1
Janusz Morbitzer
janmor@ap.krakow.pl
Pracownia Technologii Nauczania
Akademia Pedagogiczna im. KEN
Kraków
Rozważania o nietechnologicznych celach
technologii informacyjnej
Wstęp
Występujące w tytule artykułu pojęcie „technologia informacyjna” będzie tu
rozumiane zarówno jako przedmiot szkolny, jak i ciąg procesów lub działań,
wykorzystujących metody oraz narzędzia informatyki i telekomunikacji, służące
przekształcaniu informacji (wyszukiwanie, selekcjonowanie, gromadzenie, przetwarzanie,
przesyłanie na odległość) w użyteczną postać [Morbitzer, 2004]. Ta podwójna interpretacja
nie wprowadza żadnego chaosu terminologicznego, gdyż technologia informacyjna jako
przedmiot szkolny zajmuje się właśnie wykorzystywaniem produktów informatycznych,
takich jak edytor tekstowy, arkusz kalkulacyjny, wyszukiwarka internetowa itp. do
przetwarzania informacji.
W swoim artykule z roku 2004 wskazywałem, że edukacja informatyczna powinna
realizować trzy zasadnicze cele:
•
społeczne,
•
kulturowe,
•
technologiczne (narzędziowe),
podkreślając, że wymieniona kolejność wiedzie od celów strategicznych do operacyjnych,
ale ich osiąganie zazwyczaj przebiega w odwrotnym kierunku [Morbitzer, 2004, s. 150].
Celem społecznym, właściwym dla współczesnej edukacji jest przygotowanie
absolwenta do życia i zawodowego funkcjonowania w społeczeństwie informacyjnym. Kryją
się za tym bogate treści – od zrozumienia istoty tego społeczeństwa w jego historycznym
rozwoju, poznania szans i zagrożeń, jakie ze sobą niesie, przez wyposażenie
w umiejętności refleksyjnego i odpowiedzialnego korzystania z narzędzi technologii
informacyjnej, po przygotowanie do świadomego uczestnictwa w procesie samokształcenia
i edukacji permanentnej.
Najtrudniejsze do realizacji są cele kulturowe, które – w moim przekonaniu –
powinny stanowić pomost łączący cele społeczne i technologiczne. Cele kulturowe, jakie
należy realizować w ramach kształcenia medialnego i informatycznego to – między innymi
– ukazywanie świata wartości w mediach i zagrożeń ze strony nowych technologii,
przedstawianie szerokich kontekstów historycznych,
społecznych, politycznych,
filozoficznych, etycznych, prawnych, psychologicznych, pedagogicznych, a także
zapoznawanie się i nawiązywanie dialogu z innymi kulturami oraz kształtowanie tolerancji
dla innych poglądów [zob. m.in. Morbitzer, 2007].
2
Duże znaczenie warstwy kulturowej dla edukacji informatycznej i medialnej wynika
z faktu, iż o efektywności wykorzystania dowolnego medium, decyduje w ogromnej mierze
środowisko, w jakim się to medium pojawia. A tym najszerszym środowiskiem jest właśnie
podstawa kulturowa. Pomiędzy edukacją a kulturą zachodzi relacja zwrotna: edukacja jest
emanacją i nośnikiem kultury, kultura zaś jest nośnikiem edukacji. Ponadto, podstawą
każdej dobrej edukacji jest aksjologia, która stanowi najistotniejszy element kultury.
Harmonijny rozwój uczących się osób, mający na celu przygotowanie ich do w pełni
kompetentnego korzystania z mediów i osiągnięć technologii informacyjnej wymaga
równoległego uwzględnienia celów społecznych, kulturowych i technologicznych. Cele
technologiczne (narzędziowe) są jedynie celami pośrednimi w osiąganiu celu
strategicznego, jakim jest godne, odpowiedzialne i uwzględniające humanistyczne wartości
korzystanie z mediów oraz osiągnięć technologii informacyjnej. Powyższe sformułowanie
można nazwać zasadą zrównoważenia celów kształcenia medialno-informatycznego
[Morbitzer, 2007, s. 163], która implikuje konieczność integrowania treści technicznych
z treściami humanistycznymi oraz nauczania z działaniami wychowawczymi.
Problem „luki ludzkiej”
Wieloletnia analiza literatury i jakości kształcenia, przeprowadzone badania,
a przede wszystkim obserwacja środowiska studenckiego i zachowań społecznych,
skłaniają ku tezie, że coraz bardziej powiększa się rozziew między przygotowaniem ludzi
do korzystania z narzędzi oferowanych przez technologię informacyjną (warstwa
techniczno-technologiczna) a poziomem rozumienia tych narzędzi przez użytkowników
i reprezentowaną przez nich warstwą kulturową.
Problem ten – w szerokim rozumieniu – znany jest w literaturze światowej jako „luka
ludzka” (ang. human gap) [Botkin i inni, 1982]. W Słowie wstępnym do raportu Klubu
Rzymskiego Uczyć się – bez granic. Jak zewrzeć „lukę ludzką”? jego przewodniczący
Aurelio Peccei zastanawia się […] czy to, co zwiemy postępem nie jest zjawiskiem tak
pospiesznym i rządzonym przypadkiem, że wprowadza zamieszanie wśród społeczeństw
świata, które nie potrafią nadążyć za falami powodowanych przezeń przemian na lepsze
lub gorsze. Za takim postawieniem tego problemu kryje się myśl, że niezależnie od daleko
posuniętego zaawansowania w innych dziedzinach, żyjący współcześnie ludzie nie są
jeszcze w stanie w pełni zrozumieć znaczenia i następstw tego, co czynią. Nie potrafią
zrozumieć powodowanych przez samych siebie zmian w środowisku naturalnym i we
własnym położeniu, coraz bardziej oddalają się od realnego świata. Tak właśnie powstaje
„luka ludzka”. Luka ta jest już dzisiaj bardzo rozległa i pełna niebezpieczeństw, a mimo to
jej dalsze powiększanie się jest niemal nie do uniknięcia [Botkin i inni, 1982, s. 33-34].
Co więcej, jak zauważają autorzy Raportu […] mimo pozornie dokonującego się nadal
postępu, rodzaj ludzki w rzeczywistości traci ziemię pod nogami i wchodzi w etap upadku:
kulturalnego, duchowego i etycznego, a może i egzystencjalnego, przekształcając w ten
sposób „lukę ludzką” w przepaść [Botkin i inni, 1982, s. 36].
Słowa te, podobnie jak i cały Raport, zostały napisane w roku 1979. Pesymizm
A. Peccei, wyrażający się w przekonaniu, iż „luka ludzka” będzie się powiększać –
z perspektywy czasu – należy ocenić jako niezwykle trafny.
3
W cytowanym Raporcie „luka ludzka” rozumiana jest jako dystans między rosnącą
złożonością świata a naszą zdolnością do sprostania jej [Botkin i inni, 1982, s. 48]. Mówiąc
językiem informatycznym „luka ludzka” to niekompatybilność człowieka z technologią, której
– paradoksalnie – sam jest twórcą. Podkreślić jednak należy, że takie ujęcie jest
nadmiernym uproszczeniem. Twórca bowiem dobrze zna swoje dzieło. Opisywany problem
dotyczy zatem relacji: twórca – dzieło – adresat (użytkownik). Ten ostatni, jakże często
nie rozumie techniki, którą się posługuje, twórca zaś intencjonalnie nadaje swoim wytworom
takie kształty i wyposaża je w takie systemy interakcji z użytkownikiem, aby to zrozumienie
nie było warunkiem koniecznym korzystania z nich. Co więcej, względy ekonomiczne
powodują dążenia, by do grupy klientów nowych technologii za wszelką cenę włączyć ludzi
zupełnie do ich używania nieprzygotowanych. Najlepszym tego przykładem są
podejmowane przez firmę Microsoft próby skonstruowania komputerów dla analfabetów.
Chodzi tu o rynek indyjski, gdzie – jak się ocenia – ponad połowa dorosłej ludności
nie posiada umiejętności czytania i pisania [Cieślak, 2008]. Hasłem zachęcającym do
korzystania z komputera jest kusząca perspektywa „przeskoczenia ery Gutenberga”.
Przez wiele wieków postęp techniczny dokonywał się równolegle z doskonaleniem
umiejętności ludzi w posługiwaniu się narzędziami, natomiast współcześnie zaawansowana
technika bardzo często istnieje obok człowieka mało wyćwiczonego i utalentowanego. Jak
zauważa J. Bobryk, dziś postęp techniczny może odbywać się bez rozwoju i doskonalenia
człowieka, a przynajmniej bez wszechstronnego rozwoju talentów i zdolności większości
ludzi [Bobryk, 2001, s. 28].
Obszar wykorzystywania narzędzi technologii informacyjnych należy do tych, które
najbardziej przyczyniają się do powstawania i powiększania „luki ludzkiej”. Jawi się zatem
pytanie, w jaki sposób można temu niezwykle niekorzystnemu zjawisku zapobiegać i czy
w ogóle ludzkość – jako całość – jest tym zainteresowana? Wydaje się, że współczesny
świat jest zbyt skomercjalizowany, aby zaprzątać sobie głowę tak szczytnymi ideami. Zysk
producentów nie jest zależny od poziomu rozumienia przez klientów oferowanych przez
nich urządzeń, a zdecydowana większość użytkowników nie jest świadoma niekorzystnych
tendencji. Wydaje się zatem, że zwieranie „luki ludzkiej” jest tylko marzeniem części
bardziej zaangażowanych i refleksyjnie nastawionych pedagogów.
Z czysto teoretycznych rozważań wynika, że „lukę ludzką” można zewrzeć na dwa
sposoby – przez:
•
ograniczenie tempa rozwoju techniki,
•
zwiększenie tempa rozwoju humanistyki.
Pierwszy sposób, głównie ze względów społecznych i ekonomicznych jest
niemożliwy do realizacji, drugi natomiast jest prawdziwym wyzwaniem edukacyjnym.
Autorzy przywołanego tu Raportu upatrują rozwiązania w przyjęciu założenia, iż w istocie
ludzkiej tkwią niewykorzystane jeszcze zdolności twórcze oraz zasoby energii moralnej,
które można zmobilizować, aby wybawić ludzkość od czekającego ją niełatwego losu. […]
Sposobem na zmniejszenie luki ludzkiej jest między innymi partycypowanie (uczestnictwo)
i antycypowanie. Uczenie antycypacyjne – twórcze, innowatorskie musi być podmiotowym,
aktywnym, twórczym, rozumiejącym [Botkin i inni, 1982, s. 34].
4
Niewątpliwie bardzo ważne zadanie w podejmowaniu działań mających na celu
zwieranie „luki ludzkiej” ma edukacja informatyczna i medialna. Są to bowiem obszary,
gdzie uczący się nie tylko spotykają się z nowymi technologiami, ale przede uczą się
właściwych (lub nie) relacji z mediami. Od sposobu realizacji tych edukacji przez nauczycieli
zależy ukształtowanie „medialnej sylwetki” wychowanków – czy będą to użytkownicy
odpowiedzialni i refleksyjni, czy też ludzie stechnopolizowani, których charakteryzuje
opisany przez N. Postmana triumf techniki nad kulturą [Postman, 2004].
Szkoła nowoczesna czy dobra?
W kontekście rozpatrywanego tu zjawiska „luki ludzkiej” warto zastanowić się nad
tym, jaka powinna być współczesna edukacja i szkoła, aby móc sprostać nowym
wyzwaniom. Wielokrotnie w literaturze pojawia się termin „nowoczesna edukacja”. Niestety,
jest on najczęściej utożsamiany ze szkołą, która stosuje nowoczesne środki techniczne,
z komputerami i Internetem w roli głównej. Takie uproszczone rozumienie przyczynia się
tylko do rozwierania się „luki ludzkiej”.
Charakteryzując szkołę marzeń K. Denek używa pojęcia „dobra szkoła”, wskazując
na takie jej przykładowe atrybuty, jak: otwartość, mądrość i stymulowanie rozwoju,
podmiotowość, zaszczepianie w sercach i umysłach uczniów odpowiedzialności za swoje
życie, uznawane wartości i własną pomyślność, budowanie kultury i wrażliwości na prawdę,
piękno i miłość, szacunek w relacji nauczyciel-uczeń, zamiana odwiecznego „uczę się,
bo muszę” na „uczę się, bo chcę”, współpraca z rodzicami oraz – co szczególnie istotne dla
prowadzonych tu rozważań – wdrożenie młodzieży do posługiwania się na co dzień
nowoczesną technologią kształcenia z komputerem i Internetem na czele [Denek, 2005,
s. 67]. Ten sam autor wprowadza też dwa inne terminy: szkoła mądra i szkoła rozwinięta
cywilizacyjnie. Pierwsza opiera swą aktywność na zdobyczach nauk o edukacji, a jej
nauczyciele przejawiają innowacyjne i refleksyjne podejście do procesu dydaktyczno-
wychowawczego i ustawicznie go doskonalą, druga zaś to taka, która nadąża za rozwojem
mediów, komputeryzacją i internetyzacją kształcenia; przygotowuje uczniów do zdobywania
informacji z różnych źródeł, racjonalnego korzystania z nich oraz przekształcania w wiedzę
i mądrość; przeciwdziała zagrożeniom ze strony technologii informacyjnej, obniżaniu się
poziomu intelektualnemu społeczeństwa, „elektronicznemu encyklopedyzmowi” i rosnącemu
stresowi wynikającemu z nadmiaru bodźców [Denek, 2005, s. 71-72; zob. też Denek, 2008].
Termin „nowoczesna szkoła” bez dodatkowych dookreśleń jest zatem pewną ułudą
– oznacza ładne, a przede wszystkim modne opakowanie, choć niekoniecznie edukacyjnie
wartościową zawartość. I. Majewska-Opiełka podkreśla, że idei postępu nie wolno
sprowadzać do technologii, techniki i komputeryzacji edukacji, gdyż wówczas mamy do
czynienia jedynie z kultem technologii. Słusznie zauważa dalej, że szkoła XXI wieku to
nie tylko komputery, ale przede wszystkim mądrzy nauczyciele-wychowawcy. Łatwiej jednak
zadbać o rzeczy niż o psychikę uczniów i szybciej sprowadza się komputery niż nauczycieli-
mistrzów [Majewska-Opiełka, 2007]. Tymczasem podstawowym zadaniem współczesnej
szkoły musi być kształtowanie w uczących się osobach zdolności uczenia się i myślenia,
czegoś w rodzaju kultury posiadania i zdobywania wiedzy [Fazlagić, 2007].
5
W dyskusji nad optymalnym kształtem szkoły istotny jest też pogląd
A. Nalaskowskiego, który uważa, iż aby społeczeństwo mogło być demokratyczne, szkoła
powinna być konserwatywna. Więc jeżeli szkoła jest liberalna i bawi się w wolność, to siłą
rzeczy zaczynają się radykalizować poglądy społeczne. I mamy to teraz – wszystko jakby
zaczyna się odwracać: skoro mamy łatwą szkołę, będziemy mieli trudne społeczeństwo
[Nalaskowski, 2006]. Myśl ta zawiera apel, by szkoła w większym stopniu realizowała
zadania wychowawcze i kształtowała świat wartości, a tym samym uczyła odpowiedzialnego
korzystania z wolności. Wszystkie te elementy można, a nawet trzeba, odnieść także do
rzeczywistości medialnej, w jakiej obecnie żyjemy.
Zatem szkoła współczesna powinna łączyć w sobie wymienione tu najlepsze cechy,
by móc realizować edukację, którą proponuję nazwać „edukacją zrównoważoną”, to jest
taką, w której cele, treści oraz wartości techniczne i kulturowe pozostają w harmonii
– tak, by nie doprowadzać do nadmiernej fascynacji ani też do ignorancji wobec technologii
informacyjnej. Jest to zatem edukacja, która nie przyczynia się do powiększania „luki
ludzkiej”. Można zaryzykować stwierdzenie, że miarą jakości współczesnej szkoły jest
świadomość i umiejętność podejmowania działań edukacyjnych w kierunku zwierania „luki
ludzkiej”.
Od ikonosfery do noosfery
Analizując zjawisko „luki ludzkiej” warto zastanowić się, czy narzędzia technologii
informacyjnej – głównie podłączony do Internetu komputer – są właściwie wykorzystywane.
Narzędzia te występują w podwójnej roli: jako przedmiot poznania oraz jako narzędzia
ułatwiające i przyspieszające poznawanie rzeczywistości, a więc jako media edukacyjne.
Ta klasyfikacja zastosowań narzędzi technologii informacyjnej nie budzi kontrowersji,
okazuje się jednak, że można wskazać inne, mniej banalne kierunki zastosowań komputera.
Uczynił to uważany za guru mediów M. McLuhan, który w wywiadzie dla „Playboya”,
podkreślił, że prawdziwe przeznaczenie komputera to nie usprawnianie sprzedaży ani
też rozwiązywanie problemów technicznych, lecz przyspieszanie procesu odkrywania
i porządkowania ziemskich, a ostatecznie – właściwych też galaktyce – środowisk i energii.
Zbiorowa psychiczna integracja, możliwa wreszcie dzięki elektronicznym mediom, może
przyczynić się do uniwersalizacji świadomości, którą przepowiadał Dante, pisząc, że ludzie
będą trwali jedynie jako oderwane fragmenty, aż zostaną złączeni z wszechobejmującą
świadomością [McLuhan…, 2001, s. 374-375]. Marzeniem M. McLuhana było połączenie
ludzkich myśli tak, aby światowa świadomość łączyła się ze światowym komputerem.
Komputer – według McLuhana – zapowiadał pojawienie się technicznie uwarunkowanego
stanu powszechnego zrozumienia i jedności, stanu wchłonięcia przez logos, który mógłby
połączyć ludzkość w jedną rodzinę i zapewnić wieczną zbiorową harmonię i pokój
[McLuhan…, 2001, s. 374-375].
Myśl M. McLuhana kontynuował jego uczeń Derrick de Kerckhove. Żyjący już w innej
epoce, a przez to bogatszy od swojego mistrza o doświadczenia, obserwacje i badania
związane z funkcjonowaniem Internetu, w pracy Inteligencja otwarta nawiązał do koncepcji
zbiorowej świadomości i wprowadził nową kategorię poznawczą – tytułową inteligencję
otwartą (ang. connected intelligence). D. de Kerckhove zwrócił uwagę, że Internet daje nam
6
dostęp do quasiorganicznego środowiska milionów ludzkich umysłów pracujących
jednocześnie nad wszystkim, z którego wszystko jest ważne dla wszystkich [de Kerckhove,
2001, s. 21]. Autor podkreśla, że chodzi mu o inteligencję otwartą, a nie wspólną, ani też
sieciową, gdyż to właśnie nieustanna otwartość na nową wiedzę i nowe możliwości jest
cechą charakterystyczną i odróżniającą Internet od innych mediów. Podobny pogląd wyraża
T. Goban-Klas, nazywając Internet narzędziem zbiorowego myślenia [Goban-Klas, 2005,
s. 7].
Myśl M. McLuhana pozostaje w całkowitym zapomnieniu, a współczesna edukacja
koncentruje się na narzędziowym wykorzystywaniu komputera i Internetu, co zresztą jest
w zgodne z istotą technologii informacyjnej. Takie podejście prowadzi jednak do dominacji
informacji nad wiedzą i mądrością, a w rezultacie do obserwowanego obniżenia poziomu
kształcenia.
Komputer i Internet powinny być zatem tylko narzędziami do refleksyjnego
pozyskiwania informacji – informacyjnych cegiełek – z których, w drodze własnej aktywności
intelektualnej, uczące się osoby będą budować swój indywidualny gmach wiedzy,
a w dalszej konsekwencji znacznie trudniejszą, złożoną kategorię aksjologiczną
i filozoficzną – mądrość [Morbitzer, 2002].
Z przedstawionych rozważań wynika, że pełne postulowane tu – w ślad za ideą
M. McLuhana – wykorzystywanie komputera i Internetu, wymaga synergii w układzie
człowiek – media. Komputer i Internet mogą pełnić jedynie rolę wspomagającą. Tylko
wówczas dobrze spełnią swoje zadania, gdy dzięki pozyskiwanym za ich pomocą
informacjom, będziemy uruchamiać aktywność intelektualną i powiększać zasoby własnej
wiedzy, będziemy potrafili lepiej myśleć, by rozumieć siebie i świat w jego złożoności
i wieloaspektowości, słowem – będziemy dążyć ku mądrości. Obecny system kształcenia
zorientowany jest na umiejętności posługiwania się środkami technologii informacyjnej,
a nie na rozwój myślenia twórczego u uczących się osób z wykorzystaniem tych środków
[Morbitzer, 2008].
W historii rozwoju cywilizacyjnego człowiek zbudował logosferę – obszar dominacji
słowa, a następnie – dzięki wydatnej pomocy narzędzi technologii informacyjnej –
ikonosferę – obszar dominacji obrazu. Pełniejsze i zdecydowanie bardziej racjonalne
wykorzystanie komputera i Internetu to budowanie postulowanej w pracach rosyjskiego
geochemika Vladimira I. Vernadsky’ego (1863-1945) oraz francuskiego teologa, filozofa,
antropologa i paleontologa Pierre’a Teilharda de Chardin (1881-1955) noosfery (gr. noo –
w złożeniach: umysł) – sfery ludzkiego umysłu i wspólnej świadomości [Cempel, 2008].
Kluczem do rozwiązania tego zadania jest takie zorganizowanie układu człowiek –
komputer, które wyzwoli intelektualną aktywność człowieka w kierunku dociekania,
stawiania pytań i podejmowania prób poszukiwania na nie odpowiedzi.
Proces budowania noosfery określany jest mianem noogenezy. Obejmuje on dwa
etapy:
•
planetyzację (tworzenie bazy materialnej z wykorzystaniem nowych technik komunikacji
interpersonalnej oraz wymiany informacji do spotkania i poznania się przedstawicieli
różnych kultur)
7
•
konwergentną jednomyślność (zjednoczenie umysłów i serc w „umysł umysłów”)
[Bielski, 2008].
Obecnie ludzkość znajduje się na etapie pierwszym. Internet jest najlepszym
narzędziem do realizacji planetyzacji, aczkolwiek wydaje się, że ogromne możliwości,
tkwiące w tym narzędziu (a także w samych założeniach ogólnoświatowej sieci) nie są
w pełni wykorzystywane. Sądzić należy, że popularyzacja idei budowy noosfery i stopniowe
wdrażanie jej do praktyki edukacyjnej – choć to zadania bardzo trudne i czasochłonne
– byłyby znakomitym przyczynkiem do zwierania „luki ludzkiej”.
Zakończenie
Realizacja kulturowych celów kształcenia informatyczno-medialnego jest zadaniem
złożonym, obszernym i długofalowym. Rolą szkoły w tym zakresie jest raczej ukazanie
problemu i zachęcenie do ustawicznego poszukiwania i podążania właściwą, przez siebie
wydeptywaną medialną ścieżką.
W epoce komputerów, Internetu, telefonów komórkowych i innych nowych mediów,
które obok wielu udogodnień przynoszą również cały szereg zagrożeń, humanistyczna
orientacja staje się koniecznością. Nie oznacza ona redukcji koniecznych i oczywistych
w kształceniu informatyczno-medialnym treści technicznych, ani też ograniczenia
kształtowania umiejętności posługiwania się komputerem. Przeciwnie – wzbogaca je
o nowe elementy, ukierunkowuje wiedzę teoretyczną i praktyczne umiejętności na
pozytywne, związane z człowiekiem cele i wątki aksjologiczne. Humanistyczna orientacja
edukacji informatycznej wzbogaca kształcenie skoncentrowane na kategoriach „wiedzieć
że” i „wiedzieć jak” o szczególnie istotne – „wiedzieć dlaczego” [Morbitzer, 2007, s. 11],
a ta właśnie kategoria jest niezbędna dla działań zmierzających do zwierania „luki ludzkiej”.
Edukacja, a szczególnie te jej obszary, które zajmują się wykorzystywaniem narzędzi
technologii informacyjnej, musi nieustannie upominać się o konieczną równowagę między
kulturową i techniczną stroną kształcenia. Myśl tę trafnie oddają słowa A. Szewczyk: Rozwój
systemów technicznych i struktury myślowej człowieka są bowiem jak dwa filary, na których
opiera się cywilizacja [Szewczyk, 2006, s. 81]. Brak takiej równowagi implikuje wiele
negatywnych konsekwencji, w tym uzależnienia od mediów i technologii, a w szerszym
rozumieniu – technopolizację życia. Jest zatem głównym czynnikiem powiększającym
opisaną tu „lukę ludzką”.
Z pewnością warto też powrócić do idei i modelu (wy)kształcenia, jaki można
odczytać z dwóch znakomitych prac: C. P. Snowa The two cultures oraz Trzecia kultura
(pod red. J. Brockmana), gdzie tytułowa „trzecia kultura” jest pomostem nad przepaścią
dzielącą przedstawicieli nauk humanistycznych i ścisłych.
Musimy się nauczyć patrzeć na technologię informacyjną jako na procesy i środki
wiodące do osiągania celów, często bardzo odległych od techniki i technologii. Strategiczne
cele korzystania z technologii informacyjnej sytuują się bowiem w obszarze humanistyki. Są
nimi ustawiczne dążenia do rozwoju człowieka jako jednostki i ludzkości jako zbiorowości.
Proces budowania noosfery może tu być jednym z bardziej interesujących paradygmatów.
Zadania te mogą się wydawać tak trudne, że w praktyce współczesnego świata, uwikłanego
w nieustanne konflikty, antagonizmy i wojny – „na górze” i „na dole”, w skali mikro i makro
8
– niemal nierealne. Warto jednak zapamiętać piękną myśl Victora Hugo (1802–1885): […]
dusza ludzka ma większą potrzebę ideałów niż realności. Realność sprawia, że istniejemy;
ideały – że żyjemy. Podobny pogląd – w odniesieniu do nauki – wyraził austriacki filozof Karl
R. Popper (1902–1994): Momentem decydującym dla wiedzy nie jest obserwacja, ale
oczekiwanie. Oczekiwania nieustannie pomagają nam w naszych działaniach i w naszej
przyszłości. Leżą u podłoża naszych hipotez i teorii naukowych, bowiem całą naszą wiedzę
można sprowadzić do oczekiwań [Chmielewski, 2007].
Bibliografia
Bielski P.: Razem współtwórzmy ewolucję! Leonardo Boffa wizja braterstwa i siostrzeństwa
wszystkich członków rodziny kosmicznej. http://bialegawrony.org [dostęp 5.06.2008]
Bobryk J.: Spadkobiercy Teuta. Ludzie i media. Wydaw. Uniwersytetu Warszawskiego,
Warszawa 2001
Botkin J. W., Elmandjra M., Malitza M.: Uczyć się – bez granic. Jak zewrzeć „lukę ludzką”?
PWN, Warszawa 1982
Cempel C.: Mój ogląd świata – ewolucja, inwolucja i cykle rozwoju.
http://neur.am.put.poznan.pl/cempel/Ewol-Inwol07.pdf [dostęp 5.06.2008]
Chmielewski A.: Przyszłość jest otwarta – rozmowa z sir Karlem Popperem. „Kultura
i Historia” 2007, nr 12. http://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/archives/582 [dostęp
6.06.2008]
Cieślak D.: Microsoft zrobi system dla niepiśmiennych? „PC World Komputer” 2008, marzec
Denek K.: Ku dobrej edukacji. Wydawnictwo Edukacyjne AKAPIT, Toruń-Leszno 2005
Denek K.: Szkoła na miarę cywilizacji wiedzy. http://scholaris.pl [dostęp 7.06.2008]
Fazlagić J.: Gdy eksperci przyćmili mędrców. „Edukacja i Dialog” 2007, nr 9, s. 9
Goban-Klas T.: Cywilizacja medialna. Geneza, ewolucja, eksplozja. WSiP, Warszawa 2005
de Kerckhove D.: Inteligencja otwarta. Narodziny społeczeństwa sieciowego. Wydaw.
MIKOM, Warszawa 2001
Majewska-Opiełka I.: Szkoła pod wezwaniem Mechanosa. „Edukacja i Dialog” 2007, nr 8,
s. 11-12
McLuhan. Wybór tekstów. Red. E. McLuhan, F. Zingrone. Zysk i S–ka Wydaw., Poznań
2001
Morbitzer J.: Edukacja wspierana komputerowo a kulturowe wartości pedagogiki. Wydaw.
Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków 2007
Morbitzer J.: O istotnych celach kształcenia informatycznego. [W:] Komputer w edukacji.
Red. nauk. J. Morbitzer. Wydaw. Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków 2004,
s. 148-154
9
Morbitzer J.: Internet – od informacji ku mądrości. [W:] Kształcenie praktyczne przyszłych
nauczycieli nowoczesnej szkoły. Pod red. J. Kuźmy i R. Wrońskiego. Wydaw. Naukowe
Akademii Pedagogicznej, Kraków 2002, s. 87-96
Morbitzer J.: Edukacja wspierana komputerowo – między teorią a praktyką.
[W:] „Informatyka w Edukacji”, V Konferencja. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu,
Polskie Towarzystwo Informatyczne, Toruń 2008, s. 28-35
Nalaskowski A.: Łatwa szkoła, trudne społeczeństwo. „Gość Niedzielny” 2006, nr 45
(5.11.2006)
Postman N.: Technopol. Triumf techniki nad kulturą. Warszawskie Wydaw. Literackie
„MUZA”, Warszawa 2004
Snow C. P.: Dwie kultury. Wydaw. Prószyński i S-ka, Warszawa 1999
Szewczyk A.: Człowiek i technika w społeczeństwie informacyjnym. „Transformacje” 2006,
nr 1-4 (47-50), s. 77-80
Trzecia kultura. Pod red. J. Brockmana. Wydaw. CiS, Warszawa 1996