Opioła: Władza nie wyciągnęła wniosków
Stefczyk.info:
"Rzeczpospolita" przybliża sprawę rozwiązań, jakie rząd
proponuje w służbach specjalnych. Jedną z propozycji jest
rozgraniczenie na mocy ustawy kompetencji służb w Polsce.
Czy to nie pułapka, tworząca luki kompetencyjne?
Marek
Opioła: Ten aspekt
sprawy trudno na razie oceniać ostatecznie. Musimy bowiem poczekać
na konkretne propozycje legislacyjne. Można oceniać konkretne
projekty ustaw, konkretne zapisy dotyczące kompetencji
poszczególnych formacji. My mówimy od początku, że nam się ta
reforma nie podoba, jesteśmy wobec niej krytyczni. I nie zmieniamy
naszego punktu widzenia. Boję się, że ta reforma może doprowadzić
do złych skutków. Może doprowadzić do tego, że nacisk na
funkcjonowanie naszych służb specjalnych zostanie przeniesiony na
policję. Można dyskutować, czy to jest dobry pomysł czy nie.
Jednak obecnie trzeba alarmować, ponieważ policja jest w fatalnej
formie. Ostatnie afery związane z tą formacją powodują, że może
ona nie spełnić pokładanych w niej nadziei. Reforma może być
chybiona. My nie zmieniamy zdania. Uważamy również, że
podporządkowanie ABW
przez MSW to sytuacja zła, to powrót do początku lat 90.
Rząd
chce przenieść część kompetencji ABW do policji. A przecież
służby zajmują się czym innym niż policja. Policja ściga
przestępstwa, służby mają zbierać informacje. To ważny aspekt
zmian?
Oczywiście
ta sprawa, różnica w specyfice działania policji i służb, jest
ważna. A tej sprawie wszystkie aspekty są ważne. Boje się, że ta
reforma nie przysłuży się dobrze służbom. Obawiam się, że
minie dużo czasu zanim służby specjalne zaczną na nowo
funkcjonować na pełnych obrotach, jeśli ta zmiana wejdzie w
życie.
Rząd
chce również wprowadzić sztywne rozgraniczenie - przestępstwa
gospodarcze powodujące straty państwa powyżej 16 milionów mają
być prowadzone przez ABW, niższe przez CBŚ. To rozwiązanie
sensowne?
Ten
zapis może się okazać wielkim legislacyjnym potworkiem. Sądzę,
że nikt nie będzie w stanie oceniać tej straty. Nie wiem kto, na
jakich zasadach i kiedy ma definiować ile mogą wynieść straty w
przypadku poszczególnych przestępstw.
"Puls
Biznesu" wskazuje, że w MON powstaje specjalny zespół, który
ma oceniać koszty
ofert przetargów na zbrojenie i modernizację armii. Dzięki temu
MON chce się zabezpieczyć przed płaceniem zbyt wiele prowizji
kontrahentom i producentom. Jak Pan ocenia powstanie takiego
zespołu?
Jeśli
to ciało doradcze będzie w praktyce funkcjonowało, to jest to
pomysł wart rozważenia. Dziwi jedynie, że tak późno w MON
zauważono taki problem. Przecież ws. przetargów dot. wojska
mieliśmy do czynienia z wieloma nieprawidłowościami. Niestety
obecna władza nie wyciągnęła wniosków z tego. Jeśli ten zespół
będzie działał realnie to najwyższy czas, by takie ciało
istniało. Pytanie, dlaczego tak późno, dlaczego inne instrumenty,
które posiadał MON, nie zdały egzaminu.
Rozmawiał Nal