Martyna Wielewska
1
Martyna Wielewska, UG
KONFERENCJ A NAUKOWA: GDZIE JEST POSTMODERNIZM?
CZY TZW. POWIEŚĆ POSTMODERNISTYCZNA JEST PRÓBĄ ODPOWIEDZI NA TZW.
KRYZYS POWIEŚCI?
1. TAK ZWANY KRYZYS POWIEŚCI
Ostatnio coraz częściej spotyka się nekrologi powieści, gdyż (…) łatwiej uśmiercić bohatera,
niż postawić diagnozę i zahamować jego niszczycielski popęd.
A. Nin, Powieść przyszłości
1
.
Mniej więcej na lata pięćdziesiąte XX wieku przypada wzmożona dyskusja na temat
rozpadu gatunku literackiego, jakim jest powieść. Śmierć, kryzys, koniec, wyczerpanie
powieści – oto najczęściej pojawiające się hasła, nierzadko paraliżujące powieściopisarzy,
którzy są już nie tylko autorami, ale także teoretykami własnej twórczości, skazującymi ją na
tymczasową banicję
2
. Henryk Markiewicz przytacza kilka argumentów, które wysuwano
przeciw
„klasycznej”
powieści:
„tematyczne
wyczerpanie
gatunku”,
„dezintegracja
społecznego światoodczucia i celów działania”, „reifikacja stosunków międzyludzkich,
standaryzacja i autoalienacja jednostki, przez co straciło rację bytu opowiadanie o losie
indywidualnym stanowiące rdzeń powieści”, potworność ludzkiej egzystencji, której nie da
ukazać się w powieści oraz absurdalność świata, „którego interpretacja jest tylko
złudzeniem”
3
. Warto zauważyć, że zaatakowana została nie tylko „standardowa” powieść
w swoich mimetycznych i całościowych aspiracjach, ale także społeczna sytuacja i ogólne,
egzystencjalne uwarunkowania życia. Niektórzy, tak jak Emil Cioran, nie odmawiają
doniosłości metafizycznemu doświadczeniu, ale odmawiają możliwości jego wyrażenia
w powieści
4
. Bez wątpienia jedną z najczęściej przywoływanych przyczyn kryzysowego stanu
jest powszechny brak zaufania i wiary – jak pisze Nathalie Sarraute: „(...) nie tylko pisarz nie
wierzy już w swoje postacie, czytelnik także nie jest w stanie wzbudzić w sobie tej wiary”
5
.
Zjawisko kryzysu powieści doczekało się rzetelnego opracowania w dziele Kazimierza
Bartoszyńskiego pt. Kryzys czy trwanie powieści
6
. Według autora omawiane tu zjawisko,
analizowane przede wszystkim w literaturze francuskiej, północnoamerykańskiej i iberyjskiej,
przypada na okres końca lat dziewięćdziesiątych XIX wieku i trwa aż do lat
dziewięćdziesiątych wieku XX
7
. Do argumentów wymienionych przez Markiewicza można
dołączyć ciekawe spostrzeżenia Bartoszyńskiego: oprócz braku społecznego porozumienia na
Martyna Wielewska
2
płaszczyźnie ideologicznej, moralnej, metafizycznej na upadek gatunku wpływa także
nadmiar informacji i wiedzy, przez co powieść staje się i nudna, i w pewien sposób
„wybrakowana”, a w końcu – nieprecyzyjna i mało satysfakcjonująca
8
. Nie ulega także
wątpliwości
fakt
szczególnej
performatywności
omawianego
zjawiska
–
według
Bartoszyńskiego mówienie o kryzysie generuje tenże kryzys
9
(być może mamy do czynienia
z „mitem kryzysu powieści”
10
).
Już ten krótki ogląd dwóch bardzo syntetycznych ujęć zjawiska kryzysu powieści
zmusza do postawienia kilku pytań i zajęcia określonego stanowiska. Przede wszystkim – jak
rozumieć powieść „klasyczną”, tj. do jakich cech gatunkowych powieści odnosi się zjawisko
kryzysu? Odpowiedź na to pytanie z góry skazana jest na niepowodzenie, bowiem aby
umieścić w czasie „anty-powieść”, należy najpierw ustalić pojawienie się powieści
„właściwej” (a nie powieści w ogóle!), tj. tej, w opozycji której pojawi się powieść
„kryzysowa”, co pociąga za sobą nie tylko konieczność jej umiejscowienia w czasie, ale idące
za tym przeobrażenia gatunkowe. Dobrym przykładem będzie tu konfrontacja kilku
stanowisk. Wolfgang Kayser w klasycznym już dziś tekście Powstanie i kryzys powieści
nowoczesnej
11
tytułową „powieść nowoczesną”, której narodziny datuje na wiek XVIII i która
zasadniczo różni się od swojej poprzedniczki – powieści barokowej (dworskiej), definiuje
jako tę, która „(…) jest przedstawionym przez (fikcyjnego) osobowego narratora
i angażującym osobowego czytelnika opowiadaniem o świecie”
12
. Mimo iż autor omawia
zagadnienie przestrzeni oraz postaci w powieści, główny nacisk kładzie na nowy sposób
opowiadania i rolę narratora
13
, a kryzys powieści spowodowany jest właśnie śmiercią autora,
tj. z pojawieniem się mowy pozornie zależnej i monologu wewnętrznego, na co niemały
wpływ miała mieć Virginia Woolf
14
.
Z kolei Erich Kahler w swoim artykule Przeobrażenia nowoczesnej powieści
15
dyskutuje ze stanowiskiem Harolda Nicolsona, który utożsamiając powieść z fikcją
stwierdził, iż powieść umarła. Kryzys powieści rzeczywiście nastąpił – diagnozuje Kahler
– ale jest to tylko kolejny etap tego gatunku: „Zaczynają się wyłaniać nowe formy, nowe
kombinacje, nowe gatunki, które przekazują nam nową rzeczywistość, jaka domaga się
ujawnienia”
16
.
Powyższe stwierdzenie Kahlera jest niezwykle istotne – zwłaszcza z obecnego punktu
widzenia, XXI wieku, bowiem z całej dyskusji o kryzysie powieści powinniśmy wyciągnąć
jeden, najważniejszy wniosek: powieść jest elastyczna i odzwierciedla ducha czasów. To
starają się udowodnić i Kahler, i Kayser, którzy, choć podpisują się pod hasłem „kryzysu
Martyna Wielewska
3
powieści”, optymistycznie i wręcz proroczo przedstawiają wizję gatunku, rozwijającego się
wraz ze specyfiką własnych czasów. Zdaje się, że dla powieści nie ma rzeczy niemożliwych
skoro Tomasz Mann entuzjastycznie obwieszcza, iż „powieść osiąga wielkość, kiedy
przestaje być podobna do powieści (tj. do znanych dotąd jej form)”
17
. Tym samym
stwierdzamy, że czynniki zewnętrzne wpływające na kształt powieści mają decydujący
wpływ na jej rozwój (o czynnikach zewnętrznych i wewnętrznych pisze Kayser
18
), że
omówiony tu pokrótce tzw. kryzys powieści to tylko etap rozwoju gatunku. W świetle
niniejszego problemu interesuje nas właśnie powieść postmodernistyczna – czy jest ona
wyrazem kryzysu powieści?
2. POMIĘDZY ENTROPIĄ A WYBOREM – DOŚWIADCZENIE POSTMODERNISTY
Wybierać znaczy istnieć: tak dalece, że jeśli nie wybierasz, nie istniejesz.
John Barth, Koniec drogi
19
Pojęcie entropii rozpowszechnił Tony Tanner, który uczynił je dzięki swojemu
artykułowi pt. Everything Running Down
20
kategorią niemal centralną w odniesieniu do
amerykańskiej powieści postmodernizmu
21
. Jednak jej użycie pociąga za sobą konieczność
pewnej ścisłości ze względu na paradoksalność zawartą w samej definicji, która
konstruowana jest z takich określeń jak: ruch prowadzący do bezruchu, jednolitość (ale nie
porządek) wynikający z chaosu, część („układ izolowany”) wyodrębniająca się z całości.
Tanner przywołuje słownikową definicję terminu, zaczerpniętą z II zasady termodynamiki:
W
fizyce:
matematyczne wyrażenie określające miarę rozłożenia energii w układzie
termodynamicznym (…).
Nieodwracalna tendencja układów, w tym i wszechświata, ku wzrastającemu nieuporządkowaniu
i bezwładowi; również stan końcowy, do którego prowadzi taki proces
22
.
Jak sądzę, można mówić o entropii w trzech znaczeniach: 1) degeneracja klasy
społecznej / upadek cywilizacji – efektem końcowym tak ukazanej cywilizacji jest całkowita
stagnacja i ujednolicenie; można tu podać za przykład Wehikuł czasu George’a H. Wellsa;
2) stan współczesnego, postindustrialnego społeczeństwa; to, co dla owego pojęcia w teorii
społecznej jest centralne, to subtelna różnica pomiędzy dwoma rodzajami ruchu: ruch
konstruktywny, twórczy a ruch powtarzalny, bezmyślny: „(…) w zaawansowanym
społeczeństwie industrialnym – czy nawet post-industrialnym – wzrasta w sposób
Martyna Wielewska
4
nieunikniony ilość procesów i działań opartych na mechanicznie powtarzanym ruchu”
23
.
Dlatego bohater powieści amerykańskiej – konstatuje angielski badacz – musi uporać się
z odnalezieniem we właściwym sposobie działania, który uwolni go od entropii, ale też nie
pozwoli popaść w indywidualną entropię, czyli przekształcić się w „układ izolowany”
24
;
przykładem z najnowszej literatury mogą być powieści Michela Houellebecqa;
3) entropia w teorii komunikacji – Tanner włącza tu np. twórczość Thomasa Pynchona (np.
49 idzie pod młotek, 1966), a można by, jak sądzę, pokusić się o włączenie w ten krąg
„powieści semiotycznej” i dodać np. Stanisława Lema Pamiętnik znaleziony w wannie (1961).
A. PYNCHONA I LEMA „POWIEŚCI SEMIOTYCZNE”
Obie powieści, Pynchona i Lema, stanowią doskonały przykład połączenia
zagadnienia XX-wiecznego kryzysu znaku (czy w ogóle: języka) z problemem szeroko
rozumianej komunikacji. U Pynchona główna bohaterka, Edypa Maas wpada na
niespodziewany trop tajnej organizacji pocztowej zwanej Tristero, której historię próbuje
odkryć. Podstawowym problemem okazuje się jednak całkowite zaszyfrowanie informacji
i zarazem ich dostępność: skrzynkami na listy Tristero są śmietniki, ale związany z nimi
symbol trąbki pojawia się niemal wszędzie. Znaki, na które natyka się Edypa, niewiele mówią
na temat prawdziwej rzeczywistości, ale wszystkie je Edypa musi uwzględnić jako informację
prowadzącą na trop Tristero. Natomiast w Pamiętniku znalezionym w wannie Stanisława
Lema pojęcie entropii nie jest przywołane wprost. Co ciekawe, Maciej Płaza, autor
monografii O poznaniu w twórczości Stanisława Lema, zatytułował jeden z rozdziałów
Entropia i nieobecny kosmos, uwypuklając znaczenie pojęcia entropii w teorii komunikacji,
pośrednio zawarte w twórczości Lema
25
. Bezimienny bohater błądzący po enigmatycznym
Gmachu w celu dowiedzenia się o zadaniach, które ma wykonać w ramach Misji, podobnie
jak Edypa Maas powoli traci nadzieję na to, że działa celowo i że ktokolwiek udziela mu
rzetelnych wskazówek. W Gmachu wszystko jest kluczem i kamuflażem, jeden odszyfrowany
kod prowadzi do innego szyfru. Intencja szyfrującego nie jest ważna: szyfrem jest róża,
promień gwiazdy, dzieło Szekspira. W bibliotece protagonista Pamiętnika… odnajduje
encyklopedię, w której czyta hasło: „GRZECH PIERWORODNY – podział świata na
informację i dezinformację”
26
. „Entropijny” charakter rzeczywistości Gmachu polega na tym,
że każdy znak i każda wypowiedź zyskuje miano „znaczącego” – wszystko jest informacją.
Jak zauważa Płaza: „nie ma informacji, jeśli nie ma selekcji”, tzn. informacja może być
w takim wypadku utożsamiona z szumem.
Martyna Wielewska
5
B. KONIEC DROGI JOHNA BARTHA: COSMOPSIS
Zasadę rządzącą powieścią „entropijną” najlepiej odzwierciedla utwór, w którym
pojęcie entropii nie jest werbalizowane wprost: Koniec drogi Johna Bartha
27
z 1958 roku – na
pierwszy rzut oka przejaskrawiony romans z metaliterackim komentarzem – czytelnik nie
wie, czy melodramatyczne zwroty są naprawdę melodramatyczne, czy sparodiowane. Fabuła
odznacza się zerowym stopniem komplikacji: główny bohater, Jacob Horner, za namową
Doktora podejmuje się pracy nauczyciela w małomiejskiej szkole; tutaj jego najbliższymi
przyjaciółmi zostają Joe i Rennie Morgan, małżeństwo, które wciąga Hornera w swoje
wewnętrzne rozgrywki, w wyniku czego Horner zdradza przyjaciela z jego żoną. Moment
zdrady jest jednak czymś, czego ledwo może domyślić się czytelnik – bowiem główny
bohater nie umie podjąć samodzielnie żadnej decyzji. Podstawowy problem Hornera, tzn. jak
ułożyć ramiona podczas wizyty u Doktora, stanowi zarazem metaforę jego życia:
Ja z zasady sporo poruszam ramionami, pozostawiając je na chwilę w jednym położeniu i potem
przenosząc
w drugie. Podpierają boki albo są założone, albo zwisają luźno; dłonie obejmują krawędzie krzesła lub
uda, mogą być splecione na karku. Zmiana nie jest w gruncie rzeczy tak bardzo manifestacją
zakłopotania (…), jak uznaniem faktu, że kiedy ktoś stoi wobec takiego mnóstwa możliwych wyborów,
żaden nie wydaje się zadawalający na dłużej w porównaniu z całą możliwą resztą. (KD 6-7)
Nieumiejętność podjęcia decyzji pogłębia wielość różnych, często sprzecznych opinii
na jeden temat:
Wydawało mi się więc, że Doktor był nienormalny i bardzo mądry; że Joe był wspaniały, ale także
absurdalny; że Jacob Horner – sowa, paw, kameleon, osioł i papuga, zbieg ze średniowiecznych
przypowieści o zwierzętach – był zarazem olbrzymem i karłem, mnóstwem i nicością, że był
podziwiany i godny pogardy. (KD 139)
Horner to kapitalny przykład niesubstancjalnego podmiotu Davida Hume’a, przykład
niezintegrowanego i nietożsamego ze sobą umysłu: „(…) następujące po sobie, porozdzielane
j a łączyły się wzajemnie przy pomocy dwu nietrwałych nitek, ciała i pamięci” (KN 43). Ilość
i różnorakość możliwości nie jest dla Hornera przejawem wolności, ale potężnym wysiłkiem,
który nie prowadzi do samozadowolenia. Jest to znany paradoks postmodernistycznej
wolności: każdy wybór jest bowiem odrzuceniem którejś z opcji. Jej ambiwalentny status
polega na tym, że choć żadna z możliwości nie jest arbitralna, to arbitralna jest konieczność
wyboru. Znana koncepcja Zygmunta Baumana o czterech typach osobowości (tj. metafora
włóczęgi, spacerowicza, turysty i gracza) wpisuje się w ponowoczesny problem wolności
– społeczeństwo konsumpcyjne skazuje człowieka na błądzenie wśród równorzędnych
Martyna Wielewska
6
alternatyw i jednocześnie daje złudne wrażenie, że możliwe jest posiadanie wszystkiego. Owa
„wszystkość” jest w zasięgu ręki Baumanowskich osobowości, niemniej jednak poczucie
niepewności,
niezadowolenia
i
zagubienia
jest
nieodłącznym
składnikiem
„bycia
w postmodernistycznym świecie”. Czym jest zatem ponowoczesna podmiotowość? – być
sobą to „dokonywać przejść między rozlicznymi konstrukcjami swojej tożsamości”, jest to
„nowy rodzaj spójności – konwergencja przez przejściowość” – na tym polega koncepcja
„osobowości transwersalnej”
28
Wolfganga Welscha. Osobowość ponowoczesna jest zatem
„chwilowa”, impresyjna, anonimowa i ryzykowna. Jacob Horner oczywiście nie wpisuje się
w modele Baumana czy Welscha, pozostaje w przeciwieństwie zarówno do ponowoczesnych
typów Baumana, jaki i do podmiotu modernistycznego (tj. Baumanowskiego „pielgrzyma”,
który ma jasno określony cel i dąży do pełnej integracji z samym sobą); ale doskonale
odzwierciedla wszystkie komplikacje przez badaczy przewidziane: niepewność, zagubienie,
niezadowolenie. Jacob popada w stan, który uwalnia go od podejmowania decyzji – stan
paraliżu, otępienia, katatonii czy inercji – jak to nazywa Tanner, wreszcie – cosmopsis – jak
to nazywa Barth. Horner jest przekonany, że owo absolutne „nie wiem”, antagonistyczność
poglądów chroni go jednak przed popadnięciem w bezwład. Podejmuje jedną decyzję.
Wydaje się, że w punkcie kulminacyjnym – pytania o nienarodzone dziecko Rennie, które
może być zarówno jej męża, jak i kochanka – Horner zwycięży. W myśl etyki
deontologicznej życie ludzkie staje się dla niego najważniejszą wartością, Jacob podejmuje
decyzję zamiast Rennie: by nie popełniła samobójstwa, postanawia znaleźć lekarza mogącego
dokonać aborcji. Decyzja chorego na cosmopsis okazuje się tragiczna w skutkach – bohaterka
umiera od zakrztuszenia pod skalpelem Doktora. Jedyny „poważny” wybór, którego dokonał
Horner, spowodował powrót bohatera do „entropijnego” stanu: w rozmowie telefonicznej
z Joe’em na końcu książki, Jacob może tylko stwierdzić: „(…) nie wiem, co robić”.
C. „POWIEŚĆ ENTROPIJNA” JAKO ZAPOWIEDŹ POWIEŚCI
POS TMODERNIS TYCZNEJ
Omówione po krótce powyższe powieści nie są uznawane za modelowe powieści
postmodernistyczne (a zwłaszcza Lem). Jednak to właśnie Koniec drogi Johna Bartha
zapowiada „człowieka ponowoczesnego” wraz z wszystkimi implikacjami życia w dobie „po
modernizmie”: ukazuje najdalej posunięty stan izolacji i wszystkie tego konsekwencje.
Podobnie Pamiętnik… Lema czy 49 idzie pod młotek Pynchona nie są w pełni powieściami
postmodernistycznymi – stosując się do teorii Briana McHale’a, przeważa w nich nadal
Martyna Wielewska
7
dominanta epistemologiczna i pytania poznawcze.
Wspomniane powyżej i po krótce omówione zjawisko kryzysu powieści, jak sądzę,
należy raz na zawsze pożegnać, zwłaszcza w świetle powieści postmodernistycznej. Jeżeli
„powieść entropijną” potraktujemy jako odmianę powieści postmodernistycznej (a więc
będzie przed-postmodernistyczna), okaże się, że przygotowuje ona stabilny fundament „pod
postmodernizm”. Nie znaczy to oczywiście, że należy, zgodnie z tą perspektywą, doszukiwać
się w twórczości Stanisława Lema postmodernistycznych źródeł. Celem niniejszych rozważań
jest ukazanie, iż powieść postmodernistyczna nie jest realizacją stanu kryzysowego gatunku,
że nie spełnia wymogów kryzysu genologicznego (czy kryzysu teorii gatunku), ale jest
jedynie wyciągnięciem konsekwencji (a przejawia się to w formie) ze światopoglądowych
ustaleń „powieści entropijnej”. Ta ostatnia bowiem wypowiada się w pełni o dwóch
zasadniczych porządkach:
1) porządek egzystencjalny: „jeśli nie wybierasz, nie istniejesz” – są to słowa Doktora
skierowane do Hornera; wybór (niemożność wyboru) jest kategorią centralną
w powieści „entropijnej”: wybrać nie może bohater z powieści Lema, bo nie ma
różnicy pomiędzy informacją a szumem; podobnie wybrać nie może bohaterka
Pynchona, bo każdy element jest znaczący; wybrać nie może Horner, bo dla jego
opinii o świecie nie ma różnicy pomiędzy sprzecznymi wartościami. Tragizm zasadza
się nie na niemożliwości wybrania tego, co się uznaje za prawdziwe, ale na
niemożliwości dokonania polaryzacji znaków czy wartości.
2) porządek etyczny i metaetyczny: w pewnym momencie dla wszystkich bohaterów
najistotniejsze staje się pytanie: czy w ogóle wybierać? Dla wszystkich wybór jest
obowiązkiem – bohater u Lema czuje obowiązek wypełnienia Misji; działania
bohaterki u Pynchona są pokierowane ostatnią wolą zmarłego zawartą w testamencie,
którego wykonawczynią zostaje właśnie Edypa; również protagonista u Bartha, mimo
swojej choroby, musi uznać życie za wartość najwyższą; bohaterowie dokonują nie
tylko wyboru pomiędzy różnymi opcjami (a więc nie tylko wartościują), ale są
zmuszeni dokonać także metawyboru, tj. postawić sobie pytanie: czy w ogóle
wybierać; metawybór ma charakter ściśle etyczny – bowiem w dyskursie
metaetycznym niewybieranie jest równoznaczne z zaniechaniem
29
. Tragizm polega na
tym, że zarówno wybór jak i nie-wybór skazują bohatera na klęskę.
Martyna Wielewska
8
Należy sądzić, iż tzw. kryzys powieści był tylko etapem rozwoju gatunku albo
– momentem niedostrzeżenia, iż, o ile „powieść entropijna” wyraża kryzys pewnego
światopoglądu, to powieść postmodernistyczna jest formalną (tzn. eksperymentującą
w zakresie formy) odpowiedzią na ten światopogląd. Pojawia się nieuniknione pytanie
o mimesis, zwłaszcza gdy przyjmujemy, iż powieść niejako „odpowiada” na społeczno
-historyczno-filozoficzne uwarunkowania: jak w tej perspektywie mają przedstawiać się
powieści metaliterackie, a zwłaszcza skrajnie autotematyczne? W jaki sposób odnoszą się do
rzeczywistości, skoro jedynym polem odniesienia są one same?
Satysfakcjonującą odpowiedź daje Raymond Federman w przewrotnym artykule Czym
są powieści eksperymentalne i dlaczego ich się nie czyta?
30
Z lekką ironią piszę
o „czytelnikach-fanatykach”, którzy nie są w stanie przeczytać więcej niż czterdzieści stron
tzw. powieści eksperymentalnej, po to, by z jeszcze większą ironią zaatakować stwierdzenie,
iż „prawdziwy pisarz (…) pisze o ludziach, rzeczach i wydarzeniach, nie pisze o pisaniu,
używa słów, ale nie zastanawia się nad nimi (...)”
31
. Toteż na kluczowe pytanie, czy powieść
eksperymentalna jest w stanie uwolnić nas od iluzji realizmu, Federman odpowiada, że
„raczej nas w niej zamyka”
32
, ponieważ to, czego nie ma w tej powieści, paradoksalnie jest
już w niej zawarte. To enigmatyczne stwierdzenie wyjaśnia się ostatecznie, jak sądzę, poprzez
przytoczoną przez Federmana wypowiedź Gertrudy Stein:
Zawsze prawdą jest, że arcydzieło [ponownie powieść eksperymentalna] nie ma nic wspólnego z naturą
ludzką czy tożsamością, za to wiele wspólnego ma z umysłem ludzkim i bytem, to znaczy z rzeczą
w sobie a nie w relacji
33
.
Federman uwalnia się od kompleksu powieści eksperymentalnej i pośrednio w ogóle
od zjawiska kryzysu powieści sugerując, że rzeczywistość jest punktem odniesienia
„arcydzieła”, jest niejako w nim zawarte, ale zawarte inaczej: nie egzystencjalnie, ale
esencjalnie. Nie sposób w tym miejscu nie nawiązać do wybitnej pozycji traktującej
o powieści postmodernistycznej: artykuł Briana McHale'a
34
zdaje się wtórować pomysłom
Federmana. Zmiana dominanty z modernistycznej na postmodernistyczną pociąga za sobą
zmianę postawy z epistemologicznej na ontologiczną. Odtąd literaturze przysługują pytania
tzw. „postpoznawcze”
35
, a więc trudność nowej powieści polegałaby na tym, że jej struktura
miałaby odzwierciedlać strukturę świata (w powieści przed-postmodernistycznej, można
powiedzieć, struktura świata była w powieści „stematyzowana”)
36
.
Zjawisko tak zwanego kryzysu powieści, jak sądzę, warto już dziś pożegnać. Staje się
to możliwe dzięki optymistycznym zapowiedziom takich na przykład teoretyków jak Kayser
Martyna Wielewska
9
czy Kahler, ale przede wszystkim dzięki perspektywie znacznie zdystansowanej
– postmodernistycznej, zwłaszcza w wykonaniu Jeana-Françoisa Lyotarda. Nowoczesna
estetyka to estetyka nie tylko wzniosłości, ale i nostalgii: „pozwala ona przywoływać to, co
nie daje się przedstawić, jako wyłącznie treść nieobecną, ale forma ciągle dostarcza
czytelnikowi bądź widzowi (…) materiału służącego pocieszeniu i przyjemności”
37
.
Tymczasem ponowoczesność jest wyzwolona z nostalgii i tęsknoty, jest tym, „co poszukuje
nowych form przedstawiania nie po to, by się nimi bawić, lecz by dać lepiej odczuć, że
istnieje coś nie dającego się przedstawić”
38
. Wydaje się, że taką wyzwoloną z nostalgii
powieścią jest właśnie powieść postmodernistyczna. Jest to być może pierwsza w dziejach
literatury tak radykalna odmiana powieści, która swoje kontekstowe (historyczne,
filozoficzne, społeczno-polityczne) uwarunkowania traktuje z dystansem – rzekoma
destrukcja formy objawiająca się jako „kryzysowy stan” jest tak naprawdę nienostalgiczną
konstrukcją. I, jeśli przyjmiemy iż „powieścią entropijną” rządzi zasada nieselektywności
(niemożność dokonania wyboru na poziomie treściowym), to zasada ta powraca w powieści
postmodernistycznej jako zasada konstrukcyjna (tekstu, fikcji): w pewnym sensie nie wybiera
się z zasobów tradycji, co ma tę powieść budować, bowiem buduje ją wszystko, co znajduje
się pod ręką pisarza: przypadkowy, ale i ulubiony cytat, świadoma aluzja czy parodia
kontestująca tradycję, a także nietożsami ze sobą bohaterowie czy nieprzylegające światy.
PRZYPIS Y:
1
A. Nin, Powieść przyszłości, przeł. A. Kołyszko, [w:] Nowa proza ameryk ańsk a. Szk ice k rytyczne, wybór,
wstęp i oprac. Z. Lewicki, Warszawa 1983, s. 274.
2
Świetnym przykładem jest John Barth, autor eseju Literatura wyczerpania: „Wydawało się też że sam Barth
wyciągnął ostateczne konsekwencje ze swego stanowiska: przez kilkanaście lat nie wydał żadnej powieści,
a dwa zbiory prozy opublikowane w tym czasie stanowiły świadomą parodię znanych motywów i mitów”, zob.
J. Barth, Literatura wyczerpania, przeł. J. Wiśniewski, [w:] Nowa proza ameryk ańsk a, dz. cyt., s. 37.
3
H. Markiewicz, Teorie powieści za granicą. Od początk ów do schyłk u XX wiek u , Warszawa 1995, s. 313.
4
Tamże, s. 315.
5
N. Sarraute, Era podejrzliwości, przeł. W. Bieńkowska, „Twórczość” 1959 nr 5, s. 93.
6
K. Bartoszyński, Kryzys czy trwanie powieści. Studia literaturoznawcze, Kraków 2004.
7
Zob. Tamże, s. 13.
8
Zob. K. Bartoszyński, Powieść i porozumienie [w:] Tegoż, Kryzys…, dz. cyt.., s. 27-38. Stanisław Lem mówi
o złożoności świata, której epika nie może pomieścić; Raymond Federman o tym, że współczesne życie jest
ciekawsze od literatury.
9
Tamże, s. 20.
10
Tamże, s. 31.
11
W. Kayser, Powstanie i k ryzys powieści nowoczesnej, przeł. A. Lam, „Przegląd Humanistyczny” 1960, nr 1.
12
Tamże, s. 80.
13
Por. W. Kayser, dz. cyt., s. 72-73: „(…) w odróżnieniu od powieści barokowej, ale również w odróżnieniu od
eposu, bajki, nawet noweli, jego [narratora – przyp. M. W.] udział jako narratora osobowego jest nieporównanie
większy i bardziej widoczny, a jego stosunek do przedmiotu opowiadania nieporó wnywanie bardziej złożony.
Epos wymaga bezosobowego, natchnionego przez Muzę, podniosłego śpiewaka, bajka – naiwnego, wierzącego
Martyna Wielewska
10
odtwórcy opowiadania. W powieści rola narratora nie jest z góry określona jednoznacznie przez przedmiot
opowiadania”.
14
Por. W. Kayser, dz. cyt. s. 83-88.
15
E. Kahler, Przeobrażenia nowoczesnej powieści, przeł. I. Sieradzki, „Pamiętnik Literacki” 1970, z. 3.
16
Tamże, s. 238.
17
Cyt. za: H. Markiewicz, Teorie powieści…, dz. cyt., s. 319.
18
Zob. W. Kayser, dz. cyt. s. 80-82.
19
J. Barth, Koniec drogi, przeł. A. Słomianowski, Warszawa 1971, s. 95. Wszystkie cytaty pochodzą
z niniejszego wydania.
20
T. Tanner, Entropia, przeł. Z. Lewicki, [w:] Nowa proza ameryk ańsk a, dz. cyt.
21
Pojęcie entropii jest szeroko rozpowszechnione w świadomości ówczesnych pisarzy: niektórzy autorzy
posługiwali się nim świadomie (Tanner wymienia autorów: N. Mailer, S. Bellow, J. Updike, J. Barth, W. Percy,
S. Elkin, D. Barthelme), a inni opisywali rzeczywistość w sposób „entropijny” i trudno ich posądzić
o nieznajomość tego terminu – Tanner za przykład podaje Williama Burroughsa.
22
Tamże, s. 207.
23
Por. Tamże, s. 215-216.
24
W społeczeństwie masowym, zgodnie ze stanem współczesnej wiedzy, cechy indywidualne poszczególnych
jednostek tracą na znaczeniu; masowość polega na typowości, na porządku rozumianym jako ujednoliceniu.
Irving Howe upatruje korzeni powieści postmodernistycznej właśnie w pojawieniu się problemu ustosunkowania
do społeczeństwa masowego, które cechuje „specyficzna mieszanina szaleństwa i ospałości, uprzejmości
i małoduszności”, zob. I. Howe, Społeczeństwo masowe a proza postmodernistyczna, przeł. G. Cendrowska,
[w:] Nowa proza…, dz. cyt., s. 23.
25
Zob. M. Płaza, Entropia i nieobecny k osmos, [w:] Tegoż, O poznaniu w twórczości Stanisława Lema ,
Wrocław 2006.
26
S. Lem, Pamiętnik znaleziony w wannie, Warszawa 2009, s. 78.
27
J. Barth, Koniec drogi, przeł. A. Słomianowski, Warszawa 1971. Wszystkie cytaty pochodzą z niniejszego
wydania.
28
D. Jaszewska, Wolność ponowoczesna: między formą a niedojrzałością , [w:] Tejże, Nasza niedojrzała k ultura.
Postmodernizm inspirowany Gombrowiczem, Warszawa 2002, s. 91.
29
J. Górnicka, Obojętność i nie-działanie jak o przedmiot moralnej oceny, [w:] „Etyka” 1997, nr 30. Np. Jacob
Horner nie byłby jednak tak surowo oceniany: zaniechanie działania dotyczyło zazwyczaj niego samego, a nie
zaniedbania jakiegoś obowiązku moralnego (chciał ratować życie Rennie; pomijam kwestię, że aborcja jest
oczywiście dyskusyjna; może to zresztą ironia Bartha – nie wiemy, czy Horner chce ratować życie, czy nie…);
z drugiej strony jego absolutna niemożność decyzji przysporzyła cierpienia i Rennie, i Joe’emu , i Peggy.
Cierpienie jest tym, co miałoby definiować „działanie negatywne” (termin Jeremy’ego Benthama). Zob.
J. Górnicka, s. 130.
30
R. Federman, Czym są powieści ek sperymentalne i dlaczego ich się nie czyta? , przeł. M. Śpik-Dziamska,
„Literatura na Świecie” 1984, z. 9.
31
Tamże, s. 221.
32
Tamże, s. 222.
33
Cyt. za R. Federman, Czym są powieści…, dz. cyt. s. 224.
34
Chodzi oczywiście o: B. McHale, Od powieści modernistycznej do postmodernistycznej: zmiana dominanty ,
przeł. M. P. Markowski, [w:] Postmodernizm. Antologia przekładów, pod red. R. Nycza, Kraków 1997.
35
Cytuję za McHale'm: „Na przykład: czym jest świat? Z jakimi światami mamy do czynienia? Jak są one
zbudowane i czym się między sobą różnią? (…) W jaki sposób istnieje tekst i w jaki sposób ist nieje świat (lub
światy) przezeń projektowany? (...)”, B. McHale, dz. cyt. s. 350.
36
Do koncepcji McHale’a wracam w podrozdziale 2.2.1.
37
J.-F. Lyotard, Postmodernizm dla dzieci. Korespondencja 1982 -1985, przeł. J. Migasiński, Warszawa 1998,
s. 26.
38
Tamże, s. 27.