Dzisiaj trzeba wybrac Tomasz P Terlikowski Piotr Glas

background image
background image

Spistreści

Okładka

Kartatytułowa

Rozdział1.Narodzinywojownika

Rozdział2.Nawojniezszatanem

Rozdział3.NiewolnikMaryi

Rozdział4.MocChrystusowegokapłaństwa

Rozdział5.Czasapokalipsy

Rozdział6.WielkaPokuta,wielkiznak,wielkiezadanie

ModlitwaouwolnieniePolskispodmocyciemności

Zakończenie,czyliobudźmysię!

Kartaredakcyjna

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image
background image

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

IdączaMaryją,niezboczyszzdrogi.

ModlącsiędoNiej,niestracisznadziei.

MyślącoNiej,niepomyliszsię.

Jejsiętrzymając,niezginiesz.

KiedyOnacięstrzeże,nietrwożyszsię.

Gdycięprowadzićbędzie,niezmęczyszsię.

KiedyOnałaskawacibędzie,dotrzeszdocelu.

Modlitwaśw.BernardazClairvaux

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Ta książka jest bardzo ważna dla każdego – księdza, męża, żony, młodego

człowieka, tego, kto jest blisko Boga, i tego, kto nic o Nim nie wie. Ksiądz

Piotr Glas to szczególny komandos Maryi, zaprawiony w walce duchowej,

świadomy czasów, w których Kościół staje do ostatecznej walki z szatanem

oduszeludzkie.Podejmujenajważniejszetematyżyciaduchowegobezściemy,

udawania, głaskania i ogólników, tak żeby się nikomu nie narazić. Znajdziesz

w tej książce treści, które mogą wywrócić życie do góry nogami, zburzyć

dotychczasowe rozumienie Boga, Maryi, szatana, Kościoła, kapłanów i walki

duchowej.Możezniektórymipoglądamiautoranieodrazusięzgodzisz,może

będzieszmusiałwejśćwmetanoję,doktórejzachęcaJezuswEwangelii,czyli

nawrócić się przede wszystkim przez zmianę dotychczasowego myślenia.

Wkażdymraziegwarantujęci,żeniebędzieszmógłzostaćjużnigdyobojętny

wobec treści, które przeczytasz. Ksiądz Glas zabierze cię w fascynujące,

w niektórych momentach nawet zabawne i pełne zaskakujących wydarzeń

świadectwo swojego kapłańskiego życia. Poznaj komandosa Maryi, weterana

duchowejwalki,kogoś,ktozgłębiłtajemniceniewidzialnegoświataipierwszy

raztakwyczerpującochcesięnimiztobąpodzielić.

ks.DominikChmielewskiSDB,

duszpasterzakademickiirekolekcjonista

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Nie ma wątpliwości, że w Kościele w Polsce coś się dzieje. Świeccy katolicy

organizują wielką akcję modlitewną, która ma być zadośćuczynieniem za

grzechy aborcji i komunizmu i przybywa na nią, na Jasną Górę, niemal

dwieścietysięcyosób,bymodlićsię,uczestniczyćwMszyŚwiętej,anakoniec

wziąćudziałwwielkiejmodlitwieouwolnieniedlaPolskiiPolaków.Wwielu

kościołach, halach sportowych, na wielu stadionach odbywają się gigantyczne

spotkania młodych (i starszych też) ludzi, którzy modlą się o wylanie Ducha

Świętego, uzdrowienie, a także uwolnienie dla siebie i innych. W coraz

większejliczbiedomówcośsięzmienia,acodziennamodlitwanabieranowej

mocy. Mnożą się też wspólnoty charyzmatyczne, a kolejni kapłani odkrywają

mocChrystusowegokapłaństwaiposługiwaniacharyzmatamiDuchaŚwiętego.

Iwreszciecorazwięcejjestegzorcystów,którzyuwalniająludziodzniewoleń

iopętań,atakżeotwarciemówiąodziałaniuzłychduchów.Dlajednychjestto

dowódnaszczególnewylanieDuchawPolscewostatnichlatach,naszczególną

rolę, jaką Polska ma mieć do odegrania w przyszłości, dla innych – bardziej

krytyczniedozjawiskanastawionych–toraczejelementpentekostalizacjiiw

mniejszym stopniu protestantyzacji katolicyzmu, odejścia od racjonalnych

i rozumowych podstaw wiary i zastąpienia ich… emocjami, charyzmatami

iprzeżyciami.Ijedni,idrudzymusząsięjednakzgodzićcodotego,żecośsię

w naszym kraju dzieje, że nasza religijność, pobożność, wiara nabierają

wostatnichlatachnowegosmaku,nowegocharakteru.

Ksiądz Piotr Glas jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych, najbardziej

znanych symboli tego zjawiska. Jedni uważają go więc za „oszalałego

charyzmatyka”,który„wszędziewidzidemony”istraszynimi,dlainnychjest

zaśnauczycielemdojrzałejwiary.Jednipotępiajągo,bozadużowymaga,inni

uważają,żeopierasięnaemocjach.KsiądzGlaszaś–itojestwnimniezwykłe

background image

–wciążwymykasięjasnympodziałomnacharyzmatykówiichprzeciwników.

Gdy bowiem trzeba, ostro i jednoznacznie krytykuje te zjawiska w ruchach

charyzmatycznychczywogólnopolskimwylaniuDuchaŚwiętego,któreuważa

za niebezpieczne duchowo, zwodzące na manowce wiary, za mało katolickie

czy wreszcie płytkie i niewprowadzające wiernych i kapłanów na głębię.

Wbrew temu, co się bowiem w pewnych środowiskach powtarza, wiara ks.

Glasa wcale nie opiera się na emocjach, ale jest pogłębioną refleksją nad

doświadczeniami własnego życia, nad lekturami, i wreszcie nad nieustanną

walką duchową, jaka się wokół nas toczy. Jest ten rosły (oj, tak) kapłan

wiecznym wojownikiem, który ma świadomość, że przeżycia i emocje są

ważne, lecz nie na nich, ale na nieustannej walce, buduje się prawdziwą

i mocną wiarę. Duchowe zabawy mogą być sympatyczne, ale nie zastąpią

dojrzałegospotkaniazBogiem.

Ipewnietakotwartemówienieopotrzebiewalki,owiecznymnawracaniu

się,atakżeodziałaniuzłegoduchatakwieluwks.Glasieirytuje.Onnieudaje,

że chrześcijaństwo jest proste, miłe i przyjemne, on nie proponuje jakiejś

Ewangelii w wersji light, ale otwarcie mówi, dokąd może zaprowadzić nas

grzech,jakdziałaszatanicomożenamzrobić,jeśliniezachowamywierności

BożymprzykazaniomisamemuBogu.Aopowiadatoniedlatego,żegdzieśto

wyczytał, ale dlatego, że sam się z tym wszystkim zetknął w swojej pracy

egzorcysty, a także rekolekcjonisty i kierownika duchowego. On, jak sam

mówi,niemusijużwierzyćwistnienieszatana,bogospotkał.Alenieoznacza

to,żekoncentrujesiętylkonazłu,bowiemsamdoświadczyłrównieżwielkiej

mocyEucharystii,Krzyża,MatkiBożejczyświętych.Katolickieprawdywiary

niesądlaniegojużtylkoteorią,alepraktykążyciaduchowegoicodziennego.

Praktyką,którąchcesiędzielićioktórejchceopowiadaćinnym.Jeślicośzaś

goboli,totylkoto,żetakwielu(kapłanów,zakonnikówisióstrzakonnych,ale

także świeckich) nie chce w nie wierzyć, że traktuje je jak bajki dla

niegrzecznychdzieci,jaklegendyrodemześred​niowiecza.Onsamtakzrobić

background image

niemoże,bogdyspotkałosiędiabłaipokonałogomocąChrystusa,niejestjuż

możliwe udawanie, że tej rzeczywistości nie ma, że ona nie istnieje. A nie

wolnootejprawdziemilczeć,botakwieluludzipotrzebujepomocy,wsparcia,

oczyszczenia,modlitwy.Itakniewielujesttych,którzychcąowąpomocnieść.

Słowa o potrzebie kolejnych pracowników w winnicy, kolejnych kapłanów,

którzy pójdą na wojnę ze światem i szatanem, nieustannie w czasie naszej

rozmowy wracały. Tak jak nieustannie powracał temat ludzi, także kapłanów

i sióstr zakonnych, którzy potrzebują pomocy, i żal, że nie ma im kto jej

udzielić…

Niezawszejednaktakbyło.KsiądzPiotrGlasnieukrywa,żeonsamtakże

potrzebował nawrócenia, duchowej przemiany, odkrycia mocy Bożej.

A przyszła ona do niego po wielu latach kapłaństwa. Teraz stara się więc

potrzebę tej przemiany, a także sposoby jej doświadczania przekazać innym,

tak by wielkie duchowe przebudzenie szło w Polskę, by kolejni kapłani

odkrywali moc Chrystusowego kapłaństwa, piękno oddania się w duchową

niewolę Matce Bożej i bogactwo posługiwania modlitwą. I nie chodzi tu

o jakieś szczególnie charyzmatyczne przeżycia lub zaangażowanie, ale

o powrót do prostej wiary katolickiej, w której są i egzorcyzmy, i modlitwa

wstawiennicza, a przede wszystkim jest Eucharystia, maryjność i Różaniec!

Każdy może sam wyruszyć w tę drogę. Jeśli tylko chce. Ja mogę tylko

zapewnić, że warto, bo warto być księdzem z pasją, kapłanem z misją,

człowiekiemzaangażowanym.Takimjest,codotegoniemamwątpliwości,ks.

Glas.

Ale ten wywiad to nie tylko opowieść o życiu, nawróceniu i posłudze

jednegoksiędza,totakżeniewielkiprzewodnikpowalceduchowej,ostrzeżenie

przedzbliżającymsięprzełomemduchowym,atakżeciekawaanalizasytuacji

w Kościele, zarówno polskim, jak i powszechnym. O pewnych kwestiach

bohater tego wywiadu mówi o wiele ostrzej niż księża pracujący w Polsce,

o innych mówi jako jedyny. Dlaczego? Pewnie dlatego, że z zewnątrz widać

background image

więcej,adotegoniekażdysłużyichcesłużyćMatceBożej.KsiądzGlaschce

idlategopowstałataksiążka.

TomaszP.Terlikowski

Warszawa,14września2017,

ŚwiętoPodwyższeniaKrzyżaŚwiętego

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

ROZDZIAŁ1

NARODZINYWOJOWNIKA

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

CzujesięKsiądzwojownikiem?

Corazbardziejczujęsięwojownikiem.Jestemcoprawdazrzeszonywpewnej

drużynie,alenawalkęwyruszamsamotnie.Czasamiczujęsięjakrycerz,który

idzieprzezpustynięiwie,żemadospełnieniamisję.Wietakże,żeniejestto

misjawymyślonaprzezniego,alezadaniepowierzoneprzezPanaBoga.Wtym

obrazieodkilkunastulatcorazbardziejodnajdujęsiebie.Samotnywilk,który

niemałatwegożycia.Niejajedynyzresztą.Tocechatychwszystkich,którzy

chcącośjeszczezrobić,anietylkobyćprzeciętniakami,boprzeciętnośćzabija

duchawalki.

Samotnywilk,alejednakwjakiejśdrużynie?

Ostatnio pewna bardzo bliska Bogu kobieta napisała do mnie, że Pan Bóg

powołuje „komandosów”, których jest coraz mniej, którzy niekiedy ryzykują

bardzodużo,bylewypełnićsłużbędlaPana.WybieraichBóg,alezawszeprzez

Maryję.Itooni,jakmówiłaMatkaBożadoks.Gobbiego,stająsięJejarmią.

Trudno jest oczywiście mówić o sobie, że jest się częścią tej armii, ale mam

czasemtakiewrażenie,szczególniegdydochodzidojakiejśkolejnejpotyczki,

gdy trzeba stanąć znowu wobec jakiegoś wyzwania, wyjechać na jakąś, by

posłużyć się terminologią militarną, akcję komandosów Pana Boga.

W normalnym czasie często czuję się osamotniony, nie widzę oazy, czasem

trudnowyruszyćmiwdalsząpodróż.Kiedyzaczynasięwalka,czujęprzysobie

niewidzialnąarmię.Tojestpotężnewewnętrznepoczucie.

OczymKsiądzmówi?

Zawszebyłemraczejnieśmiałyiniepewny,nielubiłempublicznychwystępów,

bycia na scenie. To było dla mnie bardzo trudne, szczególnie kiedy miałem

mówić o rzeczach niepopularnych. A teraz, gdy wiem, że moje słowa mogą

wywołaćkonflikt,konfrontacjęzjakąśosobąlubzjawiskiem,gdymuszęstanąć

background image

przed wielką grupą ludzi, to czuję, jak coś się zmienia. Strach mija, Duch

Świętymnieogarnia,osłaniaizaczynaprowadzić,ajawiem,żezasobąmam

armięludzimodlącychsię.Niekiedydajetotylkoodwagędomówieniarzeczy

niepopularnych albo trudnych, ale niekiedy sprawia, że mówię zupełnie coś

innego, niż zaplanowałem i przygotowałem. Po półgodzinie lub godzinie

mówienia „budzę się” i uświadamiam sobie, że zupełnie zmieniłem temat, że

niewykorzystałemniczego,cowcześniejprzygotowałem.Takiedoświadczenia

są dla mnie potwierdzeniem tego, że nie mówię od siebie, tylko Ktoś mnie

prowadzi. Ja przecież nie jestem ani intelektualistą, ani uczonym, ani

teologiem, który studiuje pisma, ale w danym momencie wiem, co mam

powiedzieć. Ludzie potem mówią do mnie: „Ksiądz mówił z jakąś wielką

mocą”.Ajaprzecieżsamzsiebieniemamżadnejmocy.Jeśliktośdotykaich

serc,tonieja,tylkoDuchŚwięty.

Apotem?

A potem znowu przychodzi samotność. Szatan zaczyna atakować, przekonuje:

„Zobaczysz, teraz cię zniszczę, teraz to już były twoje ostatnie konferencje,

teraz już nie masz szans”. W tym czasie pojawiają się pokusy, oskarżenia,

poczuciebezsensu,bezsilnościiosamotnienia.Iznowuczłowiekidzieprzeztę

pustynię,przezodludzia–itakażdomomentu,kiedyPanBógznowuchcego

użyć w jakimś swoim celu. Sam nigdy się nie narzucam, nigdy sobie nic nie

wynajduję,tylkoczekamnajasnyznak,żeBógchce,żebymgdzieśbył.Bardzo

często odmawiam, ale często też Pan Bóg daje mi rozeznanie, że gdzieś

powinienem być, że On tego chce. Tak było, gdy jechałem do Szczecina na

Maryjne Forum Charyzmatyczne. Miałem przekonanie, że trzeba powiedzieć,

i to właśnie wtedy, że Maryja jest pierwszą charyzmatyczką Kościoła. Nie

mamy prawa Jej omijać i wykluczać w posługiwaniu charyzmatycznym. Na

tympolegarolakomandosaPanaBoga.Idziesięnaakcjęniedlapopularności,

niedlapieniędzy,niedlaspektaklu,alepoto,byzrealizowaćwolęPanaBoga.

background image

To jest trudne, bo czasem wiele kładzie się na szalę. Ludzie są tylko ludźmi

i mogą niszczyć. Człowiek nie wie, czy nie będzie to jego ostatnia „akcja”,

ostatni wyjazd, czy nie pojawi się jakiś zakaz, ktoś nie postawi kolejnego

„muruberlińskiego”.DotejporyjednakPanBógdajeniesamowiteowoce,ija

to widzę. Kiedy czuję się samotny, kiedy szatan atakuje, mówię: „Panie Jezu,

wystarczy,dość,jajużtegoniemogęznieść,jestciężko”.IwtedyBógprzysyła

ludzi,którzymniepodnosząnaduchu,dająświadectwo.

Naprzykład?

Ktoś do mnie podchodzi i mówi: „Dziękuję, ksiądz zmienił moje życie,

nawróciłem się”. Innym razem ktoś mówi o uzdrowieniu żony, spowiedzi

z całego życia, powrocie do Boga. To są piękne chwile i nadzwyczajna łaska.

Bardzoczęstojategoniewidzę.ChwilamijestemnawetzłynasiebieinaPana

Boga. Mówię sobie wtedy: chcę mieć tylko zwykłą parafię, ludzi, obowiązki

duszpasterskie, robić to, co przeciętny kapłan robi gdzieś tam na parafii

mniejszejczywiększej.Niechcęjużnicwięcej.Iwtymmomencieprzychodzą

następnepolecenia,októrychwiem,żeniemogęodmówić.Iwracamdoakcji.

Anaparafiinietrzebabyćwojownikiem?

Dzisiaj każdy ksiądz powinien, a nawet musi być wojownikiem. Nawet na

zwykłejparafiitrzebabyćznakiemsprzeciwu.Jeśliksiądznimniejest,tokto

ma nim być? Kto ma walczyć o dusze, o ludzi, o prawdę Ewangelii? Dzisiaj

potrzebawydzieraćduszeszatanowizrąk.Walczyćonie.Jeśliksiądzprzestaje

byćwojownikiem,jeślizajmujesięwyłączniesprawowaniemsakramentów,to

stajesięwistocietylkourzędnikiem,kimś,kogointeresujetylkoto,byprzeżyć

dopierwszegoibywmiaręwygodniefunkcjonować,ułożyćsięzewszystkimi,

być lubianym i cenionym przez biskupa czy przełożonego. A to przecież za

mało. Taka pokusa świętego spokoju, niestety, staje przed każdym księdzem.

Także przede mną. W efekcie mamy coraz mniej wojowników. W Kościele

background image

zacząłparaliżowaćnasstrach.

Strachoco?

Oswojeżycie,owygodę,oświętyspokój,aprzedewszystkimoopinienaswój

temat wśród wiernych i własnych przełożonych. Rozumiem, że świecki

mężczyznamożesiębaćorodzinę,oto,zacojąutrzyma,aleczegomożesię

baćksiądz?Zgłodunieumrze,zawszebędziemiałgdziemieszkaćicorobić.

Jeśli się więc czegoś boimy, to tego, że jak zaczniemy mówić prawdę, to

stracimypopularność,ludzieprzestanąnaslubićiniebędziesukcesu,ajaknie

będziesukcesu,toiwwieluprzypadkachawansu.

Lękamysiębrakusukcesu?

Tak.Kiedyśmójkolegaksiądzzacząłmówićludziomprawdę,bolesnąprawdę.

Z pięciuset parafian nagle do kościoła zaczęło przychodzić dwudziestu.

Naskoczyli na niego przełożeni, w oczach innych kapłanów był przegrany. Po

ludzkunieodniósłsukcesu,niemiałpełnegokościoła,ludzienieprzychodzili,

nie garnęła się do niego młodzież. W takim momencie pojawiają się pytania,

czy nie zrezygnować, czy mówić delikatniej, czy nie pójść w kierunku

półprawd, kompromisu. Szczególnie gdy inni kapłani, w tym przełożeni,

zaczynająmówić,żejestsięzłymksiędzem,żerozbijasięparafię,żeprzeznas

ludzie nie chodzą do kościoła. W takiej sytuacji tamten ksiądz poszedł do

kaplicyizacząłpłakaćprzedPanemJezusem.„Pocomitowszystkobyło?”–

pytał. Jezus mu wtedy odpowiedział: „Nie bój się, ja chcę, żebyś był

autentyczny, żebyś nie szedł za wszystkimi, za peletonem. Musisz stać się

samotnym jeźdźcem, musisz stać się Moim wojownikiem”. „Ale oni mnie

zniszczą”–odpowiedziałksiądz.„Niebójsię,onicięniezniszczą”–zapewnił

go Jezus. Dopiero po tym doświadczeniu, po miesiącach z dwudziestoma

wiernymi, którzy zostali z wielkiej niegdyś parafii, coś zaczęło się zmieniać.

Zaczęliprzychodzićnowiwierni,którzypowiedzieli:„Chcemybyćztobą,bo

background image

nieboiszsięmówićprawdy”.Poroku,możedłużej,tobyłanajwiększaparafia

w okolicy. Starzy wierni odeszli, ale pojawili się nowi, a parafia stała się

mocna Duchem. Wcześniej jednak jej proboszcz musiał przejść przez ogień

strachu,poczucia,żejestbeznadziejnymksiędzem,żerozwaliłparafię,żejest

przegrany. To było jego prawdziwe oczyszczenie. Wielu w tym momencie

załamujesię,uciekawuzależnieniaalboustępuje.Onnie.Rzuciłsięnakolana

przed Jezusem i powiedział tylko: „Robiłem wszystko, co chciałeś, co się

stało–niewiem”.AJezuspowiedziałmu:„Nielękajsię,jawyszlifowałemcię

jakdiament”.Iodszedł.Wtedyparafiazaczęłasięzmieniać.

Możnapowiedzieć,żemiałcierpliwychprzełożonych…

To jest istota problemu. Ilu z nas będzie miało tak mądrych przełożonych, że

nas nie zmienią, nie wyrzucą, nie przeniosą? Raczej powiedzieliby:

„Rozłożyłeś parafię, rozbiłeś wszystko, nie nadajesz się”. W tym przypadku

jednak się udało, bo ludzie szukają dzisiaj autentycznych głosicieli Słowa.

Czasemtotrwa,alejeślisiępoczeka,tosięuda.Jestjednaklęk,żebiskupczy

przełożony zakonny tego nie dostrzeże, a ludzie ocenią i uznają cię za

nieudacznikaczywręczświra.Znamwieluksięży,którzymówią:„Jakzacznę

torobić,tomniebiskupodrazuuziemi,tomnieodrazuprzełożeniprzeniosą,

toodrazumnieoskarżąowszystko.Janiemamszansztącałąmachiną”.Jeśli

więc ksiądz nie ma wiary, to nie ma mocy, dzięki której może się temu

przeciwstawić. Jeśli jest tylko urzędnikiem Kościoła, jeśli nie prowadzi życia

modlitwy,tosobienieporadzi.Ajakbytegobyłomało,todzisiajwKościele

niemal nie mówi się o walce duchowej mistyków, o nocy ciemnej,

odoświadczeniach,opróbach,otym,żeszatanbędzieichkusił.Zamiasttego

mamy kolejne wytyczne, drogi, hasła, plany duszpasterskie i pragnienie

odniesienia sukcesu. Dzisiaj mało kto wchodzi na drogę mistyków, ale mamy

stadiony, hale, wielkie masowe widowiska i uzdrowienia. Wszędzie musi być

sukces, piękna muzyka, duchowy fast food, a tylko nieliczni chcą iść wąską

background image

drogą,częstobolesnąitrudną,októrejJezustakpiękniemówiwEwangelii.

Dziś, gdy kończy się seminarium, od razu trzeba odnieść sukces. Zostać

superwikarym, a potem stopniowo budować karierę, zostać proboszczem albo

pójść do kurii lub do innych kościelnych instytucji. Nie ma nic gorszego dla

kapłananiżchęćpójściadrogąkarierylubbudowaniazawszelkącenęswojego

pustego wizerunku. Trzeba wybierać: albo droga awansu, kariery i związanej

z nią często pychy, albo droga Krzyża, droga Prawdy. Wytrwanie na drodze

Krzyża jest potężnym wyzwaniem we współczesnym świecie. Wielu tego nie

potrafi.

Dlaczego?

Bo to często wiąże się z odrzuceniem, i to nawet nie tyle przez wiernych, ile

przez współbraci w kapłaństwie, przez przełożonych. To jest najtrudniejsze,

gdy ci, którzy powinni cię wspierać, odrzucają cię, odwracają się od ciebie

plecami,traktująjakkogoś,ktostraciłzmysły.Tojestdramatwielukapłanów.

Wielutakichspotkałemwmojejposłudze.Trzebamocnejwiary,świadomości

własnejmisjiwkapłaństwie,jakbypowołaniawpowołaniu,bysięniezałamać,

nie zrezygnować. Samotny wilk wiary ma świadomość, że ostatecznie nie ma

znaczenia, co o nim myślą ludzie, co myśli biskup czy przełożony zakonny.

Najważniejsze jest, co myśli o nim Bóg. Ja, tak jak każdy kapłan, pracuję dla

Boga. Nie dla biskupa, nie tylko dla ludzi ani dla rady parafialnej, ani tym

bardziej dla osobistego sukcesu, popularności, ale dla Pana Boga. I to On

decyduje,częstoprzezposłuszeństwogłosowiprzełożonego,czybędęwtejczy

innejparafii,czybędęrobiłto,czycośinnego.ItoBógmabyćzmojejpracy

zadowolony.Zpracy,któraprzyniesieJemusamemuuwielbienieichwałę.Gdy

kapłan nie ma wewnętrznej świadomości, że to on sam ma być Bożym

wojownikiem, wówczas zaczyna się piekło na ziemi. Samotność atakuje

pierwsza, potem alkohol, złamanie celibatu, obawa przed osądzeniem przez

swoich. Nie mówię tego, by oceniać czy osądzać kogokolwiek, ale po to, by

background image

powiedzieć,żejestztegowyjście.

Kiedyś pracowałem z kapłanem, to był już starszy ksiądz, który mi

opowiedziałswojedośćburzliwedzieje.Długogosłuchałem,anakonieconmi

powiedział:„Jesteśpierwszymksiędzem,którymnienieoceniał,nierzuciłwe

mnie kamieniem, tylko podał rękę”. I zaczął płakać. Widziałem, że całe jego

życie to była jedna wielka walka, negatywna walka, z samotnością, osobistą

słabością, z brakiem ukierunkowania w swoim życiu. Stracił on smak

kapłaństwa,jaktaewangelicznasól.ChociażmiałmisjęKościoła,miałparafię,

miał kapłaństwo, nie miał tej prawdziwej misji, która nadaje sens i cel

pomniejszym misjom. Ktoś ładnie kiedyś powiedział, że w prawdziwym

kapłaństwienajważniejszejestto,żebywmisjiogólnejKościołazobaczyćto,

conaprawdęPanBógchcezrobićzmoimżyciem.Dopierogdysięowąmisję

odkryje, zaczyna się znajdować Żywego Boga w swoim życiu, czuć Jego

oddechiprawdziwienawracać.

AkiedyKsiądzodkryłswojąmisję?

Po wielu latach kapłaństwa i życia w przeciętności. Wielu ma do mnie

pretensje, że otwarcie mówię o tym, iż nawróciłem się naprawdę dopiero

trzynaście lat temu, już jako kapłan. Oni mówią, że to wywołuje wśród ludzi

zgorszenie.Aletakajestprawda.Dopierowtedyzrozumiałem,czymjestżycie

kapłańskie,doczegotaknaprawdęmniePanBógpowołuje.

Cosięwtedystało?

Byłem wtedy zwyczajnym księdzem i proboszczem. Zbytnio się niczym nie

przejmowałem, chciałem tylko pracować, by mieć za co żyć i by biskup

iwiernibylizadowoleni.Powolizacząłemsobieuświadamiać,żetowszystko

niemasensu.PanBógwtedypostawiłnamojejdrodzemałego,bardzochorego

chłopca. Przez siedem lat cierpiał na coś, co wyglądało jak padaczka. Miał

straszliwe ataki, tracił świadomość na wiele godzin. Rósł, robił się coraz

background image

starszy, silniejszy, a jego rodzice już sobie nie radzili. Kiedyś wezwano mnie

do szpitala, bym udzielił mu sakramentu namaszczenia chorych. Zapytałem,

dlaczego, bo proszę mi wierzyć, namaszczanie takiego dziecka to nic

przyjemnego.Odpowiedzielimi,żeonjużjesttakniebezpieczny,żeniemadla

niego żadnego ratunku, że trzeba go przenieść do innego szpitala, w którym

zamkną go jak w klatce, na stałe. Pojechałem więc, zawiozłem mu trochę

polskich cukierków i pomarańczy, a potem udzieliłem sakramentu chorych.

Gdy wyjechałem, on dostał takiego ataku, że niemal zdemolował oddział

w szpitalu. Ten chłopak nie chodził do kościoła, do szkoły, znał jedynie dom

iszpitalorazwszystkiezałogikaretek.Niemiałprzyjaciół.

KrótkopotemorganizowałempielgrzymkędoMed​jugorje,porazpierwszy

dla wiernych z tamtych terenów. Nie wiem dlaczego, kiedyś po niedzielnej

Mszy Świętej zamiast pojechać do siebie na plebanię skręciłem w innym

kierunku, w ogóle o tym nie myśląc. Gdy się zorientowałem, co się dzieje,

byłem już niedaleko domu rodziców tego chłopca, więc pomyślałem, że

zobaczę, co się z nim dzieje. Pojechałem więc do tego domu. On akurat tam

był. Pamiętam to jak dziś, siedział na sofie, taki blady, mały, jego wielkie

czarne oczy były wpatrzone we mnie ze zdziwieniem. Brał po trzydzieści

tabletek dziennie, końskie dawki środków na te swoje ataki. Wtedy

powiedziałemmu,samnawetniewiemdlaczego:„Słuchaj,japojadędoMed​‐

jugorjeibędęsięmodliłzaciebie,zatwojezdrowie.Tysiętutajmódl,takjak

możesz,ajabędęsięmodliłtam.Istworzymytakieduchowepołączenie,jakby

duchowy pomost”. Tak też się stało. Pojechałem do Med​jugorje, po raz

pierwszytamnaprawdępościłemdobólu,odprawiłemtrzyMszeŚwiętewjego

intencji oraz drogę krzyżową na górze Križevac. Był straszny upał, na tych

skałachtemperaturadochodziłapewniedosześćdziesięciustopni.Janieznoszę

upałów, więc było to dla mnie naprawdę bardzo trudne doświadczenie. Cały

czasmodliłemsięzategochłopaka,prosiłemBoga:„Zróbcoś”.21maja2004

rokuogodziniedziesiątejwieczorembyłowidzenieprzyniebieskimkrzyżuna

background image

Górze Objawień. Poszliśmy tam o szóstej, żeby zająć dobre miejsce. Byłem

niedaleko widzącego Iwana i miałem małe szkolne zdjęcie tamtego chłopaka.

Kiedy nadeszła godzina dziesiąta i przyszła Matka Boża, zrobiło się cicho,

ciemno, i wtedy ja wyciągnąłem zdjęcie i powiedziałem: „Matko Boża, ja

wszystkozrobiłemjakoksiądz,jakoczłowiek.Weźtowswojeręceicośzrób.

Jeżeli to jesteś Ty. Ja cię nie widzę, nie wiem, wierzę, ale jeżeli tu naprawdę

jesteśteraz,topopatrznatozdjęcie”.

Wcześniej napisałem do jego mamy SMS-a, żeby o tej godzinie, jeśli to

będzie możliwe, jeśli on nie będzie miał ataku, modlili się u siebie w domu.

I tak się stało. Siedział wtedy sam w ogródku, modlił się i zapalił na stoliku

dziesięć świec. O dziewiątej zaczął odmawiać Różaniec. Chłopak u siebie

w domu, ja w Med​jugorje. Gdy wypowiadałem tamte słowa w miejscu

objawień, w ich domu zaczęły – po kolei, nie za jednym razem – gasnąć te

świece. Nie był to wiatr. Kiedy zgasła ostatnia, chłopak został całkowicie

uzdrowiony. Już nigdy nie miał ataków. Gdy wróciłem do hotelu, dostałem

kilkanaście SMS-ów od jego rodziców z informacją, że wydarzyło się coś

nadzwyczajnego.

Odrazuwiedzieliście,żetocud?

A skąd! Wróciłem do Wielkiej Brytanii i obserwowaliśmy z rodzicami tego

chłopca. Czekaliśmy tydzień, czekaliśmy dwa, a tu nie było żadnych ataków.

Miesiąc,niemaataków.RodzicezabraligowięcnawakacjedoLourdes.Miał

wtedy ze trzynaście lat, stał z rodzicami przed grotą, wokół tłumy Włochów,

wszystko ogrodzone, a on nic nie widział, bo był mały. Nagle jeden

zporządkowychzauważyłgoipowiedział:„Chodźtutaj”.Rodziceniechcieli

go puścić. Ale on podbiegł do niego. Porządkowy otworzył mu bramkę

iwpuściłgodogroty.Tobyłoniesamowite.Niktsięniedostał,tylkoon.Inni

też chcieli wejść, ale porządkowy powiedział: „Tylko ten chłopczyk”. Gdy

wracali z Lourdes, zatrzymali się w jakimś niewielkim hoteliku, jeszcze we

background image

Francji.Zjedlikolacjęiwyszlinaspacer.Wrękachmielipełnąsiatkęlekarstw,

nawypadekgdybydoszłodoataku.Iwłaśniewtedy,gdywychodzilizhotelu,

rozmawiającoostatnichwydarzeniach,zatrzymałsięprzednimwielkiautokar

pełen Włochów. Na autobusie, na przedniej szybie był obraz Matki Bożej

i napis „Med​jugorje”. Co robił autobus pełen Włochów w środku Francji? To

byłozupełnieniepodrodze,totrochętak,jakbyjechalidoRzymuzWarszawy

przezNowyJork.Matkazaczęłapłakaćistwierdziła,żetrzebajechaćdotego

tajemniczegoMed​jugorje.

Conatojegoojciec?

Długo nie mógł w to uwierzyć. Męska duma i zachodnia mentalność. Cuda

wtychczasach?Tobyłdyrektornajwiększejszkoły,wierzący,alewciążbiłsię

z myślami. To niemożliwe, aby jego syn został uzdrowiony. Nie tu, nie teraz

iniewtychczasach.

Lekarzepotwierdzilitouzdrowienie?

Tak. Po trzech miesiącach, w czasie których chłopiec nadal brał leki, zebrało

sięnadnimcałekonsyliumlekarskie.Badaligo,zastanawialisię,cosięstało,

i wreszcie zadali pytanie rodzicom: „Czego byście chcieli?”. Chłopak

odpowiedział za rodziców: „Odstawcie lekarstwa”. „To niemożliwe, jesteś

chory, miałeś potężne ataki – odpowiedzieli lekarze. To grozi ci śmiercią”.

A on na to, przed tymi wszystkimi, pewnie w większości niewierzącymi

lekarzami: „Matka Boża mnie uzdrowiła”. Lekarze zapytali więc mamę

chłopca, co mają zrobić. „Zróbcie, jak mówi”. I zaczęli proces odstawiania

leków,którytrwałtrzyczyczterymiesiące.Chłopakzacząłchodzićdoszkoły,

arównorokpóźniejpojechaliśmyrazemdoMed​jugorje.

21 maja, w rocznicę uzdrowienia, poszliśmy z jego mamą do kościoła na

MszęŚwiętą.Miałemjąkoncelebrować,boobyciugłównymcelebransemlub

kaznodzieją mogłem najwyżej pomarzyć. To trzeba ustalać z rok wcześniej.

background image

PięćminutprzedMsząksiądzkoordynator,Amerykanin,któryjąorganizował,

podszedł do mnie, a było tam wielu księży, i prosił: „Słuchaj, czy byś nie

poprowadził Mszy dzisiaj?”. „Ja? Mszę? Przecież tu jest tylu księży” –

odpowiedziałem. „Weź poprowadź, bo ten ksiądz, który miał być głównym

celebransem,niedojechałdzisiaj,powiedzparęsłów,jakąśhomilię”.Wtedydo

mniedotarło,żejest21maja,rocznicauzdrowienia.Janawetniewiedziałem,

o czym jest Ewangelia. Nic. Szedłem do ołtarza z biegu. Tysiące ludzi, pełno

księży, ja odprawiam Mszę, a w Ewangelii jest napisane: „Jeśli wierzysz, dla

Boga nie ma nic niemożliwego”. Tak mnie to wtedy uderzyło, po prostu nie

mogłem mówić, zacząłem płakać przy ambonce. Powiedziałem wówczas

świadectwo,cosięstało,dlaczegotujestemijakajestdzisiajrocznica.Ludzie

płakali. To było niezwykłe przeżycie. Na koniec świadectwa ten chłopiec

podszedł do mnie i przy tej ambonce mnie uścisnął. Takie żywe świadectwo.

To nie była jakaś bajka, jakaś mądrość z książki, coś, co stało się przed

wiekami. Stało się tu i teraz, w tym miejscu. Od tej chwili nie mieliśmy

swobodnego życia w Med​jugorje, bo wszyscy chcieli nas spotkać,

porozmawiać. Potem jeszcze kilka razy byliśmy razem, on sam też jeździł do

Med​jugorje.

To jednak nie koniec tej historii. Szatan nie spał. Kilka lat później jako

nastolatek chłopak wszedł w przerażające doświadczenia tego świata. Przestał

chodzić do kościoła. Nie widziałem go przez pół roku w ogóle, chociaż

mieszkaliśmy na wyspie, która ma cztery mile wszerz. Matka przeżywała to

bardzo, ojciec powiedział do mnie: „Jak upadnie na podłogę, to będziemy

zbieraćkawałki”.

Cotakiegosięstało?

On był didżejem, zarabiał tygodniowo ogromne pieniądze. Był dobry, więc

młodzież przynosiła mu za darmo działki. Szatan robił wszystko, żeby

chłopaka wykończyć. Kiedy osiągnął pełnoletniość, powoli zacząłem się

background image

wycofywać.Powiedziałemtylko:„Tochybakoniec,straciliśmygo”.Alewtedy

onprzyszedłdomnieipowiedział:„Jajużtakdalejżyćniemogę,pomóżmi”.

Pomodliłemsięz nim,nadnim. Miałdużeproblemy duchowe,nazbierałosię

różnychrzeczy.Byłemwtedyjeszczetylkozwykłymproboszczem,niemiałem

pojęcia o walce duchowej, o tym, co się dzieje w świecie niewidzialnym. Nie

wiedziałem, jak to funkcjonuje. Myślałem, tak jak wielu kapłanów, że to są

tylko sprawy psychiczne. To był pierwszy przypadek. Naczytałem się dużo

książekowalceduchowej,aletobyłytylkoksiążki,czystateoria.Dopierona

nim po raz pierwszy doświadczyłem, na czym polega moc Boga, Jego

prawdziwaobecnośćwnaszymżyciuidziałanieJegomiłości.Wielesięwtedy

działo,modliłemsięwieledniouzdrowienieiuwolnieniedlaniego.Modliłem

sięwszystkimimodlitwami,jakieznałem,aleostateczniezwycięstwoprzyszło

przezMaryję,przezobrazekMatkiBożejzMed​jugorje.Wtedyzobaczyłemna

własneoczy,jaktendiabeł,którychciałgozniszczyć,wyszedłzniego.Tobyło

jak w filmie. Byłem przerażony, pomyślałem: co ja w seminarium robiłem?

Czemu nikt mnie tego nie nauczył, czułem się jak duchowy kaleka. Miałem

pretensje o te stracone lata, wyrzuty sumienia, że nie walczyłem wówczas

o dusze. Dopiero teraz zrozumiałem, co tak naprawdę znaczą słowa, że

robotnikówjestmało,ażniwowielkie.Niechodzitylkoonowepowołaniado

seminariów, ale także o to, że nie ma ludzi, którzy zajęliby się walką,

konkretną pomocą w wydzieraniu dusz szatanowi. Zacząłem wtedy czytać

książki na ten temat, po polsku, angielsku, odkrywałem nowy świat, który do

tej pory dla mnie prawie nie istniał. Byłem zły na siebie, ale i na moich

formatorówwseminariumipozanim,żenicnamonimniepowiedzieli.

Acozchłopakiem?

MatkaBożauwolniłagoporazdrugi.Miałtrochęponadosiemnaścielat,dużo

pieniędzyiprzyjemnościtegoświata.Tobyłojegożycie.Pouwolnieniuzabrał

mnieirodzicówdopubuipowiedział:„Jajużwięcejniemogęuciekaćprzed

background image

Jezusem”.„Oczymtymówisz?”–zapytałem.Aonnato:„Jezusmniewzywa,

jajużniemogęuciekać”.Wtedyzrozumiałem,żetowszystko,cosiędziało,to

była głupia ucieczka przed tymi słowami: „Ja chcę, żebyś ty był moim

kapłanem”.Chłopakpowiedziałnamwówczas,żechceiśćdoseminarium.„Ty

i seminarium? Przecież ty nie masz żadnych podstaw” – powiedzieliśmy mu.

Ale jakoś się to wszystko udało. Poszedł do seminarium w Wielkiej Brytanii.

Wciągurokuniebardzomusięspodobało,botuseminariasąbardzoliberalne,

a do tego on miał niespełna dwadzieścia lat, a drugi najmłodszy kleryk…

czterdzieścisześć.JeżdżącdoMed​jugorje,poznałgrupęmłodzieżyzAmeryki

i się z nią zaprzyjaźnił. Potem przyszedł do mnie, prosząc o pomoc

wwyjeździedoStanów.Nieradziłsobiezprzeszłością,onawciążgodopadała.

DałemmupieniądzeipojechałnadwamiesiącedoUSA,gdziezostałuswoich

znajomych. Tam spotkał biskupa, który mu powiedział: „Słuchaj, jak się

przeniesiesz, ja cię przyjmę do diecezji, skończysz seminarium i będziesz

moim kapłanem”. I tak się stało. W tym seminarium amerykańskim był

niesamowity poziom nauczania, stu dwudziestu kleryków, młodzież, zupełnie

inna rzeczywistość. W 2016 roku byłem na jego święceniach diakonatu. 21

maja.Przypadek?Siedziałemwśródksiężywkatedrze,łzymisięlały,zużyłem

całą paczkę chusteczek. Wszyscy księża się na mnie patrzyli, o co mi chodzi.

Niezdawalisobiesprawyztego,jakazatymkryjesięhistoria.3czerwca2017

roku przyjął święcenia kapłańskie. Najpiękniejszy moment był, kiedy

arcybiskup padł przed nim na kolana, poprosił go o błogosławieństwo

iucałowałjegoręce.

Tewydarzeniapowoli,aległębokozmieniałymojeżycie.Tobyłodlamnie

największe świadectwo tego, jak wielki i kochany jest Bóg, co On może, jacy

myjesteśmyprzyNimmaliinieporadni.Żadnetraktaty,żadneksiążki,żadne

wykłady mi tyle nie dały. Z tym chłopakiem i jego rodziną doświadczyłem

krzyża,cierpienia,aletakżewielkiegotriumfu.Tenchłopakjestkapłanemod

dwóchmiesięcy.Niewiem,jakiebędziejegodalszeżycie,alewiem,żetonie

background image

będziezwykłekapłaństwo.Bógmutoobiecał.Jatowiem.

Byliśmy razem w Med​jugorje. Zimno, ludzi niewiele. Staliśmy przed

dużymkrzyżemnazewnątrzkościoła,iwpewnymmomenciejausiadłem,aon

klęknął, rozłożył ręce, zamknął oczy i zaczął się modlić. Nagle krzyknął trzy

razy: „Yes, yes, yes”. Kiedy się ocknął, powiedział mi: „Słuchaj, ktoś mnie

zapytał:czyzostanieszmoimkapłanem?Iwiesz,copowiedziałem?”.„Wiem–

odpowiedziałem – boś krzyknął trzy razy «tak». Poprosił mnie wtedy

o modlitwę, a ja zacząłem się nad nim modlić. Zupełnie odjęło mu wtedy

władzę w nogach. Prowadziłem go do hotelu jak pijanego. Co ja się strachu

najadłem.Dodziśniewiem,cotobyło.Alewiem,żewszystkietewydarzenia

znimzwiązanezmieniłycałkowicienietylkomojeijegożycie,aletakżeżycie

jegoojcairodziny.Ojciec,podwóchlatachwalkiwewnętrznejzdecydowałsię

zostać diakonem stałym. Rzucił pracę dyrektora szkoły i poświęcił się

całkowicieKościołowiiJezusowi.Ijeszczeopowiedziałotymwmediach.Ta

historia na pewno jeszcze się nie skończyła ani dla mnie, ani dla tej rodziny.

Niewiem,jakBógtodalejpoprowadzi…

To właśnie wtedy zrozumiał Ksiądz, że wiara nie jest tylko teorią,

ideologią?

Tak.Wtedyzrozumiałem,żetoniejestfilozofia,idea,alerzeczywistość.Taka

rzeczywistość jak to, że tu siedzimy, jemy, idziemy do sklepu. Bardzo mi to

pomogło, bo stając twarzą w twarz z kimś zniewolonym lub opętanym, ja już

wiedziałem,żetojestrzeczywistość,aniejakieśwymysłyczyfantasmagorie.

Dzisiaj jest wielu egzorcystów, którzy przekonują, że w istocie większość

opętańizniewoleńtochorobypsychiczne,żeprawdziweegzorcyzmysąbardzo

rzadkie, a oni sami niemal nigdy ich nie odprawiają, tylko wysyłają osoby,

któresiędonichzgłaszają,dopsychiatrów.Janigdyniemiałemtakiejpokusy,

bo widziałem to, co widziałem. Kiedy człowiek dotyka tej rzeczywistości,

nagle staje się ona tak realna jak moje życie. I nie chodzi bynajmniej tylko

background image

o diabła, ale także o niebo czy piekło. Ja nie jestem już w stanie czytać tych

wywodów mędrków, którzy przekonują, że opętania niemal się nie zdarzają

albozdarzająsiębardzosporadycznie,apiekłobędzieprawienapewnopuste

lub – w najgorszym wypadku – niemal puste. Bóg jest tak miłosierny, że nie

pozwolinikomudoświadczyćtejrzeczywistości.Japoprostudoświadczyłem,

że tak nie jest, że wybór jest nasz, nie Boga, że świat walki duchowej jest

bardzorealny,jestczęściąnaszejrzeczywistości,wktórejżyjemy.

WcześniejwtoKsiądzniewierzył?

Nie.Wcześniejwierzyłem,żePanBógwszystkichzbawi,wszystkichkocha,że

skoro jestem księdzem, pracuję dla Niego, On mnie wybrał do kapłaństwa, to

jakoś to będzie, mam boczne wejście do nieba. Skoro tyle razy sprawowałem

MszęŚwiętą,tylerazyprzyjmowałemKomunięŚwiętą,niepowinienemmieć

żadnych problemów ze zbawieniem. Dopiero później otworzyły mi się oczy.

Zrozumiałem, że to wcale nie jest takie proste i oczywiste. Jeśli nie będę

traktował poważnie swojego kapłaństwa, to może się okazać, że szybciej

zostanie zbawiony jakiś bezdomny spod mostu niż ja, kapłan. Dlatego teraz

doskonale rozumiem tych księży, którzy przychodzą do mnie i płaczą, że po

dziesięciulatachzkobietąjużdłużejniemogą,żemajądość,bojąsięoswoje

zbawienie. Ja w nich nie rzucam kamieniem, bo widzę, że oni chcą z tego

wyjść, że są w duchowej rozpaczy, ale nie wiedzą, co mają zrobić, od czego

zacząć,strachichparaliżuje.Owielegorsisąludzie,którzyniewidzążadnego

problemu, choroby, duchowego raka, który ich, a co najgorsze ich ducha,

powolizabija.

JakKsiądzsądzi,dlaczegoPanBógzmieniłKsiędzażyciewłaśniewtedy?

Możedlatego,żewtedywszedłemwjakiśdługiprocesprzemienianiawłasnego

życia, przemeblowania własnego kapłaństwa. Wiedziałem, że muszę wyrwać

się z pewnych struktur, układów, relacji, które mnie zabijały od środka. One

background image

zresztązabijajądzisiajwieluwspaniałychksięży…naprawdęwielu.

Chodziostrukturykościelne?

Tak.Chodzioludzkie,biurokratycznestrukturyiukładywKościele,którenas

osaczają.Ludzie,takżekapłani,częstoniewiedzą,jakwnichfunkcjonować,są

sparaliżowani strachem, boją się, że zostaną ich ofiarami, albo – co gorsza –

ktośzrobiznichradykalistęluboszołoma.Zemnąteżtakbyło,alejadostałem

taką wewnętrzną łaskę, czułem, jak jakiś wewnętrzny głos mówi do mnie:

„Wyrwij się stąd, podejmij trudne, ale radykalne decyzje”. Odpowiedziałem

wtedy sobie i temu głosowi: „Nie teraz, może za rok”. Bałem się opinii

otoczenia oraz środowiska. Ale wtedy wydarzyło się coś, co sprawiło, że

musiałempodjąćdecyzjęodrazu.Ipodjąłemją.

Bardzototajemniczobrzmi…

Byłemwzgromadzeniuzakonnym,pracowałemwpolskiejparafiiwWielkiej

Brytanii. Powoli zaczynałem czuć, że wewnętrznie było coraz trudniej. Nie

były to problemy związane z tożsamością kapłańską, powołaniem ani

celibatem. Zastanawiałem się, czy to wszystko ma jeszcze sens, czy tego nie

rzucić,czyniewrócićdoPolski.Amożeznaleźćinnezajęcie,cośzmienić?Nie

widziałem przyszłości, nie radziłem sobie z samotnością, zmęczeniem

emigracją,ztym,żewiększośćparafialnegożyciatotylkojakaśformabiznesu

lub nastawienie, aby się tylko urządzić. Pamiętam pewien majowy poranek,

kiedy powiedziałem sobie: „Koniec, Panie Jezu, coś muszę zrobić, i to teraz,

aby ta sól do końca nie zwietrzała. Jadę do lokalnego dziekana. Muszę z nim

porozmawiać.Jakonmnieprzyjmie,tobędzieznak”.DziekanbyłAnglikiem,

nigdyniemiałczasu,umawiaćsięznimtrzebabyłonatydzieńdoprzodu.Ale

pojechałem bez zapowiedzi. Podjeżdżam pod plebanię, dzwonię, a on otwiera

drzwi.„John,maszchwilęczasu?Chciałemporozmawiaćobardzoważnejdla

mnie sprawie, która może zaważyć na moim dalszym życiu. Muszę zrobić

background image

radykalnyzwrotimyślęoprzyjęciudodiecezji.Czyjesttakamożliwość,aby

z Tobą porozmawiać?” – powiedziałem mu wówczas. A on na to, że właśnie

miałmiećspotkanie,alejewostatnimmomencieodwołali,imadlamnieczas.

Nogisiępodemnąugięłyiopowiedziałemmuwszystko.Kochamkapłaństwo,

ale muszę coś w moim życiu zmienić. „Biskup jest w Lourdes, jak wróci,

przekażę mu sprawę i dam ci odpowiedź” – powiedział mi. Pogadaliśmy

jeszcze chwilę i wsiadłem w samochód, by jechać do przyjaciół. Ale wtedy

prosiłem jeszcze Boga o drugi znak – i otrzymałem go. Jeszcze w drodze

zadzwoniłdomnieówdziekanipowiedział,żerozmawiałwłaśniezbiskupem

przez telefon, że on bardzo chce się ze mną spotkać i jest bardzo pozytywnie

nastawionydotejpropozycji.Dwatygodniepóźniejspotkałemsięjużzsamym

biskupem. „Jezu kochany, co ja mu tam powiem, że uciekam, jestem

dezerterem i zdrajcą, że boję się? Co sobie biskup o mnie pomyśli?” –

myślałem. Zanim poszedłem na rozmowę, na pół godziny zaszyłem się

wkatedrzenaadoracji.„PanieJezu,niewiem,czegochceszodemnieteraz,ale

stawiam wszystko na jedną kartę” – powiedziałem. Biskup mnie wysłuchał,

wstał,powiedziałmi„wstań”,ajasobiepomyślałem,żetojużkonieciwyrzuci

mnie z hukiem. A on tylko rozłożył ręce i powiedział jak ojciec: „Witaj

wdiecezji,chodź,przytulęcię”.Pomyślałemwtedy:„Szybkoidzie”–ogarnęło

mnie poczucie ogromniej radości i pokoju w sercu, które trudno wyrazić. To

byłojaknamaszczenieDuchemŚwiętym.

PrzełożenizakonninicwtedyniewiedzielioKsiędzaplanach?

Nie chciałem nic im pisać, dopóki nie wiedziałem, czy będę mógł pójść do

diecezji. To była radykalna zmiana w moim życiu, ale i wystawienie się na

wiele złośliwości i niezrozumienia. Skoro sprawy się tak potoczyły, uznałem,

żemuszęichpoinformować.Przezparędniniewiedziałem,conapisaćijakich

poinformować.PoporannejMszyusiadłemdokomputeraidoznałemolśnienia.

Po prostu list sam się napisał, jakby mi ktoś go dyktował. Podziękowałem za

background image

wszystko, bez żadnych pretensji czy złości, podkreśliłem, że czuję, że muszę

coś jeszcze w życiu więcej zrobić, że ważne jest dla mnie kapłaństwo, że

pracowałem dla nich tak jak mogłem najlepiej, pisałem, że dziękuję za dar

kapłaństwa, za wychowanie, za seminarium, za święcenia i że proszę

o pozytywną decyzję. A potem pobiegłem na pocztę, żeby wysłać ten list do

Polski. Pamiętam, że trzymałem kopertę, stałem przed skrzynką i myślałem:

„Jak ją wsunę, to już koniec”, ale szybko wypowiedziałem słowa

błogosławieństwaiwrzuciłemją.NiechsiędziejewolaPana.Jużniemamnad

tym żadnej kontroli. Dwa, może trzy tygodnie później dostałem odpowiedź.

List, tak się złożyło, przyszedł dzień przed Radą Generalną i ona rozpatrzyła

moją sprawę pozytywnie. Rada Generalna zgodziła się na to, żebym odszedł

iprzyłączyłsiędodiecezji.Towszystkosięstałowbłyskawicznymtempie,że

aż nie mogłem uwierzyć. Potem musiała się jeszcze zgodzić Stolica

Apostolska, ale zanim to nastąpiło, biskup już wysłał mnie na wyspę Jersey.

Nie bardzo chciałem tam jechać, ale biskup powiedział mi wtedy, że chce,

abym się odciął od przeszłości. Pojechałem na wyspę, przez pierwszych kilka

miesięcy byłem tam wikarym, uczyłem się nowego duszpasterstwa,

szlifowałem język, poznawałem inną mentalność i zwyczaje. Po siedmiu

miesiącachotrzymałempółwyspy,zktórejmiałemzrobićjednąparafię.Mniej

więcej w tym samym czasie przyszło pismo z Watykanu, że decyzja została

potwierdzona. Biskup natychmiast mnie inkardynował do diecezji. I tak się

zaczęłataniełatwadrogaorazwielkaprzemiana,któradoprowadziłamniedo

miejsca, w którym jestem obecnie. Gdybym tamtego poranka w miesiącu

maryjnym nie podjął odważnej decyzji i nie zdecydował się na przejście do

diecezji, a potem nie przeniósł na Jersey, to nic by się nie wydarzyło. Bóg

działał bardzo szybko i zdecydowanie, ale potrzebował mojej odwagi, zgody

iodpowiedzinaJegowezwanie.Możnapowiedzieć,żemiałemnaprawdędużo

szczęścia,alejednocześnieJegoniczymniezasłużonejmiłości.

UdałosięKsiędzu?

background image

Pan Bóg dał mi ogromną łaskę. Czasem myślę, że po to, bym mógł pomagać

innym księżom w kryzysie. Kiedy jestem na wyjeździe, często pytam

kapłanów, nie tylko polskich i brytyjskich, ale także amerykańskich,

francuskich czy włoskich, zakonnych i diecezjalnych, co się robi w ich

diecezjach i zgromadzeniach, gdy ksiądz ma problem, kiedy jest mu trudno

znaleźć na nowo swoją drogę w powołaniu. Jakie są procedury? Zazwyczaj

słyszę,żeniemażadnych.Kapłanikierowanisąnarekolekcjelubinneformy

pokuty w odosobnieniu. Często nie otrzymują kierownictwa duchowego,

czasem tylko do psychologa ich wyślą. A o tak bardzo potrzebnej modlitwie

o uwolnienie czy zerwanie z przeszłością nie ma już mowy. A przecież to za

mało.Totakjaknafroncie–ranniżołnierzesąliczeniwtysiącach.Ktoleczy

nas, poranionych duchowo? Znam pewnego księdza, którego po wielu latach

problemów z własną seksualnością wysłano do Saint Luke Institution, i tam

proszono go, żeby w momencie, kiedy ma ochotę na seks, myślał, że kobieta,

zktórąmawspółżyć,toMatkaBoża…

Tomiałomupomóc?

Mówilimu,żejak pomyśli, że to Matka Boża, to będzie go to chroniło przed

niemoralnymiczynami.Gdyotymusłyszałem,powiedziałemjegobiskupowi,

że on potrzebuje nie tylko psychicznej, ale i duchowej pomocy, że trzeba

rozeznania duchowego, modlitwy o jego uwolnienie, walki o jego zbawienie,

uwolnienia od duchów, które do niego przylgnęły w czasie wielu lat

nieuporządkowanego życia… On przecież przez lata odprawiał Msze Święte

wstaniegrzechuciężkiego.Jemusąpotrzebnegłębokapokutaimodlitwa,anie

tylkopsychologicznewymysły.Takichkapłanówjestbardzowieluitrzebaim

pomagać,trzebaichwspierać.Onitakczęstosąsami.Itojestmójból.

Z tego, co Ksiądz mówi, wynika, że istotą problemu jest to, że my

chrześcijanie, kapłani, biskupi, nie do końca wierzymy w to, że Ewangelia

jest prawdziwa, że Chrystus może uzdrowić, że może wyrzucić złe duchy,

background image

a czasem nawet i w to, że hostia i wino naprawdę się zmieniają w Ciało

iKrewChrystusa?

Ktośniedawnomipowiedział,żenieuwierzyłbym,jakdużyprocentkapłanów

nie wierzy w Przeistoczenie, w realną obecność Pana w Hostii. Może jestem

naiwny,alemniesiętoniemieściwgłowie.

ZtymKsiądznigdyniemiałproblemu?

Nie.Oczywiście,żebyłyMsze,kiedyznajdowałemsięjakbywinnymmiejscu,

któreodprawiałemmechanicznie,zimno,czasamimiałemzłynastrój,alenigdy

to nie był problem niewiary. Najgorsze jest, kiedy zobojętniejemy na grzech

przeciw czystości i w brudzie idziemy do ołtarza. Czystość serca i osobista

moralnośćsązawszewalką,aleniemożemygrzechuusprawiedliwiać.Niestety

wieluodeszłoorazwielużyjewstanieśmierciduchowej.Szatanzbierawielkie

żniwowśródsługświątyni,jakpowiedziałaMaryjadoks.Gobbiego.Znanyjest

przykład

założyciela

jednego

ze

zgromadzeń

zakonnych

do

dziś

funkcjonujących, który prowadząc podwójne życie, popełniał wyjątkowo

odrażającegrzechynaturyseksualnej.Todlamnieniepojęte.Onbyłchory,ale

według mnie także opętany… Nawet na łożu śmierci odmówił spowiedzi,

odrzucił Boga i Jego miłosierdzie. Pracowałem kiedyś w USA nad dwoma

byłymiczłonkamitegozgromadzenia.Jedenznichbyłkapłanemzwolnionym

ześwięceńwrazztrzystuinnymiprzezpapieżaFranciszka.Tobyłhorror.Oni

byliporanieninietylkopsychicznie,aleiduchowo.

Alebrakwiary,októrymzaczęliśmymówić,dotyczynietylkoEucharystii,

aletakżeinnychdziałań,októrychmówinamEwangelia.Jezuspowiedziałdo

uczniów:„Idźcieiuzdrawiajcie”,„Idźcie,wyrzucajciezłeduchy”.Toniebyły

słowa wypowiedziane do Apostołów czy ich następców biskupów, ale do

siedemdziesięciudwóchinnychuczniów,czylidokażdegochrześcijanina.Oni

poszli, a gdy wrócili, to byli szczęśliwi, że złe duchy im ulegają, a ludzie

background image

odzyskują zdrowie. Każdy chrześcijanin jest zatem powołany do takiej

modlitwy.IchoćKościółograniczyłegzorcyzmtylkodobiskupówikapłanów

przeznichwskazanych,topoprzezwiekitakniebyło.Egzorcyzmyodprawiali

wszyscy kapłani, a teraz nie ma nic. Wielu z nas nawet nie wie, o co tam

chodzi. Staliśmy się kastratami duchowymi. W Anglii są księża, którzy idą

tylko w pracę biurową, bo to lubią, w niekończące się zebrania i dyskusje,

apracaduszpasterskaniejestichmocnąstroną.Tyleżedotegoświęcenianie

sąpotrzebne.Anajgorszejestto,żeludziepotrzebująpomocy.Tojestdramat,

jakdzisiajludziewyjąopomoc,błagają,abyichktośwysłuchał,pomodliłsię

nad nimi. Ktoś powiedział, że dzisiaj nie trzeba już więcej teologów, ale

egzorcystów.

Przejściedodiecezjiidoświadczeniemocymodlitwytobyłtylkopoczątek

drogi?

Pan Bóg chciał, żebym zobaczył na własne oczy, co jest w stanie zrobić

modlitwa.Jezusmniewziąłzarękę,powiedział:„Zobacz,cofnijsię,tożemasz

zasobądwanaście,trzynaścielatkapłaństwa,toniejestważne,musiszwrócić

do wiary dziecka”. Trzeba było się zrobić z wielkiego księdza takim małym

pierwszokomunijnym chłopcem, który odkrywa Prawdę. Pamiętam swoją

Pierwszą Komunię. Kiedy siostra powiedziała, że tu mieszka Pan Jezus, to ja

bałemsięnawetpodejśćdotabernakulum,dlamnietobyłświętydom.Dziecko

wierzy, że tam mieszka Pan Jezus, i ja miałem wrócić do takiej wiary, choć

przecież przez lata dotykałem Pana Jezusa, konsekrowałem Go, spożywałem

Jego Ciało i piłem Jego Krew. To wszystko było tylko na intelektualnym

poziomie, bo przecież skoro jestem księdzem, to muszę wierzyć urzędowo,

muszę to robić. Byłem urzędnikiem Kościoła, ale jakże mało świadkiem

ZmartwychwstałegoPana.

I nagle wszystko się zmieniło, a potem przyszła myśl i wewnętrzne

uświadomienie, że ja przecież nic o tych sprawach nie wiem. Skończyłem

background image

teologię,napisałempracęmagisterską,mógłbymmiećdoktorat,alenicztego

nie wynika. Bo czy ja naprawdę doświadczyłem Pana Boga? Czy

doświadczyłem Ewangelii? Czy ja doświadczyłem Jego słów, które są tak

proste?Improściejmówimy,tymmocniejdocieratodoludzi,jeślitylkostoi

zatymdoświadczenie.Ludziejakośwyczuwają,żemówisięniezgłowy,nie

tylko z uczonych wykładów i egzegezy, ale ze swojego doświadczenia,

przeżycia, z serca. Ludzie często mówią do mnie: „Księże, ksiądz spotkał

Boga”. Nawet sobie nie zdaję z tego sprawy. To nie znaczy, że nie mam

problemów, że nie mam słabych dni, że zawsze rano łatwo iść do kaplicy,

odmówićbrewiarz,adorowaćBoga.Alenastępnegodniajestlepiejicodziennie

dowiaduję się nowych rzeczy, nowych rzeczy doświadczam, nowych się uczę.

Przeztelatadużoczytałem,aleprzedewszystkimBógwysyłałmniedoludzi,

którzyuczylimnierzeczyzupełnienowych,otwieralimioczytak,bymjamógł

otymuczyćinnych,atakżesłużyćtymiumiejętnościamiinnym.Powoliobraz

wiarystawałsięprzestrzenny.Mójosobistydramatpolegadziśjednaknatym,

że nie wszystkim mogę pomóc, a nie bardzo jest gdzie tych potrzebujących

pomocyodesłać.

Zjakimiproblemamiprzychodząciludzie?

Z poranieniami, z grzechami młodości, które zostały kiedyś wielokrotnie

zatajonenaspowiedziach,czyliświętokradczymispowiedziami,zseksualnym

wykorzystywaniemniekiedyich,aniekiedyprzeznich,zcałymtymbagażem

seksualnych doświadczeń, które przeżywali, kiedy byli w wieku dorastania,

z całym zakłamaniem wobec Pana Boga. Mówię o tym podczas konferencji

o poranieniach w rodzinie. Odzew jest niesamowity, bo ludzie nagle

dostrzegają, co złego dzieje się w ich życiu, dlaczego pewne działania nie

przynoszą rezultatów. Oni mówią: chodzę do spowiedzi i nic, a teraz widzę,

jakiej potrzebuję pomocy. Wiem nareszcie, gdzie leży problem. Wielu z nich

gotowychjestwsiąśćwsamolotiprzyleciećdomnienawetnaparęgodzin.Są

background image

tak zdesperowani, gotowi na każdą ofiarę. Aż trudno nie zadać pytania,

dlaczego oni nie otrzymują fachowej pomocy w Polsce. W naszym kraju jest

tyle parafii, duszpasterstw, ponad trzydzieści pięć tysięcy kapłanów, można

powiedziećarmialudzi;niechtylkotysiącbędziewtejarmiiwojowników,to

itakbyłobybardzodużo.Takwielebytozmieniło.

Aleczytylujestrzeczywiściegotowychdowalki?

W zeszłym roku miałem w Polsce rekolekcje kapłańskie, przyjechało

kilkudziesięciukapłanów,ludzi,którzywiedzieli,dokogoipocoprzyjeżdżają.

Kapitalni ludzie. I oni w większości czuli się tak jak ja w 2004 roku. „Proszę

księdza,jamamzasobądwadzieścialatkapłaństwaisłuchamotym,coksiądz

mówi, a nie mam o tym pojęcia. Jestem wyświęcony, ale pierwszy raz słyszę

otychproblemach”–mówilijedenpodrugim.Amłodsipytali:„Dlaczegonas

otymwseminariachnieuczą?”.

TakjesttylkowPolsce?

A skąd. Byłem kiedyś w Stanach Zjednoczonych, gdzie w rekolekcjach

uczestniczyło czterdziestu księży z archidiecezji bostońskiej. Oni też byli

wściekli,żeniktichnigdyotychsprawachnieuczył.„Dlaczegonamoczunie

otwierają?” – pytali. „To tak, jakby wypuszczali do pracy lekarzy, którzy się

krwi boją, którzy nie wiedzą, jak strzykawkę trzymać w ręku. Czy to jest

normalne? My jesteśmy eunuchami duchowymi, maszynkami do Eucharystii,

ale nic nie wiemy na temat duchowej walki, tej całej przestrzeni, która jest

totalniezaniedbana”–mówili.Jaichdoskonalerozumiem,bobyłemtakisam.

Pan Bóg tak mną kierował, że mogłem się przez Internet dzielić swoim

doświadczeniem.Niemalcodzienniedostajęlistyodkapłanów,którzychcąsię

uczyć walki duchowej, widzę potężny głód i wreszcie widzę tysiące ludzi,

którzy potrzebują pomocy. Dostaję tysiące maili, a w każdym opisana jest

potężna tragedia. Im dalej idę w głąb tego wszystkiego, tym bardziej mi to

background image

ciąży. Ja tego nie chciałem. To jest ogromny ból duchowy. Kiedyś

powiedziałem Panu Jezusowi: „Weź to wszystko, ja bym wolał tego nie

wiedzieć”. Wiem, że to strasznie brzmi, ale wolałbym tego nie wiedzieć, co

wiem, i tego nie widzieć, co widziałem. Miałbym spokojniejsze życie. A z

drugiej strony nie uczestniczyłbym wtedy w rzeczach wielkich, takich jak

Wielka Pokuta, którą – moim zdaniem – dopiero docenimy. Dla mnie to było

niezwykłe doświadczenie. Mówiłem do ponad stu pięćdziesięciu tysięcy

ludzi… Wielkie rzeczy się wtedy wydarzyły. I sam sobie zadaję pytanie,

dlaczego to akurat ja miałem tak mówić. Dlaczego dane mi było modlić się

wieczoremzarmiąludzitam,wduchowejstolicyPolski,iprzedtelewizorami

zauwolnieniezmocyciemnościnaszejojczyzny?Dlaczego?

Nowłaśnie,dlaczego?

Nie wiem. Może dlatego, że nie boję się wracać do rzeczy najprostszych, do

korzeni, do prostej wiary dziecka, wiary św. Teresy z Lisieux. Niby wszyscy

wiemy, że tak powinno być, ale tego nie praktykujemy, wybieramy tezy

profesorów, teologów wszelkiej maści, dokumenty komisji. A ludzie pragną

dzisiaj prostej, mocnej Ewangelii, czystego przekazu podstaw naszej wiary.

Czasemmówiąmi:„Ksiądzmówiprosto,zwyczajnie,kawęnaławę,raz,dwa,

trzy, białe jest białe, czarne jest czarne”. A w naszych kościołach słyszy się

tylko:„Jezusciękocha,kochajJezusa,Jezusciękocha,kochajJezusa”.Tyleże

tonicniezmienia,aludzieduchowocierpią.

Cierpią, bo Kościół stracił odwagę mówienia o szatanie, o demonicznych

zniewoleniach, bo zaczęliśmy głosić, że jest on – by posłużyć się słowami

generałajezuitów–postaciąsymboliczną?

Kiedyś diabeł istniał dla mnie też tylko służbowo, bo trzeba wierzyć, ale nie

miałotożadnegoznaczeniadlamojegożycia.Terazdlaodmianyczęstojestem

oskarżanyoto,żewidzęgowszędzie,aletoniejestprawda.Anigowszędzie

background image

nie widzę, ani nie mam ochoty szczególnie go szukać, ale wiem, że działa,

a jako że o tym mówię, to zaczyna to irytować ludzi, którzy chcieliby o nim

zapomnieć. Kiedyś dostałem książkę św. Jana Marii Vianneya, przeczytałem

kilkakazań,iuświadomiłemsobie,żegdybymchciałgozacytować,tobymnie

z parafii wyrzucili, zabrali mi misję kanoniczną. A przecież on mówił tylko

rzeczy oczywiste jeszcze dwieście lat temu, mówił o tym, że jest Pan Bóg

idiabeł,że jestbłogosławieństwo,ale iprzekleństwo,że możnanawet rzucać

uroki,ależejesttozło.Tobyławówczasczęśćżycia,niktsiętemuniedziwił.

Kaznodzieje o tym otwarcie mówili, Kościół nauczał. Dzisiaj to wszystko się

rozmyło.Szatanstałsiętylkosymbolemzła,atooznacza,żewistociegonie

ma. Jeszcze groźniejsze są te wszystkie gadki o pustym piekle, rekolekcjach

w piekle, zbawieniu szatana, szansie dla wszystkich. To chyba mówią ludzie,

którzy nigdy nie stanęli oko w oko z osobowym szatanem, jego straszliwą

nienawiściądoBogainas,wierzących.

AKsiądzstanął?

Niewidziałemgojakopotwora,bomyślę,żebymtegonieprzeżył,alewiem,

żesąludzie,którzywidzieli.Częśćludzi,którzyzgłaszalisiędomnie,widziała

szatana oko w oko. Mówili, że tej ohydy się nie da opisać, tak jak nie da się

określićludzkimisłowamiwizjipięknaBogaczyMatkiBożej.Ci,cowidzieli

MatkęBożą,mówią,żejejpięknaniedasięopisać…

Maksymin,wizjonerzLaSalette,pytanyoto,dlaczegonigdysięnieożenił,

powiedział,żejakktoświdziałMaryję,tożadnainnakobietamusięjużnie

możepodobać…

…aledokładnietaksamo,kiedykomuśrealnie,cieleśnieujawniłsięszatan,to

równieżmówioniespotykanej,niedoopisaniabrzydocie,okropności.Jatego

niewidziałem,alewidziałemgowoczachopętanych,kiedyszatansięnamnie

patrzyłprzezczłowieka.Tosąoczyrozwścieczonegobyka,takieprzekrwione.

background image

W czasie egzorcyzmów dzieją się czasem straszne rzeczy, to jest niemal

fizyczny kontakt z szatanem. Widziałem też, co szatan robił, co do mnie

mówił,jakidialogzemnąprowadził,jakabestiasiedziaławśrodku.Tegosię

nie da zagrać, nie da udawać. Aktor może zagrać kogoś opętanego, ale tak

naprawdę,kiedyczłowiekbyłwakcji,toniemiałemnigdywątpliwości,zkim

mamdoczynienia.Dlategotakirytujemnie,gdyodsyłasięludzizproblemami

duchowymi do psychiatrów. To oni mają oceniać, czy człowiek nadaje się do

egzorcysty, a moim zdaniem powinno być odwrotnie. Najpierw kapłan,

adopieropóźniej,jeślikapłanuzna,żeniemaproblemuduchowego,tolekarz.

Dlaczego?

Wielupsychiatrówjestniewierzących,więconizwyczajnienieodeśląpacjenta

doksiędza.Mimotego,żegdyzbiorąsięnaszczerość,toprzyznają,żeniejest

wykluczone,iżogromnaczęśćzichpacjentówtoludziewcaleniechorzy,ale

opętani czy zniewoleni. Mam znajomą psychiatrę, pracuje w wielkim

brytyjskim szpitalu dla młodych ludzi, i ona zupełnie otwarcie mówi, że

połowę ludzi, których diagnozuje, powinno się odesłać do egzorcysty. Prawo

jestjednaktakie,żejejtegozrobićniewolno,żeniemożewpisaćopętaniajako

jednostki chorobowej, i nie może wysłać kogoś po pomoc duchową, więc

wymyśla jednostki chorobowe, choć ma świadomość, że nie mają one nic

wspólnego z rzeczywistością. I to jest prawdziwa tragedia, bo mówimy

o ludziach bardzo młodych: czternaście, piętnaście, szesnaście, góra

osiemnaście lat. Oczywiście są także ludzie psychicznie chorzy, ale bardzo

wieluznichnależydoszatana.Alektowtowierzy?Niktwtoniewierzy,aoni

cierpią.Dlawieluznichżyciesięjużskończyłowtakmłodymwieku.

Ksiądzniemażadnychwątpliwości?

W czasie mojej posługi jako egzorcysta doświadczyłem, byłem świadkiem

tego, co szatan robi z człowiekiem, widziałem to. Widziałem, jak opuszcza

background image

człowieka,częstodowiadujęsięlubwiem,wjakisposóbdochodzidoopętania,

a jest to pewien proces. To był długo mój codzienny chleb, z takimi osobami

się spotykałem. Dzisiaj są nadal kapłanami i siostrami, albo dobrymi

chrześcijanami, ale kiedyś byli opętani. Wielu z tych uwolnionych ludzi

w swoim powołaniu nie idzie już na żaden kompromis. Są oni całkowicie

oddaniBogu.

Księżaisiostryteżbywająopętani?

Tak.Tojeststrasznywidok,tojestprzerażające.Podczasegzorcyzmówonijuż

nieudają,niczegonieudają.Jesttostraszliwydramatczłowieka,którykiedyś

oddałsięBogu,apotemotworzyłsięnazłoisłużyłdwómpanom,zamykając

się na Boskie Miłosierdzie. Gdyby nie pomoc, to by najprawdopodobniej

poszedłdopiekła,niemiałbyżadnychszans.

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

ROZDZIAŁ2

NAWOJNIEZSZATANEM

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Jaktosięstało,żeodtegodoświadczeniazmiany,walkiduchowej,Ksiądz

przeszedłdoegzorcyzmów?

Jaktomówią,egzorcystąsięniechcebyć.

Przynajmniejniechcetegoniktwpełninormalny…

Znam księży, którzy bardzo chcieliby nimi być, bo to pewien prestiż, jakiś

tytuł, coś nadzwyczajnego, jakaś szczególna moc. Tak ludzie nas odbierali

iodbierają.Nienatymtojednakpolega.Zgłaszająsiędomnieksiężazprośbą

o szkolenie, bo by bardzo chcieli zostać egzorcystami. Ja im wtedy

odpowiadam:„Chłopie,niemusisz,tosięniepchaj”.

Ja się w każdym razie do tego nie pchałem. W naszej diecezji nie było

przezlataegzorcystyiniktsiętymnieprzejmował.Pewnegodnia,oczwartej

nadranemPanBógprzysłałdomniemłodegoczłowieka.Myślałem,żepijany

albo potrzebuje pomocy, ewentualnie chce pieniędzy na taksówkę. Ale on

chciałczegośinnego.Wszedłnaplebanię,usiadłnapodłodzeioznajmił,żenie

wyjdzie, dopóki mu nie pomogę. Byłem w szoku. Wziąłem go do kaplicy

i zacząłem się modlić. Nie wiem, czy zdążyłem powiedzieć choć jedną

modlitwę, gdy zaczęły się dziać koszmarne rzeczy. Jego oczy zrobiły się

straszne.Zdemolowałmicałąkaplicę.Miałtakąsiłę,żerzuciłmnienaziemię

(a mam blisko dwa metry wzrostu i jestem słusznej budowy). Nie mogłem

wstać. Potem wziął olej do świec, zaczął nim lać gdzie popadnie i krzyczeć:

„Cały ten burdel spalę”. Byłem tak przerażony, że nie wiedziałem, co zrobić.

Myślałemtylko,żejakmnieznajdązakrwawionego,zabitego,adomspalony,

to media od razu napiszą, że chciałem się do kogoś dobrać i że on

wsamoobroniemniezabił.Takiscenariuszstanąłmiprzedoczami.

Mediamiałybyoczympisać…

background image

Nagłówki byłyby fantastyczne. Najbardziej żal mi było moich rodziców.

Chłopak szalał, a ja się zastanawiałem, jak oni by to przeżyli, gdyby on

rzeczywiście zrobił mi krzywdę. W pewnym momencie złapał obraz Pana

JezusaMiłosiernego,nabiłgonamnie,takżeramkizostałymiwokółbrzucha,

a sam obraz wypadł. Na szczęście nie było szkła. „I gdzie jest ten twój Jezus

Miłosierny, gdzie On jest? Niech ci teraz pomoże” – wrzeszczał. I wtedy

pchnąłmnienaziemię,jaupadłem,aonwziąłświecznik.„Terazciętuzabiję.

Znajdą cię dzisiaj rano” – powiedział jeszcze. Wtedy zadałem sobie pytanie:

„Panie Jezu, czy to już koniec?”. Jakiś wewnętrzny głos podpowiedział mi:

„Dostań się do tabernakulum i wyjmij Hostię”. Ale tabernakulum było

zamknięte na kluczyk… Doskoczyłem jednak do niego, na szczęście kluczyk

byłwzamku,otworzyłem,niepamiętamdokładnie,jaktosięstało,żeonmnie

wtedynieuderzył,igdyjużchciałsięzamachnąć,wyjąłemHostięiustawiłem

Jąprzedjegotwarzą.Tobyłoniesamowite,cośjakbyrzuciłonimościanę,tak

mocno się uderzył, że aż się osunął nieprzytomny. I jak ja mogę mieć

wątpliwości co do Najświętszego Sakramentu? Żaden traktat w seminarium,

żadna książka, żadne rozważania pobożne nie dały mi tyle co ten jeden

moment.PrawdziwaobecnośćBogawtymmałymkawałkuchleba.

Acoznim?

On leżał na podłodze jak martwy. Schowałem Pana Jezusa, a po chwili on

doszedł do siebie i zapytał, co się stało. „Jak to: co?” – odpowiedziałem, bo

myślałem,żeonsobiezemnieżartyrobi.„Niewiem,cosięstało.Dlaczegotu

jest taki bałagan?” – pytał dalej. „Boś go zrobił” – mówię mu. „Ja nic nie

zrobiłem” – przekonywał. Teraz wiem, że to był szatan. Zaczęliśmy sprzątać,

apotempowiedziałemmu,żebyposzedłspać.Zadzwoniłemdobiskupa,bonie

wiedziałem, co mam zrobić. Wtedy dostałem pozwolenie na egzorcyzmy.

Odprawiłemjenadnimpięćrazy.Tobyłojakhollywoodzkifilm.Chłopakstał

nanogach,apotemodkręciłsiędotyłujakspaghettiitylkomucośwkościach

background image

chrupnęło.Zacząłwołaćtakimobcymgłosemdoswojegoojca(borodzinabyła

przyegzorcyzmach):„Tato,zobacz,cotenksiądzmizrobił,tato,kochamcię,

zobacz,cozrobił,jajużnigdyniebędęchodził,będęinwalidądokońcażycia,

zobacz,cotenksiądzzrobił,weźgostąd”.Jatylkokrzyknąłemdoojca:„Nie

wierz w to, co on mówi. To szatan mówi przez niego”. A potem: „W imię

Jezusa rozkazuję ci, puść go”. On opadł i powrócił do normalnego kształtu.

Chwila spokoju i walka zaczęła się od nowa. Miałem tylko jedną parę

okularów, klęczałem nad nim, czytałem coś z Rytuału, a on plunął mi jakąś

taką dziwną mazią po oczach, nie mogłem dalej nic czytać. On do mnie: „Co

teraz zrobisz, przecież nie widzisz, nic nie możesz mi już zrobić”. Potem

wyrwał mi Rytuał, zaczął zjadać jego strony. „Co mi zrobisz?” – wrzeszczał.

Dopiero na piątym egzorcyzmie wszystko odeszło. Obecnie jest doros​łym i w

pełnizdrowymczłowiekiem.Takibyłpoczątek,ajabyłemprzerażony.

NiemiałKsiądzochotyzostawićtego,niezajmowaćsiętym,wrócićdotego

spokojnegokapłaństwa?

Niemogłem,boczułem,żePanBógchce,żebymczegośdoświadczył,żebym

dotknął,żebympóźniejszegomojegożycianiebudowałnaksiążkach,teoriach,

opowiadaniach czy jakichś filmach. Nie ma nic piękniejszego niż osobiste

doświadczenie mocy Pana Boga, to jest coś nieporównywalnego z niczym.

Tego się nie da opisać, gdy Ktoś używa tych rąk i ust grzesznika do tak

wielkich dzieł. Mówię z wiarą imię Jezusa, a demon, który przed chwileczką

mówił mi: „Ja cię, skur…synu, zabiję, gnoju jeden, nie masz żadnej władzy

nade mną”, w pewnym momencie zaczyna się drzeć i wychodzi, tak jakby go

ktośwydzierałześrodkakogoś.Ajatowidzęnawłasneoczy,jatosłyszę…To

zmienia życie. Dlatego wtedy, po tym pierwszym egzorcyzmie, powiedziałem

biskupowi, że jeśli chce, to mogę pomóc w diecezji i podjąć tę posługę.

Myślałem,żeonpowienie,aonsięzgodził.Wtedydopierozaczęłasięjazda

nawielelat.Todoświadczeniecałkowiciezmieniłomojeżycie.

background image

Dlaczego?

Bonaglewszedłem wprzestrzeń,która dlamniewcześniej nieistniała.Może

znałem jakąś teorię, gdzieś o tym w książkach przeczytałem, w opowieściach

o świętych, ale w życiowej, kapłańskiej, duszpasterskiej praktyce w ogóle jej

niebyło.Człowiekmusiprzeżyćwstrząs,żebyzmienićswojeżycie.Aletunie

chodziojakieś emocjonalneprzeżycie,bo niebrakujeludzi, którzyjeżdżąod

jednych rekolekcji do drugich, od jednego charyzmatyka do drugiego, coś

przeżywają,alenicsięniezmienia,aimniechodziozmianę,aleojakiścud

lub podładowanie akumulatorów. Wiele z tych uzdrowień jest na bardzo

płytkim poziomie, bo żeby przyszło pełne, prawdziwe uzdrowienie, to musi

dokonać się oczyszczenie, trzeba przygotować teren. Jeżeli w człowieku jest

życiowy bałagan, jeżeli jest w nim ciemność, to nawet jeśli uzdrowienie

przyjdzie, to będzie ono chwilowe, a potem wszystko wróci, i to w o wiele

gorszejformie.Jeśliniewchodzisięgłębiej,towszystkotoniemaznaczenia

albo jest ono bardzo małe. Ale gdy się wychodzi na głębię, to wszystko się

zmienia.

MówiłKsiądz,żewchodzącwkontaktztąrzeczywistością,zobaczyłKsiądz

rzeczy,którychwcześniejnietraktowałtakpoważnie.Ocochodzi?

Na przykład o sprawy seksualne. Łatwo tu sobie wszystko wytłumaczyć, że

człowiek sobie nie daje rady, że świat jest taki i trzeba iść z postępem,

medycynajestbardziejrozwinięta,takjaknaszawiedzaoseksualności.Łatwo

to zbyć ogólnikami na spowiedzi („zgrzeszyłem nieczystą myślą, mową

i uczynkiem”), ale gdy doświadczymy, kto za tym stoi, to sprawa staje się

o wiele poważniejsza. Uświadamiamy sobie, że nie wolno nam pójść do

spowiedzi i wyspowiadać się z grzechów związanych z tą sferą tak, żeby

spowiednik nie wiedział, o co chodzi. Jest różnica między samogwałtem,

molestowaniem seksualnym dorosłych lub dzieci, a aferą z sąsiadką albo, nie

dajBoże,osobąBogupoświęconą.Tokwestieróżnegokalibru.Ajeślijeszcze

background image

zobaczymy,jakietomaskutkiduchowe,jakbardzoniszczyidewastujeżycie

duchowe, to już w ogóle trudno traktować grzechy w tej sferze tak lekko, jak

częstosiętorobi.

Corazczęściejwogólesięznichniespowiada.

Tomaniesamowitekonsekwencje.Dzisiajszatan,jakmówiłaMatkaBożado

ks. Gobbiego, dokonał największego przekrętu – usprawiedliwił grzech,

zbudował w nas przekonanie, że grzech nie jest grzechem. „A dlaczego nie

mogęzdziewczynąwspółżyć?”;„Aczemusobieniemogęnabokskoczyć?”;

„Dlaczegosobieniemogęoglądaćporno,przecieżjaktaksobieulżę,tobędzie

mi lepiej”. My to wszystko sobie usprawiedliwiliśmy, każdy grzech, ale

szczególnie ten ze sfery seksualnej. Demony, które mogą się podszyć pod

grzeszną aktywność seksualną są bardzo zakamuflowane, głęboko ukryte,

zzębamijakpiranie.Walkaznimijestbardzotrudnaiwymagadoświadczenia

oraz wiedzy. Niestety demony te pustoszą naszą młodzież w dzisiejszych

czasach,itocorazmłodszą.

Tegrzechymogąnasprowadzićdozniewoleńczyopętańdemonicznych?

Nie twierdzę, rzecz jasna, że każda masturbacja jest demoniczna, tak jak nie

każdygrzechnieczystyjestdemoniczny,ale…zatymmożestaćdiabeł,który

powoli, wytrwale i systematycznie wciąga coraz głębiej. Prowadziłem kiedyś

egzorcyzm siedemnastoletniej dziewczyny, którą demony opętały właśnie za

sprawąseksu,pornografii,masturbacji,apóźniejnieopanowanegowspółżycia.

Szatan krzyczał wprost, że ona jest jego. „Ta k…a jest moja” – wołał. A ile

takich

dziewczyn

jest?

Ilu

chłopców?

Nie

ma

dzisiaj

grzechu

powszechniejszego niż nieczystość. W różnych aspektach i we wszystkich

stanach: w małżeństwie, kapłaństwie, wśród zakonników, a nawet, niestety,

wyższej hierarchii kościelnej. Szatan wszedł w ten obszar i kontroluje go

całkowicie. A najgorsze jest to, że ludzie, ba, nawet kapłani, nie chcą w to

background image

wierzyć,bagatelizujątęprawdę.Jatowidziałem,doświadczyłemtego,więcnie

mogę, nie wolno mi milczeć. Często spowiedź, i to dobra, jest dopiero

początkiemdługiejimozolnejdrogiwychodzeniaznieczystości.Wwiększości

przypadków, które poznałem, walka zaczynała się dopiero po spowiedzi,

abłogosławionyten,którymakogoś,ktomożepomóc.

AnieobawiałsięKsiądznigdyzemstydiabła?

Oczywiście,żesiębałem,inadalsięboję.Diabełsięmściłnaróżnesposoby.

Gdy nie mógł dobrać się do mnie, atakował moją rodzinę lub bliskich. Były

itakieegzorcyzmy,podczasktórychmnieniemógłniczrobić,aledostawałem

telefony,żestrasznerzeczydziejąsiętuczytamwśródnajbliższychmiludzi.

Tam były jakieś zranienia, jakieś otwarte drzwi i od razu tam szło uderzenie.

Tojestwalkazbestią,którajestwszędzie,którajestrzeczywistościątakąjak

my,przedktórąJezusnasprzecieżostrzegał.

JakdługoKsiądzbyłegzorcystą?

Prawiedziesięćlat.

IluosobomKsiądzpomógł?

Trudno powiedzieć. Był taki czas, że ludzie przyjeżdżali codziennie

iwystarczyłopięć,sześć,siedemgodzin,żebybyliuwolnieni.Czasamirobiłem

najgorsząrobotę,czylirozpoznanie.Małoktotorobi,atoprzecieżabsolutnie

fundamentalne.Trzebazbadać,cosiędziejeuosoby,któradonasprzyszła.Nie

wystarczy sam egzorcyzm, ryt czy regułka. Trzeba wiedzieć, z czym lub –

może lepiej – z kim walczymy. Podobnie jest z lekarzem. Kiedy się idzie do

lekarza, to ból żołądka nie musi oznaczać, że mam wrzody, bo to może być

także stres albo rak, albo jeszcze coś innego. Dobry lekarz najpierw zleci

badania,adopieronaichpodstawiepostawidiagnozę.Podobniejestzlekarzem

dusz. W jego przypadku potrzebna jest wiedza, ale także… dar rozeznania od

background image

Ducha Świętego. Dzięki rozpoznaniu wiemy, czy osoba przyszła do nas

z opętaniem, czy tylko ze zniewoleniem, może tylko jest w opresji duchowej,

a może to objawy histerii; poznajemy też, w jaki sposób osoba nabawiła się

tego problemu; i wreszcie rozeznajemy, jakie środki muszą zostać użyte, aby

rozprawić się z problemem. Jest to najtrudniejszy i najbardziej pracochłonny

etapwuwalnianiu.Pamiętam,jakwIrlandiiwczasierozeznaniabratisiostra

rzucili się na mnie i powalili na ziemię. Szatan nie wytrzymał tego, że został

zdemaskowany.Tobyłoporażające…

Ajaksięprowadzirozeznanie?

Osoba, która przychodzi do egzorcysty, musi być przygotowana, to znaczy

powinna być po spowiedzi z całego życia. Wiele osób przychodziło do mnie

zproblemamizczasówdorastania,zokresu,gdyprzystępowałydospowiedzi

świętokradczych, byle jakich, oraz świętokradczej Komunii Świętej. Mam

równieżzatempoważnyproblem,gdyprzychodziosoba,którażyjewzwiązku

niesakramentalnym.Onażyjewgrzechuiwłaściwiejestwsytuacjipatowej,bo

wiem z doświadczenia, że szatan nie odpuszcza, jeżeli jest grzech i osoba

w nim trwa. My sobie nie zdajemy sprawy z tego, czym rzeczywiście jest

grzech!Dopieroprzezpracęegzorcystyotworzyłymisięoczynato,czymon

jesticzymjestspowiedź.Spowiedźtonietylkowyznaniegrzechówdrugiemu

człowiekowi,topotężnysakrament.Szatantowie,dlategotaknasodciągaod

spowiedzi albo sprawia, że dokonuje się ona bez wyznania wszystkich

grzechów,azatemwsposóbświętokradczy.Todlaniegowielkisukces.Ludzie

często podczas spowiedzi kłamią albo mówią tak, żeby ksiądz nie zrozumiał,

ocochodzi,szczególniewsprawachdotyczącychseksulubkradzieży.Ztego

wszystkiego, z wszystkich zatajonych grzechów, z każdego braku chęci

poprawy trzeba się wyspowiadać przed rozeznaniem. Ale to nie wszystko.

Często proszę też, żeby osoba, którą mam się zajmować, przez trzy miesiące

codzienniesięmodliła,codziennieczytałaPismoŚwięte,odmawiałaRóżaniec,

background image

pościła i jak najczęściej była na Eucharystii. Jeżeli ludzie to wypełnią, to ja

wiem,żewichsercachzaczynasięjużprzemiana,żeonijejchcą,żetoniejest

płytkie. To bardzo ważne, bo zbyt wielu ludzi traktuje egzorcystów jak

czarownikówzespecjalnąmocą,którzymająich–bezwysiłku–oczyścićlub

zdjąć z nich ból duchowy za pomocą jakiegoś rytuału magicznego. Ale ja nie

jestem czarownikiem, nie jestem od zdejmowania bólu. Żebym mógł pomóc,

koniecznyjestwysiłekduchowy,podjęcieduchowejwalki,nietylkopoto,aby

było lżej w tym życiu, ale przede wszystkim po to, aby zabiegać, jak mówi

Pismo, z „lękiem i drżeniem o swoje zbawienie”. Cały ten proces można

porównać do duchowego przeświet​lenia. Ale najważniejszy jest ten moment,

w którym dana osoba mówi Bogu „tak”, a szatanowi „nie”; jest dobra wola

podjęciawalkiiwyrzeczeńoraz,nieukrywam,cierpienia.

A wracając do rozeznania, jeżeli ktoś przyjeżdżał przygotowany,

wyspowiadany, po czasie modlitwy i refleksji siadaliśmy i zaczynaliśmy

rozmawiać.Alenieotym,cobyłoostatnio,tylkoodalekiejprzeszłości.Często

dochodziliśmydotakiegoetapużycia,gdzieludziejużnicniepamiętali,gdzie

byłakompletnablokada.Trzebabyłoją,korzystajączwiedzynatematstrategii

działania szatana, przełamać. To często były wydarzenia z wczesnego

dzieciństwa, bo tak się składa, że w czasie od poczęcia do dwunastego roku

życiapojawiająsięnajważniejszezranienia,którepóźniejszatanwykorzystuje.

Tomożebyćodrzucenie,porzucenieprzezrodziców,próbaaborcjilubczasami

tylkomyślczyrozmowaoniej,alkoholizmbliskich,molestowanieseksualne,

zainteresowania homoseksualne itd. Takie wydarzenia nie są obojętne dla

dziecka. Ono ma nie tylko traumę psychiczną, ale i duchową, coś się do tego

dzieckaprzyczepia,demontowykorzystuje.

Nierozumiem…

Podamprzykład.Spotykałemczęstoludzi,którzymówili,żenawetodszóstego

roku życia byli uzależnieni od masturbacji. To nawet z biologicznego punktu

background image

widzenia niemożliwe lub trudne do wyobrażenia, a jednak tak było. W tej

sytuacji miałem pewność, że coś się musiało wydarzyć wcześniej, że musiało

dojść do jakiegoś zranienia. Ta osoba jednak nie miała o tym pojęcia. Wtedy

zaczynałemsięmodlićdoDuchaŚwiętego:„DuchuŚwięty,terazpoludzkumy

siętegoniedowiemy,taosobaniepamięta,janiewiem.TerazTykierujmną,

moimi pytaniami, żebyśmy doszli jak najgłębiej w tym pierwszym etapie

rozeznania duchowego”. Wtedy często coś się zaczynało dziać. Mówię na

przykład: „A powiedz mi, masz babcię?”. „Tak” – pada odpowiedź. „Byłaś

bliskobabci?”–drążędalej.„Tak”–odpowiada.„Toproszę,powiedzmi,czy

kiedyś z babcią rozmawiałaś na jakiś temat?” – pytam. I wtedy często słyszę,

że z babcią rozmawiali o wszystkim, tylko nie o ojcu… W takiej sytuacji już

wiem, że był jakiś problem z ojcem, że coś się zdarzyło. Jeśli babcia żyła, to

prosiłem o kontakt z nią i rozmowę i czasem dowiadywaliśmy się strasznych

rzeczy. To były tajemnice rodzinne, babcia wiedziała, co się stało, kiedy ten

człowiekbyłdzieckiem,kiedybyłniemowlęciem.Gorzej,jeślibabcianieżyła,

wtedymodliliśmysiędalejiwtedyteżczęstodochodziliśmydomomentu,gdy

osobaprzypominałasobiejakiśszczegół,któryokazywałsiękluczemdocałej

sprawy.„Niewiem,czytoważne–mówiłamikiedyśpewnapani–alekiedyś

ktośmipowiedział,żematkazostawiłamnienachwilęzwujkiem.Ijapotem

tegowujkastrasznienielubiłaminiechciałamznimzostać”.Wtakiejsytuacji

nie trzeba wielkiej logiki, uczonych wywodów, żeby zrozumieć, co się

wydarzyło.Tadziewczynkanicnierozumiała,aleśladzostał,apotemdemon

gowykorzystał,bozniszczonojejniewinnośćduchową.Itaktosięrobi.Często

potrzeba wielu godzin, by zrozumieć źródła zniewolenia czy opętania. Kiedy

mamy już pełne rozeznanie, wówczas wiadomo, co robić dalej.

Najważniejszym kluczem do uwolnienia i uzdrowienia w tych bardzo

tragicznych dla ludzi sprawach jest wybaczenie, i to takie przebaczenie z ran,

którebolą,aniezgłowy,intelektualne.Tojestnajtrudniejszyetap.

Podamprzykład.Napewnejkonferencjicharyzmatycznejpodeszładomnie

background image

kiedyśsiostrazakonna,Angielka,znanarekolekcjonistka,izpłaczempoprosiła

o pomoc. „Father Peter, father Peter, błagam, chodźmy gdzieś do pokoju,

pomódlsięnademną,jajużniemogętakżyć”.Niemogłemwtedytegozrobić,

więczaprosiłemjądosiebie,naparafię.Zgłosiłasięranoiopowiedziała,żeod

dziesięciu lat – co miesiąc – jeździła do księdza psychologa z doktoratem,

kilkanaście dobrych godzin drogi. A nie było jej łatwo, bo chodziła o kulach.

On ją ustawiał, ale to nic nie dawało. Usiedliśmy więc i mówię: „Siostro,

zróbmy rozeznanie. Niech siostra mi opowiada”. I zaczęliśmy iść przez jej

życie. Była rozwinięta duchowo, więc było o wiele łatwiej. Co jakiś czas

modliliśmysięodalszerozeznanie…Spisywałemsobiewszystko,comówiła,

co mi tam Duch Święty podpowiadał. I w pewnym momencie, po chyba

czterech godzinach, mówię do niej: „A teraz siostra jest gotowa posłuchać

mojej historii?”. Zacząłem mówić, jakie były powiązania od dzieciństwa, od

ojca i matki, tam nie było seksualnych spraw, ale różne odrzucenia, a przede

wszystkim strach i lęk. Ona doznała szoku i powiedziała mi: „Ksiądz zrobił

przezczterygodzinywięcejniżtenksiądzpsychologprzezdziesięćlat”.Tonie

był jeszcze koniec, bo konieczna była jeszcze modlitwa uwolnienia

i uzdrowienia. Modliliśmy się dwie godziny, po kolei dotykając wszystkiego,

cowymagałooczyszczeniaiuzdrowienia.Wreszcieonaopadłanafotel,chyba

z godzinę leżała, jakby była w innym świecie. Nastąpiło przebaczenie

rodzicom, a szczególnie ojcu. Wszystko z niej wyszło. Mało tego, miesiąc

później odrzuciła kule i po piętnastu latach zaczęła swobodnie chodzić.

Oczyszczenieduchowedoprowadziłodouzdrowieniafizycznego.

Aletoniebyłoopętanie?

Nie,nie.Toniebyłoopętanie.Tobyłopotężnezniewolenie.Dzisiajludziesą

owieleczęściejzniewoleniniżopętani.Oczywiściezniewoleniejestgroźne,bo

blokujenamdostępdoświatła,jakimjestBóg.Ktodziśotymmówi,ostrzega

przednim?Dlategowidzimy,cosięstałozEuropą,aiwPolsceniejestlepiej.

background image

W Anglii siedemdziesiąt pięć procent młodzieży między osiemnastym

a dwudziestym piątym rokiem życia deklaruje się jako ateiści. Zniewolenie

duchowe, psychiczne, to wszystko jest jedna całość. Gdy człowiek jest

zniewolony emocjonalnie, psychicznie i duchowo, to bardzo często cierpi też

ciało, bardzo często pojawiają się choroby. A do tego wielu z nas, naprawdę

wielu,potrzebujeoczyszczenia.Takżeegzorcystówczykapłanów,bobeztego

niedasiętejpracywykonywać.Jateżprzeszedłemtakieoczyszczenie.

Wjakisposób?

Pojechałem do pewnego ośrodka w Stanach. Ludzie, którzy tam działają

modlili się i poprosili, żebym odbył spowiedź z całego życia. Trwała sześć

godzin, a później było jeszcze rozeznanie duchowe, wiele godzin. Na koniec

zostawili mnie na trzy dni w pustelni. „Musisz zostać na trzy dni jak Łazarz

wgrobie.Musiszzostaćsamzesobą”–powiedzielimi.Wżyciunieprzeżyłem

takiej pustki duchowej. Nie mogłem się modlić. Czytałem słowo Boże i nic.

Klęczałem, nic mi nie wychodziło, nawet z głowy, żadna modlitwa. Mszę

odprawiałemiteżnic.Uprzedzalimnie,żetakbędzie:„Musiszzobaczyćswoją

pustkę,zanimpomodlimysięowypełnienieDuchemŚwiętym”.Pamiętam,to

byłowsobotę,wspomnienieśw.LudwikaMariiGrigniondeMontfort,naMszy

zaczęli się za mnie modlić. „Teraz jest czas, żeby Duch Święty cię wypełnił

swoim namaszczeniem” – powiedzieli. Po tej modlitwie czułem się –

aprzecieżniemamżony,więctylkoprzypuszczam,jaktojest–jakpoślubie

z najukochańszą kobietą. Chodziłem dookoła kaplicy i płakałem jak dziecko.

To było uczucie po prostu nie do opisania. Byłem najszczęśliwszym

człowiekiem na ziemi. Potem zrobili przyjęcie weselne i pasowali mnie na

rycerzaMaryiiJejniewolnika.Ikomandosa.Tobyłocośnieprawdopodobnego

i cudownego. „Teraz pamiętaj, idziesz na walkę, ale masz Ją obok siebie” –

powiedzieli. Myślałem, że po prostu odlecę z radości. Dopiero wtedy

powiedzieli:jesteśgotowy.Apotemwielesięjeszczetamnauczyłem.

background image

Aletojużbyłowczasie,gdyKsiądzbyłegzorcystą?

Tak,wielelat,alenawielerzeczydopierowówczasotworzyłymisięoczy.To,

że szatan mnie do tamtej pory nie wykończył, to był cud. Ile nieświadomie

popełniłembłędów,ajednakprzeżyłem.Myślę,żeMatkaBożachciała,żebym

coś więcej jeszcze zrobił, a były sytuacje, z których po ludzku nie miałem

szanswyjśćcało.

Takieniebezpieczeństwoistnieje?

Oczywiście. Widziałem egzorcystę, niestety opętanego, nad którym musiałem

odprawić dziewięć egzorcyzmów; znam egzorcystów, którzy dostawali

załamania nerwowego lub zaburzeń psychicznych, bo byli sami poranieni,

a walcząc z szatanem czy egzorcyzmując ludzi, dostawali rykoszetem. Ja też

miałempodziesięciulatachdość,bomijużzdrowiezaczęłosiadać.Brałemna

siebie za dużo. Miałem taką litość nad ludźmi, że ktokolwiek zadzwonił,

mówiłemmu:„Proszęprzyjechać”.Modliłemsięteżzaznaneosoby.Wreszcie

jednak dostrzegłem, że sam zaczynam obrywać od szatana, i to nawet nie

z powodu poranień, ale jako człowiek. Za dużo pracy. Rano egzorcyzm,

o dwunastej Msza, o trzeciej egzorcyzm, plus praca biurowa, zebrania,

pogrzeb… A często do tego nieprzespane noce, bo rozmyślałem nad tym

wszystkim lub zarywałem noc z powodu przeciągających się egzorcyzmów.

Takzwanebraniepracydodomu.Zadużotegowszystkiegobyło.

CałyczasKsiądzłączyłpracęproboszczazposługąegzorcysty?

Tak.Wspominałemwprawdziebiskupowi,żetegoniepowinnosięłączyć,ale

niebrałtegopoduwagę.

Możemiałzamałoksięży?

Może, ale to było dla mnie bardzo obciążające, niemal zabójcze. Nawet nie

background image

chodzi o ilość pracy, ale o to, że diabeł wykorzystuje osoby z parafii, żeby

uderzyć w egzorcystę. Zawsze, gdy doszło do egzorcyzmu i ktoś został po

latachcierpieńuwolniony,todostawałemciosodkogośzparafii.Zawszeprzed

jakimświelkimduchowymwydarzeniemcierpiałem,działysięzemnąstraszne

rzeczy. Ale są księża, którzy dopiero po jakimś wydarzeniu musieli za to

zapłacić.Umniebyłoinaczej.Zazwyczajmęczyłemsięprzed…

…ale mówi Ksiądz o takich męczarniach, jak te o. Pio, który był wprost

atakowanyprzezdiabła?

Nie(śmiech).Umnietawalkaduchowawyglądałainaczej.Kiedywiedziałem,
żektośmaprzyjechać,żemasięwydarzyćcośważnego,odrazuzaczynałysię
trudnedni.Totakistan,gdyczłowiekchętniebywszystkichzabił,zwymyślał,
trzasnąłbydrzwiami,rzuciłbykapłaństwo.Poprostujestsiękłębkiemnerwów.
Adiabełwtakimmomencieprzysyłałmikogoś,ktonaglezaczynałsięnamnie
denerwować o jakąś błahą rzecz. Diabłowi chodziło o to, żebym eksplodował
iulżyłsobietakpoludzku,ajamusiałemwalczyćmocno,żebytegoniezrobić.
Iwłaśniewtedyktośprzyjeżdżałiwzasadzienastępowałałaskauwolnienia.

Ileczasutrwatakawalkaouwolnienie?

Zaskoczę pana. Często czytam, że egzorcyści walczą tygodniami czy

miesiącami, a u mnie najdłuższa walka trwała cztery dni. To było jednak

potężne opętanie, z najwyższej półki. Pamiętam, miałem taki przypadek.

Kobieta,żonaimatkapiątkidzieci.Byławopłakanymstanie.Kiwałasięwciąż

na łóżku, leczyła w szpitalach psychiatrycznych. I nic. Aż wreszcie jej mąż

spotkałsięzmoimprzyjacielem.Atenopowiedział,żonasiedziaławtedydwa

piętradalej,nicniemogłausłyszećomnie.Inagle,gdyonmówiłoks.Glasie

iegzorcyzmach,obajusłyszelistrasznykrzykdochodzącyzjejpokoju:„Tylko

nie tego sk…a”. To mnie przekonało, że to poważna sprawa i że muszę ich

przyjąć. Kupili bilety i przylecieli tutaj. Wyna​jąłem im pokój w specjalnym

ośrodku i… zaczęło się. Najpierw dotarło do mnie, że ona jest w ciąży.

background image

Rozeznaniasięniedałozrobić,bonatychmiastodpłynęła.Tyledemonówbyło

w niej, że nie dało się normalnie pracować. Na początku trzeba było choćby

częściznichsiępozbyć.Niebyłotoproste.Gdytylkopołożyliśmyjąnałóżku,

natychmiast demony zaczęły – jej rękami – bić ją po brzuchu, tak żeby

wywołać poronienie czy też zaszkodzić dziecku. Wrzeszczały i straszyły: „to

dziecko jest nasze!”. Musieliśmy ją związać, żeby nie mogła się uderzyć.

Czterydnitrwałastrasznawalka,walkanaśmierćiżycie.Zacząłemodrytów,

alepotemjeodłożyłem.Klęczałemnadniąiwalczyliśmyniemalwręcz.Jeden

z demonów zaczął do mnie wrzeszczeć w jakimś języku, którego w ogóle nie

znałem. „I co? Nie rozumiesz?” – śmiał się ze mnie. „Jezu, pomóż” –

pomyślałem, ale nic się nie zmieniło. On do mnie coś mówił, a ja nie

wiedziałemco.ZadzwoniłemdotegoośrodkawAmeryce,októrymmówiłem.

Pomogli mi, zacząłem się modlić o dar możliwości nawiązania walki z tym

demonem. I wtedy otworzyłem usta i… zacząłem coś do niego krzyczeć

w jakimś języku, o którym nie miałem pojęcia. Demon zaczął wrzeszczeć na

mnie. To się nazywa battle talk, czyli język wojownika. Ja krzyczałem

w nieznanym języku do niego, on na mnie. Trwało to jakieś pięć minut.

I wreszcie, sam nie wiem dlaczego (ani co się ostatecznie wydarzyło), on

wyszedł. Ale to nie był koniec walki, bo w niej siedziało więcej demonów.

Jeden z nich kpił ze mnie: „Do końca nie będziesz wiedział, gdzie jestem”,

„jestem bezpiecznie ukryty”. Dalej nad nią klęczałem i miałem taki obraz, że

całejejsercejestpowiązanełańcuchem.Zacząłem,niedotykającjej,jakbyte

łańcuchyzrywać.Jakonzacząłkrzyczeć.Zakażdymrazembyłstraszliwyryk,

ajatylkopowtarzałem:„MocąDuchaŚwiętegorozrywamtenłańcuch,którym

jestcałesercepowiązane”.Wtedydemonzacząłnamniewrzeszczeć:„Tytaki

owaki, ty ch…, skąd wiedziałeś, że tu jestem?”. Trudna to była walka, aż

wreszcienakoniec,pamiętam,modliłemsięiprosiłemo.Pio,żebyprzyszedł.

I on przyszedł. Demony go widziały, a ja to widziałem w jej oczach, gdy

zaczęła krzyczeć: „Odejdź, ty śmierdzący starcze”. Wtedy poprosiłem o. Pio,

żeby użył mojej ręki jako swojej. I położyłem gdzieś tę rękę, nie pamiętam

background image

dokładnie gdzie, ale chyba na jej głowie. Jak ona wtedy zaczęła wrzeszczeć,

demon w niej krzyczał. I wreszcie, dzień przed planowanym odlotem, została

całkowiciewyzwolonaiuzdrowiona.Żadnychrytównieużywałem,tobyłapo

prostuwalkawręcz.Ktotakdzisiajwalczy?WyjechalizpowrotemdoPolski.

Zaczęlidziałaćwduszpasterstwie,onadawałaświadectwa,zresztądodziśdaje.

SpotkaliśmysięwPolscepodczasWielkiejPokuty.Ibyłznimiichsynek,ten,

októregowalczyliśmy.Materazzetrzylatka.Zawołałemgo,aleonadomnie

powiedziała, że on nie przyjdzie, bo jest strasznie wstydliwy. Myliła się, bo

przyszedł i przytulił się, jakby mnie znał. „Adaś, mówię, Adaś, my się już

chybaznamytrzylata,trzylatatemuteżsięspotkaliśmy”–powiedziałemdo

niego,aonprzytaknąłisiedziałwtulony;wszyscypłakali,włączniezemną.To

była chyba najtrudniejsza walka, w jakiej uczestniczyłem. Niewiele

egzorcyzmuuroczystego,alebardzodużoduchowegostarcia.Tambyłaznami

Maryja, był Duch Święty, byli zaangażowani święci i dary charyzmatyczne.

A najważniejsze jest to, że do tego wcale nie był egzorcysta potrzebny,

wystarczył zwyczajny kapłan, który umie prowadzić walkę duchową

irozeznanieduchowe.Takąwiedzępowinienmiećzresztąkażdyksiądz,żeby

potrafił porozmawiać z ludźmi, ocenić sytuację, a później poprowadzić ich

dalejlubwekstremalnychsytuacjachodesłaćdospecjalisty.

A co powinien zrobić ksiądz, do którego zgłasza się osoba z takimi

problemami?Nacozwrócićuwagę?

Przede wszystkim wysłuchać, porozmawiać, nie lekceważyć. Z mojego

doświadczenia wynika, że niestety księża przed kontaktem z taką osobą

odczuwają paniczny, paraliżujący strach i zamiast rozmawiać, rozeznawać,

oznajmiają,żesięnatymnieznają,ajedyne,comogąporadzić,tospowiedź.

I to nie taka z całego życia, generalna i dokładna. Ludzie idą potem do

spowiedzi,paręminut,alenicsięniezmienia,dalejniemapoprawy.Aniema

jej,bospowiedźtojesttylkopunktwyjścia,jestempojednanyzBogiem,Onmi

background image

przebacza, ale zranienia, zniewolenia trzeba leczyć dalej. W najlepszym

wypadku proboszcz odsyła do egzorcysty, ale i to niekoniecznie pomaga, bo

nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi, nie wiadomo, czy ten ktoś będzie miał

czas i konieczne doświadczenie. Myślę, że to jest obecnie wielki dramat

Kościoła, że nie mamy odpowiedniej pomocy dla tysięcy zniewolonych osób.

A nie mamy, bo sami księża się boją, bo niestety są między nami, księżmi,

osobyporanione,uwikłanewgrzechy,wróżnychopresjachiukładach.Wśród

duchownych funkcjonuje „złota zasada”, która brzmi „ja się nie wtrącam do

niego, diabła, a on niech mi da święty spokój, bo jeżeli ja zacznę z nim

walczyć,toonmożewyjawićpewnesprawyomnie”.Wwieluwypadkachten

paraliżujący strach sprawia, że księża nie chcą mieć nic wspólnego z walką

duchowąalbowogóleodrzucajątęrzeczywistość.Najbardziejuczciwiszukają

kogoś,ktosięlepiejznanatychsprawach,pragnąjakośpomóc,jaktenbiblijny

Samarytanin.

Tochybadobrze,żeszukająfachowca?

Niby tak, ale z drugiej strony, to kto ma się na tym znać, jeśli nie kapłani?

Nazywamy się „duchownymi”, czyli powinniśmy być specjalistami od ducha,

wtymodjegochorób.Jeślisięnatymnieznamy,tonaczymsięznamy?Na

budowaniukościołów,interesach,polityce?OdprawianiaMszyŚwiętejmożna

się nauczyć w kilka dni, a seminarium powinno nas uczyć głębokiej

duchowości, rozeznania, dać nam podstawy walki duchowej. Tylu świętych

otympisało.Aleitaknajgroźniejszyjeststrach…

…strachprzedczym?

Przed własnym brudem, grzechem. Diabeł o nich doskonale wie.

Uczestniczyłem kiedyś w egzorcyzmach, w których pomagali mi ludzie

świeccy,okazałosię,nieprzygotowaniduchowo.Idiabełopętanejwygarnąłim

wszystko. Każdy niewyspowiadany grzech. My sobie nie zdajemy sprawy

background image

ztego,kimjestdiabełicowidzi.Domnietodopierodotarło,gdynajednym

egzorcyzmie diabeł zaczął wyliczać moje grzechy, i to grzechy sprzed

trzydziestu lat. Ja już o nich zapomniałem, a on nie. Musiały być

niewyspowiadane. To się nie przedawniło. On pamięta. Grzechy niewyznane,

zakłamane–onwypomina.Trzebateżpamiętać,żenaszegrzechymajątakże

skutki, które mogą się ujawnić wiele lat później z bardzo przykrymi

konsekwencjami.

Wspominał Ksiądz o tym, że początki zranień i związanych z nimi

duchowych problemów często sięgają czasów wczesnego dzieciństwa, ale

przecież w przypadku dzieci, szczególnie małych, trudno mówić o winie,

oświadomejzgodzienawspółpracęzezłymduchem?

Nikt nie mówi tu o winie, ale o konsekwencjach. Jeżeli jest rodzina, w której

jestpięciorodzieci,najmłodszemadwalatkaibawiącsięzapałkami,podpala

dom…toprzecieżniemówimyowinie,aleokonsekwencjach.Dzieckoniema

winy, ale domu nie ma, nikt nie ma gdzie spać, wszystkie dzieci cierpią,

rodzina cierpi finansowo, materialnie i tak dalej. I tak samo jest w sytuacji

zranień z dzieciństwa. Dziecko przez Panem Bogiem nie ma winy, ale to, co

zrobili inni temu dziecku, choćby za sprawą odrzucenia, porzucenia czy

okultyzmu,makonsekwencje.Człowiekponosikonsekwencjegrzechów,złych

wyborów i zachowań swoich bliskich, a potem często powtarza ich grzechy

ibłędy,wchodziwnieizatojużponosikonsekwencje.Mówimypotocznie,że

sięwdałwkogośwrodziniealbomatowgenach.Źródłemtegojestpierwotne

poranienie.Niestetykonsekwencjedlawielusątragiczne.

AmożepodaćKsiądzjakiśprzykład?

Często początkiem zranienia jest odrzucenie przez matkę faktu, że poczęła

dziecko.„Janiechcętegodziecka.Tobyłwypadekprzypracy,niestaćmnie

najeszczejedno.Chcęjeusunąć”–takiesłowasąstraszliwymprzekleństwem,

background image

które potem skutkuje w całym życiu. Matka dopuszcza myśl, a nawet

wypowiada słowa o chęci lub intencji zabicia dziecka. My sobie nie zdajemy

z tego sprawy. Pamiętam pewną osobę, która straszliwie cierpiała w życiu,

takżezpowoduswoichwyborów,aleczułem,żeproblemtkwigdzieśowiele

głębiej.ModliłemsiędoDuchaŚwiętegoinagleprzyszłaintuicja…zacząłem

zadawaćpytania.Okazałosię,żeojciecnadużywałalkoholu.Powolidoszliśmy

doprawdyotym,żekiedyśtatotejosobyprzyszedłdodomukompletniepijany

i można powiedzieć, że zgwałcił mamę… „Mama powiedziała mi kiedyś, że

nie chce mówić o tym, jak zostałam poczęta” – wspominała ta osoba. Ona

została poczęta w przemocy, w traumie, nienawiści, a skutki odczuwa do tej

pory. Kobieta ta jest już w średnim wieku i ciągle nie może dojść do siebie.

Modliliśmysię.Ojciecnieżył,aonawciążcierpiała.Wyzwolenieprzyszłopo

całkowitymprzebaczeniuojcu…

Odrzucenienaetapieżyciapłodowegojestczęstąprzyczynązranień?

Bardzo. Często zadaję pytanie, szczególnie kobietom, czy były chcianym

dzieckiem. I słyszę straszne odpowiedzi: „Nie wiem, ale moja mama

powiedziała, że ojciec zawsze chciał syna pierwszego”. I już wtedy wiadomo,

ocochodzi.Zaczynamsięmodlićtakąszczególnąmodlitwąowybaczenieojcu

i matce. Dziewięćdziesiąt procent ludzi po przeczytaniu połowy tej modlitwy

zaczynaspazmatyczniepłakać.Pytamwtedy:„Przebaczyłeś/aśojcu?”„Tak”–

pada odpowiedź. „Tak, po spowiedzi powiedziałem/am: przebaczam ci, tato”.

Ale powtarzam: problem polega na tym, że przebaczenie musi wyjść z rany,

aniezgłowy.Częstoróżneosobymówiłymi,żeprzebaczyły,aletaknaprawdę

dochodziło do prawdziwego przebaczenia dopiero w trakcie modlitw lub

samegoegzorcyzmu.Zawszebyłoprzytymmorzełez.Agdytosięjużstanie,

gdynastąpigłębokieprzebaczenie,zaczynasięwspaniałyprocesuzdrawiania.

Dotegochybaegzorcystaniejestpotrzebny?

background image

Pewnie,żenie.Tuwystarczyzwykłyroztropnyksiądz,botoniejestopętanie,

alezniewolenie.Potrzebawięcejtakichksięży,którzychcąsiętymzajmować.

Mamwrażenie,żetojestobecniesensmojejpracyinowejdrogiwpowołaniu:

pomóc kapłanom. Jak mówi przysłowie: lepiej i taniej jest uświadamiać niż

leczyć. Pomóc im we własnym uwolnieniu, oczyszczeniu, w uzdrowieniu

zranień, ale też w tym, by oni nauczyli się pomagać innym. To dla mnie

priorytet.

Kiedyś podeszło do mnie dwóch buddystów bon i powiedziało, że zgłosiło

się do nich dwóch byłych mnichów, którzy szukali duchowej pomocy.

Najwyraźniejowibuddyścibylibardzouczciwi,bouznali,żenienadająsię

do takiej pomocy, i zapytali mnie, gdzie mają ich odesłać, do jakiego

katolickiego ośrodka. Odpowiedziałem wówczas, że nie wiem… A Ksiądz

cobypowiedział?

To samo, bo ja też nie wiem. Ale są też iskierki nadziei. Wiem, że wielu

kapłanów czyta obecnie św. Ludwika Marię Grigniona de Montfort, wielu

zaczynasiępoświęcaćMaryi,zaczętokupowaćksiążkiks.Gobbiego.Zaczyna

się ruch. Bardzo nam potrzebny ruch, bo w wielu miejscach naprawdę jest

dramat. W jednej z diecezji było dziewięć samobójstw księży. W pewnym

mieściebyłodwóchbraciksięży,jedenrzuciłkapłaństwo,ożeniłsię,adziecko

ztegozwiązkuochrzciłmubratksiądz,którydzieńpóźniejsiępowiesił.

Tojakieśprzerażającedemonicznedziałanie…

Tak.Podejrzewam,żetenksiądzwalczyłzesobą,aleniemiałmuktopomóc.

Możesamniechciałpomocy,niewidziałjużtego.Częstopopadamywnaszym

życiu w rutynę lub pogrążamy się w duchu tego świata. Księża uciekają

wurządzaniesię,wpieniądze,winwestycje.Wpewnejdużejdiecezji,jakmi

powiedziano, obecnie największą modą wśród młodych księży jest kupowanie

mieszkańiwynajmowanieich.Takiezabezpieczaniesięnaprzyszłość.Tojest

background image

potężnykryzys,zktórymtrzebawalczyć.Niebrakkapłanówijestcorazwięcej

takich,którzychcągorliwiepracowaćpomagaćludziomuwikłanymduchowo,

aleniewiedząjak.Imtrzebapomagać,wnichinwestować.Sąniestetykapłani,

którzymająproblemnietylkozwłasnątożsamościąkapłańską.Oddawnamam

marzenie o takim duchowym sanatorium, gdzie byłoby miejsce dla każdego

orazspecjaliściwwieludziedzinach.Aletotylkomarzenia.

Skądtendramatycznykryzyssiębierze?

To jest potężny kryzys wiary u kapłanów. Seminarium ją nie zawsze daje.

Akiedyniemawiary,zostajeczysty,ludzkiinteres,układy,wygodneułożenie

sobieżycia.AprzecieżJezusmówidonas:„SzukajciepopierwszeKrólestwa

Bożego”.Tojestistotakapłaństwa.Kiedyśrozmawiałemzkimśotym,jakto

możliwe, że jakiś biskup jest masonem, że kapłan czy biskup popełnia tak

straszliwy grzech? Mój rozmówca, osoba bardzo pobożna i wyrobiona

duchowo, odpowiedział: „Oni po prostu nie wierzą”. Nie mieściło mi się to

w głowie. „Jeśli nie wierzą, to po co są księżmi, po co Mszę odprawiają?” –

pytałem. „Bo to ich zawód” – padła brutalna odpowiedź. To było jak kubeł

zimnej wody na moją głowę. Z czasem coraz wyraźniej widzę, że to jest

prawda. Dla niektórych księży kapłaństwo to tylko zawód, odprawianie

rytuałów, w które nie wierzą. A właśnie wiara jest najważniejsza. Mnie to

uświadomiła pewna znana charyzmatyczka, siostra Briege McKenna, gdy

pojechałem kiedyś na spotkanie z nią. Ma taki szczególny dar, że rozmawia

zkimś,apotemofiarowujemusłowo,aniekiedytakżecytatzPismaŚwiętego.

Gdy do niej przyszedłem, przedstawiłem się, a ona powiedziała mi, żebym

modliłsięojedenszczególnydardlasiebie.Ucieszyłomnieto,myślałem,że

dostanędaruzdrawiania,amożejakieśinnecharyzmaty.Aonanato,żemam

sięmodlićodarcharyzmatycznejwiary.Złyodniejwyszedłem,nieotakidar

miprzecieżchodziło.Wolałbymdarrozeznaniaalbouzdrawiania,aniejakiejś

charyzmatycznejwiary.Alegdyzacząłemsięmodlić,czytaćsłowoBoże,które

background image

od niej dostałem, dotarło do mnie, że właśnie to jest najważniejszy dar.

Charyzmatyczna wiara to nie wiara w to, że Bóg istnieje, ale pewność co do

istnieniatejrzeczywistości,którejniewidzę.Tojestwiara,dziękiktórejmogę

góryprzenosić.Rokzajęłomizrozumienietego,coonadomniepowiedziała.

Terazmampewność,żePanBógzrobiwszystkodlaosoby,zaktórąsięmodlę,

alejestemteżgotówzaakceptowaćwszystko,cosięwydarzy,bowiem,żeBóg

wielepiej.

Rozumiem, że od tego daru zaczęło się mocniejsze charyzmatyczne

zaangażowanieKsiędza?

Tak.DawniejnapoczątkumojejprzygodyzDuchemŚwiętym,modliłeminic

sięniedziało.Cudabyłytylkowpobożnychksiążkach.MówiłemdoJezusa,że

toniefair.Dopieropóźniejuświadomiłemsobie,żetowogóleniejestważne,

żeowieleistotniejszajestmocnawiaraprzeżywanawcharyzmatycznysposób.

To jest ta pewność, że ten biały opłatek, który trzymam w dłoniach podczas

Mszy, chociaż nic nadzwyczajnego nie widzę, jest prawdziwym, kochającym

Bogiem. To jest ta pewność, że kiedy mówię Różaniec, jak powiedział na

swojej konferencji w Szczecinie ks. Dominik Chmielewski, to za każdym

razemidęnarandkęzMatkąBożą,żemojaMamamodlisięzamnieizemną.

To jest ta pewność, że Ona jest tak blisko, że każde Zdrowaś Maryjo ma siłę

egzorcyzmu,uwolnieniaiuzdrowienia.Tojestdlamnieniesłychane,cudowne

inajważniejsze,tamocRóżańca.

Ale ta pewność idzie dalej: cokolwiek Pan Bóg będzie chciał dać osobie,

która prosi o modlitwę, to będzie dobre. Będzie dobre, gdy ją uzdrowi, ale

będzieteżdobre,gdynieuzdrowi.Aletojestteżwiara,żeOnchceuzdrawiać.

Kiedyśprzyszładomnie,jeszczenapoprzedniejparafii,pewnastarszapanize

swoją córką i wnuczkiem. Chłopiec mógł mieć z dziesięć lat, a oni prosili

opomocdlaniego.„Cosiędzieje?”–zapytałem.„Wszkolewszystkodobrze,

alegdynadchodziwieczór,onzaczynabić,tłuc,kopać,rozbijaćsię,raznawet

background image

jużnóżporwałzkuchni.Onnaspozabija.Nigdzieniemożejechaćposzkole,

nigdzie nie może z dziećmi iść, bo dzień w dzień się to powtarza. Byliśmy

u psychologa, u psychiatry, a oni na to, że z tego wyrośnie, żeby się tym nie

przejmować, jakieś tabletki dali. A jest coraz gorzej, chłopczyk jest coraz

starszy i silniejszy” – opowiadały jedna przez drugą matka i babcia.

Pomodliłemsięizaczynamznimrozmawiać.„Jakmasznaimię?”.Nic.Zero

reakcji.„Czycościęboli?”.Nadalnic.Modlęsiędalej,proszęJezusaopomoc,

o wskazówki. I nagle przychodzi intuicja, żeby zapytać o ojca. „A gdzie jest

tatuś”–pytam.„Umarłroktemu”–padaodpowiedź.„Choroba?Wypadek?”–

pytam. „Nie, powiesił się”… Ale ja nadal nie wiedziałem, jak to wszystko ze

sobą połączyć. Modliłem się dalej i wreszcie zadałem pytanie, czy dziecko

wiedziało,jaktataumarł,boczasemtakichrzeczysiędzieckuniemówi.Obie

panie nie wiedziały, co mi odpowiedzieć. „Niech panie mówią prawdę” –

poprosiłem. „On wie, on znalazł tatę powieszonego” – padła wreszcie

odpowiedź. I wtedy ja już wiedziałem, co się stało. Demony śmierci, lęku

irozpaczyprzyczepiłysiędoniego…

…opętanie?

Nie.Tamniebyłożadnejjegowiny,byłozniewolenieigłębokiezranienie.Po

dziesięciu minutach modlitwy już nic nie wróciło. Dzieciak znowu jest

najnormalniejszynaświecie.

Amożetopoprostubyłatraumapostraszliwychwydarzeniach?

Traumateż,alenietylko.Dotegodzieckabyłyprzyczepionedemonyśmierci,

samobójstwa, lęku, żalu do Pana Boga. Trzeba było łaski Ducha Świętego

iwiary,żebytodostrzeciżebysięzatozabrać.

Tojestcharyzmatycznawiara?

To jest jej część. Ja wiedziałem, że z tym dzieckiem coś jest nie tak, ale nie

background image

wiedziałemco.Aczasuniebyłowiele,więcsięmodliłem.Wiedziałem,żeBóg

chce jego uzdrowienia, wiedziałem, że może to zrobić. Ale charyzmatyczna

wiara przydała się jeszcze w wielu innych sytuacjach mojego życia, kiedy

trzeba było mieć nadzieję wbrew wszelkiej nadziei, gdy trzeba było mieć

pewność, że On może działać. Tu nie chodzi o pewność, że cud, uzdrowienie

będzie,ależeBógmożezadziałać,jeślitakabędzieJegowola.Gdysięmataką

wiarę, to człowiek przestaje się obawiać ośmieszenia, porażki, a jego wola

przestajesiędlaniegotakbardzoliczyć.

Czterylatatemu,kiedybyłemwswojejrodzinnejmiejscowości,zadzwonili

do mnie jacyś ludzie, prosili o pomoc. Byłem wtedy na urlopie, chciałem

odpocząć, ale okazało się, że to dzieci przyjaciółki mojej mamy. Mieli jedno

dziecko, piętnastoletniego syna, który od pierwszego roku życia nieustannie

przebywał w szpitalach. Jedna operacja za drugą. Historia chorób była długa

jak powieść Sienkiewicza. Ostatecznie zgodziłem się z nimi spotkać.

Opowiedzieli mi o wszystkich lekarzach, ale też o okultystach, znachorach,

uktórychszukalipomocy.Ajanagle,niewiemskąd,zyskałempewność,żeten

dzieciak jest przeklęty. Głupio tak ludziom powiedzieć, ale miałem taką

pewność. Patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Jeszcze gorzej było, gdy

kazałemimwyjąćwszystko,codostaliodokultystów,szamanówiznachorów,

i spalić to, a potem wyrzucić leki. Był tego cały stół. „Czy ksiądz wie, ile to

kosztowało?” – pytali. Ale ja miałem absolutną pewność, że to trzeba zrobić,

choćwyrzucaniedrogichlekówtobyłoszaleństwo.„Toniebędziepotrzebne”.

Potem zadałem pytanie o to, jak to było z narodzinami chłopaka. – „Wie

ksiądz, ja jestem stąd, a mąż z innej części Polski. Teściowa nigdy nie

zaakceptowała naszego małżeństwa ani tego, że syn opuścił dom i poszedł do

żony” – opowiadała matka chłopaka. „Czy mama ma jakieś związki

zokultyzmem?”–zapytałemojcachłopaka.Okazałosię,żema,żestawiakarty

tarota,chodziporóżnychwróżbitachiuzdrowicielach.Iwtedyjużwiedziałem.

Ona rzuciła na nich przekleństwo, być może nawet za pieniądze. Pół roku po

background image

ślubie,jużwciąży,synowamiaławypadek…Mążniechciałwierzyćwcałątę

historie z okultyzmem, to w końcu jego mama była. Ale zadałem mu proste

pytanie, czy chce mieć syna. Zgodzili się na wszystko. To było 15 sierpnia,

uroczystośćWniebowzięciaNajświętszejMaryiPanny.Odprawiłemmodlitwy

uwolnienia na chłopcem i mamą. Potem wzięli kąpiel w wodzie

egzorcyzmowanej z różańcem w ręku. I nie uwierzy pan – wszystko ustąpiło.

Od razu. Chłopak jest zdrowy, ma prawie dwadzieścia lat, a rodzice pięknie

przybliżyli się do Boga, działają w Domowym Kościele, dając do dziś

świadectwo,jakwielkajestmiłośćBoga.

Potakichwydarzeniachłatwomiećcharyzmatycznąwiarę.

One tylko ją utwierdzają, ale ona musi być na początku. Trzeba jednak

pamiętać, że ten skarb nosimy w glinianym naczyniu. Trzeba go strzec za

wszelkącenę,tojesttaewangelicznaperła.

InigdyniemiałKsiądzwątpliwości?

Wtedyniemiałem.

Awcześniej?

Dawniej tak, i to często, ale odkąd rozmawiałem z siostrą McKenna, już nie.

OddawałemwszystkoBoguiruszałemnaakcje.

Pamięta Ksiądz ten pierwszy raz, kiedy zadziałał przez charyzmatyczną

wiarę?

Chyba nie. Wiele rzeczy się na siebie nałożyło. Pamiętam wydarzenie, gdy

przez taką wiarę działałem szczególnie mocno. To był egzorcyzm młodego

chłopaka,którymiałstraszliwąsiłę,trzechsilnychmężczyzn,każdyoposturze

AndrzejaGołoty,niemogłogoutrzymać.Lataliwpowietrzu,taknimiciskał.

background image

To było niesamowite! Po czterech egzorcyzmach, bardzo trudnych, przyszedł

na piąty. Sceneria była filmowa, opuszczona plebania. I wtedy powiedział do

mnie: „Wyproś wszystkich z pokoju”… Trudna prośba, szczególnie że

pamiętałem,jakpodczasostatniegospotkaniamałomnieniezabił.Aleondalej

mówi:„Wyprośwszystkich,chcęzostaćtylkoztobą”.Janadalniewiem,czy

tomówion,czyszatan,żebymniezałatwić.Inaglepoczułemprzynagleniedo

modlitwy: „Panie Boże, jak mnie zabije, to przyjmij moją ofiarę za niego”.

Pomodliłem się i wiedziałem już, że muszę zostać z nim sam. „Zostańcie za

drzwiami, ja zostanę z nim” – powiedziałem. Siedliśmy naprzeciwko siebie,

zacząłemodmawiaćegzorcyzm,aonwpadłwtrans.Nicdoniegoniedocierało.

Skończyłem się modlić i dalej nic. Pierwszy raz miałem taką sytuację. Nie

wiedziałem,corobić.Odpoczątkuodprawiaćegzorcyzm?Inaglezobaczyłem

zwykły obrazek Matki Bożej… Chwila modlitwy i położyłem mu go na

brzuchu.Krzyknął,otworzyłoczyipowiedział:„Wyszedł.Naprawdęwyszedł.

Jestemwolny”.Pamiętammojezdziwienieitotalnąkonsternację.Płakałemjak

dziecko. Nie ma piękniejszego przeżycia jak zobaczenie osoby uwolnionej.

Zapytałem go, co czuł. Odpowiedział, że straszliwe uderzenie w brzuch i ból.

Wydajemisię,żetoszatan,wiedząc,iżprzegrałimusiopuścićtegoczłowieka

na żądanie i rozkaz samej Maryi, zmuszony przez Nią, sprawił mu ból

i cierpienie niejako „na do widzenia”. A to działała Matka Boża. Czasem

słyszę, że my katolicy modlimy się do obrazków, a ja od tamtego

doświadczenia już wiem, że to ma moc, że Maryja może wszystko, że może

nampomagać,nawetzapomocązwykłegoobrazka,przezprostywizerunekna

papierze.

W czasie egzorcyzmów człowiek doświadcza wspólnoty świętych, komunii

świętych,świętychobcowania?

Tak. Zanim zacząłem modlić się o uwolnienie lub odmawiać egzorcyzmy,

nigdytegoniedoświadczałem.Dlamnieświęcibyligdzieśtamnagórze,amy

background image

byliśmy na dole. Wszędzie obrazy i figurki. Powiem szczerze: nawet mnie

irytowali.Terazwiem,jakpotężnajestichmoc.Onisątaksamorealnijakmy

isąoboknas,trzebaichtylkopoprosićopomoc.

WidziałichKsiądz?

Na własne oczy nie, ale widziałem ich działanie, widziałem ich w oczach

egzorcyzmowanych. Widziałem przerażone oczy opętanych, widziałem strach

na twarzy i słyszałem wrzask. Tak było, gdy wzywałem o. Pio, ale też gdy

prosiłem o pomoc Matkę Bożą. Kiedyś powiedziałem: „Matko Boża, przyjdź

teraz tutaj osobiście, do tego pokoju, i pomóż mi”. I od razu usłyszałem

wrzask, taki piekielny: „Nie, nie, nie”, i agresję, taką jakby ktoś się do mnie

zbliżałzkosą,żebymigłowęobciąć.Tegosięniedawytłumaczyćwnaturalny

sposób. Przez takie doświadczenia właśnie człowiek dotyka rzeczy, w które

powinien wierzyć, ale nie zawsze wierzył. To umacnia wiarę. Dziś mam już

pewność, że tamten świat istnieje, że święci działają, że Maryja ma moc, jest

naszą potężną Królową i Orędowniczką. To nie są dla mnie mity, przedmiot

badań,tematnaksiążkę.Mogąmnieciągnąćposądach,oskarżać,mogąmnie

wyrzucić, suspendować, ale tego skarbu, jakim jest Niebieska Mama, nikt mi

nie odbierze. Ale na początku tego doświadczenia jest skok w ciemność,

nieznane.Tokażdymusiprzejśćsam.

SpotkaniezdemonamitaknaprawdęwzmacniawiaręwPanaBoga?

Dokładnie tak. Często oskarżają mnie o to, że jestem zafascynowany

demonami,aletonieprawda.Spotkaniezrzeczywistościądemonicznąumacnia

we mnie raczej wiarę w Boga i w to, co o Nim, o świętych, o rzeczywistości

transcendentnej naucza Kościół przez wielu mistyków, świętych. Pan Bóg

pokazuje, że to wszystko, co kiedyś znałem w większości z teorii, z książek,

opowiadań,jestprawdą.

background image

IwiaręwMatkęBożąteżegzorcyzmywKsiędzuumocniły?

Nie tylko umocniły, ale w istocie ją zrodziły. Zanim się to wszystko zaczęło

dziać,niemiałemrozwiniętejduchowościmaryjnej.Jakomłodyksiądzczęsto

prywatnie nie odmawiałem Różańca. Maryjność mi się kojarzyła

z Częstochową, pielgrzymką, ale ja sam nie miałem żadnej relacji z Matką

Bożą,pozasłużbowo-parafialną.

…służbową?

Wiadomo, że ksiądz musi czasem nowennę odprawić, odmówić litanię lub

modlitwę konsekracyjną do Matki Bożej. Ale to nie oznacza nic głębokiego

i konkretnego. Wielu księży taką relację ma, szczególnie ci, którzy żyją

w grzechu nieczystości. Tam, gdzie jest Maryja, tam nie ma grzechu

nieczystości! Nie chodzi mi o to, że ludzie nie upadają, ale o to, że trwają

w grzechu. Z siostrami zakonnymi jest zresztą podobnie, wiele z nich nie ma

relacji z Matką Bożą. I dopiero modlitwa o wewnętrzne uwolnienie

iuzdrowienieotwierajenaMaryję.Egzorcyzmowałemkiedyśsiostrę,którapo

wielugodzinachmodlitwymiałaprzepięknewizjeMatkiBożej.Maryjazabrała

ją do Betlejem, a ja wtedy wiedziałem już, że to koniec walki, że za moment

zostaniewpełnioczyszczona.Itaksięstało.

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

ROZDZIAŁ3

NIEWOLNIKMARYI

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Służbowa relacja z Maryją skończyła się w czasie tej modlitwy w Med​‐

jugorje?

Tak. Wtedy też poznałem siłę Różańca i odkryłem tę modlitwę dla siebie.

W czasie szturmu modlitewnego za chłopca, o którym już mówiłem,

odmawiałem po cztery Różańce dziennie. To było dla mnie wtedy bardzo

ciężkie, czułem, jakbym to nie ja robił. Mszę odprawiałem z radością, na

adorację też szedłem z pasją, a Różaniec przychodził mi niezmiernie ciężko.

I to mimo że w Med​jugorje zazwyczaj odmawia się go łatwiej, bo to miejsce

jestprzenikniętemaryjnością,Różańcem.Tuwszyscygoodmawiają,powietrze

jest przesiąknięte tą modlitwą. A mi ta modlitwa przychodziła wówczas

ztrudem.Cośsięjednakwemniewtedyzmieniło,postanowiłem–popowrocie

z Med​jugorje – zacisnąć zęby i odmawiać Różaniec codziennie. Zazwyczaj,

takżewmoimprzypadku,takiepostanowieniamijająpokilkutygodniach,ale

mnie się udało, i od tego momentu codziennie odmawiam Różaniec. Może

zjednymwyjątkiem,bokiedymiałemgrypę,isięgnąłemporóżaniec,bysięna

nim modlić, to zacząłem odmawiać Zdrowaś Maryjo, ale nie wiem, czy

dokończyłem,bochybawtejgorączcezasnąłem.

AjakąKsiądzmametodęnaodmawianie​

Ró​żańca?

Nieodmawiamgoraczejwkaplicy,bojaksiedzę,adotegojestemzmęczony,

czyjestzaciepło,tonatychmiastodpływamwczasienieustanniepowtarzanych

słów. Uwielbiam natomiast odmawiać Różaniec, idąc albo kierując

samochodem.Wmojejpoprzedniejparafiimówiłemczęsto,żemiędzytamtym

kościołemanastępnąparafiąjestnietrzymile,alejedenRóżaniecodległości.

Często powtarzałem też ludziom, że gdy stoją w korku, zamiast się złościć,

przeklinać, lepiej niech odmawiają Różaniec. Wielu z nich weszło to w krew.

Ajawiem,takżezeswojejpracyegzorcysty,żeodmawianieRóżańcanigdynie

background image

jest„klepaniem”,bokażdeodmówioneZdrowaśMaryjowprowadzaszatanawe

wściekłość. Widziałem, co demony robią na egzorcyzmach, gdy zaczyna się

modlić do Matki Bożej. Niektóre z tych wydarzeń do tej pory są dla mnie

tajemnicą. Kiedyś, pamiętam, walczyłem o pewną dziewczynę, miałem krzyż,

robiłem wszystko, co trzeba w czasie egzorcyzmów, kładłem krzyż na

piersiach, na głowie, błogosławiłem dziewczynę, ba, nawet mówiłem „w imię

Jezusa Chrystusa” i nic. Zero reakcji. W pewnym momencie pomyślałem, że

odmówięZdrowaśMaryjo.Iwtedysięzaczęło.Demonryczałtakstrasznie,że

myślałem,żemurypękną.Mogępowiedzieć,żedemonoszalałzwściekłości.

NaimięJezusaniereagował,anaimięMaryitak?

Takbyło,alejasamdokońcategonierozumiem.Ludziepytająmnie,jakto,

przecież Jezus był Bogiem, a Maryja „tylko” stworzeniem, Jezus jest

potężniejszy,akrzyżjestnajsilniejszymsakramentalium.Towszystkoprawda,

i rzeczywiście, szczególnie na pierwszym etapie imię Jezus jest niezwykle

mocne,demonysiępoddają,alesąteżtakiesytuacje,gdytoimięniesprawia

im problemu, a poddają się dopiero, gdy odwołuję się do Maryi; one nie są

w stanie wypowiedzieć Jej imienia. I straszliwie przeciwko Niej bluźnią. Bóg

dałMaryitakąwładzęnaddemonamiiszatanem.Topięknaiwielkatajemnica.

CooMatceBożejmówiły?

Nie będę tego powtarzał, bo to były straszliwe rzeczy, ale mogę powiedzieć

tyle, że odnosiły się do niej szczególnie, kiedy w grę wchodziła kwestia

nieczystości

seksualnej.

Nieczystość

jest

dzisiaj

jednym

z

najpowszechniejszych

grzechów,

najbardziej

obrażającym

Boga,

największym polem działania szatana, a Maryja jest najczystszym

stworzeniem, jest Niepokalanie Poczęta, i zapewne dlatego demon nie

wytrzymujeprzyNiej,poddajesięwJejobecności.Wielerazy,gdybrakowało

mijużamunicji,gdynicnieszło,gdywydawałosię,żewalkajestprzegrana,

background image

odwoływałemsiędoMaryi,wzywałemJąalboprosiłem,byużyłamoichrąk,to

demonydostawałyfurii.Bardzorzadkosięzdarzało,żebyosobaopętanamogła

powiedziećZdrowaśMaryjo.Pamiętam,żekiedyśprosiłempewnąosobę,która

została opętana przez akty perwersyjnej nieczystości, żeby odmawiała tę

modlitwę. Trwało to ze dwie godziny, najpierw nie była w stanie powiedzieć

nawet słowa „zdrowaś”, nie mówiąc już o imieniu Niepokalanej „Maryja”,

a potem trzeba było powiedzieć „łaski pełna”. To były długie minuty walki,

powtarzania, zaczynania od początku. Demon straszliwie krzyczał, gdy miał

powiedzieć„łaskipełna,PanzTobą,błogosławionaśTymiędzyniewiastami”.

„To ja jestem błogosławiony, nie Ona” – wrzeszczał. „Ja jestem

najważniejszy” – dodawał. Jej pokora jest nie do zniesienia dla jego pychy.

Wtedy naprawdę zobaczyłem, że obietnica Boga, że Ona zetrze na proch

szatana, jest realna do bólu. Dlatego kiedy słyszę, że Zdrowaś Maryjo to

modlitwa niebiblijna, że wymyślona przez katolików, że bez sensu, to mnie

pusty śmiech bierze. Każde Zdrowaś Maryjo jest potężnym kopniakiem

wymierzonym szatanowi. A jeśli włączy się Różaniec w cały łańcuch

jednocześnieodmawianychnacałymświecieRóżańców,tostajesiętopotężną

siłą,potężnąbronią.

Naczymtopolega?

Na bardzo zwyczajnej rzeczy. Idę sobie ulicą, odmawiam Różaniec, ale

jednocześnie włączam go i siebie we wszystkie Różańce odmawiane w tej

chwili na całym świecie. To jest moc. Oczywiście czasami jest to trudne,

czasem jest ciężko, a czasem szatan w ramach walki duchowej niemal

uniemożliwia odmówienie Różańca. Jeździłem kiedyś na pewien egzorcyzm,

bardzo trudny, i od samego początku, od rana, po przespanej nocy, byłem

zmęczony, nawet nie mogłem prowadzić samochodu, zaproponowałem więc,

żeby przed walką odmówić Różaniec w intencji egzorcyzmów. Ale nie byłem

w stanie. Moi towarzysze go odmawiali, a mi głowa leciała w dół, czułem

background image

jakbyktośzałożyłmiobręczenamózg,jakbyopróżniłmigłowęiniemogłem

wypowiedzieć nawet jednego Zdrowaś Maryjo. Wokół mnie trwała modlitwa,

ajamilczałem.Taopresjaustawaładopierowtedy,gdywchodziłemdopokoju,

gdzie miały się odbywać egzorcyzmy. Forma wracała, a w samochodzie,

w drodze do siebie, znowu mogłem spokojnie odmawiać Różaniec. Gdy

jechałem rano na egzorcyzm, wszystko zaczynało się od nowa. Diabeł tak

bardzo bał się tej modlitwy, że stosował tego rodzaju opresje. Po takich

przeżyciachtrudnonietraktowaćRóżańcabardzopoważnie.Dlategonawetgdy

jestem słabszy, gdy nie mam już siły, to i tak wiem, że muszę odmówić

Różaniec. A on nabiera wówczas dla mnie niezwykłej mocy, takiej, jaką ma

w Med​jugorje. Tam powietrze jest napełnione modlitwą, tu, w Wielkiej

Brytanii, jest o wiele trudniej, bo to pogański kraj, wszędzie pełno jest

aktywnościdemonicznej,ajednakgdyzaczynamodmawiaćRóżaniec,czujęsię

dokładniejaktam,uMatki.Tamodlitwajestjakpocisk,gdysięjąrozpocznie,

trudno ją zatrzymać. Czasem mam tak dość, że niemal nie mogę odmówić

brewiarza, ale z Różańcem nie mam problemów. To jest także owoc

nawrócenia, bo zanim do tego doszło, mogłem nie odmawiać Różańca całymi

tygodniami,cowniczymnieprzeszkadzałomiwgłoszeniupięknychkazańna

jego temat. To była obłuda, straszna obłuda. Teraz, gdy mówię o Różańcu,

o Matce Bożej, to mówię z własnego doświadczenia i często mam łzy

woczach,agłosmisięłamie.

Wielukatolikówmajednakproblemztąmodlitwą…

Może nie są do końca świadomi, jaka jest ona mocna, biblijna, pełna ognia.

Zawarte są w niej słowa archanioła Gabriela: „błogosławiona jesteś między

niewiastami” i słowa św. Elżbiety „błogosławiony owoc żywota Twojego”…

To są słowa, których nie może przełknąć szatan i dlatego odwodzi nas od

modlitwy. Czasem katolicy nie mają też świadomości, jak silna jest to

modlitwa, jak wiele ona wnosi, szukają czegoś u protestantów, tak jakby

background image

zapominali,żeunaswKościelekatolickimjestpełniaśrodkówzbawczych,że

niktnieotrzymałwięcejodnas.Pocoszukaćcharyz​matówuewangelikalnych

kaznodziejów, którzy odrzucają Eucharystię czy kult Matki Bożej, skoro

wiemy,żepierwszącharyzmatyczkąKościołabyłaMaryja?

Amożliwajestwogólemocna,charyzmatycznamodlitwabezMatkiBożej?

Matka Boża jest Pośredniczką wszelkich łask, nie tylko niektórych, ale

wszelkich.TojestdogmatwiaryKościoła.NiemadarówDuchaŚwiętegobez

MatkiBożej,onewszystkieprzezNiąprzechodzą.Onaniejestoczywiścieich

źródłem,alejestPośredniczką.Idlategoniesposóbniezadawaćpytania,jakim

duchem posługują ci, którzy źle się o Niej wypowiadają albo próbują

pomniejszaćJejrolę.MatkaBożajestOblubienicąDuchaŚwiętego,więcjeśli

ktośźlemówioMaryi,niszczyJejkult,odrzucaJą,traktujetylkojakzwykłą

kobietę,któraurodziłaJezusa,toniemożeposługiwaćDuchemŚwiętym.Ona

jest Najukochańszą Jego Oblubienicą. W Kościele dużo mówimy o Maryi,

o zwiastowaniu, o Kanie Galilejskiej, o Krzyżu, ale przecież po Męce,

ZmartwychwstaniuiWniebowstąpieniuJezusaMaryjażyłajeszczewielelat…

IwtedyteżsłużyłaKościołowi,możnapowiedzieć,żetrzymałamłodyKościół

do chrztu Ducha w swoich rękach. To musiał być absolutnie niezwykły czas,

trochę o nim wiemy choćby od mistyczki Katarzyny Marii Emmerich czy od

innych mistyków. Z tych strzępów informacji wynika, że Maryja cały czas

wtedy pościła, modliła się, ofiarowywała swoje życie za Kościół, a przede

wszystkim cierpiała. To była Jej misja i wypełniła ją do końca. A nie były to

proste czasy. Apostołowie to nie była śmietanka towarzyska ani elita

intelektualna,aletrudnizawodnicy.Nowąwspólnotąwstrząsałysporymiędzy

żydami a poganami, Rzymianami i Grekami, między tymi co od Apollosa,

atymicoodKefasa.Pierwsiuczniowie,kiedysiękłócili,pewnieprzychodzili

najpierwdoMatki,boPiotrnieodrazustałsięsilny,nieodrazuwiedział,jak

zarządzać Kościołem. To pewnie Matka mówiła im o życiu Syna, ale też

background image

oswoimdoświadczeniuKalwarii.Akiedywspólnotazaczynanabieraćsił,Ona

ofiarowujesięzaKościół,oddajecałeswojeżycie.Patrzy,cierpi,modlisię.Jej

życiebyłojednymwielkimKrzyżem.TakiepostrzeganieMaryisprawia,żejest

Ona kimś nam o wiele bliższym, jest naszą matką, towarzyszy nam. Niby

wszyscy o tym wiemy, niby mówimy o tym w kazaniach, ale czy naprawdę

mamy świadomość, że Ona dalej cierpi, gdy widzi nasze grzechy, spory,

zranienia? Mam niestety często wrażenie, że spora część naszej maryjnej

pobożności jest, by posłużyć się słowami św. Ludwika Marii Grignion de

Montforta, fałszywym nabożeństwem do Niej. Święty w swoim Traktacie

wymieniaichwieleiniestetysiebieteżtamznalazłem.Odmawiamypacierze,

litanie,koronki,nowenny,prosimyowielełask,aletaknaprawdęniechcemy

oddaćJejcałegoswojegożycia.Tokosztujeijestwymagające.Małojesttych,

mówiśw.Ludwik,cotorozumieją,chcązostaćJejprawdziwymiczcicielami,

niewolnikami,anietylkouczniami,gdyjestjakaśpotrzeba,czynajemcamiza

pieniądze.

Termin„niewolnik”źlebrzmiwnaszychuszach…

Ale oddaje głęboką prawdę o prawdziwej naturze naszej relacji z Maryją.

Pracownik ma urlop, ma prawa, może domagać się zapłaty, niewolnik nie ma

żadnegogłosu,niemażadnejpensji,niemawynagrodzenia,niemaztegonic.

Idzie tam, gdzie mu każą, bez szemrania i pytań. To jest najtrudniejsze. Ale

o to właśnie chodzi, by konsekrować się Maryi, by oddać Jej wszystko. Tak

naprawdę, jak mówi św. Ludwik, stajemy się niewolnikami Jezusa przez

Maryję i w Maryi. Kiedy staniemy się Jej własnością, nie możemy już być

bliżejJejSyna,boOnajestnajbliżejJegoSerca.Tojestcudowne.Tenkultrobi

sięcorazbardziejwPolscepopularny.Traktatoprawdziwym nabożeństwie do

NajświętszejMaryiPannyrozchodzisięjakświeżebułeczki.Polacyodkrywają

dla siebie ten kult i św. Ludwika. Tysiące rodaków konsekruje się Maryi i to

jestpiękne.

background image

DlaKsiędzateżjestonważny?

Bardzo. Jak już wspomniałem, odnalazłem siebie w opisie fałszywego kultu.

Niemal w każdym punkcie mogę wskazać, gdzie nagrzeszyłem. Ale także

wwezwaniudokultuprawdziwego,któryjesttrudny,wymagający,bomusimy

pozbywaćsięswojegoegoizmuiwłasnejwoli.Jezuszresztąmówi,żeszeroka

jest droga wiodąca do zagłady, a wąska i trudna ścieżka do zbawienia.

Z prawdziwym kultem maryjnym jest podobnie. On jest trudny, ale daje też

wspaniałe owoce. Maryja swoim sługom niczego nie odmawia, udziela łask,

których w danym czasie potrzebujemy. Wielokrotnie przekonałem się o tym

w czasie egzorcyzmów, w czasie modlitwy o uzdrowienie. Jak ważny jest to

kult,doskonalepokazujewalkaduchowa,jakadotykaludzi,którzychcąoddać

swoje życie Maryi. Zawsze mówię tym, którzy się do tego przygotowują, że

gdytylkozacznątrzydzieścitrzydniprzygotowania,tozaczniesięprawdziwa

jazda duchowa. Szatan będzie ich nieustannie atakował, żeby zrezygnowali

zpoświęceniasięMatceBożej.Dziewięćdziesiątprocentludziwracadomnie

i mówi, że mają już dość tego przygotowania, bo wszystko im się w domu

rozwala, wszystko się do góry nogami wywraca, nic nie wychodzi. Mówię im

wtedy: „Widzisz, to najlepszy dowód, że konsekracja ma potężne znaczenie

duchowe, bo gdy tylko dotknąłeś sfery, której szatan nie chciał, natychmiast

zacząłatakować.ZwróciłeśsiędoMaryi,aonsięwściekł.Trzebawalczyćpo

męskuiwytrzymaćdokońca.Kiedyudasiędokonaćkonsekracji,tozobaczysz,

coMaryjamożezTobązrobić”.Bądźgotowynawspaniałąprzygodę.

Wtedyskończysięwalka?

Wtedy tak naprawdę się ona zacznie. Ale gdy już oddamy siebie w niewolę

Maryi, Ona nie tylko nam, ale i przez nas zacznie zsyłać niezwykłe łaski,

a najważniejszą z nich będzie to, że w momencie próby, nawet najcięższej,

Matka Boża da nam swoją wiarę. Czy to nie jest cudowne? Nie wiem, czy

można wymyślić sobie coś lepszego w godzinie próby niż dar wiary Matki

background image

Bożej. Ona cała oddała się Jezusowi, a my w godzinie próby otrzymamy taką

właśnie Jej wiarę. Wiele razy już tego doświadczyłem. Nie chcę żadnych

innych darów, żadnych cudowności, żadnych mocy, wystarczy mi taka wiara.

Inne rzeczy, gdy będą potrzebne w służbie innym, też od Niej albo przez Nią

otrzymam. Ale wiara jest najważniejsza. Dlatego dzisiaj propaguję to

nabożeństwo i konsekrację, namawiam do jej podejmowania kapłanów

i świeckich, sam również oddałem się w niewolę Maryi. Dlatego z taką pasją

zachęcam kapłanów do Różańca, do nowenny pompejańskiej. Czasem nawet

ich zawstydzam, bo mówię im, że świeccy, czasami rodzice kilkorga dzieci,

mająsiłę,bycodziennienowennęodmówić,aksiądzniejestwstanieodmówić

nawetjednego…Świeccybijąnasnałeb,jatowidzępolistachodludzi,którzy

opowiadają, jak dzielą swój dzień, żeby zmówić kolejną „pompejankę”: za

dzieci,zarodzinę,zabliskich.Aprzecieżtojestpotężnywysiłek,któryludzie

podejmują, bo mają ogromną wiarę, większą od wiary wielu z nas, kapłanów,

większą od mojej. Tak myślę, że Matka Boża za pośrednictwem tych wielu

aktów konsekracji, odmawianych nowenn pompejańskich, do czegoś

szczególnegonas,naszkraj,przygotowuje,tworzygrupęludziprzygotowanych

nawielkąpróbę,któraczekaświat,aprzedewszystkimKościół…

Najakąpróbę?

Próbę,jakąjużwidzimywKościele,utratywiary,masowegoodejściamłodych

ludzi, chaosu doktrynalnego. Kościół jeszcze nigdy nie był w takim kryzysie.

Byływojny,kryzysy,aleKościółmocnotrwał,byłyskandale,aleniebyłotam

masowego odstępstwa, takiego zamieszania. Pewnie dlatego Matka Boża jest

tak aktywna w naszych czasach. Prosi nas i błaga jak matka swoje błądzące

dzieciopowrótdowiaryiprawdziwenawrócenie.

Święty Ludwik zupełnie wprost mówi, że na koniec czasu Bóg szczególnie

przygotował Maryję i Jej oddanych wiernych. „Jednak władza Maryi nad

wszystkimi diabłami zajaśnieje zwłaszcza w czasach ostatecznych, kiedy

background image

szatan zastawi zasadzki na Jej piętę, czyli na Jej pokornych niewolników

i biedne dzieci, które Maryja wzbudzi, aby prowadziły z nim wojnę. Będą

one małe i ubogie w oczach świata, i uniżone wobec wszystkich jak pięta,

deptaneiprześladowanejakpiętawobecinnychczęściciała;wzamianza

to będą jednak bogate w łaskę Bożą, którą Maryja będzie im hojnie

rozdzielać;wielkieiwyniesionewświętościprzedBogiem,przewyższające

wszelkiestworzenieżywąwiarąitakmocnoopartenaboskiejpomocy,że

pokorą swej pięty, w zjednoczeniu z Maryją, zmiażdżą głowę diabła

i doprowadzą do zwycięstwa Chrystusa” – wskazuje św. Ludwik

wTraktacie.

Amożejeszczemocniejmówiotymks.Gobbi,adokładniejMatkaBożadoks.

Stefano Gobbiego, w orędziu osiemdziesiątym trzecim, które powinno być

traktowane jako jego swoisty testament, ostatnie przesłanie. Ta jedna kartka

jest niezwykle poruszająca, dodaje mi siły w najgorszym czasie zwątpienia,

brakusił.MatkaBożamówitam,żegdybędziesięjużwydawało,żewszystko

jeststracone,gdyKościółbędziejużleżałnałopatkach,wówczasOnawkroczy

ipokonaszatana.

Mójprzeciwniksądzi,żepewnegodniaszczycićsiębędzieswoimcałkowitymzwycięstwem

nad światem, Kościołem i duszami. Tymczasem właśnie wtedy Ja wkroczę – straszna

i zwycięska. Jego porażka będzie ogromna, tym bardziej, że będzie pewien swego zwycięstwa

nazawsze.To,cosięprzygotowuje,jestczymśbardzowielkim.Niebyłoczegośpodobnegood

stworzenia świata. Dlatego właśnie wszystko zostało przepowiedziane w Piśmie Świętym.

ZapowiedziałoonostrasznąwalkęmiędzyMną,„Niewiastąobleczonąwsłońce”aczerwonym

smokiem,szatanem,któremuudajesięzwodzićwielubłędemateizmumarksistowskiego.Pismo

zapowiedziałoteżwalkęAniołówiMoichdziecizestronnikamismoka–prowadzonymiprzez

zbuntowanych

Aniołów.

Zwłaszcza

Moje

całkowite

zwycięstwo

zostało

wyraźnie

zapowiedziane. Wy, Moi synowie, zostaliście wezwani, by przeżyć te wydarzenia. Teraz

powinniścieotymwiedzieć,abyświadomieprzygotowaćsiędobitwy.Jużczas,żebymzaczęła

odsłaniać przed wami część Mojego planu. Przede wszystkim konieczne jest, żeby Mój

nieprzyjaciel odnosił wrażenie, że wszystko zdobył, że ma już wszystko w swych rękach.

BędziemuwięcdaneprzeniknąćnawetdownętrzaMegoKościołaiudamusięokryćcieniem

Świątynię Boga. Zbierze najliczniejsze ofiary wśród sług Świątyni. Będzie to rzeczywiście

background image

chwila wielkich upadków dla Moich najmilszych synów, dla Moich Kapłanów. Na jednych

szatan zastawi pułapkę pychy, na drugich – żądzy cielesnej, na innych – zwątpienia lub

niewiary, na jeszcze innych – zniechęcenia i osamotnienia. Iluż to zwątpi w Mego Syna i we

Mnie i uwierzy, że nadszedł koniec Mojego Kościoła! Kapłani poświęceni Mojemu

Niepokalanemu Sercu, synowie Moi, których tak bardzo miłuję – których gromadzę w celu

stoczenia tej wielkiej bitwy – pierwszym orężem, którym macie się posługiwać, jest ufność

pokładana we Mnie i wasze najpełniejsze oddanie się. Przezwyciężajcie pokusę lęku,

zniechęcenia, smutku! Zniechęcenie paraliżuje wasze działania i pomaga Mojemu

przeciwnikowi. Bądźcie pogodni, cieszcie się. To nie jest koniec Mojego Kościoła, lecz

początekJegopełnejicudownejodnowy,którasięprzygotowuje!

[1]

–mówiłaMatkaBożaprzezks.Gobbiego.Tosąwstrząsającesłowa,wartoje

wciąż na nowo przypominać, przytaczać, bo one wyznaczają potężne zadanie

kapłanom. To jest prawdziwy program duszpasterski, bo pochodzi od Serca

Niepokalanej,kochającejMatki.

MyśliKsiądz,żemyPolacymamycośdozrobieniawtejpróbie?

Bardzo dużo. Kiedyś na Wschodzie były takie twierdze, choćby Kamieniec

Podolski, gdzie siedziała grupa żołnierzy i walczyła z hordami barbarzyńców.

Polska, mam wrażenie, jest taką właśnie twierdzą, takim współczesnym

Westerplatte,gdzie–niezależnieodtego,jakbardzojesteśmypokiereszowani,

zbici i niekiedy słabi – jest jeszcze grupa fantastycznych kapłanów, gdzie są

młodzi, którzy chcą działać, walczyć, ewangelizować. Wiele było proroctw,

które wprost świadczą o tym, że Polska ma szczególną rolę do odegrania.

Kościół w Polsce będzie pokiereszowany, będzie oczyszczony, ale dzięki

Polsceprzyjdzieodrodzenie.Imyślę,żeWielkaPokutabyłategodoskonałym

przykładem. Tam zwykli ludzie, nie teologowie, nie biskupi, nie kapłani, ale

dziesiątki tysięcy zwyczajnych ludzi spontanicznie przyjechało z całej Polski,

uklęknęli i błagali Boga o przebaczenie, prosząc jednocześnie Matkę Bożą

owsparcie.Tomnieprzekonało,żejesteśmyKamieńcemPodolskimwiary.Na

Zachodzie w dużej mierze nie ma już Kościoła, są tylko rozlatujące się

struktury,to–takczystopoludzku–niemaprawajużistnieć,ajeśliistnieje,

background image

to tylko dlatego, że jest dziełem Bożym. Ale my tutaj, w Wielkiej Brytanii,

EuropieZachodniejjużprzegraliśmy,itonawszystkichfrontach:medialnym,

politycznym, religijnym. Biją nas na głowę przecież protestanci, biją nas

islamiści, mogący mówić o rzeczach, o których my musimy – zakneblowani

przez poprawność polityczną – milczeć. My mamy mówić, że Pan Jezus

wszystkichkocha,wszyscyidziemydonieba,niewolnonamnikogoiniczego

skrytykować,niewolnonawetwskazać,gdziejestzło.Mówienieoszatanieczy

piekle łączy się prawie z białym męczeństwem. To już na ambonach nie

istnieje. Tylko Polska jakoś się trzyma. I dlatego siły demoniczne tak mocno

teraz nas atakują. Od zewnętrz i od wewnątrz. Groźniejsze są zresztą wilki

wowczejskórzeniżci,którzyatakująwprost.

OczymKsiądzmówi?

Mówię o rozmywaniu wiary, doktryny, o protestantyzacji i pentekostalizacji

katolicyzmu, wchodzeniu z nowinkami, namaszczeniami duchem, które

z Duchem Świętym nie mają nic wspólnego. Trzeba oczywiście odróżniać

poszczególne zjawiska, te dobre od złych, ale nie można nie stawiać pytania,

jaktosięstało,żenaglepojawiająsięzupełnienieznaniludzie,bardzomłodzi,

ionibłyskawiczniezdobywająniebywałąpopularność,wszędziesązapraszani,

otwierają się przed nimi drzwi zamknięte przed doświadczonymi kapłanami.

W ten sposób w żyły naszego polskiego Kościoła sączy się trucizna, choćby

związana z Toronto Blessing

[2]

lub innymi źródłami niemającymi wiele

wspólnego z doktryną Kościoła katolickiego. Temu trzeba powiedzieć „stop”,

bo to jest bardzo niebezpieczne zjawisko, to – jak to ujmował ks. Gobbi –

infiltracja szatana wewnątrz samego Kościoła. Diabeł zaatakował ze

wszystkich stron, żeby polski Kościół rozbić od wewnątrz, zniszczyć

fundamenty,najakichPolskajestodtysiącalatbudowana.AlePolskasięnie

daje. Mamy wspaniałych kapłanów, ludzi świeckich, wspaniałe grupy

modlitewne,trzymamysięEucharystiiiMatkiBożej.

background image

Co jest, zdaniem Księdza, tak niebezpiecznego w niektórych nowych

formachpentekostalnejpobożnościkatolickiej?

Odrzucenie Eucharystii, maryjności, nieustanne powtarzanie, że nie trzeba

spowiedzi, bo przecież Jezus i tak wybaczył nam już nasze grzechy, już nas

zbawił, już nas uleczył, odrzucanie krzyża, cierpienia, nieustanne powracanie

dotego,żepowinienbyćonpusty,boJezusjużniecierpinakrzyżu,odrzucenie

nauki Pisma o współcierpieniu z Jezusem i wielu innych. To wszystko trzeba

odstawićinauczaćsolidnejkatolickiejteologiiiświadomości,żezwycięstwo–

jak mówił kard. August Hlond – przyjdzie przez Maryję. Ktoś ładnie

powiedział, że Maryja nie jest opcją, dodatkiem w naszym duchowym życiu.

Niepokonamysiłpiekła,szatanaizłabezMaryi,botoOnapiętązmiażdżymu

głowę.

Ksiądz też się poświęcił Najświętszej Maryi, według wskazówek św.

LudwikaGrigniondeMontforta?

Tak. Kilka lat temu. Też nie było łatwo. Pamiętam, że ostatnie dni

przygotowaniaspędzałemwMed​jugorje,wyliczyłemsobie,żetam,wostatnim

dniu pobytu – 13 maja, w święto fatimskie – dokonam konsekracji. O ósmej

rano mieliśmy wyjechać na lotnisko i wtedy się okazało, że wcześniej nie

odprawiają tam żadnej Mszy. To niemal niespotykane, ale tak było. Nogi się

podemnąugięły,szczególnieże,niepamiętamdlaczego,izgrupąniemiałem

gdzie i kiedy Mszy odprawić. O szóstej rano pobiegłem więc do kościoła, ale

okazało się, że wszystko było pozamykane, nikogo nie było. Gdy już miałem

odejśćikierowaćsiędohotelu,podbiegładomniezakrystiankaipowiedziała,

że jakaś grupa niemiecka będzie miała zaraz Mszę. „Jezu, dzięki Ci” –

wyszeptałem.Dołączyłemsiędonich,nierozumiałemanisłowa,modliłemsię

pocichuikoncelebrowałemMszę,aleudałomisiękonsekrowaćMatceBożej.

Potem szybko na lotnisko i do domu. Ale jeszcze większym przeżyciem była

dlamniekonsekracja–adokładniejjejodnowienieporoku–13majawsamej

background image

Fatimie. Tam jak zwykle tłum, księży też tysiące, upchali nas gdzieś

porządkowi, stoimy i czekamy. Gdy procesja z figurą Matki Bożej,

w uroczystych koronach, z kulą św. Jana Pawła II zbliżała się ku końcowi, ja

zacząłem się modlić. Do dziś nie wiem jak, ale figura Matki Bożej

„przechodziła” trzy metry obok mnie, powiedziałem wtedy w sercu: „Matko,

dziękujęCi”.Poczułemciepłowsercu,figuranaglezatrzymałasię…aniosący

odwróciliMatkęwmojąstronę.WidziałemJejtwarz,patrzyłemnaNią.Milion

ludzinaplacu,tysiącekapłanów,amniepostawilitam,gdzieakuratzatrzymała

się Maryja. 13 maja, Fatima, a ja dziękuję Maryi, stojąc przed Nią i patrząc

w Jej twarz. Aż mi dech odjęło. Czy ja przypadkiem nie śnię? Wtedy po raz

kolejnydokonałemkonsekracji.Jakoświadectwooddaniasięwniewolęnoszę

teraz łańcuszek na ręku. Początkowo mnie to denerwowało, ale teraz się

przyzwyczaiłem i noszę go z dumą, jako symbol zdrowej, męskiej, maryjnej

pobożności.

Acotoznaczyzdrowa,męska,maryjnapobożność?

Taka bez ckliwych modlitewek, śpiewów, bez ochów i achów, za to

zsynowskimpodejściem,wktórymjasnomówisięoproblemach,alejużnie

siada się matce na kolanach. Kobiety mają inny charakter. Im bliższe jest

mówienie, śpiewanie, czasem użalanie się nad sobą, a ja tego nie lubię. Mam

wrażenie,żelepiejprzyjśćdoMaryiijasnojejpowiedzieć:jestproblem,czy

możeszcośztymzrobić?TakmówiłemwczasieegzorcyzmówiOnazawsze

pomagała. Bez wielomówstwa, ale w konkretnym działaniu. Ja w ten sposób

spotykamMatkęBożą…

…spotykam?

Nie,niemówięojakichśmistycznychwizjach,choćnieukrywam,żemarzymi

sięspotkaniezMatkąBożą,zobaczeniejej.Mamprzyjaciół,którzymielitaką

łaskę, ale ja nie. Widziałem jednak Jej działanie, widziałem demony

background image

przerażone Jej nadejściem, słyszałem, co do mnie wtedy wołały. „Wynoś się

stąd, babo, nie chcę Cię tu” – krzyczały. I wiem, że Matka Boża mnie chroni

wtychdziałaniach,bototeżkiedyśusłyszałem.„Jabymcięzabiłwielerazy,

ty sk…synie, ale Ona cię ochrania” – wrzeszczał w czasie jednego

z egzorcyzmów demon. I to mi uświadomiło, jak blisko mnie, ale przecież

także każdego z nas, jest Maryja. Ona mnie ochrania, mnie zwyczajnego

człowieka, okrywa swoim płaszczem, chroni w swoim Sercu, zapewnia

obecność w chwili śmierci, ale także jest przy mnie w ogniu walki. Tej

codziennej, z własną słabością, lenistwem, ciałem, przeszłością, która wraca,

ale też z demonami, gdy staję im naprzeciw. Najważniejsza w tej walce jest

wiara,którąOnanamobiecuje,jeślioddamysięJejcałkowicie.Jazresztąteż

codziennieproszęotakąwiarę.

Wiaręnatrudneczasy?

Tak, na czasy, przed którymi Matka Boża ostrzegała nas już w objawieniach

w XVI wieku w Quito, skierowanych do s. Mariany Francisci de Jesús Torres

Berriochoa.Townich,apóźniejtakżewkolejnychobjawieniachwLaSalette,

Akito czy ks. Stefano Gobbiemu, Matka Boża mówi cały czas o wielkim

bałaganie,masoneriiischizmiewKościele,zaprzedaniusięwieluduchownych

szatanowi i wreszcie o masowym usprawiedliwianiu grzechu. Jeszcze nie tak

dawno gdy w wiosce ktoś mieszkał z kobietą bez ślubu, cała wioska to

napiętnowała,przypominając,żeonina„kociąłapę”,„nakartęrowerową”żyją.

Dzisiaj nie ma już w tym żadnego skandalu, dzisiaj katoliccy rodzice bronią

swoich dzieci, tłumacząc, że muszą się wypróbować i że mamy XXI wiek.

Identyczniesłyszymywprzypadkuhomoseksualizmu,boprzecieżPanBógjest

miłością,boonikrzywdynikomunierobią,nikogoniezabijają,adotegosię

kochają, więc dlaczego Pan Bóg miałby tego nie rozumieć? A kiedy to nie

wystarczy,tosięgasiępoargumentzmiłosierdziaioznajmia,żeBógwszystko

wybaczy. Przed takim właśnie myśleniem, fałszywym pojęciem miłosierdzia

background image

ostrzeganasMatkaBoża,mówiąc,żewczasachwielkiejpróbygrzechzostanie

usprawiedliwiony, wytłumaczony, a my będziemy brnąć coraz głębiej

wciemność.

KiedyKsiądzbyłporazpierwszywMed​jugorje?

Wiele lat temu, jeszcze przed tym moim, jak to nazywam, nawróceniem.

Bardzo długo przekonywała mnie do tego moja wspaniała przyjaciółka,

Angielka.Prowadziłamniejakstarszaduchowasiostra.„Musisztampojechać,

musisz”–powtarzałaiwkońcu,szczególnie,żeonamiwszystkosfinansowała,

zgodziłemsię.Byłotowlatachdziewięćdziesiątych.Pierwszegodniadostałem

straszliwego bólu kręgosłupa. Tak mnie bolało, że nie mogłem nawet do

łazienki w hotelu dojść. Byłem wściekły, zadawałem sobie pytanie, po co

w ogóle tam pojechałem. A trzeba pamiętać, że kiedy tam pojechałem, Med​‐

jugorjewyglądałozupełnieinaczejniżdziś,byłotakie–niemacoukrywać–

prymitywne.AjaniemogłemnawetnaMszępójść.„MatkoBoża,pocośmnie

tu ściągnęła?” – pytałem wtedy wściekły. Wziąłem wreszcie jakieś mocne

środki przeciwbólowe i pojechałem taksówką z tą Angielką pod Niebieski

Krzyż.Wtedytobyłyprostedeskizbitenakawaleziemiikamieniach…Itam

postanowiłem się pomodlić. Mówię sobie, chociaż jeden raz w Med​jugorje.

„Poczekaj chwilę” – powiedziałem do mojej przyjaciółki. Ona usiadła na

kamieniu,ajauklęknąłemprzedkrzyżemizacząłemsięmodlić.Niewiem,co

sięzemną wtedystało…Odpłynąłem, jakbyktośmi dałzastrzykusypiający.

Gdy wróciłem do siebie, odwróciłem się do niej i zobaczyłem, jak jest

wściekła.„Cosięstało?Jatrochęsiępomodliłem!”–spytałem.„Trochę?”–jej

głosbyłzimny.„Czterygodzinytuklęczałeś!”.Pomyślałem,żesobieżartuje,

aletakrzeczywiściebyło.Nicwtedynieczułem,niemiałemżadnejwizji,ale

byłemwinnymwymiarzerzeczywistości.Onawtymczasiezrobiłamizdjęcia,

któremamdotejpory.

Cosięwtedywydarzyło?

background image

Sam do końca nie wiem. Ten ból był do czegoś potrzebny, tak jak tamto

doświadczeniepodkrzyżem.Cośwemniemusiałopęknąćwśrodku,musiałem

jakoś spotkać się z Matką Bożą. Myślę, że to było jakieś Jej pierwsze

dotknięcie. To był rok 1996 albo 1997. Od tego momentu zacząłem jeździć

regularnie do Med​jugorje, nie mogłem z niego wyjechać, nie potrafiłem

powrócić do rzeczywistości. Co roku Pan Bóg dawał mi inne doświadczenie,

inne postrzeganie. Aż wreszcie przyszedł czas uzdrowienia tego chłopca,

o którym już opowiadałem, a potem wspólnej pielgrzymki z parafią i z nim.

Wiele razy, będąc tam, też przeżywałem trudny czas. Niby powinienem się

cieszyć,aniemogłem.Pamiętam,żerazwszystkomniedenerwowało,ludzie,

nawettenuzdrowionychłopakmniezłościł.Zamiastpójśćsięmodlić,onwolał

siedziećwhoteluprzykomputerze,comniedoprowadzałodoszału.Iwreszcie,

chybaporaz pierwszy,postanowiłem,że wyjadęwcześniej,że pójdętylkona

ostatnią Mszę Świętą, spakuję się i wyjadę. Pamiętam doskonale ten dzień.

Wstałem rano, powiedziałem Jezusowi, że to moja ostatnia Eucharystia tutaj,

po niej pakuję się i jadę. „Niech się dzieje, co chce. Mam dosyć tego Med​‐

jugorje,mamdośćtegomiejsca”.Niewiedziałemwtedy,żetowalkaduchowa,

żetoszatantakdziała.Myślałem,żecośjestnietakzemną,żetracęczas,żeto

wszystko nonsens. Miałem dosyć kazań, objawień, wszystkiego. I wreszcie

nadeszła ta ostatnia Msza. Wszedłem na nią, dołączyłem się do koncelebry

angielskojęzycznej. Mszę sprawował jakiś Irlandczyk, a Ewangelię czytał

diakonzjakimśdziwacznymakcentem.Tobyłysłowaochodzeniupowodzie

św. Piotra. Jak mnie to denerwowało. Chciałem już jechać. Jak zaczęło się

kazanie,tomyślałemtylkootym,żebyniebyłodługie,bojakbędzieględził,

towyjdęjeszczewczasieMszyŚwiętej…Takiemyślimiałem.Inagledoszły

do mnie jego słowa: „Wyjdź wreszcie z tej swojej łódki. Ileż w tej łódce

możesz siedzieć, być tym malutkim człowieczkiem? Zobacz, jak piękne jest

morze. Nie bój się, On cię widzi, On cię chwyci. Zrób coś teraz i dłużej nie

czekaj”. Nie wiem, co się wtedy stało, zacząłem płakać. Siedzi dwóch księży

background image

koło mnie, a z oczu mi się łzy ciurkiem leją. Wiele razy słyszałem, ba, wiele

razy mówiłem, że trzeba zaufać Jezusowi i wyjść z łódki. A jednak wtedy te

słowa mocno do mnie przemówiły i pomyślałem, że nadchodzącą noc

powinienemspędzićpozahotelem,wziąćPismoŚwięteipójśćnagóręKrzyża.

I tak się stało. To była piękna sierpniowa noc. Idąc na górę, co krok

odmawiałem jedno Zdrowaś Maryjo, miałem całą noc przed sobą, nie

musiałem nigdzie się spieszyć. Wreszcie wszedłem na górę, byłem tam

zupełnie sam. Zapaliłem latarkę i zacząłem czytać Pismo Święte. Miasto

wdoleoświetlone,ajanagórze,gwiazdynademną.Pogodzinie,możedłużej,

pomyślałem, że wystarczy. Nie mogłem przecież całej nocy czytać Biblii.

Klęknąłem na betonie twarzą do Med​jugorje, wzniosłem ręce do góry,

i zacząłem się modlić do Ducha Świętego. Słyszałem tylko huk wiatru wkoło

siebie. To był ciepły wiatr. Nie wiedziałem, czy klęczę, czy siedzę, czy stoję.

Nie czułem bólu kolan. Nic nie wiedziałem. Nie wiedziałem, co się ze mną

dzieje. Aż wreszcie nadszedł brzask. Wstałem, zacząłem schodzić w dół,

jakbym lewitował. Czułem, że idę po ziemi, ale nie czułem kamieni, jakby

mniektośuniósłwgórę.Niewiem,cosięzemnąwtedydziało.Poszedłemna

Mszęicałyczaspłakałem.Aprzecieżniktsięnademnąwtedyniemodlił,nie

było żadnych charyzmatycznych przeżyć. Wiele lat później zrozumiałem, że

wszystko, co działo się wcześniej, cała ta złość, to była walka szatana, jego

atak, żeby przeszkodzić w tym, co Pan Bóg dla mnie przygotował… Od tego

momentu wiem, jak ważne jest to, żeby wyjść z łódki, strefy swojego

bezpieczeństwa,czytobędzierodzina,plebaniaczynawetzgromadzenie,iiść

za głosem Jezusa, cały czas wpatrywać się w Niego. Inaczej możemy się

pogubić,anawetzatonąć.

MiałKsiądzwięcejtakichprzeżyć?

Niejestemmistykiem,niemamjakichświelkich,niewytłumaczalnychprzeżyć

i doznań duchowych, ale jeszcze przynajmniej raz mi się coś takiego

background image

przydarzyło. To było w Taizé, gdzie pojechałem z młodzieżą z parafii. Nie

bardzo mi się tam podobało, znowu diabeł szalał, a ja na niczym nie mogłem

się skupić. I wtedy postanowiłem, po lunchu, pójść do parafialnego, małego

kościółka, żeby się pomodlić. Wszedłem, a tam cztery krzesła, tabernakulum,

można rękami sięgnąć do obu ścian. Pomyślałem: „Co ja tu będę robił?”.

Wziąłem krzesło, siadłem naprzeciwko tabernakulum, otworzyłem Biblię,

czytam. Może pięć minut czytałem Pismo Święte i nagle straciłem kontakt

zrzeczywistością.AlenietakjakwMed​jugorje.Tusłyszałemiwidziałem,jak

ludziewchodziliiwychodzili,jakrozmawialiizwiedzali,aleniemogłemani

ręką, ani nogą, ani głową poruszyć. Siedziałem w jakiejś poza​ziemskiej

rzeczywistości. To było coś takiego, jak prawdziwe zaśnięcie w Duchu

Świętym. Siedziałem tak od pierwszej do piątej. Trochę spanikowałem…

I wreszcie poprosiłem Pana Jezusa, żeby coś zrobił i odpuścił. I tak się stało.

Biegłem do wioski, i znowu, jakbym lewitował. Idąc, nie czułem, że idę, po

prostuunosiłemsięwpowietrzu.Tobyłotakieuczucie,jakbymniektośpchał

przez powietrze. Mama chłopca, który został uzdrowiony, była z nami wtedy

w Taizé, i ona dała mi pocztówkę z tym kościółkiem i napisała: „Nigdy nie

zapomnij przeżycia, które Pan Bóg ci dał w tym małym kościółku”. To są

zresztąrzeczy,którychniedasięzapomnieć.PrawdziwałaskaBożaprzychodzi

z nieba, nieoczekiwanie, jak deszcz w piękną słoneczną pogodę. One nie są

wymodlone, nie są wyproszone, są darem, który sprawia, że rzeczywistość

wiarystajesięoczywista.Miałemtrzytakieprzeżycia,iterazmogęjużmówić,

że często nie tyle wierzę, ile wiem, ponieważ doświadczyłem, że wiara jest

prawdziwa. To nie znaczy, że nie mam problemów, że czasem nie mam dość,

żeczasemnieproszęoznak,alewiem,żeniemożnasiępoddawać.Onzawsze

jestprzynas,jakojciecniesienasnaramionach.

AlepozatymitrzemawydarzeniamimodlitwaKsiędzajest,żetakpowiem,

normalna?

background image

Oj, tak. Bardzo normalna i bywa czasem okupiona ogromnym trudem. Diabeł

całyczasdziała,manipuluje,uderzawmojesłabości.Alewtedyidędokaplicy,

otwieram tabernakulum i tylko patrzę na Jezusa. I trzymam się kurczowo

Różańca. Nigdy go nie opuściłem, od tego wydarzenia w Med​jugorje w 2004

roku.

Nigdy nie miał Ksiądz wątpliwości co do objawień w Med​jugorje? Na ich

tematprzecieżwciążtoczysiędebata?

Nie miałem, i nie mam. I to mimo iż czasem sam mam wrażenie, że Matka

Boża tam wciąż mówi to samo: módlcie się i nawracajcie. Niezwykła jest

jednak już sama atmosfera tego miejsca. Tam nic nie ma, jest jedna ulica,

straganykościelne,restauracje,zzewnątrztowyglądaokropnie,bomiejscowi

rozmodleni starsi ludzie prawie zniknęli, zastąpiło ich młodsze pokolenie,

które jak wszędzie często się nie modli, chodzi raczej pod kościół. Jednym

słowem zewnętrznie nic szczególnego. A jednak wewnętrznie tam się inaczej

oddycha, czuje się obecność Matki Bożej. Mogę jechać do najpiękniejszego

miejsca na świecie, na plażę, do pięciogwiazdkowego hotelu ze wszystkimi

przyjemnościami i wracać zmęczony, ale gdy wracam z Med​jugorje, zawsze

jestem innym człowiekiem. W tłumie tych ludzi jest jakiś pokój. I moim

zdaniemtegopokoju,tegomiejscapowiniendoświadczyćkażdyksiądz,atakże

każdy,ktochcewypowiadaćsięotymmiejscuitychobjawieniach.Jeśliktoś

źle mówi o Med​jugorje, to ja go wysyłam w to miejsce. „Idź, zobacz” –

proponuję. Ja sam mogę o sobie powiedzieć, że nie byłbym już księdzem,

gdyby nie to miejsce. Tam odkrywa się miejsca w swoim wnętrzu, które

potrzebują

oczyszczenia,

otwarcia,

uzdrowienia.

Najważniejszym

doświadczeniem są odbywane tam spowiedzi. Nie wiem dlaczego, ale tam się

dziejąwkonfesjonałachcuda.Tamiksiężainaczejspowiadają,iludzieinaczej

przeżywają spowiedź. To jest wspólne doświadczenie milionów wiernych

i tysięcy księży. Kiedyś przebywając w Med​jugorje, przechodziłem mały

background image

duchowykryzys,miałemdośćludzi,którzywciążodemnieczegośchcieli,ja

wchodziłem po Mszy, a oni już czekali i prosili, żeby się za nich modlić.

Doszedłemdotakiegomomentu,żemówiłemjuż:„PanieJezu,jajużniechcę,

mam już dość tych modlitw nad ludźmi, tego wszystkiego”. Miałem wiele

wątpliwości. Pewnego gorącego popołudnia wszedłem do kościoła św. Jakuba

i zacząłem się modlić albo raczej wyrzucać Jezusowi wiele spraw. „Jezu, daj

mi znak teraz, jak mi nie dasz znaku teraz, to koniec z tym wszystkim: będę

zwykłym proboszczem, Mszę Świętą odprawię, parafię poprowadzę, żadnych

modlitw

uwolnienia,

nakładania

rąk,

żadnych

wyjazdów,

żadnych

egzorcyzmów, kończę z tym, mam już dość tego wszystkiego”. Chyba mnie

diabełpodkusił,żebytowszystkopowiedzieć,alepamiętam,żedomagałemsię

znaku. Gdy wychodziłem z kościoła, zatrzymał mnie jakiś starszy człowiek.

Chwyciłmniezarękęiprosi,bymwysłuchałjegospowiedzi.Okazałosię,żeto

Polak, misjonarz z Afryki. Chciałem mu powiedzieć, że spowiedź jest od

szóstej,alepomyślałem,żetoksiądz,więcpostanowiłemgowyspowiadać.Ale

gdzie? Byłem w koszulce, więc do konfesjonału nie chciałem wchodzić.

Wyszliśmywięcnazewnątrz,atamupał,odrazumniezalałopotemizłością.

Jednak spowiedzi wysłuchałem, dałem rozgrzeszenie i już miałem pójść, ale

pomyślałem, żeby się jeszcze moment nad nim pomodlić. Położyłem na nim

rękę,zacząłemsięmodlić,aonnaglezacząłpłakać,wyćzbólu.Odskoczyłem

ipytam,cosięstało.Onuspokoiłsięimówi,żenakłamałminaspowiedzi,że

jestnamisjach,aleoddwudziestulatżyjezkobietą.Nigdytegoniewyznałna

spowiedzi. Od razu mi przeszła ochota na znaki… Wyspowiadałem go po raz

drugi i rozmawiam z nim dalej. „Co ksiądz tu robi?”. „Przyjechałem tu na

miesiąc do Maryi, żeby pewne sprawy poustawiać, ale nic się nie dzieje” –

odpowiedział.„Chybanicsięniedziałododzisiaj”–powiedziałemmu.Aon

znowu w płacz. Wieczorem modliłem się jeszcze nad nim o uwolnienie dla

niego, o oczyszczenie z tych wszystkich niegodnych spowiedzi, niegodnie

sprawowanych Mszy Świętych. Zasnął w Duchu Świętym, a gdy się obudził,

mówiędoniego,żemusiterazzałatwićtęsprawę.Jeszczedziśmanapisaćdo

background image

kobietyizerwaćznią,atakżepoinformowaćprzełożonychotym,jakżył.On

odpowiada,żezkobietązerwie,aledoprzełożonychnienapisze.„Jauchodzę

za wzorowego księdza, tyle lat kapłaństwa, jestem wzorem dla wielu w życiu

misyjnym,onimyślą,żejatujestemwcelachwypoczynkowo-religijnych,cały

miesiącmidalinaMed​jugorje”–tłumaczył.Nieustępowałemimówię:„Niech

ksiądznapiszedoprzełożonego.Trzebastanąćwprawdzie.To,cosiętudotej

porywydarzyłodzisiaj,tojestcuddlaojca,byćalboniebyć,jaksiędzumówię,

być albo nie być w niebie”. Ale on się zaparł. Drugiego dnia spotykamy się

przed Mszą Świętą, ja już ubrany w szaty liturgiczne, a on domaga się

natychmiast rozmowy. „Ja muszę z ojcem porozmawiać, teraz” – trzęsie się

cały,jakbybyłwpanice.„Teraznie,poMszy”–odpowiedziałem.Siedziałna

tejMszyjaknaszpilkach,aponiejopowiadami,cosięwydarzyło.„Wziąłem

komputer, napisałem do tej mojej kobiety mail, że jestem w Med​jugorje, że

MatkaBożadałamiznak,żetocud,żezniązrywam,boniechcęiśćdopiekła

i nie chcę jej tam zaprowadzić. I wysłałem ten list” – opowiada. „Do

przełożonych też?” – pytam. „Nie, do nich nie” – padła odpowiedź. „Ale gdy

dziśranowstałem,wskrzyncebyłjużmailodwładzzgromadzenia,żebardzo

mi dziękują, że stanąłem w prawdzie, że mam się jak najszybciej zgłosić do

Polski” – mówi i aż się trzęsie. Pokazywał mi, że wpisał jej adres, a mail

poszedł do przełożonego… „Matka Boża walczy o księdza” – powiedziałem

mu…Iczytoniejestniezwykłe,gdysięwidzitakierzeczy?

Nieprawdopodobne…

Atoprzecieżniejedynatakasytuacja.Pamiętam,byłemkiedyśwMed​jugorje

wczesną wiosną, z samymi niemal starszymi ludźmi, bo to był czas zajęć

szkolnych. W czasie jednej z Mszy Świętych po angielsku zobaczyłem

młodegochłopaka,włoskitypurody,naokozpiętnaścielat.Nanastępnydzień

poprosił o spowiedź. Przed spowiedzią zapytałem, skąd jest, co tu robi,

dlaczegoniejestwszkole.„JestemzNowegoJorku”–odpowiedział.„Mama

background image

mniewzięłazeszkoły,powiedziała,żetojestważniejsze”–mówi.Zaciekawiło

mnieto,bocomożebyćważniejszedlachłopakawtymwiekuniżnauka?Aon

zaczyna płakać. Biorę chusteczki z konfesjonału, bo w Med​jugorje w każdym

konfesjonale są dostępne, i zaczynam z nim rozmawiać. „Co się dzieje,

Jordanie?”–pytam.„Jakochamsport,jeździćnarowerze,graćwkoszykówkę,

alecierpięnarzadkąchorobę,nazanikmięśni,izarokniebędęmógłwogóle

chodzić,nawózkubędęjeździł”–szlocha.Matkagozabrała,żebymodlićsię

o cud, ale on w niego nie wierzy, choć nie chce być kaleką. Pamiętam, jak

krzyczał:„Janiechcę,janiechcębyćkaleką,janiechcębyćkaleką,jakocham

moje życie!”. „Jordanie, zostaw to Matce Bożej” – powiedziałem mu wtedy.

Ityle.Rozeszliśmysięwswojestrony.ParęrazywidziałemgojeszczewMed​‐

jugorje, machnąłem mu nawet ręką, ale już nie rozmawialiśmy. Aż wreszcie

nadszedł wieczór, ciemno było, około dwudziestej trzeciej, poszedłem do

figury Zmartwychwstałego Chrystusa, z którego kolana non stop kapie woda,

nazywanałzamiJezusa.Kroplazakropląprostozmetaluspływawoda,wbrew

prawom fizyki. Ludzie ją zbierają. Wieczorem chciałem się tam niedaleko

pomodlić.Wciszy.Poszedłem,patrzę,anaławce,zgłowąukrytąwdłoniach,

siedziJordan.Wiedziałem,żeonjutrowyjeżdża,aleniewiedziałem,comam

zrobić.Niezauważyć–głupio,podejść–torodzisięobawa,żewtympustym

miejscu siedzę sam z małolatem. Wreszcie się zdecydowałem, usiadłem obok

niegoizacząłemprosićBoga,żebymipodpowiedział,comamzrobić.

IcoKsiądzzrobił?

Położyłemnajegogłowęrękęizacząłemsięmodlić.Trwałotochwilę,ażon

spojrzał na mnie. „Przepraszam, że ci przeszkodziłem w modlitwie” –

powiedziałem do niego. A on na to, że się nie modlił. „Siedziałem tu

ipowiedziałemJezusowi,żejeślirzeczywiścieistnieje,tochcęodNiegoznak,

iwtedypoczułemksiędzarękęnagłowie”–powiedziałmi.Wiem,żetobrzmi

niewiarygodnie,aletobyłmomentjegocałkowitegouzdrowienia.Onmateraz

background image

jużdwadzieściakilkalat,grawkoszykówkę,jeździnarowerze,wspinasiępo

górach. Kiedy miał ostatnio urodziny, napisałem do niego, czy mnie jeszcze

pamięta.„Nigdyksiędzaniezapomnę”–odpisałmi.Ito,cochybanajbardziej

zdumiewającewtejsprawie,tożejasięniemodliłemjakośspecjalnie,tunie

było ani wielkiej walki, ani wielkich charyzmatów, ani uwielbienia, tylko

prosta, krótka zwyczajna modlitwa, którą zainspirował wtedy Duch Święty.

Duch Święty mnie do niego zaprowadził… I On sprawił, że chłopak jest

zdrowy. Dla mnie najwspanialszą opowieścią z Ewangelii jest ta, jak Jezus

wysyłaswoichuczniówbeztrzosa,beztuniki,zpustymirękami,abydziałali.

My współcześnie opowiadamy, że potrzebujemy do duszpasterstwa, do

ewangelizacji akcji, programów, przygotowanych modlitw, rzutników,

wyposażenia, a apostołowie nie mieli nic, tylko puste ręce i wiarę. Wiarę, że

mają dawać ludziom to, co mają, czyli uzdrowienie, wypędzanie złych

duchów…charyzmatycznąwiarę.

…Piotrnawetwskrzeszał…

Właśnie.Amyśmypołożylinacisknazupełnieinnekwestie.Niemodlimysię

zwiarą,nieuzdrawiamy,zamiasttegobudujemystruktury,instytucje,głosimy

często siebie, teologię, a uciekamy przed charyzmatami, jakie Bóg nam dał.

Dlaczego?Bowiemy,żewejścienatędrogę,odkrycietegoskarbubędzienas

wiele kosztować, że będziemy się musieli nawrócić, zmienić swoje życie, ale

także stracić przyjaciół, dobre imię, pozycję, często wejść w konflikt

z przełożonymi. Bezpieczniej jest zajmować się umacnianiem struktur

i instytucji niż tym, do czego posłał nas Jezus. Rozmieniliśmy nasze

kapłaństwo na drobne i dobrze nam z tym. Ale kto dziś chce oddać życie za

teologię lub instytucję? Życie można tylko oddać za żywego Jezusa, którego

spotkałem,wktóregowierzę,któregokochamponadwszystkonaziemi.

background image

[1] Ksiądz Stefano Gobbi, Do kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej, Wydawnictwo Vox

Domini,Katowice2017.

[2] Toronto Blessing – nazwa doświadczenia, które miało miejsce w neocharyzmatycznym zborze

Winnica (Vineyard) w Toronto w 1994 roku. Przez wielu zostało uznane za „nowe wylanie Ducha

Świętego”.WczasienabożeństwuczestnicydoświadczalispoczynkuwDuchu,mówilijęzykami,byli

upojeni Duchem, wpadali w euforyczne stany: śmiech, płacz, drżenie ciała. Ludzie omdlewali,

wykonywali nietypowe ruchy i wydawali różnego rodzaju dźwięki, naśladowali zwierzęta, wydając

przy tym charakterystyczne dla nich odgłosy, co doprowadziło do wielu kontrowersji.

Charakterystycznym znakiem tego doświadczenia stał się niekontrolowany, głośny śmiech w czasie

nabożeństwa, omdlenia i spoczynki, które miały świadczyć o szczególnej obecności Bożej.

Tłumaczono, że te objawy były właściwe i potrzebne innym wierzącym, a osoby zachowujące się tak

podczas nabożeństw były „pijane Duchem Świętym”. Wiele kościołów zielonoświątkowych jest

krytycznie nastawionych do tego ruchu, jednak wielu charyzmatyków ciągle przyjmuje te

doświadczenia. Zob. więcej: A. Siemieniewski, Współczesny pentekostalizm w spotkaniu z

katolicyzmem w skali globalnej – artykuł z cyklu Ogień w Kościele w „Katolickim Serwisie

Apologetycznym”.

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

ROZDZIAŁ4

MOCCHRYSTUSOWEGO

KAPŁAŃSTWA

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

CzymjestdlaKsiędzakapłaństwo?

To zależy od okresu mojego życia. W pierwszym okresie, przed moją

wewnętrzną przemianą, niezupełnie kapłaństwo rozumiałem. Dawało mi ono

dobre, wygodne życie, prestiż, dużo znajomych i możliwości, których nie

miałbym w innej sytuacji życiowej, ale… może to zabrzmi dziwnie, nie

zbliżałomnieonowtedydoBoga.Robiłemto,czegosięnauczyłem,szedłem,

gdzie mnie posłano, lubiłem tę robotę, ale nie widziałem w niej skarbu, nie

byłowtymtrzeciegowymiaru.Wmoimkapłańskimżyciupoprostubrakowało

głębi.Tobyłojakduży,kolorowytelewizor,aleukazującyciąglepłaskiobraz

bezgłębiiprzestrzeni.

Muszę powiedzieć, że nigdy do tej pory nie miałem wątpliwości co do

mojego powołania. Nie miałem kryzysu wiary w istnienie Boga. A potem

zaczęło się coś w rodzaju wewnętrznego niepokoju, ból, traciłem wewnętrzną

tożsamość, brakowało mi ognia, byłem jak sól, która traciła smak. Długo nie

wiedziałem, co to znaczy, dlaczego tak się działo, przecież starałem się być

dokładny, miły dla wszystkich, aż gdzieś przeczytałem, że za czasów Jezusa

soliniesprzedawałosięwtorebkach,wkryształkach,alesprzedawanokamyki

pokrytesolą.Wrzucałosiętekamykidoworeczków,apotemwkładałosiędo

potraw,agdyonestraciłysól,aprzytymsmak,wypłukiwałysię,pozostawały

tylkokamykami.Iwmoimkapłaństwie,pokilku,kilkunastulatach,byłocoraz

więcej kamyków, a coraz mniej smaku. Gdyby nie nadzwyczajna ingerencja

MatkiBożej,którapozostaniedlamnietajemnicą,kontynuowałbympewnie–

jaktomawiająwpiloci–„perfekcyjnylotwkierunkumiejscakatastrofy”.

Toznaczy?

Jesttakieokreśleniewśródpilotów,kiedywczasielotuwpewnychwarunkach

atmosferycznychbezwidocznościustawiasięinstrumenty,autopilotaiwedług

nich wszystko jest OK. Istnieją jednak takie uwarunkowania, kiedy leci się

background image

zwysokiegociśnieniadoniskiego,gdyinstrumentywskazująnamnawetstałą

wysokość,awrzeczywistościlecimycorazniżej.Wydajenamsię,żejesteśmy

bezpieczni, ale jeżeli przed nami jest góra, to tak naprawdę spokojny lot

zmierza ku katastrofie. Niedoświadczony pilot o tym nie wie, kieruje się

przyrządamipokładowymi,jestuśpiony,alenaprawdęznajdujesięcorazbliżej

tragedii. Tak było u mnie i myślę, że tak jest też z wieloma wiernymi,

wliczającwtęliczbętakżenas,kapłanów.NibywszystkobyłoOK,odnosiłem

sukcesy,pracowałem,byłem–wedługopiniiprzełożonych–dobrymksiędzem,

przybywałomiwiernych,realizowałemsię,alebrakowałomigłębi.Leciałem,

samotymniewiedząc,kuprzepaści.Dobrym,perfekcyjnymlotem.Stawałem

sięzaprogramowanymurzędnikiem.KochającyBógczęstodajeznaki,ostrzega

nas, ale przede wszystkim nasza wewnętrzna pycha nie pozwala nam widzieć

niebezpieczeństwa.IgdybywpewnymmomenciesterównieprzejęłaMaryja,

myślę,żemniejużbyniebyło.

Skądtakapewność?

Zlosówmoichznajomych.GdypierwszyrazjechałemnazaproszeniedoMed​‐

jugorje, a dodam, że ten wyjazd nam opłacono, wówczas oprócz mnie

z zaproszenia skorzystał drugi ksiądz. Mój przyjaciel przeżył Med​jugorje

totalnienaluzie,świetniesiębawił,odwiedzałrestauracje,śmiałsię,odprawiał

Mszę Świętą, ale później uciekał w zabawę. Miał szansę, ale jej nie

wykorzystałikilkalatpóźniejodszedłzkapłaństwazmłodądziewczyną.Już

nie są razem, nie mieli dzieci, zostawiła go, ale on przegrał swoje powołanie.

Mnie się udało, bo ktoś mnie poprowadził, ale wiem, że gdyby nie kilka

drobnychwydarzeńizemnąmogłobybyćpodobnie.Gdybymwtedyniezaczął

próbowaćsiępodnosićzkapłańskiejpustki,niebyłobyczegozemniezbierać.

Uczysięklerykówteologii,biblistyki,filozofiiiwieluinnychdobrychrzeczy,

uczy, czym jest kapłaństwo, różnych jego wizji i aspektów, ale w wielu

seminariach na świecie, a przede wszystkim w Anglii, nie uświadamia się

background image

studentom, że kapłaństwo to przede wszystkim przygotowanie do misji

głoszeniabezkompromisów,dowalkiduchowej.Święcisięwięcludzitotalnie

nieprzygotowanychdokonfrontacjizduchemtegoświata,acodopierozsiłami

zła. Na Zachodzie diabeł nie istnieje, a w jego miejsce wszedł duch

intelektualizmu. Wszystko można wytłumaczyć intelektualnie, medycznie. Są

miejsca,gdzienasetkitysięcywiernych,częstonaszychpogubionychrodaków,

poharatanychduchowo,niemaanijednegoznającegosięnarzeczyegzorcysty,

a parafie są przeważnie miejscami usług religijnych. To się nie może dobrze

skończyćdlawielubiednych,takbardzoposzukującychdusz.

SugerujeKsiądz,żewielukapłanówkontynuujedzisiaj„perfekcyjnylotku

miejscukatastrofy”?

Może mnie ktoś za to zaatakuje, ale takie mam wrażenie. Niewielu księży,

naprawdę niewielu, odkrywa głębię kapłaństwa, przeżywa świadome głębokie

nawrócenie,odkrywananowoJezusa,mocchrztuwDuchuŚwiętym,Jegodary

icharyzmaty,iwreszcieposługujesięnimi.Wielukapłanówdzwonilubpisze

do mnie z prośbą, by pomóc im otworzyć się na Ducha Świętego, chcą być

autentyczni, ponownie odkryć nowe powołanie w swoim kapłańskim

powołaniu. Kapłanom nie odmawiam, ale zawsze ich ostrzegam przed

wewnętrznymprześladowaniem,aczęstobolesnymodrzuceniemprzezswoich.

Wielujestgotowychnapodjęciewyzwania,dlazbawieniaduszinnychiswojej.

KsiądzzostałochrzczonywDuchuŚwiętym?

Pierwsze moje nawrócenie, to z Med​jugorje, nie było jeszcze tak mocno

związane z Duchem Świętym, ja się charyzmatów dopiero powoli uczyłem,

powolijeodkrywałem,aczasemprzeżywałemmocnybuntprzeciwkonim,nie

wiedząc,żejestontakżeefektemdziałaniazłegoducha.Towszystkobyłodla

mnie szokujące. Dopiero w Taizé, bez żadnych wielkich wydarzeń, bez

modlitwy innych, w maleńkim kościółku, Duch Święty mnie powalił. Nie

background image

prosiłemotowydarzenie,nieoczekiwałemgo,czytałemtrochę,modliłemsię,

aBógwziąłsprawęwswojeręce.

Ztego,coKsiądzopowiadał,todokonałosiębezżadnychnadzwyczajności,

bezmówieniajęzykami,beztego,coczęstokojarzysięzchrztemwDuchu

Świętym?

Umnietoprzebiegłobezżadnychwielkichwydarzeń,bezjakiegośduchowego

„bum”. Nie mówiłem wtedy językami, ale wiem, że tego dnia Bóg ochrzcił

mniewDuchuŚwiętym.Siedziałemprzedtabernakulumwtamtymkościółku,

w ciszy, w milczeniu, z Pismem Świętym na kolanach, nie doświadczyłem

duchowychcudowności,alewiem,żewtedyBógmniezmienił,itobardzo.To

wszystkobyłojużpoprzemianiewMed​jugorje,pocudownymdoświadczeniu

uukochanejMatki,OblubienicyDuchaŚwiętego.

Powielulatachegzorcyzmów?

(Śmiech)Ażsięwierzyćniechce,żemożnaprowadzićegzorcyzmybezDucha

Świętego,aletrochętakbyło.Jasięegzorcyzmówuczyłemzksiążek,zteorii,

aleniemiałempełnejświadomości,żetomocBożadziałaprzezemnie.Nicnie

wiedziałemomodlitwachochraniających,oczyszczającychpoegzorcyzmie.To

cud, że nic mi się wówczas nie stało. Pan Bóg mnie chronił w tej mojej

głupocie,ignorancjiiniewiedzy.Ajazdobywałemkolejneszlify,pracowałem,

czytałem, i nawet nie miałem świadomości, jak bardzo Duch Święty może to

wszystko zmienić, jak bardzo może nadać temu nowe życie, nowy nieznany

wymiar. I zmienił to właśnie w tym maleńkim kościółku, gdzieś na południu

Francji. Nie na stadionie, nie w hali widowiskowej, nie podczas jakiegoś

wielkiegospotkaniaczymodlitwywstawienniczej,alepodczasnajzwyklejszej

cichej, prostej modlitwy. Prawdziwa moc płynęła z tabernakulum. To jest

genialne, tak oczywiste, ale jako kapłan niestety długo czekałem na to

odkrycie.

background image

InatymzacząłKsiądzbudowaćswojekapłaństwo?

Dzięki temu zacząłem powoli wchodzić w zupełnie inne przestrzenie życia,

zacząłsięlotjużponadchmurami,aniepoomacku.Zacząłemwięcejwiedzieć,

więcejczuć,zacząłemsłyszeć.Nie,nieznaczyto,żestałemsięsuperksiędzem,

jakimś supermenem, który nigdy nie grzeszy, albo takim, jak widzimy na

niektórych słodkich obrazkach świętych wpatrzonych w niebo z krzyżem

w ręku. Pan Bóg zaczął mi pokazywać rzeczy, które istniały wokół mnie, ale

których wcześniej zupełnie nie dostrzegałem, o których nie miałem pojęcia,

nawetjeśligdzieśonichczytałem.Potemzacząłmnieprowadzićwkierunku,

którego nigdy się nie spodziewałem. Nigdy by mi nie przyszło do głowy, że

będę przemawiał do kilku tysięcy ludzi, że będę się modlił nad tysiącami, że

będę jeździł na rekolekcje w halach sportowych czy że będą mnie słuchać na

YouTubiesetkitysięcyludzi.Tomisięwgłowieniemieściło.Gdybyktośmi

cośtakiegopowiedział,tobymgopoprostuwyśmiał.AleBógpowolimnieku

temuprowadził.Małymikrokami.Bógmnieoczyszczałzezranień,niewiedzy,

nieświadomości, oczyszczał przez pomówienia, oczernienia innych, nawet

współbraci w kapłaństwie, ale również stawiał na mojej drodze życia

wspaniałych ludzi, posyłał mnie w różne miejsca na świecie. Aż wreszcie

trafiłem do ośrodka, o którym już opowiadałem. Jechałem zupełnie na ślepo,

zobawami,alebezlękuodpowiedziałemnawezwanieDuchaŚwiętego.Wtedy

bardzowielerzeczyzrozumiałem,nauczyłemsię,doświadczyłem.Tobyłydwa

najpiękniejsze miesiące w moim życiu. Tam, mogę szczerze powiedzieć,

oddychałem Duchem Świętym, tam otrzymałem dar prawdziwej męskiej

pobożności,duchawalkiozbawienieinnych.Iswojewłasne.

ObawiasięczasemKsiądztegokapłaństwa?

Jak człowiek sobie uświadamia, że za sprawą mocy Ducha Świętego, przez

mojeręcedokonujesięprzemianachlebaiwinawCiałoiKrewJezusa,żeza

sprawąmoichustDuchŚwiętydokonujeodpuszczeniagrzechów,towydajesię,

background image

żepoludzkuzostajetylkoucieczkazpowodulęku,poczucietotalnejosobistej

niegodnościigrzesznejmałości…

Jednego, czego naprawdę boję się w życiu, to utraty własnego zbawienia.

Mówi Pismo, że musimy o nie zabiegać z lękiem i drżeniem. Za dużo

widziałem, co diabeł potrafi zrobić nawet z księżmi, z osobami

konsekrowanymi, żeby się tego nie obawiać. To nie jest porażający lęk, który

będzieprzechodziłwobsesyjnystrach.KochamBogaiwiem,żejestemwJego

rękach. Wiem też, ile rzeczy sam zepsułem, jak późno przejrzałem na oczy.

Boję się, że to wszystko zaczęło się za późno, że tyle lat zmarnowałem i tyle

grzechów popełniłem, których dzisiaj bym się wstydził, których bym nie

chciał. Wiem, że diabeł w ten sposób też działa, że podszeptuje, że Bóg nie

odpuścił twoich grzechów, oskarża mnie dniem i nocą, jak mówi Pismo, ale

wiemteż,żeprzezwielelatbyłemtylkonajemnikiem,anieBożymkapłanem.

Tegosięnaprawdęobawiam.Takjakobawiamsię,doczegomnietowszystko

zaprowadzi, a także, czy nie popadnę w pokusę stania się przewodnikiem

jakiejśgrupyludzi,jakimśguru,którybędziemiałswoichślepychwyznawców,

dlaktórychtoonbędzieidolem,anieJezus,nieprawdaEwangelii.Wiem,jak

łatwo przekroczyć tę granicę. Pycha czyha na nas wszystkich. I wreszcie

czasem obawiam się tego, co mnie jeszcze czeka, czego Pan Bóg ode mnie

oczekuje, i tego, czy ja rzeczywiście będę to w stanie zrealizować albo nawet

odczytać. Zasadniczo nie mam żadnych snów proroczych, ale dwa mi się

przytrafiły.Pierwszy,jeszczewliceum,zaczasówgłębokiejkomuny:śniłomi

się, że jestem w jakimś dużym kościele, wokół mnie pełno ludzi ubranych na

czerwono,apośródnichtakżeja…Tensenwróciłdomniewdniuświęceń,bo

wliceum,weśnie,zobaczyłemtenwłaśniedzień.Staliśmynaśrodkukatedry,

wokółbyłopełnoludziimyśmybyliwszyscynaczerwonowornatach.Tobyła

uroczystośćśw.AndrzejaBoboli.Towróciłojakbłyskawica.Potylulatach.Ja

wówczassiebiewidziałem.Wdrugimśnie–niewiem,coBógchciałmiprzez

niego powiedzieć, bo on się jeszcze nie zrealizował – widziałem siebie

background image

dającego świadectwo Jezusowi w Eucharystii. Trzymałem wtedy w dłoniach

Pana Jezusa Eucharystycznego, a ludzie wrzeszczeli: „Zostaw to, bo cię

zabijemy. To nie jest Jezus, wyrzeknij się Go!!!”. Nie miałem pojęcia, o co

chodzi. Ale powtarzałem, krzyczałem do nich: „To jest Jezus. Żywy Bóg…

Mnie możecie zabić, ale Jego nie krzyżujcie po raz drugi, Jemu nie róbcie

krzywdy”.Dziwne,niewiem,cotoznaczy…Modlęsię,abymsiętegowtym

życiuniedowiedział.

A jak Ksiądz został księdzem? To było powołanie z dzieciństwa czy

późniejsze?

Absolutnie nie z dzieciństwa. Ono się pojawiło dopiero w czwartej klasie

liceum, krótko przed maturą. Nagle poczułem, że chcę być księdzem.

Normalnie była to ostatnia droga, którą pragnąłbym wybrać. Wtedy pojawiły

sięproblemy,boksiądzkatechetamnienielubił,ajajego,więconniedałmi

świadectwa z religii. A jak miałem iść do seminarium bez świadectwa? Tak

naprawdę nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Trochę to jak przeżycia

chłopaka zakochanego po uszy w dziewczynie. To było trochę podobne do

duchowej obsesji, tak jakby mnie ktoś za kark chwycił. Miałem pewność, że

muszę tam pójść. Nie byłem nawet ministrantem, na oazy nie jeździłem, a tu

nagletakieprzeżycia…Wiedziałem,żesięzakochałem,tylkotaknaprawdęnie

wiedziałem,gdzieidokogoskierowaćmojeserce.Wiedziałem,żemuszęcoś

z tym zrobić, muszę spróbować, ale trudno było o jakąkolwiek pomoc, nawet

takąludzką.

AledokościołaKsiądzchodził?

W niedzielę tak. Wychowałem się w normalnej, katolickiej, przeciętnej

rodzinie. Ale nikt u mnie o kapłaństwie nie myślał. Rodzice nie byli

zachwycenitymscenariuszem,uważali,żejasięwykręcamoddalszejnauki,że

uciekam od rzeczywistości, od prawdziwego życia. Obawiali się, że szybko

background image

zrezygnuję, że to tylko słomiany zapał, że będzie wstyd na całą okolicę, jak

wrócę z seminarium po roku czy dwóch latach. A ja miałem wewnętrzną

pewność,żetojesttadroga,żebędziedobrze.

Dlaczego?

Nie wiem, ale miałem. Do dziś myślę, skąd miałem tyle siły, aby mając

zaledwie osiemnaście lat, zrobić ten wielki krok w nieznane, zostawić łódkę,

moją strefę bezpieczeństwa i pójść prawie jak po wodzie. Tylko Pan to mógł

uczynić, Jego miłość i Boska obecność. Pamiętam, że przez ten ostatni rok

toczyłasięstrasznawalka.Kiedyśposzedłemnaspacerznaszympsem,przed

szkołą, piękny poranek, słoneczko przygrzewa, a ja chodzę po łączce za

parkiem w Rabce. Usiadłem sobie i nagle widzę, jak słońce wschodzi zza

drzew,mgiełkalekka,ajazaczynamsięmodlić.Niewiemnawet,jaktoopisać,

coś podobnego przeżyłem potem w Taizé. Pamiętam słońce, patrzyłem się

wjegokierunkuimówiłemwsercu:„Panie,nieja,dlaczego,janiemogę.Nie

dam rady”. To było tak realne i żywe. Pies gdzieś pobiegł, a ja stałem

wjednymmiejscukompletnieotulonyJegoobecnością.Tobyłoprzeżycienie

ztejziemi.Wracamczasemdotegomiejsca,alenigdywięcejnictakiegosię

tam nie zdarzyło. Właśnie wtedy nabrałem pewności, że muszę pójść do

seminarium.

Arodzice?

Rodzice nie byli zbytnio szczęśliwi. Znali mnie dobrze i myśleli, że to jeden

zmoichpomysłównażycie.Proponowali,żebymposzedł–chociażnarok–na

studiaalbojakiejśpracysobieposzukał.Takpoludzkutomielidużoracji.Ja

wtedynawetmaturyzreligiiniemiałem,więcwydawałosię,żetojakaśmoja

fanaberia.Taksięmiotałem,ażwreszciepoprosiłemBogaojakiśznak.Krótko

potem przyszła kartka z seminarium: „Czekamy na Ciebie”. Wtedy już

wiedziałem.„Pakujęsię”–pomyślałem.Pamiętam,jaktatapowiedziałmi,że

background image

nie ma sensu nawet ciepłych rzeczy pakować, bo ja do świąt Bożego

Narodzeniaztegoseminariumwrócę.Iniespakowaliśmyich.Pamiętamdrogę

przez Polskę. Pierwszy wyjazd poza rodzinne strony i już właściwie

znastawieniem,żenazawsze.Niebyłotołatwe.Tobyłstanwojenny,wszędzie

pełnoORMOiZOMO,kontrole,ajadoseminariumjadę.Jeszczewiększyszok

przeżyłem, gdy już mnie przyjęto. Ze mną na roku było z siedemdziesięciu

chłopa, wielu z nich obeznanych w terminologii teologicznej, znawcy liturgii,

a ja… – w pełnym tego słowa znaczeniu – ciemnota. A jednak zostałem.

W listopadzie napisałem tylko list do ojca, żeby mi jakieś ciepłe rzeczy

przywiózł. Zrobił to… A ja, mimo całego zamieszania i wielu pytań to Pana

Boga, nigdy nie miałem wątpliwości co do prawdziwości mojego powołania.

Wiedziałem, że to było moje miejsce. To mi pomagało przejść przez wiele

trudnych chwil. Miałem pewność, że to od samego początku nie był mój

wymysł, czy kogoś bliskiego, ale działanie Boga. To On mnie wyrwał gdzieś

zPodhalawPolskę,Onmnietampostawił.Ondokonałniemożliwego.

Wseminariumżadnychproblemówniebyło?

Nie było. Przeszedł pierwszy rok, drugi, trzeci, czwarty, nie było żadnych

problemów.Człowiekwszystkieetapyprzeszedł,wszystkieszczeble,wszystkie

egzaminy, radosny czas. Nigdy nie miałem załamania, kryzysu. Pamiętam to

doskonale, choć tyle lat już minęło, a dni w seminarium były do siebie

podobne.Znałemswojesłabości,alewidziałempięknycel.Bógpozwoliłmigo

osiągnąć.

Potempierwszaparafia.GdzieKsiądztrafił?

Do Szczecina. Tam zostałem pierwszym księdzem, który wszedł oficjalnie do

potężnejjednostkiwojskowej,istniejącejodczasówpowojennych.Dwatysiące

chłopa tam służyło. Jak pierwszy raz poszedłem, to chłopaki na warcie, choć

już mówili do mnie „proszę księdza”, nie mogli mnie wpuścić. Ale o obrazki

background image

prosili.Rokpóźniej,kiedynastąpiłaodwilżwpolityce,oddowódcówjednostki

wojskowejotrzymałemzgodęnawejścienaterenkoszar.Wtedywezwałmnie

proboszcz i poprosił o opiekę duszpasterską w jednostce. Byłem pierwszym

księdzem od lat pięćdziesiątych, który przekroczył jej próg. Organizowałem

tam pierwsze Msze, i to wtedy jeszcze, gdy cała wierchuszka była czerwona.

Na łącznika z Kościołem wyznaczono pułkownika, który wcześniej przez lata

komuny donosił na kolegów, gdy chrzcili swoje dzieci czy posyłali je do

Pierwszej Komunii Świętej. Wynikało z tego wiele śmiesznych sytuacji.

Pamiętam, kiedyś mieliśmy gościć w jednostce biskupa Sławoja Leszka

Głódzia, trzeba więc było Mszę przygotować. Mówię więc do pułkownika, że

chciałempieśnizżołnierzamiprzygotować.Aonnato,żesierżant,dajmynato

Kowalski, już wszystkie przygotował. „Ale jakie pieśni on przygotował?” –

pytam zaniepokojony, że człowiek, który, delikatnie mówiąc, nic nie miał

wspólnegozKościołem,takiezadanieotrzymał.Pułkownikchwyciłzatelefon

i wrzasnął: „Kowalski, przyślij mi tu, ku..wa, te pieśni” (śmiech). Sierżant

przyszedł i pokazał nam pieśni: Wisi na krzyżu, W żłobie leży, Dzisiaj w

Betlejem. A to czerwiec czy lipiec był. „Co to jest?” – tym razem ja się

wkurzyłem. „Toż to pomieszanie z poplątaniem, biskup nie będzie

zachwycony” – powiedziałem. To pułkownik wsiadł na sierżanta. „Co wyście

mi tu, ku…wa, Kowalski, przynieśli? Ksiądz nie jest zachwycony!” – mówił

oficer. Ten Kowalski to w ogóle był lepszy agregat. Kiedy ja w niedzielę

organizowałem Mszę, on w tym samym czasie, tylko po drugiej stronie

korytarza, drzwi w drzwi, puszczał filmy pornograficzne. Żołnierze się

rozchodzili, jedni na pornole, inni na modlitwę. Polubili mnie tam, poznałem

się z wieloma, biedne chłopaki i ci z zasadniczej, i kadra. A kiedy zacząłem

chodzićpokolędziewblokachwojskowych,gdziewcześniejnigdyksiędzanie

przyjmowali, nagle zaczęli mnie przyjmować. Proboszcz dał mi jakiś

gigantyczny blok, przekonany, że ja go „zrobię” w dwie godziny, bo nikt nie

wpuści mnie po kolędzie, a ja wszędzie wchodziłem i skończyłem o drugiej

wnocy…Potemkilkagodzinsnu,mocnakawaizpowrotemdopracy.Fajnyto

background image

był czas. Jako młodego chłopaka nawet bawiło mnie to bardzo. Teraz mogę

powiedzieć, to był czas pierwszej walki, ale w tym okresie jeszcze nic nie

wiedziałemowalceduchowej.Terazwiem,żebyłotosmutne…

ItylkozwojskowymiKsiądztampracował?

A skąd. Robiłem też dyskoteki dla miejscowej młodzieży. Blokowiska i ta

atmosfera lat dziewięćdziesiątych. Sprzęt brałem od wojska, syn moich

parafian robił za DJ-a, a ja pilnowałem, żeby nie było problemów. I przed

północą mówiłem im: „Zobaczcie, ja tu z wami do tego czasu byłem, to wy

jutro godzinkę dla Jezusa poświęćcie”. I kościół na niedzielnej Mszy dla

młodzieżybyłpełen.

Apotem?

Wyjechałem do Wielkiej Brytanii. To był ogromny przeskok, inne miejsca,

inny język, inna rzeczywistość, a przede wszystkim inna mentalność. Wtedy

nie było Internetu, łatwych telefonicznych połączeń, żeby tak sobie do Polski

dzwonić,niebyłopolskiejtelewizji,polskichgazet,żebysobiewłasnykawałek

Polski stworzyć. Chciałem wracać. Pierwszą parafią był Manchester

zkościołemwnajbardziejgangsterskimmiejscumiasta.Pamiętam,jakprawie

każdejnocybudziłmniepolicyjnyhelikopter.Potemporokuprzyjechałemdo

Lancaster, a tam poprzedni proboszcz oznajmił mi, że „mam przerąbane”,

apotemjeszczedodał,żebymniezadawałsięzAngolami,booninasnielubią.

Usiadłem więc na swoich kartonach i zacząłem płakać. Pierwszy raz

w kapłaństwie. Angielskiego wtedy dobrze nie znałem, nikogo nie było obok.

Dramat.Alezacząłemsobiejakośradzić.Ludzie,tobyłastaraPolonia,zaczęli

wracaćdoparafii.Jasamposzedłemdomiejscowegobiskupa,żebytymswoim

łamanym angielskim się przedstawić. I tak jakoś zacząłem wchodzić

w diecezję. Spotykałem się z księżmi, codziennie uczyłem się języka,

pomagałem na angielskich parafiach, księża i biskup mnie polubili, zaczęli

background image

zapraszać na obiady, na Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Wchodziłem w ten

świat, Pan Bóg mnie do czegoś przygotowywał, i to w dużym tempie. To był

czaspróby,aleiwielkiejłaski.Pamiętamangielskiegoksiędza,któryobjaśnił

misłowazBibliiozłocieoczyszczonymwtyglu.Panbędzieciętakszlifował

i obrabiał, aż będziesz świecącym kawałkiem złota. Kiedy już na ciebie

spojrzy, On musi zobaczyć swoje odbicie w tobie. Dopiero wtedy będziesz

gotowy, jak Bóg nie będzie widział ciebie, ale siebie w tobie. Tak masz być

czysty. Powiem dzisiaj, po latach, że nie było łatwo, i proces ten trwa, ale

tamtenksiądzbardzomipomógł.

To była ostatnia placówka przed przejściem do diecezji, o którym już

rozmawialiśmy?

Nie.JeszczemnieprzełożeniprzenieślidoSouthampton.Tobyłamojaostatnia

placówka polonijna. Tam też szybko wszedłem w środowisko angielskie,

poznałem księży, biskupa, pomagałem im, a we mnie samym narastało

pragnienie, by coś zmienić, szczególnie że wtedy praca była bardzo trudna.

Niektórzy starsi Polacy wrogo reagowali, gdy próbowałem wprowadzić jakieś

elementypoangielsku,itomimoiżwielezichdzieci,aczęstoimałżonków

nie mówiło po polsku. To była odważna próba wyjścia do przodu z troski

o młodych. Wysyłano na mnie donosy. Trudne to było, nie mogłem się

odnaleźć w tym kokonie małego światka. Już wtedy powoli rodziła się myśl

w moim sercu, by wyjść z tej łodzi bez lęku i strachu o ludzką opinię,

szyderstwo.Bógbardzotenprocesprzyspieszył,iwreszciesięzdecydowałem.

O tym już rozmawialiśmy… Ale z całej Księdza opowieści wynika, że

tutejsze relacje między kapłanami czy między kapłanami a biskupem są

inneniżwPolsce.

Tutajjestinnarelacja.GdyksiężazPolskidomnieprzyjeżdżają,towielunie

chce wierzyć, że ja z biskupem rozmawiam jak z kolegą po fachu. Z pełnym

background image

szacunkiem, bo jest biskupem, ale i ja jestem traktowany z szacunkiem jako

kapłan,aniezpozycjiwładzyczyzoczekiwaniemślepegoposłuszeństwa.On

nierozkazuje,aleproponuje.Janiemuszęprzednimstaćnabaczność.Kiedy

długodomnieniedzwoni,topotemzawszezaczynaodprzeprosin,żedługosię

nie kontaktował. „W czym ci mogę pomóc, co potrzebujesz ode mnie, jak się

czujesz?” – to są pytania, jakie zadaje biskup. Takie zwyczajne, bo takie

ludzkie….

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski sugerował w rozmowie ze mną, że taki

a nie inny stosunek polskich biskupów do polskich księży wynika,

żartobliwie rzecz ujmując, z klęski urodzaju. Nasi biskupi mają tak wielu

kapłanów, że wydaje im się, a przynajmniej niektórym, że ksiądz jest

dobremwymiennym…

Doskonałepodsumowanie.Tutakniejest.Tuniktnierozkazuje,alerozmawia,

sugeruje, i zawsze czeka z pomocą. Dziś mógłbym na przykład powiedzieć:

„Księżebiskupie,proszęmniezabraćstąd,bosobieniedajęrady”ibiskupby

mnie zabrał, a potem długo byśmy rozmawiali, gdzie mnie skierować, żebym

godnieiwpokojurealizowałswojąmisję.CzasamiksiężazPolskimówią,że

was jest mało, a nas dużo, więc przełożeni mają w czym przebierać. Powiem,

że nie przekonuje mnie to. Każdy człowiek wymaga szacunku, od dziecka do

staruszkawdomuseniora.

Alerozumiem,żepodejściebiskupatoniejedynaróżnica?

Oczywiście, że nie. To jest zupełnie inny styl w parafiach, inne podejście do

wiernych,inneformypobożności,innaspecyfika,atakżezupełnieinnerelacje

międzyksiężmi.Niemówię,żelepszeczygorsze,aleinne.Tym,cobardzomi

siępodobawwiększościkrajówEuropyZachodniejczyUSA,aco,jakwiemy,

jest bardzo często źródłem ludzkich podejrzeń oraz oskarżeń, jest absolutna

przejrzystośćfinansowaparafii.PieniądzesąwwieluparafiachwPolscekością

background image

niezgody,atu…janiemamprawanawetdotknąćpieniędzyzeskładki,jaich

nie zbieram, ja ich nie liczę i ja ich nie wpłacam na konto parafii. To musi

robićkilkaniezależnychodsiebieosób.Jatylkodostajęswojąustalonąprzez

diecezję pensję, a wszystkim innym w całkowitej przejrzystości zajmują się

świeccy. Wszystko jest co do grosza rozliczane z diecezją i parafianami. Nie

matajemnic,niemaprzekrętów.

Ito,zdaniemKsiędza,jestlepszeniżpolskasytuacja?

Zdecydowanie, bo w Polsce, jak wielokrotnie słyszałem od księży, często nie

ma klarownych reguł, o wielu sprawach, także w odniesieniu do księży

współpracowników,decydujeproboszcz.Sąnaprzykładmiejsca,niewszędzie,

gdzie tradycyjnie wszystkie ofiary za pogrzeby bierze dla siebie proboszcz,

a wikarzy nie dostają nic lub to, co skapnie z pańskiego stołu. Składka też

często jest zabierana przez proboszcza, ludzie nie wiedzą, ile zebrano każdej

niedzieli,iniemaanirozliczenia,anipodanychwydatkównawetraznarok.Są

miejsca,gdziewiernisąteżwprostinformowani,ilemajązłożyćofiaryizaco,

znanajesttasłynnareguła:„ofiaradobrowolna,aleniemniejniż…”.Iażchce

sięzapytać,dlaczegotegoniktniekontroluje,jakbardzoprzejrzystośćizwykła

ludzka uczciwość pomogłyby nam księżom pozbyć się tak bardzo złej opinii

o naszej chciwości. Wiemy, że ludzie wybaczą nam wiele, ale chciwości

materialnej – nie. Niestety, nikt z nas nie jest wolny od tej strasznej pokusy.

Niekiedy słyszę takie niewinne słowa: trzeba inwestować, budować, kupować,

abyzabezpieczyćsięnastarość.Umieszliczyć,licznasiebie…

…amożetrzebasięspytać,dlaczegomuszątorobić?

…to inne pytanie, też ważne. Ale nie można zapominać, że ludzie dają

pieniądzenaswojąparafię,nakościół,anienaproboszcza.Jeśli,niedajBóg,

on za nie buduje sobie dom lub używa ich do innych celów, to jest to zwykła

kradzież.Jeślinaprzykładwczasie,gdybudowanyjestkościół,ksiądzstawia

background image

sobie dom, to trudno nie zadać pytania, skąd miał na to pieniądze i czy

przypadkiem nie okradł parafii i budowy. Jeżeli proboszcz ubogiej parafijki

kupujemieszkanie,totrudnoniepytaćzaco.Toniejestmaływydatek,innej

pracy nie ma, chyba że dostanie mieszkanie od rodziny. Na szczęście są to

odosobnione przypadki i jest wielu wspaniałych kapłanów, naprawdę

uczciwych,awieluteżżyjewbiedzie.Tutegoniema,panującysystemnato

nie pozwala, tu każdy dostaje to samo, proboszcz czy wikary, niezależnie czy

mamałą,czydużąparafię.Nawetchybabiskupiniemajądużowyższejpensji.

Mójbiskupnapewnowpałacuniemieszka.

Biskupniemawyższejpensjiniżproboszcz?

Nie.Naszpoprzednibiskup,gdypodróżowaliśmynaŚwiatoweDniMłodzieży

do Sydney, chciał lecieć klasą ekonomiczną, a to był już starszy człowiek,

idopierojakksiężagoprzekonali,toustąpiłipoleciał–kilkanaściegodzin–

klasą biznesową. I to mocno się krygując, że nie chce siać zgorszenia. Moja

mamabyłazaskoczona,gdykiedyśzobaczyłabiskupa,któryztorebkąszedłpo

zakupy.

AlejednocześnieotoczeniespołecznejestzupełnieinneniżwPolsce?

Żyjemyipracujemytuwśrodowiskucałkowiciepogańskim–pięćdziesiąttrzy

procent ludzi to zdeklarowani ateiści, katolicy to niecałe dziesięć procent.

Całkowita diaspora. Ale nie jesteśmy w tym pierwsi. Nigdy nie zapomnę, jak

wEfezie–gdychodziłemśladamiśw.Pawła–uświadomiłemsobie,wjakich

warunkachisytuacjachondziałał.Onnienauczałwamfiteatrze,wśrodku,ale

nazewnątrzkrzyczałdotych,coobokniegoprzechodzili.Zjednejstronymiał

bibliotekępubliczną,zdrugiejdompubliczny,aonstałtwardoigłosiłSłowo.

Stanąłem w jego miejscu i pomyślałem, jaką on musiał mieć wiarę i odwagę.

Dzisiaj wzięliby go za nawiedzonego, może dostałby dekret i zakazaliby mu

głosić, że niby ogranicza wolność innych, dyskryminuje inną wiarę czy inne

background image

poglądy, jednym słowem nie jest tolerancyjny. A on to robił. Wsadzali go do

więzienia, to przestawał, a jak go wypuszczali, to zaczynał z powrotem.

W Rzymie też nie działał dla tłumów, ale mówił do maleńkich wspólnot,

działających w świecie kompletnie im obcym. Wokół rozwiązłość, seks,

niewolnictwo,aonispotykająsiępokryjomuiucząsięoJezusie.Awśródnich

Paweł, który mógł być kimś z dobrego domu, ze świetnym rabinicznym

wykształceniem, obywatel rzymski, a teraz jest nikim, zamykają go,

znieważają, kamienują. My sobie często nie zdajemy sprawy z tego, co on

przeszedł. Nie miał nic, nie był dla nikogo ciężarem, nie miał obsługi wokół

siebie, ale wykonał wielką robotę. Miał tylko jedną, wielką rzecz, ale za to

bezcenną–wiarę,któragóryprzenosi…

Myślę, że my także dzisiaj wracamy do takiego Kościoła i do takiego

świata,wktórymjesteśmywdiasporze.Miasto,wktórymżyję,maprawiepół

miliona mieszkańców, a kogo interesuje Jezus Chrystus? Parafie anglikańskie

są puste, my jesteśmy maleńką diasporą, ewangelikalni chrześcijanie próbują

cośjeszczerobić.Alejednocześnie,oczymteżniewolnozapominać,ci,którzy

do parafii przychodzą, naprawdę świadomie wybierają swoją wiarę i drogę,

jakąchcąiść.Niktichnienaciska,niemapresjiśrodowiska,sąsiadów.Onisą

szczerze, z wyboru serca, oddani parafii, chcą dla niej pracować. Pamiętam

pierwszy tydzień na parafii, gdzie przez ponad dziesięć lat nie było księdza.

Zobaczyłem, że tabernakulum jest strasznie zniszczone, więc poprosiłem

parafian o tysiąc funtów na jego remont. „Jeśli gospodarz nie będzie miał

godnego domu, to nic nam nie wyjdzie” – powiedziałem im wtedy. Miałem

świadomość, że to trochę samobójczy krok. Dopiero przyszedłem, a już

oczekuję ogromnej zbiórki, wbrew wszelkim regułom i rozsądkowi. Po

tygodniu pieniądze na remont tabernakulum były. Dlaczego? Bo tu ludzie

czują,żeparafiajestichdomem.Oniwiedzą–toteżkwestiawielowiekowych

prześladowań – że jak nie będziemy się trzymać razem, to nas zniszczą.

Dlatego tu nikt nie stoi pod ścianą czy pod kościołem, ludzie są świadomi

background image

swojej wiary i walczą o nią, dla wielu chrześcijańska wspólnota jest jedyną

ostojąwtymżyciuinadziejąmimoniepewnejprzyszłości.

Ale ta diaspora często już jest otoczona złowrogim światem. Jakiś czas

temu Tim Farron, zresztą ewangelikalny anglikanin, został zmuszony do

ustąpienia z funkcji szefa Partii Liberalnej, bo wyznał w wywiadzie, że

uważa aborcję i akty homoseksualne za grzechy. A bronili go jedynie

katoliccykapłani…

Anglikanizm już jest w istocie duchowo martwy. Anglikanizm to Kościół

państwowy, uzależniony od finansowania przez państwo, zależny od

współczesnych nurtów, dlatego anglikanie boją się mówić cokolwiek

niepoprawnego politycznie. Obawiam się, że i w przypadku Kościoła

katolickiego może kiedyś powstać podziemna wspólnota, jak już zresztą było

w czasie Reformacji, która będzie zachowywać wiarę katolicką, apostolską,

niezmienioną. Już teraz minister ds. równości sugerowała, że chciałaby, żeby

wszystkiewyznaniaiKościoływAngliidostosowałysiędoistniejącegoprawa

państwowegoinaprzykładbłogosławiłyzwiązkiosóbtejsamejpłci.Cowięc

się stanie, gdy państwo zacznie się tego domagać? Co będzie z księżmi?

Anglikanie,którychpowolipróbujesięterazzmuszaćdodziałańniezgodnych

zichpoglądami,częstoprzechodządoKościołakatolickiego.Alecostaniesię,

gdy świeckie, liberalne państwo obejmie swoimi prawami wszystkie religie,

włączniezreligiąkatolicką,albogdy,niedajBoże,pewnegodniaKonferencja

Episkopatu Anglii i Walii zacznie domagać się od nas działań sprzecznych

zwiarąiTradycjąKościoła?

ObawiasięKsiądztego?

TojużzresztąsiędziejewEuropie.Jakczytamwwypowiedziachwieluludzi

Kościoła, schizma i bolesny podział są już faktem. Na tak bardzo katolickiej

itradycyjnejMalciebiskupzagroziłkapłanom,żealbouznają,żerozwodnicy

background image

w ponownych związkach mają prawo do komunii, albo mają szukać innej

diecezji. Podobne problemy mają kapłani na Filipinach. A co jeśli za kilka,

kilkanaście lat i do mojej diecezji przyjdzie ktoś, kto mi powie, że mam

udzielać rozgrzeszenia rozwodnikom w ponownych związkach, albo

błogosławić związki gejowskie? Przed podobnymi pytaniami już stają kapłani

wNiemczech,doktórychnaprzykładzgłaszająsięzniewolenilubopętani.Tak

się bowiem składa, że władze kościelne w tym kraju oficjalnie zakazały

egzorcyzmów, a zatem nie wolno tego robić kapłanom. I co mają robić

wierzący, gorliwi kapłani: słuchać oficjalnego nurtu czy słuchać Boga? Znam

księży w Niemczech, którzy ratują życie innym, narażając siebie. Wiem, że

Bóg jest z nimi, chroni ich i daje im siłę. Oni chcą ratować dusze. Trzeba

będzie,jestemtegocorazbardziejpewny,wybieraćwsumieniu:wiernośćBogu

czy wierność instytucjom. Do dużego worka pod nazwą „posłuszeństwo”

możnawszystkowłożyć. Możemydożyćczasów, itonie tylkowNiemczech,

ale na całym świecie, że będziemy musieli w sumieniu wybierać

i konsekwencją naszych wyborów będą prześladowania, a może nawet kary

kościelne.ZapowiedziałnamtosamPanJezus,gdymówił,żezpowoduJego

Imienia będą nas wyrzucać z synagog, myśląc, że robią przysługę samemu

Bogu. Naprawdę współczuję młodym księżom, bo oni tego doświadczą na

pewno.Towszystkodziejesięwtakimtempie,żeprędzejczypóźniejzaczną

sięprześladowania,itonietylkozzewnątrz.Ataksięskłada,żeunasmłodzi

księża są niezwykle ortodoksyjni, i to na nich skupi się atak. Już się zresztą

skupia. W naszej diecezji wybuchła afera, gdy młody ksiądz powiedział, i to

w mediach, że joga jest okultyzmem i nie powinna być praktykowana przez

katolików, a jakby tego było mało wyrzucił ćwiczenia jogi z salek

katedralnych. Wybuchł potworny skandal medialny. Wspierałem jak mogłem

chłopaka, ale załamałem się, gdy pojechałem na spotkanie diecezjalnych

kapłanów,atamksięża60+wsiedlinabiedaka.„Jadziękijodzechodzę”,„To

tylko ćwiczenia” albo „To jest chrześcijańska joga” – pokrzykiwali. Jakie to

było smutne. Byłem potem u jednego z nich na parafii, a tam na plebanii

background image

figura… pół-Budda, pół-Jezus, a w miejscu dawnej figurki Matki Bożej

wogrodziepomnikBuddy…

Dramatycznysynkretyzm…

U jednego z nich na plebanii na honorowym miejscu wisiał dyplom mistrza

reiki. Reiki to zresztą w ogóle jest potężny problem. Na szkoleniach dla

egzorcystów,któreprowadziłem,spotkałemkiedyśirlandzkiegoksiędza,który

bardzoostrozareagowałnauwagę,żereikitookultyzm.Wtedywstałizaczął

krzyczeć,żebytegoniepotępiać,boonsamjestmistrzemreiki,żewtymnie

maniczłego,żeonsamuzdrawiawtensposób,itowkościołach.Ludziebyli

takzaskoczeni,żemilczeli,aniektórzyzaczęligoprzepraszać.Najgorszebyło

to,żemiałbłogosławieństwoswojegobiskupanaMszeouzdrowienie.Jeździł

po całym kraju i zarażał niczego niepodejrzewających ludzi demonem reiki.

Wielu z nas pamięta szamana Clive’a Harrisa z Anglii, który w latach

osiemdziesiątychjeździłpowielupolskichkościołach,infekując,jakdzisiajsię

oblicza,wielemilionówludzi.Niestety,witanybyłzotwartymirękomaprzez

wieluniczegonieświadomychduchownych.

KimsąKsiędzamistrzowieżyciakapłańskiego?

Bardzo bliski jest mi ks. Stefano Gobbi, nie mówiąc o o. Dolindo Ruotolo,

którego ostatnio odkryłem, a który jest chyba bliski wielu kapłanom, jako –

wpewnymsensie–niedoścignionywzór.Jabymniepotrafiłpozostaćwierny

w czasie dwudziestoletniej suspensy. Podziwiam też pewnego kapłana ze

Stanów Zjednoczonych, ks. Gerarda Fitzgeralda, który swoje życie poświęcił

dla ratowania dusz kapłańskich przede wszystkim uwikłanych w grzechy

nieczystości cielesnej, założył zakon żeński, którego celem jest modlitwa

wyłączniezakapłanów.Alewmoimkapłaństwieinspirująmnietakżeświeccy.

Byłem kiedyś w takim ośrodku, który prowadzą świeccy i kapłani, tam modli

się za księży, biskupów, ale też szkoli ich do walki duchowej, i tam

background image

opowiadano mi o nieżyjącym już współzałożycielu tego instytutu, żonatym

mężczyźnie, który gdy dowiedział się, że jest chory na raka, ofiarował swoje

życiewintencjikapłanów.„PanieJezu,wiem,żeniemadlamniejużratunku,

ale pragnę ofiarować za kapłanów moją chorobę i niech będzie ona związana

z tym, co najwięcej kapłanów prowadzi do piekła” – modlił się. I dostał raka

penisa. Jak mi opowiadano, to była dramatyczna walka do końca. Umierał

w straszliwych męczarniach, sikając krwią, ale wciąż się modlił za kapłanów.

Ten prosty, świecki człowiek poświęcił swoje życie nam, tak często

nieświadomym,jakwielkiposiadamydarodBoga.

Demonynienawidząkapłaństwa?

Jeszcze jak. A najbardziej drwią sobie z kapłanów żyjących notorycznie

wgrzechu.„Nicminiezrobisz,kimtyjesteś!”–krzycządonich.Dlategodo

egzorcyzmów czy modlitw o uwolnienie ci kapłani nie podchodzą, często są

bardzo wrogo i sceptycznie nastawieni do tych modlitw, a także do samej

posługi egzorcystów. Łatwiej jest powiedzieć, że diabeł nie istnieje, albo że

jest, ale niegroźny, niż zmienić swoje życie, stanąć w prawdzie i zerwać

z grzechem. Jeśli kiedykolwiek jakiś ksiądz szedł ze mną na akcję, to go

uprzedzałem, że ma być w stanie łaski uświęcającej, bo jak nie będzie, to

demony go zniszczą. One wiedzą wszystko o naszych świętokradczych

spowiedziach, zatajonych umyślnie grzechach, a te niewyspowiadane wygarną

nam zawsze przy pierwszej nadarzającej się okazji. To zresztą nie dotyczy

tylkokapłanówiegzorcystów,alewszystkichludzi,takżeegzorcyzmowanych.

Jeśli nie ma w nich woli zerwania z grzechem, całkowitej zmiany swojego

życia, to niewiele można zrobić. Często zgłaszają się do mnie ludzie, którzy

mająpotężnyproblem,ależyjąwzwiązkuniesakramentalnym.Kiedyjasięich

pytam,czysągotowiztegozrezygnować,topadaodpowiedź,żenie…Wtedy

jaimwprostmówię,żetobędziestrataczasu,bonawetjeślidemonwyjdzie,to

wraz z grzechem cudzołóstwa, a tym jest współżycie poza małżeństwem, za

background image

momentwejdąnowedemony.Kiedyśprzyjechaładomniedziewczyna,tobył

jedenzpierwszychmoichegzorcyzmów,udałosięjąoczyścić.Wszystkobyło

OK, ale wiele lat później ona zadzwoniła ponownie, że wszystko wróciło, że

jest jeszcze gorzej. „Ma Pani męża?” – zapytałem. „Nie, partnera” – padła

odpowiedź.„Todopókijestpartner,nicztegoniebędzie,szkodaipaniczasu,

i mojego” – powiedziałem. Szczególnie że akurat u niej ten powrót demonów

był oczywisty. O tym mówi wprost Ewangelia. Jeśli nie zachowujemy stanu

łaskiuświęcającej,todemonywracajązjeszczewiększąsiłą.Pojakimśczasie

ta dziewczyna zerwała z grzechem, powróciła do łaski życia w czystości,

dzisiajjestwolnaodzniewolenia.Dokonałatrudnego,alesłusznegowyboru.

Codemonymówiąokapłaństwie?

Onekrzyczą,żemnienienawidzą.Onemusiałymiećmasęzebrańwpieklena

mójtemat,jakmniezniszczyć,bowciążdomnietakwrzeszczą(śmiech).Ana

poważnie, one straszliwie nienawidzą kapłaństwa. Bo przecież im wcale nie

chodziomnie,aleokapłaństwo.KapłaństwojestJezusowe,aonezawszelką

cenępragnądokońcatorturowaćSynaBożego,takdługojaksięda.Takajest

uszatananienawiśćdoBoga.Dopierowstarciuzciemnościąwidać,jakąmoc

makapłaństwo.Iniejesttoteoria,alepraktyka.GdysprawujęMszęŚwiętą,to

wierzę, że chleb i wino zmieniają się w Ciało i Krew Chrystusa, ale tego nie

widzę. Gdy chrzczę, wierzę, że ontycznie coś się zmienia w dziecku, ale tego

nie widzę. Natomiast gdy prowadzę egzorcyzmy, widzę, jaką moc ma

kapłaństwo. Weźmy przykład stuły, która jest symbolem władzy kapłańskiej.

Gdyjązakładam,zaczynasięwalka,agdyprzykładamjądociałaopętanego,

działatonaniegojakrozżarzonypręt.Niezawszeoczywiście,izazwyczajnie

na początku egzorcyzmu, bo często demon stara się ukryć i nie reaguje na

zwyczajne działania. Ale w pewnym momencie niezwykle skuteczne jest

nałożenie stuły na opętanego albo wręcz owinięcie go nią… „Nie masz przed

tym ucieczki, jestem kapłanem Chrystusa” – mówiłem w takiej sytuacji.

background image

Czasemdiabełtowytrzymywał,alegdypowiedziałem,żejestemgenerałemJej

KrólewskiejMości,KrólowejNiebaiZiemi,zazwyczajzaczynałsięwściekać.

Wściekać na to, że jestem kapłanem i niewolnikiem Maryi. Tu nie chodzi

o mnie samego, ale właśnie o tę władzę, którą Bóg daje kapłanom, nam,

zwyczajnym przecież ludziom. Ona wzbudza straszliwą nienawiść.

„Oczywiście,żecięzniszczę,jesteśspalony,jużnieżyjeszitwoinajbliżsinie

żyją”–tosłyszysięniemalstandardowo.Tosąpięknemomenty,gdynietylko

słyszysiętestraszliweprzekleństwa,aleteżwidzi,jakdemonymusząustąpić,

ulecwolikapłanaJezusaChrystusa.Dlategouważam,żekażdykleryk,ksiądz

powinien przynajmniej raz uczestniczyć w egzorcyzmie, asystować przy nim.

To powinien być element jego formacji. Kiedyś były mniejsze święcenia

egzorcysty. Dlaczego to wszystko odrzucono? Wtedy można było zobaczyć,

czym jest kapłaństwo w praktyce. To nie jest fascynowanie się diabłem, ale

zobaczenie „na żywo”, jak wielki dar kapłan otrzymał. Wielkie umocnienie

wyzwalająceciągłąchęćdowzrastaniawświętościiczystościsercaorazciała.

Ale pewnie byłby spory opór, bo część kapłanów nie chce słyszeć nic na ten

temat.Wierząwstandardowediabelskiekłamstwo,żejakoniniebędąruszać

diabła, to i on zostawi ich w spokoju… To straszliwe kłamstwo, bo ksiądz,

który nie wierzy w szatana i nie walczy z nim, ze złem i spustoszeniem

duchowym,któreonpowodujewsercachtakwielunieuświadomionychludzi,

w istocie jest już na jego usługach. Ktoś kiedyś powiedział mi, jak było mi

trudno i szatan mnie niszczył: „Ciesz się, że nie jesteś dla niego obojętny”.

Innymisłowy,jesteśnadobrejdrodze.Tominaprawdępomogło.

Chce Ksiądz powiedzieć, że teraz sukcesem szatana jest to, że zwodzi

księży?

Czytałemisłyszałem,żewielujestnajegousługach.

Świadomie?

background image

Myślę, że są tacy, co rzeczywiście pracują dla niego. Wcześniej nigdy nie

wierzyłem w istnienie księży satanistów, ale teraz wiem, że są tacy, którzy

świadomieposzlinawspółpracęzezłymduchemlubjużodsamegopoczątku

byliprzygotowywanidotejroli.Tosięniemieściwgłowie,aletakjest.

SkądtoKsiądzwie?

Znam takie przypadki, na szczęście nie w Polsce, księży – kapłanów

satanistycznych,którzyzostaliksiężmikatolickimiipotrafiąodprawiaćMszę

i czarną mszę. Taki kapłan jest największą zdobyczą szatana, bo może sam

osobiście konsekrować Hostię, i wtedy nie trzeba wykradać jej z kościołów

katolickich.Oczywiścietosąsporadyczneprzypadki.Aleprzecieżostatecznie

ci kapłani, którzy żyją podwójnym życiem, też w jakimś sensie dla szatana

pracują. Kapłan, który odprawia Mszę Świętą w stanie grzechu, zadaje Panu

Jezusowi potworny ból. A szatanowi wcale nie chodzi tylko o nas i o nasze

dusze,aleteżoto,byzanasząsprawątorturowaćsamegoJezusa.Największy

zaśbólzadaMunawetnieto,żemążzdradziżonę(choćtostrasznygrzech),

aleto,żekapłan,osobakonsekrowanazdradziJego,iwtejzdradzie,wciężkim

grzechubędzieuobecniałOfiaręGolgoty.Wieluznasniezdajesobiesprawy,

że gdy Bogu zadajemy największe cierpienia, szatanowi dajemy niebywałą

satysfakcjęitriumf.

Jest taka wizja św. Faustyny, która mówi, że widziała scenę biczowania

Chrystusainajmocniejbilikapłaniibiskupi…„Iwjednejchwiliujrzałam

rzeczystraszne:odstąpilikaciodPanaJezusa,aprzystąpilidobiczowania

inni ludzie, którzy chwycili za bicze i siekli bez miłosierdzia Pana. Byli

nimi kapłani, zakonnicy i zakonnice, i najwyżsi dostojnicy Kościoła, co

mniebardzozdziwiło,byliludzieświeccyróżnegowiekuistanu–wszyscy

wywieraliswązłośćnaniewinnymJezusie”(Dzienniczek,par.445).

Jestteżniezwykławizjao.Pio,którymiałwidzenieJezusapłaczącego.„Byłem

background image

jeszcze w łóżku, kiedy Jezus ukazał mi się – wspominał o. Pio. – Był

w opłakanym stanie i całkowicie oszpecony. Pokazał mi bardzo wielu księży,

wśród których byli różni dostojnicy kościelni; jeden z nich odprawiał Mszę

Świętą,innyprzygotowywałsiędoniej,jeszczeinnyzdejmowałświęteszaty.

Widok zmartwionego Jezusa był dla mnie bardzo bolesny, dlatego spytałem

Go,dlaczegocierpitakbardzo.Niebyłoodpowiedzi,jednakswojespojrzenie

skierował na tych księży. Krótko potem, jak gdyby przerażony i zmęczony,

spoglądaniem na nich, odwrócił wzrok. Następnie skierował go na mnie i ku

mojemu wielkiemu przerażeniu dostrzegłem dwie łzy spływające po Jego

policzkach.Odsunąłsięodtejrzeszyksiężyzwyrazemwielkiejprzykrościna

twarzy i zawołał: «Rzeźnicy»” – można przeczytać u o. Pio. Dla mnie jest

oczywiste,żetawizjajestzwiązanazniegodnymsprawowaniemMszyŚwiętej,

z tym, że księża stają się jedynie rzeźnikami, a przestają być kapłanami

całkowicieoddanymiChrystusowi.DlaJezusanajwiększątragediąibólemjest

to, że Jego kapłani zadają Mu ból w czasie Eucharystii. To jest największy

tryumfszatana.

Podwójneżycieksiędzajestsłużeniemdemonowi?

Oczywiście, że tak. Znam pewnego księdza, on jest doktorem teologii,

rozmawiałem z nim, ale nic się nie dało zrobić. Powód? Bardzo prosty. Miał

kobietę,częstogdyodchodziłodołtarza,jechałdoniej,iwogóleniewidział

sprzeczności między swoimi deklaracjami, swoją wiarą, odprawianiem

Eucharystiiacudzołóstwem.Mówił,żemutakdobrze,żesięspowiadaztego.

Udałomisięskontaktowaćzjegospowiednikiemiodrazumupowiedziałem,

że jeśli go z tego rozgrzesza, to bierze udział w diabelskim procederze.

„Musisz to przerwać, powiedzieć, nie możesz być używany, podobnie jak

sakrament spowiedzi jak papier toaletowy. Wiesz przecież, na czym polega

spowiedź, jakie są jej warunki, a masz świadomość, że on po Mszy pójdzie

znowudotejkobiety”–mówiłemmu.Przekonałemspowiednika,miałpotem

background image

duże wyrzuty sumienia. Ale księdza doktora przekonać się nie udało. Zaczął

uprawiać„churching”,chodziłdoróżnychspowiedników.Jakwiem,nadalżyje

tak, jak żył. Mówiłem mu: „Bądź mężczyzną i albo przestań być księdzem,

iidźdotejkobiety,albozerwijzniąibądźnadalksiędzem”.Aleonniechciał.

Szatan zaślepił go całkowicie. Nie był to jakiś tam szeregowy ksiądz, ale

człowiek niezwykle inteligentny, znany w swoim środowisku, ale niestety

prowadzącypodwójneżycie.Świadomieidobrowolnie.Niemówimyosytuacji

jakiegoś pojedynczego upadku, pod wpływem słabości czy zauroczenia, ale

o decyzji w pełni świadomej, żeby odrzucić celibat i nauczanie Kościoła,

a przede wszystkim zdradzić Jezusa, zabić w nas naszą pierwotną miłość do

Niego. To nie jest jakiś odosobniony przypadek. Wielu z nas pada ofiarą

księciategoświataijegoducha.Wszystkomożnasobiewytłumaczyćalboco

gorsza usprawiedliwić. Duch pornografii, masturbacji, różnych perwersji

seksualnych, na przykład homoseksualizmu, wdziera się w serca wielu

mężczyzn, w tym także w serca kapłańskie. On nas powoli lecz skutecznie

niszczypsychicznieiduchowo.

Duchowoteż?

Oczywiście, że tak. Trudno się modlić po tym wszystkim, bo człowiek sobie

zdajesprawęztego,cozrobił.Zostająmutylkoobrzędy,służbowemodlitwy,

ale nie ma własnej, głębokiej modlitwy, często jakże ważnej adoracji

i osobistego spotkania z Panem. Szatan zrobi wszystko, aby odciąć nas od

źródła życia, czyli naszej osobistej i głębokiej modlitwy. Bardzo często

obserwowałem, że takie osoby nie mają prawie żadnej głębszej relacji

z Maryją. To jest wielki znak, że coś się dzieje niedobrego. Tam, gdzie jest

Maryja, tam nie ma miejsca dla ducha ciemności. Jeżeli Jej nie ma w życiu

duchowym,wtomiejscewchodziszatańskaimitacjamaryjnejpobożności.Tę

pustąprzestrzeńwypełniająpowoliduchykłamstwaicałkowitegozwiedzenia,

iluzji. Niestety, stopniowo to będzie prowadzić ku duchowej przepaści… ku

background image

straszliwejduchowejślepocieiwkońcukutragedii.

Doopętania?

Tak, prowadzi to do wielkich zniewoleń duchowych, a w przypadku kapłana

również do opętania, i to szybko. Każda odprawiona przez niego Msza jest

świętokradztwem,ajegoposługastajesięohydna,niejestbłogosławieństwem

iuświęceniemwoczachBoga.Natonakładasięjeszczepsychika:ludzieniesą

w stanie wciąż żyć w zakłamaniu. Stąd biorą się zniewolenia nałogami,

ucieczki lub nawet samobójstwa. Zdarzają się oczywiście cuda wyjścia nawet

z sytuacji po ludzku beznadziejnej, bo Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale

wcalenietakczęsto.Bógdajełaskęzobaczeniasiebieiswojejduszypoprzez

znaki,któretakczęstoignorujemy…

Acopowinienwtakiejsytuacjizrobićksiądz?

Stanąć w prawdzie i wybrać: albo ona, albo Jezus. A nie trwać w bagnie.

Ostateczny wybór zawsze należy do mnie. Oczywiście większość z nich

tłumaczy to sobie, racjonalizuje, opowiada, że nie dadzą rady, że mają dość

samotności, że nie mogą kobiety skrzywdzić, że Jezus jakoś to zrozumie, bo

przecież jest miłosierny, a oni mu służą, są jego wybranymi synami. Często

słyszę też, że oni nie są wyjątkiem, że dlaczego mają się tak męczyć. Ten

doktorteologiiopowiadałmi,żeonchętniebysięztąkobietąożenił,alenie

chcerezygnowaćzkapłaństwaipracynauczelni,botobybyławielkastrata.Ja

myślę, że jedynie materialna dla tego kapłana. W takiej sytuacji zawsze im

mówię wprost, że w ten sposób oni siebie i te kobiety skazują na potępienie.

Aledowieluznich,dotegoksiędzateż,toniedociera.Oniniewierząwpiekło

albo uważają, że Bóg im wszystko – bez skruchy i zerwania z grzechem –

wybaczy. To już jest diaboliczne zaślepienie. To się w głowie nie mieści, ale

wielu tak właśnie myśli, a w stanie permanentnego grzechu ciężkiego idą

sprawować funkcje kapłańskie. O tym mówił Jezus do o. Pio: to nie są moi

background image

kapłani,to„rzeźnicy”.

Każdy ksiądz powinien zresztą zadawać sobie to pytanie: czy ja

przypadkiem nie jestem takim rzeźnikiem, czy jestem w stanie łaski? Ja też

zadaję sobie takie pytania: czy nie za dużo zmarnowanego czasu i łask, które

jużnigdyniepowrócą?Czynapewnomamodpowiednioustawionepriorytety?

Czy zdążę nazbierać do mojej lampy tej oliwy, o której mówi Ewangelia? Ile

mi jeszcze zostało czasu? Walka duchowa wciąż trwa, szatan wciąż próbuje

namieszać, Maryja jak nigdy nas ostrzega, woła jak zatroskana matka, a my

mamy walczyć i zabiegać o nasze zbawienie z bojaźnią i drżeniem. Ono nie

przyjdzie za darmo. Jakże niewielu wybiera wąską i trudną drogę, która

prowadzidozbawienia–mówiJezus.Pewnegodniastanęsamtwarząwtwarz

ze Zbawicielem. Nie będę już miał wykwintnych strojów liturgicznych na

sobie, dystynkcji, pozycji i władzy. Będę nagi. Wiem, że bez Jego miłości

i miłosierdzia nie dam rady, ale chcę walczyć do końca, pragnę wytrwać

i ukończyć bieg, pragnę zrobić wszystko, co jest w mojej ludzkiej mocy, aby

byćzPanemnawieki.Dlategoteżbędęwalczyłoinnychtakdługo,jakstarczy

misiłizdrowia.

Ksiądzpodchodzidoołtarzazbojaźniąilękiem,byniebyćrzeźnikiem?

Niezjakąśobsesją,alezlękiemidrżeniemtak.Totakitimorrevelentialis,to

znaczy bojaźń wynikająca z szacunku. Do mojego kapłaństwa, do wielu jego

elementów tak podchodzę. Wiem, ile we mnie jest niegodności, i wiem, jak

wielkąrzecząjestkapłaństwo.Światłosprawia,żedostrzegamywsobiecoraz

więcej ciemności, zła. Kiedy człowiek, jego dusza i zmysły, jest oblepiony

brudem, to tego nie dostrzega, nie przeszkadza mu to, przyzwyczaja się do

tego,alegdyzaczynamysięnawracać,zmieniaćdrogęikierunek,umacniaćsię

duchowo, coraz więcej dostrzegamy, widzimy, uświadamiamy sobie, jak

bardzo jesteśmy niegodni. Ja też wiem, że nie jestem godzien chrzcić, nie

jestem godzien nauczać, nie jestem godzien modlić się nad kimś, bo przecież

background image

sam jestem tylko człowiekiem. Ale jednocześnie wiem, że Bóg jest silniejszy

odmojejsłabości,żeOnmożewykorzystaćmojeniegodneręceisłowa,żeOn

bierzeto,cojamogędać.Aletonieznaczy,żemamyuznaćnaszgrzech,znim

się pogodzić lub go usprawiedliwić. Spotkałem księży, którzy tak głęboko

weszli w pornografię, w masturbację albo właśnie w relacje z kobietami czy

nawet co gorsza mężczyznami, że stracili już duchowy instynkt, nie widzą,

wjakiejciemnościsięznajdują.Dotegoczęstodochodzialkohol,któryskrywa

głęboką samotność duszy, a co gorsza niszczy wszelkie hamulce. Zarówno

w Polsce, jak i za granicą jest wielu kapłanów zmagających się z tymi

problemami. Za każdą taką historią kryje się potworny osobisty dramat.

Podobnie zresztą jak w każdym życiu, przede wszystkim świeckim, gdzie

cierpią całe rodziny. Nikt nie pije dlatego, że lubi, ale dlatego, że musi, że

cierpi, że ukrywa w ten sposób jakiś duży problem. Jak mi mówił mój

przyjaciel, zawodowy terapeuta, alkoholik to mistrz kłamstwa i kamuflażu.

Wielu księży od zaraz potrzebuje terapii. Jesteśmy zbyt pyszni, by otwarcie

przyznaćsiędotragedii.Uciekamywprzekonanie,żenałożenierąk,święcenia,

piękne szaty będą nas chronić zarówno w tym życiu, jak i po drugiej stronie.

Tyle że to nieprawda. Kapłaństwo będzie mnie raczej oskarżać na Sądzie

Ostatecznym, Bóg będzie na mnie patrzył surowiej, bo więcej mi dał. To, że

ktośnosimitręczypierścieńnaręku,wcalegonieusprawiedliwia,onniema

taryfy ulgowej. To, że ktoś jest kapłanem, nie sprawia, że jest święty lub

bezkarny. Jeśli ktoś jest łajdakiem duchowym, to żadne święcenia tego nie

zmienią.Dotegodochodzijeszczeogromnyzakresodpowiedzialności.Kapłan

nie jest odpowiedzialny tylko za siebie, ale także za każdego swojego

parafianina, za każdą owieczkę, która jest mu powierzona, a biskup za całą

diecezję,zakażdądecyzję,wtymzakażdegozeswoichkapłanów.Jeślikapłan

odchodzi z kapłaństwa, bo przełożony go zlekceważył lub zlekceważył jego

problem,totenprzełożonybierzezatoodpowiedzialność,ajeślistracił–atak

też bywa – w ciągu jednego roku kilkunastu księży, to jaki to będzie sąd? Ja

bym chyba spać nie mógł w takiej sytuacji, ale robił wszystko, by ratować

background image

każdego kapłana. Księża mi często opowiadają, że w niektórych polskich

diecezjach czy zgromadzeniach odejście kapłana kwituje się wzruszeniem

ramion: odszedł, to odszedł, jego sprawa. Zdaję sobie sprawę, że czasami nic

nie można zrobić. Na Zachodzie jest nas mało, więc podejście jest inne,

bardziej indywidualne. W jednej z kanadyjskich diecezji, gdzie mieszka

i pracuje mój przyjaciel, jest tylko dwudziestu kapłanów. Biskup toleruje

wszystko, byle tylko ich utrzymać w diecezji. Nie muszę już chyba dodawać,

doczegotowszystkodoprowadziło…ZostawmytoBogu.

Tomnieprzeraża,bowiem,coszatanrobizludźmi,doczegojestzdolny.

U niego nie ma miłosierdzia, nie ma miłości, nie ma nawet lojalności, jest

tylko nienawiść. Człowiek, który współpracuje z szatanem, idzie z nim na

układylubzawierapaktalboprosiopomoc,liczypewnie,żebędziegdzieśna

wyższejpozycjiwpiekle,alediabełtylkonimgardzi,itoowielebardziejniż

innymi.ZdrajcyChrystusatodlaniegozwykłeszmaty,którymisięposługuje,

ale którym nic w zamian nie da. W większości to puste obietnice, trochę

przyjemności za życia na ziemi lub wygodna pozycja społeczna. Jednak za to

wszystkobędziemymusielikiedyśzapłacić,nicsięnieprzedawni.UDantego

w Boskiej komedii w ostatnim kręgu piekieł znajdują się zdrajcy. Dlatego

trudno nie zadać pytania, jaki będzie los duchownego, który jest na przykład

masonem. Jaki będzie los tych, którzy wciągają innych duchownych do tej

organizacjiwzamianzapozycję,karieręczystanowisko.Ci,którychpoznałem

i pracowałem z nimi przy uwalnianiu od demonów i sekty, twierdzili, że nie

zdawali sobie sprawy, myśleli, że to organizacja charytatywna. Może, ale

miałem spore wątpliwości… Dobrze, że kilku udało się wyciągnąć znad

przepaści…itosamegopiekła.

Atakiehistorieteżsięzdarzają?

Jedenzmoichkolegówksiężyopowiadałmi,żekiedypracowałwNiemczech

na parafii, to oficjalnie jego proboszcz zaproponował mu wstąpienie do

background image

masonerii.„Jeżelichceszcośosiągnąć,wybićsięwdiecezji,zapiszsię”–miał

mupowiedzieć.Mój przyjacielksiądzspakował sięiwyjechał zNiemiec,ale

propozycjapadła.Jasobieniewyobrażam,żemożnaprowadzićtakiepodwójne

życie,alewiem,tojestrzeczywistość.Oniniemajążadnegosumienia,działają

zpremedytacją,aichcelemjest,jakkiedyśczytałemwdobrychopracowaniach

natentemat,wprowadzićzamieszanieiwostatecznościzniszczyćKościół.Na

szczęściewiemyodsamegoJezusa,żenikomusiętonieuda.

LubiKsiądzspowiadać?

Lubię,alewtedy,gdyludziepodchodządotegopoważnie.

Toznaczy?

To znaczy, że to nie jest formalność, że nie chodzi o podpis na karteczce

koniecznejdomałżeństwa,albożetoniejesttylkospowiedźrytualna,zbiegu,

bozbliżająsięświęta.Wieluludzispowiadasię,aletowniczymniezmienia

ich życia i takie spowiedzi są dla mnie wielką frustracją. Pamiętam kiedyś

pomagałemwjednejpolskiejparafiiprzedWielkanocąijednapodrugiejosoba

spowiadała mi się z grzechu cudzołóstwa z osobą, z którą już mieszkała.

„Zamierzacie przestać?” – pytałem. „Nie” – padała odpowiedź. „To po co się

spowiadacie, skoro nie ma w was najmniejszej woli poprawy?” – drążyłem.

„ŻebyopłatekdostaćnaWielkanoc”–padłaodpowiedź.Itakichspowiedzinie

znoszę. Nie lubię też z ludzi wyciągać ich grzechów. „Zgrzeszyłem myślą,

uczynkiem,zaniedbanieminieczystością…Więcejgrzechówniepamiętam”–

mówi mi ktoś. I jaka to jest spowiedź? Pytam więc, jaką nieczystością? „Ale

ksiądzciekawy”–mówidomniepenitent.Alejawtedynieustępuję.Iwtedy

się zaczyna. „Pornografia” – pada najpierw. „A może masturbacja?” –

dopytuję. „No tak, a i jeszcze mam koleżankę i z nią czasem też sypiam” –

dodaje wierny. I wtedy czasem nie wytrzymuję i tłumaczę, że to jest jego

spowiedź, że to on powinien się wyspowiadać, a nie ja z niego grzechy

background image

wyciągać.Takiespowiedzisączęstoświętokradcze,aczłowieknawettegonie

wie, i dopiero jak się nawróci, zaczyna szukać spowiedzi z całego życia,

oczyszczenia.Wtedysięsłyszyokłamstwachnaspowiedzi,ozatajaniu,rutynie

świątecznychspowiedzi.Jawtoniewierzę,żemożnazapomnieć,żesiężonę

zdradziło albo współżyło z jakąś mniej lub bardziej przypadkową osobą. Na

Zachodzie spowiedź już prawie zlikwidowano albo nic nie wspomina się

o sprawach seksualnych, a przecież św. Hiacynta z Fatimy powiedziała, że

najwięcej dusz idzie do piekła z powodu grzechów nieczystości. To jest

porażające. Ludziom też się często wydaje, że mogą okłamać Pana Boga, tak

opisaćgrzech,żebymanija,aniJezussięniezorientował,ocochodzi…Wtedy

ja staram się im uświadomić, że to nie mnie okłamują, ale samego Jezusa.

„Jeślikłamiecie,proszącoprzebaczenie,towjakiejpozycjistawiaciesamego

Jezusa, który za was umarł na krzyżu? Wiecie z nauczania Kościoła, że

rozgrzeszenie jest nieważne, a wy jutro przyjmiecie niegodnie Komunię

Świętą, dopuścicie się kolejnego świętokradztwa. Czy zdajecie sobie sprawę

ztego,wcowchodzicie?”–pytam.

Te ukryte, czasem przywalone niepamięcią jak stare pudła na strychu

grzechy są szczególnie ważne w czasie modlitwy o uwolnienie lub nawet

samego egzorcyzmu. Ludzie po generalnych spowiedziach, a z takimi pracuję

przy modlitwie o uwolnienie, często dopiero po długim rozeznawaniu

przypominają sobie lub uświadamiają grzechy, szczególnie te z okresu

dorastania.Atodonich,dojakiegośświadomiezakrytegoizatajonegogrzechu

częstouczepionyjestzłyduch.Wtakiejsytuacjipytam:„Czysięztegopan/i

wyspowiadała?”.„Chybanie,niepamiętam,jużwielelatminęło”…–toczęsta

odpowiedź.„Tospowiadajsięteraz”–mówię.Aledopókinieznaleźliśmytego

miejsca, tego ukrytego, zakamuflowanego grzechu, nic nie przynosiło

rezultatów, żadne modlitwy czy nawet ryty. Dopiero gdy doszliśmy do tego

grzechulubgrzechów,aprzeztoiczęstogłębokiegoporanienia,pospowiedzi

przychodziło całkowite uwolnienie. To kolejny dowód na autentyczność

background image

spowiedzi świętej w Kościele katolickim i na jej moc. Pamiętam taki

niespodziewany egzorcyzm wielkiego wysportowanego mężczyzny, którego

nijakniemogliśmyuwolnić.Onbyługeneralnejspowiedzi,wydawałosię,że

po kilkudziesięciu minutach udało się go oczyścić, aż tu nagle zaczął wyć,

chodzićnaczworakachjakpiesiryczał,żenigdygonieznajdę.Sytuacjabyła

dramatyczna, bo raz mówił do mnie ten mężczyzna, a raz diabeł. Nic nie

udawało się zrobić. Aż wreszcie poprosiłem o pomoc pewną panią,

wyspowiadaną i doświadczoną duchowo. Ona mi poradziła, żebym zapytał

o czystość, bo coś jej w tej sprawie nie gra. Odpowiedziałem, że się już o to

pytałem, że wszystko miało być wyspowiadane. I wtedy znowu demon zaczął

krzyczeć:„Ha,ha,tymnienigdynieznajdziesz,tytaki,tyujumuju”.Modliłem

się i wtedy Pan Bóg dał mi światło, żeby zacząć się szczególnie modlić nad

jegonarządamipłciowymi.Iwtedyfacetzacząłwyćiwymiotować…spermą.

To było obrzydliwe. Nie mogłem jeść przez dwa dni. Gdy leżał potem

półprzytomny, zadałem mu pytanie, czy kiedykolwiek miał akt perwersji

seksualnej. „Nie jestem homoseksualistą” – powtarzał, ale wreszcie sobie

przypomniał, że jako piętnastolatek, w zabawie, a może dla hecy i z głupoty,

uprawiałseksoralnyzkolegąipołknąłjegospermę.Dwadzieścialatpóźniejto

z niego wyszło, a wcześniej było przyczyną opętania. Jak to było możliwe

z naukowego lub czysto psychologicznego punktu widzenia? I niech mi nie

opowiadają ci wszyscy specjaliści od psychoterapii lub gender, że akty

homoseksualne nie mają znaczenia, że są bezpieczne, że to tylko sprawa

błędów w wychowaniu, czysto psychiczna, wrodzona lub choroba. Ja to

widziałem na własne oczy. Na pewno jest wiele czynników wpływających na

taką postawę, ale nie mamy prawa wykluczyć czynnika duchowego.

W przypadku osoby duchownej to jest jeszcze bardziej dramatyczne

i niebezpieczne. Święty Piotr Damiani mówi o tym niezwykle mocno, a św.

Katarzyna Sieneńska wprost stwierdza, że gdy ksiądz robi takie rzeczy, to

nawetszatanodwracasięzobrzydzeniem.

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

ROZDZIAŁ5

CZASAPOKALIPSY

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Żyjemywczasachostatecznych?

Wielemistycznychźródełnatowskazuje.Samsporoczytałemostatnionaten

temat.Wieluludziduchaimodlitwyjestprzekonanych,żeżyjemywczasach

wielkich zmian dla Kościoła, dla świata. To nie musi oznaczać, że mamy do

czynieniadefinitywniezkońcemczasów,toraczejokreswielkiejprzemiany…

Naczympolegaróżnica?

Koniecświata,paruzja,oznacza,żeJezusprzyjdziesądzićżywychiumarłych,

a Ziemia i Niebo przeminą. Teraz jednak zapowiada się raczej koniec tej

rzeczywistości, jaką znamy, w jakiej żyjemy czy w jakiej żyliśmy. Pewne

rzeczy będą się zmieniać bardzo diametralnie i szybko, także w Kościele,

wprzestrzeniwiary.

Jakietomogąbyćzmiany?

Niebyłojeszczewhistoriiświataokresutakiejapostazji,odejściaodBoga,aw

historii Kościoła takiego okresu odejścia od dogmatów, od tradycji, prawd

wiary, norm i zasad moralnych oraz dobrych obyczajów ukształtowanych

przecież przez moralność chrześcijańską, które obowiązywały od setek lat.

Żyjemy w czasach rozmiękczania moralności, rozmiękczania doktryny, a do

tegonigdywhistoriiniebyłoczasu,wktórymtakjakterazobrażanobyBoga.

Oczywiściewcześniejteżbyłgrzech,byłyodejściaodBoga,byliapostaci,ale

nigdy w historii to nie było tak powszechne, nigdy nie obrażali Boga tak

masowo ludzie świeccy, a także kapłani, którzy przecież są szczególnie

powołani do służby Jemu. Dlatego też wielu mistyków, świętych, żyjących

niekiedywukryciu,mówiwprost,żejużwidaćpewnezmiany:geopolityczne,

klimatyczne, gospodarcze i wreszcie duchowe, które wskazują, że coś się

wydarzy. Ciśnienie rośnie, wskazówki pokazują, że coś za chwilę może

eksplodować.

background image

Kiedy gdzieś jadę, to często pytam napotykanych ludzi, czy oni też mają

takiesamoprzeczucie,żecośjestnietak.Ioniniemalzawszeodpowiadają,że

tak,że–niezależnieodtego,czyrozmawiamywEuropie,AzjiczyAmeryce–

coświsiwpowietrzu,żezebrałysięnadświatempotężnechmury.OjciecPio,

a także inni wizjonerzy, mówią o trzech dniach ciemności, podczas których

nadejdzie oczyszczenie, i o tym, że Bóg da jeszcze szansę tym, którzy nie

wierzą,którzygrzeszą.Niestetywieluludziztejostatniejszansynieskorzysta.

Kompletnie tego nie rozumiem. Gdybym ja był w takiej sytuacji, to

wykorzystałbym każdą szansę, ale jakaś część ludzi z niej zrezygnuje. Może

będąażtakzaplątaniwgrzechuibrudzie,żeniebędąnawetwstaniedostrzec

światła,zrozumieć,żetoznak?Jużterazsątacyludzie,którzysątakzanurzeni

w brudzie, obojętne jakim, duchowym, seksualnym, fizycznym czy

psychicznym, że nie są w stanie nawet spróbować się z niego uwolnić, nawet

wyjść z domu, by szukać pomocy. Oni są w takim stanie, że wolą szukać

znieczulaczy, środków zastępczych niż tak naprawdę szukać wolności. Nawet

gdyby ktoś do nich przyszedł i zaczął ich wspierać, to oni i tak odrzuciliby

pomoc. Im nie pomoże nawet kosmiczny, historyczny wstrząs. W życiu

duchowym jednostek wielkie zmiany często przychodzą, gdy człowiek

uświadamia sobie, że sam już nic nie może, że do niczego nie jest zdolny,

i zaczyna błagać Boga o pomoc. Wtedy zaczyna się zmiana. W wymiarze

społecznym teraz jesteśmy w takiej sytuacji. Musimy tylko uczynić pierwszy

krok i powiedzieć, że potrzebujemy Bożej pomocy. Większość zwycięstw

w przestrzeni ducha dokonuje się wtedy, gdy uznajemy, że sami już nie

jesteśmywstanieniczrobić,żepotrzebujemypomocy…Aleznak,jakiBógda

ludziomwtymszczególnymczasie,maprzynieśćnamtakżeświatło.Mistycy

nazywają to oświeceniem duszy. Każdy zobaczyłby, co go czeka, jak Bóg go

postrzega, jaki jest prawdziwy stan jego duszy, gdyby umarł właśnie w tej

chwili. Mistycy mówią także o takim wydarzeniu i choć wydaje się to

niemożliwe, to jednak wskazują, że nie zabraknie ludzi, którzy mimo to będą

background image

dalejbrnąćwgrzech.Wielujednakpodwpływemtegowydarzeniapowrócido

Boga,będziewielenawróceń.Księżabędąspowiadaćdzieńinoc,aludziebędą

ichzamykaćwkonfesjonałach,żebyaninachwilęznichniewychodzili,żeby

całyczastylkorozgrzeszali.Czytosięstaniezanaszegożycia?Niewiem!Ale

jak się czyta o. Pio, to wrażenie jest takie, że to się wydarzy na dniach, za

moment.Minęłojużwielelatodjegośmierci,zmianynabierajątempa,wielu

ludzi,wtymiksięży,odrzucaobjawieniaMatkiBożej,więcwielewskazujena

to, że to już faktycznie niebawem. Matka Boża za pośrednictwem ks. Stefano

Gobbiego mówi rzeczy bardzo podobne, mówi o tym, że nadejdą straszne

wydarzenia, bo grzech rozprzestrzenił się także w Kościele, nawet

w Watykanie, że nie brak kapłanów, a nawet biskupów, którzy służą

w strukturach szatańskich, to znaczy w masonerii. Trzeba więc modlić się,

czytać,odczytywaćznaki…

OjakichznakachKsiądzmówi?

Choćby o tym, co dzisiaj dzieje się w Europie. Masowa, sztucznie wywołana

imigracjawcaleniesłużyimigrantom,niedlanichjestonaorganizowanainie

pomoc im jest jej celem. Myślę – jak inni – że tu chodzi o to, żeby za ich

sprawązniszczyćKościółichrześcijaństwo.Nikttegoniezrobiskuteczniejniż

muzułmanie, którzy otwarcie mówią, że ich celem jest – po zdobyciu

Konstantynopola – zdobycie Rzymu i zatknięcie na Bazylice św. Piotra

sztandaruprorokaMahometa.Oniniemusząjużwalczyćmieczem,niemuszą

jeździć na koniach i strzelać do nas z łuków, jak to robili dawniej, teraz

zadepczą nas demograficznie, zaleją nas swoimi ludźmi, bo Europejczyków

ubywa. A muzułmanie się mnożą wszędzie, w całej Europie. Polska na

szczęście jest wolna od tego niebezpieczeństwa, wciąż się broni, i to nie

dlatego, że jesteśmy niegościnni, że nie chcemy pomagać, ale dlatego, że

widzimy zagrożenie. Najlepszym dowodem na to stwierdzenie jest

niesamowiciezaciekłyataknanasząojczyznęzestronyinnychpaństw.Diabeł

background image

wie,gdziejestostatniaostojachrześcijaństwa.Jeślizaśchodziogościnność,to

przyjmujemy uciekinierów i imigrantów ekonomicznych z Ukrainy,

sprowadzamyPolakówzeWschodu,itonadaltrzebarobić.AlebrońBożenie

wolnonamwpuszczaćtumuzułmanów.

Katastrofamigracyjna,któradotykaobecnieZachód,tozdaniemKsiędza

wydarzeniezprzestrzeniduchowej?Znakczasówostatecznych?

Tak.Iniejesttotylkomójpogląd.Wielumistykówiwizjonerówotymmówi.

Już w 1999 roku podczas Synodu Biskupów w Rzymie abp Giuseppe

Bernardini wskazywał na proroctwa przewidujące wielką inwazję

muzułmanównaEuropę.Dziewiętnastowiecznawizjonerkaukrywającasię

pod imieniem „Mistyczki z Tours” zapowiadała, że w nieodległej

przyszłości dojdzie do krwawej wojny domowej we Włoszech i Francji.

„Kiedy każdy będzie pewien, że pokój jest zapewniony, w czasie najmniej

spodziewanymwybuchnierewolucja.Rewolucjabędzierozprzestrzeniaćsię

w każdym francuskim miasteczku. Będzie powszechna rzeź. Ta rewolucja

będzie trwała zaledwie kilka miesięcy, ale będzie straszna. Krew będzie

płynąć wszędzie, bo złość bezbożnych sięgnie szczytu. Ofiary będą

niezliczone. Paryż będzie wyglądać jak rzeźnia” – pisała mistyczka

idodawała,żezacznąsięwówczastakżekrwaweprześladowaniaKościoła.

ArcybiskupParyżazostaniezamordowany,awielukapłanom„poderżnięte

zostaną gardła”. W bardzo podobnym duchu wypowiadała się pół wieku

przed „Mistyczką z Tours” bł. Anna Maria Taigi. „Francja wpadnie

wokresstraszliwejanarchii.Francuziprzeżyjądesperackąwojnędomową,

wczasiektórejnawetstarcychwycązabroń”–wskazywała.

Inni też mówią o tym, że ziemie Europy zostaną zalane przez islam. Jeszcze

kilka lat temu nikt by w to nie uwierzył, a to się dzieje na naszych oczach.

Dokonuje się inwazja. Oczywiście część z tych ludzi to uciekinierzy przed

background image

wojną, im trzeba pomagać, ale to niewielki procent. A do tego trudno nie

dostrzec,żenatęinwazjęidączyjeśmiliardydolarów.AbyprzewieźćzLibii

do Włoch pięćdziesiąt osób, łódź pontonowa musiałaby spalić tonę paliwa.

Niemożliwe, by go tyle było na pontonie. Opowieści o uciekinierach na

pontonach to w znacznym stopniu bajka. W istocie duża część z nich jest

zabierana już z plaż, ewentualnie kilka kilometrów od linii brzegowej,

ibezpiecznieprzewożonadoEuropy.Tojestgigantycznazaplanowanainwazja.

Przypuszczam,żekażdymyślącyczłowiekodczuwaznacznyniepokój,widząc

temasymłodychmężczyznwylewającychsięnaplażeEuropy.Wtejsytuacji

trzeba się modlić o to, o co kiedyś z grupą przyjaciół modliliśmy się

w Wiedniu: o to, żeby Bóg dał nam kolejnego wielkiego Polaka, który

powstrzyma islam, jak to w 1683 roku uczynił król Jan III Sobieski. Jestem

głęboko przekonany, że jesteśmy – my jako Polacy – w samym środku tej

walki. To dlatego tak mocno atakuje się Kościół w Polsce, próbuje się go

zniszczyć. Metody są różne, jak nie dobrobytem, to zachętą do swobody

obyczajowej, albo też wyjazdami Polaków za granicę, albo teraz

przymuszaniemdoprzerzucaniaimigrantów.

Musimysięmodlić,żebyodrodziłasięwnasodwaganaszychbohaterskich

i walecznych przodków. Oni walczyli, a my otwieramy drzwi i zapraszamy

muzułmanówdosiebie,abynaszniszczyli.

Bo dokonała się apostazja, a my w istocie straciliśmy powody, żeby się

bronić… W imię czego bowiem mielibyśmy umierać w walce

zmuzułmanami?Wimięwolnościdlamarihuany,aborcji,eutanazji?

Dokładnietakjest.Mążstajewobronieżonyidzieci,którychkocha,aleteraz

nie mamy żon i nie mamy dzieci. Zamiast tego – tu, w Wielkiej Brytanii, to

coraz częstsze – ludzie mają pięć kotów lub psów. To chyba jedyny kraj,

w którym zwierzę jest ważniejsze od właściciela. Ale – powiedzmy sobie

szczerze–trudnoumieraćdlazwierząt.

background image

W Polsce też tak bywa. Kiedyś rozmawiałem z człowiekiem, który

przekonywałmnie,żeondzieciniepotrzebuje,bomajużtrzy…pies​ki.

Ajaksięwchodzidodzielnicypakistańskiej,towidać,żeonimajądziesięcioro

dzieci.Biedaażpiszczy,alekażdedzieckojestprzyjętejakodar.Aletutajnikt

siętymnieprzejmuje.Pewienksiądzangielskipowiedziałmi,żeniemamysię

czym przejmować, bo dla nas pracy wystarczy. Niech się martwią młode

pokolenia kapłanów, z kim będą pracować i z czego żyć. To jest diabelskie

myślenie.Dawniejzawiaręoddawanożycie,amymamysięnieprzejmować,

bomamycodomiskiwłożyć!Kiedyśmężczyźniszlinawojnę,żebyratować

swojerodziny,żonyidzieci,męczennicyoddawaliżyciezawiarę,ateraz…to

wszystkoprzestałocokolwiekznaczyć.Wątpię,czygdybyterazchcianozwołać

armiębroniącąsięprzedinwazją,toktokolwiekbystanąłdowalki…

Aktomiałbyjązwołać?

Właśnie. Z tymi ciepłymi kluseczkami w garniturach i sutannach niewiele

dałobysięzrobić.Oninajprawdopodobniejtylkobysiępytali,comogąztego

mieć, zamiast bronić swoich wartości. Żyjemy w świecie i Kościele dialogu.

I to jest nasz dramat. Tak to widzę, że na skutek pewnego nadmiaru dialogu

wKościelestraciliśmysmak.Niemamówieniaprawdy,niemaewangelizacji,

jest ciągły dialog. Jak długo tak będziemy funkcjonować? Gdzie jest granica?

CzytakmawyglądaćChrystusowyKościół?Niktniechcenikogooceniać,ale

prawdajesttylkojednaitrzebajejbronić.Ilejeszczeprzeżyjemy,ilejeszcze

Bóg da nam szans? Czy za naszego życia nastąpi jakieś wydarzenie, które

pozwoli opowiedzieć się po jednej ze stron? Na te pytania nikt dziś nie może

odpowiedzieć.

Odnosząc się do islamu, trudno nie dostrzec, że dzieją się też rzeczy

pozytywne. Od jakiegoś czasu mnożą się objawienia prywatne wśród

muzułmanów,któreprowadząichdonawróceń,protestancikonwertująna

background image

chrześcijaństwo. Niewiele się o tym mówi, bo to niebezpieczne dla

nawróconychidlawspólnot,któreichprzyjęły…

Chciałbym mieć wiarę tych muzułmanów, którzy przyjmują Chrystusa, albo

chrześcijan, którzy od pokoleń żyją na Bliskim Wschodzie. Spotkałem takich

SyryjczykówwStanachZjednoczonych.Jedenznichopowiadałmi,żegdyoni

uciekli, to muzułmanie zniszczyli groby ich rodziców, wykopali zwłoki,

zbezcześcilije,rozrzucilikości,aledodawał,żeonsięzatychludzimodli.Ja,

ksiądz, czułem się taki malutki przy tym człowieku, bo nie wiem, czy

potrafiłbym coś takiego darować, czy bym nie stracił wiary, czy bym nie

krzyczałdoBoga:„Gdziebyłeś,kiedysiętodziało?”.Ciludziebylidlamnie

najlepszym przykładem, najlepszą lekcją tego, czym jest naprawdę

chrześcijaństwo. To od nich powinien się uczyć zachodni, słaby, przeniknięty

zgniliznąKościół.

Niezwykłą lekcją było męczeństwo Koptów zamordowanych za wierność

Jezusowi przez tak zwane Państwo Islamskie. Oni ginęli bez mrugnięcia

okiem,boniechcielizostaćmuzułmanami.Atobylizwyklirobotnicy,nie

jacyśintelektualiści,teologowie,nawetniemnisi…

Ale to nie dotyczy tylko Koptów. Kiedyś słyszałem takie kazanie wygłoszone

przezksiędzadoinnychksięży.Wyksięża–mówiłkaznodzieja–krytykujecie,

wyśmiewacie te moherowe babcie, co to klepią Różaniec, ale to te babcie na

kolanach z różańcami w rękach jeszcze te wasze parafie podtrzymują. To nie

wy i wasze duszpasterskie akcje, nie pomysły, nie zebrania, ale właśnie one

iichmodlitwasprawiają,żenaszKościółtrwa.MożenaszKościółutrzymują

wcałościwłaśnieone.TakwłaśniewyglądatenmodlącysięKościół!Onenie

czytałytraktatówteologicznych, alewiedzą,że jakjestźle, totrzebachwycić

różaniec, uklęknąć, stanąć przed Jezusem, który za nas oddał życie. One się

onicniedopytują,tylkowierzą.Itakiejwiarytakżenampotrzeba.Takiej,jak

mają te moherowe staruszki, takiej, jaką mieli ci Koptowie. Ale myśmy tę

background image

prostotę gdzieś zatracili. Zakręciliśmy się na sobie, na strukturach, akcjach,

modelach duszpasterskich, ale też naszych układach i układzikach. Układamy

plany ratunkowe dla Kościoła, dla diecezji, a tu wystarczy prosta i szczera

wiara.

Apostołowiepewnieplanówdziałanianieukładali?

Chcieli zdobyć świat dla Chrystusa, ale strategii działania, planu

duszpasterskiego nie układali, i nie prowadzili ze sobą wielogodzinnych

zebrań. Nie mieli też tysięcy strojów, czapeczek, sukienek, pasów, kolorów.

Mieli jedną tunikę, sandały i szli. Szli, jak ci Koptowie, często na rzeź. Gdy

ścinali im głowy, krzyżowali ich, to oni się radowali, bo krew męczenników

budowałaKościół,aonisamiodrazuszlidonieba.Mytozastąpiliśmytargami

mody eklezjalnej. Pamiętam, oglądałem kiedyś w telewizji pokaz szat

liturgicznych, tych modeli, te tęczowe ornaty, cudowne naczynka liturgiczne,

istny Disneyland, i zadawałem sobie pytanie, co to właściwie jest? Rewia

mody? Podobny niesmak budzą we mnie targi mody komunijnej dla dzieci.

Rozumiem, że trzeba kupować ornaty czy kielichy, ale robienie z tego show,

przemysłu,wręczbiznesu,jednakjestchore.Gdzieśsiępogubiliśmy.

To się też dzieje w Polsce, ale jednocześnie sam Ksiądz przyznaje, że jest

jakieś szczególne miejsce przewidziane dla Polski w tych szczególnych

czasach…

Jest,boniemainnegokrajuwEuropie,gdziejestwkościołachtylumłodych,

którzyczegośjeszczechcą,gdziejesttylustarszych,którzytrwająwmodlitwie

na kolanach, gdzie tylu ludzi pielgrzymuje do sanktuariów, gdzie tylu ludzi

idzie na stadiony, by tam spotkać się z Jezusem. Pamiętam, jak byłem

wzruszony,gdywidziałemnaJasnejGórzewczasieWielkiejPokutytetłumy

ludzi.Wieluz nichjechałoz Przemyśla,Szczecina,Warszawy –kawałdrogi.

„Dalekomieliście”–mówiłemdonich.Aoninato:„Jakietomaznaczenie?”.

background image

TojestsiłanaszegoKościoła.Młodziludzie.Niebrakujeoczywiściewnaszym

kraju,wnaszymKościeletakżemiejscchorych,alejednakmamwrażenie,że

jeśliby wróg stanął u bram, to Polacy by się zmobilizowali, wystawili ludzi

Boga do obrony najświętszych wartości. To chyba ostatni naród w Europie,

którywykrzesałbyzsiebiemęstwoipotrafiłbronićwiary.Kiedyśprowadziłem

w Częstochowie rekolekcje i powiedziałem do mężczyzn, by wstali ci, którzy

stanęliby w obronie wiary. Wstali wszyscy. Więc pytałem dalej: „Czy

naprawdę wierzycie po męsku, bez dewocji, bez żadnych feministycznych

wtrętów, tak by – gdyby zaszła taka potrzeba – wziąć szable w ręce?

Powiedzcie to Matce Bożej”. Jaki szum powstał, jak oni męskim głosem

potwierdzali,żebędąbronićwiary,Maryi,ojczyzny!Tobyłamoc.Wierzę,że

onibytozrobili.My,Polacy,jesteśmyztegoznani.

Husariabyruszyła,apospoliteruszeniesięzebrało?

Ludzie by się zmobilizowali, a mięczaki by zostały. Dokonałaby się

polaryzacja.Polscetakiejpolaryzacjipotrzeba.

Ailuklerykówiksiężybywstałonatowezwanie?

Niewiem,czybystworzylijakąśdobrąarmię,aleświeccybytozrobili.Jato

widziałemnaWielkiejPokucie,widziałemtammłodychmężczyzn.

Młodzi kapłani też tam byli, i to często tacy, którzy pojechali tam wbrew

„dobrymradom”kurialistów…

To prawda, była tam masa młodych i starszych wspaniałych kapłanów, sióstr.

Tojestbombapodłożonapodzmurszałeinstytucjekościelne,któraprzyniesie

bardzo dobre owoce. To jest fenomen na skalę ogólnoświatową, że w jednym

miejscu,nakolanach,niedlajakiegośznanegoczłowieka,aledlaMatkiBożej,

zbiera się około dwieście tysięcy osób i się modli. Ludzie spontanicznie

odpowiedzieli na wezwanie świeckich ewangelizatorów, którzy nie bali się

background image

odpowiedzieć na wyraźne wezwanie Ducha Świętego. To mi się do dziś

w głowie nie mieści. Duch Święty zadziałał, pokazując, jaki w Polsce jest

potencjał,ilutujestwspaniałychkatolików,kapłanów,sióstr.

W Polsce jest jakaś siła. Wielu charyzmatyków podkreśla, że jest – w tej

naszejomodlonejziemi–jakaśmoc,jakiśduchowyogieńtupłonie.

Warto pamiętać, że we Francji też płonął. Nigdzie na świecie nie było tylu

objawień,tyluklasztorów,tylukatedrpobudowanych,coweFrancji.

AleFrancjatoodrzuciła?

Tak. Jak ktoś powiedział, w obecnym czasie Francja jest najmłodszą córą

islamu.APolskanie.Polskajestziemiąomodloną,aleteżziemiąnasiąkniętą

krwią ze Wschodu i Zachodu. Hitleryzm i komunizm, dwa straszne systemy

niszcząceludzi,wiarę,niszczyłyPolskę,alejejniezniszczyły.Możedlatego,

że przez nasz kraj jakoś szczególnie przechodzi Boże Miłosierdzie. Ten kult

jest tak bardzo nasz, tak bardzo polski. W Niemczech, czy nawet tutaj,

wAnglii,jestowielemniejznany.Wbrytyjskichparafiach,jeśliniematam

księdzazPolski,niemalniespotkasięobrazówJezusaMiłosiernego,chybaże

gdzieśwbocznejnawie.

To dlatego Boże Miłosierdzie tak wielu teologom zachodnim kojarzy się

wyłączniezkard.WalteremKasperem,anieześw.Faustyną?

Prawdopodobnie tak. Oni, tak jak kard. Walter Kasper, rozłączyli

sprawiedliwość i miłosierdzie i proponują fałszywe, bo bez sprawiedliwości,

miłosierdzie. A przecież wiemy, że miłosierdzie bez sprawiedliwości jest

głupotą, a sprawiedliwość bez miłosierdzia bywa okrutna… Święta Faustyna

jest w tej kwestii o wiele bardziej precyzyjna i przypomina, że Miłosierdzie

Bożeniewykluczapiekła,wiecznejkary.

background image

Jaksięprzygotowaćdotegoczasuwielkiejpróby,wielkiejciemności?

Trzebazawszepamiętać,żeniewiemy,kiedyPanprzyjdzie.WEwangeliiOn

sam mówi, że przyjdzie jak złodziej, gdy nikt nie będzie się Go spodziewał.

Dlategomusimybyćwstałejgotowości,możnapowiedzieć,wstałejgotowości

bojowej, żeby nas wróg nie zaskoczył, nie odciągnął od Boga, żeby lampa

naszejpobożnościniezagasła.Aletrzebanamteżczytaćznaki,dostrzegaćto,

co się dzieje wokół nas, słyszeć głos mistyków i wizjonerów. Wielu ludzi nie

chce tego dostrzegać, wielu księży nie jest w stanie nawet zdzierżyć pojęcia

walkiduchowej,samomyślenieoniejjestimobce,anawetwstrętne.Dlanich

to wymysły jakichś tam straszliwych charyzmatyków, egzorcystów, którzy

wszędziewidząwrogów.Ajeśliniewidzisiętejwalki,toniewidzisiętakże

żadnych znaków, które Pan Bóg nam daje. Wszystko można sobie przecież

wytłumaczyć zupełnie naturalnie: są imigranci, bo zawsze byli; mamy

apostazjęnawetwśródkapłanówibiskupów,anajwyżsihierarchowieKościoła

mówią dziwne rzeczy, ale przecież kiedyś i gorzej bywało, mieliśmy

antypapieżyczypapieżyżyjącychzkobietami.Wystarczyprześledzićhistorię

Kościoła. Tak się da wytłumaczyć wszystko, da się samemu oślepić. Można

sobienawetwyjaśnićto,żezatraciliśmyjakospołeczeństwopoczuciegrzechu,

żeniszczymymoralność.Trzebaiśćzbiegiemczasu,mówiązwolennicytakich

chorych nurtów, wszyscy się kochają, nikogo nie można potępiać, bądźmy

tolerancyjni, nie wolno osądzać itd., itp. Czy to jest zwiedzenie szatańskie?

Myślę, że tak. Nieprzyjaciel robi wszystko, byśmy nie widzieli tych znaków,

i byśmy nie mogli się przygotować. Ale właśnie dlatego trzeba – by posłużyć

się słowami papieża Franciszka – wstać z kanapy i zacząć realizować swoje

kapłaństwo. Oczywiście na kanapie jest wygodnie, swoje trzeba zrobić,

niezbędne minimum, a potem odpoczywać. Nikt się mnie nie będzie czepiał,

swojąmiskęsoczewicydostanę…Jednymsłowemtrzebazabraćsiędoroboty,

zawszepamiętając,żegłowąKościołajestPanJezus,któregobramypiekielne

nieprzemogą,aniegrzeszni,leniwi,wygodniccyludzie…

background image

Jakapowinnabyćwtymczasieprzygotowaniarolakapłanów?

Trzeba odzyskać kapłańską tożsamość, uciec od jej rozmycia. My, nie

generalizującprzesadnie,weszliśmywtakąkapłańskąbylejakość,posługębez

wiary, bez ognia, bez smaku, bez soli i dlatego jest, jak jest. Wielu z nas

kapłanów stało się funkcjonariuszami, działaczami lub urzędnikami. Ale żeby

zostaćdziałaczem,naprzykładCaritasczyinnychorganizacjidobroczynnych,

nietrzebadotegobyćkapłanem!Wdużejmierzeprzestaliśmyewangelizować,

straciliśmyduchaapostołów.Obecniemuzułmanóworazateistówewangelizują

protestanci, a my, katolicy, dialogujemy i przyglądamy się. Oni robią

wspaniałe filmy, profesjonalne akcje ewangelizacyjne i przekazują swoją

doktrynę. A my jakoś tego zrobić nie potrafimy. Kiedyś było inaczej. Święty

Maksymilian Maria Kolbe założył gigantyczny miesięcznik, potem dziennik,

prawieudałomusięradiozałożyć,agdybyżyłdłużejiPolskaniestałabysię

komunistyczna, to pewnie miałby telewizję. To był prawdziwy gigant

ewangelizacji. Taki sam był św. Ludwik Maria Grignion de Montfort. On

chodził od katedry do katedry, od kościoła do kościoła, aż go znienawidzili,

zaczęliwyrzucać.TakichBożychszaleńcówdzisiajtrzeba.Niechjedendziała

za pomocą charyzmatów Ducha Świętego, inny niech głosi kazania, jeszcze

inny niech zostanie egzorcystą, a jeszcze inny niech pisze książki na tematy

duchowe.Takkiedyśbyło,aterazkażdychcemiećwygodneżycie,każdychce

wypłynąć, każdy chce gdzieś zabłysnąć, każdy musi coś nowego atrakcyjnego

wymyślić, i przez to tracimy Jezusa, prostotę Ewangelii i ogień, który z Niej

pochodzi.Kiedyśsamzadałemsobiepytanie,naczympowinnapolegaćnasza

tożsamość jako radykalnych ewangelizatorów, co mam robić jako ksiądz, jak

radzićsobiewtychstrukturach.Odpowiedziksiążkowenicminiedawały,więc

postanowiłem, a dokładniej miałem taką intuicję, pojechać na dziesięć dni na

indywidualne rekolekcje do Ziemi Świętej. Nie, nie na pielgrzymkę, ale na

samotne poszukiwania. Kupiłem więc bilety, wylądowałem w Tel Avivie,

wynająłemsamochódipojechałemdoGalilei.WTyberiadziewynająłemsobie

background image

pokoikizacząłemodprawiaćswojeprywatnerekolekcjezBiblią,zestawemdo

Mszy Świętej i różańcem. Nie było się do kogo odezwać, w całym hotelu

mieszkał tylko jeden człowiek, więc każdego dnia wybierałem miejsce, gdzie

chcępojechać.Jechałemtam,apotemnamiejscuczytałemwszystko,cojestna

jego temat w Biblii. Siedziałem, widziałem tłumy odwiedzające te miejsca,

robiącezdjęcia,ajasiedziałem,czytałemPismoŚwięteimodliłemsię.Byłem

w Betsaidzie i siadałem przy tej drodze, gdzie kładli chorych, których

uzdrawiałJezus,pojechałemtam,gdzieJezuswypędziłdemonywstadoświń.

Zaraz na początku mojego pielgrzymowania wybuchł wulkan w Islandii, a na

świecie w zasadzie wstrzymano ruch lotniczy. Byłem więc – w pewnym

sensie–uwięzionywIzraelu.Napoczątkumitonieprzeszkadzało,aleimbyło

bliżej mojego wylotu, tym robiło się bardziej nerwowo. Zaczynało mi

brakować pieniędzy, na lotniskach koczowali ludzie, a ja nie wiedziałem, czy

uda mi się wejść do samolotu, czy on poleci. Ale modliłem się dalej,

odprawiałem Msze Święte, przeżywałem samotność, a jednocześnie pytałem

Jezusa, po co mnie tam przyprowadził. Odpowiedź poznałem przedostatniego

dnia.Wtedysiedziałemgdzieśwciszyijedenjedynyrazwżyciuusłyszałem

Jego głos, a dokładnie trzy skierowane do mnie zdania. „Mnie tu nie ma. To

jest tylko historyczne miejsce. Ja żyję, a gdziekolwiek będziesz modlił się

mocą Ducha Świętego w imię Moje, tam Ja będę z tobą”. Wtedy już

wiedziałem, że nic tam po mnie, wiedziałem, po co pojechałem do Izraela.

Wróciłem do hotelu rozpromieniony, bo to sam Jezus dał mi się ze sobą

spotkać. Włączyłem telewizor i słyszę, że właśnie otwarto przestrzeń

powietrzną.Mójsamolotbyłpierwszym,którywyleciałzIzraeladoWielkiej

Brytanii.Tobyłocośniebywałego.

A czy wszystkie te charyzmaty, cuda, wylew zjawisk charyzmatycznych,

o których Ksiądz też opowiada, to nie jest przypadkiem jakiś znak, przez

któryPanBógprzygotowujenasnacoś,cosięmaniebawemwydarzyć?

background image

Dzisiajtojestwielkiznak,żeChrystusmocąDuchaŚwiętegozaczynajeszcze

mocniej działać w swoim Kościele. Jesteśmy świadkami wielu nowych

wspaniałych inicjatyw otwierania się na współczesne problemy ludzi. Nie

chodzioto,żebyodrzucićto,codawne,to,cotradycyjne,alejakdobryojciec

wybierać ze skarbca rzeczy stare i nowe. Staram się tak robić. Czerpię i z

przedsoborowej teologii, duchowości, ascetyki i z tego, co wydarzyło się

w czasie wielkiej odnowy charyzmatycznej. Jak każdy kapłan, tak i ja jestem

charyzmatykiem,cowynikazsakramentukapłaństwa.Jestemcharyzmatykiem,

ale uważam, że pierwszą i najważniejszą charyzmatyczką w Kościele była

Maryja.ToOnatrzymałanaswychrękachpierwotnyKościółdochrztuDucha.

DlategojeślichcęotwieraćsięnaDucha,muszęotworzyćsięnaMaryję.Ona

prowadzidoJezusa,aleiotwieranadziałanieimocDuchaŚwiętego.

ObawiasięKsiądzwydarzeńzwiązanychzkońcemczasu?

Tak i nie. Mówię czasem Panu Jezusowi, że jestem gotowy. Jestem gotowy

każdegodnia,swojejużprzeżyłem,swojewidziałem.Gdybymmiałodchodzić

w drugim roku kapłaństwa, to może by mi było trochę szkoda, ale

wtrzydziestymtojużnie.

A tych wszystkich przepowiedzianych dni ciemności, prześladowań,

wielkiejpróbydlakapłanówteżsięKsiądznieobawia?

Żyjęipracujęwkraju,wktórymprześladowaniakatolików,ichzabijanie,były

normą, a nie wyjątkiem. W Londynie, niedaleko stąd, jest ulica obok słynnej

OxfordStreet,gdziestałyszubieniceigilotynyigdziewykonywanoegzekucje

księży i świeckich. Tam teraz są wielkie supermarkety, a w ich cieniu jest

ukryty klasztor, w którym znajdują się relikwie angielskich męczenników.

Kiedymnieporazpierwszysiostrydośrodkawpuściły,bardzotoprzeżyłem.

A potem czytałem o Priests Holes, czyli o dziuplach, w których ukrywano

księżykatolickich,bymogliwabsolutnejtajemnicyodprawićMszęŚwiętądla

background image

grupkiteżukrywającychsięwiernych.Ajeśliichodkrytolubzostalizdradzeni,

natychmiastwykonywanowyrokśmierci.Widziałemkiedyśtakądziuplę,metr

nametr,zaszafą,gdzieukrywałsięksiądz.Niewiem,czymniedzisiajbyłoby

stać na taką postawę, ale wiem, że muszę być gotowy. Nigdzie nie jest

powiedziane, że za naszych czasów nie dojdzie do podobnych prześladowań.

Nie możemy być pewni, że nie będziemy, jak oni, prześladowani przez

państwo, a może także przez jakiś Kościół, który pójdzie na współpracę ze

światem, na ugodę, na ustępstwa, odejdzie od ortodoksyjnego nauczania.

W takiej sytuacji trzeba będzie powiedzieć „nie” i zejść do podziemia. Takie

wizje przyszłości przekazała ks. Stefano Gobbiemu Matka Boża. „Wy też

będziecie wyszydzani, zdradzani i prześladowani razem z Wikariuszem Mego

Syna, Papieżem. Wielu będzie musiało złożyć życie w ofierze i przelać krew.

Inni pozostaną, aby wyniszczać się w ofierze – przeżywając chwile wielkich

cierpień, które nadchodzą dla oczyszczenia ziemi. Będziecie Moim światłem

wwielkiejciemności”

[3]

–mówiłaMatkaBożadoks.Gobbiego.„Masoneriaze

swą diabelską mocą ustanowiła swoje centrum w samym sercu Kościoła,

w którym przebywa Wikariusz Mojego Syna Jezusa. Stamtąd rozszerza swój

zgubny wpływ na wszystkie części świata. Kościół znowu zostanie zdradzony

przez swoich, będzie okrutnie prześladowany i zaprowadzony na miejsce

stracenia. Widzę, że jego krwawe prześladowanie znajduje się już u waszych

drzwi. Iluż z was zostanie rozproszonych gwałtownym powiewem tego

straszliwegohuraganu!”

[4]

–uzupełniała.MatkaBożauświadamiateż,żejeśli

będziemy konsekrowani Jej sercu, to nie spadnie nam włos z głowy,

przynajmniej na tamtym świecie. Nie obiecuje nam jednak, że będziemy

bezpieczninatymświecie.Tuczekająnasprześladowania.Naszczęściemamy

wzorce zachowania w takich sytuacjach, mamy męczenników. Oni zresztą

uświadamiająnam,wjakimkomforcieżyjemy,żemamytewszystkieplebanie,

biura, samochody, uroczyste celebracje nabożeństw, i zmuszają do zadania

pytania, czy to, co robimy, to jest prawdziwe duszpasterstwo. Parę lat temu

w Szwecji pastor wygłosił homilię na temat homoseksualizmu, wyłącznie na

background image

podstawie Pisma Świętego. Ponoć dostał trzy lata za mowę nienawiści.

Zastanawiam się, jak zachowaliby się moi przełożeni w takiej sytuacji.

Słyszymy, że mamy wyjść z kościołów, ewangelizować, głosić prawdę

Ewangelii.

Sątacyksięża,którzytorobią,aleniemaichzbytwielu.

Trochęjest,aleproszęsobiewyobrazić,cobysiędziało,gdybyktóryśznich

postanowił pójść do świeckiej szkoły, do biurowców wielkich korporacji, na

stacje benzynowe albo do supermarketu i tam zaczął mówić o Jezusie, głosić

nauczanieKościoławkwestiachmoralnychczyrozdawaćulotki.Natychmiast

pojawiłaby się ochrona, złożyłaby raport do odpowiednich służb. A potem

sprawatrafiłabydobiskupa,isamjestemciekawy,cobysięstało,jakabyłaby

reakcjainstytucjikościelnych.Razusiebienazebraniuzciekawościzapytałem

sięotomoichprzełożonych…

Ajakabybyłareakcja?

Nie wiem, bo na moje pytanie jasnej odpowiedzi nie dostałem. Stosując

analogię do tego, co obecnie najczęściej się słyszy, gdy pytam się, jak

prowadzićnowąewangelizacjęczyekumenizm,toraczejspecjalnejpomocyod

instytucjibyniebyło.

Dlaczego?

Bozawszesugerujesię,żebyunikaćkontrowersji,nienarażaćdobregoimienia,

niewkładaćkijawmrowisko.Podczasnabożeństwekumenicznych,brońBoże,

nie mówić o Eucharystii, Papieżu czy Matce Bożej. Mamy za to mówić

o miłosierdziu, o tym, jak bardzo Pan Bóg nas kocha, o niebie i akcjach

dobroczynnych, a, i jeszcze o tym, że mamy być jedno, że jesteśmy blisko

siebie.Wtedybędzieudanenabożeństwo.

background image

Tyle tylko, że to ściema. Wspólnoty protestanckie, pomijając może

ewangelikalnych chrześcijan, coraz bardziej oddalają się od biblijnej

doktryny moralnej, od tego, co jeszcze niedawno było nam wspólne,

a nawet od dogmatów. Wystarczy wspomnieć o święceniu kobiet,

homoseksualistów, a nawet wspieraniu aborcji czy eutanazji… Trudno

poważniemówićozbliżeniuzewspólnotami,które–gdybywróciliobecnie

ichzałożyciele,MarcinLuter,JanWesleyczyJanKalwin–wywołałybyich

zgorszenie,jeśliniewściekłość…

Dopóki oni nie uznają papieża za namiestnika Chrystusowego, Eucharystii

i Matki Bożej, nie będzie nie tylko jedności, ale nawet najbardziej

podstawowego porozumienia, a w takim razie szkoda czasu na te całe

spotkania. Trzeba czekać na czasy ostateczne, na trzy dni ciemności, na ten

momentwielkiejpróby.Wtedymożenastąpiwielkiepojednanie.Anarazieto

jestfikcja.Bardzogroźnyjestdialogmiędzyreligijny,którysprawiawrażenie,

że wszystkie religie są równe, że buddyjski mnich jest niemalże równy Ojcu

Świętemu. Jeśli tak jest, to misjonarze daremnie tracili życie, głosząc

Ewangelię.Jeślitakjest,tomisjeniemająsensu,podobniejakewangelizacja.

Dlatego trzeba mieć nadzieję, że to, co niemożliwe po ludzku, „załatwią”

PanJezusiMatkaBoża…

My mamy jednak przede wszystkim pielęgnować największe skarby, jakie

mamywKościele,czyliEucharystięiMatkęBożą.Tegopowinniśmybronićna

śmierć i życie. Pamiętając, że nawet gdybyśmy mieli wszystko stracić, to

Matki Niepokalanej i Pana Jezusa w Eucharystii nikt nam nie zabierze.

Akapłanimusządodatkowopamiętać,żechoćbywszystkiegonaspozbawiono,

choćbyśmy wszystko stracili, to kapłaństwa nigdy. Choćby zdarli ze mnie

wszelkie szaty, wszelkie godności, kapłaństwa mi nikt nie zabierze. A może

trzebanamwłaśnietegoodarcia,dojściadomomentu,wktórymniemamyjuż

nic,tylko…kapłaństwo,EucharystięiMatkęBożą?MożewłaśniePanBógtak

background image

toprowadzi,abyziarnocałkowicieobumarło,bywydawałosięnam,żeniema

już żadnej szansy, a wtedy przyjdzie Matka Boża, straszna i potężna,

izwyciężymocezła?

Określenie„straszna”wodniesieniudoMatkiBożejniebrzmidobrze…

AleOnasamawobjawieniachdlaks.Gobbiegotaksięprzedstawia.„Straszna

izwycięska”–tojestdokładnetłumaczeniezwłoskiego.Tojestszokujące,ale

trzebapamiętać,żeodnosisiętodoczasówostatecznychiżeniewykluczato

innychcechMatkiBożej.Nawetnaszemamymogąbyćczasemstraszne,gdy

gromiąnaszezłeuczynki,aletonieznaczy,żeniemożnasiędonichprzytulić

iszukaćunichpocieszenia.ItaksamojestzMatkąBożą.

Czylizawszejestnadzieja?

Wielka nadzieja. To nie ulega wątpliwości. My sobie nie zdajemy sprawy

z tego, jacy jesteśmy szczęśliwi, pobłogosławieni, obdarowani przez nasz

katolickiKościół,będącwNim.Nieurodziliśmysięwrodzinieprotestanckiej,

luterańskiej,świadkówJehowy.Towielkidar,żeniemusimyotowalczyć,że

nie musimy dochodzić do Prawdy, że myśmy się urodzili w rodzinach

katolickich, otrzymaliśmy pełnię, bogactwo depozyt wiary naszego Kościoła.

Czymytodoceniamy?

[3]KsiądzStefanoGobbi,dz.cyt.

[4]Tamże.

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

ROZDZIAŁ6

WIELKAPOKUTA,

WIELKIZNAK,

WIELKIEZADANIE

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

WielkaPokuta,czyliwydarzeniezroku2016,wracaładonaskilkakrotnie

w czasie tej rozmowy. Mówił Ksiądz o niej, używając mocnych słów.

RzeczywiściemaKsiądzwrażenie,żejesttowydarzenienamiaręstulecia?

Myślę,żetakbędzieonoocenionewprzyszłości.Jużteraz,gdziekolwiekbym

nie pojechał, ludzie, z którymi rozmawiam, dziękują za Wielką Pokutę. Jedni

w niej uczestniczyli, inni oglądali ją w Internecie lub telewizji, a jeszcze inni

czytali o niej, ale wszyscy dziękują za nią niemal jednym głosem. Od razu

zastrzegam, że kiedy wchodziłem w to wydarzenie, kiedy mnie poproszono

o wzięcie w nim udziału, nie miałem pojęcia, jak ważne ono będzie. To się

ujawniałostopniowo.

AocoKsiędzapoproszono?

Najpierw o to, żebym coś powiedział i poprowadził wieczorną modlitwę.

Organizatorzypokazalimizarysprojektuipoprosilioprzedstawienieswojego

pomysłu na wieczorną modlitwę. Zajęło mi to miesiąc, a w trakcie pracy nad

„egzorcyzmemnadPolską”,jaktopóźniejnazwalidziennikarze,straciłemdwa

komputery.

Jakto?

Dwa twarde dyski się spaliły. Jak dostał je fachowiec do naprawy, to zapytał,

comyznimizrobiliśmy,boonebyłydosłowniespalone.Nieuszkodzone,nie

z wymazanymi danymi, ale spalone. Utracone z nich dane były nie do

odzyskania. Nie były to jakieś gruchoty, tylko nowe laptopy. Jeden miał rok,

a drugi dwa lata. Straciłem dwa razy wszystko, co napisałem, i trzeba było

zaczynać od nowa. Ale to nie koniec. Później jeszcze zapisałem dane na

pendrivie,któryzaginął,itoabsolutniebezwieści.Ostateczniewięcmusiałem

zacząć pisać to po raz czwarty. Nie ukrywam, że miałem już tego naprawdę

serdecznie dość i chciałem tym wszystkim cisnąć i dać sobie spokój z całą tą

background image

WielkąPokutą.Alewkońcusięudało.Długotrwałoteżcyzelowaniekażdego

zdania, bo ważne było, by niczego w tej modlitwie nie zabrakło, by nic nie

zostałopominięte.Szatanwtedy,pamiętamtodoskonale,mocnodawałsięwe

znakimoimnajbliższym,wciążsięcośarcynieprzyjemnegodziało,odkwestii

chorobowych przez samochodowe aż do zawodowych. Modliliśmy się więc

nieustannieizanasteżsięmodlono.Wieluludzi.Idlategokiedyleciałemna

WielkąPokutę,niemiałemjużwątpliwości,żejadęrealizowaćswojążyciową

misję.

Niebyłoobaw,żecośmożepójśćnietak?

Kiedy wysiadłem z samolotu i dojechałem do Częstochowy, ugięły się pode

mnąnogi,bodopierowtedydomniedotarło,żetojużteraz,żezamomentsię

zacznie. Kiedy przyjechaliśmy, było zimno, jakby to była zima. Wiatr, mgła,

obawiałemsię,żeprzytakiejpogodzieniktniedojedzie.Wieczoremspotkałem

się z Leszkiem Dokowiczem, innymi organizatorami i ekipą telewizyjną. Ci

ostatni byli załamani, że mają pokazywać przez godzinę modlących się ludzi.

Reżyser, operatorzy wciąż powtarzali, że tego się nie da zrobić. A do tego,

powtarzam, paskudna, mokra, listopadowa pogoda, a to przecież była ledwo

połowa października. Ona mogła pokrzyżować nam plany, przynajmniej do

pewnego stopnia. Sam miałem taki moment, gdy pytałem Boga, co ja tutaj

robię. Rano na szczęście wszystko się zmieniło. Za oknami była

nieoczekiwanie złota polska jesień, cieplutko, lekki wiaterek, błękitne, czyste

niebo. Meteorolodzy później nazwali to zjawisko „oknem pogodowym”, bo

wszędzie była brzydka pogoda, a w Częstochowie było pięknie. Zostałem

w hotelu, żeby się jeszcze lepiej przygotować do pierwszej konferencji,

podczas której miałem wystąpić. Gdy po mnie przyjechali, zapytałem: „I co,

przyjechałktoś?”.Aonidomnie:„Proszęksiędza,całyplacludzi”.Apodobno

wielu ludzi nie dostało się na plac, bo takie były korki na drodze do

Częstochowy. Sam byłem w szoku, jak to zobaczyłem. Ludzi było tak wielu,

background image

jakbysamOjciecŚwiętyprzyjechał.OjciecAntonelloCaddeduwtedyszalałna

podwyższeniu. Sam miałem wątpliwości, czy jego sposób działania, taki

żywiołowy, latynoski, pasuje do Wielkiej Pokuty, ale Leszek przekonał mnie,

żechodzioto,byludzizróżnychtradycjireligijnychpootwieraćnadziałanie

Ducha Świętego. W każdym razie plac pod wałami Jasnogórskimi był pełen

ludzi. Wtedy Leszek mnie poprosił, abym na koniec mojego wystąpienia

powiedział im, żeby nie rozchodzili się po Mszy Świętej, ponieważ to nie

koniec uroczystości, wydarzenie będzie trwało dalej, jest jeszcze przed nami

wieczornamodlitwa.

PamiętaKsiądz,coczuł,gdyprzemawiałdotyluludzi?

Aż nadto dobrze. Przepełniały mnie wzniosłe uczucia, ogromna duma, radość

i świadomość, że mógłbym teraz nawet umrzeć, bo doznałem takiego

zaszczytu, jakim jest współtworzenie Wielkiej Pokuty i mówienie do prawie

dwustutysięcyludzispodszczytuJasnejGóry.Charakterystyczneiniezwykłe

dla tego wydarzenia było to, że wszyscy zgromadzeni na placu, kapłani

iwierni,bylirazemnajednympoziomie–nietakjakzwykle,kiedywczasie

uroczystości na Jasnej Górze hierarchia zajmuje miejsce na wałach.

Podzieliłem się zresztą tym wrażeniem z zebranymi ludźmi, a na koniec

poprosiłem,zgodniezprośbąLeszkaDokowicza,byzostalipoMszyŚwiętej,

żeby się nie rozjeżdżali, bo wieczorem będzie jeszcze potężna modlitwa

pokutnazaPolskę.Zostali.

A potem był ten wspaniały i niezwykły moment, kiedy potężna

Monstrancja, a w niej żywy Jezus Eucharystyczny, weszła między ludzi. Nie

wystawiliśmy Go gdzieś na górze, ale jak Arkę Przymierza wprowadziliśmy

międzynich.Ludziepłakali,widziałemto,gdyszedłemwtejprocesji.Wokół

ciemność,aoświetlonajesttylkoEucharystia.Snopświatłabyłskierowanyna

Nią. To było coś pięknego, niezapomnianego. Czułem, że jesteśmy w samym

centrum jakiejś ogromnej zmiany, zmiany, która dokonuje się nie tylko dla

background image

Polski, ale i dla całego świata. Miałem wrażenie, że wreszcie w tym całym

morzu brudu, który się dzieje na świecie, a także w naszej ojczyźnie, tego

obrażaniaBoga,opluwaniaGo,cośsięzmieniło.NaglepodwałamiJasnejGóry

dwieście tysięcy ludzi padło na kolana i modliło się. Polska mistyczka

powiedziała, że miała w tym czasie widzenie radosnej Matki Bożej nad

Częstochową i tysięcy dusz, które wędrowały z zachodu i wschodu i przez

Polskę szły prosto do nieba. Jakby wulkan z duszami wybuchł, tyle ich było.

Może to były dusze naszych pomordowanych rodaków? Po skończonej

modlitwie zaś, gdy poszliśmy na wały, powiedzieli mi paulini, że od czasu

Ślubów Jasnogórskich z kard. Stefanem Wyszyńskim nie widzieli tam tak

wielkiegozgromadzeniaszczerzeiwgłębokimskupieniumodlącychsięludzi.

Itozgromadzenia,którezainicjowaliświeccy,anieksięża.Byliśmyogromnie

zaskoczeniwielkąliczbąludzizcałejPolskiizagranicy,którzyodpowiedzieli

natozaproszenie.

Pojawiły się zarzuty, że w czasie Wielkiej Pokuty Ksiądz zastosował

uroczysty egzorcyzm wobec narodu, a nie osoby, i zrobił to bez zgody

biskupa,comiałobyćniezgodnezdoktrynąKościoła.CoKsiądznato?

Takizarzutpostawionominawetmedialnie.Alewynikałonzniezrozumienia

tego, co się stało. To, że modlitwa przebłagania i uwolnienia jest odmawiana

w obecności tłumów wiernych, nie znaczy, że jest to wielki lub też uroczysty

egzorcyzm. Dziennikarze nazwali to wydarzenie wielkim egzorcyzmem

najprawdopodobniej ze względu na ogromną liczbę uczestniczących w nim

osób,aniezewzględunapoprawnośćteologicznączykanoniczną,naktórejjak

widać, się nie znają. Jako kapłan i wieloletni egzorcysta zdaję sobie sprawę

z tego, co wolno, a czego nie wolno robić w przestrzeni duchowej, która

przecież jest tak mało znana, wiem także, jakie zasady i przepisy obowiązują

wKościelekatolickim.

Od samego początku w projekcie Wielkiej Pokuty nigdy nie padło

background image

stwierdzenie czy prośba o napisaniu i przeprowadzeniu egzorcyzmu Polski.

Taki egzorcyzm dokonał się tylko raz, o ile jest mi wiadomo, w Meksyku,

i został przeprowadzony przez lokalnego egzorcystę z biskupami przy użyciu

rytuału Wielkiego Egzorcyzmu. W przypadku Wielkiej Pokuty taki rytuał nie

został użyty, a modlitwy, które przygotowałem, nie były skopiowane lub

wzorowane ani na starym, ani na nowym rycie Wielkiego Egzorcyzmu. Jako

kapłan zostałem poproszony o przygotowanie modlitw przebłagalnych

i oczyszczających nas oraz kraj z demonicznej obecności w przestrzeni

duchowej Polski, jak również związania w imię Jezusa złych duchów

iprzekleństw,któreciążyłynadPolską.Jakwiemy,pokutatonietylkożalza

grzechy,spowiedźświęta,alerównieżzerwaniezprzeszłościąorazwszelkimi

demonicznymiukładami,któremogąkontrolowaćcałeregiony,grupy,systemy

iinstytucje.

Wzwiązkuztymogromnymzadaniemnapoczątkumodlitwyouwolnienie

prosiliśmy naszych polskich wielkich świętych o modlitwę i ich

wstawiennictwo.Pomodlitwiewstawienniczejnastąpiływezwaniazawiązujące

wszelkiemocenieczystewceluuniemożliwieniaimdziałalnościtamnaJasnej

Górze oraz w całej przestrzeni duchowej. Jak mówi definicja, w modlitwie

uwolnienia kapłan w imię Jezusa na mocy chrztu świętego oraz święceń

kapłańskich uwalnia ludzi lub miejsca oraz obszary przestrzeni publicznej od

duchów,wpływówdemonicznych,któretrzymająichlubjewniewoli.Niebyło

i nie ma tu mowy o egzorcyzmach uroczystych, bo nie ma mowy w tym

kontekście o opętaniu demonicznym. Na Jasnej Górze nikt nie modlił się

o wyzwolenie z opętania demonicznego nad osobą lub osobami. Modlitwa,

która była odmówiona w czasie Wielkiej Pokuty, miała charakter

charyzmatyczny,anieurzędowy,iwykorzystywałazawzórmodlitwępapieża

Leona XIII „Przeciwko szatanowi i zbuntowanym aniołom”, które są ogólnie

dostępne do odmawiania przez każdego kapłana. Modlitwa wieczorna była

tylko egzorcyzmem prywatnym, a nie uroczystym, wzorowanym na wielu

background image

modlitwach o uwolnienie wykorzystywanych na świecie przez kapłanów,

atakżeosobyświeckie.NawetwsłynnejmetodziepięciukluczyNealaLozano

praktykowanej na świecie, a również w Polsce za wiedzą biskupów,

w czwartym kluczu jest imperatyw, gdzie świecki prowadzący w imię Jezusa

odcinairozkazujezłymduchomopuścićmiejsceprzebywaniaidręczenia.

DokładnierozumiałemirozumiemorganizatorówWielkiejPokuty,którzy

widząc, że przez osobiste poranienia, zniewolenia, wszechobecny grzech

iobrazęBogazłozaczęłoprzybieraćnasilewnaszejojczyźnie,pragnęli,aby

zakończyć ten wielki dzień modlitw w duchowej stolicy Polski i z Maryją

modlitwąuwolnieniaioczyszczeniaobszarówżycialudzkiegozainfekowanych

i opanowanych przez Złego. Jak pisał św. Paweł w liście do Efezjan: „Nie

toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom,

przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw

pierwiastkomduchowymzłanawyżynachniebieskich”(Ef6,12).

A taka modlitwa, jaką Ksiądz zaproponował, miała już kiedyś miejsce

wKościele?

Nie. Coś podobnego miało miejsce parę lat temu w Meksyku, kiedy biskupi

wraz z egzorcystą odprawili uroczysty egzorcyzm nad państwem,

skorumpowanym przez mafię, ale bez udziału wiernych. Nie miało to jednak

takiej skali jak w Polsce. Mam głębokie przekonanie, że organizatorami

WielkiejPokutykierowałDuchŚwiętyiżepoPolscepójdąnastępnekraje.To

byłniezwykłypomysł,żebyzebraćtychwszystkichludzi,wspólniepokutować

imodlićsięouwolnienienaszwięzówzła.Ażebydotegodoszło,trzebabyło

pokonaćnaprawdęwieleprzeszkód.TocudBoży,żesiętoudałoiżeudałosię

wypowiedzieć słowa, które są zerwaniem wszystkich satanistycznych sił czy

paktów, jakie przyszły do Polski z zewnątrz, ale także zawarte zostały przez

naszych władców. Z czymś takim nigdy nie mieliśmy do czynienia. I dlatego

jestempewien,żewezwałanaswszystkichnaJasnąGóręMatkaBoża.

background image

TakiaktbyłPolscepotrzebny?

Nie mam wątpliwości, że tak. Nawet jeden z lewicowych dzienników napisał

ostatnio, że warto by powtórzyć egzorcyzm, taki jaki zrobił ks. Glas, bo

niektórzy politycy nadal by go potrzebowali. Wiem oczywiście, że to była

zapewne mała złośliwość, ale to pokazuje, że nawet oni uznali wydarzenie za

ważne.Anapoważnie,sądzę,żeakt,wktórymuczestniczyłotyluludziiktóry

miał tak mocny charakter, nie mógł przejść w Niebie niezauważony.

Oczywiścienieoznaczato,żenaglewszyscyźliludziepadnątrupem,aPolska

staniesięrajemnaziemi,ale…myślę,że–możewielelatponaszejśmierci–

będziewidaćdobreowocetego,cosięwtedynaJasnejGórzewydarzyło.Może

jużniebawem,amożewielelatpóźniejzobaczymywielkierzeczy,którebędą

rezultatemtego,cowspólnieprzeżyliśmy.

AjakwyglądałoprzygotowanietekstuWielkiegoEgzorcyzmu?

Dużo czytałem o historii Polski, zbierałem materiały historyczne, ale także

teologiczne.

Wykorzystałem

także

fragmenty

modlitw,

które

były

wykorzystywane już wcześniej, choćby w Stanach Zjednoczonych, gdy

rozwiązywano pakty demoniczne zawarte przez niektóre amerykańskie rządy.

Wiele też rozmyślałem, tak żeby niczego nie pominąć, nie przeakcentować

niczego,aletakżeabygdymowajestnaprzykładogrzechachludziKościoła,

wspomniećzarównooprzewinachhierarchii,kapłanów,jakiluduBożego.

DużosięKsiądzwtedymodlił?

Bardzo dużo. Wiedziałem, że szatan mi tego nie daruje, i bałem się o siebie

iswoichbliskich.Modliłemsięzanich,bowiedziałem,żetowszystkouderzy

w nich rykoszetem. Ale na szczęście ochrona modlitewna dzieła była bardzo

mocna,wieluludzisięwtejintencjimodliło,iostatecznienikomunicsięnie

stało. Lęk jednak, o którym mówię, wcale nie paraliżował, bo jednocześnie

background image

miałempewność,żeuczestniczymywwielkichdziełach.

Wspomniał Ksiądz o zrywaniu demonicznych paktów, jakie władze czy

rządy zawiązały w imieniu narodu. Czy one naprawdę mają znaczenie dla

życiaspołecznego?

Niestety mają. Jeśli ojciec podejmuje złe decyzje, to cierpi na tym rodzina,

jeślikrólczyprezydentodwołujesiędosiłciemnościczypowierzasięim,to

cierpinatymcałynaród.Demoniczneakty,alerównieżaktyzdrady,zaparcia

się wiary dla doczesnych korzyści dotykają cały naród, ściągają na niego

przekleństwo,cierpienie,niekiedyzło.Idlategotrzebajeprzeciąć,unieważnić,

aby uzdrowić duchowo naród i państwo. To jest bardzo ważne. A jeszcze

ważniejszebyłoto,żetenaktwyparciasięzła,hańby,zdrady,zerwaniawięzów

zszatanemmiałmiejscenaJasnejGórze,uMatkiBożej!Gdybytosięstałona

stadionie,abyłytakieplany,toniemiałobytonawetpołowyztegoznaczenia,

jakie uzyskało. Lech Dokowicz mówił mi, że on i jego przyjaciele

współorganizatorzy mieli światło i głębokie przekonanie, że to powinno być

właśnienaJasnejGórze,aniegdziekolwiekindziej.

A co było zdaniem Księdza najważniejsze w tym przesłaniu Wielkiej

Pokuty?

Dla mnie dwa elementy. Pierwszym była duchowa pokuta za grzech aborcji.

W rezultacie aborcji w samej Polsce zginęły pewnie miliony dzieci. I nie

wystarczy, że wyspowiadały się z tego kobiety, ta niewinna krew ich dzieci

dotknęła ziemi polskiej, dlatego potrzebny był narodowy akt ekspiacji za tę

przerażającą zbrodnię. Jesteśmy chyba pierwszym krajem, który się na to

zdecydował,imamnadzieję,żenieostatnim,bowierzę,żezanamipójdąinni.

A drugim aktem, nie mniej ważnym, było wyzwolenie się z grzechów

komunizmu. Wiele osób mówiło wtedy, żeby akurat za to nie przepraszać, bo

przecież my nie mieliśmy z komunistami nic wspólnego, że nam komunizm

background image

narzucono. Ale to nieprawda. Mam świadomość pewnej ryzykowności

głoszeniatejanalogii,aletotrochętaksamo,jakdotejporymówiąAustriacy,

którzy przekonują, że oni ze zbrodniami nazizmu nie mają nic wspólnego, bo

za wszystko odpowiadają bezimienni i beznarodowi naziści. I my trochę

udajemy,żejestpodobnie.Aprzecieżpewniewniemalkażdejrodziniemamy

jakichś dziadków, ojców, wujków czy ciotki, którzy kolaborowali

z komunistami, zabijali w imię tej ideologii albo łamali kręgosłupy. Dlatego

musimy zerwać z komunizmem, bo on – także w wymiarze duchowym – nas

dręczy,dotyka,niewypuszczazrąk.Możnapowiedzieć,żedemonyzwiązane

zkomunizmemnadalnasdręczą.

Toistniejedemonkomunizmu?

Komunizmu może nie, ale demon niewiary, zbrodni i bezbożnictwa jak

najbardziej. Pamiętam, kiedyś odprawiałem egzorcyzm pewnej siostry

zakonnej i wyrzuciłem już wiele demonów, aż wreszcie jeden z ostatnich

zakrzyknął do mnie: „Jestem jeszcze ja”. „Kto?” – zapytałem. „Demon

niewiary” – odpowiedział. I wtedy w imię Jezusa go wypędziłem. A istotą

komunizmu były właśnie niewiara, bezbożnictwo. Komunizm walczył

z Kościołem na śmierć i życie, zwalczał Boga. Nie dziwi zatem, że demony

bezbożnictwa były wtedy szczególnie mocne i często spotykane. Ale niestety,

czegoprzykładembyławspomnianasiostra,demonniewiaryczęstowystępuje

także w Kościele. Nie brakuje duchownych, którzy są nim zniewoleni. Często

mamochotękrzyknąćdokogoś:wyrzeknijsiędemonaniewiary,szczególnieże

widzę, jak spętany przez takie osoby i takie problemy jest nasz Kościół. Brak

prostej,szczerej,głębokiejwiaryjestnaszymdużymproblemem.Tojestklucz

dowszystkiego.

Wierzy Ksiądz rzeczywiście, że za Polską pójdą następni, że będą Wielkie

PokutywkrajachZachodu?

background image

Myślę, że kiedyś przyjdzie taki czas, że oni też się obudzą i będą wołali:

„Pokuta, pokuta, pokuta”, a potem wezmą przykład z naszego kraju. W tej

chwiliświatjestmocnozniewolony,znajdujesięwjakimśmatrixie,alekiedyś,

gdy dojdzie do interwencji Boga, to ludzie się przebudzą, i wtedy – mam

nadzieję–wzórzPolskibardzosięprzyda.

OberwałosięKsiędzupoWielkiejPokucie?

Nadobrąsprawętonie.Pogróżki,jakiśtammedialnyzamęt,alenicpozatym.

Doradzonomi,żebynieodpowiadaćnanie,więcmilczałem.Alesięzaosoby

atakującemodliłem.

AcodalejzKsiędzem?Jakieśnoweakcje,plany,zadania?

Bógraczywiedzieć.Jawolęniewiedzieć,bobymsięprzestraszył.Apozatym

czekamnaemeryturę(śmiech).

AlenaraziebędzieKsiądzjeździłnaakcjeduchowegokomandosa?

Będę, wszystko zawsze jest przygotowane. Na razie nic jednak nie mam

wzanadrzu.JakmnieMatkaBożawezwie,topojadę.

JednymsłowemnieobawiasięKsiądzjutra,będziecorobić?

Oj,będzie.Alenawetjeślibędętylkotusiedziałinicpozatymnierobił,toteż

będziedobrze.WcalesięzatonieobrażęnaPanaBoga.BędęMudziękowałza

to, co dał mi już przeżyć. I modlił się, żeby pojawiali się wciąż nowi Boży

szaleńcy,którzybędąwalczyćoduszeludzi.Boprawdziwymdramatemjestto,

co opowiadał mi pewien ksiądz z Kanady. W jego diecezji w 2005 roku było

sześćdziesiątsiedemtysięcywiernych,wroku2016…zostałoichsiedemnaście

tysięcy.Tutrzebawyruszaćdowalki.

Takjakśw.Maksymilian?

background image

OnmiałbyterazserwerywiększeodGoogle’a,lotnisko,samoloty,jumbojety

i potężną niepokalanowską Dolinę Krzemową. Takich ludzi nam dzisiaj

potrzeba. Ale zamiast nich uprawiamy kult świętego spokoju. Dla nas pracy

wystarczy, a po nas choćby potop. A jak ktoś chce robić więcej, to patrzą na

niegozdużąpodejrzliwościąinieufnością.

Tyle że podobnie było z tak chętnie przywoływanym przez Księdza św.

Ludwikiem Marią Grignionem de Monfort… On też żył w podobnych

czasach.

Byłznienawidzony,odepchnięty,uważanyzaczłowiekaniespełnarozumu,ana

końcu go otruto. Wydawałoby się, że to wielka przegrana szaleńca Matki

Bożej. Jego najważniejsze dzieło, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do

Najświętszej Maryi Panny, przeleżało blisko sto lat na strychu, zapomniane

i nieczytane. A gdy przyszedł czas, ono się odnalazło, a prawie czterysta lat

później zaczęło przynosić niesłychane owoce. Może to dlatego, że teraz

nadszedłczas,októrymmowawTraktacie,czasostateczny.Jamamwrażenie,

że nawet to jest doskonałym dowodem na to, iż żyjemy w czasach

ostatecznych.

Amen!

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

MODLITWA

OUWOLNIENIEPOLSKI

SPODMOCYCIEMNOŚCI

ModlitwaprzebłaganiazagrzechykażdegoPolakaikażdejPolkiorazprośba

doTrójcyPrzenajświętszej,abyzłamałamocszatananadnasząojczyzną.

WypowiedzianenaJasnejGórze

15października2016roku

przezks.PiotraGlasa,egzorcystę.

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Panie, nasz Boże i Ojcze, w Trójcy Jedyny, Królu nieba i ziemi, którego ręką

wszystkie królestwa i państwa na ziemi są złożone. Ty wszystkim rządzisz,

Boże Zastępów, nad wszystkim czuwa Twoja Opatrzność i moc Twojej

sprawiedliwości. Ty jesteś Stwórcą wszystkiego, co istnieje, Ty dałeś nam

tchnienie życia, wszystko jest odkryte przed Twoim Majestatem i nic się nie

ukryje. Ojcze Najlitościwszy, o Prawdo Wieczna, Miłości Prawdziwa,

Umiłowana Wieczności. Dziś wszyscy zebrani tu, na Jasnej Górze, w tym

świętymmiejscuduchowejtwierdzynarodupolskiego,gdzieodstulecikróluje

nam Matka Twojego Syna Jezusa – Maryja, w miejscu, które jest niezdobytą

twierdzą duchową pokoleń Polaków, wraz z wszystkimi, którzy duchowo

jednoczą się na tej modlitwie z nami, padamy na twarz, wraz z całym

KościołemTwojegoSyna,jegoarcypasterzamiipasterzamiorazwiernymi,iw

skruszenaszychsercwszyscywyznajemy,powtórzmy:

Panie, zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie. Teraz, w tym Roku Miłosierdzia,

wołamydoCiebie,OjczenaNiebie,zwróćkunamobliczeMiłosierdziaTwego,

Panie, nie odpychaj nas od siebie za odstąpienie od przykazań Twoich,

znieważanieTwojejświętejwoliorazzazaniedbanieizapomnienieonaszych

obowiązkach względem Ciebie, naszej ojczyzny oraz naszych braci i sióstr.

Przebacz nam, Ojcze, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie, bo nasze serca

przewrotneobróciłysięprzeciwkoTobie.Zmiłujsięnadnamiiwłaskawości

swojej zgładź nieprawość naszą. Niech pycha nad nami nie panuje.

Zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie – Bogu samemu, a teraz wołamy do tronu

Twojego,abyśnasobmyłzgrzechównaszych.Wykroczyliśmydaleko,chodząc

swoimi ścieżkami, błądząc pośród ciemności grzechu. Nasze rany cuchną

i ropieją, znikąd nie ma ratunku. Do Ciebie wołamy, mój Boże: Ulecz nasze

rany!PrzezręceMatki,którąnamdałeś,przynosimynaszenędzneserca.Przez

JejustawołamydoCiebie:Zmiłujsięnadnami!

Niech grzech nad nami nie panuje. Nasze obłudne wargi Ciebie chwaliły, ale

sercembyliśmydaleko.Spraw,abyśmywięcejnieobrażaliTwojegoMajestatu

background image

i zamieszkali w Twoim domu na wieki. Dzisiaj, w tych trudnych

iniespokojnychczasach,kiedytakwieluodrzucaCiebieiTwojąMiłość,kiedy

tak wielu z naszych braci i sióstr żyje daleko od Ciebie, według swoich

własnych zasad, krocząc drogą tego świata, w dobie odejścia od nauczania

EwangeliiinaukiTwojegoSynaJezusaChrystusa,błagamyCię,Ojcze,zwróć

na nas Twoje Oblicze, pełne miłosierdzia. Przebacz grzechy i nieprawości

popełnioneprzezwiekinatejpolskiejziemi.Boże,któryjesteśMiłosierdziem

iSprawiedliwością.DzisiajpragniemyCięprzebłagaćnasząmodlitwąipokutą,

powstrzymać Twój słuszny gniew, abyś dokonał zmartwychwstania serc

naszychinaszejojczyzny.

Ojcze na niebie, nie pozwól nam zmarnować dziedzictwa wszystkich tych,

którzy kiedykolwiek żyli na tej polskiej ziemi. Ich tu wszystkich wzywam,

proszącopotężnewstawiennictwoprzedTwoimtronem,abyśwszystkienasze

przewinienia i nieprawości puścił w niepamięć. A jeśli nie zasłużyliśmy na

łaskę Twoją i litość, Panie i Ojcze Przedwieczny, wejrzyj na zasługi naszych

przodków, którzy zawsze, jako Twoi wierni słudzy, całe chrześcijaństwo

zasłanialiibroniligo,wzywaliCiebieiwielbili.Ztegomiejsca–JasnejGóry,

stolicy i tronu naszej Matki Maryi, Królowej Polski, prosimy Ją, Wielką

iZwycięskąnadsiłamizłaiciemności,omodlitwęiwstawiennictwotuiteraz,

kiedy błagamy majestat Boga o przebaczenie i uwolnienie nas od wszelkiego

złaiwładzyszatanawnaszejojczyźnie.

Matko Miłosierdzia, nasza Królowo i Orędowniczko, nasza Matko najczulsza,

stojącaprzedObliczemStwórcyNiebieskiego!Tymódlsięwnas,Tywołaj,Ty

błagaj, boś najczystsza i najukochańsza Córka Niebieska. Przez Ciebie niech

sięwznosimodlitwanasza.

Zaprowadź nas, Matko, w ramiona Miłosiernego Ojca i nie pozwól nigdy nas

z nich wyrwać. Z tego miejsca wzywamy i prosimy o modlitwy i wsparcie

duchoweśw.MichałaArchanioła,WodzaZastępówNiebieskich,AniołaStróża

background image

Polski,św.Józefa,świętychpatronówPolski:Wojciecha,StanisławaBiskupa,

Andrzeja Bobolę, Stanisława Kostkę, wzywamy wszystkich świętych

i błogosławionych Polaków, a w szczególności: Kazimierza Królewicza,

StanisławaPapczyńskiego,MaksymilianaMarięKolbego,FaustynęKowalską,

JanaPawłaIIiJerzegoPopiełuszkę.Ztegomiejscaprosimyteżomodlitwęza

dusze wszystkich zmarłych Polaków, naszych przodków, którzy już cieszą się

oglądaniemCiebiewniebie.

Wielkisyntejziemi,świętyiproroknaszychczasówJanPawełIIpowiedział:

„Stoimy w obliczu największej w dziejach konfrontacji, przez jaką przeszła

ludzkość.Niesądzę,byludzkośćzdawałasobieztegosprawę,nawetwspólnoty

chrześcijańskie.StajemywobliczuostatecznejkonfrontacjimiędzyKościołem

a anty-Kościołem, Ewangelią i anty-Ewangelią

[5]

. Miłosierny Boże i Ojcze!

Twój Syn Jezus Chrystus płakał nad świętym miastem Jerozolimą, która nie

rozpoznała znaków czasu, nie uwierzyła i nie nawróciła się. Tamci ludzie nie

chcieli widzieć swojej niewiary i nieprawości swoich grzechów i błędów,

zamknęlioczynato,coburzyłoichspokój.Dlategoobróconewgruzyzostało

ichwielkiemiasto.Dziśnicniejestzakryteprzednaszymioczami.

Prawie sto lat temu w Fatimie Maryja wskazała nam drogi ocalenia przez

poświęcenie grzesznego świata Jej Niepokalanemu Sercu, przemienienie

naszych serc oraz przebłagalną ofiarę i krew męczenników. Wiele lat później

św.JanPawełIIpowiedział:„ZwycięstwoSynaNiewiastyniedokonasiębez

ciężkiej walki, która ma wypełnić całe ludzkie dzieje”

[6]

. Ojcze, Boże

Wszechmogący, nadszedł już czas, aby raz na zawsze odwrócić się od

grzechów naszych i naszych nieprawości, które ranią Twoje Ojcowskie Serce.

Od szatana, księcia tego świata, ojca kłamstwa i iluzji, a zwrócić się całym

sercem do Ciebie. Pragniemy jak mieszkańcy Niniwy dzisiaj błagać Cię

oprzebaczenienaszychgrzechów,wininieprawości.Zaśw.JanemPawłemII

wołamy: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi!”. Niech Jego

background image

oczyszczający i uświęcający płomień zstąpi teraz na nas tu obecnych, na

wszystkichPolakówmieszkającychnatejziemiipozajejgranicami.

Szczególnie prosimy i błagamy za nasze rodziny, za tych wszystkich, którzy

nie tylko nie żyją zgodnie z wiarą, ale całkowicie odwrócili się od Ciebie. Za

tych,którzymówią:„Chrystus–tak,Kościół–nie”,którzymówią:„Bóg–tak,

Chrystus–nie”.Nakoniec,bluźniąc,mówią:„Bógjestmartwy”,anawet:„Bóg

nigdynieistniał”.BożeOjcze,TymówiszprzezKsięgęZachariasza,żekiedy

wylejesz Ducha pobożności, to wszyscy będą płakać nad swoimi grzechami.

NiechtenDuch,którywdzieńPięćdziesiątnicywylałsięnaświat,dziś,teraz,

wstrząśnienaszymisumieniami.Płacznadnaszymigrzechami,przerażenienad

naszympostępowaniem.DuchuŚwięty,przyjdźinaucznasprawdziwegożalu

ipokuty.

Panie,TymówiszwPiśmieŚwiętym,żekapłanisąspecjalniewybranidotego,

aby przepraszać za grzechy ludów. Dlatego prosimy Cię za biskupów,

kapłanów,gdziekolwiekterazmodląsięwrazznamiibędąwimieniucałego

narodu polskiego przepraszać za grzechy w uniżeniu przed Tobą, błagając

o Twoje Miłosierdzie. Dlatego wszyscy stajemy przed Tobą, Boże

Wszechmogący,któryznasznaszesercaisumienia,przedktórymnicniemoże

być zakryte. W swojej świętej pokorze padamy na kolana i wraz z naszym

JedynymPośrednikiem,naszymPanemaTwoimSynemJezusemChrystusem,

który oddał swoje życie za nasze grzechy, błagamy Cię o przebaczenie i o

miłosierdzie nad nami wszystkimi. Pokaż nad nami zmiłowanie miłosiernego

Ojca.DajnamocalenieizbawieniewTobie,którywięcejdajeszsięprzebłagać

szczerymżalempokutującychaniżelisięobrażaćoprzestępstwagrzeszników.

Stojąc więc tu, przed Tobą, na Jasnej Górze, odkupieni na krzyżu mocą

Przenajświętszej Krwi naszego Zbawiciela, wsparci wstawiennictwem naszej

Matki i Królowej, wszystkich świętych Twoich i błogosławionych, Anioła

Stróża Polski, naszych świętych patronów i dusz naszych rodaków w niebie,

background image

błagamyCięwpokorze.Powtórzmywszyscy:

Przebacz,oPanie,iokażswojemiłosierdzie

–winykrólównaszych,

–winymagnatównaszych,

–winyszlachtynaszej,

–winyrządzącychkrajem,

–winykierującychludem,

–winyarcypasterzynaszych,

–winypasterzynaszych,

–winyludunaszegopopełnionewczasiewojenikonfliktów,

–winyojcówimateknaszych,

–winybraciisióstrnaszych,

–winyizbrodnieokresukomunizmu,

–winycałegonarodupolskiego.

Dzisiaj stajemy wobec Boga i Ojca naszego w duchu wiary i prawdy o sobie.

Jesteśmyświadomi,jakbardzoBógbyłijestobrażanyprzeznaswszystkichna

tej polskiej ziemi i na całym świecie. Polska to nie tylko ziemia i dobra

doczesne,aleprzedewszystkimludzieiprzestrzeńduchowa,wktórejodbywa

siępotężnabitwamiędzysiłamidobraizła.

Zmieniają się czasy, płyną wieki, wymieniają pokolenia, lecz walka duchowa

nasila się. Walka o każdą duszę i o to nasze dziedzictwo, któremu na imię

Polska, kiedyś – przedmurze chrześcijaństwa. Bóg w swojej niezmierzonej

miłościimiłosierdziudajenamdzisiajtęwielkąłaskętejwspólnejmodlitwy

tu,wduchowymsercuchrześcijaństwaRzeczypospolitejPolskiej.Przebłagania

background image

Goiprzeproszeniazaniegodziwościigrzechypopełnionekiedyśnatejziemi,

zerwania wszelkich więzów z mocami zła i ciemności, aby w Polsce nastało

Jego Królestwo, aby mógł rozlać swoje łaski na każdego z nas. „Gdzie (…)

wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20), mówi

Pismo. Bóg wybacza nam nasze grzechy i wielu z nas otrzymuje tę łaskę, ale

jakżeżniewieluzsercaprzepraszaGo,prawdziwieżałujezapopełnioneczyny,

czynizadośćuczynienieipokutuje.

Stając więc w duchu i prawdzie przed Panem i Bogiem naszym, świadomi

naszych grzechów i nieprawości, naszych narodowych wad, zła i okrucieństw,

które dokonywały się i dokonują na polskiej ziemi, z żalem i bólem, ale

również z mocną wiarą i nadzieją wznosimy nasz narodowy akt ekspiacji,

przebłaganiaiprzeproszeniazawszystkich,którzykiedykolwiekżyliiżyjąna

polskiej ziemi, za wszystkich naszych rodaków stanów świeckich

iduchownych.

Wołaj,Polsko,ozmiłowanienadgrzechemtwoim!

Sprzeniewierzyłaś się temu, coś ślubowała. Wołaj przez Niepokalane Serce

MatkiMiłosierdzia.Włóżwórpokutnyiposypgłowępopiołem,abyśoczyściła

sięzwszelkiejwiny.WimięJezusaChrystusawybacznam,Boże.PrzezMatkę

BożąMiłosierdzia.Zakażdymwezwaniembędziemypowtarzać:

Błagamy,Ojcze,wybacznam

–odrzucenieCiebiejakoJedynegoBogaiStwórcyświatailudzi,

–niewiernośćprzyrzeczeniomchrztuświętegoiŚlubomJasnogórskim,

–grzechyświętokradztwa,aszczególnieprzyjmowaniaKomuniiŚwiętej

wstaniegrzechuśmiertelnego,

–brakczasudlaCiebieispychaniewiarynamarginesżycia,

background image

–grzechniewiary,poddawaniasięrozpaczyizwątpieniu,

–grzechyzbrodni,morderstwainienawiścimiędzyludzkiej,

–zbrodnienanienarodzonychdzieciach,

–grzechniewinnieprzelanejkrwi,

–grzechysamobójstwaorazpróbypopełnieniaich,

–grzechyizbrodniekomunizmu,wszelkiejakceptacjitegosystemu–

skierowanegogłównienaobaleniewiarywBogaiJegoKrólestwana

ziemi–iwspółpracyznim,

–grzechyokrucieństwaiprześladowańpolitycznych,

–grzechyodrzuceniaprzykazańBogainaukiKościoła,

–grzechykolaboracjiizdradynarodu,

–grzechybrakumiłościdoojczyznyiwystępowaniaprzeciwwłasnej

wspólnocienarodowej,

–grzechynienawiścidoinnychnarodów,

–grzechyzemsty,pomstyiodwetu,

–grzechyzmarnowaniawielułaskTwoichibłogosławieństw,siłiśrodków

dodziałania,niezdrowejrywalizacjizamiastwspółpracy,

–grzechypodziałów,waśni,kłótniiniezgody,

–grzechyrodzącezazdrość,chciwośćizachłannośćmaterialną,prywatę,

skąpstwo,oczernianieidążeniedocelówkoszteminnychludzi,

–złedecyzjeibłędytych,którzybyliuwładzy,aprzeztocierpiały

pokoleniaPolaków,

–grzechbluźnierstwa,brakuszacunkuiwyszydzaniaBoga,tego,coświęte,

ludziwierzącychinauczaniaKościoła,

background image

–grzechobojętności,nieprzeciwstawianiasięzłu,

–grzechywieluPolaków,którzyprzyznająsiędowiarywBogaiKościół,

niepraktykującjejwswoimżyciu,

–grzechyzgorszeniainnychnaszymsłowemipostępowaniem,

–grzechypopełnionewnaszychrodzinach,rozwodyiporzucenia

współmałżonkówidzieci,przemocy,wykorzystywania,odrzucenia,zdrad

małżeńskichikrzywdwrodzinach,

–grzechyegoizmu,obojętnościwobecdrugiegoczłowieka,stawianiasiebie

namiejscuBoga,

–grzechynieprzebaczeniawrodzinachirelacjachmiędzyludzkich,

–grzechbrakujednościiprawdziwejtolerancji,miłościmiędzyludźmi,

–wszelkiegrzechynieczystościcielesnej,pornografii,grzechyseksualne

przeciwkonaturze,seksualnegowykorzystywaniadzieci,gwałtów,

nieczystościprzedmałżeńskiej,rozpusty,nierządu,niedotrzymywania

przyrzeczeńdanychBogu,grzechysprzeniewierzeniasięślubomzakonnym

istanowikapłańskiemu,

–grzechyzgorszeniaosóbkonsekrowanychBogu,

–bluźnierstwaprzeciwMatceBożej,JejNiepokalanemuPoczęciu,

DziewictwuiBożemuRodzicielstwu,

–grzechnaszejcodziennejmowyzawierającejcorazwięcejwulgaryzmów

iprzekleństw,

–grzechykradzieży,przywłaszczania,oszukiwaniaikłamstwa,

–grzechyoszustwadlazyskuiprzekupstwa,

–grzechyoszczerstwa,obmowyiobłudynawielupłaszczyznachnaszego

życia,

background image

–grzechyprzynależnościdoorganizacjiantychrześcijańskich,masońskich

orazsłużbyludziomiinstytucjomprywatnymipaństwowym,które

otwarciekłamiąiniszczązasadyżyciamoralnegoispołecznegoopartego

naBogu,szkodzącnaszejnarodowejtradycjiipolskiejracjistanu,

–grzechylenistwa,wygodnictwa,konformizmu,zaniedbania,to,żesami

ustalamy,cojestdobre,acozłe,

–grzechyprzeciwkopierwszemuprzykazaniu,awszczególności

wszelkiegorodzajuokultyzmu,czarów,magii,zafascynowaniasięzłem,

przekleństw,wróżbiarstwaorazzawieraniawszelkichpaktówzszatanem,

–iżenieuczyniliśmywszystkiego,coleżywnaszejmocy,abyPolskabyła

rzeczywistymKrólestwemJezusaChrystusaiJegoMatkiMaryi,poddanym

całkowiciepodIchpanowaniewżyciuosobistym,rodzinnym,narodowym

ispołecznym.

Ojcze Miłosierdzia, przez wieki i pokolenia zapraszaliśmy zło i jego ciemne

moce do naszych domów, wsi i miast, do naszych rodzin, naszych serc, do

naszego codziennego życia przez nasze zuchwalstwo i liczne grzechy, wolne

wyboryzłaiprzemocy.Teraz,jakiprzezwieki,przeznasząpychęstawialiśmy

istawiamysiebiewyżejodCiebie,uwielbiającsiebieiswojezdolności,nasze

przywary, nasze ciało, oddając cześć stworzeniu zamiast jego Stwórcy. Za

Twoją odwieczną Miłość odpłacamy Ci naszymi grzechami i zaniedbaniami,

i niewdzięcznością. Dziś żałujemy z całego serca za wszystkie nasze grzechy

i zaniedbania, którymi obrażaliśmy Ciebie – naszego Stworzyciela

i Odkupiciela. Żałujemy, że znieważyliśmy Ciebie – Dobro Najwyższe

inajgodniejszemiłości.

Z krzyżem w dłoni. Trzymajmy teraz nasze krzyże w górze i powtarzajcie za

mną:

Żałujemy, że zmarnowaliśmy zasługi męki naszego Zbawiciela i zdeptaliśmy

background image

Jego Krew za nas przelaną. Żałujemy, że obraziliśmy sprawiedliwość Twoją,

Panie, i zasługujemy na słuszną karę. Ojcze, zgrzeszyliśmy przeciw Tobie

iprzeciwniebu.

Nie jesteśmy godni nazywać się Twoimi dziećmi. Brzydzimy się wszystkimi

naszymi grzechami, nieprawościami i odwracamy się od nich, prosząc Ciebie

owybaczenie.Pragniemyterazjakonaródwybaczyć.WimięJezusaChrystusa

przebaczamy zaborcom naszych ziem, przebaczamy zbrodnie hitlerowskie,

stalinowskie, zbrodnię katyńską i wołyńską. Z serca im błogosławimy

i oddajemy te narody Niepokalanemu Sercu Matki Bożej. Ojcze, dzisiaj

stajemy przed Tobą i wraz z Maryją, Pogromczynią mocy piekielnych, naszą

KrólowąiOrędowniczką,pragniemyjakonaród,wimięTwojegoSynaJezusa

Chrystusa, zerwać raz na zawsze pęta zła okalającego każdego z nas, nasze

rodzinyicałynaszkraj,istanowczopowiedziećszatanowiijegosługom–nie.

BożeOjczeiPaniewszechświata,wnaszychrękachtrzymamykrzyże,symbol

Twojej miłości i miłosierdzia do każdego z nas. Twój Syn, umierając na

krzyżu, zwyciężył szatana raz na zawsze, ale zło nie do końca zostało

pokonane. Szatan wie, że niewiele czasu mu zostało, ale my, wierni Tobie,

ufamy w Twoją nieskończoną miłość i miłosierdzie. Już teraz pragniemy

zerwać wszystkie więzy z nim i z tymi, którzy mu służą. Boże, w Trójcy

Świętej Jedyny, błagamy Cię, prosimy za wstawiennictwem Bogurodzicy

Dziewicy Maryi, Michała Archanioła, wszystkich aniołów i świętych, o tę

wielką łaskę pokonania sił ciemności na polskiej ziemi i całym świecie.

Odwołujemy się do zasług męki naszego Pana Jezusa Chrystusa, Jego

Przenajdroższej Krwi przelanej za nas i Jego Świętych Ran, agonii na krzyżu

i wszystkich cierpień poniesionych podczas męki i przez całe życie naszego

PanaiZbawcy.

Prosimy Cię, Jezu Chryste, wyślij swoich aniołów, aby strąciły złe moce do

czeluści piekielnych, aby na polskiej ziemi i na całym świecie nastało Boże

background image

Królestwo, aby łaska Boża mogła się rozlać do każdego ludzkiego serca, aby

nasz naród i wszystkie narody całego świata mogły doświadczyć Bożego

pokoju.

NaszaPaniiKrólowo,błagamyCięgorąco:poślijswoichaniołów,abystrąciły

do czeluści piekielnych wszystkie złe duchy, które mają być strącone. A Ty,

WodzuNiebieskichZastępów,dokonajtegodzieła,abyłaskaBożamogłanam

nieustannie towarzyszyć. Poprowadź wszystkie Zastępy Niebieskie, aby złe

moce zostały strącone do czeluści piekielnych. Użyj całej swojej mocy, aby

pokonaćLucyferaijegoaniołów,którzysięsprzeciwiliwoliBogaiterazchcą

zniszczyćnaszedusze.Pokonajich,albowiemmasztakąwładzę.

JezuChryste,SynuOjcaPrzedwiecznego,naszPanieiBoże,któryprzezofiarę

krzyża zwyciężyłeś szatana, prosimy Cię o wyzwolenie od wszelkiej

demonicznej obecności złego ducha naszej ojczyzny, Polski, całej jej

przestrzeni materialnej i duchowej. Prosimy Cię o to w imię Twoje, błagamy

Cię o to przez Twoje Święte Rany, przez Moc Twojej Przenajświętszej Krwi

iprzezTwójKrzyż.ProsimyCięprzezwstawiennictwoMaryi–MatkiTwojej

Niepokalanej i Bolesnej. Niech Krew i Woda, która wytrysnęła na krzyżu

z Twojego boku, spłyną na każdego z nas tu obecnych, na nasz cały kraj, aby

nasobmyć,uwolnić,uzdrowićiuświęcić.

Ojcze Przedwieczny, błagamy Cię, wyciągnij teraz swoją wszechpotężną dłoń

nad naszym krajem i nad każdym z nas i przepędź moc szatana, zerwij nad

naszymkrajemwszelkiewięzyzłaiprzekleństwa,zniszczwszystkiedemony,

ichdziełaiplany.

WimięJezusaChrystusa,mocąJegoPrzenajświętszejKrwi,przejmujęwładzę

i rozkazuję demonom (i ich duchowym towarzyszom): pogańskich kultów,

nienawiści, zdrady, kolaboracji, morderstwa, śmierci, zawiści, zazdrości,

zemsty, pomsty, odwetu, męczarni, tortur, odrzucenia Boga, niewiary, braku

background image

zaufania, zwątpienia, kłótni, zarozumialstwa, gniewu, złości, buntu, pychy,

kłamstwa, świętokradztwa, lekceważenia, lenistwa, liberalizmu, masonerii,

fałszywej ambicji, rozpaczy, aborcji, eutanazji, pornografii, nieczystości,

rozwiązłości seksualnej, perwersji seksualnej przeciw naturze, aktów

homoseksualnych, pedofilii, gwałtu, samobójstwa, przemocy, podejrzenia,

niechęci, obłudy, lęku, strachu, zgorszenia, porzucenia, odrzucenia,

przekleństw nieczystości słownej, letniości, ospałości, apatii, obmowy,

oszczerstw,podejrzliwości,osądów,fałszywychopinii,chciwości,zaborczości,

mafii, przemocy, komunizmu, nazizmu, wojny, wygodnictwa, smutku,

rozpaczy, zgorzkniałości, depresji, zniechęcenia, kradzieży, korupcji,

złodziejstwa, niedbałości, nałogów – alkoholizmu, narkomanii, pornografii,

nieczystości seksualnej, środków elektronicznych – chorób fizycznych

i psychicznych, nietolerancji, okultyzmu, magii i czarów, zabobonów,

bioenergoterapii, satanizmu, przekleństw w rodzinie – międzypokoleniowych,

międzyrodzinnych, w naszych rodzinach, rodziców, członków rodziny,

gospodarstw – fałszywych religii i mistycyzmu, wszelkich innych mocy

ciemnościizła.

Niech wszystkie moce ciemności powstrzymujące poruszenie się Bożej łaski

w naszym narodzie będą związane i wyklęte w imię Jezusa Chrystusa.

Rozkazuję wszystkim duchowym siłom zła w naszym kraju, aby zostały

zawiązaneiupokorzonewimięJezusa.Niechwszystkiedemoniczneinstytucje

w naszym kraju będą wykorzenione i wrzucone w ogień w imię Jezusa.

Rozkazuję każdemu duchowi działającemu przeciw Chrystusowi w naszym

narodzie, aby na zawsze był sfrustrowany w imię Jezusa. Rozkazuję, niech

kamienieogniaspadnąnawszystkiesatanistycznepoczynaniaidziełaszatana

nad naszym narodem. Niech wszystkie oczekiwania, pragnienia i plany wroga

nanaszejziemibędącałkowiciezniweczoneizniszczonewimięJezusa.

Rozkazujęwszelkimprzekleństwomiklątwomrzucanymnanasznaród,niech

background image

będą zawiązane i całkowicie zniszczone w imię Jezusa. Przez Krew Jezusa

niech duchy bezbożnictwa, bałwochwalstwa, wad i błędów tego narodu będą

podeptane,powstrzymaneizamilkną,wimięJezusa.Przecinaminiszczękażde

szatańskieprzymierze,paktipoświęcenienadtąziemiąwimięJezusa.Niech

wszystkie sprzeniewierzające się demoniczne moce i władze w Polsce będą

upokorzone w imię Jezusa. Zamykam wszystkie drzwi i furtki satanistyczne

każdego miasta i wioski w tym kraju w imię Jezusa. Zawiązuję wszelkie

negatywnesiłydziałającewżyciuwszystkich,którzysąodpowiedzialnizanasz

kraj. Niech każdy duch sprzeciwiający się Ewangelii będzie unicestwiony

w imię Jezusa. Niech wszystkie formy bezbożnictwa będą zniszczone przez

Boży Ogień w imię Jezusa. Niech każdy satanistyczny ołtarz w naszym kraju

będzie zniszczony w imię Jezusa. Uciszam każdego fałszywego proroka

i nauczyciela, satanistycznego kapłana i wszelkiego rodzaju uzdrowicieli

działającychmocąszatana,czyniętowimięJezusa.

Zabraniamimwszelkichwpływówioddziaływanianasprawynaszegonarodu

iludziwimięJezusa.Rozkazuję,abyzstąpiłBożyOgieńnawszystkiebożki,

ofiary, rytuały i świątynie satanistyczne w tym kraju w imię Jezusa. Łamię

wszelkie świadome i nieświadome porozumienia uczynione pomiędzy ludźmi

tegonaroduiszatanem,wimięJezusa.Paraliżujęwszelkiedemonybezprawia,

niemoralności i uzależnienia, szczególnie alkoholizmu, narkomanii, sekso​‐

holizmu w naszym kraju w imię Jezusa. Rozkazuję wszelkim groźbom

kierowanym przeciwko politycznej, ekonomicznej i narodowej stabilności na

tejziemi,abybyłyunicestwionewimięJezusaChrystusa.Powstrzymujękażdy

diaboliczny zewnętrzny wpływ na nasz kraj w imię Jezusa. Łamię każde

przymierzezawartepomiędzydemonicznymizewnętrznymiwpływamiitymi,

którzy są odpowiedzialni za nasz naród. Niech każde satanistyczne

porozumienieiprzymierzezawarteprzezkogokolwiekikiedykolwiekwimię

naszegonarodubędzieraznazawszeanulowanewimięJezusaChrystusa.

background image

Wszystkie powyżej wymienione złe duchy, demony i wszelkie, które im

towarzyszą, w imię Jezusa Chrystusa, mocą Jego Przenajświętszej Krwi,

władzą kapłaństwa udzieloną przez Chrystusa i Jego Kościół, zawiązuję

oddzielnie i indywidualnie i łamię wszelkie pieczęcie. Jesteście wszystkie

związane i pieczęcie są złamane w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Jesteście wszystkie zawiązane i pieczęcie są złamane w imię Ojca i Syna,

iDuchaŚwiętego.Jesteściewszystkiezawiązaneipieczęciesązłamanewimię

OjcaiSyna,iDuchaŚwiętego.

W imię Jezusa bądźcie przeklęte. W imię Jezusa bądźcie przeklęte. W imię

Jezusabądźcieprzeklęte.

W imię Jezusa, uschnijcie, rozkazuję Wam, wyjdźcie z tego narodu i ze

wszystkich,którzygozamieszkują.

W imię Jezusa wyrzucam was. W imię Jezusa wyrzucam was. W imię Jezusa

wyrzucamwas.

Mieczem św. Michała Quis ut Deus. Quis ut Deus. Quis ut Deus. Mieczem

Maryi quocunque dixerit Vobis facite. Quocunque dixerit Vobis facite.

Quocunque dixerit Vobis facite. Mieczem Krzyża naszego Pana. Vade satana.

Vadesatana.Vadesatana.

W imię Jezusa Chrystusa rozkazuję Wam, oddalcie się od naszej ojczyzny,

która ma być Królestwem Chrystusa naszego Pana i Jego Matki Maryi naszej

Królowej.WimięJezusaChrystusaniechsiętakstanie.

Amen,amen,amen.

Niech sprawiedliwość króluje w naszej ojczyźnie, w imię Jezusa Chrystusa

naszego Pana, Króla i Zbawiciela. Naszą siłą i mocą jest Jezus Chrystus.

Maryjo, Królowo Polski, my, tu zebrani, błagamy i prosimy Ciebie: otul nas

background image

płaszczem swojej macierzyńskiej opieki i umieść każdego z nas w swoim

Niepokalanym Sercu. Ta ziemia i Twój lud wolny od wszelkich grzechów

i mocy ciemności przez Twoje Niepokalane Serce są silne i gotowe bronić

zawszeKrólestwaTwojegoSyna.

Matko Boża Miłosierdzia, Pani nasza i Orędowniczko, składamy Bogu, przez

Twoje Niepokalane Serce, nasze wołanie o zmiłowanie się nad nami. Niech

Twojeprzeczysteustawypowiedzątesłowawimieniunaszegonarodu.Niech

runą mury cywilizacji śmierci otaczające Polskę i niech nastanie w niej

KrólestwoBogaprzezNiepokalaneSerceMaryi,naszejPrzenajświętszejMatki

iKrólowej.

Amen.

[5] A. Socci, Tajemnice Jana Pawła II , tłum. J. Kornecka-Kaczmarczyk, Kraków 2009, s. 163.

Słowatewypowiedziałw1976rokuwStanachZjednoczonych,kiedysprawowałfunkcjęmetropolity

krakowskiego.

[6]JanPawełII,ŻywotMaryi,Kraków2012,s.80.

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

ZAKOŃCZENIE,

CZYLIOBUDŹMYSIĘ!

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Tydzień, który spędziłem na pewnej brytyjskiej plebanii na przedmieściach

średniej wielkości przemysłowego miasta, był z pewnością jednym

z najciekawszych w moim życiu. Wielogodzinne rozmowy, modlitwa przed

Najświętszym Sakramentem i uczestnictwo w sprawowanych przez ks. Piotra

Glasa parafialnych Mszach Świętych pokazały mi, że mam do czynienia

z kapłanem, który przede wszystkim głęboko wierzy w Boga i Bogu, który

oddałJezusowiprzezMaryjęcałeswojeżycieiktóryjestgłębokozatroskany

tym, że tak wielu ludzi nie otrzymuje odpowiedniej pomocy duchowej. Ten

temat wracał nie tylko w czasie nagrywanych rozmów, ale także

w niezobowiązujących wieczornych wymianach zdań i gdy dzwoniła kolejna

osoba,któraprosiłaomodlitwęwstawienniczą,oegzorcyzmy,opomoc…„Nie

jestem w stanie wszystkim pomóc” – wzdychał wtedy ks. Piotr i z żalem

mówił, że choć tylu jest w Polsce kapłanów, to tak niewielu chce korzystać

z darów otrzymanych w kapłaństwie. Nie były to jednak ataki ani krytyka, bo

zaraz potem ksiądz dodawał, że on sam przez lata też nic nie robił ze swoim

kapłaństwem i dopiero nadzwyczajne wydarzenia sprawiły, że nie miał już

wyjściaisięzaangażował.„Mamnadzieję,żetaksiążkasprawi,żebędzienas,

kapłanów walczących, więcej, że ktoś jeszcze zmieni swoje życie, swoje

kapłaństwo”–mówił.

Nie mam żadnych wątpliwości, że właśnie takie pragnienie nawracania,

przemieniania,uzdrawianiaduchowegouśpionych,zalęknionych,przerażonych

kapłanów jest obecnie głównym celem ks. Glasa. On – wbrew temu, co

niekiedy słyszy się w środowiskach kościelnych – wcale nie jest skupiony na

szatanie, wcale nie zajmuje się głównie demonami, wręcz przeciwnie:

nieustanniezachwycasiętym,coczyniwnaszym(ijegotakże)życiuBóg.Gdy

słuchałem o egzorcyzmach, nieodmiennie zachwycało mnie to, że ks. Piotr

background image

skupiałsięnatym,jakmocnotawalkaujawniaprawdziwośćwiarykatolickiej,

jak wiara katolicka w Eucharystię i kapłaństwo oraz prawdziwa maryjność

znajdują potwierdzenie także w ekstremalnych sytuacjach, czyli w walce

zdemonami.Jeśliwięcks.Glaswogólemówiłowypędzaniuzłychduchów,to

głównie dlatego, że wielokrotnie widział, do czego mogą one doprowadzić,

i szczególnie po to, by uświadomić, że istnieje wyjście z uwikłań

demonicznych, że jest od nich ucieczka, że można i trzeba w takiej sytuacji

prosić o egzorcyzm, a czasem („tylko”) o modlitwę uwolnienia. I że one

działają.Byłyterozmowytakżewielkimapelemdokapłanów,byniebalisię

walki z demonami, by wchodzili w starcia duchowe i korzystali z wielkiego

daru,któryofiarowałim(aprzeznichnam)Bóg.

Historiażyciaks.PiotraGlasa(atakżewielejegoopowieści)uświadamia,

żenigdyniejestzapóźnonaprzemianę,nanawrócenie,żeniemakapłanów(i

świeckichtakże)utraconych.Niemaznaczenia,wjakimmiejscunaszegożycia

jesteśmy,jaktożyciepostrzegamyicosięwnimwydarzyło.Zawszemożemy

wrócićdoTego,któryjestnaszymStwórcą,którynasumiłowałdoszaleństwa

i oddał za nas swoje życie. Modlitwa uwolnienia, egzorcyzmy, ale przede

wszystkimspowiedźinawrócenietodrogaotwartadlakażdego.Ikażdymoże

doświadczyć ich siły. A odnowione kapłaństwo, odnowione życie małżeńskie,

odnowiony i przypomniany sakrament chrztu i bierzmowania będą działały,

jeślitylkopozwolimyBogu,bynasprowadził.

Ten wywiad i książka nie są i nie mają być atakiem na kogokolwiek; nie

było też naszym zamiarem narzekanie, ubolewanie i krytykowanie

kogokolwiek. I nie ma znaczenia, czy chodzi o kapłanów, którzy przesypiają

swojekapłaństwo,leżąc(byposłużyćsiękapitalnymsformułowaniempapieża

Franciszka) „na kanapie”, czy o tych, którzy tak bardzo obawiają się

charyzmatów i darów związanych z własnym kapłaństwem, że nawet nie

próbująichrealizować.Niezamierzaliśmytakżeatakowaćnikogozapoglądy,

przeżywanie charyzmatów ani rozumienie darów Ducha Świętego. Nie

background image

chciałem także, by tematem książki był diabeł (choć walka z nim jest bardzo

często opisana na kolejnych stronach). Cel tej rozmowy jest zupełnie inny.

Chodziło o to, by podzielić się historią drogi do Boga pewnego księdza, by

pokazać,jakonsamprzeżywawiarę,charyzmaty,pobożnośćiwalkęduchową,

atakżebyuświadomić,żeidlanaspodobnadrogajestotwarta.

Nie zabrakło w tej książce (a jeszcze bardziej w innych publicznych

wypowiedziachks.PiotraGlasa)elementówsilniepolemicznych,wchodzących

w spór z poglądami części znanych polskich charyzmatyków i katolickich

liderów opinii. Tego także nie traktowałbym jako ataku na kogokolwiek,

a jedynie jako zwrócenie uwagi na to, że pewne zjawiska, pewne metody

działaniaizaangażowanieduchowe–wbrewtemu,cosięobecniesądziwśród

polskich charyzmatyków – mogą być niebezpieczne duchowo i psychicznie.

Toronto Blessing, którego propagatorów wśród niektórych polskich

charyzmatyków się fetuje, za fałszywe i zwodnicze uznane zostało już dawno

przez

samych

zielonoświątkowców,

a

jego

twórców

wykluczono

z głównonurtowych wspólnot pentekostalnych czy ewangelikalnych. A powód

jest niezmiernie prosty: uznano, że głoszona przez nich nauka niewiele ma

wspólnegozpełnąEwangelią,jestjejograniczeniemdowybranychelementów

(w tym do uzdrawiania, które pozbawione jest całkowicie sensu Krzyża

i cierpienia), a typowe dla tego rodzaju modlitwy zachowania są raczej

pochodzenia demonicznego niż Bożego. To jednak, co oczywiste dla

kanadyjskich,amerykańskichinawetpolskichzielonoświątkowców,wciążnie

jest takie dla części polskich katolików, którzy są tak zafascynowani

„zjawiskami”, „wydarzeniami” i „emocjami”, że nie są w stanie dostrzec, jak

pewne działania są niebezpieczne – niezależnie od intencji tych, którzy je

wywołują,mogąwcaleniepochodzićodDuchaŚwiętego.Katolickapobożność

wymaga,byrozróżniaćduchyimiećświadomość,żebardzopodobnezjawiska

mogą mieć zupełnie różne pochodzenie. Niekoniecznie chodzi o źródła

demoniczne, ale także o rozmaitej maści psychomanipulacje, które mogą stać

background image

za częścią z fetowanych wydarzeń charyzmatycznych. O tym także trzeba

pamiętać–dobrze,żeks.PiotrGlasotymprzypomina.Jeślizaśktośuważa,że

się w czymś myli, jeśli jest zdania, że przesadza on w ostrzeganiu przed

rezygnacją z katolickiej tradycji na rzecz neopentekostalnych nowinek, to

powinien stanąć do polemiki, spróbować odpowiedzieć argumentami,

udowodnić, że ks. Glas nie ma racji. Oburzenie na to, że ktoś zaczął ważną

dyskusję,jestbłędem,doniczegoteżnieprowadzi.Jeśliszerokopojętaodnowa

charyzmatyczna w Kościele ma się rozwijać, to musi w niej trwać żywa

debata – nie dla samej debaty, ale po to, by stawała się ona coraz bardziej

katolicka i by oczyszczała się z tego, co nie pochodzi od Ducha Świętego. Ta

książkamasłużyćtakżetemu.

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Copyright©byPiotrGlas,TomaszP.Terlikowski2017

Copyright©forthiseditionbyWydawnictwoEsprit2017

Allrightsreserved

FOTOGRAFIANAOKŁADCE:

©ksiądzSławomirKostrzewa

REDAKCJA:

DianaOsmęda,EwaMicyk

WydanieI,Kraków2017

ISBN978-83-65847-62-1

WYDAWNICTWOESPRITSP.ZO.O.

ul.Przewóz34/100,30-716Kraków

tel./fax

122670569

,

122643709

,

122643719

e-mail:

sprzedaz@esprit.com.pl

ksiegarnia@esprit.com.pl

biuro@wydawnictwoesprit.com.pl

Księgarniainternetowa:

www.esprit.com.pl

PlikopracowałiprzygotowałWoblink

woblink.com

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=

background image

Spistreści

Okładka

Kartatytułowa

Rozdział1.Narodzinywojownika

Rozdział2.Nawojniezszatanem

Rozdział3.NiewolnikMaryi

Rozdział4.MocChrystusowegokapłaństwa

Rozdział5.Czasapokalipsy

Rozdział6.WielkaPokuta,wielkiznak,wielkiezadanie

ModlitwaouwolnieniePolskispodmocyciemności

Zakończenie,czyliobudźmysię!

Kartaredakcyjna

===YlRkBjBUZgI2A2IHMgU1BmNTZQEyAmBTNVc2BmVXZFQ=


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Piotr Glas i Tomasz Terlikowski Dzisiaj trzeba wybrać
Żertwa Ofiarna Ks Piotr Glas
2018 01 20 Feministki biorą odwet Tomasz Terlikowski miał wykładać na WUM
Egzorcysta ks Piotr Glas Odpowiedzi na pytania, rekolekcje RCS 30 07 2011 r
Goban Klas Tomasz, Sienkiewicz Piotr Spoleczenstwo informacyjne Szanse, zagrożenia, wyzwania 2
Ksiądz Piotr Glas Walka z szatanem trwa
Ks Piotr Glas Wykład pt Duchowe zerwanie z przeszłością, Rekolekcje RCS 01 08 2012 r
Ks Piotr Glas o kryzysie w Kościele
bobath, Test Bobath, test mial 20 pytan w 3 pytaniach trzeba bylo wybrac prawda lub fałsz
Lewkowicz, Piotr; Stolarczyk, Tomasz Klasyfikacja Biblioteki Kongresu (KBK) dziewiętnastowieczna k
Piotr Siuda Tomasz Zaglewski O potrzebie odkrycia trzeciej drogi w badaniach prosumpcji

więcej podobnych podstron