Leszek Bubel POLSKO ŻYDOWSKA WOJNA O KRZYŻE i nie tylko

background image

Wybór i opracowanie Leszek Bubel

WOJNA POLSKO-¯YDOWSKA

O KRZY¯E...

i nie tylko

Motto:

„¯ydzi tocz¹ wojnê z Koœcio³em katolickim...”

kardyna³ August Hlond 1936 r.

background image

Wydawca, redakcja,

sk³ad i ³amanie:

Goldpol Sp. z o.o.
04-782 Warszawa

ul. Brzoskwiniowa 13, tel./fax.: 827-54-22, 3

ZAMIAST WSTÊPU

Tylko polityk lub kompletny debil mo¿e mówiæ, ¿e Polska to
pañstwo prawa! Tu polityka jest prawem, a prawo polityk¹!

„Krótka historia bezprawia”, mój piêciominutowy film oparty na

materia³ach archiwalnych, trzykrotnie bezprawnie nie dopuszczony do
emisji w wyborach prezydenckich 1995 r., jest idealnym wstêpem do
wydarzeñ ostatnich czterech lat. Duet Walendziak-Piesiewicz z TVP
zadbali, aby bezprawnie zablokowaæ bloki wyborcze kandydata na pre-
zydenta. Pospolity oszust i k³amca (s¹ na to dokumenty), obecny po-
se³ Wies³aw Walendziak wówczas prezes TVP zrêcznie manipulowa³
opini¹ publiczn¹. Apogeum bezprawia III R.P. to jednak 28 maja 1999
kiedy to podstêpnie, noc¹, przy u¿yciu wojska i policji za zgod¹ Epi-
skopatu usuniêto i sprofanowano 303 krzy¿e z Oœwiêcimskiego ¯wi-
rowiska.

Jeden z liderów z ZChN-u pose³ Micha³ Kamiñski powiedzia³ po tej

hañbi¹cej akcji, ¿e „cel uœwiêca œrodki”! Jeszcze nigdy media w Pol-
sce i tzw. elity polityczne nie by³y tak zgodne w ukryciu prawdy przed
spo³eczeñstwem. St¹d te¿ ta ksi¹¿ka, która ma siê temu przeciwsta-
wiæ. Jest to w interesie wszystkich Polek i Polaków, naszej wiary i jej
obrony przed wiadomym zagro¿eniem. Ta ksi¹¿eczka jest wyborem z
ró¿nych ogólnodostêpnych publikacji najistotniejszych wydarzeñ,
które doprowadzi³y do bezprawnej i hañbi¹cej profanacji miejsca sa-
kralnego jakim jest ¿wirowisko i 303 krzy¿e.

Leszek Bubel

background image

Wojna polsko-¿ydowska?

Œrodowiska ¿ydowskie zagrozi³y rozpoczêciem blokady gospodarczej

Polski o ile ich ¿¹dania usuniêcia krzy¿y znajduj¹cych siê w Oœwiêcimiu
nie zostan¹ spe³nione. Szanta¿ ekonomiczny o wymiarze ogólnoœwiato-
wym oznacza tylko jedno - wypowiedzenie wojny.

Wspó³czesne konflikty miêdzynarodowe nie tocz¹ siê bowiem jedynie

na polach bitew. A najbardziej zabójcze s¹ te, które niedostrzegalnymi cio-
sami niszcz¹ egzystencjê niewinnych ludzi.

Nie jest tajemnic¹, ¿e wspólnota ¿ydowska, rozsiana po ca³ym œwiecie,

charakteryzuje siê wielk¹ mobilnoœci¹ i dba³oœci¹ o swe interesy. Faktem
jest, ¿e takiej solidarnoœci mo¿emy im co najwy¿ej pozazdroœciæ. I powin-
niœmy siê jej obawiaæ.

Wywieraj¹c zdecydowany wp³yw na politykê potêg œwiatowych, œrodo-

wiska ¿ydowskie mog¹ faktycznie doprowadziæ do powa¿nych k³opotów
gospodarczych w naszym kraju. Czy mamy siê wiêc poddaæ, czy mo¿e ra-
czej podj¹æ walkê na warunkach, które nam narzucono? I, sprawa najwa-
¿niejsza, kto ow¹ walkê podejmie?

Daremnie bowiem mo¿emy oczekiwaæ na reakcjê rz¹du czy „opozycji”

parlamentarnej. Rz¹dz¹cy „establishment” z pokor¹ niewolnika przyj¹³ ¿y-
dowski dyktat, obiecuj¹c rozprawiæ siê z niepokornymi polskimi katolika-
mi. Presji uleg³a te¿ znaczna czêœæ hierarchii Koœcio³a. Kiedy wiêc „elity”
z³o¿y³y broñ, czy jest w ogóle sens robienia czegokolwiek, by powstrzy-
maæ to, co jawi siê jako nieuniknione?

Odpowiadamy zdecydowanie: tak! Z³u i niesprawiedliwoœci poddawaæ

siê nie wolno. Dopóki jesteœmy Polakami i katolikami - dopóki jesteœmy
ludŸmi w pe³nym tego s³owa znaczeniu - nie zrezygnujemy z walki! Spra-
wa jest wiêc jasna i prosta: jak wojna - to wojna.

„Kto mieczem wojuje, od miecza ginie” - to stara, lecz wiecznie ¿ywa prawda.
I mo¿e zdarzyæ siê, ¿e Polska bêdzie dla ¯ydów dopiero pocz¹tkiem klê-

ski. Narody Europy s¹ ju¿ zmêczone coraz wiêkszymi obci¹¿eniami - finan-
sowymi, prawnymi, politycznymi i etycznymi - nak³adanymi na nie przez
œwiatowe ¿ydostwo. A có¿ stanie siê z nimi, jeœli Polska - jak to ju¿ czêsto
bywa³o - bêdzie t¹ „iskr¹”, która rozpali ogieñ na ca³ym kontynencie?

Obecny konflikt polsko-¿ydowski jest starciem przede wszystkim religij-

nym. Bodaj pierwszy raz od pó³ wieku ¯ydzi tak zdecydowanie odrzucili ma-
skê wiecznych, cierpi¹cych tu³aczy, by ods³oniæ sw¹ pora¿aj¹c¹ nienawiœæ do

3

background image

Prawdziwej Wiary. Pogañski judaizm, d¹¿¹c do zniszczenia katolicyzmu, nie
kieruje siê bowiem ¿adnymi przes³ankami logicznymi czy kulturowymi. Tu nie
chodzi nawet o prawo do opieki nad miejscami wiecznego spoczynku ich bra-
ci - wszak setki ¿ydowskich cmentarzy le¿y w gruzach i ¿aden rabin nie przej-
muje siê ich losem. Nie, tu chodzi o Krzy¿ i o to wszystko, co On oznacza.

Polska, przez ponad tysi¹c lat ¿y³a, rozwija³a siê i trwa³a dziêki opiece Krzy-

¿a. Dziœ, naszemu pokoleniu przyjdzie udowodniæ, ¿e Polonia Semper Fidelis.

Adam Gmurczyk

(miesiêcznik „Tylko Polska” nr 1/98)

Rozdzia³ I

Jak ¯ydzi wkradli siê do Polski...

„Goje to stado baranów, my zaœ jesteœmy wobec nich wilkami a wiecie

wszak, co siê staje z owcami, kiedy do owczarni wkradn¹ siê wilki...”

Z „Protoko³ów Mêdrców Syjonu”

Od momentu pojawienia siê w historii, ¯ydzi zawsze ideê, ¿e s¹ zawsze

uciskani i przeœladowani. Ta idea by³a zawsze g³ówn¹ w ¿ydowskim my-
œleniu. Mit o przeœladowaniu by³ zawsze cementem i spoiwem judaizmu.

Bez tego mitu ¯ydzi przestaliby istnieæ, a ich rasowo religijna narodowoœæ

dawno uleg³aby zag³adzie. ¯ydzi nie zawsze zgadzaj¹ siê miêdzy sob¹, ale w
obecnoœci wroga (prawdziwego lub urojonego) ich myœlenie staje siê spójne.

Przez 25 wieków ¿ydowska myœl funkcjonowa³a pod wp³ywem mitu o

przeœladowaniu i przez ca³¹ ich historiê ten element ci¹gle siê powtarza.
Prawd¹ jest, ¿e ¯ydzi wycierpieli du¿o w przesz³oœci, ale to siê równie¿
przydarzy³o innym narodom. Ró¿nica polega na tym, ¿e ¯ydzi wszystko
zapisuj¹ i tworz¹ z przeœladowania tradycjê.

Pierwsze pojawienie siê ¯ydów w Europie mia³o miejsce przed narodze-

niem Chrystusa. Osiedlali siê g³ównie w Grecji. PóŸniej ¯ydzi rozprzestrze-
nili siê szybko na terytorium Imperium Rzymskiego, a potem po ca³ej Eu-
ropie.

Pocz¹wszy od drugiej po³owy XIII wieku, kraje europejskie zaczê³y wy-

rzucaæ ¯ydów poza swoje granice. Pierwsza rozpoczê³a Anglia, która wy-
dali³a ¯ydów w 1290 roku. Piêtnaœcie lat póŸniej, w 1306 roku Francja zro-
bi³a to samo ze swoimi ¯ydami. Pozosta³e kraje europejskie równie¿ ih
przepêdzi³y, za wyj¹tkiem Hiszpanii, która zrobi³a to póŸniej bo dopiero w

4

background image

1492 roku. W 1498 roku Portugalia posz³a w œlady Hiszpanii i usunê³a
swoj¹ ¿ydowsk¹ ludnoœæ.

(...) Du¿o powiedziano na temat rzekomego „przeœladowania” ¯ydów w

Europie i innych miejscach. Uda³o im siê przekonaæ ca³y œwiat do k³amst-
wa, ¿e te cierpienia spad³y na niewinnych ludzi. Zamo¿ni hiszpañscy ¯y-
dzi, których usuniêto z Hiszpanii w 1492 r. nie byli wcale uciemiê¿onymi
ludŸmi. Oni byli bogatymi, uprzywilejowanymi wyzyskiwaczami.

W roku 1500 wszystkie kraje zachodniej Europy by³y wolne od ¿ydow-

skiej inwazji.

Dopiero w XIII wieku ¿ydowskie dzielnice zosta³y zamienione na getta. Skon-

centrowanie ¯ydów w getcie, mimo ¿e nie takie by³y intencje, da³o dobre rezul-
taty, poniewa¿ zachowa³o poczucie wspólnoty i tradycyjn¹ ¿ydowsk¹ kulturê.

W rzeczywistoœci te wspólnoty-getta istnia³y, poniewa¿ ¯ydzi chcieli ¿e-

by istnia³y. One odzwierciedla³y ¿yczenia czêœci ¯ydów aby pozostaæ od-
dzielonymi od chrzeœcijañskiej wspólnoty.

Getto nie by³o tylko miejscem zamieszkania, ale by³a to wspólnota, w

tej wspólnocie ¯ydzi utrzymywali swoj¹ kulturê, religiê i tradycjê solidar-
noœci. Tutaj równie¿ podsycali swoj¹

WIEKOW¥ NIENAWIŒÆ DO CHRZEŒCIJAÑSKIEJ CYWILIZACJI

(...) Kiedy w koñcu zostali przepêdzeni z Europy Zachodniej, utworzyli

w Polsce i Rosji getta-wspólnoty. Œredniowieczne getta nie zniknê³y w
Œredniowieczu, tylko nienaruszone zosta³y przeniesione do Europy
Wschodniej, gdzie osiedli³a siê wiêkszoœæ ¯ydów z ca³ego œwiata.

Instytucja getta umo¿liwi³a dwóm odrêbnym kulturom i narodom pozo-

stanie jeden obok drugiego. Z tego powodu ¯ydzi pozostali obcy pomimo
kontaktów w ci¹gu wieków z cywilizacj¹ chrzeœcijañsk¹. Z tego powodu
polski ¯yd bêdzie najpierw ¯ydem, a dopiero potem Polakiem.

(z ksi¹¿ki Franka L. Brittona, pt. „Za plecami komunizmu”)

(...) Pocz¹wszy od koñca XI wieku zaczêli ¯ydzi osiedlaæ siê wiêkszymi

grupami w Polsce. Niema³y wp³yw na ten proces mia³y pierwsze wiêksze
przeœladowania ¯ydów w krajach zachodniej Europy w okresie wypraw
krzy¿owych. Pierwsza wzmianka historyczna dotyczy przybycia do Polski
¯ydów wygnanych z Pragi Czeskiej oko³o 1097 roku. (...) Pierwszy polski
kronikarz Gall Anonim nadmienia, i¿ pobo¿na ksiê¿na Judyta, ¿ona W³ady-
s³awa Hermana i matka Boles³awa Krzywoustego,

5

background image

WIELU CHRZEŒCIJAN WYKUPI£A ZA W£ASNE PIENI¥DZE

Z NIEWOLI ¯YDOWSKIEJ

W obronie wyzyskiwanej i krzywdzonej przez ¯ydów ludnoœci polskiej

stanê³o duchowieñstwo. Na zwo³anym we Wroc³awiu w 1267 roku syno-
dzie pod przewodnictwem kardyna³a Gwidona uskar¿ano siê na „prze-
wrotnoœæ i nieobyczajnoœæ tej nowej plantacji w organizmie chrzeœcijañ-
skim”. Potêpiono tam lichwê i zabroniono wyznawcom wiary chrzeœcijañ-
skiej pod groŸb¹ ekskomuniki brataæ siê z ¯ydami i kupowaæ w ich skle-
pach artyku³y spo¿ywcze.

Opanowawszy ca³kowicie handel w Polsce, dziêki sprytowi, doœwiad-

czeniu i zbiorowej solidarnoœci, ¯ydzi stali siê poœrednikami pomiêdzy
miastem a szlacht¹. Kazimierz Bartoszewicz w pracy pt. „Antysemityzm w
literaturze polskiej”, podaje, ¿e kupcy chrzeœcijañscy skar¿yli siê na ¯y-
dów, ¿e „uchylaj¹ siê od kar, ukrywaj¹ z³odziei, chwytaj¹ tych, co im zawi-
nili, wymierzaj¹ sobie sami sprawiedliwoœæ, postêpuj¹ wrogo wobec
chrzeœcijan i dopuszczaj¹ siê bezprawia”.

Kazimierz Wielki potwierdzaj¹c przywileje, wolnoœæ i prawa nadane ¯y-

dom w Krakowie 1343 roku nazwa³ ich „prawdziwymi nieprzyjació³mi na-
szej wiary chrzeœcijañskiej”.

Za panowania ostatniego z rodu Jagiellonów króla Zygmunta II Augu-

sta w latach 1548-1572 ¯ydzi uzyskali dalsze przywileje.

W okresie panowania królów elekcyjnych ¯ydzi w dalszym ci¹gu cieszy-

li siê wzglêdami i licznymi przywilejami, zajmuj¹c siê handlem wewnêtrz-
nym i zewnêtrznym - zagranicznym. Aczkolwiek korzystali z pe³nej swo-
body, wolnoœci i tolerancji to jednak nie zawsze byli lojalni wzglêdem Po-
laków i Polski, zw³aszcza w okresach najazdów i wojen zagra¿aj¹cych na-
szemu niepodleg³emu bytowi pañstwowemu.

¯ydzi doprowadzali czêsto do zrywania posiedzeñ Sejmu Rzeczypospo-

litej op³acaj¹c sprzedajnych i us³u¿nych sobie pos³ów lub magnatów.

Spis ludnoœci dokonany w Polsce w latach 1790-1791 wykaza³ oko³o 900 ty-

siêcy ¯ydów, co stanowi³o ju¿ 10% ogó³u ludnoœci ówczesnej Rzeczypospolitej.

Stanis³aw Staszic (1755-1826) w swych znakomitych pracach, takich jak:

„Uwagi nad ¿yciem Jana Zamoyskiego” (1787) i „Przestrogi dla Polski”
(1790) podj¹³ sprawê szkodliwej dzia³alnoœci ¯ydów w naszym kraju. Sta-
szic przypomina, ¿e „kiedy ¯ydów jak na zarazê niszcz¹c¹ postêp cywiliza-
cji narodów, wypêdzano z Hiszpanii, z Francji, z Niemiec i z innych krajów
Europy, a pod kar¹ œmierci, jako wyjêtych spod wszelkiego prawa, nie wpu-

6

background image

szczano do Rosji, natenczas sami Polacy otwarli im wszystkie granice, dali
przytu³ek i wiêksz¹ swobodê ni¿ rodowitym mieszczanom i rolnikom”. W
zamian za to przyby³y do nas lud ¿ydowski, „znajduj¹c wœród nas goœcin-
noœæ, nawet wiêksze od niektórych klas narodowych swobody,... naszej
ludzkoœci i naszego ludu prostoty, na z³e u¿ywaj¹c, rozpuœci³ siê jeszcze wiê-
cej u nas na wszystkie zdro¿noœci, na u¿ycie wszystkich œrodków zniszcze-
nia w goœcinnym narodzie przemys³u, kupiectwa, fabryk i rêkodzie³”.

Po upadku pañstwa polskiego sytuacja ¯ydów w poszczególnych zaborach

uleg³a pogorszeniu. Prusacy masowo usuwali z granic swego pañstwa tych
¯ydów, którzy nie potrafili dowieœæ swego prawa do posiadanego mieszkania.

Akcjê wysiedlania ¯ydów ze swych rdzennych ziem podjê³a równie¿ Au-

stria i Rosja. W wyniku tych przedsiêwziêæ nap³ynê³a do Ksiêstwa Warszaw-
skiego a póŸniej Królestwa Kongresowego dodatkowo spora liczba ¯ydów,
pogarszaj¹c znacznie i tak ju¿ trudn¹ sytuacjê ludnoœci polskiej i ¿ydowskiej.

(...) Dzia³alnoœæ ¯ydów na ziemiach polskich w koñcowym dwudziesto-

leciu XIX wieku by³a wielostronna. Wyra¿a³a siê miêdzy innymi w dalszym
powiêkszaniu w³asnoœci, przenikaniu do inteligencji i powstaj¹cych wów-
czas partii politycznych i organizacji spo³ecznych oraz w popieraniu akcji
wynaradawiania Polaków, za co uzyskali opiekê i poparcie ze strony za-
borców. Oto co na ten temat powiedzia³ w 1890 roku rabin J. Bloch pose³
w parlamencie austriackim: „Nawet w Polsce, gdzieœmy zostali przyjêci
goœcinnie, gdzie królowie i ksi¹¿êta œwiadczyli nam ³aski i dobrodziejstwa,
nie przestaliœmy wiernie trzymaæ siê niemieckiej mowy.”

(...) ¯ydzi ubiegali siê ponadto o utworzenie na ziemiach polskich „judz-

kiej ziemi”, tj. Judeopolonii - koncepcji wysuniêtej jeszcze przez Jakuba
Franka. Potwierdza to m.in. treœæ „Okólnika kierowników politycznych kó³
¿ydowskich w XI 1898 r. do ¯ydów polskich”, w którym na 173. stronicy
stwierdza siê: „Bracia i wspó³wyznawcy! Trzeba aby kraj zosta³ naszym
królestwem... Starajcie siê po trochu usun¹æ Polaków ze wszystkich wa-
¿niejszych stanowisk i skupiæ w naszych rêkach wszystkie nici w³adzy
spo³ecznej. Wszystko, co do chrzeœcijan nale¿y, powinno staæ siê wasz¹
w³asnoœci¹, zwi¹zek izraelski dostarczy wam potrzebnych œrodków.”

(...) ¯ydzi zaczêli siê domagaæ, aby przyznano ich jêzykom: jidisz i he-

brajskiemu - status jêzyka urzêdowego. Kandydaci na wszystkie stanowi-
ska urzêdnicze i publiczne musieliby pos³ugiwaæ siê biegle w mowie i pi-
œmie wszystkimi trzema jêzykami: polskim, jidisz i hebrajskim, co faktycz-
nie potrafili tylko ¯ydzi. Oni mieli zatem staæ siê, zgodnie z t¹ koncepcj¹,

7

background image

legaln¹ warstw¹ rz¹dz¹c¹, a Polacy mieli wystêpowaæ jedynie w roli „si³y
roboczej” i us³ugowej”.

W rewolucji 1905 roku w Warszawie wziê³o udzia³ wielu ¯ydów. Wyszli

na ulice Warszawy

Z OKRZYKAMI: „PRECZ Z KRZY¯EM”

„precz z bia³¹ gêsi¹” tj. polskim or³em.
(...) Unszlicht pisze: „¯ydostwo zobrzydzaj¹c ludowi polskiemu mê-

czeñstwo dziejowe Polski, utraci³o tym samym prawo do polskiego
wspó³czucia. A morze krwi polskiej przez ¿ydostwo przelane, jako zap³ata
za wiekow¹ goœcinê, uczyni³o dla niego dalszy pobyt w Polsce, piek³em
prawdziwym. Wyrugowanie ¿ydostwa z Polski jest nie tylko dla niej ko-
niecznoœci¹ ¿yciow¹, lecz i wype³nieniem siê sprawiedliwoœci dziejowej”.

(...) Od czasu rozproszenia siê „narodu wybranego” na cztery koñce

œwiata ¯ydzi w ka¿dym kraju, w którym pozwolono im osiedliæ siê, stali
siê czynnikiem rozk³adu spo³ecznego i fermentem, os³abiaj¹cym napiêcie
uczuæ patriotycznych.

(...) Spora czêœæ ¯ydów zamieszka³ych na ziemiach polskich manifesto-

wa³a swoj¹ przychylnoœæ do zaborców.

(...) W stosunku zaœ do Polaków ¯ydzi zajmowali postawê niezbyt przy-

chyln¹ a niejednokrotnie nawet wrêcz wrog¹. Odrzucali zdecydowanie jak¹-
kolwiek myœl o odzyskaniu przez Polaków swego niepodleg³ego pañstwa.
Oto, co na ten temat mo¿na np. wyczytaæ w artykule pt. „Polskij wopros” za-
mieszczonym w czasopiœmie „Jewrejskaja ¯iŸñ” nr 21 z dnia 21 listopada
1915 roku: „Nie mo¿emy sobie wyobraziæ wiêkszego nieszczêœcia dla ¯ydów
i ca³ej Europy nad niekontrolowan¹ przez nikogo gospodark¹ Polaków gdzie-
kolwiek w czasie najbli¿szym. Uznajemy zasadê samodzielnoœci narodów.
Wszelako niepodleg³oœæ Polski by³aby najbardziej jaskrawym naruszeniem
tej idei, o czym przekonaliœmy siê, patrz¹c na gospodarkê w Galicji, w Rosji,
nawet na zewn¹trz Polski. Tylko dziêki obcym w³adzom i innym narodowo-
œciom istnia³a gwarancja, ¿e polska „autonomia” nie bêdzie niebezpieczna”.

Gdy 10 listopada 1918 roku w Warszawie mia³y miejsce entuzjastyczne

manifestacje z powodu rozbrajania ¿o³nierzy niemieckich na ulicach mia-
sta, by³o s³ychaæ g³osy pochodz¹ce ze skupisk ¿ydowskich: „Precz z Pol-
sk¹! Precz z wojskiem polskim! Precz z bia³¹ gêsi¹”

Gdy zaœ na Konferencji Pokojowej w Pary¿u odbywaj¹cej siê od grudnia

1918 roku z ramienia Polski znalaz³ siê Roman Dmowski, ¯ydzi zgodnie z

8

background image

zapowiedzi¹ M. Rotschilda, rozpoczêli zdecydowan¹ kampaniê antypolsk¹
id¹c¹ w trzech kierunkach: 1) prowokowania ludnoœci polskiej do wywo-
³ywania ekscesów anty¿ydowskich, aby zdyskredytowaæ Polaków w
oczach pañstw koalicyjnych; 2) organizowania licznych manifestacji,
zw³aszcza w USA o charakterze antypolskim, aby usposabiaæ nieprzychyl-
nie do Polski opiniê œwiata i 3) deprecjonowaæ wzglêdnie utr¹caæ wszel-
kie korzystne dla Polski propozycje odnosz¹ce siê do ustalenia jej granic.

(...) ¯ydzi ju¿ od samego pocz¹tku odrodzonej Polski usilnie zabiegali o

uzyskanie dla siebie szczególnych przywilei.

W sprawie powy¿szych ¿¹dañ Prezes Rady Ministrów RP, Ignacy Paderew-

ski przedstawi³ 18 lutego 1919 roku oficjalne stanowisko rz¹du, na zorgani-
zowanej konferencji w hotelu „Bristol” w Warszawie z czo³owymi przedstawi-
cielami ¿ydostwa polskiego. Paderewski oœwiadczy³, ¿e zarówno on jak i rz¹d
RP stoi „na gruncie ca³kowitego równouprawnienia ¯ydów w Polsce na wzór
angielski lub amerykañski”, tzn. bez specjalnych przywilejów w rodzaju auto-
nomii narodowo-personalnej. Zaœ wszelkie kwestie prawno-publiczne ¿ydow-
skiej mniejszoœci narodowej w Polsce bêd¹ rozstrzygniête w przysz³ej konsty-
tucji RP i to bez ¿adnych ingerencji jakichkolwiek czynników zagranicznych.

Przedstawione stanowisko szefa rz¹du polskiego ¯ydzi uznali „za wy-

powiedzenie wojny ¿ydowskiemu ruchowi narodowemu”, który ten podej-
mie w obronie swoich interesów.

(...) W Wersalu, w wyniku usilnych zabiegów i machinacji ¯ydów wp³y-

wowych, narzucono Polsce „Traktat o ochronie mniejszoœci narodowych”
zwany te¿ „Ma³ym Traktatem Wersalskim”. Traktat ten

PRZYZNAWA£ ¯YDOM SPECJALNE PRAWA

i mo¿liwoœæ ingerencji pañstw zachodnich w wewnêtrzne sprawy na-

szego kraju. By³ to traktat jednostronny nie obowi¹zuj¹cy Stanów Zjedno-
czonych, Francji, Wielkiej Brytanii ani Niemiec. Nie mo¿na by³o obj¹æ jego
moc¹ ludnoœci polskiej zamieszka³ej w Niemczech.

Nawet po zakoñczeniu prac Konferencji Pokojowej i po uzyskaniu przez

¯ydów praw mniejszoœci narodowej, ¯ydzi nie przestali prowadziæ agitacji
przeciwko Polsce.

W tym samym czasie ¯ydzi zwrócili siê do „Ligi Obrony Praw Cz³owieka i

Obywatela” w Pary¿u, aby ich ratowa³a przed rzekomymi pogromami w Polsce.

(...) W zwi¹zku z licznymi i bezpodstawnymi oskar¿eniami ¯ydów kiero-

wanymi pod adresem Polaków, prasa polska wydawana w Stanach Zjedno-

9

background image

czonych Ameryki Pó³nocnej wyra¿a³a doœæ czêsto swoje oburzenie. I tak np.
w jednym z numerów chicagowskiego dziennika pt. „Zgoda” znajduje siê ta-
kie stwierdzenie: „Nawet piek³o nie mog³oby siê zdobyæ na bardziej zaciête-
go nienawistnego i bardziej nieub³aganego wroga, jakim jest ¯yd dla Polski”.

W pierwszych latach po uzyskaniu niepodleg³oœci Polski, która powoli

dŸwiga³a siê ze zniszczeñ wojennych, powa¿na czêœæ ¯ydów dzia³a³a na jej
niekorzyœæ, siej¹c defetyzm wœród ludnoœci cywilnej i wojska, zajmowa³a
siê szpiegostwem, dopuszcza³a siê dezercji a nawet przechodzenia z bro-
ni¹ z oddzia³ów Wojska Polskiego do szeregów Armii Czerwonej.

(...) W odezwie tej przeznaczonej dla ró¿nych komitetów miêdzynaro-

dowej organizacji ¿ydowskiej m.in. czytamy: „Synowie Izraela! Godzina
naszego zwyciêstwa jest bliska. Jesteœmy u progu panowania nad œwia-
tem, to, o czym mogliœmy jedynie w marzeniu myœleæ, staje siê obecnie
rzeczywistoœci¹. Niedawno s³abi i bezsilni, teraz podnosimy dumnie g³o-
wê, co zawdziêczaæ nale¿y bez³adowi œwiatowemu”.

(...) ¯ydzi zmontowali w Polsce w 1922 roku sejmowy Blok Mniejszo-

œci Narodowych, który posiada³ nie tylko antyrz¹dowy ale i antypolski cha-
rakter. Wchodz¹cy bowiem do tego Bloku nacjonaliœci niemieccy i ukraiñ-
scy d¹¿yli do unicestwienia pañstwa polskiego i do ujarzmienia Polaków.

Stanis³aw Thugut polemizuj¹c w sejmie z pos³ami ¿ydowskimi w dniu

19 czerwca 1923 roku m.in. powiedzia³: „Powiadaj¹ panowie tutaj, ¿e w
ci¹gu ostatnich lat w Polsce dokonano ca³ego szeregu programów, któ-
rych ofiarami jest kilkaset ludzi zabitych. Przepraszam panów, ale to jest
rzecz niezgodna z prawd¹, nie jest mi nic wiadomo o szeregu pogromach,
których ofiarami by³o kilkuset zabitych”.

(...) Jak¿e trafnie strofowa³ zachowanie siê ¯ydów w Polsce w tym

okresie znany publicysta ¿ydowskiego pochodzenia Antoni S³onimski. On
to w artykule pt. „O dra¿liwoœci ¯ydów” opublikowanym w „Wiadomo-
œciach Literackich” w 1924 roku pisa³: „Bardzo niewielu znam ¯ydów, któ-
rzy nie maj¹ g³êbokiego przeœwiadczenia o tej wy¿szoœci rasy ¿ydow-
skiej.”

Po przewrocie majowym dziêki przychylnemu dla ¯ydów stanowisku

Józefa Pi³sudskiego (jego ¿on¹ by³a ¯ydówka) przyby³o do Polski w latach
1926-1928 oko³o 800 tys. ¯ydów, w tym oko³o 600 tys. ze Zwi¹zku Ra-
dzieckiego. W Polsce mieszka³o zatem 25% ¯ydów ¿yj¹cych we wszyst-
kich krajach œwiata.

(z ksi¹¿ki Stanis³awa Wysockiego, pt. „¯ydzi w dziejach Polski”)

10

background image

Rozdzia³ II

Jak ¯ydzi rozkradli Polskê...

„Na us³ugach mamy ludzi wszelkich pogl¹dów, wszelkich zasad odno-

wicieli monarchii, demagogów, socjalistów. Wszystkich zaprzêgliœmy do
pracy”.

Z „Protokó³ów Mêdrców Syjonu”

Po opanowaniu Polski we wrzeœniu 1939 roku hitlerowcy dziêki swej

agenturze w getcie w postaci os³awionej „trzynastki”, utworzonej ju¿ w
kwietniu 1940 roku przy ulicy Leszno 13 z Abramem Gencweichem na
czele, który pochodzi³ z Czêstochowy i by³ w okresie miêdzywojennym na-
uczycielem szkó³ hebrajskich, dzia³aczem Poalej-Syjonu oraz agentem wy-
wiadu niemieckiego, przeprowadzili przy wykorzystaniu ¯ydowskiej S³u¿-
by Porz¹dkowej w nocy z 17 na 18 maja 1942 roku akcjê, aresztuj¹c kil-
kadziesi¹t osób i rozstrzeliwuj¹c na miejscu 52 osoby, spoœród cz³onków
i sympatyków Bloku Antyfaszystowskiego.

Z inspiracji niemieckich w³adz okupacyjnych w Warszawie, Rada ¯ydowska

zwróci³a siê w dniu 22 lipca 1942 roku z odezw¹ informuj¹c, ¿e „na rozkaz
w³adz bêd¹ przesiedleni na wschód wszyscy ¯ydzi zamieszkali w Warszawie”.

23 lipca 1942 roku pope³ni³ samobójstwo przewodnicz¹cy Rady ¯ydow-

skiej in¿. Adam Czerniaków, który zrozumia³, ¿e Niemcy przyst¹pili do totalne-
go zlikwidowania ludnoœci ¿ydowskiej w warszawskim getcie. Nale¿y tutaj
nadmieniæ, ¿e ogromna, przygniataj¹ca czêœæ mieszkañców warszawskiego
getta nie chcia³a dopuœciæ do siebie myœli, ¿e owo „przesiedlenie” oznacza nic
innego, jak œmieræ w komorach gazowych Treblinki. Dlatego wszelkie projek-
ty organizowania oporu, wysuwane przez powsta³¹ 28 lipca 1942 roku Orga-
nizacjê Bojow¹, skupiaj¹c¹ przedstawicieli m³odzie¿owych organizacji: Hecha-
luc’u, Dror’u, Haszomer Hacair i innych - nie znalaz³y poparcia partii i stron-
nictw skupiaj¹cych starszych wiekiem dzia³aczy ¿ydowskich.

Spo³ecznoœæ ¿ydowska w getcie warszawskim by³a obezw³adniona

strachem i lêkiem przed Niemcami, brakowa³o jej wiary w powodzenie ja-
kiejkolwiek akcji skierowanej przeciw nim. Ten panuj¹cy w getcie

STRASZLIWY DEFETYZM ¯YDÓW

by³ potêgowany jeszcze bardziej przez rabinów oderwanych od ¿ycia,

zag³êbionych jedynie w œwiêtych ksiêgach, którzy najczêœciej g³osili cyta-

11

background image

ty z Ksiêgi Joba, rozdz. V, werset 17: „Oto b³ogos³awiony cz³owiek, które-
go Bóg karze, przeto¿ karaniem Wszechmocnego nie pogardzaj”. Werset
18: „Bo on zrania i zawi¹zuje, uderza a rêce jego uzdrawiaj¹”. Werset 20:
„W g³odzie wybawi ciê od œmierci, a na wojnie z r¹k miecza”. Mistycyzm
rabinów udziela³ siê bardzo ¯ydom, w tym te¿ i inteligencji, w sytuacji pra-
wie bez wyjœcia, w której siê znajdowali. Wielu z nich œwiadomie rezygno-
wa³o z ratunku osobistego; chcieli gin¹æ razem z innymi, sk³adali œwiado-
mie ofiarê ze swego ¿ycia w imiê przeb³agania Boga i odkupienia.

(...) W pocz¹tkach sierpnia 1942 roku niewielka, lecz bardzo czynna kato-

licka organizacja spo³eczno-wychowawcza pod nazw¹ Front Odrodzenia Pol-
ski, wyda³a w nak³adzie 5 tys. egzemplarzy specjaln¹ ulotkê pióra swej prze-
wodnicz¹cej, g³oœnej pisarki Zofii Kossak pt. „Protest”. W ulotce tej m.in. czy-
tamy: „Œwiat patrzy na tê zbrodniê straszliwsz¹ ni¿ wszystko, co widzia³y dzie-
je i milczy. RzeŸ milionów bezbronnych ludzi dokonywa siê wœród powszech-
nego, z³owrogiego milczenia. Milcz¹ kaci, nie che³pi¹ siê tym, co czyni¹. Nie
zabieraj¹ g³osu ani Anglia, ani Ameryka, milczy nawet wp³ywowe miêdzynaro-
dowe ¿ydostwo, tak dawniej przeczulone na ka¿d¹ krzywdê swoich”.

(...) Za szerok¹ i wszechstronn¹ pomoc udzielan¹ ¯ydom ponios³o

œmieræ ponad 150 tys. Polaków. W sumie dziêki pomocy i wysi³kowi 3 do
4 milionów Polaków ocala³o i prze¿y³o okupacjê hitlerowsk¹ oko³o 300
tys. ¯ydów. Ponadto Polacy pomogli przedostaæ siê z Generalnej Guber-
nii do Zwi¹zku Radzieckiego ponad 50 tys. ¯ydom.

Godnym ubolewania jest fakt, ¿e autorzy ksi¹¿ki pt. „¯ydzi polscy, dzie-

je i kultura” w ogóle nie wzmiankuj¹ o tej ogromnej i jak¿e ró¿norodnej

POMOCY, JAKIEJ UDZIELALI Z NARA¯ENIEM ¯YCIA POLACY

¯ydom. Nie mog¹c jednak tej sprawy ca³kowicie pomin¹æ skwitowali j¹

jednym lakonicznym, nieomal groteskowym zdaniem: „Pewn¹ liczbê mu-
zyków zamkniêtych w gettach uratowali ich polscy koledzy i przyjaciele”.

O dokonywanych zbrodniach hitlerowców wobec ¯ydów, Polacy syste-

matycznie informowali kraje zachodnie, dziêki sprawnemu systemowi
³¹cznoœci z Rz¹dem RP w Londynie.

(...) W. Sikorski sk³ada³ swoj¹ pierwsz¹ wizytê u prezydenta Roosvelta wio-

sn¹ 1941 roku, przysz³a do niego do hotelu delegacja ¿ydowska z przewodni-
cz¹cym Œwiatowej Organizacji Syjonistycznej dr. Goldmanem i nadrabinem
Wize, i ca³y czas mówili o rzekomo wielkim antysemityzmie w Polsce, zamiast
radziæ o potrzebie udzielenia pomocy mordowanym przez hitlerowców ¯ydom.

12

background image

W zwi¹zku z trwaj¹cym nadal milczeniem pañstw alianckich i œwiatowe-

go syjonizmu, wicepremier Stanis³aw Miko³ajczyk na posiedzeniu Rady Na-
rodowej RP w dniu 27 listopada 1942 roku powiedzia³: „Tego milczenia d³u-
¿ej tolerowaæ nie mo¿na. Jakiekolwiek s¹ jego pobudki, jest to nikczemne.
Wobec zbrodni nie wolno pozostawaæ biernym. Kto milczy w obliczu mor-
du, staje siê wspólnikiem mordercy. Kto nie potêpia - ten przyzwala. Rz¹d
Polski staje w obronie wszystkich swych obywateli bez wzglêdu na wyzna-
nie i na narodowoœæ i czyni to w imiê tak interesów pañstwowych, jak w
imiê uczuæ ludzkich i zasad chrzeœcijañskich... Takie jest stanowisko Polski”.

„Dlatego pragnê równie¿ przy tej okazji przestrzec te nieliczne organy prasy

¿ydowskiej, inspirowanej z pewnoœci¹ przez wrogów Polski, które na tle wspól-
nej tragedii nie mog¹ siê powstrzymaæ od rozgrywek z Polakami, próbuj¹c ich
postawiæ na równi z nazistami. Nikt z Polaków nie rzuca kamieniami w Radê
¯ydowsk¹ miasta Warszawy, w policjê ¿ydowsk¹, której zbiry hitlerowskie u¿y-
waj¹ na swoj¹ hañbê do pomocy w tropieniu ludnoœci ¿ydowskiej.”

(...) Pe³nomocnik Rz¹du na kraj in¿. Jan Stanis³aw Jankowski przekaza³ 6

kwietnia 1943 roku do Londynu apel ¯ydowskiego Komitetu Narodowego w
Warszawie, kierowany do Egzekutywy Syjonistycznej, w którym m.in. czyta-
my: „Pozosta³ym przy ¿yciu po straszliwej rzezi dziesi¹tkom tysiêcy ¯ydów
grozi zag³ada ostateczna. Zaalarmujcie ca³y œwiat. U¿yjcie wszystkiego, co w
waszej mocy, aby nas uratowaæ, ocaliæ aktyw drog¹ wymiany. Na cele doraŸ-
nej pomocy i ratowania aktywu wyœlijcie 100 tys. dolarów. Ka¿dy dzieñ mo-
¿e spowodowaæ katastrofê. Ratujcie póki czas”. Apel ten pozosta³ bez echa.

W dniu 19 kwietnia 1943 roku, w odpowiedzi na próbê ostatecznego

zlikwidowania getta warszawskiego przez Niemców, grupy bojowe ¯ydów
stawi³y zaciêty opór bojowy.

LUDZI, KTÓRZY POMAGALI ¯YDOM Z NARA¯ENIEM ¯YCIA

by³o - jak napisa³ w swym „Dzienniku warszawskiego getta” dr Emanu-

el Ringelblum - „tysi¹ce w Warszawie i w ca³ym kraju”.

Bezpoœredniej pomocy, walcz¹cym w getcie warszawskim ¯ydom,

udzielili tylko Polacy. Kraje zachodnie i kierownictwo Œwiatowej Organiza-
cji Syjonistycznej pozosta³o g³uche na jak¿e rozpaczliwe ich apele. Zapo-
znajmy siê z treœci¹ niektórych z tych apeli. I tak np. ju¿ w pierwszych dni-
ach powstania bojownicy ¿ydowscy przes³ali za poœrednictwem AK apel,
w którym m.in. mówi siê: „Niech najbli¿si nam sprzymierzeñcy uzmys³o-
wi¹ sobie nareszcie rozmiary odpowiedzialnoœci dziejowej za bezczynnoœæ

13

background image

wobec bezprzyk³adnej, nad ca³ym narodem pope³nianej zbrodni hitlerow-
skiej, której tragiczny epilog teraz siê rozgrywa”.

W depeszy nr 433 z dnia 4 maja 1943 roku czytamy: „Delegat Rz¹du do

Centrali. Depesza ¯ydowskiego Komitetu Narodowego do dr Szwarcbrac-
twa. Nie rozumiemy waszego milczenia. Na piêæ wys³anych depesz nie
otrzymaliœmy odpowiedzi i mimo apelów i alarmów ¿adne fundusze dla nas
nie nadchodz¹. Dlaczego Joint nie przysy³a pieniêdzy? Mo¿emy jeszcze
uratowaæ od zag³ady i niechybnej œmierci tysi¹ce ¯ydów, kobiet i dzieci.
Musimy mieæ znaczne fundusze. Zaalarmujcie natychmiast Joint, wszyst-
kie inne organizacje ¿ydowskie. Na ratowanie ¯ydów musimy mieæ sto ty-
siêcy dolarów. Czekamy na wasz¹ pomoc. (¯ydowski Komitet Narodowy)”.

(...) ¯ydowskie organizacje na Zachodzie pozosta³y nadal g³uche na te

wstrz¹saj¹ce w swej treœci apele ¯ydów warszawskiego getta i nie udzieli-
³y im ¿adnej pomocy. Dzia³acz Bundu Szmul Zygielboim, przerzucony przez
ZWZ do Londynu, gdzie zosta³ cz³onkiem Rady Narodowej, powo³anej przy
rz¹dzie polskim jako cia³o doradcze zastêpuj¹ce Sejm, pope³ni³ w dniu 13
maja 1943 roku samobójstwo, na znak protestu przeciwko biernoœci i obo-
jêtnoœci krajów zachodnich i œwiatowego syjonizmu wobec losu mordowa-
nych ¯ydów na ziemiach polskich przez hitlerowskich ludobójców.

Wymieniony lekarz ¿ydowskiego pochodzenia prof. dr Ludwik Hirszfeld w

swej „Historii jednego ¿ycia”, zastanawiaj¹c siê nad biernoœci¹ miêdzynarodo-
wego syjonizmu, pisa³: „... dlaczego ¯ydzi na œwiecie pozwalaj¹ gin¹æ swoim
braciom..., dlaczego nie s³yszy siê odg³osów protestu na œwiecie? Co robi¹
¯ydzi w chwili, gdy morduj¹ resztki ich umêczonego narodu? Docieraj¹ do
nas jedynie protesty genera³a Sikorskiego z Londynu, ¿e morduj¹ obywateli
polskich. Ale co robi¹ ¯ydzi? Nie ci z krajów okupowanych, gdy¿ i ich prowa-
dz¹ na rzeŸ. Ale ci, podobno potê¿ni, z Anglii i Ameryki. Czy nie wiedz¹? Lub
udaj¹, ¿e nie wiedz¹? Lub nie wierz¹? I rodzi siê we mnie podejrzenie stra-
szne: czy nie stracili i oni sumienia i poczucia godnoœci czy choæby litoœci...”

Wielce zastanawiaj¹cym i nigdzie dotychczas nie wyjaœnionym jest fakt,

dlaczego mimo tak rozpaczliwych apeli i depesz, miêdzynarodowe ¿ydostwo
i kraje zachodnie nie udzieli³y ¯ydom w Polsce prawie ¿adnej pomocy.

Daremnie szukalibyœmy odpowiedzi na postawione pytanie dotycz¹ce

OBOJÊTNOŒCI MIÊDZYNARODOWEGO ¯YDOSTWA

wobec tragedii ¯ydów polskich w jakichkolwiek dokumentach, czy te¿

publikacjach. Wydaje siê najbardziej prawdopodobne, ¿e ¿ydowskie orga-

14

background image

nizacje na Zachodzie nie by³y zainteresowane losem ¯ydów w Polsce, po-
niewa¿ wschodnie, bardzo biedne ¿ydostwo by³o „kul¹ u nogi”. St¹d ta je-
go zbrodnicza wprost bezczynnoϾ i milczenie.

(...) Aby obraz niezwykle ciê¿kiego ¿ycia w warszawskim getcie by³ jeszcze

pe³niejszy, nale¿y w oparciu o „Kronikê” dr. Ringelbluma i autobiografiê prof.
dr. L. Hirszfelda przedstawiæ stosunki panuj¹ce w getcie i postêpowanie sko-
laborowanej z okupantem ¿ydowskiej policji porz¹dkowej. I tak prof. dr L.
Hirszfeld podaje, ¿e obok skrajnej nêdzy istnia³y liczne restauracje i cukiernie,
¿e „wytworzy³a siê nowa elita ¯ydów, którzy szmuglowali i handlowali z Nie-
mcami”, ¿e ¯ydzi nie byli litoœciwsi od Niemców, ¿e „obozowy ¯yd bez lito-
œci okrada³ swoich wspó³towarzyszy niedoli. Dr E.Ringelblum w swej „Kro-
nice” pisze, i¿ „demoralizacja na ulicy ¿ydowskiej przybra³a przera¿aj¹ce for-
my. Dosz³o do tego, ¿e gdy spotykaj¹ siê dwaj ¯ydzi, to jeden mówi do dru-
giego: „Jeden z nas dwóch na pewno jest na us³ugach Galei (Gestapo)”.

Podle i zdradziecko zachowywa³a siê wobec swoich wspó³ziomków ¿ydow-

ska s³u¿ba porz¹dkowa (policja). Prof. dr L. Hirszfeld pisze, i¿ s³u¿ba porz¹d-
kowa „rekrutowa³a siê na ogó³ z inteligencji. By³a potworna. Przekupstwa i
szanta¿ by³y na porz¹dku dziennym”. Dr Reingelblum podaje, ¿e „policja ¿y-
dowska mia³a bardzo z³¹ opiniê jeszcze przed wysiedleniem. W przeciwieñ-
stwie do policji polskiej, która nie bra³a udzia³u w ³apankach do obozu pracy,

POLICJA ¯YDOWSKA PARA£A SIÊ T¥ OHYDN¥ ROBOT¥

Wyró¿nia³a siê równie¿ straszliw¹ korupcj¹ i demoralizacj¹. Dno pod³o-

œci osi¹gnê³a jednak dopiero w czasie wysiedlania. Do akcji wysiedleñczej
przy³¹czy³y siê - poza policj¹ - jeszcze inne organizacje i grupy. Czo³owe
miejsce zajmuje Pogotowie Ratunkowe w amarantowych czapkach, które
nie udzieli³o ani jednemu ¯ydowi pomocy lekarskiej.

Prof. dr L. Hirszfeld nadmienia, ¿e gdy „kazano s³u¿bie porz¹dkowej do-

starczaæ dziennie po siedem tysiêcy g³ów, na pierwszy ogieñ posz³y dzie-
ci, ku wiecznej nie daj¹cej siê zmyæ hañbie ¿ydowskiej s³u¿by porz¹dko-
wej i dalej: „wkrótce jednak zaszczyt mordowania swojego narodu przy-
pad³ w udziale ca³kowicie s³u¿bie porz¹dkowej. Naczelnym zaœ katem mia-
nowano p³k. Szeryñskiego... By³ on ¯ydem z pochodzenia, przed okupacj¹
oficerem policji polskiej. By³ to cz³owiek twardy i mocny, posiada³ grzmi¹-
cy g³os i zachowanie wodza. Robi³ wra¿enie kondotiera.”

O kolaboracji ¯ydów w getcie warszawskim œwiadczy nie tylko fakt wys³u-

giwania siê Niemcom ponad 2500 policjantów ¿ydowskich, ale równie¿ ist-

15

background image

nienie i dzia³anie ponad 6000 urzêdników gminy ¿ydowskich, ale równie¿ ist-
nienie i dzia³anie ponad 6000 urzêdników gminy ¿ydowskiej oraz oko³o 800
pracowników Gestapo - ¯ydów posiadaj¹cych legitymacje urzêdnicze i broñ.
Istnia³a równie¿ wymieniana ju¿ os³awiona „trzynastka” - komórka tzw. „¿y-
dowskiego gestapo”, utworzona w kwietniu 1940 roku przy ul. Leszno 13, na
czele której sta³ Abram Gancweich. Organizacja ta wystêpuj¹ca pod krypto-
nimem „Die Fackel” (¯agiew) zajmowa³a siê dzia³alnoœci¹ wywiadowcz¹, roz-
pracowywa³a polskie podziemie i oddzia³y partyzanckie. Wyrz¹dzi³a ogrom-
ne szkody zarówno ¯ydom, jak i polskiemu ruchowi oporu. Po zd³awieniu
powstania w getcie warszawskim oko³o 300 cz³onków organizacji „¯agiew”
mieszka³o nadal na terenie Gestapo w Alei Szucha. Byli wykorzystywani jako
psy goñcze do wykrywania ¯ydów przechowywanych w Warszawie i ich
opiekunów oraz komórek polskich ugrupowañ podziemnych.

Po wojnie ¯ydzi polscy zaczêli obsadzaæ swoimi ludŸmi poszczególne resorty i

urzêdy. Weszli do w³adz PPR, PPS, SD i organizacji znacz¹cych w ¿yciu narodo-
wym Polaków. Zaczêli penetrowaæ równie¿ ruch ludowy - Stronnictwo Ludowe.

Wœród tych, którzy przeniknêli do resortu bezpieczeñstwa znalaz³ siê

os³awiony póŸniej Ró¿añski, brat Borejszy.

W powo³anym 28 czerwca 1945 roku Rz¹dzie Jednoœci Narodu z pre-

mierem E. Osóbk¹-Morawskim, dzia³acze ¿ydowscy kierowali ju¿ 7-ma
ministerstwami.

(...) W kwietniu 1946 roku odby³ siê I Zjazd Centralnego Komitetu ¯ydów

w Polsce w Wa³brzychu (Dzier¿oniów), na którym Adolf Berman, wyst¹pi³ z
tajn¹ dyrektyw¹, mówi¹c m.in., ¿e ¯ydzi maj¹ okazjê do ujêcia w swe rêce ca-
³oœci ¿ycia pañstwowego w Polsce i roztoczenia nad nim swej kontroli. Ber-
man przestrzega³, by ¯ydzi nie pchali siê na stanowiska reprezentacyjne. Win-
ni w ministerstwach i urzêdach tworzyæ tzw. „drugi garnitur”. Nale¿y wytwa-
rzaæ i popularyzowaæ wœród spo³eczeñstwa przekonanie, ¿e rz¹dz¹ wysuniêci
na czo³o Polacy, a ¯ydzi nie odgrywaj¹ w pañstwie ¿adnej powa¿niejszej roli.

Przy obsadzaniu ¯ydami ministerstw na plan pierwszy wysuwaæ resorty: spraw

zagranicznych, przemys³u, skarbu, handlu zagranicznego, sprawiedliwoœci.

Obrady CK¯wP w Wa³brzychu zbieg³y siê z oficjaln¹ wizyt¹ w Polsce dr.

Joska Tennenbauma - prezesa syjonistycznej Amerykañskiej i Œwiatowej
Federacji ¯ydów Polskich. W czasie przyjêcia przez B. Bieruta, Tennen-
baum wysun¹³ trzy postulaty: 1) zorganizowanie procesów s¹dowych nad
Polakami, którzy dopuœcili siê mordowania ¯ydów; 2) rozpatrzenie spra-
wy emigracji ¯ydów z Polski i 3) problem emigracji ¯ydów ze Zwi¹zku Ra-

16

background image

dzieckiego do Polski i z Polski do krajów zachodnich. Po zdecydowanej
odmowie B. Bieruta w kwestii pierwszej Tennenbaum opuœci³ Polskê, a
dzia³acze ¿ydowscy najprawdopodobniej postanowili z ca³¹ œwiadomoœci¹
i premedytacj¹ zorganizowaæ w naszym kraju g³oœn¹ prowokacjê antyse-
mick¹, aby spowodowaæ masow¹ emigracjê ¯ydów z Polski do Izraela.
Nadmieniæ nale¿y, ¿e w koñcu czerwca 1946 roku przyby³y do Polski
ostatnie transporty repatriantów ¿ydowskich z ZSRR. W sumie stan licz-
bowy skupiska ¿ydowskiego w Polsce wynosi³ blisko æwieræ miliona osób.

Wybrali oni do tego Kielce, gdzie narastaæ zaczê³o niezadowolenie wœród

ludnoœci polskiej dyskryminowanej w porównaniu z zamieszka³ymi tam ¯y-
dami pod wzglêdem zaopatrzenia w ¿ywnoœæ, odzie¿ i inne artyku³y codzien-
nego u¿ytku. Istniej¹ poszlaki, ¿e to poufne zadanie zosta³o powierzone Bro-
nis³awowi Gontarzowi zastêpcy dowódcy jednostki KBW do spraw politycz-
nych, stacjonuj¹cej w Kielcach. W dniu 1 lipca 1946 roku zaufany pracownik
Gontarza zwabi³ 8-letniego ch³opca z domu rodzicielskiego w Kielcach i
wywióz³ go do leœniczówki oddalonej o 20 km, sk¹d po up³ywie 2 dni zosta³
przywieziony do Kielc. W miêdzyczasie puszczono w obieg plotkê, ¿e ch³o-
piec zosta³ porwany przez ¯ydów i zamkniêty w piwnicy domu przy ulicy
Planty 7, gdzie zamieszkiwali sami ¯ydzi. ¯ydzi ponoæ grozili mu œmierci¹, co
sugerowa³o na przygotowanie mordu rytualnego, poniewa¿ krew tego ch³op-
ca mia³a byæ potrzebna do tajemnych ¿ydowskich praktyk religijnych.

Wed³ug danych PAP - zosta³o zabitych 34 i rannych 42 ¯ydów, z któ-

rych 6 zmar³o w szpitalu. SpoœródPolaków zginê³o 20 osób. Ludnoœæ pol-
ska potêpi³a pogrom kielecki, ale ca³a prasa syjonistyczna w kraju i za gra-
nic¹ szeroko rozpisywa³a siê o odradzaniu siê w Polsce antysemityzmu.
Od Berii z Moskwy przysz³o polecenie, aby wzmocniæ aparat Urzêdu Bez-
pieczeñstwa i bezwzglêdnie têpiæ osoby inspiruj¹ce nastroje antysemickie.
Radkiewicz rozpocz¹³ falê masowych aresztowañ. Ju¿ 9 lipca 1946 roku,
a wiêc pi¹tego dnia po zajœciach S¹d w trybie doraŸnym

SKAZA£ 12 POLAKÓW NA KARÊ ŒMIERCI,

wielu na d³ugoletnie wiêzienie. Oskar¿ycielem by³ prokurator Kazimierz

Golczewski (Bauman). Korzyœci z tragedii kieleckiej odnieœli jedynie syjo-
niœci. Ich zamierzony cel zosta³ osi¹gniêty, bowiem po wydarzeniach kie-
leckich rozpoczê³a siê masowa emigracja ¯ydów z Polski. W rezultacie z
prawie æwieræ milionowego skupiska ¿ydowskiej spo³ecznoœci w Polsce,
wiosn¹ 1947 roku pozosta³o oko³o 100 tysiêcy.

17

background image

W 1947 roku trwa³a intensywna rozbudowa aparatu s³u¿by bezpieczeñ-

stwa, w którego Ministerstwie blisko 80% zatrudnionych pracowników
by³o pochodzenia ¿ydowskiego. Obok Radkiewicza, jego zastêpcami byli
M. Mietkowski i Romkowski.

16 stycznia 1949 roku odby³ siê we Wroc³awiu ostatni zjazd Ogólno¿y-

dowskiego Zwi¹zku Robotniczego „Bund” w Polsce. Zjazd podj¹³ uchwa-
³ê o jego rozwi¹zaniu i wezwa³ b. cz³onków do wstêpowania w szeregi
PZPR, czêœæ zg³osi³a swój akces, a czêœæ wyemigrowa³a.

(...) Dramat okresu koñca lat czterdziestych i pocz¹tków lat piêædziesi¹tych

polega³ na tym, ¿e obok heroizmu odbudowy i rozbudowy kraju, obok ofiarnej,
obywatelskiej i patriotycznej postawy zdecydowanej wiêkszoœci narodu, obok
entuzjazmu polskiej m³odzie¿y, funkcjonowa³a zbrodnicza, represyjna machina,
któr¹ kierowali przede wszystkim dzia³acze ¿ydowskiego pochodzenia.

Niektórzy dzia³acze ¿ydowscy w obawie przed odpowiedzialnoœci¹ za

swoj¹ przestêpcz¹ dzia³alnoœæ w Polsce wyjechali z naszego kraju do Izra-
ela lub krajów zachodnich. Do nich nale¿a³ równie¿ Józef Œwiat³o (Izaak
Fleiszfarb) zastêpca dyrektora X Departamentu NBP, który zbieg³ za grani-
cê. Oblicza siê, ¿e w latach 1953-1956 opuœci³o nasz kraj legalnie i niele-
galnie oko³o 100 tys. ¯ydów.

Mimo olbrzymiej fali krytyki jaka przesz³a w 1956 roku przez ca³¹ partiê,

WP£YWY DZIA£ACZY ¯YDOWSKICH

zarówno w kierownictwie partyjnym i pañstwowym niewiele zmala³y. W

wybranym na VIII Plenum KC PZPR sk³adzie Biura Politycznego znalaz³o
siê 5 ¯ydów (Cyrankiewicz, Jêdrychowski, Morawski, Ochab, Zambrow-
ski). W sk³adzie zaœ powo³anej przez Sejm 20 lutego 1957 roku Rady Mi-
nistrów 6 dzia³aczy ¿ydowskich kierowa³o takimi resortami jak: finansów
(Ditrich), handlu wewnêtrznego (Minc), rolnictwa (Ochab, a jego zastêp-
c¹ by³ M. Jagielski), spraw wewnêtrznych (Wicha), sprawiedliwoœci (M.
Rybicki) i szkolnictwa wy¿szego (S. ¯ó³kiewski).

(...) Po agresji Izraela na Egipt nast¹pi³o jej potêpienie przez wszystkie kra-

je socjalistyczne i zerwanie stosunków dyplomatycznych tych krajów z Izrae-
lem. Kierownicze gremium dzia³aczy ¿ydowskich w Polsce na swym tajnym
posiedzeniu w dniu 12 lipca 1967 roku podjê³o decyzjê, aby w Polsce do ak-
cji wkroczyli „komandosi”. Jako pretekst wykorzystano dramat A. Mickiewi-
cza pt. „Dziady”, którego inscenizacjê opracowa³ K. Dejmek, a rolê Konrada
gra³ G. Holoubek eksponuj¹c wszystkie zawarte w nim antyrosyjskie akcenty.

18

background image

Na ka¿dym spektaklu „Dziadów” wystawianych od jesieni 1967 roku w Tea-

trze Narodowym w Warszawie, kilkudziesiêcioosobowa grupa „komandosów”
wznosi³a okrzyki w momencie, gdy pad³y na scenie antyrosyjskie akcenty, sta-
raj¹c siê wywo³aæ antyradzieckie nastroje. Chodzi³o dzia³aczom ¿ydowskim o to,
aby sztuka „Dziady” zosta³a zdjêta w wyniku interwencji ambasady radzieckiej w
Warszawie. W tej sprawie Ozjasz Szechter (ojciec Adama Michnika) wysoki
wówczas urzêdnik G³ównego Urzêdu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk
zwróci³ siê do ambasady radzieckiej, domagaj¹c siê interwencji w sprawie wy-
stawianych „Dziadów”, które zawieraj¹, jego zdaniem, „akcenty antyradzieckie”.

(...) W tym samym czasie syn O. Szechtera - Adam Michnik i inni „ko-

mandosi” w dalszym ci¹gu podsycali nastroje antyradzieckie wœród wi-
dzów w Teatrze Narodowym w Warszawie.

(...) Zenon Kliszko cz³onek Biura Politycznego KC PZPR poleci³ 15 stycznia

1968 roku ministrowi kultury zdjêcie „Dziadów” z dniem 31 stycznia tego¿ ro-
ku. Na to tylko czekali dzia³acze ¿ydowscy i „komandosi”. Jeden z nich Henryk
Szlajfer tak skwitowa³ to niefortunne poci¹gniêcie Z. Kliszki: „By³o dla mnie
oczywiste, ¿e takiej gratki jak zdjêcie Dziadów nie mo¿na by³o wypuœciæ z r¹k”.

(...) W dniu 24 lutego 1968 roku zosta³a rozkolportowana na wszyst-

kich wydzia³ach UW ulotka zredagowana przez Kuronia i Modzelewskiego
pt. „Sens polityczny zdjêcia Dziadów”.

(...) Planowany wiec odby³ siê na dziedziñcu UW w dniu 8 marca 1968

roku, w którym uczestniczy³o oko³o 1200 studentów. Po nieudanej akcji
interwencyjnej grup robotniczych i oddzia³ów ORMO uda³o siê rozpêdziæ
wiec dopiero Milicji Obywatelskiej.

(...) V Zjazd PZPR obradowa³ w dniach 11-17 listopada 1968 roku. W

sk³adzie wybranego Biura Politycznego na 12 cz³onków znalaz³o siê ju¿
tylko 2 dzia³aczy ¿ydowskiego pochodzenia (Cyrankiewicz, Jêdrychow-
ski), na 4 zastêpców cz³onka B.P. tylko jeden (M. Jagielski). W sk³adzie 8-
osobowego Sekretariatu KC PZPR znalaz³ siê tylko jeden - A. Starewicz -
któremu podlega³a jednak m.in. kancelaria KC.

Powy¿sze fakty zosta³y skwapliwie wykorzystane przez dzia³aczy ¿y-

dowskich w kraju i za granic¹ do wzmo¿onej

AKCJI SZKALOWANIA POLAKÓW

imputowanie im „wrodzonego” antysemityzmu. Je¿eli idzie o kraj, to J.

Ambroziewicz i J. Olszewski pisali wprost, ¿e „Polskê zalewa fala antyse-
mityzmu, którym zara¿ona jest, lub ulega mu, wiêkszoœæ spo³eczeñstwa

19

background image

polskiego; czynniki oficjalne temu nie przeciwdzia³aj¹, a wprost przeciw-
nie, same równie¿ stosuj¹ praktyki dyskryminacyjne; w tych warunkach
wskutek przeœladowañ rasowych, ludzie pochodzenia ¿ydowskiego zmu-
szeni s¹ do opuszczenia kraju”.

W akcji szkalowania Polaków wziêli aktywny udzia³ uciekinierzy z Polski.
I. Iserles b. sêdzia S¹du Najwy¿szego PRL i redaktor „Prawa i ¯ycia” w

jednym z numerów prowadzonego przez siebie w Izraelu tygodnika pt.
„Odnowa” m.in. stwierdzi³, ¿e „za okupacji gros narodu polskiego ¿y³o ze
szmalcownictwa”. Jerzy Kosiñski zaœ w swej ksi¹¿ce pt. „Malowany ptak”
przedstawi³ ukrywaj¹cych go polskich wieœniaków, jako ludzi zupe³nie
pierwotnych, b¹dŸ debilów, antysemitów przeœladuj¹cych, bij¹cych i wy-
myœlnie znêcaj¹cych siê nad ¯ydami w czasie okupacji.

Oszczercz¹ i antypolsk¹ kampaniê prowadzi³y równie¿ i miêdzynarodo-

we si³y syjonistyczne nasilaj¹c j¹ ju¿ od 1953 roku, tj. od utworzenia w Izra-
elu Instytutu Pamiêci Narodowej (Jad Vaschen). W pierwszym numerze
rocznika tego Instytutu pt. „Jad Vaschen Studiens” niejaki Moshe Kahano-
vitz w artykule pt. „Dlaczego nie by³o samodzielnego ¿ydowskiego ruchu
partyzanckiego w czasach drugiej wojny œwiatowej?” stwierdzi³, ¿e ludnoœæ
polska wspó³pracowa³a w eksterminacji ¯ydów i by³a im nienawistna. „Nie
mamy pojêcia - pisa³ Kahanovitz - o wielkiej nienawiœci do ¯ydów, która
p³ynê³a w sercach naszych s¹siadów. Przyt³aczaj¹ca wiêkszoœæ chrzeœci-
jañskiej ludnoœci w Polsce dobrowolnie wspó³pracowa³a z Niemcami w
eksterminacji ¯ydów. Brali oni udzia³ w rabowaniu ¿ydowskich ofiar i dla-
tego byli osobiœcie zainteresowani zniszczeniem zarówno œwiadków, jak i
dowodów okrucieñstw, które sami pope³niali, albo w których pomagali i do
których podbechtywali Niemców. Jest równie¿ faktem, ¿e garœæ ¯ydów,
którym uda³o siê ujœæ niemieckim drêczycielom, zosta³a okrutnie zamêczo-
na na œmieræ przez ch³opów lub przekazywana przez nich do gestapo.”

W jednym z numerów izraelskiego dziennika „Dawar” z 1958 roku nie-

jaki Chaim Jaari urodzony w Polsce pisze: „ziemia polska sta³a siê szubie-
nic¹ dla ¯ydów. A czy przypadkowo zosta³a

POLSKA WYBRANA PRZEZ HITLERA

do tego wznios³ego zadania? Czy nie wp³yn¹³ na jego decyzjê fakt, ¿e w

tamtych latach by³a Polska zalana fal¹ zatrutego antysemityzmu?” W tym¿e
samym dzienniku „Dawar” znajdujemy wzmiankê, i¿ w czasopiœmie „Kornes”
opublikowano nastêpuj¹ce stwierdzenie Urisa: „...obozy œmierci nie mog³y

20

background image

siê utrzymaæ w ¿adnym innym kraju - tylko w Polsce, która podtrzymuje tra-
dycje setek lat antysemityzmu. W przeciwieñstwie do Niemców, którzy nie
maj¹ mo¿noœci zaprzeczenia swojej odpowiedzialnoœci za wymordowanie lu-
dów, Polacy chcieliby, aby œwiat zapomnia³ o ich obojêtnoœci wobec milio-
nów narodów. Lecz sumienie bêdzie ich niepokoi³o w ci¹gu setek lat”.

W jednym z numerów tego samego dziennika z 1961 roku czytamy: „Polska

sta³a siê oœrodkiem niemieckich fabryk œmierci przy wspó³pracy polskich mas,
które wo³a³y, ¿e pal¹ pluskwy, w czasie, gdy pali³o siê warszawskie getto”.

(...) Minister rz¹du Izraela M. Begin w dniu 19 marca 1968 roku prze-

mawiaj¹c w Kongresie

OBWINI£ NARÓD POLSKI

i¿ „w czasie ostatniej wojny wœród milionów ¯ydów wymordowanych przez

faszystów, wielu ginê³o na skutek wspólnictwa znacznej czêœci ludnoœci polskiej”.
Ten¿e sam M. Begin w 11 lat póŸniej ju¿ w dniu 15 maja 1979 roku bezczelnie i
k³amliwie powie: „Spoœród 30 milionów Polaków mo¿e stu pomaga³o ¯ydom.”

(...) Nowe kierownictwo z E. Gierkiem na czele rozpoczê³o nawi¹zywaæ

œcis³e kontakty z Zachodem zawieraj¹c szereg umów z Austri¹, RFN, An-
gli¹, Francj¹ i USA co wp³ynie powa¿nie na póŸniejsze zad³u¿enie kraju.

Dzia³acze ¿ydowskiego pochodzenia w osobach Jêdrychowskiego, Ja-

gielskiego, Werblana, ¯ó³kiewksiego, Rybickiego, Sznajdera, Szyszki i Ki-
siela na jednym ze swych nielegalnych spotkañ postanowili wszelkimi do-
stêpnymi œrodkami doprowadziæ do zaci¹gniêcia przez Polskê jak najwiêk-
szych kredytów i to w bankach kontrolowanych przede wszystkim przez
¿ydowsk¹ finansjerê. Wówczas bêdzie mo¿na - rozumowali oni - bardziej
skutecznie wp³yn¹æ na ekipê Gierka przez odpowiednie naciski z zewn¹trz.

Proces wyraŸnego uzale¿nienia Polski od krajów zachodnich uwidocz-

ni³ siê ju¿ od 1973 roku.

(...) Zaczyna dzia³aæ i rozwijaæ siê KOR - „Komitet Obrony Robotników”

(decyzja o jego powstaniu zosta³a podjêta w Genewie ju¿ latem 1976 ro-
ku), który w 1978 roku przyj¹³ nazwê KSS KOR. Organizatorami KOR by-
li: Adam Michnik i Jacek Kuroñ.

(...) Doradcy K.K. „Solidarnoœci” przewa¿nie pochodzenia ¿ydowskiego

(m.in. Michnik, Kuroñ, Modzelewski, Mazowiecki, Geremek i inni) prowa-
dzili dzia³alnoœæ zmierzaj¹c¹ nie tylko do przejêcia w³adzy przy pomocy tej
organizacji, ale równie¿ i do zmiany systemu spo³eczno-politycznego w
naszym kraju.

21

background image

(...) Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 r.

spora czêœæ aktywnych dzia³aczy Solidarnoœci zosta³a internowana i prze-
trzymywana w ró¿nych oœrodkach odosobnienia.

(...) Kierownictwo Partii i Rz¹du PRL zaczê³o równie¿ zdawaæ sobie

sprawê z potrzeby transformacji cherlawie funkcjonuj¹cego systemu
ustrojowego i wyrazi³o zgodê na spotkanie z aktwistami Solidarnoœci w ra-
mach tzw. „okr¹g³ego sto³u”. Po niezbêdnych przygotowaniach ze strony
Rz¹du i Solidarnoœci dosz³o w pocz¹tkach kwietnia 1989 r. do zwo³ania
owego „okr¹g³ego sto³u”, na obradach którego uzgodniono kwestiê dopu-
szczenia przedstawicieli Solidarnoœci do wspó³rz¹dzenia krajem zapew-
niaj¹c im odpowiedni¹ iloœæ mandatów poselskich i tek ministerialnych.
Porozumienie w tej sprawie podpisano 5 kwietnia 1989 r w wyniku czego
spora

ILOŒÆ DZIA£ACZY SOLIDARNOŒCI POCHODZENIA ¯YDOWSKIEGO
objê³a wa¿ne stanowiska w aparacie polskiej w³adzy pañstwowej, lecz

to ich jeszcze nie zadowala³o. Liczyli na znacznie wiêcej w nadchodz¹cych
wyborach parlamentarnych, które odby³y siê w czerwcu 1989 r.

W dwa miesi¹ce po wygranych wyborach parlamentarnych zosta³ po-

wo³any rz¹d Solidarnoœciowy z Tadeuszem Mazowieckim jako premierem.

Sam zaœ Mazowiecki obsadzi³ w rz¹dzie ponad 800 stanowisk ludŸmi

tej samej nacji.

Dzia³acze ¿ydowskiego pochodzenia utworzyli Obywatelski Klub Parla-

mentarny (OKP). Przewodnicz¹cym wymienionego OKP zosta³ B. Gere-
mek (Lewartow) jeden z najprzebieglejszych dzia³aczy ¿ydowskich w pol-
skim parlamencie umiej¹cym siê stroiæ w piórka dobrego „patrioty” i dba-
j¹cego o interes pañstwa „Polaka”.

(...) Program Balcerowicza w opracowaniu którego niebagateln¹ rolê

odegra³ jego doradca ekonomiczny, ¯yd amerykañski Jeffrey Sachs pro-
fesor Harvardu, zawiera³ wiele zagro¿eñ dla polskiej gospodarki i intere-
sów naszego narodu.

Zapocz¹tkowany przez rz¹d T. Mazowieckiego proceder wyprzeda¿y

polskich przedsiêbiorstw pañstwowych po skrajnie niskich cenach ma-
skowany szumnie reklamowan¹ prywatyzacj¹ nasila³ siê dalej za nastêp-
nych rz¹dów J.K. Bieleckiego i H. Suchockiej. Przyniós³ on w ci¹gu kilku
lat niepowetowane straty dla Skarbu Pañstwa.

(z ksi¹¿ki Stanis³awa Wysockiego, pt. „¯ydzi w dziejach Polski”)

22

background image

Rozdzia³ III

Jak poznaæ ¯yda?

„Bóg obdarzy³ nasz naród wybrany rozproszeniem. W tej pozornej s³a-

boœci naszej znalaz³a wyraz ca³a potêga, która teraz doprowadzi³a nas do
progu w³adzy wszechœwiatowej”

Z „Protokó³ów Mêdrców Syjonu”

„Talmud jest jedynym Ÿród³em, z którego ¿ydostwo wyp³ynê³o, jest gruntem,

na którym ¿ydostwo istnieje i jest dusz¹ ¿yj¹c¹, która ¿ydostwo kszta³tuje i utrzy-
muje” (Samson Hirsch, ¯yd z Frankfurtu n/M. Napisa³ to w 1884 r.„¯ydostwo
jest jako formacja historyczna na wskroœ produktem nauki talmudycznej”.Ca³e

ŒRODOWISKO ¯YDOWSKIE JEST PRZESYCONE TALMUDEM

i talmudyzmem, to jest liter¹ i duchem Talmudu.
„Je¿eli w innych wyznaniach wychowanie religijne ludu ogranicza siê

na samym tylko wyk³adzie katechizmu mniej lub wiêcej obszernym, sta-
nowi¹c w ten sposób ma³¹ bardzo stosunkowo cz¹stkê ogólnego wyk³a-
du, to wychowanie religijne wspó³wyznawców naszych daleko wa¿niejsz¹
w ogólnym planie nauk odgrywa rolê”.

Dlatego gminy ¿ydowskie od wieków utrzymuj¹ szko³y talmudyczne.

Dziecko ¿ydowskie zaczyna naukê religii od 5 roku ¿ycia i uczy siê do 16-go.

Równoczeœnie kszta³ci siê dzieci ¿ydowskie handlowo. Jak pisze E.

¯u³awski: „W rodzinie ¿ydowskiej dzieciêce zabawki wyobra¿aj¹: krami-
ki, ró¿ne towary, monety itp., którymi bawi¹c siê dzieci graj¹ w handel i
lichwiarstwo”. Przez co ju¿ z najm³odszych lat wdra¿a siê w nie chêtkê i
przebieg³oœæ do zarobkowania handlarskiego; a rodzice ciesz¹ siê, za-
chêcaj¹ i g³adz¹ po g³ówce synalka, kiedy mu siê uda okpiæ podejœciem
swego rówieœnika. ¯ydostwo w obawie, ¿e jednak Talmud choæby w czê-
œci mo¿e

BYÆ POZNANY PRZEZ CHRZEŒCIJAN

u¿ywa wszelkich sposobów, ¿eby wypisywano o nim pochwa³y.
¯ydostwo uwa¿a Talmud za nietykalny i ka¿dy g³os o nim nieprzychyl-

ny wprowadza ¯ydów w furiê.

¯ydzi te¿ strzeg¹ tajemnicy, aby nic z Talmudu nie dosz³o do wiadomo-

œci gojów. Gdyby ktoœ z ¯ydów zamierza³ wyjaœniæ któr¹kolwiek czêœæ

23

background image

ksi¹g rabinicznych, mo¿e to uczyniæ, udzielaj¹c b³êdnego wyjaœnienia, a
gdyby tego nie uczyni³, staje siê winnym zdrady.

„Ka¿dy winien i musi z³o¿yæ fa³szyw¹ przysiêgê, gdyby goje chcieli siê do-

wiedzieæ, czy nasze ksiêgi zawieraj¹ co wzglêdem nich przeciwnego. Jeste-
œmy podówczas obowi¹zani stwierdziæ przysiêg¹, ¿e nie ma nic przeciwnego.

Ka¿dy goj, który studiuje Talmud i ka¿dy ¯yd, który mu w tem pomaga,

wart jest œmierci.”

Z powy¿szego wiêc widzieliœmy, ¿e Talmud ukrywa przed nami zbrodni-

cze zamiary ¿ydowskie przeciwko chrzeœcijañstwu.

I jeszcze jedno: ¿e ¯yd nawet fa³szyw¹ przysiêg¹ chroniæ bêdzie taje-

mnicy Talmudu.

WA¯NOŒÆ I ZNACZENIE TALMUDU

Samson Hirsch pisze o talmudzie: „Talmud jest jedynem Ÿród³em, z którego

¿ydostwo istnieje i jest dusz¹ ¿ywi¹c¹, która ¿ydostwo kszta³tuje i utrzymuje”.

„Kto rozumie Talmud, rozumie wszystko” - poucza³ na Litwie Jozue

Mojman swego syna, Salomona, póŸniejszego filozofa.

Postanowienia Talmudu s¹ s³owami Boga ¿yj¹cego. Sam Jehowa zasiê-

ga opinii rabinów na ziemi, gdy chodzi o za³atwienie wa¿nych spraw na
ziemi - rabbi Menahem.

Z powy¿szego widzimy, ¿e

TALMUD OBOWI¥ZUJE CA£E ¯YDOSTWO

i w ca³ym œwiecie. Od najbardziej zamierzch³ych czasów ¿ydostwo wy-

chowuje siê na Talmudzie, na nim wzrasta, nim przesi¹k³a dusza, umys³,
krew i cia³o ¿ydowskie.

Jak dowodz¹ powy¿sze cytaty, ¯ydzi wy¿ej stawiaj¹ Talmud nad Pismo

Œw., nad dziesiêcioro przykazañ, nawet ponad Boga wywy¿sza ¿ydostwo
swój Talmud, ponad rabinów, bowiem w g³upiem zaœlepieniu swojem do-
wodz¹, ¿e Pan Bóg czyta (studiuje) ich Talmud i rabinów rad zasiêga. Ra-
bini wiêc, ich zdaniem, s¹ m¹drzejsi od Boga.

(z ksi¹¿ki Kazimierza Gajewskiego pt. „Poznaj ¯yda”)

DUSZA ¯YDOWSKA MILSZ¥ I PRZYJEMNIEJSZ¥ JEST BOGU

nad wszystkie dusze innych narodów œwiata, których dusze pochodz¹

od diab³a; dlatego te¿ Talmud naucza: „nasienie obcego, który nie jest ¯y-
dem, jest nasieniem zwierzêcym”.

24

background image

(...) Tylko sprawiedliwi, to jest ¯ydzi, powiada Talmud, wejd¹ do raju,

bezbo¿ni zaœ pójd¹ do piek³a.

Jest tam zgnilizna i ka³, p³acz i ciemnoœci.
(...) Piek³o zaœ jest 60 razy wiêksze od raju, tam bowiem dostan¹ siê

wszyscy nieobrzezani, szczególnie chrzeœcijanie, którzy poruszaj¹ palca-
mi tu i tam (tj. ¿egnaj¹ siê).

(...) Mesjasz przywróci ¯ydom w³adzê królewsk¹, wszystkie narody bê-

d¹ im s³u¿y³y i wszystkie królestwa bêd¹ im poddane. Wtenczas ka¿dy yd
bêdzie mia³ 2800 niewolników.

(...) ¯ydzi stan¹ siê wtenczas niezmiernie bogatymi, albowiem wszyst-

kie skarby œwiata dostan¹ siê w ich rêce.

(...) Wszystkie narody przyjm¹ wtedy wiarê ¿ydowsk¹, tylko chrzeœcijanie tej ³a-

ski nie dost¹pi¹, ale zostan¹ doszczêtnie wygubieni, poniewa¿ pochodz¹ od diab³a.

(...) Talmud naucza, ¿e ¯ydzi milszymi s¹ Bogu od Anio³ów.
(...) Gdyby ¯ydów nie by³o, to nie by³oby, wed³ug Talmudu - ¿adnego

b³ogos³awieñstwa na ziemi; ani s³oñca ani deszczu, dlatego te¿ ¿adne na-
rody nie mia³yby prawa istnieæ na ziemi bez ¯ydów.

(...) Obcym, mówi Talmud, jest ka¿dy nieobrzezany. A dalej naucza Talmud, aby

groby gojów (chrzeœcijan) nie plugawi³y Izraela (grobów ¿ydowskich), poniewa¿

TYLKO ¯YDZI S¥ LUD MI

inne narody zaœ maj¹ w³asnoœci zwierz¹t, s¹ rodzajem zwierz¹t.
(...) Poganin, nie stanie siê ¿ydem i chrzeœcijanin pozostaj¹cy wierny

Chrystusowi, s¹ wed³ug ¿ydów nieprzyjació³mi Boga i nieprzyjació³mi ¿ydów.

(...) Wed³ug Talmudu ¿ydzi i Majestat boski to samo oznaczaj¹, przeto

¿ydom nale¿y siê œwiat ca³y.

(...) Dlatego nauczaj¹ rabini, i¿

BÓG NADA£ ¯YDOM W£ADZÊ

nad maj¹tkiem i krwi¹ wszystkich narodów.
(...) ¯ydowi, powiada Talmud, wolno jest gojowi wyrz¹dziæ krzywdê,

poniewa¿ napisanym jest: „Nie czyñ krzywdy bliŸniemu twemu”, ale nie
jest tam napisanie: „Nie wyrz¹dzaj krzywdy gojowi”.

(...) Przykazanie: „nie kradnij”, znaczy, aby nie okradaæ ¿adnego cz³o-

wieka tj. ¿yda; a na innym miejscu dodaje, ¿e nie-¿yda okradaæ wolno. Ca³-
kiem s³usznie wed³ug zasady, ¿e do ¿ydów ca³y œwiat nale¿y; „¿yd nie mo-
¿e kraœæ, bierze co jest jego”.

25

background image

(...) „Posiad³oœci chrzeœcijan uwa¿a siê, wg Talmudu, jako dobro opu-

szczone, jak piasek morski; pierwszy który je obejmie w posiadanie, jest
prawdziwym jego w³aœcicielem.

(...) Talmud powiada: „wolno ci oszukiwaæ goja i braæ lichwê od niego.”
(...) Je¿eli ¿yd prowadzi spór (przed s¹dem) z nie-¿ydem, powiada Talmud,

„to niechaj brat twój wygra”, a obcemu powiedz: „tak wymaga prawo nasze”.

(...) Je¿eli ¿ydzi nalatawszy siê przez ca³y tydzieñ, tu i ówdzie oszukali

chrzeœcijanina, to schodz¹ siê w szabas i przechwalaj¹ swymi ³otrostwa-
mi i mówi¹: „trzeba gojom serca z piersi wyrwaæ i zabijaæ najlepszego po-
miêdzy chrzeœcijanami” - naturalnie, je¿eli tego mo¿na dokonaæ.

(...) Talmud naucza: „kto gojowi zwraca stracone rzeczy, temu Pan Bóg

nie przebaczy”, przeto zakazanym jest zwracaæ gojowi rzeczy stracone.

(...) Sprawiedliwe jest, powiada Talmud zabijaæ odszczepieñca w³asnymi rêkami.

Kto przelewa krew bezbo¿nych (tj. nie-¿ydów, nauczaj¹ - „przynosi bogu ofiarê”.

(...) Moj¿esz powiedzia³: „nie po¿¹daj ¿ony bliŸniego twego”, dalej: „cu-

dzo³o¿nik winien jest kary œmierci”. Talmud zaœ naucza, i¿ Moj¿esz zaka-
zuje ¯ydowi tylko cudzo³óstwa z ¿on¹ bliŸniego, tj. ¿on¹ ¿yda; ¿ony obcych
tj. nie¿ydów, s¹ jednak wyjête z pod tego zakazu.

(...) Poniewa¿ Jezus z Nazaretu wed³ug nauki ¿ydowskiej nie by³ Bo-

giem lecz tylko stworzeniem, tylko cz³owiekiem wiêc te¿ i chrzeœcijanie w
oczach ¿ydów koniecznie s¹ poganami, czyli ba³wochwalcami.

Ba³wochwalstwo bowiem, polega na tym, ¿e ktoœ stworzeniu jakiemu

oddaje czeœæ bosk¹.

(...) ¯yd powinien, je¿eli mo¿e, têpiæ odszczepieñców, którzy opuœcili

imiê ¿ydowskie. Zaœ imiê Jezusa i pamiêæ o nim, nie mog¹ byæ wykorze-
nione bez wytêpienia chrzeœcijan.

Talmud nazywaj¹c Chrystusa bo¿kiem, czyli ba³wanem, wynika z tego,

¿e chrzeœcijanie s¹ ba³wochwalcami poniewa¿ poczytuj¹ sobie za najwiêk-
szy zaszczyt s³u¿yæ wiernie Chrystusowi. Zaœ Chrystus sam, wed³ug Tal-
mudu, trudni³ siê czarodziejstwem i ba³wochwalstwem, wiêc chrzeœcijanie
s¹ podwójnymi ba³wochwalcami.

Poniewa¿

TALMUD NAZYWA CHRYSTUSA BEZBO¯NIKIEM

dowodzi, i¿ chrzeœcijanie, jako czciciele bezbo¿nika, równie¿ s¹ bezbo-

¿nikami. Poniewa¿ o najlepszym z gojów powiedziano miêdzy innymi, ¿e i
jego trzeba zabiæ.

26

background image

Dalej Talmud nazywa Jezusa Chrystusa wiaro³omnym ¿ydem.
(...) Nauka Jezusa z Nazaretu, mówi nawet nowy Talmud jest ba³wo-

chwalstwem. Jakub, jego uczeñ jest heretykiem; na innym miejscu zaœ w
nowym Talmudzie nazwane s¹ Ewangelie ksiêgami heretyków.

(z ksi¹¿ki pt. „Zgubne zasady talmudyzmu”)

Talmud pisany by³ w okresie istniej¹cego rozproszenia ¯ydów, ich czê-

sto powtarzaj¹cych siê przeœladowañ i dyskredytacji, dlatego nie znalaz³y
siê w nim ¿adne sformu³owania dotycz¹ce altruizmu i zgodnego wspó³¿y-
cia z innymi ludŸmi. W³aœciwa ¯ydom megalomania i pycha, potêgowana
gorycz¹ w miarê mno¿¹cych siê niepowodzeñ, przybra³a absurdaln¹ po-
staæ nieprzejednanej nienawiœci i pogardy do wszystkich nie¿ydowskich
plemion, ras i ludów.

Talmud nieustannie, wrêcz uporczywie przypomina ¯ydom, ¿e stanowi¹

naród „wybrany”, „osobliwy”, „œwiêty, ¿e tylko im nale¿y siê panowanie
nad wszystkimi ludŸmi i ca³ym œwiatem.

NienawiϾ i

POGARDA ¯YDOW DO INNYCH LUDÓW

zosta³a tak daleko posuniêta, ¿e za ludzi uwa¿aj¹ siê tylko oni sami. „Wy

jesteœcie ludŸmi, a reszta narodów nie nale¿y do rodu ludzkiego. (...) Wy
nazywacie siê ludŸmi, goje nie nazywaj¹ siê ludŸmi, ale byd³em”. Jestem
cz³owiekiem, przeto nie mogê o¿eniæ siê z bydlêciem”.

(...) Zabrania siê ¯ydom okazywania litoœci i udzielania jakiejkolwiek po-

mocy nie¿ydom. Rabin Izaak ostrzega³ swoich ziomków; „nie wolno wam
litowaæ siê nad innowiercami”.

(...) Bogactwo wed³ug etyki Talmudu nale¿y do rzeczy bardzo upragnio-

nych. Jeden z jego traktatów g³osi i¿: „Siedem cech stanowi ozdobê pobo-
¿nego i œwiata, jedn¹ z tych cech jest bogactwo”. Werner Sombart w jed-
nej ze swych prac pisze m.in: „Im pobo¿niejszy by³ ¯yd, im lepiej zna³ swe
pisma religijne, tym wiêcej czerpa³ podniet do zysków z nauki swej wiary”.

(...) Talmud zachêca ¯ydów do oszukiwania innowierców w najrozma-

itszy sposób.

(...) W Talmudzie znajduj¹ siê zalecenia nawo³uj¹ce do zabijania nie¿y-

dów. „Najlepszy wœród gojów zas³uguje na œmieræ”. W ksiêdze Sefer or Izra-
el 177 b czytamy: „Zniszcz ¿ycie klifot (niewiernych) i zabij je; bêdzie bo-
wiem mi³y majestatowi Boskiemu, jako ten, który sk³ada ofiarê kadzid³a”.

27

background image

(...) Talmud wycisn¹³ szczególne piêtno na duchowym, psychicznym obliczu ¿y-

dostwa. Zakonserwowa³ ich cechy, nawyki, nie pozwoli³ zbli¿yæ siê do innych spo³e-
czeñstw, asymilowaæ siê z nimi ani te¿ odczuæ potrzeb kraju, w którym siê osiedlali.

(z ksi¹¿ki Stanis³awa Wysockiego pt. „¯ydzi w dziejach Polski”)

Rozdzia³ IV

Jaka jest prawda o ¯ydach?

„Prorocy zaœ zapowiedzieli nam, ¿e wybrani jesteœmy przez samego

Boga do panowania nad œwiatem. Bóg da³ nam genialnoœæ, byœmy mogli
uskuteczniæ to zadanie”

Z „Protokó³ów Mêdrców Syjonu”

Dziennik podró¿y Filippiego zatytu³owany „Philippi a Trinitate” opowiada o

podró¿y jednego ¯yda i kilku chrzeœcijan. Jeden dla drugiego by³ wiernym to-
warzyszem, wszyscy pomagali i u³atwiali sobie wszystko wzajemnie. ¯yd wzru-
szony mi³oœci¹ chrzeœcijan, rzek³ przy po¿egnaniu do jednego z towarzyszy:

- „Ty wiesz, ile okazaliœmy sobie w tej podró¿y ¿yczliwoœci. Wiedz ale,

¿e nienawiœæ jaka przeciw tobie w moim sercu kipia³a, tak samo by³a wiel-
ka! W nagrodê za twe us³ugi dam ci tê radê: Nigdy

NIE ZAWIERZAJ ¯YDOWI

chocia¿by wielk¹ by³a przyjaŸñ jego, któr¹ by ci okazywa³!”.
Te s³owa szczerego ¿yda pochodz¹ z czasów œredniowiecza. Co ludzie z

ca³ego œwiata myœl¹ o ¿ydach?

- Kant

¯ydzi z powodu swego lichwiarskiego ducha, zostali okrzyczani jako

oszuœci nie bez podstaw.

- Seneka

¯ydzi to zbrodnicze plemiê!
- Tacyt

¯ydzi do wszystkich czuj¹ nienawiœæ!
- Fiodor Dostojewski

Na trupach i gruzach wojny i rewolucji œwiatowej pozostan¹ tylko ¯ydzi

i ich z³ote miliardy.

28

background image

- Profesor Sombart

Wojny i rewolucje s¹ ¿niwem dla ¯ydów.
- J. Nordman, 1860

¯ydzi nale¿¹ tak do pañstwa, którego s¹ obywatelmi, jak tasiemiec jest

obywatelem pacjenta.

-

Savary, Dictionaire, Pary¿, 1732

Mówi¹: wpad³ w rêce ¿ydowskie. Oznacza to zupe³ny koniec.

-

Karol Marks (¯yd), Zurich, 1843

Co otoczone jest kultem u ¯yda? Oszustwa (Schaher)! Kto jest jego do-

czesnym bogiem? Pieni¹dze (Geld)! Glob ziemski jest dla nich jedn¹ wiel-
k¹ gie³d¹. W³aœciwym bogiem ¯ydów jest weksel. Jehowa jest tylko iluzo-
rycznym wekslem.

-

Teodor Dostojewski, 1880

Izrael i jego banki s¹ teraz panami: Europy, nauki, cywilizacji, socjali-

zmu. Socjalizm w szczególnoœci - to im pomaga w têpieniu chrzeœcijañ-
stwa i niszczeniu naszej cywilizacji.

-

Ludwik Feuerbach

Wiara ¿ydowska jest egoizmem w formy wyznaniowe ubranym. Ich bóg

jest personifikacj¹ rasowego samolubstwa.

-

W.Sombart, Berlin, 1911

¯ydowi w Anglii udaje siê byæ Anglikiem, we Francji - Francuzem. Tam

gdzie chce, jest Niemcem, W³ochem - tam, gdzie jest mu lepiej. Jest pra-
Madziarem na Wêgrzech, irredentyst¹ we W³oszech i antysemit¹ we Fran-
cji lub w Polsce.

-

Natan Birnbaum, Judische zeitung, 1915

Nie pojmujemy dlaczego Polacy mieliby mieæ wiêcej prawa do tego, aby

¿¹daæ spolszczenia naszych ¿ydowskich mas, ani¿eli my mo¿e za¿ydzenia
mniejszoœci polskich w miastach, w których wiêkszoœci¹ s¹ ¯ydzi? My nie
chcemy wyrzec siê w³asnego istnienia. Nie! Tu jesteœmy i bêdziemy!

-

L. Rappaport. „Tajny memoria³ do pole-syjonistów”, Kijów, 1918

Rzeczywiœcie, uznanie przez Rosjan samodzielnoœci Ukrainy i Polski,

powstanie antysemityzmu i narodowego Koœcio³a mog³yby zupe³nie po-
krzy¿owaæ nasze plany i zmusi³yby nas do bardzo powa¿nych ofiar.

29

background image

-

Izrael Zangwill, Londyn, 26 maja 1919

W Polsce nieomal od r. 1000 kwit³y osady ¿ydowskie podczas ogólne-

go przeœladowania ich w Europie.

-

Dr Daniel Pasmanik, 1912

Ka¿dy naród ma swoje prawdy. Naród ¿ydowski ma swoje k³amstwa.

Ca³e nowoczesne ¿ycie narodu ¿ydowskiego zbudowane jest na k³am-
stwie, które wystêpuje raz bezczelnie, a kiedy indziej znowu - dyskretnie.

-

Jan Kochanowski, fraszka „Do Paw³a”

A jeœlibyœmy k³aniaæ siê pieni¹dzom mieli
Pewnieby tego po nas i ¯ydowie chcieli.

-

Ks. Piotr Skarga

Taki¿ jest po¿ytek z tych nieszczêsnych ¯ydów, okrom wielu innych szkód,

które Koœcio³owi i Rzeczypospolitej, z jadu wrodzonego ku chrzeœcijanom
czyni¹. Ich rabinowie wyk³ad Pisma Œw. Starego Zakonu psuj¹: wszyscy wie-
lekroæ na dzieñ imiê Pana naszego Jezusa srodze i haniebnie bluŸni¹.

-

Julian Unschlicht, „O pogromie ludu polskiego”, 1906

Twierdzê kategorycznie, ¿e ¿ydostwo nie zadawalaj¹c siê zwyczajnym

szkalowaniem sprawy polskiej, wprost zorganizowa³o pogromy Polaków
w Królestwie prowokuj¹c powstania narodowe.

-

Adolf Nowaczyñski, 1921

Ka¿dy naród ma tylu ¯ydów, na ilu zas³u¿y³.

-

Giordano Bruno, 1584

¯ydzi s¹ ras¹ dzia³aj¹c¹ na podobieñstwo d¿umy i cholery, ras¹ dla

ogó³u tak niebezpieczn¹, ¿e zas³u¿y³a na wytêpienie, zanim siê jeszcze zro-
dzi³a. ¯ydzi s¹ wyrzutkiem ludzkoœci, najbardziej zepsutym i niegodziwym
narodem na œwiecie, o mentalnoœciach i sk³onnoœciach najpodlejszych i
najbrudniejszych.

-

Cyceron

¯ydzi to si³a ciemna i odpychaj¹ca. Wiadomo jacy s¹ liczni, solidarni i

jak¹ w swej spójnoœci rozporz¹dzaj¹ si³¹. To naród ³otrów i oszustów.

-

Papie¿ Klemens VIII

Ca³y œwiat cierpi z powodu lichwy ¿ydowskiej, ich monopolów i

oszustw.

30

background image

-

Marcin Luter

¯ydzi jednak s¹ tak hardzi, ¿e nie s³uchaj¹ nikogo; choæ s³ysz¹ argu-

menty, nie ustêpuj¹. Jest to naród z³oœliwy, nêkaj¹cy inne narody przez li-
chwê i grabie¿. Je¿eli w³adcy po¿ycz¹ oni 100 florenów, wycisn¹ 20 000 z
poddanych. Musimy ich siê strzec.

-

Œw. Justyn - mêczennik z 116 r.

¯ydzi stali za wszelkim przeœladowaniem chrzeœcijañstwa. Wêdrowali

po kraju siej¹c nienawiœæ i podwa¿aj¹c wiarê chrzeœcijañsk¹.

-

Nesta Webster - historyk

¯ydowskie pojmowanie ¯ydów jako narodu ¿ydowskiego, który w koñcu mu-

si zagarn¹æ w³adzê nad œwiatem, stanowi podstawê judaizmu rabinistycznego...

-

Ksi¹¿ê Helmut von Moltke - genera³ pruski.

¯ydzi tworz¹ pañstwo i zgodnie z ich prawami pozbywaj¹ siê tych, któ-

rzy s¹ ich gospodarzami.

-

Francis Bacon - angielski pisarz, polityk, XVI w.

Nienawidz¹ imienia Chrystusa i ¿ywi¹ tajemn¹ i wrodzon¹ nienawiœæ do

ludów, wœród których zamieszkuj¹.

-

Jerzy Waszyngton

¯ydzi pracuj¹ przeciwko nam skuteczniej, ni¿ wrogie armie.

-

Beniamin Franklin

Zgadzam siê ca³kowicie z genera³em Waszyngtonem, ¿e musimy chro-

niæ ten m³ody naród przed zdradzieckim wp³ywem. T¹ groŸb¹ s¹ ¯ydzi.

-

Henry H. Beamish - brytyjski publicysta, XX w.

By³em tu (w Ameryce) 47 lat temu; wasze drzwi by³y otwarte, byliœcie

wolni. Teraz ¯yd trzyma was za gard³o - to jest wasza nagroda.

-

Walter Crick - brytyjski przedsiêbiorca

¯ydzi s¹ zdolni zniszczyæ ca³e imperium za pomoc¹ finansów. ¯ydzi s¹

miêdzynarodowi. Kontrola kredytów w tym kraju nie nale¿y do Anglików,
tylko do ¯ydów. Stanowi¹ oni najwiêksze zagro¿enie Imperium Brytyjskie-
go.

-

Wilhelm II - w³adca Niemiec, 1922

¯yd nie mo¿e byæ prawdziwym patriot¹.

31

background image

-

Hilaire Belloc - znany historyk angielski

Propaganda komunizmu w ca³ym œwiecie, jego kierunek i organizacja

s¹ w rêkach ¿ydowskich agentów.

-

Claire Sheridan - podró¿niczka

Komuniœci s¹ ¯ydami.

-

W³odzimierz Lenin - ojciec komunizmu bolszewickiego

Ci ¯ydzi, którzy do³¹czyli do miêdzynarodowych organizacji marksi-

stowskich kontynuuj¹ najlepsze tradycje ¿ydowskie.

-

Henry Ford, 1921

¯ydzi zawsze kontrolowali biznes...

-

Hillary Cotter

Komunizm i judaizm to jedno i to samo.

-

Pio Baroja Nessi - hiszpañski powieœciopisarz, XX w.

¯yd wierzy, ¿e jest przeznaczony do stworzenia potêgi zwierzchniej po-

œród innych ludów. Jest przekonany o swej wy¿szoœci, w stosunku do in-
nych ludzi ¿ywi g³êbok¹ pogardê i nie bawi siê w skrupu³y.

-

Goldwyn Smith - profesor historii wspó³czesnej w Oxfordzie

¯yd uwa¿a sw¹ rasê za wy¿sz¹ w stosunku do reszty ludzkoœci, i czeka

nie na zjednoczenie z innymi rasami, ale na pokonanie ich wszystkich i
ostatecznie na panowanie pod przywództwem Mesjasza.

-

George Bernard Shaw - brytyjski dramaturg.

To prawdziwy wróg, napastnik ze Wschodu, orientalny paso¿yt, jednym

s³owem - ¯yd.

-

Napoleon Bonaparte - Cesarz Francuzów, genera³.

¯ydzi dostarczyli ludzi do mojej armii w czasie kampanii w Polsce, ale

powinni zwróciæ mi koszty: szybko przekona³em siê, ¿e nie nadaj¹ siê do
niczego oprócz sprzedawania starych ³achów...

-

Voltaire

Dlaczego ¯ydzi s¹ znienawidzeni? Jest to nieuchronny skutek ich praw;

albo musz¹ ka¿dego pokonaæ, albo byæ znienawidzonymi przez ca³¹ ludz-
koϾ.

(z ksi¹¿ki pt. „Co s³awni ludzie mówili o ¯ydach”)

32

background image

Rozdzia³ V

Ksi¹dz Jankowski mia³ racjê...

„Postaraliœmy siê ju¿ zdyskredytowaæ duchowieñstwo gojów i w ten

sposób uniemo¿liwiæ pos³annictwo jego, które obecnie mog³oby nam bar-
dzo przeszkadzaæ. Wp³ywy duchowieñstwa malej¹ z dniem ka¿dym”.

Z „Protoków Mêdrców Syjonu”

Nikt ju¿ nie pamiêta, co powiedzia³ ¿yd Gubelman w Moskwie w 1937

r. Te straszne s³owa powinni przemyœleæ wszyscy duchowni. ¯yd Gubel-
man na miêdzynarodowym kongresie rosyjskich ¯ydów krzycza³: - Ko-
œcio³y œwiata zrównamy z ziemi¹! Chcemy wszystkie koœcio³y œwiata za-
mieniæ w morze p³omieni! Niech zaczn¹ p³on¹æ krzy¿e...

Polscy patrioci poruszeni ¿ydowskim przekleñstwem wydali w 1938 r.

broszurê pt. „Zbrodnie ¯ydo-Komuny”, w której zwracali siê do rodaków:

„¯ydzi rzucili nam rêkawicê, zapowiadaj¹c morderstwa koœcio³ów i

krzy¿y. Polacy zastanówcie siê nad tem! Jest to bowiem groŸne ostrze¿e-
nie rzucone nam przed oczy. Zlekcewa¿yæ go nie mo¿na. Trzeba siê orga-
nizowaæ i nie szczêdziæ czasu, si³ i pieniêdzy na walkê z ¿ydo-komun¹. W
przeciwnym razie mo¿e nas spotkaæ kara bo¿a. Pamiêtajmy, ¿e

¯YDOWSKI WRÓG NIE ŒPI

On ryje stale pod nami, zak³ada miny pod granitowe fundamenty naszej

ojczyzny, pod nasze krzy¿e...”.

Po ponad 50 latach w obronie polskich krzy¿y mia³ odwagê wyst¹piæ

ksi¹dz pra³at Henryk Jankowski.

Oto fragment kazania ksiêdza Henryka Jankowskiego wyg³oszonego w

Bazylice œw. Brigidy w Gdañsku pt. „Broni¹c krzy¿a, Polski bronimy”:

„Gwiazda Dawida jest nie tylko symbolem pañstwa Izrael, jest symbo-

lem narodu ¿ydowskiego. ¯ydom w ¿yciu publicznym zd¹¿a jak wszystkim
pope³niaæ bardzo niecne uczynki, podobnie jak i wielce szlachetne. Mam
na myœli przede wszystkim ich dzia³alnoœæ jako bankierów i finansistów.
Wiele ludzkich tragedii by³o skutkiem tej dzia³alnoœci.

Ta prawda ma nie tylko wymiar historyczny ale znajduje równie¿ potwier-

dzenie w œwiecie wspó³czesnym. Nale¿y przy tym zauwa¿yæ obszar dzia³al-
noœci politycznej i aktywnoœci we wszystkich dziedzinach ¿ycia publicznego.
Te wszystkie elementy, ta szatañska pazernoœæ -mo¿na to powiedzieæ z ca³¹

33

background image

pewnoœci¹ - by³y przyczyn¹ powstania komunizmu i doprowadzi³y do wy-
buchu II wojny œwiatowej, najwiêkszej zbrodni w dziejach ludzkoœci.

Sedno sprawy jest w tym, ¿e na rzeczow¹ krytykê nigdy nie podejmuje siê me-

rytorycznej dyskusji tylko g³oœno oskar¿a siê o antysemityzm. Gdy Rabin Awin
Weiss bezczeœci³ krzy¿e w Auschwitz-Birkenau to panowa³o milczenie. Nikt wów-
czas tych czynów nie potêpi³ jako antypolskie, bo by³y antychrzeœcijañskie.

Moja argumentacja mo¿e zdawaæ siê dla niektórych kontrowersyjna, ale za

takie same uwa¿am histeryczne komentarze niektórych publicystów. Najwy¿-
szy czas abyœmy wobec faktów i procesów historycznych nabrali pokory i za-
stanowili siê nad sob¹. Kontynuujê myœl: „Narodzie obudŸ siê, dok¹d zmie-
rzasz?” Nasz naród musi zaj¹æ nale¿ne mu miejsce wœród nacji chrzeœcijañ-
skiej Europy. Nie mog¹ nami rz¹dziæ ci, którzy w duchu maj¹ inn¹ mentalnoœæ
i reprezentuj¹ inne, niepolskie interesy. Odzew poka¿e nazwiska i osoby.

(...) Chcia³bym tak¿e ustosunkowaæ siê do meritum sprawy - oskar¿eñ

o antysemityzm, wrogoœæ wobec mniejszoœci narodowych, szowinizm i
inne wyssane z palca zarzuty.

Aby dog³êbnie uœwiadomiæ sobie te pojêcia nale¿y odpowiedzieæ

wpierw na pytanie - co to jest antysemityzm i jak go nale¿y rozumieæ?

Od czasu wprowadzenia w latach 70-tych ubieg³ego stulecia pojêcia antyse-

mityzmu przez g³oœnego francuskiego filozofa i s³awnego pisarza Ernesta Rena-
na do powszechnego u¿ycia, naros³o wokó³ tego terminu wiele nieporozumieñ.

Pierwotnie oznacza³ on najogólniej wrogoœæ do ¯ydów. Nie³atwo dociec,

jakie by³y Ÿród³a tej wzrastaj¹cej niechêci. Pocz¹tkowo - ten otaczaj¹cy ¿y-
dowsk¹ diasporê w krajach muzu³mañskich i chrzeœcijañskich antagonizm
- wnika³ zapewne z ró¿nic religijnych, obyczajowych i jêzykowych, a rozsze-
rza³ i przybiera³ postaæ bojkotów i pogromów przez zaostrzenia siê sprzecz-
noœci ekonomicznych. ¯ydzi bowiem skupiali w swych rêkach poœrednictwo
handlowe i gromadzili skrzêtnie kapita³, opanowuj¹c obrót pieniê¿ny.

Plutokracja Rotszyldów, czyli panowanie i w³adza ludzi bogatych stawa-

³y siê symbolem ¿ydowskiej wszechw³adnej finansjery.

W latach koñcowych XIX wieku, a zw³aszcza w wieku XX-tym, wrogoœæ wobec

¿ydostwa przybra³a postaæ doktryny i praktyki politycznej, zmierzaj¹cej do wyelimi-
nowania lub ograniczenia wp³ywów ¿ydowskich w polityce, gospodarce i kulturze.
Motywem g³ównym bywa³ zarówno antagonizm religijny - choæ chrzeœcijan, mu-
zu³manów i ¿ydów ³¹czy wiara w jednego Boga! - jak narodowy czy rasowy.

W pierwszym przypadku zwraca³ siê przeciwko wyznawcom religii moj-

¿eszowej, w drugim - przeciwko ludziom narodowoœci ¿ydowskiej, wre-

34

background image

szcie w trzecim - najbardziej z³owrogim - przeciwko ludziom maj¹cych w
swych ¿y³ach nawet œlad krwi ¿ydowskiej.

Skrajnym i zbrodniczym przejawem tego ostatniego by³ rasizm nazi-

stowski, który doprowadzi³ do usi³owania fizycznej eksterminacji wszyst-
kich ¯ydów. Holocaust - ten potworny plan zosta³ metodycznie zrealizo-
wany w Europie, gdzie zg³adzono z zimn¹ krwi¹ oko³o 5 milionów ¯ydów,
nie wy³¹czaj¹ starców, kobiet i dzieci.

Nie mo¿emy zapomnieæ jednak, ¿e dojœcie do w³adzy Adolfa Hitlera i je-

mu podobnych zbrodniarzy spod znaku swastyki by³o wyrafinowanym
planem bankierów i finansistów w du¿ej mierze pochodzenia ¿ydowskie-
go. Najwa¿niejszym i podstawowym celem ich dzia³añ by³o nakrêcenie ko-
niunktury œwiatowej i zrobienie na tym dobrego interesu. Jak krótko-
wzroczna by³a ta polityka mieli siê oni przekonaæ ju¿ niebawem.

Wczeœniejsze próby uszczêœliwienia ludzkoœci, których rezultatem by³o

zbudowanie nieco odmiennego, równie zbrodniczego systemu - komuni-
zmu - doprowadzi³y do eksterminacji dziesi¹tków milionów istnieñ ludz-
kich.

Reakcj¹ na zbrodnie hitlerowców by³o zgodne potêpienie antysemity-

zmu w œwiecie cywilizowanym, antysemityzmu rozumianego jako formê
dyskryminacji religijnej, narodowoœciowej i rasowej.

Jednak¿e niektórzy ¯ydzi, zw³aszcza ci z nacjonalistycznych œrodowisk

syjonistycznych, poczêli uznawaæ za antysemityzm ka¿d¹ negatywn¹ oce-
nê zbiorowoœci ¿ydowskiej, jej pojedynczych cech lub dzia³añ, a nawet in-
dywidualnych w³aœciwoœci osób pochodzenia ¿ydowskiego, choæ stano-
wisko takie nie ma oczywiœcie nic wspólnego z antysemityzmem. Docho-
dzi w ten sposób do paradoksu, ¿e ka¿da krytyka wobec ¯ydów lub ¯yda,
bez wzglêdu na to czego dotyczy, jest og³aszana jako przejaw antysemity-
zmu. Tworzy siê otoczkê nietykalnoœci wokó³ grupy narodowoœciowej lub
religijnej choæ jest spraw¹ bezdyskusyjn¹, ¿e wœród ¯ydów s¹ zarówno lu-
dzie szlachetni i kryszta³owo uczciwi, jak jednostki nêdzne i nikczemne.
Jak wszêdzie wœród reprezentantów wszystkich narodów œwiata. Nikt z
nas nie jest bez grzechu. Zjawisko to zaczynamy coraz wyraŸniej zauwa-
¿aæ te¿ w Polsce. Mo¿na bezkarnie w naszym kraju obrzucaæ b³otem w³a-
snych rodaków, mo¿na krytycznie oceniaæ Niemców, okazywaæ nieufnoœæ
wobec Rosjan, z¿ymaæ siê na Rumunów, oskar¿aæ o pazernoœæ Ameryka-
nów - lecz nie wolno tego robiæ w stosunku do ¯ydów.”

(z ksi¹¿ki Jana Marsza³ka pt. „Broni¹c krzy¿a Polski bronimy”)

35

background image

W dniu 26 paŸdziernika 1997 r. W Bazylice œw. Brigidy w Gdañsku pod-

czas mszy Œwiêtej w intencji Ojczyzny, ksi¹dz Jankowski wyg³osi³ homiliê.
Za tê homiliê arcybiskup gdañski Tadeusz Goc³owski zakaza³ ksiêdzu Jan-
kowskiemu wyg³aszania kazañ przez rok. Publikujemy kazanie ksiêdza
Henryka Jankowskiego w ca³oœci, ¿eby Czytelnik sam wyrobi³ sobie zda-
nie i o kazaniu i - o jego oskar¿ycielach, sêdziach oraz katach:

„Broñcie Krzy¿a, nie pozwólcie aby imiê Bo¿e by³o obra¿ane. W waszych

sercach, w ¿yciu rodzinnym czy spo³ecznym dziêkujemy opatrznoœci za to,
¿e krzy¿ powróci³ do szkó³, urzêdów publicznych i szpitali. Niech on tam po-
zostanie” (s³owa Ojca Œwiêtego powiedziane pod Wielk¹ Krokwi¹ 6 czerwca
1997 roku). Moi Bracia i Siostry w Chrystusie Panu. Stoimy dzisiaj przy O³ta-
rzu Chrystusowym, wobec wizerunku Tej, która równie¿ w tym koœciele pa-
tronuje jako Królowa œwiata Pracy. Ale równie¿ stoimy przed mêczennikami,
przed œwiêtymi polskimi tej udrêczonej Polski, których Ojciec Œwiêty wyniós³
do wielkiej godnoœci b³ogos³awionych i œwiêtych pañskich. Stoimy aby zano-
siæ modlitwy do tronu Bo¿ego, aby równie¿ za wstawiennictwem œwiêtych,
poœrednictwem ich, prowadziæ z Bogiem dialog w imieniu naszym i tych
wszystkich, którzy cierpi¹, cierpi¹ w czasie, czekaj¹c na now¹ sytuacjê i roz-
wi¹zania, cierpi¹ za walkê o sprawiedliwoœæ i prawdê w OjczyŸnie.

Ca³y miesi¹c, który dzisiaj dzieli nas od momentu zwyciêstwa - niewielkiego,

ale zwyciêstwa - naród nasz niespokojnie przygl¹da siê wszystkich sprawom,
które dotykaj¹ cz³owieka. Wpatruje siê równie¿ w postaæ tego, który przyby³ do
Polski, aby podnieœæ ducha, aby wzmocniæ te Bo¿e serca w Polskim Narodzie.
By³y wznios³e prze¿yci wielkiego ducha, miesi¹ca wrzeœnia i paŸdziernika, by³y
równie¿ sytuacje gdzie musimy przede wszystkim nawi¹zaæ kontakt z tymi, któ-
rych trzeba wesprzeæ w dalszej walce o suwerennoœæ naszego narodu.

Wizyta Papieska na polskiej ziemi, prze¿ycia zwi¹zane z rocznic¹ Solidarno-

œci 1980 roku i odnowione w wielkiej akcji AWS, wszystko to mia³o nas przy-
gotowaæ i umocniæ do mê¿nego znoszenia cierpieñ moralnych i duchowych ja-
kie prze¿ywamy. Natomiast zaliczenie do grona œwiêtych tych Polaków, których
ojciec œwiêty kanonizowa³ i beatyfikowa³ na ziemi polskiej, wspó³czesnych wy-
znawców wiary i mêczenników, ukazuje nam i utwierdza nas w przekonaniu, ¿e
potêga z³a, zak³amania, pogardy i nienawiœci do cz³owieka musi byæ pokonana.

Dlatego jesteœmy przekonani, ¿e œwiêci - symbol zwyciêstwa jakie od-

nieœli w swoim ¿yciu ludzie - byli równie¿ w owym czasie si³¹ przeciw
zniewoleniu, pozostaj¹cy wolni duchem daj¹ nam dzisiaj przyk³ad jak ma-
my postêpowaæ.

36

background image

Aby pozostaæ cz³owiekiem wolnym duchowo, trzeba ¿yæ w prawdzie. ¯y-

cie w prawdzie to dawanie prawdzie œwiadectwa na zewn¹trz, to przyznawa-
nie siê do niej i upominanie siê o ni¹ w ka¿dej sytuacji. Prawda jest niezmien-
na, prawdy nie da siê zniszczyæ tak¹ czy inn¹ decyzj¹, tak¹ czy inn¹ postaw¹.

Na tym polega w zasadzie nasza niewola, ¿e poddajemy siê panowaniu

k³amstwa, ¿e go nie demaskujemy i ¿e nie protestujemy przeciw niemu na
co dzieñ. Nie protestujemy, milczymy lub udajemy, ¿e w nie wierzymy al-
bo myœlimy po cichu, g³oœno siê nie wypowiadaj¹c, ¿eby na nowo siê nie
naraziæ tym, którzy przejmuj¹ w³adzê. ¯yjemy wtedy w zak³amaniu.

Odwa¿ne œwiadczenie prawdy jest drog¹ prowadz¹c¹ bezpoœrednio do

wolnoœci, i cz³owiek, który daje œwiadectwo prawdzie, jest cz³owiekiem
wolnym nawet w warunkach zewnêtrznego zniewolenia, nawet w obozie
czy w jakimkolwiek wiêzieniu.

Gdyby wiêkszoœæ Polaków w obecnych warunkach wkroczy³a na drogê

prawdy, by ta wiêkszoœæ nie zapomnia³a co by³o dla niej prawd¹ jeszcze
przed rokiem, stalibyœmy siê narodem wolnym duchowo ju¿ teraz.

A jednak nosimy na sobie kajdany, które nie pozwalaj¹ nam wyjœæ z nie-

których sytuacji. A wolnoœæ zewnêtrzna czy polityczna, musia³aby przyjœæ
prêdzej czy póŸniej, jako konsekwencja wolnoœci ducha i wiernoœci prawdzie.

Zasadnicz¹ spraw¹ przy wyzwoleniu cz³owieka i narodu jest przezwyciê-

¿enie lêku. Lêk rodzi siê przecie¿ z zagro¿enia. Lêkamy siê, ¿e grozi nam
nowe cierpienie, ¿e grozi nam utrata jakiegoœ dobra, utrata wolnoœci, zdro-
wia czy stanowiska, i wtedy dzia³amy wbrew sumieniu, które jest przecie¿
miernikiem prawdy. Przezwyciê¿a lêk i godzimy siê na cierpienie lub utra-
tê czegoœ w imiê wy¿szych wartoœci. Je¿eli prawda bêdzie dla nas tak¹ war-
toœci¹, dla której warto cierpieæ, warto ponosiæ ryzyko, to wtedy przezwy-
ciê¿ymy lêk, który jest bezpoœredni¹ przyczyn¹ naszego zniewolenia.

Chrystus wielokrotnie przypomina³ swoim uczniom: „Nie bójcie siê, nie

bójcie siê tych którzy zabijaj¹ cia³o a nic wiêcej uczyniæ nie mog¹”. Tego
uczyli nas Œwiêci Pañscy wyniesieni na o³tarze przez Papie¿a Jana Paw³a II.

Polacy, którzy byli wierni temu pouczeniu Jezusa Chrystusa, nie bali siê

pojednaæ równie¿ z tymi, którzy stali siê tyranami w zniewoleniu Narodu
Polskiego, którzy starali siê, aby ten naród by³ przedmiotem a nie podmio-
tem. A my mamy prawo do swojej podmiotowoœci, musimy g³osiæ praw-
dê o Chrystusie. Ci, którzy nie bali siê cierpienia i utraty ¿ycia, nieœli wy-
soko krzy¿ swojego zwyciêstwa - mêczeñstwa ¿ycia i dziêki temu jesteœmy
wolni a duch ¿yje i przynosi owoce w Narodzie Polskim.

37

background image

Drodzy Bracia i Siostry! Zdajê sobie sprawê z tego, ¿e niejednokrotnie

s³yszeliœmy z tej ambony: Narodzie obudŸ siê, nie bój siê, nie bójcie siê
tych którzy zabijaj¹ cia³o a nic wiêcej uczyniæ nie mog¹. W tej walce o wol-
noœæ naród idzie do przodu. Pierwsze zwyciêstwo, które przynios³o ra-
doœæ - nie w pe³ni tego s³owa znaczeniu, da³o pe³n¹ œwiadomoœæ w obra-
zie rysuj¹cej siê koniunktury czy równie¿ rozwijaj¹cej siê sytuacji wyboru
premiera czy ministrów, ¿e to co dzisiaj naród dostrzega, jest przecie¿
obrazem w³adzy mniejszoœci narodu i tego siê naród bardzo boi.

Uwa¿am, ¿e s³uszne s¹ telegramy, s³uszne s¹ teleksy, które przychodz¹

do mnie, s³uszne s¹ g³osy niezadowolenia, bo jednak nie mo¿na akcepto-
waæ mniejszoœci ¿ydowskiej w naszym rz¹dzie.

I dlatego to chwilowe milczenie sobotnie, dzisiejsze, przedwczorajsze.
To s¹ trudnoœci. Dlatego z tej ambony ¿yczymy przedstawicielom AWS,

¿yczymy panu Krzaklewskiemu, aby trwa³ mê¿nie na posterunku broni¹c
prawdy i tych wartoœci, które przej¹³ w przewodnictwie wspólnie z wybra-
nymi pos³ami i senatorami, aby broniæ prawdy.

Przysz³oœæ mo¿e byæ ró¿na, mo¿e na komentarz dzisiaj za wczeœnie, ale dojdê

do tego równie¿ ukochani, bo lubiê siê dzieliæ moimi myœlami i cieszê siê, ¿e m³o-
dzie¿ tu obecna budzi siê, myœl¹c ju¿ o czerwcu a nie o dziœ, o swoim zaanga¿owa-
niu. I ¿eby nie by³o obawy przed dniem jutrzejszym. Ostrzega³ nas Chrystus wielo-
krotnie: „Nie bójcie siê tych którzy zabijaj¹ cia³o a nic wiêcej uczyniæ nie mog¹.” Na-
ród Polski ma to do siebie, ¿e dialog tak! - ale na kolanach rozmawiaæ nie umie.

Dlatego w sytuacjach wielkich prze¿yæ paŸdziernikowych, rocznicy wy-

boru Ojca Œwiêtego, fakt ten staje siê dla nas akumulatorem do dalszych
dzia³añ, przedsiêwziêæ, aby wspólnie mo¿na przeciwstawiæ siê wszelkiemu
z³u i arogancji, któr¹ demonstrowa³ pan Geremek w telewizji, nie bêd¹c je-
szcze ministrem spraw zagranicznych i uwa¿am ¿e nie powinien nim byæ.

Dlatego równie¿ to, co dzieje siê w ¿yciu naszym narodowym powinno

byæ wypracowane, a to jest trudne. Jest bardzo trudno ukochani, skoro
dzisiaj patrzymy na naszych wybrañców, którzy nie zawsze mog¹ ustawiæ
dzisiaj sprawy jasno i otwarcie. Widzieliœmy inauguracjê, która da³a nam
ju¿ du¿o do myœlenia, ¿e jednak w prawdzie byæ cz³owiekiem wolnym, ¿e
w prawdzie mo¿na siê upomnieæ o to co polskie i narodowe.

WeŸmy na przyk³ad awanturê o krzy¿. Komu¿ ona potrzebna? W minionej

kadencji nie kto inny, ale w³aœnie SdRP - spadkobiercy PZPR-u podnosili g³o-
wê, aby zdejmowaæ krzy¿e w szko³ach, urzêdach i innych miejscach publicz-
nych tego domu narodowego jakim jest Polska, Polska chrzeœcijañska.

38

background image

Nastêpnie by³a walka o likwidacjê stopnia z religii na œwiadectwie. A po

czyjej stronie jest prawda?

Nawet tej wiêkszoœci dzisiaj wybranej w naszym narodzie, która jest

w¹t³a ze wzglêdu na koalicjê ró¿nych partii, które startowa³y w AWS, sko-
ro trzeba bêdzie powiedzieæ prawdê to równie¿ i tym panom siê powie
prawdê!, Bo nasza walka siê nie skoñczy³a. Wiele nasz naród cierpia³ w hi-
storii i jeœli przegl¹damy tê historiê to zawsze by³a to walka o krzy¿, wal-
ka o wiarê, walka o zachowanie to¿samoœci narodowej.

Odbierano nam suwerennoœæ, odbierano nam niepodleg³oœæ i odbiera

siê nam dzisiaj te wartoœci równie¿ w naszej sytuacji, poprzez narzucanie
swojej woli jak czyni to Unia Wolnoœci. Uwa¿am, ¿e „Unia Niewolników”
nie ma prawa podejmowania g³osu w imieniu naszego narodu.

Du¿o ludzi, ukochani bracia i siostry, zg³asza³o swoj¹ chêæ pójœcia w struk-

tury polityczne pañstwa jakim jest senat, jakim jest biuro poselskie i tak da-
lej, a teraz bêd¹ musieli nieœæ krzy¿, przyj¹æ krzy¿ swój i przyj¹æ krzy¿ nasz,
bo taki dzisiaj rysuje siê obraz. Daj Bo¿e, ¿eby zmieni³o siê w tych dniach naj-
bli¿szych, aby rzeczywiœcie by³ prawdziwy obraz rz¹dz¹cych Polaków i dopu-
szczano równie¿ do wspó³udzia³u w dygasteriach poselskich m³odych, wy-
kszta³conych ludzi, którzy mog¹ siê przygotowaæ dla przysz³oœci.

Naród, który tyle wycierpia³ w minionej przesz³oœci, niedalekiej przesz³oœci!,

nie zas³uguje na to, by wiele jego najlepszych synów i córek przebywa³o w ró-
¿nych miejscach odosobnienia, nie zas³uguje na to, by by³a bita i poniewierana
m³odzie¿, która dzisiaj sama siê przewija w obrazie moralnym naszego narodu.

Widzimy to codziennie, widzimy ponure obrazy w telewizji czy prasie,

która przekazuje jak nasz naród musi dzisiaj ¿yæ w strachu i lêku. Zamy-
kamy drzwi przed zbrodniarzami i nie wiadomo czyj¹ oni rolê pe³ni¹ i w
czyim imieniu podejmuj¹ takie kroki.

Jak¹ rolê przyj¹³ na siebie i dlaczego tak uporczywie pcha siê pan Bal-

cerowicz? Jemu trzeba patrzeæ na rêce. Taka jest prawda. Trzeba patrzeæ
na rêce i tym, którzy w tym dyktando i w tej grze jak równie¿ w tej pa³ecz-
ce dyrygenckiej bior¹ udzia³.

Ukochani bracia i siostry. Jesteœmy powo³ani do prawdy, jesteœmy po-

wo³ani do œwiadczenia prawdy ca³ym swoim ¿yciem. „Poznajcie prawdê”
- wo³a Chrystus w Ewangelii. Ustawicznie poznawajcie prawdê a prawda
was wyzwoli. B¹dŸmy wiêc wierni w prawdzie ukochani bracia i siostry.
Zdajmy sobie sprawê, aby godzina prawdy, która wybi³a w dniach wybo-
rów jak najszybciej powróci³a na wielk¹ tarczê bohaterstwa naszego naro-

39

background image

du i odnios³a nareszcie ostateczny triumf w naszej OjczyŸnie. Mo¿e to jest
pocz¹tek, gdzie trzeba bêdzie jeszcze raz powiedzieæ prawdê tym wszyst-
kim, którzy zniszczyli Polskê przez zdradê, poprzez wiaro³omstwo, po-
przez odejœcie od zasadniczych prawd, poprzez te które by³y g³oszone w
1980 roku i sta³y siê podwalin¹ naszego ¿ycia narodowego w aspekcie
spo³ecznym i politycznym naszego pañstwa. Dlatego chcemy by pañstwo
zrozumia³o, ¿e mo¿e byæ tylko silne w oparciu o spo³eczeñstwo.

Dlatego nie lêkajcie siê kochani, oni s¹ zale¿ni od nas i dlatego trzeba

upomnieæ siê i mówiæ w tej chwili, na pocz¹tku, gdzie rodzi siê i kszta³tu-
je nowa sytuacja ¿ycia naszego narodu, pañstwa, w ¿yciu ekonomicznym,
gospodarczym i politycznym. A do tego prowadzi droga przez poszanowa-
nie cz³owieka, jego sumienia i przekonañ.

Ukochani bracia i siostry! Chcia³bym powtórzyæ te s³owa, które powie-

dzia³ Ojciec Œwiêty do narodu, ¿e: „musicie byæ mocni, mocni wiar¹, mu-
sicie byæ mocni moc¹ nadziei, musicie byæ mocni moc¹ mi³oœci, mi³oœci,
która wszystko przetrzyma.”

I tego ¿yczê Wam ukochani i naszym wybrañcom: aby wytrwali w tej

walce - przepychance na szczycie, aby pan przewodnicz¹cy Klubu po-
selskiego AWS wytrzyma³ i nie da³ siê sprowokowaæ. Zarzuty mu sta-
wiane uwa¿am ¿e s¹ dzisiaj nies³uszne, bo wiemy, ¿e strona Unii Wol-
noœci bardzo naciska, wszystko chce od razu. A w tym kryje siê polity-
ka zewnêtrzna, amerykanizacja ¿ycia Europy chocia¿by - ten temat, po-
ruszymy go sobie. Powiemy tê prawdê. I dlatego przysz³emu rz¹dowi
trzeba to powiedzieæ. Czy nawet poprzez rêce niemieckie sprawy id¹
bardzo daleko.

W sytuacji naszej gdzie my siê znajdujemy, mo¿emy byæ w Europie, ale

musimy byæ wolni jako Polacy. To jest bardzo wa¿ne.

Tak, ¿e te wszystkie sprawy, którymi kieruje pan Balcerowicz s¹ nie do

przyjêcia - moim zdaniem.

Mówiê g³oœno a os¹d bêdzie wasz. We wszystkich sprawach, które do-

tycz¹ naszego narodu, trzeba u Ÿród³a mówiæ prawdê. PóŸniej wyci¹gnie-
my wnioski jako naród. Rz¹d i pañstwo bêd¹ silne tylko w oparciu o spo-
³eczeñstwo a spo³eczeñstwo nie musi siê baæ, nie musi siê lêkaæ. WeŸcie
s³owa Chrystusa: Nie bójmy siê. Wszystko nale¿y do nas, uporz¹dkujemy
dom przez naszych przedstawicieli. Módlmy siê, aby oni wytrwali, a m³o-
dych do tej wielkiej pracy przygotujemy. Amen.

(z ksi¹¿ki Jana Marsza³ka pt. „Broni¹c krzy¿a Polski bronimy”)

40

background image

W obronie ksiêdza Jankowskiego wyst¹pili genera³ pilot Stanis³aw Skal-

ski i pu³kownik Antoni Heda-Szary, prezes Œwiatowej Federacji Polskich
Kombatantów. Publikujemy ich list do ksiêdza Henryka Jankowskiego:

My, ni¿ej podpisani w pe³ni popieramy troskê i niepokój o Polskê i opi-

niê Ksiêdza Pra³ata w sprawie zadziwiaj¹cego faworyzowania osób pocho-
dzenia ¿ydowskiego, lub zwi¹zanych ze stalinowskim i neostalinowskim
¿ydowskim lobby, przy formowaniu siê nowego Rz¹du Premiera Buzka w
Polsce w 1997 roku. Zdumiewa nas i oburza obsadzenie najwa¿niejszych
stanowisk w rz¹dzie premiera Buzka przez ludzi bezpoœrednio uczestni-
cz¹cych w zbrodniczej agenturze Moskwy, jakim niew¹tpliwie by³a PZPR
oraz ich Alianci; przecie¿ Geremek - to czo³owy dzia³acz stalinowski,
podobnie i Balcerowicz - to wyk³adowca w wy¿szej Szkole Partyjnej, nie
inaczej Suchocka - przez ca³e lata zasiada³a w Zarz¹dzie G³ównym SD.

Naród Polski ma tragiczne doœwiadczenia z czasów, gdy okupantami

PRL-u byli ¯ydzi z rodowodem stalinowskim: Minc, Berman, Zambrowski,
Romkowski, Mietkowski i dziesi¹tki, setki, tysi¹ce innych zbrodniarzy
przeciwko Narodowi Polskiemu.

Jak mo¿na wiêc oddawaæ obecnie, dominuj¹ce stanowiska rz¹dowe ta-

kim skompromitowanym i zglejszachtowanym ludziom, jak Geremek, Bal-
cerowicz, Suchocka, którzy jako wieloletni cz³onkowie PZPR i SD s³u¿yli
obcym, wrogim Polsce interesom. Przecie¿ jest to kolejna zdrada stanu,
zdrada stanu, i jeszcze raz zdrada stanu!.

Œwiadomoœæ zdradzieckiej, antypolskiej roli agentury Moskwy - PZPR

oraz ich partyjnych aliantów PSL i UD, dla ogó³u Polaków by³a oczywista,
albowiem m.in. zaowocowa³a tysi¹cami zamordowanych najlepszych sy-
nów Polski, setkami tysiêcy uwiêzionych w kazamatach Bezpieki b¹dŸ wy-
wiezionych na Syberiê. Towarzysz Geremek w tej ¿ydowskiej, zwyrodnia-
³ej, antypolskiej bandzie morderców stalinowskich by³ i jest odpowiedzial-
ny za to, co zbrodniarze stalinowscy wyrabiali z Polakami.

Przyk³ad pos³anki Unii Wolnoœci p. Katarasiñskiej, która napisa³a kilka, zreszt¹

w pe³ni prawdziwych artyku³ów o zbrodniczej roli ¯ydów w najnowszych dzie-
jach Polski; po ich ujawnieniu na ³amach niemieckiej polskojêzycznej okupacyj-
nej gadzinówki, tzw. Wo³kowym „¯yciu”, wywo³a³y istn¹ furiê w œrodowiskach
¿ydowskich; Katarisñska musia³a zrezygnowaæ z teki ministra Kultury i Sztuki.
Tymczasem Geremek oraz jemu podobne kreatury moralne wywodz¹ce siê ze
œrodowisk stalinowskich kolonizatorów Polski, w rz¹dzie premiera Buzka repre-
zentuj¹ Naród Polski, co skoñczy siê dla Polski i Polaków tragicznie.

41

background image

Kategorycznie domagamy siê ust¹pienia ze stanowisk ministerialnych

panów: Geremka, Balcerowicza oraz pani Suchockiej!

To Balcerowicz odpowiada za wielkie afery alkoholowe, monopolowe,

rublowe (etc.) dziej¹ce siê za jego rz¹dów; przecie¿ to Balcerowicz zni-
szczy³ polski przemys³, polskie rolnictwo, zniszczy³ PGR-y, zniszczy³ pol-
sk¹ armiê! I za swoje przestêpcze czyny powinien Balcerowicz stan¹æ
przez Trybuna³em Stanu, a nie obejmowaæ w Rz¹dzie Premiera Buzka te-
ki wicepremiera oraz ministra skarbu. Przecie¿ to jest zdrada stanu! Zdra-
da Narodu Polskiego! Zdrada Pañstwa Polskiego!

Mamy tak¿e zastrze¿enia do ministra Obrony Narodowej w rz¹dzie pre-

miera Buzka, Janusza Onyszkiewicza: od 1990 roku padaj¹ pytania o jego
rodowód; zapyta³ o niego tak¿e senator Ceberek w swoim Liœcie Otwartym
do Parlamentarzystów. I my to pytanie stawiamy!

Czterokrotny minister Obrony Narodowej Janusz Onyszkiewicz jest sy-

nem czy te¿ krewnym zbrodniarza na Narodzie Polskim kuriennego UPA -
Myko³y Onyszkiewicza??? Zadajemy to pytanie publicznie i domagamy siê
na nie odpowiedzi od premiera Buzka.

Troska Ksiêdza Pra³ata o Polskê jest w pe³ni uzasadniona i my siê z ni¹

uto¿samiamy, bo Solidarnoœæ, tym bardziej Koœció³ - nie maj¹ moralnego pra-
wa oszukiwaæ Narodu Polskiego, mami¹c go has³ami wolnoœciowymi, patrio-
tycznymi! Tymczasem Solidarnoœæ popierana przez niektórych hierarchów
Koœcio³a - wbrew Narodowi oddaje los Polski i Polaków w tak niepewne rêce,
jak Geremek, Balcerowicz, Suchocka oraz im podobnych kreatur moralnych!

Przecie¿ to ci ludzie s¹ odpowiedzialni za œwiadome zniszczenie i z³a-

manie narodowej gospodarki Polski w latach 1989-1991! My tych ludzie,
podobnie jak i senator St. Ceberek, uwa¿amy za Zdrajców!

Przecie¿ to w³aœnie ta grupa ludzi, desygnowana przez Przewodnicz¹cego „S”

Krzaklewskiego na najwy¿sze stanowiska w Polsce - jest odpowiedzialna za rui-
nê polskiego rolnictwa, bezrobocie, grub¹ kreskê! Oczekiwaliœmy, ¿e Solidarnoœæ
- po wygraniu wyborów do Parlamentu, tych ludzi postawi przed Trybuna³em
Stanu, sta³o siê inaczej, Solidarnoœæ wynios³a ich do rz¹du, za co Solidarnoœæ
przekln¹ przysz³e pokolenia Polaków, albowiem tacy ludzie jak Geremek, Balce-
rowicz, Suchocka - na polecenie miêdzynarodowej mafii bankowo-przemys³owej
przygotowuj¹ rozbiory Polski pod pretekstem tzw. „Euroregionalizacji”.

Jednoczeœnie wyra¿amy nasze zdziwienie, ¿e niektórzy z hierarchów Koœcio³a,

uwa¿aj¹ za nagann¹ troskê Ksiêdza Pra³ata Jankowskiego o los swej Ojczyzny!
Przecie¿ s³owa Ks. Jankowskiego nie s¹ atakiem na Polskê, ale broni¹ Polski.

42

background image

Obrona Polski! Taki by³, jest i pozostanie obowi¹zek ka¿dego Polaka, w tym

i kap³ana, czego najlepszy dowód da³o tysi¹ce polskich kap³anów i w czasie
zaborów i - w czasie ostatniej wojny umiera³o i cierpia³o za Polskê, ¿e wymie-
nimy Ksiêdza Brzózkê, O. Kolbe i Prymasa Polski Kardyna³a Wyszyñskiego.

Tymczasem zachowanie siê sekretarza Episkopatu Polski biskupa Pieron-

ka nosi wszelkie znamiona Zdrady Stanu, a jego wypowiedzi pod adresem
Ksiêdza Pra³ata Jankowskiego w niczym nie ró¿ni¹ siê od Wœcieklizny Anty-
polskiej, wœcieklizny p³yn¹cej ze œrodowisk z rodowodem stalinowskim, i to
nas Polaków i Katolików zasmuca, albowiem taka postawa Ÿle wró¿y i Pol-
sce i Polakom, a tak¿e i samemu Koœcio³owi Katolickiemu w Polsce.

Ksiêdzu Pra³atowi Jankowskiemu nie powinien Koœció³ zakazywaæ wyg³a-

szania g³êbokich patriotycznych, propolskich kazañ, wrêcz przeciwnie, Ko-
œció³ powinien zachêcaæ do obrony Polski, albowiem nie wystarczy modliæ
siê za Ojczyznê, tej Ojczyzny nale¿y broniæ w ka¿dych okolicznoœciach, a ¿e
lata 1989-1997 s¹ latami nieustaj¹cej zdrady Narodu Polskiego i Pañstwa
Polskiego, zatem Koœció³, jak to by³o w najtragiczniejszych godzinach na-
szego Narodu, powinien stan¹æ z Narodem, a nie przeciwko Niemu.

Komu zatem s³u¿¹ ci hierarchowie? Niech odpowiedz¹ Polakom publicz-

nie na to pytanie: - Komu s³u¿¹? Bo Polsce i Polakom z ca³¹ pewnoœci¹ nie
s³u¿¹ - wystêpuj¹c przeciwko Ksiêdzu Jankowskiemu - wraz ze Stalinow-
sko-Laickim Korpusem Okupacyjnym! Co uwa¿amy i za hañbê i zdradê na
miarê hañby i zdrady kossakowskich, massalskich, o¿arowskich!

Czy mo¿liwym jest, aby ministrem w Izraelu zosta³ Palestyñczyk? Nie

jest to mo¿liwe, albowiem Izrael jest Pañstwem Izraelczyków! I tak jest na
ca³ym œwiecie. Dlaczego wiêc my Polacy, tak straszliwie w ostatnim pó³-
wieczu doœwiadczeni przez zbrodnicz¹ stalinowsk¹ mniejszoœæ ¿ydowsk¹,
mamy podporz¹dkowywaæ siê ¿ydowskiemu lobby? My, takiej antypol-
skiej polityce mówimy kategoryczne: „Nie!” My mówimy, Pañstwo Polskie
jest i Ojczyzn¹ (Ojcowizn¹) i Pañstwem Polaków! I nie pozwolimy, niko-
mu, odebraæ nam ani swej narodowoœci polskiej, ani Pañstwa Polskiego.

My odbieramy postawê biskupa Pieronka oraz innych hierarchów, jako

nie tylko tchórzliwe p³aszczenie siê przed ¿ydowskim lobby, ale pospolit¹
zdradê Narodu Polskiego i Pañstwa Polskiego! Uleganie zach³annoœci te-
go lobby powoduje tylko eskalacje tych ¿¹dañ, a¿ do ca³kowitego i total-
nego zniewolenia Narodu Polskiego przez mniejszoœæ ¿ydowsk¹! Na co,
podobnie jak i Ksi¹dz Pra³at, my tak okrutnie doœwiadczeni przez zbro-
dniarzy stalinowskich nie wyrazimy zgody, nigdy!

43

background image

Dlatego te¿ w pe³ni solidaryzuj¹c siê i - popieraj¹c troskê Ksiêdza Pra-

³ata o losy Ojczyzny, ¿yczymy Mu zdrowia oraz dalszej owocnej s³u¿by i -
dla Koœcio³a i - dla Polski.

(z ksi¹¿ki Jana Marsza³ka pt. „Ukrzy¿owaæ Ksiêdza Jankowskiego”)

Niemal wszystkie œrodowiska ¿ydowskie rozsiane po ca³ym œwiecie

oskar¿y³y proboszcza ze œw. Brygidy o antysemityzm i pod groŸb¹ miê-
dzynarodowych sankcji

ZMUSI£Y G£OWÊ PAÑSTWA POLSKIEGO

tudzie¿ innych oficjeli pañstwowych i religijnych do wypowiedzenia

s³ów krytyki i potêpienia odnoœnie niedzielnego kazania oraz za¿¹dali prze-
proszenia judaistycznej nacji.

Niezmiernie zastanawiaj¹ce jest, dlaczego akurat te s³owa wywo³a³y tak wielkie oburze-

nie i osi¹gnê³y wymiar miêdzynarodowy o charakterze i randze na szczeblu rz¹dowym.

Ze wszystkich kó³ ¿ydowskich posypa³y siê oskar¿enia o szalej¹cy w Polsce anty-

semityzm, a ewentualny brak reakcji ze strony prezydenta Wa³êsy potêpiaj¹cej ksiêdza
Jankowskiego mia³by zagroziæ i zagrodziæ Polsce drogê wejœcia do NATO oraz pe³n¹
integracjê z krajami Europy Zachodniej i pozosta³¹ zamo¿niejsz¹ czêœci¹ œwiata.

Skoro ¿ydowscy dzia³acze i ich poplecznicy mog¹ protestowaæ i oskar¿aæ

oraz domagaæ siê wydania ró¿nych oœwiadczeñ, to równie¿ i mi, podobnie
jak ka¿demu Polakowi, który tym siê ró¿ni od wyznawców moj¿eszowych,
¿e jest synem polskiej ziemi i p³ynie w jego ¿y³ach polska krew, wolno, mo-
¿na, a nawet trzeba, bo jest to moralnym obowi¹zkiem, zaprotestowaæ wo-
bec ¿ydowskich sprzeciwów i kontrargumentowaæ w powy¿szej kwestii.

(...) Nigdzie indziej na œwiecie nie mogliœcie w ci¹gu wieków z tak¹

swobod¹ kultywowaæ swoich narodowych i religijnych tradycji. W ¿adnym
innym kraju w czasie II wojny Œwiatowej za ukrywanie Was nie grozi³a ka-
ra œmierci, i to niekiedy ca³ych miejscowoœci (wielokrotnie tê karê wyko-
nywano). A jednak my, Polacy, nara¿aj¹c swoje ¿ycie i swoich najbli¿szych
pomagaliœmy Wam w przetrwaniu tej gehenny, któr¹ Wam zgotowali Nie-
mcy; raz jeszcze podkreœlam Niemcy, a nie Polacy.

¯aden Pan Edelman, ani ¿aden inny ¯yd nie obchodzi³by 50-tej rocznicy

wybuchu powstania w Getcie, gdyby nie dzia³alnoœæ ksiêdza Jankowskiego
oraz Jego upór i stanowczoœæ po³¹czona z odwag¹ w zwalczaniu komuni-
stycznego jarzma, które dotknê³o nasz kraj i pozosta³e kraje Europy Œrod-
kowo-Wschodniej, dziêki staraniom Pana ziomków, Panie Edelman.

44

background image

Swoim oburzeniem na s³owa wypowiedziane w koœciele w Gdañsku da-

jecie najlepszy dowód na to, ¿e to w³aœnie Wy dyktujecie warunki, i oba-
wa przed utrat¹ w³adzy i mo¿liwoœci¹ wp³ywani na sytuacjê polityczno-fi-
nansowo-gospodarcz¹ œci¹ga Wam sen z powiek.

Jak zrozumieæ postawê ks. arcybiskupa Goc³owskiego i innych przed-

stawicieli Episkopatu, którzy w sposób pochopny i zupe³nie pozbawiony
roztropnoœci, kieruj¹ s³owa przeprosin.

(...) Czcigodni ksiê¿a biskupi, rozwa¿cie tylko czy rabin ¿ydowski wstê-

puje kiedykolwiek przeciwko rabinowi.

Ksi¹dz Jankowski kolejny ju¿ raz w latach swojego proboszczostwa u

œw. Brygidy

ZAPREZENTOWA£ POSTAWÊ ODWAGI I PATRIOTYZMU

Upomnia³ siê w swoim kazaniu o sprawy Narodu, poszanowania jego

godnoœci i godnoœci jego obywateli. Zasygnalizowa³ Ÿród³o zepsucia mo-
ralnego i nieszczêœæ polskiego spo³eczeñstwa.

(...) Jeœli natomiast niektórym przedstawicielom Episkopatu bardziej

zale¿y na dobrych stosunkach z Izraelitami ni¿ na jednoœci i wielkoœci Ko-
œcio³a oraz nieskazitelnoœci wiary katolickiej, to za taki brak roztropnoœci
nale¿a³oby wspomnianych biskupów przynajmniej, jeœli nie czasowo su-
spensowaæ, to zabroniæ im publicznych wypowiedzi, a¿ powróc¹ do rów-
nowagi duchowej i odzyskaj¹ w³aœciw¹ formacjê, równie¿ duchow¹.

(...) Przecie¿ ci zapalczywi ¯ydzi, w swojej œlepej przewrotnoœci ciesz¹

siê i raduj¹ w duchu, ¿e poró¿nili nie tylko polskie spo³eczeñstwo, ale ca-
³¹ hierarchiê, która odpowiedzialna jest za losy pañstwa. Dumni s¹ z tego
powodu, ¿e mog¹ wp³ywaæ na ka¿d¹ decyzjê w naszym kraju i nie pozwo-
l¹, by ktokolwiek z ich ziomków by³ stratny oraz pozbawiony przywilejów.

Przecie¿ prezes Miêdzynarodowej Ligi Przeciw Znies³awianiu - B’nai

B’rith, Tommy Baer, w swoim liœcie do prezydenta Polski, w którym ape-
lowa³ o publiczne potêpienie wypowiedzi ks. Jankowskiego, da³ oczywisty
dowód na to, ¿e

¯YDZI CHC¥ ZALE¯NOŒCI POLSKI

i ca³kowitego podporz¹dkowania Jej swoim interesom.
Stwierdzi³ miêdzy innymi, ¿e „ksi¹dz Jankowski by³ pionierem ruchu

Solidarnoœci, i mo¿naby oczekiwaæ, ¿e ksi¹dz pra³at wie, jak bardzo ¯ydzi
na ca³ym œwiecie wspierali ten ruch”.

45

background image

A zatem jest oczywistym, ¿e komunizm nie upad³ przez przypadek, ¿e

Pan, Panie Wa³êsa i Panu podobni, zwyciê¿yli dlatego, bo to le¿a³o w in-
teresie ¯ydów na ca³ym œwiecie.

Dlaczego w roku 1980 nie uda³o siê przeprowadziæ ca³oœci przemian

spo³ecznych w naszym kraju a¿ do koñca, a w roku 1988 zrealizowano po-
wy¿sze tak ³atwo.

Sta³o siê tak dlatego, gdy¿ w 80-tym roku ¯ydzi nie byli jeszcze dosta-

tecznie przygotowani na przejêcie wiêkszoœci, je¿eli nie wszystkich wa-
¿niejszych stanowisk i pozycji spo³ecznych w naszym kraju.

Polska mog³aby siê nieopatrznie wymkn¹æ im spod kontroli i g³ówne,

strategiczne dziedziny ¿ycia mog³yby siê znaleŸæ w rêkach Polaków, a do
tego nie wolno by³o dopuœciæ w ¿adnym przypadku.

Wówczas bowiem, pod p³aszczykiem antysemityzmu nie istnia³yby mo-

¿liwoœci szkalowania Polaków ani te¿ mo¿liwoœci urabiania opinii publicz-
nej i ca³ego spo³eczeñstwa, a ¿¹dania i szanta¿e Weissów oraz innych ca-
dyków by³yby niemo¿liwe.

Jestem antysemit¹ podobnie, jak Sobieski by³ antymuzu³maninem tê-

pi¹c Turków pod Wiedniem, Jagie³³o by³ antygermanem t³uk¹c Krzy¿aków
pod Grunwaldem, a ka¿dy koronowany i niekoronowany przywódca Pol-
ski, dbaj¹cy o interesy pañstwa polskiego, pocz¹wszy od Mieszka I, a
skoñczywszy na Józefie Pi³sudskim, by³ skrajnym nacjonalist¹, ksenofo-
bem, antysemit¹ i szowinist¹.

(...) Gwiazda Dawida jest jednak

WPISANA W SYMBOLE SWASTYKI ORAZ SIERPA I M£OTA

Jest wpisana, i to bardzo mocno, a obci¹¿aj¹ Was w³asni przywódcy,

rabini i prorocy.

Ksi¹dz Jankowski zosta³ wrogo i perfidnie zaatakowany przez ko³a ¿y-

dowskie dlatego, ¿e odwa¿y³ siê na wypowiedzenie s³ów zwi¹zanych z po-
wy¿sz¹ prawd¹.

Za kilka s³ów prawdy, w których upomnia³ siê o sprawy Polski i god-

noœæ swojego kraju oraz ka¿dego cz³owieka, przypuszczono na Jego oso-
bê zmasowany atak tak zwanych elit politycznych, które uzurpuj¹ sobie
prawo do reprezentowania naszego Narodu. To te¿ jest dowód na to, kto
naprawdê rz¹dzi i kieruje Polsk¹ i kto zasiada w ko³ach intelektualno-po-
litycznych. Przecie¿, gdyby tam byli Polacy, którzy swojego rodowodu
nie wywodz¹ z Moskwy ani Izraela, to

46

background image

S£OWA P£YN¥CE Z AMBONY KOŒCIO£A ŒW. BRYGIDY

na pewno by ich nie ubod³y, a ju¿ z pewnoœci¹ nie wywo³a³yby a¿ tak

wielkiego miêdzynarodowego rezonansu.

Ka¿dy, kto logicznie rozumuje, to po kazaniu ks. Jankowskiego ma

czarno na bia³ym, kto rzeczywiœcie jest Polakiem, a kto szkodzi interesom
naszego pañstwa i dzier¿y ster w³adzy.

(...) Ze strony kó³ ¿ydowskich posuniêto siê nawet do zastraszenia ks. Jan-

kowskiego, podejmuj¹c próby gro¿enia s¹dem. Studenci ¿ydowscy z Wro-
c³awia wnieœli pozew do s¹du i z³o¿yli zawiadomienie o przestêpstwie. No
có¿, w Polsce podobno istnieje antysemityzm, jak twierdz¹ wszyscy, którzy
przy³¹czyli siê do ataku na ksiêdza Pra³ata. To sk¹d, u licha, ¿ydowscy stu-
denci mog¹ pobieraæ nauki na polskich uniwersytetach, a pozostali tzw. „in-
telektualiœci” i nie tylko, mog¹ urz¹dzaæ ca³e tygodnie kultury ¿ydowskiej. Je-
œli w kraju nad Wis³¹ jest Wam tak niewygodnie z polskim antysemityzmem,
drodzy Izraelczycy to wracajcie do Tel Avivu albo studiujcie, pobierajcie nau-
ki i urz¹dzajcie tygodnie kultury ¿ydowskiej w Emiratach Arabskich, gdzie na-
wet rozmowy telefoniczne z Izraelem s¹ zabronione! Chyba ju¿ rozumiem
s³owa Bartoszewksiego, który potêpi³ prowincjonaln¹ ciemnotê wyra¿aj¹c
nadziejê, ¿e za 10-15 lat Polsk¹ bêd¹ rz¹dzili obecni, tak bardzo oœwieceni
studenci. Pewnie mia³ na myœli owych studentów z Wroc³awia, tudzie¿ in-
nych uniwersytetów, którzy, jeœli nie wyró¿niaj¹ siê spoœród innych nosze-
niem mycki lub jarmu³ki, to na pewno tym, ¿e ich obrzezano, a ju¿

NA PEWNO OBRZEZANO ICH MÓZGI

i przez to cierpi¹ na ograniczonoœæ rozumu.
(...) Nawet w czasach komuny i czarnego okresu stanu wojennego, w³adza

nie posuwa³a siê do wszczynania procesów za s³owa wypowiadane z ambony.
Szykanowano, s¹dzono i skazywano ksiê¿y, ale próbowano to robiæ pod innym
pretekstem i za inne, domniemane i celowo prowokowane pseudoprzestêp-
stwa. Najczêœciej takie metody stosowano wobec tych kap³anów, którzy z am-
bon g³osili s³owo prawdy, tak bardzo wówczas niewygodne dla tamtej w³adzy.
Nigdy jednak nie wszczynano procesu tylko i w³¹cznie za wypowiedzenie choæ-
by najbardziej ostrych s³ów odnosz¹cych siê do rzeczywistoœci. Tam

JURYSDYKCJA W£ADZY NIE SIÊGA£A - AMBONY BY£Y WOLNE

Dziœ w imiê tolerancji i niedopuszczania do skrajnych nacjonalizmów

czy antysemityzmu, próbuje siê ograniczyæ wolnoœæ s³owa i obj¹æ zakaza-

47

background image

mi nawet œwi¹tynne ambony. W nied³ugim czasie pewnie nawet w na-
szych domach nie bêdzie wolno g³oœno mówiæ niczego na temat ¯ydów,
bo to równie¿ bêdzie antysemityzm.

(z ksi¹¿ki Krzysztofa Koczwary pt. „Zguba twoja Izraelu

z ciebie samego pochodzi”)

List otwarty do duchowieñstwa i wiernych koœcio³a katolickiego w Polsce:
Po liœcie p. premiera Buzka do organizacji ¿ydowskich, ze skwapliw¹

obietnic¹ usuniêcia wszystkich krzy¿y poza jednym, ze ¯wirowiska, spra-
wa wróci³a ponownie na wokandê opinii publicznej. W zwi¹zku z tym war-
to przypomnieæ, jak zagadnienie to wygl¹da gdzie indziej. W czeskim Te-
rezinie, w hitlerowskich ³agrach na obecnym terytorium pañstwa niemiec-
kiego, a tak¿e na polskim cmentarzu na Monte Cassino,

S¥SIEDZTWO GWIAZDY DAWIDA Z KRZY¯EM

nie wzbudza ¿ydowskich zastrze¿eñ. Co wiêcej, nie s¹ znane przypadki,

aby lokalizacja koœcio³a i synagogi wchodzi³a w bardziej g³oœn¹ kolizjê, na-
wet w ciasnej zabudowie miejskiej dawnych wieków. Dlatego nasuwaj¹ siê
domys³y, ¿e gwa³towne protesty ¯ydowskie maj¹, w przypadku Oœwiêci-
mia, dodatkowe niewypowiedziane powody.

Rozproszony od dwóch tysiêcy lat naród ¿ydowski, znosi³ czêstokroæ

przeœladowania. Gdy jednak, w krajach cywilizacji ³aciñskiej, osi¹gn¹³ rów-
nouprawnienie, a dziêki posiadanemu maj¹tkowi wp³yw, czêstokroæ decy-
duj¹cy, na œrodki przekazu, doznane uprzednio upokorzenia i krzywdy, po-
trafi³ przekuæ na korzyœæ polityczn¹. Pojêcie antysemityzm pierwotnie
oznacza³o dzia³ania dzikie, przestêpcze, zbrodnicze. Z biegiem czasu okre-
œlenie to zaczê³o rozci¹gaæ na wszelkie krytyczne wypowiedzi pod ¿ydow-
skim adresem, bez próby analizy ich s³usznoœci, choæby by³y najbardziej
uzasadnione. A wypowiedzi te, jako „antysemickie”, spotyka³o od razu po-
têpienie moralne, a nawet odpowiedzialnoœæ karna. Tym samym

¯YDZI POSTAWIENI ZOSTALI PONAD PRAWEM

w sytuacji, któr¹ ludowe porzekad³o okreœla „wariackie papiery”.
Hitlerowska eksterminacja dotknê³a po wiêkszej czêœci niewykszta³cone

¿ydowskie rzesze w Europie Œrodkowej, które dla elity œwiatowego ¿ydo-
stwa na Zachodzie, by³y poniek¹d ¿enuj¹ce. Te krêgi przywódcze nie u¿y-
³y te¿ swego wp³ywu, aby nak³oniæ rz¹dy alianckie do jakichœ kroków, któ-

48

background image

re mog³yby pohamowaæ Holocaust. Znany jest epizod jak odrzuci³y one
œwiadectwo emisariusza polskiego Jana Karskiego.

Dzisiaj te same sfery eksploatuj¹ Holocaust politycznie, co stanowi

kontynuacjê i wzmocnienie „korzyœci” uzyskiwanych z antysemityzmu.

Jednoczeœnie te same krêgi wysuwaj¹ ¿¹dania odszkodowañ finansowych.

Od rz¹du niemieckiego w pierwszych latach po wojnie, ostatnio zaœ od banków
szwajcarskich, organizacje te uzyska³y kwoty id¹ce w miliardy dolarów.

Z kolei rewindykacje kieruj¹ siê przeciw Polsce. Œwiatowy Kongres ¯y-

dów w 1996 r. stwierdza³: „Wiêcej ni¿ trzy miliony ¯ydów zginê³o w Pol-
sce i nigdy naród polski nie bêdzie spadkobierc¹ polskich ¯ydów”. Towa-
rzyszy³y temu pogró¿ki, ¿e w razie niespe³nienia tych roszczeñ, Polacy bê-
d¹ publicznie atakowani i upokarzani.

Ustosunkowuj¹c siê do meritum tych ¿¹dañ, trzeba stwierdziæ, ¿e przyjê-

cie przez pañstwo mienia pozosta³ego bez spadkobierców, jest zgodne z pol-
skim kodeksem cywilnym, jak i z wiêkszoœci¹ europejskiego prawodawstwa.
Zamieszkuj¹cy na terenie kraju ¯ydzi posiadali obywatelstwo polskie i pono-
sz¹ konsekwencje z tym zwi¹zane. ¯¹dania Kongresu oznaczaj¹ zaœ wy³¹cz-
nie ¯ydów z pod obowi¹zuj¹cego prawa i s¹ sprzeczne z fundamentowalnym
stanowiskiem ¿ydowskim, które od XVIII wieku domaga siê dla siebie pe³ni
praw obywatelskich w kraju zamieszkania. Przyjêcia za dobr¹ monetê postu-
latu Kongresu, dawa³oby vice versa podstawê do pozbawienia ¿yj¹cych obe-
cnie ¯ydów praw obywatelskich, czyli uznanie za obcokrajowców.

Przypomnijmy jeszcze ¿e

OŒWIÊCIMSKA ANTYKRUCJATA ODBYWA SIÊ ETAPAMI

jakby zosta³a dobrze zaplanowana. Na pocz¹tku lipca 1993 wyrugowano kla-

sztor karmelitanek. Jesieni¹ 1997 ze wszystkich stron wywierano presjê na
grupê, która ustawi³a gwiazdy Dawida i krzy¿e w lasach Brzezinki, aby je usu-
nê³a dobrowolnie, gro¿¹c ¿e jest to warunek przyjêcia Polski do NATO. Rów-
noczeœnie sk³adano solenne obietnice, ¿e bêdzie to ostatnie ¿¹danie w.s.
Oœwiêcimskiego Kacetu (ks. Stanis³aw Ma³akowski „Niewygodne krzy¿e w Au-
schwitz”). Lecz nie minê³o nawet kilka miesiêcy, a rozpocz¹³ siê etap trzeci -

ATAK NA KRZY¯ NA ¯WIROWISKU

a jednoczeœnie rysuje siê ju¿ etap czwarty - koœció³ w Brzezince i pi¹ty

- eksterytorialnoœæ. Wszystko to uk³ada siê w jeden konsekwentny ci¹g.

Obecny etap trzeci, równie¿ zosta³ roz³o¿ony na fazê przygotowawcz¹, gdy

49

background image

wyst¹pili nieliczni „harcownicy”, a po wysondowaniu s³aboœci strony chrze-
œcijañskiej ¿¹dania te popar³ Œwiatowy Kongres ¯ydowski i rz¹d Izraela.

Pierwsze wypowiedzi ¿ydowskich „harcowników” zmobilizowa³y katolic-

k¹ spo³ecznoœæ, g³ównie w województwie Bielskim. Na list skierowany w
tej sprawie premier J. Buzek odpowiedzia³ w tonie pojednawczym, zapew-
niaj¹c, ¿e wszystkie decyzje bêd¹ konsultowane z miejscowym duchowieñ-
stwem i lokaln¹ spo³ecznoœci¹. Równoczeœnie w dodatkowym piœmie
(21.04.98 r.) do biskupa Tadeusza Rakoczego oœwiadczy³: „G³êboko rozu-
miem wyra¿ony (w listach skierowanych do mnie) ból... i niepokój. Krzy¿
by³... dla nas nie tylko najwa¿niejszym symbolem religijnym, lecz tak¿e zna-
kiem naszej narodowej to¿samoœci i suwerennoœci. Ksi¹dz Biskup, jako
ordynariusz diecezji bielsko-¿ywieckiej, nie musi obawiaæ siê, ¿e rz¹d pod
moim przewodnictwem podejmie dzia³ania, które mog³yby uchybiæ Krzy¿o-
wi”. A dalej:„Warto podkreœliæ, ¿e przedstawiciele powa¿nych organizacji
¿ydowskich poinformowali Rz¹d RP, ¿e nie wystêpowali i nie zamierzaj¹
wystêpowaæ o usuniêcie krzy¿a. Domagaj¹ siê tego tylko nieliczne, skrajne
grupy nie maj¹ce mandatu do reprezentowania spo³ecznoœci ¿ydowskiej”.

Mimo takiej „zachêty”, Jego Ekscelencja ks. biskup Rakoczy, trwa³ da-

lej w milczeniu, co

OŒMIELI£O „POWA¯NE ORGANIZACJE ¯YDOWSKIE”

Wielog³os ten ostry i na przemian pseudopojednawczy sprowadza³ siê

do ¿¹dañ usuniêcia krzy¿y w wiêkszym lub mniejszym promieniu wokó³
Oœwiêcimskiego Kacetu. Œwiatowy Kongres ¯ydów odmówi³ te¿ podpisa-
nia wynegocjowanej uprzednio Deklaracji Oœwiêcimskiej o zgodnym zago-
spodarowaniu terenu wokó³ obozu, okreœlaj¹c, ¿e by³aby to hañba, dopó-
ki stoi krzy¿ na ¯wirowisku (wówczas sta³ tylko jeden). W odpowiedzi
spo³ecznoœæ chrzeœcijañska rozwinê³a akcjê zabezpieczaj¹c¹ przez stawia-
nie nowych krzy¿y na ¯wirowisku.

Z pocz¹tkiem sierpnia prasa „ujawnia”, ¿e teren ¯wirowiska dzier¿awi

Stowarzyszenie Ofiar Wojny, którego prezesem zarz¹du jest p. Mieczys³aw
Janosz, rzekomo zamieszany w aferê ¯elazo. Przeciwnicy Krzy¿a po stronie
polskiej, energicznie ten fakt eksploatuj¹. I rzecz zdumiewaj¹ca, jak niewspó³-
miernie silne wra¿enie robi ta rewelacja na opinii publicznej os³abiaj¹c prze-
konanie o s³usznoœci obrony Krzy¿a. Reakcja, przynajmniej wœród osób inte-
ligentnych, ca³kowicie niezrozumia³a. Krzy¿ bowiem, pozostaje wartoœci¹
sam w sobie. Nie zyskuje, ani traci, zale¿nie kto anga¿uje siê w tê sprawê. P.

50

background image

OLEKSY „MODLI£ SIÊ” NA JASNEJ GÓRZE

a Bierut prowadzi³ celebransa w procesji Bo¿ego Cia³a. To nie znaczy, ¿e mamy

zamkn¹æ sanktuarium w Czêstochowie i zlikwidowaæ œwiêto ku czci Eucharystii.

Milczenie po stronie polskiej prze³amuje 6 sierpnia 1998 r. wywiad Je-

go Eminencji ks. Prymasa. Utrzymany w tonie wysoce pojednawczym, de-
klaruje gotowoœæ i pragnienie dialogu polsko-¿ydowskiego. Jednoczeœnie
zawiera wiele cennych stwierdzeñ. I tak wyra¿a opiniê, ¿e krzy¿ (ten pierw-
szy) ma na ¯wirowisku pozostaæ. Okreœla po stronie polskiej zwolenników
jednostronnej opcji ¿ydowskiej, jak p. Krzysztof Œliwiñski, przedstawiciel
MSZ i ks. Stanis³aw Musia³, redaktor „Tygodnika Powszechnego”. Oddaje
sprawiedliwoœæ inicjatywie obroñców krzy¿a, jako powsta³ej na wskutek
nieustannego molestowania ze strony ¿ydowskiej: „ZnaleŸæ racje za usu-
niêciem krzy¿a - oto niby istota sporu”.

Ale najwa¿niejsze w ca³ym wyst¹pieniu, to okreœlenie pojêcia Krzy¿a,

który jest uznanym w cywilizacji zachodniej „symbolem ofiary mi³oœci i
cierpienia”. Do tak pojêtego znaku i jego obrony ma prawa nie tylko Epi-
skopat, ale wszyscy, którzy z wiar¹ ten Krzy¿ przyjmuj¹. Donios³oœæ tych
s³ów, ¿e „wszyscy maj¹ prawo” nie zosta³a doceniona. Lecz one w³aœnie
powinny pos³u¿yæ, jako przes³anka ostatecznego rozwi¹zania.

W nastêpnych tygodniach wypadki potoczy³y siê w kierunku nie ca³-

kiem zgodnym

Z DUCHEM S£ÓW KSIÊDZA PRYMASA

Rz¹d wypowiedzia³ siê parokrotnie za pozostawieniem na ¯wirowisku krzy¿a

„papieskiego” i usuniêciem pozosta³ych. W drugiej kolejnoœci 25 sierpnia po-
twierdza to Rada Sta³a Episkopatu, zaznaczaj¹c, ¿e krzy¿e maj¹ byæ przeniesio-
ne w godne miejsce. O trybie tej translokacji ma zdecydowaæ miejscowy biskup
ordynariusz. Aby zaœ tê operacjê usuniêcia krzy¿y wykonaæ, rz¹d wnosi sprawê
do s¹du o rozwi¹zanie umowy dzier¿awy ze Stowarzyszeniem Ofiar Wojny.

Po stronie polskiej przeciwnicy Krzy¿a, od przedstawicieli Wolnych

Zwi¹zków Zawodowych z Wybrze¿a, przez p. Jana Nowaka Jeziorañskie-
go, sen. W³adys³awa Bartoszewskiego, po aktualny rz¹d w Warszawie,
operuj¹ go³os³ownym potokiem zarzutów pod adresem obroñców Krzy¿a.
Najbardziej sensowne zdanie, które mo¿na z tej powodzi wy³owiæ stwier-
dzaj¹, ¿e „stawianie krzy¿y uw³aszcza powadze miejsca” lub „psuje wize-
runek Polski”. Jaka¿ to „powaga”, której „uw³acza Krzy¿”?

51

background image

MY SYMBOLI ¯YDOWSKICH NIE USUWAMY

przeciwnie, to polscy harcerze razem z krzy¿ami ustawili gwiazdy Dawi-

da. Wówczas ¯ydzi oœwiadczyli, ¿e w miejscu zag³ady nie mog¹ znajdowaæ
siê ¿adne symbole religijne, nawet ¿ydowskie. Gdy to zosta³o spe³nione i
krzy¿e z gwiazdami usuniêto, nast¹pi³o oflagowanie muru oœwiêcimskiego
gwiazdami Dawida i takie symbole mog³y siê ju¿ znaleŸæ w miejscu zag³ady.

¯ydowskie postulaty maj¹ wynikaæ z przepisów religijnych, gdy jednak

ulegaj¹ zmianie z miesi¹ca na miesi¹c, trudno takie uzasadnienie trakto-
waæ powa¿nie.

RUGOWANIE KRZY¯A W POLSCE

nie jest czymœ nowym. Ostatnia g³oœna walka o Krzy¿ zosta³a stoczona w

szko³ach rolniczych w Miêtnem. Zawsze jednak dot¹d przeciw symbolowi
chrzeœcijañstwa wystêpowa³ wróg, a w tych zmaganiach wiara umacnia³a siê
i hartowa³a. I to siê powtórzy, je¿eli, po odpowiedniej uchwale parlamentu,
pacho³ki post-ZOMO zdemontuj¹ krzy¿e si³¹ wbrew zdecydowanym prote-
stom wiernych i katolickiej hierarchii. Wyst¹pi natomiast nowa jakoœæ, je¿eli
odbêdzie siê to za zgod¹ hierarchii. Wówczas nawet uroczysta celebra „prze-
niesienia krzy¿y w godne miejsce” nie zmieni z³owrogich nastêpstw tego fak-
tu. Modlitwy, ofiarnoœæ, zapa³, przejawione w obronie Krzy¿a, zostan¹ zlekce-
wa¿one. Gdy z kolei, zgodnie z zapowiedzi¹, postawione bêdzie ¿¹danie usu-
niêcia „papieskiego” krzy¿a, w jego obronie nikt ju¿ palcem nie ruszy. ¯adna
wiêcej walka o krzy¿, gdziekolwiek w Polsce nie bêdzie mo¿liwa.

Do opisanych wy¿ej spustoszeñ moralnych wœród wiernych, które wyst¹-

pi¹ nawet w przypadku uroczystej celebry przeniesienia krzy¿y dojdzie jeszcze

OŒMIESZENIE HIERARCHII

Zapobiec temu niebezpieczeñstwu mo¿na tylko w jeden sposób, ¿e Epi-

skopat opowiedzia³by siê w obronie wszystkich krzy¿y. Wtenczas cokol-
wiek zrobiliby inni nie obci¹¿a chrzeœcijañskiego sumienia.

Poprzednio wzmiankowana by³a propaganda antychrzeœcijañska w

XVIII wieku. Dzisiaj odbywa siê to samo, przy czym operuje siê g³ównie
zarzutem antysemityzmu. Najlepsz¹ ilustracj¹ by³a ostatnia konferencja w
Los Angeles wymierzona specjalnie w Koœció³ w Polsce.

W XVIII wieku groŸne memento stanowi³a kasata zakonu jezuitów

(1773 r.), gdy sama Stolica Apostolska ugiê³a siê pod presj¹ „postêpowej
opinii œwiata”. Natchnê³o to wówczas Woltera do prorokowania, ¿e w ci¹-

52

background image

gu dwudziestu lat Koœció³ przestanie istnieæ. Nie wiele przy tym pomyli³
siê odnoœnie Francji rewolucyjnej.

Tê sam¹ rolê odegra zgoda polskiej Hierarchii na wyrugowania krzy¿y z

Oœwiêcimia.

Na ¯mudzi pod Szawlami znajduje siê Góra Krzy¿y, które ludnoœæ usta-

wia³a, a w³adze sowieckie niszczy³y argumentuj¹c, ¿e stanowi¹ polityczn¹
prowokacjê. A dziœ odnoœnie Oœwiêcimia s³yszymy ten sam argument, tyl-
ko w czyich ustach? Szawelska Góra Krzyzy jednak przetrwa³a i odda³ jej
czêœæ nawet Jego Œwi¹tobliwoœæ Jan Pawe³ II. A

CO BÊDZIE Z POLSKIM ZAG£ÊBIEM KRZY¯Y

które stanowi¹ tak samo wyraz chrzeœcijañskiej wiernoœci?
Koœció³ nie ma dywizji, dysponuje wy³¹cznie si³¹ moraln¹ duchowieñ-

stwa i wiernych. Pocz¹tek klêski to zw¹tpienie w s³usznoœæ swojej racji,
gdy pozwolimy sobie narzuciæ system wartoœci i logikê przeciwnika.

Dzisiaj mo¿na mówiæ o polityce ustêpliwoœci wobec ¯ydów, kosztem szacun-

ku dla Krzy¿a. Owoce tej uleg³oœci, które zawi¹za³y siê w Polsce, s¹ wrêcz truj¹ce.

Ale na szczêœcie nie jest jeszcze za póŸno aby temu zapobiec.

(z kwartalnika „Wolna Polska”, wiosna 1999)

Kazanie ksiêdza pra³ata Henryka Jankowskiego wyg³oszone w koœciele

œw. Brygidy w Gdañsku, pierwsze po rocznym zakazie przemawiania z am-
bony, narzuconym ksiêdzu pra³atowi przez w³adze koœcielne:

„Ukochani Bracia i Siostry w Chrystusie Panu!
Spotykamy siê dzisiaj ponownie, spotykamy siê w naszej wspania³ej

œwi¹tyni - Sanktuarium Matki Bo¿ej Królowej Œwiata Pracy na przekór
wszystkim fa³szywym prorokom i wrogom Polski, Polski katolickiej, Pol-
ski suwerennej, Polski patriotycznej. Sk³adam serdeczne Bóg Zap³aæ tym
wszystkim, którzy okazali w tym czasie swe przywi¹zanie do idei i warto-
œci, jakim zawsze ho³dowaliœmy modl¹c siê do Boga Najwy¿szego o do-
bro i szczêœcie dla naszej umi³owanej Ojczyzny i narodu polskiego tak bar-
dzo doœwiadczanego w historii dziejów. (...)

Okaza³o siê, ¿e Ci którzy najbardziej zajadle atakowali s³owa prawdy i

przestrogi, mienili siê byæ œwiatowymi stró¿ami prawa i moralnoœci, zza
oceanów uczyli nas jak mieszkaæ w naszym w³asnym domu, sami swe ¿y-
cie opieraj¹ na k³amstwie i zdradzie, a sprawy doczesnych uciech ciele-
snych kszta³tuj¹ ich los i sposób dzia³ania. Jesteœmy œwiadkami zaciek³ej

53

background image

walki o miejsce krzy¿a i swobody wyra¿ania uczuæ religijnych w naszym
polskim domu. S³yszymy ¿¹dania eksterytorialnoœci Oœwiêcimia, które jak
¿ywo przypominaj¹ postulaty hitlerowców z 1939 roku, oddania w obce
rêce zarz¹du nad ziemi¹ naszych ojców i dziadów.(...)

Wiem, ¿e s³owa s¹ ulotne i najczêœciej Ci, do których s¹ skierowane, nie

chc¹ ich s³uchaæ. Jednak z obowi¹zku g³oszenia prawdy nikt mnie zwolniæ
nie mo¿e a Was nikt nie mo¿e zwolniæ z obowi¹zku przekazywania tej na-
uki dalej i budowania Królestwa Bo¿ego na ziemi. Obowi¹zek ten z³o¿y³ na
nas sam Bóg i jego wolê spe³niamy.

Ju¿ s³yszê g³osy niezadowolonych, zarzucaj¹cych Koœcio³owi mieszanie

siê w politykê. Widzê nienawistne ataki wrogów Koœcio³a i tych, dla któ-
rych prawda jest ostem cierniowym na drodze kariery. S³yszê g³osy nawo-
³uj¹ce do uciszenia niepokornego Proboszcza z Brygidy w imiê œwiêtego
spokoju i realizacji obcych nam ideologii.

Lecz powtarzam po raz kolejny. Polityka to dbanie o dobro wspólne.

Obowi¹zkiem kap³ana jest tak¿e dbanie o wspólne dobro.

Powierzenie w³adzy nad krajem i narodem, nad naszym domem i naj-

bli¿szym otoczeniem, oddanie steru w rêce kilkudziesiêcioosobowej gru-
py jest eksperymentem dokonywanym na ¿ywym organizmie spo³ecznym.
Tutaj Koœció³ musi zaj¹æ stanowisko. Praktykuj¹cy katolik i ka¿dy chrze-
œcijanin ma prawo wiedzieæ, w jaki sposób zasady naszej œwiêtej wiary i
wielowiekowej tradycji chrzeœcijañskiej Europy przek³adaj¹ siê na wska-
zówki do postêpowania w ¿yciu codziennym i czego oczekuje siê od nie-
go w tak wa¿nym momencie. (...)

Dzisiaj chcê przekazaæ Wam swoje przemyœlenie na temat innej s³u¿by

- s³u¿by spo³eczeñstwu. Jan Pawe³ II w Legnicy powiedzia³ wyraŸnie: „Nie
lêkajcie siê zatem braæ odpowiedzialnoœci za ¿ycie spo³eczne w naszej Oj-
czyŸnie. To jest wielkie zadanie, jakie stoi przed cz³owiekiem: pójœæ do
œwiata, k³aœæ podwaliny pod przysz³oœæ, by by³a ona czasem poszanowa-
nia cz³owieka, by by³a ona otwarta na Dobr¹ Nowinê!”

Musimy sobie uœwiadomiæ, ¿e ka¿dy jest odpowiedzialny za kszta³t ¿ycia

spo³ecznego. (...)Od tego obowi¹zku i tej decyzji nie wolno siê nam uchylaæ.
Decyzji o tym jaki bêdzie nasz kraj nie mo¿emy oddawaæ w rêce innych i po-
tem narzekaæ, ¿e jest Ÿle, lub ¿e nie mamy wp³ywu na to, co siê dzieje. (...)

Pamiêtajmy, ¿e je¿eli my katolicy, ludzie wiary i szczerego serca, ludzie

którym na sercu le¿y dobro Ojczyzny nie podejmiemy tej szansy, i nie bê-
dziemy pilnowaæ tych, których wybraliœmy, decydowaæ bêd¹ za nas inni,

54

background image

czêstokroæ ludzie, którzy nie dobro Polski maj¹ za cel a kieruj¹ siê korzy-
œciami osobistymi lub wrêcz interesami wrogich nam partii i mocarstw. (...)

Temu co jest s³usznym ³aknieniem i pragnieniem sprawiedliwoœci w ¿y-

ciu naszego Narodu trzeba odpowiedzieæ w taki sposób, a¿eby ca³y Naród
odzyska³ wzajemne zaufanie. Amen.”

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 3/99)

Rozdzia³ VI

To ja ustawi³em Krzy¿

„W ca³ej Europie, a przy jej stosunkach i na innych l¹dach równie¿, win-

niœmy wywo³aæ ferment, waœnie i niezgodê”

Z „Protokó³ów Mêdrców Syjonu”

Rozmowa z ksiêdzem Stanis³awem Górnym, proboszczem parafii œw.

Myksymiliana Mêczennika w Oœwiêcimiu:

- Czêsto siê s³yszy, pisz¹ tak równie¿ publicyœci, m.in. ks. jezuita

Stanis³aw Musia³ i Stefan Wilkanowicz, ¿e krzy¿ na ¯wirowisku ustawi-

li 10 lat temu noc¹ nieznani ludzie.

- Bzdury pisz¹. By³em przy tym od pocz¹tku. Spisa³em zreszt¹ historiê

krzy¿a i przekaza³em j¹ biskupowi ordynariuszowi diecezji bielsko-¿ywieckiej,
Tadeuszowi Rakoczemu. O to, aby osadziæ krzy¿ na ¯wirowisku, zabiegali by-
li wiêŸniowie obozu zag³ady Auschwitz. ¯wirowisko ma dla nich znaczenie
szczególne. W tym miejscu Niemcy dokonywali rozstrzeliwañ dziesi¹tek
s³awnych Polaków: profesorów, nauczycieli, ksiê¿y. Zw³aszcza w pierwszych
latach istnienia KL Auschwitz, od 1940 do 1942 r. Byli wiêŸniowie prosili nas,
ksiê¿y, ¿eby to miejsce, znajduj¹ce siê poza obozem, uczciæ symbolem wia-
ry katolickiej. Siostry karmelitanki bose, znajduj¹ce siê ju¿ wówczas w oœwiê-
cimskim klasztorze od 1984 r., zgodzi³y siê na ustawienie krzy¿a.

- Czy pamiêta ksi¹dz nazwiska wiêŸniów, którzy prosili o postawie-

nie krzy¿a na ¯wirowisku?

- Oczywiœcie. Byli to m.in. ks. Konrad Szweda, dr Stanis³aw K³odziñski,

in¿. Jan Bogusz, in¿. Marian Kukla, in¿. Adam Jurkiewicz. Organizowali w
by³ym obozie przy Bloku XI nabo¿eñstwa dla upamiêtnienia rocznicy przy-
bycia pierwszego transportu polskich wiêŸniów politycznych z Tarnowa
do Oœwiêcimia 14 czerwca 1940 r. Zawsze po nabo¿eñstwie szli na ¯wi-
rowisko i do budynku by³ego Polskiego Monopolu Tytoniowego, sk³adali

55

background image

tam wieñce i kwiaty, wspominaj¹c tych, którzy polegli. Czyni¹ to do dzi-
siaj, sk³adaj¹c wieñce u stóp krzy¿a.

Krzy¿ jest te¿ pami¹tk¹ pierwszej pielgrzymki Ojca Œwiêtego do Brze-

zinki. To pod nim Jan Pawe³ II odprawi³ mszê œw. na œrodku obozu. Teraz
stoi ów krzy¿, jak powiadam, w miejscu rozstrzelania polskich wiêŸniów,
bowiem 14 marca 1941 r. hitlerowcy zamordowali w do³ach ¿wirowni 72
Polaków, m.in. prof. UJ Adama Zdzis³awa Heydela (nr 10564) i jego bra-
ta Wojciecha (nr 10568), a 3 lipca 1941 r. 80 osób, w tym prezydenta Kra-
kowa, dr. Boles³awa Czuchajowskiego (nr 17365).

- S¹ tacy, którzy powiadaj¹, ¿e historia krzy¿a zaczê³a siê 17 sierpnia

1994 r., kiedy ¯wirowniê przy ul. Leszczyñskiej odwiedzi³ rabin Avracham

Weiss z Nowego Jorku i za¿¹da³ usuniêcia krzy¿a. Uzna³, ¿e rzuca on cieñ

na obóz, co jest niew³aœciwe z punktu widzenia religii ¿ydowskiej.

- Nie bêdê tego komentowa³. Krzy¿ powsta³ w 1979 r. O³tarz papieski na

uroczyst¹ mszê œw., sprawowan¹ 8 czerwca 1979 r. przez Jana Paw³a II
na terenie by³ego obozu zbudowa³a firma KBO z Oœwiêcimia. To ona otrzy-
ma³a zlecenie od w³adz. Z polecenia krakowskiej kurii biskupiej mia³em
dopilnowaæ wykonawstwa o³tarza. Wraz z ówczesnymi wikariuszami para-
fii Wniebowziêcia Najœwiêtszej Marii Panny, ks. W³adys³awem Jewiarzem,
ks. Józefem Caput¹, ks. Janem Stecem, ks. Janem Skotnickim i ks. Bole-
s³awem Mleczkiem wykonaliœmy ca³¹ „kosmetykê” o³tarza.

Belkê na krzy¿ przywieŸli nam górale z Zawoi. To by³a pe³na belka œwier-

kowa, mia³a 10 m d³ugoœci. W tartaku musieli przebiæ dziurê w œcianie, ¿e-
by j¹ obrobiæ. Krzy¿ zosta³ wkopany na g³êbokoœæ 2 m. Pamiêtam, w³adze
nalega³y, ¿eby o³tarz znalaz³ siê ko³o pomnika ofiar faszyzmu, ale dekanat
oœwiêcimski - z ks. dziekanem Kazimierzem Górnym, moim bratem, któ-
ry teraz jest biskupem oraz ks. Bronis³awem Fidelusem z krakowskiej ku-
rii - nie zgodzi³ siê na to i o³tarz stan¹³ na œrodku by³ego obozu Birkenau.
KBO otrzyma³o nakaz od w³adz wojewódzkich i lokalnych, ¿eby natych-
miast po mszy œw. o³tarz rozebraæ, a krzy¿ poci¹æ na kawa³ki.

- Oczywiœcie tego polecenia w³adz partyjnych i pañstwowych wierni

nie mogli wykonaæ...

- Dziêki ¿yczliwoœci ówczesnego dyrektora KBO, Karola Pudelskiego,

parafia Wniebowziêcia wykupi³a drewno z o³tarza, natomiast krzy¿ ch³opi
i robotnicy rozebrali noc¹. Pan Ko³odziej z Babic da³ nam rozstawn¹ fur-
mankê i 10-metrow¹ pionow¹ belkê wywieŸliœmy do ks. Stefana Wyszo-
grodzkiego w pobliskim Bobrku, gdzie ukryto j¹ na dwa lata w stodole.

56

background image

Natomiast belkê poprzeczn¹ schowaliœmy w pomieszczeniach gospodar-
czych parafii Wniebowziêcia. Krzy¿ papieski z Brzezinki zosta³ uratowany.

- Agenci bezpieczeñstwa nie szukali go?

- Nikt nie dochodzi³ co siê sta³o z krzy¿em. Im zale¿a³o tylko, ¿eby „nie

k³u³ w oczy” w Brzezince.

- Po dwóch latach krzy¿ zmieni³ miejsce ukrycia? Przecie¿ zbli¿a³ siê

stan wojenny.

- Po przesz³o dwudziestu latach oczekiwania i modlitw, po 96 delegacjach

i pismach do w³adz, dopiero po wybraniu papie¿a-Polaka otrzymaliœmy zgo-
dê na budowê koœcio³a w os. Chemików w Oœwiêcimiu. Tego, którego pa-
tronem jest obecnie œw. Maksymilian Kolbe. Ojciec Œwiêty w Brzezince po-
œwiêci³ kamieñ wêgielny pod nowy koœció³. Prace ruszy³y w 1980 r. Wkrót-
ce postanowiliœmy ustawiæ krzy¿ papieski obok murów koœcio³a. Krzy¿ by³
pokaŸnych rozmiarów, wiêc skróciliœmy go trochê. To nie by³a jego ostatnia
lokalizacja. Ruszy³y te¿ prace budowlane przy koœciele œw. Józefa Robotni-
ka na Zasolu, tote¿ krzy¿ by³ tak¿e przez pewien czas tam postawiony.

- W 1984 r. przyby³y z Poznania do Oœwiêcimia siostry karmelitanki.

W tzw. Starym Teatrze, nieopodal murów obozowych, który wczeœniej

by³ magazynem cyklonu B, a póŸniej magazynem nawozów sztucznych

GS-u, utworzy³y klasztor i dom modlitwy. Jak w Dachau. Kiedy historia

krzy¿a papieskiego zwi¹za³a siê z histori¹ Karmelu?

- Po uroczystoœciach œw. Stanis³awa na Ska³ce w 1987 r., w godzinach

popo³udniowych odby³a siê przy pomniku w Brzezince podnios³a ceremo-
nia w pierwsz¹ rocznicê beatyfikacji b³. Edyty Stein. Wtedy krzy¿ papieski po
raz drugi stan¹³ w by³ym obozie zag³ady Birkenau. W obecnoœci ksiêdza pry-
masa, który wyg³osi³ przy nim kazanie. Po mszy krzy¿ zosta³ przewieziony
do klasztoru sióstr karmelitanek. Po roku przechowywania go zdecydowali-
œmy siê z siostrami i by³ymi wiêŸniami ustawiæ go na ¯wirowisku. Teren na-
le¿a³ do sióstr, mogliœmy to zrobiæ. Postawienie odby³o siê na œw. Annê, 26
lipca 1988 r. Siostry otoczy³y krzy¿ nieustaj¹c¹ modlitw¹ i szacunkiem.

- Dziêkujê ksiêdzu za rozmowê.

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/98)

Rozmowa z ksiêdzem Waldemarem Chrostowskim, profesorem Akade-

mii Teologii Katolickiej w Warszawie, konsultantem i by³ym cz³onkiem Ko-
mitetu Episkopatu Polski do Dialogu z Judaizmem, cz³onkiem Miêdzyna-
rodowej Rady Muzeum w Oœwiêcimiu:

57

background image

- W niedawno opublikowanym dokumencie watykañskiej Komisji do

spraw Dialogu z Judaizmem, zatytu³owanym „Pamiêtamy: refleksje

nad Szoah”, stwierdza siê, ¿e holocaust rodzi pytanie o stosunek miê-

dzy nazistowskimi przeœladowaniami a postaw¹ chrzeœcijan wobec ¯y-

dów w ci¹gu wieków. To pytanie stawiam równie¿ i ksiêdzu.

- Takiego pytania nie nale¿y lekcewa¿yæ, ale mam wra¿enie, ¿e ten do-

kument jest, zw³aszcza w niektórych miejscach, zbyt syntetyczny, zbyt
skrótowy. Pewne problemy zosta³y w nim, jak s¹dzê, nazbyt uproszczone.
WyraŸnie brakuje mi podkreœlenia czy wskazania na dwie rzeczy. Po
pierwsze, holocaust i ludobójstwo zrodzone z ideologii narodowosocjali-
stycznej wyros³y ze spuœcizny oœwiecenia. To w³aœnie w klimacie poœwie-
ceniowym, wrogim chrzeœcijañstwu i Koœcio³owi, okrzep³a ideologia raso-
wa. Pojawi³y siê te¿ bardzo silne idee antysemickie, które wyraŸnie widaæ
na przyk³ad w nauczaniu Woltera czy w wypowiedziach Napoleona Bona-
partego. We wszystkim przewy¿szaj¹ one niechêci¹ czy wrêcz wrogoœci¹
wobec ¯ydów to, co mo¿na odnaleŸæ w tradycji chrzeœcijañskiej. Nie mo-
¿na, niestety, zaprzeczyæ, ¿e i w praktycznym nastawieniu chrzeœcijanin
wobec ¯ydów istnia³y spory potencja³ antyjudaistyczny.

- Ze strony ¿ydowskiej us³yszeliœmy, ¿e winê powinien wzi¹æ na sie-

bie ca³y Koœció³ jako instytucja, a nie obarczaæ ni¹ swoje owieczki.

- To s¹ bardzo niebezpieczne g³osy, zdradzaj¹ce tendencjê do robienia ra-

chunku sumienia innym i uczynienia z Koœcio³a organizacji przestêpczej. By³o-
by b³êdem interpretowanie watykañskiego dokumentu w kategoriach chrzeœci-
jañskiej odpowiedzialnoœci zbiorowej. Podobnie jak koncepcja odpowiedzial-
noœci zbiorowej ¯ydów za œmieræ Jezusa zosta³a definitywnie odrzucona, tak
samo nie wolno dawaæ przyzwolenia, ¿eby by³a ona wi¹zana w Szoah i odno-
szona do chrzeœcijan. Odpowiedzialni za z³e postawy wobec ¯ydów byli i s¹ tyl-
ko ci, którzy tego rodzaju postawy i nastawienia przejawiali b¹dŸ przejawiaj¹.

- Czy kiedy z niektórymi ¯ydami rozmawia siê o holocauœcie, to nie

jest tak, ¿e ¿aden inny ni¿ ich w³asny punkt widzenia na tê tragiczn¹

rzeczywistoœæ nie mo¿e byæ przyjêty i zaakceptowany?

- To prawda i prawd¹ te¿ jest, ¿e takie podejœcie siê nasila. Nie by³o ono tak

g³oœne w latach 60. ani wczeœniej, wtedy bowiem nie u¿ywano s³ów „holo-
caust” i „Szoah”. Ca³a ta symbolika, dzisiaj tak rozwiniêta, pojawi³a siê zw³a-
szcza po ¿ydowsko-arabskiej tzw. wojnie szeœciodniowej w 1967 roku, czyli
okrzep³a w ci¹gu ostatnich trzydziestu lat i coraz czêœciej bywa powszechnie
narzucana. Pod wieloma wzglêdami uda³o siê to doœæ skutecznie zrobiæ w

58

background image

Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie wiedza o tym, co wydarzy³o siê w
Europie w okresie II wojny œwiatowej jest znikoma, nawet w krêgach akade-
mickich. Ta ca³a II wojna œwiatowa to holocaust i niewiele wiêcej. Obecnie ob-
serwujemy próby przeszczepienia do Europy tego samego sposobu myœlenia.
Od kilku lat dostrzegamy je tak¿e w Polsce. Holocaust zastêpuje wielu ¯ydom
Boga i ten punkt widzenia jest narzucany innym ludziom. Czêœæ ¯ydów usi³u-
je uczyniæ z holocaustu centralny punkt ludzkiej historii, a z II wojny œwiato-
wej tylko i wy³¹cznie dramat ludobójstwa pope³nionego na ¯ydach.

- A nie maj¹ do tego prawa?

- Maj¹, ale nie kosztem innych. Powinni zechcieæ inaczej spojrzeæ na swój

w³asny los. Nie chodzi o to, ¿eby pomniejszali swój ból i umniejszali swoje
cierpienia, ale by umiejscawiali je w kontekœcie cierpienia milionów innych
ludzi, tak¿e chrzeœcijan. Je¿eli bêd¹ je izolowaæ, to na d³u¿sz¹ metê tego ro-
dzaju polityka przyniesie op³akane skutki, bo bêdzie wywo³ywa³a u innych
mechanizmy obronne, pog³êbiaj¹c przez to separacjê i izolacjê ¯ydów. Tak
jednostronnego podejœcia nie mog¹ podzielaæ chrzeœcijanie, którzy nie
przyjmuj¹ go nie z powodu swej niechêci czy wrogoœci wobec ¯ydów, ale
dlatego, ¿e ignoruje ono nasz¹ to¿samoœæ, nasze losy i nasz¹ wra¿liwoœæ.

¯ydzi szukaj¹c kontaktów z nie-¯ydami próbuj¹ budowaæ pewne przy-

czó³ki, to znaczy znajdywaæ ludzi, którzy chêtnie i w ca³oœci przejmuj¹ ich
wra¿liwoœæ i ¿ywcem przenosz¹ j¹ na chrzeœcijan. Odbywa siê to równie¿
w Polsce, na przyk³ad w œrodowisku „Tygodnika Powszechnego” i „Gaze-
ty Wyborczej”. Zdarza siê wiêc, ¿e chrzeœcijañscy uczestnicy tak rozumia-
nego dialogu bywaj¹ wykorzystywani instrumentalnie, jako narzêdzia s³u-
¿¹ce lepszemu forsowaniu ¿ydowskiego punktu widzenia.

- Czy spór wokó³ krzy¿a na terenie tzw. ¯wirowni przy by³ym obozie KL

Auschwitz nie jest przyk³adem negatywnych skutków tak prowadzonego

dialogu? Swój pocz¹tek ma ten konflikt w decyzjach dotycz¹cych przenie-

sienia znajduj¹cego siê tam klasztoru Karmelitanek. Czy ju¿ wtedy, w roz-

mowach dotycz¹cych losu klasztoru, prowadzonych w Genewie, nie zazna-

czy³o siê to, co ksi¹dz nazywa przyjmowaniem punktu widzenia ¯ydów?

- Ale¿ oczywiœcie, ¿e tak by³o! Grzechem pierworodnym wszystkiego, co siê

dzieje od kilkunastu lat wokó³ Auschwitz, by³o podjêcie zobowi¹zañ genewskich.
Zosta³y one poczynione bezkrytycznie i pochopnie, bez ¿adnych konsultacji, nie
bra³y te¿ pod uwagê realiów. Te zobowi¹zania stworzy³y niebezpieczny precedens.

Pamiêtam, ¿e kiedy na pocz¹tku lat 90. w s¹siedztwie KL Auschwitz

rozmawia³em z Teo Kleinem, jednym z g³ównych przedstawicieli strony

59

background image

¿ydowskiej w Genewie, zapyta³em go: „Dlaczego wam ten klasztor prze-
szkadza? Przecie¿ musicie wiedzieæ, ¿e i dla nas Auschwitz to œwiêtoœæ,
my chcemy wam, ¯ydom, daæ to, co mamy najwa¿niejsze, to znaczy na-
sz¹ modlitwê. W ten sposób chcemy wyraziæ nasz¹ chrzeœcijañsk¹ soli-
darnoœæ, bo i nasi przodkowie tutaj równie¿ ginêli” - Klein odpowiedzia³
krótko: „Nikt nam o tym nie mówi³, nikt z nami tak nie rozmawia³.”

- A czy z kolei do ksiêdza przemawia argument, ¿e Auschwitz jest

cmentarzyskiem ¿ydowskim, a cmentarz ¿ydowski to miejsce milczenia,

miejsce, gdzie nie powinny siê znajdowaæ ¿adne symbole religijne?

- Musimy dokonaæ w tym miejscu pewnej systematyzacji, bo trzeba odró-

¿niæ trzy grupy ¿ydowskich argumentów i zobaczyæ, kto ich u¿ywa. Pierwsza
grupa argumentów to specyficzny stosunek do krzy¿a. S³yszymy, ¿e „krzy¿
rzuca cieñ na Auschwitz”, ¿e ¯ydzi nie mog¹ patrzeæ na krzy¿ i krzy¿a nie
chc¹. To nieomal magiczne traktowanie krzy¿a jest wyrazem silnie utrwalo-
nej awersji czêœci ¯ydów, a mo¿e nawet ich alergii na widok krzy¿a.

- Czy taki antychrystianizm nie jest czêœci¹ tradycji judaizmu?

- W³aœnie tak, st¹d siê on bierze - z d³ugiej antychrzeœijañskiej, antyko-

œcielnej i antykatolickiej tradycji w obrêbie religijnej tradycji judaizmu. Tyl-
ko ¿e je¿eli s¹ ¯ydzi, którzy na widok krzy¿a dostaj¹ alergii, to nie jest po-
wód, ¿eby krzy¿e przenosiæ. Jest to raczej okolicznoœæ sk³aniaj¹ca do te-
go, ¿eby rozpoczêli leczenie. Warunkiem dialogu jest uzdrowienie patrze-
nia ¯ydów na krzy¿, a katolików na gwiazdê Dawida. Jedno i drugie to bez-
cenne symbole naszych dwóch to¿samoœci i konsekwentnie powinny byæ
one otaczane szacunkiem, nie tylko przez cz³onków w³asnej wspólnoty re-
ligijnej, lecz i przez tych, z którymi wchodzimy w dialog.

- Czy ¯ydzi wystêpuj¹ przeciwko krzy¿owi w Auschwitz wy³¹cznie z

pobudek religijnych?

- Tak dochodzimy do drugiej grupy uzasadnieñ ¿ydowskich sprzeciwów

wobec krzy¿a. W samym Izraelu ponad po³owa Izraelczyków deklaruje siê
jako ludzie niewierz¹cy. W ró¿nych regionach œwiata (i w Polsce te¿) jest
sporo ¯ydów ateistów. Te œrodowiska nie chc¹ na terenie Auschwitz ¿ad-
nych symboli religijnych, bo po prostu s¹ przeciwko ka¿dej religii. A wiêc
¿¹daj¹ usuniêcia i krzy¿a, i gwiazdy Dawida. W gruncie rzeczy to one domi-
nowa³y w Auschwitz do roku 1989. Sporny krzy¿ i klasztor Sióstr Karmeli-
tanek w s¹siedztwie by³ego obozu zag³ady pojawi³y siê po wyborze papie¿a-
Polaka I po wizycie Jana Paw³a II w OjczyŸnie, bo przedtem by³o to absolut-
nie niemo¿liwe. W³adze komunistyczne oraz Miêdzynarodowy Komitet

60

background image

Oœwiêcimski, zdominowany przez ateistów, tak¿e ¯ydów ateistów, nie do-
puszczali jakiejkolwiek symboliki religijnej na terenie by³ego KL Auschwitz.
A kiedy w s¹siedztwie Auschwitz pojawi³y siê klasztor i krzy¿, wywo³a³o to
ich furiê. Ale dzisiaj nie obowi¹zuje przecie¿ odgórna ateistyczna indokryna-
cja i najwy¿szy czas, aby odst¹piæ od koncepcji „Auschwitz bez Boga”.

Zostaje grupa trzecia, która nie by³a do tej pory wyraŸnie w Polsce wyra¿ana.

Po raz pierwszy zrobi³ to niedawno ¿ydowski publicysta Konstanty Gebert. Po-
wiedzia³ on na ³amach „Gazety Wyborczej”, ¿e Auschwitz jest najwiêkszym na
œwiecie cmentarzem ¿ydowskim, a poniewa¿ w ¿ydowskiej tradycji nie dopu-
szcza siê innych symboli religijnych, zatem po prostu trzeba krzy¿ usun¹æ. Je¿e-
li mówi siê tak w Kanadzie czy USA, gdzie ludzie nie znaj¹ realiów, nie podnosz¹
siê tam te¿ g³osy sprzeciwu. Natomiast w Polsce trzeba pamiêtaæ, ¿e w Oœwiêci-
miu istnia³o wiele obozów zag³ady: Auschwitz I, Auschwitz-Birkenau, Auschwitz-
Monowitz i kilkanaœcie tak zwanych podobozów. ¯ydzi, którzy stali siê ofiarami
masowego ludobójstwa, obejmowanego nazw¹ Shoa, ginêli od wiosny 1942 ro-
ku do stycznia 1945 roku w Auschwitz-Birkenau. Ci ¯ydzi, którzy przewinêli siê
przez Auschwitz I, po³o¿ony na terenie Oœwiêcimia, byli zsy³ani do obozu jako
czêœæ polskiej inteligencji. Tak by³o do czerwca 1940 roku, kiedy ten obóz zosta³
za³o¿ony, przez ca³y 1941 rok, a tak¿e póŸniej. Transporty wy³¹cznie ¿ydowskie
do Auschwitz i przyby³y tylko póŸn¹ zim¹ i wiosn¹ 1942 roku, a nastêpne by³y
kierowane do Auschwitz-Birkenau. Tam, gdzie znajduje siê krzy¿, czyli na tzw.
¯wirowisku, hitlerowcy w marcu i w lipcu 1941 roku rozstrzelali 152 Polaków,
zaœ w pobliskim obozie zginê³o oko³o sto tysiêcy Polaków. Je¿eli wiêc chcemy
trzymaæ siê faktów, trzymaæ siê œciœle miejsc, skoro te miejsca s¹ tak wa¿ne, to
najwiêkszym cmentarzyskiem ¿ydowskim jest Auschwitz-Birkenau, po³o¿ony
oko³o 3,5 km od tzw. ¯wirowni, na której wznosi siê krzy¿.

A przecie¿ i w Auschwitz-Birkenau zginê³o kilkanaœcie tysiêcy jeñców so-

wieckich oraz 22 tysi¹ce Cyganów. Jeñcy sowieccy w wiêkszoœci byli prawo-
s³awni. Cyganie byli katolikami. Z pewnoœci¹ Auschwitz-Birkenau jest naj-
wiêkszym cmentarzyskiem ¿ydowskim, ale to nie znaczy, ¿e mêczeñstwo 22
tysiêcy Cyganów nie mo¿e zostaæ upamiêtnione w sposób, który wyra¿a³by
ich religijn¹ to¿samoœæ katolick¹. A co z jeñcami sowieckimi i innymi ofiara-
mi? S¹ to sprawy niezwykle skomplikowane i obola³e, a ¿¹daj¹c wra¿liwoœci
dla siebie, ¯ydzi musz¹ równie¿ uszanowaæ wra¿liwoœæ innych ludzi.

- Wspomniany przez ksiêdza Konstanty Gebert proponuje jednak

znacznie prostsz¹ logikê: skoro zosta³ przeniesiony klasztor Karmelita-

nek, to nale¿y te¿ usun¹æ krzy¿.

61

background image

- Krzy¿ nie ma zwi¹zku z klasztorem, jest œwiadectwem mszy œwiêtej

odprawionej w czerwcu 1979 roku przez Jana Paw³a II w Birkenau. Pro-
szê zauwa¿yæ, ¿e krzy¿ nie pozosta³ tam, gdzie msza zosta³a odprawiona,
czyli na terenie obozu, lecz przeniesiono go na miejsce, gdzie rozstrzela-
no stu kilkudziesiêciu Polaków. Obawiam siê, ¿e Konstanty Gebert nie od-
kry³ jeszcze wszystkich kart. Z chwil¹ kiedy katolicy przenios¹ krzy¿, za¿¹-
da przeniesienia koœcio³a z s¹siedztwa Birkenau, a nastêpnie przywróce-
nia tak zwanego historycznego krajobrazu Oœwiêcimia. Sam s³ysza³em
g³osy podczas jednego ze spotkañ Miêdzynarodowej Rady Pañstwowego
Muzeum w Oœwiêcimiu, ¿e je¿eli z terenu KL Birkenau widaæ jakiekolwiek
krzy¿e w Oœwiêcimiu, na przyk³ad na koœcio³ach i tak dalej, to nale¿y je
usun¹æ, bo w czasie wojny ich tam nie by³o.

- Czy¿by mieli racjê ci, którzy mówi¹, ¿e w dalekiej perspektywie mo-

¿e chodziæ o oczyszczenie ca³ego terenu wokó³ obozu z krzy¿y katolickich?

- Zapewne tak. Dlatego najwy¿szy czas, aby prowadziæ rzetelny i uczci-

wy dialog, a nie monolog nastawiony na doraŸne kroki. Dialog nie polega
na ci¹g³ych ustêpstwach. Strona katolicka i polska nie chce w ¿adnym wy-
padku ura¿aæ strony ¿ydowskiej. Co wiêcej, chcemy wyraziæ nasz¹ soli-
darnoœæ i daæ odczuæ jak¹œ czêœæ naszego bólu, bo przecie¿ ¯ydzi, którzy
w KL Auschwitz-Birkenau ginêli, byli w wiêkszoœci ¯ydami polskimi, byli
w jakimœ bardzo g³êbokim sensie czêœci¹ Polski, zaœ przez ich œmieræ to¿-
samoœæ polska uleg³a zubo¿eniu. Z naszej polskiej i katolickiej perspekty-
wy chcemy te¿ podarowaæ ¯ydom to, co mamy najcenniejszego, miano-
wicie nasz¹ modlitwê. Œciœle wi¹¿e siê z ni¹ coœ z symboliki i wra¿liwoœci
polskiej i katolickiej, co obejmuje krzy¿. Jest on w s¹siedztwie obozu nie
po to, aby ofiary Auschwitz czy ofiary holocaustu zaw³aszczaæ, lecz ¿eby -
jak powiedzia³ Jan Pawe³ II w 1979 roku - uprzytomniæ wszystkim chrze-
œcijanom, ¿e Auschwitz jest „Golgot¹ naszych czasów”. A je¿eli Golgot¹,
to z naszej perspektywy równie¿ drog¹ prowadz¹c¹ do porozumienia i po-
jednania chrzeœcijan i ¿ydów oraz Polaków i ¯ydów. Jednak nie w sposób,
który mia³by polegaæ na ustêpstwach, izolacji oraz na negowaniu praw in-
nych. Ta droga prowadzi donik¹d.

-

Dziêkuj¹ za rozmowê.

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/98)

Stanowisko Edwarda Moskala, prezesa Kongresu Polonii Amerykañ-

skiej w sprawie stosunków polsko-¿ydowskich:

62

background image

„Oœwiadczenia zawsze mog¹ staæ siê obiektem interpretacji. PrzyjaŸnie

nastawieni s³uchacze dadz¹ mówcy czy autorowi prawo do wyra¿enia w¹t-
pliwoœci w trudnych sytuacjach. Inni przyjmuj¹ najciemniejsze konotacje.
O niektórych wiemy, ¿e nie rozumiej¹ w³aœciwie naszych oœwiadczeñ z po-
wodu niepe³nej znajomoœci historii. Kolejn¹ próbê wyjaœnienia naszego
stanowiska wobec stosunków polsko-¿ydowskich kierujemy szczególnie
do ludzi dobrej woli potrzebuj¹cych dalszych informacji.

Mo¿na by sugerowaæ, ¿e milczenie powinno byæ najlepsz¹ odpowiedzi¹

dla naszych przeciwników. Wprawdzie utrzymuj¹c milczenie mo¿na unik-
n¹æ kontrowersji, to jednak mo¿na je te¿ interpretowaæ jako tchórzostwo
wobec odmiennych opinii. Wierzymy, i¿ sprawiedliwoœæ wymaga pe³niej-
szego zrozumienia naszego stanowiska w tej wa¿nej kwestii.

ZWROT MIENIA

Zwrócenie w³asnoœci ¯ydom, której ich pozbawiono podczas II wojny

œwiatowej to kwestia powa¿nej debaty i nieporozumienia.

Patrz¹c z polonijnej perspektywy jesteœmy zaniepokojeni twierdzenia-

mi, ¿e Polska bra³a jakiœ udzia³ lub by³a odpowiedzialna za straty ¿ydow-
skie. Implikacje te przeoczaj¹ historyczny fakt, ¿e podczas wojny Polska
sta³a siê przedmiotem zarówno niemieckiej, jak i rosyjskiej okupacji oraz
fakt, ¿e powojenne rz¹dy komunistyczne doprowadzi³y do trwaj¹cej 45 lat
okupacji. Podczas tej przed³u¿onej okupacji mienie zarówno polskich ¿y-
dów, jak i chrzeœcijan by³o w jednakowym stopniu obiektem konfiskaty,
formy kradzie¿y zalegalizowanej przez okupantów.

W znacznym stopniu przeoczono fakt, ¿e my generalnie popieraliœmy zwrot

ziemi i nieruchomoœci organizacjom ¿ydowskim, szczególnie wtedy, gdy cho-
dzi³o o zwrot instytucji religijnych. Jeœli chodzi o w³asnoœæ prywatn¹, to nasze
zastrze¿enia dotyczy³y praw Polaków-chrzeœcijan, w tym równie¿ Amerykanów
polskiego pochodzenia, których prawa do zwrotu w³asnoœci zosta³y zignoro-
wane. Nie odmawiaj¹c ¯ydom potencjalnych praw do polskiej ziemi, podjêli-
œmy próbê podkreœlenia jednakowych praw tych, których skrzywdzono.

Zamiast u¿ywania terminu „zwrot” zawieraj¹cego historycznie niepraw-

dziwe za³o¿enie o szkodzie wyrz¹dzonej przez powsta³y niedawno demo-
kratyczny rz¹d Polski, mo¿e by³oby lepiej mówiæ o „przywróceniu” praw
do sytuacji istniej¹cej przed obcymi okupacjami. Wprawdzie to tylko kwe-
stia semantyki, ale jednak mo¿e okazaæ siê pomocna w skorygowaniu
miêdzynarodowego widzenia tej sprawy.

63

background image

Wierzymy tak¿e, i¿ po obu stronach musi istnieæ jednakowa wra¿li-

woœæ. Polacy powinni zrozumieæ poczucie straty, jakie nosi do dzisiaj wie-
le rodzin ¿ydowskich, które sta³y siê ofiar¹ zarówno faszystowskiej, jak i
komunistycznej niesprawiedliwoœci. Jednak¿e konieczna jest równie¿ zgo-
da ¯ydów na fakt, i¿ prawdopodobnie obecni lokatorzy czy w³aœciciele nie
ponosz¹ osobistej winy za utratê przez ¯ydów w³asnoœci skonfiskowanej
przed 50 laty. Trzeba te¿ zrozumieæ, i¿ nawet przy najlepszych intencjach
nie wolno ekonomicznie karaæ Polski za grzechy obcych okupantów.

HOLOKAUST

Sugerowanie, ¿e Polska by³a „miejscem kaŸni” ¯ydów ze wzglêdu na sw¹ po-

litykê, wiarê lub narodowy charakter jest obraŸliwe dla wszystkich Polaków i sta-
je siê powodem zadra¿nieñ we wzajemnych stosunkach dzisiaj. Ka¿dy uczciwy
historyk rych³o zauwa¿y, ¿e Polska by³a ojczyzn¹ 90 proc. europejskich ¯ydów
i dlatego sta³a siê dla Niemiec, nie potrafi¹cych w okresie wojny przetranspor-
towaæ ogromnej liczby ofiar, naturalnym miejscem do rozmieszczenia obozów
œmierci. Mówi¹c o nich jako o „polskich obozach koncentracyjnych” jest nie tyl-
ko niezgodne z prawd¹, ale równie¿ pod³e, nieprzyzwoite i obraŸliwe.

Po powy¿szych oœwiadczeniach nale¿y stwierdziæ, ¿e Polacy z natury s¹

zaniepokojeni, jeœli inni, bez wzglêdu na to kim s¹, rezerwuj¹ dla siebie
prawo do horroru ery nazistowskiej. B³¹d ten jeszcze ulega zwiêkszeniu,
jeœli poprzez insynuacje lub bezpoœrednie twierdzenia, Polskê przedstawia
siê jako wspólnika nazistowskiego terroru.

Uwa¿amy, ¿e ¿adna pojedyncza grupa nie mo¿e roœciæ sobie prawa do

Holokaustu. Wprost przeciwnie, to by³ okres i wydarzenia posiadaj¹ce zna-
czenie dla ca³ej ludzkoœci. Przyznaj¹c, ¿e niektóre grupy narodowe czy re-
ligijne cierpia³y w wiêkszym stopniu ni¿ inne oraz uznaj¹c ciê¿kie po³o¿enie
narodu ¿ydowskiego, jak równie¿ wyj¹tkowe cierpienia Polaków, trzeba
stwierdziæ, ¿e Holokaust nale¿y rozumieæ jako tragediê ca³ej ludzkoœci.

SOWIECKA OKUPACJA I ANTYSEMITYZM

Gdy Rosjanie przekroczyli granice Polski w 1939 r., zagarnêli czêœæ kra-

ju w myœl uk³adu Ribbentrop-Mo³otow. Polacy byli wówczas czêsto zdu-
mieni widz¹c, jak ich ¿ydowscy s¹siedzi witaj¹ okupantów z otwartymi ra-
mionami. Teraz, oczywiœcie, mo¿na przedstawiaæ mo¿liwe do przyjêcia
wyjaœnienia tego dziwnego zachowania, t³umaczonego g³ównie jako naiw-
na akceptacja komunistycznych obietnic o lepszym ¿yciu dla ludzi. Nawet

64

background image

godz¹c siê na pewn¹ racjonaln¹ bazê ¿ydowskiej bliskoœci z ideologi¹ so-
cjalistyczn¹, nale¿y zrozumieæ, ¿e Polacy byli g³êboko zaszokowani czymœ,
co uznali za brak patriotyzmu i zdradê.

Ideologiczne skrzywienie wielu Polaków ¿ydowskiego pochodzenia pogor-

szy³y jeszcze bardziej licznie udokumentowane przypadki, gdy sympatyzuj¹cy
z Rosjanami ¯ydzi pomagali w aresztowaniu i deportacji setek tysiêcy Pola-
ków. Krótko potem wiele tych samych osób objê³o stanowiska rz¹dowe, a sy-
tuacja ta nie zdoby³a serc chrzeœcijañskiej ludnoœci. Stanowili oni prawdopo-
dobnie stosunkowo niewielki procent ca³ej ¿ydowskiej populacji, jednak byli
oni bardzo widoczni, co da³o wra¿enie jednomyœlnej dzia³alnoœci ¿ydowskiej.

W wyniku miêdzynarodowych porozumieñ po II wojnie œwiatowej, ju¿

wczeœniej zgwa³cona i obrabowana Polska zosta³a oddana w sowieck¹ „sfe-
rê wp³ywów” i jej los zosta³ przes¹dzony na nastêpne 45 lat. Historia lubi siê
powtarzaæ, bowiem resztki ¿ydowskiej populacji wzmocnione dalszymi ¯y-
dami z innych narodów sowieckiego imperium, objê³y istotne stanowiska w
komunistycznej tajnej policji w rz¹dzie. Czasem siê zapomina, ¿e rz¹d ko-
munistyczny nie by³ wybrany przez Polaków, lecz zosta³ im narzucony. Nie
mo¿na siê wiêc dziwiæ, ¿e Polacy wini¹ ¯ydów za swe ciê¿kie po³o¿enie.

Co wiêcej, nie nale¿y z ³atwoœci¹ odrzucaæ teorii, ¿e Rosjanie z pe³nym

cynizmem umieszczali sympatyzuj¹cych z nimi ¯ydów na kluczowych i
znienawidzonych stanowiskach tylko po to, by podzieliæ Polaków. PóŸniej
upadaj¹ca hierarchia komunistyczna win¹ za swój upadek obarcza³a naród
¿ydowski, co niestety jest znan¹ praktyk¹ wœród totalitarnych w³adców.

To niefortunne i uproszczone stwierdzenie historycznie nie jest prezen-

towane po to, by wzmagaæ uczucia antysemickie. Wprost przeciwnie. Pre-
zentuje siê je po to, by dodaæ porcjê zrozumienia do czegoœ, co czasem
okreœla siê jako miejscowy antysemityzm. W tym kontekœcie nale¿y zro-
zumieæ, ¿e antysemityzm, jaki istnia³ w Polsce, by³ inny pod wzglêdem ja-
koœci i kszta³tu ni¿ podobne zjawisko w innych krajach. Wczeœniej tzw. an-
tysemityzm mo¿naby lepiej okreœliæ jako handlow¹ konkurencjê na ogra-
niczonym rynku, gdzie strona ¿ydowska mia³a podobne odczucia. Nasta-
wienie Polaków by³o g³ównie uzasadnione spojrzeniem politycznym. W
¿adnym wypadku jednak nie mia³o ono takiego okrucieñstwa i intensyw-
noœci, jaki istnia³ w innych miejscach. Nawet skrajna prawica, narodowi
endecy z koñca lat 30-tych, którzy opowiadali siê za likwidacj¹ ¿ydowskich
„przywilejów” lub dobrowoln¹ emigracj¹ ¯ydów do Palestyny, nie nawo-
³ywali do czynienia fizycznych szkód czy dokonywania deportacji.

65

background image

Co wa¿niejsze, wierzymy, ¿e mimo braku patriotyzmu ze strony niektórych

¯ydów czy antysemityzmu niektórych Polaków, ¿ydzi i chrzeœcijanie mogli po-
kojowo mieszkaæ w polskiej ojczyŸnie przez osiem stuleci. Tê wspania³¹ rze-
czywistoœæ wielu rewizjonistycznych historyków pragnie rych³o zignorowaæ.

W dzisiejszej Polsce, historyczn¹ tolerancjê ten w swej przewa¿aj¹cej

wiêkszoœci katolicki naród demonstruje wybieraj¹c prezydenta posiadaj¹ce-
go ¿ydowskich przodków, popularnoœci¹ ministra spraw zagranicznych,
który jest ¿ydowskiego pochodzenia czy wyborem protestanta na premiera.

Kongres Polonii Amerykañskiej boleje nad wszystkimi dzia³aniami czy

oœwiadczeniami opieraj¹cymi siê na stereotypach czy generalizowaniu,
które obra¿aj¹, poni¿aj¹ lub upokarzaj¹ jak¹kolwiek grupê etniczn¹, naro-
dow¹, rasow¹ czy religijn¹.

KRZY¯

W ostatnich miesi¹cach dosz³o do kontrowersji co do obecnoœci du¿e-

go krzy¿a na terenie by³ego klasztoru zlokalizowanego poza terenem by³e-
go obozu koncentracyjnego Auschwitz. Niektóre grupy ¿ydowskie doma-
gaj¹ siê jego usuniêcia, podczas gdy polscy katolicy zorganizowali siê w
celu obrony krzy¿a.

Skargi ¿ydowskie dotycz¹ce szeregu mniejszych krzy¿y umieszczonych

na terenie by³ego obozu zosta³y uwzglêdnione i przynios³y w konsekwen-
cji usuniêcie symboli religijnych.

Krzy¿ jest symbolem pozostaj¹cym kwintesencj¹ polskiego chrzeœci-

jañstwa, nosz¹cym w sobie treœci zarówno religijne, jak i narodowe.
Pierwszymi ofiarami Auschwitz byli polscy chrzeœcijanie. Dopiero póŸniej,
w roku 1942, ¯ydzi zostali przywiezieni tutaj, (a mówi¹c bardziej œciœle do
Birkenau) w celu internowania i ostatecznej eksterminacji. Rozlana krew
¿ydowskich ofiar nie mo¿e zmyæ krwi ich chrzeœcijañskich s¹siadów.

WZAJEMNE OBWINIANIE SIÊ I PRAWDA

Dziesi¹tki lat fa³szywych informacji, niew³aœciwej interpretacji, wybiórczej

pamiêci i ca³kowitych przek³amañ zatru³o stosunki polsko-¿ydowskie. Takie
oszustwa jak film Marzyñskiego „Shtetl” i Lanzmanna „Shoah”, uzupe³nio-
ne niekoñcz¹cymi siê seriami filmów i artyku³ów przyczyni³y siê do rozpo-
wszechnienia powa¿nych nieporozumieñ dotycz¹cych Polski i Polaków.

Przez wiele lat spo³ecznoœæ polska, któr¹ oczerniano w druku i na ekranie,

zachowywa³a milczenie wychodz¹c z za³o¿enia, ¿e prawda i tak ostatecznie

66

background image

zatriumfuje. W tym d³ugim okresie Polacy, choæ byli g³êboko zatroskani, nie
przyst¹pili do przerzucania winy na swoich ¿ydowskich s¹siadów. Zak³ada-
no, ¿e wyliczanie przypadków wspó³pracy ¯ydów z wrogami Polski nie s³u-
¿y³oby niczemu pozytywnemu i wiêkszoœæ Polaków podjê³a próbê przebacze-
nia i zapomnienia. Jednak kiedy si³a antypolskiej propagandy ujawni³a siê w
ca³ej pe³ni, szczególnie w Ameryce Pó³nocnej, Polacy uznali, ¿e jest spraw¹
konieczn¹, by odpowiedzieæ z u¿yciem historycznych argumentów, których
wymowa czêsto nie jest zbyt mi³a dla ich ¿ydowskich s¹siadów.

Chocia¿ tego typu oœwiadczenia by³y niemal zawsze czynione w grzecz-

nej formie i z poszanowaniem wra¿liwoœci spo³ecznoœci ¿ydowskiej, czê-
sto okreœlano je jako antysemickie.

Kongres Polonii Amerykañskiej stoi na stanowisku, ¿e charakteryzowa-

nie oœwiadczeñ, czynionych w obronie Polski, Polaków i Polonii, jako an-
tysemickie, jest nieuczciwe i bezpodstawne. Co wiêcej, uwa¿amy ¿e sto-
sowanie etykiety „antysemita” w stosunku do ludzi, którzy energicznie
broni¹ swych polskich korzeni, tylko dlatego, ¿e przypominaj¹ fakty histo-
ryczne, jest przejawem hipokryzji i form¹ dyskryminacji.

KONKLUZJA

Chocia¿ na podstawie powy¿szych stwierdzeñ nie rysuje siê obraz sa-

tysfakcjonuj¹cej przysz³oœci dla stosunków polsko-¿ydowskich, wierzy-
my, ¿e ludzie dobrej woli mog¹ przezwyciê¿yæ wszelkie przeszkody i daw-
ne ró¿nice. Bêdzie jednak rzecz¹ niezbêdn¹, by obie strony, Polacy i ¯ydzi,
raz jeszcze przeœledzili sw¹ historiê w celu lepszego zrozumienia wspólnej
przesz³oœci i w intencji obiektywnej oceny swych dawnych pogl¹dów.

Sprawiedliwoœæ wymaga starannych i bezstronnych studiów nad pro-

blematyk¹ stosunków polsko-¿ydowskich.”

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 3/99)

Rozmowa z ksiêdzem Waldemarem Chrostowksim pt. „Polacy, ¯ydzi i

Auschwitz”:

- ...lepiej, gdy nie ma ¿adnych symboli religijnych ni¿ gdyby mia³y

byæ - choæby razem z innymi - symbole chrzeœcijañskie?

- Tak. Gdy w 1988 roku na ¯wirowni zosta³ ustawiony krzy¿ upamiêt-

niaj¹cy mêczeñsk¹ œmieræ 152 Polaków, zarówno ¿ydowscy ateiœci, jak i
religijni radyka³owie wyst¹pili przeciw jego obecnoœci, w czym znalaz³y
wyraz zadawnione niechêci i uprzedzenia.

67

background image

Do tego dochodzi jeszcze perspektywa polityczna. ¯ydowskie postrzega-

nie historii najnowszej sprowadza ca³¹ II wojn¹ œwiatow¹ do Szoah, czyli do
zag³ady ¯ydów. S¹ kraje, gdzie prawie wcale nie mówi siê o mêczeñstwie in-
nych narodów, w tym Polaków, ani nie wspomina siê, ¿e ludobójstwo zosta-
³o pope³nione przede wszystkim na ¯ydach polskich. Co wiêcej, z up³ywem
czasu mo¿na wyraŸnie zaobserwowaæ eskalacjê odrywania losu zamordowa-
nych i przeœladowanych ¯ydów od Polski, ich ojczyzny, w której przez stule-
cia ¿yli i rozwijali siê. W takim podejœciu niewygodna jest prawda, ¿e KL Au-
schwitz zosta³ w 1940 roku za³o¿ony z myœl¹ o Polakach i dla Polaków. Do
1942 roku ¯ydzi, których tam przywo¿ono, trafiali do obozu jako czêœæ inte-
ligencji polskiej. Dopiero po ataku Hitlera na Zwi¹zek Radziecki zapad³y de-
cyzje o masowej zag³adzie ¯ydów, w nastêpstwie których zbudowano przede
wszystkim dla ¯ydów obóz w Brzezince. Lecz i w nim zginê³o oko³o 20 tys.
jeñców radzieckich w wiêkszoœci zapewne wyznania prawos³awnego, ponad
20 tys. Romów, w ogromnej wiêkszoœci katolików, oraz wielu Polaków,
chrzeœcijan ró¿nych wyznañ. Krzy¿ jest symbolem chrzeœcijañstwa, a wiêc
znakiem martyrologii i œmierci tych Polaków, którzy cierpieli i ginêli jako
chrzeœcijanie. Obecnoœæ krzy¿a skazuje na antychrzeœcijañski wymiar zbro-
dni pope³nionych przez narodowych socjalistów. Gdy w miejscach zbrodni
stoi krzy¿, wtedy nie da siê sprowadziæ narodowego socjalizmu wy³¹cznie do
perspektywy anty¿ydowskiej. Zatem obecnoœæ krzy¿a sprzeciwia siê polityce
ograniczania nazizmu do zbrodni pope³nionej na ¯ydach.

- Jednoczeœnie krzy¿ œci¹ga na nas zarzuty o próbê „chrystianizacji”

Auschwitz.

- Paradoks polega na tym, ¿e w zarzutach stawianych Polakom i chrze-

œcijanom odwraca siê i wypacza w³aœciw¹ perspektywê. Usuniêcie stam-
t¹d chrzeœcijañskich symboli religijnych oznacza³oby sprzeniewierzenie
siê pamiêci tych, którzy cierpieli i umierali w KL Auschwitz i we wszyst-
kich innych obozach zag³ady jako wyznawcy Jezusa Chrystusa.

Skoro niegdyœ odmówiono im prawa do godnej œmierci, my nie mo¿e-

my im odmówiæ prawa do tego, aby w miejscach, gdzie cierpieli i umiera-
li, stan¹³ krzy¿, znak i symbol ich chrzeœcijañskiej i polskiej to¿samoœci.

- Która z wy¿ej wspomnianych grup ¿ydowskich wydaje siê obecnie

najbardziej wp³ywowa?

- ¯ydzi ró¿ni¹ siê w wielu sprawach, ale w tym, co podstawowe, pozo-

staj¹ ze sob¹ zgodni. Od ponad 50 lat dominuj¹ dwa zwrotniki ¿ydowsko-
œci. Jeden to pañstwo Izrael, utworzone w 1948 roku, drugi to pamiêæ o

68

background image

Szoah. ¯ydzi mog¹ siê k³óciæ o wszystko, ale w tych dwóch sprawach
dbaj¹ o wspólny front. Obie s¹ bowiem przez nich postrzegane jako istot-
ne spoiwo i warunek dalszego trwania i dzia³ania.

- Jonathan Webber uwa¿a, ¿e pomys³ usuniêcia symboli religijnych

z terenu by³ego obozu jest „krótkowzroczny i niemoralny”. Zauwa¿a

te¿, ¿e dla niektórych œrodowisk ¿ydowskich holocaust sta³ siê œwieck¹

religi¹. Na czym opiera siê ta religia?

- Webber jest jednym z tych myœlicieli ¿ydowskich, którzy widz¹ w religii

trwa³y i niezbywalny sk³adnik ¿ydowskoœci, to znaczy traktuj¹ judaizm jako
warunek przetrwania ¯ydów. Nie brakuje bowiem g³osów ¯ydów œwieckich,
ca³kowicie zsekularyzowanych, którzy, stawiaj¹c ¿ydowskoœæ ponad juda-
izm, forsuj¹ wspó³czesn¹ wersjê potêpianej ju¿ w Biblii Hebrajskiej idolatrii,
oznaczaj¹cej sprzeniewierzenie siê Bogu. Przyznaj¹c religii ¿ydowskiej cen-
tralne znaczenie dla œwiadomoœci i przetrwania ¯ydów, trzeba postawiæ py-
tanie o jej charakter i rolê dzisiaj. To pytanie ³¹czy siê œciœle z nawi¹zaniem
dialogu miêdzyreligijnego. Chodzi o to, czy wyznawcy judaizmu i chrzeœci-
jañstwa nadal bêd¹ kontynuowaæ elementy obopólnej z³ej tradycji i odcinaæ
siê od siebie, czy te¿ siêgn¹ do tych pok³adów naszej wspólnej przesz³oœci,
gdzie dominowa³a koegzystencja i wspó³praca. Bardzo pouczaj¹ca jest tutaj
historia Polski. Przecie¿ œwi¹tynie chrzeœcijañskie znajdowa³y siê w naszej
ojczyŸnie obok synagog, a cmentarze ¿ydowskie s¹siadowa³y z chrzeœcijañ-
skimi. Nikomu to nie przeszkadza³o. Nikt niczego nie przenosi³. ¯ywi i umar-
li trwali obok siebie jak dzieci i wyznawcy jedynego Boga. A teraz, w dobie
dialogu, mielibyœmy siê od siebie separowaæ i odwracaæ? Przecie¿ to by³by
nowoczesny zabobon i obraza pamiêci wszystkich naszych przodków.

Forsowanie wizji Auschwitz bez krzy¿y prowadzi do wizji Auschwitz bez

wszelkich symboli religijnych, co w rezultacie mia³oby oznaczaæ „Au-
schwitz bez Boga”. W miejsce prawdziwej religii pojawia siê wtedy „reli-
gia holocaustu”. Czyni ona z nazistowskiego ludobójstwa nie tylko punkt
zwrotny w historii, lecz i w wierze religijnej oraz teologii. Gotowa jest wy-
bielaæ ludzi za cenê oskar¿ania Boga. „Gdzie by³ wtedy Bóg?” - mno¿¹ siê
pytania, zamiast: „Co siê sta³o z cz³owiekiem, który podeptawszy wiarê w
Boga, podepta³ ludzk¹ godnoœæ?” I w³aœnie to, narzucane bez ¿enady in-
nym, spojrzenie jest krótkowzroczne i niemoralne.

- A jaki jest stan polskiej pamiêci historycznej o Auschwitz?

- Niestety, ci¹gle ma³y, w niektórych œrodowiskach wrêcz op³akany. Do 1989

roku teren by³ego obozu odwiedza³y setki tysiêcy ludzi (odwiedziny by³y czêœci¹

69

background image

programów szkolnych), lecz wtedy nie mo¿na by³o mówiæ pe³nej prawdy o czer-
wonym (komunistycznym) ani brunatnym (narodowo-socjalistycznym) totalita-
ryzmie. W kontekœcie zmian po 1989 roku zaostrzy³y siê gorsz¹ce spory i kon-
flikty wokó³ Auschwitz. Nag³aœnianie racji i wra¿liwoœci ¿ydowskiej spowodowa-
³o, ¿e czêœæ spo³eczeñstwa polskiego czuje siê zmêczona ustawicznymi napiê-
ciami, co nie pozostaje bez wp³ywu na zainteresowanie ca³¹ problematyk¹.

Ale najwiêcej z³ego robi¹ ci, którzy za wszelk¹ cenê chc¹ siê przypodobaæ

¯ydom. Podam jeden przyk³ad, doœæ œwie¿y. W grudniu ubieg³ego roku na
³amach „Der Spiegel” Andrzej Szczypiorski og³osi³: „Komuniœci wmówili Po-
lakom, ¿e Auschwitz jest symbolem polskiej martyrologii”. I zaraz potem:
„Auschwitz nale¿y do ¯ydów”. Wniosek z tych dywagacji jest taki: „odpolo-
nizowanie” i dechrystianizacja Auschwitz (Szczypiorski ¿¹da usuniêcia wszy-
stkich krzy¿y) to warunek dekomunizacji! Takie bzdury, powielane w setkach
tysiêcy egzemplarzy, na ogó³ nie spotykaj¹ siê ze stanowcz¹ ripost¹, co pro-
wadzi do zwyczajnego og³upiania ludzi i do wmawiania im pó³prawd i
k³amstw. To zaœ wiedzie do fa³szowania historii. Tymczasem kto ma w rêku
przesz³oœæ, ten kszta³tuje przysz³oœæ. Spór o Auschwitz to w gruncie rzeczy
spór o kszta³t narodowej to¿samoœci, któr¹ z takim wysi³kiem budujemy.

- Czym wiêc dla Polaków powinien byæ Auschwitz? Jak powinno zo-

staæ uczczone to miejsce, aby odzwierciedla³o nasz¹ narodow¹ i reli-

gijn¹ to¿samoœæ?

- Auschwitz to tragiczna czêœæ polskiego losu, poddawanego wielu ciê¿kim

próbom, którego kszta³t by³ zawsze wielonarodowy, wieloreligijny i wielokultu-
rowy. Auschwitz to równie¿ tragiczna czêœæ ¿ydowskiego losu, niemal zawsze
nara¿onego na wrogoœæ i przeœladowania. W tym miejscu nast¹pi³ dramatycz-
ny splot naszych dziejów, obydwu naszych to¿samoœci i obydwu losów. ¯y-
dowska martyrologia posiada swoj¹ specyfikê, o której Polacy powinni wie-
dzieæ coraz wiêcej, lecz i polska martyrologia ma z ni¹ wiele wspólnego. Zasa-
dnicze pytanie polega na tym, czy wzgl¹d na te sprawy stanie siê sposobno-
œci¹ do budowania solidarnoœci, czy te¿ nadal bêdzie podglebiem dla docieka-
nia, kto cierpia³ wiêcej i nasilania siê wrogoœci. Polska pe³ni obecnie w œwiado-
moœci ¿ydowskiej rolê biblijnego Egiptu, „domu niewoli”. Ale jest to spojrzenie
narzucone niegdyœ przez syjonistów, dla których ka¿dy argument by³ dobry,
aby zachêciæ i sk³aniaæ ¯ydów do emigracji do Palestyny, a potem do Izraela.

Rzeczywistoœæ i symbolika Auschwitz, postrzegana z polskiej i chrzeœcijañ-

skiej perspektywy, powinny byæ zobowi¹zaniem do tolerancji i poszanowania
ka¿dego cz³owieka, a tak¿e dramatyczn¹ ilustracj¹, do czego jest zdolny cz³o-

70

background image

wiek, który odrzuci Boga i podepcze jego przykazania. To miejsce powinno
wiernie zabezpieczaæ pamiêæ o wszystkim tym, co siê tam wydarzy³o, daæ mo-
¿liwoœæ do refleksji i modlitwy za zamordowanych i ich oprawców (jest to spe-
cyficznie chrzeœcijañski wymiar i zadanie), a tak¿e byæ ostrze¿eniem i prze-
strog¹. W Auschwitz powinna znaleŸæ pe³ny wymiar nasza narodowa (polska)
oraz religijna (chrzeœcijañska, ¿ydowska i ka¿da inna) to¿samoœæ. Tylko takie
- otwarte na innych i im przyjazne - podejœcie mo¿e s³u¿yæ wysi³kom na rzecz
pojednania i zbratania, bez których nie sposób wyobraziæ sobie pomyœlnej i
pokojowej przysz³oœci ludzi z ró¿nych narodów, wyznañ, religii.

- Czy ten polsko-¿ydowski spór mo¿e siê kiedyœ zakoñczyæ?

- To zale¿y, czy bêdziemy chcieli i potrafili zaniechaæ samookreœlania siê

na zasadzie wzajemnego odcinania siê od siebie. Stosunki polsko-¿ydow-
skie uleg³y gwa³townemu pogorszeniu w okresie ostatnich kilkudziesiêciu
lat. Tyle samo potrzeba, aby je zmieniæ i odbudowaæ. Przed³u¿anie istnie-
j¹cej sytuacji odwleka ten tak potrzebny proces. Wszystko zale¿y od do-
brej woli obydwu stron. Jestem zdania, ¿e znacznie wiêcej do powiedze-
nia ma tu strona ¿ydowska. Jej racje i odczucia s¹ zdecydowanie lepiej
znane, czêœciej nag³aœniane i rzadziej t³umione. Chodzi miêdzy innymi o
to, czy upraszczaj¹c w krzywdz¹cy sposób wizerunek Polski i Polaków,
¯ydzi nie wypaczaj¹ i nie przekreœlaj¹ kilkuset lat w³asnej historii, bo to
w³aœnie w Polsce ¿yli i owocnie rozwijali siê. W zamyœle hitlerowców za-
g³ada zrealizowana na ziemiach polskich mia³a na zawsze poró¿niæ Pola-
ków i ¯ydów. I to siê naszym wspólnym przeœladowcom niestety uda³o.
Polska sta³a siê wielkim ¿ydowskim cmentarzem. Konflikt ¿ydowsko-pol-
ski stanowi zatem poœmiertne zwyciêstwo Hitlera i jego ideologii.

- Co jest warunkiem zgody wokó³ Auschwitz?

- Zaniechanie krzywdz¹cych oskar¿eñ, rzetelne poznawanie przesz³oœci

i upowszechnianie wiedzy o niej, odst¹pienie od ideologizacji w nauczaniu
historii, zaprzestanie instrumentalizacji i banalizacji dramatu Szoah, a
wiêc - przejœcie od konfrontacji do solidarnoœci. Ogromn¹ rolê w tym pro-
cesie mo¿e odegraæ religia i dialog miêdzyreligijny. Dla mnie widocznym
znakiem zmian na lepsze by³oby to, gdyby w by³ym KL Auschwitz wy-
znawcy judaizmu i chrzeœcijanie mogli siê modliæ; je¿eli ju¿ nie ze sob¹, to
przynajmniej obok siebie. By³by to najlepszy znak wspólnego, wiarygod-
nego œwiadczenia o Bogu i odst¹pienia od praktyki podporz¹dkowywania
religii zgubnemu szowinizmowi i doraŸnym celom politycznym.

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 5/99)

71

background image

Ksi¹dz biskup Jan Wiktor Nowak ordynariusz siedlecki 6 sierpnia 1998

r. wyg³osi³ homiliê w obronie oœwiêcimskich krzy¿y. Ksi¹dz biskup Jan
Wiktor Nowak powiedzia³:

- Nie rozumiem, dlaczego jest i nie rozumiem dlaczego i dziœ odrzuca-

ny jest Chrystus - Pan - Zbawiciel - Jego Krzy¿ - w ochrzczonym Naro-
dzie?! Czemu nie tyle ten szlachetny Naród od przesz³o 1000 lat nale¿¹cy
do Chrystusa, ale ci, którzy jemu przewodz¹, nie potrafi¹ uszanowaæ jego
dziedzictwa i id¹ za tym co obce, choæ rzekomo postêpowe. Tolerancyjni
dla innych, dla ¯ydów z Ameryki, którym nie podoba siê Krzy¿ w Oœwiê-
cimiu, a nie boj¹ wcale tolerancji dla w³asnej kultury i w³asnego dziedzic-
twa swojego Narodu, które ukszta³towa³o siê i wyros³o w cieniu krzy¿a. To
przecie¿ w³aœnie Piotr Naszych Czasów wzywa³ nas w Zakopanem pod-
czas swojej ubieg³orocznej pielgrzymki do Ojczyzny ¿eby nie wstydziæ siê
Krzy¿a, ¿eby broniæ Krzy¿a nie tylko w ¿yciu osobistym, ale tak¿e w ¿yciu
spo³ecznym. Wydaje siê, ¿e nadszed³, ¿e nadchodzi taki czas próby dla
nas, dla naszej wiary i dla naszej wiernoœci. Niech nikt z Polaków nie uto¿-
samia siê z wrogami krzy¿a ani tymi rodzimymi, ani tymi obcymi!

* * *

WypowiedŸ - fragment kazania ksiêdza Edwarda Weso³ka z Bractwa Ka-

p³añskiego Œw. Piusa X w czasie mszy œw. na ¯wirowisku w dn. 15 sierp-
nia 1998 r.:

„- Broñmy krzy¿a!
Broni¹c dziœ Krzy¿a nie bronimy tylko kawa³ka drzewa, z którego jest on

wykonany, ani tylko miejsca na którym stoi. Tu chodzi przede wszystkim
o obronê naszej Wiary i naszej to¿samoœci narodowej, która jest gwaran-
tem zachowania tej Wiary. Ojciec Œwiêty powiedzia³ kiedyœ: Ka¿dy ma
swoje Westerplatte. Tutaj, w Oœwiêcimiu, jest dziœ nasze polskie katolickie
Westerplatte! Niektórzy mówi¹, i¿ nale¿y zaprzestaæ walki w imiê pokoju.
Czy mo¿na siê z tym zgodziæ? „Czy myœlicie, ¿e przyszed³em daæ ziemi po-
kój?” - zapytuje Chrystus - „Nie, powiadam wam, lecz roz³am. Odt¹d bo-
wiem piêcioro bêdzie rozdwojonych w jednym domu” (£k 12,51-52).
Wspó³czeœni moderniœci niechêtnie cytuj¹ podany tu fragment Ewangelii.
Chrystus bowiem rozró¿nia fa³szywy „pokój” - tak jak go rozumie wspó³-
czesny œwiat, i „pokój” prawdziwy: „Pokój zostawiam wam, pokój mój
wam dajê. Nie tak jak daje œwiat, Ja wam dajê” (J 14,27). Ten prawdziwy
„pokój”, to pokój duszy. Wolnoœæ od grzechu, który jest naszym najwiêk-
szym wrogiem. W imiê tego pokoju musimy broniæ Wiary. Nie mo¿emy

72

background image

siê godziæ na fa³szywy pokój œwiatowy, który bêdzie ustanowiony kosztem
Chrystusa, kosztem naszej Wiary.

„Je¿eli tego miejsca nie obronimy, daremne jest nasze nauczanie, pró-

¿na jest tak¿e nasza wiara” (1Kor 15,14). Czeka nas bowiem ten sam los,
który 30 lat temu spotka³ spo³eczeñstwa na Zachodzie: demoralizacja,
opustosza³e koœcio³y, indyferentyzm religijny, wyrzucenie Boga z domów,
szkó³ i z ¿ycia publicznego. Broni¹c dziœ Krzy¿a nie jesteœmy osamotnie-
ni. Przyk³adowo, dwie trzecie uczestników ankiety Polskiej Agencji Praso-
wej, przeprowadzonej w dniu 31 lipca 1998 roku, opowiedzia³o siê za po-
zostawieniem krzy¿y (podkreœlam liczbê mnog¹) na ¯wirowisku. Ale mar-
twi mnie fakt, i¿ tak niewielu ksiê¿y i biskupów katolickich w Polsce wy-
powiada siê dziœ publicznie w obronie tych krzy¿y, a niektórzy wrêcz do-
magaj¹ siê ich usuniêcia. Paradoksalnie, œwieccy wierni Koœcio³a bardziej
dziœ broni¹ Krzy¿a i Wiary, ni¿ ci, którzy zostali do tego powo³ani. Przypo-
minaj¹ mi siê w tym miejscu prorocze s³owa œw. Paw³a: „ale gdybyœmy
nawet my lub anio³ z nieba g³osi³ Ewangeliê ró¿n¹ od tej, któr¹ wam g³o-
siliœmy - niech bêdzie przeklêty!” (Ga 3,19). „Koœció³ nie mo¿e istnieæ bez
biskupów i kap³anów, ale jeœli ci umilkn¹, kamienie wo³aæ bêd¹” (£k
19,40). „Te kamienie, to dziœ œwieccy wierni Koœcio³a katolickiego!”

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/98)

HIERARCHOWIE O KRZY¯ACH

Prymas Józef Glemp (1 kwietnia 1998): - Naród polski jest gospoda-

rzem swojej Ojczyzny: ka¿dego goœcia traktuje z ¿yczliwoœci¹, dopóki ów
goœæ nie zaczyna deptaæ jego domowego ogniska, dopóki nie zaczyna za-
gra¿aæ jego domowym progom i o³tarzom, jego OjczyŸnie.

Prymas Józef Glemp (oœwiadczenie dla prasy, 6 sierpnia 1998): - (...)

Krzy¿ nie jest w³asnoœci¹ Koœcio³a katolickiego, ale jest zwi¹zany z chrzeœci-
jañstwem, a jako symbol jest czytelny i uznany w cywilizacji zachodniej ja-
ko znak ofiary mi³oœci i cierpienia. Do tak pojêtego znaku i jego obrony ma
prawo nie tylko Episkopat, ale wszyscy, którzy z wiar¹ ten krzy¿ przyjmuj¹
(...). Strona ¿ydowska mówi: krzy¿ nie mo¿e staæ, bo w Auschwitz zginê³y
miliony ¯ydów. Strona chrzeœcijañska mówi: krzy¿ powinien staæ, bo tu gi-
nê³y tysi¹ce chrzeœcijan, w tym tak¿e ¯ydów - chrzeœcijan.I st¹d te¿ wyklu-
czenie krzy¿a, radykalne i absolutne, jest racjonalnie niezrozumia³e (...) Ja-
ko przyczynê wzrostu eskalacji napiêæ wskazuje siê grupê, która okreœli³a siê
jako obroñcy krzy¿a w Auschwitz. Trzeba w imiê prawdy powiedzieæ, ¿e ten

73

background image

zespó³ powsta³ nie z fantazji, ale z powodu ci¹g³ego molestowania przez
stronê ¿ydowsk¹ o jak najszybsze usuniêcie krzy¿a. Niewspó³mierna do za-
gro¿eñ inicjatywa wskazuje na daleko id¹ce emocje spo³eczne (...).

Prymas Józef Glemp (11 sierpnia 1998): - Przed kilkoma dniami wypo-

wiedzia³em siê na temat podjêcia na nowo dialogu o obecnoœci krzy¿a na
¯wirowisku w Auschwitz. Chcia³em wtedy zwróciæ uwagê, aby, wobec nasi-
lenia emocji pod wp³ywem oœwiadczeñ ze strony rz¹du izraelskiego, z³ago-
dziæ napiêcia i wskazaæ na szersz¹ p³aszczyznê dialogu dotycz¹c¹ krzy¿a.

Arcybiskup Henryk MuszyñskiI, metropolita gnieŸnieñski (Rzeczpo-

spolita, 11 sierpnia 1998): - Ci, którzy pos³uguj¹ siê krzy¿em jako narzê-
dziem walki przeciwko komukolwiek, postêpuj¹ faktycznie jako wrogowie
krzy¿a chrystusowego.

Biskup Tadeusz Rakoczy (homilia wyg³oszona w Oœwiêcimiu, 14 sierp-

nia 1998, KAI): - (...) W naszym stuleciu wrócili mêczennicy. A s¹ to czê-
sto mêczennicy nieznani, jak gdyby „nieznani ¿o³nierze” wielkiej sprawy
Bo¿ej. Jeœli to mo¿liwe, ich œwiadectwa nie powinny zostaæ zapomniane w
Koœciele. (...) Myœl¹c z ogromnym niepokojem i trosk¹ o nowej fazie
oœwiêcimskiego kryzysu, (...) piszê o zaniechanie wszelkich dzia³añ, które
z kryzysem nie maj¹ nic wspólnego, a s¹ prowadzone w jego cieniu. Nie
mówiê o ludziach, którzy dzia³aj¹ w dobrej wierze, ale o tych, którzy ucie-
kaj¹ siê do manipulacji has³ami religijnymi i patriotycznymi. Czy zdajecie
sobie sprawê, drogie siostry i bracia, jaki to straszny paradoks i absurd,
¿e ktoœ chce obróciæ krzy¿ przeciwko Koœcio³owi w Polsce i wzbudziæ nie-
ufnoœæ wiernych wobec biskupów i przeciwko sobie.

Biskup Jan Wiktor Nowak (kazanie wyg³oszone 15 sierpnia 1998 w Leœnej

Podlaskiej): - (...) Nie po to w Miêtnem nasza m³odzie¿ stawa³a w obronie
krzy¿a i broni³a go razem z biskupem, moim poprzednikiem, z kap³anami i ro-
dzicami, ¿eby teraz mo¿na by³o obecnoœæ krzy¿a i jego obronê w jakiœ sposób
bagatelizowaæ (nawi¹zanie do protestu z czasów PRL, uczniów szko³y w Miêt-
nem k. Garwolina, którzy nie dopuœcili do zdjêcia krzy¿y z sal szkolnych.

KOMU PRZESZKADZA KRZY¯ W OŒWIÊCIMIU?

W za³o¿onym w Oœwiêcimiu obozie koncentracyjnym, tzw. Auschwitz I,

od 1940 do koñca 1942 roku ginêli masowo prawie wy³¹cznie Polacy. W
miejscu rozstrzeliwania Polaków podczas wizyty papie¿a postawiono
krzy¿. Masowe mordowanie ¯ydów odbywa³o siê w 1943 i 1944 roku w
oddalonym od obozu Auschwitz I obozie w Brzezince, tzw. Auschwitz II.

74

background image

Nie tylko ¯ydzi ginêli w Oœwiêcimiu. Jest to cmentarz przedstawicieli wielu

narodów i ró¿nych wyznañ, podobnie jak inne miejsca na okupowanych tere-
nach Polski wybrane przez hitlerowców dla dokonywania zbrodni ludobój-
stwa.

Jak ka¿dy Polak, straci³em w czasie wojny wielu cz³onków rodziny, wie-

lu przyjació³ w Oœwiêcimiu i innych obozach koncentracyjnych niemiec-
kich i rosyjskich. Gdyby w Oœwiêcimiu zgin¹³ tylko jeden chrzeœcijanin, na
przyk³ad ojciec Maksymilian Kolbe, mia³by on prawo do krzy¿a w tym
miejscu. A zginê³o ich tam tysi¹ce. Ci, co pozostali, maj¹ obowi¹zek pa-
miêtania o nich i otaczania nale¿ytym szacunkiem miejsca ich œmierci.

Cz³owiek wierz¹cy nie mo¿e nie protestowaæ, gdy religia jest wykorzy-

stywana do jakichkolwiek ubocznych celów. Religia nie mo¿e byæ podpo-
rz¹dkowywana interesom jednej grupy, rasy czy narodowoœci, bo Bóg
chce zbawienia wszystkich ludzi. Ka¿dy cz³owiek ma prawo i obowi¹zek
szukania swojej drogi do Stwórcy i nie mo¿e zabraniaæ odmiennych spo-
sobów wyra¿ania swych myœli i modlitw. Jest obowi¹zany tolerowaæ inne
punkty widzenia, tym bardziej je¿eli przybywa zza oceanu do kraju umê-
czonego, obcuj¹cego codziennie z grobami pomordowanych rodzin, przy-
jació³ czy s¹siadów. Mamy prawo domagaæ siê tolerancji, wyrozumia³oœci
dla naszych pogl¹dów i wierzeñ. Mamy prawo domagaæ siê, aby trakto-
wano nas tak, jak traktowano ¯ydów w Polsce od XIV wieku, kiedy to król
Polski Kazimierz Wielki wyda³ w 1334 roku przywilej dla ¯ydów, reguluj¹-
cy ich sytuacjê prawn¹. Od tamtej pory wiele pokoleñ ¯ydów ¿y³o w swej
wierze, rozwija³o dzia³alnoœæ w miastach i wsiach Polski - gdzie by³y miej-
sca oznaczone krzy¿ami. Polskim ¯ydom to nie przeszkadza³o.

Obecnie wa¿ne osobistoœci z Ameryki przyje¿d¿aj¹ do nas i mówi¹ nam,

¿e krzy¿ w Oœwiêcimiu jest dla nich obelg¹. OdpowiedŸ jest jedna: dla
chrzeœcijan krzy¿ jest symbolem mi³oœci, a nie nienawiœci. Postawiony
jest w miejscu œmierci Polaków. Je¿eli przybywaj¹cy do nas mówi¹, ¿e
krzy¿ jest dla nich obelg¹, to jest to nietakt wobec gospodarzy i politycz-
na niedojrza³oœæ, obra¿a to nasze uczucia religijne. Taki stosunek jest znie-
wag¹ dla tych wszystkich, dla których mi³oœæ bliŸniego, maj¹ca swój sym-
bol w krzy¿u, by³a wa¿niejsza nic groŸba œmierci. A takich by³o sporo. Nie
przypadkiem Polacy stanowi¹ najwiêksz¹ grupê wœród odznaczonych me-
dalem „Sprawiedliwy wœród narodów œwiata”. Wielu nie doczeka³o siê te-
go uznania. Nigdy nie dowiemy siê, ile polskich rodzin Niemcy rozstrzela-
li za ukrywanie ¯ydów.

75

background image

Po wojnie w niektórych œrodowiskach amerykañskich ¯ydów pocz¹³ siê

szerzyæ swoisty antypolonizm, wyra¿aj¹cy siê w wynajdywaniu ró¿nych
pretensji do Polski i Polaków: od skrajnie skandalicznych oskar¿eñ o
udzia³ Polaków w holocauœcie, po pretensje o modlitwy sióstr katolickie-
go zgromadzenia zakonnego w budynku znajduj¹cym siê poza murami
obozu, lecz wed³ug niektórych odwiedzaj¹cych Oœwiêcim po³o¿onego zbyt
blisko.

Dzisiaj spotykamy siê z now¹ pretensj¹ - tym razem o krzy¿, te¿ znaj-

duj¹cy siê poza murami. Tymczasem w Muzeum Holocaustu w USA pod
zdjêciami z Oœwiêcimia i Majdanka widnieje napis: „polskie obozy koncen-
tracyjne”. Pod zdjêciem z obozu Theresienstadt w Czechos³owacji napisa-
no natomiast „obóz zbudowany na terenie Czechos³owacji przez nazi-
stów”.

Miejsca masowych mogi³ pomordowanych przez niemieckich i rosyj-

skich zbrodniarzy to miejsca dla Polaków zbyt tragiczne, aby mog³y s³u-
¿yæ do rozgrywek politycznych. Chcemy móc siê modliæ za zmar³ych tak,
jak uwa¿amy za stosowne. Wœród zmar³ych wspominamy tych, którzy,
chc¹c ocaliæ ¯ydów, sami ponieœli œmieræ z rêki okupanta. Wspominamy
tych, którzy szli z pomoc¹ ukrywaj¹cym siê, a zw³aszcza liczne domy za-
konne, które przechowywa³y dziesi¹tki ¿ydowskich dzieci.

Jan Rodowicz

By³y wiêzieñ Oœwiêcimia nr 182300

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 2/98)

CZYM JEST ZNAK KRZY¯A DLA ŒWIATA?

GORSZ¥CY SYMBOL ODKUPIENIA LUDZKOŒCI

Dwie belki z³¹czone pod k¹tem prostym. Ten prosty znak dla jednych

jest najwiêksz¹ œwiêtoœci¹, której obronê uwa¿aj¹ za swój obowi¹zek, dla
innych zgorszeniem, symbolem odrzucenia przez Boga. S¹ tacy, którzy w
ogóle nie traktuj¹ go w kategoriach religijnych. Kojarzy im siê z odznacze-
niami przyznawanymi za szczególne zas³ugi i bohaterstwo, matematyk¹
lub dzia³alnoœci¹ charytatywn¹.

ZGORSZENIE DLA ¯YDÓW

Znak krzy¿a znany by³ na d³ugo przed chrzeœcijañstwem tak¿e jako

symbol religijny. Pojawia³ siê w kultach kosmicznych epoki br¹zu. Jako
tak zwany krzy¿ solarny by³ równoramienny, wpisany w ko³o, oznaczaj¹ce

76

background image

tarczê s³oneczn¹. W Asyrii by³ znakiem w³adzy, noszonym na piersi, w In-
diach i Egipcie symbolizowa³ pomyœlnoœæ.

Krzy¿ sta³ siê jednak równie¿ narzêdziem okrutnej i hañbi¹cej œmierci -

rodzajem szubienicy. Choæ stosowany by³ nie tylko w imperium rzym-
skim, w nim w³aœnie nabra³ szczególnie negatywnej wymowy, poniewa¿ w
ten sposób karê œmierci wykonywano na niewolnikach i zbuntowanych
przedstawicielach podbitych narodów. W œwiadomoœci rzymskiej szubie-
nica krzy¿a by³a znakiem potêgi i dominacji nad innymi.

W³aœnie jako szubienica krzy¿ odrzucany jest przez wyznaj¹cych juda-

izm ¯ydów. Ten rodzaj œmierci jest bowiem wed³ug nich znakiem odrzu-
cenia cz³owieka przez Boga.

Potwierdzenie, ¿e krzy¿ by³ dla ¯ydów gorsz¹cy, znajdujemy tak¿e w Pi-

œmie Œwiêtym Nowego Testamentu. Samo domaganie siê przez faryze-
uszów ukrzy¿owania Jezusa mia³o byæ potwierdzeniem, ¿e nie jest On Sy-
nem Bo¿ym, lecz kimœ, kogo Bóg odrzuca. Œwiêty Pawe³ w Pierwszym Li-
œcie do Koryntian napisa³: „My g³osimy Chrystusa ukrzy¿owanego, który
jest zgorszeniem dla ¯ydów, a g³upstwem dla pogan.” Wed³ug ortodoksyj-
nych ¯ydów, krzy¿ jako znak „zanieczyszczaj¹cy ziemiê” uniemo¿liwia mo-
dlitwê w miejscu, w którym jest widoczny.

Dla wyznawców Jezusa Chrystusa krzy¿ jest znakiem mêczeñskiej œmier-

ci Mesjasza, przez któr¹ dokona³o siê odkupienie. Krzy¿owa œmieræ Chrystu-
sa jest dowodem ca³kowitego pos³uszeñstwa Jezusa wobec Ojca i Jego uni-
¿enia: „Ogo³oci³ samego siebie, przyj¹wszy postaæ s³ugi, stawszy siê podob-
nym do ludzi. A w zewnêtrznym przejawie uznany za cz³owieka, uni¿y³ same-
go siebie, stawszy siê pos³usznym a¿ do œmierci - i to œmierci krzy¿owej”.

Równoczeœnie krzy¿ jest wyniesieniem, wywy¿szeniem, które zapowia-

da³ sam Chrystus: „Ja, gdy zostanê nad ziemiê wywy¿szony, przyci¹gnê
wszystkich do siebie. To powiedzia³, zaznaczaj¹c, jak¹ œmierci¹ mia³
umrzeæ”. Jest te¿ krzy¿ „drzewem daj¹cym ¿ycie”. Stanowi dla chrzeœci-
jan powód do chluby: „Co do mnie, nie daj Bo¿e, bym siê mia³ chlubiæ z
czego innego, jak tylko z krzy¿a Pana naszego Jezusa Chrystusa, dziêki
któremu œwiat sta³ siê ukrzy¿owany dla mnie, a ja dla œwiata”.

Krzy¿ jest znamieniem chrzeœcijañskiego ¿ycia, zgodnego z Ewangeli¹:

„Jeœli kto chce iœæ za Mn¹, niech siê zaprze samego siebie, niech weŸmie
krzy¿ swój i niech Mnie naœladuje” - powiedzia³ Chrystus. Byæ prawdzi-
wym wyznawc¹ Jezusa, to zostaæ razem z Nim przybitym do krzy¿a. Krzy¿
jest bowiem narzêdziem pojednania z Bogiem, znakiem Bo¿ego pokoju,

77

background image

mocy Bo¿ej, symbolem m¹droœci. Przez krzy¿ wiedzie droga do Zmartwy-
chwstania i ¿ycia wiecznego. Krzy¿ jest znakiem zwyciêstwa ¿ycia nad
œmierci¹, mi³oœci nad nienawiœci¹.

ZNAK CHRZEŒCIJAÑSKIEJ WIARY

Koœció³ pierwszych wieków nie u¿ywa³ symbolu krzy¿a w taki sposób,

jak to ma dziœ miejsce. Nie od razu krzy¿ by³ jednoznacznym, u¿ywanym
publicznie znakiem wyznawców i naœladowców Jezusa Chrystusa. Z oba-
wy przed profanacj¹ i niezrozumieniem pierwsi chrzeœcijanie u¿ywali in-
nych symboli, m.in. znaku ryby.

Dopiero za czasów cesarza Konstantyna, na pocz¹tku IV stulecia, krzy¿ zacz¹³

byæ u¿ywany jako znak rozpoznawczy chrzeœcijan, zw³aszcza od chwili, gdy œw.
Helena, matka cesarza, odnalaz³a w Ziemi Œwiêtej relikwie Drzewa Krzy¿a.

Nie przebiega³o to bez oporów. Œwiadczy o tym miêdzy innymi zacho-

wana wypowiedŸ Laktancjusza: „Powiem teraz o tajemnicy krzy¿a, by
przypadkiem ktoœ nie mówi³: „Jeœli musia³ (Jezus Chrystus) przyj¹æ
œmieræ, to niekoniecznie nies³awn¹ i haniebn¹, lecz tak¹, by choæ cokol-
wiek by³a zaszczytn¹”. Wiem, ¿e wielu czuje odrazê do s³owa „krzy¿”, ale
przez to ucieka od prawdy, gdy¿ w krzy¿u wielka jest zasada i moc. Albo-
wiem je¿eli pos³any by³ po to, by wszystkim pokornym otworzyæ drogê do
zbawienia, to siebie najpierw upokorzy³, by ich wybawiæ. Wybra³ wiêc ten
rodzaj œmierci, jaki zwykle wymierza siê ludziom nic nieznacz¹cym, by
wszystkim dana by³a mo¿noœæ przyk³ad Jego naœladowaæ... Jakie zaœ zna-
czenie ma ten znak i jak¹ w³adzê, jasn¹ jest rzecz¹, gdy ca³a zgraja demo-
nów przed tym znakiem pierzcha i ucieka”.

Œwiêty Efrem (+ 373) zachêca³ i t³umaczy³: „My, chrzeœcijanie, b¹dŸmy

ró¿ni od ¯ydów i pogan. Drzwi i podwoje nasze drogim i o¿ywiaj¹cym
krzy¿em koronujmy...

K³adŸmy go na drzwiach, na czo³ach, na ustach, na piersiach... Bo krzy¿

jest zwyciêzc¹ œmierci, nadziej¹ wiernych, œwiat³oœci¹ œwiata i s³aw¹
wieczn¹ prawowiernych na wieki. Z t¹ zbroj¹ we dnie i w nocy, i na ka¿d¹
godzinê, i na ka¿dym miejscu masz chodziæ. Bo widz¹c ten znak, moce
piekielne przera¿one uciekaj¹. Tym przenajdro¿szym drzewem Chrystus,
Bóg nasz, nienasycone piek³o i szerok¹ gêbê diabelsk¹ zatka³. Zbroj¹ krzy-
¿a œwiêtego przepasani Aposto³owie wszystk¹ moc nieprzyjacielsk¹ pode-
ptali. Krzy¿em œwiêtym jak pancerzem uzbrojeni ¿o³nierze Chrystusowi,
b³ogos³awieni mêczennicy, wszystkie chytroœci i okrucieñstwa tyranów

78

background image

przemogli. Krzy¿ nosz¹c na piersi œwiêci mnisi, po¿egnawszy œwiat, z
wielkim weselem i ochot¹ w pustyniach, po górach, jaskiniach i grotach
mieszkanie sobie obierali...”

CZEή, SZACUNEK, OBRONA

Znak krzy¿a dziœ kojarzy siê przede wszystkim z wiar¹ w Jezusa Chry-

stusa. U¿ywa go w liturgii i wystroju œwi¹tyñ nie tylko Koœció³ katolicki,
lecz ca³e chrzeœcijañstwo. Szanuj¹ go, choæ nie zawsze rozumiej¹ jego
wymowê, przedstawiciele innych religii, a tak¿e ludzie niewierz¹cy.

Stosowany jest w liturgii chrzeœcijañskiej, stanowi sta³y element wyposa¿e-

nia œwi¹tyñ. Przez wielu ludzi noszony jest stale. Wierz¹cy umieszczaj¹ jego wi-
zerunek w swych domach, zak³adach pracy, szpitalach, szko³ach, na cmenta-
rzach, w miejscach, które chc¹ w sposób szczególny upamiêtniæ i wyró¿niæ.

Znak krzy¿a sta³ siê symbolem miêdzynarodowej organizacji, nios¹cej

pomoc ludziom, którzy znaleŸli siê w zagro¿eniu - Czerwonego Krzy¿a.
Jest równie¿ u¿ywany od wieków jako charakterystyczny element wielu
odznaczeñ, zw³aszcza przyznawanych za mêstwo. Symbol krzy¿a pojawia
siê na licznych pomnikach.

Jednak nie brak ludzi, którzy krzy¿em pogardzaj¹ i staraj¹ siê go zbez-

czeœciæ. Tak¿e w naszym kraju co jakiœ czas opiniê publiczn¹ bulwersuj¹
wiadomoœci o poprzewracanych przez satanistów, lub chuliganów za nich
siê podaj¹cych, krzy¿ach na cmentarzach. W czasach komunistycznych
ówczesne w³adze nie pozwala³y umieszczaæ wizerunku krzy¿a w miejscach
publicznych. Tak¿e dzisiaj, nie tylko w Polsce, tocz¹ siê dyskusje, czy obe-
cnoœæ krzy¿a narusza uczucia religijne ludzi, którzy nie s¹ chrzeœcijanami.

W rozstrzyganie tego typu spraw anga¿owane s¹ s¹dy (na przyk³ad w

Niemczech i w USA). S¹ na œwiecie ludzie, którzy odczuwaj¹ tak¹ obawê
przed znakiem krzy¿a, ¿e nie u¿ywaj¹ go nawet jako symbolu matematycz-
nego dodawania. Tak¿e sami wierz¹cy, czêsto bez zastanowienia, lekcewa-
¿¹ krzy¿, u¿ywaj¹c go jako elementu kolczyków lub innych ozdób.

Krzy¿ jest czytelnym dla wspó³czesnego œwiata znakiem cierpienia i mi-

³oœci. Domaga siê szacunku. Nie wolno go bezczeœciæ. Nie wolno nim ma-
nipulowaæ. Nikomu nie wolno go traktowaæ instrumentalnie.

Ks. Artur Stopka

„Umi³owani Bracia i Siostry, nie wstydŸce siê tego krzy¿a. Starajcie siê

na co dzieñ podejmowaæ krzy¿ i odpowiadaæ na mi³oœæ Chrystusa. Broñ-

79

background image

cie krzy¿a, nie pozwólcie, aby Imiê Bo¿e by³o obra¿ane w Waszych ser-
cach, w ¿yciu rodzinnym czy spo³ecznym. Dziêkujemy Bo¿ej Opatrznoœci
za to, ¿e krzy¿ powróci³ do szkó³, urzêdów publicznych i szpitali. Niech on
tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrzeœcijañskiej godnoœci i
narodowej to¿samoœci, o tym, kim jesteœmy i dok¹d zmierzamy, i gdzie s¹
nasze korzenie. Niech przypomina nam o mi³oœci Boga do cz³owieka, któ-
ra w krzy¿u znalaz³a swój najg³êbszy wyraz...

Wasi przodkowie na Giewoncie wznieœli krzy¿. Ten krzy¿ patrzy na ca³¹

Polskê, od Tatr a¿ do Ba³tyku. I ten krzy¿ mówi ca³ej Polsce: Sursum cor-
da - W górê serca. Trzeba, a¿eby ca³a Polska, od Ba³tyku a¿ po Tatry, pa-
trz¹c w stronê krzy¿a na Giewoncie, s³ysza³a i powtarza³a: Sursum corda!

- W górê serca!”

Jan Pawe³ II

Zakopane, 6 czerwca 1997 r.

Rozdzia³ VII

Jak ¯ydzi opluwaj¹ krzy¿...

„Król ¿ydowski bêdzie rzeczywistym papie¿em ca³ego œwiata, patriar-

ch¹ koœcio³a miêdzynarodowego”

Z „Protokó³ów Mêdrców Syjonu”

RABIN WEISS

„- Zaj¹³em siê Oœwiêcimiem, poniewa¿ jestem przekonany, ¿e Watykan

ma tajny program zaw³aszczenia Holocaustu. Za 200 lat nie bêdzie ju¿ œla-
du po rozpadaj¹cych siê obozach zag³ady. Zbudowano ju¿ katolickie kapli-
ce w Oœwiêcimiu, Sobiborze, Treblince, Dachau, Brzezince, tu¿ za drutami
obozów. Kiedy na miejscach tych pozostan¹ tylko kaplice i krzy¿e, przy-
sz³e pokolenia bêd¹ myœleæ, ¿e s¹ to miejsca tragedii chrzeœcijañskiej, a
nie ¿ydowskiej. Watykan chce w ten sposób zatrzeæ swoje postêpowanie
podczas Holocaustu, kiedy nie broni³ ¯ydów i po II wojnie œwiatowej, kie-
dy pomaga³ hitlerowskim zbrodniarzom uciekaæ do Ameryki Po³udniowej.
Aby nadaæ chrzeœcijañski charakter mêczeñstwu beatyfikowano konwer-
tytkê Edith Stein i wydawcê notorycznie antysemickiej gazety Maksymilia-
na Kolbe. Skandalem jest to, ¿e Papie¿ pojecha³ do Mauthausen bezpoœre-
dnio po swoim drugim spotkaniu z hitlerowskim zbrodniarzem Waldhel-

80

background image

mem i nie wspomnia³ ani s³owem, ¿e w tym obozie mordowano ¯ydów.

Zgadzam siê ze stwierdzeniem premiera Szamira, ¿e wszyscy Polacy

wysysaj¹ antysemityzm z mlekiem matki, jeœli Szamir chcia³ przez to po-
wiedzieæ, ¿e wszyscy Polacy rodz¹ siê antysemitami, ¿e Polacy ju¿ w bar-
dzo m³odym wieku s¹ uczeni antysemityzmu, to niestety tragicznie czêsto
jest to prawda. Wielu Polaków pomaga³o ¯ydom podczas Holocaustu. Ale
niestety jeszcze wiêcej by³o takich, którzy ¯ydów wydawali.”

„W swoich d¹¿eniach do Unii Europejskiej jest wa¿ne dla Polski, aby jej

rz¹d postrzega³ nienaruszanie statusu Auschwitz-Birkenau jako kwestiê
priorytetow¹.

Kiedy siê patrzy na obóz w Brzezince, widaæ wielki krzy¿ nad prochami

miliona pomordowanych ¯ydów. To œwiêtokradztwo. ”

- Czy rabbi uwa¿a, ¿e Polacy s¹ antysemitami? W Stanach Zjednoczo-

nych u¿ywa siê np. okreœlenia „polskie obozy koncentracyjne”.

„- Powinniœmy ludzi oceniaæ za to co zrobili, ale równie¿ za to, czego za-

niechali. Polacy to antysemici. Jest dla mnie bolesne, ¿e okrzyczano mnie
polonofobem, kiedy protestowa³em przeciw obecnoœci symboli religijnych
w Oœwiêcimiu. W swej walce nie jestem sam, jak to siê niekiedy próbuje
przedstawiæ. Przyjecha³o nas niewielu, bo nie mamy wiele pieniêdzy, ale je-
œli krzy¿ nie zniknie z Auschwitz, to zbierzemy fundusze i przywiozê tu ty-
si¹ce ludzi myœl¹cych podobnie jak ja. Muszê udowodniæ wszystkim kar-
dyna³om Glempom tego œwiata, i¿ œwiat nie koñczy siê na Polsce.”

- Rabin Avi Weiss jest przywódc¹ organizacji AMCHA w Nowym Jorku.

Ws³awi³ siê g³ównie protestami przeciw obecnoœci symboli religijnych na
terenie obozu Auschwitz-Birkenau, a dwie jego wizyty w 1989 roku (w
zwi¹zku ze spraw¹ klasztoru sióstr karmelitanek) oraz w 1995 w 50. rocz-
nicê wyzwolenia obozu mia³y burzliwy przebieg.

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/98)

RABIN JOSKOWICZ

„Rz¹d Polski jest odpowiedzialny przed ca³ym narodem ¿ydowskim, by

nie zaznawa³ wiêcej cierpieñ. Na ziemi polskiej zginê³o szeœæ milionów ¯y-
dów. Tutaj powsta³a wielka fabryka zag³ady. Polska powinna wiêc oddaæ
ten kawa³ek ziemi jej ofiarom (...) Nie wolno zapominaæ, ¿e Niemcy doko-
nali zag³ady na tej ziemi. To obci¹¿a polskie sumienia” - powiedzia³ naczel-
ny rabin Polski Pinchas Menachem Joskowicz. Swoj¹ tezê o koniecznoœci
zapewnienia eksterytorialnoœci Oœwiêcimia podbudowuje tym, ¿e mamy

81

background image

ju¿ takie przyk³ady. Takim jest dla niego wiêzienie w Spandau w Berlinie
Zachodnim, które by³o pod kuratel¹ wielkich mocarstw. Do tej pory ¿¹da-
no „tylko” usuniêcia symboli religijnych, teraz poddaje siê w w¹tpliwoœæ
polsk¹ jurysdykcjê nad czêœci¹ terytorium.

Pinchas Menachem Joskowicz jest chasydem i naczelnym rabinem

Polski. Sta³ siê znany szerszej opinii publicznej od kilku miesiêcy, kie-
dy ostro zakwestionowa³ obecnoœæ krzy¿a papieskiego na ¯wirowisku.
Od tej pory dosyæ czêsto goœci w mediach, powtarzaj¹c w kó³ko swoje
argumenty. W stanowisku rabina Joskowicza jedno wydaje siê byæ ja-
sne - jakikolwiek dialog z judaizmem jest praktycznie niemo¿liwy. Reli-
gijna wyk³adnia rabia jest bowiem oczywista - Chrystus to „bo¿ek” a
znak krzy¿a to hañba. Racjê maj¹ wiec ci, którzy uznali, ¿e dialog kato-
licko-judaistyczny wróci³ do punktu wyjœcia. Tylko, czy z tego punktu da
siê w ogóle wyjœæ?

* * *

Wysz³o na jaw jeszcze coœ innego - okaza³o siê, ¿e zupe³nie nie wiado-

mo, jak¹ formalnie rolê odgrywa naczelny rabin Polski i czy taki tytu³ w
ogóle istnieje. Statuty gmin nie rozstrzygaj¹ tego w ¿aden sposób. Nie ma
te¿ ¿adnych procedur powo³ywania „naczelnego rabina” ani zakresu jego
kompetencji. Prawdê mówi¹c nie ma i potrzeby - po wyjeŸdzie z Polski ra-
bina Schudricha, Joskowicz bêdzie nie tylko „naczelnym” lecz i jedynym
rabinem miedzy Odr¹ a Bugiem. Tymczasem nie jest nawet do koñca pew-
ne, czy Menachem Joskowicz jest w ogóle w Polsce rabinem. S³owo „ra-
bin” ma bowiem dwa znaczenia - „uczony, m¹dry”, co oznacza cz³owieka,
który ukoñczy³ stosown¹ wy¿sz¹ uczelnie religijn¹, oraz sens hierarchicz-
ny - osobê zatrudnion¹ przez dan¹ gminê ¿ydowsk¹ na stanowisku rabi-
na, czyli prowadz¹cego religijne ¿ycie gminy. Atmosfera milczenia wynika
w du¿ej mierze z konfliktu, który panuje miedzy obecnym zarz¹dem gmin
- ludŸmi przewa¿nie wychowanymi, obrzezanymi i zatrudnionymi przez
Fundacjê Laudera, a starym rabinem, który nie do koñca uznaje ich za ¯y-
dów.

Dodajmy, ¿e istnieje druga osoba uwa¿aj¹ca siê za naczelnego rabina

Polski - jest ni¹ pan Morejno z £odzi - stempluj¹cy siê nawet w razie po-
trzeby stosown¹ pieczêci¹. Miêdzy obu „naczelnymi” oraz ich zwolennika-
mi panuje zawziêta nienawiœæ. Dosz³o ju¿ miêdzy nimi do niejednej gor-
sz¹cej szarpaniny.

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/98)

82

background image

WYPOWIED¯ RABINA JOSKOWICZA

- Fakt, i¿ Niemcy dokonali Zag³ady w Polsce, obci¹¿a polskie sumienia.

Eksterytorialny winien byæ ca³y kompleks Auschwitz-Birkenau.

Taki status mia³o na przyk³ad wiêzienie Spandau w Berlinie Zachodnim,

gdy siedzia³ tam Rudolf Hess. Zarz¹dzali nim na przemian Anglicy, Ame-
rykanie, Rosjanie i Francuzi. Podobnie mo¿e byæ tutaj. Terenem Auschwitz
móg³by zarz¹dzaæ rotacyjnie ka¿dy kraj, którego obywatele tam zginêli.
Prezydent Wa³êsa podczas wizyty w Izraelu przeprosi³ ¯ydów za Zag³adê.
Ale to nie wystarczy. W œlad za tym musz¹ iœæ czyny ze strony narodu pol-
skiego, dowodz¹ce kontynuacji tych przeprosin. Takim dowodem by³aby
eksterytorialnoϾ Auschwitz!

RABIN CHCE WYJ¥Æ AUSCHWITZ SPOD POLSKIEJ KONTROLI

Zapytany jak rozumie pojêcie eksterytorialnoœci, czy na tym terenie nie

obowi¹zywa³oby prawo RP, np. polskie wizy, pod czyj¹ kontrol¹ mia³oby
siê znaleŸæ ta strefa, rabin odpowiedzia³: „Dok³adnie jak to zrobiæ i jak to
ma wygl¹daæ, nie wiem. Nie jestem politykiem i nie chcia³bym siê wdawaæ
w szczegó³y techniczne czy polityczne. Niech siê zejd¹ politycy i podysku-
tuj¹, jak to najlepiej zrobiæ. Ale jeœli bêdzie dobra wola, to wszystko jest
mo¿liwe. Jest przecie¿ Watykan jako pañstwo w du¿ym pañstwie w³oskim.
Czemu tu nie mog³oby byæ takie mini-pañstewko?”

„Gazeta Wyborcza”, najwiêkszy polski dziennik o znanej pro¿ydowskiej

orientacji, na razie milczy o stanowisku rabina. Prawdopodobnie szuka
sposobu przedstawienia jego wypowiedzi w sposób, który zbytnio nie zra-
zi³by gojowskiej wiêkszoœci czytelniczej.

SZANTA¯YŒCI

(...) Nowy konflikt w Oœwiêcimiu nie jest konfliktem katolicko-¿ydow-

skim. Jeszcze nie jest. Jak dot¹d pod obozowym murem dzia³aj¹ radyka-
³owie jednej tylko strony, a Koœció³ - co godne uznania - usi³uje siê dystan-
sowaæ wobec ich poczynañ. W³aœnie dlatego nie by³o dot¹d pod ¯wirowi-
skiem ¿ydowskich kontrdemonstracji.

Liczyliœmy i liczymy nadal, ¿e strona koœcielna zrobi, co w jej mocy, by

przenieœæ krzy¿e, których obecnoœæ nas obra¿a i rani. Obra¿a i rani gdy¿
jest jasne, ¿e w tym celu zosta³y tam wzniesione.

(...) Obecnoœæ krzy¿a - symbolu chrzeœcijañstwa, którego pó³toraty-

si¹cletnie nauczanie nienawiœci do ¯ydów przygotowa³o w Europie grunt

83

background image

pod Zag³adê - w miejscu, gdzie Zag³ada siê dokona³a, rzecz jasna, rani³a-
by nas nadal.

(...) Przyjazd do Polski zapowiedzia³ ju¿ rabin Avi Weiss. Dziewiêæ lat te-

mu jego pokojowa manifestacja pod oœwiêcimskim klasztorem sióstr Kar-
melitanek zakoñczy³a siê pobiciem go przez pracuj¹cych tam robotników
- ale te¿ uœwiadomi³a Koœcio³owi, ¿e nie mo¿e w nieskoñczonoœæ zwlekaæ
z wywi¹zaniem siê z przyjêtych zobowi¹zañ. Tylko, ¿e rabin Weiss nabra³
wówczas przekonania, ¿e Koœció³ ustêpuje jedynie pod presj¹ - a dla wie-
lu polskich katolików, nie tylko ekstermistów, sta³ siê symbolem tej presji.

(...) Tak jak Koœció³ jest odpowiedzialny za jednoznaczn¹ ocenê postê-

powania swych wiernych, tak rz¹d jest odpowiedzialny za stan obiektu.

Rz¹d tymczasem chowa g³owê w piasek. Dzieje siê tak od kwietnia, kiedy

to premier Jerzy Buzek oœwiadczy³ w liœcie do mieszkañców Podbeskidzia, i¿
„przedstawiciele wielu powa¿nych organizacji ¿ydowskich poinformowali
rz¹d RP, ¿e nie wystêpowali i nie zamierzaj¹ wystêpowaæ o usuniêcie krzy¿a.
Domagaj¹ siê tego tylko nieliczne, skrajne grupy, nie maj¹ce mandatu do re-
prezentowania spo³ecznoœci ¿ydowskiej”. Sformu³owanie to jest w ca³oœci
niew³aœciwe i myl¹ce, premier jednak nigdy siê z niego nie wycofa³.

Oficjalne stanowisko rz¹du zakomunikowano zreszt¹ dopiero po izrael-

skiej nocie, wyra¿aj¹cej oczekiwanie, ¿e Polska podejmie wreszcie sto-
sowne dzia³ania. Szkoda, ¿e rz¹d nie wypowiedzia³ siê wczeœniej, odpo-
wiadaj¹c na g³osy polskiej i miêdzynarodowej opinii publicznej. Jerozoli-
ma zwleka³a z not¹ jak mog³a, by nie zaostrzaæ sytuacji - ale rz¹d izraelski
musia³ w koñcu daæ wyraz narastaj¹cemu oburzeniu tamtejszej opinii pu-
blicznej. Rz¹d polski podtrzymuje stanowisko premiera, ¿e kwestiê krzy¿y
winien rozstrzygn¹æ Koœció³, jako ¿e konkordat nak³ada na Koœció³ obo-
wi¹zek opieki nad chrzeœcijañskimi symbolami. Stanowisko to mog³oby
jednak sugerowaæ, ¿e konkordat ma pierwszeñstwo przed innymi umowa-
mi miêdzynarodowymi. Nie o to chyba rz¹dowi chodzi³o - i na d³u¿sz¹ me-
tê nie bêdzie móg³ unikaæ w³asnej odpowiedzialnoœci za bieg wydarzeñ.

Tymczasem sprawa krzy¿a - wówczas tylko jednego - ju¿ storpedowa³a, pod-

czas lipcowej wizyty premiera w Waszyngtonie, podpisanie porozumienia w
sprawie realizacji Programu Oœwiêcimskiego. Program ów - negocjowany przez
kilka lat przez rz¹d i organizacje ¿ydowskie - to ogromny plan zabezpieczenia te-
renu obozu, prezentacji ekspozycji, lecz tak¿e zapewnienia normalnych warun-
ków rozwoju miasta Oœwiêcimia. Jego wypracowanie by³o ogromnym sukce-
sem obu stron i mog³o zwiastowaæ now¹ erê polsko-¿ydowskiej wspó³pracy.

84

background image

W ostatniej chwili jednak organizacje ¿ydowskie odmówi³y podpisu,

gdy¿ w dokumencie znajduje siê sformu³owanie, ¿e na teren obozu „nie
bêd¹ wprowadzane symbole religijne, polityczne czy inne”. U¿yty tu czas
przysz³y mo¿e sugerowaæ zgodê na obecnoœæ krzy¿a ju¿ istniej¹cego.

To, ¿e z takiego powodu nie podpisano tak wa¿nego porozumienia, do-

wodzi, jak wielkie szkody sprawa krzy¿a wyrz¹dzi³a ju¿ obu stronom.

Dawid Warszawski

(z „Gazety Wyborczej”, 7 sierpnia 1998 r.)

Rozdzia³ VIII

Jak ¯ydzi wyrzucili Polskie Zakonnice...

„Niezbêdne jest m¹ciæ we wszystkich krajach, przemêczyæ ich nie³a-

dem, nienawiœci¹, walk¹, a nawet mêczeñstwem, g³odem, szczepieniem
chorób, nêdz¹. Wówczas goje nie bêd¹ widzieli innego wyjœcia, jak tylko
oddanie siê zupe³ne i ostateczne w³adzê nasz¹”.

Z „Protokó³ów Mêdrców Syjonu”

Napisano i powiedziano wiele o klasztorze Sióstr Karmelitanek Bosych w

Oœwiêcimiu. Prawdy jednak nie znamy. Sprawa klasztoru stanowi dla „stro-
ny ¿ydowskiej” i jej popleczników pretekst do atakowania Polski, Polaków,
Prymasa Glempa, Koœcio³a, Papie¿a, katolicyzmu, chrzeœcijañstwa itd.

Podamy jeden przyk³ad. Prymas Kardyna³ Józef Glemp wyg³osi³ homi-

liê 26 sierpnia 1989 roku, w której poruszy³ sprawê klasztoru i stosunków
polsko-¿ydowskich, bo te kwestie istotnie wi¹¿¹ siê bezpoœrednio ze so-
b¹. Prymas, zastanawiaj¹c siê...dlaczego zrodzi³ siê problem Oœwiêcimia i
klasztoru Sióstr Karmelitanek...

CZTERDZIEŒCI LAT PO WYGAŒNIÊCIU PIECÓW KREMATORYJNYCH

zaznacza, ¿e chcia³by „... w pokorze i w pragnieniu jednoczenia poruszyæ ten

temat. Skoro tyle spraw jest nabrzmia³ych, to potrzebny jest dialog. Dialog sy-
stematycznego wyjaœniania rzeczy trudnych, a nie przedk³adania ¿¹dañ”. Pry-
mas mówi dalej: „Mamy swoje winy wobec ¯ydów”. Nastêpnie zwraca siê do
nich, by nie rozmawiali z nami „z pozycji narodu wyniesionego ponad inne” i
¿eby nie stawiali nam warunków „niemo¿liwych do wype³nienia”. Podkreœla, ¿e
wystêpowanie przeciwko Karmelitankom „narusza uczucia wszystkich Pola-
ków i nasz¹ suwerennoœæ z takim trudem zdobywan¹”. Zaznaczy³, by

85

background image

ŒRODKI MASOWEGO PRZEKAZU KTÓRE S¥ „POTÊG¥” ¯YDÓW

nie s³u¿y³y „rozniecaniu antypolonizmu”. Wreszcie stwierdzi³: „Je¿eli

nie bêdzie antypolonizmu, nie bêdzie u nas tak¿e antysemityzmu”. Zwra-
ca równie¿ uwagê, ¿e w sprawie Karmelitanek trzeba rozró¿niæ „p³aszczy-
znê cywiln¹ od p³aszczyzny teologicznej”.

Widzimy, ¿e postawa i s³owa Prymasa s¹ jasne: pokora, dialog, praw-

da. Nie wymagaj¹ one ¿adnych uzupe³nieñ ani komentarzy.

A jaka by³a reakcja na homiliê „strony ¿ydowskiej” i jej popleczników?

Zarzucano Prymasowi, ¿e kazanie by³o „jadowicie antysemickie i ultrana-
cjonalistyczne”. Zamiast dialogu i obiektywnego ustosunkowania siê do
wypowiedzi Prymasa, posypa³y siê obraŸliwe s³owa i insynuacje, których
tu nie przytaczam. Ten ton wypowiedzi utrzymuje siê do dziœ. Pos³uchaj-
my paru wypowiedzi:

„- Przez wieki polscy politycy tacy jak kard. Glemp ukrywali siê jako

ksiê¿a i nauczali religii, która sk³ada³a siê w 98% z antysemityzmu i tylko
œladowych iloœci katolicyzmu”.

Jeden z autorów listów do redakcji pisma „The Jewish Press” pisze:
„...s³ysza³em o szeregu kap³anach ró¿nych narodowoœci, którzy osobi-

œcie brali udzia³ w zabijaniu ¯ydów...”

CHRZEŒCIJANIE I TYLKO CHRZEŒCIJANIE ZABIJALI ¯YDÓW

„Wszyscy wiemy, ¿e Auschwitz to nie by³ ani pocz¹tek ani koniec pol-

skiego antysemityzmu. Polacy zawsze nienawidzili ¯ydów. Teraz oczywi-
œcie obwiniaj¹ nazistów, ale jest przecie¿ dobrze znanym faktem, ¿e nazi-
œci nie mogli zbudowaæ Auschwitz, ani Treblinki, ani Sobiboru, ani Maj-
danka itd. itd. bez pomocy wiêkszoœci Polaków... ¯ydzi... pamiêtajcie o
tym kto za to by³ odpowiedzialny: Polacy”.

Takich wypowiedzi jest wiele w prasie zachodniej. Zwróæmy uwagê na

dobór s³ów. Na przyk³ad mówi siê, ¿e „tylko chrzeœcijanie zabijali ¯ydów”,
a nie hitlerowcy, naziœci czy Niemcy i ¿e za Oœwiêcim s¹ odpowiedzialni
Polacy (?) itd.

Dlaczego tak mówi¹ i pisz¹, skoro my dobrze wiemy i ci co pisz¹ - te¿ do-

brze o tym wiedz¹, ¿e to jest nieprawda? A dlaczego np. nie eksponuj¹ fak-
tu, o którym te¿ dobrze wiedz¹, ¿e tylko w Polsce stosowano karê œmierci
za przechowywanie ¯ydów? O tym te¿ dobrze wiedz¹, ¿e Polacy zrobili
znacznie wiêcej, ni¿ mo¿na by³o uczyniæ w okrutnych warunkach wojny i ¿e

86

background image

ZA PRZECHOWYWANIE ¯YDÓW TYSI¥CE POLAKÓW PONIOS£O ŒMIERÆ

Czemu opinia œwiatowa milczy na temat postawy samych ¯ydów. Co

np. zrobili w tej materii amerykañscy czy angielscy ¯ydzi, albo ¯ydzi w
Szwecji, którzy na przyk³ad z obawy przed ró¿nymi mo¿liwymi ze strony
Niemców retorsjami, nie przyjêli transportu dzieci ¿ydowskich z Polski,
skazuj¹c ich na œmieræ. O co wiêc chodzi w tym jak¿e przewrotnym i za-
k³amanym postêpowaniu? Od dziesi¹tków lat bezkarnie urabia siê prze-
ciwko Polsce i Polakom opiniê œwiatow¹, og³upia i j¹trzy Polaków.

Trzeba tu odnotowaæ fakt, ¿e przytoczone wy¿ej wypowiedzi, mijaj¹ce

siê z prawd¹, nie tylko nie spotykaj¹ siê z nale¿yt¹ reakcj¹ z polskiej stro-
ny, lecz, niestety, wprost przeciwnie - s¹ liczne g³osy w polskiej prasie, któ-
re, bez wzglêdu na prawdziwe intencje ich autorów, faktycznie wspieraj¹
naszych oszczerców. G³ówne skrzypce gra tu od wielu lat oczywiœcie „Ty-
godnik Powszechny”, mieni¹cy siê pismem „katolickim” (o, ironio!) oraz
grupa osób z tym pismem zwi¹zana. Sieje ono najwiêcej zamêtu w umy-
s³ach katolików i m¹ci w g³owach Polakom. Drukuje np. fa³szywy apel wzy-
waj¹cy do eksmisji Karmelitanek, czy tendencyjny i jednostronny artyku³ J.
WoŸniakowskiego „Spór o klasztor” itd. Inny autor - ks. prof. J. Tischner
mija siê z prawd¹, przyjmuj¹c, ¿e Oœwiêcim jest „cmentarzem ¿ydowskim”,

CMENTARZEM ¯YDOWSKIM JEST BRZEZINKA

odleg³a 3 km od Oœwiêcimia. Prochy ofiar z obozu w Oœwiêcimiu, obo-

zu 1, wywo¿ono tak¿e na ³¹ki k. Brzezinki, obozu 2. Ten najwa¿niejszy i za-
sadniczy w omawianym problemie fakt œwiadomie „omijaj¹” i „zamazuj¹”
opowiadaj¹cy siê za eksmisj¹ klasztoru. Zdumiewaj¹ce, ¿e czyni to tak¿e
„strona katolicka” w spotkaniach genewskich i kilku ksiê¿y w Polsce. Nie
eksponuje siê te¿ tego tekstu w obszernym opracowaniu w „L’Osservato-
re Romano” i w innych wypowiedziach. Có¿ jest wiêc warta wypowiedŸ ks.
Prof. Tischnera, je¿eli przyjêty przez niego podstawowy dla ca³ego rozu-
mowania fakt jest nieprawdziwy? Autor m.in. stwierdza: „Chrzeœcijanie
wierz¹, ¿e w Oœwiêcimiu Bóg w pewnym sensie umar³ i zarazem narodzi³
siê na nowo”. Nie wiem na jakiej podstawie opar³ to stwierdzenie.

ZNAMIENNE TE¯ S¥ S£OWA I POSTAWA KS. PROFESORA

W SPRAWIE KARMELU

Powie on: „... komu to by³o potrzebne? Czy ma³o mamy innych k³opo-

tów”. Jest to oczywiœcie wyraŸne opowiedzenie siê po stronie ¿ydowskiej.

87

background image

Ale czy w ogóle jest w³aœciwe takie stawianie sprawy przez wysokiej ran-
gi duchownego? O có¿ wiêc chodzi ks. profesorowi? Czy unikniêcie „k³o-
potów” jest tu najwa¿niejsze, czy te¿ obrona prawdy?! Podobnie podcho-
dzi do sprawy redaktor naczelny „Znaku” S. Wilkanowicz, który m.in. su-
geruje, ¿e „... lepiej zbudowaæ nowy klasztor, ni¿ wchodziæ w nieobliczal-
ne miêdzynarodowe konflikty, prowadz¹ce do izolacji Polski, niezmiernie
dla niej szkodliwe” (Znak, 4-5, 90). Bo czy¿ mo¿na przekreœlaæ prawdê,
deptaæ honor i zwyk³¹ ludzk¹ uczciwoœæ? To przera¿aj¹ce, ¿e takie s³owa
padaj¹ równie¿ z ust polskich ksiê¿y i redaktorów! Có¿? Niech ka¿dy so-
bie sam skomentuje ten sposób myœlenia.

Przytoczone wy¿ej wypowiedzi, niestety, nie s³u¿¹ prawdzie. Podobnie

tak¿e nie s³u¿¹ prawdzie cyniczne lub naiwne g³osy o tworzeniu obozów
koncentracyjnych na obszarze Polski. Maj¹ one na celu jedynie szkalowa-
nie Polski i Polaków. A niby gdzie by³o Niemcom korzystniej sytuowaæ
obozy - mo¿e w Danii, gdzie by³o zaledwie kilka tysiêcy ¯ydów, czy te¿ w
Polsce - gdzie by³o ich kilka milionów?!

Te nieprawdziwe fakty maj¹ swoj¹ wymowê i s³u¿¹ okreœlonemu celowi.

¯YDZI PO PROSTU WSPÓ£DZIA£AJ¥ Z NIEMCAMI

przeciwko Polsce i Polakom. Ale zapytajmy, jaki maj¹ zwi¹zek ze spra-

w¹ klasztoru przytoczone wy¿ej obraŸliwe s³owa i napaœci kierowane pod
adresem Prymasa Polski, Polaków, Koœcio³a, katolików, ksiê¿y itd. Pró¿no
szukaæ w tych wypowiedziach dialogu, pokory, prawdy, które przebijaj¹ ze
s³ów Prymasa. Nie ma prawdziwego dialogu - s¹ naciski i szanta¿. Nie ma
pokory - jest arogancja i zacietrzewienie! Nie ma prawdy - s¹ jej pozory i
k³amstwa.

Czy na podobne, jak przytoczone wy¿ej, wypowiedzi mo¿na nie reago-

waæ? Czy mo¿na je pozostawiaæ bez echa? A czy w ogóle mo¿na pogodziæ
dwa zupe³nie przeciwne sobie stanowiska: ideologiê zemsty, któr¹ z ca³ym
cynizmem g³osi rabin Meir Kahane z chrzeœcijañskim przebaczeniem?

Nawet powierzchowna analiza faktów wskazuje, ¿e osoby, które bra³y

udzia³ w rozmowach genewskich na temat Karmelu i Oœwiêcimia,

KIEROWA£Y SIÊ WY£¥CZNIE STANOWISKIEM ¯YDOWSKIM

mo¿e trochê katolickim. Tymczasem nie jest to sprawa tylko Koœcio³a

czy religii. Dla Polaków Oœwiêcim jest przede wszystkim spraw¹ narodo-
w¹ i polityczn¹, a klasztor (aspekt religijny) jest tego nastêpstwem. Oœwiê-

88

background image

cim by³ jednym z miejsc, jeszcze przed napaœci¹ na Polskê, zaplanowane-
go przez Hitlera wyniszczenia i zag³ady Narodu Polskiego. Tej prawdy nikt
nie mo¿e kwestionowaæ. A faktów dotycz¹cych zag³ady Narodu Polskiego
na naszych ziemiach nikomu nie wolno przekreœlaæ lub zamazywaæ. Prze-
ciwnie - my chcemy i powinniœmy je utrwalaæ i upamiêtniaæ tak jak nam
nakazuje nasza tradycja.

Problem Karmelitanek zmusza do poruszania wielu spraw. Zwróæmy

uwagê na niektóre z nich. Na przyk³ad sprawê samego Oœwiêcimia. ¯ydzi
eksponuj¹, ¿e Oœwiêcim i obóz znajdowa³y siê w Polsce. A to przecie¿ nie
odpowiada prawdzie. Niemcy wraz z Rosj¹ Sowieck¹ dokona³y w 1939 ro-
ku czwartego rozbioru Polski. Z czêœci przypad³ej Rzeszy du¿e obszary
wcielono do Niemiec, a z reszty utworzono Generalne Gubernatorstwo. Z
terenów przy³¹czonych do Rzeszy

BRUTALNIE WYSIEDLONO POLAKÓW

i sprowadzano na ich miejsce Niemców. Oœwiêcim by³ wcielony do Rze-

szy Niemieckiej i tam Niemcy urz¹dzili obóz, podobnie jak w wielu innych
miejscach na obszarze niemieckiego pañstwa: Sachsenhausen, Ra-
wensbrck, Buchenwald, Bergen-Belsen, Neuengamme, Gross-Rosen, Da-
chau, Flossenburg, Mittelbau. Hitlerowskie obozy koncentracyjne by³y te¿
w Czechos³owacji - Teresin i we Francji - Netzweiler-Struthof.

K³amstwem jest równie¿, ¿e Polacy budowali obóz w Oœwiêcimiu i in-

ne. A kto budowa³ obozy w Niemczech, w Czechos³owacji i we Francji?
Obóz w Oœwiêcimiu urz¹dzono w by³ych koszarach wojskowych. Wszê-
dzie budowali je wiêŸniowie pod nadzorem niemieckich „specjalistów”. A
nieliczni Polacy, których nie wysiedlono z terenu Oœwiêcimia, udzielali
ofiarnej pomocy wiêŸniom, tak¿e w ich ucieczkach, za co byli karani
œmierci¹.

Trzeba by te¿ szerzej przedstawiæ wiele spraw ze stosunków polsko-¿y-

dowskich, zw³aszcza z lat wojny i wprowadzania systemu komunistyczne-
go w Polsce, a potem jego utrwalania itd. Na tym tle zrozumiano by mo-
¿e lepiej wra¿liwoœæ Polaków na problem oœwiêcimskiego Karmelu i sto-
sunków polsko-¿ydowskich. Tak¿e obecna

POSTAWA ¯YDÓW I POLAKÓW ¯YDOWSKIEGO POCHODZENIA

wobec Polski budzi wiele uzasadnionych obaw i zastrze¿eñ Polaków,

nie tylko co do sprawy Karmelu czy Oœwiêcimia. Niezale¿nie od ró¿nych

89

background image

przeciwnoœci, trzeba walczyæ o prawdê. Jak wiêc przedstawia siê ona co
do Karmelu i Oœwiêcimia.

1. Istota sprawy

Klasztor Karmelitanek Bosych w Oœwiêcimiu powsta³ w 1984 roku zgo-

dnie z obowi¹zuj¹cym prawem.

Metropolita krakowski Kardyna³ F. Macharski w swym s³owie do ducho-

wieñstwa i wiernych archidiecezji krakowskiej (22 IX 84) powiedzia³ o tym
wydarzeniu: „W pobli¿u bloku œmierci bêd¹ trwa³y w zamkniêciu klauzury
na modlitwie i ofierze dla wynagrodzenia Bogu za zbrodnie w Oœwiêcimiu
i dla ub³agania mi³osierdzia Bo¿ego, w szczególnoœci pokoju i jednoœci w
œwiecie”.

Na terenie klasztornym, na tzw. „¿wirowiska”, gdzie pracowali i ginêli

Polacy znajduje siê Krzy¿ upamiêtniaj¹cy miejsce straceñ Polaków w la-
tach 1940-1942.

Po kilku latach istnienia klasztoru krêgi ¿ydowskie rozpêta³y gwa³town¹

kampaniê o usuniêcie klasztoru i Krzy¿a, rzekomo z obawy „odjudaizowa-
nia” miejsca zag³ady i „próbê jego chrystianizacji” (Sprawa klasztoru
sióstr karmelitanek w Oœwiêcimiu, L’Osservatore Romano). Tymczasem,
gdy wnikniemy g³êbiej w istotê sprawy, to przekonamy siê, ¿e faktycznie
rzecz przedstawia siê wprost przeciwnie. Np. minister J. Cywiñska powo-
³a³a Zespó³ i ich poplecznicy. Zespó³ ten spowodowa³ usuniêcie 19 tablic
z Miêdzynarodowego Pomnika Ofiar Faszyzmu w Brzezince, m.in. i te,
przed którymi klêka³ Ojciec Œwiêty w dniu 7 czerwca 1979 roku. Jak wi-
dzimy, to

¯YDZI KONSEKWENTNIE D¥¯¥ DO „JUDAIZACJI” OŒWIÊCIMIA

i chc¹ narzuciæ Polsce i œwiatu swoje stanowisko w tej sprawie. Chc¹

te¿ mieæ w Polsce szczególn¹ i uprzywilejowan¹ pozycjê, nawet w stosun-
ku do Polaków. Wed³ug nich Oœwiêcim ma pozostaæ po wsze czasy sym-
bolem zag³ady ¯ydów i to na zasadzie wy³¹cznoœci. Jest to podstawowy
problem w omawianej sprawie. Ma on te¿ znaczenie w szerszym aspekcie
dla stosunków polsko-¿ydowskich. Istota rzeczy bowiem sprowadza siê
do tego - czy wolno komukolwiek ex post zmieniaæ charakter obozu
oœwiêcimskiego, czy te¿ nale¿y zachowaæ w pamiêci i przekazaæ potom-
nym to, co tam faktycznie mia³o miejsce w latach 1940-45. Pamiêtajmy
te¿ i o tym, ¿e

90

background image

OŒWIÊCIM LE¯Y W POLSCE A NIE W IZRAELU

2. Co trzeba wiedzieæ o obozie

Nale¿y tu wyjaœniæ kilka spraw. Otó¿ obóz w Oœwiêcimiu mia³ jedn¹ ad-

ministracjê, ale faktycznie obejmowa³ trzy ró¿ne jednostki obozowe -
Oœwiêcim, Brzezinkê, i Monowice. Obóz w Oœwiêcimiu powsta³ jako
pierwszy z koñcem kwietnia 1940 roku. W latach 1942-1944 utworzono
ok. czterdziestu obozów filialnych przy obozach w Brzezince i w Monowi-
cach. Obóz w Oœwiêcimiu by³ przeznaczony do eksterminacji inteligencji
polskiej, zw³aszcza osób zaanga¿owanych w konspiracji. Tam ginêli g³ów-
nie Polacy, a pocz¹tkowo wy³¹cznie Polacy. Pierwszy transport wiêŸniów
politycznych, Polaków z Tarnowa, w liczbie 728 mê¿czyzn, przywieziono
do Oœwiêcimia w dniu 14 czerwca 1940 r. Dlatego Oœwiêcim jest dla Po-
laków jedynym tego rodzaju miejscem w Polsce, stanowi¹cym Sanktua-
rium martyrologii inteligencji polskiej i Narodu Polskiego. Polacy maj¹
wiêc prawo czciæ na swojej ziemi zmar³ych tak jak nakazuje im ich religia
i tradycja - poprzez modlitwê. St¹d obóz w Oœwiêcimiu i sprawa klaszto-
ru maj¹ dla Polaków zupe³nie wyj¹tkowe znaczenie. Klasztor bowiem znaj-
duje siê w bezpoœrednim s¹siedztwie miejsca egzekucji Polaków oraz ce-
li œmierci Maksymiliana. W tym równie¿ tkwi istota rzeczy, gdy idzie o
uczucia Polaków. Dlatego te¿ my nie mo¿emy zgodziæ siê na usuniêcie
klasztoru pod rygorem rezygnacji z w³asnych przekonañ religijnych i na-
rodowych. Ten fakt podkreœli³ te¿ dobitnie Prymas Polski kard. Glemp za-
znaczaj¹c, ¿e ¿¹danie usuniêcia klasztoru „narusza uczucia wszystkich Po-
laków, nasz¹ suwerennoœæ z takim trudem zdobywan¹”.

Podkreœlamy to jeszcze, ¿e ¿¹danie usuniêcia klasztoru nie jest tylko pro-

blemem religijnym, prawnym, czy etycznym, lecz dla Polaków jest przede
wszystkim zagadnieniem narodowym. Bo przecie¿ najpierw powsta³ obóz,
gdzie ginêli Polacy (problem narodowy - polityczny), a póŸniej - klasztor (pro-
blem religijny). Sprawa nas dotyczy i na naszej ziemi ma miejsce. Dlatego te¿

¯¥DANIE USUNIÊCIA KLASZTORU JEST ISTOTNIE AKTEM BEZPRAWNYM

naruszaj¹cym nasz¹ suwerennoœæ i uczucia Polaków.
Pamiêtaæ te¿ nale¿y, ¿e o zag³adzie ¯ydów postanowiono dopiero w

styczniu 1942, a do realizacji tego potwornego planu przyst¹piono w dru-
giej po³owie 1942 roku tj. po up³ywie oko³o dwu i pó³ lat od powstania
obozu w Oœwiêcimiu.

91

background image

3. Brzezinka miejscem zag³ady ¯ydów

G³ównym miejscem zag³ady ¯ydów by³a Brzezinka, odleg³a oko³o 3 km

od Oœwiêcimia. Tam dzia³a³y 4 krematoria i palono te¿ cia³a na stosach pa-
leniskowych. Tam równie¿ rozsypywano na polach prochy ofiar, a nie w
Oœwiêcimiu. Ale w³aœnie tym miejscem ¯ydzi siê zupe³nie nie interesuj¹.
Porasta je trawa. Pewn¹ opiekê nad tym terenem roztaczaj¹ jedynie har-
cerze z Warszawy.

Podkreœlamy jeszcze, ¿e ¯ydów tracono masowo i to setkami tysiêcy

tak¿e w wielu innych miejscach, np.: w Babim Jarze, Be³¿cu, Che³mie,
Majdanku, Sobiborze, Treblince i in.., w tym tak¿e i na terenie Niemiec,
Francji, czy Czechos³owacji.

Trzeba równie¿ dodaæ, ¿e Oœwiêcim poch³on¹³ ofiary kilkudziesiêciu na-

rodów, wyznawców wielu religii. Niezrozumia³¹ jest wiêc rzecz¹ - dlaczego

¯YDZI CHC¥ DZIŒ ZMIENIÆ ÓWCZESN¥ RZECZYWISTOŒÆ

Oni ginêli masowo w Brzezince, a Polacy - w Oœwiêcimiu. W Brzezince

zginê³a równie¿ Edyta Stein, b³ogos³awiona siostra Teresa Benedykta od
Krzy¿a. Dziœ ¯ydzi domagaj¹ siê zmiany tego stanu rzeczy i uznania Oœwiê-
cimia i Brzezinki razem wziêtych jako symbolu ich zag³ady. Milcz¹ natomiast
zupe³nie na temat Monowic. Nie pozosta³o z nich i z obozów filialnych ani
œladu i jakoœ ¯ydzi nie walcz¹ o uznanie tak¿e i tych miejsc, trzeciej jedno-
stki obozowej i obozów filialnych Brzezinki i Monowic, jako symbolu ich za-
g³ady. Prawdopodobnie postêpuj¹ tak, bo klasztor znajduje siê obok obozu
w Oœwiêcimiu (nie w Brzezince), a ¯ydzi, z sobie tylko wiadomych powo-
dów, domagaj¹ siê jego usuniêcia. (Tu le¿y sedno sprawy). Chc¹ wiêc dla-
tego traktowaæ obóz w Oœwiêcimiu i Brzezince jako ca³oœæ. Logicznie wiêc
rzecz bior¹c, nale¿a³oby tak samo potraktowaæ obóz Auschwitz 1, gdzie gi-
nêli g³ównie Polacy, tak samo jak obóz w Monowicach i obozy filialne Brze-
zinki i Monowic, bo faktycznie miejscem zag³ady ¯ydów by³a Brzezinka.

4. Spotkania genewskie

W œwietle ¿¹dañ ¿ydowskich i prowadzonej napastliwej kampanii w

œrodkach masowego przekazu, na ca³ym œwiecie, przeciwko Polsce, Pola-
kom, Koœcio³owi, itd. dosz³o, w doœæ tajemniczych okolicznoœciach i przy
braku nale¿ytej informacji, do tzw. spotkañ genewskich, jak to okreœlono:
„strony ¿ydowskiej” ze stron¹ katolick¹”.

Odby³y siê dwa spotkania: 22.07.86 i 22.02.87. „Strona ¿ydowska”

osi¹gnê³a to co chcia³a:

92

background image

UZNANIE PO WSZE CZASY OŒWIÊCIMIA I BRZEZINKI JAKO SYMBOLU

ZAG£ADY ¯YDÓW

i usuniêcia klasztoru. Postanowiono te¿ tam o budowie Centrum

(oœrodka informacji, wychowania, spotkañ i modlitwy), a Kardyna³a Ma-
charskiego zobowi¹zano we wrêcz poni¿aj¹cych s³owach, ¿e bêdzie on
„...powiadamia³ Theo Kleina o postêpach w realizacji tego projektu” (T.
Klein - przewodniczy³ „stronie ¿ydowskiej”, kard. Decourtray - „stronie ka-
tolickiej”).

Oœrodek mia³ byæ zbudowany w ci¹gu dwóch lat i tam mia³y byæ prze-

niesione Karmelitanki. Trzeba jeszcze dodaæ, ¿e „stronê ¿ydowsk¹” w ogó-
le nie interesowa³a sprawa budowy Centrum, lecz jedynie usuniêcie Kar-
melitanek. Potwierdzi³ to te¿ m.in. bp H. Muszyñski (Komunikat Komisji
Episkopatu Polski ds. dialogu z Judaizmem 8.IX.89).

Zwróæmy uwagê na jeszcze jeden fakt. ¯ydzi nie zabiegali o budowê sy-

nagogi czy innego sposobu upamiêtnienia w Oœwiêcimiu tego, co ich spo-
tka³o ze strony Niemców, lecz ¿¹dali usuniêcia klasztoru i zakazu sta³ego
miejsca kultu katolickiego. Podkreœlali te¿ twardo, ¿e „postanowienia” ge-
newskie s¹ „umow¹” czy „zobowi¹zaniem” i jako takie musz¹ byæ wyko-
nane. Natomiast Polacy, m.in. i Prymas Glemp, kwestionowali w ogóle
spotkania genewskie, a „postanowienia” owych spotkañ uwa¿ali jedynie
za wyraz pewnych intencji „stron” spotkañ genewskich. Bo jest wiêcej ni¿
ewidentn¹ rzecz¹, ¿e „strony” rozmów genewskich nie mia³y absolutnie
¿adnych podstaw i prawa do tego, by decydowaæ o usuniêciu klasztoru
bez uprzedniej zgody zainteresowanych.

Wymienione wy¿ej fakty wywo³a³y liczne wypowiedzi i protesty po obu

stronach. Trzeba jednak zaznaczyæ, ¿e s¹ ¯ydzi, nawet rabini, którym nie
przeszkadza Krzy¿ i modlitwa Sióstr. Na przyk³ad rabin Zalman Schechter,
profesor na uniwersytecie w Filadelfii, oœwiadczy³, ¿e

SPO£ECZNOŒÆ ¯YDOWSKA POWINNA BRAÆ PRZYK£AD

Z POLSKICH KARMELITANEK

powinna po³¹czyæ siê z nimi w modlitwie o dobr¹ przysz³oœæ naszej planety.
A Theodore Friedman, dyrektor na Europê Ligi Przeciwko Znies³awie-

niu powiedzia³: „Obecnoœæ polskich karmelitanek w Oœwiêcimiu wcale nie
minimalizuje dramatu narodu ¿ydowskiego. Trudno bêdzie znaleŸæ jakiœ
wrogi ¯ydom powód obecnoœci tych sióstr w owym miejscu. Ich gest

93

background image

jest autentyczny i budz¹cy nadziejê”. W podobnym duchu wypowiedzia³
siê te¿ dr J. Lichten i in. Warto tu przytoczyæ s³owa polskiego ¯yda, któ-
ry przeszed³ gehennê hitlerowsk¹ w Polsce. Jest nim p. Samuel Do-
mbrowski z Düsseldorfu. Pisze on: „Pragnê wiêc stwierdziæ i przywo³aæ
do pamiêci, ¿e koœcio³y i inne instytucje katolickie w czasach œmiertelne-
go zagro¿enia nas ¯ydów, by³y bardzo czêsto ostatnim miejscem schro-
nienia dla przeœladowanych, a szczególnie dla ratowania dzieci, ¿e siostry
klasztorne z samozaparciem, bez wzglêdu na niebezpieczeñstwo, na za-
gro¿enie ¿ycia w³asnego i podopiecznych w klasztorach, nie tylko podo-
piecznych ¯ydów, by³y w tym czasie wraz z innymi dzia³aj¹c jedynym
miejscem azylu i ¿e dziêki nim du¿o ludzi prze¿y³o... I pragnê stwierdziæ,
¿e ten krzy¿ w Oœwiêcimiu, który tyle emocji w ostatnim czasie wznieci³,
w czasie wojny

TEN SAM KRZY¯ BY£ CZÊSTO MIEJSCEM RATUNKU

i bezpieczeñstwa szczutych i rozpaczliwie staraj¹cych siê prze¿yæ nie-

dobitków ¿ydowskich, a w szczególnoœci dzieci ¿ydowskich... Modlitwy
sióstr karmelitanek na miejscu martyrologii za dusze i za pamiêæ zg³adzo-
nych przyjmujê ze wzruszeniem i wdziêcznoœci¹”. Jak ¿enuj¹co rysuj¹ siê
na tle tej wypowiedzi postawy katolickich duchownych (bpa H. Muszyñ-
skiego, ks. Prof. W. Chrostowskiego, ks. prof. J. Tischnera, o. St. Musia-
³a i in.) i redaktorów katolickich pism (J. Turowicza, S. Wilkanowicza i in.).

5. Polemika wokó³ sprawy klasztoru

Jak zaznaczyliœmy wy¿ej, jeszcze przed rozpoczêciem rozmów genew-

skich, nie przebieraj¹c w œrodkach i zarzutach, wszczêto gwa³town¹ kam-
paniê na Zachodzie. Podnoszono najrozmaitsze argumenty, czêsto
sprzeczne ze sob¹ i nielogiczne, operuj¹c przy tym równie¿ zarzutem an-
tysemityzmu. Tak jest po dziœ dzieñ. ¯ydzi g³ównie akcentuj¹, ¿e modlitwa
sióstr i „cieñ Krzy¿a” zak³ócaj¹ spokój zamordowanych ¯ydów. Ze niebo
ma byæ „puste” tam gdzie ginêli ¯ydzi itd.

¯ydzi nie chc¹ przyj¹æ faktu, ¿e Brzezinka by³a miejscem gdzie ich tra-

cono i cmentarzem, gdzie znajduj¹ siê tak¿e prochy ofiar z Oœwiêcimia, bo
wtedy nie by³oby pretekstu do ¿¹dania usuniêcia klasztoru. Podniesione
zarzuty odpadaj¹ równie¿ i z tego powodu, ¿e do obozu w Dachau, gdzie
tak¿e ginêli ¯ydzi, przylega klasztor Karmelitanek, podobnie jak w Oœwiê-
cimiu, a na terenie obozu znajduj¹ siê synagoga i koœció³ ewangelicki. Wi-
dzimy, ¿e

94

background image

PRAWDY O KARMELU JESZCZE NIE POWIEDZIANO

lecz d¹¿y siê do jednostronnego rozwi¹zania sprawy, tj. wg. ¿yczenia

„strony ¿ydowskiej”.

Nale¿y dodaæ z naciskiem, ¿e w omawianej sprawie manipuluje siê in-

formacjami, wypowiedziami, materia³ami, o czym wy¿ej wspomina³em.
Nie licz¹ siê tu nawet najwiêksze autorytety. Niektórzy usi³uj¹ bezwstydnie
powo³ywaæ siê w swych wywodach nawet na rzekome wypowiedzi Papie-
¿a i przypisywaæ Mu s³owa i postawy, które nigdy nie mia³y miejsca. Do-
puœci³a siê te¿ tego telewizja polska, donosz¹c w dniu 28.2.90, ¿e Ojciec
Œwiêty postanowi³ przenieœæ siostry do Rzymu. W dniu nastêpnym za-
przeczono temu, odczytuj¹c podany w stanowczym tonie, z polecenia Pa-
pie¿a, komunikat ks. pra³ata Dziwisza. Trudno te¿ rozumieæ dlaczego np.
kard. A. Decourtray pisa³ do T. Kleina, ¿e siostry „w sposób nieodwo³alny
zaakceptowa³y decyzje przeniesienia klasztoru” („L’Osservatore Roma-
no”). Tymczasem ¿aden dokument tego nie potwierdza. Zaprzeczaj¹ te¿
temu liczne protesty i listy w sprawie ¿¹dania eksmisji sióstr.

Podobnie te¿ szereg sformu³owañ w spotkaniach genewskich nie ma

¿adnych podstaw faktycznych. Na przyk³ad powiedziano, ¿e: „Wyodrêb-
nione tereny Auschwitz-Birkenau s¹ dziœ uznane za symboliczne miejsce
ostatecznego rozwi¹zania”. Przez kogo s¹ „uznane”? Jest to wiêc stwier-
dzenie bez pokrycia, choæ ¯ydzi chc¹ wszelkimi sposobami ten punkt wi-
dzenia narzuciæ.

Rozmija siê te¿ z prawd¹ dalsze stwierdzenie, które nie ma bezpoœre-

dniego zwi¹zku z klasztorem, ale ¯ydzi równie¿ chc¹ je utrwaliæ i narzuciæ
œwiatu, a które tak¿e przyjêto w Genewie. Chodzi o stwierdzenie, ¿e

¯YDZI GINÊLI „POŒRÓD OBOJÊTNOŒCI ŒWIATA”

ginêli równie¿ Cyganie i inni, a tak¿e Polacy, nawet jeszcze po zakoñ-

czeniu wojny, czêsto przez ¯ydów lub przy ich udziale. O masowym mor-
dowaniu Polaków przez Ukraiñców, tak¿e tylko za to, ¿e byli Polakami,
milczy siê po dziœ dzieñ. Lecz dodajmy tu, ¿e Polacy bili siê niemal na
wszystkich frontach drugiej wojny œwiatowej i w partyzantce. Protestowa-
li przeciwko gwa³towi i bezprawiu, ale có¿ mogli zrobiæ wobec przemocy.
A ostatecznie chrzeœcijañskie pañstwa (USA i Anglia) odda³y w Ja³cie swe-
go sojusznika - katolick¹ Polskê - arbitralnym wp³ywom zateizowanej ¿y-
dowskiej Rosji Sowieckiej.

95

background image

Natomiast co do tego, czy ¯ydzi ginêli „poœród obojêtnoœci œwiata” trzeba

obiektywnie stwierdziæ, ¿e ¯ydzi jakoœ sami nie przeciwstawiali siê swojemu
losowi i ginêli „poœród obojêtnoœci” przede wszystkim samych ¯ydów œwia-
ta, zw³aszcza ¯ydów Anglii i Stanów Zjednoczonych, którzy wtedy milczeli,
ale za to dziœ s¹ tak bardzo g³oœni i aktywni. Dziœ ¯ydzi, zarzucaj¹c œwiatu
obojêtnoœæ wobec ich masowej zag³ady, chc¹ osi¹gn¹æ i w istocie osi¹gaj¹
nie tylko wspó³czucie, ale i ró¿norakie korzyœci dla siebie. W ten sposób od-
wracaj¹ te¿ uwagê od swoich zachowañ siê wobec Palestyñczyków, Libañ-
czyków, Polaków i in. Robi¹ wiele „szumu” o klasztor w Oœwiêcimiu, organi-
zuj¹c ró¿ne akcje, np. rajd rabina Weissa na teren klasztoru na czele siedmio-
osobowej grupy itd., czy dewastuj¹c klasztor karmelitañski w Hajfie. Czy¿ ta-
kie dzia³ania mog¹ naprawdê wynikaæ z pobudek religijnych?

Jak wiadomo, na tragediê eksterminacji ludnoœci ¿ydowskiej reagowa³

rz¹d polski gen. Sikorskiego. Ocalono ich w Polsce oko³o dwustu tysiêcy,
a mo¿e i wiêcej. Bo jak¿e liczni Polacy wcale nie uwa¿ali za w³aœciwe zg³a-
szanie komukolwiek faktu uratowania ¯ydów, czy te¿ ujawnianie swej po-
mocy okazywanej ¯ydom, gdy¿ traktowali j¹ jako rzecz naturaln¹, jako
zwyk³¹ ludzk¹ powinnoœæ. Dziœ ¯ydzi (oczywiœcie nie wszyscy) zarzucaj¹
Polakom wspó³winê w eksterminacji ¯ydów. A jak¿e ich wielu uratowa³o
siê w³aœnie w klasztorach. Tak, ginêli z r¹k Niemców. Ale z nimi ju¿ daw-
no siê „pokumali”, zaœ siostrom, zakonom, klasztorom, ksiê¿om, Koœcio-
³owi, klasztorowi Sióstr Karmelitanek Bosych w Oœwiêcimiu. Oto, nieste-
ty, ich pamiêæ i wdziêcznoœæ. W tym tkwi

ZASADNICZA RÓ¯NICA MIÊDZY POLAKIEM I ¯YDEM

Ka¿dy wiêc, kto chce zabieraæ g³os w sprawie Karmelitanek, musi przede

wszystkim znaæ fakty i na nich siê opieraæ, a nie na fa³szywej propagandzie.

Na tle tego co wy¿ej powiedziano trzeba stwierdziæ, ¿e ¯ydzi konse-

kwentnie zmierzaj¹ do zmiany charakteru by³ego obozu koncentracyjnego
w Oœwiêcimiu, doprowadzaj¹ do uznania ich stanowiska przez przypadko-
wo i w tajemnicy dobran¹ „stronê katolick¹” w rozmowach genewskich. Na
tym tle wy³ania siê zasadnicza w¹tpliwoœæ. Mianowicie - czy wolno komu-
kolwiek zmieniaæ charakter obozu, czy te¿ nale¿y d¹¿yæ jedynie do utrwa-
lenia tego co faktycznie mia³o miejsce w Oœwiêcimiu w latach 1940-45.

6. Czy wolno zmieniaæ charakter obozu

Jak wiemy, g³ównym miejscem straceñ ¯ydów by³ obóz w Brzezince. W

Oœwiêcimiu zaœ ginêli przede wszystkim Polacy i dla eksterminacji Pola-

96

background image

ków obóz ten zosta³ stworzony. Nie wolno wiêc dziœ nikomu, ex post,
zmieniaæ tego co faktycznie mia³o miejsce w Oœwiêcimiu w latach wojny i
co powinno byæ zachowane w pamiêci potomnych.

Mo¿na powiedzieæ, ¿e podejmowane przez oœrodki ¿ydowskie, z

ogromnym nak³adem energii i œrodków, zabiegi o zmianê charakteru obo-
zu oœwiêcimskiego w ten sposób, ¿eby go traktowaæ jako symbol zag³ady
¯ydów, na zasadzie wy³¹cznoœci, wrêcz uw³acza powadze tego miejsca.

7. Czy Oœwiêcim mo¿e byæ wy³¹cznie symbolem zag³ady ¯ydów

Postawê ¯ydów w tej sprawie dobrze charakteryzuje ni¿ej przytoczone

zdarzenie. W licznym towarzystwie ¿ydowskim w Los Angeles znalaz³ siê
Polak. Jeden z rozmówców zauwa¿y³ na jego ramieniu wytatuowany nu-
mer wiêŸnia oœwiêcimskiego.

To pan jest ¯ydem - spyta³.
Bynajmniej. Jestem rodowitym Polakiem.
To pewnie ¿ona jest ¯ydówk¹?
Te¿ nie.

W OŒWIÊCIMIU BY£O BARDZO DU¯O POLAKÓW

Ja do nich nale¿a³em.
To nieprawda - odpar³ zapalczywie tamten. W Oœwiêcimiu byli tylko ¯y-

dzi. Ka¿dy w Stanach to Panu powie.

Przyjêcie stanowiska ¯ydów, ¿e tylko oni ginêli w Oœwiêcimiu, prowa-

dzi³oby do zmiany charakteru obozu oœwiêcimskiego. A poniewa¿ by³oby
to sprzeczne z ówczesn¹ rzeczywistoœci¹, bo w Oœwiêcimiu ginêli ludzie
kilkudziesiêciu narodowoœci i ró¿nych wyznañ, przeto ¿¹dania ¯ydów nie
mo¿na zaakceptowaæ. Mo¿na by bowiem zapytaæ: dlaczego owe „wyo-
drêbnione tereny” b. obozu nie mog³yby byæ symbolem zag³ady np.: Cy-
ganów, których znowu procentowo w stosunku do liczby ich ludnoœci zgi-
nê³o w Oœwiêcimiu wiêcej ni¿ ¯ydów. Albo dlaczego Oœwiêcim nie móg³-
by byæ wy³¹cznie symbolem martyrologii Polaków, dla których ten obóz
urz¹dzono i którzy wy³¹cznie byli jego ofiarami w pierwszych latach istnie-
nia obozu. Mogliby te¿ zg³aszaæ w tej sprawie ró¿ne pomys³y przedstawi-
ciele innych narodów, których synowie i córki równie¿ ginêli w Oœwiêci-
miu. Na argument, ¿e w Oœwiêcimiu zginê³o najwiêcej ¯ydów, Polacy pod-
nosz¹, ¿e w Oœwiêcimiu zginê³o najwiêcej inteligencji polskiej i dlatego dla
nas to miejsce jest jedyne i ¿e ¯ydzi ginêli g³ównie w Brzezince, a Polacy
- w Oœwiêcimiu itd.

97

background image

W tej sytuacji jedynym wyjœciem jest zostawiæ wszystko jak by³o, tzn. nie

zmieniaæ charakteru obozu. ¯ydzi jednak, po prostu wbrew faktom, chc¹
postawiæ na swoim i zmierzaj¹ konsekwentnie do tego, by œwiat uzna³ po
wsze czasy Oœwiêcim jako symbol zag³ady ¯ydów. Oni chc¹ narzuciæ Pol-
sce, Polakom i ca³emu œwiatu w³aœnie taki punkt widzenia, myœlenia i roz-
wi¹zania. W tym celu podnieœli wrzawê wokó³ klasztoru i wpl¹tali (w bli¿ej
nieznany polskiemu spo³eczeñstwu sposób) do sprawy ró¿ne osobistoœci.

PRESJA ¯YDÓW

znalaz³a wyraz w u³omnych „postanowieniach” genewskich. „Postanowienia” te,

choæ s¹ jedynie wyrazem pewnych intencji, to z kolei na nie w³aœnie powo³uj¹ siê
¯ydzi jako na umowê, jako na jakiœ fundament, coœ niemal œwiêtego, co œwiat mu-
si uznaæ i zaakceptowaæ. Tak roœnie piramida s³ów oddalaj¹cych nas od prawdy.

8. Czy znamy prawdziwy cel dzia³ania ¯ydów

Czas postawiæ zasadnicze pytanie: dlaczego naprawdê ¯ydom tak bar-

dzo zale¿y, wbrew faktom, na uznaniu Oœwiêcimia jako symbolu ich zag³a-
dy. ¯ydzi, niestety, nie chc¹ powiedzieæ prawdy, a przytaczane przez nich
argumenty nie s¹ wiarygodne i nie wytrzymuj¹ krytyki. Pozostaj¹ wiêc
nam jedynie domys³y i logiczne wi¹zanie znanych faktów. Ale mo¿e ju¿ nie
tu miejsce na szersze rozwijanie tych w¹tków.

Mo¿emy jedynie stwierdziæ z ca³¹ pewnoœci¹, ¿e

SPRAWA KLASZTORU, WYWO£ANA ŒWIADOMIE PRZEZ ¯YDÓW

jest tylko drobnym pretekstem do realizacji ich wielorakich, bli¿szych i

dalekosiê¿nych celów. ¯ydzi jako g³ówni autorzy i realizatorzy systemu ko-
munistycznego, dali siê we znaki spo³eczeñstwom tych krajów, gdzie pa-
nowa³ system komunistyczny. Przed obaw¹ jakiegoœ „rozliczania” stosuj¹
uprzedzaj¹c¹ taktykê ataku i polityki „³apaj z³odzieja”. Ich szczególnie za-
znaczany negatywny stosunek do Polski i Polaków wyp³ywa tak¿e z pobu-
dek religijnych - walki z chrzeœcijañstwem. A wedle opinii wybitnych auto-
rytetów, jak np. prof. F. Konecznego, ks. dr. St. Trzeciaka, T. Jeske-Choiñ-
skiego (i autorytetów, na które ci autorzy siê powo³uj¹) ¯ydzi uwa¿aj¹ siê
za naród wybrany, za naród lepszy od innych i ¿e to daje im podstawê do
panowania nad innymi narodami, do czego te¿ oni faktycznie d¹¿¹. Wiele
na to wskazuje, ¿e w³aœnie tak jest w istocie rzeczy. Bo przy takiej postawie
¯ydów, ich postêpowanie staje siê zrozumia³e i logiczne. Jeœliby wiêc tak
naprawdê by³o, to mo¿emy obawiaæ siê najgorszego. Wiemy, ¿e nawet

98

background image

POLSCY ¯YDZI NIGDY NIE DZIA£ALI W INTERESIE POLSKI

lecz we w³asnym. Dziœ tak¿e na ka¿dym kroku daj¹ tego dowody, gdy

Polska jest tak bardzo os³abiona i w wielkiej potrzebie.

9. Co dalej?

Prymas Polski Kardyna³ Józef Glemp stwierdzi³ dobitnie i jasno, ¿e ¿¹-

danie eksmisji klasztoru „narusza uczucia wszystkich Polaków i nasz¹ su-
werennoœæ z takim trudem zdobywan¹”. Zaznaczy³ te¿, ¿e sprawa ta budzi
zastrze¿enia z punktu widzenia podstaw prawnych i etycznych. tzw. „po-
stanowienia” genewskie s¹ bezprawne i nieetyczne. Bezprawne - bo kla-
sztor jest w³asnoœci¹ Sióstr i tego prawa nie mog¹ ich pozbawiæ ¿adne
gremia osób, które spotka³y siê w Genewie. Nieetyczne - bo, chc¹c wyeg-
zekwowaæ realizacjê „postanowieñ” genewskich, trzeba uciekaæ siê do ró-
¿nego rodzaju form nacisków, czy wrêcz szanta¿u, by sk³oniæ Siostry do
rezygnacji ze swej w³asnoœci. S¹ te¿ nieetyczne i z tego powodu, bo sta-
wiaj¹ Koœció³ Polski w sytuacji, by spowodowa³ on usuniêcie klasztoru
wbrew woli Sióstr tj. by naruszy³ ich prawo w³asnoœci.

Do powy¿szego dorzuæmy jeszcze dwie uwagi. Prymas Kardyna³ J.

Glemp jest najwy¿szym dostojnikiem Koœcio³a w Polsce i powinien mieæ
co najmniej takie samo prawo, jak kardyna³owie, obcokrajowcy, do wypo-
wiadania siê w sprawach Koœcio³a dotycz¹cych Polski i Polaków. Nadto
Kardyna³ J. Glemp, jako wybitny prawnik, ma szczególny powód do kwe-
stionowania podstaw, przebiegu i rezultatów rozmów genewskich.

* * *

Kulisy usuniêcia Karmelitanek Bosych z klasztoru przy b. Niemieckim

obozie koncentracyjnym Auschitz w Oœwiêcimiu oraz krzy¿y z terenu b.
Obozu Birkenau w Brzezince.

„Œwi¹tyni Bo¿ej biskup daæ nie mo¿e..., lecz w obronie o³tarzy chêtnie

siê ofiaruje” (œw. Ambro¿y). „Tak mówi biskup katolicki, wzór pasterzy
Chrystusowych po wsze czasy”.

VI 1984 Karmelitanki Bose przejmuj¹ (odp³atnie) w dzier¿awê wieczy-

st¹ teren z budynkiem przy b. niem. obozie w Oœwiêcimiu, celem nieu-
stannej ekspiacji za zbrodnie pope³nione w Auschwitz na Polakach i
przedstawicielach innych narodów (klasztor po³o¿ony jest przy ul. St. Le-
szczyñskiej 15).

14 X 1985 Brukselska „Le Soir” rozpoczyna oszczercz¹ kampani¹,

zmierzaj¹c¹ do usuniêcia Karmelitanek z Oœwiêcimia.

99

background image

III 1986 „Grupa ¯ydów z Brukseli, cz³onków Œwiatowego Kongresu ¯y-

dów, wtargnê³a na teren klasztoru w Oœwiêcimiu

GRO¯¥C KARMELITANKOM „WYSADZENIEM BUDYNKU W POWIETRZE”

i obrzucaj¹c je wyzwiskami. Wywierano nawet nacisk na Papie¿a, argu-

mentuj¹c, ¿e je¿eli g³owa Koœcio³a katolickiego naprawdê ¿yczy sobie kon-
tynuowania dialogu z judaizmem to probierzem powinno byæ wyrzucenie
Karmelitanek z Oœwiêcimia”.

(„W Polsce cz³owiekiem maj¹cym od pocz¹tku wrogie nastawienie do

klasztoru oœwiêcimskiego by³ J. Turowicz, d³ugoletni redaktor naczelny
„Tygodnika Powszechnego”).

22 II 1987 Kardyna³owie: A. Decourtry, F. Macharski, J. Lustiger, G.

Danneels oraz o. B. Dupuy, o. J. Dujardin, ks. S. Musia³, J. Turowicz pod-
pisali (na zamku Rothschilda) ze stron¹ ¿ydowsk¹ „Deklaracjê Genew-
sk¹”, zobowi¹zuj¹c siê do budowy oœrodka ... (Centrum) i przeniesienia
tam Karmelitanek. Podpisania „Deklaracji” odmówi³ obecny na spotkaniu
bp K. Górny, Sufragan Krakowski (obecny Ordynariusz Rzeszowski).

26.VII.1988 Na terenie Karmelu, w miejscu nazywanym ¯wirowiskiem,

uœwiêconym krwi¹ Patriotów Polskich, rozstrzelanych przez Niemców,
postawiono Krzy¿. Odt¹d

CELEM ¯YDÓW STAJE SIÊ RÓWNIE¯ USUNIÊCIE KRZY¯A

który ich zdaniem „rzuca cieñ na obóz” (rabin P. M. Joskowicz: „Ten

Krzy¿ jest gorszy ni¿ ca³a zag³ada ¯ydów”, ks. J. Tischner: „nale¿y tak
ustawiæ widok Krzy¿a, by przesta³ byæ zgorszeniem dla ¯ydów”).

9 III 1989 Episkopat Polski popar³ plan usuniêcia Karmelitanek do „Centrum”.

17 V 1989 Wy¿si Prze³o¿eni Zakonów Mêskich w Polsce wyst¹pili w

obronie prawa Karmelitanek do obecnoœci w zajmowanym klasztorze.

14 i 16 VII 1989 „Napady na klasztor dokonane przez ¯ydów z rabinem

A. Weissem z USA.

26 VIII 1989 „Kard. J. Glemp podczas kazania na Jasnej Górze wyst¹-

pi³ w obronie praw Karmelitanek”.

2 IX 1989 „Washington Post”: podczas spotkania kard. Glempa z sena-

torem ze stanu Illinois Paulem Simonem, amer. sen. ostrzeg³ Prymasa
Polski, ¿e je¿eli sprawa Karmelitanek nie zostanie rozstrzygniêta po myœli
oœrodków ¿ydowskich, to „mo¿e siê staæ Ÿród³em zadra¿nienia miêdzy na-
szymi krajami i mo¿e mieæ wp³yw na pomoc USA dla Polski”.

100

background image

„Z równie negatywnym zaskoczeniem przyjê³a polska opinia publiczna wy-

st¹pienie Jana Nowaka-Jeziorañskiego, b. szefa Radia Wolnej Europy. Pod ko-
niec IX.1989 na falach tej rozg³oœni zwróci³ siê on z nast. S³owami do Karme-
litanek: „W tej chwili w³aœciwie spraw¹, która blokuje pomoc dla Polski, jest

NIESZCZÊSNA SPRAWA KARMELITANEK

w Oœwiêcimiu... Od Was, drogie Siostry, zale¿y usuniêcie tej przeszko-

dy” (!!!).

Ww. groŸby spowodowa³y skierowanie przez T. Mazowieckiego zaraz

po objêciu stanowiska premiera listu do S. Sternberga, przew. Miêdzyna-
rodowej Rady Chrzeœcijan i ¯ydów z siedzib¹ w Londynie. W liœcie tym
Mazowiecki zapewnia³, ¿e rz¹d polski poprze tworzenie centrum w Oœwiê-
cimiu, przy którym ma powstaæ nowy klasztor dla Karmelitanek.

20 IX 1989 „Kard. J. Glemp podczas wizyty w Londynie w piœmie do S.

Sternberga zobowi¹za³ siê do jak najszybszego wykonania postanowieñ
„Deklaracji”. Ustêpstwo to poprzedzi³o spotkanie kard. Glempa z Z. Nis-
senbaumem 15 IX 1989 oraz oœwiadczenie za „Deklaracj¹” bpa H. Mu-
szyñskiego z 6 IX 1989 i kard. J. Willebrandsa z 19 IX 1989”.

29 IX 1991 Kard. J. Glemp poszed³ na spotkanie z ¯ydami w Spertus

College of Judaica (USA) bez Krzy¿a na piersi.

III/IV 1993 Tu¿ przed 50. rocznic¹ powstania w getcie warszawskim,

¯ydzi szanta¿uj¹ w³adze koœcielne bojkotem obchodów rocznicy, jeœli Kar-
melitanki nie zostan¹ usuniête ze swojego klasztoru w Oœwiêcimiu. W³a-
dze koœcielne pos³usznie wykonuj¹ bluŸniercze ¿¹danie ¯ydów: nastêpuje
eksmisja Karmelitanek, przy sprzeciwie niektórych wiernych.

Czêœæ Karmelitanek ulega naciskom zewnêtrznym i przechodzi do „Centrum”

(do Rady Fundacji „Centrum” nale¿y m.in. sufragan krakowski bp K. Nycz),
wiêkszoœæ Sióstr na znak sprzeciwu opuszcza Diecezjê Bielsko-¯ywieck¹ i osia-
da w Rzeszowie, gdzie w III1994 rozpoczyna oficjalne ¿ycie zakonne.

Najœwiêt-

szy Sakrament wyniesiono noc¹ (1993) z kaplicy klasztornej Karmelitanek w

Oœwiêcimiu - w chwili - gdy w klasztorze przebywa³o jeszcze parê Sióstr!

Dotychczas

ZAMYKANIEM KLASZTOR NA ZIEMIACH POLSKICH

trudnili siê katoliccy Habsburgowie, protestanccy Hohenzollernowie,

prawos³awni carowie z dynastii Romanowych, komunistyczne w³adze
ZSRR i PRL... (!!!)

101

background image

24 VI 1993 „W noc œwiêtojañsk¹ w budynek Kurii w Bielsku Bia³ej ude-

rzy³ piorun z bezchmurnego nieba, co wywo³uje poruszenie u wiernych.
Ordynariusz bielsko-¿ywiecki bp T. Rakoczy nale¿y do tych, którzy od d³u¿-
szego czasu wywierali nacisk na Karmelitanki aby opuœci³y swój klasztor”.

25 I 1995 „Kolejne zbezczeszczenie koœcio³a w Brzezince i wyst¹pienie

przeciwko Krzy¿owi w Oœwiêcimiu ¯ydów z rabinem A. Weissem, przy
proteœcie niektórych mieszkañców, a przy przyzwoleniu w³adz koœcielnych
i pañstwowych. Polaków obowi¹zuj¹ wizy wjazdowe do USA, wydawane
przy upokarzaj¹cej procedurze (czêsto w ogóle nie wydawane), natomiast
ka¿dy obywatel amerykañski mo¿e bez wizy przyjechaæ do Polski i obra-
¿aæ uczucia religijne oraz narodowe Polaków” (!!!).

27 I 1995 Oko³o 20-30 ¯ydów (na czele z A. Weissem) napad³o w Oœwiê-

cimiu, w pobli¿u klasztoru Karmelitanek (z którego Siostry usuniêto) na
Polaków - Obroñców Krzy¿a i Karmelu. Bojówka ¿ydowska zerwa³a i ukra-
d³a transparenty (mimo oporu ze strony Polaków), a jedynego interweniu-
j¹cego polskiego policjanta odepchnê³a i uciek³a odje¿d¿aj¹c. Na jednym z
transparentów widnia³ napis: „Broñmy Krzy¿a na ¯wirowisku przy klaszto-
rze Sióstr Karmelitanek przed kolejnym atakiem ¯ydów i masonów”.

VII 1996

E. WIESEL BEZCZELNIE ¯¥DA USUNIÊCIA KRZY¯Y

z terenu b. obozów: Auschwitz i Birkenau! (zdecydowany sprzeciw

w³adz koœcielnych, by w kilkanaœcie m-cy póŸniej...)

IX 1997 „Pielgrzymka” biskupów do Brukseli. Wiêkszoœæ biskupów,

wystêpuj¹cych przed kamerami telewizyjnymi w Brukseli, ukrywa

krzy¿e, symbole wiary i swojej godnoœci koœcielnej, w bocznych

kieszeniach marynarek...!

3 XII 1997 Usuniêto Krzy¿e z terenu b. obozu Birkenau w Brzezince!!!

Prezes Rady Fundacji Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie M. Ler-

man: „sta³o siê tak na podstawie porozumienia miêdzy polskim rz¹dem,
polskim Koœcio³em katolickim i Miêdzynarodow¹ Rad¹ Pañstwowego Mu-
zeum Oœwiêcimskiego” (o usuniêcie Krzy¿y zabiegali oprócz oczywiœcie K.
Œliwiñskiego ambasadora d/s Kontaktów z diaspor¹ ¿ydowsk¹, Jan No-
wak-Jeziorañski i W³. Bartoszewski).

Myœl¹, ¿e Prymas mia³ te¿ wystarczaj¹ce powody ku temu, stwierdzaj¹

brak kompetencji uczestników spotkañ genewskich do podejmowania i
prowadzenia rozmów. Wiemy przecie¿ doskonale, ¿e Koœció³ jest spraw-

102

background image

nie dzia³aj¹c¹, hierarchiczn¹ organizacj¹. Podjêcie wiêc jakichkolwiek roz-
mów i to rozmów o szerszym zasiêgu i znaczeniu (zw³aszcza poza Polsk¹)
wymaga³o na pewno przestrzegania odpowiednich procedur postêpowa-
nia, wszak nie jest to sprawa prywatna uczestników spotkañ genewskich.
Czy wiêc w ogóle wolno by³o i na jakiej podstawie wdawaæ siê komukol-
wiek w jakiekolwiek rozmowy ze „stron¹ ¿ydowsk¹”. Dla Koœcio³a istnieje
przecie¿ Komisja ds. dialogu z Judaizmem. Jeœli wiêc omawiana sprawa
ma wy³¹cznie charakter religijny, to czy nie nale¿a³o o niej mówiæ w³aœnie
w ³onie tej¿e Komisji. Sk¹d wiêc i dlaczego wziê³a siê „strona ¿ydowska”?
Co siê pod tym pojêciem kryje? Czy nie pañstwo Izrael i jego interesy?

By³oby wiêc celowe i konieczne powo³aæ okreœlone akty prawne i podaæ

podstawy formalne uprawniaj¹ce do prowadzenia takich rozmów przez
okreœlone „strony” w Genewie. Nale¿a³oby ujawniæ i podaæ treœæ udzielo-
nych pe³nomocnictw - kto, komu i w jakim zakresie ich udzieli³. Kto i na
jakiej podstawie powo³a³ przedstawicieli „strony katolickiej” do rozmów
genewskich itd. Bez jasnego bowiem przedstawienia wymienionych wy¿ej
kwestii nie mo¿emy wyrobiæ sobie nale¿ytego pogl¹du - gdzie le¿y praw-
da. Nie mo¿na te¿ wykluczyæ, ¿e nawet i

KARDYNA£OWIE MOGLI SIÊ MYLIÆ

pope³niæ b³êdy, dzia³aæ nieformalnie, przekraczaæ swoje kompetencje

itd., nawet przy najlepszych intencjach, ale chocia¿by z braku dostatecz-
nych informacji i danych o z³o¿onoœci i wieloaspektowej p³aszczyŸnie
omawianego problemu. St¹d zachodzi pytanie - czy wyniki tego rodzaju
spotkañ, jakie odby³y siê w Genewie, nie musz¹ podlegaæ okreœlonej we-
ryfikacji.

Co wiêc czyniæ dalej? S¹dzê, ¿e trzeba sprawê stawiaæ jasno i otwarcie.

Po prostu nie znamy prawdy o Karmelitankach. Nie wiemy, dlaczego mia-
³yby one przenosiæ siê gdzie indziej. A skoro tak, to nale¿y zostawiæ istnie-
j¹cy stan rzeczy w Oœwiêcimiu bez zmian.

10. Koñcowe refleksje i konkluzje

1. Omawiana sprawa klasztoru Sióstr Karmelitanek Bosych w Oœwiêci-

miu nie ma charakteru wy³¹cznie religijnego i dlatego nie mo¿e ona byæ
przedmiotem jakichœ ustaleñ, czy postanowieñ miêdzy kilkoma kardyna³a-
mi i jakimiœ tam ugrupowaniami ¿ydowskimi.

2. Wielki autorytet moralny, Mahatma Gaudhi, nigdy nie akceptowa³ ce-

lu, do realizacji którego stosowano niegodziwe œrodki. Metody i

103

background image

ŒRODKI DZIA£ANIA STOSOWANE PRZEZ ¯YDÓW

w sprawie klasztoru budz¹ bardzo wiele zastrze¿eñ. St¹d i przyœwiecaj¹ce ca-

³ej akcji cele (jawne i ukryte) musz¹ równie¿ budziæ uzasadnione zastrze¿enia. Na
przyk³ad: gdy Prymas Polski, Kardyna³ Józef Glemp powiedzia³, ¿e ¿¹danie usu-
niêcia klasztoru „narusza uczucia wszystkich Polaków i nasz¹ suwerennoœæ z ta-
kim trudem zdobywan¹”, to powiedzia³ prawdê. Tak istotnie myœl¹ i czuj¹ Pola-
cy. Ale na tê i inne wypowiedzi Prymasa nie zareagowano w sposób rzeczowy,
lecz w sposób wrêcz napastliwy, u¿ywaj¹c nawet obraŸliwych s³ów. A trzeba je-
szcze z naciskiem dodaæ, ¿e wobec ka¿dej krytycznej nawet najbardziej rzeczo-
wej wypowiedzi, kwestionuj¹cej ¿¹dania czy postawê ¯ydów, oni natychmiast
wysuwaj¹ argument antysemityzmu, rasizmu, nacjonalizmu, szowinizmu itd. Ta-
ka postawa ¯ydów wielce utrudnia, a nawet wrêcz uniemo¿liwia jakikolwiek dia-
log i rzeczowoœæ rozmów. Zawsze bowiem jest tylko jedna strona, jedno ¿¹danie,
jedna racja, do czego druga strona musi siê jedynie dostosowaæ. W ka¿dym in-
nym przypadku sypi¹ siê pod jego adresem wy¿ej wymienione i jeszcze wiele in-
nych najgorszych bezpodstawnych zarzutów. Traktuj¹c jednak sprawê rzeczowo,
nale¿y to powiedzieæ jasno, ¿e nie znamy i absolutnie nie rozumiemy powodów,
dla których trzeba usun¹æ Krzy¿ i eksmitowaæ Karmelitanki.

3. Trudno te¿ jest zrozumieæ stanowisko pewnych osób „cywilnych” a

nawet i niektórych ksiê¿y, którzy „obstaj¹” za eksmisj¹ Sióstr i bardzo siê
w tym kierunku anga¿uj¹. Wymyœlaj¹ dziwne tematy np.: „spór o klasztor”
(np. J. WoŸniakowski, ks. W. Chrostowski), czy

„SPÓR O OBECNOŒÆ KRZY¯A”

(np. Ks. J. Tischner). Albo zwo³uj¹ tzw. intelektualistów (J. Turowicz)

odpowiednio dobranych, którzy by siê opowiedzieli za eksmisj¹ Sióstr itd.
Jaki bowiem mo¿e byæ np. „Spór o klasztor”, czy o Krzy¿ i z kim” Czy my
siê mamy pytaæ obcych, jak czciæ pamiêæ zmar³ych na naszej ziemi? Czy
o to pytaj¹ kogokolwiek ¯ydzi w Izraelu? Klasztor istnieje legalnie, jest
w³asnoœci¹ Sióstr i le¿y na polskiej ziemi, a Polska jest krajem suweren-
nym itd. Itd. Jaki¿ wiêc „spór”? Z du¿¹ przykroœci¹, ale musimy to powie-
dzieæ, ¿e ¯ydzi potrafi¹ tak zam¹ciæ, zawirowaæ, rzuciæ pewne s³owa, za-
czepiæ, obraziæ, pomówiæ, byleby wyjœæ „na swoje”. Tak te¿ postêpuj¹ nie
tylko w sprawie klasztoru, czy obozu.

A dalej zwróæmy uwagê, ¿e je¿eli s¹ nawet rabini i inni doœæ liczni ¯ydzi,

którym klasztor i modlitwa nie przeszkadzaj¹, to czym nale¿y wyt³umaczyæ
tak wybitnie jednostronne zaanga¿owanie w sprawie J. Turowicza, o. S.

104

background image

Musia³a S, ks. prof. W. Chrostowskiego, czy ks. Prof. J. Tischnera, bpa H.
Muszyñskiego, S. Wilkanowicza i in. Co ich postawa ma wspólnego z tole-
rancj¹, chrzeœcijañsk¹ mi³oœci¹ bliŸniego itd. Jeœli bowiem sprawa klaszto-
ru i obozu budzi tyle uzasadnionych w¹tpliwoœci, to stanowiska wymienio-
nych osób nale¿y odrzuciæ, gdy¿ pozostaj¹ one w sprzecznoœci z zasad¹ in
dubio pro reo. Oznacza³oby to pozostawienie Sióstr w spokoju i zachowa-
nie status quo. Czy¿ mielibyœmy ust¹piæ wobec szanta¿u i nacisków?!

4. Nikt jednak nie jest nieomylny. Dlatego trzeba staraæ siê omawiane fak-

ty, dotycz¹ce klasztoru, ukazywaæ obiektywnie, sprawiedliwie, wszechstron-
nie oraz z uwzglêdnieniem towarzysz¹cych okolicznoœci miejsca i czasu.
Obiektywne przedstawienie nawet faktów negatywnych nie musi pog³êbiaæ
podzia³ów. Ale fa³szywe „naci¹gane” ich ujmowanie - krzywdzi, oburza i bu-
dzi sprzeciw. Np.: czy¿ na Zachodzie ka¿dy mo¿e dowolnie wkraczaæ na te-
ren zamkniêtych obiektów sakralnych bez zgody ich w³aœcicieli? A przecie¿
rabin Weiss z Nowego Jorku wraz z grup¹ towarzysz¹cych mu osób to uczy-
ni³. Przelaz³ przez dwumetrowe ogrodzenie okalaj¹ce klasztor w Oœwiêcimiu.

ZAK£ÓCONO MODLITWÊ I SPOKÓJ SIÓSTR

itd. Tymczasem na Zachodzie (niektórzy w Polsce tak¿e, np. J. Kuroñ)

potraktowali go niemal jako bohatera i ofiarê, a Polaków, którzy nie akcep-
towali jego postawy, nazwano po prostu antysemitami.

O klasztorze mówiono wiele nieprawdy. (Np.: ¿e jest usytuowany w

obrêbie obozu). Rozmowy w Genewie toczy³y siê w jakiejœ tajemnicy, w at-
mosferze presji i nacisków. Twierdzono te¿, ¿e deklaracjê genewsk¹ pod-
pisali wszyscy uczestnicy. A tymczasem jest absolutnie wiadome, ¿e nie
podpisa³ jej bp Kazimierz Górny. W sumie wiêc gmatwano i fa³szowano
sprawê. Robi to nadal p. S. Wilkanowicz i inni. (Patrz: „Znak”, 4-5.90).

Myœlê, ¿e w ¿yciu publicznym winny obowi¹zywaæ te same zasady mo-

ralne co w ¿yciu prywatnym. A z³u trzeba siê zawsze przeciwstawiaæ bez
wzglêdu na to, kto je pope³nia. Np. je¿eli ¯ydzi w sposób szczególny, ab-
strahuj¹c od s³usznoœci takiego stanowiska, eksponuj¹ zbrodnie ludobój-
stwa na ich narodzie, to jaka¿ jest ich moralnoœæ, je¿eli nie dostrzegaj¹ te-
go faktu pope³nianego wobec innych. Albo, ¿e sami, stosuj¹c odwet, do-
puszczaj¹ siê bezkarnych mordów np. na bezbronnych Palestyñczykach.

5. Trzeba wiedzieæ, ¿e w Oœwiêcimiu - Brzezince dokona³a siê najwiêk-

sza w dziejach zbrodnia, ¿e ginêli tam ludzie ró¿nych narodowoœci i wy-
znañ. Oœwiêcim nie jest wiêc tylko spraw¹, któr¹ interesuj¹ siê jakieœ

105

background image

ugrupowania ¿ydowskie i kilku kardyna³ów i to g³ównie nie Polaków. Nie
wolno wiêc tam nikomu niczego zmieniaæ, czy przeinaczaæ. Obóz powi-
nien pozostaæ w pamiêci potomnych tym czym by³ faktycznie. Nie tylko
by³ on symbolem z³a i upadku cz³owieczeñstwa, lecz tak¿e wyrazem tego,
¿e nawet w najtragiczniejszych chwilach upadku ducha, cz³owieczeñstwo,
choæ zdeptane, nie zosta³o unicestwione. Wyrazem tego by³y

HEROICZNE POSTAWY WIELU WIÊ NIÓW

m.in. np. œw. M.M. Kolbe. Krzy¿ i klasztor te postawy upamiêtniaj¹ i przed³u¿a-

j¹. Trzeba te¿ pamiêtaæ i o tym, ¿e Oœwiêcim znajduje siê w Polsce, a nie we Fran-
cji, Belgii, czy w Izraelu, a klasztor powsta³ zgodnie z prawem i jest w³asnoœci¹
Sióstr. Te fakty trzeba stale mieæ na uwadze, gdy zajmujemy siê omawian¹ spraw¹.
A oczywist¹ jest rzecz¹, ¿e maj¹ one wieloaspektowy charakter, nie tylko religijny.

6. ¯ydzi maj¹ pretensje do œwiata i do innych narodów, ¿e w ich nieszczê-

œciu nie pomagano im, ¿e ginêli „wœród obojêtnoœci œwiata”. Sami jednak nie
zrobili nic, albo bardzo niewiele, zw³aszcza ¯ydzi w Ameryce i w Anglii, by ra-
towaæ swych braci. Tak pisa³ ¯yd L. Hiszfeld, profesor, w kwietniu 1943 roku,
gdy ginê³o warszawskie getto: „Co robi¹ ¯ydzi, gdy morduj¹ resztki ich umê-
czonego narodu? Nie ci z krajów okupowanych, gdy¿ ich prowadz¹ na rzeŸ, ale
ci podobno potê¿ni, z Anglii i Ameryki. Czy nie wierz¹? Lub udaj¹, ¿e nie wie-
rz¹? Lub nie wiedz¹? I rodzi siê we mnie podejrzenie straszne. Czy nie stracili
oni sumienia i poczucia godnoœci, czy choæby litoœci i czy oni, których bliskich
têpi¹ bez reszty, nie myœl¹ z góry i nie obliczaj¹ jak siê ci, co uniknêli kaŸni ma-
j¹ w przysz³oœci urz¹dziæ i wspó³¿yæ i handlowaæ z oprawc¹... Przyjd¹ czasy,
gdy Niemcy zechc¹ siê pogodziæ ze œwiatem... Bêd¹ mieli lekkie wyrzuty su-
mienia. Takie wyrzuty maj¹ swoj¹ wartoœæ, mo¿na je zamieniæ na gotówkê lub
na wp³ywy...” (Historia jednego ¿ycia, Instytut Wyd. PAX, W-wa 1989).

Hirszfeld wypowiedzia³ prorocze s³owa. Trafnie okreœli³ swoich rodaków i Nie-

mców oraz cyniczn¹ postawê ¯ydów, Niemców i œwiata w przysz³oœci wobec
problemu ludobójstwa dokonanego przez Niemców. Sprawa Karmelitanek i

POSTAWA ¯YDÓW WOBEC POLSKI I POLAKOW

tak¿e potwierdza trafnoœæ, przenikliwoœæ i dalekowzrocznoœæ s³ów wy-

bitnego uczonego, i jego wnikliwej oceny w³asnego narodu. Jak widzimy
- liczy siê si³a i pieni¹dze a nie prawda i sprawiedliwoœæ.

7. ¯ydzi i niektórzy uczestnicy spotkañ genewskich (np. O. S. Musia³,

SJ) tak¿e bp H. Muszyñski, ks. prof. W. Chrostowski, J. Turowicz, S. Wil-

106

background image

kanowicz i in., powo³uj¹ siê na „umowê” genewsk¹. Ks. W. Kiedrowski po-
wiada, ¿e jest ona „zaparciem siê Boga i zdrad¹ Narodu”, a „ ... odrzuce-
nie jej jest obowi¹zkiem sumienia ka¿dego, dla którego Chrystus jest Bo-
giem. Inaczej, jest ona równoznaczna zaparciu siê Chrystusa. Nie ma in-
nego wyjœcia jak tylko odwo³anie jej - nawet, gdyby to mia³o kosztowaæ,
gdyby trzeba siê przyznaæ do omy³ki i upokorzyæ. Upieranie siê - wywo³u-
je widmo Judasza”. Dodajmy tu, ¿e ¿aden szanuj¹cy siê prawnik nigdy nie
mo¿e tego dokumentu nazwaæ umow¹ w rozumieniu jakiegokolwiek pra-
wa. Postanowienia genewskie nie mog¹ stanowiæ ¿adnej podstawy do
eksmisji Sióstr. Spowodowa³y one jednak a¿ nazbyt wiele przykroœci i szy-
kan wobec nich. O tych sprawach tak¿e trzeba mówiæ prawdê.

Nie mo¿na te¿ g³osiæ, ¿e Siostry bêd¹ eksmitowane. Najpierw bowiem

trzeba wszystkim powiedzieæ jasno - Polakom, ¯ydom i œwiatu - dlaczego
Karmelitanki mia³yby byæ usuniête. Trzeba by podaæ rzeczywiste powody
i uznaæ je za zasadne. Je¿eli zaœ siê tego nie uczyni, to nale¿y je pozosta-
wiæ tam, gdzie siê obecnie znajduj¹. Natomiast bez jasnego przedstawie-
nia sprawy bêdzie siê ona j¹trzyæ, nabrzmiewaæ i nigdy nie ucichnie, prze-
ciwnie - bêdzie ona Ÿród³em oburzenia Polaków dlatego, ¿e narzuca siê im
rozwi¹zanie, które ich nie przekonuje. A podkreœlmy raz jeszcze, ¿e

NIE JEST TO TYLKO SPRAWA ¯YDÓW

i oddanych im uczestników „strony katolickiej”.
W rozmowach genewskich „postanowiono” o budowie Oœrodka Spotkañ,

Informacji, Wychowania i Modlitwy oraz o usuniêciu klasztoru z obecnego
miejsca. O budowie Oœrodka mo¿na by³o dyskutowaæ. Bo najpierw rodzi siê
pomys³ a dopiero jego realizacja wymaga uruchomienia i zachowania okre-
œlonej procedury. Natomiast podejmowanie decyzji o usuniêciu klasztoru (tj.
czegoœ, co ju¿ legalnie istnieje) przez niekompetentne gremia (i to bez wzglê-
du na rangê uczestników) jest w tej czêœci aktem bezprawnym i nieetycznym.

Takie postêpowanie winno byæ poprzedzone, przed jego podjêciem, od-

powiednim rozeznaniem problemów od strony prawnej i faktycznej, oczy-
wiœcie z uwzglêdnieniem wszystkich zainteresowanych w tej sprawie. Ta-
kiej drogi postêpowania nie zachowano i dlatego „postanowienia” genew-
skie w sprawie klasztoru s¹ od pocz¹tku niewa¿ne i nie mog¹ rodziæ ¿ad-
nych skutków prawnych dla osób trzecich, a wiêc i dla Karmelitanek.
Wszelkie zaœ próby nazywania „postanowieñ” genewskich „umowami”
czy „zobowi¹zaniami”, z jawnym pominiêciem i nawet lekcewa¿eniem wy-

107

background image

mogów stawianych tym aktom w œwietle prawa, jest obraz¹ prawa i ja-
skrawym wrêcz naruszaniem zasad etycznych, co nie powinno mieæ nig-
dy miejsca tam, gdzie uczestnicz¹ przedstawiciele Koœcio³a.

Upieranie siê zatem przy wa¿noœci „postanowieñ” genewskich i forso-

wanie koniecznoœci ich realizacji, bez uprzedniego pe³nego i wyczerpuj¹ce-
go wyœwietlenia ca³ej sprawy, jeszcze bardziej pogarsza sytuacjê i to nie tyl-
ko z prawnego punktu widzenia i ze wzglêdu na stan faktyczny, ale tak¿e (i
przede wszystkim) ze wzglêdów etycznych. Bo ju¿ sama merytoryczna
strona (domagania siê usuniêcia klasztoru) nie znajduje etycznego uzasa-
dnienia, a jeszcze stosowanie ró¿nych form nacisku dla realizacji czegoœ co
jest nieetyczne, jest z tego punktu widzenia nie do zaakceptowania.

8. Mia³ wiêc racjê i pe³ne podstawy Prymas Polski Kardyna³ Józef Glemp do

domagania siê renegocjacji „postanowieñ” genewskich; dowodzi to, ¿e sprawa
od pocz¹tku by³a niejasna, wiêc w¹tpliwoœci nale¿a³o wyjaœniæ, a b³êdy napra-
wiæ. Gdyby tak post¹piono, oczyœci³oby to w pe³ni atmosferê wokó³ sprawy.

9. Krzy¿ i Klasztor musz¹ pozostaæ tam gdzie siê obecnie znajduj¹. Bo

s¹ one wyrazem jedynie naszej postawy wobec potwornej przesz³oœci i w
niczym jej nie zmieniaj¹, lecz przeciwnie - utrwalaj¹ j¹. Trzeba te¿ wci¹¿
pamiêtaæ, ¿e rzecz ma miejsce na polskiej ziemi, w pañstwie polskim i do-
tyczy tak¿e Narodu Polskiego.

¯¥DANIA OKREŒLONYCH KÓ£ ¯YDOWSKICH

eksmisji klasztoru nie maj¹ ¿adnych podstaw faktycznych, prawnych,

etycznych i religijnych tak¿e. Naruszaj¹ nasze uczucia narodowe, godnoœæ
i honor. S¹ niedopuszczaln¹ form¹ presji i ingerencji w sferê spraw Polski
i Polaków. Ka¿dy musi to przyznaæ, ¿e ¯ydzi nie pozwoliliby nigdy nikomu,
by ktokolwiek tak siê do nich odnosi³ i tak ich traktowa³ jak oni to czyni¹
wobec Polski i Polaków.

O tym co dzieje siê, czy ma siê dziaæ na naszej ziemi, o naszych pomni-

kach pamiêci narodowej, o symbolach naszej wiary i pobo¿noœci, oraz o
sposobach i formach ich wyra¿ania nie mo¿e decydowaæ nikt obcy. Obser-
wujmy postawê Izraela w najrozmaitszych sprawach, jak sobie lekcewa¿y
nawet uchwa³y ONZ, prawo i sprawiedliwoœæ, a liczy tylko na poparcie Ame-
ryki i w³asn¹ si³ê. Jest szczytem arogancji wobec Narodu Polskiego, by dzie-
wiêciu przedstawicieli kó³ ¿ydowskich na Zachodzie, nawet bez udzia³u pol-
skich ¯ydów, oraz piêciu ksiê¿y z krajów zachodnich, czy nawet czterech
osób z Polski (w tym dwóch absolutnie nie budz¹cych zaufania - red. J. Tu-

108

background image

rowicz i o. St. Musia³), mia³o stanowiæ o tym co siê ma dziaæ na naszej zie-
mi. Naród Polski nie mo¿e pozwoliæ na to, by gdzieœ w Genewie, obcy i

PRZYPADKOWI LUDZIE DECYDOWALI O USUNIÊCIU KRZY¯A

i klasztoru w Polsce. To jawne bezprawie i ingerencja w nasze sprawy,

naruszanie naszej suwerennoœci, bez wzglêdu na to kto siê tego dopu-
szcza i kto za spraw¹ stoi. Takie postêpowanie z ca³¹ pewnoœci¹ jedynie
podsyci nastroje, wywo³a i utrwali dalsze napiêcia i stanie siê Ÿród³em po-
siewu antysemityzmu.

Przytoczmy tu wielce wymown¹ wypowiedŸ wybitnego filozofa O. J.B.

Bocheñskiego:

„Polakowi jest niezmiernie trudno byæ filosemit¹ z powodu ró¿nych wy-

padków historycznych... A dziœ zw³aszcza z powodu naprawdê szaleñczej
postawy wielu ¯ydów, którzy dzia³aj¹ tak, jakby chcieli celowo wywo³aæ an-
tysemityzm. Skandal z klasztorem w Oœwiêcimiu, skandal z filmem «Sho-
ah», nagonka antypolska w œwiecie organizowana przez ¯ydów, to wszyst-
ko sprawia, ¿e jest mi tak trudno zachowaæ moj¹ postawê. Sk¹din¹d mam
wielk¹ obawê o przysz³oœæ ¯ydów, których - powtarzam - lubiê. Odnosi siê
wra¿enie, ¿e oni w jakimœ zacietrzewieniu uwa¿aj¹, ¿e 100 milionów Ara-
bów jako wrogów im nie wystarcza. Czyni¹ co mog¹, aby jeden naród po
drugim wpychaæ do obozu nieprzyjacielskiego, np. Austriaków. Dlaczego

POLACY NIE MOG¥ ZBUDOWAÆ KLASZTORU

obok Oœwiêcimia, by tam modliæ siê za Polaków zmar³ych na naszej zie-

mi? Dlaczego ka¿dy, kto uczciwie pisze o Polsce, np. znany historyk Da-
vies, jest szkalowany przez organizacje ¿ydowskie na œwiecie? Dlaczego
wolno nam nie lubiæ Niemców, a nie mo¿emy nie lubiæ ¯ydów? Fakt, ¿e
Niemcy mordowali ¯ydów w Oœwiêcimiu a jacyœ Polacy ¯ydów nie lubi¹
nie oznacza, ¿e jesteœmy winni ludobójstwa.

Jestem z rodziny filosemickiej. Takiego przyjaciela jak ja oni musz¹ d³u-

go szukaæ, ale zrobili ze mnie prawie antysemitê przez te antypolskie na-
gonki. To jest ich wina”

10. Klasztor jest w³asnoœci¹ Sióstr. Zagospodarowa³y go du¿ym nak³a-

dem kosztów, wysi³ku i osobistego zaanga¿owania. Nie mog¹ te¿ one byæ
przedmiotem jakichkolwiek przetargów czy nacisków tak¿e ze strony hierar-
chii zakonnej i koœcielnej. Stosowanie ró¿nych form presji na Karmelitanki
jest naruszeniem podstawowych zasad humanitaryzmu. A jak stwierdzi³

109

background image

przeor Karmelitów w Krakowie o. Anastazy: „Odejœcie Sióstr z tego miejsca
by³oby dla nich zaparciem siê Krzy¿a, czyli zaparciem siê wiary. Siostry te-
go uczyniæ nie mog¹ w imiê wiernoœci Bogu, swojemu sumieniu i powo³a-
niu zakonnemu. Obecnoœæ Krzy¿a i Sióstr w tym miejscu, gdzie ginêli Pola-
cy, odpowiada tak¿e ¿yczeniom ca³ego katolickiego Narodu Polskiego”.

Czy mo¿na wiêc te sprawy z kimkolwiek dyskutowaæ? Dodajmy jeszcze,

¿e Zakony maj¹ swoj¹ organizacjê i hierarchiê i o ile mi wiadomo, to ani
Karmelitanki, ani nikt z Zakonu Karmelitanów Bosych nigdy i wobec niko-
go nie wyrazi³ zgody na przeniesienie klasztoru. Wprost przeciwnie - by³y
ostre i liczne protesty w tej sprawie.

¯adne racje nie mog¹ pozostawaæ w kolizji z prawd¹ - z faktami. Je¿eli

wiêc nie znamy prawdy o Karmelitankach, to uszanujmy ich pos³annictwo,
zostawmy je w spokoju i w tym miejscu, gdzie dotychczas przebywaj¹.

* * *

„Ratujcie nasze dusze”
ks. Witold Kiedrowski, w Pary¿u, 14.IV.1989
Autor powiedzia³ o sobie: „Jako by³y wiêzieñ Pawiaka, który zna co to

agonia z g³odu i co wyrok œmierci wisz¹cy nad g³ow¹, jako wiêzieñ obozów
koncentracyjnych Majdanka, Brzezinki, Buchenwaldu... wiem, co mówiê...

BISKUPI POLSCY, ZDOB¥D CIE SIÊ NA ODWAGÊ

aby byæ sob¹”.
Autor stwierdza: „¯ydzi w 100% wykorzystuj¹ to, ¿e po ich stronie za-

anga¿owa³ siê ks. K. Decourtray. Sta³ siê ich prawdziwym „koniem trojañ-
skim” w Koœciele”. A w innym miejscu podkreœla: „ ...odnosi siê wra¿enie
jakoby by³ podwójnego oblicza i podwójnego s³owa. Jedno jest pewne, ¿e
jest w 100% zaanga¿owany po stronie ¯ydów i za wszelk¹ cenê im docho-
wuj¹cy wiernoœæ”.

Ks. W. Kiedrowski kieruje swoje wo³anie do „sumieñ biskupów pol-

skich”. Powiada: „...zakaz kultu katolickiego - to zdrada Chrystusa. Chyba
s¹ œwiadomi tej roli jak¹ w ci¹gu naszych dziejów Koœció³ odgrywa³ w Pol-
sce jako „¿ywa i katolicka pamiêæ Narodu” - jako wierny œwiadek tej pa-
miêci. Dotrzymanie tzw. umowy z ¯ydami jest zaparciem siê Chrystusa i
zdrad¹ wspomnianej misji Koœcio³a w Polsce, zdrad¹ zmar³ych i ¿ywych
Polaków. Obowi¹zkiem sumienia nie jest dotrzymanie umowy, „bo da³o
siê s³owo” - ale wypowiedzenie i zerwanie tej umowy, bo jest ona „zapar-
ciem siê Boga i zdrad¹ Narodu”.

110

background image

Po zaparciu siê Chrystusa - zawsze jeszcze jest mo¿liwoœæ wyboru - al-

bo opamiêtanie siê œw. Piotra, jego upokorzenie i ³zy (co nie przeszkodzi-
³o, ¿e zosta³ G³ow¹ Koœcio³a) - albo ga³¹Ÿ Judasza. Jednak trzeba pamiê-
taæ i nie lekcewa¿yæ tego, ¿e po zaparciu siê Chrystusa, si³y „z³ego” ze
zdwojon¹ si³¹ bêd¹ stara³y siê utrzymaæ swoj¹ ofiarê w kleszczach...

... sprawa Karmelu, to tylko bardzo maleñka cz¹stka ogromnej, niewi-

dzialnej góry lodowej o wprost nieobliczalnej sile nastêpstw.

Obecnie

W KRÊGACH FANATYKÓW ¯YDOWSKICH

i wœród „¿ydofilów” jako nieub³agalny i nieodwo³alny wyrok s³yszy siê

mniej wiêcej: „ks. Kard. Macharski podpisa³... Teraz - czy chc¹ czy nie
chc¹, czy im to siê podoba, czy nie, musz¹ dotrzymaæ danego s³owa, bo
obecnie ju¿ autorytet Koœcio³a jest zaanga¿owany”.

Dalsze s³owa autora: „Nie mamy odwagi nazwaæ prawdy po imieniu, ¿e

Hitler zaplanowa³ nasz¹ ca³kowit¹ zag³adê. Chcemy byæ w dobrych sto-
sunkach z ¯ydami i z Niemcami, ale zapominamy o najbardziej istotnej
rzeczy, ¿e dobre wspó³¿ycie buduje siê na prawdzie, a nie na przemilcza-
niu prawdy czy na zgadzaniu siê na oszczerstwa i k³amstwa.

Chcemy dobrych stosunków z ¯ydami i zdradzamy pamiêæ naszych

zmar³ych. Ustêpuj¹c k³amstwom i oszczerstwom ¯ydów, zdradzamy naj-
œwiêtsz¹ pamiêæ mêczeñstwa naszych zmar³ych, dla których Oœwiêcim by³
nie tylko symbolem, ale najbardziej rzeczywistym miejscem ich osobistej
zag³ady, a dla ca³ego narodu polskiego równie¿ symbolem zag³ady ca³ego
narodu, nad którym zawis³a decyzja Hitlera, ¿e „Polacy winni znikn¹æ z po-
wierzchni ziemi”. Wykonuj¹ to obecnie jego pobratymcy ¯ydzi!

Powstaje konkretne pytanie: kim dla nas, a szczególnie dla czterech

kardyna³ów jest Chrystus? (wszyscy s¹ pochodzenia ¿ydowskiego np.:
kardyna³ Decourtray, arcybiskup Pary¿a, najpowa¿niejszy obecnie kandy-
dat na nastêpcê Jana Paw³a II jest synem ¿ydowskiego rabina z Bêdzina!)
Je¿eli jest Bogiem - s³owo dane przeciw Chrystusowi jest niezgodne z pra-
wem Bo¿ym. Nie tylko nie ma ¿adnej mocy obowi¹zuj¹cej - ale dotrzyma-
nie tego s³owa jest przestêpstwem przeciw prawu Bo¿emu, jest grzechem
ciê¿kim. Obowi¹zkiem sumienia jest odwo³anie takiego s³owa.

Konkretnie wiêc, Umowa Genewska jest zwyk³ym skrawkiem papieru. Nie tyl-

ko nikogo nie obowi¹zuje, ale odrzucenie jej jest obowi¹zkiem sumienia ka¿de-
go, dla którego Chrystus jest Bogiem. Inaczej, jest ona równoznaczna zaparciu

111

background image

siê Chrystusa. Nie ma innego wyjœcia jak tylko odwo³anie jej - nawet gdyby to
mia³o kosztowaæ, gdy trzeba siê przyznaæ do omy³ki i upokorzyæ. Upieranie siê -

WYWO£UJE WIDMO JUDASZA

Ks. Kard. Decourtray mówi jeszcze, ¿e dotrzymanie tej umowy jest

spraw¹ uczciwoœci. Dziwna logika. Co jest uczciwe? Uporne trwanie w
spó³ce ze „z³em”, którego najbardziej ambitnym celem jest zakazanie
Chrystusa? Czy wycofanie siê z tej spó³ki? Nawet za cenê upokorzenia.

Usuniêcie SS. Karmelitanek i zakaz „na wieczne czasy kultu katolickiego”

nie jest skierowany tylko przeciw Chrystusowi. Najbardziej zacietrzewieni ¯y-
dzi chc¹ czegoœ wiêcej. Dla nich modlitwa Karmelitanek - jak ka¿da modli-
twa, jest odniesieniem siê do Boga. U samych pocz¹tków ca³ej akcji i propa-
gandy przeciw Karmelowi by³o „Bóg milcza³ nad Oœwiêcimiem - teraz my bê-
dziemy milczeli”. Jest to wiêc otwarte wezwanie do buntu przeciw Bogu.

Nie o Karmel chodzi - ale o modlitwê w ogóle. Bo ona jaka by nie by³a,

zawsze jest odniesieniem siê do Boga i uznaniem Boga.

Gdyby siê zgodziæ z tym, ¿e „Bóg milcza³ nad Oœwiêcimiem - wiêc teraz

trzeba tam zakazaæ kult katolicki” - to id¹c po tej linii, wed³ug najbardziej
elementarnej logiki, musielibyœmy powiedzieæ: poniewa¿ Bóg milcza³ nad
Oradour s/Glane - wiêc trzeba tam zakazaæ kult katolicki. To samo w okoli-
cach Mont Valerien i innych miejscach zag³ady czy egzekucji hitlerowskich.

Mo¿na by te¿ ks. Kard. Decourtray przypomnieæ, ¿e poniewa¿ Bóg milcza³

nad amfiteatrem w Lyonie, gdy tam mordowano dziesi¹tki tysiêcy mêczenni-
ków - teraz trzeba by zakazaæ kult katolicki w Lyonie. Nigdy nie jest za póŸno.

Mo¿na by nawet iœæ znacznie dalej. Poniewa¿ Bóg milcza³ nad cyrkiem

Nerona - trzeba obecnie wszcz¹æ akcjê za przeniesieniem Watykanu w in-
ne miejsce, a tam zakazaæ kult katolicki, bo przecie¿ bazylika œw. Piotra
jest wystawiona tu¿ obok cyrku, a nawet czêœciowo nad cyrkiem. Tam gi-
n¹³ œw. Piotr - a niebo milcza³o, wiêc koniecznie trzeba tam

ZAKAZAÆ KULT KATOLICKI

i przenieϾ Watykan w inne miejsce.
W Oœwiêcimiu mêczeñsk¹ œmierci¹ zgin¹³ œw. Maksymilian Kolbe, a ks.

Kard. Decourtray zadecydowa³ podpisem swoim, ¿e tam ma byæ kult katolic-
ki zakazany po wieczne czasy. Wiêc nigdy nie jest za póŸno usun¹æ Watykan.

A mo¿e szczytem by³oby jeszcze coœ wiêcej. Bóg milcza³ nad Gol-

got¹ - gdy tam mordowano Jego Syna Jednorodzonego - wiêc trzeba

112

background image

zakazaæ kult katolicki na Golgocie i opró¿niæ niebo nad Grobem Pañ-
skim.

Nad ilu miejscami w Polsce milcza³ Bóg? Milcza³ nad Prag¹ - gdy Suwo-

row urz¹dza³ tam rzeŸ mieszkañców. Nad powstañcz¹ Warszaw¹ gdy na
Pradze wojska sowieckie gra³y w karty, patrz¹c jak Hitler mordowa³ po-
wstañców. Bóg milcza³ nad Pawiakiem, nad Palmirami - wiêc na co jeszcze
czekamy. Aby zostaæ prawowiernym, koniecznie trzeba na wieczne czasy
postanowiæ, ¿e w Warszawie nie bêdzie miejsca na sta³y kult katolicki.

Bóg milcza³, gdy mordowano ksiê¿y Pelplina i Profesorów Seminarium

oraz ksiê¿y Kurii Pelpliñskiej - wiêc zakazaæ trzeba kult katolicki.

„Bóg milcza³ i niebo by³o puste nad Oœwiêcimiem”, wiêc trzeba tam na

wieczne czasy zakazaæ kult katolicki. Oto teza ¯ydów i decyzja jak¹ oni
podejmuj¹. Paradoks w tym, ¿e tê tezê przyjmuj¹ biskupi katoliccy. Szczyt
niedorzecznoœci i braku jakiejkolwiek logiki i zdrowego rozs¹dku.

Je¿eli

WED£UG ¯YDÓW BÓG MILCZA£ NAD OŒWIÊCIMIEM

nad ¯ydami - to najwy¿ej - „odp³acaj¹c siê Bogu piêknym za nadobne” -

mogliby tam na wieczne czasy zakazaæ kult ¿ydowski. Ale nie. O kulcie ¿y-
dowskim nie ma ani s³owa. Natomiast jest zakaz kultu katolickiego. O tym
zakazie decyduj¹ ¯ydzi, a kardyna³owie tezê tê przyjmuj¹ jako s³uszn¹... Za-
kazany jest tylko kult katolicki. ¯aden inny. Jutro bêdzie tam mo¿na posta-
wiæ synagogê, ba - nawet œwi¹tyniê szatana. Bo przecie¿ tylko kult katolic-
ki zosta³ zakazany na wieczne czasy podpisem czterech kardyna³ów.

Tym samym przyznaj¹ ¯ydom racjê, ¿e poniewa¿ Bóg milcza³ i niebo by³o

puste nad Oœwiêcimiem, „s³uszne s¹ uczucia ¯ydów”, ¿e teraz trzeba siê na
Bogu odegraæ. Czy jednak dla nas ludzi wierz¹cych rzeczywiœcie niebo by³o
puste nad Oœwiêcimiem? Bo co w takim razie zrobiæ z œw. Maksymilianem
Kolbe. Przecie¿ dla niego niebo nie by³o puste. Wprost na odwrót. Wiêc kto
ma racjê - a kto jest w b³êdzie? Czy ¯ydzi twierdz¹cy, ¿e niebo by³o puste nad
Oœwiêcimiem, czy Koœció³, który kanonizowa³ œw. Maksymiliana. A mo¿e to
w³aœnie dlatego, ¿e œw. Maksymilian mi³oœci¹ pokona³ nienawiœæ w³aœnie w
tym miejscu, wsparty moc¹ z nieba, ¿e Koœció³ „œmia³” go kanonizowaæ, te-
go „franciszkanina, antysemitê o w¹tpliwej przesz³oœci”, za karê trzeba tu na
wieczne czasy zakazaæ kult katolicki? A mo¿e by odwo³aæ tê kanonizacjê? Te
s³owa nie s¹ demagogiczn¹ frazeologi¹ - ale logiczn¹ ilustracj¹ absurdu, któ-
ry wyda³ taki owoc jak „zakaz kultu katolickiego w Oœwiêcimiu”...

113

background image

PROCES BOGU WYTACZANY PRZEZ ¯YDÓW

jest najpotworniejszym bluŸnierstwem naszych czasów skierowany

przeciw Bogu - podpisanym przez czterech kardyna³ów...

Mo¿na by jeszcze ¯ydom w tym kontekœcie przypomnieæ, ¿e przecie¿

„Bóg równie¿ milcza³” gdy ¯ydów wywo¿ono do Babilonu, ¿e „niebo by³o
puste”, gdy p³onê³a Jerozolima i œwi¹tynia. Wiêc dlaczego z takim uporem
walcz¹ o Jerozolimê? Dlaczego nie zakazuj¹ tam kultury ¿ydowskiego?
Je¿eli byæ logicznym, to logicznym do koñca. Precz z murem p³aczu.

¯ydzi oskar¿aj¹ Boga o milczenie - wobec tego katolikom zakazuj¹ siê

modliæ... Doprawdy - „dziwne” (aby nie powiedzieæ ¿ydowskie) pojêcie lo-
giki i takie same pojêcie praw cz³owieka podobno równych dla wszystkich
ludzi... Doprawdy, ¿e logika trudna do pojêcia. Ale jeszcze trudniejsza do
pojêcia, ¿e pod tak¹ logik¹ z³o¿ono podpis czterech kardyna³ów z Kard.
Decourtray na czele i niestety... ks. Kard. Macharski - Polak”. Czy Polak?
Teraz ju¿ wiemy, ¿e nie.

Dalej ks. W. Kiedrowski mówi o Oœwiêcimiu: „Oœwiêcim, od pierwszej

chwili by³ przewidziany jako obóz wytracenia Polaków i bardzo szybko w
powszechnej opinii Polaków by³ dla nich obozem zag³ady. Hitler bowiem -
ju¿ d³ugo przed napaœci¹ na Polskê zaplanowa³ i zadecydowa³ wytracenie
Polaków, czyli „zag³adê” - to znaczy „shoah” Polaków. Mo¿e by³by nare-
szcie czas, aby ci, na których spoczywa

ODPOWIEDZIALNOή ZA DUSZE POLSKIE

zdobyli siê na odwagê mówienia prawdy o samym sobie, gdy inni ma-

j¹ odwagê obrzucania nas b³otem i oszczerstwami. „Oto postawi³em ciê
na stra¿y... „ Jak z tego zdamy przed Bogiem rachunek i przed histori¹?”

O tzw. Umowie genewskiej ks. W. Kiedrowski mówi, ¿e jest ona: „...jednym

zlepkiem i owocem dezinformacji na skalê œwiatow¹. Ca³y czas tylko mowa o
Shoah - to znaczy o wytraceniu narodu ¿ydowskiego. Natomiast gdy chodzi o
Polskê... ani jednego s³owa o ludobójstwie zadecydowanym i przeprowadza-
nym na narodzie polskim. Bo inni siê nie licz¹, s¹ wspominani tylko jakby oka-
zjonalnie. Jedyni, którzy w ca³ym œwiecie siê licz¹, s¹ tylko ¯ydzi.

Ludobójstwo Polaków by³o zadecydowane d³ugo przed decyzj¹ wytra-

cenia i ludobójstwa ¯ydów”.

Autor stwierdza: „... w taki sam sposób Niemcy planowali biologiczne

wytracenie narodu polskiego jak i ¿ydowskiego”.

114

background image

Dalsze s³owa ks. W. Kiedrowskiego: „Ta masakra i masowe wytracanie

narodu polskiego by³a zadecydowana ju¿ przed wojn¹, d³ugo przed decy-
zj¹ wytracenia narodu ¿ydowskiego. Systematyczne wprowadzenie w czyn
tej masakry i eksterminacji narodu polskiego zaczê³o siê od pierwszej
chwili po napaœci na Polskê, podczas gdy wytracanie narodu ¿ydowskie-
go zadecydowane zosta³o dopiero dwa lata póŸniej, a masowa ekstermi-
nacja ¯ydów w Brzezince zaczê³a siê dopiero nieca³e trzy lata póŸniej.”

Poniewa¿ „problemu wytr¹cania narodu polskiego nie mo¿na by³o roz-

wi¹zaæ w ten sam sposób jak problemu ¿ydowskiego” po prostu z przy-
czyn technicznych oraz liczebnoœci Polaków, wobec tego opracowany by³
ca³y system sposobów wytracania Polaków:

- wytracanie bezpoœrednie w egzekucjach masowych i bez jakiegokol-

wiek s¹du, zaczê³o siê natychmiast w 1939 r. po napaœci na Polskê;

- wytracanie Polaków przez ludobójstwo elity;
- wytracanie przez degradacjê umys³ow¹ ludnoœci i wymazanie wszel-

kiej kultury polskiej;

- wytracanie przez ograniczanie rozrodczoœci;
- wytracanie przez deportacje masowe;
- wytracanie przez porywanie dzieci polskich celem germanizacji;
- wytracanie przez obni¿enie poziomu higieny i zdrowia ludnoœci.
Wszystkie te sposoby wytracania i eksterminacji narodu polskiego zosta³y z

miejsca wprowadzane w czyn po napaœci na Polskê... W tym samym czasie,
owszem - ju¿ mia³y miejsce potworne przeœladowania ¯ydów, a nawet morder-
stwa. Jednak eksterminacja, jako ludobójstwo jeszcze nie by³a zadecydowana.

W tym samym czasie ziemie polskie zajête przez Niemców, szczególnie

te, które ju¿ zosta³y w³¹czone do Rzeszy niemieckiej zaroi³y siê niezliczo-
n¹ iloœci¹ bezimiennych grobów i egzekucji. W pierwszym rzêdzie zaczê-
³o siê wytracanie, eksterminacja, ludobójstwo elity; uczeni, nauczyciele,
profesorowie, artyœci, dzia³acze, ksiê¿a. Starczy przytoczyæ

DRAMATYCZNY LOS KSIʯY

diecezji che³miñskiej... na 600 ksiê¿y przed wojn¹ - zosta³o tylko 20, a

w archidiecezji poznañskiej, na 800 ksiê¿y zosta³o tylko 14.

Jest rzecz¹ niemo¿liw¹ opisanie szczegó³ów akcji masowego wytr¹cania na-

rodu polskiego. Starcz¹ jednak chocia¿by pewne konkretne fakty. W wywiadzie
do „Völkischer Beobachter” 6.11.40 Frank prawie z pewn¹ dum¹ przed ca³¹ opi-
ni¹ niemieck¹ (co œwiadczy w jaki sposób by³a ona ustosunkowana do Polaków)

115

background image

prawie ¿e wychwala siebie: „W Pradze, na przyk³ad wielkimi czerwonymi afisza-
mi og³oszono dzisiaj, ¿e 7 obywateli czeskich zosta³o rozstrzelanych. Pomyœla-
³em sobie, ¿e gdybym ja mia³ wpaœæ na pomys³ og³aszania egzekucji ka¿dej gru-
py siedmiu Polaków, to chyba nie wystarczy³oby drzewa wszystkich lasów Pol-
ski, aby wyprodukowaæ wystarczaj¹c¹ iloœæ papieru na odpowiednie afisze”.

Ten sam gub. Frank wiosn¹ 1940 r. przekazywa³ swoim wspó³pracownikom

instrukcje Hitlera: „Hitler mi powiedzia³, ¿e to co obecnie w Polsce uznaliœmy
jako elitê ma byæ zlikwidowane. Mamy te¿ czuwaæ aby to co odrasta na nowo
by³o eliminowane w odpowiednim czasie... Aby to rozpocz¹æ, nie trzeba tych
elementów w³óczyæ po obozach koncentracyjnych Rzeszy. Wtedy mielibyœmy
tylko niepotrzebne k³opoty z korespondencj¹ rodzin. My likwidujemy tê spra-
wê na miejscu i w sposób najbardziej prosty... (i dalej z ca³ym cynizmem)... nie
jesteœmy mordercami,... ka¿dy policjant, ka¿dy SS-führer, który ma to wyko-
naæ, musi byæ 100% przekonany, ¿e wykonuje wyrok narodu niemieckiego.
Dlatego winna byæ zachowana forma doraŸnego s¹du wojskowego” (Dziennik
Franka, 30 maj 1940). Jak te „procesy” wygl¹da³y, œwiadczy fakt, ¿e w ci¹gu 2-
3 godzin potrafiono wydawaæ 200 wyroków œmierci (Oœwiêcim - przewodnik
po muzeum). A Palitsch ju¿ w r. 1943 zeznaje, ¿e w³asn¹ rêk¹

ZASTRZELI£ 25 TYSIÊCY WIÊ NIÓW

w obozie w Oœwiêcimiu.
Wszystkie wy¿ej wymienione sposoby eksterminacji, ludobójstwa Polaków zaczê-

³y byæ stosowane natychmiast po napaœci Hitlera na Polskê i by³y stosowane a¿ do
koñca wojny. Równolegle eksterminacjê Polaków na ziemiach zajêtych przez komu-
nistyczn¹ Rosjê przeprowadzano na rozkaz Stalina, który równie¿ jako zasadê przyj¹³
wytêpienie Polaków na wschodnich terenach Polski, g³ównie na dwa sposoby: eks-
terminacja elity polskiej i masowe deportacje Polaków w g³¹b Rosji. Jak potworne to
by³o mówi sam fakt, ¿e do napaœci Hitlera na Rosjê, w g³¹b Rosji zosta³o deportowa-
nych blisko 2 miliony Polaków... Nawet Hitler gdy napad³ na Rosjê, w dalszym ci¹gu
w jednej sprawie Stalin zosta³ mu a¿ do koñca wierny: w eksterminacji Polaków...

Gdy Hitler mordowa³ mieszkañców Warszawy, Stalin nie tylko zatrzyma³

swoje armie nad Wis³¹ po drugiej stronie, ale nawet nie pozwoli³ aliantom,
aby przyszli z pomoc¹ walcz¹cej Warszawie. A gdy wojna siê skoñczy³a,

LUDOBÓJSTWO POLSKI W DALSZYM CI¥GU BY£O

PRZEPROWADZANE PRZEZ ¯YDOWSKIE NKWD

poluj¹ce na by³ych ¿o³nierzy AK...

116

background image

Jednak wróæmy do daty napaœci Niemiec na Rosjê: 22.06.1941. Data ta ma

wielkie znaczenie z dwóch wzglêdów. Najpierw dlatego, ¿e ju¿ przed t¹ dat¹ w wy-
niku wspólnej akcji Hitlera i Stalina wytraconych zosta³o oko³o 4 miliony Polaków,
nie-¯ydów... Zanim wiêc Hitler napad³ na Rosjê, Oœwiêcim ju¿ by³ zarówno rze-
czywistym miejscem wytracania Polaków, jak równie¿ symbolem eksterminacji
Polaków, gdziekolwiek ona siê dokonywa³a. Ju¿ wtedy w powszechnej opinii i
œwiadomoœci polskiej Oœwiêcim by³ koszmarnym miejscem i symbolem zag³ady
i eksterminacji Narodu Polskiego, a nie ¯ydów. Data napaœci na Rosjê jest i dla-
tego wa¿na, ¿e dopiero w zwi¹zku z napaœci¹ na Rosjê Hitler zadecydowa³ wytra-
cenie ¯ydów jako sposób ostatecznego rozwi¹zania „problemu ¿ydowskiego”.
Zanim do tego dosz³o - Oœwiêcim ju¿ by³ zarówno miejscem i symbolem zag³a-
dy, ale Polaków, nie ¯ydów. Co wiêcej, równie¿ w przysz³oœci Oœwiêcim nigdy nie
sta³ siê miejscem masowej zag³ady. Starczy bli¿ej poznaæ smutne dzieje Oœwiê-
cimia oraz obozu Brzezinka oko³o 3-4 km oddalonego od Oœwiêcimia. W³aœnie
ten ostatni by³ budowany, dopiero gdy zapad³a decyzja wytêpienia ¯ydów...

Od jesieni r. 1941 trwaj¹ prace nad budow¹ obozu Brzezinka...
Obozem zag³ady ¯ydów stanie siê Brzezinka dopiero w roku 1942...
Te konkretne dane historyczne s¹ potrzebne do zrozumienia jak bardzo

na dezinformacji czy œwiadomym k³amstwie jest oparta ca³a

NAGONKA PRZECIW KARMELOWI

przeciw Polsce i przeciw Koœcio³owi oskar¿onemu o to, ¿e chce sobie przyw³a-

szczyæ Oœwiêcim. Ks. Kard. Decourtray nawet porównuje Oœwiêcim z cmenta-
rzem ¿ydowskim. Tymczasem prawda jest wprost odwrotna. Starczy³o przet³uma-
czyæ polskie s³owo „zag³ada” na hebrajskie Shoah - i ju¿ siê dokona³o przyw³a-
szczenia Oœwiêcimia, tylko ¿e nie przez Polaków, ale przez ¯ydów i ich przyjació³.
Owszem i tam w Oœwiêcimiu ginêli ¯ydzi. Jednak obóz ten nigdy nie by³ obozem
masowego wytracania ¯ydów. Nawet pierwsze próby zabijania gazem by³y doko-
nane w Oœwiêcimiu na grupie Polaków i Rosjan a nie na ¯ydach 7.10.1941...

Podpisuj¹cy umowê „uroczyœcie uzgodnili” co nastêpuje: „Delegacja

katolicka oœwiadcza, ¿e w ¿ywszy sposób uœwiadamiaj¹c sobie w³asn¹ od-
powiedzialnoœæ wobec przysz³ych pokoleñ... „Pytanie - kto jest odpowie-
dzialny i za co - oto wielkie pytanie i postawienie sprawy daj¹ce mo¿liwoœæ
tysi¹ca dezinformacji. Kto odpowiedzialny i za co?

1. Mo¿e dobrze by³oby powiedzieæ cz³onkom francuskiej delegacji katolic-

kiej, aby na siebie przyjêli odpowiedzialnoœæ ustosunkowania siê Francji do
¯ydów, zarówno w dalekiej jak i w bliskiej przesz³oœci, a wiêc uœwiadomiæ so-

117

background image

bie i przyj¹æ odpowiedzialnoœæ za wszystkie zarz¹dzenia w³adz Cichy przeciw
¯ydom i za ich wspó³pracê w tym wzglêdzie z Hitlerem, a mo¿e równie¿ to,
co jest bolesne, gdy chodzi o katolików francuskich. Lepiej by by³o, aby na
siebie przyjêli tê odpowiedzialnoœæ, a nie szukali koz³a ofiarnego...

2. Bez jakiejkolwiek potrzeby rumienienia siê przyjmujemy n siebie

równie¿ œwiadomoœæ i odpowiedzialnoœæ za postawê narodu polskiego w
stosunku do ¯ydów. Wbrew wszystkim oszczerstwom i fa³szom szerzo-
nym przez p. Lanzmanna, Hillela czy naszych „fa³szywych braci”, mamy
odwagê mówienia prawdy o sobie. Co wiêcej nasz¹ postawê w stosunku
do ¯ydów w czasie ostatniej wojny zdecydowanie stawiamy jako przyk³ad
postêpowania przysz³ym pokoleniom nie tylko polskim.

- W ¿adnym z krajów zajêtych w³adze hitlerowskie nie kara³y œmierci¹

za pomaganie ¯ydom. Tylko w Polsce.

- Je¿eli delegacja katolicka... uœwiadamia sobie w³asn¹ odpowiedzial-

noœæ wobec przysz³ych pokoleñ - by³oby chyba dobr¹ rzecz¹, aby to sa-
mo uczyni³a delegacja ¿ydowska. Szczególnie pod pewnymi wzglêdami:
by³oby wskazane, aby nie wprowadza³a nienawiœci - tam gdzie jej nie by-
³o. W obozie miêdzy wiêŸniami nie by³o nienawiœci. Tam by³ tylko jeden
podzia³. Z jednej strony wiêŸniowie, a z drugiej oprawcy i ich pomocnicy.

Nie siejcie nienawiœci tam gdzie jej nie by³o, nie stwarzajcie sztucznych

podzia³ów, tam gdzie ich nie by³o. Siej¹c nienawiœæ k³adziecie podwaliny
pod przysz³e „holocausty”. By³oby równie¿ wskazane, aby ¯ydzi zechcieli
w imiê prawdy historycznej przypomnieæ sobie

CO POLACY I KOŒCIÓ£ POLSKI UCZYNILI DLA ¯YDÓW

w czasie terroru hitlerowskiego. Nie chodzi o nic innego jak tylko o hi-

storyczn¹ prawdê...

Gdy Polakom i Koœcio³owi Polskiemu k³amliwie i oszczerczo zarzuca siê

wszystkie mo¿liwe i niemo¿liwe z³o - dobrze by by³o, aby równie¿ delegacja
¿ydowska uœwiadomi³a sobie swoj¹ odpowiedzialnoœæ przed histori¹ i przy-
sz³ymi pokoleniami odnoœnie stosunku ¯ydów do Polski. Gdy jedni - w cza-
sie wojny - w Bia³ymstoku kwiatami i transparentami witali wkraczaj¹ce
wojska niemieckie, inni - po wojnie (chocia¿ za cenê wielkich ofiar polskich
uratowani) z takim samym zapa³em witali nowego okupanta, wojska rosyj-
skie i z miejsca stawali do wspó³pracy z sowieckim i stalinowskim KGB.

Aby byæ wiarygodnym odwo³ujê siê do ksi¹¿ki p. Hillel „Masacre des survi-

vants”. Na pewno nie jest on przyjacielem Polaków, a jednak jakby mimochodem

118

background image

daje cenne œwiadectwo. Pisze on, ¿e „gdy opresja policyjna zwali³a siê na Polaków,
wtedy szefem tej¿e policji by³ ¯yd Jakub Berman, szara eminencja i wielka figura
politycznej policji stalinizmu w Polsce”. P. Hillel wspomina równie¿ o roli jak¹ ¯y-
dzi odgrywali w okrutnej tajnej policji NKWD, szczególnie krwawej w latach 1945-
47, (jest to czas „polowania” na by³ych ¿o³nierzy AK), a która prawdziwe spusto-
szenie sia³a w szeregach uchodŸców polskich ju¿ w 1939 r.. Albo jeszcze to co p.
Hillel wspomina o tzw. „Czerwonych gauleiterach”. W latach 1945-47 byli nimi

KOMUNIŒCI ¯YDOWSCY

„po wojnie znajduje siê ich na wszystkich szczeblach aparatury nowej Rzeczypo-

spolitej. W³aœnie przez nich przyjdzie nieszczêœcie, gdy¿ s¹ z podwójnej racji odrzu-
cani przez masê ludnoœci: jako ¯ydzi i komuniœci”. Nieszczêœcie przysz³o, gdy dwa-
dzieœcia lat póŸniej inni komuniœci postanowili zaj¹æ ich intratne miejsca i gdy p. Mo-
czar w 1968 r. pod p³aszczykiem antysemityzmu katolików polskich, wypêdza³ ¯y-
dów z Polski. Równie¿ od tej strony trzeba popatrzeæ na ten ostatni rozdzia³... Mo¿e
jeszcze jeden rozdzia³, na który trzeba by zwróciæ odpowiedzialnoœæ delegacji ¿ydow-
skiej przed przysz³ymi pokoleniami. Jest to pytanie o los jaki obecnie gotuje siê
chrzeœcijanom w Izraelu? Jaki los zgotowano Polkom katoliczkom, które wysz³y za
m¹¿ za ¯ydów i z nimi wyemigrowa³y do Izraela. To jeszcze jeden rozdzia³, który ³za-
mi i bólem pisaæ trzeba. Dlaczego obecnie wielu duchownych id¹cych w stroju du-
chownym spotyka siê z tym, ¿e w Jerozolimie pluje siê przed nimi na ulicy?

Stanis³aw Borkacki

(zksi¹¿ki „Nie znamy prawdy o oœwiêcimskim Karmelu”)

Rozdzia³ IX

Jak wyros³y 303 polskie krzy¿e...

„W polityce nale¿y umieæ braæ bez wahania w³asnoœæ cudz¹, je¿eli przy

jej pomocy zdobêdziemy uleg³oœæ i w³adzê”

Z „Protoko³ów Mêdrców Syjonu”

Jeden z polskich ksiê¿y grzmia³ z ambony:
- W Oœwiêcimiu jest dziœ nasze polskie katolickie Westerplatte. Dlatego

MUSIMY BRONIÆ POLSKICH KRZY¯Y

jak niepodleg³oœci!
Kiedy w lutym 1998 r. Krzysztof Œliwiñski, pe³nomocnik rz¹du do spraw

119

background image

kontaktów z diaspor¹ ¿ydowsk¹ stwierdzi³, ¿e papieski krzy¿ powinien zo-
staæ usuniêty ze ¯wirowiska w Polsce rozpêta³a siê burza.

Ta niegodna Polaka wypowiedŸ zaogni³a konflikt wokó³ krzy¿a.
- Proponujê zmniejszenie krzy¿a papieskiego - powiedzia³ Krzysztof Œli-

wiñski - lub przeniesienie go ze ¯wirowiska na teren siedziby zakonu Kar-
melitanek.

Kilka dni póŸniej premier Jerzy Buzek pytany o pozostanie na stanowi-

sku Krzysztofa Œliwiñskiego okreœli³ to jako „przedmiot sporu” w rz¹dzie.
Ten dyplomatyczny jêzyk premiera, ka¿dy prawdziwy Polak odczyta³, ¿e w
rz¹dzie III Rzeczypospolitej toczy siê spór miêdzy ¯ydami i Polakami /nie-
licznymi/. Oczywiœcie, ¿e ¯ydzi bronili Œliwiñskiego, który okaza³ siê zdraj-
c¹ polskich interesów.

- To by³a bardzo niezrêczna wypowiedŸ - stwierdzi³ premier - w du¿ym

stopniu zawa¿y³a na tym, co siê sta³o. Zosta³a ju¿ w ró¿ny sposób napiêt-
nowana. Miêdzy innymi przez Episkopat...

Jako pierwszy cz³onek Episkopatu Polski /?/ przemówi³ arcybiskup Ta-

deusz Goc³owski, metropolita gdañski. Oto wywiad, jaki udzieli³ dzienni-
kowi „¯ycie” w sobotê, 21 marca 1998 r. Warto przytoczyæ ca³¹ rozmowê,
¿eby przypomnieæ - przede wszystkim arcybiskupowi Goc³owskiemu - co
mówi³ przed ponad rokiem o krzy¿u. Dziœ bowiem metropolita gdañski
mówi innym jêzykiem, jakby by³ rzecznikiem strony ¿ydowskiej!

USZANUJMY KRZY¯

Rozmowa z arcybiskupem Tadeuszem Goc³owskim, metropolit¹ gdañ-

skim, cz³onkiem Rady Sta³ej Episkopatu Polski

- W sprawie krzy¿a w Oœwiêcimiu wyst¹pili parlamentarzyœci. Pro-

blem trafi³ na forum polityki. To dobrze czy Ÿle?

- Jestem przekonany, ¿e sprawa krzy¿a na terenie ¯wirowni w Oœwiêci-

miu powinna pozostawaæ w gestii miejscowego biskupa Tadeusza Rako-
czego.

Dotychczas wszyscy, którzy wypowiadaj¹ siê w tej kwestii, pomijaj¹ tê

osobê, która ma wy³¹czne kompetencje w tej mierze. Zostawmy biskupo-
wi biesko-¿ywieckiemu rozwi¹zanie sprawy. On wie, czym jest krzy¿.

Podejmowanie dzia³añ zmierzaj¹cych do publicznych oœwiadczeñ w

krêgach politycznych nie s³u¿y sprawie ochrony symboli chrzeœcijañskich,
w tym krzy¿a w Oœwiêcimiu. Obawiam siê, ¿e mo¿e to upolityczniæ ten wy-
bitnie religijny problem.

120

background image

- Pose³ Henryk Wujec z Unii Wolnoœci stwierdzi³: rozpêtywanie „woj-

ny o krzy¿” jest dzia³aniem przeciw Stolicy Apostolskiej.

- Nie wiem, sk¹d pan pose³ Wujec zna stanowisko Stolicy Apostolskiej

w tej kwestii. Myœlê, ze powinien lepiej przestudiowaæ ostatni papieski do-
kument dotycz¹cy stosunków chrzeœcijañsko-¿ydowskich.

Niepokoi mnie jednoczeœnie u¿ywanie okreœleñ typu „wojna o krzy¿”.
Takie zbitki s³owne sugeruj¹ wojownicze intencje którejœ ze stron. Mie-

liœmy ju¿ bardzo niedobre doœwiadczenia w tej kwestii. Kiedyœ wykreowa-
no okreœlenie „wojna na górze” sugeruj¹ce wojownicze intencje jednej ze
stron zwyk³ego sporu politycznego. Teraz powstaje okreœlenie „wojna o
krzy¿”. S³owa nios¹ z sob¹ pewne skojarzenia, potrafi¹ kreowaæ rzeczywi-
stoœæ. Nie wolno kreowaæ s³owami eskalacji konfliktu.

- Konstanty Gebert, cz³onek gminy ¿ydowskiej, wyrazi³ opiniê, ¿e

krzy¿ nie powinien staæ w Oœwiêcimiu jako miejscu najwiêkszego na

œwiecie cmentarzyska ¿ydowskiego.

W opinii pana Geberta Koœció³ przyj¹³ ju¿ stanowisko strony ¿ydowskiej,

zwolennicy zaœ pozostawienia krzy¿a s¹ jedynie „niedoinformowani”?

- Nale¿y unikaæ sztucznego rozszerzania pojêcia terenu obozu. Ten

krzy¿ nie stoi na terytorium, który mo¿na okreœliæ jako obóz oœwiêcimski.

A nawet gdyby, to pamiêtajmy, ¿e ginêli tam nie tylko ¯ydzi. Oœwiêcim

jest terenem wspólnej troski nie tylko Polaków, ale i wszystkich ludzi do-
brej woli. W kontekœcie Oœwiêcimia nie mo¿e byæ mowy o jakiejkolwiek
wy³¹cznoœci. Szanujemy autonomiê ¯ydów w rozumieniu kwestii zwi¹za-
nych z Oœwiêcimiem. Ale to nie jest miejsce jednej tylko grupy wyznanio-
wej. Dlatego prosimy te¿ o szacunek dla autonomii chrzeœcijañskiego ro-
zumienia znaku krzy¿a. Krzy¿ nie zak³óca powagi Oœwiêcimia. Znak krzy-
¿a jest podkreœleniem œwiêtoœci tego miejsca kaŸni.

- Jak znaleŸæ rozwi¹zanie sporu?

- Koœció³ nie ucieka przed dialogiem. Zw³aszcza w czasie pontyfikatu

Jana Paw³a II wiele zrobiono dla dialogu z ¯ydami. Ten dialog prowadzi te¿
Koœció³ w Polsce. W sporze o krzy¿ oœwiêcimski wielu chrzeœcijanom
chodzi o prawo uto¿samienia siê z symbolem religijnym, który dla wier-
nych jest w naturalny sposób najwiêksz¹ œwiêtoœci¹.

Jednoczeœnie wierni, ludzie czêsto najlepszej woli, którzy troszcz¹ siê o

krzy¿ w Oœwiêcimiu, modl¹ siê w jego intencji — winni unikaæ jakiejkolwiek
politycyzacji tego sporu. Nie wolno w tym kontekœcie patrzeæ na krzy¿. Znak
krzy¿a jest wartoœci¹ uniwersaln¹ i nie mo¿e dzieliæ ludzi miêdzy sob¹.

121

background image

- Czy krzy¿ powinien zostaæ na swoim miejscu?

- Jestem zdania, ¿e krzy¿ powinien zostaæ na swoim miejscu. Znajduje

siê poza terenem obozu i nie powinno to byæ kwestionowane.

Rozmawia³ Piotr Semka

* * *

W niedzielê, 22 marca 1998 r. w sprawie krzy¿a oœwiêcimskiego wypo-

wiedzia³ siê prymas Polski. Kardyna³ Józef Glemp podczas kazania pasyj-
nego powiedzia³ w Warszawie:

Lud polski zosta³ podniesiony na krzy¿. Dlatego kocha ten krzy¿, znak

mi³oœci w cierpieniu, gdziekolwiek on jest: pod stoczni¹, w Warszawie czy
w Oœwiêcimiu. Ten

KRZY¯ W OŒWIÊCIMIU STA£ I BÊDZIE STA£

Wie¿a Eiffla wielu mo¿e siê nie podobaæ i nie podoba, ale to nie powód

do jej przesuwania i przerabiania.

Jednoczeœnie w czasie tego kazania prymas Glemp, ¿e na miejscu daw-

nej ¯wirowni móg³by stan¹æ pomnik z wizerunkiem krzy¿a.

- Wydaje siê to rozwi¹zaniem - powiedzia³ kardyna³ Glemp - które nie

lekcewa¿y³oby ani racji polskich, ani ¿ydowskich. Wszystkie inne rozwi¹-
zania bêd¹ bolesne dla którejœ ze stron.

Niestety, prymas Polski te¿ szybko zmieni³ zdanie w sprawie krzy¿y!

Trudno uwierzyæ, ¿eby zwierzchnik polskiego Koœcio³a móg³ siê staæ ad-
wokatem ¯ydów...

Dlaczego kardyna³ Glemp i arcybiskup Goc³owski nagle zmienili zdanie?

Kto wp³yn¹³ na zmianê ich stanowiska?! Czy oni nie splamili swoich bi-
skupich szat?! Czy dziœ nie powinni przeprosiæ polskiego Narodu?!

¯aden z „polskich” parlamentarzystów nie odwa¿y³ siê na przyjazd do

Oœwiêcimia. ¯aden z polskich pos³ów, czy senatorów nie odwa¿y³ siê po-
stawiæ swojego krzy¿a na ¯wirowisku! Wyborcy powinni zapamiêtaæ, ko-
go wybrali do Sejmu i Senatu!

Wszyscy parlamentarzyœci i senatorowie zachowali siê jak Judasze i za-

parli siê oœwiêcimskich krzy¿y. ¯e te¿ nie wstydzili siê klêkaæ przed Ojcem
Œwiêtym i patrzeæ Mu w oczy?! Szkoda, ¿e Jan Pawe³ II nie zapyta³ w cza-
sie wizyty w Sejmie:

- Panowie pos³owie i senatorowie! Co zrobiliœcie w obronie oœwiêcim-

skich krzy¿y?!

Drodzy Rodacy - takich macie pos³ów, jakich wybraliœcie!!!

122

background image

W tym samym czasie rozpoczê³y siê tajne rozmowy miêdzy Episkopa-

tem i stron¹ ¿ydowsk¹. Ksiê¿a i rabini szeptali sobie do ucha, jak kochan-
kowie w czasie randki. Przedstawiciele Episkopatu Polski do Spraw Dialo-
gu z Judaizmem szeptali:

- Rozumiemy wra¿liwoœæ strony ¿ydowskiej i jej obola³oœæ we wszyst-

kim, co dotyczy rzeczywistoœci i symboliki Auschwitz. Wierzymy, ¿e
ufnoœæ i wzajemny stosunek pomog¹ znaleŸæ w³aœciwe rozwi¹zanie.

¯ydzi natomiast szeptali:
- My, polscy ¯ydzi doskonale rozumiemy, jak wa¿nym symbolem dla

chrzeœcijan jest krzy¿ i w pe³ni to szanujemy. Chcemy czciæ pamiêæ ponad
miliona ¯ydów, których popio³y pokrywaj¹ tamten teren. Mamy œwiado-
moœæ, ¿e Oœwiêcim jest te¿ symbolem cierpieñ ca³ej okupowanej Polski.

Takie te¿ by³y rozmowy biskupów z rabinami. Jak przyjaciela z przyja-

cielem... jakby nie wiedzieli jak

PODSTÊPNE JEST ¯YDOWSKIE NASIENIE

I nigdy nie dojdzie do pokoju krzy¿owego!
Szybko te¿ siê okaza³o, ¿e w cieniu krzy¿a jest polityka. Pierwszy pu-

blicznie wypowiedzia³ siê Wies³aw Walendziak, szef kancelarii premiera.
Minister Walendziak stwierdzi³:

- Sprawa oœwiêcimskiego krzy¿a jest punktem granicznym. Jeœli krzy¿

poza obozem jest nie do przyjêcia, to za chwilê ktoœ zada pytanie, czy w
mieœcie Oœwiêcim mo¿e staæ koœció³ w promieniu kilometra, czy 500 me-
trów? Rozwa¿ania nad wielkoœci¹ i miejscem ustawienia krzy¿a zmierzaj¹
w niew³aœciw¹ stronê. Trzeba wys³uchaæ racji obu stron, a racje strony ka-
tolickiej s¹ powa¿ne.

W koñcu jednak i Wies³aw Walendziak okaza³ siê naiwniakiem, bo swo-

j¹ wypowiedŸ zakoñczy³ s³owami:

- Ja bym oczekiwa³ od przyjació³ ¿ydów uszanowania uczuæ religijnych

katolików!

No, panie Walendziak, ale pana przyjaciele ¿ydzi uszanowali uczucia re-

ligijne Polaków i krzy¿! Pewnie tacy s¹ przyjaciele z ¿ydów, jak z Walen-
dziaka katolik! Gdzie by³ minister Walendziak, kiedy ¿ydzi pluli na Polaków
i oœwiêcimskie krzy¿e?!

Podobnym przyjacielem ¯ydów okaza³ siê biskup Tadeusz Rakoczy,

ordynariusz diecezji biesko-¿ywieckiej. W jednej ze swoich pierwszych
wypowiedzi w sprawie krzy¿a papieskiego powiedzia³:

123

background image

- Rozumiem przes³anki zarówno katolickich obroñców krzy¿a, jak te¿

¿ydowskich oponentów!

Po takiej wypowiedzi biskupa Rakoczego, to ja nie wiedzia³em: czy on

jest katolikiem, czy te¿ ¿ydem? Dziœ ju¿ nie mam takich w¹tpliwoœci, gdy¿
biskup Rakoczy swoimi wypowiedziami i czynami, jednoznacznie pokaza³
swoje ¿ydowskie oblicze! W jednej z kolejnych wypowiedzi biskup Rako-
czy stwierdzi³:

- W sprawie krzy¿a mogê staæ po ka¿dej stronie!
To ja siê pytam: czy

BISKUP W SPRAWIE KRZY¯A MO¯E STAÆ

PO ¯YDOWSKIEJ STRONIE

I reprezentowaæ ¯ydów?! Dziœ siê te¿ nie dziwiê, ¿e biskup Rakoczy

prosi³ o modlitwê za Marsz ¯ywych, zamiast w intencji papieskiego krzy-
¿a. O czym na pierwszej stronie donios³a „Gazeta Wybiórcza”!

W czasie Marszu ¯ywych w 1998 r. odezwa³ siê te¿ inny biskup, repre-

zentuj¹cy stronê ¿ydowsk¹. ówczesny Sekretarz Episkopatu Polski biskup
Tadeusz Pieronek powiedzia³:

- Krzy¿ jest znakiem mi³oœci, przebaczania, pokoju. Nie mo¿na zeñ czy-

niæ symbolu konfliktu, sporu, walki. Miejsce krzy¿a w Oœwiêcimiu jest je-
go miejscem naturalnym. Tam w ludziach dokona³o siê to, co dokona³o siê
w Chrystusie na krzy¿u. Ale trzeba te¿ uszanowaæ, ¿e tam ginêli te¿ ludzie,
którzy inaczej myœl¹, którzy maj¹ inn¹ ideologiê. To ich prawo i ich god-
noœæ trzeba szanowaæ.

Dziœ te¿ siê nie dziwiê, ¿e biskup Pieronek tak przejmowa³ siê ideologi¹

¿ydów, ich prawem i godnoœci¹. Dziœ ¿ydzi z ca³ego œwiata powinni prze-
s³aæ Pieronkowi braterskie pozdrowienie!

Na szczêœcie ju¿ w czasie Marszu ¯ywych w 1998 r. grupa patriotów

powo³a³a Spo³eczny Komitet Obrony Krzy¿a. Stowarzyszenie rozpoczê³o
swoja dzia³alnoœæ od protestu pod Sejmem. To ludzie stowarzyszenia
przejêli funkcje, które powinni spe³niaæ biskupi Rakoczy czy Pieronek. Za-
miast biskupów krzy¿a papieskiego zaczêli broniæ proœci ludzie. Obroñcy
krzy¿a modlili siê codziennie przy p³ocie odgradzaj¹cym ¯wirowisko od
ulicy. Stowarzyszenie wywiesza³o transparenty w obronie krzy¿a.

W sierpniu 1998 r. w sprawie krzy¿y na ¯wirowisku ponownie wypo-

wiedzia³ siê kardyna³ Józef Glemp. Prymas ju¿ zapomnia³, co mówi³ w
marcu 1998 r. i nieoczekiwanie zmieni³ zdanie.

124

background image

- W Oœwiêcimiu, miejscu, gdzie œw. Maksymiliana Kolbe - powiedzia³

prymas - odda³ ¿ycie z mi³oœci, teraz mi³oœæ chce siê wyrzuciæ. Krzy¿ jest
zbity z dwóch deseczek. £atwo go zrobiæ, ale czy to jest krzy¿ Chrystusa,
czy znak sprzeciwu? Godnie postawionych i poœwiêconych krzy¿y zawsze
bêdê broni³. Natomiast krzy¿y u¿ywanych w walce i do prowokacji Koœció³
siê wstydzi. Apelujê o zaprzestanie akcji na ¯wirowisku.

* * *

Tym samym prymas Glemp znów poczu³ ciê¿ar polskiego krzy¿a.
W sprawie krzy¿y wypowiedzia³ siê te¿ arcybiskup Józef ¯yciñski:
- Krzy¿ jest zawsze znakiem jednoœci i solidarnoœci. Nie mo¿na wiêc ra-

niæ w imiê krzy¿a. Polacy musz¹ sobie uœwiadomiæ, ¿e

¯YDOWSKA TEOLOGIA CIERPIENIA

RÓ¯NI SIÊ OD CHRZEŒCIJAÑSKIEJ

Z kolei ¿ydzi winni pamiêtaæ, ¿e administracyjna walka symbolami reli-

gijnymi ma u nas bardzo z³¹ tradycjê i nie wierzê by mog³a prowadziæ do
jakichkolwiek efektów.

Nikt jednak nie pos³ucha³ s³ów arcybiskupa ¯yciñskiego i machina ad-

ministracyjna zosta³a wszczêta. Rzecznik prasowy rz¹du - nieszczêsny -
Jaros³aw Sellin oœwiadczy³:

- Rz¹d chce wypowiedzieæ umowê dzier¿awy na podstawie szóstego

punktu, który okreœla, ¿e Stowarzyszenie Ofiar Wojny nie mo¿e na ¯wiro-
wisku prowadziæ dzia³añ, które podwa¿y³yby autorytet Koœcio³a, albo mu
szkodzi³y.

Najbardziej autorytetowi rz¹du zaszkodzi³ sam jej (niedo)rzecznik! Ka¿-

da nastêpna jego wypowiedŸ kompromitowa³a rz¹d Jerzego Buzka. Posta-
wa rz¹du, biskupów i polityków, którzy powiedzieli siê przeciwko krzy¿om
spowodowa³a, ¿e strona ¿ydowska sta³¹ siê jeszcze bardziej agresywna. O
interwencjê na rzecz usuniêcia przez Polskê krzy¿y w Oœwiêcimiu popro-
sili Jana Paw³a II naczelni rabini Izraela. To by³ pierwszy przypadek w hi-
storii, ¿eby rabini w sprawie krzy¿y interweniowali u samego papie¿a!

¯ydzi po raz kolejny pokazali, ¿e gdy chodzi o ich interesy, to nie waha-

j¹ siê przed ¿adnym krokiem. Wtedy rabini jeszcze grzecznie prosili o in-
terwencjê w sprawie krzy¿y. Jak siê oka¿e, rok póŸniej rabini bêd¹ ju¿ ¿¹-
daæ od papie¿a usuniêcia krzy¿y!!!

Nie mo¿na dopuœciæ

125

background image

¯EBY W POLSCE BY£A WOJNA

MIÊDZY SPO£ECZNOŒCI¥ ¯YDOWSK¥ I KATOLICK¥

Obie spo³ecznoœci ¿y³y w Polsce przez 1000 lat bez wojen i konfliktów

i nie ma sensu, aby teraz ze sob¹ walczyæ.

Szybko siê okaza³o, ¿e rabin Joskowicz, to prawdziwy „jastrz¹b”, który

nienawidzi Polaków i marzy o wojnie polsko-¿ydowskiej.

Do wojny pod¿ega³a równie¿ „Gazeta Wybiórcza”, która du¿o i k³amli-

wie pisa³a o oœwiêcimskim ¯wirowisku. Na ³amach tej „gadzinówki” nie
ukaza³a siê ¿adna /ani jedna!/ wypowiedŸ czy opinia w obronie krzy¿y!
Dlaczego w organie Michnika nie by³o miejsca na polsk¹ racjê stanu?

Nagonka polskojêzycznych mediów sprawi³a, ¿e Polacy nie znali prawdy o

konflikcie wokó³ ¯wirowiska. Polskie krzy¿e nie otrzyma³y wsparcia w prasie,
telewizji czy radiu (chlubny wyj¹tek stanowi jedyna narodowa gazeta „Tylko
Polska”). Znów cenzura pokaza³a swoj¹ potêgê. Nie mo¿na by³o pisaæ w obro-
nie krzy¿y! Historia oceni Polaków, którzy nie mieli odwagi broniæ krzy¿y!

Oceni te¿ hierarchiê koœcieln¹, którzy mówili o prowokacyjnym charakterze

„akcji krzy¿y”. Oceni arcybiskupa Henryka Muszyñskiego, który oskar¿a³ Po-
laków broni¹cych krzy¿y. Historia oskar¿y Episkopat, który uzna³, ¿e krzy¿e na
¯wirowisku godz¹ w dobro Koœcio³a. Oskar¿y te¿ premiera Jerzego Buzka,
który na kolanach napisa³ list do ¿ydów, w którym t³umaczy³ siê jak gówniarz.

* * *

W sierpniu 1998 r. na ¯wirowisku zaczêto odprawiaæ msze œwiête. Nie-

liczni ksiê¿a mieli odwagê stan¹æ przy o³tarzu. Jednym z odwa¿nych ka-
p³anów by³ ksi¹dz Tadeusz Dziêgiel-Wo³ynowicz, kapelan Armii Krajowej.

- Broñcie krzy¿y, które s¹ najwa¿niejszymi symbolami Polaków - powie-

dzia³ m.in. ksi¹dz Tadeusz.

A nowe krzy¿e przywo¿ono na ¯wirowisko nawet z ró¿nych stron œwia-

ta. Jeden krzy¿ zosta³ przywieziony z Kanady, a jeden nawet z Australii.
WstydŸcie siê rodacy, którzy uwierzyliœcie prasie czy biskupom i nie po-
parliœcie krzy¿y!

W sierpniu 1998 r. Urz¹d Rejonowy w Oœwiêcimiu wypowiedzia³ umo-

wê dzier¿awy Stowarzyszeniu Ofiar Wojny i sprawa trafi³a do s¹du. Naj-
bardziej Stowarzyszenie potrzebowa³o pomocy prawnej, dlatego zobowi¹-
za³em siê finansowaæ i wskazaæ prawników.

Nie by³o to ³atwe poniewa¿ wiêkszoœæ prawników nie chcia³a za ¿adne

pieni¹dze nawet s³yszeæ o propozycji „wziêcia” sprawy.

126

background image

Oczywiœcie ten fakt wykorzysta³a prasa i nazwa³a mnie prowokatorem. Przy

okazji przypomniano mój spreparowany ¿yciorys. „Gazeta Wybiórcza” ostrzega³a:

DO AKCJI WKRACZA BUBEL!

Jednak ju¿ dawno przesta³em siê przejmowaæ tym, co drukuje organ

Adama Michnika. Z zainteresowaniem przeczyta³em natomiast Oœwiadcze-
nie Rady Episkopatu Polski w sprawie krzy¿y w Oœwiêcimiu. Tê odezwê za-
tytu³owan¹ „Golgota i Szoah” warto zachowaæ ku potomnoœci.

Oœwiadczenie Rady Episkopatu Polski w sprawie krzy¿y w Oœwiêcimiu:
„Nikomu nie wolno nadu¿ywaæ œwiêtego znaku krzy¿a i obracaæ go prze-

ciwko Koœcio³owi w Polsce przez wywo³ywanie niepokojów i konfliktów.”

1. Zebrani w jasnogórskim sanktuarium, wpatruj¹c siê w wizerunek

Czêstochowskiej Pani, obejmujemy trosk¹ problemy Koœcio³a w naszej Oj-
czyŸnie. Z wielkim niepokojem prze¿ywamy bolesny konflikt w Oœwiêci-
miu, który wywo³uje du¿y zamêt w naszym spo³eczeñstwie. Napiêcia po-
wsta³e wokó³ krzy¿a na tzw.

¯WIROWISKU OS£ANIAJ¥ BOLESNE RANY SUMIEÑ

nieczu³ych na g³os prawdy i napomnienia ze strony pasterzy, którym

Chrystus zleci³ w Koœciele pos³ugê jednania. Wiele osób, nie tylko wierz¹-
cych, oczekuje od nas wyraŸnego stanowiska. Biskupi przedstawiali je ju¿
wielokrotnie, ale ich g³os by³ zag³uszony przez rozbudzone emocje.

2. Klêcz¹c przed ikon¹ Jasnogórskiej Pani, obejmujemy spojrzeniem

krzy¿ stoj¹cy od kilkunastu lat na ¯wirowisku i wyra¿amy przekonanie, ¿e
pozostanie na swoim miejscu. Na terenie tego obozu ginêli Polacy, Rosja-
nie i ludzie pochodz¹cy z wielu innych narodów. W szczególny sposób tra-
gedia ta dotknê³a ¯ydów i Romów, którzy zostali skazani przez bezbo¿n¹
rasistowsk¹ ideologiê na ca³kowite wyniszczenie. Na tym

WIELKIM CMENTARZU DWUDZIESTEGO WIEKU

wszystkim ofiarom winniœmy pamiêæ i czeœæ.
Znak krzy¿a by³ dla wielu gin¹cych znakiem nadziei i poszukiwania sen-

su cierpienia. Trzeba uszanowaæ ich przekonania i miejsce uœwiêcone nie-
winn¹ krwi¹ otoczyæ nale¿n¹ mu powag¹ i szacunkiem. Krzy¿, stoj¹cy w
miejscu egzekucji 152 Polaków, zas³uguje na szacunek tak samo jak sym-
bole religijne tych wszystkich, którzy ginêli w obozie.

127

background image

3. Jako pasterz Koœcio³a kierujemy nasze s³owo do wierz¹cych, wyra¿aj¹c

wdziêcznoœæ tym, którzy potrafili cierpieæ dla krzy¿a w okresie komunistyczne-
go bezprawia. Dziêkujemy tym wszystkim, którzy dziœ okazuj¹ swoj¹ wiernoœæ
krzy¿owi poprzez ¿ycie oparte na Ewangelii. Równoczeœnie kategorycznie pod-
kreœlamy, ¿e nikomu nie wolno nadu¿ywaæ œwiêtego znaku krzy¿a i obracaæ go
przeciw Koœcio³owi w Polsce przez wywo³ywanie niepokojów i konfliktów.

Oœwiadczamy, ¿e akcja stawiania krzy¿y na ¯wirowisku zosta³a podjêta

bez zgody w³aœciwego biskupa diecezjalnego, a nawet wbrew jego woli.
Zarówno ksi¹dz Prymas, jak i biskup miejsca i inni biskupi wyra¿ali swój
sprzeciw wobec podobnych dzia³añ, wzywali do dialogu i poszanowania
odmiennych przekonañ. Samowolne

STAWIANIE KRZY¯Y NA ¯WIROWISKU

NOSI ZNAMIONA PROWOKACJI

i jest niezgodne z powag¹ nale¿n¹ temu szczególnemu miejscu. Wyra-

¿amy ubolewanie z tego powodu, ¿e niektórzy nie rozpoznali tej prowoka-
cji i - dzia³aj¹c w dobrej wierze - uczynili z krzy¿a narzêdzie niepokoju. Zor-
ganizowana w ten sposób akcja godzi zarówno w pamiêæ pomordowa-
nych ofiar, jak i w dobro Koœcio³a i narodu, a tak¿e boleœnie rani odmien-
n¹ wra¿liwoœæ naszych braci ¿ydów.

Krzy¿, który dla nas, chrzeœcijan jest najwy¿szym znakiem mi³oœci i

ofiary, nigdy nie mo¿e s³u¿yæ jako narzêdzie walki przeciw komukolwiek.
W³aœnie na krzy¿u Chrystus zburzy³ mur wrogoœci dziel¹cy ludzi i pojed-
na³ wszystkich z Bogiem. Zobowi¹zuje to nas do pytania: Czy jesteœmy
czytelnym znakiem pojednania i pokoju? Czy do naszych zachowañ nie
mo¿na odnieœæ s³ów Listu do Hebrajczyków: „Krzy¿uj¹... w sobie Syna
Bo¿ego i wystawiaj¹ Go na poœmiewisko”?

4. Wiemy, umi³owani wierni, ¿e potraficie broniæ drogich nam symboli

religijnych. Nie czyñcie tego jednak przez pomniejszanie wymowy krzy¿a.
Nie podejmujcie dzia³añ, przez które ¯wirowisko zatraca w³aœciw¹ sobie
powagê, zaœ narastaj¹cy konflikt przynosi szkodê Koœcio³owi i obraca siê
przeciw naszej OjczyŸnie.

US£UCHAJCIE G£OSU WASZYCH PASTERZY

Niech wasze przywi¹zanie do krzy¿a wyrazi siê w pe³nych czci dzia³a-

niach wskazanych przez w³adzê koœcieln¹. Ufamy, ¿e nowo postawione
krzy¿e znajd¹ godne miejsce w naszych parafiach i œwi¹tyniach.

128

background image

Wyra¿aj¹c nasze poparcie dla pasterskiego zatroskania biskupa bielsko-

¿ywieckiego, równoczeœnie wyra¿amy ból, ¿e niektórzy zlekcewa¿yli jego we-
zwania i w³¹czyli siê w dzia³anie, które czyni z krzy¿a narzêdzie podzia³ów.

5. Wiemy, ¿e Koœció³ „jest zwi¹zany z narodem ¿ydowskim szczególny-

mi znakami duchownego dziedzictwa” („Pamiêtamy” - Dokument Waty-
kañskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem). U chrzeœcijan i
¿ydów wystêpuje jednak ró¿na koncepcja sensu cierpienia. Z tym samym
obozem zag³ady wi¹¿emy ró¿ne treœci. Dla jednych jest on „Golgot¹ na-
szych czasów”, dla innych symbolem ca³kowitej zag³ady, wyra¿anej s³o-
wem „Szoah”. Wymaga to wzajemnego poszanowania naszej odmienno-
œci, a jednoczeœnie zobowi¹zuje do poszukiwania takich rozwi¹zañ, które
nie rani¹ i s¹ do przyjêcia dla obydwu stron. Próby narzucania innym w³a-
snych przekonañ s¹ nie do pogodzenia z przykazaniem mi³oœci Boga i bliŸ-
niego, które jest wspólne dla ¿ydów i chrzeœcijan.

6. Ofiary oœwiêcimskiej zag³ady zjednoczy³ ten sam dramat œmierci.

Niektóre oœrodki opiniotwórcze chc¹ zacieraæ dziœ pe³n¹ prawdê o rozmia-
rach tej eksterminacji, której symbolem sta³ siê Oœwiêcim. Tylko drog¹
wytrwa³ego dialogu, do którego usilnie wzywamy, mo¿emy dojœæ do g³o-
szenia pe³nej prawdy o hitlerowskim ludobójstwie w obozach zag³ady.

DIALOG ¯YDÓW I CHRZEŒCIJAN

pozwala poznaæ i zrozumieæ to, co ³¹czy wszystkie ofiary, oraz pozwala

prze¿ywaæ Szoah jako „najwiêksze cierpienie” i „najwa¿niejsze wydarzenie
historii naszego wieku” (Dokument Watykañskiej Komisji, jw.). Jesteœmy
otwarci na dialog nad dalszym kszta³tem tego cmentarzyska naszych cza-
sów, którym jest obóz Auschwitz-Birkenau. Deklarujemy gotowoœæ szuka-
nia rozwi¹zañ, które by³yby mo¿liwe do przyjêcia przez wszystkich.

Równoczeœnie jednak mamy œwiadomoœæ, ¿e obóz koncentracyjny znaj-

duje siê na terenie III Rzeczypospolitej i przez to podlega przepisom prawa
polskiego. Dlatego te¿ zrozumia³e s¹ oczekiwania Polaków, i¿ prawo to bê-
dzie respektowane przez wszystkich, którzy nawiedzaj¹ teren by³ych obozów.

7. Do wszystkich rodaków zwracamy siê z serdecznym apelem s³owa-

mi kard. Stefana Wyszyñskiego, Prymasa Tysi¹clecia, który mówi³: „Ma-
my jedn¹ Ojczyznê i jej winni jesteœmy mi³oœæ, s³u¿bê, ofiarê, a nawet
œmieræ, gdy Bóg za¿¹da. Ale abyœmy byli na to zawsze gotowi, potrzeba
nam jednoœci w Chrystusie i w Koœciele. Dlatego te¿ prosimy wszystkich,
od których to zale¿y, aby tej jednoœci nie niszczyli — bo jest to zagro¿e-

129

background image

niem bezpieczeñstwa Ojczyzny i wprowadzeniem do ¿ycia narodu podzia-
³u, a wiêc sporów i k³ótni” (Jasna Góra, 3 maja 1973).

Prze¿ywaj¹c w tym duchu chrzeœcijañsk¹ jednoœæ, której szczególnym

znakiem jest krzy¿, we wszystkich parafiach w dniu 14 wrzeœnia - œwiêto
Podwy¿szenia Krzy¿a - zechciejmy odprawiæ nabo¿eñstwo drogi krzy¿o-
wej, by w ten sposób wyraziæ nasze przywi¹zanie do krzy¿a.

8. Z równie serdeczn¹ proœb¹ zwracamy siê do ¯ydów, z którymi ³¹cz¹

nas jedyne i niepowtarzalne wiêzy wiary: „w imiê Boga Abrahama, Izaaka
i Jakuba, który dla nas, chrzeœcijan, jest tak¿e Bogiem Jezusa Chrystusa.
Gor¹co apelujemy o kontynuowanie dialogu, aby wspólnie przelana krew
naszych Ojców i Dziadów, Braci i sióstr dopomog³a nam do tego,

BY IMIÊ BOGA MOG£O BYÆ PRZEZ NAS WSPÓLNIE UWIELBIONE.

Ze wzgórz Czêstochowy przesy³amy wszystkim znak mi³oœci i pokoju.

Ufamy, ¿e Królowa Polski umocni w waszych sercach tê wiernoœæ krzy¿o-
wi, która wyra¿a siê w trosce o jednoœæ Koœcio³a oraz w pos³uszeñstwie
wobec waszych pasterzy.

Jasna Góra, 26 sierpnia 1998 roku.”

* * *

Episkopat nie zauwa¿y³, ze wed³ug badañ CBOS a¿ 26 procent Pola-

ków wypowiedzia³o siê za pozostawieniem wszystkich krzy¿y! A 35
procent Polaków - czyli jedna trzecia - chcia³a, ¿eby na ¯wirowisku po-
zosta³ jeden krzy¿ papieski! 32 procent by³o niezdecydowanych, a tylko
7 procent by³o za usuniêciem wszystkich krzy¿y. Sonda¿ zosta³ prze-
prowadzony w sierpniu 1998 r. Czy biskupi i arcybiskupi nie zauwa¿yli,
¿e ich „owieczki” maj¹ swój rozum i rozumiej¹, ¿e wojna o krzy¿e jest
walk¹ w obronie polskoœci! Czy purpurowi dygnitarze Episkopatu je-
szcze nie dostrzegli pazernoœci ¿ydów? Czy Biuro Polityczne Episkopa-
tu zapomnia³o o Brzezince, o Karmelitankach i o ³obuzie rabinie Weis-
sie,

który kilka lat temu sprofanowa³ krzy¿ przed koœcio³em w Brze-

zince obsikuj¹c go?!

Skompromitowa³ siê równie¿ po raz kolejny premier Jerzy Buzek. W

jednej ze swoich nieprzemyœlanych wypowiedzi stwierdzi³:

- Wniosek o eksmisjê Stowarzyszenia ju¿ trafi³ do s¹du. - Wierzê, ¿e s¹d

zdaje sobie sprawê, ¿e nale¿y tu dzia³aæ szybko, bo sêdziowie to przecie¿
te¿ obywatele naszego kraju.

To by³a niewybredna

130

background image

PRÓBA NACISKU PREMIERA NA NIEZALE¯NOŒÆ I NIEZAWIS£OŒÆ S¥DU

Na szczêœcie oœwiêcimski s¹d stan¹³ na wysokoœci zadania i oddali³

wniosek Skarbu Pañstwa. W odpowiedzi na tê decyzjê s¹du rz¹d wyda³
oœwiadczenie: „Decyzja s¹du rozczarowuje i stanowi zaskoczenie dla tych
wszystkich, którzy spodziewali siê, i¿ bêdzie stanowiæ krok w kierunku
rozwi¹zania problemu ¯wirowiska. Szkodzi ona tak¿e miêdzynarodowemu
wizerunkowi Polski. Dlatego rz¹d podejmie zdecydowane dzia³ania zmie-
rzaj¹ce do zaskar¿enia postanowienia S¹du Rejonowego w Oœwiêcimiu!

W tym samym czasie premier Buzek wys³a³ kolejny list do ¿ydów w USA,

w którym z pokor¹ zapewnia³: „Wszystkie nowe krzy¿e na ¯wirowisku zosta-
n¹ usuniête. Polski rz¹d jest zdeterminowany, by uczyniæ to jak najszybciej!”

W ten oto sposób, „polski” premier spiskuj¹c z amaryñskimi ¯ydkami

przygotowywa³ zamach na 303 polskie krzy¿e...

Rozdzia³ X

Kalendarium ¯wirowiska

„Has³em naszym jest si³a i podstêp!”

z „Protoko³ów Mêdrców Syjonu”

2 lipca 1947 - ustawa Sejmu RP o zachowaniu „po wsze czasy” tere-

nów by³ego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i
zapowiedŸ utworzenia „pañstwowego Muzeum”.

1978 - wpisanie Pañstwowego Muzeum w Oœwiêcimiu na listê Dzie-

dzictwa Œwiatowego UNESCO.

Czerwiec 1984 - budynek Starego Teatru i ¿wirownia zostaj¹ przekaza-

ne w wieczyste u¿ytkowanie zakonowi karmelitanek.

1985 - rozpoczynaj¹ siê protesty œrodowisk ¿ydowskich, do Krakowa i

Oœwiêcimia przybywaj¹ delegacje z ¿¹daniem przeniesienia erygowanego
rok wczeœniej klasztoru w inne miejsce.

Lipiec 1986 - dochodzi do pierwszego spotkania w Genewie z udzia³em

5 uczestników ze strony ¿ydowskiej i 6 z katolickiej. Rok póŸniej obie stro-
ny podpisuj¹ deklaracjê, której punkt b) brzmi: „nie bêdzie wiêc sta³ego
miejsca kultu katolickiego na terenach obozów Auschwitz i Birkenau”.

1987 - krzy¿ z o³tarza, przy którym Jan Pawe³ II odprawi³ w 1979 r.

mszê w by³ym KL Birkenau, staje na ¯wirowisku.

131

background image

14-16 lipca 1989 - wdarcie siê na teren klasztoru rabina Weissa i jego grupy,

naruszaj¹ce spokój i dobre imiê sióstr, wybuch antypolskiej nagonki w zachodnich
œrodkach przekazu wraz z porównywaniem incydentu do „pogromu kieleckiego”.

2 wrzeœnia 1989 - kard. J. Glemp opowiada siê za renegocjacj¹ umo-

wy genewskiej „z poszanowaniem zasad dialogu, z udzia³em kompetent-
nych osób, nie pomijaj¹c Polaków” (umowê genewska podpisali, ze stro-
ny polskiej kard. F. Macharski oraz pe³ni¹cy rolê doradców dwaj redakto-
rzy „Tygodnika Powszechnego”: Stanis³aw Musia³ i Jerzy Turowicz).

8 wrzeœnia 1989 - premier Izraela I. Szamir, w wypowiedzi dla „The Je-

rusalem Post” oœwiadczy³, ¿e Polacy s¹ antysemitami i ¿e ich antysemi-
tyzm „jest wyssany z mlekiem matki”.

19 wrzeœnia-9 paŸdziernika 1991 - wizyta prymasa Polski w USA.

Przed odlotem z Warszawy prymas powiedzia³: „Z mojej homilii (26 sierp-
nia 1989) trzeba wybraæ tak¿e równoleg³e passusy, w których podkreœlam
znaczenie ¯ydów w polskiej kulturze”. Rabin Weiss, usi³uje pozwaæ pry-
masa do s¹du amerykañskiego.

23 listopada 1991 - rozpoczêcie budowy nowego klasztoru sióstr kar-

melitanek. Uroczystoœæ odby³a siê bez udzia³u ¿ydowskich sygnatariuszy
umowy genewskiej.

1996 - podczas obchodów 50-lecia pogromu ¯ydów w Kielcach, laureat Nagro-

dy Noblla, Elie Wiesel, wzywa do usuniêcia krzy¿a z terenu obozu oœwiêcimskiego.

PaŸdziernik 1997 - przewodnicz¹cy Miêdzynarodowej Rady Muzeum

Oœwiêcimskiego k³amca i oszust Bartoszewski opowiada siê za usuniêciem
z terenu obozu symboli religijnych (np. Bartoszewski nie jest profesorem).

3 Grudzieñ 1997 - potajemne nocne usuniêcie z Brzezinki wszystkich

symboli religijnych: krzy¿y i gwiazd Dawida za zgod¹ biskupa Rakoczego.

Luty 1998 - pe³nomocnik rz¹du ds. kontaktów z diaspor¹ ¿ydowsk¹,

Krzysztof Œliwiñski, stwierdzi³, i¿ papieski krzy¿ powinien zostaæ usuniêty
ze ¯wirowiska.

22 marca 1998 - prymas Glemp powiedzia³, ¿e krzy¿ powinien zostaæ

na ¯wirowisku.

25 marca 1998 - naczelny rabin Polski Menachem Joskowicz stwierdzi³,

ze Oœwiêcim powinien byæ wolny od jakichkolwiek symboli religijnych.

14 czerwca 1998 - g³odówkê rozpoczyna Kazimierz Œwitoñ w zwi¹zku

z brakiem jakiejkolwiek reakcji na listy, petycje, proœby, apele Spo³ecznego
Komitetu Obrony Krzy¿a. Dzia³aj¹cego jako stowarzyszenie zareje-
strowane w S¹dzie, które powsta³o kilka tygodni temu.

132

background image

25 lipca 1998 - na apel biskupa rakoczego Œwitoñ przerywa udawan¹

g³odówkê. Spo³eczny Komitet z przewodnicz¹cym J. Bartul¹ wzywa do
stawiania nowych krzy¿y, w odpowiedzi Duszpasterstwo Ludzi Pracy w
Gliwicach stawia na ¯wirowisku dwumetrowy krzy¿.

5 sierpnia 1998 - usuniêcia krzy¿y domagaj¹ siê rz¹d Izraela i Amery-

kañska Rada Polsko-¯ydowska. W odpowiedzi Spo³eczny Komitet Obrony
Krzy¿a apeluje do wiernych o masowe stawianie krzy¿y!

6 sierpnia 1998 - prymas Glemp oœwiadcza, i¿ prawo do obrony krzy¿a

ma nie tylko Episkopat, ale wszyscy, którzy ten krzy¿ przyjmuj¹ z wiar¹.

7 sierpnia 1998 - premier Buzek oœwiadcza, ¿e decyzjê w sprawie krzy-

¿y mo¿e podj¹æ tylko Episkopat.

9 sierpnia 1998 - na ¯wirowisku pojawiaj¹ siê nowe krzy¿e. Spo³eczny Komitet

nawo³uje, aby by³o ich 152, czyli tyle ilu rozstrzelano w tym miejscu Polaków.

10 sierpnia 1998 - Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepod-

leg³oœciowych popar³o stanowisko prymasa, który stwierdzi³, ¿e krzy¿ po-
winien na ¯wirowisku pozostaæ.

11 sierpnia 1998 - prymas Glemp apeluje o spokój w sprawie krzy¿y.

W wyniku nacisków na kardyna³a Glempa przez nuncjusza papieskiego w
Polsce abp. Józefa Kowalczyka - filo¿yda, prymas gwa³townie zmienia i
zajmuje pro¿ydowskie stanowisko. Cz³onkowie Spo³ecznego Komitetu
Obrony Krzy¿a z Kêdzierzyna-KoŸla, stawiaj¹ kolejny krzy¿.

12 sierpnia 1998 - kilku ¿ydowskich cz³onków Izby Reprezentantów Kon-

gresu USA wystosowuje list do premiera Buzka z proœb¹ o usuniêcie krzy¿y.

19 sierpnia 1998 - Urz¹d Rejonowy w Oœwiêcimiu w imieniu Skarbu

Pañstwa wymówi³ umowê dzier¿awy terenu ¯wirowiska Stowarzyszeniu
Ofiar Wojny. Stwierdzaj¹c m.in, ¿e Stowarzyszenie Ofiar Wojny u¿ywa
przedmiotu dzier¿awy w sposób sprzeczny z ww. umow¹. W szczególno-
œci teren tzw. ¯wirowiska jest dostêpny dla bli¿ej nie okreœlonej liczby
osób, których zachowañ nie mo¿na kontrolowaæ. Taka sytuacja stwarza
mo¿liwoœæ profanacji tego miejsca. Zgodnie z punktem nr 6 umowy dzier-
¿awy Stowarzyszenie by³o zobowi¹zane do tego by „w taki sposób u¿ywaæ
i pobieraæ po¿ytki z przedmiotu dzier¿awy, aby zachowaæ godnoœæ i powa-
gê nale¿n¹ sakralnemu charakterowi obiektu i miejsca...”

23 sierpnia 1998 - 50 czterometrowych krzy¿y oraz 35 pó³torametro-

wych stanê³o na ¯wirowisku.

25 sierpnia 1998 - Na Jasnej Górze zbiera siê Rada G³ówna Episkopa-

tu Polski, z udzia³em biskupów diecezjalnych. G³ównym punktem progra-

133

background image

mu jest sprawa krzy¿y oœwiêcimskich i ocena sytuacji spo³eczno-politycz-
nej. Na zakoñczenie dwudniowych obrad zapowiedziano wydanie komuni-
katu, w którym biskupi zajm¹ stanowisko wobec konfliktu wokó³ krzy¿y na
¯wirowisku w Oœwiêcimiu.

26 sierpnia 1998 - Oœwiadczenie Spo³ecznego Komitetu Obrony Krzy¿a:

„Jesteœmy zdumieni stanowiskiem Rady Sta³ej Konferencji Episkopatu

Polski okreœlaj¹cym nas, obroñców Krzy¿a na ¯wirowisku w Oœwiêcimiu,
jako prowokatorów i siewców niepokoju.

To Spo³eczny Komitet Obrony Krzy¿a w Oœwiêcimiu wysy³a³ a prze-

strzeni kilkunastu miesiêcy proœby i petycje do w³adz Koœcielnych i pañ-
stwowych o pozostawienie Krzy¿a Papieskiego na ¯wirowisku.

Oœwiadczamy, ¿e dzia³ania nasze nie powsta³y z fantazji, ale w wyniku

uporczywego molestowania ze strony ¿ydowskiej o usuniecie Krzy¿a z
miejsca kaŸni Polaków.

My, Spo³eczny Komitet Obrony Krzy¿a w Oœwiêcimiu zwracaliœmy siê

proœb¹ do Ksiêdza Biskupa Rakoczego, jak równie¿ do ks. Prymasa o wy-
s³uchanie naszych racji. Jednak ¿aden z Nich, przez okres trzech miesiê-
cy nie mia³ czasu na podjêcie z nami rozmowy.

Mamy nadziejê, ¿e Rada Sta³ej Konferencji Episkopatu Polski podejmie

w pierwszej kolejnoœci dialog w sprawie Krzy¿y z Polakami a nie rozpocz-
nie wojny o Krzy¿e z Narodem.

Oœwiadczenie Rady Sta³ej Konferencji Episkopatu Polski nie gwarantu-

je, ¿e Krzy¿ Papieski pozostanie na ¯wirowisku.

Dlatego my, Spo³eczny Komitet Obrony Krzy¿a w Oœwiêcimiu zmuszeni

jesteœmy nadal czuwaæ przy Krzy¿u i oœwiadczamy, ¿e bêdziemy tu do cza-
su otrzymania pisemnego zapewnienia, ¿e Krzy¿ pozostanie na ¯wirowisku.

przewodnicz¹cy Jan Bartula”

28 sierpnia 1998 - do gry wchodz¹ prawnicy rekomendowani przez

Leszka Bubla.

Do S¹du Wojewódzkiego w Bielsku-Bia³ej wp³ywa kontrwniosek

Stowarzyszenia Ofiar Wojny przeciwko Skarbowi Pañstwa o treœci
nastêpuj¹cej:

Pozew o ustalenie niewa¿noœci wypowiedzenia umowy dzier¿awy

W imieniu Stowarzyszenia Ofiar Wojny wnoszê:
ustalenie niewa¿noœci wypowiedzenia przez Kierownika Urzêdu Rejo-

nowego w Oœwiêcimiu umowy dzier¿awy nieruchomoœci po³o¿onej w
Oœwiêcimiu przy ul. Leszczyñskiej.

134

background image

Uzasadnienie

Klasztor Sióstr Karmelitanek Bosych w Oœwiêcimiu w dniu 8 czerwca

1993 r. odda³ Stowarzyszeniu Ofiar Wojny w Oœwiêcimiu w dzier¿awê po-
siadane prawo wieczystego u¿ytkowania.

Umowa dzier¿awy zosta³a zawarta na czas okreœlony, od daty jej zawar-

cia do 13 kwietnia 2023 roku.

Wypowiedzenie umowy dzier¿awy Stowarzyszeniu Ofiar Wojny nie mo-

¿e wywo³aæ zamierzonych skrótów prawnych i jest bezskuteczne, bowiem:

1) mowa dzier¿awy z mocy prawa /art. 673 1 k.c./ i zawartej w niej wo-

li stron nie mo¿e byæ rozwi¹zana przed 2023 rokiem, jest bowiem umow¹
na czas okreœlony.

2) dzier¿awca Stowarzyszenie Ofiar Wojny nie naruszy³o warunków umo-

wy dzier¿awy, dzier¿awiony teren wykorzystywany jest zgodnie z jego prze-
znaczeniem i w sposób podkreœlaj¹cy charakter tego terenu. Nie zaistnia³y
przes³anki do rozwa¿ania mo¿liwoœci rozwi¹zania umowy dzier¿awy. (frag-
menty)

30 sierpnia 1998 - Oœwiadczenie Zarz¹du G³ównego Stowarzyszenia

Ofiar Wojny:

„W dniu 28 sierpnia br. Zarz¹d G³ówny wniós³ pozew do S¹du Woje-

wódzkiego, Wydzia³ Cywilny w Bielsku-Bia³ej o ustalenie niewa¿noœci wy-
powiedzenia przez Urz¹d Rejonowy w Oœwiêcimiu umowy dzier¿awy nie-
ruchomoœci w Oœwiêcimiu przy ul. St. Leszczyñskiej 15.

B³yskawiczne dzia³ania Urzêdu Skarbu Pañstwa polegaj¹ce m.in. na wy-

powiedzeniu umowy dzier¿awy klasztoru Sióstr Karmelitanek i terenu
przylegaj¹cego podyktowane s¹ chêci¹ usuniêcia krzy¿y ze ¯wirowiska.
Wszelkie oœwiadczenia uzasadniaj¹ce takie rozwi¹zanie s¹ absurdem, bo-
wiem Boga nie mo¿na przesun¹æ ani przenieœæ w inne miejsce.

Ka¿dy cz³owiek, bez wzglêdu na sposób prze¿ywania swojego krótkie-

go ¿ycia, zakoñczy je pod krzy¿em. Milcz¹ce krzy¿e na ¯wirowisku g³o-
œniej i dosadniej przemawiaj¹ do wiernych, ni¿ najœwiatlejsze autorytety.
Naród polski przetrwa³ czasy rozbiorów, klêsk, wojen, mordów i grabie¿y
tylko dziêki krzy¿owi i opiece Boskiej, a czasy najwiêkszego rozkwitu na-
szej ojczyzny ³¹cz¹ siê z rozwojem ¿ycia religijnego i dzia³alnoœci¹ polskich
œwiêtych.Dlatego na ziemi polskiej mog¹ i powinny staæ krzy¿e w dowol-
nym miejscu bliskim sercu ka¿dego Polaka. Dla zamanifestowania wiary
ojców naszych i w obronie ka¿dego krzy¿a na polskiej ziemi Stowarzysze-
nie zaprasza na Zjazd Ofiar Wojny do Oœwiêcimia, na ¯wirowisko 20 wrze-

135

background image

œnia 1998 r. o godz. 13.00. Poka¿emy œwiatu, ¿e bardziej cenimy ¿ycie
wieczne ni¿ doczesne.

podpisa³ m.in. gen. pilot Stanis³aw Skalski”

(fragment z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/98)

25 wrzeœnia 1998 - TRYBUNA LUDU? - lata siedemdziesi¹te?

- Rz¹d niecierpliwie czeka na decyzjê s¹du, obecnie bowiem ma ogra-

niczone pole manewru - stwierdzi³ premier Jerzy Buzek.

(„¯ycie”, 22.09.98)

- Bêdziemy staraæ siê to za³atwiæ jak najszybciej. Myœlê, ¿e gdy w po-

zwie nie bêdzie braków formalnych, to do tygodnia powinno to zostaæ roz-
strzygniête - dodaje sêdzia Œwiêtek.

(„Gazeta Wyborcza”, 22.09.98)

Od redakcji:

Premier Buzek z uporem maniaka w licznych publicznych wypowie-

dziach wywiera oczywist¹ presjê na ponoæ niezawis³ych sêdziów.

Publiczna wypowiedŸ sêdziego Œwiêtka jest niepokoj¹cym sygna³em, ¿e

niezawis³oœæ wymiaru sprawiedliwoœci w III RP jest fikcj¹!

Leszek Bubel

Redaktor Naczelny miesiêcznika „Bezprawie”

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/98)

19 listopada 1998 - Dnia 19 listopada 1998r. na rozprawê do S¹du w

Oœwiêcimiu stawi³o siê w komplecie piêciu obroñców krzy¿y na ¯wirowi-
sku, lub jak o nas mówi¹ i pisz¹ - hieny, prowokatorzy, aferzyœci, agenci,
idioci itp. To zdumiewaj¹ce, ¿e znowu takiej garstce obroñców uda³o siê
przeciwstawiæ ca³ej antynarodowej machinie koalicji ¿ydowsko-rz¹dowo-
koœcielnej. Jestem jedyn¹ „hien¹” z by³ych i obecnych parlamentarzystów
zaanga¿owanym w obronê krzy¿y. Jedynym z 17 by³ych kandydatów na
prezydenta, gdzie s¹ pozostali „wybrañcy narodu”?

Jesteœmy sekowani lub opluwani nie tylko przez polskojêzyczne media,

ale i tzw. katolickie i prawicowe.

Czy w tej sytuacji na znak protestu nie powinniœmy ust¹piæ i pozwoliæ

¯ydom przej¹æ teren i usun¹æ krzy¿e? Ca³kowita blokada informacyjna w
publicznej Telewizji jest faktem. Proces, który praktycznie odbywa siê przy
drzwiach zamkniêtych pozwala ca³y ten antypolski cyrk kontynuowaæ z ³a-
maniem obowi¹zuj¹cego prawa. Na rozprawie 19.11 S¹d wybra³ jedn¹ z

136

background image

mniejszych sal. Dziennikarze musieli dzieñ wczeœniej otrzymaæ akredyta-
cjê. Na salê wpuszczono tylko kilkunastu. Nie pozwolono nagrywaæ ani fil-
mowaæ. Wiele osób z sali i z budynku wyrzuci³a policja.

Kompromituj¹ce argumenty przedstawicieli skarbu pañstwa nie mog¹

przecie¿ wydostaæ siê na zewn¹trz. Wyselekcjonowani dziennikarze spe³-
nili swoj¹ rolê. Hieny, oszo³omy, prowokatorzy, aferzyœci nie maj¹ nic do
powiedzenia! Tylko profesjonalizmowi i zaanga¿owaniu naszych prawni-
ków zawdziêczamy, ¿e jak na razie Polacy-¯ydzi 2:0.

Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/99)

* * *

S¹d Kapturowy?

Nied³ugo minie rok jak trwa konflikt wokó³ krzy¿y na oœwiêcimskim

¯wirowisku.

W ostatnich tygodniach w Bielskim S¹dzie odby³y siê dwie rozprawy w

tzw. posiedzeniach niejawnych. Dziwi nas takie postêpowanie „niezawis³e-
go wymiaru sprawiedliwoœci” bowiem czasy s¹dów kapturowych ponoæ
skoñczy³y siê wraz z upadkiem PRL-u. Czy¿by powrócono do starych
praktyk w wyniku wielokrotnych szokuj¹cych publicznych nacisków na
S¹d m.in. przez premiera Buzka?

Czy decyzje zapadaj¹ w Warszawie?
Dlaczego rozprawy w Bielsku nie odbywaj¹ siê w sposób jawny z udzia-

³em stron i mediów?

Co tu du¿o gadaæ, go³ym okiem widaæ ewidentn¹ manipulacjê! WyraŸnie

tak¿e widaæ, ¿e podstaw¹ procesu jest zasada „cuius regio, eius religio” („kto
ma w³adzê ten ma prawo”). Nasza redakcja nie jest stron¹ w tej sprawie, ale
wnioski nasuwaj¹ siê same! PRL w wymiarze sprawiedliwoœci TRWA!!!

Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 1/99)

21 luty 1999 - wniosek o wy³¹czenie pani Witkowskiej sêdzi S¹du Rejonowe-

go Wydzia³ I Cywilny w Oœwiêcimiu z prowadzenia sprawy sygn. akt I C 371/98

Uzasadnienie

Od wielu miesiêcy maj¹ miejsce publiczne wypowiedzi najwy¿szych

urzêdników w pañstwie, maj¹ce na celu wp³yniêcie na decyzje podejmo-
wane przez niezawis³y s¹d. Wielokrotnie w swoich publicznych, ¿enuj¹-
cych, wypowiedziach presjê wywiera³ prezydent, premier, rzecznik praso-

137

background image

wy rz¹du. Jest to niedopuszczalne w pañstwie prawa. Przebieg kilku roz-
praw dowodzi, ¿e ich interwencje wp³ynê³y na decyzjê S¹du Rejonowego,
zarówno w Oœwiêcimiu, jak i S¹du Wojewódzkiego w Bielsku Bia³ej. Nasze
prawo do uczestnictwa jako strony w procesach zosta³o tak¿e ograniczo-
ne poprzez dwa niejawne posiedzenia, w których podjête postanowienia
naruszaj¹ prawo do obrony i s¹ sprzeczne z ustanowionym porz¹dkiem
prawnym. Tym samym ograniczone zosta³o równie¿ prawo udzia³u me-
diów w procesie bulwersuj¹cym miliony Polaków.

Na posiedzeniach niejawnych wydano postanowienia sprzeczne z wyro-

kami S¹du Wojewódzkiego w Bielsku Bia³ej z dnia 5.12.1997 sygn. akt
2CA 483/97, oraz Naczelnego S¹du Administracyjnego z dnia 11.05.1994
r. sygn. akt SA/CA 235b/93 jako ostateczne i uznaj¹ce mo¿liwoœæ rozwi¹-
zania jednostronnie notarialnej umowy dzier¿awy ¯wirowiska Stowarzy-
szeniu Ofiar Wojny zgodnie z treœci¹ art. 678 2 Kodeksu Cywilnego.

Ponadto urzêdnicy pañstwowi dopuœcili siê przestêpstw z art. 194 i 196

Kodeksu Karnego, polegaj¹cych na ograniczeniu przys³uguj¹cych praw do
wyznawania kultu religijnego i obrazy uczuæ religijnych, zniewa¿aj¹c w
Oœwiêcimiu i w Bielsku Bia³ej.

Z powa¿aniem Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 2/99)

Kwiecieñ 1999 - Pejsaty Paplament usunie krzy¿e ze ¿wirowiska!

Sejm skierowa³ do dalszych prac w komisji w trybie pilnym represyjn¹

wobec chrzeœcijañstwa ustawê „O Ochronie Miejsc Martyrologii Narodów
oraz zmianie niektórych ustaw”. Z ramienia rz¹du i Ministerstwa Spraw We-
wnêtrznych i Administracji spraw¹ zajmuje siê wiceminister Piotr Stachañ-
czyk, który przed kilku laty by³ bliskim wspó³pracownikiem filosemickiego
Krzysztofa Koz³owskiego, by³ego ministra w rz¹dzie Mazowieckiego. Gene-
z¹ ustawy jest list z 30 listopada 1998 r. premiera £OBUZKA do przewodni-
cz¹cego Amerykañskiej Rady Pamiêci Holocaustu Milesa Lermana (frag-
menty listu zamieœciliœmy w poprzednim numerze T.P.), w którym czytamy
m.in.: „Wszystkie nowe krzy¿e na ¯wirowisku zostan¹ usuniête. Polski rz¹d
jest zdeterminowany, by uczyniæ to jak najszybciej. (...) Nowym instrumen-
tem, pozwalaj¹cym na rozwi¹zanie tego problemu - a tak¿e wszystkich
podobnych, które mog¹ powstaæ w przysz³oœci - bêdzie nowa ustawa o
ochronie miejsc pamiêci i martyrologii, której za³o¿enia by³y ju¿ Pañstwu
wczeœniej zaprezentowane (...). Poleci³em moim ministrom, by prace nad jej

138

background image

ostatecznym kszta³tem potraktowali jako zadanie priorytetowe i pilne (...).
Mój rz¹d traktuje dialog polsko-¿ydowski w sposób priorytetowy (...) Rz¹d
przyspieszy³ prace nad zwrotem mienia komunalnego gminom ¿ydowskim
(...) Tylko w ci¹gu trzech dni - 8, 9, 10 listopada br. byliœmy œwiadkami
zwrotu i otwarcia trzech nowych synagog we Wroc³awiu, Opolu i Oœwiêci-
miu. Dofinansowujemy centra kultury ¿ydowskiej i programy edukacyjne
zwi¹zane z nauczaniem o Holocauœcie. (...) Wraz z prezydentem RP objêli-
œmy patronat nad powstaj¹cym w³aœnie Muzeum ¯ydów Polskich”.

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 2/99)

* * *

Test na polskoϾ

Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e g³osowanie w parlamencie bêdzie testem polsko-

œci dla wybrañców narodu. Jak dotychczas ¿aden z obecnych pos³ów i se-
natorów nie pokaza³ siê na ¯wirowisku. Nie zabra³ nawet g³osu w obronie
krzy¿y. Tylko te fakty dowodz¹, ¿e mamy zjudaizowany parlament - wg na-
szych ocen - w ponad 70%. Partie i partyjki - równie¿ te, które przy okazji
kolejnych wyborów tak chêtnie g³osz¹ has³a chrzeœcijañskie i narodowe -
bêd¹ zmuszone zaj¹æ stanowisko. Obecnie przeœcigaj¹ siê w definicjach co
to jest polska racja stanu. Spo³eczeñstwo dowie siê wreszcie kogo wybra-
³o! Wszystkich, którzy popr¹ haniebny projekt, nazywaæ bêdziemy zdrajca-
mi narodu polskiego. Mamy tak¿e nieskrywan¹ nadziejê, i¿ bêdzie to w³a-
œciwy moment na powo³anie do ¿ycia nowej partii politycznej Polek i Pola-
ków, która weŸmie udzia³ w wyborach 2001 r. reprezentacji, która wcho-
dz¹c do parlamentu nie pozwoli, aby rz¹dzi³y nami mniejszoœci narodowe.

Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 3/99)

JAK ¯YDZI ZDOBYLI KATOLICKIE WESTERPLATTE...

W sobotê, 10 kwietnia 1999 r. Sejm uchwali³ ustawê o ochronie by³ych

hitlerowskich obozów zag³ady. Dla nikogo nie by³o tajemnic¹, ¿e ustawa
zosta³a uchwalona, ¿eby zniszczyæ krzy¿e na ¯wirowisku. W ten oto spo-
sób „polscy” pos³owie

SPREZENTOWALI RZ¥DOWI ARMATY

które mia³y byæ wymierzone w oœwiêcimskie krzy¿e.
- Ustawa jest potrzebna, aby rozwi¹zaæ problem ¯wirowiska - komen-

towa³ decyzjê Sejmu biskup Tadeusz Pieronek, przewodnicz¹cy Koœcielnej

139

background image

Komisji Konkordatowej. - Nie chcê siê wypowiadaæ, czy rozwi¹zanie jakie
znalaz³ Sejm jest najlepsze, ale daje ono przynajmniej podstawê do inter-
wencji w sprawê bardzo bolesn¹ dla Polski i Koœcio³a.

To k³amstwo! Najbardziej bolesn¹ spraw¹ dla Polski i Koœcio³a jest to

¿e mamy takich pos³ów i biskupów! Biskup Tadeusz Pieronek powinien
byæ rabinem i reprezentowaæ interesy rabina Weissa! Pos³owie podpisali
wyrok œmierci na krzy¿e.

- Tylko kto dokona egzekucji? - pytali zwolennicy oœwiêcimskich krzy¿y.
Najbardziej smutny jest fakt, ¿e nawet w najbardziej mrocznych czasach

PRL-u, os³aniaj¹c siê prawem nie próbowano atakowaæ terenów kultu reli-
gijnego! Nawet w czasach stanu wojennego koœcio³y, kaplice, czy krzy¿e by-
³y pod cich¹ ochron¹. A w III Rzeczpospolitej, demokratycznie wybrany
Sejm przygotowuje zamach na krzy¿e. To siê po prostu nie mieœci w g³owie!

Ustawê o ochronie by³ych hitlerowskich obozów ustanawiano w takim

poœpiechu...

PARLAMENT TUMANÓW

„Rodacy!
Po uzgodnieniach i akceptacji przez fanatyków ¿ydowskich, wykonuj¹cy ich

dyrektywy premier £obuzek do spó³ki z „pejsatym paplamentem” przeforso-
wa³ uchwalenie haniebnej, faszystowskiej ustawy sankcjonuj¹c tym samym w
Polsce zak³aman¹ religiê holocaustu, na której ¯ydzi od lat zbijaj¹ fortunê!

„Pejsaty paplament” w swej g³upocie i zapêdzie uchwali³ prawdziwego

„bubla legislacyjnego”! Kompromituj¹ca pod wzglêdem prawnym ustawa
zosta³a ju¿ pomnikiem parlamentarnych tumanów, nie potrafi¹cych skle-
ciæ w 560 osób najprostszej nawet ustawy umo¿liwiaj¹cej zgodnie z jej za-
³o¿eniami przejêcia oœwiêcimskiego ¯wirowiska.

Podpisana przez Stolzmana ju¿ nastêpnego dnia Ustawa z dnia 7 maja

1999 r. „O ochronie terenów by³ych hitlerowskich obozów zag³ady” w art.
27 ust. 1 i 2 mówi:

1. W okresie 3 miesiêcy od dnia wejœcia w ¿ycie rozporz¹dzenia, o któ-

rym mowa w art. 4 ust. 3, dotycz¹cego Pomnika Zag³ady i jego strefy
ochronnej, wojewoda mo¿e wypowiedzieæ obowi¹zuj¹ce w tym dniu umo-
wy, których stron¹ jest Skarb Pañstwa, dotycz¹ce korzystania z nierucho-
moœci, stanowi¹cych w³asnoœæ Skarbu Pañstwa, po³o¿onych na obszarze
Pomnika Zag³ady lub jego strefy ochronnej, z zachowaniem miesiêcznego
terminu wypowiedzenia, ze skutkiem na koniec miesi¹ca kalendarzowego.

140

background image

2. Je¿eli umowa, o której mowa w ust. 1, w dniu wejœcia w ¿ycie roz-

porz¹dzenia, o którym mowa w art. 4 ust. 3, dotycz¹cego Pomnika Zag³a-
dy i jego strefy ochronnej, stanowi przedmiot postêpowania s¹dowego,
okreœlony w ust. 1 termin 3 miesiêcy liczy siê od dnia prawomocnego za-
koñczenia tego postêpowania.

Zgodnie z tymi ustawowymi zapisami Skarb Pañstwa mo¿e przej¹æ ¯wi-

rowisko w terminie 3 miesiêcy od dnia prawomocnego zakoñczenia postê-
powania s¹dowego! A proces s¹dowy rozpoczêty w sierpniu ub. roku
przed S¹dem Rejonowym w Oœwiêcimiu jeszcze siê nie zakoñczy³. Mam w
tym procesie osobisty udzia³. Trwaj¹ przepychanki proceduralne pomiêdzy
Skarbem Pañstwa, a prawnym u¿ytkownikiem ¯wirowiska czyli Stowarzy-
szeniem Ofiar Wojny. Do dnia prawomocnego zakoñczenia procesu, o któ-
rym mówi Ustawa jeszcze daleko. Co najmniej dwa lata! Czyli do nastêp-
nych wyborów parlamentarnych, w których Polacy wybior¹ narodow¹ re-
prezentacjê. Buñczuczne zapowiedzi politycznych notabli, wielokrotne wy-
wieranie presji na „niezawis³y s¹d”, wreszcie uchwalenie ustawy pod dyk-
tando fanatyków ¿ydowskich to ich kompletna kompromitacja.

Rodacy zastanówcie siê kto nami rz¹dzi?
W oœwiadczeniu jednego z pozaparlamentarnych ugrupowañ politycz-

nych czytamy:„Rz¹d i Sejm RP podzieli³y pomordowanych wed³ug pocho-
dzenia etnicznego na lepszych - godnych pamiêci, oraz na gorszych, któ-
rym nawet krzy¿a nie wolno postawiæ; Rz¹d i Sejm RP podzieli³y tak¿e na-
rody doœwiadczone masowymi mordami na lepsze - mog¹ce czciæ pamiêæ
swoich zg³adzonych dzieci, i na gorsze, które tej pamiêci nie s¹ godne.”

Rz¹d przed³o¿y³ parlamentowi do uchwalenia ustawê sprzeczn¹ z kon-

stytucj¹ RP. W Art. 25 ustêp 2 i w Art. 53 ustêp 1 i 2 Konstytucja gwaran-
tuje Polakom wolnoœæ wyznania wiary i form jej uzewnêtrzniania. Artyku³
32 gwarantuje równoœæ wobec prawa, której wyrazem winno byæ równe
traktowanie wszystkich obywateli przez w³adze publiczne. Natomiast obo-
wi¹zek szanowania naszych wolnoœci i praw przez innych nak³ada Art. 31.

Ustawa o ochronie terenów hitlerowskich obozów koncentracyjnych

narusza konstytucyjne i naturalne dobra Polaków.

Reasumuj¹c najwa¿niejsze jest teraz pytanie, czy rz¹d III RP mieszaj¹c

do tego hierarchiê koœcieln¹, ³ami¹c prawo bêdzie chcia³ przej¹æ ¯wirowi-
sko si³¹. Zapewne i to by³o celem ¯ydów, aby goje wszczêli ¿enuj¹ce
awantury pomiêdzy sob¹. Oto do czego prowadzi tzw. Dialog, polegaj¹cy
jedynie na kolejnych absurdalnych ustêpstwach.

141

background image

(Tekst zosta³ napisany na trzy dni przed usuniêciem krzy¿y.)
P.S. W sk³ad piêtnastoosobowego zarz¹du Stowarzyszenia Ofiar Wojny,

prawnego u¿ytkownika ¯wirowiska wchodz¹ m.in.: szanowany gen. bryg.
pilot Stanis³aw Skalski, legendarny dowódca AK, prezes Œwiatowej Orga-
nizacji ¯o³nierzy AK. p³k. Antoni Heda ps. „Szary”, publicysta i wydawca
Jan Marsza³ek, re¿yser Bogdan Porêba”.

Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 5/99)

* * *

Kolejny atak na ¯wirowisko mia³ miejsce 27 maja 1999 r. Tego dnia ra-

no Kazimierz Œwitoñ zamkn¹³ bramê na k³ódkê i wywiesi³ na niej oœwiad-
czenie: „Drodzy Rodacy! Z powodu prób rozebrania Kaplicy przez rz¹d sa-
tanistów zmuszony by³em do zaminowania Kaplicy i obiektów mieszkal-
nych. Dlatego nie mo¿emy wpuszczaæ na teren ¯wirowiska odwiedzaj¹-
cych, za co z przykroœci¹ przepraszam”.

To niestety by³ kolejny wyg³up Œwitonia, który zniweczy³ pracê i poœwiêce-

nie wielu ludzi. Naiwny Œwitoñ powiedzia³ te¿ dziennikarzom, ze ³adunki wybu-
chowe s¹ zdalnie sterowane falami radiowymi, a materia³ów wybuchowych
jest kilka kilogramów. I aby nie by³o w¹tpliwoœci fakty te s¹ przez nas udoku-
mentowane. Dlaczego to zrobi³? Przecie¿ da³ wiadomym si³om idealny pretekst
do wprowadzenia na ¿wirowisko policji, która jeswt tam ju¿ cztery tygodnie.
Œwitoñ tê zaskakuj¹c¹ decyzjê podj¹³ jednoosobowo? Nikt z pozosta³ych
obroñców krzy¿y, ani Stowarzyszenie Ofiar Wojny nic o tym nie wiedzia³o.
Wszyscy dowiedzieliœmy siê o tym z mediów! Kim wiêc jest naprawdê Œwitoñ,
który by pos³em I kadencji Sejmu RP z ramienia Ruchu Autonomii Œl¹ska?!

O zaminowaniu ¯wirowiska policja dowiedzia³a siê od dziennikarzy. Po

po³udniu 27 maja 1999 r. policyjne radiowozy zablokowa³y dojazd do ¯wi-
rowiska. Na miejsce przyjecha³a stra¿ po¿arna i pogotowie ratunkowe. I
rozpocz¹³ siê ¿ydowski spektakl...

Najpierw policja podjê³a negocjacje ze Œwitoniem.
- Nie wpuszczê was, nie próbujcie wejœæ si³¹ - krzycza³ Œwitoñ. - Nie zbli-

¿ajcie siê, bo wszystko wyleci w powietrze. Ostrzegam was, wysadzê siebie!

ŒWITOÑ TO NIEODPOWIEDZIALNY CZ£OWIEK

który przez rok dzia³alnoœci na ¯wirowisku podpad³ nawet pozosta³ym

cz³onkom Komitetu Obrony, którym uda³o siê wczeœniej wielokrotnie za-
blokowaæ inne jego chore pomys³y.

142

background image

Po dwóch godzinach przepychanek, Œwitoñ zosta³ zatrzymany.
Policja znalaz³a na terenie ¯wirowiska jakiœ podejrzany pakunek, w któ-

rym mia³ byæ ³adunek wybuchowy... Jak siê póŸniej okaza³o ³adunkiem
wybuchowym by³y cztery petardy. Prokuratura oœwiêcimska wyst¹pi³a do
s¹du o tymczasowe aresztowanie Kazimierza Œwitonia.

HAÑBI¥CA PROFANACJA KRZY¯Y

Z ponad 300 krzy¿y usuniêtych ze ¯wirowiska noc¹ 28 maja tylko kil-

kadziesi¹t u³o¿ono na obszernym placu, okalaj¹cym koœció³ franciszka-
nów w miejscowoœci Harmê¿e, kilka kilometrów od Oœwiêcimia. Zdjêcia
tylko tych krzy¿y pokaza³a wiêkszoœæ mediów. Pozosta³e po³amane, kom-
pletnie zdewastowane, znalaz³y siê na wysypisku œmieci razem z materia-
³ami budowlanymi na budowie klasztoru tu¿ za koœcio³em.

Jeszcze nigdy w czasach PRL-u-bis media w Polsce nie by³y tak zgodne

w ukryciu prawdy przed spo³eczeñstwem. Ten fakt jest kolejnym dowo-
dem, i¿ s³usznie nazywamy je polskojêzycznymi. Np. „Koszerzeitung” czyli
„Gazeta Wyborcza” opublikowa³a na pierwszej stronie tak¹ oto relacjê ze
zdjêciem kilkudziesiêciu niezniszczonych krzy¿y:

„Kiedy byliœmy na ¯wirowisku o 3.30 w pi¹tek, krzy¿e jeszcze sta³y.

Oko³o 6.00 ju¿ ich nie by³o. Decyzja o wywiezieniu krzy¿y zapad³a w
czwartek krótko przed pó³noc¹. Podjêli j¹ wspólnie premier Jerzy Buzek,
wicepremier Janusz Tomaszewski, wiceminister MSWiA Piotr Stachañ-
czyk, szef kancelarii premiera Jerzy Widzyk oraz zastêpca komendanta
g³ównego policji Ireneusz Wachowski. Ta grupa by³a w kontakcie telefo-
nicznym z biskupem diecezji bielsko-¿ywieckiej Tadeuszem Rakoczym.

Nad tym, czy fakt zatrzymania przez policjê Kazimierza Œwitonia, który

grozi³ zdetonowaniem ³adunku wybuchowego na ¯wirowisku, wykorzystaæ
do zabrania stamt¹d krzy¿y, zaczêto dyskutowaæ ju¿ w czwartek po po³udniu.

Z decyzj¹ zwlekano do momentu wydrukowania w Dzienniku Ustaw

podpisanego wczoraj przez Tomaszewskiego rozporz¹dzenia wykonaw-
czego do ustawy o ochronie b. niemieckich obozów zag³ady. Rozporz¹-
dzenie to pozwala na przejêcie przez pañstwo kontroli nad ¯wirowiskiem.
Decyzja o wywiezieniu krzy¿y mog³a zostaæ podjêta dopiero po ukazaniu
siê w druku tego rozporz¹dzenia.

Tu¿ po podjêciu decyzji z Warszawy do Oœwiêcimia udali siê minister Widzyk

i komendant Wachowski, którego szef MSWiA wyznaczy³ na dowodz¹cego
operacj¹ wywozu krzy¿y. Na ¯wirowisko przyjecha³o ok. 150 ¿o³nierzy z Nadwi-

143

background image

œlañskich Jednostek Wojskowych z województwa œl¹skiego. Oko³o 4.00 nad
ranem ¿o³nierze zaczêli wynosiæ krzy¿e i uk³adaæ je na ciê¿arówkach, którymi
przyjechali. ¯o³nierze obawiali siê, ¿e krzy¿e bêdzie trudno wyj¹æ z ziemi, ale
okaza³o siê, ¿e by³y one lekko zamocowane. Krzy¿e - niektóre trochê zniszczo-
ne - przewieziono na plac obok klasztoru Franciszkanów w miejscowoœci Har-
mê¿e, kilka kilometrów od Oœwiêcimia. S¹ tam te¿ fragmenty „Œwitoniowej ka-
plicy” i stacje drogi krzy¿owej ze ¯wirowiska. - Od kilku dni wiedzieliœmy, ¿e do
nas trafi¹ te krzy¿e - mówi³ nam ojciec prze³o¿ony klasztoru Florian Szczêch.

Operacjê nadzorowa³o ok. 200 policjantów z województwa ma³opol-

skiego. W odwodzie czeka³ garnizon policji z Katowic. Po pó³torej godzi-
nie na ¯wirowisku zosta³ tylko jeden krzy¿ - papieski. Oko³o 8.00 rano na
pustym ju¿ placu modlitwê odprawi³ bp Rakoczy. Razem z szefem kance-
larii premiera z³o¿y³ kwiaty i zapali³ znicz pod krzy¿em papieskim.

Na ¯wirowisko przyjecha³ w czasie akcji Stanis³aw Karpik, jeden z obroñców

krzy¿y. - Spa³em u kolegi, gdy gruchnê³a wiadomoœæ, ¿e nam nasze krzy¿e za-
bieraj¹. Pojecha³em na miejsce, ale mi rêce wykrêcili i do komisariatu wziêli.

Starsi ludzie zebrani przy ¯wirowisku, z³orzeczyli wczoraj rz¹dom, bi-

skupom, Niemcom i dziennikarzom.

Ojciec Florian mówi, ¿e u franciszkanów ka¿dy krzy¿ czeka na swojego

w³aœciciela. - Kto przyjdzie po swój krzy¿, mo¿e bez obaw zuiabraæ go ze
sob¹ - powiedzia³.”

(„Gazeta Wyborcza”, 29-30.05.99)

DOWODY K£AMSTW I BEZPRAWIA

Wielokrotnie z³amane zosta³o prawo, bowiem:
Ustawa „o ochronie terenów by³ych obozów zag³ady” obowi¹zuj¹ca od

25 maja w art. 27 ust. 5.: Je¿eli posiadacz nieruchomoœci, o której mowa w
ust. 1, pomimo up³ywu terminu wypowiedzenia umowy dotycz¹cej korzy-
stania z tej nieruchomoœci, odmawia jej wydania, a dalsze posiadanie przez
niego nieruchomoœci narusza³oby powagê lub charakter Pomnika Zag³ady,
wojewoda mo¿e, w drodze decyzji, nakazaæ wydanie tej nieruchomoœci.

Ust. 6.: W decyzji okreœla siê termin, w którym nieruchomoœæ powinna

byæ wydana.

Ust. 7.: Decyzji mo¿e byæ nadany rygor natychmiastowej wykonalnoœci.
Ust. 8.: W przypadku uchylania siê posiadacza nieruchomoœci od jej

wydania decyzja podlega egzekucji na zasadach okreœlonych w przepisach
o postêpowaniu egzekucyjnym w administracji.

144

background image

Ust. 9.: Organem w³aœciwym do przeprowadzenia egzekucji administra-

cyjnej w przypadku, o którym mowa w ust. 8, jest wojewoda.

£ami¹c prawo w/w decydenci bolszewickimi metodami, bez zachowania wyma-

ganych ustaw¹ procedur, s¹ tak¿e odpowiedzialni za profanacjê symboli religijnych.

Z TRIUMFALNEGO KOMUNIKATU RZ¥DU I EPISKOPATU

Komunikat rzecznika rz¹du Krzysztofa Lufta oraz rzecznika Episkopatu o.

Adama Schulza: „Dziœ zgodnie z wyra¿on¹ wczeœniej wol¹ rz¹du i Episkopa-
tu wszystkie krzy¿e ustawione na terenie ¯wirowiska, z wyj¹tkiem krzy¿a pa-
pieskiego, zosta³y przeniesione do klasztoru Ojców Franciszkanów. Przenie-
sienie dokona³o siê w sposób godny i pokojowy z udzia³em kap³anów.

S¹ to kolejne k³amstwa rzeczników rz¹du i Episkopatu, poniewa¿ liczni naoczni

œwiadkowie zgodnie twierdz¹, ¿e w trakcie wyrywania i za³adowywania krzy¿y nie
by³o ¿adnego duchownego. Œwiadkowie mówi¹, ¿e krzy¿e, drogê krzy¿ow¹ oraz
elementy kaplicy wrzucono a nie uk³adano na ciê¿arówki. Dokonano tego w poœpie-
chu, bez ¿adnego poszanowania, a w wyniku tego wiêkszoœæ zosta³a po³amana

* * *

Godz. 12.00. Niedziela 30 maja. Zjawiam siê wraz z grup¹ osób w okolicy

odgrodzonego ¯wirowiska. Kilka radiowozów, kilkunastu policjantów na ze-
wn¹trz oraz kilku na terenie, wszyscy chowaj¹ siê przed obiektywem. Okazu-
jê legitymacjê prasow¹, nie pozwalaj¹ jednak na zrobienie zdjêæ terenu ¯wi-
rowiska, z pytaniami odsy³aj¹ do rzecznika prasowego komendy w Krakowie.
Dowiedzia³em siê jednak, ¿e teren jest zabezpieczony, poniewa¿ trzeci dzieñ
szukaj¹ bomby. Obecny na miejscu prezes Stowarzyszenia Ofiar Wojny Mie-
czys³aw Janosz - dzier¿awca terenu ¯wirowiska i znajduj¹cego siê na nim bu-
dynku poklasztornego mówi, ¿e afera z tzw. bomb¹ to prowokacja, aby usu-
n¹æ Œwitonia i wykraœæ krzy¿e. Dodaje, ¿e w tym samym czasie wielokrotnie
dzwoni³a do niego policja z informacj¹, ¿e w klasztorze tak¿e jest bomba i aby
natychmiast otworzy³ obiekt. Poniewa¿ odmawia³, nie zdecydowali siê na wy-
³amywanie solidnych, dêbowych drzwi. Janosz mówi, ¿e ju¿ trzy dni siedzi z
ludŸmi w klasztorze i bomba nie wybucha. Okazuje siê tak¿e, i¿ ca³a wojsko-
wo-policyjna akcja na ¯wirowisku zosta³a dyskretnie sfilmowana z jednego z
kilkunastu okien klasztoru, wychodz¹cych na ¯wirowisko.

BISKUP RAKOCZY £¯E JAK ¯YD

twierdz¹c, ¿e by³ obecny podczas akcji. Istnieje taœma filmowa, która

mog³aby zostaæ upubliczniona, gdyby znalaz³a siê jakakolwiek stacja tele-

145

background image

wizyjna gotowa wyemitowaæ materia³. Nagraliœmy na kasetê wypowiedzi
kilku osób, które z ró¿nych miejsc obserwowa³y akcjê usuwania krzy¿y.
Wszyscy zgodnie twierdz¹, ¿e odbywa³o siê to w poœpiechu, brutalnie,
wrêcz po chamsku. Zdziwi³y ich medialne komunikaty episkopatu i rz¹du,
mówi¹ce o poszanowaniu symboli kultu religijnego. Nikt z nich nie widzia³
tak¿e ¿adnego ksiêdza. Jeden z ksiê¿y popieraj¹cych akcjê na ¯wirowisku
skomentowa³ to nastêpuj¹co: W mediach celowo natychmiast, bo od sa-
mego rana, rozpowszechniano komunikaty informuj¹ce o poszanowaniu
symboli w trakcie usuwania ze ¯wirowiska, aby uspokoiæ opiniê publicz-
n¹, zaskoczon¹ takim rozwojem sytuacji. W obrzydliwy sposób wmanipu-
lowano w to ksiê¿y i biskupa, których tam nie by³o, aby przekonaæ co do
rzetelnoœci akcji. Przez ca³y dzieñ na antenach stacji radiowych wypowia-
da³y siê setki osób - wy³¹cznie te, które popiera³y bezprawn¹ i haniebn¹
akcjê. W telewizyjnym „W centrum uwagi” wyst¹pi³ Bartoszewski, wice-
minister Stachañczak i o. Schultz - rzecznik Episkopatu. Wszyscy przeœci-
gali siê w wychwalaniu sprawnie przeprowadzonej akcji. Znowu zabrak³o
reprezentanta obroñców krzy¿y. Czy spo³eczeñstwo jest na tyle g³upie, ¿e
nie zauwa¿a oszustw i manipulacji? Czas poka¿e.

O godz. 12.30 jesteœmy w Harmê¿u. Po drodze zauwa¿amy, ¿e w cen-

tralnej czêœci miejscowoœci trwa stra¿acki festyn. Chyba ca³a wieœ bawi
siê na festynie, tyle tam ludzi. W kilka osób krêcimy siê po placu za ko-
œcio³em i ponad godzinê robimy dokumentacjê zdjêciow¹ zwalonych na
wysypisko krzy¿y. Ze sterty po³amanych krzy¿y zabra³em na pami¹tkê ta-
blicê Broñmy Krzy¿a. Zagl¹damy do stoj¹cej na granicy dzia³ki, ma³ej,
drewnianej, niesamowicie zapuszczonej, starej kaplicy. Na jej jest dachu
spory krzy¿, wewn¹trz le¿¹ porozrzucane i po³amane kilkumetrowe krzy¿e
ze ¯wirowiska. Robimy zdjêcia. Wra¿enie jest przygnêbiaj¹ce. Tych kilka
najwiêkszych i po³amanych krzy¿y jako najbardziej rzucaj¹cych siê w oczy,
schowano przed okiem wœcibskich dziennikarzy.

Wielokrotnie obchodzimy teren, koœció³ oraz bêd¹ce w koñcowej fazie

budowy budynki, wszêdzie szukaj¹c kogokolwiek, najlepiej ksiêdza. Wre-
szcie tu¿ przed 14.00 drzwi plebanii otwiera nam m³ody cz³owiek podaj¹-
cy siê za koœcielnego pracownika. Rozmawiamy przez próg.

Dowiedzieliœmy siê m.in. ¿e nie ma ¿adnego z piêciu ksiê¿y, bo dwaj razem z

proboszczem s¹ na festynie, pozostali zaœ wyjechali. Na moje pytanie dlaczego
wszystkie ma³e i œrednie krzy¿e s¹ na przybudowlanym œmietniku odpowiada:

- My ¿eœmy tego tu nie k³adli, przyjechali ¿o³nierze i to powrzucali.

146

background image

Leszek Bubel - No ale minê³y ju¿ dwa dni i mo¿na by³o uporz¹dko-

waæ, tak, aby zosta³o to zrobione godnie i z nale¿ytym szacunkiem, jak

to mówi³ Episkopat. Czy proboszcz lub któryœ z ksiê¿y nie powinien za-

interesowaæ siê tym, ¿e wiêkszoœæ krzy¿y, tablic, flag i innych symboli

narodowych le¿y na œmietniku razem z odpadkami budowlanymi?

Chcemy w³aœnie w tej sprawie u ksiêdza proboszcza interweniowaæ, bo

z tego co tutaj zobaczyliœmy wynika, ¿e rzecznik episkopatu k³amie.

- My tego nie ruszamy dopóki nie bêdzie projektu jak to ustawiæ.

L.B. - Czyli zgnij¹?!

- No, niech siê pan nie martwi.

L.B. - Le¿¹ na œmietniku, niech Pan zobaczy.

- Ludzie mogli je zabraæ wczeœniej.

L.B. - Ale ludzie mo¿e nie chc¹ ich zabraæ, bo tak jak ja nie po to je

stawiali, aby ktoœ ukradkiem, podstêpem i noc¹ je usuwa³. W tej chwi-

li chodzi mi o to, ¿e bez ¿adnego poszanowania le¿¹ na œmietniku! Tam

obok w szopie s¹ schowane du¿e po³amane krzy¿e, z tego¿ w³aœnie

¯wirowiska. Jak to jest, ¿e parafiê staæ na takie ogromne inwestycje

budowlane, a nie mo¿ecie poœwiêciæ godziny ¿eby to uszanowaæ?

- Ja tu tylko mieszkam i jestem pracownikiem.

L.B. - Gdzie mogê znaleŸæ ksiêdza proboszcza, Floriana Szczêcha lub

któregoœ z ksiê¿y?

- Wyjechali, bo teraz s¹ zawody stra¿ackie.

L.B. - Ilu tu jest ksiê¿y?

- Piêciu

Pytanie od jednej z osób mi towarzysz¹cych - Z prasy dowiedzia³em

siê, i¿ Jego ekscelencja biskup Rakoczy mówi³, ¿e uroczyœcie, z nale-

¿ytym szacunkiem przewieziono krzy¿e w obecnoœci ksiê¿y i by³ odpo-

wiedni nadzór, aby nie dosz³o do profanacji?

- ¯o³nierze to zrobili bez nadzoru ¿adnego ksiêdza.

L.B. - Bez nadzoru ksiêdza, dok³adnie tak?

- Tak.

L.B. Czyli biskup Rakoczy k³amie?

-... (cisza)... przywieŸli tu, a my ¿eœmy to przyjêli.

L.B. - A na ¯wirowisku ksiê¿a byli?

- No w³aœnie, nie by³o ich na ¯wirowisku, nikogo.

L.B. - A czy przy roz³adunku byli ksiê¿a?

- Nie, nie by³o. Powiem Panu tak: my (pracownicy) czekaliœmy do trze-

147

background image

ciej rano. PóŸniej czêœæ posz³a spaæ a reszta rozjecha³a siê do domów. Po-
tem przyjecha³o wojsko i to wszystko zrzuci³o.

L.B. - Czyli ksiê¿y nie by³o na ¯wirowisku przy wyrywaniu krzy¿y, ani

tutaj przy roz³adunku.

Zapowiedziano, ¿e ci, którzy postawili krzy¿e mog¹ przyjechaæ i je

zabraæ, no ale jak zobacz¹ jak to tutaj wygl¹da, bêd¹ wzburzeni.

-... westchnienie - w tym momencie pracownik dostrzeg³ wystaj¹cy z

kieszeni mojej koszuli dyktafon - Ja nie udzielam ¿adnych wywiadów - i
zamkn¹³ drzwi.

Godz. 14.00. OdnaleŸliœmy ksiêdza proboszcza na pobliskim festynie.

L.B. - Niech bêdzie pochwalony. Przyjecha³em a¿ z Warszawy, aby

zabraæ postawiony na ¯wirowisku tydzieñ temu krzy¿ z napisem „Tylko

Polska”. Czy to jest mo¿liwe?

- Jest to mo¿liwe, ale tylko podczas naszej obecnoœci, takie s¹ polece-

nia z góry.

L.B. - Ale krzy¿e w wiêkszoœci le¿¹ na œmieciach, s¹ zniszczone.

- Tak jest, bo dopiero dwa dni temu zosta³y przywiezione - Myœmy nie

nastawiali siê na przyjmowanie ¿adnych krzy¿y, dopiero przygotujemy
godne miejsce.

L.B. - A co ksi¹dz myœli o tym, ¿e z naszej polskiej ziemi usuwa siê

krzy¿e na ¿¹danie obcych?

- Nie wiemy, kto takie ¿¹dania stawia, ale gdyby tak by³o to jest to dla

nas nie do przyjêcia.

L.B. - A jak do faktu usuniêcia krzy¿y odnieœli siê parafianie?

- Bardzo Ÿle, ludzie z parafii postawili na ¯wirowisku du¿y krzy¿, który

zosta³ usuniêty.

* * *

15.30. Jestem z grup¹ towarzysz¹cych mi osób obok ¯wirowiska. Py-

tam kilku zebranych tam osób, co o tym wszystkim s¹dz¹:

„Jest to skandal i ju¿ dalej nie mo¿na siê cofaæ przed ¯ydami, którzy de-

cyduj¹ o tym, co ma byæ na naszej polskiej ziemi. Niszczy siê symbole na-
szej wiary, czyli to co jest nam najdro¿sze. Rz¹d i Episkopat prowadz¹
wspóln¹ politykê. Rz¹d jest opanowany przez si³y niepolskie i realizuje po-
litykê Banku Œwiatowego, miêdzynarodowej finansjery.

Natomiast to co dzia³o siê ostatnio w Episkopacie dowodzi, ¿e i tam si-

³y niepolskie maj¹ du¿e wp³ywy. Natomiast wypacza siê obraz ca³ego du-

148

background image

chowieñstwa w Polsce pokazuj¹c ci¹gle tylko ¯yciñskiego, Pieronka, Ti-
schnera, Musia³a.”

Katolik z Katowic

„Jestem ¿o³nierzem A.K. To jest skandal. Wojewoda ma³opolski powi-

nien siê wstydziæ i wszyscy, którzy maczali w tym rêce”.

By³y ¿o³nierz A.K. z Krakowa

„Ja siê nie wstydzê, ani nie bojê, moje nazwisko Linkowski. Jestem prze-

wodnicz¹cym Solidarnoœci’80 z regionu Œl¹sko-D¹browskiego. Mój krzy¿ re-
gionalny te¿ tu sta³. To co zrobi³a policja pod p³aszczykiem Episkopatu i Rz¹-
du - konfidenckiego rz¹du, bo konfident stoi na czele tego rz¹du - to cham-
stwo, zrobili to w nocy jak gestapo. Sytuacjê zniszczonych krzy¿y ze ¯wirowi-
ska mo¿na porównaæ do innego historycznego faktu, kiedy król W³adys³aw
Jagie³³o po zakoñczonej bitwie grunwaldzkiej stan¹³ nad trupem wielkiego mi-
strza i powiedzia³: oto ten, który jeszcze dziœ rano mieni³ siê ponad wszystkie
Bogi. Dla mnie te krzy¿e by³y bardzo wa¿ne, a teraz zosta³y upodlone przez ¿y-
dowski, konfidencki rz¹d i przez za¿ydzony Episkopat, bo to jest prawda”.

Mówi Albin Lekacz:
„3 grudnia 1998 r. przed siedzib¹ kurii biskupiej w Bielsku Bia³ej w pierwsz¹

rocznicê usuniêcia z obozu w Brzezince krzy¿y i gwiazd Dawida protestowa³o kil-
kaset osób. Zada³em pytanie ekscelencji: ksiê¿e biskupie, je¿eli uwa¿asz za s³uszne
usuniêcie krzy¿y z Brzezinki, to dlaczego ksi¹dz biskup to zrobi³ pod os³on¹ nocy?
W tym momencie twarz biskupa pokry³ fiolet ciemniejszy od biretu na g³owie.”

Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 5/99)

* * *

Komentuje o. Adam Szulz, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski:

Wobec dwóch kap³anów, którzy wspó³pracowali na ¯wirowisku, kurie

podjê³y ju¿ stosowne dzia³ania.

(„Super Express”, 29-30.05.1999)

Wed³ug premiera Jerzego Buzka przeniesienie krzy¿y pozwoli unikn¹æ

nadu¿ywania wa¿nych dla Polaków symboli. - Nareszcie jestem dumny ze
swego rz¹du - skomentowa³ Stefan Niesio³owski z AWS. Zdaniem Artura
Smó³ki z Unii Wolnoœci zdecydowane dzia³anie w³adz pokaza³o, ¿e „rz¹d
wreszcie rz¹dzi”.

149

background image

Zdecydowane dzia³anie polskich w³adz pochwali³y miêdzynarodowe orga-

nizacje ¿ydowskie. Œwiatowy Kongres ¯ydów chce wznowiæ dialog ze stron¹
polsk¹. - Jesteœmy gotowi rozpocz¹æ proces ponownego porozumienia i po-
jednania - oœwiadczy³ Elan Steinberg. Podobn¹ deklaracjê przyj¹³ równie¿
Kongres ¯ydów Amerykañskich. Uszczêœliwiony jest równie¿ przewodnicz¹-
cy Europejskiej Rady Wspólnot ¯ydowskich David Lewis. Uzna³, ¿e gabinet
Jerzego Buzka realizuje podjête zobowi¹zania. Jego zdaniem nale¿a³oby jed-
nak przedyskutowaæ sprawê obecnoœci na ¿wirowisku krzy¿a papieskiego.

(„¯ycie”, 29-30.05.1999)

Przypomnijmy, ¿e „gwarancji bezpieczeñstwa” dla Krzy¿a Papieskiego

nie zawiera tzw. ustawa oœwiêcimska.

Zdaniem Paw³a Ciacha, rzecznika prasowego MSWiA, pozostawienie

Krzy¿a Papieskiego na ¯wirowisku gwarantowane jest jednak przez polski
rz¹d i uzgodnione z Episkopatem.

(„Nasz Dziennik”, 29-30.05.1999)

Œwiatowy Kongres ¯ydów wyrazi³ w pi¹tek uznanie w³adzom polskim za

usuniêcie krzy¿y z oœwiêcimskiego ¿wirowiska i oœwiadczy³, ¿e wznawia z
polskim rz¹dem dialog na temat spornych problemów polsko-¿ydowskich.

(„Rzeczpospolita”, 29-30.05.1999)

Teren ¯wirowiska jest wci¹¿ pilnie strze¿ony przez funkcjonariuszy po-

licji. Chodzi o to, by nie dopuœciæ do ewentualnych akcji zorganizowanych
przez cz³onków Stowarzyszenia Ofiar Wojny i Leszka Bubla, którzy bardzo
negatywnie zareagowali na usuniêcie krzy¿y.

Biskup Józef ¯yciñski obawia siê, ¿e znajd¹ siê jeszcze grupy, które bê-

d¹ chcia³y „wyra¿aæ swoje nastroje”.

Z obecnej sytuacji na ¯wirowisku zadowoleni s¹ zarówno politycy koa-

licji, jak i opozycji. Miêdzynarodowe organizacje ¿ydowskie oœwiadczy³y,
¿e usuniêcie krzy¿y toruje drogê do rozmów z rz¹dem polskim na temat
zagospodarowania terenów by³ego KL Auschwitz-Birkenau.

(„¯ycie Warszawy”, 29.05.1999)

* * *

ZAWIADOMIENIE O POPE£NIENIU PRZESTÊPSTWA

Prokurator generalny
minister sprawiedliwoœci
Hanna Suchocka

Zawiadomienie o pope³nieniu przestêpstw

Wnoszê o wszczêcie dochodzenia i skierowanie aktu oskar¿enia przeciwko:

150

background image

premierowi Jerzemu Buzkowi
wicepremierowi Januszowi Tomaszewskiemu
wiceministrowi MSWiA Piotrowi Stachañczakowi
Szefowi Kancelarii Premiera Jerzemu Widzykowi
Z-cy Komendanta G³ównego Policji Ireneuszowi Wachowskiemu
Biskupowi Diecezji Bielsko-¯ywieckiej Tadeuszowi Rakoczemu

Uzasadnienie

W/w osoby sprawuj¹ce najwy¿sze urzêdy publiczne podjê³y 27 maja 1999

r. bezprawne i bandyckie decyzje wprowadzenia wojska i policji na teren ¯wi-
rowiska w Oœwiêcimiu w nocy 28 maja br. W efekcie dokonano bezprawnego
usuniêcia krzy¿y z terenu bêd¹cego nadal zgodnie z prawem w u¿ytkowaniu
Stowarzyszenia Ofiar Wojny. Od ponad 3 tygodni teren ¯wirowiska okupuje
policja. Na jakiej podstawie prawnej? Nie zachowano ¿adnych przewidzianych
prawem procedur przejêcia przez Skarb Pañstwa terenu. Ponadto w wyniku
podjêtych bezprawnych i bandyckich decyzji, dokonano hañbi¹cej profanacji
miejsca sakralnego i symboli religijnych, które w wiêkszoœci zosta³y zniszczo-
ne i wyrzucone na wysypisko œmieci. Na dowód tego za³¹czam dokumentacjê
fotograficzn¹. Takie bandyckie dzia³ania zrani³y uczucia religijne milionów Po-
laków. Mog¹ przyczyniæ siê do waœni na tle narodowoœciowym. Wielokrotnie
z³amane zosta³o prawo w zwi¹zku z obowi¹zuj¹c¹ ustaw¹ „o ochronie terenów
by³ych hitlerowskich obozów zag³ady” Kodeksu Karnego oraz Konstytucji R.P.

W imieniu milionów Polaków zbulwersowanych arogancj¹ i z premedy-

tacj¹ podjêtymi przestêpczymi dzia³aniami ¿¹dam natychmiastowego
wszczêcia dochodzenia.

Leszek Bubel

red. naczelny miesiêczników „Bezprawie”, „Tylko Polska”,

„Miesiêcznika Narodowego” i „Kwartalnika Narodowego”

* * *

KOLEJNY AKT HAÑBY

12 czerwca 1999 r. - „¯¹dam, ¿eby pan Papie¿ da³ wezwanie do

swoich ludzi, ¿eby równie¿ i tego krzy¿a ¿eby go wyprowadzi³y z obozu.”

Naczelny rabin Polski Menachem Joskowicz

Bezczelna wypowiedŸ naczelnego rabina Polski Joskowicza przedstawi-

ciela wybranego „narodu panów” oœmieszy³a oœwiadczenia rzecznika pra-
sowego Stolicy Apostolskiej Joaqvina Navarro-Vallsa ¿e „Sprawa obecno-

151

background image

œci Krzy¿a Papieskiego jest lokalnym, polskim problemem. Nie dotyczy
ona Stolicy Apostolskiej ani Ojca Œwiêtego”.

Najtrafniej zachowanie rabina skomentowa³ ks. Prof. Waldemar Chro-

stowski, dyrektor Instytutu dialogu katolicko-judaistycznego przy ATK,
cz³onek Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem: Ca³y czas
podkreœlano, ¿e problem ma tylko charakter lokalny, a teraz okazuje siê,
¿e zosta³ on wyci¹gniêty na forum ca³ego Koœcio³a katolickiego wobec
G³owy Koœcio³a, i to w sposób daleko odbiegaj¹cy od jakiejkolwiek
ugrzecznionej formy, a nawet od przyjêtej formy jêzyka dyplomatycznego.
Wydaje mi siê, ¿e to jest niebezpieczny objaw, który mo¿e jeszcze bardziej
pog³êbiæ impas we wzajemnych stosunkach. Nie ulega bowiem w¹tpliwo-
œci, ¿e ten impas istnieje od mniej wiêcej pó³tora roku, ¿e siê pog³êbia.

Trzeba by³o a¿ przyjazdu Ojca Œwiêtego i chamskiego ataku „rabina” Joskowicza,

aby uprzytomniæ wielu w¹tpi¹cym, czym jest naprawdê walka o krzy¿e na ¯wirowi-
sku. Dialog z ¯ydami to jednostronny dyktat, to absurdalne ustêpstwa, poni¿enia i
obelgi, to hañba! To konsekwentne dzia³ania, maj¹ce na celu zrobienie z Polski Ju-
deopolonii. Je¿eli ju¿ ktoœ uzna za konieczny dialog z ¯ydami choæby ze wzglêdu na
chrzeœcijañski system wartoœci to powinien on zacz¹æ siê ze strony ¯ydów od:

1. Przeproszenia Polaków za zdrady w powstaniach narodowych i zbro-

dnie pope³nione w II wojnie œwiatowej.

2. Za komunizm, narodowy socjalizm i syjonizm, których byli twórca-

mi, liderami i wykonawcami zbrodniczych ideologii.

3. Za zbrodnie pope³nione na narodzie polskim w okresie stalinowskim

w latach 1944-56.

4. Za liczne prowokacje m.in. „pogromu kieleckiego” i wydarzeñ mar-

cowych 1968 r. Za KOR i okr¹g³y stó³ w 1989 r.

5. Za opluwanie, oszczerstwa i pomówienia w skali œwiatowej.

6. Wyp³acenia odszkodowañ ofiarom represji stalinowskich i prawnym

spadkobiercom rodzin pomordowanych w polskim holocauœcie 1939-56,
którego byli wy³¹cznymi mocodawcami i wiêkszoœci wykonawcami.

7. Sfinansowanie budowy pomnika pomordowanym 150.000 Polakom,

za ratowanie ¿ydów w czasie wojny i to na tym samym placu gdzie jest po-
mnik Bohaterów Getta w Warszawie.

Rabin od ponad 10 lat ho³ubiony przez organizacje ¿ydowskie w Polsce

przywieziony zosta³ „w teczce” w 1988 r. W wyniku wielu tajnych porozu-
mieñ œwiatowego ¿ydostwa z Jaruzelskim i ¿ydem Rakowskim. Wynikiem
tych porozumieñ by³a tak¿e zdrada okr¹g³osto³owa.

152

background image

Rabin Joskowicz zaproszony zosta³ do Sejmu jako przedstawiciel ¯y-

dowskich Gmin Wyznaniowych w Polsce. PóŸniejsze liczne, z regu³y aro-
ganckie t³umaczenia przez ¯ydów jego chamskiego podobno jednoosobo-
wego wyskoku wykorzystane zosta³o w walce pomiêdzy grupami ¯ydów
w Polsce o wp³ywy (piszemy o tym w miesiêczniku „Tylko Polska”) Wszy-
stkie media poœpiesznie zajê³y siê tonowaniem skandalu akcentuj¹c wypo-
wiedzi œrodowisk ¿ydowskich nie daj¹c mo¿liwoœci wypowiedzi przeciw-
nikom tzw. „Dialogu”, a w³aœciwie dyktatu ¿ydowskiego.

W licznych wypowiedziach ani razu nie pad³o s³owo „Przepraszamy”.

S³owo to, jak wiemy, czêsto pada³o w ostatnich latach z ust Kwaœniew-
skiego, Rossatiego, Bartoszewskiego, Skubiszewskiego. Paranoja. ¯ydzi
przepraszali w imieniu Polaków ¯ydów - za ¿ydowskie zbrodnie!

Bezczelna wypowiedŸ rabina w parlamencie nie zosta³a nawet skomen-

towana przez trzy najwa¿niejsze osoby w pañstwie, ale có¿, naród sam
wybra³ prezydenta Kwaœniewskiego-Stolzmana - ¿ydokomuszego aparat-
czyka, k³amcê i oszusta. Buzka innowiercê - agenta SB i wykonawcê ¿y-
dowskich dyrektyw, v-ce premiera Balcerowicza - 100 % ¯yda, który w
czasie wizyty papie¿a „zapad³ siê pod ziemiê”.

Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e zdezorientowany i pozbawiony polskich mediów

naród wybra³ reprezentantów interesów ¯ydów z USA i Izraela.

Polacy, zostawcie te wszystkie antynarodowe partie. Nie dajcie siê og³u-

piaæ, niech w nastêpnych wyborach Polak bêdzie m¹dry przed szkod¹!

Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 6/99)

* * *

DRODZY CZYTELNICY

Rozes³aliœmy dokumentacjê fotograficzn¹ z profanacji Oœwiêciskich

Krzy¿y do 30 gazet o zasiêgu ogólnopolskim. Nawet takie tytu³y, jak „Na-
sza Polska”, „Myœl Polska”, „G³os” czy „Nasz Dziennik” zby³y milczeniem
akt hañbi¹cej profanacji. A przecie¿ s¹ d³ugo na rynku, maj¹ ju¿ pewien
presti¿ polityczny wœród pozyskanych czytelników. Dzieñ 28 maja 1999
roku przejdzie do historii Polski jako dzieñ klêski i koniec Solidarnoœci.
Drugiej Solidarnoœci zdominowanej przez ¯ydów, powo³anej do sformali-
zowania porozumieñ z ¿ydokomunistami w zdradzie okr¹g³osto³owej.

Profanacja Krzy¿y i miejsca sakralnego uœwiêconego krwi¹ Polaków to tak¿e

hañba dla Episkopatu, którego hierarchowie wielokrotnie zapewniali, ¿e krzy¿e

153

background image

zostan¹ przeniesione w sposób godny w uroczystej procesji. W chwili próby
ca³kowicie zawiedli ignoruj¹c uczucia religijne Polaków. Nie pozwolimy na ukry-
cie i przemilczenie tych faktów. Op³ywaj¹cy w luksusach hierarchowie zbyt czê-
sto zapominaj¹, ¿e Koœció³ to przede wszystkim wierni, a Krzy¿ to symbol na-
szej Wiary, nawet je¿eli to dla niektórych „tylko dwa patyki na krzy¿”. Przyjrzy-
my siê dok³adnie tym hierarchom, którym bli¿ej do tzw. dialogu z fanatykami ¿y-
dowskimi, ni¿ obrony chrzeœcijañsko-narodowych wartoœci. Bêdziemy publiko-
waæ materia³y œwiadcz¹ce o metodach walki judaizmu z chrzeœcijañstwem.

Wiemy, ¿e znaczna czêœæ duchowieñstwa jest nastawiona propolsko i by-

³a ca³ym sercem z obroñcami ¯wirowiska. Ich masowe poparcie uniemo¿li-
wili hierarchowie. W koœciele obowi¹zuje bowiem zasada absolutnego po-
s³uszeñstwa. Ca³e tzw. prawicowo-katolicko-narodowe media uzale¿nione
politycznie pominê³y hañbi¹ce i bezprawne usuniêcie krzy¿y nie chc¹c siê
nara¿aæ Episkopatowi, o którego wzglêdy zabiegaj¹ przy ka¿dych wyborach.

Wspomniane publikatory maj¹ bezpoœrednie prze³o¿enie na znanych

parlamentarzystów, których na swoich ³amach promuj¹. Z tych ostatnich
¿aden nie zaprotestowa³, nie z³o¿y³ interpelacji, nie mówi¹c ju¿ o tym, ¿e
nigdy nie pokaza³ siê na ¯wirowisku.

W „G³osie” Macierewicza wielokrotnie obroñców krzy¿y nazywano pro-

wokatorami. Pozosta³e wymienione gazety nigdy nas nie popar³y, stosu-
j¹c prewencyjn¹ cenzurê. ¯aden cz³onek tych redakcji nie pokaza³ siê na
wielu naszych konferencjach prasowych, w efekcie czego zdani byliœmy
na „rzetelnoœæ” wiadomych mediów obecnych na procesie w S¹dzie, czy
na uroczystoœciach na ¯wirowisku itd.

Moim skromnym zdaniem testu z polskoœci, walki o Krzy¿, walki o god-

noœæ narodow¹ nie zda³a ¿adna gazeta szafuj¹ca has³ami niepodleg³oœcio-
wo-narodowo-katolickimi. Ponadto wiele znakomitych „piór”, publikuj¹-
cych na ³amach tych gazet, jest w³aœnie wrabianych w wielk¹ politykê ma-
³ych firerków maj¹cych ambicje prezydenckie. Olszewski, Wilecki, Macie-
rewicz kandydatami katolików i narodowców. Ha, ha!

„Tylko Polska” to gazeta, która powsta³a prawie rok temu w wyniku wyda-

rzeñ na ¯wirowisku. By³ to dla nas rok walki, w której ¿adna ze wspomnianych
gazet nam nie pomaga³a. I dlatego te¿ sprzymierzone szatañsko-polityczne si-
³y wykorzysta³y akt desperacji „kowboja” Œwitonia i bezprawnie dokona³y hañ-
bi¹cej profanacji Krzy¿y. Cenzurowanie tych faktów na niewiele siê zda. Smród
bêdzie siê ci¹gn¹³ - ¿adna bowiem z wymienionych gazet palcem nie kiwnê³a,
aby pomóc obroñcom ¯wirowiska, a nawet bezkrytycznie przejê³a od innych

154

background image

za¿ydzonych mediów wygodne dla siebie politycznie s³ownictwo i terminolo-
giê. Ze Œwitonia zrobiono pojedyñczego i samozwañczego obroñcê krzy¿y ko-
duj¹c spo³eczeñstwu, ¿e ca³a akcja by³a wy³¹cznie dzie³em jednego cz³owieka
- po to tylko, by maksymalnie pomniejszyæ rozmiar protestu.

Krzy¿y na ¯wirowisku ju¿ by nie by³o w ubieg³ym roku, gdyby nie po-

moc organizacyjna, materialna i prawna wielu osób. Czêœæ z nich chcia³a
pozostaæ anonimowa, inne celowo eksponowa³em w mediach, aby prze-
kazaæ spo³eczeñstwu, i¿ w walkê w³¹czaj¹ siê coraz to nowe grupy i oso-
by powszechnie znane, ¿e walka o godnoœæ ma charakter masowy.

Dla przyk³adu: nikt poza „Tylko Polska” nie odnotowa³ osobistego zaan-

ga¿owania Andrzeja Gwiazdy, cz³owieka legendy pierwszej prawdziwie pol-
skiej Solidarnoœci. Od wielu innych znanych ludzi nie doczekaliœmy siê obie-
cywanego wsparcia. Ch³opi polscy z Samoobrony mieli w uroczystej, pie-
szej pielgrzymce z Warszawy do Oœwiêcimia przynieœæ krzy¿. Jednak liderzy
Samoobrony - pomimo szumnych deklaracji - nie znaleŸli na to czasu!

I nie mam o to do nich ¿alu, bo wszyscy boj¹ siê przypiêcia ³atek np.: anty-

semityzmu (nie rozumiej¹c znaczenia tego s³owa). Naszymi wrogami s¹ szo-
winiœci i fanatycy ¿ydowscy bazuj¹cy na wrogiej chrzeœcijañstwu religii judai-
stycznej. Wystarczy przeczytaæ Talmud. Naszym wrogiem jest zbrodnicza ide-
ologia syjonistyczna, której celem jest opanowanie œwiata przez jedn¹ „rasê pa-
nów” - ¯ydów, naród wybrany. Syjonizm - na równi z narodowym socjalizmem
- jako ideologia zbrodnicza zosta³ w 1975 r. potêpiony uchwa³¹ ONZ! O tych sa-
kramentalnych definicjach trzeba pamiêtaæ. Trzeba to ci¹gle t³umaczyæ i pro-
stowaæ. ¯ydzi stworzyli zak³aman¹ religiê holocaustu i na tym zbijaj¹ fortuny.
Opanowuj¹c wiele podstawowych dziedzin ¿ycia nie maj¹ problemu z pozyski-
waniem dla swoich celów wielu Polaków, których nazywamy filo¿ydami - np.
Mi³osz czy Szymborska, którzy na ³amach „Gazety Wyborczej” i „Tygodnika
Powszechnego” potêpili obronê Krzy¿y. Œp. Andrzej Krzepkowski w Przegl¹-
dzie Narodowym nr 2 z 30.09.1990r. napisa³ „Chylê czo³o przed moralnym au-
torytetem Czes³awa Mi³osza, który podczas okupacji niemieckiej podpisa³ szau-
lisowsk¹ volklistê, który w 1949 r. (w okresie, gdy rozpêta³ siê najstraszliwszy
tajfun komunistycznego terroru), zosta³ przez stalinowsko-pezetperowsk¹ eki-
pê Bieruta wys³any na lukratywn¹ placówkê dyplomatyczn¹”. Równie¿ Szym-
borska swoj¹ twórczoœci¹ w okresie stalinowskim wnios³a niema³e zas³ugi do
socrealistycznej literatury m.in. ba³wochwalczymi wierszykami o Leninie. Prze-
ciêtny zjadacz chleba zindoktrynowany i og³upiony przez polskojêzyczne media
nie ma pojêcia, jak wiele obecnych tzw. autoryterów prostytuowa³o siê ze

155

background image

wzglêdów koniunkturalnych w zale¿noœci od aktualnych uk³adów politycznych.

Nic co delikatne nie zawali murów Jerycha - Bia³ego Domu ani Kremla. Z

nielekkim wiêc sercem oddajemy w rêce narodowej muzy nie kaduceusz - ale
m³ot. Waliæ on bêdzie na ³amach „Tylko Polska” wszêdzie tam, gdzie polskie
drogi ku przysz³oœci wybrukowane s¹ pustymi ³bami, wieñcz¹cymi r¹czêta,
których kolor i zapach œwiadcz¹, ¿e od wielu ju¿ lat nie zazna³y czystej wody ani
powietrza. Postanowiliœmy wiêc wystawiæ na forum publiczne wszystko, co w
polskim narodowym piekie³ku jest ekstraktem k³amstwa, ob³udy, hipokryzji,
fa³szywej œwiêtoszkowatoœci, a w skrytoœci duchowej pustki; co jest po prostu
czczeniem ba³wanów i z³otego cielca, króluj¹cych na o³tarzach cynizmu.

Pragniemy, aby nasi Czytelnicy wiedzieli, ¿e w przeprawie przez tê

d¿unglê maj¹ „Tylko Polskê”, która jest uczciwa i bezkompromisowa. A
poniewa¿ prawda boli najdotkliwiej, bêdziemy bezlitoœnie demaskowaæ
tych, którzy pod mask¹ narodowej racji stanu ukryli swoje pochodzenie,
przesz³oœæ i brudy ca³ych epok historycznych.

Drodzy Rodacy, je¿eli czujecie podobnie i macie ochotê nam pomóc w

demaskatorskiej pracy, pomóc w kszta³towaniu i odrodzeniu siê prawdzi-
wie narodowego ruchu politycznego, to czekamy na wasze opinie i mate-
ria³y. „Tylko Polska” podejmuje siê funkcji szpica buta, który dotknie tych
wszystkich, którzy s¹dz¹, ¿e skutecznie zatkali ju¿ krater wulkanu ³akocia-
mi obietnic i klajstrem erzaców. Spróbujmy wyj¹æ tê zawleczkê ze skoru-
py ponurego samouwielbienia póki jest jeszcze na to czas!

Odradzaj¹cy siê ruch narodowy nie jest wolny od ¿ydów, neofitów, ka-

rierowiczów, koniunkturalistów i by³ych komuchów. Wymienione cztery
gazety s¹ tego przyk³adem. Zdecydowa³em siê na ten krok, bo trudno d³u-
¿ej znieœæ fa³sz i ob³udê. Niech prawdziwi Polacy dowiedz¹ siê z kim tak
naprawdê sympatyzuj¹. Niech siê martwi¹ ci, którzy usi³uj¹ zrobiæ karierê
podszywaj¹ siê pod patriotyczno-narodowo-katolickie has³a, partyjki i ga-
zety oszukuj¹c wielu przyzwoitych ludzi. Byæ mo¿e bêdê mia³ udzia³ w
oczyszczaniu politycznej sceny z uzurpatorów-narodowców.

Leszek Bubel

* * *

OKO ZA OKO - BROÑMY WIARY

Jako praktykuj¹cy katolik wywodz¹cy siê z rodziny, w której w ka¿dym

pokoleniu ktoœ s³u¿y Bogu, znaj¹c meandry polskiej polityki, czeka³em na
pielgrzymkê papie¿a z nadziej¹, ale i przede wszystkim z niepokojem.

156

background image

Mo¿na by³o oczekiwaæ, ¿e papie¿ Polak doskonale znaj¹cy historiê sto-

sunków polsko-¿ydowskich jako niepodwa¿alny autorytet przynajmniej za-
uwa¿y bezprzyk³adn¹ agresjê narodu wybranego na katolicko-narodowe
wartoœci. Nawet naczelny rabin Polski swoim bezczelnym atakiem nie spo-
wodowa³ jakiejkolwiek zrozumia³ej w tej sytuacji reakcji. Czy¿by Ojciec Œwiê-
ty nie zauwa¿y³, ¿e po hañbi¹cej bezprawnej i si³owej profanacji Krzy¿y i ¯wi-
rowiska - miejsca sakralnego uœwiêconego krwi¹ Polaków decyzj¹ liderów
Solidarnoœci w dniu 28 maja 1999 na kilka dni przez Jego pielgrzymk¹,
czy¿by nie zauwa¿y³, ¿e jego s³owa „Nie ma Solidarnoœci bez mi³oœci” mo-
g¹ byæ odebrane jako moralne przyzwolenie na akty barbarzyñstwa. Czy¿by
mi³oœæ do Krzy¿a jako symbolu naszej wiary przesta³a byæ jej kanonem i ju¿
nie obowi¹zuje. Mnie katolikowi trudno to poj¹æ swoim gojowskim umy-
s³em. Trudno mi te¿ poj¹æ, ¿e po tym wszystkim na spotkaniu z politykami
w parlamencie papie¿ zezwoli³ judaszom, aby przed nim przyklêkali i ca³o-
wali pierœcieñ zezwoli³ na to notorycznym k³amcom i oszustom, szerz¹cym
nienawiœæ. Tym, którzy w codziennej praktyce ³ami¹ chrzeœcijañski system
wartoœci, które Jan Pawe³ II g³osi w ca³ym swoim pontyfikacie. Tym samym
medialne na kolanach pobo¿ne gesty polityków nie zosta³y skierowane do
papie¿a, tylko do wyborców. Z listów od czytelników przewija siê ogromna
gorycz i rozczarowanie. Wielu pisze, ¿e schorowany papie¿ jest ubezw³a-
snowolniony przez wiadome si³y, które chc¹ zniszczyæ Koœció³ od wewn¹trz.
Dowodem na to jest okreœlanie przez niektórych watykañskich hierarchów
zbrodniczej „religi” judaizmu i jej wyznawców mianem „starszych braci w
wierze”, przepraszanie i rachunki sumienia za niepope³nione zbrodnie. In-
nych argumentów nie œmiem nawet cytowaæ. W sytuacji w jakiej obecnie
jest Polska bardziej przyda³oby siê stosowanie zasady „oko za oko” ni¿ to
co aktualnie m.in. g³osi Koœció³. Czyli: módlcie siê, z³o dobrem nagradzaj-
cie, je¿eli zostaniecie uderzeni w jeden policzek to nadstawcie drugi, nagro-
dê otrzymacie po œmierci w ¿yciu wiecznym! Taka nauka Koœcio³a znakomi-
cie umo¿liwia ¯ydom realizowanie ich celów.

Spowolnione i doprowadzane do zatracenia instynktów obronnych na-

rody ³atwo bêdzie podporz¹dkowaæ tzw. strukturom miêdzynarodowym
czyli w efekcie kilkudziesiêcioosobowej globalnej oligarchii finansowej
stoj¹cej na czele narodu wybranego.

My Polacy, my katolicy - znajdujemy siê obecnie w sytuacji, w której

nakazem chwili jest odrzucenie tej fa³szywej filozofii traktowania ¯ydów.
Chrzeœcijañskie mi³osierdzie? Owszem. Ale nie kosztem Wiary, nie ko-

157

background image

sztem naszej naszej Tradycji. Bo to by³aby zdrada Chrzeœcijañstwa, zdra-
da interesów ca³ego Narodu.

Pomóc w tym ma równie¿ tzw. Ekumenizm czyli bezkrytyczne otwarcie

na inne g³ównie chrzeœcijañskie koœcio³y, które powsta³y w wyniku ¿ydow-
skich knowañ. Ekumenizm narodzi³ siê w trakcie II Soboru Watykañskie-
go, który by³ wielk¹ manipulacj¹. Obœmiewana przez ¯ydów spiskowa te-
oria dziejów to fakt, a nie chora imaginacja!

Szczêœæ Bo¿e

Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 6/99)

* * *

KTÓRY SKRZYWDZI£EŒ NARÓD KATOLICKI

Nie trzeba siêgaæ zbyt daleko,
Starczy dwadzieœcia lat - najwy¿ej.
Dobrze robota sz³a eSBekom
Usuwaj¹cym noc¹ Krzy¿e.

Godnych nastêpców mia³ Dzier¿yñski.
Bandyckie twarze, mózgi ciasne.
Kradli z Pow¹zek Krzy¿ Katyñski,
Bo nielegalny by³ - to jasne

Wymazaæ z dziejów nic nie zdo³a
Jak to bezpieka z têp¹ but¹
Tropi³a sprawnie Krzy¿e w szko³ach
I uczniów przy tym psami szczuto.

A potem spad³y ³by komusze.
Jesteœmy teraz innym krajem.
Zmieni³ siê system i sojusze,
Lecz walka z Krzy¿em nie ustaje

Choæ Krzy¿y miejsce tam, gdzie groby
I nie s³u¿ymy ju¿ Sowietom,
To rz¹d Buzkowy - nasz jakoby,
Do bolszewickich wróci³ metod.

Leszek Czajkowski

158

background image

Rozdzia³ XII

Kraków, dnia 18 czerwca 1999 r.

Zawiadomienie o wszczêciu postêpowania administracyjnego

Na podstawie art. 61§4 Kodeksu postêpowania administracyjnego w zwi¹zku z

art. 28 ustawy z dnia 7 maja 1999 roku o ochronie terenów by³ych hitlerowskich
obozów zag³ady (Dz. U. nr 41, poz. 412) Wojewoda Ma³opolski zawiadamia, ¿e zo-
sta³o wszczête z urzêdu postêpowanie w sprawie wydania nieruchomoœci po³o¿onej
na obszarze Pomnika Mêczeñstwa w Oœwiêcimiu i w granicach jego strefy ochron-
nej obejmuj¹cej dzia³ki gruntowe nr 1908/4, 1908/6 oraz dzia³kê budowlan¹ nr 703.

Zgodnie z art. 10§1 Kodeksu postêpowania administracyjnego, strony

mog¹ sk³adaæ ewentualne pisemne wyjaœnienia i wnioski oraz przedk³adaæ
dowody na poparcie swoich stanowisk w Wydziale Nadzoru Geodezyjnego,
Kartografii, Katastru i Gospodarki Nieruchomoœciami Ma³opolskiego Urzêdu
Wojewódzkiego w Krakowie, ul. Basztowa 22, pod sygnatur¹ sprawy
GG.V.7221/532/99/P³ w terminie 7 dni od dnia dorêczenia niniejszego pisma.

Wojewoda Ma³opolski

dr in¿. Ryszard Mas³owski

* * *

Od redakcji:

Dopiero trzy tygodnie po si³owym i bezprawnym przejêciu ¯wirowiska

i profanacji do spó³ki z Episkopatem 303 krzy¿y przedstawiciel Rz¹du
wszcz¹³ wymagan¹ procedurê prawn¹ do przejêcia terenu!!!

Tak siê dzieje w Polsce, gdzie polityka jest prawem a pra-

wo polityk¹!!! Tylko polityk lub kompletny debil mo¿e mó-

wiæ, ¿e Polska to pañstwo prawa!!!

Leszek Bubel

(z miesiêcznika „Tylko Polska” nr 6/99)

Rozdzia³ XIV

Wkrótce...
Wojna polsko-¿ydowska trwa!

159

Warszawa, 1 lipca 1999 - dalszy ci¹g wydarzeñ bêdziemy relacjonowaæ

na ³amach miesiêcznika „Tylko Polska”


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Żydowskie kłamstwa o niemieckiej zbrodni w Jedwabnem Leszek Bubel
higiena to nie tylko czystośc ciała
Szarlotka, Przepisy z Tupperware i nie tylko
Małżeństwo o jakim marzymy 29-41, DOKUMENTY NP KOŚCIOŁA ŚW I NIE TYLKO
Małżeństwo o jakim marzymy 1-10, DOKUMENTY NP KOŚCIOŁA ŚW I NIE TYLKO
List od Jezusa II, DOKUMENTY NP KOŚCIOŁA ŚW I NIE TYLKO
Wokół choinki, Scenariusze zajęć i nie tylko
Oblicza apokalipsy Nie tylko Auschwitz
Praktyczna stylistyka nie tylko dla polonistów
pbfd choroba nie tylko duzych p Nieznany
Diety odchudzajace i nie tylko
Indeks, INNE - RÓŻNOŚCI, pizza i nie tylko - przepisy
Recepty na piękne włosy i nie tylko, Ekologia, Dom bez chemii

więcej podobnych podstron