Patologie si leczy, a nie przyobleka w form
prawn
Dodane przez:
Marta Brzezi ska-Waleszczyk
|
17.09.2013, 16:25
|
komentarzy: 32
Tagi
nowelizacja ustawy druk 1051
równe traktowanie
dyrektywy unijne
UE
homoseksualizm
homolobby
homofobia
heterofobia
tolerancja
dyskryminacja
równo
prof Krystyna Pawøowicz
Parada równo ci (fot.Agencja BEW)
"Lewaccy projektodawcy kieruj si dzi wyø cznie problemami swego „siedzenia”, skupiaj si
wyø cznie na swojej seksualno ci" - prof. Krystyna Pawøowicz o niebezpiecznej nowelizacji ustawy.
Druk 1051 (z 10.10.2012 roku) zmienia ustaw z grudnia 2010 roku o wdro eniu niektórych przepisów UE w
zakresie równego traktowania. Pierwsze moje zastrze enie dotyczy zapisu mówi cego, e nowelizacja
dokonuje w zakresie swojej regulacji wdro enia licznych unijnych dyrektyw. Jako prawnik, stanowczo
protestuj przeciw praktyce, któr stworzyøa przynale no Polski do UE traktowania polskich ustaw jako
aktów wykonawczych, czyli podrz dnych do ró nego rodzaju regulacji unijnych. Ustawy w polskim systemie
konstytucyjnym s (powinny by ) wyrazem woli suwerena polskiego, musz by samoistnym wyrazem woli
Polaków. Polskie ustawy musz regulowa nasze sprawy w sposób pierwotny, a nie jedynie wykonywa
cudze interesy, zewn trze, z Unii Europejskiej. I wøa nie ustawa z grudnia 2010 roku, ju wykonuj ca unijne
dyrektywy, nie wyra a woli polskiego spoøecze stwa, polskiego suwerena. Po wej ciu do Unii, ustawy søu
wdra aniu obcych systemów warto ci, a ostatnio ideologii lewacko-genderowej. Jako prawnik zawsze
przeciwko temu protestowaøam, przeciwko zmianie charakteru polskich ustaw po wej ciu do UE.
Druk 1051 wprowadza kolejne lewackie i genderowe nowinki obyczajowe do polskiego systemu prawnego
opartego na tradycyjnych, chrze cija skich warto ciach. Posøowie lewaccy PO i PSL zdaj si nie rozumie ,
jak gro ne poj cia i sytuacje wprowadza nowela ustawy z 2010 roku. W istocie, wprowadzone do ustawy z
2010 roku zwroty „pøe ”, „to samo pøciowa”, „ekspresja pøciowa”, „orientacja seksualna” stworz w polskim
systemie prawnym podstawy dla nieograniczonego terroryzowania wi kszo ci Polaków, wyznaj cych
tradycyjne warto ci. Ustawa i obecna nowelizacja id w kierunku wywrócenia polskiej obyczajowo ci,
oswojenia z patologi i wymuszenia dla niej nie tyle tolerancji, co ochrony i uznania ponad obowi zuj ce
normy. Polskie prawo, w tym ustawy, s wykorzystywane do niszczenia aksjologii polskiego prawa przez
lewacko-genderowe pomysøy, których wdro enie w prawie pa stw czøonków wymusza i finansuje UE.
Lewaccy posøowie z Ruchu Palikota ciesz si jednak z tej nowelizacji – podoba im si system warto ci
unijnych, które chc przeforsowa w Polsce. Przy druku 1051 kolejny raz mamy do czynienia z gø bok
ingerencj w polsk obyczajowo , a jednocze nie – z realizacj unijno-lewackich szale stw i wariactw, co
pozostaje w sprzeczno ci z warto ciami chronionymi przez polsk konstytucj .
Ustawa søu y wdro eniu pewnej ideologicznej i obyczajowej „zbrodni”. Trzeba pami ta , e projektu nie
poprzedzono adnymi konsultacjami spoøecznymi. Nowela jeszcze bardziej zaostrzy karalno ka dego
naszego sprzeciwu czy naturalnego, zgodnego z nasz obyczajowo ci zachowania wobec obyczajowej
patologii. Umo liwi terroryzowanie ni wi kszo ci spoøecze stwa. Propozycje zawarte w druku 1051 s
przejawem czystego ideologicznego szale stwa. Jest oczywiste, e nie wolno nikogo dyskryminowa ze
wzgl du na pøe , ras , pochodzenie, narodowo czy wyznanie. Ale projekt chce rozszerzy karalno tak e
za domnieman dyskryminacj ze wzgl du na ekspresj pøciow , to samo pøciow i orientacj seksualn .
To szale stwo. Wyra nie wida , e ró nego rodzaju lewaccy projektodawcy kieruj si dzi wyø cznie
problemami swego „siedzenia”, skupiaj si wyø cznie na swojej seksualno ci i nieograniczone swobody w
Lubi to!
245
wykop
51
Tweetnij
Tweetnij
2
Strona 1 z 3
Patologie si leczy, a nie przyobleka w form prawn | Fronda.pl
2013-09-19
http://www.fronda.pl/a/patologie-sie-leczy-a-nie-przyobleka-w-forme-prawna,30734.html
tym zakresie chc uregulowa prawem. Jednocze nie zmuszaj c wi kszo , nie tyle do tolerancji patologii,
ale równie do uznania ich za chronion norm .
Pøe , orientacja seksualna, to samo pøciowa i ekspresja pøciowa (te dwa ostatnie poj cia zostaøy dopisane w
nowelizacji) – dowodz gø bokich kompleksów rodowisk lewackich. Czym te poszczególne poj cia si od
siebie ró ni ? W ustawie brak ich odpowiednich, jasnych definicji. Wskazane rozumienia s caøkowicie
nieobiektywne, dowolne i pozwalaj je zastosowa wobec ka dego i w ka dej sytuacji. Jedynym mo liwym do
zaakceptowania kryterium jest pøe obiektywnie, naukowo, medycznie zdefiniowana. Inne okre lenia s
wytworem patologicznego pojmowania wiata, które usiøuje si wdro y do polskiego systemu prawnego.
P
rzeczytaj tak e:
Skandal w USA – homoseksuali ci daj , by bohaterka komiksu wzi øa „lesbijski” lub
Hitler byø homoseksualist ?
Ustawa ju uchwalona z 2010 roku w poø czeniu z obecnym projektem nowelizacji w jeszcze wi kszym
stopniu narusza polsk konstytucj . Przede wszystkim nie mo na wprowadza karalno ci za dziaøania
nienazwane wyra nie w ustawie. Nie mo na kara za dziaøania wymienione „w szczególno ci” albo
„przykøadowo”. Katalog czynów zabronionych pod gro b kary na mocy jakiejkolwiek ustawy musi mie
charakter zamkni ty, a nie otwarty, jak ma to miejsce w przypadku omawianego projektu (okre lenie „w
szczególno ci”). Podstawow zasad prawa jest, i „nie ma zbrodni bez kary” (Nullum crimen sine lege).
Projekt narusza t zasad , pozwalaj c kara za czynno ci niewymienione w ustawie, które dowolnie
wyinterpretowa b d mogli lewacy, heterofobii (jak Robert Biedro czy Krzysztof B gowski, obecnie Anna
Grodzka) i s d. Narusza to fundamentalne zasady prawa i ochrony praw czøowieka, gdy otwiera furtki
przewra liwionym rodowiskom lewackim i heterofobom dla nieograniczonych mo liwo ci poszerzenia
zakresu karalno ci dowolnych dziaøa , które nie b d si im podobaøy. Je li co nie jest jasno zdefiniowane i
nazwane jako przest pstwo, to nie mo e by karane jako przest pstwo.
Projekty równo ciowe manipuluj i nadu ywaj poj cia równo ci wobec prawa, powoøuj c si przy tym na art.
32 Konstytucji RP. Lewactwo, nie tylko w Polsce, nadaøo poj ciu równo ci wobec prawa znaczenie zupeønie
inne, ni tradycyjne. Równo wobec prawa w znaczeniu tradycyjnym oznacza takie samo traktowanie ludzi
(niezale nie od pøci, statutu maj tkowego, etc.) wzgl dem danego przepisu. Ka dy, kto speønia wymogi
przepisu, w jednakowym stopniu mu podlega. Urz dnik, maj c wyra ny przepis, nie mo e na przykøad
traktowa jednych lepiej, a innych gorzej, do jednych stosowa dany przepis, do innych nie. Równo wobec
prawa polega na tym, e ka dy – bez wzgl du na pøe czy kolor wøosów – podlega tym samym reguøom.
Jednak e rodowiska lewackie i genderowe od dawna forsuj rozumienie równo ci jako równo w
tre ci prawa. To rozumienie ma charakter czysto ideologiczny, gdy z takich wøa nie poza-naturalnych
powodów rodowiska lewackie chc w tre ci prawa, w jego brzmieniu i jego regulacjami zrównywa status
zjawisk i rzeczy w naturze nierównych i ró nych. Na przykøad wbrew naturze status kobiety i m czyzny,
osoby zdrowej i chorej, etc. Ideologiczne zrównywanie dokonuje si poprzez ci k dyskryminacj i w istocie
ró nicowanie. Oczywi cie, takie prawo nie przeøamie praw naturalnych, wprowadza jedynie zam t do systemu
prawnego. Jest to przy tym zjawisko niezwykle gro ne i stwarza mo liwo ci powa nych i gro nych narusze
praw niepatologicznej wi kszo ci. Odwoøywanie si przez polskie lewactwo (RP, SLD, PO i niekiedy PSL) do
art. 32 Konstytucji RP jest bezczelne, jest manipulacj tym przepisem. Polska konstytucja, chroni ca równo
oparta jest na logice praw naturalnych. Nie mo e by wykorzystana jako podstawa dla ochrony zjawisk
patologicznych i dania zrównywania ich z normami medyczno-naturalnymi. Patologie si leczy, a nie
przyobleka w form prawn . Patologia nigdy nie b dzie równaøa si naturalno ci i normalno ci, nie mo e wi c
oczekiwa ochrony konstytucyjnej.
da równo ci wolno, ale wobec prawa i w zgodzie z aksjologi konstytucji. Projektowana zmiana ustawy z
2010 roku znacznie rozszerzy zakres patologii w yciu spoøecznym i gospodarczym, wøa nie ze wzgl du na
skrajnie ideologiczny charakter projektowanych rozwi za i mo liwo nieograniczonej, swobodnej
interpretacji przez rodowiska heterofobicznei lewackie.
J zyk caøej nowelizacji (druk 1051) jest nieprawdopodobnie beøkotliwy, definicje w nim zawarte s niejasno
sformuøowane i sprzeczne z obowi zuj cymi kanonami prawa. Przest pstwo, aby zostaøo ukarane, musi by
precyzyjnie i jasno zdefiniowane. Nie mo na kara za co , co jest tylko potencjalne (mogøoby by by , gdyby)
albo podlega swobodnym interpretacjom. Na przykøad przez „dyskryminacj bezpo redni ” projekt rozumie
sytuacj , w której ze wzgl du na pøe , orientacj seksualn , to samo pøciow lub ekspresj pøciow „na
skutek pozornie neutralnego postanowienia, zastosowanego kryterium lub podj tego dziaøania wyst puj lub
mogøyby wyst pi niekorzystne dysproporcje lub szczególnie niekorzystana dla niego sytuacja, chyba e
postanowienie, kryterium lub dziaøanie jest obiektywnie uzasadnione ze wzgl du na zgodny z prawem cel,
który ma by osi gni ty a rodki søu ce osi gni ciu tego celu s wøa ciwe i konieczne”. Czy kto byøby w
stanie precyzyjnie powiedzie , za co mo na by karanym „dyskryminuj c po rednio”? To jest beøkot, który
wysila si na definicje, ale pozostaje poza mo liwo ci logicznej oceny jej sensu. Jednocze nie, nie daje
mo liwo ci obrony osobie osaczonej przez heterofobów i lewaków. Ludzie zachowuj cy si patologicznie,
Strona 2 z 3
Patologie si leczy, a nie przyobleka w form prawn | Fronda.pl
2013-09-19
http://www.fronda.pl/a/patologie-sie-leczy-a-nie-przyobleka-w-forme-prawna,30734.html
zaburzeni seksualnie narzucaj swój punkt widzenia innym, twierdz c, e kto byøby inaczej traktowany,
gdyby nie jaka ekspresja pøciowa. To tylko domysøy pozostaj ce na marginesie prawdopodobie stwa. Trzeba
mie nadziej , e posøowie nie dopuszcz do uchwalenia tego nieprawdopodobnego bubla i nadu ycia
legislacyjnego.
Prócz „dyskryminacji po redniej” i „bezpo redniej” wprowadza si jeszcze „dyskryminacj wielokrotn ”,
„dyskryminacj przez asocjaj ” czy „dyskryminacj przez asumpcj ”, których równie beøkotliwe definicje
pozwol kara za prawdopodobie stwa traktowania w porównywanych sytuacjach „z powodu powi zania
tego podmiotu z podmiotem posiadaj cym jedn lub kilka cech…”. To wyraz ci kiej choroby (j zykowej i
logicznej) autorów. Trudno to komentowa . Jestem zdumiona, e takie gnioty przechodz w pierwszym
czytaniu przez polski Sejm. Osobi cie wyra aøam swój stanowczy sprzeciw.
Ustawa o równo ci z 2010 roku pozwala wyø czy jej stosowanie w przypadku ko cioøów i instytucji z nimi
zwi zanych. Jednak e nowelizacja z druku 1051 pozwoli zarzuci ko cioøowi dyskryminacyjne traktowanie
osób zaburzonych seksualnie, gdyby na przykøad instytucja ko cielna nie chciaøa zatrudni osób ze
specyficzn „ekspresj pøciow ” czy homoseksualisty do nauczania w szkole katolickiej lub nauczania
katechezy w szkole. Wystarczyøoby, e rodowiska lewackie powiedz , e ograniczenie dost pu do
prowadzenia zaj w takiej placówce stanowi dyskryminacj , u podstaw której le inne przyczyny, ni religia,
wyznanie lub wiatopogl d. Nie ma nic øatwiejszego ni udowodnienie, e taka dyskryminacja miaøa miejsce.
Tym bardziej, e obowi zek dowodu projekt przerzuca na osob oskar an . Projektowana nowelizacja
stanowi b dzie gø bok ingerencj w sfer autonomii i nauczania Ko cioøa, jak równie w sfer dziaøania
innych podmiotów. Bardzo szkodliwe jest równie naøo enie obowi zków na organy administracji do
wprowadzania programów równego traktowania w rozumieniu rodowisk lewacko-genderowych.
Demoralizacja poparta strukturami pa stwa fundamentalnie narusza prawa rodziców i demoralizuje caøe
spoøecze stwo. Powszechnie wiadomo bowiem, na czym „równo ciowe programy” forsowane w szkolnictwie
polegaj . Pani Szumilas i Rajewicz, naruszaj c konstytucj , demoralizuj dzieci polskich rodziców, oswajaj c
je i nakazuj c akceptowa , a nawet wyró nia seksualne patologie. rodowisko pana Biedronia i jego
kolegów chodzi po szkoøach i z przyzwoleniem wielu dyrektorów, swymi „ wiczeniami z tolerancji” w istocie
molestuj psychicznie dzieci, nara aj c je na ci kie prze ycia, które zgøaszaj rodzicom.
Ustawa z 2010 roku i jej nowelizacja (druk 1051) wiadczy o ci kiej patologii przede wszystkim wøadzy,
totalnej nie wiadomo ci spoøecznej i gøupocie posøów, którzy tego typu regulacje wprowadzaj w ycie.
Rozm. Marta Brzezi ska-Waleszczyk
Strona 3 z 3
Patologie si leczy, a nie przyobleka w form prawn | Fronda.pl
2013-09-19
http://www.fronda.pl/a/patologie-sie-leczy-a-nie-przyobleka-w-forme-prawna,30734.html