Rodzice przepili spadek Patryka. Sąd
przyznaje, że popełnił błędy
Brak ustalenia realnej wartości ziemi sprzedawanej przez rodziców, brak nadzoru, czy na konto dziecka
wpłynęły pieniądze z transakcji - to tylko niektóre uchybienia, jakich dopuścił się sąd, który wydawał zgodę na
rozporządzanie majątkiem małoletniego Patryka.
Patrykowi Palencie z Katowic babcia zapisała w spadku 6 tys. m kw. ziemi w dzielnicy Podlesie. Działki są tu bardzo
drogie.
Działka po 5 zł za metr
Gdy babcia zmarła, Patryk był niepełnoletni - jego majątkiem zarządzali
rodzice
. Od lat mieli problem z alkoholem,
rodzina była pod opieką MOPS-u. Sześć lat temu rodzice poprosili sąd o zgodę na sprzedaż jednej z działek. Twierdzili,
że pieniądze są im potrzebne na remont domu. Reszta miała zostać przelana na konto Patryka.
Sąd zgodził się na sprzedaż. Choć metr ziemi w Podlesiu kosztował wówczas 90 zł, a rodzice sprzedali ją za 5 zł.
Rodzice twierdzą, że umowę sprzedaży podpisywali po pijanemu. Dopiero gdy wytrzeźwieli, zorientowali się, ile stracili.
Żeby się odkuć, tę samą działkę sprzedali po raz drugi. Gdy nowy nabywca odkrył, że nie mieli do tego prawa, zażądał
zwrotu pieniędzy. Ale rodzice pieniądze z transakcji przepili.
Wierzyciele zgłosili się do
komornika
, który zajął całą ziemię Patryka. Gdy chłopak skończył 18 lat, stał się
pełnoprawnym właścicielem długów, które wraz z odsetkami urosły do ponad 350 tys. zł.
Gdy po raz pierwszy napisaliśmy o kłopotach Patryka, sprawą zainteresowała się poseł Julia Pitera. Zwróciła się m.in.
do katowickiego sądu okręgowego o zbadanie prawidłowości decyzji wydawanych przez Sąd Rejonowy
Katowice
-
Zachód. Kontrolę przeprowadziła wiceprezes sądu Grażyna Kardolińska. Kilka dni temu przesłała, co ustaliła.
Sąd nie sprawdził
Błędem sądu było to, że nie poczynił żadnych ustaleń co do wartości sprzedawanej działki. Co dziwne, kilka miesięcy
wcześniej rodzice Patryka złożyli do sądu taki sam wniosek, który został odrzucony, bo... brakowało w nim wyceny
nieruchomości
i kosztorysu prac planowanego remontu domu. Za drugim razem sąd kompletnie nie zwrócił na to uwagi.
Okazało się także, że jeszcze przed decyzją sądu zezwalającą na sprzedaż ziemi z rodziną Patryka kontaktował się
kurator. Sprawdził jedynie stan techniczny domu, nie przeprowadził wywiadu środowiskowego na temat rodziny.
Sąd nie skontrolował, czy na konto Patryka wpłynęły pieniądze po sprzedaży ziemi i czy jego rodzice rzeczywiście
wyremontowali dom.
Jak mówi wiceprezes Kardolińska, do prezesów wszystkich sądów rejonowych wysłano pisma, by zwracano szczególną
uwagę na sprawy związane z zarządzaniem majątkiem osób małoletnich.
A co z Patrykiem? - Chłopak będzie mógł walczyć o odszkodowanie od państwa na pokrycie długów. W moim
przekonaniu czarno na białym wykazano, że doszło do nieprawidłowości, co jest podstawą uznania roszczeń - uważa
posłanka Pitera. Raport o niedociągnięciach sądu przekazała również rzecznikowi odpowiedzialności dyscyplinarnej. -
To konkretne osoby dopuściły się uchybień. Będę czekała na ustalenia również w tej sprawie - zapowiada posłanka.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 1
Rodzice przepili spadek Patryka. Sąd przyznaje, że popełnił błędy
2013-02-20
http://wyborcza.pl/2029020,126565,13433423.html