PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE
opracował
O. FLAWIAN NIEBIAŃSKI
Salwatorianin, 1943 r.
Nakładem; Ojcowie Salwatorianie, 1538 Roosevelt Street, Gary, Indiana
Imprimatur f JOANNES FRANCISCUS Episcopus Wayne-Castrensis Fort Wayne, Indiana, dnia 27
listopada 1942 r.
SŁOWO WSTĘPNE
Od najdawniejszych czasów, w godzinach największego utrapienia, ludzie szukali w proroctwach lub
też wizjach Świętych czy to wytłumaczenia zdarzeń, czy też pobudki do nadziei albo wreszcie
samego natchnienia. W czasie różnych kataklizmów, wśród których wojna jest najstraszniejszym i
najbardziej zbrodniczym objawem, przychodziły na pamięć ludom przerażonym słowa tajemnicze,
które im przywracały równowagę duchową. Dowód to najlepszy, że Opatrzność Boża kieruje
zdarzeniami i że Dobro odnosi ostatecznie triumf nad Złem, Prawo nad Niesprawiedliwością.
W czasach narodowego nieszczęścia masy ludowe zwracają się do Boga a przez potęgowanie w
sobie wiary, zwracają się także do swych narodowych wieszczów i proroków, aby z ich
przepowiedni odkryć choćby rąbek tajemnicy co ich czeka, i co im bliższa czy też dalsza przyszłość
przyniesie. Zwłaszcza dzisiaj, gdy tyle państw upadło, a całym narodom grozi zagłada,
przepowiednie narodowych wieszczów, o ile niosą z sobą nadzieję i pociechę, są kojącym balsamem
na stroskane czy zrozpaczone serca milionów. Stąd przepowiednie te o ile są starej daty, a dużo z
nich się już spełniło, mają szczególniejsze dla podbitych narodów znaczenie.
Prawie każdy wielki naród miał w ważniejszych swych okresach proroków, którzy z mniejszą czy też
większą ścisłością przepowiadali jego przyszłość. Miał ich i ma ich dzisiaj także naród polski. Oni to
przepowiadali w swych jasnowidzeniach upadek Polski i jej odrodzenie i ponowny upadek i
ostateczne zmartwychwstanie.
I my dzisiaj w naszym utrapieniu nie potrzebujemy tracić nadziei ani wiary tak w byt nasz
narodowy jak i w przyszłość, która zdaje się być tak czarną i niepewną. Ostatecznie Bóg zna tylko
przyszłość a przed oczyma ludzkimi ukrył Bóg przyszłe losy świata. Tylko w wyjątkowych
wypadkach wysłańcy Boży, otrzymawszy z natchnienia Bożego znajomość przyszłych rzeczy,
przepowiadali.
I dzisiaj w tych nadzwyczajnych przełomowych czasach, krąży pomiędzy nami mnóstwo różnych
przepowiedni i proroctw oraz wizji, które nieraz są bardzo trafne a nieraz znowu całkiem niejasne.
Jakkolwiek proroctwa te pochodzą często od ludzi pobożnych i świątobliwych, to jednak mają tylko
charakter prywatny i możemy w nie wierzyć albo też nie. W każdym jednak razie są one pewnym
ostrzeżeniem dla nas przed złem i objawiają spełnienie pewnych planów i zamiarów Bożych wobec
całej ludzkości w najczarniejszej nawet rzeczywistości.
Dlatego też ludzie w każdym czasie szukali w przepowiedniach pociechy i znaleźli je niechybnie.
One to pomogły im przetrwać mężnie i wierzyć w ostateczne zwycięstwo dobra i sprawiedliwości na
ziemi.
Z tego też powodu staraliśmy się zebrać szereg różnych i nieraz bardzo ciekawych przepowiedni,
które mogą rzucić snop światła w dzisiejsze czarne chwile naszego życia. Jeżeli one tylko pobudzą
nas do większej wiary w lepszą przyszłość jak i Opatrzność Bożą nad nami, to spełnią całkowicie
swoje zadanie.
W tej też myśli wysyłamy zbiór tych przepowiedni w świat dzisiejszy ufając, że .każdy po
przeczytaniu tychże nabierze nowej siły duchowej do walki ze złem, jakie nas otacza zewsząd i przy
pomocy Bożej doczeka się lepszej swej przyszłości i szczęścia.
AUTOR
Spis treści
I. PRZEPOWIEDNIE TYCZĄCE SIĘ POLSKI
Stówo wstępne .................
Św. Andrzej Sobola ................
Wizja Ks. Markiewicza ...............
Objawienie Wandy Malczewskiej ...........
Przepowiednie Wernyhory ..............
Proroctwa Adama Mickiewicza ............
Ciekawe przepowiednie z ł 893 r. ...........
Ojcze nasz ...................
Francuska prorokini Perran .............
Juliusz Słowacki .................
Pius IX ....................
Z Pieśni Janusza, Wincentego Pola ...........
Przepowiednie Kapłana Jasper'a ............
Stanisław Reske .................
Widzenie O. Giniewicza w Płocku ...........
Przepowiednie Franciszkanina z Góry Synaj ........
Zygmunt Krasiński ................
Czeska prorokini Chmielówna ............
Przepowiednie Ks. Marka, Karmelity ..........
Pieśń ludowa z Poznańskiego .............
Staropolska wizja o nastaniu Nowej Polski ........
Polska powstanie znowu ..............
Św. Andrzej Bobola - Św. Stanisław Kostka ........
II. PRZEPOWIEDNIE OGÓLNE
Przepowiednie Ojca Urbana .............
Wizja przyszłych wypadków .............
Proroctwo brata Jana ...............
Proroctwo Nostradamusa ..............
Prorocza wizja św. Odylii ..............
Przepowiednie o obecnej wojnie ............
Proroctwo o Anglii ................
Stara przepowiednia niemiecka z XII wieku ........
Teresa Neumann, stygmatyczka niemiecka ........
Św. Don Bosco przepowiada wolność Polski ........
Proroctwo św. Malachiasza .............
Nadchodząca epoka triumfu Kościoła katolickiego ......
Ostatnie ostrzeżenie ................
III. PRZEPOWIEDNIE UZUPEŁNIAJĄCE
Co sądzić o różnych przepowiedniach? ..........
Proroctwo Eustachiusza ..............
Stara wieszczba łacińska ..............
Proroctwo św. Jana Kapistrana( 13 86-1456) ........
Fragmenty kazań ks. Piotra Skargi ...........
Z przemówienia sejmowego Jana Kazimierza ........
Fragment kazania ks. Tomasza Młodzianowskiego ......
Okryjesz naród nieśmiertelną chwalą ..........
Panie, nie gub Polski... ...............
O.MarekJandołowicz+1805 .............
Gdy ludzie doczekają takiej wojny ...........
Biedna Polsko... .................
Juliusz Słowacki o Papieżu Polaku ...........
Modlitwa za pomyślny wybór Papieża ..........
I. Przepowiednie Tyczące się Polski
ŚW. ANDRZEJ BOBOLA
Pierwsze i najzaszczytniejsze miejsce wśród naszych proroków narodowych zajmuje bezsprzecznie
św. Andrzej Bobola. Urodzony w 1592 r. w województwie sandomierskim, wstąpił w 1613 r. do
zakonu Ojców Jezuitów po czym wyświęcony na kapłana sprawował z górą 30 lat swój zaszczytny
urząd kapłańsko-kaznodziejski zwłaszcza w pozyskiwaniu innowierców — schizmatyków do kościoła
katolickiego. Wreszcie dnia 16 maja 1657 r. został w okrutny sposób zamordowany przez kozaków
w Janowie Poleskim.
Od tego czasu blisko trzy wieki przeszły, aż nareszcie dnia 17 kwietnia 1938 r. zostaje policzony w
poczet Świętych i ogłoszony patronem polski.
Sława zaś św. Andrzeja Boboli dlatego tak szybko rozeszła się po całym świecie, gdyż on
przepowiedział nie tylko swoją kanonizację i chwałę jaką kiedyś będzie otrzymywał w Polsce, ale
przede wszystkim przepowiedział zmartwychwstanie i odrodzenie nowej Polski.
Działo się to w roku 1819 w Wilnie a więc już 150 lat po jego męczeńskiej śmierci.
O. Alojzy Korzeniewski, dominikanin, siedział w maleńkiej swej celce wileńskiego klasztoru
rozważając ze łzami w oczach smutną dolę swej nieszczęśliwej ojczyzny, kończąc ostatni dziesiątek
tajemnic bolesnej cząstki różańca św. Skończywszy swą modlitwę w której jedynie szukał ukojenia
w swych cierpieniach duchowych, wstał, — otworzył wąskie okienko swej ubogiej celki i wzniósłszy
swe łzawe oczy do nieba, takimi słowy zwrócił się do błogosławionego Andrzeja Boboli, do którego
żywił szczególne nabożeństwo:
Męczenniku z Janowa! wszakże już tyle razy przepowiedziałeś nam bliskie zmartwychwstanie
ojczyzny naszej. Czyżby jeszcze nie był nadszedł czas, by niebo wysłuchało modły Twoje i
przepowiednie Twe się ziściły?
Wiesz lepiej ode mnie, z jaką nienawiścią schizmatycy przesiadują naszą św. wiarę i jak starają się
kraj nasz kochany. Ojczyznę twoją do schizmy popchnąć. Ach, św. Męczenniku... Patronie nasz, czy
nie dosyć tej chłosty, tegoż upalenia? Wyjednaj dla biednych Polaków litość u miłosiernego Boga.
Niech Polska stanie się znowu jednym królestwem prawowiernym i Bogu podległym.
I utrapiony dominikanin westchnął, zamyślił się, zamknął okno i złożył do spoczynku, by zapomnieć
o twardej rzeczywistości. W tym nagle, w maleńkiej samotnej celi zakonnika zajaśniało dziwne
światło i jakaś wspaniała postać stanęła w jej środku.
Otóż jestem. Ojcze Korzeniewski! Jestem ten, którego przyczyny wzywałeś.
Otwórz okno jeszcze raz i popatrz i zobaczysz rzeczy, które nigdy dotąd nie widziałeś.
Choć przerażony ale posłuszny dominikanin spełnia wolę błog. Andrzeja Boboli. Drżącą od lęku i
wzruszenia dłonią otwiera okno i jakież było jego zdziwienie. Znikł ogród klasztorny, znikł mur go
otaczający a miejsce jego zajęła rozległa równina, przecudny krajobraz.
Płaszczyzna która się przed tobą roztacza, mówił dalej niebieski posłaniec — to ziemia Pińska, ta
sama, na ..której ..Bóg ..mi ..pozwolił ..krew ..przelać ..za ..miłość Chrystusa. Lecz przyjrzyj się
bliżej a dowiesz się o tym coś tak bardzo pragnął widzieć.
I wyjrzał Ojciec Korzeniewski po raz drugi przez okienko swej celki i w tej chwili cała równina była
zaludniona. Toczyła się tam krwawa, zaciekła bitwa. Nieprzeliczone szeregi Moskali, Niemców,
Francuzów, Anglików i innych narodowości uderzyły na siebie wzajemnie. Niebo płonęło od
pożarnej łuny. Surowy nieznośny cuch krwi przyprawiał o mdłości przerażonego widza.
Dominikanin odwrócił wzrok ze wstrętem i zgrozą.
Wtedy Męczennik Towarzystwa Jezusowego stał niewzruszony w pośrodku celi i łagodnym a
przekonywującym tonem objaśniał to widzenie:
Kiedy ludzkość doczeka się takiej wojny — tu wskazał na pole bitwy — to za przywróceniem pokoju
nastąpi wskrzeszenię Polski a ja (Andrzej B obola) uznany zostanę głównym jej patronem.
Ksiądz Korzeniewski, zaledwie mógł oczom i uszom swym wierzyć, co widział i słyszał. Unosząc się
niebiańską radością nad tym wszystkim, prosił św. Andrzeja o jakiś znak ziemskiej pewności, że to
nie sen, nie złudzenie ale rzeczywistość.
Na to odpowiedział św. Andrzej:
Ja ci to mówię, ja Andrzej, o prawdzie tego cię zapewniam. Widzenie twoje jest rzeczywiste i nie
zawodne a wszystko to się spełni, co do joty. Więc już bez troski udaj się na spoczynek. śeby ci
jednak i znak upragniony zostawić, żeś istotnie widział i słyszał to wszystko, zostawiam ci ślad dłoni
mojej na tym stole.
To mówiąc, położył rękę na stole dominikanina i zniknął.
Ochłonąwszy z pierwszego wrażenia jakie na nim zrobiło ukazanie się św. męczennika, ks.
Korzeniewski zbliżył się do stołu i zobaczył wyraźny odcisk świętej dłoni na stole. Następnego zaś
dnia zawołał wszystkich ojców i braci klasztoru, którzy widzieli i poświadczyli znamię zostawione
przez św. Andrzeja Bobolę.
Jedno proroctwo św. Andrzeja się już spełniło, gdy dwa lata temu został Świętym ogłoszony i
uznany za patrona całej Polski. Nie wiadomo tylko czy proroctwa te odnoszą się do poprzedniej
wolnej Polski czy też do przyszłej, której odrodzenia i zmartwychwstania znowu oczekujemy. Jeżeli
jednak Polska miała zmartwychwstać to nie po to, by znowu zginąć. A więc możemy z całą
pewnością wierzyć i ufać, że Polska za wstawiennictwem św. Andrzeja, patrona swego, powstanie
znowu do życia, by już więcej nie zginąć. Wszak św. Andrzej Bobola i nadal będzie się wstawiał za
nami do Boga, Ojca naszego.
WIZJA KS. MARKIEWICZA
KS. BRONISŁAW MARKIEWICZ, założyciel zgromadzenia Księży św. Michała Archanioła zmarł w
opinii świątobliwości dnia 29 stycznia 1912 r. Na podstawie widzenia anioła, które miał 3 maja
1863 r. wierzył w nadejście wojny światowej, wierzył, że wojna ta będzie miała dwa okresy i że po
skończonej wojnie wolność Polski będzie zupełnie zabezpieczona.
Oto jego własne słowa:
Wszyscy przegrają, nawet ci, którzy zwyciężą, albowiem wzajemnie się zniszczą. Padnie bardzo
wiele ludzi od kul, wymrze jeszcze więcej z głodu i zarazy, a kaleki i sieroty będą zapełniały domy.
Ale na pierwszej wojnie jeszcze się nie skończy nieszczęście ludzkie. Koniec jej nastąpi, aż narody
uznają się za braci, aż wolność Polski będzie zupełnie zabezpieczona.
Na podstawie tej wizji w 1865 r. napisał Ks. Markiewicz dramat pod tytułem “Bój bezkrwawy"
drukowany po raz pierwszy 1911 r. i tak między innymi mówi dalej:
Pokój Wam Słudzy i Służebnice Pańskie! Ponieważ Pan najwyższy was więcej umiłował, aniżeli inne
narody, dopuścił też na was ten ucisk, abyście oczyściwszy ..się z grzechów Waszych, stali się
wzorem dla innych narodów i ludów, które niebawem odbiorą karę sroższą od Waszej w zupełności
grzechów swoich. Oto już stoją zbrojne miliony wojsk z bronią w ręku straszliwie morderczą. Wojna
będzie powszechna na całej kuli ziemskiej i tak krwawa, iż naród położony na południu Polski
wyginie zupełnie. Groza jej będzie tak wielka, iż wielu ze strachu rozum postrada. Za nią przyjdą
jej następstwa: głód, mór na bydło i dwie zarazy na ludzi, które więcej ludzi pochłoną, aniżeli
wojna sama. Ujrzycie zgliszcza, trupy wokół i tysiące dzieci opuszczonych, wołających chleba. W
końcu wojna stanie się religijną. Walczyć będą dwa obozy, obóz ludzi wierzących w Boga i obóz nie
wierzących w Niego. Nastąpi wreszcie powszechne bankructwo i nędza, jakiej świat nigdy nie
widział, do tego stopnia, iż wojna sama ustanie z braku sit i środków. Zwycięzcy i zwyciężeni
znajdą się w równej niedoli i wtedy niewierni uznają, iż Bóg rządzi światem i nawrócą się a
pomiędzy nimi wiele żydów.
Wojnę powszechną poprzedzą wynalazki zdumiewające i straszliwe zbrodnie na świecie.
Wy, Polacy, przez ucisk niniejszy oczyszczeni i miłością wspólną silni, nie tylko będziecie się
wzajem wspomagali, nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludziom, nawet niegdyś wrogim. I
tym sposobem wprowadzicie dotąd nie widywane braterstwo ludów: Bóg wyleje na Was wszelkie
laski i dary, wzbudzi między Wami ludzi świętych i mądrych i wielkich mistrzów, którzy zajmą
poczytne stanowisko na kuli ziemskiej. Języka Waszego uczyć się będą w uczelniach na całym
świecie. Szczególniej przez Polaków Austria (dawniejsze Austro-Węgry) podniesie się i stanie
federacją ludów. A potem na wzór Austrii ukształtują się inne państwa. Najwyższy zaś Pan Bóg was
wyniesie, kiedy dacie światu wielkiego Papieża.
Ufajcie przeto Panu, bo jest dobry, miłosierny i nieskończenie sprawiedliwy. On pokornych
podwyższa i im łaskę dawa. a pysznych poniża i odrzuca na wieki. Szukajcie przede wszystkim
królestwa Niebieskiego, dóbr duchowych, które trwają na wieki, bo co nie trwa na wieki nie jest
dobrym prawdziwym. Tym zapełnicie niebo a na ziemi znajdziecie szczęście, jakiego świat dać nie
może. Polacy, Bóg żąda od was nie walki, jaką staczali najlepsi przodkowie wasi na polach bitew w
chwilach stanowczych, ale bojowania cichego, pokornego a znojnego na każdy dzień, szczególniej
przeciw nieprzyjaciołom dusz waszych, żąda od was walki w duchu Chrystusowym i w duchu
Świętych Jego. On chce, abyście każdy w swoim stanowisku wiedli przede wszystkim na każdy
dzień bój bezkrwawy. Tylko pod tym warunkiem dostaniecie się do nieba a w dodatku już tu na
ziemi zajmiecie świetne stanowisko pomiędzy narodami. Pokój Warn!
Zaś po śmierci ks. Markiewicza ukazał się artykuł jego drukowany dnia 15 kwietnia 1912 r.
Czytamy tam następujące słowa:
Ogół polski sobą trwoży i pyta, co począć?
Wrogowie nasi uzbrojeni od stóp do głowy, jak nigdy przedtem, grożą zupełną zagładą
wszystkiego, co polskie. Najlepsi nasi sprzymierzeńcy i przyjaciele od nas odstąpiwszy, łączą się z
wrogami. A my bezbronni i podzieleni na trzy dzielnice opasane zbrojnym kordonem.
Ludzie małej wiary, czemu sobą trwożycie? Wszak Duch Św. na wielu miejscach Pisma św. (Ks.
Machabeusza l, 3; III 8, 2: Kronik 16, nas zapewnia, iż w mocy Pana Boga jest zwycięstwo. U
Niego garstka walczących tyle znaczy, co miliony wojsk. Zwycięstwo nie zależy ani od siły wojsk ani
od mnogości walczących, ale od siły, które przysyła niebo. Zresztą w historii naszej liczne na to
mamy przykłady. Bóg jest ten sam dzisiaj na niebie, co i wczoraj i po dawne czasy. Niebo i ziemia
przeminą, a słowa Jego nie przeminą. Tym mniej mamy się lękać wrogów naszych, iż pycha ich
doszła w tej chwili do najwyższego szczytu, zuchwale bowiem depcą wszelkie prawa Boże i prawa
ludzkie, nawet własne obietnice łamią i mówią, że u nich najwyższym prawem — siła brutalna. A
my tymczasem po wiekowej karze upokorzeni i w znacznej części poprawieni wyznajemy, iż Bóg
jest jedyną nadzieją naszą a -lego przykazania najwyższym prawidłem czynów naszych. “Bóg
pysznymi się brzydzi a pokornym łaskę daje.
W górę serca. Polacy! Oto chwila ostatniej próby naszej oraz chwila straszliwego pohańbienia
wrogów naszych. Oto teraz dokona się na nich straszliwa chłosta Boża.
Walczyć będą na ziemi i na morzu orężem niesłychanie morderczym, odniosą nawet zwycięstwa,
ale zwycięstwa Pyrrusowe. Miliardów nie zabiorą, albowiem wszystko spustoszywszy, opanują
gruzy i gromady ludu łaknącego chleba. Wojna załamuje handel, przemysł i rolnictwo. Głód i stosy
trupów sprowadzą zarazy, które pożrą ich więcej, aniżeli żelazo i pociski pękające. Na dobitek,
tłumy pozostałe rzucą się na możnych i potężnych tego świata i zbroczą dłonie swoje krwią bratnią.
Po kilku latach szału dzikiego reszta pozostałych oglądnie się na około i ujrzy ze zdumieniem naród
polski żyjący twardo, a w zgodzie bratniej i w przyjaźni Bożej i zaczną nam zazdrościć stanu
naszego.
Rzeka: Wszak to naród, co przed wieki był przedmurzem naszym przed nawała barbarzyństwa z
północy. To przedmurze upadło, nas zalało barbarzyństwo. Postawmy je znowu — w tym nasz
obowiązek i interes.
Wyciągną ku nam ręce i zawołają: Dajcie nam mistrzów a nauczcie nas, jak żyć szczęśliwie na
ziemi podobnie wami
l zasiądą stolice nauczycielskie mężowie naszego narodu po różnych miejscach na świecie, my
odzyskamy niezawisłość polityczną i zasłyniemy więcej aniżeli kiedykolwiek przed laty.
Po przewrocie bowiem najbliższym poznają ludzie, iż sztuka wszelka a osobliwie poezja powinna
płonąć żarem miłości wszystkiego, co piękne i dobre i nim narody zapalać.
Stąd poetów naszych, kaznodziei naszych, zwłaszcza tych, którzy na wzór proroków i apostołów nie
tylko przemawiają do pojedynczych parafii ale do całego narodu, i innych pisarzy naszych wykładać
będą w oryginale na pierwszych uczelniach świata.
Dzisiaj duma narodowa i oszczerstwa funduszów gadzinowych trzymają zasłonę na oczach ludów
ziemi, iż nie poznają wyższości i sztuki i literatury naszej.
Aby zaś to podniesienie nasze ze stanu upośledzenia wkrótce się ziściło, musimy bronić ustaw i
praw kościoła katolickiego i zachować je, oddając w ich obronę życie, zdrowie i mienie jak to
zatwierdziła Konfederacja generalna dnia 17 sierpnia 1764 r. pod laską Augusta Aleksandra
Czartoryskiego, generalnego regimentarza i wojewody ruskiego. Mawiał Don Gueranger: Gdyby
Polacy jedną część tych ofiar, jakie od 70 lat szlachetnie ponoszą dla wybicia się na niepodległość
byli obrócili na dźwiganie kościoła, byliby i siebie i kościół uratowali i Ojczyznę swoją postawili... a
ja dodam jeszcze (ks. Markiewicz) a nawet byliby świat cały na drogę właściwą sprowadzili. To
zdanie i dzisiaj zatrzymało w całej pełni swoje znaczenie...
Gdy się z rozwagą przeczyta to wszystko, dochodzi się do następujących wniosków:
l. Wojna światowa będzie miała dwa okresy... drugi z nich będzie wojną wierzących z niewierzącymi
(Czyż to nie dzisiejsza wojna przeciwko Niemcom i Bolszewikom???)
2. Po wojnie nastąpi powszechne bankructwo i rewolucja prawdopodobnie komunistyczna, która
jednak ominie pobitą Polskę.
3. Dopiero po ustąpieniu rewolucji nadejdzie wskrzeszenie Polski, zupełne zapewnienie jej
niepodległości i stworzenie unii ludów środkowo-europejskich na których czele będzie stała Polska.
4. Odnowiona Polska będzie promieniować kulturą na cały świat, wyda wtedy wielkiego Papieża i
zajmie świetne stanowisko pomiędzy wszystkimi narodami. Nawet sztuka i poezja polska zasłyną
na całym świecie. Polska będzie tedy światu torowała drogę do Boga.
Ciekawe, że już dzisiaj słychać głosy tak ze strony polskiego rządu we Francji jak i aliantów o
konieczności unii ludów słowiańskich, którym by przewodniczyła Polska. Tak pojmował i Mickiewicz
posłannictwo Polski — zobacz stronę 21.
OBJAWIENIE WANDY MALCZEWSKIEJ
Wanda Malczewska, która jako 75-letnia staruszka umarła w opinii świątobliwości dnia 26 września
1896 r. obdarzona była przez Boga niezwykłymi prawie codziennymi objawieniami i widzeniami,
przepowiadając bardzo wiele o Polsce. Była wielką czcicielką tak Eucharystii jak i Najśw. Dziewicy.
To też ukazywali jej się często tak Pan Jezus jak i Matka Najświętsza.
Oto niektóre jej przepowiednie:
W drugi Piątek Wielkiego Postu roku 1872 ukazał się jej Pan Jezus w Ogrójcu i tak przemówił do
niej: “Ojczyzna twoja i Kościół w tej Ojczyźnie... przez krwawą pracę i jedność bratnią dojdą do
upragnionej wolności. Niech tylko naród tej wolności nie obróci w swawolę".
W piąty Piątek tegoż Postu widziała Zbawiciela dźwigającego krzyż na Kalwarię. A kiedy wraz z
niewiastami jerozolimskimi litowała się Wanda nad Zbawicielem, Pan Jezus tak przemówił do niej:
“Zbliżają się czasy przewrotne. Ojczyzna wasza będzie wolna od ucisków wrogów zewnętrznych, ale
jq opanują wrogowie wewnętrzni. Przede wszystkim starać się będą wziąć w swe ręce młodzież
szkolną i dowodzić będą, że religia w szkołach niepotrzebna, ze można ją zastąpić innymi naukami.
Spowiedź i inne praktyki religijne, kontrola Kościoła nad szkołami zbyteczna, bo ścieśnia myślenia
ucznia. Krzyże i obrazy religijne ze sal szkolnych będą chcieli usunąć, aby te wizerunki
chrześcijańskie nie drażniły żydów. Przez młodzież pozbawioną wiary, zechcą w całym narodzie
wprowadzić niedowiarstwo. Jeżeli naród uwierzy temu i pozbędzie się wiary, straci przywróconą
ojczyznę. — Niechże tedy ojcowie i matki zwracają uwagę na szkoły. Niech protestują przeciwko
usuwaniu wizerunków religijnych ze szkoły i przeciwko nauczycielom dążącym do zaprowadzenia
szkoły bezwyznaniowej. — Nauka bez wiary nie zrodzi Świętych ani bohaterów narodowych. —
Zrodzi szkodników — módl się o dobrą chrześcijańską szkołę".
Niestety tak było w Polsce przed obecną wojną. W Wielki Piątek tego samego roku Wanda była
świadkiem ukrzyżowania Chrystusa i widziała jak Pan Jezus oddawał Matkę Najśw. w opiekę św.
Janowi. Wtedy Pan Jezus wyrzekł te słowa: “Im więcej który naród ukocha Ją, tym więcej ode Mnie
łask otrzyma i choćby przez wrogów skazany był na zagładę, nie zginie, ale odradzać się będzie".
Gdy po tym zdaniu zwróciła się Wanda do Matki Boskiej i przypomniała Jej jakiej to czci od wieków
doznaje w Polsce, wtedy to Matka Najśw. tak odpowiedziała Wandzie:
“Tak, Polska niegdyś wyróżniała się nabożeństwem do mnie — to też serdecznie ją kocham. Pod
moją opieką wzrastała. Nieprzyjaciół nawet silniejszych, zwyciężała. Jej oręż wsławił się wobec
całego chrześcijaństwa, gdy szła do boju pod moim hasłem. Skoro otrzyma niepodległość, to
niedługo powstaną przeciwko niej dawni gnębicie/e, aby ja zdusić. Ale moja m/oda armia, w Imię
moje walcząca, pokona ich i odpędzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomogę.
Dostaliście się do niewoli wskutek niezgody wewnętrznej i sprzedajności wielu waszych rodaków. —
Rozebrali was na kawałki, ale Pan Bóg na moją prośbę (Matki Boskiej) tego rozbioru nie zatwierdził.
Zbliża się czas, że sprawiedliwość Boska upokorzy chciwość zaborców waszych, tępicieli wiary
katolickiej i nabożeństwa do Serca mojego Syna. Oni upadną, a Polska na moją prośbę będzie
wskrzeszoną i wszystkie jej części będą złączone. Ale... niech strzeże wiary i nie dopuszcza
niedowiarstwa... zdrady... niezgody i lenistwa, bo te wady mogą ją na powrót zgubić i to... na
zawsze! Pragnę widzieć Polskę szczęśliwą, ale niech też Polacy do tego rękę przykładają... Modlę
się za Polskę, za jej nabożeństwo do mnie. Modlę się za wszystkie stany... aby miłość, zalecona
przez mojego Syna, zakwitła wśród was... Módlcie się wszyscy — i postępujcie drogą wskazaną
wam przez mojego Syna."
Innym razem w roku 1896 w dniu Bożego Ciała rzekł Pan Jezus do Wandy:
“O jakże mnie to boli, że dawna wiara i pobożność coraz bardziej słabnie w tym narodzie, że
oświeceni psują prostaczków zamiast dawać im dobry przykład. Ach, jak mi żal tego narodu.
Pocieszam się tem, że w ostatnich czasach zaczęły się tworzyć wśród was stowarzyszenia
Eucharystyczne, mające na celu adoracje, częste komunie święte, lecz niestety należą do nich
same niewiasty starsze. A gdzież młodzież, gdzież mężczyźni, gdzie inteligencja? Czyż im nie jest
potrzebna wiara i praktyki religijne? Mów komu tylko możesz, iż odrodzenie się waszej Ojczyzny,
jej rozkwit, utrzymanie się w niezależności, zależy od zjednoczenia się ze mną przez życie
eucharystyczne."
Ale nie dosyć na tem. W dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w 1873 r. po nieszporach
pozostała Wanda przed ołtarzem Matki Boskiej. Wtedy to przemówiła do niej Królowa Polski:
“Uroczystość dzisiejsza niezadługo stanie się świętem waszym narodowym, bo w tym dniu
odniesiecie zwycięstwo świetne nad wrogami, dążącymi do waszej zagłady. To święto powinniście
obchodzić ze szczególniejszą okazałością. Moją stolicę na Jasnej Górze powinniście otaczać
szczególniejszą opieką i przypominać sobie dobrodziejstwa, jakie od Boga za moją przyczyną
odebraliście i jeszcze odbierać będziecie, jeżeli się wierze św. katolickiej i cnotom chrześcijańskim i
prawdziwej miłości Ojczyzny, opartej na jedności i braterstwie wszystkich klas nie
sprzeniewierzycie."
W uroczystość Bożego Narodzenia 1873 r. po południu na adoracji, gdy lud śpiewał kolędy,
pokazała się Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus... obok był św. Józef i Aniołowie, grono zaś św.
Polaków i Polek klęczało u stóp Marii i śpiewało: “Królowo nasza wśród Cherubinów — usłysz
pokorny śpiew polskich synów, co się do tronu twego wznosi i o swobodę Ojczyzny prosi." Podczas
tej pieśni widziałam (pisze Wanda), że Matka Boska nachyliła się do Pana Jezusa i coś z Nim
mówiła a potem do śpiewających rzekła: “Polskę kocham, bo to moje królestwo... Nie zapomnę o
was, a Syn mój nie da wam zginać. Jeszcze chwila cierpienia a swobodę odzyskacie."
Zaś cztery lata później, w uroczystość Trzech Króli, dnia 6 stycznia 1877 r., w czasie wotywy, pod
koniec pierwszej Ewangelii, ukazał się jej Pan Jezus jako Dziecina na jasnym obłoku stojący. W
ręce trzymał kulę ziemską, nad nią świeciła nadzwyczajna gwiazda, a na kuli ziemskiej wyrysowane
były różne kraje, pomiędzy nimi Polska z morzem i napisem: “Królestwo Marii." Podczas komunii
kapłana podczas tejże mszy św. widziała Wanda u stóp Pana Jezusa klęczących przedstawicieli
różnych narodów a pomiędzy nimi królów polskich: Mieczysława z żoną Dąbrówką, Jagiełłę z
Jadwigą, Kunegundę z Bolesławem i Sobieskiego. Wtedy Pan Jezus pobłogosławił zebranych i
Wanda usłyszała głos wychodzący z ust Pana Jezusa:
“Błogosławiony Naród, którego Panem jest Bóg."
A dnia 5 października 1873 r. wyrzekł Pan Jezus do Wandy następujące słowa:
“Zatknąłem pośród was krzyż, jako godło wiary, triumfu i chwały. Dałem wam Matkę moją za
Opiekunkę i czegóż się boicie? — Dlaczego tak słaba wasza ufność? Pamiętajcie, że Maria, Matka
moja, wszystko wam wyjednać może."
W uroczystość zaś św. Józefata, dnia 14 listopada 1893 r., widziała Wanda, jak ten św. męczennik
przedstawił Panu Jezusowi tysiące pomordowanych przez Rosjan unitów, zbezczeszczone kościoły,
połamane figury Pana Jezusa i Matki Najśw. i błagał: “O Jezu, Sędzio sprawiedliwy! Patrz na te
ofiary pomordowane, złożone u stóp Twoich. Zmiłuj się, poskrom pychę i zawziętość okrutnego
tyrana."
Na te słowa cała rzesza żyjących męczenników głośno ze łzami powtórzyła: “Upokorz wroga,
urągającego prawu Boskiemu i przyrodzonemu."
Na to Pan Jezus odpowiedział: “Dzieci moje! Ja z wami cierpiałem i wlewałem w was ducha męstwa
i wytrwałości, jak u męczenników pierwszych wieków. Zbliża się dzień sprawiedliwości mojej. Ten,
co wydał rozkazy wymordowania was, będzie gospodarować niedługo. Jego dzieci i wnuki
wymordują sromotnie jego właśni poddani, wrogowie mojego krzyża. Wasi bracia, co polegli w
obronie wiary, ze słowami przebaczenia wrogom, otrzymali już nagrodę w niebie. Przyjdzie chwila,
że mój Namiestnik, rządzący Kościołem, wyznaczy jeden dzień na uczczenie pamięci tych waszych
braci- męczenników i wyznawców. A wy, żyjący jeszcze, okryci ranami, wytrwajcie w wierze i
zachęcajcie drugich do wytrwałości a staniecie się uczestnikami chwały waszych poległych braci."
Innym razem Wanda zatopiona w modlitwie, wyrzekła następujące słowa: “Rosja rozsypie się a
klasztory przetrwają burze. Rosję spotyka kara Boska, za krew przez nią przelaną, wołającą o
pomstę do nieba. Straszne klęski spadną na Polskę, ale jej nie zgniotą. Polska odżyje pod opieką
swej Królowej Matki Najśw. a jej wrogowie upadną."
A na koniec podamy jeszcze kilka przepięknych zdań wypowiedzianych przez Wandę Malczewską i
skierowanych do nas wszystkich:
“Polsko, Ojczyzno moja, upadnij do nóg Panu Jezusowi, który Ci wolność zapowiada. Dziękuj Mu i
kochaj Go całym sercem. Bądź wierną Kościołowi jako Oblubienicy Chrystusowej a Matce Twojej,
która cię zrodziła i wychowała. Stój silnie przy Kościele, broń Jego praw nadanych Mu od Boga a
zwalczaj wszelkie postanowienia rządów schizmatyckich, heretyckich i żydowsko-masońskich,
dążących do ograniczenia Jego wolności a nawet do Jego zagłady. Na fonie wolności Kościoła,
Polsko, możesz być pewna swojej potęgi państwowej."
PRZEPOWIEDNIE WERNYHORY
Do najsławniejszych proroctw o losach Polski — należy legendarne proroctwo Wernyhory. Ma ono
pochodzić z roku 1766 a autorem jego miał być stary kozak zaporoski Wernyhora, postać nieco
mistyczna i bardzo ciekawa. Odznaczał się świątobliwym życiem oraz wielką miłością do Polski i
posiadał ogromny wpływ moralny na całą Ukrainę. Jemu to przypisują najsławniejsze
przepowiednie o losach Polski, które są jak następuje:
“Polsko, Ojczyzno moja! Biedna twoja dola na teraz. Hojnie się przeleje krew synów twoich,
wysokie mogiły wzniosą się z ich kości. Spustoszenie, rozpacz i smutek pociągną się po twej ziemi.
Trzy postronne sępy, trzy razy Ciebie poszarpią i upadniesz. Na niczym spełzną usiłowania synów
polskich. Król Twój dzisiejszy, jak zaczął tak i skończy, płaszcząc się na dworze moskiewskiej
carycy.
Ojczyzno! Długo jęczeć będziesz pod' jarzmem obcych. Część Twoich dzieci wywiozą w niewolę na
bezludne obszary, druga pójdzie w dalekie kraje żebrać pomocy krwią i słowem dla nieszczęśliwej
Matki. Po długich latach zjawi się olbrzym z Zachodu i nadzieja zabłyśnie dla Polski.
Polacy na polskiej ziemi walczyć będą ze swymi wrogami, ale ta nadzieja zajaśnieje i zniknie jak
spadająca gwiazda z nieba. Ci jednak, co ją poszarpali, powiedzą: Jest Orzeł Biały, jest Królestwo
Polskie lecz ludzie słabi łudzić się tym będą a nawet błogosławić mordercom Ojczyzny. Ale zły car,
chciwy przelewu krwi swoich poddanych, zasiądzie na tronie Jagiellonów i pokaże, że blichtr nie jest
prawdą.
Naród polski powstanie ze wszystkich części polskiej ziemi, ale zabraknie mu na ładzie, zgodzie i
człowieku i jak dawniej, tak i teraz upadnie. Polacy jednak, jak orły po spustoszeniu gniazda,
polecą na wędrówkę daleką, drudzy zaś na wygnaniu i w niewolach smutne dni liczyć będą.
Polska nasiąkła krwią swoich dzieci, użyźniona ich trupami, długo znosić będzie ciężar ciemięzców
ale nareszcie nadejdzie czas, kiedy Anglik sypnie złotem, Francuz wesprze, Muzułmanin konie napoi
w Horyniu, Polacy liczni jak drzewa litewskich borów, jak ziarnka piasku brzegów Wisły, jak
burzany stepu powstaną i walczyć będą z wrogami. Pierwsze zwycięstwo odniosą w jarze
Hańczarychy, drugie koło mogił Piąta i Perepiatychy, trzecie przy siedmiu mogiłach, czwarte i
ostatnie między Rzeszczowem a Jańczą. Dniepr całkiem krwią się zafarbi a od Czarnego Morza do
Bałtyckiego, od Karpatów po Niżowe Stepy, nie będzie ani Niemca ani Moskala na polskiej ziemi. I
Polska będzie wielka, potężna po wieki wieków."
Należy pamiętać, że przepowiednie te były podane jeszcze przed pierwszymi rozbiorami Polski,
gdyż pochodzą z roku 1766 i jak wiemy, ziściły się już w większej swej części.
Nadto przypisuje się jeszcze Wernyhorze przepowiednie o Polsce, które miał wyrzec tuż przed samą
śmiercią:
“ W kraju zrobi się niebawem wielka wrzawa i brat zmazę krwią ręce brata swego. Będą rabunki,
obcy żołnierze wiele złego zrobią i więzienia napełnią niewolnikami. Potem z trzech stron wielka
część kraju rozszarpana będzie.
Polacy w nienawiści ku swemu królowi długo się będą sprzedawali. Na koniec wybuchnie pożar
wojny i wielka część Polski rozebraną będzie na trzy części.
Powstanie w kraju człowiek mały, bitny lecz nie takiej siły, aby zwyciężył nieprzyjaciół. Ten
pojmany będzie a kraju reszta rozebrana będzie.
Naród jeden daleki, zamordowawszy króla powstanie tak, iż się stanie wielu królom i książętom
strasznym. Zgnębi jedno królestwo a na odebranym od niego kraju małym powstanie część
Polaków i rząd nowy.
W roku trzecim po powstaniu Polaków będzie w wielkiej części świata wojna. Posunie się potem
mocarz zachodu i na czele narodów pójdzie i zdobędzie Smoleńsk. W końcu jednak ze szczytu
wielkości strącony, wygnany zostanie na wyspę.
Będą się zjeżdżali monarchowie i będą radzili a ostatni zjazd będzie w Rusi czerwonej ale z układu
monarchów nic do skutku nie przyjdzie.
Będą się kojarzyć związki, aby Polskę utworzyć, ale te będą bez skutku i nie udadzą się.
Przyjdzie do wojny z Turkami, którzy pokonani zostaną i Rosja jak koń rozhukany pomknie się w
głąb Turcji, lecz potem Turcja się pokrzepi i Polacy powstawać zaczną.
Wojownik wielki z narodem bitnym zwycięży Rosjan. Wtedy naród polski mocniej powstawać
zacznie.
Polacy napadną na obóz moskiewski pod Konstantynowem, na jarze Janczarów zwanym. Moskali
pobiją i bić będą do mogił Perepiatu. Perepiatychy, gdzie drugi obóz moskiewski stanie, wszędzie
ścieląc trupem moskiewskim.
Przyłączy się do Polski Tur czyn i Anglik, pójdą przez Kijów zawalając Dniepr trupami moskiewskimi
i w końcu powitają Moskale Polaków jako braci a z nieprzyjaciół zrobią się przyjaciółmi Polski. Kraj
powstanie w dawnych granicach za pomocą Turków i Anglików.
Wtedy w znacznej części świata odmieni się zewnętrzne nabożeństwo. Nastaną nowe rządy,
zmienią się albo upadną. Szczęście trwać będzie przez wiele lat."
PROROCTWA ADAMA MICKIEWICZA
Adam Mickiewicz, nasz wielki wieszcz narodowy, przepowiedział bardzo wiele rzeczy odnoszących
się do przyszłości narodu słowiańskiego w ogóle a w szczególności do jego ukochanej Polski.
Oto co pisze w księgach narodu polskiego:
“Naród polski nie umarł, ciało jego leży w grobie, a dusza jego zstąpiła z ziemi, to jest z życia
publicznego, do otchłani, to jest do życia domowego ludów cierpiących niewolę w kraju i za krajem,
aby widzieć cierpienia ich. A trzeciego dnia dusza wróci do ciała i naród zmartwychwstanie,, i
uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli.
I przeszło już dni dwa; jeden dzień zaszedł z pierwszym wzięciem Warszawy, a drugi dzień zaszedł
z drugim wzięciem Warszawy, a trzeci dzień wnidzie ale nie zajdzie. A jako ze zmartwychwstaniem
Chrystusa ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak za zmartwychwstaniem narodu polskiego ustaną
w chrześcijaństwie wojny."
Wierzył zatem Mickiewicz mocno, że Polska powstanie do nowego życia ale równocześnie modląc
się o wojnę powszechną ludów, nawoływał, że najważniejszą rzeczą jest, aby naród polski był do
tej wojny przygotowany, by posiadał przede wszystkim broń i szukał oparcia o własne siły.
Mickiewicz spodziewał się, że powszechna polityczna wojna ludów wywoła sprawę Polski przed sąd
całego świata i że to będzie ostatnia ' wojna toczona pomiędzy chrześcijańskimi ludami. Sądził
bowiem, że skoro ludy i narody uzyskają swą wolność, powstaną w Europie jakieś Stany
Zjednoczone, których zwierzchnikiem będzie Ziemski Mesjasz Narodu Polskiego. Sądził, że wówczas
żadne sprawy nie będą dzieliły narodów ale wszystkie zagadnienia i trudności narodowe będzie
rozwiązywało “concilium europejskie" rodzaj jakiejś Ligi Narodów, w której Polska będzie odgrywać
doniosłą rolę.
W bardzo wielu proroctwach panuje mniemanie, że skoro Polska zmartwychwstanie i dojdzie do
swojej potęgi — ustaną wszelkie wojny pomiędzy narodami chrześcijańskimi. Czy to nie
pocieszające?
Przewidując przyszłego Zbawcę czyli Mesjasza Polski, tak go sobie przedstawia:
“Ten przyszły wielki człowiek, spodziewany Mesjasz narodowy, skąd przyjdzie? Poczerń go poznać?
... Tyle można z pewnością przepowiedzieć, że nasz wielki przyszły człowiek, wojownik, do żadnego
z dawnych nie będzie podobny. Będzie go cechowała wielka szlachetność charakteru, serdeczność i
dobroduszność. Wyposażony będzie w moc i potęgę i stworzy silny rząd, podziwiany przez
wszystkich."
Ale czytajmy jego własne słowa, które znajdujemy w trzeciej części “Dziadów":
“/ dasz ich wszystkich wygubić za młodu,
I pokolenie nasze zatracisz do końca? —
Patrz! — ha! to dziecię uszło — rośnie — to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,—
Z matki obcej: krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
Panie! czy przyjścia jego nie raczysz przyspieszyć?
Lud mój pocieszyć?—
Kończy zaś ten wiersz tak:
(Słychać chóry aniołów —
daleki śpiew wielkanocnej pieśni —
na koniec słychać: “alleluja! alleluja!)
Ku niebu, on ku niebu, ku niebu ulata!
I od stóp jego wionęła
Biała jak śnieg szata —
Spadła, — szeroko — cały świat się w nią obwinął —
Mój kochanek na niebie, sprzed oczu nie zginął.
Jako trzy słońca błyszczą jego trzy źrenice,
I ludom pokazuje przebitą prawicę.
Któż ten maż? — To namiestnik na ziemskim padole.
Znałem go, — był dzieckiem — znałem,
Jak urósł duszą i ciałem!
On ślepy, lecz go wiedzie anioł pacholę.
Mąż straszny — ma trzy oblicza,
On ma trzy czoła.
Jak baldachim rozpięta księga tajemnicza
Nad jego głową, osłania lice,
Podnóżem jego są trzy stolice.
Trzy końce świata drżą, gdy on woła;
I słyszę z nieba głosy jak gromy:
To namiestnik wolności na ziemi widomy! On to na sławie zbuduje ogromy Swego kościoła! Nad
ludy i nad króle podniesiony:
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony:
A życie jego — trud trudów. A tytuł jego — lud ludów:
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.
Sława! sława! sława!"
Mickiewicz święcie wierzył, że jego przepowiednie polityczne
muszą się spełnić, l my z nim razem wierzymy w wielką i
wspaniałą przyszłość narodu polskiego.
O miejscu urodzenia przyszłego zbawcy Mickiewicz wypowiedział przy jednej okazji następujące
prorocze słowa:
“Tak, tak. bracie, już ja to niejednemu mówiłem, że w lasach litewskich jest tam taki kąt, którego
nigdy stopa wroga
nie deptała i na tej ziemi urodzi się przyszły zbawca Polski."
A w księgach Pielgrzyma mówi Mickiewicz dalej o Polsce:
“A Wy będziecie wzbudzeni z grobu, boście wierzący, kochający i nadzieję mający. Wiecie, iż
pierwszy umarły. którego Chrystus z grobu wskrzesił, był Łazarz, l nie wzbudził Chrystus z grobu
ani hetmana, ani filozofa, ani kupca ale Łazarza, l powiada pismo, iż Chrystus kochał go, i był to
jeden człowiek, nad którym Chrystus płakał. A któż jest teraz Łazarzem między narodami?
Zasiewajcie więc miłość Ojczyzny i duch poświęcenia się, a bądźcie pewni, iż wyrośnie
Rzeczpospolita wielka i piękna.
Zaprawdę powiadam Warn: nie badajcie jaki będzie rząd w Polsce, dosyć wam wiedzieć, iż będzie
lepszy niż wszystkie, o których wiecie, ani pytajcie o jej granicach, bo większe będą, niż były
kiedykolwiek."
O Słowianach Mickiewicz zaś tak powiada:
“Na łonie nieszczęść i cierpień poczyna się dopiero pierwszy związek rozległej jedności słowiańskiej.
Czesi na samej już tylko religii mogący opierać swą narodowość. Rosjanie pozbawieni wszelkiej
nadziei zrzucenia jarzma. Polacy dotknięci uciskiem i wygnaniem, muszą wszyscy jednocześnie
uciekać się do Boga.
Nigdzie miłość Boga nie płynie tak żywo. Nigdzie nadzieja przyszłości nie jest mocniejsza i żarliwa
jak u ludu słowiańskiego.
Można więc powiedzieć, że ta ludność — pogrążona w ubóstwie i nędzy — jest najpotężniejszym
narzędziem, jakie Bóg zachował dla swoich dobrotliwych celów dla świata.
Temu plemieniu, co nie wydawszy swego ducha na prace inteligencji i przemysłu, zachowuje czyste
i głębokie uczucie religijne, żadna z form politycznych dotąd znanych nie uczyni zadość. Pośród
tego plemienia znajduje się jeden naród, zawsze miany od Europy za rycerski i szukający nie
wiedzieć czego. Bardzo więc logicznie wnioskować wypada, że plemię słowiańskie i naród polski są
przeznaczone do utworzenia społeczności nowej.
My Słowianie ••nie mamy nic więcej nad świeższą pamięć krainy, z którejśmy przyszli, krainy, z
której wszyscy ludzie pochodzą, krainy będącej mieszkaniem ducha.
Od wieków wielkie państwa powstawały z wielkich ludzi i zawsze przyjściu ich na świat
towarzyszyły dziwne zdarzenia i cuda.
Zjawienie się ducha nowego wśród Słowian powinno mieć te znaki tajemnicze.
Ród słowiański jest religijny, prosty, dobrotliwy i silny.
Duch nowy, który się odezwie o skłonności tego rodu, musi przedstawiać jego domowe, gminne i
polityczne przymioty. Trzeba, żeby w tym duchu Czesi, Polacy i Rosjanie ujrzeli, że są braćmi."
Mickiewicz porównuje Niemców do antychrysta i przewiduje ścisły sojusz narodów romańskich ze
słowiańskimi, tak mówi o Niemcach:
“Plemię germańskie jest fabryką i fabrykantem, który wyrabia w mózgach te gazy zdradzieckie,
mające zabić wiarę i ducha w ludzkości. Sojusz plemion romańskich ze słowiańskimi zdoła jedynie
kiedyś uratować świat od żelaznego berta i pęt antychrysta."
Przepiękną wizję przyszłości podaje Mickiewicz w epilogu do Pana Tadeusza, w którym marzy, że w
Europie zapanuje miłość i sprawiedliwość zapowiadająca, że Polska wstanie do życia w granicach
Chrobrego.
Czy to nie podobne do słów Piusa XII, który domaga się pokoju opartego na sprawiedliwości?
Mickiewicz mówi nawet o przyszłości świata i podaje obraz Europy około roku 2000. Wyobrażał
sobie całą ziemię pokrytą siecią dróg żelaznych. Floty skrzydlatych balonów będą wtedy żeglować w
powietrzu, jak dziś okręty po morzu. Pierwszy też w świecie przeczuł radio, mówiąc o akustycznych
przyrządach. za pomocą których, siedząc spokojnie przy kominku w hotelach, można słuchać
dawanych w mieście koncertów lub wykładów publicznych.
Czyż te wszystkie rzeczy dzisiaj się już nie spełniły? Da Bóg, spełni się i reszta przepowiedni
wielkiego naszego wieszcza narodowego.
CIEKAWE PRZEPOWIEDNIE Z 1893 ROKU
W dwa lat dziesiątki nastaną te pory,
Gdy z nieba ogień wytryśnie,
Świat cały krwią się zachłyśnie.
Spełnią się wtedy pieśni Wernyhory. (wojna światowa 1914)
Polska powstanie ze świata pożogi, Dwa orły padną rozbite, (Rosja i Austria) Lecz długo jeszcze los
jej jest złowrogi, Marzenia ciągle niezbyte.
Gdy lat trzydzieści we łzach i rozterce, Trwać będą cierpienia ludu, Na koniec przyjdzie jedno
wielkie serce, I samo dokona cudu.
Gdy czarny orzeł krzyża znak splugawi, (Niemcy — swastyka)
Skrzydła rozłoży złowieszcze,
Dwa padną kraje, których nikt nie zbawi, (Austria i
Czechosłowacja) Sita przed prawem jest jeszcze.
Lecz czarny orzeł wejdzie na rozstaje,
Gdy oczy na wschód obróci, (Niemcy przeciw Rosji)
Krzyżackie szerząc swoje obyczaje,
Z złamanym skrzydłem powróci.
Krzyż splugawiony razem z młotem padnie, (Rosja)
Zaborcom nic nie zostanie.
Mazurska ziemia Polsce znów przypadnie,
A w Gdańsku port nasz powstanie.
W ciężkich zmaganiach z butą Teutona. (nowa wojna obecna)
Świat znowu krwią się zrumieni,
Gdy północ wschodem będzie zagrożona (Finlandia przez
Rosję) W poczwórną jedność się zmieni. (Dania, Norwegia, Szwecja, Finlandia)
Lew na zachodzie nikczemnie zdradzony (Anglia) Przez swego wyzwoleńca (Francja) złączon z
kogutem dla lewka obrony, Na tron wprowadzi młodzieńca.
Złamana siła mściciela świata Tym razem będzie na wieki. Rękę wyciągnie brat do swego brata,
Wróg «• kraj odejdzie daleki.
U wschodu słońca młot będzie złamany, (.łapania przeciw
Rosji)
Pożarem step jego objęty, Gdy orze/ z młotem zajmie cudze łany, Nad rzekli w pień będzie
wycięty.
Bitna Białoruś, bujne Zaporoże,
Pod polskie dążą sztandary.
Sięga nasz orzeł aż po Czarne Morze.
wracając na szlak swój stary.
Witebsk, Odessa. Kijów i Czerkasy — to Europy bastiony.
A barbarzyńca, aż po wieczne czasy, Do Azji ujdzie strwożony.
Warszawa środkiem ustali się świata, Lecz Polski trzy są stolice. Dalekie błota porzuci Azjata A
smok odnowi swe lice.
Niedźwiedź upadnie po drugiej wyprawie, Dunaj w przepychu znów tonie, A kiedy pokój nastąpi w
Warszawie, Trzech króli napoi w nim konie.
Trzy rzeki świata dadzą trzy korony Pomazańcowi z Krakowa. Cztery na krańcach sojusznicze
strony, Przysięgi złożą mu słowa.
Węgier z Polakiem gdy połączą dłonie — Trzy kraje razem z Rumunią, Przy majestatu polskiego
tronie, Wieczną połączą się unią.
A krymski tatar gdy dojdzie do rzeki, Choć wiary swej nie zmienia, Polski potężnej uprosi opieki, I
wierna będzie ta ziemia.
Powstanie Polska od morza do morza, Czekajcie na to pół wieku. (1893-1943?) Chronić nas stale
będzie łaska Boża, Więc cierp i módl się człowieku.
Przepowiednia ta wygłoszona przed 50 laty spełniła się już w wielu punktach, l tak określa datę
wybuchu wojny światowej i powstanie niepodległej Polski. Przewiduje upadek Rosji i Austrii, wzrost
potęgi Niemiec i narodowego socjalizmu, dalej upadek Austrii i Czechosłowacji, pochód niemiecki
na wschód ale także o upadku Rosji bolszewickiej jak i Niemiec hitlerowskich.
Przede wszystkim jednak prorokuje Polsce świetną przyszłość a szczególnie rozszerzenie granic
państwa polskiego nie drogą podbojów ale przez unię. Po wielkich wstrząsach dziejowych nastanie
spokój a Polska urośnie do wielkiej potęgi i wielkiego znaczenia.
OJCZE NASZ
Istnieje też śliczna książka pod tytułem “Ojcze nasz" która zawiera bardzo piękne przypowieści
tyczące się przyszłości Polski. Autorem jej niejaki August Cieszkowski. Oto wyjątki z tej książki:
“Szczep to (Słowianie) ogromny, rozległy i silny, niezmierną przestrzeń świata zalegający a
przecież odpowiedniego w dziejach świata udziału dotąd pozbawiony. Owszem nad podziw poniżony
i sponiewierany, jakoby umyślnie przez Opatrzność do przyszłych powołań zachowany.
Jak w pierwiastkach germańskich średniowieczne, tak w pierwiastkach słowiańskich nowoczesne
losy ludzkości zapisał Pan Bóg."
Mówiąc o pokucie i piekielnej niewoli Słowian, tak mówi dalej:
“Ale Bóg miłosierny widzi ich (Słowian) łzy dzisiejsze i ocenia obecne usiłowania i przyjmuje
niewinną ofiarę ukrzyżowanego narodu za braci i zbawia ich w tej godzinie, bo czekał tylko na
własne ich upamiętanie — na wielką pokutę i zadośćuczynienie.
Przyjmijże potępiony dotychczas rodzie dobrą nowinę zbawienia. Wiedz o tym, że naród, który na
domiar nieprawości, na odkupienie politycznych grzechów świata poniósł śmierć męczeńską,
wstąpił do piekieł niewoli i przemógł ich wrota. A zmartwychwstając w chwale ducha, objawia ci, że
spełniły się czasy, z nimi twoja wybiła godzina. Już sam przebyłeś twój czyściec niewoli i
nadmiarem otępienia zasłużyłeś sobie na to u Boga, byś erę wolności samemu światu zwiastował i
ludzkości całej do raju swobody przewodniczył.
Stany wyższe i średnie odegrały już świetne w dziejach role i dopełniły zbawiennego dla ludzkości
posłannictwa. Dziś otwiera się era działalności dla ostatniego stanu, który dotąd był niczym a odtąd
znowu wszystkim będzie. A tym stanem między narodami jest właśnie Słowiańszczyzna. Garnął się
on (ród słowiański) dobrowolnie pod przyniesiony znak zbawienia, nawet sam u obcych domagał się
chrztu św. a przypadły do ducha jego tak objawienia jak i tajemnice chrześcijańskie. Bo umiłował
gorąco Chrystusa i rozrzewnił się Jego Męką i zapalił się Jego Uwielbieniem, zaufał po prostu
wszystkiemu, cokolwiek Zbawiciel zapowiedział i nie chciał być mędrszym od Mistrza ani poważał
się tłumaczyć na idealne, co mu realnie objawiono.
I Bogurodzicę Dziewicę, serdecznie ukochał i za Orędowniczkę ją sobie obrał, bo niewieściemu
duchowi nie tylko miłośnie hołdował, ale ten udział do praw i spraw swoich w zakresie przez samą
naturę wskazanym przyznawał.
l stało się nawet, iż jeden z tego rodu — Najświętszej Pannie koronę swoją ofiarował i Królową ją
sobie obwołał, jakoby przepowiadając tym tkliwym a naiwnym postępkiem, iż królowanie ma
przypadać bóstwu i że samego Boga ludzkość kiedyś za istnego króla swego obwołała."
Czyi Bóg, któremu Polska zawsze wierną była, nie ukaże się jej najlepszym ojcem?
FRANCUSKA PROROKINI PERRAN
Perran, prorokini francuska, przepowiedziała o Polsce następujące słowa:
“Przychodzi czas wielkich odmian politycznych.
Odmiana polityczna “Świata" nie wyjdzie z głowy jednego człowieka ale z narodu.
Tym narodem wybranym na Kapłaństwo świata jest “Polska". Ona jest kolebką, w której urodzi się
mesjasz polityczny."
Wiele proroctw mówi bardzo często o politycznym zbawcy świata (mesjaszu) którego wyda Polska.
Polska ma zatem bez wątpienia wielkie przeznaczenie w dziejach świata do spełnienia. To
proroctwo ma tym większe znaczenie, iż nie wyszło z Polski ale z Francji.
JULIUSZ SŁOWACKI
Słowacki, wielki nasz poeta, zapowiada, że Polskę wszyscy ujrzą w słońcach i w blasku czyli, że ją
ujrzą w wielkiej chwale.
W wierszach swoich tak opisuje Polskę:
“ Wyszła — wyszła z obłoku,
Ludziom się pokaże,
I na żniwie i na toku
Ujrzą ją żniwiarze!
Cała w słońcu, cała w błyskach
Z kwiatem złotym w dłoni.
Pastuszkowie przy ogniskach
Zaśpiewają o niej!
Ujrzą ją na polu trzody
I smętnie zaryczą.
Zadrżą drzewa, staną wody
Sny z niej tęcz pożyczą!
I zgromadzą się włodarze
Z kosami na roli,
Bo się w sercach, w śnie pokaże —
Człowiek dobrej woli." Na innym zaś miejscu powiada:
“Jako wylew Wiślany niszczy stuletnie dęby i skały ogromne, tak my zniszczymy nieprzyjaciół
naszych, bo siła nasza będzie większa, niż siła piorunu i struchleje przed nią wróg. I
zmartwychwstanie Ojczyzna nasza w wiecznej sławie i szczęściu."
PIUS IX
Nawet stolica apostolska, która sobie zawsze wielce ceniła naród polski, nigdy nie była obojętną dla
jego cierpień. Oto piękne słowa namiestnika Chrystusowego Piusa IX wypowiedziane do Polaków:
1. Do legionu polskiego pod przewodnictwem Mickiewicza w 1848 r. rzekł Ojciec św.:
“Modlić się za wszystkich będę. Będę błagał Boga, aby wasza pokuta się skończyła, abyście
dostąpili miłosierdzia Bożego.
Otrzymacie je, mam tę nadzieję, jeżeli w zgodzie i miłości postępować będziecie. Miejcie nadzieję,
że przyjdzie dla was chwila... lecz powtarzam. Kochajcie jedni drugich i bądźcie zgodni a
zwyciężycie."
2. Do ks. Arcybiskupa Przyłuskiego (1862) odezwał się w ten sposób papież:
“Ufajmy, gwiazda wolności, zaprawdę powiadam Tobie, zaświeci jednocześnie i dla Kościoła i dla
Polski."
3. Do pielgrzymki polskiej w roku 1877 wypowiedział Pius IX po długiej przemowie nareszcie te
słowa:
“Ale powiadam wam: Miejcie nadzieję, wytrwałość i odwagę i módlcie się, a ciemięzcy wasi runą —
(w tym miejscu przyłożył Ojciec św. rękę do serca, powstał uroczyście i dodał) — a Królestwo
Polskie powróci."
Z PIEŚNI JANUSZA, WINCENTEGO POLA
Wytrwaj, mój ludu! Już twój ranek świta,
Powstań do życia. Już się rozjaśniło,
Już z grzechów twoich ziemia twa obmyta
I będzie w końcu, co z początku było.
Tak... widzę... widzę z nadziemską rozkoszą
Tysiące ramion, tysiąc wielkich głosów,
Jako się wiążą i w dziejach unoszą!
O! wszystkim ludziom pójdziesz — Polsko — przodem,
Bo wielkie czucie łono twe rozgrzeje,
A twa się cnota po świecie rozleje,
Jak się krew twoja po ziemi rozlała.
Wytrwaj a staniesz potężna i cała!
Wytrwaj a staniesz — staniesz ludu dzielny
Z młodzieńczą siłą i w szacie weselnej
W ziemicy ojców od morza do morza
A duchem Bożym, jak słońce płynący
Między narody, jak morze .grający
I płodny, płodny, jako ziemia Boża.
Wiecznym pomnikiem twojej polskiej chwały
Będą te Tatry, gdzie twe orły wzrosły.
A polskie wody będą cześć twą grały!
A twą koroną nieba sklep wyniosły!
Świat się urządzi twoimi prawami.
Ty sam się zdziwisz nad władzą twych cudów,
Bo twoi wieszcze będą prorokami.
A twoja księga Ewangelią ludów.
I krew się twoja wybawieniem stanie
Ludom ginącym z niewoli i głodu.
l wzniosą one po ziemi błaganie:
Przez święte rany polskiego narodu Wybaw nas. Panie! Amen.
Przepowiednia ta głosi następującą przyszłość Polski:
1. Polska będzie wielka od morza do morza i jeszcze większa.
2. Polska oswobodzi wszystkie narody.
3. Polska uszczęśliwi wszystkie narody.
4. Polska będzie wzorem wszystkim narodom.
5. Wszystkie narody będą się rządziły prawami polskimi.
6. Polska stanie się z woli Bożej prawdziwym mesjaszem (Zbawicielem) politycznym wszystkich
ludów.
Polsce jest zatem zapowiedziana wielka przyszłość jako nagroda od Boga za jej dotychczasowe
cierpienia oraz zapowiedź błogosławieństwa Bożego i postawienie Polski na czele wszystkich ludów i
plemion.
Czyż to nie pocieszająca przepowiednia, która nas powinna napawać radością oraz krzepić wiarę i
nadzieję naszą... że Polska nie zginęła... ale żyć będzie... i będzie wielką, potężną i mocarstwową...
PRZEPOWIEDNIE KAPŁANA JASPER'A
Świątobliwy kapłan Jasper przepowiedział wiele rzeczy odnoszących się do przyszłości Polski.
Podajemy je w skróceniu:
“Polska wskrzeszona będzie. Narody europejskie zatrwożone nadzwyczajnym rozszerzeniem się
potęgi rosyjskiej, zmierzającej do zaboru Turcji i utworzenia monarchii uniwersalnej połączą się w
jeden związek na lądzie i na morzu. Tymi państwami będą: Austria, Francja, Włochy, Belgia i
Hiszpania. Po wielkich i krwawych bitwach Rosja zostanie zwyciężona a Polska przywrócona do
dawnych granic i znaczenia."
STANISŁAW RESKE
Stanisław Reske, opat w klasztorze cystersów w Jędrzejowie, w roku 1570 po wyliczeniu przyszłych
godeł królów Polski dołączył następujące zakończenie:
“Gdy potem tysiąc siedem (lat) upłynie, wtedy Królową wdowę wdowiec mieć będzie, który siedmio
pagórkowy Pan mieć będzie. Szczęśliwy król we wszystkim, do niego wrócą Prusy, nakłoni się
Pomorze, Niemcy milczeć będą. Odżyje z popiołów Polska, Brandenburgia zapłacze. Dania smucić
się będzie, Moskwa się zadziwi, Francja zobaczy, że bez cudzych pieniędzy umocni się i wzrośnie
Polska. I Kościół katolicki będzie podwyższony. Ciebie Boże chwalimy."
WIDZENIE O. GNIEWICZA W PŁOCKU
Jeszcze przed wypędzeniem Jezuitów z Rosji miał ojciec Gniewicz następujące widzenie:
“Zdawało mu się. iż stoi na placu przed tamtejszym kościołem jezuickim i widzi jak zajeżdżają
wozy. Jezuici wychodzą i siadają na nie i jadą w świat. Jedzie i on za nimi, aż zatrzymują się
wszyscy pod Karpatami. Tam długo, długo siedzą. Wydawali mu się Jezuici jako tlejący ogień. Aż tu
potem z nagła Anglia, Francja i Turcja i zdaje się cos niemieckiego zaczynają bić Moskala — biją i
pędzą do Wołgi.
Tam mu zaznaczają granice.
Polacy z boku a nawet z tyłu są całego tego ruchu. Ale widząc, że Moskal pobity, zbierają się i
ogłaszają niepodległymi — inne państwa im to przyznają, ogłaszają się rzeczpospolitą według
najszerszych polskich zasad, dodając do nich tylko porządek, a ten budują na religii katolickiej,
którą ogłaszają za wyłącznie katolicką. Chwałę Pana Boga rozszerzają wszelkimi środkami i
sprowadzają Ojców Jezuitów do Płocka."
PRZEPOWIEDNIE FRANCISZKANINA Z GÓRY SYNAI
Franciszkanin, 92 letni zakonnik, który znaczną część swego życia spędził w ziemi św., tuż przed
śmiercią w r. 1840 miał objawienie tyczące się przyszłości całego świata.
Mówiąc o losach Hiszpanii, Portugalii, Francji, Anglii i Włoch jako też Austrii, Rosji i Turcji tak mówi
o Polsce:
“Polska będzie samodzielną i stanie się jednym z najpotężniejszych państw w Europie.".
O Słowianach zaś powiedział:
“Słowianie znowu się połączą i utworzą samodzielne państwo katolicko-słowiańsko-zachodnie, a
potem wypędzą Turków z Europy."
ZYGMUNT KRASIŃSKI
Ogólnie podaje poeta na wstępie do swego poematu swój pogląd na dzieje świata ze szczególnym
zaznaczeniem roli Polski w nadchodzącej trzeciej epoce, w której w pełni zapanuje chrześcijanizm
w stosunkach między narodami i państwami. Narzędziem Opatrzności do tego nie będzie nikt inny,
tylko Naród Polski wskrzeszony do bytu politycznego. W poemacie samym, ukazuje się Polska,
przebóstwiona, nieśmiertelna, nieskończona a tam za nią duchy narodów pochyliły przed nią czoła
w zachwycie rozklęczone.
Potem zapowiadając rychłe zwycięstwo Polski, gdyż ono już na progu stoi, tak mówi dalej:
“Polska moja! Polsko święta!
Nad zwycięstwa stoisz progiem,
Kres to męki twej ostatni —
Niechaj tylko uwydatni
śeś wszechzłego wiecznym wrogiem!
Potem prysną śmierci pęta
I ty będziesz wniebowzięta,
Bo aż w śmierci byłaś z Bogiem." Na innym miejscu mówi:
“W męczeńskiej swej sile
Pokonaj tę chwilę,
Ten zwyciężysz ból!
A wstaniesz na nowo,
A wstaniesz królową
Słowiańskich pól."
CZESKA PROROKINI CHMIELÓWNA
Zakonnica czeska Ludwika Chmiel przepowiedziała tak o swojej Ojczyźnie jak i o Polsce
następujące rzeczy:
“Spętany więzami leży na ziemi mocny lew czeski,
Który kiedyś stawił opór Rzymowi.
I polski orzeł upadł nisko, ach bardzo nisko,
Gdyż napoił się okropna trucizną niezgody.
Lot jego ustał. Z wysokich obłoków
Strącił go srogi wyrok przeznaczenia.
Trzy orły krążą na około niego,
Aby wspólnie podzielić się zdobyczą.
Pochłonęli ofiarę a z nią i truciznę,
Która się szerząc, złe wszędzie rozsiewa.
Atoli jak feniks, który wstaje z popiołów
I odmłodzony próbuje na nowo skrzydeł do lotu,
Tak i polski orzeł królewski powstanie
Po krótkim zgonie silniejszy niż dawniej.
Także i lew czeski rozerwie spróchniały łańcuch.
Pocznie doświadczać siły, jakąś niegdyś słynął,
Aby z wrogiem walkę rozpocząć.
Lew i orzeł połączą swe siły,
Aby się przysposobić do sprawy odwetu
I aby ciężko ukarać okropną zdradę.
Która tylko krwią zmyta być może."
A zatem orzeł polski powstanie po krótkim zgonie — silniejszy niż był dawniej. Jest także pewnym,
że Polska powstanie tylko wskutek wojny, która zniszczy i spali kraj cały. Czy to nie czasy
dzisiejsze?
PRZEPOWIEDNIE KS. MARKA, KARMELITY Z ROKU 1768
Pewnego razu zamiast kazania wypowiedział ks. Marek karmelita, następujące słowa o Polsce:
“Dotąd jest Polska berło nie kwitnące, Dotąd nie będzie wstępne działające. Ale jak tylko na
wstępnym zostanie:
Dygną strachem lutrzy, Moskwa i poganie. Pierwsi dwaj swojej krnąbrności przypłacą. A drudzy
prawo wraz z państwem utracą. Kościół na skale stanie się wspaniały, Dwugłowy kolor zamieni
swój w biały. Natenczas pielgrzym wielkie swoje śluby Złoży przy grobie — bogu trybut luby.
Niewolnik wolny będzie od okupu,
Strzelec pozbędzie łakomego łupu.
Róża natury chłód w ciepło zamieni,
Kogut z chytrości — jak wąż — się wyleni.
Tak nasze rano znowu w swoje wieki
Wieszcz opowiada: już czas nie daleki!
A ty, o Polsko! po czasu niewiele
W smutnym się musisz wprzód pogrześć popiele.
Chytre sąsiedzi twoi ciebie zdradzą
I z wielkim ciebie mocarzem powadzą.
Z tak strasznych wojen będzie tortur wiele
Miecz krwi niewinnej obficie wyleje.
Wiele niewinnych marnie zginie braci,
Wstyd poświęcony Bogu panna straci.
Kapłan z ofiarą przy ołtarzu leże
W toż licho z mnichem zakonnika sprzęże.
Cna góra złotem otoczona kołem
Niech ufa Bogu, nisko bije czołem.
Bowiem najbliższą będzie strasznej burzy.
Dym ją z innymi zarówno okurzy.
Kościoły z ozdób odarte zostaną
Dni zgoła wszystkie płaczliwe się staną.
Lecz się najwyższy tej krzywdy użali,
Na nich się samo to nieszczęście zwali.
Więc czyń twojemu wieczne dzięki Bogu,
Bo on im przytrze wyniosłego rogu.
A ty — jak feniks* — z popiołów powstaniesz
Całej Europy ozdobą się staniesz."
Krótko zaś przed zgonem zakończył kazanie swe takimi słowy:
“/ wielu będzie męczenników na tej (polskiej) ziemi. Widzę całe pokolenie męczeńskie. Widzę
wielkich i maluczkich przelewających krew swoją. Widzę całą Polskę naszą rozpiętą na krzyżu, ale
panowanie szatana stłumione będzie.
A wtenczas gdy się to stanie: Cała nasza Ojczyzna wolną będzie od morza do morza, oswobodzoną
na zawsze od wroga, co jq wiek cały będzie uciskał.
I w Ojczyźnie naszej będzie wówczas swoboda i wszystkie dzieci tej ziemi żyć będą w zgodzie na
tej drogiej ziemi ojczystej.
Tak się stanie, bo taka jest wola Boga! Amen.'
PIEŚŃ LUDOWA Z POZNAŃSKIEGO Z ROKU 1870
Bardzo rozpowszechniona wśród Poznańczyków jest starodawna pieśń ludowa pełna wiary w
wielkość i potęgę Polski. Oto jej słowa:
“Nieszczęśliwa w Polsce trwoga,
Więc udajmy się do Boga.
Przez nieszczęsnych Niemców i Rosjanów
Giną wielu chrześcijanów.
Tam majątki utrącają. Matki się z dziećmi rozstawają. Tam z głodu umierają, Znikąd ratunku nie
mają.
Tam giną bez przyczyny Choć nie mają żadnej winy. Biją, tłuką, rozstrzelają, Innych zaś na Sybir
wydalają.
O cesarzu austriacki! Nie trzymaj spółek cygańskich. Koście o tym zapomnieli, śeście z Polski
pomoc mieli.
Już minął rok sześćdziesiąty trzeci
Jak Ojczyzny płaczą dzieci.
W czterdziestym roku ma się Bóg zmiłować
Króla w Polsce koronować.
Więc nabierzmy wszyscy męstwa Udajmy się do zwycięstwa! Wiara nasza niechaj słynie, Herezja
niech zaginie!
Oj! zieleni się Warszawa,
Oświeci się też i Kraków.
Nie dla was to szelmy Niemcy i Rusaki
Tylko dla naszych Polaków."
STAROPOLSKA WIZJA O NASTANIU NOWEJ EPOKI
“Gdy św. Wojciech Paschę poświęci, Św. Antoni Zielonymi Świątkami, A św. Jan Bożym Ciałem
będą objęci, Świat cały wstrząśnie więzami! Francja trzy razy zagrzmi. Austrię wyjarzmi, Węgry
wyzwoli, Prusy się zachwieją. Turcy łzami się zaleją, Polsce wielki triumf przypadnie. Papież całym
światem zawładnie." (Takie następstwo świąt powyższych przypada na rok 1943.)
POLSKA POWSTANIE ZNOWU
Pod koniec XVII wieku żyła w Krakowie pobożna zakonnica siostra Nimfa Suchońska, którą Bóg
obdarzył licznymi i nadzwyczajnymi łaskami.
Jej to pewnego razu pokazali się patronowie jej zakonu (Ducha św.) i zapowiedzieli że “zagniewany
na ubogaconą przez siebie tylu łaskami Polskę, Bóg dopuści do jej upadku." Potem ukazał jej Pan
Bóg grzechy Polski, które Go obrażały, jak wiarę bez uczynków, niezgodę i waśnie, pychę i
niesprawiedliwość możnych, rozrywanie węzłów małżeńskich oraz uciemiężenie ubogich i sierót.
W odpowiedzi na to, siostra Nimfa ofiarowała się Panu Bogu na okup za winy swego narodu.
Wtenczas zaś rzekł do niej Pan Jezus: “Córko moja, stanie się tak, jak oto prosisz. Ostrzeż Polskę i
przełożonych swoich oraz inne zakony i biskupa twego, aby sprawiedliwie rządzono Państwem i
zachowywano śluby zakonne w twoim zakonie, bo chcę je oboje mieć własnością Matki mojej."
Wtedy też zapowiedział jej Pan Jezus: “Ojczyzna twoja w XX wieku dopiero powstanie do bytu
częściowo, zaś w całości i wielkiej ozdobie w czas niejaki potem, jeżeli przykazań moich pilnie
strzec będzie, zostając posłuszną Namiestnikowi memu. Jeśli zaś rozsławiać będzie Imię moje
wśród niewiernych — to i ja Ojczyznę twą błogosławić będę."
Wówczas zobaczyła Nimfa w ręku Zbawiciela prześliczną chorągiew a na niej złotymi i czerwonymi
literami wypisane imiona Świętych polskich... Chrystus zaś rzekł do niej: “Oto dla nich — dla ciebie,
dla zasług świętych moich z twego narodu, niepomny na grzechy innych — wskrzeszę Polskę."
SW. ANDRZEJ BOBOLA — SW. STANISŁAW KOSTKA
Istnieje także jakaś przepowiednia o św. Andrzeju Boboli, że misjonarze polscy mają szerzyć jego
cześć aż nad Wołgą i Donem i całą tę połać kraju pozyskać dla Kościoła katolickiego.
Św. Andrzej Bobola ma być patronem od rzeki Odry aż do Donu, od morza Bałtyckiego aż do morza
Czarnego czyli państwo z pod władzy “młota i sierpa" ma zniknąć z Europy.
Dzisiejsze wypadki wojenne zdawają się urzeczywistnić powyższą przepowiednię, co niewątpliwie w
niedalekiej przyszłości zobaczymy.
Inne podanie jeszcze głosi, że wielki patron młodzieży polskiej, sw. Stanisław Kostka, miał się
objawić jednemu z generałów rosyjskich, który prześladował Polaków i religię katolicką i powiedział
mu te słowa:
“Dziś Polacy oddani sq w waszą moc, za swe grzechy, lecz przyjdzie czas, gdy pułki polskie ścigać
was będą aż do waszego gniazda do Moskwy i skończy się wasze panowanie w Europie po
wszystkie czasy."
Daj, Boże, aby i ta przepowiednia się ziściła jak najprędzej.
II. Przepowiednie Ogólne
PRZEPOWIEDNIE OJCA URBANA
W starych księgach pergaminowych w miejscowości Joterbog koło Berlina znaleziono bardzo
ciekawe prze-^ powiędnie tyczące się upadku państwa pruskiego. Przypisywane są niejakiemu Ojcu
Urbanowi a treść ich jest następująca:
“Widzę w perzynę obrócone sioła, zburzone świątynie pańskie i lud mój w ucisku straszliwym, nie
pamiętający nazwy swej ani języka. Obca przemoc owładnęła mą ziemią i zagraża coraz potężniej
wschodnim siedzibom Słowiańszczyzny. Miecz z krzyżem złączony niesie pożogę i śmierć coraz to
nowym ludom. Nad dziedziną słowiańską czarny złowrogi ptak rozpostarł swe skrzydła. Oczy ze
wschodu na zachód obrócił i rozgromił władztwo Franków. Potęga jego rośnie bez końca. I oto
nadchodzi jej kres. Wielka pożoga, którą wznieci książę germański osiadły na zgliszczach
słowiańskich siedzib zburzy podstawy jego tronu. Ale przyjdzie wódz, który wydźwignie naród
niemiecki z chwilowego poniżenia. Coraz nowe ziemie zagarniać będzie orzeł czarny pod swoje
skrzydła. Ponad Hradczynem powieje złowróżebny znak. Noc niewoli zawiśnie nad światem
słowiańskim. Ale wódz germanów hufce swe zbrojne skieruje nad ziemie nad Wartą i Wisłą leżące i
skruszy się potęga germańska. Zjednoczone ich władztwo obejmujące kraje, przez które płynie
Ren, Odra i Dunaj rozdzielone zostanie. Z pod popielisk wybuchnie iskra nowego życia. Ziemie od
Odry pod Łabę zaczną wracać pod władzę swych prawowitych właścicieli. Lud mój odnajdzie swe
imię i koniec będzie władztwu przemocy na ziemiach tych. Z dumnego miasta wrogów, które na
zgliszczach siedzib słowiańskich wyrosło, pozostaną gruzy. Gród mój rodzinny Rostock wróci do
dawnej świetności. Z zamku jak dawnej powiewać będzie znak swobody."
WIZJA PRZYSZŁYCH WYPADKÓW
W październiku 1938 r. ukazał się w szwajcarskim katolickim czasopiśmie dziwny artykuł o
przyszłych wypadkach, jakie w ostatnich latach miały miejsce.
Wypadki te przepowiedziała pobożna i świątobliwa Franciszka de Bilionie, która urodziła się w 1902
roku w Sabaudii we Włoszech a umarła w 1935 r. Była bardzo utalentowaną kobietą władając
wprawnie pięciu językami i znając znakomicie pismo św. Podczas pierwszej wojny światowej
opiekowała się jeńcami wojennymi i otrzymała przydomek drugiej św. Elżbiety. Pewnego dnia w r.
1935 klęcząc przed tabernakulum miała wizję przyszłych wypadków. Wstrząśnięta tym widzeniem,
przesłała raport tej wizji jednemu z kardynałów, by zasięgnąć jego zdania. Treść raportu była
następująca:
“ Nastanie wielki ucisk. Wpierw jednak Bóg ześle światło Kościoła, które tym, co pójdą za nim,
podawać będzie kierunek i miłość. Albert Wielki wyniesiony będzie na tron ołtarza i czczony jako
Doktor Kościoła. Bóg poniży profesorów teologii, którzy przez swą dumę ściągnęli na siebie
nienawiść Jego. On to nieuczonego brata Konrada i nieznanego brata Jordan'a May wyniesie na
ołtarze. Podobnież i Don Bosco umieści Pan między swymi świętymi. W tych dniach różaniec
sprowadzać będzie błogosławieństwo, jak nigdy przedtem. Co więcej, odmawianie różańca
uważanym będzie za cechę, po której się poznaje prawdziwego chrześcijanina.
Widzę kraj z pogiętym krzyżem. W kraju tym powstaną dumni mężowie stanu, pragnący
zdetronizować Chrystusa. Wtrącać się oni będą do naturalnych sił rodzenia. Wielu w tym kraju
nosić będzie pogięty krzyż na czole i piersi, nie wiedząc, że to jest znak szatana. W tych czasach
wielu księży i zakonników schnąć będzie w więzieniach. Zaliczy się ich do kryminalistów, a większa
część posiadłości przejdzie w ręce innych. Gdy pogięty krzyż zabłyśnie z wieży kościoła, owi
(mężowie stanu) cieszyć się będą zwycięstwem.
Gdy kraj z wielką flotą wpadnie na morze Śródziemne, Europa będzie dygotać. Bóg uchowa Rzym
od najgorszego za wstawiennictwem świętego Papieża Piusa X i świętych męczenników. Francja i
Hiszpania spadną nisko i tylko wstawiennictwo Niepokalanego Poczęcia uchroni je od najgorszego.
Widzę żółtych i czerwonych wojowników maszerujących na Europę, a Europa spowita będzie w
żółte dymy. W dymach będzie zdychać bydło na pastwiskach. Powstałe przeciw Chrystusowi narody
mrzeć będą w płomieniach. Głód wyniszczy tych, co pozostali, tak. że Europa będzie za
przestronną. Będzie tedy wielu świętych. Synowie św. Franciszka i św. Dominika przebiegać będą
wtedy świat i wieść go z powrotem do Chrystusa. Pozostałych zgromadzi tedy papież w otwartym
polu pod Krzyżem.
Dożyję, by widzieć początek tych czasów. Cierpię z tego, co widziałam. Oby Bóg dał moim dzieciom
wierność w ich wierze."
PROROCTWO BRATA JANA Z ROKU 1600
Proroctwo to posługuje się wielu symbolami, które niniejszem podajemy:
Kogut — oznacza Francję; Lampart — Anglię; Orzeł Biały — Polskę; Orzeł Czarny — Niemcy; Drugi
Orzeł — Austrię; Baranek jest tutaj symbolem sprawiedliwości, miłosierdzia i prawdy.
Proroctwo to było napisane w języku łacińskim i brzmi w przekładzie jak następuje:
l. Wojna była przewidziana już w r. 1600
“Za zbliżeniem się r. 2000 ukaże się antychryst. Wojska jego przekroczą liczbą pojęcie ludzkie.
Znajdą się i chrześcijanie w legionach jego, podczas gdy wyznawcy Mahometa i inni straszliwi
wojownicy znajdą się po stronie baranka.
Świat cały stanie się czerwonym. Po raz pierwszy baranek będzie leż czerwonym. Nie będzie
żadnego miejsca w chrześcijańskim świecie, które nie byłoby czerwonym. Czerwonym będzie niebo
i ziemia i woda i powietrze dla krwi, która płynąć będzie.
Orzeł czarny rzuci się na koguta, który wiele piór utraci w starciu, lecz szponami dalej się bronić
będzie. Snadnie byłby kogut pobity, gdyby nie pomoc lamparta. Orzeł czarny z krainy Lutr
przybędzie. Napadnie zaś koguta z innej strony i zajmie kraj jego aż do połowy.
2. Napaść Orła Białego na Antychrysta
Nadlatując z północy orzeł biały napadnie znienacka orła czarnego i drugiego orła i wkroczy do
krainy antychrysta od końca jednego aż do drugiego. Orzeł czarny znajdzie się zmuszonym dać
wyzwolenie kogutowi, aby stawić opór orłowi białemu. Wtenczas jednak kogut obróci się i odeprze
orła czarnego aż do krainy antychrysta i lam pomagać będzie orłowi białemu.
Walki, które stoczono dotychczas niczem będą w porównaniu z walkami, jakie toczyć się będą w
krainie Lutra, albowiem siedem aniołów wysypie ogień kadzielnic swoich na bezbożny świat, to
znaczy, że baranek zarządzi wtedy zniszczenie pokolenia antychrysta.
3. Pokonanie bestii
Kiedy bestia zobaczy, że jest zgubiona, stanie się wściekłą i przez wiele miesięcy dziób białego orła,
jako też szpony lamparta i koguta zaciekle w nią uderzać będą. Przechodzić będą ludzie rzeki po
ciałach zabitych a rzeki zmienią koryta swoje. Grzebać będą tylko ciała ludzi znacznych i wodzów,
albowiem do rzeki przyłączy się jeszcze masowa śmierć z głodu i moru. Antychryst po wiele razy
błagać będzie pokoju, lecz siedmiu aniołów, którzy idą na przedzie trzech zwierząt broniących
baranka, oświadczyło, że koniec będzie tylko wtedy, kiedy antychryst zmiażdżony zostanie jak
słoma na klepisku.
4. Walka ta będzie nieludzką
Wykonawcy sprawiedliwego sądu barankowego walki zaprzestać nie będą mogli, dopóki antychryst
będzie miał w posiadaniu wojsko do walki. To uczyni postanowienie baranka tak niezłomnym,
ponieważ sam antychryst podawał się być naśladowca Chrystusa i działał w Jego imieniu. Jeżeliby
tedy nie zginął, zasługi Zbawiciela byłyby stracone a bramy piekielne zwyciężyłyby przeciwko
Zbawicielowi. Dlatego też walka, która będzie miała miejsce tam, gdzie antychryst kuje broń swoją,
nie będzie żadną miarą skutkiem samych wysiłków ludzkich,
5. Skutki zwycięstwa
Trzy zwierzęta stające w obronie baranka wygładzą ostatnią siłę zbrojną antychrysta. Na polach
bitwy będą wielkie stosy poległych. Antychryst straci koronę i opętany szaleństwem zamrze na
wygnaniu. Cesarstwo jego podzielone zostanie na państewek dwa i dwadzieścia, lecz nie będzie w
nich fortec ani wojska ani lenników.
6. Wtedy nastąpi powszechny spokój
Orzeł biały, za rozkazem Michała Archanioła wypędzi półksiężyc z Europy i w Konstantynopolu
zasiądzie. Wtedy rozpocznie się era pokoju i dobrobytu dla świata i wojen już więcej nie będzie.
Każdy bowiem naród rządzić się będzie zasadami sprawiedliwości. Nie będzie też już więcej Lutrów
i schyzmatyków. Panować będzie baranek i zapanuje dla ludzkości era niewymownego szczęścia.
Szczęśliwi ci, którzy uszedłszy niebezpieczeństwa tej strasznej epoki, pozostaną, aby zażywać
owocu królestwa ducha i oczyszczenia ludzkości, które zdziałane tylko być może po pokonaniu
antychrysta."
PROROCTWO NOSTRADAMUSA
Słynne są od roku 1555 wielokrotnie komentowane i przedrukowywane proroctwa najsławniejszego
w owym czasie astrologa i lekarza francuskiego Michała Nostradamusa (Michał de Notredame 1503-
1566) w których to przepowiedniach objął sławny astrolog dzieje świata aż do roku 3797.
Przepowiednie te są zebrane pod tytułem “Stulecie" (Century) i zawierają bardzo wiele ciekawych
zdarzeń tak co do przeszłości jak i przyszłości.
Nostradamus bowiem będąc jeszcze lekarzem przepowiedział nadejście na Europę wielkiej plagi,
która zabije miliony ludzi. I rzeczywiście, za parę lat nawiedziło Europę morowe powietrze,
przywleczone gdzieś z Azji, które zdziesiątkowało całą ludność Europy. Gdy podczas tej zarazy i
jego żona wraz z dziećmi utraciła życie, porzucił świat, wstąpił do klasztoru i oddał się modlitwie,
postom i rozmyślaniu. Wówczas to miał swe sławne widzenia sięgające przyszłości wieków.
Przepowiedział między innymi przyjście jeszcze straszniejszej plagi od uprzedniej Czarnej Plagi,
która nadeszła w 1665 roku wyludniając prawie pół Europy. Przepowiedział dalej rewolucję
francuską w 1789 roku, przyjście i upadek Napoleona a nawet jego śmierć na wyspie św. Heleny,
dalej wojnę francuską w 1871 roku i utratę Alzacji i Lotaryngii przez Francję, pierwszą wojnę
światową jak i obecną, Hitlera i komunizm, upadek Polski i Paryża, podział Francji na dwie części,
dzisiejsze walki powietrzne i to, co z dzisiejszych zmagań wojennych wyniknie. Wszystko co
Nostradamus przepowiedział do dnia dzisiejszego, spełniło się co do joty w minionych wiekach wraz
z dobą obecną. Dlatego też i dzisiaj zastanawia się wielu nad jego proroctwami i ich spełnieniem w
przyszłości.
Zaś jasnowidzenie swe Nostradamus tak opisuje:
“Rząd starego człowieka (Petain). który poddał się wrogowi niemieckiemu, upadnie. Na swe oczy
oglądać on jeszcze będzie jak upadnie i ta część Francji, jaką mu wróg pozornie pozostawił.
Italię zdradzi jej sojusznik (Hitler) i wojska jego zaleją Włochy a Rzym legnie w gruzach.
Runie gmach Szkoły Narodowej (Liga Narodów) nad jeziorem Genewskim, i w tym miejscu tysiące
ludzi zadusi zabójcze powietrze (gazy trujące).
Ale przyjdzie wielka potęga wschodnia, której armie przejdą wysokie góry (Alpy) i wkroczą do
Francji.
Powstaną wszystkie narody i nastąpią straszliwe bitwy i rzezie, ale Francja wyjdzie zwycięsko pod
dzielnym królem Henri, gdyż zamieni się znowu w monarchię. Potęga tego króla będzie tak wielka,
że jego rozkazy spełniane będą nawet nad Zatoką Perską. Komunizm na wschodzie upadnie a na
jego miejsce powstaną nowe państwa. Przez ziemie wrogów Francji przejdą wojska króla Henri
wraz z biało-czerwonymi wojskami."
Tyle Nostradamus przepowiedział o obecnie toczącej się wojnie.
PROROCZA WIZJA SW. ODYLII
Św. Odylia, patronka Alzacji, żyła w siódmym wieku i była córką księcia Alzacji. Po przyjęciu chrztu
św. założyła klasztor, w którym prowadziła życie bardzo świątobliwe. Ona to zostawiła nam bardzo
ciekawe przepowiednie tyczące się przyszłości. Oto ich treść:
“Słuchaj, słuchaj, bracie mój, albowiem widziałam zgrozę lasów i gór. Przestrach zmroziły narody,
albowiem nigdy w żadnej części świata nie widziano podobnego wstrząsu. Nadszedł czas, kiedy
Niemcy będą nazwane wojowniczym narodem na ziemi.
Nastała epoka, kiedy powstanie z jej łona straszny wojownik, który podejmie się wojny światowej, i
kiedy mężowie uzbrojeni nazwą Antychrystem tego, który będzie przeklęty przez tysiące matek,
opłakujących jak “Rachel swoje dzieci..." i ponieważ wszystko będzie złupione w ich domu
napadniętym.
Zwycięzca wyjdzie (Hitler) z nad brzegów Dunaju T będzie wodzem nad wszystkich
wyszczególnionym. Wojna jaką rozpocznie będzie najstraszliwszą, jaką ludzie kiedykolwiek
ucierpieli i sięgnie aż na wierzchołek gór.
Jego broń będzie płomienna a czapki jego żołnierzy będą najeżone szpicami, które rzucać będą
światło, gdy tymczasem ich ręce dzierżyć będą gorejące pochodnie. Niepodobna porachować ofiar
jego okrucieństwa.
On odniesie zwycięstwa na lądzie, na morzu i w powietrzu. Albowiem widać będzie jego
wojowników bardzo zręcznych i uskrzydlonych, w lotach niepodobnych do wyobrażenia, jak się
wznoszą aż pod firmament, by tam chwytać gwiazdy, rzucać je na wioski z jednego końca świata
do drugiego i tak rozpalać wielkie ognie.
Narody staną w podziwieniu i wołać będą: Skąd pochodzi jego siła? Jak on mógł podjąć się
podobnej wojny?
Ziemia wstrząśnięta walkami będzie w zamieszaniu. Rzeki zarumienia się krwią a same morskie
potwory uciekną do głębi oceanów. W tym czasie burze czarne rozsiewać będą wszędzie
spustoszenie.
Przyszłe pokolenia zadziwią się, że jego przeciwnicy tak liczni i tak silni, nie mogli powstrzymać
pochodu jego zwycięstw.
I wojna będzie bardzo długo trwała.
Zdobywca będzie u szczytu swoich triumfów pod połowę szóstego miesiąca drugiego roku
wojowania. To będzie koniec pierwszego okresu wojny, który to czas będzie się nazywał o-kresem
krwawych zwycięstw. Dumny ze swych zdobyczy powie on: “Przyjmijcie jarzmo mojego
panowania". Ale wrogowie jego nie poddadzą się i wojna dalej się pociągnie. “Biada wam — wołać
on będzie — albowiem ja będę zwycięzcą."
Druga część tej strasznej wojny równać się będzie połowie pierwszej części. Będzie bogata w
niespodzianki, które to dreszczem przejmą narody ziemi, osobliwie gdy dwadzieścia narodów
przeciwnych weźmie udział we wojnie. Pod połowę tego czasu ludy podbite z prośbą odniosą się do
zdobywcy:
“Daj nam pokój, daj nam pokój!" Lecz pokoju dla tych narodów nie będzie.
To nie będzie koniec tych wojen ale początek końca, kiedy rozegra się walka ręczna w twierdzy nad
twierdzami. Wtedy to będą powstania wśród niewiast jego kraju, które to niewiasty będą go chciały
ukamienować. Lecz zarazem i na wschodzie będą się działy zadziwiające rzeczy.
Trzeci okres będzie krótszy a zwycięzca nie będzie miał zaufania do swoich wojaków. Nazwą ten
czas okresem napadów, albowiem sprawiedliwym obrotem rzeczy, kraj zwycięzcy, z powodu
bezbożności i niesprawiedliwości, będzie napadnięty ze wszech stron i spustoszony.
Naokoło góry płynąć będą potoki krwi ludzkiej. To będzie ostatni bój.
Narody zaśpiewają hymny dziękczynne w świątyniach pańskich i podziękują Bogu za swoje
wyzwolenie. Albowiem wówczas zjawi się wojownik, który rozpędzi żołnierzy zwycięzcy, którego
wojska będą zdziesiątkowane wielkim złem. To zło zaszczepi zwątpienie w sercach jego żołnierzy,
podczas gdy narody powiedzą: “Palec to Boży tam jest i kara sprawiedliwa".
Narody uwierzą, że koniec jest bliski. Widowisko się zmieni i nasi się rozradują.
Ponieważ Bóg jest sprawiedliwy, choć pozwala czasem na okrucieństwa i łupiestwa, wszystkie
narody ograbione otrzymają z powrotem to, co były utraciły i coś więcej nadto, jako nagrodę na
tym świecie.
Niezliczone strefy, które byłyby do szczętu zniszczone, będą ocalone tak wskutek pomocy
Opatrznościowej jak i wskutek obrońców bohaterskich.
Kraina Lutecji (Paryż i jego okolice) będzie sama ocalona z powodu jej gór błogosławionych i jej
niewiast pobożnych. Niemniej jednak wszyscy będą przekonani, że ona zginie.
Wówczas narody udadzą się na górę i oddadzą dzięki Panu Bogu. Albowiem widzieli byli takie
obrzydliwości w tej wojnie, że późniejsze pokolenia nie będą tego chciały nigdy więcej.
Atoli biada jeszcze w owe dni tym, którzy nie będą się bali antychrysta, albowiem on jest ojcem
tych, których zbrodnia nie przeraża. On wzbudzi nowe morderstwa i będzie jeszcze dużo płaczu.
Lecz era pokoju pod żelazem już nastanie i zobaczy się jak dwa rogi księżyca złączą się z krzyżem,
albowiem w owe dni ludzie przerażeni, adorować będą Pana Boga w prawdzie a słońce jaśnieć
będzie niezwykłym blaskiem."
PRZEPOWIEDNIE O OBECNEJ WOJNIE
Jeszcze przed wybuchem wojny obecnej autorka Szprykówna podaje w swym dziełku
zatytułowanym “Trzy proroctwa" bardzo ciekawe rzeczy rzekomo zakomunikowane jej z zaświata w
r. 1932 i 1938:
“Za lat kilka wybuchnie w końcu zamęt wielki u zachodniego waszego sąsiada, który rozwali obecny
jego ustrój na miazgę. Wyzwanie on już światu rzucił i na razie zwyciężać będzie wszędzie. Jednak
w końcu wezmą się do walki wzajemnej i bić się między sobą będą, A z tego wywiąże się wojna
domowa, która spowoduje rozpad państwa na drobne państewka. Odłączą się one od siebie murami
granic i wówczas dopiero nastanie w nich pokój.
Część ich będzie szukać opieki w stolicy Habsburgów. Centrala zaś pozostanie odosobniona i w
ogniu walk wzajemnych pogrążona. Kraina ta wyniszczy się zupełnie i wreszcie zapragnie spokoju,
który nastąpi przez interwencję sąsiadów ze wschodu i zachodu. Ale nie prędzej się to stanie, aż
wszystko tam runie, zamieniając się w bezładne kłębowisko.
Warn Polakom zalecone będzie wówczas posunąć się dalej do Bałtyku, by tam wprowadzić pokój i
roztoczyć swoją opiekę, pod którą dzielnica ta utworzy samodzielne państewko będące pod
protektoratem waszym.
W owe trwożne lata przyjdzie czas, że wy, Polacy, mieć będziecie dużo obawy i nastrój zapanuje w
was gorączkowy, wobec nieobliczalnych kroków nad waszą granicą. To też w pogotowiu trzymać się
będziecie i zanim by się coś stało, będziecie się mieli na baczności. Ale was nie spotka klęska od
zachodu, bo pilnie jesteście strzeżeni przez mocnych a potężnych opiekunów waszych. Później, wy,
Polacy, wyznaczeni będziecie do znaczącej roli. W odmęt rewolucji nie wpadniecie, chociaż będą i u
was zamieszki niejedne, ale chwilowe i niezbyt groźne. Tym bardziej wówczas świat cenić was
będzie, żeście się nie poddali ogólnemu prądowi buntu, krwi i pożogi. Taki oto los szczęśliwy czeka
was w przyszłości z woli Bożej."
PROROCTWO O ANGLII
W bibliotece angielskiej znaleziono przepowiednię z XI wieku, która jest przepojona optymizmem
dla Anglii w jej obecnej wojnie z Niemcami. Treść tej przepowiedni jest następująca:
“Przyjdzie czas. w którym na tronie Anglii zasiądzie Jerzy, syn Jerzego. Wtedy to orzeł pić będzie
krew księcia z krzyża z zagiętymi ramionami (swastyki). W tym to czasie śmierć będzie spadać z
powietrza a armia uśpionych rycerzy wystąpi z ziemi i wypędzi nieprzyjaciela z kraju."
PRZEPOWIEDNIE SW. JANA YIANNEY PROBOSZCZA Z ARS
Wielki św. kapłan i proboszcz Jan Vianney, którego dzisiaj zna cały niemal świat, żył w latach 1786-
1859. Odznaczał się wielkim duchem Bożym i zapałem nadzwyczajnym o zbawienie dusz. Był
obdarzony nawet duchem wizyjnym i proroczym i od niego to pochodzą bardzo ciekawe
przepowiednie dzisiejszych czasów. Przepowiedział zaś co następuje:
“Będzie wojna z Niemcami i Francja ją bardzo źle poprowadzi. Zostanie zwyciężona i utraci dwie
prowincje. (Wojna francusko-niemiecka 1870).
Później będzie druga wojna z Niemcami. Tym razem Francuzi lepiej się bić będą. Niemcy wkroczą
do Francji, ale będą zwyciężeni. Francja odbierze, co była utraciła i jeszcze coś więcej. (Wojna
światowa 1914).
Po pewnym czasie Niemcy wrócą i gdyby wojna się przewlokła jak poprzednio, wielu by głód
cierpiało. Niemcy wrócą... nikt ich nie powstrzyma w pochodzie. Idąc wszystko niszczyć będą.
Zajdą aż pod Poitiers (miasto blisko granicy obecnej okupacji niemieckiej) bez oporu. Ale tam
obrońcy ze wschodu ich zgniotą i ścigać będą.
Wojsko zbierze się na nowo. Zatrzyma żywność nieprzyjacielem, powodując wielkie straty. Tym
razem bić się będą dzielnie.
Paryż zostanie zniszczony, spalony, ale nie całkowicie. Niemcy pozwolą na spalenie Paryża i cieszyć
się będą. Zostaną jednak wkrótce na zawsze pokonani. Cofać się będą do swego kraju, ale wojsko
francuskie ścigać ich będzie. Odbierze im się to, co byli zabrali i jeszcze więcej.
Komuniści z Paryża po swojej porażce rozejdą się po całej Francji, rozmnożą się, zdobędą broń i
prześladować będą uczciwe osoby. Powstanie wojna domowa. Źli zdobędą zachód, północ i wschód.
Popełnią wiele morderstw. Dążyć będą do tego, by zginęli wszyscy kapłani i zakonnicy. Zginie wiele
narodu. Zniszczą wiele domów...
To wszystko jednak nie potrwa długo i Francja będzie uwolniona raz na zawsze."
STARA PRZEPOWIEDNIA NIEMIECKA Z XII WIEKU
“Wielka wojna nastąpi, gdy cesarz (Kaiser) opuści swój kraj. Nastaną ciężkie czasy, jakkolwiek kraj
cały będzie miał pokój. Następnie przyjdzie człowiek z niskiego pochodzenia do władzy i będzie miał
wiele powodzenia tak, iż stworzy “Wielkie Niemcy". Tylko niewiele żydów zostanie w kraju. Gdy ów
władca będzie u szczytu swojej potęgi spowoduje nową światową wojnę, która się zakończy
upadkiem Niemiec. Niemcy staną się małym państewkiem ale będą miały katolickiego monarchę,
który znowu zdobędzie siłę i uznanie. W tym czasie będzie panował papież, który nie dawno temu
zasiadł na tronie św. Piotra i który wskutek trudnych okoliczności, opuści Rzym."
Większa część tej przepowiedni już się ziściła i może doczekamy się jeszcze urzeczywistnienia
reszty.
TERESA NEUMANN, STYGMATYCZKA NIEMIECKA
Któżby nie znał albo nie słyszał o dzisiaj zapewnię jeszcze żyjącej stygmatyczce Teresie Neumann,
która władzom hitlerowskim już tyle kłopotu narobiła. Krążą rozmaite pogłoski o niej i jej
przepowiedniach upadku hitleryzmu tak, iż trudno dzisiaj odnaleźć prawdziwość wszystkich
przytaczanych powiastek. Zdołaliśmy jednak odnaleźć jedną przepowiednię datowaną z dnia 6
września 1936 r. Brzmienie jej w tłumaczenie jest następujące:
“Prowokacja doszła w tych dniach do najwyższego swego punktu. Piekło szaleje na nowo. Kara
Boża jest nieunikniona. śadna prośba już teraz nie pomoże. Można tylko prosić o nawrócenie
umierających grzeszników, tę jeszcze Bóg wysłucha. Ale nie proś o odwrócenie kary. Dotychczas
dusze ofiarne wynagradzały Bogu za wszystkie zbrodnie ludzkości i powstrzymywały gniew Boży.
ale tych dusz jest za mało i kara Boża jest nieunikniona i nie odwołalna. Szczęśliwi są ci wszyscy,
którzy już leżą w grobach. Tyle razy Bóg ich przestrzegał i odkładał karę podobnie jak to było z
Sodomą, która nie chciała słuchać przestróg Bożych. Tak i teraz ludzie nie chcą słuchać przestróg
Bożych i dlatego spadnie na nich gniew Boży taki, na jaki sobie zasłużyli."
ŚW. DON BOSCO PRZEPOWIADA WOLNOŚĆ POLSKI
Wielki twórca idei salezjańskiej, to jest wychowania młodzieży w duchu katolickim, św. Jan Bosco
(urn. 1888), jakkolwiek pochodzenia włoskiego, przepowiedział także obecną wojnę światową oraz
powrót Polski do utraconej wolności. Oto jedna z krótkich jego przepowiedni:
“Po wojnie światowej nastąpi druga wojna europejska z wielkimi bitwami, które będą stoczone
pomiędzy 15 sierpniem a 15 wrześniem. (Rok nie oznaczony). Papież umrze i będzie żyt na nowo.
Belgia przecierpi wiele ale powstanie na nowo i będzie jeszcze silniejsza aniżeli przedtem. Polska
otrzyma swoje prawa z powrotem."
PROROCTWO MALACHIASZA
Słynne na cały świat są przepowiednie irlandzkiego arcybiskupa św. Malachiasza, który 800 lat
temu przepowiedział dość dokładnie następujących po sobie papieży aż do końca świata,
przepowiednie, które się do dzisiaj ziściły.
W roku 1139 udał się św. Malachiasz do Rzymu, aby tam złożyć sprowozdanie ze swej diecezji
Papieżowi Innocentemu II. Tam to właśnie miał owe widzenie, w którym zobaczył długą linię
przyszłych papieży. Widzenie to św. Malachiasz opisał a dokument złożył papieżowi. Znaleziono go
dopiero przypadkiem i ogłoszono w roku 1590. Obejmuje on listę papieży od Celestyna II
koronowanego w r. 1143 aż do końca świata. Znamiennym jest, że na ogół przepowiednie te były
zadziwiające trafne, chociaż określenia były często alegoryczne, jak “Lilia i Róża", “Papież
Pielgrzym", “Krzyż z Krzyża", itd. Jest tych przepowiedni 112 a ostatnia brzmi następująco:
“Podczas ostatecznego prześladowania św. Kościoła rzymskiego na stolicy zasiądzie Piotr
Rzymianin, który będzie pasł owce w wielu utrapieniach. A gdy to minie, miasto na siedmiu
pagórkach runie a sędzia straszliwy będzie sadził lud swój. Poczym koniec świata."
Według tych przepowiedni po obecnie żyjącym Papieżu Piusie XII ma już tylko (6) papieży nastąpić.
Jak wszyscy papieże tak i ci ostatni są oznaczeni alegorycznymi nazwami, które jednak bardzo
dobitnie określają ich właściwy charakter.
Nazwy tych ostatnich papieży są następujące (chronologicznie):
107 — “Pastor et nauta" — Pasterz i żeglarz
108 — “Flos florum" — Kwiat nad kwiatami
109 — “De medietate lunae" — Od połowy księżyca
110 — “De labore solis" — Od pracy słońca
111 — “Gloria olivae" — Sława drzewa oliwnego
112 — “Petrus Romanus" — Piotr Rzymski (II)
Ciekawe są przepowiednie tyczące się poprzednich ostatnich papieży, których po większej części
nawet jeszcze znamy. I oni mieli w tych przepowiedniach swoje przydomki, które się rzeczywiście
na nich stwierdziły.
I tak jeden z największych papieży Leon XII (1878-1903) określony został jako “Lumen de Coelo"
— Światło z nieba. Wiadomo zaś jest wszystkim, że papież ten rozpoczął nową niejako kartę w
dziejach Kościoła św., wydając swoje sławne encykliki, uznane dzisiaj jako najbardziej wartościowe
w całej historii papiestwa, a które odrodziły Kościół katolicki do nowego życia i światła.
Następny papież Pius X (1903-1914) oznaczony jako “Ignis ardens" — Ogień gorejący — znany był
faktycznie jako ogromnie gorący i żarliwy w modlitwie i w życiu bogobojnym. Nie brak nawet
głosów, aby został przez Kościół św. ogłoszony świętym.
Po Papieżu Piusie X nastąpił Papież Benedykt XV (1914-1922), który w naszej przepowiedni jest
oznaczony przydomkiem “Religio depopulata" — Religia wyludniona. I rzeczywiście. Okres jego
panowania przypadł na czas wojny światowej (ostatniej), gdzie z jednej strony tysiące ludzi, a więc
i katolików, straciło życie w różnych krajach a z drugiej strony zaczęły się w różnych państwach
prześladowania przeciwko wierze św. (Rosja, Meksyk, Niemcy).
Kilka zaś lat temu zmarły Papież Pius XI (1922-1939) miał dewizę “Fides intrepida" — Wiara
niezłomna. Któż nie widział tych niezmiernych wysiłków Piusa XI, by zachować pokój i ulżyć
cierpieniom ludzkości. Któż nie widział jego ogromnej wiary w przyszłość świata, wiary, że w końcu
sprawiedliwość i krzyż zwyciężyć i zapanować muszą na świecie i zapanować nad krzywdą i
ciemnotą.
Obecnemu zaś papieżowi daje przepowiednia nasza przydomek "Pastor angelicus" — Pasterz
anielski. Jakkolwiek nam trudno dzisiaj wydawać sąd o obecnie żyjącym papieżu, to jednak
możemy przypuszczać, że to będzie pasterz, nad którym nawet aniołowie radować się będą. Ten
przez Boga oświecony mąż, odrodzi swoją świętością prawie cały świat i nawróci go do prawdziwej
wiary tak, że wszędzie zapanują bogobojność, cnota i dobre obyczaje. Mąż ten doprowadzi
błądzące owieczki do owczarni i będzie tylko jedna wiara, jedno prawo, jedno życie, jeden chrzest
na ziemi. Ludzie będą wtenczas wszyscy wzajemnie się miłowali i sobie dobrze czynili i znikną
wszelkie kłótnie i wojny.
I rzeczywiście różne przepowiednie wskazują na zupełne zwycięstwo Kościoła katolickiego i sprawy
Bożej na tym świecie po obecnej wojnie, gdy wszystkie narody wycieńczone obecną wojną, uznają
panowanie Boże nad sobą i nawrócą się do prawdziwego Kościoła Chrystusowego na ziemi, gdzie
nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz.
W związku z powyższą przepowiednią św. Malachiasza o papieżach, jest jeszcze jedna rzecz, która
nadzwyczaj uderza.
W Rzymie istnieje jeden przepiękny kościół św. Pawła t.z. “Za murami". W tym to kościele w
głównej nawie wysoko w górze umieszczone są w ścianie otwory, do których wstawia się portrety
papieży po ich śmierci. Czy to naumyślnie, czy też tylko dziwnym zbiegiem okoliczności, jest
jeszcze tyle otworów pustych, ile ma być papieży według przepowiedni św. Malachiasza. Za Papieża
Piusa XI było siedem takich otworów. Dziś jest ich już tylko sześć. Czy rzeczywiście po wypełnieniu
tychże nastąpi koniec świata? Nie wiemy. Bo właśnie tę chwilę zastrzegł sobie tylko Bóg. W Jego
rękach leży tak koniec i początek człowieka pojedynczego, jak i całego świata.
NADCHODZĄCA EPOKA TRIUMFU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
Pierwsze miejsce pomiędzy przepowiedniami o przyszłości Kościoła św. zajmuje komentarz do
objawienia św. Jana, napisany przez sługę Bożego Bartłomieja Holzhauser (ur. 1658), który już od
dzieciństwa był obdarzony łaską jasnowidzenia. On to podzielił historię Kościoła św. na siedem
okresów. W ostatniej części piątego okresu {Okres smutku od reformacji aż do Papieża anielskiego
i Wielkiego Monarchy) pisze, “że świat nawiedzi wielka wojna, która wszystko spustoszy i
spowoduje wielką nędzę. Panujących wypędzą lub zamordują. Monarchie upadną a na ich miejsce
zaprowadzone zostaną republiki. Nastąpią powszechne zaburzenia, rozlegle majątki ulegną
konfiskacie i rozpęta się wielkie prześladowanie Kościoła św. i duchowieństwa. Na świecie zapanuje
ostateczny zamęt i przewrót. W chwili największej rozpaczy wszechmocna prawica Boga przyjdzie z
pomocą sposobem niepojętym dla ludzkiego rozumu."
Potem według Bartłomieja Holzhauser'a ma nastąpić okres szczęścia i triumfu Kościoła katolickiego,
tak zwany okres pocieszenia od papieża anielskiego aż do przyjścia antychrysta. Według
przepowiedni św. Malachiasza o papieżach, papieżem anielskim jest dzisiejszy Pius XII. Wobec tego
żylibyśmy obecnie na przełomie okresu smutku i pocieszenia.
Współcześnie z triumfem Kościoła katolickiego powstanie Wielki Monarcha. Wszystkie
przepowiednie zgodnie głoszą, iż ten monarcha zjawi się nagle pod koniec kryzysu, mianowicie
wtedy, gdy ludzie zwątpią w możliwość uporządkowania życia publicznego.
Sługa Boży Bartłomiej Holzhauser przepowiedział to w ten sposób: “ Gdy wszystko przez wojnę
zniszczone będzie, gdy katolików wiarołomni współwyznawcy i błędnowiercy uciskać będą, gdy
Kościół i jego sługi pozbawiać będą praw, gdy monarchie usuwać się będzie a monarchów
mordować oraz wszędzie republiki zaprowadzać będą, wtenczas ramię Wszechmocnego Boga taką
cudowną zmianę wprowadzi, że według ludzkiego pojęcia zdawać się to będzie niemożliwym. Zjawi
się ów bohaterski monarcha, przysłany przez Boga. On wystąpi w obronie Kościoła Chrystusowego,
wytępi błędnowierstwo i mahometanizm a jego zwolenników wyniszczy. Wszystkie narody potem
przybędą i modlić się poczną do Boga, swego Pana według prawdziwej wiary katolickiej. Wtenczas
żyć będzie sprawiedliwość oraz pokój zapanuje na całej ziemi."
Zaś św. Katarzyna Sieneńska opisuje ten świetny okres następującymi słowy:
“Kiedy miną utrapienia i najskromniejsza nędza. Bóg oczyści Kościół i odnowi ducha swych
wybranych sposobem, który przechodzi ludzkie pojęcie. Potem nastanie taka doskonała przemiana
Kościoła i odnowienie jego pasterzy, że na tę myśl duch mój się rozwesela. Oblubienica
Chrystusowa przedtem zupełnie oszpecona, gałganami okryta, wystąpi we wspaniałej piękności i
drogocennym przepychu, ozdobiona koroną wszystkich cnót. Rzesze wiernych będą się cieszyły
dobrymi pasterzami. Poza Kościołem stojące narody wejdą do owczarni Chrystusowej i dadzą się
prowadzić pasterzom swych dusz. Składać będą głębokie dzięki za wielki pokój, jaki Bóg raczył
zesłać swemu Kościołowi po strasznych burzach."
W czasie triumfu Kościoła św., jak już wspomniano, żyć będzie święty i bardzo dzielny papież
przydomkiem “Pastor angelicus" — pasterz anielski (Pius XII). Po nim zasiądzie na tronie papieskim
papież o wielkiej pobożności i mądrości z przydomkiem “Pastor et nauta" czyli pasterz i żeglarz. Ma
to być wielki papież misyjny. Przypuszcza się nawet, że tym namiestnikiem będzie Polak. To
przypuszczenie jest jeszcze o tyle uzasadnione, iż nasz rodak Ks. Bronisław Markiewicz,
przepowiadając świetną przyszłość Polski twierdził, że z narodu polskiego wyjdzie Wielki Papież.
Dalej zaś pisze Ks. Markiewicz o tym okresie w 1901 roku; “Oto rozpoczynamy wiek, w którym za
łaską Bożą wiara odniesie najwyższe zwycięstwo, pogodzi zwaśnione narody, wprowadzi braterstwo
ludów i sprawi, że ludzkość cała pod jednym pasterzem stanie się jakby jedną owczarnią. Nam
Polakom dane jest w tym okresie przewodnie stanowisko."
Zaś polski franciszkanin Lawiński, który umarł świątobliwie w Siedmiogrodzie w 1780 r., zostawił
nam taką przepowiednię o tych czasach:
“Cały chrześcijański okrąg świata będzie spustoszony większymi niż dawniej wojnami. Religia w
wielu krajach będzie okropnie prześladowana. Zakonników wypędzą. Jednak podczas ich wygnania
zajdą niespodziewane okoliczności, a religia zakorzeni się mocniej, niż dawniej. Krzyż zajaśnieje
podwójnym blaskiem i roztoczy swe panowanie nad krainami, które go nie znały. Wszystkiego tego
dokona pod koniec czasów Wielki Monarcha."
A inny zakonnik tak przepowiada:
“Duchowieństwo katolickie będzie wielce uciemiężone, dobra ziemskie będą im zabrane, a kto
najwięcej księży lżyć będzie, tego najwięcej czcić będą. Papież zmieni swą stolicę, aby pędzić
smutny żywot. Tu prześladowania tak będą wielkie, że dawniejsze cierpienia będą niczem w
porównaniu z tymi, które nadejdą. Nastaną jeszcz cięższe czasy, powstanie głód i morowe
powietrze. Będzie to kara za liczne grzechy i zbrodnie.
Dobry Bóg ześle jednak pomoc, gdyż wzbudzi papieża, już za życia świętego, z którego anieli
weselić się będą. Ten mąż, łaską Bożą oświecony, odrodzi swą świętością cały świat i doprowadzi
ludzi do prawdziwej wiary. Bojaźń Boża i dobre obyczaje zakwitną. Ten papież wszystkie błądzące
owce wprowadzi do owczarni i będzie tylko jedna wiara, jedno prawo i jeden chrzest. Wszyscy
ludzie będą się miłowali jak bracia i tylko dobrze czynić będą. Wojny, swary, niezgody ustąpią, atoli
niedługo tak będzie, ponieważ zbliży się zniszczenie, znaki się ukażą na niebie i na ziemi — gdyż
już wnet będzie koniec."
Oprócz wiele innych mniej lub więcej wiarogodnych przepowiedni o tym błogosławionym okresie,
możnaby jeszcze przytoczyć to, co objawiła Najświętsza Maria Panna w La Salette:
“Potem, to jest po poprzedzających kataklizmach, nastąpi upragniony pokój pomiędzy Bogiem a
ludźmi i lud będzie Chrystusowi Panu służył, do Niego się modlił i Go uwielbiał. Miłość bliźniego na
nowo wszędzie zakwitnie. Nowi monarchowie będą stać przy boku Kościoła św. który się wzmocni i
przez pobożność, pokorę, ubóstwo i gorliwość stanie się naśladowcą cnót Jezusa Chrystusa.
Ewangelia sw. będzie wszędzie głoszona i ludzie będą postępować we wierze, gdyż panować będzie
jedność pomiędzy robotnikami Jezusa Chrystusa, i wszyscy żyć będą w bojaźni Bożej."
OSTATNIE OSTRZEśENIE
Podajemy jeszcze kilka wyjątków broszurki wydanej w języku włoskim a brzmiącej w tłumaczeniu:
“Boskie płomienie lub miłość, której nie ukochano" która zawiera notatki, spisane na polecenie
Boskiego Mistrza w roku 1932, przez ukrytą przed światem siostrę zakonną.
Pewnego dnia okazał Pan Jezus — odziany lśniąco białą szatą — swej służebnicy Najświętsze Serce
Swoje, rozdarte ranami i otoczone koroną cierniową i rzekł do niej: “Te rany, to skutki komunii
świętokradzkich i by to naprawić winne dusze gorliwe złączyć się i przyjmować w każdy czwartek
komunię św. wynagradzającą... Moja córko, nie lubię rozgłosu. Chcę, byś życie swe spędziła w
uniżeniu i milczeniu, by nikt nie zauważył czegoś wyjątkowego w tobie... O, jakże byłbym
szczęśliwy, gdyby się na każdy tysiąc, znalazła choć jedna dusza niewinna, pokorna i ukryta."
Innym razem odezwała się owa dusza zakonna do Pana Jezusa w ten sposób: “Chciałabym być tak
potężną i świętą, by cały świat ratować. Mój Jezu, mimo pragnienia ratowania dusz, jakie czuję w
sobie, świat zawsze pozostaje ten sam, zawsze taki zły. Stale Cię obraża!" Na to odpowiedział Pan
Jezus: “/ ty, biedna, chciałabyś go nawrócić? Mnie samemu przecież się to nie udało! Owszem, ja
daję łaski potrzebne i nikt nie może powiedzieć, że przez Moją winę zostanie potępiony. Ty jednak
możesz wiele uczynić. Wszystko, cokolwiek czynisz, połącz z moją intencją i stań się moim drugim
Ja... Nie proś o przebaczenie dla siebie, bo nie widzę niczego w tobie, co bym ci miał przebaczyć.
Proś raczej o przebaczenie dla tych, którzy mi wierność przysięgają, a następnie się znowu
odwracają, by hołdować swojemu wygodnictwu i oddać się znowu uciechom światowym oraz
miłości własnej."
Po przyjęciu komunii św., prosząc Pana Jezusa, by uwolnił świat od strasznego nieszczęścia
(bezrobocia) w jakim świat był wówczas pogrążony. Pan Jezus pełen smutku odpowiedział: “Nie
pros o to... świat musi być ukarany. Potrzebuje tego bicza, by był oczyszczony ze swoich zbrodni.
Świat mnie już nie uznaje Bogiem swoim. Bogiem jego to zabawy, brzuch i niemoralność."
Na to odpowiedziała zakonnica: “Panie, o ile jednak wszystko tak dalej pójdzie, to wojny i
powstania zbrojne są nieuniknione..." Pan Jezus zaś rzekł: “Tego właśnie chcę, by się ludzkość
oczyściła we własnej krwi, bo za głęboko upadła."
Kilka dni później objawiła się jej Najśw. Dziewica, pełna łez w oczach i powiedziała do niej: “Córko
moja, nie mogę już powstrzymać karzącej ręki Mego Boskiego Syna. On musi naprawdę świat
ukarać... Ludzkość zostanie więcej niż zdziesiątkowana, ludzie po trupach chodzić będą a krew
ulicami będzie spływać."
Zakonnica przerażona tymi słowami, zawołała:
“O Mario, Matko moja! O ile Ty pozwolisz, to zawiadomię o tym biskupa, papieża i o ile potrzebne,
opublikuję tę straszną groźbę, by ludzie się nawrócili, modlili i pokutowali."
Na to Matka Najśw. odpowiedziała: “Nie, Boski Mój Syn Swego wyroku nie chce odwołać i powiada,
że źli się i tak nie nawrócą a nawet w cuda nie uwierzą... Ty jednak módl się, cierp i czyń wszystko,
co tylko możesz, by dusze, które padną ofiarą tego wyroku, w ostatniej chwili przynajmniej się
nawróciły, przeprosiły Boga i znalazły ratunek. Mała garstka, która pełna trwogi przeżyje te chwile
odwróci się od grzechu i powróci do Boga. Czy wiesz, co tak bardzo obraża Boską sprawiedliwość?
To zmysłowość i nieczystość! Najwięcej ludzi przyjmuje Jezusa do serc zabrudzonych nieczystością.
Nieszczęśni! Wszystko Jezus zniesie, ale grzechu nieczystości już znieść nie może."
Nie mogąc się jednak uspokoić, jeszcze raz prosiła Jezusa. On jednak stale odpowiadał: “ O ile się o
ratunek dusz modlić będziesz, chętnie cię wysłucham. O inne jednak nie pytaj... Pracuj, wysilaj się,
módl się i cierp! Potem złóż wszystko w Sercu Moim a ja rozleję wszystko na dusze... Czyń jeszcze
więcej dla dusz! Oznajmij wszystkim, że miłością i ufnością chciałbym ich przyciągnąć do siebie.
Widzę jednak, że mnie nie chcą służyć. Dlatego też muszę użyć siły i karać."
Rok później ukazała się naszej siostrze Najśw. Maria Panna ponownie ze łzami w oczach i
powiedziała do niej:
“ Córko, płaczę, bo bicz Boży bliskim jest. Jezus twierdzi, że kara ta jest konieczna... Serce moje
jednak za bardzo boleje, patrząc na tyle nieszczęścia i dusz zagubionych."
Oświadczając wówczas Najśw. Panience, że gotowa na wszystko, nawet na największe cierpienia, o
ile by nimi mogła odwrócić nieszczęście od świata Maria odpowiedziała: “Córko moja! Tego nawet
ja nie potrafiłam, chociaż jestem Matką Jezusową. Módl się jednak! Oddaj się jako ofiara dla
ratunku dusz, czego innego już czynić nie możemy."
Gdy pewnego razu mówiła do Pana Jezusa, że jej się zdaje, jakoby pewne zbudzenie wiary i
religijności można było spostrzec. Pan Jezus jej odpowiedział: “Pozornie tak jest. Ale u nie wielu
tylko osób pochodzi to rzeczywiście z serca. Ludzie mają religię dla parady i dobrego tonu tylko, nie
ma jednak u nich mowy o ofierze. Z zewnętrznymi ćwiczeniami pobożności łączą odrażającą
niemoralnosć, gorzej jak poganie. "
Czyż nas słowa te nie muszą przerazić do głębi?
Czytając powyższe objawienia uczynione dziesięć lat temu świątobliwej zakonnicy, widzimy, że
obecna wojna jest niczym innym jak tylko karą Bożą za grzechy ludzkości, i wojna ta nie prędzej
się skończy, dopóki ludzie nie poprawią swoje życie, nawrócą się do Boga i będą czynić pokutę.
Tylko w ten sposób możemy uniknąć zagniewanego majestatu Bożego. Czas chyba najwyższy, by
ludzkość zrozumiała, iż pokój i szczęście zależą od wiernej służby Bożej i kochania Go.
III. Przepowiednie uzupełniające
CO SĄDZIĆ O RÓśNYCH PRZEPOWIEDNIACH?
Któż nie chciałby przemknąć tajemnicy przyszłości, aby dowiedzieć się co będzie potem? Człowiek
zaniepokojony losem swoim, rodziny, ojczyzny a nawet świata szuka odpowiedzi wszędzie.
Dzięki światłu nadprzyrodzonemu można mówić o przyszłości. I będzie to prawdziwe proroctwo
jako znak Boży. Proroctwami posługiwał się Chrystus dla udowodnienia autentyczności Ewangelii,
cudownej nauki, którą przyniósł od swojego Ojca z nieba, aby zbawić ludzkość.
Można też przy użyciu naturalnych sił dotykać prawdy o przyszłości, ale jej poznanie będzie tylko
częściowe, niejasne, bez gwarancji pewności. Pomaga w tym szczególny talent, subtelna intuicja,
wiedza, doświadczenie i zdolność trafnego wnioskowania a niekiedy wyjątkowy spryt. Stąd
“przepowiadaczami" bywają charyzmatycy lub pospolici szarlatani, mogą nimi być także ludzie
mądrzy albo też obdarzeni poczuciem humoru i pomysłowością.
Mimo różnorodnych ocen, często bardzo negatywnych, przepowiednie stanowią przedmiot
fascynacji i ludzie chętnie się nimi zajmują.
Przytoczmy kilka dawnych przepowiedni, dotyczących Polski i innych krajów. Jak można sądzić,
częściowo już się spełniły, a na spełnienie drugiej części trzeba jeszcze poczekać. Treść ich dziwna,
wiele daje do myślenia i może być rozważana na tle współczesnych wydarzeń i aktualnie żyjących
osób, między innymi Papieża. Można również szereg elementów w nich zawartych odnieść do
minionych lub oczekiwanych czasów.
PROROCTWO EUSTACHIUSZA
Eustachiusz, przeor klasztoru benedyktynów pod Warszawą napisał przepowiednię w roku 1449.
Karol Gustaw, w czasie najazdu na Polskę, w roku 1657, kazał ją sobie skopiować. Oto jej
brzmienie:
Ja Eustachiusz, przeor klasztoru św. Benedykta, przepowiadam ci, Polsko, że zażyjesz wiele nadzy
w przyszłych stuleciach. Zacna Polsko, jesteś szlachetna, wielka i wspaniała, atoli ty gardzisz twymi
modrymi królami. A ponieważ ty nimi gardzisz, przeto pójdziesz w rozsypką. Lew północy potoczy
się z czarnym orłem w ciemnej dolinie i zada ci dotkliwe uderzenie w pierś, aż twoje białe pióra
krwią, się, zarumienia. Młodzieniec zza gór zstąpi na twe wyżyny i zada ci wielkie klaski.
Potem nadejdzie potężny lew dwugłowy, który sprawi twój upadek, o wielka Polsko! Słońce skryje
się. przed tobą, a ty bodziesz długi czas siedzieć w ciemności. Będą, wielkie powstania i wiele krwi
niewinnej się. przeleje. To wołać będzie o pomstę, do nieba. Zagniewany Bóg ześle na was taką
karą, że nie będzie końca biadaniom.
Nieszczęśliwa i pożałowania godna Polsko. Będziesz wzdychała za pokojem, ale ten nie prędzej się.
zjawi aż w siódmej liczbie, a spełni się. w czasie siedem razy siedem. Wtedy przyjdzie książę,
pokoju w całym blasku i pokój panować będzie w tych murach i pałacach. Na koniec bada mieli
przez lilię, króla, którego długi czas nie chcieli, lecz potem przyjmą, z radością.
W latach międzywojennych Bartłomiej Groch, nauczyciel gimnazjalny z Przemyśla, tak komentuje
tę przepowiednię. Przy końcu siódmego a na początku ósmego okresu wieszcz przewiduje przyjście
księcia pokoju, wielkiego Papieża, o którym wspomina ks. Bronisław Markiewicz (założyciel
Michalitów), a którego działalność opisują również: Piotr Turel, Bartłomiej Holz, Adam Mickiewicz,
Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński i wielu innych.
Tego wielkiego Papieża tak opisuje, wspomniany wyżej, Bartłomiej Holz:
Zakwitnie pokój. Papież, miłość wspólna braci, Papież nowy przez tysiąc imię swe odkryje,
Piastować bidzie Ojciec Józefa lilije.
Podobnie jak Eustachiusz, Holz przewiduje, że nowy Papież będzie księciem pokoju w całym blasku,
że postara się o ład i zgodę nie tylko w Polsce, ale także na całym świecie, że przyjdzie
prawdopodobnie w tym czasie, kiedy Polska będzie obchodziła tysiąclecie przyjęcia wiary
chrześcijańskiej, że będzie człowiekiem świętym, czystym, czego symbolem jest u Holza “lilia", u
Turelego “virgo-dziewica", a u Malachiasza irlandzkiego “flos florom" - kwiat kwiatów.
STARA WIESZCZBA ŁACIŃSKA
Tu vero gaudebis;
Post tenebras lucern videhis Namaue ante ortum Duodecim Bestia et scortum Praecipites ruent in
abyssum, Nec inde resurgent!
Et signum Crucis Splendebit in gloria lucis. Cum fide et legę Unus pastor cum una grege.
Ty zaprawdę, rozweselisz się_, Po ciemnościach ujrzysz światło. Albowiem przed nastaniem
Dwunastu Smok i nierządnica Na łeb runą w przepaść. Skąd nie powstaną!
I znak Krzyża
Będzie jaśniał w chwale światła.
Z wiarą i prawem
Jeden Pasterz i jedna owczarnia.
Tę przepowiednię, jak komentuje wspomniany już B. Groch, uzupełnia podanie greckie: “A tobie
(tj. Kościołowi) od wschodu Bóg ześle króla, który całą ziemię uwolni od wojny złowrogiej (w
porozumieniu z wielkim Papieżem)".
PROROCTWO ŚW. JANA KAPISTRANA (1386-1456)
Jan Kapistran wprowadził bernardynów do Polski i w Krakowie pobłogosławił związek małżeński
Kazimierza Jagiellończyka z Elżbietą.
Widziałem cztery rzeki, które miedzy sobą walczyły. Pierwsza płynęła ze Wschodu, druga z
Zachodu, trzecia z Południa, czwarta z Północy. Każda z nich starała się_ wpaść w morze rozległe i
ponownie sią cofać. Przy cofaniu się, podejmowały wysiłek, chcąc jakby porowe za sobą wszystką
wodą morza. Ostatecznie rzeka z Zachodu odniosła zwycięstwo. Badajcie znaczenie tych rzeczy, i
oddalajcie niebezpieczeństwo, o którym wam mówi Duch Święty.
FRAGMENTY KAZAŃ KS. PIOTRA SKARGI
a) Lud trawą - a chwała kwiatem:
- Ta kosa idzie na cię,, grzeszna Polsko, strzeż się., zakwitłaś w szczęście, ale i w grzechy; oto kosa
zwać się. być trawa,, a nie kamieniem; polezę trawa, a kwiat twojej świeckiej chwały uschnie.
Przywodzi na pamięć odstępstwa od wiary, nieposzanowania władzy, ucisk ludu, wołając:
- Biada wam, którzy prawa niesprawiedliwie ustanawiacie i piszecie nieprawość, abyście ucisnęli
ubogie i mocą psowali sprawy uniżonych ludu mego... Lecz sprawiedliwy Bóg nie śpi. Przekleństwo
puści na Królestwo to, w którem pożarte od nieprzyjaciół będzie {czego Boże nie da]}, jeżeli prawa
pokuta nie nastąpi...
b) O niezgodzie:
- Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się. za waszą. niezgodę, i mówić będzie: rozdzieliło się.
serce ich, teraz po giną. A ta niezgoda przywiedzie na was niewole., w której wolności wasze utoną
i w śmiech się. obrócą i będzie, jako mówi prorok: “sługa równa się. z panem, niewolnica równa z
panią swoją i kapłan z ludem, i bogaty z ubogim, i ten co kupił mienie równy z tym, który
sprzedał". Bo wszyscy z domy i zdrowiem swojem w nieprzyjacielskiej ręce stękać będą, poddani
tym, którzy ich nienawidzą.
Ziemia i królestwa wielkie, które się. z koroną zjednoczyły i w jedno ciało zrosły, odpadną i
rozerwać się. dla własnej niezgody muszą, przy której teraz potężna być może ręka i moc wasza
nieprzyjaciołom straszliwa. Odbieży was jako chałupkę, przy jabłkach, którą lada wiatr rozwieje. I
będzie jako wdowa osierocona, wy coście drugie narody rządzili. I będzie ku pośmiewisku i
urąganiu nieprzyjaciołom swoim.
Jeżyk swój, w którym samym to królestwo miedzy wielkimi onemi słowiańskiemi wolne zostało, i
naród swój pogubicie i ostatki tego narodu tak starego i po świecie szeroko rozwinięte go
potracicie, i w obcy się, naród, który was nienawidzi, obrócicie...
Będziecie nie tylko bez pana krwi swojej i bez wybierania jego, ale też i bez ojczyzny i królestwa
swego, wygnańcy wszędzie nędzni, wzgardzeni, ubodzy, włóczęgowie, które wypychać nogami
bada,, tam, gdzie was pierwej ważono. Gdzie się. na taką. drugą, ojczyzna zdobędziecie, w
którejście taką. sławę., takie dostatki, pieniądze, skarby, zdolności i rozkosze mieć mogli? Urodzili
sią wam i synom waszym taka druga matka? Jako tą stracicie, już o drugiej nie myśleć.
Będziecie nieprzyjaciołom waszym służyli, jako Pismo św. grozi, w głodzie i pragnieniu, w
obnażeniu i we wszystkim niedostatku. I włożą jarzmo żelazne na szyje wasze, przeto iżeście nie
służyli Panu Bogu waszemu, gdyście mieli dostatek wszystkiego i dla dostatku ze wszeteczeństwa
waszego, gardziliście kapłanem i królem i innym przełożeństwem wolnością, się bestialską,
pokrywając, a jarzma Chrystusowego i posłuszeństwa nosić nie chcąc... Jabłko, gdy z wierzchu
psować się zacznie, wykroić się zgniłość może, iż potrwa, ale, gdy gnić i psować się pocznie od
wnętrza, wszystko zaraz porzucić musisz i o ziemią uderzyć.
Cóż mam z tobą. uczynić, nieszczęśliwe królestwo? Kto głowie mojej da wody i źródła łez oczom
moim, abym płakał pobicie i na poty nagi, wołając: rozkoszniki i rozkosznice, przestepniki i
przestepnice zakonu Bożego. Tak was tupią, i tak łyskać łystami bodziecie, gdy nieprzyjacioły na
głowy wasze przywiedzie Pan Bóg i w taką. was sromota poda.
Gdybym był Jeremiaszem wziąłbym pata na nogi i okowy i łańcuch na szyją, i wołałbym na was
grzeszne, jako On wołał: Tak spętają pany i popędzą jako owce w cudze strony. I ukazałbym
zbutwiałą i z gnój ona suknią, którą wstrząsnąwszy, skoro by się w perzyny rozleciała mówiłbym do
was: Tak się popsuje i w niwecz obróci i w dym i w perzyną pójdzie chwała wasza, i wszystek
dostatek i majętności wasze. I wziąwszy garnek gliniany, a zwoławszy was wszystkich, uderzyłbym
go mocno o ścianą w oczach waszych, mówiąc:
Tak was pogruchocą, mówi Pan B ó g, jak ten garnek, którego skorupki spoić się i naprawić nie
mogą.
O jakoś owdowiałe ludne i pełne królestwo! Płacząc, w nocy płaczesz i łzy twoje na jagodach
twoich. Nie masz, kto by cię ucieszył z onych miłych przyjaciół twoich, wszyscy tobą pogardzili,
stali sią nieprzyjaciółmi twoimi. Wojewody twoje pędzą w niewolą, jakby barany słabe, które i
paszy nie znajdują. Lud wszystek stęka, chleba szukając. Ołtarzami swymi pogardził Pan Bóg, i
kościoły podał w race nieprzyjacielskie. Dziedzictwa wasze wpadły w race cudzoziemców i domy
wasze do obcych. Słudzy nasi panują nad nami, nie masz, kto by wybawił nas z raki ich. Stoją nad
szyją naszą i spracowanym odpocząć nie dają. Niewiasty nasze i panienki posromocili, pany nasze
na szubienicy powiesili. Ustało wesele serc naszych, obróciło się w płacz śpiewanie nasze. Spadła
korona z głowy naszej, biada nam żeśmy pogrzeszyli. Przyszedł koniec nasz, spełniły się dni nasze.
I rzekł Pan Bóg do proroka swego: Wyrzuć je, patrzeć na nie nie chcą, niech idą. I spytaliśmy:
Gdzie pójdziem? Odpowiedziano: kto na śmierć, ten na śmierć; kto na miecz, ten na miecz; kto w
niewolą, ten w niewolą.
Gdybym był Ezechielem, ogoliwszy brodą i głową, włosy bym na trzy części rozdzielił. I spaliłbym
jedną część, a drugą bym posiekał, a trzecią bym na wiatr puścił, i wołałbym na was: Jedni
pominiecie głodem, drudzy mieczem, a trzeci się, po świecie rozproszycie...
Bójcie się tych pogróżek. Objawienia osobistego od Pana Boga o was i o zgubie waszej nie mam,
ale poselstwo do was od Pana Boga mam, i mam to poruczenie, abym wam złości wasze ukazywał i
pomstę, na nie, jeżeli ich nie oddalicie, opowiadał. Wszystkie królestwa, które upadły, takie
posłance Boże i kaznodzieje miały, którzy im wymiatali na oczy grzechy i upadek oznajmili.
Dalej wykłada Skarga, że pogróżki Boże są trzech rodzai. Pierwsze mogą być zmienione przez
pokutę. Drugie ziszczą się na synach czy wnukach, a inne odmienione być nie mogą. To są wyroki.
Z jakimi pogróżkami posłał mnie do was Pan Bóg...? Nie wiem! Bo tylko jedno wiem, że jedna z
tych trzech was nie minie.
Z PRZEMÓWIENIA SEJMOWEGO JANA KAZIMIERZA
-Bo to złe, tj. rozbiór, coraz bardziej wam zagraża. Obym był fałszywym prorokiem, że bez takiej
elekcji za życia króla, o jaką, wnoszą, pójdzie Polska na rozszarpanie narodów. Kozak i Moskal
zagarną ludy jeżykiem bliższe do siebie i nawet Wielkie Księstwo Litewskie sobie wezmą,
Wielkopolską i Prusy Brandenburczyk zajmie, a dom austriacki o Krakowie i Rusi pomyśli.
FRAGMENT KAZANIA KS. TOMASZA MŁODZIANOWSKIEGO
- Cóż u was w Polsce za zgoda, co za jedność? Wytykać tego nie chcę... Nie jesteś Korono Polska
ani w ludzie rycerskim, ani w dostatki, ani w wielkość i wielość wojska porównana z Rzymem,
opanuje miasto Rzym światu? Ustało to... A kędyż królowie Edon, Hiram, Egiptu? A kędyż są,
przodkowie nasi, oni co ich Nestorami zwano ? Owi Sarmaci, owi Jadźwingowie, owi Pofowcy, co ich
imion już nie wiecie? Toż bodaj nie będzie i z miłą, ojczyzną! I przyjdą, lata, w których zapomną,
co to Polska, co to król Polski. Nakłaniamy się. już ku temu! Czemu? Bo się. musi spełnić pismo:
- “ Wszelkie królestwo w sobie rozdzielone, spustoszeje."
(J. Chociszewski, Sybilla Polska, s. 74)
OKRYJESZ NARÓD NIEŚMIERTELNĄ CHWAŁĄ
Rok 1683. Turcy z ogromnymi siłami napadli na Austrię i okrążyli jej stolicę Wiedeń. Cesarz i Papież
prosili króla polskiego Jana III Sobieskiego o pomoc. Sejm sprzeciwiał się, pomny na zachowanie
się Austrii w czasie walk Polski z Turcją, król był zdeklarowanym wrogiem Turcji. Zdawał sobie
sprawę z tego, że ów najazd jest groźnym nie tylko dla Austrii. On zagraża całej Europie. Ale wahał
się. Poszedł tedy po radę do swojego spowiednika bł. Stanisława Papczyńskiego, założyciela 00.
Marianów. O. Papczyński prosił Boga o światło, a później oświadczył z mocą:
- Królu, pójdziesz na wojnę, święta, z wrogami Krzyża. Zapewniam cię., imieniem Dziewicy Maryi,
że zwyciężysz oraz okryjesz, siebie, rycerstwo polskie i Ojczyznę, nieśmiertelną, chwałą.
(Świątek, Świętość Kościoła w Polsce, s. 13)
PANIE, NIE GUB POLSKI...
W początkach XVIII w. wielka zaraza dziesiątkowała ludzi w Polsce. S. Nimfa Suchońska, pracująca
w szpitalu i oglądająca w całej pełni udręczenie narodu, zaczęła żarliwie prosić Pana Jezusa, żeby
odjął od narodu to wielkie nieszczęście. Zaś Jezus Chrystus, ukazując się Nimfie oświadczył:
-Zaraza wkrótce wygaśnie. Ale na twoją Ojczyznę,, za jej wielkie grzechy, przyjdzie większe
nieszczęście. Kraj twój upadnie. Rozgrabią go sąsiedzi.
W początkach XVIII w. straszliwa gangrena trawiła Polskę. Pijaństwo, rozpusta, samowola,
zrywanie sejmów, pieniactwo, pijatyki, prywata, ucisk ludu i niesprawiedliwość. Nawet
duchowieństwo i zakony ulegały coraz większemu rozluźnieniu. Tańczono i hulano na wulkanie.
Ludzie głębszego ducha, których na palcach policzyć było można w tych czasach, czuli, że zbliża się
katastrofa. Do takich należała Nimfa Suchońska, duchaczka w Krakowie.
Było to 21 VII 1708 roku w uroczystość świętych Andrzeja Świrada i Benedykta Stosława,
kamedułów. Leżąc krzyżem w kaplicy klasztornej polecała ich opiece ukochaną Ojczyznę, trawioną
straszliwym nieszczęściem morowego powietrza.
Nagle ujrzała ich Nimfa przy sobie. Twarze ich przerażająco smutne, a słowa nieporównanie
smutniejsze:
- Dał Bóg temu narodowi wielką i bogatą Ojczyznę.
Darzył niezwykłymi łaskami przyrodzonymi i nadprzyrodzonymi. A jak się, odwdzięcza! Niesłychana
swawola, opilstwo, zbrodnie, niesprawiedliwość, rozwody, szał zmysłów. Rozluźnienie wkrada się
nawet w szeregi zakonne. Na próżno. Dlatego zapadł nieodwołalny wyrok. Polska straci wolność.
Zakon duchaczek zostanie rozwiązany...
Z osłupieniem przerażenia słuchała Nimfa tych słów. A gdy uświadomiła sobie całą ich grozę,
poczęła krzyczeć na cały głos z jękiem szlochu:
- Panie, ratuj Polskę,! Zmiłuj się, nad zakonem! Zbiegły się zaintrygowane zakonnice. Wypytywały
się o przyczynę. Doniosły Prowincjałowi. Ten ją sfukał mówiąc:
- To niemożliwe, aby ta stawna Rzeczpospolita zginęła, albo i zakon nasz. Polska i w nierządzie się.
ostoi, a my czyż gorsi od innych zakonów? Zagłada? Za co? Przewidzenie to kobiece. Nic z tego.
Nie myśl o tym. A za pokutę., żeś to głosić śmiała, będziesz pościć o chlebie i wodzie, trzy dni.
(St. Pietrzak, śywot Nimfy, s. 100)
O. MAREK JANDOŁOWICZ +1805 ROKU
Kapelan klasztoru w Berdyczowie brał udział w konferencji barskiej. Patriota, filantrop, wizjoner,
sybirak.
A oto jego przepowiednia:
Chrystus wielką i świata ofiarą odkupił świat. I my nie szczędzimy ofiar dla ziemi naszej rodzinnej,
na której spoczywają. kości naszych dziadów i ojców. Wiedzcie o tym, że przyszedł dla nas czas do
poświecenia... Ta nasza ziemia rodzinna przesiąknie naszą krwią, a będzie to krew męczeńska,
którą Bóg Najwyższy przyjmie jako ofiarą i pokutą zarazem. Wielu, bardzo wielu będzie
męczenników na tej ziemi. Widzą całe pokolenia męczeńskie. Widzą wielkich i maluczkich
przelewających krew swoją. Widzą całą naszą Polską rozpiętą na krzyżu... Ale panowanie szatana
będzie stłumione. A gdy to się stanie, cała Ojczyzna stanie się wolna od morza do morza. Zostanie
oswobodzona od wroga, co ją wiek cały uciskał. Nastanie swoboda. Wszystkie dzieci Ojczyzny żyć
bada w zgodzie. Tak się stanie, bo taka jest wola Boża. Amen.
GDY LUDZIE DOCZEKAJĄ TAKIEJ WOJNY
Wilno, 1819 roku. O. Korzeniowski, dominikanin, wybitny kaznodzieja, pisarz, umiejętny rycerz w
walce ze schizmą, otrzymał zakaz mówienia kazań i drukowania książek.
Biedził się, skazany na bezczynność. Jednego razu bardziej niż kiedykolwiek przybity smutkiem,
błagał św. Andrzeja Bobolę o wskrzeszenie Polski.
- Ratuj nas - wołał - światy Andrzeju. Patrz, jak nas dręczą, cały naród chcą pchnąć do schizmy, z
którą ty tak walczyłeś, przez którą zostałeś zamordowany... Przez twoje straszliwe rany i krew,
którą przelałeś. Ratuj!!!
Nagle staje przed nim św. Andrzej:
- Otwórz okno - powiada - a zobaczysz dziwy. Otworzył i ujrzał bezbrzeżną przestrzeń.
- To Pińszczyzna - rzekł Andrzej. - Patrz to Moskale, Francuzi, Turcy, Anglicy, Niemcy oraz inni.
Patrz jak walczą. Gdy ludzie doczekają takiej wojny narodów, za przywróceniem pokoju Polska
odzyska wolność, a ja zostaną uznany jej głównym patronem.
Zjawisko znikło, ale na dowód, że nie było fikcją, zostawiło ślad wypalonej ręki na stole, o który
było oparte. Opowiadanie o tym zdarzeniu spisał O. Falkierzano TJ. Słyszał je z ust samego O.
Korzeniowskiego.
(O. Kuźniar, Św. Andrzej Bobola, s. 138)
BIEDNA POLSKO...
Św. Klemens Dworzak miał zachwycenie w Wiedniu w kościele SS Urszulanek. Po nim oświadczył:
Biedna Polsko, jak ty krwawisz... Ale przyjdą, dla ciebie lepsze jeszcze czasy. Zmartwychwstaniesz.
(Zachorska, śycie SS, s. 354)
JULIUSZ SŁOWACKI O PAPIEśU POLAKU
Gdy 16 października 1978 roku po Świętym Konklawe ogłoszono wybór kardynała Karola Wojtyły
na Tron Piotrowy, wielu przypomniało sobie, że to wydarzenie było spełnieniem proroczych wizji,
które dotąd braliśmy za poetyckie przenośnie. Zaiste, niezbadane są wyroki Boskie...
Pośród niesnasek - Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon. Dla Słowiańskiego oto Papieża
Otwarty tron. Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało jak Bóg pójdzie na miecze;
Świat mu to proch.
Twarz jego, słońcem rozpromieniona,
Lampa, dla sług, Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło - gdzie Bóg. Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud -Jeśli rozkaże - to stonce stanie,
Bo moc - to cud.
On się, już zbliża - rozdawca nowy
Globowych sił, Cofnie się, w żyłach pod jego słowy
Krew naszych żył;
W sercach się zacznie światłości Bożej
Strumienny ruch, Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc - to duch. A trzeba i mocy, byśmy ten Pański
Dźwignęli świat... Więc oto idzie - Papież Słowiański,
Ludowy brat... Oto już leje balsamy świata
Do naszych łon, Hufiec aniołów - kwiatem umiała
Dla niego tron. On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń, Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń.
Gołąb mu słowa - słowem wyleci,
Poniesie wieść, Nowiną słodką, że Duch już świeci
I ma swą cześć;
Niebo się nad nim -piękne otworzy
Z obojga stron, Bo on na tronie stano} i tworzy,
I świat - i tron.
On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos, śe duchy pójdą, w cele ostatnie
Przez ofiar stos. Moc mu pomoże sakramentalna
Narodów stu, śe praca duchów - będzie widzialna
Przed trumną, tu.
Wszelką, z ran wyrzuci zgniłość,
Robactwo - gad, Zdrowie przyniesie - rozpali miłość
I zbawi świat. Wnętrza kościołów on powymiata,
Oczyści sień. Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno jak w dzień.
MODLITWA ZA POMYŚLNY WYBÓR PAPIEśA
Domu Złotego, Arki i Niebieskiej Bramy i Gwiazdy! - grzmią, słowy litanii, bo tak się, ongiś
praszczur w Watykanie modlił Sarbiewski.
Na przyszłych wieków nadchodzącą sławę. zwróć, o Królowo tej polskiej Korony, serca wyborców,
spuść promień złocony w święte conclave.
Daj kardynałom natchnienia i hartu, ażeby nowy papież mocniej jeszcze ścisnął ster świata, co
świta w boleści na zgubę, czartu.
Maryjo, gwiazdo dla Piętrowej łodzi, w Tobie jedynie i trud, i zapłata, uczyń Watykan nową wiosną
świata, który nadchodzi!
O to. Królowo, schodząc w serca głębie., błagam, słuchając, co mówi duch Boży:
nowe papiestwo jak dąb się. rozłoży przy polskim dębie.
(Konstanty Ildefons Gałczyński, 1905-1953)
Umiłowani, pobudzam wasz zdrowy rozsądek i pamięć, abyście przypomnieli sobie słowa, które
były dawno już przepowiedziane przez świętych proroków, oraz przykazanie Pana i Zbawiciela,
podane przez waszych apostołów. To przede wszystkim wiecie, że przyjdą w ostatnich dniach
szydercy, którzy będą postępowali według własnych żądz i będą mówili: “Gdzie jest obietnica Jego
przyjścia? Odkąd bowiem ojcowie (to znaczy pierwsi chrześcijanie) zasnęli, wszystko jednakowo
trwa od początku świata"... Niech dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u
Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy, ale
On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich
doprowadzić do nawrócenia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem
przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej spłoną.
Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym
postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie przyjścia dnia Bożego... Starajcie się, aby Pan was
zastał bez plamy i skazy — w pokoju... Umiłowani, strzeżcie się, abyście dając się uwieść błędom
tych, którzy nie szanują praw Bożych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku. Wzrastajcie w
łasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Jemu chwała zarówno teraz, jak i do
dnia wieczności (2 P 3,1-4;
8-12; 17-1.
-Koniec-