Rozwiń myśl Jana Jakuba Rousseau zawartą w Nowej Heloizie: „Miłość pozbawiona uczciwości traci swój największy powab”
Niewielką mam wiedzę i małe doświadczenie w tej dziedzinie, bo jestem młodym człowiekiem, ale tyle już wiem, że miłość jest najwspanialszym, najbardziej ludzkim uczuciem, motorem działania, pobudką do czynów najszlachetniejszych, ale też zbrodniczych.
Karty literatury pełne są opisów miłości, wyznań niezapomnianych par kochanków. W Biblii to Pieśń nad Pieśniami i Hymn do miłości św. Pawła. „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym jako miedź dźwięcząca albo cymbał brzmiący”. Ależ to oczywiste! Czym jest człowiek bez miłości? Jak ubogie, pozbawione przeżyć duchowych jest jego życie.
W mitologii występują liczne pary kochanków, a najsłynniejsze z nich to: Helena i Parys, Orfeusz i Eurydyka, Eros i Psyche. Grecy przedstawiają różne rodzaje miłości: i tą piękną, szlachetną, i złą, zgubną dla kochanków i świata (wojna trojańska).
W średniowieczu powstał cudowny poemat Dzieje Tristana i Izoldy, opowieść o rozterkach, rozpaczy, walce z miłością i sobą. Dlaczego? Bo miłość Tristana i Izoldy była narzucona im przez los, musieli dla niej rezygnować z uczciwości, honoru, cnoty, moralności. Byli szczęśliwi, ale i nieszczęśliwi. A Romeo i Julia? Miłość wbrew woli rodzin, miłość ukrywana przyniosła im śmierć! I tak dalej do naszych czasów: każda powieść, każdy film coś mówią o miłości szczęśliwej i nieszczęśliwej.
W XVIII w. powstała powieść J. J. Rousseau, w formie listów pary kochanków, pt. Nowa Heloiza i stała się bestsellerem swoich czasów. J. J. Rousseau był myślicielem, który uważał, że cywilizacja jest niemoralna, że nauka i sztuka skaziły obyczaje, że prosty człowiek z natury jest dobry. Głosił więc „powrót do natury”, do podstawowych ludzkich uczuć, nie skażonych cywilizacyjnym zepsuciem.
Jako pisarz w swej najsłynniejszej powieści opiewa miłość zgodną z poczuciem moralnym człowieka. Bohaterowie to panienka z dobrego domu, Julia, i jej nauczyciel Saint-Preux. Dzieli ich pozycja społeczna, więc rodzice Julii nie wyraziliby zgody na ich małżeństwo. Starszy i bardziej odpowiedzialny partner podejmuje decyzję o rozstaniu. Cierpią, ale uważają, że tak nakazuje uczciwość, sumienie i wzajemny szacunek. W listach, które wymieniają, wyznają, jak miłość wzbogaciła ich duchowo, uszlachetniła. Zrozumieli, czym jest przyjaźń, zaufanie, nauczyli się inaczej widzieć świat, dostrzegać jego piękno. Dzielą się często refleksjami na temat przeczytanych książek. Szczególne emocje wywołała w nich lektura średniowiecznych listów Heloizy i Abelarda, porównują się z tą parą i wyciągają wnioski. Ta lektura przyczyniła się do podjęcia przez nich decyzji o rozstaniu. Potępiając postępowanie Abelarda, nie można go naśladować. „Biada człowiekowi głoszącemu moralność, której sam nie chce przestrzegać!” To ważne słowa! Człowiek nie powinien mieć dwóch moralności. Należy postępować zgodnie z zasadami, które się wyznaje i głosi. To jest właśnie uczciwość. „Miłość pozbawiona uczciwości traci swój największy powab” - czytamy w liście do Julii. Tak więc, czy można dla miłości rezygnować z honoru, uczciwości, moralności, sumienia? Oczywiście, nie! Gdyż poczucie winy niszczy radość życia. Jak można liczyć na szacunek osoby kochanej, jeśli się nie szanuje samego siebie? Jak szanować kogoś, kto sam siebie nie szanuje?
Głosi więc J. J. Rousseau konieczność podporządkowania miłości rozumowi, rozwadze, rozsądkowi.
Zanim dojdzie do podjęcia decyzji nieodwołalnych, póki można jeszcze się cofnąć, należy rozważyć, czy miłość nie przyniesie zła, krzywdy, czy uczucie nie wywoła konfliktu z sumieniem, z poczuciem moralnym. Tak poucza Rousseau. Jednak losy bohaterów wielu książek świadczą, że miłość jest często siłą nie zważającą na nic, łamiącą wszelkie zasady.
Uważam, że najlepiej by było, aby miłość przynosiła ludziom szczęście, a więc była uczuciem, które nikogo nie krzywdzi, było przychylnie traktowane i akceptowane przez otoczenie, które życzliwie patrzy na zakochanych i pomaga im w podjęciu wspólnego życia, założeniu rodziny. Taka miłość daje radość, szczęście, jest uczciwa, nie kłóci się z zasadami moralnymi. Czy zawsze może być tak idealnie? Niestety nie! Dlatego potrzebna jest rozwaga, nim podejmie się ostateczne decyzje.
Szanuję bohaterów Nowej Heloizy, którzy umieli się cofnąć przed zrobieniem ostatniego kroku, pozostali przyjaciółmi i nie stracili dla siebie szacunku. Podziwiam bohaterów Cyda P. Corneille'a, którzy wyżej niż miłość stawiali honor, obowiązek, odpowiedzialność.
Współczuję wielu nieszczęśliwym kochankom, o których czytam - życzę im pomyślnego rozwiązania konfliktów. Miłość jest bowiem ludziom bardzo potrzebna, jest siłą inspirującą, budującą życie wewnętrzne, duchowe, przynosi największą radość, ale też ogromne cierpienia. Oby tych było jak najmniej!