„Gazeta Wyborcza” w czołówce walki z
wolnością sumienia i życiem
Kategoria:
Polska
sobota, 19 lutego 2011 09:21
Takie wartości, jak wolność sumienia czy życie ludzkie zupełnie się dla „Gazety Wyborczej” nie liczą,
jeśli tylko można dopaść jakiegoś niewinnego człowieka i abortować go. I tę prostą prawdę przypominają
mi dziennikarze z tego dziennika niemal codziennie. Nie inaczej jest i w sobotę rano, gdy przyczepili się
oni do krakowskich ginekologów, że nie zakładają oni spiral.
Sposób działania spirali jest dość oczywisty. Nie tylko nie dopuszcza ona do poczęcia, ale również
przeszkadza w zagnieżdżeniu się człowieka na bardzo wczesnym etapie rozwoju w organizmie matki i
doprowadza do jego poronienia. CZYLI ZABIJA! Ale tej prostej prawdy dziennikarze „GW” i pytani
przez nich specjaliści nie chcą przyjąć do wiadomości. Udają, że takie jej działanie nie jest wcale
udowodnione. A przecież wystarczy sięgnąć choćby do materiałów zamieszczonych na Polskim Portalu
Farmaceutycznym, by dowiedzieć się, że wysoka skuteczność spierali związana jest z tym, że ma ona
poczwórne działanie.
„Nowoczesna spirala ma wielorakie działania, dlatego jej skuteczność antykoncepcyjna jest wysoka. Po
pierwsze, utrudnia plemnikom dotarcie do bańki jajowodu, gdzie najczęściej dochodzi do zapłodnienia.
Dzieje się tak dlatego, że spirala powoduje jałowy, czyli pozbawiony bakterii, odczyn zapalny. Po drugie,
jony miedzi (wspomnieliśmy wyżej, że współczesne spirale bardzo często zawierają miedź) dodatkowo
unieruchamiają plemniki. Po trzecie, wkładka zmienia śluzówkę macicy tak, że rozwijająca się
zapłodniona komórka jajowa (czyli fachowo mówiąc, blastocysta) nie może się w nią wszczepić. Czwarty
sposób działania odnosi się tylko do spiral wyposażonych w pojemniczek z hormonami. W ich przypadku
hormony wpływają na śluz szyjki macicy, czyniąc go nieprzenikliwym dla plemników i dodatkowo
utrudniając implantację (wszczepienie się w śluzówkę macicy rozwijającej się komórki jajowej). Jak
widać, spirala zapobiega zapłodnieniu oraz utrudnia implantację rozwijającej się komórki jajowej i tym
samym uniemożliwia ciążę” –
wyjaśnia dr. n med. Grzegorz Południewski
(żeby nie było wątpliwości
pan doktor nie jest pro liferem, ale gorącym zwolennikiem faszerowania kobiet hormonami, by
zapobiegać poczynaniu się dzieci.
Słowem działanie wczesnoporonne występuje, nawet jeśli przesłonić je wygodnym terminem
„zapłodniona komórka jajowa”. Zapłodniona komórka jajowa to bowiem człowiek, tyle że na wczesnym
etapie rozwoju. Równie dobrze można by powiedzieć, że zapłodnioną komórką jajową jest doktor
Południewski…
Jeśli zaś takie działanie w spirali występuje to lekarz nie ma moralnego prawa jej zakładać. Oznacza to
bowiem, że będzie współdziałał w zabijaniu nienarodzonych, uczestniczył w gigantycznym procederze
mordowania niewinnych. I po to wymyślono klauzulę sumienia, by go przed takim działaniem chronić.
Ale „Gazeta Wyborcza” tego nie akceptuje i sprawdza, czy w każdej klinice kobieta może założyć sobie
wkładeczkę, dzięki której jej dzieci będą ginąć. I czy przypadkiem jakiś lekarz nie wzbrania się przed
działaniem, które jest sprzeczne z przysięgą Hipokratesa (z tego zresztą powodu wycofaną z obiegu).
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
A ta chęć, by jak najwięcej kobiet likwidowało swoje dzieci (nazywana czasem chęcią umożliwienie
wyboru) jest tak mocny, że dziennikarka nie cofa się przed kłamstwem i insynuacją. Zaczyna się od
zanegowania faktu wczesnoporonnej natury spiralki. „W literaturze fachowej można jednak wyczytać, że
nie ma dowodów na to, by wkładki mogły wywoływać poronienie” –
oznajmia dziennikarka
, choć każdy
specjalista zapewni ją, że takie działanie występuje. A dalej uznaje (powołując się na jakiegoś nieznanego
z nazwiska ginekologa), że odmowa założenia spirali ma jedynie przyczyny finansowe. „Wkładka
zabezpiecza przed ciążą na kilka lat. Dla lekarza to strata, bo taka pacjentka nie wróci kilka razy w roku
po recepty na tabletki antykoncepcyjne. Ona nie zapłaci za wizyty, lekarz nie zarobi”.
Słowem oczerniamy tych lekarzy, którzy mają jakiekolwiek zasady. A dla mnie i dla mojej rodziny jest
całkowicie jasne, że lekarz, który zakłada wkładki przestaje być dla nas lekarzem. I szczerze mówiąc nie
chcemy się u niego leczyć. Choćby dlatego, że nie akceptuje Przysięgi Hipokratesa i przykłada rękę do
biznesu, która zarabia na zabijaniu niewinnych.
Tomasz P. Terlikowski
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.