Sarah Morgan - Tajemniczy list
Sarah Morgan
Tajemniczy list
(A Bride for Glenmore)
1
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Prom wpłynął do portu wczesnym rankiem.
Był początek lata, rześki czerwcowy dzień. Złowrogie chmury kłębiły się
na niebie. Ethan stał przy białym relingu i wpatrywał się w brzeg. Chłodny
wiatr targał jego ciemne włosy, jakby chciał mu przypomnieć, że oto znalazł się
w odległej Szkocji, gdzie nawet latem pogoda jest nieprzewidywalna.
Mimo wczesnej pory port tętnił życiem. Ethan stał w miejscu, z którego
rozciągał się doskonały widok na skupiska domów, kawiarnię, sklep z
upominkami, a także tradycyjny zieleniak z wymyślnie ułożonymi owocami i
warzywami. Droga wiodąca w głąb wyspy wiła się ku górze, by wreszcie
zniknąć za zakrętem.
Nawet nie znając okolicy, wiedział, dokąd ona prowadzi. Właściwie miał
wrażenie, że widział już każdy zakątek wyspy, mimo że nigdy tu nie był.
Jakby dla przypomnienia, po co przybył na Glenmore, wsunął rękę do
kieszeni i dotknął listu. Robił to już tyle razy, że papier był zmięty, a pismo
miejscami nieczytelne. Ale Ethan nie musiał czytać listu. Od dawna pamiętał
jego treść.
Opis zawarty w liście był tak dokładny, że okolica wydawała mu się
znajoma. W myślach czuł chłodny powiew wiatru, widział niegościnne góry
zajmujące środek wyspy i spacerował po skalistych brzegach.
W wyobraźni żeglował po jeziorze i wspinał się do ruin starego zamku,
który przed wiekami był miejscem krwawej bitwy pomiędzy Celtami i
wikingami.
Glenmore ma burzliwą przeszłość i bogatą historię, którą zawdzięcza
niezłomnej determinacji mieszkańców w walce o zachowanie wolności.
Wolność.
Czy nie tego wszyscy pragną?
Jest to z pewnością jeden z powodów, dla których się tutaj znalazł. Musi
uciec od dławiącego uścisku przeszłości.
2
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Nagle zapragnął wbiec na najwyższy szczyt i wziąć głęboki oddech, a
potem zanurzyć się w lodowatych wodach Atlantyku. Dobrze byłoby uciec od
zewnętrznej presji i oczekiwań innych, lecz musiał pamiętać, że to chęć
odkrycia prawdy jest powodem, dla którego tu się znalazł.
Przybył tu, by uzyskać odpowiedzi na wiele pytań.
Jeśli przy okazji pobyt w tym dzikim odległym zakątku Szkocji okaże się
przyjemny, tym lepiej.
Nagle nastrój Ethana, niespodziewanie dla niego samego, się poprawił.
Przyjaciele w dobrej wierze mówili mu, że chyba musiał zwariować, by dać się
pogrzebać na jakiejś szkockiej wyspie. Z jego kwalifikacjami powinien był
wrócić do Afryki albo pracować w renomowanej londyńskiej klinice.
Ostrzegano go, że życie na wyspie będzie monotonne. Tylko wrastające
paznokcie i żylaki. Znudzi się w ciągu tygodnia.
Klasyczną twarz Ethana rozjaśnił słaby uśmiech. Ciekawe, czy ich słowa o
zawodowej stagnacji się sprawdzą, bo w tej chwili Ethana ogarnęła euforia. I
bezgraniczny smutek z powodu utraty czegoś cennego.
Odetchnął głęboko i poczuł, jak słone powietrze drażni płuca. Pora opuścić
prom. Powoli odsuwał się od relingu i nagle przystanął. Jego wzrok przykuła
wysoka szczupła dziewczyna mijająca ludzi kręcących się po doku w
oczekiwaniu na przybycie promu.
Szła sprężystym krokiem, jakby miała mnóstwo rzeczy do zrobienia i zbyt
mało czasu, by ze wszystkim zdążyć. Odpowiadała na pozdrowienia
machnięciem ręki lub zamieniała z kimś kilka słów. Jej długie włosy opadały
na ramiona, uśmiech był szeroki i przyjazny. Przez ramię przewieszoną miała
dużą torbę. Z wdziękiem gazeli wskoczyła na rampę.
Ethan natychmiast zauważył, że nie była to dziewczyna, lecz młoda
kobieta, na oko po dwudziestce. Była pełna życia. Wiatr wiał w kierunku
relingu, więc do uszu Ethana dotarły fragmenty rozmowy.
– Kyla, nie możesz wejść bez biletu. – Przewoźnik szedł w jej stronę z
szerokim uśmiechem na ogorzałej twarzy. Dziewczyna wspięła się na palce i
pocałowała go w policzek. W jej oczach pojawiły się iskierki.
3
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Jim, przyszłam po przesyłki. Logan zamówił jakiś sprzęt z kontynentu.
Mam rozkaz odebrać go przed śniadaniem razem z pocztą i nowym lekarzem.
Ethan zmarszczył brwi. Kyla. W liście wymienione było to imię. Teraz
mógł wreszcie dopasować do niego twarz. A była to twarz tak śliczna, że nie
był w stanie oderwać od niej wzroku.
Przewoźnik wyciągnął na pomost worek. Jego buty były zakurzone, a
przedramiona ubrudzone olejem.
– Nowy lekarz?
– Uhm. Jego też zamówiliśmy. – Kobieta pochyliła się, by pomóc mu nieść
worek. – Lepiej, żeby był dobry, bo jeśli nie, to go odeślemy. Mój biedny brat
potrzebuje pomocy w przychodni i porządnego wypoczynku.
– Marne szanse przy niespełna rocznym dziecku – prychnął Jim.
Ethan obserwował, jak uśmiech Kyli blednie.
– Nie jest źle; Jedna z dziewcząt Fosterów od kilku tygodni mu pomaga. To
całkiem niezły układ.
– Dopóki nie zacznie ciągnąć go do ołtarza, jak każda, która zbliży się do
tego twojego braciszka. – Jim sięgnął po paczkę i torbę z pocztą. –
Podejrzewam, że po to przyszłaś. Wczorajsza impreza była udana, co?
Wcześnie wstałaś jak na kogoś, kto późno poszedł spać. Czy ty nigdy sobie
dłużej nie poleżysz?
Wrzuciła listy do torby i ostrożnie podniosła paczkę.
– Jim, znajdź mi kogoś, z kim będę mogła sobie poleżeć, a z chęcią zostanę
w łóżku. Do tego czasu zajmę się pracą. Ktoś musi dbać o to, żeby ludzie na tej
wyspie byli zdrowi.
– Jeśli tylko będziesz potrzebowała towarzystwa, daj znać.
Kyla otworzyła usta, ale nie powiedziała ani słowa, a piękny uśmiech
zniknął z jej twarzy. Coś przykuło jej wzrok. Minęła chwila, zanim Ethan
zorientował się, że patrzy na niego. I kolejna, zanim zdał sobie sprawę, że on
sam nadal się w nią wpatruje.
Coś go do niej przyciągało i ta świadomość go zaniepokoiła. Przywykł do
kontrolowania własnych reakcji, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety.
4
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Zły na siebie powiedział chłodno:
– Słyszałem, że przyszła pani po nowego lekarza. To ja. Jestem Ethan
Walker. – Przyglądał się jej, oczekując, że go rozpozna. Odetchnął z ulgą, gdy
nic takiego nie nastąpiło. Dlaczego miałoby być inaczej? Nie znała przecież
jego nazwiska, a on na razie nie zamierzał się z niczym zdradzać. Potrzebuje
czasu, by ocenić sytuację. Wszystko skomplikowałoby się zapewne, gdyby
teraz ujawnił swoją tożsamość.
– Doktor Walker? – Jej spojrzenie było szczere i badawcze. Nie kryła, że
właśnie poddaje go surowej ocenie. Ethan miał nieodparte wrażenie, że gdyby
nie była zadowolona z wyników swej inspekcji, bez skrupułów odesłałaby go
tam, skąd przybył.
Dziwne ciepło ogarnęło jego ciało.
Jego styl życia przekreśla szanse na stworzenie poważnego związku, nie
znaczy to jednak, że nie potrafi docenić kobiecych wdzięków. W innej sytuacji
być może wykorzystałby chemię, jaka pojawiła się między nimi. Wiedział
jednak, że romans tylko skomplikowałby to, co i tak już jest zawikłane.
Próbował znaleźć logiczne uzasadnienie dla prymitywnego przypływu
pożądania, jakie ogarnęło jego ciało. To prawda, jest w niej coś uderzającego,
ale był już z kobietami o wiele piękniejszymi i bardziej wyrafinowanymi. Z
kobietami, których głównym zajęciem było dbanie o siebie. Wyglądu Kyli nie
można było określić jako wymuskany. Ona jest nieokiełznana jak wyspa, na
której mieszka. Jej włosy opadają na ramiona, twarz nie nosi śladów makijażu.
Uśmiech jest szeroki, a w oczach widać wręcz zaraźliwą chęć życia. Wygląda
na kobietę, która wie, co znaczy szczęście. Czerpie z życia pełnymi garściami i
cieszy się każdą sekundą.
Ethan przypomniał sobie, że w tym najdalszym zakątku Szkocji znalazł się
wcale nie z powodu braku damskiego towarzystwa.
– Kyla MacNeil. Jestem siostrą Logana. – Przytrzymała paczkę jedną ręką,
a drugą wyciągnęła do Ethana. – Witamy na Glenmore, doktorze Walker.
Zaprowadzę pana do gabinetu, pokażę dom i pomogę się rozpakować.
– Siostra Logana? – Ethan patrzył w jej niebieskie oczy, szukając
5
Sarah Morgan - Tajemniczy list
podobieństwa – Logan, co prawda, wspominał o młodszej siostrzyczce...
– To ja. Mam dwadzieścia pięć lat, ale to sześć lat mniej niż ma Logan,
więc pewnie dlatego pozostaję młodszą siostrzyczką. To jak? Przywita się pan
ze mną?
Jak to się stało, że tak się zagubił? W końcu Ethan uścisnął rękę Kyli i
skinął w kierunku Jima.
– Dzięki za transport! do zobaczenia.
– Skoro jest pan naszym nowym lekarzem, to mam nadzieję, że się nie
spotkamy. Zamierzam się z panem widywać jedynie w pubie, względnie
pomachać na pożegnanie, kiedy będzie pan odjeżdżał. – Jim odsunął się, robiąc
miejsce dla ostatniego zjeżdżającego z rampy samochodu. – W żadnym
wypadku nie zamierzam chorować.
– Skoro o tym mowa, jak twoja dieta? – zapytała Kyla, a Jim się skrzywił.
– Odkąd Maisie z tobą o tym rozmawiała, nie gotuje nic poza rybą i
owsianką. Żadnych jajek ani bekonu, a sera nie widziałem już od dawna. Zycie
jest ciężkie. Całe szczęście, że Logan przestał mnie nękać. Wreszcie jest
zadowolony z mojego poziomu cholesterolu. Obniżył się po tym nowym leku.
– Pewnie zaaplikował ci statynę. Dobrze, musimy już iść. Logan będzie
zrzędził, jeśli nie dotrzemy na czas do przychodni. Trzymaj się, Jim,
zapowiadali sztormy.
Jim obserwował ostatni zjeżdżający na ląd samochód.
– Zdziwiłbym się, gdyby nie zapowiadali, w końcu jesteśmy na Glenmore.
– Nie ma pan auta? – Kyla odwróciła się do Ethana.
– Do niedawna pracowałem za granicą. Podróżowałem pociągiem, ale
samochód dotrze tu jeszcze dziś.
– W takim razie będę musiała pana podrzucić. To za daleko, żeby iść
pieszo.
– Poniosę to pudło. – Ethan chwycił walizkę drugą ręką.
– Proszę bardzo. Nie gardzę szlachetnym gestem, mimo że żyjemy w
dwudziestym pierwszym wieku.
– Oddała mu paczkę i poprawiła torbę na ramieniu.
6
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Tylko proszę nie upuścić. To nowy defibrylator. Taki, co potrafi mówić.
Chociaż, jak znam mojego brata, pewnie będzie z nim polemizował.
Ethan wziął paczkę i szedł za Kylą nabrzeżem. Spostrzegł, że wszyscy
zwracają na nią uwagę.
– Kyla! – Starsza kobieta przeszła przez jezdnię, żeby z nią porozmawiać. –
Czytałam ulotkę, którą mi dałaś. Tę o wzmacnianiu kości...
– To świetnie, pani Porter! – Przystanęła i uśmiechnęła się przyjaźnie. –
Wszystko w porządku?
– Ależ tak. Wyczytałam, że trzeba więcej spacerować i podnosić ciężary.
Trochę jestem za stara, żeby chodzić na siłownię, więc ćwiczę z butelkami po
mleku.
– Świetny pomysł! Jeśli ma pani jakieś pytania, będę w przychodni i
chętnie pani udzielę odpowiedzi. I proszę nie zapomnieć porozmawiać z
Evanną o ćwiczeniach.
Przeszli kawałek, gdy zatrzymał ją jeden z rybaków rozplątujący sieci.
– Siostro MacNeil, trzeba mi zdjąć te szwy.
– Jak noga?
– Boli.
Skinęła głową. To była paskudna rana.
– Układaj nogę wyżej, kiedy odpoczywasz. Wpadnij w piątek, zdejmę szwy
i obejrzę nogę. Gdyby potrzebny był antybiotyk, porozmawiam z Loganem.
Z każdym witała się i zamieniała kilka słów, nie wdając się w dłuższe
pogawędki. Ethan patrzył na to z podziwem, próbując wyobrazić sobie podobną
scenę w Londynie. Ale nie potrafił. Tam każdy zajmował się swoimi sprawami.
– Wszystkich tu pani zna?
– To jest wyspa, doktorze. Wszyscy wszystkich znają. – Odgarnęła z
twarzy niesforne kosmyki i unosząc brwi, spojrzała na Ethana. – Czy to dla
pana jakiś problem?
– Dlaczego? Taksowała go wzrokiem.
– Jest pan mieszczuchem, a duże bezduszne miasto gwarantuje
anonimowość. Niektórym to odpowiada. Nie wszyscy lubią dzielić się
7
Sarah Morgan - Tajemniczy list
prywatnymi sprawami z innymi.
Mieszczuch.
Ethan pomyślał o miejscach, w których pracował – kurz, skwar i
przytłaczający bezmiar cierpienia. Kyla nie ma o tym pojęcia. Zaznał
anonimowości, ale takiej, gdzie krzyczysz i nikt cię nie słucha.
Kyla wydłużyła krok, skinęła do starszej kobiety, którą mijali, a potem
zatrzymała się, by pogłaskać dziecko siedzące w spacerówce.
– Aż trudno uwierzyć, Alice, że mały ma już dwa miesiące. Pamiętaj, żeby
przyjść z nim na szczepienie. – Szli dalej. Ethan przyglądał się, jak wyjmowała
pęk kluczy z kieszeni kurtki.
– Anonimowość to jedno, a prywatność to drugie. Jakim cudem udaje się
pani trzymać wszystkich na dystans?
– Ogólnie rzecz biorąc, ludzie nie wtrącają się w nasze życie prywatne.
Jeśli jestem umalowana, na nogach mam szpilki, a w dłoni drinka, zdają sobie
sprawę, że to nie czas na rozmowy o hemoroidach. – Bawiła się kluczami. –
Ale to faktycznie mała społeczność, co może mieć swoje dobre i złe strony.
Jeśli nie będziesz uważać, zorientujesz się, że za każdym rogiem udzielasz
improwizowanych konsultacji. Nie zawsze mi to przeszkadza, ale też chcę czuć,
że po pracy mam swoje życie. Musimy się pospieszyć. Przychodnia jest w
wiosce, dziesięć minut jazdy stąd.
– To nie jest wioska?
– Nie, doktorze, to jest nabrzeże. Ludzie mieszkają rozsiani tu i ówdzie.
Robi się zabawnie w przypadku nagłej domowej wizyty, jak sam pan się
przekona. – Zatrzymała się przy maleńkim fioletowym aucie. – Zapraszam.
Pojedziemy do przychodni, przedstawię pana bratu, a później podrzucę do
domu, – To jest pani samochód? – spytał z niedowierzaniem, a Kyla rzuciła mu
groźne spojrzenie.
– Jeżeli zamierza pan wygłosić jakąś pogardliwą uwagę na temat koloru, to
odradzam. Tak się składa, że jestem bardzo przywiązana do tego auta. Proszę
dla niego o szacunek, doktorze, ponieważ gdyby nie ono, szedłby pan na to
wzgórze piechotą, taszcząc walizkę, że się tak wyrażę.
8
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Mimo że dopiero się poznali, Ethan zdążył zauważyć, że Kyla jest kobietą
o gorącym sercu i nieposkromionym temperamencie. Było to intrygujące
zestawienie. Po raz pierwszy od miesięcy musiał starać się, by ukryć uśmiech.
– Uwierzy pani, jeśli powiem, że wściekły fiolet jest moim ulubionym
kolorem?
– Bardzo zabawne. – Popatrzyła na niego przez chwilę, a potem
uśmiechnęła się szeroko. – No dobra. Będę szczera. Kupiłam go po śmiesznie
niskiej cenie. Najwyraźniej nikomu innemu ten kolor nie przypadł do gustu.
– Zadziwia mnie pani.
– Nie pasuje do pana ten sarkazm, doktorze. Bagażnik jest otwarty, jeśli
chce pan się uwolnić od tej walizki.
Wśliznęła się na siedzenie kierowcy. Ethan jakoś zdołał upchnąć walizkę w
maleńkim bagażniku i próbując wcisnąć swoje metr dziewięćdziesiąt w maleńki
pojazd, usiadł obok Kyli.
– Może i ma okropny kolor – wymamrotał, zatrzaskując drzwi – ale
przynajmniej jest przestronny.
– Obraża pan mój samochód? – Spojrzała na niego i wybuchnęła
śmiechem. – Wygląda pan komicznie.
– To ten samochód jest komiczny.
– Samochód jest w porządku. To pan jest za duży. Ethan, wiercąc się,
próbował wygodniej ułożyć nogi.
– Zdaję sobie z tego sprawę. – Przesunął się do przodu, by nie dotykać
głową sufitu. Tym samym jego kolana znalazły się pod brodą. – Tak jest
wygodnie. Możemy jechać. Lepiej, żebyśmy tam szybko dotarli, bo inaczej
będę potrzebował fizjoterapeuty, a na tak odległej wyspie nie spodziewam się
go zastać.
– Hm. Glenmore może i jest na końcu świata, ale mieszka tu dużo ludzi.
Fizjoterapia to działka Evanny. Zwłaszcza masaż. Całkiem nieźle radzi sobie
zarówno z płaczącymi dziećmi, jak i jęczącymi staruszkami. – Kyla zapaliła
silnik, zerknęła w tylne lusterko i w szaleńczym tempie ruszyła wzdłuż
wybrzeża.
9
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Evanna? – Ethan zastanawiał się, jakim cudem tak mały samochód może
rozwijać taką prędkość. – Rozmawiała pani o niej z tą kobietą, którą
spotkaliśmy na nabrzeżu. Ona też jest pielęgniarką?
– Tak. Każda z nas ma inne obowiązki. Evanna jest położną i pielęgniarką,
zna też podstawy fizjoterapii. Wszyscy po trochu zajmujemy się wszystkim. To
zaoszczędza ludziom podróży na ląd.
Krajobraz wybrzeża zmieniał się, ukazując skaliste zatoczki i piaszczyste
plaże. Dramatyczna historia wyspy pozostawiła po sobie wraki wielu statków,
które teraz zaśmiecały dno. Ethan patrzył na morze, a jego myśli krążyły wokół
nierozwiązanych spraw. Było ich wiele, ale nie mógł zadawać Kyli pytań
wprost. Zbyt wiele mogłoby to ujawnić. Odwrócił się i spojrzał na Kylę,
studiując jej profil. Zauważył, że ma delikatnie zadarty nos i długie rzęsy oraz
piękną szczęśliwą twarz, bez zmarszczek i cieni.
– Przygląda mi się pan, a to mnie rozprasza.
– W takim razie będę patrzył przed siebie. – Uśmiechnął się blado. –
Jedziemy tak blisko urwiska, że wolałbym pani nie rozpraszać.
– Mam w małym palcu wszystkie zakręty na tej drodze. W ogóle jestem jak
człowiek orkiestra. Jestem dietetyczką, specjalistką od astmy, opiekuję się
cukrzykami. Skończyłam kurs planowania rodziny, ale nie zachęcamy
mieszkańców do kontroli urodzeń, ponieważ w tej chwili populacja na wyspie
spada. Jeśli ktoś przychodzi do mnie po środki antykoncepcyjne, odsyłam go do
domu, żeby korzystał z życia i płodził więcej dzieci. Jeśli ich nie będzie,
najpierw odeślą lekarza, a potem zamkną szkołę.
Mimo ponurego nastroju Ethan się roześmiał.
– No cóż, całkiem nowatorskie podejście do planowania rodziny. Mówi
pani poważnie, że chcą zamknąć szkołę?
– Na razie nie. – Spojrzała na niego i uśmiechnęła się przelotnie. –
Właściwie to życie na wyspie kwitnie. Ale to prawda, że jest coraz mniej ludzi,
szczególnie na wsi. Ciężko im się żyje, więc wyjeżdżają szukać szczęścia w
dużych miastach i już nie wracają. Biorą ślub z kimś z kontynentu i rodzą
dzieci gdzie indziej.
10
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Zmieniła bieg i z olbrzymią prędkością weszła w zakręt.
– Zawsze tak szybko pani jeździ?
– Wszystko robię szybko, dlatego mogę zrobić dwa razy więcej rzeczy w
ciągu dnia, a to ważne w takim miejscu. Ale dość już o mnie. Co pana tu
sprowadza? Od czego pan ucieka, doktorze Walker?
Ethan zesztywniał.
– Dlaczego miałbym od czegoś uciekać?
– Tacy jak pan z reguły nie spędzają lata w takiej dziczy. Chyba że chcą od
czegoś uciec – powiedziała wesoło. – Jeśli nie są stąd, przyjeżdżają szukać
przestrzeni albo chcą zacząć nowe życie. Co pana tu przygnało? Praca czy coś
bardziej osobistego? Miłość?
Poczuł pulsowanie w skroniach. Spodziewał się pytań, ale nie tak wcześnie.
Nie miał gotowych odpowiedzi.
– Zawsze jest pani taka bezpośrednia?
– Na wyspie nic się nie ukryje. – Uchyliła okno, i wiatr rozwiał jej włosy. –
Tajemnice snują się za tobą jak cień. Lepiej grać w otwarte karty.
Ethan wpatrywał się w jej profil. W końcu odwrócił się i popatrzył w okno.
Gdyby wiedziała, co ukrywa, bez wątpienia zatrzymałaby auto i zepchnęła go z
urwiska.
– Nie mam zwyczaju rozmawiać o moim życiu intymnym.
– Rozumiem. – Przesunęła ręce na kierownicy – Ale ja nie pytam o pana
życie intymne, tylko uczuciowe. – Ethan odniósł wrażenie, że Kyla dogadałaby
się z jego byłą dziewczyną. „Nie masz serca, Ethan. Nie wiesz, co to bliskość”.
– Jestem tu, bo szukaliście lekarza. Logan mówił, że potrzebuje pomocy.
– To prawda, ale to nie wystarczy, żeby zachęcić kogoś do przyjazdu tutaj.
W dodatku Logan zdradził, że jest pan geniuszem. Pierwszy we wszystkim,
najlepszy student.
– O tym, czy jest się dobrym lekarzem, nie świadczą wyniki egzaminów.
– Dobrze wiedzieć, że w czymś jesteśmy zgodni. – Zmieniła bieg i zwolniła
przed zakrętem. – Tak czy inaczej miło, że pan przyjechał. Ostatnie miesiące
były naprawdę trudne. Nie wiem, czy Logan o tym wspomniał, ale prawie rok
11
Sarah Morgan - Tajemniczy list
temu stracił żonę.
Ethan zesztywniał, pulsowanie w skroniach się nasiliło.
– Wiem – powiedział cicho, próbując zapanować nad emocjami. –
Wspominał o tym.
– To był straszny okres. – Głos Kyli złagodniał, a dłonie zacisnęły się na
kierownicy.
Ethan poczuł, że robi mu się niedobrze.
– Jak to się stało?
– Zmarła przy porodzie. W dzisiejszych czasach wydaje się to niemożliwe.
Czyta się o statystykach śmiertelności podczas porodu, ale nie bierze się pod
uwagę, że może przytrafić się to komuś, kogo znasz. Wydaje ci się, że jeśli
zachowasz kontrolę, to wszystko będzie dobrze, ale w tym przypadku nie było.
I wiem, że Logan nadal się obwinia, mimo że zrobił wszystko. Miała ukrytą
wadę serca.
Ethan wziął głęboki oddech.
– A jak Logan radzi sobie z małą? To musi być trudne.
– Skąd pan wie, że to dziewczynka? – Spojrzała na niego spod
przymrużonych powiek. – Wspomniałam o tym?
– Logan mi mówił. – Ethan naprawił szybko błąd. – Kirsty. Jedenaście
miesięcy.
– Aha. Jest taka słodka. Jeszcze nie chodzi, ale raczkuje i wszędzie jej
pełno. Logan daje sobie radę. Jest wspaniałym ojcem i wszyscy na wyspie mu
pomagają. Jedna z ciotek razem z kuzynką prowadzi kawiarnię na nabrzeżu.
Często one zajmują się Kirsty w ciągu dnia.
– Jedna z ciotek?
– Babcia zadbała o przyszłość wyspy. Moja mama miała pięć sióstr. –
Uśmiechnęła się. – Mam pięć ciotek i jedenaścioro kuzynostwa w pierwszej
linii. Niektórzy oczywiście się przeprowadzili, ale większość nadal mieszka na
wyspie, co znacznie ułatwia życie Loganowi. Od dawna sam nie musi sobie
gotować, szczęściarz. Nie sądzi pan, że miło mieć przy sobie rodzinę?
Ta myśl była tak obca Ethanowi, że nie wiedział, co odpowiedzieć. By
12
Sarah Morgan - Tajemniczy list
uniknąć kolejnych pytań, skierował rozmowę na inne tory.
– Nie lubi pani gotować?
– Nie jest to moja domena. Ale lubię jeść.
– Logan mieszka tu od czasu, kiedy ukończył staż?
– Nie. Pracował jakiś czas w Londynie, gromadząc doświadczenia, które są
niezmiernie przydatne w takim miejscu jak to. Praca tutaj to wyzwanie,
doktorze Walker. Nie można liczyć na wsparcie. Trzeba mieć umiejętności i
pewność siebie, żeby sobie z tym poradzić. Większość mieszkańców wyspy
ucieka, żeby sprawdzić, czy trawa faktycznie jest bardziej zielona w innym
miejscu, a kiedy przekonują się, że nie... – Wzruszyła lekko ramionami,
włączyła kierunkowskaz i zjechała na mały parking. – Wtedy wracają. To jest
przychodnia w Glenmore.
Przychodnia okazała się większa, niż się spodziewał. Był to nowoczesny
przeszklony budynek stojący tuż obok wspaniałego pomalowanego na biało
domu z kilkoma balkonami wychodzącymi na morze.
– Tu mieszka pani brat?
– Tak. Przychodnia przylega do domu, więc ludzie roszczą sobie prawo
niepokojenia Logana, nawet kiedy bierze kąpiel. – Uśmiechnęła się i zgasiła
silnik. – Ale on uwielbia to miejsce.
– Z tego, co wiem, pani brat jest świetnym lekarzem. Wszędzie mógłby
dostać pracę.
– To prawda. – Sięgnęła po torbę leżącą na tylnym siedzeniu. – Ale wybrał
pracę tu, gdzie dorastał. Gdzie jego talent naprawdę coś znaczy. W Glenmore
nie jesteś jednym z wielu lekarzy, jesteś jedynym lekarzem. Czasem jesteś też
jedyną osobą, która może coś zmienić. I naprawdę jesteś potrzebny.
– I pani to uwielbia.
– O tak, zdecydowanie. – Położyła torbę na kolanach i uśmiechnęła się w
zadumie. – Ja też próbowałam wyjechać, ale nigdzie nie czułam się dobrze.
Kiedy jestem w Glenmore, wszystko jest tak, jak powinno. Czuję, że tu jest mój
dom.
– To musi być miłe uczucie.
13
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Każdy ma jakieś miejsce, w którym czuje się jak w domu – powiedziała
wesoło, otwierając drzwi samochodu. – Dla pana to Londyn?
Ethan zastanawiał się nad odpowiedzią.
– To zależy, co rozumiemy przez słowo dom. Czy jest to miejsce, gdzie się
urodziłeś, czy gdzie dorastałeś?
– Nie musi to być żadne z nich. Dom to miejsce, w którym czujesz się
swobodnie. Kiedy tam wracasz, nie możesz sobie przypomnieć, po co w ogóle
wyjeżdżałeś, bo jest to jedyne miejsce, w którym naprawdę chcesz być.
Ethan przez chwilę wpatrywał się w jej twarz.
– W takim razie ja nie mam domu – powiedział cicho. – Ponieważ nigdzie
się tak nie czułem.
14
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ DRUGI
Kyla otworzyła bagażnik i przesunęła pudło. Starała się nie przyglądać, jak
po wyjściu z samochodu Ethan się przeciąga, aby rozprostować kości.
Przez całą drogę silnie odczuwała jego obecność. Kątem oka dostrzegała
kilkudniowy zarost pokrywający jego twarz, a jego długie nogi muskały jej
własne, gdy pokonywali zakręty. Czuła też, jak się jej przygląda i coś, jakby
paląca intensywność jego wzroku, rozpraszała ją do tego stopnia, że
przekraczała dozwoloną prędkość, aby skrócić podróż. Nerwy miała napięte do
granic możliwości i była niezwykle wyczulona na każdy jego ruch.
Znała wszystkich mieszkańców wyspy. Przyzwyczaiła się do ludzi godnych
zaufania i przewidywalnych. Czuła, że Ethan Walker jest inny.
Kiedy brat opowiedział jej o nowym lekarzu, wyobraziła sobie naukowca w
okularach, który spędzał życie nad mikroskopem, a pacjentów przyjmował,
pozostając po drugiej stronie ogromnego biurka.
Nie spodziewała się, że jego widok zwali ją z nóg. Nie tylko przystojna
twarz i wspaniałe ciało sprawiały, że trudno było oderwać od niego wzrok. Od
tego mężczyzny emanowała niemalże złowieszcza aura tajemniczości.
Wyczuwała, że głęboko skrywa swoje emocje.
Czy dlatego jego oczy mają tak cyniczny wyraz?
I co on robi w tak odległym zakątku Szkocji?
Uniknął odpowiedzi na to pytanie, ale ona nie da się tak łatwo zbyć. Jeśli
Logan ma rację, Ethan zrobił błyskotliwą karierę. Swego czasu był
najmłodszym konsultantem w historii szpitala. Pełnym determinacji, ambitnym
i osiągającym ponadprzeciętne wyniki. Dlaczego człowiek z takimi
perspektywami nagle porzuca pracę i przenosi się na prowincję?
To musi mieć związek z jego życiem osobistym.
Czy nie zignorował jej, gdy o to zapytała?
Typowy facet, pomyślała. Wszak mężczyźni nie rozmawiają o uczuciach.
Wszyscy oni są beznadziejni.
15
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Zatrzasnęła bagażnik. Ciekawie będzie czegoś o nim się dowiedzieć. I
spędzać w jego towarzystwie czas.
Ta myśl ją zaskoczyła. Od dawna nie marzyła o spędzaniu czasu z
mężczyzną.
Problem z życiem na wyspie jest taki, pomyślała, że zna się absolutnie
wszystkich. Nie ma co liczyć na niespodzianki. Przecież nie zacznie się nagle
rumienić na widok Nicka Hilliera, miejscowego policjanta. Nie będzie
zasypiać, marząc o Alastairze i jego łodzi rybackiej. Zna wszystkich na wyspie
tak dobrze, jak swoją rodzinę.
Co innego Ethan... On jest niespodzianką. I to taką, która niesie ze sobą
obietnicę ciekawszych niż zwykle długich letnich dni.
Uśmiechnęła się, myśląc o przyszłości, i otworzyła drzwi przychodni. Jej
brat siedział rozparty na krześle w recepcji i stukał w klawiaturę komputera.
– Mam tu pełną listę. Czy to ty ich wszystkich zarejestrowałaś, Kyla?
– Ja też się cieszę, że cię widzę. – Spojrzała na brata, szukając na jego
twarzy oznak przepracowania. Logan jest najtwardszą osobą, jaką zna, niemniej
martwi się o niego. – Byłeś tu przez całą noc?
– Chyba tak. – Odsunął krzesło i przeciągnął się. Miał ciemne włosy
sięgające ramion i oczy równie niebieskie jak ona. – Nie starczy mi dnia, żeby
przyjąć wszystkich pacjentów. Musimy przestać ich rejestrować.
Kyla rzuciła mu zirytowane spojrzenie.
– A co miałam zrobić, idioto? Powiedzieć, żeby sobie poszli i zachorowali
kiedy indziej?
– Jak miło, że darzysz mnie szacunkiem – wycedził Logan, ale w oczach
miał radosne iskierki. – Chciałbym tylko zauważyć, że jestem tu sam i w chwili
obecnej raczej słabo sobie z tym radzę.
Kyla rzuciła pocztę na blat recepcji.
– No, nie myślisz chyba, że jeżdżę po całej wyspie, rozkręcając ci interes
naganianiem nowych pacjentów. Nic nie poradzę na to, że ludzie tak do ciebie
ciągną. Ale nie jesteś już osamotniony. – Obróciła się i wskazała ręką stojącego
za nią mężczyznę. – Przywożę ci posiłki. To pan Ethan Walker. Sądzę, że już o
16
Sarah Morgan - Tajemniczy list
tym wiesz, bo jest to jedyny obcy, który wysiadł z porannego promu. Zapewne
od pół godziny wszyscy o tym trąbią.
– Bardzo mi miło. – Logan wyprostował się i obaj mężczyźni uścisnęli
sobie dłonie, podczas gdy Kyla przyglądała im się badawczo.
Mają podobną budowę, ale mimo to się różnią. Obaj są ciemni, wysocy i
barczyści, ale na tym podobieństwa się kończą. Jej brat jest szorstki i ogorzały,
jakby właśnie zszedł z gór. Za to Ethan jest estetyczny i uprzejmy. Typowy
mieszczuch, pomyślała Kyla. Obróciła się i zaczęła starannie segregować
pocztę dla Janet, ich recepcjonistki. On mi wygląda na takiego, który lubi...
wystawne życie. I pewnie w Glenmore nie wytrzyma dłużej niż pięć minut.
Obaj mężczyźni byli pogrążeni w rozmowie, gdy zadzwonił telefon. Kyla
sięgnęła po słuchawkę. Opadające włosy przesłoniły jej twarz.
– Przychodnia Glenmore. – Jej głos był pogodny i przyjazny. Zignorowała
ostrzegawcze spojrzenie Logana. Chciał dać jej do zrozumienia, że dopisanie
kolejnego pacjenta na poranną listę może kosztować ją życie. – Witaj Janet, co
słychać? – Wyprostowała się i wykrzywiła twarz. – O nie, to straszne! Nie
ruszaj jej. Logan zaraz będzie.
Odłożyła słuchawkę. Logan wpatrywał się w nią z niedowierzaniem.
– Przypomnij mi, że mam cię zwolnić i zatrudnić na twoje miejsce ponurą i
opryskliwą babę, która będzie odstraszać pacjentów. Jeśli umówiłaś mi wizytę
domową na dwie minuty przed otwarciem przychodni, to uduszę cię gołymi
rękami! – warknął. – Za kogo ty mnie masz? Za bohatera?
– Za dobrego lekarza. – Kyla zapisała szczegóły na skrawku papieru,
podeszła do niego i czule ucałowała go w policzek. – Dobrego, ale wyjątkowo
gburowatego. To była nasza Janet. Rano wpadła na chwilę do swojej mamy i
znalazła ją leżącą na podłodze.
– Gladys? – Logan zrobił zatroskaną minę.
– Widzisz, jak bardzo się przejmujesz? Tylko starannie to ukrywasz. To nie
może czekać, Logan. Ona potrzebuje pomocy natychmiast.
– Mam jeszcze przychodnię. Nie mogę być w dwóch miejscach
jednocześnie.
17
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Uważam, że twoje miejsce jest teraz przy pani Taylor. Janet twierdzi, że
złamała nogę. Jedź, a ja zajmę się pacjentami. Z Evanną pomożemy tym,
którym się da, a pozostali zaczekają. – Kyla wskazała ręką drzwi. – Gdy
będziesz niósł pomoc potrzebującym niczym rycerz w błyszczącej zbroi, ja
będę tu wszystkich zabawiać.
– Ja mogę zostać w przychodni. – Ethan wydawał się spokojny i
nieporuszony wymianą zdań, której przed chwilą był świadkiem. – Chyba że
masz coś przeciwko temu.
Logan podrapał się w kark.
– Jechałeś całą noc. Pewnie chcesz wziąć prysznic i odpocząć. Nie znasz
pacjentów ani wyspy. Ilu jeszcze argumentów potrzebujesz?
Ethan uśmiechnął się blado.
– Jestem przyzwyczajony do podróży. Prysznic i odpoczynek zaczekają. A
jeśli chodzi o nieznajomość pacjentów czy wyspy – lekko wzruszył ramionami
– nie sądzę, żeby to stanowiło problem. Poza tym twoja siostra jest pod ręką.
Na wszelki wypadek nie wyłączaj telefonu. Zadzwonię, jeśli będę miał
wątpliwości.
– Zgoda. – Logan chwycił swoją torbę. – Jeżeli złamała sobie biodro, będę
potrzebował śmigłowca. Zadzwonię do ciebie, Kyla.
– Jasne. – Kyla patrzyła, jak jej brat wychodzi, zabierając po drodze pęk
kluczy. – Dobrze, doktorze Walker. Wygląda na to, że ma pan dyżur. Pokażę
panu gabinet, a potem przyniosę filiżankę kawy. Miejmy nadzieję, że pozwoli
to panu przetrwać...
Nagłe trzaśniecie drzwi uniemożliwiło jej dokończenie zdania. Do
przychodni, zataczając się, wszedł potężny mężczyzna. Był bardzo blady. Ręce
mocno przyciskał do klatki piersiowej.
– Doug! – Kyla znalazła się przy nim w mgnieniu oka. – Co się dzieje?
Jesteś chory?
– Boli. – Cierpienie wykrzywiało zroszoną potem twarz mężczyzny. –
Okropnie boli mnie w piersiach. Poczułem się jakoś dziwnie, kiedy
przestawiałem w piwnicy skrzynki z piwem. I nagle to się stało. Jakby mnie
18
Sarah Morgan - Tajemniczy list
słoń nadepnął.
– Możemy go gdzieś położyć?
– W gabinecie.
Ethan chwycił mężczyznę pod ramię i razem z Kylą przeprowadzili go
przez korytarz.
– Położymy pana na leżance, panie... ?
– McDonald – odrzekła szybko Kyla, pomagając mężczyźnie zająć w miarę
wygodną pozycję. – Doug McDonald. Pięćdziesiąt sześć lat. Od trzech lat leczy
się na nadciśnienie. Zażywa betaadrenolityki i statynę.
Ethan, który właśnie badał puls, uniósł lekko brwi, po czym sięgnął po
stetoskop.
– Zna pani na pamięć historię choroby każdego pacjenta?
– To mała społeczność, doktorze. Co panu podać?
– Zacznijmy od tlenu.
– Aparat z maską jest po pana prawej stronie. Pewnie będzie pan chciał się
wkłuć. Przyniosę sprzęt. – Szybko sięgnęła do szafy, wyjęła potrzebne rzeczy i
postawiła je na stoliku obok Ethana. – Po prostu oddychaj przez maskę, Doug.
Świetnie. Ścisnę tu, żeby łatwiej mógł pan znaleźć żyłę, doktorze. – Objęła
dłońmi ramię Douga i przyglądała się, jak Ethan gładzi je, by znaleźć
odpowiednie miejsce.
– Czy mamy możliwość podłączenia kroplówki?
– Oczywiście.
– Ma pan dobre żyły. – Przetarł skórę i wkłuł się tak sprawnie, jakby
powtarzał tę czynność tysiące razy. Kyla skinęła głową z aprobatą i rozluźniła
uścisk.
– Wszystko będzie dobrze, Doug. Niedługo poczujesz się lepiej. Wyświetlę
historię choroby na ekranie. – Kyla podeszła do biurka, włączyła komputer i
wyciągnęła EKG z narożnika. – Komputer za chwilę się uruchomi.
Doug jęknął z bólu i zdjął maskę.
– Zawsze się tego obawiałem. To dlatego próbowałem schudnąć. I rzucić
palenie. Tylko że wtedy zaczynałem więcej jeść. – Skrzywił się i położył z
19
Sarah Morgan - Tajemniczy list
powrotem, gdy Ethan podłączył kroplówkę. – Naprawdę się starałem, ale to
takie trudne.
– Robiłeś, co mogłeś, Doug, wiesz o tym. Nie zamartwiaj się teraz –
powiedziała Kyla, zakładając mu na drugą rękę aparat do mierzenia ciśnienia. –
Musimy się tylko dowiedzieć, co się dzieje.
Pokazała wynik Ethanowi, a ten kiwnął głową.
– Czy możemy zrobić EKG?
– Już się robi. – Kyla szybko przykleiła pacjentowi elektrody. – Wytrzymaj
jeszcze trochę, Douglas, wyjdziesz z tego. Doktor Walker jest cudownym
dzieckiem medycyny. Ludzie zwykle płacą grube pieniądze za wizytę u niego, a
ty masz to za darmo. To twój szczęśliwy dzień.
Wiedziała, że Ethan sardonicznie zmarszczył brwi, ale postanowiła go
zignorować. To jest jej teren. Nie pozwoli się zdominować żadnemu lekarzowi,
nawet temu.
Doug przymknął oczy i uśmiechnął się blado.
– To chyba nie jest mój szczęśliwy dzień, złotko. Serce Kyli przepełniała
czułość. Znała Douga od dziecka.
– Oczywiście, że szczęśliwy. Bo ja mam dyżur – oznajmiła z uśmiechem i
włączyła aparaturę. – Zobaczysz, będzie dobrze – zapewniła go.
Nagle otworzyły się drzwi i do gabinetu weszła ciemnowłosa dziewczyna
w niebieskim fartuchu.
– Właśnie minęłam Logana. Pędził jak szalony. Kiedy zobaczyłam jego
minę, pomyślałam, że przyda ci się tu pomoc. – W jej łagodnych oczach
widniał niepokój, koński ogon falował przy każdym ruchu głową. – Doug? Co
ci się stało?
– To jest Ethan Walker, nowy lekarz. A to Evanna, kolejna pielęgniarka.
Logan pojechał do matki Janet, która miała groźny upadek. A tutaj nasz Doug
ma okropne bóle w klatce piersiowej. Czy możesz wezwać helikopter? – Kyla
spojrzała na przyjaciółkę w sposób, który nie pozostawiał wątpliwości, że
prośba jest pilna. – Musimy przetransportować Douga na ląd. Doug, muszę
zadzwonić do twojej żony i powiedzieć jej, co się dzieje. Czy Leslie jest w
20
Sarah Morgan - Tajemniczy list
domu?
Evanna wymknęła się z pokoju, nie zadając pytań. Kyla poczuła ulgę.
Wiedziała, że przyjaciółka sprowadzi śmigłowiec na wyspę tak szybko, jak
tylko to możliwe.
– Nie. – Douglas odwrócił głowę. – Nie wolno ci niepokoić Leslie. Ma
dość problemów z naszą Andreą, która przechodzi okres buntu. Mam zawał,
wiem o tym. To byłoby dla niej za dużo.
– Ona cię kocha, Doug – powiedziała Kyla. Włączyła EKG i śledziła
wykres, który wcale jej się nie spodobał. Nie okazała tego jednak. – Tworzycie
związek. Jak myślisz, co by powiedziała, gdyby odkryła, że poleciałeś do
szpitala, a ją tu zostawiłeś?
Doug uśmiechnął się blado i pokręcił głową.
– Zawsze zamęcza mnie, żebyśmy choć na chwilę opuścili wyspę.
– Sam widzisz. – Kyla stanęła z boku, tak by Ethan mógł obserwować
zapis. – Uniesienie odcinka ST. Pewnie zechce pan podać heparynę i areplex.
Pójdę przygotować.
W oczach Ethana wyczytała potwierdzenie i odrobinę zaskoczenia.
– Czy mamy morfinę i nitromint?
– Oczywiście. – Pytanie ją rozbawiło. A więc sądził, że pracuje na totalnej
prowincji? Otworzyła szafkę z lekami i zaczęła szukać odpowiednich
specyfików, przysłuchując się Ethanowi.
– Obawiam się, że EKG pokazuje stan przedzawałowy. Prawdopodobnie
powodem jest zakrzep krwi w jednej z tętnic – mówił spokojnym tonem. – Dam
panu środek, który go usunie.
– To taki pogromca zakrzepów, o których czytałem?
– Tak. Musimy sprawić, żeby krew znów popłynęła przez tętnicę. Ale
najpierw muszę zadać panu kilka pytań.
Doug zbladł, a na jego twarzy pojawił się nieprzyjemny grymas.
– Muszę pana ostrzec, że nienawidzę zgadywanek. Jeśli chce mnie pan
odpytać ze stolic krajów, to proszę od razu dać sobie spokój. Rzuciłem szkołę,
gdy miałem szesnaście lat, i zaciągnąłem się na kuter ojca. Ethan uśmiechnął
21
Sarah Morgan - Tajemniczy list
się.
– Czy ma pan jakieś zaburzenia krwawienia? Czy był pan ostatnio
operowany? – Zadał serię szybkich pytań i wziął lekarstwa od Kyli. – Jak długo
leci tu helikopter i gdzie ląduje? Nie jestem pewien, czy stan pacjenta jest już
na tyle stabilny, żeby można było go transportować.
– Załoga jest wykwalifikowana, a pan może lecieć z nimi. Mają
defibrylator i cały potrzebny sprzęt.
Ethan ostrożnie odmierzył lek.
– Mogą tutaj przylecieć?
– O tak, jeśli pogoda jest odpowiednia, a dziś powinno być w porządku. –
Kyla wzięła od niego pustą strzykawkę i sprawnie wypełniła ją płynem. –
Trzeba zadzwonić do szpitala i wypełnić odpowiedni formularz.
– Jeśli ja pojadę z nim, to zostaniecie bez lekarza. Uśmiechnęła się.
– Logan pewnie niedługo wróci. Niech pan nie popełnia błędu i nie myśli,
że jest niezastąpiony, doktorze – powiedziała wesoło i zerknęła na napiętą
twarz Douga. – My, tutejsze pielęgniarki, jesteśmy niezwykle wszechstronne.
Jego wzrok powędrował za jej spojrzeniem. Zmarszczył czoło i zmierzył
Dougowi tętno.
– Nadal boli? Jest jakaś poprawa? Doug kiwnął głową.
– Lepiej – szepnął w momencie, gdy do pokoju wróciła Evanna.
– Helikopter będzie za piętnaście minut – oznajmiła swoim ciepłym,
przyjaznym głosem. – Wytłumaczyłam pacjentom w poczekalni, że muszą
poczekać na Logana.
– Dzwoniłaś do niego? – zapytała Kyla.
– Tak. Pani Taylor ma okropną ranę na nodze i jest w szoku, ale nic sobie
nie złamała. Logan przywiezie ją tu, żeby założyć szwy.
Kyla z zatroskaną miną sięgnęła po telefon.
– Powinna uczęszczać na twoje zajęcia ruchowe. Potknęła się o coś?
– Nie wiadomo. Janet znalazła ją przy schodach. Miała szczęście, że nic
sobie nie złamała. – Evanna spojrzała na zegarek. – Jeśli nie jestem tu
potrzebna, pójdę do pacjentów Logana. Zajmę się tymi, którym mogę pomóc.
22
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Opuściła pokój, a Kyla podała słuchawkę Ethanowi.
– Połączę pana z ordynatorem oddziału intensywnej opieki kardiologicznej.
Nazywa się Angus Marsh. To miły gość. – Podeszła do Douglasa. – Najwyższa
pora powiadomić twoją żonę. To jest wyspa, Doug. Leslie zobaczy śmigłowiec
ratowniczy i wkrótce dowie się, kim jest pacjent. Najpierw będzie się
zamartwiać i wyobrażać sobie Bóg wie co, a potem mnie zabije.
Jakby na potwierdzenie jej słów drzwi otworzyły się z hukiem i do gabinetu
wpadła Leslie.
– Komu potrzebne są telefony, kiedy na wyspie działa poczta pantoflowa?
– mruknęła do siebie Kyla. Westchnęła i odsunęła się od kozetki.
– Co ci się stało, Douglas?
Doug wydał z siebie cichy jęk, ale w jego oczach nie brakowało czułości.
– Co tu robisz, kobieto?
– Kupowałam ryby u Geoffa na nabrzeżu. Powiedział mi, że tu szedłeś.
Podobno wyglądałeś naprawdę kiepsko. – Leslie wpatrywała się przerażona w
EKG, po czym obróciła się do Kyli. – Siostro MacNeil? Co się dzieje?
Kyla spojrzała błagalnie na Ethana, ale on rozmawiał właśnie o
przewiezieniu pacjenta do szpitala.
– Doug miał bóle w klatce piersiowej i wygląda na to, że mógł mieć zawał
– powiedziała łagodnie. – Teraz czuje się już lepiej. Z pewnością nie ma
powodów do paniki. Zamierzamy przewieźć go do szpitala. To standardowa
procedura. Za chwilę będzie tu śmigłowiec.
Leslie westchnęła.
– Wybierasz się na ląd? Miałeś zawał? Kiedy zamierzałeś mi o tym
powiedzieć, Doug? W następne święta?
– Przestań zrzędzić. Kyla właśnie miała się z tobą skontaktować. Cały czas
pracowali przy mnie bez wytchnienia. – Doug mówił słabym głosem, nie
otwierając oczu. – Wracaj i pilnuj Andrei. Zadzwonię ze szpitala.
– Andrei nic nie jest. – Leslie spojrzała na Kylę. Jej twarz poszarzała ze
zmartwienia. – Mogę z nim lecieć?
Kyla skinęła głową.
23
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Sądzę, że tak, ale muszę jeszcze porozmawiać z załogą. Jesteś bardzo
blada, Leslie. Usiądź. – Szybko przysunęła kobiecie krzesło.
– Zaraz dojdę do siebie – mruknęła pod nosem, pocierając ręką czoło. – To
tylko szok.
Ethan odłożył słuchawkę w momencie, gdy Evanna po raz kolejny zajrzała
do gabinetu.
– Helikopter już przyleciał.
– Rozmawiałem z personelem szpitala. Czekają. – Ethan zerknął na wyniki
badań, po czym razem z ratownikami położyli Douga na noszach.
Umieścili go w śmigłowcu i pomogli Leslie wejść na pokład. Ethan
zwinnie wskoczył do środka i usiadł obok.
Kyla odsunęła się od śmigłowca i skierowała się w stronę przychodni. W
zatłoczonej poczekalni wytłumaczyła pacjentom, co się stało, i szybko oceniła,
komu może pomóc.
– Czy Doug z tego wyjdzie? – zapytała Paula Stiles, pracownica sklepu z
upominkami.
Konieczność zachowania dyskrecji w sprawach pacjentów jest koszmarem,
pomyślała Kyla, udzielając skąpych informacji w sposób, który dodał
wszystkim otuchy. Potem otworzyła drzwi swojego pokoju i włączyła
komputer.
– Interesujący poranek – mruknęła do siebie. – Nie ma jeszcze dziewiątej, a
już czuję się jak po całym dniu harówki.
Nawet nie chciała myśleć o tym, jak musi czuć się Ethan. Podróżował przez
większą część nocy, aby złapać pierwszy prom. A teraz musi wysłać go z
powrotem na ląd. Z doświadczenia wiedziała, że przed lunchem nie wróci.
24
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ TRZECI
Pierwszą pacjentką Kyli była dyrektorka miejscowej szkoły podstawowej.
– Przepraszam, że musiała pani czekać, pani Carne – rzekła Kyla, sięgając
po długopis. – Jeśli znów dokucza pani astma, możemy o tym porozmawiać, a
potem przekażę wszystko Loganowi.
– Tak, to astma. – Ann Carne postawiła torebkę na podłodze i usiadła na
krześle. – Mam problemy w czasie zajęć na boisku. Wyobrażasz sobie? Tracę
oddech przy sześciolatkach.
– Sześciolatki mają niespożytą energię – zauważyła Kyla. – A więc co się
dzieje? Czy przed zajęciami używa pani inhalatora?
– Czasami. – Ann wyglądała na zakłopotaną. – Staram się wtedy wymknąć
do pokoju nauczycielskiego, ale nie zawsze się to udaje.
– Dlaczego się pani ukrywa?
– Nie chcę, żeby dzieci mnie widziały.
Kyla spojrzała na nią, zastanawiając się, w czym tkwi problem.
– Chodzi o panią czy o dzieci?
– O jedno i drugie. – Ann uśmiechnęła się smutno.
– Nie znoszę myśli, że jestem chora, a poza tym nie chcę, żeby dzieci się
martwiły.
Kyla zmarszczyła brwi i stukała długopisem w biurko.
– W szkole jest przecież kilku astmatyków, więc nikogo nie dziwi widok
inhalatora.
– Ale nie u nauczyciela.
Widząc, że problem dotyczy bardziej Ann niż uczniów, Kyla powiedziała:
– To już prawie rok, odkąd rozpoznano u pani astmę. Jak sobie pani z tym
radzi?
Ann odetchnęła ciężko i powiedziała:
– Nadal nie mogę uwierzyć, że spotkało to właśnie mnie. Mam dopiero
pięćdziesiąt dwa lata, to absurd!
25
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Ta choroba nie ma nic wspólnego z wiekiem. Składa się na nią wiele
czynników.
– Nie mogę przywyknąć do tej myśli.
– To dlatego nie używa pani inhalatora? – Głos Kyli był łagodny. – Na
zasadzie: nie zażywam leków, to nie jestem chora?
– Jak na to wpadłaś? – Ann uśmiechnęła się słabo. – Pamiętam cię jako
sześciolatkę. Przyniosłaś do klasy żabę i schowałaś ją w moim biurku.
– Pamiętam. To była żaba mojego brata. Strasznie był wtedy na mnie zły.
– Ciągłe wydaje mi się, że jestem młoda. – Ann westchnęła. – Dopiero
kiedy patrzę w lustro, zdaję sobie sprawę z upływu lat. I kiedy moje ciało o tym
przypomina.
– Pani organizm może jeszcze doskonale funkcjonować, jeśli tylko trochę
mu pani pomoże. – Kyla sięgnęła do szuflady po ulotkę. – Proszę to przeczytać.
Nie wyobraża sobie pani dnia bez szczotki i pasty do zębów, prawda? Inhalator
ma taką samą funkcję, pomaga dbać o higienę.
Ann wzięła ulotkę i uśmiechnęła się zamyślona.
– Higiena. Niezły pomysł.
– Proszę mi obiecać, że przez następne dwa tygodnie będzie pani używała
inhalatora. Wtedy proszę do mnie przyjść i porozmawiamy. I niech pani nie
ukrywa się przed dziećmi. Chcemy im przecież pokazać, że to coś, z czym
można żyć.
– Nie myślałam o tym w ten sposób, ale faktycznie masz rację. – Ann
wstała i uśmiechnęła się z wdzięcznością. – Bardzo się zmieniłaś od czasów
szkoły podstawowej. Mogę zapytać, co z Dougiem, czy powiesz mi, żebym nie
wtrącała się w nie swoje sprawy?
– Jak mogłabym powiedzieć coś takiego mojej nauczycielce? – roześmiała
się Kyla. – Ale faktycznie, jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Nasz nowy
lekarz z nim poleciał. Miejmy nadzieję, że będzie miał dla nas dobre wieści.
– Wiesz, że wszyscy się martwimy.
– Wiem – odrzekła Kyla z uśmiechem. – Dlatego właśnie zostałam w
Glenmore. Życzę miłego dnia, pani Carne. I proszę nie pozwolić tym małym
26
Sarah Morgan - Tajemniczy list
potworkom przynosić żab do klasy.
Ethan pojawił się pod koniec dyżuru Kyli, godzinę po powrocie Logana od
mamy Janet.
Kyla poszła z nim do gabinetu, gdzie we troje dokończyli przyjmowania
pacjentów. W tym czasie Evanna przejęła obowiązki recepcjonistki.
– Są jakieś wizyty domowe? – Logan stłumił ziewnięcie, kiedy już wszyscy
stali w recepcji.
– Tylko jedna, u Helen McNair. Ma złe wieści ze szpitala i pyta, czy
możesz do niej zadzwonić. Całą resztę udało mi się namówić na wizytę w
przychodni dziś po południu, żeby zaoszczędzić ci jeżdżenia. Pomyślałam, że
chcesz mieć czas dla doktora Walkera.
– Wyperswadowałaś komuś wizytę domową? – zapytał Logan z
niedowierzaniem. – Aniele ty mój, chyba cię awansuję. Od dziś masz etat
recepcjonistki i mojej ulubienicy. – Kyla zauważyła zdradliwy rumieniec, jaki
zalał policzki Evanny, i uważnie spojrzała na brata. Ten jednak z
zainteresowaniem przeglądał najnowszy numer czasopisma medycznego,
nieświadomy wrażenia, jakie na Evannie zrobiły jego słowa.
Kyla potrząsnęła głową z dezaprobatą. Mieszkańcy wyspy mają Logana za
bardzo wrażliwego człowieka. Wydaje im się, że wszystko o wszystkich wie.
Były jednak rzeczy, których Logan zupełnie nie dostrzegał. Kyla pogrążona
w myślach chowała dokumenty do szafki. Minął rok od śmierci Catherine.
Prędzej czy później trzeba będzie coś z tym zrobić.
– Odwiedziła mnie dziś Ann Carne. – Wracając myślami do pracy,
wręczyła bratu notatki.
– O, jak się ma nasza ulubiona nauczycielka? – Logan odchylił się na
krześle, prostując nogi.
– Nadal udaje, że nic jej nie dolega. Jeśli nie zacznie używać inhalatora,
narobi sobie kłopotów.
Logan pokiwał głową.
– Rozmawiałaś z nią o tym?
27
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Masz mnie za głupią? – Kyla uniosła brwi.
– Mam odpowiedzieć na to pytanie?
– Nie zaczynajcie znowu – wtrąciła Evanna, rzucając Ethanowi
przepraszające spojrzenie. – Proszę na nich nie zwracać uwagi. Tak tylko się
przekomarzają, jak to rodzeństwo. Ale naprawdę się uwielbiają.
Eathan nawet się nie uśmiechnął, a Kyla zauważyła jego zaciśnięte usta i
napięte mięśnie. Zastanawiało ją posępne spojrzenie Ethana i chciała się
dowiedzieć, co się za tym kryje. Nie lubi żartować w pracy? Z pewnością nie o
to chodzi.
Pochwyciła ostrzegawcze spojrzenie Logana.
– Zajmij się sobą – szepnął.
– Właśnie się zastanawiam, czy nie zająć się nim – odpowiedziała z
uśmiechem.
Logan przewrócił oczami i wstał.
– Nigdy nie zrozumiem kobiet.
– To oczywiste – mruknęła Kyla, zerkając na Evannę. – Ale próbuj dalej.
– Trenuję na mojej córce. A skoro o niej mowa, to jeśli skończyliśmy,
zamierzam spędzić następną godzinę z dziewczyną mojego życia, która to lada
moment się obudzi i będzie gotowa upaćkać się tym, co ma zjeść ha lunch.
Zaprosiłbym cię do nas – zwrócił się do Ethana – ale nie sadzę, że masz ochotę
wyglądać jak zmiksowane warzywa. Zrób sobie przerwę. Moja siostra pokaże
ci dom, mam nadzieję, że ci się spodoba. Daj znać, gdybyś czegoś potrzebował.
Logan poszedł w kierunku drzwi łączących przychodnię z jego domem, a
Kyla zwróciła się do Ethana:
– Gotowy na kolejną przejażdżkę moim samochodem?
– Co za ekscytujący poranek. – Ethan wydostał się z samochodu i poszedł
za Kylą w kierunku dwóch budynków. Przed nimi rozciągał się widok na
morze. Ethan oddychał głęboko, rozkoszując się słonym, chłodnym
powietrzem. – Każdy dzień tak wygląda?
– Ależ skąd! – Pchnęła furtkę i przytrzymała ją, by Ethan mógł przejść. –
28
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Często jest tak, że albo nic się nie dzieje, albo wszystko naraz. Nieźle pan sobie
poradził.
– To był test?
– Nie, ale gdyby był, zdałby pan. – Zerknęła na Ethana. – Proszę się nie
gniewać, ale nie każdy nadaje się do pracy na wyspie. Musimy tu uważać na
wszystko i często czujemy się jak na froncie. Czy to pana martwi?
– Nie. – Niepokoiło go tylko pożądanie, jakie odczuwał, patrząc na nią.
Zacisnął zęby i skupił się na widoku. – Przepięknie. Kto tu zwykle mieszka?
– Letnicy. Przeważnie wynajmujemy dom na cały sezon, ale Nick Hillier,
właściciel, naciął się w zeszłym roku. – Kyla próbowała znaleźć w torebce
klucz i otworzyć drzwi. – Grupa ludzi z Londynu urządziła tu dziką imprezę i
zdemolowała dom. Tak więc w tym roku Nick postanowił wynająć go panu.
– Postaram się go nie zawieść. – Ethan wszedł za nią do środka, próbując
zignorować wspaniały zapach i niesamowity blask jej złocistych włosów. –
Kim jest Nick Hillier?
– To nasz policjant. Chodziliśmy razem do szkoły. Zaplatał mi warkocze.
Nie wiedział dlaczego, ale ta uwaga jeszcze wzmogła jego napięcie. Wziął
głęboki oddech i skulił się w sobie. Musi popływać. Pobiegać. Zrobić
cokolwiek, żeby pozbyć się tych myśli.
– Chodziła pani do szkoły z wszystkimi na wyspie?
– Z wszystkimi nie, ale z większością tych, którzy się tu urodzili i byli
mniej więcej w moim wieku. To mała społeczność i ma to swoje złe strony.
Czasami wydaje mi się, że Ann Carne nadal widzi we mnie krnąbrne dziecko,
które w szkolnej stołówce ogłosiło strajk głodowy.
Odwróciła się i uśmiechnęła. Ethan poczuł gwałtowny przypływ pożądania.
Potem uśmiech zniknął z twarzy Kyli i wpatrywali się w siebie bez słowa.
Odsuń się, ostrzegł się w myślach Ethan. Nie teraz i nie z tą kobietą. Nie po
to tu przyjechałeś.
– Dowodziła pani strajkiem przeciwko obiadom szkolnym?
Jej zdziwione spojrzenie mówiło, że wyczuła ostrzejszą nutę w jego głosie.
– Byłam strasznym niejadkiem. Buntowałam się przeciw wszystkiemu, co
29
Sarah Morgan - Tajemniczy list
znalazło się na moim talerzu i chciałam, by inni robili tak samo. Namówiłam
dzieciaki, żeby nie jadły.
Z łatwością wyobraził ją sobie w takiej roli. Z iskrzącymi błękitnymi
oczami i dumnie uniesioną głową.
– Ile miała pani lat?
– Pięć. – Uśmiechnęła się bez cienia skruchy. – Mama powiedziała mi, że
nigdy się tak nie wstydziła. Wezwali ją do szkoły. Dostałam wtedy straszną
burę.
Ethan również się uśmiechnął.
– I potem już grzecznie jadła pani obiady?
– Wcale nie. Chowałam jedzenie w serwetkę i ukrywałam dowody.
– Nikt się nie zorientował?
– Niestety, wszystko się wydało. – Kyla otworzyła drzwi i weszła do
pięknego przeszklonego salonu. – I to tylko dlatego, że pewnego razu
wrzuciłam zawiniątko do torebki panny Carne. To była lasagne albo coś o
podobnej konsystencji. Obrzydliwe. Od tego czasu pilnowali mnie przy
jedzeniu.
– Wcale się nie dziwię. – Rozejrzał się zaskoczony. – . Ładnie tu.
– Gdyby pan widział to miejsce dwa lata temu! Całkowita ruina. Nick
spędził tu wszystkie weekendy, kiedy kupił ten dom. – Podeszła do okna i
patrzyła na morze. – Miał szczęście, bo było wielu chętnych. To jedno z
najładniejszych miejsc na wyspie.
– Dlaczego więc pani go nie kupiła?
– Nie było potrzeby. – Spojrzała na niego z rozbawieniem. – Do mnie
należy ten dom obok. Proszę o tym pamiętać, zanim nagi wybierze się pan
zażyć kąpieli w morzu.
Nagle atmosfera zagęściła się, a Ethan poczuł, że niebezpiecznie poruszyła
się w nim jakaś struna.
– A zatem to miejsce należy do mnie na czas mojego pobytu na wyspie? –
spytał zmienionym głosem, klnąc się w duchu. Czy ona też to czuje?
Czy zauważyła zmianę atmosfery?
30
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Tak długo, jak pan zechce. – Przyglądała mu się przez chwilę, po czym
zgrabnie, niczym tancerka podeszła do drzwi balkonowych. Kiedy je otwierała,
Ethan spostrzegł, że drżą jej ręce.
– Zaraz za ogrodem jest plaża, więc w czasie sztormu proszę dokładnie
zamykać drzwi. Inaczej będzie pan tygodniami wymiatał piasek z salonu.
– Sztormu? – Ethan spojrzał na bezchmurne niebo. – Morze jest takie
spokojne. Trudno mi to sobie wyobrazić.
– Nie będzie pan musiał sobie wyobrażać, bo już niedługo zobaczy pan to
na własne oczy. – Roześmiała się. – Mam nadzieję, że lubi pan gwałtowne
zmiany pogody, doktorze. I mam nadzieję, że sztorm pana nie przeraża.
Wszystko, co pan do tej pory widział, to nic w porównaniu z żywiołem
szalejącym wokół wyspy.
– Niełatwo mnie przestraszyć. – Odwrócił się, czując, że przebywanie z nią
w jednym pomieszczeniu staje się niebezpieczne. Musi się od niej trzymać z
daleka. Jak najdalej. – A pani, Kylo? Boi się pani, czy raczej lubi ryzyko? –
Ethan igrał z ogniem. Sprawdza ją, a ze spojrzenia jej błękitnych oczu
wyczytał, że ona o tym wie.
– Tutaj żyje się pełnią życia. Urodziłam się na tej wyspie i jestem jej
częścią, dlatego nic mnie w niej nie przeraża. Ani sztormy, ani odosobnienie. –
Ani ty, mówiło jej spojrzenie.
Ethan poczuł nagłe ukłucie zazdrości. Zastanawiał się, jak to jest być tak
pewnym wszystkiego i mieć miejsce na ziemi, które można nazwać domem.
Nagle znów zapragnął przeczytać list tkwiący w jego kieszeni. I go zrozumieć.
– Muszę się rozpakować i wziąć prysznic. – Powiedział to ostrzej, niż
zamierzał. Widząc zakłopotanie z oczach Kyli, musiał powstrzymać nagłą chęć,
by ją objąć i przeprosić.
Ethan, którego wszyscy uważali za chłodnego, sam był zaskoczony tą
reakcją. Cofnął się, przypominając sobie, że przecież nie musi niczego
wyjaśniać.
Powinien jednak dowiedzieć się wielu rzeczy.
31
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Kyla zamknęła za sobą drzwi i przeskoczyła przez mały żywopłot dzielący
ich posesje. Wchodząc do środka, zastanawiała się nad chemią, jaka pojawiła
się między nią a Ethanem. Nie ma wątpliwości, że coś między nimi zaiskrzyło.
Czuła też, że go to złości.
On nie chce, żeby tak było.
A ona? Czego ona chce? Tak bardzo przywykła do życia w pojedynkę...
– Przecież on tu nie zostanie – stwierdziła, zrobiła sobie herbatę i wyszła z
nią na taras. Cokolwiek między nimi zaistniało, nie będzie trwało długo,
ponieważ ona nie zamierza stąd wyjeżdżać.
– Siostro MacNeil!
Podniosła głowę, słysząc, że ktoś ją woła. Westchnęła i poszła przez ogród
w stronę, skąd dochodził głos. Gdyby mieszkała w jakiejś podupadłej części
Londynu, mogłaby przynajmniej w spokoju dokończyć herbatę.
– Fraser Price? A ty co robisz na plaży w czasie lekcji?
Pewnie wagaruje, tak jak ona w latach szkolnych.
– Proszę nie mówić pannie Carne. Ona myśli, że jestem chory – powiedział
chłopiec, próbując złapać oddech.
– Ale nie jesteś? – Kyla zrobiła poważną minę. – Powinieneś być w szkole i
się uczyć, a nie udawać chorego.
O mało się nie roześmiała, mówiąc to, bo przecież sama wiele razy uciekała
ze szkoły, by posiedzieć na plaży.
– Tylko to przyszło mi do głowy, a musiałem wrócić do domu.
– A to dlaczego?
– Żeby zająć się mamą. Rano dziwnie się zachowywała i nie chciałem jej
zostawiać samej. Bałem się.
Chłopiec wydawał się zagubiony, co obudziło czujność Kyli.
– A dokładniej? Chodzi ojej cukrzycę? Co to znaczy, że zachowywała się
dziwnie? Coś się mamie stało?
– Nie wiem. Wydawała się taka... inna. – Wzruszył ramionami. – Zabiłaby
mnie, gdyby się dowiedziała, że tu jestem. Czy mogłaby pani do niej wpaść, ale
nie mówić, że tu byłem? Wie pani, niby tak przez przypadek.
32
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Fraser, ja nikogo nie odwiedzam przez przypadek.
Jej rozbawienie przerodziło się w troskę, kiedy zobaczyła wyraz twarzy
chłopca.
– Dobrze, dobrze! Dzisiaj znajdę powód, żeby odwiedzić ją ot tak.
– Naprawdę? To świetnie. – Odetchnął z ulgą. – A czy ten przypadek
mógłby być już teraz?
Porzuciła myśli o lunchu i skinęła głową.
– Tylko zamknę dom i przyprowadzę samochód. Spotkamy się u ciebie.
Możesz mi otworzyć drzwi. Aha, Fraser, co do twojej mamy – chwyciła go za
ramię – to możesz opisać, jak wyglądała?
– Miała taki dziwny kolor skóry i trzęsły jej się ręce, kiedy robiła mi
śniadanie. Nie wyda mnie pani? – Spojrzał z niepokojem na Kylę. –
Powiedziałem, że źle się czuję i muszę wyjść na świeże powietrze.
Kyla pomyślała o wszystkich swoich grzechach z czasów szkolnych.
– Nie wydam. Zmykaj. Będę za pięć minut.
– Co pani powie mamie?
– Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę – odrzekła Kyla i wróciła do domu.
Zauważyła Etłiana stojącego w ogrodzie i nagle ją olśniło. – Doktorze Walker!
Spojrzał w jej stronę, a Kyla bezradnie rozłożyła ręce.
– Jeśli nie jest pan zbyt zmęczony, znów poproszę pana o pomoc. Myślę, że
będzie mi potrzebny lekarz.
33
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ CZWARTY
Kyla zapięła pas i zapaliła silnik.
– Aisla Price to samotna matka. Przeprowadziła się na wyspę, kiedy Fraser
był mały. Uważała, że to dobre miejsce, żeby wychować dziecko. Ma sklepik
internetowy, gdzie sprzedaje to, co zrobi na drutach. Całkiem nieźle jej to idzie.
Robi naprawdę ładne swetry. Mieszkają prawie nad samym morzem.
– I choruje na cukrzycę? – dodał Ethan.
– Tak, ale kontroluje ją, więc nie wiem, co się stało. – Kyla zmieniła bieg i
włączyła kierunkowskaz. – Skoro jednak Fraser mówi, że coś jest nie tak,
powinniśmy to sprawdzić.
– Nie dzwoniła po panią? Składamy jej zatem niezapowiedziana wizytę. –
Ethan próbował wyobrazić sobie podobną sytuację w Londynie. Z drugiej
strony, w Londynie żadne dziecko nie dobijałoby się do drzwi pielęgniarki
środowiskowej.
– Tak. Przypadkowe odwiedziny. – Zatrzymała samochód na uliczce z
rzędem białych domków i zaciągnęła hamulec. – Jesteśmy na miejscu.
Ethan patrzył na Kylę z niedowierzaniem.
– Co, na Boga, zamierza pani powiedzieć? Zapuka pani do drzwi i
poinformuje, że jej synowi wydawało się, że zbladła przy śniadaniu?
– Nie, dlatego właśnie zabrałam pana. – Uśmiechnęła się i sięgnęła po
torebkę. – Jest pan nowym lekarzem i zamierzam pana przedstawić. W końcu
będzie pana pacjentką.
Żałując, że dał się wpuścić w maliny, zamiast stać teraz pod prysznicem,
poszedł za Kylą w stronę domu. Drzwi wejściowe otworzyły się, i Ethan
natychmiast dostrzegł panikę w oczach Frasera.
– Szybko! Ona leży na podłodze – powiedział chłopiec, gwałtownie
wciągając Kylę do środka. – Nie mogę jej dobudzić, a ona jęczy i próbuje mnie
uderzyć.
Ethan wpadł do domu, zostawiając Kylę z przerażonym dzieckiem. Kobieta
34
Sarah Morgan - Tajemniczy list
leżała na podłodze w kuchni wśród kawałków rozbitej filiżanki. Ethan zaklął
cicho i ukląkł, żeby sprawdzić puls.
– Czy ona umarła? – usłyszał za plecami dziecięcy głos.
– Nie, żyje. – Starał się mówić spokojnie, by jeszcze bardziej nie
wystraszyć chłopca. – Mógłbyś przynieść moją torbę z samochodu? Jest na
tylnym siedzeniu.
Fraser pokiwał głową i wybiegł z kuchni. Tymczasem Kyla uklękła obok
Ethana.
– Aisla?
Kobieta jęknęła, otworzyła oczy i zamrugała powiekami, mamrocząc coś
niezrozumiale.
– Cukier. Wiesz, gdzie szukać? – rzucił Ethan, rozglądając się wokół.
– Nie mam pojęcia. – Kyla wstała i otwierała kolejne szafki. – No dalej,
Aisla, gdzie trzymasz cukier? – Zdenerwowana przestawiała paczki i butelki. –
Sos sojowy, makaron, miód, kurkuma. Co to w ogóle jest?
Jezu, ludzie naprawdę tego wszystkiego używają? Nic dziwnego, że
gotowanie mnie przerasta.
– Pospiesz się – warknął Ethan, a Kyla wyrzuciła na blat zawartość
kolejnych szafek.
– Słodzik. Może być. – Znalazła go w momencie, gdy Fraser wbiegł do
kuchni, trzymając torbę Ethana. – Myślisz, że da radę to wypić? – Nawet nie
zauważyli, kiedy zaczęli mówić do siebie po imieniu.
– Powinno się udać. – Ethan podniósł kobietę, a Kyla przyłożyła jej
szklankę do ust.
– Aisla, musisz to wypić – powiedziała stanowczo. Kobieta jednak tylko
coś wymamrotała i próbowała ich odepchnąć. Kyla w końcu wlała jej do ust
kilka łyków. – Dobrze ci idzie. Jeszcze tylko trochę.
Kobieta wreszcie zaczęła pić posłusznie, a Kyla zwróciła się do Frasera,
który przerażony wpatrywał się w chorą matkę.
– Kotku, wszystko będzie dobrze. Macie może jakieś ciastka?
Fraser spojrzał na nią i nieco się odprężył.
35
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Jasne. – Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. – Czekoladowe. Są
naprawdę pyszne, ale tylko na specjalne okazje.
– To jest specjalna okazja – zapewniła go szybko Kyla. – I podaj mi,
proszę, jeszcze szklankę mleka.
Ethan sięgnął po torbę.
– Dasz sobie radę sama? Chciałbym jej zbadać poziom cukru.
– Dochodzi do siebie – mruknęła Kyla. – Co wywołało hipoglikemię?
Fraser, co twoja mama robiła dziś rano?
– Późno wstała. – Chłopiec stał na krześle i sięgał po puszkę z ciastkami. –
Musiałem ją dobudzić. Dlaczego pan kłuje ją w palec?
– Muszę jej zbadać poziom cukru. – Ethan odczytał wynik. – Mamy
przyczynę. Mniej niż trzy milimole. Pewnie przedawkowała insulinę. Fraser,
czy twoja mama rano się gimnastykowała?
Dziecko potrząsnęło głową, wręczając puszkę Kyli.
– Nie, ale wczoraj wieczorem poszła na plażę. Widziałem, jak biega, bo
czytałem książkę przy oknie. To dlatego była taka dziwna?
– Nie wiem, ale zamierzam to sprawdzić. Wyślę próbkę krwi do badania –
rzekł Ethan, sięgając po fiolkę. – Muszę mieć dokładniejszy wynik.
Zanim Ethan skończył oznaczać próbkę, Kyla wcisnęła w Aislę kilka
czekoladowych ciastek. Pacjentka szybko odzyskiwała formę.
– Nie mogę uwierzyć, że do tego dopuściłam – jęknęła, próbując stanąć na
nogi o własnych siłach. – Wczorajszy wieczór był taki piękny, że nie mogłam
oprzeć się pokusie, poszłam na plażę i trochę poćwiczyłam. Miałam zamiar
potem coś zjeść, ale zadzwonił wujek Frasera i zupełnie zapomniałam. Poszłam
prosto do łóżka. Przepraszam. A tak w ogóle, to jak mnie znaleźliście?
Ethan już miał wyjaśnić, jak naprawdę było, gdy Kyla go uprzedziła.
– Przejeżdżaliśmy tędy – powiedziała szybko. – Chciałam ci przedstawić
doktora Walkera.
– Wolałabym, żebyśmy poznali się w innych okolicznościach. – Aisla
uśmiechnęła się zmęczona. – W każdym razie dziękuję. Mam u was dług.
Gdybyście nie przyjechali, kto wie, co by się mogło stać.
36
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Ethan zerknął na Kylę, która w tym momencie posłała Fraserowi pełen
uznania uśmiech. Aisla również spojrzała w tę stronę.
– Fraser? – powiedziała łagodnie. – Dobrze się czujesz? Mówiłeś chyba, że
ci niedobrze.
– Już mi dużo lepiej, po tym spacerze na plaży – odpowiedział chłopiec.
– Świeże powietrze potrafi czynić cuda – rzuciła Kyla beztrosko, a Fraser
odetchnął z ulgą.
– Trudno uwierzyć, że to przeciętny dzień. Dostajesz czasem wolne za
dobre sprawowanie? – zażartował Ethan, wsiadając do samochodu, a Kyla się
uśmiechnęła.
– Tak to jest na wyspie, bez przerwy na dyżurze. Ale naprawdę nie zawsze
jest tak źle. Za to ty zasłużyłeś sobie na wolne. Podrzucę cię do domu, ale
proszę, zjedz z nami dziś kolację. Przynajmniej tak możemy ci się odwdzięczyć
za ten dzień.
Zauważyła, że wyraz jego twarzy się zmienił. W ciemnych oczach
dostrzegła zaskoczenie.
– Jadasz kolacje z bratem?
– Jasne, w końcu jesteśmy rodziną – oznajmiła.
– Nie w każdej rodzinie jest taki zwyczaj.
– U nas tak. Zwykle jadamy razem kilka razy w tygodniu. Coś w tym
dziwnego? – spytała, zakłopotana jego reakcją. Dla niej było to tak naturalne,
że nie wymagało komentarza. – Uwielbiam spędzać czas z moją siostrzenicą, a
poza tym zawsze jest też z nami któraś ciotka albo kuzynka. Pewnie będzie tam
dziś dosyć głośno. Będziesz miał okazję spotkać kilku mieszkańców wyspy.
Jedna z moich ciotek prowadzi kawiarnię na nabrzeżu, druga ma sklepik z
dzianiną w wiosce. Mam też dwóch kuzynów, którzy są rybakami, a jeśli
trzeba, pływają łodzią ratunkową.
– A twoi rodzice?
– Przeprowadzili się na kontynent do jednej z ciotek. Po śmierci wuja
potrzebowała pomocy na farmie. Ale i tak często się spotykamy.
37
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Jesteście ze sobą bardzo blisko.
– Tak myślisz? – Zmarszczyła brwi i wzruszyła ramionami. – Jesteśmy
chyba normalną rodziną. Zdarzają nam się kłótnie i nieporozumienia, ale
lubimy ze sobą przebywać i dużo o sobie wiemy. A ty masz dużą rodzinę?
Braci, siostry?
Jej słowa sprawiły, że Ethan stał się niedostępny.
– Nie mam nikogo – odparł chłodno, unikając jej wzroku. – Moi rodzice
rozwiedli się, kiedy miałem osiem lat, a drugie małżeństwo ojca nie trwało
długo.
Kyla próbowała sobie wyobrazić, jak to jest być samotnym, ale nie
potrafiła. Może dlatego Ethan jest taki skryty i powściągliwy.
– Musiało ci być ciężko.
– Wprost przeciwnie. Nie musiałem słuchać ciągłych kłótni, a poza tym
byłem niezależny.
Kyla zmarszczyła brwi, jakby w ogóle nie brała tego wcześniej pod uwagę.
– Miałem całkiem proste i swobodne dzieciństwo – ciągnął Ethan. –
Wszyscy byli zbyt zajęci sobą, żeby zainteresować się tym, co robię. Nawet mi
to odpowiadało.
Kyli trudno było w to uwierzyć.
– Ale przecież dzieciństwo polega na tym, że ktoś nas rozpieszcza, martwi
się o nas i nas kocha. – Podniosła wzrok i dojrzała w jego oczach wyraz kpiny.
– Nie potrzebuję współczucia – odparł. – Ani tego, żeby ktoś mnie
przytulał.
– Wszyscy tego potrzebują. – Nawet tacy ludzie jak on: twardzi,
powściągliwi, niezależni.
– Wolę sam rozwiązywać swoje problemy.
– Właściwie ja czasami też. – Roześmiała się. – Ale na wyspie to
praktycznie niemożliwe. Nie tylko wszyscy znają twoje problemy, ale też zdaje
im się, że tylko oni potrafią je rozwiązać. I nie omieszkają ci o tym powiedzieć,
na przykład w pubie, kiedy w spokoju chcesz wypić drinka. Przyjdź dziś na
kolację. Naprawdę. To będzie namiastka realiów tutejszego życia. Takie
38
Sarah Morgan - Tajemniczy list
wścibstwo kontrolowane.
Jej dowcipna uwaga sprawiła, że się uśmiechnął.
– Podobno nie gotujesz.
– Ja nie, ale na szczęście Evanna jest w tym świetna. Dziś serwuje owoce
morza. Przyjdź. Będzie dobra zabawa. Jeśli pogoda się utrzyma, zjemy w
ogrodzie i założę się, że moja siostrzenica zrobi zamieszanie. – Starała się
mówić pogodnie, próbując na niego nie patrzeć.
Miał zmierzwione włosy i kilkudniowy zarost, ale i tak był
najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego spotkała.
– Mała też tam będzie?
Kyla oderwała wzrok od ust Ethana, którym od dłuższej chwili przyglądała
się ukradkiem.
– Właściwie to już nie jest taka mała. Odkąd zaczęła raczkować, musimy
stale na nią uważać. Czy to jakiś problem? – spytała, widząc jego nagłe
napięcie.
– Nie, dlaczego?
– Nie wiem. Wydawało mi się, że... – Urwała, widząc jego chłodne
spojrzenie. Skoro sam nie ma rodziny, pewnie nie jest przyzwyczajony do
dzieci. – Nie, nic. W każdym razie czuj się zaproszony. Możesz się ze mną
zabrać.
Serce biło jej mocno i zastanawiała się, dlaczego Ethan tak na nią działa.
– Moja przyjaźń z twoim samochodem chyba dobiegła końca. Dziś
odbieram własny – rzekł zgryźliwie, unosząc brwi. – Może pojedziesz ze mną?
– To znaczy, że przyjmujesz zaproszenie?
– Tak, jeśli twój brat nie będzie miał nic przeciwko temu. – Kyla wyczuła
wahanie w jego głosie, a serce zabiło jej szybciej. Skarciła się w duchu. Nie
powinno jej tak zależeć na tym, żeby przyszedł. To nie jest mężczyzna dla niej.
Zbyt wiele jest w nim tajemnic, a ta odrobina, którą odkrył, robiąc aluzje do
trudnego dzieciństwa i deklaracja, że nie potrzebuje bliskości, potwierdzały, że
do siebie nie pasują.
– Wpadniesz po mnie o szóstej? Jadamy dość wcześnie, bo Logan kładzie
39
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Kirsty spać około siódmej, a ja chciałabym spędzić z nią trochę czasu.
Ethan siedział bez ruchu, po czym spytał:
– Jak on sobie radzi?
– Z dzieckiem? Bardzo dobrze. Logan jest wspaniałym ojcem. Zabawnym,
kochającym i praktycznym. – Kyla wzruszyła ramionami. – Oczywiście
potrzebna mu pomoc, bo inaczej nie mógłby pracować. Moje ciotki mają
ustalony grafik, a ja pomagam, kiedy tylko mogę. Kuzynostwo też się
przyłącza. Logan zatrudniał swego czasu miejscowe dziewczęta, ale to nie
zdało egzaminu.
– Nie nadawały się?
– Wprost przeciwnie, ale przy okazji wszystkie próbowały go usidlić –
odrzekła sucho. – Najwyraźniej dla nich nie ma nic atrakcyjniejszego niż lekarz
z małym dzieckiem. Teraz pomaga mu Amy Foster, a wszyscy robią zakłady,
ile czasu wytrzyma.
– A co z Evanną? Wspominałaś, że też pomaga.
– Evanna uwielbia małą. – Kyla uśmiechnęła się ciepło.
– I podejrzewam, że raczej nie zakocha się w Loganie.
Kyla roześmiała się, zastanawiając się, dlaczego mężczyźni niczego nie
dostrzegają.
– Evanna kocha go przez całe życie. Mam nadzieję, że pewnego dnia
Logan wreszcie się ocknie i to zauważy. Inaczej ja z tym zrobię porządek. –
Zatrzymała samochód przed domem i spojrzała na Ethana, który z kamiennym
wyrazem twarzy wpatrywał się w morze. – Strasznie trudno cię rozgryźć, wiesz
o tym?
Odwrócił głowę.
– Po co miałabyś to robić?
– Łatwiej żyć z ludźmi, jeśli się ich rozumie.
– Nie zależy mi, żeby mnie rozumiano, więc możesz sobie darować – rzekł
łagodnie, a w kącikach jego ust pojawił się lekki uśmiech.
– Nienawidzisz tego miejsca? To zbyt duże odludzie?
Nie odpowiadał przez dłuższą chwilę, a Kyla zastanawiała się, czy w ogóle
40
Sarah Morgan - Tajemniczy list
usłyszał jej pytanie.
– Nie nienawidzę.
Co to za odpowiedź? Kyla poczuła narastające rozczarowanie.
– Dziękuję za pomoc przy Aisli i do zobaczenia o szóstej. Miłej kąpieli,
doktorze.
Wszedł do domu, przebrał się w strój sportowy i wyszedł do ogrodu. Musi
się wykąpać, ogolić i wypocząć, ale na żadną z tych rzeczy nie miał ochoty.
Teraz chciał po prostu biec. Szybko. Rozmowa z Kylą bardzo go poruszyła,
sam nie wiedział dlaczego. Zapragnął pozbyć się wszystkich myśli.
Mimo słonecznej pogody wiał porywisty wiatr, Ethan jednak tego nie
zauważył. Skupiony i ponury przeciął ogród, kierując się na plażę. Biegł
miarowo i rytmicznie, pokonując dystans długimi krokami. Zmuszał ciało do
ogromnego wysiłku. Czuł pulsowanie w rękach i nogach, serce waliło mu jak
młot, a pot spływał stróżką między łopatkami. Mimo to narzucił sobie jeszcze
większe tempo, jakby chciał dogonić wiatr.
Dotarł do miejsca, gdzie kończył się piach, a zaczynała skalista ścieżka.
Siłą woli wbiegł na szczyt klifu. Płuca i mięśnie zdawały się krzyczeć na znak
protestu, lecz on zignorował te sygnały. Czuł, że serce bije mu szybko, jakby
starało się sprostać wysiłkowi, jaki mu narzucił. Jego umysł skupił się tylko na
wysiłku fizycznym.
Biegnij.
Kyla stała przy oknie w sypialni i patrzyła na plażę. Ethan biega jak
prawdziwy sportowiec. Albo jak człowiek, którego goni diabeł.
Nawet z tej odległości wyczuwała determinację, która kierowała krokami
Ethana. Niemal czuła siłę i energię jego ciała, gdy stanął do walki z żywiołem i
nadludzkim wysiłkiem. Wpatrywała się w ten obraz jak zauroczona.
Wpadła do domu tylko na chwilę, by zabrać coś na popołudniowy dyżur, i
przez przypadek spojrzała w okno. Zaczęła mu się przyglądać z niepokojem,
myśląc, że taki wysiłek może doprowadzić do urazu, ale po chwili już syciła
oczy tym widokiem.
41
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Nie wyglądał jak mieszczuch, który ubzdurał sobie, że zacznie biegać. Był
to człowiek, który regularnie wyciskał z siebie siódme poty. Biegł rytmicznie, z
zaskakującym wdziękiem. Nie widziała jego twarzy, ale wiedziała, że ma
kamienny wyraz.
Czując, że ten bieg niewiele ma wspólnego ze zwykłą chęcią
przyspieszenia pulsu, Kyla odwróciła się, oddając mu prywatność, o którą tak
wyraźnie zabiegał. Rozbudziło to jednak jej ciekawość.
Kim on jest?
Jego chłodna obojętność i powściągliwy stosunek do życia były jej zupełnie
obce. Kim jest człowiek, który trzyma się z dala od wszystkich? I dlaczego tak
na nią działa?
Za długo mieszka na wyspie z ludźmi, których zna na wylot. Oto dlaczego.
Ethan Walker jest obcy, a kiedy mieszkasz otoczony znajomymi, nieznajomi
zawsze wydają się interesujący. Tylko o to chodzi.
Otrząsnęła się z tych myśli i przypomniała sobie, że ma zaledwie dziesięć
minut, by wrócić do przychodni. Inaczej brat ją przeklnie.
Dom Logana przylegał do przychodni i otoczony był ogrodem pełnym
kwitnących jabłoni.
Odświeżona prysznicem po dyżurze, Kyla otworzyła furtkę i bez pukania
weszła prosto do kuchni.
Evanna stała przy piecu, mieszając coś w garnku. Włosy miała związane w
kucyk, policzki zaróżowione od gorąca. Ubrana była w śliczną zwiewną
sukienkę, – Ach, to ty. Wcześnie przyszłaś. Możesz mi podać kolendrę?
– Kolendrę? – Kyla rozejrzała się niepewnie. – Masz na myśli to zielone
coś, które wygląda jak chwast? – Wzięła przyprawę, powąchała i podała ją
Evannie. – Jestem wcześniej z winy Ethana, a właściwie jego samochodu.
Musiałabyś go widzieć. Jest cały czarny i z pewnością podnosi poziom
testosteronu. – Zajrzała do garnka. – To nasz obiad? Wygląda ładnie, ale nie
przypomina grillowanego jedzenia. Zgubiłaś przepis?
– To akurat jest rosół dla Kirsty. Jeszcze się nie obudziła z popołudniowej
drzemki. Logan jest beznadziejny, jeśli chodzi o przestrzeganie jej pory snu.
42
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Ciągle ją budzi, żeby się przytulić.
Evanna szybko pokroiła kolendrę, wrzuciła ją do zupy i zaciekawiona
spojrzała na przyjaciółkę.
– Hm, podobno jesteś już na ty z panem doktorem. Zaprzyjaźniliście się?
Kyla uśmiechnęła się.
– Jeszcze nie, ale powinnaś była widzieć, jak biegał po plaży. Myślałam, że
zemdleję. Co za ciało! Ale ty pewnie nie zwracasz uwagi na takie rzeczy.
– Nie jestem ślepa, Kyla – powiedziała Evanna łagodnie, mieszając powoli
zupę. – Potrafię dostrzec przystojnego mężczyznę, a Ethan z pewnością nieźle
wygląda.
– Ale? – Kyla pochyliła się ostrożnie i spróbowała zupy. – Słyszę, że jest
jakieś ale. Pyszna zupa. Mogę wziąć trochę na jutrzejszy lunch?
– Nie wygląd jest najważniejszy. – Evanna klepnęła ją po palcach –
Zostaw. To dla Kirsty.
– Próbuję, czy nie zatruta. W Ethanie też jest coś więcej niż tylko wygląd.
– I to mnie właśnie martwi. – Evanna zmarszczyła brwi. – Jest w nim coś
niepokojącego. Jakaś tajemnica.
– Tajemnica? – Kyla wrzuciła łyżkę do zlewu i roześmiała się, próbując
ukryć uczucia, jakie wywołały w niej słowa Evanny. – Naczytałaś się za dużo
celtyckich legend. Masz wypaczoną wyobraźnię.
– Możesz się śmiać, ale ja wiem, że mam rację. Ten człowiek coś ukrywa.
Kyla poczuła niepokój.
– Co ukrywa?
– Gdybym wiedziała, nie byłoby tajemnicy. Ale myślę, że to nic dobrego. –
Evanna przestała mieszać w garnku i spojrzała poważnie na Kylę. – Jest w nim
coś dziwnego. – Rozejrzała się, upewniając się, że są same. – Nie czujesz tego?
Jakaś szorstkość. Jest nieustępliwy i trochę przerażający. Nie wiem... –
Wzruszyła ramionami, żałując, że w ogóle rozpoczęła tę rozmowę. – Coś
musiało się wydarzyć w jego życiu. Jestem pewna. Coś, z czym boryka się
każdego dnia. Ma jakiś problem.
– W naszym życiu też się wiele wydarzyło – przypomniała jej Kyla,
43
Sarah Morgan - Tajemniczy list
próbując otrząsnąć się z nieprzyjemnego wrażenia, jakie wywierała na niej ta
rozmowa. – I musimy z tym żyć. Wszyscy mamy jakieś problemy.
– To prawda. Po prostu bądź ostrożna. To wszystko. Nie chcę, żeby ktoś cię
skrzywdził.
– Nie byłby to pierwszy raz.
Evanna spojrzała na przyjaciółkę i jej twarz złagodniała.
– Nie byłaś blisko z nikim, odkąd ten szczur, Mike Robinson, podniósł
żagle i uciekł na kontynent. Pora, żeby ktoś zajął jego miejsce. Nie jestem tylko
pewna, czy to ma być Ethan. Coś się między wami dzieje, czy to tylko twoje
pobożne życzenie?
– Nie można wyobrazić sobie chemii. Za każdym razem, kiedy na siebie
patrzymy, mam wrażenie, że ten płomień spali dom. – Kyla przygryzła wargi w
zamyśleniu. – Chyba nie bardzo mu się to podoba. Walczy sam ze sobą.
– Ma świadomość, że spędzi tu tylko lato. To pewnie dlatego – powiedziała
szybko Evanna. – Dzięki Bogu, że chociaż jedno z was ma trochę rozumu.
– Z pewnością nie ja – westchnęła Kyla. – Zawsze wybieram
niewłaściwych mężczyzn. A ty? Jeśli mówimy już o problemach, to
podejrzewam, że nie wystroiłaś się w tę białą sukienkę tylko po to, żeby
nakarmić Kirsty. Jak dla mnie, to dziwny wybór, zważywszy na jej zwyczaje
przy stole. Będziesz miała problem, żeby usunąć plamy.
– Tak się składa, że bardzo lubię tę sukienkę. – Evanna jeszcze bardziej się
zaczerwieniła.
– I słusznie. Bardzo ci w niej ładnie. Miło cię widzieć w czymś innym niż
dżinsy. – Kyla otworzyła szufladę, wyjęła łyżkę i zanurzyła ją w zupie. –
Mojemu bratu pewnie też się spodoba. I taki też był cel, prawda?
– Twój brat nie zauważyłby nawet, gdybym stanęła przed nim nago i
zatańczyła tango. – Evanna uśmiechnęła się cierpko.
– Niestety, dochodzę do wniosku, że Logan jest strasznie gruboskórny, i
pewnego dnia mu to wypomnę. Ale tymczasem zjem owoce morza, które
przygotuje. Najpierw przyjemność, potem konflikty.
– Nie waż się mu o niczym wspominać! A nazywanie go gruboskórnym
44
Sarah Morgan - Tajemniczy list
jest niedorzeczne. Po prostu myśli cały czas o Catherine, co jest zrozumiałe –
dodała szybko, wlewając zupę do miksera i przytrzymując pokrywkę. – Była
jego żoną, a on bardzo ją kochał.
Kyla poczekała, aż hałas ucichnie, i powiedziała:
– Z pewnością, ale to nie znaczy, że nie może już nikogo pokochać.
– To się nigdy nie stanie. – Ich oczy się spotkały.
– Proszę cię, nie mówmy o tym.
Kyla podeszła do niej i ją uściskała.
– Daj mu czas i bądź cierpliwa. – Zauważyła Ethana wchodzącego do
pokoju i zabrakło jej powietrza.
– Logan już zaczął grillowanie – oznajmił Ethan.
– Pyta, co wy dwie robicie tu tak długo.
– Przytulamy się, jak to przyjaciółki. Nasz pan doktor nie należy do
najczulszych – powiedziała Kyla, naśladując jego sposób mówienia, i odsunęła
się od Evanny, usiłując nie patrzeć na Ethana.
Kiedy tu jechali, nie miała okazji mu się przyjrzeć, ale teraz dostrzegła, że
się ogolił, wykąpał i przebrał w dżinsy. Czarna koszulka podkreślała jego
umięśnione ramiona. Kyla poczuła nagły ucisk w żołądku, a ręce zaczęły jej
lekko drżeć. Odwróciła się i upuściła łyżkę do zlewu, by ukryć rumieniec.
Evanna ma rację. Doskonale wie, że Ethan jest trudnym człowiekiem. Ale jest
też jedynym mężczyzną, który sprawia, że nie może się ruszyć, mimo że jej
ciało rwie się do ucieczki.
– Wyjmij krewetki z lodówki – mruknęła do siebie i szarpnęła drzwi
lodówki. Może to ją ostudzi. Wyjęła talerze ze świeżymi owocami morza i
podała je Emanowi. – Zabierz to, a my zaraz przyniesiemy sałatkę.
– Idź, Kyla. – Evanna nalała zupy do miseczki. – Zabiorę Kirsty i przyjdę
do was.
Logan i Ethan zaczęli rozmawiać o tym, co przydarzyło się Aisli, a Kyla
wpatrywała się bezmyślnie w jedzenie.
– Logan, czy mógłbyś najpierw to przyrządzić, a potem gadać? Jeśli szybko
czegoś nie zjem, też mi spadnie poziom cukru – powiedziała, a brat spojrzał na
45
Sarah Morgan - Tajemniczy list
nią urażony.
– Masz jakiś problem z rękami? Nie możesz sama tego zrobić?
– Nie ryzykowałabym po ostatnim moim występie kulinarnym, który
przyprawił wszystkich o ból brzucha.
– No tak, słusznie. – Logan wyszczerzył zęby w uśmiechu, a Kyla lekko go
popchnęła.
– Zacznij już, bo nie zjemy przed północą. Aisla ma się dobrze, a poza tym
jest teraz pacjentką Ethana.
– Ma przyjść do przychodni, żebym mógł ją zbadać. Dziś ja gotuję. – Ethan
wziął talerz i zgrabnie przełożył jedzenie na rozgrzany ruszt.
Kyla przyglądała się temu z podziwem.
– Ty gotujesz?
Posłał jej miły uśmiech.
– Kiedy mam czas, to owszem, gotuję.
Evanna się myli, pomyślała Kyla uspokajająco. Nie ma w nim demonów.
Taki po prostu jest, zdystansowany. Ale tu w ogrodzie się odprężył.
To wrażenie znikło jednak, gdy pojawiła się Kirsty.
– Nie możesz pozwalać jej zasypiać tak późno – upomniała Logana
Evanna, przytulając wierzgające dziecko. – Ona potrzebuje stałej pory snu.
– Ja też – odparł sucho, otwierając butelkę piwa. – Czy ktoś może to
powiedzieć naszym pacjentom? Ja też muszę się kiedyś wyspać i normalnie
jeść. Nie mogę dłużej tak funkcjonować. – Logan westchnął i wyciągnął ręce
do córki.
Serce Kyli biło mocniej, kiedy patrzyła na tych dwoje. Nagle coś ścisnęło
ją za gardło. Logan jest wspaniałym ojcem, pomyślała, a z wyrazu twarzy
przyjaciółki wyczytała, że ta podziela jej zdanie.
Spojrzała na Ethana i coś ją zaniepokoiło. Zobaczyła, że jest wstrząśnięty.
W oczach miał taki ból i smutek, że trudno było na to patrzeć. Nie zdejmował
wzroku z dziecka.
– Zaproponowałam jej zupę, ale nie wyraziła zainteresowania – oznajmiła
Evanna, robiąc śmieszne miny, co wywołało wesołość Kirsty.
46
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Czy nikt inny tego nie zauważył? – zastanawiała się Kyla, zbliżając się
instynktownie do Ethana.
Nie lubi dzieci? Stracił dziecko? Co mogło stać się w jego życiu, że tak
reagował? W głowie kołatały jej się tysiące myśli.
Pewnie dramatyzuje. W końcu jest samotny. Bardzo możliwe, że po prostu
nie lubi dzieci.
– Niepotrzebna jej zupa, tylko zainteresowanie. Przytul tatusia – przemówił
czule Logan, a dziewczynka, gaworząc, podniosła rączkę i pociągnęła go za
włosy.
– Musisz przestać tak robić, kluseczko, bo tatuś całkiem wyłysieje. –
Chwycił małą piąstkę i głośno cmoknął Kirsty w policzek. – Ciągnij kogoś
innego. Kylę na przykład, ma dużo włosów.
– Ethan. – Kyla przysunęła się i dotknęła jego ramienia. – Wszystko w
porządku?
Dopiero po chwili zorientował się, że stoi przy nim.
– Jasne – powiedział beznamiętnie. – A dlaczego?
– Nie wiem, po prostu wydawało mi się, że jesteś...
– Zmęczony – dokończył i spojrzał na nią chłodno. – To był ciężki dzień i
ciężka noc. Powinienem był raczej zostać w domu i się wyspać.
Czy to rzeczywiście tylko zmęczenie?
Kyla spojrzała na bratanicę, a później znów jej wzrok powędrował do
Ethana. Chciała o coś spytać, ale nie wiedziała, jakich słów ma użyć. Dlaczego
widok obcego dziecka tak bardzo go poruszył?
– Słodka jest, prawda?
Ethan stał w milczeniu, ściskając butelkę z piwem tak mocno, że aż
zbielały mu palce.
– Nie znam się na dzieciach – powiedział ochryple i pociągnął łyk piwa. –
Ale z pewnością jest śliczna.
Jest samotnikiem, pomyślała Kyla. Niewiele wie o rodzinie. To naturalne,
że nie czuje się swobodnie w towarzystwie dzieci. Żaden z tych powodów
jednak jej nie uspokoił, a w uszach wciąż dźwięczały jej ostrzegawcze słowa
47
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Evanny.
– Dzwonili dziś do mnie ze szpitala – oświadczył Logan, idąc w ich
kierunku. – Z Dougiem coraz lepiej, ale zatrzymają go jeszcze kilka dni.
– Musimy go przekonać, żeby zaczął ćwiczyć – stwierdziła Kyla, patrząc
wciąż na Ethana. Evanna prowadzi raz w tygodniu zajęcia w domu kultury. –
Porozmawiam z nim, kiedy już dojdzie do siebie.
– To Leslie będzie potrzebowała wsparcia. – Logan skrzywił się z bólu,
kiedy Kirsty znów szarpnęła go za włosy. – Dzwoniła już do mnie z tysiącem
pytań.
– Nie mogli jej wszystkiego powiedzieć w szpitalu?
– Nie ufa im. – Logan się roześmiał. – Chciała to wszystko usłyszeć ode
mnie.
Kyla przewróciła oczami.
– Jak to jest być alfą i omegą?
– Męcząco. Leslie przychodzi pojutrze na badania z Andreą. Dziewczyna
jest przygnębiona i bardzo się martwi o tatę. Krewetki są gotowe. Tam są
talerze i cytrynowy majonez Evanny. Częstuj się, Ethan.
Kyla zauważyła, że Ethan się odprężył. Obierał krewetki, popijał piwo i
rozmawiał z Loganem, od czasu do czasu doglądając ognia.
Może to tylko zadziałała jej wyobraźnia?
Rzeczywiście teraz wydawał się swobodny, a nawet podał Kirsty kawałek
chleba.
– Sonia Davies z biblioteki była dziś u mnie na badaniu przed porodem –
oznajmiła Evanna, zwracając się do Logana. – Ona naprawdę chcę. urodzić w
domu.
– Nie przyjmuję porodów domowych – odparł szorstko. – Nawet mnie o to
nie proś.
– To jej drugie dziecko. – Evanna przygryzła wargę. – I jest...
– Nie zrobię tego.
– Ale Logan, ona nie jest...
– Może jechać do szpitala. Mają tam warunki jak w domu i nie wiąże się to
48
Sarah Morgan - Tajemniczy list
z żadnym ryzykiem. Evanno, to jest wyspa. Wiem, zaraz mi powiesz, że w razie
komplikacji można ją przetransportować. Ale czy zdążymy? Nie możemy sobie
gdybać, musimy trzeźwo ocenić sytuację. Nie jesteśmy w stanie zapewnić
intensywnej opieki ani noworodkowi, ani matce – skomentował szorstko i
sięgnął po kolejne piwo.
Evanna bezradnie spojrzała na Kylę, która potrząsnęła głową na znak, by
Evanna zostawiła temat. Obie wiedziały, co kryje się za nieustępliwością
Logana. Catherine.
W przypływie współczucia Kyla podeszła do brata i położyła mu rękę na
ramieniu.
– Mama wczoraj dzwoniła – powiedziała, starając się ukryć emocje. – Chce
przyjechać na urodziny taty i spędzić trochę czasu z wnuczką. Strasznie za nią
tęsknią. Są zachwyceni zdjęciami, które im ostatnio wysłałeś. Zwłaszcza tym,
na którym mała siedzi w koszu do bielizny.
Logan milczał przez chwilę, po czym odetchnął głęboko i rozluźnił
ramiona.
– Dobrze by było. Kirsty uwielbia, kiedy przyjeżdżają.
– Mama martwi się, że tracą wszystkie najlepsze momenty. – Kyla
delikatnie ścisnęła ramię Logana. – Mam tylko nadzieję, że będą tu, kiedy
Kirsty zrobi pierwszy krok.
Logan spojrzał na Kylę, a ona uśmiechnęła się, obserwując, jak wyraz jego
twarzy łagodnieje.
– Wszystko w porządku – powiedział szorstko.
Kyla kiwnęła głową na znak, że wie, i odwróciła się do Ethana, który
przyglądał się im zaciekawiony.
To bardzo dziwny człowiek, pomyślała Kyla, zmierzając w kierunku
Evanny. Nieprzenikniony.
Wróciła do obrazu Ethana, kiedy po raz pierwszy zobaczył Kirsty.
Zdecydowała, że sobie coś wyobraziła. Niepotrzebnie słuchała ponurych
wynurzeń Evanny.
Ethan jest poważnym człowiekiem, co do tego nie ma wątpliwości.
49
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Niektórzy ludzie tacy są.
Nie znaczy to jednak, że drzemią w nim demony.
50
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ PIĄTY
Następne dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Kyla odniosła wrażenie, że
między kolejnymi pacjentami ledwo znajdują czas na chwilę wytchnienia.
Doug McDonald wyszedł ze szpitala przygnębiony. Martwił się, że nie
wolno mu nic robić. Kyla codziennie sprawdzała, jak sobie radzi. Wiedziała, że
Ethan również dzwonił do niego kilka razy. Cieszyło ją jego zaangażowanie.
Dwa tygodnie wystarczyły, aby przekonać się, że jest doskonałym
lekarzem. Nawet bardzo trudne przypadki nie sprawiały mu problemu.
Dotychczasowi lekarze w konfrontacji z tak szerokim spektrum przypadłości,
pozbawieni wsparcia szpitala, wpadali w panikę. Kyla była pod wrażeniem
profesjonalizmu Ethana.
Wciąż jednak czuła, że nie zbliżyła się do niego nawet o krok. Poważnie i z
pełnym zaangażowaniem traktował pracę, ale nikomu nic o sobie nie mówił.
Od czasu do czasu jadał z nimi kolację. Rano o wschodzie słońca biegał po
plaży. Czasami Kyla widywała go, jak samotnie przesiadywał w ogrodzie i
wpatrywał się w morze. Uważała, że są to skutki życia w wielkim mieście,
gdzie często zapomina się, jak to jest pośród bliźnich.
Sprzątała właśnie gabinet zabiegowy, gdy zadzwoniła Janet z informacją,
że pojawiła się jeszcze jedna pacjentka.
– To Mary Hillier. Chciałaby, żebyś zerknęła na Shelley. Logan wyjechał
na wizytę, a Ethan ma do przyjęcia jeszcze cały tłum.
Kyla pomyślała o czekających ją sześciu wizytach i pracy papierkowej.
– Oczywiście, Janet. Przyślij ją do mnie. Wyrzuciła zużyte strzykawki i
umyła ręce. Mary zapukała i weszła do gabinetu.
– Przepraszam, że panią niepokoję – powiedziała oficjalnym tonem i
delikatnie wepchnęła Shelley do środka – ale czy może pani na coś spojrzeć?
– Oczywiście. Jak mogę pomóc?
– Nie chodzi o mnie, a o Shelley. Ma takie dziwne siniaki na całym ciele.
– Siniaki? – Kyla uśmiechnęła się do dziewczynki. – Co słychać?
51
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Widziałam cię podczas meczu na początku semestru. Byłaś fantastyczna.
– Oglądała pani? – Shelley się zaczerwieniła.
– Miałam pogadankę o zdrowym odżywianiu i nie mogłam się
powstrzymać, żeby nie zajrzeć. No dobrze, gdzie te siniaki?
Shelley nieśmiało uniosła koszulkę.
– Są naprawdę wszędzie. Identyczne mam na nogach. – Dziewczynka
podciągnęła nogawki.
Kyla pochyliła się, by obejrzeć je z bliska.
– Od kiedy je masz?
– Od kilku dni – wymamrotała dziewczynka. – Na początku myślałam, że
się uderzyłam, ale teraz są wszędzie.
– Chorowałaś ostatnio? – Kyla sięgnęła po termometr i zmierzyła jej
temperaturę.
– Nie. Nie chorowałam.
Mary z niepokojem spojrzała na Kylę.
– Temperatura jest w porządku. Pójdę do doktora Walkera i zapytam, czy
może cię przyjąć.
Mary wybiegła za nią na korytarz.
– Siostro MacNeil...
Kyla odwróciła się i zobaczyła zmartwioną twarz kobiety. Przeczuwała,
skąd bierze się ta obawa.
– Wątpię, żeby to było to, co pani myśli – powiedziała łagodnie. – Ale
sprawdzimy to natychmiast. Doktor Walker jest świetnym fachowcem. Miał
praktykę w jednym z najlepszych szpitali w Londynie. Proszę wrócić do
Shelley, bo za chwilę ona też zacznie się martwić.
Mary przygryzła wargę i wróciła do gabinetu zabiegowego.
Kyla zapukała do drzwi Ethana i weszła do środka. Odczytywał coś z
ekranu komputera. W ręce trzymał długopis.
– Tak?
– To ja. I możesz przestać marszczyć brwi. Nie dam się tak łatwo
zastraszyć – powiedziała łagodnym tonem dostrzegając iskierki rozbawienia w
52
Sarah Morgan - Tajemniczy list
jego oczach.
– Nie wątpię. Czy mogę coś dla ciebie zrobić? – Miał na sobie ciemny,
dobrze skrojony garnitur. Wyglądał oficjalnie i odrobinę wyniośle.
– Mam nadzieję, że tak. – Kyla przeszła do sedna. – Mam pacjentkę, która
mnie niepokoi. Jedenastolatka z siniakami na całym ciele. Najpierw
pomyślałam, że to zapalenie opon, ale poza lekkim zmęczeniem dziewczynka
czuje się dobrze. Nie ma gorączki i nie chorowała.
– Rozumiem, przyjmę ją natychmiast. – Ethan odłożył długopis i wstał. –
Co jeszcze podejrzewasz?
Podbudowana faktem, że Ethan traktuje ją tak poważnie, Kyla powiedział
wprost:
– Białaczka. Nie chcę dramatyzować, ale ta myśl nasuwa się sama, prawda?
– Jest wiele możliwych diagnoz – stwierdził Ethan, wychodząc zza biurka.
– Białaczka jest tylko jedną z nich.
– Wiem, ale... – przerwała mu Kyla i przygryzła wargę. – Powinieneś
wiedzieć, że matka Shelley miała siostrę chorą na białaczkę. Zmarła jakieś trzy
lata temu.
Ethan podszedł do drzwi.
– W takim razie im wcześniej ją przyjmę, tym lepiej. Będę mógł
powiedzieć więcej, kiedy ją obejrzę. Oczywiście niezbędne są badania krwi.
Poproś ją – powiedział rzeczowym tonem. – Dobrze by było, gdybyś została,
jeśli masz czas.
– Zostanę. – Nie zamierza nigdzie odchodzić, dopóki nie dowie się, co
dolega Shelley.
Ethan gruntownie przebadał małą pacjentkę. Przez cały czas wyczuwał
ogromne napięcie jej matki.
– Będę musiał pobrać ci krew, żeby zrobić kilka rutynowych badań.
Dobrze? – zapytał z uśmiechem.
Na twarzy Shelley pojawił się grymas.
– Będzie bolało?
53
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Odrobinę – powiedział uczciwie Ethan. – To potrwa tylko chwilę.
Kyla skierowała rozmowę na przyjemny temat.
– Jak wam poszło w zeszłym tygodniu z dziewczynami z St. Jude?
Shelley uśmiechnęła się od ucha do ucha.
– Wygrałyśmy szesnaście do jednego.
– Wspaniale. – Kyla odwróciła się do Ethana. – Szkoła jest tak mała, że
wszystkie dziewczęta są w drużynie!
Ethan uśmiechnął się, błogosławiąc w duchu łatwość, z jaką Kyla potrafi
odwracać uwagę od trudnych spraw.
– Poczujesz ukłucie – powiedział łagodnie. Shelley nie przestawała mówić:
– Najlepsza była Mia Wilson. Trafiła do kosza czternaście razy.
– No tak. Jest wysoka, a to oczywiście pomaga – szepnęła Kyla, podając
Ethanowi wacik. – A w dodatku jej mama jest nauczycielką wychowania
fizycznego.
Shelley zaśmiała się, a Ethan wyciągnął igłę, po czym przycisnął wacik do
skóry.
– Ja to zrobię, a ty zajmij się próbką – szepnęła Kyla. Przypadkiem musnęła
palcami jego dłoń.
Ma takie smukłe i delikatne palce. Ethan poczuł, jak nagle wzbiera w nim
fala gorąca. Zacisnął zęby, opanował emocje i ostrożnie oznaczył próbkę.
– Muszę to dać do analizy. Jak tylko dostanę wyniki, powiadomię panią.
Widząc niepokój w oczach Mary, zwrócił się do Kyli:
– Czy mogłabyś zabrać Shelley do zabiegowego i nakleić jej jakiś plaster?
Kyla od razu wyczuła jego intencje.
– Ach, ci lekarze – powiedziała wesoło, po czym objęła dziewczynkę. –
Znają się na wszystkim, co zawiłe, ale kiedy chodzi o coś tak prostego jak
plaster, to nie możesz na nich liczyć. Zobaczymy się za chwilę w recepcji.
Ethan poczekał, aż zamkną za sobą drzwi, i zwrócił się do Mary.
– Rozumiem, że bardzo się pani martwi. Mary kurczowo ściskała torebkę.
– Czy mam powody do obaw?
– Póki nie otrzymam wyników, nie mogę mieć pewności, ale jestem
54
Sarah Morgan - Tajemniczy list
przekonany, że to nie białaczka.
Mary przygryzła wargę. Widział, że walczy ze łzami.
– Jeśli jest...
– Nie sądzę – powiedział Ethan stanowczo. – Kiedy dostaniemy wyniki,
zadzwonimy do pani. Czy jest sens, abym mówił pani, żeby się nie
przejmować?
– Nie ma. – Mary uśmiechnęła się blado. – Ale dziękuję za troskę.
– A więc uważasz, że to jednak nie białaczka? – Kyla zamknęła drzwi i
oparła się o nie plecami.
– Przebadałem ją bardzo dokładnie. Wątroba i śledziona są w porządku,
węzły chłonne nie są powiększone.
– W takim razie skąd te siniaki?
– Oczywiście dopóki nie zobaczę wyników morfologii, nie mogę być
pewny, ale myślę, że to może być choroba Werlhofa.
Kyla zmarszczyła czoło.
– Słyszałam o tym, ale nigdy się z tym nie spotkałam. Jak to się leczy?
– Zależy od poziomu płytek krwi. Być może przyjdzie nam tylko czekać i
obserwować. U dzieci w wieku Shelley choroba zazwyczaj ma ostry przebieg i
mija po kilku miesiącach.
– A jeśli nie?
Ethan uśmiechnął się lekko.
– Gdzie się podział twój optymizm, Kyla?
– Chcę tylko poznać wszystkie warianty. – Odwróciła wzrok, walcząc z
silną reakcją ciała na jego uśmiech.
Jest nieprzyzwoicie pociągający.
– Mary jest przyjaciółką mojej mamy. Urodziła Shelley w późnym wieku,
więc dziewczynka jest dla niej wszystkim.
– W nielicznych przypadkach choroba może mieć charakter przewlekły.
Wówczas Shelley będzie musiała unikać sportów kontaktowych. – Wzruszył
ramionami. – Ale wszystko zależy od morfologii. Jeśli ilość czerwonych
55
Sarah Morgan - Tajemniczy list
krwinek jest wystarczająca, to nie będzie problemu. Naprawdę jest za wcześnie,
żeby cokolwiek przewidywać.
– Twierdzisz, że organizm może sobie sam poradzić z chorobą?
– Tak. – Przyjrzał się jej uważnie. – Wyglądasz na tak samo zmartwioną
jak jej matka. Nadmierne przywiązanie do pacjentów nie pomaga, siostro
MacNeil.
Wyprostowała ramiona, słysząc ten komentarz.
– Wiem. – Uniosła głowę. – Ale spróbuj się zdystansować, gdy mieszkasz
na wyspie, na której wszystkich znasz. Zapewniam cię, że to nie jest łatwe. I
szczerze mówiąc, nie sądzę, żebym chciała przestać się o nich troszczyć.
Ethan zmarszczył czoło.
– Kyla...
– A teraz wybacz mi, ale mam coś do zrobienia. Nacisnęła klamkę i wyszła
z pokoju. Wzięła kilka głębokich wdechów, by zapanować nad emocjami.
Jak on śmie sugerować, że jest przesadnie związana z pacjentami? Cóż w
tym złego, że się o nich martwi?
Poruszona do głębi, poszła do swojego gabinetu, by dokończyć sprzątanie,
które rozpoczęła przed wizytą Shelley.
Co za irytujący typ, pomyślała, chowając pudełko z opatrunkami. Z
trzaskiem zamknęła szafkę. Może i jest przystojny, ale za to całkowicie
pozbawiony emocji. Zupełnie do niej nie pasuje.
Evanna ma rację.
Bezpieczniej będzie trzymać się od niego z daleka.
Ethan przeskoczył przez parkan i przeszedł przez ogród. Drzwi do kuchni
były otwarte. Kyla stała boso przy kuchence i śpiewała piosenkę, która właśnie
płynęła z radia. Jej kręcone blond włosy były luźno upięte. Miała na sobie
wytarte dżinsy, które podkreślały kuszące kształty jej opalonego brzucha. Była
smukła, zgrabna i niewiarygodnie seksowna. Zacisnął zęby i przypomniał
sobie, że nie stać go na luksus jakichkolwiek głębszych relacji z tą kobietą.
Życie i tak jest wystarczająco skomplikowane. Nie potrzeba mu
dodatkowych problemów, jakie niewątpliwie przyniósłby ten związek.
56
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Właśnie układał sobie w głowie, co powinien powiedzieć, gdy Kyla go
zobaczyła.
Przestała śpiewać.
– O ile pamiętam, dzwonek przy drzwiach frontowych działa.
– Usłyszałem cię, więc pomyślałem, że mogę wejść od tyłu. – Zignorował
jej lodowaty ton i powoli wszedł do kuchni. – Przestań tak na mnie patrzeć.
Przyszedłem cię przeprosić.
– A więc się myliłeś?
– Nie. – Ma takie piękne oczy, pomyślał. W ogóle cała jest piękna. – Nadal
twierdzę, że błędem jest zbytnie przywiązanie do pacjentów, ale wiem, że na
takiej wyspie jest to trudne. I nie ma wątpliwości, że jesteś im bardzo oddana.
Nagle zapragnął jej dotknąć. Chciał ją poczuć, skosztować i zanurzyć się w
niej bez reszty.
– Właśnie to oddanie sprawia, że ta społeczność jest tak wyjątkowa.
– Jestem pewien, że tak. Ale nadmierna troskliwość może także
przeszkadzać w pracy, prawda?
Jej błękitne oczy pociemniały.
– Być może, ale trudno jest zmienić swój charakter, Ethan. Trzeba
pracować mimo tego, jakim się jest.
Ethana ogarnęło poczucie winy. Ona jest prostolinijna i szczera.
Autentyczna. Podczas gdy on...
Jej ciche wyznanie uświadomiło mu ponownie, że Kyla nie ma pojęcia o
tym, kim on naprawdę jest.
Zacisnął pięści, powstrzymując się przed tym, by ją przytulić. Taki gest
byłby niewybaczalny z powodu tego wszystkiego, co przed nią ukrywał.
– Chodzi mi tylko o to, że można lepiej wykonywać pracę, kiedy człowiek
jest zdystansowany. To pozwala jaśniej myśleć.
Westchnęła i odwróciła się twarzą do kuchenki.
– Mówisz jak Logan. On zawsze stara się być wyważony. Ja za to wszystko
biorę do siebie, ale nic na to nie poradzę.
– I dlatego wszyscy cię lubią. – Zdał sobie sprawę, że to prawda. Nawet
57
Sarah Morgan - Tajemniczy list
podczas tak krótkiego pobytu na wyspie nie sposób było nie zauważyć, że
pracy i mieszkańcom Kyla oddaje całe serce. – Co gotujesz?
– Zupę z puszki. – Bez entuzjazmu wpatrywała się w kleistą ciecz. –
Poczęstowałabym cię, ale szczerze mówiąc, nie chcę cię otruć. Lepiej będzie,
jak skorzystasz z tego, co masz w swojej lodówce.
– W mojej lodówce nie ma nic poza mlekiem i piwem. Z tych produktów
nie da się zrobić porządnego posiłku. Czy na wyspie jest jakaś dobra knajpa?
– Tak, na nabrzeżu. Po tym, co zrobiłeś dla Douga, wątpię, żebyś musiał
płacić za kolację. Pewnie powitają cię jak bohatera.
– Nie mam nic przeciwko płaceniu, ale muszę coś zjeść, i to szybko.
Ominął mnie lunch. – Pochylił się i wyłączył kuchenkę. – Chodźmy.
Popatrzyła na niego, a potem na rondel.
– Ja jem zupę.
– Nie. Zjesz ze mną. Zmrużyła oczy.
– A jeśli nie mam ochoty jeść poza domem?
– Wolisz jeść zupę pochodzącą z bliżej nieokreślonego źródła? – Wiedział,
że Kyla się waha, i uśmiechnął się. – No dalej. Oboje wiemy, że każdy obcy
jest w nowym miejscu z góry skazany na przesłuchanie. Jeśli jesteś tak bardzo
zdeterminowana, żeby pomagać swojej społeczności, to w ostateczności
możesz chyba udzielić mi moralnego wsparcia?
Spojrzała na garnek z zupą, następnie na niego.
– Wybór wcale nie jest trudny.
– Świetnie. – Opuścił wzrok na jej stopy. – Tylko włóż jakieś buty, bo
ludzie zaczną gadać.
Miał nadzieję, że zmieni także spodnie, bo inaczej jego puls nigdy się nie
uspokoi.
Kyla weszła do pubu przed Ethanem i poczuła, że wszystkie spojrzenia
kierują się w ich stronę.
Niech sobie gadają, pomyślała wesoło i zaczęła przepychać się do baru. Już
od dawna ludzie nie mają powodów, by o niej plotkować. Dobrze im to zrobi.
58
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Przejście! – zawołała, torując sobie drogę. – Mamy nagły przypadek.
Pacjent umiera z głodu i pragnienia.
Barman uśmiechnął się szeroko i otworzył lodówkę.
– A więc to akcja ratunkowa?
– Oczywiście. A cóż by innego? – Kyla usiadła na krześle i oparła ręce o
bar.
Ben podał jej kieliszek białego wina.
– Wszyscy byliśmy zszokowani, kiedy usłyszeliśmy o Dougu.
– Logan rozmawiał dziś z lekarzem ze szpitala. Doug ma się dobrze.
Dojdzie do siebie wcześniej, niż ci się wydaje.
– Tak czy owak, czuję się odpowiedzialny. – Ben podrapał się z
zakłopotaniem po głowie.
Kyla spojrzała na niego pytająco.
– Jakim cudem ty możesz być za to odpowiedzialny?
– Dźwigał moje skrzynki z piwem – wyjaśnił Ben posępnie, na co Kyla
uśmiechnęła się ciepło.
– Z tego, co wiem, to ty wysłałeś go prosto do przychodni, więc
wyświadczyłeś mu ogromną przysługę. Przestań się przejmować.
Kyla spojrzała za siebie i zauważyła, że Ethan nie wie, co ze sobą począć.
Złożyła zamówienie i zaczęła przedzierać się w stronę wolnego stolika.
– Dla ciebie mam lokalne piwo. Usiądźmy tutaj.
– Czuję się jak zwierzę w zoo. Czy oni kiedyś przestaną się gapić?
– Tylko wtedy, jeśli wejdzie ktoś bardziej interesujący. Masz. Spróbuj tego.
– Podała mu butelkę. – Wyrosną ci od tego włosy na klacie.
Ich spojrzenia spotkały się, a Kyla poczuła, że jej serce zaczyna bić
szybciej. Po co wygaduje takie głupstwa, skoro tak bardzo stara się nie myśleć
o jego ciele?
– Sugeruję, żebyś przestała na mnie patrzeć w ten sposób. Chyba że chcesz,
by cała wyspa zaczęła plotkować – rzekł Ethan łagodnym tonem i sięgnął po
butelkę.
– To nie ja patrzę na ciebie, tylko ty na mnie. Poza tym, jeśli wchodzę do
59
Sarah Morgan - Tajemniczy list
baru z mężczyzną, to ludzie i tak będą plotkować. Takie życie.
– Przepraszam. Nie zwykłem być w centrum uwagi. Czyżby? Kyla
postawiłaby każdy zakład, że Ethan, gdziekolwiek wchodzi, przyciąga uwagę
wszystkich kobiet. Ale być może nie zdaje sobie z tego sprawy.
– Czy to ci przeszkadza?
– Nie. A tobie? Uśmiechnęła się.
– Spędziłam tu większość życia. Przyzwyczaiłam się. Ale wiem, że
Catherine czasami doprowadzało to do szału.
– Jaka ona była?
– No... – Zastanawiała się, dlaczego go to interesuje. – Pełna życia, trochę
niekonwencjonalna, zalotna, zabawna. Miała ostry język i była strasznie
niecierpliwa.
– Jak poznała Logana?
– Podróżowała i któregoś dnia zawitała na wyspę. Spotkali się i przespali ze
sobą. Catherine zaszła w ciążę. Pobrali się. Wszystko na odwrót, więc nie
zaczynaj tego tematu z moją matką. – A potem... – Kyla zawiesiła głos i
westchnęła – a potem wszystko poszło nie tak.
– To dlatego Logan nie chce, żeby kobiety rodziły w domu?
– Dziwisz mu się? Po tym, co się stało, odsyła wszystkie do szpitala, jak
tylko pojawią się pierwsze skurcze.
– A Evanna się z nim nie zgadza?
– Evanna jest położną. Chce, żeby każda kobieta rodziła tak, jak ma na to
ochotę. Ale jednocześnie akceptuje ograniczenia, jakie narzuca życie w takim
miejscu.
– Rozumiem niechęć Logana.
– Miejscowe kobiety znają przypadek Catherine i potrafią to uszanować.
Szczerze mówiąc, większość z nich woli mieć gwarancję, że rodzą na
wyspecjalizowanym oddziale, więc nie mamy aż tak dużo próśb o porody w
domu. No, umieram z głodu. Muszę coś zamówić, zanim zemdleję. –
Odwróciła się i zerknęła na tablicę wiszącą na ścianie. – Mają tu niesamowite
potrawy. Na co masz ochotę?
60
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Zdecyduj za mnie. Tylko muszę cię ostrzec, że nie cierpię baraniny.
– Mięczak. – Napotkała wzrok Jima, przewoźnika z promu, który popijał
piwo z jednym z miejscowych rybaków. Mrugnął do niej, a ona uśmiechnęła się
szeroko. – Proponuję polędwicę a la Wellington. Jest wyśmienita.
– Czuję się tak, jakby wszyscy o mnie wszystko wiedzieli – powiedział
Ethan. – Czy tu w ogóle można się z kimś tak po prostu spotykać? Jest miejsce
na prywatność?
– Jeśli chodzi o spotykanie się, to nie jest tak źle – odrzekła Kyla. – Gorzej
z prywatnością. Trzeba umieć ignorować ciekawskie spojrzenia. A poza tym,
my się nie spotykamy. Jesteśmy tylko znajomymi z pracy, którzy wyszli na
wspólny posiłek.
Przytrzymał jej spojrzenie.
– No właśnie. Jesteśmy znajomymi.
Nie przestawali na siebie patrzeć. Kyla dostrzegła jego zaciśnięte usta i
wyczuła wzrastające w nim napięcie.
– Powinniśmy coś zamówić.
– Tak. – Oderwał od niej wzrok i przeniósł go na bar.
– Poprosimy dwa razy polędwicę – powiedziała szybko Kyla, gdy Ben
pojawił się przy ich stoliku. – Dzięki, Ben.
Barman przyjął zamówienie i zapytał:
– Jak się czuje mała Shelley?
– Dobrze.
– Mary strasznie się martwi.
– Wiem. – Kyla mówiła ściszonym głosem. – Zrobimy wszystko, żeby jej
pomóc, Ben.
Skinął głową.
– Zadzwoń do mnie, kiedy już będzie coś wiadomo. – Odszedł w stronę
baru, a Ethan patrzył za nim zdumionym wzrokiem.
– Skąd on wie o Shelley? I skąd tyle wie o Dougu? Jak w ogóle można
zachować tajemnicę lekarską na tej wyspie?
– Doug pracuje dla niego, a Ben jest kuzynem Mary. Ale pozostaje faktem,
61
Sarah Morgan - Tajemniczy list
że ludzie dowiadują się wszystkiego pięć sekund po tym, jak postawisz
diagnozę. Poza tym Ben jest w załodze łodzi ratunkowej Glenmore, więc w
naszej społeczności jest kimś wyjątkowym.
– Wyspa ma łódź ratunkową?
– Tak. Cumuje przy nabrzeżu. Nie widziałeś jej?
– Ostatnio byłem tam w dniu przyjazdu. Dużo mają wezwań?
– Niestety tak. Zwłaszcza latem. Przeważnie od ludzi spacerujących po
klifach. Zapuszczają się na dół, żeby zobaczyć piękne zatoczki, i odcina ich
przypływ. A jeśli potrzebna jest pomoc medyczna, wzywają Logana. Jak
widzisz, wszyscy pracujemy razem. Tak, interesujemy się sobą nawzajem, ale
nie nadużywamy tego zaufania. Jest sposób, żeby odpowiadać na pytania, a
jednocześnie się nie wygadać. Mogę cię zapewnić, że gdy tylko poinformujesz
Mary o wynikach, ona zadzwoni do co najmniej pięciu osób. A każda z nich
zadzwoni do kolejnych pięciu. Ale to ich sprawa.
Ethan pokręcił głową.
– W Londynie jest inaczej.
– Właśnie dlatego mieszkamy tutaj. – Przechyliła głowę, jakby chciała mu
rzucić wyzwanie. – Nie dostrzegasz pozytywów. Jak chociażby tego, że tutaj
wszyscy są częścią nieformalnej grupy wsparcia. Kiedy pani Linton spadła ze
schodów, ktoś zadzwonił do nas w ciągu godziny, bo zauważył, że jej kosz na
śmieci nie jest odstawiony na swoje miejsce. W Londynie leżałaby na podłodze
przez tydzień, zanim ktoś zorientowałby się, że coś jest nie tak.
– Pewnie nawet dłużej – powiedział oschle Ethan i dopił piwo. – No dobra,
przekonałaś mnie. Widzę, że są jakieś pozytywy.
– Ale nie jest to miejsce, w którym mógłbyś osiąść na stałe – powiedziała
baz zastanowienia. Zamarła i zganiła się w duchu za swą niedyskrecję.
Dlaczego to powiedziała? Co się z nią dzieje? Przecież nie chce, żeby
został tu na wieczność. Chciała tylko... chciała zaszaleć. Przyznała to w końcu
przed samą sobą. Pragnęła przeżyć szaloną i namiętną przygodę z
niewiarygodnie przystojnym mężczyzną, a Ethan Walker doskonale się do tego
nadaje.
62
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– A ty? – zapytał spokojnym tonem, podając jej sztućce. – Jesteś świetnie
wykwalifikowaną pielęgniarką. Czy kiedykolwiek myślałaś o tym, żeby stąd
wyjechać?
– Co masz na myśli? Czy ludzie na wyspie zasługują na gorszy los niż ci na
lądzie?
– Nie o to mi chodzi – powiedział cierpko. – Jesteś bardzo drażliwa.
Przestań mi skakać do gardła. Zastanawiam się tylko, czy nie jesteś tym
wszystkim znudzona.
– Uczyłam się w dużym mieście i to mi wystarczy. Tutaj jestem bardziej
niezależna. Czasem wydaje mi się, że anonimowość jest przeceniana. – Przez
chwilę ; bawiła się jedzeniem na talerzu, po czym podniosła wzrok. – Lubię
ludzi, Ethan. Lubię wiedzieć, co się u nich dzieje. Nie przeszkadza mi nawet
fakt, że oni wiedzą, co robię, zanim w ogóle zacznę to robić. Lubię uczucie
przynależności. Odpowiada mi świadomość, że gdzieś tam jest grupa ludzi,
która chce działać wspólnie i sobie pomagać. W miastach na okrągło czytasz o
morderstwach i napaściach, podczas gdy tu... – Zawiesiła głos i wzruszyła
ramionami.
– Czuję, że znów wracamy do problemu troski.
– W miastach ludzie zapewne też są troskliwi i opiekuńczy. Tylko życie
płynie tam tak szybko, że nie ma okazji, żeby to okazać. Zazwyczaj nawet nie
rozpoznajesz swoich sąsiadów.
Ethan zaśmiał się krótko.
– Przecież nie będziesz siedzieć tu bez końca, próbując wszystkich poznać.
– Mamy tutaj raczej stałą liczbę mieszkańców, z wyjątkiem sezonu
turystycznego. Ludzie w miastach przychodzą i odchodzą, a tu znasz
wszystkich. To duża różnica. Poza tym uwielbiam wyzwanie, jakim jest praca
bez szpitalnego zaplecza. Dzięki temu jestem bardziej zaradna.
Kyla nagle zdała sobie sprawę, że ta rozmowa bardzo ją zaabsorbowała. W
ogóle nie zauważyła, że skończyli jeść.
– Smakowało ci?
Zdziwione spojrzenie, jakie rzucił na swój pusty talerz, świadczyło o tym,
63
Sarah Morgan - Tajemniczy list
że on również nie myślał o posiłku.
– Bardzo. Sos był wyborny.
– Zamówić kawę? Ethan spojrzał na nią.
– Wypijmy kawę w domu. Tam przynajmniej nikt nie będzie nas
obserwował.
Uśmiechnęła się.
– Dobry pomysł.
Co go opętało, by proponować jej coś takiego? Przecież powinien trzymać
się od niej jak najdalej.
Zły na siebie, postanowił, że spotkanie przy kawie będzie krótkie i
oficjalne.
– Ethan? Wszystko gra? – Glos Kyli miał łagodną i lekko chropawą barwę.
– Nic mi nie jest. – Czuł na sobie jej wzrok. – Jak sobie radzi Doug? Czy
Logan ma jakieś wieści ze szpitala?
– Sądzę, że jest dużo lepiej. Chyba jest już spokojniejszy. Leslie dba o
niego i spędza przy nim każdą minutę. Jadę tam jutro, żeby zapytać, czy mogę
jej pomóc jakoś to wszystko ogarnąć.
I o to chodzi, powiedział w duchu Ethan, kiedy doszli do domu. Rozmowa
o pracy jest najbezpieczniejsza. Szybka kawa. Krótka pogawędka. I nie będzie
jej dotykać.
Wytrwał w swoim postanowieniu do momentu, w którym weszła do
kuchni. Ciągle miała na sobie dżinsy, ale dodała do tego seksowne buty na
obcasie i błękitny rozpinany sweterek, który podkreślał kolor jej oczu.
– Wstawię wodę – powiedziała wesoło, sięgając po kubki i kawę. –
Możemy zejść na plażę, jeśli masz ochotę. Cudownie jest siedzieć na piasku i w
ciemności obserwować gwiazdy.
Poczuł, że zalewa go fala gorąca.
– Tu jest dobrze – powiedział zmienionym głosem i potarł ręką kark.
Ciemność i gwiazdy nie są mu potrzebne. – W kuchni jest w sam raz –
powtórzył, a w duchu ucieszył się, że w świetle żarówki nie ma nic
64
Sarah Morgan - Tajemniczy list
romantycznego.
– Zgoda. Jeśli tak wolisz. – Rzuciła mu zdziwione spojrzenie. – Czy
zdajesz sobie sprawę, że jesteś tu od dwóch tygodni, a ja ciągle prawie nic o
tobie nie wiem?
I o to mu właśnie chodzi.
– Po prostu nie ma o czym mówić.
– Chyba raczej nie ma rzeczy, o których ty chciałbyś opowiadać. – Nalała
wody do czajnika. – Gdzie ostatnio pracowałeś?
– W piekle – wyszeptał do siebie, a głośno powiedział: – Za granicą.
Zaśmiała się cicho i odwróciła, aby spojrzeć mu w twarz.
– Nigdy się nie wygadasz, co, Ethan? Czy nikt ci nigdy nie powiedział, że
rozmowa nie polega na wymianie krótkich słów?
– Nie potrafię rozmawiać. Powinnaś już to wiedzieć.
Nigdy wcześniej nie widział tak błękitnych oczu. I tak niezwykle długich
nóg.
– Powinienem iść...
Po chwili wahania zbliżyła się do niego, zmniejszając dystans, który on
wcześniej przezornie zachował.
– Nie wypiłeś kawy.
Nie zorientował się nawet, kto kogo pierwszy dotknął. Nagle jej ramiona
oplotły jego szyję, a ich usta zetknęły się w namiętnym pocałunku.
Dobre intencje gdzieś się ulotniły, tak jak sumienie, które dotychczas go
powstrzymywało. Jego ręce błądziły po jej ciele. Całował ją zachłannie.
Przesunął dłonie na jej biodra, by mocniej przycisnąć ją do siebie. Jej smak i
zapach niebezpiecznie nim zawładnęły. Oderwał usta od jej warg i zaczął
całować jej szyję.
– Ethan... – wyszeptała i przylgnęła do niego całym ciałem. Ten ruch
wystarczył, by zatracił się bez reszty.
Znów odnalazł jej usta, a ręce wsunął pod bluzkę, aby delikatnie pieścić jej
gładką opaloną skórę.
Całe jego ciało płonęło. Poczuł, że Kyla drżącymi dłońmi zaczyna rozpinać
65
Sarah Morgan - Tajemniczy list
mu koszulę. Dotyk jej palców na jego nagim torsie sprawił, że odzyskał
zmysły.
Jeszcze chwila i przekroczyliby granicę.
– Kyla... – Z trudem oderwał od niej wargi i zmusił się, by cofnąć ręce od
jej złocistej skóry. – Powinniśmy przestać. To nie jest dobry pomysł.
Jęknęła i spróbowała przytulić się do niego ponownie, ale on cofnął się o
krok, oddychając ciężko.
– Kyla, nie.
– Dlaczego? Co się stało? – Usta miała nabrzmiałe i zaczerwienione od
jego pocałunków.
Ethan zacisnął zęby, przypominając sobie po raz kolejny, że Kyla nic o nim
nie wie. Ale gdyby się dowiedziała...
– Zaufaj mi. To pomyłka.
Cofnęła się, a kiedy przemówiła, głos jej się łamał.
– Czy naprawdę czujesz, że to pomyłka, Ethan? Nie. Ale są jeszcze inne
okoliczności, które nakazują mu zachować rozsądek.
– Musimy zapomnieć o tym, co się wydarzyło.
– Dlaczego? – Błękitne oczy błądziły po jego twarzy w poszukiwaniu
odpowiedzi. – Przecież ty też tego chciałeś.
– Wiem.
– Więc...
– Nie potrafię tego wyjaśnić. Nie chodzi o ciebie, tylko o mnie – wyrzucił z
siebie i desperacko złapał za klamkę. – A teraz muszę iść do domu.
– Ale...
– Dobranoc, Kyla. Dziękuję za kolację.
Nie czekał na odpowiedź. Po prostu wyszedł.
Kiedy dotarł do domu, zapalił światło w kuchni i wyciągnął list. Musi
przypomnieć sobie, po co tak naprawdę tu przyjechał.
66
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ SZÓSTY
Następnego dnia wszedł do jej gabinetu zamaszystym krokiem.
– Mam wyniki badania krwi Shelley. Kyla osłupiała. Tylko tyle?
Ich pocałunek prawie zatrząsł całą wyspą, a on tylko to ma jej do
powiedzenia?
Serce biło jej szybko w oczekiwaniu na jakiekolwiek słowa odnoszące się
do tego, co zaszło poprzedniego wieczoru, ale Ethan pozostawał rzeczowy,
zimny i niedostępny. Jak gdyby ten pocałunek nie miał miejsca.
Kyla wzięła głęboki oddech. Wciąż nie mogła uwierzyć, że przerwał
wszystko tak gwałtownie. Pytanie tylko dlaczego? Evanna miała rację. Ten
facet coś ukrywa. Zdecydowała, że to nie czas i miejsce na trudne rozmowy i
spojrzała na niego wyczekująco.
– Jaka diagnoza?
– To na pewno choroba Werlhofa. Ale poziom płytek krwi nie jest
najgorszy, więc miejmy nadzieję, że po kilku miesiącach nastąpi samoistna
remisja. Rozmawiałem z hematologiem. Powiedział, żeby na razie nic z tym nie
robić. Będziemy po prostu regularnie badać krew i obserwować, czy choroba
nie postępuje.
– To dobra wiadomość. – Kyla odetchnęła z ulgą. – Mary się ucieszy.
– Już do niej dzwoniłem i poprosiłem, żeby przyszły do przychodni. O
piątej. Pomyślałem, że pewnie chciałabyś przy tym być.
– Jasne. Dzięki. – Czy on w ogóle nie zamierza poruszyć tematu
pocałunku? Czy chce zapomnieć o całej sprawie i nigdy do niej nie wracać?
Jakby czytając w jej myślach, spojrzał na nią, a serce Kyli zabiło mocniej.
Zacisnął usta, odchrząknął i powiedział:
– Muszę iść.
– Jasne. – Głos uwiązł jej w gardle.
Ethan gwałtownie wciągnął powietrze, odwrócił się i pospiesznie opuścił
gabinet.
67
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Kyla patrzyła za nim i czuła narastającą irytację. Chciała wybiec i zadać mu
pytania, które same cisnęły jej się na usta: W co ty ze mną grasz? Chcesz
zignorować to, co się między nami dzieje?
A może wszystko jej się tylko przywidziało, a on nie jest nią w ogóle
zainteresowany...
– Mężczyźni! – mruknęła do siebie. – Jak oni mogą oskarżać nas, kobiety,
że jesteśmy skomplikowane?
Do końca dnia próbowała skupić się na pracy, a o piątej poszła do gabinetu
Ethana.
– Mary i Shelley zaraz będą. – Spojrzała na niego, starając się
przezwyciężyć strach, jaki budziło w niej jego oficjalne zachowanie. – Znowu
włożyłeś garnitur.
– Jestem w pracy. – Uśmiechnął się słabo.
– I taki strój pomaga ci zachować dystans? – zapytała bez zastanowienia i
natychmiast pożałowała, że nie potrafi trzymać języka za zębami.
– To nie jest odpowiednia pora, Kylo. – Patrzył na nią spokojnie.
Kyla zarumieniła się. Była wściekła na siebie, bo doskonale o tym
wiedziała. Zraniona i zagubiona odwróciła się, kiedy rozległo się pukanie do
drzwi.
Mary Hiller wprowadziła Shelley do gabinetu, a Ethan natychmiast wskazał
im krzesła.
– Proszę, usiądźcie. Widzę, że się martwicie, więc przejdźmy od razu do
rzeczy. – Przedstawił w skrócie wyniki badań.
– Proszę dokładniej opowiedzieć mi o tej chorobie. Co to dokładnie
oznacza? – Na twarzy Mary pojawiło się uczucie ulgi.
– Chodzi o to, że we krwi jest za mało czerwonych krwinek. Na pewno wie
pani z biologii, że to one w głównej mierze odpowiedzialne są za krzepliwość.
– Więc skoro Shelley nie ma ich w odpowiedniej ilości, to może krwawić?
– Właśnie. Dlatego ma więcej siniaków niż zwykle.
– A co jest przyczyną choroby?
– To schorzenie autoimmunologiczne. Innymi słowy organizm zwraca się
68
Sarah Morgan - Tajemniczy list
sam przeciwko sobie. W tym przypadku atakuje płytki krwi. A co do przyczyn,
większość fachowców twierdzi, że u dzieci przyczyną jest wirus.
– Nie można tego leczyć?
– Leczenie nie zawsze jest konieczne. Zwłaszcza u dzieci. Zazwyczaj same
sobie z tym radzą, bez żadnej medycznej interwencji.
– A co, jeśli będzie miała problemy?
Ethan sięgnął po długopis i zapisał coś na kartce.
– To mój numer. – Wręczył kartkę Mary. – Jeśli nie zastanie mnie pani w
gabinecie, proszę śmiało dzwonić, gdyby coś panią zaniepokoiło. Będziemy
robić regularne badania krwi, żeby zobaczyć, czy ilość płytek wraca do normy.
Kyla skinęła głową, na potwierdzenie jego słów. Może nosić garnitur i
wydawać się niedostępny, ale dla zmartwionych pacjentów jest otwarty i nie
budzi w nich strachu.
Mary pieczołowicie złożyła kartkę i schowała ją do torebki.
– A czy Shelley musi zrezygnować ze sportu? Ona uwielbia netball.
– W obecnej sytuacji nie ma takiej potrzeby. – Ethan zanotował coś
jeszcze. – Jeśli okaże się, że poziom płytek spada, wtedy lepiej, żeby unikała
sportów kontaktowych.
Uspokojona Mary opuściła gabinet, a Kyla przywołała na twarz
wymuszony uśmiech.
– Bardzo dobrze tłumaczysz.
– Mimo że noszę garnitur? – zażartował, ale Kyla czuła się zbyt niepewnie,
by odpowiedzieć mu w ten sam sposób.
– Dziękuję, że poświęciłeś im tyle czasu – rzekła szybko, idąc w kierunku
drzwi. Musi uciec. Jego obecność całkowicie wytrąca ją z równowagi. On tego
tak nie odbiera, więc im szybciej się z tym pogodzi, tym lepiej dla nich obojga.
– Muszę iść.
– Kyla, poczekaj. – Zatrzymała się w pół ruchu i zacisnęła dłoń na klamce.
– Nie teraz, Ethanie – powiedziała cicho, patrząc przed siebie. – Jak sam
mówiłeś, to nie jest dobry moment.
Ethan patrzył na nią, czując narastającą frustrację. Dlaczego ona i dlaczego
69
Sarah Morgan - Tajemniczy list
właśnie teraz?
Gwałtownym ruchem rozluźnił krawat i zaklął cicho. Zranił jej uczucia.
Kyla myśli, że ją odtrącił, ale nie miał prawa postąpić inaczej.
Tępo patrzył w okno, obserwując pierwsze czarne chmury, które pojawiły
się na niebie.
Oczywiście, mógłby powiedzieć jej prawdę. Wyjawić, kim jest i dlaczego
tu przyjechał.
Ale jeszcze nie jest na to gotowy.
Wciąż jest tyle rzeczy, których nie rozumie. Musi wyjaśnić wszystkie
kwestie, które go nurtują. Może wtedy zajmie się Kylą MacNeil.
Ona zaś czuła się jak skończona idiotka.
Wsiadła do samochodu, rzucając ukradkowe spojrzenie w kierunku
czarnego sportowego auta, które stało obok. Eleganckie i wytworne. Zupełnie
jak jego właściciel, pomyślała smutno i opuściła parking przychodni.
Ethan Walker nie pasuje do tego miejsca i nigdy nie zainteresuje się taką
kobietą jak ona.
Zmarszczyła brwi, analizując własne myśli. Jakie to patetyczne, pomyślała
ze złością i gwałtownie zmieniła bieg. Strasznie nisko się ceni. Nie o to chodzi,
że nie jest dla niego wystarczająco dobra. Tyle że są związki, które nie mają
prawa bytu. I to jest najwyraźniej jeden z nich.
To prawda, jest między nimi chemia. Wręcz niezwykła. Ale ich życie jest
całkiem odmienne. Cenią różne wartości. Są po prostu... inni.
Nie ma wątpliwości, że Ethan jest doskonałym lekarzem i ma świetny
kontakt z pacjentami, ale też wyraźnie trzyma się na uboczu. Jest taki – szukała
odpowiedniego określenia – powściągliwy.
Czasami, kiedy towarzyszył im na kolacji u Logana, łapała go na tym, że
bacznie ich wszystkich obserwuje.
Przypomniała sobie, co powiedział jej o swoim dzieciństwie. O rozwodzie
rodziców. O braku zainteresowania z ich strony.
Westchnęła i postanowiła wpaść do Leslie i Douga. Teraz potrzebują
70
Sarah Morgan - Tajemniczy list
wsparcia, a ona będzie mogła zapomnieć na chwilę o swoich problemach. Musi
przestać myśleć o Ethanie, postanowiła w drodze do McDonaldsów.
Przestanie patrzeć, jak biega co rano po plaży, skończy wynajdywać
powody, by porozmawiać z nim w jego gabinecie i wreszcie wyrzuci z pamięci
tamten pocałunek.
Zaparkowała samochód przed domem.
– Jest tu kto? – Drzwi wejściowe były otwarte, więc zajrzała do środka. –
Halo!
Z kuchni wyszła Leslie.
– Proszę wejść, siostro MacNeil! – powiedziała dziarsko, ocierając ręce w
fartuch. – Twój pacjent jest w ogrodzie, ale zgodnie z zaleceniami był już dziś
na spacerze. Tyle że na krótkim. Przechadzał się tylko koło domu. Napijesz się
herbaty? Właśnie zagotowałam wodę.
– Z przyjemnością. – Kyla weszła do kuchni. – Nie pamiętam już, kiedy
ostatnio jadłam lunch.
Leslie cmoknęła z dezaprobatą.
– Wszyscy za ciężko pracujecie w tej przychodni, ale jesteśmy wam
wdzięczni. Strach pomyśleć, jak byśmy skończyli bez was. – Zawahała się. –
Doug i ja tyle wam zawdzięczamy. I temu nowemu lekarzowi. W szpitalu byli
pod wrażeniem tego, jak dobrze zajęliście się Dougiem. Prawdopodobnie
uratowaliście mu życie.
– Robiliśmy, co do nas należy, Leslie – powiedziała Kyla łagodnie – i
niczego nam nie zawdzięczacie. Dobrze, że Ben tak szybko przywiózł do nas
Douga.
– Ben to dobry człowiek. – Leslie pokiwała głową. – A teraz brakuje mu
ludzi do pracy w pubie.
– Da sobie radę. – Kyla spojrzała w okno i zobaczyła Douga wpatrującego
się w ogród. – Jak on się ma?
– Bóle się już nie powtórzyły, ale jest zmęczony. W szpitalu powiedzieli
mu, że takie może być działanie leków. I że doktor Walker zmieni dawkę, jeśli
będzie trzeba.
71
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Chodziło mi bardziej o stronę psychiczną. – Kyla odwróciła się. – Doug
jest bardzo aktywnym człowiekiem. Jak sobie radzi z tym, że musi spasować?
– Nie miał wyjścia, ale myślę, że bardzo go to denerwuje. – Leslie
przyglądała się mężowi przez chwilę, a potem uśmiechnęła się pogodnie. – No
tak, ale co to ja miałam zrobić? Aha, herbatę. Zaproponowałabym kawałek
ciasta, ale kiedy wróciliśmy ze szpitala, zrobiłam czystkę w szafkach i
wyrzuciłam wszystkie niezdrowe produkty. Mamy tylko owoce.
– Dobrze, że dbasz o jego dietę.
Leslie wrzuciła torebki herbaty do imbryka.
– Trudno myśleć o czymkolwiek innym – mruknęła, a Kyla położyła jej
dłoń na ramieniu.
– Rozmawiałaś z kimś?
– Ja? – Ręce Leslie zadrżały i rozlała wrzątek.
– Dlaczego miałabym z kimś rozmawiać? To nie ja jestem chora.
– To dotyczy was obojga – szepnęła Kyla, odbierając jej czajnik i
odstawiając go na bok. Sięgnęła po ścierkę i wytarła wodę. – To duży stres.
Musisz być silna za was dwoje. To bardzo trudne.
– Nic mi nie jest – powiedziała żywo Leslie i uśmiechnęła się trochę zbyt
pogodnie. – Idź do Douga, ja zaraz do was dołączę.
– Właściwie to chciałabym porozmawiać z tobą.
– Ale ja nie jestem chora. – Leslie złożyła ręcznik kuchenny z przesadną
starannością. Nagle na jej twarzy pojawił się grymas, a ręce kurczowo się
zacisnęły. – Cały czas się boję, że on umrze – przyznała cicho.
– Za każdym razem, kiedy wstaje z fotela, chciałabym go powstrzymać.
Chcę krzyknąć, żeby się nie ruszał, a oni każą mu zacząć ćwiczyć. Ma zacząć
rehabilitację. – Leslie pociągnęła nosem. – Nie chcę, żeby podnosił filiżankę, a
co dopiero ćwiczył!
– Och, Leslie. – Głos Kyli przepełniało współczucie. Podeszła do kobiety i
uściskała ją. – Rehabilitacja jest bardzo ważna po ataku serca. Wiem, że cię to
przeraża, ale trzeba powoli zwiększać wysiłek fizyczny.
– Dostał nagranie wideo i broszurki. I będzie musiał zrzucić kilka
72
Sarah Morgan - Tajemniczy list
kilogramów.
– To prawda. – Kyla pokiwała głową. – Ale nie chodzi tylko o dietę i
ćwiczenia, Leslie. Obojgu wam potrzeba emocjonalnego wsparcia. Żebyście
mogli zacząć na nowo żyć.
– Czy to w ogóle jest możliwe?
– Na pewno – powiedziała Kyla łagodnie. – Wiesz, że możecie na nas
liczyć.
– Ale nie możecie mi obiecać, że wszystko będzie dobrze, prawda? Nie
macie gwarancji, że to się nie powtórzy.
– Nie – przyznała szczerze Kyla. – W życiu niczego nie można
zagwarantować. Ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Wielu ludzi po
ataku serca żyje normalnie do późnej starości.
– W nocy boję się zasnąć, bo on może mnie potrzebować.
– To normalne, Leslie. Może mi nie uwierzysz, ale to uczucie z czasem
minie i oboje staniecie na nogi. Będziesz zaskoczona, jak dobrze potraficie
sobie z tym radzić. Wiem z doświadczenia. Zobaczysz, że po kilku tygodniach
zostanie tylko wspomnienie.
– Tak myślisz? Cały czas widzę go, jak leży na szpitalnym łóżku, z maską
tlenową na twarzy. Słyszę te wszystkie urządzenia. Wyobrażam sobie, że nasza
mała Andrea mogłaby zostać bez ojca. – Leslie urwała i przykryła usta dłonią,
powstrzymując łzy.
– Ale przecież on żyje – powiedziała Kyla spokojnie. – Musisz pamiętać,
że wszyscy o was myślą. Na miejscu jest dwóch lekarzy, a poza tym Doug
będzie pod stałą opieką szpitala.
– Myślałam, że oszaleję od dźwięku tych stale pikających aparatów. –
Leslie zaśmiała się gorzko. – Teraz mi ich brakuje, bo kiedy je słyszałam,
przynajmniej miałam pewność, że on żyje.
– To naturalne, że czujesz się niepewnie, ale nie jesteś sama, pamiętaj.
– Leslie, czy to Kyla? – dobiegł z ogrodu głos Douga. Leslie odchrząknęła i
odwróciła się do zlewu, by przemyć twarz zimną wodą.
– Tylko nie mów mu, że się martwię – powiedziała szorstko, ocierając
73
Sarah Morgan - Tajemniczy list
twarz ręcznikiem i wygładzając sukienkę. – Niepotrzebny mu dodatkowy stres.
– Myślisz, że on nie wie? – Kyla potrząsnęła głową i uśmiechnęła się. –
Pójdę i chwilę z nim porozmawiam, a ty się uspokój. Może przyniesiesz
herbatę, kiedy już ochłoniesz?
– Tak zrobię. I Kylo... – zatrzymała ją Leslie.
– Tak?
– Dziękuję. Dobra z ciebie dziewczyna.
Kyla rzuciła się w wir pracy, by nie myśleć o Ethanie.
W drodze do domu często wpadała do McDonaldsów i odwiedzała Aislę.
Przyjmowała wszystkich pacjentów i wypełniła swój grafik dyżurami.
Wieczorem wykończona padała na łóżko i śniła o Ethanie.
Jego początkowa niepewność co do kontaktów towarzyskich z Loganem i
Kirsty minęła i teraz często wpadał do nich na kolację. Pojawił się nawet na
pierwszych urodzinach dziewczynki, obdarowując ją, ku jej nieopisanej
radości, ogromnym pluszowym misiem.
Kyla zaczęła więc odwiedzać Kirsty w ciągu dnia, by uniknąć spotkania z
Ethanem. Wieczorami zaś przesiadywała w kawiarni ciotki.
– Ostatnio często u nas bywasz – zauważyła ciotka i ostrożnie postawiła
przed Kylą talerz gorącej zupy. – Czy coś się stało?
– Nie, skąd. – Kyla powąchała potrawę. – Pachnie fantastycznie. To nie
moja wina, bo mając do wyboru samodzielne gotowanie albo stołowanie się
tutaj, nawet się nie zastanawiam, co lepsze.
– Kyla. – Ciotka usiadła naprzeciwko niej. – Znam cię całe życie i widzę,
że coś cię trapi.
– Zupełnie nic.
– A czy to „nic” przypadkiem nie nosi garnituru i nie jeździ sportowym
autem?
Kyla podniosła wzrok znad talerza.
– Nie wiem, o czym mówisz.
– Czyżby? To jest wyspa, Kylo. Nic tu nie pozostaje niezauważone. – Glos
74
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ciotki był łagodny. – Masz prawo do prywatności, jeśli tego właśnie chcesz.
Ale przypominam, że masz tu rodzinę, która cię kocha. Nie zapominaj o tym.
Kyla przełknęła ślinę.
– On nie jest zainteresowany, ciociu Meg.
– Wydaje mi się, że on coś ukrywa.
– Mówisz zupełnie jak Evanna. – Kyla uśmiechnęła się krzywo. – Ona też
twierdzi, że Ethan ma jakieś sekrety.
– Może ma, a może po prostu musi kilka rzeczy przemyśleć, a Glenmore to
całkiem dobre miejsce.
Kyla potrząsnęła głową.
– Nie chcę mu się narzucać.
– To dlatego objadasz mnie tu ze wszystkiego? – Meg podsunęła jej kilka
kawałków chleba. – On spędza czas z twoim bratem, a ty go unikasz.
– Uwielbiam tu jadać i z tobą przebywać – powiedziała Kyla w poczuciu
winy.
– Nie musisz mi tego mówić. – Meg prychnęła. – Ja się nie obrażam, tylko
po prostu się o ciebie martwię, dziewczyno.
– Niepotrzebnie, dam sobie radę. – Kyla wstała, by uściskać ciotkę. –
Dziękuję.
– Jedz – ciotka przytuliła ją i dodała: – zanim zupa całkiem ostygnie.
Kyla dokończyła kolację, zastanawiając się, czy ktoś jeszcze zauważył, że
spędza teraz dużo czasu w kawiarni, zamiast starym zwyczajem przesiadywać
w ogrodzie Logana.
Przemyślała wszystko tej nocy i następnego dnia, kiedy Evanna zaprosiła ją
na wspólny piknik na plaży, Kyla zdecydowała się przyjąć zaproszenie.
Nie chciała narażać się na sarkastyczne uwagi Logana, więc włożyła
sandały, wzięła lodówkę turystyczną i zeszła na plażę. Evanna rozkładała koc w
kratę i starała się jednocześnie kontrolować rozbrykane dziecko.
– Nie jedz piasku – upomniała dziewczynkę. Uśmiechając się, wzięła ją na
kolana i przytuliła. – Idź na chwilę do cioci Kyli, a ja przygotuję jedzenie.
– Przyniosłam quiche i sałatkę. – Kyla postawiła lodówkę na kocu i
75
Sarah Morgan - Tajemniczy list
pocałowała siostrzenicę.
Podszedł do nich Logan. Jego mokre ciało lśniło kropelkami morskiej
wody.
– Całkiem przyjemnie.
– Innymi słowy woda jest lodowata – roześmiała się Evanna, podając mu
ręcznik. – Szybko. Wytrzyj się.
Logan posłał Kyli pytające spojrzenie.
– A niech mnie, moja zaginiona siostra. Gdzie się podziewałaś przez cały
tydzień? – Wytarł się i włożył koszulkę. – Nie było cię nigdzie widać.
– Byłam kilka razy u cioci Meg – odparła Kyla obojętnie, jedząc pomidora.
Podniosła głowę, by coś dodać, gdy nagle zobaczyła idącego w ich stronę
Ethana.
Słowa uwięzły jej w gardle.
– Kyla – powiedziała Evanna – brudzisz koc.
Ze zdenerwowania nie zauważyła, że upuściła pomidora.
– Przepraszam. – Nie miała pojęcia, że on też tu będzie. Serce tłukło jej się
jak oszalałe, więc próbowała się uspokoić.
Unikała go przez cały tydzień. Zmuszała się, by nie obserwować go, jak
biega o poranku. Nawet udało jej się zapomnieć na chwilę o tamtym pocałunku.
Myślała, że nieźle sobie radzi. A teraz, kiedy czuła przyspieszone bicie
serca, wiedziała, że to nieprawda.
Ethan ciągle tak samo na nią działa.
– Przepraszam za spóźnienie. – Miał na sobie krótkie dżinsy i luźny sprany
T-shirt, jego twarz pokrywał delikatny zarost. Kyla pomyślała, że w życiu nie
widziała bardziej seksownego mężczyzny.
– Teraz zabrzmiałeś jak prawdziwy mieszczuch – powiedział Logan,
podając mu butelkę piwa. – Trzymaj. Dzisiaj ja mam dyżur.
Ethan podziękował mu skinieniem głowy.
– Mam nadzieję, że będziesz miał spokojniejszą noc niż ja.
Logan uśmiechnął się krzywo i spojrzał na córkę.
– Pewnie nie, ale z innych przyczyn. Zakładam, że kilka razy musiałeś się
76
Sarah Morgan - Tajemniczy list
zrywać.
– Jak na taką małą wyspę, jest tu co robić. – Wypił łyk piwa, a Kyla złapała
się na tym, że go obserwuje.
Te usta jej dotykały. Te ręce... Ethan pochwycił jej spojrzenie i spojrzał jej
prosto w oczy. Żadne z nich nie powiedziało słowa, a napięcie między nimi
rosło. Kyla nie mogła oderwać wzroku od Ethana i czuła, że on prowadzi taką
samą wewnętrzną walkę. Wtedy niespodziewanie Kirsty wdrapała się na jej
kolana i pociągnęła ją za włosy.
– Au! – Czar prysł. Kyla chwyciła pulchną piąstkę Kirsty i wyplątała ją ze
swoich włosów. – Musimy nauczyć cię czegoś nowego.
Ku jej zaskoczeniu Ethan odstawił piwo i pochylił się nad Kirsty.
– Ja się nią zajmę. – Ukucnął, uśmiechając się do dziewczynki. – Masz
ochotę pobawić się na falach?
Kirsty wyglądała niepewnie, a kiedy Ethan wziął ją na ręce, zesztywniała i
poszukała wzrokiem Logana.
– Córeczka tatusia. – Logan uśmiechnął się dumnie i pogładził
uspokajająco jedwabiste loki dziecka.
Ethan łagodnie powiedział do małej kilka słów, wskazując na mewę, a
twarz Kirsty rozjaśnił uśmiech aprobaty. Zapomniała o swoich uprzedzeniach
do nieznajomego mężczyzny i gaworząc wesoło, z zapałem chwyciła go za
włosy.
– Zostałeś wyróżniony zauważyła Evanna, sięgając po słone paluszki. –
Ona tak robi tylko tym, których naprawdę kocha.
Ethan skrzywił się z bólu i wywinął się z uścisku. Z rozbawieniem w
oczach zwrócił się do Logana:
– Mogę ją wziąć do wody?
– Jasne. Ona to uwielbia. Eve, zrobiłaś może swojego sławnego kurczaka z
orzechami? – Logan nachylił się nad koszykiem i studiował jego zawartość, po
czym wziął kawałek świeżego mango. – Wygląda to przepysznie.
– To jest karaibska sałatka owocowa, na później. – Evanna zabrała mu
miskę. – Zostaw. Zawsze zjadasz wszystko w niewłaściwej kolejności.
77
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Czując, że to dobry moment, by na chwilę zostawić tych dwoje sam na
sam, Kyla wstała i z ociąganiem podążyła za Ethanem w kierunku morza.
Dotąd próbowała trzymać się od niego z daleka, ale teraz bardzo chciała, by
Logan i Evanna zostali na chwilę sami.
Niezadowolona, że czuje się nieswojo na własnym terytorium, przyglądała
się scence na brzegu morza.
Ethan zdjął Kirsty skarpetki i wetknął je sobie do kieszeni spodenek.
Trzymał ją mocno w pasie, delikatnie zanurzając jej stopki w bijących o brzeg
falach. Kirsty chichotała z uciechy i wierzgała nóżkami.
Kyla wzruszyła się, widząc zachwyt na twarzy siostrzenicy, a potem
spojrzała na Ethana. Nigdy dotąd nie widziała, by uśmiechał się w taki sposób.
Chłód i rezerwa zniknęły. Ich miejsce zajęła czułość. Pierwszy raz był tak
odprężony. Podniósł Kirsty, uciekając przed zbyt wysoką falą. Śmiał się i
przemawiał do niej cicho.
Kyla poczuła ucisk w gardle. Było coś niebywale poruszającego w tym
zestawieniu silnego, zamkniętego w sobie człowieka z niewinnym dzieckiem.
Ethan nagle podniósł Kirsty i wziął ją w ramiona, a Kyla spojrzała na jego
twarz. Zobaczyła w niej tęsknotę i niewypowiedziany smutek. Instynktownie
przesunęła się w jego kierunku, ale po chwili się zatrzymała. Nie mogła go
pocieszyć i wesprzeć, skoro już raz to odrzucił. Każdy taki gest z jej strony
może być źle odebrany. Poza tym Ethan już wiele razy dał jej do zrozumienia,
że nie jest skory do zwierzeń. Co on w ogóle o sobie powiedział? Prawie nic.
Kyla rzuciła ostatnie powłóczyste spojrzenie w stronę Ethana i odwróciła
się. Nie wiedziała, co go gnębi, ale była pewna, że nie do niej należy
pocieszanie go. Odrzucił wszystko, co chciała mu ofiarować.
Pożałowała, że w ogóle dała się namówić na ten piknik. Może za jakiś czas
będzie w stanie patrzeć na Ethana jak na zwykłego kolegę z pracy. Teraz
jeszcze nie jest na to gotowa. Miała bolesną świadomość jego obecności.
Olbrzymim wysiłkiem woli powstrzymywała się od tego, by na niego nie
patrzeć.
Uklękła na kocu i sięgnęła po talerz.
78
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Dziękuję za zaproszenie, ale zjem coś szybko i polecę.
– Skąd ten pośpiech? – Logan podał jej kawałek bagietki. – Nie
widzieliśmy się przez cały tydzień. Co się z tobą dzieje? Zachowujesz się jakoś
dziwnie.
– Nieprawda.
– Zwykle wkładasz kostium i idziesz popływać.
– Mam dużo pracy w domu. W tym tygodniu nawet nie miałam kiedy
posprzątać.
– Ale przecież ty nie znosisz sprzątać – zdziwił się Logan. – A poza tym...
– Oj, daj spokój, Logan – wtrąciła Evanna, podając mu talerz z kurczakiem.
– Przestań ją kontrolować. Kyla sama najlepiej wie, czy musi spędzić ten
wieczór w domu, czy nie. A tymczasem może spróbujesz mojego kurczaka?
Tylko pilnuj, żeby nie dostał się w ręce Kirsty.
Kyla w myślach błogosławiła Evannę za jej wyczucie taktu. Zarumieniła
się lekko, czując na sobie badawczy wzrok Logana. A więc on wie.
Wyczytała to z jego twarzy. Uśmiechnęła się słabo i wzruszyła ramionami.
Jej brat jest bardzo bystry, jeśli chodzi o sprawy innych ludzi, skonstatowała
Kyla. Inaczej jest, jeśli chodzi o jego własne życie. Kiedy wreszcie zauważy, że
Evanna jest dla niego stworzona?
Ethan wrócił do nich i podał Kirsty Loganowi.
– Ona uwielbia wodę.
– Wiadomo, w końcu tu się urodziła. Zanim skończy cztery lata, będzie już
pływać jak mała syrenka. – Logan uśmiechnął się szeroko. – Tak jak ciocia
Kyla.
– Ja miałam trzy.
– I skakałaś do wody ze skał. „Uważaj na siostrę, Logan”. – Logan
zacytował słowa matki. – Nie miałaś w ogóle poczucia zagrożenia.
– Nie można żyć w ciągłym strachu. – Kyla skończyła jeść, nie patrząc na
Ethana. Miała ochotę popływać, ale nie teraz. Nie w jego obecności. Pójdzie do
domu i poczeka, aż skończą piknik, a potem wróci na plażę. – Idę.
Wstała energicznie i strzepnęła okruchy ze spodni.
79
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Dzięki, Evanno. Wszystko było pyszne. Do zobaczenia jutro. Logan, nie
zapomnij zadzwonić do mamy. Nigdy nie może cię zastać, kiedy dzwoni, żeby
omówić urodziny cioci Meg.
Ethan bacznie ją obserwował. Czuła na sobie jego spojrzenie. Zmusiła się,
by spojrzeć na niego obojętnie i uśmiechnęła się.
– Cześć, Ethan. Do zobaczenia jutro.
Nie zatrzymuj się. Idź i nie odwracaj głowy. Są jeszcze inni mężczyźni,
rozmyślała Kyla, idąc w stronę domu. Mili. Nieskomplikowani. Pewnego dnia i
ona takiego spotka.
80
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Ethan zawahał się, stojąc pod drzwiami Kyli. Wiedział, że nie powinien tu
się znaleźć. Przez niego ona unika swej rodziny. Zacisnął zęby i podniósł rękę,
by zapukać, ale w tym samym momencie Kyla weszła do kuchni i go
zobaczyła.
Z pewnością właśnie wzięła prysznic. Miała na sobie szorty i kusą
bluzeczkę. Jej wilgotne włosy opadały na ramiona.
Ich oczy spotkały się na dłużą chwilę. Zastanawiał się, czy Kyla może go
tak po prostu zignorować.
Chwilę potem otworzyła drzwi.
– Czy coś się stało? Właśnie kładłam się do łóżka. Do łóżka? Czy tak
wygląda ktoś, kto idzie spać? Ethan poczuł, że puls mu przyspiesza i nagle zdał
sobie sprawę, że lepiej byłoby, gdyby odłożył tę wizytę na jutro. Mógłby
wytłumaczyć jej wszystko za dnia, kiedy Kyla ma na sobie granatowy kitel.
Chociaż w jej przypadku nawet służbowe ubranie nie jest w stanie wiele ukryć.
– Ethan? – Zmarszczyła brwi. – O co chodzi? Zebrał się na odwagę.
– Idziesz spać? Nie ma jeszcze dziewiątej.
– Jestem zmęczona.
– Mogę wejść?
Niespodziewanie stali się powściągliwi. Ostrożni.
– Po co?
– Ponieważ muszę cię przeprosić – przeszedł prosto do sedna – i ponieważ
musimy porozmawiać.
Kyla nie miała zamiaru udawać, że nie wie, o co mu chodzi. Nie należała
do kobiet, które lubią gierki.
– To było ponad tydzień temu. Nie ma o czym mówić – Próbowałem
udawać, że nie ma to dla mnie znaczenia, ale nie udało się. I tobie też nie,
prawda? Nie widziałem cię u Logana w tym tygodniu. – Domyślił się, że w ten
sposób Kyla próbuje uniknąć spotkania.
81
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Gwałtownie nabrała powietrza.
– Byłam zajęta, Ethan.
– Zajęta unikaniem mnie. Zesztywniała.
– Nawet jeśli tak, to co z tego? Potrafię odczytywać sygnały. Wyraziłeś się
jasno, a mnie nie trzeba dwa razy powtarzać.
– A gdybym powiedział, że źle mnie zrozumiałaś?
– Sądziłabym, że kłamiesz. – Przechyliła głowę. – Potrafię poznać, kiedy
ktoś mnie odtrąca.
– Ja cię nie odtrąciłem, Kyla.
– W takim razie moja znajomość mowy ciała nie jest tak dobra, jak
sądziłam.
Nie spodziewał się po niej takiego chłodu. Przeczesał włosy palcami.
– Nie odtrąciłem cię. Byłem od tego daleki. Uwierz mi. Ale wszystko się
skomplikowało.
– A ja nie chcę, żeby skomplikowało się jeszcze bardziej. Dobranoc, Ethan.
Zrobiła taki gest, jakby chciała zamknąć drzwi. Ethan powstrzymał ją i
wszedł do środka.
– Odejdę, kiedy wysłuchasz mnie do końca. Jest coś, co muszę ci
powiedzieć. Pewnie powinienem był zrobić to wcześniej, ale nie potrafiłem.
Kyla zawahała się, ale wpuściła go do środka, nie zamknąwszy drzwi.
– No dobrze. Słucham. Zamierzasz mi powiedzieć, że ten pocałunek to
pomyłka?
– To nie była pomyłka. Po prostu tego nie planowałem.
– Planujesz wszystko, co dzieje się w twoim życiu?
– Nie. Są jednak rzeczy, które muszę ci wyjaśnić, zanim dalej w to
zabrniemy.
Znów pojawiła się między nimi chemia. Powietrze w kuchni szybko stało
się ciężkie. Nagle Ethanowi zaschło w gardle.
– Nic nie musisz mi wyjaśniać.
– Muszę. Kyla. To ważne – powiedział zachrypniętym głosem.
– W takim razie słucham.
82
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Łatwo powiedzieć, tylko że nic nie przychodziło mu do głowy. Nie miał
pojęcia, od czego zacząć. Nie wie nawet, gdzie jest początek.
– Jesteś żonaty? – Zdumiało go, z jaką łatwością zadała to pytanie.
– Skąd ci to przyszło do głowy? Nie jestem żonaty.
– Zatem cała reszta nie ma znaczenia. – W jej głosie jest tyle przekonania.
Dla niej wszystko w życiu jest takie proste.
Przyciągnął ją do siebie i pocałował. Pomyślał, że będzie się martwił o
wszystko później. Objęła go, a on poczuł ciepło jej szczupłego ciała. Zapomniał
o powodach, dla których nie powinien był tego robić. Nie chciał myśleć, że
Kyla znienawidzi go, gdy zorientuje się, kim on jest. Chciał ją posiąść. Jego
dłonie wędrowały po jej udach, gdy nagłe usłyszeli walenie w drzwi. Ethan
zmiął w ustach przekleństwo.
– Co za wyczucie! – syknęła Kyla. Oboje pomyśleli, że nie jest to najlepsza
pora na odwiedziny. – Muszę sprawdzić, kto to.
– Jest dość późno. Spodziewasz się kogoś?
– Nie, ale ludzie tutaj tak właśnie robią. Szczególnie jeśli mają kłopoty. –
Zmarszczyła brwi i ruszyła w kierunku drzwi wejściowych.
– Aisla?
Ethan po głosie poznał, że jest zaskoczona. Zastanawiał się, co sprowadza
Aislę o tak późnej porze, i to w taką pogodę. Może to znowu cukrzyca.
Potem usłyszał przerażony glos.
– Fraser. Zniknął.
– Jak to zniknął?
– Nie wiem. Powiedział, że idzie na noc do Hamisha. Ale u nich go nie ma,
bo przed chwilą rozmawiałam z jego mamą. Hamish też nie ma pojęcia, gdzie
może być mój syn.
– Ma bujną wyobraźnię. Pewnie się gdzieś bawi.
– Ale zaraz się ściemni. – Aisla ukryła twarz w dłoniach.
– Ciągle mu powtarzałam, że nie powinien się oddalać, ale on wymyka się,
kiedy nie patrzę. Jestem okropną matką.
– To nieprawda – zaprzeczyła pospiesznie Kyla – i postaraj się nie
83
Sarah Morgan - Tajemniczy list
panikować. Pewnie poszedł do jakiegoś kolegi i zapomniał zadzwonić. Pytałaś
Paula Westona? Henry'ego Masona? Może oni coś wiedzą...
– Dzwoniłam do obu, ale go nie widzieli.
– Wobec tego ja zadzwonię do Ann Carne. – Kyla sięgnęła po telefon. –
Może ona nam pomoże.
Nie bacząc na konsekwencje ujawnienia swojej obecności w domu Kyli,
Ethan podszedł i zapytał:
– Gdzie zwykle Fraser się bawi?
Aisla spojrzała na niego przestraszona.
– Nie wiem, może na plaży? To jego ulubione miejsce. Ciągle tam siedzi i
rozmyśla o wikingach. Wyobraża sobie różne historie.
Kyla odłożyła słuchawkę – Ann Carne mówi, że był dziś w szkole do
lunchu, a potem zwolnił się z powodu wizyty u lekarza. Dał jej
usprawiedliwienie.
Aisla wpatrywała się w Kylę.
– Nie miał żadnego usprawiedliwienia. Mój Boże...
– Na pewno jest jakieś racjonalne wytłumaczenie. – Kyla włożyła
tenisówki i sięgnęła po płaszcz. – Musimy po prostu przestać panikować i
logicznie pomyśleć. Trzeba też powiadomić Nicka Hilliera. Postawi na nogi
całą wyspę, jeśli będzie trzeba. Do tego czasu poszukamy go na własną rękę.
Po raz kolejny Ethan zauważył, że w trudnych sytuacjach wszyscy zwracają
się o pomoc do Kyli.
– Pójdę z tobą. Wezmę tylko kurtkę i kluczyki.
– Wracaj do domu – rzekła Kyla do Aisli. – Zawiadomisz nas, gdyby
wrócił. Będę miała włączoną komórkę. Zadzwoń teraz do Nicka.
Ethan dołączył do Kyli na plaży.
– Zbliża się sztorm. Warto zadzwonić do straży przybrzeżnej. Jeśli Fraser
chodził po klifach, mógł wpaść do morza. – Ethan wpatrywał się we wzburzone
fale. Starał się nie wyobrażać sobie, co mogło chłopcu się przytrafić.
– Nawet o tym nie myśl – powiedziała Kyla i przyspieszyła kroku. – Fraser
nie jest głupi. Poza tym byliśmy tu wcześniej. Gdyby się tu kręcił, to byśmy go
84
Sarah Morgan - Tajemniczy list
zauważyli.
– Jeśli oczywiście nie poszedł na inną plażę. Oboje zatrzymali się,
nawołując, jednak wiatr zagłuszał ich krzyki.
– Jeśli zamierzał iść na wagary, po co w ogóle pokazywał się w szkole? To
nie ma sensu. – Kyla zatrzymała się, aby odgarnąć z twarzy rozwiane włosy.
– Myślisz, że to ma znaczenie?
– Nie wiem. Być może. Zadzwonię raz jeszcze do Ann Carne, ale z domu.
Tutaj wiatr wszystko zagłusza. Ethan... – Spojrzała na niego. – Myślę, że masz
rację. Powinniśmy zawiadomić straż przybrzeżną.
Wrócili do domu, by zadzwonić. Kiedy Ethan skończył rozmawiać, Kyla
wpatrywała się w niego zaniepokojona.
– Rozmawiałam z Ann Carne. Ostatnią lekcją rano była historia. Mówili o
wikingach i Celtach.
Ethan próbował nadążyć za tokiem jej myśli.
– Dlaczego to takie ważne?
– Ponieważ najbardziej krwawa bitwa w historii tej wyspy rozegrała się
między Celtami i wikingami.
– A Fraser uwielbia historię. – Ethan nagle zrozumiał.
– Gdzie to było?
– W zamku.
Ethan uśmiechnął się ponuro i chwycił klucze.
– No to chodźmy.
Kyla owinęła się płaszczem i spojrzała w niebo. Ethan dodał gazu.
– Nadciąga burza. Miejmy nadzieję, że zdążymy go odnaleźć.
– On wcale nie musi być w pobliżu zamku. Możemy się mylić. Jak blisko
da się tam podjechać?
– Jeszcze kawałek. Stąd musimy iść pieszo. – Kyla odpięła pas i wysiadła z
samochodu, zanim Ethan zdążył zgasić silnik. – Dzieci rzeczywiście czasami tu
przychodzą, żeby się bawić. W ciągu dnia przewodnicy opowiadają
przerażające historie o lochach.
– Takie opowieści mają trafić do bujnej wyobraźni dwunastolatka.
85
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Właśnie.
– A czy dziś nie było przewodników? Jeśli wpadł tam po południu, z
pewnością ktoś go widział.
Kyla pokręciła głową.
– Nie. Zamek jest czynny od dziesiątej do drugiej. Na pewno czekał, aż
wszyscy wyjdą.
– Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć ruin.
– Są cudowne. Przypomnij mi, żebym cię tutaj zabrała w bardziej
sprzyjających okolicznościach. – Puściła się biegiem, myśląc o Fraserze.
Co on sobie myślał? Dokąd mógł pójść? Wspięła się na starą kamienną
drogę prowadzącą do zamku.
– Fraser? Fraser! – Wiatr zagłuszał jej krzyk. Zrozpaczona spojrzała na
Ethana. – Nawet jeśli tu jest, to i tak nas nie usłyszy.
– W takim razie musimy go poszukać.
– To miejsce to labirynt, a poza tym robi się ciemno.
Nagle zdała sobie sprawę, że w ogóle o tym nie pomyślała. Odetchnęła z
ulgą, kiedy Ethan podał jej latarkę.
– Dzięki Bogu choć jedno z nas ma głowę na karku.
– Ale to ty wpadłaś na pomysł, żeby tu przyjść – rzekł Ethan i oświetlił
drogę. – Jeśli tu jest, powinien dostrzec światło.
– Tak sobie myślę, że chyba nie robi tego celowo. Nie chciałby martwić
swojej mamy.
– A jednak poszedł na wagary.
– Ale po południu. – Kyla przygryzła wargę. – Założę się, że miał zamiar
wrócić do domu o zwykłej porze, tak żeby mama nic nie zauważyła. Pamiętasz
ten dzień, kiedy po mnie przyszedł? Nie chciał, żeby Aisla się dowiedziała. On
naprawdę się o nią martwi.
– Myślisz, że coś mu się stało?
– Tak. – Kyla kiwnęła głową i wzięła głęboki oddech. – Tego się właśnie
obawiam.
– Więc musimy szukać.
86
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Tylko bądź ostrożny, kiedy pójdziesz wzdłuż szańców. Za nimi jest
urwisko. – Miała głęboką nadzieję, że Fraser tamtędy nie poszedł.
Otuliła się płaszczem i zaczęła przeszukiwać ruiny kawałek po kawałku.
Nic jednak nie znalazła. Kiedy spotkała się z Ethanem, była już bliska paniki.
– Nic. Ani śladu. To nie był najlepszy pomysł. Tu go nie ma.
– Nie wrócił też do domu. Dzwoniłem do Nicka Hilliera, żeby to
sprawdzić.
Wiatr wiał coraz mocniej, więc schronili się za wyższym fragmentem
muru.
– Wspominałaś coś o lochach.
– Tak, ale nie można już do nich wchodzić, bo to niebezpieczne. Zamknięto
je dla zwiedzających kilka lat temu... – Kyla urwała przerażona. – Nie, nie
zrobiłby tego.
Ethan potrząsnął nią delikatnie.
– Gdzie jest wejście?
– W baszcie jest tunel, ale zablokowany. Niemożliwe, żeby...
– Skąd wiesz o tym przejściu? – Ethan już szedł w kierunku baszty.
– Bo w jego wieku robiłam to samo – szepnęła Kyla i podążyła za
Ethanem.
87
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ ÓSMY
Tunel był ciemny. Czuć w nim było wilgoć i stęchliznę.
– Tu przynajmniej słyszymy własne myśli mruknął Ethan, kierując światło
latarki pod nogi. Przy każdym kroku rozlegał się plusk. – Strasznie tu mokro.
Kyla potknęła się i chwyciła Ethana za ramię. Czuła, jak napinają się jego
mięśnie.
– Idź ostrożnie. Podłoże jest bardzo zdradliwe.
– Może spróbujmy krzyknąć. – Stanęła bez ruchu. – Fraser! Fraser!
Jej głos odbijał się echem od ścian, ale odpowiedziała jej tylko głucha
cisza, przerywana odgłosem kapiącej wody.
– To jest jak szukanie igły w stogu siana – powiedziała, kiedy powoli
przesuwali się w głąb tunelu. – Może on siedzi teraz w domu i...
– Cii... – Ethan chwycił ją za ramię. – Coś słyszałem. Kyla zamarła. Teraz i
ona coś usłyszała.
– Co to było?
– Nie wiem, ale to nie był wiatr ani woda, więc lepiej sprawdźmy. Jak
daleko jest wejście do piwnic?
– Nie pamiętam. Od lat tu nie byłam, ale wydaje mi się, że to daleko. Krata
jest zamknięta, ale jest też szczelina. – Kyla włączyła latarkę i kiwnęła głową. –
Tutaj, widzisz?
– Chcesz mi powiedzieć, że kiedyś sama się tędy prześliznęłaś?
– Miałam wtedy dwanaście lat – mruknęła. Wtedy oboje usłyszeli jakiś
hałas i natychmiast rozpoznali głos.
– Fraser! – krzyknęła Kyla, przysuwając się bliżej krat. – Fraser! Czy to ty?
Jesteś tam na dole?
– Nie mogę wyjść! – Jego głos był cienki i piskliwy, a Kyla poczuła, że
serce podeszło jej do gardła.
– Spokojnie, tylko bez paniki, Fraser. Wszystko będzie dobrze.
Wyciągniemy cię. – Prawie się roześmiała, słuchając własnych słów. Bo niby
88
Sarah Morgan - Tajemniczy list
jak to zrobić?
Zanosi się na sztorm, Fraser tkwi uwięziony pod ziemią, a nikt inny nie ma
pojęcia, gdzie się znajdują.
– Musimy tylko... musimy... – Po raz pierwszy zabrakło jej pomysłu i
spojrzała bezradnie na Ethana. – Nie wiem, co musimy zrobić. Jak my go
stamtąd wyciągniemy?
– Sposobem. – Ethan zachował spokój. – Najpierw musimy do niego zejść,
a potem zobaczymy, jak go wydostać. Będzie nam potrzebna pomoc. Wyjdę na
powierzchnię i zawołam Nicka. Potrzebujemy kilku ludzi na górze i liny. Zaraz
wracam.
Jego opanowanie i pewność dodały jej odwagi.
– Jesteście tam? – Słaby i drżący głos Frasera dobiegał z dużej odległości.
– Ja jestem i nigdzie się stąd nie ruszę. Wybrałeś sobie niezłe miejsce na
kryjówkę przed sztormem.
– Tu jest strasznie ciemno. – Drżenie w jego głosie sprawiło, że serce Kyli
ścisnęło się ze współczucia. On musi być przerażony.
– Jak się tam dostałeś, Fraser?
– Otworzyłem kratę. Chciałem tylko popatrzeć, a potem wpadłem. Nie
pamiętam, co było później.
Pewnie stracił przytomność. Kyla na chwilę zamknęła oczy i spróbowała
sobie wyobrazić jego strach.
– Zaraz cię wyciągniemy. – Spojrzała za siebie i zobaczyła światło latarki
Ethana. To dodało jej otuchy. Nagle zdała sobie sprawę z tego, co przed chwilą
powiedział chłopak.
– Otworzyłeś kratę? Fraser? Mówiłeś, że ją otworzyłeś? Jak? Jest
zaryglowana.
– Ale można ją otworzyć. Zawiasy są przerdzewiałe.
– Pomoc jest w drodze. – Ethan stanął obok Kyli.
– Co robisz?
– Nie przeszedł przez szczelinę, tylko tędy. Można to otworzyć. –
Szarpnęła mocno, a cała konstrukcja drgnęła.
89
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Siostro MacNeil? – rozległ się z dołu głos chłopca. – Dziwnie się czuję.
– To znaczy jak? – Z pomocą Ethana udało jej się otworzyć przejście. –
Mów coś do mnie, Fraser.
Nastąpiła długa cisza, a Kyla z przerażeniem pomyślała, że Fraser stracił
przytomność. Wtedy usłyszała go znowu, ale tym razem jego głos był znacznie
słabszy.
– Kręci mi się w głowie i jest mi niedobrze. Po co tu w ogóle przyszedłem!
Chcę do mamy. – Rozpacz dziecka chwyciła Kylę za serce. Ethan wręczył jej
latarkę.
– Trzymaj się, Fraser! – powiedział, chcąc dodać chłopcu otuchy. –
Schodzę do ciebie.
– Nie możesz tego zrobić. – Kyla chwyciła go za ramię, ale uwolnił się od
jej uścisku.
– Muszę. Nie wiemy, jakie ma obrażenia.
– Nie możesz tak po prostu skoczyć. To za głęboko. Połamiesz się.
– Nie będę skakał. – Zdjął płaszcz. – Zejdę, przytrzymując się wyłomów w
ścianie.
– Żartujesz? – Patrzyła na niego z niedowierzaniem.
– Zostań tu, a kiedy cię poproszę, podaj mi latarkę. Fraser? – krzyknął i
zaczął przeciskać się przez otwór. – Idę do ciebie. Trzymaj się!
Nie usłyszeli żadnej odpowiedzi, jedynie plusk wody. Nagle Kyla poczuła
falę mdłości. Powinna była powstrzymać Ethana, ale wiedziała, że życie
Frasera może wisieć na włosku.
Ethan stanął pewniej i wyciągnął rękę.
– Daj mi latarkę.
– Ale nie będziesz mógł się przytrzymać i...
– Kyla! Latarka!
– Już. – Powstrzymała się przed ostrzeżeniem, by uważał. Już dawno
przestali być ostrożni.
Ethan chwycił latarkę w zęby i zaczął się zsuwać z zadziwiającą
zręcznością.
90
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Piętnaście minut, myślała Kyla, czując, jak serce wali jej w piersi. Tyle
zajmie Nickowi i całej reszcie dotarcie na miejsce. Oby tylko dla Frasera nie
było to zbyt długo.
Nie mieli pojęcia, jak rozległe są obrażenia chłopca.
– Kyla! Jestem na dole. – Głos Ethana odbijał się echem z wnętrza piwnicy.
– Możesz mi poświecić? Cholernie tu ciemno.
Spełniła jego prośbę, czując ulgę, że nic mu się nie stało. Nagle usłyszała
nad sobą jakiś hałas i uświadomiła sobie, że przybyła pomoc.
– Już tu są! Ethan, dotarłeś do Frasera? Nic mu nie jest? – Nagle zapragnęła
znaleźć się na dole. Tu czuła się bezradna.
– Ma okropną ranę na czole i kilka siniaków, ale chyba nic nie złamał. Jest
przytomny, tylko osłabiony.
Kyla słyszała, jak Ethan rozmawia z chłopcem, a potem za jej plecami
rozległy się kroki. Odwróciła się i zobaczyła Logana, Nicka i dwóch innych
ratowników.
– Wzięliśmy liny. Na górze jest jeszcze dodatkowy sprzęt. – Nick zapalił
latarkę na hełmie. – Jak to wygląda?
– Ethan jest na dole, więc powinno pójść łatwo – powiedziała Kyla.
– Zrzucimy uprząż? – Logan zwrócił się do Bena.
– Możemy go tak wyciągnąć.
Ben przytaknął skinieniem głowy.
– To chyba najszybszy sposób, jeśli chłopak da radę. Jest przytomny?
– Tak myślę – rzekła Kyla, a Ben zmarszczył brwi.
– Jak, do diabła, Ethan się tam dostał?
– Zszedł po ścianie.
– Bez liny?
Kyla wyczuła naganę w głosie Bena i spojrzała na niego ze
zniecierpliwieniem.
– Fraser przestał odpowiadać. Martwiliśmy się o niego. Na naszym miejscu
czekałbyś na linę?
– Raczej nie. – Ben uśmiechnął się przepraszająco.
91
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Słuszna decyzja. Odważny facet. Wiszę mu kolejne piwo. Dobra, miejmy
to już za sobą. Pogoda się pogarsza i jeśli okaże się, że trzeba będzie
przetransportować go do szpitala, to lepiej się pospieszmy.
Logan porozumiał się z Ethanem, oceniając sytuację i ustalając, w jaki
sposób najłatwiej wyciągnąć Frasera.
– No to do roboty.
Wszystko działo się błyskawicznie. Rzucili linę Ethanowi, a kilka chwil
później Kyla zobaczyła w szybie czubek głowy chłopca. Odetchnęła z ulgą i
poczuła, że trzęsą jej się ręce. Tak bardzo się o niego bała.
Twarz pokrywał mu kurz i zaschnięta krew. Pomimo uśmiechu, którym
próbował pokryć zmieszanie, Kyla odgadła, że Fraser powstrzymuje łzy.
Logan posadził go na wilgotnej podłodze tunelu.
– Dzielny chłopak. – Kyla objęła Frasera. – Gdybyś walczył w szeregach
Celtów, wikingowie nie mieliby żadnych szans. – Przytuliła go mocniej.
– Mama mnie zabije – szepnął, szczękając zębami.
– To jest prawdopodobne – przytaknął Ben, okrywając chłopca kocem. –
Ale później ucieszy się, że nic ci nie jest. Ten opatrunek przesiąka. Kyla?
Logan?
– Już sprawdzam. – Kyla delikatnie odchyliła gazę na czole Frasera i
przyjrzała się ranie. Była głęboka i miała poszarpane brzegi. – Zrobię ci na
razie większy opatrunek. – Jasne było, że trzeba będzie założyć szwy. Kyla
zerknęła na Logana, który skinął na znak, że rozumie.
– Chciałbym, żebyś odpowiedział mi na parę pytań, Fraser – powiedział
Logan z pozoru obojętnym tonem, świecąc prosto w oczy chłopca, by
sprawdzić reakcję źrenic. – Jaki jest dziś dzień?
Fraser odpowiedział, a Logan schował latarkę do kieszeni.
– Jak ma na imię twoja mama?
– Aisla. I na pewno mnie zabije.
– Będę cię bronił – odrzekł Logan z uśmiechem. – Jak głowa?
– Lepiej.
– Nadal masz mdłości? Fraser zaprzeczył.
92
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Wydaje mu się – wtrącił Ethan, który właśnie do nich dotarł – że stracił
przytomność, kiedy upadł, ale nie jestem tego pewien.
– Wyślesz go na tomografię? – zapytała Kyla.
– Nie sądzę, że teraz jest to konieczne – odparł spokojnie Ethan. – Uderzył
się, ale nie ma żadnych klinicznych objawów wskazujących na uszkodzenie
czaszki. Proponowałbym go obserwować.
Logan się z nim zgodził.
– Zabierzmy go do przychodni – powiedział cicho. – Tam go dokładnie
obejrzymy. Założę mu szwy, zbadam, a potem zobaczymy. Może zostać u mnie
na noc, żebym mógł go mieć pod kontrolą.
– Jest u ciebie Evanna? – zapytała Kyla, wciąż obejmując Frasera.
– Tak, przyszła zająć się Kirsty, kiedy dostałem wasz telefon. Ona też może
go przypilnować. – Położył dłoń na ramieniu Frasera i uścisnął go. – Wszyscy
będziemy na ciebie uważać.
– Nigdy nie mówiłeś, że potrafisz się wspinać – Kyla zwróciła się do
Ethana.
– Nie pytałaś.
– A czy ty nigdy nie mówisz nic o sobie, dopóki ktoś tego z ciebie nie
wyciągnie?
Ethan wytarł rękawem błoto z policzka.
– Wiesz, że nie jestem zbyt rozmowny. – Dotknął głowy Frasera. – Dobrze
się spisałeś. Jak się czujesz?
– W porządku. – Fraser spojrzał na niego i połączyła ich nagle nić
zrozumienia. – Dziękuję.
– Nie ma za co. – Na poważnej twarzy Ethana pojawił się słaby uśmiech.
Logan przyjrzał się Kyli i Ethanowi.
– Wyglądacie paskudnie. Ja mam dzisiaj dyżur, więc idźcie wziąć prysznic.
Zajmę się tu wszystkim, ale nie wyłączajcie telefonów, na wypadek gdybym
was potrzebował.
Sztorm zaczął się o świcie.
93
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Słysząc uporczywe łomotanie, Ethan ocknął się z niespokojnego snu. W
pewnym momencie zdał sobie sprawę, że dźwięk dochodzi od drzwi.
Jakiś problem z Fraserem?
Zanim się położył, zadzwonił do Logana, ale ten zapewnił go, że chłopak
śpi i wydaje się, że wszystko z nim w porządku.
Tym razem stukanie w drzwi było silniejsze niż poprzednio, więc zmusił
się, by wstać z łóżka.
Naciągnął dżinsy, zastanawiając się, z czym przyjdzie mu się zmierzyć.
Otworzył drzwi i zamarł.
Stała przed nim Kyla. Jej twarz zdradzała oznaki silnego podniecenia.
– Chodź ze mną. Chcę, żebyś coś zobaczył. Ethan otrząsnął się z resztek
snu.
– Coś z Fraserem? Kiedy dzwoniłem, wszystko było dobrze.
– O ile mi wiadomo, z nim nic się nie zmieniło. Nie chodzi o niego i nie ma
to związku z pracą. – Wyciągnęła do niego rękę. – Chodź.
– Teraz?
– Teraz jest najlepszy moment. – Uśmiechnęła się.
– Ale jest środek nocy, a na zewnątrz szalej e sztorm.
– Jeszcze się nie zaczął. Jest bardzo jasno. – W jej oczach pojawił się
dziwny błysk. – Boisz się?
Wszystko w niej było pełne życia, a Ethan zdał sobie sprawę, że powinien
odpowiedzieć twierdząco. Tak, boi się.
Ale nie burzy. Boi się jej. Swoich uczuć do niej. Tego, dokąd to wszystko
ich zaprowadzi.
Nadal nie wyznał jej prawdy o sobie.
– Niczego nie zobaczymy w taką pogodę. Widoczność jest praktycznie
żadna.
Rzuciła mu płaszcz i otworzyła drzwi frontowe. Wiatr próbował je znowu
zamknąć, ale Kyla przytrzymała je i zapięła kurtkę.
– Dokąd idziemy? – Byli teraz na dworze, więc musiał przekrzyczeć
wyjący wiatr, żeby go usłyszała.
94
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Z powrotem do zamku. Ale tym razem pieszo.
– Słucham? – Patrzył na nią z niedowierzaniem, zastanawiając się, co ją
napadło. – Kyla, właśnie stamtąd wróciliśmy.
– To co innego. Mówiłeś, że nigdy nie widziałeś ruin.
– Ale jest burza i na dodatek wcale nie jest jasno.
– To najlepsza pora. Zaufaj mi.
Minęła samochód i skierowała się w stronę porośniętego trawą wzgórza
prowadzącego do ruin. Postrzępione kontury zamku były ledwo widoczne w
strugach deszczu. Ethan skrzywił się, wycierając twarz mokrą od deszczu i
morskiej bryzy. Patrzył zdumiony na Kylę.
Szaleństwem jest wychodzić w taką pogodę, ale ona zdawała się nie
widzieć w tym nic dziwnego. Był gotów stwierdzić, że obcowanie z żywiołem
sprawia jej przyjemność. Nigdy nie widział Kyli tak szczęśliwej.
Jej zachowanie intrygowało go tym bardziej, że nie znał kobiety, która tak
dobrze czułaby się w takich warunkach. Jest na wpół dzika, uznał, patrząc, jak
przechodzi przez zamkniętą bramę i zaczyna wspinać się na wzgórze.
Walczyła z wiatrem, który próbował ją zawrócić z drogi, ale ona szła
pewnie i z wdziękiem. Ethanowi nie pozostało nic innego, jak tylko pobiec za
nią. Czuł euforię pomieszaną ze złością. Kyla przeszła przez zewnętrzny mur, z
którego pozostało zaledwie kilka kamieni, i ruszyła w kierunku starego
niszczejącego fortu.
– Musimy tam wejść – zawołała, a Ethan podszedł do niej i nagle
zrozumiał, dlaczego go tu przywiodła.
Wściekle czerwone smugi przecinały niebo. Szary, przerażający zarys ruin
zamku majaczył we mgle i strugach deszczu. Za nimi rozciągało się kipiące
wściekle morze.
– Przemawia do wyobraźni, prawda? – Odgarnęła targane wiatrem włosy,
wpatrzona w zachodnią część wyspy. – Wikingowie musieli być przerażeni,
kiedy tu dotarli i zobaczyli zamek. Pewnie zastanawiali się, czy nie zawrócić.
Zawsze, kiedy tu jestem w czasie sztormu, mam wrażenie, że w tym miejscu
historia staje się wręcz namacalna.
95
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Jesteś taka sama jak Fraser. – Ethan nie mógł oderwać wzroku od jej
profilu.
Odwróciła się do niego z uśmiechem.
– Warto było tu przyjść?
Przeniósł spojrzenie z jej twarzy, by popatrzeć na ruiny i wyłaniające się
zza nich morze. Nigdy nie widział tak dzikiego, nastrojowego miejsca.
– Warto.
– To miejsce jest najpiękniejsze właśnie w taką pogodę.
Ethan roześmiał się i potrząsnął głową.
– Jesteś szalona, wiesz?
– Czyżby? – Silny podmuch wiatru sprawił, że na moment straciła
równowagę i odruchowo chwyciła się Ethana. – Niedaleko wieży jest osłonięte
miejsce, możemy tam usiąść i poczekać na wschód słońca.
– Nie wydaje mi się, że słońce w ogóle się pojawi – mruknął, wpatrując się
w niebo, lecz mimo to poszedł za nią, omijając większe kamienie.
Po chwili znaleźli się przy wysokim murze.
– Kiedy byliśmy dziećmi, Logan i ja przychodziliśmy tu bawić się w
wojowników. On był najeźdźcą, a ja broniłam zamku.
Wyobraził sobie ją w tej roli, z włosami opadającymi na plecy, z dumnie
uniesioną głową i błyszczącymi oczami.
– Wylewałaś na niego wrzący olej?
– Nie, wiadra lodowatej wody. Zawsze idealnie trafiałam. Logan był
wściekły. – Podeszła do Ethana i chwyciła poły jego kurtki. – Byłeś wczoraj
bardzo dzielny, ratując Frasera. Działałeś jak jeden z nas.
Jej twarz była tak blisko, że niemal dotykali się policzkami. Ethan zacisnął
zęby i patrzył przed siebie. Wiedział, że gdyby teraz odwrócił głowę, nie
zapanowałby nad sobą.
– Nie jestem jednym z was – ostrzegł bardziej siebie niż ją. Ma jej jeszcze
tak wiele do powiedzenia. Jednak kiedy świadomość wzajemnej bliskości
ogarnęła ich oboje, zapomniał o wszystkim.
– Ale mógłbyś.
96
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Otaczała go. Jej zapach, jej głos, bliskość. Rezerwa zamieniła się w nim w
pożądanie. Oboje mieli świadomość tego, co musi nastąpić. I nagle wszystkie
powody, które go przed tym powstrzymywały, zostały zdominowane przez to,
czego naprawdę pragnął.
Objął jej szyję. Oddając się namiętnemu pocałunkowi, niecierpliwie
rozpinała zamek kurtki, a Ethan zaczął zdejmować z niej resztę ubrania. Nie
było czasu na zbędne gesty. Byli zapatrzeni w siebie, a ich spragnione pieszczot
ciała domagały się bliskości. Kyla powtarzała jego imię, tuląc się do niego.
Czuł, jak drżała. Oddychała gwałtownie w odpowiedzi na jego zachłanne
pocałunki. Potem poczuł, jak wbija paznokcie w jego nagi tors. Dopiero wtedy
zorientował się, że Kyla zaczęła go rozbierać. Miał rozpiętą koszulę, a jej
dłonie błądził po jego ciele. Kiedy sięgnęła do spodni, Ethan wstrzymał oddech
i chwycił ją za nadgarstki.
– Poczekaj. – Odsunął się trochę, próbując nad sobą zapanować. –
Poczekaj.
– Nie mogę. I ty też. – Wspięła się na palce, szukając znów jego ust.
Ethan nie potrafił jasno myśleć. Patrzył na Kylę nieprzytomnym wzrokiem.
Zdjął z niej szorty i bieliznę, po czym sięgnął dłonią w dół brzucha. Poczuł, jak
jej palce znów manipulują przy jego spodniach, lecz tym razem jej nie
powstrzymał. Pragnął jak najszybciej poznać wszystkie zakamarki jej ciała.
Później, kiedy Ethan myślał o tym, co się wydarzyło, wiedział, że było to
nieuniknione. Już od pierwszego momentu, kiedy zobaczył ją na promie. Być
może nie powinno do tego dojść tutaj, podczas burzy. To gorączkowe,
zachłanne i desperackie zespolenie bliskie było w swej intensywności
prymitywnym instynktom.
Kiedy podniósł ją i oparł plecami o stary kamienny mur, zastanawiał się, ile
takich aktów zmysłowej desperacji w ciągu wieków widział już ten zamek.
Chwilę później nie był już w stanie myśleć, mógł tylko czuć. Płomień,
który ich ogarnął, trawił ich ciała. Ruchy i gwałtowne oddechy stawały się
jednym. I wtedy nadeszło spełnienie. Cudowne i przejmujące. Porwało ich
oboje.
97
Sarah Morgan - Tajemniczy list
I nagle wiatr ustał, jakby zadowolony z tego, czego. dokonał. Oddychając
ciężko, Ethan ostrożnie postawił Kylę na ziemi i próbował jasno pomyśleć. Był
nadal zbyt oszołomiony, by coś powiedzieć.
Kyla drżała w jego ramionach, a splątane włosy opadały na jej nagie ciało.
Znowu jej zapragnął. Wiedział, że nigdy się nią nie nasyci. Ujął jej twarz w
dłonie, czując nagłą potrzebę podzielenia się z nią tymi emocjami.
– Kyla... – zaczął i zamilkł.
– Nic nie mów – szepnęła drżącym głosem, a on pochwycił jej spłoszone
spojrzenie.
Wiedział, że go zrozumiała. Nie było słów, które mogłyby wyrazić to, co
przed chwilą stało się ich udziałem.
Pogładził palcem jej pełne wargi. Przygryzła go delikatnie, a jej oczy
wyrażały jego własne myśli.
Znów jej pragnął.
– Słońce wschodzi – powiedział cicho, mimo że byli sami i nikt nie mógł
ich usłyszeć. – Burza się skończyła.
– Chodź, popatrzmy. – Ubrała się szybko, podeszła do niego i zaczęła
zapinać guziki jego koszuli. – Uwielbiam twoje ciało, mówiłam ci to już?
Nie, ale on też nie powiedział, co sądzi o jej wyglądzie, choć przecież
sposób, w jaki się kochali, nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Jej pytanie
przypomniało obojgu nieprzyjemnie, że takie rozmowy nie są częścią ich
codzienności, a to, co ich łączy, zbudowane jest na chwiejnym niebezpiecznym
gruncie.
Wzięła go za rękę i poprowadziła wzdłuż niskiego, kamiennego muru.
– Stąd jest najpiękniejszy widok na wyspie. A taka pogoda jest najlepsza.
Patrz.
Ethan siedział jak zauroczony. Słońce wynurzało się z nadal wzburzonego
morza.
– Myślisz, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu? – Kyla chwyciła go
za rękę.
– Co przez to rozumiesz?
98
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Najprawdopodobniej wyczula znużenie w jego glosie, bo się uśmiechnęła.
– Że niektóre rzeczy muszą się zdarzyć. Pojawiłeś się znikąd. Szczęśliwym
trafem. Mogłeś przecież uciec gdziekolwiek, a zalazłeś się właśnie tutaj.
Ethan poczuł, że ogarnia go chłód. To nie jest przypadek. I wcale nie
pojawił się nie wiadomo skąd. Jej słowa boleśnie trafiały do jego świadomości,
a magiczny nastrój chwili ulotnił się bezpowrotnie.
– Kyla...
– Nie teraz. – Położyła mu palec na ustach, nie pozwalając dokończyć
zdania. – Teraz chcę, żebyś mnie jeszcze raz pocałował. A potem pójdziemy do
domu i powtórzymy to wszystko w zwolnionym tempie.
99
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Niestety, ich plany pokrzyżowała dziewczynka z atakiem astmy.
Logan nadal zajmował się Fraserem, który teraz wymiotował i uskarżał się
na nieustające bóle głowy. Ethan nie miał więc innego wyjścia, jak tylko
odprowadzić Kylę do domu i wrócić do pracy.
Z powrotem stał się nieobecny i zamknięty w sobie, a Kyla odczuła nagłą
tęsknotę za tą cząstką jego osobowości, którą odkryła w ruinach zamku.
– Zobaczę, co z dzieckiem Robertsów, a potem się przebiorę i pójdę prosto
do przychodni. Logan uważa, że będzie trzeba przewieźć Frasera do szpitala na
tomografię.
Można by sądzić, że są tylko znajomymi z pracy, kiedy tak omawiali dalszy
porządek dnia. Wizyta tu, zabieg tam.
Co się nagle stało? – zastanawiała się Kyla, wpatrując się tęsknie w twarz
Ethana. Gdzie się podziała ta niezwykła bliskość, która jeszcze przed chwilą ich
łączyła?
– Albo nie. Mogłabyś przywieźć mi garnitur do przychodni? – powiedział,
wręczając jej. klucze. – Tak będzie szybciej, niż gdybym miał tu wracać.
– Oczywiście. – Wzięła klucze i czekała, aż Ethan powie coś, co wyrazi siłę
tego, czego doświadczyli w czasie sztormu. Ale on nawet na nią nie spojrzał.
Jego przystojna twarz była ponura i poważna.
– No dobrze. – Zmusiła się, by jej głos zabrzmiał normalnie i nie zdradzał
rozczarowania. – Przywiozę ci garnitur. Gdzie go znajdę?
– W szafie, w sypialni. Weź którykolwiek. I Kyla...
– W końcu na nią spojrzał, ale jego oczy były smutne.
– Dziś wieczorem musimy porozmawiać.
Porozmawiać? Patrzyła, jak idzie w stronę samochodu, i czuła ucisk w
gardle. Miała złe przeczucia.
W jakiś niewytłumaczalny sposób zakochała się w tym dziwnym
mężczyźnie. I jeszcze pięć minut temu mogłaby przysiąc, że on czuje to samo.
100
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Czyżby to wszystko, co przeżyli w zamku, było tylko wytworem jej
wyobraźni?
Pomyślała, że chyba popada w jakąś paranoję.
Nie ma się czym martwić.
Kiedy zdejmowała ubranie, była świadoma słodkiego bólu, jaki przenikał
intymne części jej ciała. Na twarzy Kyli pojawił się mimowolny uśmiech. Na
pewno żywi do niej jakieś uczucie. Jak inaczej mógłby kochać się z nią w taki
sposób? Musi być po prostu cierpliwa.
On nie jest mężczyzną, który łatwo się otwiera.
Wysuszyła włosy, przebrała się w roboczy strój i wzięła klucze, które
zostawił jej Ethan.
Wbiegła po schodach, wzięła garnitur i szybko opuściła dom. Kiedy kładła
go na tylnym siedzeniu samochodu, zauważyła, że z kieszeni wypadł list. Już
miała włożyć go z powrotem, gdy nagle jedno zdanie przykuło jej uwagę.
Znieruchomiała w osłupieniu i zaczęła czytać.
– Czyli zamierzasz wysłać Frasera na tomografię? – zapytał Ethan, gdy
Logan sięgał po słuchawkę.
– Tak, jestem pewny, że ma po prostu objawy wstrząśnienia mózgu, ale
muszę to sprawdzić. Wolę być ostrożny... – Urwał, gdy drzwi recepcji
otworzyły się gwałtownie i stanęła w nich Kyla. – Moja siostra wstała dziś
najwyraźniej lewą nogą.
Ethan poczuł nagły niepokój, gdy Kyla zatrzasnęła drzwi kopniakiem.
Spojrzała na niego, a wtedy zrozumiał, że Kyla już wszystko wie.
Kiedy sztywnym krokiem podeszła do niego i wcisnęła mu w ręce garnitur,
w jej oczach zobaczył pogardę.
– Garnitur, doktorze Walker. Proszę go szybko włożyć, bo w końcu to
część pańskiego przebrania.
– Co się z tobą do diabła dzieje? – spytał zaskoczony Logan.
Kyla odwróciła się do niego. Jej oczy ciskały iskry.
– Lepiej spytaj o to doktora Walkera – powiedziała zjadliwym tonem, a
Ethan gwałtownie nabrał powietrza.
101
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Kyla, może pójdziemy gdzieś, gdzie będziemy mogli spokojnie
porozmawiać? – zapytał.
– Żebyśmy nadal mogli ukrywać nasz sekret? A może raczej pański sekret.
– Rzuciła mu oskarżycielskie spojrzenie. – Poza tym o jakiej rozmowie
mówisz? Czy ty w ogóle kiedykolwiek rozmawiałeś? Wolisz raczej słuchać,
prawda? Zwłaszcza jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć o innych ludziach.
Żałując, że tak długo zwlekał z ujawnieniem prawdy, zastanawiał się, jakim
cudem zdoła się przed nią wytłumaczyć. Zwłaszcza że sam wszystkiego nie
rozumie.
– Zaraz otwieramy przychodnię – wtrącił Logan spokojnie – więc
przełóżcie tę kłótnię na później. I tak wystarczy już plotek.
– Ethan jest... – zaczęła Kyla.
– Nie chcę tego słuchać – uciął Logan stanowczo. – Idź się przygotować,
porozmawiamy później.
Kyla zawahała się, walcząc z emocjami. Mrugnęła kilka razy, głośno
przełknęła ślinę i z pochyloną głową odeszła w stronę swojego gabinetu.
Próbowała skupić się na pracy, ale na próżno. Nie wiedziała, czy ma
płakać, czy walić na oślep pięściami. Wszystkie czynności wykonywała
automatycznie.
Cały czas myślała tylko o Ethanie.
I o liście.
Wreszcie poddała się i poszła do gabinetu Evanny.
– Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam cię prosić, żebyś zajęła się
resztą moich pacjentów. Jest ich jeszcze trzech, a ja w ogóle nie mogę się
skupić. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza, bo w przeciwnym razie
obawiam się, że założę opatrunek komuś, kto przyszedł na EKG.
Evanna odłożyła opaskę uciskową.
– Co się dzieje? Źle się czujesz? Może to przez tę noc spędzoną w tunelu?
– Nie jestem chora – zapewniła ją przygnębiona Kyla. – Po prostu jest mi
trochę... Muszę...
102
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Nie ma sprawy. – Evanna machnęła ręką. – Idź. Nie musisz mi niczego
tłumaczyć.
Kyla uśmiechnęła się z wdzięcznością i szybko opuściła pokój, wpadając
prosto na Ethana.
Spojrzeli na siebie. Kyla odetchnęła głęboko i ruszyła w stronę parkingu.
– Kyla, poczekaj! – zawołał Ethan, lecz ona zignorowała prośbę i
przyspieszyła kroku.
Miał wiele okazji, żeby z nią porozmawiać. Nigdy z nich nie skorzystał.
Teraz ona nie jest gotowa. Czuła się zdradzona. Wsiadła do samochodu i
odjechała w poszukiwaniu miejsca, gdzie spokojnie się nad wszystkim
zastanowi.
Instynktownie udała się w kierunku ruin i natychmiast tego pożałowała,
ponieważ to miejsce było teraz pełne wspomnień o Ethanie.
Po sztormie nie było już ani śladu. Słońce świeciło na bezchmurnym
błękitnym niebie, ale Kyla nadal drżała. Usiadła na skale i bezwiednie
wpatrywała się w morze.
Nagle usłyszała za plecami szybkie kroki i zerwała się z miejsca,
spodziewając się, kogo ujrzy. W skrytości ducha miała nadzieję, że Ethan
pojedzie za nią i że wreszcie wszystko się wyjaśni.
– Dlaczego mnie śledzisz? – rzuciła oskarżycielskim tonem.
– Musimy porozmawiać, ale niekoniecznie przy świadkach. Nie chcę, żeby
wszyscy się już o tym dowiedzieli – rzekł stanowczym tonem. – Najpierw
muszę porozmawiać z tobą.
– Po co? – Odwróciła się do niego z rękami zaciśniętymi w pięści. – Chcesz
się wytłumaczyć?
– Nie zamierzam się usprawiedliwiać.
– Oszukałeś nas – rzekła Kyla, zastanawiając się, skąd bierze się w nim ten
spokój. Głos jej się załamał i była wściekła na siebie, że zdradziła się, jak
bardzo Ethan zranił jej uczucia. – Oszukałeś nas wszystkich. Myśleliśmy, że
jesteś...
– Jestem Ethan Walker – dokończył za nią. Spojrzała mu prosto w twarz,
103
Sarah Morgan - Tajemniczy list
przeszywając go wzrokiem.
– Ale jesteś też bratem Catherine – wyszeptała.
– Kyla... – Postąpił krok w jej stronę.
– To nie przypadek, że się tu znalazłeś. Chciałeś odnaleźć jej dziecko,
prawda? Przyjechałeś tu po swoją siostrzenicę. Po Kirsty.
– To prawda, chciałem ją poznać.
– Nie, Ethanie. – Kyla zaprzeczyła ruchem głowy i ujęła się pod boki. –
Gdyby tak było, schodząc z promu powiedziałbyś po prostu: „Cześć, jestem
wujem Kirsty.” Ale nie zrobiłeś tego. Trzymałeś się na uboczu i wszystko
obserwowałeś. Żyłeś naszym życiem i cały czas tylko patrzyłeś.
– Wiele rzeczy musiałem najpierw zrozumieć. Chciałem was lepiej poznać.
– I dlatego się ze mną przespałeś? Potrzebowałeś kilku intymnych
szczegółów do swoich obserwacji? – Musiała to z siebie wyrzucić, zmuszając
się, by patrzeć mu prosto w twarz. – To zapewne jedyny sposób, żeby kogoś
lepiej poznać, tak?
– Przestań, Kyla.
– Niby dlaczego? Takie są fakty. Jestem przynajmniej szczera, a ciebie nie
było na to stać aż do tej pory.
– To, co jest między nami, nie ma nic wspólnego z tym, że jestem bratem
Catherine.
– A właśnie, że ma. Bo gdyby nie ona, w ogóle by cię tu nie było! Nigdy
byśmy się nie spotkali. Celowo zataiłeś przede mną, kim jesteś. Przed nami
wszystkimi.
– Próbowałem ci powiedzieć.
– Widocznie marnie się starałeś. Co ty sobie wyobrażałeś? – Kyla kipiała
ze złości. – Sprawdzałeś, czy Logan jest wystarczająco dobrym ojcem? Powiem
ci szczerze, że jest sto razy więcej wart niż ty. Logan jest szczery i prostolinijny
i jeśli zamierzasz skrzywdzić jego lub Kirsty, osobiście dopilnuję, żebyś
wyniósł się z tej wyspy. – Urwała z braku tchu. Oddychała szybko, próbując
odzyskać panowanie nad sobą.
Szczęki Ethana zaciskały się miarowo, zdradzając jego narastające
104
Sarah Morgan - Tajemniczy list
wzburzenie.
– Chcesz, żebym ci wszystko wyjaśnił, więc to zrobię. Bronisz Logana, bo
go kochasz.
– Oczywiście, że go kocham. Jest moim bratem. – Jej ton zdradzał
lekceważenie i zniecierpliwienie.
– Dla ciebie to wszystko jest proste, ale życie nie zawsze tak wygląda.
Czasem bywa skomplikowane.
– A co skomplikowanego jest w mówieniu prawdy? Powinieneś był nam
powiedzieć. Ja bym tak zrobiła.
Ethan zaklął cicho i zbliżył się do niej.
– Może i tak, ale ja nie jestem taki jak ty, a moja rodzina w niczym nie
przypomina twojej.
Kyla próbowała się cofnąć, ale Ethan ujął ją za ramiona i zmusił, by na
niego spojrzała.
– Chcesz o tym porozmawiać? A więc dobrze. – Jego głos był nabrzmiały
od emocji, jakich Kyla nigdy wcześniej u niego nie dostrzegła. – W twojej
rodzinie jest tak, że wszyscy żyją życiem pozostałych krewnych. Każdy z was
to odrębna część, ale razem tworzycie jedną całość.
– I... ? Wszystkie rodziny takie są. – Kyla zdawała się nie zauważać, że
palce Ethana wbijają się jej w ramiona.
– Moja nie. – Zwolnił uścisk. – Moja rodzina taka nie była – powiedział
schrypniętym głosem.
– Wiem, mówiłeś, że twoi rodzice się rozwiedli, a potem każde z nich
powtórnie wzięło ślub, ale...
– Niczego nie wiesz. – Patrzył daleko w morze. – Między mną a Catherine
nigdy nie było takiej więzi, jaka łączy cię z Loganem. Ty kochasz Logana, a
wiesz, co ja czułem do Catherine? Nienawidziłem jej przez większą część
życia. – Odwrócił się, by na nią spojrzeć. Na jego twarzy malował się drwiący
uśmiech. – Zszokowana?
Kyla nie wiedziała co powiedzieć. Stała w milczeniu. Ethan roześmiał się
gorzko.
105
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Jasne, że zszokowana, bo przecież tu na wyspie takie rzeczy się nie
zdarzają, prawda? Dla was rodzina to rzecz święta. Ale prawda jest taka, że
nienawidziłem Catherine. A ona mnie. Było tak od naszego pierwszego
spotkania, kiedy miałem jedenaście, a ona osiem lat. Ona nie znosiła mnie za to,
że mój ojciec poślubił jej matkę i już nie mogła mieć jej tylko dla siebie.
Musiała zabiegać ojej uwagę. Ja z kolei uważałem ją za najbardziej samolubną
osobę, jaką w życiu spotkałem. Do szału doprowadzało mnie jej przekonanie,
że świat się kręci wokół niej. Brała narkotyki, kradła, robiła wszystko, by
zwrócić na siebie uwagę. Jak ja jej nienawidziłem.
– Byłeś tylko dzieckiem. – Pamiętając, że została oszukana, Kyla
próbowała podsycić swój gniew, ale czuła, że złość uchodzi z niej z każdym
jego słowem.
– Nie usprawiedliwiaj mnie. Przez kolejne dziesięć lat Catherine i ja
nawzajem uprzykrzaliśmy sobie życie. Kłóciliśmy się, obwinialiśmy wzajemnie
o beznadziejną atmosferę w domu. Ona była niepokornym typem. Uciekała ze
szkoły. Mój ojciec trzy razy odbierał ją z posterunku. Wspominała o tym? Nie
mogliśmy się doczekać, żeby nasze drogi się rozeszły.
– Kiedy ją ostatni raz widziałeś?
– Dziesięć lat temu.
– Dziesięć lat... – Kyla próbowała sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji.
– Dlaczego tu przyjechałeś? Dlaczego nagle teraz, skoro nic was nie łączyło?
Ethan nie odpowiadał przez dłuższą chwilę.
– W zeszłym roku napisała do mnie list. Teraz wiem, że prawdopodobnie
musiało to być na kilka dni przed urodzeniem Kirsty. To jedyny list, jaki
kiedykolwiek od niej dostałem, i pewnie jedyna próba komunikacji nie
przesiąknięta jadem. Napisała, że odnalazła raj na ziemi i nagle inaczej
spojrzała na życie. Doceniła wartość rodziny i chce nawiązać ze mną kontakt.
Przekazała mi też, że zostanę wujem.
– Odpisałeś?
– Zanim dostałem list, Catherine już nie żyła.
– Ale...
106
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Pracowałem wtedy w Sudanie. Zmagałem się z kurzem, upałem i
chorobami, których nawet nie potrafisz sobie wyobrazić.
Kyla nagle zdała sobie sprawę, jak wielu rzeczy o nim nie wie.
– Przysłała list na mój adres w Londynie. Z jakichś powodów nikt mi go
nie przekazał. Przeczytałem go dopiero po powrocie do domu, jakieś dwa
miesiące temu.
– Dlaczego nie powiedziałeś, kim jesteś, tylko udawałeś inną osobę?
Zmarszczył czoło w odpowiedzi na jej pytanie.
– Niczego nie udawałem.
– Ale ona nazywała się King. Dlaczego więc ty przedstawiasz się jako
Walker?
– Jej matka nie przyjęła nazwiska mojego ojca.
– Catherine nigdy o tobie nie wspomniała – zauważyła Kyla. – Zawsze
powtarzała, że jej rodzinie dobrze by zrobiło życie na Glenmore. Myślę, że
miała świadomość, że dziecko wiele w jej życiu zmieni.
– Ten list był dla mnie torturą. Pozostawiał tak wiele pytań bez odpowiedzi.
Catherine, która napisała ten list, nie była osobą, którą zapamiętałem z
dzieciństwa. Twierdziła, że to miejsce ją zmieniło. – Odetchnął głęboko i
rozejrzał się wokół. – Morze, natura. Ale przede wszystkim ludzie.
– Przyjechała tu z plecakiem i została. Glenmore tak właśnie na niektórych
działa.
Ale nie na Ethana. On jest jak zawsze zdystansowany i zamknięty w sobie.
– Coś w jej liście bardzo mnie poruszyło. Mówiła o wszystkich tak, jakby
dobrze ich znała. Pierwszy raz odniosłem wrażenie, że poza nią samą jeszcze
ktoś się dla niej liczy. Zobaczyłem ją w zupełnie innym świetle.
– Bardzo szybko się tu zadomowiła. – Kyla obserwowała jego reakcję, ale
jak zwykle twarz Ethana nie zdradzała żadnych uczuć. – Więc dlaczego tu
przyjechałeś? Ze względu na Kirsty?
– Nie. Miałem wrażenie, że coś straciłem. To dość dziwne uczucie, bo do
czasu tego listu nigdy nie myślałem w ten sposób o Catlierine. Nigdy nas nic
nie łączyło. Ale najwyraźniej ona sama odkryła w sobie drugą naturę i doceniła
107
Sarah Morgan - Tajemniczy list
inne wartości. Ja chyba też. – Uśmiechnął się. – Praca w Afryce zmienia
spojrzenie na życie. Jej list mnie zaintrygował. Chciałem zobaczyć miejsce,
które tak bardzo ją zmieniło. Pragnąłem zobaczyć je oczami Catherine.
Chciałem też poznać człowieka, za którego wyszła, i zobaczyć moją
siostrzenicę.
– I dlatego nie mogłeś być z nami szczery? – Mimo tego, co przed chwilą
usłyszała, Kyla nadal była na niego zła za ukrywanie prawdy. – Nie mogłeś
powiedzieć chociaż mnie?
– Zazwyczaj sam sobie ze wszystkim radzę. Taki właśnie jestem.
– Oszukałeś nas.
– Nie zrobiłem tego celowo. Zamierzałem wszystko wyjaśnić. Przykro mi,
że dowiedziałaś się w ten sposób.
– Ten list wypadł z kieszeni. Nie chciałam go czytać, ale zobaczyłam imię
Kirsty. – Wzięła głęboki oddech. – I co teraz? Wrócisz do Afryki? – Pytanie
zawisło w powietrzu, a Ethan przez dłuższą chwilę milczał.
– Nie. Bardzo bym chciał stać się częścią życia Kirsty, więc powrót do
Afryki nie wchodzi w grę. A co do... – Wzdrygnął się, walcząc z bolesną
potrzebą wypowiedzenia się na temat tego, co ich łączyło.
– Musisz im powiedzieć.
– Jasne – szepnął. – Od początku miałem taki zamiar. Czekałem tylko na
odpowiedni moment. Najlepiej zrobię to od razu. Idziesz ze mną?
Kyla potrząsnęła głową. Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć.
– Idź sam.
– Do zobaczenia później.
108
Sarah Morgan - Tajemniczy list
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
– Wyobrażasz to sobie? Mieć szansę na naprawę stosunków z siostrą i
dowiedzieć się, że już za późno? To straszne, żyć z tą świadomością. Ciekawe,
dlaczego Catherine nigdy nie wspomniała, że ma brata. – Evanna ostrożnie
obróciła kurczaka na ruszcie. – Biedny Ethan.
– Biedny? – Kyla z niedowierzaniem spojrzała na Evannę. – Nie jesteś na
niego zła? Nie uważasz, że powinien był nam powiedzieć?
– To miło, że Kirsty ma jeszcze jedną osobę, która ją kocha. Nie wszyscy
kierują się w życiu tymi samymi zasadami – rzekła Evanna łagodnie, tuląc
Kirsty w ramionach. – Każdy z nas jest inny, poszukuje czegoś innego, a przede
wszystkim nikt nie jest doskonały.
– Och, przestań być taka wyrozumiała. – Kyla popatrzyła ze złością na
Evannę. – On wykorzystał naszą gościnność.
– Od wieków Glenmore dawało schronienie obcym – przypomniała jej
Evanna – i zawsze byliśmy z tego dumni.
– Ale gdybyśmy wiedzieli, kim on jest...
– Przywitalibyśmy go z jeszcze większą radością – odparła Evanna
stanowczo. Posadziła sobie Kirsty na kolanach i dała jej drewnianą łyżkę do
zabawy. – To dobrze dla Kirsty, że w jej życiu pojawił się ktoś, kto znał jej
matkę jako dziecko.
– Zapewniam cię, że te wspomnienia nie są zbyt miłe. Zobaczysz, Kirsty
się do niego przywiąże, a wtedy on wyjedzie – zawyrokowała Kyla.
– Czy na pewno tylko to cię martwi? – Evanna spojrzała na nią
podejrzliwie.
Nie chcę, by to miało jakieś znaczenie. Jestem taka głupia, pomyślała Kyla.
– Nie, oczywiście, że nie. No tak... Po prostu...
– Nie chodzi o Kirsty, ale o ciebie, prawda? Zakochałaś się w nim i nie
chcesz, żeby wyjeżdżał. Mówiłaś mu o tym?
W pierwszym odruchu Kyla chciała zaprzeczyć, ale nie miała siły kłamać.
109
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Nie bądź śmieszna. Wiesz przecież, że on w ogóle nie potrafi rozmawiać
o uczuciach.
– To fakt, ale ty nie masz z tym problemu i z reguły robisz to całkiem
dobitnie. – Evanna uśmiechnęła się szeroko. – Powinnaś mu to uświadomić.
– Tak samo jak ty uświadomiłaś Loganowi, co do niego czujesz? –
ironizowała Kyla.
– To zupełnie co innego. – Evanna zarumieniła się. – Logan nie zwraca na
mnie uwagi i na pewno mnie nie kocha. Postawiłabym nas oboje w kłopotliwej
sytuacji, zdradzając swoje uczucia. Za to Ethan szaleje na twoim punkcie, ale
trzeba to z niego wyciągnąć. Mogę się założyć, że on nie ma pojęcia, że go
kochasz.
Kyla pomyślała o namiętności, jaka zawładnęła nią i Ethanem w ruinach
zamku. Dzika i nieokiełznana...
– Gdyby mnie kochał, chyba zaufałby mi na tyle, żeby powiedzieć prawdę?
– Nie sądzę. To nie jest człowiek, który dzieli się swoimi problemami. –
Evanna zdjęła kurczaka z rusztu i położyła go na talerzu.
– W takim razie to nie jest mężczyzna dla mnie.
– Może warto się przekonać? – Evanna uśmiechnęła się i podała jej talerz.
– Jedz. Zawsze marudzisz, kiedy jesteś głodna. Logan powinien niedługo
wrócić. Rozmawia właśnie z Ethanem.
Kyla nie czekała, aż brat wróci do domu. Była zdenerwowana i zagubiona.
Potrzebowała chwili samotności, więc poszła do siebie.
Spędziła kilka minut w kuchni, patrząc bezmyślnie na morze. Nie
poprawiło jej to jednak samopoczucia. Włożyła buty i postanowiła pójść na
plażę. Nagle poczuła na ramieniu czyjąś dłoń.
To był Ethan.
– Chciałbym cię przeprosić – rzekł poważnym tonem.
Kyla odwróciła się i poczuła, że serce zamiera jej w piersi. Czy
kiedykolwiek będzie reagowała na niego spokojnie?
– Za co?
110
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Za to, że kochałem się z tobą, zanim się o wszystkim dowiedziałaś.
Naprawdę zamierzałem ci powiedzieć o Catherine. To, co jest między nami,
jest takie silne... – Urwał, a Kyla poczuła się rozczarowana, uświadamiając
sobie, że Ethan mówi o seksie.
– Przepraszam, że rano na ciebie nakrzyczałam. Byłam wściekła.
– Wcale ci się nie dziwię. A teraz? Nadal jesteś zła?
– Nie wiem. Myślałam o wszystkich naszych rozmowach i zastanawiam
się, ile z tego, co zostało powiedziane, było próbą wyciągnięcia ze mnie
informacji.
– A więc wydaje ci się, że wszystko, co wydarzyło się między nami, było
próbą zdobycia informacji o Catherine?
– Pytałeś mnie o nią już wtedy w pubie. – Potrząsnęła głową z
niedowierzaniem. – A ja opowiedziałam ci wszystko, chociaż nie wiedziałam,
kim jesteś i dlaczego pytasz. Zastanawiam się, czy zdradziłam coś, czego nie
powinnam.
– Była moją przyrodnia siostrą i chciałem się dowiedzieć, jaka była –
odparł cicho. – W ogóle jej nie znałem. Ta Catherine, którą pamiętam, nigdy by
nie zamieszkała w takim miejscu jak to. Chciałem, żebyś mi o niej
opowiedziała. Nie wyznałem ci, kim jestem, bo nie chciałem, żeby to wpłynęło
na twoją odpowiedź.
– W takim razie powinieneś był rozmawiać z Loganem. To on znał ją
najlepiej.
– Ale każde z was postrzegało ją inaczej.
Kyla zaczęła zastanawiać się, czy nie potraktowała Ethana zbyt surowo.
– Chcesz usłyszeć więcej? – Zastanawiała się przez chwilę, by pozbierać
myśli. – Chyba była trochę nieokiełznana i nieprzewidywalna. Flirtowała ze
wszystkimi mężczyznami, których spotkała, i raczej nie można było na niej
polegać. Nosiła różowe szpilki, kiedy padał deszcz. Ale cieszyła się życiem i
uwielbiała tę wyspę.
– Była szczęśliwa, kiedy zaszła w ciążę?
– O tak. Cały czas mówiła o rodzinie. – Kyla przełknęła ślinę, porażona we
111
Sarah Morgan - Tajemniczy list
wspomnieniach. – Powtarzała, że teraz będzie inaczej, ale kiedy pytałam, co ma
na myśli, nigdy mi tego nie wyjaśniła. Teraz wiem dlaczego. Jej śmierć była
straszną tragedią. Logan bardzo to przeżył.
– Wyobrażam sobie.
– Wszystko stało się tak nagle. Nie mogliśmy jej przewieźć do szpitala.
Pogoda była wtedy okropna. Myślę, że to zaważyło na wszystkim, co się
wówczas wydarzyło. Lekarze twierdzili, że jej pobyt w szpitalu niczego by nie
zmienił, ale Logan czuje się winny. – Uśmiechnęła się smutno. – Przez to nie
chce odbierać tu żadnych porodów.
– To całkiem zrozumiałe.
– Nikt go nie wini. – Kyla pomyślała o swoim bracie i żal ścisnął jej serce.
– Ale on sam nadal nie może się z tego otrząsnąć.
– Widziałem Logana przy pracy i jestem przekonany, że zrobił wszystko,
co w jego mocy. Zrobił dla niej więcej niż ktokolwiek w życiu. Żałuję, że nie
mogłem jej spotkać. – Głos Ethana był nabrzmiały z emocji. – Kiedy
przeczytałem ten list, poczułem, że coś straciłem. Mimo że było już za późno,
żeby cokolwiek naprawiać, chciałem zmienić chociaż moje wyobrażenie o niej.
– Udało ci się?
– Prawie. – Zamyślony spoglądał w morze.
– Powiedziałeś Loganowi, kim jesteś?
– Tak. Chyba był zadowolony z tego, że Kirsty będzie miała większą
rodzinę. – Cień uśmiechu pojawił się na jego twarzy. – Nie jestem przekonany,
czy będę odpowiednią rodziną dla Kirsty.
– Co to znaczy odpowiednia rodzina? – Kyla zmarszczyła brwi. – Rodzina
to rodzina. Nikt nie jest doskonały, ale staramy się nawzajem wspierać.
– Do tej pory to było dla mnie puste słowo. Dla ciebie to sposób na życie.
Twoi najbliżsi mogą na sobie polegać i trzymają się razem bez względu na
wszystko. Dzielą swoje troski i radości. Żadna z tych rzeczy nie jest moją
mocną stroną. Jestem przyzwyczajony do tego, że pakuję walizki i wyjeżdżam,
dokąd mam ochotę, nie oglądając się na innych. Przywykłem do tego, że
nikogo nie potrzebuję i sam nikomu nie jestem potrzebny.
112
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Kyla zastanawiała się, jak to jest być samotnym pośród innych ludzi.
– To raczej smutne życie – szepnęła, a wzrok Ethana błądził po jej twarzy.
– Jedyne, jakie znam.
– Dobrze jest potrzebować ludzi i dobrze jest być ważnym dla innych. O to
właśnie chodzi. – Spojrzała mu głęboko w oczy i natychmiast zapragnęła, by
znowu pocałował ją tak jak wtedy, w ruinach zamku.
On jednak ani drgnął. Stał wpatrzony w jej oczy, jakby czegoś w nich
szukał. Nagle wcisnął ręce do kieszeni, odwrócił się i odszedł w stronę domu.
A więc tak to jest, pomyślała Kyla posępnie. Tak się czuje ktoś, komu
złamano serce.
Było to dużo bardziej bolesne, niż sobie wyobrażała.
– To wszystko? – Evanna patrzyła na Kylę siedzącą po drugiej stronie
stolika w kawiarni. Stąd miały doskonały widok na prom i całe nabrzeże. –
Nawet o was nie wspomniał?
– Ani słowem. – Kyla wbiła łyżeczkę w potrójną porcję lodów
czekoladowych, zastanawiając się, dlaczego czuje się taka przybita. – Muszę się
pozbierać, bo zaczynam być żałosna.
– A ty? Powiedziałaś mu coś?
– Niby co? Miałam go błagać? – Kyla nabrała pełną łyżeczkę lodów, ale
nawet nie poczuła ich smaku. – Mam swój honor.
– On nadal nie wie, co do niego czujesz.
– Powiedziałaś mi kiedyś, że coś z tym człowiekiem jest nie tak. I miałaś
rację – stwierdziła ponuro Kyla, odłożyła łyżeczkę i zapatrzyła się na prom
wypływający z doku.
– I pozwolisz, żeby to o wszystkim zdecydowało?
– A co proponujesz? – Kyla odsunęła lody. – Mam postawić przed domem
tablicę i wypisać na niej, co czuję?
– Kiedyś pewnie wyryłabyś jego imię na swojej ławce, „K kocha E” –
zażartowała Evanna – a panna Carne kazałaby ci zostać za karę po lekcjach.
– Cały czas mam wrażenie, że na coś mam szlaban.
113
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Poddajesz się? To do ciebie niepodobne. – Evanna pochyliła się i ścisnęła
dłoń Kyli. – Znasz plany Ethana? Wyjedzie?
– Nie powiedział. – Kyla zaśmiała się gorzko. – Pewnie dowiem się o tym
dopiero, kiedy lim rozgłosi, że Ethan wjechał tym swoim błyszczącym
samochodem na prom.
– Musisz z nim porozmawiać.
– Mam swoją dumę.
– Duma nie ogrzeje cię w mroźny zimowy wieczór – westchnęła Evanna. –
Pomyśl o tym, kiedy będziesz leżała sama w łóżku, gapiąc się w sufit. A teraz
zjedz te lody. Jeżeli jest coś, co może pomóc w takich chwilach, to właśnie
czekolada. W dużych ilościach.
Kyla była w przychodni, kiedy przyszła Aisla.
– Chciałam ci podziękować. Gdybyś nie odgadła, dokąd mógł pójść Fraser,
Bóg jeden wie, co mogło się wydarzyć.
– Najważniejsze, że go znaleźliśmy i że nic mu nie jest. – Kyla uśmiechnęła
się. – Logan mówi, że wyniki tomografii są w normie.
– Muszę na niego uważać, mimo że to nie było nic poważnego. Doktor
Walker zmieniał mu dziś opatrunek i powiedział, że rana ładnie się goi. Nadal
nie mogę uwierzyć, że zszedł do tego stęchłego ciemnego lochu, żeby wydostać
Frasera.
– Jest odważnym człowiekiem i świetnym lekarzem.
– To będzie dla nas wielka strata.
– Strata? – Kyla poczuła suchość w ustach.
– Przecież przyjechał tu tylko na jakiś czas. Przypomniał mi o tym dziś
rano, kiedy próbowałam go przekonać, żeby został. Nie rozumiem tego. Ten
człowiek tu idealnie pasuje, więc dlaczego wyjeżdża?
– Podejrzewam, że nie jesteśmy mu w stanie zaoferować tego, czego
potrzebuje. – Pod wpływem nagłego impulsu Kyla wstała i podeszła do drzwi.
– Cieszę się, że Fraser odzyskuje formę. Dzwoń, gdyby tylko coś cię
zaniepokoiło.
114
Sarah Morgan - Tajemniczy list
Odprowadziła Aislę do drzwi i wpadła do gabinetu Ethana.
– Czego ty chcesz od życia?
Ethan siedział przy biurku. Podniósł głowę, a jego spojrzenie stało się
czujne.
– O czym ty mówisz?
– Nie rozumiem, czego ci brakuje. – Kipiąc z emocji, dużymi krokami
przemierzyła pokój. – Wszystko tu jest, wystarczy się rozejrzeć. Uwielbiasz
biegać i nigdzie nie znajdziesz lepszych warunków. Chyba że wolisz spaliny i
asfalt od morskiej bryzy i piasku. Lubisz pływać? Tu masz dla siebie cały
ocean, a może wolisz chlorowany basen?
– Kyla...
– A może chodzi o pracę? – ciągnęła nieprzerwanie, krążąc po gabinecie. –
Jeżeli tak, to zapewniam cię, że nigdzie nie znajdziesz większego urozmaicenia.
Mamy tu narodziny, śmierć i wszystkie inne przypadki, które są częścią życia. I
ze wszystkim potrafimy sobie radzić sami. Będziesz miał tu lepszą praktykę,
niż w jakimkolwiek londyńskim szpitalu. I w pewnym sensie praca na wyspie
to takie samo wyzwanie jak praca w Afryce.
Ethan otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Kyla drążyła dalej, nie dając
mu dojść do słowa.
– A może to ludzie? – powiedziała wreszcie, patrząc na niego wyzywająco.
Ethan był nienaturalnie sztywny. Oczy miał utkwione w twarzy Kyli. – To
prawda, że wszyscy na wyspie interesują się cudzym życiem, ale w końcu
jesteśmy małą społecznością, a nie po prostu garstką ludzi bez twarzy, którzy
żyją obok siebie, tyle że nic ich nie łączy. My się troszczymy o siebie, Ethanie.
Nigdy nie znajdziesz tego w dużym mieście. Przejmujemy się tym, co
przydarza się innym. Zależy nam na sobie nawzajem i zależy nam na tobie.
Mnie zależy. Właściwie... ja cię kocham. – Urwała, czując nagłe zażenowanie.
No tak, powiedziała za dużo. Przypomniała sobie słowa Evanny o dumie i
pomyślała, że Ethan i tak sam wszystkiego by się domyślił.
Wstał i podszedł do niej, a Kyla poczuła, jak serce równo i rytmicznie
tłucze jej się w piersi.
115
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Kochasz mnie? – zapytał, a Kyla się cofnęła.
– Owszem, ale i tak możesz zostać na wyspie. Nie musisz się ze mną
wiązać. Moglibyśmy...
– Możemy zacząć tę rozmowę jeszcze raz? Dlaczego myślisz, że
wyjeżdżam?
– Aisla mówiła, że twoja posada jest tymczasowa. Wiem, że ta wyspa jest
inna od tego, do czego przywykłeś. Zdaję sobie sprawę, że do tej pory żyłeś
samotnie. Mówisz, że tylko takie życie znasz, ale to nie znaczy, że nie możesz
spróbować innego. Jeśli oczywiście zechcesz.
– Kyla...
– Wiem, że ci się tu podoba. Martwisz się o pacjentów. Przejmujesz się
nimi na tyle, że spuściłeś się na linie do ciemnego lochu, żeby uratować małego
chłopca.
Ethan przycisnął usta do jej warg i pocałował ją namiętnie. Zakręciło jej się
w głowie, kolana jej zmiękły. Wydała z siebie pomruk zaskoczenia, kiedy
zatopił dłonie w jej włosach i przytrzymał mocno, by pocałować ją goręcej.
Kiedy w końcu podniosła głowę, nie mogła się w ogóle skupić.
– To nie fair. Nie powinieneś tego robić, kiedy staram się skoncentrować.
Dlaczego to zrobiłeś?
– Pokazałem, że dbam o mieszkańców wyspy.
Kyla z trudem przełknęła ślinę. Nadal zaciskała dłonie na połach fartucha.
– Jestem zaledwie jej przedstawicielką.
– Ale jakże ważną – rzekł łagodnie i patrzył na nią z uśmiechem. – Nie
miałem pojęcia, że mnie kochasz. A to wiele zmienia.
– Nie wiedziałeś? – Poczuła, że się rumieni. – Myślisz, że rozbieram się
przed każdym mężczyzną w ruinach zamku?
– Mam nadzieję, że nie. – Gładził jej włosy. – Ale bałem się, że wszystko
zepsułem, nie mówiąc ci prawdy o sobie.
– Byłam wściekła na ciebie i jednocześnie było mi przykro, że mi nie
zaufałeś.
– A teraz? – Wziął głęboki oddech i spojrzał na nią pytająco. – Co czujesz
116
Sarah Morgan - Tajemniczy list
teraz?
– Jest mi smutno, że wyjeżdżasz.
Wypuścił ją z objęć, podszedł do okna i zapatrzył się na pola rozciągające
się za domem Logana.
– Kiedy tu przyjechałem, nawet nie byłem do końca pewny, po co to
zrobiłem. Myślę, że jakaś cząstka mnie chciała odnaleźć brakujące fragmenty
układanki. Chciałem się przekonać, co tak zmieniło Catherine. Teraz już wiem,
bo sam się zmieniłem. To miejsce przywraca wiarę w człowieka. Uczy dzielić
życie z innymi. To właśnie sprawia, że ta wyspa jest tak wyjątkowa.
– Myślę, że to właśnie odkryła Catherine. Poczuła, że jest częścią tego
miejsca.
– – Tak. – Odwrócił się, a serce Kyli zabiło mocniej.
– Myślałam, że mnie zostawisz – szepnęła pod wpływem jego spojrzenia.
– Nigdy. – Podszedł do niej i zakrył jej usta dłonią. Oczy mu błyszczały. –
Kiedy będziemy małżeństwem, będę cię musiał kneblować, bo inaczej nie będę
miał szansy się odezwać. A wtedy ty zarzucisz mi znowu, że jestem
niekomunikatywny.
Serce w niej zamarło i chciała poprosić go, by powtórzył to, co właśnie
usłyszała. Ale Ethan nadal zakrywał jej usta, więc zdołała tylko wymruczeć:
– Uhm...
– Masz rację, uwielbiam Glenmore. – Gładził jej usta palcami. – Masz
rację, że kocham morskie bryzy i plaże. Masz rację, że lubię pływać i to
prawda, że wystarczająco tu wyzwań medycznych. Kocham Kirsty i chcę
patrzeć, jak dorasta. Ale nie dlatego zostaję. – Patrzył na nią łagodnie. –
Zostanę ze względu na ciebie. Dlatego, że cię kocham. Wszystko w tobie
kocham. Twoje ciepło, szczerość, szaleństwo i to, jak się o wszystkich
troszczysz i jak kochasz swoją rodzinę. Chcę być jej częścią.
Patrzył na nią wyczekująco, ale Kyla miała tak ściśnięte gardło, że nie
mogła wydusić z siebie ani słowa.
– Kyla? – ponaglił ją.
– Ja nie... Powiedziałeś... Przed chwilą wspomniałeś o... małżeństwie.
117
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Zgadza się. – Rozejrzał się po gabinecie i przewrócił oczami. – Mam
trzydzieści dwa lata i kiedy w końcu zdecydowałem się oświadczyć, zrobiłem
to w otoczeniu sprzętu medycznego.
– Nieważne – mruknęła Kyla. Nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. – Nie
zwróciłam nawet uwagi.
– A więc zgadzasz się?
– Przyjechałeś tu, żeby znaleźć Kirsty...
– Przyjechałem tu z powodu listu Catherine. Chciałem zobaczyć to miejsce.
– Pogładził ją palcem po policzku. – Ale zostaję dla ciebie.
– Zostajesz na wyspie?
– Trudno byłoby nam być małżeństwem na odległość – odparł łagodnie. –
Wszyscy wiemy, że należysz do tego miejsca. Poza tym mamy obowiązek
wobec tej społeczności. Musimy często się kochać.
– Ethan! – Kyla spojrzała spłoszona w kierunku drzwi.
– Nie bądź taka zgorszona. To ty mi pierwsza powiedziałaś, że tutejsi
muszą mieć dużo dzieci.
– No tak, ale... – Kyla wybuchnęła śmiechem.
– Poza tym mogą nam zamknąć szkołę, więc lepiej już zacznijmy działać.
W ten sposób będziemy mieć po jednym dziecku w każdej klasie podstawówki.
– Panna Carne dostałaby ataku astmy, gdyby były podobne do mnie.
– Ale ich tatuś byłby zachwycony. Nie mógłbym wymarzyć sobie
wspanialszego życia niż w otoczeniu dziesięciu małych Kyli. – Pochylił się i
pocałował ją.
– Kocham cię. Powiedz słowo, a zaczniemy natychmiast.
– Ale dziesięcioro dzieci? Nie sądzę, żeby się udało. – Objęła go w
przypływie radości. – Nie mogę uwierzyć, że tego chcesz. Jesteśmy tacy różni.
I ty prawie nic nie mówisz. Och, Ethan!
– Postaram się mówić więcej – mruknął między pocałunkami. Radosne
iskierki igrały w jego oczach.
– Pod warunkiem, że zamilkniesz choć na chwilę, żebym miał szansę się
odezwać. Zgoda?
118
Sarah Morgan - Tajemniczy list
– Myślisz, że przyzwyczaisz się do życia tutaj? Otoczony przez wyspiarzy
ciekawych, co jadłeś na śniadanie, i ogromną hałaśliwą rodzinę, która często
będzie ci w tym śniadaniu towarzyszyć?
Oczy Ethana spoważniały.
– Odpowiedź na te wszystkie pytania brzmi tak. Ale ty jeszcze nie
odpowiedziałaś na moje. Wyjdziesz za mnie?
– Tak. – Głos jej drżał, kiedy wspięła się na palce, by go pocałować. –
Oczywiście, że tak.
119