POLSKIE SKARBY ZE SZWECJI
MARZENA HAUSMANN
Szwedzkie łupy wojenne są drażliwą sprawą w relacjach naszych północnych sąsiadów z
wieloma państwami europejskimi, także z Polską. W ystawa, która otwarta od 8 kwietnia
2002 na Zamku Królewskim w Warszawie "Orzeł i Trzy Korony. Sąsiedztwo polsko-
szwedzkie nad Bałtykiem w epoce nowożytnej", z pewnością wzbudzi duże
zainteresowanie. Szwedzi pokażą przede wszystkim Polonica - te, które znalazły się u
nich jako dary bądź zostały zakupione i te, które trafiły na drugi brzeg Bałtyku jako łupy
wojenne.
Systematyczni wojownicy
Dziesięciolecia szwedzkiej potęgi przyniosły wielkie zniszczenia najeżdżanej przez Szwedów
Europie (lata potopu przyniosły zmniejszenie się ludności Polski o jedną trzecią). A naszych
sąsiadów wzbogaciły o ogromne skarby kultury z łupionych krajów. Rabunkiem zajmowały
się specjalnie do tego celu wyszkolone oddziały.
Róg myśliwski Zygmunta III
wykonany z rogu ostatniego tura żyjącego w Polsce.
Łup wojenny. Livrustkammaren (Zbrojownia Królewska), Stockholm.
Król Gustaw II Adolf (panujący w latach 1611-1632), który zapoczątkował szwedzki
militarny pochód przez Europę, za jeden z głównych celów wojen uznał wzbogacenie
zbiorów dzieł kultury i sztuki. Tę "politykę kulturalną" kontynuowali po śmierci króla jego
generałowie i kolejni monarchowie, królowa Krystyna (1632-1654) i Karol X Gustaw
(1654-1660).
Grabieże wojenne nie były w owej epoce ani niczym dziwnym, ani nowym, ale Szwedzi jako
pierwsi zajęli się systematycznym zaborem dóbr kulturalnych z polecenia władz. Protestancka
Szwecja dążyła też do zniszczenia ognisk kontrreformacji. Dlatego ofiarą grabieży padały
często kościoły i klasztory.
Miłośnicy słowa pisanego
W centrum uwagi najeźdźców znalazły się też biblioteki - ich rabowanie wzbogaciło Szwecję
m.in. o Codex Argenteus (znany pod nazwą Srebrnej Biblii) ukradziony w Pradze w 1648
roku. Srebrna Biblia jest najcenniejszym bibliofilskim kąskiem w szwedzkich zbiorach, a
znalazła się ona w uppsalskiej Bibliotece Uniwersyteckiej za sprawą królowej Krystyny, która
wydała rozkaz zabierania wszystkich książek, które wpadną w ręce szwedzkich żołnierzy.
Wiele polskich bibliotek zostało "karnie przeniesionych" na północ Europy - zbiory
uppsalskie wzbogaciły m.in. biblioteki z Braniewa, Fromborka, dwie z Poznania (jezuitów i
bernardynów). Kazimierz Ślaski w Tysiącleciu polsko-skandynawskich stosunków
kulturalnych oblicza, że na początku XVII wieku zasoby Biblioteki Uniwersyteckiej w
Uppsali liczyły kilkaset tomów, natomiast w roku 1641 zbiory te wzbogaciły się o blisko 8000
woluminów pochodzących z łupów wojennych Gustawa II Adolfa.
Śladami monarchy podążyli jego następcy i w 1702 roku ta sama biblioteka mogła pochwalić
się już 30 000 książek. W Uppsali znajduje się m.in. pierwsze norymberskie wydanie dzieła
Mikołaja Kopernika O obrotach ciał niebieskich z 1543 roku. Własnością wielkiego
astronoma były też dwa traktaty astronomiczne z 1490 i 1492 roku, inkunabuł treści lekarskiej
z 1490 roku i słownik gramatyczny - wszystkie te dzieła są podpisane przez Kopernika oraz
zawierają jego odręczne notatki. Te cenne tomy pochodzą ze złupionego Fromborka - do
dzisiaj w Uppsali zachowało się 141 tomów stamtąd pochodzących.
Do Szwecji "zawędrował" także Statut Łaskiego, wydany w 1506 roku w Krakowie, w którym
na piątej stronie znajduje się najdawniejszy drukowany tekst Bogurodzicy. W szwedzkich
rękach znajduje się również pierwsze wydanie Kazań na niedziele i święta całego roku
księdza Piotra Skargi z 1595 roku i Polonia Marcina Kromera z 1577 roku - jedno z
ważniejszych dzieł poświęconych Polsce, które ukazały się w XVI wieku.
Zbiory uniwersyteckie w Uppsali wchłonęły całą, liczącą 1353 książki bibliotekę kolegium
jezuickiego w Braniewie. Wśród bibliofilskich poloników znajduje się Chronica Polonorum
Macieja Miechowity z 1521 roku, Zielnik Szymona Syreńskiego z 1613 roku i Agenda
Hieronima Powodowskiego z 1605 roku - pięknie zachowany egzemplarz jednego z
ważniejszych dzieł liturgii katolickiej.
Oprócz polskich skarbów do Szwecji trafiły też cenne obce książki z naszych kolekcji, np. w
prowincjonalnej bibliotece w Jätlandii znajdują się dwie cenne pozycje z prywatnej biblioteki
Zygmunta Augusta: Opera Omnia Hipokratesa, wydrukowana w 1546 r. w Bazylei, i De
historia animalium Arystotelesa wydana w 1533 roku w Paryżu. Wpadły w szwedzkie ręce
podczas zdobycia Warszawy w 1655 roku.
Nieudolne akcje, trudne powroty
Jak twierdzi Kazimierz Ślaski, Polacy nie zdawali sobie początkowo sprawy z pełni strat
spowodowanych grabieżą dzieł kultury, co wpłynęło na nieudolność zabiegów o choćby
częściowe odzyskanie utraconych skarbów. W traktacie z 1635 roku, kończącym okres
pierwszego najazdu szwedzkiego, nie wspomniano nawet o zwrocie zbiorów warmińskich
obejmujących kopernikana. Dopiero w traktacie oliwskim z 1660 roku pojawiła się klauzula o
zwrocie polskich archiwaliów.
Polski wysłannik Godfryd von Schroeer niedbale jednak zajmował się egzekwowaniem
naszych należności, co przyniosło opłakane rezultaty. Wiele cennych tomów pozostało w
Szwecji.
Król Stanisław August wysłał do Szwecji Jerzego Potockiego i znanego wówczas badacza
Jana Albertrandego z misją odnalezienia polskich akt. Ale niezręczność posła udaremniła ten
plan, który nie przyniósł żadnych wymiernych rezultatów.
Zawieruchy historyczne przewalające się przez Polskę w późniejszych czasach nie sprzyjały
próbom rewindykacji. Mimo to znacznymi sukcesami mógł pochwalić się książę Adam
Czartoryski, który w 1810 roku wysłał do Szwecji swego puławskiego bibliotekarza Felicjana
Biernackiego. Biernacki po odnalezieniu poloników w zbiorach uppsalskich i sztokholmskich
rozpoczął starania o ich zwrot. Szwedzki król przychylił się do prośby Polaka. Dzięki
Biernackiemu do Puław wróciła część rękopisów i książek zrabowanych 100 lat wcześniej.
Kolejne próby zidentyfikowania polskich skarbów w Szwecji podejmowane w XIX wieku nie
przyniosły istotnych rezultatów. W 1911 roku krakowska Akademia Umiejętności
zorganizowała ekspedycję, której zadaniem było przeszukanie szwedzkich zbiorów i
odnalezienie poloników - przede wszystkim rękopisów. Tym ambitnym zadaniem zostali
obarczeni doktor Eugeniusz Barwiński, dyrektor Archiwum Państwowego we Lwowie oraz
profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego Ludwik Birkenmajer i Jan Łoś. Polakom pomagał
uppsalski bibliotekarz Isac Collijn.
Najwięcej polskich dzieł badacze odnaleźli w uniwersyteckiej bibliotece w Uppsali i
Bibliotece Królewskiej oraz w Archiwum Państwa w Sztokholmie. Szczegóły misji
uczestnicy opisali w Sprawozdaniu z poszukiwań w Szwecyi (Kraków 1914). Jest to
świadectwo żmudnej, detektywistycznej pracy polskich uczonych, którzy nie ograniczali się
do przeglądania katalogów, tylko przeczesywali tom po tomie. Uczestnicy mogli "z czystym
sumieniem odpowiedzieć, że zostały zbadane wszystkie zbiory, co do których były
jakiekolwiek poszlaki, że mogą coś polskiego zawierać...". Naukowcy odkryli 205 rękopisów
pochodzących z Polski oraz 168 nieznanych polskich książek.
Trofea czy łupy?
Ostatnia dyskusja na temat prawa do łupów wojennych rozpętała się w Szwecji pod koniec lat
90. przy okazji wizyty czeskiego prezydenta Vaclava Havla, domagającego się zwrotu
Srebrnej Biblii oraz rzeźb Adriaena de Vriesa zrabowanych w Pradze, a zdobiących dzisiaj
park rezydencji Drottningholm króla Karola XVI Gustawa.
Szwedzi konsekwentnie odmawiają zwrotu jakichkolwiek zdobyczy wojennych, gdyż byłoby
to "odwróceniem biegu historii" i zaprzeczają oskarżeniom o rabunek obcych skarbów
kultury. Przypadki zwrotu łupów wojennych krytykowane są w szwedzkim środowisku
muzealniczym jako niepotrzebne. Nie było tego wiele. Wyspom Owczym oddano historyczne
dokumenty, Islandii - niektóre sagi uznawane za narodowy skarb.
W 1974 roku ówczesny premier Szwecji Olof Palme w czasie wizyty w Polsce podarował
zrabowaną podczas zajęcia Warszawy w 1655 roku tzw. Rolkę Sztokholmską [Rulon Polski] -
papierowy zwój o długości 15 metrów. Pokazywana na wystawie "Orzeł i Trzy Korony" jest
arcydziełem z początków XVII wieku, przedstawiającym wjazd Zygmunta III Wazy i jego
żony wraz z orszakiem weselnym do Krakowa. W zbiorach Zamku Królewskiego figuruje
jako... dar Królestwa Szwecji.
Rulon Polski (fragment): Chorągiew Rzeczpospolitej Obojga Narodów, wczesny XVII w.
Jedyny przedmiot z łupów wojennych, który w czasach współczesnych został oddany
Polsce przez Szwecję.
Zamek Królewski w Warszawie.
Szwedzi podkreślają, że nikt nie może zmusić państw do zwrotu łupów wojennych, a
ewentualna rewindykacja musi opierać się na zasadzie całkowitej dobrowolności. W
dyskusjach na temat moralnych aspektów zawłaszczania dóbr kultury, należących do
innych państw, nasi północni sąsiedzi chętnie powołują się na przykład Brytyjczyków i
fryzów z Parthenonu przechowywanych w British Museum. Szwecja nie podpisała ONZ-
owskiej rezolucji z 1983 roku jasno określającej, że zrabowane podczas wojen
przedmioty, nie posiadające charakteru militarnego, powinny być zwrócone prawowitym
właścicielom.
W tej sytuacji chętnym do przejrzenia notatek Kopernika pozostaje tylko wycieczka do
Uppsali...
Plus-Minus, Rzeczpospolita, Warszawa 6 kwietnia 2002.
Teksty o podobnej tematyce zamieszczone w Zwojach:
•
Michał Lisiński: Polonica w Szwecji,
Zwoje 3/31, 2002
•
Waldemar Kontewicz: Szwedzi na Kurpiach,
Zwoje 2/30, 2002
Copyright © 1997-2002
Zwoje