LYSSA ROYAL & KEITH PRIEST
GWIEZDNE DZIEDZICTWO
(The Prism of Lyra / wyd. orygin. 1989)
"Dzieciom Liry rozproszonym po galaktyce...
Obyście pamiętały o swoim dziedzictwie."
"Jestem dzieckiem Ziemi i gwiaździstego Nieba;
Lecz tylko z Nieba mój ród.
Sami go poznacie."
tekst z blaszki z Petelii,
Orficcy Nowicjusze, 200-400 przed Chr.
***
W wyniku podziału, po przejściu przez
Pryzmat Liry,
powstała grupa istot, które można nazwać
Założycielami.
Urzeczywistnili oni świadomość grupową tych,
którzy ostatecznie stali się ludźmi.
To właśnie oni sprawują pieczę
nad ewolucją rodzaju ludzkiego...
***
Inne książki L.Royal wydane dotychczas
w Polsce:
PRZYBYSZE Z WEWNĘTRZNYCH ŚWIATÓW
PRZYGOTOWANI NA KONTAKT
MILLENIUM
PRZEDMOWA
Nie tchnienie połączone z krwią dało, o ludzie,
początek waszym duszom i ukształtowało ich substancje,
choć właśnie krew i tchnienie tworzą wasze ziemskie i śmiertelne ciała.
Bo wasze dusze przybyły tu skądinąd.
Empedokles
Utrwalona w przekazach historia Ziemi od zamierzchłych początków opowiada o rozdzierających uczuciach, które
ogarniają nas, gdy kierujemy wzrok w bezmiar nocnego nieba. Niektórzy z nas z utęsknieniem wyczekują dnia, kiedy
ludzkość będzie mogła wzlecieć ponad gwiazdy. Czy to tylko niespełniona jeszcze nadzieja, czy też wspomnienie z naszej
przeszłości?
A są w ludzkiej świadomości rzeczy niejasne, które nadal domagają się zbadania. Co pobudza nasze dążenie do granic
ewolucji? Dlaczego za sprawą naszych działań rasy ludzkie zamieszkujące naszą planetę żyją w niezgodzie? Być może
uczestniczymy w kosmicznym dramacie, którego scenariusz jedynie na jakiś czas został przez nas zapomniany. A przecież
wiemy, że to, co dzieje się w granicach jednego kraju czy w obrębie jednej rasy ludzkiej oddziałuje na wszystko inne. I
być może ta idea obejmuje otaczający nas wszechświat. Być może to, co robimy tu na Ziemi oddziałuje na inne
niezliczone cywilizacje na innych planetach. Czy rzeczywiście jesteśmy z nimi powiązani?
Wiedza przedstawiona w niniejszej książce jest efektem rozwijanych przez wiele lat intuicji, dedukcyjnego rozumowania i
channelingu. Przeprowadziliśmy drobiazgowe zestawienia relacji różnych channelingów (wykorzystując głównie pracę
Lyssy Royal, współautorki niniejszej książki), jak również odwoływaliśmy się do szeregu uznanych dzieł z zakresu
antropologii i metafizyki. Zawarte w tej książce idee czytelnik może odczytywać dosłownie lub symbolicznie, nie ma to
znaczenia. Nie głosi ona bynajmniej prawdy ostatecznej o tym, w jaki sposób nasza galaktyczna rodzina pojawiła się w tej
rzeczywistości. Jeśli to do czytelnika przemawia, niechaj nasze intuicje staną się katalizatorami jego własnego rozwoju.
Jeśli nie, być może przybliżą one go o krok do jego własnej prawdy.
Wszelkie prawdy, bez względu na swój charakter, są manifestacjami Prawdy Jedynej – to jedna z najważniejszych idei
służących ożywieniu potencjału człowieka. Za sprawą jej uznania ujawnia się jedność. Niniejsza książka niech zatem
będzie przynajmniej zajmującą lekturą, ciekawą i pobudzającą wyobraźnię czytelnika, który wierzyć oczywiście nie musi,
powinien jednak zgodzić się przyjąć postawę odkrywcy.
Nasza książka ma charakter wprowadzający. Uzupełnia ją zamieszczony na końcu słownik zawierający wykorzystane i,
być może, nieznane terminy. W każdym rozdziale od innej strony prezentuje tkaninę o skomplikowanym wzorze oraz
omawia jej wpływ na Ziemię. W trakcie licznych rozważań zarysowuje się struktura zawartej w niej wiedzy, dzięki czemu
czytelnik ma możność zapoznania się z obsadą rozgrywającego się dramatu. Nie jest ona kompletna. W całym naszym
wszechświecie rozgrywają się niezliczone dramaty, w których uczestniczy niezliczona liczba postaci. Te, które się
pojawiają odgrywają bodaj najważniejszą rolę w dramacie rozgrywającym się tutaj, na Ziemi.
Zgromadzony materiał zawiera pewne założenia, które stanowią podstawę pozostałej części wiedzy. Jednym z nich jest
idea inkarnacji i przekonanie o tym, że świadomość z istoty jest nieskończona. Niekoniecznie należy być wyznawcą tego
poglądu, by ogarnąć przedstawione tu treści, niemniej, pozwoli on czytelnikowi ujrzeć problem w szerszej perspektywie.
Zgodnie z innym z przedstawionych tu założeń
każda istota posiada wyższą świadomość
. Oznacza to, że
bez względu
na poziom egzystencji, jaki istota obrała sobie w danym życiu, zachowuje ona wiedzę (świadomą lub podświadomą) o
swym związku z Całością i o swej boskiej tożsamości
. Pogląd ten łączy się z przekonaniem, że
my i tylko my sprawujemy
kontrolę nad naszym przeznaczeniem
. Stąd sprawa naszej ewolucji pozostaje w naszych rękach.
Innym założeniem, obecnym w całej książce, jest również istnienie “Całości", czyli zintegrowanej świadomości zbiorowej
naszej galaktycznej rodziny. Ze względu na wiedzę prezentowaną w niniejszej pracy niezbędne będzie wprowadzenie
pewnego zespołu parametrów. W sposób alegoryczny będą się one odnosiły do "początku" opowieści, którym jest
Infuzja
Wymiarów oraz do "końca", którym jest Integracja.
W wielu przypadkach zastosowaliśmy nazwy oznaczające miejsca lub ludzi (takie jak Syriusz lub istoty z Syriusza). W
ogólności nazwy te mają charakter płynny i bardziej odnoszą się do
dziedziny czy oscylującej świadomości niż do jakiejś
stałej idei. W przypadku Liry, na przykład, uwzględnia się możliwość, że gwiazdy, o których mowa, wielokrotnie mogą
stawać się czarnymi bądź białymi dziurami. W ten sposób zatem można mówić raczej o pewnych
ideach, niż o
konkretnych miejscach w czasie i przestrzeni. Te idee jednak mają swoje znaczenie; widać to dość wyraźnie w naszych
legendach, które nadają znaczenie innym systemom gwiezdnym. Legendy plemienia Dogonów, teksty sumeryjskie i pisma
starożytnych Egipcjan – w nich wszystkich mówi się o kontaktach z istotami z innych systemów gwiezdnych. A te legendy
zapewne
skądś pochodzą. Mimo że ich język nieco odbiega od stylu współczesnej ekspresji, to zgodność ich treści nie
podlega dyskusji.
Wiedza o przeszłości rodzaju ludzkiego może wzbogacić nasze życie
tutaj, na Ziemi. Nasza transformacja, o ile
rzeczywiście mamy się przekształcić, dokona się za sprawą tchnienia świadomości w nasz świat,
nie zaś dzięki temu, że
posłużymy się świadomością, by uciec od naszych obowiązków jako obywateli Ziemi i członków Galaktycznej Rodziny.
UWAGA: Czytaj uwagi i słownik!
ROZDZIAŁ 1: INFUZJA WYMIARÓW
Niebiańskimi tonami,
Powietrznymi strunami, ognistymi rejestrami,
Wspaniała eolska Lira z Samos
Wszystkimi siedmiokrotnymi taktami wschodzi
Z Ziemi ku niewzruszonym gwiazdom.
Longfellow o Lirze; z Occultation of Orion
Świadomość i energia były kiedyś zespolone w jedną niepodzielną całość.
Owa Całość miała świadomość swych
aspektów, ale nie w taki sposób, w jaki ma ją świadomość jednostkowa. Na obecnym etapie rozwoju Ziemi najpierw
mówi się o "jaźni jednostkowej", następnie o społeczeństwie i na końcu o Całości, Wszystkim Co Jest, czyli o Bogu.
Wciąż wprowadza się podziały.
To oddzielenie od Źródła jest złudzeniem. Owo złudzenie zaś jest narzędziem, które
dostarcza Całości nauki i wyzwań, których musi zaznać by ponownie zreintegrować się w Źródle.
Przed owym oddzieleniem się od Źródła Całość istniała
w innej oktawie wymiarów rzeczywistości.
Pozostając w tym królestwie jedności cząstki Wszystkiego Co Jest zastanawiały się, jak by to było, gdyby
podzielić się na części i na jakiś czas zapomnieć o zespolonym istnieniu. Za sprawą siły oddziaływania tej
myśli zaczął dokonywać się podział. Złudzenie powstałe w jego wyniku było stanem zapomnienia, w
którym świadomość, w celu ponownego zjednoczenia, będzie musiała (odwołując się do własnej istoty)
doprowadzić do przypomnienia.
To, co jest określane mianem "stworzenia" oznacza w rzeczywistości ten właśnie podział na części, czyli, mówiąc językiem
bardziej opisowym,
Infuzję wymiarów.
I właśnie to początkowe zaciekawienie Całości względem istnienia podzielonego na
części,
stworzyło samą rzeczywistość
. Wymagało to zmiany perspektywy, nastawienia czy częstotliwości. Poszczególne
aspekty Galaktycznej Rodziny, jako części Całości, były częściowo odpowiedzialne za to, jaki kształt przyjął projekt,
zgodnie z którym miała się dokonywać ich ewolucja. Stąd też istotne znaczenie stwierdzenia “jesteśmy Bogiem".
Sporządzony projekt zawierał wiele różnych idei. Przede wszystkim zawierał myśl, że
biegunowość i podział na części
będą stanowić normę
. Projekt przewiduje, że
każda cząstka duszy dysponuje Wolną Wolą
.
Wyzwanie tkwiło w
przypomnieniu, że każda świadomość ją posiada. Im bardziej Wolna Wola jest pożytkowana, tym silniej przywoływana
pamięć o boskości.
Wolna Wola stając w obliczu spolaryzowanej rzeczywistości staje się wyzwolicielem. Kiedy dusza
zapomina, że posiada Wolną Wolę, lekcje stają się o wiele trudniejsze, ale też się opłacają.
Inną ideą uobecnioną w tak ułożonym projekcie było to, że
cząstki Całości były całkowicie odpowiedzialne za swe
działania w czasie stanu niepamięci
.
Bez względu na pamięć, każde podjęte działanie wywołuje reakcję ze strony
wszechświata.
Niektórzy nazywają to karmą; jednakże to coś więcej niż “oko za oko". W miejsce kary za niewłaściwe
postępowanie pojawia się możliwość poszerzenia swojej świadomości. Stąd też, w jakimś sensie,
mądrość wymazuje
karmę
.
Jednakże rezultat jest już przesądzony, mimo iż może to zabrzmieć jak reguła swego rodzaju okrutnej kosmicznej gry.
Wobec tego
niekoniecznie liczy się przeznaczenie, lecz podróż, jaką odbywa się po drodze
. Dokładnie zaś to,
jak
przebiega ta gra
.
Innym aspektem projektu był wytworzony z eteru kod wbudowany w materię tkaniny wszechświata. Za sprawą tego kodu
dwunożne humanoidalne formy, których budowy podstawą jest węgiel, stały się w strukturach planetarnych w sposób
naturalny rozwijającymi się nośnikami, w które mogła się wcielać świadomość tego typu, jaką posiada człowiek
. Kod ten
funkcjonuje na poziomach ponadatomowych, które nauka dopiero uczy się badać. W ciało człowieka wpisana jest
symbolika biegunowości. Ziemska istota ludzka jest symetryczna, posiada dwie ręce, dwie nogi, dwoje oczu, dwoje uszu
etc. Korpus całości tworzą tors i głowa.
Przesądzone także zostało i to, że w trakcie rozwoju ewolucyjnego form humanoidalnych (w obrębie ziemskiej rodziny
galaktycznej)
bieguny męskie i żeńskie ucieleśniają się w odrębnych, ale uzupełniających się cielesnych formach
. Służy to
przypomnieniu, iż bieguny - po to by tworzyć - zawsze muszą się łączyć czy zespalać. Mniemanie, iż jednostka najpełniej
odczuwa jako "pojedyncza osoba", zaś para łączy się z innym w miłości, należy do poglądów powszechnych.
Jak faktycznie przebiegał proces infuzji wymiarów? Otóż
w konstelacji Liry istnieje czasowo-przestrzenna tkanka, którą
można by nazwać białą dziurą1
. Można ją porównać do pryzmatu.
Przepuszczając promień światła przez pryzmat
otrzymujemy spektrum świetlne podzielone na siedem widzialnych pasm.
Kiedy cząstka Całości przechodziła przez
Pryzmat Liry (białą dziurę), świadomość podzieliła się na siedem częstotliwości drgań, które reprezentują zbiorową
świadomość ziemskiej rodziny galaktycznej. Każda cząstka zyskała świadomość pozostałych częstotliwości czy gęstości.
Częstotliwości stanowiły integralną część Całości (jak białe światło) i jako takie były poprzednio doświadczane.
Kiedy ta
cząstka Całości przeszła przez pryzmat, ujawniła się w postaci siedmiu częstotliwości świadomości.
Świadomość również
podzieliła się na części, same zaś cząstki oddaliły się od siebie jak to symbolicznie przedstawia teoria “Wielkiego
Wybuchu". I tak doszło do powstania złudzenia, że każda cząstka istnieje w wielkim osamotnieniu.
Dla Całości stało się jasne, że celem tego doświadczenia było nauczenie się ponownej integracji.
Ale jak? Cząstki jako
jednostkowe dusze bądź jako grupy odkrywały wszechświat, który został już stworzony. Infuzja wymiarów spowodowała
nie tylko fragmentację świadomości, w jej wyniku powstały także gwiazdy, planety, gazy i molekuły konstytuujące
rzeczywistość materialną. Aczkolwiek,
rzeczywistość materialna reprezentuje jedynie niewielką część pasm częstotliwości
energii
, które powstały w wyniku podziału na części.
Materia, to, zgodnie z odkryciami nauki, zagęszczona energia drgająca z właściwą sobie częstotliwością.
Energia
konstytuuje wszelkie aspekty wszechświata. Na Ziemi nie odkryto jeszcze techniki umożliwiającej mierzenie pewnych
cząstek rzeczywistości. Gdyby zaistniała tego rodzaju techniczna możliwość, otworzyłyby się niezliczone przejścia do
czasu i przestrzeni.
Tymczasem jednak przedstawimy siedem poziomów częstotliwości, na jakie rodzima galaktyka Ziemi
podzieliła się przechodząc przez Pryzmat Liry.
Z tego względu terminu “gęstość" będziemy używali w odniesieniu do tych
właśnie poziomów
2
.
PIERWSZA GĘSTOŚĆ: świadomość punktowa; materia fizyczna.
Ten poziom częstotliwości ma charakter elementarny. Umożliwia materii i energii tworzenie atomów i cząsteczek. Na
przykład, wszystkie podstawowe formy życiowe minerałów i wody zaczynają funkcjonować w paśmie częstotliwości
pierwszego poziomu gęstości. To pasmo funkcjonuje również w organizmach ludzi. Tworzy podstawowe kody genetyczne.
DRUGA GĘSTOŚĆ: świadomość liniowa; materia biologiczna; rozwój tożsamości grup lub gatunków.
Świadomość wyrażana przez drgania drugiej gęstości nie posiada samoświadomości (czyli ego). Obejmuje ona
większość gatunków królestwa roślin i zwierząt; jednak ich umiejscowienie w płaszczyźnie tej gęstości zależy od wielu
innych dodatkowych czynników, w tym obecności bądź braku obecności ego.
TRZECIA GĘSTOŚĆ: świadomość sferyczna; ego; utrata tożsamości grupowej, rozwój tożsamości
jednostkowej; zdolność zapamiętywania przeszłości oraz uświadamiania sobie przyszłości przy
zachowaniu świadomości teraźniejszości.
W sferze tej gęstości wyłaniają się istoty ludzkie. Właściwe
jej drgania wytwarzają złudzenie oddzielenia i tym samym
prowokują do przebudzenia
. Obecnie ludzkość znajduje się w okresie przejściowym, prowadzącym do czwartej sfery
gęstości rzeczywistości, co może tłumaczyć gwałtowne zmiany, jakim podlega rodzaj ludzki.
Częstotliwość tego poziomu
w najwyższym stopniu wyraża oddzielenie od Całości.
Stąd też wiele nauk dotyczących integracji.
Na tym poziomie
najintensywniej kultywowany jest rozwój jaźni jednostkowej.
Walenie (delfiny i wieloryby) egzystują obecnie równocześnie w sferze trzeciej i czwartej gęstości i wraz z ludzkością
wychodzą ze sfery trzeciej.
Świadomość naczelnych funkcjonuje również w sferze trzeciej gęstości. Ich ewolucja jest
coraz bardziej widoczna, w miarę jak zaczynamy obserwować u nich niektóre cechy uważane ongiś jedynie za
przynależne istotom ludzkim (takie jak przyswajanie sobie języka i patologiczne zachowanie).
CZWARTA GĘSTOŚĆ: obejmuje świadomość sferyczną; nadświadomość; reintegracja tożsamości
grupowej, której nie towarzyszy utrata tożsamości osobowej; w miarę wzmagania się drgań percepcja
przeszłości, teraźniejszości i przyszłości nabiera bardziej płynnego charakteru wraz ze zdolnością do
łączenia się z rzeczywistościami wielowymiarowymi o różnych gęstościach; coraz trudniej podtrzymywać
świadomość negatywnie zorientowaną.
Obecnie na Ziemi rzeczywistość czwartej gęstości pokrywa się z rzeczywistością trzeciej. W odniesieniu do ludzi może
to wiązać się ze wzrastającym pragnieniem jedności, pokoju i nieuwarunkowanej miłości, będących przeciwieństwem
złudzenia oddzielenia jako cechy trzeciej gęstości. Częstotliwość drgań rzeczywistości człowieka jest wyższa, a zatem
może on szybciej i żywiej angażować się w sprawy dotyczące osobowości. Jak do tego dochodzi, łatwo się przekonać w
przypadku tysięcy osób na Ziemi poddawanych terapii, uczestniczących w programach skierowanych przeciwko
trwonieniu zasobów Ziemi i angażujących się w wysiłki ludzkości na rzecz poprawienia kondycji planety. Jest to
częstotliwość odpowiedzialności. Pasmo, na którym zaczynamy sobie przypominać kod Wolnej Woli.
Jest to ostatnia
częstotliwość, w której fizycznie ciała nadal są nośnikami ekspresji świadomości. Dlatego też wiele cywilizacji przez długi
czas chce pozostawać w paśmie tej właśnie częstotliwości.
PIĄTA GĘSTOŚĆ: doświadczanie świadomości “Ja" jako tożsamości grupowej; stan nie związany z czasem
linearnym.
W tej gęstości świadomość odczuwająca zaczyna budzić się ku swemu dziedzictwu. Jest to sfera mądrości.
Jednostki
budząc w sobie mądrość bardzo często pragną się dzielić nią z tymi, którzy nadal koncentrują się na niższych sferach
gęstości. Wielu decyduje się zostać przewodnikami dla innych.
Istota żyjąca w sferze tej gęstości łączy się ze
swoją rodziną świadomości (“nadduszą" czy “wyższą jaźnią") i odzyskuje pamięć.
Jest to pierwsza sfera
gęstości, w której doświadcza się istnienia zorientowanego poza ciało.
(UWAGA:
Przejścia między piątą, szóstą i siódmą sferą gęstości nie mają wyraźnych granic. Są one w znacznym stopniu
zatarte, ponieważ te właśnie sfery nie są zorientowane na materię.)
SZÓSTA GĘSTOŚĆ: świadomość jako wymiar sam w sobie.
Często nazywa się ją “Świadomością Chrystusową" z tego względu, że rozwija pasmo częstotliwości poziomem równe
tej, która cechuje Chrystusa czy Buddę.
W tym paśmie następuje całkowite przypomnienie, a jednostka zaczyna brać
odpowiedzialność raczej za Całość aniżeli za Siebie. Procesy rozwoju Ja i rozwoju Całości stają się tożsame.
SIÓDMA GĘSTOŚĆ: świadomość jako doświadczenie wielowymiarowości; matryca tożsamości grupowej
(Zespól Pamięci Społecznej).
Jest to częstotliwość całkowitej tożsamości lub integracji. Ci, których częstotliwość drgań dochodzi do tego pasma,
zespalają się pod względem tożsamości i stają się zespołową świadomością całości.
Przyciągają tych, którzy przebywają w
innych częstotliwościach i zapewniają naturalny przepływ dążeń zmierzających do integracji. Następną oktawę, w której
czekają ich nowe przedsięwzięcia osiągną po przejściu przez Pryzmat Liry (z naszego punktu widzenia będzie to zatem
wyjście z czarnej dziury), kiedy
siódma gęstość osiągnie już masę krytyczną
.
***
Warto zauważyć, że – tak jak cząstki Całości podzielone po przejściu przez Pryzmat Liry – każda jaźń zachowuje
świadomość
wszystkich gęstości. Jednakże niepamięć częściowo jeszcze występuje. W gęstościach, w których następuje
największa koncentracja (jak na przykład w trzeciej i częściowo w czwartej) bywa, że jest się nieświadomym
współistnienia innych poziomów. Kiedy następuje integracja, te pozostałe aspekty zostają uświadomione.
Mikrokosmos zawsze odzwierciedla makrokosmos. Widać to po “zbieżności", jaka zachodzi między strukturą atomu i
strukturą układu słonecznego. Podobnie jest w przypadku podziału Całości na istoty jednostkowe czy grupy dusz.
Zjawisko wcielenia w materialne ciało może w jakiś sposób przypominać przejście przez Pryzmat Liry.
Proces podziału duszy podczas wcielania się może poniekąd przywodzić na myśl Freudowską teorię id, ego i superego.
Dusza, jako zarodek manifestuje świadomość pierwszej gęstości. W tym momencie zyskuje się świadomość siebie jako
istoty w skomplikowany sposób połączonej ze środowiskiem.
W sensie fizycznym jednostka staje się zespołem kodów
DNA posiadającym możliwość zyskania świadomości istoty ludzkiej. Korelacji jednak nie ma, skoro Freud nie odniósł swej
hipotezy do rozwoju prenatalnego. Gdyby stworzył teorię opisującą relację zarodka do środowiska, byłby to opis
pierwszej gęstości.
Dziecko między narodzinami a dwunastym rokiem życia zaczyna przejawiać świadomość drugiej gęstości.
Zaczyna
dostrzegać różnicę między sobą a środowiskiem i jego pragnienia uzewnętrzniają się.
Nadal jest to poniekąd
egocentryczny punkt widzenia, który ten etap rozwoju łączy z id. Orientację w sferze drugiej gęstości od orientacji w
sferze trzeciej różni natomiast wyraźny brak zdolności do rozróżniania między sobą a środowiskiem.
Od około siódmego roku życia świadomość trzeciej gęstości staje się główną strukturą. Następuje
rozwój ego oraz
świadomości dziecka jako odrębnej jednostki
. Są to lata najważniejsze dla rozwoju; widać to wówczas, gdy rozwój zostaje
zakłócony (na przykład przez złe traktowanie) – osobowość może ulec rozpadowi i spowodować brak przystosowania w
późniejszym życiu. Wielu ludzi przez całe życie zachowuje tę egocentryczną orientację świadomości trzeciej gęstości.
Rozwój superego, czyli świadomości wyższej, jest cechą charakterystyczną dla czwartej gęstości. Ludzie mają możność
rozwijania tego właśnie aspektu samych siebie.
Jest to reintegracja cząstek osobowości podzielonej w trakcie narodzin,
jak również reintegracja w sferze duchowej. Sądzić można, że gdy ludzkość w większym stopniu jako całość zacznie
wchodzić w sferę czwartej gęstości, proces owej fragmentacji osobowości stanie się mniej jaskrawy, a u dzieci cechy
charakterystyczne czwartej gęstości zaczną pojawiać się – być może – we wcześniejszej fazie rozwoju i będą one przez
nie zachowywane na całe życie.
W dzieciństwie człowiek musi nauczyć się, w jaki sposób się przystosowywać i włączać do odpowiednich struktur. W
przeciwnym przypadku (na przykład złego traktowania) u dziecka, po osiągnięciu wieku dorosłego, często mogą pojawiać
się zaburzenia psychiczne. Patologie, w rodzaju mnogich osobowości, mogą pojawiać się, gdy w dzieciństwie
nie nastąpił
naturalny proces integracji osobowości w sferze trzeciej gęstości
. Niektóre cywilizacje pozaziemskie nauczyły się
wykrywać i przekształcać zarodki zaburzeń psychicznych u dzieci, nie znają więc przypadków patologii wśród dorosłych.
Jeśli człowiek zrozumie, że nie ma znaczenia to, na ile jest podzielony (zarówno pod względem duchowym jak i
osobowościowym) i że droga powrotna zawsze prowadzi przez integrację, to zawsze będzie on (lub ona) wiedział dokąd
zmierza. Zawsze wobec tego
możemy powrócić do domu.
Przypisy:
1 Skupienie intensywnego światła i energii. W tym przypadku, miejsce narodzin.
2
W sprawie różnic między "gęstością" a "wymiarem" zobacz
Słownik terminów.
ROZDZIAŁ 2: POWSTANIE RODZINY GALAKTYCZNEJ
Jestem Ra, od którego czas wziął początek.
Jestem osią koła,
Dzienny gwiazdy unosząca się
nad bezkresnym morzem.
Nie plonem jestem; jestem nasieniem.
Nie Lira jestem; jestem pieśnią.
Ze świata nie odejdę.
Egipska Księga Zmarłych
W wyniku podziału, po przejściu przez Pryzmat Liry, powstała grupa istot, które można nazwać Założycielami3.
Urzeczywistniali oni świadomość grupową tych, którzy ostatecznie stali się ludźmi. Mogą ukazywać się nawet na poziomie
czwartej gęstości, ale
ich naturalnym stanem jest bezcielesność
. Odszczepiając się od cząstki Całości, która przeszła przez
Pryzmat Liry nadal zachowali w pamięci, co prawda nieco zatartej, ideę integracji i sens dokonanego podziału.
To właśnie
oni sprawują pieczę nad ewolucją rodzaju ludzkiego. Pełnią funkcję archetypicznych rodziców zachowując równowagę
między biegunami tego co męskie i żeńskie.
Założyciele uświadamiali sobie istnienie planu, który ukształtował się, gdy oddzielili się od Całości. Stąd właśnie wiedzieli,
że "dzieci" noszą w sobie kod "rodziców". Odkąd zaczęli spełniać funkcję rodzicielską, na nich właśnie spadła
odpowiedzialność za wpływ na kształtowanie nowej świadomości, która ma się narodzić. Tym samym
urzeczywistniali
projekt, zaczynali go rozumieć i wcielać w życie zdając sobie sprawę, że w ten sposób w przyszłe cząstki zostanie wpisany
kod.
Założyciele zaczynali rozróżniać wzorce naturalnej energii już stworzonej, spolaryzowanej rzeczywistości. Stawało się dla
nich oczywiste, że świeżo podzielona grupa świadomości sytuuje się wobec właściwych sobie realności (tzn. gęstości) w
trzech głównych aspektach: (1) Względem czystej pozytywności; (2) Względem czystej negatywności; (3) Względem
integracji obu poprzednich aspektów. Wszelkie interakcje zachodzą w obrębie linii łączących każdy z punktów, przy czym
bardzo nieliczne aspekty świadomości osiągają moment czystej negatywności bądź pozytywności. Uprzytomniając sobie
ten fakt, zrozumieli paradygmat spolaryzowanej rzeczywistości, co było dla nich czymś nowym i poruszającym. Oto ów
wzorzec, w takiej postaci w jakiej im się objawił, przedstawiony w dwuwymiarowym schemacie.
Bieguny pozytywny i negatywny zmierzają ku integracji
Gdy zastanowili się nad tym schematem, zrozumieli mechanikę tego, w jaki sposób podzielona na części świadomość
ponownie złączy się poprzez Pryzmat Liry. Ten linearny model można przekształcić nadając mu formę triady. Oto
ilustracja:
Powyższa triada przedstawia możliwości procesu integracyjnego. Cywilizacje w obrębie troistego schematu rozwijają
się w sposób naturalny na chybił trafił (zgodnie z prawami chaosu), póki nie zostanie osiągnięta równowaga energii.
Jeśli cywilizacja albo świadomość zmierza do integracji (gotowość do rozwoju z obu biegunów), w sposób naturalny
będzie ona zmierzała ku punktowi integracji, zasilanemu przez oba bieguny. Można na to spojrzeć jako na dopuszczalną
formę integracji. Jeśli zaś cywilizacja bądź jednostka odmawia integracji, schemat poszerza się obejmując odrzucenie
przeciwstawnego bieguna. Na razie nie będziemy przedstawiali owego poszerzonego schematu.
Założyciele, gdy stwierdzili, że są gotowi, przystąpili do kolejnego podziału. Jak tylko cząstka Całości pobudziła swą
ciekawość i stworzyła tę sferę ze swych myśli, zaczęli oni współzawodniczyć ze swymi rodzicami, by - posługując się
energią myśli - doprowadzić do podziału samych siebie. Ten podział nastąpił na każdym odcinku; zindywidualizowane
jaźnie wypłynęły ze świadomości grupowej Założycieli i przystąpiły do eksploracji wszechświata. Za sprawą tego podziału
każda istota egzystująca w rodzinnej galaktyce, o której tu mowa, staje się częścią Założycieli.
Cząstek jest nieskończenie wiele. Podejmuje się nieskończoną ilość podróży odkrywczych. Pewne cząstki wrosły w
cywilizacje, które odegrały pewną rolę w rozwoju Ziemi. Niektóre z tych, które mają punkt odniesienia w poznanej
rzeczywistości Ziemi, zostaną omówione w dalszych rozdziałach.
Po dokonanym podziale, niektórzy z Założycieli, chcąc wejść w rzeczywistość materialną, wykorzystali swą energię do
odpowiedniej zmiany swego stanu skupienia. Wyboru planet, które mogłyby sprzyjać podtrzymaniu życia istot
humanoidalnych już dokonali. Następnie ostrożnie przeprowadzili te cząstki do materialnej egzystencji w trzeciej lub
czwartej sferze gęstości. Po jakimś czasie cząstki zaadaptowały się do tej formy istnienia i pomoc ze strony Założycieli
(którzy w zmniejszonej liczbie nadal istnieli) stała się mniej potrzebna.
Pierwszym rejonem ewentualnej kolonizacji, po dokonanym podziale Założycieli, miało być w ogólności sąsiedztwo
konstelacji Liry. Największa część rodziny galaktycznej, ta która posiada genetyczne związki z Ziemią, pochodzi właśnie z
układu Liry. To właśnie tam nastąpiła pierwsza próba integracji. Założyciele uważali, że będzie to łatwe i przewidywalne;
tymczasem humanoidalne formy życia rozprzestrzeniały się na zewnątrz w postępie geometrycznym, aż powstała tkanina
o bardzo zawikłanym wzorze. Jej wątki zaczęły się gmatwać, aż wreszcie początki osnowy przepadły w barwnym
labiryncie wzoru tkaniny.
Oto główne motywy wzoru tej tkaniny widziane z perspektywy Ziemi:
LIRA
Główny obszar “narodzin" rasy humanoidalnej. Wszystkie rasy humanoidalne naszej galaktyki mają genetyczne związki
z Lirą. To symboliczna harfa, której struny rozbrzmiewają dźwiękami pieśni ludzkości.
WEGA
Gwiazda w konstelacji Liry. Z potomków Liry na Wędzę zrodziła się rasa istot, w których czynach i przekonaniach
ujawniła się orientacja biegunowo przeciwna wobec Liry. Między istotami z Liry i z Wegi dochodziło do częstych
konfliktów.
PLANETA WIERZCHOŁKA
Planeta w systemie Liry, na której doszło do pierwszej próby stworzenia społeczeństwa zintegrowanego.
SYRIUSZ
Grupa gwiazd potrójnych w ziemskiej mitologii znana jako Psia Gwiazda. Syriusz był jednym z pierwszych obszarów,
który miał być skolonizowany przez istoty z grupy gwiazd Liry. Syriusz ucieleśniał energię troistego schematu i utrwalał
dążenie ku integracji. W tym systemie wciela się wiele różnych typów świadomości.
ORION
To główne “pole bitwy" walki o integrację biegunów, zarówno tych z Syriusza, jak z Liry i Wegi. Istnieje bezpośrednia
łączność z Ziemią – o tym w następnych rozdziałach.
PLEJADY
Skolonizowane przez odszczepieńców z Liry. Ta grupa to główne genetyczne połączenie Ziemi z pozaziemskimi
źródłami.
ARKTUR
Archetypiczny wobec Ziemi bądź stanowiący dla niej ideał, który ma osiągnąć w przyszłości, Arktur pomaga w
uzdrawianiu świadomości jednostek i świadomości planetarnej. Jego drgania, należące głównie do szóstego stanu
skupienia, kojarzono z królestwem aniołów.
ZETA RETICULI
Cywilizacja ta jest blisko związana z Ziemią. Reticuli to pierwsza grupa stosująca uprowadzenia (zwane, gwoli
dokładności, “tymczasowymi zatrzymaniami", ponieważ uprowadzonych ta grupa zawsze zwracała). Więcej na ten temat
w dalszych rozdziałach.
Mimo że istnienie tych cywilizacji pokrywa się w czasie i w układzie liniowym mogły nie występować, przedstawiamy
poniżej porównawczą wersję linearnego rozwoju różnych kultur.
Omówienie
Dla kogoś, kto już doszedł do siebie po wstrząsie, jaki początkowo mogła wywołać myśl, że istoty pozaziemskie miały
coś wspólnego z ziemskim dziedzictwem, powyższe zestawienie może okazać się całkiem logicznym wyjaśnieniem.
Dlaczego ludzkość miałaby pielęgnować egoistyczne przekonanie, że tylko ona odpowiada za genetyczną przeszłość
Ziemi?
Na Ziemi rasy "odkryły" nowe rasy i zaczęły się z nimi łączyć.
Być może zanim do tego doszło, owe rasy w ogóle
nie wiedziały o istnieniu innych ras. Schemat ten może się sprawdzać zarówno w odniesieniu do Ziemi jak i wszechświata.
Ileż to starożytnych rysunków pojazdów kosmicznych i ich pilotów trzeba jeszcze znaleźć, zanim ludzie przezwyciężą
strach przed odkryciem przeszłości Ziemi?
Najbardziej oczywiste pytanie jakie się nasuwa, brzmi następująco: Jeśli te istoty pozaziemskie istnieją, dlaczego się nie
pokazują? Odpowiedź można znaleźć w antropologicznym nastawieniu człowieka względem badania Ziemi. Naukowcy nie
wkraczają do "prymitywnych" kultur manifestacyjnie pokazując kamery i ekwipunek. Muszą upłynąć dziesiątki lat, zanim
dojdzie do tego rodzaju kulturowych asymilacji. Ludzkość, we własnych oczach, wydaje się sobie chyba wystarczająco
"ucywilizowana". Jednakże dla rasy, która ma za sobą podróże kosmiczne i może nawet globalną jedność, ludzie mogą się
w rzeczy samej wydawać dość prymitywnym gatunkiem. Być może wyczekują ukryci w zaroślach i jedynie nielicznym
osobnikom ludzkim pozwalają się ujrzeć –
póki do całego społeczeństwa nie dotrze sygnał, że nie stanowią zagrożenia
.
A jeśli sygnał, że istnieją, nigdy nie dotrze do społeczeństwa? Jeśli ludzkość nadal będzie ignorowała oczywistość w
nadziei, że to wszystko jakoś przejdzie? Według wielu istot pozaziemskich prawdopodobnie tak właśnie jest. Jak na razie
wszelkie, nie niosące zagrożenia metody, okazują się chyba nieskuteczne. Główny plan gry rozgrywanej przez ostatnich
kilka dziesięcioleci sięga chyba o wiele głębiej, jeżeli idzie o możliwość przebudzenia ludzkości.
Niektórzy z
odwiedzających Ziemię gości stosują obecnie zastraszenie.
Społeczeństwo niekiedy pochopnie prędzej sankcjonuje
negatywność niż pozytywność, do tego stopnia, że obecnie strukturę ludzkości być może da się wykorzystać do tego, by
Ziemia zaakceptowała rzeczywistość poprzednio odrzucaną.
Strach powoduje przebudzenie – z tym, że dość
nieprzyjemne. Być może to tłumaczy coraz częściej obserwowane przypadki uprowadzeń dokonywanych przez istoty
pozaziemskie jako metody przebudzenia ludzkości ku rzeczywistości wyższej.
Ludzkość na obecnym poziomie swego rozwoju jak na razie nie stworzyła modelu naturalnej ewolucji planety. Wydaje się
oczywiste, że
kosmos i wymiary zwiniętej czasoprzestrzeni będą dla cywilizacji nieosiągalne, jeśli najpierw nie rozwiąże
ona swych konfliktów na poziomie planetarnym. Poszerzenie świadomości, niezbędne do tego rodzaju skoku, zależy być
może od zjednoczenia całości. Jeśli całość nie jest zintegrowana i zrównoważona, próby mogą okazać się bezowocne.
I
być może przeżywanie tych ograniczeń właśnie teraz staje się udziałem ludzkości, jeśli zważyć wiele niepomyślnych prób
ze statkami kosmicznymi jak również ograniczenia w budżecie badań przestrzeni kosmicznej. Być może po prostu Ziemia
nie jest jeszcze przygotowana. Człowiek pragnie sięgnąć do gwiazd, a tymczasem bardzo często nie potrafi wyciągnąć
ręki do swego sąsiada.
Łączność z istotami pozaziemskimi jest czymś bardzo ważnym, ale czymś chyba ważniejszym jest kształtowanie
globalnego punktu widzenia. Ekspansja będzie wynikiem działania – wołania samego człowieka o odpowiedzialność za
Ziemię. Istoty pozaziemskie nie uprzątną za nas ludzkiego bałaganu. Ziemia wchodzi w wiek dojrzały i niczym młody ptak
musi już opuścić gniazdo. Uświadamiając to sobie ludzkość wyzwoli w sobie ofiarność, będzie mogła domagać się swego
boskiego pierworództwa i
stworzy raj na Ziemi. Istoty pozaziemskie mogą jedynie przypominać ludzkości o jej
nieograniczonych możliwościach. Kontakt z nimi (i nasza świadomość ziemskiego dziedzictwa) da się porównać do
marchewki dyndającej na sznurku. Ludzkość, jeśli chce zdobyć marchewkę, musi pewnie zrobić to, co należy zrobić by ją
zdobyć – zjednoczyć się i zintegrować.
Przypisy:
3 Równie stosowne są pozostałe określenia, takie jak Strażnicy, Nieśmiertelni, Istoty Zwierciadlane, Siewcy.
ROZDZIAŁ 3: ŁONO LIRY
Kiedy się stałem – powiedzieli – stawanie się stało.
Stawaniem się stałem.
Tym jestem, który siebie widzi, podzielonego.
Jestem podwójny, poczwórny, ośmiokrotny
Jestem wszechświatem wielości.
Jestem moim przeobrażeniem.
Oto moje zespolenie.
Tutaj moje ja stają, się jednym.
Egipska Księga Zmarłych
XXX Z perspektywy rzeczywistości dostrzegalnej dla istot cielesnych Założyciele mają dwie ręce, dwie nogi, głowę i
tułów. Mają duże, badawczo patrzące oczy, będące symbolicznym wyrazem ich łaknienia wiedzy, i pamięci o przeszłości,
którą w sobie noszą. Istoty cielesne postrzegałyby je jako twory owadopodobne, bardzo wysokie, o długich, pełnych
gracji kończynach. Ludzie egzystujący w sferze trzeciej gęstości mogą ich widzieć, jeśli w trybie przyspieszonym znajdą
się w sferze czwartej gęstości. Do wzajemnych kontaktów może dochodzić w jakimś odmiennym stanie. W tym stanie
sprawiają wrażenie istot eterycznych, niby ze snu4.
Założyciele, gdy już poddali swą świadomość dalszemu podziałowi, zaczęli zestalać swą energię w materię. W ten sposób
powstał pierwowzór rasy istoty cielesnej, w który miała się wcielić większość świadomości humanoidalnych. Na
poziomach metaatomowych istnieją kody porządkujące, za sprawą których, w środowisku, którego podstawowym
budulcem jest węgiel, tworzy się spoiste człekokształtne ciało fizycznie symbolizujące świadomość
5
. Założyciele posłużyli
się tym, występującym w naturze kodem, co miało im pomóc w stworzeniu wersji samych siebie w postaciach zarówno
cielesnej jak niecielesnej. Postać ta symbolicznie odzwierciedlała aspekty spolaryzowanego świata, do którego weszli. I
ponownie znalazła w niej odbicie idea, iż "rodzice" tworzą "dzieci" na swój obraz.
Założyciele to energetyczni dziadkowie rodu ludzkiego. Pragnęli uwidocznić różne aspekty swych wymiarów. Miało to
wytworzyć podstawowe formy życia, które miały ułatwiać proces tworzenia ich bogactwa w nowo powołanej do życia
rzeczywistości. Są zarówno Źródłem jak pierwowzorem.
Gdy dzięki zagęszczeniu energii wniknęli w tę świetlistą postać, uświadomili sobie, że całe życie ponownie zacznie
kiedyś z powrotem ewoluować ku Założycielom, a potem ku Źródłu. Świadomość rozproszy się i podzieli na części,
czasami nierozpoznawalne; ku Źródłu jednak będzie ewoluować zarówno
fizycznie, jak mentalnie, emocjonalnie i
duchowo.
I tak Założyciele wykonali kolejny krok w procesie podziału. Zdawali sobie sprawę, że po jakimś czasie formy życia w
sposób naturalny, siłą przyciągania będą grawitowały ku cywilizacjom planetarnym.
Na miejsce pobytu tych nowych ras wybrano planety w obrębie grupy gwiazd Liry. Gdy na tych planetach w sposób
naturalny zaczęło rozwijać się życie naczelnych, Założyciele zaszczepili energię plazmiczną na ponadatomowych
poziomach struktury DNA tych rozwijających się naczelnych6. Odbywało się to przez wiele pokoleń, póki naczelne /
człekokształtne nie posiadły właściwości genetycznych niezbędnych do podtrzymania wyższych drgań świadomości na
poziomie trzeciej gęstości. Proces ten, przy nieznacznych zmianach, miał niebawem zostać podjęty na kilku ciałach
planetarnych.
Założyciele w dalszym ciągu dzielili się, by wyzwolić świadomość niezbędną do wcielenia na tych planetach. W miarę
jak następował ów podział, świadomość była magazynowana na specjalnych planetach, których drgania odpowiadały
danej cząstce.
Jak już mówiliśmy w poprzednim rozdziale, za podstawowy model świadomości, która została podzielona na cząstki przez
Pryzmat Liry, można uznać triadę. Przedstawia on biegun, jego przeciwieństwo i punkt integracji.
Założyciele zaobserwowali, że ten naturalny przepływ energii ujawnia się u głównych rozwijających się gatunków. Te
różne grupy planetarne były początkowo jednorodne i oczywiste, że nie ujawniały jeszcze żadnego z poszczególnych cech
modela.
W miarę upływu czasu i coraz intensywniejszych wzajemnych związków między jednostkami i grupami, wiele grup
uległo polaryzacji względem orientacji pozytywnej bądź negatywnej
7
. Niektóre z nich zaczęły wykazywać różny stopień
integracji. Takiego właśnie scenariusza oczekiwali Założyciele. Niemniej jednak, proces ten zaczął przebiegać
samorzutnie. Gdy zaczął rozwijać się w postępie geometrycznym. Założyciele zaczęli dostrzegać nieskończoną ilość
odzwierciedleń Całości i do pewnego stopnia stawało się to dla nich przytłaczające.
W miarę jak te grupy ewoluowały i zaczynały uczestniczyć w podróżach w przestrzeni, poddawały się ewolucyjnemu
oddziaływaniu innych grup planetarnych z tego obszaru. Następowało łączenie się kultur i ich rozwój. Powstawały nowe
filozofie. Przez jakiś czas rasy pochodzące z Liry, dzięki wzajemnym kontaktom między tymi kulturami planetarnymi,
gwałtownie rozwijały zaawansowaną technologię, ekspansywną filozofię i szybko rozwijały się pod względem społecznym.
Wtedy to zaczęła się ujawniać dynamika owego modelu.
Bieguny zaczęły się umacniać i wytwarzać własne polaryzacje, które następnie rozwijały się w postępie geometrycznym.
Bieguny negatywne zaczęły się rozszczepiać ukazując własną negatywno-pozytywną biegunowość. Tak samo bieguny
pozytywne. To, co żeńskie wyrażało swój aspekt męski, to co męskie zaś – aspekt żeński. Biegunowości eksplodowały
niczym wirusy w kwitnącej do tej pory cywilizacji.
Prosty zwierciadlany układ stworzony przez Założycieli rozpadł się na nieskończoną ilość cząstek. Utracili bezpośredni
kontakt z wieloma genetycznymi oknami (istotami cielesnymi), które stworzyli. Istoty owe zaczęły teraz żyć na własną
rękę, aczkolwiek pierwotne programy nadal miały pozostawać podstawowym czynnikiem wpływającym na ich rozwój.
Pierwszą grupą, która miała rozwinąć się jako zespół gatunków oderwanych od Liry miała być cywilizacja We-gi8.
Gatunki te stworzyły wysoce wysublimowaną filozofię oraz duchową orientację i zaczęły się izolować od ras z Liry. Ich
cywilizacja była początkowo negatywnie zorientowana i wyrażała negatywny biegun Liry, ponieważ przyjęła filozofię
służącą świadomości jednostkowej (kontrakcja). Samą Lirę można uważać za biegun pozytywny, ponieważ z niej właśnie
“zrodziły się" (ekspansja) wszystkie pozostałe cywilizacje.
W miarę upływu czasu zaczęły narastać tarcia między ludźmi z ras Liry a cywilizacjami Wegi. Ani jedne, ani drugie nie
rozwijały się na drodze integracji. I tu, i tam trwał konflikt między biegunowymi przeciwieństwami. Ale też żadna z nich
ani miała rację, ani jej nie miała: obie operowały tymi samymi ideami, z tym, że z odmiennej perspektywy. Po prostu obie
strony nie mogły wyobrazić sobie, w jaki sposób zrównoważyć swe energie. Gdy ich cywilizacje i same zamieszkujące je
istoty zmagały się z problemem swych wzajemnych relacji, polaryzacja dokonywała się w postępie geometrycznym.
Z ras Liry zaczęła wyłaniać się trzecia cywilizacja. A ponieważ ta właśnie planeta stanowiła wierzchołek symbolicznego
trójkąta integracji (obejmującego zarówno biegun pozytywności, jak i negatywności), ze względu na stadium rozwoju
można ją nazwać planetą Wierzchołka. Później stanie się ona o wiele trudniejszym fragmentem tej galaktycznej
układanki.
Planeta Wierzchołka zaczęła rozwijać swą cywilizację czerpiąc cechy z biegunów zarówno Liry, jak i Wegi. Pod względem
genetycznym stanowiły one mieszaninę. Wśród występujących na nich ras różnorodność była jeszcze większa niż obecnie
na Ziemi. Żyli tam ludzie jasno– i ciemnoskórzy, pacyfiści i zdobywcy, artyści, muzycy i żołnierze. Pokojowo, bynajmniej,
nie współistnieli, nawet w porównaniu z nami, Ziemianami. Podział w kulturze następował, póki całej planety nie ogarnęły
tarcia między biegunowymi przeciwieństwami. A rozstrzygnięcie nie następowało. Wydawało się, że przyszłość tej planety
jest sprawą beznadziejną – w końcu doprowadzono do takiego skażenia i dopuszczono do takich zbrojeń, że planeta omal
nie uległa zniszczeniu.
Wymuszony kontakt między biegunami przy braku ich integracji prowadzi do fuzji. Na planecie Wierzchołka jej przejawem
okazała się wojna nuklearna. Niewielka liczba mieszkańców schroniła się pod ziemią, natomiast ci co zostali na
powierzchni, zginęli, ponieważ nie byli zdolni do integracji. Zjawisko obserwowane w skali planetarnej było dość
niezwykłe. Z kosmicznego punktu widzenia wyglądało na to, że planeta sama doprowadziła do własnego zniszczenia.
Natomiast z punktu widzenia tych, którzy przeżyli pod ziemią, życie jak najbardziej toczyło się dalej. W wyniku eksplozji
nuklearnych planeta została ostatecznie skierowana w inny wymiar.
Po kataklizmie na powierzchni planety utrzymywało się stosunkowo wysokie promieniowanie, co sprawiało, że jej
mieszkańcy zmuszeni byli pozostać pod ziemią. Gdy już doszli do siebie po wstrząsie emocjonalnym, nadszedł czas na
poskładanie roztrzaskanego życia. W dalszych rozdziałach omówimy ich rozwój i zdumiewającą transformację, jaką
przeszli, ponieważ odegrało to istotną rolę nie tylko w przeobrażeniu planety Ziemi, ale także galaktycznej rodziny, jak
również samych Założycieli.
Tymczasem cywilizacje Liry i Wegi nadal się rozwijały. Grupy z Liry pragnęły uniknąć tarć z istotami z Wegi i poszukiwały
innych obszarów pod kolonizację. Grupy z Wegi również unikały konfliktów na swej planecie i założyły wiele cywilizacji, w
tym Altair i Centauri (o których w niniejszej książce nie będziemy mówić). Nie istniały już wyraźne linie, filozoficzne i
genetyczne, historii, które dałoby się prześledzić. Ludzkość rozprzestrzeniała się szybko przenosząc ze sobą zarodki
doświadczenia i zarzewie biegunowego podziału. Cel niezmiennie . pozostawał ukryty w duszy każdej istoty i delikatnie
popychał je naprzód. A celem była, i nadal nim pozostaje, integracja.
Najwyraźniej, wejście Założycieli w sferę biegunowych podziałów nie było łatwe. Wymyślili równanie i oczekiwali, że
wszystko się skończy zgodnie z ich przewidywaniami. Tymczasem przepływ energii między tymi trzema cywilizacjami
(Liry, Wegi i Planety Wierzchołka) okazał się, tak jak to jest w przypadku nowej dyscypliny naukowej zajmującej się
chaosem, nieprzewidywalny. Cała rodzina galaktyczna, wiedząc, że w chaosie istnieje pewien porządek, boski porządek,
mogła tylko czekać i obserwować.
Te pierwsze lekcje odcisnęły się w eterycznej pamięci ludzkości jako przypomnienie tego wszystkiego, co było i tego
wszystkiego, co może nastąpić. Ludzkość w tych zmaganiach nigdy nie pozostała samotna. Założyciele nadal w milczeniu
oczekują. Istnieją nie tylko “gdzieś tam", ale także w duszy ludzkości, jako jej rudymentarny archetyp. Cykl życia i
istnienia ma kształt okręgu: początek i koniec są tożsame. Kiedy ludzkość odczuwa zew ewolucji, słyszy faktycznie głos
Założycieli szepczących przez bezmiar czasu i przestrzeni. Stanowią oni część ludzkości rozmawiającej z samą sobą. Być
może nadszedł czas, by zacząć słuchać.
Przypisy:
4 W symbolice snu Założyciele mogą przybierać postać dużych owadów, takich jak modliszki, patyczaki, a nawet koniki
polne.
5
Tę ideę odzwierciedla praca nad rezonansem morficznym, która poświadcza istnienie pól energetycznych, które
odpowiadają za kształt. Pola te mogą wpływać na cechy “niezwiązanych" aspektów tego samego gatunku, które
niekoniecznie muszą być pod względem fizycznym sobie pokrewne.
6 Silnie skondensowana energia przejawiająca się jako światło.
7
Owe orientacje, negatywna i pozytywna, nie podpadają pod wartościowanie. Reprezentują ideę biegunów,
równoważnych, lecz posiadających przeciwstawną energię.
8 Wega jest gwiazdą o wielkości alfa (najjaśniejszą) w konstelacji Liry.
UWAGI
ROZDZIAŁ 4: CZYNNIK SYRIUSZA
Nadchodzi pysznie wystrojony w palecie barw...
M. Martin, 1907
Królestwo Syriusza miało się stać jednym z pierwszych obiektów eksploracji zaciekawionej świadomości, która przeszła
przez Pryzmat Liry i oddzieliła się od Założycieli. Syriusz jest dla całej rodziny galaktycznej bardzo ważnym symbolem –
symbolizuje mianowicie triadę. Syriusz jest – aczkolwiek twierdzenie to nie zostało naukowo potwierdzone przez
astronomów9 – grupą gwiazd potrójnych. W odniesieniu symbolicznym przedstawia to nasz model – dwa bieguny u
podstawy trójkąta i punkt łączący czy integrujący u wierzchołka. Odzwierciedla to i podstawowe pragnienie galaktycznej
rodziny – by ponownie zjednoczyć się poprzez połączenie biegunów.
Po infuzji wiele świadomości, które wybrały istnienie
i w postaci niecielesnej, zostało przyciągniętych do królestwa
Syriusza. Tutaj przystąpiły do układania podwalin, zarówno materialnych, jak i niematerialnych, pod istotną rolę, jaką
Syriusz miał odegrać w rozwoju dramatu. Mieli zostać jednymi z pierwszych genetycznych i eterycznych inżynierów
podążających śladami Założycieli.
Uprzedzając to, co miało nastąpić, te niematerialne istoty z Syriusza zaczęły tworzyć (poprzez przekształcanie energii
w materię) świat trzeciej gęstości, który ostatecznie mógłby stanowić oparcie dla fizycznego życia. Stworzyły także więcej
nastawionych na drgania sfer dla tych świadomości, które postanowiłyby istnieć tu w postaci niecielesnej. A ponieważ
umiały tworzyć światy przystosowane do wszelkich przejawów świadomości, stały się znane jako Starszyzna z Syriusza.
W trakcie konfliktów Liry z Wegą istoty reprezentujące oba bieguny zamieszkały królestwo Syriusza pragnąc tam
doprowadzić do integracji. Starszyzna z Syriusza przygotowała dla przybywających energię zarówno pozytywną jak i
negatywną. Dobrze wiedzieli jakiego scenariusza wymaga ta sytuacja.
Istoty z Wegi, które chciały zamieszkać w królestwie Syriusza postanowiły doprowadzić do swego wcielenia na poziomie
świata trzeciej gęstości. Pod względem kulturalnym byli silnie spolaryzowani wokół bieguna męskiego, zaś ich filozofia
była filozofią dominacji, którą znacznie trudniej byłoby podtrzymać w sferze czwartej gęstości. Uważali, że muszą
panować nad swoim środowiskiem i kontrolować swą ewolucję. To, według nich, miało im zapewnić panowanie nad ich
królestwem, a następnie – z perspektywy ich ewolucji – spowodować przyśpieszony rozwój.
Kierując się tym pragnieniem, istoty z Wegi zaczęły planować kolonizację planety krążącej wokół słońc Syriusza. Chciały
utrzymać swą filozoficzną orientację, a naturalna polaryzacja wpisana w tę filozofię była możliwa ,do zachowania jedynie
w sferze trzeciej gęstości. Byli tak silnie nastawieni na fizyczną stronę egzystencji, że wytwarzało to zasłonę złudy i
niepamięci jeszcze bardziej gęstą niż obecnie na Ziemi. Były do tego stopnia pewne swoich umiejętności (i tak
nieświadome pułapek, jakie zastawiało istnienie w sferze trzeciej gęstości), że gorliwie zaczęły przyspieszać proces
ewolucji gatunków naczelnych rozwijających się w świecie, który wybrali. Wcielanie rozpoczęły, jak tylko struktura DNA
miejscowych gatunków stała się zgodna z ich oczekiwaniami.
Ci nowi mieszkańcy Syriusza prawie od razu utracili pamięć o swej łączności z Wegą. Zasłona była zbyt gęsta. Ich
pragnienie doprowadzenia do zapomnienia było tak silne, że nie pamiętali niczego, o swoim pochodzeniu. Nie mieli snów.
Nie medytowali. Nie parali się działaniami twórczymi, z wyjątkiem tych, które służyły zażenowaniu struktury ich
panowania. Ich gorliwość, kiedy już przybrała kształty materialne, stworzyła kulturę, którą pobudzało pragnienie
panowania – nad otaczającym światem i wzajemnie nad sobą.
Życie na tej negatywnej planecie rozwijało się. Tymczasem w system Syriusza postanowiła zapuścić się grupa z Liry.
Należące do niej istoty chciały pozostać w sferach istnienia niecielesnego. Ich orientacja skupiała się wokół idei służenia
innym. Przedmiotem ich szczególnej troski było leczenie ciała istot cierpiących. Połączenie negatywnych istot z Syriusza
(które odrzuciły jaźń duchową) z pozytywnymi i niecielesnymi, pochodzącymi z Liry (które uważały, że ich obowiązkiem
jest leczenie wszystkich cierpiących) doprowadziło do powstania dynamicznego napięcia, które odbiło się echem w całym
systemie Syriusza i dalej.
Taki był początek sagi. Istoty pozytywne zaczęły bombardować istoty negatywne miłością i uzdrawiającą energią na
poziomach podświadomym i nieświadomym. A ponieważ nastawienie istot negatywnych było tak silne, sprawiało im to
psychiczne cierpienie. Im większy był ich opór, tym większe ilości uzdrawiającej energii wysyłały istoty pozytywne. W
wyniku takiego wzajemnego oddziaływania doszło do tarcia, co nie dawało spokoju wszystkim świadomościom w
systemie Syriusza. W końcu interweniowała Starszyzna z Syriusza.
Postanowiono, że konflikt ponownie zostanie przeniesiony w inne miejsce. Tym razem próba integracji miała zostać
podjęta w nieco mniej spolaryzowanej perspektywie. Starszyzna poszukiwała lokalizacji. Odkrycie elektromagnetycznych
właściwości obszaru zwanego Orionem zajęło im niewiele czasu. I tak oto rozpoczyna się mit opowiadający o tym jak
Syriusz, Psia Gwiazda, naprowadza Myśliwego – Oriona.
Gdy w nowym miejscu odbywało się już pierwsze starcie, w systemie Syriusza pozostała jeszcze cywilizacja istot
cielesnych. Odcinały się one od ducha, co prowadziło nawet do śmierci, a wtedy następowało natychmiastowe ponowne
wcielenie w systemie, co jeszcze bardziej wyobcowało je z wszelkich form egzystencji niecielesnej. Społeczeństwo istot
negatywnych w większości nie wiedziało o rozgrywającym się konflikcie, a więc nie mogło sobie uświadomić tego, że
zmierza ku systemowi Oriona. Nadal błąkało się w mgle zapomnienia. Ci, którzy pragnęli integracji tego, co negatywne z
tym, co pozytywne miast na Syriusza przeszli teraz z Liry / Wegi na Oriona. Czasami, raczej nieczęsto, dusza otrząsała się
z negatywnego świata Syriusza i przechodziła w strefę Oriona.
Z pozytywnej (niecielesnej) perspektywy Syriusza istoty te miały teraz możność bezpośredniego wpływania na
cierpiące istoty negatywne. Wiele z nich ochoczo wyprawiało się na Oriona, by wypełnić to zadanie. Inni woleli pozostać
na Syriuszu koncentrując swe uzdrowicielskie zdolności na innych celach. Pozostałe pozytywne istoty z Liry włączyły się w
walkę na Orionie. Rodziła się historia galaktyki.
Ponieważ pozytywne istoty z Syriusza pragnęły ułatwić sobie leczenie ciała (swą służbę na rzecz cielesności, którą
wybrały zamiast samego wcielenia), sprzymierzyły się z pozytywnymi energiami z Arktura. Z kolei Arktur był zorientowany
na leczenie emocji. Razem utworzyli Matrycę Syriusza-Arktura. Owa matryca będąc holistyczną energią uzdrawiającą
ciało, umysł i ducha, znalazła dojście do omal wszystkich w rodzinie galaktycznej planet zamieszkałych przez istoty
cielesne.
Matryca Syriusza-Arktura znana była na planecie Ziemi pod wieloma postaciami. Ta archetypiczna energia
wykorzystywana była przez jednostkę bądź przez społeczeństwo do wielu celów. Jest podatna i może posiadać kształt
odpowiadający dowolnej definicji. Bez względu na formę, jej celem jest służenie cielesności. Matryca Syriusza-Arktura
przypomina cząstkom o ich związku z Całością i o ich naturalnych zdolnościach do samouzdrawiania.
Niewielka, co prawda, procentowo grupa pozytywnych istot z Syriusza również postanowiła wcielić się w świat materii.
Jednak odrzuciła formę człekokształtną na rzecz formy bardziej odpowiadającej jej naturze. Tą formą były walenie.
Delfiny i wieloryby wyobrażają przejście energii Syriusza do fizycznego, spolaryzowanego świata. W symbolice
archetypicznej woda reprezentuje podświadomość. Walenie stanowią przypomnienie możliwości integracyjnych człowieka.
Ze wszystkich energii stanowiących część najbliższej rodziny galaktycznej, na Ziemi najpowszechniej wykorzystuje się
energię Syriusza. “Syriusz" znaczy “skrzący się" lub “palący", a nazywa się go także “Psią Gwiazdą" i “Gwiazdą Nilu". Jest
najjaśniejszą gwiazdą widzianą z Ziemi, a drugą pod względem odległości i być może dlatego w wielu kulturach
starożytnych, zwłaszcza w Egipcie, zdawano sobie sprawę ze znaczenia energii Syriusza.
Czasami istoty świadome pochodzące z Syriusza, chcąc łatwiej uczynić się widzialnymi dla ludzi żyjących w trzecim stanie
skupienia, mogły zagęszczać swą częstotliwość. Za panowania wielu egipskich dynastii zjawiskiem dość powszechnym
były odwiedziny istot z Syriusza przebranych za jednego z egipskich bogów (takich jak na przykład Izis, Ozyrys i Anubis).
Te “kostiumy" ułatwiały Egipcjanom fetowanie ich pojawienia się, a owe wizyty często powodowały przypomnienie bardzo
dawnych czasów, gdy “bogowie" jawnie chodzili po Ziemi. Owe istoty z Syriusza przekazały Egipcjanom (jak również
innym kulturom na Ziemi) bardzo zaawansowaną wiedzę astronomiczną i medyczną. Do dzisiaj badacze zastanawiają się
nad pochodzeniem tej wiedzy.
Po drugiej stronie globu własne, jedyne w swoim rodzaju kontakty z Syriuszem miała kultura Majów. Problem
zaawansowanej praktyki medycznej i udzielonej im wiedzy astronomicznej o galaktyce nie został jeszcze wyświetlony
przez współczesnych badaczy. Ich związki z istotami z Syriusza miały charakter o wiele bardziej osobisty. Majowie byli w
jakimś sensie turystami przybyłymi z królestwa Syriusza (wcielonymi tutaj na Ziemi), którzy chcieli doświadczyć istnienia
w cielesności z bliższej, dogodnej perspektywy. Ich związki z Majami były tak bliskie, że istoty z Syriusza nawet
przekazały im technikę przeobrażania – z materii w czystą energię-świadomość. Kiedy owe nauki dobiegły końca, Majowie
zniknęli (przeobrazili się) pozostawiając za sobą szlak, którym miała podążyć ludzkość.
Owe istoty z Syriusza pozostawiły po sobie wiele kapsuł czasu i zagadek, których odkrywaniem i rozwiązywaniem miały
się zająć przyszłe pokolenia. Jednym z nich jest kryształowa czaszka.
Kryształowa czaszka jest, być może, symbolem nieskończonej natury człowieka i bezkresnej świadomości. Wpatrując się
w jej głębię można uchwycić przeszłość i przyszłość. Ludzie na razie nie wiedzą, jak tłumaczyć dane oraz emocje
wyzwalane, gdy spogląda się w przestrzeń czaszki. Być może informacje zakodowane w czaszce rozniecą kiedyś iskry
pamięci w człowieku. Taki prawdopodobnie był zamiar istot z Syriusza, a należały one do pierwszych grup, które pod
różnymi postaciami pozostawiły informacje o przeszłości Ziemi.
Warto zauważyć, że o istotach z Syriusza nie należy mówić jako o grupach istot pozaziemskich w tym sensie, że
świadomość grupowa wyraża się w formie zarówno materialnej, jak i niematerialnej. Reprezentowały one przewodnią dla
rozwoju cywilizacji na Ziemi siłę. Jak się okaże w dalszych rozdziałach, należą one do głównych aktorów w dziele
stworzenia gatunków ludzkich na Ziemi.
Powracając teraz do negatywnie zorientowanej planety Syriusza, w filozofii Ziemi da się uchwycić analogiczne
wytłumaczenie. W filozofii negatywnie nacechowanych istot z Syriusza zakorzeniona jest praktyka zwana “czarną magią"
bądź “sztukami tajemnymi". W świątyniach Egiptu, wśród kapłanów boga Seta odbywał się zorganizowany kult mocy
negatywnej. Filozofia ta odrzuca ideę ponownego włączenia do tkanki wszechświata. Ci zaś, którzy kultywują tę filozofię,
uważają się za istoty niepowtarzalne, odrębne, i egocentryczne. Złudzenie, jakie stworzyli, polega na odrzucaniu
odpowiedzialności za swoje czyny. A zrozumienie, że ich czyny i przekonania tworzą tę właśnie rzeczywistość, z której
próbują uciec, wymaga często wielu lekcji i wielu ich istnień.
Innym przejawem wpływu Syriusza na Ziemię są, analogicznie, z nieco negatywnego punktu widzenia, Iluminaci.
Iluminaci to grupa cielesnych bądź niecielesnych, negatywnie zorientowanych (do pewnego stopnia też pozytywnie
zorientowanych) istot pozaziemskich, które przybyły na Ziemię jako istoty cielesne podczas Początku10.
Istoty te ostatecznie uznały, że nie dostąpiły uznania (czy władzy) na jakie według siebie zasługiwały". Wiele spośród
tych pierwszych pozaplanetamych świadomości, których udziałem stały się wzajemne kontakty z ludzkością pozwoliło
swej energii czy też swej “historii" ewoluować i doprowadzić do tego, by stała się ona archetypem służącym
wspomaganiu Ziemi. Ich świadomość określa idea panowania. Jeśli nie mogą sprawować kontroli nad innymi, czują się
tak jakby nie istnieli... nieistnienie zaś budzi w nich przerażenie. Ta motywacja sprawiła, że od samego początku
próbowali ingerować w ewolucję Ziemi. Są dokuczliwi, tak jak naprzykrzający się owad, rzadko jednak są powodem
poważniejszych problemów. Tylko te jednostki, które nie mają poczucia własnej siły znajdą się w tych strukturach władzy
na Ziemi, których źródłem jest strach bądź bezsilność. Nie będą mogły oddziaływać, jeśli im się na to nie pozwoli.
Wszystko zatem ponownie sprowadza się do kwestii pretensji do posiadania władzy.
Ostatnia wreszcie myśl dotycząca współczesnych przejawów energii Syriusza wiąże się z pojawianiem się groźnych, jak je
widzi literatura UFO-logiczna, istot pozaziemskich. Albowiem skrajnie negatywne doświadczenia z UFO, okaleczenia bydła
i pojawianie się “Ludzi w Czerni" w większości związane są z negatywną grupą Syriusza (i Oriona), która w rzeczywistości
powoduje więcej strachu niż szkody. Bywa, że istoty cielesne z Syriusza (i Oriona) przedzierają się przez warstwy
ochronne Układu Słonecznego i mogą próbować mścić się dokonując spustoszeń. Z jakich pobudek działają?
Gdy bada się starożytne sumeryjskie teksty na temat początków historii i walk bogów, wychodzi na jaw, że Ziemia (w
całości bądź częściowo) była w różnych czasach przedmiotem terytorialnych sporów między rozmaitymi grupami. Często
pytano, dlaczego istoty z Syriusza tak bardzo wydają się zaangażowane w rozwój Ziemi. Jeżeli faktycznie prawdą jest, że
Syriusz to grupa gwiazd potrójnych (jak sugerują przekazy plemienia Dogonów dotyczące astronomii), to czy Soi
(ziemskie Słońce) mógłby być, bądź kiedyś był, ową trzecią gwiazdą? Jeżeli tak w rzeczywistości jest, to Ziemia od
samego początku mogła się stać przedmiotem terytorialnego sporu wśród istot z Syriusza. To wyjaśniałoby, dlaczego
negatywne istoty z Syriusza uważały, że na Ziemi mają prawo robić, co im się podoba, i dlaczego wyciągały oskarżycielski
palec w stronę innych istot pozaziemskich za to, że bezprawnie mieszały się w wewnętrzne sprawy istot z Syriusza. Być
może istoty z Syriusza uważają Ziemię za część swego terytorium. W chwili obecnej system Syriusza jest odległy od
układu słonecznego zaledwie o 8,7 lat świetlnych, a astronomowie uważają go za część naszej lokalnej rodziny gwiazd.
Wielu pierwszych mieszkańców Syriusza było nieźle zorientowanych w dziedzinie inżynierii genetycznej. Początek Ziemi
to moment, w którym istoty cielesne z Syriusza umieszczały w pierwszych istotach ludzkich ukryty kod DNA. Ów kod
został uruchomiony, kiedy Ziemianie jako rasa zaczęli osiągać pewną częstotliwość drgań. Pomaga on Ziemianom w
przypominaniu sobie galaktycznej przeszłości człowieka. Współczesne negatywnie nacechowane istoty z Syriusza
panicznie się tego boją. Boją się nieistnienia i dlatego stale bronią się przed przejściem do sfery czwartej gęstości.
Obawiają się, że skoro
Ziemia się przeobraża, to i oni także się przeobrażą i przestaną istnieć. Wierzą, że jeśli będą
utrzymywali społeczeństwo w strachu, Ziemia nie będzie mogła przejść do następnej sfery. Jako całość nie mogą
determinować losu ludzkości, albowiem moc istot ludzkich na Ziemi jest większa, niż negatywnie nacechowane istoty z
Syriusza to sobie uświadamiają. Niemniej, nadal tak będą postępować. Innego wyjścia nie mają.
Tożsamość istot z Syriusza splata się z tożsamością człowieka, bez względu na to, czy chodzi o cielesne istoty
pozaziemskie, czy o archetypiczną energię. Cechuje ją bogactwo wiedzy, jak również moment rywalizacji. Nie należy
zapominać, że Syriusz jest triadą i to, co ona symbolizuje – integrację biegunowych przeciwieństw – jest także
przeznaczeniem Ziemi.
Przypisy:
9 Niektórzy astronomowie, tacy jak Van Den Bos i Finsen pracujący w latach 20-tych w Union Observatory oraz, bliżej
współczesności, D. Lauterborn wysuwali teorie, że Syriusz faktycznie jest gwiazdą potrójną, jednak żadne poświadczone
dane nie potwierdzają tego twierdzenia.
10
Iluminatami są nie tylko istoty z Syriusza. W ich skład wchodzą także inne grupy, choćby z Oriona.
11 Istoty te reprezentują zaledwie niewielki procent świadomości Syriusza. Od czasu Początku Ziemia rozwinęła bardzo
silne pozytywne związki z istotami z Syriusza należącymi do głównych popleczników ludzkości.
ROZDZIAŁ 5: WICHRY ORIONA
Czy połączysz gwiazdy Plejad?
Rozluźnisz więzy Oriona?
Księga Hioba (38 / 31)
Dwa przeciwne bieguny siłą rzeczy przyciągają się, kiedy się spotkają. Kiedy dokonuje się próby ich fuzji (nie zaś
integracji) wytwarza się ogromna ilość energii. Iskrzy. Dochodzi do zmiany. Niekiedy nawet wywołuje to cierpienie.
Tak było w przypadku cywilizacji Liry, które próbowały doprowadzić do integracji w obrębie układów gwiezdnych Wegi i
Syriusza. Doszło do konfliktu, który rozszerzył się obejmując Oriona. Początkowo był to konflikt istot z Liry. Na przestrzeni
pokoleń przekształcił się jednak w wojnę nowych ras, tych które pochodziły z Oriona. Mijały pokolenia, a strony konfliktu
z czasem zapomniały o co walczą. Cierpienie jednak pozostało.
Granice były ostro zarysowane. Strona “negatywna" nieśmiertelną uczyniła ideę służenia sobie. Filozofia ta zakładała,
że służąc sobie samemu służyło się równocześnie całości. Tego zaś, że sposób urzeczywistniania tej filozofii prowadzi do
negowania całości, bynajmniej sobie nie uświadamiano. Przekładało się to na potrzebę panowania.
Nastały rzeczywiście mroczne czasy. Potrzeba panowania pociągała za sobą sposób postępowania, którego nawet na
Ziemi nie można było uświadczyć. Genetyczne manipulacje, których celem było osłabienie bądź koncentracja władzy były
zjawiskiem powszechnym. Powszechne były także praktyki znane ludziom pod nazwą czarnej magii. Strach do tego
stopnia przepajał mieszkające tam istoty, że atakowały wszystkich, którzy byli inni. Legendy Ziemian o mieczu i czarach,
to odległe wspomnienia z mrocznych czasów na Orionie przeniesione w eterycznej pamięci komórkowej.
Strona “pozytywna" była ucieleśnieniem idei służenia innym. W przekonaniu tych istot jedynym sposobem na przetrwanie
było niesienie pomocy, nawet kosztem samego siebie. Powstał ciekawy układ sił: jednostek dominujących i tych, które
zbyt chętnie zgodziły się bez reszty odgrywać rolę ofiar. “Pozytywni" uważali, że po to, aby wesprzeć całość muszą tej
całości służyć i wyrzec się siebie. W rzeczywistości zaś odmawiali sobie prawa do bycia prawowitą cząstką owej całości.
Cywilizacja Oriona należała do tych nielicznych, które, pozostając w stanie silnego duchowego konfliktu, ewolucyjnie
osiągnęły poziom technologicznego zaawansowania. Całe wieki mijały, a ów dramat trwał. Rozpoczęła go zakrojona na
szeroką skalę manipulacja na emocjach, manipulacja, w której wykorzystywano zaawansowane pod względem
technologicznym narzędzia. Ujmując rzecz w kategoriach reinkarnacji, chodziło o to, że te same dusze wcielały się po
wiele razy, zmieniając biegunowość, starając się znaleźć sposób na doprowadzenie do równowagi.
W historii Oriona podziemny ruch oporu występował od zawsze. Na przestrzeni wieków jego siły to słabły, to
wzmagały się, w miarę jak zmieniały się rytmy ich czerwonego olbrzyma Betelgeazy. Zazwyczaj istoty “negatywne"
lokalizowały ów ruch, rozpraszały i karały jego uczestników. Ilekroć przybierał on na sile, zbyt mocno promieniował i był
wykrywany.
Gdy filozofia oporu krzepła stawało się jasne, że promieniowanie jej idei musi zostać stłumione. W związku z tym istoty ją
wyznające postanowiły dokonać symbolicznej absorbcji. Pozwalały, aby ludzie przychodzili
do nich. Funkcjonowały niczym
czarna dziura, której dostrzec nie można, mimo iż moc i siła ich energii oddziaływały z potęgą cichego wiatru. Stąd ich
organizacja została nazwana “Czarną Ligą". Symbolem ich walki został czarny smok. Pojawił się nowy wątek
rozgrywającego się dramatu.
Otóż w tych zmaganiach uczestniczyły trzy strony: istoty panujące, ofiary i ruch oporu (zasilany w wyniku tarć między
tamtymi biegunowymi przeciwieństwami). Czarna Liga zaczęła odnosić niemałe sukcesy w udaremnianiu wysiłków istot
panujących (znanych jako Imperium Oriona); jednakże wystarczyło ledwie osłabienie ich siły, by stanęli w martwym
punkcie. Impas energetyczny został osiągnięty.
Dusze tych tłamszonych ludzi ogarnęła wielka rozpacz. Znali zasięg władzy Imperium Oriona. Imperium obmyśliło
sposoby sprawowania kontroli nad ciałami astralnymi; śmierć nie przynosiła już wyzwolenia. Wiele osób odbywało studia
z heretyckimi nauczycielami, by opanować starożytną sztukę podróżowania w wymiarach świadomości. Nielicznym się
udawało, ale też oni opuszczali układ Oriona na zawsze. Dzięki intensywnej koncentracji i uwolnieniu się od zespołu
przekonań zbiorowej świadomości Oriona niewielkiemu procentowi jednostek udało się opuścić swe ciała (umrzeć) i
dotrzeć bądź zamieszkać w istotach, które uciekły bądź po przybyciu z Oriona wcieliły się na Ziemi12. Gdy owe istoty
zostały zlokalizowane, istota z Oriona była już w stanie stworzyć okno dzięki któremu, on lub ona, mogła podróżować.
Kiedy już przeszła przez to okno i wcieliła się na Ziemi, “gubiła się" w ziemskiej świadomości zbiorowej. W ten sposób
działał mechanizm zabezpieczenia – skoro istoty te nie znały swej tożsamości, nie mogły być śledzone przez Imperium
Oriona.
Uciekinierzy wchodzili następnie w ziemski cykl reinkamacyjny i najprawdopodobniej nadal nieświadomie odgrywali
zaprojektowany w duszy dramat znany z Oriona. Mogło się niekiedy zdarzyć, że od razu byli wyśledzeni przez
przedstawicieli Imperium Oriona, którzy z kolei również byli “pochwytywani" w ziemską świadomość zbiorową i musieli
wejść w cykl reinkamacyjny; wraz z nimi wcielało się ich dawne, zrodzone na Orionie pragnienie sprawowania kontroli.
Gdy sytuacja stawała się coraz bardziej rozpaczliwa, Czarna Liga postanowiła walczyć z jeszcze większym uporem.
Należeli do niej ludzie, którzy grali na dwa fronty. Przemycali raporty od informatorów, co jeszcze bardziej wzmagało
opór. Zaczęli stosować taktykę podpatrzoną u istot dominujących. A wszystko to robili w imię wolności. W końcu
zauważyli, że wolność im się wymyka i konflikt przybrał na sile.
Mimo usilnych starań, Czarna Liga nie potrafiła zrozumieć dlaczego nie udaje jej się oswobodzić ofiar. Zniechęcili się.
Ludzie łaknęli duchowości, a wszystko co było pożerała pustka i strach. Nic się nie udawało. Czarna Liga na kilka pokoleń
stała się jedynie martwą ideą i niczym więcej.
Potem nastąpiło coś niezwykłego. Mijały pokolenia duchowego dojrzewania i w tym czasie zaczęło kiełkować zasiane
ziarno. Dusza wcielona będąca urzeczywistnieniem wszystkich nadziei i marzeń istot zamieszkujących Oriona, wyzbyta
nienawiści i strachu. Kiedy się narodziła, została bezpiecznie złożona głęboko we wnętrzu planety, w neutralnym pod
względem energetycznym i emocjonalnym środowisku, tak ażeby nie uległa spolaryzowaniu. W wieku dorosłym ta istota
zaczęła nauczać, a jej nauki rzuciły nowe światło na trwającą walkę. To, co mówiła, mogło raz na zawsze położyć kres tej
walce.
Nauczała praw uniwersalnych – stan pozytywny nie może zostać osiągnięty poprzez negatywny. Czarna Liga ogniem
zwalczała ogień i miast zaprowadzić pokój podsycała ogień. To, co pozytywne należy zintegrować z tym, co negatywne,
w punkcie równowagi. Należy
kochać, a nie bać się. Idea pokoju i wolności musi być ideą na tyle ukochaną, by chciało się
karmić ją w duszy bez względu na to, co dzieje się na zewnątrz. W ten sposób Czarna Liga zrozumiała, że intencje miała
dobre, lecz jej czyny jedynie potęgowały to, czym sama pogardzała.
Ta świadomość stała się rzeczą powszechną. Ludziom zamieszkującym te uciśnione światy otworzyła nowe drzwi do
duchowości. Wiele przeszli, ale nareszcie wiedzieli od czego zaczynać.
Gdy panujący układ sil zaczęto rozumieć na wyższych poziomach, postanowiono, że ta energia przez przeniesienie jej na
zewnątrz do galaktyki zostanie przeobrażona l i na nowo wyzwolona. Z tych wyższych poziomów wezwano Założycieli,
aby pomogli wybrać im świat. Rzeczą! najważniejszą było zapewnienie tym śmiałym istotom j wszelkich narzędzi
niezbędnych do rozpoczęcia dzieła j przekształcenia energii Oriona. Najważniejszymi narzędziami były Wolna Wola /
Decyzja, jak również ukryty kod DNA, który miał wyzwolić pragnienie społecznej ochrony na wypadek gdyby zaistniała
możliwość ich samozniszczenia. Wybranym światem była Ziemia. Założyciele l zaczęli organizować różne grupy istot
cielesnych, by za-1 inicjowały Początek Ziemi. (Zobacz rozdział 9)
Przejawem dramatu Oriona na Ziemi były podejmowane w trakcie całej jej historii próby zmierzające do zrównoważenia
biegunowych przeciwieństw. Upadek Atlantydy. Cesarstwa Rzymskiego, wojny religijne – to wszystko przykłady
schematów pamięciowych przeniesionych] z Oriona, ujawnionych po to, żeby się od nich uwolnić. Ludzkość przeżywając
te wszystkie dramaty znajdowała się w stanie permanentnego osaczenia. I nadal zachowywała ten sam układ sił: ofiar,
prześladowców i ruchu oporu. Jednakże tym razem światłość się rozprzestrzenia i nawet ruch oporu zaczyna rychło
rozumieć, że ognia nie da się zwalczyć ogniem.
Współczesna cywilizacja Oriona istniejąca w tym samym continuum czasu co dzisiejsza Ziemia zdołała już uśmierzyć
toczący się w jej łonie konflikt. A ponieważ na Ziemi nadal dąży się do zrównoważenia układu sił, jaki
kiedyś panował na
Orionie, pierwotny sygnał jaki ludzkość otrzymuje z Oriona oceniono jako negatywny. Pojawianie się Ludzi w Czerni jak
również niektóre przejawy struktury Iluminatów, to rozwinięcie zakorzenionej na Orionie potrzeby sprawowania kontroli.
Ludzie w Czerni (LWC) legitymują się różnym pochodzeniem. Niektórzy z nich to ludzkie wcielenia z Oriona i / lub
negatywnie zorientowanej energii Syriusza; inni, to faktyczni dawni mieszkańcy Oriona, którzy odbyli “w przód" podróż w
czasie do dzisiejszej Ziemi. (W tym przedstawiciele Imperium, którzy zostali pochwyceni w świadomość zbiorową Ziemi,
gdy ścigali uciekinierów z Oriona.) Ziemię postrzegają jako zagrożenie. Z ich punktu widzenia ludzkość, budząc się i
wyzwalając przyciąga ciemiężone istoty z Oriona, by na Ziemi szukały wolności. Nie chcą dopuścić by ofiary Oriona
skorzystały z tej szansy, Ziemię zaś chcą utrzymywać w stanie bezsilności, pod całkowitą kontrolą. LWC to jedyna
manifestacja tej idei; jej przejawy na Ziemi są w zasadzie łagodniejsze. Jednostki, które przenoszą z Oriona opresyjne
schematy działają kierując się pamięcią swojej duszy, a ich pragnienie sprawowania całkowitej kontroli niekoniecznie jest
uświadomione. Badanie dwudziestowiecznych spotkań z LWC przekonuje o ironicznym charakterze ich zachowania –
funkcjonują oni na bardzo autonomicznym poziomie i wydaje się, że władzy, którą tak bezwzględnie próbują ludziom
wyrwać, nie żądają dla siebie. Może to oznaczać, że LWC to zaledwie pionek w, być może, o wiele bardziej zawiłej walce
o władzę.
Dramat Oriona to nie eksperyment dokonywany na kimś przez kogoś innego. Biorą w tym udział, za sprawą swojej
Wolnej Woli, wszyscy, którzy postanowili uczestniczyć w Przeobrażeniu Ziemi. To Przeobrażenie / Integracja będzie miało
wpływ na całą rodzinę galaktyczną stworzoną poprzez Infuzję Wymiarów. Dzięki temu ma zacząć się proces Integracji, z
powrotem poprzez Pryzmat Liry. Zintegrowane biegunowe przeciwieństwa można zatem nazywać “Światłem Oriona".
Projekt Przeobrażenia miał kilka etapów. Dzięki temu Założyciele mogli oceniać jego przebieg. Pierwszy etap, to po
prostu wsiewanie i przekształcanie życia ze sfery trzeciej gęstości w silną genetycznie rasę na Ziemi. Na kolejnych
etapach dochodziło do nowych wydarzeń w rozwoju cywilizacji. Najważniejszy etap rozgrywa się obecnie na Ziemi –
masowe ponowne przebudzenie milionów istnień do wyższego celu duchowego.
To przebudzenie następuje w sposób naturalny i za jego sprawą coraz szybciej zaczyna się powiększać przepaść
dzieląca bieguny pozytywny i negatywny (co obecnie obserwuje się w społeczeństwie). Sprzyja to spolaryzowaniu i
zaznaczeniu możliwych wyborów stojących przed społeczeństwem – że wybór
musi zostać dokonany w tym właśnie
momencie staje się rzeczą oczywistą. Istoty ludzkie nie przeżywały ohydy i cierpienia pełnej udręki przeszłości w tej
mierze, w jakiej było to udziałem istot z Oriona. Gdy Ziemia przebudzi się, wszystkie narzędzia staną się widzialne, żeby
człowiek mógł wziąć odpowiedzialności za Całość i za Siebie. Bolesne wspomnienia z Oriona nadal mogą dochodzić do
głosu, ale dzięki ogłoszonej przez ludzkość proklamacji wolności i woli zostaną one uśmierzone.
Kiedy nastąpiła Infuzja Wymiarów, pewne jednostki i grupy świadomości wolały pozostać w uśpieniu. Z własnej woli
funkcjonowały jako archetypy, a w razie potrzeby można je było obudzić. Niektóre nawet pozwoliły, by ich cząstki poddać
wcieleniu. Przykładem świadomość znana pod imieniem Merlina. W trakcie trwania dramatu Oriona tarcie między
przeciwieństwami spowodowało przebudzenie śpiącego maga. Został “On" przewodnią silą w dążeniu do zespolenia obu
perspektyw – cielesnej i niecielesnej. Cząstki jego świadomości od czasu do czasu wcielały się, by pobudzić pamięć o
przeszłości i wyzwolić wizję przyszłości. W wielu światach występował pod różnymi imionami, zawsze jednak stanowił
odzwierciedlenie i piękna, i brzydoty. Jego energia od momentu Początku uobecniała się w połączeniu z Ziemią.
Początek Ziemi zostanie gruntowniej omówiony w następnych rozdziałach. Tymczasem należy tylko powiedzieć, że
dramat ten miał zakończyć się pomyślnie. Istoty wcielające się na Ziemi są w większości (w różnym stopniu) uwikłane w
dramat Oriona. Każda z nich znajduje się tutaj z własnej woli. Zakładając, że ludzkość znalazła się na Ziemi wbrew swej
woli wyrzekamy się swej władzy nad sobą i nad planetą.
Przypisy:
12 Istoty z Oriona posiadały zdolność docierania do jednostek ludzkich na Ziemi w przeszłości, teraźniejszości i
przyszłości.
UWAGI
ROZDZIAŁ 6: KUZYNI ZIEMIAN NA PLEJADZIE
W początkach rozwoju systemu Liry zaczęło dochodzić do pierwszych tarć między biegunami przeciwieństw. Niektóre
istoty z Liry reprezentowały ideę biegunowości żeńskiej – o charakterze intuicyjnym i przyzwalającym. Sądziły, że droga
do ponownej integracji prowadzi przez rozwój wewnętrzny. Jednakże pozostali mieszkańcy Liry spolaryzowali się wokół
bieguna męskiego. Ich filozofia wspierała mniemanie, że po to, aby się rozwijać muszą opanować znany im świat. To
doprowadziło do poważnej waśni między obiema grupami.
Gdy na Lirze rozwinęła się cywilizacja, pewna grupa jej mieszkańców uznała, że woli rozwijać swą kulturę z dala od
negatywnych, w jej mniemaniu, wpływów. Tak więc zaczęła poszukiwać galaktyki na nową siedzibę. W trakcie swych
poszukiwań odkryli młodą planetę, bogatą w zasoby naturalne. Tą planetą była Ziemia.
Grupa ta przez kilka pokoleń przebywała na Ziemi pokojowo współistniejąc z rozwijającym się rzędem naczelnych.
Jednakże upłynęło sporo czasu, a do fizycznego i elektromagnetycznego środowiska Ziemi nie zaadaptowała się tak jak
tego pragnęła. Wtedy to jej członkowie przyswoili sobie niewielkie ilości materiału genetycznego od naczelnych, co miało
im pomóc w zasymilowaniu się w środowisku Ziemi. Na przestrzeni pokoleń ich DNA nieznacznie się zmienił, co
umożliwiło im skuteczniejszą adaptację do warunków ziemskich.
O ile ta grupa sobie przyswajała materiał genetyczny naczelnych, o tyle inna grupa mieszkańców Liry znalazła się na
planecie po to, by spełnić życzenie tyleż swoje, co Założycieli i zaszczepić naczelnym materiał genetyczny z Liry. Przybycie
tych istot ponownie rozpaliło konflikty, których początkowo istotom z Liry zamieszkałym na Ziemi udawało się uniknąć.
Postanowiły więc one znaleźć inny system planetarny nadający się do kolonizacji. Pragnąc zbudować nową kulturę, w
której mogliby się odciąć od konfliktów zakorzenionych w ich przeszłości, prowadzili zakrojone na szeroką skalę
poszukiwania, zanim zdecydowali się na otwarte skupisko młodych błękitnych gwiazd, znanych jako Plejady13.
Kolonizacja układu gwiezdnego Plejad podjęta przez istoty z Liry ukształtowane na Ziemi rozpoczęła się z myślą o bardzo
zrównoważonej, niezależnej rasie istot. Odzwierciedlał to wybór nowego, stabilnego skupiska gwiazd. Najważniejszym
pragnieniem było stworzenie kultury opartej na harmonii, prawdzie i nieuwarunkowanej miłości. Kiedy plan kolonizacji był
już znany, potomkowie istot z Liry, którzy chcieli mieć nową siedzibę, postanowili skolonizować również pozostałe obszary
skupiska gwiezdnego Plejad14.
Ci pierwsi mieszkańcy Plejad (poprzednio istoty z Liry ukształtowane na Lirze) posiadali wysoko rozwiniętą intuicję, jak
również wrodzone pragnienie stworzenia stylu życia wspólnoty. Całość była tak samo ważna jak jaźń jednostkowa. A
jednak pomimo tego pragnienia dojrzewanie i stworzenie własnej tożsamości, oderwanej od korzeni ukształtowanych na
Lirze, zajęło tym istotom wiele pokoleń. Przez całe pokolenia budowały tę nową kulturę – miała ona charakter
filozoficzny, a tempo jej technicznego zaawansowania idealnie harmonizowało z jej rozwojem. Mimo iż były okresy
konfliktów, kulturowy fundament stworzony przez te nowe istoty na Plejadach pozostawał niezachwiany przez wiele
tysięcy lat.
Na przestrzeni pokoleń zorientowani na życie we wspólnocie mieszkańcy Plejad do tego stopnia zaczęli przedkładać pokój
i łagodność, że nauczyli się unieszkodliwiać wszelkie formy negatywizmu. Coraz gruntowniej skrywali swe naturalne, a
właściwe człowiekowi skłonności, aż w głębi ich istoty pojawiła się wielka pustka. Nie było konfliktów, rozstrzygnięć i
wiedzy. Z ich wnętrza dobywał się krzyk. Tkwiła w nich cząstka, która pragnęła być słyszana.
Z tej studni rozpaczy wyciągali rękę do swych przodków z Liry. Kiedy wołanie zostało wysłuchane, mieszkańcy Liry byli
zdumieni, gdy odkryli kulturę, która właściwie odcięła się od świata. Mieszkańcy Plejad nie mieli pojęcia o tym, co działo
się w otaczającym ich świecie. Nie zdawali sobie sprawy z udręki panującej na Orionie, mimo że tak jak jego mieszkańcy
byli potomkami Liry.
Kiedy dowiedzieli się o walce toczącej się na Orionie, obudził się ich własny śpiący do tej pory smok. Ogarnęła ich pasja.
Ponownie ożyli; w duszach rozbłysły iskry głębokiego powołania. Zaproponowali, że oddadzą się walce na Orionie. Wtedy
właśnie zobowiązali się do zwalczania negatywizmu Oriona.
I tak to się zaczęło. Do zmagań na Orionie włączali się za pośrednictwem różnych nośników. Niektóre dusze wcielały się
bezpośrednio w system o obu biegunowych orientacjach (pozytywnej i negatywnej) po to, by te zmagania zrozumieć.
Jednak większość mieszkańców Plejad wcielających się na Orionie zostało usiedlonych – łatwo wejść w cykl
reinkarnacyjny Oriona, ale właściwie niemożliwością jest zeń uciec. Jeszcze inni sprzymierzyli się z Czarną Ligą, bądź też
nadal wcielali się w systemie Plejad i usiłowali pohamować ekspansję Imperium Oriona. Walczyli każdą cząstką swej istoty
przeciw negatywności, którą dostrzegali wokół siebie. Nieświadomie zaś zwalczali także negatywność jeszcze głębiej – w
sobie samych.
Zmagania trwały. Istoty z Plejad tak samo zagorzałe walczyły z negatywnością Oriona, jak z ukrytymi cieniami swego
ja. Miast we wnętrzu poszukiwać prawdy, jedynie utrwalały nienawiść swojej własnej negatywności.
Dopiero kiedy Imperium Oriona zniszczyło jedną z zamieszkałych przez nie planet, czynnie wycofały się z walk na
Orionie. Wymarła, wypalona planeta nadal pozostaje w ich układzie jako przypomnienie ich dawnych działań. Kiedy ta
planeta została starta, mieszkańcy Plejad zostali zniszczeni. W końcu rozwój wypadków utknął w martwym punkcie.
Z dramatu rozgrywającego się na Orionie wycofała się wszelka świadomość z najwyższych poziomów istnienia. Sytuację
poddano ocenie. Było oczywiste, że na możliwe rozstrzygnięcie należy spojrzeć z innej perspektywy. Zgodzili się
rozszerzyć konflikt na inny obszar w obrębie galaktyki. Istoty z Plejad postawiono przed wyborem: albo powrócą do
swych energii w swych rodzimych światach, albo raz na zawsze zgodzą się rozstrzygnąć swoje problemy (jak również
walkę na Orionie).
Początkowo postanowili wrócić do siebie. To pozwalało im zebrać siły i poszukać w głębiach dusz sposobu na
przeistoczenie się w całość. Tak bardzo bali się negatywizmu, że trwali w bezruchu. Wyczekiwali. Zastanawiali się... i
wahali.
Kiedy tak wyczekiwali, na Ziemi pełną parą ruszył projekt Początku. Dyrektorami projektu (pod zwierzchnictwem
Założycieli) były istoty cielesne z Liry korzystające z pomocy innych grup istot cielesnych, takich jak mieszkańcy Syriusza.
Szybko wyszło na jaw, że do projektu Początku niezbędna jest genetyczna struktura istot zarówno ziemskich jak i
pozaziemskich. Nawiązali kontakt z mieszkańcami Plejad.
Mieszkańcy Plejad najpierw niechętnie zareagowali na myśl o ponownym związaniu się z Ziemią. Jednakże istoty z Liry
chytrze zwróciły uwagę mieszkańców Plejad na potencjalne korzyści. Wiedząc, że istoty z Plejad pierwotnie przyswoiły
sobie materiał genetyczny ziemskich naczelnych, mieszkańcy Liry uznali, że potrzebują pewnych cech ich DNA, ażeby
rozwinąć na Ziemi rodzime gatunki. Przy okazji otworzyli przed istotami z Plejad możliwość ostatecznego sprostania swej
negatywności.
Ustalono, że transfer DNA od istot z Plejad do gatunków ziemskich dokonywany przez długi okres czasu pozwoli stworzyć
rasę istot człekokształtnych – ziemskich, ale posiadających także pozaziemskie korzenie. Najbliższymi przodkami tych
Ziemian miały być istoty z Plejad, którym – dzięki tym właśnie więzom rodzinnym -będzie wolno uczestniczyć w rozwoju
gatunków ziemskich. W trakcie tego procesu będą obserwować rozwój rasy, sporadycznie interweniować, by utrzymać go
na kursie i badać negatywizm człowieka. To miało, niejako zastępczo, uśmierzyć cierpienie spowodowane przez
przeszłość istot z Plejad. Po pewnych oporach co do ponownego łączenia się z mieszkańcami Liry, grupa istot z Plejad
ostatecznie wyraziła zgodę.
Efektem tego porozumienia są tysiące lat współdziałania istot z Plejad z prawie każdą kulturą prymitywną na Ziemi.
Rysunki przedstawiające istoty z kosmosu i statki kosmiczne zdobią ściany wielu jaskiń, a liczne starożytne dokumenty
utrwalają czyny bogów, którzy przybyli z nieba. Oni sami zaś uważali się za “bogów" w nie większym stopniu niż
współcześni ludzie ich uważają. Jednakże z punktu widzenia ludów pierwotnych z pewnością musieli na bogów wyglądać.
Na pewnych etapach rozwojowych gatunków człekokształtnych rzeczą powszechną było oddawanie władzy postaciom
przypominającym bogów bądź postaciom magicznym. To zjawisko rozpowszechniło się i niebawem istoty z Plejad
rozsmakowały się we władzy, jaką otrzymały. Zaczęły rządzić. Niektóre z nich, pragnąc umożliwić sobie dokonywanie
manipulacji, stosowały zastraszanie. Ich porozumienie, osiągnięte w płaszczyźnie duszy, dotyczące czerpania wiedzy z
obserwacji rozwoju Ziemi, przekształciło się w zaspokajanie osobistych pragnień. Wiele starożytnych mitów traktujących o
zazdrosnych bogach ma bezpośredni związek z tymi istotami pozaziemskimi pochodzącymi z innych układów, w tym z
istotami z Plejad15.
Kiedy doszło do tych swawoli władzy, ktoś musiał przypomnieć tym istotom pozaziemskim o ich celu. A wizyty innych
grup odwiedzających Ziemię bardzo często budziły w istotach z Plejad zawiść. Przez parę tysięcy lat pozwalano im rosnąć
w siłę, po czym przypomniano im o ich miejscu. Niebawem zrozumieli ironię całej tej sytuacji – pragnęli zetknąć się ze
swoim przeciwieństwem. I to ich pragnienie ziściło się.
Wszystkie związane z Ziemią istoty z Plejad uczestniczące w tych działaniach pochodziły z tego samego kontinuum
czasowego. Jakość nawiązywanych przez nich kontaktów była zgodna ze stopniem ich rozwoju. Jeszcze nie opanowali
skomplikowanej techniki manipulowania czasoprzestrzenią. Dopiero w dwudziestym wieku Ziemia zaczęła kontrolować
kontakty z nimi wykorzystując różne porządki czasowe równocześnie.
Kontakt, choć z przerwami, podtrzymywany był aż po dziś dzień. Jednak w porównaniu z wcześniejszymi okresami
wyraźnie stracił na intensywności. Istoty z Plejad w większości nie uważały już Ziemian za dzieci i pozwalały im działać na
własną rękę. Kiedy Ziemia już weszła w erę techniki, niewiele brakowało do osiągnięcia stanu masy krytycznej niezbędnej
do uruchomienia kodu DNA celem ochrony gatunków. Od roku 1940 cielesne i niecielesne istoty pozaziemskie obserwują
ludzkość i podejmują próby nawiązania łączności, na ogół subtelnymi metodami. Te z Plejad jako pierwsze zaczęły
realizować program przyjaznych fizycznych kontaktów z Ziemią. Mimo iż był realizowany już od lat 1930-tych, na szerszą
skalę był zauważalny dopiero w latach 1970-tych
16
.
Szwajcar nazwiskiem Billy Meier udokumentował setki godzin łączności z ufonautką z Plejad o imieniu Semjase.
Posiada także dużą ilość fotografii pojazdów kosmicznych z Plejad, których fałszywości po badaniach z zastosowaniem
techniki fotograficznej nigdy nie stwierdzono. Utrzymuje, że istoty z Plejad (oraz ich sprzymierzeńcy DAL-owie) zabrały go
w podróż w czasie, w przeszłość i w przyszłość, i że był świadkiem rozmaitych zdarzeń.
Ten kontakt, po jego ujawnieniu, wzbudził poważne kontrowersje. Meier miał dowód (dostarczony przez same istoty z
Plejad) w postaci próbki metalu, którą pod okiem kamery zbadali wybitni naukowcy z IBM. Analiza ujawniła niezwykłe
połączenie materiałów, w tym rzadkiego i drogiego pierwiastka o nazwie tul. Po dalszych analizach okazało się ponadto,
że próbka posiada cechy zarówno metalu jak ( kryształu. Próbka, co prawda, później zniknęła, ale materiał filmowy
przedstawiający analizę pozostał.
Bywa, że wykonując tego rodzaju badania wylewa się dziecko z kąpielą. Klasycznym przykładem są badania UFO.
Ponieważ jest to “zbyt proste" uważa się, że jest to oszustwo. Kiedy Meier próbował konstruować modele tych statków
kosmicznych, żeby się przekonać, czy fotografie mogły być spreparowane, modele odkryto, a całe przedsięwzięcie uznano
za mistyfikację.
Nauki Semjase i jej towarzyszy pochodzące z 1970 roku zaczynają być obecnie szerzej znane. Głoszą prawdy
duchowe, jak również przekazują historię mieszkańców Plejad. Niektóre z nich ostrzegają przed zbliżającymi się, a
spowodowanymi przez człowieka katastrofami, związanymi z nadchodzącą nową erą. Wydaje się, że te istoty z Plejad
reprezentowały tę orientację w swej historii, której filozofia kontaktu polegała na ostrzeganiu ludzi przed zbliżającymi się
kataklizmami. Mimo iż te nauki mogły mieć zastosowanie do sytuacji, w której zostały przekazane, to jednak nasuwa się
pytanie, jak one się mają do współczesnej świadomości zbiorowej.
Istnieją oznaki, że w świadomości zbiorowej Ziemi nastąpiło w latach 1980-1982 przesunięcie punktu ciężkości: od
przyszłej katastrofy ku wzrostowi odpowiedzialności. A ponieważ nauki istot z Plejad zostały przekazane zanim to
przesunięcie się dokonało, to, być może, wyrażają one jakąś dawniejszą myśl. Niekoniecznie musi to oznaczać, że nauki
te nie mają już sensu, może natomiast to znaczyć, że być może ludzkość zyskuje nową perspektywę – perspektywę, która
odzwierciedla rozstrzygnięcia dokonane w sferze świadomości zbiorowej i zmiany jakie się w niej dokonały.
W kontaktach z istotami z Plejad nawiązywanych obecnie mogą rozbrzmiewać rozmaite głosy. Niektóre z tych istot
twierdzą, że są przyszłymi potomkami tych istot, o których mówił Meier. Szczerze opowiadają o swej ciężkiej przeszłości i
o tym, dlaczego uznali za konieczne odwołanie się do pewnej taktyki w stosunkach z Ziemią. Przyznają, że mają swoje
powody, dla których nawiązują łączność i że dziękują tej planecie za wszystko czego się nauczyli. Społeczeństwu
pomagają w zrozumieniu innych kontaktów, z którymi sami nie mają bezpośredniego związku (jak choćby negatywne
doświadczenia związane z uprowadzeniami). Na wszelkie możliwe sposoby szczerze pomagają ludzkości, umożliwiając
planecie osiągnięcie globalnej, jak również galaktycznej perspektywy.
Istoty z Plejad mają szczególne powody do zachowywania pewnej ostrożności w swych obecnych działaniach na
Ziemi. Od tysięcy lat przybywali tu, żeby chronić nas od niebezpieczeństw bądź sprawować nad nami, niczym nad
dziećmi, kontrolę “dla naszego własnego dobra". Pomimo tego pewne odłamy dokonywały na ludziach manipulacji dla
własnych celów. Teraz już jednak rozumieją, że ludzkość musi dokonywać wyborów
na własną rękę i w tym względzie
muszą człowiekowi zaufać. Ingerując stworzyli cykl karmiczny. Rzeczą niezbędną jest, aby ten cykl, dla dobra ich
własnego rozwoju, został porzucony. Myśl o tym, że schemat ingerencji zostanie na Ziemi utrwalony, to najbardziej
przerażająca dla istot z Plejad idea.
Czy ta łączność z Ziemią będzie podtrzymywana w przyszłości? Skoro pod względem fizycznym najbardziej podobni są
do Ziemian (w sferze czwartej gęstości), to tezą jak najbardziej stosowną wydaje się, że właśnie oni jako pierwsi jawnie
będą chodzili po naszej planecie. Jednakże sami podkreślają to, że o ile ludzkość może chciałaby poznać swych kuzynów
z przestworzy, o tyle oni nie zainicjują programu jawnych kontaktów, póki człowiek nie zdobędzie się na to, by umieć
wyciągnąć rękę do swego brata z drugiej strony ulicy. A to zależy od mieszkańców naszej planety. Bo właśnie
ludzkośćsprawuje kontrolę nad rozwojem sytuacji. Czy jesteśmy w końcu gotowi na to, by bez lęku uznać nasze
dziedzictwo i przyjąć wyciągnięte ręce tych istot?
Przypisy:
13 Grupy odszczepieńców skolonizowały również inne systemy w galaktycznym sąsiedztwie Ziemi.
14
W naszej ziemskiej perspektywie w systemie Plejad widzialnych jest siedem gwiazd. W perspektywie istot z Plejad
widzialne są ich setki z nadającymi się do zamieszkania planetami (niewidzialnymi z Ziemi), które są koloniami istot z
Plejad.
15 Przykłady zawiera egipska opowieść o Secie i Ozyrysie, jak również opowieść sumeryjska o sporze między Enlilem i
Enką. Walki te mają, jak się zdaje, charakter archetypiczny; legendy opowiadające o podobnych postaciach znane są
wielu kulturom – można je traktować jako odpowiedniki bądź, być może, jako przekłady jakiejś jednej opowieści.
16
Istnieją sygnały, że również grupy istot negatywnych (takich jak istoty z Syriusza) zaczęły nawiązywać kontakty w
latach 30-tych oraz że ich negatywnym akcjom zawsze przeciwdziałały istoty życzliwiej nastawione, jak choćby te z
Plejad. Takie intensywne kontakty (z grupami zorientowanymi pozytywnie, jak również negatywnie) występują, jak się
zdaje, w cyklach dwudziestoletnich: w latach 30-tych, 50-tych, 70-tych i – jak się być może niebawem przekonamy – w
latach 90-tych.
ROZDZIAŁ 7: BRAMA ARKTURA
Niektóre istoty po przejściu przez Pryzmat Liry postanowiły zachować niecielesną formę istnienia. Wybrały
egzystencję, której celem było służenie istotom przebywającym w bardziej zagęszczonych rzeczywistościach, takich jak
sfera trzeciej gęstości, w której znajduje się Ziemia. Uświadomiły sobie, iż, być może, trzeba będzie wspomagać życie
ewoluujące w kształtujących się materialnych rzeczywistościach. A tego rodzaju pomoc może ucieleśniać się pod postacią
archetypów, aniołów, przewodników i niewidzialnej inspiracji.
Istoty te ściągały w rejon gwiazdy Arktura. W początkowym okresie pole gwiezdne w rejonie Arktura miało co prawda
nieco odmienną od dzisiejszej postać, ale energia obszaru zachowała się na nie zmienionym poziomie. W okolicy tej
gwiazdy istnieje brama czy też skrzyżowanie w tkaninie czasoprzestrzeni. Ta brama zaś – co owe istoty prędko sobie
uświadomiły – przechodzi przez prawie wszystkie pozostałe rejony zamieszkane od czasu Infuzji Wymiarów. Wtedy to
właśnie zaczęły pojmować swój cel – wspomagać świadome istnienie z wielu poziomów świadomości.
Cel istot z Arktura ma charakter wieloaspektowy. Łączy zaś je jedna idea, iż stanowią ideał dla istot człekokształtnych.
Symbolizują przyszłą jaźń bądź przyszłe społeczeństwo. Ich energia jest ze swej istoty magnesem, który ożywia
pozytywny potencjał i dążenie do integracji z samej głębi istoty. Przekazują Ziemi obraz dokąd ona zmierza w swej
ewolucji. Gdy ludzkość przejdzie ewolucyjnie w stan istnienia bezcielesnego, jej celem stanie się urzeczywistnienie
świadomości takiej jak zbiorowa świadomość istot z Arktura, które uważają, że są grupową matrycą, której powierzono
ideę ewolucji świadomości.
Istoty z Arktura bardzo często będą objawiać się istotom ludzkim pod postaciami aniołów. A wiadomo, że jednym z celów
aniołów jest służenie człowiekowi. Istoty z Arktura, w bardzo namacalnym sensie, są oddane istotom człekokształtnym.
Za pośrednictwem istot cielesnych postanowiły uczyć się istnienia w formie fizycznej cielesnej.
Mają naturę eteryczną. Ich energię odczuwa się jako obecność, przypływ mocy twórczych bądź nieuwarunkowanej
miłości. Objawiają się pod postacią odpowiadającą wierze osoby, z którą współdziałają. W wypadku bardziej tradycyjnej
religii – jako anioły. Co bardziej zaś nowoczesnym poszukiwaczom – na przykład jako istoty pozaziemskie, bądź jako
przyszłe jaźnie. W obu przypadkach efekt jest taki sam – współdziałanie ze szczerze oddaną istotą, której celem jest
służenie istotom cielesnym, a tym samym Całości.
Ponieważ oddają się służeniu istotom cielesnym, współdziałają na planecie nie tylko z istotami człekokształtnymi, ale
także z tymi, które zamieszkują niewidzialne królestwa, a których ewolucja przebiega odmiennie od ewolucji istot
człekokształtnych. Każda planeta posiada własne królestwo dewów – energię świadomości królestwa roślin, minerałów i
zwierząt – zaś energia Arktura funkcjonuje jako wyższy aspekt królestwa dewów planety. I znowu powtarza się myśl, że
stanowią obraz przyszłego ideału ewolucji.
Niewiele jest istot z Arktura, które wybrały istnienie w postaci cielesnej po to, aby nieść pomoc. Miast wcielać się w tę
formę istnienia poprzez proces narodzin, raczej “wchodzą" w ciało już egzystujące w świecie materialnym. Nie muszą
tego robić (czy też, by tak rzec, nie są poddane “przymusowi karmy") za pośrednictwem procesu wcielania. Przez różne
porozumienia między duszami dochodzi do “wymiany". Dusza istoty ludzkiej, która cierpi emocjonalnie przybywa do
królestwa Arktura na leczenie, zaś zainteresowana istota z Arktura na jakiś czas wciela się na planecie17.
Główna pomoc, jaką istoty z Arktura świadczą istotom cielesnym polega na leczeniu emocji. Arktur to raczej pewna sfera
niż faktyczne miejsce i właśnie w sferze Arktura ziemskie dusze, które miały bolesną śmierć (lub życie) leczą się i
odmładzają. Ponieważ brama Arktura jest połączona z Ziemią,
wszyscy którzy wcielają się na Ziemi muszą przejść przez
sferę Arktura, zanim dotrą do planety, chyba że świadomie z tego rezygnują. Zapewnia to leczenie tym, którzy mają się
narodzić, umacnia ich decyzje i pragnienie życia w postaci cielesnej, które ich czeka.
Brama Arktura przygotowuje niecielesną świadomość do intensywnego nastawienia się na cielesność, a zatem i na
seksualność. Z perspektywy świadomości istot z Arktura cielesność i seksualność wyrażają to samo. Energia Arktura jest
niezawodna, zwłaszcza w przypadku leczenia różnych dolegliwości związanych z seksualnością, takich jak seksualne
wykorzystywanie w dzieciństwie czy w wieku dorosłym. Lecznicze energie Arktura w tej samej mierze działają leczniczo
na wykorzystywanego, co wykorzystującego, jako że obaj poważnie cierpią. W takich przypadkach zastosowanie
leczniczej matrycy Syriusza / / Arktura może okazać się bardzo skuteczne.
Walenie, a zwłaszcza delfiny mogą symbolizować działanie matrycy Syriusza / Arktura w odniesieniu do tych, którzy
cierpią. Mogą one, jeśli uwzględnić ekspresję ich seksualności i nieuwarunkowanej miłości, funkcjonować jako cielesna
manifestacja leczniczej matrycy Syriusza / Arktura. To zupełnie nieszkodliwa matryca, która umożliwia łagodne leczenie
na bardzo głębokich poziomach. Gdy następuje śmierć, świadomość człowieka przechodzi przez sferę Arktura. Jest
odżywiana i pozostaje tam pod opieką, póki nie przebudzi się do wyższej rzeczywistości. W przypadku bolesnej śmierci,
otacza się ją wielką czułością i intensywnie leczy, ażeby po przebudzeniu łatwiej jej było przejść.
W doświadczeniach życia po śmierci, światło, które dostrzega się u końca tunelu, reprezentuje w rzeczywistości
drgania Arktura. To drganie tłumaczy się za pośrednictwem wierzeń tego, który je postrzega. Ponieważ Arktur, to przede
wszystkim szósty stan skupienia, światło często postrzega się jako drgania Chrystusa lub Buddy. Światło można
utożsamiać z przyszłym bądź wyższym ja (ja Chrystusa) jednostki. Tak więc w pewnym sensie w trakcie procesu
umierania jednostka zespala się z wyższym ja, którego pasmo częstotliwości jest przypadkiem omal identycznym z
pasmem sfery Arktura. W całym stworzeniu nie ma niczego, co tak całkowicie leczyłoby, odżywiało i odmładzało jak
drgania Arktura
18
.
Kolejną ideą, synonimiczną wobec drgań Arktura jest idea kreatywności. Tworząc, jednostka zrównuje się pod względem
energetycznym ze Stwórcą. Skoro Arktur służy, by tak rzec, za “posłańca" Stwórcy, to drgania są całkiem podobne. A
skoro rzeczą ludzką jest tworzyć, to Arktur od samego początku był z ludzkością blisko związany.
Arktur to znacznie więcej niż gwiazda. To częstotliwość, którą się ma w sobie. To częstotliwość tworzenia, leczenia i
ewolucji. Od początku towarzyszy Ziemi i innym rozwijającym się planetom zamieszkanym przez istoty cielesne. Jest nie
tyle postacią w historii galaktycznej, co podskórnym prądem – prądem od zawsze obecnym w idei całkowitej Infuzji
Wymiarów.
Ponieważ energia Arktura jest podskórnym prądem, który zgodnie z nami współdziała, środowisko planetarne Ziemi
często transformuje tę energię w formę, która ma pobudzać jednostki pod względem emocjonalnym. Przykładem
soczewkowata chmura, efektowny układ chmur uformowany na kształt dysku. Może przypominać statek kosmiczny, ale w
większości wypadków chodzi po prostu o to, że środowisko Ziemi przekłada energię, jaką się postrzega na poziomie
eterycznym. Te eteryczne “statki" przypominają ludzkości o jej niewidzialnych powiązaniach.
W obrębie spolaryzowanej rzeczywistości istnieje odpowiednik Arktura odzwierciedlający inne aspekty jego
ewoluującej natury. Tym odpowiednikiem jest obszar zwany Antares. W obrębie przejścia między wymiarami czy też
skrzyżowania istnieje połączenie między Arkturem a Antaresem, pełniące funkcję głównego punktu skupiającego energię
w tym rejonie. Większość świadomości wcielających się na Ziemi przechodzi jedynie przez drgania Arktura. Są jednak i
takie, które przed dotarciem do Arktura, postanawiają przejść przez Antaresa. Są to jednostki, które mają bezpośredni
związek z wzorcami świadomości zbiorowej, matrycami i ewolucją komórkową.
Antares, to także punkt łączący względem wymiarów ziemski kwadrant Drogi Mlecznej i galaktykę Andromedy. Zespół
Antares / Andromeda pobudza abstrakcyjne pojęcia egzystencji i świadomość niezbędną, aby istoty cielesne przypomniały
sobie swe dziedzictwo i tym samym przeobraziły swą przeszłość.
Układy innych omawianych w tej książce ras z planetą Ziemią mają w większości charakter bardziej zindywidualizowany.
Pomimo to, ogromne znaczenie zachowuje związek z Arkturem, choć jest bardzo płynny, elastyczny. Bo pozostałe
elementy naszej opowieści – jeśli posłużyć się kulinarnym porównaniem – jedynie podnoszą smak tej kosmicznej zupy,
Arktur natomiast nadaje jej konsystencję bulionu – to porównanie uzmysławia nam jak istotną rolę jako składnika
spajającego pełnią drgania Arktura.
Energia Arktura przejawia się na Ziemi w wielu możliwych do zbadania postaciach. Można powiedzieć, że Arktur i
Syriusz tworzą układ partnerski. O ile Arktur sprzyja leczeniu emocji, o tyle Syriusz ułatwia leczenie ciała. Egipcjanie znali
te powiązania i w swych rytuałach przywoływali energie matrycy Arktura / Syriusza. Bóstwo egipskie zwane Anubisem, to
wyraźny archetyp istoty z Syriusza, współdziałało jednak z energią Arktura. Anubis wprowadzał jednostki do świata
podziemnego (astralnego), czyli przeprowadzał przez proces fizycznej śmierci. Tam energie zarówno Syriusza jak i
Arktura rozpoczynały proces leczenia duszy. Wyobrażenie szakala (czyli “psa", jak w Psiej Gwieździe Syriusza) jako
Anubisa to wyrazista oznaka, że Egipcjanie zdawali sobie sprawę z istnienia tego związku. Anubis (jako archetyp Syriusza)
prowadził dusze zmarłych do sfery Arktura, gdzie następowało leczenie.
Arktur symbolizuje integrację w tej samej mierze, w jakiej Orion jest symbolem pozostającej w konflikcie czy też
spolaryzowanej natury człowieka. Mianem pomostu określano często archetyp Merlina. Bo zaistnienie wspólnej
płaszczyzny dla biegunowych przeciwieństw jest koniecznością, kiedy zmierzają one ku zjednoczeniu. I tak, pomostem
między wybuchowym Orionem a kojącym Arkturem jest Merlin. On tworzy tę wspólną płaszczyznę. A zatem oczywiste, że
to jego energia zyskała zasadnicze znaczenie nie tylko w odniesieniu do Ziemi, ale w odniesieniu do wszystkich istnień,
które doświadczają biegunowych podziałów. Iskra zrodzona w wyniku tarcia między przeciwieństwami, które inicjuje
transformację ma charakter magiczny.
Istoty z Arktura, we wczesnym okresie rozwoju Ziemi, zgodziły się zwiększyć swoją gęstość na tyle, by na jakiś czas stać
się widzialnymi. Współdziałały z pierwotną kulturą tak zwanej Lemurii zaszczepiając jej umiejętność leczenia. Pamięć o
tych związkach przekazywano z pokolenia na pokolenie. Lemurianie migrując do różnych miejsc na Ziemi przenosili te
wspomnienia wraz z sobą. Jednym z utrwalonych w materii wyobrażeń upamiętniających ten bezpośredni kontakt są
posągi na Wyspie Wielkanocnej. Nie tyle miały wyobrażać postaci z Arktura uobecnione w sferze innej gęstości, ile być
wyrazem oddawanej im czci. Zwrócone ku niebu posągi wpatrują się w horyzont oczekując na powrót istot z Arktura.
Ludzkość bynajmniej nie musiała oczekiwać na ich powrót. Ich energia przez cały czas była tu obecna. A ujrzeć je można
spoglądając w siebie, nie zaś rozglądając się wokół. To istoty ludzkie, które osiągnęły najwyższy pułap ewolucyjnych
możliwości. Są dla ludzkości przypomnieniem, przesuwają ją po cudownej spirali ewolucji. Dom jest tam, gdzie jest serce,
a szlak, po którym podążają istoty z Arktura, wyznacza serce.
Przypisy:
17 Nie są to zjawiska codzienne. Wiele z osób, które twierdzą, że doznały “wejścia", ma za sobą o wiele pospolitsze
przeżycie, które można nazwać “splataniem duszy". Polega ono na pobieraniu wyższej częstotliwości z energii własnej
duszy, nie zaś na wymianie świadomości.
18
Wiele osób, które mają za sobą doświadczenia życia po śmierci, mówi o przejmującym spotkaniu z jaskrawym
światłem. Tak to przedstawia relacja utrwalona przez Moody'ego w
Życiu po życiu: “I zobaczyłem jasne światło – tak
jasne, że nie mogłem przez nie nic zobaczyć, ale przebywanie w jego zasięgu było cudowne. Dawało ukojenie. Żadnego
przeżycia na Ziemi nie można z tym porównać".
ROZDZIAŁ 8: POCZĄTEK ZIEMI
A
wreszcie rzekł Bóg; “Uczyńmy człowieka
na Nasz obraz, podobnego Nam".
Księga Rodzaju 1 / 26
Na czyj obraz zostały stworzone istoty ludzkie na Ziemi? Z wielu najstarszych na Ziemi pism wynika, że rozwojowi istot
ludzkich przewodzili bogowie, którzy zstąpili z nieba. Nawet antropologowie zwracają uwagę na niezwykle szybki rozwój
gatunku
homo sapiens. Niektórzy z nich szacują, że owo przyspieszenie w rozwoju gatunku homo sapiens wynosi miliony
lat.
O ile etap ewolucji między rozwiniętym australopitekiem a neandertalczykiem trwał ponad dwa miliony lat, o tyle
homo
sapiens (Cro-Magnon) pojawił się – na co istnieją dowody – około 35 000 lat temu. Co ciekawsze, bo nadal odkrywa się
nowe ślady człowieka, archeologowie znaleźli w rejonach zachodniej Azji i Północnej Afryki ślady jeszcze
starszego
przedstawiciela gatunku
homo sapiens. Datuje się je na 250.000 lat przed człowiekiem z Cro-Magnon. Należy wobec tego
stwierdzić, że
homo sapiens nie ma w ewolucji swego przodka. Nie istniała istota, z której ewolucyjnie powstał homo
sapiens – ten gatunek po prostu pojawił się.
Czy istoty pozaziemskie były zainteresowane tym, by przykładać rękę do ewolucji na Ziemi? Jeśli tak, co mogły zyskać od
Ziemian? Być może był to sposób na przyspieszenie
ich własnej ewolucji.
To, że Początkiem Ziemi kierowały trzy główne grupy, wydaje się oczywiste. Nazywamy je: Założycielami, grupą istot z
Liry i grupą istot z Syriusza. Założyciele usprawniali przebieg realizacji projektu i sprawowali nadzór nad całością w
perspektywie egzystencji niematerialnej. Istoty z Liry, nieświadome istnienia tych niematerialnych wpływów,
koordynowały Początek pod względem materialnym i do pomocy zatrudniły grupę z Syriusza. Każde z ugrupowań
angażowało się w ów projekt kierując się własnymi pobudkami. Aczkolwiek różniły się one, tym niemniej cel pozostawał
ten sam – stworzenie na Ziemi rasy istot człekokształtnych.
Jak już mówiliśmy, istoty z Plejad zaangażowały się w ewolucję Ziemi dla własnych korzyści. Uważały, że jeśli będą
współdziałały z istotami ludzkimi, to nie tylko będą je mogły włączyć w ewolucję swej poprzedniej siedziby, ale będą
mogły także poznać negatywizm i integrację nie wcielając się bezpośrednio w świecie, w którym te idee rozwijano.
Przekonało ich ugrupowanie istot z Liry, które dobrze wiedziało o tym, że istoty z Plejad i nowe istoty ludzkie, które
rozwinęły się na Ziemi, są wzajemnie dostosowane pod względem genetycznym.
Ugrupowanie z Liry (połączenie różnych ras z Liry) nieustannie eksperymentowało. Kierowały nim pewne popędy.
Rywalizowały mianowicie ze
swymi “twórcami" -Założycielami, tak samo jak poczynaniami ludzi kierują pewne popędy,
takie na przykład jak prokreacja. “Potomstwo" Założycieli instynktownie nadal zajmowało się genetycznym rozsiewaniem.
Bo Założyciele dobrze zdawali sobie sprawę, że chów wsobny spowodowałby wymarcie rasy i dlatego nieprzerwanie
poszukiwali nowego łożyska pod szczep, aby zapewnić stałe mieszanie się puli genów.
Istoty z Liry miały jeszcze jeden zasadniczy powód swego zaangażowania na Ziemi. Po trwającym wieki konflikcie między
różnymi odgałęzieniami ras z Liry (Wega, Syriusz, Orion, etc.) miały już dosyć tworzenia cywilizacji, które były
spolaryzowane i nie umiały istnieć w pokoju. Chcieli, by Ziemia była planetą, której fundamentem będzie integracja nie
zaś polaryzacja. Ugrupowanie istot z Liry uważało tak być może dlatego, że ich pragnieniem była planeta, której
początki
byłyby oparte na integracji nie zaś takiej, która zawierała w sobie zarodki biegunowości przeniesione z innych układów
gwiezdnych. Mając to na uwadze zaczęły sporządzać konsekwentny plan Początku Ziemi.
Jednakże Założyciele mieli inne plany. Wiedzieli, że Ziemia miała stać się miejscem ostatecznego uśmierzenia dramatu
Oriona i dlatego też
musi pozostać spolaryzowana po to, by ów konflikt został rozwiązany. Założyciele wiedzieli, że
rodzina galaktyczna mogłaby ostatecznie poznać integrację rozstrzygając doświadczenie biegunowości na Ziemi. Pozwolili
ugrupowaniu istot z Liry przeprowadzić
ich plan, ponieważ wiedzieli, że i tak ostatecznie wspiera on plan kosmiczny.
Co do ugrupowania istot z Syriusza, ich motywy były o wiele bardziej osobiste. Uważali, że Ziemia należy do
potrójnego układu gwiezdnego Syriusza; sądzili więc, że mają prawo do manipulacji genetycznych na Ziemi. Chcieli po
prostu stworzyć na Ziemi rasy prymitywnych istot człekokształtnych, które mogłyby służyć w charakterze siły roboczej,
podczas gdy oni poszerzaliby swoje kolonie włączając do nich Ziemię. Tak więc z myślą o własnych celach poparli projekt
istot z Liry. Realizacja projektu Początku Ziemi rozpoczęła się.
W trakcie wczesnych faz realizacji tego projektu istoty z Liry19 przez wiele tysięcy lat uważnie obserwowały rozwój
rasy naczelnych na Ziemi. Od czasu do czasu pobierały próbki i dokonywały nieznacznych zmian w strukturach DNA. W
kluczowych momentach rozwoju zaszczepiały tym naczelnym materiał genetyczny od istot z Plejad
20
(i od innych grup).
Ewolucja, na przestrzeni wielu lat, coraz wyraźniej nabierała tempa. Gdy stało się to oczywiste, rozpoczęto zasadnicze
eksperymenty nad prototypami.
Historia Adama i Ewy to jeden z kilku ocalałych zapisów, które mogą stanowić dla ludzkości subtelne przypomnienie jej
początków. Opowieść ta zawiera wiele symbolicznych odniesień do tworzącej się sagi, a dotyczą one typu gatunków,
które miały odziedziczyć Ziemię.
Jak już mówiliśmy ugrupowanie z Liry pragnęło, ażeby podstawą istnienia gatunków była integracja. Uznano zatem, że
gatunki nie muszą wiedzieć o biegunowości – czyli o “dobru" i o “złu". Ściśle kontrolowano środowisko tych nowych istot
ludzkich, tak ażeby jako idealne nośniki integracji były nastawione wyłącznie na rozwój. Istoty z Liry nie chciały, żeby te
nowe istoty ludzkie
przejmowały ich cechy – istot spolaryzowanych. Nie dopuszczały jednak myśli, że same również
ograniczają tym nowym istotom możliwość
wyboru.
Po trwającej pokolenia pracy nad naczelnymi z zastosowaniem pozaziemskiego materiału genetycznego ugrupowanie z
Liry wytworzyło prototyp istoty ludzkiej -sens tego przedsięwzięcia przełożono na imię własne – “Adam", czyli “z Ziemi".
Ów prototyp wprowadzono na Ziemię celem przetestowania jego zdolności przystosowawczych do środowiska w wielu
rejonach planety. (Adamów było wielu). Kiedy ów prototyp dostosowano w stopniu wystarczającym, Adamów odwołano.
“Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a
miejsce to zapełnił ciałem"
21. Poprzez klonowanie i dzięki inżynierii genetycznej stworzono prototyp żeński, co
wykłada się w imieniu “Ewa". Oboje ponownie umieszczono w środowisku i poddano dokładnej obserwacji.
Istoty z Liry pragnąc tworzyć gatunek, który nic nie wie o polaryzacji napominały wszystkich, którzy zamierzali wzbraniać
prototypom wiedzy, w rzeczywistości odmawiając im prawa wyboru, co wszystkie boskie istoty mają zagwarantowane.
Tak też można zrozumieć sens powiedzenia Boga:“Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według
upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz"
22
.
Istoty z Syriusza współpracujące z grupą istot z Liry nie zgadzały się z tą filozofią. Uważały, że osobistych pragnień,
jakimi kierują się istoty z Liry stwarzając te gatunki, nie da się pogodzić z prawami istot człekokształtnych. Owe istoty z
Syriusza, mimo iż pragnęły kształtować rodzaj ludzki dla własnych celów, stwierdziły, że dla nowych istot ludzkich żywią
autentyczne uczucia. Mimo tej dwoistości postanowiły interweniować, mimowolnie tym samym otwierając przed istotami
ludzkimi możliwość dokonywania wyboru.
Ugrupowanie z Syriusza przestrzegało ludzi: “Wtedy rzekł wąż23 do niewiasty: 'Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg,
że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło'"
24
. W obliczu
wyboru, przed którym zostały postawione i wobec konieczności podjęcia decyzji dotyczącej ich egzystencji, istoty ludzkie
osiągnęły świadomość trzeciej sfery gęstości. Kiedy zrozumiały, że zostały oszukane przez “Boga" wybrały wiedzę.
Kiedy
zdecydowały się dopuścić wiedzę o polaryzacji, całkowicie byty już zakorzenione w cielesności. Teraz posiadały już ego,
czyli wiedzę o “ja, które jest" i zyskały samoświadomość.
“Po czym Pan Bóg rzekł: 'Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie
przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki'"
25. Nie trzeba dodawać, że nie
spodobało się to ugrupowaniu istot z Liry. W gniewie zaprzeczyły wiedzy, jaką istoty ludzkie zdobyły z drzewa życia
(Boskie Dziedzictwo). Tym samym rasa istot ludzkich musiała rozwijać się nie zdając sobie sprawy ze swego powiązania z
rodziną galaktyczną i z Całością. Miało to stać się dla niej prawdziwym wyzwaniem.
Ugrupowanie z Liry chcąc upewnić się, że istoty ludzkie nie będą poszukiwały tej wiedzy, uciekło się do przestróg: “Bóg
postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia"
26
. Pozostawiło
ludzkości jej dziedzictwo – testament Oriona (symbolicznie przedstawiony jako miecz), nie pozostawiając jednak żadnej
wiedzy na temat jego realizacji.
Starożytne teksty Sumeryjskie nasuwają przypuszczenia, że cherubini, to w rzeczywistości mechaniczne urządzenia czy
roboty, które, w tym przypadku, mają chronić drzewo życia. Jakie jest dosłowne tłumaczenie drzewa życia? W języku
Sumerów słowo oznaczające drzewo życia brzmiało GISH.TIL. GISH oznaczało urządzenie wykonane przez człowieka; TIL
oznaczało (a we współczesnym hebrajskim nadal oznacza) rakietę. Zamiast drzewa może to więc oznaczać “pojazd życia"
– czyli statek kosmiczny. W sumeryjskich przedstawieniach istnieją wyraźne wizerunki pojazdów rakietowych, jak również
ludzi pozdrawiających te pojazdy. Wydaje się jasne, że działanie bogów, którzy ustawili cherubina wzbraniającego
ludziom dostępu do drzewa życia polegało faktycznie na odmawianiu ludziom wiedzy o ich dziedzictwie. Ludziom nie
wolno już było jawnie łączyć się z bogami ani wraz z nimi opuścić planety. Istoty ludzkie zostały wygnane z nieba.
A co się przydarzyło ugrupowaniu z Syriusza, które ingerowało w plany istot z Liry? Za sprawą swej ingerencji związały
się energetycznie z rozwojem Ziemi. Zawsze miały jednak do dyspozycji wiele sztuczek i również tym razem ostatecznie
postawiły na swoim. Kiedy współpracowały z ugrupowaniem z Liry przy programie genetycznym, do komórek istot
ludzkich wszczepiły ukryty kod DNA. Kod ten uruchamiał się wskutek zwiększenia drgań, które następuje wtedy, gdy
cywilizacja zaczyna ewolucję duchową. W miarę jak Ziemia szybciej zmierza ku samoświadomości i sferze czwartej
gęstości (co właśnie ma miejsce) kod zaczyna działać. Gdy już zostanie uaktywniony, rodzaj ludzki, niczym spiralę,
rozwinie swą zdolność widzenia, aż widzialny stanie się cały bezmiar Wszystkiego Co Jest. W ten sposób mimo wszystko
istoty te umożliwiły ludzkości spożywanie owoców z drzewa życia.
Ci pierwsi siewcy życia pozostawili ludzkości na Ziemi konflikt. Jak już powiedzieliśmy, zasiane “potomstwo" zazwyczaj
przenosi kody genetyczne i głęboko zakorzenione nastawienia swych rodziców. Jeśli więc życie na Ziemi faktycznie
powstawało w kontekście braku równowagi i wolnej woli, to czy nie tłumaczyłoby to faktu, dlaczego wśród wielu ras ludzi
zamieszkujących Ziemię nadal zakorzenione jest przekonanie o wyższości rasy kaukasko / aryjskiej (ugrupowania z Liry)?
Być może rzeczywiście fanatyzm rasowy korzeniami tkwi aż w początkach życia na naszej planecie? Taką myśl z
pewnością nasuwają badaczom najstarsze dostępne teksty. W przekazach sumeryjskich wspomina się o istotach
“czamogłowych", które dla bogów pracowały w kopalniach Afryki. Jeśli tak rzeczywiście jest – iż ludzkość przenosi wzorce
swych przodków – to ów konflikt tutaj właśnie ma swój początek. Uwolnienie się od tej narzuconej ludzkości doktryny
może okazać się kluczem do wyzwolenia rasy ludzkiej na Ziemi.
Ludzkość otrzymywała w przeszłości od bogów sprzeczne sygnały. Bywały okresy (niektóre z nich opisane w tekstach
sumeryjskich, jak na przykład wielki potop) gdy ludzkość skazaną na śmierć pozostawiano swemu losowi na planecie,
podczas gdy bogowie, w których wierzyła, opuszczali ją w swych statkach kosmicznych. Bywało jednak, że niektórzy
bogowie “nielegalnie" ratowali wybrane istoty ludzkie. I w ten sposób powstał zapisany w ludziach kod emocji
ujawniających się w sytuacjach kryzysowych. Ów kod przenosi pamięć zarówno o tych wzorcach, jak i o szamotaniu się
między strachem przed porzuceniem a radością ocalenia. Rzeczą konieczną jest, aby ludzkość zerwała tę zależność od
bogów i zyskała samowystarczalność.
Współcześnie na Ziemi zbawienie nadal obiecują ugrupowania, których kod zakorzeniony jest w przeszłości. Przybywają
do ludzi jako cielesne istoty z przestrzeni kosmicznej bądź telepatycznie przemawiają do tych, którzy odbierają ich
częstotliwość. Często mianują różne ziemskie istoty ludzkie “dowódcami" czy “wybrańcami" i nadal nakłaniają ludzkie ego
do utrwalania poczucia
własnej wyższości. Mimo iż owe pozaplanetame ugrupowania mają w większości dobre zamiary,
to nieustannie utrwalają przepaść między strachem przed porzuceniem a radością ocalenia, popierając tym samym
separatystyczną wiarę w elitaryzm. Jednak również i te grupy ostańców poddadzą się transformacji, gdy istoty ludzkie
urzeczywistnią swoją moc i osiągną planetarną dojrzałość.
Pozostałe ugrupowania istot pozaziemskich wyciągnęły wnioski ze swych dawnych działań i ten konflikt pragną
rozstrzygnąć raz na zawsze.
Z punktu widzenia Założycieli realizacja planu przebiegała doskonale. Ugrupowanie istot z Liry musiało, ze względu na
własny rozwój, zrealizować swój scenariusz. Ci pierwsi pozaziemscy “bogowie" pozostawili po sobie na Ziemi klucze, które
ostatecznie pomogą przebudzić się planecie i odkryć jej dziedzictwo. Gdy ludzkość po przebudzeniu odkryje tę wiedzę,
zacznie wykorzystywać narzędzia niezbędne do rozwiązania dramatu Oriona. Rozwiązaniem jest tolerancja. Jeśli ludzkość
rzeczywiście zdobędzie się na to, by zachowując bezstronność uznać różnorodność w obrębie jedności, Raj wówczas
będzie na Ziemi.
Przypisy:
19 Te istoty z Liry, jak również i inne, znane były pod pochodzącą z hebrajskiego nazwą “Nefilim", co błędnie
tłumaczono jako “giganci". “Nefilim" oznacza dosłownie “tych, którzy zstąpili". W Księdze Rodzaju (6,4) czytamy: “A w
owych czasach byli na Ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, tę im rodziły.
Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach". Hebrajskie słowo “shem" przetłumaczone jako
“mający sławę" oznacza dosłownie pojazd powietrzny, prawdopodobnie rakietę. Stąd: “Byli to więc owi mocarze dawniej
przybyli w rakietach".
20 Jak już poprzednio mówiliśmy, istoty z Plejad zdobyły materiał genetyczny z Ziemi, który następnie skutecznie
połączyły z materiałem genetycznym Liry.
21
Księga Rodzaju 2,21.
22 Księga Rodzaju 2,16.
23
Wąż, to w wielu starożytnych mitach symbol archetypiczny. Jego natura konsekwentnie odzwierciedla dwoistość –
budzi strach, ale i jest sprzymierzeńcem ludzkości. W tekstach sumeryjskich, Enki, boga (istotę z Syriusza), który chroni
ludzkość, przedstawia się również jako węża. Stwierdzenie, że wąż to “zło" nosi na sobie współcześniejsze piętno i być
może jest to chwyt zastosowany przez bogów (istoty z Liry), którzy nie chcieli by ludzkość słuchała nauk istot z Syriusza
usiłujących wspomagać ludzkość.
24 Księga Rodzaju 3,4.
25
Księga Rodzaju 3,22.
26 Księga Rodzaju 3,24.
ROZDZIAŁ 9: ZETA RETICULI: TRANSFORMACJA I PRZEBUDZENIE
Szukają w samych głębiach duszy.
Szukają łączności duchowej.
Whitley Strieber
Początki cywilizacji Zeta Reticuli można prześledzić w czasie od zarania stworzonego przez Założycieli życia na planecie
Wierzchołka leżącej w układzie Liry. Jej niepowtarzalny i porywający rozwój w sposób znamienny wiąże się z ewolucją
planety Ziemi.
Biegunowość wyrażająca się między innymi w skrajnym indywidualizmie doprowadziła do podziału cywilizacji planety
Wierzchołka. Ewolucja technologiczna tej cywilizacji następowała bardzo gwałtownie przewyższając tempem jej rozwój
duchowy, co sprawiło, że pokojowe współistnienie jej mieszkańców było niemożliwe. Ten brak energetycznej równowagi
spowodował faktyczną destrukcję planety Wierzchołka. Dla postronnego obserwatora usytuowanego w kosmosie, świat
tej planety przestał istnieć. Tymczasem z punktu widzenia jej mieszkańców wyglądało to zupełnie inaczej.
Otóż, planeta Wierzchołka została w najwyższym stopniu skażona. Skażenie i silne promieniowanie sprawiły, że
powierzchnia planety nie nadawała się do zamieszkania.
Ci, którzy katastrofę przeżyli, schronienie znaleźli pod ziemią27. W tym nowym podziemnym społeczeństwie integracja
z konieczności musiała nastąpić, o ile miało nie dojść do ponownego zniszczenia. Rozumiejąc doniosłość integracji
postanowili ją wymusić (zrobić fuzję) poprzez całkowite przebudowanie swojej rzeczywistości.
Gdy planeta Wierzchołka zbliżała się do momentu zniszczenia, umysł i inteligencja jej mieszkańców były do tego
stopnia rozwinięte, że dawało się to zauważyć w ich budowie fizycznej. Ich czaszki na przestrzeni zaledwie kilku pokoleń
poważnie powiększyły swoje rozmiary. Naturalne porody coraz rzadziej się udawały, ponieważ głowy z trudem
przechodziły przez kanał rodny – istoty płci żeńskiej po prostu nie mogły się przystosować do tak gwałtownego rozrostu
czaszki. Inżynierowie-genetycy uprzedzając potencjalny kryzys gatunku zaczęli uczyć się technik klonowania, które
ewentualnie mogłyby zastąpić naturalne urodzenia. To posunięcie uratowało, według mieszkańców planety, ich gatunki –
jako że po zniszczeniu powierzchni planety okazało się, iż są bezpłodni.
Gdy sobie to uświadomili, postanowili obrócić to na swoją korzyść. Nie chcieli już takiej cywilizacji, jaką mieli; wszystko
chcieli rozpocząć od nowa. Tak też, powzięli nieugięte postanowienie, by ściśle kontrolować materiał genetyczny
przyszłego społeczeństwa. Inżynierowie zaczęli pracować nad rozwojem przyszłej rasy. Ta rasa (wierzyli) będzie
reprezentować integracyjny aspekt ich przeszłości.
Głównym priorytetem była genetyczna przemiana struktur mózgu umożliwiająca wpływ na ekspresję emocji. Unikali
wyrażania dawnych namiętności i chaosu; teraz zapragnęli porządku. Ich mózgi zostały zmienione w taki sposób, by
wytwarzać spójną pod względem chemicznym reakcję na bodźce zewnętrzne. Udało im się oderwać od struktur swego
ego. W wyniku trwających całe pokolenia manipulacji neurochemicznych, istoty z planety Wierzchołka zyskały
świadomość grupową. Do przeszłości należały indywidualistyczne reakcje, z których tak bardzo byli kiedyś dumni.
Połączenie promieniowania planetarnego i efektów ich klonowania umożliwiło stworzenie rasy o nieznacznych fizycznych
różnicach między jednostkami. Celem skuteczniejszego wykorzystania podziemnego środowiska planety stworzono ciała o
mniejszym wzroście. W wyniku przystosowania do braku promieniowania ultrafioletowego i naturalnego światła
słonecznego, ich oczy zaczęły przystosowywać się do różnych częstotliwości widzialnego spektrum. Źrenice w wyniku
mutacji powiększyły się rozszerzając się na całe oko, zaś oczy powiększyły się tak, aby mogła do nich trafiać większa ilość
światła.
Wobec braku świeżego pożywienia, ich ciała, po ostatecznym przystosowaniu, pochłaniały, jako pożywienie, światło o
pewnych częstotliwościach. Ich skóra nabrała właściwości fototermicznych i fotoelektrycznych i stała się wrażliwa na
źródła światła w podziemnych jaskiniach. Ich pożywienie wzbogacały uratowane rośliny i wydzielające światło minerały.
Wiele z ich organów, należących do układów trawiennego i rozrodczego zaczęło tym samym ulegać atrofii. Dokonująca
się transformacja objęła każdy aspekt ich istnienia. Zaczęła się wyłaniać nowa cywilizacja.
Moc i wibracja wybuchów atomowych przeprowadzanych poprzednio przez mieszkańców planety Wierzchołka
spowodowały ostatecznie zawinięcie się przestrzeni otaczającej planetę – jej mieszkańcy wyszli “po drugiej stronie"
przejścia między wymiarami. Podczas trwającej tysiące lat podziemnej izolacji, istoty te nie miały najmniejszego pojęcia,
że ich planeta zmieniła swe usytuowanie w czasie i przestrzeni. Dopiero gdy przeminęło wiele pokoleń i pojawili się na jej
powierzchni, stwierdzili, że pole gwiezdne dramatycznie się przesunęło. Wtedy właśnie uświadomili sobie skalę swych
poczynań. Planeta Wierzchołka zmieniła swą pozycję (względem czasu i przestrzeni) w kosmosie. I obecnie istniała
“nieznacznie obok" względem znanych im światów. By zrozumieć, co się stało i dla własnej korzyści spożytkować tę
wiedzę, zaczęli opanowywać dziedzinę wiedzy traktującą o fałdach czasu i przestrzeni.
Gdy ponownie pojawili się na powierzchni swej planety, tworzyli już nowy gatunek. Po zniszczeniu udało im się,
niczym feniksowi powstającemu z popiołów, przejść transformację. Nie byli tymi istotami, które ongiś zamieszkiwały
planetę Wierzchołka. Przyjęli teraz nową tożsamość, tożsamość Jednego Ludu Odzwierciedlającego Całość.
Ów jeden Lud, zważywszy nomenklaturę stosowaną na Ziemi, może nosić nazwę Zeta Reticuli
28
. Planeta tych istot na
skutek przesunięcia w wymiarze usytuowała się w pobliżu Zeta Reticuli l i Zeta Reticuli 229, w grupie gwiazd Reticulum
Rhomboidalis
30
. W oparciu o ten fundament zaczęły ponownie nawiązywać stosunki z Założycielami Życia. Do dzisiaj
nadal spełniają życzenia Założycieli względem ewolucji galaktyki. I właśnie teraz zaczynają również realizować swoją
własną ewolucję.
Dzisiaj Zeta Reticuli potrzebuje sposobu na wzmocnienie swej linii genetycznej po to, aby zapewnić przyszłość swojej
rasie. Po trwających całe pokolenia klonowaniach przy użyciu tego samego materiału genetycznego ich ewolucja utknęła
w martwym punkcie. Ich rasa wymiera, ale ich duch nadal chce, pragnie się wcielać. Rozmyślnie wstrzymują się przed
przejściem w sferę czwartej gęstości chcąc zostawić po sobie zarodki, które nadal mogłyby pod reprodukować się
genetycznie. A to wspomoże ewolucję całej galaktyki.
Zrozumieli, że znajdują się w kłopotliwym położeniu i wezwali na pomoc Założycieli.
Założyciele wprowadzili istoty z Reticuli na inną planetę, która posiadała pulę genów wielu humanoidalnych gatunków,
poczynając od pierwszych ras istot z Liry. Istoty z Reticuli zamiast podróżować od jednej cywilizacji do drugiej w
poszukiwaniu materiału genetycznego, mogły teraz go zdobyć w jednym miejscu. Tą planetą była Ziemia.
Ziemia przyciągnęła ich najpierw w latach 1940-tych, kiedy planeta zaczęła wchodzić w posiadanie technologii
umożliwiającej samozniszczenie. Doskonale wiedzieli, że ich przeszłość mówi o tym, co może czekać Ziemię w przyszłości.
A ponieważ posiedli zdolność odbywania podróży w czasie, mogli zbierać materiał genetyczny z każdego okresu w
przeszłości Ziemi. Jednakże potrzebowali materiału genetycznego z takiego okresu, kiedy cywilizacja stoi u progu
zniszczenia i transformacji. To miało im pomóc w ich własnym procesie integracyjnym. W jakimś sensie była to metoda
zmiany ich przeszłości. Utrzymując wzajemne kontakty ze współczesną Ziemią, leczyli swoją przeszłość i zmieniali
przyszłość.
Dzisiaj realizują na Ziemi swój program genetyczny. A ponieważ ta planeta jeszcze nie zrozumiała czy nie ogarnęła idei
woli duszy, większość jednostek uczestniczących w tym programie uważa się za ofiary. Istnieją tysiące opowieści o
terroryzowanych ofiarach uprowadzeń, wyrywanych z ciepłych łóżek i nękanych doświadczeniami dokonywanymi przez
istoty pozaziemskie31. Tego rodzaju doświadczenia mają miejsce, ponieważ ludzkość nie chce jeszcze stanąć twarzą w
twarz z odbitym w lustrze swoim cieniem, jakim są istoty z Reticuli.
Reticuli szukają przede wszystkim specyficznych cech ludzkich, które całe wieki temu wyrodziły się z ich rasy. Jedną z
takich cech jest zmienność reakcji na bodźce zewnętrzne. By ponownie się tego nauczyć, muszą pobierać próbki i badać
neurochemiczne reakcje człowieka na tysiące tysięcy bodźców.
Do najpowszechniejszych metod badania tych neurochemicznych wydzielin należy implantowanie organicznych sond.
Sondy te wprowadza się do głowy osoby uprowadzonej przez nos, oko albo jamę uszną. Sondy te pochłaniają i segregują
dane neurochemiczne. Następnie, raz na jakiś czas wyjmuje się je celem przeanalizowania, a potem ponownie się je
umieszcza. W razie śmierci danej jednostki organiczna sonda zostaje w sposób naturalny wchłonięta przez organizm.
Poszukują wiadomości nie tylko z zakresu biologii, ale także wiedzy na temat emocji. Upłynęły wieki, gdy matkowali
dzieciom. Ludzka umiejętność wychowywania jest przedmiotem ich fascynacji. Gdy zmienią swe struktury
neurochemiczne, ponownie będą w stanie reagować po macierzyńsku na swoje potomstwo. To jeden z głównych
powodów, dla których uprowadza się kobiety i żąda się od nich by rodziły mieszane dzieci. Te istoty ludzkie płci żeńskiej
pomagają istotom z Zeta Reticuli ponownie rozbudzić ich instynkty macierzyńskie i prokreacyjne.
To nie tylko ludzkość
im pomaga – również oni odgrywają istotną rolę w życiu Ziemi. Założyciele dobrze
zdają sobie sprawę z tego, że ludzkość zamieszkująca Ziemię
musi się zintegrować na kilku płaszczyznach – inaczej nadal
będzie realizowany scenariusz konfliktu. Istoty z Reticuli stanowią dla ludzi odzwierciedlenie jednej z najbardziej
podstawowych idei, które ludzkość odrzuciła – idei jedności. A transformacja nastąpi, i będzie możliwie najgłębsza, jeśli
tylko uda się przerzucić pomost nad przepaścią stworzoną przez ludzkie lęki.
Istoty z Reticuli zdobywają obecnie materiał genetyczny od
ochotników, którzy duchowo zgodzili się uczestniczyć w
przebudzeniu Ziemi i narodzinach nowej cywilizacji. Na tym etapie gry strach pojawiający się u uprowadzonych jest nadal
czymś nieuniknionym. Na Ziemi strach jest główną przeszkodą na drodze rozwoju. Jeśli ludzkości uda się przezwyciężyć
jej strach, osiągnie wówczas wiele celów, które obecnie wydają się nieosiągalne. Dokona się to dzięki świadomości,
nie
zaś za sprawą legalizacji praktyk, które przynoszą ofiary. Także istoty z Reticuli muszą stawić czoło własnemu lękowi
(przed czym nadal się bronią) i przezwyciężyć go. Bez tego strachu wzrost byłby minimalny. Im większa przeszkoda, tym
większa nagroda.
Jedną z takich nagród jest stworzenie nowej mieszanej rasy, łączącej cechy istot z Zeta Reticuli i cechy istot ludzkich z
Ziemi. Będą zjednoczone, a zarazem będą różniły się od siebie. Będą dysponowały paletą nastrojów i zmiennymi
emocjami. Nade wszystko zaś staną się heroldami nieuwarunkowanej miłości, którzy poprowadzą nas z powrotem do
Wszechźródła.
Przypisy:
27
Sytuacja ta doprowadziła do powstania różnych podziałów wśród mieszkańców planety. Ci, o których mowa w
niniejszym rozdziale, należą do rasy łagodniejszej. Pozostali, o bardziej negatywnej orientacji (przyczynili się oni do
powstania chaosu na planecie), po tysiącach lat w końcu opuścili planetę Wierzchołka i osiedlili się w okolicach Syriusza i
Oriona, zwłaszcza zaś na Betelgez. Istoty negatywne utrzymujące kontakty z Ziemią zostały nazwane negatywnymi
istotami z Syriusza i istot Szarych; kontakty z Ziemią podtrzymują we własnym interesie.
28 Jak już stwierdziliśmy w poprzednim przypisie, pod ziemią zamieszkało wiele odłamów istot z planety Wierzchołka.
Tam też z niektórych rozwinęły się
łagodne rasy Zeta Reticuli. O tych łagodnych istotach traktuje ten rozdział.
Odłam, o którym mowa w przypisie l można uważać za negatywne istoty z Zeta Reticuli, które – po przemieszczeniu
do systemu gwiezdnego Reticuli opuściły planetę Wierzchołka i skolonizowały inną planetę w systemie Zeta Reticuli. Jeżeli
idzie o wygląd, są one prawie identyczne, można natomiast je rozróżnić jedynie po drganiach i po zachowaniu, które z
natury jest negatywne.
Być może te różne wersje istot z Reticuli spotykane przez ludzi, to w istocie reprezentanci różnych momentów w
dziejach ich ewolucji, mimo iż wszystkie pochodzą z
ziemskiej przyszłości. Co bardziej negatywne wersje być może
reprezentują ich przeszłość, podczas gdy te nieszkodliwe mogą pochodzić z przyszłych faz rozwojowych. A skoro
przybywają do ludzi w teraźniejszości, wobec tego może nasuwać się przypuszczenie, że pochodzą z jednego momentu w
czasie. Gdyby
rzeczywiście pochodziły z różnych faz swego rozwoju, to dzięki temu można by wyjaśnić liczne przypadki
uprowadzeń dokonywanych przez takie same istoty.
29 Słownik Webstera definiuje słowo “siatkowy" [reticular] jako “przypominający sieć; skomplikowany". Niektórzy ludzie z
pewnością mogą poświadczyć, że psychika istot z Zeta Reticuli jest w rzeczy samej skomplikowana.
30
Jednym z pierwszych najsłynniejszych przypadków uprowadzenia przez UPO, który potwierdza ich pochodzenie, jest
przypadek Betty i Barneya Hillów. W roku 1961 Betty Hill pokazano po jej uprowadzeniu mapę skupiska gwiazd. Wiele lat
później narysowała tę mapę, gdy znajdowała się w hipnozie. Takie skupisko jednak nie widniało na znanych wówczas
mapach. Później okazało się, że rysunek Betty pasuje do nowo odkrytego skupiska gwiazd, widocznego z półkuli
południowej. Grupa gwiazd Reticulum Rhomboidalis (Sieć Romboidalna) obejmuje / / (mieści się) grupę gwiazd zwaną
Zeta Reticuli 1 i 2.
31 Mimo iż uprowadzenia są w większości dziełem istot z Zeta Reticuli, to w odosobnionych przypadkach dokonywane są
również przez inne ugrupowania realizujące własne cele. Na przykład, negatywnie zorientowane istoty z Syriusza, Oriona
oraz te, które określa się mianem “Szarych", bardzo często uciekają się do metod polegających na zastraszaniu. Rzeczą
ważną jest, by ludzie nauczyli się odróżniać nieszkodliwe kontakty z istotami z Zeta Reticuli od bardziej wrogich działań
innych istot.
ROZDZIAŁ 10: INTEGRACJA: POWRÓT DO SIEBIE
Inne stworzenia wzrok spuszczają w ziemię,
człowiek jedynie otrzymał postać wyniosła,
miał nakaz patrzeć w niebo,
twarz zwracać ku gwiazdom.
Owidiusz (przekład Anny Kamieńskiej)
Integracja oznacza uznanie wszystkich poziomów bytu za prawomocną część całości. Oznacza odrzucenie negacji.
Oznacza zrozumienie siebie samego i zrozumienie wzajemne.
Jak nasza zjednoczona świadomość
stworzyła świat biegunowych przeciwieństw, tak my możemy go przekształcić.
Gdy integracja nastąpi, świat przeciwieństw będzie definiowany przy użyciu zupełnie innych parametrów. Staniemy się
archetypami jak również Założycielami. Zmienimy punkt widzenia i zyskamy świadomość siebie jako Stwórcy.
Niekoniecznie musi to oznaczać, że nasza tożsamość zostanie wchłonięta. Może to oznaczać, że obudzimy się w miejscu,
gdzie świadomie będziemy wybierać nasze przeznaczenie. Być może będziemy mogli wybrać istnienie w innych sferach i
staniemy się niewidzialnymi przyjaciółmi dla społeczeństw planetarnych nadal podzielonych. Być może będziemy mogli się
stać nawet istotami pozaziemskimi dla innych planet – zastanawiając się nad decyzjami dotyczącymi ingerencji, takimi
samymi, które musieli podejmować nasi przodkowie.
Wyciszając się i uważniej słuchając usłyszymy i wyczujemy podskórne prądy tej transformacji. Istnienie i zmiana to
jedyne stałe elementy. Możemy żywić złudzenie, że jesteśmy stworzeniem przypadkowym, ale prędzej czy później
klepiemy się w ramię i gra złudzeń się kończy. W rzeczywistości Ziemi stworzyliśmy istoty z Arktura, Syriusza, Liry,
Oriona, Reticuli, Plejad, eto. jako te istoty, które wyrywają nas ze złudzeń. Stanowią one faktycznie część jedności –
nas
samych.
Jakże więc możemy się przyczynić do tego, żeby na Ziemi nastąpiła integracja? Przede wszystkim,
musimy wiedzieć, ie
nastąpi ona bez względu na to, czy świadomie bądź nieświadomie będziemy w niej uczestniczyli. Rzecz jedynie w tym, ze
dzięki świadomemu działaniu wyprawa może okazać się przyjemniejsza. W większym stopniu będziemy mogli wyczuwać
nasze przeznaczenie.
Świadome działanie, które przyspieszy proces naszej integracji jest bardzo proste – polega na uznaniu. Jeśli
uznamy
integrację na wszystkich jej poziomach, z radością ujrzymy przed sobą nasze ścieżki.
Integracja nastąpi na czterech głównych poziomach: mentalnym, emocjonalnym, duchowym i cielesnym.
Zintegrowanie naszej mentalności oznacza dla nas, że sami będziemy mogli integrować nie tylko nasze procesy
umysłowe, ale również procesy intuicyjne i emocjonalne. Współcześnie najwyższym przywilejem cieszy się typ myślenia
prawie wyłącznie związany z umysłem. Wzory i wyliczenia determinują rzeczywistość Ziemi w dwudziestym wieku. Jeśli
dopuścimy myśl, że równie ważne są procesy intuicyjne i emocjonalne, i że można je wykorzystywać w połączeniu z
procesami mentalnymi, wtedy znajdziemy się na właściwej drodze prowadzącej nas do zintegrowania naszej mentalności.
POZIOM EMOCJONALNY
Zintegrowanie emocjonalne oznacza, że zaczynamy się uczyć, w jaki sposób pojąć cień naszego ja. Możemy
pootwierać wewnętrzne szufladki i głęboko przekopywać podświadomość w poszukiwaniu przekonań, które nas
powstrzymują. Najczęściej wystarczy jedynie zwrócić uwagę na te lekceważone cząstki nas samych. Istoty z Plejad, a
przed nimi istoty z Liry, odkryły, że zapieranie się, jedynie przedłuża egzystencjalne cierpienie. Uczmy się od tych innych
istot z odległych światów. Nie powtarzajmy bez końca tych samych lekcji.
POZIOM DUCHOWY
Osiągnięcie integracji duchowej, jest być może, najłatwiejsze. Każdy człowiek posiada wewnętrzną duchowość, która
nie ma nic wspólnego z żadną doktryną. Gdy uda nam się uwolnić od doktryn i dotrzeć do wewnętrznej duchowości,
rozpocznie się proces integracji. Znajduje on swe przełożenie na zewnątrz w życiu planety w uszanowaniu
prawdy każdej
osoby jako manifestacji Prawdy Jedynej. To pozwala każdemu z nas współistnieć w ramach naszych różnych filozofii bez
konieczności zmieniania swej wiary. Faktu, że Bóg / Wszystko Co Jest istnieje, nie mogą zmienić nasze spory o kolor
szaty, którą “On" nosi. Tak bardzo obawiamy się sytuacji, w której jesteśmy osamotnieni bądź oddzieleni, że na skutek
pragnienia posiadania jednolitej doktryny powodujemy jeszcze większe oddzielenie. Jeśli zdobędziemy się na to, by
poruszyć tę wewnętrzną duchowość, nasza transformacja rozkwitnie.
POZIOM CIELESNY
Integracja w sferze cielesnej przebiega nieco inaczej. Wiąże się z uznaniem naszej przeszłości jako części większego
scenariusza realizowanego na skalę kosmiczną. Jesteśmy cząstkami oddzielonymi od Źródła i od Założycieli.
Indywidualizację rozciągnęliśmy do jej zewnętrznych granic. Połączenie się wymaga od nas ponownego uznania i
zaakceptowania siebie samych jako cząstki rodziny galaktycznej. Przezwyciężając .nasze rasowe lęki i nie dopuszczając do
tego, by różnice kulturowe i kolor skóry nadal tworzyły między nami bariery, przezwyciężamy także nasze lęki celebrując
wspólnotę, którą oferują nam istoty z Zeta Reticuli. Integrację na wszystkich poziomach możemy urzeczywistnić już w
naszym cielesnym życiu, tu na Ziemi.
Nie pochodzimy “z" różnych miejsc. Pochodzimy ze Źródła, Źródło zaś jest bezmiarem. Powiedzieć, że pochodzimy “z"
Plejad, oznacza zaprzeczyć wszystkim pozostałym wyobrażeniom. Nasza ziemska jaźń straci orientację, jeśli stale
będziemy zaprzeczali temu, iż nasza egzystencja stanowi część ciała planety. Jesteśmy Wszystkim Co Jest! Jeśli
odczuwamy związek z jakąś rasą istot pozaplanetamych, to znaczy, że utożsamiamy się z tym, co one reprezentują albo
też z różnymi istnieniami, jakie przeżyliśmy w tamtym systemie. Jeśli jednostki uparcie twierdzą, że pochodzą “z" jakiegoś
miejsca, nasuwa się myśl, że ogłaszają sojusz z Ziemią. Wybrały życie
tutaj. W sensie bardzo namacalnym ludzie na Ziemi
mogą być postrzegani jako modele integracji. Jesteśmy boscy i ziemscy; z bogów i ludzi. Stanowimy pozytywny dowód na
to, że ludzkie życie może przystosować się do pozornie nieprzezwyciężalnych okoliczności. Czcijmy więc
człowieczeństwo!
Nie mamy w kosmosie braci, którzy
rzeczywiście zamierzają nas uratować – za bardzo zajęci są ratowaniem samych
siebie! Nie jesteśmy dziećmi. Mimo iż nadal poniekąd udajemy, że o tym nie wiemy, inne cywilizacje postrzegają nas jako
tajemnicę. Jesteśmy cywilizacją, która nie chce umierać! Nasza prężność i wiara w swoje możliwości, to niezmienne
dowody naszej wartości. Nie zgodziliśmy się na to, żeby w Ogrodzie Edenu rządziły nami i wykorzystywały nas istoty z
Liry. Rozmaite “plagi" zsyłane przez bogów, którzy chcieli nas zetrzeć z powierzchni Ziemi okazały się nieskuteczne. Dzięki
Noemu i zwierzchnikowi z Syriusza, który go ostrzegł, nasza cywilizacja dzisiaj kwitnie.
Wielu ludzi zastanawiało się, dlaczego tak wiele ugrupowań istot pozaziemskich obserwuje Ziemię. Być może
stanowimy zapowiedziany dowód dokonującej się integracji. Może się to okazać bolesne, ale zgodnie z zakorzenionym w
naszej zbiorowej świadomości przekonaniem, cierpienie może działać cuda.
Takim cudem jest w rzeczy samej teraźniejsza Ziemia i Ziemia taka, jaką będzie w przyszłości. Czcijmy ten cud integrując
się i biorąc odpowiedzialność za naszą planetarną rzeczywistość. Stanowimy część Związku Światów i nasze członkostwo
zależy od odnowy! Tym razem członkostwo to wymaga naszego przebudzenia do kosmicznego dramatu, w którym
zgodziliśmy się uczestniczyć. Po przebudzeniu ujrzymy drogę do domu... do siebie samych.
SŁOWNIK TERMINÓW
Adam: tą nazwą opatruje się pierwszy utrwalony model
homo sapiens. “Adam" pochodzi z hebrajskiego “Adama"
oznaczającego “stworzony z ziemskiej gleby", stąd też “ziemski". W sumeryjskim zaś słowo ",Adapa" znaczy “człowiek-
wzorzec".
Altair: gwiazda, której cywilizacja została skolonizowana przez istoty z Wegi, znajduje się w odległości 15,2 lat
świetlnych od Ziemi. Jej wielkość wynosi 1,3; jest bladożółta. Cywilizacja Altaira jest wyzbyta agresji i ma charakter
kontemplacyjny, stosownie do swej pokojowej orientacji filozoficznej. Aktualnie nie angażuje się w badanie przestrzeni
kosmicznej.
Andromeda: wielka spiralna galaktyka, najbliższa Mlecznej Drogi, leżąca od niej w odległości 2,2 miliona lat świetlnych.
Natura królestwa Andromedy jest oderwana i zmienna. W sąsiedztwie naszej galaktyki istnieje przejście między
wymiarami stanowiące pomost do energii Andromedy. Tym pomostem / przejściem jest gwiazda Antares.
Aniołowie / Królestwo Aniołów: istniejące w sferach piątej i szóstej gęstości królestwo aniołów, na różne sposoby
współdziałające z Ziemią, w tym w zakresie przewodnictwa duchowego, wizji, inspiracji, channelingu, i komunikacji
telepatycznej. Energie pojawiające się pod postaciami aniołów pochodzą często ze sfery Arktura.
Antares: uważa się, że leżący w konstelacji Skorpiona Antares jest gwiazdą podwójną o kolorach ognistoczerwonym i
szmaragdowe-zielony m. Antares stanowi pomost między wymiarami łączący naszą galaktykę z Andromedą. Niektóre
dusze po fizycznym wcieleniu wybierają przejście przez bramę Antaresa w celu uaktywnienia pamięci duszy.
Anubis: w starożytnym Egipcie uważany za przewodnika po świecie podziemnym. Zazwyczaj przedstawiany pod postacią
gotującego się do skoku pustynnego psa lub szakala. Przeprowadzał dusze przez stan astralny (jak podczas snu), jak
również prowadził je do Amenti, czyli krainy zmarłych. Rzecz szczególna, że przedrostek “an", w znaczeniu zarówno
sumeryjskim jak egipskim oznacza “niebo". Symbolem Anubisa (po egipsku Anpu) i Anu (po sumeryjsku) był pies lub
szakal, co nasuwało myśl o bezpośrednim związku z Psią Gwiazdą z Syriusza.
Archetyp:
Living Webster Encyclopedic Dictionary definiuje archetyp jako “model lub pierwotną postać; pierwotny
model, na wzór którego jakaś rzecz zostaje wykonana bądź do którego ona nawiązuje". Definicja ta nasuwa myśl, że
wszelkie nasze archetypiczne idee są wzorcami wrodzonymi (pochodzącymi z okresu początków ludzkości w galaktyce),
które nadal ewoluują. Pojawiają się nowe symbole tych wzorców, niemniej wpisane w nie własności są niezmienne.
Arktur: widzialny w postaci złoto-żółtej gwiazdy, o wielkości rzędu 0,3. Jej energia oddziałuje na ludzkość uzdrawiająco,
emocjonalnie i duchowo. Jest to także energetyczna brama, poprzez którą człowiek przechodzi w trakcie śmierci i
narodzin. Pełni funkcję przystanku dla bezcielesnych świadomości, na którym oswajają się z cielesnością.
Atlantyda: okres kultury ludzko-pozaziemskiej rozwijającej się przed potopem. Potop miał miejsce około 11 000 lat
przed Chrystusem.
Australopitek: termin ten oznacza wszelkie istoty człekokształtne należące do wymarłego rodzaju
australopithecus
żyjącego w okresie plejstocenu. Rozwinięty australopitek uważany jest za pierwszą istotę prawdziwie ludzką istniejącą
około 2 milionów lat temu.
Biała dziura: w znaczeniu używanym w tekście, moment wyłaniania się świadomości i energii.
Biegunowość / Polaryzacja: biegunowość oznacza istnienie lub ujawnienie się dwóch przeciwnych (bądź
przeciwstawnych) zasad lub tendencji. Polaryzacja to wytwarzanie stanu biegunowości, w którym promienie światła bądź
energia wykazuje różne właściwości w zależności od kierunku.
Channeling: proces otrzymywania wiadomości z wielu innych wymiarów rzeczywistości. Zjawisko to może się wyrażać za
pośrednictwem pisania, przekazu słownego, dzieł sztuki, kompozycji muzycznej i wszelkich ekspresji twórczych.
Cherubini: najstarsze wzmianki dotyczące postaci cherubinów (w świadectwach akkadyjskich i sumeryjskich) opisują
mechaniczne urządzenie obronne (tj. robota), które służyło do ochrony tajnych rejonów zamieszkanych przez bogów, do
których istoty ludzkie nie miały dostępu. Wyobrażenie to przyjęło następnie formę bardziej abstrakcyjną i duchową, a
jego wyrazem stal się wizerunek skrzydlatej niebiańskiej postaci, która strzeże miejsc świętych i służy Bogu.
Chmury soczewkowe: mają kształt dwóch soczewek wypukłych bądź ziarna soczewicy. Swym zdumiewającym
wyglądem często przypominają “latający spodek". Mimo iż tak ukształtowane chmury są w przyrodzie zjawiskiem
naturalnym, to bywa, że fizyczne środowisko w taką właśnie formę wciela energię bądź świadomość pozaziemską.
Cro-Magnon: grupa prehistorycznych istot ludzkich, o wysokim wzroście i wyprostowanej postawie, posługujących się
narzędziami z kości i kamienia. Trzydzieści pięć tysięcy lat temu ta nowa rasa istot (utożsamiana w szerokim rozumieniu z
typem
homo sapiens, czyli “człowiekiem myślącym") pojawiła się na pozór znikąd i przez jakiś czas współistniała z
wymierającą rasą neandertalczyka.
Czarna dziura: gwiazda staje się czarną dziurą, kiedy zapada się i osiąga taki stopień gęstości, że jej pole grawitacyjne
jest silniejsze niż prędkość ucieczki fotonów światła. Według teorii astronomicznych następuje zmiana czasoprzestrzeni.
Dzięki temu może powstać wiele zjawisk, w tym (1) punkty wejścia do wymiarów innych rzeczywistości oraz punkty
wyjścia; (2) miejsce narodzin przyszłych gwiazd; (3) pojawia się możliwość spożytkowania energii podróży w czasie; i (4)
wejścia do świata antymaterii.
Czarna Liga: organizacyjny wzorzec ruchu oporu ukształtowany podczas konfliktów na Orionie w celu przeciwstawienia
się dążeniom Imperium Oriona, które zmierzało do fizycznego i duchowego opanowania całego regionu. Przejawem
aktywności Czarnej Ligi były nie tylko paramilitarne organizacje ruchu oporu, lecz także filozoficzne i duchowe orientacje
przejawiające się w różnych formach. Celem tych
działań było stworzenie równowagi w innych systemach planetarnych.
Wzorce te są obecnie rozwijane na Ziemi poprzez cykl reinkamacyjny człowieka.
Czas: można go uważać za szczególne kontinuum, w którym relację między ruchem a prędkością mierzy się liniowo.
Częstotliwość: materia jest drgającą energią. Różna częstotliwość drgań to różne własności materii. Częstotliwość to
prędkość drgań molekuł lub świadomości.
DAL-owie: wspomniane w materiałach Billy'ego Meiera gatunki humanoidalne pełniące funkcję mentorów wobec istot z
Plejad.
Dewowie: w sanskrycie
deva oznacza boga lub bóstwo;
jeden z zastępów dobrych duchów. W mistycyzmie zachodnim energia
dewów, to duchowa świadomość minerałów,
roślin, zwierząt i mniej uchwytnych postaci, takich jak wróżki.
DNA: skrót oznaczający kwas dezoksyrybonukleinowy, który jest związkiem chemicznym znajdującym się w
chromosomach i składa się z długich łańcuchów cząsteczek zawierających wiele powtarzalnych i zróżnicowanych
kombinacji czterech nukleotydów, z których jednym jest cukier dezoksyryboza; uważa się, że odcinki molekularne to
geny. DNA jest głównym magazynem informacji genetycznej.
Dogoni: afrykańskie plemię żyjące w Republice Mali (zachodnia Afryka) opodal Timbuktu, przybyłe tam ponoć z Egiptu.
Od wielu pokoleń znajdują się w posiadaniu zaawansowanej wiedzy z zakresu astrofizyki o układzie gwiezdnym Syriusza i
twierdzą, że otrzymali ją od istot pochodzących z tego układu.
Drzewo wiadomości dobrego i złego: mówi o nim Księga Rodzaju, drzewo, z którego Bóg zabronił Adamowi i Ewie
spożywania owoców. W znaczeniu używanym w tekście drzewo wiadomości dobrego i złego symbolizuje wiedzę o
biegunowych przeciwieństwach.
Drzewo Życia: w Księdze Rodzaju Adam i Ewa zostali wypędzeni z Raju i nie wolno im było spożywać owoców z drzewa
życia, które dawały nieśmiertelność. W znaczeniu używanym w tekście drzewo życia symbolizuje wiedzę o boskim
związku między istotami ludzkimi a Stwórcą – co świadczy o tym, że nasza duchowość jest niezależna od tych, którzy nas
zaprojektowali pod względem genetycznym.
Ego: “Ja" lub jaźń w odróżnieniu od jaźni innych. Ta część psychiki, która jest świadoma w rzeczywistości fizycznej i pełni
funkcję pośrednika między światami zewnętrznym i wewnętrznym.
Energia plazmiczna: w znaczeniu używanym w tekście forma wysoce skondensowanego, prawie płynnego światła.
Enki: w języku sumeryjskim Enki oznacza “Pana Ziemi", który – według wierzeń – przekazuje ludzkości wiedzę na temat
cywilizacji. Znany był również Babilończykom pod imieniem “Oannesa" oraz Egipcjanom jako “Ptah". Był bogiem mądrości
i wiedzy, jego symbolem zaś niezmiennie pozostawał wąż. Według tekstów sumeryjskich, był tym, który chcąc ocalić
ludzkość nakazał Noemu zbudowanie arki. Dokonał tego wbrew rozkazom Enlila, który pragnął zniszczenia ludzkości.
Eniii: w języku sumeryjskim Enlil znaczy “Pan Przestworzy". Był uważany za pana wszystkich lądów. Sumerowie uważali
że jest doskonały. Enki i Enlil byli braćmi przyrodnimi, którzy mieli tego samego ojca, a obaj rościli sobie prawo do
pierworództwa, co sprawiało, że i jeden i drugi uważał się za bóstwo panujące. Ów konflikt stał się ponoć źródłem wielu
późniejszych konfliktów między bogami.
Eteryczność: stanowi właściwość środowiska, którego podłożem nie jest rzeczywistość materialna, a która pomimo tego
ma kształt. W świecie fizycznym może ujawniać się wiele idei bądź wyobrażeń, które mają postać eteryczną.
Ewa: była pierwszym prototypem istoty płci żeńskiej stworzonym w wyniku klonowania, czy też łączenia genów
prototypu istoty człekokształtnej płci męskiej o imieniu Adam. Dotyczy wyłącznie gatunku
homo sapiens.
Fotoelektryczność: zjawisko związane z wytwarzaniem elektryczności ze światła bądź podobnego promieniowania.
Istoty z Planety Wierzchołka / Zeta Reticuli przechodziły zmiany genetyczne aż do momentu, w którym mogły
przekształcać pewne częstotliwości światła i promieniowania w energię elektryczną.
Fototermiczność: zjawisko odnoszące się zarówno do światła jak i ciepła. Istoty z Planety Wierzchołka / Zeta Reticuli
chcąc przekształcić pewne częstotliwości światła w ciepło musiały poddać się zmianie genetycznej.
Gęstość: oznacza częstotliwość drgań nie zaś umiejscowienie, o którym mówi termin “wymiar". Struktura gęstości tej
rzeczywistości wyraża się głównie w siedmiu poziomach, aczkolwiek każdy poziom zawiera w sobie podpoziomy. Skala
gęstości jest modelem wykorzystywanym w celu przekazania tego, w jaki sposób postrzega się własną orientację w
odniesieniu do innych rzeczywistości.
Grupa istot z Liry: mówi się o nich jako o pierwszych siewcach życia istot człekokształtnych na Ziemi. W tekście mowa
o nich jako o przodkach innych grup, takich jak istoty z Plejad czy Syriusza, jak również tych, które jako pierwsze
cieleśnie oddzieliły się od Założycieli Życia.
Homo: (po łacinie “człowiek") oznacza rodzaj w rzędzie naczelnych obejmujący wszystkie rasy nowożytnego człowieka
(homo sapiens) oraz rozmaite gatunki wymarłe.
Homo sapiens: jedyny żyjący gatunek istot ludzkich powstały w wyniku ewolucji; współczesny człowiek należący do
rodzaju
homo \ do rzędu naczelnych homonidae. Zawarte w Księdze Rodzaju opowiadanie o stworzeniu człowieka odnosi
się do stworzenia
homo sapiens, nie zaś innych wymarłych gatunków takich jak neandertalczyk.
Hybryda: zjawisko posiadające heterogeniczne źródła lub składające się z elementów różnych bądź obcych. Hybrydy, o
których mówi literatura UFO-logiczna, to przede wszystkim krzyżówki między istotami ludzkimi zamieszkującymi Ziemię a
pochodzącymi z Zeta Reticuli. Specyficzny proces wykorzystywany do stworzenia tych hybryd nie został jeszcze
ujawniony. Wykorzystuje się nie tylko montaż genów i klonowanie, ale i nieznaną ludziom technologię świetlnej plazmy.
Id: Freud definiuje id jako część struktury osobowości, która ma charakter pierwotny, instynktowny, dziecięcy i
podporządkowana jest zasadzie przyjemności. Cechy id można porównać do przejścia przez rzeczywistość drugiej gęstości
we wczesnych etapach życia.
Iluminaci: Webster określa ich jako “osoby, które dostąpiły bądź rzekomo dostąpiły wyższego oświecenia; nazwa
oznaczająca różne sekty i stowarzyszenia, które twierdzą że dostąpiły wyższego oświecenia". Może się to odnosić
zarówno do istot ludzkich, jak i różnych grup istot pozaziemskich (cielesnych bądź niecielesnych), które albo
samooszukują się, albo też rozmyślnie próbują uzyskać kontrolę nad społeczeństwem ludzkim. Do tych negatywnych grup
mogą należeć: istoty z Oriona, Syriusza, Liry oraz “renegaci" z Plejad. Historia Iluminatów sięga korzeniami odległych
czasów, gdy rozmaite grupy istot pozaziemskich w całości bądź w części sprawowały kontrolę nad Ziemią (bądź walczyły
o tę kontrolę). Z powodu tych dawnych zaszłości Iluminaci uważają, że mają terytorialne prawa do Ziemi i nadal toczą
między sobą o to spory. Niektórzy wcielają się chcąc ziścić swe dążenia jako istoty cielesne. Iluminaci mogą być także
postrzegani jako istoty niecielesne, jako archetypiczna energia, która miała już fizyczne kontakty z Ziemią. Grupa ta
ostatecznie zboczyła z naturalnej drogi ewolucji i stała się specyficznie nastawionym archetypem. Archetyp ten ściśle
wiąże z planetą potrzeba powstrzymywania naturalnego procesu ewolucji ludzi.
Infuzja wymiarów: Boga – Całość, Wszystko Co Jest – zaciekawiła idea podziału i stworzył on rzeczywistość, w której
miał ją zgłębiać. Zamiar swój osiągnął tworząc granice między wymiarami. Infuzję wymiarów można utożsamiać z samym
procesem stwarzania.
Istota człekokształtna: w znaczeniu używanym w tekście odnosi się do wszystkich istot wywodzących się z Liry.
Istota dwunożna: można do nich zaliczać wszelkie istoty poruszające się na dwóch nogach.
Izis: w starożytnym Egipcie znana była jako żona / siostra Ozyrysa, siostra Neftysa i matka Horusa. W mitologii egipskiej
jest wyraźnie wyeksponowana jako bogini o ogromnej mocy magicznej i jako archetyp macierzyństwa. W innych
kulturach znana jest jako Isztar (u Semitów), Atena (u Greków) oraz Inanna (u Sumerów).
Karma: oznacza równowagę i jest zasadą przenoszoną w energii duszy z jednego życia do drugiego. Dawniej
pojmowano ją na zasadzie “oko za oko". W szerszym ujęciu miejsce karmy zajmuje doświadczenie Wolnej Woli i wyboru
wraz z zobowiązaniem do urzeczywistniania najwyższych prawd. Prawu karmy może podlegać jednostka, grupa, gatunek
bądź świadomość zbiorowa.
Klonowanie: bezpłciowa metoda rozmnażania wykorzystująca w celu reprodukcji pierwotny zarodek, bądź materiał
genetyczny.
Kryształowa czaszka: znaleziona w południowym Meksyku, wyrzeźbiona w krysztale ludzka czaszka. Najbardziej znany
egzemplarz jest własnością Anny Mitchell-Hedges. Wielu ludzi twierdzi, że przebywając w pobliżu czaszki doznają przeżyć
mistycznych bądź paranormalnych.
Lemuria: kontynent, a także okres kulturalny poprzedzający okres istnienia Atlantydy i pokrywający się z nim. Lemuria
leżała w rejonie Pacyfiku i miała się stać pierwszą kulturą, na którą wpływ wywarły pozaziemskie źródła.
Lira: konstelacja Liry od dawna ma swoje miejsce w ziemskiej mitologii. Niektórzy łączyli ją nawet z Plejadami (na
przykład Owidiusz, który nadmienia, że siedem strun Liry odpowiada liczbie Plejad). Można ją uważać za miejsce
narodzenia bądź za gniazdo rasy człekokształtnych z ziemskiego obszaru Drogi Mlecznej. Wszystkie podgatunki, takie jak
istoty z Syriusza, Oriona, Ziemi, Plejad, Wegi, Zeta Reticuli, Centaura, Altara (i wielu innych mniej znanych grup), to
potomkowie ras wywodzących się z Liry.
Ludzie w Czerni: nazywani także “LWC" [MIBs], istoty znane z tego, że zastraszają osoby mające kontakty z UFO. W
opisach mówi się, że są wysokiego wzrostu, mają lekko orientalne rysy, noszą ciemne ubranie i często ciemne okulary.
Ich celem jest zmuszenie strachem ludzi, którzy mieli kontakty z UFO do zachowania milczenia na temat ich przeżyć i
wiedzy. Pierwotnie uważano, że są funkcjonariuszami państwowymi, obecnie jednak dochodzą do głosu inne opinie: że są
upostaciowanymi myślami, androidami, negatywnie zorientowanymi istotami pozaziemskimi (z Oriona, Syriusza oraz
istotami Szarymi). Wszystkie te wyobrażenia można kojarzyć z tożsamością LWC razem albo z osobna (w różnych
kombinacjach).
Ludzki [human]: Webster definiuje to słowo [human] jako “pokrewny humusowi, ziemi; posiadający właściwości bądź
cechy człowieka". Można to uogólnić mówiąc, że określenie “ludzki" [human] odnosi się zwłaszcza do istoty ludzkiej
zamieszkującej Ziemię, należącej do zbioru większej rodziny istot człekokształtnych, których przodkami były istoty z Liry.
Makrokosmos: oznacza wielkoskalowy model mniejszej jednostki. Przykładem system słoneczny odzwierciedlający
strukturę cząsteczek atomowych.
Matryca: (z łacińskiego
mater – matka) – coś co zapoczątkowuje, kształtuje bądź zawiera; sieć idei tworząca związek o
charakterze symbiotycznym; archetypiczny wzorzec.
Matryca Arktura / Syriusza: połączone energie Arktura i Syriusza zapewniają równowagę w leczeniu ciała, emocji oraz
ducha. Matryca ta była wykorzystywana przez ludzkość od jej powstania i znana była za pośrednictwem wielu
archetypicznych wyobrażeń.
Meier, (Billy) Edouard: Szwajcar, któremu rozgłos przyniósł posiadany przezeń najbogatszy zbiór dokumentów
poświadczających wielokrotne kontakty z, między innymi, istotami z Plejad, w tym liczne fotografie dokładnie ukazujące
pojazd kosmiczny.
Mikrokosmos: oznacza wszystko to, co postrzega się jako świat w miniaturze. Przykładem jest relacja struktury
atomowej do układu słonecznego.
Nauka o chaosie: badania pozornie bezładnego ruchu, które pod powierzchnią ujawnią głębszy poziom porządku.
Neandertalczyk: zamieszkujący jaskinie kopalny człowiek z Górnego Plejstocenu
(homo neanderthalensis), którego
kości znajdowano w różnych częściach Europy, Afryki i Azji. Ślady Neandertalczyka pochodzą już z okresu sprzed 100000
lat. Wyewoluował najprawdopodobniej z gatunku
homo erectus, a następnie wymarł, gdy 35 000 lat temu pojawił się
homo sapiens.
Noe: semicki wyraz pochodny znacznie wcześniejszego imienia sumeryjskiego “Utnapisztim" oraz akkadyjskiego
“Ziusudra". W tekstach wszystkich cywilizacji mówi się o kimś, kto – podobnie jak Noe – został przez Boga Enki
ostrzeżony przed potopem. Genezyjska opowieść o potopie jest streszczeniem znacznie starszych i bogatszych w
szczegóły relacji zawartych w literaturze sumeryjskiej i akkadyjskiej.
Oktawa: ósmy z siedmiu stopni; stanowi integrację siedmiu poziomów. W znaczeniu użytym w tekście odnosi się do
sfery egzystencji, do której świadomość przenosi się po zintegrowaniu siedmiu gęstości.
Orion: konstelacja Oriona jest układem gwiazd, który intrygował ludzkość od niepamiętnych czasów. Słowo Orion być
może pochodzi od starożytnego akkadyjskiego słowa “Uru-anna" oznaczającego “niebiańskie światło". W kulturach
Zachodu układ ten często bywa nazywany konstelacją Myśliwego. Właściwa Orionowi energia związana jest z konfliktem
między biegunami. Ziemia próbuje obecnie dokonać ostatecznej integracji tych biegunowych przeciwieństw, stąd też
mogące dochodzić u ludzi poczucie silnego związku z Orionem.
Ozyrys: jeden z najważniejszych egipskich bogów. Charakteryzowano go między innymi jako “tego, który jedną porą na
niebie przebywa i zamieszkuje na Orionie, inną porą na Ziemi". Bez względu na to, jak definiowano jego tożsamość, w
większości starożytnych tekstów podkreśla się jego pozaziemskie pochodzenie.
Planeta Wierzchołka i istoty ją zamieszkujące: na Planecie Wierzchołka mieszkało jedno z pierwszych rozwiniętych
społeczeństw w grupie gwiazd Liry. Po katastrofie planetarnej Planeta Wierzchołka zmieniła swe położenie i przesunęła
się do innego obszaru czasoprzestrzeni. Istoty zamieszkujące tę planetę przekształciły się ostatecznie w rasę Zeta
Reticuli.
Plejady: otwarte skupisko gwiazd w konstelacji Byka leżące w odległości około 500 lat świetlnych od Ziemi. Obejmuje
250-500 gwiazd, chociaż tylko dziewięć z nich ma nazwę. Większość starożytnych kultur przypisuje sobie siedem gwiazd.
Chińczycy na przykład nazwali je “Siedmioma Siostrami Pracowitości", a Grecy “Siedmioma Córkami Atlasa". Plejady,
bardziej niż jakakolwiek inna grupa gwiazd, przyciągały uwagę zarówno starożytnych, jak i współczesnych cywilizacji.
Początek: w tekście używany w znaczeniu momentu początkowego
homo sapiens na Ziemi.
Poziom metaatomowy: wiąże się z ideą przekraczania poziomu subatomowego. Schemat, który określa naturę
subatomową na poziomie metaatomowym.
Prototyp: pierwotny model, w oparciu o który coś się tworzy; archetyp; forma stanowiąca fundament grupy. W tekście
termin / imię “Adam" jest używane na oznaczenie prototypu, na którym oparty jest gatunek
homo sapiens.
Pryzmat: przezroczyste ciało o podstawie trójkąta, wykorzystywane do polaryzowania bądź rozkładania światła lub
energii na widma.
Pryzmat Liry: archetypiczna idea wchodzenia świadomości do danej rzeczywistości. Dla ziemskiej rodziny galaktycznej
wejście istnieje w układzie Liry. Świadomość / / energia wyłaniając się, podzieliła się na siedem gęstości i właściwych im
częstotliwości, na takiej zasadzie, na jakiej pryzmat rozszczepia światło na siedem widzialnych kolorów.
Przyszłe jaźnie: ponieważ przeszłość, teraźniejszość i przyszłość istnieją równocześnie, byt może łączyć swoje części w
przestrzeni czasu. Istoty pozaziemskie często chcą skontaktować się ze swymi dawnymi jaźniami (takimi jak ziemskie
istoty ludzkie) po to, by nawiązać łączność, co z kolei pozwala im często uzdrowić własną przeszłość. Idee “wyższych
jaźni" i “przyszłych jaźni" można niekiedy traktować zamiennie z tego względu, że przyszła jaźń to powstała w wyniku
ewolucji wersja jaźni teraźniejszej bądź przeszłej.
Reticuli: w znaczeniu używanym w tekście słowo to odnosi się do istot pochodzących z układu gwiezdnego Zeta Reticuli.
Reticulum Rhomboidalis: grupa gwiazd leżących na północ od Hydrusa i Mgławicy Większej i obejmująca trzydzieści
cztery gwiazdy o wielkościach od 3,3 do 7. W tej formacji znajdują się systemy gwiezdne Zeta Reticuli l i
Zeta. Reticuli 2,
które dostrzegalne są jedynie z południowej półkuli Ziemi.
Rodzina galaktyczna: grupa istot pozaziemskich (cielesnych i niecielesnych), które energetycznie i / lub fizycznie
powiązane są z rozwojem Ziemi. Obejmuje ona: rasy istot z Liry, Arktura, Syriusza, Plejad, Zeta Reticuli, Oriona i wiele
innych, nie wymienionych.
Semjase: imię pochodzącej z Plejad astronautki – głównie z nią kontaktował się Billy Meier.
Set: (wymawia się także jako: Seth, Setekh, Setesh, Suty lub Sutekh.) W najogólniejszym ujęciu Set jest w mitologii
egipskiej bogiem sił chaosu i przemocy. Jego faktyczna rola w starożytnym Egipcie była przedmiotem poważnego sporu.
O świątyniach i kapłanach Seta wspomina się w tekstach w związku z czcią oddawaną mrocznym siłom.
Splatanie duszy: najpowszechniejsza forma tego, co bywa nazywane “wejściem". Następuje ono wtedy, gdy istota
cielesna pobiera więcej swej wyższej, przyszłej bądź równoległej energii i wciela ją w swoją osobowość i życie
fizjologiczne.
Sumerowie: lud, który stworzył jedną z najstarszych znanych ziemskich cywilizacji (około 4000 lat przed Chrystusem),
żyjący w południowej Mezopotamii (Iran / Irak). Lud niesemicki, nieznanego pochodzenia. Sumerowie twierdzili, że
podwaliny ich cywilizacji stworzyli “DIN.GIR" – istoty czyste z błyszczących spiczastych obiektów, czyli ludzie z ognistych
rakiet – bądź też, ujmując rzecz w kategoriach ludzkich, istoty pozaziemskie.
Superego: Freud zdefiniował superego jako pewien układ w umyśle, który działając świadomie bądź nieświadomie
sprawia, że wyuczone wzorce rodzicielskie, społeczne czy moralne wpływają na działania i postanowienia ego. W
znaczeniu używanym w tekście, superego jest tożsame z wyższym aspektem świadomości będącym ogniwem integracji
osobowości.
Syriusz: znany jako Psia Gwiazda, należy do konstelacji Psa Wielkiego. Leży w odległości 8,7 lat świetlnych od Ziemi i
jest najjaśniejszą gwiazdą (w odróżnieniu od planet) obserwowaną gołym okiem.
Świadomość: podstawowa siła spajająca wszelkie stworzenie. Istnieje w nieskończonych przejawach, niekiedy trudnych
do zdefiniowania.
Świadomość Chrystusowa: pewien przejaw świadomości zbiorowej rozpoznającej się jako byt jednostkowy. Można ją
utożsamiać z drganiem szóstego stanu skupienia.
Świadomość zbiorowa: oznacza tożsamość jakiejś grupy. Na przykład, świadomość zbiorową Ziemi tworzą
świadomości jednostkowe zintegrowane w jednorodną całość.
Światło Oriona: termin ten odnosi się do momentu w ewolucji Oriona, w którym udało się osiągnąć integrację
biegunowych przeciwieństw. Można go także rozumieć, jako zbiorową świadomość Oriona – niecielesny jej aspekt
wyrasta z poczucia zespolenia i integracji.
Uprowadzenia: z punktu widzenia osoby uprowadzonej jest to zatrzymanie wbrew woli osoby uprowadzonej, dokonane
przez istoty pozaziemskie w celu: (1) Przeprowadzenia badania; (2) Pobrania próbek materiału genetycznego; (3)
Prześledzenia genetycznych dziejów rodziny; (4) Podtrzymania i rozwijania programów hybrydyzacji; (5) Obserwowania
macierzyńskich reakcji człowieka; (6) Obserwowania neurologicznych reakcji na bodźce emocjonalne; (7) Nawiązania
łączności; oraz w innych celach, w tym (8) Wpojenia lęku i strachu, który według negatywnie zorientowanych istot
pozaziemskich ma rzekomo hamować rozwój lub dynamiką osób uprowadzonych oraz świadomości zbiorowej. Oto
niektóre ugrupowania związane z uprowadzeniami i główne powody ich działania.
Zeta Reticuli: # l, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Cielesne istoty z Syriusza (negatywne): # l, 2, 3, 8
Istoty z Plejad: # l, 3, 6, 7
Istoty Szare: # 8
Istoty cielesne z Oriona (negatywne): # 8
Walenie: ssaki morskie z rzędu
cetacea obejmującego wieloryby, delfiny i morświny. Posiadają świadomość takiego
typu jak ludzie, zaś istoty pozaziemskie uważają je za “wodnych ludzi".
Wcielenie: akt wcielenia (jak wskazuje termin) jest procesem, w którym dusza wciela się w fizyczny nośnik w odrębnej
sferze gęstości, na przykład trzeciej lub czwartej. Wytwarza się złudzenie, które polega na tym, że ginie pamięć o wyższej
tożsamości jednostkowej świadomości.
Wega: gwiazda typu alfa, leżąca w konstelacji Liry (mimo że jest faktycznie położona bliżej Ziemi niż pozostałe gwiazdy z
tej konstelacji). Na Wędzę jako pierwszej cywilizacji istot z Liry, miała ukształtować się niepowtarzalna i spoista
tożsamość, która pomogła w krzewieniu życia i kolonizowaniu wielu systemów, w tym Altaira, Centauri, Syriusza i Oriona.
Wejście: w sensie ogólnym doświadczenie wejścia występuje w dwóch formach. Za najpowszechniejszą można uznać
splatanie duszy, gdy wprowadzana i integrowana z osobowością jest większa część osobistej energii jednostki (wyższego
ja bądź przyszłych cech postaci). Postać druga, znacznie rzadsza, występuje w sytuacji, gdy “inna" świadomość faktycznie
nawiedza ciało człowieka, podczas gdy pierwotna dusza opuszcza sferę cielesną. Nowo przybyła istota nie musi ogłaszać
swojego pochodzenia bądź statusu i jest to głęboko osobiste doświadczenie. Dość często doświadczenie splatania duszy
bywa mylone ze związaną z wejściem wymianą, ponieważ w konstrukcji osobowości (biochemicznie zakodowanej w
mózgu) w obu przypadkach następują takie same zjawiska.
Wielowymiarowość: posiadanie wielu wymiarów. O istotach ludzkich mówi się, że są wielowymiarowe, ponieważ
istnieją w wielu wymiarach jeszcze nie do rozpoznania obecnie bądź nie poddających się pomiarowi.
Wszystko Co Jest: wyrażenie to bywa używane na oznaczenie “Boga" czy też “Stwórcy", ponieważ obejmuje
obserwatora jako część Stwórcy.
Wymiar: dotyczy raczej czyjegoś umiejscowienia w czasoprzestrzeni niż częstotliwości drgań (gęstość). Webster
definiuje wymiar jako: “Wielkość mierzoną w określonym kierunku, zwłaszcza długość, szerokość, grubość bądź czas". Dla
danej gęstości czy częstotliwości drgań istnieje nieskończona ilość wymiarów.
Wyspa Wielkanocna: leżąca na Pacyfiku między Chile a Polinezją Francuską. Znana z rozsianych po całej wyspie
tajemniczych posągów istot człekokształtnych.
Założyciele: dusza zbiorowa rodziny istot człekokształtnych. Istotom cielesnym objawiają się w postaci człekokształtnej
– wysocy, pełni wdzięku, androgyniczni – przypominającej nieco owady. Ludzkość powstała w wyniku wewnętrznego
podziału Założycieli.
Zespół pamięci społecznej: termin ten odnosi się do świadomości zbiorowej bądź do matrycy tożsamości grupowej
istot niecielesnych, które rozwinęły się ze społeczeństwa istot cielesnych.
Zeta Reticuli: dwie gwiazdy odkryte pod koniec lat 60-tych, zlokalizowane w konstelacji Reticulum widzialnej z
południowej półkuli Ziemi. W znaczeniu używanym w tekście, Reticuli to rasa obejmująca wiele podgrup, które
współcześnie przeprowadzają zasadnicze eksperymenty genetyczne na Ziemi i są sprawcami uprowadzeń ludzi.
Przeciętnie mierzą metr dziesięć wzrostu. Mają duże czaszki i niezwykle duże oczy. Pod względem płciowym są
nierozróżnialne. Najogólniej rzecz biorąc są łagodne, mimo iż wiele osób doznaje w ich obecności urazów.
Związek Światów: związek jest ugrupowaniem cielesnych i niecielesnych istot pochodzących z wielu sfer, które
stowarzyszyły się dla licznych celów. Niektórzy nazywają go konfederacją lub federacją. Związek nie posiada żadnej
zhierarchizowanej struktury czy władz. Jego główne cele w stosunku do Ziemi to: (1) subtelne działania na rzecz
zwiększenia samoświadomości ludzkości i zapewnienia jej pozycji w Związku oraz (2) zapobieganie eksplozjom
nuklearnym na Ziemi, które, w ilości krytycznej, mogą spowodować pęknięcie tkaniny czasoprzestrzeni i wpłynąć na
najbliższą okolicę galaktyki. Pod żadnym pozorem nie mają najmniejszego zamiaru nikogo z Ziemi ewakuować. Zdają
sobie sprawę, iż przyjęcie odpowiedzialności za siebie jest dla ludzkości niezbywalną koniecznością.
WYBRANA BIBLIOGRAFIA
Anka, Darryl,
The New Metaphysics. Light and Sound Communications, 1986.
Bumham Jr., Robert,
Bumham's Celestial Handbook, t. l, 2 i 3. Dover Publications, 1978.
Cott, Jonathan,
The Search for Omm Sety, Doubleday, 1987.
Dickinson, Terence,
The Zeta Reticuli Incident. AstroMedia Corp., 1976.
Ellis, Normandi,
Awakening Osiris: The Egyptian Book of the Dead, Phanes Press, 1988.
Fix, William R.,
Star Maps. Octopus Books, 1979.
Freer, Neił,
Breaking the Godspell. Falcon Press, 1987.
Fuller, John G.,
The Interrurpted Joumey, The Dial Press, 1966.
Grant, Joan,
Eyes of Horus, Ariel Press, 1942.
Hart, George,
Dictionary of Egyptian Gods and Goddesses, Routledge & Kegan Pauł, 1986.
Jung, Carl,
Man and His Symbols. Dęli Publishing, 1964.
Kinder, Gary,
Light Years, Atlantic Monthly Press, 1987.
Krupp, E. C.,
Echoes of the Ancient Skies: The Astronomy of Lost Civilizations, New American Library, 1983.
McConnell, James V.,
Understanding Human Behavior, wydanie drugie. Holt, Rinehart & Winston, 1977.
Moody, Raymond,
Life after Life, Stackpole Books, 1976, (wydanie polskie Życie po życiu, 1997).
Royal Priest Research / Lyssa Royal,
The Arcturus Cón-nection, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal,
The Sinus Connec-tion, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal,
Lyra and the Pleia-des, (kaseta) 1990.
Royal Priest Research / Lyssa Royal,
Pleiadian Ancestry, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal,
The Orion Conflict, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal,
Zeta Reticuli Visi-tors, (kaseta) 1989.
Royal Pńest Research / Lyssa Royal,
History of the Zeta Reticuli, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal,
The Association of Worlds, (kaseta) 1989.
Royal Pńest Research / Lyssa Royal,
Earth Inception, (kaseta) 1989.
Sitchin, Zecharia,
The Stairway to Heaven, Avon Books, 1985.
Sitchin, Zecharia,
The Twelfth Planet, Avon Books, 1976.
Sitchin, Zecharia,
The Wars of Gods and Men, Avon Books, 1985.
Strieber, Whitley,
Communion, William Morrow, 1987.
Tempie, Robert K. G.,
The Sinus Mystery, Destiny Books, 1976.
Wołkstein, D. and Kramer, S.N.,
Inanna: Queen of Heaven and Earth, Harper & Rów, 1983.
Wood, David,
Genesis: The First Book of Revelations, The Baton Press, 1985.
Zeilik, Michael,
Astronomy: The Evolving Universe, Harper & Rów, 1979.
New American Standard Bibie, Thomas Nelson Publishers, 1960.
Holy Bibie, New International Yersion, Zondervaan Publishers, 1978.
The Living Webster Encyclopedic Dictionary of the English Language, English Language Institute of America, 1977.
PODZIĘKOWANIA
Niniejsza książka powstała przede wszystkim dlatego, że takiej właśnie książki poszukiwaliśmy. A ponieważ nie
znaleźliśmy, więc napisaliśmy ją! Dziękujemy wszystkim tym, którzy także poszukiwali a następnie życzliwie natchnęli nas
do jej napisania.
Dziękujemy channelowi Darrylowi Ance (oraz Basharowi). Z jego inspiracji przystąpiliśmy w 1985 roku do zgłębiania tej
skomplikowanej ale i fascynującej wiedzy. Jego prawość oraz wartość jego channelingu umocniły nas w pewności, że tę
wiedzę można niezawodnie zdobyć.
Dziękujemy channelowi Robertowi Shapiro za dostarczenie jedynej w swoim rodzaju i nieuchwytnej wiedzy o Zeta Reticuli
i negatywnych istotach z Syriusza. Robert ma odwagę, by jako channel penetrować obszary, do których wielu ludzi
niechętnie zagląda. Dziękujemy Barbarze Hand Clow za cenne uwagi w trakcie krytycznej lektury rękopisu oraz za słowa
zachęty. Jej pełne entuzjazmu reakcje podtrzymały dynamikę naszych działań i pomogły skoncentrować się na
momentach, które w naszej ocenie wypadły najlepiej.
Dziękujemy Michaelowi Z. Tyree'mu za znakomite wyczucie, z jakim udało mu się stworzyć ilustracje wyrażające głębokie
treści symboliczne tej wiedzy.
Pozdrowienia i podziękowania przesyłamy członkom Thursday Evening Group za to, że w trakcie upału przerywającego
rejestrację zechcieli spędzić z nami osiem tygodni po to, by dzięki wykorzystaniu procesu channelingu Lyssy Royal,
poważniej zagłębić się w zagadnienia życia pozaziemskiego.
Dziękujemy Jeannine Calaba za szczegółowe i wnikliwe uwagi krytyczne do pierwszego nakładu. Jej miłość, przyjaźń i
wsparcie okazały się nieocenione w realizacji naszego przedsięwzięcia.
Dziękujemy Beth Pierson za jej niesłychanie skrupulatne korekty oraz za korekty i pomoc w zakresie materiałów.
Otrzymywaliśmy od niej wszystko, czego nam było trzeba, czasami nawet nie prosząc!
Dziękujemy Margaret Pinyan za bardzo profesjonalną redakcję tekstu i korektę.
Dziękujemy Stacey Vombrock za wychwycenie uchybień i zaproponowane sugestie dotyczące najtrudniejszych partii
książki... oraz za placek kokosowy.
Podziękowania należą się Julie Rapkin za to, że powiedziała “To fantastyczne!"
UWAGA: Zbieramy informacje na temat przeżyć, we śnie bądź na jawie, związanych z oddziaływaniem istot
pozaziemskich, zwłaszcza zaś przeżyć we śnie związanych z konfliktem na Orionie. Jeżeli przeżyliście coś takiego, czym
chcielibyście się podzielić, prosimy, napiszcie:
Royal Priest Research
PO Box 12626
Scottsdale, Arizona 85267-2626
O AUTORACH
Lyssa Royal, jest licencjatem w zakresie psychologii i znanym w świecie channelem oraz wykładowcą mieszkającym na
stałe w Scottsdale, w Arizonie. W roku 1979
miała kontakt z UFO, czego świadkiem była jej rodzina i co pobudziło jej
głębokie zainteresowanie zjawiskami pozaziemskimi. Dzięki inspiracji ze strony Darryla Anki i Bashara, Lyssa zaczęła
poszukiwać odpowiedzi na pytania dotyczące powiązań Ziemi z innymi cywilizacjami. Pracowicie doskonaliła swe
umiejętności w zakresie channelingu i zaczęła uzyskiwać informacje, które, dzięki pracy badawczej, zostały następnie
potwierdzone przez niezależne źródła. Nadal wygłasza wykłady na całym świecie i prowadzi praktykę w zakresie
channelingu. Występowała w krajowych i międzynarodowych programach telewizyjnych, pisano o niej również w
krajowych czasopismach. Mimo iż dość często ma do czynienia z dziedziną spraw pozaziemskich, rzeczą dla niej
najważniejszą pozostaje praktyczne zastosowanie tego, czego naucza i czego dowiaduje się praktykując channeling.
Keith Priest jest niezależnym badaczem i rzeźbiarzem mieszkającym w Arizonie. Studiował muzykę w Michigan State
University specjalizując się w technice fortepianu i historycznych metodach strojenia. W swojej filozofii życiowej zawsze
kierował się pytaniem: “Dlaczego?" Zainteresowanie zagadnieniami związanymi z życiem pozaziemskim obudził w nim
channeling Darryla Anki i Bashara. W trakcie swych badań zgłębiał języki starożytne, biblistykę, antropologię, archeologię,
religioznawstwo łącząc te zainteresowania z astronomią, mitologią i psychologią. Mimo iż nigdy nie widział UFO (a tym
bardziej istot pozaziemskich), jego studia przekonały go,że zagadnienie ET nie tylko koresponduje z tymi wszystkimi
dziedzinami, ale stanowi faktycznie integralną część układanki, część, która może to wszystko połączyć.