209
Wielki inkwizytor
bolszewickiej Rosji
Sylwia Frołow, Dzier-
żyński. Miłość i rewo-
lucja, Wydawnictwo
Znak, Kraków 2014
Wokół postaci Feliksa
Dzierżyńskiego na-
gromadziło się wiele
mitów, które zostały
stworzone na użytek propagandy politycz-
nej. W II Rzeczpospolitej twórca CzeKa
był przedstawiany jako sadystyczny kat,
morderca i psychopata odpowiadający
za śmierć milionów ludzi. Natomiast
komunistyczne władze w PRL usiłowa-
ły narzucić polskiemu społeczeństwu
zaimportowany z ZSRR wyidealizowa-
ny wizerunek tej postaci: krystalicznie
Sylwia Frołow,
Dzierżyński. Miłość i rewolucja
Recenzje
210
czystego, bezinteresownie oddanego
sprawie rewolucji bolszewickiego dzia-
łacza. Kim był naprawdę Dzierżyński,
jaka była jego prawdziwa biografi a? Na
to pytanie Sylwia Frołow usiłuje znaleźć
odpowiedź w swojej książce, z mozołem
przebijając się przez gąszcz stereotypowych
nawarstwień i sprzecznych interpretacji.
Dzierżyński urodził się na terenie
dzisiejszej Białorusi. Wychowywał się
w typowej szlacheckiej rodzinie, gdzie
był kultywowany katolicyzm i mit powsta-
nia, które dla wielu kresowych Polaków
stanowiły skuteczną zaporę przed rusyfi -
kacją. Frołow porównuje losy „żelaznego
Feliksa” i Józefa Piłsudskiego (w dodatku
byli ze sobą spokrewnieni), wskazując na
krańcową odmienność wyborów poli-
tycznych, których dokonali. Dziś trudno
ustalić, dlaczego Dzierżyński nie wy-
siadł na przystanku „niepodległość”, jak
Piłsudski, lecz uległ fascynacji socjalizmem
internacjonalistycznym i komunizmem.
Niewątpliwie, był to jakiś uboczny skutek
rusyfi kacji, o tyle ciekawy, że szef bolsze-
wickiej CzeKa nigdy nie utracił tożsamości
narodowej – w mieszkaniu na Kremlu
rozmawiał z rodziną po polsku i miał
bogatą bibliotekę książek w ojczystym
języku, zawierającą między innymi dzieła
poetów romantycznych. Przemiana syna
szlachcica w zawodowego rewolucjonistę
nastąpiła u Dzierżyńskiego dość wcześnie,
bo już w wieku gimnazjalnym, gdy najpierw
chciał być księdzem, a następnie został
wojującym ateistą. Wobec tego, autorka
książki postanowiła zinterpretować jego
przemianę światopoglądową za pomocą
schematów powieściowych wypraco-
wanych przez Fiodora Dostojewskiego,
upatrując w tym przerzucaniu się ze
skrajności w skrajność pewną specyfi kę
epoki związaną z kryzysem religijności.
W tym kontekście przywołała postać
Wielkiego Inkwizytora z Braci Karamazow:
„jako człowiek stanowi wielką zagadkę na
miarę bohatera powieści Dostojewskiego.
Kochał ludzkość zabójczą miłością in-
kwizytora. W innych czasach i w innym
miejscu miałby szansę zostać świętym”.
Na poparcie tej koncepcji autorka przy-
tacza wątki mesjanistyczne pojawiające
się w korespondencji Dzierżyńskiego.
Barwny okres życia Dzierżyńskiego
w latach 1897-1917 został opisany nie-
zwykle ciekawie. Zrezygnował z nauki
w gimnazjum i rzucił się w wir działalności
rewolucyjnej. Ten etap jego biografi i z ła-
twością mógłby się stać scenariuszem nie-
jednego fi lmu sensacyjnego. Splot miłości,
śmierci i rewolucji, samotne rozmyślania
w więziennej celi oraz karkołomne ucieczki
z odległych zakątków Rosji, do których
był zsyłany przez carskie władze, złożyły
się na późniejszą legendę niezłomnego
Feliksa. Nosił przydomek „esdecki Apollo”,
ponieważ był wyjątkowo przystojnym męż-
czyzną. Ale doświadczył także tragizmu
miłości. Jego pierwsza narzeczona Julia
Goldman zmarła na gruźlicę. Michalina,
młodsza siostra jego kolejnej kochanki
Sabiny Feinstein, popełniła samobójstwo
z powodu nieodwzajemnionego uczucia
do niego. Zakochał się ponownie w Zofi i
Muszkat, swojej przyszłej żonie, z którą
pozostał w związku już do końca życia
Recenzje
Sylwia Frołow,
Dzierżyński. Miłość i rewolucja
211
i z którą miał dziecko, ale przez długi
czas miotał się rozpaczliwie, nie mogąc
wybrać między nią a Sabiną.
Poznajemy także Dzierżyńskiego jako
skutecznego organizatora struktur partii
socjaldemokratycznej w Polsce i na Litwie.
Płomiennego mówcę, który potrafi ł porwać
tłumy w czasie rewolucji 1905 roku, oraz
wydawcę podziemnej prasy w Krakowie
i w Warszawie. Sześć razy był aresztowany,
a w czasie pobytu w więzieniach napisał
wiele listów, których fragmenty znajdzie-
my w książce. Ale jego myśli sprawiają
wrażenie wtórnych i naśladujących cudze
poglądy. Jednak dobrze się czuł w roli
działacza drugiego szeregu, pozbawionego
ambicji politycznych, który odnajdywał
swoje miejsce w bezgranicznej uległo-
ści wobec przywódców: najpierw Róży
Luksemburg, a następnie Włodzimierza
Lenina. Właśnie ta cecha umożliwiła mu
wspięcie się na wyżyny władzy w bolsze-
wickim rządzie.
Książka biografi czna Sylwii Frołow
jest pozycją popularnonaukową, której
odbiorcami są nie tylko fachowcy z zakresu
wiedzy o Rosji, ale także mniej przygoto-
wani czytelnicy. Dlatego konieczne stało
się wprowadzenie do niej ogólnych dygresji
o charakterze historycznym. Wcale nie
zgadzam się z jednym z recenzentów, że
prowadząc narrację, autorka traci z pola
widzenia postać głównego bohatera.
Wręcz przeciwnie, potrafi ła dosłownie
w kilku akapitach z wirtuozerią streścić
dziesięciolecia rosyjskiej historii pełne
burzliwych wydarzeń rewolucyjnych. Ale
jeszcze bardziej byłem zdumiony recenzją
Tomasza Terlikowskiego, opublikowaną
w portalu Fronda.pl pod trochę histery-
zującym tytułem: Tak miły Dzierżyński.
„Znak” wydaje apologetyczną biografi ę
komunistycznego mordercy!, której autor
doszedł do wniosku, że ta książka jest
„obrazą ofi ar komunizmu, a także rodzin
tych, którzy zginęli, broniąc Polski przed
marszem sowietów”. Należy jednak przy-
znać, że autorka zbyt powierzchownie
wyjaśniła źródła czerwonego terroru
w Rosji, pisząc, iż pierwotnym celem
bolszewików było ukaranie jednostek
w celu zdyscyplinowania mas. Że miał to
być terror teatralny, groteskowy, obliczony
przede wszystkim na wywołanie efektu
propagandowego, który wymknął się im
potem spod kontroli. Ta koncepcja nie
wytrzymuje krytyki. Wystarczy sięgnąć po
opublikowane dwa lata temu w polskim
przekładzie Dzienniki petersburskie 1914-
-1919 rosyjskiej poetki Zinaidy Gippius,
aby przekonać się, że stopniowe rozkrę-
canie spirali terroru było podstawowym
narzędziem sprawowania władzy przez
partię Lenina. Niemniej, Frołow zwró-
ciła uwagę na fakt, że Dzierżyński, który
zmarł w 1926 roku, po prostu nie dożył
do apogeum stalinowskich represji, jakie
rzeczywiście pochłonęły miliony ofi ar.
Liczby ofi ar bolszewików i białych z okresu
walk między nimi są podobne, napisała
autorka, podkreślając, że z podobnym
okrucieństwem zdławiono powstania
rewolucyjne na Węgrzech i w Finlandii.
Zestawienie tych faktów historycznych
czemuś oburzyło pana Terlikowskiego,
który w zarodku próbuje tłumić wszelki
Sylwia Frołow,
Dzierżyński. Miłość i rewolucja
Recenzje
212
dyskurs pluralistyczny, niemieszczący się
w ramach jego rewizjonistycznej polityki.
„Rewolucja, jak Saturn, pożera wła-
sne dzieci”, powiedział Georges Danton,
jeden z przywódców rewolucji francu-
skiej. Autorka książki stworzyła portret
człowieka opętanego przez obsesję słu-
żenia idei. Gruźlika charczącego krwią,
niedbającego o własne zdrowie i rodzinę.
Umarł na zawał serca po wystąpieniu na
plenum Komitetu Centralnego, któremu
towarzyszył ironiczny śmiech tworzącej
się w otoczeniu Stalina sowieckiej biuro-
kracji. Być może w końcu zrozumiał, że
odgrywał rolę błazna w przedstawieniu,
które już dawno się skończyło i należało
po prostu zejść ze sceny.
Eugeniusz
Sobol
Recenzje