199911 naukowcy a religia w usa

background image

72 Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999

Naukowcy

a religia w USA

Edward J. Larson i Larry Witham

Z ankiet wynika, ˝e przekonania naukowców
amerykaƒskich niewiele si´ zmieni∏y
od lat trzydziestych, a najwybitniejsi
uczeni sà jeszcze wi´kszymi
ateistami ni˝ kiedykolwiek

background image

W

Waszyngtonie o rzut kamieniem od rzeki Potomac,
w ogrodzie przy National Academy of Sciences
(NAS) znajduje si´ bràzowy posàg Alberta Ein-

steina. Czy˝ mo˝na wyobraziç sobie w tym miejscu kogoÊ
bardziej stosownego ni˝ ta mityczna nieledwie postaç, która
jest symbolem elity amerykaƒskich naukowców?

Einstein, który z powodu swego religijnego dziedzictwa

uszed∏ do Stanów przed Êwieckim piek∏em nazistowskich
Niemiec, nigdy nie przesta∏ snuç rozwa˝aƒ o religii, a raz za-
kwestionowa∏ kwantowà zasad´ nieoznaczonoÊci, u˝ywa-
jàc s∏ynnego powiedzenia „Bóg nie gra w koÊci ze Wszech-
Êwiatem”. W póêniejszym okresie ˝ycia doszed∏ jednak do
wniosku, ˝e „w swej walce o dobro etyczne nauczyciele reli-
gii muszà zdobyç si´ na odwag´, by odrzuciç doktryn´ Boga
osobowego”.

DziÊ, na prze∏omie tysiàcleci, obserwujemy dà˝enie do po-

jednania nauki i religii. Nowe ksià˝ki s∏awià elementy boskie

w fizyce, biologii czy nawet komputerowej teorii informacji.

W ubieg∏ym roku tytu∏ „Nauka odnajduje Boga” zdobi∏

ok∏adk´ tygodnika Newsweek; temat ten podj´∏y inne

czo∏owe magazyny informacyjne. Organizuje si´

wi´cej ni˝ kiedykolwiek konferencji, podczas

których toczy si´ dialog mi´dzy „dwoma ro-

dzajami wiedzy”. Amerykaƒskie wy˝sze

uczelnie proponujà dziÊ podobno 1000

wyk∏adów na temat nauki i wiary,

podczas gdy w latach szeÊçdziesià-

tych zainteresowany nimi stu-

dent musia∏by szukaç ich ze

Êwiecà. Mówi si´, ˝e starsi

naukowcy, pracujàcy

na sta∏ych kontrak-

tach, uwa˝ajà, i˝

nadszed∏ czas,

by dali Êwiadectwo swej wierze, którà dotàd ukrywali bàdê
te˝ niedawno odnaleêli.

Ruch ten daleki jest jednak od spontanicznoÊci. Wspomnia-

ne artyku∏y w Newsweeku i innych czasopismach ukaza∏y si´
po wa˝nym sympozjum w University of California w Ber-
keley, które odby∏o si´ pod has∏em „Science and the Spiritu-
al Quest” (Nauka a poszukiwanie duszy), którego koszt po-
kry∏a zasobna Fundacja Templetona. Jej za∏o˝yciel, finansista
i filantrop sir John Templeton, jest g∏´boko oddany sprawie
pogodzenia wiary religijnej ze wspó∏czesnà naukà. Dà˝enie
to nazywa „teologià pokory” i wskazuje na koniecznoÊç, by
wyznajàcy radykalne poglàdy przedstawiciele obu stron uzna-
li granice swych mo˝liwoÊci poznawczych i pozostawili miej-
sce dla innych. Fundacja Templetona udzieli∏a tak˝e finan-
sowego wsparcia wielu wspomnianym wyk∏adom, ustanowi∏a
nagrody za naukowe publikacje na ten temat i sfinansowa∏a
niezliczone inne odczyty i konferencje na uczelniach – wszyst-
ko po to, by o˝ywiç naukowà dyskusj´ na temat relacji
mi´dzy naukà i religià w kontekÊcie teologii pokory. Aby do-
trzymaç kroku, niektóre ewangelickie organizacje protestanc-
kie – w szczególnoÊci zasobna Campus Crusade for Christ
(Uniwersytecka Krucjata Chrystusowa) – wspierajà finanso-
wo konferencje i wyk∏ady na wy˝szych uczelniach, propa-
gujàce swój punkt widzenia na te kwestie.

Jednak˝e w instytucjach, gdzie uprawia si´ nauki przyrod-

nicze, tam, gdzie pracujà ludzie najzdolniejsi, trybiki obraca-
jà si´ bardzo powoli i precyzyjnie. W rezultacie wielu ludzi
czuje intelektualnà awersj´ do tego co nadprzyrodzone. Na-
wet gdyby nauka mia∏a odnaleêç Boga, jak og∏osi∏ to New-
sweek
w swym artykule, który (jeÊliby jego teza okaza∏a si´
prawdziwa) uchodziç móg∏by za prasowe doniesienie stule-
cia, czy naukowcy w ogóle by to dostrzegli?

Karola Darwina stawia si´ za wzór naukowca ze wzgl´du

na jego postaw´. Cierpliwie przez 20 lat poddawa∏ swà teo-
ri´ ewolucji krytycznym testom, zanim postanowi∏ jà og∏osiç.
Jeszcze d∏u˝ej zmaga∏ si´ ze swym stosunkiem do religii, nim
wreszcie zdecydowa∏ si´ na agnostycyzm. „W moim najg∏´b-
szym przekonaniu jest to problem przekraczajàcy mo˝liwo-
Êci ludzkiego intelektu – pisa∏ pod koniec ˝ycia. – Równie do-
brze pies móg∏by spekulowaç na temat umys∏u Newtona.

Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999 73

background image

Niechaj ka˝dy cz∏owiek ma nadziej´
i wierzy w to, co mu odpowiada.”

Na co wi´c ma nadzieje i w co wie-

rzy typowy naukowiec? Jednym
z pierwszych, którzy próbowali od-
powiedzieç na to pytanie, by∏ psy-
cholog z Bryn Mawr College, James
H. Leuba. W 1914, a potem znów
w 1933 roku Leuba przeprowadzi∏
ankiet´ wÊród amerykaƒskich biolo-
gów i fizyków na temat ich poglàdów
dotyczàcych tego, co nazwa∏ „dwo-
ma filarami religii chrzeÊcijaƒskiej”:
istnienia Boga, który reaguje na na-
sze modlitwy, oraz ˝ycia pozagrobo-
wego. Utrzymywa∏ on, ˝e bez wiary
w te dwa „fundamentalne dogmaty”
chrzeÊcijaƒstwo nie mo˝e przetrwaç.
Jego zdaniem w∏aÊnie naukowców
warto zapytaç o ich stosunek do tych
kwestii, poniewa˝ wywierajà oni
wielki wp∏yw na dzisiejszy Êwiat, na-
wet w sprawach dotyczàcych religii.

Aby si´ dowiedzieç, czy przekona-

nia naukowców uleg∏y zmianie od
tamtych czasów, w 1996 i w 1998 ro-
ku powtórnie zadaliÊmy amerykaƒ-
skim uczonym dwa pytania Leuby: czy wierzysz w (1) „Bo-
ga b´dàcego w intelektualnym i uczuciowym kontakcie
z ludêmi... do którego mo˝esz si´ modliç, oczekujàc odpo-
wiedzi” oraz w (2) „osobistà nieÊmiertelnoÊç”. Mo˝na by∏o
odpowiedzieç jedynie: „tak”, „nie” lub „nie wiem”. Uczestni-
kom ankiety zapewniono pe∏nà anonimowoÊç.

Nasze pytania spotka∏y si´ z krytykà, podobnie jak w cza-

sach Leuby. „Dlaczego u˝yliÊcie tak wàskiej definicji [Boga]?
– pyta∏ jeden z respondentów na marginesie kwestionariu-
sza. – Wierz´ w Boga, ale nie wierz´, by mo˝na by∏o oczeki-

waç odpowiedzi na modlitw´.” Inny doda∏:

„Uwa˝am, ˝e mo˝na byç cz∏owiekiem g∏´-

boko religijnym, a jednoczeÊnie odrzucaç

wiar´ w Boga osobowego i osobistà nie-

ÊmiertelnoÊç.”

W odpowiedzi na podobne za-

strze˝enia Leuba uparcie bro-

ni∏ swych sformu∏owaƒ.

„Zdecydowa∏em si´ w ten w∏aÊnie sposób zdefiniowaç
Boga, poniewa˝ taki Bóg jest czczony we wszystkich wy-
znaniach chrzeÊcijaƒstwa” – pisa∏. Poniewa˝ zmiany, które
zasz∏y po latach, mogliÊmy przeÊledziç jedynie, zadajàc do-
k∏adnie te same co Leuba pytania, Êwiadomie podj´liÊ-
my ryzyko, ˝e wyniki naszej ankiety mogà zani˝yç liczb´
wierzàcych.

ZastosowaliÊmy bardzo podobne metody ankietowania.

Najpierw obj´liÊmy badaniem losowà prób´ przedstawicieli
nauk biologicznych i fizycznych (wÊród tych ostatnich byli
tak˝e matematycy) wybranych z leksykonu American Men
and Women of Science
, podobnie jak Leuba, który w 1914 roku
korzysta∏ z publikacji zwanej wówczas American Men of

Science. Drugi etap badania Leuby,
obejmujàcy „wielkich uczonych”, do-
tyczy∏ losowej próby osób, przy któ-
rych nazwiskach umieszczono gwiazd-
k´ wskazujàcà na ich wybitny status.
Leksykon American Men and Women of
Science
nie stosuje ju˝ tego wyró˝nie-
nia, dlatego w naszych badaniach po-
s∏u˝yliÊmy si´ znacznie bardziej elitar-
nà listà cz∏onków National Academy
of Sciences. Z tà drugà ankietà zwróci-
liÊmy si´ do wszystkich cz∏onków sek-
cji nauk biologicznych i fizycznych. Jak
na badania ankietowe oba pytania
wzbudzi∏y du˝e zainteresowanie za-
równo w czasach badaƒ Leuby, jak
i dziÊ; odpowiedzia∏a na nie ponad po-
∏owa ankietowanych.

Magiczne 40%

Jedna liczba – 40% – nie uleg∏a zmia-

nie przez ponad osiem dziesi´cioleci.
Czterech na dziesi´ciu naukowców
uczestniczàcych w badaniach Leuby
wierzy∏o w Boga zgodnie z podanà
przez niego definicjà. Tak samo jest

i dziÊ. Nieco wi´cej, oko∏o 50%, wierzy∏o w czasach Leuby
w ˝ycie pozagrobowe; dziÊ jest ich 40%.

Tak wi´c nie spe∏ni∏o si´ jedno z przewidywaƒ Leuby, któ-

re nazwiemy „ogólnà teorià niewiary”. Post´p nauki, jak pi-
sa∏ oko∏o roku 1914, wymagaç b´dzie „rewizji opinii publicz-
nej dotyczàcej... dwu kardynalnych artyku∏ów wiary oficjal-
nego chrzeÊcijaƒstwa.” Leuba spodziewa∏ si´ utraty wiary re-
ligijnej zarówno wÊród amerykaƒskich naukowców, jak i w ca-
∏ym amerykaƒskim spo∏eczeƒstwie. Tymczasem dzisiejsi na-
ukowcy wcale nie sà bardziej sk∏onni do odrzucenia „dwu
kardynalnych artyku∏ów wiary” chrzeÊcijaƒskiej ni˝ ich po-
przednicy w 1914 roku. Wyniki badaƒ Gallupa wskazujà, ˝e
to samo dotyczy ca∏ego spo∏eczeƒstwa.

Na drugim etapie swych badaƒ – kiedy ankietowa∏ nauko-

wà elit´ – Leuba odkry∏ znacznie wi´kszà sk∏onnoÊç do nie-
wiary i wàtpliwoÊci. W roku 1914 mniej ni˝ jeden na trzech
„wielkich uczonych” Leuby deklarowa∏ wiar´ w Boga i nie-
wielu wi´cej wierzy∏o w ˝ycie wieczne. W 1933 roku ponad

80% czo∏owych przedstawicieli nauk przyrodniczych odrzu-
ca∏o oba sformu∏owane przez niego kardynalne artyku∏y wia-
ry tradycyjnego chrzeÊcijaƒstwa.

Drugà teori´ zaproponowanà przez Leub´ nazywaç b´-

dziemy „szczególnà teorià niewiary”. W jego przekonaniu
wybitni naukowcy mniej ch´tnie akceptowali zjawiska nad-
przyrodzone ni˝ „poÊledniejsi” z racji swej „rozleglejszej wie-
dzy, g∏´bszego zrozumienia i doÊwiadczenia”. Ta szczególna
teoria tak˝e dziÊ miewa si´ zupe∏nie dobrze. „Rzecz jasna,
mo˝na byç naukowcem i jednoczeÊnie cz∏owiekiem wierzà-
cym – oÊwiadczy∏ w brytyjskiej prasie Peter Atkins, chemik
z University of Oxford, kiedy w 1997 roku og∏osiliÊmy nasze
40-procentowe wyniki. – Nie sàdz´ jednak – doda∏ – ˝e mo˝-

74 Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999

„W walce o dobro etyczne nauczyciele religii muszà
zdobyç si´ na odwag´, by odrzuciç doktryn´
Boga osobowego” – Albert Einstein

ALBERT EINSTEIN nigdy nie przesta∏ snuç roz-
wa˝aƒ o religii. Jego posàg, symbol elity ame-
rykaƒskich naukowców, przyciàga goÊci zwie-
dzajàcych Waszyngton.

ANDRZEJ GORZYM

background image

na wierzyç w Boga i byç prawdziwym uczonym w najg∏´b-
szym sensie tego s∏owa, poniewa˝ te dwie kategorie wiedzy
sà sobie zupe∏nie obce.”

Cz∏onkowie NAS z roku 1998 stanowià byç mo˝e bardziej

nieskazitelnà prób´ naukowej elity ni˝ wyró˝niona gwiazd-
kami grupa ankietowana przez Leub´. Kongres powo∏a∏ NAS
do ˝ycia w roku 1863 i po mianowaniu pierwszych jej cz∏on-
ków upowa˝ni∏ ich oraz ich nast´pców, by sami wybierali
przysz∏ych cz∏onków. Przynale˝noÊç do tego grona, liczàce-
go dziÊ 1800 uczonych, jest równoznaczna z najwi´kszà no-
bilitacjà w amerykaƒskiej nauce.

Odpowiedzi cz∏onków tej grupy potwierdzajà przewidywa-

nia Leuby dotyczàce wiary religijnej wÊród najwybitniejszych
uczonych. Z grona cz∏on-
ków akademii, którzy od-
powiedzieli na naszà an-
kiet´, brak wiary religij-
nej zadeklarowa∏o ponad
90%. Ten wzrost mo˝e po
prostu wynikaç z faktu,
˝e grupa ta jest bardziej
elitarna ni˝ „wielcy ucze-
ni” Leuby, ale równie˝ taka interpretacja usatysfakcjowa∏a-
by Leub´. SpoÊród cz∏onków NAS najbardziej sceptycznà
grup´ stanowià przedstawiciele nauk biologicznych, z któ-
rych 95% deklaruje ateizm lub agnostycyzm. Matematycy sà
nieco bardziej otwarci na religi´ – co szósty z nich zadeklaro-
wa∏ wiar´ w Boga osobowego.

Piramida wiary

Z naszych badaƒ wynika wyraênie, ˝e w kwestii wiary nie-

wiele si´ zmieni∏o w amerykaƒskich naukach przyrodniczych
od 1914 roku. Pod wzgl´dem stopnia religijnoÊci naukowa
profesja jawi si´ jako piramida lub trójpoziomowy ziggurat.
Szczyt zajmujà niewierzàcy sceptycy. Naukowcy znajdujàcy
si´ poÊrodku sà znacznie rzadziej (o ponad 50%) wierzàcy
ni˝ spo∏eczeƒstwo jako ca∏oÊç. Rozleg∏à podstaw´ piramidy
stanowià wierzàcy Amerykanie – dowody Êwiadczà o tym, ˝e
wÊród lekarzy, in˝ynierów i przedstawicieli innych zawo-
dów technicznych nale˝àcych do nauk stosowanych wiara
religijna jest bardziej rozpowszechniona.

Ods∏oni´cie tej piramidy uderzy∏oby mo˝e wielu Êwiat∏ych

ludzi jako wywa˝anie otwartych drzwi. „W dzisiejszych cza-
sach im wy˝sze ktoÊ ma wykszta∏cenie lub lepsze wyniki te-
stów inteligencji bàdê osiàgni´ç akademickich, tym mniej
prawdopodobne, ˝e jest on chrzeÊcijaninem” – zauwa˝y∏ hi-
storyk idei Paul K. Conkin. To samo móg∏by tak˝e powie-
dzieç o ludziach o wy˝szych dochodach.

Pewne ryzyko kryje si´ w odsuwaniu „poÊledniejszych”

uczonych po to, by wyró˝niç „wybitnych”. Rozró˝nienie to
jednak ma uzasadnienie. OczywiÊcie, teiÊci mogà podrapaç si´
w g∏ow´ i spytaç: Czy˝ Kopernik, Kepler i Newton nie byli
wybitnymi uczonymi? Czy˝ nie byli oni wszyscy g∏´boko re-
ligijni? Dlaczego nie ma dziÊ wi´cej teistów w rodzaju New-
tona na najwy˝szych szczeblach naukowej hierarchii? Czy
najwybitniejsi wspó∏czeÊni naukowcy cià˝à ku ateizmowi,
czy te˝, parafrazujàc Darwina, mo˝emy powiedzieç, ˝e eli-
tarne Êrodowisko naukowe preferuje niewiar´?

Legendarny biolog ewolucyjny Ernst Mayr, cz∏onek NAS

od 1954 roku, postanowi∏ zbadaç, ilu z jego harwardzkich ko-
legów akademików jest ludêmi niewierzàcymi. „Okaza∏o si´,
˝e wszyscy jesteÊmy ateistami – wspomina. – Odkry∏em, ˝e
sk∏adajà si´ na to dwie przyczyny.” Jednà z nich Mayr opisu-
je tak: „Och, zosta∏em ateistà bardzo wczeÊnie. Po prostu nie
mog∏em d∏u˝ej wierzyç w zjawiska nadprzyrodzone.” Inni

jednak mówili: „Nie mog∏em po prostu wierzyç, ˝e Bóg istnie-
je, skoro na Êwiecie jest tyle z∏a.” „Wi´kszoÊç ateistów – do-
daje Mayr – ∏àczy obie te postawy. Po∏àczenie to czyni wiar´
w Boga niemo˝liwà.”

Rodney Stark, socjolog z University of Washington, jeden

z pionierów badaƒ procesu sekularyzacji w religijnych spo-
∏eczeƒstwach, zwraca uwag´, ˝e „przez 200 lat wmawiano
nam, ˝e jeÊli ktoÊ chce byç naukowcem, to musi uwolniç swój
umys∏ z p´t religii”. Twierdzi on, ˝e choç ró˝nice regionalne
pozostajà istotne – profesor wyk∏adajàcy w Dakocie Po∏u-
dniowej cz´Êciej jest cz∏owiekiem wierzàcym ni˝ jego kole-
ga z Chicago – ogólnie bioràc, wy˝sze wykszta∏cenie przy-
czynia si´ do odsuni´cia idei Boga i tych, którym jest ona

bliska. Na uczelniach prowa-
dzàcych badania naukowe
„ludzie religijni siedzà cicho
– mówi Stark. – Natomiast
niewierzàcy uprawiajà dys-
kryminacj´. Na wy˝ynach naukowego Olimpu faworyzuje
si´ ludzi niewierzàcych.” Stark przypuszcza, ˝e wÊród cz∏on-
ków NAS mogà byç ludzie wierzàcy, którzy uwa˝ajà, ˝e le-
piej si´ do tego nie przyznawaç.

NAS, jak wiele organizacji naukowych, jest na publicznym

garnuszku. Zasadnicze zadanie akademii (wykonywane we
wspó∏pracy z National Research Council) to przygotowanie
Êrednio jednego dziennie sprawozdania; akademia doradza
cz∏onkom Kongresu i innym prawodawcom, uspokaja nie-
uzasadnione obawy spo∏eczne dotyczàce ryzykownych po-
czynaƒ nauki, wspiera starania o finansowà pomoc na bada-
nia oraz promuje rzetelnà nauk´ i spo∏eczne zainteresowanie
tà dziedzinà. Cz∏onkowie akademii pami´tajà, ˝e zobowià-
zani sà s∏u˝yç dobru publicznemu, lecz to wymaga niekiedy
delikatnych manewrów. Niewiara i wiara cz´sto stawa∏y si´
powa˝nymi problemami zagra˝ajàcymi pozytywnemu wi-
zerunkowi nauki w religijnej Ameryce.

„Pyta∏em pewnych ludzi w NAS, dlaczego akademia nie

ma sekcji poÊwi´conej teorii ewolucji” – mówi William B. Pro-
vine, ewolucjonista i historyk nauki z Cornell University.
„Zbyt kontrowersyjna sprawa” – brzmia∏a odpowiedê. Jednak
by oddaç akademii sprawiedliwoÊç, trzeba przypomnieç, ˝e
w 1998 roku wystàpi∏a ona z raportem zdecydowanie popie-
rajàcym nauczanie ewolucji w szko∏ach publicznych. „Kwe-
stia, czy Bóg istnieje, czy nie, stanowi pytanie, wobec które-
go nauka zajmuje stanowisko neutralne” – ostro˝nie stwierdza
si´ w raporcie na wst´pie, by póêniej wytoczyç ca∏à bateri´
naukowych argumentów przeciw religijnym obiekcjom wo-
bec nauczania ewolucji. Jest w tym wiele ironii: grupa spe-
cjalistów, którzy sà prawie bez wyjàtku niewierzàcy i którzy
przekonani sà, ˝e do takiego stanowiska sk∏ania ich sama na-
uka, oÊwiadcza publicznie, ˝e „nauka jest neutralna” w kwe-
stii Boga.

Religia sta∏a si´ niemo˝liwym do unikni´cia tematem na

konferencji prasowej zorganizowanej z okazji opublikowa-
nia tego raportu. Szacowni paneliÊci powtarzali jeden po dru-
gim, ˝e wi´kszoÊç religii nie pozostaje w konflikcie z teorià
ewolucji i ˝e wielu naukowców to ludzie religijni. „Jest wÊród
wybitnych cz∏onków naszej akademii wielu ludzi g∏´boko re-

Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999 75

Czy najwybitniejsi wspó∏czeÊni naukowcy

cià˝à ku ateizmowi, czy te˝, parafrazujàc

Darwina, mo˝emy powiedzieç, ˝e elitarne

Êrodowisko naukowe preferuje niewiar´?

background image

ligijnych, którzy wierzà tak˝e w ewolucj´, a wÊród nich sà
tak˝e biolodzy” – oÊwiadczy∏ prezes NAS Bruce Alberts.
OczywiÊcie nie twierdzi∏ on, ˝e owi „g∏´boko religijni” cz∏on-
kowie NAS wierzà w Boga takiego jak zdefiniowany przez
Leub´ w jego ankiecie – Boga tradycyjnego: ˝ydowskiego,
chrzeÊcijaƒskiego bàdê muzu∏maƒskiego teizmu – choç taka
by∏aby naturalna interpretacja tego oÊwiadczenia w szero-
kich kr´gach spo∏eczeƒstwa.

Gest pojednania czy brak odwagi?

Akademia pokaza∏a te˝, ˝e liczy si´ z opinià publicznà

w og∏oszonym w 1981 roku dokumencie b´dàcym reakcjà na

decyzje w∏adz dwu
stanów, by na lek-
cjach biologii w
szko∏ach publicz-
nych poÊwi´ciç ty-
le samo czasu „na-
ukowemu kreacjo-

nizmowi” co nauczaniu teorii ewolucji. „Religia i nauka sà
odr´bnymi i wzajemnie wy∏àczajàcymi si´ dziedzinami my-
Êli ludzkiej i prezentacja ich w tym samym kontekÊcie pro-
wadziç mo˝e jedynie do niew∏aÊciwego zrozumienia zarów-
no teorii naukowych, jak wiary religijnej” – czytamy w tym
dokumencie.

Takie regu∏y gry zadowalajà wielu przedstawicieli silne-

go centrum, lecz sà trudniejsze do przyj´cia dla niektórych
naukowców ateistów i dla wielu wierzàcych uczonych. Bry-
tyjski zoolog Richard Dawkins nazwa∏ oÊwiadczenie NAS
„tchórzliwym unikiem. MyÊl´, ˝e stanowi∏o ono prób´ zjed-
nania sobie bardziej Êwiat∏ych teologów po to, by przy∏àczy-
li si´ do naszego obozu, i pozostawienia kreacjonistów w in-
nym obozie. Jest to zabieg politycznie skuteczny. Pod
wzgl´dem intelektualnym uwa˝amy to jednak za krok nie-
godny.” AntyewolucjoniÊci, tacy jak Phillip E. Johnson, pro-
fesor prawa z Berkeley wyst´pujàcy cz´sto publicznie jako
zwolennik Campus Crusade for Christ, uwielbia podobnà
klarownoÊç sformu∏owaƒ i traktuje Dawkinsa jako swój ulu-
biony cel. „Moi koledzy i ja staramy si´ oddzieliç prawdzi-
wà nauk´ od materialistycznej filozofii” – odparowa∏ John-
son w czasie debaty w publicznej sieci telewizyjnej PBS.

Dawkins znany jest ze swych bezkompromisowych poglà-

dów i z tego, ˝e porówna∏ kiedyÊ wiar´ w Boga do wiary
w dobre wró˝ki. Uwa˝a on, ˝e godzenie takiej sprzecznoÊci,
jak uprawianie nauki przez ca∏y tydzieƒ i chodzenie do koÊcio-
∏a w niedziel´, jest intelektualnie nieuczciwe.

Eugenie C. Scott, dyrektorka antykreacjonistycznego Natio-

nal Center for Science Education (Narodowego OÊrodka na
rzecz Edukacji Naukowej), jest Êwiadoma, ˝e opinia publicz-
na mo˝e byç podzielona, kiedy adwersarze tacy jak Dawkins
i Johnson upierajà si´, ˝e w sporze mi´dzy naukà i religià,
wiarà i ateizmem, ewolucjà i kreacjonizmem niemo˝liwy jest
kompromis. Do jednej z takich konfrontacji dosz∏o jesienià
1997 roku. Na porzàdku dziennym zebrania rady National
Association of Biology Teachers (NABT – Narodowego Sto-
warzyszenia Nauczycieli Biologii) znalaz∏o si´ g∏osowanie
nad opracowanym przez nie w 1995 roku „OÊwiadczeniem

w kwestii nauczania ewolucji”. Dokument ten zaatakowali
kreacjoniÊci, bo stwierdzono w nim, i˝ ewolucja jest „niekon-
trolowanym, bezosobowym nieprzewidywalnym i natural-
nym procesem”; w przekonaniu niektórych oÊwiadczenie to
tràci∏o ateizmem.

Dwóch znanych uczonych, historyk religii Huston Smith

i filozof Alvin Plantinga, zasugerowa∏o, by rada opuÊci∏a s∏o-
wa „niekontrolowany, bezosobowy” i oszcz´dzi∏a w ten spo-
sób nauczycielom biologii k∏opotliwej sytuacji, jakà by∏aby
dla nich koniecznoÊç obrony tych stwierdzeƒ. Rada propo-
zycj´ t´ odrzuci∏a. Wkrótce jednak po g∏osowaniu Scott zdo-
∏a∏a przekonaç cz∏onków, by zmienili zdanie. Jak oceni∏ to
póêniej dyrektor NABT Wayne W. Carley, przyj´te sformu-
∏owanie odzwierciedla∏o solidne, naukowe stanowisko. „Po-
wiedzenie, ˝e ewolucja jest procesem niekontrolowanym, ma
charakter teologicznej tezy.”

Jednak˝e w popularnej prasie g∏osowanie to potrakto-

wane zosta∏o jako przejaw p∏aszczenia si´ naukowców
przed kreacjonistami i da∏o poczàtek czemuÊ, co Scott nazy-
wa „l’affaire NABT.” Opozycyjna grupa biologów skrytyko-

wa∏a jej trosk´ o reakcj´ opinii publicznej i z∏o˝y∏a oÊwiad-
czenie stwierdzajàce, ˝e ewolucja jest w istocie procesem
niekontrolowanym i bezosobowym.

Na takie to kompromisy iÊç muszà naukowi materialiÊci,

którzy ˝yjà i pracujà w tradycyjnej chrzeÊcijaƒskiej kulturze.
Matt Cartmill, prezes American Association of Physical An-
thropologists (Amerykaƒskiego Stowarzyszenia Antropolo-
gów Fizycznych) opowiada si´ w owym sporze za tym, by
naukowcy zachowali pokor´. „Wielu uczonych jest ateista-
mi lub agnostykami, którzy pragnà wierzyç, ˝e naturalny
Êwiat, jaki badajà, jest jedynym istniejàcym. Poniewa˝ sà tyl-
ko ludêmi, próbujà przekonaç samych siebie, ˝e podstaw´
do tej wiary daje im nauka” – pisa∏ on w czasopiÊmie Disco-
ver
w ubieg∏ym roku. „Nie ma w tej wierze nic z∏ego, ale jest
to wiara, nie zaÊ naukowe ustalenie.”

Niektórzy jednak naukowcy czynià starania, aby nadaç te-

mu przekonaniu charakter naukowej prawdy. Na dorocznym
sympozjum, które odby∏o si´ w 1997 roku w Nowym Orle-
anie, cz∏onkowie Society for Neuroscience (Towarzystwa Neu-
rologicznego) wys∏uchali referatu na temat „Boskiego modu-
∏u”, czyli takiego miejsca w mózgu, które wytwarza jakoby
religijne doznania. Dowody na jego istnienie pochodzi∏y ze
z∏otej ˝y∏y neurologii – badaƒ osób z uszkodzeniami mózgu.
Jak zdo∏ano ustaliç, ludzie dotkni´ci padaczkà skroniowà
w czasie ataków doznajà prze˝yç natury religijnej. ChrzeÊci-
jaƒski antyewolucjonista Johnsona natychmiast odparowa∏:
„Mo˝ecie byç przekonani, ˝e naukowi materialiÊci nigdy nie
odkryjà modu∏u materialistycznego, tzn. tej cz´Êci mózgu, któ-
ra jest êród∏em iluzji, i˝ mogà oni wyjaÊniç zagadk´ ludzkie-
go umys∏u w czysto materialistycznych kategoriach.”

W czasie konferencji „Science and the Spiritual Quest”, któ-

ra odby∏a si´ w 1998 roku w Berkeley, ponad 20 uczonych,
wÊród nich fizyk, laureat Nagrody Nobla, wyzna∏o, ˝e albo na-
uka zaprowadzi∏a ich do Boga, albo nie stanowi∏a ˝adnej prze-
szkody dla ich wiary. Organizatorzy i uczestnicy tej konfe-
rencji zach´cali naukowców, by podj´li publicznà dyskusj´
na temat Boga, tak˝e (choç nie wy∏àcznie) Boga Leuby, który
odpowiada na modlitwy.

76 Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999

Historia ewolucji jest „bogatym êród∏em
dla tych wszystkich, którzy ∏aknà w swym ˝yciu
elementu teistycznego” – Ursula Goodenough

background image

Niektórzy zwracali uwag´, ˝e i nauka, i wiara opierajà si´

w du˝ej mierze na domniemaniach, podczas gdy inni suge-
rowali, ˝e we WszechÊwiecie mo˝na si´ dopatrzyç znamion ro-
zumu. Astronom Jocelyn Bell Burnell, g∏´boko religijna kwa-
kierka, zawdzi´czajàca naukowà s∏aw´ odkryciu pulsarów,
znajduje w swym ˝yciu miejsce zarówno dla nauki, jak i dla re-
ligii. „Nie uwa˝am ˝e Bóg stworzy∏ Êwiat w jakimkolwiek fi-
zycznym sensie – oÊwiadczy∏a przed 350 s∏uchaczami przy-
by∏ymi na jej wystàpienie. – Nie znaczy to jednak, ˝e Boga nie
ma.” Dla niej Bóg po prostu jest – podpowiada to jej osobiste,
wewn´trzne doÊwiadczenie. Niektórzy ludzie, zauwa˝y∏a Bur-
nell, chcieliby umieÊciç Boga w tej maleƒkiej nanosekundo-
wej luce zaraz po Wielkim Wybuchu (którà wspó∏czesna nauka
pozostawia nie wyjaÊnionà – przyp. t∏um.), lecz jej wiara nie
potrzebuje Boga wype∏niajàcego jakàkolwiek luk´.

W póênym stadium swej znakomitej kariery naukowej

astronom Allan Sandage natknà∏ si´ na pytanie, jakie nauko-
wi teiÊci lubià zadawaç swym kolegom agnostykom: dlacze-
go raczej coÊ istnieje ni˝ nie istnieje? „Nigdy nie znalaz∏em
w nauce odpowiedzi na to pytanie – wyzna∏ Sandage zgroma-
dzonym w Berkeley kolegom. – Musia∏em coÊ zrobiç, aby po-
zbyç si´ duchowego niepokoju. Po prostu zdecydowa∏em
si´ uwierzyç” – oÊwiadczy∏, dodajàc, ˝e ta decyzja „okaza∏a si´
s∏uszna.” Nawrócenie Sandage’a czyni go rzadkim „˝ywym
pomostem” ∏àczàcym ró˝ne obozy teistów. Charakter jego
Êwiadectwa wiary przemawia do ewangelików, a zarazem
akceptujà go liberalni chrzeÊcijanie. To samo mo˝na zresztà
powiedzieç o znanym geologu z Princeton, cz∏onku NAS,
Johnie Suppe, który tak˝e „doszed∏ do religii” po zdobyciu na-
ukowej s∏awy. W jego przypadku motywem dotarcia do wia-
ry by∏o poszukiwanie sensu istnienia.

Inteligentny plan i Arka Noego

Zupe∏nie inny aspekt dyskusji na temat nauki i religii ujaw-

ni∏a „Mere Creation Conference” zorganizowana w 1996 ro-
ku przez Campus Crusade for Christ na kampusie konser-
watywnego Biola University (dawny Bible Institute w Los
Angeles). Wielu szacownych mówców wypowiada∏o si´
w kwestii nauko-
wych dowodów ist-
nienia Boga. W gru-
pie tej najliczniejsi
byli kreacjoniÊci –
zwolennicy koncep-
cji tzw. starej Ziemi.
˚ywià oni szacunek
dla konwencjonalnej
nauki, z jej kosmo-
sem ulegajàcym ewolucji w ciàgu miliardów lat, i gotowi sà
zaakceptowaç ca∏à teori´ ewolucji z wyjàtkiem najtrudniej-
szych jej etapów: zamiany substancji organicznych w pierw-
sze ˝ywe organizmy i przemiany prymitywnego rybiego mó-
zgu w ludzkà ÊwiadomoÊç. Pragn´liby nauki, która by∏aby
przyjazna Bogu, dopuszczajàcej takie koncepcje, jak „inteli-
gentny plan” czy „teistyczna nauka.” Patronem tego ruchu
jest zdefiniowany przez Leub´ Bóg protestantyzmu z poczàt-
ków XX wieku, który odpowiada na nasze modlitwy i obie-
cuje ˝ycie wieczne.

Dalej po stronie teologicznej prawicy znajdujà si´ tzw. na-

ukowi kreacjoniÊci. Starajà si´ znaleêç naukowe potwierdze-
nie dla biblijnej koncepcji „m∏odej Ziemi” – stworzonej szyb-
ko przed kilku tysiàcami lat, tak jak wskazuje lista pokoleƒ
opisana w Ksi´dze Rodzaju. Ich g∏ównym programem ba-
dawczym jest „geologia Potopu”, która poszukuje Êladów
obejmujàcej ca∏y Êwiat powodzi z czasów Noego i odwo∏uje

si´ do tej katastrofy, aby wyjaÊniç zasadnicze cechy geolo-
giczne naszej planety. Gdyby przybyli na konferencj´ w Ber-
keley, znaleêliby si´, rzec mo˝na, na wrogim terytorium, na
którym pos∏ugiwano si´ mglistymi definicjami Boga osobo-
wego, Ksi´g´ Rodzaju zaÊ interpretowano w sposób poetyc-
ki. Kilku „geologów Potopu” ze Êwieckimi doktoratami
w dziedzinie nauk przyrodniczych uczestniczy∏o w konfe-
rencji w Biola, lecz „obóz staroziemski” usi∏uje nawróciç lu-
dzi takich na wiar´ w antycznà Ziemi´, po to by wspólnymi
si∏ami daç odpór ortodoksyjnym neodarwinistom, których
uwa˝ajà za zakamuflowanych ateistów.

Biskupi i ekologia

A jednak to w∏aÊnie w ewolucji niektórzy uczeni odnajdu-

jà Êwieckà religi´. Jednym z nich jest cytolog Ursula Good-
enough, by∏y prezes Institute for Religion in an Age of Science
(Instytutu Religii w Epoce Nauki). W jej przekonaniu religia
mo˝e istnieç bez Boga i bez zjawisk nadprzyrodzonych. „Uwa-
˝am siebie za nieteistk´” – oÊwiadczy∏a Goodenough uczest-
nikom konferencji „Epic of Evolution” zorganizowanej w 1997
roku w Muzeum Fielda w Chicago. Jej religia – wyjaÊni∏a –
zwie si´ „religijnym naturalizmem” (w odró˝nieniu od natu-
ralizmu filozoficznego) i proponuje traktowanie historii ewo-
lucji jako bogatego êród∏a dla tych wszystkich, którzy ∏aknà w
swym ˝yciu elementu teistycznego.

Troska o los Êrodowiska naturalnego dostarczy∏a wspól-

nej platformy, na której spotkali si´ naukowcy niewierzà-
cy o zapatrywaniach humanistycznych i przedstawiciele
liberalizmu religijnego. Lody pomi´dzy tymi dwoma oboza-
mi prze∏ama∏ w 1990 roku Carl Sagan swym listem otwar-
tym, w którym wzywa∏ Êrodowiska religijne, by przy∏àczy-
∏y si´ do dzie∏a ratowania naszej planety. Rok póêniej Sagan
sta∏ u boku odzianego
w szaty liturgiczne bi-
skupa KoÊcio∏a Epi-
skopalnego w Kate-
drze Âwi´tego Jana na
Manhattanie, kiedy

wspólnie wystàpili z apelem uczonych i duchownych na rzecz
ochrony Êrodowiska.

Ubieg∏ej jesieni podobny sojusz zawarto w salach Evolu-

tion Central w American Musem of Natural History (Ame-
rykaƒskim Muzeum Historii Naturalnej) w Nowym Jorku.
Zdaniem pracujàcego tu paleontologa, znanego antykreacjo-
nisty Nilesa Eldrege’a wszystko to s∏u˝y dobrej sprawie. A jed-
nak – spieszy on dodaç – Êrodowisko naturalne jest chyba je-
dynym tematem, o którym przedstawiciele nauki i religii
mogà dyskutowaç w sposób cywilizowany. „We wszystkich
koncepcjach Boga istnieje ekologiczny komponent” – powie-
dzia∏ Eldredge dziennikarzowi New York Times. Dla zm´-
czonych publicznymi konfrontacjami owo przyjazne skupie-
nie uwagi na sprawach Êrodowiska pozwala odsunàç w cieƒ
konflikt – kwesti´ istnienia Boga. Ch´tnie na to przystajà na-
ukowcy, którym zale˝y na uzyskaniu poparcia spo∏ecznego
dla ich dyscypliny.

Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999 77

„Równie dobrze pies móg∏by

spekulowaç na temat umys∏u Newtona.

Niechaj ka˝dy cz∏owiek ma nadziej´

i wierzy w to, co mu odpowiada”

– Karol Darwin

background image

To zbli˝enie w sprawie naturalnego Êrodowiska jest tym

bardziej znaczàce, ˝e spoÊród przedstawicieli wszystkich an-
kietowanych dyscyplin biolodzy z NAS chcieli mieç jak naj-
mniej do czynienia ze sferà zjawisk nadprzyrodzonych.
„Wspó∏czeÊni biolodzy naprawd´ wierzà, ˝e jeÊli zejdziemy
do poziomu czàsteczki DNA, wszystko stanie si´ zrozumia-
∏e – oto jak skomentowa∏ wyniki naszej ankiety biolog Lewis
Wolpert. – JeÊli jesteÊ fizykiem ˝yjàcym w Êwiecie kwantów
i Wielkiego Wybuchu, wszystko to jest tak dziwaczne i niedo-
rzeczne, ˝e samo poj´cie zrozumienia traci niemal sens.” Dla-
tego te˝ fizyk mo˝e widzieç w swym Êwiecie miejsca pozosta-
wione dla Boga. Podobnie matematycy mogà byç platonikami
i postrzegaç pi´kno matematycznych konstrukcji, b´dàce wy-
tworem ludzkiego umys∏u jako odwzorowanie produktów
boskiego intelektu.

Fred Hoyle, któremu zawdzi´czamy drwiàcy w jego za-

mierzeniu termin „big bang”, znany jest ze swego powiedze-
nia (kiedy wyst´powa∏ w obronie „antropicznej zasady” ko-
smologii), ˝e jest rzeczà zdumiewajàcà, by WszechÊwiat tak
subtelnie skonstruowany powsta∏ bez boskiej ingerencji. Te-
iÊci oczywiÊcie ca∏kowicie si´ z nim zgadzajà: jak˝e inaczej
móg∏by Wielki Wybuch stworzyç tak precyzyjnie warunki
niezb´dne do rozwoju ˝ycia opartego na zwiàzkach w´gla?
Jednak zdaniem ewolucyjnego biologa Johna C. Avise’a, cz∏on-
ka NAS – „tylko dobór naturalny zbli˝a si´ do si∏y wszechmo-
gàcej, ale nawet on nie jest obdarzony inteligencjà, zdolno-
Êcià przewidywania, ÊwiadomoÊcià ostatecznego celu bàdê
moralnoÊcià. Dobór naturalny jest jedynie si∏à amoralnà, rów-
nie nieuchronnà i nieczu∏à jak grawitacja.”

Avise po prostu nie dostrzega w swych badaniach Êwiata

„zbyt-uporzàdkowanego-by-móg∏-byç-przypadkowy.” „We-
d∏ug wszelkich obiektywnych dowodów naukowych, nasz
biologiczny los, tak jak los wszystkich innych gatunków, znaj-
duje si´ pod przemo˝nym wp∏ywem bogów genetycznych
i innych si∏ naturalnych” – pisze on w swej wydanej w 1998
ksià˝ce The Genetic Gods, a nast´pnie cytuje s∏owa Williama
Provine’a: „Nasze wspó∏czesne zrozumienie procesu ewolu-
cji wskazuje na to... ˝e ostateczny sens ˝ycia nie istnieje.”

Przedmiotem badaƒ filozofa nauki Michaela Ruse’a, jest

przeÊledzenie tego, jak pracujà biolodzy, i w jaki sposób for-
mu∏ujà swe teorie. On sam jest zdecydowanym naturalistà;
wszystko jest materià i tylko materià. A jednak, jako jeden
z pionierów nowoczesnej szko∏y historyczno-naukowej, nie
mo˝e przeoczyç czynników spo∏ecznych majàcych wp∏yw za-
równo na brak wiary religijnej wÊród biologów, jak te˝ na do-
bór cz∏onków NAS. Czy wielkie umys∏y majà sk∏onnoÊç do
ateizmu, czy te˝ mo˝e akademicy zapraszajà jedynie ateistów
do swego grona? „Jest po trochu i tak, i tak” – twierdzi Ruse.
Otwarcie wyznajàcy swojà wiar´ cz∏onkowie akademii z pew-
noÊcià nie czuliby si´ w tym gronie swobodnie, zw∏aszcza
gdyby ich poglàdy teologiczne by∏y konserwatywne.

Luteraƒski teolog Philip Hefner nie jest entuzjastà funda-

mentalizmu i uwa˝a si´ za or´downika nauki. Redagowane
przez niego czasopismo Zygon, poÊwi´cone tworzeniu wi´-
zi mi´dzy naukà i religià, unika skrajnoÊci po obu stronach.
Jako uczniowi teologa Paula Tillicha Hefnerowi bliski jest
Êwiat symboli i mitów. Mity mogà nas niekiedy przyt∏oczyç
– powiada – i nauka jest tu tak samo winna jak religia. By∏o
nieszcz´Êciem dla Ameryki, ˝e jej najwi´kszym mitem doty-
czàcym religii i nauki sta∏ si´ sàdowy melodramat, „ma∏pi
proces” Johna Scopesa, który odby∏ si´ w 1925 roku.* Mit ten
od tej pory funkcjonuje uporczywie w amerykaƒskim ˝yciu
intelektualnym – zauwa˝a Hefner.

„Zgodnie z nim – mówi on – naukowcy sà bohaterskimi

samotnikami gotowymi umrzeç na prawd´. Instytucjonalna
religia jest ipso facto w opozycji do wolnoÊci intelektualnej
i swobody poszukiwania prawdy. Instytucjonalna religia jest
ich wrogiem. Gdy dochodzi do konfrontacji, instytucjonalna
religia wykaƒcza bohaterskiego uczonego. – Mówiàc o tym do-
minujàcym stereotypie, Hefner wzdycha – Historia pokazu-
je, ˝e to po prostu nieprawda. Ale tego stereotypu nie da si´
obaliç.”

Tak wi´c dyskusja toczy si´ dalej, g∏ównie z inicjatywy

zwolenników religii – konserwatystów, umiarkowanych i li-
bera∏ów – którzy starajà si´ pozyskaç autorytet nauki dla
poparcia swych poglàdów. W dawnych czasach to uczeni
poszukiwali imprimatur KoÊcio∏a, lecz dziÊ, kiedy moc
i chwa∏a znalaz∏y si´ po stronie nauki, wi´kszoÊç wspó∏cze-
snych naukowców nie dba o to, co KoÊció∏ sàdzi o nauce.
Uwa˝ajà oni na ogó∏ religi´ za relikt przesz∏oÊci lub za spra-
w´ prywatnà le˝àcà poza obszarem naukowych dociekaƒ.
A jednak, byç mo˝e za sprawà Templetona i z powodu roz-
kwitu postmodernistycznego relatywizmu, wielu ludzi za-
równo po stronie nauki, jak i religii wyra˝a dziÊ gotowoÊç
uznania granic swych sposobów poznania. I, przynajmniej
w Stanach Zjednoczonych, gdzie rzàd finansuje badania pod-
stawowe i reguluje ich zastosowania, niektórzy naukowcy
o politycznym instynkcie dostrzegajà korzyÊci p∏ynàce z po-
wÊciàgliwoÊci w przeciwstawianiu tego co naturalne temu co
nadprzyrodzone.

T∏umaczy∏

Krzysztof Szymborski

* W 1925 roku w stanie Tennessee wprowadzono zakaz nauczania w szko∏ach
poglàdów o dziejach Êwiata i cz∏owieka sprzecznych z opisem biblijnym, pod
karà grzywny do 500 dolarów. John Scopes, 24-letni nauczyciel biologii, zo-
sta∏ oskar˝ony o z∏amanie tego zakazu i skazany przez sàd w Dayton na zap∏a-
cenie grzywny 100 dolarów (najni˝szej przewidzianej) w lipcu tego˝ roku. Wy-
rok zosta∏ uchylony w styczniu 1927 roku przez sàd wy˝szej instancji
w Nashville. Wymian´ argumentów mi´dzy obroƒcà Scopesa Clarrencem Dar-
rowem a Williamem Jenningsem Bryanem (niedosz∏ym prezydentem USA
i inicjatorem zakazu nauczania ewolucji) komentowa∏a prasa na ca∏ym Êwie-
cie. Chocia˝ Bryan nie dopuÊci∏ do przes∏uchania bieg∏ych przez przysi´g∏ych,
zosta∏ w oczach sàdu i publicznoÊci oÊmieszony przez Darrowa, który wyka-
za∏ jego ignorancj´ naukowà. Bryan zmar∏ w 5 dni po zakoƒczeniu procesu,
a zakaz nauczania ewolucji pozosta∏ martwym przepisem a˝ do jego zupe∏ne-
go uchylenia w latach szeÊçdziesiàtych (przyp. red.).

78 Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999

Informacje o autorach

EDWARD J. LARSON i LARRY WITHAM wpadli na pomys∏

powtórzenia badaƒ Jamesa H. Leuby, kiedy Witham prze-

prowadza∏ z Larsonem wywiad na temat postaw religijnych

amerykaƒskich naukowców. Witham zajà∏ si´ przeprowadze-

niem ankiety, Larson dokona∏ jej analizy. Larson, profesor hi-

storii i prawa w Katedrze Richarda B. Russella w University of

Georgia, zdoby∏ w 1998 roku Nagrod´ Pulitzera w dziedzinie

historii za ksià˝k´ Summer for the Gods. Jest cz∏onkiem Zjed-

noczonego KoÊcio∏a Metodystów w Athens w stanie Georgia.

Witham to autor licznych ksià˝ek beletrystycznych i lite-

ratury faktu, pisze na tematy religijne w dzienniku Washington

Times. Wychowany jako luteranin, akceptuje Boga wed∏ug

definicji Leuby.

Literatura uzupe∏niajàca

SCIENCE AND RELIGION: SOME HISTORICAL PERSPECTIVES.

John Hedley Brooke;

Cambridge University Press, 1991.

THE SOUL OF THE AMERICAN UNIVERSITY: FROM PROTESTANT ESTABLISHMENT TO

ESTABLISHED NONBELIEF.

George M. Marsden; Oxford University Press,

1994.

SUMMER FOR THE GODS: THE SCOPES TRIAL AND AMERICA’S CONTINUING DEBATE

OVER SCIENCE AND RELIGION

. Edward J. Larson; BasicBooks, 1997.

LEADING SCIENTISTS STILL REJECT GOD

. E. J. Larson i L. Witham, Nature, vol.

394, s. 313, VII/1998.

WHEN ALL THE GODS TREMBLED: DARWINISM, SCOPES, AND AMERICAN

INTELLECTUALS

. Paul K. Conkin; Rowman & Littlefield, 1998.

SKEPTICAL INQUIRER: SPECIAL ISSUE: SCIENCE & RELIGION

, vol. 23, nr 4, VII/VIII

1999.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ŻYCIE KONSEKROWANE, Pomoce naukowe, religia
3 panstwo a religia w usa
Naukowe i religijne a potoczne rozumienie człowieczeństwa
Hinduizm, Pomoce naukowe, religia
10 osiągnięć naukowych, religia, kościół
Gabrieliści, Pomoce naukowe, religia
ŻYCIE KONSEKROWANE W KOŚCIELE, Pomoce naukowe, religia
ŻYCIE KONSEKROWANE, Pomoce naukowe, religia
Ks Jan Bareille Historia św Tomasza z Akwinu Wstęp [Dążności polityczne, artystyczne, naukowe i rel
Religia ponowoczesności czyli poznanie naukowe esej
Sekty w USA, Religia a Polityka
Lista bibliotek - z czego w Krakowie może korzystać religioznawca, Religioznawstwo, Wprowadzenie do
Wprowadzenie do pracy naukowej Praca semestralna (zaliczeniowa) - Benet a etnologia religii, Religio
Religia w armii Cesarstwa Rzymskiego - krótki zarys, NAUKA- RÓŻNOŚCI CIEKAWOSTKI NAUKOWE, Mitolo
Pierwotna religia rzymska, NAUKA- RÓŻNOŚCI CIEKAWOSTKI NAUKOWE, Mitologie
Współczesne konflikty religijne na świecie (XX i XXI wiek), konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulste
rola religii w kształtowaniu się świtopoglądu (6 str), Pomoce naukowe, studia, religia
List prezydenta USA, religia, kościół

więcej podobnych podstron