2009 10 13 Dzieje pedofilii

background image

13 października 2009

Adam Krzemiński

Czytaj także

Wszyscy to widzieli

Ministerstwo Sprawiedliwości wreszcie

proponuje zaostrzenie przepisów dotyczących

ścigania...

Izrael zajmuje się pedofilią wśród

ortodoksyjnych Żydów

Pęka zmowa milczenia wokół pedofilii w

zamkniętych społecznościach

ortodoksyjnych...

Tata się tylko tak wygłupia

Czas seksualnego wykorzystywania dzieci

przez ojców wynosi, zdaniem badaczy

problemu, nie dłużej...

Znów spór o seks

Dzieje pedofilii

Pedofilia i edukacja seksualna to pola bitewne wielkiej wojny kulturowej w dzisiejszym

świecie.

W Ameryce trzydziestoletni serial wokół Polańskiego

i Samanthy Gailey. W Niemczech ciągłe echa sprawy Marka

W., 17-letniego ucznia, który spędził 247 dni w tureckim

więzieniu za próbę gwałtu na 13-letniej Angielce. W Austrii

spór o Nataschę Kampusch przez osiem lat

przetrzymywaną przez porywacza. Na europejskich

lotniskach plakaty z buzią porwanej w Portugalii

czteroletniej Madelaine McCann, a także zaginionych –

zamordowanych lub porwanych do burdeli – dziewcząt.

A u nas? Z jednej strony galerianki, a z drugiej żądanie

konserwatywnych fundamentalistów, by wychowanie

seksualne usunąć z programów szkolnych.

Nie ma kraju po obu stronach Atlantyku, w którym seks

nieletnich i z nieletnimi nie rozpalałby medialnych emocji.

Wprawdzie przemoc seksualna wobec dzieci słusznie

uchodzi za jedno z najohydniejszych przestępstw, ale

zarazem współczesne społeczeństwa nie bardzo potrafią

sobie poradzić z coraz wcześniejszym dojrzewaniem

młodzieży, dekompozycją tradycyjnej rodziny,

wszechobecnością medialnej przemocy i dostępnością

pornografii.

Aby nie utonąć w tym wirze, warto sięgnąć do historii kultury i zdać sobie sprawę z dramatycznych

przemian obyczajowych zarówno ostatnich 50, jak i 500 czy 2500 lat...

Od zarania dziejów niemal we wszystkich kręgach kulturowych człowiek odwzorowywał w sztuce swoje

organy płciowe i akt seksualny – jako część kultu inicjacyjnego, albo dla przyjemności. Natomiast

cenzura takich aktów pojawiła się dość późno. Grecy i Rzymianie znali cenzurę religijną i polityczną, ale

nie erotyczną. Co prawda Platon w swym projekcie państwa totalitarnego przewidywał oczyszczenie

tekstów również z – jak byśmy powiedzieli – treści seksualnych niebezpiecznych dla młodzieży. Ale

Sokrates został skazany na śmierć za deprawację młodzieży jako bezbożnik, a nie, dajmy na to,

pederasta. Ponieważ ani pornografia, ani seks z chłopcami nie były problemem. Pornograficzne

w dzisiejszym rozumieniu figury i malowidła były obecne w pomieszczeniach publicznych i prywatnych

jako pochwała radości życia.

Również w chrześcijaństwie po okresach histerycznej pruderii – kiedy to antycznym rzeźbom odtrącano

genitalia – następowały okresy, zwłaszcza w późnym średniowieczu, daleko idącej rozwiązłości, czego

dowodem Chaucer, Boccaccio, Rabelais. Cenzurą obejmowano teksty polityczne i kacerskie, ale nie

obyczajowe, mało tego, elementy – z dzisiejszego punktu widzenia – pornograficzne można bez trudu

znaleźć w apokryfach żywotów świętych, w których ekstaza religijna miewa objawy wyraźnie

orgastyczne. Dopiero na progu Oświecenia, w Anglii w 1642 r., purytanie zamknęli „nieobyczajne”

teatry, przerywając na 20 lat ciągłość kultury.

Przemiany kulturowe

Dziś pedofilia uchodzi za nieuleczalną chorobę psychiczną, podobnie jak jeszcze pół wieku temu

traktowano homoseksualizm. I także w Średniowieczu seksualną przemoc wobec dzieci karano ostrzej

niż wobec dorosłych. Tyle że, jak w „Historii dzieciństwa” dowodził Philip Aries, człowiek o wiele

wcześniej stawał się dorosłym. Już siedmiolatek, na równi z siedemdziesięciolatkiem, mógł za kradzież

zawisnąć na szubienicy. A dziewczynka już po pierwszej miesiączce nadawała się do zamążpójścia. Do

Oświecenia i XIX w. okres młodzieńczy w życiu człowieka był skracany do minimum. Chłopak

z zamożnego rodu mógł się ożenić (lub raczej zostać ożeniony) już w wieku 14 lat. Dziś nasz dzielny

Jagiełło byłby ścigany po całej Europie za pedofilię, bo przecież poślubiona mu Jadwiga miała 12 lat.

Niezbyt odpowiada też prawdzie nasz wizerunek ascetyzmu Średniowiecza. Zakutani mnisi i mniszki

byli reakcją na zmysłowość codziennego życia, w którym niemal nie istniała sfera intymności. Człowiek

Średniowiecza o wiele wcześniej i bardziej bezpośrednio niż człowiek współczesny stykał się

z seksualnością. Ówczesne 12-latki były lepiej zorientowane, co do czego służy, niż dzisiejsze, które

seksualność poznają poprzez pobudzające fantazję media. W Średniowieczu niepotrzebne były ani

media, ani zbytnia fantazja, bo zarówno w chłopskiej, jak i mieszczańskiej – czy nawet dworskiej –

izbie małolatek dobrze widział i słyszał, co robią dorośli. Dziś nie da się już odtworzyć, czy ta –

uchodząca wtedy za normalną – wcześnie rozbudzana seksualność powodowała szkody psychiczne

w młodych ludziach.

Strona 1 z 3

Znów spór o seks | Dzieje pedofilii - Polityka.pl

2010-12-21

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/304530,1,znow-spor-o-seks.read?bac...

background image

Podobnie zresztą było w kulturach pozaeuropejskich. I tak na przykład tradycyjna chińska medycyna

nie traktowała pedofilii i homoseksualizmu jako chorób. Jak się można dowiedzieć z „Archives of Sexual

Behavior”, dzieci uznawano za istoty seksualne. I zarówno starożytna jak i nowsza literatura chińska

opisuje szczegółowo akty seksualne z 12–13-latkami, zarówno hetero- jak i homoseksualne.

Stymulację erotyczną i zabawy seksualne uważano zresztą za korzystne dla zdrowego wychowania.

Dopiero w ChRL – ze względu na surową kontrolę urodzin – wprowadzono rygory. W niektórych

regionach Chin aż do 1949 r. zdarzało się, że dla podtrzymania prestiżu zamożnej rodziny małych

chłopców żeniono z dorosłymi kobietami i taka para po ślubie sypiała w jednym łóżku. Nikogo nie

interesowało, jak i kiedy zaczynały się między nimi stosunki seksualne. Normalne też było, że mąż

z czasem brał sobie drugą, młodszą żonę, zachowując i respektując również tę starszą.

Zmiany obyczajowe przebiegają nie tylko w długich okresach, ale i skokowo. W 1950 r. skandalem

w Niemczech była sekundowa sekwencja z nagą Hildegard Knef w „Grzesznicy”. W 1972 r. sensacją był

stosunek analny Marlona Brando z Marią Schneider w „Ostatnim tangu”. A w 1992 r. błysk nagości

Sharon Stone w „Basic instinct”. W latach 70. zdjęcia dziecięcych „zabaw w doktora” publikowały

największe magazyny ilustrowane jako godny poparcia przejaw odkrywania i wyżywania seksualności

przez dzieci. Uważano, że nierepresywne, jak się wtedy mówiło, wychowanie uchroni dzieci przed

kompleksami i neurotycznymi blokadami. Dziś te same zdjęcia wywołałyby oburzenie jako

propagowanie pornografii dziecięcej.

Przykład autora „Alicji w krainie czarów” Charlesa L. Dodgsona, znanego jako Lewis Carroll, pokazuje,

jak drastycznie zmieniały się w Europie wzorce kulturowe i atmosfera obyczajowa. Dodgsona pociągały

małe dziewczynki, które też – za zgodą ich rodziców – lubił nago fotografować. Gdy w 1974 r.

urządzono wystawę jego dagerotypów – podobnie jak w czasach wiktoriańskich nikogo nie oburzyły.

Ale gdy powtórzono ją ćwierć wieku później, to jej organizatorów pomówiono o propagowanie pedofilii.

Równocześnie ścigana sto lat wcześniej przez purytańskie prawo „dorosła” pornografia dzisiaj uchodzi

za kompletnie niewinną. To przesunięcie oburzenia wynika stąd, że za życia Dodgsona jego skłonności

traktowano jako niegroźne dziwactwo, podczas gdy dziś byłoby uznane za dowód groźnego zboczenia.

Dlatego też lepiej nie zaglądać do rodzinnych albumów, bo może znajdziemy w nich ciocię jako nagiego

bobaska rozciągniętego przed obiektywem powiatowego fotografa.

W obronie moralności

Historia pornografii, twierdzi Erwin J. Haeberle z berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha, dobrze

ilustruje dramatyczne przemiany naszej kultury. W pornograficznych zbiorach Instytutu Kinseya są

tysiące zdjęć, obrazów i rysunków, które dziś mogłyby się ukazać w żurnalach mody. Ale kilkadziesiąt

lat temu fetyszyści używali ich jako podniety seksualnej. Stąd teza, że pornografia zawsze jest

subiektywna i może być definiowana wyłącznie poprzez aktualny kontekst kulturowy. Takie pojęcia jak

„nieskromny”, „obsceniczny”, „pornograficzny” są w odniesieniu do obrazów, filmów czy zdjęć nieostre.

A ich krytyka obyczajowa odnosi się nie do tego, co pokazują, lecz do czego służą. Dlatego niszczono

pocztówki z „Wenus” Giorgione’a, ale oryginału nie usuwano z Galerii Drezdeńskiej. Podobnie jest z

„Amorem zwycięskim” Caravaggia, który spełnia wszelkie warunki dziecięcej pornografii. Dwunastoletni

chłopiec stoi w rozkroku, z zachęcająco wyeksponowanym organem... Malarz dobrze wiedział, czego

chce jego mecenas. A z młodocianym modelem spokojnie dzielił łóżko. Dziś obraz nie budzi emocji, ale

w filmie o Caravaggiu tej sceny nie można było powtórzyć, bo trzeba by tak właśnie ustawić

dwunastoletniego aktora. Obraz tak, fotografia nie...

W swych rozważaniach o pornografii Haeberle przyznaje, że pod wpływem histerycznego polowania na

pedofilów miał problemy zwiedzając w Wenecji muzea i kościoły. Kiedyś obrazy nagich dzieci nie robiły

na nim wrażenia, teraz patrzył na nie z niesmakiem, dostrzegając w nich czystą podnietę dla pedofilów.

Równocześnie sam był zaniepokojony i niepewny, jak gdyby musiał szukać argumentów przeciwko

dzisiejszemu świętemu oburzeniu na takie traktowanie dzieci w renesansowym czy barokowym

malarstwie sakralnym.

Krucjaty w obronie moralności następowały falami. Niszczono rzeźby, zamalowywano obrazy, kobiety

o wybujałej erotyce oskarżano o konszachty z diabłem. W walce z „lubieżnością” i „perwersją” każdy

środek był dobry. Gdy w 1873 r. Kongres USA zakazał przesyłania pocztą „materiałów nieskromnych”,

Anthony Comstock zaczął wysyłać do lekarzy listy jako wieloródka błagająca o sposoby zapobiegania

ciąży. Gdy otrzymywał odpowiedź, to sprawę kierował do sądu – pozbawiając w ten sposób wielu

lekarzy wolności i prawa wykonywania zawodu.

Pornografia w ciągu 2500 lat przeszła długą drogę – od garncarstwa, malarstwa, drzeworytu, książki

drukowanej, litografii, dagerotypu, po fotografię, film, wideo, aż po Internet. Dziś jest dostępna

publicznie i to na całym świecie.

Co jakiś czas wybuchają akcje, by pornografii zakazać, producentów ukarać, a konsumentów

ośmieszać. Ale szybko gasną; potem pojawiają się argumenty, że pornografia jest wentylem, pozwala

odreagować niezaspokojone napięcie, łagodzi agresję. Można też usłyszeć dokładnie odwrotne tezy, że

budzi niezdrowe oczekiwania, uczy przemocy i przedmiotowego traktowania partnera.

Ten rzut oka w przeszłość pozwala na jeden wniosek. Nie ma jednoznacznej skali pornografii. Jego

ocena nie opiera się na żadnym systemie dogmatów i prawd obiektywnych. „Zawsze chodzi jej tylko

o jednostkę i o jedno: pobudzenie całkowicie prywatnej, osobistej przyjemności” – zauważa Haeberle.

Pornografia zależy od tła kulturowego: porno dziadka, tak samo jak jego samochód, nie rusza wnuka,

bo nie oddaje jego własnego środowiska kulturowego...

Strona 2 z 3

Znów spór o seks | Dzieje pedofilii - Polityka.pl

2010-12-21

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/304530,1,znow-spor-o-seks.read?bac...

background image

Priorytet - dobro dziecka

Czy podobnie jest z pedofilią? Dziś już samo pojęcie wywołuje gwałtowne emocje: wykastrować,

zamknąć raz na zawsze. Przy czym argumentacja z „pedofilii” automatycznie prześlizguje się na

„chorobliwych gwałcicieli”, choć – jak twierdzą psycholodzy sądowi – jedno nie jest tożsame z drugim.

Ponadto statystyki są zaskakujące. Kilka lat temu „Die Zeit” w raporcie o pedofilii stwierdziła ze

zdumieniem, że od 1945 r. liczba morderstw na dzieciach na tle seksualnym stale maleje. A Rudolf Egg

z centrali kryminologicznej w Wiesbaden przyczyn tej tendencji upatrywał nie tyle w zaostrzonym

w ostatnich latach prawie, ile w coraz lepiej funkcjonującej psychiatrii dziecięcej, która wcześnie

wykrywa dzieci z zaburzeniami rozwojowymi i lepiej zapobiega rozwinięciu się ich w przestępców

seksualnych. Łagodzący wpływ ma jego zdaniem również bardziej liberalna kultura seksualna, która

przedłuża normalną aktywność płciową starszych mężczyzn. To powoduje, że nie przenoszą oni swych

niezaspokojonych potrzeb na dzieci.

Niemniej media podkręcają trwogę, a politycy płyną na populistycznych nastrojach. Partie domagają

się penalizacji każdego wykroczenia seksualnego, od haniebnego – i wymagającego drastycznych kar –

wykorzystywania dzieci przez przemysł pornograficzny, po surowe karanie 16-latka, który sięgnie 13-

letniej koleżance pod sukienkę. Politycy zwietrzyli atrakcyjny emocjonalnie temat, ale zajmują się nie

tyle pomocą dla rzeczywistych ofiar czy terapią, lecz podsycaniem lęków i tworzeniem wizerunku

Czarnego Luda, którym jest zarówno morderca, gwałciciel, jak i ksiądz głaszczący dziewczynki po

główkach, psychoterapeuta zajmujący się seksualnością dzieci, szesnastolatek próbujący seksu

z trzynastolatką opowiadającą, że jest trzy lata starsza.

Od 1996 r., od sprawy Marca Dutroux, belgijskiego porywacza i mordercy dziewcząt, wyczulenie opinii

publicznej na pedofilię jest zrozumiałe. Wzmacniają je kolejne przypadki porwań, gwałtów i morderstw

dzieci w każdym kraju. Jednak samo zaostrzanie prawa i rozkręcanie pedofilskich lęków niewiele

pomaga w rozcięciu węzła gordyjskiego, jakim jest brutalizacja kultury masowej, powszechny dostęp

do twardej pornografii i wcześniejsze dojrzewanie płciowe dzieci.

Już sama wrażliwość na seksualną atrakcyjność małolatek jest uważana za niebezpieczną skłonność.

Do psychoterapeutów coraz częściej przychodzą po poradę młodzi mężczyźni, wrażliwi na efekt Lolity.

Pół wieku temu 12-latki były dziećmi, dziś z adresowanych do nich magazynów ilustrowanych

dowiadują się, jak wyglądać seksy i wiele wygląda na starsze niż są, choć ich rozwój psychiczny

i fizyczny nie jest zakończony. Dlatego słusznie, że ustawodawca ustala swoisty okres ochronny,

zresztą w różnych krajach różny: od 12 do 18 lat... Dla większości nawet 30-letnich mężczyzn nawet

15-latka nie będzie wchodziła w rachubę jako partnerka, ale już dla 18-latka jak najbardziej – co

w większości krajów czyni z niego przestępcę seksualnego... To właśnie oni wpadają teraz w histerię,

że mają skłonności pedofilskie, mówi prof. Rüdiger Lautmann z uniwersytetu w Bremie. Podobno

200 tys. młodych Niemców obawia się, że mają takie skłonności. To druga strona prawnej i moralnej

paniki.

Badacze zwracają uwagę, że statystycznie większym problemem niż ataki pedofilskie jest

molestowanie seksualne dzieci w rodzinie. Temat do niedawna przemilczany, a bardziej istotny niż

realne zagrożenie gwałtem. Ale i tu granice tego, co dopuszczalne, są płynne. Ćwierć wieku temu na

fali mody na antyautorytarne wychowanie zupełnie poważnie przekonywano, że pobudzanie genitaliów

dzieci doda im wiary w siebie i wigoru, gdy już będą dojrzałe. Dziś to nie do pomyślenia.

Na naszą dzisiejszą kulturę niepodobna nakładać antycznych czy chińskich doświadczeń, ponieważ jest

nastawiona na oddzielenie pokoleń i przestrzeganie indywidualnego dobra dziecka. Zatarcie tej granicy

zniszczyłoby dziś fundament społeczeństwa. W naszej kulturze dzieciństwo i dobro dziecka stało się

wartością centralną. To względnie nowe zjawisko w historii ludzkości, wynikające z ustaleń i

popularyzacji nowoczesnej psychologii i pedagogiki.

Dziś w zachodniej kulturze dominuje pogląd, że pedofile, ci autentycznie chorzy i niebezpieczni, a nie ci

z urojenia, wymagają pomocy lekarskiej i zrozumienia ich patologii jak każdy chory. Natomiast nie

mogą mieć prawa do zaspokajania swych potrzeb. Dlatego prawo musi tu być jednoznaczne i surowe.

Konieczna jest też kontrola, zarówno państwowa jak i społeczna. Równocześnie jednak konieczne jest

liberalne wychowanie seksualne, także w szkołach, ponieważ ono pozwala nie tylko łatwiej uporać się

z psychicznymi burzami wieku dojrzewania, ale i z urazami, które w psychice dziecka mogą pozostawić

nawet nieagresywne przejawy seksualnego zbliżenia ze strony dorosłych.

Między kontrolą z jednej i liberalnym wychowaniem z drugiej strony, nie powinna się toczyć wojna

kulturowa.

Strona 3 z 3

Znów spór o seks | Dzieje pedofilii - Polityka.pl

2010-12-21

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/304530,1,znow-spor-o-seks.read?bac...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2009 10 13
2009 10 13 Wstep do SI [w 01]id Nieznany
2009-10-13 Wstęp do SI [w 01], Sztuczna inteligencja
2009-10-13 Wstęp do SI [w 02], Sztuczna inteligencja
2009 10 13 Wstęp do SI [w 01]id 26833 ppt
2009 10 13 patomorfologia
2009 10 13
Fotoradary Opis 2009 10 13 doc
2009 10 28 Pedofilia w brytyjskich żłobkach
K2 2009 10 zad 2 id 229691
psyikoty, Rok szkolny 2009-10, Ściągnięte z sieci
Immunologia wykład III (28 10 13)
Patofizjologi zagadnienia 2009 10
ż Pytania do wykladu Transport sI 2009 10, matematyka
Mikroekonomia - wyklad 10 [13.12.2001], Ekonomia, ekonomia, Mikroekonomia
K1 2009 10 zad 3
Zagadnienia egzaminacyjne 2009-10, Epi, Egzamin, pyt epi

więcej podobnych podstron