opowiesci sympatycznego lasu 6 printout

background image

www.SuperKid.pl

1

Sympatyczny las to miejsce, gdzie zwierzętom żyje się dostatnio i bezpiecznie. Jest

mnóstwo pożywienia dla każdego gatunku zwierząt. Panuje spokój, a zwierzęta czują się
dobrze. Ludzie bardzo rzadko odwiedzają Sympatyczny Las. Może dlatego, że w pobliżu nie
ma ludzkich zabudowao, a może jest jakiś inny powód. Nieważne dlaczego, ważne jest
jednak to, że zwierzęta nie są tu zagrożone. Nigdy nie było polowao ani zastawiania sideł
przez kłusowników. W przyrodzie panuje pełna harmonia.

Niedaleko poziomkowej polany jest jezioro, nad którym zwierzęta często urządzały

sobie pikniki. Mieszkaocy lasu nazwali je ”Jeziorem Wyjątkowym”. Ludzie nie odkryli jeszcze
tego magicznego miejsca. Porośnięte dookoła szuwarami, przyciągało z odległych zakątków
różne ptactwo. Kaczki budowały tam gniazda i pływały bez obaw ze swoimi małymi. Były
również łabędzie, które stanowiły piękną dekorację. Te piękne ptaki pływały dumnie
z podniesionymi do góry łebkami. Na tafli wody unosiły się przepiękne kwiaty - nenufary,
które czyniły to miejsce szczególnie wyjątkowym.

Największym mieszkaocem jeziora

był wielki sum – Sławomir. Był odludkiem,
który stronił od innych, łatwo się obrażał
i był bardzo zarozumiały. Z powodu takiego
zachowania nie miał przyjaciół. Czasami
wynurzał się z jeziora, ale miał tak groźne
spojrzenie, że wszyscy natychmiast uciekali.
Nie miał też żony ani dzieci, bo któż by
chciał takiego gbura. Niektóre zwierzęta
mówiły, że w drugim koocu jeziora podobno mieszka pani Sumowa, której nigdy nie widziano
w towarzystwie Sławomira. Pani sumowa to miła i pogodna istota, która żyje w zgodzie
z innymi mieszkaocami. Często opiekuje się małymi kaczątkami i kijankami. Bardzo lubi
opowiadad maluchom bajki. Nigdy się nie denerwuje i ma wiele cierpliwości. Jest niestety
samotna, tak jak sum Sławomir. Słyszała o nim wiele opowieści - raczej tych złych. Nie
wpływała więc nigdy w rewir Sławomira.

Lato w Sympatycznym lesie było gorące. Rzadko padał deszcz. Zwierzęta szukały więc

ochłody nad jeziorem. Ale przychodziły tylko w obecności dorosłych, gdyż bały się suma,
który wyganiał kąpiące się zwierzęta. Sławomir uważał jezioro tylko za swoje.

Pewnego pięknego, letniego dnia tata wiewiórki postanowił zabrad Adę wraz z jej

przyjaciółmi na żaglówkę, aby trochę popływad. Postanowił nie zwracad uwagi na suma. Rejs
miał się odbyd z samego rana. Pani Rudzia, mama wiewiórki, upiekła ciasteczka z polewą

Tekst: Iwona Lasota
Ilustracje: Wiola Czekalewska

Opowieści Sympatycznego Lasu

Bajki edukacyjne dla dzieci

SuperKid.pl

Odcinek 6 – Wielka zmiana suma Sławomira

background image

www.SuperKid.pl

2

lukrową. Przygotowała pieczone orzeszki i pyszny sok malinowy. Tata sprawdził, czy
w żaglówce wszystko jest sprawne.

Jezioro znajdowało się niedaleko dziupli

wiewiórek,

więc

nie

było

problemu

z wodowaniem żaglówki. Tego dnia zapowiadała
się piękna pogoda. Po wejściu na żaglówkę,
zwierzęta założyły kapoki. Są one niezbędne - dają
poczucie bezpieczeostwa, gdy nie umie się
pływad.

Rejs zaczął się spokojnie. Jeziorko było

przyjazne, wręcz zapraszało do żeglowania. Wiatr
delikatnie dmuchał w żagle, a słonko świeciło dośd
mocno. Na niebie nie było ani jednej chmurki,
pogoda na rejs była więc wymarzona.
W pewnym momencie na jeziorku pojawiła się
fala. Żaglówka zaczęła się mocno bujad na boki,
wzbudzając niepokój wśród zwierząt.
- Co się stało? - zastanawiał się pan Szczepan. -
Wiatr jest przecież słaby i delikatny.

- Tato, co się dzieje? - krzyknęła zaniepokojona Ada.

Nagle z wody wyłonił się sum, który zrobił groźną minę i powiedział bardzo ostrym

i niemiłym głosem:
- Uciekajcie stąd, nie zakłócajcie mi spokoju. Lubię byd sam i kocham ciszę. Nie potrzebuję
towarzystwa. Jak najszybciej zakooczcie tę wycieczkę.
Tata Ady był zdumiony zachowaniem Sławomira. Wiedział, że jest szorstki w swoim
zachowaniu w stosunku do dzieci, ale nie podejrzewał, że potrafi byd również taki
w stosunku do dorosłych. Był naprawdę zaskoczony postawą suma. Starał się zrozumied jego
trudny charakter i wytłumaczyd to dzieciom. Na wszelki wypadek odpłynęli w kierunku
domu.
- Jest mi żal tego suma - rzekł pan Szczepan. - Nie ma przyjaciół, bo ciągle jest obrażony
i naburmuszony.
- My się boimy nawet spacerowad w pobliżu jeziora - powiedziała Ada.
- A może powinniśmy spróbowad się z nim zaprzyjaźnid - wymyślił żółw. - Ja też kiedyś byłem
samotny i nie miałem przyjaciół.
- Chyba macie rację, trzeba coś wymyśled - powiedział tata wiewiórki i zaraz dodał z nutką
nadziei w głosie - Może nie jest taki straszny, na jakiego wygląda. Każdy z nas ma jakieś
wady. Nie każdy jest zawsze uśmiechnięty i zadowolony, a jednak ma dobre serce. Nikt tak
naprawdę nie zadał sobie trudu, aby dobrze poznad Sławomira. Musimy coś z tym zrobid…
Ale teraz pomóżcie wyładowad wszystko z żaglówki - krzyknął pan Szczepan.
- Tak jest, panie kapitanie! - krzyknęły zwierzęta, które mimo całego zdarzenia dobrze się

Opowieści Sympatycznego Lasu – Wielka zmiana suma Sławomira

background image

www.SuperKid.pl

3

bawiły i wycieczkę uważały za udaną.

Wiewiórce przez wiele dni spotkanie z sumem nie dawało spokoju. Postanowiła więc,

przy okazji spaceru nad jeziorko, odwiedzid pana suma i spróbowad z nim porozmawiad. Tak
też zrobiła. Przeszła wąską dróżką, która wiodła wprost nad jezioro. Gdy doszła, nie wierzyła
własnym oczom. Połowa jeziora wyschła, gdyż od dawna nie padał deszcz, a sum był
zanurzony tylko do połowy. Nie mógł nawet pływad. Był u kresu swych sił.
- Panie Sławku, co się stało? - krzyknęła bardzo głośno Ada. - Dlaczego nie wzywał pan
pomocy?

Sum się nie odezwał. Właściwie można się domyśled dlaczego. Po tym, jaki był

nieuprzejmy dla innych, nawet nie śmiał prosid o pomoc. Pewnie uznał, że i tak mu nikt nie
pomoże. Widad było, że poczuł się nieswojo wobec wiewiórki, której nigdy nie okazał
sympatii.
- Niech się pan nie boi i nie denerwuje. Zaraz się dowiem, jak można panu pomóc. Niedaleko
mieszkają bobry, może one będą wiedziały, co robid.

Wiewiórka biegła, ile tylko miała sił. Wiedziała, że liczy się każda minuta. Mimo, że

sum nie był sympatyczny, postanowiła go ratowad.

Bobry jak zwykle budowały swoje żeremia i były tym tak zajęte, że nie zauważyły

wiewiórki. Dopiero, gdy krzyknęła, zainteresowały się, dlaczego Ada tak krzyczy i coś
opowiada. Podeszły więc całą gromadą do wiewiórki.
- Mów wolniej, bo nikt z nas
cię nie zrozumie - powiedział
największy

z bobrów.

Był

przywódcą stada i zawsze
pierwszy zabierał głos, jako
najstarszy

i

najmądrzejszy

z całej grupy.
Wiewiórka

jeszcze

raz

opowiedziała,

w

jakim

położeniu znalazł się sum. Co
prawda, od dawna nie padał
deszcz i była susza, ale czy to
z tego powodu był tak niski poziom wody w jeziorze? A może jest inna przyczyna? To
próbowała ustalid z bobrami. Bobry jednak okazały się trochę dziwne. Wcale się nie przejęły
sytuacją suma.
- Mamy dużo pracy - odpowiedziały.
- Sum był zawsze niemiły dla nas, więc dlaczego mamy mu teraz pomóc? – dodał Seweryn,
przywódca stada.
- Dlatego, że on zginie bez wody. Powinno się innym pomagad, bez względu na to, jaki kto ma
charakter. Może w taki sposób możemy wpłynąd na jego zmianę. On umrze, jeśli mu nie

Opowieści Sympatycznego Lasu – Wielka zmiana suma Sławomira

background image

www.SuperKid.pl

4

pomożemy - powiedziała z żalem wiewiórka.

Bobry zaczęły się naradzad. Jedne coś szeptały, inne krzyczały. Każdy wypowiadał

w tej sprawie swoje zdanie. I pewnie trwałoby to jeszcze długo, gdyby nie pani Zuzanna, żona
pana Seweryna.
- Cóż tu się dzieje? Słychad z daleka taki hałas, że małe bobry nie mogą spad.
Wtedy zapanowała cisza. Seweryn opowiedział, skąd to zamieszanie.
- Ależ tu nie ma nad czym się zastanawiad - rzekła pani Zuzanna. - Przecież chodzi
o ratowanie czyjegoś życia, a to jest najważniejsze. Jesteś najstarszym z bobrów i mam
nadzieję, że podejmiesz właściwą decyzję - powiedziała Zuzanna i oddaliła się do swoich
małych bobrów.

Po chwili namysłu Seweryn już wiedział co robid, bo tak naprawdę zgadzał się z tym,

co mówiła jego żona.
- Chociaż jesteś jeszcze małą wiewiórką, wypowiedziałaś bardzo mądre słowa, które mnie
przekonały - powiedział bóbr. - Ty biegnij do suma, a my usuniemy na noc tamę, aby jezioro
napełniło się po brzegi wodą. Prawdopodobnie susza oraz nasza tama spowodowały taki
brak wody w jeziorze. Oczywiście tak byd nie może. Tej wody potrzebuje nie tylko sum, ale
również inne ryby, które spotkałaby zagłada.
- Dziękuję wam, kochane bobry - krzyknęła Ada i pobiegła w stronę jeziora. - Myślę, że sum
wam tego nigdy nie zapomni! - krzyknęła jeszcze z oddali.
Bobry zamamrotały coś pod nosem i poszły do tamy. Wiewiórka szybko dotarła do
Sławomira i uspokoiła go. Wiedziała, że tej nocy przybędzie wody w jeziorku.

Sum Sławomir bardzo się zmienił od tamtej pory. Zrozumiał, że nie można byd

samolubem i myśled tylko o sobie. Czasami miał tak dobry humor, że od jego śmiechu na
jeziorze robiła się fala. Stał się bardziej towarzyski. Podobno widziano go w towarzystwie
pani sumowej, Gabrieli.

Teraz nad jeziorkiem zwierzęta mogły bawid się do woli, pluskad w wodzie i żeglowad.

Pan sum, zamiast robid groźną minę, uśmiecha się często, podkręcając sumiaste wąsy.
A zwierzęta często powtarzają mądre słowa wiewiórki: „Bez względu na charakter, jaki kto
posiada, należy w nieszczęściu pomagad.”


***

Opowieści Sympatycznego Lasu – Wielka zmiana suma Sławomira


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
opowiesci sympatycznego lasu 9 printout
opowiesci sympatycznego lasu 5 Nieznany
PRZEDSTAWIENIA, OPOWIEŚCI LASU, SCENARIUSZ INSCENIZAJI EKOLOGICZNEJ
opowieść ruchowa Jedziemy do lasu 2
opowieść ruchowa Wyprawa do lasu 2
Sandemo Margit Opowieści 45 Tajemnica Władcy Lasu
Sandemo Margit Opowieści 11 Dziewica z Lasu Mgieł
opowieści ze stumilowego lasu 2
Sandemo Margit Opowieści 00 Tajemnica Władcy Lasu
Sandemo Margit Opowieści 11 Dziewica z Lasu Mgieł
(Opowieści 11) Dziewica z Lasu Mgieł Margit Sandemo
opowieść ruchowa Wyprawa do lasu
Uklad wspolczulny sympatyczny
PCB printout (2)
printoscope@grupalotos pl 20101117 072708

więcej podobnych podstron