Życie
i twórczość Jana Jakuba Rousseau
Jan
Jakub Rousseau urodził się 28 czerwca 1712 roku w Genewie w ubogiej
rzemieślniczej rodzinie zegarmistrza. Matka zmarła przy jego
urodzeniu, wychowywała go ciotka i ojciec. Był dzieckiem chorowitym
i słabym (choroba pęcherza), wiele czasu poświęcał
lekturze.
W dzieciństwie Jan Jakub czytał mnóstwo francuskich romansów i
poważnych historycznych dzieł, co wpłynęło na zdolność
stwarzania sobie świata urojonych przygód, ale także na umiłowanie
cnót republikańskich, których jakże upiększony obraz przedstawił
później na tle życia w rodzinnym mieście, wówczas samodzielnej
republice.
Dwa
lata spędził na wsi u wuja, gdzie uczył się w szkole, a potem
odbywał praktyki: prawniczą i rzemieślniczą. Z tej ostatniej
zbiegł w 16 roku życia (w 1728 r.), by już nigdy do rodzinnej
Genewy nie powrócić. Uciekł od surowych obyczajów i zamykanych na
noc murów miasta. W 1728 roku wyruszył w świat, aby ulec urokowi
włóczęgi i podejmować nieprzemyślane decyzje. Pozorna beztroska
drogo go kosztowała, ale milsze były piesze podróże przez Alpy z
Francji do Włoch, później znad Lemanu do Paryża, czy ciągłe,
wiodące w różnych kierunkach wędrówki po kantonach 1)
Szwajcarii. Najważniejszym wydarzeniem lat młodzieńczych (1728 –
1740) było znalezienie stałego punktu oparcia i odniesienia w domu
i osobie pani Warrens, w Annecy i Czambry. Piękna i prawie
trzydziestoletnia konwertytka opiekująca się protestantami
pragnącymi przejść na katolicyzm, przyjęła bezdomnego
szesnastoletniego uciekiniera z Genewy, skierowała go do domu
rekolekcyjnego w Turynie (gdzie Jan Jakub wyrzekł się kalwinizmu).
Później został lokajem w arystokratycznej rodzinie włoskiej. Po
śmierci chlebodawczyni i różnych przygodach w wędrówce powrócił
do pani Warrens, by być przez nią umieszczonym w seminarium
duchownym. Usunięto go stamtąd jako niezdolnego. Przebywał wtedy
jakiś czas w Lozannie, Neuf Chtel, Fryburgu i Bernie. W roku 1732
odbył dwutygodniową wędrówkę pieszą do Paryża, który go
rozczarował. Po tej podróży powrócił znów do pani Warrens,
zostając tam czymś w rodzaju rezydenta i podejmując się różnych
zajęć (pracy biurowej, muzyki).
W
tym okresie liczy się przede wszystkim dojrzewanie naiwnego chłopca
i zdobycie poważnego bagażu intelektualnego dzięki samodzielnemu
wysiłkowi podczas ostatnich lat, które spędził w wiejskim domu
pani Warrens, w Charmettes.
W
1737 roku odwiedził znowu Genewę, po czym uczył się w
Montpellier. Był guwernerem w Lyonie w rodzinie pana de Mably, wtedy
też po raz pierwszy miał do czynienia z psychiką dziecka, uczył
się zmagania z jej zagadkami.
Kolejny
okres w życiu Rousseau to lata „światowe” (1740 – 1750). W
roku 1741 wyruszył „na stałe” do Paryża, skąd został
przydzielony na służbę do ambasady w Wenecji (1743r.). Jednak
wskutek sporu z posłem opuścił ambasadę w 1744 roku i przez
Szwajcarię powrócił do Paryża. Tu oddał się pracy muzycznej,
otrzymując protekcję muzyczną Rameau 2) a polityczną Richelieugo
3). Od roku 1745 Jan Jakub, już zaprzyjaźniony z Diderotem 4) i
Grimmem, związał swe życie z biedną szwaczką, Teresą LaVasseur,
obciążającą go koniecznością utrzymywania jej rodziny.
Pięcioro dzieci pochodzących
z tego związku oddał kolejno do domu podrzutków nie chcąc, aby
znosiły nędzę wobec nieustalonej pozycji ojca i dostały się pod
wpływ nieuczciwej rodziny matki. Mieszkał w tym czasie stale w
Paryżu albo pod Paryżem.
Do
roku 1749 Rousseau znany był jako kompozytor muzyczny. Przed
rozpoczęciem pracy pisarskiej miał już Rousseau stosunki osobiste
wśród grupy encyklopedystów i ulegał ich wpływowi, a z lektury
ich dzieł zaznajomił się ze wszystkimi nowymi kierunkami
literatury. Był on im znany nie tylko jako muzyk tworzący, czy
próbujący stworzyć nowe zasady techniki muzycznej, ale jako badacz
zainteresowany polityką.
Okres
twórczości literackiej J.J.Rousseau jest krótki: obejmuje zaledwie
dziesięciolecie od roku 1750 do 1760 (1762). Zaczyna się od
świetnej nagrody akademii w Dijon za Rozprawę o naukach i sztukach
5), kończy potępieniem i symbolicznym spaleniem Emila i Umowy
społecznej w Paryżu w 1762 roku.
Rousseau
na zamówienie redakcji Encyklopedii francuskiej opracował artykuł
o Ekonomii politycznej (drukowany potem w roku 1755). Jego
zainteresowania społeczne i polityczne pogłębiły się w tym
czasie znacznie. Nie tylko z lektury, ale i z osobistych doświadczeń
życiowych zapoznał się z objawami krzywdy społecznej i wyzysku
słabych przez silnych.
W
roku 1754 napisał drugi traktat, jako odpowiedź na nową ankietę
Akademii w Dijon, traktat pt. Rozprawa o źródłach i podstawach
nierówności pośród ludzi. Jest to dzieło, w którym zwalcza
Rousseau przestarzałe zabytki feudalnego ustroju i stawia tezę
gruntownej przebudowy tego ustroju w myśl ideałów równości i
powszechnego braterstwa.
W
latach następnych przeniósł się Jan Jakub z Paryża na wieś pod
opiekę możnych protektorów i protektorek (pobyt w Ermitage w 1756
r., Montmorency w r. 1757), gdzie rozpoczął najbardziej wytężoną
pracę twórczą w trzech dziedzinach. Owocem jej były największe
dzieła Rousseau, stanowiące przełom zasadniczy w każdej z trzech
dróg, na które wstąpił: – w literaturze powieściowej – przez
utwór pt. Nowa Heloiza 6) (1761 r.); w literaturze politycznej –
przez wydaną w 1762 r. Umowę społeczną 7) i wreszcie w dziedzinie
pedagogicznej – przez dzieło z roku 1762 zatytułowane "Emil,
czyli o wychowaniu" 8). Emil to wskazówki wychowania
„naturalnego” dzieci, ujęte w zwarty system chroniący
człowieczeństwo od najpierwszych faz rozwoju jednostki, system
utopijny, a przecież pełen praktycznych rad i rozwiązań. Podstawą
filozoficzno moralną Emila jest deistyczne wyznanie wiary.
Lata
1762 – 1770 to czas, kiedy Rousseau przebywał na wygnaniu. Kiedy
już Jan Jakub wypowiedział wszystko, co uważał za prawdy, mające
ostrzec ludzkość przed ostatecznym upadkiem, w 1762 roku został
zmuszony do opuszczenia Francji nakazem aresztowania za „herezje”
Emila i Umowy społecznej. Obie jego prace spalono i zakazano
rozpowszechniania. Od tego czasu ten „niebezpieczny pisarz” tułał
się po Europie: odwiedził Szwajcarię, Strassburg, na krótko
Paryż. Wyprawił się też do Anglii na zaproszenie filozofa Davida
Humea 9), który okazał dużo zrozumienia dla pozbawionego ojczyzny
wygnańca. Spowodowało to nasilenie się jego psychozy, której
nabawił się w czasie pobytu w Ermitage 10), i panicznej ucieczki do
Francji. Tam przebywał w gościnie u możnych protektorów pod
nazwiskiem Renou. Dopiero pod koniec swojego życia odważył się
wrócić do Paryża, zamieszkał tam w latach 1770 – 1778. tu
właśnie, na terenie Paryża, powrócił znowu do zainteresowań
politycznych. Na zamówienie konfederatów barskich opracował Uwagi
nad rządem polskim, pisane w latach 1771 – 1772.
Okres
tułaczy Rousseau przyniósł kilka dzieł. W małej wiosce
jurajskiej Mtiers popadł w zatarg z pastorami kalwińskimi. Ponownie
wyzwoliła się w nim pasja polemiczna. W odpowiedzi na atak broszury
pt. Lettres crites de la campagne 11) dał niezwykle ciekawą,
gwałtowną replikę w Lettres crites de la montagne 12). Sześć lat
później napisał operę niezmiernie wysoko ocenioną przez
współczesnych, Pigmaliona, którego powodzenie przyczyniło się do
tolerowania nielegalnego pobytu autora we Francji. Jeszcze przed
osiedleniem w Paryżu, Rousseau wreszcie zredagował swe Wyznania –
pamiętnik całego życia. Jan Jakub Rousseau zmarł w Ermenonville
pod Paryżem w dniu 3 lipca 1778 roku.
Początki
i założenia nowej ideologii
Wiek
VIII przyniósł w Europie szereg zasadniczych zmian w sferze życia
politycznego, społecznego, ekonomicznego, naukowego i oświatowego.
Właśnie w drugiej połowie tegoż stulecia niezwykle aktywny ruch
umysłowy skierował wysiłek walki przeciwko Kościołowi jako
instytucji i jako światopoglądowi oraz przeciwko szkole. Kościół
i szkolnictwo uważano za najważniejsze podstawy feudalizmu.
Wszelkie zmiany, jakie zachodziły w życiu społecznym miały także
wpływ na programy oświatowe, które z jednej strony silnie
krytykowano (szczególnie systemy szkolne), a z drugiej próbowano
stworzyć pozytywny program oświatowy. Oświata stawała się orężem
walki o równość społeczną, o prawa polityczne, o gruntowną
reformę państwa. Nowy porządek społeczny miał być oparty na
rozumie, który by zapewnił ludziom szczęście i radość z
istnienia. Mogą go zbudować ludzie, którzy kierują się wiedzą
popartą doświadczeniem i rozumem, który jest miernikiem wszelkiej
prawdy. Rozum ludzki trzeba jednak rozwijać, a jedyną drogą
wiodącą do tego celu była oświata. W oświacie widziano też
jedyny środek rozwoju rolnictwa i przemysłu.
Nowa
ideologia zwana już wtedy oświeceniem, której główne wyznaczniki
to rozum i natura, stała się podstawą nowej teorii pedagogicznej,
zwaną pedagogiką naturalistyczną. Według tej teorii wychowanie
powinno być zgodne z rozumem, z naturą dziecka. Rozwijać naturę
dziecka może tylko sama natura, ale nie skażona przez
niszczycielską działalność człowieka. Kiedy z wychowania
wyeliminujemy złe wpływy ludzi to dobra z zasady natura dziecka
rozwinie się we właściwym kierunku.
Wychowanie
miało kształtować człowieka poprzez wyzwalanie jego naturalnych,
spontanicznych i indywidualnych sił. Musiał się także liczyć z
zakodowaną specyfiką określonego dziecka, musiało być
indywidualne i tworzyć takie warunki, by natura mogła swobodnie się
rozwijać.
Wychowanie
naturalne podkreślało konieczność rozwoju fizycznego dziecka.
Odrzucało wszystko, cokolwiek mogło mieć jakieś powiązanie ze
sferą pozarozumową, a stawiało wyłącznie na rozum, nazywany
często również naturą, uważaną za jedyne źródło wiedzy i
nauki.
Wychowanie
naturalne zakładało możliwość uczenia religii naturalnej opartej
na rozumie – naturze wspólnej dla całej ludzkości. Ten nowy nurt
uwalniał człowieka od odpowiedzialności za grzech pierworodny i
zakładał równocześnie podstawy dla nowego poglądu na świat,
opartego na danych rozumowych i przekonaniu o dobroci natury
ludzkiej.
Punktem
wyjścia dla całej etyki wychowawczej stało się stare stoickie
stwierdzenie, że moralne jest to, co zgodne z naturą. Odtąd celem
wychowania miała być mądrość, dobroć, siła, umiarkowanie,
miłość i przyjaźń. Wszystko to zdobywano za pośrednictwem
rozumu i ścisłego myślenia, za pośrednictwem przemyślanego i
zrozumiałego języka oraz przez poznanie życia.
Filozofia
i poglądy pedagogiczne Jana Jakuba Rousseau
Jednym
z głównych przedstawicieli pedagogiki naturalistycznej i jej twórcą
był J.J.Rousseau (1712 – 1778). Jego pedagogika nie może być pod
żadnym względem uważana za swojego rodzaju dydaktykę albo
metodykę wychowania. Rousseau nie uczy bowiem techniki wychowania,
ale podaje raczej to. Co można nazwać filozofią wychowania. Zwarta
jest ona w dziele pt. Emil, czyli o wychowaniu, które jest
jednocześnie powieścią i traktatem pedagogicznym.
Filozofia
Rousseau – filozofia uczucia – zrywała z rozumem i nauką na
rzecz impresji i intuicji, przeciwstawiała się racjonalizmowi A),
odrzucała kulturę i cywilizację jako czynniki wpływające
destrukcyjnie na człowieka i nawiązywała do natury, wolnej –
jego zdaniem – od sprzeczności i walki wszystkich przeciwko
wszystkim .
Rousseau
wychodził z założenia, że człowiek z natury jest dobry i wolny,
ponieważ w tym stanie postępuje zgodnie ze swoim uczuciem i
wrodzonymi skłonnościami. Jest także równy drugiemu człowiekowi.
Równość ta jednak zanika, gdy człowiek zaczyna oceniać swoje
potrzeby i sposoby ich zaspokojenia ze stanowiska społecznego.
Uważał, że cywilizacja – ten zły, zepsuty i niesprawiedliwy
świat – hamuje spontaniczny rozwój naturalnych skłonności
człowieka, takich jak ciekawość świata, szacunek do prawdy,
sprawiedliwości, dążenia do dobra i piękna, a przede wszystkim
życzliwości dla ludzi i człowieczeństwa.
Rousseau
był zwolennikiem naturalistycznej „religii serca”.
Przeciwstawiał się ateizmowi i deizmowi A) przyjmując
pseudoteistyczny A) kult Rozumu jako istoty istniejącej poza
materią, ożywiającej ją, podporządkowującej i kierującej nią.
Ta religia naturalna wyrażała się w uczuciowym stosunku do
najwyższej istoty i w realizowaniu celów życia ludzkiego, wyrytych
rzekomo w sercu każdej jednostki. Światopogląd Rousseau sprowadzał
się więc do swojego rodzaju podziwu dla przyrody, do postawy
antyintelektualistycznej A) uznającej wszechdziałanie nie należącej
do wszechświata, a równocześnie tkwiącej w przyrodzie. Miała to
być taka mądrość pozaracjonalna, dla której kryterium stanowiły
zmysły i uczucia.
Filozofia
ta była podstawą pedagogiki Rousseau.
Żądając
zgodności procesu wychowania i nauczania z naturą wysuwano
równocześnie na czoło zagadnienie wartości człowieka. „Człowiek
to rzecz święta dla człowieka” 13) – z tego założenia
zrodził się postulat udostępniania każdemu człowiekowi elementów
nauczania i wychowania oraz wykluczenie z wychowania wszelkich
niedozwolonych zabiegów poniżających człowieka i obrażających
jego godność. Stad też wywodziło się żądanie poszanowania
osobowości ucznia i wychowanka, wychowanie jego woli oraz
ukształtowanie odpowiedniej postawy życiowej. Według Rousseau
tylko natura mogła zapewnić prawidłowy rozwój osobowości, zaś
wychowawca ma ten rozwój wspierać, pobudzać stwarzając potrzebne
warunki zewnętrzne.
Na
ukształtowanie poglądów Jana Jakuba Rousseau, oprócz lektury pism
oświecenia, ogromny wpływ miały też jego własne przeżycia,
rozczarowania oraz obserwacja warstw społecznych, z których wyszedł
i środowisk intelektualnych Paryża, gdzie zwykle
przebywał.
Twierdził
on, że „rozum czyni nas ludźmi, a uczucie wiedzie nas przez
życie” 14). Na tej właśnie zasadzie zbudował swoją teorię
wychowania. Zdaniem Rousseau, głównym celem wychowania powinno być
przekształcenie każdego dziecka w pełnowartościowego i dojrzałego
człowieka, który stanowiłby użyteczną cząstkę społeczeństwa.
Celem powinno też być przygotowanie człowieka do spełniania jego
społecznych i obywatelskich obowiązków. Ostatecznym celem
wychowania jest wyrobienie w dziecku przyzwyczajeń zgodnych z
naturą. Wtedy będzie on człowiekiem natury, osobą niezależną od
nikogo, całkowicie fizycznie i duchowo niepodległą, w pełni
świadomą swych praw. Człowiekowi potrzeba wychowania naturalnego,
które zaprowadzi go do szczęścia. Wychowanie to przygotuje ludzi
całkowicie sobie równych, których wspólnym powołaniem będzie
„stan człowieczeństwa”. „Być człowiekiem – według
Rousseau – to nasza najistotniejsza umiejętność i ten jest
najlepiej wychowany, kto najlepiej potrafi znieść dobro i zło,
które życie przynosi” 15). Dlatego wychowanie polega na
ćwiczeniach dających człowiekowi jak najwięcej odczucia
życia.
Obowiązek
naturalnego wychowania dziecka spoczywa na rodzicach: na ojcu, a
przede wszystkim na matce. Rousseau bardzo pięknie zwraca się do
rodziców:
„jeśli
chcecie, aby dziecko zachowało
swą postać pierwotną, zachowujcie ją w nim od chwili przyjścia
na świat. Weźcie je w swoje ręce od chwili urodzenia i nie
opuszczajcie, aż stanie się człowiekiem, inaczej nigdy nie
osiągniecie powodzenia” 16). Proponuje, aby od początku byli oni
dla dziecka dobrym przykładem, oparciem, przyjaciółmi. Aby
stworzyli mu prawdziwy dom, w którym pełno miłości i ciepła, i
do którego dziecko by zawsze chętnie wracało. A zależy to od
matki.
Niestety
nie wszyscy potrafią stworzyć taki dom, kochającą się rodzinę.
W XVIII wieku dość często spotykanym zjawiskiem było zepsucie żon
i matek, co jednocześnie prowadziło do rozpadu rodzin, więzi
rodzinnych. W otaczającym go środowisku widział wiele takich
niespójnych rodzin, próbował jakoś zapobiec temu zepsuciu.
Ratunek dla ich dzieci upatrywał w wychowawcy, który – jego
zdaniem – miał stać się przyjacielem dziecka.
Funkcja
i rola wychowawcy jest również bardzo istotna w procesie
wychowania. Jest ona – zdaniem Rousseau – podniosła i
odpowiedzialna, musi on być czymś więcej niż tylko człowiekiem.
Powinien potrafić być dla swojego wychowanka niemal rówieśnikiem,
aby łatwo zdobyć jego zaufanie, przyjaźń i przywiązanie.
Rousseau sprzeciwiał się oddzielaniu funkcji nauczyciela od funkcji
wychowawcy, ponieważ „jedna jest tylko wiedza, której należy
uczyć dzieci: wiedza obowiązków człowieka 17). Nie trzeba więc
uczyć przepisów ale naprowadzać na ich znalezienie. Dzięki
dobremu wychowawcy dziecko łatwiej odnajdzie cel życia. Jednak cele
te są różne w różnych okresach rozwoju człowieka. Dlatego
wychowanie musi być dostosowane do wieku dziecka, musi uwzględniać
jego rozwój fizyczny i umysłowy. Wychowawca poznaje dziecko
stopniowo, uczy się kierować jego postępowaniem i przyzwyczaja
jednocześnie do zdyscyplinowanej samodzielności.
Zdaniem
Rousseau, wychowawca miał chronić dziecko przed niszczącym
działaniem społeczeństw. Powinien się kierować dwiema zasadami
pedagogicznymi.
Pierwsza
z nich stwierdza, że wychowanie musi być negatywne, tzn. negować
dotychczasowe cele i metody wychowania, pozwolić na swobodne
rozwijanie się natury ludzkiej w dziecku bez jakichkolwiek wpływów
zewnętrznych. Należy nie dopuścić, by wychowaniu przyświecał
inny cel oprócz umiejętności życia, tzn. działania, używania
wszystkich swoich organów, zmysłów, zdolności. Nie wychowywać
urzędnika, żołnierza ani duchownego, ale przede wszystkim
człowieka.
Druga
zasada stwierdza, że wychowanie musi być progresywne, tzn. musi
uwzględniać właściwości rozwojowe dziecka, a szczególnie jego
rozwój umysłowy, w miarę wzrastania i rozwoju dziecka.
Rousseau
nie widział możliwości zorganizowania takiego wychowania we
współczesnym dla siebie świecie, stad też był zwolennikiem
wychowania domowego prowadzonego przez rodziców lub starannie
dobranych wychowawców.
Wychowanie
człowieka w czterech okresach jego rozwoju
W
rozwoju psycho – fizycznym chłopca Rousseau wyróżnił cztery
okresy: niemowlęctwo (do 2 roku życia), dzieciństwo (2 – 12 roku
życia), chłopięctwo (12 – 15 roku życia), młodzieńczość (16
– 20 roku życia). W każdym z tych okresów cechy dziecka ulegają
zmianie, dlatego też wychowanie powinno być dostosowane do jego
wieku. Pierwsze dwa okresy ograniczyć się mają do rozwijania
zdrowia i zmysłów, trzeci ma dać wykształcenie umysłu, czwarty
wychowanie moralne.
Niemowlęctwo
to pierwszy okres w wychowaniu dziecka. Według Rousseau trwa on od
urodzenia do czasu, kiedy dziecko zaczyna mówić, czyli mniej więcej
do drugiego roku życia. Pierwszymi wychowawcami dziecka są rodzice.
W tym okresie najwięcej czasu powinni poświęcać wychowaniu
fizycznemu dziecka. Ich obowiązkiem jest dopilnować, aby dziecko
miało jak najwięcej swobody ruchu, a także zapewnić mu zdrowie i
rozwój sił witalnych. Rodzice powinni od początku wychowywać
dziecko zgodnie z jego naturą. Niemowlę zaraz
po urodzeniu ma potrzebę poruszania rączkami, nóżkami i główką,
aby zbudzić je z odrętwienia, w którym tak długo pozostawały w
łonie matki. Nie wolno zatem uniemożliwiać mu tego, ściskać w
becikach, kocykach, gdyż utrudnia to krążenie krwi i nie pozwala
na prawidłowy zdrowy rozwój jego członków. Jeżeli dziecko
podrośnie i stanie się sprytniejsze należy pozwolić mu pełzać
po pokoju, ruszać się. Wtedy prawidłowo się rozwinie.
Dziecka
nie należy przyzwyczajać do czegoś, co w przyszłości będzie dla
nas niewygodne. Rousseau ma tutaj na myśli częste noszenie na
rękach, domaganie się pokarmu, snu, ruchów w tych samych
godzinach. Nie można też przyzwyczajać dziecka do tego, aby nie
mogło pozostawać samo w dzień lub w nocy.
Pierwszym
głosem dziecka jest płacz. Używa go ono kiedy jest mu niewygodnie,
gdy ma jakąś potrzebę, której nie umie zaspokoić lub kiedy chce
o coś prosić. Płacz ten nam przeszkadza, więc szuka się sposobu,
aby dziecko uspokoić: kołysze się je, przytula, śpiewa. Z czasem
jednak dziecko przyzwyczaja się, że zawsze dostaje to, czego chce i
jego płacz staje się rozkazem dla nas. Dlatego nie trzeba w takich
sytuacjach zwracać uwagi na to, że płacze aż dziecko da za
wygraną i przyzwyczai się do wylewania łez tylko wtedy, gdy je coś
zaboli.
Pierwsze
dźwięki, które dziecko usłyszy powinny być rzadkie, wyraźne i
często powtarzane, a słowa z nich tworzone winny oznaczać
przedmioty podpadające pod zmysły. Nie pobudzajmy dzieci za
wcześnie do mówienia, bo mowa ich się opóźni i przyzwyczai do
wadliwego wymawiania.
Jak
widać, dziecko zaczyna się uczyć z chwilą przyjścia na świat, a
pierwszymi jego pedagogami są rodzice. Dziecko rodzi się słabe,
bezbronne, bezrozumne, pozbawione wszystkiego. A wszystko to, co
będzie mu potrzebne w dalszym życiu zdobywa przez wychowanie. Jest
niczym czysta kartka papieru, którą trzeba zapisać. Rola ta należy
do rodziców, to oni uczą dziecko żyć. Aby prawidłowo się
rozwijało powinni otoczyć je ciepłem, życzliwością, opieką,
zapewnić mu bezpieczeństwo. Powinni otaczać życzliwością jego
zabawę, przyjemności, jego uroczy dziecięcy instynkt.
Wraz
z mówieniem rozpoczyna się nowy okres życia. Jest to dzieciństwo,
które według Rousseau trwa do 12 roku życia. Temu okresowi Jan
Jakub przypisał szczególne znaczenie, ponieważ właśnie wtedy
umysł dziecka jest szczególnie wrażliwy. Aby zatem uchronić go od
złych wpływów francuskiego feudalizmu, radził Rousseau wychowywać
je na wsi na łonie przyrody. Cały czas powinno ono spędzać na
swobodnych zabawach i ćwiczeniach na świeżym powietrzu. Ten tryb
życia miał mu zapewnić rozwój sił fizycznych i zmysłów,
Rousseau uważał, że w tym właśnie okresie dziecko ujawnia swoją
osobowość, odnajduje siebie, kształtuje własne życie.
Dzieciństwo
to czas, kiedy dziecko błyskawicznie rośnie, w bardzo szybkim
tempie rozwija się fizycznie. Dlatego trzeba je wtedy ubierać w
odpowiednie luźne ubrania, które nie będą krępowały ruchów,
ani wzrostu części ciała. Należy unikać strojów obcisłych,
przylegających do ciała, gdyż noszenie ich prowadzi do
zniekształcenia ciała.
Dzieci
należy też wcześnie zacząć przyzwyczajać do znoszenia wysokich
i niskich temperatur, wtedy silny chłód lub upał nie zaszkodzi im
nigdy. Na początku tkanka skóry dziecka jest zbyt miękka i wątła,
dlatego pocenie się przy wielkim gorącu powoduje u niego
wyczerpanie. Ale w miarę, jak dziecko podrasta i tkanki jego
wzmacniają się należy zacząć przyzwyczajać je stopniowo do
upałów. Aby uodpornić dziecko na chłód trzeba zimą ubierać je
ciepło, ale bez przesady; tak, aby odczuwało też trochę zimna.
Wtedy będzie zahartowane.
Dzieciom
w wieku lat kilku potrzeba dużo snu, ponieważ zażywają bardzo
dużo ruchu. Stanowi on równowagę: w dzień tracą energię, a w
nocy ja odzyskują. Czasem spoczynku i regeneracji sił straconych w
czasie dnia w zabawach i ćwiczeniach, jest czas nocny. Najlepiej
jest dla dziecka, aby kładło się do łóżka i wstawało z niego
razem ze słońcem. Należy je też przyzwyczajać do późnego
kładzenia się spać i wczesnego wstawania.
W
ciągu tych kilku lat dzieciństwa chłopca należy również uczyć
zachowania w pewnych codziennych sytuacjach, np. kiedy zdarzy się
jakiś mały wypadek, mała krzywda. Rousseau ma tutaj na myśli
upadek, uderzenie czy skaleczenie. Powinno się uodparniać dziecko
na niewielki ból, cierpienie, strach, powinno się nauczyć je jak
postępować w takich sytuacjach, pokazywać nasze reakcje na
zdarzenia. Wtedy dziecko wyciągnie wnioski z naszego zachowania i
zrozumie wartość krzywdy.
Złym
pomysłem jest uczenie dziecka w tym wieku wszelkich formułek
grzecznościowych, ponieważ mogą być one przez nie niewłaściwie
wykorzystywane. Mogą one służyć mu jako magiczne słowa do tego,
aby natychmiast otrzymało to, na co ma w danej chwili ochotę.
W
okresie dzieciństwa ważne jest także wychowanie moralne chłopca.
Aby go dobrze wychować, wychowawca musi przedtem sam stać się
człowiekiem i z samego siebie uczynić przykład dla wychowanka.
Powinien też przygotować wszystkich, którzy się do dziecka
zbliżają, ażeby chłopiec zobaczył tylko to, co powinien
zobaczyć. Po takim przygotowaniu go wychowawca będzie mógł
przystąpić do uczenia go podstaw moralności, sprowadzających się
przede wszystkim do tego, aby nigdy nie czynić krzywdy.
Dzieci
w tej fazie rozwoju, tj. między 2 a 12 rokiem życia, często bywają
nieposłuszne, niszczą różne, niekiedy cenne przedmioty. Rodzicom
i wychowawco nie podoba się ich postępowanie, więc wymierzają im
karę. Obojętnie jaka by ona nie była: nagana, pogróżka czy
zakaz, Rousseau uważa ją za nieskuteczną i niepotrzebną, ponieważ
dziecko nie zrozumie w ten sposób swego postępowania. Zadaniem
dorosłych jest tak pokierować sprawą, aby dziecko samo odczuło na
sobie wszelkie skutki swojego postępowania. Kara ma spaść na nie
jako naturalny skutek złego czynu. Dopiero wtedy, z własnego
doświadczenia wychowanek dowie się jakie postępowanie jest dobre,
a jakie złe i dlaczego takie jest. Musi po prostu przekonać się
„na własnej skórze” jakie są skutki dobrego czy złego
postępowania. I tak na przykład: jeżeli chłopiec stłucze szybę,
niech marznie w pokoju; jeżeli skłamie, niech mu się potem nie
wierzy; jeżeli jest kłótliwy, konfliktowy, niezgodny, niech
wszyscy się od niego odsuną. Wtedy bowiem doceni wartość czegoś,
jeśli odczuje jego brak. Nie należy zatem dzieciom rozkazywać,
nakłaniać ich do czegoś.
Nie
trzeba przekonywać dziecka o obowiązku posłuszeństwa. Zadaniem
wychowawcy jest doprowadzić do tego, żeby dziecko czyniąc
cokolwiek nie czyniło dlatego, że ma słuchać rozkazu lecz
dlatego, że doświadczenie go nauczyło, że właśnie tak ma
postępować. Dążyć do tego, aby wypływało to z wniosków
dziecka opartych na jego doświadczeniu i obserwacji. W ten sposób
dziecko zaznajomi się ze swoimi obowiązkami i prawami, poznając
wszystko we właściwym czasie.
Z
tych założeń wypływało twierdzenie Rousseau, że początki
wychowania powinny mieć charakter negatywny. Dowodził, że zadaniem
najbliższego otoczenia jest strzeżenie dziecka przed błędami, a
nie wpajanie cnót i prawd. Dlatego domagał się by wychowawca był
wzorem człowieka.
Wychowanie
moralne powinno odpowiadać ściśle wychowaniu umysłowemu, w którym
również należy się wystrzegać nauczania dziecka własnych myśli,
ponieważ w przyszłości nie będzie umiało myśleć, nigdy nie
będzie miało własnego zdania w żadnej sprawie.
Rousseau
przeciwstawiał się zwyczajowi wczesnego rozpoczynania kształcenia
umysłu. Twierdził, że dziecko do 12 roku życia powinno być
zupełnie wolne od regularnej nauki. Uważał też, że książki to
nieszczęście dla dzieci, gdyż „uczą tylko rozprawiać o
rzeczach, których się nie rozumie”18). Bohater Jana Jakuba, Emil,
nie uczy się niczego na pamięć, nie umie czytać, choć budzi się
w nim chęć odczytywania listów, które do niego przychodzą. Za to
wciąż ćwiczy zmysły, dotyk i czucie przez ciągłą ruchliwość
i hartowanie, wzrok przez ocenianie odległości i rozmiarów. Przez
pomiary w polu uczy się geometrii, przez rachowanie rzeczy –
arytmetyki. Rysuje wiele z natury. Ładnie śpiewa, mówi czysto,
wyraźnie, logicznie. Stąd pewna sugestia: dziecko ma samo dochodzić
do wiedzy o świecie, wśród zabaw winno poznawać obowiązki
wynikające z praw natury, a nie z rozkazu ludzi
dorosłych.
Szczególnie
cenny dla rozwoju chłopca – według Rousseau – jest okres między
12 a 16 rokiem życia, nazywany przez niego chłopięctwem. Dziecko
ma w tym okresie nadmiar sił fizycznych, jest zahartowane, może
zatem przystąpić do systematycznej nauki wiedzy użytecznej,
praktycznej.
Zadaniem
wychowawcy będzie teraz rozwijanie zainteresowań chłopca poprzez
zwracanie jego uwagi na rzeczy i zjawiska bliskie, konkretne,
ciekawe. Wiedza, jaką zdobywa dziecko musi być zgodna z jego
zainteresowaniami i możliwościami intelektualnymi. Nie może być
ani abstrakcyjna, ani też obojętna. Rousseau uważał, że uczenie
się jest najskuteczniejsze wtedy, gdy dziecko występuje w roli
badacza, uczy się przez działanie. Ma to być praca wspólna
wychowanka i wychowawcy, w procesie której chłopiec będzie wdrażał
się do samodzielnego myślenia. Rousseau chciał, żeby uczeń
przede wszystkim widział rzeczy i myślał konkretnie. Uważał, że
przy nauczaniu należy rozwijać umysł dziecka i dążyć do
poznania sposobu jego myślenia, tak zasadniczo różnego od myślenia
człowieka dojrzałego.
Program
nauczania powinien uwzględniać zamiłowania ucznia i jego
możliwości umysłowe. Wychowawca powinien wybierać przedmioty o
dużej wartości kształcącej, rozwijające zdolności poznawcze i
samodzielność myślenia. Rousseau przestrzegał, aby dziecko nie
uczyło się niczego w oparciu jedynie o słowa i autorytet
wychowawcy, ale by w tym, czego się uczy dostrzegało jakąś własną
korzyść. Wykazywał też wyraźną niechęć do uczenia dziecka na
podstawie gotowych podręczników.
Ponieważ
bez książek nie można by się jednak obyć w procesie wychowania
umysłowego, Rousseau za jedyną przydatną książkę uznał
Robinsona Cruzoe. Jest to powieść przedstawiająca również
wychowanie naturalne człowieka w samotności, poza społeczeństwem.
Książka ta jest dla Emila bardzo ważna.
Metodą
nauczania według Rousseau było unikanie wygłaszania wszelkich
przemów, których dziecko nie może zrozumieć, „żadnych opisów,
żadnej wymowy, żadnych przenośni, żadnej poezji” 19) –
przestrzegał Jan Jakub. Chodził o to, aby w dalszym ciągu wyrażać
się jasno, używać prostego języka, a jeśli będzie możliwość
to po prostu pokazać daną rzecz. Uczeń wychowany na naturalnych
zasadach będzie dotąd oglądał w milczeniu każdy nowy przedmiot,
aż będzie wiedział do czego on służy lub stwierdzi, że nie jest
w stanie go określić. Wychowawca powinien wtedy zadać uczniowi
pytanie, które naprowadziłoby go na drogę rozwiązania.
Rousseau
dawał pierwszeństwo takim naukom, w których można było tę
metodę zastosować, gdzie uczeń nie uczy się wiadomości ale sam
je wyszukuje. I tak: w astronomię wprowadza wychowawca Emila
pokazując mu piękny wschód i zachód słońca; w geografii
Rousseau lekceważy globusy i mapy: „ile przyrządów! Na cóż te
wszystkie wyobrażenia? Czemu nie zaczynasz od pokazania mu swego
przedmiotu...?”20) oprowadza Emila po okolicy, po sąsiednich
miejscowościach, pokazuje mu rzeki i góry, z czego wychowanek sam
rysuje mapki; fizykę zaczynają od doświadczeń, do których sam
Emil może sporządzić przyrządy; nie ma za to mowy o gramatyce, o
językach starożytnych oraz – zgodnie z potępieniem przez
Rousseau społeczeństwa i cywilizacji – usuwa się z nauki
historię.
Rousseau
podkreślał wielkie znaczenie ćwiczeń w procesie wychowania.
Mówił, że najwięcej wiedzy o świecie, ludziach i ich pracy
zdobywa się w trakcie nauki rzemiosła. Poznając pracę
rzemieślnika dziecko nauczy się oceniać świat, przyrodę i ludzi,
zrozumie swoje naturalne zadania nakładane przez obowiązek pracy.
Dzięki tak zorganizowanemu wychowaniu dziecko przestaje być
dzieckiem; przez ćwiczenia ciała i zmysłów wyćwiczy się jego
rozsądek; umiejętność posługiwania się częściami ciała
zostanie połączona z umiejętnością posługiwania się
umysłem.
Rousseau
zakładał, że chłopiec, który do 12 roku życia żył z dala od
cywilizacji i rozwijał się tylko fizycznie, przy odpowiednio
zorganizowanej nauce zdoła w ciągu tych czterech lat (od 12 do 15
roku życia) opanować program szkoły elementarnej i średniej. Był
to pogląd niesłuszny i strasznie naiwny, bo jak wiadomo z
doświadczenia jest to niemożliwe. Rousseau liczył się w tym
przekonaniu tylko z wymaganiami natury, która domagała się, aby
dobrze rozwinięty fizycznie chłopiec stał się w ciągu bardzo
krótkiego czasu istotą inteligentną i rozumną.
Wiek
młodzieńczy, między 16 a 20 rokiem życia, to przede wszystkim
wychowanie moralne. Miało wtedy nastąpić przekształcenie rzekomo
już rozumnej istoty w kochającego i czującego człowieka. Rousseau
wyobrażał sobie, że człowiek przez 15 lat chowany w samotności,
z dala od bliźnich i rodziny, z próżnią w sercu, może na
zawołanie nauczyć się uczuć szlachetnych. Dotychczas dziecko
ustosunkowywało się obiektywnie do ludzi i rzeczy, teraz zaczyna to
robić bardziej subiektywnie, pragnie miłości i przyjaźni osób,
które się o niego troszczą i darzą życzliwością. Trzeba więc
w tym okresie uczyć młodego człowieka czystej miłości,
uświadamiać mu wartość szczerej przyjaźni, pamiętając, że
jest ona pierwszym uczuciem, do którego jest skłonny młody,
właściwie wychowany człowiek. Jest to przyjaźń dla wszystkich
ludzi, ponieważ czuje się on związany z nimi wszystkimi. Aby
wskazać mu właściwą drogę do takiej przyjaźni, należy uczyć
go umiarkowania, odwracać jego rodzącą się wyobraźnię od rzeczy
rozpalających zmysły i kierować ją ku takim, które powstrzymują
rozwój namiętności.
Wychowawca
powinien umiejętnie i starannie, lecz bez przesady, dobierać
chłopcu towarzystwo, zajęcia, przyjemności. Przez dobieranie
odpowiednich nauk, przykładów, obrazów, można na długi czas
opóźnić rozbudzenie zmysłów. Z chwilą, kiedy młody człowiek w
poczuciu własnej słabości i z potrzeby znalezienia pomocy u innych
ludzi zacznie szukać przyjaciela i lgnąć do życia towarzyskiego,
najlepszą dla niego nauką powinna stać się historia, mająca go
uczyć faktów, wskazująca, jak należy poznawać i oceniać wartość
ludzi. W kontaktach z ludźmi przydatna będzie młodzieńcowi
również umiejętność samodzielnego myślenia (aby patrzył na
ludzi własnymi oczyma, własnym sercem), okazywania szacunku,
wdzięczności człowieka.
W
wieku młodzieńczym, oprócz uczuć przyjaźni i miłości do
drugiego człowieka i do samego siebie, rozwijają się w chłopcu
także inne uczucia. Jednym z nich jest litość – uczucie
poruszające serce człowieka według porządku przyrody. Żeby
dziecko stało się czułe i litościwe, musi wiedzieć, co to znaczy
ból i cierpienie. Trzeba mu uświadomić, jakie boleści ono
przecierpiało i że są na świecie istoty, które przechodzą przez
to samo, a nawet odczuwają jeszcze więcej boleści, o których musi
wiedzieć, ponieważ w przyszłości również może ich doświadczyć.
Rousseau wszystkie spostrzeżenia na temat litości i współczucia
zebrał w trzech jasnych i łatwych do zrozumienia maksymach.
Maksyma
pierwsza: „Nie leży w naturze ludzkiego serca, by stawiać się w
położeniu ludzi szczęśliwszych od nas, ale tych tylko, którzy są
bardziej od nas godni współczucia”.
Maksyma
druga: „Litujemy się nad tymi tylko boleściami bliźnich, od
których sami nie czujemy się wolni”.
Maksyma
trzecia: „Litość wzbudzana cierpieniem bliźniego nie mierzy się
ilością tego cierpienia, ale uczuciem, którym darzymy cierpiącego”
21).
Rousseau
nie uznawał wpływu rozumu na charakter człowieka, moralność jego
jest wyłącznie uczuciowa. Pod wpływem wzruszeń serca odzywają
się w nim pierwsze głosy sumienia, a pod wpływem okazywanej mu
przez bliźnich sympatii i życzliwości, miłości i nienawiści
rodzą się pierwsze pojęcia dobrego i złego. W ślad za tym
nadszedł czas, w którym Emil ma poznać istnienie Boga. Tej
najwyższej prawdy Rousseau nie chciał mu ukazywać zbyt wcześnie,
by jej nie potraktował zabobonnie, ale wtedy dopiero, gdy będzie
zdolny zrozumieć ją i rozmiłować się w niej. Poruszywszy
wyobraźnię i serce Emila wprowadza go autor na szczyt alpejski i
tam w wymownym Wyznaniu wiary wikarego sabaudzkiego odkrywa mu
istnienie i działalność Stwórcy wszechrzeczy w myśl zasad
religii naturalnej. Wiara w Boga, w nieśmiertelność duszy ma być
odtąd dla Emila potężnym środkiem utrzymania czystości
moralnej.
Zdaniem
Rousseau nie należy uczniowi narzucać z góry żadnego określonego
poglądu na świat, ale zostawić dostateczną ilość czasu, aby w
odpowiedniej chwili mógł podjąć decyzję w tej sprawie. Zadaniem
wychowawcy jest przygotować go odpowiednio do tego wyboru. Rousseau
chciałby, aby tym światopoglądem była religia naturalna, wolna od
wszelkiego wyznaniowego fanatyzmu i zabobonu, przypominająca
światopogląd oparty na miłości do porządku. Jedyną księgą tej
religii miała być księga natury, w której – zdaniem Rousseau –
młody człowiek mógł znaleźć prawdę otaczającej go
rzeczywistości i prawdę właściwego życia. Rousseau, choć płonął
uwielbieniem dla Ewangelii i dla osoby Chrystusa, nie chce wychowanka
wprowadzać do żadnego wyznania, a tylko uzdolnić go, by sobie
wybrał to, które mu rozum wskaże.
Jan
Jakub Rousseau, jak każdy Francuz, dużą uwagę zwracał na
wychowanie estetyczne, zagadnienie dobrego czy złego smaku. Nie
pominął tego zagadnienia także w wychowaniu Emila. Rozbudzanie
wrażliwości na piękno, wyrobienie właściwego gustu miały
dopełniać radość i szczęście człowieka. Smak estetyczny jest
według Rousseau zdolnością, umiejętnością wydawania sądu o
tym, co się podoba lub nie podoba większości. Kształcą go
literatura, języki obce, teatr. „Wszyscy ludzie mają wrodzony
gust – pisze pedagog – lecz nie wszyscy mają go w równej mierze
i nie u każdego rozwija się on w tym samym stopniu; u wszystkich
ludzi ulega on różnym zmianom z najrozmaitszych przyczyn” 22).
Dlatego należy młodego człowieka oswajać nie tyle z autorami czy
nawet z ich dziełami, a raczej z duchem społeczeństwa, w którym
zostały wypracowane, uczyć go na pomnikach świata starożytnego i
na przykładzie ówczesnego społeczeństwa, aby kochał piękno we
wszystkich jego przejawach i wiązał z nim wszystkie swoje dążenia
oraz upodobania. Człowiek o wyrobionym guście, znający się na
prawdziwej przyjemności jest – zdaniem Rousseau – w pełni
szczęśliwy; nie potrzebuje bogactwa, ponieważ wystarczy mu
panowanie nad samym sobą oraz wolność.
Oto
jak, według Rousseau, miało przebiegać wychowanie chłopca na
prawego, inteligentnego, dobrego pracowitego człowieka. W wieku 20
lat Emil jest już prawie dojrzałym mężczyzną. I jak każdy w tym
wieku chce podobać się kobietom. Budzi się w nim pożądanie,
namiętność, pragnienie bliskości ukochanej kobiety.
Mężczyzna nie powinien być samotny, więc Jan Jakub dał Emilowi
towarzyszkę – Zofię. Zanim jednak dowiemy się, jaka ona jest,
poznajmy najpierw, w jaki sposób przebiegało jej
wychowanie.
Wychowanie
kobiety
Wychowanie
zgodne z naturą powinno dotyczyć również kobiet. Jednak musi ono
być inne niż u mężczyzn. Należy przy ty pamiętać, że jak
mężczyzna musi być mężczyzną, tak kobieta musi być kobietą,
jeśli oboje mają zająć należne im miejsce w hierarchii
społecznej i moralnej. Nie wolno z kobiety robić mężczyzny, gdyż
byłoby to działanie wbrew naturze. Podobieństwa i różnice
wpływają na ich ludzki i jednostkowy charakter. W harmonii dążą
obie płci do wspólnego celu, lecz każda inaczej. Mężczyzna,
według Rousseau, musi być czynny i silny, kobieta bierna i słaba.
Wynika stąd, że nie powinni mieć tego samego wychowania, gdyż
chociaż cel ich pracy jest wspólny, to sama praca zasadniczo
różna.
Rousseau
z góry odrzucił kwestię wyższości jednej płci nad drugą:
„każda płeć ma zalety przystosowane do swojego przeznaczenia, do
swej roli w życiu” 23). Zasadą wychowania kobiety, według
Rousseau, winna być rola, jaką ma ona spełniać w życiu
mężczyzny. Ma być ona żoną i matką. Jako przyszła żona, musi
być tak wychowywana, aby podobała się mężczyźnie i umiała
spełnić swoje obowiązki względem niego. Aby móc kierować życiem
rodzinnym, sama powinna być wychowywana na łonie rodziny, a nie,
jak mężczyzna – w samotności. Do matki należy troska o
początkowe wychowanie przyszłego mężczyzny.
Wychowanie
kobiet powinno mieć na względzie mężczyznę i jego potrzeby.
Podobać mu się , być dla niego pożyteczna, zyskiwać jego miłość
i szacunek, wychowywać, póki jest młody, opiekować się nim,
kiedy dorośnie, wspomagać go swoją radą, pocieszać w smutku,
jednym słowem – uczynić mu życie słodkim i przyjemnym – oto
odwieczne obowiązki kobiety i taki jest cel jej wychowania.
Kobieta
winna być kształcona praktycznie. Ma być biegłą we wszelkich
zajęciach kobiecych. Przed małżeństwem poznać życie światowe,
salony, bale, teatr: „im lepiej poznają dziewczęta te hałaśliwe
przyjemności, tym prędzej nabiorą do nich wstrętu” 24) –
mówił Rousseau.
Kobieta
skazana jest na uleganie całe życie autorytetowi męża, ma być od
wczesnej młodości wychowywana w duchu religijnym. Wiara kobiety ma
być oparta na autorytecie: każda córka musi wyznawać religię
swojej matki, a każda żona – religię męża. Nie trzeba jej
zatem tłumaczyć przyczyn, dlaczego ma wierzyć, ale jasno i
wyraźnie wytłumaczyć, w co ma wierzyć. Wychowana z dala od
wszelkich dogmatów, otrzyma ona również własną „religię
naturalną”, która nie zahamuje jej rozwoju ani nie stanie się
przeszkodą w jej dalszym życiu.
Istotą
kobiety jest wdzięk. Należy go kształcić, lecz nie koniecznie z
pomocą nauczyciela czy nauczycielki, ponieważ wdzięku mogą uczyć
wszyscy i wszystko, co młodą osobę otacza: matka, ojciec, brat,
siostra, koleżanki, a nawet lustro, ale przede wszystkim własny
gust.
Także
sztuka myślenia nie jest obca kobietom. Zdaniem Rousseau, nie
powinny się one jednak zagłębiać w nauki wymagające rozumowania.
Rozumieją wszystko, lecz mało z tego pamiętają. Od wczesnego
dzieciństwa należy je przyzwyczajać do jasnego myślenia,
właściwego formułowania sądów oraz poprawnego rozumowania,
opartego jednak na najbardziej praktycznych danych. Największe
postępy będą kobiety czyniły w naukach moralnych i rzeczach
smaku. Świat i przyroda powinny stanowić dla nich również księgę
mądrości, w której muszą umieć czytać.
Wiadomo
już w skrócie, jak przebiegało wychowanie kobiety. Czas zapoznać
się z rezultatem tego wychowania. Jan Jakub Rousseau przedstawia
Zofię, towarzyszkę Emila. Na jej przykładzie pokazuje, jak ma
wyglądać, jaka ma być kobieta, godna zostać jego żoną.
„Zofia
nie jest pięknością, lecz w jej obecności zapominają mężczyźni
o pięknych kobietach. Na pierwszy rzut oka wydaje się ona ładna,
lecz im dłużej się ją widzi, tym staje się piękniejsza. Zofia
zyskuje, gdy inne tracą – sama jednak tego, co zyska, już nie
straci” – autor Emila bardzo obrazowo przedstawia wygląd
zewnętrzny Zofii. Mówi również, że ma ona piękne oczy i usta,
jednak „nikt nie ma wysmuklejszej talii, lepszej cery, takiej
białej rączki i małej nóżki, tak słodkiego spojrzenia i
wzruszającej twarzyczki! Ona po prostu czaruje” 25).
Zofia
od urodzenia posiada dobre zadatki i dobre skłonności. Jest bardzo
uczuciowa. Jej rozum nie jest na tyle ścisły, ile przenikliwy.
„Temperament łatwy w pożyciu, chociaż nierówny. Kształty
pospolite, ale wdzięczne. Z twarzy, która nie umie kłamać, widać,
że posiada duszę” 26).
Zofia
ma także doskonały gust. Lubi stroje i zna się na nich. Nie znosi
bogatych strojów, jej ubiór zawsze łączy prostotę z
wytwornością. Lubi ona nie to, co błyszczy, lecz to , co pasuje do
twarzy. Doskonale wie, w jakich kolorach jej najładniej. Jej strój
jest na pozór skromny, ale w istocie bardzo zalotny; raczej tuszuje
wdzięki, lecz dzięki temu podnieca męską wyobraźnię.
Zofia
jest także utalentowaną osobą. Ładnie śpiewa i dobrze tańczy;
potrafi lekko, zgrabnie i z gracją poruszać się; zna wszystkie
rodzaje ukłonów i potrafi je wykonywać pewnie i bez skrępowania w
różnych sytuacjach; potrafi też grać na klawikordzie.
Najlepiej
jednak zna zajęcia kobiece, których głównie ją uczono. Zofia
potrafi szyć i haftować, jest bardzo dobrą gospodynią domową:
dobrze rozumie kuchnię i spiżarnię, zna ceny artykułów
spożywczych, prowadzi dobrze rachunki – „jest niby marszałkiem
w domu swojej matki” 27). Stworzona po to, aby z czasem zostać
matką rodziny, prowadząc dom rodzicielski uczy się prowadzić swój
własny. Głównym obowiązkiem Zofii jest obowiązek córki, a celem
– przysłużyć się matce i choć częściowo ulżyć jej w
troskach.
Zofia
jest kobietą inteligentną. Umysł jej kształtował się nie na
lekturze, lecz przez konwersację z ojcem i matką lub na podstawie
własnych rozmyślań i obserwacji. Jest również miła, skromna, z
natury wesoła, ale także wrażliwa. Czasem wystarczy jedno słowo,
aby ją urazić. Wtedy tłumi cały ten żal w sercu i usiłuje
gdzieś na uboczu wszystko z siebie wypłakać. Jest pełna szacunku
zarówno wobec kobiet, jak i mężczyzn. Rozumie, że prawa wieku są
ważniejsze od praw płci i że starsi posiadają mądrość, którą
należy szanować przede wszystkim.
Zofia
jest religijna, lecz religia jej jest rozsądna i prosta: mało w
niej dogmatów i dewocji. Dziewczyna poświęca cały swój czas
służbie Bożej czyniąc dobro. Kocha także cnotę. Jest ona dla
niej sławą kobiety, jedyną drogą do prawdziwego szczęścia.
Kocha ją też dlatego, że w życiu kobiety nieprawej widzi tylko
nędzę, opuszczenie, nieszczęście i hańbę oraz dlatego, że jest
ona droga jej rodzicom. Zofia marzy z przyjemnością o uczciwym
mężu, zacnym człowieku.
Wychowanie
według Rousseau kończy się formalnie na założeniu przez młodych
ludzi rodziny i wejściu w życie społeczne. Faktycznie jednak
wchodzi ono w tym okresie w nową fazę, w której najpierw wychowują
się wzajemnie małżonkowie, później zaś wychowują własne
dzieci.
Wpływ
poglądów Jana Jakuba Rousseau na światową myśl
pedagogiczną
Teoria
pedagogiczna Rousseau wywołała od razu wielkie wrażenie w świecie.
Jej wpływ ujawnił się w dwóch etapach. Pierwszy to współczesna
autorowi „Emila” epoka oświecenia, drugi natomiast to
zapoczątkowane u progu XX wieku tzw. nowe wychowanie. Wprawdzie
główne postulaty pedagogiczne Rousseau, jak konieczność:
-
gruntownego poznania specyfiki zmieniającej się psychiki
dziecka,
-
wyrażania miłości i szacunku dla jego osobowości,
-
zagwarantowanie dziecku swobody działania wedle zainteresowań i
skłonności,
-
uznania samodzielności, działania i pracy dziecka za najważniejszy
środek wychowania,
ścisłego
podporządkowania procesu wychowania etapom naturalnego rozwoju
dziecka i wiele jeszcze innych, były już wysuwane przez różnych
pedagogów, ale nikt nie przedstawił ich w sposób całościowy i
tak sugestywny.
Pedagogiczna
literatura francuska, a w szczególności podręczniki i monografie z
historii wychowania dzielą całą historię pedagogiki na okres
„przed Rousseau” i „po Rousseau”, naturalnie dla epoki
nowożytnej.
Książka
pt. Emil, czyli o wychowaniu, chociaż zakazana, a może dlatego, że
zakazana, stała się bardzo popularna. Wywołała też gorącą
polemikę. Zaczęto drukować pisma napastliwe i obrończe,
powstawały „anty – Emile”, „Emile chrześcijańskie”,
„Nowe Emile” itd. Próbowano również zastosować teorię
Rousseau w życiu. Były rodziny arystokratyczne, które chciały
wychowywać swoje dzieci „na łonie natury” lub uczyć je
wyłącznie poglądowo. Filantropiniści niemieccy (Basedow) budowali
zakłady naukowe oparte na wzorach „naturalnej pedagogiki”. Po
raz pierwszy na kartach książki zostało ukazane życie człowieka
we wszystkich jego przejawach. Budując swoje poglądy na zasadach
subiektywnego idealizmu, Rousseau różnił się zdecydowanie od
współczesnych mu materialistów. Pod wpływem „Emila” Rousseau,
który wywarł olbrzymi wpływ na kształcone środowiska całego
świata, wychowanie w drugiej połowie XVIII w. staje się jednym z
głównych tematów rozmów nie tylko w salonach francuskich, ale
również w kulturalniejszych domach wszystkich krajów. Tworząc
nowy system wychowawczy i przeciwstawiając go dawniejszym, Rousseau
zmuszał czytelników do zastanowienia się, na jakich teoretycznych
zasadach powinno budować się pedagogikę odpowiadającą potrzebom
nowej rzeczywistości.
Postulat
Rousseau uwzględnia w wychowaniu natury człowieka, poszanowania
praw dziecka ustalonych przez naturę, wysuwania na pierwszy plan
wychowania humanistycznych jego treści i wartości, oparcia zasad
pedagogiki na antropologii i psychologii, a zwłaszcza psychologii
dziecka, bardzo silne podkreślenie doniosłości wychowania
fizycznego, niezależnego wychowania umysłowego i moralnego –
wszystko to – jakkolwiek poznane już dawniej, dopiero teraz
zostało przedstawione w należytym świetle, stając się z czasem
własnością całej nowożytnej pedagogiki. Charakterystyczną jest
rzeczą, że jakkolwiek cały proces wychowawczy stara się Rousseau
utrzymać poza społeczeństwem, to w rzeczywistości wychowuje
dziecko dla społeczeństwa, ale dla społeczeństwa zgodnego z
naturą, to znaczy rozumnego, w którym człowiek będzie uznany za
człowieka i będzie mógł znaleźć swoje ludzkie szczęście. I to
chyba było najważniejszą siłą atrakcyjną, która do Rousseau
tak często i tak silnie zbliżała następne pokolenia
Należy
pamiętać, że Rousseau działał w epoce powszechnej wiary, że
pomyślność państw i szczęście ludzi zależeć będzie od
wychowania. Ta wiara była jednym z ważniejszych źródeł powstania
Komisji Edukacji Narodowej w Polsce. Podobnie i twórcy Komisji
Edukacji Narodowej, świetni znawcy literatury francuskiej, biorąc
poważnie pod uwagę wszystkie idee Rousseau dotyczące wychowania i
uwzględniając je w „Ustawach” przeszli do porządku dziennego
nad aspołecznością w wychowaniu Rousseau i tworzyli koncepcję
reform szkolnych.
Idee
wychowania dziecka wywodzą się w dużej mierze z genialnych wyczuć
i koncepcji Rousseau. Idea zupełnej swobody i wolności w
wychowaniu, myśl o zbliżeniu do natury i przyrody, zasada
obserwacji, zerwanie z bierną, książkową nauką, oparcie
wychowania na uczuciu i odczuwaniu – oto, co uznaje dzisiejsza
wiedza pedagogiczna i do czego nawołuje. Właściwie dopiero w końcu
wieku XIX i początkach XX, kiedy krystalizowały się najnowsze
teorie wychowania indywidualnego, został Rousseau dobrze zrozumiany
i wyzyskany jako pedagog. W ideach wychowania społecznego trudno
byłoby jakiejkolwiek epoce iść jego śladami.