Rozdział jedenasty
Sam
Biegliśmy. Milczeliśmy, byliśmy jak ciemne krople wody, spiesząc się nad jeżynami i wokół
drzew podczas gdy mężczyzni przepędzali nas za nimi.
Lasy, które znałem, lasy, które mnie chroniły, były przepełnione ich ostrymi zapachami i
krzykami. Wspinałem się tu i tam w towarzystwie reszty wilków, ochraniając ich i podążając za nimi,
trzymając nas razem. Spadnięte drzewa i chrust wydawały się tak nieznajome pod moimi stopami;
powstrzymywałem się przed potknięciem poprzez skoki długie, niekończące się skoki, ledwie
dotykając ziemi.
Nieświadomość tego gdzie się znajduję była przerażająca.
Wymienialiśmy się między sobą prostymi obrazami w naszym bezsłownym, bezcelowym
języku: za nami ciemne figury, figury przybrane jasnymi ostrzeżeniami; nieruchome, zimne wilki;
zapach śmierci w naszych nozdrzach.
Zagłuszył mnie trzask, wytrącił z rytmu równowagi. Usłyszałem za mną skomlenie. Bez
odwracania głowy wiedziałem, który to był wilk. Nie było czasu na zatrzymywanie się; nie mogłem nic
zrobić, nawet jeśli musiałem.
Nowy zapach uderzył w moje nozdrza: zgnita ziemią i stojąca woda. Jezioro. Zapędzali nas
nad jezioro. W mojej głowie uformowałem czysty obraz, w tym samym momencie, co Paul, lider
paczki. Wolny, pofalowany brzeg wody, cienkie sosny rosnące skąpo na kiepskiej glebie, jezioro
rozciągające się w nieskończoność w oba kierunki.
Paczka wilków skupiona na brzegu. Żadnej ucieczki.
Polowano na nas. Prześliznęliśmy się przed nimi, niczym duchy w lasach, i polegliśmy, czy
walczyliśmy, czy też nie.
Inni wciąż biegli wzdłuż jeziora.
Lecz ja się zatrzymałem.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Rozdział 23 (tł Kath)Rozdział 13 (tł Kath)Rozdział 17 (tł Kath)Rozdział 20 (tł Kath)Rozdział 15 (tł Kath)Rozdział 12 (tł Kath)Rozdział 24 (tł Kath)Rozdział 14 (tł Kath)Rozdział 22 (tł Kath)Rozdział 18 (tł Kath)Rozdział 21 (tł Kath)Rozdział 10 (tł Kath)Rozdział 16 (tł Kath)Rozdział 8 (tł Kath)Rozdział 4 (tł Kath)Rozdział 5 (tł Kath)Rozdział 3 (tł Kath)Rozdział 9 (tł Kath)Rozdział 6 (tł Kath)więcej podobnych podstron