Dorobek życia
- I co? – Barbara zapytała męża, gdy tylko wszedł do mieszkania.
-Oboje się uparli że na chrzest Helenki nie przyjdą - Marcin rozłożył bezradnie ręce
- Powód? – kobieta westchnęła ciężko tuląc do piersi niemowlę.
- Nie domyślasz się? Jak zawsze bazar. Nie mogą opuścić ani jednego dnia, żeby im interes nie padł. Tak powiedziała mama a ojciec tak się zdenerwował że palił papierosy jeden po drugim. Doprawdy nie rozumiem po co oni się tak zaharowują. Wciąż tylko praca i praca. A bieda i tak tam aż piszczy.
- Powiedziałeś im, że prezentu nie chcemy?
- Powiedziałam, ale jakby grochem o ścianę. Położyłem im nawet kilka banknotów na stole, żeby mogli sobie jakieś nowe ubrania kupić, ale ojciec wepchnął mi je z powrotem do kieszeni.
Barbara westchnęła ciężko. Teściowie znów ją zawiedli. Dla nich liczył się tylko bazar. Stosy butów, skarpet, kurtek zalegających cały dom. Barbara była pewna, że rodzice męża nie odróżniają niedzieli od dnia powszedniego.
- Jak można tak żyć, bez rodziny, sąsiadów i Boga? – dziwiła się nie po raz pierwszy.
Helenka na jej rękach zapłakała.
- Luli, luli, husi, husi – zanuciła Barbara cichutko.
Ale jej cichy śpiew zakłócił dźwięk mężowskiego telefonu.
-Marcin – po drugiej stronie matka chlipała mu prosto do ucha – u nas się pali. Chyba ojciec zaprószył papierosem towar! Już zadzwoniłam po straż, ale ojciec powiedział, że wyjdzie dopiero wtedy jak zdejmie ze ściany ten duży obraz z Panem Jezusem.
Marcin na chwilę zaniemówił. Boże, czyżby ojciec się nawrócił?
- Wyciągnij ojca siłą – zadysponował a później chwycił kluczyki od samochodu i wybiegł z mieszkania.
Kiedy podjechał pod dom rodziców straż już kończyła akcję. Dom był stary, drewniany, spalił się szybko jak zapałka. Matka odłączyła się od tłumu gapiów i rzuciła mu się na szyję. Marcin objął ją mocno szukając wzrokiem ojca. Był, siedział na krawężniku ściskając oburącz pustą ramę od obrazu. Włosy i ubranie miał popalone. Płakał.
-Tato– Marcin usiadł obok niego- wszystko będzie dobrze.
- On tu był! – oczy ojca wypełnione były rozpaczą – Cały dorobek mojego życia. Latami chowałem za tę ramę pieniądze. Warta była majątek. A teraz została mi tylko ta rudera i ten kawałek metalu.
Marcina ogarnęła złość. Jak na filmie przewinęły mu się przed oczami lata biedy, głodu i zimna. Ojciec oszczędzał a on cierpiał nędzę.
- Jak mogłeś tato! – krzyknął z nienawiścią - jak mogłeś!
Wyszarpnął mu z rąk ramę, by ją połamać, pogiąć , wyrzucić i wtedy zobaczył przez nią ojca twarz. Osmaloną dymem, poorana zmarszczkami i przepełnioną bólem. Podobną do tamtej twarzy Jezusa z obrazu.
- Chodźmy stąd – podał ojcu rękę - zabiorę cię z mamą do nas. Barbara się ucieszy. A Helenka? Pamiętasz? Ma jutro chrzest. Może jednak dacie się z mamą na niego zaprosić…
Pytania (propozycje)
1.Dlaczego Bóg nakazał świętować niedziele i święta?
2.W jaki sposób należy przeżywać radość dnia świątecznego?
3.Na czym polega odpoczynek duchowy i fizyczny?
KKK 2185 W niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane wierni powinni powstrzymać się od wykonywania prac lub zajęć, które przeszkadzają oddawaniu czci należnej Bogu, przeżywaniu radości właściwej dniowi Pańskiemu, pełnieniu uczynków miłosierdzia i koniecznemu odpoczynkowi duchowemu i fizycznemu .