„NIECH PSIE GŁOSY TRAFIĄ POD NIEBIOSY”
SCENARIUSZ SPEKTAKLU POETYCKO - MUZYCZNEGO
UWAGI O REALIZACJI
Spektakl ten opracowałam z myślą, aby mógł się stać charytatywną imprezą szkolną na rzecz schroniska dla bezdomnych zwierząt. Biletem wstępu na przedstawienie może być symboliczna złotówka, torebka lub puszka karmy dla psów i kotów.
Scenariusz tworzą wiersze i piosenki mówiące o psach i kotach. Liryczne, zabawne, znane i otarte z kurzu zapomnienia, stare i całkiem nowe wiersze różnych autorów /w tym także moje/ - z uśmiechem, zadumą, specyficzną filozofią, czasem „z łezką”.
W spektaklu bierze udział dowolna liczba dzieci, które przebierają się w wybranego przez siebie kotka lub pieska. Stroje i rekwizyty pozostawiamy inwencji dzieci. Wraz z małymi recytatorami-aktorami występuje Pani czyli nauczycielka; w spektaklu gra ona lekko zarysowaną rolę poetki, właścicielki całej tej gromadki zwierzaków. Temu pomysłowi podporządkowałam scenografię: w centrum sceny ustawiony jest fotel, obok stojąca lampa, u stóp duży kosz z kłębkami włóczki i drutami. Będzie tu siedziała Pani w przytulnym szalu na ramionach, z grubym zeszytem, w którym pisze wiersze. Wokół niej rozsiadają się, układają, bawią się kłębkami włóczki i kośćmi, przemieszczają - Kociaki i Pieski.
Spektakl ma charakter przede wszystkim poetycki, nie dramaturgiczny, ale ruch sceniczny jest elementem niezbędnym. Nie może to być spektakl całkowicie statyczny! Każdy zespół korzystający z niniejszego scenariusza ma prawo opracować swój własny ostateczny kształt spektaklu.
Podział wierszy na role może być inny - w zależności od liczby aktorów, dlatego posługuję się umowną wskazówką DZIECKO.
Czas trwania spektaklu: ok. 40 min.
AUTORZY TEKSTÓW:
J. Brzechwa, J. Cavendish, R. M,. Groński, S. Jachowicz , L. J. Kern,
J. Kulmowa, M. Majewski, B. Ostrowska, J. Twardowski , D. Wawiłow, E. Stanek.
SCENARIUSZ SPEKTAKLU
/muzyka ilustracyjna - odgłosy świtu, śpiew ptaków/
PANI /otulona szalem, wchodzi na scenę jakby na poranną przechadzkę/:
Wychodzę w pole z psem. Ranek. Przedwiośnie.
Przestwór błękitnej pogody dyszy radośnie
Wietrzanym tchem.
Świat taki młody, młody! Rośnie!
Pośród błękitnych roztopów, z daleka -
Szalona biegiem suka szczeka, szuka...
Ni ptaka, ni zająca:
W powietrzu szuka tropów -
Słońca -
W wiosennej wody potokach chlupoce bezrozumnie
Aż wreszcie w śmiesznych podskokach
powraca ku mnie
i kładzie się na ręce kudłatym łbem,
a oczy ufne, dziecięce, czarne
w niemej podzięce
zwraca ku mnie: dwa wierne płomyki ofiarne.
muzyka - „Cztery łapy”
Pani siada w fotelu, zapala lampę. Na scenę wbiegają Pieski i Kotki, łaszą się, rozsiadają, niektóre bawią się „pluszakami” jak małe szczeniaki.
DZIECKO:
Kiedy smutny wracasz z miasta,
Kiedy łamie ci się głos -
Czarny niby pasta
Koło ciebie krąży... nos.
Najpierw milczkiem,najpierw z dala,
Przestrzegając reguł gry,
Jak detektyw nos ustala,
Skąd się bierze nastrój zły.
Potem, gdy już nos przyczyny
Twojej kwaśnej miny zna,
Wie, że sposób jest jedyny,
Jedna rada - właśnie ta:
Wspiąć się jak roślinka pnąca,
Zlizać z twarzy krople łez...
Nagle czujesz: pies cię trąca!
Nosem liże cię twój pies!
DZIECKO:
Od dawna wątpliwości mam,
Co robi pies, gdy jest sam.
Gdy przekręcony zgrzytnie klucz,
Nikogo w domu nie ma prócz - psa...
Co robi wtedy psiak...?
Dz. Układa w łóżku się na wznak?
Siada w fotelu, fajkę ćmi
I wdzięk wspomina dawnych dni?
Dz. Nastawia radio - wiedzieć rad,
Jaką sensacją żyje świat?
Wzdycha słuchając Bacha płyt -
Wrrrrrażeń muzycznych to jest szczyt!
Dz. A może - kiedy cichnie dom,
pies z półki ściąga jakiś tom
i czyta książki! („Biały Kieł”,
„Lassie, wróć” - to przykłady dzieł,
co wybijają go ze snu)...?
Dz. Kiedy jest sam, co robi pies?
Odpowiedź na to dajcie sami,
Bo tylko jedno pewne jest -
Pies tęskni - za domownikami...
muzyka - „Pankracy”
GRUPA DZIECI:
Po co właściwie trzymać psa?
Przeciwwskazania każdy zna:
Pies oprócz kaszy żąda mięsa.
Pies po śmietnikach się wałęsa.
Pies do mieszkania wnosi błoto
(gdy dżdżów warkocze się rozplotą).
Pies, kiedy pragnie zgłębić sekret,
Ogród przekopie - tropiąc gdzie kret.
Pies czasem w nocy szczeka, warczy...!
Pies wyje do księżyca tarczy
(próżno nakrywasz się poduchą,
noc głucha nie jest aż taką głuchą...)
PANI: To prawda. Są kłopoty z psem.
Ale wy wiecie - i ja wiem -
Gdy łza oświetli dzień ponury,
Dobrze mieć psa, co drzemie obok.
PIES - TO KAWAŁEK JEST NATURY,
Który zamieszkał razem z tobą.
Pogłaszczesz psa - i w szarym mieście,
Wśród szarych bloków świeci słońce!
W zielonym wietrze, w traw szeleście
Z psem biegniesz po dzieciństwa łące...
DZIECKO:
Promyk słońca budzi mnie
znów nadchodzi nowy dzień.
Już przybiega ktoś kudłaty
skacząc wprost na cztery łapy.
To on pierwszy cieszy się
gdy otwieram oczy swe.
Jest pogodny i wesoły
czasem biega jak szalony.
Wielu ludzi takie ma
KAŻDY KOCHA SWEGO PSA !
Muzyka - „Psie smutki”
DZIECKO /na tle muzyki/:
Moje małe smuteczki maja z kory łódeczki,
Płyną niebieską rzeką za trzciny, niedaleko.
Moje większe zmartwienia - klockami w domy zmieniam,
Mieszkają w nich ludziki z żołędzi i patyków.
Moje duże kłopoty - czekają do soboty.
W sobotę z pieskiem Asem biegną razem do lasu!
Muzyka - „Puszek Okruszek”
DZIECKO /na tle muzyki/:
Bez liku jest szczeniątek w koszyku!
Jedno - podobne do matki.
Drugie - w białe łatki.
Trzecie - czarne jak wronka.
Czwarte - bez ogonka.
Podpalanych dwoje.
A ostatnie, to najmniejsze - ono
Będzie moje!
DZIECKO:
Mały szary kłębuszek, słodziutkie stworzonko
po świecie stąpa na czterech łapkach,
myszy chwytając w pułapkach.
Uwielbia mleko, kocie przysmaki,
bo uwierzcie mi proszę
mój kot nie jest byle jaki!
Z oddala słychać ciche mruczenie,
Tak, tak! Mój kotek prosi o jedzenie!
Szary w ciemne łaty, wcale nie jest kudłaty!
Mięciutkie futerko, kochane uszko,
a w środku
żywo bijące serduszko.
To wcale nie bajka, ludzkie gadanie,
bo cóż może znaczyć
to ciągłe głaskanie?
DZIECKO:
Kocia mama nigdy nie jest sama.
O swych dzieciach bez przerwy pamięta.
Nawet we śnie wciąż liczy kocięta -
Mruczek jest, Maciuś jest, a gdzie Buras?
Jest Śnieżynka, jest rudy Bazyli,
Gdzie Kłopotek? Zapodział się znów!
Kocia mama budzi się po chwili.
Jak tu spać, gdy kociąt więcej niż snów?!
DZIECKO:
Koty są po to - żeby rzucać papierki kotom.
Po to bywają kocurki,
Żeby piórka im dawać i sznurki.
Po to zdarzają się kotki,
Żeby szpulki toczyć i motki.
To dla kota najlepsza robota-
Papier pogryźć, motek zamotać...
PANI:
A gdy kotek pragnie czegoś jeszcze,
Można pisać mu i mruczeć wiersze.
DWOJE DZIECI:
„Wlazł kotek na płotek i mruga.
Ładna to piosenka, niedługa...”
Niedługa, lecz nie brzmi zbyt mądrze.
Ja miałbym na chwiejny płot wskoczyć?
Wygodniej jest leżeć na kołdrze.
Nie mrugać, ale zamknąć oczy
I zasnąć... Koci to przywilej,
Że kiedy śpią, jest im najmilej...
DZIECKO:
Nie ja ostatni, nie ja pierwszy
Chętnie pozuję wam do wierszy.
Zaraz z pamięci powyliczam:
Chory Pan Kotek z Jachowicza,
U Fredry także zabrał głos kot,
Co w pokoiku zrobił łoskot.
Jest kot, co drzemie w Brzechwy rymach,
Kot, co pił mleczko u Tuwima.
Mnóstwem przykładów państwu służę,
Ażeby stwierdzić móc na końcu,
Że mieszka kot - w literaturze!
Wygrzewa się w jej słońcu.
DZIECKO:
Przeczytał kot bajeczkę. Zafrasował się srodze:
Tamten kot nosił buty, a ja bez butów chodzę.
Tak się przejął tym strasznie, że cztery łapki umył:
Wolałbym tenisówki -z firmowym znakiem PUMY!
DZIECKO:
„Ludzie są roztargnieni” - rzekł kot do kota. -
„Sam powiedz, od roku mieszkam w piwnicy,
a mówią o mnie: dachowiec!”
DZIECKO:
Tę opinię słyszymy najczęściej,
Że kot czarny przynosi nieszczęście.
A ja w ten przesąd uwierzyć nie mogę
I powtarzać nie chcę głupich plotek,
Lecz co będzie, gdy przebiegnie drogę
Czarnemu kotkowi - czarny kotek?
DZIECKO:
Gdzie dużo piwnic, strychów i płotów,
Tam się zaczyna Królestwo Kotów.
Świat tam na cztery łapy spadł,
Zaczarowany koci świat.
Przez cały tydzień, od poniedziałku,
Pełno tam mruczeń, psyczeń i miauków,
Gonitw po gzymsach, skoków przez płot.
Różnych „ząb za ząb” i „kot za kot”.
W Królestwie Kotów wszystko jest kocie:
Koci wujkowie są, kocie ciocie,
Kocie przedszkola, kocie sklepiki,
W których sprzedają kocie łakocie.
W kinach zaś idą filmy kocie,
W kółko te same - z Myszką Miki.
Bo w tym królestwie kocie jest wszystko,
Nawet muzyka w kocim disco,
A także doszły mnie takie słuchy,
Że w nocy straszą tam kocie duchy.
Awantur różnych też bywa sporo,
Wszystkie się one z niczego biorą.
Najlepszy druh z najlepszym druhem
W konflikt popada o byle muchę,
Albo sierść im się jeży na grzbiecie
O miejsce na parapecie.
Największą jednak wzbudza tam trwogę,
Gdy kotu kot przebiega drogę.
Każdy się przed czymś takim wzdraga,
Taka zniewaga krwi wymaga.
Bo pecha wróży i los marny,
Zwłaszcza, gdy kot był czarny.
No trudno, nigdzie nie brak kłopotów.
Nie brak ich także w Królestwie Kotów.
A mimo to, powiadam Wam,
Każdy z tych kotów, które znam,
Biec tam natychmiast gotów.
DZIECKO:
Kot wlazł na komin. Szelest gwiazd słyszy,
Co wyglądają jak rude myszy.
Skoczyć i złapać gwiazdę!- to pomysł jest najprostszy.
Marząc o tym pazurki o brzeg księżyca ostrzy.
PANI I DZIECKO:
P. A czym jest kot? - Kłębuszkiem snu.
Za oknem deszcz jesienny pluszcze
I mruczy kot. Zaufaj mu -
Zobaczysz przeszłość tak jak w lustrze.
Dz. Serwety koronkowej brzeg
I lampę, co nad stołem płonie,
We włosach matki - czasu śnieg
I jej ruchliwe małe dłonie.
A na kolanach matki - kot
Otwiera oczy zielonkawe;
Łapką, co skora jest do psot,
Sen chwyta, odpychając jawę.
P. Biegniesz po schodach lat - ku drzwiom,
Szukając gorączkowo kluczy...
Mruczenie kota to jest dom,
Bo zawsze kot o domu mruczy.
Muzyka - „Kocur”
KILKORO DZIECI Z „KOTEM” W ROLI WIODĄCEJ:
Przed wakacjami, w kącie na strychu,
Kot tak do kota mówił po cichu:
„Ludzi mam niezłych. Bawię się z dziećmi,
nawet nie każą whiskasa żreć mi,
ani tych innych fast foodów z puszek...
Myszami też się dzielić nie muszę.
Czeszą mnie, głaszczą, szanują spokój..
Jest pewien feler... Bo raz do roku
Coś im odbija - szajba prawdziwa!
„Jechać na urlop” to się nazywa.
Straszna choroba, co wciąż ich dręczy.
Najpierw przez parę długich miesięcy
Liczą, wzdychają, coś kombinują,
Bardzo się kłócą nim zdecydują.
Potem kataklizm w całym mieszkaniu,
Kiedy się kłócą przy pakowaniu...
Aż stary problem wraca z powrotem:
CO ZROBIĆ Z KOTEM?
Siedzą nade mną z okiem ponurym,
Ja o neseser ostrzę pazury,
A oni radzą - co rok tak samo:
„Z babcią Janeczką? A może z mamą?
Nie? No to może tej...wiesz...Bożenie?
Coś ty, jej mała ma uczulenie!
Z ciocią Ludwiką? Nie, nie wypada...
No to zostawmy go u sąsiada.
Nie! To jest pijak! Na flaszkę sprzeda!
Schronisko? Drogo... a to ci bieda...
Michalski tak zostawił...na klatce,
I zwierzak przeżył. - To co? Też tak chcesz?!
Nie...Tylko mówię... - Głupoty gadasz!
Tu już się w sprzeczkę zmienia narada,
Ta w awanturę całkiem karczemną,
Wreszcie, nie wiedząc, co zrobić ze mną,
Toboły swoje rozpakowują i ...rezygnują!
Zostają w domu. A ja nareszcie
Mam to, co lubi kot:
WCZASY W MIEŚCIE!
DZIECKO:
Czym koty różnią się od psów?
Do kota „Chodź tu!” próżno mów.
Kot na komendę ani drgnie,
Zmienia się cały w wielkie NIE.
Kot się nie łasi tak jak pies,
Lecz uczuć swych dawkuje przydział.
Kot kocha wolność! - Faktem jest:
Kota w kagańcu nikt nie widział.
DZIECKO:
Spotkał kundel pudla i stanął zdziwiony:
Cóż to za dziwoląg i skąd wypuszczony?
Ja? Ja właśnie teraz wracam od fryzjera.
I przykro mi jest bardzo, że kundle mną gardzą.
Ale, proszę wierzyć, naprawdę tak jest:
W środku, pod fryzurą, jestem zwykły pies!
DZIECKO:
Różne fryzury modne być mogą:
„na jeża”, z grzywką lub w „koński ogon”.
My - dzień powszedni czy niedziela -
Wciąż się czeszemy na spaniela.
DZIECKO:
Mam dość tych szykan! Dość tego bezprawia!
Opinii, co mnie krzywdzi, czas już położyć kres!
Pytam: Czemu przy furtce tabliczka mnie zniesławia?
Proszę napisać na niej: UWAGA! DOBRY PIES!
DZIECKO:
Zwierzątkom dokuczać, to bardzo zła wada!
I piesek ma czucie, choć o tym nie gada.
Kto z pieskiem się drażni, ciągnie go za uszko,
To bardzo niedobre musi mieć serduszko!
PANI:
Posłuchajcie, moje kotki i pieski!
Wiersz napisałam dla was - niebieski!
Wiersz błękitny, kosmiczny, o chmurach,
O księżycu, o gwiazdach i o piorunach.
Niebo w tym wierszu dla was rozgwieździłam,
Położyłam spać słońce, księżyc posrebrzyłam.
Namalowałam wszystko słowem
Jak mogłam najładniej,
Żeby już nigdy gwiazdy z nieba
Do waszych misek nie spadły.
A kiedy będziecie szczekać,
Położę wiersz przy waszych nosach
I powiem wszystkim dookoła,
Że PSIE GŁOSY SŁYCHAC JUŻ W NIEBIOSACH !
Muzyka - „Kundel”
GRUPA DZIECI:
I dz. Do Warszawy, do rodziny,
Przybył kundel w odwiedziny.
Chciał zobaczyć się na chwilkę
Ze swym starym wujkiem - Wilkiem,
Lecz przez drzwi mu warknął wujek,
Że dziś gości nie przyjmuje!
Chciał się widzieć z dziadkiem Dogiem -
II dz. - Trzy godziny stał pod progiem!
I dz. Chciał wizytę złożyć Chartom.
III dz. - Lecz mu bramy nie otwarto...
I dz. Chciał pogadać z krewnym Szpicem.
IV dz. - Szpic go wygnał na ulicę!
V dz. - Każdy jakieś miał wykręty:
Stryjek Jamnik był zajęty,
Babka Seter miała gości,
Wuj Mops poszedł grać gdzieś w kości.
I dz. Kundel się na nogach słaniał
Od mieszkania do mieszkania,
Pod murami chyłkiem, bokiem
Wlókł się, biedak, krok za krokiem
I powtarzał z płaczem rzewnym:
Ach, źle być ubogim krewnym...!
DZIECKO:
O! Byłbyś wpadł pod samochód, malutki!
Uważać trzeba!
Ach, jaki ty jesteś chudziutki!
Chcesz chleba? Chodź ze mną.
Mieszkamy w podwórku.
Będziesz mógł biegać tam
Sam i nie na sznurku...
Będzie ci dobrze. Chodź!
Już nie znajdziesz pana,
Choćbyś tu szczekał do rana.
No, chodźże ze mną, nieboże...
Nie wiesz, że w mieście pies sam być nie może?
DZIECKO:
Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem
O swym panu myśli
I rwie się do niego
Na dwóch łapach czeka
Pan dla niego podwórzem łąką lasem domem
Oczami za nim biegnie
I tęskni ogonem
Pocałuj go w łapę
bo uczy jak na Boga czekać
DZIECKO:
A kiedy pada deszcz, bezdomne koty mokną.
Co robić masz, sam wiesz - w piwnicy otwórz okno.
A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska -
Zamknięte uchyl drzwi, zmarznięte wpuść kociska.
Bo może być i tak: w twych grzechach zaczną grzebać,
A kot - da łapką znak... Uchyli furtkę nieba.
Muzyka - po refrenie wyciszenie, wiersz „Schronisko” na tle muz., potem melodia głośno.
PANI:
Schronisko jest azylem dla bezdomnych stworzeń,
Które dotąd w zaułkach miasta się kuliły
O głodzie i o chłodzie... tu już nikt nie może
Kopnąć psa, by w ten sposób dowieść swojej siły.
Gdyby psy mogły mówić, opisać swe dzieje!
Niejeden czyn, choć ludzki, bywa nie człowieczy...
Oto na psa ktoś w złości gar wrzątku wyleje...
Ktoś inny pętlą z drutu kark jego kaleczy!
...Schronisko jest ubogie. Przez baraku deski
hula wiatr i rozrzuca na posłaniach słomę.
W boksach siedzą samotne, osowiałe pieski,
Tęsknią za nieraz nie widzianym domem.
Marzenia - tak jak kości -
Pies w kątku je zagrzebie...
I tylko słychać skowyt poprzez nocną ciszę:
„Kto z tej psiej przechowalni weźmie mnie do siebie?”
POMYŚL: Jakiś pies czeka, byś po niego przyszedł... melodia głośniej
K O N I E C
10