. Hanks przez d�ug� chwil� pozosta� na miejscu, spogl�daj�c wymownie na zebranych, nim cofn�� si� na dotychczas zajmowane miejsce z boku tronu.

Mayhew zn�w spojrza� na Honor.

Twoje warunki zosta�y wys�uchane i przyj�te tak przez w�adze �wieckie, jak religijne planety Grayson, Honor Stephanie Harrington. Czy przysi�gniesz, �e s� to jedyne zastrze�enia, jakie nosisz w sercu, duszy i umy�le?

Przysi�gam, Wasza Wysoko��.

W takim razie wzywam ci� do z�o�enia przysi�gi lennej.

Honor pos�usznie po�o�y�a d�onie na r�koje�ci miecza.

Czy ty, Honor Stephanie Harrington, c�rka Alfreda Harringtona, jeste� gotowa z zachowaniem podanych warunk�w z�o�y� przysi�g� lenn� Protektorowi i Ludowi planety Grayson?

Jestem gotowa.

Czy przysi�gasz s�u�y� wiernie Protektorowi i Ludowi planety Grayson?

Przysi�gam.

Czy przysi�gasz przed Bogiem i Konklawe przestrzega�, zachowywa� i broni� konstytucji planety Grayson, broni� i prowadzi� swych ludzi tak jak w�asne dzieci? Czy przysi�gasz dba� o nich w czasie pokoju, a przewodzi� im w czasie wojny i rz�dzi� nimi zawsze sprawiedliwie i mi�osiernie w zgodzie z m�dro�ci� dan� od Boga?

Przysi�gam.

Przyjmuj� twoj� przysi�g�, Honor Stephanie Harrington, i jako Protektor planety Grayson przysi�gam odp�aci� obron� za obron�, sprawiedliwo�ci� za sprawiedliwo�� i zemst� bez lito�ci za z�amanie przysi�gi, tak mi dopom� B�g.

Praw� d�oni� zakry� jej d�onie i na moment �cisn�� je. Nast�pnie cofn�� r�k�, odda� miecz Stra�nikowi i odebra� od Hanksa z�oty �a�cuch. Rozwin�� go ostro�nie i zawiesi� na szyi Honor, uk�adaj�c starannie, by z�oty klucz patrona znalaz� si� pod Gwiazd� Graysona. Potem wsta� i uj�� jej d�o�.

Powsta�, lady Harrington, patronko Harrington! — oznajmi� g�o�no.

Wykona�a polecenie, w ostatnim momencie przypominaj�c sobie o podci�gni�ciu sukni, by na ni� nie nadepn��. Odwr�ci�a si� twarz� ku zebranym i od �cian sali odbi� si� echem g�o�ny wyraz ich akceptacji.

Zarumieniona Honor, przys�uchuj�c si� owacji, doskonale zdawa�a sobie spraw�, �e kryj� si� za nimi nadal pewne opory i niezadowolenie. Ale wiedzia�a tak�e, �e ci, kt�rzy szczerze wiwatowali, zdo�ali wznie�� si� ponad tysi�c lat tradycji i zakorzenione uprzedzenia, przyjmuj�c do swego grona kobiet�. Co prawda zrobili to g��wnie pod presj� swego w�adcy i b�yskawicznego rozwoju wydarze�, nad kt�rym ju� nie panowali. Wielu nadal by�o wrogo do niej nastawionych nie tylko jako kobiety, ale przede wszystkim obcej, pochodz�cej spoza planety agentki b�d�cej symbolem wszystkich tych przera�aj�cych zmian. Zdo�ali jednak�e wznie�� si� ponad uprzedzenia, a ona ze swej strony sk�ada�a przysi�g� naprawd� w jak najlepszej wierze.

Nimitz wsta� na tylne �apy i poklepa� j� chwytn� przedm� �ap� po udzie, tote� wzi�a go w ramiona, co wywo�a�o kolejn�, g�o�niejsz� i tym razem ca�kowicie spontaniczn� owacj�. Treecat uni�s� dumnie �eb i napuszy� si� tak, �e zebrani zacz�li si� �mia�, nie przerywaj�c aplauzu. Honor u�miechn�a si� szeroko i unios�a go wy�ej.

Niespodziewanie poczu�a na ramieniu lekkie dotkni�cie — obok sta� Stra�nik Wr�t, podaj�c jej na zgi�tej lewej r�ce Miecz Stanu r�koje�ci� do przodu. Zgrabne przej�cie nawet tak fachowo podanej broni, je�li ma si� na r�ce treecata, nie jest rzecz� �atw�, ale tym razem Nimitz okaza� zaskakuj�ce wsp�dzia�anie — wdrapa� si� na jej rami�, nie u�ywaj�c pazur�w, i usadowi� si� tam, balansuj�c i opieraj�c si� chwytn� �ap� o szczyt jej g�owy dla podtrzymania r�wnowagi. Dzi�ki temu zdo�a�a bez niezgrabno�ci odebra� podany miecz.

To tak�e nie mia�o precedensu — Domena Harrington jako najnowsza powinna by� najmniej wa�na, jej patron za� powinien zajmowa� miejsce na szarym ko�cu najdalszego rz�du foteli. Ale patronka Harrington nosi�a Star of Grayson, a osoba odznaczona tym orderem automatycznie zostawa�a Championem Protektora, cho� Honor w chwili dekoracji nie mia�a o tym poj�cia. Trzymaj�c delikatnie bro� i maj�c nadziej�, �e Nimitz nie straci nagle r�wnowagi, podesz�a do rze�bionego, drewnianego biurka ozdobionego jej herbem jako protektorki i skrzy�owanymi mieczami — symbolem Championa i odetchn�a z ulg�, gdy Nimitz zeskoczy� z gracj� na jego blat. Usiad� wyprostowany, zawijaj�c wok� siebie ogon i znieruchomia� niczym dostojny pos�g treecata w pe�nej krasie. Honor umie�ci�a Miecz Stanu w przygotowanych, wy�cie�anych uchwytach i siedz�cy dot�d za biurkiem w fotelu Protektora starszy m�czyzna o pooranej zmarszczkami twarzy wsta�, sk�oni� si� i poda� jej delikatnie rze�bion� i okut� srebrem d�ug�, cienk� lask�.

Skoro zajmuje pani nale�ne prawem miejsce, lady Harrington, oddaj� oznak� mego urz�du i poddaj� swe post�powanie pod pani os�d — oznajmi� uroczy�cie Howard Clinkscales.

Honor obur�cz uj�a lask� zarz�dcy i u�miechn�a si� znacznie cieplej, ni� wymaga� tego protok�. Benjamin Mayhew dokona� doskona�ego wyboru, mianuj�c Clinkscalesa jej zarz�dc�, jako �e by� to jeden z najuczciwszych mieszka�c�w Graysona. A tak�e, co by� mo�e by�o wa�niejsze, jeden z najbardziej konserwatywnych i maj�cych najwi�ksze zastrze�enia do zmian wprowadzanych przez Protektora, o czym wszyscy doskonale wiedzieli. To, �e zgodzi� si� zosta� jej zarz�dc�, przyczyni�o si� do umocnienia jej pozycji bardziej ni� cokolwiek innego,

Twoje post�powanie nie wymaga oceny — powiedzia�a, oddaj�c mu lask�. — Ani ja, ani nikt nie wychwali twego post�powania tak, jak na to zas�uguje.

Przy ostatnim zdaniu Clinkscales wytrzeszczy� oczy, nie mog�c ukry� zaskoczenia, bowiem Honor doda�a je od siebie.

Dzi�kuj�, milady — wymamrota� i sk�oni� si� g��biej ni� za pierwszym razem, ponownie ujmuj�c lask� zarz�dcy.

Honor stan�a przed fotelem, kt�ry poprzednio zajmowa�, on za� przeszed� i zatrzyma� si� przed stoj�cym po prawej. R�wnocze�nie odwr�cili si� twarzami ku Konklawe, a Julius Hanks podszed� do tronu Protektora.

A teraz, moi panowie... i pani... — wielebny odwr�ci� si� i u�miechn�� do niej promiennie — popro�my Boga, by pob�ogos�awi� dzisiejsze deliberacje.


ROZDZIA� XVII

Paul Tankersley zako�czy� ostatni tego dnia raport i z westchnieniem ulgi wrzuci� go do pojemnika z napisem �sprawy za�atwione”. Odk�d Honor odlecia�a, �ycie wydawa�o si� znacznie nudniejsze, cho� admira� Cheviot by�, zdaje si�, zdeterminowany zrobi� co tylko zdo�a, by najnowszy zast�pca dow�dcy HMS Hephaestus nie rozpi� si� do cna po wyje�dzie ukochanej.

Paul u�miechn�� si� ponuro i na wszelki wypadek sprawdzi�, czy czego� nie przeoczy�. Jako jedyny zast�pca dow�dcy stacji Hancock mia� za zadanie tak zajmowa� si� codziennymi szczeg�ami funkcjonowania stacji, by dow�dca nie zauwa�y�, �e ktokolwiek musi si� nimi zajmowa�. Uwa�a�, �e skoro wywi�zuje si� z tego zadania bez zastrze�e�, to jest przygotowany do pe�nienia obecnych obowi�zk�w.

Myli� si� — co prawda by� jednym z dziewi�tnastu zast�pc�w i jednym z kilku zajmuj�cych si� konstrukcjami okr�towymi, ale zakres jego obowi�zk�w by� bez por�wnania wi�kszy ni� na stacji Hancock. Odpowiada� za budow� trzech dreadnought�w i jednego superdreadnoughta, nie licz�c napraw i modernizacji odbywaj�cych si� r�wnocze�nie w podleg�ym mu sektorze olbrzymiej stacji. Pierwszy raz w karierze tak naprawd� zda� sobie spraw� ze skali rozbudowy i modernizacji podj�tej przez Royal Manticoran Navy.

Stwierdzi�, �e za�atwi� wszystkie sprawy oznaczone jako najwa�niejsze, i wy��czy� komputer. Wcze�niej nagra� na wszelki wypadek sw�j rozk�ad zaj�� na reszt� wieczoru, gdyby okaza�o si�, �e jest jednak do czego� niezb�dny. A potem wsta� i przeci�gn�� si�. I spojrza� na chronometr — wacht� sko�czy� trzy kwadranse temu, ale poniewa� spodziewa� si�, �e papierki zajm� mu wi�cej czasu, um�wi� si� z Ramirezem na piwo i strza�ki w �Dempsey’s Bar” znacznie p�niej. Thomas pojawi si� tam dopiero za godzin�. Paul uzna�, �e mo�e zacz�� wiecz�r piwny wcze�niej i samotnie. Abstynencja i tak nic by nie pomog�a — Thomas Ramirez mia� niesamowicie celne oko w ka�dej sytuacji.

By�a �roda, a wi�c lokal �znajdowa� si�” na Gryphonie, a poniewa� na po�udniowej p�kuli tej planety panowa�a akurat zima, za zamkni�tymi oknami szala�a zadymka, na oknach by� szron, a w g��wnym kominku p�on�a rado�nie zaskakuj�co realistyczna holoprojekcja trzaskaj�cych weso�o bierwion.

Rozmowy by�y przyciszone — ludzie instynktownie reagowali tak, jakby znale�li si� w jedynej oazie ciep�a i spokoju w okolicy, jakby za oknami naprawd� panowa� ch��d, i Paul poczu� pierwsze oznaki prawdziwego odpr�enia. Zam�wi� drugie piwo — Old Tilmana warzonego na Sphinxie, kt�rego spr�bowa� za namow� Honor i polubi� z uwagi na g��boki, czysty smak. Je�li nie b�dzie si� spieszy�, powinien dopi� je akurat, gdy pojawi si� Thomas.

Upi� �yk i zdziwiony odwr�ci� g�ow�, gdy na s�siednim sto�ku usiad� nieznajomy m�czyzna. W lokalu nie by�o du�o go�ci, a przy barze znajdowa�o si� wiele wolnych miejsc, gdy� wi�kszo�� siedzia�a przy stolikach lub w zacienionych alkowach. Zdziwi�o go, �e m�czyzna nie wybra� bardziej odosobnionego miejsca, ale by� mo�e nie lubi� samotno�ci.

Podw�jn� standardow� whisky, czyst� — zam�wi� przybysz i Paul prawie uni�s� brwi: na Manticore destylowano wiele dobrych gatunk�w tego trunku, ale nadal istnieli koneserzy preferuj�cy ziemsk� whisky.

Tyle �e nie by�o ich wielu, bo by�a to nader kosztowna przyjemno��, a ten smuk�y blondyn nie wygl�da� na nale��cego do naprawd� bogatych obywateli Gwiezdnego Kr�lestwa. Ubrany by� dobrze, ale ani kr�j, ani materia� nie wskazywa�y na wielkie pieni�dze. C�, najwyra�niej wygl�d by� myl�cy...

Barman poda� mu zam�wiony trunek, m�czyzna upi� drobny �yczek i rozejrza� si� po lokalu. �okie� opar� na wypolerowanym barze, trzymaj�c szklaneczk� z niedba�� gracj� i rozgl�daj�c si� prawie z arogancj� po go�ciach. Co� w nim nie dawa�o Paulowi spokoju — nie by� w stanie powiedzie� co, ale czu�, �e je�� mu si� w�osy na karku. Mia� ochot� wsta� i odej��, ale by�by to nieuzasadniony i nieuprzejmy gest, wi�c skoncentrowa� si� na piwie, z�y na siebie za nadwra�liwo��. Gdyby nie ona, odszed�by spokojnie, nie przejmuj�c si�, czy urazi tego jegomo�cia czy nie.

Min�a minuta, potem druga — m�czyzna odstawi� pust� szklaneczk� na bar ruchem pe�nym zdecydowania i Paul zacz�� mie� nadziej�, �e sobie p�jdzie. Tak si� jednak nie sta�o.

Kapitan Tankersley, prawda? — spyta� ch�odno z arystokratycznym akcentem pasuj�cym do upodoba� alkoholowych.

Zachowywa� si� uprzejmie, ale pod t� uprzejmo�ci� kry�o si� co� jeszcze.

Obawiam si�, �e ma pan nade mn� przewag� — odpar� zapytany wolno.

M�czyzna u�miechn�� si�.

Nie dziwi mnie to: w ko�cu pa�ska twarz po bitwie o Hancock cz�sto pojawia�a si� w wiadomo�ciach, podczas gdy ja... — wzruszy� ramionami jakby dla podkre�lenia w�asnego znikomego znaczenia.

Paul zmarszczy� brwi — fakt, kilka razy da� si� z�apa� dziennikarzom, kt�rzy zacz�li na niego polowa�, gdy zorientowali si�, �e co� go ��czy z Honor, ale nie s�dzi�, �e to wystarczy, by obcy rozpoznawali go w barach.

Tak naprawd� to chcia�em panu powiedzie�, �e jestem pe�en uznania dla pana za to, co zrobi� pan w systemie Hancock — doda� m�czyzna.

Niech pan nie wierzy w to, co podaj� dzienniki. Siedzia�em jedynie w bazie remontowej i mia�em nadziej�, �e admira�owi Sarnowowi i kapitan Harrington uda si� powstrzyma� przeciwnika od rozstrzelania jej i mnie na drobne kawa�ki.

Aha. No tak. — Natr�t da� znak barmanowi, �eby poda� mu jeszcze raz to samo, i spojrza� na Tankersleya. — Pa�ska skromno�� jest godna pochwa�y, kapitanie Tankersley. Wszyscy naturalnie znamy wyczyny lady Harrington.

S�owo �wyczyny” i spos�b, w jaki je wypowiedzia�, zirytowa�y Paula. Upi� solidny �yk piwa, ogarni�ty nag�� ochot� dopicia go jak najpr�dzej i wyj�cia. Zaczyna� podejrzewa�, �e ma do czynienia z kolejnym dziennikarzem, tyle �e m�drzejszym ni� wi�kszo��. Ale tak�e nastawionym nieprzychylnie do Honor. Tym wa�niejsze wi�c by�o, by szybko si� oddali�, ale tak by nie wygl�da�o to na ucieczk�.

Prawd� m�wi�c, by�em zaskoczony, a nawet pe�en podziwu, gdy dowiedzia�em si�, jaki by� stosunek si� — doda� m�czyzna. — Trzeba du�o odwagi i samozaparcia, by walczy� z tak przewa�aj�cym wrogiem, zamiast wycofa� si�, by uratowa� w�asnych ludzi.

Ciesz� si�, �e tak post�pi�a: inaczej nie by�oby mnie tu — odrzek� Paul i omal nie ugryz� si� w j�zyk: powinien ju� si� nauczy�, �e jedynym (opr�cz morderstwa) skutecznym sposobem na dziennikarza jest trzyma� g�b� na k��dk� i ignorowa� go.

Ka�de inne zachowanie jedynie natr�ta zach�ca�o, a to, co mu cz�owiek m�wi�, znaczy�o znacznie mniej ni� to, �e m�wi�. P�niej za� pismak m�g� przekr�ci� sens wypowiedzi, tak by pasowa�a do jego zamys�u.

Mo�na to i tak oceni�. Oczywi�cie wielu jej podw�adnych tu nie ma, prawda? By� mo�e gdyby wcze�niej wyda�a rozkaz rozproszenia, wi�cej ludzi by prze�y�o. No, ale trudno spodziewa� si�, by jakikolwiek oficer dobrze wype�nia� swe obowi�zki czy te� zdoby� tak imponuj�ce odznaczenia jak lady Harrington, nie po�wi�caj�c przy okazji jakiej� tam, w sumie drobnej cz�ci swoich podkomendnych.

Paul poczu� przyp�yw z�o�ci — rozm�wca przestawa� udawa� oboj�tnego. Tak w s�owach, jak i w g�osie zaczyna�a przebija� z�o�liwo��, zbyt celna, by mog�a by� dzie�em przypadku. Spojrza� nieprzychylnie na rozm�wc� i odpar� ch�odno:

Nie s�ysza�em, by kapitan Harrington kogokolwiek po�wi�ci�a przy jakiejkolwiek okazji. Je�li insynuuje pan, �e ryzykowa�a �yciem za�ogi dla zyskania s�awy, to o�wiadczam, �e uwa�am takie twierdzenia za r�wnie k�amliwe co obel�ywe!

Doprawdy? — w oczach m�czyzny b�ysn�a dziwna satysfakcja. — Nie mia�em zamiaru pana obrazi�, kapitanie Tankersley. I w rzeczy samej nie wierz�, by lady Harrington po�wi�ci�a kogokolwiek dla s�awy. Nie... nigdy nie zamierza�em sugerowa� czego� podobnego. Natomiast, przyznaj�, �e nadal wydaje mi si�... dziwn� decyzja ryzykowania zniszczeniem wszystkich okr�t�w w obronie jednej bazy remontowej. Mo�na by nazwa� j� w�tpliw�, niezale�nie od wyniku, i cz�owiek nie mo�e powstrzyma� si� od podejrze�, czy przypadkiem lady Harrington nie mia�a innego poza poczuciem obowi�zku powodu, by tak d�ugo walczy� z tak przewa�aj�cymi si�ami wroga. Osi�gn�a cel, ale rodzi si� pytanie, dlaczego pr�bowa�a i dlaczego przy okazji zgin�o tylu ludzi, skoro ju� wiedzia�a, �e do systemu przyby�y posi�ki w postaci okr�t�w admira�a Danislava?

W umy�le Paula odezwa�y si� dzwonki alarmowe wywo�ane zmian� tonu rozm�wcy — to ju� nie by�a zawoalowana z�o�liwo��: by�a czysta i ostra, wyrafinowaniem t przypominaj�ca zabaw� kota z mysz�. Nie spotka� dot�d nikogo, kto sam� intonacj� g�osu zdo�a�by nada� uprzejmej w zasadzie tre�ci tak wredn� wymow�. Wi�kszo�� komentator�w obrzucaj�cych Honor b�otem do pi�t mu nie dorasta�a. Musia� mie� osobiste powody, bo zbyt otwarcie to robi�. Zdrowy rozs�dek nakazywa� Paulowi jak najszybciej zako�czy� rozmow�. Tylko �e ostatnio nas�ucha� si� zbyt wielu mniej lub bardziej zawoalowanych oszczerstw czy k�amstw dotycz�cych Honor, by m�c to zrobi�.

Kapitan Harrington dzia�a�a zgodnie z w�asnym rozumieniem sytuacji i ci���cymi na niej obowi�zkami — oznajmi� lodowato, nie kryj�c gro�nego b�ysku w oczach. — Jej post�powanie doprowadzi�o do zniszczenia lub zdobycia wszystkich okr�t�w wroga, z kt�rymi walczy�a jej Grupa. Bior�c to pod uwag�, nie dostrzegam niczego �dziwnego” czy �w�tpliwego” w jej post�powaniu.

W czym przecie� nie ma absolutnie niczego dziwnego — u�miechn�� si� fa�szywie m�czyzna, widz�c, jak Tankersley sztywnieje. — Ma pan ca�kowit� racj� co do ostatecznego wyniku: w ko�cu uratowa�a baz� remontow� wraz z ca�� za�og�. W tym i pana.

Co w�a�ciwie pan sugeruje? — warkn�� Paul.

Zdawa� sobie spraw�, �e sta� si� o�rodkiem zainteresowania wszystkich go�ci. Zaskoczony by� �atwo�ci� i szybko�ci�, z jak� rozmowa przerodzi�a si� w publiczn� konfrontacj�, oraz umiej�tno�ciami prowokatorskimi adwersarza. To nie mia� prawa by� przypadek, ale ta �wiadomo�� by�a bez znaczenia. Przesta� si� hamowa�.

Jedynie to, �e jej uczucia do pana, powszechnie zreszt� znane wszystkim, kt�rzy potrafi� czyta�, mog�y mie� wp�yw na podj�te przez ni� decyzje — wycedzi� pogardliwie m�czyzna. — Bez w�tpienia to strasznie romantyczne, ale trudno powstrzyma� si� przed pytaniem, czy sk�onno�� do po�wi�cenia kilkunastu tysi�cy ludzi tylko po to, by uratowa� jednego m�czyzn�, jest naprawd� po��dan� cech� u oficera. Uwa�a pan, �e jest, kapitanie?

Paul Tankersley zbiela� — nie zblad�, lecz zbiela� ogarni�ty w�ciek�o�ci�. Powoli wsta�, jak kto�, kogo tylko ma�y kroczek dzieli od u�ycia si�y, dlatego porusza si� nader ostro�nie, kontroluj�c ka�dy sw�j ruch. Przeciwnik by� wy�szy i wygl�da� na dobrze zbudowanego mimo pozor�w chudo�ci, ale Paul nie mia� w�tpliwo�ci, �e mo�e st�uc go na kwa�ne jab�ko. I mia� na to ogromn� ochot�. Ale wewn�trzny alarm wy� rozpaczliwie, przebijaj�c si� nawet przez czerwon� mg�� przes�aniaj�c� szczeg�y wszystkiego, na co patrzy�. Wszystko dzia�o si� zbyt szybko i gwa�townie, ale cho� nie mia� poj�cia, dlaczego tamten go prowokowa�, wyczuwa�, �e je�li da si� ponie�� w�ciek�o�ci, �ci�gnie na siebie niebezpiecze�stwo.

Wzi�� g��boki oddech, walcz�c z nieodpart� ochot�, by zetrze� z�o�liwy u�mieszek z g�by rozm�wcy i przy okazji zdefasonowa� rzeczon� g�b�. Cho� nie by� w stanie jasno my�le� i �wiadomie nie zda� sobie sprawy, �e tamten celowo go prowokuje, instynkt samozachowawczy zadzia�a�. Przez moment sta� jeszcze, po czym odwr�ci� si�, by odej��. Nie doceni� przeciwnika — tamten tak�e wsta� i oznajmi� pogardliwie na tyle g�o�no, by s�ycha� go by�o w ca�ym lokalu:

Niech mi pan powie, kapitanie Tankersley: naprawd� jest pan takim dobrym jebak�, �e a� gotowa by�a straci� wszystkie okr�ty by pana uratowa�? Czy po prostu by�a tak zdesperowana, �eby j� r�n�� ktokolwiek?

Nag�e chamstwo przewa�y�o. Paul obr�ci� si� na pi�cie i z ca�kowicie oboj�tn� twarz� uderzy� obur�cz. Oba ciosy trafi�y nim tamten zd��y� drgn��. Paul Tankersley mia� czarny pas w corp de vitesse: w ostatniej chwili zd��y� zmniejszy� si�� cios�w, by nie by�y �miertelne. Pierwszy trafi� w brzuch, sk�adaj�c przeciwnika w p�, drugi, wyprowadzony z do�u, wyl�dowa� na szcz�ce i wyprostowa� go niczym strun�. Si�a drugiego uderzenia wyrzuci�a go w powietrze — m��c�c rozpaczliwie r�koma, wpad� mi�dzy sto�ki, uderzy� plecami o kontuar i osun�� si� po nim z j�kiem na pod�og�; znieruchomia� na czworakach.

Paul nie bardzo wiedzia�, dlaczego nie dopad� go i nie wyko�czy� kolejnym uderzeniem. Wszyscy obecni zamarli, obserwuj�c j�cz�cego i trzymaj�cego si� jedn� r�k� za zakrwawion� twarz m�czyzn�. Ten przesta� j�cze�, opu�ci� d�o� i nie wstaj�c z kl�czek, poszuka� wzrokiem Tankersleya. Potem wyplu� z�amany z�b wraz z krwi�, otar� zakrwawione usta i wybe�kota� pe�nym nienawi�ci g�osem:

Uderzy�e� mnie! — W jego oczach b�ysn�o szale�stwo. — Uderzy�e� mnie!

Paul zrobi� krok ku niemu, nim zd��y� pomy�le� co robi, ale tamten nawet nie drgn��.

Jak �mia�e� podnie�� na mnie r�k�?! — W oczach i g�osie pobitego nienawi�� i zdziwienie walczy�y o lepsze z szale�stwem.

Paul powstrzyma� si� w ostatniej chwili przed pogardliwym spluni�ciem. Odwr�ci� si� i zamar�, s�ysz�c za plecami:

Nikt bezkarnie nie b�dzie mnie bi�, Tankersley! Zap�acisz mi za to... ��dam satysfakcji!

Cisza na sali sta�a si� �miertelna. Do Tankersleya dotar�o, w co da� si� wrobi�. Powinien by� to zrozumie� wcze�niej, ale by� za bardzo rozw�cieczony. A by�a to zaplanowana i doskonale przeprowadzona zasadzka, w kt�r� da� si� z�apa�. Jedyne, czego przeciwnik nie przewidzia�, to tego, �e we�mie po pysku, ale i to pasowa�o do jego plan�w. Chcia� go sprowokowa�, by m�c wyzwa� na pojedynek — i zrobi� to doskonale.

A Paul Tankersley, kt�ry nie stoczy� w �yciu �adnego pojedynku, wiedzia�, �e nie ma innego wyj�cia, jak przyj�� wyzwanie.

Doskonale — warkn��, odwracaj�c si�. — Skoro pan nalegasz, b�dziemy si� pojedynkowa�.

Obok baru wy�oni� si� jak spod ziemi drugi m�czyzna i pom�g� wsta� pobitemu.

To pan Livitnikov. Jestem pewien, �e z przyjemno�ci� zostanie moim sekundantem — prychn�� zakrwawiony, wspieraj�c si� ci�ko na ramieniu towarzysza.

Livitnikov skin�� oszcz�dnie g�ow� i lew� r�k� wyci�gn�� z kieszeni wizyt�wk�. Praw� mia� zaj�t� podtrzymywaniem prowokatora.

Moja wizyt�wka, kapitanie Tankersley — o�wiadczy� oschle, ale z nieco zbyt du�� wpraw�, jak aktor cz�sto powtarzaj�cy kwesti�. — Oczekuj�, �e pa�scy przyjaciele skontaktuj� si� ze mn� w ci�gu dwudziestu czterech godzin.

Z pewno�ci� — odpar� Paul r�wnie lodowatym tonem.

Pojawienie si� Livitnikova by�o ostatecznym potwierdzeniem, �e da� si� z�apa� w zasadzk�. Pos�a� obu m�czyznom pogardliwe spojrzenie, schowa� wizyt�wk� do kieszeni i odwr�ci� si� ku drzwiom i zamar� ponownie.

W drzwiach sta� Thomas Ramirez z takim wyrazem twarzy, jakiego jeszcze u niego nie widzia�. By�o to pe�ne szoku ol�nienie, ale Ramirez nie spogl�da� na niego, tylko na zakrwawionego prowokatora. Na cz�owieka, o kt�rym nigdy nie wspomnia� Paulowi, bo nie przysz�o mu do g�owy, �e to mo�e mie� znaczenie.

Na Denvera Summervale’a.


ROZDZIA� XVIII

Przynajmniej fotel by� wygodny.

Co by�o znacznie wa�niejsze, ni� mog�oby si� wydawa�, bowiem Honor sp�dza�a w nim co najmniej osiem godzin dziennie, dzie� po dniu, przez ostatni miesi�c. Licz�ca nieco wi�cej ni� dwadzie�cia sze�� standardowych godzin doba grayso�ska by�a dla niej zbyt d�uga. Chocia� bowiem na Sphinxie mia�a ona ledwie godzin� mniej, przez ostatnie trzydzie�ci lat Honor przestawi�a si� na licz�c� dwadzie�cia trzy standardowe godziny dob� z Manticore przyj�t� w Kr�lewskiej Marynarce. A zm�czenie pot�gowa�o to, czym si� przez ten miesi�c zajmowa�a. Czyli zarz�dzanie codziennymi sprawami domeny plus za�atwianie pewnych kwestii, kt�re wynikn�y na samym pocz�tku jej istnienia b�d� z kt�rymi czekano na jej przybycie z rozmaitych powod�w.

Spojrza�a w lewo, mru��c oczy w jasnym s�o�cu poranka wpadaj�cym przez wysokie okna, i westchn�a. Jej posiad�o�� by�a zbyt luksusowa jak na jej gust, zw�aszcza przy napi�tym bud�ecie domowym, ale cz�� mieszkalna zajmowa�a zaledwie fragment imponuj�cej budowli zwanej Harrington House. Wi�kszo�� mie�ci�a biura, archiwa elektroniczne i papierowe, centra ��czno�ci i inne przyleg�o�ci niezb�dne do funkcjonowania lokalnego rz�du.

James MacGuiness z drugiej strony od r�ki uzna� ca�y ten splendor za rzecz naturaln� i by� zachwycony pomp� i ceremonialno�ci�, kt�re musia�a znosi�. Grayso�ska s�u�ba automatycznie niejako zaakceptowa�a go jako oficjalnego majordomusa i naraz okaza�o si�, �e MacGuiness posiada rzadki talent organizacyjny i doskonale kieruje lud�mi. Potrafi� sensownie wykorzysta� ca��, zdaniem Honor zbyt liczn�, s�u�b�. Dopilnowa� te�, by Nimitz mia� gdzie trzeba stosowne grz�dy. Jedna z nich, strategicznie umieszczona tak, by �apa� jak najwi�cej s�o�ca, znajdowa�a si� w gabinecie i by�a aktualnie zaj�ta przez komfortowo rozci�gni�tego na niej treecata za�ywaj�cego k�pieli s�onecznej i pomrukuj�cego od czasu do czasu z pe�nym ukontentowaniem.

Honor przyjrza�a mu si� z zazdro�ci�, odchyli�a fotel i opar�a stopy na podn�ku ukrytym pod olbrzymim biurkiem. Pomasowa�a nasad� nosa i westchn�a z uczuciem. Z prawej dobieg� j� zduszony �miech, wi�c zaskoczona odwr�ci�a g�ow�.

Howard Clinkscales siedzia� za mniejszym biurkiem, za to wyposa�onym w wi�kszy komputer. Oba biurka sta�y pod k�tem do siebie, tak by zwr�cone by�y ku �rodkowi pokoju, a raczej sali, bo to okre�lenie by�o w�a�ciwsze ze wzgl�du na rozmiary pomieszczenia. Z pocz�tku Honor nie by�a przekonana do pomys�u, by jej zast�pca by� przy niej stale obecny, praktyka jednak dowiod�a, �e rozwi�zanie jest doskona�e, a sta�a obecno�� zarz�dcy wr�cz nieoceniona. Zna� doskonale ca�� domen� i jak dobry pierwszy oficer zawsze got�w by� poda� jej informacje czy fakty, kt�rych potrzebowa�a.

Zm�czona o tak wczesnej porze? — spyta�, potrz�saj�c g�ow� z ironi�. — Jest zaledwie dziesi�ta, milady.

Przynajmniej przy nich nie ziewam — odci�a si�, tak�e z u�miechem.

Fakt, milady. Nie ziewa pani... jeszcze.

Pokaza�a mu j�zyk i tym razem roze�mia� si� g�o�no.

Jeszcze miesi�c temu nie postawi�aby centa na to, �e zostan� przyjaci�mi. �e b�d� si� szanowa� i owszem — na to liczy�a i tym by si� zadowoli�a — ale tygodnie bliskiej wsp�pracy zaowocowa�y znacznie bli�szym i ciekawszym zwi�zkiem.

Dla obu stron by�o to zaskoczenie, ale wygl�da�o na to, �e wi�ksze dla niego. By obj�� zarz�d Domeny Harrington, Clinkscales musia� zrezygnowa� ze stanowiska szefa planetarnej s�u�by bezpiecze�stwa, co m�g� uzna� za swoist� degradacj�. Poza tym fakt, �e oponowa� przeciwko co najmniej po�owie zmian wprowadzanych przez Protektora, tak�e nie przemawia�o na korzy�� dobrej wsp�pracy z kobiet�, kt�ra je sprowokowa�a. No i nic nie wskazywa�o na to, �e cho� na jot� zmieni� swoje podej�cie do kobiet jako takich.

A najciekawsze by�o to, �e jego pogl�dy nie mia�y zastosowania w przypadku Honor. Nigdy nie zapomnia� naturalnie, �e jest kobiet�, i traktowa� j� z pe�n� przesady uprzejmo�ci�, jak nakazywa�o porz�dne grayso�skie wychowanie, ale traktowa� j� jednocze�nie jak ka�dego innego patrona. Z pocz�tku my�la�a, �e jest w tym ukryta ironia, ale okaza�o si� �e nie. Z tego, co zaobserwowa�a, wynika�o, i� przyj�� j� jako patronk� bez �adnych, nawet ukrytych zastrze�e�. Co wi�cej — wydawa� si� pochwala� jej poczynania, a gdy byli sami, przesta� by� taki oficjalnie sztywny. Nadal by� nienagannie uprzejmy, lecz zacz�� j� traktowa� naturalniej, jak dobr� znajom�, co by�o dziwne u takiego tradycjonalisty.

Spojrza�a na stoj�cy na biurku chronometr — do nast�pnego spotkania mieli jeszcze kilka minut, tote� postanowi�a skorzysta� z okazji. Obr�ci�a si� z fotelem twarz� ku Clinkscalesowi i zapyta�a:

Howard, mia�by� co� przeciwko troch� osobistemu pytaniu?

Osobistemu, milady? — Poci�gn�� si� za ucho. — Oczywi�cie, mo�e pani pyta�. Naturalnie, je�li oka�e si� zbyt osobiste, mog� nie odpowiedzie�.

Mo�esz — zgodzi�a si� i umilk�a, zastanawiaj�c si�, jak to najtaktowniej sformu�owa�, po czym stwierdzi�a, �e jest to zb�dny wysi�ek: oboje byli z natury bezpo�redni, wi�c najlepiej b�dzie zapyta� wprost. — Tak si� w�a�nie zastanawia�am, dlaczego nam si� tak dobrze wsp�pracuje. Doskonale wiesz, jak bardzo jestem uzale�niona od twoich rad. Sadz�, �e si� ucz�, ale to wszystko jest dla mnie ca�kowicie nowe i bez twojego przewodnictwa na pewno zdrowo bym namiesza�a. A wydaje mi si�, �e sprawy id� ca�kiem dobrze. Doceniam twoj� olbrzymi� pomoc, wiem tak�e, �e robisz znacznie wi�cej ni� wymaga tego przysi�ga zarz�dcy, i czasami mnie to troch� dziwi. Wiem, �e nie pochwalasz znacznej cz�ci zmian zachodz�cych na Graysonie, a ja... c�, wydaje mi si�, �e Protektor Benjamin mia� racj�, nazywaj�c mnie symbolem tych zmian. M�g�by� bardzo utrudni� mi �ycie, po prostu robi�c tylko to, co do ciebie nale�y, czyli dotrzymuj�c danego s�owa i pozwalaj�c, bym uczy�a si� na b��dach. Nikt nie mia�by do ciebie pretensji. Nie mog� przesta� si� zastanawia�, dlaczego tak nie post�pujesz.

Bo jest pani moj� patronk�, milady.

To jedyny pow�d?

Wystarczaj�cy — odpar� powa�nie, bawi�c si� niniejszym srebrnym kluczem zawieszonym na szyi. — Uczciwie jednak m�wi�c, sporo ma z tym wsp�lnego spos�b, w jaki podesz�a pani do swoich obowi�zk�w. Mog�a pani zosta� figurantk�, milady, a pracuje pani po dziesi�� do dwunastu godzin dziennie, ucz�c si�, jak by� prawdziwym patronem. Szanuj� to.

Nawet u kobiety? — spyta�a mi�kko.

Spojrza� jej w oczy i uni�s� r�k� w obronnym ge�cie.

Obawiam si� nawet pomy�le�, co by pani zrobi�a, gdybym powiedzia� �szczeg�lnie u kobiety” — odpar� takim tonem, �e Honor za�mia�a si�. — Rozumiem jednak, o co pani naprawd� pyta... Nigdy nie ukrywa�em swoich pogl�d�w przed pani� czy przed Protektorem. Uwa�am, �e zbyt szybko d��y on do zbyt powa�nych zmian, co mnie... niepokoi. Nasz tradycyjny spos�b �ycia dobrze si� sprawdza� przez stulecia. Mo�e i nie jest doskona�y, ale dzi�ki niemu przetrwali�my, a to spore osi�gni�cie na planecie takiej jak ta. Co wi�cej, uwa�am, �e wi�kszo�� z nas, w tym tak�e wi�kszo�� kobiet, by�a zadowolona ze starych zasad. Ja na pewno... naturalnie jestem m�czyzn�, wi�c na pewno wp�ywa to w pewien spos�b na m�j punkt widzenia.

Honor unios�a pytaj�co brwi i tym razem Clinkscales roze�mia� si� z autoironi�. Dopiero potem wyja�ni�:

Nie jestem �lepy i doskonale wiem, �e m�czyzna ma w naszym spo�ecze�stwie uprzywilejowan� pozycj�, co nie musi oznacza�, �e mam spaczony os�d sytuacji. Nie widz� te� powodu, dla kt�rego wszystkie planety w galaktyce maj� ma�powa� ten sam wzorzec spo�eczny niezale�nie od tego, czy odpowiada on mieszka�com czy nie. A m�wi�c szczerze, nie s�dz�, by grayso�skie kobiety mog�y w tej chwili spe�ni� wymagania stawiane im przez Protektora. Nie m�wi�c ju� o prze�amaniu barier i uzmys�owieniu sobie w�asnych mo�liwo�ci, bo s�dz�c z naszej wsp�pracy, jest to �atwiejsze ni� s�dzi�em, ale one po prostu nie maj� stosownego przygotowania. Podejrzewam, �e wiele b�dzie desperacko pr�bowa� i b�d� nieszcz�liwe, nie mog�c przystosowa� si� do zmian. Wol� nie my�le�, co to b�dzie oznacza� dla naszego �ycia rodzinnego. Ko�ci� tak�e nie znajduje si� w �atwym po�o�eniu, a cz�owiek nie jest zdolny do ko�ca odrzuci� pewne zasady wpajane mu od dzieci�stwa i zacz�� my�le� inaczej tylko dlatego, �e kto� mu tak kaza�.

Honor pokiwa�a g�ow�. Gdy pierwszy raz spotka�a Clinkscalesa, uzna�a go za �yw� skamienielin�, i by� mo�e by� ni� w rzeczy samej, ale ani w zachowaniu, ani w wypowiedziach nie przeprasza� za to ani si� nie broni�. Nie by� zachwycony zmianami, kt�re wok� niego zachodzi�y, lecz nie reagowa� na nie jak bezm�zgi reakcjonista, za kt�rego pocz�tkowo go bra�a.

Zreszt� niezale�nie od tego, czy zgadzam si� ze wszystkim, co robi Protektor Benjamin, czy nie, jest on moim Protektorem i wi�kszo�� patron�w r�wnie� go popiera. — Clinkscales wzruszy� ramionami. — By� mo�e moje obawy nie sprawdz� si�, a by� mo�e spowoduj�, �e nowy system b�dzie lepiej funkcjonowa�. A ja dzi�ki temu b�d� lepiej zdawa� sobie spraw�, po jak delikatnym gruncie st�pamy... Jak by nie by�o, i tak b�d� najlepiej jak potrafi� wykonywa� swe obowi�zki. A je�li zdo�am przy okazji zachowa� to, co godne tego w naszej tradycji, zrobi� to, lecz na pewno nie kosztem przysi�gi z�o�onej Protektorowi czy pani, milady. Zbyt powa�nie to bowiem traktuj�.

Umilk�, a Honor tak�e nie odzywa�a si�, czuj�c, �e nie powiedzia� jeszcze wszystkiego co chcia�. Nie zamierza�a go pogania�, bo zdawa�a sobie spraw�, �e nie musi jej tego m�wi�. Min�o kilkana�cie sekund, nim Clinkscales odchrz�kn�� i doko�czy�.

A poza tym, milady, nie jest pani urodzona na Graysonie. Zosta�a pani obywatelk� planety z wyboru, teraz jest pani jedn� z nas i w ten spos�b traktuj� pani� nawet najzagorzalsi przeciwnicy zmian, ale nie urodzi�a si� pani tutaj i nie zachowuje si� pani jak grayso�ska kobieta. Protektor mia� racj� i to bardziej, ni� zdawa� sobie z tego spraw�, nazywaj�c ci�, pani, symbolem. Jeste� pani �ywym dowodem na to, �e kobieta mo�e by� i na innych planetach jest r�wnorz�dnym partnerem m�czyzny. By� czas, gdy ci� prawie znienawidzi�em za to, co dzia�o si� na Graysonie, ale kt�rego� dnia u�wiadomi�em sobie, �e to tak jakbym nienawidzi� wody za to, �e jest mokra. Jeste�, pani, kim jeste� i kiedy�, by� mo�e wcze�niej ni� si� wydaje takiemu staremu durniowi jak ja, nasze spo�ecze�stwo tak�e wyprodukuje podobne kobiety. Jak na razie jednak nie spotka�em �adnej o podobnych mo�liwo�ciach czy r�wnie ci�ko pracuj�cej. A to oznacza, �e stary m�ski szowinista po prostu nie mo�e pozwoli�, by okaza�o si�, �e kobieta jest zdolniejsza czy pracowitsza ni� on. A tak na dodatek to po prostu pani� lubi�, milady.

Ostatnie zdanie, kt�remu towarzyszy� naturalny ca�kiem u�miech, brzmia�o jak wyznanie, kt�re nawet jego samego zaskoczy�o. Honor potrz�sn�a g�ow�.

— �ebym tylko tak cz�sto nie czu�a si� jak ryba bez wody... — wyzna�a. — Ci�gle przypominam sama sobie, �e nie jestem w Gwiezdnym Kr�lestwie, ale to niewiele pomaga. Wasza etykieta nadal mnie wyg�upia. Nie s�dz�, bym kiedykolwiek tak naprawd� przyzwyczai�a si� do tego, �e jestem patronk�, albo nauczy�a si� nie ura�a� ludzi... im bardziej si� staram, tym gorzej mi wychodzi.

To wyznanie j� sam� zaskoczy�o, ale Clinkscales jedynie si� u�miechn��.

Mnie si� wydaje, �e idzie pani nienajgorzej, milady. Ma pani nawyk rozkazywania, ale nigdy nie zauwa�y�em, by dzia�a�a pani bez namys�u czy pod wp�ywem kaprysu.

A, to... — Honor machn�a lekcewa��co r�k�, r�wnocze�nie lekko zawstydzona i wysoce zadowolona z oceny. — Po prostu skorzysta�am z do�wiadcze� zawodowych. S�dz�, �e jestem niez�ym dow�dc� i pewnie to wida�... Tak sobie my�la�am. Ale to naj�atwiejsza cz��. Najtrudniejsze jest uczenie si�, jak by� obywatelem Graysona. Nie wystarczy ubra� kieck� i podejmowa� w�a�ciwe decyzje.

Clinkscales przekrzywi� g�ow� i przyjrza� si� jej z namys�em.

Mog� pani da� pewn� rad�, milady? — spyta�.

Honor uczyni�a przyzwalaj�cy gest.

Niech pani po prostu b�dzie sob�. Nikt nie mo�e niczego zarzuci� pani pracy, a dopasowywanie si� na si�� do grayso�skich norm jest bezcelowe, skoro wszyscy mieszka�cy planety zaj�ci s� ponownym ich okre�laniem. Poza tym pani poddani lubi� pani� tak�, jaka pani jest — roze�mia� si�, widz�c jej uniesione brwi. — Zanim nie zaj�a pani miejsca w Konklawe, cz�� ludzi niepokoi�a si�, jak to b�dzie z �t� zagraniczn� kobiet�”, kt�ra w teorii jest ich patronem. Teraz kiedy mieli okazj� pozna� pani� osobi�cie, s� raczej dumni z pani, hm... ekscentryczno�ci. Ta domena przyci�ga�a i przyci�ga ludzi bardziej przychylnych i bardziej niecierpliwie oczekuj�cych zmian ni� wi�kszo��, milady. Teraz spora ich grupa wydaje si� mie� nadziej�, �e stan� si� w pewnych kwestiach podobni do pani.

M�wisz powa�nie?!

Ca�kowicie. W rzeczy...

Przerwa�o mu bipni�cie chronometru Honor sygnalizuj�ce por� nast�pnego spotkania. Clinkscales spojrza� na ekran komputera i potrz�sn�� g�ow� z rozbawieniem.

To powinno by� interesuj�ce, milady... Przyszed� in�ynier, o kt�rym pani wspomina�em.

Honor wyprostowa�a fotel i prawie r�wnocze�nie rozleg�o si� pukanie do drzwi — dok�adnie o wyznaczonym czasie.

Prosz� wej�� — poleci�a i stra�nik w zielonozielonkawym uniformie, kt�ry wybra�a jako barwy domeny, otworzy� drzwi, wpuszczaj�c rzeczonego in�yniera.

W progu stan�� m�odzian sprawiaj�cy wra�enie nieco nieuporz�dkowane, kt�re trudno by�o wyt�umaczy�, by� bowiem czysty i ubrany starannie a� do przesady. Wida� by�o natomiast, �e czuje si� nieswojo i nieszcz�liwie w garniturze i znacznie bardziej odpowiada�by mu kombinezon obwieszony mikrokompami i innymi przyborami. Rzuca�o si� te� w oczy, �e jest niezwykle spi�ty i zdenerwowany.

Prosz� wej��, panie Gerrick — zach�ci�a go Honor i wsta�a, wyci�gaj�c d�o� na powitanie.

Protok� wymaga� co prawda, by siedzia�a, ale nie potrafi�a zachowywa� si� tak bezdusznie wobec kogo� tak zagubionego i niepewnego.

Gerrick zarumieni� si� jak panienka i pospiesznie podszed� do biurka, omal nie potykaj�c si� ze zdenerwowania o w�asne nogi. Cz�� tego zdenerwowania wynika�a prawdopodobnie ze zdezorientowania jej zachowaniem, bo zapewne dok�adnie sprawdzi�, jak powinna wygl�da� audiencja, ale z tego Honor zda�a sobie spraw� zbyt p�no, tote� jedynie u�miechn�a si� i czeka�a z wyci�gni�t� r�k�, a� go�� podejdzie. Gerrick znieruchomia� na moment, a potem wyci�gn�� z wahaniem d�o� — wida� by�o, �e nie wie, czy ma u�cisn��, czy poca�owa� prawic� Honor. Rozwi�za�a ten problem zdecydowanym u�ciskiem i niepewno�� cz�ciowo opu�ci�a go�cia. U�miechn�� si� nawet s�abo, lecz odpowiedzia� w miar� zdecydowanym u�ciskiem.

Prosz� siada�. — Wskaza�a mu stoj�ce po drugiej stronie biurka krzes�o. Wykona� polecenie, przyciskaj�c do piersi teczk�. — Lord Clinkscales powiedzia� mi, �e jest pan jednym z moich starszych in�ynier�w i �e chcia�by pan ze mn� porozmawia� o jakim� specjalnym projekcie.

Zaczerwieni� si� ponownie; tytu� �starszego in�yniera” zabrzmia� zabawnie z racji jego wieku. Honor usiad�a i spokojnie czeka�a, a� go�� si� odezwie. Powa�ny i wyra�aj�cy zainteresowanie wyraz jej twarzy musia� go uspokoi�, bo wzi�� g��boki oddech i przytakn��.

Tak, milady. Wszystko si� zgadza — m�wi� szybko, lecz g�osem g��bszym, ni� sugerowa�by to jego wygl�d.

W takim razie prosz� opowiedzie� mi, o co chodzi — zach�ci�a go, siadaj�c wygodniej.

Gerrick odchrz�kn�� i zacz��:

Wi�c tak, milady: zacz��em sprawdza� zastosowania nowych materia��w, kt�re sta�y si� dla nas dost�pne dzi�ki Sojuszowi. Cz�� z nich jest naprawd� godna podziwu, a najwi�ksze wra�enie wywar�y na mnie mo�liwo�ci nowego krystoplastu.

Zrobi� przerw�, a Honor potar�a czubek nosa, wyt�aj�c pami�� — krystoplast wcale nie by� nowym materia�em, cho� grayso�skiemu in�ynierowi m�g� wydawa� si� cudem technologii. Kr�lestwo od tylu ju� lat u�ywa�o w przemy�le kosmicznym armoplastu, �e materia�y, poprzedniej generacji, w tym i krystoplast, obecnie wykorzystywano prawie wy��cznie w przemy�le cywilnym, gdzie tolerancje wytrzyma�o�ciowe mia�y mniejsze znaczenie ni� koszty. Chwil� zaj�o jej przypomnienie sobie r�nic mi�dzy parametrami obu materia��w; dopiero potem skin�a g�ow�.

W porz�dku, panie Gerrick. Jak zak�adam, pa�ski projekt zwi�zany jest z wykorzystaniem krystoplastu?

Tak, milady. — Wida� by�o, �e poczu� si� znacznie pewniej, gdy rozmowa zesz�a na znajomy grunt. — Nigdy nie dysponowali�my materia�em o takiej wytrzyma�o�ci na napr�enia. A daje on ca�� gam� mo�liwych nowych zastosowa� w in�ynierii �rodowiskowej. Teraz mogliby�my przykry� kopu�ami ca�e miasta!

Honor przytakn�a, rozumiej�c nagle, o co chodzi. Du�a koncentracja ci�kich pierwiastk�w powodowa�a, i� nawet zwyk�y kurz unosz�cy si� w powietrzu by� realnym zagro�eniem, i dlatego wszystkie budowle na planecie mia�y wewn�trzne nadci�nienie i skomplikowany system filtruj�cy zasysane powietrze. A budynki u�yteczno�ci publicznej, takie jak pa�ac Protektora czy Harrington House, zbudowane zosta�y pod kopu�ami, wewn�trz kt�rych panowa�y kontrolowane warunki klimatyczne.

Potar�a czubek nosa i zerkn�a na Clinkscalesa. Obserwowa� in�yniera z lekkim u�miechem, jakby czeka�, a� zacznie si� naprawd� interesuj�ca cz�� rozmowy.

S�dz�, �e ma pan racj�, a w tych warunkach Domena Harrington powinna zacz�� t� now� dzia�alno�� — odezwa�a si�. — Powiada pan, �e ca�e miasto?

Tak, milady. Ale to nie wszystko: mo�emy zbudowa� pod kopu�� ca�� farm�!

Farm�?

W�a�nie. Mam tu kosztorys... — zacz�� nerwowo grzeba� w teczce. Nadzieja wprost bi�a z jego twarzy. — Bior�c pod uwag� d�ugoterminowe koszty operacyjne, koszty produkcji by�yby niewsp�miernie ni�sze ni� koszty farm orbitalnych. Oczywi�cie dochodzi do tego powa�ne zmniejszenie koszt�w transportu i...

Moment, Adam — wtr�ci� z zaskakuj�c� �agodno�ci� Clinkscales, a gdy Gerrick spojrza� na�, potrz�sn�� g�ow� i zwr�ci� si� do Honor. — Widzia�em te wyliczenia, milady, i uwa�am, �e pan Gerrick ma racj�. Farmy pod kopu�ami by�yby znacznie ta�sze od orbitalnych; dotyczy to zw�aszcza koszt�w utrzymania. Niestety, nasi rolnicy s�, hm... tradycjonalistami, �e si� tak wyra��, i Adam nie by� w stanie zainteresowa� nikogo swoim pomys�em na tyle, by uzyska� �rodki niezb�dne na sfinansowanie projektu.

Aha! A o jakiej sumie m�wimy?

Sporz�dzi�em wst�pny kosztorys farmy maj�cej sze�� tysi�cy hektar�w jako obiektu pr�bnego, milady. — Gerrick prze�kn�� �lin�, najwyra�niej spodziewaj�c si� zakwestionowania parametr�w powierzchni, bo doda� pospiesznie: — Mniejszy teren by�by nieatrakcyjny dla korporacji rolniczych i...

Rozumiem — przerwa�a mu �agodnie Honor. — Prosz� poda� kwot�.

Dziesi�� milion�w austin�w — powiedzia� cichutko.

Honor pokiwa�a g�ow� ze zrozumieniem — rozmawiali o mniej wi�cej siedmiu i p� milionach dolar�w, czyli o nieco wi�kszej sumie ni� si� spodziewa�a...

Zdaj� sobie spraw�, �e to du�o, milady — doda� in�ynier — ale znaczna cz�� to koszty dekontaminacji, a musieliby�my opracowa� tak�e sporo projekt�w nowych maszyn. Nie tylko nowe systemy filtr�w powietrznych, ale oczyszczalnie wody, systemy nawadniaj�ce, monitorowanie poziomu zanieczyszcze�... To podnosi koszty, ale kiedy rozpoczniemy masow� produkcj�, amortyzacja przy nast�pnych wyniesie...

Ugryz� si� w j�zyk, gdy Honor unios�a d�o�. Po sekundzie ciszy spojrza�a na Clinkscalesa i spyta�a:

Sta� nas na to?

Nie, milady. — w g�osie Clinkscalesa brzmia� szczery �al, a w oczach wida� by�o wsp�czucie, gdy zerkn�� na Gerricka, kt�ry nagle oklap�. — Chcia�bym, by by�o inaczej, bo wierz�, �e gdy zademonstrowaliby�my praktyczne zalety tego pomys�u, ustawi�aby si� kolejka klient�w, a sama pani wie, jak potrzebujemy przemys�u, a raczej wyrob�w nadaj�cych si� na eksport. Gdyby�my byli w stanie produkowa� kopu�y dla farm i miast, o kt�rych m�wi Adam, zdominowaliby�my rynek, kt�ry prawie nie istnieje. Popyt by�by ogromny. Oznacza�oby to miejsca pracy i dochody dla wszystkich, nie m�wi�c o wygodzie, bo przykryliby�my kopu�ami nasz� domen�. Niestety zbyt du�o zainwestowali�my w inne projekty i przez co najmniej rok, a prawdopodobnie dwa nie b�dziemy dysponowali kapita�em, kt�rego Adam potrzebuje.

Gerrick wygl�da� tak, jakby wypuszczono z niego powietrze, cho� pr�bowa� nadrabia� min�.

Je�eli b�dziemy tyle czasu czeka�, kto� w innej domenie nas wyprzedzi niezale�nie od tradycyjnego punktu widzenia — oceni�a Honor. — A je�li tak si� stanie, to my b�dziemy w kolejce klient�w, nie odwrotnie.

Zgadzam si�, milady, i dlatego chcia�bym, by�my mogli w to wej�� ale niestety nie widz� sposobu, by tego dokona�.

A Prywatna Kasa? — spyta�a.

Gerrick poja�nia�, widz�c jej zainteresowanie, lecz Howard potrz�sn�� g�ow�.

Zbyt g��boko ju� do niej si�gn�li�my, milady — wyja�ni�. — Nawet gdyby pani nie wzi�a w tym roku �adnych nale�nych pani pieni�dzy, zwi�kszy�oby to fundusze, jakimi mogliby�my dysponowa� tylko o dwa do trzech milion�w.

A nie mo�emy zaci�gn�� po�yczki?

Jeste�my blisko limitu kredytowego, milady. Prywatna po�yczka mo�e i wchodzi�aby w gr�, ale na rujnuj�cych warunkach. Publiczna, czyli z banku, raczej nie, jak d�ugo nie zaczniemy sp�aca� tych ju� zaci�gni�tych. Niezale�nie od tego jak bardzo podoba mi si� ten pomys�, nie zaryzykuj� ca�kowitego wykorzystania limitu: musimy mie� rezerw� na wypadek jakiego� zagro�enia czy innej niespodziewanej sytuacji kryzysowej.

Rozumiem — mrukn�a, kre�l�c palcem k�ka na blacie sto�u.

Clinkscales mia� ca�kowit� racj�. Grayson nie by� bogatym �wiatem, a koszty zorganizowania nowej domeny by�y olbrzymie. Gdyby wiedzia�a wcze�niej o pomy�le Gerricka, przeznaczy�aby na� pieni�dze, kt�re poch�on�a budowa Harrington House, i to pomimo protest�w Clinkscalesa, kt�ry uwa�a� �e to niezb�dny wydatek, bowiem domena musi mie� centrum administracyjne. Teraz by�o na to za p�no, a znik�d indziej nie by�a w stanie wydosta� pieni�dzy przez dwa lata. Chyba �e... Podnios�a g�ow� i o�wiadczy�a:

Dajmy sobie spok�j z Prywatn� Kas�. A tak na marginesie, Howard: zapisz sobie, �e chc�, by moje prywatne dochody by�y reinwestowane a� do odwo�ania. Nie potrzebuj� tych pieni�dzy, a domena i owszem.

Tak, milady. — W g�osie Clinkscalesa s�ycha� by�o zaskoczenie i rado��.

Honor za� przekrzywi�a g�ow� i przyjrza�a si� spod oka Gerrickowi.

Co by pan powiedzia� na sp�k� z kim� spoza planety? — spyta�a po chwili.

A... spoza... planety, milady? Z kim?!

Ze mn� — wyja�ni�a zwi�le i parskn�a �miechem, widz�c jego min�. — Tak si� sk�ada, panie Gerrick, �e w Gwiezdnym Kr�lestwie jestem nienajgorzej sytuowan� osob�. I je�eli jest pan got�w zbudowa� prototypow� farm�, ja jestem gotowa sfinansowa� to przedsi�wzi�cie.

Naprawd�?! — Gerrick z niedowierzaniem wytrzeszczy� oczy.

Naprawd� — zapewni�a go i przenios�a wzrok na Howarda. — Pan Gerrick napisze pismo o rezygnacji z pracy w domenie, kt�re mu podyktujesz. Przyjmiesz je, wyra�aj�c �al, ma si� rozumie�. I podpiszesz zezwolenie na dzia�alno�� na terenie domeny prywatnej korporacji o nazwie... hm... Grayson Sky Domes, Ltd. Zarejestruj j� zgodnie z tutejszymi przepisami i sporz�d� wszelkie niezb�dne dokumenty. Pan Gerrick zostanie zatrudniony na stanowisku g��wnego in�yniera i szefa biura konstrukcyjnego z odpowiedni� pensj�. I trzydziestoma procentami akcji. Ja b�d� prezesem zarz�du, a ty naszym dyrektorem z dwudziestoma procentami akcji. M�j agent z Manticore b�dzie naszym ksi�gowym. Ka�� mu jak najszybciej zrobi� przelew na kilka milion�w austin�w, �eby�my mieli jakie� pieni�dze na rozruch. Nie ma co traci� czasu, panowie.

Powa�nie... m�wi pani powa�nie? — Gerrick nie m�g� uwierzy� w�asnym uszom.

Jak najpowa�niej — zapewni�a go, wstaj�c, po czym wyci�gn�a do niego r�k�. — Witamy w sektorze prywatnym, panie Gerrick. Teraz niech si� pan bierze do roboty, �eby si� nam wszystkim ten pomys� op�aci�.

S�o�ce ju� dawno zasz�o, na co Honor i Clinkscales ledwie zwr�cili uwag�. Jedyn� powa�niejsz� zmian� w strumieniu spotka� by�o to, �e Nimitz przesta� si� wylegiwa� — siedzia� teraz na biurku Honor i dla rozrywki rozbiera� stary, mechaniczny zszywacz. Honor z westchnieniem odchyli�a fotel i oznajmi�a:

Wiem, �e jeszcze nie zrobili�my wszystkiego, ale potrzebna nam przerwa. Dasz si� zaprosi� z ma��onkami na kolacj�?

A co ju�...? — Clinkscales sprawdzi�, kt�ra godzina, i zako�czy�: — Rzeczywi�cie jest p�no, milady. I naturalnie b�dziemy zaszczyceni. Zak�adaj�c, �e pani steward da s�owo, �e nie poda dyni pod �adn� postaci�!

Na samo wspomnienie a� nim wstrz�sn�o, czemu Honor si� nie dziwi�a. Okaza�o si�, �e odmiana uprawiana na Manticore nieco si� r�ni�a od dyni grayso�skiej, i Clinkscales po skosztowaniu wersji importowanej tak si� zatru�, �e chorowa� przez ponad dob�.

Nie b�dzie dyni! — obieca�a solennie. — Prawd� m�wi�c, w og�le nie wiem, co b�dzie, ale dyni� wykluczyli�my z jad�ospisu do ko�ca pobytu na Graysonie. Mac zacz�� bra� lekcje u tutejszej znakomito�ci kucharskiej i...

Przerwa� jej sygna� interkomu. Skrzywi�a si� i doda�a:

— �ebym ci� nie zaprosi�a w z�� godzin�. — Po czym nacisn�a klawisz. — Tak?

Przepraszam, �e przeszkadzam, ma’am — rozleg� si� g�os MacGuinessa.

Nic nie szkodzi, Mac. W�a�nie mia�am si� z tob� skontaktowa�. O co chodzi?

W�a�nie dostali�my informacj� z kontroli lot�w, ma’am. Jest w drodze pinasa. Czas przylotu dwana�cie minut, ma’am.

Honor unios�a brwi. Przylot pinasy by� czym� niecodziennym, zw�aszcza o tak p�nej porze i to bez wcze�niejszego uprzedzenia. I dlaczego informowa� j� o tym Mac, a nie dy�urny ochrony?

Jeste� pewien, �e to pinasa?

Jestem pewien, ma’am. To pinasa z HMS Agni! Jak rozumiem, na pok�adzie jest kapitan Henke.

Honor zesztywnia�a. To wyja�nia�o dlaczego Mac, a nie pu�kownik Hill poinformowa� j� o go�ciu. Ale co Mike tu robi�a i dlaczego nie uprzedzi�a jej o wizycie? I dlaczego zjawi�a si� osobi�cie, zamiast po��czy� si� z orbity? Skoro okr�t by� na orbicie w tej chwili, to od wielu godzin mog�a nawi�za� ��czno�� i uprzedzi�, �e si� zjawi.

Czy kapitan Henke m�wi�a co� o przyczynie odwiedzin? — spyta�a.

Nie, ma’am. Wszystko co wiem, to to �e poprosi�a oficjalnie o natychmiastowe spotkanie z pani�. Ochrona przekaza�a to mnie, wi�c pani� informuj�.

Prosz� odpowiedzie�, �e czekam w gabinecie.

Naturalnie, ma’am.

MacGuiness roz��czy� si�, a Honor zmarszczy�a brwi.

Kto� zastuka� lekko w drzwi i otworzy� je, nie czekaj�c na zaproszenie. Do sali wesz�a Michelle Henke w towarzystwie Jamesa MacGuinessa.

Mike! — ucieszy�a si� Honor i wysz�a zza biurka, wyci�gaj�c do niej r�ce na powitanie.

Spodziewa�a si� z�o�liwo�ci na temat w�asnego absurdalnego wygl�du, ale Henke milcza�a. Przygl�da�a si� jej jedynie jak zranione zwierz� i Honor przystan�a przeczuwaj�c nieszcz�cie.

Honor — g�os by� parodi� formalnego tonu.

Honor odruchowo uaktywni�a wi� z Nimitzem i omal jej nie zwali�o z n�g. Uczucia Henke by�y zbyt silne i zbyt bolesne, by zdo�a�a je rozdzieli� i zidentyfikowa�, ale Nimitz zareagowa� jak uderzony pa�k�. Zszywacz wyl�dowa� na pod�odze, a treecat spr�y� si�, k�ad�c uszy i szczerz�c z�by. Odruchowo pr�bowa�a go uspokoi�, zaskoczona tym co si� dzieje.

Co si� sta�o, Mike? — zmusi�a si� do m�wienia �agodnym i spokojnym g�osem. — Dlaczego si� wcze�niej ze mn� nie skontaktowa�a�?

Dlatego... — Henke wzi�a g��boki oddech. — Dlatego �e musia�am ci to powiedzie� osobi�cie.

Mia�o si� wra�enie, �e ka�de s�owo musi z siebie wyrywa�.

Co mi powiedzie�? — Honor by�a powa�nie zaniepokojona, ale nie o siebie, a o Henke.

Honor... — Henke wzi�a kolejny haust powietrza i niespodziewanie przytuli�a j� mocno. — Paul zosta� wyzwany na pojedynek! I... o Bo�e! Nie �yje!


ROZDZIA� XIX

Powinien istnie� lepszy spos�b na za�atwienie tej sprawy, ale Georgia Sakristos nie by�a w stanie takiego wymy�li�, mimo ze pr�bowa�a naprawd� ci�ko. Musia�a kogo� o wszystkim poinformowa�, nie zdradzaj�c ani tego, kto informacji udziela, ani swego udzia�u w ca�ej operacji. Ani te� naturalnie zrobi� tego w spos�b, kt�ry wzbudzi�by u Younga cho� cie� podejrze�, sk�d pochodzi� przeciek. Inaczej ca�a sprawa nie mia�a sensu. Na dodatek nie mia�a zbyt du�o czasu i nie mog�a liczy� na to, �e nagrana wiadomo�� b�dzie wystarczaj�co przekonuj�ca — musia�a by� to rozmowa, co znacznie zwi�ksza�o ryzyko. Musia�a jednak�e przekona� rozm�wc�, �e m�wi prawd� i �e informacje, kt�re podaje, s� wiarygodne. A nie mog�a tego w �aden spos�b udowodni�... Oznacza�o to, i� nie mog�a wykluczy�, �e druga strona z czasem nie dojdzie do tego, z kim mia�a przyjemno��.

Ryzyko zmniejsza�y trzy rzeczy: po pierwsze, jej modu� ��czno�ci by� nie do��, �e zabezpieczony przed pods�uchem, to na dodatek zosta� pod��czony przez tak� ilo�� ��czy po�rednich i zap�tle�, �e wy�ledzenie po��czenia by�o praktycznie niemo�liwe. Po drugie, wyposa�ony by� w najnowszy system filtracji, syntezy i konwersji mowy, tak wi�c nie powinno by� mo�liwe nawet zidentyfikowanie g�osu tego, kto m�wi, nie wspominaj�c o innych szczeg�ach. Po trzecie — osoba, z kt�r� zamierza�a si� skontaktowa�, najbardziej nadawa�a si� do tego celu, a Georgia zdo�a�a uzyska� jej prywatny, zastrze�ony numer, co zwi�ksza�o bezpiecze�stwo, gdy� cywilne centrale by�y standardowo wyposa�ane w blokady antynagrywaj�ce. A fakt, �e zna�a ten numer, powinien przekona� rozm�wc�, �e ma do czynienia z powa�n� osob�. To wszystko powinno wystarczy�, ale Georgia Sakristos alias Elaine Komandorska nie uchowa�a si� tyle czasu z dala od wi�zienia, polegaj�c na tym, co �powinno wystarczy�”.

Ale musia�a zaryzykowa�. Na szcz�cie zlecenie za�atwi�a przez po�rednik�w i wybra�a specjalist�, kt�ry nie upiera� si�, by pozna� to�samo�� po�rednika. Dzi�ki temu zdo�a�a utrzyma� w�asne dane, g�os i wygl�d w tajemnicy. Wszystko za� opiera�o si� na tym, �e jej nowy szef �ywi� prawie nabo�ne zaufanie do zabezpiecze�, w jakie wyposa�ony by� jego gabinet. By�y naprawd� dobre; wiedzia�a o tym, bo sama je zak�ada�a na zlecenie jego ojca. Z zewn�trz z�ama� je mo�na by�o tylko na chama, co zniszczy�oby najwa�niejsze dane i postawi�o na nogi zar�wno policj�, jak i prywatn� ochron�. Zreszt� nie zale�a�o jej wcale na niszczeniu wszystkich teczek personalnych, zale�a�o jej na usuni�ciu jednej bez uszkodzenia pozosta�ych. I by�a w stanie to zrobi� w odpowiednich okoliczno�ciach. Ca�y system zosta� bowiem tak zaprogramowany, by w przypadku �mierci ojca tylko syn, jako pierwszy prawny nast�pca, mia� mo�liwo�� bezproblemowego u�ywania go. O czym jednak Young nie wiedzia� (bo nie zada� sobie trudu, by to sprawdzi�), to o tym, �e istnia�o podw�jne zabezpieczenie — na wypadek jego niedost�pno�ci, unieruchomienia lub �mierci osob� upowa�nion� do pe�nego korzystania z systemu by�a Georgia Sakristos.

Wystarczy�a jedna noc, by przekona�a si�, �e wi�zienie nie musi by� gorsze od d�u�szego bycia kochank� tego zbocze�ca. Young na dodatek pozostawi� j� na dotychczasowym stanowisku, czyli szefa ochrony, co by�o tak niewiarygodn� g�upot�, �e ledwie mog�a w to uwierzy�.

B�d� co b�d� stara zasada: �Nie rwij dupy ze swej grupy”, zrodzi�a si� z powod�w czysto praktycznych, nie etycznych.

Po g��bszym namy�le Georgia odkry�a przyczyn� takiego post�powania. Dla Younga po prostu nikt si� nie liczy�: nikt nie by� tak do ko�ca realny, nie by� ludzk� istot� tak� jak on sam. Dotyczy�o to zw�aszcza kobiet, lecz nie tylko. �y� w �wiecie papierowych postaci, rzeczy o ludzkich kszta�tach istniej�cych wy��cznie dla jego wygody. Nie przysz�o mu do g�owy, �e kto� mo�e nim gardzi�, bo by� przekonany, �e nikt nie ma do tego prawa. Przy tak instrumentalnym podej�ciu do ludzi by� zbyt zaj�ty knuciem, jak zrobi� innym co� niemi�ego, by cho� teoretycznie rozwa�y�, co te� inni mog� zrobi� jemu, maj�c ku temu okazj�.

Tej s�abo�ci nie by� w stanie przeciwdzia�a�, bo jej nie dostrzega�, i dlatego z t� sam� arogancj� planowa� zemst� na Honor Harrington, co zmusi� szefow� w�asnej ochrony do zboczonych zabaw seksualnych. Na wszelki wypadek sprawdzi�a jeszcze pliki zabezpieczaj�ce i u�miechn�a si� z m�ciw� satysfakcj�: idiota nawet nie zada� sobie trudu, by sprawdzi�, kto mo�e korzysta� z systemu po jego �mierci. Fakt, by� m�ody, ale to nie znaczy�o, �e nie�miertelny. Zw�aszcza �e kto� mia� zamiar zmieni� ten stan rzeczy.

W��czy�a zabezpieczenia i wybra�a numer...

Alistair McKeon wpatrywa� si� w stoj�ce przed nim naczynie, nie widz�c go. L�d rozpu�ci� si� ju� dawno, tworz�c nad alkoholem warstw� czystej wody. Nie mia�o to znaczenia. Nic w tej chwili nie mia�o znaczenia.

Przy tym samym stole siedzieli Andreas Venizelos i Thomas Ramirez, r�wnie milcz�cy i r�wnie intensywnie wpatruj�cy si� w swoje szklanki. W ma�ym prywatnym salonie klubu oficerskiego HMS Hephaestus panowa�a cisza i wyczuwa�o si� przygn�bienie.

McKeon doszed� do wniosku, �e to zerbranie nie by�o dobrym pomys�em. Sam je zaproponowa�, bo jego w�asna kwatera na pok�adzie Prince Adrian przypomina�a grobowiec i wiedzia�, �e pozostali maj� ten sam problem. Zw�aszcza Ramirez. Nie by�a to ich wina, ale wszyscy czuli si� winni — nie byli wystarczaj�co pomys�owi i szybcy, by zapobiec nieszcz�ciu. Nikt nie m�g� mie� o to do nich pretensji, ale sami mieli do siebie wystarczaj�co wielk�. Zawiedli nie tylko Paula, ale i Honor. McKeon wola� nie my�le� o spotkaniu z ni�. Nie zazdro�ci� te� Ramirezowi, kt�ry by� sekundantem Tankersleya, czyli jako jedyny z nich by� obecny, gdy Summervale go zastrzeli�...

I wszyscy wiedzieli, �e b�dzie musia� o tym opowiedzie� Honor.

Odezwa� si� brz�czyk przy drzwiach i McKeon poczu� pierwsz� iskr� z�o�ci — poleci�, by im nie przeszkadzano, i steward, kt�ry zlekcewa�y� ten rozkaz, zaraz tego po�a�uje. Brz�czyk rozleg� si� ponownie i z�o�� zmieni�a si� we w�ciek�o��, kt�rej nawet nie pr�bowa� opanowa�. Zwalniaj�c blokad� zamka mia� m�tn� �wiadomo��, �e mo�e tego po�a�owa�, ale i tak nie zmienia�o to faktu, �e natr�ta zruga, ignoruj�c zasad� nieprzeklinania na pok�adzie. S�ysz�c odg�os otwieranych drzwi, odwr�ci� si� na krze�le i nie czekaj�c, a� si� w pe�ni otworz�, rykn��:

Co ty sobie, do kurwy n�dzy, wyobra...?!

Ryk ust�pi� dzwoni�cej w uszach ciszy, gdy drzwi otworzy�y si� do ko�ca i McKeon zobaczy�, kto czeka w progu. By�y to dwie osoby: wysoka, cho� delikatnej budowy czarnow�osa kapitan, kt�rej nigdy na oczy nie widzia�, i m�czyzna w antygrawitacyjnym fotelu, kt�rego rozpozna� natychmiast, cho� osobi�cie te� si� dot�d nie spotkali.

Admira� Sarnow?! — wykrztusi�, zrywaj�c si� i przyjmuj�c pozycj� zasadnicz�.

Pozostali poszli w jego �lady, r�wnie jak on zaskoczeni. Mark Sarnow przebywa� w Bassingford Medical Centre — najwi�kszym szpitalu Kr�lewskiej Marynarki na Manticore. I mia� tam przebywa� jeszcze wiele tygodni. Kuruj�c si� z ran odniesionych w bitwie o Hancock.

Siadajcie panowie. Prosz� — poleci� cichym i niepewnym g�osem Sarnow.

Pos�uchali, przygl�daj�c mu si� uwa�nie — by� blady, ale w zielonych oczach nie wida� by�o s�abo�ci. Od pasa w d� okrywa� go pled, a gdy kapitan wmanewrowa�a fotel do kabiny, McKeon dostrzeg�, �e do oparcia przytwierdzono rozbudowany panel medyczny. Widywa� ju� podobne — oznacza�y, �e Sarnow m�g� na kr�tko opu�ci� szpital, bo pod��czono go do systemu podtrzymywania �ycia.

Przepraszam, �e przeszkadzam — odezwa� si� admira�, gdy fotel zosta� ustawiony ko�o sto�u. — Ale obecna tu kapitan Goreli ma wam wszystkim co� do powiedzenia. Poniewa� robi to z mojego polecenia, uwa�am, �e jako osoba odpowiedzialna na wszelki wypadek powinienem by� przy tym obecny.

McKeon ugryz� si� w j�zyk i czeka�. Poj�cia nie mia�, co mog�o by� a� tak wa�ne, by ruszy� Sarnowa ze szpitala, kto da� mu na to zgod� i sk�d admira� wiedzia�, gdzie ich znale��. Te pytania mog�y jednak poczeka�. Zerkaj�c spod oka na pozosta�ych, McKeon stwierdzi�, �e zaskoczenie jako kuracja wstrz�sowa na zamartwianie si� by�o chwilowo nader skuteczne. Venizelos i Ramirez wygl�dali na r�wnie co on og�upionych, ale skoncentrowanych na tym, co si� dzieje, a nie na w�asnych smutkach. Sarnow u�miechn�� si�, widz�c ich miny, i cho� by� to ledwie cie� u�miechu, stanowi� mi�� odmian�. Da� znak stoj�cej za fotelem kapitan Goreli i trzej oficerowie skupili na niej sw� uwag�.

Kapitanie McKeon, pu�kowniku Ramirez, komandorze Venizelos... jestem szefem sztabu admira�a Sarnowa. Mia�am okazj� pozna� i zaprzyja�ni� si� z lady Harrington i zaskoczy�a mnie bole�nie wie�� o �mierci kapitana Tankersleya. Jeszcze bardziej za� informacja kto go zabi�. Poniewa� jednak nie by�am w stanie nic zrobi� w zwi�zku z tym, pr�bowa�am o ca�ej sprawie nie my�le�. Dzi� po po�udniu jednak sytuacja uleg�a zmianie. Kto� po��czy� si� z moim prywatnym numerem, kt�ry jest zastrze�ony i znany jedynie najbli�szym przyjacio�om oraz zabezpieczony przed przypadkowymi po��czeniami tak przez operatora cywilnego, jak i wywiad. Mimo to ten kto� zdo�a� zdoby� m�j numer. Kto to by�, tego nie wiem, bo po��czenie by�o jedynie g�osowe i to po starannej obr�bce g�osu, jestem jednak pewna, �e by�a to kobieta. Dlaczego, nie mam poj�cia... Zacz�a od informacji, �e nie b�dzie ani odpowiada� na pytania, ani si� powtarza�, co zgodnie z jej zamierzeniem, skutecznie zwr�ci�o moj� uwag�. Nie powt�rz� dok�adnie jej s��w, ale tre�� pami�tam, a nie by�a na tyle skomplikowana, bym mog�a co� przekr�ci�. Przyznaj�, �e zosta�am tak zaskoczona, �e zapomnia�am w��czy� nagrywanie, wi�c musicie mi panowie uwierzy� na s�owo. Teraz do rzeczy: ot� wed�ug mojej tajemniczej rozm�wczyni Denver Summervale zosta� wynaj�ty nie tylko do zabicia kapitana Tankersleya, ale tak�e lady Harrington...

McKeon zerwa� si�, przewracaj�c krzes�o, ale Goreli nawet nie drgn�a. Poczeka�a spokojnie, a� si� opanuje, ustawi mebel na miejscu i zmusi si�, by na nim spokojnie usi���.

Jak wiecie, kapitan Tankersley zrani� go w pojedynku, niestety rana nie okaza�a si� zbyt powa�na, za to Summervale skorzysta� z pretekstu, by czym pr�dzej uda� si� do szpitala, a raczej znikn�� w drodze do niego. Do waszej wiadomo�ci: wywiad szuka go, wychodz�c z za�o�enia, �e by�o to p�atne zab�jstwo, cho� dot�d ani oni, ani policja Landing nie zdo�ali znale�� na to cho�by cienia dowodu. W�adze s�dz�, �e postanowi� si� ukry� do czasu, a� sprawa przycichnie, by nie by� przes�uchiwanym albo nie zdradzi� si� w inny spos�b. Podejrzewano nawet, �e opu�ci� nasz uk�ad planetarny; nikomu nie przysz�o na my�l, �e si� po prostu przyczai�, czekaj�c na powr�t damy Honor. On i jego zleceniodawca, kt�rego jeszcze nie znamy, zaplanowali, �e przy pierwszym spotkaniu zostanie przez ni� wyzwany na pojedynek, dzi�ki czemu zyska sposobno�� bezkarnego zabicia i jej.

Ale... dlaczego? — McKeon spojrza� na Sarnowa, potem na ni� i zn�w na Sarnowa. — Z tego, co pani m�wi, wynika, �e zabi� Paula tylko po to, by m�c w pojedynku zastrzeli� Honor... czyli �e zabicie go by�o tylko przyn�t� umo�liwiaj�c� mu z�apanie Honor w pu�apk� bez wyj�cia i zabicie jej, tak?

Nie tak, a raczej nie ca�kiem tak — odpar�a z namys�em Goreli. — To klasyczne post�powanie zawodowca: nie b�dzie musia� jej wyzywa�, bo to ona wyzwie jego — i biedak b�dzie musia� si� broni�. S�dz�, �e Summervale i jego zleceniodawca doszli do wniosku, �e Honor b�dzie tak w�ciek�a i roz�alona, �e stanie si� nieostro�na, co u�atwi im zadanie. Nie m�wi�c o tym, �e on jest zawodowcem, a kapitan Harrington, z tego co wiem, nie ma �adnego do�wiadczenia czy to w pojedynkowaniu si�, czy te� w pos�ugiwaniu broni� paln�, konkretnie pistoletem... To wszystko prawda, ale ja s�dz�, kapitanie McKeon, �e zleceniodawca chcia� jeszcze czego�: chcia�, �eby cierpia�a. Chcia� j� zrani� najbardziej jak m�g�. Chcia� by zanim jego najmita j� zabije, wiedzia�a, �e wyrz�dzi� jej najwi�ksz� krzywd�, jak� m�g�.

Bo wyrz�dzi� — szepn�� Ramirez, zaciskaj�c d�onie w pi�ci.

Wiem — w g�osie Sarnowa brzmia�a najczystsza stal. — I nie pozwol�, by komukolwiek usz�o to na sucho, je�li b�d� w stanie co� na to poradzi�. Powiedz im reszt�, Ernie.

Tak, sir. — Goreli spojrza�a prosto w oczy McKeona. — Wed�ug mojej rozm�wczyni, Summervale doszed� ju� do formy dzi�ki przyspieszonemu leczeniu, jako �e postrza� by� powierzchowny. Oczekuje na powr�t lady Harrington w odosobnieniu. Zamierza je opu�ci� dopiero, gdy nadejdzie w�a�ciwy czas �przypadkowego” spotkania.

Z kieszeni kurtki mundurowej wyj�a z�o�on� kartk� staromodnego papieru i po�o�y�a j� na stole, przygl�daj�c si� kolejno ka�demu z oficer�w.

Ukrywa si� obecnie w domku my�liwskim na Gryphonie — doda�a. — Sprawdzi�am: w podanym miejscu rzeczywi�cie jest domek my�liwski. Zosta� wynaj�ty wraz z otaczaj�cym go terenem, ale bez s�u�by. T� zapewni� wynajmuj�cy. Tu jest lokalizacja wraz z liczb� �go�ci” i �s�u�by”. Wszyscy to zawodowi ochroniarze. Wi�kszo��, jak podejrzewam, z organizacji.

Umilk�a i cofn�a si� na poprzednie miejsce, a g�os zabra� Sarnow:

Panowie, nie mog� wam niczego rozkaza�, a doradza� nie ma sensu. Jednak w�tpi�, by chwilowo w�adze by�y w stanie zrobi� cokolwiek legalnie, nawet gdyby otrzyma�y t� informacj�. Ja niestety nie mog� zrobi� niczego... — wskaza� wymownie na miejsce, gdzie powinny by� nogi — opr�cz przekazania wam wszystkiego co wiem. Mam pewne podejrzenia, kto jest zleceniodawc� Summervale’a, ale mog� si� myli�, wi�c nie powiem tego g�o�no, by wam niczego nie sugerowa�. Lady Honor w ci�gu ostatnich kilku lat przysporzy�a sobie do�� wrog�w, a zbyt wielu z nich ma �rodki i mo�liwo�ci, by co� takiego zorganizowa� czy to samodzielnie, czy wsp�lnie. Dlatego w tej chwili wi�cej szkody ni� po�ytku przynios�oby zastanawianie si�, kim on jest czy te� kto dzwoni� do kapitan Goreli. Bior�c pod uwag�, jak daleko si� ju� posun�li, powstrzymanie damy Honor przed spotkaniem z Summervale’em nic nie da. Podobnie jak zabicie go, jak d�ugo nie dowiemy si�, kto go wynaj��. Ta gnida po prostu poczeka i wynajmie kogo� innego, o kim nie b�dziemy wiedzieli, albo wymy�li inny spos�b. Dlatego chcia�bym wam przypomnie� jedn� z maksym wbijanych nam wszystkim do g��w na zaj�ciach z taktyki: by skutecznie zaplanowa� obron�, nale�y najpierw zidentyfikowa� wroga, ustali� jego zamiary i �rodki, kt�rymi dysponuje.

Przez moment spogl�da� wymownie w oczy McKeona, po czym spojrza� na Ramireza i Venizelosa. �aden si� nie odezwa�, wi�c zadowolony skin�� g�ow�.

S�dz�, �e to by�oby wszystko, panowie — o�wiadczy� i doda�, spogl�daj�c na Goreli: — Chyba lepiej b�dzie, je�li wr�cimy do Bassingford, zanim doktor Metier zacznie rozbiera� szpital, szukaj�c mnie.

Aye, aye, sir! — Goreli z�apa�a za uchwyty fotela i odwr�ci�a go ku drzwiom.

I zastyg�a, widz�c uniesion� d�o� Sarnowa. Admira� odwr�ci� si�, ile m�g�, i powiedzia� cicho:

Ja r�wnie� jestem przyjacielem damy Honor. Panowie, �ycz� szcz�cia... i udanych �ow�w.


ROZDZIA� XX

Michelle Henke wysiad�a z windy i odruchowo wyprostowa�a ramiona, ruszaj�c ku drzwiom pilnowanym przez dw�ch wartownik�w. Jednym by� kapral Royal Manticoran Marine Corps, drugim gwardzista grayso�ski w zielonozielonkawym mundurze Domeny Harrington. Uzbrojeni obywatele innych pa�stw, nawet sprzymierzonych, nie mieli normalnie prawa przebywa� na pok�adach okr�t�w Royal Manticoran Navy, ale sytuacja nie by�a normalna. A kryj�ca si� za drzwiami, blada jak trup istota poruszaj�ca si� niczym mechaniczna lalka by�a nie tylko kapitanem RMN, ale r�wnie� wa�n� osobisto�ci� sprzymierzonego pa�stwa. Prywatnie Henke w�tpi�a zreszt�, czy Honor w og�le zdawa�a sobie spraw� z obecno�ci grayso�skiego kontyngentu na pok�adzie.

Dotar�a do wartownik�w, kt�rzy r�wnocze�nie zasalutowali.

Chcia�abym zobaczy� si� z lady Harrington. Prosz� jej powiedzie�, �e tu jestem.

Kapral zacz�� si�ga� do przycisku i cofn�� r�k�, gdy gwardzista odwr�ci� g�ow� i spojrza� na� wymownie. Henke uda�a, �e nic nie widzi, i skl�a si� w duchu — gdyby powiedzia�a, �e chce si� zobaczy� z kapitan Harrington, gwardzista by nie interweniowa�, uznaj�c to za spraw� Kr�lewskiej Marynarki. Skoro u�y�a tytu�u �lady”, oznacza�o to, �e mia�a interes do jego patronki, a wszyscy gwardzi�ci byli nie tylko zawodowymi ochroniarzami, byli wr�cz nadopieku�czy w stosunku do Honor. Henke to pocz�tkowo dziwi�o — dop�ki nie zorientowa�a si�, �e wiedz� o wszystkim: o �mierci Paula, parodii procesu Younga, a kto wie, czy nie o ca�ej historii wojny Younga z Honor. �aden z nich s�owem nie skomentowa� niczego, ale w�a�nie to milczenie podkre�la�o ich ca�kowity brak zaufania do marynarki czy Korpusu w kwestii zapewnienia jej ochrony. I w tym przypadku Henke musia�a si� z nimi zgodzi�.

Nim sko�czy�a te rozwa�ania, gwardzista nacisn�� przycisk i w g�o�niku rozleg� si� g�os Maca:

Tak?

Kapitan Henke pragnie zobaczy� si� z patronk�, panie MacGuiness.

Dzi�kuj�, Jamie. Prosz� j� wpu�ci�.

Drzwi otworzy�y si�, gwardzista ust�pi� jej miejsca i Henke wesz�a. Tu� za drzwiami czeka� zm�czony MacGuiness wygl�daj�cy na w�asnego dziadka, z zapuchni�tymi, zaczerwienionymi oczyma. Drzwi do sypialni by�y zamkni�te, a po Nimitzu nie by�o �ladu.

Co z ni�, Mac? — Honor nie mog�a jej w �aden spos�b us�ysze�, ale Mike odruchowo �ciszy�a g�os.

Bez zmian, ma’am. — Mac bezradnie spojrza� jej w oczy. — �adnych zmian: po prostu le�y, ma’am.

I w zupe�nie nietypowy dla siebie spos�b bezradnie wzruszy� ramionami. Henke obj�a go i pu�ci�a, czuj�c, jak bierze g��boki oddech.

Nimitz? — spyta�a r�wnie cicho.

To samo. — MacGuiness z wysi�kiem opanowa� si� i przypominaj�c sobie, �e jest gospodarzem, wskaza� jej najbli�sze krzes�o. — Nie chce je��. Nawet selera nie chce. Le�y na jej piersiach i mruczy... a ona... ona go chyba nawet nie s�yszy, ma’am...

Henke usiad�a i potar�a d�o�mi twarz, jakby pr�bowa�a w ten spos�b oczy�ci� si� z obaw. Nigdy nie widzia�a Honor w takim stanie — ba, nie wiedzia�a nawet, �e mo�e si� w ten spos�b zachowywa�. Od momentu, w kt�rym dowiedzia�a si� o �mierci Paula, nie uroni�a jednej �zy. Zatoczy�a si� wtedy blada jak trup, z oczami zranionego �miertelnie zwierz�cia, kt�re nie rozumie, dlaczego zadano mu taki b�l. Wygl�da�o na to, �e nawet �ami�cy serce j�k Nimitza do niej nie dociera�.

Potem odwr�ci�a si� do Clinkscalesa z twarz� martw� niczym twarz marmurowego pos�gu. G�osem przywodz�cym na my�l sopel lodu wyda�a seri� polece�. Zda�a si� nie s�ysze�, �e Clinkscales do niej m�wi�, �e pr�bowa� j� pocieszy�... poczeka�a, a� sko�czy i ci�gn�a dalej tym swoim strasznym, jeszcze nie do ko�ca martwym g�osem. Tym razem ju� si� nie odezwa� — pos�a� Henke jedno pe�ne agonii spojrzenie i pochyli� g�ow�.

Pi�tna�cie minut p�niej obie by�y w pinasie wracaj�cej na Agni.

Nie odezwa�a si�, nawet nie odwr�ci�a g�owy, gdy Henke do niej m�wi�a. By�a jakby na innej planecie... po prostu siedzia�a, przyciska�a Nimitza do piersi i patrzy�a pustym wzrokiem przed siebie.

By�o to dwa dni temu. HMS Agni musia� pozosta� na orbicie, by uzupe�ni� paliwo, a Protektor Benjamin zatrzyma� okr�t na dodatkowe sze�� godzin, by przewie�� na pok�ad kontyngent gwardii i reszt� tego, co obaj z Clinkscalesem uznali za niezb�dne. Protektor nie powiedzia� tego wprost, ale z jego tonu wynika�o jasno co�, czego Henke nie o�mieli�a si� zignorowa�: Honor Harrington wr�ci do Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore jedynie w spos�b ca�kowicie jednoznacznie wskazuj�cy na pe�ne wsparcie planety Grayson.

Honor tego nawet nie zauwa�y�a. Gdy tylko znalaz�a si� w przydzielonej jej kwaterze, znikn�a niczym blady i milcz�cy duch w sypialni. I od tego momentu Henke zacz�a si� naprawd� ba� — je�eli nawet Nimitz nie m�g� do niej dotrze�, to by� mo�e nie by�o ju� do kogo dociera�. By�a chyba jedyn� osob� naprawd� �wiadom�, jak desperacko samotna by�a Honor i ile odwagi wymaga�o od niej pokochanie Paula oraz jak silne by�o to uczucie, kiedy ju� sobie na nie pozwoli�a. Teraz Paula ju� nie by�o i...

Przesta�a my�le� i pospiesznie odwr�ci�a g�ow�, s�ysz�c odg�os otwieraj�cych si� drzwi do kabiny sypialnej.

Honor stan�a w progu, nienagannie uczesana, ubrana w mundur, nie w sukni�, w kt�rej przylecia�a, a na jej ramieniu jak zwykle siedzia� Nimitz. Nawet nastroszone futro treecata nie by�o w stanie ukry� jego wychudzenia. Honor wygl�da�a jeszcze gorzej — popielata cera, pozbawione krwi wargi, zapadni�te oczy i wystaj�ce ko�ci policzkowe. Nie mia�a �ladu makija�u i jej twarz wygl�da�a niczym obci�gni�ty sk�r� eksponat anatomiczny z dok�adnie widoczn� ca�� struktur� kostn�.

Honor? — Henke wsta�a powoli, obawiaj�c si� j� przestraszy�.

Mike.

Na twarzy Honor nie pojawi�o si� �adne uczucie, tak samo jak w g�osie.

Ale najgorsze by�y oczy — przypomina�y zamarzni�ty krzemie�, ale by�a w nich �wiadomo��... i co� jeszcze... co� przera�aj�cego...

Mac — powiedzia�a p�askim, mechanicznym g�osem mog�cym z powodzeniem uchodzi� za tw�r komputerowy.

Nie by�o w nim nic, tylko odleg�y, g��bszy od przestrzeni b�l.

Nie powiedzia�a nic wi�cej, tylko skierowa�a si� ku drzwiom, id�c wolnym, miarowym krokiem.

Obaj wartownicy wypr�yli si� na baczno��. Nawet na nich nie spojrza�a...

MacGuiness za to spojrza� na Henke z takim b�aganiem w oczach, �e bez s�owa kiwn�a g�ow� i pospieszy�a za ni�. Nie odzywa�a si� s�owem — ba�a si� tego, co mo�e us�ysze�, albo raczej nie us�ysze� w odpowiedzi. Sz�a obok i obserwowa�a k�tem oka skulonego Nimitza, kt�rego ogon zwisa� bezw�adnie na plecy Honor. W ten spos�b dotar�y do windy.

Honor wybra�a cel jazdy i Henke w ostatniej chwili ugryz�a si� w j�zyk.

Jazda wydawa�a si� trwa� wieczno��, ale w ko�cu winda stan�a, drzwi otworzy�y si� i obie znalaz�y si� w okr�towej zbrojowni. Starszy sier�ant sztabowy b�d�cy zbrojmistrzem okr�towym uni�s� g�ow� znad lektury i zerwa� si� na baczno��, obci�gaj�c i tak nienagannie le��cy uniform Korpusu.

Strzelnica jest pusta, sier�ancie? — spyta�a martwo Honor.

Uh... tak jest, milady. Pusta — potwierdzi� niezbyt uszcz�liwiony.

Honor nie zwr�ci�a na to �adnej uwagi.

W takim razie zechce pan wyda� mi bro�. Pistolet automatyczny kaliber 10mm.

Sier�ant spojrza� ponad jej ramieniem na Henke. Przez ca�e �ycie mia� do czynienia z broni�; sama my�l o wr�czeniu nawet zabytkowej broni palnej komu� m�wi�cemu takim g�osem sprawi�a, �e zje�y�y mu si� w�osy na g�owie. Henke tak�e by�a przera�ona, ale przygryz�a warg� i skin�a przyzwalaj�co g�ow�.

Podoficer z wysi�kiem prze�kn�� �lin� i wyci�gn�� spod blatu przedzielaj�cego pomieszczenie elektrokart�.

Prosz� wypisa� zam�wienie, milady. Przynios� co potrzeba.

Honor zabra�a si� za klawiatur�, a sier�ant odwr�ci� si� ku drzwiom do magazynu. I zamar�, s�ysz�c jej g�os.

Potrzebuj� te� dziesi�� na�adowanych magazynk�w po dziesi�� naboi ka�dy. I cztery pude�ka naboj�w luzem.

Eee... Tak jest, milady. Dziesi�� pe�nych magazynk�w i dwie�cie naboi luzem.

I znikn�� w magazynie.

Henke obserwowa�a, jak Honor powoli i precyzyjnie wypisuje zam�wienie i prawd� m�wi�c, nie wiedzia�a co my�le�. Si�y zbrojne Kr�lestwa od ponad trzystu standardowych lat nie u�ywa�y ju� typowej broni palnej, czyli broni o pociskach nap�dzanych gazami chemicznymi powsta�ymi w procesie spalania materia�u miotaj�cego. Pow�d by� prosty — �aden wystrzelony z nich pocisk nie mia� tak niszcz�cej si�y jak lec�cy z olbrzymi� szybko�ci� �adunek strza�ek z pulsera. Osoba trafiona nimi w r�k� przy du�ym szcz�ciu mog�a prze�y�, trac�c jedynie ko�czyn�, co powodowa�o automatyczne wy��czenie z dalszej walki. Bro� ta dodatkowo by�a bardziej odporna na uszkodzenia, no i magazynki mie�ci�y znacznie wi�cej pocisk�w.

Mimo to na ka�dym okr�cie Royal Manticoran Navy znajdowa� si� nadal jeden typ takiej broni palnej — automatyczny pistolet kaliber l0mm — i naprawd� du�y zapas amunicji. Ka�dy okr�t mia� w zbrojowni kilka egzemplarzy, dlatego �e z ran postrza�owych z tej broni mo�na by�o wyj��. Nigdy nie u�ywano ich na s�u�bie, ale ka�dy m�g� w dowolnym momencie wypo�yczy� tak� bro� i zamkn�� si� na strzelnicy. W Gwiezdnym Kr�lestwie Manticore od dawna bowiem u�ywano tych pistolet�w wy��cznie do jednego celu — do pojedynk�w. I jak d�ugo pojedynki pozostan� legalne, tak d�ugo te pistolety b�d� w u�yciu, dost�pne dla ka�dego, kto b�dzie chcia� potrenowa�.

Co naturalnie nie oznacza�o, i� kto� zdeterminowany nie m�g� u�y� takiej broni w innym celu.

Tymczasem Honor sko�czy�a wypisywa� zam�wienie, przy�o�y�a kciuk do elektrokarty i od�o�y�a j�. Sta�a z opuszczonymi r�koma, dop�ki sier�ant nie wr�ci�.

Prosz�, milady — o�wiadczy� zwi�le.

I nie kryj�c opor�w, kolejno wy�o�y� na lad�: pistolet w sk�rzanej kaburze, s�uchawki, drugie, mniejsze s�uchawki — na oko rozmiar�w treecata — i z jeszcze wi�kszym oporem wyposa�ony w pas umo�liwiaj�cy noszenie na ramieniu pojemnik z amunicj�.

Dzi�kuj�. — Honor przypi�a kabur� do pasa magnetycznym zatrzaskiem i wzi�a w jedn� r�k� s�uchawki, w drug� za� pojemnik.

Henke nie wytrzyma�a — przycisn�a pojemnik do lady. To wreszcie wywo�a�o reakcj� — Honor spojrza�a na ni�.

Nie... — zacz�a Mike i urwa�a: jak mia�a zada� jej to oczywiste pytanie?

A je�li go nie zada, jak b�dzie w stanie �y� ze �wiadomo�ci�, �e...

Nie b�j si�, Mike. — W g�osie Honor nadal nie by�o �adnego uczucia, ale skrzywi�a usta w imitacji ironicznego u�miechu — Nimitz mi na to nie pozwoli. A poza tym mam co� wa�niejszego do zrobienia...

Gdy wypowiedzia�a ostatnie zdanie, przez jej twarz przemkn�� pierwszy od dw�ch dni cie� jakiegokolwiek uczucia. Bardziej mo�na go by�o wyczu� ni� dostrzec i w jaki� spos�b by� jeszcze bardziej przera�aj�cy ni� dotychczasowy brak jakichkolwiek emocji. Henke przez chwil� spogl�da�a jej w oczy, po czym odetchn�a i cofn�a r�k�. Honor przerzuci�a pas przez lewe rami� i podnios�a wa��cy sporo pojemnik. Kiwn�a g�ow� Henke i poleci�a zbrojmistrzowi:

Prosz� zaprogramowa� strzelnice, sier�ancie: standardowe przyci�ganie takie jak na Manticore, odleg�o�� czterdzie�ci metr�w, cel cz�owiek.

I nie m�wi�c nic wi�cej, odwr�ci�a si� i podesz�a do drzwi prowadz�cych na strzelnic�.


ROZDZIA� XXI

Prince Adrian, tu kontrola lot�w Hephaestusa. Prosz� poczeka� na ostateczne zezwolenie.

Kapitan Alistair McKeon przycisn�� guzik na por�czy fotela.

Prince Adrian potwierdza oczekiwanie na ostateczne zezwolenie odcumowania — powiedzia�.

Rozumiem, Prince Adrian... Zezwalam na odcumowanie.

Prince Adrian potwierdza ostateczne zezwolenie na odcumowanie. — McKeon spojrza� na sternika i poleci�: — Odcumowanie. Zwolni� cumownicze promienie �ci�gaj�ce.

Aye, aye, sir... Cumownicze promienie �ci�gaj�ce od��czone, sir — zameldowa� sternik.

Sprawd� s�siedztwo, Beth.

Sprawdzam, sir.

McKeon cierpliwie poczeka�, a� oficer taktyczny sprawdzi bezpo�rednie s�siedztwo okr�tu. Raz w �yciu widzia� skutki kolizji promu z kr��ownikiem liniowym w czasie odcumowywania tego ostatniego i nie mia� ochoty ogl�da� czego� podobnego nigdy wi�cej.

S�siedztwo czyste, sir. Pi�� ma�ych jednostek stoczniowych w odleg�o�ci dwudziestu pi�ciu kilometr�w, namiar 208 na 095. Apollo na kursie 039, odleg�o�� siedem i p� kilometra.

Mam je na ekranie manewrowym, sir — doda� sternik.

Doskonale. Prosz� uruchomi� dziobowe silniki manewrowe.

Aye, aye, sir... Dziobowe silniki manewrowe uruchomione, sir.

Ci�ki kr��ownik ostro�nie oddali� si� od nabrze�a i McKeon obserwowa� na ekranie wirtualnym, jak przesuwaj� si� �ciany olbrzymiego hangaru, w kt�rym cumowa�.

Prosz� utrzyma� obecny kurs — poleci�, prze��czaj�c ekran wizualny fotela na praw� burt�.

Apollo wysun�� si� ruf� do przodu ze swojego hangaru i oba okr�ty zacz�y oddala� si� od siebie, by wyj�� poza granic� bezpiecznego u�ycia impeller�w. Poczeka�, a� j� osi�gnie, i wcisn�� klawisz interkomu.

Pu�kownik Ramirez — zg�osi� si� natychmiast wywo�any.

Odcumowali�my, pu�kowniku. Powinni�my dotrze� do celu w ustalonym czasie.

Dzi�kuj�, sir. Doceniamy wasz� pomoc.

Przynajmniej tyle mo�emy zrobi� dla Korpusu — odpar� McKeon i zako�czy� rozmow�.

Pan pu�kownik Thomas Ramirez i pani major Susan Hibson byli zszokowani wynikami kontroli gotowo�ci bojowej batalionu, kt�rego dow�dztwo niedawno obj�li. Nikt nie kwestionowa� dobrej woli kontyngentu pok�adowego HMS Nike, ale ca�y batalion potrzebowa� treningu, co dobitnie uzmys�owi� im ostatni test. D�ugie przebywanie okr�tu w suchym doku, nap�yw uzupe�nie� i przeniesienia do�wiadczonych �o�nierzy do innych jednostek spowodowa�y, �e batalion jako ca�o�� reprezentowa� si� gorzej ni� �rednia Korpusu. Tak pan pu�kownik Ramirez jak i pani major Hibson zdecydowali �e Co� Trzeba Zrobi� Natychmiast, niezale�nie czy Nike nadawa� si� ju� do s�u�by czy nie. W ko�cu batalion Royal Manticoran Marine Corps nie b�dzie siedzia� bezczynnie, trac�c form�, tylko dlatego �e te ciemi�gi z Kr�lewskiej Marynarki da�y sobie popsu� okr�t!

Zwi�z�y, a konkretny raport uzyska� poparcie wszystkich stosownych dow�dc�w ��cznie z genera� dam� Eric� Vonderhoff, g��wnodowodz�c� Fleet Marine Force, czyli wszystkich kontyngent�w pok�adowych Korpusu przydzielonych na okr�ty. Naturalnie genera� Vonderhoff nie mog�a wydawa� rozkaz�w RMN, tote� da�a panu pu�kownikowi Ramirezowi zgod� na uzyskanie �mo�liwego, dost�pnego transportu” w�asnym przemys�em. Oraz b�ogos�awie�stwo na drog�.

Kr�lewska Marynarka wykaza�a pe�ne zrozumienie, ale z �alem musia�a odm�wi� pro�bie pana pu�kownika Ramireza, gdy� najbli�szy mo�liwy termin, w kt�rym wykonalne by�oby zorganizowanie �rodk�w transportowych mog�cych przenie�� pe�en batalion i desantowa� go z orbity, przypada� za dwa tygodnie. Je�li pan pu�kownik Ramirez got�w jest poczeka�, stosowne przygotowania zostan� naturalnie rozpocz�te, ale natychmiast nie da si� nic zrobi�. Zasugerowano mu na pocieszenie, �e mo�e przeprowadzi� desant z Hephaestusa, kt�ry w ko�cu kr��y po orbicie Manticore, tyle �e wysokiej. A na powierzchni by�y stosowne poligony. Dajmy na to Camp Justin w Wysokim Sligo — akurat by�o tam po pas �niegu, co powinno wybitnie pom�c w przywracaniu gotowo�ci bojowej Marines. A je�li pan pu�kownik woli pustyni�, to mo�e na ten przyk�ad Camp Maastricht w ksi�stwie West Wing?

Pan pu�kownik okaza� si� jednak zatwardzia�ym wielbicielem planety Gryphon, klaruj�c, �e wojsko tak dalece zapuszczone i bez kondycji jak jego podkomendni wymaga terenu stanowi�cego prawdziwe wyzwanie. A niewiele teren�w stanowi�o wi�ksze wyzwanie ni� powierzchnia Gryphona zim�. Nie do��, �e nachylenie osi planety wywo�ywa�o... interesuj�ce warunki atmosferyczne, to w dodatku po�ow� powierzchni stanowi�o nadal dziewicze pustkowie.

Niestety na Gryphon nie da�o si� dotrze� z Hephaestusa przy u�yciu pinas, bowiem aktualnie obie gwiazdy podw�jnego systemu Manticore dzieli�o prawie jedena�cie godzin �wietlnych. Na pokonanie tej odleg�o�ci pinasy potrzebowa�y dwie i p� doby, co dwukrotnie przekracza�o zasi�g, kt�ry by�y w stanie pokona� z pe�nym �adunkiem pasa�er�w, bowiem potem przesta�yby dzia�a� pok�adowe systemy podtrzymywania �ycia.

I ju� wygl�da�o na to, �e pan pu�kownik Ramirez zostanie zmuszony zgodzi� si� na �wiczenia w Camp Justin, gdy wmiesza� si� los, jak zwykle dzia�aj�cy w tajemny spos�b. Ow� pan pu�kownik Ramirez wspomnia� o swoim problemie panu kapitanowi McKeonowi pewnego pi�knego wieczora przy kielichu, za� pan kapitan dostrzeg� mo�liwo�� poprawy stosunk�w mi�dzy obu rodzajami si� zbrojnych. Obaj z komandorem Venizelosem dowodz�cym HMS Apollo mieli wzi�� udzia� w manewrach, kt�rych celem by�a obrona Manticore B, tote� uradzili, �e cho� po drodze b�dzie troch� t�oczno, na oba okr�ty da si� upchn�� ca�y batalion z HMS Nike wraz z pinasami. Skok w nadprzestrzeni b�dzie kr�tki, wi�c systemy wytrzymaj�, a Marines b�d� mogli do upojenia �wiczy� na Gryphonie.

Pan pu�kownik Ramirez podzi�kowa� w imieniu Korpusu, przyjmuj�c, ma si� rozumie�, propozycj� i w ten spos�b HMS Prince Adrian i HMS Apollo opu�ci�y HMSS Hephaestus, kieruj�c si� ku planecie Gryphon i maj�c na pok�adach dodatkowych sze�ciuset Marines.

A dlaczego chcesz z nami lecie�, Scotty? — spyta�a uprzejmie Susan Hibson.

Porucznik Scotty Tremaine, asystent oficera taktycznego HMS Prince Adrian, b�d�cy r�wnie� oficerem dy�urnym pok�adu hangarowego ci�kiego kr��ownika, przygl�da� si� z pewnym (acz starannie ukrywanym) niesmakiem, jak Hibson odpakowuje now� gum� do �ucia. Tremaine uznawa� �ucie gumy za jeden z bardziej obrzydliwych ludzkich na�og�w i wyj�tek robi� tylko dla Marines, a konkretnie dla major Hibson. Zna� j� nienajgorzej i widzia� w akcji w czasie ataku na baz� Blackbird. Poza tym nie jej win� by�o, �e musia�a sp�dzi� tyle czasu bezczynnie wewn�trz zbroi — ka�dy by nabra� dziwacznych nawyk�w, siedz�c w jednoosobowym czo�gu i czekaj�c na rozkazy, zw�aszcza �e istnia�o nader niewiele sposob�w wype�nienia tego oczekiwania. A potem niewiele wi�cej sposob�w rozerwania si� — mo�na by�o tylko rozwala� rzeczy i rozstrzeliwa� ludzi albo rozrywa� jedno i drugie na strz�py przy u�yciu brutalnej si�y.

Hibson zacz�a rytmicznie �u�, nie odwracaj�c od niego powa�nego spojrzenia, tote� poczu� si� zobowi�zany do udzielenia wyja�nie�.

Pu�kownik potrzebuje pilota, ma’am.

Pu�kownik ma pilota. Ca�kiem rozs�dnego i zdolnego. Gdyby tak nie uwa�a�, nie ci�gn��by go ze sob� przez ca�� drog� z pok�adu Nike.

Wiem, ma’am, ale martwi mnie pok�adowy system nawigacyjny jego pinasy — wyja�ni�, patrz�c jej w oczy niczym wcielenie niewinno�ci. — Razem z bosmanem Harknessem przeprowadzili�my kompletn� diagnostyk� i nie zdo�ali�my wykry� uszkodzenia, ale jestem pewien, �e co� jest nie w porz�dku.

Aha — mrukn�a z namys�em Hibson: Tremaine nie zosta� wtajemniczony w prawdziwy cel operacji, co jak w�a�nie stwierdzi�a, nie przeszkodzi�o mu w domy�leniu si� prawdy. — To na tyle powa�ne, by wy��czy� pinas� z �wicze�?

Nie przesadzajmy, ma’am. Tylko obaj z bosmanem czuliby�my si� znacznie lepiej, maj�c na oku ten system w czasie lotu. Gdyby co� si� zepsu�o, mogliby�my na miejscu naprawi�... i potwierdzi� oficjaln� awari� systemu.

Hibson unios�a brwi, z trudem zachowuj�c powag�.

Wspomnia�e� o swoich podejrzeniach kapitanowi?

Tak, ma’am. Skipper uwa�a, �e pinasy to sprawa Korpusu, ale gdyby pu�kownik Ramirez czy pani uznali za stosowne poprosi� flot� o drobn� pomoc techniczn� na wszelki wypadek, to got�w jest na par� dni oddelegowa� bosmana i mnie.

Rozumiem. — Susan Hibson poruszy�a miarowo szcz�kami i zdecydowa�a: — Zapytam pu�kownika. Je�li si� zgodzi, nie mam nic przeciwko waszej obecno�ci.

Uwaga! Za�adunek za trzydzie�ci minut! Powtarzam: dziewi�ty batalion, za�adunek za trzydzie�ci minut! Uwaga!

Marines obojga p�ci o�ywili si�, s�ysz�c p�yn�cy z g�o�nik�w komunikat. Dwie kompanie przewidziane do desantu w zbrojach by�y praktycznie ju� gotowe do za�adunku — pozosta�y jedynie ostatnie sprawdzenia skafandr�w pancernych. Ich maj�cy mniej szcz�cia towarzysze od�o�yli kubki, lektur� czy karty i zacz�li zak�ada� skafandry, zgodnie z tradycj� rozstawiaj�c po k�tach w obrazowy, acz nieprzyzwoity spos�b projektant�w tych�e wraz z rodzinami w paru pokoleniach.

Skafandry pr�niowe u�ywane przez RMN zaprojektowano z my�l� o u�yciu w przestrzeni, tak by mo�na by�o w nich przeprowadza� wymagaj�ce delikatno�ci naprawy i nosi� je przez d�u�szy czas. Skafandry zaprojektowane dla Marines, cho� wygodniejsze od zbroi, by�y r�wnie� znacznie ci�sze, mniej wygodne i znacznie mniej komfortowe ni� opracowane dla floty. Powody istnia�y trzy: by�y z konieczno�ci lekko, ale skutecznie opancerzone, zaprojektowane z my�l� o dzia�aniach na powierzchniach wrogich planet, no i zgodnie z filozofi� Korpusu przyj�t� przez projektant�w to wytrzyma�o��, a nie wygod� postawiono na pierwszym miejscu. Za to nawet najzagorzalsi malkontenci zmuszeni byli przyzna�, �e najgorsza zima na Sphinxie czy Gryphonie mog�a stanowi� jedynie niedogodno�� dla Marines w skafandrach. Co bior�c pod uwag� meldunki meteorologiczne, sprawi�o wszystkim du�� ulg�.

Dziewi�ty batalion formowa� si� na pok�adzie hangarowym odprowadzany przez grup� widz�w spo�r�d kontyngentu Prince Adrian. Komentarze by�y rozmaite, ale wi�kszo�� wyra�a�a zadowolenie, �e tym razem to inni b�d� si� m�czy�. Na �aduj�cych si� do pinas nie robi�o to wi�kszego wra�enia, bowiem mieli �wiadomo��, �e widzowie pr�dzej czy p�niej znajd� si� w podobnej sytuacji. A znaj�c prawa Murphy’ego i zasady operowania Korpusu, raczej pr�dzej ni� p�niej. Na dodatek prywatna sie� informacyjna batalionu g�osi�a, �e ta akcja b�dzie znacznie sensowniejsza ni� zwyk�e �wiczenia po pas w �niegu.

Scotty Tremaine usadowi� si� w fotelu drugiego pilota pinasy dowodzenia o kryptonimie Nike 1. Major Hibson znajdowa�a si� w Nike 2 gotowa przej�� dowodzenie, gdyby zawiod�y systemy ��czno�ci Nike 1. Kapitan Tyler znajduj�ca si� na pok�adzie HMS Apollo otrzyma�a kryptonim Nike 3 i w ostateczno�ci mia�a przej�� dowodzenie, gdyby co� si� sta�o z ��czno�ci� pinasy major Hibson.

Sternik pinasy dowodzenia, mat Hudson, nie by� zachwycony obecno�ci� Scotty’ego, ale si� nie odzywa�. Zd��y� odcumowa� i opu�ci� pok�ad hangarowy, gdy w drzwiach kabiny pilot�w stan�� bosman o twarzy zawodowego boksera, kt�remu nie zawsze dopisywa�o szcz�cie.

Jak na razie wszystko wygl�da dobrze, panie Tremaine — oznajmi� Horace Harkness i doda�: — Ale nadal co� szwankuje w nawigacyjnym. Zapisa�em na wszelki wypadek.

Doskonale. B�d� zwraca� szczeg�ln� uwag� na system nawigacyjny — odpar� Tremaine ze �mierteln� powag�. — Prosz� wraca� na stanowisko.

Aye, aye, sir.

Harkness znikn��, za to w s�uchawce Scotty us�ysza� pytanie Ramireza:

Wszystko w porz�dku, Hudson?

Aye, aye, sir. Dostali�my w�a�nie pozwolenie na opuszczenie s�siedztwa okr�tu.

Siedem pinas od��czy�o si� od obu okr�t�w. Mimo opuszczenia strefy bezpiecze�stwa porusza�y si� z u�yciem nap�du konwencjonalnego, kieruj�c si� ku b��kitnobia�ej planecie, bowiem �wiczenia mia�y przebiega� w warunkach maksymalnie zbli�onych do bojowych od momentu opuszczenia okr�t�w. Oznacza�o to cisz� radiow� i wy��czenie wszystkich �atwo wykrywalnych system�w pok�adowych, nawet silnik�w antygrawitacyjnych. Oraz wej�cie w atmosfer� po�udniowej p�kuli z maksymaln� bezpieczn� pr�dko�ci�.

Dzioby i kraw�dzie natarcia p�at�w zacz�y si� rozjarza� czerwonym blaskiem — najlepszy dow�d, �e pinasy wesz�y w atmosfer�. Nast�pnym dowodem by�o to, �e jednostkami zacz�o rzuca�, tote� wszyscy trzymali si� mocno opar� czy innych sta�ych element�w, mimo �e byli przypi�ci pasami do foteli. Warunki lotu mog�y si� jedynie pogorszy�, gdy do turbulencji dojdzie jeszcze wiatr. A czeka�a na nich prawdziwa burza �nie�na, co przy braku antygrawitacji oznacza�o raczej urozmaicony lot. Pinasy by�y do tego przystosowane, ale jak dot�d nikt nie znalaz� jeszcze sposobu, by przygotowa� do podobnej hu�tawki ludzki �o��dek. Tote� Marines mo�na by�o podzieli� na trzy kategorie: niewra�liwych, kt�rzy nigdy nie rzygali, wra�liwych, kt�rzy ju� rzygali, i upartych, kt�rzy b�d� rzyga�. Na szcz�cie wra�liwych by�o najmniej.

Wycie turbin zag�uszy�o wycie wiatru, gdy pinasy zmniejsza�y wysoko��, kieruj�c si� ku wyznaczonym strefom l�dowania. A raczej sze�� si� ku nim kierowa�o, bo si�dma najpierw zboczy�a z kursu, a potem w og�le znikn�a z ekran�w HMS Prince Adrian w jednej z najgorszych burz w tym sezonie.

Bosman Harkness ponownie wsadzi� g�ow� do kabiny pilot�w i wyszczerzy� si� rado�nie.

Co si� sta�o, Harkness? — spyta� Tremaine, nie odwracaj�c g�owy od tablicy przyrz�d�w.

Hudson co prawda jak dot�d dawa� sobie doskonale rad�, ale warunki atmosferyczne by�y gorsze, ni� si� spodziewali, wi�c nie nale�a�o rozprasza� uwagi.

Tak sobie pomy�la�em, �e pewnie b�dzie pan chcia� wiedzie�: system nawigacyjny twierdzi, �e zeszli�my o trzydzie�ci stopni z kursu.

Skandaliczne, bosmanie. Po prostu w g�owie si� nie mie�ci. Prosz� �askawie wy��czy� ten z�om: nie b�dziemy przecie� zapisywali tak b��dnych danych. Prosz� zapisa� w dzienniku pok�adowym usterk�, a my z matem Hudsonem jako� sobie poradzimy.

Thomas Ramirez odruchowo sprawdzi� ekwipunek — jak zwykle wszystko by�o na miejscu, ale cz�owiek szybko si� uczy, �e lepiej par� razy niepotrzebnie sprawdzi�, ni� raz co� zostawi�. Nike l coraz bardziej schodzi�a z kursu, bez w�tpienia z powodu burzy. Ramirez u�miechn�� si� lekko i natychmiast spowa�nia�, widz�c, �e kto� stoi obok jego fotela.

By� rozkaz, �e wszyscy maj� siedzie� przypi�ci! Co do... — warkn�� i zamilk�, rozpoznaj�c kto to taki, po czym spyta� z ci�kim westchnieniem: — Sier�ancie Babcock, czy by�aby pani uprzejma wyja�ni� mi, co pani tu, do cholery, robi?!

Stopie� rezygnacji w jego g�osie by� znacznie wi�kszy, ni� mog�y to sugerowa� s�owa. Sier�ant major Babcock strzeli�a obcasami i wypr�y�a si� na tyle, na ile pozwala� jej na to skafander.

Sir! Sier�ant major melduje pos�usznie, �e si� zgubi�a w ca�ym tym zamieszaniu, sir! Mia�am wra�enie, �e to jedna z pinas Prince Adriana, sir, i...

Ramirez z jeszcze wi�ksz� rezygnacj� potrz�sn�� g�ow�.

Pud�o, gunny. Prince Adrian nie ma jeszcze na wyposa�eniu modelu XXX.

Sir...

Zaraz! — Ramirez spojrza� z wyrzutem na sier�anta majora dziewi�tego batalionu Francisa Iwaszko. — Co� mi si� wydaje, �e nie zapisa�e� sier�ant major Babcock jako obserwatora nadzwyczajnego, gunny?

Tego... nie, sir! Ale...

No to natychmiast umie�� j� na li�cie. Jestem zaskoczony, gunny: od dawna wiesz, jak wa�ny jest porz�dek w papierach. Teraz b�d� musia� dosta� wsteczn� zgod� majora Yestachenki i kapitana McKeona!

Tak jest, sir. Przepraszam, sir. Chyba si� starzej�, sir! — wyrecytowa� z szerokim u�miechem sier�ant major Iwaszenko.

To wszyscy tak mamy. Tylko �eby mi si� to wi�cej nie powt�rzy�o — warkn�� Ramirez i doda�: — A pani, sier�ant major Babcock, wr�ci na miejsce i si�dzie �askawie na dupie. Ju� ja przypilnuj�, �eby na dole si� pani w�a�ciwie zachowywa�a. Jasne?!

Tak jest, sir!

Nike 2 do wszystkich Nike — g�os Susan Hibson by� czysty i spokojny. — Stracili�my kontakt z Nike l i do chwili odzyskania tego kontaktu przejmuj� dowodzenie. Nike 2 bez odbioru.

Wy��czy�a radiostacj� i u�miechn�a si� sm�tnie — �ycie to nie jest bajka, niestety; kto� musia� pilnowa� przebiegu �wicze�, a Ramirez by� od niej wy�szy stopniem. Niestety...

Zadymka” nie by�o najw�a�ciwszym okre�leniem tego, co dzia�o si� wok� my�liwskiego domku stoj�cego na pustkowiu. By�o zbyt statyczne. Wok� osamotnionego budynku wy� bowiem wiatr, wiej�cy z pr�dko�ci� ponad sze��dziesi�ciu kilometr�w na godzin�, gnaj�c przed sob� �cian� �niegu, tak �e nie spos�b by�o stwierdzi�, gdzie ko�czy�a si� zasypana �niegiem ziemia, a gdzie zaczyna�o pe�ne �niegu niebo. W tych zdecydowanie niesprzyjaj�cych �yciu warunkach nikt nie spodziewa�by si� zasta� na zewn�trz kogo� zdrowego na umy�le.

Kto�, kto tak by za�o�y�, pomyli�by si� srodze — w za�omach �cian i zewn�trznych schod�w kuli�o si� pi�ciu m�czyzn i kobieta, kln�cych z wpraw� i uczuciem zar�wno pracodawc�, jak i samych siebie za podj�cie roboty w takich warunkach. Teoretycznie mieli wypatrywa� zagro�enia, w praktyce nie widzieli w�asnych wyci�gni�tych d�oni. Mieli doskona�e wyposa�enie polarne, ale przy wichurze si�gaj�cej w porywach stu kilometr�w na godzin� najlepsze ubrania i systemy ocieplaj�ce, nawet podkr�cone na maksymaln� moc, powoli, ale nieub�agalnie przegrywa�y walk� z zimnem. Co jedynie potwierdza�o, �e tkwi� tu bez sensu, bowiem jedynie lunatyk wyszed�by z domu przy takiej pogodzie.

adne z nich nie dostrzeg�o skrzydlatego kszta�tu opadaj�cego gwa�townie po zawietrznej. Nie us�ysza�o te� wycia turbin, bo wiatr wy� znacznie g�o�niej. Trzy metry nad ziemi� mat Hudson przestawi� dysze tak, �e pinasa zawis�a w powietrzu, i wysun�� podwozie. A potem wy��czy� silniki i jednostka opad�a jak kamie�. Pot�ne amortyzatory zneutralizowa�y wstrz�s towarzysz�cy zetkni�ciu si� podwozia z ziemi� i pinasa znieruchomia�a na p�askiej p�ycie skalnej wykrytej przez radar pok�adowy.

Gdy pinasa ostatecznie znieruchomia�a po paru bujni�ciach na boki, Scotty Tremaine odpi�� pasy, poklepa� Hudsona po ramieniu i oceni�:

To by�a dobra robota. Nie: to by�o lepsze ni� dobre. To by�o nadzwyczajne, macie Hudson.

Dzi�kuj�, sir. — Hudson pokaza� wszystkie z�by w szerokim u�miechu.

Harkness ponownie wsadzi� g�ow� do kabiny pilot�w.

Pasa�erowie gotowi do wysiadki, sir — poinformowa� Scotty’ego. — Nie s�dzi pan, �e lepiej b�dzie na nich uwa�a�, �eby si� gdzie� nie zgubili?

Przy tej pogodzie?! Wolne �arty, bosmanie. — Tremaine zwolni� blokad� fotela i odjecha� od tablicy przyrz�d�w. — Chocia� obowi�zkiem Kr�lewskiej Marynarki jest opieka nad ofiarami wszelkiej ma�ci... Fakt: nie mo�na liczy� na to, �e kupa bezradnych Marines znajdzie bez naszej pomocy drog�, zw�aszcza w nocy!

Te� tak my�la�em, sir — zgodzi� si� Harkness i poda� mu paralizator. — Mam nadziej�, �e za�o�y� pan ciep�e gacie, sir!

Pierwszym (i r�wnocze�nie ostatnim) ostrze�eniem, jakie otrzymali dygoc�cy z zimna stra�nicy by� widok czego� materializujacego si� ze �niegu. Zidentyfikowa� owego �czego�” �aden nie mia� szans, bo pluton dowodzenia pu�kownika Ramireza maj�cy odegra� na �wiczeniach rol� si� szybkiego reagowania uzbrojony zosta� w paralizatory, a nie jak ca�a reszta w laserowe symulatory trafie�. �eby sytuacja wygl�da�a bardziej realistycznie, ma si� rozumie�.

Dlatego te� wszyscy stra�nicy zewn�trzni le�eli bez przytomno�ci na �niegu, nim kt�rykolwiek zda� sobie spraw�, �e zostali zaatakowani.

Co z nimi zrobi�, sir? — spyta� sier�ant major Iwaszko, tr�caj�c najbli�sze cia�o czubkiem buta.

Zostawi� ich, �eby zamarzli, by�oby zanieczyszczaniem �rodowiska. — Ramirez przypomnia� sobie obraz z orbity. — Tam gdzie� powinna by� szopa, gunny. To chyba w�a�ciwe miejsce.

Tak jest, sir. — Iwaszko sprawdzi� na wy�wietlaczu wewn�trz he�mu, kto jest najbli�ej. — Coulter i Matthus, robicie za nia�ki. �pi�ce kr�lewny do szopy i pilnowa�, �eby mi si� �adne nie obudzi�o!

Bosman Harkness nie lubi� Marines. By�o to instynktowne uczucie, kt�rego nigdy nie analizowa� i nie kwestionowa�, ale tej nocy got�w by� zrobi� wyj�tek. Szed� krok w krok za porucznikiem Tremaine’em, pilnuj�c go na wszelki wypadek, a r�wnocze�nie przygl�da� si� uwa�nie, jak pu�kownik Ramirez i jego ludzie zachowuj� si� podczas akcji.

Marines otoczyli dom szerokim kr�giem, odszukali i unieszkodliwili ziemn� lini� komunikacyjn� i sensory wstrz�sowe, a po��czenia satelitarne zag�uszyli. Wszystko to w mniej ni� cztery minuty. W tym czasie dru�yna sztabowa zebra�a si� wok� Ramireza, kt�ry wyznaczy� ka�dej sekcji drzwi, kt�rymi ma wej��.

Poniewa� porucznik Tremaine trzyma� si� blisko Ramireza, Harkness robi� to samo, ale o tym, �e do zabawy do��czy�a sier�ant major Babcock, dowiedzia� si� dopiero, gdy j� zobaczy� za plecami pu�kownika. Potrz�sn�� g�ow� w niemym podziwie — nie s�dzi�, �e gunny a� tak lubi�a Kapitan. A skoro on nie wiedzia�, �e tu b�dzie, got�w by� si� za�o�y� o ka�d� kwot�, �e McKeon te� nie. Jak zd��y� pozna� skippera, to cho� oficjalnie nic jej nie zrobi, to w prywatnej pogaw�dce przy drzwiach zamkni�tych poleci z niej pierze a� mi�o.

Ramirez poprowadzi� swoj� grup� do frontowych drzwi i nie chc�c ryzykowa�, odpi�� od uprz�y ma�e, p�askie pude�eczko. Przy�o�y� je do drzwi na wysoko�ci zamka, nacisn�� guzik i po sekundzie drzwi stan�y otworem. Pchn�� je delikatnie nog�. Z wn�trza dobieg�a niezrozumia�a, acz z tonu m�wi�cego s�dz�c, obel�ywa uwaga, gdy wpad� tam tuman �niegu gnany podmuchem ostrego wiatru. Ramirez nacisn�� spust i wszed�, nim malkontent dotkn�� pod�ogi.

Jeden le�y — mrukn�� do mikrofonu.

Drugi te� — rozleg�o si� w s�uchawkach.

Trzeci — doda� inny g�os.

Czwarty.

Babcock w�lizn�a si� za Ramirezem, Tremaine za ni�, a Harkness zamyka� poch�d, przy okazji zamykaj�c za sob� drzwi. Ca�a dru�yna by�a ju� w domku i staraj�c si� porusza� bezszelestnie, szybko i sprawnie, sprawdza�a pomieszczenie po pomieszczeniu, g�usz�c przy okazji ka�dego napotkanego mieszka�ca. Wszystko sz�o cicho i sprawnie, dop�ki Harkness nie us�ysza� nagle za plecami zdziwionego:

Co do kurwy...?

Obr�ci� si� na pi�cie i zobaczy� imponuj�cego mi�niaka si�gaj�cego do podramiennej kabury. Go�� mia� wyraz twarzy ma�o przypominaj�cy my�liciela, i wysi�ek zwi�zany z pr�b� zrozumienia tego, co widzi, znacznie spowolni� jego refleks — tak bywa z nieprzyzwyczajonymi. Poniewa� by� za blisko, by Harkness zdo�a� strzeli�, sam nie obrywaj�c, a nie mia� na to najmniejszej ochoty, znaj�c skutki trafienia z paralizatora, r�bn�� go na odlew kolb� w szcz�k�. Trafi�, bo nie mog�o by� inaczej, i napastnik zwali� si� z �omotem na pod�og�.

Cholllera! — j�kn�� kto�, gdy� upadek wstrz�sn�� korytarzem.

Harkness zaczerwieni� si�, ale nie marnowa� czasu na t�umaczenia, bo drzwi do innych pokoi zacz�y si� otwiera�, wypuszczaj�c innych �go�ci” w rozmaitym stopniu ubranych, za to wszystkich uzbrojonych. Pierwszego po�o�y� celnym strza�em, do drugiego wycelowa�, ale ten ju� pada� trafiony przez Scotty’ego. G�r� zawy� strza� z pulsera i Ramirez dwoma strza�ami po�o�y� trzech przeciwnik�w — dwaj m�czy�ni i kobieta, kt�ra strzeli�a, stali na tyle blisko siebie, �e dwa trafienia obj�y ca�� tr�jk�. Taki strza� by� mniej skuteczny, bo efekt trwa� kr�cej, ale p�ki co wyeliminowa� ich z walki.

Sier�ant major Babcock znajdowa�a si� akurat dok�adnie przed drzwiami, gdy te gwa�townie si� otworzy�y. S�dz�c po braku stroj�w, parka zajmuj�ca sypialni� by�a jeszcze przed chwil� mocno zaj�ta, ale wykaza�a si� podziwu godnym refleksem. Kobieta by�a szybsza — to ona pierwsza dopad�a drzwi i z�apa�a paralizator Babcock, nim ta zd��y�a wycelowa�.

Harkness zakl�� i uni�s� bro�, ale Babcock by�a za blisko przeciwniczki, by ryzykowa� strza�. Gdyby j� og�uszy�, nie zdo�a�by si� ukry� nawet na biegunie Gryphona przed odwetem, gdy Iris Babcock odzyska�aby przytomno��. W nast�pnej sekundzie opu�ci� bro�, bo jakakolwiek pomoc by�a ju� zb�dna. Babcock pozwoli�a kobiecie obur�cz chwyci� bro�, odbi�a si�, i u�ywaj�c tej�e broni jako osi obrotu, kopn�a j� obun�. Przeciwniczka z j�kiem polecia�a w ty�, gdy para but�w bojowych rozmiar osiem trafi�a j� w brzuch. Wpad�a na m�czyzn�, wytr�caj�c mu pulser z d�oni. Babcock w tym czasie stan�a na pod�odze, zrobi�a dwa szybkie kroki do przodu i z p�obrotu r�bn�a go �okciem w szcz�k�. Ch�op zwali� si� jak �ci�ty na sw� j�cz�c� z b�lu towarzyszk�, a sier�ant major spokojnie pocz�stowa�a ka�de z nich z paralizatora.

Wszystko to trwa�o sekundy. Harkness pogratulowa� sobie w duchu instynktu samozachowawczego. Babcock za� wysz�a na korytarz, przyjrza�a mu si� nie�yczliwie i warkn�a:

Nast�pnym razem we� ze sob� b�ben i orkiestr�!

Spokojnie, gunny! — wtr�ci� ostro Ramirez, nas�uchuj�c z maksymalnie nastawionymi mikrofonami zewn�trznymi skafandra. — Nic si� nie sta�o, jak s�dz�... Dwunasty le�y. Powtarzam: dwunasty le�y.

Po czym spojrza� wymownie na Harknessa, zaskoczy� go, nic nie m�wi�c, i odwr�ci� si� w g��b korytarza. Bosman Harkness natychmiast zacz�� si� zastanawia�, czy przypadkiem nie nale�a�oby nieco zmodyfikowa� swego stosunku do Marines: w ko�cu wychodzi�o, �e nie s� a� tacy �li... To znaczy, niekt�rzy — nie s� a� tacy �li, nie nale�y przesadza� z dobroci� serca.

Pi�� minut p�niej wszyscy ochroniarze byli unieszkodliwieni. Wszyscy, naturalnie je�li wierzy� tajemniczej informatorce. Thomas Ramirez nie by� z natury sk�onny do �atwowierno�ci, tote� nie zrezygnowa� ze �rodk�w bezpiecze�stwa — rozmie�ci� ludzi tak, by mieli pod ogniem wszystkie podej�cia do prowadz�cych na pi�tro schod�w, i poprowadzi� na g�r� Babcock, Iwaszk� i Scotty’ego. Harkness nie zosta� zaproszony, ale nikt nie kaza� mu tak�e zosta� na dole, wi�c do��czy� jako ostatni do procesji, maj�c przed sob� Babcock.

Drzwi na wprost schod�w by�y zamkni�te. Ramirez ponownie spr�bowa� u�y� swego czarodziejskiego pude�ka, ale mieszkaniec apartamentu najwyra�niej nie ufa� elektronicznym zamkom. U�y� staromodnego mechanicznego, zamykanego na klucz i nader solidnie wygl�daj�cego. Ramirez schowa� elektrowytrych, wzruszy� ramionami i odda� bro� Iwaszce. Mieszka�ca zamkni�tego pokoju nie mogli u�pi� na par� godzin, bowiem na taki luksus nie mieli czasu, co w po��czeniu z niemo�no�ci� cichego otwarcia drzwi oznacza�o, �e b�dzie trzeba spraw� za�atwi� po staremu, czyli na rympa�. Co bynajmniej Ramireza nie martwi�o.

Cofn�� si� do schod�w i ruszy� biegiem ku drzwiom — mia� co prawda miejsca zaledwie na trzy d�ugie kroki, ale to wystarczy�o, bo jeszcze nie zbudowano takich drzwi, kt�re by�yby w stanie zatrzyma� Thomasa Ramireza. Przeszed� przez nie niczym kamie� z katapulty w deszczu drzazg i kawa�k�w drewna.

pi�cy w apartamencie mia� refleks drapie�nego kota — pierwszym i jedynym ostrze�eniem by� trzask rozlatuj�cych si� drzwi, a nim Ramirez w dw�ch skokach dopad� ��ka, na kt�rym m�czyzna spa�, �w zd��y� usi��� i z�apa� pulser le��cy pod poduszk�. Dopiero w tym momencie otworzy� oczy, ale wycelowa� ju� nie zdo�a� — d�o� przypominaj�ca imad�o z�apa�a go za bluz� pi�amy i wyci�gn�a z po�cieli.

Denver Summervale wylecia� z ��ka jak dobrze odpalona rakieta. Po drodze zahaczy� praw� r�k� o obudow� w nogach ��ka i z okrzykiem b�lu wypu�ci� bro�. A Ramirez pu�ci� go, gdy znalaz� si� w najwy�szym miejscu �uku. Summervale przelecia� przez ca�y pok�j i ledwie zd��y� ramieniem os�oni� g�ow�, gdy hukn�� o �cian�, a� zadudni�o. Odbi� si�, zdo�a� wyl�dowa� na nogach i przyj�� pozycj� obronn�. Jak na kogo� dopiero co dos�ownie wyrwanego ze snu i ci�ni�tego o �cian� wykaza� zadziwiaj�c� koordynacj�. Potrz�sn�� g�ow�, pr�buj�c odzyska� ostro�� widzenia i jasno�� my�lenia, a Ramirez mu na to pozwoli�. Sta� i spokojnie czeka� na atak.

Nie musia� d�ugo czeka�. Denver Summervale co prawda nie lubi� walki wr�cz — uwa�a� si� bowiem za specjalist� z chirurgiczn� precyzj� usuwaj�cego problemy innych za godziw� op�at�. Do takich koronkowych akcji s�u�y� pistolet, ale Summervale zabija� tak�e go�ymi r�koma, tyle �e by�o to znacznie mniej czyste. O czym nie wiedzia�, to o tym, �e nie jest ani tak szybki, ani tak silny jak Ramirez. Nie wzi�� tak�e poprawki na to, �e by� w pi�amie, podczas gdy przeciwnik mia� na sobie skafander pr�niowy.

Ramirez lew� d�oni� zablokowa� cios, kt�ry mia� by� �miertelny, praw� za� zaci�ni�t� w pi�� wbi� w splot s�oneczny przeciwnika, sk�adaj�c go jak scyzoryk. W nast�pnej sekundzie lew� spoliczkowa� go na odlew, co tamtego wyprostowa�o i pos�a�o z powrotem na �cian�. Nim zd��y� do niej dolecie�, Ramirez z�apa� go za ko�nierz, okr�ci� i cisn�� twarz� w d� na ��ko tak z�o�liwie, �e m�czyzna trafi� brzuchem na drewniane zako�czenie w nogach. Nast�pnie wykr�ci� mu praw� r�k� na plecy i z�apa� drug� r�k� tak, �e przedramieniem zablokowa� gard�o, ca�kowicie go unieruchamiaj�c. Ta oczywista prawda dotar�a do Summervale’a, gdy spr�bowa� si� uwolni�, co zako�czy�o si� kolejnym krzykiem b�lu. Ramirez z idealnie oboj�tn� min� wsadzi� mu kolano w kr�gos�up i odezwa� si� grzecznie:

No, no, panie Summervale. �adnych gwa�townych ruch�w.

Poczeka�, a� Iwaszko po�o�y na ��ku kieszonkowy dyktafon, a do wi�nia dotrze dok�adnie, w jakim znajduje si� po�o�eniu, i spyta�:

Rozpoznaje pan m�j g�os, Summervale?

Zapytany zgrzytn�� jedynie z�bami w odpowiedzi. Ramirez przesun�� nieco praw� r�k� i odpowiedzia�o mu oczekiwane, pe�ne b�lu wycie.

Zada�em panu pytanie, Summervale. To nieuprzejme ignorowa� czyje� pytania.

Summervale zawy� ponownie i odchyli� g�ow� do ty�u, by wydoby� g�os z gard�a.

Tak! — W jego g�osie by� tylko b�l i nienawi��.

Dobrze. Domy�la si� pan dlaczego tu jestem?

Pierdol si�! — wydysza� zapytany.

Co za maniery! — prychn�� Ramirez. — Co za j�zyk! Dobrze, gnoju, chcesz po chamsku, b�dzie po chamsku. Odpowiesz mi na jedno pytanie: kto zap�aci� ci za zabicie kapitana Tankersleya?

Id�., do... diab�a... skurwielu!

Widz�, �e si� wolno uczysz, Summervale. Albo jeste� wyj�tkowo t�py. Powt�rz� pytanie: kto ci zap�aci� za zastrzelenie Paula Tankersleya?

A... kurwa... czemu... mam... ci... powiedzie�?... Jak... si�... dowiesz... i... tak... mnie... zabijesz... wi�c... si�... pierdol...!

Idiota! — westchn�� Ramirez. — Nie przecz�, �e mam na to ochot�, ale Kapitan by mi tego nie wybaczy�a, wi�c ci� nie zabij�. A ty odpowiesz na moje pytanie.

Jak cholera!

My�l�, �e si� zastanowisz — powiedzia� dziwnie mi�kko i �agodnie Ramirez.

Scotty Tremaine, s�ysz�c ten g�os, odwr�ci� si� i wyszed�.

Powiedzia�em, �e prze�yjesz — szepn�� Ramirez z uczuciem. — Ale nigdy nie m�wi�em, �e b�dzie to bezbolesne!


ROZDZIA� XXII

Cumownicze promienie �ci�gaj�ce trzymaj�, ma’am.

Wy��czy� silniki manewrowe. Uwaga przy dyszach wysoko�ciowych. Bosmanmat Robinet, prosz� przej�� kontrol� podej�cia.

G��wne silniki manewrowe wy��czone, ma’am — zameldowa�a sternik, dokonuj�c drobnej poprawki po�o�enia okr�tu w pionie. — Mam pe�n� kontrol� podej�cia, ma’am.

Doskonale. — Michelle Henke opad�a wygodniej w fotel, obserwuj�c na ekranie wizualnym zbli�anie si� brzydkiego, acz swojskiego kszta�tu HMSS Hephaestus.

Przez ostatni kwadrans po przekroczeniu granicy bezpiecze�stwa umo�liwiaj�cej u�ywanie impeller�w Agni lecia� na silnikach manewrowych. Teraz uchwycony w wi�zk� promieni �ci�gaj�cych stacji porusza� si� bardziej dzi�ki nim ni� dzi�ki w�asnemu nap�dowi. Jedyne, czego musia�a dopilnowa� dy�urna wachta, to utrzymanie w�a�ciwego po�o�enia okr�tu w pionie, gdy znalaz� si� ju� w przydzielonym hangarze. A do tak delikatnych zmian cumownicze promienie stacji po prostu si� nie nadawa�y.

Bosmanmat Robinet najprawdopodobniej by�aby w stanie zacumowa�, nie budz�c si�, ale za manewry odpowiedzialny by� kapitan, tote� Henke na wszelki wypadek obserwowa�a j� uwa�nie. I z lekkim napi�ciem, bowiem cumowanie nigdy nie nale�a�o do jej ulubionych manewr�w. By�a do�wiadczonym oficerem, ale wiedzia�a, �e nigdy nie wykona �adnego manewru z tak ca�kowit� pewno�ci� siebie, �e a� granicz�c� z arogancj�, jak to robi�a Honor. �wiadomo��, �e to w�a�nie �w brak pewno�ci siebie uniemo�liwia� jej perfekcyjne manewry, w niczym nie pomaga�a, bo proces przypomina� kwadratur� ko�a: brak pewno�ci uniemo�liwia� spokojne manewrowanie, co pot�gowa�o niepewno��, kt�ra... itd... itp.

Skl�a si� w duchu; rozumia�a ten mechanizm a� za dobrze, lecz fakt pozostawa� faktem — preferowa�a pozostawianie okr�tu na orbicie parkingowej i czekanie, a� mniejsze jednostki i tendry zacumuj� do niego lub wlec� na pok�ad hangarowy. Z drugiej strony cieszy�a si�, �e na stacji znalaz� si� otwarty hangar, gdy� dok, w kt�rym przebywa� HMS Nike, by� o ledwie pi�� minut drogi piechot�. Zawiadomi�a ju� Eve Chandler o przybyciu Honor i dosta�a od niej potwierdzenie tego, czego si� obawia�a — banda dziennikarzy czeka�a na ni� na stacji. Du�a banda.

Skrzywi�a si� odruchowo i natychmiast zmusi�a do przybrania oboj�tnego wyrazu twarzy. Da�a sobie wcze�niej s�owo, �e nie pozwoli, by to stado s�p�w dopad�o Honor. Dlatego kontrola lot�w Hephaestusa otrzyma�a informacj�, �e hrabina Harrington wraz z towarzysz�cymi jej osobami przyleci kutrem na g��wny pok�ad hangarowy. Sfa�szowanie planu lot�w by�o �rednio powa�nym przest�pstwem, ale Henke mia�a pewno��, �e g��wny kontroler zorientowa� si�, o co chodzi — us�ysza�a to w jego g�osie. Wyg�osi� te� uwag�, naturalnie przypadkowo, �e dziennikarze pewnie si� o tym dowiedz�. Nawet je�li mia�a j� za to spotka� reprymenda, Henke by�a przekonana, �e post�pi�a s�usznie.

Rozleg� si� cichy, melodyjny d�wi�k i bosmanmat Robinet zameldowa�a:

Przycumowali�my, ma’am.

W��czy� generatory cum.

Generatory cum w��czone, ma’am.

Jack, popro�, by pod��czyli do �luzy korytarz — poleci�a Henke oficerowi ��czno�ci. — Zobaczymy, jak szybko im to p�jdzie.

Aye, aye, ma’am.

Dzi�kuj�. — Mike wsta�a i spojrza�a na pierwszego oficera. — Panie Thrumond, prosz� przej�� wacht�.

Aye, aye, ma’am. Przejmuj� wacht�.

Doskonale. — Henke potar�a skro� i doda�a: — Gdyby kto� mnie potrzebowa�, b�d� z lady Harrington.

Kabina nie mia�a okna, ale Honor pod��czy�a ekran komputera do dziobowych sensor�w optycznych, dzi�ki czemu mog�a ogl�da� ca�y manewr cumowania cho� na p�askim ekranie.

Wpatrywa�a si� we�, czuj�c pustk�. Czu�a si� bardziej pusta ni� przestrze� wyczyszczona przez entropi�. S�ysza�a krz�taj�cego si� wok� Maca, czu�a Nimitza le��cego na oparciu i dos�ownie promieniuj�cego trosk� i mi�o�ci� do niej i czu�a jedynie pustk�, bezruch i cisz�. B�l czeka� na pierwsz� okazj� zakuty w lodowe �ciany, przez kt�re nie m�g� jej dotkn��. Zrobi�a to, bo zniszczy�by j� zbyt szybko, a na to nie mog�a sobie pozwoli�. Zniszczy te �ciany i uwolni go dopiero, gdy znajdzie i zabije niejakiego Denvera Summervale’a.

Ten problem analizowa�a spokojnie, wyszukuj�c najlepsze sposoby i �rodki. Podobnie zreszt� jak inne... Wiedzia�a, �e Mike martwi si� o ni�, co by�o g�upie i zb�dne, bo teraz ju� nic nie mog�o jej zrani�. By�a niczym lodowiec — r�wnie zimna i niepowstrzymana. I podobnie jak po lodowcu nic z niej nie pozostanie, gdy dotrze do ko�ca podr�y.

T� my�l ukry�a naprawd� g��boko — tak g��boko, �e ledwie sama j� wyczuwa�a, bowiem �al jej by�o Nimitza. A przecie� by�o to logiczne i oczywiste. By�o te� nieuniknione... i w pewien spos�b r�wnie� sprawiedliwe.

Nie powinna by�a pozwoli� sobie pokocha� Paula — powinna wiedzie� lepiej, �e to si� zem�ci. By� mo�e mia�aby wi�cej czasu i �a�owa�a, �e tak si� nie sta�o, ale powinna by�a przewidzie�, �e tak w�a�nie wszystko si� sko�czy. Bo tak musia�o si� to sko�czy�. To mi�o�� do niej by�a przyczyn� jego zguby — wiedzia�a o tym, zanim wydusi�a z Henke informacj� o ostatniej obeldze, kt�r� Summervale rzuci� mu w twarz. Mike nie chcia�a jej tego powiedzie�, ale zdawa�a sobie spraw�, �e Honor i tak si� w ko�cu dowie, wi�c wykrztusi�a to wreszcie, nie patrz�c jej w oczy. Co jedynie potwierdzi�o jej przypuszczenia. Co prawda nadal nie wiedzia�a, dlaczego kto� obcy chcia� sprowokowa� Paula, ale nie by�o to najwa�niejsze. Wa�ne by�o, �e nie uda�oby mu si�, gdyby nie ona — to ona stanowi�a s�abe ogniwo, to jej u�y� Summervale, �eby go zrani�, sprowokowa� i zabi�.

Tak jak ona zabije jego. Wreszcie przyda si� na co� to, �e jest bogata. Je�li b�dzie musia�a, wyda wszystko, ale znajdzie go. Dzika, zimna ��dza zemsty doskonale s�u�y�a wzmocnieniu lodowych �cian. Prymitywna ��dza mordu by�a jedynym, co utrzymywa�o j� przy �yciu i pomaga�o powstrzymywa� b�l. Tak d�ugo, jak b�dzie to potrzebne, by zrobi� ostatni� rzecz, jaka jeszcze mia�a dla niej znaczenie. itonor wygl�da�a lepiej — wida� to by�o na pierwszy rzut oka. Co wcale nie znaczy�o, �e wygl�da�a dobrze — podobna do maski twarz, oboj�tne spojrzenie — ale nie przypomina�a ju� zaszczutego, rannego zwierz�cia. Natomiast nawet Henke nie by�a w stanie domy�li� si�, co ukrywa ta maska. Mog�a podejrzewa�, obserwuj�c Nimitza, ale to by�o wszystko. Treecat zacz�� normalnie je�� i nie by� ju� wychudzony czy osowia�y, ale znikn�a gdzie� jego rado�� �ycia i sk�onno�� do figli. Uszy stale mia� na wp� wzniesione i zdawa� si� wytwarza� wok� siebie dziwn�, gro�n� aur�. Wniosek nasuwa� si� sam — odzwierciedla� uczucia wype�niaj�ce Honor. By� zimny i obcy. Mimo i� Henke zna�a go naprawd� d�ugo, nigdy dot�d nie wyczu�a u niego niczego podobnego. A najgorszy by� spos�b, w jaki Nimitz obserwowa� Honor — w kabinie nie spuszcza� jej z oczu, a gdy wychodzili, siedzia� na jej ramieniu bez ruchu i w milczeniu, za to wiecznie czujny.

Witaj, Mike. Widz�, �e przybyli�my na miejsce — powita�a j� Honor.

Tak — odpar�a Henke, nie bardzo wiedz�c, jak reagowa�.

W g�osie Honor nie by�o napi�cia; by� zupe�nie pozbawiony �ycia i wyrazu, mo�na wr�cz rzec: martwy. By� to g�os kogo� obcego, a nie wieloletniej przyjaci�ki.

Mike odchrz�kn�a i zdo�a�a si� u�miechn��.

Postanowi�am pokrzy�owa� plany dziennikarzom: je�li mi si� uda, znajdziesz si� na pok�adzie Nike szybciej, ni� si� zorientuj�, �e nie przylecia�a� promem — wyja�ni�a.

Dzi�kuj�. — Honor u�miechn�a si�, lecz u�miech ten nie si�gn�� oczu.

W tych ciemnych oczach nie pojawi� si� �aden wyraz od chwili, gdy dowiedzia�a si� o �mierci Paula. Nawet na strzelnicy. Henke nie mia�a poj�cia, ile pocisk�w Honor wystrzela�a, wiedzia�a jedynie, �e sp�dza�a tam przynajmniej cztery godziny dzie� po dniu i z absolutnie oboj�tn� twarz� dziurawi�a g�owy i serca holocel�w o rozmiarach i kszta�cie cz�owieka. Porusza�a si� jak maszyna, z ekonomiczn� precyzj� pozbawion� ludzkich uczu�, jakby dusza w niej zamarz�a. Obserwuj�c j�, Henke czu�a, jak w�osy je�� si� jej ze strachu.

Honor Harrington by�a zab�jc�. Zawsze nim by�a, ale nigdy nie ujawni�o si� to tak wyra�nie, bo instynkt zab�jcy kontrolowa�o wsp�czucie i inne emocje, kanalizowa�o za� poczucie obowi�zku i odpowiedzialno��. ��cznie stanowi�o to mieszank�, nad kt�r� Honor doskonale panowa�a, Henke za� nigdy tak do ko�ca nie zda�a sobie sprawy, jak niebezpieczna mo�e sta� si� jej przyjaci�ka.

Honor troszczy�a si� o r�ne rzeczy, a na wielu innych jej zale�a�o i to w�a�nie, cho� zwi�ksza�o jej zdolno�� do przemocy, powodowa�o tak�e, i� potrafi�a u�ywa� jej tylko w razie potrzeby i zawsze si� kontrolowa�a. Raz czy dwa co prawda ten instynkt pr�bowa� nad ni� zapanowa�, lecz nigdy do tego dosz�o. Je�li to, co Henke s�ysza�a o ataku na baz� Blackbird, by�o zgodne z prawd�, wtedy w�a�nie Honor stan�a na kraw�dzi, ale w jaki� spos�b zdo�a�a okie�zna� ��dz� zabijania.

Tym razem nawet nie pr�bowa�a. Mike z pocz�tku martwi�a si�, czy Honor nie zwariuje z �alu i rozpaczy. Teraz widzia�a, �e to zagro�enie min�o, ale pojawi�o si� inne, by� mo�e gro�niejsze. Honor nie by�a ob��kana — po prostu na niczym jej nie zale�a�o. Utraci�a poczucie r�wnowagi umo�liwiaj�ce normalne �ycie oraz ch��, by je odzyska�. Nie dosta�a ataku furii, ale by�a znacznie gro�niejsza od ow�adni�tego sza�em bojowym berserkera. Zale�a�o jej tylko na jednym, a poniewa� kontrol� nad ni� przej�� instynkt zab�jcy, dzia�a�a z �elazn� logik� i ca�kowitym brakiem ludzkich uczu�, by ten cel osi�gn��. Ani wsp�czucie, ani �yczliwo��, ani konsekwencje nie mia�y ju� �adnego znaczenia.

Przez ca�y ten czas Honor sta�a sobie spokojnie, obserwuj�c Mike oboj�tnie. Dzi�ki wi�zi z Nimitzem czu�a jej strach i jak�� drobn� cz�ci� siebie chcia�a j� pocieszy�, ale to pragnienie by�o odruchowe i zbyt s�abe, by spowodowa� reakcj�. Poza tym nie pami�ta�a, jak si� to robi. Mo�e kiedy� sobie przypomni, ale to i tak nie mia�o znaczenia. Teraz istotne by�o tylko jedno — Denver Summervale.

W takim razie lepiej si� pospieszmy — powiedzia�a po chwili.

I wyci�gn�a r�k�, kt�r� Mike u�cisn�a. Dzi�ki Nimitzowi poczu�a �zy powstrzymywane przez przyjaci�k� i ta jej zagubiona cz��, kt�r� kocha� Paul, tak�e mia�a ochot� zap�aka�. Lecz nie mog�a, wi�c u�cisn�a d�o� Mike, poklepa�a j� lekko po ramieniu i wysz�a, nie ogl�daj�c si�.

Warta okr�towa sprezentowa�a bro�, wypr�ona jak na paradzie, gdy Honor stan�a na pok�adzie. Rozleg� si� �wist trapowy, wi�c mechanicznie odsalutowa�a i u�cisn�a d�o� Eve Chandler stoj�cej przed frontem warty. W oczach rudow�osej Chandler wida� by�o wsp�czucie i niema�y szok, a nawet cie� strachu na widok twarzy kapitan Harrington.

Pani kapitan — powiedzia�a cicho, nie sil�c si� na kondolencje, kt�rych Honor i tak nie chcia�a s�ysze�, co pierwszy oficer musia�a jako� wyczu�.

Eve. — Honor kiwn�a g�ow� i da�a znak jednemu z towarzysz�cych jej m�czyzn. — To major Andrew LaFollet, dow�dca mojej grayso�skiej ochrony. Protektor Benjamin wys�a� go ze mn�, by pilnowa�, �ebym nie zrobi�a niczego g�upiego. Przedstaw go prosz� pu�kownikowi Ramirezowi, jak tylko b�dzie to wykonalne. My�l�, �e szybko si� dogadaj�, bo naprawd� sporo ich ��czy.

Andrew LaFollet nie by� zachwycony s�owami Honor, ale u�cisn�� d�o� Chandler bez komentarza.

Naturalnie, ma’am — powiedzia�a Eve.

Dzi�kuj�. Mac, dopilnuj prosz� przeniesienia baga�y. B�d� w swojej kabinie.

Tak, ma’am. — Chandler nigdy dot�d nie s�ysza�a w glosie MacGuinessa takiego zm�czenia i zrezygnowania.

Nigdy te� nie widzia�a, by wygl�da� tak �a�o�nie. Honor skierowa�a si� ku windzie, a nie spuszczaj�cy jej z oka LaFollet odchrz�kn�� i poleci� cicho:

Candless.

James Candless wypr�y� si� na sekund� i ruszy� w �lad za Honor.

Chandler spojrza�a zaskoczona na majora — ten wzruszy� ramionami i wyja�ni�:

Przykro mi, pani komandor: mam swoje rozkazy.

Rozumiem. — Eve przygl�da�a mu si� przez chwil� i niespodziewanie jej rysy z�agodnia�y. — Naprawd� rozumiem. Wszyscy si� o ni� martwimy, wi�c razem pewnie co� uda nam si� wymy�li�, majorze.

Mam nadziej�... na Boga, mam nadziej�, �e si� uda!

Drzwi kabiny zamkn�y si�, odcinaj�c Honor od Candlessa i wartownika z Korpusu. Powinna by�a ich sobie przedstawi� i wyja�ni� Marine, co robi tu gwardzista, ale nie chcia�o jej si�, wi�c tego nie zrobi�a. Rozejrza�a si� po kabinie i dopad�a j� kolejna fala b�lu, gdy dostrzeg�a stoj�cy na biurku hologram. Przedstawia� roze�mianego Paula z he�mem lotniczym pod pach�, na tle l�ni�cego, smuk�ego kszta�tu Javelina.

Podesz�a do biurka, dr��c� r�k� uj�a holosze�cian i d�ug� chwil� wpatrywa�a si� w hologram, czekaj�c na �zy, kt�re za nic nie chcia�y pop�yn��. Usta jej dr�a�y, palce zacisn�y si�, ale z oczu nie wyp�yn�a ani jedna �za. Zamkn�a oczy, przycisn�a sze�cian do piersi i zako�ysa�a si� lekko.

Nie wiedzia�a, jak d�ugo sta�a tak z Nimitzem wtulonym w jej bark i szyj�. Treecat miaucza� cicho i g�adzi� delikatnie chwytn� �ap� jej policzek. Nie chcia�a robi� nic innego, a zw�aszcza wej�� do sypialni, bo tam by�o najwi�cej zdradzieckich pami�tek rado�ci. A na to, by je teraz ogl�da�, nie mia�a odwagi. By�a �wiadoma, �e to z�ama�oby jej samokontrol�, a na to nie mog�a sobie pozwoli�, jak d�ugo nie zrobi tego co musi. I sta�a tak niczym czarnoz�ocisty pos�g przy biurku, dop�ki nie rozleg� si� sygna� oznaczaj�cy, �e kto� chce wej��.

Odetchn�a g��boko, zirytowana. Odstawi�a hologram, pog�adzi�a palcem u�miechni�t� twarz Paula i nacisn�a klawisz interkomu.

Tak? — J� sam� zaskoczy�o lekkie dr�enie jej g�osu. — Pu�kownik Ramirez, ma’am — zameldowa� wartownik.

Nie... — zacz�a i umilk�a.

Nie chcia�a widzie� Ramireza. Wiedzia�a, �e by� sekundantem Paula, i znaj�c go, wiedzia�a r�wnie�, �e obwinia� si� i spodziewa� tego samego z jej strony. Nie uwa�a�a, by by� winien czemukolwiek, ale rozmowa z nim mog�a zagrozi� jej lodowemu pancerzowi. Je�eli jednak go nie wpu�ci, dla wszystkich b�dzie oczywiste, �e wini go za �mier� Paula, a Ramirez na to nie zas�u�y�. Wzi�a kolejny g��boki oddech i wyprostowa�a si� z westchnieniem.

Dzi�kuj� — powiedzia�a ju� opanowanym g�osem i zwolni�a zamek u drzwi.

Po czym powoli odwr�ci�a si�.

Thomas Ramirez wygl�da� gorzej, ni� si� spodziewa�a. Wszed� do kabiny i stan�� krok za progiem. Odezwa� si� dopiero, gdy drzwi si� zamkn�y.

Damo Honor, chcia�em... — umilk�, widz�c jej podniesion� d�o�.

Nie ma potrzeby, Thomas — powiedzia�a tak �agodnie, jak pozwala� jej na to lodowy pancerz.

Wiedzia�a, �e m�wi mechanicznie i bez wyrazu, tote� podesz�a do niego i po�o�y�a mu d�o� na ramieniu, pr�buj�c dotrze� do niego w ten spos�b, widzia�a jednak, �e jej si� nie udaje.

By�e� przyjacielem Paula. Wiem, �e to nie twoja wina. Paul nie obwinia�by ci� za to, co si� sta�o... i ja tak�e ci� nie winie.

Ramirez przygryz� wargi. W k�ciku jego oka rozb�ys�a �za. Pochyli� g�ow�. A potem zaczerpn�� g��boko powietrza i uni�s� j�. Spojrza� prosto w oczy Honor, a w jego wzroku by�o zrozumienie; wiedzia�, �e zrobi�a co mog�a. Zaakceptowa� to.

Dzi�kuj�, ma’am — powiedzia� cicho.

Poklepa�a go po ramieniu, obesz�a biurko i usiad�a w swoim fotelu, daj�c mu znak, by zaj�� stoj�cy po drugiej stronie. Przenios�a Nimitza na kolana — treecat zwin�� si� w k��bek, wtulaj�c nos w jej mundur i emanuj�c mi�o�ci�. Zabola�o, jakby zaaplikowano jej znieczulenie za pomoc� m�otka, ale zmusi�a si� do powolnego i �agodnego g�askania go po grzbiecie.

Wiem, �e dopiero co pani wr�ci�a, ma’am — odezwa� si� po chwili Ramirez. — I przepraszam, �e nie poczeka�em d�u�ej, ale jest co�, co musi pani wiedzie�, zanim... zrobi pani cokolwiek.

U�miechn�a si� bez cienia weso�o�ci, s�ysz�c dob�r s��w. Ramirez by� z ni� ca�y czas w bazie Blackbird i je�eli kto� rzeczywi�cie wiedzia�, co zamierza zrobi�, to w�a�nie on.

W zesz�ym tygodniu dziewi�ty batalion Royal Manticoran Marine Corps pod dow�dztwem moim i major Hibson przeprowadzi� �wiczenia na planecie Gryphon — oznajmi� Ramirez, wzbudzaj�c cie� jej zainteresowania. Jak te� si� tam dostali, skoro Nike nadal przebywa� w doku. — Kapitan McKeon i komandor Venizelos byli tak uprzejmi, �e pomogli nam w transporcie.

Poczu�a silniejsze zainteresowanie. Co� w tonie jego g�osu przebi�o si� przez lodowy kokon. Ramirez za� m�wi� dalej dziwnie formalnie.

— �wiczenia zako�czy�y si� powodzeniem, ma’am, cho� nie wszystko posz�o zgodnie z planem. Pinasa dowodzenia ze mn� na pok�adzie dozna�a uszkodzenia systemu nawigacyjnego, w efekcie czego wyl�dowali�my kilkaset kilometr�w od zamierzonej strefy l�dowania. B��d nawigacyjny powi�kszy�a, obawiam si�, panuj�ca w rejonie �wicze� intensywna burza �nie�na i dopiero po kilku godzinach uda�o nam si� do��czy� do reszty batalionu.

Tak... — Spojrza�a na niego, marszcz�c brwi. — Mog� zapyta�, dlaczego mi pan to m�wi?

C�, ma’am... tak si� przypadkiem zdarzy�o, �e wyl�dowali�my w pobli�u pewnego domku my�liwskiego. Naturalnie wraz z plutonem dowodzenia poszed�em tam, maj�c nadziej� dowiedzie� si�, gdzie dok�adnie jeste�my, by jak najszybciej do��czy� do batalionu. Czystym zbiegiem okoliczno�ci okaza�o si�, �e w tym�e domku odpoczywa� Denver Summervale.

Ramirez prze�kn�� �lin�, widz�c nag�y b�ysk w oczach Honor.

Nadal tam jest, pu�kowniku? — spyta�a szeptem, od kt�rego ciarki przesz�y mu po kr�gos�upie.

Nie wiem, ma’am — odpar� ostro�nie — ale w trakcie pogaw�dki, jak� sobie z nim uci��em... udzieli� mi pewnych informacji...

Wyj�� z kieszeni pude�ko i po�o�y� je na blacie, nie odwracaj�c wzroku od jej pe�nych ��dzy mordu oczu.

Ot� powiedzia� on, ma’am, �e... �e zosta� wynaj�ty. Zap�acono mu za zabicie kapitana Tankersleya... i pani.

Zap�acono mu?!

Honor poczu�a, jak jej lodowaty pancerz p�ka.

Nigdy wcze�niej nie s�ysza�a o Denverze Summervale’u i za�o�y�a, �e sprowokowa� Paula z jakich� osobistych powod�w. Skoro jednak�e kto� go wynaj��...

Tak, ma’am. Zosta� wynaj�ty do zabicia was obojga. Ale polecono mu wyra�nie, �e jako pierwszego ma zastrzeli� kapitana Tankersleya.

L�d prysn��, a zast�pi�a go gor�ca jak lawa w�ciek�o��. Kto� kaza� zabi� Paula... jako pierwszego! To nie by� okrutny, �lepy los. By�o to czyje� �wiadome dzia�anie. Kto� chcia� j� zabi�, a zanim to zrobi, zrani� najbole�niej jak m�g�. Kto� zap�aci� za legalne zamordowanie Paula, by zem�ci� si� na niej.

Nimitz zerwa� si� do skoku z w�ciek�ym charkotem i wysuni�tymi pazurami. Resztki lodu prys�y i Honor poczu�a w�ciek�o�� i nienawi��, kt�re zmiot�y oboj�tno��. Wiedzia�a, kto to taki. Zna�a tylko jednego wystarczaj�co sadystycznego tch�rza, kt�ry za�atwi�by to czyimi� r�koma i kt�ry nienawidzi� jej na tyle, by si� do tego posun��. Jednak mimo tej pewno�ci patrzy�a wyczekuj�co na Ramireza, chc�c us�ysze� potwierdzenie.

Denver Summervale zosta� wynaj�ty przez Pavela Younga, aktualnego earla North Hollow, ma’am — powiedzia� mi�kko Ramirez.


ROZDZIA� XXIII

Thomas Ramirez odchyli� si� w fotelu i uwa�nie przygl�da� siedz�cemu po drugiej stronie biurka m�czy�nie w zielonym mundurze. Major Andrew LaFollet robi� to samo, dlatego te� w niewielkim pomieszczeniu panowa�o napi�cie pozbawione jednak z�o�ci czy nieufno�ci. By�a to czysta ostro�no��, jak� zachowuj� przy pierwszym spotkaniu psy obronne.

Jak rozumiem, majorze, pan i pa�scy ludzie s� sta�� ochron� przydzielon� lady Harrington? — zapyta� w ko�cu Ramirez. — Z tego, co powiedzia�a mi kapitan Chandler, s�dzi�em, �e to jest przydzia� czasowy z rozkazu Protektora Benjamina.

Przykro mi z powodu zamieszania, panie pu�kowniku — odpar� LaFollet uprzejmie.

Jak na mieszka�ca Graysona by� dobrze zbudowany, ale od Ramireza i tak o g�ow� ni�szy. W por�wnaniu z nim wygl�da� jak chucherko. Mia� tak�e dziesi�� lat mniej, ale nie by�o to widoczne z racji tego, i� Ramirez zosta� w m�odo�ci poddany prolongowi. Nie znaczy�o to bynajmniej, �e majorowi brakowa�o pewno�ci siebie czy to w zachowaniu, czy w wyrazie twarzy. Teraz zmarszczy� brwi, przeczesa� palcami blond w�osy i starannie dobieraj�c s�owa, wyja�ni�:

Obecnie patronka Harrington nie my�li zbyt trze�wo. — w jego oczach wyra�nie wida� by�o, �e ten, kto spr�buje wykorzysta� t� uwag� jako zach�t� do krytyki, po�a�uje tego. — S�dz�, �e uwa�a nas za czasow� ochron�.

Ale jest w b��dzie.

Jest. Bowiem zgodnie z grayso�skim prawem osobista ochrona rekrutuj�ca si� z cz�onk�w gwardii musi towarzyszy� patronowi przez ca�y czas, na Graysonie czy poza nim.

Tak�e w Gwiezdnym Kr�lestwie Manticore?

Na Graysonie czy poza nim, pu�kowniku Ramirez — powt�rzy� LaFollet.

Rozumiem, �e to nie pan uk�ada� te przepisy, majorze, ale tak si� sk�ada, �e lady Harrington jest tak�e oficerem Kr�lewskiej Marynarki.

Wiem o tym.

Ale mo�e pan nie wiedzie�, �e regulamin Royal Manticoran Navy zabrania obcokrajowcom noszenia broni na pok�adach Kr�lewskich Okr�t�w. M�wi�c po prostu, majorze LaFollet, pan i pa�scy ludzie jeste�cie tu nielegalnie.

Przykro mi to s�ysze�, pu�kowniku Ramirez — odpar� uprzejmie LaFollet.

Ramirez westchn��.

Raczej nie u�atwia mi pan roboty — skomentowa�.

Nie jest moim zamiarem przysparzanie k�opot�w panu, Kr�lewskiej Marynarce czy Kr�lestwu Manticore. Moim zadaniem jest natomiast wype�nianie obowi�zk�w, kt�re wype�nia� przysi�ga�em. A najwa�niejszym z nich jest ochrona mojego patrona, czyli lady Harrington.

Marines chroni� kapitan�w okr�t�w Jej Kr�lewskiej Mo�ci — stwierdzi� ostrzej Ramirez.

Bez obrazy, pu�kowniku Ramirez, ale nie o tym m�wimy. A skoro ju� pan poruszy� ten temat... rozumiem, �e to, co si� sta�o, nie by�o win� pana czy Korpusu, ale lady Harrington ju� do�� wycierpia�a, prawda?

Ramirez zacisn�� szcz�ki i zmusi� si� do zachowania spokoju, musia� w duchu przyzna�, �e LaFollet mia� racj�, a na dodatek m�wi� z prawdziwym szacunkiem. Zastanowi� si� i zacz�� z innej strony.

Majorze, lady Harrington mo�e przez wiele lat nie postawi� stopy na Graysonie, jako �e parlament przeg�osowa� wypowiedzenie wojny, co poci�gnie za sob� aktywne dzia�ania. Czy pan i pa�scy ludzie... dziesi�ciu czy dwunastu?

Jest nas dwunastu, pu�kowniku.

Aha. A wi�c czy jeste�cie gotowi przebywa� tak d�ugo poza Graysonem, bior�c poprawk� na to, �e Korpus got�w jest zagwarantowa� bezpiecze�stwo lady Harrington?

Pu�kowniku Ramirez, lady Harrington nie b�dzie ca�y czas przebywa�a na pok�adzie okr�tu, a kiedy tylko go opu�ci, przestanie by� chroniona przez wartownika z Korpusu. Odpowiadaj�c na pa�skie pytanie — jak d�ugo jeste�my z nasz� patronk�, nie przebywamy poza Graysonem. — Ramirez, s�ysz�c to, wzni�s� oczy do nieba, a LaFollet u�miechn�� si� i doda�: — No wi�c dobrze, powiem to w spos�b dla pana zrozumia�y: jeste�my gotowi przebywa� z dala od Graysona tak d�ugo, jak d�ugo b�dzie to konieczne.

Jest pan pewien, �e wszyscy pa�scy ludzie tak uwa�aj�?

A pan, pu�kowniku, mo�e m�wi� za wszystkich swoich podkomendnych?... W�a�nie, zasada dotycz�ca pa�skich Marines odnosi si� tak�e do moich gwardzist�w. Cz�onkowie obu formacji s� zreszt� ochotnikami.

A mo�na spyta�, dlaczego pan zg�osi� si� do tej formacji? — Gdyby w tonie Ramireza nie by�o czystej ciekawo�ci, pytanie zabrzmia�oby obra�liwie.

LaFollet wzruszy� ramionami.

Mo�na. Przed pr�b� zamachu Machabeusza nale�a�em do ochrony pa�acu Protektora Benjamina. M�j starszy brat by� cz�onkiem osobistej ochrony Protektora. Zosta� zabity, a lady Harrington nie tylko przej�a jego obowi�zki, broni�c Protektora, lecz zabi�a jego zab�jc�. A potem polecia�a, by broni� mojej planety. — LaFollet spojrza� wymownie na Ramireza. — Grayson zawdzi�cza jej wolno��, a moja rodzina d�ug �ycia za wykonanie tego, czego m�j brat nie m�g� zrobi�, i za pomszczenie go. Zg�osi�em si� do Gwardii Harrington w dniu, w kt�rym og�oszono jej powstanie.

Ramirez odchyli� si� na oparcie fotela i milcza� przez chwil�, intensywnie my�l�c.

Rozumiem... prosz� wybaczy�, majorze, ale z tego co wiem, nie wszyscy obywatele planety Grayson s� zachwyceni tym, �e kobieta zosta�a patronem. Czy w takiej sytuacji ma pan pewno��, �e wszyscy pana ludzie oka�� si� r�wnie wierni?

Wszyscy zg�osili si� na ochotnika do towarzyszenia patronce Harrington. — W g�osie LaFolleta po raz pierwszy pojawi� si� ch��d. — Co naturalnie mo�e pana nie przekona�, pu�kowniku Ramirez, wi�c podam par� przyk�ad�w. Ojciec gwardzisty Candlessa zgin�� na pok�adzie Covingtona w bitwie o Blackbird. Starszy brat kaprala Mattingly’ego zgin�� na pok�adzie Saula w tej samej bitwie. Kuzyn i wuj gwardzisty Yarda nale�� do ofiar pierwszej bitwy o Yeltsin. Drugi kuzyn prze�y� bitw� o Blackbird tylko dzi�ki temu, �e lady Harrington odszuka�a wszystkie grayso�skie kapsu�y ratunkowe mimo gro�by powrotu Saladina. Jego kapsu�a mia�a uszkodzony transponder i sensory grayso�skich okr�t�w nie odnalaz�yby jej. Sensory HMS Fearless by�y znacznie lepsze, dzi�ki temu �yje. W moim oddziale, podobnie jak w ca�ej Gwardii Harrington, nie znajdzie pan nikogo, kto nie ma wobec patronki osobistego d�ugu wdzi�czno�ci. Ale to nie wszystko... ona... ona jest kim� wyj�tkowym... nie wiem, jak to wyja�ni�, ale...

Nie musi pan — przerwa� mu cicho Ramirez. Zaskoczony LaFollet spojrza� mu w oczy i odpr�y� si�, cho� nie potrafi�by okre�li�, co dok�adnie w nich zobaczy�. Opu�ci� wzrok na w�asn� d�o� i powiedzia� r�wnie cicho:

Nie powinienem tego m�wi�, bo to nie jest w�a�ciwe, ale... wst�pili�my do jej gwardii, bo j� kochamy — ponownie uni�s� wzrok i doda�: — Co wi�cej, ona jest nasz� patronk�, nasz� pani� lenn�. Jeste�my jej winni dok�adnie to samo co pan, pu�kowniku, kr�lowej. I wype�nimy nasz obowi�zek, mo�e by� pan pewien. Poza tym z tego co wiem, Protektor poleci� naszemu ambasadorowi przekaza� t� informacj� waszemu premierowi.

Ramirez potar� skronie. Wyczu� bezkompromisowo�� rozm�wcy, a kwestia statusu prawnego Kapitan jako patronki sprzymierzonego pa�stwa rodzi�a takie problemy, �e by� naprawd� wdzi�czny losowi, �e to nie on musi znale�� ich rozwi�zanie. Najwa�niejsze za� by�o co innego: LaFollet mia� racj� i to w wi�kszym ni� s�dzi� stopniu, martwi�c si� o bezpiecze�stwo Honor. By�o bowiem nieprawdopodobne, by North Hollow zrezygnowa� z zabicia jej tylko dlatego, �e Summervale’owi si� to nie uda. A jego Marines nie s� i nie b�d� w stanie zapewni� jej bezpiecze�stwa, kiedy znajdzie si� poza okr�tem. A z tego, co mia� okazj� zaobserwowa�, jasno wynika�o, �e nic s�abszego od taktycznej g�owicy nuklearnej nie mia�o prawa przedrze� si� przez LaFolleta i jego ludzi. Nie wiedzia� dok�adnie, na ile ta �wiadomo�� wp�yn�a na jego decyzj�, ale wiedzia�, �e wp�yn�a. I nie mia� zamiaru ze sob� walczy� — istnia�y sprawy wa�niejsze od litery regulamin�w.

No dobrze, majorze LaFollet — odezwa� si� w ko�cu. — Rozumiem pana stanowisko i tak mi�dzy nami, ciesz� si� z waszej obecno�ci. Jak d�ugo nie zostan� zmuszony przez prze�o�onych do odebrania wam broni, mo�ecie j� nosi� na pok�adzie. Umo�liwi� tak�e pa�skim ludziom trzymanie warty przez ca�y czas wraz z moimi oraz postaram si�, by by� pan informowany, kiedy kapitan zamierza opu�ci� okr�t. Reszt� musi pan uzgodni� z dam� Honor, ale jak j� znam, w�tpi�, by uda�o si� panuj� przekona� do wyra�enia zgody na obecno�� kogokolwiek wewn�trz jej pomieszcze�. Niezale�nie od tego, co na ten temat m�wi grayso�skie prawo.

Nie mam takiego zamiaru, panie pu�kowniku. — LaFollet a� si� zaczerwieni�.

Obawiam si� tak�e, majorze LaFollet, �e b�dzie si� pan musia� zgodzi� na co� jeszcze. I nie dlatego, �e ja czy Kr�lewska Marynarka si� przy tym uprzemy. Uprze si� lady Harrington. — LaFollet uni�s� brwi. — Wie pan, jak zgin�� kapitan Tankersley, a dama Honor wie, kto go zabi�, i spodziewam si�, �e podejmie w tej kwestii kroki, kt�re uzna za stosowne. Nic pan na to nie poradzi, a w�wczas nie zdo�a jej pan chroni�.

Zdajemy sobie z tego spraw�. Nie podoba si� nam ta sytuacja, ale prawd� m�wi�c, pu�kowniku Ramirez, nawet gdyby�my mogli, nie pr�bowaliby�my jej powstrzyma�.

Ramirez nie zdo�a� ca�kowicie ukry� zaskoczenia. Wiedzia�, �e zasady moralno�ci grayso�skiej s� znacznie ostrzejsze ni� te obowi�zuj�ce w Kr�lestwie Manticore, a zwi�zek seksualny ludzi nie b�d�cych ma��e�stwem narusza� mniej wi�cej jedn� trzeci� z nich. LaFollet u�miechn�� si� jedynie, widz�c jego zdziwienie, ale nic nie powiedzia�. Do Ramireza dopiero zaczyna�o dociera�, jak troszcz� si� o Honor jej grayso�scy poddani.

C�, w takim razie, majorze LaFollet, witamy na pok�adzie — powiedzia�, wstaj�c i wyci�gaj�c prawic�. — Przedstawi� pana pozosta�ym oficerom i starszym podoficerom, a potem zajmiemy si� znalezieniem wam jakich� kwater i poprawkami w systemie wart.

Dzi�kuj�, pu�kowniku Ramirez. — D�o� LaFolleta prawie zgin�a w gar�ci Ramireza, ale u�cisk by� zdecydowany. — Doceniam pa�sk� pomoc.

Honor otworzy�a oczy — po raz pierwszy od dawna, od zbyt dawna nie obudzi�a si� pogr��ona w lodowatej pustce. B�l istnia� nadal, otoczony pancernym kokonem i w tej jednej kwestii nic si� nie zmieni�o: nie odwa�y si� go uwolni�, zanim nie dokona zemsty. Ale poza tym wszystko wygl�da�o inaczej. Wr�ci�a stara nienawi�� — zna�a wroga, nie by�a ofiar� czego�, czego nie mog�a poj��, ale zwyk�ej ludzkiej pod�o�ci doskonale znanej. I to w�a�nie skruszy�o l�d dot�d powlekaj�cy jej dusz�.

Usiad�a, powoduj�c p�ynny zjazd Nimitza z piersi na kolana, i odgarn�a w�osy z oczu. Czu�a zmian�, kt�ra przez noc zasz�a w treecacie. Nimitz serdecznie nienawidzi� Summervale’a i to nie tylko dlatego, �e spowodowa� on b�l i �al Honor. Treecat na sw�j spos�b tak�e kocha� Tankersleya. A teraz zna� prawdziwego sprawc� nieszcz�cia i wiedzia�, �e przesta� istnie� konflikt mi�dzy nim a jego cz�owiekiem. Bo prawd� by�o, i� od dnia, w kt�rym Honor dowiedzia�a si� o �mierci Paula, nie mia�a ochoty dalej �y�, Nimitz za� robi� co m�g�, by j� przy tym �yciu utrzyma�. Teraz oboje a� si� palili do zniszczenia wroga.

Opu�ci�a nogi na pok�ad, przesun�a d�oni� po miejscu, w kt�rym powinien le�e� Paul, wiedz�c, �e teraz mo�e ju� to zrobi�, cho� nadal nie mog�a stawi� czo�a ca�emu b�lowi. S�ysza�a wielokrotnie, �e mi�o�� pomaga pozosta� przy zdrowych zmys�ach, nigdy natomiast nie s�ysza�a, �e nienawi�� ma t� sam� w�a�ciwo��. A od wczoraj wiedzia�a, �e ma.

Posz�a do �azienki i myj�c z�by, przypomnia�a sobie dok�adnie tre�� nagrania, kt�re da� jej Ramirez. Zosta�o bez w�tpienia poddane lekkiej obr�bce d�wi�kowej, ale ani przez sekund� nie w�tpi�a w jego autentyczno��. Niestety w �adnym s�dzie nie mog�o pos�u�y� jako dow�d, nawet gdyby mia�a ochot� zaufa� s�dom ponownie. Co prawda Ramirez by� bardziej ni� ma�om�wny co do tego, w jaki spos�b nak�oni� rewolwerowca do zwierze�, a z nagrania usuni�to wycie i inne odg�osy b�lu, ale w wypowiedziach Summervale’a nadal si� go s�ysza�o. Jego echem by� kr�tki oddech, bardziej chwilami zachrypni�ty g�os i szybko��, z jak� nagle zacz�� m�wi�. Nie zna�a Ramireza na tyle, by wiedzie�, jakich �rodk�w przymusu bezpo�redniego u�y�, by nak�oni� rozm�wc� do szczero�ci, ale nie ulega�o w�tpliwo�ci, �e zrobi� to skutecznie.

Spojrza�a w lustro i zdo�a�a si� rozpozna�, co by�o du�ym sukcesem, a we w�asnych oczach dostrzeg�a wreszcie jakie� uczucia: zdumienie granicz�ce z podziwem, �e tylu ludzi ryzykowa�o dla niej tak wiele.

Wszyscy, kt�rzy wzi�li udzia� w wyprawie na Gryphon, ryzykowali kariery. Ba, ryzyko to istnia�o nadal, cho� mniejsze i roz�o�one w czasie, bowiem zbyt wiele os�b wiedzia�o, co si� �wi�ci, przynajmniej po cz�ci, by sprawa mog�a pozosta� tajemnic� na zawsze. Summervale naturalnie s�owem o ca�ym wydarzeniu nie pi�nie, bo dla zawodowego zab�jcy nagranie takie jak to, oboj�tne w jaki spos�b uzyskane, oznacza�o w najlepszym przypadku brak klient�w, a w najgorszym �mier�, nim rozpowie o innych zleceniodawcach.

Plotki zacz�y kr��y� w�r�d Marines i personelu floty; w ko�cu kto� przy piwie powie o s�owo za du�o, bo historia rzeczywi�cie by�a niecodzienna, kto� inny si� tym zainteresuje i zacznie w�szy�... Fakt, znaj�c Alistaira i Thomasa, by�a spokojna, �e niczego nie b�dzie mo�na im udowodni�, ale to nie znaczy, �e nikt, kto b�dzie odpowiednio wysoko i b�dzie chcia� dobra� si� do nich, nie znajdzie na to sposobu.

Musieli zdawa� sobie z tego spraw�, a mimo to wykonali to, co zaplanowali. Zrobili to dla niej i by� mo�e... by� mo�e �wiadomo�� tego w pewnym stopniu (cho� mniejszym ni� nienawi��) tak�e pomog�a jej wyj�� ze stanu zombie-podobnego. Bo to, �e zaryzykowali dla niej, dowodzi�o, �e nie by�a im oboj�tna... a to tak�e forma mi�o�ci.

Nagle zacz�y jej dr�e� wargi, a �zy zapiek�y pod powiekami... i rozp�aka�a si�. �zy ciche i dziwnie �agodne p�yn�y jej po policzkach i cho� nie by�y w stanie rozmy� pancerza, to skutecznie go czy�ci�y. Opar�a czo�o o lustro i nie pr�bowa�a ich powstrzyma�. Nimitz wspi�� si� na sedes, stan�� na tylnych �apach i z�apa� j� chwytnymi za przedrami�. Wtuli� nos w jej pach�. Ciche, ledwie s�yszalne mruczenie �wiadczy�o, �e cieszy si� z jej �ez. Odwr�ci�a si�, wzi�a go na r�ce i przytuli�a.

Nigdy nie zastanawia�a si�, jak d�ugo w�wczas p�aka�a, bo w sumie nie mia�o to wi�kszego znaczenia. Nie czas by� istotny, lecz efekt, a gdy otar�a oczy, czu�a si�... inaczej. Mike obawia�a si�, by nie zwariowa�a, i teraz, z perspektywy czasu (cho� kr�tkiego), musia�a jej przyzna� racj�. Ale szale�stwo ju� jej nie grozi�o. Wyznaczy�a sobie cel i by go osi�gn��, potrzebowa�a spokoju, logiki i zdrowego rozs�dku. I mia�a pewno��, �e �adnego z tych trzech element�w jej nie zabraknie.

Wytar�a nos i ubra�a si�, nie budz�c Maca. Wiedzia�a, gdzie trzyma jej mundury, a zas�u�y�, by si� wyspa�. B�g jeden wie, ile godzin sp�dzi� z ni� czy tu� obok, troszcz�c si�, martwi�c i pr�buj�c wmusi� w ni� cokolwiek, s�ysz�c jedynie cisz� i widz�c jej puste spojrzenie. Zaplot�a w�osy w prosty warkoczyk i zwi�za�a go czarn� jedwabn� wst��k�. Kolor �alu i zemsty. A potem siad�a do komputera.

Wiadomo�ci, kt�rych si� obawia�a, czeka�y. Pierwsze by�o �zawe nagranie od rodzic�w, kt�re przed zapoznaniem si� z wyznaniem Summervale’a za�ama�oby j�. Teraz mog�a je obejrze� spokojnie i rozpozna� mi�o�� obok �alu. Co wi�cej: mog�a j� tak�e wyczu�. Potem obejrza�a inne; by�o ich znacznie wi�cej, ni� si� spodziewa�a. Jednym z pierwszych by�o osobiste nagranie od kr�lowej. Ksi��� Cromarty tak�e osobi�cie przekaza� sztywniejsz� nieco wiadomo��, ale z prawdziw� sympati� w g�osie. A potem ju� by�a lawina: admira� Caparelli w imieniu Lord�w Admiralicji, lady Morncreek, dow�dca Hephaestusa, Ernestine Goreli, Mark Sarnow, a nawet dama Estelle Matsuko, nadal przebywaj�cej na planecie Medusa jako przedstawicielka Korony, oraz kontradmira� Michael Reynaud ze s�u�by Astro, dowodz�cy obecnie terminalem w systemie Basilisk.

Bola�y — ka�da bola�a straszliwie, przypominaj�c o tym, co straci�a, ale teraz mog�a ju� znie�� ten b�l. Co prawda kilka razy musia�a przerywa�, by otrze� �zy, ale dotrwa�a do ko�ca. A po p�metku stwierdzi�a, �e na stole znalaz� si� kubek gor�cego kakao. Zd��y�a odwr�ci� g�ow�, nim MacGuiness znikn�� w kuchni, i u�miechn�a si� tak szczerze, jak potrafi�a.

Mac — powiedzia�a cicho.

Zamar�, odwr�ci� si� powoli i Honor zaniem�wi�a. Pierwszy raz zobaczy�a go w szlafroku, nie w mundurze. Wygl�da� na starego i zm�czonego... na delikatnego. Gdy wyci�gn�a ku niemu r�k�, w jego oczach pojawi�a si� obawa silniejsza od nadziei. Mimo to podszed� i delikatnie uj�� jej d�o�. Mocno �cisn�a jego palce i powiedzia�a cicho:

Dzi�ki, Mac. Za wszystko.

Ledwie m�g� zrozumie� s�owa, ale to wreszcie by� jej g�os, nie jego mechaniczna parodia. I wiedzia�, �e dzi�kuje mu nie tylko za ten kubek. Oczy podejrzanie mu zal�ni�y, wi�c pospiesznie opu�ci� g�ow� i odpowiedzia� r�wnie silnym u�ciskiem d�oni.

Nie ma za co, ma’am — powiedzia� nieco chrapliwie, odchrz�kn�� i doda� ju� prawie normalnie: — I niech si� pani przypadkiem nigdzie nie rusza! Za kwadrans b�dzie �niadanie, a zbyt wiele ich pani ostatnio opu�ci�a, �eby to mia�o d�u�ej trwa�!

Tak jest, prosz� pana — przyzna�a potulnie i z rado�ci� zauwa�y�a na jego ustach �lad u�miechu.

Honor sko�czy�a naprawd� solidne �niadanie i otar�a usta chusteczk�. Dziwne, ale ostatni posi�ek, kt�ry pami�ta�a, jad�a na Graysonie. Musia�a co� je�� w mi�dzyczasie, ale pami�� odmawia�a wsp�pracy, gdy pr�bowa�a to sobie przypomnie�. Poczu�a now� fal� winy, gdy u�wiadomi�a sobie, jak musia�a przez ten czas traktowa� MacGuinessa, ale Nimitz fukn�� znacz�co, wi�c u�miechn�a si� z pewnym przymusem.

Dzi�ki, Mac. By�o pyszne.

Ciesz� si�, �e pani smakowa�o, ma’am, i...

Przerwa� mu sygna� interkomu, wi�c podszed�, nacisn�� przycisk i oznajmi�:

Kwatera kapitana, starszy steward MacGuiness.

Mam pilne po��czenie do skipper — rozleg� si� g�os Moneta. — Admira� White Haven na lini.

Prze��cz tutaj, George — poleci�a Honor wstaj�c.

George Monet poczeka�, a� Honor znajdzie si� przed ekranem komputera, i dopiero w�wczas prze��czy� obraz.

Nie by�a pewna, ale wyda�o jej si�, �e na jego twarzy dostrzeg�a wyraz ulgi.

Na ekranie pojawi�o si� oblicze admira�a White Haven przygl�daj�cego si� jej uwa�nie, acz bez nachalno�ci. Sk�oni� uprzejmie g�ow� i odezwa� si�:

Dzie� dobry, damo Honor. Przykro mi, �e ju� pierwszego ranka przeszkadzam pani o tak wczesnej porze.

Nie przeszkadza mi pan w niczym, sir. Na co mog� si� przyda�?

Powody mojego natr�ctwa s� dwa. Po pierwsze, chcia�em osobi�cie przekaza� pani kondolencje. Kapitan Tankersley by� doskona�ym oficerem i warto�ciowym cz�owiekiem, a jego �mier� to strata nie tylko dla Kr�lewskiej Marynarki, ale i dla wszystkich, kt�rzy go znali.

Dzi�kuj�, sir. — Jej sopran by� nieco zd�awiony, ale admira� uda�, �e tego nie zauwa�y�.

Po drugie, chcia�em pani� poinformowa�, �e parlament w czasie pani nieobecno�ci zdecydowa� si� wreszcie przeg�osowa� wypowiedzenie wojny. Dzia�ania zbrojne przeciwko Ludowej Republice Haven zosta�y wznowione o pierwszej zero zero w ostatni� �rod�. — Honor przytakn�a, a White Haven ci�gn�� dalej. — Poniewa� wchodzimy w sk�ad Home Fleet, bezpo�rednio nie ma to wp�ywu na przydzia� czy zadania, ale tym istotniejsze jest jak najszybsze zako�czenie napraw wszystkich okr�t�w, a wi�c i Nike.

Rozumiem, sir. — Honor poczu�a, �e si� czerwieni. — Obawiam si�, �e jeszcze nie jestem na bie��co ze stanem okr�tu, ale jak tylko...

Prosz� si� a� tak nie spieszy� — przerwa� jej prawie �agodnie. — Komandor Chandler odwali�a kawa� roboty, gdy pani nie by�o, a moim celem nie jest wywieranie na pani� jakiejkolwiek presji. Chodzi�o mi o to, by pani o wszystkim wiedzia�a, nie za� by podejmowa�a pani jakiekolwiek dzia�anie. Poza tym naprawa Nike zale�y od stoczniowc�w, nie od pani czy ode mnie.

Dzi�kuj�, sir. — Honor pr�bowa�a ukry� upokorzenie: pierwszy raz nie by�a na bie��co ze stanem swego okr�tu i da�a sobie s�owo, �e jest to tak�e raz ostatni.

Co pog��bi�o jej rumieniec i zdradzi�o j� ostatecznie. White Haven przekrzywi� g�ow�, przyjrza� jej si� z namys�em i powiedzia�:

Jako pani dow�dca polecam pani nie spieszy� si� z powrotem do s�u�by. Dzie� czy dwa nie zrobi� Kr�lewskiej Marynarce �adnej r�nicy, a wiem, �e nie by�a pani na pogrzebie kapitana Tankersleya. S�dz� te�, �e ma pani kilka prywatnych spraw do za�atwienia.

Mam, sir — powiedzia�a to ostrzej i ch�odniej, ni� zamierza�a, i wida� by�o, �e go to nie zaskoczy�o... raczej potwierdzi�o co�, czego si� obawia�.

Summervale by� do�wiadczonym rewolwerowcem, kt�ry w pojedynkach �honorowych”, jak si� to �adnie okre�la�o, zabi� kilkudziesi�ciu ludzi. A White Haven nigdy nie pochwala� pojedynk�w. Na dodatek perspektywa ogl�dania zw�ok Honor na trawie nie by�a przyjemna... Otworzy� usta i zamkn�� je bez s�owa. Cokolwiek by powiedzia�, i tak by�oby to bezu�yteczne strz�pienie j�zyka. Wiedzia� o tym, podobnie jak zdawa� sobie spraw�, �e nie ma prawa z ni� w tej sprawie dyskutowa�.

W takim razie ka�� przygotowa� rozkaz przed�u�aj�cy pani urlop o trzy dni — powiedzia� spokojnie. — Je�li b�dzie pani potrzebowa�a wi�cej czasu, nie b�dzie to problemem.

Dzi�kuj�, sir. — Tym razem zabrzmia�o to znacznie �agodniej: wyczu�a, co mia� ochot� powiedzie�, i by�a mu wdzi�czna, �e tego nie zrobi�.

W takim razie do zobaczenia, damo Honor — zako�czy� cicho White Haven i roz��czy� si�.


ROZDZIA� XXIV

Trzech m�czyzn, kt�rzy wyskoczyli z bocznego korytarza, mia�o dziennikarsk� profesj� dos�ownie wypisan� na czo�ach. Ich szef w��czy� naramienn� holokamer�, zanim jeszcze Honor w og�le go dostrzeg�a.

Lady Harrington, czy mog�aby pani... — G�os umilk� nagle, gdy przed Honor wyst�pi� major LaFollet.

Major LaFollet nie wygl�da� imponuj�co jak na standardy Kr�lestwa, ale i tak by� o trzydzie�ci umi�nionych procent ci�szy od dziennikarza. Co wi�cej, mia� ca�kowicie powa�n� min�, a jego wygl�d, od kr�tko �ci�tych w�os�w po kr�j munduru, wskazywa�, �e jest cudzoziemcem. Wyraz oczu za� m�wi� jednoznacznie, �e ma gdzie� tradycje wolnej prasy, natomiast absolutnie nic przeciwko u�yciu staromodnej si�y fizycznej, je�li uzna to za stosowne.

Nie odezwa� si� s�owem — jedynie sta�, przygl�daj�c si� wyczekuj�co. Nie zrobi� te� �adnego gestu, ale dziennikarz i tak nader wolno i ostro�nie wy��czy� kamer�. LaFollet prychn�� z lekkim rozbawieniem i ca�a tr�jka spr�bowa�a sta� si� p�askorze�bami, otwieraj�c jak najszersze przej�cie.

Honor, mijaj�c ich, skin�a uprzejmie g�ow�, maj�c za plecami kaprala Mattingly’ego. I posz�a dalej. LaFollet odczeka� moment i do��czy� do nich, przyspieszy� i zaj�� w�a�ciwe miejsce o p� kroku z ty�u i krok z prawej od ochranianej.

Wiesz, Andrew, niezupe�nie w ten spos�b traktowani s� dziennikarze w Gwiezdnym Kr�lestwie — powiedzia�a cicho Honor, spogl�daj�c na niego.

Wiem, milady — prychn�� pogardliwie. — Sp�dzi�em troch� czasu, ogl�daj�c nonsensowny stek bzdur i �mieci... prosz� o wybaczenie: mia�em na my�li lokalne programy zwi�zane z procesem Younga.

Honor przygryz�a warg� i zmusi�a si� do zachowania powagi.

Nie powiedzia�am, �e nie jestem ci wdzi�czna. Chcia�am ci tylko zwr�ci� uwag�, �e nie mo�esz ci�gle grozi� dziennikarzom.

Grozi�, milady?! — zdumia�o si� wcielenie niewinno�ci w mundurze majora gwardii. — A czym ja mu zagrozi�em?

Honor ugryz�a si� w j�zyk. Mia�a ju� okazj� przekona� si�, �e dyskusje z LaFolletem nale�a�y do bezproduktywnych. S�ucha� jej uwa�nie, odpowiada� uprzejmie i konsekwentnie robi� to, co uwa�a� za s�uszne, by zapewni� jej bezpiecze�stwo i stosowne traktowanie. I by� jeszcze bardziej ni� ona uparty. Gdyby mu to poleci�a, ust�pi�by z drogi dziennikarzom, ale nic poza jej rozkazem nie by�o go w stanie do tego zmusi�.

Westchn�a w duchu, nadal targana mieszanymi uczuciami — zadowoleniem i rezygnacj�. Dopiero tego ranka zorientowa�a si�, �e gwardzi�ci stali si� sta�ym elementem jej �ycia. Bior�c pod uwag�, w jakim stanie psychicznym znajdowa�a si� ostatnio, nie powinno jej to zaskoczy� — gdyby zwraca�a wi�ksz� uwag� na to, co si� wok� dzieje, mia�a szans� ukr�ci� �eb ca�ej sprawie w zarodku. Teraz by�o za p�no. A �ywi�a powa�ne podejrzenia, �e przyzwyczajenie si� do ich obecno�ci nie b�dzie naj�atwiejszym przedsi�wzi�ciem w �yciu. By�o jasne, �e LaFollet zosta� dobrze, starannie przygotowany i zapoznany z jej s�abymi stronami. Jak dot�d zd��y� bowiem nie tylko bez zaj�kni�cia wyrecytowa� jej stosowne grayso�skie przepisy, podaj�c �r�d�a, ale tak�e bezwstydnie wykorzysta� jej poczucie obowi�zku. Wyczuwa�a w tym doborze taktyki r�k� Clinkscalesa, a odkrycie, �e LaFollet nale�a� uprzednio do ochrony pa�acu Protektora, tylko potwierdzi�o te podejrzenia.

Jak by nie by�o, dow�dca jej osobistej ochrony zd��y� z nienagann� uprzejmo�ci� i �elazn� logik� uci�� ka�d� pr�b� dyskusji w kwestii obecno�ci ochrony, chyba �e uzna� jak�� jej uwag� za niegodn� komentarza. A ona nie mog�a nawet odwo�a� si� do prawa Gwiezdnego Kr�lestwa, bowiem rann� poczt� nadesz�o specjalne zezwolenie kr�lewskie wystosowane na wniosek MSZ-u. G�osi�o ono, �e patronka Harrington (zajmuj�ca, tak si� sk�ada, t� sam� cielesn� pow�ok� co kapitan Harrington) ma prawo do sta�ej, uzbrojonej ochrony osobistej na terenie ca�ego Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore. W dodatku ochrona ta obj�ta zosta�a immunitetem dyplomatycznym! Fakt, �e Ramirez by� wsp�konspiratorem, a MacGuiness i Nimitz popierali ca�y pomys�, dawa� LaFolletowi nieuczciw� przewag�. Powi�ksza� j� up�r treecata, by pod��czy� j� do emocji majora; dzi�ki czemu wiedzia�a o jego g��bokim oddaniu i jeszcze g��bszej trosce o jej bezpiecze�stwo.

LaFollet postara� si�, by ani w wyrazie jego twarzy, ani w g�osie nie pojawi� si� cie� tryumfu, jednak�e dzi�ki nadal istniej�cemu po��czeniu z jego umys�em Honor wyczu�a jego wielk� satysfakcj�. Dopiero potem Nimitz przerwa� to ��cze. Honor by�a starsza od LaFolleta o trzyna�cie standardowych lat, ale w jego podej�ciu do niej by�o co� niepokoj�co znajomego. Nie bardzo zdaj�c sobie z tego spraw�, dorobi�a si� m�odszej, energiczniejszej i uzbrojonej wersji MacGuinessa. I mia�a powa�ne podejrzenia, �e dzi�ki temu jej �ycie ju� nigdy nie b�dzie takie jak dot�d.

Wsiedli do windy i przesta�a my�le� o swych gwardzistach. Teraz mia�a do za�atwienia co� znacznie wa�niejszego i skupi�a si� na tym, obserwuj�c na wy�wietlaczu, jak zbli�aj� si� ku zaprogramowanemu celowi. A by� nim �Dempsey’s Bar”.

Wysmuk�y blondyn wzi�� nast�pnego precla. Siedzia� przy do po�owy wypitym piwie, leniwie obserwuj�c rosn�cy t�um go�ci — zbli�a�a si� pora lunchu. Siedzia� plecami do drzwi i zdawa� si� na nic nie zwraca� uwagi, lecz starannie kontrolowa� otoczenie, zerkaj�c w lustrzan� �cian� za barem. Min� mia� starannie oboj�tn�, jak zwykle doskonale maskuj�c� my�li.

Denver Summervale by� wbrew pozorom cz�owiekiem uczuciowym. Przez lata nauczy� si� ukrywa� to pod mask� ch�odu i �elaznej kontroli tak skutecznie, �e cz�sto sam zapomina� o tym fakcie. Doskonale zdawa� sobie spraw�, jak gro�na potrafi by� w�ciek�o�� czy nienawi�� w jego zawodzie, ale w tym przypadku jego samokontrola zaczyna�a zawodzi� — i nic nie by� w stanie na to poradzi�. To zadanie przesta�o ju� by� kolejnym obiektywnym zleceniem, a sta�o si� subiektywn� spraw� osobist�. Pow�d by� prosty — nie by� przyzwyczajony, by go obijano i to na dodatek bole�nie. Wyrobi� sobie tak� reputacj�, i� od wielu lat nikt nie o�mieli� si� go uderzy�. Reputacja by�a tak mi�a, �e nie zdawa� sobie w pe�ni sprawy, jak bardzo na niej polega... ani jak w�ciek�y b�dzie, gdy kto� j� zignoruje.

uj�c miarowo precla, czu�, jak nienawi�� zalewa mu umys�. Ju� wcze�niej drogi jego i Harrington skrzy�owa�y si�, cho� ona o tym nie wiedzia�a. W�wczas jej dzia�ania kosztowa�y go lukratywn� posad� (cho� naturalnie ca�kowicie nielegaln�), ale pogodzi� si� z tym bez �alu — to ryzyko mia� wkalkulowane, stanowi�o ono cz�� regu� gry. Tym razem by�o inaczej — nikogo nie darzy� tak szczer� i g��bok� nienawi�ci� od czasu, gdy kuzynek, ksi��� Cromarty, nie kiwn�� palcem, by powstrzyma� Korpus przed upokorzeniem go.

To, �e Tankersley da� mu w pysk, by�o upokarzaj�ce i bolesne, ale do przyj�cia — po pierwsze pomog�o mu wykona� zlecenie, po drugie oberwa� z w�asnej winy, bo da� si� zaskoczy�. Poza tym doda�o to smaczku i atrakcyjno�ci rutynowej robocie. Jedyna kula, kt�r� kapitan zdo�a� wystrzeli� w pojedynku, okaza�a si� zaskakuj�co celna — gdyby trafi�a dwa centymetry bli�ej, z czystego postrza�u w mi�sie� zrobi�aby si� naprawd� gro�na rana, ale to r�wnie� by�o do przyj�cia. Ryzyko zwi�ksza�o przyjemno�� odczuwan� na widok przeciwnika wal�cego si� na traw�.

Natomiast to, co wydarzy�o si� p�niej na Gryphonie, by�o zupe�nie inn� spraw�. Nie by�o w tym cienia przyjemno�ci, wy��cznie strach i b�l. Strach, kt�ry zmieni� si� w przera�enie, gdy b�l sta� si� nie do zniesienia. I wstyd. Wstyd znacznie gorszy od b�lu. Thomas Ramirez ju� by� trupem i nikt nie musia� mu p�aci� za jego �mier�. Jasne, b�dzie musia� wyczeka� na odpowiedni moment, by nikt, a zw�aszcza �aden z dotychczasowych zleceniodawc�w, nie mia� powod�w do podejrze�, ale przeciwko temu tak�e nic nie mia� — czekanie zwi�ksza�o jedynie przyjemno�� zadania �mierci. A w mi�dzyczasie zajmie si� jak najbole�niejszym zranieniem Ramireza.

Na moment na jego ustach pojawi� si� paskudny u�miech. Wiedzia�, co zrobi�, bo ten przem�drza�y skurwiel sam mu to powiedzia�. A na dodatek ju� mu za to zap�acono!

Sprawdzi�, kt�ra godzina, i rozsiad� si� wygodniej na barowym sto�ku. Spodziewa� si� zobaczy� twarz Harrington w wiadomo�ciach, a spos�b, w jaki potraktuje reporter�w, powinien mu sporo powiedzie� o stanie jej umys�u, ale w mediach na jej temat panowa�a dziwna cisza. Wszyscy wiedzieli, �e wr�ci�a, a nikt nie zamie�ci� dot�d cho�by jednego jej zdj�cia, co oznacza�o, �e zaskakuj�co skutecznie zdo�a�a unika� dziennikarzy.

Stanowi�o to pewne rozczarowanie, nie stanowi�o natomiast problemu — wiedzia� wszystko, czego potrzebowa�, z jej profilu psychologicznego i przebiegu s�u�by. Nie ulega�o w�tpliwo�ci, �e b�dzie go szuka�, chc�c si� zem�ci�, a gdy go znajdzie, skutek m�g� by� tylko jeden: zabije j� w pe�nym majestacie prawa.

U�miechn�� si� z rozmarzeniem — by�a dobrym oficerem marynarki, musia� to przyzna�. Kompetentnym, do�wiadczonym i utalentowanym, ale kiedy znajdzie si� naprzeciwko niego z pistoletem w d�oni na honorowym polu, b�dzie na jego �asce, bo to on jest tym szybszym i bardziej do�wiadczonym. Przyznawa�, �e mia�a odwag� i w przeciwie�stwie do wielu koleg�w po fachu, dla kt�rych walka stanowi�a odmian� szach�w toczon� w przestrzeni na du�e odleg�o�ci, udowodni�a, �e potrafi zabija� z bliska, kiedy musi. Nigdy dot�d jednak nie stoczy�a pojedynku, a �mier� Tankersleya musia�a pozbawi� j� r�wnowagi. W tej chwili najwa�niejsz� dla niej rzecz� musia�a by� zemsta i tak w�a�nie by� powinno. Chcia�a jego krwi, a on, prawd� m�wi�c, nie bardzo ju� pami�ta�, ilu m�czyzn i kobiet stawa�o naprzeciw niego wype�nionych s�usznym gniewem i ��dz� zemsty. I �aden tego nie prze�y�. Ich uczucia by�y bowiem jego sprzymierze�cem — powodowa�y po�piech i niestaranno��, potwierdzaj�c ka�dorazowo, i� pe�en s�usznego gniewu amator jest bez �adnych szans wobec ch�odnego zawodowca.

I nawet nie musia� jej szuka�. Wystarczy�o posiedzie� tu i poczeka�, a� us�yszy pe�ne w�ciek�o�ci wyzwanie. Wiedzia� ju� zreszt�, jak jej odpowie, i to w�a�nie by�o najpi�kniejsze — jako wyzwanemu bowiem przys�ugiwa�o mu prawo wyboru regu�.

Popi� precla piwem i u�miechn�� si� w duchu. W parlamencie od dziesi�cioleci pr�bowano zdelegalizowa� Kodeks Ellingtona i by� mo�e kiedy� komu� si� to uda, chwilowo jednak pojedynki by�y jak najbardziej legalne, mimo �e coraz mniej posiada�y zwolennik�w. Wszyscy woleli Kodeks Dreyfusa, co w niczym nie zmienia�o sytuacji, bowiem dziecinad� b�dzie tak podpu�ci� rozw�cieczon� kochank�, by u�y�a wystarczaj�co obel�ywego j�zyka, kt�ry uzasadni jego up�r przy wyborze ostrzejszych zasad. Kodeks Dreyfusa by� bowiem, �agodnie rzecz ujmuj�c, upierdliwy — ogranicza� ilo�� naboi do pi�ciu dla ka�dego i wymusza� wymian� pojedynczych strza��w. Po ka�dej wymianie arbiter zobowi�zany by� nak�ania� przeciwnik�w do ugody, a pojedynek i tak toczy� si� tylko do pierwszej krwi.

Nie znaczy�o to bynajmniej, �e nie mo�na by�o zabi� przeciwnika, ale trzeba by�o zrobi� to za pierwszym strza�em — no i nie mia�o si� z tego �adnej przyjemno�ci. Kodeks Ellingtona podoba� mu si� znacznie bardziej — ka�dy uczestnik dostawa� pistolet z pe�nym dziesi�cionabojowym magazynkiem i m�g� strzela� tak d�ugo, a� przeciwnik nie upad� lub nie rzuci� broni. Pistolety u�ywane do pojedynk�w mo�e i by�y anachronizmami, ale wysoce specjalistycznymi i doskonale wykonanymi. Co wa�niejsze, stanowi�y jego narz�dzie pracy, nie za� zawodowego oficera marynarki. S�dzi�, �e powinien wpakowa� w Harrington co najmniej trzy kule, nim upadnie.

Oczyma wyobra�ni ujrza� b�l na jej twarzy, gdy zostanie trafiona pierwszy raz i b�dzie pr�bowa�a pokona� szok. Nienawi�� zwi�kszy jej up�r i utrzyma j� na nogach, umo�liwiaj�c mu oddanie kolejnych strza��w. Prawdziw� sztuk� by�o trafia� tak, �eby ka�dy postrza� by� bolesny, a dopiero ostatni �miertelny. A on wiedzia�, jak to zrobi�. I jak to pokaza�, by wiedzieli o tym jej zasrani poplecznicy.

U�miechn�� si�, unosz�c szklank� w milcz�cym toa�cie — za wspania�e prze�ycie.

Honor przystan�a dwa metry od uchylnych drzwi prowadz�cych do lokalu, nie s�u��cych zreszt� �adnemu praktycznemu celowi na stacji kosmicznej, i odetchn�a g��boko. Czu�a dziwne �askotanie w �o��dku, nie maj�ce �adnego wp�ywu na poziom samokontroli czy zdolno�� my�lenia. Przyjrza�a si� obu ochroniarzom i spyta�a:

Nie b�d� mia�a z wami �adnych problem�w prawda, Andrew?

Jest pani nasz� patronk�, milady. Pani rozkazy s� dla nas prawem — odpar� powa�nie LaFollet, co dziwnie j� rozbawi�o, bowiem przez sekund� wygl�da�o na kapitulacj�. Przesta�o jednak, gdy doda�. — Nie podoba nam si� to, �e chce pani ryzykowa�, ale nie b�dziemy si� wtr�ca�, jak d�ugo ten ca�y Summervale nie spr�buje u�y� przemocy.

Nie przyjmuj� trybu warunkowego, Andrew — powiedzia�a cicho, lecz z tak� stanowczo�ci�, jakiej jeszcze w jej g�osie nie s�ysza�. — W normalnych okoliczno�ciach nie b�d� ci m�wi�a, jak masz wykonywa� swoje obowi�zki. Natomiast je�li teraz powiem ci, �e masz nie robi� nic, oboj�tne co by si� nie sta�o, to masz zrobi� dok�adnie co powiedzia�am i dopilnowa�, by twoi ludzie te� tak post�pili. A teraz w�a�nie ci to powiedzia�am. Wyrazi�am si� zrozumiale?

LaFollet odruchowo si� wyprostowa�. To, �e dot�d w ten spos�b si� do niego nie odzywa�a, nie znaczy�o, �e nie rozpozna� rozkazu, gdy go us�ysza�.

Rozumiem, milady — odrzek� zwi�le.

Honor pokiwa�a g�ow�, nie maj�c �adnych z�udze�. Wiedzia�a, �e LaFollet przy pierwszej okazji przekr�ci jej s�owa, tak by m�c podj�� dzia�anie, nie �ami�c rozkazu. Musia�a si� przyzwyczai� do tego, �e najwa�niejszym celem jego �ycia by�o utrzymanie przy �yciu jej, a nie siebie. Nie by�o to �atwe do przyj�cia i wiedzia�a, �e wywo�a seri� awantur i problem�w stworzonych przez sprzeczno�ci interes�w. Perspektywa nie by�a radosna, ale szanowa�a LaFolleta za up�r i samodzielno��, a w tej chwili najwa�niejsze by�o to, i� ustalili, �e istnieje pewna nieprzekraczalna granica.

Doskonale. — Odruchowo r�wnie� si� wyprostowa�a. — W takim razie, panowie, bierzmy si� do dzie�a!

Drzwi uchyli�y si� i Summervale dostrzeg� w lustrze czarno-z�ocisty mundur. Nie musia� si� nawet ogl�da�, by zidentyfikowa� cel — by�a bledsza ni� na hologramach i znacznie, ale to znacznie atrakcyjniejsza, ale to na pewno by�a ona. Obserwowa�, jak go szuka, lecz r�wnocze�nie co� niespodziewanego zwr�ci�o jego uwag�.

Towarzyszy�o jej dw�ch m�czyzn w nieznanych mu uniformach, a ich wygl�d i zachowanie natychmiast wzbudzi�y jego czujno��. Stanowili ochron� osobist� i to dobr� — stali o p� kroku za i krok obok chronionej i w chwili wej�cia podzielili mi�dzy siebie lokal tak, �e stoj�c pod lekkim k�tem do siebie, widzieli wszystkich i wszystko. Oraz mieli otwarte pole ognia w razie konieczno�ci, a na biodrach nosili pulsery w spos�b wskazuj�cy na d�ugoletni� wpraw�. Poj�cia nie mia�, sk�d ich wytrzasn�a, ale to nie by�y zwyk�e miernoty z agencji ochrony. To byli zawodowcy i ten fakt go zaniepokoi�. Czy�by chodzi�o tu o co� wi�cej, ni� by� �askaw poinformowa� go zleceniodawca?!

Obecno�� ochrony tak odci�gn�a jego uwag�, �e zorientowa� si�, i� Harrington go znalaz�a, gdy by�a ju� w po�owie drogi. Wzi�� si� w gar��, z�y na samego siebie — jak dobrzy nie byliby ci ochroniarze i sk�dkolwiek by nie byli, stanowili kwesti� drugorz�dn�. A pierwszorz�dna w�a�nie nadchodzi�a, tote� skupi� si� na niej. Leciutki u�mieszek pojawi� si� na jego wargach i zgas� niczym zdmuchni�ty, gdy Summervale dostrzeg� szczeg�y jej wygl�du i zachowania.

Jej twarz by�a pozbawiona wyrazu — nie by�o na niej w�ciek�o�ci czy nienawi�ci, kt�rej si� spodziewa�. A sz�a tak, i� ludzie instynktownie usuwali si� jej z drogi, jakby rozpoznawali w niej co�, co zwykle dostrzegali jedynie u niego. Co� si� tu powa�nie nie zgadza�o...

Prze�kn�� �lin�, co by�o objawem solidnego zdenerwowania, i stwierdzi�, �e coraz trudniej mu usiedzie� plecami do niej, gdy tak sz�a miarowym krokiem, a jedynym �ladem emocji by�o lekkie dr�enie prawego k�cika jej ust. Mia� nieodparte wra�enie, �e kto� w�a�nie wymalowa� mu na plecach tarcz�, a kto� inny w ni� wycelowa�. A Harrington bra�a miar� na jego trumn�. Jedyne, co m�g� zrobi�, to przypomnie� samemu sobie, �e tak to w�a�nie zaplanowa� i �e jak dot�d Harrington robi dok�adnie to, co chcia�, by zrobi�a.

Denver Summervale?

Sopran by� lodowaty; nie tego si� spodziewa�, dlatego te� musia� zebra� si� w sobie, by przybra� odpowiednio ura�on� min�.

Tak?

Dzi�ki latom wprawy w jego g�osie s�ycha� by�o tyle obra�liwego lekcewa�enia, ile chcia�.

A ona nawet nie mrugn�a okiem.

Jestem Honor Harrington — o�wiadczy�a g�o�no.

Powinno mi to co� m�wi�? — spyta� ironicznie.

U�miechn�a si�.

Na widok tego u�miechu nagle spotnia�y mu palce. Dopiero w tym momencie za�wita�o mu w g�owie, �e pope�ni� kardynalny b��d — nie doceni� przeciwnika. W jej oczach nie by�o �adnych ludzkich emocji. Wyczuwa� w niej nienawi��, ale to ona wykorzysta�a t� nienawi��, a nie na odwr�t. Zrozumia�, �e spotka� drapie�nika r�wnie gro�nego co on sam.

Owszem, powinno. W ko�cu jestem kobiet�, do zabicia kt�rej wynaj�� pana earl North Hollow za godziw� zap�at�, panie Summervale. Podobnie jak wynaj�� pana do zabicia kapitana Paula Tankersleya — oznajmi�a to na tyle g�o�no i wyra�nie, �e w lokalu zapanowa�a pe�na szoku cisza.

A Summervale straci� g�os; gapi� si� na ni� wytrzeszczonymi oczyma, nie wierz�c w to, co us�ysza�. Wok� by�o dobre p� setki ludzi, a ona spokojnie oskar�a�a para Kr�lestwa o zlecenie morderstwa. To by�o czyste szale�stwo! Nikt nigdy nie odwa�y� si� te� oskar�y� Summervale’a o branie pieni�dzy za zabicie cudzych wrog�w. Owszem, za jego plecami powtarzano takie plotki, ale nikt nie o�mieli� si� mu tego powiedzie� w oczy, bo wszyscy wiedzieli, jaki by�by skutek; nie mia�by wyboru, musia�by wyzwa� kogo� takiego na pojedynek i zabi�. Nie tylko po to, by go uciszy�, ale by m�c nadal zarabia� na �ycie — w przeciwnym wypadku sta�by si� obiektem pogardy i jego nast�pny cel wcale nie musia�by go wyzywa� czy te� przyj�� wyzwania. M�g�by wytrze� nim pod�og� albo po prostu zignorowa� jako kogo�, kto nie ma ju� honoru.

A ona posun�a si� dalej! Powa�y�a si� g�o�no wym�wi� nazwisko zleceniodawcy!

By�o to co�, czego si� nie spodziewa�, i skl�� si� w duchu za to, �e da� si� tak zaskoczy�. Dot�d nikt nigdy nie by� w stanie odgadn�� to�samo�ci zleceniodawcy i ta anonimowo�� by�a jedn� z najwi�kszych zalet Summervale’a. A ona wiedzia�a, a co gorsza, mia�a nagranie jego wypowiedzi identyfikuj�cej earla North Hollow. A to, �e nie mog�a si� nim pos�u�y� przed s�dem z uwagi na to, jak zosta�o uzyskane, by�o bez znaczenia. Gdyby jednak on czy earl oskar�yli j� o oszczerstwo, w�wczas broni�c si�, mog�aby j� wykorzysta� i nie by�oby istotne, jak nagranie powsta�o czy w jaki spos�b wesz�a w jego posiadanie. Zreszt� prawne konsekwencje by�y najmniej wa�ne. Je�li inni jego zleceniodawcy dowiedz� si�, �e wyduszono z niego to nazwisko, to...

Czekam, Summervale. — Lodowaty sopran przebi� si� przez k��bowisko my�li i zda� sobie spraw�, �e nadal gapi si� na ni� z otwarta g�b�. — Nie jest pan cz�owiekiem honoru?... Oczywi�cie �e nie! Jest pan zwyk�ym, wynaj�tym zab�jc�, prawda? �cierwo takiej kategorii nie musi nikogo wyzywa�, jak d�ugo zap�ata i warunki nie s� odpowiednie, zgadza si�?

Teraz w jej g�osie s�ycha� by�o uczucie — bezdenn� pogard�.

Ja... — wychrypia�, pr�buj�c logicznie my�le� i dzia�a�.

To on, do cholery, mia� j� sprowokowa�, by go wyzwa�a, nie na odwr�t! Postawi�a wszystko na g�owie i cho� wiedzia�, jak musi zareagowa�, jej szybko�� i bezczelno�� tak zbi�y go z tropu, �e zablokowa�y zdolno�� artyku�owanej wymowy. Po prostu nie by� w stanie wykrztusi� z siebie s�owa!

Harrington skrzywi�a si� pogardliwie, widz�c jego daremne wysi�ki.

Doskonale, panie Summervale — o�wiadczy�a z pogard�. — Pomog� panu!

I strzeli�a go otwart� d�oni� na odlew w pysk a� klasn�o.

A potem wierzchem d�oni spoliczkowa�a go ponownie.

Przypar�a do kontuaru i powt�rzy�a ca�� operacj�.

I jeszcze raz.

A wszyscy patrzyli, jak jego g�owa odskakuje po ka�dym siarczystym uderzeniu.

To prze�ama�o przynajmniej blokad� motoryczn� — z�apa� j� za nadgarstek, ale zdo�a� utrzyma� go tylko przez sekund�, nim od niechcenia si� nie uwolni�a. I nie zrobi�a kroku w ty�, by wszyscy mogli podziwia� jej r�kodzie�o.

A by�o na co popatrze� — z rozbitych warg i nosa Summervale’a sp�ywa�a krew, kapi�c na koszul� i marynark�. A w zakrwawionej, bladej twarzy pa�a�y oczy szale�ca. Got�w by� zaatakowa� j� go�ymi r�koma, tu i teraz, i powstrzyma� go ledwie przeb�ysk zdrowego rozs�dku. Tu nie m�g� jej zabi�! Zap�dzi�a go do k�ta tak jak on wcze�niej wszystkie swe ofiary — i nie zostawi�a mu wyboru. Tylko tak m�g� j� uciszy�, a wiedzia�, �e uciszy� j� musi.

Ja... — wyj�� z kieszeni chusteczk� i otar� zakrwawion� twarz.

A ona sta�a i przygl�da�a mu si� z pogard� i odraz�. Moment wystarczy�, by zdo�a� nad sob� zapanowa�.

Pani zwariowa�a! — oznajmi�, pr�buj�c zrobi� to z przekonaniem. — Nie znam pani i nigdy nie spotka�em earla North Hollow! Jak pani �mie twierdzi�, �e jestem jakim�... jakim� p�atnym morderc�! Nie wiem, dlaczego szuka pani ze mn� zwady, ale nikt nie b�dzie si� tak do mnie odzywa�!

Ja b�d�!

W takim razie nie mam innego wyboru, jak za��da� satysfakcji!

Nareszcie! — W jej g�osie pojawi�o si� co� innego ni� pogarda i nie tylko Summervale’owi dreszcz przelecia� po plecach. — Pu�kownik Thomas Ramirez, kt�rego mia� pan okazj� pozna�, b�dzie moim sekundantem. Znajdzie tego pa�skiego przyjaciela... Livitnikova zdaje si�... Czy tym razem wynajmie pan kogo� innego?

Ja... — Summervale prze�kn�� krew i �lin�, pragn�c obudzi� si� z tego koszmaru, i wzi�� g��boki oddech. — Pan Livitnikov rzeczywi�cie jest moim przyjacielem i s�dz�, �e zgodzi si� zosta� moim sekundantem.

Na pewno, je�li tylko zap�aci mu pan wystarczaj�co du�o — zapewni�a go z lodowatym u�miechem i doda�a z b�yskiem w oczach: — Niech mu pan powie, by przypomnia� panu Kodeks Ellingtona.

Po czym odwr�ci�a si� i skierowa�a ku drzwiom.


ROZDZIA� XXV

Honor siedzia�a przy komputerze i metodycznie przekopywa�a si� przez g�r� kwit�w, kt�re namno�y�y si� z�o�liwie w czasie jej nieobecno�ci. Na szcz�cie Eve Chandler okaza�a si� r�wnie doskona�ym pierwszym oficerem co oficerem taktycznym i w wi�kszo�ci przypadk�w Honor musia�a jedynie potwierdzi� sygnatur� podj�te przez ni� decyzje. Oznacza�o to wielk� oszcz�dno�� czasu, ale i tak musia�a zapozna� si� z olbrzymi� ilo�ci� danych. Co tym razem akurat by�o mile widzianym zaj�ciem, bo nie zostawia�o jej czasu na my�lenie i niepokojenie si�. Podpisa�a kolejny raport i wzi�a kawa�ek sera z talerza zostawionego przez przewiduj�cego MacGuinessa. Nike powinien by� got�w do pr�b za oko�o cztery tygodnie, a nie dalej ni� za pi��. A wi�c w sam� por�. S�dz�c z nap�ywaj�cych z frontu po podj�ciu ofensywy przez Royal Manticoran Navy meldunk�w, czas by� ku temu najwy�szy. P� tuzina baz Ludowej Marynarki zosta�o zaj�tych prawie bez walki, a kilkana�cie tak potrzebnych okr�t�w liniowych podda�o si� nieuszkodzonych, wywo�uj�c eufori� opinii publicznej. Nie nale�a�o jednak liczy�, i� ten stan potrwa d�ugo, a to z dw�ch powod�w: Republika by�a na to po prostu zbyt du�a, a Komitet Bezpiecze�stwa Publicznego zdo�a� przej�� kontrol� nad zbyt wieloma centralnymi systemami i g��wnymi bazami floty. Haven przez oko�o osiemdziesi�t standardowych lat budowa�o sw�j potencja� militarny i nadal dysponowa�o wielk� przewag� tak w tona�u, jak i w sile ognia. Kiedy w�adze i flota otrz�sn� si� z zaskoczenia spowodowanego rozpocz�ciem tak d�ugo odk�adanej ofensywy Kr�lewskiej Marynarki, sprawy zaczn� wygl�da� inaczej.

W obliczu wiecznego zapotrzebowania na kr��owniki liniowe oznacza�o to, �e 5 eskadra nie zabawi d�ugo w ramach Home Fleet. Kr��owniki liniowe, ��cz�ce silne uzbrojenie z zasi�giem i mobilno�ci� mia�y zbyt wiele zalet, by trzyma� je bezczynnie w oczekiwaniu wi�kszego starcia flot. Ju� w tej chwili by�a w stanie wskaza� kilka miejsc, gdzie by�yby przydatne, tote� nic dziwnego, �e niecierpliwie czeka�a na dzie�, w kt�rym jej w�asny okr�t b�dzie got�w do s�u�by.

Tym razem jednak opr�cz rado�ci i oczekiwania, istotne by�o dla niej co� jeszcze. Warunki pojedynku zosta�y uzgodnione i mia� si� on odby� za dwa dni, ale Summervale stanowi� ledwie narz�dzie, a nie mia�a najmniejszego zamiaru zostawi� Younga �ywego, by mia� czas wymy�li� co� nowego, gdy ona b�dzie walczy�. Oznacza�o to, �e musi zako�czy� spraw�, nim otrzyma nowe rozkazy dotycz�ce pozasystemowego przydzia�u. Co nie b�dzie �atwe, bo ten tch�rz b�dzie jej unika�... Zmarszczy�a brwi, za�o�y�a nog� na nog� i zag��bi�a si� w my�lach. Co nie trwa�o d�ugo, bowiem z grz�dy nad biurkiem dobieg�o ciche miaukni�cie.

Honor unios�a g�ow� i wyraz namys�u na jej twarzy zast�pi� u�miech — Nimitz hu�ta� si� na chwytnym ogonie, wydaj�c rozmaite d�wi�ki. A gdy zyska� pewno��, �e zwr�ci� jej uwag�, rozbuja� si�, najwyra�niej z zamiarem dokonania napadu na talerz z przek�skami. Naturalnie m�g� to zrobi� bez �adnego ha�asu, ale nie o to mu chodzi�o, bo nie kradzie� smako�yku by�a jego celem. Popiera� jej postanowienie, by zabi� obu sprawc�w mordu, ca�kowicie ufa� jej umiej�tno�ciom, ale nie mia� najmniejszej ochoty dopu�ci�, by w mi�dzyczasie doprowadzi�a si� ponownie do ci�kiej depresji. Wiedzia�a, co zamierza zrobi�, i si�gn�a po talerz, ale nie zd��y�a.

Pu�ci� grz�dy i pofrun��, a przelatuj�c nad talerzem, z�apa� oba faszerowane selery z niesamowit� wr�cz precyzj� — nie ruszy� niczego innego przy tej okazji — i wyl�dowa� na tylnych �apach w rogu biurka. Odbi� si�, wykona� popisowe salto i ju� by� na pok�adzie, cho� wyl�dowa� z g�o�niejszym ni� zwykle �upni�ciem. I natychmiast znikn�� pod stolikiem do kawy, sk�d po chwili dobieg�o tryumfuj�ce bleekni�cie.

No dobra, Stinker: zaskoczy�e� mnie — przyzna�a, opadaj�c na czworaki.

Radosnym mruczeniem da� jej do zrozumienia, �e jest tego samego zdania, i zacz�� chrupa� seler. Ser, kt�rym warzywo by�o wype�nione, przylepi� mu si� naturalnie do w�s�w, wi�c nie przerywaj�c jedzenia, spr�bowa� je wyczy�ci�.

Z drugiej strony — doda�a z�owr�bnie, wchodz�c pod st� — oboje wiemy, jaki to b�dzie mia�o wp�yw na tw�j apetyt przy obiedzie, wi�c...

Rozleg� si� sygna� interkomu. Honor urwa�a i spr�bowa�a wsta�, co sko�czy�o si� okrzykiem b�lu, gdy jej g�owa energicznie zetkn�a si� z meblem. Co prawda warkoczyk zamortyzowa� si�� uderzenia, ale i tak siad�a na dywanie zamiast wsta�.

Nimitz spokojnie sko�czy� pierwszy kawa�ek selera, wyczy�ci� w�sy i wzi�� si� za drugi. Sygna� interkomu za� rozleg� si� ponownie. Honor przykl�kn�a, rozcieraj�c g�ow�, gdy z kuchni wy�oni� si� MacGuiness i zamar�, widz�c niecodzienn� scenk�. Na moment z jego twarzy znikn�� wyraz zatroskania, goszcz�cy na niej nieustannie od chwili opuszczenia Graysona — znali si� z Nimitzem od lat, a nie trzeba by�o by� geniuszem, by si� domy�li�, co si� sta�o i czyja to zas�uga.

Mac odchrz�kn��, potrz�sn�� g�ow� i skierowa� si� do biurka. Honor popatrzy�a z u�miechem na jego plecy i wsta�a w chwili, w kt�rej nacisn�� klawisz.

Kwatera kapita�ska, starszy steward MacGuiness — oznajmi�, posy�aj�c jej cierpi�tnicze spojrzenie.

Dy�urny oficer ��czno�ciowy — rozleg�o si� w g�o�niku. — Jest skipper? Mam po��czenie do niej z okr�tu flagowego.

Za moment podejdzie, poruczniku Hammond.

Honor podesz�a, nadal rozcieraj�c bol�ce miejsce na g�owie, co wywo�a�o kolejne chrz�kni�cie, tym razem porucznika Hammonda.

Po��czenie z okr�tu flagowego, ma’am — zameldowa�. — To admira�.

Dzi�ki, Jack. — Odgarn�a z czo�a niesforny kosmyk, obci�gn�a kurtk� mundurow� i usiad�a. — Prze��cz prosz�.

Hammond znikn��, na ekranie pojawi�a si� twarz earla White Haven i Honor u�miechn�a si�.

Dobry wiecz�r, sir. W czym mog� pom�c?

Kapitan Harrington. — Admira� skin�� g�ow� i spojrza� wymownie na MacGuinessa pozostaj�cego na skraju zasi�gu kamery.

Mac zrozumia�, o co chodzi, i wyszed�, White Haven za� utkwi� wzrok w Honor. Przez moment przygl�da� si� jej w milczeniu, a to, co zobaczy�, r�wnocze�nie zaniepokoi�o go i przynios�o ulg�. Nie wygl�da�a ju� na zranion� czy zaszczut�, ale jej spok�j i skupienie nie zwiod�y go ani na moment, gdy� prawd� wida� by�o w jej oczach. Je�li kto� j� zna� i umia� obserwowa�, zawsze j� w nich wyczyta�. Teraz w oczach Honor by�o zdecydowanie i nie do ko�ca st�umiony b�ysk satysfakcji. Tego w�a�nie si� obawia�, a jeszcze bardziej obawia� si� tego, jak zareaguje na jego s�owa.

To nic oficjalnego, damo Honor — powiedzia� i wzi�� g��boki oddech, widz�c, jak przekrzywia g�ow� i unosi pytaj�co brew. — Jestem pewien, �e pani zdaje sobie spraw�, i� wszyscy ju� wiedz� o pani spotkaniu z Summervale’m... Tak my�la�em. Rozumiem, �e szczeg�y dotycz�ce kwestii honorowych powinny by� spraw� prywatn�, ale wyzywa�a go pani w miejscu publicznym i to w raczej... niecodziennych warunkach. Dowiedzia�em si� w�a�nie, �e media zainteresowa�y si� ca�� spraw� i na miejscu b�d� ekipy wszystkich wa�niejszych stacji... W dodatku a� huczy od plotek, bo tak tylko mog� to okre�li�, dotycz�cych uwag, kt�re wymieni�a pani z Summervale’em, zanim pani nie wyzwa� na pojedynek. Nikt nie cytuje niczyich wypowiedzi, bo to jest niemo�liwe, ale wszyscy s� zgodni, �e sprowokowa�a go pani celowo.

Przerwa� i czeka� na jej reakcj�. Honor skin�a g�ow�, ale nie wiedzia�, czy oznacza to potwierdzenie jego s��w, czy tylko przyj�cie ich do wiadomo�ci. Potar� skro� niezwykle nerwowym gestem, wiedz�c ju�, �e rozmowa b�dzie znacznie trudniejsza, ni� si� obawia�, ale nie mia� wyj�cia.

Damo Honor, nie wierz�, by ktokolwiek maj�cy odrobin� przyzwoito�ci czy rozs�dku m�g� pani� za to wini�. Tak reputacja Summervale’a, jak i fakt, �e praktycznie zmusi� kapitana Tankersleya, by go wyzwa�, s� powszechnie znane, ale przyznam, i� nie cieszy mnie perspektywa, i� b�dzie si� pani z nim pojedynkowa�. I nie chodzi o to, �e nie popieram pojedynk�w, ale o to, �e ryzykuje pani starcie z zawodowcem i to na jego terenie... Jest to jednak�e pani prawo i pani wyb�r. Niestety, kilku dziennikarzy podchwyci�o zarzuty, kt�re podobno wypowiedzia�a pani pod adresem earla North Hollow...

Tym razem umilk� na d�u�ej i wida� by�o, �e nie tyle spodziewa si�, ile ��da odpowiedzi.

Nie powiem, �e mnie to dziwi, sir — odpar�a spokojnie.

Ponownie potar� skro� i przyjrza� si� jej z namys�em.

Nie w�tpi�, �e to pani nie dziwi. Chc� wiedzie� co innego: czy pani to rzeczywi�cie powiedzia�a i czy chodzi�o pani o to, by media to podchwyci�y?

Honor przez chwil� milcza�a, po czym odpar�a zwi�le:

W obu przypadkach odpowied� brzmi: tak, sir.

Dlaczego?!

Poniewa� oskar�enie jest prawdziwe, sir. Young wynaj�� Summervale’a do zabicia Paula Tankersleya i mnie. I wyra�nie poleci�, by Paul zgin�� pierwszy. Najwyra�niej nienawidzi� go za �zdrad�” i za zwi�zanie si� ze mn�, ale g��wnym powodem by�a ch�� ukarania mnie.

Zdaje sobie pani spraw� z tego, co m�wi?! Oskar�a pani para Kr�lestwa o wynaj�cie p�atnego zab�jcy!

Zdaj� sobie doskonale spraw�, sir.

Ma pani jakie� dowody?!

Mam, sir — odpar�a ca�kowicie oboj�tnie.

White Haven wytrzeszczy� oczy.

To dlaczego nie zg�osi�a si� pani do w�adz?! Pojedynki s� legalne, ale wynajmowanie zawodowca do zabicia wroga w sprowokowanym pojedynku — nie!

Nie zg�osi�am si� do w�adz, poniewa� dow�d, kt�rym dysponuj�, nie zosta�by dopuszczony jako dow�d procesowy, sir. To, �e jest absolutnie prawdziwy i jednoznaczny, nie mia�oby znaczenia. A jest to nagranie, w kt�rym Summervale przyznaje si� do wszystkiego i podaje nazwisko zleceniodawcy. Nagrania dokonano w obecno�ci �wiadka.

Kto jest tym �wiadkiem?

Przykro mi, sir, ale musz� odm�wi� odpowiedzi na to pytanie.

White Haven zmru�y� oczy, Honor za� stwierdzi�a, �e zachowanie spokoju pod tym pe�nym namys�u spojrzeniem zaczyna j� coraz wi�cej kosztowa�.

Rozumiem... — mrukn�� po chwili. — Nagranie zosta�o uzyskane w mniej lub bardziej nielegalnych okoliczno�ciach i os�ania pani osob�, kt�ra go dokona�a, prawda?

Z ca�ym szacunkiem, sir, ale ponownie musz� odm�wi� odpowiedzi.

White Haven westchn��, ale nie kontynuowa� tematu. Honor odetchn�a z ulg� i natychmiast zesztywnia�a, widz�c, jak jego rysy t�ej�.

Damo Honor: czy zamierza pani r�wnie� wyzwa� na pojedynek earla North Hollow? — spyta�.

Zamierzam dopilnowa�, by sprawiedliwo�ci sta�o si� zado��, sir — odpar�a ch�odno. — A s�dom przesta�am ufa�, sir.

Chcia�bym... chcia�bym, by si� pani nad tym bardzo powa�nie zastanowi�a. Sytuacja w Izbie Lord�w pozostaje nadzwyczaj delikatna: rz�d uzyska� co prawda wi�kszo�� niezb�dn� do przeg�osowania wypowiedzenia wojny, ale ledwo ledwo. Obecnie dysponuje naprawd� minimaln� wi�kszo�ci� g�os�w, a North Hollow odegra� istotn� rol� w przeg�osowaniu tego� wypowiedzenia. Jakikolwiek nowy skandal zwi�zany z nim i z pani� mo�e mie� katastrofalne wr�cz konsekwencje.

To, milordzie, nie jest akurat moim zmartwieniem.

Wi�c powinno si� nim sta�! Je�li opozycja...

Milordzie... — Honor pierwszy raz w �yciu przerwa�a admira�owi, ale by�a zdecydowana wreszcie wyja�ni� pewne sprawy. — W tej chwili opozycja nic mnie nie obchodzi, a problemy rz�du niewiele. Cz�owiek, kt�rego kocha�am zosta� zamordowany z polecenia Younga. Wiem o tym i jak s�dz�, pan te� o tym wie. Nie mog� tego udowodni� w s�dzie, zreszt� prawd� m�wi�c, nie mam na to ochoty: ostatni raz dzi�ki wp�ywom, pieni�dzom i machinacjom politycznym wymiar sprawiedliwo�ci i to wojskowy zosta� przez niego o�mieszony. Gdyby nie to, Paul �y�by, a tch�rz i zdrajca by�by trupem. Pozosta�a mi jedna mo�liwo�� i to jak najbardziej zgodna z prawami Kr�lestwa. I skorzystam z niej, nie zwracaj�c uwagi na �adne polityczne wzgl�dy, aspekty i konsekwencje, sir!

Teraz nie pr�bowa�a ju� udawa� oboj�tno�ci. Tote� tym razem g��bsza by�a cisza, kt�ra zapad�a, gdy umilk�a, zdaj�c sobie spraw�, co i jak w�a�nie wygarn�a rozm�wcy. Sama by�a tym zaskoczona — najwyra�niej jej samokontrola by�a s�absza ni� podejrzewa�a. Mimo to spogl�da�a mu twardo w oczy, czekaj�c na reakcj�. Cisza przeci�ga�a si�; w ko�cu White Haven odetchn�� g��boko i wyprostowa� ramiona.

Ja nie troszcz� si� o Younga, lady Honor. Nawet nie o rz�d, a w ka�dym razie nie najbardziej. Chodzi mi o pani� i o konsekwencje, kt�re pani� spotkaj�, je�li zrobi pani to, co zamierza.

Jestem gotowa ponie�� te konsekwencje, sir.

Ale ja nie jestem! — warkn�� roze�lony i to pierwszy raz konkretnie na ni�. — Rz�d przetrwa, ale je�li pani wyzwie Younga i go zabije, opozycja dostanie ma�piego rozumu! Wydaje si� pani, �e podczas procesu by�o �le? To by�o nic w por�wnaniu z tym, co nast�pi. B�d� chcieli pani g�owy na tacy, a ksi��� Cromarty nie b�dzie mia� innego wyj�cia, jak im j� da�! Nie rozumie pani?!

Nie jestem politykiem, sir. Jestem oficerem marynarki — powiedzia�a spokojnie, ale znacznie �agodniej, bardziej t�umacz�c ni� ��daj�c, co j� sam� nieco zaskoczy�o.

Jego nag�a z�o�� dziwnie mocno j� zrani�a. Nagle najwa�niejsze sta�o si� to, by White Haven j� zrozumia�.

Znam swoje obowi�zki jako kr�lewskiego oficera. Ale czy nie uwa�a pan, sir, �e Kr�lestwo tak�e ma pewne obowi�zki wobec mnie, i to niekoniecznie jako oficera? Czy Paul Tankersley zas�u�y�, by zgin�� tylko dlatego, �e wysoko postawiony tch�rz zap�aci� za jego �mier�? Do diab�a, jestem mu to winna, sir! I sobie!

White Haven drgn�� jak uderzony, ale pokr�ci� przecz�co g�ow�.

Rozumiem pani�, naprawd�. Ale kiedy� ju� t�umaczy�em, �e bezpo�rednie, szybkie dzia�anie nie zawsze jest najlepsze, prawda? Je�eli tak pani post�pi, damo Honor, zniszczy pani siebie i swoj� karier�.

W takim razie niech tak b�dzie, sir, bo to wszystko nie ma sensu. — W jej g�osie by�a jedynie duma i rezygnacja, kt�re rani�y do �ywego. — Wszystko, o co prosz� moj� kr�low� i moje Kr�lestwo, wszystko, o co kiedykolwiek prosi�am, to sprawiedliwo��, sir. Uwa�am, �e to jedyne, o co mam prawo prosi�, ale mam to prawo. Czy nie to w�a�nie r�ni nas od Ludowej Republiki? Nie ma takiej rzeczy w kategoriach moralnych czy etycznych, kt�ra dawa�aby Youngowi prawo do niszczenia wszystkiego, co zniszczy� ma ochot�, i bezkarnego zas�aniania si� w�asn� pozycj� czy politycznymi wp�ywami. Skoro system jest chory, a lordowie g�upi, to przyznam, �e nie chc� rozumie� polityki, bo ona mnie brzydzi. Rozumiem natomiast, co to obowi�zek i zwyk�a przyzwoito��. Rozumiem te�, co to takiego sprawiedliwo��, nie w prawniczym, lecz moralnym znaczeniu tego s�owa. I je�eli nie mog� na ni� liczy� ze strony innych, to tym razem wezm� j� w swoje r�ce i wymierz�. Niezale�nie od koszt�w i konsekwencji.

I zako�czy pani swoj� karier�. — W g�osie earla White Haven s�ycha� by�o pro�b�. — Ma pani racj�, pojedynki s� legalne, wi�c nikt pani o nic nie oskar�y. Ale pozbawi� pani� dow�dztwa. I niewa�ne, �e b�dzie to niesprawiedliwe. Je�eli zabijesz Younga, zabior� ci Nike, Honor. Ka�� ci gni� na po�owie pensji bez przydzia�u i ani ja, ani nikt nie zdo�a im w tym przeszkodzi�!

Po raz pierwszy zwr�ci� si� do niej po imieniu, a spos�b, w jaki to zrobi�, i jego dalsze s�owa dowodzi�y, �e plotki, kt�re s�ysza�a, by�y prawdziwe. Czy to z uwagi na przyja�� z Courvoisierem, czy dlatego, �e w ni� wierzy�, czy te� z jakich� innych powod�w White Haven uczyni� z jej kariery swoj� osobist� spraw�. W innych okoliczno�ciach mo�e wzi�aby pod uwag� jego argumenty, mo�e jeszcze raz rozwa�y�aby swoj� decyzj�. Ale nie teraz.

Przykro mi, sir — powiedzia�a szczerze, prosz�c wzrokiem o zrozumienie. — Je�li kariera musi by� cen�, to j� zap�ac�. Nie mam wyboru. A wie pan, �e ja nie wynajm� zab�jcy! Najwy�szy czas wystawi� Youngowi rachunek i zmusi� go do zap�aty. Skoro nie da si� inaczej, zrobi� to osobi�cie.

Nie mog� na to pozwoli� — warkn�� White Haven ze z�o�ci�, jakiej jeszcze u niego nie widzia�a. — I nie pozwol�, kapitan Harrington! Jest pani zbyt uparta, by to zrozumie�, ale pani kariera jest wa�niejsza od dziesi�ciu Young�w! W tej chwili wygrywamy, ale to szybko si� zmieni i oboje o tym wiemy! Toczymy wojn� o przetrwanie pa�stwa, a Kr�lewska Marynarka inwestowa�a w pani� przez trzydzie�ci lat. Jest pani broni�, doskona�� broni�, i nie ma pani prawa pozbawia� kraju tej broni. Pani obowi�zkiem jest s�u�y� Kr�lowej, nie sobie!

Honor zblad�a, w jej oczach b�ysn�� l�d, ale nim zd��y�a si� odezwa�, White Haven wzi�� g��boki oddech i grzmia� dalej:

Kr�lewska Marynarka potrzebuje pani! Kraj potrzebuje pani! Jest pani nadzwyczajnym oficerem, co udowodni�a pani nie raz. Za ka�dym razem, gdy sytuacja wydaje si� by� beznadziejna, dokonuje pani cholernego cudu i wygrywa! Taki dow�dca to skarb! Nie ma pani prawa pozbawia� Kr�lestwa swoich umiej�tno�ci dla prywatnej zemsty, oboj�tnie jak s�uszna by nie by�a! A to, �e pani tego nie mo�e zrozumie�, nie znaczy, �e nie jest to prawda. I dlatego, kapitan Harrington, rozkazuj� pani nie wyzywa� earla North Hollow na pojedynek!


ROZDZIA� XXVI

Prom wyl�dowa� w Capital Field, g��wnym porcie kosmicznym Landing. G�rowa� nad nim stumetrowy obelisk z polerowanego granitu upami�tniaj�cy miejsce l�dowania statku kolonizacyjnego Jason, poruszaj�cego si� z pr�dko�ci� pod�wietln�, a raczej jego pierwszego promu, jako �e sam Jason nigdy nie wyl�dowa� na powierzchni planety. Pomnik po�yskiwa� krwaw� czerwieni� w promieniach wschodz�cego s�o�ca, ale Honor nie zwr�ci�a na niego uwagi.

Wsta�a i z pewnym zaskoczeniem stwierdzi�a, �e jest spokojna — wszystkie ludzkie uczucia gdzie� znikn�y. Wysiad�a, a w �lad za ni� zrobili to: Andrew LaFollet, James Candless i Thomas Ramirez. Ca�a czw�rka wsiad�a do czekaj�cego pojazdu, kt�ry natychmiast ruszy� w drog�.

By� cichy i ciep�y poranek.

A Honor wszystko wydawa�o si� nie do ko�ca realne, cho� widzia�a i rozumia�a to, co j� otacza, z niezwyk�� ostro�ci�. Tylko �e nic nie zdawa�o si� dotyczy� jej bezpo�rednio. Porusza�a si� jakby w prywatnym b�blu ciszy i spokoju, skoncentrowana na jednym. Osi�gni�ciu tego stau po�wi�ci� sporo czasu i wysi�ku, po rozmowie z admira�em White Haven, bowiem jego s�owa wstrz�sn�y ni� bardziej ni� s�dzi�a, �e jest to w og�le mo�liwe.

Nie do��, �e jego up�r by� zadziwiaj�cy, to jeszcze w�ciek� si�, �e nie chce post�pi� tak, jak jej radzi�, a pr�ba wyja�nienia spe�z�a na niczym — przerwa� jej w po�owie, powtarzaj�c idiotyczny i niezgodny z prawem rozkaz, i przerwa� po��czenie.

D�ugo siedzia�a, wpatruj�c si� w pusty ekran. Wybra� najgorszy mo�liwy czas na to, by si� wtr�ci�. Mia�a walczy� o �ycie i potrzebowa�a zaufania i spokoju, a nie k��tni z oficerem, kt�rego szanowa�a. Ale �ycie z zasady by�o wredne i nieuczciwe, tote� w sumie nie powinno jej a� tak zdziwi�, �e nie potrafi� zrozumie�, �e musia�a tak post�pi�. I �e swoj� z�o�ci� i g�upim rozkazem tylko pogorszy� jej po�o�enie, niszcz�c spok�j i koncentracj�. Spodziewa�a si� wi�kszego zrozumienia z jego strony, ale c�...

Nie wiedzia�a, dlaczego nie by� w stanie jej zrozumie�, ale wiedzia�a, �e ni� wstrz�sn��, i potrzebowa�a wielu godzin, by odzyska� spok�j i skupi� si� ca�kowicie na tym, co musia�a zrobi�. Bola�a nad tym, �e powsta�a mi�dzy nimi przepa��, ale w tej chwili by�o to bez znaczenia. Je�eli White Haven nie chcia� czy te� nie m�g� jej zrozumie�, nie by�a w stanie nic na to poradzi�. Poprawi�a si� na siedzeniu i dopiero to jej u�wiadomi�o, �e czuje dziwn� lekko�� na prawym ramieniu, bowiem Nimitz zosta� z MacGuinessem. Po raz pierwszy sprzeciwi� si� jej decyzji tak stanowczo, �e pokaza� k�y, ale nie ust�pi�a, bo nie mog�a. Nie m�g� jej towarzyszy�. Jego zachowanie �atwo by�o przewidzie�. Gdyby Summervale j� zrani� czy zabi�, treecat rzuci�by si� na niego, a to by�oby niedopuszczalne. Nimitz by� niewiarygodnie szybki i dobrze uzbrojony, ale Summervale, przygotowuj�c si� do wykonania zadania, musia� gruntownie zapozna� si� z opisem treecat�w. Ka�dy zawodowiec tak by zrobi�, a on m�g� by� godnym pogardy, ale zawodowcem. Spodziewa�by si� w�a�nie takiej reakcji i na pewno nie wystrzela�by ca�ej amunicji. Nawet Nimitz nie mia�by szans, b�d�c zmuszony pokonana� spor� odleg�o�� na otwartej przestrzeni. Kula z antycznej broni palnej dosi�g�aby go.

Westchn�a, dotkn�a prostego, wy�cie�anego naramiennika, zamkn�a oczy i skoncentrowa�a si� na tym, co j� czeka�o.

Thomas Ramirez siedzia� na sk�adanym siedzeniu twarz� do Honor i trzyma� na kolanach drewnian� kaset� z pistoletami. I chcia� by� tak spokojny jak Kapitan. Drugi raz w ci�gu niespe�na miesi�ca odbywa� t� przeja�d�k� i niedobrze mu si� robi�o na samo wspomnienie poprzedniej. Honor przynajmniej sprawia�a wra�enie, �e wie co robi. Paul nie by� tak skoncentrowany, jakby sytuacja go przeros�a czy oszo�omi�a... albo dlatego, �e nie by� urodzonym zab�jc�. A Honor by�a. Wiedzia� o tym — widzia� j� w akcji. Nie wiedzia� tylko, czy posiada�a odpowiednie umiej�tno�ci. I to w�a�nie nie dawa�o mu spokoju, bowiem Summervale zabi� w takich w�a�nie pojedynkach ponad pi��dziesi�t os�b.

Siedz�cy po lewej stronie Honor Candless podziela� jego niepok�j, natomiast zajmuj�cy miejsce po prawej LaFollet by� r�wnie spokojny jak ona. Ramirez na po�y mu tego spokoju zazdro�ci�, na po�y za� go za� nienawidzi�. �eby si� uspokoi�, przywo�a� wspomnienie ostatniej rozmowy z majorem na ten temat.

Niewiele wiem o pojedynkach, pu�kowniku Ramirez — przyzna� LaFollet. — Grayso�skie prawo ich zabrania. Widzia�em natomiast patronk� na strzelnicy.

Na strzelnicy?! — j�kn�� Ramirez. — To nie b�d� zawody strzeleckie, majorze! Ona jest oficerem marynarki, nie Korpusu, a Kr�lewska Marynarka nie szkoli swych oficer�w w u�yciu broni palnej, nawet pulser�w. Korpus to robi, a Summervale, cho� sko�czone �cierwo, jest doskona�ym strzelcem. I �wietnie zna si� na tych cholernych antykach!

Jak mniemam, m�wi�c �cholerne antyki”, ma pan na my�li bro� paln�? — spyta� uprzejmie LaFollet, a na potwierdzaj�ce mrukni�cie, parskn�� �miechem. — Trudno mi ocenia� umiej�tno�ci tego ca�ego Summervale’a, ale mo�e mi pan wierzy�, pu�kowniku, �e fizycznie nie jest w stanie pos�ugiwa� si� dziesi�ciomilimetrowym pistoletem automatycznym lepiej ni� lady Harrington. I mo�e mi pan zaufa�: wiem, co m�wi�.

A sk�d ta pewno��?

Z do�wiadczenia. To, co by� pan uprzejmy nazwa� �cholernym antykiem”, jeszcze dwa lata temu stanowi�o podstawowe uzbrojenie stra�y pa�acowej, gwardii i ochrony osobistej Protektora. Nie mieli�my mo�liwo�ci technicznych zbudowania odpowiednio ma�ych silnik�w antygrawitacyjnych, by produkowa� indywidualn� bro� w rodzaju pulser�w.

Ramirez wytrzeszczy� na niego oczy, z jednej strony nie mog�c uwierzy� w to, co s�yszy, z drugiej bardzo chc�c, by to by�a prawda i by LaFollet rzeczywi�cie wiedzia� co m�wi.

Jest naprawd� taka dobra? — spyta� po chwili.

Pu�kowniku Ramirez, przez ostatnie dwa lata w stra�y pa�acowej by�em instruktorem strzeleckim ze specjalno�ci� bro� kr�tka, czyli w�a�nie pistolet automatyczny. Bez trudu rozpoznam urodzonego strzelca, a lady Harrington do takich nale�y. — LaFollet zmarszczy� brwi, przeczesa� d�oni� w�osy i doda�: — Przyznaj�, �e zaskoczy�a mnie jej sprawno��, wi�c porozmawia�em z kapitan Henke. Powiedzia�a co�, co utkwi�o mi w pami�ci, mianowicie, �e patronka mia�a zawsze bardzo dobre wyniki w testach na kinestezj�, a to bardzo wa�ne w waszej marynarce. Nie s�ysza�em wcze�niej tego okre�lenia, ale wydaje mi si�, �e chodzi o to, co zwykle okre�la si� jako orientacj� przestrzenn�. Lady Harrington zawsze wie, gdzie si� znajduje i gdzie znajduje si� wszystko co istotne w stosunku do jej pozycji. Mo�e to g�upio brzmi, ale fakt jest faktem: ka�dy pocisk, kt�ry wystrzeli, je�eli bro� nie b�dzie uszkodzona, trafi dok�adnie tam, gdzie b�dzie chcia�a.

Je�eli zd��y strzeli� — burkn�� Ramirez, zaciskaj�c pi�ci. — Wiem, �e jest szybka, ma prawie tak dobry refleks jak ja, a ja mam lepszy ni� wi�kszo�� mieszka�c�w tego systemu. Ale trzeba zobaczy� tego gnoja w akcji, by uwierzy� jak jest szybki. Na dodatek b�dzie u siebie i b�dzie robi� to, w czym jest dobry. Nie wiem, majorze... po prostu nie wiem...

Odwr�ci� g�ow� i wpatrzy� si� w okno, w�ciek�y na siebie za brak zaufania do umiej�tno�ci Honor i na to, �e nic nie mo�e na to poradzi�. Mia� jedynie nadziej�, �e optymizm LaFolleta oka�e si� uzasadniony.

W�z zwolni� i Honor otworzy�a oczy. Przejechali w�a�nie przez poro�ni�t� winoro�l� bram� w murze i zatrzymali si� na �wirowym podje�dzie. S�o�ce w�a�nie w pe�ni wzesz�o, zmieniaj�c barw� z krwawoczerwonej na z�ocistobia��, i szmaragdowy, kr�tko przyci�ty trawnik l�ni� kroplami rosy, jakby kto� rozsypa� na� drobniutkie diamenciki.

Wysiad�a w �lad za LaFolletem i wci�gn�a g��boko powietrze pachn�ce ro�linno�ci� i �wie�o�ci�. Po czym skupi�a uwag� na barczystym brunecie w szarym uniformie policji Landing przepasanym czarnym pasem, z kt�rego zwisa�a kabura z ci�kim wojskowym pulserem. M�czyzna podszed� i uk�oni� si�.

Dzie� dobry, lady Harrington. Jestem porucznik Castellano z Departamentu Policji Miasta Landing. Dzi� mam dy�ur jako arbiter pola honorowego.

Poruczniku. — Sk�oni�a si� uprzejmie.

Co� na kszta�t zawstydzenia b�ysn�o w jego oczach i zdziwiona unios�a brew. Wskaza� na spory t�umek zgromadzony po jednej stronie pola.

Przepraszam za gapi�w, milady. To nieprzyzwoite, ale nie mam prawa ich st�d przegoni�.

Media?

Tak, milady. Prawie wy��cznie. I tam te�... — Wskaza� z jawnym niesmakiem na niewielkie wzg�rze na przeciwleg�ym kra�cu pola. — Maj� teleobiektywy i naprawd� czu�e mikrofony kierunkowe: wy�apuj� ka�de s�owo. I traktuj� to jak jak�� odmian� cyrku, milady.

C�, poruczniku Castellano, w ka�dym cyrku musz� by� ma�py. W tym siedz� na g�rze — skomentowa�a i widz�c jego zaskoczenie, u�miechn�a si�. — To nie pana wina, a skoro nie mo�na ich usun��, nale�y ignorowa�... i mie� nadziej�, �e jaka� zab��kana kula poleci w ich stron�.

Porucznik u�miechn�� si� s�abo, jeszcze bardziej zdziwiony.

Chyba ma pani racj�, milady. — Z widocznym wysi�kiem wzi�� si� w gar��. — Czy w takim razie zechcecie mi pa�stwo towarzyszy�?

Oczywi�cie.

Poszli w �lad za nim, znacz�c drog� ciemn� smug� pozbawionej rosy trawy, w kierunku prostego, drewnianego ogrodzenia, a raczej bia�ej por�czy przybitej do ko�k�w wbitych w ziemi�. Otacza�a fragment ca�kowicie p�askiego i r�wnego trawnika znajduj�cy si� w �rodku pola. Castellano u�miechn�� si� przepraszaj�co do LaFolleta i Candlessa, gdy dotarli do por�czy.

Przepraszam, milady; zosta�em naturalnie poinformowany o pani ochronie osobistej, ale przepisy zabraniaj� obecno�ci uzbrojonych os�b towarzysz�cych kt�rejkolwiek ze stron w czasie spotkania. Je�li panowie chc� tu pozosta�, musz� odda� bro�.

Obaj gwardzi�ci zesztywnieli, a LaFollet ju� otwiera� usta, jednak nie zd��y� wydoby� z siebie g�osu, gdy� Honor by�a szybsza.

Rozumiem, poruczniku. Andrew, Jamie, oddajcie pulsery.

Przez moment wygl�da�o na to, �e LaFollet odm�wi, ale po sekundzie wyj�� z kabury bro� i poda� porucznikowi. Candless poszed� w jego �lady.

Drugi te�, Andrew — doda�a spokojnie Honor.

LaFollet zamar�, a Ramirez spojrza� na� zaskoczony.

Major westchn�� i wykona� dziwny, nieznaczny ruch lew� r�k� i w jego d�oni znalaz� si� niewielki, kr�tkolufowy pulser. By�a to typowa bro� ostatniej szansy, co naturalnie nie znaczy�o, �e na blisk� odleg�o�� nie jest r�wnie gro�na co zwyk�a.

LaFollet skrzywi� si� i odda� j� Castellano.

Nie wiedzia�em, �e pani o nim wie, milady.

Wiem, �e nie wiedzia�e� — odpar�a ze z�o�liwym u�mieszkiem.

C�... b�d� musia� co� wymy�li�: skoro pani si� zorientowa�a, inni te� mog�... — podsumowa� sm�tnie. — A p�ki co musz� znale�� dla niego nowe miejsce.

Jestem pewna, �e co� wymy�lisz — zapewni�a go pogodnie.

Castellano odebra� bro� z kamienn� twarz�, natomiast Ramirez, obserwuj�c gwardzist�, zastanawia� si�, czy gdyby nie zgodzi� si� na noszenie broni przez gwardi� na pok�adzie, LaFollet przyzna�by si� do posiadania drugiego pulsera. Szczerze m�wi�c, mocno w to w�tpi�.

Dzi�kuj�, milady — powiedzia� cicho Castellano.

Niczym wyczarowana wyros�a obok niego policjantka przekaza� jej zdeponowan� bro�, i wskazuj�c na ogrodzony fragment pola, spyta�:

Jest pani gotowa, milady?

Jestem. — Honor wyprostowa�a ramiona i spojrza�a na Ramireza. — W porz�dku, Thomas. Za�atwmy to.

Denver Summervale sta� na swoim prywatnym �owisku i obserwowa� najnowsz� ofiar� krocz�c� po wilgotnej trawie.

Jego ubranie by�o w ca�o�ci utrzymane w ciemnej tonacji, bez jednej cho�by barwnej plamy, by nie u�atwia� przeciwnikowi celowania. Z trudem ukry� pogardliwy u�mieszek, przygl�daj�c si� Harrington. Uniform oficerski Royal Manticoran Navy by�, obiektywnie rzecz bior�c, niebrzydki, natomiast z jego punktu widzenia po prostu pi�kny. Czarne t�o ze �licznie kontrastuj�cymi, l�ni�cymi w s�o�cu lamowaniami i dystynkcjami. Najbardziej podoba�y mu si� trzy wyszyte z�ot� nici� gwiazdki na lewej piersi — obieca� sobie umie�ci� przynajmniej jedn� kul� w �rodkowej.

Honor eskortowa� Castellano. Na jego widok Summervale ju� nie pr�bowa� ukry� grymasu. Prawo wymaga�o, by arbiter by� bezstronny, a Castellano by� maniakalnie wr�cz honorowy i przepisowy. Otwarcie nie m�g� tego okaza�, ale robi� co m�g�, by w ka�dy mo�liwy spos�b podkre�li�, �e go nienawidzi i nim gardzi. Dlatego osobi�cie powita� Harrington, pozostawiaj�c powitanie Summervale’a jednemu z asystent�w. Summervale doskonale o tym wiedzia�. Przewa�nie takie demonstracje go bawi�y, tym razem jednak by� zirytowany.

Honor i Ramirez zatrzymali si� dwa metry od niego i Livitnikova, obaj policjanci za� stan�li krok z boku. Castellano odchrz�kn�� i wyg�osi� standardow� formu�k�:

Panie Summervale, lady Harrington, moim pierwszym i najwa�niejszym obowi�zkiem jest nalega� na pokojowe rozwi�zanie sporu. Dlatego te� pytam obie strony: czy mo�ecie w pokojowy spos�b zako�czy� wa��?

Honor nic nie powiedzia�a. Summervale spojrza� na niego z politowaniem i zaproponowa�:

Ko�czmy. Um�wi�em si� na �niadanie i nie chcia�bym si� sp�ni�.

Castellano wys�ucha� tej odpowiedzi z kamienn� twarz�, tak jak zreszt� wszystkich dot�d, jedynie jego spojrzenie stwardnia�o. Uni�s� praw� d�o�, jakby co� w niej trzyma� i poleci�:

W takim razie prosz� zaprezentowa� bro�!

Ramirez i Livitnikov otworzyli trzymane poziomo kasety z pistoletami. Castellano wybra� po jednym z ka�dej i sprawdzi� je wprawnymi ruchami. Mechanizm ka�dego przetestowa� dwukrotnie, po czym wr�czy� jeden Honor, drugi Summervale’owi, nast�pnie spojrza� na sekundant�w i poleci�:

Panowie, prosz� za�adowa�.

I uwa�nie obserwowa�, jak �aduj� po dziesi�� po�yskuj�cych miedzi� naboi do magazynk�w. Livitnikov sko�czy� pierwszy, ale poczeka� na Ramireza i obaj r�wnocze�nie wr�czyli magazynki — on Summervale’owi, Ramirez Honor.

Panie Summervale, prosz� za�adowa� bro�!

Denver Summervale wsun�� magazynek w kolb� i przybi� go lew� d�oni�, a� szcz�kn�o. W jego wykonaniu �w prosty gest wygl�da� prawie rytualnie. Na zako�czenie u�miechn�� si�, nie kryj�c pewno�ci zwyci�stwa.

Lady Harrington, prosz� za�adowa� bro�!

Honor wykona�a polecenie sprawnie i bez pozerstwa. Castellano przygl�da� si� przez moment obojgu powa�nie, nim skin�� g�ow� i poleci�:

Prosz� zaj�� miejsca!

Ramirez u�cisn�� jeszcze Honor, ona klepn�a go w d�o�, odwr�ci�a si� i spokojnie podesz�a do bia�ego ko�a. Wesz�a na nie i odwr�ci�a si� twarz� do przeciwnika, kt�ry zaj�� identyczne ko�o oddalone o czterdzie�ci metr�w. Castellano sta� dok�adnie w po�owie drogi i g�o�niej ni� dot�d z uwagi na lekk� bryz� poleci�:

Panie Summervale, milady... mo�ecie zarepetowa� bro�!

Honor odci�gn�a zamek i wprowadzi�a nab�j do komory z suchym, metalicznym szcz�kiem wyra�nie s�yszalnym w ciszy. Podobny, cho� znacznie s�abszy dotar� od strony Summervale’a, a potem zrobi�o si� naprawd� cicho. Nawet rozmowy dziennikarzy ucich�y, gdy niczym s�py zbili si� w grupki przy sprz�cie. Porucznik Castellano doby� bro�, cofn�� si� o pi�� krok�w, by zej�� z linii ognia, i oznajmi� g�o�no:

Strony uzgodni�y, �e pojedynek odb�dzie si� wed�ug zasad Kodeksu Ellingtona. — Lew� r�k� wyj�� z kieszeni bia�� chusteczk� i trzyma� j� tak, by furkota�a na wietrze. — Kiedy upuszcz� chusteczk�, ka�de z was mo�e unie�� bro� i zacz�� strzela�. Strzela� wolno tak d�ugo, dop�ki przeciwnik nie upadnie lub nie rzuci broni, co jest r�wnoznaczne z poddaniem si�. W obu tych przypadkach druga osoba natychmiast przestaje strzela�, a je�li tego nie zrobi, moim obowi�zkiem b�dzie powstrzyma� j� w ka�dy spos�b, jaki uznam za stosowny, ��cznie z u�yciem broni. Rozumie pan zasady, panie Summervale?

Zapytany skin�� g�ow�.

Lady Harrington?

Rozumiem — powiedzia�a cicho, lecz wyra�nie.

Doskonale. Prosz� zaj�� pozycje!

Summervale odwr�ci� si� prawym bokiem do Honor, z praw� r�k� opuszczon� tak, i� pistolet by� skierowany w ziemi�, i u�miechn�� si� ze z�o�liw� satysfakcj�. Honor bowiem nawet nie drgn�a — pozosta�a zwr�cona twarz� do niego, co by�o ostatecznym dowodem braku do�wiadczenia. Stanowi�a bowiem dzi�ki temu znacznie wi�kszy, czyli �atwiejszy do trafienia cel ni� on. Sprawa b�dzie prostsza, ni� si� spodziewa�; poczu� pierwsz� fal� przyjemno�ci obficie doprawionej nienawi�ci�.

Honor odpowiednim skurczem mi�ni lewego oczodo�u w��czy�a najni�sze ustawienie zbli�enia w protezie i przygl�da�a si� jego twarzy. Jej w�asna by�a ca�kowicie spokojna i pozbawiona wyrazu, oddaj�c stan jej ducha, bowiem nie czu�a absolutnie nic. K�tem oka widzia�a powiewaj�c� chusteczk� i czeka�a. Przez moment wszyscy czekali w rosn�cym napi�ciu. Ca�e pole zamar�o niczym �ywy obraz.

Castellano otworzy� d�o� i bia�y kwadrat materia�u poderwa� wiatr. W umy�le Denvera Summervale’a zap�on�� morderczy ogie� i jego r�ka poruszy�a si� automatycznie wy�wiczonym do perfekcji ruchem. Pistolet stanowi� przed�u�enie jego samego w klasycznej pozycji pojedynkowej. Nie spuszcza� wzroku z Harrington stanowi�cej cel wyryty w jego pami�ci — gdy tylko zleje si� on z kszta�tem widocznym przez muszk� i szczerbink�, naci�nie spust. I nagle, nim to si� sta�o, z jej d�oni wykwit� bia�y kwiat i Summervale poczu�, jak kopn�� go w brzuch jaki� ko� z piek�a rodem.

J�kn�� i wytrzeszczy� oczy, nie wierz�c w�asnym zmys�om. A ona strzeli�a ponownie i tym razem kto� wbi� mu rozpalony pr�t we wn�trzno�ci, o centymetry powy�ej �r�d�a pierwszego b�lu. Dopiero w tym momencie dotar�o do jego zszokowanego umys�u, �e ona nie podnios�a r�ki do oka. Dziwka strzela�a z biodra!

Hukn�� trzeci strza� i na jego ubraniu wykwit�a trzecia krwawa plama. Jego r�ka wa�y�a ton�, gdy zaskoczony spojrza� po sobie i zobaczy� krew na piersiach.

To by�o niemo�liwe! Nic podobnego nie mog�o mu si� przytrafi�...

Czwarty pocisk trafi� go o centymetry wy�ej ni� trzeci i Summervale zawy�. Sam nie wiedzia�, czy bardziej z b�lu, czy z w�ciek�o�ci. Ten czarci pomiot nie mia� prawa go zabi�! Suka nie mog�a go zabi�, nim cho� raz do niej nie strzeli!

Spojrza� na ni�, chwiej�c si� ju� na nogach, i ze zdziwieniem stwierdzi�, �e jego prawa r�ka jest opuszczona, cho� chcia� j� podnie��. Przeni�s� wzrok na Harrington — teraz unios�a bro� do oka, staj�c w klasycznej pozycji. Wyszczerzy� z�by we w�ciek�ym grymasie, nie czuj�c krwi, kt�ra zaczyna�a ciec mu z nosa. Kolana ugina�y si� pod nim, ale w�ciek�o�� dodawa�a si�. Pozosta� wyprostowany i zacz�� unosi� bro�.

Honor Harrington obserwowa�a go przez muszk� i szczerbink�. Widzia�a jego nienawi�� i przera�enie, gdy zrozumia�, co si� sta�o. I w�ciek�� determinacj�, gdy centymetr po centymetrze podnosi� pistolet, z twarz� wykrzywion� w upiornym grymasie ods�aniaj�cym z�by.

I bez �adnej emocji przygl�da�a si�, jak pi�ta kula trafia go dok�adnie w nasad� nosa.


ROZDZIA� XXVII

Earl North Hollow siedzia� zgarbiony w fotelu, blady jak �mier� na urlopie, i �ciska� kurczowo szklank� z ziemsk� whisky. Z ukrytych g�o�nik�w dobiega�a cicha muzyka, lecz on s�ysza� tylko �omot w�asnego serca.

By� przera�ony. A co gorsza — nie mia� poj�cia, co robi�.

Upi� solidny �yk drogiego trunku, kt�ry eksplodowa� mu w �o��dku niczym najgorszy bimber. Zamkn�� oczy i przesun�� zimnym naczyniem po spoconym czole, ledwie mog�c uwierzy�, jak �le si� wszystko potoczy�o. Ta zdradziecka wesz, Tankersley, da� si� zabi� zgodnie z planem i tym razem Young mia� pewno��, �e suk� zabola�o. I to mocno zabola�o. A on tryumfowa� i rozkoszowa� si� jej b�lem jak najs�odszym winem. Wiedzia� o odlocie HMS Agni i obliczy� sobie dok�adnie, kiedy wiadomo�� powinna do niej dotrze�. Dok�adnie w tym czasie �wi�towa� zwyci�stwo kolacj� w �Cosmo” i noc� z Georgi�. A potem czeka� z radosn� niecierpliwo�ci� na jej powr�t.

Tyle �e kiedy wr�ci�a, zacz�y si� nieszcz�cia.

Do tej pory nie mia� poj�cia, jak ta dziwka domy�li�a si�, �e to on wynaj�� tego kretyna. Nawet niech�tne mu media podchodzi�y do tej cz�ci jej konfrontacji z Summervale’em nader ostro�nie, prawdopodobnie z racji olbrzymich odszkodowa�, kt�re zas�dzi�by s�d w przypadku udowodnienia, �e bezpodstawnie pom�wiono o co� takiego para Kr�lestwa. Ale jej oskar�enia przedosta�y si�, jak si� nale�a�o spodziewa�, do publicznej wiadomo�ci. Kiedy si� o tym dowiedzia�, kl�� a� powietrze wy�o, ale nic nie by�o w stanie zmieni� faktu, �e spotka� si� z tym niekompetentnym idiot�.

Kto� musia� ich zobaczy� i przekaza�, czy te� co bardziej prawdopodobne, sprzeda� t� informacj� kt�remu� z jej zasranych przydupas�w. Wiedzia�, �e osobiste spotkanie z zawodowym zab�jc� to ryzyko, ale Georgia twierdzi�a, �e jest najlepszy w swoim fachu, a zebrane materia�y potwierdza�y jej s�owa. A kiedy ma si� do czynienia z mistrzem, trzeba gra� wed�ug jego regu�. Summervale akurat przestrzega� zasady, by na ostatnim spotkaniu, na kt�rym dobijano targu, pojawi� si� osobi�cie zleceniodawca. Zgodzi� si� i teraz mia� przez to problemy. A przysz�o�� rysowa�a si� w ciemnych barwach w�a�nie dlatego, �e Harrington wiedzia�a o nim.

Ogl�da� pojedynek, na kt�ry zreszt� czeka� niecierpliwie. �a�owa�, �e dziennikarze nie dopadli jej wcze�niej — widok b�lu i w�ciek�o�ci na jej twarzy sprawi�by mu ogromn� satysfakcj�, ale tak radosne oczekiwanie trwa�o d�u�ej, co mia�o swoje dobre strony. Z powodu niemo�no�ci przeprowadzenia z ni� wywiadu media rozp�ta�y tak� burz� spekulacji i �zawych komentarzy, �e a� mi�o by�o popatrze�. Zrobiono z niej bohaterk� tragiczn� gotow� pom�ci� kochanka, stawi� czo�a najgro�niejszemu z zawodowych rewolwerowc�w. A wszystko to w imi� mi�o�ci! U�mia� si� do �ez, ogl�daj�c te brednie, bowiem doskonale wiedzia�, �e robi� to wy��cznie dla popularno�ci program�w: ka�dy chwyt by� dobry, by przyci�gn�� widz�w. Nim dosz�o do pojedynku, sprawa sta�a si� tak pasjonuj�ca, �e wszystkie wi�ksze stacje wys�a�y na miejsce swoje ekipy i nadawa�y przekaz na �ywo. Nala� wi�c sobie solidn� porcj� brandy i usiad� wygodnie przed ekranem, by rozkoszowa� si� zemst� w kolorze.

I zawi�d� si� srodze.

Nadal wstrz�sa�y nim dreszcze, gdy przypomnia� sobie co widzia�. Summervale porusza� si� z szybko�ci� i wdzi�kiem atakuj�cego w�a, a suka zdawa�a si� by� zmartwia�a ze strachu — sta�a i nie rusza�a si�. A potem strzeli�a, nim Summervale zd��y� podnie�� bro�. Oszo�omiony patrzy�, jak Summervale zatacza si�, bo sta�o si� to tak b�yskawicznie, �e w pierwszym momencie nie zrozumia�, co si� w�a�ciwie wydarzy�o. Potem jakby w zwolnionym tempie obserwowa� ka�dy nast�pny strza�. Po ka�dym trafieniu, jego s�ono op�acony zab�jca, podskakiwa� jak marionetka, a w ko�cu jego g�owa eksplodowa�a i zwali� si� na traw�, martwy nim jej dotkn��.

To, co widzia�, by�o niemo�liwe! I nie mog�o si� wydarzy�! Przecie� kurew jedna by�a oficerem marynarki i nikt jej nie uczy� strzelania z pistoletu — wiedzia� o tym, bo przeszed� dok�adnie to samo szkolenie — a w jej aktach nie by�o s�owa o prywatnych zainteresowaniach broni�. Wi�c jakim cudem, do cholery, umia�a tak dobrze strzela�?

To niepokoj�ce pytanie szybko zosta�o zapomniane i zast�pione przez czyste przera�enie. Bowiem obraz zmieni� si�; na ekranie zamiast medyk�w bez sensu spiesz�cych do le��cego, kt�ry ju� na pierwszy rzut oka nie mia� prawa �y�, ukaza�a si� twarz Harrington w du�ym zbli�eniu. A na niej wida� by�o jedynie lodowate opanowanie, znacznie gorsze od nienawi�ci, bo ukierunkowane na osi�gni�cie zamierzonego celu. A on zna� ten wyraz twarzy — by�o to niczym spojrzenie w oblicze �mierci.

Strach zatrz�s� nim. Dziennikarze wylegli na pole niczym stado �cierwojad�w, skupiaj�c si� wok� niej i przekrzykuj�c pytaniami. Rozmaitej ma�ci mikrofony znalaz�y si� przed jej twarz� i to mimo wysi�k�w policji i jej, cholera, nie wiadomo sk�d wytrza�ni�tych goryli. A suka spokojnie odda�a pistolet towarzysz�cemu jej pu�kownikowi Marines, spojrza�a prosto w obiektyw i unios�a d�o� jak jaka�, kurwa, kr�lowa.

Lawina pyta� os�ab�a, potem w og�le usta�a, a jej oczy zdawa�y si� wyskakiwa� z holoprojekcji i wpatrywa� tylko w niego. Gdy si� odezwa�a, g�os mia�a r�wnie zimny i twardy co oczy.

Panie i panowie, nie odpowiem na �adne pytanie, ale chc� wyg�osi� kr�tkie o�wiadczenie.

Kto� pr�bowa� wywrzeszcze� pytanie, ale drugie s�owo zmieni�o si� w j�k, gdy s�siad uciszy� go szturcha�cem, a ona poczeka�a spokojnie, a� w�r�d mot�ochu dziennikarskiego ponownie zapanuje cisza, a potem zacz�a m�wi�:

Denver Summervale zabi� kogo�, kogo kocha�am. To, co si� tu dzi� wydarzy�o, nie przywr�ci �ycia Paulowi Tankersleyowi. Wiem o tym. Nic nie przywr�ci mu �ycia. Ale mog� i wymierz� sprawiedliwo�� cz�owiekowi, kt�ry go zamordowa�.

Kamera drgn�a, a w�r�d dziennikarzy rozleg� si� szmer zdumienia.

Ale�, lady Harrington — wykrztusi� najodwa�niejszy — kapitan Tankersley zgin�� w pojedynku, a pani w�a�nie...

Wiem, jak zgin�� — przerwa�a mu. — Ale Summervale by� jedynie narz�dziem. Zosta� wynaj�ty do zabicia konkretnych os�b, kt�re by�y mu ca�kiem oboj�tne. By� zab�jc�, ale morderc� jest ten, kto go wynaj��.

Kto� gwizdn��, kto� inny j�kn��, a jeszcze kto� zakl��, przypominaj�c sobie plotki o oskar�eniu, kt�re rzuci�a w twarz Summervale’owi. North Hollow by� tak przera�ony, �e nie m�g� s�owa z siebie wydusi�.

W ciszy, kt�ra nagle zapad�a, rozleg� si� lodowaty, wyra�ny g�os Harrington:

Oskar�am earla North Hollow o wynaj�cie Denver a Summervale’a i zlecenie mu zabicia Paula Tankersleya i mnie. W tej kolejno�ci. — U�miechn�a si� i North Hollow poczu�, �e krew mu si� �cina. — Jak tylko oka�e si� to mo�liwe, oskar�� earla osobi�cie. �ycz� pa�stwu udanego dnia.

Ksi��� Cromarty j�kn��, mimo �e ogl�da� relacj� z przebiegu pojedynku ju� po raz drugi. Kiedy wreszcie wygl�da�o na to, �e kryzys min�� i sytuacja zacz�a si� uspokaja�, musia�o si� wydarzy� co� takiego. Telefony ju� si� urywa�y: dzwonili wszyscy przyw�dcy partii opozycyjnych, domagaj�c si� z zadziwiaj�c� jednomy�lno�ci�, by zareagowa� na skandaliczne potwarze wyg�aszane przez kapitan Harrington. Jakby m�g� co� zrobi�! Swoj� drog�, by�a niespe�na rozumu — nie wiedzia�a, co si� z ni� stanie po takim oskar�eniu?!

Wy��czy� holoprojekcj� i ukry� twarz w d�oniach. Tak na dobr� spraw� powinien by� jej wdzi�czny za jedno — uwolni�a go od Denvera. Jedyne, co poczu� na wie�� o jego �mierci i co nadal czu�, to przeogromna ulga. Rzadko kiedy komu� �le �yczy�, ale Denver naprawd� zas�u�y� na �mier� i to ju� dawno. Fakt, �e nale�a� do jego rodziny, nie by� mi�y z politycznego punktu widzenia, ale nie stanowi� te� powa�nego problemu dla rz�du. O takich jak on nikt nie chcia� zbyt g�o�no m�wi� i to z rozmaitych powod�w.

Najistotniejsze by�o co innego — jaka b�dzie reakcja earla North Hollow. Generalnie rzecz bior�c, Young by� durniem, ale mia� wystarczaj�co du�o sprytu i instynktu, by stara� si� chwilowo zosta� kim�, z kim nale�y si� liczy�. Jego rodzina, je�li chodzi o m�sk� cz��, od wielu pokole� sk�ada�a si� z dobrze urodzonych i bogatych prymityw�w o mentalno�ci zbir�w i nieodpartych ci�gotach do wykorzystywania w�adzy. Young by� g�upszy i bardziej arogancki (cho� trudno by�o w to uwierzy�) od nie op�akiwanego tatusia. Natomiast ambicj�, je�li go nie przewy�sza�, to na pewno mu dor�wnywa�. Wda� si� w t� skomplikowan� rozgrywk� z odwag� p�yn�c� z g��bokiej ignorancji oraz bezwzgl�dno�ci� powodowan� brakiem jakichkolwiek zasad. Jak dot�d instynkt godny cz�owieka z rynsztoka s�u�y� mu nie�le — zaskoczy� znacznie od siebie bezwzgl�dniejszych i bardziej do�wiadczonych polityk�w, staj�c si� nagle w Izbie g�osem rozs�dku i �wietlanym wzorem, cz�owiekiem gotowym dla dobra ojczyzny, b�d�cej w kryzysowej sytuacji, zjednoczy� lord�w. I to mimo faktu, �e rz�d zezwoli� flocie tak paskudnie z nim post�pi�. Ot, pomnikowa posta�. Prawda by�a taka, �e ambicja go zniszczy i to w kr�tkim czasie, ale jak dot�d gra� wybran� rol� doskonale. A to jedynie pogarsza�o spraw�.

Ksi��� wyprostowa� si� nagle, tkni�ty now� my�l�. W sytuacji Younga najlogiczniejsze by�o jak najszybsze wyst�pienie z pozwem o znies�awienie, potwarz, oszczerstwo czy co tam chcia�. Poniewa� prawo zabrania�o pojedynk�w mi�dzy procesuj�cymi si� stronami, by�by bezpieczny.

Dziwne, �e tego nie zrobi�... wygl�da�o na to, i� nie m�g�. A to z kolei oznacza�o, �e Harrington ma racj� i Young rzeczywi�cie wynaj�� Denvera... a ona mia�a na to dow�d!

Zmarszczy� brwi, powoli pocieraj�c je opuszkami z��czonych palc�w. Je�li tak by�o, a nie mia� �adnych w�tpliwo�ci, �e Young by� zdolny do podobnego zachowania, ba: nawet idealnie ono do� pasowa�o, to w �aden spos�b nie m�g� wyst�pi� na drog� s�dow�. Bo w�wczas wystarczy�o, by Harrington przedstawi�a dow�d, a nikt nie wchodzi�by w szczeg�y i nie docieka� na przyk�ad, sk�d go ma. Zosta�aby uniewinniona. A Young m�g�by si� na zawsze po�egna� z karier� polityczn� czy te� z posiadaniem jakichkolwiek wp�yw�w w polityce.

W takim razie rodzi�o si� pytanie, co m�g� zrobi�. Bo gro�ba by�a jak najbardziej realna — Harrington zamierza�a wyzwa� go na pojedynek, a zaskakuj�ca skuteczno��, z jak� rozstrzela�a Denvera, uznawanego za najlepszego rewolwerowca, jednoznacznie dowodzi�a, �e je�li b�dzie go mia�a w zasi�gu strza�u, to go zabije. A b�dzie go mia�a, ledwie znajdzie si� wystarczaj�co blisko niego, by go wyzwa�.

Teraz nale�a�o si� zastanowi�, czy Young m�g� odm�wi� honorowego za�atwienia sprawy. To, �e by� tch�rzem, dla kt�rego honor by� jedynie pustym s�owem, nie ulega�o w�tpliwo�ci, ale pokazanie tego ca�emu Kr�lestwu by�oby r�wnoznaczne z ko�cem kariery i wp�yw�w politycznych, podobnie jak udowodnienie, �e jest morderc�. Przed dzisiejszym pojedynkiem m�g� mie� nadziej� na prze�ycie spotkania z Harrington, zw�aszcza gdyby odbywa�o si� wed�ug Kodeksu Dreyfusa.

Po tej transmisji sta�o si� jasne, �e nie ma na to cienia szansy. Najbardziej przera�aj�ce by�o nie to, �e Honor pi�� razy trafi�a Denvera, ale spos�b, w jaki to zrobi�a. To nie by� pojedynek, lecz egzekucja, a Denver zosta� po�miertnie zdeklasowany. Trafi�a go tyle razy nie dlatego, �e musia�a, lecz dlatego, �e chcia�a.

I je�eli kiedykolwiek doprowadzi Younga na ten kawa�ek trawnika, zrobi z nim dok�adnie to samo.

Premier nie pami�ta�, kiedy ostatni raz ba� si� kogo� fizycznie; Honor Harrington nie nape�nia�a go strachem — nape�nia�a go przera�eniem. W�tpi�, by ktokolwiek, kto cho� raz obejrza� to nagranie, b�dzie kiedykolwiek w stanie zapomnie� widok ca�kowitego braku wyrazu jej twarzy w chwili, gdy rozstrzeliwa�a przeciwnika. A je�eli kr�lewski oficer w ten sam spos�b odstrzeli para Kr�lestwa...

Wstrz�sn�� si� na sam� my�l i si�gn�� po modu� ��czno�ci. Istnia�a tylko jedna osoba zdolna zapobiec katastrofie, tote� wybra� jej osobisty numer i cierpliwie poczeka�, a� na ekranie pojawi si� operator w liberii.

Pa�ac Mount Royal, czym mog�... o, dobry wiecz�r, ksi��� Cromarty.

Dobry wiecz�r, Kevin. Musz� rozmawia� z Jej Wysoko�ci�.

Moment, milordzie. — Operator sprawdzi� co� na ekranie komputera. — Przykro mi, ale udziela audiencji prywatnej ambasadorowi Zanzibaru.

Rozumiem — Cromarty odchyli� si� na oparcie fotela i spyta� po namy�le: — Kiedy b�dzie wolna?

Obawiam si�, �e niepr�dko, milordzie. — Operator urwa�, widz�c min� rozm�wcy: w ko�cu kr�lowa nie wybiera�a p�g��wk�w na operator�w swej prywatnej linii. — Prosz� wybaczy�, czy to co� naprawd� pilnego? Nowy kryzys?

Nie wiem — przyzna� ku w�asnemu zaskoczeniu Cromarty i po�o�y� d�onie na blacie biurka. — Z pewno�ci� mo�e si� w niego przerodzi� i to szybko. S�dz�... powiedz Jej Wysoko�ci, �e musz� z ni� rozmawia� najszybciej jak to tylko mo�liwe.

Oczywi�cie, milordzie. Poczeka pan?

Tak.

Operator znikn�� z ekranu zast�piony god�em Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore, a Cromarty zabija� czas, b�bni�c palcami po biurku. Niekt�rzy premierzy robili co mogli, by sta� si� maksymalnie niepopularni dla swych w�adc�w, przeszkadzaj�c im przy ka�dej okazji duperelami, kt�re mog�y poczeka�. Poniewa� zdawa� sobie z tego spraw�, od pocz�tku uwa�a�, by nie przerywa� kr�lewskich zaj��, je�li nie by�o to absolutnie konieczne. Mia�o to znaczny wp�yw na to, �e dobrze im si� wsp�pracowa�o, a kr�lowa odbiera�a po��czenia od niego z minimalnym mo�liwym op�nieniem. Teraz odetchn��, gdy jej twarz po mniej ni� pi�ciu minutach pojawi�a si� na ekranie.

Allen — powita�a go bez zb�dnych uprzejmo�ci.

Wasza Wysoko��.

Mam nadziej�, �e to rzeczywi�cie co� wa�nego, bo ambasador jest zdenerwowany informacj� o wycofaniu z Zanzibaru stacjonuj�cej tam dot�d naszej eskadry. Uspokojenie go okazuje si� trudniejsze, ni� s�dzi�am.

Przepraszam, Wasza Kr�lewska Mo��, ale s�dz�, �e mo�emy mie� sytuacj�.

Jak� �sytuacj�”? — spyta�a ostrzej. — Wiesz, �e nie lubi�, gdy u�ywasz tego okre�lenia, Allen!

Przepraszam, ale obawiam si�, �e znowu jest trafne. Czy Wasza Wysoko�� ogl�da�a jakiekolwiek wiadomo�ci w ci�gu ostatniej godziny?

Nie, audiencja rozpocz�a si� wcze�niej. Co si� sta�o?

Lady Harrington w�a�nie zastrzeli�a mojego kuzyna Denvera — widz�c jej reakcj�, Cromarty doda� pospiesznie: — Nie wzruszy�o mnie to, nie ma obawy. A raczej wzruszy�o, ale nie to, �e zgin��: zawsze by� parszyw� owc� przysparzaj�c� rodzinie jedynie problem�w. I jak Wasza Wysoko�� wie, robi� to z przyjemno�ci�.

Wiem — przyzna�a cicho i przygryz�a lekko doln� warg�. — Wiedzia�am, �e maj� si� pojedynkowa�, naturalnie. S�dz�, �e wszyscy o tym wiedzieli. Przyznaj�, �e jestem r�wnie uradowana co zaskoczona tym, �e zwyci�y�a.

Wygl�da na to, �e wszyscy martwili�my si� tym razem o niew�a�ciw� osob�, Wasza Wysoko�� — o�wiadczy� rzeczowo Cromarty. — Trafi�a go cztery razy, nim zacz�� pada�, a dobi�a pi�t� kul� w g�ow�.

Kr�lowa gwizdn�a bezg�o�nie, nie kryj�c zaskoczenia.

To akurat nie jest problemem — doda�. — Media transmitowa�y wszystko na �ywo, a obecne by�y chyba wszystkie stacje i ju� zd��y�y co bardziej krwawe fragmenty powt�rzy�. Podobnie jak o�wiadczenie lady Harrington.

O�wiadczenie?

Tak, Wasza Wysoko��. Formalnie oskar�y�a earla North Hollow, �e wynaj�� Denvera do zabicia Tankersleya... i jej.

M�j Bo�e! — westchn�a kr�lowa.

Cromarty poczu� co� na kszta�t masochistycznej satysfakcji, widz�c jej zaskoczenie. Obserwowa� jej twarz i czeka� cierpliwie, a� zako�czy proces my�lowy. Zaj�o jej oko�o trzydziestu sekund przeanalizowanie wszystkich mo�liwych konsekwencji, kt�re sam rozwa�y� ju� wcze�niej, po czym unios�a g�ow� i spojrza�a na niego ze wzmo�on� uwag�.

A wynaj��?

Nie mam dowod�w ani potwierdzaj�cych, ani obalaj�cych to oskar�enie, Wasza Wysoko��. Jest to naturalnie mo�liwe, tym bardziej �e Young nie poda� jej do s�du pod zarzutem oszczerstwa. A prywatnie bardzo w�tpi�, by lady Harrington oskar�y�a go, nie maj�c jakiegokolwiek dowodu na potwierdzenie swoich s��w.

Kr�lowa przytakn�a, pocieraj�c policzek kciukiem.

Je�eli ma dow�d, to b�dzie dzia�a� — powiedzia�a bardziej do siebie ni� do niego, nie przestaj�c jednak patrze� na premiera. — Zreszt� nigdy nie zawiadomi�aby medi�w, gdyby nie planowa�a go zabi�... Je�eli to zrobi, jakie b�d� straty?

Ostatnie zdanie powiedzia�a g�o�niej, wyra�nie kieruj�c je do rozm�wcy.

Du�e, Wasza Wysoko��. Mo�e nawet bardzo du�e. A je�li zabije go w ten sam spos�b co Denvera, to mog� by� katastrofalne. — Wstrz�sn�� nim dreszcz na samo wspomnienie. — Nie radz� ogl�da� pojedynku, Wasza Wysoko��. Sam �a�uj�, �e to zrobi�em. Je�li odstrzeli go w podobny spos�b, opozycja dostanie sza�u. Kryzys mo�e by� gorszy ni� walka o wypowiedzenie wojny. Jakie konkretnie b�d� straty i co mo�emy na to poradzi�? Najprawdopodobniej stracimy poparcie Zjednoczenia Konserwatywnego, ale przeci�gn�li�my na swoj� stron� tylu post�powc�w, �e powinno si� to zr�wnowa�y�, tym bardziej, �e �Nowi” s� przynajmniej obecnie w naszym zespole. Libera�owie prawie na pewno do��cz� do konserwatyst�w i b�d� chcieli jej g�owy, ale nawet je�li im j� damy, prawdopodobnie jeszcze g��biej wejd� w opozycj�. Je�eli im jej nie damy, to do��cz� do nich post�powcy. Przyjmuj�c nawet najoptymistyczniejszy wariant, musz� stwierdzi�, �e ucierpimy powa�nie, Wasza Wysoko��.

Ale nadal b�dziemy mieli wi�kszo��?

Je�eli damy im g�ow� Harrington, to tak. A raczej s�dz� �e tak, bo pewien by� nie mog�. W tej chwili zreszt� nawet nie podejmuj� si� przewidzie� reakcji Izby Gmin. Harrington od czasu plac�wki Basilisk jest dla nich kim� w rodzaju �wi�tej patronki, ale... — Cromarty wzruszy� wymownie ramionami.

Kr�lowa zmarszczy�a z namys�em brwi. Pozwoli� jej my�le� przez kilkana�cie sekund, nim delikatnie odchrz�kn�� i powiedzia�:

Widz� tylko jedno optymalne rozwi�zanie, Wasza Wysoko��.

Tak? — zdziwi�a si� z u�miechem ca�kowicie pozbawionym weso�o�ci. — To jeste� lepszy, bo ja nie widz� �adnego.

Tak si� sk�ada, �e wiem, i� earl White Haven rozkaza� lady Harrington nie wyzywa� earla North Hollow i...

Rozkaza� jej? — Twarz kr�lowej st�a�a, a w oczach pojawi�y si� niebezpieczne b�yski. — Rozkaza�, powiadasz?

Tak, Wasza Wysoko��, i...

I z�ama� w ten spos�b prawo! — warkn�a. — Gdyby North Hollow by� czynnym oficerem, White Haven mia�by prawo wyda� taki rozkaz, a tak post�pi� ca�kowicie bezprawnie i dama Honor b�dzie mia�a pe�ne prawo pozwa� go do s�du!

Zdaj� sobie z tego spraw�, Wasza Wysoko��. — Cromarty powstrzyma� si� w ostatniej chwili przed otarciem spotnia�ego nagle czo�a; rozpoznawa� objawy, a roz�oszczona El�bieta III nie nale�a�a do os�b, z kt�rymi chcia�by mie� do czynienia. — Jestem przekonany, �e powodowa�a nim troska o ni� i jej karier�. I cho� bez w�tpienia posun�� si� za daleko, jego troska jest jak najbardziej uzasadniona.

A Hamish Alexander zawsze mia� sk�onno�� do ignorowania przepis�w, gdy by� przekonany, �e ma racj� — doda�a kr�lowa pozbawionym emocji g�osem.

C�., tak, Wasza Wysoko��. Ale przewa�nie post�powa� s�usznie i nie sadz�, by�my w tym przypadku...

Przesta� go broni�! — Kr�lowa zamilk�a na d�u�sz� chwil�, a potem wzruszy�a ramionami. — Nie podoba mi si� to, co zrobi�, i mo�esz mu to przekaza�, ale prawdopodobnie masz racj�. To nie moja sprawa, dop�ki dama Honor nie zdecyduje si� wnie�� oskar�enia.

Tak, Wasza Wysoko��. — Cromarty mia� nadziej�, �e uda�o mu si� ukry� ulg�. — Chcia�em jednak powiedzie�, �e White Haven mia� racj�, tak je�li chodzi o jej karier�, jak i o polityczne straty... Ciesz� si�, �e Wasza Wysoko�� zgadza si� ze mn�. Chodzi mi o to, �e skoro mia� s�uszno��, a dama Honor najwyra�niej nie przyj�a do wiadomo�ci jego argument�w i nie zamierza pos�ucha� jego rozkazu, to pomy�la�em sobie, �e by� mo�e...

Stop! Ani s�owa! — Oczy kr�lowej ponownie gro�nie b�ysn�y. — Je�eli masz zamiar zaproponowa�, bym jej poleci�a nie wyzywa� tego tch�rza, to nie wysilaj si�. Mo�esz o tym zapomnie�!

Ale� Wasza Wysoko��, konsekwencje...

Powiedzia�am, �e tego nie zrobi�, Allen.

By� mo�e gdyby Wasza Wysoko�� cho� z ni� porozmawia�a... wyja�ni�a sytuacj� i poprosi�a tylko, �eby...

Nie! — przerwa�a mu zimno i zdecydowanie.

Cromarty natychmiast umilk� — zna� ten ton i wiedzia�, �e dalsza dyskusja nie ma sensu. Kr�lowa jeszcze przez kilka sekund przygl�da�a mu si� ostro, potem jej wzrok z�agodnia�, a na twarzy pojawi� si� dziwnie przypominaj�cy wstyd wyraz.

Nie zrobi� tego, Allen — powiedzia�a cicho. — Nie mog�. Je�eli j� poprosz�, prawdopodobnie mnie pos�ucha, a by�oby to szczytem niesprawiedliwo�ci. Gdyby�my zrobili to, co do nas nale�y, Young zosta�by skazany za tch�rzostwo i rozstrzelany. I ca�a ta tragedia nie mia�aby miejsca.

Wasza Wysoko�� wie, �e nie mogli�my.

Wiem i bynajmniej nie poprawia to mojego samopoczucia. Zawiedli�my j� oboje, Allen. To przez nas zgin�� m�czyzna, kt�rego kocha�a. Tylko i wy��cznie z naszej winy, bo nie zrobili�my tego, co powinni�my. Obywatele tego pa�stwa maj� prawo oczekiwa� od w�adz sprawiedliwo�ci, a kto� taki jak dama Honor podw�jnie, bowiem Kr�lestwo ma wobec niej olbrzymi d�ug wdzi�czno�ci. A nie doczeka�a si� jej, bo zabrak�o nam odwagi. Nie, Allen. Je�li jest to jedyny spos�b, w jaki mo�e doko�czy� to, co my powinni�my zrobi� znacznie wcze�niej, to nie b�d� pr�bowa�a jej powstrzyma�.

Wasza Wysoko��, prosz�... je�li nie z powodu politycznych konsekwencji, to skutk�w, jakie to b�dzie mia�o dla niej! Nie b�dziemy w stanie w �aden spos�b jej ochroni�. Jej kariera legnie w gruzach, a my stracimy jednego z najlepszych kapitan�w w dziejach Kr�lewskiej Marynarki.

S�dzisz, �e ona nie zdaje sobie z tego sprawy? — spyta�a mi�kko Kr�lowa.

Cromarty potrz�sn�� g�ow�.

Ja te� tak my�l�. A skoro zdaje sobie z tego spraw� i gotowa jest zap�aci� t� cen�, to na pewno nie powiem jej, �e nie mo�e czy nie powinna. I ty tego te� nie zrobisz! Zabraniam ci wywiera� na ni� jakikolwiek nacisk w jakikolwiek spos�b! I powiedz earlowi White Haven, �e ten zakaz tak�e jego obejmuje!


ROZDZIA� XXVIII

Admira� sir Thomas Caparelli przybra� uprzejmy wyraz twarzy, gdy adiutant otworzy� drzwi jego gabinetu, wpuszczaj�c earla White Haven. Nawet wsta� i wyci�gn�� r�k�, by w niczym nie uchybi� dobrym manierom. Go�� u�cisn�� j� i po zapraszaj�cym ge�cie gospodarza usiad�. Caparelli opad� na sw�j fotel, odchyli� go w ty� i przyjrza� si� earlowi, zastanawiaj�c si�, jaki te� mo�e by� pow�d tej wizyty. Spotykali si� rzadko, g��wnie na gruncie zawodowym, a to dlatego, �e nie przepadali za sob� i to od dawna. Pierwszy Lord Przestrzeni szanowa� earla White Haven, ale niezbyt go lubi� i wiedzia�, �e jest to odwzajemnione uczucie. Co dawa�o mu pewno��, �e wizyta nie by�a spowodowana wzgl�dami towarzyskimi.

Dzi�kuj�, �e tak szybko znalaz� pan dla mnie czas, sir — zagai� White Haven.

Caparelli wzruszy� ramionami.

Jest pan zast�pc� dow�dcy ca�ej Home Fleet, admirale. Je�li chce si� pan ze mn� zobaczy�, zak�adam, �e ma pan ku temu pow�d. O co chodzi i w czym mog� pom�c?

Obawiam si�, �e to jest nieco skomplikowane — przyzna� niespodziewanie White Haven, przeczesuj�c d�oni� czarne, zaczynaj�ce dopiero siwie� w�osy.

Caparelli zamruga� gwa�townie — jedn� z najbardziej irytuj�cych go cech earla zawsze by�a jego niezachwiana (i na dodatek najcz�ciej uzasadniona) pewno�� siebie. Widok zdenerwowanego czy niepewnego earla nale�a� do prawdziwych rzadko�ci. Rozz�oszczonego widywa� cz�sto, z�o�liwego — zwykle by�y to z�o�liwo�ci pod adresem wolniej my�l�cych czy zgo�a g�upszych — notorycznie, ale podenerwowanego nigdy.

Zmusi� si� do spokojnego czekania, zachowuj�c wyraz twarzy wyra�aj�cy uprzejme zainteresowanie, i wreszcie White Haven westchn��.

Chodzi o lady Harrington — przyzna�. Caparelli u�miechn�� si� w duchu — w�a�nie wygra� zak�ad sam ze sob�.

Zak�adam, �e chodzi panu o spraw� mi�dzy lady Harrington a Youngiem — sprecyzowa�, starannie dobieraj�c s�owa i intonacj�.

Zak�ada pan s�usznie, sir. — Go�� zda� sobie spraw�, �e nadal trzyma r�k� we w�osach i skrzywi� si� autoironicznie, opuszczaj�c j�. — Pr�bowa�em przem�wi� jej do rozs�dku, gdy zorientowa�a si�... nie, prawda wygl�da�a inaczej. Nie pr�bowa�em doj�� z ni� do rozs�dnych wniosk�w. Wyg�osi�em jej wyk�ad, o kt�ry nie prosi�a. A sko�czy�em go rozkazem zabraniaj�cym wyzywa� Younga. — Przy ostatnim zdaniu spojrza� prosto w oczy gospodarza.

Rozkaza� pan oficerowi nie pojedynkowa� si� z cywilem?! — Caparelli nie zdo�a� ukry� zdumienia.

White Haven wzruszy� ramionami bezradnie. Wida� by�o, �e jest z�y, ale na samego siebie i to nie za to, �e w�a�nie przyzna� si� do b��du komu�, kto nigdy nie nale�a� do jego przyjaci�.

W�a�nie. Gdybym mia� odrobin� rozs�dku, zrozumia�bym, �e to jedynie... — urwa�, potrz�sn�� g�ow� i wyja�ni�: — Wiem, �e post�pi�em niew�a�ciwie i niezgodnie z prawem, ale nie mog�em tak po prostu bezczynnie przygl�da� si�, jak niszczy siebie i swoj� karier�. A obaj dobrze wiemy, co si� z ni� stanie, je�li go zabije.

Caparelli zmuszony by� przyzna� mu racj�, mo�e nie co do sposobu post�powania, ale co do wniosk�w. A cho� z za�o�enia i generalnie m�g� mie� uprzedzenia do jego protegowanej, cho�by dlatego, �e by�a jego protegowan�, to perspektywa utraty tak nadzwyczajnego oficera jak Honor Harrington nie by�a mi�a i ca�kowicie rozumia� go�cia, kt�ry na sw�j spos�b pr�bowa� temu zapobiec.

No, ale ta metoda nie okaza�a si� dobra — przyzna� ci�ko White Haven. — A skutek i to gwarantowany osi�gn��em tylko jeden: kto jak kto, ale na pewno ja nie mam szans przekona� jej nawet w spokojnej i rozs�dnej rozmowie.

Zak�adaj�c, �e z jej punktu widzenia by�oby w og�le o czym rozmawia� rozs�dnie — zauwa�y� Caparelli, a widz�c zaskoczone spojrzenie earla, doda�: — S�ysza�em jej oskar�enie. Zak�adaj�c, �e zarzuty s� prawdziwe, a s�dz� �e tak, na jej miejscu chcia�bym dok�adnie tego samego. A pan nie?

White Haven odwr�ci� wzrok i nic nie odpowiedzia�. i w�a�nie to milczenie by�o bardziej ni� wymowne. Wygl�da�o bowiem na to, i� earl pr�buje przekona� sam siebie, �e by nie chcia�, i �e nie bardzo mu si� to udaje.

Jak by nie by�o — odezwa� si� Pierwszy Lord Przestrzeni, nim cisza sta�a si� zbyt m�cz�ca — s�dz�, �e przyszed� pan do mnie w nadziei, �e b�d� m�g� jako� w tej kwestii pom�c?

White Haven niech�tnie przytakn��, wyra�nie niezadowolony, �e nie potrafi sam rozwi�za� problemu. Caparelli westchn�� ci�ko.

Podzielam pa�skie sentymenty, admirale — przyzna�. — I tak�e nie chcia�bym jej straci�, ale ma prawo tak post�pi�. Podobnie jak ma pe�ne prawo decydowa� o w�asnym losie.

Wiem. — White Haven przygryz� warg�.

Poczucie obowi�zku walczy�o w nim o lepsze z emocjami. Cromarty przekaza� mu wiadomo�� od kr�lowej i ostrze�enie od siebie, ale po prostu nie m�g� bezczynnie siedzie�. Poza tym to, co mu przysz�o do g�owy, nie mia�o nic wsp�lnego z wywieraniem nacisku na Honor Harrington. No, prawie nie mia�o.

Rozumiem, �e nikt nie mo�e jej powstrzyma�, bo nie dysponujemy stosown� w�adz� — powiedzia� w ko�cu — ale po przeczytaniu meldunk�w z ostatnich operacji przeprowadzonych poza systemem Santander przysz�o mi do g�owy, �e lada dzie� b�d� tam niezb�dne kr��owniki liniowe.

I zamilk�, przygl�daj�c si� badawczo Pierwszemu Lordowi Przestrzeni. Ten zmarszczy� brwi i wida� by�o, �e pomys� go nie zachwyci�, ale perspektywa pozostania biernym �wiadkiem samodestrukcji jednego z najlepszych oficer�w, jakich zna�, podoba�a mu si� jeszcze mniej.

I got�w jest pan odda� Nike? — spyta� na wszelki wypadek.

White Haven skrzywi� si� wymownie.

Je�li b�d� musia�, oddam ca�� 5 eskadr� — odpar� rzeczowo.

Tylko �e na Nike jeszcze nie uko�czono napraw... — mrukn�� Caparelli i si�gn�� do klawiatury komputera. — Tak... najwcze�niej za dwa tygodnie opu�ci dok i rozpocznie pr�by... Nie wcze�niej ni� za miesi�c okr�t mo�e opu�ci� system z nowym przydzia�em bojowym, a bior�c pod uwag�, jak skutecznie Harrington dot�d dzia�a�a, w�tpi�, by odstrzelenie Younga zaj�o jej a� tyle czasu.

Mo�na by j� przenie�� na inny okr�t. — White Haven by� wyra�nie nieszcz�liwy, ale powiedzia� to g�o�no.

Nie mo�na by — osadzi� go z punktu Caparelli. — Nie mamy powodu, by zabra� j� z Nike. Ju� to, o czym rozmawiamy, jest wysoce niew�a�ciwe i niestosowne; HMS Nike jest najbardziej presti�owym okr�tem w�r�d kr��ownik�w liniowych, a jego dow�dztwo automatycznie jest presti�owym przydzia�em. Je�eli odebraliby�my kapitan Harrington ten okr�t, zosta�oby to odczytane jako nieoficjalna degradacja. Nie m�wi�c ju� o tym, �e nawet oci�a�y umys�owo zorientowa�by si�, o co nam naprawd� chodzi. Nie, admirale White Haven, wydam rozkaz, by natychmiast jak to b�dzie mo�liwe, HMS Nike otrzyma� przydzia� do si� bazuj�cych w systemie Santander, ale to wszystko co mog� zrobi�. Czy to jasne?

Jasne, sir. — White Haven zamkn�� oczy, przez co jego twarz nabra�a dziwnie zm�czonego i zrezygnowanego wyrazu. — Rozumiem, sir. I... dzi�kuj�.

Caparelli skin�� g�ow�. Chcia�by to traktowa� jako uprzejmo�� w stosunku do earla, ale nie m�g�. Prawd� m�wi�c, czu� si� niezr�cznie, s�ysz�c podzi�kowanie za to, �e m�g� zrobi� tylko tak niewiele.

Nie ma o czym m�wi�, milordzie — burkn�� i wsta�, ko�cz�c rozmow�. — Spotkam si� z Patem Givensem i wydam stosowne rozkazy jeszcze dzi�. Porozmawiam tak�e z admira�em Cheviotem i spr�bujemy przyspieszy� naprawy Nike. Je�li stocznia szybko je sko�czy, kapitan Harrington mo�e by� zbyt zaj�ta pr�bami i osi�ganiem zdolno�ci bojowej, by mie� czas na drastyczniejsze dzia�ania przed opuszczeniem systemu. Obiecuj�, �e zrobimy wszystko, co tylko b�dzie mo�na.

Willard Neufsteiler os�oni� oczy przed blaskiem s�o�ca, przygl�daj�c si� nadlatuj�cemu pojazdowi i jego l�dowaniu na stanowisku numer 3 Brancusi Tower. Z pojazdu wysiad� m�czyzna w zielonkawozielonym uniformie, rozejrza� si� uwa�nie i przesta� blokowa� drzwi, pozwalaj�c wysi��� wysokiej kobiecie w oficerskim mundurze Royal Manticoran Navy. W �lad za ni� na l�dowisku pojawili si� dwaj kolejni ochroniarze w zieleni, formuj�c wok� niej tr�jk�t. Neufsteiler machn�� r�k� i ca�a grupa skierowa�a si� ku niemu. By� mile zaskoczony, �e dama Honor zdo�a�a dotrze� tu bez wiedzy medi�w; wygl�da�o na to, �e nabiera wprawy w za�atwianiu problemu nachalno�ci dziennikarzy — po obejrzeniu jej w akcji zacz�li oni przejawia� na wszelki wypadek dobrze rozwini�ty instynkt samozachowawczy.

U�cisk d�oni mia�a r�wnie silny co dot�d, ale twarz zmieni�a si� znacznie — znikn�a z niej rado�� �ycia tak. widoczna tamtego wieczoru w �Cosmo”. Umar�a wraz z Paulem Tankersleyem, jak podejrzewa�. Nawet siedz�cy na jej ramieniu treecat wygl�da� inaczej — by� przygn�biony i spi�ty. Honor nie sprawia�a wra�enia za�amanej czy pokonanej, ale wyczuwa� w niej ch��d i co�, czego nie m�g� zidentyfikowa� — jakie� dziwne, przypominaj�ce elektryczne napi�cie. Willard Neufsteiler nie m�g� go rozpozna�, bowiem nigdy nie znajdowa� si� na mostku okr�tu, kt�ry kapitan Harrington prowadzi�a w�a�nie w b�j.

Powi�d� wszystkich do windy i wybra� kod miejsca przeznaczenia.

Dzie� jest tak �liczny — oceni�, wskazuj�c z�ociste s�o�ce za przezroczyst� kopu�� — �e pomy�la�em sobie o obiedzie w �Regiano”, je�li naturalnie pani to odpowiada, lady Honor. Wynaj��em g�rny poziom, �eby nikt nam nie przeszkadza�.

Honor przyjrza�a mu si� uwa�nie. W jego oczach widzia�a na wp� ukryt� trosk�, do kt�rej ju� si� zd��y�a przyzwyczai� — widywa�a j� na twarzach wszystkich tych, kt�rzy byli jej bliscy. Willard nie by� dobrym aktorem i s�ycha� by�o, ile wysi�ku kosztuje go utrzymanie rado�nie beztroskiego tonu. �a�owa�a, �e wszyscy si� martwi� — nic nie mogli zrobi�, a ich troska jedynie jej ci��y�a. Mimo to zmusi�a si� do u�miechu.

Brzmi zach�caj�co — odpar�a.

Przepraszam, milady, ale to ryzykowny pomys�. Zbyt ryzykowny: nie mieli�my czasu sprawdzi� lokalu.

Neufsteiler zamruga� gwa�townie, zaskoczony zdecydowanym protestem dow�dcy ochrony m�wi�cego z delikatnym obcym akcentem.

My�l�, �e to prze�yjemy, Andrew.

Milady, ostrzeg�a pani earla North Hollow, �e teraz jego kolej. — W g�osie LaFolleta brzmia� up�r. — Gdyby wcze�niej co� si� pani przytrafi�o, by�by to dla niego niezwyk�y dar losu i rozwi�zanie wszystkich problem�w.

Willard zamruga� ponownie, nie do ko�ca pewien, czy w�a�ciwie zrozumia� sens tego, co w�a�nie us�ysza�.

Te� mi to przysz�o do g�owy — przyzna�a cicho — ale nie zamierzam z tego powodu kry� si� po k�tach. Poza tym nikt nie wie, �e tu jeste�my: tym razem nawet dziennikarze nas przeoczyli.

To niedok�adnie tak, milady. S�dzimy, �e nikt nie wie, gdzie jeste�my, a to nie znaczy, �e tak jest rzeczywi�cie. Nie jest pani osob� trudn� do rozpoznania, zw�aszcza po ostatniej transmisji. Czu�bym si� znacznie lepiej, gdyby trzyma�a si� pani pierwotnego harmonogramu i spotka�a z panem Neufsteilerem w jego biurze.

Damo Honor, je�li uwa�a pani, �e tak b�dzie lepiej — zacz�� Willard i urwa�, widz�c przecz�cy ruch jej g�owy.

Uwa�am, �e by� mo�e tak by�oby bezpieczniej, ale to niekoniecznie znaczy �e lepiej. — U�miechn�a si� i doda�a jakby ze �ladem czu�o�ci. — Major LaFollet jest zdecydowany utrzyma� mnie przy �yciu i nadal ustalamy, jak du�e daje mu to uprawnienia i czy nale�y do nich prawo weta, prawda, Andrew?

Nie chc� prawa weta, milady. Wszystko, czego chc�, to zachowanie podstawowych �rodk�w ostro�no�ci wynikaj�cych ze zdrowego rozs�dku.

Na co gotowa jestem w pewnych granicach si� zgodzi�. — Honor nie przesta�a si� u�miecha�, za to Nimitz przekrzywi� �eb, przygl�daj�c mu si� z zainteresowaniem. — Wiem, �e jestem trudnym obiektem do ochrony, Andrew, ale ca�e �ycie chodzi�am tam, gdzie chcia�am, bez uzbrojonej eskorty i �yj�. Przyznaj�, �e d�u�ej nie mog� tak post�powa� i jeste�cie mi niezb�dni, ale s� granice ostro�no�ci, na kt�re jestem sk�onna si� zgodzi�.

Czu�a jego trosk� i frustracj� przesy�ane jej przez Nimitza, ale to ju� by� jego problem. LaFollet chcia� co� powiedzie�, namy�li� si� i przyzna� z westchnieniem:

Jest pani moj� patronk�, milady. Je�li chce pani i�� do tej restauracji, p�jdziemy; mam nadziej�, �e nic si� nie wydarzy. Jednak�e je�li co� si� zacznie dzia�, oczekuj�, �e bez sprzeciwu b�dzie pani wykonywa�a moje rozkazy.

Wyznaniu towarzyszy�o uparte spojrzenie wyra�nie �wiadcz�ce, �e nie ust�pi. Przygryz�a warg� i przez chwil� przygl�da�a mu si� z namys�em.

Zgoda — powiedzia�a w ko�cu. — Je�eli co� zacznie si� dzia�, przejmujesz dowodzenie. I mo�esz mi wtedy powtarza�: �A nie m�wi�em”.

Dzi�kuj�, milady. Mam nadziej�, �e nie b�d� musia�. Poklepa�a go delikatnie po ramieniu i spojrza�a na Neufsteilera.

A zanim dotrzemy na miejsce, powiedz mi, Willard, jak wygl�da transfer funduszy na Graysona?

Nienajgorzej, milady. — Zapytany zmobilizowa� si� z powodu nag�ej zmiany tematu rozmowy. — Cho� sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, ni� pani za�o�y�a. Poniewa� jest pani poddan� Korony i g��wny pani maj�tek znajduje si� na terenie Kr�lestwa, teoretycznie powinna pani podlega� zasadom podatkowym obejmuj�cym tutejsze korporacje nawet przy inwestowaniu pozasystemowym. Znalaz�em jednak spos�b, by to obej��, i przela�em ju� cztery miliony. Sporz�dzi�em r�wnie� stosowne dokumenty wed�ug grayso�skich praw, co pozwala nam skorzysta� zar�wno z uprzywilejowania podatkowego, jakie rz�d przyzna� Graysonowi, jak i z ulg podatkowych przyznanych przez Koron� naszemu najlepszemu sojusznikowi. W efekcie tym razem uda�o nam si� unikn�� podatku, ale jeste�my na granicy zwolnienia podatkowego dla pojedynczego inwestora. Pozostaje nam uzyska� specjalne zezwolenie od ministra skarbu, co jak s�dz�, powinno si� uda� w tych warunkach. Natomiast bior�c pod uwag� pani status jako patrona, mo�e si� okaza�, �e nie by�oby z�ym pomys�em przetransferowa� wszystko na Graysona. Musz� to dok�adnie sprawdzi�, a poza tym znalaz�em dwie czy trzy nader interesuj�ce ulgi podatkowe obowi�zuj�ce w grayso�skim systemie, kt�re...

Honor przytakn�a, g�askaj�c Nimitza. Po�wi�ci�a s�owom m�wi�cego jedynie po�owiczn� uwag�. Winda zje�d�a�a w d� pi��setpi�trowego wie�owca i wida� z niej by�o malownicz� panoram� stolicy. Wiedzia�a, �e w ka�dej chwili b�dzie w stanie przypomnie� sobie s�owa Willarda, i zrobi to, gdy b�dzie mia�a czas, by je przeanalizowa�. Teraz mia�a wa�niejsze problemy, a jak d�ugo on jest zadowolony z w�asnych posuni�� finansowych, tak d�ugo nie musi po�wi�ca� im specjalnej uwagi.

Regiano” by�o wysok� i przestronn� restauracj� zajmuj�c� pi�ciopi�trowe atrium. Plasowa�a si� mniej wi�cej po�rodku mi�dzy �Dempsey’s Bar”, a �Cosmo”, ciesz�c si� reputacj� dobrego lokalu o przyjemnej, odpr�aj�cej atmosferze. Je�li obs�uga nie by�a przyzwyczajona do goszczenia treecat�w, to nie da�a tego po sobie pozna� i b�yskawicznie dostawi�a wysoki sto�ek do sto�u. O pozostawianiu zwierz�t przed drzwiami nikt na swoje szcz�cie nawet nie wspomnia�. Kuchnia by�a zaskakuj�co dobra, cho� nie by�y to �tradycyjne, w�oskie dania”, jak g�osi�y reklamy. Honor mia�a okazj� spr�bowa� oryginalnej w�oskiej kuchni z Ziemi, ale musia�a przyzna�, �e smak by� zbli�ony, a to �e inny, nie znaczy�o, �e z�y, piwnica z winami za� okaza�a si� dobrze zaopatrzona.

Czekaj�c, a� kelnerzy posprz�taj� po posi�ku, pi�a drobnymi �yczkami czerwone, lekkie wino, kt�rego nieco zbyt intensywny bukiet sugerowa�, �e pochodzi�o ze Sphinxa. Willard zarezerwowa� stolik na platformie ze z�ocistego d�bu unosz�cej si� osiem metr�w nad pod�og�. Prowadzi�y do niej jedne, niezbyt wysokie schody, a rozwi�zania konstrukcyjne by�y tak dobrze zamaskowane, i� Honor nadal nie wiedzia�a, czy platforma unosi si� dzi�ki wmontowanym w pod�og� generatorom czy te� zakotwiczono j� na promieniach �ci�gaj�cych, kt�rych generatory umieszczono w suficie sali. Ani bezpo�rednio pod, ani nad ni� nie by�o innych platform, co dawa�o mi�e odosobnienie i doskona�y widok. Z tego pierwszego by�a zadowolona, bowiem nikt ich nie m�g� pods�ucha�, z tego drugiego powinien by� zadowolony LaFollet, ale spogl�daj�c na nie go, wiedzia�a, �e nie jest.

Mog�a si� nawet domy�li� dlaczego — uwa�a�, �e przypominaj� tarcz� strzelnicz�, a co gorsza to, �e wszystko by�o z niej dobrze wida�, oznacza�o r�wnie�, �e i oni byli doskonale widoczni. On i jego ludzie nie brali udzia�u w posi�ku i nie do ko�ca byli w stanie ukry�, �e s� nieszcz�liwi, co powodowa�o, �e czu�a si� winna. Co prawda podejrzewa�a, �e ka�dy naprawd� dobry szef ochrony powinien by� lekkim paranoikiem, ale i tak postanowi�a w przysz�o�ci zwraca� wi�ksz� uwag� na wzgl�dy bezpiecze�stwa przy wyborze lokalu. Nie by�o sensu stresowa� kogo� tak oddanego i troszcz�cego si� o ni� tak d�ugo, jak d�ugo nie musia�a si� przez to czu� jak wi�zie�.

Ostatni kelner zszed� po stopniach i znikn�� z jej pola widzenia. Odstawi�a kielich i spojrza�a wymownie na Willarda. Kwestie finansowe za�atwili przy posi�ku, teraz przyszed� czas na rozmow� o tym, co stanowi�o prawdziwy pow�d spotkania.

I c�? — spyta�a cicho.

Zapytany rozejrza� si� odruchowo, nim odpowiedzia� r�wnie cicho:

Nie dotrze pani do niego, milady. Zaszy� si� w oficjalnej rezydencji, kt�r� opuszcza tylko, by wzi�� udzia� w posiedzeniach Izby Lord�w.

Zmarszczy�a brwi, analizuj�c sytuacj� i odruchowo wodz�c palcem po n�ce kielicha. Metoda, kt�r� wybra�a, mia�a swoje zalety; cho�by t�, �e ca�e Kr�lestwo Manticore wiedzia�o, co Young pr�bowa� zrobi�, ale mia�o te� i wady. Najwi�ksz�, jak si� okaza�o, by�o ostrze�enie go, co zamierza. W efekcie zrobi� jedyn� rzecz, kt�rej nie wzi�a pod uwag�.

Ukrywa� si� przed ni� i to zadziwiaj�co skutecznie. A jak d�ugo nie oskar�y� jej o oszczerstwo czy k�amstwo, nie mog�a wykorzysta� nagrania, chyba �e udost�pni�aby je mediom, co z kolei mia�oby katastrofalne skutki dla os�b, kt�re je zdoby�y. A wi�c to nie wchodzi�o w gr�.

Z drugiej strony, jak d�ugo udawa�o mu si� umkn�� spotkania twarz� w twarz, m�g� udawa�, �e deszcz pada, i nikt nie m�g� mu oficjalnie zarzuci�, �e nie podj�� wyzwania. Young poszed� po linii najmniejszego oporu i wybra� postaw� najlogiczniejsz� dla tch�rza — postanowi� przeczeka�, licz�c na to, �e Kr�lewska Marynarka wcze�niej czy p�niej wy�le j� poza system, co by�o oczywiste ze wzgl�du na tocz�c� si� wojn�. Je�li wiedzia� o rozkazach, kt�re w�a�nie otrzyma�a, to pewnie spi� si� z rado�ci — za pi�� dni Nike opu�ci dok i dostanie przydzia� poza system, a przedtem ona b�dzie musia�a dopilnowa� pr�b odbiorczych i doprowadzi� okr�t do stanu pe�nej gotowo�ci bojowej, co oznacza�o ca�kowity brak czasu na inne sprawy, mimo i� jeszcze przez co najmniej tydzie� b�dzie przebywa�a w uk�adzie Manticore. Mia�a dwa wyj�cia — zrezygnowa� z dowodzenia albo odpu�ci� mu do chwili powrotu.

Powinna by�a przewidzie� tak� w�a�nie jego reakcj�. A nie mia�a ochoty ani na jedno, ani na drugie. Druga mo�liwo�� nios�a ze sob� dodatkowe niebezpiecze�stwo — teraz sprawa by�a �wie�a i cho� za rok spotkaj� j� takie same konsekwencje, wtedy wszyscy dawno zapomn�, o co chodzi�o. A przede wszystkim nie chcia�a czeka� nie wiadomo jak d�ugo.

Media kontrolowane przez opozycj� ju� robi�y co mog�y, by przedstawi� j� jako op�tanego ��dz� zemsty potwora wal�cego na o�lep bez cho�by �ladu dowod�w. Tego si� spodziewa�a — by�o to powtarzanie ogranego ju� tematu. Pojawi�o si� jednak�e inne podej�cie, coraz popularniejsze i gorsze — programy wr�cz ociekaj�ce sympati�. By�a w nich biedactwem, kt�re straci�o ukochanego w bezsensownym pojedynku, kt�ry to barbarzy�ski obyczaj dawno winien by� zakazany, i przez to nie by�a zdolna trze�wo my�le�. Kto m�g� mie� do niej pretensje o to, �e po takiej tragedii musia�a znale�� winnego, by do reszty nie zwariowa�. Ale to wcale nie oznacza�o, �e earl North Hollow by� winny, a widzowie (czytelnicy) powinni pami�ta� o tym, co ju� mi�dzy nimi zasz�o, jak te� i o tym, �e on r�wnie� by� ofiar�. To, �e go oskar�y�a i to b�d�c pewna, �e ma racj�, nie �wiadczy�o o tym, �e jest winny, a jedynie o tym, �e w jej oczach zawsze b�dzie winny, gdy b�dzie desperacko szuka�a kogo� odpowiedzialnego za jej nieszcz�cie. Z braku dowod�w nale�y przyj��, �e jest niewinny, co dobitnie potwierdza jego pe�ne opanowania post�powanie. Wyra�nie nie chce dolewa� oliwy do ognia. I za to w�a�nie nale�� mu si� wyrazy uznania.

Nimitz bleekn�� niezadowolony z goryczy dominuj�cej w jej emocjach, wi�c przesta�a rozpami�tywa� �ale, nim do reszty wytr�ci�o j� to z r�wnowagi. Posadzi�a treecata na kolanach, na co zareagowa� b�ogim mruczeniem. I zn�w zacz�a analizowa�, cho� w bardziej obiektywny spos�b.

Media rz�dowe milcza�y i nie mia�a o to pretensji. Cokolwiek by si� nie sta�o, skutki b�d� powa�ne i niemi�e, tote� rz�d nie mia� innego wyj�cia, jak dystansowa� si� jak najbardziej, nim do tego dojdzie. Tym bardziej �e opozycja modli�a si�, by tak w�a�nie nie post�powa�. To akurat j� cieszy�o — by�a to bowiem sprawa mi�dzy Youngiem i ni� i nie chcia�a, by ktokolwiek si� w ni� wtr�ca�.

Jeste� pewien, �e w innym celu nie opuszcza domu? — spyta�a w ko�cu.

Absolutnie. — Pochyli� si� jeszcze bardziej i doda� ciszej: — Uda�o nam si� umie�ci� cz�owieka w�r�d s�u�by w rezydencji. Jest szoferem i ma dost�p do planu wyjazd�w.

Musz� go dopa��! Musi by� jaka� okazja, cho�by zaledwie kilka minut. Wi�cej nie potrzebuj�, �eby rzuci� mu w twarz wyzwanie, Willard. Je�eli udaje si� do parlamentu, to mo�e potrzebujemy kogo� tam... musi si� porusza� po budynku, gdyby�my znali rozk�ad jego zaj��...

Spr�buj�, milady. — Neufsteiler westchn��. — Ale uczciwie m�wi�, �e szans� s� niewielkie. Wie, �e pani na niego poluje, a ma przewag�, poniewa� ca�y czas przebywa na powierzchni. Musieliby�my dowiedzie� si�, �e gdzie� si� wybiera, na tyle wcze�nie, by pani� poinformowa� i by zd��y�a pani dotrze� na miejsce... C�, ju� wydajemy ponad osiemdziesi�t tysi�cy dziennie, kilku agent�w wi�cej nie wp�ynie na radykalny wzrot koszt�w.

Doskonale. W takim razie s�dz�...

Padnij!

D�o� o zacisku imad�a z�apa�a Honor za rami� i nim zd��y�a wykrztusi� s�owo, �ci�gn�a j� z krzes�a na pod�og�. Samo krzes�o polecia�o poza platform� i run�o w d�, a LaFollet tym samym p�ynnym ruchem wepchn�� Honor pod st�. Nie s�dzi�a, �e jest tak silny; w nast�pnej chwili mia�a powa�niejsze problemy, by m�c si� nad tym zastanawia�. LaFollet pad� na ni�, a ona musia�a jeszcze zaj�� si� Nimitzem.

Treecat wystartowa� z jej kolan moment wcze�niej ni� major j� z�apa�, ostrze�ony nag�ym skokiem jego emocji. Ledwie dotkn�� pod�ogi, wyda� przenikliwy okrzyk bojowy. Zdo�a�a go z�apa� w ostatnim momencie, nim zacz�� atak na nadal nie znanego jej przeciwnika. Okaza�o si�, �e post�pi�a s�usznie, bo w nast�pnej sekundzie seria strza��w z pulsera rozora�a schody, do kt�rych zmierza� Nimitz, i przylegaj�c� do nich cz�� platformy. W powietrzu zrobi�o si� g�sto od rozmaitej wielko�ci drzazg i Neufsteiler zwali� si� z krzykiem z krzes�a, gdy jedna z wi�kszych wbi�a mu si� w plecy. Zaraz potem w jej polu widzenia pojawi� si� Candless i odci�gn�� go z linii ognia. Spr�bowa�a si� podnie��, jedn� r�k� pacyfikuj�c sycz�cego w�ciekle i rw�cego si� do walki treecata. LaFollet przydusi� j� brutalnie �okciem, kln�c g�o�no, ledwie spr�bowa�a drgn��. Po jego ciosie zobaczy�a gwiazdy, a nim oprzytomnia�a, poczu�a, �e jego cia�o zmienia pozycj� na jej plecach i w nast�pnej chwili tu� nad jej uchem zawy� pulser.

Na dole rozleg�y si� pierwsze krzyki go�ci. Odwr�ci�a g�ow� na ile mog�a, �api�c gor�czkowo powietrze, bo dopiero w tym momencie dotar�o do niej, �e LaFollet tak skutecznie rzuci� ni� o pod�og�, �e straci�a oddech. Zobaczy�a, jak pociski LaFolleta trafiaj� w jakiego� m�czyzn�. Trafiony zwali� si�, rozbryzguj�c krew i wypuszczaj�c z r�k obrzyna — karabin pulsacyjny z obci�t� w dw�ch trzecich d�ugo�ci kolb� i luf�. Strzelanina trwa�a jednak dalej. Co� zwali�o si� ci�ko obok niej, a LaFollet poderwa� si�, przykl�kn�� na jedno kolano i stabilizuj�c luf� na lewym przedramieniu, rozstrzela� kolejnego napastnika. Candless zrobi� to samo z dwoma innymi i nagle strzelanina ucich�a — s�ycha� by�o jedynie przera�one wrzaski i tupot n�g spanikowanych ludzi gnaj�cych do wyj�cia.

Cholera! — LaFollet sta� ju�, daremnie pr�buj�c wycelowa� do kolejnego, najwyra�niej zygzakuj�cego napastnika. — Niech si� pani nie rusza, milady! Zosta�o co najmniej dw�ch! Wydaje mi si�, �e uciekaj� pod os�on� t�umu, ale mog� jeszcze spr�bowa�.

Zrezygnowa�a pos�usznie z pr�by wstania na czworaki, nadal przyciskaj�c do siebie i do pod�ogi Nimitza. Na szcz�cie treecat uspokoi� si�, gdy dotar�o do�, �e jest bezpieczna. Po chwili pu�ci�a go — sykn��, obejrza� j� i wskoczy� na st�, gdzie zamar� got�w do ataku, ale ju� kontrolowanego. Odetchn�a z ulg� i odwr�ci�a si� ku le��cemu. Gwardzista Howard by� szary; pr�bowa� jedn� r�k� zatamowa� krew lej�c� si� z uda, ale w drugiej nadal trzyma� gotow� do strza�u bro�. Podczo�ga�a si� ku niemu, czuj�c, �e zaczyna dr�e�, lecz nadal my�l�c zadziwiaj�co logicznie. Odpi�a pas z torebk� noszony pod kurtk� mundurow� i zrobi�a z niego opask� uciskow�, zaciskaj�c j� powy�ej rany. Musia� zosta� trafiony drzazg�, bo nadal mia� nog� i czucie w niej — j�kn��, gdy zaciska�a pasek. A potem zemdla�, ale krew przesta�a najpierw la� si�, a potem w og�le wyp�ywa� z rany. Nic wi�cej nie mog�a dla niego zrobi�, tote� wzi�a jego pulser i podczo�ga�a si� do Willarda.

Neufsteiler j�cza� z b�lu, a z prawego ramienia wystawa� mu od�amek drewna przypominaj�cy prymitywnie wyciosane drzewce strza�y. Z�apa�a go za g�ow�, spojrza�a w oczy i odetchn�a z ulg� — by�y ciemne od b�lu i strachu, ale przytomne, bez �ladu szoku. U�miechn�a si� i poklepa�a go po policzku.

Trzymaj si�, pomoc w drodze — pocieszy�a go i przenios�a wzrok na LaFolleta.

Major opu�ci� bro� i rozejrza� si� po pobojowisku, kt�re przed chwil� by�o jeszcze wn�trzem ca�kiem przyjemnej restauracji.

My�l�, �e tym razem nam si� uda�o, milady — oceni�.

Przykl�kn�� przy Howardzie, sprawdzi� zacisk paska i puls i prawie si� u�miechn��.

Dobra robota, milady. Bez tego paska mogliby�my go straci� — pochwali� rzeczowo.

I by�aby to wy��cznie moja wina — doda�a cicho Honor. — Powinnam by�a ci� pos�ucha�. — I spojrza�a mu prosto w oczy, gdy odwr�ci� g�ow�.

No c�... tak zupe�nie uczciwie to przyznaj�, �e nie podejrzewa�em, by spr�bowa� czego� tak bezczelnego — stwierdzi�, nie wymieniaj�c nazwiska: nie musia�, oboje wiedzieli, o kogo mu chodzi. — Po prostu by�em ostro�ny, a teoretycznie rzecz bior�c, mia�a pani racj�. Nie mieli prawa wiedzie�, gdzie b�dziemy, i czeka� na nas. I nie czekali. Kto� go zawiadomi�, a on zaalarmowa� ekip� i wys�a� j� pod wskazany adres. Weszli tu razem i rozgl�dali si� intensywnie — to w�a�nie zwr�ci�o moj� uwag�. Tym razem po prostu mieli�my szcz�cie, milady.

Nie, majorze: ja mia�am szcz�cie, pan by� doskona�y. Wszyscy byli�cie doskonali. Kiedy Willarda pozszywaj�, musz� pami�ta� o podwy�ce dla was — spr�bowa�a to powiedzie� z humorem, ale nie bardzo jej wysz�o.

Spotka�o si� jednak z pe�nym uznania spojrzeniem LaFolleta — niewiele os�b by�oby w tej sytuacji zdolnych cho�by do pr�by.

Niech si� pani nie martwi naszymi zarobkami, milady — powiedzia� weselej. — Jak na warunki grayso�skie i tak ju� jeste�my nieprzyzwoicie bogaci. Za to niech mi pani obieca, �e nast�pnym razem, kiedy b�d� co� doradza�, straci pani cho� kilka minut na zastanowienie si�, czy przypadkiem nie mog� mie� racji.

Aye, aye, sir! — Zgodzi�a si� pos�usznie.

I podnios�a si� do pozycji kl�cz�cej, bowiem w sali wygl�daj�cej jak krajobraz po bitwie pojawili si� pierwsi policjanci.


ROZDZIA� XXIX

Georgia Sakristos potrz�sn�a z niedowierzaniem g�ow�, przygl�daj�c si� reporterom oblegaj�cym miejsk� rezydencj� earla North Hollow. Wiedzia�a, �e Pavel jest g�upi i bez pomocy nie zdo�a�by nawet dobra� skarpetek do pary, ale nie s�dzi�a, �e jest a� takim idiot�, by spr�bowa� mordu w miejscu publicznym!

Co gorsza, zorganizowa� wszystko za jej plecami. Mog�o to oznacza� dwie rzeczy: wiedzia�, �e spr�buje go odwie�� od tego pomys�u, i nie mia� ochoty jej s�ucha� albo te� przesta� jej ca�kowicie ufa�. Ka�da z tych mo�liwo�ci znaczy�a, �e jej wp�yw na niego zaczyna s�abn��, a nie by�a to mi�a perspektywa. Pozbawiony kontroli Pavel Young by� dla otoczenia r�wnie niebezpieczny jak reaktor, w kt�rym rozpocz�a si� reakcja �a�cuchowa. Czego najlepszym dowodem by�a jego ostatnia i chyba najg�upsza decyzja.

Przesz�a nie rzucaj�c� si� w oczy �cie�k� prowadz�c� przez ogr�d i biegn�c� wzd�u� s�odko pachn�cych zaro�li, kt�re ca�kiem skutecznie os�ania�y id�cego ni�, i otworzy�a kart� jeszcze mniej atrakcyjnie wygl�daj�ce drzwi. W rzeczywisto�ci by�y pancerne i prowadzi�y do podziemnego parkingu. Kiwn�a g�ow� pilnuj�cemu ich stra�nikowi, wyci�gn�a kart� z zamka i skierowa�a si� do g��wnej windy. Po drodze min�a nowego szofera sprawdzaj�cego instalacj� zderzaka zbli�eniowego i starannie ukry�a u�miech, zastanawiaj�c si�, jak te� by zareagowa�, gdyby dowiedzia� si�, �e autoryzuj�c jego przyj�cie do pracy dok�adnie zdawa�a sobie spraw�, dla kogo naprawd� pracuje.

Przesta�a o nim my�le�, wsiadaj�c do windy. Co prawda pierwsza cz�� jej planu powiod�a si� ca�kowicie, cho� nie przebieg�a dok�adnie tak, jak sobie wyobra�a�a, druga, wa�niejsza, ci�gn�a si� jednak nieprzyjemnie d�ugo. Spodziewa�a si�, �e przyjaciele Harrington po prostu ukatrupi� Summervale’a, gdy tylko wycisn� z niego nazwisko zleceniodawcy. Tak si� nie sta�o, ale to co nast�pi�o, okaza�o si� w sumie jeszcze lepszym rozwi�zaniem. Kapitan Harrington okaza�a si� gro�niejsza ni� Georgia o�miela�a si� marzy�!

Pojedynek by� czyst� rado�ci� dla oczu i ducha. Potem wysz�o na jaw jeszcze co� — ot� Harrington by�a znacznie bogatsza ni� Pavel s�dzi�, a co wa�niejsze, uczy�a si� szybko, jak skutecznie wykorzystywa� to bogactwo. O tym ostatnim nale�a�o w przysz�o�ci pami�ta�, zw�aszcza gdyby — w co Georgia w�tpi�a — Harrington zdecydowa�a si� odp�aci� pi�knym za nadobne po dzisiejszej pr�bie zab�jstwa. Wed�ug jej opinii kapitan Harrington w przeciwie�stwie do Younga wola�a w�asnor�cznie zabija� swoich wrog�w, a co istotniejsze — by�a do tego zdolna.

W sumie ta cz�� zako�czy�a si� idealnie, a druga zapowiada�a si� tak samo — kapitan Harrington by�a zdecydowana wyeliminowa� Younga definitywnie, tak jak chcia�a tego Georgia. Niestety, spieprzy�a jak na razie spraw�, wyg�aszaj�c to o�wiadczenie dla prasy, bo wyp�oszy�a go tak, �e prawie nosa z domu nie wystawia�. Gdyby tego nie zrobi�a, bez wi�kszego trudu zdo�a�aby go gdzie� dopa�� i wyzwa� na pojedynek. A tego wyzwania nie m�g�by nie podj��.

Natomiast zachowa�a si� doskonale z innego powodu — znalaz�a najlepszy i idealny wr�cz spos�b, by go ukara�. Ma�o brakowa�o, by robi� pod siebie z przera�enia, a jeszcze gorsze skutki mia�o to dla jego politycznych plan�w. Publicznie opozycja go broni�a, a to z tego prostego po wodu, �e nie mia�a wyj�cia, natomiast w prywatnych rozmowach w swoim gronie nie zostawia�a na nim suchej nitki; okre�lenie �tch�rz” nale�a�o do naj�agodniejszych, jakich u�ywano. Sta� si� po�miewiskiem w ka�dym zak�tku parlamentu poza salami obrad. Nawet jego bracia si� z niego �miali, zniesmaczeni jego zachowaniem. A najstarszy z nich, Stefan, ju� si� ni� zainteresowa�.

Co by�o �rednio mi�e, jako �e by� tylko odrobin� lepszy od Pavela. Doskonale zreszt� zdawa�a sobie spraw�, �e podstawowym powodem tego zainteresowania by�a ch�� upokorzenia brata przez odbicie mu �jego” kobiety. �aden z samc�w w tej rodzinie nie traktowa�, z tego co wiedzia�a, atrakcyjnych kobiet inaczej ni� jak narz�dzi. Tak samo zreszt� jak wszystkich os�b mniej wp�ywowych ni� oni sami.

Stefan by� jednak przynajmniej sprytniejszy od braciszka i jako jego nast�pca — gdy usunie ju� interesuj�c� j� teczk� — powinien okaza� si� �atwiejszy do manipulowania. Kim� maj�cym wyobra�ni� zawsze �atwiej by�o sterowa�, zw�aszcza je�li by� ambitny i chcia� w�adzy, a nie mia� w tej materii do�� do�wiadczenia. Natomiast wiedzia�, �e maje doradca posiadaj�cy znacznie skromniejsze ambicje.

eby jednak osi�gn�� ten szcz�liwy stan, nale�a�o najpierw zako�czy� doczesn� egzystencj� starszego brata, a tu rodzi� si� powa�ny problem, bo Pavel by� zbyt zaj�ty udawaniem ��wiopsa z Manticore, by kapitan Harrington mog�a si� fizycznie do niego zbli�y�. Georgia opar�a si� o �cian�, zastanawiaj�c, czy w jaki� spos�b mo�e jeszcze pom�c jego wrogom, bior�c pod uwag� granice, kt�rych nie mog�a przekroczy� bez nara�ania si� na ryzyko. Wysz�o jej, �e nie ma takiego sposobu — mog�a jedynie czeka�.

I przygl�da� si� — bowiem ogl�danie przera�onego Pavela Younga by�o najlepsz� rozrywk�, jak� mia�a od lat.

Winda zatrzyma�a si�, przybra�a wi�c neutralny wyraz twarzy, nim drzwi si� otworzy�y.

Nie mo�emy ich z nikim powi�za�, milady. — Barczysty inspektor policji nie by� szcz�liwy. — Trzech mieli�my w rejestrze, byli poszukiwani za rozb�j i morderstwo. Natomiast kto ich wynaj��...

Inspektor Pressman wymownie wzruszy� ramionami. Nie m�g� wymieni� �adnego nazwiska, ale sam fakt, �e nie podwa�a� tego, i� zostali wynaj�ci, �wiadczy�, �e r�wnie dobrze jak Honor wiedzia�, kto za tym stoi. Tyle �e policja bez dowod�w nie mog�a nic zrobi�, a dowod�w, jak si� w�a�nie dowiedzia�a, nie mieli. Wsta�a z westchnieniem, trzymaj�c w obj�ciach Nimitza.

B�dziemy szuka�, milady — obieca� Pressman. — Wszyscy czterej ostatnio wp�acili na swoje konta du�e sumy. Pr�bujemy ustali�, sk�d pochodzi�y pieni�dze. Niestety wp�aty zosta�y dokonane w got�wce, co utrudnia spraw�.

Rozumiem, inspektorze. I chcia�am panu podzi�kowa� za szybko��, z jak� policja zareagowa�a.

Szkoda, �e nie przybyli�my wcze�niej... ten m�ody cz�owiek, kt�ry zosta� postrzelony, pani... gwardzista, tak?... Gwardzista... Ciesz� si�, �e by� tam, milady, ale nie lubimy, gdy kto� nas wyr�cza. Zw�aszcza je�li przy okazji obrywa.

To krytyka, inspektorze? — Spyta�a ch�odniej.

Nimitz przekr�ci� �eb i przyjrza� si� uwa�niej inspektorowi. Pressman za� potrz�sn�� przecz�co g�ow�.

Nie, milady. Pochwa�a. Prawd� m�wi�c, jeste�my zachwyceni, �e mia�a pani ochron� i �e okaza�a si� ona tak dobra. Chcia�bym, by pani przekaza�a im od nas wyrazy uznania. Tu w stolicy jeste�my przyzwyczajeni do obecno�ci zagranicznych agent�w ochrony: ka�da ambasada ma ich sporo, a w wi�kszo�ci posiadaj� immunitet dyplomatyczny podobnie jak pani ludzie. Problem w tym, �e oceni�, jak dobrzy s� naprawd�, jeste�my w stanie dopiero, kiedy zdarzy si� pierwsza strzelanina z ich udzia�em. Zawsze si� tego obawiamy, ale strzelanina z u�yciem pulser�w w zat�oczonym miejscu takim jak restauracja t jest najwi�kszym koszmarem. Dzi� zobaczy�em najlepsz� obron� ogniow� prowadzon� w takim miejscu. A raczej jej skutki. Wyeliminowali wszystkie cele, nie rani�c ani jednej osoby postronnej... i mieli na tyle samodyscypliny, by przesta� strzela�, gdy t�um rzuci� si� do ucieczki. A wiem z do�wiadczenia, jakie jest to trudne, zw�aszcza gdy nie wszyscy napastnicy zostali zabici, a kolega jest ranny... wtedy cz�sto odruchy bior� g�r� nad rozs�dkiem. Gdyby tak si� sta�o, mieliby�my masakr�. Pani ludzie na szcz�cie nie stracili g��w, a to si� naprawd� rzadko zdarza.

Dzi�kuj�. — G�os Honor sta� si� wyra�nie cieplejszy. U�miechn�a si� do policjanta. — Nie zdawa�am sobie sprawy, jak s� dobrzy. Z przyjemno�ci� przeka�� im pana pochwa�y.

Prosz� tak zrobi�, milady, i... — Pressman przerwa� i doda� po chwili zdecydowanie: — I prosz� nigdzie si� bez nich nie rusza�. Zabici byli wynaj�tymi strzelcami, ale ten, kto ich wynaj��, nadal jest na wolno�ci i w�tpi�, by poprzesta� na jednej pr�bie...

LaFollet i Candless czekali na ni� na korytarzu i natychmiast wzi�li mi�dzy siebie. Nawet tu, w policyjnym budynku, nie przestali uwa�nie obserwowa� wszystkich i wszystkiego w drodze do windy. Nimitz zreszt� te� — z naje�on� sier�ci� i ledwie s�yszalnym warkotem gotuj�cym si� w gardle siedzia� gotowy do skoku. Honor trzyma�a go na r�ku — nie po to, by go powstrzyma�, lecz by go uspokoi�.

Gdy wysiedli z windy na parterze, czeka� na nich nieco zdyszany kapral Mattingly z trzema lud�mi. Honor by�a zaskoczona tym, jak b�yskawicznie si� zjawili, i powita�a ich u�miechem. Otoczyli j� natychmiast, bior�c, jak to si� fachowo nazywa, �w diament”, i skierowali ku wyj�ciu.

Poj�cia nie maj�, kto tamtych wynaj��, milady? — spyta� cicho LaFollet po sprawdzeniu zespo�u, zanim wyszli na ulic�.

Oficjalnie nie.

Mattingly prowadz�cy grup� wyszed� na ulic�, rozejrza� si� uwa�nie i otworzy� drzwi pancernej limuzyny podstawionej do kraw�nika przez policj�. Na jego znak pozostali utworzyli kordon zwr�cony plecami do siebie, przez kt�ry Honor pospiesznie przesz�a i znikn�a w pancerce. W pobli�u znajdowa�o si� z tuzin solidnie uzbrojonych policjant�w, w tym dw�ch z ci�kimi karabinami pulsacyjnymi wojskowego typu wyposa�onymi w elektroniczne celowniki. Ka�dy, kto spr�bowa�by cho� splun�� w jej kierunku, zosta�by rozstrzelany, nim zd��y�by mrugn��. Mimo to LaFollet odetchn�� z ulg� dopiero, gdy za ostatnim z jego ludzi zamkn�y si� pancerne drzwi, a w�z ruszy� na sygnale w kierunku Capital Field.

Nie jestem zaskoczony, milady, �e policja nie mo�e ich powi�za� z Youngiem — powiedzia�, wracaj�c do przerwanego tematu. — To by�y prymitywy z ulicy do wynaj�cia na raz, nie jego stali pracownicy.

Inspektor Pressman podobnie ich okre�li� — przyzna�a z lekkim zaskoczeniem.

LaFollet u�miechn�� si�, s�ysz�c je.

Nie trzeba by� geniuszem, �eby doj�� do tego wniosku, milady. Jedynie kompletny idiota u�y�by do tak samob�jczej misji w�asnych ludzi. A spos�b, w jaki zabrali si� za jej wykonanie, dowodzi�, �e stanowili zbieranin�, a nie zgrany zesp�. Plan mieli nienajgorszy, bior�c pod uwag�, �e musia� by� przygotowany na kolanie z racji braku czasu. Ale nie zosta� prze�wiczony. Nie mieli do siebie zaufania, bo nigdy nie dzia�ali razem, i marnowali tyle samo czasu i energii na obserwacj� okolicy w poszukiwaniu nas, jak i na pilnowanie siebie nawzajem. �aden nie wiedzia�, czy pozostali b�d� gdzie trzeba wtedy, kiedy powinni. Poza tym wszyscy martwili si� o drog� ucieczki, dlatego akcja wykonana zosta�a po partacku. Do udanego zamachu potrzebny jest albo zgrany zesp� maj�cy przynajmniej dwie drogi odwrotu: g��wn� i awaryjn�, albo samob�jcy, kt�rzy si� o to w og�le nie martwi�. Te ba�wany by�y tak zaj�te sprawdzaniem, czy nadal mog� uciec, �e jeden si� potkn��, ods�aniaj�c kabur� z broni�! Dlatego powiedzia�em, �e mieli�my szcz�cie.

Jestem pod wra�eniem, Andrew — przyzna�a po chwili ciszy Honor. — I to nie tylko szybko�ci, z jak� zareagowali�cie, kiedy zacz�� si� atak.

Milady, jest pani oficerem marynarki i nigdy nie pr�bowa�bym m�wi� pani, jak nale�y dowodzi� okr�tem, bo nie wiedzia�bym nawet, od czego zacz��. Ja dzi� zrobi�em to, czego nauczy�em si� w ci�gu dziesi�ciu lat s�u�by w ochronie pa�acowej. Z pozosta�ymi by�o podobnie. R�ne planety, r�ni ludzie... — LaFollet wzruszy� ramionami. — Podstawy pozostaj� te same, zmieniaj� si� tylko powody i uzbrojenie.

A jednak jestem pod wra�eniem. I jestem wam tak�e wdzi�czna.

LaFollet machn�� r�k�, staraj�c si�, by ten gest wyra�a� lekcewa�enie, co nie bardzo mu si� uda�o. Wida� by�o, �e s�ysz�c podzi�kowania, czuje si� nieswojo, wi�c Honor tylko u�miechn�a si�, odchyli�a na oparcie i zamkn�a oczy. Nimitz siedzia� spokojnie na jej kolanach, tu� obok plam krwi Howarda zaschni�tych na spodniach. Na szcz�cie tak �yciu Howarda, jak i Neufsteilera nic nie zagra�a�o. Ten ostatni doszed� do siebie na tyle, �e nawet zaczai �artowa�, gdy pakowano go do karetki, ale nie zmienia�o to faktu, �e obu niewiele brakowa�o do �mierci. A tak dalej by� nie mog�o!

Gdy oskar�a�a Younga, nie wyobra�a�a sobie, �e niewinni, przypadkowi ludzie mog� zgin�� czy odnie�� rany. G��wnie dlatego, �e do g�owy jej nie przysz�o, �e to �cierwo posunie si� do u�ycia takich metod. Przypomnia�a sobie, co Pressman powiedzia� o strzelaninie w restauracji, i wstrz�sn�� ni� dreszcz. To zmienia�o ca�� sytuacj� i fakt, �e atak musia� by� aktem desperacji przera�onego cz�owieka, nie mia� znaczenia. Bowiem tylko desperat zdecydowa�by si� na tak olbrzymie ryzyko — zwi�zku Younga z Summervale’em w normalnych okoliczno�ciach nie odkryliby nigdy. Zwi�zek z grup� wynaj�tych przest�pc�w, zreszt� me najlepszych, by� znacznie �atwiejszy do wykrycia niezale�nie od tego, jak by si� nie stara� go ukry�.

Skoro zreszt� odwa�y� si� raz, to najprawdopodobniej na tym nie poprzestanie, bo nadal jest spanikowany. Pog�aska�a Nimitza, cz�ciowo by go uspokoi�, a cz�ciowo by zaj�� czym� d�onie i nie wali� pi�ciami w tapicerk�. Je�li b�dzie pr�bowa� wystarczaj�co uparcie, w ko�cu musi mu si� uda�. A znacznie wcze�niej ni� j�, zabij� przechodnia czy inn� Bogu ducha winn� osob�. Nie odpowiada�a jej ta ewentualno��. Poza tym nie mia�a najmniejszej ochoty by� ruchomym celem. Owszem: on to zacz��, ale ona musi sko�czy� — i to jak najpr�dzej. Tego wymaga� cho�by instynkt samozachowawczy, o poczuciu sprawiedliwo�ci i innych, wy�szych racjach nie wspominaj�c. Pozosta�o tylko jedno — znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak zbli�y� si� do kogo�, kto wczo�ga� si� do nory i zabi� wej�cie deskami?

Musia� istnie� jaki� spos�b, bo nikt nie by� w stanie ukrywa� si� przez ca�y czas, je�eli nie pozosta� we w�asnym domu czy posiad�o�ci, a tego akurat Young nie m�g� zrobi�, jak by tego nie pragn��. Zachcia�o mu si� by� politykiem, i takie post�powanie by�oby fatalne dla jego pozycji. Co prawda sama �wiadomo��, �e takie zero ma�puje szanowanych ludzi (cz�� polityk�w faktycznie zas�ugiwa�a na szacunek, cho� trudno by�o w to uwierzy�), by�a irytuj�ca, ale to w�a�nie od d�u�szego ju� czasu domaga�o si� jej uwagi...

Zmarszczy�a brwi, pr�buj�c dociec, co konkretnie nie dawa�o jej spokoju, wyczuwaj�c, �e jest to wa�ne. Nie potrafi�a tego uzasadni�, ale zadzia�a� tu ten sam sz�sty zmys�, kt�ry pozwala� jej wy�owi� najistotniejszy element ze skomplikowanej sytuacji taktycznej. Nigdy nie zdo�a�a zrozumie� mechanizmu jego dzia�ania, ale nauczy�a si� mu ufa�, podobnie jak wyczuciu po�o�enia, kt�re sprawia�o, �e mog�a obej�� si� bez skomplikowanych oblicze�.

By� politykiem... a raczej chcia� by� politykiem, co nawet by�o zrozumia�e. Kariera wojskowa zosta�a przed nim zamkni�ta, wi�c jedyn� drog� do zrealizowania chorobliwej ��dzy w�adzy i zaspokojenia wybuja�ych ambicji by�a polityka. Aby tego dokona�, musia� regularnie pojawia� si� w parlamencie... I dlatego w�a�nie nie m�g� opu�ci� Landing... i musia� j� zabi�... Jak d�ugo �y�a, oskar�enie wisia�o nad nim jak przeznaczenie i nikt nie m�g� go do ko�ca powa�nie traktowa�. Mia� bogactwo i nazwisko, ale nie mia� w�adzy. Da�y mu one miejsce w Izbie Lord�w, ale nic wi�cej nie mog�y zapewni�...

Zesztywnia�a nagle i otworzy�a szeroko oczy. Nimitz uni�s� �eb i odwr�ci� si�, spogl�daj�c w jej oczy. W jego �lepiach p�on�� jasny, radosny ogie�.

Znalaz�a spos�b.


ROZDZIA� XXX

Earl North Hollow przesta� wierci� si� w luksusowym fotelu — nie uda�o mu si� znale�� wystarczaj�co wygodnej pozycji, a to z tego prostego powodu, �e jego dyskomfort by� natury psychicznej, nie fizycznej. A pog��bia� go jeszcze g�os stoj�cej na m�wnicy kobiety bez sensu zak��caj�cej przyjemn� cisz� i ch��d panuj�cy w Izbie Lord�w.

North Hollow przyjrza� si� jej niech�tnie i z pogard� — lady Greenriver by�a chuda jak szczapa, a g�osik mia�a taki, �e najwi�kszy pochlebca nie m�g�by go okre�li� mianem �melodyjnego”. Nale�a�a do nielicznego grona niezale�nych i ciesz�cych si� powszechnym szacunkiem cz�onk�w Izby. Teraz od ponad kwadransa strz�pi�a g�b� na temat konieczno�ci uchwalenia specjalnego kredytu wojennego. Bior�c pod uwag� temat, g�os i wygl�d przemawiaj�cej by�o to o czterna�cie i p� minuty za d�ugo.

No bo kogo obchodzi�y kredyty na cele wojenne? Zasrana Kr�lewska Marynarka mog�a strzela� grochem albo naszcza� do zbiornik�w paliwa — absolutnie nic go to nie obchodzi�o. A poniewa� g�osowanie mia�o by� tajne, nie odm�wi sobie przyjemno�ci bezkarnego g�osowania przeciw wnioskowi. I tak nikt nie b�dzie wiedzia�, a wszyscy mog� si� pierdoli�. Mia� �wiadomo��, �e wszyscy w Royal Manticoran Navy ciesz� si� z jego kolejnego upokorzenia b�d�cego zas�ug� tej dziwki. Niech si� ciesz�, gnoje. Budowa� w�asne zaplecze polityczne i jak tylko pozb�dzie si� tej kurwy poka�e im wszystkim...

Kurwa! Zawsze i wsz�dzie wszystko wraca�o do tej mendy I nie by�o sensu dalej ukrywa� przed samym sob� smutnej prawdy — ba� si� jej. Gorzej: by� przera�ony. Czu� si� jak zaj�c, na kt�rego poluj� z nagonk�, przemykaj�cy z jednej kryj�wki do drugiej z dusz� na ramieniu. A opr�cz strachu by�a jeszcze �wiadomo��, �e jest po�miewiskiem. Wiedzia�, �e ju� kr��� o nim dowcipy, cho� �adnego nie s�ysza�. Nawet tu ta pierdolona ma�pa by�a w stanie go dosi�gn�� i niszczy� krok po kroku. Zniszczy�a mu karier� w RMN, teraz pr�bowa�a zrobi� to samo w polityce. A przecie� cholerna wied�ma dawno powinna by� martwa!

Zamkn�� oczy i zacisn�� spocone d�onie w pi�ci. By�a niczym mitologiczny potw�r... niczym hydra. Walczy� z ni� tak d�ugo i zada� jej tyle celnych cios�w, �e ka�dy cz�owiek ju� dawno leg�by i zdech�, a ta... (tu zabrak�o mu okre�le�) za ka�dym razem wstawa�a, otrz�sa�a si� i zn�w go prze�ladowa�a. Tym uporem bardziej od hydry przypomina�a smoka depcz�cego mu po pi�tach i gotowego, robi� to tak d�ugo, a� w ko�cu uciekaj�cy si� potknie, a wtedy rozdepta� go i...

Zacisn�� z�by, zmuszaj�c si� do spokojnego, miarowego oddychania, a� atak paniki nie przekszta�ci� si� w atak nudno�ci.

G�wno nie smok! By�a zwyk�� �miertelniczk�, nie �adnym tam mitycznym stworem! A wszystko co �miertelne da si� zabi�! Ta banda niekompetentnych zasra�c�w spieprzy�a robot� w �Regiano”, ale pr�dzej czy p�niej inni b�d� mieli wi�cej szcz�cia. A Georgia mog�a si� pierdoli� w�asnor�cznie, je�li uwa�a�a, �e zdo�a go odwie�� od zlecenia komu� zabicia tej pieprzonej suki! Chcia�, jej �mierci. Chcia�, by gni�a w grobie, i chcia� odla� si� na ten gr�b! Bo dopiero gdy ona zginie, on przestanie by� wi�niem. W tej chwili istnia�y dla niego tylko dwa bezpieczne miejsca — tereny jego w�asnych posiad�o�ci pilnowanych przez armi� ochroniarzy i budynek parlamentu strze�ony przez s�u�b� ochrony. A ona chodzi�a sobie, gdzie chcia�a, powi�kszaj�c jedynie jego ha�b�.

Dziwka! Pierdolona, prymitywna dziwka prostego pochodzenia! Kim do cholery, wyobra�a�a sobie, �e jest, by go w ten spos�b traktowa�?! Jego! Kt�ry m�g�by j� kupi� razem z tym g�wnianym poletkiem na Sphinxie dziesi�� razy i nie poczu�, �e wyda� jak�� kwot�, zanim nie zacz�a tarza� si� w tych cholernych pieni�dzach z pryzowego! By�a nikim, zwyk�� prost� dup� plebejskiego pochodzenia i w znacznej cz�ci za to w�a�nie najbardziej jej nienawidzi�. A konkretnie za politowanie bij�ce z jej oczu tego dnia, gdy si� poznali. By�a chudym, kud�atym wsiokiem, a odwa�y�a si� spogl�da� na niego bez uwielbienia i szacunku. Z politowaniem.

Zgrzytn�� z�bami i wr�ci� do rzeczywisto�ci. Jedynym plusem tych rozmy�la� by�o to, �e Greenriver sko�czy�a skrzecze� i w�a�nie siada�a na swoim miejscu. Zapad�a b�oga cisza. Young odruchowo sprawdzi� czas na wisz�cym na �cianie chronometrze. Jeszcze trzy godziny i b�dzie m�g� st�d wyj��! Inni lordowie mogli uda� si� do klub�w, restauracji czy na dziwki. S�owem robi� co chcieli, bo nie czyha�a na nich wariatka pragn�ca ich zabi�. A earl North Hollow m�g� jedynie zwia� do limuzyny i gna� prosto do rezydencji b�d�cej jedynym opr�cz tego budynku bezpiecznym schronieniem i...

Dalsze rozmy�lania przerwa�o mu otwarcie prawego skrzyd�a drewnianych odrzwi b�d�cych jedynym wej�ciem do Izby Lord�w. Zacz�o si� tam dzia� co� dziwnego, ale ze swego miejsca nie mia� dobrego widoku. Kto� rozmawia� z umundurowanym wo�nym. Kto� ubrany w obszyte czerwieni�, czarne, ceremonialne szaty, pod kt�rymi wida� by�o szkar�at i z�oto zakonu rycerskiego. Wo�ny by� zaskoczony, s�dz�c z tego, jak potrz�sa� g�ow�, ale przybysz nalega� i w ko�cu wo�ny da� za wygran�. Odwr�ci� si� do marsza�ka izby.

Niecodzienne zamieszanie zainteresowa�o North Hollowa mimo strachu i frustracji, bowiem stanowi�o mi�� odmian� w codziennej rutynie posiedze�. Nikt nie nosi� w tym dniu formalnego stroju, jako �e by�a to normalna, a szaty te zarezerwowano na okazje specjalne: wyst�pienie kr�lowej czy pierwsz� mow� nowego para. A jako� nie m�g� sobie przypomnie�, by widzia� nowe nazwisko na tablicy og�osze�.

Na wszelki wypadek sprawdzi� w komputerze plan sesji — nie dowiedzia� si� niczego nowego. Za to gdy uni�s� g�ow� znad ekranu, zobaczy� zmierzaj�cego ku drzwiom marsza�ka. Zbli�y� si� na trzy kroki od drzwi i zamar�. Po czym rozkaza� co� wo�nemu, podkre�laj�c to zdecydowanym gestem. Wo�ny roz�o�y� bezradnie r�ce, t�umacz�c si� zawzi�cie, a North Hollow zachichota� — komedia by�a przednia. Marsza�ek podszed� jeszcze krok i porozmawia� z nowo przyby�ym, kr�c�c zdecydowanie g�ow�. Nagle przesta�, przekrzywi� g�ow� i zacz�� s�ucha� uwa�nie tego, co tamten m�wi�. Po czym z wyra�n� niech�ci� przytakn��. Nowo przyby�y doda� co� jeszcze, co spotka�o si� z kolejnym, pe�nym niech�ci potakni�ciem, a potem jeszcze co�, co najwyra�niej nie spodoba�o si� marsza�kowi, bo a� si� cofn��, nie kryj�c oburzenia.

W tym czasie izb� wype�nia� — jak zwykle w czasie niespodziewanych przerw — gwar g�os�w, a niekt�rzy zainteresowani pantomim� zbli�yli si� do drzwi. North Hollow zauwa�y�, �e ci, kt�rzy podeszli najbli�ej, stawali jak wryci, dok�adnie tak jak marsza�ek. Cz�� odwr�ci�a si� do stoj�cych za nimi, gestykuluj�c i powi�kszaj�c og�lne zamieszanie. North Hollow zerwa� wszelkie bli�sze znajomo�ci w izbie, gdy tylko ta kurwa wyg�osi�a swoje oskar�enie, tote� nie mia� kogo spyta�, co si� dzieje. Poniewa� jednak jego zaciekawienie gwa�townie wzros�o, wsta� i zrobi� kilka krok�w ku drzwiom. Stan��, widz�c, �e marsza�ek odwraca si� i sztywny z gniewu czy urazy maszeruje w stron� swego biurka. North Hollow wr�ci� na swoje miejsce i czeka�, co b�dzie dalej.

Zgromadzenie przy drzwiach zacz�o male� — lordowie wracali na miejsca do�� szybko, tak �e gdy marsza�ek usadowi� si�, nie kryj�c z�o�ci, przy drzwiach pozosta�a tylko posta� w ceremonialnym stroju i wo�ny. Marsza�ek z�apa� ceremonialny m�otek i tak za�omota� nim w ustawion� w pobli�u mikrofonu podk�adk�, �e echo posz�o.

Prosz� siada�, Wasze Lordowskie Mo�cie! — poleci� dono�nie, pochylaj�c si� do mikrofonu. I z tak� si�� waln�� m�otkiem, �e trzonek p�k�, a g�owica odbi�a si� od mikrofonu. — Prosz� zaj�� miejsca! — powt�rzy� g�o�niej tonem, kt�ry pogoni� najbardziej opiesza�ych.

Szum rozm�w ucich� zadziwiaj�co szybko, ale marsza�ek i tak odczeka�, nim w sali nie zapad�a absolutna cisza. Potem odchrz�kn�� i oznajmi�:

Prosz� o uwag�, panie i panowie — po tonie s�dz�c, na pewno nikogo o nic nie prosi�. — Przepraszam za tak bezceremonialne przerwanie waszych deliberacji, ale zgodnie z prawami obowi�zuj�cymi t� Izb� nie mam wyboru...

Spojrza� jakby wbrew woli na zakapturowan� posta� stoj�c� przy drzwiach, odwr�ci� si� do mikrofonu i zmusi� do dalszej przemowy:

W�a�nie przypomniano mi o nader rzadko stosowanym prawie. Zwyczajem przyj�tym od lat jest, �e nowi parowie uprzedzaj� Izb� Lord�w wystarczaj�co wcze�nie, �e chc� zaj�� nale�ne im miejsce w�r�d nas. Dobrym obyczajem jest r�wnie�, by nowego cz�onka Izby przedstawi�a osoba wprowadzaj�ca, nim wyg�osi pierwsz� mow�. Jednak w pewnych szczeg�lnych okoliczno�ciach, takich jak wymogi kr�lewskiej s�u�by, nowy cz�onek mo�e zaj�� miejsce z op�nieniem albo te�, jak mi przypomniano, pojawi� si� przed nami bez uprzedzenia w momencie dla niego dogodnym. Je�li s�u�ba Koronie uniemo�liwia mu pojawienie si� w czasie dogodnym dla ca�ej Izby, Izba zmuszona jest uszanowa� wyb�r dogodny dla niego.

North Hollow podrapa� si� po brodzie, zastanawiaj� si�, o czym do licha m�wi marsza�ek. Jakie znowu �wymogi kr�lewskiej s�u�by”, do cholery?

Na te w�a�nie zasady powo�uje si� obecna tu osoba pragn�ca wyg�osi� swoj� pierwsz� mow� i zaj�� nale�ne jej miejsce. Poinformowa�a mnie ona, �e mo�e to by� dla niej jedyna okazja w ci�gu najbli�szych miesi�cy w zwi�zku z wype�nianiem obowi�zk�w zwi�zanych ze s�u�b� Koronie. Nie mam zatem wyboru i musz� zgodzie si� na takie odst�pstwo od zwyczaj�w.

Szmer rozm�w rozleg� si� na nowo, nawet g�o�niejszy ni� poprzednio, a coraz wi�cej obecnych odwraca�o si� ku ty�owi sali A raczej nie ku ty�owi, co North Hollow dopiero po chwili zauwa�y�, lecz ku niemu. Przeczucie nag�ego nieszcz�cia pojawi�o si� w chwili, gdy marsza�ek skin�� na zakapturzon� posta�.

Nowo przyby�y doszed� do biurka marsza�ka, odwr�ci� si� ku zgromadzonym i odrzuci� na plecy kaptur w barwach Rycerskiego Zakonu Kr�la Rogera. A Pavel Young zerwa� si� ze zd�awionym krzykiem przera�enia, gdy Honor Harrington u�miechn�a si� do niego lodowato.

Honor poczu�a, �e dr�� jej r�ce, ale ukry�a je w fa�dach peleryny, opuszczaj�c wzd�u� bok�w, by nikt tego nie zauwa�y�. Ona sama zreszt� zda�a sobie z tego spraw� pod�wiadomie, bowiem ca�� uwag� skupi�a na Youngu, kt�ry zerwa� si� z miejsca i blady jak trup rozgl�da� si� dziko na podobie�stwo z�apanego w potrzask zwierz�cia. Gor�czkowo szuka� drogi ucieczki, kt�rej nie by�o. Tym razem musia�by naprawd� ucieka�, a wtedy wszyscy obecni dowiedzieliby si�, �e stch�rzy�. A co gorsza, biegn�c do drzwi, niechybnie wpad�by w jej r�ce.

Opanowa�a nienawi��, gdy� inaczej udusi�aby go go�ymi r�koma, i zmusi�a si� do spokojnego stania i przygl�dania si� obecnym. Cz�� by�a r�wnie co on przera�ona, cz�� po prostu zaskoczona, a inni przygl�dali jej si� z pe�nym aprobaty zainteresowaniem. Spok�j Izby Lord�w p�k� jak tafla antycznego szk�a po ciosie m�otka i wo�ny przysun�� si� bli�ej, jakby obawia� si�, �e b�dzie zmuszony j� uspokaja�. U�miechn�a si� lekko — taka ewentualno�� nie wchodzi�a w gr�. Wok� siebie poczu�a nag�� niepewno�� i strach, jakby obecni dopiero teraz zdali sobie spraw�, i� mi�dzy nimi pojawi� si� g�odny drapie�nik.

Panie i panowie — odezwa�a si� w ko�cu czystym i dono�nym sopranem. — Przepraszam szanown� Izb� za nietypowy spos�b, w jaki zmuszona jestem przerwa� jej obrady, ale jak w�a�nie wyja�ni� pan marsza�ek, mam rozkaz opu�ci� system Manticore, gdy tylko na moim okr�cie zostan� uko�czone naprawy i uzyska on pe�n� zdolno�� bojow�. Wymagania i obowi�zki zwi�zane z przywr�ceniem kr�lewskiemu okr�towi pe�nej zdolno�ci bojowej zape�ni� ca�kowicie m�j czas, a kiedy okr�t b�dzie got�w, natychmiast opu�ci uk�ad planetarny. Dlatego te� niemo�liwym by�oby, abym zjawi�a si� tu przed wami w stosowniejszym dla szacownej izby terminie. Ani ja, ani nikt inny nie jest w stanie w tej chwili powiedzie�, kiedy wr�c� do systemu Manticore.

Przerwa�a, rozkoszuj�c si� przera�eniem Younga i cisz� panuj�c� na sali. Wzi�a g��boki oddech i m�wi�a dalej:

Nie mog� jednak opu�ci� Manticore, maj�c �wiadomo�� niedope�nienia pewnych obowi�zk�w, tym bardziej �e chodzi tu o jeden z najpowa�niejszych, ci���cych na ka�dym parze w stosunku do Jej Wysoko�ci, tej Izby i ca�ego Kr�lestwa. Jest bowiem moim obowi�zkiem poinformowa� obecnych, �e jeden z was, swoim post�powaniem udowodni� nie tylko, i� nie godzien jest zasiada� mi�dzy wami, ale tak�e, �e jest skaz� na honorze Kr�lestwa.

Kto� zacz�� co� m�wi� z niedowierzaniem, ale szybko urwa�; spokojny, dono�ny g�os Honor mia� si�� czaru — wszyscy wiedzieli, co za chwil� us�ysz�, a nikt nie m�g� si� poruszy�. Mogli tylko siedzie� i gapi� si� na ni� — przez moment mia�a nad nimi w�adz� absolutn�.

Panie i panowie, znajduje si� mi�dzy wami cz�owiek, kt�ry wola� wynaj�� morderc�w ni� osobi�cie spotka� si� z przeciwnikami. Niedosz�y gwa�ciciel i tch�rz, kt�ry wynaj�� p�atnego rewolwerowca, by zabi� za niego w pojedynku. Cz�owiek, kt�ry nie waha� si� wys�a� dwa dni temu uzbrojonych bandyt�w do popularnej restauracji, by zamordowali nast�pn� osob�, co jedynie przypadkiem nie zako�czy�o si� masakr�.

Czar przestawa� dzia�a� — tu i tam widzia�a wstaj�cych i zaczynaj�cych protestowa� par�w, wi�c wykorzysta�a sw�j ostatni atut — jej przyzwyczajony do rozkazywania sopran przebi� si� przez zamieszanie bez trudu, gdy podnios�a g�os.

Panie i panowie, oskar�am Pavla Younga, earla North Hollow, o morderstwo, pr�b� morderstwa, o bezwzgl�dne i niewybaczalne nadu�ywanie w�adzy, o tch�rzostwo w obliczu wroga i pr�b� gwa�tu. Twierdz�, �e jest niegodny nie tylko piastowa� tak wysoki urz�d, ale �e niegodzien jest �y�. Uwa�am go za tch�rza, �cierwo najgorszego rodzaju, godne jedynie pogardy ze strony ka�dego uczciwego obywatela Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore, kt�rego honor ha�bi samym swym istnieniem. I wyzywam go, bior�c was wszystkich za �wiadk�w, by spotka� si� ze mn� twarz� w twarz na honorowym polu, gdzie wreszcie zap�aci za wszystkie swoje uczynki!


ROZDZIA� XXXI

Nie mo�na jej zarzuci�, �e za�atwia sprawy po�owicznie i nie do ko�ca, prawda? — spyta� z ironi� William Alexander.

Ksi��� Cromarty z trudem powstrzyma� si�, by go nie skl��.

S�dz�, �e mo�na to uj�� w ten spos�b — powiedzia�, sil�c si� na spokojny ton.

Po czym potrz�sn�� g�ow� ze z�o�ci� i rozsun�� prowadz�ce na balkon drzwi. Obaj wyszli na znajduj�cy si� trzysta pi�ter nad poziomem ulic, pogr��ony w mroku balkon. Wia� �agodny wietrzyk, w dali wida� by�o �wiat�a pojazd�w i r�nobarwne �wiat�a Landing, a w g�rze wielki ksi�yc za czarnosrebrnymi chmurami — zanosi�o si� na deszcz. Gdzie� na wschodzie b�ysn�a odleg�a b�yskawica, a blask ksi�yca, kt�ry wy�oni� si� zza chmury, omywa� srebrzystym blaskiem �ciany innych wie�. Stolica przypomina�a beztrosko rozsypane klejnoty jakiej� kr�lowej elf�w, a premier d�ugi czas im si� przygl�da�, jakby w tym dziwnym pi�knie kry�o si� rozwi�zanie.

Nie kry�o si� jednak i obaj o tym wiedzieli. Bowiem Honor Harrington za jednym zamachem przej�a inicjatyw� i pozbawi�a ich jakiejkolwiek kontroli nad wydarzeniami. Kr�lowa mog�a zabroni� wszystkim ingerowania w t� spraw�, ale tak rz�d jak i RMN konspirowali wsp�lnie, by uratowa� kapitan Harrington przed skutkami jej w�asnych dzia�a�. Wydawa�o si� ju� przez chwil�, �e uda�o si� j� utrzyma� z dala od gard�a Younga, a jednak znalaz�a spos�b, by postawi� na swoim.

Nadal nie wierz�, �e starczy�o jej odwagi i tupetu — mrukn�� niewidoczny w mroku nocy Alexander.

North Hollow pewnie te� w to nie wierzy. — Cromarty opar� si� o balustrad� i wci�gn�� z lubo�ci� ch�odne powietrze w p�uca.

Nie by�oby go w parlamencie, gdyby �ywi� cho� cie� podejrzenia — stwierdzi� rzeczowo William i doda� po chwili ciszy. — Tak mi�dzy nami, Allen: ona post�pi�a s�usznie i wiesz o tym.

S�usznie czy nies�usznie, to w tej chwili bez znaczenia. Zrobi�a jedyn� rzecz gwarantuj�c� nieprzyj�cie do Izby Lord�w! Nie m�wi�c o tym, �e przy okazji zrobi�a sobie wrog�w ze wszystkich par�w Kr�lestwa!

Nie ze wszystkich!

No dobrze — prychn�� Cromarty. — Ty i Hamish nie macie jej tego za z�e. Cholera, ja te� nie, co daje trzy osoby. Je�li znajdziesz jeszcze ze trzy, to znaczy, �e to ty powiniene� by� premierem tego g�upiego kraju!

Alexander przygryz� warg� i nie odezwa� si�. Bo i co mia� powiedzie�? Nie mia� �adnych w�tpliwo�ci, �e lady Harrington zosta�a zmuszona do tego nieudanym zamachem, podobnie jak nie mia� cienia w�tpliwo�ci, kto by� za ten�e zamach odpowiedzialny. Co prawda nigdy osobi�cie jej nie spotka�, tyle jednak dyskutowa� o niej z bratem, by mie� pewno��, �e nie u�y�aby Izby Lord�w w ten spos�b, gdyby mia�a inn� mo�liwo�� spotkania North Hollowa. Ogl�da� te� nagranie jej wyst�pienia — ca�y przebieg obrad od lat by� nagrywany — i nie znalaz� w jej kr�tkiej przemowie �adnej gry czy fa�szu. Nie pr�bowa�a zrobi� z obecnych durni�w ani z siebie uci�nionej ofiary zbocze�ca. Przedstawi�a fakty jak przed s�dem ostatniej instancji i szczero�� dos�ownie bi�a z ka�dego jej s�owa.

Tyle �e zebrani tak tego nie zrozumieli. Zebrani byli oburzeni jej atakiem na tak szacown� instytucj� jak Izba Lord�w. W�ciekli, �e tym razem w cyniczny spos�b wykorzystano zasady przeciwko nim — przecie� tylko oni mieli prawo tak post�powa�! I byli zdecydowani ukara� j� za to, co uwa�ali za naruszenie w�asnych �wi�tych prerogatyw. Zachowali si� niczym banda g�upich i ma�ostkowych urz�das�w magistrackich, ale c�: mogli si� tak zachowa�.

Jak z�a jest sytuacja? — spyta�.

Cromarty westchn�� bardziej z �alem ni� ze z�o�ci�.

High Ridge z�o�y� ju� wniosek o wykluczenie jej z Izby Lord�w. I drugi o pozbawienie jej tytu�u, ale tu si� przeliczy�. Przyt�aczaj�ca wi�kszo�� cz�onk�w Izby Gmin, w tym po�owa libera��w, stan�a murem za Jej Wysoko�ci�, co oznacza, �e Harrington ani nie straci tytu�u, ani nikomu nie uda si� oskar�y� jej o �adne wymy�lone przest�pstwo. Ale nawet kr�lowa nie mo�e zmusi� lord�w do przyj�cia kogo� do Izby. W�tpi� te�, tak zupe�nie powa�nie, czy dziesi�� procent b�dzie g�osowa�o przeciwko wnioskowi o wykluczenie. Mia�a jeden wyst�p w Izbie Lord�w i ju� tam nie wr�ci.

A potem? — W g�osie Alexandra pobrzmiewa�y z�o�� i bezsilno��.

Cromarty jakby zapad� si� w sobie i przygarbi�.

Chodzi ci o to, co b�dzie, jak go zabije.

Nie by�o to pytanie, lecz stwierdzenie.

Bardziej wyczu� ni� dostrzeg� potwierdzaj�cy ruch g�owy rozm�wcy i opad� z westchnieniem na fotel. Przymkn�� oczy, �a�uj�c, �e nie mo�e z r�wn� �atwo�ci� zignorowa� kilku najbli�szych dni co �wiate� miasta.

Harrington skutecznie zap�dzi�a North Hollowa w sytuacji bez wyj�cia. Lordowie mogli w�cieka� si� do woli, ale wyzwa�a go i oskar�y�a w obecno�ci ich wszystkich, i nie m�g� d�u�ej udawa�, �e takiego wyzwania nie by�o. Gdyby spr�bowa�, straci�by nie tylko zaplecze polityczne, ale wszystko co by�o dla niego wa�ne. Sta�by si� wyrzutkiem ignorowanym przez tych, kt�rym w teorii by� r�wny, i wy�miewanym obiektem pogardy dla wszystkich ni�szego stanu. By�by nie tylko tch�rzem — nie przyjmuj�c wyzwania, przyzna�by automatycznie, �e jest winnym wszystkich oskar�e� rzuconych przez Harrington.

Na pierwszy rzut oka by� to zadziwiaj�cy anachronizm — barbarzy�ski s�d bo�y w formie pojedynku — ale tak w�a�nie to dzia�a�o. I nawet tak tch�rzliwy p�g��wek jak North Hollow wiedzia� to i rozumia�. I dlatego dr��cym z przera�enia g�osem, ale przyj�� wyzwanie. Co oznacza�o, �e ju� by� trupem.

Zdo�a� co prawda uprze� si� przy Kodeksie Dreyfusa, ale po tym jak Harrington przeprowadzi�a egzekucj� Denvera, nikt przy zdrowych zmys�ach nie mia� w�tpliwo�ci, �e wystarczy jej jedna kula, by zabi� przeciwnika. Bowiem jedynie niepoprawny optymista albo idiota wierzy�by, �e wystarczy jej, je�li go zrani. Honor Harrington chcia�a zabi� North Hollowa i zrobi to. A kiedy to nast�pi...

B�dzie sko�czona, Willie — powiedzia� wreszcie cicho i nie kryj�c b�lu. — Kiedy go zabije, t� sam� kul� zniszczy w�asn� karier�. Nie mo�emy jej uratowa�. Prawd� m�wi�c, osobi�cie powinienem zainicjowa� jej usuni�cie z dowodzenia, je�li chcemy zatrzyma� post�powc�w.

To nie w porz�dku, Allen. — Alexander opar� �okcie o balustrad�. Sta� zwr�cony twarz� ku panoramie miasta. — To ona jest prawdziw� ofiar�. To nie jej wina, �e tylko w ten spos�b mog�a doj�� sprawiedliwo�ci.

Wiem — Cromarty nie otworzy� oczu — i naprawd� chcia�bym by� w stanie jej pom�c. B�g mi �wiadkiem. Ale mam rz�d do utrzymania w kupie i wojn� do wygrania.

Wiem — westchn�� Alexander i niespodziewanie roze�mia� si� gorzko. — Nawet Hamish to wie. I jestem pewien, �e lady Honor r�wnie� wie, �e nie zostawi�a ci �adnego wyboru.

Co powoduje, �e czuj� si� jeszcze gorzej. — Ksi��� otworzy� oczy i poszuka� wzrokiem twarzy rozm�wcy, nie kryj�c smutku, po czym spyta� cicho: — Powiedz mi, Willie, dlaczego ktokolwiek poza szale�cem m�g�by chcie� zaj�� moje miejsce?

Komandor porucznik Rafael Cardones uni�s� g�ow� s�ysz�c otwieraj�ce si� drzwi windy. By� oficerem wachtowym dowodz�cym szkieletow� obsad� mostka, jako �e okr�t nadal przebywa� w doku. Co nie znaczy�o, �e nic niespodziewanego nie mia�o prawa si� wydarzy� — jak cho�by teraz... Zerwa� si� na baczno��, widz�c kapitan wchodz�c� na mostek. Towarzyszy� jej jeden gwardzista, ale stan�� sobie przy �cianie w pozycji �spocznij” i spokojnie obserwowa�, jak Honor podchodzi do kapita�skiego fotela.

Porusza�a si� powoli, z r�koma za�o�onymi za plecy i twarz� na poz�r pozbawion� wyrazu. Rafael Cardones zna� j� jednak zbyt dobrze i zbyt d�ugo, by da� si� zwie��. Ten sam powa�ny spok�j widzia� na jej obliczu, gdy zmusza�a zdesperowan� i wrogo nastawion� za�og� do dzia�ania... i gdy wiod�a uszkodzony ci�ki kr��ownik prosto w salwy burtowe kr��ownika liniowego.

Teraz widzia� go ponownie — w noc poprzedzaj�c� poranne spotkanie z broni� w r�ku, spotkanie z kim�, kto nienawidzi� jej od wielu lat. I zastanawia� si�, ilu lat ona potrzebowa�a, by uczyni� t� mask� perfekcyjn�. Jak d�ugo uczy�a si� ukrywa� strach i emanowa� pewno�ci� siebie, ukrywaj�c przed za�og�, �e jest zwyk�� �miertelniczk� tak jak oni... i ile samotnych, bezsennych nocy kosztowa�o j� nauczenie si� ukrywania tej oczywistej prawdy, �e troszczy�a si� o tych, kt�rymi dowodzi�a, znacznie bardziej ni� powinna...

Zatrzyma�a si� obok fotela i pog�adzi�a zwini�te ekrany niczym je�dziec ulubionego wierzchowca. Wpatrzy�a si� w ekran wizualny i zamar�a — po chwili dopiero jej d�o� zacz�a si� porusza�, jakby by�a obdarzona niezale�nym �yciem. Mimo maski opanowania dostrzeg� w jej oczach b�l i �al. I w przeb�ysku ol�nienia zrozumia�.

Kapitan �egna�a si�. Nie tylko z Nike, ale z ca�� Kr�lewsk� Marynark�. I nagle Cardones zacz�� si� ba� — g��wnie o ni�, lecz tak�e i o siebie. Mog�a jutro zgin��, ale to by�a tylko teoria: jego serce m�wi�o mu, �e to niemo�liwe, jedynie umys� dopuszcza� tak� ewentualno��. Pavel Young nie m�g� jej zabi�. Sama my�l by�a niedorzeczno�ci�.

Natomiast z pewno�ci� legnie w gruzach jej kariera — zbyt wiele os�b zbyt cz�sto to powtarza�o, by mo�na by�o w to w�tpi� — ale gotowa by�a zap�aci� t� cen�. Tylko �e istnia�y dwie strony medalu — ona traci�a mo�liwo�� s�u�by w Royal Manticoran Navy, ale Kr�lewska Marynarka traci�a j�. Kto� inny obejmie dow�dztwo HMS Nike i innych okr�t�w, kt�rymi w przysz�o�ci mog�aby dowodzi�, ale nikt nie zdo�a jej zast�pi�. Nikt nie by� do tego zdolny. A Rafael Cardones, Alistair McKeon, Andreas Venizelos, Eve Chandler i Thomas Ramirez, s�owem wszyscy, wiele na tym strac�. Zniknie z ich �ycia co� specjalnego i pozostan� ubo�si, jedynie ze �wiadomo�ci�, �e to co� stracili.

Wstyd mu by�o, �e my�li o tym, czego by chcia� od niej, ale nic nie m�g� na to poradzi�. Pewna jego cz�� chcia�a na ni� nakrzycze�, skl�� j� za opuszczanie ludzi, kt�rzy od niej zale�eli, a inna rozp�aka� si�, wiedz�c, ile to musia�o j� kosztowa�. Targany sprzecznymi uczuciami nie by� zdolny wykrztusi� s�owa. Czu� tylko, �e piek� go oczy. A potem Nimitz uni�s� �eb i przyjrza� mu si� uwa�nie pa�aj�cymi zielonymi �lepiami. Kiedy zastrzyg� uchem, kapitan tak�e odwr�ci�a ku niemu g�ow�.

Rafe — powiedzia�a cicho.

Skipper... — musia� odchrz�kn��, nim zdo�a� wypowiedzie� to s�owo.

Kiwn�a g�ow� i spojrza�a na swoj� d�o� g�adz�c� oparcie fotela. Wiedzia�, �e chcia�aby jeszcze cho� raz w nim usi���, rozejrze� si� po mostku i wiedzie�, �e to mostek jej okr�tu. Ale nie zrobi�a tego. Sta�a jedynie i g�aska�a delikatnie oparcie. Cardones wyci�gn�� do niej r�k�, nie maj�c poj�cia, co chce zrobi� czy powiedzie�. Kapitan wzi�a g��boki oddech i odesz�a od fotela. Odwr�ci�a si�, dostrzeg�a jego d�o� i to, �e ju� otwiera usta, by co� powiedzie�, i potrz�sn�a przecz�co g�ow�.

By� to drobny gest, ledwie zauwa�alny, ale by� to r�wnocze�nie gest kapitana, tak pe�en si�y, �e nikomu nawet by przez my�l nie przesz�o go zakwestionowa�. I gdy Rafe to zrozumia�, dotar�o do niego co� jeszcze. Co�, co od dawna wiedzia�, tylko sobie tego nie u�wiadamia�. �e autorytet kapitan Harrington nie wynika� z jej stopnia, ale z tego kim by�a i jaka by�a. Oraz �e by�a to zas�uga Royal Manticoran Navy. Albo raczej �e Kr�lewska Marynarka pomog�a jej sta� si� tym, kim si� sta�a, ale Honor Harrington dawno temu sta�a si� kim� wi�cej ni� suma rozmaitych czynnik�w i zalet.

By�a sob� — Honor Harrington — i tego nikt i nic nie by�o w stanie jej odebra� niezale�nie od tego, co te� by si� nie sta�o i jak uparcie by nie pr�bowano.

Opu�ci� r�k�, a ona stan�a na baczno��, prostuj�c plecy i ramiona.

Prosz� kontynuowa�, komandorze — poleci�a cicho.

Aye, aye, ma’am — odpowiedzia� r�wnie cicho, lecz wypr�y� si� i zasalutowa� tak, �e instruktor musztry w akademii by�by z niego dumny.

W jej oczach b�ysn�y b�l i �al, ale tak�e co� wi�cej — co� na kszta�t aprobaty, jakby przekazywa�a pod jego piecz� co� znacznie cenniejszego ni� �ycie.

A potem skin�a mu g�ow�, odwr�ci�a si� i odesz�a bez s�owa. A mostek HMS Nike wyda� mu si� niespodziewanie miejscem mniejszym, bardziej samotnym i bez por�wnania ubo�szym ni� by� zaledwie chwil� temu.


ROZDZIA� XXXII

Deszcz zacz�� pada� w nocy i przesta� dopiero w momencie, gdy limuzyna Younga min�a bram� w obro�ni�tym winoro�l�, kamiennym murze. Da� si� s�ysze� charakterystyczny odg�os przygniatanego mokrego �wiru, gdy kierowca wy��czy� silnik antygrawitacyjny i w�z osiad� na podje�dzie. Na szyb� spad�y ostatnie krople deszczu, lecz z�erany przez strach Young ich nie zauwa�y�. Podobnie jak wielu rzeczy w ostatnich dniach.

Szofer wysiad�, obszed� w�z i otworzy� mu drzwi. Pavel Young wysiad�, a w �lad za nim zrobi� to jego brat Stefan, trzymaj�cy pod pach� kaset� z pistoletami. By� r�wnie milcz�cy jak przez ca�� drog� i Pavel nie mia� poj�cia, o czym tak naprawd� my�la�. Nie powinien si� nad tym zastanawia�, bo wszystko by�o bez znaczenia. Liczy� si� tylko strach przeradzaj�cy si� we wszechobecne przera�enie. Czu� go prawie namacalnie, a mimo to jego umys� pracowa� niezwykle jasno i sprawnie, jakby usi�owa� ocale� dzi�ki odseparowaniu si� od tego, co dzieje si� tu i teraz.

By� wietrzny, mokry i ch�odny ranek. Nisko na niebie wisia�y deszczowe, szare chmury — ich pokrywa zas�ania�a g�rne pi�tra co wy�szych wie� Landing. Podmuchy wiatru szarpa�y odzienie i szele�ci�y li��mi rosn�cych przy samym murze drzew, zdmuchuj�c z nich krople deszczu. Cisza panowa�a jak na cmentarzu, tote� a� si� wstrz�sn��, s�ysz�c nagle obcy g�os:

Dzie� dobry, milordzie. Jestem sier�ant MacClinton, asystentka arbitra, kt�rym dzi� jest porucznik Castellano. Porucznik Castellano przesy�a wyrazy uszanowania i prosi, by udali si� panowie za mn�.

Earl North Hollow kiwn�� g�ow� w urywanym, nerwowym ge�cie, nie odwa�aj�c si� zaufa� w�asnemu g�osowi. Sier�ant by�a zgrabn�, atrakcyjn� kobiet� o tym typie urody, kt�ry powodowa� u niego automatyczne spekulacje dotycz�ce umiej�tno�ci ��kowych. Dzi� jej widok wywo�ywa� jedynie desperackie pragnienie prze�ycia. Z najwi�kszym trudem powstrzyma� si�, by nie b�aga� jej, by przegna�a ten koszmar i go obudzi�a, m�wi�c, �e ju� wszystko b�dzie dobrze.

Przyjrza� si� jej twarzy, szukaj�c... czego�. I znalaz� — pod mask� zawodowej neutralno�ci kry�a si� pogarda i co� znacznie, ale to znacznie gorszego. MacClinton spogl�da�a na niego z kliniczn� oboj�tno�ci�, jak patrzy si� na kogo�, kto ju� jest martwy, tylko jeszcze o tym nie wie i dlatego si� rusza.

Pospiesznie odwr�ci� wzrok i prze�kn�� �lin�. A potem wbrew swej woli ruszy� za policjantk� przez mokr�, klaszcz�c� pod stopami traw�. Wilgo� b�yskawicznie dosta�a mu si� do but�w i jego przekl�ty umys� zaj�� si� my�leniem, �e powinien wzi�� wysokie buty do p� �ydki, a nie spacerowe p�buciki, jakby za par� minut mog�o to mie� jeszcze jakiekolwiek znaczenie. Chcia�o mu si� wy�, wi�c tak silnie zacisn�� z�by, �e go szcz�ki rozbola�y.

Niespodziewanie policjantka zatrzyma�a si� i przera�enie omal go nie zadusi�o, bowiem znalaz� si� twarz� w twarz z Honor Harrington.

Nawet na niego nie spojrza�a i to w�a�nie w jaki� spos�b by�o bardziej przera�aj�ce, ni� gdyby wpatrywa�a si� we� z nienawi�ci�. Sta�a obok tego ca�ego pu�kownika Ramireza, a wiatr targa� kilka kosmyk�w jej w�os�w, kt�re uciek�y z kr�tkiego warkocza. Po�yskuj�ce na nich i na berecie krople wody sugerowa�y, �e przyby�a wcze�niej i czeka�a dobr� chwil�. Widzia� jedynie lewy profil jej twap nozbawionej jakiegokolwiek wyrazu, gdy Castellano towa� bezu�yteczn� pro�b� o pokojowe za�atwienie sprawv Potem zaj�� si� sprawdzaniem broni, a nast�pnie Ramirez i Stefan na jego rozkaz za�adowali magazynki pistolet�w Do ka�dego w�o�yli zgodnie z Kodeksem Dreyfusa po pi�� naboi. Im d�u�ej obserwowa� skupiony, oboj�tny spok�j przeciwniczki, tym wi�ksze czu� przera�enie. Jej pewno�� siebie �ciska�a mu serce stalow� obr�cz�, wspomagaj�c parali�uj�c� panik�.

Zniszczy�a go, a za par� chwil doko�czy dzie�a ostatecznie i definitywnie. Jego wieloletnie wysi�ki, by j� ukara�, z�ama� czy upokorzy�, spe�z�y na niczym. A nawet gorzej, bo to ona zniszczy�a jego, doprowadzaj�c do tego zawstydzaj�cego ko�ca po dniach ha�by i agonii. Nie do��, �e go przerazi�a, to spowodowa�a, �e u�wiadomi� sobie, �e jest przera�ony, i ujawni�a t� prawd� wszystkim. I zmusi�a go, by �y� z tym przera�eniem, budz�c si� noc w noc z krzykiem w mokrej od potu po�cieli.

Nag�y przyp�yw nienawi�ci zast�pi� cz�ciowo przera�enie, zmieniaj�c je w zwyk�y strach i likwiduj�c parali�. Ale pog��biaj�c panik�, bo tym wyra�niej zda� sobie spraw� z nieuchronno�ci tego, co go czeka. Zacz�� si� poci� oleistymi kroplami i nagle zrobi�o mu si� zimno. Pistolet ci��y� mu w d�oni niczym kotwica, a palce lewej r�ki by�y tak zdr�twia�e, �e omal nie wypu�ci� podawanego przez Stefana magazynka.

Lady Harrington, prosz� za�adowa�!

Okr�g�ymi i wytrzeszczonymi oczyma obserwowa�, jak p�ynnym gestem wsun�a magazynek w kolb� i przybi�a z gracj�, zupe�nie jakby wyst�powa�a w balecie.

Lordzie North Hollow, prosz� za�adowa�!

Magazynek nagle o�y�, pr�buj�c wy�lizn�� mu si� ze spoconych palc�w, i chwil� trwa�o, nim uda�o mu si� wepchn�� go na miejsce. Zaczerwieni� si� przy tym, �wiadom upokorzenia. Castellano beznami�tnie czeka�, a� doko�czy t� prost� czynno��. Obserwuj�cy go dot�d pogardliwie Ramirez dotkn�� ramienia Honor, skin�� jej g�ow� i odszed�. Stefan zamkn�� kaset� i cofn�� si� z min�, kt�ra mia�a oznacza�, �e zastrzelenie go nie zako�czy bynajmniej ca�ej sprawy. I w tym w�a�nie momencie czekaj�cy na cho�by jeden gest zrozumienia z jego strony Pavel dostrzeg� fa�sz i pustk� panuj�ce od dawna w jego rodzinie. Bezsens, pych� i arogancj� powoduj�ce ��cznie, �e bratu nawet przez my�l nie przesz�o, ile taki ostatni w �yciu kontakt fizyczny by dla niego znaczy�.

wiadomo�� ta przemin�a r�wnie b�yskawicznie, jak si� pojawi�a, ale wystarczy�a, by wzbudzi� �wie�� fal� nienawi�ci do sprawczyni tego wszystkiego, kt�ra jeszcze i to mu uzmys�owi�a. Zupe�nie jakby jego w�asny umys� zdecydowany by� zada� mu ostateczny cios — da� �wiadomo��, �e nawet je�li j� zabije, ona i tak wygra. W przeciwie�stwie do niego bowiem osi�gn�a co� i pozostawi�a co� po sobie, jak cho�by tych, kt�rzy b�d� wspomina� j� z szacunkiem. A on pozostawi� po sobie jedynie pami�� nies�awy, ha�by i pogardy, od kt�rych lepsze by�oby wieczne zapomnienie.

Prosz� zaj�� miejsca! — poleci� Castellano.

Young z trudem odwr�ci� si� plecami do Harrington, czuj�c jej blisko�� tak, jak czuje si� blisko�� �r�d�a ciep�a. Desperacko prze�yka� raz za razem �lin�, gor�czkowo pr�buj�c zwalczy� nudno�ci.

Zgodzili�cie si� pojedynkowa� wed�ug zasad Kodeksu Dreyfusa — oznajmi� porucznik Castellano. — Na komend�: �Marsz” ka�de z was przejdzie trzydzie�ci krok�w. Na komend�: �St�j” zatrzymacie si� natychmiast, czekaj�c komendy: �Obr�t”. Po jej us�yszeniu odwr�cicie si� twarzami do siebie i ka�de z was wystrzeli jeden pocisk. Je�eli nikt nie zostanie postrzelony, opu�cicie bro� i pozostaniecie na miejscu, a ja spytam, czy strony uznaj�, �e sprawa zosta�a honorowo za�atwiona. Je�li kt�re� z was powie �tak”, pojedynek zostanie zako�czony. Je�eli obie odpowiedzi b�d� negatywne, ka�de z was po komendzie: �Marsz” zrobi dwa kroki do przodu i poczeka na komend�: �Ognia”. W�wczas ka�de z was ma prawo wystrzeli� jeden i tylko jeden pocisk. Ca�a procedura pyta�, odpowiedzi i krok�w b�dzie powtarzana tak d�ugo, a� kt�re� z was uzna spraw� za honorowo za�atwion�, zostanie ranne albo obojgu nie sko�czy si� amunicja. Czy pan zrozumia�, lordzie Young?

Zz... — Young odchrz�kn��. — Zrozumia�em.

Castellano skin�� g�ow�.

Lady Harrington?

Tak. — Powiedzia�a to nieg�o�no, ale wyra�nie i bez cienia paniki.

North Hollow mia� ochot� otrze� spocone czo�o.

Prosz� prze�adowa� bro�!

Young skrzywi� si�, s�ysz�c za plecami metaliczny szcz�k. Zamek jego pistoletu stawi� z�o�liwy op�r spoconym palcom i wy�lizn�� mu si� dwukrotnie. Dopiero za trzecim razem uda�o mu si� wprowadzi� nab�j do komory. Opu�ci� bro�, czuj�c, jak policzki p�on� mu z upokorzenia.

Marsz! — poleci� Castellano.

Earl North Hollow zamkn�� oczy, wyprostowa� si� na ile m�g� i zrobi� pierwszy krok, czuj�c, jak ogarnia go przera�enie.

Jeden strza�. To by�o wszystko, co musia� przetrwa�, nim b�dzie m�g� uzna� spraw� za za�atwion� �honorowo” i uciec. Tylko jeden strza� z sze��dziesi�ciu krok�w... Z takiej odleg�o�ci suka musi chybi�!

Drugi krok... zimne stopy w mokrych p�butach... �mierdz�ca wilgoci� ziemia mlaszcz�ca pod stopami... wiatr pr�buj�cy rozwia� zlepione potem w�osy... i scena �mierci Denvera Summervale’a przed oczyma...

Trzeci krok... Summervale podskakuj�cy po pierwszym trafieniu... �atwo��, z jak� Harrington wpakowa�a w niego pocisk po pocisku, a� po ostatnim jego g�owa eksplodowa�a... przera�enie d�awi�ce gard�o... I pewno��: ona nie chybi!... Ani z sze��dziesi�ciu krok�w, ani z sze�ciuset... By�a demonem z piek�a rodem... potworem, kt�rego jedynym celem by�o zniszczenie go... nie mia�a prawa... nie mog�a... i nie zawiedzie.

Czwarty krok... poczu�, �e przechyla si� w prawo — pistolet ci��y� mu niewiarygodnie... zamruga� gwa�townie, pr�buj�c rozgoni� mg�� przes�aniaj�c� oczy... z trudem wzi�� kolejny oddech.

Pi�ty krok..

Sz�sty...

Si�dmy... z ka�dym ros�o przera�enie, m�c�c dotychczasow� jasno�� galopuj�cych my�li... przygniataj�ce go i d�awi�ce... us�ysza� cichy, nieko�cz�cy si� skowyt i dopiero po chwili dotar�o do niego, �e to on wyje... i co� w nim p�k�o.

Honor czu�a go za plecami — na szcz�cie coraz s�abiej, w miar� jak ros�a dziel�ca ich odleg�o��. Uparcie wpatrywa�a si� w jeden punkt na horyzoncie, ignoruj�c ponownie masowo obecnych dziennikarzy i reporter�w skulonych z powodu ostrego wiatru za swoim sprz�tem. By�a skoncentrowana na osi�gni�ciu celu bardziej ni� kiedykolwiek w �yciu. Bardziej ni� podczas pojedynku z Summervale’em. Pow�d by� prosty — mia�a tylko jedn� szans�, wi�c strza� musia� by� doskona�y. �adnego strzelania z biodra — zr�wnowa�ony obr�t, bro� do oka, starannie wycelowa� i �agodnie �ci�gn�� spust. Musia�a pami�ta�, by nie po�lizn�� si� na mokrej trawie, i musia�a zgra� muszk� ze szczerbink� oraz wypu�ci� powietrze, nim zacznie naciska�...

Padnij!

Tylko jedna osoba mog�a wyda� taki rozkaz tym tonem i w tej sytuacji. I tylko z jednego powodu. Ten rozkazuj�cy ton s�ysza�a dot�d tylko raz, ale w warunkach, kt�re wyrobi�y w niej odruch pos�usze�stwa. Nie zastanawiaj�c si� wi�c, nie protestuj�c i nie rozgl�daj�c, wykona�a rozkaz, padaj�c w prawo, by zej�� z linii ognia. Zrobi�a to, nim dotar� do niej huk wystrza�u.

Poczu�a uderzenie w lewe rami�, a w nast�pnym u�amku sekundy miejsce uderzenia eksplodowa�o b�lem. Czerwona fontanna spryska�a p�koli�cie traw� przed ni�. Z ty�u rozleg� si� huk drugiego wystrza�u i co� gwizdn�o jej ko�o ucha. Kolejny huk i dotkn�a ziemi, co wywo�a�o kolejn� fal� b�lu. Przetoczy�a si� w lewo przy wt�rze nast�pnych dw�ch wystrza��w, zagryzaj�c wargi, �eby nie zawy� z b�lu, gdy zranione rami� zetkn�o si� z ziemi�. Teraz zaprocentowa�o trzydzie�ci pi�� standardowych lat treningu w sztukach walki — sama nie wiedzia�a, jak znalaz�a si� na nogach.

Pavel Young sta� twarz� do niej mniej ni� dwadzie�cia metr�w z pistoletem w dr��cej, wyprostowanej prawicy. Wiatr zaczyna� rozwiewa� otaczaj�c� go chmur� prochowego dymu. Z jej ramienia la�a si� krew, a w ranie wida� by�o od�amki strzaskanej ko�ci. Lewa r�ka zwisa�a bezw�adnie, stanowi�c �r�d�o pulsuj�cego b�lu. A mimo to jej umys� by� jasny i czysty niczym zamarzni�ty kryszta�.

K�tem oka dostrzeg�a rozw�cieczonego porucznika Castellano sk�adaj�cego si� do strza�u. Istnia�a tylko jedna kara za takie z�amanie zasad pojedynku i arbiter mia� j� w�a�nie Youngowi wymierzy�. Sp�ni� si� o sekund�, gdy� sparali�owa�y go szok i niedowierzanie — podobnie haniebnego zachowania �ami�cego wszystkie regu�y pojedynku nie by� �wiadkiem nigdy dot�d. Zdaniem Honor porusza� si� niezwykle wolno. Wszystko zreszt� wygl�da�o jakby na zwolnionych obrotach, niczym we �nie. Poza jej w�asn� r�k� — ta jakim� cudem znalaz�a si� wyprostowana przed jej twarz�, a pistolet stanowi� jej przed�u�enie.

Young wpatrywa� si� w ni� wytrzeszczonymi oczyma, w kt�rych p�on�o szale�stwo, nadal �ciskaj�c bro� w wyci�gni�tej d�oni. Nacisn�a spust i na jego piersi wykwit�a czerwona r�a. P�ynnym ruchem zamortyzowa�a odrzut i opu�ci�a bro�, celuj�c ponownie. I nacisn�a spust drugi raz. A potem trzeci... Czwartego razu nie by�o, gdy� zawy� wreszcie pulser porucznika. Klatka piersiowa Younga eksplodowa�a fontann� krwi. Lecz wtedy by� ju� martwy; gdy dosi�g�y go pociski kaliber 10mm trafi�y go tak blisko siebie, �e otwory wlotowe mo�na by zakry� dzieci�c� d�oni�. Wszystkie trzy utkwi�y w celu, zmieniaj�c jego serce w poszarpane szcz�tki.


ZAKO�CZENIE

Honor Harrington rozejrza�a si� po kabinie kapita�skiej kr��ownika liniowego Jej Kr�lewskiej Mo�ci Nike, kt�ra ju� nie by�a jej kabin�. James MacGuiness ko�czy� w�a�nie demonta� modu�u ratunkowego Nimitza. Prawie wszystkie jej rzeczy zosta�y ju� zabrane — obok przeszed� Jamie Candless z dok�adnie zapi�tym pojemnikiem, w kt�rym znajdowa�y si� jej mundury. W korytarzu przy drzwiach czekali Andrew LaFollet i Simon Mattingly, a na oparciu fotela siedzia� Nimitz, przypominaj�c od czasu do czasu o swoim istnieniu cichymi bleekni�ciami.

Spojrza�a na niego i spr�bowa�a si� u�miechn��, ale niezbyt jej si� to uda�o. Podrapa�a go wi�c wskazuj�cym palcem za uszami. Uni�s� si�, �api�c si� jedn� chwytn� �ap� kurtki dla utrzymania r�wnowagi, a drug� niezwykle �agodnie dotkn�� jej policzka. Czu�a jego trosk�, ale pierwszy raz nie mog�a zdoby� si� na zapewnienie, �e wszystko b�dzie dobrze.

Odruchowo spr�bowa�a poruszy� unieruchomionym ramieniem i skrzywi�a si�, gdy przeszy� je b�l w nagrod� za zapominalstwo.

Mia�a szcz�cie, cho� trudno by�o o tym przekona� Nimitza. Wiedzia� o wszystkim, zanim znalaz�a si� na pok�adzie, i prawie uda�o mu si� wydrapa� dziur� w drzwiach do izby chorych. Kiedy go wpuszczono do wn�trza, usiad� tu� przy granicy sterylnego pola i mrucza� przez ca�y czas, gdy Fritz Montoya sk�ada� i naprawia� jej rami�. Kula strzaska�a staw barkowy, o milimetry mijaj�c arteri�, tote� nie m�g� wykorzysta� oryginalnych cz�ci, bo zbyt wielu ich brakowa�o. Przyspieszone leczenie by�o doskona�ym wynalazkiem, ale najpierw musia� odbudowa� staw i uzupe�ni� brakuj�ce elementy ramienia. Po jego minie wida� by�o, �e nie pochwala tego, co zmuszony jest robi�.

Honor nie martwi�a si� ramieniem — jak wiedzia�a z bolesnych do�wiadcze�, znajdowa�a si� w r�kach doskona�ego fachowca, a rana w dodatku nale�a�a do typowych i wcale nie najgro�niejszych, z jakimi Montoya mia� do czynienia. Gorsze by�y inne rany, kt�rych �aden doktor nie by� w stanie wyleczy�...

Przygryz�a warg�, spogl�daj�c na zwyk�y czarny beret le��cy na blacie biurka, b�d�cy widocznym �wiadectwem amputacji przesz�o�ci.

Nie �a�owa�a tego, co zrobi�a, a cen� zna�a ju� wcze�niej. Uzna�a, �e warto j� zap�aci�, i nadal by�a o tym przekonana. Tylko bola�o j� to bardziej ni� s�dzi�a �e b�dzie. Nie obchodzi� jej wynik g�osowania wykluczaj�cy j� z Izby Lord�w czy grupa dziennikarzy pr�buj�cych oskar�y� j� o brutalno��, bo zastrzeli�a przeciwnika, kt�ry ju� nie mia� amunicji, czyli wed�ug durni�w �bezbronnego”. Ich Lordowskie Mo�cie mogli si� udusi� w swoim ko�tu�skim i zak�amanym gronie — i tak nie chcia�a mie� z nimi do czynienia. A Young by� trupem w momencie, w kt�rym pierwszy raz strzeli� jej w plecy. W �wietle prawa nie mia�o znaczenia, czy wyrok wykona� porucznik Castellano, czy ona, ale dla niej by�a to istotna r�nica.

Spodziewa�a si�, �e jego �mier� sprawi jej przyjemno��, ale tak si� nie sta�o. Zimn�, bezlitosn� i pe�n� satysfakcj�, owszem, czu�a ulg�, �e wreszcie sprawiedliwo�ci sta�o si� zado�� i �e zako�czy�a co�, co ci�gn�o si� przez lata. Musia�a to zrobi�, bowiem by�o to s�uszne i w�a�ciwe, ale nie by�o w tym przyjemno�ci. Uczyni�a co musia�a, a teraz przysz�o�� rozci�ga�a si� przed ni� pusta i pozbawiona nadziei.

W pewnym sensie Young wygra� — zabra� jej Paula i zmusi�, by po�wi�ci�a karier�, kt�r� budowa�a trzydzie�ci standardowych lat. Odebra� jej rado�� robienia jedynej rzeczy we wszech�wiecie, do kt�rej by�a stworzona — dowodzenia okr�tem Jej Kr�lewskiej Mo�ci.

Westchn�a, widz�c, �e MacGuiness sko�czy�. Dwaj cz�onkowie za�ogi za�o�yli na modu� ko�nierz antygrawitacyjny i wynie�li go ostro�nie na korytarz. Do kabiny wszed� LaFollet, przyjrza� si� jej uwa�nie i spyta�:

Jest pani gotowa, milady?

Skin�a g�ow� potwierdzaj�co.

Mac? — spyta�a.

Oczywi�cie, ma’am.

MacGuiness pochyli� si� i otworzy� ramiona, a Nimitz wskoczy� w jego obj�cia i szybciutko wspi�� si� na wypchane prawe rami� jego kurtki mundurowej. Honor nie mog�a go nosi� do chwili zupe�nego zagojenia rany, bo by� zbyt ci�ki. Dla urodzonego na Manticore MacGuinessa te� by� zreszt� sporym ci�arem, ale steward wyprostowa� si� z dziwn� dum�, nios�c treecata na ramieniu. Uni�s� d�o� i Nimitz podstawi� mu �eb do pog�askania, tak jak robi� to zawsze, gdy usadowi� si� na jej ramieniu, po czym usiad� wyprostowany, nie spuszczaj�c �lepi�w ze swego cz�owieka.

Spogl�da�a na� przez moment, po czym wzi�a czarny beret, stan�a przed lustrem i jedn� r�k� za�o�y�a go starannie. Przyjrza�a si� efektowi, zdeterminowana uda� si� na wygnanie ubrana zgodnie z przepisami mundurowymi i odwr�ci�a si� do pozosta�ych.

Prowad�, Andrew — poleci�a i cz�owiek, kt�ry w ci�gu ostatnich kilku dni dwukrotnie uratowa� jej �ycie, wyszed� na korytarz.

A po sekundzie wyprostowa� si� na baczno��, widz�c wychodz�cego zza zakr�tu barczystego oficera ledwie o centymetr ni�szego od Honor w mundurze Royal Manticoran Navy. Ona sama na widok przybysza znieruchomia�a krok za progiem.

Damo Honor — powiedzia� cicho Hamish Alexander.

Panie admirale.

Poczu�a, �e piek� j� oczy, i przygryz�a warg�. Mia�a nadziej� unikn�� tego spotkania — dlatego nie odebra�a dw�ch po��cze�. By�a z�a na siebie, ale nie mia�a ochoty rozmawia� z jedyn� osob�, kt�ra pr�bowa�a uratowa� j� przed ni� sam�. Wspomnienia by�y zbyt �wie�e i bolesne a w dodatku dopiero w ci�gu ostatnich tygodni zda�a sobie spraw�, jak wielkie by�o jego osobiste zainteresowanie jej losem. My�l, �e m�g�by s�dzi�, �e zawiod�a, ko�cz�c karier� w ten spos�b, by�a zbyt przykra, by w tej chwili mog�a stawi� jej czo�o.

Mog� z pani� prywatnie porozmawia�, damo Honor? — spyta� tak mi�kko, �e dopiero po sekundzie zrozumia�a, �e by�a to pro�ba, nie rozkaz.

Mia�a ochot� wym�wi� si� brakiem czasu i ju� otwiera�a usta, ale nie powiedzia�a tego. U�wiadomi�a sobie, �e przecie� musia� zrozumie�, �e nie chce z nim rozmawia�, a mimo to zjawi� si� osobi�cie. By�a mu winna cho�by tak� uprzejmo�� jak rozmowa, kt�rej najwyra�niej pragn��.

Oczywi�cie, milordzie — powiedzia�a pozbawionym emocji g�osem i doda�a, spogl�daj�c na LaFolleta: — Poczekajcie tu na mnie, prosz�.

LaFollet skin�� g�ow� i obaj z MacGuinessem stan�li przy drzwiach kabiny. Honor zamkn�a je za admira�em i odwr�ci�a si�, doskonale wiedz�c, �e jej twarz jest niczego nie wyra�aj�c� mask�. Hamish Alexander rozejrza� si� po opr�nionej kabinie, nie ukrywaj�c, �e czuje si� nieswojo, odchrz�kn�� i spyta� wreszcie:

Zdecydowa�a ju� pani, dok�d si� uda?

Wracam na Grayson — odpar�a, jakby by�o to co� najnaturalniejszego na �wiecie, g�adz�c odruchowo praw� d�oni� r�kaw kapita�skiego munduru.

Nadal mia�a prawo go nosi�, podobnie jak mia�a prawo zabra� ze sob� MacGuinessa, cho� naturalnie nie zrobi�aby tego, gdyby poprosi�. Nie zdo�ali usun�� jej ze s�u�by mimo usilnych pr�b i rozdmuchanego �skandalu”. Admiralicja przys�a�a jej za to list, w kt�rym �z �alem informowa�a, �e Ich Lordowskie Mo�cie nie s� obecnie w stanie znale�� dla niej okr�tu, kt�rym mog�aby dowodzi�”.

Skoro nie to nie — by�a na po�owie pensji, bez szans na bojowy przydzia� i sama si� sobie dziwi�a, �e nie zako�czy�a tego wszystkiego, sk�adaj�c rezygnacj�.

Grayson — mrukn��. — To dobrze. Potrzebuje pani zmiany otoczenia, zmiany perspektywy.

Udaj� si� na Grayson, poniewa� tam mog� przynajmniej robi� co� po�ytecznego i mnie szanuj� i oceniaj� na podstawie tego, co robi�, a nie co si� komu� wydaje, �e powinnam robi�. A zmiana perspektywy przyda�aby si� innym, dla kt�rych �sprawiedliwo��” to puste s�owo — warkn�a, nie pr�buj�c ukry� �alu i goryczy.

Odwr�ci� si� do niej, nie m�wi�c s�owa — sta�a dumna i wyprostowana, ale r�wnocze�nie dziwnie bezbronna w kabinie, do opuszczenia kt�rej zosta�a zmuszona.

Mia� pan racj�, milordzie — doda�a chrapliwie. — Ostrzeg� mnie pan, jak to si� sko�czy... wiem, �e rozczarowa�am pana i zawiod�am pa�skie oczekiwania, sir. I... �a�uj�... nie tego co zrobi�am, bo post�pi�abym tak ponownie, ale tego �e pana rozczarowa�am.

Wi�c niech pani przestanie — powiedzia� cicho i doda�, widz�c jej zaskoczenie. — Zna pani prawdziwy pow�d w�ciek�o�ci, kt�ra mnie ogarn�a, gdy odm�wi�a pani wykonania mego nielegalnego rozkazu.

Wiedzia� pan, �e w ten spos�b zrujnuj� karier� — odpar�a, czuj�c w gardle dziwny ucisk.

Pierdo�y! — prychn��.

Drgn�a zaskoczona, nie potrafi�c do ko�ca ukry� b�lu.

Co si� sta�o? — spyta� �agodniej.

Potrz�sn�a g�ow� i odetchn�a g��boko.

Admira�... admira� Courvoisier zawsze tak reagowa�, kiedy udzieli�am z�ej odpowiedzi — wyja�ni�a cicho.

Doprawdy? — White Haven u�miechn�� si� z�o�liwie i po�o�y� delikatnie d�o� na jej zdrowym ramieniu. — Na moje g�upoty te� tak reagowa�... By� dobrym cz�owiekiem, Honor... Doskona�ym nauczycielem i jeszcze lepszym przyjacielem. I nigdy si� nie myli� w jednej sprawie: zawsze bezb��dnie rozpoznawa� wybitne osobowo�ci... my�l�, nie, jestem pewien... �e by�by teraz z ciebie dumny bardziej ni� kiedykolwiek dot�d.

M�wi�c to ostatnie zdanie, spojrza� jej prosto w oczy.

Dumny, sir?! — Tym razem jej g�os si� za�ama�, a pod powiekami pojawi�y si� �zy, wi�c zamruga�a gwa�townie.

Dumny. W�ciek�em si� wtedy na ciebie dlatego, �e przypomnia�a� mi o podstawowej zasadzie dowodzenia, o kt�rej zapomnia�em: nigdy nie wydawa� rozkazu, o kt�rym wie si�, �e nie mo�e zosta� wykonany. �wiadomo��, �e by� to bezprawny rozkaz, jedynie zwi�kszy�a m�j gniew, a wy�adowa�em si� na tobie. I dlatego musia�em si� z tob� zobaczy�... �eby ci to powiedzie�... i �eby ci� przeprosi�.

Przeprosi�?! — Wpatrzy�a si� w niego, niczego nie rozumiej�c.

Post�pi�a� w�a�ciwie. Teraz za to obrywasz, ale tak w�a�nie powinien post�pi� ka�dy uczciwy cz�owiek i kr�lewski oficer. Poza tym nie mog�a� post�pi� inaczej: by�a to jedyna rzecz, jak� mog�a� zrobi� i pozosta� sob�. A by�oby niepowetowan� strat� dla wszystkich, kt�rzy ci� znaj�, gdyby� przesta�a by� sob�. Nigdy w to nie zw�tp. I nigdy nie pozw�l wszarzom obgryzaj�cym ci obcasy przekona� siebie, �e jest inaczej albo �e b�dzie inaczej.

To taka pogaw�dka umoralniaj�ca dla podtrzymania ducha, gdy ju� si� wszystko zawali�o, sir? Co� w stylu: �B�g, Honor i Ojczyzna” na prywatnie?

Sama by�a zaskoczona w�asnym cynizmem, ale nim zd��y�a powiedzie� co� jeszcze, White Haven potrz�sn�� przecz�co g�ow�.

Nie. To prawda, cho� mo�esz w tej chwili w ni� nie uwierzy�. Nie ty pierwsza znalaz�a� si� na po�owie pensji i bez przydzia�u. Sam by�em nie raz w podobnej sytuacji, ale nigdy z tak dobrego powodu. Ta wojna potrwa d�ugo, bo wkr�tce op�r wroga zacznie krzepn��, a nadal ma on nad nami przewag� tona�u i si�y ognia. Zanim Ludowa Marynarka zdo�a nas powstrzyma�, zajmiemy jeszcze sporo ich system�w, ale potem nast�pi usztywnienie frontu. Ka�da ze stron b�dzie szuka�a nowego sposobu uzyskania przewagi i s�dz�, �e znajdziemy taki spos�b, ale to b�dzie wymaga�o czasu. Jak mi kiedy� przy podobnej okazji powiedzia� Raoul: �To tak�e przeminie”. Potrzebujemy ci�, kapitan Harrington. Ja o tym wiem, Admiralicja o tym wie i Jej Wysoko�� o tym wie. A przyjdzie taki dzie�, �e wszyscy b�d� to wiedzie�.

Poczu�a jak dr�� jej wargi — bardzo chcia�a mu wierzy� i ba�a si�, �e je�li to zrobi, przyniesie jej to jeszcze wi�cej b�lu. White Haven u�cisn�� jej rami� i doda�:

Le� na Grayson, Honor. Zalecz rany i nie przejmuj si� band� utytu�owanych dupk�w. Nie zas�u�y�a� na to, ale nikt nie twierdzi, �e �ycie jest uczciwe. I nie traktuj tego jako ko�ca wszystkiego. Z czasem resztki rozs�dku albo czysta konieczno�� zmusz� Izb� Lord�w do zmiany stanowiska. A w�wczas, lady Harrington, powr�ci pani do domu, prosto na pok�ad w�asnego okr�tu.

Pan nie... Pan to m�wi powa�nie, sir? — spyta�a, patrz�c mu w oczy i chc�c uczciwej odpowiedzi.

Jak najpowa�niej. To mo�e troch� potrwa�, ale tak si� musi zako�czy�. A kiedy tak si� stanie, powitam ci� z rado�ci� pod swoimi rozkazami: zawsze, wsz�dzie i do ka�dego zadania.

Poczu�a, �e si� u�miecha — niepewnie i s�abo, ale by� to pierwszy u�miech od dnia zastrzelenia Younga. Hamish Alexander dostrzeg� go i u�miechn�� si� z aprobat�. A potem pu�ci� jej rami� i cofn�� si� o krok.

Dzi�kuj�, sir — powiedzia�a cicho.

Prosz� mi nie dzi�kowa�, damo Honor. Prosz� robi�, co uzna pani za w�a�ciwe, i patrze� w oczy ka�demu wszarzowi, kt�ry o�mieli si� krzywo na pani� spojrze�. S�ysza�a pani?

Aye, aye, sir!

Zamruga�a zn�w dziwnie wilgotnymi oczami, skin�a mu g�ow� i odwr�ci�a si� ku drzwiom.

A Hamish Alexander bez s�owa obserwowa�, jak wychodzi z kabiny i z podniesion� g�ow� idzie pomi�dzy Andrew LaFolletem i Jamesem MacGuinessem w d� korytarza.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
David Weber Honor Harrington T10 Nie tylko Honor(rtf)
(T 02) David Weber Honor Harrington Honor Królowej
David Weber Cykl Honor Harrington (04) Kwestia honoru
David Weber Cykl Honor Harrington (05) Honor na wygnaniu
David Weber Cykl Honor Harrington (02) Honor Królowej
David Weber Cykl Honor Harrington (11) Wojna Honor (1)
Weber David Swiaty honor
Weber, David Ms Midshipman Harrington
David Weber & John Ringo Cykl Imperium Człowieka (4) Nas niewielu
David Weber & John Ringo Imperium Człowieka Tom 2 Marsz ku morzu
David Weber
John Ringo & David Weber Empire of Man 04 We Few
Eric Flint Honor Harrington 09 5 Fanatic
David Weber & Steve White Cykl Starfire (1) Powstanie
David Weber, Steve White Starfire 01 Powstanie

więcej podobnych podstron