Psychoterapia skłonności samobójczych młodzieży.
Teoria i praktyka
Wiesław Sikorski
Samobójstwo stało się, obok wypadków, głów
ną przyczyną zgonów młodzieży. Według danych
zarejestrowanych przez policję, w Polsce w 1995
roku odebrało sobie życie 458 osób w wieku do 20
lat. Liczne badania nad psychologicznymi uwa
runkowaniami popełniania samobójstw wśród
młodzieży sugerują, iż są one często poprze
dzone nadużywaniem środków uzależniających
oraz nie leczoną depresją. Postępująca depresja
i wynikająca z niej izolacja, osamotnienie, a także
utrata kogoś bliskiego (np. zawód miłosny), niepo
rozumienia rodzinne oraz niepowodzenia szkolne
w dużym stopniu kształtują skłonności samobój
cze
1
.
Etiologia prób samobójczych
Podejmując próbę znalezienia odpowiedzi na
pytanie: co skłania jednostkę do zamachu na
własne życie, trzeba odnieść złożoność tego za
gadnienia do relacji jednostka-społeczeństwo.
Prekursorem współczesnych opracowań dotyczą
cych środowiskowych uwarunkowań samobójstw
jest francuski socjolog E. Durkheim. Wyszczegól
nił on trzy kategorie skłonności samobójczych
(suicydalnych): anomiczne, egoistyczne i altruis-
tyczne. Samobójstwo anomiczne to wynik nagłych
sytuacji kryzysowych, poprzedzonych mizantro-
pią i zerwaniem kontaktów z najbliższym otocze
niem. W środowisku szkolnym może to być na
przykład: otrzymanie niedostatecznej oceny z eg
zaminu maturalnego, odrzucenie przez grupę
rówieśniczą czy autorytaryzm nauczycieli wobec
uczniów. Samobójstwo egoistyczne to z kolei
rezultat zbytniego koncentrowania się na włas
nych potrzebach, których realizacja prowadzi do
utraty akceptacji i popularności w zespole rówieś
niczym. Jednostka ta za wszelką cenę stara się
zaspokoić swoje egoistyczne cele, naruszając
niejednokrotnie obowiązujące normy w określo
nym środowisku. W rezultacie dochodzi do znacz
nego ograniczenia więzów łączących ją z innymi
i zwiększenia się trudności psychospołecznej
kontroli jej zachowań. Samobójstwo altruistyczne
zaś to takie, które jest narzucone przez społeczne
oczekiwania. Jednostka odbiera sobie życie
w imię społecznego, ogólnoludzkiego interesu.
Ten rodzaj samobójstwa zdaje się być najrzadziej
notowany wśród młodzieży i chyba również u do
rosłych.
Współcześni badacze wyróżniają dwa główne
motywy samobójstw: samozniszczenie i manipu
lację
2
. Ku samozniszczeniu zmierzają te jedno
stki, które poddały się, utraciły świadomość sensu
życia. Doświadczany przez nie dysonans emoc
jonalny uniemożliwia normatywne funkcjonowa
nie, paraliżuje działanie i poszukiwanie sposo
bów pokonywania pojawiających się trudności.
Wyniki badań wskazują, że blisko 54% prób
samobójczych to właśnie efekt skłonności do
samozniszczenia czy samozagłady. Jednostki
ujawniające te tendencje to zazwyczaj osoby
cierpiące na ciężkie depresje, zagubione i bezsil
ne w walce z nawarstwiającymi się problemami.
Osoby z tej grupy o motywacji samozniszczenia
dużo częściej niż z innych grup dokonują udanych
prób samobójczych
3
.
Drugą z wyróżnionych motywacji samobójstwa
jest chęć manipulowania innymi w celu wymusze
nia pewnych roszczeń. Niektóre jednostki traktują
samobójstwo jako akt zemsty za doznane krzywdy
moralne (czasem materialne), chcą w ten sposób
wzbudzić u innych poczucie wyrzutów sumienia,
swoiście rozumianej kary. Osoby z tej grupy nie
dążą do faktycznego pozbawienia się życia, a bar
dziej zależy im na demonstracyjnym ukazaniu
tragizmu swojego położenia. Manipulacyjnymi
motywami próby samobójczej są z reguły: po
rzucenie przez dziewczynę lub chłopaka, brak
miłości rodzicielskiej, zawyżone aspiracje szkol
ne itp. Uważa się, że około 18% prób samobój
czych to wynik manipulacji, a ich zależność od
depresji i bezsilności jest stosunkowo mała. Sa
mobójstwa manipulacyjne to najczęściej forma
głośnego wołania o pomoc, prośba o wsparcie
emocjonalno-uczuciowe. Mimo łagodniejszego
ich charakteru również i ta skłonność samobójcza
wymaga kompensacji (terapii), gdyż i tu zdarzają
się udane próby targnięcia się na życie.
Badania dowodzą również, że wśród potencjal
nych samobójców jest spora grupa, bo aż 3 1 % ,
która kieruje się jednocześnie, na zasadzie kom-
plementarności, motywacją samozniszczenia
i manipulacji. Wówczas planujący zamach na
swoje życie waha się, ogarnia go ambiwalencja,
rozważając w jaki sposób pokonać trudności
-targnąć się na własne życie czy tylko „aktorsko"
zasygnalizować dyskomfort
4
.
Rozwój sytuacji samobójczej
Wtworzeniu się skłonności samobójczych spra
wczą rolę pełni nie tylko sama sytuacja w sensie
obiektywnym lecz także jej subiektywna percep
cja. Potencjalni samobójcy zwykle funkcjonują
w innej sytuacji niż większość ludzi, w sytuacji
sprzecznej z ich uprzednimi doświadczeniami,
które pozwalały im normalnie kontaktować się
z innymi i radzić sobie z problemami codzienno
ści. Właśnie utrata tych dyspozycji, wzrost pozio
mu deprywacji wynikający z niemożności zaspo
kojenia podstawowych potrzeb - to główne źródła
rozwoju tendencji samobójczych. Ma tu przy tym
miejsce trudność realizacji wartości traktowanej
jako wskaźnik tego co pożądane. Jaskrawym
przykładem sytuacji krańcowo trudnej, która
sprzyja nastawieniom samobójczym jest deprec
jacja wartości własnego życia, z którą związane
są subiektywne doznania o bezcelowości życia.
Doznania te wiążą się z antycypowaniem za
grożenia i utratą dobra ocenianego najwyżej,
a więc tego różnicującego jednostkowe losy.
Doświadczalnie zweryfikowano hipotezę, że sa
mobójstwo dokonane jest reakcją subiektywną
samobójcy na sytuację ekstremalnie trudną, którą
zdefiniowano jako „sytuacja drastycznej opresji
życiowej"
5
. W jej następstwie pojawia się deprec
jacja wartości, które nagle przestały być celem do
osiągnięcia. Sam proces deprecjacji wprowadza
z kolei organizm w stan nadmiernego zmęczenia
życiem, implikując pragnienie pozbawienia się
go. W sytuacji samobójczej pojawia się zatem
zjawisko dewaluacji wartości życia, która prowa
dzi do dysharmonizacji osobowości; zaniża także
poziom odporności psychicznej na zdarzenia
symptomatyczne w chwili przeciążenia i przemę
czenia.
W rozwoju skłonności samobójczych można
wyróżnić kilka etapów. Początkowo dochodzi do
spadku aktywności (twórczości), co wzbudza nie
pewność, lęk i zniechęcenie. W rezultacie poten
cjalny samobójca rezygnuje z wykonywania wie
lu czynności, które jeszcze nie tak dawno były
obiektem szczególnego zainteresowania i do
starczały satysfakcji i zadowolenia. Zaczyna co
raz częściej unikać poznawania rzeczy nowych,
co sprzyja eliminowaniu i przeciwdziałaniu mo
gącym się pojawić problemom, co w konsekwen
cji prowadzi do radykalnego zawężenia prze
strzeni życiowej i spadku aktywności (dynamiz
mu) jednostki.
Długotrwałość takich zachowań ogranicza
sprawność pracy układu nerwowego, funkcjono
wania osobowości, która staje się niezdolna do
waloryzowania bodźców wewnętrznych i zewnę
trznych. Sztywne wzory zachowań sprawiają, iż
osobowością kierują niezmiennie powielane
sposoby i treści myślowe. Jednostka zaczyna
wówczas zachowywać się jak źle zaprogramo
wany robot, odbierając większość komunikatów
tendencyjnie, silnie je zniekształcając. Dodat
kowo pojawia się zawężenie uczuciowe, ograni
czenie zakresu samokontroli emocjonalnej,
a więc czynników bezpośrednio odpowiedzial
nych za jakość funkcjonowania psychospołecz
nego jednostki
6
.
Zasady psychoterapii
W procesie psychoterapii należy dążyć do stwo
rzenia specyficznego klimatu w relacji terapeuta-
samobójca, i to bardziej niż w każdym innym
rodzaju terapii. Potencjalnego samobójcę, zabu
rzonego psychologicznie, zdobywa się już w chwi
li, w której uda się wytworzyć intensywny i faktycz
nie dynamiczny stosunek terapeutyczny. Stanowi
on bowiem ważny krok ku poprawie jakości kon
taktów interpersonalnych, które do tej pory unie
możliwiały samobójcy porozumiewanie się z in
nymi. Relacja terapeutyczna w tej fazie powinna
podlegać regule przeniesienia, pamiętając przy
tym o ambiwalencji postaw osoby o skłonnościach
suicydalnych. Rola terapeuty powinna zatem po
legać na wnikliwym omówieniu sytuacji przenie
sienia, uwzględniającej zdarzenia (epizody) mo
gące konstruktywnie rozwinąć przebieg terapii,
pomijając te o mniejszym znaczeniu. Chodzi tu
o unikanie tzw. „przegadania" w czasie dialogu
terapeutycznego, ponieważ koncentrowanie się
na szczegółach szybko męczy „leczonego", co
nierzadko może doprowadzić do zaniechania kon
tynuowania terapii. Psychoterapeuta musi być
stroną aktywnie podtrzymującą relację terapeuty
czną, co nie jest zadaniem łatwym: wprost okazy
wane zainteresowanie terapeuty utrzymaniem sa
mobójcy przy życiu jest z jednej strony wskazane,
gdyż ośmiela go, z drugiej natomiast niesie pew
ne ryzyko, bo „leczony" może wykorzystać to
nadmierne zainteresowanie i obciążyć psycho
terapeutę tą relacją. Stan taki oznacza regresję
terapii, brak jej rozwoju.
Wiadomo, że u osoby o skłonnościach samobój
czych ma miejsce zahamowanie agresji na ze
wnątrz i skierowanie jej do wewnątrz, przeciw
sobie. Z tego względu drugim ważnym elementem
terapii jest umiejętne uwolnienie (rozładowanie)
tej skumulowanej agresji. Z mojej praktyki wyni
ka, że każde nawet najdrobniejsze rozładowanie
tej agresji przyczynia się do zmniejszenia na
stawień samobójczych.
Kolejnym istotnym zagadnieniem w terapii jest
inspirowanie do odnoszenia sukcesu, wskazywa
nie na celowość samorealizacji. Mam tu na myśli
pobudzenie osiągnięć, akcentowanie konieczno
ści systematycznej pracy nad samym sobą. W tym
celu trzeba wyrobić przekonanie u „leczonego",
że jedno doświadczenie staje się podstawą kolej
nych, przybliżających do oczekiwanej poprawy
(„metoda kolejnych kroków"). Niemniej ważnym
fragmentem terapii jest konfrontowanie „leczone
go" z zadaniami na miarę jego możliwości wyko
nawczych. Tutaj należy pamiętać o stopniowaniu
skali trudności tych zadań - zaczynając od w mia
rę łatwych, zachęcających do działania. Celem tej
procedury jest ukształtowanie umiejętności suk
cesywnego dążenia do realizacji indywidualnych
planów i potrzeb. Realizując ten cel w toku terapii
powinno się pracować jednocześnie nad kształ
towaniem u „leczonego" dyspozycji interperso
nalnych, a więc tych ułatwiających samorealiza
cję. Ujmując to inaczej, należy wprowadzić do
terapii zasadę aktywnego uczestnictwa, opartą na
zaufaniu do terapeuty, co ułatwi przełamanie
bierności. W praktyce dostrzegam, iż wzrost tego
zaufania sprzyja gwałtownej poprawie zdolności
interpersonalnych i wynikającej z niej otwartości
i potrzeby-zbliżenia się do ludzi (progresja uspo
łecznienia).
W tej fazie terapii - o czym powinni pamiętać
mniej doświadczeni terapeuci - może dojść do
uaktywnienia (reemisji) się pierwotnych obycza
jów, które jednak są krótkotrwałe i znacznie mniej
zagrażające.
W dialogu terapeutycznym musi dominować
słowo „nowe", trzeba „leczonego" niejako od
nowa oswajać z sytuacjami, które utożsamiał on
z niebezpieczeństwem, albo z którymi może
w przyszłości się zetknąć. W psychoterapii okre
śla się tę procedurę mianem „przeniesienia".
Polega ono na wnikliwej analizie przyczyn do
tychczasowego wadliwego funkcjonowania z jed
noczesnym treningiem nowych wzorów zacho
wań.
Skłonności samobójcze jako wynik zaburzeń
psychicznych i społecznych, z przewagą tych
pierwszych, rzadko można wyeliminować oddzia
łując bezpośrednio, posługując się zwykłą per
swazją. Z tego względu zabiegi terapeutyczne
powinny koncentrować się na pobudzaniu psychi
ki, wpływaniu na wyobrażenia i myśli, które decy
dująco warunkują poziom artykułowanych aspira
cji i planów życiowych. Brak tych aspiracji lub ich
rozbieżność z rzeczywistymi predyspozycjami to
właśnie główne źródła rozprzestrzeniania się
myśli samobójczych młodzieży. Z własnej prak
tyki terapeutycznej wiem, iż zawsze punktem
zwrotnym w toku terapii jest moment, gdy niedo
szły samobójca zaczyna formułować plany na
bliższą lub dalszą przyszłość. W tym znaczeniu
następuje w toku terapii pobudzanie fantazji,
aktywne poszukiwanie wariantów przyszłych za
chowań. W psychoterapii tę fazę definiuje się jako:
„trening konstruktywnych zachowań w kierunku
dozowania satysfakcji".
Kolejnym celem etapowym terapii - po analizie
i po treningu konstruktywnych zachowań - jest
pozytywne kształtowanie postawy na continuum
pesymizm-optymizm. Przesuwanie z bieguna pe
symizmu w kierunku bieguna optymizmu. Dobrym
przykładem może być tu wypowiedź jednej
z uczennic: „Proszę mi pomóc być takim człowie
kiem, który będzie umiał widzieć przyszłość jako
coś radosnego i osiągalnego, a nie jak do tej pory
- gdzie wszystko jest puste i szare". Komunikaty
tego rodzaju dowodzą o dużym pesymizmie,
a wiadomo, iż jest on czynnikiem sprzyjającym
rozwojowi myśli samobójczych. W tej sytuacji
trzeba w miarę dokładnie poznać źródło tego
pesymizmu, które w tym konkretnym przypadku
tkwiło w nadkrytycyzmie i nieprawdziwej samo
ocenie. Uczennica ta dostrzegała w sobie same
ułomności, łatwo ulegała i stwarzała okazje, by
pogłębiać swoje upokorzenie.
Utrzymujący się stan pesymizmu prawie za
wsze kształtuje postawy negacji, rodzi agresję
i niechęć do innych. „Leczonego" należy wów-
czas zachęcać do „wygadania się", ponarzeka
nia na cały świat. W tym czasie terapeuta musi
przyjąć postawę biernego i bezkrytycznego słu
chacza. U początkujących terapeutów zauważa
się skłonność (manierę) do zagadywania „leczo
nego", „bombardowania" pytaniami i komen
tarzami, a do unikania ciszy terapeutycznej.
Młodzi terapeuci chcą w ten sposób pokazać
(popisać się) swoje kompetencje, co w efekcie
wskazuje na ich brak. Terapeuta w takich chwi
lach bowiem bardziej koncentruje się na włas
nym problemie (czy jestem dobrym terapeutą?)
niż na „leczonym". Odbywa się to kosztem
zasadniczego celu terapii, gdyż racjonalizacja
zachowań terapeuty uniemożliwia mu rzetelne
analizowanie komunikatów płynących od niedo
szłego samobójcy. Nierzadko ma miejsce kon
frontacja emocjonalna między obu stronami kon
traktu terapeutycznego, która może doprowadzić
do zerwania więzi i wycofania się „leczonego"
z dalszej terapii.
Początkujący terapeuci, u których zachowanie
„leczonego" rodzi wątpliwości co do posiadanych
umiejętności pomagania, powinni wnikliwiej i wo
lniej interpretować jego wypowiedzi. Dobre efekty
przynosi bezpośrednia ocena komunikatów nie
doszłego samobójcy, polegająca na werbalnym
i mimicznym okazywaniu doznawanych odczuć.
Należy zatem unikać tłumienia nie chcianych
emocji, gdyż w przeciwnym razie rozwój terapii
stanie się niemożliwy. Oczywiście mówiąc o bez
pośredniej ocenie, mam na myśli przekazy tera
peuty w pełni wyważone. Nie można np. oznaj
miać: „Irytujesz mnie, czuję niepokój i mam
wątpliwości, czy jesteś ze mną szczery". Wypo
wiedź tego typu to nic innego, jak obciążanie
„leczonego" naszą niekompetencją. Właściwy
komunikat winien brzmieć: „Wiem już stosunkowo
dużo lecz ostatnia twoja wypowiedź jest dla mnie
nie do końca czytelna. Czy zechciałabyś w takim
razie...".
Uwagi końcowe
Wśród młodzieży osoby depresyjne są grupą
największego ryzyka popełnienia samobójstwa.
Psychoterapia powinna zatem zmierzać w kierun
ku leczenia depresji. W praktyce terapeutycznej
cel ten realizowany jest w trzech etapach:
1. Osoba o skłonnościach samobójczych musi
zrozumieć, iż jej symptomy to wytwory „chorej
wyobraźni". Tutaj terapeuta musi ją ukierunko
wać zgodnie z zasadą: „Nie uskarżać się (na
objawy), ale dociekać (gdzie tkwi ich źródło)".
2. Niedoszły samobójca musi dotrzeć do nie
świadomych czynników odpowiedzialnych za nie
kontrolowane zachowania i wynikające z nich
dolegliwości. Chodzi tu przede wszystkim o uwol
nienie wypartych emocji, a nie o zwykłe docieka
nie rozumowe. W tym celu musi dojść do konfron
tacji „ego" z wypartymi odruchami uczuciowymi,
co może być osiągnięte poprzez sytuację „prze
niesienia". „Leczony" zyskuje wówczas wsparcie
w chwili weryfikowania ujemnych doświadczeń,
z jednej strony przez „wgląd", a z drugiej - przez
przywrócenie (zmianę) emocjonalności w obsza
rze integrującej się osobowości.
3. Musi on również zdobyć umiejętność utrwa
lania ujawnionych uczuć i emocji w obszarze
swojej integrującej się na nowo osobowości.
Z pozycji „leczonego" może to na przykład
brzmieć: „Teraz już wiem, że nie akceptuję
mojego młodszego brata, lecz to mnie jeszcze
bardziej męczy, a przy tym objawy nie ustąpiły".
Odpowiedź terapeuty: „Ujawnienie tych emocji
daje ci duże możliwości korygowania tych nie
chcianych zachowań, gdyż o wiele łatwiej wal
czy się ze znanym przeciwnikiem. Podjęcie tej
walki jest konieczne, a ostateczne pokonanie
i wyzbycie się uciążliwych symptomów nastąpi
wówczas, gdy cierpliwie wypracujesz sposoby
przekształcenia i rozwiązania problemu braku
akceptacji. Jest to w twoim zasięgu. Możesz to
osiągnąć". W tym trzecim etapie musi dojść do
usamodzielnienia się „leczonego", a sytuacja
„przeniesienia" musi ulec rozwiązaniu, w prze
ciwnym razie terapia zakończy się niepowodze
niem.
W procesie psychoterapii skłonności samobój
czych młodzieży należy dążyć do:
-tworzenia konstruktywnego dialogu między obu
stronami relacji terapeutycznej, który powinien
obejmować zarówno rozpoznanie (diagnozę) pro
blemu, jak i jego rozwiązanie (trzeba pamiętać, że
patologia obejmuje nie tylko zmysł dotyku i wzro
ku, ale w równym stopniu pozostałe zmysły, co
wymusza oddziaływanie holistyczne, całościo
we);
- pobudzenia czynnika instynktowego, i to zarów
no w fazie diagnozy i terapii;
- ujawniania presji wywieranej przez sferę emoc
jonalną na somatyczną (dolegliwości bólowe, drę
twienie kończyn, zawroty głowy, itp.);
-łączenia (utożsamiania) konkretnej dolegliwości
czy wzoru zachowania z określonym doświad
czeniem życiowym (uwarunkowania biograficz
ne).
I na koniec bardzo ważna przesłanka: nie ma
terapii, która gwarantuje pełne pokonanie pro
blemów i całkowite wyleczenie, należy zatem
uczulić „młodego pacjenta", iż może do nas
przyjść w każdej chwili, gdy tylko tego zaprag
nie. W przypadku młodzieży o skłonnościach
samobójczych komunikat ten ma znaczenie
szczególne.
Przypisy:
1.
E. Bielicki: Psychospołeczne uwarunkowania samobójstw
dokonanych. Bydgoszcz 1979.
2.
D. L Rosenhan, M. £ P. Seligman: Psychopatologia.
Warszawa 1994.
3.
A. Bilikiewicz, W. Strzyżewski: Psychiatria. Warszawa 1992.
4.
Tamże.
5. £
Bielicki: Psychospołeczne... op. cit.
6.
D. L. Rosenhan, M. £ P. Seligman:Psychopatologia... op. cit.