84
7/2001
Lua CANTILENA
Cantilena kryje
napęd Philips
12.10, kon−
werter Burr−
Brown 1716
i lampowe
układy wyj−
ściowe
Odtwarzacz
CD Cantilena zaopat−
rzono w dwie pary
wyjść analogowych.
Wzmacniacz zaś
wyposażono dość
skąpo − tylko
w cztery wejścia.
Lua 6060C
HI−END
− Systemy Lua/CR Developments
prowadzono elektrycznie. Do tego zesta−
wu dodano zacisk pozwalający na uzie−
mienie urządzenia (tak jak we wzmacnia−
czach, tyle że tam przygotowany był on
zazwyczaj do podłączenia kabla z analo−
gowego gramofonu). Sterownik został
wykonany całkowicie z metalu, a produ−
cent nadał mu kształty kontrowersyjne,
bo kanciaste. Ale nie jest to wygląd szo−
kujący − pilot wygląda wspaniale, a co
ważniejsze dopasowuje się do kon−
cepcji wzorniczej dyktowanej
przez odtwarzacz. Sterownik
pozwala na dotarcie od mniej
oczywistych funkcji, między
innymi bezpośredniego wy−
bierania ścieżek, programo−
wania, powtarzania, odtwa−
rzania w losowej kolejności
i skanowania płyty.
Odtwarzacz został wykona−
ny według najlepszych wzor−
ców. Przede wszystkim, urzą−
dzenie podzielono na trzy od−
izolowane moduły. W środko−
wym znajduje się napęd Phi−
lips CD12.10 wraz z podsta−
wowymi układami cyfrowymi.
W drugiej części zapakowa−
no zasilacz. Układy nalogowe,
zwieńczone wyjściowymi zna−
lazły się w trzeciej części. Kon−
wersja C/A realizowana jest na proceso−
rach Burr−Brown 1716 (16 bitów/ 44,1kHz),
obwody wyjściowe opierają się na dwóch
lampach 12AX7LP pracujących w klasie
A. Lampowe aplikacje w odtwarzaczach
CD są niezwykle rzadkie, ale wziąwszy
pod uwagę profil producenta, można po−
wiedzieć, że tradycji stało się zadość.
Również użycie 16−bitowych konwerte−
rów PCM−1716, które od dawna znane są
konstruktorom i audiofilom, sugeruje, że
niemiecka firma ufa tylko komponentom
wielokrotnie sprawdzonym.
C
C
C
C
C
antilena to jedyny firmowy od−
twarzacz CD, wprowadzony do
oferty stosunkowo niedawno.
Wdzięczna nazwa
Cantilena
opisuje urządzenie o dużej urodzie. Na
chromowanym przednim panelu znajdują
się tylko podstawowe funkcje napędu i
wyjście słuchawkowe wraz z jego regula−
cją. Wyjście analogowe (stały poziom)
jest zdublowane, a sygnał cyfrowy wy−
We wzmac−
niaczu 6060C
lampowe
elementy
ukryto
wewnątrz
przestronnej
obudowy.
W
W
W
W
W
zmacniacz
6060C
również
jest jedną z ostatnich kon−
strukcji niemieckiego pro−
ducenta, ale tym razem mó−
wimy o kategorii urządzeń, w której Lua
ma już duże doświadczenie. W ofercie
jest kilka wzmacniaczy zintegrowanych,
do tego dochodzi jeden przedwzmac−
niacz i jedna końcówka mocy. We wszys−
tkich wspomnianych konstrukcjach użyto
lamp, to kolejny znaczący rys w karcie
producenta. Lampy wykorzystywane są
również w zwrotnicach zespołów głośni−
kowych spod znaku Lua, serii Prima
(Prima Aprilis?). Firma proponuje szeroki
wybór kolumn, począwszy od bardzo du−
żych, a skończywszy na regałowych i
głośniku centralnym. Wszystkie są jed−
nak dość drogie, podobnie jak elektroni−
ka.
Przedni panel przypomina kryształo−
we lustro, a pochopne próby szarpnięcia
z miejsca w celu przeniesienia mogą
skończyć się kontuzją kręgosłupa. Jest to
przecież wzmacniacz lampowy, a więc
dociążony dwoma transformatorami głoś−
nikowymi. Jeśli nie czytałeś dokładnie
materiałów firmowych, to o lampowej ap−
likacji amplifikacji możesz się nawet nie
dowiedzieć − mamy do czynienia z kon−
strukcją zamykającą wszystko wewnątrz
typowej obudowy, a nie z efektownym
eksponowaniem atrybutów lampowości.
6060C
występuje w czterech wersjach
cenowych. Podstawowa jest liniowa i nie
zawiera zdalnego sterowania. Krok w
stronę lenistwa kosztuje aż 1500 zł. Moż−
liwe jest także nabycie
6060C
z przed−
wzmacniaczem gramofonowym i także
tutaj mamy wybór pomiędzy wersjami
bez lub ze sterownikiem. Jest jeszcze
85
7/2001
Do lampowej
klasyki firma
Lua dodaje
wygodną
obsługę
wzmacniacz
6060RC DIVA
, ale mimo
zbieżności oznaczeń to zupełnie inna
bajka.
Przednia płyta zawiera tylko dwie gał−
ki − oczywiście kryjące potencjometr siły
głosu i przełącznik źródeł. Testowany
6060C pozwala współpracować z cztere−
ma źródłami liniowego sygnału. Dziwny
jest sposób, w jaki potraktowano magne−
tofon (synonim rekorderów), ponieważ
na tylnym panelu znalazło się tylko we−
jście, zrezygnowano zaś z wyjścia. Do−
piero z instrukcji obsługi dowiadujemy
się, że to jedynie opcja początkowa, moż−
na zrezygnować z jednego z wejść na
rzecz wyjścia na rekorder. Ale wówczas
sytuacja staje się bliska krytycznej − pod−
łączamy CD, tuner i rekorder, i wyczerpu−
jemy wszystkie możliwości podłączeń. W
tej sytacji zainstalowanie przedwzmac−
niacza gramofonowego redukuje liczbę
wejść liniowych do dwóch. Nie należę do
użytkowników posiadających niezliczoną
ilość urządzeń, które należałoby podłą−
czyć do wzmacniacza, ale liczba oferowa−
na przez
6060C
raczej mnie nie satysfak−
cjonuje. Producent najwyraźniej wycho−
dzi z założenia, że większość użytkowni−
ków
6060C
będzie zwolennikami nadzwy−
czaj minimalistycznych systemów.
Natomiast zacisków głośnikowych jest
półtora raza więcej niż standardowo, a to
z powodu niezależnych podłączeń ko−
lumn o impedancji 4
Ω
i 8
Ω
(masa pozo−
staje wspólna).
Sterownik zachowuje tę samą sza−
cowną formę co w przypadku odtwarza−
cza, jest jednak elementem seryjnym do
obsługi wielu komponentów, wobec tego
większość przycisków, które zawiera, nie
SOVTEK
6550
− lampy
z końcówki
mocy modelu
6060C
przyda się do
6060C
. W tym kontekście
można już uznać za mankament, że nie
posiada funkcji odpowiadających za ru−
chy odtwarzacza CD, więc posiadacz
systemu LUA musi żonglować pilotami.
Na szczęście są to bardzo ładne przed−
mioty. Pamiętamy, że zdalne sterowanie
w ogóle należy do rzadkości przy wzma−
niaczach lampowych, ale i nie zapomina−
my, ile za tę przyjemność musimy w tym
przypadku zapłacić...
Wewnętrznej budowie urządzenia
trudno jest zarzucić cokolwiek, pod gór−
ną płytą panuje minimalistyczny ład. Ele−
menty na przednim panelu odizolowano
w podłużnej puszce, instalacje lamp ukry−
to pod ekranem nad dolną płytą chassis.
W końcówce mocy pracują cztery SOV−
TEK 6550 pozwalające ponoć na osiąg−
nięcie znamionowej mocy 60W na kanał
przy obciążeniu 8
Ω
(mam nadzieję, że
Radek Łabanowski zajmujący się pomia−
rami nie spadł w tym momencie z krzes−
ła).
86
7/2001
-1 4 0
-1 3 0
-1 2 0
-1 1 0
-1 0 0
-9 0
-8 0
-7 0
-6 0
-5 0
-4 0
-3 0
-2 0
-1 0
0
0
2 0 0 0
4 0 0 0
6 0 0 0
8 0 0 0
1 0 0 0 0
1 2 0 0 0
1 4 0 0 0
1 6 0 0 0
1 8 0 0 0
2 0 0 0 0
C zę s to tli w o ś ć w H z
Amplituda w dB
0,001
0,01
0,1
1
0,1
1
10
100
1000
Moc w yjściow a [W]
THD+N [%
]
8ohm
4ohm
0 ,0 0 1
0 ,0 1
0 ,1
1
0 ,1
1
1 0
1 0 0
1 0 0 0
Mo c w yjś c io w a [W ]
THD+N [%]
8 o h m
4 o h m
HI−END
− Systemy Lua/CR Developments
Laboratorium
6060C
Jakość konstrukcji
6060C nie budzi
zastrzeżeń. Lampowy arsenał wzmacnia−
jący pochodzi w znakomitej większości
od rosyjskiej firmy Sovtec. W sekcji ste−
rującej pracują dwie 12AX7, sekcja mocy
to legendarne 6550.
Biorąc pod uwagę, iż jest to konstruk−
cja lampowa, zwraca uwagę szerokie
pasmo przenoszenia (rys. 1
rys. 1
rys. 1
rys. 1
rys. 1). Urządzenie
pracuje liniowo aż do 40kHz, blisko 100
kHz pojawia się rezonans. Różnica pozio−
mów pomiędzy obciążeniami 4
Ω
i 8
Ω
wynika z tego, że pomiaru dokonano dla
dopasowania impedancyjnego uzwojenia
wtórnego tylko w pozycji 8
Ω
, tak by zasy−
mulować rzeczywiste obciążenie niesta−
łym przebiegiem impedancji kolumny
głośnikowej. Różnice wzmocnienia na−
pięciowego nie są jednak poważne (ok.
0,75dB). Widmo zniekształceń (rys. 2
rys. 2
rys. 2
rys. 2
rys. 2)
pokazuje harmoniczne drugą i trzecią na
zbliżonym poziomie (−69dB /−68dB), a
także czwartą i piątą przy −73dB, powy−
żej −90dB odnajdziemy jeszcze siódmą.
Pomiary zniekształceń w funkcji mocy
wykonano dla dwóch wariantów, odpo−
wiadających odczepom 8
Ω
i 4
Ω
. W pier−
wszym przypadku (8
Ω
, rys. 3a
rys. 3a
rys. 3a
rys. 3a
rys. 3a) widać
stały przebieg zniekształceń w szerokim
zakresie. Dla obciążenia 8
Ω
THD+N nie−
znacznie przekracza 0,1% od 1 aż do
20W. Minimum przypada na 20W i wyno−
si 0,1%. Moc maksymalna to 57W, a przy−
jmując maksymalne zniekształcenia jako
5%, nawet 71W. Dla obciążenia 4
Ω
,
zgodnie z oczekiwaniami THD+N rośnie,
utrzymując się jednak na poziomie 0,2%
dla mocy 1−13W. Minimum to w tym przy−
padku 0,18% dla 8W. Wzmacniacz osią−
ga 48W dla zniekształceń 1% oraz 62W
dla 5% tolerancji. Niższa moc przy 4
Ω
może początkowo dziwić, jednak nie jest
niczym niezwykłym. Korzystamy przecież
z odczepów nominalnie 8
Ω
i parametry
urządzenia zostały optymalizowany właś−
nie dla 8
Ω
.
Odczepy 4
Ω
zmieniają radykalnie za−
chowanie się wzmacniacza (rys. 3b
rys. 3b
rys. 3b
rys. 3b
rys. 3b).
Kształt krzywych bardziej przypomina
urządzenia tranzystorowe. Mamy syste−
matyczny spadek zniekształceń aż do
osiągnięcia minimum (0,068% 8
Ω
i 0.1%
dla 4
Ω
), a następnie ich bardziej radykal−
ny wzrost. Mimo iż optymalizacja nastę−
puje tutaj dla 4
Ω
, to w szerokim zakresie
mocy THD+N dla 8
Ω
jest dużo niższe niż
w przypadku, kiedy korzystaliśmy z od−
czepów polecanych specjalnie obciąże−
niu 8
Ω
. Moc maksymalna dla konfiguracji
4
Ω
wynosi 41W przy obciążeniu 8
Ω
(45W
przy 5%) oraz już więcej, bo 56W (68W
Pomiary przeprowadzono przy użyciu systemu NEUTRIK A2D
Rys. 2. Zniekształcenia harmoniczne 6060C
Rys. 1. Pasmo przenoszenia 6060C
Rys. 3b. Moc 6060C (zwora 4
Ω
Ω
Ω
Ω
Ω
)
Moc znamionowa (1% THD+N, 1kHz) [W]
ZWORY: 8[
Ω
] 4[
Ω
]
[
Ω
]
1kanał 2 kanały
1kanał 2 kanały
8
57/71* 56/69*
41/45* 40/44*
4
48/62* 47/61*
56/68* 54/64*
Czułość (dla maks. mocy) [V]
0,432
Stosunek sygnał/szum [dB]
(filtr A−ważony, 1W)
76
Dynamika [dB]
93
Zniekształcenia THD+N
(1W, 8
Ω
, 1kHz) [%]
0,09**
Współczynnik tłumienia (4
Ω
)
9
Wymiary (SxGxW)[cm]
43x38x21
Masa [kg]
b.d.
Wejścia/wyjścia
4/−
Zdalne sterowanie
tak
* THD+N=5%, ** − zwora 4
Ω
Rys. 3a. Moc 6060C (zwora 8
Ω
Ω
Ω
Ω
Ω
)
przy 5%) dla obciążenia 4
Ω
. Mając głoś−
niki typowo 8
Ω
, należałoby teoretycznie
użyć odczepów 8
Ω
. Można jednak w
przypadku tego urządzenia korzystać za−
wsze z odczepów 4
Ω
, jest bardzo możli−
we, iż właśnie wtedy, niezależnie od im−
pedancji podłączonych głośników, wzmac−
niacz będzie grał po prostu lepiej.
Moc maksymalna w każdym wariancie
jest utrzymywana po zasileniu dwóch ka−
nałów jednocześnie, co wystawia dobrą
notę kompleksowo zaprojektowanemu
zasilaczowi.
Właściciele LUA muszą pogodzić się
tylko z niskim odstępem sygnału do szumu
(76dB), a także umiarkowaną dynamiką
(93dB). Współczynnik tłumienia, jak to w
lampowcach bywa, również nie jest naj−
wyższy, w odniesieniu do 4
Ω
wynosi 9.
87
7/2001
-140
-130
-120
-110
-100
-90
-80
-70
-60
-50
-40
-30
-20
-10
0
0
2000
4000
6000
8000
10000
12000
14000
16000
18000
20000
Częstotliw ość w Hz
Amplituda w dB
CANTILENA
Staranna budowa odtwarzacza LUA
robi bardzo dobre wrażenie. Rozdzielone
na trzy sekcje wnętrze izoluje newralgicz−
ne elementy od wzajemnych oddziały−
wań. Wykorzystano dwa kompletne zasi−
lacze, jeden tuż przy transporcie, drugi w
zupełnie oddzielnej przegrodzie. Wyjście
słuchawkowe korzysta z niezależnego
wzmacniacza operacyjnego. Inaczej wy−
gląda sprawa z głównym wyjściem do
podłączenia wzmacniacza, tam pracują
dwie lampy produkcji rosyjskiej o ozna−
czeniach 6N4. Lua sięgnęła po przetwor−
nik Burr−Brown PCM1716E, a więc układ
o rozdzielczości 24 bitów, częstotliwości
próbkowania do 96kHz, pochodzący z
doskonałej serii SoundPlus. PCM1716E
korzysta z konwersji delta−sigma, posiada
także wbudowaną, cyfrową regulację
głośności, szkoda więc, że twórcy odtwa−
rzacza nie wykorzystali tej funkcji.
Podczas pomiarów napotkałem na
problemy przy odtwarzaniu ścieżek o wy−
sokich numerach. Dostęp do utworu np.
siedemdziesiątego był bardzo długi (kilka
sekund), w praktyce tego typu płyty spo−
tykamy jednak bardzo rzadko.
Pomiar napięcia dla sygnału o pozio−
mie 0dBFS ujawnił wysoki poziom wyj−
ścia, równy 2,61V, co przewyższa o 2,3
dB standard CD. Ta zaleta
Cantileny po−
Laboratorium
Rys. 2. Zniekształcenia harmoniczne Cantilena
Rys. 1. Pasmo przenoszenia Cantilena
zwoli jej na łatwe wysterowanie każdego
wzmacniacza. Odstęp sygnału od szumu
wynosi kapitalne 126dB. Bardzo dobra
jest liniowość konwersji, dla ekstremalnie
niskich −90dBFS uzyskano odchyłkę od
założonego poziomu o −1,5dB. Pasmo
przenoszenia (rys.1
rys.1
rys.1
rys.1
rys.1) pokazuje wyraźne
opadanie charakterystyki w górnym za−
Poziom na wyjściu analogowym
(0dBFS, 100k
Ω
, R/L [V]
2,61/2,62
Stosunek sygnał/szum
(0dBFS/cisza cyfrowa, A−ważony) [dB]
126
Impedancja wyjściowa [
Ω
]
620
Zniekształcenia THD+N (1kHz, 0dBFS)
0,045%
Liniowość DAC (1kHz dla −60/−70/−80/−90)
dBFS [dB]
−0,1/0/0/−1,5
Wymiary SxGxW [cm]
43x34x9,5
Masa [
Ω
]
b.d.
Wyjście analogowe
2xRCA
Wyjścia cyfrowe
1xkoax
Zdalne sterowanie
tak
kresie, −3dB osiągamy przy 15kHz, dla
20kHz mamy −4,2 dB.
Pomiar spektrum zniekształceń (rys.
rys.
rys.
rys.
rys.
2
2
2
2
2) wykrywa dość silne harmoniczne niż−
szych rzędów, prawdopodobnie to efekt
“lampowości” urządzenia. Druga ma po−
ziom −70dB, trzecia −76dB, dalsze nie
mają znaczenia.
88
7/2001
HI−END
− Systemy Lua/CR Developments
W przej−
rzystym
brzmieniu
zestawu Lua
doskonale
odbija się
lampowy
charakter
Woodhama.
Cechy, o które zwykliśmy podej−
rzewać lampowe urządzenia, tyl−
ko po części sprawdzają się w przy−
padku tych dwóch systemów. Ale
wcale nie stają one ramię w ramię pod
sztandarem podobnego brzmienia.
Stereotypowe wyobrażenia o dźwięku
lampowym, ale przede wszystkim w ob−
szarze właściwości uznawanych za wro−
dzone wady tej techniki, zdecydowanie
podważa Lua. Obcujemy tu bowiem z
dźwiękiem całkiem szybkim, zwrotnym, i o
dobrej analityczności. “Całkiem” nie ozna−
cza przy tym odniesienia do wzmacnia−
czy lampowych, które często miewają
pod tym względem kłopoty, ale porówna−
nie do większości wzmacniaczy wszelkiej
maści, a więc przede wszystkim tranzys−
torowych. Średnie częstotliwości poda−
wane są z odwagą i zdecydowaniem, z
naprawdę dobrą precyzją. Na tym tle Wo−
odham wydaje się jednak zdecydowanie
bardziej lampowy w tradycyjnym znacze−
niu, czyli soczysty, potężny i zamaszysty
− i to traktując na razie tylko o zakresie
średnich tonów. Ucieka lepsza przejrzys−
tość i analityczność niemieckiego zesta−
wu, pojawia się bardzo sugestywna peł−
nia dźwięków, wydaje się, że muzyka wkra−
cza do pomieszczenia, i że większość in−
strumentów jest na tyle ważnych, by wy−
pchnąć je na pierwszy plan. Co rzecz jas−
na jest pewnym fałszem, ale co właśnie
nadaje muzyce ten czar i klimat, dla któ−
rego... czy warto poświęcać neutralność?
To właśnie nierostrzygalna obiektywnie
kwestia. Woodham z pewnością nie po−
zwala na lekceważenie hipotezy, że wielu
audiofilów przyjmie taki rodzaj brzmienia
z otwartymi ramionami i uszami, bowiem
w tym wydaniu jest to brzmienie wcale nie
karykturalnie zniekształcone, spełniające
kryteria elementarnej dokładności, i właś−
nie raczej wzbogacone, niż zubożone po−
przez wzmocnienie plastyczności i wypeł−
nienia, jednak odmienność wobec rzetel−
ności, niezaczarowanej prawdziwości prze−
kazu oferowanego przez zestaw Lua, jest
oczywista.
Kontrast pomiędzy niemiecką nielam−
pową lampą a konserwatywnym w tej ma−
terii Brytyjczykiem w zakresie niskich
częstotliwości jest kontynuowany, a na−
wet potęgowany. Tutaj zaczynamy obser−
wować zachowania, które stają się jesz−
cze bardziej kontrowersyjne. Lua jest ra−
czej wstrzemięźliwa, nie nazbyt rozkoły−
sana, z dużymi umiejętnościami kontroli.
Otrzymujemy więc uderzenia szybkie, jak
najbardziej pasujące do profilu wyższych
zakresów. Bas wykazuje pewne ograni−
czenia w “wydajności”, gdy podstawowym
zadaniem jest jak najbardziej przekonują−
ce oddanie natury monumentalnych frag−
mentów nagrań, jednak deficyt nie jest
wielki, i w ogóle odczuwalny przy rzad−
kich okazjach. Za to wylewność baso−
wych dźwięków Woodhama pozwala do−
znać wrażenia wtulania się w ogromny
biust. Woodham pieści, masuje, mruczy,
porusza nogawkami spodni i szybami w
oknach. W tym przypadku mówimy już o
zjawisku wcale nie incydentalnym, ale ra−
czej często zachodzącym, gdy tylko ma−
teriał muzyczny daje ku temu najmniejszą
okazję, to znaczy zawiera jakiekolwiek
pierwiastki basowe. Tak masywnych ude−
rzeń nie sposób do końca opanować, więc
często też zdarzają się fragmenty, w któ−
rych system popuszcza wodze fantazji.
Na tle tych doświadczeń pewnym za−
skoczeniem są fakty odkryte na wyży−
nach. Wysokie tony zachowują się w oby−
dwu systemach podobnie, imponując
dobrą rozdzielczością i właściwym blas−
kiem, pozwalającym na nadanie szczegó−
łom ważnych ról. Na szczęście ewident−
ne ekscesy odbywają się tylko czasami i
trudno jest wysnuć wniosek, że góra jest
zbyt krzykliwa czy zanadto wyekspono−
wana. Tak zaprezentowane wysokie tony
dobrze służą obydwu systemom. W przy−
padku Lua może bardziej logicznie łączą
się z dynamicznym, szybkim charakte−
rem zakresu nisko−średniotonowego,
stanowiąc natomiast raczej oddzielny
punkt programu brzmieniowego w gene−
ralnie miękkim usposobieniu Woodhama,
jednak tam dają dobrą kontrę obszernoś−
ci średnich, a zwłaszcza niskich tonów,
nie pozwalając na powstanie brzmienia
ogólnie zbyt ciężkiego, i pełnią odpowie−
dzialną rolę, kreując wiele efektów w
przestrzeni stereofonicznej. Mocna i dob−
rze separowana góra pasma to właśnie
ten fragment brzmienia Woodhama, któ−
ry niekoniecznie przystaje do wzorców
lampowych.
Można powiedzieć, jeśli chodzi o
brzmienie, że Woodham to w 90% kla−
syczny lampiszon, natomiast owe “braku−
jące” 10% lampowości odnajduje i zazna−
cza w swoim brzmieniu Lua i na takim
udziale poprzestaje, pozwalając w zasa−
dzie zapomnieć o specyfice i ogranicze−
niach techniki lampowej. W oczach i
uszach miłośników lamp sformułowanie
to wcale nie jest zachęcające, a pewnie
tendencyjne i szykanujące − lampy to
przecież nie specyfika i ogranicze−
nia, ale wspaniała muzykalność, barwy,
itp. itd. Dla zwolenników półprzewodni−
ków to dobra wiadomość, pozwalająca
spojrzeć im przyjaźnie na zestaw Lua,
ale pojawia się pytanie, po co kupo−
wać lampy, które nie brzmią jak lam−
py, tylko próbują (i udaje im się to)
brzmieć jak dobry tranzystor? Z preme−
dytacją weszliśmy na fałszywy trop. Zo−
stawmy już tę wojnę lamp i tranzysto−
rów, które nawet nie wiedzą, co się o
nich wypisuje. Lua wcale nie próbuje
udawać tranzystora, choćby bardzo
dobrego, niemiecki zestaw po prostu
brzmi bardzo dobrze, a konstruktor skła−
dających się nań urządzeń był pewnie (i
jak się okazało słusznie) przekonany,
że doskonałe rezultaty uda mu się
osiągnąć właśnie takimi, a nie innymi
środkami; gdyby pan Lua miał szlaban
na lampy i dostał do dyspozycji tylko
technikę półprzewodnikową, być może
osiągnąłby równie dobre wyniki, a być
może nie, i mielibyśmy do czynienia tyl−
ko z kolejnym przeciętnym albo w naj−
lepszym przypadku kontrowersyjnym
produktem. Jest jednak na szczęście
zupełnie inaczej.
Rafał Pietrzak
Rafał Pietrzak
Rafał Pietrzak
Rafał Pietrzak
Rafał Pietrzak
WYKONANIE, KOMPONENTY
i FUNKCJONALNOŚĆ:
jak na lampę funkcjonalny
ideał − dotyczy to obydwu urządzeń. Jedyny
kłopot to ograniczona liczba wejść wzmacnia−
cza. LUA wygląda pięknie i solidnie, połączenie
tradycyjnych lampowych technologii z
najnowszą generacją układów cyfrowych jest
równie skuteczne co dyskretne.
OCENA:
dobra
+
LABORATORIUM:
dobrze zaaplikowana technika
lampowa, co prawda nie sięga szczytów
możliwości parametrycznych tranzystorów, ale
w tym przypadku daje zadowalające rezultaty.
Wysoka moc wzmacniacza, dobre zachowanie
zarówno dla 4, jak i 8 omów. Bardzo wysoki
poziom na wyjściu odtwarzacza.
OCENA:
dobra
+
DŹWIĘK:
szybki, dynamiczny i bardzo
zdecydowany dźwięk − trudno uwierzyć, że tak
ofensywnie i jednocześnie dokładnie potrafią
zagrać lampy.
OCENA:
bardzo dobra
BARDZO DOBRA
OCENA KOŃCOWA:
6060C + CANTILENA
Cena
[zł]
9900*/7900,−
Dystrybutor:
RCM
* − cena wersji ze zdalnym sterowaniem − 11400zł
WYKONANIE, KOMPONENTY
i FUNKCJONALNOŚĆ:
stawianie, kalibrowanie i wy−
grzewanie − wzmacniacz to prawdziwe urządze−
nia dla fanatyków lamp, w dodatku stylizowane
na produkt sprzed lat. W tym samym duchu
wzorniczym wykonano całkowicie nowoczesny
wewnątrz odtwarzacz Classic CD. Obsługa tych
urządzeń jest, powiedzmy, oryginalna.
OCENA:
dobra
LABORATORIUM:
niski poziom na wyjściu,
wyjątkowo niskie zniekształcenia odtwarzacza,
bardzo niski współczynnik tłumienia
wzmacniacza, poza tym parametry w dobrej
normie dla konstrukcji lampowych.
OCENA:
dobra
DŹWIĘK:
brzmienie potężne, z bardzo obfitym
basem i barwną średnicą. Lampowy charakter
i wyrafinowanie.
OCENA:
dobra
DOBRA
OCENA KOŃCOWA:
WOODHAM KT88
+ CD CLASSIC
Cena
[zł]
12500/8500,−
Dystrybutor:
DECIBEL