Ewa Kern-J´drychowska
Sobota 15 listopada, godz. 17:00
Samolot Gra˝yny làduje na lotni-
sku w Newarku, NJ. W walizkach s∏o-
dycze i prezenty dla rodziny oraz zna-
jomych na Êwi´ta. Nie by∏a tu od 4
lat. “B´dzie du˝o do opowiadania” –
cieszy si´ 64-letnia Polka, ustawia-
jàc si´ w kolejce do kontroli paszpor-
towej. Przy okienku coÊ jest jednak
nie tak. Agent s∏u˝b granicznych mó-
wi coÊ po angielsku, czego Gra˝yna
nie jest w stanie zrozumieç, a nast´p-
nie prowadzi jà do jakiegoÊ pomie-
szczenia. Siedzi tam ju˝ t∏um ludzi
ró˝nych narodowoÊci. Gra˝yn´ oble-
wa zimny pot. MyÊli zaczynajà ko-
∏owaç. “Chyba nic z∏ego nie zro-
bi∏am”. S∏yszy, jak innej Po-
lce, którà te˝ zatrzymano,
wmawiajà, ˝e ostatnim
razem by∏a w USA za
d∏ugo. Ale tamta aku-
rat mia∏a przy sobie
kwitek od biletu
powrotnego z po-
przedniej podró-
˝y, wi´c jà pu-
szczajà. “Ja kwitka
z 2004 roku nie
mam – martwi si´
Gra˝yna. – I jak ja im
udowodni´, ˝e wyjecha-
∏am na czas”. Kiedy przy-
chodzi jej kolej, okazu-
je si´ jednak, ˝e chodzi
o jej pobyt w latach 1989-
1991. Wyglàdajàca ˝yczliwie t∏u-
maczka mówi: “Oni panià pytajà, czy
pani wtedy pracowa∏a. Tylko ma pa-
ni odpowiedzieç szczerze”. W 1989
Gra˝yna by∏a g∏ównà ksi´gowà du-
˝ej firmy w Bia∏ymstoku. Kiedy do-
sta∏a wiz´, chcia∏a przyjechaç do USA
na pó∏ roku, ale poniewa˝ szef kaza∏
jej si´ zwolniç, nie musia∏a si´ spie-
szyç z powrotem i zosta∏a w USA na
2 lata. Pracowa∏a jako opiekunka osób
starszych na Long Island. “Ale dla-
czego oni mnie o to pytajà, skoro ja
po tamtym pobycie odczeka∏am 12
lat i dopiero ubiega∏am si´ o wiz´,
którà bez problemu dosta∏am; rok pó-
êniej przyjecha∏am do USA i wróci-
∏am w terminie” – nie mo˝e zrozu-
mieç Gra˝yna.
***
Wojciech ¸ukasiewicz, konsul ds.
prawnych z nowojorskiego konsula-
tu, twierdzi, ˝e “w listopadzie na lot-
nisku w Newarku wylàdowa∏o 7 pol-
skich samolotów. Z 6 rejsów pewnych
pasa˝erów nie wpuszczono do USA.
¸àcznie by∏o to 13 osób, w tym 11
kobiet, najcz´Êciej starszych wie-
kiem”. ¸ukasiewicz podkreÊla, ˝e o
ile pojedyncze incydenty tego rodza-
ju zdarza∏y si´ wczeÊniej, zarówno na
lotnisku w Newarku, jak i na JFK, o
tyle nigdy chyba nie by∏o a˝ tak wie-
lu przypadków zawró-
ceƒ w tak krót-
kim czasie.
W pierw-
szych tygodniach
grudnia fala zatrzy-
maƒ na nowojorskich
lotniskach trwa∏a.
***
Niedziela 16 listopada, godz. 4
rano
Gra˝yna ju˝ wie, ˝e wraca do kra-
ju nast´pnym samolotem, który jed-
nak odlatuje dopiero wieczo-
rem. Jest wykoƒczona, zdener-
wowana, serce ma∏o co jej
nie wyskoczy z piersi.
W koƒcu
ma ju˝ 64 lata.
“Mam nadciÊnienie i
chore serce. Normalnie przyj-
muj´ leki 3 razy dziennie. Ale wszy-
stko zosta∏o w baga˝u, który nie wia-
domo, gdzie jest”. Prosi o leki, ale
nikt nie reaguje.
Gra˝yna chce zadzwoniç do syna
w Bia∏ymstoku, ale pracownicy lot-
niska nie wiedzà, jak si´ dzwoni do
Polski. Pozwolili jej tylko zadzwo-
niç do konsulatu, gdzie rozmawia z
dy˝urnym.
***
Po drugiej stronie lotniska dener-
wujà si´ z kolei oczekujàcy. Dla Edy-
ty, która 3 grudnia czeka∏a w Newar-
ku na matk´, 62-letnià Iren´, najgor-
sza by∏a niewiedza. “Przez 3 godzi-
ny nie mieliÊmy ˝adnych informacji.
Ani w Locie, ani w konsulacie nikt
nic nie wiedzia∏. Âciàgn´∏am nawet
prawnika imigracyjnego, ale nikt z
nim nie chcia∏ rozmawiaç. W pew-
nej chwili pozwolili mamie wykonaç
jeden telefon i zadzwoni∏a do mnie
na komórk´, wi´c wiedzia∏am, ˝e jà
zatrzymali. Na wszelki wypadek
czekaliÊmy jednak na lotnisku do 12
w nocy”.
Z kolei do Agnieszki Równej, ocze-
kujàcej na mam´, 62-letnià Wand´, 21
listopada na lotnisku JFK wysz∏a t∏u-
maczka. “Wyczyta∏a 3 nazwiska, w tym
mojej mamy, i powiedzia∏a, ˝e te oso-
by zosta∏y zatrzymane i wracajà naj-
bli˝szym samolotem do Polski. Nie mo-
g∏am uwierzyç, ˝e mama jest tak bli-
sko, a jednoczeÊnie tak daleko. T∏u-
maczka powiedzia∏a te˝, ˝e osobom za-
trzymanym nie mo˝na przekazaç nic,
oprócz s∏ów pocieszenia”.
***
Konsul ¸ukasiewicz twierdzi, ˝e
konsulat by∏ o tych przypadkach
informowany przez urz´dników
Customs and Border Protection
(CBP) ju˝ po przeprowa-
dzeniu deportacji. “Z
konwencji konsularnej
mi´dzy Polskà a Stanami
Zjednoczonymi wynika,
˝e s∏u˝by amerykaƒ-
skie muszà nas infor-
mowaç o zatrzy-
maniach polskich
obywateli, ale oni
to interpretujà w
ten sposób, ˝e
poniewa˝ teore-
tycznie te osoby
nie zosta∏y wpu-
szczone do USA,
to tak, jak by po-
zbawiono je wol-
noÊci poza granica-
mi tego kraju”.
Potwierdza to Ro-
xanne Hercules z Customs
and Borders Protection: “W
czasie, kiedys sà na lotnisku ta-
kim osobom nie przys∏uguje ani pra-
wo do prawnika, ani opieka konsu-
larna”.
W przekonaniu nowojorskiego ad-
wokata Jerzego Soko∏a to nadu˝ycie.
“To jakaÊ sztuczna forma prawna.
Moim zdaniem CBP ma obowiàzek
informowaç konsulat, bo przecie˝ ci
Polacy jednak tutaj fizycznie sà”. So-
kó∏ przypomina te˝, ˝e w ustawie imi-
gracyjnej z 1996 roku napisano, i˝
przy kontroli granicznej przyjezdni
powinni dostaç opcj´ wycofania
podania o wjazd, dzi´ki czemu dana
osoba wraca∏aby do kraju dobrowol-
nie i nie ponosi∏aby konsekwencji wy-
dalenia, czyli zakazu wjazdu na 5 lat.
***
W∏aÊciwie za ka˝dym razem po-
wód niewpuszczenia do USA by∏ ta-
ki sam. Osoby te w przesz∏oÊci
przed∏u˝y∏y nielegalnie pobyt. “Mo-
ja 77-letnia babcia Regina prawie 20
lat temu by∏a tutaj d∏u˝ej ni˝ 6 mie-
si´cy i wcale tego nie ukrywa∏a. Wie-
le lat póêniej dosta∏a normalnie wi-
z´ i by∏a od tego czasu w USA ju˝
dwa razy. Do tej pory wszystko odby-
wa∏o si´ bez problemu – opowiada
naszej gazecie Ma∏gorzata Toma-
szewska. – A tym razem okaza∏o si´,
˝e problem jest. Po co jej dawali wi-
z´, jeÊli nie chcieli jej wpu-
szczaç do USA?”.
Jak podkreÊla Janusz Buszyƒski
z Ambasady USA w Warszawie,
“konsul w ambasadzie nie daje wi-
zy, tylko promes´ wizowà. Przyzna-
jàc jà, konsul opiera si´ na wniosku
wizowym i krótkiej rozmowie z apli-
kantem. Ma jakàÊ wiedz´ o tym, czy
i kiedy ta osoba stara∏a si´ o wyjazd
do USA, ale nie jest to tak konkret-
na baza danych, jakà dysponujà urz´-
dnicy na granicy”. W konsekwen-
cji, przyznaje Buszyƒski, “ka˝da oso-
ba, która kiedyÊ przekroczy∏a wa˝-
noÊç wizy, mo˝e liczyç si´ z tym, ˝e
nie zostanie wpuszczona do USA”.
Z kolei Joanne Ferreira, rzecz-
niczka Departamentu Bezpieczeƒ-
stwa Krajowego, wydzia∏ CBP,
powiedzia∏a “Nowemu Dzienniko-
wi”, ˝e nie mo˝e udzielaç komen-
tarza na temat poszczególnych
przypadków. “Mog´ tylko powie-
dzieç, ˝e urz´dnik na granicy pod-
chodzi do ka˝dej sprawy indywidu-
alnie. Pos∏uguje si´ przy tym listà
ponad 60 przypadków, na podsta-
wie których mo˝e odmówiç wpu-
szczenia na teren USA”. Przypad-
ki te sà podzielone na kilka ró˝nych
kategorii, wÊród których sà m.in. za-
gro˝enie bezpieczeƒstwa kraju,
wczeÊniejsze wyroki w sprawach
karnych, jak równie˝ wykroczenia
natury imigracyjnej.
Wed∏ug statystyk CBP ka˝dego
przeci´tnego dnia oficjalnymi dro-
gami – przez lotniska, porty morskie
i przejÊcia graniczne – do USA sta-
ra si´ dostaç ok. 1 087 060 osób. Âre-
dnio 614 osób dziennie jest zawra-
canych z granicy. Zatrzymywanych
do dalszych wyjaÊnieƒ jest 2796
osób. Ârednio 73 osoby zostajà
aresztowane.
***
Niedziela, godz. 5 rano
Uzbrojeni po z´by trzej
funkcjonariusze Immigra-
tion and Customs Enfor-
cement (ICE), którzy
na czas oczekiwania
na kolejny samolot
przejmujà spraw´,
zak∏adajà Gra˝ynie
na biodra pas, do
którego przycze-
pione sà kajdanki
na r´ce. Kolejnà
par´ zak∏adajà jej na
nogi. Gra˝yna wpa-
da w histeri´. “Nie
mog∏am nawet zrobiç
normalnego kroku, a
tych trzech prowadzi∏o
mnie jak kryminalistk´.
Przecie˝ ja jestem starszà ko-
bietà, gdzie ja im uciekn´?”. Le-
dwo wsiada do samochodu, którym
ruszajà w drog´ do centrum zatrzy-
maƒ w Elizabeth, New Jersey.
***
Konsul Wojciech ¸ukasiewicz
twierdzi, ˝e o ile w przesz∏oÊci by∏
Êwiadkiem zakuwania w kajdanki
m´˝czyzn, o tyle nie zetknà∏ si´ z te-
go rodzaju post´powaniem wobec ko-
biet, tym bardziej starszych.
Lou Martinez z nowojorskiego
biura ICE nie chce komentowaç spo-
43
O Ameryce
nowy dziennik
Saturday – Sunday, December 13-14, 2008
cd na s. 44
Âlady po kajdankach
zostanà na d∏ugo
■
Starsze wiekiem Polki zatrzymane na lotniskach nowojorskich
kajdanki i cele wi´zienne widzia∏y wczeÊniej tylko na filmach.
Przymusowy pobyt w centrum zatrzymaƒ w Elizabeth, NJ, te˝
by∏ troch´ jak film. W koƒcu ponoç nawet nie by∏y wtedy w USA.
Ilustr
acja: KR
T