88
12/2001
HI−END
− Integry lampowe
LUA 6060RC DIVA
Lampowe wzmacniacze firmy Lua
nie podkreślają swojej technicznej
natury charakterystycznym dla
większości urządzeń tego gatunku
wyglądem. Wszystko jest
pochowane w środku klasycznej
obudowy, lampy i transformatory
mają pełnić swoje funkcje z ukrycia,
i wcale nie kierować na siebie
uwagi słuchacza.
W
W
W
W
W
zmacniacze wcale nie są
specjalnością firmy Lua,
niemiecki producent wy−
twarza znacznie więcej −
aż 14 różnych modeli zespołów głośni−
kowych. Elektronika stanowi nieco skrom−
niejszą część oferty, a skoncentrowano
się głównie na wzmacniaczach zintegro−
wanych. Można wybierać spośród pię−
ciu. Oprócz nich Lua proponuje jedną
konstrukcję dzieloną i jeden odtwarzacz
CD. Wszystkie urządzenia elektronicz−
ne zbudowane są na lampach.
6060RC
Diva
jest jednym z dwóch najlepszych
wzmacniaczy zintegrowanych, pod wzglę−
dem ceny wyprzedza go nieznacznie tyl−
ko topowa
Sonata
.
Model
6060RC Diva
jest, sądząc z
symbolu, odmianą
6060C
, urządzenia tań−
szego i testowanego już w AUDIO (7/01),
na pierwszy rzut oka dość podobnego.
Wersja
Diva
, mimo podobnej konfigura−
cji elementów wzmacniających, charak−
teryzuje się znacznie większą dbałością
o szczegóły konstrukcyjne, innymi lam−
pami, ale także wieloma nowymi ukła−
dami (zupełnie zmieniono sekcję stero−
wania). W rezultacie pozwala to mówić
o odmiennych urządzeniach, kosztują−
cych zresztą zupełnie inne pieniądze.
Prócz najwyższego modelu
Sonata
wszystkie integry Lua charakteryzują
się podobnym wzornictwem. Bryła urzą−
dzeń nie jest zbyt wyszukana, choć ma
to swoje zalety, brak ekstrawagancji
czyni wzmacniacze łatwymi do wkom−
ponowania w wiele wnętrz o różnorod−
nych stylach. Lua zadomowi się jednak
najlepiej w pomieszczeniach nowoczes−
nych i raczej “zimnych”, w stylu ostatnio
dość popularnym. Mimo, że mówimy o
wzmacniaczu lampowym,
6060RC Diva
na pierwszy rzut oka na taki nie wyglą−
da. Powodem jest zamknięcie wszyst−
kich obwodów wewnątrz dużej obudo−
wy, bez sterczących na zewnątrz lamp
czy transformatorów. Większość urzą−
dzeń o proporcjach i rozmiarach obudo−
wy Divy wyglądałoby jak ciężkie kloce,
ale projektant Lua sprawę uratował lek−
kim, błyszczącym niczym lustro przed−
nim panelem. Jedynym burzącym jego
idealną powierzchnię elementem jest
metalowe pokrętło głośności. Moim zda−
niem w sposób znaczący oddziela się
ono od spójnej przedniej ścianki, a to
przez wyraźnie akcentowaną zieloną
diodę, wskaźnik położenia regulacji. Do
włączenia wzmacniacza oraz wyboru
źródeł służy szereg umieszczonych pod
pokrętłem klawiszy, mają one niewielki
skok, “zaskakują” niemal po dotknięciu,
stąd też zostały wpuszczone w przednią
płytę, zamiast od niej odstawać. Wyglą−
da i działa to wyśmienicie, ale z punktu
widzenia użytkowego nakazuje zakupić
wraz ze wzmacniaczem komplet mięk−
kich ściereczek, każde przełączenie
źródła jest równe śladom zostawianym
przez palec wokół odpowiedniego klawi−
sza. Rozwiązanie tego problemu jest
jeszcze inne i wcale nie trzeba go dal−
eko szukać. Lua, choć wierny technice
lampowej, dostrzega również profity no−
wocześniejszych układów. Wzmacniacz
wyposażony jest więc w zdalne stero−
wanie, jeśli się na nie zdecydujemy, nie
będziemy już wodzić palcem po przed−
niej ściance (przynajmniej nie w celu
przełączania źródeł, a np. w geście za−
chwytu). Pilot ma także swój specyficz−
ny styl, jest wykonany z metalu, a przez
to ciężki. Nawiązuje to do najlepszych
hi−endowych nadajników, tak masyw−
nych, że w chwili złości można nimi ko−
muś lub sobie samemu wyrządzić krzyw−
dę. Podobne “zabawki” projektuje mię−
dzy innymi Mark Levinson oraz Wadia.
Z tyłu wzmacniacza, w jednym rząd−
ku umieszczono gniazdka RCA, cztery
wejścia liniowe oraz dwie pętle magne−
tofonowe, aby podłączyć gramofon na−
leży zaopatrzyć się w firmowy przed−
wzmacniacz korekcyjny (moduł monto−
wany jest wewnątrz obudowy, zajmuje
wówczas jedno z wejść liniowych) lub
użyć innego, zewnętrznego urządzenia.
Duże terminale głośnikowe nie są zdub−
lowane jak u Jadis, ale także jest ich
jakby więcej niż w klasycznym wzmac−
niaczu. Niezależne odczepy dla instala−
cji 4 i 8
Ω
wymagały dołożenia dodatko−
wych gniazdek. Złącze na kabel siecio−
wy znajduje się tuż obok głównego, me−
chanicznego wyłącznika. Jest także, op−
rócz wtyku zasilania, gwintowany bolec
uziemienia, warto z niego skorzystać nie
tylko przy podłączaniu gramofonu, ale
również w innych przypadkach. Uziemie−
nie samego wzmacniacza (bolec podłą−
czamy z uziemieniem w gniazdku) owo−
cuje nieco lepszymi parametrami, co
znalazło potwierdzenie w laboratorium.
Boki i górna ścianka to zamiast typo−
wej, grubej blachy obudowy, tylko ażu−
rowa przesłona, musi bowiem zapew−
niać doskonałą wymianę ciepła z oto−
czeniem.
Lua to urządzenie wykorzystujące
lampy do ingerencji w sygnał muzyczny,
a nowoczesną technikę półprzewodni−
kową do roli sterowania wszystkimi
układami. Przekonać się o tym można
tuż po włączeniu zasilania przyciskiem
na przedniej ściance. Dopiero wówczas
aktywowany jest główny zasilacz oraz
obwód opóźnienia, który zapewnia tzw.
“miękki start”. Aby wydłużyć życie lamp,
początkowo są one zasilane mniejszym
89
12/2001
prądem, dopiero po stabilizacji termicz−
nej system przełącza się tryb normalnej
pracy, dopuszczając sygnał ze źródła
do wszystkich elementów. Systemy mik−
roprocesorowe używane są w sekcji zdal−
nego sterowania, podlega im także cały
układ selekcji źródeł. Przełączniki na
przedniej ściance to tylko elementy wy−
zwalające dla przekaźników, te dla za−
pewnienia jak najkrótszej ścieżki sygna−
łu umocowano tuż przy gniazdach we−
jściowych. Niskiej jakości, cienkie kable,
które biegną od przedniej ścianki do ty−
łu, nie degradują dźwięku, bo nie prze−
syłają sygnałów audio. Zamknięte her−
metycznie przekaźniki to również znacz−
nie większa żywotność w porównaniu
do mechanicznego selektora, niezawod−
ność pracy wzmacniacza to jak widać
bardzo ważny aspekt dla jego konstruk−
torów. Stąd płynie dobra wiadomość dla
nabywców
6060RC Diva
, nowy zakup
powinien im długo służyć mimo obiegowej
opinii o awaryjności urządzeń lampowych.
Dystrybutor udziela oczywiście rocznej
gwarancji na wzmacniacz i lampy.
Wewnątrz nie widać wielu elemen−
tów, a to za sprawą montowanych prak−
tycznie wszędzie metalowych osłon, ta−
ka dbałość o izolację elektromagnetycz−
ną jest we wzmacniaczu lampowym zro−
zumiała, jednak skrupulatność realizacji
tej koncepcji przyjemnie zaskakuje. Głów−
ne obwody wykonano na grubej, dwu−
stronnej płytce drukowanej, oczywiście
w metalowym ekranie. Lampy mocy to
cztery KT88 firmy Sovtec zamocowane
na specjalnych podstawkach ze złoco−
nymi stykami oraz o zwiększonej odpor−
ności termicznej. Wysokiej jakości pod−
stawki przeznaczono także na lampy
sekcji napięciowej, a więc podwójne
triody 12AX7 (Sovtec) i 12AT7. W osło−
nie głównego druku wycięto oczywiście
otwory, tak aby pomieścić lampy oraz
większe elementy, np. kondensatory
Rubycon (seria for Audio, zachowująca
parametry pracy w temperaturach do
105
O
O
O
O
O
C). W procesie produkcji Lua bar−
dzo dużą uwagę przywiązuje do opty−
malizacji parametrów pracy lamp, do
czego służą miniaturowe regulatory
wartości prądu. Ponadto lampy do każ−
dego egzemplarza dobierane są z tole−
rancją nie przekraczającą 1%, a selek−
cja jest ponoć dodatkowo rozszerzona o
testy odsłuchowe. Zbieżność paramet−
rów elektrycznych elementów musi iść
w parze ze spójnym dźwiękiem.
Do wyboru odpowiedniego wejścia
służą, jak już wspomniałem, przekaźni−
ki, następnie sygnał biegnie sztywnymi,
ekranowanymi kablami do przedniej
sekcji. Potencjometr jest typu analogo−
wego, to niebieski Alps, który pochodzi
ponoć również z selekcjonowanej partii,
kryterium jest zachowanie zrównoważe−
nia wzmocnienia w kanałach wzmacnia−
cza z dokładnością do +/− 0,5dB w za−
kresie 0 do −50dB. Potencjometr, choć
znajduje się w pobliżu lamp KT88, to
jest od nich izolowany, podobnie jak
płytki drukowane przez metalowy ekran.
Nieco niżej, wciąż przy przedniej ścian−
ce, leży płytka układów podczerwieni
i procesora sterującego (o tym, że jest ek−
ranowana, nie muszę już chyba wspo−
minać). Zasilacz to dwa transformatory,
jeden mniejszy pracuje w trybie czuwa−
nia, drugi napędza podstawowe obwo−
dy. Transformatory wyjściowe opatrzo−
no metalowymi kapturami (trafa leżą
blisko siebie, interferencje, a co za tym
idzie gorszy przesłuch między kanałami,
to podstawowy wróg dobrego wzmac−
niacza lampowego). Zastosowane ele−
menty i pomysły łączenia ich w poszcze−
gólne obwody zapowiadają walkę o jak
najlepsze parametry elektryczne, jej re−
zultat weryfikujemy jak zawsze w labo−
ratorium pomiarowym.
Z gniazd wejściowych sygnał
płynie srebrnymi przewodami do
potencjometru Alpsa, który jak wiele
innych elementów i układów został
zaekranowamy.
90
12/2001
0,001
0,01
0,1
1
0,1
1
10
100
1000
Moc w y jś c iow a [W ]
THD+N [%
]
8ohm
4ohm
- 1 4 0
- 1 3 0
- 1 2 0
- 1 1 0
- 1 0 0
- 9 0
- 8 0
- 7 0
- 6 0
- 5 0
- 4 0
- 3 0
- 2 0
- 1 0
0
0
2 0 0 0
4 0 0 0
6 0 0 0
8 0 0 0
1 0 0 0 0
1 2 0 0 0
1 4 0 0 0
1 6 0 0 0
1 8 0 0 0
2 0 0 0 0
Cz ę s to tliw o ś ć w Hz
Amplituda w dB
HI−END
− Integry lampowe
Pomiary przeprowadzono przy użyciu systemu NEUTRIK A2D
Rys. 2. Zniekształcenia harmoniczne
Rys. 1. Pasmo przenoszenia
Rys. 3. Moc
Urządzenie Lua pokazuje, iż wzmac−
niacz lampowy (na dwóch lampach w
jednym kanale) wcale nie musi być sła−
beuszem. Co prawda 70W nie jest wyni−
kiem monstrualnym, ale w zupełności
wystarczającym do sterowania większoś−
cią kolumn głośnikowych, nawet tych o
niskiej efektywności. Ale po kolei...
Korzystając ze zwór 8
Ω
w rygorys−
tycznej specyfikacji THD+N=1% udaje
się uzyskać aż 63W dla 8
Ω
i niemal tyle
samo, bo 62W dla 4
Ω
. Rozkład znie−
kształceń w funkcji mocy (rys.3
rys.3
rys.3
rys.3
rys.3), wyko−
nany dla odczepów 8
Ω
jest w przebiegu
podobny do wzmacniacza Jadis. Mini−
malne zniekształcenia występują dla nis−
kich mocy, a dokładnie przy około 1W
(0,073%) i 8
Ω
. Później THD+N rośnie
dość delikatnie. W zbliżony sposób wy−
gląda krzywa 4
Ω
, tylko zniekształcenia
są regularnie o około 0,08% wyższe.
Laboratorium
Odczepy 4
Ω
to zredukowana do 41W
(1%) moc dla obciążenia 8
Ω
i praktycz−
nie niezmienna moc 60W (1%) dla
4ohm. Gdy dopuścimy do pojawienia się
THD+N=5% otrzymamy dodatkowo jesz−
cze kilka watów (44W − 8
Ω
, 67W − 4
Ω
).
Biorąc pod uwagę tylko moc maksymal−
ną, bezwzględnie lepszym wyborem nie−
zależnie od stosowanego obciążenia są
odczepy 8
Ω
. Korzystanie z gniazd 4
Ω
ma jednak niezaprzeczalny walor, jeśli
nasze kolumny będą rzeczywiście 4−
omowe. Przy takim obciążeniu dedyko−
wane mu zwory zapewnią bowiem niż−
sze zniekształcenia. To dokładnie za−
chowanie, jakiego od dobrze zaprojekto−
wanego transformatora wyjściowego we
wzmacniaczu lampowym oczekujemy.
Zasilacz jest obliczony z dobrym za−
pasem, włączenie drugiego kanału nie
prowadzi do spadku mocy.
Aby uzyskać maksymalne wartości
mocy wyjściowej należy na wejście linio−
we doprowadzić sygnał 0,45V, co jest
dowodem uniwersalności, bowiem taki
poziom zaoferuje większość źródeł na
rynku.
Rys.2
Rys.2
Rys.2
Rys.2
Rys.2 pokazuje spektrum zniekształ−
ceń. Dominują w nim szpilki niższych
rzędów, niestety o dużym natężeniu.
Najsilniejsza jest druga (−54dB), a dalej
leży trzecia (−71dB) i czwarta (−84dB).
Jeszcze wyraźniejsza jest kolejna piąta,
której poziom sięga −82dB. Następne
szpilki od szóstej do dziewiątej widać już
poniżej −90dB.
Lua spisuje się wybornie w dziedzinie
szerokości pasma (rys.1
rys.1
rys.1
rys.1
rys.1). Tak szerokie
pasmo nie mogłoby być osiągnięte bez
wysokiej jakości transformatorów wy−
jściowych, nieznaczne wzbudzanie się w
rejonie tonów najwyższych to prawdopo−
dobnie wynik zastosowania pętli sprzę−
żenia zwrotnego. Ten kompromis należy
uznać bez wahania za niezwykle udany,
lekkie podbicie to minimalna wręcz cena
za tak szeroki zakres częstotliwości, re−
zultat godny pozazdroszczenia nawet w
wielu wzmacniaczach tranzystorowych.
Odstęp sygnału od szumu 84dB jest
jak na lampowca dobry (ekranowanie
wszystkiego co popadnie i dobre we−
wnętrzne okablowanie sygnałowe jed−
nak się opłaciło), spora moc procentuje
w postaci 100dB dynamiki. Jedyne, co
mogłoby być wyraźnie lepsze, to współ−
czynnik tłumienia, w 6060RC Diva lokuje
się on na poziomie zaledwie 5. Cóż...
taka już musi być cena podnoszących
impedancję wyjściową uzwojeń wtór−
nych transformatorów.
Wejścia/wyjścia
6/2
Zdalne sterowanie
tak
Masa [kg]
20
Wymiary SxWxG [cm]
44x37x21
* THD+N=5%
Moc znamionowa (1% THD+N, 1kHz) [W]
Tryb I − Zwory 8
Ω
Ω
Ω
Ω
Ω
[
Ω
]
1kanał
2 kanały
8
63/70*
62/68*
4
62/72*
60/70*
Tryb II − Zwory 4
Ω
Ω
Ω
Ω
Ω
[
Ω
]
1kanał
2 kanały
8
41/44*
40/43*
4
60/67*
59/66*
Czułość (dla maks. mocy) [V]
0,045
Stosunek sygnał/szum [dB]
(filtr A−ważony, 1W)
84
Dynamika [dB]
100
Zniekształcenia THD+N
(1W, 8
Ω
, 1kHz) [%]
0,073
Współczynnik tłumienia [4
Ω
]
5
WYKONANIE, KOMPONENTY i FUNKCJONALNOŚĆ:
Technika lampowa z nowoczesnym
sterowaniem, użytkowo w pełni kompletny.
OCENA:
bardzo dobra
LABORATORIUM:
Wysoka moc, dobrze napędza
odbiorniki 4 i 8
Ω
, dość wysokie zniekształcenia
niższych rzędów.
OCENA:
dobra
+
BRZMIENIE:
Dynamika i dokładność, wyrównanie
wszystkich podzakresów bez przesadnego ciepła
OCENA:
bardzo dobra
BARDZO DOBRA
OCENA KOŃCOWA:
6060RC Diva
Cena
[zł]
15800,−
Dystrybutor:
RCM
Tym razem niezależne zaciski dla 4 i 8
Ω
Ω
Ω
Ω
Ω
ułatwią zgranie wzmacniacza z różnymi zespołami głośnikowymi.
91
12/2001
PODSUMOWANIE
Dwa przedstawione wzmacniacze
pokazują jak różne może mieć oblicze
urządzenie lampowe. Lua i Jadis
dzielą duże różnice, poczynając od
wyglądu, poprzez konstrukcję, a na
brzmieniu kończąc.
DA−30
to klasycz−
ny, rasowy lampowiec dla zdeklarowa−
nego audiofila o sprecyzowanych upo−
dobaniach. Francuski arystokrata bę−
dzie ozdobą, dźwięk tego urządzenia
zmierza w rejony ciepła, słodyczy i
spokoju. Jadis, choć niezbyt neutral−
ny, jednak urzeka swoim klimatem,
najlepiej sprawdzającym się w muzyce
akustycznej lub klasyce. Wzmacniacz
uspakaja pop i rock, wyraźnie niedo−
maga tylko na najostrzejszych hardco−
rowych numerach. Lua to w porówna−
niu do Jadis wręcz zimny twardziel,
choć w jego wnętrzu również lampowy
żar. Z wyglądu przypomina bardziej
“zwykły” wzmacniacz niż okaz egzo−
tycznej techniki, i podobnie swoim
brzmieniem − wcale nie chce przypo−
minać o swojej naturze. Doskonałe
wyrównanie i ofensywność oraz dyna−
mika to najważniejsze cechy brzmienia,
i obiektywnie oceniając obydwa urzą−
dzenia trzeba przyznać, że jeśli chodzi
o wzór neutralności, to bliższy ideało−
wi jest Lua. Jadis żyje jakby we włas−
nym świecie, urzekająco pięknym i an−
gażującym... ale czyż nie o to właśnie
w lampach chodzi?
Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
będzie w głośnikach. Szarpnięcia strun
kończą się w precyzyjnie definiowanych
momentach. Słuchając muzyki rockowej
spotykamy się z prawidłową szybkością,
emocjami i energią artykulacji. Jedyne
czego może brakować, to siły wyższego
basu, ta niewielka słabość nie wprawia w
zakłopotanie strażnika rytmu, ale nie
podkręca też tempa akcji. W efekcie cza−
sem bębniarz potrafi nieco się zagapić,
podczas gdy cała reszta kapeli mknie już
do przodu. Nie są to uchybienia duże, a
pamiętając o lampowej naturze wzmac−
niacza, wręcz obowiązkowe do wyba−
czenia.
Średnica jest zawsze pełna, nie−
znacznie zaokrąglona, ale przede
wszystkim otwarta. Zaświadcza o tym
choćby wokal o zróżnicowanym charak−
terze, pełen ciepła lub szorstkości, lecz
w każdej chwili bliski pierwszego planu
i ekspresyjny. Podobnie jest z wieloma
instrumentami akustycznymi. Saksofon,
skrzypce czy gitara nie pozostawiają cie−
nia wątpliwości własnego ja, definicji to−
nalnej i lokalizacji na obszernej scenie
dźwiękowej. Góra pasma to precyzja
i soczystość, silne uderzenia blach i właś−
ciwy pogłos, który “dociągany” jest do
samego końca, nie gaśnie przedwcześ−
nie, ani nagle się nie urywa.
Lua jest wzmacniaczem z gatunku
przezroczystych i dynamicznych, pozwa−
lającym analizować jakość i składniki na−
grań, ale także możliwości towarzyszą−
cego sprzętu w domowym systemie. Bez
czarów i chwilami nawet minimalnie bez−
osobowo, ale kompetentnie i zawsze
prawidłowo, ten dźwięk jest uniwersalną
receptą na dobry wzmacniacz, nieważne
z jakich elementów elektronicznych zo−
stałby on zbudowany.
Słuchanie wzmacniacza Lua bez−
pośrednio po Jadis dostarcza zu−
pełnie odmiennych wrażeń. Nie ma wąt−
pliwości, że obcujemy z innym urządze−
niem, któremu postawiono zupełnie inne
zadania. O ile jednak dwa wzmacniacze
tranzystorowe mogą brzmieć skrajnie
odmiennie i nikogo to specjalnie nie dzi−
wi, to urządzenia lampowe mają z reguły
wspólny soniczny mianownik. Tym ra−
zem tak jednak nie jest, dźwięk Lua i
Jadis różni się na tyle, że skoro mówimy
o lampowym charakterze, to któryś z
tych wzmacniaczy zdecydowanie mu nie
odpowiada. Tym wzmacniaczem jest Lu−
a, nie można jednak powiedzieć, że
6060RC Diva reprezentuje dźwięk mało
charakterystyczny i nijaki. Wręcz prze−
ciwnie, jest to dźwięk bardzo charakte−
rystyczny, tyle, że dla... wzmacniacza
tranzystorowego, co więcej, dobrego
wzmacniacza tranzystorowego. Herr Lua
nie uważa najwyraźniej, że tylko poprzez
ocieplenie i bogate barwy można dążyć
do piekna i naturalności brzmienia. W
zamian preferuje szkołę dźwięku bezpo−
średniego i ofensywnego, pełnego dyna−
miki, wręcz “pary”. Lua, przeciwnie do
Jadis, stara się nie upiększać i nie mody−
fikować zarejestrowanych na płycie
brzmień. Stara się dostarczyć je do głoś−
ników w jak najmniej zmienionej postaci.
To klucz do uniwersalności i wynikająca
z niej umiejętność operowania wieloma
stylami i gatunkami muzycznymi bez
przekłamań, w prawdziwej i zarazem
efektownej formie.
Bas jest potężny i głęboki, a przy tym
bardzo zdyscyplinowany. Urządzenie nie
pozwala na samowolne wycieczki w dół
skali częstotliwości, jeśli danego dźwię−
ku nie ma na płycie, to też go nie nie