Łoziński: Krzywdy niewyrównane
Stefczyk.info:
Pełną parą idą prace nad nową formą finansowania Kościoła w
Polsce. Rząd zainicjował zmiany. Wydaje się, że sytuacja byłaby
jasna, gdyby doszło do odpłacenia dotychczasowych krzywd i wyjścia
niejako na zero w relacjach państwo-Kościół. Tak jest?
Bogumił
Łoziński: Państwo
musiałoby zbankrutować, żeby było w stanie oddać Kościołowi
wszystko, co zostało mu zabrane. Władze komunistyczne odbierały
Kościołowi majątek na dwa sposoby. Po pierwsze, na mocy ustawy
Bieruta, która nacjonalizowała wszystkie majątki ziemskie.
Zakładano jednak, że do 50 hektarów ziemi mogły mieć
poszczególne parafie. Komisja
Majątkowa, która jest obecnie sekowana, zajmowała się zwrotem
tylko tych ziem, które zostały zabrane niezgodnie z prawem PRL,
czyli właśnie dekretem Bieruta. Komuniści zabierali bowiem
wszystko. Zaborem sprzecznym z prawem zajmowała się Komisja. Jej
działania zostały właściwie zakończone, sprawy zwrotu ziem przez
tę komisję zostały wyjaśnione. Pozostałe przypadki zostały
skierowane do sądów. Można więc uznać, że Komisja swoją misję
zakończyła.
Jednak
to dotyczy jedynie nielegalnej kradzieży majątków.
Tak.
Nie zajęto się na razie specjalnie przypadkami zaboru ziem w sposób
zgodny z prawem PRL. To dotyczy zdecydowanej większości przypadków.
Na razie zwrócono około 30 procent tego, co zrabowano. Pozostała
sprawa reszty przypadków. I jest druga odnoga tej sprawy. W PRL po
zaborze majątków stworzono Fundusz Kościelny, który miał
gromadzić dochody
wyprawowane przez zrabowane ziemie. Te dochody miały pójść na
Kościół, głównie katolicki, któremu zrabowano ziemie. Jednak w
czasach komuny Fundusz nie istniał. Pieniądze zamiast iść na
Kościół, szły na walkę z Kościołem. Fundusz zaczął działać
dopiero po 1989. Jednak do tej pory suma wydatków na ten Fundusz to
mały odsetek tego, co państwo zarobiło na zagrabionych
ziemiach.
Jednak
władze mówiły, że wszystko już wyrównane, że Kościół
otrzymał co powinien.
Tak
mówił również premier Donald
Tusk w czasie
tzw. drugiego expose. To jednak, mówiąc najłagodniej, diametralnie
niezgodne z prawdą. Prawda jest taka, że spośród ziem zabranych
przez komunistów zgodnie z komunistycznych prawem Kościół nie
otrzymał nic. Bilans jest zatem skrajnie niekorzystny dla
Kościoła.
Jak
zatem oceniać pomysł odpisów podatkowych na Kościół?
To
oznacza, że sprawa dotyczy jedynie tych sum, które powinny trafiać
z odsetek do Komisji Majątkowej. To znów nie dotyczy sprawy 70
procent ziem zabranych przez komunistów. Oczywiście część z tych
ziem jest obecnie poza granicami Polski. Niemniej jednak wciąż w
Polsce są ogromne majątki, które powinno państwo zwrócić
Kościołowi. To powinno się odbyć w ramach ustawy
reprywatyzacyjnej. To jednak problem, ponieważ taka ustawa
powinna dotyczyć wszystkich zagrabionych majątków, również
niekościelnych. To oznacza ogromny wysiłek państwa. Jeśli byśmy
zliczyli majątki zagrabione w PRL oraz obliczyli odsetki od tych
majątków, to państwo polskie nie byłoby w stanie zadośćuczynić
Kościołowi za krzywdy. Państwo nie będzie w stanie nigdy zwrócić
tego, co zabrało.
Rozmawiał Nal