Jay Friedman Reflections 08.09.2009, tłum. Łukasz Michalski
I znowu Stryj Gaduła… More Uncle Blabby
Reflections - 08/09/2009 sierpień 2009
Najpierw pytania trębaczy:
Q: Grający muzycy opowiadają o “szybkim powietrzu” i brzmiącym
dźwięku; dotyczy to niemal wszystkich spraw związanych z grą na
instrumentach blaszanych. Na razie jeszcze nie wiem jak zmienić moje granie, by
przyspieszyć powietrze i lepiej brzmieć. Próbowali mi to wyjaśnić wszyscy moi
nauczyciele, ale jeszcze tego nie chwytam. Mówią mi, że właśnie gram bardziej
brzmiącym dźwiękiem i wskazują moment, gdy dźwięk się pogarsza, ale nie
mam pojęcia jak to zmieniać na komendę. Być może jestem po prostu tępy i
uparty. Może mógłbyś dać mi jakąś pomocną wskazówkę?
A: Pozwól, że odpowiem na Twoje pytanie tak zupełnie nieformalnie.
Spotkałem tylko kilka osób opowiadających o szybkim powietrzu. Możliwe, że
po prostu nie było ich w moim środowisku. Myślę, że nie należy dążyć do tego,
by zawsze mieć tę samą prędkość powietrza, choć zasadniczo szybkie powietrze
jest lepsze niż wolne. Cóż zatem robić? Grając głośno próbuję wykorzystać cały
kielich ustnika. Gdy gram cicho próbuję skierować strumień mego powietrza
prosto w gardziel tak, by nie rozpraszało się w kielichu. Gdy tak czynię, moje
powietrze przyspiesza, ponieważ zawężam otwór i prędkość wzrasta sama
przez się.
Chcesz przyspieszyć powietrze? Weź pierwszy dźwięk rozpoczynający V
symfonię Mahlera, cis. Zagraj grupę bardzo krótkich, ale dobrze wypasionych
niskich cisów tak, by odzywały się natychmiast. Żeby skrócić je maksymalnie
będziesz musiał użyć języka. Jeśli już umiesz wykonać to pięknym dźwiękiem, a
nuty odzywają się od razu, zagraj wówczas długie cis mające DOKŁADNIE
TAKI SAM POCZĄTEK DŹWIĘKU JAK KRÓTKA NUTA. To właśnie teraz
masz szybkie powietrze!! Początkowo będziesz miał z tym kłopot, ponieważ
długa nuta zawsze zaczyna się wolniejszym strumieniem powietrza niż krótka,
A NIE POWINNA. Potem ćwicz granie czterech lub więcej krótkich dźwięków-
a potem zaraz, długi z identycznym początkiem. Może zacznij od c
1,
ponieważ
cis w małej oktawie rzeczywiście dość trudno zagrać. Niskie cis w moim
przykładzie służyło zademonstrowaniu problemu szybkiego powietrza. Moi
uczniom zalecam też zagranie krótko niskiego cis forte a potem zaraz piano z
takim samym początkiem dźwięku i jakością brzmienia przy cichym jak i
głośnym graniu. To dopiero jest trudne! Przekonasz się, że musisz zwracać
większą uwagę na szybkie powietrze w piano, niż grając forte.
Jay Friedman Reflections 08.09.2009, tłum. Łukasz Michalski
Szybkie powietrze oznacza, że dźwięk zaczyna się natychmiast, w pełnej
głośności i brzmieniu- OD RAZU NA „RAZ”. To oznacza, że 80-90% roboty
mamy już gotowe. Gdy nutę zaczynasz wolnym, rozmiękłym strumieniem
powietrza, musisz podepchnąć więcej powietrza w trakcie trwania dźwięku-
A TO RUJNUJE BRZMIENIE I STYL! Szybkie powietrze osiągniesz, kiedy
zrozumiesz, co mam na myśli mówiąc, by nuty wyskakiwały z czary.
Teraz pytania puzonistów
Q: Zgadzam się z Twym stwierdzeniem, że zbyt wiele napisano o tym, by
poruszać suwakiem tak szybko jak to tylko możliwe. Zastanawiam się, czy nie
wzięło się to z tego, że początkujący uczniowie zwykle robią to bardzo wolno.
Masz jakiś pomysł jak nauczyć ucznia amatora poruszania suwakiem z
odpowiednią prędkością, bez przesady w żadną stronę?
Myślę również, że bardzo mało napisano o dwóch sprawach, których
omówienie wydaje mi się niezbędne. Po pierwsze, kiedy używać języka w
łukach legato? Uważasz, że język powinien uderzać na początku ruchu suwaka,
czy wówczas, kiedy grana jest następna nuta?
Druga sprawa to zmiana alikwotu (stopnia), gdy suwak porusza się w tym
samym kierunku, co wysokości dźwięków. Uważasz to zawsze za legato
naturalne i nie ma tu znaczenia jak wielką odległość musi pokonać suwak od
pozycji do pozycji?
A: Rzeczywiście, muszę przyznać ze nikt o tym nie mówi i doprawdy, nie wiem,
dlaczego- ale po chwili zastanowienia sprawa wydaje mi się oczywista. Oto
powód, dla którego ludzie są nauczeni poruszać suwakiem tak szybko, jak tylko
się da- gdy nauczyciel mówi uczniowi, że używa zbyt mało powietrza, co
oczywiście ma miejsce stale, to uczeń, młody czy stary, szarpie prędko suwakiem
by pobudzić powietrze. Nauczyciel mówi „dobrze” i nie zauważa, że łukowane
połączenie brzmi twardo i mechanicznie, widzi tylko, że uczeń użył większej
ilości powietrza. Odpowiedź dla Ciebie jest taka: nie chodzi o to by ruszać
suwakiem szybko czy wolno- poruszaj nim płynnie tak, by powietrze i suwak
dotarły do właściwej pozycji jednocześnie. Jedyną przyczyną utraty dźwięku jest
to, że gdy suwak dociera na miejsce wcześniej niż powietrze, w płynącym
dźwięku robi się pustka, luka. Jeśli masz szybki strumień powietrza to ruszaj
suwakiem razem z powietrzem. Jeśli masz wolniejszy, to poruszaj suwakiem
zgodnie z jego biegiem. Suwak musi poruszać się w zgodzie z prędkością
powietrza, a nie niezależnie. Jeśli wszystko działa porządnie, powinniśmy
odnieść wrażenie, że: albo powietrze przenosi suwak od pozycji do pozycji, albo,
Jay Friedman Reflections 08.09.2009, tłum. Łukasz Michalski
że suwak ciągnie za sobą powietrze z miejsca na miejsce. Oba te obrazki to
oczywiście tylko wytwór wyobraźni.
Odnosząc się do Twego następnego pytania powiem, że język powinien
uderzać, jak mówisz( ja wolę określenie “robić wcięcie w strumieniu
powietrza”), dokładnie w środku łuku, np. gdy zmieniasz pozycję to po każdej
stronie zmienianej nuty znajdzie się taka sama ilość legato. Oznacza to używanie
języka w legato znacznie wcześniej niż robi to większość ludzi. Oznacza to
również poruszanie suwakiem z różną prędkością, zgodnie z długością skoku
między pozycjami. Jeśli legato wymaga skoku o 4 lub 5 pozycji suwak przesunie
się szybciej niż przy skoku o jedną czy dwie pozycje, ponieważ celem jest by
każdy łuk zawierał tę sama ilość legato a by to osiągnąć musisz wykonać parę
różnych rzeczy. Dobrym sposobem jest wyobrażenie sobie kształtu pożądanego
legato a później przy użyciu głowy i ucha poszukiwanie metodą prób i błędów
perfekcyjnego połączenia. Mam taką zasadę: tak dużo dźwięku między
łączonymi nutami jak tylko można osiągnąć bez rozmazania.
Teraz ostatnie Twe pytanie: Uważam, że długi skok suwaka daje szansę na
wydobycie bardziej płynnego legato niż skok o jedną pozycję. Jeśli potrzebny jest
skok alikwotowy to jest to legato naturalne nawet, jeśli zmiana pozycji dąży w
tym samym kierunku, co zmiana wysokości dźwięku. Tajemnica tkwi w
przejściu na inny stopień (tu akurat do góry, na „wyższe piętro”) alikwotów na
początku skoku suwakiem. Jeśli łączę b nad liniami z es o kwartę wyżej
rozpoczynam przejście do wyższego szeregu alikwotów od razu, gdy zacznę
ruszać suwakiem. To tak, jakbym chciał ustami zagrać e, dźwięk o półton
wyższy niż es, ale ponieważ nie zatrzymuję suwaka w II pozycji to e nie jest
słyszalne. Dzięki takiemu zabiegowi otrzymujemy właśnie płynne, pewne,
naturalne legato, z przejściem między stopniami alikwotów dokonanym
dokładnie w środku pomiędzy dwoma pozycjami i z nieprzerwanie płynącym
brzmieniem pomiędzy nutami. Jeśli to opanujesz- gwarantuję, że już nigdy nie
doświadczysz luki w strumieniu dźwięku.
Q: Czy zdarza się, że używasz języka przy naturalnych łukach legato, czy też
zawsze pozwalasz by skok odbywał się naturalnie? Czy stosując język w legato
grając różną muzykę i na różnych wysokościach używasz więcej niż jednej
sylaby?
A: Dam Ci znakomity przykład zastosowania języka w naturalnym legato, czyli
takim gdzie trzeba zmienić stopień (piętro)- alikwotów. ··Grając na koncercie czy
też na przesłuchaniu solo z III Symfonii Saint –Saensa, tam gdzie dochodzisz do
końca i masz wrażenie, że już nie wytrzymasz ostatniego legato od As do Des-
Jay Friedman Reflections 08.09.2009, tłum. Łukasz Michalski
tam właśnie mówię mym studentom, by delikatnie zaznaczyli ten łuk językiem,
by mieć pewność, że dźwięk się odezwie. Można znaleźć w repertuarze jeszcze
inne podobne przykłady, ale zasadniczo zalecam POLEGAĆ NA SWOIM
POWIETRZU! (i ufać, że ono przeniesie Cię przez łuk).
Q: Pytanie o puzonowe przyłożenie: chciałbym wiedzieć jak mocno powinny być
ściśnięte kąciki ust?
Na przykład niektórzy nauczyciele, opisując układ ust początkującym, proszą
ucznia by wydał dźwięk
„pfluff",
podobny do parsknięcia konia- ale to w ogóle
nie powoduje zaciśnięcia kącików. Wargi i kąciki pozostają luźne!
Czytałem także artykuły, w których nauczyciele opisywali “ukształtowane
przyłożenie” czyli takie, w którym ··kąciki są „odpowiednio” bądź „bardzo
mocno” zaciśnięte.
Zatem- kąciki u początkującego powinny być “mocno zaciśnięte”- czy też mogą
być najpierw bardzo luźne (poza delikatnym ukształtowaniem warg w
“dziubek”) zaś zaciśnięcie z czasem zauważalnie się wzmocni?
A: Stawiałbym raczej na mocno ściśnięte kąciki, niż jakiekolwiek napięcia gdzie
indziej. Myślę, że chyba początkujący popełniają tu błąd. Kąciki powinny być
odpowiednio zaciśnięte, by kierować strumień powietrza możliwie prosto. To
zależy od budowy ust itd. Bzyczenie przez ustnik możliwie brzmiącym
dźwiękiem to najlepszy sposób na start. W ten sposób powinien ukształtować się
właściwy stopień zaciśnięcia kącików.