1
ANDRÉ CASTELLA
OBJAWIENIA W SAN DAMIANO
(Rosa Quattrini)
2
N
N
A
A
R
R
Z
Z
Ę
Ę
D
D
Z
Z
I
I
E
E
B
B
O
O
Ż
Ż
E
E
Rosa Quattrini, matka rodziny, mieszkająca w prowincji Piacenza, o 70 km na
południe od Mediolanu, została cudownie uzdrowiona 29 września 1961 roku,
w święto Archanioła Michała.
W trzy lata później, 16 października 1964, w gałęziach drzewa owocowego
nieopodal domu, objawiła się jej Najświętsza Maryja Panna.
Fot. Miejsce objawieo Niepokalanej w San Damiano
Te dwa cuda dokonały przewrotu w życiu Rosy. Wieśd o nadzwyczajnych
wydarzeniach, w centrum których znalazła się jej osoba, obiegła cały świat. Nie
tylko w Europie, lecz także aż po Japonię, wyspę Réunion czy też Nową
Kaledonię, wszędzie na świecie, ludzie wierzący usłyszeli apel Maryi.
Zewsząd przybywają oni do San Damiano, by złożyd hołd cudownej Matce Bożej
Różanej i powierzyd się Jej opiece. Rosa promieniała radością płynącą z
objawieo Chrystusa i Jego Matki, ale doznawała także wielu cierpieo moralnych
i fizycznych (aby podążad za Jezusem, trzeba nieśd swój krzyż). Bóg zabrał ją do
siebie 5 września 1981 roku.
Jej odejście do domu Ojca Niebieskiego nie powstrzymało napływu
pielgrzymów. W roku 2004, to błogosławione miejsce odwiedziły dziesiątki
tysięcy osób.
W
W
I
I
Z
Z
J
J
A
A
N
N
I
I
E
E
B
B
A
A
.
.
.
.
.
.
...Rosy Quattrini jest raczej "tradycyjna". Przebywają w nim: Bóg Ojciec, Syn
Boży i Duch Święty, Najświętsza Maryja Panna, Apostołowie i wszyscy święci;
rozlegają się tam hymny uwielbienia zanoszone przez wybranych i
zachwycające śpiewy anielskie. Nie jest ono jednak statyczne, ale podlega
ciągłym zmianom.
3
Pewnego dnia, Rosa powiedziała mi, że w Niebie zostały odtworzone ziemskie
miejsca objawieo (San Damiano, Lourdes, Fatima i inne) i że wciąż przyciągają
one wybranych, w zależności od ich indywidualnych potrzeb duchowych.
Mieszkaocy Nieba uwielbiają Boga i wypraszają u Niego łaski dla żyjących na
ziemi. Gdy jednak nastąpi koniec świata, wszystkie dusze czyśdcowe zakooczą
swój okres oczyszczenia, a te które znajdują się w otchłani, zostaną ochrzczone
przez samego Chrystusa, tak, jak uczynił to On dla wszystkich sprawiedliwych
Starego Przymierza po swym Ukrzyżowaniu. Pozostanie wtedy tylko Niebo i
Piekło.
W
W
I
I
Z
Z
J
J
A
A
C
C
Z
Z
Y
Y
Ś
Ś
Ć
Ć
C
C
A
A
Rosa opisała mi także swoją wizję czyśdca. Wygląda on jak rzymski amfiteatr z
wieloma stopniami. W środku, czyli w samej głębi, znajduje się palenisko,
którego żar jest mniej odczuwalny w miarę wspinania się po coraz wyższych
stopniach. Dusza, która doznała pełnego oczyszczenia, dostaje się do
przedsionka Raju, by uroczyście wstąpid do niego razem z innymi oczekującymi
duszami. Każdej soboty, Maryja przychodzi po nie i zabiera ze sobą do Ojca.
Modlitwy i Msze odprawiane w intencji zmarłych, przyczyniają się do
pokonywania przez ich dusze odległości w kierunku przedsionka Raju. Rosa
użyła tutaj porównania z kroplami wody, spadającymi na płomieo: jeszcze przed
dotknięciem go, częśd z nich zamienia się w parę i unosi ku górze.
Łaski wyjednane dzięki modlitwie i Mszom św. odprawianym za dusze, które nie
mogą z nich w pełni skorzystad lub też ich nie potrzebują, ponieważ znalazły się
już w niebie - zostają przyznane najbardziej opuszczonym duszom czyśdcowym.
N
N
A
A
B
B
O
O
Ż
Ż
E
E
Ń
Ń
S
S
T
T
W
W
O
O
D
D
O
O
Ś
Ś
W
W
.
.
M
M
I
I
C
C
H
H
A
A
Ł
Ł
A
A
A
A
R
R
C
C
H
H
A
A
N
N
I
I
O
O
Ł
Ł
A
A
Codziennie przed świtem, między godziną 4
00
a 5
00
, Maryja odwiedzała Rosę w
towarzystwie św. Michała Archanioła, a często także Ojca Pio, udzielając Rosie
poleceo dotyczących bieżącego dnia.
Przed rozpoczęciem się objawieo, Rosa kazała wybudowad przy drodze
komunalnej, u wylotu alejki prowadzącej do jej domu, kapliczkę stanowiącą
wotum dla Archanioła Michała za łaskę Jego opieki.
N
N
A
A
B
B
O
O
Ż
Ż
E
E
Ń
Ń
S
S
T
T
W
W
O
O
D
D
O
O
A
A
N
N
I
I
O
O
Ł
Ł
A
A
S
S
T
T
R
R
Ó
Ó
Ż
Ż
A
A
Podobnie jak Ojciec Pio, Mamma Rosa w szczególny sposób przyczyniła się do
ożywienia kultu aniołów stróżów.
Rosa utrzymywała nieustanny kontakt ze swoim aniołem stróżem i często
powierzała mu jakieś zadanie do spełnienia.
Prosiła ona, by w razie niemożności
przyjazdu do San Damiano, wysyład do niej własnego anioła.
4
Nasz patron, święty, którego imię nosimy, odgrywa w naszym życiu ważną rolę,
nie jesteśmy jednak jedynymi osobami, które zwracają się do niego o pomoc.
To samo imię noszą na świecie setki tysięcy ludzi, natomiast anioł stróż jest
wyznaczony do opieki nad jednym tylko człowiekiem. Niestety, zbyt często
zapominamy o nim lub nie pokładamy w nim dostatecznej ufności.
Gdy zaczynałem pracowad jako wydawca, Rosa powiedziała mi: "Każdego
ranka, proś Ducha Świętego i swojego anioła stróża, aby powiedzieli ci, co masz
czynid. Jeśli zabraknie ci pracy, poproś swojego anioła, aby pomógł ci ją
znaleźd."
Pewnego dnia, w naszym magazynie z książkami, moją uwagę przykuł stos
przecenionych broszur pt. "Światło dla dusz konsekrowanych", których nie
udało nam się sprzedad. Było ich 5000. Poprosiłem anioła stróża, aby się nimi
zajął. W dwa tygodnie później otrzymałem zamówienie od pewnego
kanadyjskiego kapłana, który zamierzał rozpropagowad właśnie to dziełko w
swoim kraju i prosił mnie oprawo do opublikowania go. Odpowiedziałem, że
jeśli zakupi całą partię, będzie mógł dysponowad nią jak zechce. W ciągu
miesiąca, broszury dotarły do miejsca przeznaczenia i problem został
rozwiązany.
W 1975, przejąłem w Paryżu pewną księgarnię prowadzącą wydawnictwa o
treści religijnej. Pewnego dnia, razem z moim francuskim księgowym znalazłem
się w biurze mojego notariusza w Drancy. Ponieważ był on nieobecny, jego
młoda stażystka przyjęła nas i powiadomiła o nieoczekiwanych trudnościach.
Księgowy zwrócił się do mnie słowami: "Niech każdy z nas pomodli się do
swojego anioła stróża o pomyślne wyjście z tej sytuacji". Stażystka w pierwszej
chwili zbyła to milczeniem, ale przed naszym wyjściem powiedziała: "Wierzący
mają szczęście. Nawet, jeśli Bóg nie istnieje, wiele zyskują oni dzięki samej
wierze w Niego i w Jego pomoc. Jako niewierząca, pozostaję sama ze swoimi
zmartwieniami."
Rosa miała więc rację, polecając nam nabożeostwo do aniołów, a zwłaszcza do
naszego własnego anioła stróża.
P
P
O
O
T
T
R
R
A
A
F
F
I
I
Ł
Ł
A
A
D
D
O
O
T
T
R
R
Z
Z
E
E
Ć
Ć
D
D
O
O
S
S
E
E
D
D
N
N
A
A
Około 1974-1976 roku, gdy przyszedłem do Mammy Rosy by uczestniczyd w
nabożeostwie o godzinie 11 przed południem, pewien ksiądz przybyły z Paryża
za pozwoleniem kardynała, okazywał zaskoczenie tym, że świeccy mogą
swobodnie wchodzid do jej domu (chodziło o blisko trzydzieści osób z grupy
modlitewnej zgromadzonej wokół widzącej), natomiast on, kapłan, nie został
tam wpuszczony. Wcześniej spotkał on ks. Pelcaniego, dawnego proboszcza San
5
Damiano i chciał zobaczyd się z Mamma Rosą, aby sporządzid raport dla
swojego kardynała.
Przyjaciel, który nie należał do grupy modlitewnej, widząc, że wchodzę do
domu Rosy, powiadomił mnie o zamiarze owego księdza. Odpowiedziałem, że
jest to pora modlitwy, ale natychmiast powtórzę wszystko Rosie. Ta poprosiła
mnie, abym niezwłocznie go przyprowadził.
Nie znając włoskiego, zapytał mnie, czy mógłbym posłużyd im jako tłumacz.
Wydawało mi się, że Rosa mówi o rzeczach oczywistych, dowiedziałem się
jednak później od przyjaciela, że ksiądz z Paryża był zdumiony i zbudowany
sposobem, w jaki Rosa przedstawiła mu swą posługę dla Kościoła.
Z
Z
D
D
R
R
O
O
W
W
Y
Y
R
R
O
O
Z
Z
S
S
Ą
Ą
D
D
E
E
K
K
Pewien kapłan ze Szwajcarii, o. X.B., napisał: "Ku memu wielkiemu duchowemu
pożytkowi, wielokrotnie mogłem tłumaczyd jej słowa. Podziwiałem głęboką
wiarę ludu, lecz nade wszystko wiedzę teologiczną i moralną Mammy Rosy oraz
jej jasną wizję najtrudniejszych zagadnieo. (…) Nie, nie usiłowała ona odgrywad
roli doktora teologii, ani też kierownika duchowego. Wiele razy słyszałem, jak
na pytanie o kierownictwo duchowe, odpowiadała: "Czyocie to, co wam mówi
spowiednik".
Któregoś dnia, nie pamiętam już przy jakiej okazji, Mama Rosa powiedziała mi:
"Tajemnica powinna pozostad znana dwóm osobom. Jeśli wiedzą o niej trzy, nie
wiadomo, kto zdradził."
Fot. Mama Rossa
Dochowanie posłuszeostwa Kościołowi i objawieniom, nie jest proste.
"Narzędzie" może nie brad pod uwagę jakiegoś nakazu lub zakazu, jeśli władza
kościelna wykroczyła poza swoje kompetencje lub nie przekazała swoich decyzji
w formie przyjętej i zalecanej przez Prawo Kanoniczne. Jeśli bowiem prawowita
6
władza powinna byd respektowana, pewna autonomia przysługuje także
osobom wierzącym.
Wiele czasu i wysiłków poświęciłem wyjaśnianiu tej delikatnej kwestii. Czułem
się umocniony duchowo, widząc, że Rosa ściśle przestrzega posłuszeostwa
Kościołowi. Pytałem, jak udaje się jej to osiągnąd w tak najdrobniejszych
szczegółach. "To proste: robię wszystko, czego wymaga ode mnie Maryja" -
brzmiała odpowiedź. Matka Boża, która jest Córką i Matką Kościoła, nie może
bowiem domagad się, aby jej narzędzie postępowało wbrew Kościołowi i
przybierało wobec niego postawę nieposłuszeostwa.
Kiedyś zagadnąłem ją, mówiąc, że nadmierne komplikacje utrudniają podjęcie
właściwych decyzji. "Nie - odpowiedziała - wszystko jest oczywiste. Należy
prosid o światło i pomoc z Nieba, potem zaś działad, nie zwlekając."
P
P
O
O
S
S
Ł
Ł
A
A
N
N
N
N
I
I
C
C
T
T
W
W
O
O
R
R
O
O
S
S
Y
Y
:
:
M
M
O
O
D
D
L
L
I
I
T
T
W
W
A
A
Jesienią 1980 r., miałem szczęście zobaczyd się z Martą Robin, słynną
stygmatyczką z Châteauneuf-de-Galaure, która miała opuścid nasz świat wiosną
1981 r., na sześd miesięcy przed Rosą. Zapytałem ją czy chce, abym przekazał
coś Mammie Rosie. Marta odparła: "Jej misją jest modlitwa".
Fot. Marta Robin.
Tak, jak zostało to już powiedziane, ludzie przybywają zewsząd, aby uczcid
cudowną Marię Pannę Różaną. Przede wszystkim proszą o łaski, gdyż świat w
którym żyjemy, jest pełen niebezpieczeostw, wrogości i wszelkiego rodzaju zła.
Łaska o którą prosimy, jest nam przyznawana, jeśli służy ona dobru naszej
duszy. Modlitwy wysłuchane przez Boga w San Damiano są niezliczone,
świadczą o tym składane w podzięce wota. Są one świadectwami wizji,
nawróceo, powołao zakonnych i kapłaoskich, częściowych i pełnych uzdrowieo,
rozwiązania konfliktów rodzinnych itd.
7
Tym, co charakteryzuje San Damiano, jest wiernośd pielgrzymów, którzy wciąż
powracają, niektórzy odprawiając nowenny pielgrzymkowe, czyli przybywając
tutaj przez dziewięd kolejnych pierwszych piątków, sobót lub niedziel.
"
"
R
R
A
A
J
J
S
S
K
K
I
I
O
O
G
G
R
R
Ó
Ó
D
D
"
"
Kwadratowa powierzchnia o boku długości ośmiu metrów, otoczona
wspaniałym ogrodzeniem z kutego, pozłacanego żelaza, została urządzona
przez Rosę według wskazówek otrzymanych z Nieba.
Znajduje się na niej figura Matki Bożej, źródło cudownej wody i drzewo, na tle
którego widoczne było objawienie. Wszystko tonie w kwiatach, za pomocą
których pielgrzymi wyrażają swoją miłośd do Najświętszej Maryi Panny.
Domagali się oni, aby wyrzeźbiona z marmuru karraryjskiego figura została
ustawiona na cokole, z którego byłaby lepiej widoczna. Gdy powtórzyłem to
Rosie, odpowiedziała: "Na razie Maryja pragnie byd pielgrzymującą między
pielgrzymami i stad na tej samej wysokości, co oni".
A
A
K
K
T
T
Y
Y
M
M
I
I
Ł
Ł
O
O
Ś
Ś
C
C
I
I
K
K
U
U
C
C
Z
Z
C
C
I
I
B
B
O
O
G
G
A
A
O
O
J
J
C
C
A
A
(m. innymi w modlitewniku grunwaldzkim - ks. P.N.)
Ojcze, kocham Cię serdecznie, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię czule, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię delikatnie, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię jak Twoje dziecko, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię żarliwie, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię płomiennie, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię niewypowiedzianie, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię bezgranicznie, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię nade wszystko, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię bez miary, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię niewymownie, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię ponad miarę, ratuj dusze!
Ojcze, kocham Cię bez kooca, Ratuj dusze!
Ojcze, chciałbym Cię kochad jak Cię kochają wszyscy Aniołowie i święci, ratuj dusze!
Ojcze, chciałbym Cię kochad jak kochał Cię na ziemi św. Józef i jak Cię teraz kocha w Niebie,
ratuj dusze!
Ojcze, chciałbym Cię kochad jak kochała Cię na ziemi Maryja i jak Cię kocha teraz w Niebie,
ratuj dusze!
Ojcze, chciałbym Cię kochad jak Cię kocha Twój Syn i Duch święty, ratuj dusze!
OJCIEC NIEBIESKI PRZYRZEKŁ
Kto Mi te akty ofiaruje, kto w dodatku czyni wszystko, by Mi je rozpowszechniad, będzie w szczególny
sposób dzieckiem, a Ja mu będę kochającym Ojcem. Jakże tęsknie za tym, żeby i o Mnie możliwie często i
serdecznie myślano. Duch święty jest mało czczony, ale Mnie się czci jeszcze mniej. Nabożeostwo do Mnie
wynagradzam w całkiem wybitny sposób. Ofiarujcie Mi często akty miłości, które tak radują Moje Serce.
Imprimatur Kuria Diecezjalna w Kielcach, dn. 27 VI 1998 r. Nr OJ-162/98 Ks. Jan Szarek Wikariusz Generalny