background image

 

SZYMON DREJ 

 

JANA POWIERSKIEGO „BAŁTOWIE I ICH RELACJE Z POLSKĄ DO 

KOŃCA XII WIEKU (NA TLE STOSUNKÓW W STREFIE BAŁTYCKIEJ”. 

 

 
WSTĘP 

Profesor  Jan  Powierski  urodził  się  16  maja  1940  roku  we  wsi  Szczuka  w 

powiecie brodnickim, w rodzinie Adama Powierskiego i Stefanii ze Stępkowskich. W 

roku  1947  przeniósł  się  z  rodzicami  do  wsi  Goryń  w  pobliżu  Kisielic.  Tu  ukończył 

szkołę  podstawową.  Od  1954  roku  mieszkał  u  brata  Tadeusza  w  miejscowości 

Łubowo  i  uczył  się  w  liceum  ogólnokształcącym  w  Szczecinku.  W  latach  1958-63 

studiował  historię  na  Uniwersytecie  Mikołaja  Kopernika  w  Toruniu.  Po  studiach 

został  na  uczelni  jako  asystent  biblioteczny,  a  następnie  (od  1965  roku)  jako  starszy 

asystent  w  Katedrze  Historii  Średniowiecznej  i  Nauk  Pomocniczych.  Już  wówczas 

jego  Mistrz  i  promotor  pracy  magisterskiej,  profesor  Bronisław  Włodarski 

powiedział o nim, że 

Wykazywał wybitne zdolności analityczne i zamiłowanie do pracy naukowej 

Doktorat  uzyskał  w  roku  1967  pracą  „Rola  Pomorza  Gdańskiego  w  stosunkach 

polsko-pruskich  do  1320  roku”.  Od  1973  roku  pracował  jako  docent  kontraktowy  w 

Uniwersytecie  Gdańskim,  a  od  roku  1977,  po  uzyskaniu  habilitacji,  jako  docent 

etatowy.  W  1992  uzyskał  tytuł  profesora,  a  w  1994  stanowisko  profesora 

zwyczajnego w tejże uczelni. Zmarł w Gdańsku 6 maja 1999 roku. 

Główny  wysiłek  badawczy  Jana  Powierskiego  koncentrował  się  na  strukturze 

etnicznej, osadniczej i terytorialnej pogranicza polsko-pruskiego, rywalizacji polsko-

pruskiej  i  polsko-krzyżackiej  o  ziemie  zachodniobałtyjskie  oraz  utrzymanie 

terytorialnej integralności Pomorza Gdańskiego do początków XIV wieku. 

W  swoich  pracach  opowiadał  się  za  istnieniem  wczesnośredniowiecznego 

osadnictwa  słowiańskiego  aż  do  rzeki  Pasłęki  i  jego  stopniowym  przesuwaniem  się 

na zachód wskutek ekspansji Prusów. 

Jana  Powierskiego  cechowała  ogromna  skala  zainteresowań,  zarówno  w 

odniesieniu  do  czasu,  jak  też  i  przestrzeni.  Prowadził  badania  interdyscyplinarne, 

głównie  z  uwzględnieniem  językoznawstwa,  archeologii,  etnografii.  Jest  uważany  za 

twórcę i Mistrza gdańskiego środowiska mediewistycznego. 

Ważne  są  również  jego  kontakty  ze  środowiskiem  naukowym  w  Olsztynie.  Od 

połowy  lat  60-tych  był  członkiem  Ośrodka  Badań  Naukowych  im.  Wojciecha 

background image

 

Kętrzyńskiego  w  Olsztynie,  a  od  połowy  lat  70-tych  aż  do  podziału  w  1990  roku 

OBN-u  na  ośrodek  naukowy  i  towarzystwo  był  czlonkiem  Rady  Naukowej  OBN.  Do 

1993 był również czlonkiem zarządu towarzystwa. Pełnił także funkcje członka Rady 

Naukowej  stacji  Polskiego  Towarzystwa  Historycznego  w  Olsztynie.  Od  1981  roku 

wchodził  w  skład  rady  redakcyjnej  „Komunikatów  Mazursko  –  Warmińskich”. 

Prowadził prace na słownikiem  historyczno – geograficznym Warmii, które niestety, 

z braku środków, zostały przerwane. 

Profesor  Jan  Powierski  pracował  intensywnie  aż  do  swojej  przedwczesnej 

śmierci.  Artykuł  „Bałtowie  i  ich  relacje  z  Polską  do  końca  XII  wieku  (na  tle 

stosunków  w  strefie  bałtyckiej)”  powstawał  właśnie  tuż  przed  śmiercią  Profesora. 

Jest zatem szczególny z co najmniej dwóch względów. Po pierwsze Jan Powierski nie 

zdołał  go  ukończyć,  ani  też  dopracować,  wygładzić.  Po  drugie  tekst  ten  jest  niejako 

podsumowaniem  poglądów  Powierskiego  na  sprawę  rozwoju  ludów  bałtyjskich  i  ich 

stosunków  z  Polską.  Maszynopis  przekazała  do  druku  wdowa  po  Profesorze, 

Jadwiga. 

 

BAŁTOWIE 

ICH 

ZASIĘG 

POCZĄTKACH 

WCZESNEGO 

ŚREDNIOWIECZA 

W  pierwszym  rozdziale  artykułu  mowa  jest  o  zasięgu  terytorialnym  Bałtów 

w początkach  wczesnego  średniowiecza.  Bałtami  nazywa  się  w  literaturze  naukowej 

spokrewnione  ze  sobą  ludy,  których  siedziby  niegdyś  przylegały  do  Bałtyku.  Należy 

tutaj  podkreślić,  że  nazwa  ta  jest  sztuczna,  utworzona  przez  badaczy.  Brak  jest 

bowiem  historycznej  nazwy  całej  grupy.  Do  Bałtów  zaliczamy  istniejących  po  dziś 

dzień  Litwinów  i  Łotyszy  oraz  istniejących  niegdyś  Prusów  i  ich  wschodnich 

sąsiadów.  Pod  względem  językowym  Bałtowie  należą  do  rodziny  języków 

indoeuropejskich,  zaś  największe  podobieństwa  ich  języki  wykazują  z  językami 

słowiańskimi.  Pozostaje  jednak  przedmiotem  sporu,  czy  było  to  związane  ze 

wspólnym  pochodzeniem  od  jednego  dialektu  indoeuropejskiego,  czy  też 

spowodowało  to  długotrwałe  sąsiedztwo  tych  dwóch  ludów.  Wiadomo  wszakże,  że 

Bałtowie  nie  mogli  bez  pomocy  tłumacza  porozumiewać  się  swobodnie  ze 

Słowianami.  Sami  Bałtowie  dzielili  się  na  dwie  duże  grupy:  wschodniobałtyjską,  do 

której  należały  plemiona  litweskie  i  łotewskie  oraz  zachodniobałtyjską,  do  której 

należeli Prusowie i, do pewnego stopnia, Jaćwięgowie. 

background image

 

Hydronimy  wskazują  na  to,  że  w  pierwszych  stuleciach  wczesnego 

średniowiecza  ludy  bałtyjskie  zamieszkiwały  teren  rozleglejszy,  niż  w  czasach 

późniejszych.  Sięgały  one  obok  dorzeczy  Niemna  i  Dźwiny,  dorzecze  górnego 

Dniepru  (z  Prypecią  i  Dzisną),  a  także  międzyrzecze  Wołgi  i  Oki  i  tereny  po  jez. 

Ilmeń  na  północy.  Na  zachodzie  w  poł.  I  tysiąclecia  zasięg  terytorialny  Bałtów 

obejmował ziemie do Bałtyku między dolną Dźwiną i Pasłęką. 

W VI wieku na zachodzie teren osadnictwa bałtyjskiego jeszcze się powiększył. 

Prusowie,  po  przekroczeniu  Pasłęki  zasiedlili  Wysoczyznę  Elbląską,  a  na  południu 

doszli do rzeki Dierzgoń. 

 

EKSPANSJA SŁOWIAŃSKA NA ZIEMIE WSCHODNIOBAŁTYJSKIE 

Mająca  miejsce  w  II/III  w.n.e.  emigracja  Gotów  i  Gepidów  z  ziem 

nadwiślańskich  pociągnęła  za  sobą  odpływ  z  tych  terenów  najbardziej  energicznych 

grup  ludności.  Przyczyniło  się  to  wyraźnie  do  zubożenia  kultury  materialnej  tego 

obszaru  i  do  jego  wyludnienia.  Nastąpił  upadek  więzi  rodowych  na  rzecz  więzi 

sąsiedzkich. 

miejsce 

skupisk 

osadniczych 

zaczęły 

powstawać 

osady 

jednodworcze.  Dlatego  trudno  jest  odkryć  ślady  osadnictwa  z  IV-VI  wieku.  Tym 

niemniej  jednak  nieprzerwane  istnienie  pewnej  liczby  nazw  wodnych  i  miejscowych 

poświadcza częściowe przetrwanie ludności na tym terenie. Z VI-VII wieku znane są 

słowiańskie  pozostałości  z  tzw.  ceramiką  praską  na  obszarach  od  dorzecza 

środkowego  Dniepru  po  dorzecze  Łaby.  Ponadto  pojawiła  sie  częściowo  odrębna 

kultura  północno-zachodnich  Słowian,  do  których  odnoszono  nazwę  Wenetów. 

Została ona przeniesiona ze zasymilowanego przez Słowian nadbałtyckiego ludu. 

W  rejonie  ujścia  Wisły  po  odejściu  Gepidów  doszło  do  zmieszania  się  różnych 

grup  ludności  –  resztek  Gepidów,  zeslawizowanych  Wenetów  i  Prusów.  Nosili  oni 

nazwę Widiwariów lub Wiwidariów. 

We  wschodniej  części  obszaru  z  ceramiką  praską  i  w  na  pobliskich  ziemiach 

Bałtów  ukształtowały  się  słowiańskie  plemiona  Polan  i  Siewierzan  w  dorzeczu 

środkowego  Dniepru,  na  zachód  od  nich  Drewlan  i  Dulebów  w  dorzeczu  Bugu.  W 

tym  czasie  (VI/VIIw.)  wschodni  Słowianie  rozpoczęli  ekspansję  na  północ  na  tereny 

wschodnich  Bałtów.  Szczegóły  oraz  datacja  tej  ekspansji  jest  przedmiotem  sporu.  W 

wyniku  tej  ekspansji  ludność  bałtyjska  została  zasymilowana  przez  słowiańskch 

przybyszy.  Doprowadziło  to  między  VI-IX  wiekiem  do  wykształcenia  się  na 

dotychczasowym  terenie  bałtyjskim  wschodniosłowiańskich  plemion:  Dregowiczów 

background image

 

nad  Prypecią  i  na  północ  od  niej,  Krywiczów  w  dorzeczach  górnego  Niemna, 

górnego Dniepru oraz górnej i średniej Dźwiny i Słowienów wokół jeziora Ilmeń. W 

kształtowaniu  się  plemienia  Krywiczów  obok  wschodnich  Slowian  brały  też  udział 

jakieś  grupy  ludności  zachodniosłowiańskiej.  Z  kolei  tradycja  wyprowadzała 

przodków  plemion  wschodniosłowiańskich  Radymiczów  (dorzecze  Soży  i  tereny  na 

wschód  od  Dniepru)  oraz  Wiatyczów  (dorzecze  górnej  i  średniej  Oki)  od  Polaków. 

Chociaż  kultura  materialna  obu  plemion  wydaje  się  wskazywać  na  fakt  ich 

pochodzenia z terenów sąsiednich Siewierzan, a więc wschodnich Słowian, to jednak 

badania  toponomastyczne  potwierdzają  pochodzenie  grup,  które  przyniosły  na 

wschód  nazwy  Radymiczan  i  Siewierzan,  z  ziemi  chełmińskiej,  dobrzyńskiej  i 

północnego  Mazowsza.  W  sąsiedztwie  Wiatyczów  jeszcze  w  XII  wieku  żyły  resztki 

ludu  noszącego  nazwę  Goliad’,  co  jest  zruszczoną  nazwą  Galindów,  ci  zaś  byli 

sąsiadami Mazowsza. 

Związki  Galindów  z  grupy  olsztyńskiej  ze  Słowianami  z  Mazowsza  czytelne  są 

w wiekach VI-VIII. Wówczas to z terenów na których znane są osady otwarte i grody 

(pn.-wsch.  Mazowsze)  zaliczane  do  tzw.  „grupy  Szeligi”  następował  import 

słowiańskiej ceramiki „praskiej” do Galindów z grupy olsztyńskiej. Te ślady urywają 

się  w  VIII  wieku.  Nastąpiła  wówczas  przerwa  w  użytkowaniu  grodów  na  terenie 

grupy  Szeligi.  Równocześnie  kończą  się  ślady  archeologiczne  grupy  olsztyńskiej. 

Nastąpiła  wówczas  emigracja  części  ludności  prawobrzeżnej  Wisły  i  Galindii  na 

wschód.  Z  terytorium  Galindii  pochodzili  Prusowie  (Sasinowie),  którzy  zasiedlili 

obszar w łuku górnej Drwęcy. 

 

OŚRODKI 

HANDLU 

BAŁTYCKIEGO 

NA 

WYBRZEŻACH 

ZACHODNIOSŁOWIAŃSKICH 

W  przypadku  innych  ziem  pruskich  nie  widać  śladów  kryzysu.  Przeciwnie  – 

widoczna  jest  kontynuacja.  Zachodni  Bałtowie  rozwinęli  wówczas  ożywiony  handel 

z  państwem  Franków.  W  tym  państwie  nastąpiło  zapotrzebowanie  arystokracji  na 

towary ze strefy zasiedlonej przez Prusów – futra, miód, wosk, wyroby luksusowe ze 

Wschodu oraz bursztyn. Z  kolei z państwa  Franków wywożono do  strefy zasiedlonej 

przez  Prusów  wyroby  metalowe  –  miecze,  groty  włóczni,  tkaniny  wełniane  (sukno) 

oraz  wino.  Rolę  pośredników  w  tym  handlu  spełniali  około  VIIw.  kupcy  fryzyjscy 

docierający do zachodnich wybrzeży Bałtyku. 

background image

 

Na  wschodzie  z  kolei  rolę  pośredników  handlowych  pełnili  sezonowi  kupcy 

normańscy,  zwłaszcza  z  wyspy  Gotlandii  i  ze  środkowej  Szwecji.  Penetrowali  oni 

wybrzeża  zachodniobałtyjskie,  ale  wpływali  też  i  na  dolną  Dźwinę.  Równolegle  z 

działalnością  handlową  prowadzili  też  działania  rozbójnicze,  w  zalezności  od 

sprzyjających  okoliczności.  Po  ich  działalności  pozostały  ślady  po  pożarach  grodów 

na ziemiach Bałtów. 

W  kolejnych  stuleciach  (VIII/IXw.)  kształtuje  się  na  wybrzeżach  Bałtyku  sieć 

osad  targowych.  Kultura  materialna  tych  osad  wskazuje  na  osiedlanie  się  w  nich 

kupców  zarówno  miejscowego,  jak  i  obcego  pochodzenia,  w  tym  także  i  Normanów. 

Jedna  z  najstarszych  tego  typu  osad  targowych  powstała  w  poł.  VIII  wieku  w  Starej 

Ładodze,  przy  ujściu  rzeki  Wołchow  do  jeziora  Ładoga.  Współżyły  tam  ludy  o 

proweniencji  wschodniosłowiańskiej,  fińskiej,  bałtyjskiej  i  skandynawskiej.  Stara 

Ładoga  odgrywała  istotną  rolę  na  szlaku  łączącym  Bałtyk  z  Wołgą,  która  z  kolei 

umożliwiała  dostanie  się  w  pobliże  krajów  muzułmańskich.  Ów  szlak  był  główną 

trasą  dla  kupców  handlujących  między  strefą  bałtycką  a  krajami  muzułmańskimi. 

Dane  ze  Starej  Ładogi  wskazują,  że  w  handel  i  żeglugę  bałtycką  zaczęli  angażować 

się także kupcy słowiańscy i bałtyjscy. 

Oprócz  tego  ośrodka  handlu  powstawały  też  i  inne.  Około  roku  800  powstał 

ośrodek 

handlowy 

Birka. 

Kilka 

tego 

typu 

ośrodków 

istniało 

też 

na 

zachodniosłowiańskim  brzegu  Bałtyku:  m.in.  port  w  Pucku,  zespół  osadniczy  w 

Kołobrzegu i pobliskim Budzistowie, osada w Wolinie. 

Przed  końcem  VIII  wieku  powstała  osada  rzemieślniczo-handlowa  Truso,  na 

terenie  pruskim.  Zlokalizowana  była  nad  jeziorem  Druzno  na  polach  dzisiejszej  wsi 

Janowo  Pomorskie  k.  Elbląga.  Z  zabytków  znalezionych  w  Truso  świadczą,  że 

kształtowała  się  w  nim  kultura  interregionalna  z  udziałem  Prusów,  Normanów  oraz, 

być  może,  Słowian.  Na  podstawie  znalezisk  archeologicznych  można  ustalić  obszar 

zaplecza  gospodarczego  Truso.  Na  zachodzie  była  to  rzeka  Elbląg,  jezioro  Druzno  i 

rzeka  Dzierzgoń,  na  wschodzie  zaś  obszar  ten  wykraczał  poza  dolną  Pasłękę  i 

Środkową Łynę. Zasięg południowy wyznaczało jezioro Jeziorak. Ośrodek handlowy 

Truso  w  handlu  na  szeroką  skalę  aktywny  był  dość  krótko  –  zaledwie  od  końca  VIII 

do  I  poł  IX  wieku.  Przyczyn  tego  może  być  kilka,  m.in.  stosunkowo  mały  zasieg 

terytorialny oraz mniejsza niż u Słowian podaż niewolników. 

 

 

background image

 

POWSTANIE MONARCHII SŁOWIAŃSKICH A BAŁTOWIE 

Stosunkowo  niewielkie  zaplecze  terytorialne  Truso  wynikało  także  z  bliskości 

Słowian.  W  IX  wieku  nastąpiła  konsolidacja  Pomorzan,  która,  wraz  z  większymi 

możliwościami  podaży  niewolników  zwiększała  atrakcyjność  Słowian  Zachodnich 

jako  kontrahentów  handlowych.  Nastąpił  znaczny  rozwój  zachodniosłowiańskich 

ośrodków  handlowych,  przewyższających  Truso.  Być  może  przejęcie  kontroli  przez 

Słowian  Zachodnich  nad  dalekosiężnym  handlem  było  czynnikiem  kształtowania 

powstałej  przed  końcem  IX  wieku  monarchii  Polan.  Podobna  sytuacja  była  z  resztą 

czynnikiem  państwowotwórczym  także  i  u  Wschodnich  Słowian.  Tymczasem  ludy 

bałtyjskie i fińskie nie stworzyły organizacji państwowej przed wiekiem XII. 

 

PRZYCZYNY  OPÓŹNIENIA  PROCESÓW  PAŃSTWOWOTWÓRCZYCH  U 

LUDÓW BAŁTYSKICH 

Przyczyn  takiego  stanu  rzeczy  należałoby,  być  może,  szukać  m.in.  w  rozwoju 

rolnictwa.  Niezbędnym  warunkiem  istnienia  organizacji  państwowej  jest  istnienie 

nadwyżek  żywności,  zdolnych  wyżywić  elitę  władzy.  Istnienie  takich  nadwyżek 

umożliwiało rozwinięte rolnictwo i hodowla. W IX-X wieku Bałtowie pod względem 

uprawy  roli  stali  jednak  na  takim  samym  poziomie,  jak  Słowianie.  Jednakże  gorsze 

warunki klimatyczne oraz  gorsza jakość  gleb przyczyniały się do znacznie mniejszej 

wydajności  rolnictwa  na  terenach  zamieszkiwanych  przez  plemiona  bałtyjskie  i 

fińskie. 

 

GŁÓWNE PODSTAWY ORGANIZACJI SPOŁECZNEJ BAŁTÓW 

Najstarsze  informacje  o  podstawie  organizacji  społecznej  Bałtów  pochodzą  z 

relacji  Wulfstana,  którą  król  Anglosasów  –  Alfred  Wielki  wplótł  do  przekładu 

Chorografii  Pawła  Orozjusza.  Wulfstan  opisał  drogę  morską  z  Haede  do  Truso. 

Bałtowie są w tym przekazie nazywani Estami. 

Według  Wulfstana  wśród  Bałtów  było  już  wówczas  czytelne  zróżnicowanie 

majątkowe.  Otóż,  według  Wulfstana,  najzamożniejsi  i  „królowie”  pili  kobyle  mleko, 

podczas  gdy  ubodzy  i  niewolni  pili  miód.  To  zróżnicowanie  majątkowe  znajduje 

potwierdzenie  w  danych  archeologicznych  (zróżnicowane  uposażenie  pochówków). 

Zwraca  w  tej  relacji  uwagę  także  i  system  niewolniczy,  znany  też  z  wielu 

późniejszych  źródeł.  Jest  oczywiste,  że  był  to  system  niewolnictwa  patriarchalnego, 

tzn. niewolni należeli do czeladzi w dworach możnych. Źródłem niewolników były w 

background image

 

przeważającej mierze  wojny między samymi Bałtami. O ich dużej liczbie wspominał 

Wulfstan.  Trzonem  ludności  bałtyjskiej  stanowili  zwykli  wolni,  zwani  w  relacji 

Wulfstana „ubogimi”. 

Ciekawy  był  też  opisany  przez  Wulfstana  obrządek,  polegający  na  trzymaniu 

ciała  zmarłego  po  śmierci  aż  do  momentu  spalenia  w  domu  „u  rodziny  i  przyjaciół”. 

Czas  trzymania  ciała  w  domu  był  proporcjonalny  do  bogactwa  zmarłego.  Najdłużej 

zatem  trzymano  „królów”  i  możnych.  Przez  cały  czas  przetrzymywania  zmarłego  w 

domu  odbywaly  się  uczty,  na  które  przeznaczano  ogromne  ilości  pokarmów  i 

napojów.  Ostatni  dzień  stypy  przeznaczano  na  igrzyska  polegające  na  wyścigach 

konnych  do  rozłożonego  na  drodze  całego  mienia  ruchomego  zmarłego.  Przypadało 

ono w udziale zwycięzcom wyścigu.  Zwyczaj ten służył zapewnieniu spadkobiercom 

prawa do dziedziczenia po zmarłym funkcji społecznych oraz mienia nieruchomego i 

wskazuje  na  konieczność  uzyskania  zgody  na  dziedziczenie  ze  strony  społeczności. 

Jest  to  dowód  na  stosunkowo  niedawne  kształtowanie  się  własności  dziedzicznej 

kosztem  wspólnot  u  Bałtów.  Bałtowie  w  ostatnich  latach  I  tysiąclecia  n.e. 

przechodzili  od  ścislejszych  wspólnot  opartych  na  związkach  krwi  (rodowych)  do 

wspólnot  terytorialnych  z  wyodrębnionymi  gospodarstwami  domowymi  (wielo-  lub 

jednorodzinnymi)  opartych  na  związkach  sąsiedzkich.  Utrwalało  się  zatem 

dziedziczenie  gospodarstw  domowych  oraz  jednoczesne  istnienie  własności 

„gromadzkiej”,  tzn.  lasów,  pastwisk,  wód.  Współwystępowały  nawet  w  obrębie 

jednej  wspólnoty  terytorialnej  zarówno  wsie,  jak  i  osady  jednodworcze.  Te  ostatnie 

były  być  może  związane  z  możnymi  i  dworsko-niewolniczym  układem  gospodarki 

lub też ze zróżnicowaniem geograficznym terenu. 

 

OGÓLNA 

CHARAKTERYSTYKA 

ORGANIZACJI 

TERYTORIALNEJ 

BAŁTÓW 

Bałtowie  posiadali  kilka  szczebli  wspólnot  terytorialnych.  Najmniejszą 

wspólnotę  terytorialną  składającą  się  z  kilkunastu  bądź  kilkudziesięciu  gospodarstw 

domowych  zwano  polem  (pruskie  lauks,  lit.  laukas,  łotewskie  lauki).  Jej 

odpowiednikiem polskim była osada. Kilka pól składało się na wspólnotę terytorialną 

wyższego  rzędu,  „małą  ziemię”,  zwaną  przez  Prusów  pulka.  Ośrodkiem  pulki  było 

grodzisko, które mogło pełnić kilka funkcji: refugialną, ośrodka kultowego, siedziby 

naczelnika wspólnoty.  Szereg sąsiednich  wspólnot terytorialnych (pulka) (zwykle  do 

dziesięciu) tworzyło wspólnotę plemienną. Przekazy źródłowe – Wulfstana, Ibrahima 

background image

 

ibn  Jakuba  z  967  roku  oraz  dane  XIII-wieczne  wskazują  na  bardzo  dużą 

samodzielność  pulki  w  stosunku  do  plemienia.  Ta  duża  samodzielność  i  zarazem 

mniejsza spójność plemienia była zapewne jednym z czynników hamujących procesy 

państwowotwórcze.  Związana  była  ona  też  ze  znanym  z  dziejów  Prusów  faktem 

wybieralności  wodzów  plemiennych.  Ta  wybieralność  wodzów,  często  jedynie  na 

czas  prowadzenia  działań  wojennych,  dawała  dużą  przewagę  nad  nim  wiecowi.  Ów 

wiec  w  czasie  pokoju  składał  się  zapewne  jedynie  z  „panów”  włości,  ale  w  czasie 

wojny  lub  ważnych  uroczystości  kultowych  uczestniczyli  w  nim  wszyscy  dorośli 

wolni mężczyźni. 

Jeszcze  słabsze  od  więzi  plemiennych  były  związki  międzyplemienne. 

Wiadomo, że Prusowie nawet w okresie walk z Krzyżakami nie zdobyli się na wybór 

wspólnego  wodza,  a  bliżej  ze  sobą  współdziałały  tylko  sąsiadujące  plemiona.  Pewną 

rolę  integrującą  i  koordynującą  działania  ogółu  Prusów  spełniał,  zgodnie  z  relacją 

Piotra  Dusburga,  kapłan  kriwe  z  ośrodka  kultowego  w  Romowe.  W  ogóle  rola 

kapłanów na wiecach jest bardzo prawdopodobna. 

 

UPADEK TRUSO I PLEMIONA PRUSKIE 

Upadek  Truso  nastąpił  około  900  roku.  Wówczas  to  ta  osada  została  spalona 

zapewne przez Wikingów i nie została odbudowana. Jeśli przyjąć, że zaplecze Truso 

tworzyło  organizację  ponadplemienną,  to  jego  zniszczenie  spowodowało  jej  rozpad. 

W  wyniku  tego  ukształtowały  się  terytoria  dwu  plemion  pruskich  –  Warmów  i 

Pogezanów. 

Warmia  składała  się  ze  wspólnot  terytorialnych  typu  pulki.  Na  południowym 

zachodzie  była  to  ziemia  Drusin,  gdzie  wcześniej  istniało  Truso.  Na  północ,  na 

Wysoczyźnie Elbląskiej usytuowane były ziemie: Lanzania na zachodzie i nieznana z 

nazwy  ziemia  na  wschodzie,  na  terenie  której  powstało  później  komornictwo 

pasłęckie. Po obu stronach dolnej Pasłęki leżała mała ziemia nosząca nazwę Warmii. 

Był  tu  prawdopodobnie  ośrodek  kultowy  całego  plemienia.  Warto  dodać,  że  tym 

ośrodkiem  było,  być  może,  dzisiejsze  Wzgórze  Katedralne,  które  jeszcze  do  XVII 

wieku  bywało  nazywane  po  prostu  Warmią.  Na  południowy  –  wschód  od  tej  ziemi 

położona była ziemia  Wewa, w okolicach dzisiejszego Pieniężna.  Na wschód od niej 

leżała  zaś  ziemia  Plut.  Z  kolei  na  wschód  od  małej  ziemi  warmińskiej  leżały  nad 

Zalewem  Wiślanym  ziemie:  Medenowe,  Surimes  i  Wuntenowe,  a  na  południe  od  tej 

ostatniej ziemia Bandadis. 

background image

 

Główny  ośrodek  Pogezanii  leżał  na  prawym  brzegu  Pasłęki  w  okolicach 

dzisiejszej  Ornety.  Z  jego  ziem  utworzono  potem  komornictwo  orneckie.  Na 

zachodzie  od  niej  leżała  ziemia,  z  której  później  utworzono  komornictwo  Burdajny, 

zaś  jeszcze  dalej  ziemia  Pasłęcka  (Passaluk),  nad  dolnym  brzegiem  rzeki  Wąskiej, 

sięgająca  aż  po  jezioro  Druzno.  Na  południe  od  tej  ziemi  leżała  ziemia  Sambrod.  Za 

nią  usytuowane  były  ziemie,  które  w  XIII  wieku  należały  do  Pomezanów,  jednakże 

tego  plemienia  nie  mogło  być  przed  połową  XII  wieku.  Wynika  to  z  zasięgu 

osadnictwa pruskiego sięgającego tylko rzeki Dzierzgoń. 

Niewiele  mamy  danych  na  temat  Galindów,  ze  względu  na  wyludnienie  ich 

obszaru  plemiennego  w  II  poł.  XIII  wieku.  Znamy  nazwy  tylko  dwu  małych  ziem 

galindzkich:  Barting  (w  okolicach  dzisiejszej  wsi  Bartążek)  i  Gunelauken  w 

okolicach  dzisiejszego  Barczewka.  Wiadomo  jednak,  że  terytorium  Galindów 

rozciagało  się  daleko  na  wschód,  poza  Wielkie  Jeziora  Mazurskie.  Obejmowały  one 

okolice  dzisiejszych  miejscowości:  Pasymia,  Szczytna,  Wielbarka,  Pisza,  Orzysza, 

Mikołajek,  Mrągowa,  Rynu,  Gizycka  i  Węgorzewa.  Z  Galindów  powstało,  przed  XII 

wiekiem,  plemię  Sasinów.  W  ich  przypadku  także  nie  znamy  nazw  dawnych  ziem. 

Można  jednak  przypuszczać,  że  odpowiadają  one  późniejszym  okręgom  krzyżackim: 

Olsztynkowi,  Nidzicy,  Dąbrównu  i  Ostródzie  oraz  ziemi  lubawskiej  (bez  jej 

południowej  części).  Na  zachodzie  ziemie  Sasinów  sięgały  po  górną  Drwęcę.  Od 

Mazowsza  oddzielał  Sasinów  pas  puszczy.  Na  północ  od  Galindii  leżała  Barcja. 

Jedna  z  jej  części  to  tzw.  Mała  Barcja  (Plica  Bartha)  w  okolicach  dzisiejszego 

Biskupca, Reszla i Jezioran. Na północy Barcja sięgała po puszczę nad rzeką Oświn, 

a na zachodzie przekraczała Łynę w pobliżu Bartoszyc. 

Ziemie  Natangii  rozciągały  się  między  Barcją  a  Warmią  w  okolicach 

dzisiejszego  Górowa  Iławeckiego,  Iławki  Pruskiej  (Bagrationowsk)  i  Krzyżporka 

oraz  dalej  na  północ  po  Pregołę.  Na  zachodzie  należały  do  niej  ziemie:  Sutwiert, 

Labegow,  Wore,  Solidow  i  Lauthen.  Nie  znamy  natomiast  nazw  ziem  z  części 

wschodniej  poza  niezlokalizowanym  ośrodkiem  znanym  jako  „villa  Tummonis”.  Nie 

wiadomo  także,  czy  ziemia  Unsatrapis,  leżąca  po  obu  stronach  Łyny  poniżej 

Sępopola i w czasie podboju krzyżackiego traktowana oddzielnie, należała wcześniej 

do Natangii. 

Sambowie  zajmowali  Półwysep  Sambijski  i  tereny  na  wschód  od  niego  poza 

połączenie  rzek  Łyny  i  Wystruci,  a  także  w  okolicach  delty  Niemna.  Sambia  była 

najbardziej rozwiniętym gospodarczo i nagęściej zaludnionym terytorium Prus. W jej 

background image

 

10 

skład  wchodziło  kilkanaście  małych  ziem.  Do  Sambów  należała  wschodnia  część 

Mierzei Wiślanej, zaś Mierzeja Kurońska do Kuronów. 

Na  wschód  od  Sambów  swoje  siedziby  mieli  Nadrowowie.  Z  terytorium 

Nadrowii  znamy  tylko  kilka  ziem  zachodnich,  natomiast  jej  część  wschodnia  była 

słabo zasiedlona. 

 

POLSKA, RUŚ, BAŁTOWIE I NORMANOWIE W X WIEKU 

W  początkach  X  wieku  na  Bałtyku  ukształtowała  się  hegemonia  szwedzka. 

Pomimo  tego  jednak  pojawili  się  na  nim  wikingowie  norwescy,  którzy  docierali  aż 

do  wybrzeży  Estonii.  Po  920  roku  doszło  do  dwu  nieudanych  wypraw  wikingów 

duńskich, a potem islandzko-norweskich na wybrzeże kurońskie. 

Pomorze  około  963  roku  przynależało  do  państwa  Mieszka  I.  Niewykluczone 

jednak, że przyłączenia Pomorza dokonał już dziad Mieszka – Lestko. Trzy wyprawy 

niemieckie  na  połabskie  plemię  Wkrzan  (934,  936  i  954  rok)  skłaniają  do  domysłu, 

że  ich  opór  mógł  mieć  oparcie  w  państwie  piastowskim,  co  sugerowałoby 

przynależność Pomorza do Polski. 

Utrzymywały  się  bliskie  stosunki  między  władcą  Rusi  Igorem,  a  szwedzkimi 

Waręgami. Oddział waręski uczestniczył w 941 roku w nieudanej wyprawie Igora na 

Bizancjum.  Po  tej  wyprawie  w  roku  944  zawarto  układ  rusko-bizantyjski.  W 

zawarciu  tego  układu  uczestniczyli  posłowie  Igora,  jego  rodziny,  urzędników 

dworskich  księcia  oraz  sprzymierzeńców,  namiestników  etc.  Większość  tych  osób 

nosiła  imiona  pochodzenia  normańskiego.  Także  zeslawizowane  imię  żony  Igora  – 

Olgi  (Helgi)  świadczy  o  tym,  iż  była  ona  córką  Waręga.  Ich  syn  jednak  otrzymał 

slowiańskie  imię  Światosław.  Imię  to  wskazywało  na  rozpoczynający  się  proces 

slawizacji dynastii ruskiej. 

Jedną  z  osób  wymienionych  w  traktacie  po  stronie  ruskiej  był  Słowianin 

Wołodisław.  Jest  to  wschodniosłowiańskie  brzmienie  imienia,  które  w  języku 

polskim  brzmiało:  Włodzisław.  Imię  to  otrzymywali  później  synowie  książąt 

piastowskich  urodzeni  z  księżniczek  ruskich  w  czasie,  gdy  uzasadniano  polskie 

prawa do Mazowsza. Prowadzi to do domysłu, że prawa te mogły wynikać z sukcesji 

po  Wołodisławie.  Odmienności  ustrojowe  Mazowsza  w  obrębie  państwa 

piastowskiego, zbliżone do modelu ruskiego, prowadzą do wniosku, że na Mazowszu 

powstał  organizm  państwowy  niezależnie  od  państwa  Polan,  powiązane  w  jakimś 

stopniu  z  Rusią.  Być  może  więc  Wołodisław  był  sprzymierzeńcem  Igora  i  władcą 

background image

 

11 

Mazowsza. Przejęcie przez Mieszka I władzy na Mazowszu wyjaśnić możnaby zatem 

tak, że matka Mieszka była córką Włodzisława, a żoną Siemomysła Lestkowica. 

Hipoteza  powyższa  pozwalałaby  na  zrozumienie  innej  jeszcze  kwestii.  Wśród 

osób  –  sygnatariuszy  traktatu  z  Bizancjum  był  też  „Jat’wiag  Gunariew”.  Zatem 

posłem normańskiego Gunnara była osoba z plemienia Jaćwięgów. W związku z tym 

namiestnik  waręski  Igora  być  może  sprawował  jakies  rządy  w  sąsiedztwie 

Jaćwięgów,  a  być  może  miał  też  wśród  nich  jakieś  wpływy.  Wskazuje  to  pośrednio 

na  nawiązanie  stosunków  rusko  –  jaćwięskich,  co  byłoby  łatwiejsze  do 

wytłumaczenia,  gdyby  istniał  sojusz  między  Rusią,  a  mazowieckim  państwem 

domniemanego Włodzisława. 

Jaćwięgowie,  zwani  przez  Rusinów  Jat’wiagami,  przez  Krzyżaków  Sudowami, 

przez Litwinów Dajnową, znany był w Polsce także jako Poleksianie. Wskazuje to na 

to, że byli Jaćwięgowie federacją czterech plemion. Z nich Poleksianie sąsiadowali z 

Mazowszem,  nosząc  nazwę  od  rzeki  Lek  (Łek,  Ełk),  Jaćwięgowie  z  Rusią, 

Dajnowowie z Litwą, a Sudowowie z Prusami. 

W  skład  terytorium  Poleksian  (z  centrum  nad  rzeką  Ełk)  wchodziły  ziemie 

Zlina,  Kimenow,  Kresmen  i,  być  może,  Sentane.  Ziemie  wchodzące  w  skład 

terytorium  właściwych  Jaćwięgów  (po  obu  stronach  Czarnej  Hańczy)  nie  są  znane. 

Z ziem  Sudowów  znamy  z  nazwy  trzy:  Dernen,  Meruniske  (Mieruniszki)  i  Weyze. 

Usytuowane  były  one  między  Giżyckiem  i  Oleckiem  a  terenami  nad  jeziorem 

Wiżajny.  Terytorium  Sudowów  siegało  jednak  dalej  na  północ  na  obszar  zakola 

Szeszupy,  gdzie  leżała  jeszcze  jedna  ziemia  o  nieznanej  nazwie.  W  skład  terytorium 

Dajnowów  wchodziły  ziemie:  Kirsovia  i  Weyse  na  obszarze  między  górną  Szeszupą 

a  Niemnem.  Ich  osadnictwo  sięgało  jednak  prawdopodobnie  także  i  na  prawobrzeże 

Niemna  nad  dolną  Mereczanką,  zaś  na  południowym  wschodzie  zapewne  do  okolic 

Lidy, a na północnym zachodzie mieszało się z osadnictwem Litwinów. 

Pozycje  Rusi  na  zachodzie  zostały  poważnie  osłabione  w  wyniku  powstania 

Drewlan,  którzy  zabili  Igora  Rurykowicza  w  niedługim  czasie  po  zawarciu  przezeń 

układu  z  Bizancjum.  Wdowa  po  nim  pokonała  jednak  powstańców,  a  przyjąwszy 

chrzest  w  Konstantynopolu  zwróciła  się  do  króla  niemieckiego  Ottona  I  poselstwo  z 

prośbą  o  przysłanie  misji  chrystnianizacyjnej.  Być  może  prośba  ta,  skierowana  do 

Ottona, miała na celu porozumienie polityczne skierowane przeciwko Polsce. Obawa 

o  powstanie  koalicji  antypolskiej,  do  której  miały  też  dołączyć  Czechy  skłoniła 

background image

 

12 

Mieszka  I  do  uznania  zwierzchnictwa  Ottona,  zawarcia  sojuszu  z  Bolesławem  I 

czeskim i do przyjecia chrztu w 966 roku. 

Tymczasem  syn  Igora  –  Światosław,  władca  Rusi  zaangażował  się  silnie  w 

politykę  wschodnią  i  południową.  To  zwrócenie  się  na  wschód  i  południe  nie  mogło 

odbywać  się  bez  zmniejszenia  aktywności  na  zachodzie,  co  było  korzystne  dla 

Mieszka  I.  Ów  przejął  kontrolę  nad  szlakiem  komunikacyjno-handlowym  bużańsko-

wiślańskim.  Prowadził  on  z  Rusi  od  wodnej  drogi  Prypecią.  Zwiększyło  to 

zainteresowanie Mieszka I ujściem Wisły, a co za tym idzie, także i samymi Prusami. 

Wynikało  to  po  części  z  tego,  że  przez  tereny  Prusów  i  Jaćwięgów  wiodła 

konkurencyjna  droga  handlowa  z  Rusi  do  Wiskiaut.  Zgodnie  z  relacją  Ibrahima  ibn 

Jakuba,  przed  rokiem  965  miała  miejsce  przynajmniej  jedna  polska  wyprawa  na 

Prusów, którzy dodatkowo byli nękani od strony morza przez Normanów. 

Zainteresowanie  się  ujściem  Wisły  dało  asumpt  do  budowy  grodu  w  Gdańsku, 

około roku 980. Miał on służyć zarówno umocnieniu panowania nad Pomorzem, ale i 

odgrywać  rolę  ważnego  ośrodka  handlowego.  Mniej  więcej  w  tym  samym  czasie 

zbudowano  nad  dolną  Wisłą,  w  pobliżu  granicy  z  Prusami,  grody  w  Kwidzynie  i 

Podzamczu.  Zaczął  również  funkcjonować  szlak  handlowy  znany  z  XIII-XIV  wieku 

jako  tzw.  „droga  królewska”.  Przebiegał  od  Rusi  przez  Brześć  nad  Bugiem, 

Mazowsze, okolice Działdowa, Lubawy, Iławy, na zachód od Jezioraka do przeprawy 

przez Nogat i do Gdańska. 

Tymczasem  na  Rusi  doszło  do  zmian  w  orientacji  politycznej.  Włodzimierzowi 

udało  się  zjednoczyć  Ruś,  a  ponieważ  stepy  zajęli  Pieczyngowie,  zwrócił  swoją 

uwagę na zachód. Włodzimierz popadł w konflikt z najemnikami waręskimi i odesłał 

ich  do  Bizancjum.  Ochłodziło  to  jego  stosunki  ze  Szwedami.  W  latach  981/982 

Włdzimierz  zajął  Grody  Czerwieńskie,  a  następnie  narzucił  swe  zwierzchnictwo 

Jaćwieży. 

Zerwanie  przez  Włodzimierza  stosunków  ze  Szwedami  mogły  zrekompensować 

kontakty z Duńczykami. Na to Mieszko I zawarł sojusz z królem szwedzkim Erykiem 

Zwycięskim,  wydając  zań  swą  siostrę.  Sojusz  ten  miał  ostrze  antyduńskie  i 

prawdopodobnie antyruskie. 

 

MISJA PRUSKA ŚW. WOJCIECHA 

Sytuacja  na  Bałtyku  zmieniła  się  na  korzyść  Polski,  zjednoczonej  przez 

Chrobrego.  Eryk  Zwycięski  pokonał  Swena  Widłobrodego  i  zajął  Danię.  Po  jego 

background image

 

13 

śmierci  Swen  pojął  za  żonę  wdowę  po  nim,  a  siostrę  Chrobrego.  Dzięki  temu 

odzyskał  tron  duński.  Doszło  wówczas  do  ukształtowania  się  sojuszu  duńsko-

szwedzko-polskiego,  gdyż  w  Szwecji  po  Eryku  objął  władzę  jego  syn  Olaf 

Skotkonung,  siostrzeniec  Chrobrego.  Z  kolei  w  Norwegii  władzę  przechwycił 

sojusznik Włodzimierza Wielkiego – Olaf Trygwason. 

Wówczas  przybył  na  dwór  Chrobrego  biskup  praski  Wojciech  Sławnikowic, 

który  pod  wpływem  Chrobrego  zdecydował  się  na  misję  chrystianizacyjną  wśród 

Prusów.  Istnieje  różnica  zdań  co  do  terenów,  na  które  udał  się  Wojciech.  Istnieją 

dwie  wersje  –  według  jednej  udał  się  do  plemienia  Pogezanów,  według  drugiej  –  na 

Sambię.  Bardziej  prawdopodobna  wydaje  się  być  wersja  o  wyruszeniu  Wojciecha  na 

Sambię. 

Wojciech  przybył  do  Gdańska  Wisłą  wraz  z  załogą  30  zbrojnych  przydzieloną 

mu przez Chrobrego. Następnego dnia po przybyciu ochrzcił w Gdańsku grupę osób, 

a  dzień  później  odpłynął  z  jednym  strażnikiem  w  kierunku  Prus,  prawdopodobnie 

przez Zalew Wiślany. Towarzyszyło mu dwóch duchownych, w tym przyrodni brat – 

Radzim  Gaudenty.  Wylądował  przy  ujściu  rzeki  (Pregoła?),  skąd  skierował  się  do 

osady.  Tam  na  wiecu  po  ogłoszeniu  zamiaru  prowadzenia  misji  został  poturbowany 

przez  uczestników  wiecu  i  odesłany  z  powrotem.  Po  pięciodniowym  pobycie  w 

nadmorskiej  osadzie  misja  Wojciecha  powróciła,  została  jednak  napadnięta  przez 

Prusów pod kierunkiem kapłana, a Wojciech poniósł śmierć, w dniu 23 IV 997 roku. 

Ciało  Wojciecha  zostało  wykupione  przez  Bolesława  Chrobrego  i  sprowadzone 

do  Gniezna.  Wojciech  wkrótce  został  kanonizowany,  a  jego  popularność  ułatwiła 

uzyskanie  zgody  papieża  i  cesarza  na  utworzenie  polskiej  prowincji  kościelnej  z 

arcybiskupstwem w Gnieźnie. 

Interesujące w przypadku misji Wojciecha są dane, które wskazują, iż miała ona 

pewne  poparcie  części  starszyzny  pruskiej,  która  w  chrystianizacji  i  związkach  z 

Polską  upatrywała  możliwości  umocnienia  swej  pozycji.  W  ogóle  misje 

chrystianizacyjne  miały  szanse  powodzenia  jedynie  wówczas,  kiedy  dysponowały 

poparciem  miejscowej  władzy.  U  ludów  nie  podlegających  władzy  państwowej 

kończyły  się  fiaskiem.  Tak  było  zarówno  z  misją  Wojciecha,  jak  i  późniejszą  misją 

Brunona  z  Kwerfurtu.  Z  oczywistych  względów  pospolita  ludność  była  bardziej 

przywiązana zarówno do tradycyjnych wierzeń, jak i do samorządu wiecowego, który 

umozliwiał  jej  wywieranie  wpływu  na  decyzję.  Podobnie  i  kapłani,  których  zdanie 

było często przeważające na wiecach. 

background image

 

14 

 

MISJA 

BRUNONA 

KWERFURFTU 

PIERWSZA 

WZMIANKA 

ŹRÓDŁOWA LITWY 

Liczne grono nasladowców św. Wojciecha przygotowywało się w porozumieniu 

z Bolesławem do kontynuowania misji chrystianizacyjnej zarówno wśród Prusów, jak 

i  wśród  wieleckich  Luciców.  Pragnął  tego  przede  wszystkim  Bruno  z  Kwerfurtu. 

Realizacjom jego planów przeszkadzał jednak konflikt polsko-niemiecki. W związku 

z  tym  Bruno  udał  się  najpierw  na  Węgry,  lecz  już  przed  zimą  1006/1007  roku 

przyjechał  do  Polski.  Stąd  wysłał  do  Szwecji  biskupa,  który  ochrzcił  króla  Olafa 

Skotkonunga,  lecz  wobec  oporu  ludności,  musiał  wrócić  do  Polski.  Ta  informacja 

świadczy  o  utrzymywaniu  się  sojuszu  polsko-szwedzkiego.  Bruno  jednakże  nie 

wyruszył  do  Prus,  lecz  do  Pieczyngów  Być  może  stało  się  to  za  namową  Bolesława, 

jako  że  Pieczyngowie  byli  naturalnym  sprzymierzeńcem  przecwi  Rusi.  Droga 

Brunona  prowadziła  przez  Ruś,  gdzie  zdołał  pozyskać  sobie  Włodzimierza 

Wielkiego,  który  odprowadził  misjonarza  do  tzw.  Wałów  Żmijowych.  W  ten  sposób 

Bruno  w  końcu  lutego  1008  roku  znalazł  się  wśród  Pieczyngów,  gdzie  zdołał 

ochrzcić  pewną  ich  grupę.  Po  powrocie  do  Polski  pod  koniec  lata  1008  roku 

wystosował list do Henryka II, w którym podjął się jego krytyki za antypolski sojusz 

z Lucicami przeciwko Bolesławowi Chrobremu. 

Zimą  1008/1009  roku  Bruno  wyruszył  na  misję  wraz  z  18  towarzyszami.  Udało 

mu  się  nawrócić  „króla”  o  imieniu  Nethimer  i  jego  300  ludzi.  Został  jednak  zabity 

przez jego brata, a wraz z nim śmierć ponieśli towarzyszący mu misjonarze. Miało to 

miejsce 9 III 1009 roku. Skruszony książę, obawiający się zemsty brata także przyjął 

w  końcu  chrzest,  a  na  miejscu  śmierci  misjonarzy  postawiono  niewielki  klasztor  lub 

kościół. 

Istnieje  kilka  domniemanych  miejsc  śmierci  Brunona  i  reszty  misjonarzy. 

Wymieniane tu są zarówno Prusy, jak i pogranicze Prus i Rusi oraz pogranicze Litwy 

i  Prus.  Najprawdopodobniej  miało  to  miejsce  na  pograniczu  Rusi,  Litwy  i  Jaćwięży. 

Przy  okazji  śmierci  Brunona  pojawia  się  w  źródłach  pierwszy  zapis  nazwy  Litwa 

(Litua)  w  formie  słowiańskiej.  Miało  to  miejsce  w  Rocznikach  Kwedlinburskich. 

Nazwa ta do roczników dostała się zapewne za pośrednictwem Polski. 

 

 

 

background image

 

15 

SYTUACJA POLITYCZNA W STREFIE BAŁYCKIEJ W LATACH 1009-1024 

Z  IV  ćwierci  X  i  początków  XI  wieku  brak  jest  informacji  o  najazdach 

normańskich  wikingów  na  wybrzeża  pruskie  i  kurońskie.  Natomiast  wiadomo,  że 

najazdy  takie  trwały  na  wybrzeża  estońskie.  Z  kolei  w  1013  roku  duński  Swen 

Widłobrody zdołał opanować Anglię. 

Tymczasem  małżeństwo  Swiatosława  (syna  Włodzimierza  Wielkiego)  z  córką 

Bolesława  Chrobrego  miało  sprzyjać  zbliżeniu  polsko-ruskiemu.  Jednakże  bliskie 

współdziałanie  Światosława  z  Bolesławem  Chrobrym  wzbudziło  zaniepokojenie 

Włodzimierza,  który  uwięził  syna  i  synową.  Oznaczało  to  zerwanie  rysującego  się 

sojuszu i, być może, wspólnej polityki wobec Bałtów. Stało się to widoczne w latach 

1009  –  1012.  Wobec  takiego  obrotu  sprawy,  Bolesław,  po  zawarciu  pokoju  z 

Henrykiem  II  w  1013  roku,  uzyskawszy  odeń  posiłki,  z  pomoca  Pieczyngów 

spustoszył  część  Rusi.  Sukcesy  jednak  nie  mogły  być  znaczne,  skoro  nie 

spowodowały  nawet  uwolnienia  przez  Włodzimierza  córki  Bolesława  i  jej  męża. 

Tymczasem  korzystne  dla  Polski  okazały  się  wydarzenia  w  Danii.  Po  śmierci  Swena 

Widłobrodego  jego  syn  Kanut  wycofał  się  z  Anglii  do  Danii.  Stamtąd  przybyli  do 

Bolesława  po  swą  matkę,  przy  okazji  zawierając  z  nim  sojusz,  który  obejmował 

również i Olafa Skotkonunga szwedzkiego, siostrzeńca Bolesława. 

Liczne  i  krawe  konflikty  zbrojne  między  władcami  państw  strefy  bałtyckiej  w 

początkach XI wieku wyjaśniają, zdaniem Powierskiego, brak informacji źródłowych 

o zagrożeniu zewnętrznym ludów bałtyjskich w tym okresie.