Przed 665 laty, w październiku 1347 r., do portu w Messynie na Sycylii dobiły genueńskie galery, na których znajdowały się osoby zarażone nieznaną wówczas chorobą, nazwaną później Czarną Śmiercią. Wydarzenie to zapoczątkowało największą w dziejach epidemię dżumy, która do 1352 r. zabiła prawie co trzeciego Europejczyka.
„Na różnych częściach ciała pojawiały się +palące pęcherze+, na narządach płciowych lub na ramionach i szyi rozwijały się wrzodziejące guzy. Początkowo miały one rozmiary orzechów laskowych, a pacjentów chwytały gwałtowne dreszcze, które w krótkich czasie osłabiały ich i nie pozwalały utrzymać się na nogach (...). Czyraki szybko rozrastały się do rozmiarów orzechów włoskich, następnie do wielkości jaja kurzego lub gęsiego” – opisywał przebieg nieznanej wówczas choroby franciszkański kronikarz Michelle de Piazza.
Czarna Śmierć w Europie
Śmiertelna zaraza trafiła do Europy w październiku 1347 r. na pokładach genueńskich galer, które przybyły do sycylijskiej Messyny z Kaffy (dzisiejszej Teodozji) na Krymie. Ta genueńska faktoria handlowa od 1345 r. była oblegana przez Dżanibeka, chana Złotej Ordy. Podczas oblężenia jego armia zastosowała broń biologiczną (bakteriologiczną) - przerzucała przez mury miejskie zwłoki ludzi, którzy zmarli na dżumę.
Śmiertelna zaraza trafiła do Europy w październiku 1347 r. na pokładach genueńskich galer, które przybyły do sycylijskiej Messyny z Kaffy na Krymie. Ta genueńska faktoria handlowa od 1345 r. była oblegana przez Dżanibeka, chana Złotej Ordy. Podczas oblężenia jego armia zastosowała broń biologiczną (bakteriologiczną) - przerzucała przez mury miejskie zwłoki ludzi, którzy zmarli na dżumę.
Pierwsze ślady tej choroby pojawiły się już w latach 20. XIV w. w Mongolii. Następnie zaraza przedostała się do Chin, które pustoszyła od 1331 do 1353 r. W tym samym czasie zbierała śmiertelne żniwo w Kirgizji. W 1345 r. trafiła na Krym.
Po przybyciu do Messyny zainfekowani żeglarze umierali w cierpieniach. Mieli typowe objawy zarażenia chorobą zakaźną: złe samopoczucie, ogólne osłabienie, dreszcze, silny kaszel, wysoką gorączkę, stany zapalne, wymioty krwią, na ich ciele pojawiły się zgorzele - czarne plamy powstające na skutek obumierania tkanek (to od nich właśnie powstało określenie „czarna śmierć”). Po kilku dniach od zarażenia chory umierał.
Każda próba kontaktu z chorymi mogła być śmiertelna w skutkach. „Umierali z nimi nie tylko ci, którzy byli z nimi w bezpośrednim kontakcie, ale również ci, którzy dotknęli lub używali przedmiotów należących do chorych” – pisał Piazza.